Ulepszony laktator elektryczny EasyStart 12/201 - dostępny od 2014 roku
Wątek canpolowy
Zdjęcia użytkownika
6920
0
a_grzelak
Najlepsze dla dziecka to nie otaczanie Go markowymi zabawkami, a dużo czasu i miłości.
AniaB1981
Poczucie bezpieczeństwa i miłość matki są najważniejsze dla tej maleńkiej bezbronnej istotki, dla której wszystko jest takie przerażające i nowe. Reakcja na każdy płacz, cierpliwość gdy próbuje napić się mleczka, tulenie, noszenie i wstawanie kilkanaście razy na dobę wprowadzają bejbika w nowy świat. I uśmiech mamy, najukochańszego, najbliższej mamy! To wszystko jest wtedy takie ważne...
blazunia
Przede wszystkim najważniejsza jest miłość do maleństwa zarówno ze strony mamy jak i ojca dziecka, nie można się jej wstydzić, lecz dawkować uczucia w możliwie maksymalnych dawkach.
Kolejną sprawą, jest ofiarowanie dziecku tego, co jest dla niego najlepsze, najzdrowsze, wpływa na jego rozwój zarówno intelektualny jak i fizyczny, czyli pokarm matki. Dzięki temu nawiążemy z maleństwem niesamowitą więź i zapewnimy poczucie bezpieczeństwa, które jest dla niego aż tak ważne.
Paulina1987
Chciałabym dać mojemu dziecku możliwie wszystko co naturalne. Najważniejsze jest unikanie sztuczności, zarówno w postaci jedzenia, gadżetów jak i emocji.
Farinella
Miłość. W tym słowie jest wszystko. Bo czymże, jeżeli nie miłością, jest oddanie całej siebie...mój pierwszy uśmiech przez łzy bólu i szczęścia po ciężkim porodzie, pierwsze i każde kolejne przytulenie dziecka, niepoddawanie się przy wspólnej nauce naturalnego karmienia, delikatność, wstawanie w nocy bez okazania zniecierpliwienia a tylko czułość i radość, bezbrzeżna, całkowita akceptacja...
patu
miłość,miłość jeszcze raz miłość to jest najważniejsze w tych pierwszych dniach jego życia, a poza tym dużo czułości, bycie z dzieckiem 24 godziny na dobę, aby nawiązać więź z dzieckiem na dalsze lata wspólnego szczęśliwego życia
a_grzelak
Oj tak! Zgadzam się z tą cierpliwością przy karmieniu piersią. Mój synuś ma taki dziwny styl jedzenia - łapie, odwraca głowę i puszcza i tak w kółko...
Moim zdaniem bycie z dzieckiem 24h ma soje dobre i złe strony. Na samym początku obecność mamy jest dla dziecka najważniejsza, ale ważna jest też obecność taty. Gdy dziecko przebywa non stop tylko z mamą, to po pierwsze nie nawiązuje więzi z innymi członkami rodziny, a po drugie mama staje się 'niewolnikiem' dziecka.
mkdc
Myślę, że najważniejsze, co można przekazać dziecku to przede wszystkim miłość. Dla maluszka niezwykle istotne jest to, by otoczyć je troską i zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Zgodzę się również z @Paulina1987, najbardziej wartościowe mleko dla niemowlaków to oczywiście mleko matki. Jest bardzo zdrowe i wspomaga odporność malucha.
arsinoe
Najlepsze co mogę dać synkowi w pierwszych miesiącach jego życia i poprzez wszystkie następne lata to kochających go rodziców. Miłość rodzicielska to chyba podstawowa więź dzięki której dziecko może w pełni czuć się bezpiecznie i rozwijać. Ponad to zgadzam się ze wszystkimi przedmówczyniami, uważam, że przede wszystkim naturalność i cierpliwość w tych pierwszych miesiącach jest tym, czego dziecko potrzebuje najbardziej.
viola88
W pierwszych miesiącach życia dziecka najważniejsze moim zdaniem jest dawanie dziecku ogromu miłości, mimo zmęczenia i czasami poczucia bezradności. Dla Maluszka jego rodzice, a przede wszystkim mamusia to poczucie bezpieczeństwa. Mamcia służy także jako dostarczycielka pokarmu, najlepszego na świecie i najbardziej wartościowego jaki tylko można uzyskać, żadne mleko modyfikowane tego nie zastąpi :)
mkdc
Pięknie to ujęłaś @viola88, sama bym lepiej tego nie opisała.
viola88
Dziękuję @mkdc :) moja miłość wylewa mi się z serducha jak woda na największym wodospadzie świata i już nie mogę doczekać się mojego Maleństwa :)
anettejie
Najlepsze, co mogę dać mojemu dziecku to miłość i opieka matki. Szczera i bezgraniczna. Całodobowa. 24/7
myszkakw
najlepsze co mogę podarować mojemu maluszkowi w pierwszych miesiącach to ja w całości. Maluszek potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, oparcia i pełnej akceptacji. I to staram się cały czas ofiarować mojemu synkowi oraz mam cichą nadzieję, iż będę miała na to siły przy bliźniakach - oczekujemy ich koniec maja/początek czerwca. A jeśli chodzi o laktację. To bardzo ważny temat, niestety zazwyczaj traktowany po macoszemu i bez większego wsparcia od otoczenia. I teraz kiedy jestem jednocześnie matką karmiącą i ciężarną podwójnie, wiem że to wsparcie jest bardzo ważne. Ta cała sytuacja nauczyła mnie, że najważniejsze to to co mówi mi intuicja. Bez niej nawet pierwszego syna bym nie karmiła tym co najlepsze, czyli swoim własnym matczynym mlekiem. Trzymam kciuki, dziewczyny za każdą podejmującą wyzwanie karmienia:)
Sylwia86
Najlepsze, co mogę dać swojej córeczce od pierwszych chwil to moje mleczko, które jest najwartościowszym i najzdrowszym pokarmem.
MamaMia
W pierwszych miesiącach życia mogę dać dziecku najważniejsze: pokarm mamy, miłość i bezpieczeństwo :)
adamalin25
Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku to dużo miłości, poczucie bezpieczeństwa oraz poczucie bliskości.
adamalin25
Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku to dużo miłości, poczucie bezpieczeństwa oraz poczucie bliskości.
Iszka
W pierwszych miesiącach życia najważniejsze dla maluszka to ciepło, bezpieczeństwo, miłość i olbrzymie pokłady cierpliwości.
laperedhil
poczucie bezpieczeństwa,tego potrzebują nasze maleństwa :) przychodzą na świat ufne, znają tylko nas i są od nas zależne. Myślę że obdarzają nas miłością od pierwszego dnia życia i codziennie w pewien sposób testują tą miłość do siebie. Oczywiście kolejnym co możemy dać najlepszego dla naszych dzieci jest karmienie piersią co tylko wzmacnia w nich poczucie bezpieczeństwa i miłości - to głaskanie raczka piersi podczas jedzenia mnie za każdym razem wzrusza. Oprócz tego dajemy im długotrwalą naturalna ochronę przed chorobami
katarina-k31
W pierwszych miesiącach życia to matka musi się bardzo zdrowo odżywiać aby dziecko mogło nakarmić się zdrowym pokarmem od matki :)
katarina-k31
Dziecku trzeba okazywać dużo cierpliwości :)
Kasica
Najlepsze co mogłam dać od pierwszych chwil mojej córce to poczucie bezpieczeństwa i bliskości ze mną od samego początku karmiąc córeczkę swoim mlekiem. Dziś mamy już 13,5 miesiąc i nadal to są najlepsze chwile w ciągu dnia gdy zamykamy się w pokoju i tuląc karmimy. Te wielkie oczka córki wpatrzone z ufnością do mnie :)
To jest najlepsza rzecz szczęście widziane w oczach córka :)
katarina-k31
W pierwszych dniach po narodzinach naszego synka , nie mogłam uwierzyć ,że mam syna :) Był to piękny sen ale prawdziwy :)
katarina-k31
Karmiąc dziecko nawiązuje synem nie do opisania więź. Pomiędzy matką a synem. Jest to potrzebne w pierwszych dniach dla dzieci.
izaOST
Nasze kochane dzieci potrzebują od mamy dużo miłości, ciepła, bliskości, poczucia bezpieczeństwa, ochrony, najlepszej opieki i oczywiście mleka mamy żeby nam bobas rósł szybko i był zdrowy. To wszystko jest najważniejsze dla naszego dziecka!!
Mamcia3
Najważniejsze, co należy dać swojemu Maleństwu to bezpieczeństwo, które tkwi nie tylko w naszej obecności, ale i w tym, co Dziecku zapewniamy. W moim pojęciu w pierwszych miesiącach życia należy otoczyć Maluszka najczulszą opieką, dać mu bliskość swoją i jak najwięcej czasu. Nie ma mowy o przytulance i sztucznym karmieniu. Wszystko naturalne - karmienie piersią, zapach matki, uśmiech :)
katarina-k31
Pierwsze miesiące życia są bardzo ważne i nie może zabraknąć miłości ze strony rodziców.
scyzoryk81
Poza ogromem miłości i cierpliwości najlepsze w pierwszych miesiącach jest oczywiście mleko mamy ;)
mkdc
No proszę jak nam się ożywiła dyskusja. :) Walka o laktatory chyba będzie zawzięta, no ale jest o co powalczyć. Mam nadzieję, że przy okazji pojawi się tutaj wiele ciekawych porad na temat karmienia maluchów i nie tylko :) @viola88 O, to podobnie jak ja.
katarina-k31
Pierwszy miesiąc życia dziecka jest wyczerpujący i najważniejszy :)
Red
------
Proponuję używać odpowiedzi i cytatów bo tak to nie wiadomo kto komu odpowiada i na co.
-----
lipka02
Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to naturalny pokarm z moich piersi oraz moją 24-godzinną matczyną opiekę-kołysanie do snu,przytulanie do swojej piersi i mój zapach,uśmiech oraz bliskość.
Mamcia3
Nie zapominajmy o naszym spokoju wewnętrznym. Dla Dziecka przyjście na świat to już stresujące przeżycie, nowe zapachy, inna temperatura, inne "ubranko" dotykające skóry.. Nie możemy fundować sobie niepokojów, gdyż są one wyczuwalne przez nasze Maleństwo jako kolejne utrudnienie przyzwyczajania się do świata.
Mamcia3
[cytat@katarina-k31#159689]Karmiąc dziecko nawiązuje synem nie do opisania więź. Pomiędzy matką a synem. Jest to potrzebne w pierwszych dniach dla dzieci.[/cytat]
Nie tylko syna.. Między matką i córką więź tworząca się jest równie silna :) Mam trójkę dzieci i identycznie wspominam pierwsze dni z Nimi :)
a_grzelak
[cytat@laperedhil#159684]poczucie bezpieczeństwa,tego potrzebują nasze maleństwa :) przychodzą na świat ufne, znają tylko nas i są od nas zależne. Myślę że obdarzają nas miłością od pierwszego dnia życia i codziennie w pewien sposób testują tą miłość do siebie. Oczywiście kolejnym co możemy dać najlepszego dla naszych dzieci jest karmienie piersią co tylko wzmacnia w nich poczucie bezpieczeństwa i miłości - to głaskanie raczka piersi podczas jedzenia mnie za każdym razem wzrusza. Oprócz tego dajemy im długotrwałą naturalna ochronę przed chorobami[/cytat]

Zdecydowanie się z tym zgadzam. Uwielbiam głaskać mojego Pieszczoszka
kusia_ss
najlepsze co mogę dać mojemu dziecku? moje mleczko :) nie żadne kupowane mieszanki, tylko moje mleko! Dziecko przy piersi jest spokojne, odprężone i między nim a matka rodzi się silna więź.
katarina-k31
Każde dziecko potrzebuję poczucie bezpieczeństwa.
katarina-k31
@Mamcia3#159701

Przepraszam, miałam na myśli każdego maluszka :)
a_grzelak
Myślę, że każda matka chce dać swojemu dziecku to, co najlepsze. Nie ma znaczenia czy są to pierwsze miesiące czy pierwsze lata życia dziecka. Jedno się nie zmienia, a wręcz narasta - bezgraniczna miłość
Mamcia3
@a_grzelak#159668 Masz rację. Nie zapominajmy o tacie.. Tata jest też ważny, równo ważny, gdyż obecność jego dla Maluszka od pierwszych godzin życia, pozwala na przyzwyczajenie się i do taty, daje Mu poczucie bezpieczeństwa, gdy Mama musi przejąć jakieś obowiązki, bądź się chwilę zrelaksować, a w późniejszych latach budzi zaufanie i przyciąga z problemami do obu rodziców.
katarina-k31
@kusia_ss#159703
Zgadzam się . Matki mlek ma prawdziwe witaminy :) A nie te proszki :)
katarina-k31
[cytat@Mamcia3#159707]@a_grzelak#159668 Masz rację. Nie zapominajmy o tacie.. Tata jest też ważny, równo ważny, gdyż obecność jego dla Maluszka od pierwszych godzin życia, pozwala na przyzwyczajenie się i do taty, daje Mu poczucie bezpieczeństwa, gdy Mama musi przejąć jakieś obowiązki, bądź się chwilę zrelaksować, a w późniejszych latach budzi zaufanie i przyciąga z problemami do obu rodziców.[/cytat]


Tak Ojciec odgrywa u dziecka bardzo ważną rolę. Np. mój mąż kąpie od początku dziecko :)
katarina-k31
[cytat@a_grzelak#159706]Myślę, że każda matka chce dać swojemu dziecku to, co najlepsze. Nie ma znaczenia czy są to pierwsze miesiące czy pierwsze lata życia dziecka. Jedno się nie zmienia, a wręcz narasta - bezgraniczna miłość[/cytat]


Masz rację, nawet gdy dziecko kłamie matka ufa jemu bezgranicznie :)
Mamcia3
W sumie najpiękniejsze co możemy dać to BYĆ, być przez duże B. Pozdrawiam tak mocno kochające swoje Dzieci Mamy :)) To cudowne!
kusia_ss
@Sylwia86#159679 w pełni się z tobą zagadam :) nie ma nic lepszego niż mamine mleczko z cycusia :)
emptyskies
Najlepsze co mogę dać mojej córce to miłość i bliskość, której w pierwszych miesiącach każde maleństwo bardzo potrzebuje. Obie rzeczy mogę jej przekazać podczas karmienia piersią, które bardzo umacnia więzi między mamą a dzieckiem. W szpitalu niestety nie nauczyli mnie jak karmić piersią ale nie poddałam się i walczyłam aby mała dobrze się przystawiła. Udało nam się i teraz wiem, że Zosia dostaje ode mnie to co najlepsze w postaci mleczka. Jej bezcenny uśmiech podczas codziennego karmienia i przytulenie do mojej piersi jest bezcenne i zapamiętam to do końca życia. Życzę każdej mamie, aby mimo bólu i trudu - starała się karmić piersią :)
cinnamonne85
Najlepsze, co możemy dać dziecku? To zależy w jakim kontekście :) Jeśli chodzi o pokarm, to oczywiście pokarm mamy. Tylko mam musi pamiętać, aby ten pokarm był dobry, bo przecież sam z siebie taki nie będzie. Mama powinna dużo pić, jeść zdrowe produkty (chociaż coraz trudniej dziś o takie) i prowadzić zdrowy, aktywny tryb życia. A jeśli chodzi o kontekst ogólny, to na pewno dziecko potrzebuje czuć ciepło mamy (i taty:) i należy mu dawać go na każdym kroku jak najczęściej, by dzidzia czuła, że jest otoczona miłością
katarina-k31
[cytat@emptyskies#159716]Najlepsze co mogę dać mojej córce to miłość i bliskość, której w pierwszych miesiącach każde maleństwo bardzo potrzebuje. Obie rzeczy mogę jej przekazać podczas karmienia piersią, które bardzo umacnia więzi między mamą a dzieckiem. W szpitalu niestety nie nauczyli mnie jak karmić piersią ale nie poddałam się i walczyłam aby mała dobrze się przystawiła. Udało nam się i teraz wiem, że Zosia dostaje ode mnie to co najlepsze w postaci mleczka. Jej bezcenny uśmiech podczas codziennego karmienia i przytulenie do mojej piersi jest bezcenne i zapamiętam to do końca życia. Życzę każdej mamie, aby mimo bólu i trudu - starała się karmić piersią :)[/cytat]

My nadal karmimy :) uważam ,że to najpiękniejszy czas :)
kusia_ss
[cytat@katarina-k31#159708]@kusia_ss#159703

Zgadzam się . Matki mlek ma prawdziwe witaminy :)

A nie te proszki :)[/cytat]

A ja ciągle nie mogę zrozumieć i chyba nigdy nie pojmę zachowania matek, które z WYGODY rezygnują z karmienia piersią. Zgodzę się na początku nie jest łatwo, ale później to sama radość.
a_grzelak
@Mamcia3#159707 O tacie pisałam już wcześniej. Na mojego męża spadły obowiązki związane z maluszkiem zaraz jak wróciliśmy ze szpitala. Ja byłam w takim stanie, że nie mogłam zbyt często wstawać z łóżka, ani się pochylać i dźwigać. To tatuś musiał przewijać i kąpać bobaska, ale dzięki temu wiem, że gdy wychodzę z domu to Mały jest bezpieczny. Tylko te wyjścia to są takie max 3-4 godziny, bo cyc... ;)
kapi1983
mojemu skarbowi oddam kawałek siebie czyli to co mam najcenniejszego. Wiem że swoją miłością dam mu to co jest poza wszelkimi wymiarami i pieniędzmi. Chciałabym aby każde dzieciątko otrzymało od swojej mamy tą bezgraniczną miłość.. bo na to zasługują.
beti2270
Najlepszą rzeczą jaką możemy dać naszemu bobaskowi jest nasza bezwarunkowa i niczym niezmącona miłość, zarówno mamy jak i taty, a u nas także starszego brata. Jak na razie mój synek ma miesiąc, więc zabawki są mu jeszcze nie potrzebne, za to staram się dużo do niego mówić i tulić. Dla mnie to jest właśnie najlepsza rzecz jaką mogę mu w tej chwili dać - matczyna miłość i cierpliwość :)
adoosienka
Najcenniejsze co mogę dać swojemu dziecko? Miłość i...mleczko z cycuszka ;) Kiedy karmię piersią czuję, jak bardzo mój synek mnie kocha i mam poczucie, że robię dla niego coś wspaniałego i wartego zachodu! Choć czasami nie jest łatwo i trzeba się pomęczyć laktatorem, ale i tak wiem, że warto bo robię to dla swojego dziecka!
Agila
najlepsze, co mogę dać mojemu maluszkowi w pierwszych miesiącach jego życia to miłość, czas, poczucie bezpieczeństwa; dla maluszka przyjście na świat to też ciężkie doświadczenie więc trzeba zrobić, co tylko w naszej mocy, by to "lądowanie" w nowym świecie (poza brzuchem mamy) było miękkie, spokojne i w bezpiecznych rękach;
drugą ważną sprawą jest karmienie naturalne - żadna mieszanka sztuczna nie zastąpi mleka naturalnego; tylko mleko mamy potrafi się dostosowywać do wieku dziecka ("rośnie" razem z nim); chroni przed chorobami - wspiera naturalna odporność; udowodniono nawet, że mleko naturalne zmienia skład w zależności od pory karmienia (inne jest w nocy, a inne w dzień); no i ta bliskość i więź, które się tworzą podczas karmienia piersią... :)
i trzecia bardzo ważna sprawa, którą można dać dziecku to miłość rodziców do siebie; tylko na "bezpiecznym gruncie", dziecko może się w pełni rozwiać; mieć poczucie bezpieczeństwa i budować obraz samego siebie, poczucie własnej wartości i otwarcie na świat
katarina-k31
[cytat@a_grzelak#159721]@Mamcia3#159707 O tacie pisałam już wcześniej. Na mojego męża spadły obowiązki związane z maluszkiem zaraz jak wróciliśmy ze szpitala. Ja byłam w takim stanie, że nie mogłam zbyt często wstawać z łóżka, ani się pochylać i dźwigać. To tatuś musiał przewijać i kąpać bobaska, ale dzięki temu wiem, że gdy wychodzę z domu to Mały jest bezpieczny. Tylko te wyjścia to są takie max 3-4 godziny, bo cyc... ;)[/cytat]


Rozumiem cię, ja muszę uciekać szybciej z uczelni bo cyc:) więc wiem jak to jest zostawić dziecko na dłużej samo z tatusiem :)
adoosienka
@katarina-k31#159726 O tak, ciężko jest pobyć gdzieś chwilę dłużej jak trzeba mieć cycki w gotowości ;)
anialek17
Wydaje mi się,że najlepsze, co możemy dać dziecku, to nasza miłość.Szczególnie miłość matki, z którą dziecko spędza najwięcej czasu.To własnie mama oddaje dziecku całe swoje serce, cała siebie.Nie jest ważne jakimi niesamowitymi zabawkami obsypiemy dziecko, jesli nie ma w naszej zabawie miłości ani czułości do tego maleńkiego człowieczka.
katarina-k31
[cytat@adoosienka#159724]Najcenniejsze co mogę dać swojemu dziecko? Miłość i...mleczko z cycuszka ;) Kiedy karmię piersią czuję, jak bardzo mój synek mnie kocha i mam poczucie, że robię dla niego coś wspaniałego i wartego zachodu! Choć czasami nie jest łatwo i trzeba się pomęczyć laktatorem, ale i tak wiem, że warto bo robię to dla swojego dziecka![/cytat]

Popieram :)
aneta2358
Miłość miłość i jeszcze raz MIŁOŚĆ!!!!dla dziecka najważniejsza jest nasza bliskość , reagowanie na każdy płacz.Należy poświęć cały swój czas maleństwu żeby czuło sie dla nas najważniejsze
kusia_ss
[cytat@adoosienka#159724]Najcenniejsze co mogę dać swojemu dziecko? Miłość i...mleczko z cycuszka ;) Kiedy karmię piersią czuję, jak bardzo mój synek mnie kocha i mam poczucie, że robię dla niego coś wspaniałego i wartego zachodu! Choć czasami nie jest łatwo i trzeba się pomęczyć laktatorem, ale i tak wiem, że warto bo robię to dla swojego dziecka![/cytat]
Oj skąd ja to znam. Właśnie robię zapasy dla mojej 9 tygodniowej córki bo już za miesiąc wracam do pracy a nie chcę, rezygnować z karmienia piersią. I męczę się z laktatorem ręcznym :(
mausick
W pierwszych miesiącach życia jesteś wyłącznie na usługi bobasa. Dajesz mu mleczko, ciepło, buzi, lulanie, chichotanie, ocierasz łezki i dbasz jak najlepiej potrafisz. Później robisz dokładnie to samo, tylko, że jest Ci łatwiej :) bo małe siedzi, albo raczkuje, albo już chodzi.
skupinka79
Pokarm kobiecy to absolutny fenomen - odżywia, dba o rozwój, chroni i leczy. Przynosi korzyści zarówno karmionemu dziecku, jak i karmiącej mamie. A do tego sam się produkuje i nic nie kosztuje! Przywiązanie i bliskość odczuwane przez maluszka w trakcie karmienia, to wstęp do nauki okazywania uczuć.
viola88
[cytat@kusia_ss#159720]A ja ciągle nie mogę zrozumieć i chyba nigdy nie pojmę zachowania matek, które z WYGODY rezygnują z karmienia piersią. Zgodzę się na początku nie jest łatwo, ale później to sama radość.[/cytat]
oj zgadzam się w 100% i nawet nie mogę tego pojąć, że w książkach traktuje się to jako alternatywę. Mleko modyfikowane to nigdy nie będzie to samo co mleko matki, koniec i kropka.
malymaczek
co mogę dać swojemu dziecku najlepszego w pierwszych miesiącach życia przede wszystkim myślę że jest to miłość i bliskość, poczucie bezpieczeństwa, no i oczywiście mleczko, życiodajny pokarm który mamusiowy jest najlepszy :)
skupinka79
@Agila#159725
Nic dodać nic ująć :)
viola88
@Kasica#159687 już tyle macie za sobą :D obiecaj, że posłużysz nam radą w ważnych kwestiach :))
viola88
@mkdc#159694 dyskusja faktycznie ruszyła pełną parą, będziemy walczyć jak prawdziwe mamy lwice :D
skupinka79
[cytat@blazunia#159641]Przede wszystkim najważniejsza jest miłość do maleństwa zarówno ze strony mamy jak i ojca dziecka, nie można się jej wstydzić, lecz dawkować uczucia w możliwie maksymalnych dawkach.

Kolejną sprawą, jest ofiarowanie dziecku tego, co jest dla niego najlepsze, najzdrowsze, wpływa na jego rozwój zarówno intelektualny jak i fizyczny, czyli pokarm matki. Dzięki temu nawiążemy z maleństwem niesamowitą więź i zapewnimy poczucie bezpieczeństwa, które jest dla niego aż tak ważne.[/cytat]

@AniaB1981#159636 nie ma nic lepszego w pierwszych miesiącach życia, jak mleko matki :)
dzwiedzica
Najlepsze co można dać dziecku w pierwszych miesiącach życia to miłość, troska, ogromna cierpliwość i wytrwałość w tych najtrudniejszych początkach.
skupinka79
[cytat@Agila#159725]najlepsze, co mogę dać mojemu maluszkowi w pierwszych miesiącach jego życia to miłość, czas, poczucie bezpieczeństwa; dla maluszka przyjście na świat to też ciężkie doświadczenie więc trzeba zrobić, co tylko w naszej mocy, by to "lądowanie" w nowym świecie (poza brzuchem mamy) było miękkie, spokojne i w bezpiecznych rękach;

drugą ważną sprawą jest karmienie naturalne - żadna mieszanka sztuczna nie zastąpi mleka naturalnego; tylko mleko mamy potrafi się dostosowywać do wieku dziecka ("rośnie" razem z nim); chroni przed chorobami - wspiera naturalna odporność; udowodniono nawet, że mleko naturalne zmienia skład w zależności od pory karmienia (inne jest w nocy, a inne w dzień); no i ta bliskość i więź, które się tworzą podczas karmienia piersią... :)

i trzecia bardzo ważna sprawa, którą można dać dziecku to miłość rodziców do siebie; tylko na "bezpiecznym gruncie", dziecko może się w pełni rozwiać; mieć poczucie bezpieczeństwa i budować obraz samego siebie, poczucie własnej wartości i otwarcie na świat[/cytat]

@Agila#159725 bardzo ładnie to ujęłaś :)
malymaczek
[cytat@katarina-k31#159695]Pierwszy miesiąc życia dziecka jest wyczerpujący i najważniejszy :)[/cytat]

O tak jest wyczerpujący zwłaszcza dla świeżych mam nie mających doświadczenia coś o tym wiem, zostałam mamą 8 miesięcy temu i pierwsze miesiące były ciężkie, teraz już się ciesze "swobodniej" macierzyństwem.
malymaczek
[cytat@katarina-k31#159695]Pierwszy miesiąc życia dziecka jest wyczerpujący i najważniejszy :)[/cytat]

O tak jest wyczerpujący zwłaszcza dla świeżych mam nie mających doświadczenia coś o tym wiem, zostałam mamą 8 miesięcy temu i pierwsze miesiące były ciężkie, teraz już się ciesze "swobodniej" macierzyństwem.
white-hpe
Co mogę dać mojemu dziecku?
Siebie i tatusia!
Wyczekujemy wymarzonego syncia już od dawna. Chwila moment jeszcze i nasza wielka love, czułość i radość znajdą ujście w małym człowieczku! Dam synkowi wszystko co tylko będę mogła - od stóp do głów, ciałem, ciepłem, cycą i duchem, sercem - wszystko!
skupinka79
Ja spodziewam się bliźniąt : córki i synka i mam w planach karmić je piersią -mam nadzieje,że laktator mi też w tym pomoże :) Bo nie ma nic lepszego niż mleko mamy !!!!!!!
dzwiedzica
Przypomniałam mi się taka porada ze szkoły rodzenia dotycząca karmienia piersią. Podczas spotkań matki często wyrażały swoje obawy o to, że nie będą mialy mleka, że nie będą potrafiły przystawić dziecko do piersi itd. Położne odpowiadały wtedy, że wszystko jest w głowie. Że trzeba nastawić się pozytywnie, myśleć o tym jak bardzo jest to ważne, aby karmić dziecko mlekiem mamy i ile to przynosi korzyści. Pozytywne nastawienie pomaga w tych najtrudniejszych chwilach.
dzwiedzica
[cytat@white-hpe#159746]Co mogę dać mojemu dziecku?

Siebie i tatusia!

Wyczekujemy wymarzonego syncia już od dawna. Chwila moment jeszcze i nasza wielka love, czułość i radość znajdą ujście w małym człowieczku! Dam synkowi wszystko co tylko będę mogła - od stóp do głów, ciałem, ciepłem, cycą i duchem, sercem - wszystko![/cytat]

Ale pięknie napisane:)
malymaczek
[cytat@viola88#159672]W pierwszych miesiącach życia dziecka najważniejsze moim zdaniem jest dawanie dziecku ogromu miłości, mimo zmęczenia i czasami poczucia bezradności. Dla Maluszka jego rodzice, a przede wszystkim mamusia to poczucie bezpieczeństwa. Mamcia służy także jako dostarczycielka pokarmu, najlepszego na świecie i najbardziej wartościowego jaki tylko można uzyskać, żadne mleko modyfikowane tego nie zastąpi :)[/cytat]


Zmęczenie i poczucie bezradnosci było najgorsze jak moja mala miała koleczki, to było straszne, ale obie to przetrwałyśmy i jesteśmy o tyle silniejsze i ja i ona. Ja zdobyłam doświadczanie i to wielkie przeświadczenie jak dziecko jest bezradne i uzależnione od nas, a ramiona mamusi jakimś magicznym sposobem mogą ukoić ból. Dziecko jest najwspanialszym prezentem jaki los nam mógł dać, a dla dzidziusia każdy gest każde przytulenie jest dla niego najważniejsze. Uważam że dziecku na każdym kroku powinno okazywać się dużo czułości i miłości, przytulać jak najczęściej.
malymaczek
[cytat@skupinka79#159747]Ja spodziewam się bliźniąt

: córki i synka i mam w planach

karmić je piersią -mam nadzieje,że laktator mi też w tym pomoże :) Bo nie ma nic lepszego niż mleko mamy !!!!!!![/cytat]


Wielkie gratulacje :) podwójne szczęście i podwójna praca, dużo siły życzę i spokojnych nocy żeby się moc zregenerować :)
arsinoe
oj widzę że wszystkie mamy są zgodne na temat tego czego potrzeba naszym maluszkom :) wnioskuje, że to tzw. instynkt macierzyński. Jeśli chodzi o temat karmienia dziecka to gdy uczęszczałam do szkoły rodzenia wiedziałam, że temat o laktacji to najważniejszy temat którego nie mogę przegapić. Wiadomo, nie od dziś że człowiek jest ssakiem i my kobiety jesteśmy stworzone do tego, by wykarmić nasze maleństwa... tak nas natura skonstruowała, że nie potrzebne są obawy związane z brakiem pokarmu czy niewiedzą jak karmić. Ja czekam z niecierpliwością na rozwiązanie. Wiem, że połowa sukcesu to nastawienie! Nie mam obaw związanych z porodem i karmieniem bo wiem, że przecież wszystko będzie dobrze... a wiem, że będzie dobrze bo tak czuję i tak myślę:)
mariixanna
Od chwili kiedy kobieta dowiaduje się że pod jej serduszkiem zaczyna się nowe życie bardzo się zmienia.. Każdy jej ruch jest wykonywany z myślą o maluszku który rośnie w jej brzuszku. Tak było w moim przypadku. Do najwspanialszych chwil w moim życiu była chwila gdy na USG zobaczyłam malutkie rączki nóżki i łomoczące szybko serduszko które bije pod moim sercem. Już nie wiele czasu dzieli mnie między chwilą w której w końcu będę mogła wziąć w ramiona mojego synka, pragnę dać mu wszystko co najlepsze mogła by ofiarować matka dziecku - Miłość, opiekę, poczucie bezpieczeństwa, wsparcie - Pragnę aby mój synek był szczęśliwy i czuł się zawsze kochany.
dzwiedzica
Mój mąż jest wspanialym tatusiem - bawi się z naszym synkiem, chodzi na spacerki, czyta pierwsze książeczki, kąpie i przewija. Jedyne czego nie może zrobić to karmić, więc gdy pierwszy raz odciągnęłam pokarm i pierwszy raz mógł go karmić czuł się niesamowicie:)
muzanna
Dokładnie tak jest - w tych pierwszych miesiącach życia NAPRAWDĘ dajesz SIEBIE i to jest właśnie najważniejsze, co można maluchowi dać :-) Bo przyjście na świat nie jest łatwym zadaniem, funkcjonowanie po drugiej stronie brzucha, kiedy to przez 9 miesięcy było się w bezpiecznym miejscu, gdzie wszystko było przytłumione, a jednocześnie mama była tak blisko, że bliżej nie można... dlatego w pierwszych tygodniach życia dziecko tak bardzo nas potrzebuje - noszenia, przytulania, głaskania, zapachu i bicia serca. Kontaktu skóra do skóry i ssania piersi, która zaspokaja głód a jednocześnie uspokaja zmęczony od nadmiaru bodźców układ nerwowy.. Z czasem maluszek się uczy, przyzwyczaja, oswaja nową rzeczywistość. Zaczyna widzieć wyraźnie oraz uczyć się znajomych twarzy. Potrzebować mamy i taty będzie jeszcze bardzo długo, ale już nie tak przeraźliwie. Dlatego daję moim dzieciom SIEBIE. Pierwsza, ta fizyczna, pępowina została odcięta na sali porodowej. Druga, ta psychiczna, powoli powoli i naturalnie staje się coraz cieńsza, aż wreszcie sama odpadnie. Trzecia, ta duchowa, mam nadzieję, że pozostanie zawsze :-)
malymaczek
[cytat@adoosienka#159724]Najcenniejsze co mogę dać swojemu dziecko? Miłość i...mleczko z cycuszka ;) Kiedy karmię piersią czuję, jak bardzo mój synek mnie kocha i mam poczucie, że robię dla niego coś wspaniałego i wartego zachodu! Choć czasami nie jest łatwo i trzeba się pomęczyć laktatorem, ale i tak wiem, że warto bo robię to dla swojego dziecka![/cytat]


Mam tak samo :) Uwielbiam to uczucie gdy przychodzi pora karmienia i moje maleństwo się we mnie wtula, nawet jak mnie podgryza to przepełnia mnie szczęście że daje jej siebie i cierpię z uśmiechem na ustach ;) Ale muszę też odciągać pokarm bo wróciłam do pracy na pół etatu, więc zapasy mleczusia muszę zostawić codziennie dla niuni. Czasem łatwo nie jest ale będę to robiła tak długo jak tylko piersi będą wydajne :))))
muzanna
Dokładnie tak jest - w tych pierwszych miesiącach życia NAPRAWDĘ dajesz SIEBIE i to jest właśnie najważniejsze, co można maluchowi dać :-) Bo przyjście na świat nie jest łatwym zadaniem, funkcjonowanie po drugiej stronie brzucha, kiedy to przez 9 miesięcy było się w bezpiecznym miejscu, gdzie wszystko było przytłumione, a jednocześnie mama była tak blisko, że bliżej nie można... dlatego w pierwszych tygodniach życia dziecko tak bardzo nas potrzebuje - noszenia, przytulania, głaskania, zapachu i bicia serca. Kontaktu skóra do skóry i ssania piersi, która zaspokaja głód a jednocześnie uspokaja zmęczony od nadmiaru bodźców układ nerwowy.. Z czasem maluszek się uczy, przyzwyczaja, oswaja nową rzeczywistość. Zaczyna widzieć wyraźnie oraz uczyć się znajomych twarzy. Potrzebować mamy i taty będzie jeszcze bardzo długo, ale już nie tak przeraźliwie. Dlatego daję moim dzieciom SIEBIE. Pierwsza, ta fizyczna, pępowina została odcięta na sali porodowej. Druga, ta psychiczna, powoli powoli i naturalnie staje się coraz cieńsza, aż wreszcie sama odpadnie. Trzecia, ta duchowa, mam nadzieję, że pozostanie zawsze :-)
dzwiedzica
Więź, która powstaje między matką i dzieckiem podczas karmienia piersią to czegoś, czego nie da się zastąpić niczym innym:) Dzieciątko przytula się do mamusi, jedną rączką podszczypuje, drugą przytula i głaszcze pierś. Do tego słodko mruczy... kocham to:) Mój mąż czasami aż przychodzi do nas się wtedy przytulić bo uwielbia to mruczenie:)
malymaczek
[cytat@katarina-k31#159685]W pierwszych miesiącach życia to matka musi się bardzo zdrowo odżywiać aby dziecko mogło nakarmić się zdrowym pokarmem od matki :)[/cytat]

o tak to też prawda i to też jest niezłe wyzwanie i niejednokrotnie poświecenie jak dookoła kusza zapachy a wiadomo że nie możemy sobie na to pozwolić . My kobietki to jednak jesteśmy silne i potrafimy się poświęcać. W mniejszych i większych sprawach :))))
muzanna
[cytat@malymaczek#159756]Mam tak samo :) Uwielbiam to uczucie gdy przychodzi pora karmienia i moje maleństwo się we mnie wtula, nawet jak mnie podgryza to

przepełnia mnie szczęście że daje jej siebie i cierpię z uśmiechem na ustach ;)

Ale muszę też odciągać pokarm bo wróciłam do pracy na pół etatu, więc zapasy mleczusia muszę zostawić codziennie dla niuni. Czasem łatwo nie jest ale będę to robiła tak długo jak tylko piersi będą wydajne :))))[/cytat]

Wspaniale, że odciągasz! Wiele mam rezygnuje z karmienia, gdy wracają do pracy, bo nie wiedzą, jak to wszystko zorganizować... a karmić można, a nawet trzeba! Nie ma nic lepszego niż pokarm mamy i bardzo dobrze jest wprowadzać inne pokarmy pod osłoną mleka mamy :-) Brawo i życzę wytrwałości!
dzwiedzica
Tym mamom, które jeszcze są w ciąży to chcę przekazać jak wspaniałe są chwile spędzone z maleństwem na karmieniu piersią:) nawet jeśli początki są trudne i ciężkie to warto to wszystko przetrzymać:)
muzanna
[cytat@malymaczek#159760]o tak to też prawda i to też

jest niezłe wyzwanie i niejednokrotnie poświecenie jak dookoła kusza zapachy a wiadomo że nie możemy sobie na to pozwolić . My kobietki to jednak jesteśmy silne i potrafimy się poświęcać.
W mniejszych i większych sprawach :))))[/cytat]

Na szczęście zdecydowaną większość rzeczy możemy jeść! Warto o tym pamiętać, że nie musimy z założenia przechodzić na dietę eliminacyjną, dopóki nie stwierdzi się realnej potrzeby :-) Tylko trzeba jeść zdrowo - wszelkie fast foody i używki odpadają, ale to niewielkie poświęcenie raczej :-) A jak będziemy jeść zróżnicowane jedzenie podczas karmienia piersią, to i nasze dzieci będą poznawać nowe smaki, dzięki czemu mogą być bardziej do nich przyzwyczajone, jak już będziemy im rozszerzać dietę :-)
dzwiedzica
Mam pytanie do mam, które już karmią piersią:

Pamiętacie chwilę, gdy pierwszy raz karmiłyście swoje dzieciątko? Jak to wyglądało???????
izka2700
Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to moja obecność przy nim , niezmierna miłość i naturalny pokarm który zapewni mu wszystko co potrzebne na początku jego życia :)
malymaczek
I jeszcze jedną rzecz dałam mojemu dziecku wspaniałego tatusia z którym Maja szaleje bezgranicznie, tatusia który ją ubóstwia i nawet po najcięższej pracy gdy pada z nóg bierze małą na rączki i tuli kołysze robi samolociki ( 8 miesięcy to już zakres zabaw coraz szerszy). A gdy Maja widzi jak tatuś wraca z pracy to tak rączkami z radości macha że hej, a jak jest na podłodze to raczkuje do niego tak szybko że aż jej się czasem nogi plączą eh :) Pisze to i łezka w oku mi się kręci jak ja kocham moją rodzinkę !!!! :) Nie ma większego szczęścia niż kochający mąż i dziecko.
dzwiedzica
@malymaczek#159767
nie dziwię się, ze łezka w oku Ci się kręci, bo jak patrzę na mich dwóch mężczyzn to mam tak samo:)
arsinoe
[cytat@muzanna#159764]Na szczęście zdecydowaną większość rzeczy możemy jeść! Warto o tym pamiętać, że nie musimy z założenia przechodzić na dietę eliminacyjną, dopóki nie stwierdzi się realnej potrzeby :-) Tylko trzeba jeść zdrowo - wszelkie fast foody i używki odpadają, ale to niewielkie poświęcenie raczej :-) A jak będziemy jeść zróżnicowane jedzenie podczas karmienia piersią, to i nasze dzieci będą poznawać nowe smaki, dzięki czemu mogą być bardziej do nich przyzwyczajone, jak już będziemy im rozszerzać dietę :-)[/cytat]
Dokładnie! Pani w szkole rodzenia zapytała nas czy jesteśmy teraz na diecie? ok 30 dziewczyn popatrzyło jedna na drugą i żadna z nas na diecie nie była :) więc Pani z uśmiechem powiedziała, że w związku z tym nie musimy ograniczać się również po porodzie. Wiadomo,że trzeba odżywiać się zdrowo - Co robimy lub staramy się robić odkąd dowiadujemy się o ciąży! Wydaje mi się, że jedyna różnica to taka, że po porodzie już ewentualne "zachcianki" nie powinny być nawykiem z okresu ciąży :)
malymaczek
Przyszłe mamusie chciałam wam powiedzieć tak prosto z serduszka cieście się każda chwila (ta ciężka i ta wesoła) bo czas tak szybko ucieka, a maleństwa tak szybko rosną! Ja nie wiem kiedy zleciało nam to 8 miesięcy od narodzin a jednak! Jak patrze wstecz bywało rożnie czasem byłam wyczerpana i miałam dość , ale jak teraz patrze na moja iskierkę jaka jest duża , to stwierdzam że dla tego małego serduszka zniosłabym o wiele więcej bo jak najbardziej warto się poświęcać !!
malymaczek
[cytat@dzwiedzica#159765]Mam pytanie do mam, które już karmią piersią:

Pamiętacie chwilę, gdy pierwszy raz karmiłyście swoje dzieciątko? Jak to wyglądało???????[/cytat]

pierwsze próby były dość nieudolne, mała najpierw nie potrafiła złapać dobrze sutka, ale położne w szpitalu pomagały i jakoś się udawało. Ale jadła pół godziny i za chwilę płakała, bardzo bałam się że się nie najada i faktycznie trzeba było podawać jej butlę. Ale nie poddawałam się i co róż przystawiałam małą do piersi. Laktacja rozkręciła mi się na dobre, a mała załapała jak się je :)) Najważniejsze żeby się nie poddawać i próbować :)
malymaczek
A tak trochę z innej beczki chciałam się zapytać mamy jak u was wyglądają noce, tudzież nocne karmienia? Często wstajecie do pociech i w jakim są maluszki wieku?
druidka86
Miłość, bliskość mamy, czułe przytulenie, troska i oddanie - to najważniejsze co możemy dać naszym pociechom. Miłość sprawia, że świat nabiera barw, a dziecko sprawia, że chce się żyć.
@dzwiedzica#159765
Doskonale pamiętam tą chwile. Kilka godzin po przyjściu na świat moja córeczka postanowiła spróbować mleczka mamusi. To niesamowite przeżycie, jak sobie przypominam tą chwilę to się wzruszam. Ku mojemu zdziwieniu pierwszy posiłek Amelki był bardzo udany, mała była przystawiona do piersi raz i pięknie jadła (chyba dlatego, że to po raz pierwszy) później jednak musiałyśmy się nauczyć prawidłowego jedzenia.
karolajnaa
[cytat@izka2700#159766]Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to moja obecność przy nim , niezmierna miłość i naturalny pokarm który zapewni mu wszystko co potrzebne na początku jego życia :)[/cytat]

Otóż to! Maluszek potrzebuje bliskości rodziców, wypełniającej go dużą dawką miłości i poczucia bezpieczeństwa :) A jeśli młodej mamie uda się jeszcze dorzucić do tego pokarm ze swoich piersi, to już pełnia szczęścia!

I to prawda, co małymyczek napisała. Należy cieszyć się, doceniać każdą chwilę z naszymi Słoneczkami, bo bardzo szybko rosną. I nim się obejrzymy, to te Słoneczka pouciekają nam z domów :P

Swoją drogą, czekam na kolejne dzieciątko, a cieszę się, jakbym była pierowródką. Wieloródki, też tak macie? :D
W pierwszych miesiącach życia dziecka już poza brzuszkiem mamy możemy mu dać przede wszystkim dużo miłości, czasu, uśmiechu i zaangażowania oraz poczucie bezpieczeństwa.
Oczywiście niezbędne są również materialne rzeczy, bez których maluch się nie obędzie.
karolajnaa
@malymaczek#159774 Pierwszą córkę karmiłam co 2-3 godziny, bo tak mi się budziła. A żeby rano nie być jak zombie, to najczęściej brałam ją do łóżka i tak się karmiłyśmy na leżąco - córa jadła, a ja drzemałam :)
[cytat@a_grzelak#159627]Najlepsze dla dziecka to nie otaczanie Go markowymi zabawkami, a dużo czasu i miłości.[/cytat]
moim zdaniem dla malucha nie ma żadnego znaczenia czy zabawki są markowe czy nie, a jeśli rodziców stać i mają na to ochotę to czemu zabawki nie mają być markowe??
karolajnaa
@viola88#159674 A dużo do końca zostało? :)
Kasica
[cytat@viola88#159739]@Kasica#159687 już tyle macie za sobą :D obiecaj, że posłużysz nam radą w ważnych kwestiach :))[/cytat]
Tak już tyle czasu się karmimy i są to dla nas najpiękniejsze chwile wspólnie spędzane :)
Żadne ząbki, gryzienie nie jest dla nas przeszkodą już. Wręcz teraz nic już nam nie przeszkadza.
Jeśli masz jakieś pytania Violu to pytaj może dam radę pomóc :)


[cytat@malymaczek#159774]A tak

trochę z

innej beczki chciałam się zapytać mamy jak u was wyglądają noce,

tudzież nocne karmienia? Często wstajecie do pociech i w jakim są maluszki wieku?[/cytat]
U nas jest karmienie po kąpieli około 20:30 i potem dopiero pobudka o 1:30 w nocy by sie mała napiła ma tak właściwie już od czasu jak skończyła pół roku unormowane noce. Potem dopiero o 7 pobudka na karmienie poranne. Teraz Wikusia ma 13,5 miesiąca. Główne karmienia to są o 7, 13, 20:30 do tego pomniejsze około 10 (po śniadanku normalnym lubi jeszcze sobie pociągnąć cycusia , choć nie zawsze), 15 na drzemkę i w nocy o 1:30 tak więc tryb dnia mlecznego mamy unormowany pomiędzy tym normalne posiłki i przekąski zdrowe. :)
To co mogę dać mojemu maluszkowi, to przede wszystkim pokłady bezwarunkowej miłości :) Jednak dziecko najbardziej potrzebuje poczucia bezpieczeństwa oraz naszego wewnętrznego spokoju, dzieci mają bezbłędny detektor rodzicielskiej paniki - nasz strach udziela im się podwójnie. Spokój pozwala się skupić na tym co najważniejsze, na dziecku i jego potrzebach nie tylko kiedy jest spokojne i uśmiechnięte, ale głównie wtedy, kiedy jest rozdrażnione kolką, cierpi z powodu ząbkowania lub jest po prostu głodne.
Agila
@skupinka79#159743 dziękuję :)
@karolajnaa#159779
jak ja swoją zaczęłam brać do łóżka to chciała w nocy jeść co 2 czy 3 godziny, a tak to wstawała w nocy po 5 dopiero, więc musiałam ją znowu przyzwyczaić do spania w łóżeczku. Chyba wszyscy na tym dobrze wyszliśmy, bo ja w łóżku zawsze się bałam, że ją przygniotę albo coś
@karolajnaa#159779
jak ja swoją zaczęłam brać do łóżka to chciała w nocy jeść co 2 czy 3 godziny, a tak to wstawała w nocy po 5 dopiero, więc musiałam ją znowu przyzwyczaić do spania w łóżeczku. Chyba wszyscy na tym dobrze wyszliśmy, bo ja w łóżku zawsze się bałam, że ją przygniotę albo coś
agiee
W pierwszych miesiącach jego życia mogę dać mu moją jak największą miłość i troskę.
Agila
@kusia_ss#159732 ja też próbowałam, ale moja mała nie chce jeść z butelki; denerwuje się; po wielu próbach na razie zrobiliśmy przerwę; no i niestety za daleko od domu nie wyjdę, nie na długo;
Kasica
[cytat@karolajnaa#159779]@malymaczek#159774 Pierwszą córkę karmiłam co 2-3 godziny, bo tak mi się budziła. A żeby rano nie być jak zombie, to najczęściej brałam ją do łóżka i tak się karmiłyśmy na leżąco - córa jadła, a ja drzemałam :)[/cytat]

my też tak się często karmiłyśmy lecz potem małą przenosiłam do łóżeczka. Nie powiem zaraz po porodzie to było dla mnie bardzo wygodne i stosowałam to praktycznie codziennie, lecz odkąd córcia skończyła 3 miesiące jest przekłądana do łóżeczka i już teraz rozumi zależność, że w moim łóżku nie ma spania przez całą noc. Wyjątkiem jest ząbkowanie bo wtedy faktycznie córcia zaburza swój rytm i właściwie jest "wisicyckiem" jak to mawia mąż :)

Nie lubię opini, że dziecko się przyzywczai do spania w łóżku rodziców i wcale się nie da go potem przestawić na swoje łóżeczko. Prawda jest taka, że wszystko idzie zrobić tylko trzeba troszeczkę wysiłku w to wsadzić. Mi naprawdę niewygodnie się karmi na siedząco w nocy małą więc brałam do siebie jak już była na wpół śpiąca, lub zasnęła to przeniosiłam chwilę postałam przy łóżeczku nucąc piosenke i szłam spać do swojego łóżka
ika85
[cytat@dzwiedzica#159765]Mam pytanie do mam, które już karmią piersią:

Pamiętacie chwilę, gdy pierwszy raz karmiłyście swoje dzieciątko? Jak to wyglądało???????[/cytat]
U córki tragedia, zupełnie nie umiała ssać. Szarpała się, odwracała, ona wyła, a ja razem z nią. Syn przyssał się od pierwszego razu i tak już sobie ładnie jadł :)
W pierwszych miesiącach życia z swoim maleństwem spędza się najwięcej czasu wtedy dziecko otoczyłam największą miłością i bezpieczeństwem co jest tak teraz do tej pory. Mama uczy maleństwa wszystkiego czułości, miłości, gaworzenia czy chodzenia. A najważniejsze jest karmienie piersią dzidziusia bo wiem, przede wszystkim że moje mleko jest zdrowe i zawiera wszystkie witaminy potrzebne do jego rozwoju. Daję mu odporność teraz bez mojej córeczki nie wyobrażam sobie życia
W pierwszych miesiącach życia z swoim maleństwem spędza się najwięcej czasu wtedy dziecko otoczyłam największą miłością i bezpieczeństwem co jest tak teraz do tej pory. Mama uczy maleństwa wszystkiego czułości, miłości, gaworzenia czy chodzenia. A najważniejsze jest karmienie piersią dzidziusia bo wiem, przede wszystkim że moje mleko jest zdrowe i zawiera wszystkie witaminy potrzebne do jego rozwoju. Daję mu odporność teraz bez mojej córeczki nie wyobrażam sobie życia
Aggic
z samej miłości dziecko nie przeżyje dlatego ważne jest dla niego markowe mleko matki ;)
lalus2011
Najważniejsze co moge dac swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia, to mój pokarm.Pokarm ma idealny skład i doskonale wpływa na zdrowie niemowlęcia. Karmienie piersią ma mnóstwo zalet zarówno dla niemowlęcia jak i matki.
kasiatko88
w pierwszych miesiacach życia dla dziecka najważniejsza jest kochająca i troskliwa mama, to ona daje jeść (najlepsze jest mleczko mamy) ona przewinie, ukoi i ukołysze do snu, ona rozpoznaje czy dziecko chce jeść, spać czy go coś boli. Nie można dać dziecku zabawek i zostawic go , a niech się bawi. Dziecku potrzebna jest uwaga, cierpliwość i wielka miłość. dzieci doskonale czują każde emocje i potrafią się do nich dopasować. Mama spokojna, to i dziecko spokojne. Nie ma nic lepszego od troski mamy i taty także, choć w pierwszych tygodniach życia dziecka, to właśnie mama jest dla niego najbardziej ważna. Z czasem i tatuś pojawia się jako potrzebny dla dziecka, w spólnych zabawach, tata weźmie ponosi na rękach, powygłupia się, pomoże przy kąpieli. Zabawki i jakieś rzeczy materialne owszem są fajne, ale na pewno nie są najważniejsze.
Marta0284
"Co najlepszego możesz dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?"

Przede wszystkim dużo ciepła, bliskości i cierpliwości. Dziecko musi się w domu zaklimatyzować, rodzice powinni stworzyć maleństwu odpowiednie warunku do tego, aby było mu dobrze.
izaaa898989
Co możemy dać dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?? Jeżeli mowa o pokarmie to najzdrowsze dla maluszka jest mleko od mamy, ale nie każde dzieciątko może to dostać ,bo różne są sytuacje. Ja niestety miałam za mało pokarmu z dwójką i dokarmiałam mlekiem Enfamil, które poleciła mi doktor rodzinna neonatolog i mimo ceny mleczka przekonało mnie do siebie:) Teraz jestem w 21tyg ciąży i mam nadzieję, że będę mieć więcej pokarmu aby dać go dzidziusiowi.
Jeżeli chodzi o to co jeszcze możemy dać dzieciątku to moim zdaniem nic nie jest tak ważne jak miłość obojga rodziców. Też są różne sytuacje, ale dla takiego maleństwa warto się poświęcać nawet mimo złych kontaktów między rodzicami. Ja moim dzieciom staram się dawać tej miłości jak najwięcej i oto z tej miłości powstaje także nowe życie, które dołączy do naszego grona już w lipcu:)
Najlepsze co możemy podarować naszemu maleństwu w pierwszych miesiącach życia to miłość czułość i cierpliwość. To bycie przy nim aby czulo nasza obecność, nie tylko dla nas zmienia się życie ale dla niego również do tej pory siedziałosobie nasze maleństwo w ciepłych wodach plodowych, była cisza i spokój a tutaj przychodzi na świat, gdzie zimno hałas i tyle nieznajomych głosów. Bycie z malenstwem częste przytulnie go mówienie do niego na pewno pomoże przetrwać ten pierwsze miesiące
Marta0284
[cytat@dzwiedzica#159765]Mam pytanie do mam, które już karmią piersią:

Pamiętacie chwilę, gdy pierwszy raz karmiłyście swoje dzieciątko? Jak to wyglądało???????[/cytat]

Miałam cesarke, jak wywieźli mnie z sali operacyjnej dali mi na moment córeczkę. Od razu dałam jej cyca. Bez problemu złapała pierś i piła. Po kilku minutach zabrali mi ją... a mnie na dobe przewieźli na sale pooperacyjną.
Marta0284
[cytat@a_grzelak#159627]Najlepsze dla dziecka to nie otaczanie Go markowymi zabawkami, a dużo czasu i miłości.[/cytat]

Ojej na początku nie przeczytałam słowa " nie" i wyszło, że właśnie otaczanie go markowymi, ale oczy zrobiłam hehe.

Dla mnie bardzo ważne było również kangurowanie.
izaaa898989
@karolajnaa#159777
ja teraz oczekuję trzeciego dzieciątka, starsze mają 4 i 5 lat i też wyczekuję i cieszę się jakby to było moje pierwsze . Choć nie ukrywam, że jak się urodzi będę dalej kochać wszystkie na równo:)
Moje trzy koleżanki rodziły w niedawnym czasie, jedna miesiąc temu druga w miniony czwartek, trzecia wczoraj i naprawdę jak widziałam te ich maleństwa to już bym chciała mieć to moje kolejne obok siebie. A tu jeszcze tyle czekania:)
domcia40
Najważniejsze dla dziecka jest obecność matki, zapewnienie bliskości, ciepła.
dorotaand
Dwie kreski na teście ciążowym to była najlepsza i najcudowniejsza dla mnie wiadomość, a jednocześnie sygnał, że od teraz jestem odpowiedzialna za małą kruszynkę, która rozwija się w moim brzuchu Bycie mamą to ogromna odpowiedzialność i wyzwanie. Do tej roli przygotowywałam się jak do żadnej innej. Jestem szczęśliwą i dumną mamą i pragnę dla swojego Synka wszystkiego co najlepsze, codziennie mówię mojemu maluszkowi jak bardzo go kocham, i że jest naszym największym szczęściem, marzeniem, naszą wielką miłością. Przy Synku wyzwalam swoje pokłady rodzicielskiej miłości i każdego dnia pokazuje mu co to prawdziwa bezgraniczna miłość…. Jesteśmy zgranym duetem :) nawiązujemy silną więź, dbam o naszą bliskość i bezpieczeństwo synka, nie szczędzę mojemu Maluszkowi czułości, przytulamy się, tak, aby nasze maleństwo czuło się kochane:) Mojemu Synkowi daje całą siebie i swoją miłość, swoje ramiona, ciepło, cierpliwość i.... niezastąpiony pokarm naturalny, który dba o odporność i zdrowy start w przyszłość mojego dziecka!
dorotaand
Dwie kreski na teście ciążowym to była najlepsza i najcudowniejsza dla mnie wiadomość, a jednocześnie sygnał, że od teraz jestem odpowiedzialna za małą kruszynkę, która rozwija się w moim brzuchu Bycie mamą to ogromna odpowiedzialność i wyzwanie. Do tej roli przygotowywałam się jak do żadnej innej. Jestem szczęśliwą i dumną mamą i pragnę dla swojego Synka wszystkiego co najlepsze, codziennie mówię mojemu maluszkowi jak bardzo go kocham, i że jest naszym największym szczęściem, marzeniem, naszą wielką miłością. Przy Synku wyzwalam swoje pokłady rodzicielskiej miłości i każdego dnia pokazuje mu co to prawdziwa bezgraniczna miłość…. Jesteśmy zgranym duetem :) nawiązujemy silną więź, dbam o naszą bliskość i bezpieczeństwo synka, nie szczędzę mojemu Maluszkowi czułości, przytulamy się, tak, aby nasze maleństwo czuło się kochane:) Mojemu Synkowi daje całą siebie i swoją miłość, swoje ramiona, ciepło, cierpliwość i.... niezastąpiony pokarm naturalny, który dba o odporność i zdrowy start w przyszłość mojego dziecka!
dzwoneczek69
@a_grzelak#159627

otaczanie go markowymi zabawkami???? serio ??
tiramisu
@dzwoneczek69#159815
"to NIE otaczanie go markowymi zabawkami" :P
dzwoneczek69
moim zdaniem najlepsze co można dać dziecku w pierwszych miesiącach życia to właśnie pokarm matki, naturalny idealnie zbalansowany, nie ważne czy z butelki czy z piersi, ważne żeby mleko które dostaje nasz maluch było z najlepiej naszych piersi. Dlaczego? to proste bo tak jesteśmy skonstruowane, bo jest to naturalna bariera ochronna naszych dzieci. Dlatego ż eten maluch którego nosiłyśmy tyle czasu pod sercem jest najważniejszy na świecie.....
Do tego dużo miłości, radości, świeżego powietrza i zamiast masy zabawek kochający rodzice którzy zajma się maluchem .... Którzy od malutkiego będą takiego brzdąca traktować jak człowieka a nie kolorową zabawkę którą mogą ubrać i się pochwalić a w domu bujak, karuzela i nie wiadomo co jeszcze
@tiramisu#159816
Myślę, że jakie by nie były - czy markowe czy nie - w nadmiarze są zbędne… Choć wiem z doświadczenia, że lepsza jedna porządna zabawka - często droższa - niż pięć 'no name' które zaraz się rozpadną… Markowe też często oznacza bezpieczne, atestowane :)
lale3ka
W pierwszych dniach życia najlepsze co możemy dac dziecku, to pierwsze przytulenie i ogromną miłość. Już od pierwszych dni niech poczuje się bezpieczne. W tych pierwszych dniach niezmiernie ważne jest naturalne karmienie, dzięki któremu malec czuje ogromną więź i bliskość z mamą.
dzwoneczek69
@tiramisu#159816
już doczytałam :) dzięki i sorki :)
dzwiedzica
@malymaczek#159774 poczatki były łatwiejsze bo synek spal nawet po 6 godzin w nocy, a teraz zrobil się z niego taki głodomor, ze czasami budzi mnie co 1,5 godz. Bywam padnięta następnego dnia,ale wystarczy jeden uśmieszek synka i już jest cudnie:)
dzwiedzica
@ika85#159794 a naszepierwsze karmienie było smieszne... położna nam pomagała i gdy w końcy zlapał pierś i zaczął ssać to zrobił duże oczy...jakby ze zdziwienia:D niesamowicie nas tym rozbawił:D
aleksandraa2
Nie ma nic lepszego dla naszego maluszka jak okazanie mu dużo miłości i cierpliwości. Jedną z najlepszych "rezcy" jakie możemy podarować naszym maluchom jest również to czym je karmimy. Uważam, że najbardziej wartościowym i najzdrowszym pokarmem jest mleko mamy a dodatkowo karmiąc piersią budujemy niesamowicie silną więź emocjonalną z naszym maleństwem.
ika85
[cytat@dzwiedzica#159822]@ika85#159794 a naszepierwsze karmienie było smieszne... położna nam pomagała i gdy w końcy zlapał pierś i zaczął ssać to zrobił duże oczy...jakby ze zdziwienia:D niesamowicie nas tym rozbawił:D[/cytat]
Dobre, mina musiała być bezcenna :D
aguska798
Najważniejsze w pierwszych miesiącach życia są uczucia i emocje przekazywane dziecku: poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji (może być to tylko i wyłącznie kącik dla naszego malucha z łóżeczkiem), poczucie spokoju i stały rytm dnia (zapach mamy, karmienie piersią, ciepła kąpiel, sucha pieluszka), oraz to co z karmieniem piersią związane- bliskość, przywiązanie, najlepszy wybór na świecie to naturalne karmienie maleństwa!
przytulak
...samą siebie, czyli wszystko: poświęcony czas, bliskość, ciepło, pozytywne emocje, spokój, harmonię, bezpieczeństwo, cierpliwość, wytrwałość i mądrą konsekwencję postępowania. Nie wszystko przychodzi samo od razu, wielu trzeba się dopiero nauczyć. Pierwsze miesiące życia Małego Człowieka to czas, który może przesądzić o jego przyszłości i dalszym rozwoju, warto więc dać Mu to, co najlepsze - i to już od pierwszych dni. Na samym początku noworodek potrzebuje przede wszystkim bliskości (zapewnianej m.in. przez karmienie piersią i "kangurowanie") oraz najlepszej jakości pokarmu - mleka mamy, później potrzeby rosną i się różnicują, jednak te pierwsze dwie pozostają niezmienne. Ja bardzo zazdroszczę mamom, którym karmienie przychodzi łatwo - u nas jest to walka o każdą kropelkę... Bez laktatora przy niechętnie ssącym maluchu nie dalibyśmy rady...
sensique5
Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku to moje mleko od momentu jak tylko pojawi sie na swiecie, poswiecac mu duzo czasu nie "zapychac" jego swiata bezsensownymi bajkami i zabawkami Pokazywac mu swiat w taki sposob jaki mi pokazywali rodzice- robiac samejj zabawki, wymyslac zabawy bawic sie z rowiesnikami
katarina-k31
[cytat@aguska798#159825]Najważniejsze w pierwszych miesiącach życia są uczucia i emocje przekazywane dziecku: poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji (może być to tylko i wyłącznie kącik dla naszego malucha z łóżeczkiem), poczucie spokoju i stały rytm dnia (zapach mamy, karmienie piersią, ciepła kąpiel, sucha pieluszka), oraz to co z karmieniem piersią związane- bliskość, przywiązanie, najlepszy wybór na świecie to naturalne karmienie maleństwa![/cytat]


Racja stabilizacja :)
katarina-k31
[cytat@dzwoneczek69#159817]moim zdaniem najlepsze co można dać dziecku w pierwszych miesiącach życia to właśnie pokarm matki, naturalny idealnie zbalansowany, nie ważne czy z butelki czy z piersi, ważne żeby mleko które dostaje nasz maluch było z najlepiej naszych piersi. Dlaczego? to proste bo tak jesteśmy skonstruowane, bo jest to naturalna bariera ochronna naszych dzieci. Dlatego ż eten maluch którego nosiłyśmy tyle czasu pod sercem jest

najważniejszy na świecie.....

Do tego dużo miłości, radości, świeżego powietrza i zamiast masy zabawek kochający rodzice którzy zajma się maluchem .... Którzy od malutkiego będą takiego brzdąca traktować jak człowieka a nie kolorową zabawkę którą mogą ubrać i się pochwalić a w domu bujak,

karuzela i nie wiadomo co jeszcze[/cytat]


Szczera prawda :)
karolajnaa
[cytat@Kasica#159793]my też tak się często karmiłyśmy lecz potem małą przenosiłam do łóżeczka. Nie powiem zaraz po porodzie to było dla mnie bardzo wygodne i stosowałam to praktycznie codziennie, lecz odkąd córcia skończyła 3 miesiące jest przekłądana do łóżeczka i już teraz rozumi zależność, że w moim łóżku nie ma spania przez całą noc. Wyjątkiem jest ząbkowanie bo wtedy faktycznie córcia zaburza swój rytm i właściwie jest "wisicyckiem" jak to mawia mąż :)

Nie lubię opini, że dziecko się przyzywczai do spania w łóżku rodziców i wcale się nie da go potem przestawić na swoje łóżeczko. Prawda jest taka, że wszystko idzie zrobić tylko trzeba troszeczkę wysiłku w to wsadzić. Mi naprawdę niewygodnie się karmi na siedząco w nocy małą więc brałam do siebie jak już była na wpół śpiąca, lub zasnęła to przeniosiłam chwilę postałam przy łóżeczku nucąc piosenke i szłam spać do swojego łóżka[/cytat]

Mnie właśnie straszono, że jak córka złapie bakcyla na spanie z nami, to potem będzie katastrofa. Cóż, ja tego problemu nie miałam. Kiedy Młoda miała 5 miesięcy wróciła na stałe do swojego łóżeczka :D A dziś spędzi pierwszą noc już w swoim 'dorosłym' łóżku :)
Zarówno w pierwszych miesiącach życia swojego dziecka, jak i przez resztę jego życia można a raczej powinno dawać się mu dużo miłości, okazywać ją nie po przez obdarowywanie drogimi zabawkami, gadżetami czy ubrankami ale poprzez czyny takie jak troska chociażby o to aby nie było głodne i aby było mu ciepło. Jeśli matka może to powinna karmić dziecko piersią bo to jest bardzo ważne buduje to więź między dzieckiem a matką, ale także ojciec powinien od początku uczestniczyć przy karmieniu np. matka powinna odciągnąć trochę pokarmu i pozwolić aby to tatuś nakarmił dziecko. Ważne aby dziecku poświęcić dużo czasu i uwagi.
kludi90
Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach to oczywiście mleko. Mleko wyprodukowane przez mój własny organizm, które jest najzdrowsze dla maluszka. Reszta przychodzi mimowolnie podczas karmienia, a jest tym bliskość mamy, czułość, ciepło (dosłownie i w przenośni) oraz cierpliwość i miłość. Tak na prawdę temu małemu człowiekowi niewiele potrzeba do szczęścia. Wystarczy miłość, bliskość i ogrom cierpliwości i wytrwałości - to wszystko chciałam dać i wciąż daję mojemu Maleństwu. Karmienie piersią nie jest łatwe, ale dla dziecka warto się postarać, mimo iż właśnie przez to nie mogę pozostawić córki z kimś innym na dłużej niż około godzinę. Czy to ważne ? Ważne jest, że Mała jest moim największym (drugim już)szczęściem - reszta odchodzi na boczny tor :)
dzwoneczek69
@anettejie#159677
cała prawda, zwięzła prawda:)
dzwoneczek69
@malymaczek#159772
u mnie położne w szpitalu jak się zorientowały że to mój drugi poród to nawet nie pomagały mi córy przystawić do piersi i powiem Wam że czytać jak najdłużej o przytsawianiu do piersi i karmieniu. nie dajcie sobie kochane mamy wmówić że nic z tego... na mojej sali leżały dwie kobiety po cesarce, jedna która bardzo chciała karmić ale nie koniecznie dawała rade i tu ciekawostka dwie różne położne z dwóch nockach jedna pomagała jej cały czas a druga chodziła ze strzykawką z glukozą...... i nawet nei pytając żeby iść spać faszerowała dzieci glukozą zeby szły spać i ona miała wolne....
dzwoneczek69
@Iszka#159683
oj tak cierpliwość szkoda że nie każdy ja ma, mi przy pierwszym dziecku czasem jej brakowało teraz czasem czuje się jak weteran, ale dwójka potrafi doprowadzić do jej granic:)
Jak zapewne wie każda matka najważniejsze dla swojej pociechy w pierwszych miesiącach życia jest nie tylko naturalne mleko matki ale także ciepło , poczucie bezpieczeństwa i niezastąpiona miłość jaką darzy maleństwo matka ale także i ojciec . Najważniejsze by czuło się kochane i by nic złego się nie działo.
nie tylko matczyna miłość bo także ojca a nawet reszty rodziny ..
tak naprawdę to wiele rzeczy jest ważnych , tak jak wymienione już , milosc, bezpieczenstwo , mleko , cieplo , dobro , by wiele radosci mialo , musi czuc ze jest kochane i ze sa przy nim osoby ktore dla niego wszystko zrobią.......
karolajnaa
[cytat@dzwoneczek69#159836]@malymaczek#159772

u mnie położne w szpitalu jak się zorientowały że to mój drugi poród to nawet nie pomagały mi córy przystawić do piersi i powiem Wam że czytać jak najdłużej o przytsawianiu do piersi i karmieniu. nie dajcie sobie kochane mamy wmówić że nic z tego... na mojej sali leżały dwie kobiety po cesarce, jedna która bardzo chciała karmić ale

nie koniecznie dawała rade i tu ciekawostka dwie różne położne z dwóch nockach jedna pomagała jej cały czas a druga

chodziła ze strzykawką z glukozą...... i nawet nei pytając żeby iść spać faszerowała dzieci glukozą zeby szły spać

i ona miała wolne....[/cytat]

Przeraża mnie to, co piszesz, dzwoneczku. Ja się boję, że teraz skończę cesarką, bo łożysko w ogóle się nie podnosi. Koleżanka męczyła się i walczyła o karmienie piersią po cc i tak mnie nastraszyła, że przerażona jestem :(
kusia_ss
[cytat@dzwiedzica#159765]Mam pytanie do mam, które już karmią piersią:

Pamiętacie chwilę, gdy pierwszy raz karmiłyście swoje dzieciątko? Jak to wyglądało???????[/cytat]
Ja karmiłam jeszcze na sali porodowej. Po zważeniu i innych badaniach przenieśli córkę do karmienia. Na początku było trochę problemów z prawidłowym uchwyceniem brodawki ale szybko sobie poradziła. Cudowne uczucie, to zwieńczenie 9 miesięcy ciąży :)
agacik86
zgadzam się z wami dla mnie jest tez najważniejsza miłość jaka daje na początku na szkole rodzenia pani nam opowiadała o pewnym doświadczeniu które kiedyś wykonano na małpkach były 2 małpki 1 puchata i cieplutka i nie miała jedzenia a 2 miała jedzenie jednak wszystkie maleństwa wybrały te małpkę ciepła zdechły z głodu ale bliskość była ważniejsza .dlatego ta bliskość jest tak ważna
kusia_ss
[cytat@malymaczek#159774]A tak

trochę z

innej beczki chciałam się zapytać mamy jak u was wyglądają noce,

tudzież nocne karmienia? Często wstajecie do pociech i w jakim są maluszki wieku?[/cytat]

Moja córcia urodziła się 5 stycznia. Nocne karmienia są 2, czasem 3. I tak od kiedy wyszłyśmy ze szpitala. Nawet nie płacze w nocy, po prostu zaczyna się wiercić a ja ją bez wybudzania przystawiam. Najedzona puszcza pierś i dalej śpi.
mi pokazano tylko raz , potem co prawda przyszla mi pomóc kobieta ale tak na prawde nic poza tym ze dziecko podtrzymała nic mi nie pomogla , trzeba domagac się o swoje prawa i pilnowac wszystkiego ..... maja obowiazek w szpitalach nam pokazac a nie ze sa jak chcą
kusia_ss
[cytat@Agila#159791]@kusia_ss#159732 ja też próbowałam, ale moja mała nie chce jeść z butelki; denerwuje się; po wielu próbach na razie zrobiliśmy przerwę; no i niestety za daleko od domu nie wyjdę, nie na długo;[/cytat]

Dla mnie flacha z moim mlekiem nie niestety konieczność. Trochę się boję, że kiedy będę wracać z pracy może być problem z przestawianiem się z powrotem na pierś :(
Najlepsze co możemy dać naszemu maleństwu to zdrowy rozsądek i umiar. Żadne złote rady, wspierające ciocie, nagromadzenie gadżetów, często niepotrzebnych, rozdrażnienie nie pomogą, jeżeli zabraknie nam rozsądku i zdrowego osądu, czasem też tak pomocnego taty ;) Przyda się również umiejętność słuchania swojego, nawet małego dziecka. Mama, która tyle czasu spędza z dzieckiem z każdym dniem poznaje je coraz bardziej i wie, czy potrzebne mu przytulenie, pogłaskanie, czy karmienie i ciepło rodzica :)
agapawel
Najważniejsza jest miłość i poczucie bezpieczeństwa. Nie należy kierować się stereotypami i postępować według schematów, jako matki najlepiej wiemy, co dla naszego dziecka jest odpowiednie. Kierujmy się intuicją, obserwujmy nasze Skarby a na pewno wychowamy najszczęśliwsze dzieci na świecie.
sloneczkoo89
wszystkim, co najlepsze dla Maluszka jest obecność i miłość mamy okazywana w każdej sekundzie Jego życia. nic i nikt nigdy dziecku tego nie zastąpi. a jeśli jeszcze do tego mama karmi piersią i maluch może się do niej bezkarnie i do woli przytulać - to raj na ziemi!
[cytat@lipka02#159699]Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to naturalny pokarm z moich piersi oraz moją 24-godzinną matczyną opiekę-kołysanie do snu,przytulanie do swojej piersi i mój zapach,uśmiech oraz bliskość.[/cytat]
mimo, że sama karmię unikam takich rozgraniczeń-mleko mamy najlepsze, a matki karmiące butelką to te "gorsze". Sama walczyłam o karmienie miesiąc czasu, bo po rzucawce nikt na to nie dawał mi najmniejszych szans i pamiętam jak wtedy najbardziej bolało mnie takie osądzanie, bo nie zawsze mamy decydują się na butelkę tylko z własnej wygody.
agacik86
Ja wam zazdroszczę tego ze już macie swoje maleństwa przy sobie ja mam termin na jutro i nie mogę się doczekać jak już zobaczę swoje maleństwo jak mi przystawia do piersi i przytulę swoja kruszynkę troszkę boje się bólu ale mówią ze to mija jak się zobaczy dziecko dlatego jestem pozytywnie nastawiona
Betka666
Najważniejsze co mogę dać maluszkowi?Siebie.To kochający rodzice lub opiekunowie zapewniają dziecku wszystko co jest mu niezbędne w pierwszych miesiącach życia.
Betka666
[cytat@shapeofmyheart1#159847]Najlepsze co możemy dać naszemu maleństwu to zdrowy rozsądek i umiar. [/cytat]

czasami odrobina rozpieszczenia też się przydaje ;) oby nie cały czas :)
a_grzelak
@kruszynkakasia#159780 o tym otaczaniu zabawkami to była taka mała ironia. Czasami rodzice kupują dziecku zabawki, często drogie, bo myślą, że tak trzeba, ale później dziecko bawi się nimi samo, bo rodzice nie mają czasu. W kupowaniu drogich zabawek nie ma nic złego, pod warunkiem, że nie zastępują one nas.
ika85
[cytat@agacik86#159853] troszkę boje się bólu ale mówią ze to mija jak się zobaczy dziecko dlatego jestem pozytywnie nastawiona[/cytat]
To prawda, jak się spojrzy na swojego maluszka, nic już nie jest ważne :)
Betka666
[cytat@aguska798#159825]Najważniejsze w pierwszych miesiącach życia są uczucia i emocje przekazywane dziecku[/cytat]
zgadzam się.Trzeba dbać aby emocje były pozytywne, bo dzieci odczuwają te złe.
Sądzę, że dzięki emocjom i naszej opiece dziecko ma zapewnione to co jest najważniejsze do zdrowego rozwoju na całe życie, nie tylko na te pierwszych kilka miesięcy
agusia610
według mnie najlepsze co mogę dać mojej Zuzi to moje mleczko :) Oczywiście nie neguję matek, które karmią mlekiem modyfikowanym. :) Moja Zuzia ma 2 miesiące i 4 dni , a ja można powiedzieć cały czas mam nawał pokarmu..;/ Nie daję rady wszystkiego jej dać więc staram się odciągać ręcznym laktatorem i mrozić, ale laktator, który posiadam jest niestety do bani.. ;/Aby odciągnąć 50 ml muszę się męczyć 20min. Niestety tak to jest jak się kupuje jakiś tani sprzęt. Mam już pół zamrazalnika w mleku :D, a Wy Mamusie, mrozicie mleko? ;>
agusia610
Kolejna sprawa, która nie daje nam żyć to fakt, że pokarm bardzo szybko wypływa i dzidzia się krztusi.. :( Jedyny sensowny sposób to odciąganie pokarmu i podawanie butelką, co przysparza dodatkowej pracy.. :/
karolajnaa
[cytat@dzwiedzica#159765]Mam pytanie do mam, które już karmią piersią:

Pamiętacie chwilę, gdy pierwszy raz karmiłyście swoje dzieciątko? Jak to wyglądało???????[/cytat]

Pamiętam bardzo dobrze :) Mimo wcześniejszych obaw, że nie będę umiała przystawić Robaczka do piersi, okazało się, że robię to instynktownie. Matka Natura zadbała o wszystko :) Wprawdzie lepiej przystawiało mi się do piersi prawej, ale w końcu nauczyłam się poprawnie przystawiać też do piersi lewej. No i byłam taka dumna, że karmię piersią, ach... Szkoda tylko, że nie udało mi się karmić tak długo, jak chciałam :(( Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej!
karolajnaa
@izaaa898989#159811 ooo, jak fajnie :) Moje koleżanki robią dłuższe przerwy pomiędzy dziećmi, więc jestem dość osamotniona :)
dzwiedzica
[cytat@karolajnaa#159866]Pamiętam bardzo dobrze :) Mimo wcześniejszych obaw, że nie będę umiała przystawić Robaczka do piersi, okazało się, że robię to instynktownie. Matka Natura zadbała o wszystko :) Wprawdzie lepiej przystawiało mi się do piersi prawej, ale w końcu nauczyłam się poprawnie przystawiać też do piersi lewej. No i byłam taka dumna, że karmię piersią, ach... Szkoda tylko, że nie udało mi się karmić tak długo, jak chciałam :(( Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej![/cytat]
a jak długo karmiłaś, a ile planowałaś?
agusia610
[cytat@dzwiedzica#159765]Mam pytanie do mam, które już karmią piersią:

Pamiętacie chwilę, gdy pierwszy raz karmiłyście swoje dzieciątko? Jak to wyglądało???????[/cytat]

Pierwsze karmienia w szpitalu były całkiem w porządku :) Córa pogryzla mi tylko jedną pierś więc karmiłam ją drugą, a tą pierwszą smarowałam kremikiem :) zanim wróciłyśmy do domu, mała nauczyła się dobrze ssać, a ja dobrze przystawiać :)
agusia610
[cytat@karolajnaa#159866]Pamiętam bardzo dobrze :) Mimo wcześniejszych obaw, że nie będę umiała przystawić Robaczka do piersi, okazało się, że robię to instynktownie. Matka Natura zadbała o wszystko :) Wprawdzie lepiej przystawiało mi się do piersi prawej, ale w końcu nauczyłam się poprawnie przystawiać też do piersi lewej. No i byłam taka dumna, że karmię piersią, ach... Szkoda tylko, że nie udało mi się karmić tak długo, jak chciałam :(( Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej![/cytat]

Jeśli można wiedzieć, dlaczego nie udało Ci się karmić 'tak długo' ? Czy laktacja może się zatrzymać? :o Jestem początkującą mamą więc nie wszystko jeszcze wiem ^^ proszę o wyrozumiałość:)
kasiatko88
a ja uważam, że jak będziemy ściągać i tylko butelką podawać to długo nie naściągamy, bużka dziecka jest jak bodziec, który wysyła do naszych piersi informacje, że je mleczko, w ślinie sa zawarte pewne enzymy i one pobudzają laktację, Laktator owszem możemy użyć ale do nawału pokarmu, nie ma nic lepszego niż dziecko przy piersi, samo decyduje ile czasu chce jeść i ile chce zjeść. W butli mleko jest wymieszane, a w cycu najpierw wodnisty później ten pełnowartościowy. Dlatego nie ma nic piękniejszego od karmienia piersią, butelka już tego nie zastapi, nie daje już tak silnej więzi między dzieckiem, a mamą
kasiatko88
a ja uważam, że jak będziemy ściągać i tylko butelką podawać to długo nie naściągamy, bużka dziecka jest jak bodziec, który wysyła do naszych piersi informacje, że je mleczko, w ślinie sa zawarte pewne enzymy i one pobudzają laktację, Laktator owszem możemy użyć ale do nawału pokarmu, nie ma nic lepszego niż dziecko przy piersi, samo decyduje ile czasu chce jeść i ile chce zjeść. W butli mleko jest wymieszane, a w cycu najpierw wodnisty później ten pełnowartościowy. Dlatego nie ma nic piękniejszego od karmienia piersią, butelka już tego nie zastapi, nie daje już tak silnej więzi między dzieckiem, a mamą
PaniMISIOWA
Najlepsze co mu mogę dać to... ja :-)
agusia610
[cytat@kasiatko88#159872]a ja uważam, że jak będziemy ściągać i tylko butelką podawać to długo nie naściągamy, bużka dziecka jest jak bodziec, który wysyła do naszych piersi informacje, że je mleczko, w ślinie sa zawarte pewne enzymy i one pobudzają laktację, Laktator owszem możemy użyć ale do nawału pokarmu, nie ma nic lepszego niż dziecko przy piersi, samo decyduje ile czasu chce jeść i ile chce zjeść. W butli mleko jest wymieszane, a w cycu najpierw wodnisty później ten pełnowartościowy. Dlatego nie ma nic piękniejszego od karmienia piersią, butelka już tego nie zastapi, nie daje już tak silnej więzi między dzieckiem, a mamą[/cytat]

Oczywiście masz rację, ale póki moja Zuzia jest jeszcze małą gapką i się bardzo krztusi moim pokarmem to wolę odciągać.. Nieraz się zdarzyło, że tak się zakrztusiła, że ulewało się ( ulewaniem tego się nazwać nie da.. to raczej wymiotowanie) bidulce nawet noskiem, a jest to dla dziecka niebezpieczne ze względu na zapalenie uszek.
dzwiedzica
Ja uciekam kąpać z mężem nasze Słoneczko, potem karmienie, o którym dziś tyle piszemy i spać:)
sylwencja21
Co najlepszego mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach ?
myślę że to co najlepsze to miłość i troska
na pewno też najlepszym dla dziecka w tym czasie jest mleko mamy :) dlatego ja karmię swojego maluszka piersią - wymaga to co prawda dość sporo wyrzeczeń, ponieważ nie wszystko można na początku jeść - trzeba uważać na niektóre produkty wzdymające np. kapusta, groch a także produkty silnie alergizujące - kakao, truskawki - mleko mamy zawiera wszystko co najlepsze dla maluszka - przede wszystkim zawiera wszystkie niezbędne dla dziecka składniki - jest idealne dla zaspokojenia zarówno głodu jak i pragnienia - a co zadziwiające - mleko mamy zmienia się w zależności od potrzeb maluszka - od tego jak rośnie - myślę że to jest to czego maluszek na prawdę potrzebuje dzięki czemu prawidłowo się rozwija i nabywa odporności
miłość rozumie się samą przez się nie trzeba tego wyjaśniać
myślę że każda mama od chwili kiedy dowiaduje się o ciąży zaczyna kochać swojego maluszka
najlepsze co można dać maluszkowi to pokłady uwagi i cierpliwości - taki maluszek bardzo szybko się rozwija - potrzebuje uwagi mamy i taty - chce żeby poświęcać mu czas - żeby się z nim bawić - żeby pomagać mu poznawać świat - rodzice powinni poświęcać swojej pocieszce jak najwięcej czasu a cierpliwość - no cóż w pierwszych miesiącach życia trudno odgadnąć potrzeby i dolegliwości maluszka - gdy go coś boli jedyne jak potrafi zakomunikować swoje dolegliwości to marudzenie lub płacz czasem bardzo głośny - w takich chwilach dzieciaczkowi niezbędna będzie troska i pokłady cierpliwości aby odgadnąć co maluszkowi dolega i aby pomóc te dolegliwości pokonać
a_grzelak
ja się obawiam, że bez laktatora nasza 'mleczna przygoda' się wkrótce zakończy. Mały je tylko wtedy jak pierś jest pełna, a gdy musi zacząć mocniej ssać to się wierci i rozgląda jakby szukał alternatywy ;)
agusia610
[cytat@dzwiedzica#159876]Ja uciekam kąpać z mężem nasze Słoneczko, potem karmienie, o którym dziś tyle piszemy i spać:)[/cytat]


A Wy o której kąpiecie swoje Maleństwa? ;)
Ja o 19.00 :)
sylwencja21
@agusia610#159875
butelka czasem jest wskazana :) zwłaszcza jak mama chce wyjść załatwić pewne pilne sprawy
czasem warto odciągnąć pierwszy pokarm dla zmiękczenia brodawek sutkowych - dzięki czemu dziecku łatwiej załapać pierś i łatwiej ssać brodawkę i strumień pokarmu nie jest już tak gwałtowny
a jak dziecko się zakrztusi to warto położyć je na boczek - nie warto go wtedy gwałtownie podnosić bo może się zachłysnąć i czasem wtedy zdarza się właśnie to co pani pisała - że pokarm wylatuje nawet przez nosek - dzieciaczek może się tego przetraszyć i mocno płakać
sylwencja21
@agusia610#159871
ważne jest żeby karmić maluszka regularnie piersią - nie dokarmiać - bo nie ma takiej potrzeby - pokarm mamy dostarcza dzidziusiowi wszystkiego czego potrzebuje
- należy w tym czasie dobrze się odżywiać - 5 regularnych posiłków
-należy dużo pić - soczki czy woda jak najbardziej wskazane
- w nawałach pokarmu należy odciągać część pokarmu - do momentu poczucia ulgi - żeby nie doszło do stanów gorączki - ale też na początku nie odciągać pokarmu nadmiernie (w pierwszych tygodniach) bo wtedy na okrągło piersi napełniają się nowym mleczkiem - odciąganie zbyt dużych ilości mleka w pierwszych tygodniach sugeruje naszemu organizmowi zwiększone zapotrzebowanie - i myli nasz organizm - laktacja jeszcze bardziej się nasila
aisha1123
dużo miłości poczucie bezpieczeństwa to co najlepsze co mogę dać dziecku w pierwszych miesiącach życia
ika85
Gdyby nie butelka z odciągniętym mlekiem, nie karmiłabym wcale. Miałam tak pogryzione brodawki, że zamiast mleka płynęła mi krew, już nie wspomnę o bólu. Taki laktator bardzo pomaga, chociażby w "hartowaniu brodawek"
sylwencja21
@a_grzelak#159668
oj tak
to prawda
przy dzidzi można czasem zwariować :) dlatego ważne jest wsparcie bliskich - zwłaszcza tatusia ale i nie tylko
mama też musi mieć chwilę dla siebie / chwile wytchnienia
agusia610
[cytat@sylwencja21#159882]@agusia610#159875

butelka czasem jest wskazana :) zwłaszcza jak mama chce wyjść załatwić pewne pilne sprawy

czasem warto odciągnąć pierwszy pokarm dla zmiękczenia brodawek sutkowych - dzięki czemu dziecku łatwiej załapać pierś i łatwiej ssać brodawkę i strumień pokarmu nie jest już tak gwałtowny

a jak dziecko się zakrztusi to warto położyć je na boczek - nie warto go wtedy gwałtownie podnosić bo może się zachłysnąć i czasem wtedy zdarza się właśnie to co pani pisała - że pokarm wylatuje nawet przez nosek - dzieciaczek może się tego przetraszyć i mocno płakać[/cytat]

Dzieciątko w takim przypadku biorę tak, żeby brzuszkiem leżało mi na ręce jak przy zachłyśnięciu ( tak mnie uczyła położna) Podnosić nie podnoszę tylko obracam. Odkąd stosuje karmienie butelką problem zniknął bezpowrotnie, no ale coś za coś.. :)
ika85
[cytat@sylwencja21#159884]@agusia610#159871

ważne jest żeby karmić maluszka regularnie piersią - nie dokarmiać - bo nie ma takiej potrzeby - pokarm mamy dostarcza dzidziusiowi wszystkiego czego potrzebuje

- należy w tym czasie dobrze się odżywiać - 5 regularnych posiłków

-należy dużo pić - soczki czy woda jak najbardziej wskazane

- w nawałach pokarmu należy odciągać część pokarmu - do momentu poczucia ulgi - żeby nie doszło do stanów gorączki - ale też na początku nie odciągać pokarmu nadmiernie (w pierwszych tygodniach) bo wtedy na okrągło piersi napełniają się nowym mleczkiem - odciąganie zbyt dużych ilości mleka w pierwszych tygodniach sugeruje naszemu organizmowi zwiększone zapotrzebowanie - i myli nasz organizm - laktacja jeszcze bardziej się nasila[/cytat]
Wspaniała książkowa wiedza, szkoda, że rzeczywistość wygląda inaczej :)
agusia610
[cytat@sylwencja21#159884]@agusia610#159871

ważne jest żeby karmić maluszka regularnie piersią - nie dokarmiać - bo nie ma takiej potrzeby - pokarm mamy dostarcza dzidziusiowi wszystkiego czego potrzebuje

- należy w tym czasie dobrze się odżywiać - 5 regularnych posiłków

-należy dużo pić - soczki czy woda jak najbardziej wskazane

- w nawałach pokarmu należy odciągać część pokarmu - do momentu poczucia ulgi - żeby nie doszło do stanów gorączki - ale też na początku nie odciągać pokarmu nadmiernie (w pierwszych tygodniach) bo wtedy na okrągło piersi napełniają się nowym mleczkiem - odciąganie zbyt dużych ilości mleka w pierwszych tygodniach sugeruje naszemu organizmowi zwiększone zapotrzebowanie - i myli nasz organizm - laktacja jeszcze bardziej się nasila[/cytat]


Jestem po porodzie już ponad 2 miesiące i dopiero od 3tygodni zaczęłam stosować odciąganie pokarmu :) Diety pilnuje, a mleczko odciągam już po tym jak dzidzia się naje, bo nie opróżnia całej piersi do końca.
sylwencja21
@Mamcia3#159700
zgadzam się w całej rozciągłości
nie należy się też zniechęcać pierwszymi trudnościami
nawał pokarmu bywa ciężki dla młodej mamy
gorączka, zalewające mleko potrafią dobić młodą mamę po nieprzespanych pierwszych dobach
gorączka obolałe piersi i brodawki - przytacza także natłok nowych obowiązków - niecieprliwy maluszek głośno sygnalizujący swoje potrzeby
ale po tych pierwszych trudnych tygodniach wszystko się reguluje - ilość pokarmu się normuje w stosunku do potrzeb maluszka - laktacja przestaje być dokuczliwa i mamma dostrzega wiele zalet karmienia wbrew pozorom karmienie piersią ma na prawdę wiele zalet !! nie tylko dla maluszka ale i dla mamy
agusia610
I nie dokarmiam ani nie dopajam bo moja dzidzia ma wszystko czego potrzebuje na żądanie ;)
Alicja13
Użytkownik Alicja13
Alicja13:
W pierwszych miesiącach życia dziecka najważniejsze jest ciepło matki, dużo miłości ale takiej żeby ten szkrab to czuł. Najpiękniejsze chwile i czas kiedy dziecko nawiązuje z mama kontakt i więź to moment karmmienia piersią.
ika85
@sylwencja21: jeszcze nie zapominajmy o "kryzysie 3 miesiąca", kiedy apetyt maluszka nagle się podwaja
sylwencja21
@kruszynkakasia#159778
dokładnie
nasze maluszki to inwestycja w przyszłość
dobra materialne są bardzo ważne
wyprawka dla maluszka wszystkie niezbędne akcesoria ale i
witaminki , szczepionki , kropelki na wzdęcia , itp to niezbędne wydatki dla zdrowia i bezpieczeństwa naszego maluszka
Nandie
Co najlepszego można dać Swojemu dziecku? Dać siebie! Chodzi mi o to aby być całą sobą dla dziecka! Podarować mu najcenniejszy czas, który jest jedyny i niepowtarzalny! Cieszyć się każdym dotykiem, pocałunkiem i pieszczotą a także m płaczem... zapytacie dlaczego płaczem? Bo tylko teraz my jesteśmy lekiem na większość "zła" na świecie. Tylko mama może tak ukoić strach, niewygodę, głód czy zmęczenie! Tylko mama wie, że to akurat kwilenie to wolanie: mamo przytul mnie proszę! Dajmy siebie dziecku w tym ważnym czasie, bo za 12 miesięcy pójdzie samo, za 24 będzie chciało zdobyć świat a za 24 lata go zdobędzie! I nie będzie już z każdym problemem zwracać się do nas! Więc czerpmy z tego czasu najwięcej jak się da!
sylwencja21
@ika85#159889
dlaczego inaczej i dlaczego książkowa
ja to piszę ze swojego doświadczenia a karmię maluszka piersią już ponad 2 miesiące :) i to moja praktyka!!
sylwencja21
[cytat@ika85#159889]Wspaniała książkowa wiedza, szkoda, że rzeczywistość wygląda inaczej :)[/cytat]
tutaj nie ma nic z książki - wszystko z autopsji z tego co sama doświadczyłam i co sama stosuję :) czego nauczyłam się w szkole rodzenia także myślę że od fachowców - a praktyka tylko utwierdza cenne rady :) i pomaga w codziennym życiu pozdrawiam
ika85
@sylwencja21: Kochana jak będziesz w stanie napisać mi to samo za dwa lata to z całego serca pogratuluje :)
Izzys
W pierwszych miesiącach życia mojego dziecka - najlepsze co mogę mu dać jest to moje mleko pełne witamin, miłości i mojej niezastąpionej bliskości. Mleko, ktore chroni je przed groźnymi wirusami, uodparnia je i daje mu siłę.
ika85
[cytat@sylwencja21#159884]@agusia610#159871

ważne jest żeby karmić maluszka regularnie piersią - nie dokarmiać - bo nie ma takiej potrzeby - pokarm mamy dostarcza dzidziusiowi wszystkiego czego potrzebuje

[/cytat]
Niestety nie każde dziecko tak wspaniale współpracuje z mamą. :) Są dzieci które nie chcą łapać piersi, drą się, odwracają, odpychają i co tylko.

