Wózek Emmaljunga Scooter był naszą trzecią "bryką". Po beznadziejnym 4-kołowym Mikado Ox-Ford (w sklepach obecnie pod nazwą Mikado Milano) i mózgo-wytrząsaczu nie na nasze chodniki - Chicco Lite Way (recenzje obu wózków też napisałam).

Szukałam wózka wygodnego dla mnie (mieszkam na 2. piętrze bloku), wygodnego dla córki (czyli dobrze amortyzowanego, z nie za długim siedziskiem i koniecznie pionowym oparciem), porządnego - który wystarczy do końca okresu wózkowego (mąż by mnie zabił gdyby usłyszał o czwartym wózku).

Poszukiwania nie były łatwe, trwały 2 miesiące, zjeździłam całe miasto, odwiedziłam mnóstwo sklepów, i nigdzie nie był niczego, co by nas zadowalało. Emmaljungę Scooter znalazłam w internecie i do sklepu musiałam ją sprowadzać na zamówienie. Bardzo niepopularny to wózek. A szkoda, bo jest SUPER!


Po pierwsze: ogromna wygoda. Moja córka nie chciała jeździć w innych wózkach, 2 miesiące nosiłam ja na spacery na rękach. Gdy kupiliśmy Emmaljungę nasze spacery się zrewolucjonizowały. Pierwszy spacer - 4 godziny siedzenia bez ani jednego kwiku. I tak jest do teraz. To mówi samo za siebie!

Emmaljunga Scooter ma szerokie, piankowe koła. Niektórym się nie podobają, ale zaręczam, że są bardzo praktyczne. Idealnie "absorbują" wszelkie nierówności terenu. Radzą sobie z piachem (rozkopane chodniki, wyłożone grubą warstwą piachu to coś, czego mamy bardzo nie lubią, Emmaljungą przejeżdżam jakby nigdy nic), myślę że sprawdzi się też na plaży. Świetnie sunie po śniegu. Spacerowaliśmy tej zimy po nieodśnieżanych ścieżkach, wózek w śniegu po koszyk - mimo tego dałam radę pchać go całymi kilometrami.

Siedzisko jest ogromne i szalenie wygodne. Starcza (wg producenta) dla dziecka do 4 lat, I wygląda na to, że tak jest naprawdę. Oparcie jest regulowane w ustawieniu od zupełnie pionowego (wymóg konieczny dla mojej córki), to pozycji półleżącej, takiej jak na leżaku. Podnóżek regulowany w dwóch pozycjach - horyzontalnej, i pod kątem ~45 stopni.

Ten wózek to taki jeżdżący fotel - fotel na kółkach. Wygląda inaczej niż pozostałe wózki. Ale dzięki temu jest praktyczny - nie jest nadmiernie szeroki, wszędzie się zmieści. Co ważne dla mnie - można go wygodnie znieść. Nie jest kolumbryniasty, tylko zgrabny, można go wygodnie chwycić i znieść. Dobrze mieści się w klatce schodowej w poprzek.

Amortyzacja jest, moim zdaniem, optymalna. Jest twardszy niż wózek na paskach, ale dużo, dużo lepiej amortyzuje niż konkurencyjne spacerówki. Dodatkowo dzięki szerokim kołom po prostu płynie po nierównościach.
Jeździmy z córką po terenach wyjątkowo wertepiastych, ulic i chodników unikamy jak ognia, Emmaljunga Scooter radzi sobie wyśmienicie z gruzem wielkości pięści, błotem, kocimi łbami, piaskiem, dziurami o głebokości 10 cm, brakującymi płytami chodnikowymi i innymi przeszkodami. Tam, gdzie inne mamy "lawirują", tam my przejeżdżamy bez mrugnięcia okiem.

W budce jest praktyczne okienko, z możliwością zakrycia. Budka trochę za płytka moim zdaniem, ale spoko daje radę. Za to gdy się rozłoży oparcie, to budka szczelnie chroni śpiące dziecko - w żadnym z moich wcześniejszych wózków nie było to tak idealnie dopasowane. W tylnej części budki jest duża kieszeń na akcesoria - my nie używamy nawet żadnej torby: kurtka, pielucha na zmianę, chusteczki nawilżane, soczek i kilka innych drobiazgów mieści się w tej kieszeni).

