Informujemy, że w dniu 13.06.2024 r. serwis produkty.mamotoja.pl (Bangla) zostanie zamknięty. Jeśli chcesz zachować treści swoich recenzji lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu serwisu produkty.mamotoja.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.

Dziękujemy!

Redakcja mamotoja.pl



Dodatkowo informujemy, że w dniu 13.06.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie mamotoja.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@mamotoja.pl

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.


Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

W głębi kontinuum
O kurcze, co za książka :)

Sięgnęłam po nią, bo nie mogłam nie sięgnąć. Po przeczytaniu kilku poradników by Tracy Hogg czy Superniania nabrałam do nich dystansu, a z czasem wręcz wstrętu. Uświadomiłam sobie, że chociaż nigdy nie stosowałam żadnych książkowych metod wbrew swoim przekonaniom czy intuicji, to jednak czytanie tych wszystkich "dobrych rad" zakłócało mój wewnętrzny spokój i zasiewało ziarnko zwątpienia co do tego, jak wychowuję córkę. Podcinało skrzydła mojej intuicji.

A ja sobie lubię pospać z dzieckiem, wytulić je do oporu, głaskać, masować, być przy nim. I szczerze mówiąc o wiele przyjemniej mi się to robi, gdy nie mam nad głową tekstu, że jest to "skrajny przykład przypadkowego rodzicielstwa" ;)

Tak przy okazji: nie uważam że metod np. Tracy Hogg za złe. Ale ten jej poradnik to bardziej dla wychowawczyń w żłobku/przedszkolu jest pisany, niż dla mam. Poprawny, bez wypłakiwania, bez agresji wobec dziecka, ale jednocześnie jakiś taki pozbawiony rodzicielskiego uczucia. Tak, dla żłobkowych opiekunek - idealny. Myślę, że jak ktoś się do tych książek zdystansuje, to podobnie je oceni.

Ale wracając do meritum.

Książkę "W głębi kontinuum" kupiłam, ponieważ wyraża się w niej pochwała matczynej intuicji. Chciałam przeczytać coś, co jest w opozycji do poradników dających instrukcje "rozgryzienia, roztrzaskania i zmodyfikowania pod linijkę" charakteru i zachowania dziecka.

Książka ta jest z opowieścią o kilku podróżach autorki do wenezuelskiej dżungli, gdzie żyła wśród Indian z plemienia Yequana. Indianie ci nie mieli zbyt dużego kontaktu ze światem cywilizowanym, więc pewnie i poradniki Tracy Hogg i Doroty Zawadzkiej do nich nie dotarły ;) Swoje potomstwo wychowują więc "na intuicję". Jak bardzo różnią się ich dzieci od naszych - można dowiedzieć się z kart książki. Autorka opisuje zachowanie rodziców, dzieci, interakcje między nimi, ich życie codzienne. Nie jest to jednak suchy reportaż - całość jest okraszona komentarzami, interpretacjami itd. .

Wątków jest kilka, jednak zasadniczo wszystko kręci się wokół bliskości mamy i dziecka. Mamy noszące dzieci w chustach mogą być miło połechtane. Te które uporczywie walczyły o to, by noworodek spał w swoim łóżeczku i spędzał tam jak najwięcej czasu zajmując się sobą - mogą po przeczytaniu tej książki mieć wyrzuty sumienia ;) Lojalnie uprzedzam: ta książka jest w kompletnej opozycji do książek Tracy Hogg, o ferberyzacji nawet nie mówiąc. Ta książka zainicjowała nurt rodzicielstwa bliskości, nurt wychowania "intuicyjnego" - ona musi być wymowna i taka jest, bez tego by takiej rewolucji nie poczyniła :)

Sympatycznie jest poczytać coś, co jest zupełnie odmienne niż reszta książek wypełniających księgarskie półki.
Zalety
Książka-legenda, leżąca u podstaw rodzicielstwa bliskości,
Pochwala matczyną intuicję,
Idealna dla mam noszących dzieci w chustach, śpiących z maluchami itd. - bo zgodna z ich ideologią ;)
Zupełnie inna niż reszta książek o wychowaniu, można poczytać z czystej ciekawości.
Wady
Myślę, że dla niektórych zupełna "inność podejścia" może być szokiem ;)
Zdjęcia użytkownika
0
6

