Małe dziecko często potrafi odwrócić nasz świat do góry nogami. To zainspirowało Amerykańską położną Karen Barski, matkę pięciorga dzieci i eksperta do spraw snu niemowląt, do stworzenia czegoś nowego a zarazem opierającego się na starych sprawdzonych metodach z jedną jednak różnicą. Owijanie dzieci znały już nasze mamy i babcie doskonale wiedziały, że to dobry sposób na uspokojenie płaczącego maleństwa, podobnie zaraz po porodzie położne często stosują tą metodę, sprawnie zawijają dziecko w kokon, a ono nagle się uspokaja. Nie bez przyczyny maluszki kochają być otulane otóż czują się wtedy bardzo bezpiecznie i błogo jak w brzuchu matki, jest im wtedy ciepło i przytulnie. Tradycyjna metoda ciasnego owijania niestety nie jest zalecana przez lekarzy, gdyż hamuje prawidłowy rozwój dziecka, skrępowane nóżki podczas nadmiernego ściskania prostują się, co często jest powodem dysplazji stawu biodrowego. Karen Barski dobrze o tym wiedziała, projektując wraz z zespołem specjalistów swoje pierwsze woombie.