Wykonanie wózka jest wyśmienite. Super materiały, nie blakną, łatwo z nich schodzi brud. Wózek działa bezawaryjnie (tfu, tfu), raz tylko smarowałam koła smarem, poza tym żadnych "zabiegów" nie stosowałam. Można szaleć bez obaw.

Wygodna regulacja rączki - "przycisk" od środka, wciska się go kciukiem. W Mikado był on po przeciwległej stronie, słabszym od kciuka palcem wskazującym nie dało rady go wcisnąć, zawsze przy manewrowaniu wysokością rączki musiałam się nakombinować. Uchwyt jest piankowy, po roku użytkowania nie ma najmniejszych śladów zużycia. Pianka nie jest wygnieciona, nie pęka, cud - miód.

Pałąk od wózka wygodny, dziecko opierając się o oparcie może swobodnie trzymać go rączką (pałąk zbyt daleko od oparcia/brak pałąka bardzo dokuczał córce w przypadku wcześniejszych wózków). Pokrycie pałąka łatwo się zdejmuje - zapięcie na zamek błyskawiczny. Pałąk jest nierozbieralny, tworzy całość ze stelażem wózka: z jednej strony wada (dziecko trzeba wsadzać do wózka), z drugiej zaleta (dodatkowo stabilizuje wózek, czyniąc go "niezniszczalnym".

Pod siedziskiem znajduje się kosz na zakupy. Jest on wykonany z metalowej siatki. Bardzo trwały (nic się nie rozerwie), łatwy w czyszczeniu, lecz niezbyt duży.

Do wózka dokupiliśmy pokrowiec na nóżki - kosztował majątek, ale po sezonie zimowym nie mam najmniejszej wątpliwości do co słuszności tego zakupu. Pokrowiec można zapiąć w 2 pozycjach: niższej (odpowiedniej na jesień i cieplejsze zimowe dni) lub wyższej (na mrozik) - w tej drugiej dziecko wygląda jak czołgista wychylający się z czołgu , tylko główka wystaje ;). Pokrowiec jest obszerny - moja córeczka nie lubi szczelnego owijania w bety, lubi sobie machnąć nóżką gdy ma ochotę - i ten pokrowiec to umożliwia. W środku pokrowca jest folia, która czyni go nieprzemakalnym.
Do zestawu dołączony jest ortalionowy pokrowiec przeciwdeszczowy, ale nigdy jeszcze go nie używałam: zawsze wystarczała budka + pokrowiec na nóżki zaciągnięty w wyższej pozycji.

Jeżeli chodzi o to jak wózek sprawdza się w transporcie. U nas, w Polsce, wózek taki jak Emmaljunga uchodzi za kloca. W Szwecji, kraju z którego pochodzi, kraju w którym baaardzo dba się o dobro i zdrowie dzieci, parasolki są zupełnie niepopularne, a wózek typu Scooter (jak pisze producent), jest używany jako drugi wózek, do samochodu.
Napiszę tak. Na pewno jest zgrabniejszy niż wielofunkcyjny Mikado Ox-Ford (Milano). Objętościowo po złożeniu jest chyba większy niż Chicco Lite Way - parasolka. Za to w Nissanie Micra mieści się lepiej - Lite Way był za długi, Scooter po prostu wchodzi.

Emmaljunga Scooter jest moim ideałem wózkowym. Długo go szukałam, zresztą do tej pory badawczo spoglądam na inne wózki (takie zboczenie) i jeszcze nie widziałam na ulicy wózka, który wyglądałby na lepszy i praktyczniejszy na polskie drogi (i do bloku) niż Emmaljunga Scooter. Cieszę się z tego wózka na każdym spacerze.

Polecam wszystkim mamom, które szukają wózka terenowego, który zmieści się w bloku i w aucie.