Dodatkowo brak mleka zaraz po porodzie, nie ułatwia sprawy, tym bardziej gdy dziecko ie chce wcale ssać.

Dodatkowy haczyk to delikatne sutki, poranione, pokrwawione, 'pogryzione' z których leci krew zamiast mleka. A każde dotknięcia "próba przystawienia dziecka" to taki ból , że łzy same lecą. Niestety nakładki nie u każdego zdają egzamin.

Nie chodzi mi że Twoje rady są złe, są bardzo dobre, ale nie oszukujmy się, nie u każdego wygląda to tak pięknie, jak natura chciała :) I ważne aby przyszłe mamy również o tym wiedziały. I wcale nie należy się poddawać. Trzeba być cierpliwym, spokojnym i upartym. Da się karmić wbrew przeciwnościom, jeśli bardzo się chce :)

Wiele młodych mam uważa, że jak nie miała pokarmu w szpitalu to kaplica, a to nie prawda.
bialaja
Najlepsze dla dziecka co może dostać od mamy to bezgraniczna miłość, i nieistotne czy będzie to pierwszy miesiąc życia czy dziesiąty jego rok. To dzięki tej miłości każde przytulenie płaczącego maleństwa jest ukojeniem, a każdy łyczek mleka mamy cegiełką do tego żeby dziecko było silne i zdrowe.
levusek
Wszystko co zawarte we wpisach moich poprzedniczek jest trafne. Miłość, pokarm, ciepło rodzinne, mama, tata, również rodzeństwo oraz zdrowie wpływają na całokształt rozwoju naszych dzieci.
Widać że tematem przewodnim w tej dyskusji jest tutaj karmienie piersią i to pewnie nie dlatego, że wynika on ze zdjęcia powyżej i powodu dlaczego się tu znalazłyśmy :), ale z racji tego, że faktycznie to pokarm jest najważniejszy dla naszych skarbów, dostarczając im tego co cenne. Widzę (karmiąc już drugie dziecko piersią ), że tak naprawdę w tych pierwszych miesiącach życia to dziecko najbardziej potrzebuje właśnie pokarmu i odruchowo robi wszystko by go dostać, a my robimy wszystko by mu go dać. Krzykiem oznajmia że jest głodne, a spokojem i snem, gdy najedzone. Wszystko kręci się na początku wokół jedzenia. Tak właśnie chciała natura- dla przetrwania gatunku oczywiście:)
iw0nka
Miłość, poczucie bezpieczeństwa, to, co najlepsze!
izaaa898989
@a_grzelak#159878
może już w tedy jest najedzony?? czy go jeszcze dokarmiasz po piersi??
malymaczek
[cytat@Marta0284#159806]"Co najlepszego możesz dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?"

Przede wszystkim dużo ciepła, bliskości i cierpliwości. Dziecko musi się w domu zaklimatyzować, rodzice powinni stworzyć maleństwu odpowiednie warunku do tego, aby było mu dobrze.[/cytat]

Dobrze napisane dziecko musi się zaklimatyzować a rodzice oswoić z nową rolą, dla wszysktich jest to trudne zadanie.
Uwagę, czas i zaangażowanie. Podążanie za potrzebami dziecka i niezrażanie się trudnościami, które zazwyczaj są przejściowe. Miłość, uśmiech i czułość dostajemy gratis już na początku ciąży, więc o ich niedobór nasze dziecko nie musi się martwić:)
Izzys
[cytat@ika85#159909]Niestety nie każde dziecko tak wspaniale współpracuje z mamą. :) Są dzieci które nie chcą łapać piersi, drą się, odwracają, odpychają i co tylko.

Dodatkowo brak mleka zaraz po porodzie, nie ułatwia sprawy, tym bardziej gdy dziecko ie chce wcale ssać.

Dodatkowy haczyk to delikatne sutki, poranione, pokrwawione, 'pogryzione' z których leci krew zamiast mleka. A każde dotknięcia "próba przystawienia dziecka" to taki ból , że łzy same lecą. Niestety nakładki nie u każdego zdają egzamin.

Nie chodzi mi że Twoje rady są złe, są bardzo dobre, ale nie oszukujmy się, nie u każdego wygląda to tak pięknie, jak natura chciała :) I ważne aby przyszłe mamy również o tym wiedziały. I wcale nie należy się poddawać. Trzeba być cierpliwym, spokojnym i upartym. Da się karmić wbrew przeciwnościom, jeśli bardzo się chce :)

Wiele młodych mam uważa, że jak nie miała pokarmu w szpitalu to kaplica, a to nie prawda.[/cytat]

Popieram :)

Przy pierwszym dziecku miałam strasznie poranione sutki jeden krwawił bardzo i na jakis czas dawałam tylko z jednej i nie musialam dokarmiac, po czasie i smarowaniu sutka mlekiem z piersi rana zagoila się i nadal karmilam z obu piersi, nie poddala się :)
Teraz też karmie i jest duzo lepiej jednak doświadczenie jest ważne.
Dziewczyny nie poddawajcie się
madzia1234
Swojemu dziecku w pierwszych chwilach uważam drogie mamy że można dać pokarm z własnej piersi i uważam że to jest najważniejsze w pierwszych chwilach gdyż tak mały bobasek jest bezpieczny i szczęśliwy gdy tylko przytuli się do piersi do swojej mamy poczuje jej zapach , pyszne mleczko to to co możemy mu ofiarować najpierw wszystkie wartościowe substancje są w nim zawarte , to coś w formie biologicznej szczepionki , odporności na wszystko , to coś wspaniałego czego nie da się zastąpić najwspanialszym najbardziej reklamowanym renomowanym mlekiem , tylko my mamy to mamy i chwała za to naturze , więc karmcie swoje maluchy swoim mlekiem ;) Bo to jest to co możemy mu dać najlepszego w pierwszych chwilach nie zabawki , nie mleko sztuczne , nie karuzele Bujaczki huśtawki , TYLKO WŁASNE MLEKO to jest to!
levusek
[cytat@ika85#159909]Niestety nie każde dziecko tak wspaniale współpracuje z mamą. :) Są dzieci które nie chcą łapać piersi, drą się, odwracają, odpychają i co tylko.

Dodatkowo brak mleka zaraz po porodzie, nie ułatwia sprawy, tym bardziej gdy dziecko ie chce wcale ssać.

Dodatkowy haczyk to delikatne sutki, poranione, pokrwawione, 'pogryzione' z których leci krew zamiast mleka. A każde dotknięcia "próba przystawienia dziecka" to taki ból , że łzy same lecą. Niestety nakładki nie u każdego zdają egzamin.

Nie chodzi mi że Twoje rady są złe, są bardzo dobre, ale nie oszukujmy się, nie u każdego wygląda to tak pięknie, jak natura chciała :) I ważne aby przyszłe mamy również o tym wiedziały. I wcale nie należy się poddawać. Trzeba być cierpliwym, spokojnym i upartym. Da się karmić wbrew przeciwnościom, jeśli bardzo się chce :)

Wiele młodych mam uważa, że jak nie miała pokarmu w szpitalu to kaplica, a to nie prawda.[/cytat]

@ika85#159909
Tak sobie czytam Wasze wpisy dziewczyny i próbuje ustalić różnice miedzy karmieniem jednego i drugiego syna.
Jeśli chodzi o ból...Przechodziłam to dwukrotnie. Z pierwszym synkiem i teraz z drugim. Poranione brodawki,wręcz strupy, ból okropny, ale stosowałam osłonki w obu przypadkach przez ok 3 tygodnie i pomogły. Dzieci wcale nie miały potem problemów z ssaniem bez nich (jak w szpitalu niektórzy sugerowali).
Jest jednak zasadnicza różnica jeśli chodzi o temperament dziecka. Pierwsze dziecko było bardzo spokojne podczas karmienia, ssało miarowo, spokojnie zasypiało przy piersi. Widać było, że pierś to całe jego dobro- wszystko w jednym :) Laktator używałam wtedy dosłownie kilka razy. W zasadzie to nawet nie był laktator tylko zwykły odciągacz i wcale nie musiałam go mieć. Adaś wpółpracował idealnie. Kojarze tylko 2 skoki rozwojowe gdzie brakowało pokarmu. Karmiłam 2,5 roku!
Prawie nie dopajałam, Adaś też nie chciał smoczka, co też wpływa pozytywnie na cały mechanizm ssania (ssał palca czasem).
Inaczej sprawa się ma teraz odkąd mam Antosia. Antoś to mały nerwusek, który tak jak wcześniej już ktoś pisał, właśnie należy do tych co się wygina, rozgląda dookoła ciekawy świata. Na początku też ładnie jadł, ale czym starszy jest tym rzadziej usypia przy piersi (on akurat polubił smoczek ) zasypia przy smoczku i to już wiadomo powoduje brak stymulacji piersi. Zdarza się więc że ilośc pokarmu się zmniejsza, a ja żeby to nadrobić dzielnie i wytrwale stymuluje piersi laktatorem w tym czasie. 3 dni mija, pokarm wraca, a z wielką siłą:).
Antoś rozgląda się dookoła, szarpie pierś co nie jest przyjemne i je czasem bardzo chaotycznie i mało...i znów to samo- organizm dostaje znak, że ma zmniejszyć produkcję, a Antoś następnego dnia ma nagle kaprys zjesć więcej a tu nie ma:) i tak wkółko. Sytuacja więc mnie zmusiła by stymulować piersi samemu, by ten pokarm był w większej ilości. Jak jest bardzo dużo to ściągam i mrożę. Przydaje się jak ide do dentysty:)
Rano obowiązkowo ściągam mleko i daje Antosiowi bo z piersi nie ma szans. Po obudzeniu jest tak ruchliwy i roześmiany, że mogę zapomnieć, że ładnie wypije mleczko, a zależy mi jak wiadomo, żeby dostał własciwą ilość. W nocy nadrabia jednak za cały dzień, ale przywykłam.
Jak widać dzieci i sytuacje są różne.
nonitta89
Uważam że oczywiście na pierwszym miejscu jest miłość i uwielbienie dla tej małej istotki takie samo zarówno ze strony mamy jak i taty oraz całej otaczającej go rodziny. Spełnianie każdej potrzeby w momencie pojawienia się jej, a nie czekanie z karmieniem np. 3 godziny bo tak było napisane w jakimś poradniku, gdyż w przeciwnym razie rozpieścimy dziecko. Dawanie mu poczucia bezpieczeństwa przez częste przytulanie, głaskanie. Otaczanie miłością ze wszystkich stron. A z sfery ziemnej a nie uczuciowej uważam że karmienia dziecka piersią jest czymś naturalnym i nawet jeżeli na początku się nie udaje, jest ciężko, piersi są obolałe, dziecko nie umie prawidłowo ssać, to należy próbować aż do skutku. Bo tylko mleko matki zawiera wszystko co niezbędne takiemu maluszkowi- i ja będę się starała dać mojemu maluszkowi również to.
ika85
Oj tak, ja mam córkę i syna i zupełnie inne charakterki, zachowania, kaprysy. Aż nie mogę się temu nadziwić :)
mag_987
W pierwszych miesiącach życia dziecka najlepsze co mu mogę dać to MIŁOŚĆ. Bliskość, czułość, której potrzebuje Maleństwo otrzymuje między innymi podczas karmienia piersią. Naturalny pokarm jest jak cudowne panaceum na "całe zło". Ofiarowanie dziecku siebie w pełni dosłownie jak i w przenośni, to jest właśnie cudowna, niemalże mistyczna więź, która łączy mamę z jej najcudowniejszym Skarbem.
emptyskies
Macie rację, że najważniejsza jest miłość, bezpieczeństwo - te wszystkie wymienione istotne rzeczy wzajemnie się uzupełniają i dopełniają. Podzielę się z Wami moją historią, która niedawno opisywałam na swoim blogu a wiem, że niejednej przyszłej mamie może dać nadzieję i dodać wytrwałości. Początki zawsze są trudne ale nie należy się poddawać.

---------------------------------------------------------------------------------------

Milky Way czyli co nieco o karmieniu :)
Skoro w mamach jest moc a tym bardziej w mamach, które blogują i nie boją się o tym głośniej i wyraźniej mówić, stwierdziłam, że sama napiszę co nieco o tak ważnym temacie. Zwłaszcza, że dotyczy on mnie aktualnie i bardzo wyraźnie pamiętam trudne początki. Jeszcze nie będąc w ciąży naturalne było dla mnie, że mojego maluszka będę karmiłam piersią. Bo co może być trudnego w tak banalnej czynności - skoro od wiek wieków mamy to robią? Z wszechobecnych stron internetowych, poradników czy kolorowych ulotek widać było cudny obrazek niemowlaka w objęciach mamy uśmiechniętej od ucha do ucha...tym bardziej wydawało mi się to wręcz kosmiczne: jak można mieć z tym problem?

Otóż można...i dziś wiem, że ten problem dotyczy pewnie co drugą młodą mamę...że w szpitalach nie pomaga się w taki sposób jak my - mamuśki tego naprawdę potrzebujemy (oczywiście pewnie istnieją wyjątki od reguły)...że można się załamać psychicznie jak nikt nie pokieruje nas na właściwą "mleczną" drogę...

Zosia w szpitalu, kilka minut po porodzie, od razu wiedziała co robić i chwyciła pierś...ale później cały dzień nie chciała jeść a ja nie wiedziałam jak ją dobrze przystawić...do tego bądź co bądź doszedł nawet nie ból po porodzie ale pewien dyskomfort w wybraniu pozycji...widząc jak dwie inne mamy karmią swoje maluszki w tej samej sali miałam łzy w oczach dlaczego ja nie mogę dać mojej myszce tego, co tak istotne...dzień później wcale nie było lepiej...Zosia płakała, bo była głodna a ja ryczałam, bo nie wiedziałam co zrobić...owszem szukałam pomocy - prosiłam położne aby pokazały mi co i jak...i co dostałam w zamian? Nic a raczej kompletny mętlik - kiedy po porodzie na się burzę hormonów i milion pytań na sekundę...Trzy czy cztery położne dosłownie na odwal się pokazały mi według nich najlepsze pozycje do karmienia zaznaczając, że koniecznie mam karmić na leżąco, siedząco, spod pachy itp...miałam coraz większy chaos w głowie a moje dziecko nadal nie było nakarmione...

Szczytem załamania był moment, kiedy usłyszałam od jednej z nich, że nie wykarmię swojej córki, bo mam w ogóle nie nadające się brodawki i płaskie sutki i co z tego, że już mam nawał pokarmu jak nic z tym nie zrobimy...możecie sobie wyobrazić jak się poczułam...na domiar złego w weekend w szpitalu brak jakiegokolwiek doradcy laktacyjnego...więc Zosia dostawała butlę, po którą szłam dosłownie becząc, bo położna która z łaską dawała mm zawsze wtrąciła swoje cztery grosze w stylu: że jesteśmy niepoważne karmiąc modyfikowanym, że w cyckach pełno mleka a nam się nie chce karmić, bo wygodniej, bo takie puste pokolenie...

Ze szpitala wyszłyśmy na drugi dzień i teraz wiem, że to był ostatni moment aby coś zrobić z karmieniem...do końca życia będę dziękować teściowej (położnej), która najpierw zajęła się nawałem i bólem a potem pokazała na spokojnie, próbując różnych pozycji, jak karmić Zosię...mimo ogromnego bólu i łez w oczach czułam się potrzebna i ważna jak po raz pierwszy mogłam nakarmić swoją myszę :) owszem przez pierwsze dni było ciężko, były zagryzione zęby, był ból większy i mniejszy - ale przede wszystkim było szczęście, że nie muszę karmić jej z butelki, że już nikt mi nie daje stu różnych złotych rad...

Z perspektywy czasu wiem, że gdyby nie mama - załamałabym się i łatwo poddała...wiem jak ważne jest dla mnie karmienie piersią i nie boję się o tym mówić...ten czas kiedy jesteśmy przytulone jest czasem magicznym...to nasze wspólne minuty, kiedy możemy się obie wyciszyć...dlatego wiem jak ważna i dla mamy i dla dziecka jest taka bliskość, którą niektórym się odbiera nie udzielając odpowiedniej pomocy w tych pierwszych dniach po porodzie...tyle się mówi o pozytywnych aspektach karmienia piersią - to dlaczego za wczasu tą możliwość odbiera się niektórym kobietom, zostawiając je bez odpowiedniej pomocy?
monika26sz
Najważniejsze co mogę dać dzieciom w pierwszych miesiącach życia to mleko z piersi a co za tym idzie miłość , szczęście i poczucie bezpieczeństwa
sonia_b87
W pierwszych miesiącach życia mojego syna chce mu dać to co najcenniejsze i najzdrowsze czyli mleko matki. Jestem mamą od 3 miesięcy karmię piersią i mam zamiar karmić jak najdłużej tylko będę mogła bo w taki sposób mogę być blisko syna i czuję taką magiczną więź między nami. Kocham bardzo mojego syna i chcę mu ofiarować mnóstwo miłości, ciepła i zaangażowania. Gdyby nie laktator ręczny który musiałam zaraz kupić po urodzeniu, pewnie bym nie karmiła piersią, z czasem dziecko przyzwyczaiło się do ssania, a ja mimo tego używam dalej laktator tylko, że ręczny, żeby podkręcić swoją laktację gdy czuje że się zmniejsza oraz po to żeby odciągnąć pokarm gdy muszę zostawić go samego, a nie chce dawać mu mleka modyfikowanego- dość się jeszcze w życiu chemi naje, więc teraz niech ma to co najlepsze i najcenniejsze.
lenka8407
Najlepsze co można dać dziecku w pierwszych miesiącach życia to jak najwięcej chwil spędzonych razem, bliskość i miłość są niezastąpione w jego prawidłowym rozwoju. Jestem zwolenniczką rodzicielstwa bliskości, dlatego mój maluszek spędza ze mną jak najwięcej czasu, również śpiąc ze mną w nocy. Wiem, że dzięki temu czuje się bezpieczny i kochany, co odwzajemnia mi swoim uśmiechem . Zachęcam wszystkie mamy do karmienia piersią, przede wszystkim te, które nie są do końca przekonane. Ja karmię maluszka już ponad 6 miesięcy i nic w świecie nie jest w stanie zastąpić mi tych cudownych chwil. Nawet gdy na początku są trudności z karmieniem nie można się poddawać, tylko próbować dalej. Mleko mamy to najlepszy smakołyk dla dziecka i nic nie jest go w stanie zastąpić. Jeżeli piersi mamy są zbyt obolałe aby karmić polecam zastosowanie laktatora i spróbowanie karmienia butelką, tak też dostarczymy dziecku najwartościowszych witamin.
summer-time
W pierwszych miesiącach życia mojego maleństwa, najlepsze co mogę mu dać, to sama siebie. Bezgranicznie oddać sie tej malej istotce bez reszty, tulić do piersi calymi dniami, wpatrywać się w ten maleńki cud natury, być przy nim, obdarzać go miłością i dać poczucie bezpieczeństwa, które przez 9 miesięcy czuł w mym brzuszku. Kulac i spiewac do snu, a co najważniejsze podawać to co najzdrowsze- mleko mamy.
sonia_b87
Sam laktator towarzyszy mi od samego początku i dziennie go używam, ściągając po troszku pokarm dla swojego Synka.
muzanna
[cytat@dzwiedzica#159765]Mam pytanie do mam, które już karmią piersią:

Pamiętacie chwilę, gdy pierwszy raz karmiłyście swoje dzieciątko? Jak to wyglądało???????[/cytat]

pierwsza - makabra, ja po CC półprzytomna, Małą dostałam późno, położna zaspana więc po nieudolnej próbie przystawienia (fakt, Córcia była mała i nie umiała chwycić moich sutków) wzięła ją do dokarmienia... druga - poród SN i jak tylko ją przytuliłam, a ona chwyciła i zaczęła ssać, jakby do tego była stworzona i ona i moje piersi.... jedna z najpiękniejszych chwil mojego życia!
klamerka123
Najważniejsze jest to zeby nasze dziecko czuło miłość i cieplo. Chociaż każda mam zawszew stara się przekazywać co najlepsze...
paaulaa
Jako rodzic i opiekun, najlepsze co mogę dać mojemu synkowi są miłość, zrozumienie w ciężkich dla niego chwilach (kolka, wyrzynające się ząbki, etc.), ciepły i serdeczny uśmiech każdego dnia oraz czas.
Chciałabym, aby moje dzieci wyrosły na ludzi szczęśliwych i uśmiechniętych.
Jako matka, najlepszą i najcudowniejszą rzeczą, jaką mogę mu podarować, jest mój pokarm.
Pierwszego synka też karmiłam piersią (niestety tylko pół roku - musiałam wrócić na studia).
Cudowne jest to uczucie, kiedy wiem, że moje mleko jest dla niego najlepszym pożywieniem w pierwszych miesiącach jego życia. Dla mnie to też poczucie, że jest na tym świecie istotka całkowicie ode mnie zależna, więc nie mogę zawieść i karmić go proszkiem z wodą..
Pierwszego synka nie udało mi się wykarmić tak długo, jak tego chciałam, musiałam zostawić go pod opieką tatusia (który niestety warunków do karmienia piersią nie ma ;)
a o istnieniu laktatorów nie miałam wtedy pojęcia.
Za jakiś czas idę na kurs i mam nadzieję, że nie przeszkodzi nam to w naturalnym karmieniu synka ;)
paaulaa
[cytat@katarina-k31#159695]Pierwszy miesiąc życia dziecka jest wyczerpujący i najważniejszy :)[/cytat]
lub nawet dłużej ;) najważniejsze jest myślę kilkanaście pierwszych miesięcy życia bobaska. ale z wyczerpaniem się zgodzę - jestem na tym etapie. miło byłoby, gdyby mąż karmił ;)
mogłabym porządnie odpocząć :)
a jak wiadomo: "szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko! :)
muzanna
o tak! to też prawda - wspaniałym prezentem, który powinna każda z nas dać dziecku, jest nasze dobre samopoczucie :-) a my zapominamy o sobie! a maluch nie potrzebuje, byśmy się "poświęcały"..
mb909
Nie ma nic ważniejszego od bycia przy dziecku, przekazywania miłości, bliskości i radości. Należy dziecku zapewnić odpowiednią ilość snu oraz spokój i wsparcie. Trzeba cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą spędzoną razem. Już od pierwszych chwil życia dziecko czuje mamę i jej nastroje, ma potrzebę tulenia, tak bardzo chce być blisko każdego dnia, w każdej chwili.. Nie odbierajmy dzieciom miłości, kochajmy, mówmy do nich- jeszcze kiedy jest w brzuszku, całujmy, a to wszystko zaowocuje w przyszłości... I co najważniejsze- dawajmy dziecku dobry przykład!
setinka
Najlepszym co mogłam ofiarować swemu dziecku w jego pierwszych( jak i dalszych) miesiącach życia to naturalne karmienie. Więź jaka tworzy się pomiędzy matką i dzieckiem podczas karmienia piersią jest niepowtarzalna, a wartość mleka matki w zdrowym rozwoju maleństwa bezcenna.
Dla mnie karmienie piersią jest jednym z największych cudów macierzyństwa. Mężczyźni mogą nam zazdrościć!
dorotaand
Widzę, że każda z mam chciałaby ułatwić sobie życie przy pomocy laktatora elektrycznego, powiem szczerze , że posiadam ręczny ale niestety brakuje mi cierpliwości do niego :/ i rąk :) dlatego to cudo z Canpolu uratuje mi życie, to nr 1na liście zakupów "wyprawkowych. " Ta machina pozwoli nam poświęcić więcej czasu naszym pociechom:)
Simona95
Ja też używałam ręczny przy pierwszym dziecku ale to strasznie długo trwało i nie miałam już siły przy odciąganiu - mam to samo zdanie co ty dorotaand :)
Hmmmm najepsze co można dać dziecku w pierwszych miesiącach życia to oczywiście karmienie piersią bo to najwartościowszy pokarm dla małego dzieciątka ale też czas wspólnie spędzony , wiele miłości :)
dorotaand
Moja kruszynka, która smacznie śpi,poza miłością rodziców, bliskością i mlekiem mamy, dostała dziś matę edukacyjną, taki mały dodatek do naszej słodkiej codzienności :)
mamavan
Pierwsze miesiące życia dziecka według mnie zaczynają się już od zapłodnienia .I już wtedy możemy dać dziecku dużo by zadbać o jego rozwój czyli dobrze się odżywiać i o siebie dbać.Nie pić alkoholu oraz nie palić papierosów co jest bardzo ważne . Jeśli kobieta potrafi z tego zrezygnować dla dziecka to znaczy ze jest ono dla niej bardzo ważne i robi wszystko by dobrze się rozwijało .Gdy dziecko przyjdzie już na świat to najważniejszy jest dotyk by poczuło matkę a wtedy będzie czuło się bezpiecznie .Potem mleko z kobiecej piersi jest kolejnym najlepszym dobrem jakie można dziecku dać . A w kolejnych miesiącach życia to przede wszystkim dalej mleczko i dbanie o bezpieczeństwo dziecka w każdej sytuacji .O to żeby nigdy mu niczego nie brakowało i nigdy nie było głodne . O to by miało warunki do prawidłowego rozwoju . A najważniejsze to przelać na dziecko całą miłość .Każdy ma swoje zdanie to jest moje i właśnie to daję mojemu dziecku by było szczęśliwe :)
dorotaand
Simona, mój malutki był w szpitalu tydzień po porodzie, beze mnie :( dużo mnie kosztowało utrzymać laktacje, tym bardziej, że nie było mnie 24 h przy nim. Ale dałam radę, warto walczyć o naturalne karmienie, to dla zdrowia naszych pociech, więź z dzieckiem podczas karmienia jest też bezcenna:)
katrinakj
co najlepszego?? mleko matki to cudowny środek na wszystkie dolegliwości, wiem a autopsji;) żadnych kolek, nieprzespanych nocy, problemów z mieszankami, żadnych uczuleń... - żadnych problemów!!! Polecam:)
zandra88
Każda mama czuje wewnątrz siebie co będzie najlepsze dla jej dziecka. Miłość, przytulanie to banał nad którym nawet się nie zastanawiamy tylko przychodzi bezwarunkowo przecież, to nie jest wysiłek dac to dziecku. Zabawek zbyt wiele dziecku nie trzeba, wystarczy troszkę kreatywności i chęć zabawienia się z dzieckiem, spędzanie z dzieckiem jak najwięcej czasu i to od samych narodzin a nie liczenie na to że zje i będzie spało. Oczywiście mleko matki najlepsze pewnie jest ale dla matki która nie karmi piersią swojego dziecka a bardzo chce i wciąż słyszy wokół ten temat jest bardzo bolesne. Nie karmię ale chcę, bardzo chcę ale od 11tygodni nie wychodzi, robię wszystko co tylko możliwe i tylko wylewam morze łez bo ja tak bardzo chce karmić piersią a wszystko wokół jest przeciw mnie i nie wychodzi i to że dostaje mleko modyfikowane nie oznacza że nie kocham własnego dziecka i nie daje jej tego co najlepsze. A opinie, że tylko karmiąc piersią dajemy to co najlepsze jest naprawdę wielce krzywdzące dla min takiej mamy jak ja.
zandra88
@muzanna#159947 oj racja zapominamy często o swoim nastroju i humorze,
zandra88
@dorotaand#159954 mata edukacyjna to świetna sprawa ale tak naprawdę można zorganizować coś na jej styl samemu bez takiego nakładu finansowego :)
zandra88
@katrinakj#159957 Pozazdrościć
arsinoe
@emptyskies#159931 bardzo ciekawie opisana przygoda z początkiem laktacji! Ciekawie się czyta takie historie. Dobrze ze mialas kogoś kto pomógł Ci przejść przez ten trudny początek. Niestety w większości szpitali położne mówią o tym jak to ważne by karmić piersią ale zmęczone juz od dawna swoja praca nie pomagają młodym mamom. Sama oczekuje dopiero swojego maleństwa, ale wiem jak było z moja bratowa gdy urodziła... Położne dopiero gdy dostały kawę, torta i owoce to zaczęły się interesować czy wszystko jest w porzadku!
Edytka1
W połowie kwietnia przyjdzie na świat nasza druga córeczka. Bardzo chciałabym karmić ją naturalnie, ponieważ myślę, że jest to jedna z najistotniejszych rzeczy, jakie mogłabym jej ofiarować. Ma to znaczenie nie tylko dla bliskości z dzieciątkiem (co jest niepodważalne), ale również dla zdrowia maleństwa. Przy starszej córeczce nie dałam rady karmić piersią. Byłam po zabiegu cesarskiego cięcia, malutka nie potrafiła ssać, a ja nie potrafiłam jej odpowiednio przystawić do piersi. Skutkiem czego, na jednej z piersi zrobiły mi się ogromne strupy i nawet nie mogłam odciągać z niej pokarmu, gdyż ciągle krwawiła. Pielęgniarka pokazywała mi, jak odciągać pokarm, ale nie radziłam z tym sobie. Myślę, że gdybym miała wówczas laktator elektryczny - to bardzo by mi w tym pomógł. W domku, 3 dni i 3 noce... praktycznie bez snu. Malutka płakała, uspokajała się, gdy brałam ją na ręce i przystawiałam do piersi. Tak zasypiała. Gdy odkładałam ją do łóżeczka na nowo zaczynał się płacz. Po wizycie u lekarza usłyszałam... nie ma pani dość pokarmu. Poddałam się. Tym razem jednak zrobię jeszcze więcej, by jednak karmić dzieciątko piersią - nie poddam się.
Ale nie jest to jedyna rzecz, jaką możemy dać maleństwu. Czas, który poświęcimy dzieciątku, bliskość - to są rzeczy ogromnie ważne dla naszych pociech. I na tym również zamierzam skupić się w pierwszych miesiącach życia naszego maleństwa. Już zapowiedziałam tatusiowi, że w pierwszym miesiącu inne rzeczy są dla mnie nieistotne. Chcę być wówczas przede wszystkim mamą naszych córeczek.
Edytka1
zandra88: Czułam się dokładnie tak jak opisujesz, kiedy nie dałam rady karmić piersią, mojej, dziś już 9-letniej córeczki. Dookoła słyszałam, że jak kobieta chce - to może, że kobiety w trakcie wojny - nie miały odpowiedniego pożywienia - a jednak karmiły piersią. Czułam, jakbym zawiodła córeczkę na tym polu. Córeczkę, i siebie. Ale może gdybym miała: większą wiedzę na temat karmienia piersią od początku (np. o tym, że można stosować kapturki do karmienia, wówczas moja mała na pewno nie zmasakrowałaby mi tak piersi od początku, laktatory elektroniczne), konkretną pomoc w postaci pielęgniarki zajmującej się sprawami laktacji i więcej samozaparcia - to wprowadziłabym choćby karmienie mieszane, a tak po kilku tygodniach poddałam się. Ale czy jestem przez to gorszą mamą od tych, które karmią piersią? Dziś wiem, że nie, ale na dojście do tej wiedzy - potrzebowałam sporo czasu.
Mimo jednak, że wówczas mi się nie udało. Tym razem (gdy urodzę) znowu spróbuję karmienia piersią. Dziś mam nieco większą wiedzę i więcej samozaparcia, a przez pierwsze tygodnie zamierzam skupiać się wyłącznie na dziecku, a nie na stresach związanych ze: sprzątaniem, gotowaniem, funkcjonowaniem po zabiegu tak, aby wszystko było na piątkę. Tak się po prostu nie da.
myszka8404
Najlepsze co można dać swojemu dziecku to
Po pierwsze - karmienie piersią. Nie wyobrażam sobie, żeby nie karmić. Termin porodu mam za 2 tygodnie i już dziś wiem, że będę walczyć o każdą kroplę pokarmu. Nie rozumiem kobiet, które mają możliwość karmienia ale z niej rezygnują.
Po drugie - krew pępowinowa. Wszystko jest super gdy mamy zdrowego dzidziusia i nic się nie dzieje. Warto zainwestować w ten sposób w przyszłość swojego dziecka i w razie choroby, która oczywiście lepiej żeby nigdy się nie przytrafiła być zabezpieczonym.
Po trzecie - szczepienia. My decydujemy się na obowiązkowe i te dodatkowe.
Co do laktatora byłoby mi niezmiernie miło go przetestować :)
blenda2007
NAJLEPSZE CO MOŻNA DAĆ DZIECKU TO MIŁOŚĆ OBOJGA RODZICÓW I DUUUZŻO DUŻO ROZMOW DO MALUSZKA:)
viola88
[cytat@malymaczek#159750]Zmęczenie i poczucie bezradnosci było najgorsze jak moja

mala miała koleczki, to było straszne, ale obie to przetrwałyśmy i jesteśmy o tyle silniejsze i ja i ona.

Ja zdobyłam doświadczanie i to wielkie przeświadczenie jak dziecko jest bezradne i uzależnione od nas, a ramiona mamusi jakimś magicznym

sposobem mogą ukoić ból. Dziecko jest najwspanialszym prezentem jaki los nam mógł dać, a dla dzidziusia każdy gest każde przytulenie jest dla niego najważniejsze. Uważam że dziecku na każdym kroku powinno okazywać się dużo czułości i miłości, przytulać jak najczęściej.[/cytat]
Mój Maluszek się strasznie rozpycha w brzuszku jeszcze, wierci się okrutnie odkąd zaczęłam czuć Jego ruchy :) Czy to znak, że będzie malutkim wiercipiętkiem? :)
viola88
[cytat@karolajnaa#159781]@viola88#159674 A dużo do końca zostało? :)[/cytat]
już bardzo niedługo :) mamy termin na 24 marca :)
agnes25
BEZPIECZEŃSTWO I RADOŚC W ŻYCIU UCZUCIE KTÓRE NIGDY SIE NIE POWINNO ZMIENIAĆ KOCHAJĄCYCH RODZICÓW KTÓRZY NA PIERWSZYM MIEJSCU STAWIAJĄ DZIECKO DAJMY IM WSZYSTKO CO NAJLEPSZE POZDRAWIAM
dzwiedzica
My właśnie po karmieniu:) mój mały głodomorek wciągał mleczko, aż mu się uszy trzęsły:)
dzwiedzica
Kochane mamy - a jakie słyszałyście najgłupsze teksty/mity dotyczące karmienia??????
ewelina_u
Mam prawie 30 lat, męża od 5 lat, poukładane, stabilne życie i teraz, już na finiszu, zastanawiam się nad tym, jakimi będziemy rodzicami. Jestem w trakcie czytania "Języka niemowląt" i , że bardzo chciałabym mieć w sobie takie pokłady cierpliwości i wyrozumiałości, by zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa i pełnię zrozumienia dla jego indywidualnych potrzeb. Wydaje mi się, że naszemu pokoleniu tego właśnie zabrakło, ciągle wtłaczano nas w jakieś ramy i teraz musimy to nadrabiać płacąc "trenerom" i innym specjalistom od kreatywności :). Najważniejsze, co można wynieść z rodzinnego domu, to właśnie poczucie, że przy wszystkich swoich wadach i niepowodzeniach pozostajemy wspaniałymi, wartościowymi ludźmi, mamy prawo do prób, błędów, pomyłek.
Dlatego obiecuję sobie wyrzucić z głowy wszystkie schematy, "dobre" rady cioć i babć i od początku skupić się na naszym synku i jego potrzebach, zwłaszcza przez te pierwsze miesiące jego życia, które będziemy mogli spędzić razem. Chciałabym mu zapewnić tyle uwagi i zainteresowania, ile będzie potrzebował, żeby oswoić się z nową rzeczywistością. 3majcie kciuki :)
ewelina_u
@viola88#159973
Mój też się bardzo wierci, do tego stopnia, że od kopniaka zrobił mi się na brzuchu mały krwiaczek :) Do porodu wg OM został mi niecały miesiąc, więc te ruchy są już bardziej przytłumione, czuję, że biedak nie może już w pełni wykorzystać swoich sił...
dzwoneczek69
[cytat@karolajnaa#159841]Przeraża mnie to, co piszesz, dzwoneczku. Ja się boję, że teraz skończę cesarką, bo łożysko w ogóle się nie podnosi. Koleżanka męczyła się i walczyła o karmienie piersią po cc i tak mnie nastraszyła, że przerażona jestem :([/cytat]
kwestia świadomości nie daj sobie wmówić że nie dasz rady.... próbuj jak dziecko nie jest przystawione do piersi to pokarmu nie będzie a jeżeli w szpitalu nie dostajesz odpowiedniej pomocy to wcześniej można poszukać swojej położnej w razie potrzeby ona przyjdzie do szpitala i pomoże Ci z karmieniem.... albo doradca laktacyjny.
Najgorzej podobno jest przystawić dziecko po cesarce bo nie możesz się ruszyć więc potrzebujesz też osoby bliskiej która pomoże, nie bój się o karmienie i nie bój się w szpitalu!!! czytaj do czego masz prawo i domagaj sie tego nie daj się stłamsić
dzwoneczek69
[cytat@emptyskies#159931]Macie rację, że najważniejsza jest miłość, bezpieczeństwo - te wszystkie wymienione istotne rzeczy wzajemnie się uzupełniają i dopełniają. Podzielę się z Wami moją historią, która niedawno opisywałam na swoim blogu a wiem, że niejednej przyszłej mamie może dać nadzieję i dodać wytrwałości. Początki zawsze są trudne ale nie należy się poddawać.

---------------------------------------------------------------------------------------

Milky Way czyli co nieco o karmieniu :)

Skoro w mamach jest moc a tym bardziej w mamach, które blogują i nie boją się o tym głośniej i wyraźniej mówić, stwierdziłam, że sama napiszę co nieco o tak ważnym temacie. Zwłaszcza, że dotyczy on mnie aktualnie i bardzo wyraźnie pamiętam trudne początki. Jeszcze nie będąc w ciąży naturalne było dla mnie, że mojego maluszka będę karmiłam piersią. Bo co może być trudnego w tak banalnej czynności - skoro od wiek wieków mamy to robią? Z wszechobecnych stron internetowych, poradników czy kolorowych ulotek widać było cudny obrazek niemowlaka w objęciach mamy uśmiechniętej od ucha do ucha...tym bardziej wydawało mi się to wręcz kosmiczne: jak można mieć z tym problem?

Otóż można...i dziś wiem, że ten problem dotyczy pewnie co drugą młodą mamę...że w szpitalach nie pomaga się w taki sposób jak my - mamuśki tego naprawdę potrzebujemy (oczywiście pewnie istnieją wyjątki od reguły)...że można się załamać psychicznie jak nikt nie pokieruje nas na właściwą "mleczną" drogę...

Zosia w szpitalu, kilka minut po porodzie, od razu wiedziała co robić i chwyciła pierś...ale później cały dzień nie chciała jeść a ja nie wiedziałam jak ją dobrze przystawić...do tego bądź co bądź doszedł nawet nie ból po porodzie ale pewien dyskomfort w wybraniu pozycji...widząc jak dwie inne mamy karmią swoje maluszki w tej samej sali miałam łzy w oczach dlaczego ja nie mogę dać mojej myszce tego, co tak istotne...dzień później wcale nie było lepiej...Zosia płakała, bo była głodna a ja ryczałam, bo nie wiedziałam co zrobić...owszem szukałam pomocy - prosiłam położne aby pokazały mi co i jak...i co dostałam w zamian? Nic a raczej kompletny mętlik - kiedy po porodzie na się burzę hormonów i milion pytań na sekundę...Trzy czy cztery położne dosłownie na odwal się pokazały mi według nich najlepsze pozycje do karmienia zaznaczając, że koniecznie mam karmić na leżąco, siedząco, spod pachy itp...miałam coraz większy chaos w głowie a moje dziecko nadal nie było nakarmione...

Szczytem załamania był moment, kiedy usłyszałam od jednej z nich, że nie wykarmię swojej córki, bo mam w ogóle nie nadające się brodawki i płaskie sutki i co z tego, że już mam nawał pokarmu jak nic z tym nie zrobimy...możecie sobie wyobrazić jak się poczułam...na domiar złego w weekend w szpitalu brak jakiegokolwiek doradcy laktacyjnego...więc Zosia dostawała butlę, po którą szłam dosłownie becząc, bo położna która z łaską dawała mm zawsze wtrąciła swoje cztery grosze w stylu: że jesteśmy niepoważne karmiąc modyfikowanym, że w cyckach pełno mleka a nam się nie chce karmić, bo wygodniej, bo takie puste pokolenie...

Ze szpitala wyszłyśmy na drugi dzień i teraz wiem, że to był ostatni moment aby coś zrobić z karmieniem...do końca życia będę dziękować teściowej (położnej), która najpierw zajęła się nawałem i bólem a potem pokazała na spokojnie, próbując różnych pozycji, jak karmić Zosię...mimo ogromnego bólu i łez w oczach czułam się potrzebna i ważna jak po raz pierwszy mogłam nakarmić swoją myszę :) owszem przez pierwsze dni było ciężko, były zagryzione zęby, był ból większy i mniejszy - ale przede wszystkim było szczęście, że nie muszę karmić jej z butelki, że już nikt mi nie daje stu różnych złotych rad...

Z perspektywy czasu wiem, że gdyby nie mama - załamałabym się i łatwo poddała...wiem jak ważne jest dla mnie karmienie piersią i nie boję się o tym mówić...ten czas kiedy jesteśmy przytulone jest czasem magicznym...to nasze wspólne minuty, kiedy możemy się obie wyciszyć...dlatego wiem jak ważna i dla mamy i dla dziecka jest taka bliskość, którą niektórym się odbiera nie udzielając odpowiedniej pomocy w tych pierwszych dniach po porodzie...tyle się mówi o pozytywnych aspektach karmienia piersią - to dlaczego za wczasu tą możliwość odbiera się niektórym kobietom, zostawiając je bez odpowiedniej pomocy?[/cytat]

Cudna wprost opieka w szpitalu... współczuje że musiałaś mieć stycznność z takimi osobami, mi przy pierwszym dziecku tez mówiono że będę miałą problem z karmieniem bo mam bardzo krótkie sutki i napewno małego nie przystawię .... problem był tylko w szpitalu w domu ciszy spokoju bez wiecznego ganiania ludzi byłąm w stanie spokojnie karmić/ położna była u nas raz !!! bo uznała ze sobie radzę i nie bedzie przychodziął
guzik92
Jak dla mnie najważniejsza była bliskość. Brakowało mi "skóry o sokrę"- kochane szpitale powiatowe... ale mniejsza o to, nie to jest tematem. Wiadomo że miłość, ciepło itd. Ja bardzo cieszę się, ze mino, iż mojemu synkowi stuknie 5 miesięcy ( kto mi powie kiedy to zleciało? ;oo) to dalej karmię piersią mimo szkoły. Nie potępiam mam, które nie karmią, choć nie wiedzą co tracą ( chociaż rozumiem,że u niektórych nie było innej opcji jak mleko modyfikowane). Ta bliskość jest niezastąpiona ;) jak usypia przy piersi i czuję się jego ciepło, oddech a czasem nawet chrapanie ;)). Moim zdaniem to jest najważniejsze na początku- to że dziecko czuję się bezpieczne tak blisko przy matce. Bo samo przyjście na świat jak wielką zmianą jest
malymaczek
[cytat@guzik92#159982]Jak dla mnie najważniejsza była bliskość. Brakowało mi "skóry o sokrę"- kochane szpitale powiatowe... ale mniejsza o to, nie to jest tematem. Wiadomo że miłość, ciepło itd. Ja bardzo cieszę się, ze mino, iż mojemu synkowi stuknie 5 miesięcy ( kto mi powie kiedy to zleciało? ;oo) to dalej karmię piersią mimo szkoły. Nie potępiam mam, które nie karmią, choć nie wiedzą co tracą ( chociaż rozumiem,że u niektórych nie było innej opcji jak mleko modyfikowane). Ta bliskość jest niezastąpiona ;) jak usypia przy piersi i czuję się jego ciepło, oddech a czasem nawet chrapanie ;)). Moim zdaniem to jest najważniejsze na początku- to że dziecko czuję się bezpieczne tak blisko przy matce. Bo samo przyjście na świat jak wielką zmianą jest[/cytat]

Mnie również bardzo zabolało gdy po porodzie nie dali mi dziecka, nie położyli na piersi żebym je przytuliła, tylko od razu zabrali. To była szybka akcja "proszę niech pani spojrzy pocałuje stópki" i fru zabrali. A że miałam cesarskie cięcie to mnie zszyli i wywieźli na oddział a dziecko przytuliłam dopiero po paru godzinach. Mąż porobił mi telefonem zdjęcia córeczki i zamiast cieszyć się nią to cieszyłam się zdjęciami. Było to bardzo przykre brakowało mi tej pierwszej bliskości. Ale w domu to nadrobiłyśmy już
arsinoe
[cytat@dzwiedzica#159977]Kochane mamy - a jakie słyszałyście najgłupsze teksty/mity dotyczące karmienia??????[/cytat]
Ja np. Z najglupszych które pamiętam to slyszalam że aby mieć mleko trzeba pić mleko :) tylko co w przypadku zwierząt, ssaków np delfinów czy fok? Tez piją ? :)
malymaczek
[cytat@dzwoneczek69#159980]kwestia świadomości nie daj sobie wmówić że nie dasz rady.... próbuj jak dziecko nie jest przystawione do piersi to pokarmu nie będzie a jeżeli w szpitalu

nie dostajesz odpowiedniej pomocy to wcześniej można poszukać swojej położnej

w razie potrzeby ona przyjdzie do szpitala i pomoże Ci z karmieniem.... albo doradca laktacyjny.

Najgorzej podobno jest przystawić dziecko po cesarce bo nie możesz się ruszyć więc potrzebujesz też osoby bliskiej która pomoże, nie bój się o karmienie i nie bój się w szpitalu!!! czytaj do czego masz prawo i domagaj sie tego

nie daj się stłamsić[/cytat]


Ku pocieszeniu po cesarce też da radę karmić, ja jestem po cc. Było ciężej ale się udało. Wielu dziewczynom na oddziale po cc się udawało więc bądź dobrej myśli.
Izzys
Ja jestem po dwóch cc i daje rade, mleka mam pod dostatkiem, dlatego ucieszyłabym się baaaaardzo gdyby udało mi się testować ten laktator ;)
Bo reczne odciaganie jest meczarnia
dzwiedzica
@arsinoe#159985 haha, też to słyszalam!

Najgłupsza i najbardziej wkurzająca opinia jaką jak slyszałam to taka, że mając mały biust nie wykarmi sie dziecka. Ja mam maly i co niektore osoby ciągle mnie pytaly - a Ty masz czym go karmić? A on się naje jak masz takie małe piersi? Przecież Ty tam nie masz mleka.... ZGROZA!
dzwiedzica
Idę zjeść śniadanko, bo tej pory nie miałam czasu - synek harcował i wreszcie poszedl spać, a od kiedy karmię piersią to wciągam tysiące kalorii - też tak macie? :)
levusek
[cytat@emptyskies#159931]Macie rację, że najważniejsza jest miłość, bezpieczeństwo - te wszystkie wymienione istotne rzeczy wzajemnie się uzupełniają i dopełniają. Podzielę się z Wami moją historią, która niedawno opisywałam na swoim blogu a wiem, że niejednej przyszłej mamie może dać nadzieję i dodać wytrwałości. Początki zawsze są trudne ale nie należy się poddawać.

---------------------------------------------------------------------------------------

Milky Way czyli co nieco o karmieniu :)

Skoro w mamach jest moc a tym bardziej w mamach, które blogują i nie boją się o tym głośniej i wyraźniej mówić, stwierdziłam, że sama napiszę co nieco o tak ważnym temacie. Zwłaszcza, że dotyczy on mnie aktualnie i bardzo wyraźnie pamiętam trudne początki. Jeszcze nie będąc w ciąży naturalne było dla mnie, że mojego maluszka będę karmiłam piersią. Bo co może być trudnego w tak banalnej czynności - skoro od wiek wieków mamy to robią? Z wszechobecnych stron internetowych, poradników czy kolorowych ulotek widać było cudny obrazek niemowlaka w objęciach mamy uśmiechniętej od ucha do ucha...tym bardziej wydawało mi się to wręcz kosmiczne: jak można mieć z tym problem?

Otóż można...i dziś wiem, że ten problem dotyczy pewnie co drugą młodą mamę...że w szpitalach nie pomaga się w taki sposób jak my - mamuśki tego naprawdę potrzebujemy (oczywiście pewnie istnieją wyjątki od reguły)...że można się załamać psychicznie jak nikt nie pokieruje nas na właściwą "mleczną" drogę...

Zosia w szpitalu, kilka minut po porodzie, od razu wiedziała co robić i chwyciła pierś...ale później cały dzień nie chciała jeść a ja nie wiedziałam jak ją dobrze przystawić...do tego bądź co bądź doszedł nawet nie ból po porodzie ale pewien dyskomfort w wybraniu pozycji...widząc jak dwie inne mamy karmią swoje maluszki w tej samej sali miałam łzy w oczach dlaczego ja nie mogę dać mojej myszce tego, co tak istotne...dzień później wcale nie było lepiej...Zosia płakała, bo była głodna a ja ryczałam, bo nie wiedziałam co zrobić...owszem szukałam pomocy - prosiłam położne aby pokazały mi co i jak...i co dostałam w zamian? Nic a raczej kompletny mętlik - kiedy po porodzie na się burzę hormonów i milion pytań na sekundę...Trzy czy cztery położne dosłownie na odwal się pokazały mi według nich najlepsze pozycje do karmienia zaznaczając, że koniecznie mam karmić na leżąco, siedząco, spod pachy itp...miałam coraz większy chaos w głowie a moje dziecko nadal nie było nakarmione...

Szczytem załamania był moment, kiedy usłyszałam od jednej z nich, że nie wykarmię swojej córki, bo mam w ogóle nie nadające się brodawki i płaskie sutki i co z tego, że już mam nawał pokarmu jak nic z tym nie zrobimy...możecie sobie wyobrazić jak się poczułam...na domiar złego w weekend w szpitalu brak jakiegokolwiek doradcy laktacyjnego...więc Zosia dostawała butlę, po którą szłam dosłownie becząc, bo położna która z łaską dawała mm zawsze wtrąciła swoje cztery grosze w stylu: że jesteśmy niepoważne karmiąc modyfikowanym, że w cyckach pełno mleka a nam się nie chce karmić, bo wygodniej, bo takie puste pokolenie...

Ze szpitala wyszłyśmy na drugi dzień i teraz wiem, że to był ostatni moment aby coś zrobić z karmieniem...do końca życia będę dziękować teściowej (położnej), która najpierw zajęła się nawałem i bólem a potem pokazała na spokojnie, próbując różnych pozycji, jak karmić Zosię...mimo ogromnego bólu i łez w oczach czułam się potrzebna i ważna jak po raz pierwszy mogłam nakarmić swoją myszę :) owszem przez pierwsze dni było ciężko, były zagryzione zęby, był ból większy i mniejszy - ale przede wszystkim było szczęście, że nie muszę karmić jej z butelki, że już nikt mi nie daje stu różnych złotych rad...

Z perspektywy czasu wiem, że gdyby nie mama - załamałabym się i łatwo poddała...wiem jak ważne jest dla mnie karmienie piersią i nie boję się o tym mówić...ten czas kiedy jesteśmy przytulone jest czasem magicznym...to nasze wspólne minuty, kiedy możemy się obie wyciszyć...dlatego wiem jak ważna i dla mamy i dla dziecka jest taka bliskość, którą niektórym się odbiera nie udzielając odpowiedniej pomocy w tych pierwszych dniach po porodzie...tyle się mówi o pozytywnych aspektach karmienia piersią - to dlaczego za wczasu tą możliwość odbiera się niektórym kobietom, zostawiając je bez odpowiedniej pomocy?[/cytat]

@emptyskies#159931 smutne to jest ale prawdziwe. Sama osobiście pamiętam sytuację jak położne były zdegustowane, że komuś karmienie nie wychodzi i były wręcz wściekłe, że muszą pomagać, bo przecież dla nich to zwykła rutyna...
Pamietam panią Zdzisie, która to c chęcią raczyła noworodki mlekiem modyfikowanym mówiąc "jak ja mam dyżur to wszystkie dzieci śpia i jest cicho "
ja oczywiście jako jedyna z sali karmiłam sama :)
arsinoe
ja się dopiero przekonam :) też mam mały biust. miseczka A a teraz w 8 miesiacu urosły aż do małego B... i mam nadzieje, że będe miała na tyle żeby dać synkowi kiedy będzie chciał. Swoją drogą... podobno przez pierwszy miesiąc karmi się dziecko regularnie co 2/3 h a po pierwszym miesiącu dopiero daje się dziecku mleczka "na żądanie"... podobno to pomaga w ustabilizowaniu laktacji. to prawda?
levusek
[cytat@myszka8404#159965]Najlepsze co można dać swojemu dziecku to

Po pierwsze - karmienie piersią. Nie wyobrażam sobie, żeby nie karmić. Termin porodu mam za 2 tygodnie i już dziś wiem, że będę walczyć o każdą kroplę pokarmu. Nie rozumiem kobiet, które mają możliwość karmienia ale z niej rezygnują.

Po drugie - krew pępowinowa. Wszystko jest super gdy mamy zdrowego dzidziusia i nic się nie dzieje. Warto zainwestować w ten sposób w przyszłość swojego dziecka i w razie choroby, która oczywiście lepiej żeby nigdy się nie przytrafiła być zabezpieczonym.

Po trzecie - szczepienia. My decydujemy się na obowiązkowe i te dodatkowe.

Co do laktatora byłoby mi niezmiernie miło go przetestować :)[/cytat]

@myszka8404#159965
popieram walkę do końca jeśli chodzi o karmienie naturane. Żeby więcej było takich jak my....
niestety w moim kręgu (nawet rodzinnym) wręcz zachęcają mnie, żeby przejść na mleko sztuczne, bo same tak karmiły...
Inna sprawa to szczepienia i tu radzę się zastanowic. Ja również chciałam szczepić dzidziusia ma wszystko co mozliwe, bo wydawało mi się, że tak trzeba. Myslałam, że skoro szczepienia są tak drogie to pewnie dobre i potrzebne. Nic bardziej mylnego. Przemysł medyczny i farmaceutyczny zarabia na opiekuńczych rodzicach. Nie sposób wydać pieniądze i zaszczepić, proponuję zagłębić się w temat szczepień i skutków ubocznych, bo czasem można zaszkodzić zamiast pomóc.
Izzys
@arsinoe#159992
[cytat@arsinoe#159992]ja się dopiero przekonam :) też mam mały biust. miseczka A a teraz w 8 miesiacu urosły aż do małego B... i mam nadzieje, że będe miała na tyle żeby dać synkowi kiedy będzie chciał. Swoją drogą... podobno przez pierwszy miesiąc karmi się dziecko regularnie co 2/3 h a po pierwszym miesiącu dopiero daje się dziecku mleczka "na żądanie"... podobno to pomaga w ustabilizowaniu laktacji. to prawda?[/cytat]
Cały okres karmienia piersią daje się dziecku na żądanie, ponieważ nie zawsze wypije jednorazo tyle ile powinno :)
levusek
[cytat@arsinoe#159992]ja się dopiero przekonam :) też mam mały biust. miseczka A a teraz w 8 miesiacu urosły aż do małego B... i mam nadzieje, że będe miała na tyle żeby dać synkowi kiedy będzie chciał. Swoją drogą... podobno przez pierwszy miesiąc karmi się dziecko regularnie co 2/3 h a po pierwszym miesiącu dopiero daje się dziecku mleczka "na żądanie"... podobno to pomaga w ustabilizowaniu laktacji. to prawda?[/cytat]

@arsinoe#159992
od samego początku karmi się dziecko na żądanie, a nie wg jakichś przestarzałych zasad co 3 h. Dziecko tak jak i my dorośli raz ma większy apetyt raz mniejszy. Jeśli raz wypije malutko, to potem chce nadrobić pijąc więcej itp. To właśnie karmienie na żądanie świetnie reguluje laktację.
Ostatnio czytałam, że kiedyś karmiono dzieci co 3 h w dzień z 6 godzinną przerwą nocną. Tak radzili w szpitalach. Współczuje tym dzieciom, bo pewnie wiecznie płakały (właściwie to chyba my jesteśmy tymi dziećmi :)),
zbyt rzadkie karmienia prowadziły do zaniku pokarmu i wtedy zazwyczaj butla szła w ruch oczywiście ze sztucznym mlekiem tzw "niebieskim" obciążającym maleńkie nerki.
Dobrze, że są teraz laktatory bo można naprawiać błędy powstałe już w szpitalu.
Ja używam ręcznego, ale wiadomo, że jestem tu z przyczyn wiadomych i chciałabym poczuć odrobinę luksusu :)
arsinoe
dzięki za rozwianie wątpliwości @Izzys#159994 i @levusek#159995
Tak mówiła Pani w szkole rodzenia, ale wiadomo że doświadczenie a naukowa wiedza czasem się rozmijają.
agacik86
@Izzys#159994 ja na dzisiaj mam termin porodu i na szkole rodzenia polozna tez mowila żeby co 3 godz budzic dziecko do karmienia ale moim zdaniem to jak będzie chciał to zawola i mam nadzieje ze w praktyce tez tak będzie
muzanna
teraz coraz częściej używa się sformułowania "według potrzeb", bo czasem na początku to mama ma potrzebę opróżnienia choć trochę nabrzmiałych piersi :-) Pamiętajcie - karmimy tak często, jak dziecko i mama chcą, ale warto by nie było to rzadziej niż co trzy godziny - na początku oczywiście, no i warto zachować przynajmniej jedno karmienie nocne. Zwłaszcza w pierwszych 6 tygodniach, kiedy to laktacja dopiero stabilizuje się. Karmienie nocne jest nie tylko bardzo dobre dla malucha, ale i właściwie niezbędne do utrzymania laktacji!!
levusek
[cytat@arsinoe#159996]dzięki za rozwianie wątpliwości

@Izzys#159994

i

@levusek#159995

Tak mówiła Pani w szkole rodzenia, ale wiadomo że doświadczenie a naukowa wiedza czasem się rozmijają.[/cytat]

@arsinoe#159996
a tak poza tym w praktyce wygląda to tak, ze dziecko chce na żądanie, ale wychodzi to faktycznie co 2- 3 godziny. Ja od początku miałam co 2 godziny z jednym i drugim synem i to dosłownie z zegarkiem w ręku, więc może ta pani miała to na myśli. Tak czy tak nie można zapomnieć o tym, że dzidziuś może chcieć po prostu się napić nawet po 0,5 godz. od karmienia i ssie wtedy bardzo krótko, bo spija tylko to co płynie najpierw- pokarm bardzo rozrzedzony właśnie do picia.
levusek
[cytat@muzanna#159998]teraz coraz częściej używa się sformułowania "według potrzeb", bo czasem na początku to mama ma potrzebę opróżnienia choć trochę nabrzmiałych piersi :-) Pamiętajcie - karmimy tak często, jak dziecko i mama chcą, ale warto by nie było to rzadziej niż co trzy godziny - na początku oczywiście, no i warto zachować przynajmniej jedno karmienie nocne. Zwłaszcza w pierwszych 6 tygodniach, kiedy to laktacja dopiero stabilizuje się. Karmienie nocne jest nie tylko bardzo dobre dla malucha, ale i właściwie niezbędne do utrzymania laktacji!![/cytat]

@muzanna#159998
trzeba być szczęściarą, żeby miec 1 karmienie nocne i chyba rzadko się zdarza. Mój głodomor co 2 odziny i dzień i noc :)
levusek
[cytat@muzanna#159998]teraz coraz częściej używa się sformułowania "według potrzeb", bo czasem na początku to mama ma potrzebę opróżnienia choć trochę nabrzmiałych piersi :-) Pamiętajcie - karmimy tak często, jak dziecko i mama chcą, ale warto by nie było to rzadziej niż co trzy godziny - na początku oczywiście, no i warto zachować przynajmniej jedno karmienie nocne. Zwłaszcza w pierwszych 6 tygodniach, kiedy to laktacja dopiero stabilizuje się. Karmienie nocne jest nie tylko bardzo dobre dla malucha, ale i właściwie niezbędne do utrzymania laktacji!![/cytat]

@muzanna#159998

miałam na myśli, że trzeba być szczęściarą, patrząc na ciągłe niewyspanie, ale z drugiej strony chwile te bezcenne jak wiecie :)
myszkakw
[cytat@agacik86#159997]@Izzys#159994 ja na dzisiaj mam termin porodu i na szkole rodzenia polozna tez mowila żeby co 3 godz budzic dziecko do karmienia ale moim zdaniem to jak będzie chciał to zawola i mam nadzieje ze w praktyce tez tak będzie[/cytat]
mnie daj się na to wbić! ja z synkiem na początku też tak podeszłam do tematu - naiwna. A przecież i ty i twój maluszek wiecie sami jak często chcecie. nam zdarzyło się kiedyś i 5h przerwy między piersiami, maluch rósł w oczach więc nie ma co się męczyć. A ja tymi 3h byłam udręczona
myszkakw
drogie mamy, jakby któraś chciała jakiejś podpowiedzi to służę pomocą. Syna karmię już 22 miesiące, nawet teraz kiedy jestem ba końcówce 6 miesiąca ciąży bliźniaczej:) I można, a wiele osób mówiło że nie da rady....
Betka666
[cytat@mamavan#159955]Pierwsze miesiące życia dziecka według mnie zaczynają się już od zapłodnienia .I już wtedy możemy dać dziecku dużo by zadbać o jego rozwój czyli dobrze się odżywiać i o siebie dbać.Nie pić alkoholu oraz nie palić papierosów co jest bardzo ważne . Jeśli kobieta potrafi z tego zrezygnować dla dziecka to znaczy ze jest ono dla niej bardzo ważne i robi wszystko by dobrze się rozwijało [/cytat]

dobrze powiedziane, zgadzam się!
ja się czuję mamą od momentu kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży. Dbając o siebie, dbam o maluszka i daję mu wszystko co niezbędne. Do tego, codzienne rozmowy nie tylko z mamusią ale i tatusiem. Tatuś uwielbia podsłuchiwać brzuszek i już nie raz dostał kopniaczka w ucho ;) Do tego mój maluszek dostaje codzienną porcję muzyki, trochę ćwiczeń.
levusek
[cytat@myszkakw#160004]mnie daj się na to wbić! ja z synkiem na początku też tak podeszłam do tematu - naiwna. A przecież i ty i twój maluszek wiecie sami jak często chcecie. nam zdarzyło się kiedyś i 5h przerwy między piersiami, maluch rósł w oczach więc nie ma co się męczyć. A ja tymi 3h byłam udręczona[/cytat]

@myszkakw#160004


Dokadnie. Mój też potrafił mieć na początku 4-5 godzin przerwy. Sam sie upominał. Nigdy nie karmiłam schematami...
to nie roboty, tylko dzieci.
levusek
[cytat@myszkakw#160005]drogie mamy, jakby któraś chciała jakiejś podpowiedzi to służę pomocą. Syna karmię już 22 miesiące, nawet teraz kiedy jestem ba końcówce 6 miesiąca ciąży bliźniaczej:) I można, a wiele osób mówiło że nie da rady....[/cytat]

@myszkakw#160005

gratuluję i zazdroszczę tych bliźniaczków- zawsze chciałam :)
mam już jednego brzdąca 11 lat i teraz następnego malucha, ale kto wie, może jeszcze za jakiś czas, jak wiek pozwoli :)
Starszego synka karmiłam 30 miesięcy i mam nadzieję, że drugi też będzie na "tak" dość długo.
arsinoe
[cytat@myszkakw#160005]drogie mamy, jakby któraś chciała jakiejś podpowiedzi to służę pomocą. Syna karmię już 22 miesiące, nawet teraz kiedy jestem ba końcówce 6 miesiąca ciąży bliźniaczej:) I można, a wiele osób mówiło że nie da rady....[/cytat]

Wow jak Ty ich po porodzie podzielisz :) Gratuluje wytrwałości!

Jeszcze jedna ciekawostka ze szkoły rodzenia... zaraz po porodzie i pierwszym karmieniu dziecko może się nie domagać jedzenia nawet do 12h i podobno to matka natura skonstruowała by dać odpocząć matce i dziecku po wyczerpującym porodzie.
Kasica
[cytat@dzwiedzica#159989]@arsinoe#159985 haha, też to słyszalam!

Najgłupsza i najbardziej wkurzająca opinia jaką jak slyszałam to taka, że mając mały biust nie wykarmi sie dziecka. Ja mam maly i co niektore osoby ciągle mnie pytaly - a Ty masz czym go karmić? A on się naje jak masz takie małe piersi? Przecież Ty tam nie masz mleka.... ZGROZA![/cytat]
@dzwiedzica masz rację to najbardziej wkurzająca opinia, że mając małe piersi się nie wykarmi dzieciątka. Ja mam małe, karmię 13,5 miesiąca już , a mleka mam jak dla dwójki dzieci. Czasami oddaję nawet znajomej jak ona nie daję rady swojego odciągnąć dla synka w odpowiedniej ilości.

[cytat@kasiatko88#159873]a ja uważam, że jak będziemy ściągać i tylko butelką podawać to długo nie naściągamy, bużka dziecka jest jak bodziec, który wysyła do naszych piersi informacje, że je mleczko, w ślinie sa zawarte pewne enzymy i one pobudzają laktację, Laktator owszem możemy użyć ale do nawału pokarmu, nie ma nic lepszego niż dziecko przy piersi, samo decyduje ile czasu chce jeść i ile chce zjeść. W butli mleko jest wymieszane, a w cycu najpierw wodnisty później ten pełnowartościowy. Dlatego nie ma nic piękniejszego od karmienia piersią, butelka już tego nie zastapi, nie daje już tak silnej więzi między dzieckiem, a mamą[/cytat]
@kasiatko88 niestety są takie kobiety i dzieciątka gdzie w grę wchodzi tylko laktator i butelka od urodzenia. Mam przypadek w bliskiej rodzinie i w maju minie rok jak kuzynka męża karmi córkę swoim mlekiem z butelki bo piersi mała nie potrafiła i nadal nie potrafi załapać. Wszystko można, ale tu jest dużo zależne od nastawienia. Tak więc laktator nie jest zły, bo można długo utrzymać takie karmienie tylko trzeba być pozytywnie nastawionym do tego.

[cytat@karolajnaa#159830]Mnie właśnie straszono, że jak córka złapie bakcyla na spanie z nami, to potem będzie katastrofa. Cóż, ja tego problemu nie miałam. Kiedy Młoda miała 5 miesięcy wróciła na stałe do swojego łóżeczka :D A dziś spędzi pierwszą noc już w swoim 'dorosłym' łóżku :)[/cytat]
@karolajnaa najśmieszniejsze jest, że straszą nas tak osoby które same spały z maluchami w łóżku ;) Ale najważniejsze jest robić to co nam podpowiada nasza intuicja :)

Pozdrawiam Kobietki :)
ania2112
Najważniejsza jest miłość przejawiająca się reagowaniem na potrzeby noworodka, czy niemowlaka. Przede wszystkim zaspokajanie potrzeby bliskości, bez obaw,że się dziecko "rozpuści". Nie przejmowanie się opiniami osób trzecich, które dobrze nam radzą, bo mają większe doświadczenie w wychowywaniu dzieci.
asqa
Najważniejsze dla maluszka jest to aby otaczać go troską i opieką przez całe życie ale także odpowiednia dieta dzięki czemu będzie się prawidłowo rozwijał.
asqa
@a_grzelak#159627
Zgodzę się z Tobą drogie zabawki nie dadzą miłości i czułości jaką mogą dać rodzice nie wszystko można kupić za pieniądze
Sylwia86
[cytat@adoosienka#159728]@katarina-k31#159726 O tak, ciężko jest pobyć gdzieś chwilę dłużej jak trzeba mieć cycki w gotowości ;)[/cytat]

@adoosienka#159728 Nawet z cyckami w gotowości czasami trudno jest nakarmić dziecko w innym miejscu niż dom. Ostatnio zabraliśmy córcię na zakupy i zgłodniała w centrum handlowym. Przycupnęłam z nią na ławce, zasłoniłam pieluszką a i tak byłam obiektem większych obserwacji niż najnowsze kolekcje :)
asqa
[cytat@Sylwia86#160016]@adoosienka#159728 Nawet z cyckami w gotowości czasami trudno jest nakarmić dziecko w innym miejscu niż dom. Ostatnio zabraliśmy córcię na zakupy i zgłodniała w centrum handlowym. Przycupnęłam z nią na ławce, zasłoniłam pieluszką a i tak byłam obiektem większych obserwacji niż najnowsze kolekcje :)[/cytat]


Niestety tak to już w naszym kraju jest ze każdy zdziwiony i ciekawski a mama nawet dziecka w spokoju nakarmić nie może bo od razu jest obiektem zainteresowań
Izabela14
Witam :D
Według mnie najważniejszą rzeczą, którą mogę zapewnić dziecku jest jego bezpieczeństwo i miłość !!
Często mamy chcą dać dziecku radość nowymi zabawkami najdroższych marek, różnymi gadżetami, które nigdy nie zastąpią czasu spędzonego razem w domku na zabawach czy też wspólnych rodzinnych spacerkach :)
Ważną rzeczą, którą chcę zapewnić mojemu dziecku ( termin 15 kwietnia)
jest też wychowanie go na osobę, która bez problemu poradzi sobie w życiu dorosłym!!
------------------------------------------------

Pozdrawiam, Izabela.
martusia247
Myślę, że w tych pierwszych miesiącach życia dziecka najważniejsza jest miłość, bliskość, stworzenie poczucia bezpieczeństwa dziecka i zapewnienie mu najważniejszych potrzeb. Są nimi wyżej wymienione oraz m. in. zaspokojenie głodu, najlepiej mlekiem matki
Sylwia86
@ania2112#160012 Ja pokonuję kamienie milowe ze swoja teściową. Nie jestem zwolenniczką przegrzewania dziecka a teściowa jak mała kichnie albo ma chłodne ręce karze mi ją stroić w swetry :) Najlepsze co możemy dać dziecku to miłość, której nie zastąpi nawet kochająca babcia.
Izabela14
A co do karmienia drogie mamy!!!
Oczekuję swojego pierwszego maleństwa ( Termin 15 Kwiecień)
z moich piersi już strasznie cieknie, tylko mocniej dotknąć i leci jak z kranu...
Czy wy też może miałyście takie sytuacje?
dagmara313
N – nieograniczony czas mamy
A – akceptacja jego potrzeb i kaprysów
J – jedzenie – najlepiej mleko mamy
L – luźne, wygodne ubranka
E – eksperymentowanie z nowym światem pod czujnym okiem rodziców
P – poczucie bezpieczeństwa
S – specjalne rytuały dnia codziennego
Z – zawsze dużo cierpliwości
E – elementarnych potrzeb spełnianie

D – dużo wrażliwości
L – lekki, niczym niezmącony sen
A – atrakcyjne i edukacyjne zabawy z rodzicami

M - miłość
A – aktywne czytanie bajek lub śpiewanie kołysanek
L – lekcje życia – bardzo powoli dawaną
U – uważność
S – spokój mamy i otoczenia
Z – zawsze uśmiechniętych rodziców
K – kojący głos
A – atmosferę pełną radości i miłości
O_L_B
Najlepsze co można dać maluszkowi?? To MIŁOŚĆ i Szczęśliwi rodzice :) wierzcie mi jak dziecko widzi, że rodzice się Kochają, przytulają to dzidzia aż promienieje ;)
wiolka87r
Swoja obecnosc i smaczne zdrowe mleczko z cycusia- dzieki niemu moj starszty syn ani razu nie chorowal, wiec to prawdziwy skarb procentujacy na przyszlosc
aglosz
Moim skromnym zdaniem dla dziecka nie jest ważna ilość maskotek, kieszonkowe czy markowe ciuchy. Dziecko potrzebuje przede wszystkim miłości rodziców, jednak nie może to być 5-minutowe "zabawienie" dziecka grą na telewizor, czy rzucenie pomysłu na zabawę, a później "baw się sam". Ważna jest czułość, przytulanie, nie trzeba nawet mówić piętnaście razy "kocham cię". Czas spędzony z dzieckiem jest najważniejszy. W pierwszych miesiącach życia dziecka matka może dać najważniejszy składnik jego rozwoju czyli mleko. Choć nie powinna czuć presji z tego powodu, ani czuć się źle gdy tego mleka nie jest w stanie dać. Wtedy właśnie miłością rozwiąże wszystkie problemy.
Agusia3399
W pierwszych miesiącach życia dziecka jest najważniejsza miłość,poczucie bezpieczeństwa,bliskość,czułość której potrzebuje maluszek i to co najlepsze dla niego
a-n-k-a
Poczucie bezpieczeństwa, niezwykle ważne dla małej istotki, która ląduje nagle w obcym jej terenie :) aby je zapewni potrzebne jest przytulanie, kojący dotyk mamy i taty, dużo miłości i cierpliwości.
wiolka87r
Napewno trzeba tez ofiarowac duzo swojego czasu, by oswoic maluszka z tym dziwnym i nowym dla niego swiatem
basienkaa5
Moja córeczka skończyła niedawno 4 miesiące. Słodka śmieszka-przytulanka. Od pierwszych miesięcy jej życia płodowego starałam się dbać o siebie i o nią. Dużo do niej mówiłam, głaskałam swój brzuszek, słuchałyśmy Mozarta i innych wspaniałych kompozytorów. Już wtedy dawałam jej siebie, swoją miłość, uwagę. Myślę, że teraz to procentuje. Nasza relacja jest jeszcze bardziej zażyła, ponieważ mała dostaje moje mleczko, dzięki któremu jest silna i odporna na wszelkie infekcje. Jestem szczęśliwa, że mogę tulić w swych ramionach to Cudowne, Bezbronne Stworzenie, że daję córce to, co zapewni jej zdrowy start w przyszłość.
basienkaa5
Zgadzam się z opinią a_grzelak, że najlepszym dla dziecka jest nie otaczanie go markowymi zabawkami, a zapewnienie mu czasu i miłości. Niektórym rodzicom wydaje się, że miernikiem ich miłości do dziecka jest kupowanie drogich zabawek, jako rekompensaty za chroniczny brak czasu dla swojej pociechy.
Monikaaa1985
W pierwszych miesiącach życia maleństwa najważniejsze co możemy mu podarować to nasza miłość, troska i zapewnienie poczucia bezpieczeństwa.
Maluszek kiedy przychodzi na świat jest zupełnie bezbronny i do życia potrzebuje naszej pomocy. A najpewniej czuje się w ramionach mamy lub taty. Pamiętajmy, że babcia czy ciocia mogą nam oczywiście pomóc przy opiece nad niemowlakiem ale to właśnie zapach, głos, bicie serca mamy koi i uspokaja noworodka.
Pierwsze miesiące życia dziecka miną bezpowrotnie bardzo szybko i warto ten czas dobrze wykorzystać! Dla naszego dziecka nie jest ważne, że jeździ w markowym wózku, czy ma starannie wyprasowane wszystkie ubranka. Dla maluszka ważne jest, że rodzice są zawsze blisko niego i reagują na jego potrzeby!
mkdc
[cytat@dagmara313#160022]N – nieograniczony czas mamy

A – akceptacja jego potrzeb i kaprysów

J – jedzenie – najlepiej mleko mamy

L – luźne, wygodne ubranka

E – eksperymentowanie z nowym światem pod czujnym okiem rodziców

P – poczucie bezpieczeństwa

S – specjalne rytuały dnia codziennego

Z – zawsze dużo cierpliwości

E – elementarnych potrzeb spełnianie

D – dużo wrażliwości

L – lekki, niczym niezmącony sen

A – atrakcyjne i edukacyjne zabawy z rodzicami

M - miłość

A – aktywne czytanie bajek lub śpiewanie kołysanek

L – lekcje życia – bardzo powoli dawaną

U – uważność

S – spokój mamy i otoczenia

Z – zawsze uśmiechniętych rodziców

K – kojący głos

A – atmosferę pełną radości i miłości[/cytat]

Ciekawy pomysł :)
dagmara313
@mkdc#160034 Dziękuję :)
basienkaa5
@levusek#159991 Kobieta chcąca wykarmić swoje maleństwo musi pokonać naprawdę wyboistą drogę. Sama coś o tym wiem. Choć dziś laktacja się już ustabilizowała, to początki nie były łatwe, jak niestety dla większości kobiet. Najgorsze co wspominam, to położne starej daty, które bez krzty delikatności ugniatały mi piersi i wykręcały brodawki, byle by tylko mleko zaczęło lecieć, koszmar...dobrze, że na oddziałach są i młode położne, ze "świeżym" podejściem do tematu.
klasota8
według mnie, najlepsze co mogę dać swojemu dziecku to ja sama- moja obecność, moje ręce, które będą pieścić i przytulać i mój głos, który będzie koił głośne krzyki.
Nie matka, która w 100% swojego czasu non-stop poświęca się dziecku, ale mama, która umie rozważnie i przemyślanie zajmować się dzieckiem. Bo cóż z tego, że przez 24h kobieta, która nie ma dla siebie czasu, zapomina o mężu, innych dzieciach i o sobie samej będzie z maluszkiem. Tak długo nie da rady. Musi odpocząć i się zrelaksować a nawet pobyć sama przez parę chwil. Jest to nie tylko dobre dla niej ale i dla samego dzidziusia. Widzę to po sobie. Z pierwszym dzieckiem na 100% poświęcałam wszystko dla dziecka, z drugim już nieco mniej. Z trzecim jestem mądrzejsza. Dziecko potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi, nie tylko z matką. Ojciec i rodzeństwo są równie ważni.
Dlatego mamy! - parę chwil rozłąki to tylko korzyść - nie tylko dla nas, ale i dla naszych pociech - wszystkim nam wyjdzie na dobre.
Monikaaa1985
[cytat@basienkaa5#160037]@levusek#159991 Kobieta chcąca wykarmić swoje maleństwo musi pokonać naprawdę wyboistą drogę. Sama coś o tym wiem. Choć dziś laktacja się już ustabilizowała, to początki nie były łatwe, jak niestety dla większości kobiet. Najgorsze co wspominam, to położne starej daty, które bez krzty delikatności ugniatały mi piersi i wykręcały brodawki, byle by tylko mleko zaczęło lecieć, koszmar...dobrze, że na oddziałach są i młode położne, ze "świeżym" podejściem do tematu.[/cytat]

Gratuluję, że pomimo przeciwności losu i niemiłego personelu medycznego udało Ci się utrzymać laktację!
Ja również przeszłam wiele w pierwszych tygodniach karmienia, m.in. poranione brodawki, zapalenie piersi. Ale nie poddałam się i karmię piersią co uważam za wielki sukces!
A chwile kiedy córeczka przytula się do mnie i spokojnie pije mleczko uważam za bezcenne :)
Izzys
Moje córeczka ma prawie 4latka i nadal chce spac ze mną, a druga ma 4 miesiace i spi w lózeczku ale w tym samym pokoju. Jest fajnie ale nie zawsze i wiem, ze napewno druga corka od razu bedzie spała w swoim łóżku, zeby nie było problemu pozniej.
Teraz bedzie mi łatwiej, bo jak malenstwo skonczy pol roczku to zrobię im razem sypialnie, a ja bede miała łoze dla siebie i meza.
Człowiek cale zycie sie uczy.
Pewnie, ze super jest rano obudzic sie z maluszkiem obok ale musi nadejsc moment samodzielności.
basienkaa5
[cytat@arsinoe#159752]oj widzę że wszystkie mamy są zgodne na temat tego czego potrzeba naszym maluszkom :) wnioskuje, że to tzw. instynkt macierzyński. Jeśli chodzi o temat karmienia dziecka to gdy uczęszczałam do szkoły rodzenia wiedziałam, że temat o laktacji to najważniejszy temat którego nie mogę przegapić. Wiadomo, nie od dziś że człowiek jest ssakiem i my kobiety jesteśmy stworzone do tego, by wykarmić nasze maleństwa... tak nas natura skonstruowała, że nie potrzebne są obawy związane z brakiem pokarmu czy niewiedzą jak karmić. Ja czekam z niecierpliwością na rozwiązanie. Wiem, że połowa sukcesu to nastawienie! Nie mam obaw związanych z porodem i karmieniem bo wiem, że przecież wszystko będzie dobrze... a wiem, że będzie dobrze bo tak czuję i tak myślę:)[/cytat]

Nastawienie jest bardzo ważne. Ja nastawiłam się na karmienie naturalne, że muszę dać sobie radę, mimo że będą trudności. Takie realne podejście do tematu wiele ułatwia.
Izzys
Karmiąc swoje dziecko piersią czuję silną więź i wydaje mi się, że gdybym karmiła butelką nie byłoby, aż takiej więzi między nami.
basienkaa5
[cytat@Monikaaa1985#160040]Gratuluję, że pomimo przeciwności losu i niemiłego personelu medycznego udało Ci się utrzymać laktację!

Ja również przeszłam wiele w pierwszych tygodniach karmienia, m.in. poranione brodawki, zapalenie piersi. Ale nie poddałam się i karmię piersią co uważam za wielki sukces!

A chwile kiedy córeczka przytula się do mnie i spokojnie pije mleczko uważam za bezcenne :)[/cytat]

Dziękuję. Tobie też gratuluję. Każdy miesiąc karmienia to wielka radość z tego, że trwamy, że nam się udaje, że to niezwykłe osiągnięcie. Oby tak było przez kolejne miesiące:)
pati90xd
Pierwsze mieciące życia są bardzo ważne w życiu dziecka ponieważ potrzebuje on ogrom ciepła ze strony rodzica dlatego dbamy oto ,aby zawsze miał czystą pieluszkę, pełny brzuszek i czuł sie przy nas bezpieczny i kochany. dlatego tez najważniejsze jest to aby karmić maluszka swoim naturalnym mlekiem gyd z jest ono najlepsze dla niego i dba o jego rozwój.Kocham swojego Maluszka <3
pelcia
najważniejsza jest bliskość! częste tulenie i czułe słówka wpływają na prawidłowy rozwój i poczucie bezpieczeństwa Maleństwa :)
adminka88
Na początku odpowiem :)

Najlepsze co mogę dać mojemu synkowi w tych jego pierwszych miesiącach życia to oczywiście mój pokarm, który nie tylko bardzo mu smakuje, ale tez niesamowicie służy jego zdrowiu. Jestem za karmieniem piersią tyle ile dziecko potrzebuje, nie na godzinę, ale na żądanie, dziecko wie co jest dla niego dobre.

Karmiłam córkę piersią 7 miesięcy, karmiłabym może dalej, gdyby nie to, że musiałam wracać na studia i córcia dostawała w tym czasie, gdy mnie nie było, butelkę z mlekiem modyfikowanym. Laktacja zaczęła się zmniejszać, a ja nie miałam cierpliwości do odciągania pokarmu laktatorem ręcznym.

Chciałabym teraz karmić dłużej :) Tym bardziej, że według planów jest to nasze ostatnie dziecko- a to takie cudowne uczucie widzieć, że dziecko jest najedzone, szczęśliwe, wtulone w mamę :)
Kasia7212
W pierwszych miesiącach życia najważniejsza dla dziecka jest nie tylko bliskość i miłość rodziców ale również karmienie piersią dzięki czemu otrzymuje ono najlepszy pokarm wraz z witaminami i uzyskuje jak najlepszą odporność na resztę swojego życia :)
youstyna33
Każda mama instynktownie czuje co dla jej maleństwa jest w danej chwili najlepsze.Ja jestem zdania, że sprytna matka natura tak nas stworzyła, że wystarczy wsłuchać się w mocniej w siebie, by czuć czy dajemy dziecku to co najlepsze. W końcu natura też jest matką.
aglosz
[cytat@a_grzelak#159702]Zdecydowanie się z tym zgadzam. Uwielbiam głaskać mojego Pieszczoszka[/cytat]
Również się zgadzam. Ja głaszczę moją małą Księżniczkę po buzi, a ona tak czule chwyta mnie za palec. To jest dopiero miłość bezwarunkowa.
aglosz
[cytat@dagmara313#160022]N – nieograniczony czas mamy

A – akceptacja jego potrzeb i kaprysów

J – jedzenie – najlepiej mleko mamy

L – luźne, wygodne ubranka

E – eksperymentowanie z nowym światem pod czujnym okiem rodziców

P – poczucie bezpieczeństwa

S – specjalne rytuały dnia codziennego

Z – zawsze dużo cierpliwości

E – elementarnych potrzeb spełnianie

D – dużo wrażliwości

L – lekki, niczym niezmącony sen

A – atrakcyjne i edukacyjne zabawy z rodzicami

M - miłość

A – aktywne czytanie bajek lub śpiewanie kołysanek

L – lekcje życia – bardzo powoli dawaną

U – uważność

S – spokój mamy i otoczenia

Z – zawsze uśmiechniętych rodziców

K – kojący głos

A – atmosferę pełną radości i miłości[/cytat]

Podpisuję się pod tą listą. Jeśli oddamy serce naszemu maluszkowi i będzie dla nas najważniejszy to chyba nic więcej nie trzeba.
laperedhil
zanim urodzilam malego nawet do glowy mi nie przyszlo ze moge miec problem z karmieniem ;) rzeczywistosc byla brutalna i walka trwala 1,5 miesiaca. Ale oplacalo sie z korzysia dla obojga. uwazam, ze w szpitalach powinien byc stalu dyzur laktacyjny bo kobiety sa zostawiome troche tak samopas. KP jest niby naturalne ale tak naprawde wiedza o karmieniu i zwiazanymi z nim kryzysami jest niweielka, stad wiele mam szybko sie poddaje.
arosa78
Zdecydowanie duuuużo miłości i mleko mamy:) to na początek wystarczy:)
Betka666
[cytat@Sylwia86#160016]@adoosienka#159728 Nawet z cyckami w gotowości czasami trudno jest nakarmić dziecko w innym miejscu niż dom. Ostatnio zabraliśmy córcię na zakupy i zgłodniała w centrum handlowym. Przycupnęłam z nią na ławce, zasłoniłam pieluszką a i tak byłam obiektem większych obserwacji niż najnowsze kolekcje :)[/cytat]

niestety brak kultury i wyobraźni :( ale mam nadzieję, że będzie się coś w tej dziedzinie zmieniać
przytulak
[cytat@laperedhil#160052]zanim urodzilam malego nawet do glowy mi nie przyszlo ze moge miec problem z karmieniem ;) rzeczywistosc byla brutalna i walka trwala 1,5 miesiaca. Ale oplacalo sie z korzysia dla obojga. uwazam, ze w szpitalach powinien byc stalu dyzur laktacyjny bo kobiety sa zostawiome troche tak samopas. KP jest niby naturalne ale tak naprawde wiedza o karmieniu i zwiazanymi z nim kryzysami jest niweielka, stad wiele mam szybko sie poddaje.[/cytat]
nie każdy też wie, że coś robi źle. Ja - nauczona doświadczeniami (i problemami) z karmieniem starszej córki, tym razem głośno krzyczałam, że proszę o pomoc, bo mała źle/leniwie ssie, a ja sobie z tym nie radzę... I pomoc znalazłam, choć walka trwa nadal. O każdą kropelkę.
muzanna
[cytat@arsinoe#159992]ja się dopiero przekonam :) też mam mały biust. miseczka A a teraz w 8 miesiacu urosły aż do małego B... i mam nadzieje, że będe miała na tyle żeby dać synkowi kiedy będzie chciał. Swoją drogą... podobno przez pierwszy miesiąc karmi się dziecko regularnie co 2/3 h a po pierwszym miesiącu dopiero daje się dziecku mleczka "na żądanie"... podobno to pomaga w ustabilizowaniu laktacji. to prawda?[/cytat]

na żądanie, czy według potrzeb daje się cały czas, ale rzeczywiście pierwsze 6 tygodni jest bardzo ważne dla ustabilizowania laktacji więc tak jak pisałam - co 3 godziny min. i przynajmniej 1 nocne!!

