Lakier Jolly Jewels robi w tym roku furorę, nie mogłam wiec przejść obojętnie obok tak cudnych kolorów. W moje ręce trafił odcień 109 - delikatny róż z białym i różowym brokatem.

Kwadratowa buteleczka jest urocza i prześlicznie prezentuje się na półce wśród innych lakierów. Cena 10 zł za tę pojemność (10,8 ml) to całkiem znośna kwota.

Lakier na paznokciach prezentuje się naprawdę pięknie, ale niestety ma też sporo wad.
Po pierwsze KRYCIE - jedna warstwa nie wystarczy, by paznokcie były w pełni brokatowe. Dopiero dwie lub warstwy mogą zadowolić i sprawić, że paznokcie będą lśniły brokatem.

Kolejna kwestia to TRWAŁOŚĆ - pomalowałam paznokcie po południu w Wigilię, a już następnego dnia przed południem miałam odpryski na dwóch paznokciach, a dwa inne miały wytarte brzegi. Nie wykonywałam w tym czasie prac domowych, więc nie rozumiem, skąd te ubytki.

I wreszcie zmywanie lakieru, które uważam za bardzo uciążliwe, ale to akurat dotyczy wszystkich lakierów brokatowych.

Podsumowując, lakiery są naprawdę śliczne, idealne w porze karnawałowej. Ale zawiodłam się, bo po tych lakierach oczekiwałam czegoś trwalszego.