Wózek niedrogi, lekki, dobrze się prowadzi. Na pierwszy rzut oka ideał. I jako taki doskonale nam się sprawował przez ostatni rok. ALE. Córeczka podrosła, zrobiła się troszkę cięższa... rączka wyginała się stopniowo pod jej ciężarem podczas nap podjeżdżania pod krawężnik gdzie trzeba ją nacisnąć mocniej żeby unieść wózek - nie zawsze przecież jest możliwość podjechania bezproblemowego.

Wyginała się wyginała, ja początkowo tego nie zauważałam ale coraz częściej i mocniej zaczynała mnie boleć ręka. Cała od barku aż po palce. Doszło do tego, że nie byłam w stanie posmarować sobie kromki chleba masłem. Porobiłam wyniki, czy to nie przypadkiem reumatyzm, czy nie ma stanu zapalnego... a tu nic. Wszystko na oko ok, a ręka boli. I co się okazało? Zorientowałam się dopiero jak musiałam się zgiąć w plecach że to TA RĄCZKA jest wygięta. Wymuszała przez to złą pozycję dłoni w czasie pchania i stąd ból... po odgięciu wszystko wróciło do normy. A rączka sama z siebie jest zrobiona z za cienkiej rurki i nie wytrzymuje ciężaru malucha. A dziecko waży raptem 12 kg.

Do tego wszystkiego wyrobiły się zaczepy przednich kółek, Kółko rozwaliło się tak, że nie jesteśmy w stanie go naprawić. Gwarancja tego nie obejmuje bo to efekt zużycia. Napisałam do serwisu czy istnieje możliwość zakupienia nowego kompletu kółek ale jak do tej pory milczą. A my zostaliśmy bez wózka. Jeśli się nie odezwą pozostanie kupić nowy wózek... tyle że na coneco już się chyba nie skuszę.