Franklin to taki Kamyczek dla starszych dzieci. Sympatyczny żółwik ma w sobie wiele z przedszkolaka! Czasem o czymś zapomni, czasem się pomyli, coś zgubi, źle zrozumie, przez co spotykają go różne przygody, ale wszystko zawsze dobrze się kończy - dzieciom są potrzebne dobre zakończenia :)

Książeczka przeznaczona jest dla dzieci uczących się czytać, ale myślę że spokojnie można ją czytać 2-latkowi. Córka w tym wieku ślicznie się skupia na treści tej bajki. Bardzo mi się podoba fakt, że książka osadzona jest w "codziennych" realiach, przez co dziecko trenuje słownictwo które potem może używać w zwyczajnej rozmowie. Książki są pięknie ilustrowane, zawsze można pokazać palcem, rozmawiać o tym co dziecko widzi na ilustracji itd.

Są to opowiastki z morałem, ale morały są przekazywane "nie wprost", nie ma filozofowania, gderliwego przekazywania "mądrości ludowych". Książeczki ukazując przygody Franklina, pozwalają dziecku zrozumieć co żółwik zrobił źle, i ukazują sposób rozwiązania problemu. Myślę, że to pomaga dziecku radzić sobie z emocjami.

Tytuły są trochę "niezachęcające" (przynajmniej w stosunku do mam małych dzieci). Jakoś nie mogłam się przekonać do czytania 2-latkowi o hulajnodze, książce z bibioteki czy flecie. Ale tak naprawdę w tych książkach te hulajnogi, stopery itd. to sprawa drugorzędna, służąca przekazywaniu ważniejszych treści: o problemach, uczuciach, wątpliwościach.

Jeżeli chodzi o stronę techniczną, to jest bez zarzutu: strony się mocno trzymają, nie "puszczają" na grzbiecie (a są klejone), obrazki są ładne, wyraźne, łagodne.

Bardzo lubimy tę serię. Nie jest to może jakiś ewenement ani cud świata, ale mi się je fajnie czyta, córka je bardzo lubi i się na nich ładnie skupia, są porządne i niedrogie. Na pewno będziemy dokupować kolejne.