[cytat@levusek#160000]@muzanna#159998

trzeba być szczęściarą, żeby miec 1 karmienie nocne i chyba rzadko się zdarza. Mój głodomor co 2 odziny i dzień i noc :)[/cytat]

hehe, moja je czasem nawet co półtorej ;-) też bym chciała 1 karmienie nocne :D
@basienkaa5#160042
Dokładnie! Nastawienie to podstawa. Ja wiedziałam od początku ciąży, że będę karmić i koniec, inny scenariusz nie wchodził w grę. Nie od razu było różowo - bolące sutki to prawdziwy koszmar i nie raz wyłam z bólu kiedy Maleńka mlaskała w najlepsze, jednak przekonanie o tym, że daję jej to co najlepsze zwyciężyło. Do tego stopnia, że kiedy trafiłam na tydzień do szpitala, brałam leki które nie pozwalały mi karmić więc mimo walki laktatorem laktacja się zatrzymała, po powrocie do domu przez dwa dni Mała dosłownie wisiała przy cycu i wszystko wróciło do normy :) Karmiłam do 13 miesięcy, potem się pochorowałam i konieczność brania antybiotyków, przy których karmienie nie wchodzi w grę wzięła górę. Od tej pory moja Córcia nie pije mleka wcale. Choć po chorobie moja mleczarnia była gotowa do wznowienia produkcji ;) okazało się, że bardziej z powodu kolejnej ciąży, więc od kwietnia będę cycusiować następną Pociechę :)
ladosik
Najważniejsze dla dziecka w pierwszych miesiącach życia jest bezpieczeństwo i bliskość mamy oraz pokarm który od niej otrzymuje, zdrowy, pełnowartościowy z witaminami dzięki czemu jest silny, zdrowy i odporny na wszelkie infekcje.
[cytat@muzanna#160056]na żądanie, czy według potrzeb daje się cały czas, ale rzeczywiście pierwsze 6 tygodni jest bardzo ważne dla ustabilizowania laktacji więc tak jak pisałam - co 3 godziny min. i przynajmniej 1 nocne!!

Zawsze na żądanie, nie słuchaj jeśli ktoś każe Ci karmić dopiero za trzy godziny jak dziecko głodne a Twoje piersi zaraz eksplodują… Takie przekonania były 20-30 lat temu, przez co wiele z naszych mam niestety rezygnowało z karmienia. Opróżnianie piersi do końca i częste karmienie to gwarancja utrzymania laktacji!
AnnaW
W pierwszych miesiącach życia maluszka możemy mu dać przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa i ogrom miłości rodzicielskiej, a dodatkowo mamy mogą zapewnić maleństwu bogactwo swego pokarmu, który jest najlepszą odżywką i ochroną dla dziecka.
dzwiedzica
[cytat@dagmara313#160022]N – nieograniczony czas mamy

A – akceptacja jego potrzeb i kaprysów

J – jedzenie – najlepiej mleko mamy

L – luźne, wygodne ubranka

E – eksperymentowanie z nowym światem pod czujnym okiem rodziców

P – poczucie bezpieczeństwa

S – specjalne rytuały dnia codziennego

Z – zawsze dużo cierpliwości

E – elementarnych potrzeb spełnianie

D – dużo wrażliwości

L – lekki, niczym niezmącony sen

A – atrakcyjne i edukacyjne zabawy z rodzicami

M - miłość

A – aktywne czytanie bajek lub śpiewanie kołysanek

L – lekcje życia – bardzo powoli dawaną

U – uważność

S – spokój mamy i otoczenia

Z – zawsze uśmiechniętych rodziców

K – kojący głos

A – atmosferę pełną radości i miłości[/cytat]
o tak!
viola88
[cytat@ewelina_u#159979]@viola88#159973

Mój też się bardzo wierci, do tego stopnia, że od kopniaka zrobił mi się na brzuchu mały krwiaczek :) Do porodu wg OM został mi niecały miesiąc, więc te ruchy są już bardziej przytłumione, czuję, że biedak nie może już w pełni wykorzystać swoich sił...[/cytat]
miejsca moze i mało zostało ale siłę to oni mają :)
dagmara313
[cytat@arosa78#160053]Zdecydowanie duuuużo miłości i mleko mamy:) to na początek wystarczy:)[/cytat]
Plus czysta pielucha oczywiście ;)
madziabb
najważniejsza jest miłość, ciepło, troska, bezpieczeństwo. I bardzo ważne by podawać mleko matki jeżeli tylko istnieje taka możliwość.
aqutek
@mkdc#159670 Zgadzam się z przedmówczyniami, że najważniejsza jest miłość. A co za tym idzie dbałość o każdy szczegół przy Maluszku, jego zdrowie i bezpieczeństwo. Mi niestety nie udało się karmić piersią mojego Maleństwa, ale też jestem zdania, że również pokarm jest bardzo ważny, dlatego walczę o mleczko. Ściągam i podaję, a synek rośnie zdrów i już mamy za sobą pierwsze uśmiechy - nie ma dla mnie nic wspanialszego, jak jego zadowolona buźka:)
dagmara313
[cytat@Mamcia3#159713]W sumie najpiękniejsze co możemy dać to BYĆ, być przez duże B. Pozdrawiam tak mocno kochające swoje Dzieci Mamy :)) To cudowne![/cytat]
Co racja, to racja. Dla mnie Być znaczy np. karmić bez włączonego w tle telewizora, czy książki w ręce. Zgadzacie się?
ika85
[cytat@dagmara313#160070]Co racja, to racja. Dla mnie Być znaczy np. karmić bez włączonego w tle telewizora, czy książki w ręce. Zgadzacie się?[/cytat]
Absolutnie się nie zgadzam, są dzieci które bardzo długo jedzą i potrafią dosłownie cały dzień wisieć na cycu. Fajnie być przez pewien czas dla dziecka, a nie być jego niewolnikiem
katarina-k31
[cytat@ika85#160072]Absolutnie się nie zgadzam, są dzieci które bardzo długo jedzą i potrafią dosłownie cały dzień wisieć na cycu. Fajnie być przez pewien czas dla dziecka, a nie być jego niewolnikiem[/cytat]
Zgadam się :)
Ormo2105
najcenniejsze co możemy dać swoim maluszkom to siebie;) nasz czas, a przede wszystkim miłość i troskę. A jeśli chodzi o karmienie piersią to przecież w ten sposób dajemy coś nie tylko dziecku ale też sobie. Podczas karmienia piersią chronisz swoje maleństwo, dajesz mu naturalną odporność a oboje zyskujecie wspólne chwile których nic nie jest w stanie zastąpić.
[cytat@dagmara313#160070]Co racja, to racja. Dla mnie Być znaczy np. karmić bez włączonego w tle telewizora, czy książki w ręce. Zgadzacie się?[/cytat]
Ja zdecydowanie się nie zgadzam, u mnie telewizor albo radio gra prawie cały dzień, bo za ścianą mieszkają bardzo głośne dzieci. Poza tym nie widzę powodu, żeby podczas jedzenia wyciszać wszystko i niczym się nie zajmować, niby co miało by to dać dziecku?
[cytat@Ormo2105#160076] oboje zyskujecie wspólne chwile których nic nie jest w stanie zastąpić.[/cytat]
od razu przepraszam, że wycięłam kawałek cytatu.
Dla mnie traumatyczne było, jak chciałam spróbować córce na noc dać mleko modyfikowane, bo właśnie brakowało mi na samą myśl tej bliskości. Na szczęście córeczka woli mleczko mamusi i jednak jej wystarcza to co mam.
mamavan
dorotaand, moja mała była prawie miesiąc po porodzie w szpitalu i odciągałam co 3 godziny w domu ( w nocy także ) by tylko utrzymać pokarm .Niestety tam mogłam ją tylko raz na dobę karmić i dodatkowo przynosić moje mleko .Ale na szczęście udało się i dalej karmie piersią :)
katarina-k31
[cytat@blenda2007#159972]NAJLEPSZE CO MOŻNA DAĆ DZIECKU TO MIŁOŚĆ OBOJGA RODZICÓW

I DUUUZŻO DUŻO ROZMOW DO MALUSZKA:)[/cytat]


Tak, racja i dużo czytać dziecku :)
malymaczek
[cytat@mamavan#160081]dorotaand, moja mała była prawie miesiąc po porodzie w szpitalu i odciągałam co 3 godziny w domu ( w nocy także ) by tylko utrzymać pokarm .Niestety tam mogłam ją tylko raz na dobę karmić i dodatkowo przynosić moje mleko .Ale na szczęście udało się i dalej karmie piersią :)[/cytat]

Dzielna mama :) gratulacje kochana!!
malymaczek
[cytat@katarina-k31#160082]Tak, racja i dużo czytać dziecku :)[/cytat]

a od kiedy zaczęłaś czytać maluszkowi? :)
malymaczek
Dziewczyny jak długo byłyście z maluszkiem zanim wróciłyście do pracy?
katarina-k31
[cytat@myszka8404#159965]Najlepsze co można dać swojemu dziecku to

Po pierwsze - karmienie piersią. Nie wyobrażam sobie, żeby nie karmić. Termin porodu mam za 2 tygodnie i już dziś wiem, że będę walczyć o każdą kroplę pokarmu. Nie rozumiem kobiet, które mają możliwość karmienia ale z niej rezygnują.

Po drugie - krew pępowinowa. Wszystko jest super gdy mamy zdrowego dzidziusia i nic się nie dzieje. Warto zainwestować w ten sposób w przyszłość swojego dziecka i w razie choroby, która oczywiście lepiej żeby nigdy się nie przytrafiła być zabezpieczonym.

Po trzecie - szczepienia. My decydujemy się na obowiązkowe i te dodatkowe.

Co do laktatora byłoby mi niezmiernie miło go przetestować :)[/cytat]

zgadza się
Takie maluszki oprócz najlepszego dla nich mleka mamy potrzebują przede wszystkim bliskości rodziców i spokoju przez pierwsze kilka tygodni swojego życia. Dziecko po porodzie przeżywa ogromy szok i wszystko jest dla niego nowe dlatego też rodzice powinni zadbać o stopniowe przyzwyczajanie go do nowości. Nie tylko mama ale również tata powinien spędzać z dzieckiem dużo czasu, nosić, przytulać, mówić do niego, bawić się, czytać i pokazywać świat nawiązując w ten sposób szczególną więź z maleństwem. Poświęćmy naszym dzieciom czas a na pewno w przyszłości to zaprocentuje. Możemy nie posprzątać mieszkania ale czas na spędzenie chwili z dzieckiem zawsze powinniśmy znaleźć.
kasiatko88
ja będę tak długo jak się da, niby po roku trzeba by było wrócić do pracy, ale dla dobra dziecka zostanę z nim. Teraz nie praca się liczy, wiadomo pieniążki są też potrzebne ale jakoś damy radę. Nie wyobrażam sobie nie widzieć pierwszych razów mojego synka, jego kroków, pierwszych słów, zdań. Nie chcę go zostawiać z obca osobą, bo nikt go nie zrozumie lepiej niż ja. Nie będzie nikt tak dbał, ja sie troszczę o to żeby miał sucho i było mu ciepło, ale nie za goraco, a czy niania będzie tak na to zwracać uwagę. raczej nie, pewnie ubierze i już. Zdecydowaliśmy z mężem, że zostanę tak długo jak będzie trzeba, a później zacznę szukać pracy od nowa trudno, dla dobra dziecka zrobię wszystko.
kasiatko88
ja będę tak długo jak się da, niby po roku trzeba by było wrócić do pracy, ale dla dobra dziecka zostanę z nim. Teraz nie praca się liczy, wiadomo pieniążki są też potrzebne ale jakoś damy radę. Nie wyobrażam sobie nie widzieć pierwszych razów mojego synka, jego kroków, pierwszych słów, zdań. Nie chcę go zostawiać z obca osobą, bo nikt go nie zrozumie lepiej niż ja. Nie będzie nikt tak dbał, ja sie troszczę o to żeby miał sucho i było mu ciepło, ale nie za goraco, a czy niania będzie tak na to zwracać uwagę. raczej nie, pewnie ubierze i już. Zdecydowaliśmy z mężem, że zostanę tak długo jak będzie trzeba, a później zacznę szukać pracy od nowa trudno, dla dobra dziecka zrobię wszystko.
@kruszynkakasia#160079
A ja się zgadzam. Włączony telewizor czy rozmowa przez telefon nie pozwala nam się całkowicie poświęcić dziecku, a o to m.in. chodzi również w karmieniu piersią. Nawiązujemy szczególną więź z dzieckiem a TV itp. tylko nas rozpraszają. Niejednokrotnie też źle wpływają na dziecko, które się denerwuje przy piersi a przez to gorzej ssie, łyka powietrze i kolki albo zaburzenia laktacji murowane.
kasiatko88
ja bym nie powiedziała że najlepsze co możemy dac dziecku to szczepienia, jesteśmy tylko jednym z 3 krajów gdzie są one obowiązkowe, ja jestem zdania, że szczepienia powinny być indywidualnie do stanu zdrowia dziecka dobierane, bo niestety niektóre szczepienia jeszcze bardziej zaszkodzą dziecku niż pomogą. Warto obejrzeć reportaż na pewno gdzieś na stronie tvn będzie rozmowe z mamą dziecka, które mimo choroby zostało zaszczepione (i nie mówie tu o grypie, tylko jakąś wrodzoną miało chorobę) i jego stan po szczepieniu się pogorszył
@aqutek#160069
I tak trzymaj. My też ostatnio przechodziliśmy kryzys laktacyjny przez 2 tygodnie. Co się namęczyliśmy to nasze ale pokarmu już mam więcej i mała jest zadowolona.
dagmara313
[cytat@kruszynkakasia#160079]Ja zdecydowanie się nie zgadzam, u mnie telewizor albo radio gra prawie cały dzień, bo za ścianą mieszkają bardzo głośne dzieci. Poza tym nie widzę powodu, żeby podczas jedzenia wyciszać wszystko i niczym się nie zajmować, niby co miało by to dać dziecku?[/cytat]
Nie chodzi o wyciszenie wszystkiego, ale o to, żeby celebrować te intymne chwile,a nie zajmować się wszystkim wokoło nas. Dziecko to skarb, a nie ktoś kto nas do siebie uwiązuje. To naprawdę procentuje w przyszłości. Sama pamiętam, że z każdym problemem jako dziecko szłam do Mamy, bo ona zawsze miała dla mnie czas. A nie dla serialu w tv
@MagielCodzienny#160059
Dokładnie. Karmienie na żądanie i pilnowanie aby dziecko podczas karmienia opróżniło jedną pierś i dopiero wtedy jeżeli chce nadal jeść przystawiamy do drugiej. Częsta zmiana piersi nie wpływa dobrze na laktację oraz na maluszka.
ika85
[cytat@dagmara313#160093]Nie chodzi o wyciszenie wszystkiego, ale o to, żeby celebrować te intymne chwile,a nie zajmować się wszystkim wokoło nas. Dziecko to skarb, a nie ktoś kto nas do siebie uwiązuje. To naprawdę procentuje w przyszłości. Sama pamiętam, że z każdym problemem jako dziecko szłam do Mamy, bo ona zawsze miała dla mnie czas. A nie dla serialu w tv[/cytat]
Bez przesady, ludzie, celebrować to należy całe życie i cieszyć się nim. Takimi komentarzami wpędzacie inne kobiety w kompleksy i sugerujecie że są gorsze. Celebrować? Super, ale ile można? miesiąc., trzy, dwa lata. Proszę was, chyba same nie wiecie co piszecie, albo okłamujecie same siebie.
@klasota8#160039
Bardzo mądrze napisane. Nie poświęcajmy się dzieciom w 100% bo zabraknie nas dla innych. My również potrzebujemy czasem odetchnąć, rozerwać się. To że mam czasem ochotę pobyć sama nie oznacza że nie kocham swojego dziecka.
malymaczek
[cytat@polishgirlolgs#160090]@kruszynkakasia#160079

A ja się zgadzam. Włączony telewizor czy rozmowa przez telefon nie pozwala nam się całkowicie poświęcić dziecku, a o to m.in. chodzi również w karmieniu piersią. Nawiązujemy szczególną więź z dzieckiem a TV itp. tylko nas rozpraszają. Niejednokrotnie też źle wpływają na dziecko, które się denerwuje przy piersi a przez to gorzej ssie, łyka powietrze i kolki albo zaburzenia laktacji murowane.[/cytat]

Ja nie sądzę żeby tv itp. miały negatywny wpływ na dziecko. U nas Majcia najlepiej zasypia przy radiu, zaś z jedzeniem zupek mamy problem bo małej najlepiej mleko moje smakuje i koniec, a jak ogląda reklamy w tv to daje się jeszcze coś w nią wcisnąć innego niż mleko mamy i kaszka na tym że mleku. Więc to jest kwestia wyboru i upodobań. Karmiąc dziecko nie jednokrotnie wieczorem oglądam serial już od 8 miesięcy i jakoś zaburzenia laktacji nie zauważyłam więc mam odmienne zdanie do powyższej opinii.
malymaczek
[cytat@Ormo2105#160076]najcenniejsze co możemy dać swoim maluszkom to siebie;) nasz czas, a przede wszystkim miłość i troskę. A jeśli chodzi o karmienie piersią to przecież w ten sposób dajemy coś nie tylko dziecku ale też sobie. Podczas karmienia piersią chronisz swoje maleństwo, dajesz mu naturalną odporność a oboje zyskujecie wspólne chwile których nic nie jest w stanie zastąpić.[/cytat]

ładnie napisane :) plus karmienie piersią pozwala szybciej wrócić nam do wagi sprzed ciąży bo dzidziuś wyciąga ;)
sylwencja21
@ika85#159907
dwa lata karmić raczej nie będę bo niestety muszę wracać do pracy :)
ale nie rozumiem co masz do zarzucenia temu co napisałam?? co jest tylko książkową wiedzą a w praktyce się nie sprawdza ?
sylwencja21
@ika85#159909
tu się zgodzę to fakt różnie to bywa i nie zawsze jest kolorowo
i u mnie nie było jak miałam gorączkę i nawał pokarmu ale postępowałam zgodnie z instrukcjami i poradziłam sobie :)
ja na szczęście nie miałam poranionych brodawek chociaż przed porodem moje sutki były wręcz wklęsłe i pielęgniarki nawet kręciły głowami i mówiły że będzie ciężko ale nie dałam za wygraną i ja i dzidziuś - który dzielnie sobie z nimi dawał radę wyciągnął je po tygodniu ścisłej współpracy z mamą bolało to prawda nim brodawki się zahartowały - ale smarowanie specjalnymi preparatami dawało ogromną ulgę - polecam preparat z lanoliną
ika85
[cytat@sylwencja21#160099]@ika85#159907

dwa lata karmić raczej nie będę bo niestety muszę wracać do pracy :)

ale nie rozumiem co masz do zarzucenia temu co napisałam?? co jest tylko książkową wiedzą a w praktyce się nie sprawdza ?[/cytat]
Odp. 20godz. temu
sylwencja21
@ika85#159909
ważne jest też umiejętne przystawianie maluszka żeby złapał nie tylko samą brodawkę ale również fragment otoczki wokół brodawki - to eliminuje ból i dyskomfort na początku zawsze troszkę boli - ale tak jak pisałam wcześniej - pomocne są preparaty nawilżające dla mam karmiących - najlepsze te których nie trzeba zmywać do karmienia
ika85
@sylwencja21: No widzisz czyli też nie było kolorowo :) a jak się czyta to wszystko z boku, to wygląda, jak jakaś boska przygoda. Mam dwójkę dzieci, kocham je ponad wszystko, ale aż mdło się robi od tych ochów i achów i westchnień i miłości. Pokażcie też te złe strony, to nic złego. Później właśnie kobiety czytają takie rzeczy i popadają w depresje bo uważają że sobie nie radzą, że są gorsze, że nie dają dziecku wszystkiego.
pelcia
mleczko Mamusi to najlepsze co możemy dać swojemu Dzieciątku :)
lusia1982
[cytat@ika85#160103]@sylwencja21: No widzisz czyli też nie było kolorowo :) a jak się czyta to wszystko z boku, to wygląda, jak jakaś boska przygoda. Mam dwójkę dzieci, kocham je ponad wszystko, ale aż mdło się robi od tych ochów i achów i westchnień i miłości. Pokażcie też te złe strony, to nic złego. Później właśnie kobiety czytają takie rzeczy i popadają w depresje bo uważają że sobie nie radzą, że są gorsze, że nie dają dziecku wszystkiego.[/cytat]
Dokładnie, zgadzam się w 100%.


W reklamach w tv pokazują, że karmienie piersią to celebracja chwil z dzieckiem, a życie jest życiem i różnie się układa. Trzeba brać na wszystko poprawkę.
sonia_b87
Nie można też karmiąc piersią całego swojego czasu poświęcać dziecku stając się tzw niewolnikiem, szkodzimy tym nie tylko sobie, ale też relacjom dziecka z innymi osobami. Gdybyśmy były ciągle z nimi to w późniejszym czasie dziecko będzie sie bało innych ludzi już nie mówiąc o zostawieniu go samego, będzie tylko paniczny płacz że mamy nie ma, a tylko przy niej chce być. Taki problem ma moja kuzynka. Najgorsze jest to że za miesiąc rodzi, a dziecko ma półtora roku i wpada w panike jak mamy nie ma 5 minut. Nawet do lekarza musi z nią chodzić. Wydaje mi sie że dziecku należą się też dobre relacje z innymi, a przebywając między ludźmi będzie mu lepiej.
pelcia
ja uwielbiam karmić piersią! początki są trudne, mleko leje się kilkoma strumieniami z obu piersi na raz, albo nie ma mleka i trzeba pobudzać laktację, trzeba przez to przejść, im dalej tym jest tylko lepiej! Ja osobiście miałam 3 razy gorączkę od piersi (zapalenie piersi i zatkane kanaliki), dwa razy obyło się bez antybiotyku, okazało się że mój Mąż wspaniale umie rozmasować zastój :) nagrodą za te trudności jest radość głodnego dziecka, które szuka piersi, kręci głową, w końcu ją znajduje i się przysysa!
sonia_b87
Wiadomo że macierzyństwo nie jest usłane różami i nie ma się co oszukiwać, Macierzyństwo to ciężka praca, nieraz i gorsza niż fizyczna.
pelcia
@polishgirlolgs#160096
wypoczęta i szczęśliwa Mama to szczęśliwe Dziecko :)
pelcia
[cytat@kasiatko88#160088]ja będę tak długo jak się da, niby po roku trzeba by było wrócić do pracy, ale dla dobra dziecka zostanę z nim. Teraz nie praca się liczy, wiadomo pieniążki są też potrzebne ale jakoś damy radę. Nie wyobrażam sobie nie widzieć pierwszych razów mojego synka, jego kroków, pierwszych słów, zdań. Nie chcę go zostawiać z obca osobą, bo nikt go nie zrozumie lepiej niż ja. Nie będzie nikt tak dbał, ja sie troszczę o to żeby miał sucho i było mu ciepło, ale nie za goraco, a czy niania będzie tak na to zwracać uwagę. raczej nie, pewnie ubierze i już. Zdecydowaliśmy z mężem, że zostanę tak długo jak będzie trzeba, a później zacznę szukać pracy od nowa trudno, dla dobra dziecka zrobię wszystko.[/cytat]

@kasiatko88#160088
wiem co czujesz, ja zostałam zwolniona z pracy z powodu ciąży i nie mam dokąd wracać, ale i tak nie wyobrażam sobie zostawienie mojego Synka z obcą osobą! też będę z nim tyle, ile będzie trzeba, można skromniej żyć :)
a_grzelak
Ja też będę chciała zostać dłużej niż rok. Moja mama jeszcze pracuje, teściowej już nie mam, a na nianię nas nie stać :( zaciśniemy pasa i zostanę w domu
arsinoe
[cytat@pelcia#160113]@kasiatko88#160088

wiem co czujesz, ja zostałam zwolniona z pracy z powodu ciąży i nie mam dokąd wracać, ale i tak nie wyobrażam sobie zostawienie mojego Synka z obcą osobą! też będę z nim tyle, ile będzie trzeba, można skromniej żyć :)[/cytat]

Oj tacy pracodawcy to pomsta! Ja na szczęście mam gdzie wrócić. Nawet będąc już na zwolnieniu z powodu ciąży kiedy kończyła mi się 2-letnia umowa dostałam umowę na czas nieokreślony :) Fakt może i nie najlepiej płatna praca ale przynajmniej wiedzą gdzie są priorytety. Mam zamiar tak jak Wy być z synkiem tak długo jak będzie trzeba, ale nie wykluczam też opcji powrotu do pracy i karmienia moim mlekiem tyle że z butelki. Czas pokaże jak się to wszystko ułoży. Jedno wiem na pewno gdyby były problemy z karmieniem to nie poddam się zbyt szybko!
a_grzelak
@sonia_b87#160109 masz rację. Już pisałam o tym wcześniej. Ja mogę się oddalić od domu na 3-4h, bo cyc. Ech gdyby mieć laktator...
ika85
[cytat@sonia_b87#160109]Nie można też karmiąc piersią całego swojego czasu poświęcać dziecku stając się tzw niewolnikiem, szkodzimy tym nie tylko sobie, ale też relacjom dziecka z innymi osobami. Gdybyśmy były ciągle z nimi to w późniejszym czasie dziecko będzie sie bało innych ludzi już nie mówiąc o zostawieniu go samego, będzie tylko paniczny płacz że mamy nie ma, a tylko przy niej chce być. Taki problem ma moja

kuzynka. Najgorsze jest to że za miesiąc rodzi, a dziecko ma półtora roku i wpada w panike jak mamy nie ma 5 minut. Nawet do lekarza musi z nią chodzić. Wydaje mi sie że dziecku należą się też dobre relacje z innymi, a przebywając między ludźmi będzie mu lepiej.[/cytat]
Zupełnie się zgadzam, nie można mieć dziecka "tylko dla siebie" . A gdzie w tym wszystkim tata :) No i współczuję tej koleżance, bo ciekawe jak zareaguje na rodzeństwo mając mamusię tylko na wyłączność, a teraz trzeba będzie się podzielić
mb909
[cytat@pelcia#160113]@kasiatko88#160088

wiem co czujesz, ja zostałam zwolniona z pracy z powodu ciąży i nie mam dokąd wracać, ale i tak nie wyobrażam sobie zostawienie mojego Synka z obcą osobą! też będę z nim tyle, ile będzie trzeba, można skromniej żyć :)[/cytat]
Szkoda, że żyjemy w takim państwie, gdzie takie sytuacje są na porządku dziennym i w świetle prawa... :(
Edytka1
[cytat@a_grzelak#160115]Ja też będę chciała zostać dłużej niż rok. Moja mama jeszcze pracuje, teściowej już nie mam, a na nianię nas
nie stać :( zaciśniemy pasa i zostanę w domu[/cytat]

U mnie po macierzyńskim wyszła taka sytuacja, że musiałam wrócić do pracy, a małżonek został na wychowawczym. Gdy po 2,5 roku córcia poszła do przedszkola i często zdarzało się jej chorować "było stać" mnie na nianię. Tzn. córcia zostawała z obcą osobą, której ja oddawałam połowę wypłaty, a po pracy z "wywalonym jęzorem" biegłam do dziecka, i żeby przypadkiem nie trzeba było płacić dodatkowej kasy dla opiekunki. Niewiele mi zostawało pieniędzy, a pracuję w szkole, więc z krzyku i hałasu przychodziłam i nasza mała męczyła mnie niestety. Nie miałam w ogóle odpoczynku.
Na szczęście teraz sytuacja jest taka, że po roku macierzyńskiego to ja mogę iść na wychowawczy, niepłatny oczywiście. ;) Ale przynajmniej dwa lata chciałabym pobyć z małą. Przy poprzedniej córci ominęły mnie pierwsze: podnoszenie główki, turlanie, siadanie, kroczki, słowa..... Jeszcze przychodziłam zmęczona do domu i mimo, iż kocham swoje dziecko nad życie... nie dane było mi cieszyć się macierzyństwem.
Teraz wymyśliłam, że w okresie niepłatnego urlopu wychowawczego - może uda się wziąć do opieki jakieś drugie dzieciątko i tak dorobić, a jednocześnie być z dzieckiem (dziećmi - bo 9-latka, wbrew pozorom, też potrzebuje mnóstwo miłości i uwagi).
awaska
najlepsze co mogę dać memu dziecku w pierwszych miesiącach życia to mleko z własnych piersi i dużo miłości
karolajnaa
[cytat@dagmara313#160070]Co racja, to racja. Dla mnie Być znaczy np. karmić bez włączonego w tle telewizora, czy książki w ręce. Zgadzacie się?[/cytat]

No już bez przesady, jak sobie w międzyczasie rzucisz okiem na wiadomości czy film, albo poczytasz gazetę, to dziecko na pewno nie będzie Ci miało za złe. Dla niego liczy się twoja bliskość, ciepło i ten smaczny pokarm, a nie to, czy mama gapi się w ścianę, w maluszka, czy w TV.
a_grzelak
@Edytka1#160130 nas nie stać, niania jak się orientowałam kosztuje sporo, musiałabym dołożyć ok 500 zł do mojej wypłaty z wypłaty męża. Nie wiem z czego wtedy żyć...
karlitka
ja daję mojemu dziecku po prostu całą siebie, dniem i nocą jestem gotowa zareagować na każdy jego płacz. oczywiście, tak jak wszystkie piszecie, to co daję najlepszego, to jest to też m. in. mój pokarm, zawierający wszelkie składniki zapewniające zdrowie noworodka i niemowlaka. Pierwszy, najtłustszy pokarm z okresu nawału mlecznego odciągał mi mąż swoimi rękami i mam go zamrożony na później, gdy będę mieć być może za mało pokarmu. teraz mleka mam akurat na bieżące karmienie, może minimalnie jeszcze wciąż za dużo, ale też staram się nie opróżniać piersi do końca, by nie nachodziły znów i znów, i przez to chodzę zawsze z dość pełnymi. wprawdzie często też to mleko dodatkowo odciągam, by mały miał na późniejsze godziny, gdy ja muszę wyjść. nie lubię tego jednak, ani odciagania, które boli - może nie umiem tego robić prawidłowo, nie wiem, a laktatora nie posiadam, ani tymbardziej nie lubię rozłąki.
@lalus2011: masz rację z tymi korzyściami, dla mnie karmienie piersią to minus 11 kg:)
aqutek
[cytat@katarina-k31#159688]W pierwszych dniach po narodzinach naszego synka , nie mogłam uwierzyć ,że mam syna :)

Był to piękny sen ale prawdziwy :)[/cytat]

też tak miałam:) czasem nawet wydawało mi się że jeszcze mi się w brzuszku ktoś wierci:)
pelcia
[cytat@karolajnaa#160135]No już bez przesady, jak sobie w międzyczasie rzucisz okiem na wiadomości czy film, albo poczytasz gazetę, to dziecko na pewno nie będzie Ci miało za złe. Dla niego liczy się twoja bliskość, ciepło i ten smaczny pokarm, a nie to, czy mama gapi się w ścianę, w maluszka, czy w TV.[/cytat]

@karolajnaa#160135

ja się skupiam podczas karmienia tylko na dziecku i karmieniu, a przynajmniej do tego dążę :) jeszcze w szpitalu wysmyknął mi się telefon podczas karmienia i upadł obok główki mojego Synka. to dało mi do myślenia... karmienie to czas tylko dla nas!
pelcia
[cytat@aqutek#160138]też tak miałam:) czasem nawet wydawało mi się że jeszcze mi się w brzuszku ktoś wierci:)[/cytat]

@aqutek#160138

ja też nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście :)
karolajnaa
[cytat@pelcia#160139]@karolajnaa#160135

ja się skupiam podczas karmienia tylko na dziecku i karmieniu, a przynajmniej do tego dążę :) jeszcze w szpitalu wysmyknął mi się telefon podczas karmienia i upadł obok główki mojego Synka. to dało mi do myślenia... karmienie to czas tylko dla nas![/cytat]

No to chyba karmicie się po 15 minut :D
ika85
[cytat@karolajnaa#160147]No to chyba karmicie się po 15 minut :D[/cytat]
Moja córa tak szybciutko jadła, a syn masakra jakaś, nawet z butli pije i pije i końca nie widać
malymaczek
[cytat@mb909#160128]Szkoda, że żyjemy

w takim państwie, gdzie takie

sytuacje są na porządku dziennym i w świetle prawa... :([/cytat]

w świetle prawa na pewno nie są i można się odwoływać do sądu pracy i walczyć o sprawiedliwość
malymaczek
[cytat@Izzys#160043]Karmiąc swoje dziecko piersią czuję silną więź i wydaje mi się, że gdybym karmiła butelką nie byłoby, aż takiej więzi między nami.[/cytat]

Też mam takie wrażenie butelką może moje dziecko nakarmić każdy ale cycusiem tylko ja i to jest takie wyjatkowe ;)
mamavan
[cytat@malymaczek#160151]Też mam takie wrażenie butelką może moje dziecko nakarmić każdy ale cycusiem tylko ja i to jest takie wyjatkowe ;)[/cytat]
Jestem tego samego zdania :)
pelcia
[cytat@malymaczek#160150]w świetle prawa na pewno nie są i można się odwoływać do sądu pracy i walczyć o sprawiedliwość[/cytat]

masz rację, jednak na moje nieszczęście byłam zatrudniona na umowę zlecenie, która podlega pod kodeks cywilny...
mamavan
[cytat@arsinoe#159985]Ja np. Z najglupszych które pamiętam to slyszalam że aby mieć mleko trzeba pić mleko :) tylko co w przypadku zwierząt, ssaków np delfinów czy fok? Tez piją ? :)[/cytat]

heh no ciekawe a kto nie pije mleka to co nie może karmić .Na prawdę te przesądy to śmiechu warte choć czerwoną kokardkę jak większość to przy wózku się woziło :)
mamavan
[cytat@zandra88#159960]@dorotaand#159954 mata edukacyjna to świetna sprawa ale tak naprawdę można zorganizować coś na jej styl samemu bez takiego nakładu finansowego :)[/cytat]

ja miałam takie piankowe puzzle na podłogę i też bardzo polecam ,mała dzięki nim szybko nauczyła się raczkować ,a także nie siedziała na podłodze gdy się bawiła tylko na nich :)
pelcia
[cytat@karolajnaa#160147]No to chyba karmicie się po 15 minut :D[/cytat]

krótko mój Synuś je, bo cierpi na refluks
karmię go często przez sen, wtedy je dłużej.
ale racja, nie wiem co znaczy długo karmić!
arsinoe
[cytat@mamavan#160154]heh no ciekawe a kto nie pije mleka to co nie może karmić .Na prawdę te przesądy to śmiechu warte choć czerwoną kokardkę jak większość to przy wózku się woziło :)[/cytat]

Faktycznie z tą czerwoną kokardką też słyszałam przesąd. I się sama zastanawiam... ale mam wózek czerwony to może już wystarczy i nikt nie "urzeknie" mi synka... czy o co tam dokładnie chodzi :)
karolajnaa
@pelcia#160156
ach, no to faktycznie... moja pierworodna to i do godziny ssała, więc zdarzało mi się wiadomości oglądać podczas karmień :)
ika85
[cytat@mamavan#160155]ja miałam takie piankowe puzzle na podłogę i też bardzo polecam ,mała dzięki nim szybko nauczyła się raczkować ,a także nie siedziała na podłodze gdy się bawiła tylko na nich :)[/cytat]
Puzle są świetne jedna z lepszych zabawek, moja dwulatka potrafi całe dnie siedzieć i je układać :)
cerien
Co najlepszego mogę dać mojemu dziecku?
Chyba na PIERWSZYM miejscu jest- poczucie bezpieczeństwa! W jaki sposób dziecko to osiąga jak nie poprzez:
tulenie (wtedy słyszę bicie serca i czuje zapach mojej mamy oraz wiem że nic mi nie grozi),
przebieranie (dbanie aby pupcia była suchutka bo gdy mokro to przecież czuję się wtedy tak niekomfortowo),
zainteresowanie na każde wołanie lub płacz (bo nie lubię być sam prawda?Wolę zawsze widzieć mamę),
noszenie na rękach (no bo świat nie kończy się tylko na łóżeczku, a ja chcę poznawać nowe rzeczy. Z tej perspektywy wszystko wygląda inaczej- ciekawiej),
rozmawianie z nim aby słyszało mój głos (ja lubię jak mama do mnie mówi, zaczynam starać się jej odpowiadać a wtedy widzę taki piękny uśmiech na jej twarzy),
karmienie piersią (o tak! bardzo to lubię. Jesteśmy z mamą wtedy tak blisko no i mama mówi że to dla mnie najlepsze i chce mnie karmić tym mlekiem jak najdłużej)
nocne wstawanie (wiem że o każdej porze dnia lub nocy mama do mnie przyjdzie jak ją zawołam)

To wszystko oczywiście za sprawą najcudowniejszego uczucia jakim matka może darzyć swoje dziecko- miłości! Syn odwdzięcza mi się codziennie za tę troskę najcudowniejszym uśmiechem pod słońcem oraz prawidłowym rozwijaniem się i wtedy przynajmniej wiem, że czuje się bezpieczny czyli w tym też kochany.
cerien
[cytat@ika85#160159]Puzle są świetne jedna z lepszych zabawek, moja dwulatka potrafi całe dnie siedzieć i je układać :)[/cytat]
no moja już teraz 4-latka też lubiła układać te puzzle teraz przerzuciła się na normalne kartonowe ;)
cerien
[cytat@malymaczek#160151]Też mam takie wrażenie butelką może moje dziecko nakarmić każdy ale cycusiem tylko ja i to jest takie wyjatkowe ;)[/cytat]
no a mój to lubi się nawet na butelkę obrazić jak mamy niema- cyc i koniec ;)
JagodaSz
Najlepsze co możemy dać naszemu dziecku to nasza obecność i miłość. I oczywiście karmienie piersią które daje mu wszystkie niezbędne składniki odżywcze i wspierające odporność. To nie to samo co mleczka modyfikowane. Moja córeczka niedługo kończy roczek i dalej jest na piersi i będzie do 3 roczku. To nic strasznego a naprawdę dla dziecka najlepsze :)
JagodaSz
[cytat@pelcia#160112]@polishgirlolgs#160096

wypoczęta i szczęśliwa Mama to szczęśliwe Dziecko :)[/cytat]

Święta racja :)
JagodaSz
[cytat@MalutkA030693#159839]nie tylko matczyna miłość bo także ojca a nawet reszty rodziny ..[/cytat]
Tak. Mama jest dla dziecka najważniejsza ale obecność innych członków rodziny też jest ważna.
JagodaSz
[cytat@dzwiedzica#159763]Tym mamom, które jeszcze są w ciąży to chcę przekazać jak wspaniałe są chwile spędzone z maleństwem na karmieniu piersią:) nawet jeśli początki są trudne i ciężkie to warto to wszystko przetrzymać:)[/cytat]
No początki są ciężkie. Ale warto. Naprawdę warto.
ika85
[cytat@karolajnaa#160158]@pelcia#160156

ach, no to faktycznie... moja pierworodna to i do godziny ssała, więc zdarzało mi się wiadomości oglądać podczas karmień :)[/cytat]
Syn tak samo, ale mam jeszcze córkę i nie mogłam pozwolić sobie aby siedzieć z wiszącym smykiem na cycku przez tyle godzin. Wolałam odciągnąć mleko i dać z butli, choć i z niej pije bardzo wolno ;)

Ogólnie to uważam, że karmiąc butelką można stworzyć tak samo silna więź z dzieckiem. Daje dziecku przede wszystkim swoje ciepło, miłość i bezpieczeństwo, trzymając go w objęciach. I nie ważne czy w buzi trzyma sutka, czy butle. Powiem nawet, że szczerze to jak syn wisiał na mnie cały dzień czułam się wręcz okropnie niekomfortowo i wcale nie sprawiało mi to przyjemności. Wszystko jest fajne, ale z umiarem. :)
a_grzelak
[cytat@mb909#160128]Szkoda, że żyjemy

w takim państwie, gdzie takie

sytuacje są na porządku dziennym i w świetle prawa... :([/cytat] Właśnie. Szkoda, że tak mało się u nas docenia rodziny. W TV ciągle słychać o pomysłach na poprawę demografii, a w rzeczywistości nie robi się nic. Każdy rodzic chce zapewnić dziecku jak najlepsze życie.
depeszowa
a ja daję mojej córce całą siebie :-) odkąd się urodziła jestem dla niej 24 godziny na dobę
a_grzelak
Każdy rodzic chce zapewnić dziecku jak najlepsze życie tylko za co? Byłoby więcej dzieci, gdyby mamy nie bały się o pracę lub tatusiowie zarabialiby tyle żeby mamy mogły wychowywać dzieci (jeśli by chciały)
dzwiedzica
[cytat@a_grzelak#160175]Każdy rodzic chce zapewnić dziecku jak najlepsze życie tylko za co? Byłoby więcej dzieci, gdyby mamy nie bały się o pracę lub tatusiowie zarabialiby tyle żeby mamy mogły wychowywać dzieci (jeśli by chciały)[/cytat]
Dobrze napisane. Myśl o powrocie do pracy i pozostawienie mojego dziecka obcym ludziom (nie mam bliskich, z którymi moglabym zostawić synka) przeraża mnie:(
dzwiedzica
[cytat@malymaczek#160098]ładnie napisane :) plus karmienie piersią

pozwala szybciej wrócić nam do wagi sprzed ciąży

bo dzidziuś wyciąga ;)[/cytat]
tak tak:) ja szybciutko wrociłam do wagi sprzed ciąży, a do tego ważę jeszcze mniej niż przed ciążą. Czuję się świetnie:)
dzwiedzica
Chciałabym tu częściej i więcej z wami pisać, ale obowiązki wzywają w ciągu dnia, a teraz padam na twarz, bo dzień był wyczerpujący...
Dobrej nocki wszystkim:)
arsinoe
[cytat@a_grzelak#160175]Każdy rodzic chce zapewnić dziecku jak najlepsze życie tylko za co? Byłoby więcej dzieci, gdyby mamy nie bały się o pracę lub tatusiowie zarabialiby tyle żeby mamy mogły wychowywać dzieci (jeśli by chciały)[/cytat]
Z drugiej strony na to patrząc np na część emigrantów w wiadomym kraju benefity na dziecko są tak wysokie, ze często się słyszy "narobili" dzieci dla pieniedzy... Wiadomo ze nie wszyscy tak robią ale niestety są i tacy...
W naszym kraju - znów zacytuje "sory taki mamy klimat" i w związku z tym nic nie rusza tych na gorze. Ich stać na wszystko wiec co więcej potrzeba? Oj temat polityki prorodzinnej lepiej ominmy szerokim lukiem.
karolajnaa
@ika85#160169
Ja to miałam wrażenie, jakbym w ogóle z łóżka nie wstawała, bo nim minęły poranne karmienia i się ogarnęłam jako tako, to zaraz nadchodził wieczór i znów w koszulę wskakiwałam. A piersi miałam niemalże non stop na wierzchu. W końcu pediatra orzekł, że dziecko się nie najada, że ma nietolerancję laktozy i kazał mi zakończyć karmienie piersią. Przepisał Nutramigen i po 3 miesiącach czar prysł. Dziś wiem, że nie trzeba było go słuchać, a walczyć o te karmienie. Ale nie miałam laktatora, a ręcznie nie umiałam odciągnąć tej laktazy :(
karolajnaa
@ika85#160169
Ja to miałam wrażenie, jakbym w ogóle z łóżka nie wstawała, bo nim minęły poranne karmienia i się ogarnęłam jako tako, to zaraz nadchodził wieczór i znów w koszulę wskakiwałam. A piersi miałam niemalże non stop na wierzchu. W końcu pediatra orzekł, że dziecko się nie najada, że ma nietolerancję laktozy i kazał mi zakończyć karmienie piersią. Przepisał Nutramigen i po 3 miesiącach czar prysł. Dziś wiem, że nie trzeba było go słuchać, a walczyć o te karmienie. Ale nie miałam laktatora, a ręcznie nie umiałam odciągnąć tej laktazy :(
zandra88
@Edytka1#159964 No niestety poszłam ta samą drogą, sprzątaie, obiadek i milion innych spraw zamiast skupić się na jednym ale tak jak piszesz na tamtą chwilę miałam zbyt małą wiedze na temat karmienia piersią, a wydawało mis ię to tak naturalne i intuicyjne
zandra88
Karmienie naturalne -piersią jak nazwa mówi wydaje się naturalne i instynktowne, jesteśmy ssakami więc nie powinno mieć z tym rodzajem karmienia żadnych problemów, tak się zastanawiam jak sobie radziły mamy lata wstecz? Teraz można liczyć na takie cuda jak laktatory bądź wspomagać się MM a kiedyś?
zandra88
@karolajnaa#160190 Ciesz się przynajmniej tymi 3 miesiącami :) Zawsze coś, każda kropelka wypita ma ogromne znaczenie, czemu w czasach wszech obecnaj informacji jesteśmy tak zagubione i tej wiedzy nie mamy? :(
Najlepszym co można dać maluszkowi to dużo miłości, wyrozumiałości, ciepła i zrozumienia. Bardzo ważny jest również pokarm matki, dlatego ja karmię już pół roku mimo, że to powoli zaczyna odbijać się na mojej wadze ( a w zasadzie niedowadze;).
Edytka1
[cytat@a_grzelak#160136]@Edytka1#160130 nas nie stać, niania jak się orientowałam kosztuje sporo,

musiałabym dołożyć ok 500 zł do mojej wypłaty z wypłaty męża. Nie wiem z czego wtedy żyć...[/cytat]

A wiesz, że to może i lepiej? U nas, gdy jest taka sytuacja, że oddam opiekunce połowę pensji, a druga przyda się na życie - tworzy się taki nacisk na powrót do pracy, a ja... póki co ;) - mam ogromną potrzebę być z tym dzieciątkiem w domu. Stąd pomysł, żeby zaopiekować się drugim dzieciątkiem - dorobić grosz i w pełni cieszyć się macierzyństwem.
dzwiedzica
Cieszę się, że urlop macierzyński trwa teraz rok, nie wyobrazam sobie zostawienia w tym momencie mojego dziecka i powrotu do pracy, prawdopodobnie musialabym z niej zrezygnować. Z drugiej strony za te pół roku też nie chciałabym zostawiać dziecko...
asiek07095
dla takiego maluszka nie ważna jest metka na ubranku czy cena nowej zabawki . Najważniejsze jest okazywanie ciepła i miłości, dawanie poczucia bezpieczeństwa i bliskości . Danie dziecku harmonii i spokoju w rozwoju i wspieranie go
Farinella
Kolejna mało przespana noc:) A to dopiero 3 tygodnie:) Na razie rekord snu dzidziusia 2,5 godziny - niezależnie czy w nocy czy w dzień. Cieszę się, że mam pokarm (4 herbatki dziennie na pobudzenie, częste przystawianie, dużo wody mineralnej i zupy mleczne na każde śniadanie), ładnie przybiera i wyrasta na potęgę z ubranek, i z takiej wiosennej pogody na spacery z maleństwem:) Przydałaby się rodzina gdzieś bliżej a nie 200-300 km stąd.
dzwiedzica
Przypomniało mi się jak na pewnych warsztatach prezes firmy Mendela mowiąc m.in. o tym jak ważny i dobry jest pokarm matki dla takiego maleństwa powiedział, że takie mleko ma zawsze idealną temperaturę i najlepsze z możliwych opakowanie:)
asiek07095
Widze wiele doświadczonych już mam, bo ja jeszcze w oczekiwaniu na maleństwo ..mam do was pytanie. Nastawiona jestem na własny pokarm i myślę o dodatkowym wspomaganiu herbatkami na laktacje np. hipp . Czy one dają jakieś efekty ? Czy może macie jakieś inne sposoby na więcej pokarmu .
Farinella
asiek07095: dają ale nie tylko. Ja mam taką w torebkach - Bocianek. Działa. Do tego przystawianie jak najczęstsze (językiem ekonomii - im większy popyt, tym większa podaż:), dużo płynów, szczególnie wody. I równie ważne - dobre samopoczucie matki! :)
dzwiedzica
@asiek07095#160215 pozytywne nastawienie i cierpliwość (i duzo wody) - to sprawdziło sie u mnie najlepiej i nie musiałam niczego dodatkowo pic ani zażywać. Pokarmu nigdy nie brakowało i mój synek był zawsze najedzony. Ważne, żeby uświadomic sobie jak istotne jest dla Twojego dziecka karmienie piersią, a wszystko samo przyjdzie:) No i nie wolno się poddawać, gdy jest cieżko:)
Netiii
Ja myślę ,że w tych początkowych miesiącach ciężkich pod względem zmęczenia, nie przespanych nocy najważniejsze żeby dać dziecku to co najważniejsze czyli przede wszystkim Miłość - miłość do dziecka,która jest bezwarunkowa . Pamiętajmy że tylko dzieci będą kochać nas bezwarunkowo przez całe życie. Na pewno równie ważne jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa , ciepła rodzinnego i bliskości. Będę próbowała zapewnić wszystko dziecku choć będę młodą matką . Wierzę w to!!! Pozdrawiam wszystkie przyszłe Mamusie !!:)
ja mam znow az za duzzo pokarmu , mala wiele nie je bo nie potrzzebuje a ja pekam z nadmiaru czasem
dzwiedzica
@MalutkA030693#160239 a od dawna karmisz?
migurka
Podczas porodu dziecka rodzi się również ważna część kobiety MACIERZYŃSTWO. To nic innego jak mądra, odpowiedzialna i troskliwa Mama, która chce jak najlepiej dla Maleństwa i zrobi dla niego wszystko. Najważniejsze jednak co może mu dać to swoje ciepło, poczucie bezpieczeństwa oraz mleczko płynące z cycusiów ;) Nic więcej Maleństwu nie jest potrzebne do pełni szczęścia :)
edytali87
W pierwszych miesiącach życia najważniejsza jest bliskość mamy , która daje maluszkowi niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Nic nie jest w stanie zastąpić matczynej miłości. Nie mogę się już doczekać kiedy będę tuliła swoje maleństwo. Termin porodu 20.03.2014 Pozdrawiam wszystkie Mamy.
renwoj23
najważniejsze jest pozytywne nastawienie odpoczynek i przytulanie maleństwa -karmienie na żadanie i nie rozumie wyrażenia - rzadki pokarm i maleństwo sie czesto upomina .....to są brednie -poprostu dzidzia je po mało a chce czesto- to tylko początki sa takie jak sie przetrwa 3 mies to laktacja moze potwać nawet do 2 lat :) Ja tyle właśnie karmiłam moje pierworodne :)
dzwiedzica
@migurka#160244 a ja bym powiedziała nawet, że ta część kobiety rodzi się już z chwilą gdy na teście pojawiają się dwie kreski:) Gdy uświadamiamy sobie, że pod naszym sercem rośnie nowe życie i jak wiele teraz zalezy od nas samych:)
ekstazzka
Miłości i bezpieczeństwo to jest najważniejsze :)
mielna21
najlepsze co mogę dać mojemu dziecku to chyba moja bezgraniczna miłość i troska o jego życie ... już nie mogę się doczekać mojej córci :)
marcioch050
Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku to naturalne mleko z piersi które posiada niezbędne składniki dla jego rozwoju, budujące jego odporność i zapewniające mu to czego nie posiada żadne inne mleko. Karmią piersią nawiązuje się z dzieckiem niesamowitą więź, która potęguje i daję dziecku poczucie bezpieczeństwa i miłość
patii1311
W pierwszych miesiącach życia najwazniejsze jest aby dać mu sporo miłości, poczucie bezpieczeństwa -aby maluszek wiedział że w ramionach rodziców zawsze może czuc się bezpiecznie, dużo bliskości.
Dzidziuś to najpiekniejszy dar od Boga jakim może zostać obdarowani.
magdam85
Najważniejsze to dać dziecku duzo miłości i poczucie bezpieczeństwa by czulo się tak dobrze jak w brzuszku u mamy. Pozatym tym bardzo ważne jest to by dziecko otrzymywalo mleko matki
KingaNK
Poczucie bezpueczenstwa, miłość, przytulanie, okazać trsoke, być cierpliwym. Dzieciaczek najlepiej czuje się wtuloby w maminą pierś. Karmienie naturalne zapewnia wszystko co najlepsze.
adziulkaa
Zapewne większość Mam chce tego samego dla swojego dziecka czyli przede wszystkim miłości i bezpieczeństwa. To najważniejsze rzeczy, które możemy dać maleństwu gdy przyjdzie na świat. Ono nie wie, że od chwil narodzin jesteśmy dwoma osobnymi organizmami ( a zarazem jednym) , dzieciątko chce czuć Mamę cały czas, jej ciepło, dotyk, to od niej uczy się podstawowych rzeczy, z nią poznaje świat. Żadne zabawki nie dadzą maleństwu tego co możemy dać my. To Mama jest wszystkim co najlepsze :)
druidka86
@asiek07095#160215 jak dla mnie po tej herbatce nie ma więcej mleka za to są "wiatry" u mnie i dziecka - kopr działa :)
mielna21
[cytat@dzwiedzica#160179]Dobrze napisane. Myśl o powrocie do pracy i pozostawienie mojego dziecka obcym ludziom (nie mam bliskich, z którymi moglabym zostawić synka) przeraża mnie:([/cytat]


u mnie jest to samo, niestety muszę wrócić do pracy pół roku po porodzie (inaczej nie będę miała gdzie wrócić) a co zrobić takim maleństwem jak w tv słychać o okropnościach jakie dzieją się w żłobkach:(
druidka86
[cytat@dzwiedzica#160218]@asiek07095#160215 pozytywne nastawienie i cierpliwość (i duzo wody) - to sprawdziło sie u mnie najlepiej i nie musiałam niczego dodatkowo pic ani zażywać. Pokarmu nigdy nie brakowało i mój synek był zawsze najedzony. Ważne, żeby uświadomic sobie jak istotne jest dla Twojego dziecka karmienie piersią, a wszystko samo przyjdzie:) No i nie wolno się poddawać, gdy jest cieżko:)[/cytat] w 100% się zgadzam. To czy karmimy piersią i jak długo zależy w dużej mierze od naszego nastawienia. Dla mnie nie ma nic lepszego od karmienia piersią! Jest to cudowne uczucie i dzięki temu cudowna więź z dzieckiem.
mal_mad
Myślę że pokarm matki jest najcenniejszy. Właśnie po porodzie nastawiam się, aby mojemu maleństwu zapewnić to co najzdrowsze- mleko matki. Z czym wiąże się tak bardzo ważna bliskość, ochrona, miłość i zapewnienie bezpieczeństwa nowo narodzonemu człowiekowi :-)
PatrycjaSz
Wg mnie najważniejsze co można dziecku dać to SIEBIE :) i to w każdej postaci. Dawać siebie to nie tylko karmić piersią, ale to dawanie swojego zainteresowania, miłości, poświęcenia. To wstawanie w nocy mimo zmęczenia, to zabawa i znalezienie odrobiny czasu, mimo ciągłego spieszenia się. To okazywanie wsparcia i radości z każdego nowego wyzwania i nowo zdobytej umiejętności :) tak ważne dla dziecka jest, aby poprostu BYĆ.
katrinakj
miłość, poczucie bezpieczeństwa,mamusia w zasięgu wzroku i cyc:)
levusek
[cytat@asiek07095#160215]Widze wiele doświadczonych już mam, bo ja jeszcze w oczekiwaniu na maleństwo ..mam do was pytanie. Nastawiona jestem na własny pokarm i myślę o dodatkowym wspomaganiu herbatkami na laktacje np. hipp . Czy one dają jakieś efekty ? Czy może macie jakieś inne sposoby na więcej pokarmu .[/cytat]

[cytat@dzwiedzica#160218]@asiek07095#160215 pozytywne nastawienie i cierpliwość (i duzo wody) - to sprawdziło sie u mnie najlepiej i nie musiałam niczego dodatkowo pic ani zażywać. Pokarmu nigdy nie brakowało i mój synek był zawsze najedzony. Ważne, żeby uświadomic sobie jak istotne jest dla Twojego dziecka karmienie piersią, a wszystko samo przyjdzie:) No i nie wolno się poddawać, gdy jest cieżko:)[/cytat]

@dzwiedzica#160218
przede wszystkim trzeba być upartym. Odkąd wprowadzam małemu nowe pokarmy to przestaje mi pic mleko tak chetnie jak pił. Cały czas walcze laktatorem, ale czasem chce się płakać. Przy pierwszym dziecku nie miałam takich problemów. Karmiłam 2,5 roku, mam nadzieję, że coś wywalcze. Mały wyraźnie zainteresowany jedzeniem "dorosłym" ale przeciez mleko to podstawa. Nie chcę też dopuścić do tego, by ściągać i zawsze dawać butelką, bo wiadomo, że się nauczy.
Jak juz tam gdzieś niżej pisałam doświadczenie pokazało mi, że wszystko zależy od charakteru dziecka. Starszy był typowym cycusiem mamusi- nie musiałam nigdy martwić się o pokarm, a teraz przeciwieństwo.... trochę mi żal, że nie jest taki cycusiowy, bo to ogromnie milutkie :)
ika85
[cytat@zandra88#160192]Karmienie naturalne -piersią jak nazwa mówi wydaje się naturalne i instynktowne, jesteśmy ssakami więc nie powinno mieć z tym rodzajem karmienia żadnych problemów, tak się zastanawiam jak sobie radziły mamy lata wstecz? Teraz można liczyć na takie cuda jak laktatory bądź wspomagać się MM a kiedyś?[/cytat]
Nie wiem skąd przekonanie, że kiedyś kobiety nie miały problemów z karmieniem. ani moja babcia nie karmiła mojej mamy, ani moja mama nie karmiła mnie piersią. Teściowa też karmiła mojego tylko 3 miesiące, później przyszedł kryzys laktcyjny i jak sama stwierdziła, jednego dnia mleko było, a następnego już nie.
siarenka
najlepsze w pierwszych miesiącach to oczywiście mleko matki i dużo miłości
mielna21
Dziewczyny a co myślicie o stosowaniu nakładek na brodawki od początku karmienia? Naczytałam się tyle o popękanych brodawkach i nie chciałabym żeby karmienie kojarzyło mi się z czymś bolesnym :( z drugiej strony zastanawiam się czy nie powstanie jakaś bariera między mną a dzieckiem, jednak będzie "ciągnąć" plastik a nie pierś ... co o tym sądzicie?
digitoxin
najważniejsze dla mnie jest zapewnienie mojemu synkowi poczucia bezpieczeństwa, otoczenie maleństwa opieką i miłością. dam z siebie wszystko i jestem pewna, że mój partner również, żeby nasz skarb czuł się przy nas spokojny i kochany. mam zamiar karmić piersią, więc przede wszystkim będę stosować odpowiednią dietę, żeby nie narażać dziecka na alergie czy kolki.
nessaya_18
W pierwszych chwilach najlepsze co możemy ofiarować swojemu maluchowi, to poczucie bezpieczeństwa, czułość , miłość oraz zapewnienie najważniejszych potrzeb życiowych.
nessaya_18
mielna21 mnie też to pytanie spędza sen z powiek, rodzę za 9 dni i ciągle o tym myślę, mam chyba z 3 rodzaje nakładek. Bardzo chce karmić, ale wizja popękanych brodawek mnie przeraża. Moja mama zawsze miała mnóstwo pokarmu (połowe noworodków na oddziale karmiła), liczę że mam to po niej genetycznie.
Nikusia8629
Co najlepszego możesz dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?
W pierwszych dniach życia mojego synka dam mu to co najcenniejsze może dać matka nie chodzi mi tylko o mleczko :-) ale miłość, poczucie bezpieczeństwa, cierpliwość. W pierwszych dnia na pewno tak ja jak i mój synek będziemy musieli odnaleźć się w nowej roli. Będzie to moje pierwsze dzieciątko i dam mu to co moja mama mnie dała a mianowicie całą siebie poświęciła wszystko żeby dać mi najwspanialsze dzieciństwo za to dziękuję jej z całego serca. Mam nadzieje że kiedyś mój synek będzie mógł powiedzieć to samo o mnie :-)
Pozdrawiam wszystkie mamy te przyszłe i te które już są cudownymi mamusiami :-)
ika85
[cytat@mielna21#160270]Dziewczyny a co myślicie o stosowaniu nakładek na brodawki od początku karmienia? Naczytałam się tyle o popękanych brodawkach i nie chciałabym żeby karmienie kojarzyło mi się z czymś bolesnym :( z drugiej strony zastanawiam się czy nie powstanie jakaś bariera między mną a dzieckiem, jednak będzie "ciągnąć" plastik a nie pierś ... co o tym sądzicie?[/cytat]
Karmiąc od samego początku przez nakładki, jak chcesz je niby zahartować?/ Całe karminie zamierzasz z nimi karmić?/ Nakładki służą do tego aby "sutek odpoczął". O ile w ogóle dziecko zechce przez taką nakładkę jeść, ja miałam dwóch firm i dziecko nawet do ust nie chciało wziąć
Sara83
Wg mnie to najlepsze co możemy dać swoim maluchom to my sami i nasze szczęście, bo zadowoleni rodzice to zadowolone dziecko. Nie każda matka może karmić piersią albo nie każdy ojciec może poświęcić dziecku 100% swojego czasu, ważne żeby to co mu dajemy było najlepsze co mamy :)
mielna21
@nessaya_18#160273 ja rodzę za 4 tygodnie :) też mam kilka nakładek i spakowałam je do torby ale jakoś tak cały czas mam z ich powodu wyrzuty sumienia ... :( nie wiem czy wariuje już przed porodem czy co? Niby skoro można korzystać z cudów techniki to czemu nie?
domiso
Matka w pierwszych miesiącach jest najważniejszą osobą dla Malucha, więc swojemu synkowi dam po prostu całą siebie! Każdą chwilę poświęcę dla niego. Odpoczywałam 9 miesięcy, bo Maluszek nie dokazywał nic a nic. Myślę, że w tym ostatnim tygodniu naszego "wspólnego" jeszcze życia nic się nie zmieni. Dlatego ja mu się odwdzięczę! Swoją miłości, opieką i radością :)
mielna21
[cytat@ika85#160276]Karmiąc od samego początku przez nakładki, jak chcesz je niby zahartować?/ Całe karminie zamierzasz z nimi karmić?/ Nakładki służą do tego aby "sutek odpoczął". O ile w ogóle dziecko zechce przez taką nakładkę jeść, ja miałam dwóch firm i dziecko nawet do ust nie chciało
wziąć[/cytat]


pierwsze karmienie oczywiście planuję bez nakładek chodzi mi o to, że jak tylko zaczną np krwawić to wtedy zastosować nakładki i sama nie wiem chyba już z nimi zostać no bo jak brodawki zaczną boleć to raczej każde karmienie będzie tylko potęgowało ból
nessaya_18
[cytat@ika85#160276]Karmiąc od samego początku przez nakładki, jak chcesz je niby zahartować?/ Całe karminie zamierzasz z nimi karmić?/ Nakładki służą do tego aby "sutek odpoczął". O ile w ogóle dziecko zechce przez taką nakładkę jeść, ja miałam dwóch firm i dziecko nawet do ust nie chciało wziąć[/cytat]



IkA85 Masz rację z tym hartowaniem, ale z opowieści wiem że w szpitalach bardzo zmuszają kobiety do przystawiania mimo ogromnego bólu, myślę że na początek żeby się nie zrazić można by używać tych nakładek, a potem w domciu, na spokojnie do nagiego sutka. Koleżanka w szpitalu łzy wylewała,że karmić nie może, pokarmu nie ma, dziecko głodne bo położne mało dokarmiały, by zmusić ją do przystawiania (dziewczyna po cesarce), załamana ze szpitala wyszła, a w domu - cud, karmienie piękne, musiała odciągać pokarm tyle go miała. Korzystała z nakładek od początku, potem jak już się przekonała do karmienia, laktacja się unormowała, zrezygnowała z nakładek. Karmi drugi miesiąc i za nic by tego nie zamieniła na mleko. Myślę, że dzięki nakładkom się nie zniechęciła bo nie przechodziła bólu brodawek itd. Ale doświadczenia nie mam, za 9 dni mam cesarkę - zobaczymy jak to będzie, strasznie się boję o to karmienie.
mielna21
[cytat@nessaya_18#160281]IkA85 Masz rację z tym hartowaniem, ale z opowieści wiem że w szpitalach bardzo zmuszają kobiety do przystawiania mimo ogromnego bólu, myślę że na początek żeby się nie zrazić można by używać tych nakładek, a potem w domciu, na spokojnie do nagiego sutka. Koleżanka w szpitalu łzy wylewała,że karmić nie może, pokarmu nie ma, dziecko głodne bo położne mało dokarmiały, by zmusić ją do przystawiania (dziewczyna po cesarce), załamana ze szpitala wyszła, a w domu - cud, karmienie piękne, musiała odciągać pokarm tyle go miała. Korzystała z nakładek od początku, potem jak już się przekonała do karmienia, laktacja się unormowała, zrezygnowała z nakładek. Karmi drugi miesiąc i za nic by tego nie zamieniła na mleko. Myślę, że dzięki nakładkom się nie zniechęciła bo nie przechodziła bólu brodawek itd. Ale doświadczenia nie mam, za 9 dni mam cesarkę - zobaczymy jak to będzie, strasznie się boję o to karmienie.[/cytat]


Ja właśnie boję się, że w szpitalu będę traktowana jako zła matka bo chce dziecko przez nakładki karmić, ale właśnie o to mi chodzi, że boję się że ból zniechęci mnie do karmienia przez co będę zdenerwowana a wiadomo, że moje złe samopoczucie odczuje dziecko ... a z nerwów mleko nie poleci ... nessaya życzę szczęśliwego rozwiązania i bezproblemowego karmienia :)
KingaNK
Ja mialam cesarke w pazdzierniku i dalam rade z karmieniem! Grunt to pozytywne nastawienie! Bol jest-brodawki bola :-( Warto zaopatrzyc sie w dobra masc-ja uzywalam maltan. I dobry laktator!
kasiatko88
piankowe puzzle owszem, ale nie te tanie, oglądałam w tv program o tym ,ż ete tanie sa niebezpieczne dla dzieci, ja zamiast maty czy puzzli kładłam dziecku koc, albo po prostu dywan, a miałam pewność że to mu nie szkodzi. Maty edukacyjne sa dość małe dlatego zdecydowanie leprze są koce i zabawki osobno. Ja sobie sama uszyłam taki duży koc kupiłam czarno-biału materiał z pluszu i pod spód podgumowałam i jest super sprawa nie ślizga się i maluszek sobie leży
ika85
Ale bez bólu nie zahartujesz sutków, no nie da się inaczej. A nie mozna zakładać, że ten ból się od razu pojawi, szczerze leżałam z wieloma na sali dziewczynami i żadna nie skarżyła się w szpitalu, aby ją sutki bolały, to raczej następuje po kilku dniach "podrażniania" i "podgryzania" przez dziecko, a nie po dwóch dobach.
KingaNK
Wkladki tez niezbedne! Mi pokarm lecial z obu piersi jednoczesnie przez dlugi czas. Teraz(4ms po porodzie)juz sie unormowalo troszke. Herbatek uzywam do dzis. Pije 1-2dzuennie tylko te zaparzane, nie granulat.
nessaya_18
[cytat@mielna21#160282]Ja właśnie boję się, że w szpitalu będę traktowana jako zła matka bo chce dziecko przez nakładki karmić, ale właśnie o to mi chodzi, że boję się że ból zniechęci mnie do karmienia przez co będę zdenerwowana a wiadomo, że moje złe samopoczucie odczuje dziecko ... a z nerwów mleko nie poleci ... nessaya życzę szczęśliwego rozwiązania i bezproblemowego karmienia :)[/cytat]

Też okropnie się tego boję, a jestem osobą którą łatwo zniechęcić tak mi się wydaje, a jeszcze po cesarce ciągle martwię się o tą laktacje. Ja początkowo w ogóle chciałam karmić własnym mlekiem ale butelką - odciągając pokarm, po tym jak się naoglądałam przyjaciółkę co przechodziła - zastuj, zapalenie, grzybica. Cierpiała okrutnie.

Dziękuję mielna21 ;*
Nikusia8629
@nessaya_18#160272 zgadzam się z Tobą w 100%
jskalik
Co mogę dać jako przyszła mama najlepszego mojemu maluszkowi: na pewno miłość wyrażoną w działaniu.. Jak każda mama kocham mojego maluszka ( choć jest jeszcze w brzuszku) bo miłość matczyna to najcenniejszy dar i nigdy nie jest na nią za późno i nawet popełniając błędy mogę dziecku dać to, co najważniejsze czyli wiarę w swoje siły, nadzieję na życie szczęśliwe i ufność wobec ludzi. A co do karmienia piersią uważam że to najlepsze co mogła nam zaoferować matka natura - możemy zbudować silną i niezwykłą więź z naszym maluszkiem, i dać mu wszytko co najlepsze dla jego rozwoju.
Świeżo upieczone mamy pierworódki próbujące karmić piersią nie poddawajcie się :) - najważniejsze jest wsparcie i pozytywne nastawienie.
KingaNK
Poranione brodawki faktycznie dopiero w domu. W szpitalu wszystko bylo super. W nakladki tez bylam zaopatrzona, ale obylo sie bez. Nigdy ich nie uzylam
Nikusia8629
[cytat@kasiatko88#160284]piankowe puzzle owszem, ale nie te tanie, oglądałam w tv program o tym ,ż ete tanie sa niebezpieczne dla dzieci, ja zamiast maty czy puzzli kładłam dziecku koc, albo po prostu dywan, a miałam pewność że to mu nie szkodzi. Maty edukacyjne sa dość małe dlatego zdecydowanie leprze są koce i zabawki osobno. Ja sobie sama uszyłam taki duży koc kupiłam czarno-biału materiał z pluszu i pod spód podgumowałam i jest super sprawa nie ślizga się i maluszek sobie leży[/cytat]

@kasiatko88#160284 dobry pomysł z tym kocykiem zaraz zabieram się do szukania materiału z pluszu :-)
levusek
[cytat@ika85#160266]Nie wiem skąd przekonanie, że kiedyś kobiety nie miały problemów z karmieniem. ani moja babcia nie karmiła mojej mamy, ani moja mama nie karmiła mnie piersią. Teściowa też karmiła mojego tylko 3 miesiące, później przyszedł kryzys laktcyjny i jak sama stwierdziła, jednego dnia mleko było, a następnego już nie.[/cytat

@ika85#160266
dokładnie. Wstyd pisac, ale nawet moja własna mama mnie karmiła bardzo krótko (i siostrę) twierdzi, że karmienie piersią było wtedy niemodne i ponoć chodziły pogłoski, że siara jest niezdrowa i kazano ją ściągać i wyrzucać! istna ciemnota panowała. Kobiety nagminnie przechodziły w tamtych czasach na mleko krowie- oczywiście w proszku (niemodyfikowane).
Teraz, kiedy miewam problemy z laktacją wiem, że jestem zdana na siebie, mama niestety mnie nie wspiera, wręcz odwrotnie- ostatnio spytała, czy nie zastanawiałam się nad przejściem na mm, bo moze małemu znudził się smak...!!! masakra jakaś, ale nic nie da przekamażanie się z własną matką. Ważne, że ja swoje wiem i jestem dumna, że trwam do końca. Czasem tylko chciałoby się usłyszeć słowa uznania od rodziny, ale przeżyję bez tego :)
Nikusia8629
[cytat@KingaNK#160283]Ja mialam cesarke w pazdzierniku i dalam rade z karmieniem! Grunt to pozytywne nastawienie! Bol jest-brodawki bola :-( Warto zaopatrzyc sie w dobra masc-ja uzywalam maltan. I dobry laktator![/cytat]

@KingaNK#160283 a laktator elektryczny czy ręczny? słyszałam o tej maści jeżeli piszesz że jest dobry to musze go kupić koniecznie
kasiatko88
tym co mama może dać dla swojego dziecka to odporność, nie tylko z mleczkiem ale i właśnie z wychodzeniem na dwór w każdą pogodę. Wiele mam trzyma swoje dzieci pod kloszem i robi im krzywdę. Ja osobiście cała zimę wychodziłam z małym na dwór i nie choruje mi, nawet katarku nie złapał. ważne jest by dziecko nie było pod kloszem i jak to mówia przesadnie niańczone. Nie można chuchać i dmuchać, wystarczy być odpowiedzialnym rodzicem a nie nadgorliwym rodzicem. zawsze mnie przerażają widoki dzieci w 10 warstwach koców. Trzeba ubierać tak ale nie od razu obabulac jak na wielkie -40 stopniowe mrozy. A jak pada deszcz, tez można wyjść na dwór po to są te folie przeciwdeszczowe, ja uważam, że trzeba dawać dziecku stykać się z każdą pogodą i dopasowywać czas spacerów do pogody.Ale nie rezygnować ze spacerów bo jest np szaro i ponuro.
mkurkowska
W pierwszych miesiącach życia najlepsze dla dziecka jest mleko matki - nie bójcie się kochane karmić piersią!Mój synek ma 2 miesiące na początku karmienie było ciężkie(bardzo bolały mnie brodawki,aż czasem krzyczałam sobie z bólu)ale przeszło i już jest ok!Planuję karmić jak najdłużej sie tylko da.Nie które mamy piszą że miłość (również się z tym zgodzę) ale przecież kochamy przez cały czas nasze maleństwa,ważne też jest aby spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu,niech wiedzą że jesteśmy ciągle przy nich, niech czują się bezpiecznie.
ika85
[cytat@mielna21#160282]Ja właśnie boję się, że w szpitalu będę traktowana jako zła matka bo chce dziecko przez nakładki karmić, ale właśnie o to mi chodzi, że boję się że ból zniechęci mnie do karmienia przez co będę zdenerwowana a wiadomo, że moje złe samopoczucie odczuje dziecko ... a z nerwów mleko nie poleci ... nessaya życzę szczęśliwego rozwiązania i bezproblemowego karmienia :)[/cytat]
Raczej nie oczekuj, że w szpitalu będziesz miała furę mleka, to raczej rzadkość. Nawał pokarmu następuje w około 5 dobie życia dziecka, na początku leci tylko przeźroczysta siara (oczywiście są wyjątki, że nawet przed porodem jeszcze kobiecie mleko leci)
KingaNK
Dziecko samo przy piersi sobie reguluje laktacje. Nie da sie tego zrobic laktatorem. Laktator pomaga przy nawale i przy zastoju.
Nikusia8629
[cytat@mielna21#160258]u mnie jest to samo, niestety muszę wrócić do pracy pół roku po porodzie (inaczej nie będę miała gdzie wrócić) a co zrobić takim maleństwem jak w tv słychać o okropnościach jakie dzieją się w żłobkach:([/cytat]

@mielna21#160258 właśnie to jest najgorsze nawet gdybyśmy chciały być z maluszkami to nie mamy wyboru... wiadomo dziecko ważniejsze ale co z tego jak nie będzie pieniążków na jego utrzymanie? mnie tez to czeka pól roku przebywania z maleństwem i do pracy, dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe.
KingaNK
@Nikusia8629#160293 laktator reczny mialam, nigdy nie uzywalam elektrycznego i nie mam porownania. Masc maltan rewelacyjna-uratowala mi piersi. I nie trzeba jej zmywac przed karmieniem.
mielna21
[cytat@KingaNK#160290]Poranione brodawki faktycznie dopiero w domu. W szpitalu wszystko bylo super. W nakladki tez bylam zaopatrzona, ale obylo sie bez. Nigdy ich nie uzylam[/cytat]

mam nadzieję, że w moim przypadku problemy z brodawkami zaczną się dopiero w domu ( a może nie zaczną się wcale :) ) wiadomo w zaciszu własnego domu to co innego niż z krzyczącymi położnymi :) w moim szpitalu nie pozwalają nawet smoczka dziecku dać a co dopiero nakładki ...
Od pierwszych dni, kiedy dowiedziałam się że zostanę mamą Kocham nad zycie nowe zycie, które noszę w sobie. To jest niesamowite uczucie. Najważniejsze jest poświęcanie czasu Maleństwu. Miłość, poczucie bezpieczeństwa oraz karmienie piersią nie tylko przez pierwsze miesiące życia dziecka to są najważniejsze priorytety, które z mojej strony zostaną zapewnione.
mkurkowska
@Nikusia8629#160293 rówznież miałam cesarke jestem 2 miesiące po porodzie i karmie nadal piersią , ja zadnych maści nie stosowałam na brodawki samo mi minęło na szczęscie było cieżko ale dałam rade , nie ma co się poddawać. Laktatora używałam ręcznego - troche trzeba się namęczyć , więc polecam raczej elektryczny
ika85
@levusek: to z moją mamą bardzo podobnie było jak ja karmiłam :)
ika85
[cytat@mielna21#160300]mam nadzieję, że w moim przypadku problemy z brodawkami zaczną się dopiero w domu ( a może nie zaczną się wcale :) ) wiadomo w zaciszu własnego domu to co innego niż z krzyczącymi położnymi :) w moim szpitalu nie pozwalają nawet smoczka dziecku dać a co dopiero nakładki ...[/cytat]
Poważnie ?/ :o moja córka tak się darła, że położne miały jej dosyć i same poprosiły, aby tato przyniósł smoka :D
mkurkowska
@katarina-k31#159689 dokładnie tak - więź nie do opisania :) uwielbiam karmić piersią mojego synka! :)
nessaya_18
Słuchajcie a dziecko karmicie na żądanie czy określone pory dnia tzn np co 3 godziny ? Moja ciocia karmiła syna (obecnie ma 3 miesiące), karmiła go mm, bo ona to znowu przy żadnym dziecku pokarmu nie miała, karmiła go na żądanie (w efekcie dziecko 2 miesięczne jadło 130ml mieszanki), chłopaczek trafił na OIOM, tak mu rozstroili przewód pokarmowy, podrażniony miał, żołądeczek rozciągnięty, dostał zapalenia płuc. Teraz ma karmić co 3 godziny jak z zegareczku.
[cytat@sylwencja21#160102]@ika85#159909

ważne jest też umiejętne przystawianie maluszka żeby złapał nie tylko samą brodawkę ale również fragment otoczki wokół brodawki - to eliminuje ból i dyskomfort na początku zawsze troszkę boli - ale tak jak pisałam wcześniej - pomocne są preparaty nawilżające dla mam karmiących - najlepsze te których nie trzeba zmywać do karmienia[/cytat]

Tutaj niestety zgodzić się nie mogę, każdy z nas ma inną budowę ciała, moje brodawki po porodzie zrobiły się tak ogromne, że nie wyobrażam sobie by moja córeczka mogła wziąć cała brodawkę do budzi, już o otoczce nie wspominjąc.

[cytat@ika85#160103]@sylwencja21: No widzisz czyli też nie było kolorowo :) a jak się czyta to wszystko z boku, to wygląda, jak jakaś boska przygoda. Mam dwójkę dzieci, kocham je ponad wszystko, ale aż mdło się robi od tych ochów i achów i westchnień i miłości. Pokażcie też te złe strony, to nic złego. Później właśnie kobiety czytają takie rzeczy i popadają w depresje bo uważają że sobie nie radzą, że są gorsze, że nie dają dziecku wszystkiego.[/cytat]

Może nie każda mama miała już te złe strony i dlatego o nich nie piszą. A może po prostu chcą pamiętać tylko te dobre chwile
levusek
[cytat@KingaNK#160297]Dziecko samo przy piersi sobie reguluje laktacje. Nie da sie tego zrobic laktatorem. Laktator pomaga przy nawale i przy zastoju.[/cytat]

@KingaNK#160297

absolutnie się nie zgadzam! cały czas piszę tu (zachęcam do poczytania) o moim problemie z laktacją przy tym dziecku (z poprzednim szło gładko). Gdyby nie laktator nie miałabym juz dawno pokarmu!
Mało tego...
co mają powiedzieć matki, które adoptują dziecki i chcą karmic naturalnie ?
one też maja na to szanse, odciagając regularnie mleko (którego nie ma na początku oczywiście) co 3 godziny właśnie laktatorem.
ika85
Ja karmię na żądanie, czyli i tak wychodzi to co 2/3h, nie wiem jak można tak dziecko zagłodzić, mózgu trzeba nie mieć :/
mielna21
[cytat@ika85#160305]Poważnie

?/ :o moja córka tak się darła, że położne miały jej dosyć i same poprosiły, aby tato przyniósł smoka :D[/cytat]

noo serio i przez to jestem negatywnie nastawiona na jakikolwiek pobyt w szpitalu :/ mam nadzieje, że więcej jak 3 dni tam nie spedzę. Już raz musiałam w 27 tyg leżeć tydzień i niestety nie mam miłych wspomnień ...
nessaya_18
[cytat@Nikusia8629#160298]@mielna21#160258 właśnie to jest najgorsze nawet gdybyśmy chciały być z maluszkami to nie mamy wyboru... wiadomo dziecko ważniejsze ale co z tego jak nie będzie pieniążków na jego utrzymanie? mnie tez to czeka pól roku przebywania z maleństwem i do pracy, dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe.[/cytat]


czeka mnie to samo, stąd wiem, że odciąganie pokarmu to będzie moja przyszłość by mały mógł mieć moje mleko pod opieką teściowej ;( - polityka prorodzinna.
mili22
[cytat@ika85#160310]Ja karmię na żądanie, czyli i tak wychodzi to co 2/3h, nie wiem jak można tak dziecko zagłodzić, mózgu trzeba nie mieć :/[/cytat]
Ja też karmiłam na żądanie i tak było mi najwygodniej a dziecko szczęśliwe :)
mielna21
[cytat@nessaya_18#160312]czeka mnie to samo, stąd wiem, że odciąganie pokarmu to będzie moja przyszłość by mały mógł mieć moje mleko pod opieką teściowej ;( - polityka prorodzinna.[/cytat]

u mnie nie będzie to możliwe bo pracuje w trybie 12h i chyba nie ma takiej mozliwości żebym na 12h dziecku pokarmu naciągnęła :/ będzie musiała mała przejść na butelkę :(
mili22
[cytat@mkurkowska#160303]@Nikusia8629#160293

rówznież miałam cesarke jestem 2 miesiące po porodzie i karmie nadal piersią , ja zadnych maści nie stosowałam na brodawki samo mi minęło na szczęscie było cieżko ale dałam rade , nie ma co się poddawać. Laktatora używałam ręcznego - troche trzeba się namęczyć , więc polecam raczej elektryczny[/cytat]
Ja również używałam ręcznego laktatora i średnio byłam zadowolona .
mama84
Dużo miłości,ciepła, od nas matek jak i od naszych partnerów ( nie zapominajmy o nich:) ) dotyk, poczucie bezpieczeństwa i spokój, to najważniejsze w pierwszych miesiącach życia naszego maluszka, zresztą jak i przez resztę jego życia.Pamiętajmy że przez 9 miesięcy miało miło cieplutko i bezpiecznie, to samo musi mieć po przyjściu na świat. oprócz tego co napisałam,jeżeli natura nam na to pozwoli, a wiemy że różnie bywa, to pokarm matki. Niesamowita więź jaka tworzy się pomiędzy matką a dzieckiem podczas karmienia piersią :)
PaulinaD
najlepsze co mogę dac mojemu dziecku w miesrwszych miesiącach życia to bliskość/miłość i naturalnie pożywienie (pokarm). zamierzam karmić na żądanie
nessaya_18
[cytat@mielna21#160314]u mnie nie będzie to możliwe bo pracuje w trybie 12h i chyba nie ma takiej mozliwości żebym na 12h dziecku pokarmu naciągnęła :/ będzie musiała mała przejść na butelkę :([/cytat]

Mielna niekoniecznie, możesz mieć tyle pokarmu, że będziesz w stanie mrozić. Są specjalne do tego woreczki, to na prawdę fajna i wygodna sprawa, pokarm można mrozić do 3 miesięcy nawet :) Głowa do góry.
KingaNK
@levusek#160309 oczywiscie sie zgadzam! Chodzilo mi o to,ze najpierw zacznijmy od piersi dla noworodka, a nie laktatora i butelki z odciagnietym pokarmem (chociaz to i tak lepsze niz mm). Laktator ma wspomagac karmienie naturalne!
jskalik
@Mamcia3#159707
[cytat@katarina-k31#159710]Tak Ojciec odgrywa u dziecka bardzo ważną rolę. Np. mój mąż kąpie od początku dziecko :)[/cytat]
Zgadzam się z Wami że tata maluszka, jest równie ważny, to przecież on dba i o maleństwo i o mamę w tych pierwszych najważniejszych miesiącach,( którą są większym wyzwaniem w porównaniu z dbaniem o przyszłą mamę - ciężarówkę). Tatusiowie wasza cierpliwość i chęci pomocy są nieocenione :).
paaulaa
[cytat@kusia_ss#159720]A ja ciągle nie mogę zrozumieć i chyba nigdy nie pojmę zachowania matek, które z WYGODY rezygnują z karmienia piersią. Zgodzę się na początku nie jest łatwo, ale później to sama radość.[/cytat]
a ja starałam się zrozumieć... sama przy pierwszym synku cierpiałam pierwsze karmienia, zaciskałam zęby, ale do głowy mi nawet nie przyszło, by dać małemu mleko w proszku...
w większości mamom pewnie nie starczy cierpliwości i samozaparcia. inne rezygnują ze względu na swój wygląd.
niestety, jakąkolwiek decyzję matka podejmie, otoczenie musi się z nią pogodzić i już...
KingaNK
@mielna21#160300 moj maly nigdy smoka do ust nie wzial...wszystkimi pluł
paaulaa
[cytat@levusek#160309]@KingaNK#160297

absolutnie się nie zgadzam! cały czas piszę tu (zachęcam do poczytania) o moim problemie z laktacją przy tym dziecku (z poprzednim szło gładko). Gdyby nie laktator nie miałabym juz dawno pokarmu!

Mało tego...

co mają powiedzieć matki, które adoptują dziecki i chcą karmic naturalnie ?

one też maja na to szanse, odciagając regularnie mleko (którego nie ma na początku oczywiście) co 3 godziny właśnie laktatorem.[/cytat]
a o tym pierwsze słyszę - matka adoptująca dziecko może wzbudzić u siebie laktację? :)
ilu rzeczy człowiek się dowie z dyskusji mam ;)
paaulaa
[cytat@a_grzelak#159627]Najlepsze dla dziecka to nie otaczanie Go markowymi zabawkami, a dużo czasu i miłości.[/cytat]
tu się zgodzę. gdzieś niedawno przeczytałam, że psychologowie są zdania iż dziecku do prawidłowego rozwoju jest potrzebne jedynie 7 zabawek.
coś w tym pewnie jest - sama będąc dzieckiem miałam tylko kilka zabawek, a ile zabawek stworzyłyśmy z siostrą wyłącznie przy użyciu wyobraźni - nie byłabym w stanie zliczyć ;)
nessaya_18
[cytat@paaulaa#160327]tu się zgodzę. gdzieś niedawno przeczytałam, że psychologowie są zdania iż dziecku do prawidłowego rozwoju jest potrzebne jedynie 7 zabawek.

coś w tym pewnie jest - sama będąc dzieckiem miałam tylko kilka zabawek, a ile zabawek stworzyłyśmy z siostrą wyłącznie przy użyciu wyobraźni - nie byłabym w stanie zliczyć ;)[/cytat]


ja miałam jedną ulubioną od 3 miesiąca i był to mój but - gumiak :) z taką podeszwą co robiła ślady stópki :) wiecej do szczęscia mi nie było trzeba :) więc zgadzam się w pełni i też uwazam że coś w tych7 zabawakch jest :)
levusek
[cytat@paaulaa#160326]a o tym pierwsze słyszę - matka adoptująca dziecko może wzbudzić u siebie laktację? :)

ilu rzeczy człowiek się dowie z dyskusji mam ;)[/cytat]

@paaulaa#160326

natura jest świetna jak widać. W dawnych czasach matki porzucały dzieci również jak dziś, a matka przybrana miała szanse wykarmic je przystawiajac często do pustego cycka długo. Było to zapewne trudne. Taraz ponoć jest to ok 2-3 tygodni regularnego odciągania (takie wskazówki są w internecie o laktacji u matek adopcyjnych)
KingaNK
@paaulaa#160326 http://male-dziecko.wieszjak.polki.pl/karmienie-piersia/261331,Czy-mozna-karmic-piersia-zaadoptowane-niemowle.html
jskalik
Mamy karmiące , napiszcie jak sobie poradziłyście z tym pierwszym karmieniem zaraz po porodzie - było ciężko... czy maluszki szybko się przyssały, macie jakieś ważne wskazówki dla przyszłych mam na te pierwsze chwile ??
nessaya_18
[cytat@jskalik#160331]Mamy karmiące , napiszcie jak sobie poradziłyście z tym pierwszym karmieniem zaraz po porodzie - było ciężko... czy maluszki szybko się przyssały, macie jakieś ważne wskazówki dla przyszłych mam na te pierwsze chwile ??[/cytat]


ja sobie wbiłam do głowy słowa położnej że dziecko nie ssie sutka tylko pierś, trzeba tak dziecko przystawiać żeby buzią objęło brodawkę a nie samego sutka :)
levusek
Dziewczyny ja ogólnie uważam, że niepotrzebnie dałam małemu smoczka po urodzeniu i chyba stąd wynikają moje problemy...:( starszy syn nie chciał smoczka od początku, więc ssał pierś często, oprózniał do końca, zasypiał przy nich i było to słodkie, pomimo, że byłam "uwiązana", a teraz?
mały ledwo pociumka i odrywa głowę, jest niecierpliwy i na szybko zaspokaja swój głód i pragnienie..Piersi nigdy nie opróżnia do końca stąd problemy.Przy cycku nie zasypia co dla mnie wręcz dziwne, tylko szuka smoczka i jak go dostanie to spokojnie usypia i mnie jakoś to psychicznie męczy i źle mi z tym:(
Chciałabym mu tego smoka jakoś delikatnie zabrać.. Macie jakieś pomysły?
Jednak to prawda, że smoczek zaburza laktację, a ja kiedyś nie wierzyłam i myslałam, że nic nie zastapi cyca i zasypiania przy boku mamy.
paaulaa
[cytat@patu#159663]miłość,miłość jeszcze raz miłość to jest najważniejsze w tych pierwszych dniach jego życia, a poza tym dużo czułości, bycie z dzieckiem 24 godziny na dobę, aby nawiązać więź z dzieckiem na dalsze lata wspólnego szczęśliwego życia[/cytat]
myślę, że miłość, czułość i bycie z dzieckiem możliwie najdłużej jest ważne zawsze - nie tylko w pierwszych dniach życia maleństwa :)
viola88
[cytat@kasiatko88#160089]ja będę tak długo jak się da, niby po roku trzeba by było wrócić do pracy, ale dla dobra dziecka zostanę z nim. Teraz nie praca się liczy, wiadomo pieniążki są też potrzebne ale jakoś damy radę. Nie wyobrażam sobie nie widzieć pierwszych razów mojego synka, jego kroków, pierwszych słów, zdań. Nie chcę go zostawiać z obca osobą, bo nikt go nie zrozumie lepiej niż ja. Nie będzie nikt tak dbał, ja sie troszczę o to żeby miał sucho i było mu ciepło, ale nie za goraco, a czy niania będzie tak na to zwracać uwagę. raczej nie, pewnie ubierze i już. Zdecydowaliśmy z mężem, że zostanę tak długo jak będzie trzeba, a później zacznę szukać pracy od nowa trudno, dla dobra dziecka zrobię wszystko.[/cytat]też bym chciała zostać z moim Skarbeczkiem jak najdłużej ale nie wiem czy damy rade finansowo niestety :(
viola88
[cytat@levusek#160335]Dziewczyny ja ogólnie uważam, że niepotrzebnie dałam małemu smoczka po urodzeniu i chyba stąd wynikają moje problemy...:( starszy syn nie chciał smoczka od początku, więc ssał pierś często, oprózniał do końca, zasypiał przy nich i było to słodkie, pomimo, że byłam "uwiązana", a teraz?

mały ledwo pociumka i odrywa głowę, jest niecierpliwy i na szybko zaspokaja swój głód i pragnienie..Piersi nigdy nie opróżnia do końca stąd problemy.Przy cycku nie zasypia co dla mnie wręcz dziwne, tylko szuka smoczka i jak go dostanie to spokojnie usypia i mnie jakoś to psychicznie męczy i źle mi z tym:(

Chciałabym mu tego smoka jakoś delikatnie zabrać.. Macie jakieś pomysły?

