Od urodzenia syna - czyli od 10 miesięcy stosuję na przemian Linoderm plus z pantenolem lub z alantoiną (zielona nakrętka). Oba kremy mają za zadanie NATŁUSZCZAĆ. Zastosowanie jest szerokie min.: odparzenia pieluszkowe, podrażnienia skóry, atopowe zapalenie skóry, pielęgnacja codzienna pupy. Zapach jest raczej neutralny, gdyż w składzie nie posiada perfum.
Krem ma bardzo tłustą konsystencję, jest żółtego koloru. Dobrze się go rozporowadza. Zostawia tłusty film na skórze - ale takie jest jego zadanie! Świetnie się sprawdza u nowordoków i niemowlaków. Wszystkie rowki i trudno dostępne miejsca (paszki, pachwiny, pod kolankami, dupcia) świetnie są natłuszczone. Linoderm zapobiega otarciom. Skutecznie też leczyłam lindodermem wszelkie podrażnienia u syna i u siebie, a także... CIEMIENIUCHĘ!!!! Synek miał bardzo ostrą postać ciemieniuchy: pokrył się cały wielkim żółtym strupem na 2 miesiące. Lekarz dawał mi próbki emilium na ciemieniuchę - zero efektu. Smarowałam też specjalnym kremem perfecta - nie pomogło. Oliwka - doraźnie i wspomagająco. Natomiast tylko linoderm pomógł mi zwalczyć ciemieniuchę. Krem sprawdził się też przy odparzeniu podczas biegunki, oraz przy zapaleniu pieluszkowym - choć używam też sudocremu na przemian.
Sama mam bardzo wrażliwą i alergiczną skórę - dlatego jestem bardzo wymagająca wobec chemii kosmetycznej. Wszystko co używa mój syn jest przetestowane na mnie.
Jak czytam czasem opienie negatywne, to zastanawiam się czy ludzie zdają sobie sprawę, co oznaczają poszczególne składniki. Linoderm to nie krem, który ma ładnie pachnieć i wyglądać tylko zapobiegać tudzież leczyć.