Od wielu lat stosuję szampony Garnier Fructis, więc kiedy do sklepów trafiła nowa seria tych kosmetyków - od razu skusiłam się na jeden. I tak oto trafił w moje ręce szampon wzmacniający Fruity Passion.

Kosmetyk znajduje się w dużej butli o pojemności 400 ml. Opakowanie jest niby przezroczyste, ale posiada delikatnie żółte zabarwienie. Jedyne co denerwuje mnie w tej butelce jest jego otwarcie. Zamiast wyprofilowana na palec posiada jakby kuleczkę, która dość często się zacina i utrudnia jego otwieranie.

Konsystencja szamponu jest dość gęsta i nie wylewa się z rąk podczas jego użytkowania. A jego zapach... Uwielbiam go! Pachnie marakują i nie jest ani odrobinę chemiczny. I przede wszystkim - bardzo długo utrzymuje się na włosach.

Szampon bardzo dobrze się pieni i wystarczy jego niewielka ilość, aby porządnie umyć włosy. Oprócz tego - z łatwością się spłukuje.

Po jego zastosowaniu moje włosy są delikatne w dotyku, a do tego niesamowicie błyszczą! Dawno nie miałam takiego efektu, chociaż używałam dużo różnych szamponów do włosów.

Kosmetyk nie przetłuścił mi włosów, ale też nie nawilżył moich wiecznie przesuszonych końcówek. Szkoda.

Szampon kosztował mnie nie całe 9 zł. Moim zdaniem jest to niska cena jak na jego wydajność oraz dobre działanie na włosy. Polecam!