Jednak to prawda, że smoczek zaburza laktację, a ja kiedyś nie wierzyłam i myslałam, że nic nie zastapi cyca i zasypiania przy boku mamy.[/cytat]
A nie ma przypadkiem koniecznosci zabrania smoczka do szpitala? Bo wydaje mi się, że zabezpieczają się tak żeby było w miarę spokojnie, żeby dzieci tak nie płakały. Też bym wolała żeby nie ssał smoka.
levusek
[cytat@viola88#160338]A nie ma przypadkiem koniecznosci zabrania smoczka do szpitala? Bo wydaje mi się, że zabezpieczają się tak żeby było w miarę spokojnie, żeby dzieci tak nie płakały. Też bym wolała żeby nie ssał smoka.[/cytat]

@viola88#160338


u nas w szpitalu wręcz potępiają za smoczki, osłonki piersi itp, ale wiadomo, że to mama ostatecznie decyduje. Ja juz wiem, że gdybym miała mozliwosć, to nie dałabym smoczka, tylko pozwoliłabym małemu "wisieć " na piersi i wiem, że problemu bym teraz nie miała.
dzwiedzica
[cytat@mielna21#160258]u mnie jest to samo, niestety muszę wrócić do pracy pół roku po porodzie (inaczej nie będę miała gdzie wrócić) a co zrobić takim maleństwem jak w tv słychać o okropnościach jakie dzieją się w żłobkach:([/cytat]
Współczuję... Nawet nie chccę o tym myśleć. Chciałabym jak najdlużej zostać z moim synkiem! Nie wiem jak to będzie z nami. Nie chciałabym, żeby mąż sam pracował na nasze utrzymanie, ale z drugiej strony zostawienie dzieciątka obcym ludziom jakoś mi się nie widzi... i co zrobic:(
paaulaa
[cytat@renwoj23#160246]najważniejsze jest pozytywne nastawienie odpoczynek i przytulanie maleństwa -karmienie na żadanie i nie rozumie wyrażenia - rzadki pokarm i maleństwo sie czesto upomina .....to są brednie -poprostu dzidzia je po mało a chce czesto- to tylko początki sa takie jak sie przetrwa 3 mies to laktacja moze potwać nawet do 2 lat :) Ja tyle właśnie karmiłam moje pierworodne :)[/cytat]
też się z tym spotkałam. a dla mnie to głupota - natura tak to wymyśliła, że zabierze witaminy od matki na rzecz pokarmu dla dziecka..
poza tym ludzie często zapominają, że dla maluszka w pierwszych miesiącach życia mleko mamy, to nie tylko jedzenie, ale też picie.
więc to oczywiste, że często korzysta z piersi. plus do tego malutki żołądeczek..
ludzie sobie tego nie wyobrażają. najlepiej po prostu nie słuchać takich "mądrych" :)
Mimo bycia "świeżą" i bardzo młodą mamą wiem, że przez pierwsze miesiące jak i przez całe życie będę starała się, aby moja niunia czuła, że jest kochaną i najważniejszą istotką w moim życiu.Mimo, że samo zajście w ciąże było dla mnie ogromnym szokiem i mój chłopak zostawił mnie( na początku chciał żebym usunęła ciąże,lecz się nie zgodziłam), to teraz po 12 tygodniach macierzyństwa jestem z siebie dumna, że poradziłam sobie i urodziłam piękną i zdrową córeczkę. Bycie matką to najwspanialsza rzecz jaka może w życiu istnieć. Najsilniejsze uczucie jakie można doświadczyć w życiu, kiedy po raz pierwszy widzisz maleństwo które nosiłaś pod sercem przez 9 miesięcy, a już kochasz je bezgranicznie i gotowa jesteś za nie zginąć.
dzwiedzica
[cytat@ika85#159901]@sylwencja21: jeszcze nie zapominajmy o "kryzysie 3 miesiąca", kiedy apetyt maluszka nagle się podwaja[/cytat]
bałam się tego, ale przetrwaliśmy. Dwa dni płaczu i dziecka i mojego, stresu, lęku i nerwow! Zawzięłam się i nastawiłam pozytywnie i powiedziałam, że nie odpuszcze. Synek był na karmiony niemal co godzine i to z obu piersi. Daliśmy rade:)
ewelina00008
Na pewno karmienie piersią, przytulanie do siebie do ciala, wtedy dziecko czuje miłość ciepło i bezpieczeństwo.
dzwiedzica
[cytat@jskalik#160321]@Mamcia3#159707

Zgadzam się z Wami że tata maluszka, jest równie ważny, to przecież on dba

i o maleństwo i o mamę w tych pierwszych najważniejszych miesiącach,( którą są

większym wyzwaniem w porównaniu z dbaniem o przyszłą mamę - ciężarówkę). Tatusiowie wasza cierpliwość i chęci pomocy są nieocenione :).[/cytat]
Zgadzam się w 100%. Na jednym z warsztatów położna zachęcała ojców do wspierania swoich zon, mówiła o tym jak wazna jest rola ojca w tych cieżkich chwilach i że wiele zależy od nich. Bez ich wsparcia kobiecie może byc znacznie trudniej, może szybciej sie poddać np. gdy poczatki karmienia są ciężkie i bolesne. I potem uśmiechnęła się i powiedziała "pamietajcie - ona karmi wasze dziecko najlepszym mlekiem i to ZA DARMO! Nie chcecie chyba kupować czegoś mniej korzystnego dla waszych maluchów i wydawać na to spore pieniądze:)"
Farinella
nakładki? Kupiłam przy pierwszym dziecku jak się pojawiły ząbki i po prostu mnie gryzła. Przez nakładki nie chciała ssać. Wystarczyło kilka razy kategorycznym gestem zabrać pierś po ugryzieniu i ustało gryzienie.
A nakładki na początek karmienia? Jeżeli brodawki pękają i bolą- to pewnie dzidziuś za płytko chwyta sutek - powinien z większą częścią otoczki. Podobno wystarczy posmarować pokarmem - działa antybakteryjnie i łagodząco. Ja czuję lekki ból na początku - ale szybko mija. I przejdzie całkiem z upływem czasu.
basienkaa5
[cytat@ika85#160072]Absolutnie się nie zgadzam, są dzieci które bardzo długo jedzą i potrafią dosłownie cały dzień wisieć na cycu. Fajnie być przez pewien czas dla dziecka, a nie być jego niewolnikiem[/cytat]

Myślę, że masz rację. Dziecko wiszące cały dzień przy piersi to chyba nie do końca właściwe. Pierś to też nie smoczek. Z wypowiedzi niektórych mam można wnioskować, ze nie robią nic innego tylko karmią? ja też karmię moja małą na żądanie ale ma to jakieś granice. pediatra powiedziała mi, ze dziecko jest w stanie aktywnie ssać tak z 20-40 min (z obydwu piersi) pozostały czas to już raczej zabawa. Też miło...ale łatwo tu o wytworzenie nieprawidłowych przyzwyczajeń.
dzwiedzica
Piękna pogoda za oknem - uciekam z moim karbem na spacerek:)
Najlepsze co mogę dać swoim dzieciom to poczucie bezpieczeństwa, spokój, zabawę i poświęcony im czas. Jeśli chodzi o zdrowie to najlepsze dla dzieci jest wszystko to co naturalne bez chemii i konserwantów, w początkowych miesiącach życia bardzo ważne jest karmienie naturalne, a później ekologiczna zdrowa żywność.
@dzwiedzica#160348 bardzo fajna my byliśmy już ale n nestety trzeba było wracać
Farinella
[cytat@dzwiedzica#160345]Zgadzam się w 100%. Na jednym z warsztatów położna zachęcała ojców do wspierania swoich zon, mówiła o tym jak wazna jest rola ojca w tych cieżkich chwilach i że wiele zależy od nich. Bez ich wsparcia kobiecie może byc znacznie trudniej, może szybciej sie poddać np. gdy poczatki karmienia są ciężkie i bolesne. I potem uśmiechnęła się i powiedziała "pamietajcie - ona karmi wasze dziecko najlepszym mlekiem i to ZA DARMO! Nie chcecie chyba kupować czegoś mniej korzystnego dla waszych maluchów i wydawać na to spore pieniądze:)"[/cytat]


;) Czy ktoś czytał skład sztucznego mleka? Tylko jakbym nie miała żadnego innego wyjścia podałabym coś takiego.
a_grzelak
[cytat@izaaa898989#159916]@a_grzelak#159878

może już w tedy jest najedzony?? czy go jeszcze dokarmiasz po piersi??[/cytat]

Na początku tak myślałam, że jest najedzony. Niestety płakał prawie cały czas, aż daliśmy mu butelkę. Położna mówi, że mogłabym jeszcze rozruszać laktację ściągając resztki, ale nie mam czym, a ręcznie nie daje efektów.
Daję więc małemu cycka, a później butlę...
Sylwia86
@viola88#160338
Ja byłam zmuszona dać córci smoka w szpitalu, bo nie chciała ssać piersi i karmiłam ją mm z butelki ( miałam cc i nie było od razu pokarmu). Co do karmienia to położne chciały mi pomóc w przystawianiu małej ale od pierwszych dni pokazała, że ma swoje zdanie i wielkim płaczem protestowała i musiałam podać butlę. Oczywiście były też położne, które z wyrzutem i łaską nalewały mi kolejne te kilka ml mleka dla dziecka. Na szczęście jedna okazała się na tyle wspaniała, że sama ściągała mi pokarm z piersi ręcznie (jak na złość laktatory były w sterylizacji) i mogłam karmić córcię już swoim mlekiem. Kiedy dostałam w szpitalu laktator i było już na tyle mleka, że córcia się najadała byłam prawie szczęśliwa. W domu jeszcze przez dwa tygodnie ściągałam mleko najprostszym sprzętem ale najpierw przystawiałam córkę do piersi. Protesty nadal były. Wyposażyliśmy się w sprzęt do karmienia butlą ( smoczki, butelki, podgrzewacze, szczotki..) aż pewnego dnia mała się przyssała do cyca i tak zostało do dzisiaj :) Co do smoczka to ciąga ale bardzo mało. z każdym dniem coraz mniej, bo jak jest śpiąca to po prostu zasypia i nie potrzebuje uspokajacza.
levusek
[cytat@martuska43222#160342]Mimo bycia "świeżą" i bardzo młodą mamą wiem, że przez pierwsze miesiące jak i przez całe życie będę starała się, aby moja niunia czuła, że jest kochaną i najważniejszą istotką w moim życiu.Mimo, że samo zajście w ciąże było dla mnie ogromnym szokiem i mój chłopak zostawił mnie( na początku chciał żebym usunęła ciąże,lecz się nie zgodziłam), to teraz po 12 tygodniach macierzyństwa jestem z siebie dumna, że poradziłam sobie i urodziłam piękną i zdrową córeczkę. Bycie matką to najwspanialsza rzecz jaka może w życiu istnieć. Najsilniejsze uczucie jakie można doświadczyć w życiu, kiedy po raz pierwszy widzisz maleństwo które nosiłaś pod sercem przez 9 miesięcy, a już kochasz je bezgranicznie i gotowa jesteś za nie zginąć.[/cytat]


no to gratuluje pozytywnego nastawienia:) a facetem się nie przejmować. Po ochłonięciu z nadmiaru nowych obowiązków, może gdzieś na spacerku jakiegoś konkretnego tatusia się spotka :D
Powodzenia.

Idę wreszczie do obowiązków domowych, bo i mnie facet pogoni! :)
Farinella
@Sylwia86: Gratuluję:)

I gratuluję wszystkim Mamom które po cesarskim cięciu karmią naturalnie. Oba porody miałam naturalne, ale jest dużo Mam, które nie chcą karmić piersią niezależnie od tego, jak dziecko przyszło na świat. A okazuje się, że nawet po CC przecież można:))
levusek
[cytat@a_grzelak#160352]Na początku tak myślałam, że jest najedzony. Niestety płakał prawie cały czas, aż daliśmy mu butelkę. Położna mówi, że mogłabym jeszcze rozruszać laktację ściągając resztki, ale nie mam czym, a ręcznie nie daje efektów.

Daję więc małemu cycka, a później butlę...[/cytat]

@a_grzelak#160352

proponuje najtańszy z apteki (nawet odciągacz za 20-30 zł)i poczytać gdzieś konkretnie o stymulowaniu piersi, na pewno kilka dni i się uda. Szkoda mleka poprostu.
cerien
[cytat@dzwiedzica#160343]bałam się tego, ale przetrwaliśmy. Dwa dni płaczu i dziecka i mojego, stresu, lęku i nerwow! Zawzięłam się i nastawiłam pozytywnie i powiedziałam, że nie odpuszcze. Synek był na karmiony niemal co godzine i to z obu piersi. Daliśmy rade:)[/cytat]
no mój szkrab ma dwa miesiące i już kilka delikatnych kryzysów było....ale ze łzami w oczach nie odpuszczam bo chcę karmić do roczku.....no a mały się najada bo już waży mi przeszło 5 kg. Mam cichą nadzieje że po 3 miesiącach jakoś to się ustabilizuje bo jednego dnia mam mniej pokarmu mały mi się wścieka a drugie znowu tak mi się zbiera że co chwila "przecieki" i trzeba odciągać- a laktator ręczny jest dość niepraktyczny....i męczący ;)
cerien
[cytat@dzwiedzica#160343]bałam się tego, ale przetrwaliśmy. Dwa dni płaczu i dziecka i mojego, stresu, lęku i nerwow! Zawzięłam się i nastawiłam pozytywnie i powiedziałam, że nie odpuszcze. Synek był na karmiony niemal co godzine i to z obu piersi. Daliśmy rade:)[/cytat]
no mój szkrab ma dwa miesiące i już kilka delikatnych kryzysów było....ale ze łzami w oczach nie odpuszczam bo chcę karmić do roczku.....no a mały się najada bo już waży mi przeszło 5 kg. Mam cichą nadzieje że po 3 miesiącach jakoś to się ustabilizuje bo jednego dnia mam mniej pokarmu mały mi się wścieka a drugie znowu tak mi się zbiera że co chwila "przecieki" i trzeba odciągać- a laktator ręczny jest dość niepraktyczny....i męczący ;)
myszkakw
[cytat@levusek#160009]@myszkakw#160005

gratuluję i zazdroszczę tych bliźniaczków- zawsze chciałam :)

mam już jednego brzdąca 11 lat i teraz następnego malucha, ale kto wie, może jeszcze za jakiś czas, jak wiek pozwoli :)

Starszego synka karmiłam 30 miesięcy i mam nadzieję, że drugi też będzie na "tak" dość długo.[/cytat]
Gratuluję:) 30mcy to sporo:) ale super wytrwałość, a właściwie wspaniała przygoda na mlecznej drodze;) cudo
cerien
[cytat@Farinella#160346]nakładki? Kupiłam przy pierwszym dziecku jak się pojawiły ząbki i po prostu mnie gryzła. Przez nakładki nie chciała ssać. Wystarczyło kilka razy kategorycznym gestem zabrać pierś po ugryzieniu i ustało gryzienie.

A nakładki na początek karmienia? Jeżeli brodawki pękają i bolą- to pewnie dzidziuś za płytko chwyta sutek - powinien z większą częścią otoczki. Podobno wystarczy posmarować pokarmem - działa antybakteryjnie i łagodząco. Ja czuję lekki ból na początku - ale szybko mija. I przejdzie całkiem z upływem czasu.[/cytat]
ja jeszcze w szpitalu miałam problem z brodawkami (to samo było przy córci) bolało strasznie a mleka przez pierwsze dwie doby było niewiele więc mimo bólu starałam się przystawiać najczęściej jak się da. Smarowałam kremami, wietrzyłam ale dopiero po karmieniu kilka dni przez nakładkę pozwoliło moim brodawkom się zagoić i zregenerować- od tamtej pory spokój, kremy poszły w odstawkę a nakładki schowane i niepotrzebne.
myszkakw
@Farinella#160346 ja nakładek nie stosowałam, jakoś nie potrzebowałam. Ale z synkiem było bardzo ciężko na początku i na pokrwawione brodawki pomagało nam smarowanie pokarmem:) nie wiem czy to głowa tak działała czy ten pokarm, ból szybko mijał... A produkt na brodawki nic mnie nie kosztował. A przy bardzo ciężkim stanie pomagał nam maltan na brodawki - do dostania w aptece i całkiem niedrogi.
myszkakw
@dzwiedzica#160343 a to prawda, mój tez miał ogromny skok w karmieniu i to ok 3 miesiąca jak dobrze pamiętam... Myślałam że nie dam rady, bo już wszystko szło super i dość lekko. jednak jakoś się udało i teraz leci nam już 21 miesiąc karmienia
[cytat@mielna21#160314]u mnie nie będzie to możliwe bo pracuje w trybie 12h i chyba nie ma takiej mozliwości żebym na 12h dziecku pokarmu naciągnęła :/ będzie musiała mała przejść na butelkę :([/cytat]

możesz mrozić mleczko na zapas , a w pracy odciągać na bieżąco, ja również pracuję w trybie 12 h i mam taki plan, żeby nadal karmić.

[cytat@jskalik#160321]@Mamcia3#159707

Zgadzam się z Wami że tata maluszka, jest równie ważny, to przecież on dba

i o maleństwo i o mamę w tych pierwszych najważniejszych miesiącach,( którą są

większym wyzwaniem w porównaniu z dbaniem o przyszłą mamę - ciężarówkę). Tatusiowie wasza cierpliwość i chęci pomocy są nieocenione :).[/cytat]

Oj tak, mój mąż wstaje w nocy do malej o podaje mi ją do karmienia, później trzyma do odpicia i kładzie spać. Mam w nim duże oparcie, a jak córcia go w dzień nie widzi to nawet w nocy z tatusiem "rozmawia" :)
kama271190
Najlepszą rzeczą , którą mogę dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia jest czas poświęcony jego uwadze , otaczanie go miłością oraz czułością , dbanie o jego komfort i dobro , a co najważniejsze dotyk , który potrafi zastąpić wszystko.
otsifem27
Jak czytam Wasze komentarze, to zazdroszczę tym dziewczyną, które miały możliwość jak najdłuższego karmienia piersią – bo ja miałam tą przyjemność - tej niesamowitej bliskości czuć tylko przez jeden miesiąc – gdyż nasza Zosia zachłysnęła się pokarmem przy jedzeniu – bezdech, szpital, leczenie, wenflony, antybiotyki – Maleńka przeżyła całą sytuacje lepiej niż matka – nigdy potem nie potrafiłam jej już niestety dostawić – ale karmiłyśmy się potem długo, długo tylko, że ściągniętym mleczkiem – teraz w drodze kolejny szkrab a ja obawiam się karmienia, że sytuacja się powtórzy i pewno przez mój lęk znów będzie butla z mleczkiem odciągniętym jeśli się uda...
karlitka
Ja nakładek używam cały czas, bo boję się, że dziecko znów mi porani brodawki, więc wolę nie ryzykować.
myszkakw
@otsifem27#160365 Kochana:) nie ma co zazdrościć tylko podjąć wyzwanie przy drugim szkrabie który jest w drodze. Nie zazdroszczę tej fatalnej sytuacji, sama chyba bym umarła. Ale cieszę się, że chociaż odciągniętym karmiłaś pierwszą pociechę. I tak dawałaś malcowi co najważniejsze:) A teraz się nie bój, jak nie spróbujesz to niestety nie będziesz wiedziała. Ale obojętnie czy będzie pierś czy z butelki to i tak najważniejsze, że dostanie twoje mleczko:)
aneczkas1989
Uważam, że najlepsze co możemy dać naszemu maleństwu to CZAS ! Powinniśmy mu poświęcać każdą minutę, by czuło się bezpieczne i kochane (to się tyczy też późniejszego okresu, a nie tylko tych pierwszych tygodniu. Uważam też, że każda matka (jeśli tylko ma możliwość) powinna karmić swoje dziecko piersią i swoim mlekiem. Zapewnia to dziecku najlepszą ochronę w tych pierwszych chwilach oraz tworzy silną więź między mamą a maluszkiem. Nie rozumiem kobiet, które rezygnują z tego z własnej woli i świadomie od początku karmią dzieci sztucznym mlekiem.
Edytka1
[cytat@druidka86#160261]w 100% się zgadzam. To czy karmimy piersią

i jak długo zależy w dużej mierze od naszego

nastawienia. Dla mnie nie ma nic lepszego od karmienia piersią! Jest to cudowne uczucie i dzięki temu cudowna więź z dzieckiem.[/cytat]

No i tak właśnie mówią osoby, które nigdy nie miały problemów z karmieniem. Ja miałam pozytywne nastawienie i chciałam karmić piersią, gdy usłyszałam od lekarza "Pani ma za mało pokarmu" - to było dla mnie jak cios. Przecież, jak ktoś chce - to może. Guzik prawda! Trzeba jeszcze wiedzy (co może pomóc w karmieniu, np. kapturki na brodawki zapobiegające ranom, krem na brodawki, laktator - który może pomóc w pobieraniu mleka, wiedza w jaki sposób przystawiać dziecko do piersi, jak ono prawidłowo ją powinno złapać itp.), pomocy ze strony osób, które doskonale znają się na karmieniu piersią (np. pielęgniarki laktacyjnej) oraz dużo wytrwałości i samozaparcia. Kobiety, które o tym nie wiedzą i zakładają, że "jak chcę - to będę karmiła", wspierane takimi słowami mam, które nie miały problemów z karmieniem - mogą się srogo zawieść, co może prowadzić nawet do poczucia bezwartościowości (kim jestem, skoro nie mogę dać dzieciątku pokarmu z piersi?).
Na szczęście dziś mam większą wiedzę i nie poddam się tak szybko w walce o karmienie piersią. Jednak - karmienie piersią - nie jest wyznacznikiem tego, że "karmię piersią - jestem super mamą", "Ty nie karmisz - jesteś nikim" - a tak czują się mamy, którym się to nie udało.
basienkaa5
[cytat@a_grzelak#160352]Na początku tak myślałam, że jest najedzony. Niestety płakał prawie cały czas, aż daliśmy mu butelkę. Położna mówi, że mogłabym jeszcze rozruszać laktację ściągając resztki, ale nie mam czym, a ręcznie nie daje efektów.
Daję więc małemu cycka, a później butlę...[/cytat]

Czyli stosujesz karmienie mieszane. Ile podajesz dodatkowo mleka w butelce, by dziecko nie było przejedzone? Z dwojga złego najważniejsze, że dziecko rośnie i myślę, że dopajanie mlekiem modyfikowanym nie powinno zaszkodzić.
dagmara313
Ze smoczkami to podobno trzeba uważać na początku bo mogą zaburzyć naturalny odruch ssania. Tak przynajmniej twierdził pediatra w szkole rodzenia. Najlepiej chyba tylko cyc i nic więcej. A nakładki podobno też są dobre. Koleżanka zawzięcie ich nie używała, bo jej odradzali w poradni. Karmienie bardzo ją bolało, a efekt - po 3 miesiącach przeszła na butelkę. Szkoda trochę dla dzieciaczka
myszkakw
@Edytka1#160369 Oczywiście że karmienie piersią czy też własnym mlekiem tylko ściąganym nie może kategoryzować mam na lepsze czy tez gorsze. Każda z nas świadomie (mam nadzieję) podejmuje decyzję najlepszą dla siebie i dziecka.
myszkakw
@dagmara313#160371 hmm, z tym smoczkiem to trochę demagogia. Ja karmie przeszło 21 miesięcy, synek smoczkowy jest od początku inaczej wisiałby na cycy matczynej non stop. maluch rozwija się prawidłowo, przybierał na wadze jak trzeba i wierz mi odruch mu się wcale nie zmniejszył... Oj nie!
basienkaa5
@karlitka#160366 co do nakładek, to muszę powiedzieć, ze u mnie się sprawdziły. Mąż zakupił mi te z Aventa, w pierwszym dniu po porodzie. Malutka nie umiała się przyssać, więc jedna z położnych nam doradziła takie właśnie rozwiązanie. Oczywiście naczytałam się plusów i minusów stosowania nakładek, jednakże po powrocie ze szpitala korzystałam z nich nadal, wiedziona sukcesem. Dziś, gdy córcia skończyła 4 miesiące, stosuję je sporadycznie, ale myślę, że wrócimy do nich podczas ząbkowania. Polecam także płyn do czyszczenia akcesoriów dziecięcych, w tym gryzaków, butelek, smoczków firmy Frosch. Nakładki po czyszczeniu tym płynem (zaledwie kroplą) zawsze wyglądały jak nowe!
aneczkas1989
[cytat@a_grzelak#159627]Najlepsze dla dziecka to nie otaczanie Go markowymi zabawkami, a dużo czasu i miłości.[/cytat]

Zgadzam się! Dlatego ja liczbę gadżetów i zabawek ograniczyłam praktycznie do zera! Liczy się czas spędzony z dzieckiem , dużo miłości i cierpliwości :)
Edytka1
[cytat@ika85#160276]Karmiąc od samego początku przez nakładki, jak chcesz je niby zahartować?/ Całe karminie zamierzasz z nimi karmić?/ Nakładki służą do tego aby "sutek odpoczął". O ile w ogóle dziecko zechce przez taką nakładkę jeść, ja miałam dwóch firm i dziecko nawet do ust nie chciało wziąć[/cytat]

Gorzej, gdy nie skorzystasz skorzystasz z nakładek, a brodawki przez nieprawidłowe chwytanie dzieciątko pokaleczy tak, że powstaną na nich strupy. Wtedy dziecka nie można karmić, bo przecież strupy pękają i dzieciątko piłoby krew. A nie o to w tym chodzi przecież. Uważam, że póki nie nauczymy się, jak karmić prawidłowo - wkładki nie są żadną zbrodnią.
A w ogóle o jakim hartowaniu dziecka piszesz?
W Twoim przypadku wkładki się nie sprawdziły, innym mogą pomóc.
Sara83
A co polecacie na bolące i podrażnione brodawki? Specjalistyczne kremy czy jakieś naturalne środki. Ja planuję wypróbować olej kokosowy, którym obecnie smaruję brzuch i jak na razie rozstępów nie ma. Oprócz właściwości nawilżających ma on również własciwości kojące i bakteriobójcze. Olej kokosowy polecany jest również do jedzenia przez karmiące matki gdyż zawiera substancje wzbogacające mleko. Czy któraś z Was stosowała lub planuje?
aneczkas1989
[cytat@myszkakw#159678]najlepsze co mogę podarować mojemu maluszkowi w pierwszych miesiącach to ja w całości. Maluszek potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, oparcia i pełnej akceptacji. I to staram się cały czas ofiarować mojemu synkowi oraz mam cichą nadzieję, iż będę miała na to siły przy bliźniakach - oczekujemy ich koniec maja/początek czerwca. A jeśli chodzi o laktację. To bardzo ważny temat, niestety zazwyczaj traktowany po macoszemu i bez większego wsparcia od otoczenia. I teraz kiedy jestem jednocześnie matką karmiącą i ciężarną podwójnie, wiem że to wsparcie jest bardzo ważne. Ta cała sytuacja nauczyła mnie, że najważniejsze to to co mówi mi intuicja. Bez niej nawet pierwszego syna bym nie karmiła tym co najlepsze, czyli swoim własnym matczynym mlekiem. Trzymam kciuki, dziewczyny za każdą podejmującą wyzwanie karmienia:)[/cytat]

Faktycznie czeka Cię ciężkie zadanie, ale skoro poradziłaś sobie z pierwszym maluszkiem, to teraz też dasz sobie radę, trzymam kciuki!

I za siebie też, bo to wszystko przede mną za niecałe dwa tygodnie. Mam nadzieję, że nie będę miała większych problemów z karmieniem i będę mogła dać synkowi to co najlepsze. Liczę też na pomoc bliskich osób w razie jakichkolwiek trudności. Poza tym maluszek będzie się uczył wszystkiego tak samo jak ja, więc będziemy w tym razem :))
Sara83
@Edytka1#160377 Pytanie tylko czy używając nakładek można się nauczyć prawidłowego karmienia?
Edytka1
[cytat@nessaya_18#160281]IkA85 Masz rację z tym hartowaniem, ale z opowieści wiem że w szpitalach bardzo zmuszają kobiety do przystawiania mimo ogromnego bólu, myślę że na początek żeby się nie zrazić można by używać tych nakładek, a potem w domciu, na spokojnie do nagiego sutka. Koleżanka w szpitalu łzy wylewała,że karmić nie może, pokarmu nie ma, dziecko głodne bo położne mało dokarmiały, by zmusić ją do przystawiania (dziewczyna po cesarce), załamana ze szpitala wyszła, a w domu - cud, karmienie piękne, musiała odciągać pokarm tyle go miała. Korzystała z nakładek od początku, potem jak już się przekonała do karmienia, laktacja się unormowała, zrezygnowała z nakładek. Karmi drugi miesiąc i za nic by tego nie zamieniła na mleko. Myślę, że dzięki nakładkom się nie zniechęciła bo nie przechodziła bólu brodawek itd. Ale doświadczenia nie mam, za 9 dni mam cesarkę - zobaczymy jak to będzie, strasznie się boję o to karmienie.[/cytat]

Ja będę miała cesarkę za miesiąc i też zamierzam zacząć karmienie z nakładkami. Moja poprzednia córcia - nie umiejąc chwycić brodawki tak mi je pokaleczyła, że miałam na nich strupy. Potem nie mogłam karmić piersią, bo leciała z nich krew. I co? Dziecko krwią będę karmiła? Moim zdaniem - nakładki na początku karmienia - to żaden grzech. Jak nauczymy się, by dzieciątko chwytało prawidłowo pierś - będę karmiła bez nakładek.
Edytka1
[cytat@nessaya_18#160281]IkA85 Masz rację z tym hartowaniem, ale z opowieści wiem że w szpitalach bardzo zmuszają kobiety do przystawiania mimo ogromnego bólu, myślę że na początek żeby się nie zrazić można by używać tych nakładek, a potem w domciu, na spokojnie do nagiego sutka. Koleżanka w szpitalu łzy wylewała,że karmić nie może, pokarmu nie ma, dziecko głodne bo położne mało dokarmiały, by zmusić ją do przystawiania (dziewczyna po cesarce), załamana ze szpitala wyszła, a w domu - cud, karmienie piękne, musiała odciągać pokarm tyle go miała. Korzystała z nakładek od początku, potem jak już się przekonała do karmienia, laktacja się unormowała, zrezygnowała z nakładek. Karmi drugi miesiąc i za nic by tego nie zamieniła na mleko. Myślę, że dzięki nakładkom się nie zniechęciła bo nie przechodziła bólu brodawek itd. Ale doświadczenia nie mam, za 9 dni mam cesarkę - zobaczymy jak to będzie, strasznie się boję o to karmienie.[/cytat]

Ja będę miała cesarkę za miesiąc i też zamierzam zacząć karmienie z nakładkami. Moja poprzednia córcia - nie umiejąc chwycić brodawki tak mi je pokaleczyła, że miałam na nich strupy. Potem nie mogłam karmić piersią, bo leciała z nich krew. I co? Dziecko krwią będę karmiła? Moim zdaniem - nakładki na początku karmienia - to żaden grzech. Jak nauczymy się, by dzieciątko chwytało prawidłowo pierś - będę karmiła bez nakładek.
aneczkas1989
[cytat@katarina-k31#159685]W pierwszych miesiącach życia to matka musi się bardzo zdrowo odżywiać aby dziecko mogło nakarmić się zdrowym pokarmem od matki :)[/cytat]

No właśnie tego się troszkę obawiam. Mam nadzieję, że tak ułożę i zbilansuję swoją dietę, żeby dać dziecku wszystko co najlepsze, a przy tym żeby mu niczym nie zaszkodzić. Pewnie nie będzie tak łatwo się przestawić, skoro w ciąży jem wszystko na co mam ochotę i za dużo się nad tym nie zastanawiam. Ale może ta troska o dziecko i intuicja przyjdą same i naturalnym odruchem będzie dbanie o to co jem :))
axi6
Miłośc!
agata123
Najważniejsze dla naszego maleństwa w pierwszych dniach jest nasza obecność i okazanie uczuć. Co prawda poród za 2 miesiące ale jakieś obawy są jak to przy pierwszym dziecku... nie wiadomo co cie czeka.
myszkakw
@aneczkas1989#160379 dzięki za kciuki, pewnie się przydadzą:) Wiesz nigdy nie mam pewności, ze tym razem przy dwóch ssakach jednocześnie sobie poradzimy. A ja trzymam kciuki za Ciebie, jeśli powiesz sobie że dacie radę to pewnie tak będzie. Oby poszło gładko:)
otsifem27
@Edytka1#160382 my też wspomagaliśmy się nakładkami na początku -Zosia mimo początkowych problem z przestawieniem się na silikon potem odzwyczaiła się szybciutko, ale u mojej siostry, która urodziła córeczkę 2 miesiące temu Maleńka nie potrafiła się odzwyczaić od nakładek i nie potrafi ssać bez nich – ale siostrze to nie przeszkadza ważne, że karmią się naturalnie.
aneczkas1989
[cytat@arsinoe#159752]oj widzę że wszystkie mamy są zgodne na temat tego czego potrzeba naszym maluszkom :) wnioskuje, że to tzw. instynkt macierzyński. Jeśli chodzi o temat karmienia dziecka to gdy uczęszczałam do szkoły rodzenia wiedziałam, że temat o laktacji to najważniejszy temat którego nie mogę przegapić. Wiadomo, nie od dziś że człowiek jest ssakiem i my kobiety jesteśmy stworzone do tego, by wykarmić nasze maleństwa... tak nas natura skonstruowała, że nie potrzebne są obawy związane z brakiem pokarmu czy niewiedzą jak karmić. Ja czekam z niecierpliwością na rozwiązanie. Wiem, że połowa sukcesu to nastawienie! Nie mam obaw związanych z porodem i karmieniem bo wiem, że przecież wszystko będzie dobrze... a wiem, że będzie dobrze bo tak czuję i tak myślę:)[/cytat]

Do mojego rozwiązania zostały niecałe dwa tygodnie, więc jednak trochę obaw mam, ale zgadzam się z Tobą, że najważniejsze to pozytywne nastawienie :) To co jest w naszych głowach przekłada się na nasze życie, więc nie ma co się martwić na zapas :))
aneczkas1989
[cytat@dzwiedzica#159754]Mój mąż jest wspanialym tatusiem - bawi się z naszym synkiem, chodzi na spacerki, czyta pierwsze książeczki, kąpie i przewija. Jedyne czego nie może zrobić to karmić, więc gdy pierwszy raz odciągnęłam pokarm i pierwszy raz mógł go karmić czuł się niesamowicie:)[/cytat]


Właśnie tego widoku nie mogę się doczekać - karmiącego tatusia :)) Dlatego chwała dla tych, którzy wymyślili laktatory :) Niech tata też ma tą przyjemność, żeby karmić dzidziusia :)) (i czasem dać mamie chwilkę dłużej pospać:))
aneczkas1989
[cytat@viola88#159974]już bardzo niedługo :) mamy termin na 24 marca :)[/cytat]

A my na 22go :)) Więc czekamy, kiedy synek zdecyduje się wyjść i dołączyć do nas :)
Najlepsza dla dziecka w pierwszych miesiącach jego życia będzie przede wszystkim Twoja obecność. Musi czuć, Twoją bliskość i przywiązanie. Dzięki miłości, która zapewne pojawiła się w momencie, gdy dowiedziałaś się o maleństwie w Twoim brzuchu, będzie czuło się bezpiecznie. A to jest dla maluszka najważniejsze. Oczywiście każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej, najchętniej dałby mu gwiazdkę z nieba, wszystko co najlepsze, markowe ubranka, najlepsze produkty, zabawki, wózek, łóżeczko, pieluszki, kosmetyki i można by tu wymieniać jeszcze wiele innych rzeczy materialnych. Są to rzeczy równie ważne, ale bardziej dla rodzica niż takiego maluszka. Jeśli od początku otoczysz je miłością, troską, zaangażowaniem i ogromem cierpliwości, zarówno Ty jak i Twój maluszek będziecie najszczęśliwsi na świecie :)
aneczkas1989
[cytat@basienkaa5#160032]Zgadzam się z opinią a_grzelak, że najlepszym dla dziecka jest nie otaczanie go markowymi zabawkami, a zapewnienie mu czasu i miłości. Niektórym rodzicom wydaje się, że miernikiem ich miłości do dziecka jest kupowanie drogich zabawek, jako rekompensaty za chroniczny brak czasu dla swojej pociechy.[/cytat]

Dokładnie ! Dlatego pierwszy rok na pewno chcę zostać z moim maluszkiem w domu, żeby miał mamę zawsze przy sobie. A później zobaczymy na co pozwoli sytuacja :)
Edytka1
@basienkaa5#160370
:))
Nandie
[cytat@Izzys#159922]Popieram :)

Przy pierwszym dziecku miałam strasznie poranione sutki jeden krwawił bardzo i na jakis czas dawałam tylko z jednej i nie musialam dokarmiac, po czasie i smarowaniu sutka mlekiem z piersi rana zagoila się i nadal karmilam z obu piersi, nie poddala się :)

Teraz też karmie i jest duzo lepiej jednak doświadczenie jest ważne.

Dziewczyny nie poddawajcie się[/cytat]
polecam nakładki na piersi, przynoszą duuużą ulgę i dają czas na wyleczenie ranek a piersiach - także Wilk syty i mama cała :)
a po karmieniu piersi na powietrze bo tak naprawdę szybciej się goją
myszkakw
@aneczkas1989#160394 ja tez planuję zostać cały macierzyński z maluszkami w domu, a z racji bliźniaków mam rok i 4 miesiące. Szaleństwo.
paula83
Oczywiście że najważniejsze dla takiego maleństwa są ciepło i miłość najbliższych. Ciuszki, wózki i inne takie kupujemy bardziej dla siebie niż dla maleństwa. Także serce na dłoni trzeba dać.
Edytka1
[cytat@Sara83#160380]@Edytka1#160377 Pytanie tylko czy używając nakładek można się nauczyć prawidłowego karmienia?[/cytat]

Jak wynika z wypowiedzi na forum - tak. Kobiety które początkowo karmiły z nakładkami - później przechodziły na karmienie już bez nakładek. Natomiast jak mi dziecko poraniło brodawki - długo się goiły, a pokarm zaczął zanikać.
Nandie
[cytat@mili22#160315]Ja również używałam ręcznego laktatora i średnio byłam zadowolona .[/cytat]
u mnie sie sprawdził ale ja miała i dużo mleka i nie potrzebowałam często odciągać a tylko raz na jakiś czas jak gdzieś szłam dalej.
ewela129
Najlepsze co może otrzymać dziecko od swojej matki w pierwszych miesiącach życia to przede wszystkim 100% miłości, czułości i troski oraz zainteresowania. Myślę, że te podstawowe składniki jednak one w zupełności wystarczą aby każda pociecha czuła się bezpieczna i kochana w jej pierwszych "krokach" na tym świecie. Jeśli dołączymy do tego pokarm od matki, to będzie już rewelacja, ponieważ dodatkowo dziecko złapie z matką taki kontakt i taka bliskość, jakiej się nie uzyska przy karmieniu z butelki.
Nandie
[cytat@a_grzelak#159627]Najlepsze dla dziecka to nie otaczanie Go markowymi zabawkami, a dużo czasu i miłości.[/cytat]
oczywiście że markowe zabawki nie są najważniejsze, ale bardzo ważne jest żeby kupować pewne zabawki - żeby miały certyfikat a nie były naszpikowane chińską chemią która wywołuje w najlepszym wypadku alergię.... wolę nie pisać co w najgorszym! Dlaetego ja kupowałam i kupuję tylko bezpieczne zabawki, np. Canpol albo FP - cóż, może i kosztują więcej niż te na bazakru ale wolę kupić jedną bezpieczną zabawkę zamiast 5 szkodliwych!
Nandie
[cytat@myszkakw#160397]@aneczkas1989#160394 ja tez planuję zostać cały macierzyński z maluszkami w domu, a z racji bliźniaków mam rok i 4 miesiące. Szaleństwo.[/cytat]
to wspaniały czas! Ja jestem właśnie na rocznym i w ciąży i z drugim też chcę skorzystać z rocznego! To jest SUPER!
Nandie
[cytat@Edytka1#160400]Jak wynika z wypowiedzi na forum - tak. Kobiety które początkowo karmiły z nakładkami - później przechodziły na karmienie już bez nakładek. Natomiast jak mi dziecko poraniło brodawki - długo się goiły, a pokarm zaczął zanikać.[/cytat]
jak najbardziej się da! Nie zrażaj się! Bo jak boli to człowiek naturalnie unika bólu i przez to się zniechęca do karmienia!
Edytka1
[cytat@otsifem27#160387]@Edytka1#160382 my

też wspomagaliśmy się nakładkami na początku -Zosia mimo początkowych problem z przestawieniem się na silikon potem odzwyczaiła się szybciutko, ale u mojej siostry, która urodziła córeczkę 2 miesiące temu Maleńka nie potrafiła się odzwyczaić od nakładek i nie potrafi ssać bez nich – ale siostrze to nie przeszkadza ważne, że karmią się naturalnie.[/cytat]

Jednak mimo wszystko uznałabym to za sukces. Siostra karmi naturalnie, ja zrezygnowałam przy pierwszej Niuni. Ale... każdy znajdzie swój najlepszy sposób. :)
@kusia_ss#159720
To prawda... na początku nie jest łatwo, ale warto się pomęczyć dla dziecka;) Mój maluszek ma już ząbki i gryzie mnie czasem, ból potworny ale wytrzymuję ;)
Też chciałabym spędzić jak najwięcej czasu z małą po urodzeniu. Jeszcze nie podjęłam decyzji co do długości urlopu macieżyńskiego i szczerze mówiąc średnio się orientuję jakie są zasady. Jeszcze się nad tym zastanowię, narazie cieszę się, że maleństwo niedługo przyjdzie na świat :)
basienkaa5
[cytat@aneczkas1989#160394]Dokładnie ! Dlatego pierwszy rok na pewno chcę zostać z moim maluszkiem w domu, żeby miał mamę zawsze przy sobie. A później zobaczymy na co pozwoli sytuacja :)[/cytat]

Ja zdecydowałam się na roczny urlop. To najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam. Bycie w domu z maluszkiem bezcenne:)
paula83
@Nandie#160402 ja za 2 miesiące rodzę i nie mogę się zdecydować który wybrać.
aneczkas1989
[cytat@arsinoe#159962]@emptyskies#159931 bardzo ciekawie opisana przygoda z początkiem laktacji! Ciekawie się czyta takie historie. Dobrze ze mialas kogoś kto pomógł Ci przejść przez ten trudny początek. Niestety w większości szpitali położne mówią o tym jak to ważne by karmić piersią ale zmęczone juz od dawna swoja praca nie pomagają młodym mamom. Sama oczekuje dopiero swojego maleństwa, ale wiem jak było z moja bratowa gdy urodziła... Położne dopiero gdy dostały kawę, torta i owoce to zaczęły się interesować czy wszystko jest w porzadku![/cytat]

Też się o to martwię, ale słyszałam , że w szpitalu który wybrałam na poród są młode i pomocne położne (jedna z nich prowadziła zajęcia w szkole rodzenia, do której chodziłam), więc mam nadzieję, że w razie trudności z laktacją, karmieniem i przystawieniem dzidziusia do piersi będą służyć radą i pomocą i jakoś przetrwamy te pierwsze chwile i wszystko będzie dobrze.
paula83
@kruszynkakasia#159780 dokładnie markowe zabawki i ciuszki kupujemy bardziej dla siebie niż dla maleństwa
Edytka1
[cytat@Nandie#160407]jak najbardziej się da! Nie zrażaj się! Bo jak boli to człowiek naturalnie unika bólu i przez to się zniechęca do karmienia![/cytat]
T.zn. u mnie wyszło tak, że lekarz powiedział, żebym najpierw wyleczyła jedną z piersi, która miała potężnego strupa, i zabronił karmić póki rana się nie zagoi. Jak się zagoiła - nie dałam rady pobudzić laktacji na nowo w wystarczającym stopniu i za szybko się poddałam.
Ale tym razem będę walczyła bardziej wytrwale. Dzięki! :))
paula83
[cytat@aneczkas1989#160413]Też się o to martwię, ale słyszałam , że w szpitalu który wybrałam na poród są młode i pomocne położne (jedna z nich prowadziła zajęcia w szkole rodzenia, do której chodziłam), więc mam nadzieję, że w razie trudności z laktacją, karmieniem i przystawieniem dzidziusia do piersi będą służyć radą i pomocą i jakoś przetrwamy te pierwsze chwile i wszystko będzie dobrze.[/cytat]
u mnie w szpitalu też podobno położne są bardzo pomocne i można na miejscu skorzystać z laktatora szpital ma je na wyposażeniu.
aneczkas1989
[cytat@levusek#160339]@viola88#160338

u nas w szpitalu wręcz potępiają za smoczki, osłonki piersi itp, ale wiadomo, że to mama ostatecznie decyduje. Ja juz wiem, że gdybym miała mozliwosć, to nie dałabym smoczka, tylko pozwoliłabym małemu "wisieć " na piersi i wiem, że problemu bym teraz nie miała.[/cytat]


Dałyście mi teraz do myślenia. Smoczki mam już spakowane do szpitala, ale zaczynam się martwić, czy sama sobie nie i dziecku nie zrobię tym krzywdy dając mu smoka. Może faktycznie dziecka lepiej od początku nie przyzwyczajać do tego, żeby potem nie mieć problemów z karmieniem.
karolajnaa
Dziewczyny, w odniesieniu do bólu i poranionych brodawek: jest to wynikiem złego przystawiania maluszka do piersi, bo dobrze przystawione dziecko nie porani nam brodawek, nie wywoła również ich bólu. Ja już wcześniej pisałam, że pierworodną jak przystawiałam do prawej piersi to wszystko szło idealnie, a do lewej robiłam to źle. W efekcie tego miałam popękaną brodawkę, która krwawiła i sprawiała mi wiele bólu. Co w takiej sytuacji?> Smarowałam własnym mlekiem + lanoliną (PureLan), a na pierś nakładałam kapturek do czasu, aż brodawka się wygoiła. Gdy to się stało, zaczęłam na nowo przystawiać córkę do lewej piersi już bez żadnych problemów i potem mogłam cieszyć się karmieniem :) A wiem z autopsji, ze nie ma nic gorszego niż uszczęśliwianie się na siłę. Nie myślcie, że jak macie poranione brodawki, a przystawiacie dziecko do piersi, to ono nie czuje Waszego bólu. Czuje, więc zadbajcie o poprawne przystawianie, bo inaczej nici z radości karmienia piersią.
aneczkas1989
[cytat@mielna21#160270]Dziewczyny a co myślicie o stosowaniu nakładek na brodawki od początku karmienia? Naczytałam się tyle o popękanych brodawkach i nie chciałabym żeby karmienie kojarzyło mi się z czymś bolesnym :( z drugiej strony zastanawiam się czy nie powstanie jakaś bariera między mną a dzieckiem, jednak będzie "ciągnąć" plastik a nie pierś ... co o tym sądzicie?[/cytat]


Podbijam temat! Położna w szkole rodzenia nie polecała za bardzo stosowania nakładek, gdy zapytałam się, czy mogę je używać tak "profilaktycznie", żeby dziecko nie poraniło mi brodawek i żebym się nie zraziła do karmienia. Powiedziała, że jak dziecko jest dobrze przystawione do piersi, to nie ma możliwości, żeby pogryzło nam brodawki i że wszystko będzie dobrze. A z drugiej strony po rozmowie z koleżankami , które już rodziły nasłuchałam się, że nakładki były dla nich wybawieniem od początku, że to super sprawa. Jedna z nich będąc jeszcze w szpitalu wysłała męża do sklepu, żeby jej kupił, bo dopiero wtedy odczuła ulgę karmienia. Wg nich nakładki to coś, co trzeba mieć przy sobie jako rzecz konieczna. I kogo teraz słuchać ?
basienkaa5
@aneczkas1989#160419 słuchać siebie i tego, co podpowiada ci kobieca intuicja. Mnie mąż kupił nakładki właśnie po porodzie, wcześniej wspominała mi o nich koleżanka, ale jakoś mi to uciekło i nie zakupiłam ich idąc do szpitala. Jeśli nie będzie konieczności i dzidzia przystawi się bez problemów, to nie ma sensu, by stosować nakładki. jak już wcześniej pisałam moja córcia nie umiała za bardzo chwycić brodawki, więc to rozwiązanie ułatwiło nam nieco zadanie. Podkreślę również, że gdyby nie nakładki, to kto wie, czy nie zrezygnowałabym z naturalnego karmienia.
aneczkas1989
a tak trochę z innej beczki: co myślicie o chustonoszeniu ?? Czy nosiłyście swoje maluszki w chustach? Jakie macie zdanie na ten temat? W mojej szkole rodzenia są zajęcia na ten temat, więc zastanawiam się, czy z nich w przyszłości skorzystać :)
karolajnaa
@aneczkas1989#160419 wcale nie są koniecznością, są ostatecznością, gdy masz poranione brodawki, a mimo to chcesz utrzymać karmienie piersią, to wtedy tylko na czas gojenia zakładaj
przytulak
[cytat@aneczkas1989#160419]Podbijam temat! Położna w szkole rodzenia nie polecała za bardzo stosowania nakładek, gdy zapytałam się, czy mogę je używać tak "profilaktycznie", żeby dziecko nie poraniło mi brodawek i żebym się nie zraziła do karmienia. Powiedziała, że jak dziecko jest dobrze przystawione do piersi, to nie ma możliwości, żeby pogryzło nam brodawki

i że wszystko będzie dobrze. A z drugiej strony po rozmowie z koleżankami , które już rodziły nasłuchałam się, że nakładki były dla nich wybawieniem od początku, że to super sprawa. Jedna z nich będąc jeszcze w szpitalu wysłała męża do sklepu, żeby jej kupił, bo dopiero wtedy odczuła ulgę karmienia. Wg nich nakładki to coś, co trzeba mieć przy sobie jako rzecz konieczna. I kogo teraz słuchać ?[/cytat]
Jeśli nie będziesz mieć dużo pokarmu, nakładki mogą wpłynąć na zmniejszenie jego ilości, zwłaszcza na początku lepiej ich nie stosować - tylko (najlepiej w szpitalu) znaleźć kogoś, kto pomoże nauczyć dziecko ssać prawidłowo. Prawidłowo ssące dziecko nie porani brodawek...
aneczkas1989
@basienkaa5#160420 dziękuję za radę, zrobię tak jak mówisz. Sama się przekonam jak to będzie wyglądało w moim przypadku i w razie konieczności skorzystam z nakładek ;)
AnnaW
@aneczkas1989#160417
Witam,
W żadnym wypadku nie zabieraj smoczka do szpitala - nie warto malucha przyzwyczajać - najważniejsze żeby była tam dobra położna, która pomoże odpowiednio przystawić dziecko do piersi - a potrzeby użytkowania smoczków zweryfikujesz później, w zależności od potrzeby dziecka.
Jeśli chodzi o bolesność brodawek to na początku zazwyczaj odczuwa się albo dyskomfort albo ból - mnie straszliwie bolało ale zagryzłam zęby i pielęgnowałam brodawki maścią firmy Medela i wszystko się uspokoiło - nasze brodawki muszą się oswoić z nową rolą i często zajmuje to trochę czasu. Nakładki warto mieć na wszelki wypadek, choć często się bez nich obywa. Nie ma się czego obawiać - wszystko będzie dobrze, tylko trzeba nad tym popracować- zarówno mama i maluszek :)
Przede wszystkim należy uważać na nawał pokarmu który przychodzi kilka dni po porodzie!!
AnnaW
Bardzo ważny temat - NAWAŁ POKARMU!
Do wszystkich dziewczyn - bardzo uważajcie na nawał pokarmu który często przychodzi kilka dni po porodzie, może on doprowadzić do stanu zapalnego piersi - ważne żeby piersi miały ciepło - ja miałam ten problem z pierwszym dzieckiem - objawia się bólem piersi, po czym pojawia się najczęściej w okolicach pachy wyczuwalne stwardnienie gruczołu i czerwona plama na skórze - piersi trzeba rozgrzewać - można nalać ciepłej wody do butelki lub użyć termoforu i ogrzewać. Kolejnym ratunkiem jest masowanie stwardniałego miejsca i ostatecznie użycie maści z heparyną - ja dzięki mojej położnej uniknęłam antybiotykoterapii - dokładnie mi pierś wymasowała i poleciła maść lotion 1000 - po niedługim czasie wszystko się uspokoiło.
AnnaW
Kolejna deską ratunku jest laktator i częste przystawianie malucha do obolałej piersi - niektórzy będą mówić, że nie należy tego robić bo mleko z tej piersi się dla dziecka nie nadaje - raczej nie jest to potwierdzone żadnymi badaniami - lecz jeśli chcecie zachować ostrożność to z tej piersi ściągajcie laktatorem.
karolajnaa
@AnnaW#160426 to bardzo ważna sprawa, faktycznie, aczkolwiek u mnie tego nawału nie było aż takiego, bym musiała użyć innych środków niż podanie dziecku piersi, ale warto być świadomą takiej możliwości...
karolajnaa
[cytat@aneczkas1989#160421]a tak trochę z innej beczki: co myślicie o chustonoszeniu ?? Czy nosiłyście swoje maluszki w chustach? Jakie macie zdanie na ten temat? W mojej szkole rodzenia są zajęcia na ten temat, więc zastanawiam się, czy z nich w przyszłości skorzystać :)[/cytat]
Nie nosiłam pierworodnej, ale zamierzam nosić drugie Maleństwo, bo nie mam podwójnego wózka, więc żeby sobie ułatwić spacery z dwójką dzieci, to na pewno zainwestuję w chustę. U mnie w szkole rodzenia na bieżąco organizują kursy, więc zamierzam zaciągnąć męża na małe szkolenie :D
O_L_B
[cytat@AnnaW#160425]@aneczkas1989#160417

Witam,

W żadnym wypadku nie zabieraj smoczka do szpitala - nie warto malucha przyzwyczajać - najważniejsze żeby była tam dobra położna, która pomoże odpowiednio przystawić dziecko do piersi - a potrzeby użytkowania smoczków zweryfikujesz później, w zależności od potrzeby dziecka.[/cytat]

Jestem tego samego zdania. Żadnych smoczków od narodzin dziecka!!! W szpitalu, w którym rodziłam położne wręcz krzyczały na kobiety, które wciskały noworodkom smoczki....
inProgress
Co najlepszego mogę dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia? Jeśli można tak powiedzieć, mottem, które przyświeca mi od pierwszych chwil, w których dowiedziałam się o ciąży, jest "Nie będzie dnia, w którym nie będziesz czuła, jak bardzo Cię kochamy". Nie pamiętam, gdzie je znalazłam, ale jest to najprostsze, a zarazem najprawdziwsze zdanie, które przeczytałam. A w słowie "kochać" zamyka się bezwarunkowość, bezpieczeństwo, stabilizacja, spokój, szczęście, pomoc, poświęcenie. Nie jest ważne to, co mogę dać dziecku - mogę mu zapewnić dobrobyt, kupować najlepsze zabawki i ubranka, mogę je zabierać na bajeczne wycieczki i pwnie będę starała się to robić. Ale ważniejsze jest to, co CHCĘ mu dać - chcę dać siebie, o każdej porze dnia i nocy, w chwilach szczęścia i słabości, kiedy już ledwo będę stała na nogach i kiedy będzie mnie roznosiła energia. Chcę mu dać szczęśliwe, prawdziwe, spełnione dzieciństwo, chcę je zapewniać, że jest właśnie tym, czego brakowało mi, bym czuła się w pełni wartościowym człowiekiem, mającym do przekazania znacznie więcej niż geny czy dobra materialne. Chcę mu dać cały świat takim, jakim go stwarzam, chcę, by było jego epicentrum, chcę mu dać świadomość, że urodziło się po to, by właśnie ten świat był piękniejszy. A przecież chcieć to móc...
klarek7777
Witam,
Dla dziecka najważniejsza jest bliskość i miłość obojga rodziców do maluszka. :) Przetestowane i udowodnione na naszym synku :)
A jeśli chodzi o te smoczki to u mnie w szpitalu pielęgniarki które zajmowały się dziećmi same mi dały smoczka i one same przyzwyczaiły mojego smyka do zasypiania ze smokiem... :/ I nie powiem troche to uciążliwe bo trzeba pilnować żeby mu z buzi nie wypadł podczas spania bo zaraz się budzi... :/ A dodam że mój synek ma dopiero 3 tygodnie... :/
sysiakk89
Poczucie bezpieczenstwa po przez karmienie piersią, przytulanie i milosc :)
Kala
Miłośc oraz poczucie bezpieczeństwa to w pierwszych miesiącach najważniejsze dla dziecka ale i dla matki . Bardzo ważna role odgrywają rodzice RAZEM, nie sama matka . Wtedy My, kobiety również dzięki temu dajemy z siebie duzo więcej widząc, że nasz druga połówka czynnie i z wytrwałością uczestniczy w życiu dziecka :) Pozdrawiam przyszłe mamy :*
inProgress
[cytat@dzwiedzica#159748]Przypomniałam mi się taka porada ze szkoły rodzenia dotycząca karmienia piersią. Podczas spotkań matki często wyrażały swoje obawy o to, że nie będą mialy mleka, że nie będą potrafiły przystawić dziecko do piersi itd. Położne odpowiadały wtedy, że wszystko jest w głowie. Że trzeba nastawić się pozytywnie, myśleć o tym jak bardzo jest to ważne, aby karmić dziecko mlekiem mamy i ile to przynosi korzyści. Pozytywne nastawienie pomaga w tych najtrudniejszych chwilach.[/cytat]

W naszej szkole rodzenia mówiono nam to samo:) Chyba każda przyszła Mama chcąca karmić piersią ma obawy - jak nie o brak pokarmu, to o zastój, komplikacje, umiejętność karmienia itp. Mnie niestety też to dotyczy, ale właśnie staram się myśleć pozytywnie, Mąż też, bo i Jemu zależy, żeby udało mi się karmić Córcię piersią. Nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłoby być inaczej, aczkolwiek nie należę do osób, które "demonizują" matki karmiące mm. Wyobrażam sobie te wspólne chwile, ciepło Maluszka, jego oddech, spokój i zadowolenie podczas karmienia. Wierzę, że poza wieloma właściwościami odżywczymi, Córcia będzie wysysała z mlekiem także szczęście i miłość, która - w przeciwieństwie do mleka - nigdy się nie skończy:)
asiuncia1982
witam serdecznie dla mnie najwazniejsze jest by od pierwszych dni z dzieckiem nawiazac jak najglebsza wiez, by dziecko czulo sie wyjatkowe, najwazniejsza jest bliskosc z dzieckiem, dlatego dla mnie wazne jest by karmic dzieciatko od pierwszych dni zycia piersia!!! jest to wspaniale uczucie, czuje sie wyjatkowa bliskosc z tym malenstwem, . starsza corke ,12 lat temu karmilam piersia tylko poltorej miesiaca bo niestety nie wystarczylo pokarmu , lecz mam nadzieje ,ze tym razem potrwa to dluzej, :PMajka pojawi sie na swiecie juz 15 maja :)
sysiakk89
co do smoczka moj synek nie chce :) bardzo sie ciesze z tego powodu, poniewaz starszy tez nie doił :) mamy cumelka ale jest bo jest.. moj synek ma 2,5 miesiaca... karmimy sie piersia i nie mamy zamiaru przestac, nie chce go przestawiac na butelke bo wlasnie karmienie piersia jest dla nas wazne daje Kubulkowi poczucie bezpieczenstwa i mysle ze w jakich sposob poczucie bliskosci w relacji dziecko -mama. Nigdy nie uzywalam laktatora bo nie bylam do tego przekonana ale zmienilam zdanie dlatego bardzo bym chciala przetestowac, bo nic nie trace a moge zyskac odrobine czasu dla siebie...bo jak narazie nie moge sie ruszyc bez malucha na dluzej niz 30 minut bo on ciagle je :p a piersi nie odetne i nie zostawie w domu a odciagniecie mleka to jakas alternatywa, tym bardziej ze nie chce zeby jadl mleko modyfikowane :))))
ika85
[cytat@Edytka1#160377]Gorzej, gdy nie skorzystasz skorzystasz z nakładek, a brodawki przez nieprawidłowe chwytanie dzieciątko pokaleczy tak, że powstaną na nich strupy. Wtedy dziecka nie można karmić, bo przecież strupy pękają i dzieciątko piłoby krew. A nie o to w tym chodzi przecież. Uważam, że póki nie nauczymy się, jak karmić prawidłowo - wkładki nie są żadną zbrodnią.

A w ogóle o jakim hartowaniu dziecka piszesz?

W Twoim przypadku wkładki się nie sprawdziły, innym mogą pomóc.[/cytat]
Nie o chartowaniu dziecka, tylko o hartowaniu brodawek i napisałam, że tez miałam popękane do krwi brodawki ale U MNIE się nie sprawdziły. Odciągałam wtedy mleko i dawałam z butli .
ika85
*hartowaniu
majorka88
najlepsze co moge dac toswoj czas, siebie i swoje zdrowe mleko z piersi :)
dzastin_usia
W pierwszych miesiącach życia mojego maluszka, najważniejsze jest jego dobro i obdarowanie go miłością. Mama, która z lekkością podchodzi do macierzyństwa lepiej rokuje na przyszłość, chodzi głównie o karmienie piersią bo to dla dziecka najważniejsze.Pokarm mamy jest najważniejszym składnikiem miłości jakim możemy obdarować malucha.
kamilka7925
witam najlepsze co mogę dać mojemu maluszkowi to karmienie piersią oraz poczucie bezpieczeństwa ,miłość i uśmiech każdego dnia ;)
Nandie
[cytat@paula83#160412]@Nandie#160402 ja za 2 miesiące rodzę i nie mogę się zdecydować który wybrać.[/cytat]
to jest fajne w tym urlopie, że ta decyzja nie jest "na zawsze" w każdej chwili można zrezygnować :) polecam najpierw pół roku a potem decyzja co dalej :)
osobkamag
Najlepsze co mogę dać mojemu Maluszkowi to ja sama. Mój czas ciepło i starania by nam się dobrze wiodło.
Sandrzysko
Witam wszystkie mamy:)
Mój syn dzisiaj kończy 7 tygodni i najlepsze co mogę dać mojemu maluszkowi w pierwszych miesiącach jego życia to po prostu siebie :)
Mój czas, miłość, moją przestrzeń a w nagrodę otrzymuję każdego dnia jego cudny uśmiech <3
smakus
Przede wszystkim bardzo dużo spokoju, zero stresu. Karmić jak najdłużej piersią.
madziaw
Myślę, że każda mama zgodzi się co do tego że najważniejsze jest danie dziecku miłości, spokoju i ochrony. Dziecko musi czuć się kochane i bezpieczne. Ale to na pewno każda mama daje swojemu maluchowi :)
madziaw
@Sandrzysko#160454 Po takich wypowiedziach coraz bardziej nie mogę się doczekać aż sama wezmę swoją córeczkę na ręce i zobaczę jej uśmiech! :)
Chyba już nic nowego nie dodam tylko powtórzę, moim zdaniem najważniejsza jest miłość okazywana maluchowi, ciepło, przyjemny głos, poczucie bezpieczeństwa. Dziecko tak naprawdę będzie nas kochać miłością bezgraniczną nie zależnie od tego czy czasem zdarzy nam się chwila załamania i bezsilności.
madzia-2104
Maleńkiemu szkrabowi w pierwszych miesiącach jaki i przez resztę życia mogę oddać i poświęcić wszystko. Maluszek jest całym moim światem a ja dla niego jestem całym jego światem, dzieciątko potrzebuje miłości, poczucia bezpieczeństwa, przytulania, dawania ogromnych ilości buziaków mówienia, że się go kocha, bliskości i ciepła matczynego jaki i ojcowskiego oraz zdrowego pokarmu matki. Nikt w stanie nie jest zastąpić maluszkowi matki która nosiła go 9 miesięcy pod swoim sercem a teraz daje mu to co najlepsze i najcenniejsze. Wcześniej nie wyobrażałam sobie jak to będzie być mamą a teraz nie wyobrażam sobie życia bez mojej najdroższej pociechy.Kocham nad życie moją córunię
izaaa898989
@Nikusia8629#160293
Ja używałam w pierwszej ciąży laktatora ręcznego ale niestety to była męka. Mąż pomagał mi odciągać ale i tak zrobiło mi się zapalenie:( Później kupiłam elektryczny i już przy drugiej ciąży nie miałam problemów:) Odciągałam pokarm ale miałam go strasznie dużo. Nie dość że synek pojadł sobie tym ode mnie prosto co z piersi zjadł to tamto odciągnięte już wylewałam bo nie było sensu nawet mrozić aż tyle:) Teraz jestem w 22tc i mój laktator już czeka przygotowany. Posiadam laktator elektryczny firmy NUK. Co do nakładek nie używałam nigdy, ale moja koleżanka jest dziś czwarty dzień po porodzie i dziś skorzystała pierwszy raz i jest zadowolona. A też już myślała, że będzie odciągać laktatorem i dawać z butelki:)
Sandrzysko
@O_L_B#160430
[cytat@O_L_B#160430]Jestem tego samego zdania. Żadnych smoczków od narodzin dziecka!!! W szpitalu, w którym rodziłam położne wręcz krzyczały na kobiety, które wciskały noworodkom smoczki....[/cytat]

Ja również jestem tego samego zdania, A dodatkowo od znajomej dentystki usłyszałam, że smoczek psuje zgryz. Jesli dziecko nie chce smoczka to nie należy mu go wpychać na siłe jak to niektóre mamy robią.
@madziaw#160457 dziś potwierdziło się, że będę miała dziewczynkę i również juz nie mogę doczekać się jak ją zobaczę i przytulę;)
Sandrzysko
@madziaw#160457 to jest najpiękniejsza chwila :) Chociaż mój synuś, że tak powiem wisi na piersi prawie non stop i czasem daje popalić to i tak to są cudne chwile :) A Twoja pociecha rozbroi Cię pierwszym uśmiechem - zarezerwowanym tylko dla Ciebie :)
izaaa898989
@agnieszka1234#160462
mi potwierdziło się wczoraj że będę mieć trzeciego synka;D ach będzie tylko grono mężczyzn obok mnie:)
Sandrzysko
Mam pytanie do mam karmiących dziecko piersią.
Czy Wasze maluchy pozwalają Wam pozostawić je same z tatusiem na chociaz godzine, nawet jak pozostawicie im odciągniete mleko ??
@a_grzelak#159627 zgadzam się z Tobą w 100%. Smutne jest to że w wielu rodzinach słychać słowa że nie urodzi się w nich kolejne dziecko ponieważ nie będzie stać rodziców na zapewnienie dziecku niesamowitych wygód...a mnie się wydaja że nie o wygody a o miłość dziecku chodzi.
@anettejie#159677 zgadzam się i dodaje iż miłość taty jest równie ważna!
gleam5
To co mogę dać swojemu dziecku to miłość i ciepło. Do terminu porodu został mi równy miesiąc. Nie mogę doczekać się maleństwa- tym bardziej ,że jest to moje pierwsze maleństwo którego oczekujemy wspólnie z partnerem.
@katarina-k31#159692 wydaje mi się że ta miłość jest ważna w całym życiu !
elzbieta1988
Witam wszystkie mamuśki i tatusiów ;) Myślę, że wszyscy z nas wiedzą że każda dzidzia potrzebuje dużo ciepełka, miłości i radości ;) poczucia bezpieczeństwa, zdrowego odżywiania ale przede wszystkim obecności bliskich :D
@katarina-k31#159692 wydaje mi się że ta miłość jest ważna w całym życiu !
@katarina-k31#159708 tylko nie "piętnujmy"matek tzw butelkowych.nie zawsze wybrały one sztuczne mleko,może były zmuszone?
muzanna
aaa, a to co jeszcze jest baaardzo ważne - to dać dziecku swoją pewność siebie, tzn. być szczęśliwą i pewną siebie mamą, bo dziecko to tak mocno czuje i albo samo też jest szczęśliwe/spokojne, albo udziela mu się nasz stres..

[cytat@MagielCodzienny#160059][cytat@muzanna#160056]na żądanie, czy według potrzeb daje się cały czas, ale rzeczywiście pierwsze 6 tygodni jest bardzo ważne dla ustabilizowania laktacji więc tak jak pisałam - co 3 godziny min. i przynajmniej 1 nocne!!

Zawsze na żądanie, nie słuchaj jeśli ktoś każe Ci karmić dopiero za trzy godziny jak dziecko głodne a Twoje piersi zaraz eksplodują… Takie przekonania były 20-30 lat temu, przez co wiele z naszych mam niestety rezygnowało z karmienia. Opróżnianie piersi do końca i częste karmienie to gwarancja utrzymania laktacji![/cytat]

Kochana, ja napisałam, że na żądanie, ale MINIMUM co 3 godziny - bo czasem dzieci nie chcą jeść 4-5 godzin, a to na początku niedobrze i dla nich i dla nas :-)
ika85
[cytat@Sandrzysko#160466]Mam pytanie do mam karmiących dziecko piersią.

Czy Wasze maluchy pozwalają Wam pozostawić je same z tatusiem na chociaz godzine, nawet jak pozostawicie im odciągniete mleko ??[/cytat]
Moje dzieci od pierwszych miesięcy zostają nie tylko z tatuśkiem, ale i z teściową czy moimi rodzicami. Nigdy nie było z tym problemu bo i dlaczego miałby być. Jak dziecko od narodzin nie jest chowane przed światem, to nie ma problemu.
ika85
[cytat@muzanna#160476]

Kochana, ja napisałam, że na żądanie, ale MINIMUM co 3 godziny - bo czasem dzieci nie chcą jeść 4-5 godzin, a to na początku niedobrze i dla nich i dla nas :-)[/cytat]
Mój synek od pierwszej nocy w domu śpi od godziny 22/2 do 6/7 nad ranem i jakoś żyje i ma się dobrze. Przybiera na wadze prawidło, a nawet powiem, że kawał z niego chłopa. W 3 miesiącu ważył już 7kg. Położna kazała go budzić, ale ja uważam, że skoro śpi niech śpi. Córka ma ponad dwa lata i nadal budzi się co noc :/ Dla mnie jego sen jest jak zbawienie
@mielna21#160278 ja pierwsze dziecko karmiłam przy pomocy nakładek,drugie też tak karmię i oboje z dzieckiem jesteśmy zadowoleni.wygoda,zero bólu i jeszcze jedno...dzięki nakładką nie mieliśmy problemów z przejściem na butelkę z pierwszy dzieckiem ponieważ była "przyzwyczajona do gumy"z osłonek i praktycznie nie zauważyła jak zaczęła pić mleko modyfikowane :)
aleksandra21
Najlepsze co mogę dać mojemu Bąbelkowi to miłość. Już to ma, zarówno ode mnie jak i od męża. Sądzę, że mała wyczuwa to pomimo tego że jeszcze się nie widzieliśmy, reaguje na moje głaskanie brzuszka i jak mój mąż do niej puka przez brzuszek- zawsze wtedy dostaje kopsańca jako odpowiedz. :) Jak już pojawi się na tym świecie postaramy się dać jej wszystko co najlepsze, nie chodzi mi tutaj o jakieś drogie markowe rzeczy- lecz o codzienną troskę, zainteresowanie, czas i wspólną zabawę. Tylko dzięki temu mały szkrab może się prawidłowo rozwijać - nie przeczę jednak że nowości techniczne są bardzo przydatne a co najważniejsze skracają czas na wiele czynności, który możemy poświecić dla naszego aniołka. :)
aniamyszka51
W pierwszych miesiącach życia chyba dziecku najbardziej potrzebna jest opieka i oddanie mamy i taty. Sama dopiero przygotowuję się do roli mamy, właściwie zostanę nią już za kilka dni :-) Mam nadzieję, że instynkt podpowie mi co jest najlepsze dla mojego dziecka i podołam nowemu wyzwaniu. Póki co jestem pełna obaw...
pola92
Najlepsze co mogę dać mojemu maleństwu w pierwszych miesiącach jego życia to na pewno moja obecność, ciepło, oddanie, poczucie bezpieczeństwa. A przede wszystkim dużo cierpliwości i uśmiechu :).
Sandrzysko
@MagdalenaHalina#160471
[cytat@MagdalenaHalina#160473]@katarina-k31#159692

wydaje mi się że ta miłość jest ważna w całym życiu ![/cytat]

Masz całkowitą rację! :)
lenka25
Najlepsze co mogę dać w pierwszych miesiącach życia dziecku jest moja wielka miłość do niego.,cały mój czas i cala siebie.chce dać swojemu synkowi wszystko co jest najlepsze. Dużo ciepła i żeby czuł że jest przez wszystkich w koło kochany.
siostra24
Swojemu synkowi dam dużo miłości i czułości. Będzie najbardziej wyczekanym i Kochanym dzieckiem pod słońcem! otoczę go wyjątkową matczyną opieką.
kalaaa
Najlepsze co mozna dac malenstwu w pierwszych miesiacach i zreszta nie tylko pierwszych to siebie. Pod tym kryje sie wszystko: milosc, cierpliwosc, opieka, waparcie.. bez nas dajac to wsYstko dziecku i tak nie byloby to samo.. rodzina i kochajacy bliscy to najwazniejsza rzecz bo bez reszty zawsze sobie poradzimy :)
kalaaa
Zreszta z perspektywy lat teraz to dostrzegam jakim wsparciem jest dla mnie mama, zwlasCza teraz gdy jestem w ciazy i pomimo tego ze cala ciaza daleko odbiega od iealu, ze jest przeciez mnostwo specjalistow, w kazdej otaczajacej mnie kobiecie jest znawca, to dzieki jej slowom, dzieki jej radon udaje mi sie przetrwac te ciezkie chwile, a sama jej obecnosc podtrzymuje na duchu i mimo, ze juz jestem dorosla, sama bede miala dziecko to widze ze ta niesamowita rola jaka dostajemy nie konczy sie nigdy... i to wlasnie dziecko powinno dostac od pierwszych dni zycia- swiadomosc ze chocby caly swiat sie odwrocil to ta mama i tata zawsze beda do konca :)
kornelia85
Ja dałam mojej córce zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia całą siebie, od poczęcia do narodzin i jeszcze długo po jestem na kazde zawołanie, na każde łzy.Wystarczająco dobra mama to taka, która stawia przed dzieckiem dostosowane do niego wyzwania, prowokujące je do zmiany rozwojowej. Jednocześnie oferuję dziecku wsparcie, które pozwala mu uporać się z tym zadaniem, zrobić mały kroczek naprzód. Pier myślę o niej, reaguje na jej sygnały, zaspokaja jej potrzeby, Pierwsze miesiące po narodzinach dziecka to trudny moment dla matki. To co robię teraz dla swojego dziecka, kiedyś do mnie wróci bo to ja będę potrzebowała Jego pomocy i dlatego tak bardzo ważna jest więź jaka mnie łączy z córką. Dobra relacja a przedewszystkim to by czuła że ma kochanych rodziców, którzy zrobią dla niej i dla jej braciszka "w brzuszku u mamy" wszystko by byli bezpieczni i szczęśliwi. Za 2 miesiąze znów będę witaćdrugie maleństwo które juz bardzo kocham i nie wyobrażam sobie by miało Go nie być.
elzbieta1988
żeby tylko ta miłość nie skończyła się po kilku tygodniach!.... jak czasem oglądam program tv -surowych rodziców- to nie dziwię się, że z dzieciaków wyrastają takie łobuzy, ale tak to już jest jak miłość szybko przemija bo dziecko płacze, krzyczy wierci się itd. Rodzice pamiętajcie, że dzieci potrzebują czułości i tej miłości przez całe życie :D
tak więc ja tam będę swojego brzdąca przytulać i mówić mu że go kocham całe życie ;)
elzbieta1988
fajnie, że z dzidzią można teraz zostać dłużej w domku - rok macierzyńskiego to świetny pomysł, chociaż mogło by być i dłużej :D
osobkamag
Fajnie, że wiele mam udzielających się na Canpolu ma takie naturalne i świadome podejście co do spędzania czasu z dziećmi. niestety dzisiaj baaardzo dużo jest rodziców myślących skrajnie inaczej. Wiele dzieci szybko zaczyna być wychowywanych przez elektroniczne zabawki czy tablety. Dobrze, że można tu spotkać tyle świadomych mam. ;) Pozdrawiam
yuukii
Najlepsze co można dać swojemu dziecku to miłość i bezpieczeństwo.
Dobre pytanie:)
My mamy chcemy dać naszym pociechą wszytko co najlepsze , najskuteczniejsze oraz najciekawsze. Miłości nie można dać, Dziecko jest nią obdarzone jeszcze wtedy gdy jest maleńką fasolka w brzusku mamy. Troska i cierpliwość tak tego potrzeba wiele , każdy rodzić chce żeby dziecko czuło się bezpieczne , kochane a cierpliwości uczą właśnie dzieci... noce nie przespane wynikające z monotonnych kolek , wyżynających ząbków tak jak właśnie u mojego Krystianka:)
Karmienie piersią żadne mleko nie dostarczy tylu potrzebnych witamin, minerałów i przeciwciał jak mleko matki. Niby są jakieś mleka które reklamują ale to nie jest już to samo. Ja karmię mojego maluszka odciągam pokarm gdy zostaje z babcią i nie mam zamiaru tego zmieniać dopóki bedzie mleko dopóty będe go karmić.
Ważne dla dziecka jest również to aby wychowywał sie w domu w którym panuje ciepło miłość i oczywiście kochający siebie nawzajem rodzice wtedy rozwija sie prawidłowo:), dziecko czuje gdy jest coś nie tak . Pozdrawiam
Sandrzysko
@osobkamag#160493
[cytat@osobkamag#160493]Fajnie, że wiele mam udzielających się na Canpolu ma takie naturalne i świadome podejście co do spędzania czasu z dziećmi. niestety dzisiaj baaardzo dużo jest rodziców myślących skrajnie inaczej. Wiele dzieci szybko zaczyna być wychowywanych przez elektroniczne zabawki czy

tablety. Dobrze, że można tu spotkać tyle świadomych mam. ;) Pozdrawiam[/cytat]

Mój syn ma dwie karuzele - zwykła i taką elektryczną. Jako 7 tygodniowy niemowlak sam dokonał wyboru. Woli tę zwykłą, gdzie co 1,5 minuty trzeba dobiegać do niej i ja nakręcać dziecku, bo po pierwsze ma niesamowity dźwiek pozytywki a po drugie wyraźnie lubi jak co chwila mu nakręcamy ulubioną zabawkę :) A poza tym wspólnie spędzamy czas :)

I przyznam szczerze, dużo lepsze są te przedmioty, gdzie spędzamy i poswiecamy w pełni czas dziecku a nie te, które (dla wygody rodzica) mechanicznie (sztucznie) zajmują dziecko.
Pozdrawiamy serdecznie :D
kasiatko88
tak sobie czytam i wiecie co dziewczyny, na początku jeśli macie wklęsłe brodawki najlepsza jest strzykawka, do wyciagnięcia brodawek i ułatwienie dziecku ssania, odcinamy górę strzykawki i taką już możemy zassać brodawkę przed podaniem dziecku, ten sposób pokazała mi połozna nie jest bolesny a bardzo pomocny przy tej przypadłości.
sylwencja21
@kasiatko88#160500
również najzwyklejszy laktator za 7 zł jest pomocny - taki z apteki
kilka ruchów rękom i zassana brodawka staje się bardziej uwydatniona dzięki czemu dziecko może swobodnie złapać brodawke wraz z otoczką w buźkę
sylwencja21
@elzbieta1988#160492
szkoda też że ten urlop nie jest 100 % płatny :/
yuukii
Ja mam wklesle brodawki i moja corcia poradzila sobie sama :))
Dominika78
Pierwsze miesiące życia Maluszka są dla niego szczególne - to czas, kiedy dziecko musi czuć bliskość mamy jak i taty. Daje mu to bezgraniczne poczucie bezpieczeństwa, gdyż właśnie to rodzice przez te 9 miesięcy byli z nim najbliżej. To nasze głosy zapamiętał i utrwala je w dalszym ciągu. Kolejną ważną rzeczą jest pokarm matki, który w pierwszych miesiącach dostarcza niezbędnych składników odżywczych i jest najlepiej dostosowany do potrzeb dziecka. Sama mam to szczęście, iż mogę każdego dnia obdarowywać Córkę ogromem miłości, bezpieczeństwem, bliskością - przytulanie, rozmowy, śpiewanie, zabawy - gdzie dla miesięcznego Maluszka nawet tak prosta zabawa jak liczenie paluszków sprawia wiele radości. Zawsze kiedy słyszy głos taty albo mamy uśmiecha się szczerze, a usłyszeć jak śmieje się głośno - to dopiero przeżycie :) Nowe życie jakie przyszło na świat, a jest nim nasza córcia to prawdziwy cud i dla niej zrobimy wszystko :)
sylwencja21
[cytat@ika85#160101]Odp. 20godz. temu[/cytat]
nie rozumiem po co te uszczypliwości w komentarzach :) przecież to tylko moje własne przeżycia i być może niektórym mamą pomogą :) nie musisz się ze mną zgadzać :) NAJWAŻNIEJSZE TO TO ŻE każdy maluszek jest inny
sylwencja21
@ika85#160103
nigdzie nie pisałam że jest kolorowo i wspaniale :) wymieniłam tylko porady które u mnie okazały się pomocne i skuteczne :)
sylwencja21
@yuukii#160504
dzielna dziewczynka!!
mój synek też dał radę :)
ale właśnie przeżywamy kryzys 3 miesiąca ehhhh nie polecam :( chyba najgorszy w naszej wspólnej drodze
elzbieta1988
@sylwencja21#160503
ten urlop rodzicielski to minus jeśli chodzi o wynagrodzenie. ale ja rodze w marcu tzn za tydzien hehe i nie wyobrazam sobie jakbym w pazdzierniku miala wrocic do pracy - zwlaszcza ze mama i tesciowa mieszkają daleko ode mnie i nie mogłyby sie zając, albo odbierac ze złobka mojego pączka a pracuje do 18 h
violus778
W pierwszych miesiacach zycia dziecka najlepiej dac mu miłosc bezpieczenstwo miła atmosfere rodzinnego ciepła pokarm by rosło duze i zdrowe:)
yuukii
U nas byl kryzys tylko dwa miesiące bo problemy z brzuszkiem byly. A teraz mamy 4 miesiące juz jest wszystko w porzadku :) najwazniejsze zeby byc razem w takich chwilach wtedy wszystko da sie przetrwac.
Nandie
[cytat@AnnaW#160425]@aneczkas1989#160417

Witam,

W żadnym wypadku nie zabieraj smoczka do szpitala - nie warto malucha przyzwyczajać - najważniejsze żeby była tam dobra położna, która pomoże odpowiednio przystawić dziecko do piersi - a potrzeby użytkowania smoczków zweryfikujesz później, w zależności od potrzeby dziecka.

Jeśli chodzi o bolesność brodawek to na początku zazwyczaj odczuwa się albo dyskomfort albo ból - mnie straszliwie bolało ale zagryzłam zęby i pielęgnowałam brodawki maścią firmy Medela i wszystko się uspokoiło - nasze brodawki muszą się oswoić z nową rolą i często zajmuje to trochę czasu. Nakładki warto mieć na wszelki wypadek, choć często się bez nich obywa. Nie ma się czego obawiać - wszystko będzie dobrze, tylko trzeba nad tym popracować- zarówno mama i maluszek :)

Przede wszystkim należy uważać na nawał pokarmu który przychodzi kilka dni po porodzie!![/cytat]
co do smoczka to uważam że trzeba go mieć, ja miałam i jako zarówno logopeda mogę powiedzieć że NIE NADUŻYWANY smoczek to korzyść. A dlaczego?
1. dziecko ma bardzo silny odruch ssania - smoczek zapewnia jego realizację: lepsze to niż pierś, bo wiadomo im dłużej pierś w buzi dziecka tym większe szanse na urazy i popękane brodawki
2. Pomaga innym domownikom w opiece - jak mała płakała nie musiałam pędem wyskakiwać z wanny tylko smoczek dałam mi te 5 minut w zapasie.
3. dzieci potrafią "zorganizować" sobie coś zastępczego np. kciuk a z pozbyciem się kciuka jest gorzej niż z pozbyciem się smoczka

Oczywiście każda mama zrobi wg swojego uznania - ale warto znać plusy smoczka - moim zdaniem merytoryczne :)
ika85
[cytat@sylwencja21#160507]nie rozumiem po co te uszczypliwości w komentarzach :) przecież to tylko moje własne przeżycia i być może niektórym mamą pomogą :) nie musisz się ze mną zgadzać :) NAJWAŻNIEJSZE TO TO ŻE każdy maluszek jest inny[/cytat]
Matko, ale o co chodzi :o Jakie uszczypliwości, odpowiedziałam na pytanie i tyle :o Co miałam tam wstawić 15 x :))))))) na koniec aby było normalnie odebrane . No bez przesady. Ja też pisze tylko swoje zdanie i nawet przez myśl mi nie przyszły żadne uszczypliwości :) Wybacz jeśli coś zostało źle odebrane, nie było moim zamiarem
aqutek
[cytat@Nandie#160521]co do smoczka to uważam że trzeba go mieć, ja miałam i jako zarówno logopeda mogę powiedzieć że NIE NADUŻYWANY smoczek to korzyść. A dlaczego?

1. dziecko ma bardzo silny odruch ssania - smoczek zapewnia jego realizację:

lepsze to niż pierś, bo wiadomo im dłużej pierś w buzi dziecka tym większe szanse na urazy i popękane brodawki

2. Pomaga innym domownikom w opiece - jak mała płakała nie musiałam pędem wyskakiwać z wanny tylko smoczek dałam mi te 5 minut w zapasie.

3. dzieci potrafią "zorganizować" sobie coś zastępczego np. kciuk a z pozbyciem się kciuka jest gorzej niż z pozbyciem się smoczka

Oczywiście każda mama zrobi wg swojego uznania - ale warto znać plusy smoczka - moim zdaniem merytoryczne :)[/cytat]

też walczyłam, aby jak najpóźniej podać smoczek, jednak z perspektywy czasu, wiem, ze drugi raz również bym podała
aqutek
[cytat@yuukii#160504]Ja mam wklesle brodawki i moja corcia poradzila sobie sama :))[/cytat]

mój synek niestety nie:( mimo prawidłowego przystawiania i nadzoru położnej nie poradziliśmy sobie z karmieniem piersią, ale ściągam mleko i podaję, aby miał najlepszy pokarm:)
viola88
[cytat@Sylwia86#160353]@viola88#160338

Ja byłam zmuszona dać córci smoka w szpitalu, bo nie chciała ssać piersi i karmiłam ją mm z butelki ( miałam cc i nie było od razu pokarmu). Co do karmienia to położne chciały mi pomóc w przystawianiu małej ale od pierwszych dni pokazała, że ma swoje zdanie i wielkim płaczem protestowała i musiałam podać butlę. Oczywiście były też położne, które z wyrzutem i łaską nalewały mi kolejne te kilka ml mleka dla dziecka. Na szczęście jedna okazała się na tyle wspaniała, że sama ściągała mi pokarm z piersi ręcznie (jak na złość laktatory były w sterylizacji) i mogłam karmić córcię już swoim mlekiem. Kiedy dostałam w szpitalu laktator i było już na tyle mleka, że córcia się najadała byłam prawie szczęśliwa. W domu jeszcze przez dwa tygodnie ściągałam mleko najprostszym sprzętem ale najpierw przystawiałam córkę do piersi. Protesty nadal były. Wyposażyliśmy się w sprzęt do karmienia butlą ( smoczki, butelki, podgrzewacze, szczotki..) aż pewnego dnia mała się przyssała do cyca i tak zostało do dzisiaj :) Co do smoczka to ciąga ale bardzo mało. z każdym dniem coraz mniej, bo jak jest śpiąca to po prostu zasypia i nie potrzebuje uspokajacza.[/cytat]
tego się najbardziej obawiam, że tak jak kiedyś ja, mój synek nie będzie chciał pić ode mnie mleczka..
też protestowałam i nie chciałam absolutnie pić mleka, podobno zaraz się dusiłam i koniec
być może mama nie umiała mnie po prostu przystawić, teraz w szpitalach także nie brakuje położnych które patrzą z pogardą na matkę nie mogącą sobie z tym poradzic
@O_L_B#160430 @AnnaW:
@aneczkas1989

Witam,

W żadnym wypadku nie zabieraj smoczka do szpitala - nie warto malucha przyzwyczajać - najważniejsze żeby była tam dobra położna, która pomoże odpowiednio przystawić dziecko do piersi - a potrzeby użytkowania smoczków zweryfikujesz później, w zależności od potrzeby dziecka.
Jestem tego samego zdania. Żadnych smoczków od narodzin dziecka!!! W szpitalu, w którym rodziłam położne wręcz krzyczały na kobiety, które wciskały noworodkom smoczki....


