Dzisiaj wzięłam pod lupę serek biszkoptowy mało znanej firmy "Hej!" Piszę o tym dlatego,że zdziwiło mnie to,iż tak mało znana marka produkuje coś tak pysznego. Kupiłam owy serek w zwykłym spożywczaku za jedyne 1.20 zł,ponieważ nic ciekawszego na półkach nie było,a coś dziecku musiałam dać,ponieważ krzyczała "dej lelek!"- w wolnym tłumaczeniu DAJ SEREK :) .OK,do sedna, otóż wyglądające niezbyt ciekawie opakowanie serka ma jakże inne wnętrze ! Od razu urzekła mnie kremowa barwa i zapach serka.Przyjemny aromat biszkoptów wyłonił się po otworzeniu naszego nowego jedzonka.Konsystencja odrobinkę kiślowata,przypominająca bardziej serek homogenizowany. Najważniejszą rzeczą jaka rzuciła mi się w oczy to biszkopty!!! Cała masa pokruszonych biszkopcików! Ciasteczka były widoczne i bardzo wyczuwalne podczas jedzenia. Gdy już moja mała łakomczuszka opróżniła opakowanie zabrałam się do czytania składu serka (to powinno się robić na początku,ale tym razem pierwsza była konsumpcja ) .Otóż z boku naszego jedzonka mamy widoczny i czytelny opis zatytułowany SEREK BISZKOPTOWY a pod nim skład, i czytamy "jest to serek twarogowy,ze wsadem biszkoptowym,cukier,białko jaja i ... tak dalej" Czyli wszystko tak jak być powinno.Podana jest data produkcji i temperatura przechowywania oraz kto i gdzie wyprodukował,a najdziwniejsze w tym całym opisie jej to,że nawet podany jest numer telefonu,faxu i strona internetowa. To tyle na ten temat,chętnych do spróbowania mojego dzisiejszego bohatera zapraszam do sklepów i wierzcie mi moi drodzy czasami pozory mylą,ponieważ "nie opakowanie zdobi nasz serek,lecz serek opakowanie" :)