Tusz kupiłam zachęcona pochlebnymi opiniami koleżanek i stosunkowo niską ceną.

Maskara ma bardzo ładne, fioletowe opakowanie. Zawiera 12 ml produktów. Przypomina odrobinę tusze wiodących marek. Szczoteczka, a raczej szczota jest bardzo duża, ciężko ją dobrze wyprofilować i dokładnie pokryć każdą rzęsę. Niewątpliwie dużym atutem jest to, iż nie jest silikonowa. Znalazłam jednak na ten problem sprawdzony sposób.

Najpierw wykonuję subtelny makijaż inną masakrą, która tylko delikatnie przyciemnia rzęsy. Na koniec stosuję Pump Up Booster i efekt jest oszałamiający. Włoski są maksymalnie pogrubione, wydłużone i świetnie rozdzielone. Zauważyłam także efekt lekkiego podkręcenia. Czarny kolor jest naprawdę głęboki.

Tusz nie kruszy się, nie osypuje, nie rozmazuje i nie skleja rzęs. Idealny efekt utrzymuje się cały dzień, aż do wieczornego demakijażu. Ponadto doskonale, całkowicie bezproblemowo się zmywa. Nie uczulił mnie ani nie podrażnił moich wrażliwych oczu. Można dokonywać drobnych poprawek w ciągu dnia bez obaw o nieestetyczne "zlepienie". Według mnie sprawdza się lepiej niż o wiele droższe, bardziej znane maskary.

Jeśli chodzi o codzienny makijaż oczu- jak najbardziej polecam. Jednakże nie zaufam mu na tyle, by stosować go samodzielnie. Wtedy zbyt mocno skleja rzęsy. Trzeba nabrać co do niego wprawy.