Ja tego problemu nie miałam. Moja mała mimo że ma już pół roku z wielkim obrzydzeniem trzymała smoczek w buzi, tzn. szybciej go wypluwała niż ja wkładałam;) i kciuka wcale nie ssała
[cytat@kruszynkakasia#160079]Ja zdecydowanie się nie zgadzam, u mnie telewizor albo radio gra prawie cały dzień, bo za ścianą mieszkają bardzo głośne dzieci. Poza tym nie widzę powodu, żeby podczas jedzenia wyciszać wszystko i niczym się nie zajmować, niby co miało by to dać dziecku?[/cytat]

@kruszynkakasia#160079

Absolutnie się zgadzam z tym, że nie można wszystkiego wyciszać na czas karmienia. Dziecko musi uczyć się żyć w rodzinie. Jak sobie później poradzisz jak przy hałasie nie będzie chciało pić?
awaska
jak urodziłam synka LEONKA, do szpitala na drugi dzień przyjechali znajomi którzy mieli 2,5 miesięczną ZOJE, którą przynieśli ze sobą. wiadomo szybko zobaczyli małego i jak kilka słów zamieniłam z koleżanką, minęło jakieś 3 min od ich przyjścia a kolega za nosidełko i zaczyna bujać, więc ja ze zdziwieniem pytam czemu to robisz?? przecież nie płacze, jest grzeczna!!! a on odpowiada: TAK NA WSZELKI WYPADEK!!?!! zdziwiłam się i nie oceniam innych rodziców ale od razu zadzwoniłam do męża żeby przywiózł smoczek bo ja tak desperacko bujać nie będę :) Leonek ma już 3 latka, jak skończył 1,8 lata wytłumaczyliśmy że już jest duży i że smokać może jak idzie spać, zrozumiał i tak się stało. udało się jakoś przejść ten etap bez wkładania rąk do buzi bo wiedział że smok jest w łóżku i jak miał potrzebę do biegł i cmoknął sobie kilka razy i wracał. ostatecznie odstawiliśmy niedawno, jak miał 2,7 roku, jak SAM wyrzucił smoka do kosza. trochę ponarzekał wieczorem że nie lubi kosza na śmieci i po problemie. za 3 tygodnie mam termin porody drugiego mego skarbu i smok już mam zakupiony. nie widzę w tym nic złego.
anialek17
Ja również nie miałam smoczka w szpitalu-wręcz uważam z perspektywy czasu, że wcale nie był potrzebny.Czasem nawet żałuję,że podałam go Kubusiowi już w domu.Chyba z przerażenia,że nie będę wiedziała co mam z nim zrobić gdy się mocno rozpłacze...
anialek17
Taki to już urok: smoczek- uspokajaczek:)
awaska
dodam że zaczęłam karmić dopiero na 2 dobę bo był w inkubatorze i mieliśmy jakieś problemy ale z karmieniem piersią NIE on wiedział co robić pomimo smoka
arsinoe
wiele wątków się porobiło jak tak czytam po dłuższej nieobecności :)
Jeśli chodzi o smoczek to wydaje mi się, że jest to też kwestia indywidualna każdego dziecka. Na siłę nie da się chyba go dziecku wcisnąć, jak nie będzie chciało to wypluje. Może faktycznie w pierwszych dobach wpływać on niekorzystnie na laktację ale przedstawione argumenty przez @Nandie#160521 do mnie przemawiają.
Co do samego karmienia to przedemną dopiero te chwile więc w tej kwesti doświadczenia nie mam. Za to nastawiam się pozytywne! Będzie dobrze i mam nadzieję, że pół roku to takie miniumum, które chiałabym z synkiem osiągnąć.
I jeszcze jeden wątek:
[cytat@sylwencja21#160507]nie rozumiem po co te uszczypliwości w komentarzach :) przecież to tylko moje własne przeżycia i być może niektórym mamą pomogą :) nie musisz się ze mną zgadzać :) NAJWAŻNIEJSZE TO TO ŻE każdy maluszek jest inny[/cytat]
Dla mnie np. nie było problemem wrócić się o te 20h i przeczytać jeszcze raz. (wszak przy tylu komentarzach ciężko jest wszystko zapamiętać) A patrząc na rozmowę z boku taka odpowiedź nie wydała mi się złośliwa, tylko szybka :) Ale to rownież tylko moja opinia i nikogo nie chiałabym urazić.
agaagula
Dla mnie najważniejsza jest bliskość,zainteresowanie i czas na bycie razem. Wyrażona w ten sposób miłość procentuje. Staram się, aby moje dzieci miały w ciągu dnia czas tylko dla nich - kiedy skupiam się wyłącznie na nich (bez tv, bez robienia czegoś innego w tym czasie). Niemowlę samo upomni się o taką uwagę, ważne by nie zapominać o niej jak dziecko rośnie.
agaagula
@anialek17#160531
Również broniłam się przed smoczkiem, ale okazał się potrzebny. Mój mały ssak miał bardzo silną potrzebę ssania. Do tej pory ma:-) a ma pół roku. Karmię naturalnie i nie chciałam "psuć" naturalnego sposobu ssania piersi. Jednak synek był przyssany niemal 24h na dobę - nie z głodu, tylko z potrzeby ssania. Kiedy dostał smoczek wyciszył się, a po pewnym czasie przestał go potrzebowac i teraz znów ssie głównie mnie ;-)
agaagula
@Paulina1987#159653
Zgadzam się i życzę, aby Ci się to udało ;-) Jednak realnie patrząc na 100% się nie da...
agaagula
@nataliakrajniak#160528 Mój mały 6-cio miesięczny smyk funkcjonuje obok 6,5-letniej żywiołowej siostry. Hałas mu nie przeszkadza - ani w spaniu, ani w jedzeniu. Nigdy nie miałam zamiaru wprowadzać w domu ciszy na siłę i dobrze...inaczej co miałabym zrobić z córka?!
agaagula
Kochane mamy - jest jeszcze jedna najważniejsza rzecz, którą możemy dać naszym dzieciom - jest to szczęśliwa mama! Macierzyństwo nie ma być katorgą, wyrzeczeniem, poświęceniem, przywiązaniem na siłę, uwięzieniem... Nie mamy się obarczać archetypem Matki Polki - mamy za to być szczęśliwe, znaleźć czas dla siebie, na bycie sobą, samorealizacje, na bycie kobietą, żoną, kochanką, przyjaciółką...a nie tylko matką. Jeżeli będziemy spełnione i szczęśliwe - przekażemy naszym dzieciom ten niezwykły ogrom miłości, o którym marzymy, bo będzie to miłość podszyta szczęściem i zadowoleniem, a nie tylko obowiązkiem:-) Musimy zrozumieć, że nie trzeba być "idealną mamą", a tylko kochającą, z swoimi niedoskonałościami i błędami. Nasze dzieci chcą mieć szczęśliwe mamy, bo dzięki temu zobaczą, że będąc mamą można być szczęśliwym. :-)
ika85
@arsinoe: bo nie można 'zacytować' samej siebie , dlatego sprecyzowałam jaki czas upłynął od tamtej wypowiedzi :)


Co do smoka to wiele matek moim zdaniem troszkę za bardzo demonizuje. Jak dziecko lubi i go to uspokaja, to czemu nie. Lepiej jak uspokaja się smoczkiem, aniżeli moja pierś miała by robić za smoczek. ;)
awaska
dziewczyny napiszcie jak wasze starsze dzieci reagowały na narodziny kolejnego członka rodziny. Za kilka dni pojawi się nowy członek mojej rodzinki córeczka a mam 3 letniego synka i strasznie bym chciała żeby pokochał siostrzyczkę. Na razie jest zakochany w dzidzi w brzuszku, ale zdaje sobie sprawę że po narodzinach bywa różnie.
agaagula
[cytat@kusia_ss#159732]Oj skąd ja to znam. Właśnie robię zapasy dla mojej 9 tygodniowej córki bo już za miesiąc wracam do pracy a nie chcę, rezygnować z karmienia piersią. I męczę się z laktatorem ręcznym :([/cytat]

@kusia_ss#159732 Łącze się w bólu..:-P u mnie podobnie...
maleriva
Najlepsze dla dzidziusia jest poczucie bezpieczeństwa i dużo miłości :) To są takie rzeczy duchowe :) a bardziej namacalne? Uważam, że naturalne karmienie piersią to podstawa. Napewno kosztuje to dużo wyrzeczeń ze strony mamy- ale warto. Poza tym mamy już takie czasy, że jest nam o wiele łatwiej niż np.naszym mamom. Chociażby dzięki laktatorom- ściągamy pokarm i możemy go przetrzymywać w lodówce lub nawet zamrozić.
agacik86
@ika85#160118 dokładnie tak uważam moja kuzynka ma to samo jej córeczka była u mnie ostatnio i do mnie mama powiedziała bo cały czas tylko z mama
agaagula
[cytat@awaska#160563]dziewczyny napiszcie jak wasze starsze dzieci reagowały na narodziny kolejnego członka rodziny. Za kilka dni pojawi się nowy członek mojej rodzinki córeczka a mam 3 letniego synka i strasznie bym chciała żeby pokochał siostrzyczkę. Na razie jest zakochany w dzidzi w brzuszku, ale zdaje sobie sprawę że po narodzinach bywa różnie.[/cytat]

@awaska#160563
Gdy urodziłam Jasia córka miała 6 lat...obawiałam się zazdrości, żeby nie poczuła się odrzucona itd. na szczęście w tym wieku mogłam z nią niemal po dorosłemu porozmawiac i umówiliśmy się, ze mi będzie mówić, gdy poczuje się, że coś jest nie tak. Reakcja była cudowna - miłość od pierwszego wejrzenia i duuże zaangażowanie w opiekę ;-P Stale podkreślam jej pomoc, zwracam uwagę na radość w oczach brata na widok siostry, pokazuje jej wpływ "starszej siostry" i jest super :-) cho i tak są chwilę, gdy hja czuje się winna, ze nie ma mnie dla siebie tyle ile bym chciała... ale mamy swoją chwilę w ciuągu dnia, gdy mam czas tylko dla niej i jest super;-)
agaagula
[cytat@ika85#160557]@arsinoe: bo nie można 'zacytować' samej siebie , dlatego sprecyzowałam jaki czas upłynął od tamtej wypowiedzi :)

Co do smoka to wiele matek moim zdaniem troszkę za bardzo demonizuje. Jak dziecko lubi i go to uspokaja, to czemu nie. Lepiej jak uspokaja się smoczkiem, aniżeli moja pierś miała by robić za smoczek. ;)[/cytat]

@ika85#160557 no przecież nie możemy dopuścić, żeby pierś się "popsuła";-) też musi odpocząć
ika85
[cytat@awaska#160563]dziewczyny napiszcie jak wasze starsze dzieci reagowały na narodziny kolejnego członka rodziny. Za kilka dni pojawi się nowy członek mojej rodzinki córeczka a mam 3 letniego synka i strasznie bym chciała żeby pokochał siostrzyczkę. Na razie jest zakochany w dzidzi w brzuszku, ale zdaje sobie sprawę że po narodzinach bywa różnie.[/cytat]
U nas jest dwa lata różnicy i nie mam problemu , że córka jest zazdrosna. Mam za to problem ze zbyt wielką jej miłościom do braciszka :P Musze pilnować jak oka w głowie, bo ciągle go przytula, całuje, ściska, podaje smoka, zabawki i co tylko. Niestety jak na dwulatkę wyczucia raczej jej brak ;)
agaagula
[cytat@aqutek#160525]mój synek niestety nie:( mimo prawidłowego przystawiania i nadzoru położnej nie poradziliśmy sobie z karmieniem piersią, ale ściągam mleko i podaję, aby miał najlepszy pokarm:)[/cytat]

@aqutek#160525 próbuj dalej...moja położna - doradca laktacyjny podkreśla, że dziecko rośnie, nabywa nowych umiejętności i może jeszcze będzie ok
agaagula
[cytat@Sylwia86#159679]Najlepsze, co mogę dać swojej córeczce od pierwszych chwil to moje mleczko, które jest najwartościowszym i najzdrowszym pokarmem.[/cytat]

@Sylwia86#159679
Bardzo się cieszę, że coraz więcej mam tak uważa :-)
zandra88
Podziwiam mamy które wygrywają walkę o karmienie piersią, ja już 11tygodni walczę ale od ewnego czasu słabo to wychodzi bo mój skarb nie chce ssać piersi, bardzo się przy niej denerwuje i nie ma szans nawet na 5 minut ssania a pokarmu ubywa i jest tylko parę mililitrów jedyne co to staram się laktatorem pobudzić ale ręcznym to się człowiek namacha a i tak słabo ściągnie więcej ręcznie mi się udaje odciągnać. Racja jest jedna że bez odpowiedniego wsparcia ciężko jest karmić piersią, przynajmniej tak mi się wydaje. Dlaczego to co wydaje isę takie łatwe takie nie jest
awaska
strasznie się cieszę jak rodzice nie mają problemów i wiem że to w największym stopniu zależy od nas, od rodziców. ale czasem można czegoś nie zauważyć. ciekawe jak będzie z moim 3-latkiem, dużo mówi, również o uczuciach więc mam nadzieje że również powie jak będzie coś nie tak, a ja nie zbagatelizuje.
zandra88
@agaagula#160575 Ja uważam, że raczej wszystkie matki wiedzą jak cenny jest pokarm prosto z piersi. Nie spotkałam się z matka która nie była tego świadoma
dzwiedzica
[cytat@ika85#160557]@arsinoe: bo nie można 'zacytować' samej siebie , dlatego sprecyzowałam jaki czas upłynął od tamtej wypowiedzi :)

Co do smoka to wiele matek moim zdaniem troszkę za bardzo demonizuje. Jak dziecko lubi i go to uspokaja, to czemu nie. Lepiej jak uspokaja się smoczkiem, aniżeli moja pierś miała by robić za smoczek. ;)[/cytat]

No właśnie! Moj synek lubi sobie jak to mówimy pociągnąć dydka, jak nie potrzebuje to sie bawi, jak jest marudny lub zaypia to daję mu smoczek, wkurza mnie, gdy ktoś mi mówi " nie dawaj mu"!Przeciez nie wciskam mu za kazdym razem na siłe...
zandra88
@ika85#160557 może i tak ale ja nie wiem czemu smoczek uważam za zło i jak już jestem zmuszona podac smoczek to czuję sie jakbym robiła coś złego nie wiem dlaczego tak mi się ubzdurało. Po za tym smoczek uważam za uciszacz a nie uspokajacz, bo się wciska dziecku wtedy kiedy płacze zamiast próbować innego sposobu ma uspokojenie swojego skarba
ika85
[cytat@zandra88#160585]@ika85#160557 może i tak ale ja nie wiem czemu smoczek uważam za zło i jak już jestem zmuszona podac smoczek to czuję sie jakbym robiła coś złego nie wiem dlaczego tak mi się ubzdurało. Po za tym smoczek uważam za uciszacz a nie uspokajacz, bo się wciska dziecku wtedy kiedy płacze zamiast próbować innego sposobu ma uspokojenie swojego skarba[/cytat]
Wpędzasz się sama w poczucie winy zupełnie nie rozumiem dlaczego :o Poczytaj na ten temat, wiele logopedów jak i stomatologów potwierdza, że w porę zabrany smoczek, nie ma żadnego wpływu, na rozwój mowy czy uzębienia.
Po za tym jak np. w moim przypadku położne w szpitalu, same poleciły aby mąż przyniósł smoka, bo dziecko ma bardzo silny instynkt ssący (szkoda, że nie przekładał się on na ssanie piersi :P )
Syn też ciągnie smoka, daje mu dlatego, że jak nie ma smoka to non stop ssie raczki. Już wole aby tego smoka memłał, niż palca.

Patrząc z perspektywy smoczek to doskonały "zatykacz". Dzięki temu, że córka miała go w buzi, nie brała do ust klocków, guzików, i czego tylko by tam nie znalazła. A ja byłam spokojna, że niczego nie połknie i niczym się nie zadławi.


Znam kilka niesmyczkowych matek, które bardzo żałują, że ich dzieci nie chciały smoka, bo trudno im było uspokoić a nawet uśpić dziecko.
awaska
@zandra88: nic nie zastąpi przytulenia dziecka i próby odgadnięcia co jest nie tak jak nasza dzidzia płacze ale smoczek to nic złego jak go nie wpychasz na siłę i np: wychodzisz z pokoju.
Nulka87
Oczywiście, że miłość ale także jeżeli to tylko możliwe to karmienie piersią lub mleko ściągane z piersi mamy bo dla naszego maluszka nie ma nic lepszego dla jego zdrowia i dalszego rozwoju.
ika85
[cytat@Nulka87#160590]Oczywiście, że miłość ale także jeżeli to tylko możliwe to karmienie piersią lub mleko ściągane z piersi mamy bo dla naszego maluszka nie ma nic lepszego dla jego zdrowia i dalszego rozwoju.[/cytat]
Kiedyś mądra położna powiedziała mi, że nie wszystko należy załatwiać cyckiem. Nie każdy płacz i zakwilenie oznacza, że dziecko jest głodne ;) Ma też wiele innych potrzeb


[cytat@awaska#160589]@zandra88: nic nie zastąpi przytulenia dziecka i próby odgadnięcia co jest nie tak jak nasza dzidzia płacze ale smoczek to nic złego jak go nie wpychasz na siłę i np: wychodzisz z pokoju.[/cytat]
O to jest dobry temat. kiedyś gadam z inną dziewczyną w pracy i ta wielce zdziwiona "no jak to, ja kładę, dziecko, zamykam drzwi i ma spać " Jej tekst był odnośnie tego, że moje dziecko nigdy nie miało, melodii do spania i zawsze późno zasypiała.
A ja znowu nie mogę sobie wyobrazić sytuacji o której ona mówiła. Co ten dzieciak ma mi ryczeć pod drzwiami, puki nie padnie, naprawdę nie wiem o co jej chodziło :o
Edytka1
[cytat@ika85#160441]Nie o chartowaniu dziecka, tylko o hartowaniu brodawek i napisałam, że tez miałam popękane do krwi brodawki ale U MNIE się nie sprawdziły. Odciągałam wtedy mleko i dawałam z butli .[/cytat]

To generalnie i tak Ci się poszczęściło. Ja takiego szczęścia nie miałam, a gdybym od początku wiedziała o nakładkach być może karmiłabym dzieciątko dłużej i nie poddała się. Ja musiałam leczyć brodawki długo, niestety. Z odciąganiem mleka, wówczas ręcznym, też miałam problem, a chorej piersi w ogóle nie ruszałam, bo zaraz leciała krew.
Odniosłam wrażenie, że strasznie negatywnie podchodzisz do wkładek, a one niejednej mamie bardzo pomogły.
justyna19842
Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to siebie :), ponieważ wtedy dziecko najbardziej potrzebuje mojej miłości, bliskości, mojego czasu i mojej troski.
habbibi
Najlepsze, co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to siebie. Nic nie zastąpi miłości, czułości, troski rodzica.
justyna86
hmm,To co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia to temat rzeka. Jest naprawdę wiele rzeczy, zaczynając od miłości ,bo to jest najważniejsze, drga najważniejszą rzeczą jest poczucie bezpieczeństwa. Bliskość z matką przy karmieniu piersią i nie tylko. |Karmienie piersia najbardziej zbliza matke i dziecko i dlatego jestem za tym aby starać sie karmić piersia jak najdłuzej.
ika85
@Edytka1: wcale nie, zdaje sobie sprawę, że wielu one bardzo pomogły, po prostu u mnie nie zdały egzaminu, ani przy córce, ani przy synu :) To, że napisałam, że nie każde dziecko je akceptuje (ze swojego doświadczenia) nie oznacza, że mam do nich negatywne podejście
dzwiedzica
Cały czas słuchałam w szkołach rodzenia jak bardzo dzieci się różnią. Połozne mówiły, że pracując od 20-30 lat nie widziały dwóch takich samych porodow, dwojki takich samych dzieci. Teraz tez czytam jak bardzo rożnią się Wasze historie, Wasze dzieci i przejścia z nimi. To tylko kolejny dowód na to, że każde dziecko jest wyjątkowe i nie ma złotego środka na wszystko. Każda z nas daje z siebie co może, stara się ze wszystkich sił, aby zapewnić swojemu dziecku to co najlepsze. Każda z nas musi "nauczyć się" swojego dziecka i jego potrzeb...
agusia610
czy może się zdarzyć, że w 2-3 miesiącu karmienia, dzidzia nagle pogryzie brodawki?? wydaje mi się, że piersi powinny być już zahartowane, a jednak mojej koleżance się tak przytrafiło ?
ika85
[cytat@dzwiedzica#160612]Cały czas słuchałam w szkołach rodzenia jak bardzo dzieci się różnią. Połozne mówiły, że pracując od 20-30 lat nie widziały dwóch takich samych porodow, dwojki takich samych dzieci. Teraz tez czytam jak bardzo rożnią się Wasze historie, Wasze dzieci i przejścia z nimi. To tylko kolejny dowód na to, że każde dziecko jest wyjątkowe i nie ma złotego środka na wszystko. Każda z nas daje z siebie co może, stara się ze wszystkich sił, aby zapewnić swojemu dziecku to co najlepsze. Każda z nas musi "nauczyć się" swojego dziecka i jego potrzeb...[/cytat]
Pięknie napisane :)
agnesik78
Najważniejsze co mogę dać dziecku to swoją cierpliwość, zawsze uśmiech na twarzy i ogromny spokój. Takie podejście gwarantuje, że dzidziuś będzie się czuł bezpieczny i kochany. Bezwarunkowa akceptacja pomoże maluszkowi przejść nawet przez najgorszą kolkę. A to co dam mu teraz zaprocentuje w przyszłości.
awaska
@dzwiedzica#160612
tak pięknie napisane, wkrótce spodziewam się drugiego szczęścia i będę uczyła się go od nowa :)
dzwoneczek69
[cytat@agaagula#160571]@awaska#160563

Gdy urodziłam Jasia córka miała 6 lat...obawiałam się zazdrości, żeby nie poczuła się odrzucona itd. na szczęście w tym wieku mogłam z nią niemal po
dorosłemu porozmawiac i umówiliśmy się, ze mi będzie mówić, gdy poczuje się, że coś jest nie tak. Reakcja była cudowna - miłość od pierwszego wejrzenia i duuże zaangażowanie w opiekę ;-P Stale podkreślam jej pomoc, zwracam uwagę na radość w oczach brata na widok siostry, pokazuje jej wpływ "starszej siostry" i jest super :-) cho i tak są chwilę, gdy hja czuje się winna, ze nie ma mnie dla siebie tyle ile bym chciała... ale mamy swoją chwilę w ciuągu dnia, gdy mam czas tylko dla niej i jest super;-)[/cytat]

mój syn ma niespełna 4 lata córka am 6 tygodni, jak reagował, n apoczątku lekko zazdrosny o uwage ale zrobiliśmy wszystko żeby nie czuł się odstawiony na boczny tor. Syn jest w domu wiec spedza ze mna mase czasu i bardzo szybko oswoił się z małą. Teraz z nią rozmawia, przytula, tłumaczy, Kochany jest a bardzo się bałam ze bedzie sie zachowywał jak rozpuszczony jedynak. Nie jest tak dużo dały tłumacznia przed porodem, że pewne rzczey się zmienią, że bedzie nowa osoba, mała, kótra tez bedzie potrzebowała dużo uwagi.... Grunt to nie odpychać młodszego... mój się przytula, głaszecze małą nawet jeżeli jak karmię czy przewijam pomaga ją kąpać i zaczyna nerwowo reagować jak dziadkowie ciągle panikują jak zbliża sie do siostry.
Jak słyszy nie ruszaj jej nie dotykaj, ostatnio nawet się z babcią ściełam o to że on jest z nia tyle czasu co ja i krzywdy jej nie zrobi a jak ktoś ma reagować to ja albo mąż... na razie więc jest spokój
serdeczna
Najlepsze co mozemy dac, drogie Mamy, swojemu dziecku w pierwszym miesiacu to same siebie. Dziecko bylo z nami przez 9 miesiecy i brakuje mu obecnosci Mamy. Dlatego Pamietajmy Co najmniej pierwszy miesiac nalezy w calosci dla dziecka.
dzwoneczek69
[cytat@agusia610#160614]czy może się zdarzyć, że w 2-3 miesiącu karmienia, dzidzia nagle pogryzie brodawki?? wydaje mi się, że piersi powinny być już zahartowane, a jednak mojej koleżance się tak przytrafiło ?[/cytat]
bardzo możliwe, ja przy pierwszym dziecku w nocy karmiłam na leżąco i zdarzało sie ze zasnęlam a syn czasem potrafił zasisnać solidnie dziąsłą na brodawce.
levusek
[cytat@ika85#160557]@arsinoe: bo nie można 'zacytować' samej siebie , dlatego sprecyzowałam jaki czas upłynął od tamtej wypowiedzi :)

Co do smoka to wiele matek moim zdaniem troszkę za bardzo demonizuje. Jak dziecko lubi i go to uspokaja, to czemu nie. Lepiej jak uspokaja się smoczkiem, aniżeli moja pierś miała by robić za smoczek. ;)[/cytat]

@ika85#160557

taka malutka popraweczka :)... to smoczek robi za pierś a nie pierś za smoczek. To smoczek ktoś wymyslił, by odciążyć piersi i mamę :D
ika85
[cytat@levusek#160629]@ika85#160557

taka malutka popraweczka :)...

to smoczek robi za pierś a nie pierś za smoczek. To smoczek ktoś wymyslił, by odciążyć piersi i mamę :D[/cytat]
No tak w sumie racja, ale ważne że swoje zadanie spełnia :D
carrolla85
W pierwszych miesiącach życia maluszka najważniejsze żeby dać mu siebie. Bo to nas mamy w tym czasie najbardziej potrzebuje. Naszej miłości i bliskości. Nasza pierwsza córcia płakała większość czasu, nie miała kolek ale za to każdy skok rozwojowy przechodziła wielkim płaczem. Później budzenie się co 30 minut w nocy i płacz. Niestety nie umiała spać pomogliśmy jej i teraz jak aniołek śpi całe noce a ma 14 miesięcy. Od samego porodu miałam też problemy z karmieniem (za mało pokarmu) to też w jakiś sposób przezwyciężyłyśmy. Uważam, że dzięki miłości jesteśmy w stanie przejść wiele trudów i przezwyciężyć problemy.
majka85
Według mnie najlepsze co mogę dać swojej córce w pierwszych dniach życia to mleczko z moich piersi, mam nadzieje ze i tym razem uda mi się karmić długo córkę piersią. Nie ma nic piękniejszego jak karmienie dziecka piersią. Przez karmienie piersią mogę przekazać dziecku naturalne witaminki, a przede wszystkim odporność której nie da sie niczym zastąpić. Oczywiscie jest to też najpiękniejszy sposób przekazania dziecku miłości i poczucia bezpieczeństwa, po prostu tego co dziecko najbardziej potrzebuje.
Dzięki laktatorowi Canpol babies mozna ułatwić sobie w dużym stopniu karmienie piersią. Kiedyś miałam laktator ręczny z aventa i byłam zadowolona z niego choc odciaganie pokarmu trwało napewno dłuzej niż odciąganie pokarmu laktatorem elektrycznym, dlatego chetnie wypróbuję teraz laktator elektryczny. Niestety córke karmiłam 3 lata temu przez rok i juz przesłałam dalej poprzedni laktator wiec juz go nie posiadam, a za pare msc bardzo przydałby mi się, więc mam nadzieje ze uda mi się wygrac laktator Canpol babies elektryczny :)
carrolla85
[cytat@levusek#160629]@ika85#160557

taka malutka popraweczka :)...

to smoczek robi za pierś a nie pierś za smoczek. To smoczek ktoś wymyslił, by odciążyć piersi i mamę :D[/cytat]


jak u mnie mała miała 7 miesięcy smoczek poszedł w odstawkę bo zobaczyliśmy że już nie jest w stanie kilku minut bez smoka usiedzieć. I wtedy nastąpił odwyk :)
majka85
@dzwiedzica#160612 pięknie napisane
ewelinaeliza
Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku to miłość i bliskość, której w pierwszych miesiącach każde maleństwo bardzo potrzebuje.
levusek
[cytat@ika85#160631]No tak w sumie racja, ale ważne że swoje zadanie spełnia :D[/cytat]

@ika85#160631 spełnia, spełnia i to za dobrze, bo mam przez niego problem. Antos tak go pokochał, że aż za bardzo nie chce cycka, ale cóż...spróbuję delikatnie oduczać, bo inaczej skończy się historia z karmieniem. Wszystko było ok, był łapczywym głodomorkiem póki nie zaczęłam wprowadzać "słoiczków. Teraz pierś mogłaby nie istnieć :(
Dziwne to wszystko. Ułatwiamy sobie gdy dziecko za bardzo wisi na cycku, a potem żałujemy jak za mało wisi:)
minia21
Moim zdaniem dla mojego dzieciątka najlepsze co mogę dać to bliskość, poczucie bezpieczeństwa i miłość dzięki karmieniu piersią nic tak nie zbliża dziecka do więzi miedzy mamą a dzieckiem.A to jest najważniejsze w pierwszych miesiącach życia.
dziubek-001
SWOJEMU DZIECKU W PIERWSZYCH MIESIĄCACH ŻYCIA GŁÓWNIE MOŻNA DAC DUŻO MIŁOŚCI, PRZYTULANIA, WSPARCIA I POCZUCIE BEZPIECZEŃSTA. MATKA KARMIĄCA DZIECKO PIERSIĄ WSZYSTKO TO DAJE BEZ PROBLEMU PLUS JESZCZE PRZECIWCIAŁA BY BYŁO ZDROWE. TAKIE DZIECKO TO SAM SKARB O KTÓRY TRZEBA DBAĆ I KOCHAĆ.
levusek
[cytat@carrolla85#160635]jak u mnie mała miała 7 miesięcy smoczek poszedł w odstawkę bo zobaczyliśmy że już nie jest w stanie kilku minut bez smoka usiedzieć. I wtedy nastąpił odwyk :)[/cytat]

@carrolla85#160635 a jak to zrobiliście? łatwo było?
beataeop
najpiękniejsze co można dać swojemu dziecku to poczucie bezpieczeństwa, bliskości i całą swoją miłość.
ika85
[cytat@levusek#160638]@ika85#160631

spełnia, spełnia i to za dobrze, bo mam przez niego problem. Antos tak go pokochał, że aż za bardzo nie chce cycka, ale cóż...spróbuję delikatnie oduczać, bo inaczej skończy się historia z karmieniem.

Wszystko było ok, był łapczywym głodomorkiem póki nie zaczęłam wprowadzać "słoiczków. Teraz pierś mogłaby nie istnieć :(

Dziwne to wszystko. Ułatwiamy sobie gdy dziecko za bardzo wisi na cycku, a potem żałujemy jak za mało wisi:)[/cytat]
Wiesz nasz kuzynka urodziła synka dwa miesiące wcześniej niż ja córę. I on jak miał rok odrzucił mleko całkowicie, jadł tylko stałe posiłki, normalne obiady,m soki, wodę, ale mleka już nie chciał, za to moja córka,żyć bez mleka nie może. Teraz ma dwa latka i 3 miesiące i wciąga po 4x 250ml :/ Niby dobrze, niby nie, bo wolałabym aby zamiast napełniać się mlekiem, zjadła normalnie obiad.

Jak odmawiam leka, to potrafi nic nie jeść :/
majka85
e-mail wysłany :) teraz pozostaje mi tylko trzymac kciuki ze wygram ten laktator, mam nadzieje ze usprawni nam zycie i dzieki niemu bedę mogła więcej czasu poświecic moim dziewczynom :)
e_bielska
Moj synek ma już prawie 2 miesiące i najlepsze co mogę mu dać to siebie :-). Moja obecność i bliskość w ' miesiącach życia jrst najważniejsza, oczywiście karmię synka piersią co też jest bardzo ważne, bo nie ma nic ldpszego jak mleko matki! :-)
ika85
[cytat@carrolla85#160632] Później budzenie się co 30 minut w nocy i płacz. Niestety nie umiała spać pomogliśmy jej i teraz jak aniołek śpi całe noce a ma 14 miesięcy. [/cytat]
Jak jej pomogliście?/ moja córka też ciężko sypia
guzik92
@agusia610#160614

Moj mnie czasem uszczypnie dziaselkami. ,oze tak swedza dziaselka ze gryzie
guzik92
@levusek#160641
ja tez chce znac ten sekret ;DD
muzanna
[cytat@ika85#160478]Mój synek od pierwszej nocy w domu śpi od godziny 22/2 do 6/7 nad ranem i jakoś żyje i ma się dobrze. Przybiera na wadze prawidło, a nawet powiem, że kawał z niego chłopa. W 3 miesiącu ważył już 7kg. Położna kazała go budzić, ale ja uważam, że skoro śpi niech śpi. Córka ma ponad dwa lata i nadal budzi się co noc :/ Dla mnie jego sen jest jak zbawienie[/cytat]

myślę, że jest wiele takich mam, jak Ty i takich dzieci, jak Twój synek - i macie szczęście :-) bo z drugiej strony są te mamy, którym taka długa przerwa zakłóca laktację i takie maluchy, które nie przybierają prawidłowo... na szczęście ta rada dotycząca nocnego karmienia, dotyczy tylko tych pierwszych 6 tygodni, a nie całego czasu karmienia :-)

[cytat@osobkamag#160493]Fajnie, że wiele mam udzielających się na Canpolu ma takie naturalne i świadome podejście co do spędzania czasu z dziećmi. niestety dzisiaj baaardzo dużo jest rodziców myślących skrajnie inaczej. Wiele dzieci szybko zaczyna być wychowywanych przez elektroniczne zabawki czy tablety. Dobrze, że można tu spotkać tyle świadomych mam. ;) Pozdrawiam[/cytat]

Ja znam mamę, która się chwaliła, że jej 4-miesięczna córka tak pięknie ogląda annę marię wesołowską, czy jak tam się nazywa ta sędzina w tv..

[cytat@yuukii#160504]Ja mam wklesle brodawki i moja corcia poradzila sobie sama :))[/cytat]

wiele dzieci sobie radzi z różnymi "trudnościami", bo one innych piersi nie znają i dla nich to, co dostają jest naturalnym stanem ;-) niestety nie wszystkie - moja pierwsza córcia np. była maleńka i nie miała siły chwycić, za to druga jak się dossała, to ssie do tej pory bez żadnych problemów ;-)

[cytat@agaagula#160574]@aqutek#160525 próbuj dalej...moja położna - doradca laktacyjny podkreśla, że dziecko rośnie, nabywa nowych umiejętności i może jeszcze będzie ok[/cytat]

dokładnie! ja np. karmiłam pierwszą córcię przez nakładkę, bo inaczej nie potrafiła chwycić piersi, ale w 5 miesiącu spróbowałam bez i się udało!!

[cytat@zandra88#160580]Podziwiam mamy które wygrywają walkę o karmienie piersią, ja już 11tygodni walczę ale od ewnego czasu słabo to wychodzi bo mój skarb nie chce ssać piersi, bardzo się przy niej denerwuje i nie ma szans nawet na 5 minut ssania a pokarmu ubywa i jest tylko parę mililitrów jedyne co to staram się laktatorem pobudzić ale ręcznym to się człowiek namacha a i tak słabo ściągnie więcej ręcznie mi się udaje odciągnać. Racja jest jedna że bez odpowiedniego wsparcia ciężko jest karmić piersią, przynajmniej tak mi się wydaje. Dlaczego to co wydaje isę takie łatwe takie nie jest[/cytat]

ja przy pierwszej córci walczyłam 6 miesięcy i było ciężko, ale.... warto było! cieszę się tymi miesiącami do tej pory!! powodzenia Ci życzę, sił i wytrwałości - uda Ci się!

[cytat@zandra88#160582]@agaagula#160575 Ja uważam, że raczej wszystkie matki wiedzą jak cenny jest pokarm prosto z piersi. Nie spotkałam się z matka która nie była tego świadoma[/cytat]

oj zdziwiłabyś się.... niestety :(

[cytat@levusek#160629]@ika85#160557

taka malutka popraweczka :)...

to smoczek robi za pierś a nie pierś za smoczek. To smoczek ktoś wymyslił, by odciążyć piersi i mamę :D[/cytat]

dokładnie tak ;-)
maleriva
Hmmm...jak czytam Wasze posty to zaczynam się bać... Bardzo mi zależy na tym, żeby karmić piersią a tu wychodzi na to, że to nie takie proste :/ To moje pierwsze dziecko i stąd nieświadomość wszystkiego :)
majka85
[cytat@dzwoneczek69#160628]bardzo możliwe, ja przy pierwszym dziecku w nocy karmiłam na leżąco i zdarzało sie ze zasnęlam

a syn czasem potrafił zasisnać solidnie dziąsłą na brodawce.[/cytat]


w moim przypadku niestety nie zauważyłam czegoś takiego jak zahartowane brodawki, pierwsza córcia miała bardzo mocny odruch ssący i przy tym bardzo pękały mi brodawki, stosowałam wiele różnych maści i mogę polecić tylko jedną - maltan, najlepiej stosować ja po kazdym karmieniu i wtedy brodawki bardzo szybko się regenerują, nakładek nigdy nie stosowałam wiec niestety nie mogę sie wypowiedziec na ten temat
co do hartowania brodawek przed porodem to wszyscy mi to odradzali i wydaje mi sie ze mieli rację, to są przestarzałe metody
ika85
[cytat@maleriva#160654]Hmmm...jak czytam Wasze posty to zaczynam się bać... Bardzo mi zależy na tym, żeby karmić piersią a tu wychodzi na to, że to nie takie proste :/ To moje pierwsze dziecko i stąd nieświadomość wszystkiego :)[/cytat]
No i właśnie dobrze mieć świadomość jakie trudności możemy napotkać i tym samym jak sobie z nimi radzić :)
maleriva
A jak wyglądają te wklęśniete brodawki?
ika85
U mnie sprawdził się Bepanthen na popękane brodawki, a co się nie wykorzysta jest doskonałe na pupkę maluszka :)
Bliskość dotyk poczucie bezpieczeństwa że mama zawsze jest "wyciągnięcie ręki" :) I oczywiście mleczko, nie jakieś tam sztuczne tylko z cieplutkiej piersi mamy :) Budujemy więź z maluszkiem zaspokajając podstawowe potrzeby maleństwa.
maleriva
[cytat@ika85#160656]No i właśnie dobrze mieć świadomość jakie trudności możemy napotkać i tym samym jak sobie z nimi radzić :)[/cytat]
Dobrze tylko niekiedy to można się wystraszyc hehe
madziaz
Najważniejsze co każdy dzidziuś może dostać to dużo miłości,spokoju, przytulania i mamusinego mleczka. Mój Tymuś ma 3 miesiące i najważniejsza jestem dla niego ja, więc daje mu całą siebie, swój czas i serduszko.
ika85
Nie ma co się stresować, bo to tylko wszystko pogarsza :)
levusek
[cytat@ika85#160646]Wiesz nasz kuzynka urodziła synka dwa miesiące wcześniej niż ja córę. I on jak miał rok odrzucił mleko całkowicie, jadł tylko stałe posiłki, normalne obiady,m soki, wodę, ale mleka już nie chciał, za to moja córka,żyć bez mleka nie może. Teraz ma dwa latka i 3 miesiące i wciąga po 4x 250ml :/ Niby dobrze, niby nie, bo wolałabym aby zamiast napełniać się mlekiem, zjadła normalnie obiad.

Jak odmawiam leka, to potrafi nic nie jeść :/[/cytat]

@ika85#160646 no mój ma dopiero 6 miesięcy. Pediatrzy uważają (zresztą ja też) , że mleko do roku to jeszcze podstawa. Staram się mu jakoś je przemycać. Trochę wlewam do zupki, rano ściągam i daje z kaszką no i jakoś to leci. Zależy mi głównie na tych przeciwciałach, bo mój starszy syn ciągle choruje bo i u niego w szkole dzieciaki chorują. Dobrze, że maluch chociaż w nocy podjada :)
majka85
@zandra88#160580
ja tez miałam problemy z karmieniem córki piersią w 2 miesiącu i wydawało sie juz ze przestane karmić, a jednak przetrwałam ten kryzys dzieki recznemu laktatorowi który wspomógł laktacje gdy córcia zaczeła przesypiac cała noc (po12-13godzin), niesteth przez to ze tak długo spała musiałam rano odciagac duze ilosci pokarmu z obolałych piersi a po odciagnieciu pokarmu mleko niestety nie chciało za szybko napływac, pod koniec dnia na ostatnie karmienie juz nie miałam mleka i dokarmiałam mlekiem odciagnietym rano. poradziłam sobie w ten sposób ze jak córka zasneła ok 20-21 to ja jeszcze ok 23 odciagałam pokarm i później ok4-5rano i jak córka sie budziła ok8-9 to w piersi znów miałam mleczko. póxniej juz co 3 h mleczko samo leciało z piersi. warto sie troszke pomeczyc, zyćze powodzenia i wygranej jednej z głownych nagród
otsifem27
@maleriva#160657 jeśli naciśnie się otoczkę brodawki tak na dwa palce od brodawki to „prawidłowy” sutek wystaje a wklęsły cofnie się do wewnątrz
ika85
[cytat@levusek#160669]@ika85#160646 no mój ma dopiero 6 miesięcy. Pediatrzy uważają (zresztą ja też) , że mleko do roku to jeszcze podstawa. Staram się mu jakoś je przemycać. Trochę wlewam do zupki, rano ściągam i daje z kaszką no i jakoś to leci. Zależy mi głównie na tych przeciwciałach, bo mój starszy syn ciągle choruje bo i u niego w szkole dzieciaki chorują. Dobrze, że maluch chociaż w nocy podjada :)[/cytat]
Pewnie, też bym tak robiła, też uważam, że przynajmniej, do tego roku dziecko powinno pić mleko. Może zapytać innego pediatre o radę?
majka85
@agaagula#160537
miałam dokładnie taka sama sytuacje, córcia dopiero miesiac temu oduczyła się smoczka a ma już 2,5 roku. oduczanie cumelka poszło nam bardzo sprawnie mimo ze panicznie sie tego bałam,a tu jest przeciwnie, dziecko ładniej śpi, musze dodac ze córka pije jeszcze kaszke i mleczko z butelki z cumlem i byc moze dlatego bez wiekszych problemów pozegnała sie z swoim przyjacielem bo zawse rano sobie jeszcze mleczko wypije z butelki a wieczorem kaszkę.
malymaczek
[cytat@ika85#160658]U

mnie sprawdził się Bepanthen na

popękane brodawki, a co się nie wykorzysta jest doskonałe na pupkę maluszka :)[/cytat]

Ja też polecam bepanthen, choć masc do brodawek Aventu też jest dobra :)
majka85
@nataliakrajniak#160527

u mnie sytuacja wygladała odwrotnie, dziecko od urodzenia miało bardzo silny odruch ssacy i połozne doradziły mi zeby mąż przyniósł smoczek, córcia bardzo mocno ssała piersi, chciała byc przy nich cały czas, a one miały już dość, brodawki miałam mocno popekane i bardzo bolały, dziecko do piersi przykładałam z łzami w oczach, na szczescie dzieki masci maltan szybko udało sie wyleczyc brodawki, a cumel został z nami na długo.
podziwiam dzieci ktore nie chca cumla, oczywiscie taiemu dziecku na siłe nie dawałabym cumla, ale uwazam ze jak dziecko potrzebuje to nie ma w tym nic złego jak się mu daje cumla(nawet od pierwszego dnia po urodzeniu), cumel uspokaja dziecko i w jakimś stopniu zastepuje mame ktora tez musi kiedys odpocząć
majka85
@malymaczek#160678

u mnie niestety Bephanten sie nie sprawdził, tylko maltan
malymaczek
[cytat@agaagula#160554]Kochane mamy - jest jeszcze jedna najważniejsza rzecz, którą możemy dać naszym dzieciom - jest to szczęśliwa mama! Macierzyństwo nie ma być katorgą, wyrzeczeniem, poświęceniem, przywiązaniem na siłę, uwięzieniem... Nie mamy się obarczać archetypem Matki Polki - mamy za to być szczęśliwe, znaleźć czas dla siebie, na bycie sobą, samorealizacje, na bycie kobietą, żoną, kochanką, przyjaciółką...a nie tylko matką. Jeżeli będziemy spełnione i szczęśliwe - przekażemy naszym dzieciom ten niezwykły ogrom miłości, o którym marzymy, bo będzie to miłość podszyta szczęściem i zadowoleniem, a nie tylko obowiązkiem:-) Musimy zrozumieć, że nie trzeba być "idealną mamą", a tylko kochającą, z swoimi niedoskonałościami i błędami. Nasze dzieci chcą mieć szczęśliwe mamy, bo dzięki temu zobaczą, że będąc mamą można być szczęśliwym. :-)[/cytat]


Ot mądre słowa :) właśnie gdy mój skarb idzie spać staram się znaleźć czas dla siebie, chwile relaksu z książką, długą spokojną kąpiel, chwilę przy kompie, czas dla męża itp. Szczęśliwa mama to najlepsza mama :)
Czekam jeszcze na czas w którym będę mogła powiedzieć że wyspana mama to bardziej pełna życia mama hehhe ale na razie się nie zapowiada.

Apropo może jakieś macie sposoby na dłuższy sen dziecka? Córcia ma 8 miesięcy kładzie się spać po 20 wstaje rano przed 6. W nocy średnio i minimum 4 razy wstaje na cycusia i zasypia. Próbowałam ją podkarmiać na wieczór kaszką, zupką żeby była bardziej syta i nic to nie daje. Czasem jak mi wstanie wpół do 6 i już jest rozbrykana na całego chodzę jak zoobmi, a fajnie by było ciągiem w nocy przespać chociaż z 4 godziny pod rząd a nie wstawać co 2.
levusek
[cytat@ika85#160673]Pewnie, też bym tak robiła, też uważam, że przynajmniej, do tego roku dziecko powinno pić mleko. Może zapytać innego pediatre o radę?[/cytat]

@ika85#160673 no i niestety z tymi pediatrami to jest tak, że czasem mam wrażenie że wiedzą mniej niż my matki :)
ostatnio w jednej przychodni spotkałam się z zupełnie innymi opiniami odnośnie karmienia, wprowadzania glutenu do diety dziecka itp, niz w przychodni drugiej :)
dziwnie to może zabrzmi, ale często wolę poszperać w internecie, poczytać na forum i wnioski wyciagnąć sama. Często jest tak, że to ja sugeruje coś lekarzowi zamiast on mi i trafiam w dychę, ale to już zupełnie inny temat. Ja spróbuję graniczyć nieco małemu smoczek (oczywiście nie na siłę) i zobaczymy jak to pójdzie.
malymaczek
[cytat@majka85#160680]@malymaczek#160678

u mnie niestety Bephanten sie nie sprawdził, tylko maltan[/cytat]

Najważniejsze że udało się dobrać odpowiednią pomoc :)
muzanna
[cytat@majka85#160680]@malymaczek#160678

u mnie niestety Bephanten sie nie sprawdził, tylko maltan[/cytat]

a u mnie purelan ;-)
mama3004
Z Pamiętnika mojego synka Nikosia:)
24.10.2013r.,czwartek
Coraz mniej miejsca mam w swoim domku:) Nie mogę nawet fikołka zrobić... A mamusia mi powtarza,że już niedługo się spotkamy.Nie może się doczekać kiedy mnie zobaczy i przytuli.Mamusia bardzo mnie kocha, a ja lubię jak mi śpiewa:) Dzisiaj jakoś inna jest ta moja mama...Czuje,że jest jakoś zdenerwowana.Co się dzieje mamusiu???
Kochana mamusiu co to za światło! Przeżyłem traumę... czuje zimno,ktoś mnie dotyka. Nie słyszę jak bije serduszko mojej mamusi...Gdzie jesteś moja mamusiu:( ja się boje...Nie widzę co mnie otacza.Jestem głodny.Nie czuje się tu bezpiecznie.Wszystko się zmieniło.Noszą mnie,ubierają...a ja chciałbym aby mamusia mnie teraz przytuliła...
(Nikodem urodzony przez cc,24.10.13r.,godz.20.20)

Po tym strasznym przeżyciu, jakim było opuszczenie mojego ciepłego domku poznałem nareszcie moją mamusię.Znowu czule do mnie mówiła,do swego serduszka mnie przytuliła.Nawiązaliśmy niesamowitą więź...pierwszy raz poczułem mamy pierś.
A ten świat...miało być tak pięknie.Teraz czuje chłód,głód,ból i pieluszkę mam mokrą a najgorsze jest to, że ZNIKASZ MAMO.Jednak cieszę się,że Cię mam.Ty się mną najlepiej jak potrafisz zaopiekujesz,intuicyjnie będziesz wiedziała czego potrzebuje.
Kochana mamusiu,to jest lista moich POTRZEB:
-CZAS, potrzebuje go aby poznać świat,ludzi
-MAMY I TATY, teraz tylko was potrzebuje i mojej siostrzyczki.Ty mamusiu pamiętaj! Nie denerwuj się-ja to odczuwam.Jak jesteś smutna,to i ja jestem.Kiedy ty jesteś zadowolona to ja jestem SZCZĘŚLIWY! Chcę aby moja rodzina była szczęśliwa:)
-PRZYTULANIE-przytulajcie mnie często,lubię czuć ciepło rodziców, to mi daje poczucie bezpieczeństwa i słyszę tak znane mi serduszko mamy.
-SEN, w brzuszku też dużo sobie spałem-ja uwielbiam to robić.Jest mi to potrzebne do prawidłowego rozwoju.Najlepiej było spać w brzuszku, teraz potrzebuje przytulnego i ciepłego łóżeczka.
-JEDZENIE,nie jestem wybredny:) twoje mleczko mamuś jest pyszniutkie:)
-SPOKÓJ i CISZA-muszę dojść do siebie.Odwiedziny rodziny przełożymy na późniejszy termin.Mniej hałasu,mniej światła a więcej miłości i czułości.
-MÓW DO MNIE,myślisz,że nie warto nic mówić? Bo jestem za mały? Bo nie rozumiem? Nic bardziej mylnego.Mów mamusiu, bo uwielbiam twój głos.Śpiewaj mi, jak to robiłaś kiedy byłem w brzuszku:)Opowiadaj o tym co robisz i co dzieje się dookoła.Chcę poznawać ten mój nowy świat.
-UBRANKA tylko miękkie i wygodne.Nie muszę być ubrany ,,modnie,, .Lepiej mi, gdy jest wygodnie.
-PIELUSZKI,aby były mięciutkie i zawsze suchutkie.Dbaj o moją skórę, ale nie przesadzaj z ilością kosmetyków-ja jestem facetem;)
-KĄPIEL I MASAŻE-po proszę codziennie;) będę czyściutki i zrelaksowany
-DOBRE RADY,babci,cioci itd...my dziękujemy.Ty z tatusiem decydujecie-jesteście rodzicami.
-ZABAWKI,na początek nie są mi potrzebne.Ja jednak szybko rosnę;) Pamiętaj, ja muszę być bezpieczny.Nie lubię bardzo głośnych zabawek! Mogą być kolorowe,chcę poznawać nowe kolory.Dostosujcie zabawki do mojego wieku.Pamiętajcie,że nie ma takiej rzeczy, która zastąpi mi ciebie mamusiu i tatusia.
-FOTELIK SAMOCHODOWY, moje podróże muszą być bezpieczne.Jak nie będę miał dobrego fotelika to będzie niebezpieczne...
-PŁACZ, wiedz o tym, że kiedy płacze to czegoś potrzebuje.Bądź ze mną w takich chwilach,wspieraj i pomagaj.
-PRAWIDŁOWY ROZWÓJ,tak to bardzo istotne.Ja muszę rosnąć i się rozwijać.Układajcie mnie często na brzuszku:) Muszę dużo ćwiczyć mięśnie karku i grzbietu.
-SZCZĘŚLIWA RODZINA-to jest bardzo ważne! Od was zależy na jakiego człowieka wyrosnę,kim będę.Pragnę wychowywać się w kochającej się rodzinie.Cieszmy się razem chwilami które tak szybko uciekają.Każda chwila razem jest wyjątkowa,jedyna.Kochajmy się.Potrzebuje miłości-TO BEZCENNE
Wasz Nikoś
muzanna
[cytat@ika85#160649]Jak jej pomogliście?/ moja córka też ciężko sypia[/cytat]

ja też chcę wiedzieć;-)

[cytat@maleriva#160654]Hmmm...jak czytam Wasze posty to zaczynam się bać... Bardzo mi zależy na tym, żeby karmić piersią a tu wychodzi na to, że to nie takie proste :/ To moje pierwsze dziecko i stąd nieświadomość wszystkiego :)[/cytat]

Kochana, nie trzeba się bać :-) nie zawsze jest prosto, ale zobacz - większość z nas sobie poradziła i to jest ważne! a przynajmniej będziesz wiedziała, kogo pytać o radę :-) POWODZENIA!!
basienkaa5
[cytat@ika85#160587]Wpędzasz się sama w poczucie winy zupełnie nie rozumiem dlaczego :o Poczytaj na ten temat, wiele logopedów jak i stomatologów potwierdza, że w porę zabrany smoczek, nie ma żadnego wpływu, na rozwój mowy czy uzębienia.

Po za tym jak np. w moim przypadku położne w szpitalu, same poleciły aby mąż przyniósł smoka, bo dziecko ma bardzo silny instynkt ssący (szkoda, że nie przekładał się on na ssanie piersi :P )

Syn też ciągnie smoka, daje mu dlatego, że jak nie ma smoka to non stop ssie raczki. Już wole aby tego smoka memłał, niż palca.

Patrząc z perspektywy smoczek to doskonały "zatykacz". Dzięki temu, że córka miała go w buzi, nie brała do ust klocków, guzików, i czego tylko by tam nie znalazła. A ja byłam spokojna, że niczego nie połknie i niczym się nie zadławi.

Znam kilka niesmyczkowych matek, które bardzo żałują, że ich dzieci nie chciały smoka, bo trudno im było uspokoić a nawet uśpić dziecko.[/cytat]

Decyzja o podaniu smoczka nie była dla nas taka oczywista. W końcu stanęło na tym, że córka dostaje go zazwyczaj do spania, wtedy łatwiej jej zasnąć. W ciągu dnia dajemy jej go sporadycznie.
Człowiek się naczyta różnych bzdur, a potem się obwinia. Ja gdzieś wyczytałam, że matka która daje dziecku smoczek to zła matka, bo nie wsłuchuje się w potrzeby malucha. No co za nonsens. Sama początkowo byłam sceptycznie nastawiona, ale po rozmowie z koleżanką, która jest logopedą zdecydowałam się na ten krok.
ika85
[cytat@malymaczek#160681]Ot mądre słowa :) właśnie gdy mój skarb idzie spać staram się znaleźć czas dla siebie, chwile relaksu z książką, długą spokojną kąpiel, chwilę przy kompie, czas dla męża itp.

Szczęśliwa mama to najlepsza mama :)

Czekam jeszcze na czas w którym będę mogła powiedzieć że wyspana mama to

bardziej pełna życia mama hehhe ale na razie się nie zapowiada.

Apropo może jakieś macie sposoby na dłuższy sen dziecka? Córcia ma 8 miesięcy

kładzie się spać po 20 wstaje rano przed 6. W nocy średnio i minimum 4 razy wstaje na

cycusia i zasypia. Próbowałam ją podkarmiać na wieczór kaszką, zupką żeby była bardziej syta i nic to nie daje. Czasem jak mi wstanie wpół do 6 i już jest rozbrykana na całego chodzę jak zoobmi, a fajnie by było ciągiem w nocy przespać chociaż z 4 godziny pod rząd a nie wstawać co 2.[/cytat]
To powinnaś być wniebowzięta, ja bym była gdyby moja tyle spała :D Jak pisałam, że córka od urodzenia nie miała melodii do spania, to naprawdę nie miała. Chodziła spać o 12 , 1, 2 w nocy , wstawała o 7/8, w dzień pokimała czasem godzinkę, czasem 30min. Już się przyzwyczaiłam i mi to nie przeszkadza. Nie mam chwili dla siebie, ani wieczoru dla siebie ;) Jestem dla dziecka cały czas kiedy nie śpi, czyli kiedy i ja nie pie :P
dzwiedzica
[cytat@maleriva#160654]Hmmm...jak czytam Wasze posty to zaczynam się bać... Bardzo mi zależy na tym, żeby karmić piersią a tu wychodzi na to, że to nie takie proste :/ To moje pierwsze dziecko i stąd nieświadomość wszystkiego :)[/cytat]
Nie ma się czego bać! Pamiętaj, że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu!
:)

Ja tak samo pozytywnie nastawiałam się do porodu naturalnego:) Chociaz koleżanki mówiły mi, że nie dam rady itd. to ja wiedziałam, że się uda:)
levusek
[cytat@mama3004#160685]Z Pamiętnika mojego synka Nikosia:)

24.10.2013r.,czwartek

Coraz mniej miejsca mam w swoim domku:) Nie mogę nawet fikołka zrobić... A mamusia mi powtarza,że już niedługo się spotkamy.Nie może się doczekać kiedy mnie zobaczy i przytuli.Mamusia bardzo mnie kocha, a ja lubię jak mi śpiewa:) Dzisiaj jakoś inna jest ta moja mama...Czuje,że jest jakoś zdenerwowana.Co się dzieje mamusiu???

Kochana mamusiu co to za światło! Przeżyłem traumę... czuje zimno,ktoś mnie dotyka. Nie słyszę jak bije serduszko mojej mamusi...Gdzie jesteś moja mamusiu:( ja się boje...Nie widzę co mnie otacza.Jestem głodny.Nie czuje się tu bezpiecznie.Wszystko się zmieniło.Noszą mnie,ubierają...a ja chciałbym aby mamusia mnie teraz przytuliła...

(Nikodem urodzony przez cc,24.10.13r.,godz.20.20)

Po tym strasznym przeżyciu, jakim było opuszczenie mojego ciepłego domku poznałem nareszcie moją mamusię.Znowu czule do mnie mówiła,do swego serduszka mnie przytuliła.Nawiązaliśmy niesamowitą więź...pierwszy raz poczułem mamy pierś.

A ten świat...miało być tak pięknie.Teraz czuje chłód,głód,ból i pieluszkę mam mokrą a najgorsze jest to, że ZNIKASZ MAMO.Jednak cieszę się,że Cię mam.Ty się mną najlepiej jak potrafisz zaopiekujesz,intuicyjnie będziesz wiedziała czego potrzebuje.

Kochana mamusiu,to jest lista moich POTRZEB:

-CZAS, potrzebuje go aby poznać świat,ludzi

-MAMY I TATY, teraz tylko was potrzebuje i mojej siostrzyczki.Ty mamusiu pamiętaj! Nie denerwuj się-ja to odczuwam.Jak jesteś smutna,to i ja jestem.Kiedy ty jesteś zadowolona to ja jestem SZCZĘŚLIWY! Chcę aby moja rodzina była szczęśliwa:)

-PRZYTULANIE-przytulajcie mnie często,lubię czuć ciepło rodziców, to mi daje poczucie bezpieczeństwa i słyszę tak znane mi serduszko mamy.

-SEN, w brzuszku też dużo sobie spałem-ja uwielbiam to robić.Jest mi to potrzebne do prawidłowego rozwoju.Najlepiej było spać w brzuszku, teraz potrzebuje przytulnego i ciepłego łóżeczka.

-JEDZENIE,nie jestem wybredny:) twoje mleczko mamuś jest pyszniutkie:)

-SPOKÓJ i CISZA-muszę dojść do siebie.Odwiedziny rodziny przełożymy na późniejszy termin.Mniej hałasu,mniej światła a więcej miłości i czułości.

-MÓW DO MNIE,myślisz,że nie warto nic mówić? Bo jestem za mały? Bo nie rozumiem? Nic bardziej mylnego.Mów mamusiu, bo uwielbiam twój głos.Śpiewaj mi, jak to robiłaś kiedy byłem w brzuszku:)Opowiadaj o tym co robisz i co dzieje się dookoła.Chcę poznawać ten mój nowy świat.

-UBRANKA tylko miękkie i wygodne.Nie muszę być ubrany ,,modnie,, .Lepiej mi, gdy jest wygodnie.

-PIELUSZKI,aby były mięciutkie i zawsze suchutkie.Dbaj o moją skórę, ale nie przesadzaj z ilością kosmetyków-ja jestem facetem;)

-KĄPIEL I MASAŻE-po proszę codziennie;) będę czyściutki i zrelaksowany

-DOBRE RADY,babci,cioci itd...my dziękujemy.Ty z tatusiem decydujecie-jesteście rodzicami.

-ZABAWKI,na początek nie są mi potrzebne.Ja jednak szybko rosnę;) Pamiętaj, ja muszę być bezpieczny.Nie lubię bardzo głośnych zabawek! Mogą być kolorowe,chcę poznawać nowe kolory.Dostosujcie zabawki do mojego wieku.Pamiętajcie,że nie ma takiej rzeczy, która zastąpi mi ciebie mamusiu i tatusia.

-FOTELIK SAMOCHODOWY, moje podróże muszą być bezpieczne.Jak nie będę miał dobrego fotelika to będzie niebezpieczne...

-PŁACZ, wiedz o tym, że kiedy płacze to czegoś potrzebuje.Bądź ze mną w takich chwilach,wspieraj i pomagaj.

-PRAWIDŁOWY ROZWÓJ,tak to bardzo istotne.Ja muszę rosnąć i się rozwijać.Układajcie mnie często na brzuszku:) Muszę dużo ćwiczyć mięśnie karku i grzbietu.

-SZCZĘŚLIWA RODZINA-to jest bardzo ważne! Od was zależy na jakiego człowieka wyrosnę,kim będę.Pragnę wychowywać się w kochającej się rodzinie.Cieszmy się razem chwilami które tak szybko uciekają.Każda chwila razem jest wyjątkowa,jedyna.Kochajmy się.Potrzebuje miłości-TO BEZCENNE

Wasz Nikoś[/cytat]

@mama3004#160685
wow :) ktoś o tej godzinie ma jeszcze taki rzeźki umysł :)))
ja już padam i żegnam Was dziwczyny na dziś.
malymaczek
[cytat@ika85#160593]Kiedyś mądra położna powiedziała mi, że nie wszystko należy załatwiać cyckiem. Nie każdy płacz i zakwilenie oznacza, że dziecko jest głodne ;) Ma też wiele innych potrzeb

O to jest dobry temat. kiedyś gadam z inną dziewczyną w pracy i ta wielce zdziwiona "no jak to, ja kładę, dziecko, zamykam drzwi i ma spać "

Jej tekst był odnośnie tego, że moje dziecko nigdy nie miało, melodii do spania i zawsze późno zasypiała.

A ja znowu nie mogę sobie wyobrazić sytuacji o której ona mówiła. Co ten dzieciak ma mi ryczeć pod drzwiami, puki nie padnie, naprawdę nie wiem o co jej chodziło :o[/cytat]

Matko ja raz próbowałam metody 3,5,9 i wymiękłam po pierwszych 3 minutach nie mogłam wytrzymać jak mi dziecko tak ryczało i niestety jedyna metoda a usypianie to na rączkach przy cycu, ewentualnie w wózku ale raczej na spacerze. Eh same jestem sobie winna bo tak się od małego nauczyła boję się co będzie jak będzie cięższa, i nie wiem jak ją nauczyć żeby zasypiała sama,
ika85
@levusek: o to widzę masz takich super pediatrów jak ja. Ja stawiam diagnozę, a ona mi przytakuje :D
JagodaSz
[cytat@malymaczek#160693]Matko ja raz próbowałam metody 3,5,9 i wymiękłam po pierwszych 3 minutach

nie mogłam wytrzymać jak mi dziecko tak ryczało i niestety

jedyna metoda a usypianie to na rączkach przy cycu, ewentualnie w wózku ale raczej na spacerze.

Eh same jestem sobie winna bo tak się od małego nauczyła

boję się co będzie jak będzie cięższa, i nie wiem jak ją nauczyć żeby zasypiała sama,[/cytat]

Ja mam ten sam problem. Mała sama nie zaśnie i koniec. Na rączki na cyca i buju buju i nic innego.
magi710
Najlepsze co mogę dać mojej córeczce w pierwszych jej miesiącach życia to przede wszystkim moje mleczko :) Wiem, że dzięki temu będzie bardziej odporna na różne infekcje. Mleko matki stanowi najlepsze źródło składników odżywczych potrzebnych do rozwoju i wzrostu oraz jest najlepiej dostosowany do potrzeb dziecka. Starszą córeczkę karmiłam do 13 miesiąca życia, obecnie ma 2 latka i jest okazem zdrowia. Plusem jeszcze karmienia piersią jest nawiązywanie więzi z dzieckiem, tego uczucia nie da się opisać to trzeba przeżyć. Lubię patrzeć jak moja córeczka ssie pierś i się do mnie uśmiecha przy tym :) Daje jej dużo miłości, dużo z nią rozmawiam i jestem dla niej, bo tak bardzo ją kocham.
malymaczek
[cytat@ika85#160690]To powinnaś być wniebowzięta, ja bym była gdyby moja tyle spała :D Jak pisałam, że córka od urodzenia nie miała melodii do spania, to naprawdę nie miała. Chodziła spać o 12 , 1, 2 w nocy , wstawała o 7/8, w dzień pokimała czasem godzinkę, czasem 30min. Już się przyzwyczaiłam i mi to nie przeszkadza. Nie mam chwili dla siebie, ani wieczoru dla siebie ;) Jestem dla dziecka cały czas kiedy nie śpi, czyli kiedy i ja nie pie :P[/cytat]

A jaką dużą dzidzie teraz masz ? Dzielna jesteś :) Ja zawsze byłam mega śpiochem. Też się w zasadzie przyzwyczaiłam ale od czasu do czasu mam kryzys. U nas w dzień tez drzemki po 30 min zwykle dwa razy dziennie czasem zdarzy się że trzy.
ika85
Moja się zawsze wyrywała jak próbowałam ją utulać do snu, a jak miała roczek to snuła się, snuła, aż nie padła i wtedy ją przenosiliśmy do łóżka
ika85
[cytat@malymaczek#160700]A jaką dużą dzidzie teraz

masz ? Dzielna jesteś :) Ja zawsze byłam

mega śpiochem. Też się

w zasadzie przyzwyczaiłam ale od czasu do czasu mam kryzys.

U nas w dzień tez drzemki po 30 min

zwykle dwa razy dziennie czasem zdarzy się że trzy.[/cytat]
Teraz ma dwa lata i 3 miesiące i,,,nadal budzi się w nocy :/ Wstaje i woła tatusiu, tatusiu :D Albo przychodzi i wciska się między nas ;) No i tak łazimy w nocy z pokoju do pokoju :p
malymaczek
[cytat@basienkaa5#160688]Decyzja o podaniu smoczka nie była dla nas taka oczywista. W końcu stanęło na tym, że córka dostaje go zazwyczaj do spania, wtedy łatwiej jej zasnąć. W ciągu dnia dajemy jej go sporadycznie.

Człowiek się naczyta różnych bzdur, a potem się obwinia. Ja gdzieś wyczytałam, że matka która daje dziecku smoczek to zła matka, bo nie wsłuchuje się w potrzeby malucha. No co za nonsens. Sama początkowo byłam sceptycznie nastawiona, ale po rozmowie z koleżanką, która jest logopedą zdecydowałam się na ten krok.[/cytat]

Ile ludzi tyle opinii a dziecko wie lepiej czy mu smok pasuje czy nie. Ja odwrotnie chciałam dać mojej córci smoczka żeby miała swój uspokajacz, ale zdecydowała że nie chce, 4 smoczki kupione i leżą sobie i się kurzą ;)
mama3004
Poniżej opisałam co moim zdaniem mogę dać swojemu dziecku.W Formie <<Oczami naszego Synka>> Mam nadzieje,że się spodoba.Jak każda mama, optymalnie zaspokajam potrzeby synka i daje mu to co najlepsze.Nigdy nie miałam laktatora, odciągam pokarm własną dłonią.Jestem szczęśliwa mamą Oliwki 6lat i Nikodema 4miesiace.Mam nadzieje na testowanie nowego laktatora:) Ułatwiło by mi to zycie.A przeciesz mój maluszek potrzebuje uśmięchniętej mamy:)
jskalik
[cytat@malymaczek#160678]Ja też polecam bepanthen, choć masc do brodawek Aventu też jest dobra :)[/cytat]
Położna ze szkoły rodzenia raczej odradza maści twierdząc że najlepszy jest nasz pokarm na popękane brodawki. Mamy co wy na to ? czy może lepiej łączyć jedno z drugim ?
malymaczek
[cytat@ika85#160704]Teraz ma dwa lata i 3 miesiące i,,,nadal budzi się w nocy :/

Wstaje i woła tatusiu, tatusiu :D Albo przychodzi i wciska się

między nas ;) No i tak łazimy w nocy z pokoju do pokoju :p[/cytat]

Eh to i tak że chociaż tata odciąży cię trochę,u nas na początku zasypiała pięknie w ramionach taty, a teraz tylko ja ją mogę uśpić w nocy. Jak tylko mąż ją weźmie na ręce mała się rozbudza i tak się wierci że mu siada na rękach i chce się bawić. Więc szybko lecę ją zawsze przejąć żeby się nie rozkręciła za bardzo :) Ale wizja 2-3 lat mnie trochę przeraża ;)
mama3004
@malymaczek#160705 ja podawałam smoczek od urodzenia...za nic naprawde nie dałam rady odzwyczaic do 3roku życia...a teraz mamy konsekwencje,wada zgryzu i wizyty u ortodonty.Smoczek ma zalety ale ma też wady
mama3004
[cytat@jskalik#160708]Położna ze szkoły rodzenia raczej odradza maści twierdząc że najlepszy jest nasz pokarm na popękane brodawki. Mamy co wy na to ? czy może lepiej łączyć jedno z drugim ?[/cytat]
To święta racja! ja nigdy nie używałam żadnej maści na popękane brodawki, tylko mleko.a obecnie karmie swoje drugie dziecko.
magi710
[cytat@mama3004#160710]@malymaczek#160705 ja podawałam smoczek od urodzenia...za nic naprawde nie dałam rady odzwyczaic do 3roku życia...a teraz mamy konsekwencje,wada zgryzu i wizyty u ortodonty.Smoczek ma zalety ale ma też wady[/cytat]

Nam się starszą udało odzwyczaić jak miała 7 miesięcy, no a teraz zobaczymy kiedy to nastąpi ;) Narazie niunia ma 2 miesiące :)
malymaczek
[cytat@mama3004#160710]@malymaczek#160705 ja podawałam smoczek od urodzenia...za nic naprawde nie dałam rady odzwyczaic do 3roku życia...a teraz mamy konsekwencje,wada zgryzu i wizyty u ortodonty.Smoczek ma zalety ale ma też wady[/cytat]

Niestety ale wady zgryzu i bez smoczka się zdarzają więc na to już nie ma reguły czy to przez smoczek. Tak ku pocieszeniu
magi710
@mama3004#160711
[cytat@mama3004#160711]To święta racja! ja nigdy nie używałam żadnej maści na popękane brodawki, tylko mleko.a obecnie karmie swoje drugie dziecko.[/cytat]

Ja maść używałam już w szpitalu, taką której się nie zmywało i dzięki temu nie zostałam "pogryziona" i karmienie od samego początku sprawia mi mega frajdę :) A obecnie też karmię drugie dzieciątko, pierwsze tak mnie pogryzło że bez kapturków się nie obyło :/ więc tym razem byłam przygotowana od samego początku :)
magi710
[cytat@malymaczek#160713]Niestety ale wady zgryzu i bez smoczka się zdarzają więc na to już nie ma reguły czy to przez smoczek. Tak ku pocieszeniu[/cytat]

Zgadzam się w 100%
mama3004
@malymaczek#160713 aaa to ja synkowi tez podaje smoka (4miesiace) narazie jeszcze
to ortodonta stwierdził ze wada jest ewidentna wina smoka, ja sie tam nie znam
mama3004
[cytat@magi710#160714]@mama3004#160711

Ja maść używałam już w szpitalu, taką której się nie zmywało i dzięki temu nie zostałam "pogryziona" i karmienie od samego początku sprawia mi mega frajdę :) A obecnie też karmię drugie dzieciątko, pierwsze tak mnie pogryzło że bez kapturków się nie obyło :/ więc tym razem byłam przygotowana od samego początku :)[/cytat] mi to po prostu nie było potrzebne,ale kazda z nas jest inna.ja mam kapturki których nigdy nie uzywalam.nie potrzebuje.nie miałam bardzo poranionych brodawek.tylko troszke
magi710
[cytat@mama3004#160719]mi to po prostu nie było potrzebne,ale kazda z nas jest inna.ja mam kapturki których nigdy nie uzywalam.nie potrzebuje.nie miałam bardzo poranionych brodawek.tylko troszke[/cytat]

A ja dzięki tej maści nie doznałam żadnych ran :) Przy kolejnym dziecku też zacznę od początku stosować :)
magi710
Jutro też Was odwiedzę, a tym czasem lecę do mojego małego ssaka :) Kolorowych i do usłyszenia :)
ika85
[cytat@malymaczek#160709]Eh to i tak że chociaż tata odciąży cię trochę,u nas na początku zasypiała pięknie w ramionach taty, a teraz tylko ja ją mogę uśpić w nocy. Jak tylko mąż ją weźmie na ręce mała się rozbudza i tak się wierci że mu siada na rękach i chce się bawić.

Więc szybko lecę ją zawsze przejąć żeby się

nie rozkręciła za bardzo :)

Ale wizja 2-3 lat mnie trochę przeraża ;)[/cytat]
No u nas to jest córunia tatunia hehe, ale to różnie czasem krzyknie mama, czasem tatuś oć :)
Ale tam perspektywa 2-3 lata, ja ją pochwalę bo jest coraz lepiej :D Teraz zasypia 22/23 :D A w dzień nawet potrafi 2h się zdrzemnąć ! :D
mamavan
@aqutek#160525 Bardzo wytrwała jesteś :)
a_grzelak
[cytat@MagdalenaHalina#160467]@a_grzelak#159627 zgadzam się z Tobą w 100%. Smutne jest to że w wielu rodzinach słychać słowa że nie urodzi się w nich kolejne dziecko ponieważ nie będzie stać rodziców na zapewnienie dziecku niesamowitych wygód...a mnie się wydaja że nie o wygody a o miłość dziecku chodzi.[/cytat]
Tylko samą miłością dziecka się nie wychowa. I nie chodzi też o jakieś ponadprzeciętne wygody. Przecież wiecie ile wszystko kosztuje, zaczynając już w ciąży...
a_grzelak
[cytat@levusek#160692]@mama3004#160685

wow :) ktoś o tej godzinie ma jeszcze taki rzeźki umysł :)))

ja już padam i żegnam Was dziwczyny na dziś.[/cytat]

No świetnie Nikoś to opisał ;)

Mój synuś dzisiaj skończył 3 miesiące. Śpi coraz mniej w dzień. W zasadzie to dzisiaj spał tylko na spacerze. Bawiliśmy się więc cały dzień i nie miałam czasu na tutejsze dyskusje, bo mam zasadę - najpierw synek, a później internet. Też padam. Miłej nocki :)
pelcia
[cytat@jskalik#160708]Położna ze szkoły rodzenia raczej odradza maści twierdząc że najlepszy jest nasz pokarm na popękane brodawki. Mamy co wy na to ? czy może lepiej łączyć jedno z drugim ?[/cytat]
ja smaruję brodawkę mlekiem i daję jej przechnąć (wietrzę), potem nakładam maść i chowam :)
pelcia
[cytat@basienkaa5#160688]Decyzja o podaniu smoczka nie była dla nas taka oczywista. W końcu stanęło na tym, że córka dostaje go zazwyczaj do spania, wtedy łatwiej jej zasnąć. W ciągu dnia dajemy jej go sporadycznie.

Człowiek się naczyta różnych bzdur, a potem się obwinia. Ja gdzieś wyczytałam, że matka która daje dziecku smoczek to zła matka, bo nie wsłuchuje się w potrzeby malucha. No co za nonsens. Sama początkowo byłam sceptycznie nastawiona, ale po rozmowie z koleżanką, która jest logopedą zdecydowałam się na ten krok.[/cytat]

@basienkaa5#160688
ja dałam smoka kiedy mój Synek chorował, działa uspokajająco co jest cenne :)
nie chciałam dawać, ale nie mam wyrzutów.
co do ssania paluszków to też jest potrzebne do prawidłowego rozwoju, dziecko powinno brać różne zabawki do buzi
Truskawka_sk
Najlepsze dla dziecka na początku jego życia jest oczywiście mleko mamy jako coś najcenniejszego i najwartściowszego. Dzidzius oczywiście musi czuć miłość i bezpieczeństwo. W domu powinna panować spokojna atmosfera chociaż po porodzie przy huśtawkach nastroju placzu i śmiechu nie zawsze daje sie opanować emocje. Trzeba jednak starać sie dawać maluszkowi to co najlepsze gdyż samo przybycie na świat jest dla niego szokiem :))) karmienie piersią oczywiście jest rzeczą wspaniała jednakże napewno dla każdej świeżo upieczonej mamy nie jest to łatwa sprawa. Ja sama myślałam ze to nic wielkiego ot tak dajesz cycusia i karmowa, jednakże rzeczywistość była bardziej okrutna. Cieszę sie ze pomimo walki samej ze sobą , bólu i huśtawki emocjonalnej przebrnęłam przez trudne początki karmienia piersią ( wklesłe brodawki, poranione przez nieumiejętnie karmienie i zapalenie piersi) i karmiłam przez prawie rok swojego malucha. Mała mi nie chorowała dobrze sie chowa i wierze ze to zasługa karmienia piersią. Oczywiście w tej batali pomógł mi laktator canpolu który pożyczyła mi koleżanka - ręczny ale także rewelacyjny. Polecam serdecznie i teraz będąc w drugiej ciazy napewno sie w taki zaopatrze;))) pozdrawiam wszystkie mamusie te obecne i przyszłe - tak jak ja i życzę powodzenia oraz dużo cierpliwości .
Edytka1
[cytat@ika85#160607]@Edytka1: wcale nie, zdaje sobie sprawę, że wielu one bardzo pomogły, po prostu u mnie nie zdały egzaminu, ani przy córce, ani przy synu :) To, że napisałam, że nie każde dziecko je akceptuje (ze swojego doświadczenia) nie oznacza, że mam do nich negatywne podejście[/cytat]

Ok. :)) Doznałam takiego Twojego negatywnego wrażenia na temat nakładek, gdy przeczytałam Twój tekst do jednej z dziewczyn, która zastanawia się, czy ich używać na początku karmienia. Oto ten tekst "Karmiąc od samego początku przez nakładki, jak chcesz je niby zahartować?/ Całe karminie zamierzasz z nimi karmić?" - odebrałam to negatywnie - ot i cała sprawa.
Dobrze że nie negujesz ich używania. :))
agulacomp
ODPORNOŚĆ - to jest jedna z najważniejszych rzeczy, którą możemy dać naszemu dziecku karmiąc go naturalnie przez pierwsze miesiące. U mojego już nie małego szkraba karmienie piersią bardo dużo dało. Praktycznie zero gorączki i chorowania przez pierwsze 11 mc. Zero katarków, problemów z noskiem. Do tej pory nie widział wynalazku jakim jest sól fizjologiczna do nosa - nie było potrzeby nosek czysty. Do tej pory się ładnie trzyma i nie choruje. Dla porównania mój mąż jako niemowlę antybiotyki od 4 mc życia. Zabrakło maminego mleko. A jak było u was?
MAMĘ KTÓRA NIE JEST ZOMBI :) i da dużo CIEPŁA. Tu wychwalać karmienie piersią można długo, tak samo jak laktatory. Bo mama też człowiek i wyspać się, odpocząć musi. A dzięki możliwości ściągnięciu mleka mamy i naturalny pokarm i wypoczętą mamę. Mały człowieczek też czuje kiedy nie mamy już siły. Zadowolona mama i wypoczęta mama to zadowolone dziecko :). Moje pierwsze już jest zadowolone, czekam na następne :).
agulacomp
[cytat@Farinella#160351];) Czy ktoś czytał skład sztucznego mleka? Tylko jakbym nie miała żadnego innego wyjścia podałabym coś takiego.[/cytat]
Nom niestety czasem innego wyjścia nie ma :(. Cóż ma zrobić mama której dziecko odmawia picia mleka z cyca. U mnie tak było. 6 mc życia i koniec. A przecież jakieś mleko powinien pić.

[cytat@kruszynkakasia#160363]możesz mrozić mleczko na zapas , a w pracy odciągać na bieżąco, ja również pracuję w trybie 12 h i mam taki plan, żeby nadal karmić.

Oj tak, mój mąż wstaje w nocy do malej o podaje mi ją do karmienia, później trzyma do odpicia i kładzie spać. Mam

w nim duże oparcie, a jak córcia go

w dzień nie widzi to nawet w nocy z tatusiem "rozmawia" :)[/cytat]

Co do mrożonego mleka po zamrożeniu może ono zmieniać trochę smak. U mnie wyglądało to tak, że miało lekko metaliczny posmak i mały odmówił zdecydowanie jego picia. Dlatego mleko ściągałam na bieżąco, ale laktatorem, który miałam umęczyłam się strasznie.
kontentna
W pierwszych miesiacach zycia dla naszego dziecka najwazniejsza jest czula i troskliwa opieka. Potrzebna jest tez zrownowazona dieta bogata w witaminy i substancje mineralne, ktore zapewnia mleko mamy.
maleriva
[cytat@dzwiedzica#160691]Nie ma się czego bać! Pamiętaj, że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu!

:)

Ja tak samo pozytywnie nastawiałam się do porodu naturalnego:) Chociaz koleżanki mówiły mi, że nie dam rady itd. to ja wiedziałam, że się uda:)[/cytat]

Ojj...ja to jestem bardzo nastawiona pozytywnie :) do wszystkiego :) do porodu też. Chce rodzić naturalnie bez żadnego znieczulenia i nie chce krzyczec hehe Karmić chce naturalnie i nie chce dawać smoczka. Zobaczymy, jak to będzie w praniu :)

[cytat@otsifem27#160672]@maleriva#160657 jeśli naciśnie się otoczkę brodawki tak na dwa palce od brodawki to „prawidłowy” sutek wystaje a wklęsły cofnie się do wewnątrz[/cytat]
Próbowałam i mam nadzieję, że to mnie nie bedzie dotyczyć.... U mnie ani nie wystaje ani nie jest cofnięty
inezka
najlepsze co można dać dziecku to czas, miłość i mleko dzięki któremu będzie rosło zdrowe i silne !!!
inezka
[cytat@viola88#159672]W pierwszych miesiącach życia dziecka najważniejsze moim zdaniem jest dawanie dziecku ogromu miłości, mimo zmęczenia i czasami poczucia bezradności. Dla Maluszka jego rodzice, a przede wszystkim mamusia to poczucie bezpieczeństwa. Mamcia służy także jako dostarczycielka pokarmu, najlepszego na świecie i najbardziej wartościowego jaki tylko można uzyskać, żadne mleko modyfikowane tego nie zastąpi :)[/cytat]

dokładnie tak !!!
inezka
@maleriva#160746
przed porodem dużo można chcieć i myśleć jak to będzie ....
ale życie wszystko weryfikuje .....
i zwykle jest zupełnie inaczej niż się wydawało, czytało itd....
miałam podobnie ..... chciałam, myślałam
a teraz to syn mi pokazuje czego chce i na co ma ochotę a ja muszę się dostosować....
karmienie piersią nie zawsze jest miłe i przyjemne ale na wszystko potrzebny jest czas.... i jest dobrze
maleriva
@inezka#160754
Zgadzam się z Tobą :) ale trzeba mieć jakieś cele :)
otsifem27
Mój dekalog – tego co mogę dać najlepszego mojemu dziecku – stworzony w oparciu o doświadczenia z pierwszym dzieckiem

1. osobiście uważam, że życie tego Wielkiego Cudu jakim jest Dziecko rozpoczyna się już w momencie poczęcia i to co mogę zrobić dobrego dla Maleństwa to odpowiednia dieta, zdrowy tryb życia – bez używek, aktywność ruchowa ruchowa dostosowana do etapu ciąży

2. gdy Maleństwo jest po drugiej stronie brzuszka to dla Dzieciątka ważne jest, aby karmić naturalnie – i ten cenny dar jakim jest pokarm matki dostosowany do potrzeb Małego Człowieka (przy Zosi karmiłyśmy się ‘normalnie’ 1 miesiąc i ten czas spędzony tak blisko siebie zachowuje głęboko w pamięci – potem ściągałam pokarm do 13 miesiąca jej życia i nie żałuje tych godzin spędzonych z laktatorem i cieszę się, że mogłam dać mojemu dziecku tak potrzebne składniki odżywcze i odporność.

3. czuły dotyk, przutulasy, całuski, masaże – kontakt fizyczny z Dzieckiem Mamy i Taty – polecam w szczególności kangurowanie nasza Zofijka to uwielbiała i przy drugim Dziecku też będziemy się kangurować – tulone Dziecko to ponoć Dziecko szczęśliwe i się tego trzymam

4. rytm dnia – Maluszek mający mniej więcej poukładany świat to spokojniejszy Bąbelek – u nas sprawdził się rytm jedzonko, aktywność, spanko. Ważny element dnia to wieczorny rytuał kąpieli, masażu maleńkiego ciałka, jedzonka, łóżeczka i zasypiania

5. cierpliwość i spokój wewnętrzny Rodziców – Dzieciaki są w szczególności wuczylone na zmienne nastroje Rodziców, początki są trudne, te hormony, ale ważne aby Rodzice wspierali się nawzajem w opiece nad Dzieckiem i byli oparciem dla siebie i tym samym dla Dziecka

6. SZCZĘŚLIWĄ MAMĘ I TATĘ = SZCZĘŚLIWE DZIECKO, ważne aby też mama zadbała o samą siebie, nie zatraciła swojej kobiecości w macierzyństwie, pamiętała o choć odrobinie czasu dla siebie samej w ciągu dnia, ciepłego prysznicu, umyciu i wysuszeniu włosów, lekkim makijażu – pamiętajmy, że oprócz bycie Mamą jesteśmy też Pięknymi Kobietami

7. TATĘ, ja na początku macierzyństwa zapomniałam o sobie i wszystko chciałam robić z wypisanym tekstem na twarzy „ja sama” – i ważne dla Dziecka jest aby pozwolić aktywnie uczestniczyć w opiece nad dzieckiem Tacie – buduje się wówczas szczególna więź między Tata i Dzieckiem, nie bójmy prosić się o pomoc innych

8. matczyną intuicję i postępowanie w zgodzie w tym co podpowiada nam serce – to jest dobre dla Mojego Maluszka – na początku tyle pytań czy dobrze robimy, nie zawsze to jak postępuje, jak usypiam, jak karmię co ile, jak postępuję z kolkami jest społecznie akceptowane szczególnie przez babcie i zasypywani jesteśmy radami życzliwych – przy Zosi początkowo troszku stosowaliśmy się to tych „cennych uwag” – bo może inni mają rację i kończyło się to tym, że wracaliśmy do tego jak postępowaliśmy – bo Młoda nie lubiła zmian i testowania - wsłuchajmy się dla dobra Dziecko w siebie

9. CZAS poświęcony tylko tej Małej Istocie – nie zawsze w domu musi lśnić, pranie poczeka, zaangażuj babcie w pomoć nad domem bo Dziecko potrzebuje Cie Mamo. Zosia przez długi czas spała na mnie lub Mężu w szczególności po leczeniu w szpitalu – więc w domu nie zawsze było posprzątane do końca, często tylko ogarnięte, ale wiedziałam, że ona mnie potrzebuje i poświęcałam jej tyle czasu ile potrzebowała

10. MIŁOŚĆ – całym sercem Kochać ten piękny dar jakim jest Dziecko, które pojawia się w naszym życiu i codziennie dziękować za to, że ten Mały Szkrab jest obok – bo miłość okazywana na początku kiedyś do nas wróci – pierwsze mamo, tato, pierwsze świadome Kocham Cie z ust tego Małego Człowieka
otsifem27
[cytat@inezka#160754]@maleriva#160746

przed porodem dużo można chcieć i myśleć jak to będzie ....

ale życie wszystko weryfikuje .....

i zwykle jest zupełnie inaczej niż się wydawało, czytało itd....

miałam podobnie ..... chciałam, myślałam

a teraz to syn mi pokazuje czego chce i na co ma ochotę a ja muszę się dostosować....

karmienie piersią nie zawsze jest miłe i przyjemne ale na wszystko potrzebny jest czas.... i jest dobrze[/cytat]
To jest tak, ze troszku jesteśmy za bardzo za zapatrzone w reklamy pięknych pań na rękach z maleństwami uśmiechniętymi od ucha do ucha a potem rzeczywistość jest inna, niż na obrazkach i czujemy się oszukane, rozczarowane
magi710
[cytat@otsifem27#160757]Mój dekalog – tego co mogę dać najlepszego mojemu dziecku – stworzony w oparciu o doświadczenia z pierwszym dzieckiem

1. osobiście uważam, że życie tego Wielkiego Cudu jakim jest Dziecko rozpoczyna się już w momencie poczęcia i to co mogę zrobić dobrego dla Maleństwa to odpowiednia dieta, zdrowy tryb życia – bez używek, aktywność ruchowa ruchowa dostosowana do etapu ciąży

2. gdy Maleństwo jest po drugiej stronie brzuszka to dla Dzieciątka ważne jest, aby karmić naturalnie – i ten cenny dar jakim jest pokarm matki dostosowany do potrzeb Małego Człowieka (przy Zosi karmiłyśmy się ‘normalnie’ 1 miesiąc i ten czas spędzony tak blisko siebie zachowuje głęboko w pamięci – potem ściągałam pokarm do 13 miesiąca jej życia i nie żałuje tych godzin spędzonych z laktatorem i cieszę się, że mogłam dać mojemu dziecku tak potrzebne składniki odżywcze i odporność.

3. czuły dotyk, przutulasy, całuski, masaże – kontakt fizyczny z Dzieckiem Mamy i Taty – polecam w szczególności kangurowanie nasza Zofijka to uwielbiała i przy drugim Dziecku też będziemy się kangurować – tulone Dziecko to ponoć Dziecko szczęśliwe i się tego trzymam

4. rytm dnia – Maluszek mający mniej więcej poukładany świat to spokojniejszy Bąbelek – u nas sprawdził się rytm jedzonko, aktywność, spanko. Ważny element dnia to wieczorny rytuał kąpieli, masażu maleńkiego ciałka, jedzonka, łóżeczka i zasypiania

5. cierpliwość i spokój wewnętrzny Rodziców – Dzieciaki są w szczególności wuczylone na zmienne nastroje Rodziców, początki są trudne, te hormony, ale ważne aby Rodzice wspierali się nawzajem w opiece nad Dzieckiem i byli oparciem dla siebie i tym samym dla Dziecka

6.

SZCZĘŚLIWĄ MAMĘ I TATĘ = SZCZĘŚLIWE DZIECKO, ważne aby też mama zadbała o samą siebie, nie zatraciła swojej kobiecości w macierzyństwie, pamiętała o choć odrobinie czasu dla siebie samej w ciągu dnia, ciepłego prysznicu, umyciu i wysuszeniu włosów, lekkim makijażu – pamiętajmy, że oprócz bycie Mamą jesteśmy też Pięknymi Kobietami

7. TATĘ, ja na początku macierzyństwa zapomniałam o sobie i wszystko chciałam robić z wypisanym tekstem na twarzy „ja sama” – i ważne dla Dziecka jest aby pozwolić aktywnie uczestniczyć w opiece nad dzieckiem Tacie – buduje się wówczas szczególna więź między Tata i Dzieckiem, nie bójmy prosić się o pomoc innych

8. matczyną intuicję i postępowanie w zgodzie w tym co podpowiada

nam serce – to jest dobre dla Mojego Maluszka – na początku tyle pytań czy dobrze robimy, nie zawsze to jak postępuje, jak usypiam, jak karmię co ile, jak postępuję z kolkami jest społecznie akceptowane szczególnie przez babcie i zasypywani jesteśmy radami życzliwych – przy Zosi początkowo troszku stosowaliśmy się to tych „cennych uwag” – bo może inni mają rację i kończyło się to tym, że wracaliśmy do tego jak postępowaliśmy – bo Młoda nie lubiła zmian i testowania - wsłuchajmy się dla dobra Dziecko w siebie

9. CZAS poświęcony tylko tej Małej Istocie – nie zawsze w domu musi lśnić, pranie poczeka, zaangażuj babcie w pomoć nad domem bo Dziecko potrzebuje Cie Mamo. Zosia przez długi czas spała na mnie lub Mężu w szczególności po leczeniu w szpitalu – więc w domu nie zawsze było posprzątane do końca, często tylko ogarnięte, ale wiedziałam, że ona mnie potrzebuje i poświęcałam jej tyle czasu ile potrzebowała

10. MIŁOŚĆ – całym sercem Kochać ten piękny dar jakim jest Dziecko, które pojawia się w naszym życiu i codziennie dziękować za to, że ten Mały Szkrab jest obok – bo miłość okazywana na początku kiedyś do nas wróci – pierwsze mamo, tato, pierwsze świadome Kocham Cie z ust tego Małego Człowieka[/cytat]

Podpisuję się pod tym obiema rękoma :) Pięknie napisane
ika85
[cytat@Edytka1#160737]Ok. :)) Doznałam takiego Twojego negatywnego wrażenia na temat nakładek, gdy przeczytałam Twój tekst do jednej z dziewczyn, która zastanawia się, czy ich używać na początku karmienia. Oto ten tekst "Karmiąc od samego początku przez nakładki, jak chcesz je niby zahartować?/ Całe karminie zamierzasz z nimi karmić?" - odebrałam to negatywnie - ot i cała sprawa.

Dobrze że nie negujesz ich używania. :))[/cytat]
A no jeśli o to chodzi, to tak. Jestem negatywnie nastawiona , aby dziecko od razu do "sztucznego sutka" przystawiać. Nie widzę w tym najmniejszego sensu, już nie mówiąc o tej bliskości przy karmieniu piersią o której tutaj tak głośno z ust każdej z Pań. Uważam, że najpierw trzeba spróbować dać normalnie pierś, a w razie czego warto mieć nakładki, bo po to są takie i inne wynalazki, aby nam pomagały.
Po za tym jeśli od pierwszych chwil będziemy karmić z nakładkami z obawy o nasze sutki i ból, to rozumiem, że musimy ich używać już do końca naszej przygody z karmieniem? No bo kiedy ta brodawka ma się zahartować, jeśli będzie cały czas osłaniana.


[cytat@agulacomp#160738]ODPORNOŚĆ - to jest jedna z najważniejszych rzeczy, którą możemy dać naszemu dziecku karmiąc go naturalnie przez pierwsze miesiące. [/cytat]

Karmienie piersią jest cudowne, ale nigdy nigdzie nie udowodniono, że dzidzi karmione mlekiem modyfikowanym są mniej odporne. Widziałam mnóstwo dzieciaków, które pomimo karmienia piersią były chorowite i mnóstwo takich które karmione "sztucznie", nigdy nawet katarku nie miały.
magi710
[cytat@ika85#160760]A no jeśli o to chodzi, to tak. Jestem negatywnie nastawiona , aby dziecko od razu do "sztucznego sutka" przystawiać. Nie widzę w tym najmniejszego sensu, już nie mówiąc o tej bliskości przy karmieniu piersią o której tutaj tak głośno z ust każdej z Pań. Uważam, że najpierw trzeba spróbować dać normalnie pierś, a w razie czego warto mieć nakładki, bo po to są takie i inne wynalazki, aby nam pomagały.