W głębi kontinuum (Wydawnictwo Mamania)

0 kupi ponownie
5 dodanych recenzji
Zobacz wszystkie opinie (5)

O produkcie

Przetłumaczone na kilkanaście języków, bestsellerowe „W głębi kontinuum” to pionierska książka, która zapoczątkowała na Zachodzie nurt rodzicielstwa bliskości. Właśnie na fali zainteresowania koncepcją kontinuum do łask powróciły chusty i nosidła! Brytyjski Channel 4 uznał ją za jedną z trzech najbardziej wpływowych koncepcji wychowawczych XX wieku Jean Liedloff inspiruje do poszukiwania „straconego szczęścia”, które sama znalazła wśród Indian z plemienia Yequana, z którymi żyła przez wiele miesięcy. Obserwując ich niesamowity spokój, pogodne usposobienie i umiejętność czerpania radości z codziennych wydarzeń, odkryła, że korzenie tego stanu ducha leżą w sposobie wychowywania przez nich dzieci. O autorce: Jean Liedloff urodziła się w Nowym Jorku. Ukończyła Drew Seminary for Young Women. Studiowała też na Cornell University.   Jej jedyna książka W głębi kontinuum jest owocem kilku wypraw do wenezuelskiej dżungli, podczas których żyła wśród Indian z plemienia Yequana. Po wydaniu W głębi kontinuum Jean Liedloff poświęciła się popularyzacji koncepcji kontinuum i prowadzeniu praktyki psychoterapeutycznej. Jest autorką wielu artykułów dotyczących rodzicielstwa, publikowanych między innymi w Mothering Magazine. Mieszka na barce w Kaliforni. W wolnych chwilach maluje. Wstęp do polskiej edycji napisała Sylwia Chutnik, pisarka, prezeska Fundacji Mama, laureatka Paszportu Polityki. Czemu więc nie zaufać  samej sobie, chociaż czasem, w tych najbardziej ważnych kwestiach? Czemu nie spojrzeć na swoje dziecko jako na odrębny byt – ze swoimi preferencjami, swoim temperamentem i umysłem. Przecież „w toku ewolucji nie mógł powstać gatunek, w którym dzieci doprowadzałyby swoich rodziców do szału – to byłoby wbrew logice”, jak pisze Liedloff. A zatem nasze dziecko naprawdę – czasem trudno w to uwierzyć – może nas zwyczajnie lubić. Nawet to najmniejsze, podobne do czerwonej skórki od pomidora, które daje się tolerować tylko wtedy, kiedy śpi. I wcale nie robi nam na złość, śliniąc się czy wyrzucając zabawkę po raz pięćdziesiąty z łóżka. (fragment wstępu) *** Okres następujący bezpośrednio po narodzeniu jest najbardziej znaczącą częścią życia poza łonem matki. To, z czym się dziecko wtedy spotka, uzna za naturę życia. Wrażenia późniejsze mogą tylko       w mniejszym lub większym stopniu zmodyfikować to pierwsze, poczynione w momencie, kiedy dziecko nie posiada jeszcze żadnych danych o zewnętrznym świecie. Jego oczekiwania są wtedy najmniej elastyczne. Zmiana, jaka je czeka po opuszczeniu gościnnej macicy, jest przeogromna, lecz, jak widzieliśmy, do tego przeskoku z łona matki w jej ramiona dziecko jest przygotowane. Nie jest natomiast przygotowane do zmiany innego rodzaju: do przejścia w nicość, martwotę, do wyściełanego koszyka albo plastikowego łóżeczka, gdzie nie ma śladu ruchu, dźwięku, zapachu ani życia. Gwałtowne zerwanie kontinuum matki i dziecka, ciągłości tak mocno utrwalonej podczas faz rozwojowych zachodzących w macicy, może, co jest zrozumiałe, zakończyć się depresją u matki, dla niemowlęcia zaś jest torturą. (fragment „W głębi kontinuum) Patronaty: Fundacja Rodzić po Ludzku, Fundacja Mama, Stowarzyszenie Klub Kangura,  Parenting.pl, Nowa Matka Polka, Wczesna Edukacja, Mama w Centrum

Opinie

DODAJ OPINIĘ