Jest w białym (zafoliowanym) kartoniku ze złotymi dodatkami. Po otwarciu możemy zobaczyć piękny szklany , kwadratowy słoiczek z mieniącą się złotą zakrętką ! naprawdę całe opakowanie robi genialne wrażenie :) Na początku chcę zaznaczyć że jest to produkt dla każdego , niezależnie od wieku ( i tu duży plus + ) Po odkręceniu tej niesamowicie mieniącej się zakrętki widzimy dodatkowe zabezpieczenie w postaci ,, okrągłej zatyczki'' . Krem wypełniony jest po brzegi , ma bardzo przyjemny zapach (wyczuwam w nim miód , może jakieś kwiaty? ) bardzo wpada w mój gust:)Konsystencję ma treściwą , gęstą , ciężką choć po zaapilikowaniu go na skórze nie ma tłustego filmu ( no , może jak przesadze z jego ilością ) .Idealnie sprawdza się pod makijaż, a przede wszystkim dlatego, że nie powoduje efektu wzmożonego błyszczenia się skóry. Zawiera w swym składzie substancję absorbującą, dzięki czemu kosmetyk wchłania nadmiar sebum .
Mam suchą skórę , a dzięki nutri gold nie muszę nawilżać ją w ciągu dnia gdyż po porannym posmarowaniu skóra cały dzień jest odpowiednio nawilżona . Myślę że ze względu na konystencję nie będzie to dobry krem dla osób z tłustą cerą Ze względu na to , że wcale nie potrzeba go dużo do codziennej aplikacji , krem wystarczy nam na długo (myślę że wystarczy na 2-2,5 miesiąca przy codziennym stosowaniu )

Skóra po miesiącu stosowania jest pełna blasku, poczułam się komfortowo i otulona luksusem, do tego krem zapewnia idealną barierę ochronną, jednym zdaniem jak nigdy dotąd moja skora w 100% została zregenerowana i odpowiednio nawilżona. Jestem bardzo zadowolona że mogłam go wypróbować . Cieszę się , że spełnił on moje oczekiwania . Jego miodowa konsystencja spodoba się niejednej z Was:)