Po za tym jeśli od pierwszych chwil będziemy karmić z nakładkami z obawy o nasze sutki i ból, to rozumiem, że musimy ich używać już do końca naszej przygody z karmieniem? No bo kiedy ta brodawka ma się zahartować, jeśli będzie cały czas osłaniana.

Czasami nie ma wyjścia :/ Mnie tak mała pogryzła, że aż krew się lała ;( Dzięki nakładką mogłam karmić ją swoim mlekiem i karmiłam ją 13 miesięcy :) Teraz przy drugim dziecku nie było potrzeby stosowania tych kapturków, a karmię już 2 miesiące i zamierzam jeszcze conajmniej rok :)
Dominika78
[cytat@maleriva#160654]Hmmm...jak czytam Wasze posty to zaczynam się bać... Bardzo mi zależy na tym, żeby karmić piersią a tu wychodzi na to, że to nie takie proste :/ To moje pierwsze dziecko i stąd nieświadomość wszystkiego :)[/cytat]

@maleriva#160654 obawy były, są i zapewne będą... nie jesteś pierwszą, której po głowie tłucze się wiele pytań, a z każdym dniem przybywa ich coraz więcej, szczególnie w sytuacjach, kiedy mamy wokół siebie znajomych i bliskich tzw. "dobra rada". My jako Mamy zostałyśmy świetnie wyposżzone w instynkt macierzyński, który tak naprawdę podpowie co masz robić i kiedy. Jestem świeżo upieczoną mamą, która również była pełna obaw, tym bardziej, iż moja córcia przyszła na świat 5 tygodni wcześniej. Byłam przerażona kiedy zaczęły odchodzić mi wody, potem karetką transport do szpitala, łzy w oczach, strach, aby dziecku nic się nie stało i wiele pytań jak to teraz będzie, bo przecież sporo nam brakuje i czy przy wcześniaku dam radę karmić piersią....?? Kiedy Alicja przyszła na świat wszelkie obawy ustąpiły. Mimo lęku o prawidłowe karmienie jakoś dałyśmy radę choć było ciężko. Jej malusia buziulka i usteczka nie zawsze chciały otwierać się na tyle szeroko, by prawidłowo złapać cyca... gryzła, mocno się starała, ale jadła, a z dnia na dzień było już tylko lepiej. Głowa do góry... wszystko będzie dobrze :)
otsifem27
@maleriva:
Hmmm...jak czytam Wasze posty to zaczynam się bać... Bardzo mi zależy na tym, żeby karmić piersią a tu wychodzi na to, że to nie takie proste :/ To moje pierwsze dziecko i stąd nieświadomość wszystkiego :)

Ważne, żeby gdzieś w głowie była myśl, że z karmieniem piersią wiążą się oprócz tych cudownych przeżyć z pewnymi trudnościami, ale pozytywne nastawienie jest ogromnie istotne w tym procesie i na pewno sobie poradzisz
basienkaa5
[cytat@malymaczek#160705]Ile ludzi tyle opinii a dziecko wie lepiej czy mu smok pasuje czy nie. Ja

odwrotnie chciałam dać mojej córci smoczka żeby miała swój uspokajacz, ale zdecydowała że nie chce, 4 smoczki kupione i leżą sobie i się kurzą ;)[/cytat]

Oj masz rację, dzieci są takie inteligentne, że same podpowiadają nam co im odpowiada, a co nie.
ika85
[cytat@magi710#160761][cytat@ika85#160760]
Czasami nie ma wyjścia :/ Mnie tak mała pogryzła, że aż krew się lała ;( Dzięki nakładką mogłam karmić ją swoim mlekiem i karmiłam ją 13 miesięcy :) Teraz przy drugim dziecku nie było potrzeby stosowania tych kapturków, a karmię już 2 miesiące i zamierzam jeszcze conajmniej rok :)[/cytat]
Ja nie wiem czy ja jakoś po chińsku pisze ?/ Już mnie to zaczyna złościć, czytajcie ze zrozumieniem :/ "Uważam, że najpierw trzeba spróbować dać normalnie pierś, a w razie czego warto mieć nakładki, bo po to są takie i inne wynalazki, aby nam pomagały."!!!
basienkaa5
[cytat@ika85#160760]A no jeśli o to chodzi, to tak. Jestem negatywnie nastawiona , aby dziecko od razu do "sztucznego sutka" przystawiać. Nie widzę w tym najmniejszego sensu, już nie mówiąc o tej bliskości przy karmieniu piersią o której tutaj tak głośno z ust każdej z Pań. Uważam, że najpierw trzeba spróbować dać normalnie pierś, a w razie czego warto mieć nakładki, bo po to są takie i inne wynalazki, aby nam pomagały.

Po za tym jeśli od pierwszych chwil będziemy karmić z nakładkami z obawy o nasze sutki i ból, to rozumiem, że musimy ich używać już do końca naszej przygody z karmieniem? No bo kiedy ta brodawka ma się zahartować, jeśli będzie cały czas osłaniana.

Karmienie piersią jest cudowne, ale nigdy nigdzie nie udowodniono, że dzidzi karmione mlekiem modyfikowanym są mniej odporne. Widziałam mnóstwo dzieciaków, które pomimo karmienia piersią były chorowite i mnóstwo takich które karmione "sztucznie", nigdy nawet katarku nie miały.[/cytat]

Zgodzę się z Tobą. W czasach naszego przyjścia na świat, czyli jakieś 30 lat temu nie było aż takiego nacisku na karmienie naturalne. Moje mama karmiła mnie naturalnie ze 3 miesiące, potem było to już mleczko sztuczne. Szczerze powiem, że odporna jestem do dziś;) Swoją córę karmię piersią. Jednakże jest to duże poświęcenie i wysiłek. Fajnie byłoby mieć swój laktator, bo ułatwiłby mi życie.
magi710
@ika85#160765 przepraszam jak Cię zezłościłam.
zanetta3
Miłość, czułość, bezpieczeństwo, więc jak tylko tego pragnie, zawsze powinien być przy mamie. Doskonałym pokarmem dla dziecka jest pokarm matki, który każdego dnia dostosowuje się do potrzeb jej dziecka i "rośnie" razem z nim :)
ika85
[cytat@magi710#160767]@ika85#160765 przepraszam jak Cię zezłościłam.[/cytat]
Niepotrzebnie się uniosłam, wybacz, ale pisać po raz enty to samo i znowu ktoś przeinacza. :)
Mamusia21
Dla dziecka w pierwsych miesiacach zycia wazne jest aby bylo karmione piersia dlatego,iz tworzy sie miedzy mama i dzieckiem bardzo wazna wiez i poczucie bezpieczenstwa.
malgoska282
Najlepsze co daje sie maleństwu w pierwszych dobach zycia i miesiącach,to poczucie bezpieczeństwa. Miłosc,pr\\ytulanie,które ma wielkie znaczenie. Dużym plusem jest także naturalne karmienie ,wiąże sie wtedy więź matki z dzieckiem jakiej nikt inny nie potrafi doswiadczyć
Farinella
zasnęło maleństwo:)
zmienię, jeżeli można lekko temat - ale wciąż na związany z karmieniem. Ile staników-karmników potrzebowałyście na start? Od razu fiszbinowce czy zwykłe? Bo że karmienie nie powoduje mimo tego co większość mówi, tzw. popsucia się kształtu to fakt, ale już na początku trzeba o niego dbać m. in. odpowiednim doborem biustonosza. No i poza tym łatwiej karmić w miejscach tzw. publicznych dyskretnie.
Przerabialiście swoje na biustonosze na takie do karmienia? Czy kupowałyście gotowe?
agatusiek123
Najważniejsze dla dziecka jest poczucie bezpieczeństwa. Dać mu mnóstwo miłości, wyrozumienie, oraz ważne jest karmienie piersią gdyż tedy budowana jest w maluszka organizmie bariera ochronna, ale także jest więź pomiędzy matką a dzieckiem.
otsifem27
Pytanie do Mam – czy według Was spanie z dzieckiem w łóżku z rodzicami jest dobre – zdania są podzielone na ten temat interesuje mnie Wasza opinia
mraczek80
Dla mnie to czas który poświęcam dziecku, dużo cierpliwości i miłości no i oczywiście pokarm mamy najlepszy dla maluszka.
mraczek80
@otsifem27#160774 czasem różnie wychodzi z tym spaniem , jeżeli zdarza się to sporadycznie to ok, ale dziecko powinno mieć swoje łóżko i w nim zasypiać.
ika85
[cytat@otsifem27#160774]Pytanie do Mam – czy według Was spanie z dzieckiem w łóżku z rodzicami jest dobre – zdania są podzielone na ten temat interesuje mnie Wasza opinia[/cytat]
Zdania są podzielone, bo każda mama i każde dziecko jest inne :) Ja osobiście nie sypiam z dziećmi (jak to brzmi :P ) .
Po pierwsze dlatego, że ja nie mogę się wyspać, zawsze bałam się że przygniotę, podduszę, nakryje kołdrą i mój sen był półsnem, przez co się nie wysypiam.
Po drugie uważam to za mało higieniczne, wiadomo do czego rodzicom służy łóżko ;) Idąc tym tropem uważam też, że spanie z dzieckiem psuje kontakty partnerskie miedzy rodzicami, bo jak dziecko w łóżku to nie sex.

Z drugiej strony jest to bardzo praktyczne zwłaszcza przy nocnym karmieniu. Sama nieraz brałam dziecko aby je nakarmić i oko mi się zamokło, dziecko jadło a ja spałam :P Jest to duża ulga dla matki :)

Wszystko jest kwestią indywidualną, nie ma żadnej słusznej odpowiedzi czy takie spanie jest dobre czy złe. U mnie było to niekomfortowe , dlateg starałam sie nie przyzwyczajać dzieci do spania z nami. Oczywiście wiadomo jak jest. Córka wstaje w nocy i sama włazi nam do łóżka ;) Ale z taką większą dwulatką to juz też co innego :) Prędzej ona Ci sprzeda porządnego kopa niż ty jej :P
myszka8404
do otsifem27: Do terminu porodu zostało mi 10 dni. Chciałabym aby moja córcia od początku spała we własnym łóżeczku. Zobaczymy jak wyjdzie mi to w praktyce. Nie wyobrażam sobie spać z maleństwem, bałabym się, że ją przygniotę. Mam w rodzinie świetny przykład spania z dzieckiem. Moja szwagierka do dziś śpi ze swoim synem a on ma już 6 lat. Dla mnie to jest nienormalne. Ma teraz straszny problem, żeby mały spał we własnym łóżku.
ika85
@Farinella: ja kupowałam, najpierw miękkie, bo na fiszbinach to nie wygodnie. Zwłaszcza w domu, na samych początkach. Pewnie to też kwestia wielkości miseczki. Nie mniej jednak warto zainwestować w taki stanik. wygoda nie tylko "w miejscach publicznych" ale przede wszystkim w domu i dla naszych piersi
mraczek80
@jskalik#160331 Ja byłam po CC i nie było łatwo ale cały mój trud i ból się opłacił i dziś Jas ma 7 miesięcy a ja nadal go karmie piersią. Czasem w nocy daje popalić np. 3 razy jest głodny ale cóż to jest nasz najpiękniejszy czas.
mraczek80
@a_grzelak#159668 Tez tak mam i czasem to jest urocze ale jak trwa to dobre pół godziny a on się bawi to daje w kość.
paula83
[cytat@mraczek80#160776]@otsifem27#160774 czasem różnie wychodzi z tym spaniem , jeżeli zdarza się to sporadycznie to ok, ale dziecko powinno mieć swoje łóżko i w nim zasypiać.[/cytat]

Zgadzam się w 100%. Maleństwo powinno spać w swoim łóżeczku.
mraczek80
@viola88#159672 Masz racje ja tez walczyłam o karmienie małego po cc jak lwica ale nam się udało i Jas otrzymuje ode mnie to co najcenniejsze a więc mój pokarm i całe tony miłości.
mraczek80
@katarina-k31#159686 Przy takiej kruszynce cierpliwość pojawia się sama . Przecież dziecko to prawdziwy dar od boga i sama o tym wiem bo czekałam na mojego synka bardzo długo ale jak widać cierpliwość została nagrodzona.
mraczek80
[cytat@katarina-k31#159710]Tak Ojciec odgrywa u dziecka bardzo ważną rolę. Np. mój mąż kąpie od początku dziecko :)[/cytat]

@katarina-k31#159710 Ja mojego męża wygrałam na loterii, kąpie , przewija, usypia i jest tata na pełen etat mimo tego że pracuje. Ale może dlatego że jak Jas miał 2 tyg ja trafiłam do szpitala i musieli się tego wszystkiego razem nauczyć.
ika85
[cytat@mraczek80#160785]@katarina-k31#159710

Ja mojego męża wygrałam na loterii, kąpie , przewija, usypia i jest tata na pełen etat mimo tego że pracuje. Ale może dlatego że jak Jas miał 2 tyg ja trafiłam do szpitala i musieli się tego wszystkiego razem nauczyć.[/cytat]
To jak mój :) Myślałam, zawsze, że to powinna być norma, ale jak się okazuje po rozmowie z innymi mamami to niestety rzadkość. A szkoda.
Marta0284
[cytat@MagielCodzienny#159818]@tiramisu#159816

Myślę, że jakie by nie były - czy markowe czy nie - w nadmiarze są zbędne… Choć wiem z doświadczenia, że lepsza jedna porządna zabawka - często droższa - niż pięć 'no name' które zaraz się rozpadną… Markowe też często oznacza bezpieczne, atestowane :)[/cytat]

Zgadzam się. Moja córka ma konkretne zabawki, które mają ją czegoś nauczyć, sprawić jej radość, do których może się przytulić, albo wziąć do buzi. Nie jest zawalona byle czym. Staramy się aby każdy nas zakup był przemyślany.
Farinella
@ika85: jasne, że wygoda. Niemniej jednak łatwiej przerobić własny dopasowany fiszbinowy na początku na dzień niż jechać do stolicy np (mieszkam w niewielkim mieście chwilowo) niewiele po porodzie:) Na noc kupiłam przez internet firmowy i obwodem pod biustem mogę się owinąć co najmniej dwa razy. Przy 70H a dobrze dopasowanym staniku nie bolą plecy przy przewijaniu czy przenoszeniu maleństwa. Karmniki Panache kosztują prawie 200 zł i też loteria przy zakupie przez internet.
Znów piękna pogoda:) Podobno ostatnie dni, bo zapowiadają śnieg z deszczem na sobotę. Po następny karmieniu chyba pora na spacer:)
momisiak
najlepsze co mozna zrobic dla dziecka w pierwszych miesiacach jego zycia to otoczenie go miloscia, opieka, ale najwazniejsze jest karmienie piersia bo dzieki temu dziecko dostaje najwartosciowszy pokarm ktorego nie zastapia nawet najdrozsze sztuczne mieszanki
otsifem27
[cytat@ika85#160788]To jak mój :) Myślałam, zawsze, że to powinna być norma, ale jak się okazuje po rozmowie z innymi mamami to niestety rzadkość. A szkoda.[/cytat]
Znam również ‘tatusiów’, których rola bycia rodzicem skończyła się w momencie poczęcia – uważają, że zrobili już wszystko, inne obowiązki przy dziecku, domu spoczywa na matkach przykre to – ja również trafiłam na Męża, który w 100 % sprawdza się w roli Taty – był na wizytach u lekarza, potem przy porodzie i opiekował i opiekuje się Małą do tej pory, nawet gdy wraca z pracy po całym dniu to bawią się i wygłupiają razem
Farinella
Mój małżonek też się sprawdza:) Tym bardziej, że wyprawianie córki do szkoły (1 klasa), zawożenie, przywożenie i odrabianie lekcji spadło chwilowo wyłącznie na niego. Malutkim też się ładnie zajmuje. A oprócz tego robi zakupy, prasuje itp...Dobrze, że do końca miesiąca ma jeszcze urlop ojcowski. Chyba nie dałybyśmy sobie rady bez dobrych mężów, a przynajmniej byłoby to dużo trudniejsze i bardziej nieprzyjemne.
Elvira95
Ja jestem w 32 tygodniu ciąży i mój mąż w miarę aktywnie się interesuje NAMI. Choc spędza mało czasu z nami,to stara się. Sam się interesuje czy nie potrzebuję jakichś witamin itp.
A co do tytułowego pytania :-) to w pierwszych miesiącach życia maluszka najważniejsza jest obecnośc mamy,opieka,dawanie mu dużo miłości i poczucia bezpieczeństwa ,,jak w brzuszku" oczywiście najlepiej można to osiągnąć poprzez karmienie piersią przez jak najdłuższy czas :-)
jskalik
[cytat@mraczek80#160780]@jskalik#160331 Ja byłam po CC i nie było łatwo ale cały mój trud i ból się opłacił i dziś Jas ma 7 miesięcy a ja nadal go karmie piersią. Czasem w nocy daje popalić np. 3 razy jest głodny ale cóż to jest nasz najpiękniejszy czas.[/cytat]

Moja położna twierdzi że około 2giej w nocy MAMY maja najlepszy i najbardziej wartościowy pokarm dla maluszka . A co więcej niektóre mamy aż z zegarkiem w reku karmią o tej porze maluszki :) Wiadomo chcemy dać takiemu bąblowi wszystko co najlepsze.

Ja jestem w 33 tygodniu i im bliżej porodu tym bardziej się boję i wszytko co wiem już jakoś nie jest takie jasne i oczywiste. A na dodatek nie wiem czy będę mogła rodzic w moim szpitalu gdzie opieka nad mama i maluchem jest naprawdę dobra bo akurat ma być remont ... pierwszy raz od 30 lat całkiem zamykają oddział- ale mam nadzieje że mały posiedzi w brzuszku tydzień dłużej ;).
A jak sie domyślam w systemie roomig-in położna która zawsze z uśmiechem i anielska cierpliwością pomoże jest jak anioł :).
Mam nadzieje że nie spanikuje , i że instynkt zrobi swoje jak już bede miała maluszka na rękach.
izaszy1534
Co można dać najlepszego swojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia?
Mleko mamy. :)
Marta0284
[cytat@a_grzelak#159668]

Moim zdaniem bycie z dzieckiem 24h ma soje dobre i złe strony. Na samym początku obecność mamy jest dla dziecka najważniejsza, ale ważna jest też obecność taty. Gdy dziecko przebywa non stop tylko z mamą, to po pierwsze nie nawiązuje więzi z innymi członkami rodziny, a po drugie mama staje się 'niewolnikiem' dziecka.[/cytat]

To prawda. Ja jestem teraz na urlopie rodzicielskim, mąż niekiedy idzie do drugiej pracy, kiedy wraca staramy się, aby to on przebywał z dzieckiem a ja mam wtedy "wolne". Mąż i tak mówi, że córka strasznie za mną wodzi oczami, patrzy w drzwi przez które wyszłam do innego pokoju.... córka musi jednak na chwile o mamie "zapomnieć" i umieć przebywać z Tatą.

[cytat@agusia610#159862]według mnie najlepsze co mogę dać mojej Zuzi to moje mleczko :) Oczywiście nie neguję matek, które karmią mlekiem modyfikowanym. :) [/cytat]
Nie znam matki, która karmiłaby modyfikowanym, bo ma takie widzimisie. Niestety były zmuszone, gdy miały mało pokarmu, zanikł, dziecko nie najadało się... sama takich matek nie neguje, bo sama miałam problemy z laktacją i to ogromne :(.
[cytat@Izabela14#160021]A co do karmienia drogie mamy!!!

Oczekuję swojego pierwszego maleństwa ( Termin 15 Kwiecień)

z moich piersi już strasznie cieknie, tylko mocniej dotknąć i leci jak z kranu...

Czy wy też może miałyście takie sytuacje?[/cytat]

Nie, z moich piersi siara nie ciekła. Nawet po porodzie nie potrzebowałam wkładek, susza....
arsinoe
[cytat@jskalik#160802]Moja położna twierdzi że około 2giej w nocy MAMY maja najlepszy i najbardziej wartościowy pokarm dla maluszka . A co więcej niektóre mamy aż z zegarkiem w reku karmią o tej porze maluszki :) [/cytat]

O takiej rzeczy słyszę pierwszy raz :) Przecież wartościowy pokarm mamy zawsze (ewentualnie może zależy to też od naszej diety?) Nie wydaje mi się to prawdziwym stwierdzeniem, ale nie jestem fachowcem tylko kobietą w 35tc :)

A jeśli chodzi o mężów... ja też jestem w gronie tych szczęściar, które mogą liczyć na wsparcie i pomoc w każdej sytuacji. Począwszy od tego, że to on sam zaproponował, że chce być przy porodzie i mnie wspierać od początku do końca. Oczywiście nie mam nic przeciwko:) w końcu obecność najbliższej mi osoby na pewno pomoże w przeżyciu tego wielkiego wydzrzenia.
wikiasia
To co matka może dać najlepszego dla swojego nowo narodzonego dziecka to
MIŁOŚĆ,BEZPIECZEŃSTWO i SWÓJ POKARM aby dziecko rosło zdrowe i szczęśliwe
Marta0284
[cytat@agacik86#159853]Ja wam zazdroszczę tego ze już macie swoje maleństwa przy sobie ja mam termin na jutro i nie mogę się doczekać jak już zobaczę swoje maleństwo jak mi przystawia do piersi i przytulę swoja kruszynkę troszkę boje się bólu ale mówią ze to mija jak się zobaczy dziecko dlatego jestem pozytywnie nastawiona[/cytat]

Moja urodziła się dzień po terminie, ale było to trochę podejrzane, bo w dniu terminu według usg dopiero odebraliśmy wózek ze sklepu a dnia następnego mała była już na świecie. Śmialiśmy się, że nie chciała przyjść na świat bez swojej bryki hehe :).
levusek
[cytat@ika85#160777]Zdania są podzielone, bo każda mama i każde dziecko jest inne :) Ja osobiście nie sypiam z dziećmi (jak to brzmi :P ) .

Po pierwsze dlatego, że ja nie mogę się wyspać, zawsze bałam się że przygniotę, podduszę, nakryje kołdrą i mój sen był półsnem, przez co się nie wysypiam.

Po drugie uważam to za mało higieniczne, wiadomo do czego rodzicom służy łóżko ;) Idąc tym tropem uważam też, że spanie z dzieckiem psuje kontakty partnerskie miedzy rodzicami, bo jak dziecko w łóżku to nie sex.

Z drugiej strony jest to bardzo praktyczne zwłaszcza przy nocnym karmieniu. Sama nieraz brałam dziecko aby je nakarmić i oko mi się zamokło, dziecko jadło a ja spałam :P Jest to duża ulga dla matki :)

Wszystko jest kwestią indywidualną, nie ma żadnej słusznej odpowiedzi czy takie spanie jest dobre czy złe. U mnie było to niekomfortowe , dlateg starałam sie nie przyzwyczajać dzieci do spania z nami. Oczywiście wiadomo jak jest. Córka wstaje w nocy i sama włazi nam do łóżka ;) Ale z taką większą dwulatką to juz też co innego :) Prędzej ona Ci sprzeda porządnego kopa niż ty jej :P[/cytat]

@ika85#160777

ja spię z dzieckiem :) mało tego, tatuś spi obok na kanapie :D i wiem, że przeginam, ale kilka razy karmie w nocy i tak mi łatwiej a tatuś niestety boi sie spać z nami...
Jeśli chodzi o względy higieniczne to posciel mam praną w proszku dla dzieci i leżę tam tylko ja i syn. Inne sprawy da się "załatwić" w innych miejscach..
Mam jednak nadzieję, że niedługo to się zmieni, bo na dłuższą metę to bardzo oddala rodziców..
izaszy1534
Ważny również jest dotyk, kontakt, bliskość. Dzieci są spokojne kiedy są głaskane i czują bliskość.
jskalik
@arsinoe#160805 Mąż przy porodzie - jak dla mnie obowiązkowo, mój na szczęście bardzo chce być przy mnie, ale dobrze to przedyskutowałam z moja drugą połową bo nie chce żeby czuł się 'zmuszony', a wydaje mi się że mężowie boja się jeszcze bardziej niż my same. A argumenty były pół na pół muszę przyznać.
Marta0284
[cytat@arsinoe#160805]

A jeśli chodzi o mężów... ja też jestem w gronie tych szczęściar, które mogą liczyć na wsparcie i pomoc w każdej sytuacji. Począwszy od tego, że to on sam zaproponował, że chce być przy porodzie i mnie wspierać od początku do końca. Oczywiście nie mam nic przeciwko:) w końcu obecność najbliższej mi osoby na pewno pomoże w przeżyciu tego wielkiego wydzrzenia.[/cytat]

U nas też początkowo był poród rodzinny, mąż był przy mnie. Niestety ostatecznie urodziłam poprzez cc. Ale te chwile razem z mężem były wspaniałe, masował mi plecy, trzymał za rękę, raz się przestraszył, bo go za mocno złapałam hehe. Czułam się bezpiecznie.... Kiedy po cc mnie zszywali, mąż dostał małą na ręce i siedział sobie z nią w pokoju....mówił, że się bał hehe być z takim maleństwem sam na sam :).
izaszy1534
To chyba ja mojego też wygrałam na loterii :) Kąpiel tylko on, jakby robił to najlepiej :) Wstawał do dziecka pierwszy jak tylko był kwik.
Spacery i karmienie zostawił mi.
Zobaczymy teraz przy drugim czy tak będzie :)
Marta0284
[cytat@mraczek80#160784]Przecież dziecko to prawdziwy dar od boga i sama o tym wiem bo czekałam na mojego synka bardzo długo ale jak widać cierpliwość została nagrodzona.[/cytat]

Zgadzam się, również uważam, że moja córka to istny cud. Czekałam na nią ok 2 lat. Po drodze zaszłam w ciąże, która obumarła...niedługo zaczynam starania o kolejne dzieciątko...
Marta0284
[cytat@agusia610#159879]A Wy o której kąpiecie swoje Maleństwa? ;)

Ja o 19.00 :)[/cytat]

około 18:30, po 19:00 córka dostaje kolację i zaczynami ją usypiać.
levusek
dziewczyny jak myślicie, kiedy waszym zdaniem jest optymalny- ostateczny czas na kolejne dziecko? jak byście miały same sobie wyznaczyć górną granice to ile lat by to było?
karolajnaa
[cytat@levusek#160815]dziewczyny jak myślicie, kiedy waszym zdaniem jest optymalny- ostateczny czas na kolejne dziecko? jak byście miały same sobie wyznaczyć górną granice to ile lat by to było?[/cytat]

ja z racji wieku chciałam, żeby to była różnica 2-3 lat, no i tak się składa, że u nas będą to 2 lata bez 3 miesięcy :)
myszkakw
@levusek#160815
[cytat@levusek#160815]dziewczyny jak myślicie, kiedy waszym zdaniem jest optymalny- ostateczny czas na kolejne dziecko? jak byście miały same sobie wyznaczyć górną granice to ile lat by to było?[/cytat]
górna granica, ciężko powiedzieć. każdy zna swoje siły, bo niestety dzieciaczki potrafią wyssać twoją energię do zera:) Wiec pewnie nie warto czekać na 40 parę lat. Ja pierwsze dziecko urodziłam w wieku 29 lat a następne - bliźniaki będą niedługo - mam 31 lat. Myślę że to dobra różnica między dzieciaczkami - takie ok 2 lata.
Melami
U mnie różnica miedzy dziećmi 2 lata, polecam taki wariant, jak jest możliwość ;)
levusek
[cytat@myszkakw#160823]@levusek#160815

górna granica, ciężko powiedzieć. każdy zna swoje siły, bo niestety dzieciaczki potrafią wyssać twoją energię do zera:) Wiec pewnie nie warto czekać na 40 parę lat. Ja pierwsze dziecko urodziłam w wieku 29 lat a następne - bliźniaki będą niedługo - mam 31 lat. Myślę że to dobra różnica między dzieciaczkami - takie ok 2 lata.[/cytat]

[cytat@karolajnaa#160822]ja z racji wieku chciałam, żeby to była różnica 2-3 lat, no i tak się składa, że u nas będą to 2 lata bez 3 miesięcy :)[/cytat]

@karolajnaa#160822

nie nie, nie to miałam na mysli:)
między moimi dziećmi jest róznica 10 lat :)
chodzi mi o to, ile lat max powinna miec kobieta waszym zdaniem. Ja mam 32 lata i zastanawiam się do kiedy się streszczać z ewentualną decyzja o 3 dziecku. Chodzi mi np o to, jak postrzegane są matki 35-38 letnie? nie mówiąc juz o kwestiach zdrowotnych...
myszkakw
[cytat@jskalik#160810]@arsinoe#160805 Mąż przy porodzie - jak dla mnie obowiązkowo, mój na szczęście bardzo chce być przy mnie, ale dobrze to przedyskutowałam z moja drugą połową bo nie chce żeby czuł się 'zmuszony', a wydaje mi się że mężowie boja się jeszcze bardziej niż my same. A argumenty były pół na pół muszę przyznać.[/cytat]
co do męża przy porodzie. Mój przy pierwszym bardzo się opierał, nasłuchał się że się naogląda i potem nie będzie chciał żony tknąć. Kochani koledzy go nastraszyli, ale żaden na poród się nie wybrał, aby nie było. ja już zrezygnowałam na koniec, stwierdziłam że nie przekonam. jak trafiliśmy na porodówkę, maż został i sobie jakoś poradził ze wszystkim. Choć momentami jego bezradność wobec cierpień żony była rozbrajająca
myszkakw
@levusek#160827
wiesz co ja mam 31 i rodzę bliźniaki w tym roku. Sama czuję w kościach że już jestem bardziej zmęczona, a może to kwestia bliźniaków?! Siostra męża też rodzi za miesiąc i ma niemalże 35lat i już jej ciężko. A co do postrzegania, to chyba nie ma znaczenia. Bardziej jest tolerowana starsza rodząca niż mlódka przed 18tką
aglosz
[cytat@ika85#160777]Zdania są podzielone, bo każda mama i każde dziecko jest inne :) Ja osobiście nie sypiam z dziećmi (jak to brzmi :P ) .

Po pierwsze dlatego, że ja nie mogę się wyspać, zawsze bałam się że przygniotę, podduszę, nakryje kołdrą i mój sen był półsnem, przez co się nie wysypiam.

Po drugie uważam to za mało higieniczne, wiadomo do czego rodzicom służy łóżko ;) Idąc tym tropem uważam też, że spanie z dzieckiem psuje kontakty partnerskie miedzy rodzicami, bo jak dziecko w łóżku to nie sex.

Z drugiej strony jest to bardzo praktyczne zwłaszcza przy nocnym karmieniu. Sama nieraz brałam dziecko aby je nakarmić i oko mi się zamokło, dziecko jadło a ja spałam :P Jest to duża ulga dla matki :)

Wszystko jest kwestią indywidualną, nie ma żadnej słusznej odpowiedzi czy takie spanie jest dobre czy złe. U mnie było to niekomfortowe , dlateg starałam sie nie przyzwyczajać dzieci do spania z nami. Oczywiście wiadomo jak jest. Córka wstaje w nocy i sama włazi nam do łóżka ;) Ale z taką większą dwulatką to juz też co innego :) Prędzej ona Ci sprzeda porządnego kopa niż ty jej :P[/cytat]

U nas wygląda to bardzo podobnie. Ja się boję wziąć małą do łóżka, gdyż jestem bardzo ruchliwa :) Tak więc jestem pełna obaw czy się maleństwu nic nie stanie. Z drugiej strony nasze łóżko jest dość małe, więc trzy osoby w łóżku to już tłum. Nawet rano kiedy mąż wychodzi nie zabieram małej. Wolę przemęczyć i wstać do łóżeczka.
Skądś to znam- zasypianie podczas karmienia. Nieraz mąż mnie budzi kiedy karmię małą piersią i mówi że obydwie już zasnęłyśmy i trzeba by ją odłożyć z powrotem.
Jest to komfortowe, nie powiem, spanie z dzieckiem jednak nie idzie podczas takiego "spania" odpocząć.
Monikaaa1985
[cytat@levusek#160827]@karolajnaa#160822

nie nie, nie to miałam na mysli:)

między moimi dziećmi jest róznica 10 lat :)

chodzi mi o to, ile lat max powinna miec kobieta waszym zdaniem. Ja mam 32 lata i zastanawiam się do kiedy się streszczać z ewentualną decyzja o 3 dziecku. Chodzi mi np o to, jak postrzegane są matki 35-38 letnie? nie mówiąc juz o kwestiach zdrowotnych...[/cytat]

Ja uważam, że ze względów zdrowotnych najlepiej urodzić dzieci przed 35 rokiem życia. Ale ostateczna decyzja zawsze należy do kobiety i jej partnera. Ja mam 29 lat i dwójkę cudownych urwisków, myślę, że za jakieś 4 lata pomyślimy o jeszcze jednym maluszku.

Powiem jeszcze, że mnie mama urodziła mając 41 lat. Na szczęście nie było żadnych komplikacji w czasie ciąży i porodu. Mimo dużej różnicy wieku mam z mamą doskonały kontakt jest ona moją najlepszą przyjaciółką!
Ewelinka1987
Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku to miłość i poczucie bezpieczeństwa. To że zawsze może na mniej liczyć. W pierwszych miesiącach życia okazuję to poprzez nie tylko przytulenie, ale również karmienie piersią. Przy starszym Synku bardzo chciałam karmić piersią jednak rzeczywistość zmieniła moje zdanie. Płakałam z bólu karmiąc go. Dlatego przy drugim od samego początku mówiłam, że nie ma mowy o karmieniu piersią. Jednak i tu życie zmieniło moje plany, bo młodszy Synek przystawiony do piersi w szpitalu sprawił, że poznałam co to znaczy bezbolesne i przyjemne karmienie. Dlatego teraz mimo małego kryzysu laktacyjnego walczę o każdą kroplę bo wiem że jest to najlepsze co mogę mu teraz ofiarować.
basienkaa5
@otsifem27#160774

My z mężem zdecydowaliśmy od początku, że nasza córeczka będzie spała w swoim łóżeczku i jak na razie nam się to udaje. Nie chcieliśmy dopuścić do patologii, jaka wystąpiła u naszych znajomych. Ich 3 letnia córka śpi z mamą, a tata w pokoju obok. Dziś żałują, że nie odzwyczajali wcześniej od takiego modelu spania. Walczą dalej... a co do naszego rodzicielstwa to przyznam się, że i my mamy pewne odstępstwa od normy, a co:) np. gdy mała budzi się na karmienie nad ranem, to już zostaje z nami w łóżku, karmimy, tulimy się i tak nam radośnie, ze przekazujemy jej swoją miłość. W końcu możemy jej dać chwilę uwagi we dwoje, zanim tatuś opuści pielesze i pojedzie do pracy.
arsinoe
Dodatkowo myślę, że wspólny poród bardzo zbliża do siebie ludzi. Ja z mężem jesteśmy razem od 10 lat (i tylko rok po ślubie :) ) ,więc jesteśmy już "dotarci" pod każdym względem i cieszę się , że będziemy mieli możliwość przeżycia takiej chwili razem.
Ale moja koleżanka np. po 3 miesiącach znajomości zaszła w ciąże i tak naprawdę po kilku miesiącach ciężko jest określić, czy to ten właściwy facet... I własnie po porodzie opowiadała mi jak dobrze trafiła. Jak opiekował się nią całą ciąże i jak sobie świetnie radził pomagając jej na wszystkie sposoby będąc przy porodzie. I to też jej wniosek, że "poród bardzo zbliża do siebie partnerów"
levusek
[cytat@myszkakw#160829]@levusek#160827

wiesz co ja mam 31 i rodzę bliźniaki w tym roku. Sama czuję w kościach że już jestem bardziej zmęczona, a może to kwestia bliźniaków?! Siostra męża też rodzi za miesiąc i ma niemalże 35lat i już jej ciężko. A co do postrzegania, to chyba nie ma znaczenia. Bardziej jest tolerowana starsza rodząca niż mlódka przed 18tką[/cytat]o

@myszkakw#160829

no cos w tym jest. Mój maluch drugi ma teraz 6 miesięcy i faktycznie wiek chyba robi swoje, bo kręgosłup mnie w ciąży strasznie bolał i czasem do dziś boli, a w tamtej ciąży nie, no chyba że to kwestia ułożenia dziecka. No i ostatnie miesiące tej ciaży przypadły na upały, a w tamtej ciąży na wiosnę, więc to też ciężej.
Dziwne to takie jak bardzoz biegiem czasu myslenie człowieka się zmienia. Jak rodziłam pierwsze dziecko miałam 22 lata, obok mnie leżała mama w wieku 32 lat (tyle co ja teraz jak rodziłam) a wtedy wydawało mi się, że ona taka stara matka:) dlatego zastanawiam się czy rodząc w wieku lat 38 nie będę postrzegana tak jak ja kiedyś postrzegałam. Inna sprawa to taka, że róznica między matką a dzieckiem też chyba nie powinna byc jakas mega, bo gdy syn skończy 30 to ja juz prawie 70 i nawet nie wiadomo, czy będę na świecie :(
Jakieś smutne rozkminki mam dziś... to chyba hormony:D
levusek
[cytat@Monikaaa1985#160831]Ja uważam, że ze względów zdrowotnych najlepiej urodzić dzieci przed 35 rokiem życia. Ale ostateczna decyzja zawsze należy do kobiety i jej partnera. Ja mam 29 lat i dwójkę cudownych urwisków, myślę, że za jakieś 4 lata pomyślimy o jeszcze jednym maluszku.

Powiem jeszcze, że mnie mama urodziła mając 41 lat. Na szczęście nie było żadnych komplikacji w czasie ciąży i porodu. Mimo dużej różnicy wieku mam z mamą doskonały kontakt jest ona moją najlepszą przyjaciółką![/cytat]

@Monikaaa1985#160831

To super:)
basienkaa5
[cytat@myszkakw#160823]@levusek#160815

górna granica, ciężko powiedzieć. każdy zna swoje siły, bo niestety dzieciaczki potrafią wyssać twoją energię do zera:) Wiec pewnie nie warto czekać na 40 parę lat. Ja pierwsze dziecko urodziłam w wieku 29 lat a następne - bliźniaki będą niedługo - mam 31 lat. Myślę że to dobra różnica między dzieciaczkami - takie ok 2 lata.[/cytat]

Mimo, że media kreują pozytywny wizerunek mam po 40, a w show-biznesie niby nikogo to nie razi, może poza wiecznie ujadającymi hejterami, to dojrzałe mamy nie mają się łatwo. Mam znajomą, która w tym roku kończy 40, a w lutym urodziła swoje 3 dziecko. Na pierwszej wizycie usłyszała od lekarza:" Dziwie się, że jeszcze w tym wieku się Państwo zdecydowaliście". Nic dodać, nic ująć. Smutne i przykre, że nawet lekarz potrafi zadać emocjonalną krzywdę.
myszkakw
@levusek#160836 oj chyba hormony ci skaczą kochana:) a tak na poważnie ważny jest stan twojego zdrowia. Niestety nie robimy się młodsze choćbyśmy chciały i może być ciężej ale nie musi.
myszkakw
@basienkaa5#160838 lekarz to potrafi dowalić człowiekowi... szkoda słów
levusek
[cytat@myszkakw#160839]@levusek#160836 oj chyba hormony ci skaczą kochana:) a tak na poważnie ważny jest stan twojego zdrowia. Niestety nie robimy się młodsze choćbyśmy chciały i może być ciężej ale nie musi.[/cytat]

@myszkakw#160839
dokładnie :)
a co do hormonów, to własnie dziś dostałam "pierwszy" okres... Mały ma pół roku, zaczął jeść inne rzeczy, mniej ssać no i zaczęło się :(
karolajnaa
@levusek#160815 Ach, przepraszam Cię, kochana :) Na pewno pierwsze dziecko przed 30, póki siły pozwalają. Potem jest już gorzej pierworódce, bo wiadomo, do dziecka trzeba się przyzwyczaić, trzeba się jego nauczyć,a to wymaga i czasu i cierpliwości i dużych pokładów sił i energii. Przy kolejnych jest lżej nawet po 30. Ja dosyć późno wyszła za mąż (w stosunku do swoich koleżanek), a więc i dość późno zaszłam w ciążę. Dlatego nie chciałam długo zwlekać z kolejną ciążą :)
karlitka
A ja myślę, że każdy wiek jest dobry na zajście w ciążę. U niektórych to nawet lepiej później, gdy jest się bardziej dojrzałym, odpowiedzialnym, posiada się stabilną sytuację finansową itp.
levusek
@karolajnaa#160842 nie przepraszaj :)
jak pisalam mam juz dwójkę za sobą, więc pierworódką nie jestem a pytałam o kolejne.
justajarzab
dziewczyny na jaki adres należy wyslać mail zgloszeniowy?
awaska
Wiek matki jest bardzo ważny pod względem fizjologicznym ale też nie zapominajmy, że im później rodzimy dzieci to stajemy się starymi rodzicami, co przekłada się " choć nie zawsze" na wychowanie naszych pociech, na długość życia z nimi itp. pamiętajmy urodzić to jedno a wychowywać co najmniej do 18 roku życia to drugie.
levusek
[cytat@justajarzab#160845]dziewczyny na jaki adres należy wyslać mail zgloszeniowy?[/cytat]

@justajarzab#160845
canpol@bangla.pl
awaska
[cytat@karolajnaa#160842]@levusek#160815 Ach, przepraszam Cię, kochana :) Na pewno pierwsze dziecko przed 30, póki siły pozwalają. Potem jest już gorzej pierworódce, bo wiadomo, do dziecka trzeba się przyzwyczaić, trzeba się jego nauczyć,a to wymaga i czasu i cierpliwości i dużych pokładów sił i energii. Przy kolejnych jest lżej nawet po 30. Ja dosyć późno wyszła za mąż (w stosunku do swoich koleżanek), a więc i dość późno zaszłam w ciążę. Dlatego nie chciałam długo zwlekać z kolejną ciążą :)[/cytat]

Wiek matki jest bardzo ważny pod względem fizjologicznym ale też nie zapominajmy, że im później rodzimy dzieci to stajemy się starymi rodzicami, co przekłada się " choć nie zawsze" na wychowanie naszych pociech, na długość życia z nimi itp. pamiętajmy urodzić to jedno a wychowywać co najmniej do 18 roku życia to drugie.
justajarzab
dzięki levusek ale to nie jest adres mailowy...
justajarzab
już doszukalam się adresu, dzięki:)
Elvira95
Zdecydować na ciążę można się w każdym wieku...jednak nie zawsze organizm pozwala na utrzymanie tej ciąży...:/
Ewelinka1985
Miłość obojga rodziców jest niezbędna dziecku. Jeśli jest to ona ma wpływ na wszystko co robimy dla dziecka.
Elvira95
Ewelinka1985 zgadzam się z Tobą :-)
levusek
[cytat@justajarzab#160849]dzięki levusek ale to nie jest adres mailowy...[/cytat]

@justajarzab#160849
zapomniałam dodac @ :) w środku
justajarzab
Najlepsze co można dać dziecku to swój czas, miłość i cierpliwość. Oczywiste jest to, że najlepsze co można dać niemowlakowi to mleko matki, ale nie każda mama jest w stanie sprostać walce o utrzymanie pokarmu. Przytulajmy nasze dzieci jak najdłużej ponieważ to procentuje w przyszłości i nie martwmy się tym, że talerze czekają niepozmywane:)
maleriva
@levusek#160844
a ma
mielna21
[cytat@jskalik#160810]@arsinoe#160805 Mąż przy porodzie - jak dla mnie obowiązkowo, mój na szczęście bardzo chce być przy mnie, ale dobrze to przedyskutowałam z moja drugą połową bo nie chce żeby czuł się 'zmuszony', a wydaje mi się że mężowie boja się jeszcze bardziej niż my same. A argumenty były pół na pół muszę przyznać.[/cytat]


mój mąż nie bardzo chce być ze mną a ja w sumie bym chciała, ale nie można nikogo zmuszać ... on się boi że po tym nie będzie między nami tak samo w sferze intymnej
ika85
[cytat@jskalik#160810]@arsinoe#160805 Mąż przy porodzie - jak dla mnie obowiązkowo, mój na szczęście bardzo chce być przy mnie, ale dobrze to przedyskutowałam z moja drugą połową bo nie chce żeby czuł się 'zmuszony', a wydaje mi się że mężowie boja się jeszcze bardziej niż my same. A argumenty były pół na pół muszę przyznać.[/cytat]

To chyba kwestia indywidualna, mój bardzo chciał być przy pierwszym porodzie, ale ja go nie chciałam. poród był bardzo traumatyczny i cieszę się, że go nie było. przy narodzinach syna też go nie chciałam na sali, ba nawet pod salą. zadzwoniłam jak już było po wszystkim.

Osobiście uważam, że są rzeczy których facet oglądać nie powinien, a nie widzę nic zbliżającego w potopie śluzu, łez i krwi. No trudno, może gdybym rodziła 30 min z trzymającym mnie za dłoń mężem, moje podejście było by inne. Niestety, nie każdy poród tak wygląda ;)

[cytat@levusek#160815]dziewczyny jak myślicie, kiedy waszym zdaniem jest optymalny- ostateczny czas na kolejne dziecko? jak byście miały same sobie wyznaczyć górną granice to ile lat by to było?[/cytat]
To kwestia tego w jakiej jesteśmy dyspozycji. Zawsze uważałam, że 30 letni człek to już "starszy człowiek" :p Teraz sama mam tyle, i czuje się młodo, rześko i energicznie, a z moim nastoletnim wyobrażeniem o "pani po 30stce" nie mam nic wspólnego ;)
karolajnaa
Levusek, wszystko zależy od rodziców, jak oni się czują. jeśli uważasz, że dasz radę i po 40 rodzić, a potem wychowywać, to nic nie stoi na przeszkodzie. Ja natomiast nie jestem zwolenniczką późnego macierzyństwa z racji tych sił, które niestety słabną wraz z wiekiem. Nie wyobrażam sobie siebie w ciąży przed lub po 40-ce. Jeśli mam być wydajna, to wolę urodzić ostatnie dziecko przed 35. r.ż. Ale jak wspomniałam, wszystko zależy od kondycji przyszłych rodziców, zwłaszcza mamy.
arsinoe
@mielna21#160858

To może trzeba znaleźć w takim wypadku jakiś wspólny środek. Jeden z moich znajomych właśnie z powodu obaw o sfere intymną był z żoną przy porodzie ale tylko w pierwszej fazie, zanim dziecko przyszło na świat pomagał jej w bólach w trakcie rozwierania szyjki, trzymał za ręke masował kręgosłup... To też jest wielka pomoc tym bardziej że pierwsza część czasami może trwać baaardzo długo. Na siłę nie można zaciągnąć męża ale on też może zdecydować do którego momentu mógłby jednak przy Tobie być.
ika85
U mnie to ta "pierwsza faza" była fatalna, "na krześle" to już pikuś jest
arsinoe
@ika85#160860

Zgadzam się. Jest to bardzo indywidualna sprawa. Tak samo mężczyzny jak i kobiety. Ja mojemu mężowi powtarzam żeby wiedział "po której stronie ma stać" :) bo odebrać poród będzie miał kto:)
Zuza-nna
Najlepsze, co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia to moja bliskość i miłość, które, mam nadzieję, zapewnią mu poczucie bezpieczeństwa. Poza tym równie ważną "rzeczą", którą mogę mu dać, jest moja relacja z jego tatą, pełna miłości, ciepła, wyrozumiałości, bez kłótni i złych emocji, które by się odbijały na dziecku. Reasumując: Miłość w każdym wymiarze naszego rodzinnego życia (koniecznie przez duże "M")!
maleriva
Strasznie zawiesza mi sie komputer jak tu pisze :/ i usunal wiadomość
levusek
uważam że wszystko zależy do organizmu kobiety. Mam znajomą która ma teraz 38 lat i jest w drugiej ciąży
jskalik
@mielna21#160858 Własnie dlatego nie stawiłam mojemu mężowi warunku tylko pogadaliśmy co i jak , i zgadzam się z wami co sfery intymnej, i tak sobie myślę, że mąż w pierwszej fazie porodu może zrobić dużo dobrego i nie poczuje się skrzywdzony jeśli w drugiej poproszę żeby poczekał za drzwiami. Czas pokarze jak będzie, i czy będe taka odważna na porodówce :)
karolajnaa
Mój mąż nie chciał brać udziału w porodzie ze względu na krew. Taki z niego mięczak, że mdleje, jak gdzieś kroplę krwi zobaczy. A jak wyszło w praktyce? Był ze mną cały czas od rozwarcia na 1,5 cm. Podżerał moje cukierki, które miałam ssać, żeby nie paść z sił. Masował mnie, przytulał. A gdy przyszło do parcia, to dzielnie usiadł na krześle za mną (rodziłam w pozycji siedzącej), trzymał mnie za plecy i dopingował. Nie zemdlał nawet wtedy, gdy zobaczył łożysko i kałużę krwi :) Ba, nawet przeciął pępowinę :D
dagmara313
[cytat@mielna21#160858]mój mąż nie bardzo chce być ze mną a ja w sumie bym chciała, ale nie można nikogo zmuszać ... on się boi że po tym nie będzie między nami tak samo w sferze intymnej[/cytat]
To może siostrę, mamę lub przyjaciółkę weźmiesz? Podobno najgorsze to zmusić kogoś do asystowania przy porodzie, jeśli sam tego nie chce. Będzie zły,że musi i wtedy ciężko mu będzie dawać Ci jakieś wsparcie
Zuza-nna
@myszkakw#159678 A czy kolejna ciąża nie wpływa negatywnie na Twoją laktację?
maleriva
A mój mąż właśnie się zastanawia czy chce być przy porodzie czy nie :) Niechce na niego naciskać, bo sama nie mam zdania na ten temat :) Pewnie wszystko się rozstrzygnie w ostatniej chwili :)
nelus7
Oczywiście w pierwszych miesiącach życia dziecku potrzebna jest miłość co można mu dać w pierwszych i nie tylko w pierwszych miesiącach życia ? to kochająca rodzina(szczególnie mama i tata ),zapewnić bezpieczeństwo oraz godne warunki rozwoju.Najważniejsze żeby karmić piersią bo w ten sposób zapewnimy odpowiedni dobór witamin dzięki czemu nasze dziecko będzie się dobrze rozwijać i zdrowo rosło. Nie ma nic cenniejszego niż mleko prosto od producenta ;)
ika85
[cytat@maleriva#160873]A mój mąż właśnie się zastanawia czy chce być przy porodzie czy nie :) Niechce na niego naciskać, bo sama nie mam zdania na ten temat :) Pewnie wszystko się rozstrzygnie w ostatniej chwili :)[/cytat]
To chyba najlepsza opcja :)
myszkakw
[cytat@Zuza-nna#160871]@myszkakw#159678 A czy kolejna ciąża nie wpływa negatywnie na Twoją laktację?[/cytat]
nie, nie ma żadnego wpływu na laktację. Synek je mniej bo wiadomo duży chłop z niego. ale jakoś ani nie zbrzydł mu smak mleka ani konsystencja - wiadomo trochę pewnie to mleko się zmieniło przez ciążę. Kilka słów o tym napisałam tutaj: http://mamanatropie.blogspot.com/2014/03/matka-karmiaca-kontra-ciezarna-kobieta.html
Zuza-nna
jeśli chodzi o męża przy porodzie, to mój bardzo chce być przy tym obecny :). Na początku to ja miałam wątpliwości, musiałam przemyśleć sprawę, a on był zdecydowany jeszcze zanim zaszłam w ciążę. Jak spotkaliśmy się z położną koło 6-7 miesiąca, to ona radziła, żeby mąż był przy nie tylko na początku, a wyszedł na samą akcję porodową. Ale jak na razie mąż chce być cały czas ze mną. Co prawda mamy jeszcze około 1,5 miesiąca, ale chyba zdania nie zmieni, a i ja w sumie chcę, żeby był ze mną najdłużej, jak się da.
Zuza-nna
[cytat@myszkakw#160876]nie, nie ma żadnego wpływu na laktację. Synek je mniej bo wiadomo duży chłop z niego. ale jakoś ani nie zbrzydł mu smak mleka ani konsystencja - wiadomo trochę pewnie to mleko się zmieniło przez ciążę. Kilka słów o tym napisałam tutaj: http://mamanatropie.blogspot.com/2014/03/matka-karmiaca-kontra-ciezarna-kobieta.html[/cytat]
Dzięki za link, blog wygląda zachęcająco, zaraz go sobie przejrzę. Odkąd jestem w ciąży jedną z moich ulubionych rozrywek jest czytanie blogów okołociążowych :).
sylwia_anna
Najważniejszą rzeczą jaką można ofiarować dziecku w pierwszych miesiącach życia to miłość . Tego aspektu nie zastąpią dziecku żadne piękne ubranka ani zabawki lecz czas, który dziecku poświecimy. Ważnym elementem tego jest miłość rodziców taka aby dziecko czuło że ma prawdziwą kochającą rodzinę. dzieki temu moze czuć się szczęśliwe i bezpieczne. To co przekażemy dzieciom w pierwszej fazierozwoju wpłynie na ich charakter i postrzeganie świata więc uczmy ich m iłości bo jest jej tak niewiele w dzisiejszych czasach.
myszkakw
@Zuza-nna#160878 zapraszam serdecznie, a jak coś to pytaj:) chętnie podpowiem jeśli będę umiała
ewaand
Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia to mleko matki:) miłość miłość miłość!!!!
levusek
[cytat@maleriva#160873]A mój mąż właśnie się zastanawia czy chce być przy porodzie czy nie :) Niechce na niego naciskać, bo sama nie mam zdania na ten temat :) Pewnie wszystko się rozstrzygnie w ostatniej chwili :)[/cytat]

@maleriva#160873 ja swojemu powiedziałam, że ja był przy poczęciu niech i bedzie przy porodzie:)
ale oczywiście też miał wybór i wolał być ze mną.
justa
najlepsze co mażemy dać naszemu dziecku w jego życiu to my czyli mama i tata, ważna jest aby dziecko mama i tata kochali, przytulali, wspierali i nigdy nie poniżali, a zaraz po urodzeniu dla maleństwa najważniejsza jest bliskość mamy, bicie jej serca i cieplutkie mleczko ;)
dagmara313
[cytat@maleriva#160873]A mój mąż właśnie się zastanawia czy chce być przy porodzie czy nie :) Nie chce na niego naciskać, bo sama nie mam zdania na ten temat :) Pewnie wszystko się rozstrzygnie w ostatniej chwili :)[/cytat]
Najlepsze rozwiązanie. Mąż koleżanki cały czas mówił, że nie będzie przy porodzie, bo bał się, ze zemdleje. Nadszedł poród, ona z położną starały się jak najszybciej rozwarcie zrobić i w pewnym momencie położna zapytała, czy ma iść po Męża, bo zaraz się na dobre zacznie. Na co koleżanka stwierdziła, ze nie, bo "on nie da rady". Mąż to usłyszał i postanowił udowodnić, że radę da i był obecny i wspierający do samego końca porodu. Nie ma to jak wpłynąć na męską ambicję ;)
dushka82
Jako przyszła mama pzedewszystkim myślę ze powinno się dać maluszkowi dużo miłości, cierpliwości delikatności oraz ciepła otoczyć go opieką i troską, ale nie powinnyśmy zapominać też o sobie bo szczęśliwa zdrowa mama to spełniona mama i szczęśliwe zdrowe dziecko, tzn mam na myśli nasze zdrowe odżywianie pijmy dużo wody aby nasze mleko było pełnowartościowym pokarmem dla naszych pociech. Zrezygnujmy z używek bo one ani nam nie służa ani tym bardziej naszemu dziecku. Wraz z mlekiem naszym przekazuje my mu odporność zdrowie i bliskość. Takie jest moje zdanie
maleriva
[cytat@dagmara313#160884]Najlepsze rozwiązanie. Mąż koleżanki cały czas mówił, że nie będzie przy porodzie, bo bał się, ze zemdleje. Nadszedł poród, ona z położną starały się jak najszybciej rozwarcie zrobić i w pewnym momencie położna zapytała, czy ma iść po Męża, bo zaraz się na dobre zacznie. Na co koleżanka stwierdziła, ze nie, bo "on nie da rady". Mąż to usłyszał i postanowił udowodnić, że radę da i był obecny i wspierający do samego końca porodu. Nie ma to jak wpłynąć na męską ambicję ;)[/cytat]
Hehe to mój brat znów chciał być przy porodzie a bratowa nie chciała. Pojechali do szpitala jak zaczęła rodzić i kłócili się na korytarzu. W końcu lekarz się wkurzył i mówi: Pani tu rodzi na korytarzu a wy się kłócicie? No i brat w końcu wszedł :) Hehe a najlepsze jest jeszcze to że brat ma 205cm wzrostu i jak idzie na badanie krwi to musi iść z nim bratowa bo mdleje...
katarina-k31
@anialek17#160532

Racja :)
karolajnaa
@maleriva#160886 I zdaje się taki duży chłop a taki miękki :) Nie na darmo mówią o nas, że jesteśmy tą silniejszą płcią :D
dushka82
Co do rodzinnych porodów z mężami to mi ost.moja gin powiedziała że nie ma co partnera zmuszać nie chce to nie i tyle. Co tu dużo mówić podczas porodu nie wyglądamy zbyt atrakcyjnie czerwone spocone mokre pełno krwi i innych płynów ustrojowych więc zastanówmy się same czy chcemy aby nas takie oglądali ;)
Zuza-nna
[cytat@dushka82#160885] Zrezygnujmy z używek bo one ani nam nie służa ani tym bardziej naszemu dziecku.[/cytat]
Z używek to trzeba już na początku ciąży zrezygnować :). ja mam to szczęście, że nie paliłam i w ogóle nie piłam alkoholu, więc nie miałam z czego rezygnować. Ale pewnie dla niektórych (przyszłych) mam to spory problem... Wiem, ze np. moja siostra cioteczna miała bardzo duży problem z niepaleniem w ciąży. A jak u Was było/jest?
@Zuza-nna#160893 ja nie palę, alkohol sporadycznie więc nie miałam z tym problemu, ani w ciąży, ani w trakcie karmienia piersią.
Dla mojej córeczki jestem gotowa na wiele, w ciąży nawet zaczęłam jeść szpinak, a teraz jadam zupy, których nigdy nei lubiłam. Wszystko po to, żeby mała była zdrowa :)
magi710
Mój mąż był przy wszystkich porodach, sam chciał uczestniczyć w tym wydarzeniu. Przy ostatnim porodzie ledwo co zdążył ;) Ja dodatkowo rodziłam z prywatną położną, bo mąż nie mógł być ze mną od samego początku ze względu na starszą córeczkę (2latka), musiał się nią zająć do czasu przyjazdu dziadków.
osobkamag
Według mnie tatusiowie w sposób naturalny są częścią całej historii związanej z ciążą i z porodem. Będąc w trakcie porodu w wyżej opisanych warunkach to właśnie mąż może być naszym rzecznikiem i najbardziej nas zrozumieć. Dobrze go mieć przy sobie ze względu na duże wsparcie psychiczne, którym może nas obdarzyć. Niestety nie zawsze mamy możliwość mieć podczas porodu na sali kogoś innego jak położną czy lekarza, których znaliśmy wcześniej. Takie ukochane wsparcie może być zbawienne ;)
mkurkowska
@Kasica#159687 zgadzam się pokarm mamy jest najlepszy! gratuluje,że tak długo karmisz :) mam nadzieję że również zdołam mojemu synkowi dawać mleczko z piersi do roku!
maleriva
[cytat@karolajnaa#160888]@maleriva#160886 I zdaje się taki duży chłop a taki miękki :) Nie na darmo mówią o nas, że jesteśmy tą silniejszą płcią :D[/cytat]
Ojj o wiele jesteśmy silniejsze :)
Co do używek... to ja miałam te szczęście że nigdy nie paliłam a alkoholu też za bardzo nie lubię :)
mkurkowska
@dzwiedzica#160208 ja również się cieszę ze urlop macierzyński trwa rok , choć tez czas tak szybko leci , niedawno chodziłam z brzuchem a teraz mój skarb ma przeszło 2 miesiące :)
mkurkowska
@magi710#160895 mój narzeczony również był ze mna przy porodzie "męczyłam" się 9 godzin przez cały ten czas był przy mnie i mnie wspierał , masował plecy itp... poród zakończył się cesarką i niestety nie był obecny przy samym porodzie, ale jak maleństwo przyszło na świat to tatuś pierwszy go Kangurował :)
mkurkowska
@agnieszkap1983#159808 oj tak , ważne jest by mówić do maleństwa aby czuło się bezpiecznie :) niech wie ze jesteśmy przy nim,ja całe dnie siedze przy maluszku i rozmawiamy sobie (po swojemu) :P uśmiechamy się , mimo tego ze synek ma dopiero 2 miesiace czytam mu ksiązeczki :)i tak przez całe dnie :)
dushka82
Moja jedyna uzyska w ciąży jest: '' kochanie mam na coś ochotę...ale nie wiem na co'' :))
A tak to na leże do tych szczęścia co nie piją i nie palą ale serce boli jak widzę przyszła mamę albo świeżo upieczona z petem w ustach
solmik
W pierwszych miesiącach życia maleństwa najlepsze co każda mama może dać Swojej Ukochanej Kruszynie to zdrowe mleko z piersi. Zdrowe = będące pochodną zbilansowanej diety pozbawionej używek i wszechobecnych konserwantów (choć to baaardzo trudne w naszych czasach), bezstresowe = karmienie piersią (bądź butelką) zawsze powinno być momentem cichej i spokojnej symbiozy dziecka z mamą (lub tatusiem - w przypadku chęci współkarmienia butlą;)). Cóż więcej ...? Zabawki i inne stymulacje są ważne, ale nie zapominajmy o tym, że rodzice i ich obecność, zapach, dotyk i spokojny głos to elementy, które powinny stanowić znamienitą większość bodźców odbieranych przez niemowlaczka :)
NIESIA
mleczko od mamusi...duzo ciepła i miłości...
arsinoe
a ja z używkami miałam do czynienia... byłam osobą palącą przez 4 lata i zawsze na pytanie "kiedy rzucisz to świństwo" odpowiadałam "jak będe miała ważny powód" i od początku wiedziałam, że ten "ważny powód" to będzie pierwsza ciąża. Nie planowaliśmy jej z zegarkiem w ręku (choć udało się już w pierwszym miesiącu), postanowiliśmy, że jak będzie to będzie, więc dopiero gdy gin powiedział że jestem w ciąży wypaliłam ostatniego z "radościonerwów" (pewnie przestałabym o jakiś tydzień wcześniej gdyby test ciążowy mnie nie robił w konia i pokazał 2 kreski) :) no i druga używka alkohol... oczywiście nie wiedząc, że to 4 tydzień ciąży (2 od poczęcia) byłam na weselu, więc zdażyło mi się też wypić. W 5 tygodniu dowiedziałam się o ciąży i na szczęście lekarz mówi, że wszystko jest z małym w porządku a w zasadzie to nie takim małym bo jest lekko ponad normę i mam obawy czy nie przekroczy 4 kg przy porodzie jak jego tatuś :)
izawaz
Najważniejsze co mogę dać takiemu maleństwu to siebie, cała swoja miłość, oddanie...
izawaz
Najważniejsze co mogę dać takiemu maleństwu to siebie, cała swoja miłość, oddanie...
patrycjar
Najlepsze co mam może dać swojemu dziecku to ciepło i bezpieczeństwo, które dziecko będzie czuło będąc w jej ramionach podczas karmienia piersią.
Grulla88
Jestem mamą od trzech miesięcy. Przez całą ciążę czytałam o wychowaniu, karmieniu, pielęgnacji dziecka...O tym jak ważny jest kontakt "skóra do skóry" w pierwszych momentach życia.Marzyłam o tym, rozmyślałam jak to będzie wygądało, i rozczulałam się na samą myśl o pierwszym karmieniu. Niestety, nie było mi dane tego doświadczyć, poród zakończył się cc, co uratowało życie mojej Córci.Tego niezwykłego kontaktu doznał mój Mąż, który kangurował Malutką.Ich widok na zawsze pozostanie w mojej pamięci, a kocyk, którym była wtedy okryta, będzie chyba najcenniejszy ;) Myślałam, że będę znosić dzielnie wszelkie niemile niespodzianki i przeciwności,ale nie - każdy dzień pokazuje mi jak pięknie i jak trudno być mamą. Co najlepszego mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?Akceptującą obecność i troskę, pełne otwarcie, bo dziecko nie jest ani moją kopią,ani męża - jest osobną jednostką. Dzięki nam przyszła na świat,ale jest sobą. Szacunek i spojrzenie mówiące "kocham Cię"...Mogę dać to,co skupia w sobie to wszystko, wielką miłość - moje mleko. I choć od początku nie przychodziło nam to łatwo, i wciąż bywają gorsze chwilę, karmię i cieszę się z każdej kropelki, którą moja Córcia spija.
ola_86_22
Uważam ze najważniejsze co trzeba zapewnić maleństwu po porodzie to bardzo dużo miłości, czułości uwagi zrozumienia tego małego człowieczka jego potrzeb.Karmienie go mlekiem matki, które zapewnia mu właściwy start, uodpornienie organizmu oraz wszelkie niezbędne witaminy i inne związki potrzebne do prawidłowego rozwoju maluszka.
slomkab
Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku to :dużo miłości, ciepła, otoczenie go opieką i danie poczucia bezpieczeństwa, a przede wszystkim uśmiech każdego dnia i jeszcze raz miłość , miłość i bycie z dzieckiem w każdej chwili każdego dnia, oraz dużo dużo cierpliwości i siły czego życzę sobie i innym mamom w wychowanie dziecka na dobrego człowieka :)
mielna21
[cytat@arsinoe#160863]@mielna21#160858

To może trzeba znaleźć w takim wypadku jakiś wspólny środek. Jeden z moich znajomych właśnie z powodu obaw o sfere intymną był z żoną przy porodzie ale tylko w pierwszej fazie, zanim dziecko przyszło na świat pomagał jej w bólach w trakcie rozwierania szyjki, trzymał za ręke masował kręgosłup... To też jest wielka pomoc tym bardziej że pierwsza część czasami może trwać baaardzo długo. Na siłę nie można zaciągnąć męża ale on też może zdecydować do którego momentu mógłby jednak przy Tobie być.[/cytat]


Ja wlaśnie staram się uświadomić mojemu męzowi, że poród to nie tylko ta chwila kiedy dzidziuś "wychodzi", ale kilka a czasem kilkanaście godzin skurczy. Zobaczymy jak już przyjdzie pora co on wtedy zrobi :) jak mój brat ostatnio mu opowiadał, że przeciął pępowinę przy porodzie swojego syna i że jest z tego taki dumny to widziałam jednak cień zazdrości w oczach mojego męża :) mamy jeszcze jakieś 4 tygodnie może się namyśli :)
mielna21
i tłumacze mu jeszcze, że nikt nie będzie mu kazał stać przede mną i patrzeć na dziecko tylko bedzie bezpiecznych od niechcianych widków za mną :)
anulkam1983
Moim zdaniem taki mały człowiek najbardziej potrzebuje: po pierwsze miłości, po drugie miłości a po trzecie też miłości A poza tym mojemu maluszkowi i starszemu synkowi także staramy się dać z mężem poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i dużo rodzinnego ciepła. Ważny jest też bliski kontakt jaki czuje ze mną moja córcia szczególnie podczas karmienia piersią. To super uczucie Synka karmiłam 2 latka i córcie też Mam zamiar karmić minimum 2. Wiem, że mleko matki jest bardzo ważne dla mojej kruszynki.
kasiaz21
wszystko co najlepsze można wyssać z mlekiem matki. tak przynajmniej słyszałam. niestety czasem taki cycuś musi iść do pracy, czy szkoły. i wtedy super niezbędny jest laktator :) żeby dzieciątko miało cały czas dostęp do mleka mamy
aneczkas1989
[cytat@Zuza-nna#160893]Z używek to trzeba już na początku ciąży zrezygnować :). ja mam to szczęście, że nie paliłam i w ogóle nie piłam alkoholu, więc nie miałam z czego rezygnować. Ale pewnie dla niektórych (przyszłych) mam to spory problem... Wiem, ze np. moja siostra cioteczna miała bardzo duży problem z niepaleniem w ciąży. A jak u Was było/jest?[/cytat]

Test ciążowy zrobiłam rano w dzień wyjazdu z przyjaciółkami nad morze - wiedziałam, że to odpowiedni czas, bo jak wiadomo - zapowiadał się zakrapiany weekend. Moje przypuszczenia okazały się trafione - test wyszedł pozytywny :) Tak więc już wiedziałam, że nie tknę alkoholu od tego czasu. Gdybym tego nie zrobiła na pewno przez cały wyjazd zastanawiałabym się, czy nie robię przypadkiem dziecku krzywdy. Co do papierosów - zdarzało mi się popalać, więc zaraz po radosnej nowinie przyznam się, że poszłam na balkon i zapaliłam ostatniego na pożegnanie i do końca ciąży ani razu nie uległam pokusie, ale bardzo łatwo mi to przyszło. Tak to chyba jest, że przestawia nam się momentalnie wszystko w głowie i już najważniejsze staje się dla nas dobro naszego malucha:)
kasiaz21
@patu#159663 te 24 na dobę to przesada. kiedyś trzeba spać, a dziecko też musi trochę odpocząć :)
kasiaz21
@a_grzelak#159668 święta racja. mama nie może być ubezwłasnowolniona tylko dlatego, że ma dziecko. Zgadzam się, maleństwo potrzebuje najbardziej mamy, ale musi też poznać innych domowników.
balbinka21
Uważam że najlepsze to co mogę dać mojemu dziecku to miłość, poczucie bezpieczeństwa, swoja bliskość, czułość. Dla prawidłowego rozwoju mleko z mojej piersi, które będzie dla niego najlepsze na początek.
balbinka21
magi710 ja też się zastawiam czy mój zdąży na porodu dojechać bo zazwyczaj się wszędzie spóźnia :)
myślę że takie porodu rodzinny to duże wsparcie dla kobiety, mimo wszystko nikt nie przejdzie przez to za nią ale po prostu czuje ze nie jest z tym sama i ma bliska osoba przy sobie :) ( we dwoje zawsze raźniej ( ;)
aneczkas1989
[cytat@jskalik#160810]@arsinoe#160805 Mąż przy porodzie - jak dla mnie obowiązkowo, mój na szczęście bardzo chce być przy mnie, ale dobrze to przedyskutowałam z moja drugą połową bo nie chce żeby czuł się 'zmuszony', a wydaje mi się że mężowie boja się jeszcze bardziej niż my same. A argumenty były pół na pół muszę przyznać.[/cytat]

mój narzeczony również chce być przy porodzie (jeśli będzie taka możliwość, bo pracuje w trybie delegacyjnym i może się okazać, że nie zdąży wrócić). Póki co nie mam nic przeciwko i cieszę się z tego, że będzie mnie miał kto wspierać, głaskać i masować. Obawiam się jednak ostatniej fazy porodu - nie wiem, czy będę chciała, żeby to oglądał. Możliwe, że pod koniec go wyproszę, więc musi być na to przygotowany ;) no i wie, gdzie jest jego miejsce - ma siedzieć przy głowie i nie zaglądać tam gdzie nie trzeba :)
balbinka21
[cytat@aneczkas1989#160927]mój narzeczony również chce być przy porodzie (jeśli będzie taka możliwość, bo pracuje w trybie delegacyjnym i może się okazać, że nie zdąży wrócić). Póki co nie mam nic przeciwko i cieszę się z tego, że będzie mnie miał kto wspierać, głaskać i masować. Obawiam się jednak ostatniej fazy porodu - nie wiem, czy będę chciała, żeby to oglądał. Możliwe, że pod koniec go wyproszę, więc musi być na to przygotowany ;) no i wie, gdzie jest jego miejsce - ma siedzieć przy głowie i nie zaglądać tam gdzie nie trzeba :)[/cytat]

w trakcie to chyba będzie ci bez różnicy gdzie on patrzy :)
aneczkas1989
[cytat@otsifem27#160774]Pytanie do Mam – czy według Was spanie z dzieckiem w łóżku z rodzicami jest dobre – zdania są podzielone na ten temat interesuje mnie Wasza opinia[/cytat]

Mam łóżeczko postawione w naszej sypialni blisko siebie, więc razem z narzeczonym uważamy, że dziecko od początku powinno spać same. Chcemy je od początku tego nauczyć, żeby potem było nam łatwiej.

Chociaż teoria teorią :) Zastanawiam się, czy jak jego nie będzie w domu, to czy zawsze będę miała siłę w nocy odkładać dziecko po karmieniu do łóżeczka, czy nie będzie mi "raźniej" i przyjemniej spać obok maleństwa:) Wszystko wyjdzie w praniu, choć póki co jestem za tym, że łóżko to miejsce dla mnie i mojego mężczyzny, a maluszka zawsze można wziąć na chwilę rano do siebie, żeby się poprzytulać.

Termin porodu za tydzień - zobaczymy co się sprawdzi ;p
kasiaz21
@aneczkas1989#160931 ja uważam, że jednak dziecko powinno się uczyć spać same. moja mała przez pierwszy tydzień spała ze mną. szczerze to male dzieci zajmują baaardzo dużo miejsca szczególnie w łóżku rodziców.
karolajnaa
[cytat@aneczkas1989#160927]mój narzeczony również chce być przy porodzie (jeśli będzie taka możliwość, bo pracuje w trybie delegacyjnym i może się okazać, że nie zdąży wrócić). Póki co nie mam nic przeciwko i cieszę się z tego, że będzie mnie miał kto wspierać, głaskać i masować. Obawiam się jednak ostatniej fazy porodu - nie wiem, czy będę chciała, żeby to oglądał. Możliwe, że pod koniec go wyproszę, więc musi być na to przygotowany ;) no i wie, gdzie jest jego miejsce - ma siedzieć przy głowie i nie zaglądać tam gdzie nie trzeba :)[/cytat]
A skąd myśl, że ktoś mu pozwoli stać w innym miejscu niż obok Ciebie lub wręcz za Tobą? Położna na pewno nie pozwoli mu plątać się jej/Tobie między nogami :P
madzia1234
co do porodu proponuje żeby był do końca to jest coś wspaniałego gdy dziecko wychodzi gdy się usłyszy jego pierwszy płacz nie odbieraj swojemu facetowi tego takie po prostu jest życie , my to wytrzymujemy i co chronimy ich przed czym nie rozumiem , to jest życie . Myślę że skoro ma zostać tatą to wie skąd się dzieci biorą ;)
karolajnaa
[cytat@Grulla88#160912]Jestem mamą od trzech miesięcy. Przez całą ciążę czytałam o wychowaniu, karmieniu, pielęgnacji dziecka...O tym jak ważny jest kontakt "skóra do skóry" w pierwszych momentach życia.Marzyłam o tym, rozmyślałam jak to będzie wygądało, i rozczulałam się na samą myśl o pierwszym karmieniu. Niestety, nie było mi dane tego doświadczyć, poród zakończył się cc, co uratowało życie mojej Córci.Tego niezwykłego kontaktu doznał mój Mąż, który kangurował Malutką.Ich widok na zawsze pozostanie w mojej pamięci, a kocyk, którym była wtedy okryta, będzie chyba najcenniejszy ;) Myślałam, że będę znosić dzielnie wszelkie niemile niespodzianki i przeciwności,ale nie - każdy dzień pokazuje mi jak pięknie i jak trudno być mamą. Co najlepszego mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?Akceptującą obecność i troskę, pełne otwarcie, bo dziecko nie jest ani moją kopią,ani męża - jest osobną jednostką. Dzięki nam przyszła na świat,ale jest sobą. Szacunek i spojrzenie mówiące "kocham Cię"...Mogę dać to,co skupia w sobie to wszystko, wielką miłość - moje mleko. I choć od początku nie przychodziło nam to łatwo, i wciąż bywają gorsze chwilę, karmię i cieszę się z każdej kropelki, którą moja Córcia spija.[/cytat]
Życzę Ci jak najwięcej kropel tego wspaniałego napoju :)
MonikaKr
...chciałabym dać wszystko to, co najlepsze - chciałoby się od razu napisać...

Na pewno tak jest z każdą Matką. Na pewno też będzie tak w przypadku mojego Syna i każdego mojego kolejnego Dziecka. Już w trakcie ciąży oddajemy dzieciom część samych siebie, naszych emocji, naszego jestestwa. Potem w każdej minucie Ich życia, to na nas spoczywa słodki ciężar odpowiedzialności za Ich prawidłowy rozwój, szczęście, dobrobyt. Chcemy i obdarzamy je miłością, wspieramy od najmłodszych lat, często sami odchodząc nijako w cień, który jednak cieniem nigdy nie jest - a staje się raczej odbiciem nas samych z czasów, kiedy to my byliśmy mali, a naszym wsparciem byli (są wciaż) nasi Rodzice.

Wzorując się na tym, co mnie kiedyś podarowano w dzieciństwie, chcę zatem być twardą opoką dla mojego Dziecka, chcę dawać Mu zarówno swój czas, wszelką atencję, umożliwiać prawidłowy i bezpieczny oraz zdrowy rozwój, dbać o Jego czas nie tylko na naukę, ale na zabawę.

Chcę dzielić z Nim wszelkie radości (gdy trzeba będzie - ale oby jak najrzadziej - też smutki). Chcę być Jego bezpieczną przystanią, domem do którego zawsze będzie wracać z radością, chcę być Jego drogowskazem w codziennym życiu, przyjacielem, do którego przyjdzie z każdą wątpliwością i każdym pomysłem, chcę być Jego perpetuum mobile edukacyjnym,
chcę nauczyć Go jak szukać, by znaleźć,ale też jak czerpać radość z samego poszukiwania wiedzy, chcę obudzić w Nim pasje, ale też nauczyć Go czerpać przyjemność z ciszy i spokoju. Chcę nauczyć Go szacunku do siebie i do innych, troski o "braci naszych najmniejszych" (zwierzęta). Chcę wpoić Mu siłę, honor, rozsądek, wypracować z Nim sposób na Jego bycie Dobrym Człowiekiem.

Wszystko to zaś sprowadza się do kilku słów: chcę dać Mu ogrom rodzicielskiej miłości, która wystarczać nam wszystkim powinna
za wszystkie dobra tego świata ...
madzia1234
Jasne spać samo teoria, a praktyka inaczej czyli z nami w środku haha i jakoś mi nie przeszkadza że śpi z nami , wręcz jest bardzo fajnie gdy maleństwo się przytula lub gdy mu się coś śni popłakuje a ty możesz od razu go przytulić i się uspokaja , a co do przygniecenia nie ma takiej opcji gdy się ma maleństwo to się śpi tak czujnie , nam nie przeszkadza więc po co to zmieniać po co te łóżeczka baldachimy zastanówcie się ludzie?
madzia1234
A co do konkursu to maleństwu potrzeba najbardziej naszego czyli swojej mamusi MLECZKA !!!!!!!!!!!!
a miłość cierpliwość itd . .. z czasem się przyda ale na początku pamiętajcie MLECZKA MAMUSI !!!!!!!!!!!
Zuza-nna
@otsifem27#160774 Co do spania w jednym łóżku z dzieckiem, to nie chciałabym tego - poleżeć czasem tak, jasne, ale jednak spanie to każdy u siebie :). Bałabym się chyba, ze zrobię krzywdę maluchowi niechcący (z reszta mój mąż też tak uważa).
A propos spania - teraz łóżko i sypialnię dzieli z nami kot. Macie zwierzęta? Jeśli tak, to jak sobie radzicie/radziłyście z nimi, gdy pojawiło się dziecko? Macie jakieś rady w tym temacie? Bo my jak na razie pilnujemy, zeby nasze koty nie wchodziły do łóżeczka czy wózka, które czekają na dziecko i planujemy zacząć zamykać sypialnię na noc, żeby futrzaki nie wchodziły do łóżeczka dziecka w nocy, gdy nie będziemy w stanie ich upilnować. Kolega mojej teściowej pozwalał swojemu kotu na wchodzenie do łóżeczka, zanim urodziło się dziecko i w efekcie kot nie chciał "oddać" go dziecku. Dziecko spało z rodzicami a kot w łóżeczku. Marnie...
balbinka21
[cytat@madzia1234#160940]Jasne spać samo teoria, a praktyka inaczej czyli z nami w środku haha i jakoś mi nie przeszkadza że śpi z nami , wręcz jest bardzo fajnie gdy maleństwo się przytula lub gdy mu się coś śni popłakuje a ty możesz od razu go przytulić i się uspokaja

, a co do przygniecenia nie ma takiej opcji gdy się ma maleństwo to się śpi tak czujnie

, nam nie przeszkadza więc po co to zmieniać po co te łóżeczka baldachimy zastanówcie się ludzie?[/cytat]


niby masz racje że dziecko jest blisko nas, tylko że łatwo je do tego przyzwyczaić ale potem może być gorzej oduczyć je spania w łózko rodziców i wtedy może być problem
molimoli
Najcenniejszy jest czas, który poświęcamy naszemu dziecku, zwłaszcza w tych pierwszych miesiącach tworzy się silna więź z dzieckiem, a chwile z nim spędzone są bezcenne. To prawdziwe szczęście widzieć jak dziecko się rozwija, jak przesyła pierwszy uśmiech, jak stawia pierwsze kroki. Ja mam dzieci w wieku 4 m-cy i 17 m-cy i staram się każdemu poświęcić dużo czasu, chcę by czuły moją miłość na każdym kroku. Oboje karmię piersią i cieszę się, że podjęłam taką decyzję. Miło jest patrzeć jak starszy synek nawiązuje relacje z małą siostrzyczką. :)
balbinka21
[cytat@Zuza-nna#160943]@otsifem27#160774 Co do spania w jednym łóżku z dzieckiem, to nie chciałabym tego - poleżeć czasem tak, jasne, ale jednak spanie to każdy u siebie :). Bałabym się chyba, ze zrobię krzywdę maluchowi niechcący (z reszta mój mąż też tak uważa).

A propos spania - teraz łóżko i sypialnię dzieli z nami kot. Macie zwierzęta? Jeśli tak, to jak sobie radzicie/radziłyście z nimi, gdy pojawiło się dziecko? Macie jakieś rady w tym temacie? Bo my jak na razie pilnujemy, zeby nasze koty nie wchodziły do łóżeczka czy wózka, które czekają na dziecko i planujemy zacząć zamykać sypialnię na noc, żeby futrzaki nie wchodziły do łóżeczka dziecka w nocy, gdy nie będziemy w stanie ich upilnować. Kolega mojej teściowej pozwalał swojemu kotu na wchodzenie do łóżeczka, zanim urodziło się dziecko i w efekcie kot nie chciał "oddać" go dziecku. Dziecko spało z rodzicami a kot w łóżeczku. Marnie...[/cytat]


ja mam psa obecnie jakby to powiedzieć wszyscy ja w domu traktują jak "dziecko". Dzidziuś jeszcze w brzuszku :) ale jak pojawił się wózek w domu to syczka była bardzo zaciekawiona wszystko obwąchała :). Czy czytałam tez ze jeśli ma się np. psa to jak jest się w szpitalu po poradzie z dzieckiem warto dać komuś z domowników np. pieluszkę lub ubrano dziecka aby mógł powąchać i zapoznać się z zapachem, również jak się przyjedzie do domu to przywitać się z pupilem i tez pokazać dziecko po prostu nie można zwierzaka odpychać i separować, trzeba zrozumieć ze dla niego to tez nowa sytuacja :)
Elvira95
Ja tam jestem raczej za tym,żeby dziecko spało w łóżeczku. Mój mąż jest nieobliczalny jak śpi :D już nieraz ja dostałam od niego w twarz itp bo tak gestykuluje,dlatego zawsze śpię odwrócona do niego plecami,gdyż jakby mnie uderzył w brzuch (32 tc) to byłoby nieciekawie
MonikaKr
[cytat@Kasica#160011] (...) @dzwiedzica masz rację to najbardziej wkurzająca opinia, że mając małe piersi się nie wykarmi dzieciątka. Ja mam małe, karmię 13,5 miesiąca już , a mleka mam jak dla dwójki dzieci. Czasami oddaję nawet znajomej jak ona nie daję rady swojego odciągnąć dla synka w odpowiedniej ilości. (...) [/cytat]

@Kasica#160011 :) szczerze, to od zawsze myślałam, iż nasze mleko przeznaczone jest tylko i wyłącznie dla naszego dziecka... Czy aby na pewno nie jest tak, że skład bio-chemiczny mleka nie predestynuje go nijako wyłącznie dla naszej tylko Pociechy? W tym sensie: że tylko nasze dziecko jest jego najlepszym beneficjentem? To pytanie wciąż jeszcze laika, więc oczywiście no offence :) Chociaż z drugiej strony: czy nie istnieje / nie istniała przypadkiem kiedyś jakaś inicjatywa mająca na celu stworzenie czegoś na kształt Banku Mleka właśnie? Pytanie tylko: czy kobiety nie miałyby oporów by z takiego banku korzystać? W końcu ostatecznie mleko matki, to płyn ustrojowy od obcego dla nas człowieka....
MonikaH
Najlepsza dla dziecka jest bliskość i miłość oraz bezpieczeństwo, które oddajemy w pierwszej sekundzie życia naszych pociech.
misia1989_19
W pierwszych miesiącach życia mojego dzidziusia pragnę mu dać przede wszystkim cały swój czas - ogrom miłości, spokoju, poczucia bezpieczeństwa, ciepła, troski, bliskości, czułości, zapachu i dotyku swojego ciała. Razem z mężem chcemy, aby od początku poznawało z nami świat. Poza tym pragnę dać mu swój naturalny pokarm, który jest najważniejszy dla jego rozwoju. W tym czasie naprawdę mało ważne są drogie zabawki, superanckie ciuszki czy wypasiony wózek. Poświęcenie matki i ojca dla nowonarodzonego dzidziusia i naturalny pokarm matki to najcenniejszy dar.
guzik92
[cytat@MonikaKr#160948]@Kasica#160011 :) szczerze, to od zawsze myślałam, iż nasze mleko przeznaczone jest tylko i wyłącznie dla naszego dziecka... Czy aby na pewno nie jest tak, że skład bio-chemiczny mleka nie predestynuje go nijako wyłącznie dla naszej tylko Pociechy? W tym sensie: że tylko nasze dziecko jest jego najlepszym beneficjentem? To pytanie wciąż jeszcze laika, więc oczywiście no offence :) Chociaż z drugiej strony: czy nie istnieje / nie istniała przypadkiem kiedyś jakaś inicjatywa mająca na celu stworzenie czegoś na kształt Banku Mleka właśnie? Pytanie tylko: czy kobiety nie miałyby oporów by z takiego banku korzystać? W końcu ostatecznie mleko matki, to płyn ustrojowy od obcego dla nas człowieka....[/cytat]
u mnie rowniez wszyscy w szoku ze dalej karmie- mam miseczke a-b. duzo naczytalam sie na temat karmienia i zmotywowalo mnie to ;) czasem mamy male kryzysy ale dajemy rade ;))
guzik92
[cytat@balbinka21#160946]ja mam psa obecnie jakby to powiedzieć wszyscy ja w domu traktują jak "dziecko". Dzidziuś jeszcze w brzuszku :) ale jak pojawił się wózek w domu to syczka była bardzo zaciekawiona wszystko obwąchała :). Czy czytałam tez ze jeśli ma się np. psa to jak jest się w szpitalu po poradzie z dzieckiem warto dać komuś z domowników np. pieluszkę lub ubrano dziecka aby mógł powąchać i zapoznać się z zapachem, również jak się przyjedzie do domu to przywitać się z pupilem i tez pokazać dziecko po prostu nie można zwierzaka odpychać i separować, trzeba zrozumieć ze dla niego to tez nowa sytuacja

:)[/cytat]
Moj maz chcialby psa ale ja jestemprzeciwna jak na tyak malutki wiek. powyzej 10 r z bede myslec ;) balabym sie. a co do spania z Malym- moze i fajna sprawa ale wlasnie strach- maz i ja czasem potrafimy byc nieprzewidywalni w nocy ;pp no i przyznaje troche wygoda- bo bedziemy chcieli potem sami a tu sie nie da bo dziecinka chce spac i oducz potem. troche komunistyczne gadanie- kiedy lozeczko bylo rarytasem- ale wole nie ;) choc nie wiem jak potem wytlumacze czemu nie moze spac jak sama spie gdy maz bedzie wyjezdzal zagrnice ;) chociaz sa szanse ze zostanie w PL ale moze zas w delegacjach. czas pokaze ;))
guzik92
[cytat@balbinka21#160946]ja mam psa obecnie jakby to powiedzieć wszyscy ja w domu traktują jak "dziecko". Dzidziuś jeszcze w brzuszku :) ale jak pojawił się wózek w domu to syczka była bardzo zaciekawiona wszystko obwąchała :). Czy czytałam tez ze jeśli ma się np. psa to jak jest się w szpitalu po poradzie z dzieckiem warto dać komuś z domowników np. pieluszkę lub ubrano dziecka aby mógł powąchać i zapoznać się z zapachem, również jak się przyjedzie do domu to przywitać się z pupilem i tez pokazać dziecko po prostu nie można zwierzaka odpychać i separować, trzeba zrozumieć ze dla niego to tez nowa sytuacja

:)[/cytat]
Moj maz chcialby psa ale ja jestemprzeciwna jak na tyak malutki wiek. powyzej 10 r z bede myslec ;) balabym sie. a co do spania z Malym- moze i fajna sprawa ale wlasnie strach- maz i ja czasem potrafimy byc nieprzewidywalni w nocy ;pp no i przyznaje troche wygoda- bo bedziemy chcieli potem sami a tu sie nie da bo dziecinka chce spac i oducz potem. troche komunistyczne gadanie- kiedy lozeczko bylo rarytasem- ale wole nie ;) choc nie wiem jak potem wytlumacze czemu nie moze spac jak sama spie gdy maz bedzie wyjezdzal zagrnice ;) chociaz sa szanse ze zostanie w PL ale moze zas w delegacjach. czas pokaze ;))
guzik92
[cytat@balbinka21#160946]ja mam psa obecnie jakby to powiedzieć wszyscy ja w domu traktują jak "dziecko". Dzidziuś jeszcze w brzuszku :) ale jak pojawił się wózek w domu to syczka była bardzo zaciekawiona wszystko obwąchała :). Czy czytałam tez ze jeśli ma się np. psa to jak jest się w szpitalu po poradzie z dzieckiem warto dać komuś z domowników np. pieluszkę lub ubrano dziecka aby mógł powąchać i zapoznać się z zapachem, również jak się przyjedzie do domu to przywitać się z pupilem i tez pokazać dziecko po prostu nie można zwierzaka odpychać i separować, trzeba zrozumieć ze dla niego to tez nowa sytuacja

:)[/cytat]
Moj maz chcialby psa ale ja jestemprzeciwna jak na tyak malutki wiek. powyzej 10 r z bede myslec ;) balabym sie. a co do spania z Malym- moze i fajna sprawa ale wlasnie strach- maz i ja czasem potrafimy byc nieprzewidywalni w nocy ;pp no i przyznaje troche wygoda- bo bedziemy chcieli potem sami a tu sie nie da bo dziecinka chce spac i oducz potem. troche komunistyczne gadanie- kiedy lozeczko bylo rarytasem- ale wole nie ;) choc nie wiem jak potem wytlumacze czemu nie moze spac jak sama spie gdy maz bedzie wyjezdzal zagrnice ;) chociaz sa szanse ze zostanie w PL ale moze zas w delegacjach. czas pokaze ;))
ika85
[cytat@Zuza-nna#160893]Z używek to trzeba już na początku ciąży zrezygnować :). ja mam to szczęście, że nie paliłam i w ogóle nie piłam alkoholu, więc nie miałam z czego rezygnować. Ale pewnie dla niektórych (przyszłych) mam to spory problem... Wiem, ze np. moja siostra cioteczna miała bardzo duży problem z niepaleniem w ciąży. A jak u Was było/jest?[/cytat]
Ja paliłam 10 lat, pojawiły się dwie kreski na teście i zarzuciłam z dnia na dzień. Inaczej wyrzuty sumienia chyba niedałby mi spać po nocy. :)
ika85
[cytat@balbinka21#160946]ja mam psa obecnie jakby to powiedzieć wszyscy ja w domu traktują jak "dziecko". Dzidziuś jeszcze w brzuszku :) ale jak pojawił się wózek w domu to syczka była bardzo zaciekawiona wszystko obwąchała :). Czy czytałam tez ze jeśli ma się np. psa to jak jest się w szpitalu po poradzie z dzieckiem warto dać komuś z domowników np. pieluszkę lub ubrano dziecka aby mógł powąchać i zapoznać się z zapachem, również jak się przyjedzie do domu to przywitać się z pupilem i tez pokazać dziecko po prostu nie można zwierzaka odpychać i separować, trzeba zrozumieć ze dla niego to tez nowa sytuacja

:)[/cytat]
Też mamy psa, śpi z nami, grunt to go nie odtrącać, niech sobie przyjdzie powącha, poliże. :) Ja on niemowlęcia miałam psa i uważam, że dziecko najlepiej chowa sie ze zwierzętami :)
awaska
[cytat@balbinka21#160944]niby masz racje że dziecko jest blisko nas, tylko że łatwo je do tego przyzwyczaić ale potem może być gorzej oduczyć je spania w łózko rodziców i wtedy może być problem[/cytat]

ja z doświadczenia jestem zadowolona że mały spał w swoim łóżeczku w swoim pokoju od samych narodzin, teraz ma 3 latka i czasem przychodzi do nas do łóżka w nocy ale sporadycznie. Co do przyzwyczajeń u maluchów a przynajmniej u mojego jest tak że nigdy na siłę nie odzwyczajaliśmy od przyzwyczajeń np. siusianie, butelka, smoczek itp po prostu starałam się mu tłumaczyć dlaczego nie powinien np już ssać smoka i po kilku dniach wyrzucił do kosza sam, jeszcze trochę ponarzekał jak to on nie lubi kosza na śmieci ale zrozumiał i obeszło się bez cierpienia.
misia1989_19
@balbinka21 ja też uważam, że jeśli ktoś ma psa w domu powinien jak najbardziej od samego początku przyzwyczaić go do nowego zapachu nowego członka rodziny. Przede wszystkim jest to ważne z punktu widzenia maluszka, aby zapewnić mu bezpieczne przebywanie w domu z pieskiem jak również, aby piesek nie czuł się odepchnięty na korzyść nowego członka rodziny.
ummadil
Chciałabym aby mój synek otrzymał to co najlepsze. Dlatego podjęłam decyzję o karmieniu piersią. Będąc jeszcze w ciąży drżałam o to czy będę mogła karmić, czy będę miała wystarczającą ilość pokarmu, czy mój synek poradzi sobie ze ssaniem... Mimo wielu obaw, postawiłam na optymizm. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. Teraz Adil ma już 2,5 miesiąca i wspaniale sobie poradziliśmy.
kapi1983
a co myślicie o kociaku w domu kontra niemowlę?
awaska
[cytat@balbinka21#160946]ja mam psa obecnie jakby to powiedzieć wszyscy ja w domu traktują jak "dziecko". Dzidziuś jeszcze w brzuszku :) ale jak pojawił się wózek w domu to syczka była bardzo zaciekawiona wszystko obwąchała :). Czy czytałam tez ze jeśli ma się np. psa to jak jest się w szpitalu po poradzie z dzieckiem warto dać komuś z domowników np. pieluszkę lub ubrano dziecka aby mógł powąchać i zapoznać się z zapachem, również jak się przyjedzie do domu to przywitać się z pupilem i tez pokazać dziecko po prostu nie można zwierzaka odpychać i separować, trzeba zrozumieć ze dla niego to tez nowa sytuacja

:)[/cytat]

my wzięliśmy psa kilka dni przed tym jak dowiedziałam się że jestem z pierwszym dzieckiem w ciąży i wszystko było oki do narodzin naszego maleństwa. Piesek zachowywał się bardzo poprawnie, zaakceptował maleństwo i nigdy nie ma z nim problemu. gorzej z nami całą miłość przenieśliśmy na synka i psu już nic nie zostało prócz dania jeść i wyjście z nim na spacer (mam wyrzuty sumienia że za mało dostaje od nas uczucia ale jakoś nie potrafię tego zmienić). nadal jest z nami bo nie dam rady go oddać byle komu (bardzo ułożony pies), a bym oddała najlepiej jakiejś osobie która by pieska pokochała. jakbym mogła to zmienić to pewnie na psa zdecydowałabym się dopiero za 10lat.
karolajnaa
[cytat@MonikaKr#160948]@Kasica#160011 :) szczerze, to od zawsze myślałam, iż nasze mleko przeznaczone jest tylko i wyłącznie dla naszego dziecka... Czy aby na pewno nie jest tak, że skład bio-chemiczny mleka nie predestynuje go nijako wyłącznie dla naszej tylko Pociechy? W tym sensie: że tylko nasze dziecko jest jego najlepszym beneficjentem? To pytanie wciąż jeszcze laika, więc oczywiście no offence :) Chociaż z drugiej strony: czy nie istnieje / nie istniała przypadkiem kiedyś jakaś inicjatywa mająca na celu stworzenie czegoś na kształt Banku Mleka właśnie? Pytanie tylko: czy kobiety nie miałyby oporów by z takiego banku korzystać? W końcu ostatecznie mleko matki, to płyn ustrojowy od obcego dla nas człowieka....[/cytat]
Istnieje, Banki Mleka są i każda kobieta przy czynnej laktacji może podzielić się swoim mleczkiem. Wcześniaki na pewno skorzystają :D
misia1989_19
apropo spania - moim zdaniem maleństwo powinno mieć swoje łóżeczko - swój indywidualny kącik do spania. Oczywiście raz na jakiś czas można spać z dzidzią w łóżku małżeńskim, ale mimo wszystko dziecko jest bardzo delikatną istotką i chodzi głównie o jego podatność na alergie, podrażnienia itp... a wiadomo że jego łóżeczko jest bardziej sterylne i dostosowane do jego potrzreb.
misia1989_19
kot a niemowlę - kategorycznie nie. fakt faktem, że sama nie lubię kotów ;) i u nas w domu nigdy nie było kotów, ale kot to zwierzę które wszędzie "wlezie" więc i bez problemu może wejść do łóżeczka. Po pierwsze to tylko zwierzak, który przenosi bakterie, po drugie może podrapać, spowodować alergię, a nie daj Boże nawet zrobić większą krzywdę dziecku.
mielna21
[cytat@misia1989_19#160967]kot a niemowlę - kategorycznie nie. fakt faktem, że sama nie lubię kotów ;) i u nas w domu nigdy nie było kotów, ale kot to zwierzę które wszędzie "wlezie" więc i bez problemu może wejść do łóżeczka. Po pierwsze to tylko zwierzak, który przenosi bakterie, po drugie może podrapać, spowodować alergię, a nie daj Boże nawet zrobić większą krzywdę dziecku.[/cytat]



popieram :)
balbinka21
[cytat@awaska#160964]my wzięliśmy psa kilka dni przed tym jak dowiedziałam się że jestem z pierwszym dzieckiem w ciąży i wszystko było oki do narodzin naszego maleństwa. Piesek zachowywał się bardzo poprawnie, zaakceptował maleństwo i nigdy nie ma z nim problemu. gorzej z nami całą miłość przenieśliśmy na synka i psu już nic nie zostało prócz dania jeść i wyjście z nim na spacer (mam wyrzuty sumienia że za mało dostaje od nas uczucia ale jakoś nie potrafię tego zmienić). nadal jest z nami bo nie dam rady go oddać byle komu (bardzo ułożony pies), a bym oddała najlepiej jakiejś osobie która by pieska pokochała. jakbym mogła to zmienić to pewnie na psa zdecydowałabym się dopiero za 10lat.[/cytat]


oj ja na pewno tez będę miała wyrzuty sumienia ze będę psu mniej czasu poświęcać po prostu będzie mi jej zal, a oddanie jej komuś innemu nie wchodzi w ogóle w grę chyba serce by mi pękło


ja również niemowlęcia wychowuje się z psem może temu takie podejście teraz,
balbinka21
też jakoś na koty jestem źle nastawiona, takie jeszcze malutkie to jeszcze może bym polubiła, ale dla dużych nie mam przekonania
balbinka21
[cytat@awaska#160960]ja z doświadczenia jestem zadowolona że mały spał w swoim łóżeczku w swoim pokoju od samych narodzin, teraz ma 3 latka i czasem przychodzi do nas do łóżka w nocy ale sporadycznie. Co do przyzwyczajeń u maluchów a przynajmniej u mojego jest tak że nigdy na siłę nie odzwyczajaliśmy od przyzwyczajeń np. siusianie, butelka, smoczek itp po prostu starałam się mu tłumaczyć dlaczego nie powinien np już ssać smoka i po kilku dniach wyrzucił do kosza sam, jeszcze trochę ponarzekał jak to on nie lubi kosza na śmieci ale zrozumiał i obeszło się bez cierpienia.[/cytat]

to super że tak łatwo było go zniechęcić do smoczka, ciekawe jak z moim będzie czy będzie tak uległy na zmiany :)
kapi1983
@balbinka21#160970 koty są naprawdę fajne i przymilne. Ale zastanawiam się jak to będzie w domu gdy pojawi się maleństwo. Jak okiełznać koci temperament
ika85
[cytat@kapi1983#160963]a co myślicie o kociaku w domu kontra niemowlę?[/cytat]

[cytat@misia1989_19#160967]kot a niemowlę - kategorycznie nie. fakt faktem, że sama nie lubię kotów ;) i u nas w domu nigdy nie było kotów, ale kot to zwierzę które wszędzie "wlezie" więc i bez problemu może wejść do łóżeczka. Po pierwsze to tylko zwierzak, który przenosi bakterie, po drugie może podrapać, spowodować alergię, a nie daj Boże nawet zrobić większą krzywdę dziecku.[/cytat]
Skoro nie ma Pani kota to po co się tak idiotycznie wypowiada na ten temat nie mając zielonego pojęcia? Właśnie p czasie ciązy naczytałam się takich idiotyzmów i bałam sie o dziecko.

A moje koty, przyszły powąchały córke i tyle je widziałam. Dziecko ma ponad dwa lata, a one omijają je szerokim łukiem. Jak urodził się syn, to nawet nie "przyszły się przywitać" . Nigdy nie wskoczyły na dziecko, nawet nie wskoczyły do pustego łóżeczka.
ika85
A alergie, bzdura, udowodnione jest naukowo , że dziecko od urodzenia przebywające z sierściuchami ma mniejszą skłonność do alergii na sierść.
ika85
[cytat@mielna21#160968]popieram :)[/cytat]
Na jakiej niby podstawie :/
kapi1983
@ika85#160976 a co ze sposobem aby kociak nie wskakiwał do łożeczka? nasza kicia jest bardzo ciekawska, ale nie chciałabym aby od samego początku myślała ze to jej miejsce :)
balbinka21
[cytat@kapi1983#160973]@balbinka21#160970 koty są naprawdę fajne i przymilne. Ale zastanawiam się jak to będzie w domu gdy pojawi się maleństwo. Jak okiełznać koci temperament[/cytat]

no może i fajnie :), po prostu każdy lubi jakieś inne zwierzątko jedni nie lubią kotów drudzy psów :)
no w tym ci nie pomogę bo nie miałam nigdy z nim do czynienia tyle co tylko chwile kolo mnie pochodziły :), może nie będzie tak źle :)
ika85
[cytat@kapi1983#160979]@ika85#160976 a co ze sposobem aby kociak nie wskakiwał do łożeczka? nasza kicia jest bardzo ciekawska, ale nie chciałabym aby od samego początku myślała ze to jej miejsce :)[/cytat]
Napisałam, że ani jeden, ani drugi kot ani razu nie wskoczył dziecku do łóżeczka. Nie wiem, może im się zapach dziecka nie podoba?
kapi1983
btw, uważam ze dobrze jeżeli dziecko od małego wychowuje się wraz z jakimś zwierzakiem (pies, kot itd) ponieważ również uczy się troski, opieki i szacunku dla innego stworzenia
mielna21
[cytat@ika85#160977]Na jakiej niby podstawie :/[/cytat]


moja teściowa ma dwa koty i nikt mi nie wmówi, że to czyste zwierzeta zresztą tak samo jak pies ... łażą wszędzie i ich sierść też jest wszędzie nawet w jedzeniu :/ ja wiem, że może nie każdy kot jest taki sam ale mogą one wejść dosłownie w każde miejsce i zostawić tam mase bakterii ... i sierści
kapi1983
[cytat@ika85#160981]Napisałam, że ani jeden, ani drugi kot ani razu nie wskoczył dziecku do łóżeczka. Nie wiem, może im się zapach dziecka nie podoba?[/cytat]
nie możliwe aby zapach nie podobał się, toż to same fiołeczki lecą ;) ;)
kapi1983
[cytat@mielna21#160983]moja teściowa ma dwa koty i nikt mi nie wmówi, że to czyste zwierzeta zresztą tak samo jak pies ... łażą wszędzie i ich sierść też jest wszędzie nawet w jedzeniu :/ ja wiem, że może nie każdy kot jest taki sam ale mogą one wejść dosłownie w każde miejsce i zostawić tam mase bakterii ... i sierści[/cytat] to że sierść jest w jedzeniu to kwestia niechlujstwa gospodarzy... przykre ale tak uważam. Sama mam kotkę, gubi sierść, ale jeżeli regularnie jest czesana i goni się ją z miejsc przyrządzania posilków- sierści nie ma w jedzeniu
Zuza-nna
@ika85#160975 Dziękuję za tę wypowiedź, bo właśnie zależało mi na opinii kogoś, kto ma kota :). W sumie to od "kociarzy" zazwyczaj słyszałam raczej takie opinie, że koty nie są zbyt zainteresowane dzieckiem, a potem to go wręcz unikają (wiadomo, taki mały człowiek nie ma wyczucia, a nie każdy kot lubi być zbytnio tarmoszony) albo wprost przeciwnie - koty, które nie koniecznie były wcześniej przymilne, pozwalają robić dziecku ze sobą wszystko. Mam nadzieję, że moje koty nie będą sprawiały problemów, nie wyobrażam sobie nawet takiej opcji, żeby je oddać. Sama od zawsze chciałam mieć kota, ale ze względu na uczulenie mojego brata przez wiele lat nie mogłam. A teraz nie wyobrażam sobie domu bez kotów :).
balbinka21
[cytat@kapi1983#160982]btw, uważam ze dobrze jeżeli dziecko od małego wychowuje się wraz z jakimś zwierzakiem (pies, kot itd) ponieważ również uczy się troski, opieki i szacunku dla innego stworzenia[/cytat]


to do racja, zawsze to jakaś nauka dla dziecka posiadającego jakieś zwierzątko
ika85
[cytat@mielna21#160983]moja teściowa ma dwa koty i nikt mi nie wmówi, że to czyste zwierzeta zresztą tak samo jak pies ... łażą wszędzie i ich sierść też jest wszędzie nawet w jedzeniu :/ ja wiem, że może nie każdy kot jest taki sam ale mogą one wejść dosłownie w każde miejsce i zostawić tam mase bakterii ... i sierści[/cytat]
Najlepiej nich Pani owinie dziecko folią i zamknie w bańce, co by się nie pobrudziło. ;) Kiedyś dzieci biegały ze świniami na wsiach i jakoś o alergiach nikt nie słyszał, pozdrawiam
kapi1983
[cytat@Zuza-nna#160986]@ika85#160975 Dziękuję za tę wypowiedź, bo właśnie zależało mi na opinii kogoś, kto ma kota :). W sumie to od "kociarzy" zazwyczaj słyszałam raczej takie opinie, że koty nie są zbyt zainteresowane dzieckiem, a potem to go wręcz unikają (wiadomo, taki mały człowiek nie ma wyczucia, a nie każdy kot lubi być zbytnio tarmoszony) albo wprost przeciwnie - koty, które nie koniecznie były wcześniej przymilne, pozwalają robić dziecku ze sobą wszystko. Mam nadzieję, że moje koty nie będą sprawiały problemów, nie wyobrażam sobie nawet takiej opcji, żeby je oddać. Sama od zawsze chciałam mieć kota, ale ze względu na uczulenie mojego brata przez wiele lat nie mogłam. A teraz nie wyobrażam sobie domu bez kotów :).[/cytat]
Słyszałam o czymść takim jak feromony kocie. Wkłada się to to do kontaktu i działa na zasadzie odstraszacza komarów ale urządzonko wydziela feromony sprawiające że koty są w podniebnym humorku. Zawsze to jakaś alternatywa jeżeli pojawiłyby się problemy kociaki kontra niemowlę
Zuza-nna
[cytat@kapi1983#160982]btw, uważam ze dobrze jeżeli dziecko od małego wychowuje się wraz z jakimś zwierzakiem (pies, kot itd) ponieważ również uczy się troski, opieki i szacunku dla innego stworzenia[/cytat]

Poza tym czytałam, że dziecko, które wychowuje się ze zwierzakiem szybciej uczy się chodzić (oczywiście, żeby dogonić uciekającego zwierzaka ;)).

[cytat@mielna21#160983]moja teściowa ma dwa koty i nikt mi nie wmówi, że to czyste zwierzeta zresztą tak samo jak pies ... łażą wszędzie i ich sierść też jest wszędzie nawet w jedzeniu :/ ja wiem, że może nie każdy kot jest taki sam ale mogą one wejść dosłownie w każde miejsce i zostawić tam mase bakterii ... i sierści[/cytat]

Co do bakterii, które koty mogą nanieść, to cóż, ja nie uważam wychowania dzieci pod sterylnym kloszem za dobry pomysł. Poza tym moje koty nie wychodzą na dwór, więc więcej syfu mogę sama wraz z rodziną nanieść, niż zrobią to moje kociaki.
ika85
[cytat@Zuza-nna#160986]@ika85#160975 Dziękuję za tę wypowiedź, bo właśnie zależało mi na opinii kogoś, kto ma kota :). W sumie to od "kociarzy" zazwyczaj słyszałam raczej takie opinie, że koty nie są zbyt zainteresowane dzieckiem, a potem to go wręcz unikają (wiadomo, taki mały człowiek nie ma wyczucia, a nie każdy kot lubi być zbytnio tarmoszony) albo wprost przeciwnie - koty, które nie koniecznie były wcześniej przymilne, pozwalają robić dziecku ze sobą wszystko. Mam nadzieję, że moje koty nie będą sprawiały problemów, nie wyobrażam sobie nawet takiej opcji, żeby je oddać. Sama od zawsze chciałam mieć kota, ale ze względu na uczulenie mojego brata przez wiele lat nie mogłam. A teraz nie wyobrażam sobie domu bez kotów :).[/cytat]
Tak moje dokładnie tak się zachowują , omijają od pierwszych chwil zycia dziecka /( dzieci ) :) Mnie to na rękę. Przyznam, że sama jestem, w szoku, bo moja czarna kocina nie raz potrafiła mnie udrapnąć, a córka nosi ją po mieszkaniu, a ta nic, pójdzie , schowa się, ale nigdy pazura nie wyciagła.
Wiadomo każde zwierzę jest inne i zwierz to zawsze zwierz i trzeba mieć na niego oko. :) Czy to pies czy kot trzeba byc czujnym. Dziecko to dziecko uderzy w nos, wsadzi palec do oka.
kapi1983
[cytat@Zuza-nna#160990]Poza tym czytałam, że dziecko, które wychowuje się ze zwierzakiem szybciej uczy się chodzić (oczywiście, żeby dogonić uciekającego zwierzaka ;))[/cytat]
Dobra teoria hahahaha nie słyszałam o takiej :D
Zuza-nna
[cytat@kapi1983#160989]Słyszałam o czymść takim jak feromony kocie. Wkłada się to to do kontaktu i działa na zasadzie odstraszacza komarów ale urządzonko wydziela feromony sprawiające że koty są w podniebnym humorku. Zawsze to jakaś alternatywa jeżeli pojawiłyby się problemy kociaki kontra niemowlę[/cytat]

Ciekawe :). Poza tym chyba ważne, żeby zwłaszcza na początku nie zostawiać dziecka samego z kotami.
W ogóle to jak odwiedziła mnie jakiś czas temu kolezanka z niemowlęciem, to moje koty były tak przerażone dzieckiem, a potem jego płaczem, że nie zbliżały się nawet do pokoju, w którym byłyśmy (a to raczej ciekawskie i towarzyskie bestyjki :)).
balbinka21
a co sądzicie o pieluszkach wielorazowych ? bo takich zamierzam używać, czyt lam sporo pozytywnych opinii na ich temat, niby są lepsze od tych jednorazowych, ponieważ nie odparzają skory dziecka, skora lepiej oddycha jak na razie kupiłam kilka sztuk ciekawe jak się będą sprawować, bo najważniejszy to komfort dziecka nie chciałbym żeby się męczyło
kapi1983
@Zuza-nna#160993 koty nie lubią wysokich dźwięków. moja też ucieka gdzie pieprz rośnie gdy przychodzą dzieci. To będzie szok dla niej gdy "to" dziecko będzie już domownikiem :)
Kiedy na świat przyszedł nasz synek Maksymilian (7 lipca 2013 roku) jak każda matka chciałam dać mu wszystko to co najlepsze. Mimo początkowych problemów z piersiami nie dałam za wygraną. Najpierw brakowało mi pokarmu w piersiach. W ciągu pierwszych dwóch dób w szpitalu synek był dokarmiany sztucznie. Po powrocie do domu na nasze nieszczęście pojawił się nawał mleczny, ale dzięki pomocy troskliwej Pani położnej, która często nas odwiedzała i ten problem minął. Moim pragnieniem było (i jest nadal) karmić Maksia piersią jak najdłużej, ponieważ wiem, że mleko kobiece to najwspanialsza rzecz na świecie jaka może spotkać nie tylko malucha, ale i jego mamę. Pokarm matki jest nie tylko najzdrowszy, ale również buduje silną więź między matką i dzieckiem. Maksymilian 7 marca skończył 8 miesięcy, ale nadal karmiony jest piersią. Poza tym mój maluszek ma stwierdzoną alergię pokarmową na białko mleka krowiego. Oboje musimy bardzo uważać z dietą, aby nie wystąpiły żadne dolegliwości. Wiele przeszliśmy już z Maksiem. Kiedy nie miał rozpoznanej jeszcze alergii, w wyniku podania mleka sztucznego nastąpił u niego wstrząs, wymioty, odwodnienie. Dlatego całkowicie wykluczyliśmy wszystko co sztuczne. Dziś po kilku miesiącach rozszerzania diety Maks uwielbia owoce, warzywa a białko znajdujemy w innych niż mleczne produktach. Oczywiście poza potrzebami fizjologicznymi naszego dziecka niezmiernie ważna, a nawet najważniejsza jest MIŁOŚĆ... Dziecko potrzebuje naszej obecności, naszego ciepła. Należy troszczyć się o swojego malucha jak najlepiej. Od początku dawać mu do zrozumienia jak ważnym w naszym życiu jest człowiekiem. Wszystko co wpoimy mu w tych młodych latach z pewnością zaowocuje w przyszłości. Nie pozwólmy na to, żeby nasz maluch z lekceważeniem patrzył na cierpienie i ból. Nauczmy go być wrażliwym człowiekiem.
Miłości i wytrwałości w budowaniu wzajemnych relacji życzymy Mamom i ich Maluchom - Magdalena i 8-miesięczny Maksymilian ;) Pozdrawiamy
aniolek2613
Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku to siebie. Otoczyć jego życie bezpieczeństwem i miłością. Jako samotna matka pragnę dać mu całe moje serce, być z nim na dobre i złe. Kroczymy razem przez życie. Prowadzę go za rękę ku naszym marzeniom. Wiem, że najlepsze co mogę mu dać to DOM i to taki prawdziwy, nie ważne, że bez ojca. Ważne by był spokojny. Nie mogę go zawieść, przecież jego serduszko zaufało mi od pierwszych chwil jego życia i ufa po dziś dzień. Jestem jego Bohaterką. Nie zawiodę go:)
[cytat@otsifem27#160757]Mój dekalog – tego co mogę dać najlepszego mojemu dziecku – stworzony w oparciu o doświadczenia z pierwszym dzieckiem

1. osobiście uważam, że życie tego Wielkiego Cudu jakim jest Dziecko rozpoczyna się już w momencie poczęcia i to co mogę zrobić dobrego dla Maleństwa to odpowiednia dieta, zdrowy tryb życia – bez używek, aktywność ruchowa ruchowa dostosowana do etapu ciąży

2. gdy Maleństwo jest po drugiej stronie brzuszka to dla Dzieciątka ważne jest, aby karmić naturalnie – i ten cenny dar jakim jest pokarm matki dostosowany do potrzeb Małego Człowieka (przy Zosi karmiłyśmy się ‘normalnie’ 1 miesiąc i ten czas spędzony tak blisko siebie zachowuje głęboko w pamięci – potem ściągałam pokarm do 13 miesiąca jej życia i nie żałuje tych godzin spędzonych z laktatorem i cieszę się, że mogłam dać mojemu dziecku tak potrzebne składniki odżywcze i odporność.

3. czuły dotyk, przutulasy, całuski, masaże – kontakt fizyczny z Dzieckiem Mamy i Taty – polecam w szczególności kangurowanie nasza Zofijka to uwielbiała i przy drugim Dziecku też będziemy się kangurować – tulone Dziecko to ponoć Dziecko szczęśliwe i się tego trzymam

4. rytm dnia – Maluszek mający mniej więcej poukładany świat to spokojniejszy Bąbelek – u nas sprawdził się rytm jedzonko, aktywność, spanko. Ważny element dnia to wieczorny rytuał kąpieli, masażu maleńkiego ciałka, jedzonka, łóżeczka i zasypiania

5. cierpliwość i spokój wewnętrzny Rodziców – Dzieciaki są w szczególności wuczylone na zmienne nastroje Rodziców, początki są trudne, te hormony, ale ważne aby Rodzice wspierali się nawzajem w opiece nad Dzieckiem i byli oparciem dla siebie i tym samym dla Dziecka

6.

SZCZĘŚLIWĄ MAMĘ I TATĘ = SZCZĘŚLIWE DZIECKO, ważne aby też mama zadbała o samą siebie, nie zatraciła swojej kobiecości w macierzyństwie, pamiętała o choć odrobinie czasu dla siebie samej w ciągu dnia, ciepłego prysznicu, umyciu i wysuszeniu włosów, lekkim makijażu – pamiętajmy, że oprócz bycie Mamą jesteśmy też Pięknymi Kobietami

7. TATĘ, ja na początku macierzyństwa zapomniałam o sobie i wszystko chciałam robić z wypisanym tekstem na twarzy „ja sama” – i ważne dla Dziecka jest aby pozwolić aktywnie uczestniczyć w opiece nad dzieckiem Tacie – buduje się wówczas szczególna więź między Tata i Dzieckiem, nie bójmy prosić się o pomoc innych

8. matczyną intuicję i postępowanie w zgodzie w tym co podpowiada

nam serce – to jest dobre dla Mojego Maluszka – na początku tyle pytań czy dobrze robimy, nie zawsze to jak postępuje, jak usypiam, jak karmię co ile, jak postępuję z kolkami jest społecznie akceptowane szczególnie przez babcie i zasypywani jesteśmy radami życzliwych – przy Zosi początkowo troszku stosowaliśmy się to tych „cennych uwag” – bo może inni mają rację i kończyło się to tym, że wracaliśmy do tego jak postępowaliśmy – bo Młoda nie lubiła zmian i testowania - wsłuchajmy się dla dobra Dziecko w siebie

9. CZAS poświęcony tylko tej Małej Istocie – nie zawsze w domu musi lśnić, pranie poczeka, zaangażuj babcie w pomoć nad domem bo Dziecko potrzebuje Cie Mamo. Zosia przez długi czas spała na mnie lub Mężu w szczególności po leczeniu w szpitalu – więc w domu nie zawsze było posprzątane do końca, często tylko ogarnięte, ale wiedziałam, że ona mnie potrzebuje i poświęcałam jej tyle czasu ile potrzebowała

10. MIŁOŚĆ – całym sercem Kochać ten piękny dar jakim jest Dziecko, które pojawia się w naszym życiu i codziennie dziękować za to, że ten Mały Szkrab jest obok – bo miłość okazywana na początku kiedyś do nas wróci – pierwsze mamo, tato, pierwsze świadome Kocham Cie z ust tego Małego Człowieka[/cytat]

Święta Racja!!! Pięknie to "ubrałaś" w słowa ;)
[cytat@a_grzelak#159627]Najlepsze dla dziecka to nie otaczanie Go markowymi zabawkami, a dużo czasu i miłości.[/cytat]

Niestety niektórzy myślą, że zabawki rozwiążą problem braku czasu, miłości itp. No i tu się grubo mylą. Dziecko potem wyrośnie na takiego materialistę jak jego ojciec czy matka ;/
[cytat@dzwiedzica#159754]Mój mąż jest wspanialym tatusiem - bawi się z naszym synkiem, chodzi na spacerki, czyta pierwsze książeczki, kąpie i przewija. Jedyne czego nie może zrobić to karmić, więc gdy pierwszy raz odciągnęłam pokarm i pierwszy raz mógł go karmić czuł się niesamowicie:)[/cytat]

Mój mąż też okazał się cudownym tatą mimo, że nasz maluch nie był planowany na ten czas kiedy się pojawił. Dziecko zmienia wszystko. Oczywiście na lepsze ;) ta miłość jest PIĘKNA!
zandra88
@MadziaiMarcin#160999 Trudno się nie zgodzić, lecz czasem gdzy już dziecko jest troskze satrsze i trzeba wrócić do pracy to tego czasu naprawdę jest mało by go w całości poświęcić dziecku, chciałabym siedzieć tylko w domu i zajmować się dzieckiem i domem lecz nie na te czasy
[cytat@przytulak#160423]Jeśli nie będziesz mieć dużo pokarmu, nakładki mogą wpłynąć na zmniejszenie jego ilości, zwłaszcza na początku lepiej ich nie stosować - tylko (najlepiej w szpitalu) znaleźć kogoś, kto pomoże nauczyć dziecko ssać prawidłowo. Prawidłowo ssące dziecko nie porani brodawek...[/cytat]

Mi w szpitalu brakowało pokarmu, a do tego mój maluch nie umiał prawidłowo ssać. Na szczęście pomogły przemiłe Panie położne ;)
zandra88
@MadziaiMarcin#161000 oj pozazdrościć, u nas tez nie było planu na bąbla ajesteśmy już 8 lat razem ale i tak było to zaskoczenie ale tatuś jakiś taki nie jak powinienen :D
misia1989_19
porody rodzinne - jestem jak najbardziej za. Decyzja o dziecku jest wspólna, więc poród powinien też być "wspólny". Nie mówię, że mąż ma zaglądać tam gdzie nie ma, żeby też mu było ciężko ;) ale żeby stał obok, trzymał za rękę, podawał wodę do picia, pomagał w korzystaniu z wanny, chodzeniu, robił masaż w razie potrzeby, po prostu wspierał.
anialek17
Ja również uważam,że poród rodzinny to jest coś!Ja rodziłam z mężem, który przez cały czas trwania porodu (1godz. 15 min) wspierał mnie.Kobieta ma to poczucie,że nie jest z tym bólem sama:)
mielna21
[cytat@ika85#160988]Najlepiej nich Pani owinie dziecko folią i zamknie w bańce, co by się nie pobrudziło. ;) Kiedyś dzieci biegały ze świniami na wsiach i jakoś o alergiach nikt nie słyszał, pozdrawiam[/cytat]


Nie mam zamiaru dziecka pod kloszem trzymać bo każda skrajność jest zła. Ja kotów nie lubie i uważam że są trudne do wychowania i żeby nie wiem jak sprzątać to i tak zawsze w domu jest sierść, zresztą z psem jest tak samo. Za to zauważyłam że osoby posiadające koty bardzo nie lubią jak się coś źle o nich mówi :) jakaś kocio mania :)
otsifem27
[cytat@osobkamag#160896]Według mnie tatusiowie w sposób naturalny są częścią całej historii związanej z ciążą i z porodem.

Będąc w trakcie porodu w wyżej opisanych warunkach to właśnie mąż może być naszym rzecznikiem i najbardziej nas zrozumieć. Dobrze go mieć przy sobie ze względu na duże wsparcie psychiczne, którym może nas obdarzyć. Niestety nie zawsze mamy możliwość mieć podczas porodu na sali kogoś innego jak położną czy lekarza, których znaliśmy wcześniej. Takie ukochane wsparcie może być zbawienne ;)[/cytat]
Zgadzam się z tym co napisałaś w 100% - ja chyba bym nie dała rady bez Męża – ale to on sam podejmował decyzje o tym czy będzie z nami na sali i na szczęście razem powitaliśmy naszą Kruszynę na świecie
misia1989_19
@ika85#160975 kot kotu nie równy, a to tylko zwierzę, więc lepiej dmuchać na zimne. a każdy ma prawo do wypowiadania się i własnego zdania na każdy temat, więc to nie jak to Pani pisze - "idiotyzmy" .
grzembam
W pierwszych miesiącach życia dziecka jak i w pozostałym okresie jego dzieciństwa, ważne jest to, aby przy nim być, otaczać ciepłem i miłością. Teraz nasz maluszek jest w 5 gwiazdkowym hotelu, zwanym naszym brzuszkiem i ma tam wszystko co jest mu potrzebne. Później musimy się troszczyć, by nasze maleństwa miały się dalej tak dobrze i komfortowo.
Dużo miłości i uśmiechu każdego dnia zagwarantują sukces.
Ważne jest jeszcze to, by tatusiowie się włączali w życie naszego maluszka.
Szczęśliwi mama i tata = szczęśliwe dziecko:)
ika85
[cytat@misia1989_19#161011]@ika85#160975 kot kotu nie równy, a to tylko zwierzę, więc lepiej dmuchać na zimne. a każdy ma prawo do wypowiadania się i własnego zdania na każdy temat, więc to nie jak to Pani pisze - "idiotyzmy" .[/cytat]
Swoje zdanie to można mieć na temat o którym ma się jakiekolwiek pojęcie, a nie domysły wyssane z palca
balbinka21
[cytat@ika85#161014]Swoje zdanie to można mieć na temat o którym ma się jakiekolwiek pojęcie, a nie domysły wyssane z palca[/cytat]

kobitki nie przesadzajmy, każdy ma prawo się wypowiedzieć i każda która się wypowie możne mieć coś innego do powiedzenia i uszanujmy to nawet jeśli sadzimy ze ktoś nie ma racji lub doświadczenia w danym temacie
ika85
No super to jakbym ja się zaczęła mądrzyć na temat fizyki kwantowej, mówiąc, że co prawda nie wiem co to ale na pewno doprowadzi do końca świata , bo nazwa brzmi niepewnie.
Jak się o czymś nie ma pojęcia, to lepiej nic nie pisać
balbinka21
[cytat@ika85#161017]No super to jakbym ja się zaczęła mądrzyć na temat fizyki kwantowej, mówiąc, że co prawda nie wiem co to ale na pewno doprowadzi do końca świata , bo nazwa brzmi niepewnie.

Jak się o czymś nie ma pojęcia, to lepiej nic nie pisać[/cytat]


ale o koty robić zamieszanie, nie przesadzajmy
ika85
[cytat@balbinka21#161018]ale o koty robić zamieszanie, nie przesadzajmy[/cytat]
Ja nie wiem, nie przeszkadza Pani kolejny 245 tekst "moim zdaniem najważniejsze dla dziecka jest miłość i troska, i pokarm mamy...." , a przeszkadza rzeczowa dyskusja z której da się coś wyciągnąć posiadaczom zwierzaków, a takich jest naprawdę wiele :)
mielna21
[cytat@ika85#161019]Ja nie wiem, nie przeszkadza Pani kolejny 245 tekst "moim zdaniem najważniejsze dla dziecka jest miłość i troska, i pokarm mamy...." , a przeszkadza rzeczowa dyskusja z której da się coś wyciągnąć posiadaczom zwierzaków, a takich jest naprawdę wiele :)[/cytat]


takich komentarzy jest masa bo takie jest zadanie konkursowe ... a uznajmy remis w sprawie kotów jedni je lubią drudzy nie i tyle :)
balbinka21
"moim zdaniem najważniejsze dla dziecka jest miłość i troska, i pokarm mamy...." to kolejna wypowiedz kogoś kto uzasadnia co jest najważniejsze dla dziecka co prawka każda jest tu w jakiś sposób do siebie podobna, każdy pisze to co chce


a po za tym nie mam zamiaru teraz wymieniać z Panią masę zbędnych wiadomości które zaraz zupełnie będą nie na temat, bo można by było doczepić się do każdej wypowiedzi
ika85
[cytat@mielna21#161020]takich komentarzy jest masa bo takie jest zadanie konkursowe ... a uznajmy remis w sprawie kotów jedni je lubią drudzy nie i tyle :)[/cytat]
Oj nie, nie zadanie konkursowe to:" PODYSKUTUJ na temat : Co najlepszego możesz dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?" :)
mielna21
Na stronie www.bangla.pl/zdjecia-canpol-babies-laktator-elektryczny-easystart-up41108-1.htm
w komentarzu pod zdjęciem odpowiedz na pytanie:
Co najlepszego możesz dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?
i weź udział w dyskusji z innymi mamami.


odpowiedź na pytanie i dlatego jest tyle wywodów na ten temat :)
ika85
[cytat@mielna21#161023]
odpowiedź na pytanie i dlatego jest tyle wywodów na ten temat :)[/cytat]
No u większości jest to raczej wygłoszenie monologu "odpowiedzi" i nie pojawienie się więcej ani razu ;)
mielna21
[cytat@ika85#161024]No u większości jest to raczej wygłoszenie monologu "odpowiedzi" i nie pojawienie się więcej ani razu ;)[/cytat]


no to akurat racja :) mało kto widzi zdanie "weź udział w dyskusji"
ika85
No właśnie, a samo pytanie ma być swoistą zachętą do rozmowy, bo to po rozmowie można nas najlepiej poznać :) Ok zmykam bo mężuś wrócił z pracy :) Miło było wejść w końcu w jakąś interakcję z Paniami :)
balbinka21
[cytat@ika85#161026]No właśnie, a samo pytanie ma być swoistą zachętą do rozmowy, bo to po rozmowie można nas najlepiej poznać :) Ok zmykam bo mężuś wrócił z pracy :) Miło było wejść w końcu w jakąś interakcję z Paniami :)[/cytat]

:)
mielna21
[cytat@ika85#161026]No właśnie, a samo pytanie ma być swoistą zachętą do rozmowy, bo to po rozmowie można nas najlepiej poznać :) Ok zmykam bo mężuś wrócił z pracy :) Miło było wejść w końcu w jakąś interakcję z Paniami :)[/cytat]


i wzajemnie :)
agulacomp
[cytat@misia1989_19#160966]apropo spania - moim zdaniem maleństwo powinno mieć swoje łóżeczko - swój indywidualny kącik do spania. Oczywiście raz na jakiś czas można spać z dzidzią w łóżku małżeńskim, ale mimo wszystko dziecko jest bardzo delikatną istotką i chodzi głównie o jego podatność na alergie, podrażnienia itp... a wiadomo że jego łóżeczko jest bardziej sterylne i dostosowane do jego potrzreb.[/cytat]
Moje roczne dziecko śpi pół na pół tzn. czasem ze mną czasem sam. W nocy raczej ze mną. Bardzo polecam książkę Margot Sunderland "Mądrzy rodzice" jest tam wiele ciekawych informacji a propo spania z dzieckiem, wszystkie za i przeciw, odniesienie do SIDS. Ja bardzo lubię spać z moim małym. Spanie z maluchem to naturalna regulacja temperatury dziecka, bezpieczeństwo, ciepło, lepsza umiejętność radzenia sobie ze stresem w przyszłości. Już nie mówiąc o wygodzie karmienia piersią w nocy.
Tak na zdrowy rozum zastanawiałyście się dlaczego wszystkie ssaki śpią ze swoimi młodymi? W przyrodzie tak to jest urządzone a my mamy dużo ze ssakami wspólnego. Z ciekawych informacji SIDS czyli śmierć łóżeczkowa nie występuję w Japonii gdzie 95% dzieci śpi z rodzicami. Japończycy nie mają nawet słowa oznaczającego SIDS!!!
Co do podatności na alergie itp. prędzej czy później mały berbeć na zarazki alergeny trafi i izolowanie go od nich niczego nie da. Moja kuzynka miała mega sterylny dom, bo jej mały chorował tuż po urodzeniu. Efekt jak przyszło do etapu ładowania wszystkiego do buzi pojawiły się u niego afty, za bardzo chronili go przed brudem i zarazkami.
malymaczek
Widzę temat zszedł na koty to i ja 3 grosze wtrącę, ja osobiście kota przy dziecku nie toleruję, a bynajmniej nie toleruję kota u teściów. Są różne koty domowe i wszędobylskie. U teściów mamy kota wszędobylskiego który łazi po całej wsi a potem skacze po stole, a raz go znalazłam nawet o zgrozo w szafce gdzie był kładziony chleb :/ Byłam wtedy w ciąży a mieszkaliśmy z teściami. Byłam w ciężkim szoku i powiedziałam koniec, jest kot nie ma tam mnie i dziecka. Kot został ale jak my przyjeżdżamy znika z pola widzenia. Więc jest to na zasadzie czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Dziecko z bakteriami się oswaja bo kocisko w tygodniu łazi, a mała raczkuje teraz wszędzie, ale mnie chociaż szlak nie trafia że znajduję kota na stole w kuchni. Lubię koty ale na podłodze. Ale tego konkretnego nie chcę już widzieć uraz z czasów ciąży. A poza tym koty są nie obliczalne więc wolałabym dziecka nie narażać na drapnięcia. Ten raczej nie jest usposobiony do maltretowania go.
Milili29
Najlepsze co mogę dać swojemu maluszkowi to dużo a to bardzo, bardzo dużo miłości, poczucie bezpieczeństwa oraz poczucie bliskości z najbliższymi osobami.
malymaczek
[cytat@anialek17#161008]Ja również uważam,że poród rodzinny to jest coś!Ja rodziłam z mężem, który przez cały czas trwania porodu (1godz. 15 min) wspierał mnie.Kobieta ma to poczucie,że nie jest z tym bólem sama:)[/cytat]

My też marzyliśmy o porodzie rodzinnym, ale skończyło się cesarką wiec mąż siłą rzeczy musiał zostać na zewnątrz. Choć dziwi mnie to bo jak oglądam zagraniczne porodówki to mężowie mogą być nawet przy cc.
muzanna
[cytat@otsifem27#160774]Pytanie do Mam – czy według Was spanie z dzieckiem w łóżku z rodzicami jest dobre – zdania są podzielone na ten temat interesuje mnie Wasza opinia[/cytat]

ja uważam, że jest dobre i w dodatku wspaniałe :-) my śpimy sobie razem i wiemy, że to wyjątkowy czas - kiedyś się zmieni i już nie wróci, więc korzystamy :-)

[cytat@arsinoe#160805]O takiej rzeczy słyszę pierwszy raz :) Przecież wartościowy pokarm mamy zawsze (ewentualnie może zależy to też od naszej diety?) Nie wydaje mi się to prawdziwym stwierdzeniem, ale nie jestem fachowcem tylko kobietą w 35tc :)
.[/cytat]

w nocy pokarm mamy jest wyjątkowo bogaty w tłuszcze, b. ważne do rozwoju układu nerwowego. między innymi dlatego warto nie rezygnować zbyt szybko z nocnych karmień. I mówię to jako fachowiec (promotor kamienia piersią), a nie tylko jako mama 2 dziewczynek :-)

[cytat@izaszy1534#160809]Ważny również jest dotyk, kontakt, bliskość. Dzieci są spokojne kiedy są głaskane i czują bliskość.[/cytat]

PRAWDA!! dużo dotyku bardzo wskazane :-)

[cytat@mielna21#160858]mój mąż nie bardzo chce być ze mną a ja w sumie bym chciała, ale nie można nikogo zmuszać ... on się boi że po tym nie będzie między nami tak samo w sferze intymnej[/cytat]

A może doula? myślałaś o takiej pomocnicy?
Dragomira30
Tak sobie myślę, że decyzja o spaniu z dzieckiem dla mamy jest dość łatwa, bo hormony nam pomagają nie zapomnieć, że dziecko jest obok nawet, gdy sny wędrują w nieprzyjemnych kierunkach. Tacie hormony nie ułatwiają zadania więc sama nie wiem czy to dobry pomysł. Zawsze można iść na kompromis i kupić łóżeczko dostawne do łózka rodziców albo specjalny materacyk. Tym bardziej, że materace dla dorosłych zazwyczaj nie służą kręgosłupom dzieci.
Mojej córci zdarzyło się spać ze mną, ale raczej dopiero, gdy mąż już wstał do pracy, a ja po karmieniu zabierałam ją do łóżka. Obecnie Alusia ma 5 miesięcy i dbamy o to, by sypiała tylko w swoim łóżeczku, bo mimo wszystko ja tez lubię mieć swoją przestrzeń.
W temacie konkursowym, co najlepszego mogę dać dziecku w pierwszych miesiącach? Moim zdaniem czas. Czas podarowany dziecku w całości. Nie mam tu na myśli 24 godzin na dobę z dzieckiem. Gdy teraz wracam z myślami do pierwszych tygodni z córką w domu, to widzę, że byłam tak zmęczona, że słaniałam się na nogach. Powstaje pytanie czy ten czas, który spędzałam z dzieckiem był tyle wart, ile mógł. Raczej nie, bo moim głównym marzeniem i myślą przewodnią każdej chwili było położyć się spać. Dopiero, gdy zaczęłam przyjmować pomoc ze strony męża i pozostałych członków rodziny, czas spędzany z dzieckiem zaczął być czasem pełnym energii, radości i dla córci, i dla mnie. Tak sobie myślę, że można dać dziecku czas lepszej i gorszej jakości. Najlepiej dać dziecku czas spędzany z wypoczętą i radosną mamą oraz tatą, któremu pozwala się spełniać tacierzyńsko.
Milili29
Mój odpowiednio się uśmiechnął i był przy cesarce. Nie bezpośrednio , bo jakieś 10 m ode mnie, ale i tak się cieszę. Sam przeciął pępowinę
muzanna
[cytat@malymaczek#161036]My też marzyliśmy o porodzie rodzinnym, ale skończyło się cesarką wiec mąż siłą rzeczy musiał zostać na zewnątrz. Choć dziwi mnie to bo jak oglądam zagraniczne porodówki to mężowie mogą być nawet przy cc.[/cytat]

u nas też to jest czasem możliwe - np. w jakimś szpitalu w w-wie.. niestety moja pierwsza ciąża też skończyła się cc i Męża również nie wpuścili :( na szczęście drugi poród już naturalny i razem :-)
arsinoe
[cytat@malymaczek#161031]Widzę temat zszedł na koty[/cytat]

mówi się, że temat zszedł na psy :D wiem, wyrwałam z kontekstu... tak mi się skojarzyło :)

O zwierzakach to i ja się wypowiem. Kotów mamy 3 wszystkie domowo podwórkowe prawdopodobnie z dużą ilością przenoszonych bakteri z racji mieszkania na wsi... Gdy moja bratowa była jeszcze w ciąży jeden z kotów (największy pieszczoch) często leżał z bratową czy to na kanapie czy na łóżku ale zawsze jak najbliżej brzucha :) Mimo, że straszą toksoplazmozą nic jej nie było a ona sama też nie miała nic przeciwko by się tak do niej przytulał. Gdy urodziła, koty stroniły od dziecka, nie było mowy o wskakiwaniu do łóżeczka czy przyglądaniu się małej. Może to też kwestia tego, że koty śpią przeważnie na polku, tylko w wypadkach dużych mrozów zostają w ciepełku :) W każdym bądź razie jak mała podrosła sama zaczęła się interesować kotami, gonić je i brać na ręce. Koty mimo iż czasem uciekają (wiadomo jak dziecko chwyta kota ;)) to jak już się dadzą złapać wyglądają jak pluszaki. Wiszą bezwładnie i grzecznie czekają aż da im spokój.
Natomiast jeśli jadą z małą w odwiedziny do rodzinki u której pies (pekińczyk) jest traktowany dosłownie jak niemowlak (karmienie z ręki - bo inaczej nie zje, zwracanie się do niego zdrobniale itp.) to pies skacze po niej, liże, i wręcz chciałby się z nią albo nią pobawić. I dla mnie taka sytuacja jest niedopuszczalna! Ten pies zachowuje się tak jakby to była jego nowa zabawka. Oczywiście brat i bratowa nie pozwalają psu na takie akcje ale właściciele uważają że to normalne i mówią "przecież on się chce tylko przywitać". Ciekawa jestem co zrobią gdy u nich pojawi się dziecko, które jest w planach.
arsinoe
[cytat@muzanna#161037]
w nocy pokarm mamy jest wyjątkowo bogaty w tłuszcze, b. ważne do rozwoju układu nerwowego. między innymi dlatego warto nie rezygnować zbyt szybko z nocnych karmień. I mówię to jako fachowiec (promotor kamienia piersią), a nie tylko jako mama 2 dziewczynek :-)[/cytat]

ile to ciekawych rzeczy można się od Was dowiedzieć. Cieszę się, że tutaj trafiłam.
MonikaKr
[cytat@muzanna#161037] (...) w nocy pokarm mamy jest wyjątkowo bogaty w tłuszcze, b. ważne do rozwoju układu nerwowego. między innymi dlatego warto nie rezygnować zbyt szybko z nocnych karmień. I mówię to jako fachowiec (promotor kamienia piersią), a nie tylko jako mama 2 dziewczynek :-) (...) [/cytat] - to ciekawe co piszesz muzanna, bo faktycznie słyszałam, że z jakichś powodów nocny pokarm jest bardziej kaloryczny, no i może się chyba też tak przytrafić, że ma się go więcej? (to podobno kwestia prolaktyny, która stymuluje bardziej wzmożone wydzielanie pokarmu). W związku z tym mam pytanie: kiedy zaczynałyście oduczać swoje Pociechy od nocnego dożywiania się? Pytam, bo podobno po jakimś czasie, nocne jedzenie może niekorzystnie wpływać na ząbki dziecka (próchnica)?
zandra88
Kruca chciałabym spać z moja córcia w 1 łóżku ale po 1 mój skarb śpi tylko na brzuszku, serio w innej pozycji nie ma szans żeby spała a po 2 mam psinkę która uwielbia nocne przytulanie w łóżku (sama ją tego nauczyłam) i bałabym się, że przypadkiem przygniecie moją córcię. A ja też słyszałam, że nocne karmienie nocą jest najlepsze więc tera z z perspektywy czasu i walki o laktację żałuję że zakupiłam ręczny laktator.
Edytka1
[cytat@ika85#160760]A no jeśli o to chodzi, to tak. Jestem negatywnie nastawiona , aby dziecko od razu do "sztucznego sutka" przystawiać. Nie widzę w tym najmniejszego sensu, już nie mówiąc o tej bliskości przy karmieniu piersią o której tutaj tak głośno z ust każdej z Pań. Uważam, że najpierw trzeba spróbować dać normalnie pierś, a w razie czego warto mieć nakładki, bo po to są takie i inne wynalazki, aby nam pomagały.

Po za tym jeśli od pierwszych chwil będziemy karmić z nakładkami z obawy o nasze sutki i ból, to rozumiem, że musimy ich używać już do końca naszej przygody z karmieniem? No bo kiedy ta brodawka ma się zahartować, jeśli będzie cały czas osłaniana.

Widzisz... a ja nie obawiam się tego, że będzie mnie bolało. Obawiam się tego, że jeśli nie użyję na początku nakładek - to spotka mnie taka sytuacja jak przy pierwszej córci i skończy się na butelce.
I nakładki zamierzam użyć na początku. Gdy stwierdzę, że wiem, w jaki sposób karmić i jaka jest najlepsza dla nas pozycja do karmienia - dam jej pierś bez kapturka.
Poza tym - nawet jeśli miało by to być w przypadku niektórych mam karmienie z nakładkami przez cały czas - to co za problem? Lepiej z nakładką, ale i własnym pokarmem, niż bez nakładki i na butli. To jest raczej bardzo indywidualna sprawa każdej mamy.
A odnośnie bliskości podczas karmienia piersią - możesz uściślić? W czym nie widzisz sensu? Że niby karmienie z nakładkami nie tworzy bliskości, czy karmienie piersią jej nie tworzy?
I tak w ogóle... powiedzmy sobie szczerze. W tym wszystkim nie chodzi o to, czy karmimy dzieciątko naturalnie (choć fajnie by było), czy sztucznie, z nakładkami, czy bez... najważniejsze jest dawanie dzieciątku poczucia bezpieczeństwa poprzez to, że jesteśmy przy nim, przytulamy je, pielęgnujemy - stajemy się osobą, która pomaga mu, a właściwie jest niezbędna, do istnienia na tym świecie.
Edytka1
[cytat@madzia1234#160941]A co do konkursu to maleństwu potrzeba najbardziej naszego czyli swojej mamusi MLECZKA !!!!!!!!!!!!

a miłość cierpliwość itd . .. z czasem się przyda ale na początku pamiętajcie MLECZKA MAMUSI !!!!!!!!!!![/cytat]

A jeśli jednak nie uda nam się karmić mamusinym mleczkiem?
Poza tym, jeśli miłości i cierpliwości nie będzie od początku to i z karmienia mamusiną piersią mogą być nici. Jeśli nie daje dziecku miłości - nie mam też poczucia, że chciałabym je karmić piersią. Jeśli nie mam cierpliwości - szybko mogę zrezygnować z prób karmienia naturalnego.
Moim zdaniem miłość i cierpliwość z naszej strony jest dzieciątku bardzo potrzebna, od samego początku.
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#160943]@otsifem27#160774
A propos spania - teraz łóżko i sypialnię dzieli z nami kot. Macie zwierzęta? Jeśli tak, to jak sobie radzicie/radziłyście z nimi, gdy pojawiło się dziecko? Macie jakieś rady w tym temacie? Bo my jak na razie pilnujemy, zeby nasze koty nie wchodziły do łóżeczka czy wózka, które czekają na dziecko i planujemy zacząć zamykać sypialnię na noc, żeby futrzaki nie wchodziły do łóżeczka dziecka w nocy, gdy nie będziemy w stanie ich upilnować. Kolega mojej teściowej pozwalał swojemu kotu na wchodzenie do łóżeczka, zanim urodziło się dziecko i w efekcie kot nie chciał "oddać" go dziecku. Dziecko spało z rodzicami a kot w łóżeczku. Marnie...[/cytat]

Ja pójdę do szpitala gdzieś za miesiąc. Nasz kot też właził na łóżko i często spał z nami. Mniej więcej miesiąc, czy 1,5 miesiąca temu - zaczęliśmy zabraniać mu wchodzić na łóżko. Czasem jeszcze próbuje wchodzić na nie, ale widzi, że miejsca dla niego tu nie ma. Na głaskanie jest teraz fotel przed tv.
Dobrze robicie. Kotek, przed przyjściem dzieciątka na świat - ma wiedzieć, gdzie nie wolno mu wchodzić. Żeby jego "wyrzucanie z pewnych miejsc" nie zaczęło się, kiedy już maleństwo będzie na świecie, bo w ten sposób dziecko staje się dla kota intruzem przez którego musi opuszczać ulubione miejsca.
Natomiast czytałam, że do łóżeczka maleństwa (jak stoi ono puste przed narodzinami) można dać jakieś wkłady z klejącym spodem, czy okleić taśmą klejącą (nie pamiętam dokładnie), ale, żeby było tak, że gdy kot wskoczy do łóżeczka czy wózka to łapy mu się zaczną przyklejać. Sam zrezygnuje z wchodzenia w te miejsca, bo będą mu się źle kojarzyły.
Dobrze też wyrzucić kotka z pomieszczenia, w którym będzie przebywało dziecko. Potem, gdy już dzieciątko pojawi się na świecie - zwierzę może wchodzić i się przyglądać, jak pielęgnujemy maleństwo itd., ale kiedy wychodzimy on ma zakaz wstępu do wskazanego pokoju. My tego nie robimy. Dla mnie "wyrzucenie" kociaka z łóżka i tak było już trudne. ;)
Edytka1
[cytat@balbinka21#160946]ja mam psa obecnie jakby to powiedzieć wszyscy ja w domu traktują jak "dziecko". Dzidziuś jeszcze w brzuszku :) ale jak pojawił się wózek w domu to syczka była bardzo zaciekawiona wszystko obwąchała :). Czy czytałam tez ze jeśli ma się np. psa to jak jest się w szpitalu po poradzie z dzieckiem warto dać komuś z domowników np. pieluszkę lub ubrano dziecka aby mógł powąchać i zapoznać się z zapachem, również jak się przyjedzie do domu to przywitać się z pupilem i tez pokazać dziecko po prostu nie można zwierzaka odpychać i separować, trzeba zrozumieć ze dla niego to tez nowa sytuacja

:)[/cytat]
A ja przeczytałam odnośnie piesków w domu to o czym Ty piszesz oraz o tym, że gdy mama wróci z dzieciątkiem ze szpitala - to ktoś z pieskiem powinien wyjść na spacerek. Żeby, gdy piesek przyjdzie z podwórza - dzidziuś był już w domu - w ten sposób ustala się hierarchię wartości. Pies wie, że dzidziuś był przed nim, więc jest "ważniejszy" w stadzie.
Edytka1
[cytat@misia1989_19#160967]kot a niemowlę - kategorycznie nie. fakt faktem, że sama nie lubię kotów ;) i u nas w domu nigdy nie było kotów, ale kot to zwierzę które wszędzie "wlezie" więc i bez problemu może wejść do łóżeczka. Po pierwsze to tylko zwierzak, który przenosi bakterie, po drugie może podrapać, spowodować alergię, a nie daj Boże nawet zrobić większą krzywdę dziecku.[/cytat]
Do żadnego zwierzątka nie można mieć 100% zaufania, czy to do psa, czy do kota. Trzeba pilnować, aby kot sobie za wiele nie pozwolił, ale bez przesady. Mam nie jednych znajomych, którzy mają w domu kota, a po nim pojawiło się niemowlę, i funkcjonują bardzo dobrze. :))
Edytka1
[cytat@ika85#160976]A alergie, bzdura, udowodnione jest naukowo , że dziecko od urodzenia przebywające z sierściuchami ma mniejszą skłonność do alergii na sierść.[/cytat]
Popieram w 100%. :)) Ale warto zachować ostrożność przy każdym zwierzątku.
Najcenniejszą rzeczą jaką posiadam i mogę ją dać swojej córeczce, która niedługo przyjdzie na świat to moja miłość, tak jak pisały już inne mamy, tego nie da się kupić, to jest coś co w przyszłości zostanie odwzajemnione, mogę dać zabawki, ciuchy i inne rzeczy ale to przemija, z zabawek dziecko wyrasta tak samo jak z ciuchów, ale miłość zostaje w sercu.....
@katarina-k31#159712
Wydaje mi się że jednak matka powinna znać swoje dziecko i wiedzieć kiedy kłamie , bo wierzenie dziecku we wszystko to niestety moim zdaniem krzywda dla niego
mkdc
[cytat@Edytka1#161055]Do żadnego zwierzątka nie można mieć 100% zaufania, czy to do psa, czy do kota. Trzeba pilnować, aby kot sobie za wiele nie pozwolił, ale bez przesady. Mam nie jednych znajomych, którzy mają w domu kota, a po nim pojawiło się niemowlę, i funkcjonują bardzo dobrze. :))[/cytat]

[cytat@Edytka1#161054]A ja przeczytałam odnośnie piesków w domu to o czym Ty piszesz oraz o tym, że gdy mama wróci z dzieciątkiem ze szpitala - to ktoś z pieskiem powinien wyjść na spacerek. Żeby, gdy piesek przyjdzie z podwórza - dzidziuś był już w domu - w ten sposób ustala się hierarchię wartości. Pies wie, że dzidziuś był przed nim, więc jest "ważniejszy" w stadzie.[/cytat]

Zgadzam się z obydwiema wypowiedziami @Edytka1. Warto spróbować z tym spacerkiem, brzmi niegłupio :)
malymaczek
Co do spania z dzieckiem to u nas maleństwo śpi jednak u siebie w łóżeczku, na wyciągnięcie ręki. Z jednej prostej przyczyny 3 z mężem i malutką byśmy się nie pomieścili łóżko jest za małe
malymaczek
[cytat@zandra88#161050]Kruca chciałabym spać z moja córcia w 1 łóżku ale po 1 mój skarb śpi tylko na brzuszku, serio w innej pozycji nie ma szans żeby spała a po 2 mam psinkę która uwielbia nocne przytulanie w łóżku (sama ją tego nauczyłam) i bałabym się, że przypadkiem przygniecie moją córcię. A ja też słyszałam, że nocne karmienie nocą jest najlepsze więc tera z z perspektywy czasu i walki o laktację żałuję że zakupiłam ręczny laktator.[/cytat]

Przepraszam ale jeśli chodzi o wybór do spania psa a dziecko to bym wtrymigi psa oduczyła spania w łóżku, i wybrała dziecko.
mkdc
[cytat@malymaczek#161074]Przepraszam ale jeśli chodzi o wybór do spania psa a dziecko to

bym wtrymigi psa oduczyła spania w łóżku, i wybrała dziecko.[/cytat]

Popieram. @zandra88, nie myślałaś o tym?
MartaMonika
Witajcie. Widzę, że toczy się burzliwa dyskusja. Chyba zgodne będziemy, że pokarm mamy jest dla dziecka najlepszy w pierwszych miesiącach naszego maleństwa pomimo przeróżnych specyfików mających na celu zastąpić nasze mleko. Czy dla nas również nie jest to najlepsze? Z pewnością powrót do figury będzie łatwiejszy. :)
maleriva
[cytat@balbinka21#160994]a co sądzicie o pieluszkach wielorazowych ? bo takich zamierzam używać, czyt lam sporo pozytywnych opinii na ich temat, niby są lepsze od tych jednorazowych, ponieważ nie odparzają skory dziecka, skora lepiej oddycha jak na razie kupiłam kilka sztuk ciekawe jak się będą sprawować, bo najważniejszy to komfort dziecka nie chciałbym żeby się męczyło[/cytat]
Właśnie sama nad tym się zastanawiam. Słyszałam same dobre rzeczy o tych pieluchach. Tylko na początek trzeba mieć min.10sztuk a dosyć drogie są... i nie wiem czy kupować... bo wydam 100zl a nie bede z tego korzystac... ale ciagle mi chodzi to po glowie. Może ktos uzywa?
mielna21
[cytat@muzanna#161037]
A może doula? myślałaś o takiej pomocnicy?[/cytat]


matko a co jest doula? jakaś nie doinformowana jestem :)
inezka
@maleriva#160755
trzeba trzeba, choć to wszystko nie jest takie proste jak się na początku wydaje, już na porodówce jest wielki test mamy, gdy zostaje z dzieckiem dzieckiem sama.... a położne śpią bo jest noc.
malymaczek
[cytat@MonikaKr#161049]- to ciekawe co piszesz muzanna, bo faktycznie słyszałam, że z jakichś powodów nocny pokarm jest bardziej kaloryczny, no i może się chyba też tak przytrafić, że ma się go więcej? (to podobno kwestia prolaktyny, która stymuluje bardziej wzmożone wydzielanie pokarmu). W związku z tym mam pytanie: kiedy zaczynałyście oduczać swoje Pociechy od nocnego dożywiania się? Pytam, bo podobno po jakimś czasie, nocne jedzenie może niekorzystnie wpływać na ząbki dziecka (próchnica)?[/cytat]

nasza pociecha ma 8 miesięcy i cały czas w nocy się karminy, dziecko wstaje marudzi i chce jeść więc dostaje cycusia, myślę że jak dziecko nie będzie miało takiej potrzeby to samo nam to zakomunikuje, będzie przesypiało noce, lub po prostu nawet jak się obudzi to jeść nie będzie chciało.
MartaMonika
Witajcie. Widzę, że toczy się burzliwa dyskusja. Chyba zgodne będziemy, że pokarm mamy jest dla dziecka najlepszy w pierwszych miesiącach naszego maleństwa pomimo przeróżnych specyfików mających na celu zastąpić nasze mleko. Czy dla nas również nie jest to najlepsze? Z pewnością powrót do figury będzie łatwiejszy. :)
MartaMonika
Witajcie. Widzę, że toczy się burzliwa dyskusja. Chyba zgodne będziemy, że pokarm mamy jest dla dziecka najlepszy w pierwszych miesiącach naszego maleństwa pomimo przeróżnych specyfików mających na celu zastąpić nasze mleko. Czy dla nas również nie jest to najlepsze? Z pewnością powrót do figury będzie łatwiejszy. :)
ika85
[cytat@Edytka1#161051][cytat@ika85#160760]

Widzisz... a ja nie obawiam się tego, że będzie mnie bolało. Obawiam się tego, że jeśli nie użyję na początku nakładek - to spotka mnie taka sytuacja jak przy pierwszej córci i skończy się na butelce.

I nakładki zamierzam użyć na początku. Gdy stwierdzę, że wiem, w jaki sposób karmić i jaka jest

najlepsza dla nas pozycja do karmienia - dam jej pierś bez kapturka.

Poza tym - nawet jeśli miało by to być w przypadku niektórych mam karmienie z nakładkami przez cały czas - to co za problem? Lepiej z nakładką, ale i własnym pokarmem, niż bez nakładki i na butli. To jest raczej bardzo indywidualna sprawa każdej mamy.

A odnośnie bliskości podczas karmienia piersią - możesz uściślić? W czym nie widzisz sensu? Że niby karmienie z nakładkami nie tworzy bliskości, czy

karmienie piersią jej nie tworzy?

I tak w ogóle... powiedzmy sobie szczerze. W tym wszystkim nie chodzi o to, czy karmimy dzieciątko naturalnie (choć fajnie by było), czy sztucznie, z nakładkami, czy bez... najważniejsze jest dawanie dzieciątku poczucia bezpieczeństwa poprzez to, że jesteśmy przy nim, przytulamy je, pielęgnujemy - stajemy się osobą, która pomaga mu, a właściwie jest niezbędna, do istnienia na tym świecie.[/cytat]
Tzn. co Cię spotkało przy pierwszym karmieniu, że skończyło się na butelce?

Co do bliskości , to ja ogólnie uważam, że czy karmimy butelką czy cycuchem, to można stworzyc tą samą bliskość z dzieckiem. Nie ujmujmy nic tym które nie mogą karmić, bo właśnie wpędza się je później w poczucie winy, a niekiedy wcale nie od nich to zależy.
Moje stwierdzenie o bliskości i nakładkach to był raczej taki przekąs, odnośnie tych wszystkich wypowiedzi, że tylko karmienie z piersi tworzy bliskość z dzieckiem.

I z tym ostatnim co napisałaś zgadzam się właśnie w 100% :)
balbinka21
[cytat@Edytka1#161054]A ja przeczytałam odnośnie piesków w domu to o czym Ty piszesz oraz o tym, że gdy mama wróci z dzieciątkiem ze szpitala - to ktoś z pieskiem powinien wyjść na spacerek. Żeby, gdy piesek przyjdzie z podwórza - dzidziuś był już w domu - w ten sposób ustala się hierarchię wartości. Pies wie, że dzidziuś był przed nim, więc jest "ważniejszy" w stadzie.[/cytat]

o dzięki o tym nie wiedziałam, na pewno kogoś z sunią wyśle na spacer :)
ika85
[cytat@malymaczek#161074]Przepraszam ale jeśli chodzi o wybór do spania psa a dziecko to

bym wtrymigi psa oduczyła spania w łóżku, i wybrała dziecko.[/cytat]
Nie każdy ma potrzebę spania z dzieckiem, a jak już ten psiak jest w łóżku, to niech sobie będzie :) Raczej nie odebrałam tego jako kwestii wyboru.
ika85
[cytat@Edytka1#161056]Popieram w 100%. :)) Ale warto zachować ostrożność przy każdym zwierzątku.[/cytat]
Pewnie, zwierz to zawsze tylko zwierz, i trzeba go mieć na oku :)
balbinka21
[cytat@MartaMonika#161088]Witajcie. Widzę, że toczy się burzliwa dyskusja. Chyba zgodne będziemy, że pokarm mamy jest dla dziecka najlepszy w pierwszych miesiącach naszego maleństwa pomimo przeróżnych specyfików mających na celu zastąpić nasze mleko. Czy dla nas również nie jest to najlepsze? Z pewnością powrót do figury będzie łatwiejszy. :)[/cytat]

właśnie gdzieś czytałam że kobieta karmiąca piersią szybciej wraca do figury z przed ciąży, lecz nie tylko to jedyna korzyść karmiąc nawiązujemy bliższy kontakt i więź z dzieckiem, mamy mniej dolegliwość w połogu, jest mniejsze ryzyko pojawienia się u takiej kobiety nadciśnienie oraz choroby układu krążenia po menopauzie, mniejsze ryzyko zachorowania na raka piersi i jajników
ewelina6690
W pierwszych dniach zycia najważniejsze jest aby dać dziecku dużo duzo miłość, opieki,oraz wyrozumiałości dla maleństwa Dla Mnie ważne jest też to abym Mogła karmić Moje maleństwo piersia.
MartaMonika
Same pozytywy. Problemem u nas może być tylko brak pokarmu...:(
Zuza-nna
[cytat@Edytka1#161053] Natomiast czytałam, że do łóżeczka maleństwa (jak stoi ono puste przed narodzinami) można dać jakieś wkłady z klejącym spodem, czy okleić taśmą klejącą (nie pamiętam dokładnie), ale, żeby było tak, że gdy kot wskoczy do łóżeczka czy wózka to łapy mu się zaczną przyklejać. Sam zrezygnuje z wchodzenia w te miejsca, bo będą mu się źle kojarzyły. [/cytat]
Nie wiem, czy to by zdało u mnie egzamin, bo moja kocica przepada za wszelkiego rodzaju taśmami - nie dość, ze fajnie szeleszczą, to jeszcze ona chyba lubi zapach kleju (taka mała ćpunka ;)).
MartaMonika
Słyszałam o poradniach laktacyjnych, które pomagają kobietą w karmieniu i utrzymaniu pokarmu. Mam nadzieję, że u mnie będzie wszystko dobrze.
balbinka21
no brak pokarmu to może być przeszkoda, ale tak jak piszesz
miejmy nadzieje ze będzie go po dostatkiem :)
[cytat@Zuza-nna#161098]Nie wiem, czy to by zdało u mnie egzamin, bo moja kocica przepada za wszelkiego rodzaju taśmami - nie dość, ze fajnie szeleszczą, to jeszcze ona chyba lubi zapach kleju (taka mała ćpunka ;)).[/cytat]

podobno koty nie lubią zapachu cytrusów. Skórką od pomarańczy można natrzeć łóżeczko od zewnętrznej strony i kot powinien je omijać szerokim łukiem.

[cytat@MartaMonika#161099]Słyszałam o poradniach laktacyjnych, które pomagają kobietą w karmieniu i utrzymaniu pokarmu. Mam nadzieję, że u mnie będzie wszystko dobrze.[/cytat]

Ja korzystałam z poradni w mojej okolicy, gdyż od biustonosza z fiszbinami zatkał mi się kanalik i mleko z niego nie spływało. Ból piersi, gorączka . . . na szczęście wszystko dobrze się skończyło. W takiej sytuacji laktator jest niezbędny. Z moim ręcznym musiałam się nawysilać, ale nie miałam innego wyjścia, elektyczny okazał się wadliwy, a innego w okolicy nie mogłam kupić a na dostawę z internetu nie było czasu.
MartaMonika
Jak dobrze, że mamy teraz takie możliwości, kiedyś przecież nie było laktatorów:)
moim zdaniem najlepsze co możemy dać swojemu dziecku w pierwszych chwilach jego życia to przytulenie, a w szczególności przytulenie do piersi matki i karmienie naturalne, miłość i czułość, delikatny dotyk ciepłą dłonią i czas, który jemu poświęcamy... to wszystko jest bezcenne zarówno dla dziecka jak i dla rodzica. Dzieci tak szybko rosną, korzystajmy z każdej wolnej chwili którą możemy z nim spędzić :) niedługo nie będą chciały się przytulać ani siadać na kolanko. pozdrawiam
mraczek80
@dzwiedzica#159765 Ja niestety dopiero w drugiej dobie przystawiłam Jasia do piersi i mimo iż nie zaczął ssać od samego początku wiedział o co chodzi i bardzo szybko załapał.
mraczek80
Przede wszystkim trzeba oddać dziecku siebie, całą swoja miłość do niego, uczucie które potęgowało z każdym miesiącem ciąży. Dużo radości, poświęcać mu każdą chwilę ja np. na początku godzinami mogłam patrzeć jak Jaś śpi w kołysce i lekko czasem się uśmiecha. To właśnie to co może mama dać dziecku bezpieczny sen , i szczęście .
mraczek80
[cytat@Farinella#160355]@Sylwia86: Gratuluję:)

I gratuluję wszystkim Mamom które po cesarskim cięciu karmią naturalnie. Oba porody miałam naturalne, ale jest dużo Mam, które nie chcą karmić piersią niezależnie od tego, jak dziecko przyszło na świat. A okazuje się, że nawet po CC przecież można:))[/cytat]


Oczywiście że można, ja tez jestem po CC JAŚ MA 7 MIESIĘCY I NADAL KARMIĘ GO PIERSIĄ. Czasem tylko ciężko jak muszę wyjść z domu i ściągnąć mleko , ale jakoś daję radę.
Farinella
Nawet przy wizycie u dentysty potrzebny laktaktor...Dziś się dowiedziałam, że żeby skorzystać ze znieczulenia muszę poczekać, aż dzidziuś skończy 3 miesiące - a i wtedy pierwszy po powrocie pokarm ściągnąć i wylać.
ika85
[cytat@Farinella#161110]Nawet przy wizycie u dentysty potrzebny laktaktor...Dziś się dowiedziałam, że żeby skorzystać ze znieczulenia muszę poczekać, aż dzidziuś skończy 3 miesiące - a i wtedy pierwszy po powrocie pokarm ściągnąć i wylać.[/cytat]
O ile się bierze znieczulenie ;) Ja byłam u dentysty w 8 miesiącu ciąży i mi dwa ząbki robiła bez znieczulenia i było ok :)
Farinella
Bez znieczulenia już próbowałam w ciąży - nie dało się. Od 3 miesięcy tylko zmieniany opatrunek.
[cytat@mraczek80#161109]Oczywiście że można, ja tez jestem po CC JAŚ MA 7 MIESIĘCY I NADAL KARMIĘ GO PIERSIĄ. Czasem tylko ciężko jak muszę wyjść z domu i ściągnąć mleko , ale jakoś daję radę.[

Tez jestem po CC i wiem jaki to trud, czekanie na pokarm, u mnie pojawił się po 3 dobie a już bałam się że nie bedę mogła karmić piersią. I tak trwa to do dzis, kiedy córeczka skończyła 10 miesięcy nadal jest karmiona piersią z tym że dokarmiam ją mlekiem Nan 2 i kaszkami mleczno-ryżowymi po których jest najedzona. Oczywiście na pierwszym planie jest tez moje odzywanianie, bo to co ja zjem wypija moja kruszynka z mleczkim. Od jakiegoś czasu mam problemy z laktacją, ponieważ często musiałam zostawić córcie w domu ponieważ postanowiłam iśc na studia podyplomowe i bywało tak ze nie ściągałam pokarmu cały dzień po czym piersi były nabrzmiałe i bolały a mleko samo wyciekało, przemakając nawet przez wkładki. Mam laktator z pompką, ktrego raz uzyłam gdzy córcia miała ok 2 tyg a ja musiałam wyjść z domu i zostawić jaj jedzonko. Ale pojawiło się zniechecenie do sciągania ponieważ z mężem przez 20 min sciagneliśmy ok 40 ml pokarmu co było meczące i nie wspominam tego dobrze. Więcej laktatora nie używałam a szkoda bo gdzy musiałam wyjść z domu moje słoneczko musiało byc dokarmiane butelka z mlekiem modyfikowanym a z chęcią odciągnełam\\bym jej swoje. Nie wiem jak to będzie gdy wróce niebawem do pracy, bo nie ściągając pokarmu będę musiała zrezygnować z karminia piersią.
szuszanik87
Z własnego doświadczenia wiem że coraz mniej młodych mam decyduje się na karmienie piersią i zgadzam się że czasami są takie sytuacje że jest to po prostu niemożliwe... ale mamy z którymi miałam styczność zazwyczaj szukały jakiegoś wytłumaczenia żeby się usprawiedliwić a nawet spotkałam takie które twierdziły że dość mają wyrzeczeń i poświęceń po 9 miesiącach ciąży i teraz chcą żyć normalnie. Ja obydwie córeczki karmiłam piersią. Pierwszą 10 miesięcy, a drugą 1,5 roku i nie wyobrażam sobie że synka którego za miesiąc urodzę miałabym nie karmić. Dla mnie to jest tak naturalne że nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. Poprzednie ciąże i ta również zakończyły się cieciem cesarskim a mimo tego miałam od razu pokarm a dziewczyna która leżała obok rodziła naturalnie i miała problem z pokarmem więc wydaje mi się że to nie ma aż takiego znaczenia w jaki sposób rodzimy ale przede wszystkim nastawienie. Ja nie dopuszczałam myśli że miałabym mieć jakieś problemy i traktowałam to naturalnie, nie spinałam się i nie denerwowałam się a przede wszystkim nie przejmowałam się naciskami z zewnątrz(pielęgniarki, mama, teściowa czasami zamiast pomóc to szkodzą więc nie zawsze warto słuchać tak zwanych dobrych rad). Jeśli chodzi o nakładki to moje córeczki urodziły się w 36 tc więc były bardzo małe i nawet najmniejsze nakładki były za duże jak dla nich więc pierwsze dni miałam trochę poranione brodawki ale już później się wyrobiły. Kolejny mit z jakim się spotkałam to że jak się karmi jedną piersią to pokarm w końcu zaniknie. To nie prawda. Ja obydwie córeczki wykarmiłam jedną piersią bo drugiej ze względu na mniej wypukły sutek po prostu nie chwyciły. Więc jak widać nie ma takich problemów których nie da się pokonać jeśli tylko się CHCE.
otsifem27
[cytat@MartaMonika#161099]Słyszałam o poradniach laktacyjnych, które pomagają kobietą w karmieniu i utrzymaniu pokarmu. Mam nadzieję, że u mnie będzie wszystko dobrze.[/cytat]
Ja korzystałam z rad doradcy laktacyjnego, doradziła jak prawidłowo przystawiać – a pierwsze dni były bardzo trudne, otrzymałam fachową pomoc z strony doradcy
I wsparcie najbliższych też jest bardzo istotne w procesie karmienia
@mraczek80#161106 ja już wcześniej próbowałam przystawić maluszka, ale mleczka ie było, jak na złość nie mogła sobie załapać - za małe sutki. Ale nie poddałam sie, położna poleciła silikonowe nakładki laktacyjne, maz kupił z canpolu, lezały w szufladzie dzień, potem gdy mała się męczyła nie mogąc złapać sutka sprubowałam je założyc, o dziwo udało sie !!!! a tak może bym nie karmiła piersią bo mała miała bardzo problemy z zalapaniem sutka, denerwowała się i płakała. Widziałam dziewczyny które z tego powodu się poddawały i już nie karmiły bo twierdziły ze nia da się z ich budowa sutka. U mnie się udało a byłam sceptycznie nastawiona. Po powrocie do domu próbowałam nauczyc małą ssać bez osłonek ale nie umiała aż do 4 mies kiedy sama pociągnęła sutek. To był przełom, juz nie musiałam się męczyć,zakładać oslonek, dbać o ich czystość,nie musiałam mieć je pod ręką przy każdym karmieniu. Zostawiałam je na czas kiedy małej wyrosną ząbki, pomyśłałam że wtedy mogą jescze posłuzyć przy bolących piersiach.
@szuszanik87#161114 masz absolutną rację, wysterczy chceć
levusek
Oj widzę, że nas przybywa i nie dam rady już nadążyć z czytaniem wszystkiego od wczoraj:) jakieś choróbsko mnie dopadło i leci z nosa ciurkiem. Mam nadzieje, ze malucha nie zainfekuje.
Wcześniej widziałam że pisałyście o znieczuleniu zęba podczas karmienia. Widzę, że i tu zdania stomatologów są podzielone. Jeden stomatolog powiedział mi, że należy odczekać jedno karmienie, czyli dać np mleko ściągnięte wcześniej, ale ściągnąć te mleko i wylać, a druga babeczka powiedziała to samo z tym, że nie trzeba mleka wylewać, bo składniki znieczulenia wyparowują z pokarmu po ok 2-3 godzinach, tak jak alkohol z organizmu (tylko krócej oczywiście). Ja jednak dałam mleko ściągnięte dzień wcześniej, ściągnęłam w porze karmienia mleko po znieczuleniu i wylałam. Potem karmiłam już normalnie.
[cytat@MartaMonika#161103]Jak dobrze, że mamy teraz takie możliwości, kiedyś przecież nie było laktatorów:)[/cytat]

@MartaMonika#161103 Były taki gruszki, pamiętam mama miała, jaki to musiał być trud żeby ściągać masakra
basienkaa5
Laktator to dobra rzecz, niestety nie mam własnego. Wcześniej korzystałam z pożyczonego ze szkoły rodzenia. Był to laktator ręczny, więc człowiek się namęczył żeby mleko leciało. Jestem ciekawa jak spisują sie laktatory elektryczne. Zapewne o niebo lepiej od swoich ręcznych poprzedników.
[cytat@balbinka21#161095] właśnie gdzieś czytałam że kobieta karmiąca piersią szybciej wraca do figury z przed ciąży, lecz nie tylko to jedyna korzyść karmiąc nawiązujemy bliższy kontakt i więź z dzieckiem, mamy mniej dolegliwość w połogu, jest mniejsze ryzyko pojawienia się u takiej kobiety nadciśnienie oraz choroby układu krążenia po menopauzie, mniejsze ryzyko zachorowania na raka piersi i jajników[/cytat]

z tym to różnie bywa ja karmie 10 mies małą piersią i niestety waga stoi w miejscu, a dodam że zdrowo sie odżywiam, myślę że bez ćwiczeń nie da rady zejsc z nadprogramowych kg, choć sa kobiety które mogą i im sie to udaje własnie dzieki karmieniu piersią.
levusek
[cytat@Margerita1987#161122]z tym to różnie bywa ja karmie 10 mies małą piersią i niestety waga stoi w miejscu, a dodam że zdrowo sie odżywiam, myślę że bez ćwiczeń nie da rady zejsc z nadprogramowych kg, choć sa kobiety które mogą i im sie to udaje własnie dzieki karmieniu piersią.[/cytat]

@Margerita1987#161122

no właśnie tak mówiono, ale ostatnio wyczytałam, że organizm kobiety podczas karmienia "trzyma" zapasy i ciężej je zgubic, dopiero waga rusza jak zaczynamy wprowadzać nowe posiłki, wraca miesiaczka itp. Mi niestety też nadala stoi w miejscu:(
[cytat@basienkaa5#161121]Laktator to dobra rzecz, niestety nie mam własnego. Wcześniej korzystałam z pożyczonego ze szkoły rodzenia. Był to laktator ręczny, więc człowiek się namęczył żeby mleko leciało. Jestem ciekawa jak spisują sie laktatory elektryczne. Zapewne o niebo lepiej od swoich ręcznych poprzedników.[/cytat]
zapewnie tak jest, ja rez w ciągu 10 mies sprobowałam Ściagać pokarm laktatorem z pompką i do tej pry leży schowany bo podziękowałam za współprace. Nameczyliśmy się z mężem aby ściągnoś małej troche pokarmu jak miała 2 tyg a ja musiałam wyjść. Gdybym miała elektryczny pewnie moje zycie było by łatwiejsze i nie musialabym męczyc się z bólem piersi, przemoczonym stanikiem,mokrymi bluzkami kiedy jadę na zjazd na studia podyplomowe. Nie dość że pokarm się marnuje to mała musi byc dokarmiana mlekiem modyfikowanym. Nie wiem co będzie jak niebawem wrócę do pracy, chyba bez sciągania będę musiała zrezygnować z karmienia piersią.
otsifem27
[cytat@szuszanik87#161114]nie dopuszczałam myśli że miałabym mieć jakieś problemy i traktowałam to naturalnie, nie spinałam się i nie denerwowałam się a przede wszystkim nie przejmowałam się naciskami z zewnątrz(pielęgniarki, mama, teściowa czasami zamiast pomóc to szkodzą więc nie zawsze warto słuchać tak zwanych dobrych rad). Jeśli chodzi o nakładki to moje córeczki urodziły się w 36 tc więc były bardzo małe i nawet najmniejsze nakładki były za duże jak dla nich więc pierwsze dni miałam trochę poranione brodawki ale już później się wyrobiły. Kolejny mit z jakim się spotkałam to że jak się karmi jedną piersią to pokarm w końcu zaniknie. To nie prawda. Ja obydwie córeczki wykarmiłam jedną piersią bo drugiej ze względu na mniej wypukły sutek po prostu nie chwyciły. Więc jak widać nie ma takich problemów których nie da się pokonać jeśli tylko się CHCE.[/cytat]
Jak sobie przypomnę te „dobre rady” teściowej to mnie ciary przechodzą – nasza Dziopka należała do tej grupy dzieci, które jak by mogły to wisiałby przy piersi cały czas i męczyły ją kolki – praktycznie od samego początku i ciągle słyszałam, że wisi bo nie najada się, że mało pokarmu, że chudy i dlatego boli brzuszek – z głodu – nic nie mam do mojej teściowej ale nasłuchałam się oj nasłuchałam, potem jak już byłyśmy tylko na mleczku ściągniętym – to też się nasłuchałam, że po co się męczyć przecież są mieszanki – a ja miałam pokarm tylko już psychicznie nie potrafiłam jej przystawić i żal mi było jej nie dać
[cytat@levusek#161123]@Margerita1987#161122

no właśnie tak mówiono, ale ostatnio wyczytałam, że organizm kobiety podczas karmienia "trzyma" zapasy i ciężej je zgubic, dopiero waga rusza jak zaczynamy wprowadzać nowe posiłki, wraca miesiaczka itp. Mi niestety też nadala stoi w miejscu:([/cytat]
No własnie mi 6 kg zostało i nie drgnie, a diety odchudzającej nie zastosuję bo maluszka pozbawię cennych składników w pokarmie. Przymierzam się do ćwiczeń z Ewą Chodakowską ale jakoś nie mogę zacząć
levusek
[cytat@otsifem27#161125]Jak sobie przypomnę te „dobre rady” teściowej to mnie ciary przechodzą – nasza Dziopka należała do tej grupy dzieci, które jak by mogły to wisiałby przy piersi cały czas i męczyły ją kolki – praktycznie od samego początku i ciągle słyszałam, że wisi bo nie najada się, że mało pokarmu, że chudy i dlatego boli brzuszek – z głodu

– nic nie mam do mojej teściowej ale nasłuchałam się oj nasłuchałam, potem jak już byłyśmy tylko na mleczku ściągniętym – to też się nasłuchałam, że po co się męczyć przecież są mieszanki – a ja miałam pokarm tylko już psychicznie nie potrafiłam jej przystawić i żal mi było jej nie dać[/cytat]

@otsifem27#161125


nie ma jak to wcinająca się we wszytko teściowa. Skąd jak to znam....ale ja od początku pokazuje jej, ze mam swoje zdanie. Mało tego daje jej do zrozumienia, że jak chce widywać wnuka to musi się dostosować do mojego sposobu wychowywania i nie krytykować.
Na szczęście mąz mnie popiera :)
[cytat@otsifem27#161125]Jak sobie przypomnę te „dobre rady” teściowej to mnie ciary przechodzą – nasza Dziopka należała do tej grupy dzieci, które jak by mogły to wisiałby przy piersi cały czas i męczyły ją kolki – praktycznie od samego początku i ciągle słyszałam, że wisi bo nie najada się, że mało pokarmu, że chudy i dlatego boli brzuszek – z głodu

– nic nie mam do mojej teściowej ale nasłuchałam się oj nasłuchałam, potem jak już byłyśmy tylko na mleczku ściągniętym – to też się nasłuchałam, że po co się męczyć przecież są mieszanki – a ja miałam pokarm tylko już psychicznie nie potrafiłam jej przystawić i żal mi było jej nie dać[/cytat]

oj też nie lubie dobrych rad teściowej. Moja się dziwiła że mała nic nie je innego tylko mleko z piersi pije, jak miała 5 mies że jej nie oducze potem, że ciężko będzie i że nie będzie chciała nic innego jeść i wogóle tak zrozumiałam że żle robie. Sama doradziła córce ze jak była przeziębiona i miała gorączke to nie moze karmić bo dziecko bedzie brzuch bolał, i wez tu człowieku słuchaj dobrych rad kogoś i pozbaw dziecko wartościowego pokarmu bo zabaobony ktoś opowiada.
otsifem27
@Margerita1987#161128
@levusek#161127 To rodzic wychowuje dziecko i babcie moim zdaniem już swoją matczyną rolę wypełniły – teraz powinny być babciami – u nas też były i nadal są sugestie jak Małą wychowujemy, ale też mamy jedno zdanie w kwestii wychowania z Mężem więc jest łatwiej – najgorzej, że na początku człowiek jest tak zdezorientowany w tym chaosie i słucha tego wszystkiego i gdy hormony szaleją kobieta wszystko dwa razy mocniej bierze do siebie
levusek
[cytat@Margerita1987#161128]oj też nie lubie dobrych rad teściowej. Moja się dziwiła że mała nic nie je innego tylko mleko z piersi pije, jak miała 5 mies że jej nie oducze potem, że ciężko będzie i że nie będzie chciała nic innego jeść i wogóle tak zrozumiałam że żle robie. Sama doradziła córce ze jak była przeziębiona i miała gorączke to nie moze karmić bo dziecko bedzie brzuch bolał, i wez tu człowieku słuchaj dobrych rad kogoś i pozbaw dziecko wartościowego pokarmu bo zabaobony ktoś opowiada.[/cytat]

@Margerita1987#161128

masakra! one się z kosmosu urwały :)
czasy juz dawno się zmieniły, badania poszły do przodu, medycyna, sposoby żywienia, ale one oczywiście nie tolerują internetu jak się coś pokarze, czy przeczyta i w większości twierdzą, ze to głupie i że bzdury tam piszą. Brak słów. Zawsze się unosiłam, wręcz kłóciłam i starałam się pokazać w jakiś sposób, że to ja mam rację, ale im dłużej ta walka trwa tym bardziej mam dość i często przemilczę i odpuszczę. Niech sobie pogada :)
ostatnio nauczyłam się robić jak ona- a to dobija bardziej- wywracam oczami jak mówi coś banalnego :D
Zuza-nna
[cytat@Margerita1987#161126]No własnie mi 6 kg zostało i nie drgnie, a diety odchudzającej nie zastosuję bo maluszka pozbawię cennych składników w pokarmie. Przymierzam się do ćwiczeń z Ewą Chodakowską ale jakoś nie mogę zacząć[/cytat]

Ostatnio słyszałam (i czytałam na blogach) o bardzo wielu mamach, które z Chodakowską chcą wrócić do formy. Coś czuję, że mnie po urodzeniu Małej też to będzie czekało, chociaż na razie przytyłam tylko 10 kilo. A jak ćwiczenia wpływają na laktację? O ile w ogóle wpływają..? Macie w tej kwestii jakieś doświadczenia?

[cytat@levusek#161127]
nie ma jak to wcinająca się we wszytko teściowa. Skąd jak to znam....ale ja od początku pokazuje jej, ze mam swoje zdanie. Mało tego daje jej do zrozumienia, że jak chce widywać wnuka to musi się dostosować do mojego sposobu wychowywania i nie krytykować. Na szczęście mąz mnie popiera :)[/cytat]

Moja teściowa jak na razie służy dobrą radą i troską (mój mąż jest jedynakiem, oczkiem w jej głowie, ale ona mimo to, albo i przez to traktuje mnie bardzo dobrze, jak córkę :)). Mam nadzieję, że jak mała będzie z nami, to to się nie zmieni, ale moja teściowa to rozsądna i konkretna babka, do tego pielęgniarka - nie jest zbyt podatna na zabobony, nie wierzy w byle bzdury.
No a w razie czego, wiem, ze będę miała wsparcie męża - gdyby ktoś się zbytnio wtrącał czy próbował narzucić nam swoje zdanie, to wiem, ze on potrafiłby stanowczo postawić na swoim (w sumie na naszym :)).
Nie rozumiem mam , którę mogą mieć dość po 9 miesiącach... sama rodzę w maju, i jestem młodą mamą i mimo tego,że młodą to planowałam ciążę ze swoim narzeczonym, bo moim zdaniem nie ma określonego dobrego wieku na ciąże... i to najpiękniejsze co może być, karmić dziecko najlepszymi witaminami czyli piersią... @szuszanik87
agusia610
[cytat@eEwelajna1995#161138]Nie rozumiem mam , którę mogą mieć dość po 9 miesiącach... sama rodzę w maju, i jestem młodą mamą

i mimo tego,że młodą to planowałam ciążę ze swoim narzeczonym, bo

moim zdaniem nie ma określonego dobrego wieku na ciąże... i to najpiękniejsze co może być, karmić dziecko najlepszymi witaminami czyli piersią... @szuszanik87[/cytat]

Wiecie co? Wpaść to można z przypadkowym chłopakiem poznanym na imprezie, a z chłopakiem z którym jesteśmy już jakiś czas można zajść w ciążę.. Ja nie planowałam, ale będąc z moim obecnym mężem ( a wtedy chłopakiem) pół roku nie uważam mojej córki za wpadkę. Popieram wypowiedź @eEwelajna1995 bo nie ma ani dolnej ani górnej granicy na zajście w ciążę. :)
balbinka21
[cytat@Zuza-nna#161136]Ostatnio słyszałam (i czytałam na blogach) o bardzo wielu mamach, które z Chodakowską chcą wrócić do formy. Coś czuję, że mnie po urodzeniu Małej też to będzie czekało, chociaż na razie przytyłam tylko 10 kilo. A jak ćwiczenia wpływają na laktację? O ile w ogóle wpływają..? Macie w tej kwestii jakieś doświadczenia?.[/cytat]

ja mam termin na maja 8 kg na plusie, a Ty na kiedy masz termin, znając moje szczęście tez będę musiała zacząć ćwiczyć, tylko nie wiem czy z Chodakowska bo ćwiczyłam z nią przed ciąża i trochę mi się nudziło, więc chyba wybiorę Mel B :)
W Maju przyjdzie na świat moja pierwsza córeczka , chciałabym bardzo mieć pokarm i karmić ją naturalnie , wydaje mi się,że to jedna z najistotniejszych rzeczy w roli matki i w tym co mogę dać jej od siebie prócz miłośći.... Wydaje mi się,że poprzez karmienie piersią , tworzy się wieź między matką a dzieckiem, taka bliskość..... I przede wszystkim są to najlepsze witaminki dla dzieciątka.... Jest oczywiście wiele innych rzeczy, które możemy dać maleństwo , nie tylko to lecz to jedna z najważniejszych.... Przedewszystkim CZAS , trzeba poświecić się dla takiego maleństwa , trzeba poświęcic mu bardzo dużo czasu i uwagi... co moim zdaniem jest piękne, nie tylko ze strony matki ale także i ze strony ojca... Mam zamiar na tym się skupić, chcę aby moje dzieciątko czuło ,że JESTEM a nie BYWAM...
@agusia610#161139 ja podobnie jak Ty, bedąc z chłopakiem 8 miesięcy... ale takie rzeczy nie mają dla mnie żadnego znaczenia.... Dużo ludzi ma głupie gadki ; to szybko dałaś.... a mnie to śmieszy aż, że ludzie są tacy zawistni i nie potrafią uszanować tego ,że ktoś stworzył coś pięknego i chce się temu poświecic w 100%.... ale w końcu mamy 21 wiek , dziecko dla niektórych oznacza porażkę,że nie ma do czego się śpieszyć , dla mnie oznacza wszystko ... coś pięknego, cudownego, w niczym nie przeszkadzającego, bo w czym może przeszkadząc mi maluszek? ;)
mielna21
[cytat@balbinka21#161140]ja mam termin na maja 8 kg na plusie, a Ty na kiedy masz termin, znając moje szczęście tez będę musiała zacząć ćwiczyć, tylko nie wiem czy z Chodakowska bo ćwiczyłam z nią przed ciąża i trochę mi się nudziło, więc chyba wybiorę Mel B :)[/cytat]


ja rodze za 4 tyg i mam 13 kg do przodu :/ mam nadzieję, że karmiąc trochę ze mnie mała wyciągnie kg :) moja bratowa w 3 miesiące zrzuciła 8 kg i karmiła piersią
agusia610
[cytat@eEwelajna1995#161141]W Maju przyjdzie na świat moja pierwsza córeczka , chciałabym bardzo mieć pokarm i karmić ją naturalnie , wydaje mi się,że to jedna z najistotniejszych rzeczy w roli matki i w tym co mogę dać jej od siebie prócz miłośći.... Wydaje mi się,że poprzez karmienie piersią , tworzy się wieź między matką a dzieckiem, taka bliskość..... I przede wszystkim są to najlepsze witaminki dla dzieciątka.... Jest oczywiście wiele innych rzeczy, które możemy dać maleństwo , nie tylko to lecz to jedna z najważniejszych....

Przedewszystkim CZAS , trzeba poświecić się dla takiego maleństwa , trzeba poświęcic mu bardzo dużo czasu i uwagi... co moim zdaniem jest piękne, nie tylko ze strony matki ale także i ze strony ojca... Mam zamiar na tym się skupić, chcę aby moje dzieciątko czuło ,że JESTEM a nie BYWAM...[/cytat]
Wiesz.. w kwestii karmienia piersią mogę się wypowiedzieć na podstawie mnie i moich dwóch sióstr. Otóż najstarsza bardzo chciała karmić i udało się jej karmić aż do 3go roku życia synka, a młodsza od tej najstarszej nie chciała karmić od początku i wiesz co? nawet nie miała pokarmu, ani kropelki! Ja natomiast bardzo chciałam i mam tyle, ze mogłabym wykarmić jeszcze dwoje dzieciaczków. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że dużo jak nie wszystko zależy od psychiki i odpowiedniego podejścia do sprawy :) Jeśli chcesz karmić to na pewno będziesz:) powodzenia!
agusia610
[cytat@eEwelajna1995#161142]@agusia610#161139 ja podobnie jak Ty, bedąc z chłopakiem 8 miesięcy... ale takie rzeczy nie mają dla mnie żadnego znaczenia.... Dużo ludzi ma głupie gadki ; to szybko dałaś.... a mnie to śmieszy aż, że ludzie są tacy zawistni i nie potrafią uszanować tego ,że ktoś stworzył coś pięknego i chce się temu poświecic w 100%.... ale w końcu mamy 21 wiek , dziecko dla niektórych oznacza porażkę,że nie ma do czego się śpieszyć , dla mnie oznacza wszystko ... coś pięknego, cudownego, w niczym nie przeszkadzającego, bo w czym może przeszkadząc mi maluszek? ;)[/cytat]
Akurat mnie otaczają ludzie, którzy nie potrafią powiedzieć mi wprost 'WPADŁA' tylko obrabiają mi tyłek za plecami, aczkolwiek mnie to śmieszy bo jesteśmy doroslymi ludźmi, a co niektórzy zachowują się gorzej niż moja 2miesięczna córeczka :)
balbinka21
niby zbyt intensywne i długie ćwiczenia wpływają na smak mleka i obniżają poziom immunoglobuliny w mleku :/


ale jeśli aktywność fizyczna w ciągu tyg będzie wynosiła 30 min po 3 razy w tyg nie powinno to zaszkodzić mleku :)
mielna21
[cytat@agusia610#161145]Akurat mnie otaczają ludzie, którzy nie potrafią powiedzieć mi wprost 'WPADŁA'

tylko obrabiają mi tyłek za plecami, aczkolwiek mnie to śmieszy bo jesteśmy doroslymi ludźmi, a co niektórzy zachowują się gorzej niż moja 2miesięczna córeczka :)[/cytat]


podłość ludzka nie zna granic, tylko żeby potem te osoby nie płakały, że nie mogą zajść w ciąże pomimo wielomiesięcznych starań i wtedy będą Ci zazdrościć tej "wpadki"
a_grzelak
@otsifem27#161129
[cytat@otsifem27#161129]@Margerita1987#161128

@levusek#161127 To rodzic wychowuje dziecko i babcie moim zdaniem już swoją matczyną rolę wypełniły – teraz powinny być babciami – u nas też były i nadal są sugestie jak Małą wychowujemy, ale też mamy jedno zdanie w kwestii wychowania z Mężem więc jest łatwiej – najgorzej, że na początku człowiek jest tak zdezorientowany w tym chaosie i słucha tego wszystkiego i gdy hormony szaleją kobieta wszystko dwa razy mocniej bierze do siebie[/cytat]

Oj tak! Zdecydowanie się zgadzam. Po powrocie ze szpitala, jak powiedziałam mamie, że mały przespał całą noc to powiedziała, że źle robię, bo On nie wie, że powinien jeść co 3 godziny i powinnam go budzić. Tak zaczęłam robić, co wyglądało tak: on śpi, minęły 3 godziny - budzę go, pielucha, cyc, usypianie. To ostatnie trwało tyle, że gdy usnął to trzeba było go znowu budzić bo minęły 3 godziny.... Ja nie spałam, on nie spał - miałam dosyć 'radości' macierzyństwa i zbuntowałam się. Teraz mały spi kiedy chce, je kiedy chce i wygląda to tak, że w dzień śpi niewiele i faktycznie jest głodny niemalże równo co 3 godziny, ale w nocy jak idzie spać o 22 to śpi do 6, 7 nawet czasami 8. Pielucha, jedzonko i często dosypia do 10, a ja z nim ;)
balbinka21
[cytat@mielna21#161143]ja rodze za 4 tyg i mam 13 kg do przodu :/ mam nadzieję, że karmiąc trochę ze mnie mała wyciągnie kg :) moja bratowa w 3 miesiące zrzuciła 8 kg i karmiła piersią[/cytat]

a to miesiąc został mi dwa więc na pewno przekroczę 13 kg pewnie dobije do 20 kg, ale zobaczymy najważniejsze żeby mały był zdrowy, a ja jakoś się uporam z tymi kilogramami, coś na pewno zleci od razu bo to wody i inne rzeczy odejdą
Martula
Gdy mój Synuś pojawi się na świecie otoczę Go troskliwą opieką, zapewnię spokój i bezpieczeństwo. No i najważniejsze dam Mu dużo miłości, miłości którą darze Go od chwili gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży :)
agusia610
[cytat@mielna21#161143]ja rodze za 4 tyg i mam 13 kg do przodu :/ mam nadzieję, że karmiąc trochę ze mnie mała wyciągnie kg :) moja bratowa w 3 miesiące zrzuciła 8 kg i karmiła piersią[/cytat]
Ja przytyłam przez całą ciążę ponad 20 kg, a teraz <2 mce po porodzie> schudłam już 15kg :) jednakże trzeba mieć na uwadze, że przy samym porodzie straciłam ok 10 kg <no bo ciężar dzidziusia i wód płodowych > :)) Karmię piersią i nie ćwiczę bo mi się nie chce :D ale nie ukrywam, że muszę zacząć :P Czy są w internecie jakieś poradniki np. tej Chodakowskiej z których korzystałyście przy chęci zrzucenia zbędnych kg?? Może coś polecicie? :))
mielna21
[cytat@balbinka21#161149]a to miesiąc został mi dwa więc na pewno przekroczę

13 kg pewnie dobije do 20 kg, ale zobaczymy najważniejsze żeby mały był zdrowy, a ja jakoś się uporam z tymi kilogramami, coś na pewno zleci od razu bo to wody i inne rzeczy odejdą[/cytat]


pod sam koniec nie przybiera się już tak na wadze, przynajmniej ja tak mam bo jak zaczynam jeść to zaraz czuje się pełna i niedobrze mi :/ a czytałam, że dziecko razem z macicą i wodami waży ok. 10 kg więc na dzień dobry powinno być 10 kg mniej :D
Martula
Ja przytyłam już 10 kg.. a jestem w 27 tc :) nie martwcie się dziewczyny, mamy zamiar karmić piersią, więc powrót do wagi sprzed ciąży na pewno będzie łatwiejszy. Zresztą tyjemy przez 9 miesięcy, więc dajmy sobie też trochę czasu na 'odchudzenie' :)
inProgress
Ja rodzę w maju i mam już 15 kg na plusie ( niby "mogę", bo wyjściowo byłam dość szczupła, ale jednak obecny wygląd klasycznego klocka trochę mnie przeraża:P Ale liczę, że przy karmieniu piersią i mieszkaniu na 3 piętrze bez windy jakoś dam radę wrócić do formy:) Ważne, że Dzidzia zdrowa:)
balbinka21
[cytat@agusia610#161151]Ja przytyłam przez całą ciążę ponad 20 kg, a teraz <2 mce po porodzie> schudłam już 15kg :) jednakże trzeba mieć na uwadze, że przy samym porodzie straciłam ok 10 kg <no bo ciężar dzidziusia i wód płodowych > :)) Karmię piersią i nie ćwiczę bo mi się nie chce :D ale nie ukrywam, że muszę zacząć :P Czy są w internecie jakieś poradniki np. tej Chodakowskiej z których korzystałyście przy chęci zrzucenia zbędnych kg?? Może coś polecicie? :))[/cytat]

na pewno znajdziesz dużo informacji o ćwiczeniach, wystarczy wpisać "filmiki z Chodakowską" i wyskoczy ci parę stron, są treningi 6 minutowe i dłuższe jak Skalpel, Killer, Turbo Spalanie i za pewnie inne :)
agusia610
[cytat@mielna21#161147]podłość ludzka nie zna granic, tylko żeby potem te osoby nie płakały, że nie mogą zajść w ciąże pomimo wielomiesięcznych starań i wtedy będą Ci zazdrościć tej "wpadki"[/cytat]

Powiem Ci, że zaszłam w ciążę będąc na stażu. < w sklepie budowlanym> Szefowa od kilku < jeśli nie kilkunastu > lat starała się zajść w ciążę <próbowała in vitro i masy innych metod.. W ciążę zachodziła, ale nie umiała donosić do konca 1go trymestru> i kiedy dowiedziała się o mojej ciąży < początkowo lekarz powiedział, że to są chyba bliźniaki potem okazało się, że dzidzia będzie jedna bo drugi zarodek się nie rozwinął> dała mi 3x więcej pracy niż miałam do tej pory + kazała mi dźwigać worki z cementem, puszki z farbą itp. Po 2 dniach poszłam na zwolnienie bo bałam się o moje maleństwa ..
agusia610
[cytat@balbinka21#161155]na pewno znajdziesz dużo informacji o ćwiczeniach, wystarczy wpisać "filmiki z Chodakowską" i wyskoczy ci parę stron, są treningi 6 minutowe i dłuższe jak Skalpel, Killer, Turbo Spalanie i za pewnie inne :)[/cytat]

Dzięki :) a które są polecane po cc albo wgl po porodzie?
mielna21
[cytat@agusia610#161156]Powiem Ci, że zaszłam w ciążę będąc na stażu. < w sklepie budowlanym> Szefowa od kilku < jeśli nie kilkunastu > lat starała się zajść w ciążę <próbowała in vitro i masy innych metod.. W ciążę zachodziła, ale nie umiała donosić do konca 1go trymestru> i kiedy dowiedziała się o mojej ciąży < początkowo lekarz powiedział, że to są chyba bliźniaki potem okazało się, że dzidzia będzie jedna bo drugi zarodek się nie rozwinął> dała mi 3x więcej pracy niż miałam do tej pory + kazała mi dźwigać worki z cementem, puszki z farbą itp. Po 2 dniach poszłam na zwolnienie bo bałam się o moje maleństwa ..[/cytat]

o matko co za podłość, tak jakby to była Twoja wina, że ona nie może ciąży donosić :/ i dobrze, że poszłaś na zwolnienie szok, że ludzie potrafią być tacy i to jeszcze kobieta :/
balbinka21
[cytat@agusia610#161157]Dzięki :) a które są polecane po cc albo wgl po porodzie?[/cytat]

akurat z tych to nie mam pojęcia ale znalazłam ostatnio fajna stronę "FitnessMamy" możesz tam znaleźć dużo informacja na temat ćwiczeń i diety :)
agusia610
[cytat@mielna21#161158]o matko co za podłość, tak jakby to była Twoja wina, że ona nie może ciąży donosić :/ i dobrze, że poszłaś na zwolnienie szok, że ludzie potrafią być tacy i to jeszcze kobieta :/[/cytat]


nie wspomnę o tym, że staż miałam z gwarancją zatrudnienia na normalną umowę o pracę, ale mnie nie przyjęła bo stwierdziła, że nie potrzebuje kobiety w ciąży i załatwiła to wszystko tak z PUP, że zostałam bez macierzyńskiego i w zasadzie na utrzymaniu męża.. ;/
balbinka21
[cytat@agusia610#161160]nie wspomnę o tym, że staż miałam z gwarancją zatrudnienia na normalną umowę o pracę, ale mnie nie przyjęła bo stwierdziła, że nie potrzebuje kobiety w ciąży i załatwiła to wszystko tak z PUP, że zostałam bez macierzyńskiego i w zasadzie na utrzymaniu męża.. ;/[/cytat]

nic nie poradzisz na takich ludzi
[cytat@balbinka21#161146]niby zbyt intensywne i długie ćwiczenia wpływają na smak mleka i obniżają poziom immunoglobuliny w mleku :/

ale jeśli aktywność fizyczna w ciągu tyg będzie wynosiła 30 min po 3 razy w tyg nie powinno to zaszkodzić mleku :)[/cytat]

coś na ten temat słyszałam ale jak miała malutka 5 mies ćwiczyłam miesiąc z Ewą i nie zauwazyłam zeby nie chciala pić mleczka bo inny smak
balbinka21
[cytat@Margerita1987#161162]coś na ten temat słyszałam ale jak miała malutka 5 mies ćwiczyłam miesiąc z Ewą i nie zauwazyłam zeby nie chciala pić mleczka bo inny smak[/cytat]


na wiesz zapewne na każdą kobietę wpływa to inaczej :)
mielna21
[cytat@agusia610#161160]nie wspomnę o tym, że staż miałam z gwarancją zatrudnienia na normalną umowę o pracę, ale mnie nie przyjęła bo stwierdziła, że nie potrzebuje kobiety w ciąży i załatwiła to wszystko tak z PUP, że zostałam bez macierzyńskiego i w zasadzie na utrzymaniu męża.. ;/[/cytat]

niestety praca w prywatnej firmie to duże ryzyko jeżeli chodzi o ciążę, ja sama mam umowę do dnia porodu i niby zapewniają mnie, że umowę mi przedłużą ale jak będzie to się okaże ... tyle, że w razie czego będę miała macierzyński ale co potem? tak smutna niestety rzeczywistość
Zuza-nna
[cytat@balbinka21#161140]ja mam termin na maja 8 kg na plusie, a Ty na kiedy masz termin, znając moje szczęście tez będę musiała zacząć ćwiczyć, tylko nie wiem czy z Chodakowska bo ćwiczyłam z nią przed ciąża i trochę mi się nudziło, więc chyba wybiorę Mel B :)[/cytat]

Termin mam na 24 kwietnia. Więc myślę, ze końcowy wynik przyrostu wagi nie będzie tragiczny :).

[cytat@eEwelajna1995#161142]@agusia610#161139 ja podobnie jak Ty, bedąc z chłopakiem 8 miesięcy... ale takie rzeczy nie mają dla mnie żadnego znaczenia.... Dużo ludzi ma głupie gadki ; to szybko dałaś.... a mnie to śmieszy aż, że ludzie są tacy zawistni i nie potrafią uszanować tego ,że ktoś stworzył coś pięknego i chce się temu poświecic w 100%.... ale w końcu mamy 21 wiek , dziecko dla niektórych oznacza porażkę,że nie ma do czego się śpieszyć , dla mnie oznacza wszystko ... coś pięknego, cudownego, w niczym nie przeszkadzającego, bo w czym może przeszkadząc mi maluszek? ;)[/cytat]

Z tymi gadkami ludzi jest tak, ze nigdy nie dogodzisz. Ja zaszłam w planowaną ciążę 3 miesiące po ślubie, mam 24 lata i ze względu na ciążę nie zaczęłam pracy (bo zaszłam w ciążę w tym samym miesiącu, w którym skończyłam studia). Od początku tak z mężem planowaliśmy, żeby od razu było dziecko i żebym była z nim co najmniej ze dwa lata w domu, więc nie było sensu, zebym po studiach szukała pracy. Ale wszyscy na około, zwłaszcza pokolenie moich rodziców, cały czas mówią, że "to chyba za wcześnie, ciąża na pewno pokrzyżowała nam plany, z karierą zawodową to się mogę pożegnać, to chyba kiepski czas..." itp. Strasznie mnie to denerwuje :/. A z drugiej strony mój brat i bratowa dobiegaja trzydziestki i wszyscy ich nagabują,kiedy będą mieli dzieci. Nigdy nie dogodzisz otoczeniu, zawsze będzie albo za wczesnie, albo za późno.
Zuza-nna
A tak z innej beczki - uczestniczyłyście może w jakichś warsztatach dla kobiet w ciąży/młodych mam? Bo ja jestem zapisana na warsztaty z akcji "mama wie" i "bezpieczny maluch". Któraś z Was może na takich była?
PatrycjaSz
Wg mnie najważniejsze co można dziecku dać to SIEBIE :) i to w każdej postaci. Dawać siebie to nie tylko karmić piersią, ale to dawanie swojego zainteresowania, miłości, poświęcenia. To wstawanie w nocy mimo zmęczenia, to zabawa i znalezienie odrobiny czasu, mimo ciągłego spieszenia się. To okazywanie wsparcia i radości z każdego nowego wyzwania i nowo zdobytej umiejętności :) tak ważne dla dziecka jest, aby poprostu BYĆ.
a_grzelak
a ja nie mogę jeszcze ćwiczyć, bo miałam skomplikowane cc, a że karmię to też nie mogę się 'głodzić' ani faszerować jakimiś herbatkami...
Viril
Co mogę dać najlepszego w pierwszych miesiącach życia mojego dziecka?
Troskę , ciepło rodzinne, przede wszystkimi nie tylko w pierwszych miesiącach życia ale do końca życia! - miłość, mam nadzieję że pełną rodzinę, przede wszystkim również czas, bo jak wiadomo w dzisiejszych czasach wielu rodzicom brakuje go dla swoich pociech.
A o swoje dziecko dbam od pierwszych chwil,gdy do wiedziałam się że będę mieć Synka, stał się moim oczkiem w głowie, i najpiękniejszym cudem który mógł mi się przytrafić, a planowo za tydzień mam nadzieję że w końcu go ujrzę i będę mogła spotęgować swoją miłość. <3
balbinka21
to wychodzi na to ze ja też za wcześnie zaszłam w ciąże bo w sierpniu dopiero 21 lat będę mieć
akurat u mnie nic mi nikt nie powiedział ze tego powodu

ja miałam zapisać się do szkoły rodzenia ale postanowiłam ćwiczyć sama w domu ćwiczenia dla kobiet w ciąży ale od dwóch tyg nie mogę bo mam zagrożona ciąże przedwczesnym porodem z powodu skrócenia szyjki macicy i częstych skurczy, byłam w szpitalu kazali teraz nie przemęczać się itp

u nas oprócz tej szkoły rodzenia zapewne nie ma żadnych warsztatów, może tam coś jest więcej organizowane ale nie zagłębiałam się w to, ale sadze ze takie coś może być bardzo ciekawe za pewne dowiesz się bardzo ciekawych rzeczy
malymaczek
[cytat@Margerita1987#161113][cytat@mraczek80#161109]Oczywiście że można, ja tez jestem po CC JAŚ MA 7 MIESIĘCY I NADAL KARMIĘ GO PIERSIĄ. Czasem tylko ciężko jak muszę wyjść z domu i ściągnąć mleko , ale jakoś daję radę.[

Tez jestem po CC i wiem jaki to trud, czekanie na pokarm, u mnie pojawił się po 3 dobie a już bałam się że nie bedę mogła karmić piersią. I tak trwa to do dzis, kiedy córeczka skończyła 10 miesięcy nadal jest karmiona piersią z tym że dokarmiam ją mlekiem Nan 2 i kaszkami mleczno-ryżowymi po których jest najedzona. Oczywiście na pierwszym planie jest tez moje odzywanianie, bo to co ja zjem wypija moja kruszynka z mleczkim. Od jakiegoś czasu mam problemy z laktacją, ponieważ często musiałam zostawić córcie w domu ponieważ postanowiłam iśc na studia podyplomowe i bywało tak ze nie ściągałam pokarmu cały dzień po czym piersi były nabrzmiałe i bolały a mleko samo wyciekało, przemakając nawet przez wkładki. Mam laktator z pompką, ktrego raz uzyłam gdzy córcia miała ok 2 tyg a ja musiałam wyjść z domu i zostawić jaj jedzonko. Ale pojawiło się zniechecenie do sciągania ponieważ z mężem przez 20 min sciagneliśmy ok 40 ml pokarmu co było meczące i nie wspominam tego dobrze. Więcej laktatora nie używałam a szkoda bo gdzy musiałam wyjść z domu moje słoneczko musiało byc dokarmiane butelka z mlekiem modyfikowanym a z chęcią odciągnełam\\\\bym jej swoje. Nie wiem jak to będzie gdy wróce niebawem do pracy, bo nie ściągając pokarmu będę musiała zrezygnować z karminia piersią.[/cytat]


Babcine sposoby ściągania mleka ręcznie też się sprawdzają ;) Wystarczy dobrze złapać sutek i naciskać i też da się uciągnąć mleczka, zawsze sobie ulżysz w ten sposób. :) probowałam działa ta metoda, zdecydowanie mniej bolesne od laktatora z pompką ( kto to wymyślił w ogóle jakaś masakra jak tego próbowałam używać to myślałam że cycki urwę)
malymaczek
[cytat@Zuza-nna#161166]A tak z innej beczki - uczestniczyłyście może w jakichś warsztatach dla kobiet w ciąży/młodych mam? Bo ja jestem zapisana na warsztaty z akcji "mama wie" i "bezpieczny maluch". Któraś z Was może na takich była?[/cytat]

Ja osobiście w żadnych kursach ani szkole rodzenia nie uczestniczyłam, stwierdziłam że wszystko przyjdzie mi naturalnie. I tak było. Praktyka jest najlepszym nauczycielem
mielna21
[cytat@malymaczek#161172]Ja osobiście w żadnych kursach ani szkole rodzenia nie uczestniczyłam, stwierdziłam że wszystko przyjdzie mi naturalnie. I tak było. Praktyka jest najlepszym nauczycielem[/cytat]

w sumie nasze mamy rodziły bez szkół rodzenia i jakoś dawały rade :)
malymaczek
[cytat@agusia610#161151]Ja przytyłam przez całą ciążę ponad 20 kg, a teraz <2 mce po porodzie> schudłam już 15kg :) jednakże trzeba mieć na uwadze, że przy samym porodzie straciłam ok 10 kg <no bo ciężar dzidziusia i wód płodowych > :)) Karmię piersią i nie ćwiczę bo mi się nie chce :D ale nie ukrywam, że muszę zacząć :P Czy są w internecie jakieś poradniki np. tej Chodakowskiej z których korzystałyście przy chęci zrzucenia zbędnych kg?? Może coś polecicie? :))[/cytat]

Ja ćwiczę z Chodakowska :) wejdź na jej profil na fejsie tam jest wszystko podane jak na tacy jak schudnąC :)
Zuza-nna
[cytat@malymaczek#161172]Ja osobiście w żadnych kursach ani szkole rodzenia nie uczestniczyłam, stwierdziłam że wszystko przyjdzie mi naturalnie. I tak było. Praktyka jest najlepszym nauczycielem[/cytat]

jasne, że praktyka jest najważniejsza :). Skusiłam się na te warsztaty bo są bezpłatne i w okolicy. No i mają tam być chociażby zajęcia z pierwszej pomocy dla niemowlaków - zawsze tu lepiej poznac teorię, oby w praktyce się nie przydało. W niedzielę ide na pierwsze warsztaty "mama wie", to napisze potem jak było.
Do szkoły rodzenia nie chodziłam, ale kilka razy spotkałam się z położną. Nie każdy wie, ale od 21 tygodnia ciąży przysługuje nam w ramach NFZ opieka położnej. Te kilka spotkań było dla mnie całkiem ciekawe i chyba pożyteczne, położna odpowiedziała na moje wszystkie pytania, trochę poradziła. No i potem, jak się mała urodzi, to na wizyte patronażową przyjdzie już położna którą znam, którą lubię i której ufam :).
przytulak
[cytat@kapi1983#160982]btw, uważam ze dobrze jeżeli dziecko od małego wychowuje się wraz z jakimś zwierzakiem (pies, kot itd) ponieważ również uczy się troski, opieki i szacunku dla innego stworzenia[/cytat]
to prawda - a do tego są udowodnione badania, że dzieci chowane ze zwierzętami od małego są właśnie mniej podatne na alergie, a nie więcej.
Kiedyś była moda na sterylne chowanie dzieci - i to pokolenie wydało najwięcej alergików...
agusia610
[cytat@balbinka21#161170]to wychodzi na to ze ja też za wcześnie zaszłam w ciąże bo w sierpniu dopiero 21 lat będę mieć

akurat u mnie nic mi nikt nie powiedział ze tego powodu[/cytat]

Haha to ja już wgl za wcześnie bo córa ma ponad 2 miesiące, a ja dopiero we wrześniu bd miała 21 :)
balbinka21
[cytat@Zuza-nna#161175]jasne, że praktyka jest najważniejsza :). Skusiłam się na te warsztaty bo są bezpłatne i w okolicy. No i mają tam być chociażby zajęcia z pierwszej pomocy dla niemowlaków - zawsze tu lepiej poznac teorię, oby w praktyce się nie przydało. W niedzielę ide na pierwsze warsztaty "mama wie", to napisze potem jak było.

Do szkoły rodzenia nie chodziłam, ale kilka razy spotkałam się z położną. Nie każdy wie, ale od 21 tygodnia ciąży przysługuje nam w ramach NFZ opieka położnej. Te kilka spotkań było dla mnie całkiem ciekawe i chyba pożyteczne, położna odpowiedziała na moje wszystkie pytania, trochę poradziła. No i potem, jak się mała urodzi, to na wizyte patronażową przyjdzie już położna którą znam, którą lubię i której ufam :).[/cytat]


o widzisz no ja chodzę do położnej co jakiś czas, tez właśnie radzi mi co i jak
Zuza-nna
[cytat@mielna21#161173]w sumie nasze mamy rodziły bez szkół rodzenia i jakoś dawały rade :)[/cytat]

W sumie tak, ale jak już napisałam - jak mi oferują pomoc położnej czy warsztaty za darmo, to az szkoda nie skorzystać ;). No i musze przyznać, ze zachęcaja mnie dodatkowo upominki dla uczestników i nagrody z konkursami (pewnie upominki głównie składają się z ulotek organizatorów i partnerów akcji, a w konkursach pewnie nic nie wygram, ale... i tak mnie kuszą ;)).
Jakby ktoś chciał sie zapisać, to podam strony do tych warsztatów. Tam też jest rozpiska kiedy i gdzie będą, komuś się może przydać:
http://www.mama-wie.pl/
http://bezpieczny-maluch.com.pl/
Letty01
Najlepsze co mogę dać dziecku to swoją obecność, bliskość i miłość. Dziecko musi czuć się bezpieczne i kochane.
@malymaczek#161174
[cytat@balbinka21#161163]na wiesz zapewne na każdą kobietę wpływa to inaczej :)[/cytat]

pewnie tak, ale gdzieś czytałam artykuł na ten temat że jeśli mama intensywnie ćwiczy to dziecko może nie chcieć pić mleczka bo może mieć inny kwaśny smak- ale ile w tym prawdy to nie wiem....
mielna21
[cytat@Zuza-nna#161180]W sumie tak, ale jak już napisałam - jak mi oferują pomoc położnej czy warsztaty za darmo, to az szkoda nie skorzystać ;). No i musze przyznać, ze zachęcaja mnie dodatkowo upominki dla uczestników i nagrody z konkursami (pewnie upominki głównie składają się z ulotek organizatorów i partnerów akcji, a w konkursach pewnie nic nie wygram, ale... i tak mnie kuszą ;)).

Jakby ktoś chciał sie zapisać, to podam strony do tych warsztatów. Tam też jest rozpiska kiedy i gdzie będą, komuś się może przydać:

http://www.mama-wie.pl/

http://bezpieczny-maluch.com.pl/[/cytat]

niestety w moim mieście nie ma ... a nie wiedziałam, że od 21 tyg przysługuje połozna, kurde w ogóle nie informują, że można skorzystać z takiej bezpłatnej porady
[cytat@malymaczek#161174]Ja ćwiczę z Chodakowska :) wejdź na jej profil na fejsie tam jest

wszystko podane jak na tacy jak

schudnąC :)[/cytat]


wystarczy chcieć :), tylko czemu ja przerwałam po miesiącu i nie mogę się znów zmobilizować, mimo że widzę efekty u dziewczyn po ciąży i cc.
balbinka21
no właśnie nie wszędzie informują o tym mi powiedziała od razu moja gin ze mam sobie wybrać położna, a w miejscowości obok już tego nie ma mam tam koleżankę i tez pytała o położna i twierdza ze nie przysługuje
Edytka1
[cytat@ika85#161089]Tzn. co Cię spotkało przy pierwszym karmieniu, że skończyło się na butelce?

Co do bliskości , to ja ogólnie uważam, że czy karmimy butelką czy cycuchem, to można stworzyc tą samą bliskość z dzieckiem. Nie ujmujmy nic tym które nie mogą karmić, bo właśnie wpędza się je później w poczucie winy, a niekiedy wcale nie od nich to zależy.

Moje stwierdzenie

o bliskości i nakładkach to był raczej taki przekąs, odnośnie tych wszystkich wypowiedzi, że tylko karmienie z piersi tworzy bliskość z dzieckiem.

I z tym ostatnim co napisałaś zgadzam się właśnie w 100%

:)[/cytat]

Pisałam o tym kilka razy wcześniej, że moja, już 9-letnia córa, tak mi jedną pierś "pogryzła" że utworzył się wielki strup i nie mogłam jej karmić, niby "na jakiś czas" bo lekarz mi zabronił. Spuszczać pokarmu nie mogłam, bo pierś od razu krwawiła. I mleczka było mniej, i mniej. Ze spuszczaniem pokarmu z drugiej też miałam problem - nie radziłam sobie, więc teraz wiem, że przydał by się laktator. A jak dowiedziałam się, że mam za mało pokarmu - to się w końcu poddałam. Teraz jestem mądrzejsza o to doświadczenie i wolę na początku spróbować z nakładkami, a jak będę pewniejsza - przejść nagą pierś, bo jednak prawie każda mama chciałaby karmić piersią.

I z resztą zgadzam się całkowicie. :))
viola88
[cytat@mraczek80#160785]@katarina-k31#159710

Ja mojego męża wygrałam na loterii, kąpie , przewija, usypia i jest tata na pełen etat mimo tego że pracuje. Ale może dlatego że jak Jas miał 2 tyg ja trafiłam do szpitala i musieli się tego wszystkiego razem nauczyć.[/cytat]
złoto nie mąż! :D
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#161098]Nie wiem, czy to by zdało u mnie egzamin, bo moja kocica przepada za wszelkiego rodzaju taśmami - nie dość, ze fajnie szeleszczą, to jeszcze ona chyba lubi zapach kleju (taka mała ćpunka ;)).[/cytat]
Ale może nie spodobało by się jej to, że łapy jej się lepią do czegoś i jest problem z ich podniesieniem i przejściem dalej. :)
viola88
[cytat@Zuza-nna#160990]Poza tym czytałam, że dziecko, które wychowuje się ze zwierzakiem szybciej uczy się chodzić (oczywiście, żeby dogonić uciekającego zwierzaka ;)).

Co do bakterii, które koty mogą nanieść, to cóż, ja nie uważam wychowania dzieci pod sterylnym kloszem za dobry pomysł. Poza tym moje koty nie wychodzą na dwór, więc więcej syfu mogę sama wraz z rodziną nanieść, niż zrobią to moje kociaki.[/cytat]
rzeknę Jezu Chrystu to ja powinnam się po prostu przeżegnać z przerażenia :) mam w domku 3 szynszyle, wiewiórkę i psa :) istne bakteriowisko :D moje dziecko będzie miało najlepszych przyjaciół od samego początku i tego się będę trzymać
marabelee
Najlepsza dla mojego maluszka, to miłość z serduszka, sucha pieluszka i mleczko z cycuszka.
muzanna
[cytat@MonikaKr#161049]- to ciekawe co piszesz muzanna, bo faktycznie słyszałam, że z jakichś powodów nocny pokarm jest bardziej kaloryczny, no i może się chyba też tak przytrafić, że ma się go więcej? (to podobno kwestia prolaktyny, która stymuluje bardziej wzmożone wydzielanie pokarmu). W związku z tym mam pytanie: kiedy zaczynałyście oduczać swoje Pociechy od nocnego dożywiania się? Pytam, bo podobno po jakimś czasie, nocne jedzenie może niekorzystnie wpływać na ząbki dziecka (próchnica)?[/cytat]

z tą próchnicą to już wiadomo, że to nieprawda :-) a ja nie oduczyłam - pierwsza sama przestała, druga na razie je w nocy tyle, ile potrzebuje :-) (ma 6 m-cy)

[cytat@mielna21#161081]matko a co jest doula? jakaś nie doinformowana jestem :)[/cytat]

;-) http://www.rodzicpoludzku.pl/Porod/Doula-profesjonalne-wsparcie-w-czasie-porodu.html

[cytat@MartaMonika#161099]Słyszałam o poradniach laktacyjnych, które pomagają kobietą w karmieniu i utrzymaniu pokarmu. Mam nadzieję, że u mnie będzie wszystko dobrze.[/cytat]

poradnie są super, niestety poza systemem opieki medycznej i jest ich mało, no i najczęściej są płatne - ale moim zdaniem warto wydać pieniądze, by utrzymać mleko! (koszty MM znacznie przewyższą koszt takiej porady)

[cytat@Margerita1987#161117]@mraczek80#161106 ja już wcześniej próbowałam przystawić maluszka, ale mleczka ie było, jak na złość nie mogła sobie załapać - za małe sutki. Ale nie poddałam sie, położna poleciła silikonowe nakładki laktacyjne, maz kupił z canpolu, lezały w szufladzie dzień, potem gdy mała się męczyła nie mogąc złapać sutka sprubowałam je założyc, o dziwo udało sie !!!! a tak może bym nie karmiła piersią bo mała miała bardzo problemy z zalapaniem sutka, denerwowała się i płakała. Widziałam dziewczyny które z tego powodu się poddawały i już nie karmiły bo twierdziły ze nia da się z ich budowa sutka. U mnie się udało a byłam sceptycznie nastawiona. Po powrocie do domu próbowałam nauczyc małą ssać bez osłonek ale nie umiała aż do 4 mies kiedy sama pociągnęła sutek. To był przełom, juz nie musiałam się męczyć,zakładać oslonek, dbać o ich czystość,nie musiałam mieć je pod ręką przy każdym karmieniu. Zostawiałam je na czas kiedy małej wyrosną ząbki, pomyśłałam że wtedy mogą jescze posłuzyć przy bolących piersiach.[/cytat]

czasem tak właśnie jest - nakładki nie są genialne, bo mogą zaburzać laktację, ale bywa, że to jedyny sposób, by maluch chwycił pierś, a więc warto! I jak najbardziej trzeba próbować, czy już umie sam - tak jak Ty to zrobiłaś :-) brawo Mama!

[cytat@agusia610#161157]Dzięki :) a które są polecane po cc albo wgl po porodzie?[/cytat]

na początku po CC praktycznie żadne ;-)
muzanna
a co do takich akcji jak "Mama wie" czy "Bezpieczny maluch", to ja serdecznie zapraszam na spotkania, których jestem współorganizatorką "Mama nigdy nie jest sama!". Najbliższe w Krakowie - już 5 kwietnia, właśnie dla kobiet w ciąży i rodziców dzieci do 1rż. Zapisy na: www.mamanigdyniejestsama.pl :-) Oczywiście wstęp za free!
Zuza-nna
[cytat@muzanna#161193]a co do takich akcji jak "Mama wie" czy "Bezpieczny maluch", to ja serdecznie zapraszam na spotkania, których jestem współorganizatorką "Mama nigdy nie jest sama!". Najbliższe w Krakowie - już 5 kwietnia, właśnie dla kobiet w ciąży i rodziców dzieci do 1rż. Zapisy na: www.mamanigdyniejestsama.pl :-) Oczywiście wstęp za free![/cytat]
A bliżej Warszawy też będziecie?
maleriva
A właśnie dziewczyny czy budziłyście dzieci do karmienia w nocy? Chodzi mi o noworodka. Bo dla mnie to troche niezrozumiałe...i raczej nie jestem zwolenniczką. Wydaje m i się ze wtedy dziecko nie może spokojnie pospać i zregenerować układ nerwowy.
muzanna
[cytat@Zuza-nna#161194]A bliżej Warszawy też będziecie?[/cytat]

dopiero na jesień, niestety :(
aisha280183
NAJLEPSZE CO MOGĘ DAĆ MOJEMU SYNKOWI TO OCZYWIŚCIE KARMIENIE PIERSIĄ CO DA MU ODPORNOŚĆ NA LATA.NIESTETY MÓJ SYNEK URODZIŁ SIE Z COFNIĘTĄ ŻUCHWĄ I TRUDNO MU CHWYCIC CYCUSIA.DLATEGO PRZYDAŁBY MI SIĘ LAKTATOR,BO WTEDY MOGLABYM GO KARMIĆ SWOIM MLECZKIEM :)
muzanna
[cytat@maleriva#161195]A właśnie dziewczyny czy budziłyście dzieci do karmienia w nocy? Chodzi mi o noworodka. Bo dla mnie to troche niezrozumiałe...i raczej nie jestem zwolenniczką. Wydaje m i się ze wtedy dziecko nie może spokojnie pospać i zregenerować układ nerwowy.[/cytat]

odpowiem Ci nie jako mama, a jako promotorka karmienia piersią - noworodka powinno się budzić, jeśli nie budzi się sam.. po pierwsze dlatego, że czasem maluchy nie mają "sił", by budzić się same, a muszą jeść często (co ok. 3-4h przynajmniej), po drugie dlatego, że mamusie często tego potrzebują w pierwszym miesiącu, a po trzecie - w czasie stabilizowania się laktacji (czyli ok. 6 tygodni po porodzie), by utrzymać laktację na odpowiednim poziomie zaleca się karmienie przynajmniej 1 raz w nocy (żeby nie robić przerwy np. 6-godzinnej).
Znam kobiety i dzieci, które tego nie "przestrzegały" i nic złego się nie zadziało. Ale znam też mnóstwo, które przez długie przerwy w nocy zaczynały mieć problemy i trafiały np. do mnie po poradę laktacyjną!
No więc uważam, że lepiej nie ryzykować i to pierwsze 1,5 miesiąca przynajmniej karmić maluszka w nocy :-)
Zuza-nna
Tak w ogóle, to dostałyście jakąś odpowiedź na maila ze zgłoszeniem do tych testów? Bo ja nic nie dostałam i zaczęłam się zastanawiać, czy po prostu nie wysyłają żadnych potwierdzeń, czy co...
gosiek124
W pierwszych miesiącach życia mojego maleństwa najlepsze co mogę Mu dać to mój pokarm, który zapewni Mu dodatkową odporność, moją miłość i poczucie bezpieczeństwa a także moją bliskość :)
arsinoe
[cytat@levusek#161119]Oj widzę, że nas przybywa i nie dam rady już nadążyć z czytaniem wszystkiego od wczoraj:) [/cytat]
faktycznie zajmuje to sporo czasu... ale jako przyszła mama staram się nie ominąć przypadkiem czegoś ważnego :D Szybkiego powrotu do zdrowia życzę!

@Zuza-nna#161165 według terminu rodzę 2 dni po Tobie ;) a potwierdzenia na e-mail tez nie dostałam, więc raczej nie wysyłają.

[cytat@muzanna#161193]a co do takich akcji jak "Mama wie" czy "Bezpieczny maluch", to ja serdecznie zapraszam na spotkania, których jestem współorganizatorką "Mama nigdy nie jest sama!". Najbliższe w Krakowie - już 5 kwietnia, właśnie dla kobiet w ciąży i rodziców dzieci do 1rż. Zapisy na: www.mamanigdyniejestsama.pl :-) Oczywiście wstęp za free![/cytat]

Dzięki za informację! Jest duża szansa, że się tam pojawię :D
gosiek124
@Zuza-nna#161199
Ja swoje zgłoszenie wysłałam przed chwilą i nic nie dostałam na meila.
mielna21
[cytat@Zuza-nna#161199]Tak w ogóle, to dostałyście jakąś odpowiedź na maila ze zgłoszeniem do tych testów? Bo ja nic nie dostałam i zaczęłam się zastanawiać, czy po prostu nie wysyłają żadnych potwierdzeń, czy co...[/cytat]

nie potwierdzeń chyba nie wysyłają tylko już informacje zapewne o zakwalifikowaniu do testu
gosiek124
@maleriva#161195 Ja nie potrzebowałam budzić ani jednego ani drugiego synka. Sami regularnie budzili się co 2-3 godziny, a z czasem starszy synek nauczył się przesypiać całą noc. Do dziś, a ma już skończone 2 latka, czasami się budzi i zje jeszcze mleczko w nocy. A młodszy je dalej co 2 godziny, ma 5 msc.
karolciaak
Najlepszą rzeczą jaką mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia jest witamina M czyli miłość matczyna, a więc poczucie bezpieczeństwa, stabilności, czas spędzony z maluszkiem. Ale witamina M to także mleko a wraz z nim wszystkie składniki by mógł zdrowo rosnąć :). Karmienie piersią to ten moment kiedy w oczach mojego molaszku widzę wdzięczność za to wszytsko co dostaje, jego spojrzenie na mnie kiedy go karmię poprostu rozczula ...
mkdc
[cytat@ika85#161091]Nie każdy ma potrzebę spania z dzieckiem, a jak już ten psiak jest w łóżku, to niech sobie będzie :) Raczej nie odebrałam tego jako kwestii wyboru.[/cytat]

Ale Edyta sama napisała "bardzo chciałabym spać z dzieckiem"...



[cytat@Zuza-nna#161199]Tak w ogóle, to dostałyście jakąś odpowiedź na maila ze zgłoszeniem do tych testów? Bo ja nic nie dostałam i zaczęłam się zastanawiać, czy po prostu nie wysyłają żadnych potwierdzeń, czy co...[/cytat]

Nie wysyłają potwierdzeń, także bądź spokojna :)
[cytat@muzanna#161192]
czasem tak właśnie jest - nakładki nie są genialne, bo mogą zaburzać laktację, ale bywa, że to jedyny sposób, by maluch chwycił pierś, a więc warto! I jak najbardziej trzeba próbować, czy już umie sam - tak jak Ty to zrobiłaś :-) brawo Mama! [/cytat]

Udało się bez większych stresów. Najlepiej podchodzic do tego metodą prób i błedów. Słyszałam właśnie że specjaliści nie polecaja nakładek ale warto było spróbować. Niby to taka sztuczność między nami ale pomogła mi utrzymać laktacje i w pewnym momencie nie czułam dyskomfortu zakładając je i moja Niunia tylko tak chciała jeść. Parę razy próbowałam dalej dostawić ją do "gołej" piersi ale nic z tego...kolejny raz nie...myslałam że już do końca bedę ją karmic z osłonką...az pewnego dnia znów podjęłam próby i się udało- mała sama złapała sutka. Od tąd nakładki nie były już potrzebne przy karmieniu. Potem sutki były już "ładnie wyciągniete" jak to mówiła mi połozna i teraz bez problemu ssie jedną i drugą pierś, choć w jednej jest ten sutek mniejszy niż w prawej.
[cytat@malymaczek#161171]Babcine sposoby ściągania mleka ręcznie też się sprawdzają ;) Wystarczy dobrze złapać sutek i naciskać i też da się uciągnąć mleczka,

zawsze sobie ulżysz w ten sposób. :) probowałam działa ta metoda, zdecydowanie mniej bolesne od laktatora z pompką

( kto to wymyślił w ogóle

jakaś masakra

jak tego próbowałam używać to myślałam że cycki urwę)[/cytat]

muszę wypróbować ...
ika85
Ale nadajecie, ciężko nadrobić :)
[cytat@Edytka1#161186]Pisałam o tym kilka razy wcześniej, że moja, już 9-letnia córa, tak mi jedną pierś "pogryzła" że utworzył się wielki strup i nie mogłam jej karmić, niby "na jakiś czas" bo lekarz mi zabronił. Spuszczać pokarmu nie mogłam, bo pierś od razu krwawiła. I mleczka było mniej, i mniej. Ze spuszczaniem pokarmu z drugiej też miałam problem - nie radziłam sobie, więc teraz wiem, że przydał by się laktator. A jak dowiedziałam się, że mam za mało pokarmu - to się w końcu poddałam. Teraz jestem mądrzejsza o to doświadczenie i wolę na początku spróbować z nakładkami, a jak będę pewniejsza - przejść nagą pierś, bo jednak prawie każda mama chciałaby karmić piersią.

I z resztą zgadzam się całkowicie. :))[/cytat]

No tak, przepraszam, faktycznie pisałaś :) Ja przy takim krwawieniu i strupach własnie uporałam się z elektronicznym Lovi na najniższych obrotach, pierwsza krew wylewałam, a dalej mleczko szło ;)

[cytat@mkdc#161208]Ale Edyta sama napisała "bardzo chciałabym spać z dzieckiem"...

[/cytat]
No niby pisała, ale wydaje mi się, że gdyby naprawdę chciała, to pies by "nie wygrał"tej bitwy :P
agusia610
[cytat@mraczek80#160785]@katarina-k31#159710

Ja mojego męża wygrałam na loterii, kąpie , przewija, usypia i jest tata na pełen etat mimo tego że pracuje. Ale może dlatego że jak Jas miał 2 tyg ja trafiłam do szpitala i musieli się tego wszystkiego razem nauczyć.[/cytat]


Ojj mój mąż od pierwszych dni zakochał się w Zuzi:) wziął tacierzyński i w pierwszych tygodniach pozwalał mi się wysypiać i wstawał, żeby przebrać małą i podstawiał mi ją pod cyka do karmienia :) Sam chciał ją wykąpać i kolysać do snu, a ja mogłam się relaksować w wannie :) Teraz kiedy już doszłam do siebie częściej zajmuję się małą, za to On wziął się za gotowanie dla Nas :)Je to co ja i bardzo mnie odciąża :)

Można powiedzieć, że przez miesiąc miałam wakacje :D
mkdc
@ika85 zgadzam się :P


[cytat@agusia610#161212]Ojj mój mąż od pierwszych dni zakochał się w Zuzi:)

wziął tacierzyński i w pierwszych tygodniach pozwalał mi się wysypiać i wstawał, żeby przebrać małą i podstawiał mi ją pod cyka do karmienia :) Sam chciał ją wykąpać i kolysać do snu, a ja mogłam się relaksować w wannie :) Teraz kiedy już doszłam do siebie częściej zajmuję się małą, za to On wziął się za gotowanie dla Nas :)Je to co ja i bardzo mnie odciąża :)

Można powiedzieć, że przez miesiąc miałam wakacje :D[/cytat]

O ja cię, aż miło coś takiego czytać :) Super
[cytat@Betka666#159856]czasami odrobina rozpieszczenia też się przydaje ;) oby nie cały czas :)[/cytat]
Pewnie, chociaż ja się trochę naoglądałam u znajomych dzieci, którym dużo wolno i wiem, że jednak umiar jest dobry ;)
[cytat@Betka666#159856]czasami odrobina rozpieszczenia też się przydaje ;) oby nie cały czas :)[/cytat]
Pewnie, chociaż ja się trochę naoglądałam u znajomych dzieci, którym dużo wolno i wiem, że jednak umiar jest dobry ;)
[cytat@agusia610#161212]Ojj mój mąż od pierwszych dni zakochał się w Zuzi:)

wziął tacierzyński i w pierwszych tygodniach pozwalał mi się wysypiać i wstawał, żeby przebrać małą i podstawiał mi ją pod cyka do karmienia :) Sam chciał ją wykąpać i kolysać do snu, a ja mogłam się relaksować w wannie :) Teraz kiedy już doszłam do siebie częściej zajmuję się małą, za to On wziął się za gotowanie dla Nas :)Je to co ja i bardzo mnie odciąża :)

Można powiedzieć, że przez miesiąc miałam wakacje :D[/cytat]

To bardzo ważne, jeżeli się ma wsparcie w mężu-należałoby tego życzyć wszystkim młodym mamom.
Co najlepszego możesz dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia? - zapomniałam sie wypowiedzieć na ten temat. Otóż dla mnie jako matki ważna jest jak i dla innych matek bliskość z dzieckiem> Ważne jest aby kochać swoje dziecko jak sama siebie- powiedział to ostatnio na wykładzie taki miły pan Doktor.... ma rację, jeśli nie kochamy samych siebie, odbieramy sobie to co dobre dla nas to jak możemy dawać drugiej osobie miłość.
Mama powinna dać dziecku mozliwość rozwoju, powinna stymulować dziecko odpowiednio kierujac jego rozojem. Poza tym wazne jest ciepło rodzinne które zpewniamy dziecku i przy tym wazne zeby był z nami partner, aby nie odsuwac go na bok w codziennych sprawach,troskach tylko dzielić się wszystkim i tym złym i dobrym. Jeśli rodzice bedą sie kochać dziecko bedzie sczęśliwe, a przecież o to szczeście cały czas nam chodzi. Jako mama tez chę dla mojej coóreczki jak najlepiej. Pragnę żeby dobrze się rozwijała, była zdrowa i zawsze uśmiechnięta. Zapewniam jej bliskość codziennnie karmiąc ja piersią i mam nadzieję że robie wszystko co mogę aby wyrosła na mądrą kobiete.
agusia610
[cytat@shapeofmyheart1#161216]To bardzo ważne, jeżeli się ma wsparcie w mężu-należałoby tego życzyć wszystkim młodym mamom.[/cytat]

mój mąż wśród kolegów ma opinię twardziela i sama się zdziwiłam jak się popłakał przy narodzinach małej < osobiście tego nie widziałam bo miałam cc to pielęgniarki mi potem mówiły>
Następnego dnia przetransportował mi po tajniacku małą różyczkę i powiedział ' dziękuję, że urodziłaś mi taką piękną córeczkę ' ale ta piękna chwila nie trwała długo bo przyszła położna i kazała wyrzucić kwiatka bo nie wolno wnosić na oddział :D haha
maleriva
[cytat@gosiek124#161206]@maleriva#161195 Ja nie potrzebowałam budzić ani jednego ani drugiego synka. Sami regularnie budzili się co 2-3 godziny, a z czasem starszy synek nauczył się przesypiać całą noc. Do dziś, a ma już skończone 2 latka, czasami się budzi i zje jeszcze mleczko w nocy. A młodszy je dalej co 2 godziny, ma 5 msc.[/cytat]
Faktycznie przynajmniej nie masz o czym myśleć :) problem sam się rozwiązał :) Ja wiem że lekarze, położne zalecają te wybudzanie dziecka do karmienia, tylko znam kilka opowieści od znajomych gdzie wło na to, że te budzenie nie było potrzebne a wręcz przeciwnie np.dziecko zrobilo sie nerwowe
lale3ka
[cytat@malymaczek#161172]Ja osobiście w żadnych kursach ani szkole rodzenia nie uczestniczyłam, stwierdziłam że wszystko przyjdzie mi naturalnie. I tak było. Praktyka jest najlepszym nauczycielem[/cytat]

@malymaczek#161172 Ja też nie chodziłam na żadne kursy czy szkoły rodzenia-myślę, ze to przychodzi naturalnie-to instynkt :)
lale3ka
[cytat@a_grzelak#159627]Najlepsze dla dziecka to nie otaczanie Go markowymi zabawkami, a dużo czasu i miłości.[/cytat]

@a_grzelak#159627 święte słowa, bo zabawki nie zastąpią rodziców :)
Edytka1
[cytat@ika85#161211]Ale nadajecie, ciężko nadrobić :)

No tak, przepraszam, faktycznie pisałaś :) Ja przy takim krwawieniu i strupach własnie uporałam się z elektronicznym Lovi na najniższych obrotach, pierwsza krew wylewałam, a dalej mleczko szło ;)[/cytat]
Trudno też stwierdzić, czy to nasze krwawienie było by porównywalne, ale, jak można wywnioskować, gdybym wiedziała wcześniej, i w dobrym momencie użyła wkładek, laktatora - moja "przygoda" z karmieniem naturalnym zakończyła by się inaczej. :))
gosiap1990
Dla dziecka najlepsza rzecza jaka mozna dac jest mleko mamy dzieki temu ma naturalna ochrone i kontakt z mama.Taka bliskosc jest najwazniejsza w pierwszych miesiacach jego zycia.Dziecku trzeba zapewnic duzo miłosci i czułosci.
karolajnaa
[cytat@agusia610#161218]mój mąż wśród kolegów ma opinię twardziela i sama się zdziwiłam jak się popłakał przy narodzinach małej < osobiście tego nie widziałam bo miałam cc to pielęgniarki mi potem mówiły>

Następnego dnia przetransportował mi po tajniacku małą różyczkę i powiedział ' dziękuję, że urodziłaś mi taką piękną córeczkę ' ale ta piękna chwila nie trwała długo bo przyszła położna i kazała wyrzucić kwiatka bo nie wolno wnosić na oddział :D haha[/cytat]
pewnie chciała dla siebie zabrać :P
mielna21
[cytat@agusia610#161218]mój mąż wśród kolegów ma opinię twardziela i sama się zdziwiłam jak się popłakał przy narodzinach małej < osobiście tego nie widziałam bo miałam cc to pielęgniarki mi potem mówiły>

Następnego dnia przetransportował mi po tajniacku małą różyczkę i powiedział ' dziękuję, że urodziłaś mi taką piękną córeczkę ' ale ta piękna chwila nie trwała długo bo przyszła położna i kazała wyrzucić kwiatka bo nie wolno wnosić na oddział :D haha[/cytat]

ojejku jak słodko :) ja to jestem ciekawa jak mój mąż to wszystko zniesie, na razie to chyba tak do końca nie zdaje sobie sprawy, że nasze zycie wywróci się do góry nogami a czas rozwiązania coraz bliżej :) planuje już wypady na ryby i wyjazdy wakacyjne z naszą córą ale chyba zapomina, że zanim nadejdą te urocze czasy to najpierw trzeba będzie jednak nieco się przemęczyć :)
paula83
[cytat@MartaMonika#161103]Jak dobrze, że mamy teraz takie możliwości, kiedyś przecież nie było laktatorów:)[/cytat]
Teraz to my mamy mnóstwo ułatwień także nie ma co narzekać
kapi1983
[cytat@mielna21#161081]matko a co jest doula? jakaś nie doinformowana jestem :)[/cytat]
a taka magiczna pani która jest z Tobą podczas porodu. Pomaga itp.
kapi1983
słyszałam z kolei opinię że laktatory "wyciągają" piersi. Co o tym myślicie?
MonikaKr
[cytat@Farinella#160772](...) No i poza tym łatwiej karmić w miejscach tzw. publicznych dyskretnie. Przerabialiście swoje na biustonosze na takie do karmienia? Czy kupowałyście gotowe?[/cytat]

w kontekście tego, co piszesz, Farinella, to może też m.in podpytam Was o osłonki muślinowe w trakcie karmienia. Zasłaniałyście się kiedykolwiek, karmiąc w miejscach publicznych takowymi? Niektóre mamy - widziałam - dyskretnie używają pieluszek tetrowych, niektóre wręcz specjalnych osłonek muślinowych właśnie. Jak Wy się z tym czujecie?
MonikaKr
[cytat@kapi1983#161236]a taka magiczna pani która jest z Tobą podczas porodu. Pomaga itp.[/cytat] mam koleżankę, która jest doulą właśnie i wg mnie doula, to właśnie taka "nie-instytucjonalna położna", albo raczej dobra dusza, która asystuje nam przy porodzie i dostarcza bardziej wsparcia psychicznego, emocjonalnego, aniżeli medycznego. One też m.in dbają o nasz dobrostan fizyczny: masują np. plecy, pomagają się odpowiednio ułożyć itp.
mielna21
[cytat@kapi1983#161236]a taka magiczna pani która jest z Tobą podczas porodu. Pomaga itp.[/cytat]

no właśnie czytałam już z linku który podała wyżej koleżanka, ale myślę że jeżeli mój mąż się nie zdecyduje na rodzinny poród to bedzie ze mną pewnie moja mama bo jednak bliska nam osoba myślę da lepsze wsparcie niż obca :)
mielna21
[cytat@MonikaKr#161238]w kontekście tego, co piszesz, Farinella, to może też m.in podpytam Was o osłonki muślinowe w trakcie karmienia. Zasłaniałyście się kiedykolwiek, karmiąc w miejscach publicznych takowymi? Niektóre mamy - widziałam - dyskretnie używają pieluszek tetrowych, niektóre wręcz specjalnych osłonek muślinowych właśnie. Jak Wy się z tym czujecie?[/cytat]

ja szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie karmienia w miejscu publicznym ... kurcze przy dalszej rodzinie to jakoś tak głupio a co dopiero w miejscu gdzie jest pełno ludzi :) to takie krępujące nie wiem jak ja z domu będę wychodzić :)
balbinka21
[cytat@mielna21#161241]no właśnie czytałam już z linku który podała wyżej koleżanka, ale myślę że jeżeli mój mąż się nie zdecyduje na rodzinny poród to bedzie ze mną pewnie moja mama bo jednak bliska nam osoba myślę da lepsze wsparcie niż obca :)[/cytat]


też sadze ze lepiej bliska osoba,
mój już cały zestresowany chodzi ledwo powiem ze coś mnie zabolało to panikuje już teraz, jak ostatnio dostałam skurczy to już mnie chciał do porodu wieź, na szczęście ustąpiły jak na razie
malymaczek
[cytat@Margerita1987#161184]wystarczy chcieć :), tylko czemu ja przerwałam po miesiącu i nie mogę się znów zmobilizować, mimo że widzę efekty u dziewczyn po ciąży i cc.[/cytat]

przyznam że mnie też ostatnio leniuszek wziął ale rekompensuję dlugimi spacerkami bo ladna pogoda jest, ale muszę troche intensywniejszy wysiłek zastosować znów, bo i lepsze samopoczucie miałam jak się wymęczyłam :)
malymaczek
[cytat@mielna21#161242]ja szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie karmienia w miejscu publicznym ... kurcze przy dalszej rodzinie to jakoś tak głupio a co dopiero w miejscu gdzie jest pełno ludzi :) to takie krępujące nie wiem jak ja z domu będę wychodzić :)[/cytat]

Ja też się nie mogę przełamać, jedyne publiczne miejsce w którym karmiłam to była przychodnia dla dzieci jak byłyśmy na badaniu bioderek. Ale tam karmiły też inne mamy więc było raźniej ;)
MonikaKr
[cytat@malymaczek#161245]Ja też się nie mogę przełamać, jedyne publiczne miejsce w którym karmiłam to była przychodnia dla dzieci jak byłyśmy na badaniu bioderek. Ale tam karmiły też inne mamy więc było raźniej ;)[/cytat] hmm... no właśnie - też sobie tak myślę, że będę mieć opory - może więc takie osłonki z muślinu wcale nie są złe...? ponoć wówczas wcale nic nie widać, że się karmi... Dziecko ma komfort. My mamy komfort. :) chyba muszę przemyśleć taki zakup:)
Aniula
Myślę, że w pierwszych miesiącach życia dziecka najważniejsza jest bliskość oraz pokarm mamy.
mielna21
[cytat@MonikaKr#161250]hmm... no właśnie - też sobie tak myślę, że będę mieć opory - może więc takie osłonki z muślinu wcale nie są złe...? ponoć wówczas wcale nic nie widać, że się karmi... Dziecko ma komfort. My mamy komfort. :) chyba muszę przemyśleć taki zakup:)[/cytat]


ale to są takie w sumie pieluszki tak tylko że z muślinu? jak wpisuje w google to mi wyskakują takie pieluszko - kocyki to w sumie zwykłym kocykiem też można się zakryć
MonikaKr
[cytat@mielna21#161252]ale to są takie w sumie pieluszki tak tylko że z muślinu? jak wpisuje w google to mi wyskakują takie pieluszko - kocyki to w sumie zwykłym kocykiem też można się zakryć[/cytat] no pewnie, że może być coś zastępczego :) Niekoniecznie od razu takie osłonki trzeba kupować. Z tym, że czy to tetra /muślin czy kocyk, to różnica jest w "przewiewności / oddychalności" takiego materiału, więc podejrzewam, że nie bez kozery robią te "zasłonki" z muślinu - on kryje, ale jednocześnie też sprawia, że dziecko ma jak komfortowo oddychać i się nie zapoci...
malymaczek
[cytat@maleriva#161195]A właśnie dziewczyny czy budziłyście dzieci do karmienia w nocy? Chodzi mi o noworodka. Bo dla mnie to troche niezrozumiałe...i raczej nie jestem zwolenniczką. Wydaje m i się ze wtedy dziecko nie może spokojnie pospać i zregenerować układ nerwowy.[/cytat]


My nie budziliśmy bo sama wstawała, ale położna nam powiedziała żeby nie budzić jak śpi dziecko samo wie kiedy jest głodne i sobie krzywdy zrobić nie da jak zgłodnieje będzie się sam domagało a nie ma co przkarmiać.
kasiaz21
[cytat@malymaczek#161263]My nie budziliśmy bo sama wstawała, ale położna nam powiedziała żeby nie budzić jak śpi

dziecko samo wie kiedy jest głodne i sobie krzywdy zrobić nie da jak zgłodnieje będzie się sam domagało a nie ma co przkarmiać.[/cytat]

ja też nie budziłam. w ogóle bardzo szybko zaczęła mi przesypiać całą noc córeczka. Jakby była głodna to raczej by się obudziła
malymaczek
Dziewczyny długo karmiłyście dzieci piersią? To raczej pytanie do mam które mają starsze pociechy ;) A mamusie z małymi dzieciątkami jak długo już karmicie?:) Ja 8 miesięcy jak na razie i końca nie widać ;)
arsinoe
[cytat@mielna21#161242]ja szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie karmienia w miejscu publicznym ... kurcze przy dalszej rodzinie to jakoś tak głupio a co dopiero w miejscu gdzie jest pełno ludzi :) to takie krępujące nie wiem jak ja z domu będę wychodzić :)[/cytat]

Mam dokładnie tak samo. Dodatkowo oznajmiam też nawet najbliższej rodzinie (dziadkom małego) i przyjaciółce że zobaczą go dopiero w domu. Nawet nie chce w szpitalu odwiedzin, nie dość że wymęczona to jeszcze jakoś trzeba się z maleństwem ogarnąć, nauczyć karmić, przewijać... A tutaj nad głową siedzi rodzinka robi och i ach a ja pewnie nie wiem jak się zabrać do czegokolwiek...
balbinka21
[cytat@arsinoe#161277]Mam dokładnie tak samo. Dodatkowo oznajmiam też nawet najbliższej rodzinie (dziadkom małego) i przyjaciółce że zobaczą go dopiero w domu. Nawet nie chce w szpitalu odwiedzin, nie dość że wymęczona to jeszcze jakoś trzeba się z maleństwem ogarnąć, nauczyć karmić, przewijać... A tutaj nad głową siedzi rodzinka robi och i ach a ja pewnie nie wiem jak się zabrać do czegokolwiek...[/cytat]

z tym racja ja też co do odwiedzin mam takie samo zdanie
muzanna
[cytat@arsinoe#161203]

Dzięki za informację! Jest duża szansa, że się tam pojawię :D[/cytat]

Zapraszam gorąco! Tylko zachęcam do zgłoszenia się, bo liczba miejsc jest ograniczona :-)

[cytat@kapi1983#161237]słyszałam z kolei opinię że laktatory "wyciągają" piersi. Co o tym myślicie?[/cytat]

Ja przy pierwszej Córci prawie non stop używałam laktator przez 6 miesięcy i nic mi się nie wyciągnęło ;-) a piersi po ciąży i karmieniu wglądały jak przed :-)
malymaczek
[cytat@arsinoe#161277]Mam dokładnie tak samo. Dodatkowo oznajmiam też nawet najbliższej rodzinie (dziadkom małego) i przyjaciółce że zobaczą go dopiero w domu. Nawet nie chce w szpitalu odwiedzin, nie dość że wymęczona to jeszcze jakoś trzeba się z maleństwem ogarnąć, nauczyć karmić, przewijać... A tutaj nad głową siedzi rodzinka robi och i ach a ja pewnie nie wiem jak się zabrać do czegokolwiek...[/cytat]

Przypomniało mi się jak do mnie do szpitala przyszli znajomi na drugi dzień po narodzinach, ja po cesarce zmaltretowana ledwo się ruszałam, akurat był obchód, lakarz miał oglądać jak się wszystko goi a oni w drzwiach, masakra nie chciałam ich urazić ale najpierw ich lekarz przegonił bo obchód, a potem ja im podziękowałam za odwiedziny i powiedziałam żeby poszło że dopiero w domu się zobaczymy na spokojnie. Generalnie w szpitalu potrzebn był mi tylko mąż a rodzina i wszyscy inni raczej nie powinni się spieszyć z oglądaniem bąbla a tym bardziej matki która chce dojść do siebie.
mielna21
[cytat@MonikaKr#161262]no pewnie, że może być coś zastępczego :) Niekoniecznie od razu takie osłonki trzeba kupować. Z tym, że czy to tetra /muślin czy kocyk, to różnica jest w "przewiewności / oddychalności" takiego materiału, więc podejrzewam, że nie bez kozery robią te "zasłonki" z muślinu - on kryje, ale jednocześnie też sprawia, że dziecko ma jak komfortowo oddychać i się nie zapoci...[/cytat]


aha rozumiem :)


[cytat@arsinoe#161277]Mam dokładnie tak samo. Dodatkowo oznajmiam też nawet najbliższej rodzinie (dziadkom małego) i przyjaciółce że zobaczą go dopiero w domu. Nawet nie chce w szpitalu odwiedzin, nie dość że wymęczona to jeszcze jakoś trzeba się z maleństwem ogarnąć, nauczyć karmić, przewijać... A tutaj nad głową siedzi rodzinka robi och i ach a ja pewnie nie wiem jak się zabrać do czegokolwiek...[/cytat]

do mnie po porodzie też przyjdzie tylko najbliższa rodzina i to też dopiero do domu, a całą resztę, czyli ciocie, wujki itd to dopiero po jakiś 2 tyg jak już będę sam się pewnie czuła przy dziecku poczekają nic im się nie stanie :)
malymaczek
[cytat@agusia610#161218]mój mąż wśród kolegów ma opinię twardziela i sama się zdziwiłam jak się popłakał przy narodzinach małej < osobiście tego nie widziałam bo miałam cc to pielęgniarki mi potem mówiły>

Następnego dnia przetransportował mi po tajniacku małą różyczkę i powiedział ' dziękuję, że urodziłaś mi taką piękną córeczkę ' ale ta piękna chwila nie trwała długo bo przyszła położna i kazała wyrzucić kwiatka bo nie wolno wnosić na oddział :D haha[/cytat]


Jak słodko :) Mój taki romantyczny nie był ale pierwszy opanował obsługę naszej córci przewijanie, branie na ręce żeby się odbiło itp. Z racji tego że ledwo się ruszałam po cc (ciężko mi było dojść do siebie oj cięzko bardzo) on starał się i był taki delikatny że aż mnie rozczulało jak się z naszym ryczkiem obchodził ;) Córka była chyba najgłośniejsza na oddziale ;) Dobrze że jej w domu przeszło szpital jej nie służył najwidoczniej :P
majka85
@karolciaak#161207
święte słowa, nie wyobrażam sobie żebym drugiego dziecka mogła nie karmić, napewno byłboby to dla mnie bardzo trudne... widok dziecka ssącego pierś jest bezcenny!
majka85
@kapi1983#16
@maleriva#161195
moja córka od urodzenia była śpiochem i juz po miesiacu przesypiała cała noc(12h) i nigdy jej nie budziłam, wszyscy radzili mi zeby jej nie budzić, bo skoro śpi tzn ze tego potrzebuje, a jak bedzie potrzebowała mleczka to napewno się obudzi. rano zawsze zjadła podwójna porcje i spała dalej :)
majka85
@emptyskies#159931
współczuje tak smutnych doświadczęń Tobie i innym kobietom ktore trafiły na kiepskich doradców laktacyjnych, ja miałam to szczęście ze juz w szpitalu mogłam sie wszystkiego nauczyć i karmić bez stresu, ale zdaje sobie sprawe ze jakbym nie dostała w szpitalu tych wszystkich informacji to pewno byłoby mi bardzo ciężko. rada dla Was Drogie Mamy nie bójcie sie pytać po kilka,kilkanaście razy jak powinnyście karmić, co robicie źle bo przeciez doradcy laktacyjni od tego są w szpitalu i jestem pewna ze ich zadne pytania nie zdziwią, pytajcie póki macie taką możliwość bo nie ma nic piekniejszego jak karmić jak najdłuzej swoje dziecko!
pinklady
[cytat@mielna21#161173]w sumie nasze mamy rodziły bez szkół rodzenia i jakoś dawały rade :)[/cytat]

Niby tak, tylko po co się męczyć więcej niż to potrzebne;-)
Mój pierwszy poród to był ciężki czas.
8 lat później w drugiej ciąży zapisałam się do szkoły rodzenia
i do dziś żałuję że nie zrobiłam tego w pierwszej ciąży bo poród byłby zdecydowanie łatwiejszy.
mamavan
@malymaczek#161269 Ja karmię juz prawie 11 miesięcy i również końca nie widać :) Wygodne jesteśmy :) A w planach drugi malusi mam nadzieję że również uda się tyle karmić :)
muzanna
oj tak - trafić na wspaniałą położną lub kogoś, kto zna się na karmieniu - bezcenne! Dlatego po swoich doświadczeniach z pierwszą Córcią, zrobiłam kurs i teraz mam to szczęście, że mogę i umiem pomagać innym mamusiom, które mają problemy z karmieniem - a wiele jest kobiet, które tego potrzebują! Najważniejsze, że można i się udaje, w każdej takiej chwili wiem, że robię to, co kocham i cieszę się z każdego malucha, któremu dane będzie jeść mleko mamy :-) Kochane Mamusie - trzymajcie się i pytajcie, piszcie dzwońcie - uda się WAM :-)
mama3004
@muzanna#161302 to cudowne pomagać maluszkom:) ja pragnę być położną ale zobaczymy co to bedzie.to moje wielkie marzenie.Być taka położną z której zadowolona byłaby każda mamusia:)
mama3004
Kochane mamusie a czy wasze maleństwa chorują??? Ja mam starszą córke, od urodzenia nie chorowała. Nikoś ma 4mieśiące i już drugi raz antybiotyk:( jestem tym załamana.CO ROBIĘ NIE TAK??? staram się z całego serca.
1Karmie piersią od urodzenia
2Jak zdrowy wychodziliśmy na spacery
3Codziennie wietrze mieszkanie
4Utrzymuje prawidłową temperature i nawilżam powietrze
5Stosuje sie do zalecen lekarzy (podaje wit.C)
6Podaję probiotyki
7dbam najlepiej jak potrafię
JA JESTEM KOMPLETNIE ZAŁAMANA
mama3004
dodam, że synek urodziłl sie zdrowy, w 40tygodniu ciąży z wagą 3140g. dlaczego ma tak ,, marną ,, odporność:(
ika85
[cytat@mama3004#161307]Kochane mamusie a czy wasze maleństwa chorują??? Ja mam starszą córke, od urodzenia nie chorowała. Nikoś ma 4mieśiące i już drugi raz antybiotyk:( jestem tym załamana.CO ROBIĘ NIE TAK??? staram się z całego serca.

1Karmie piersią od urodzenia

2Jak zdrowy wychodziliśmy na spacery

3Codziennie wietrze mieszkanie

4Utrzymuje prawidłową temperature i nawilżam powietrze

5Stosuje sie do zalecen lekarzy (podaje wit.C)

6Podaję probiotyki

7dbam najlepiej jak potrafię

JA JESTEM KOMPLETNIE ZAŁAMANA[/cytat]
Jedne dzieci chorują inne nie, też kiedyś sądziłam, że to kwestia tego jak karmimy i wietrzymy dziecko, ale chyba jednak nie do końca. Córka ponad dwa latka i była może raz chora, oczywiście bez antybiotyku się obyło, a synek 4 miesiące i raz antybiotyk, teraz katarek :/
alxia
[cytat@mama3004#161307]Kochane mamusie a czy wasze maleństwa chorują??? Ja mam starszą córke, od urodzenia nie chorowała. Nikoś ma 4mieśiące i już drugi raz antybiotyk:( jestem tym załamana.CO ROBIĘ NIE TAK??? staram się z całego serca.

JA JESTEM KOMPLETNIE ZAŁAMANA[/cytat]

A czy starsza córka chodzi do przedszkola?
mamavan
[cytat@malymaczek#161245]Ja też się nie mogę przełamać, jedyne publiczne miejsce w którym karmiłam to była przychodnia dla dzieci jak byłyśmy na badaniu bioderek.
Ale tam karmiły też inne mamy więc było raźniej ;)[/cytat]

W moim przypadku to chyba nie ma miejsca gdzie nie karmiłam .Na ławce w parku ,w sklepie między półkami ,w centrum miasta , w czasie spaceru jak szłam itp :) Trochę śmiesznie to brzmi ale tak było :) Wystarczy ukradkiem wyciągnąć pierś i zakryć pieluchą tetrową jak dziecko pije .Nikt nie zauważy :) A jeśli dziecko jest głodne to trzeba dać :)
mama3004
[cytat@malymaczek#161269]Dziewczyny długo karmiłyście dzieci piersią? To raczej pytanie do mam które mają starsze pociechy ;)

A mamusie z małymi dzieciątkami jak długo już karmicie?:)

Ja 8 miesięcy jak na razie i końca nie widać ;)[/cytat]
ja starszą niestety tylko 3mies:( a synka teraz już będzie 4 i pół i nie mam zamiaru przstać
mama3004
@alxia#161310 no tak...do zerówki
mama3004
[cytat@mamavan#161311]W moim przypadku to chyba nie ma miejsca gdzie nie karmiłam .Na ławce w parku ,w sklepie między półkami ,w centrum miasta , w czasie spaceru jak szłam itp :) Trochę śmiesznie to brzmi ale tak było :) Wystarczy ukradkiem wyciągnąć pierś i zakryć pieluchą tetrową jak dziecko pije .Nikt nie zauważy :) A jeśli dziecko jest głodne to trzeba dać :)[/cytat] ja to samo:) zawsze kiedy dziecko głodne było
ika85
[cytat@alxia#161310]A czy starsza córka chodzi do przedszkola?[/cytat]
Moja jeszcze nie chodzi, więc teoretycznie nie ma skąd "znosić zarazków"
mama3004
@ika85#161309 a nie wydaje wam sie że chłopcy częściej chorują? może to głupie ale tak mi sie wydaje...
mama3004
@ika85#161309 a nie wydaje wam sie że chłopcy częściej chorują? może to głupie ale tak mi sie wydaje...
alxia
[cytat@mama3004#161313]@alxia#161310 no tak...do zerówki[/cytat]
No właśnie, przedszkole to siedlisko zarazków... Córa już duża bo w zerówce, ma większą odporność ale może przenosić różne wirusy, a że niemowlaczek ma jeszcze słabą odporność to u niego rozwija sie choroba :(
Pracuję w przedszkolu i sama pierwszy rok przechorowałam, z malymi przerwami na bycie zdrową...
mama3004
@ika85#161315 moja obowiązkowo do zerówki... wiem,że to zarazki ale po przedszkolu myje rączki zanim pojdzie do małego.A ona jeszcze od września chora nie była, na nic
mama3004
@alxia#161318 rozumiem teraz:) ale to straszne patrzeć jak maluszek sie męczy.Raz miał zapalenie oskrzeli.Skończyło sie szpitalem.Teraz zapalenie uszka:( do tego też i katar
mamavan
@maleriva#161195 Ja nie budziłam ,ale mała sama wstawała w nocy na karmienie tak 2-3 razy .Teraz ma prawie 11 miesięcy i dalej 1-2 razy się budzi na cycusia .Ale jak śpi to sama jej nie budzę :)
ika85
[cytat@mama3004#161316]@ika85#161309

a nie wydaje wam sie że chłopcy częściej chorują? może to głupie ale tak mi sie wydaje...[/cytat]
Moja mama tak zawsze mówi, że chłopaki to trudniejsze w chowaniu , bo bardziej chorowite. Może i cos w tym jest jak tyle osób tak uważa
mama3004
[cytat@ika85#161322]Moja mama tak zawsze mówi, że chłopaki to trudniejsze w chowaniu , bo bardziej chorowite. Może i cos w tym jest jak tyle osób tak uważa[/cytat]
ja chyba tez w to wierze.coś musi być na rzeczy.a mi też potwierdziła to jedna pani doktor
mama3004
@mamavan#161321 a mój synek spał dosc długo w nocy, powiedziałam to położnej... To mnie nastraszyła żeby budzić dziecko bo mu cukier spada czy coś i może się już nie obudzić... (mowa o noworodku)
levusek
[cytat@mama3004#161325]ja chyba tez w to wierze.coś musi być na rzeczy.a mi też potwierdziła to jedna pani doktor[/cytat]

[cytat@ika85#161322]Moja mama tak zawsze mówi, że chłopaki to trudniejsze w chowaniu , bo bardziej chorowite. Może i cos w tym jest jak tyle osób tak uważa[/cytat]

@mama3004#161325

o jeszcze ktoś jest :)
a ja powiem Wam jak jest u mnie. Jak już kiedys wspominałam starszego karmiłam 2,5 roku. Nie zachorował ani razu do 3 latek!- do póki nie poszedł do przedszkola, ale ogólnie mało chorował. Niestety teraz ma jakby słabsza odporność a ma prawie 11 lat i dość często chodzi zasmarkany. Młodszy ma 6,5 miesiąca wiec jeszcze malutki, ale nie chorował również.
mamavan
[cytat@mama3004#161327]@mamavan#161321

a mój synek spał dość długo w nocy, powiedziałam to położnej... To mnie nastraszyła żeby budzić dziecko bo mu cukier spada czy coś i może się już nie obudzić... (mowa o noworodku)[/cytat]

O tym nie słyszałam akurat .Ale coś mi się obiło o uszy ze jak noworodek nie będzie pił w nocy to waga będzie spadać a także laktacja sie obniży .Przezto się mówi ze do 2-3 miesiąca życia dziecka powinno się je budzić co około 3 godziny.

Miałam koleżankę która nie budziła dziecka w nocy na karmienie bo nie umiała dobudzić ,tak przynajmniej mówiła. Jej dziecko urodziło się większe od mojego i dwa miesiące wcześniej .A moja waży więcej niż jej mała .Więc jak by nie było tu się potwierdziło :)
levusek
mówi się też, że chłopcy mówią później, chodzą później itp. Mój Adaś zaczął sam chodzić jak miał 10 miesięcy, a jak miał 1,5 roku to juz całkiem ładnie mówił. 2 latka miał jak gadał jak najęty pełnymi zdaniami, ale to chyba przez to, że ja ciągle klepie i klepie :)
muzanna
[cytat@mama3004#161306]@muzanna#161302

to cudowne pomagać maluszkom:) ja pragnę być położną ale zobaczymy co to bedzie.to moje wielkie marzenie.Być taka położną z której zadowolona byłaby każda mamusia:)[/cytat]

Cudownie! To piękny zawód i na pewno będziesz wspaniałą położną :-) Powodzenia!
levusek
[cytat@mama3004#161307]Kochane mamusie a czy wasze maleństwa chorują??? Ja mam starszą córke, od urodzenia nie chorowała. Nikoś ma 4mieśiące i już drugi raz antybiotyk:( jestem tym załamana.CO ROBIĘ NIE TAK??? staram się z całego serca.

1Karmie piersią od urodzenia

2Jak zdrowy wychodziliśmy na spacery

3Codziennie wietrze mieszkanie

4Utrzymuje prawidłową temperature i nawilżam powietrze

5Stosuje sie do zalecen lekarzy (podaje wit.C)

6Podaję probiotyki

7dbam najlepiej jak potrafię

JA JESTEM KOMPLETNIE ZAŁAMANA[/cytat]

@mama3004#161307


czasem jest po prostu taki organizm. A potem się ciągnie choroba za chorobą, bo wiadomo, że antybiotyki zabijają również te dobre bakterie- probiotyki, organizm słabnie i jest narażony na kolejne infekcje, potem kolejny antybiotyk i tak w kółko. Najwazniejsze, żeby starać się dawać probiotyki nie tylko podczas kuracji antybiotykiem, ale najbardziej po, żeby odbudowac florę bakteryjną, która chroni.
Ja też na ogół mialam zawsze słaba odporność i co dziwne nigdy (poza dzieciństwem) nie miewam goraczki podczas choroby. Wynika z tego, że mój organizm się nie broni...:( również teraz zasmarkana chodzę. Oby tylko malucha nie złapało.
mamavan
@levusek#161330 Ja mam córkę a nauczyła się chodzić przeszło tydzień temu ,miała wtedy 10 i pół miesiąca :)
mama3004
[cytat@levusek#161337]@mama3004#161307

czasem jest po prostu taki organizm. A potem się ciągnie choroba za chorobą, bo wiadomo, że antybiotyki zabijają również te dobre bakterie- probiotyki, organizm słabnie i jest narażony na kolejne infekcje, potem kolejny antybiotyk i tak w kółko. Najwazniejsze, żeby starać się dawać probiotyki nie tylko podczas kuracji antybiotykiem, ale najbardziej po, żeby odbudowac florę bakteryjną, która chroni.

Ja też na ogół mialam zawsze słaba odporność i co dziwne nigdy (poza dzieciństwem) nie broni...:( również teraz zasmarkana chodzę. Oby tylko malucha nie złapało.[/cytat]
mały miał zapalenie ucha bez gorąc synek miał zapalenie ucha bez gorączki.... może tez sie broni.a probiotyki podaje cały czas, bio gaje
mama3004
[cytat@muzanna#161335]Cudownie! To piękny zawód i na pewno będziesz wspaniałą położną :-) Powodzenia![/cytat] dziękuje za wsparcie:)
levusek
[cytat@mamavan#161338]@levusek#161330

Ja mam córkę a nauczyła się chodzić przeszło tydzień temu ,miała wtedy 10 i pół miesiąca :)[/cytat]

@mamavan#161338 no to teraz się zacznie:) oczy dookoła głowy, ale to kolejny świetny etap dzieciaczka.
mama3004
[cytat@mamavan#161329]O tym nie słyszałam akurat .Ale coś mi się obiło o uszy ze jak noworodek nie będzie pił w nocy to waga będzie spadać a także laktacja sie obniży .Przezto się mówi ze do 2-3 miesiąca życia dziecka powinno się je budzić co około 3 godziny.

Miałam koleżankę która nie budziła dziecka w nocy na karmienie bo nie umiała dobudzić ,tak przynajmniej mówiła. Jej dziecko urodziło się większe od mojego i dwa miesiące wcześniej .A moja waży więcej niż jej mała .Więc jak by nie było tu się potwierdziło :)[/cytat]
a kiedy można oduczać dziecko od nocnego karmienia? w jakim wieku?
mama3004
[cytat@levusek#161328]@mama3004#161325

o jeszcze ktoś jest :)

a ja powiem Wam jak jest u mnie. Jak już kiedys wspominałam starszego karmiłam 2,5 roku. Nie zachorował ani razu do 3 latek!- do póki nie poszedł do przedszkola, ale ogólnie mało chorował. Niestety teraz ma jakby słabsza odporność a ma prawie 11 lat i dość często chodzi zasmarkany. Młodszy ma 6,5 miesiąca wiec jeszcze malutki, ale nie chorował również.[/cytat]
to tylko się ciesz:) super ze masz zdrowych chłopców.ja to sie bardzo martwie...jak on tak ciagle bedzie łapał...mam nadzieje ze jednak nie bedzie taki slabiutki... i nabierze odporności
levusek
[cytat@mama3004#161340]mały miał zapalenie ucha bez gorąc synek miał zapalenie ucha bez gorączki.... może tez sie broni.a probiotyki podaje cały czas, bio gaje[/cytat]

@mama3004#161340 ostatnio coraz częściej spotykam się z opiniami (niby popartymi badaniami) o tym, że dzieci, które mają smoczki częściej zapadaja na infekcje ucha . Ciekawe, czy faktycznie coś w tym jest. Mój ssie smoczek, ale rzadko dość
przykładowy link http://dzielnicarodzica.pl/42006/23/artykuly/niemowlak/zdrowie_i_pielegnacja/Smoczek_uspokajacz_za_czy_przeciw_
levusek
[cytat@mama3004#161344]to tylko się ciesz:) super ze masz zdrowych chłopców.ja to sie bardzo martwie...jak on tak ciagle bedzie łapał...mam nadzieje ze jednak nie bedzie taki slabiutki... i nabierze odporności[/cytat]

@mama3004#161344 na pewno nabierze odporności. Ja jako dziewczynka często chorowałam na ucho, zapalenie oskrzeli itp. Równocześnie miałam uczulenie na kota, psa i papugi, które miałam w domu i lekarka stwierdziła, że to wszystko powoduje spadek odporności. Sytuacja faktycznie zmieniła się, kiedy zwierzęta oddaliśmy wujkowi. Pzrestałam chorowac i nadal z mamą zastanawiamy się, czy to było powiązane :)
mama3004
[cytat@levusek#161346]@mama3004#161344 na pewno nabierze odporności. Ja jako dziewczynka często chorowałam na ucho, zapalenie oskrzeli itp. Równocześnie miałam uczulenie na kota, psa i papugi, które miałam w domu i lekarka stwierdziła, że to wszystko powoduje spadek odporności. Sytuacja faktycznie zmieniła się, kiedy zwierzęta oddaliśmy wujkowi. Pzrestałam chorowac i nadal z mamą zastanawiamy się, czy to było powiązane :)[/cytat]
możliwe.my nie mamy w domu zwierząt
mama3004
[cytat@levusek#161345]@mama3004#161340 ostatnio coraz częściej spotykam się z opiniami (niby popartymi badaniami) o tym, że dzieci, które mają smoczki częściej zapadaja na infekcje ucha . Ciekawe, czy faktycznie coś w tym jest. Mój ssie smoczek, ale rzadko dość

przykładowy link http://dzielnicarodzica.pl/42006/23/artykuly/niemowlak/zdrowie_i_pielegnacja/Smoczek_uspokajacz_za_czy_przeciw_[/cytat]
a mój nawet nie chce smoka, nie za bardzo lubi to nie podaje.a jak dam to zaraz wypluwa.
levusek
[cytat@mama3004#161348]a mój nawet nie chce smoka, nie za bardzo lubi to nie podaje.a jak dam to zaraz wypluwa.[/cytat]

@mama3004#161348 no i bardzo dobrze :) jak nie potrzebuje to jeszcze lepiej :) lecę, bo pewnie zaraz głodomorek zbudzi się na karmienie :)
mama3004
[cytat@levusek#161349]@mama3004#161348

no i bardzo dobrze :) jak nie potrzebuje to jeszcze lepiej :) lecę, bo pewnie zaraz głodomorek zbudzi się na karmienie :)[/cytat]
mój też sie pewnie obudzi na cyca:)kurcze ale bym chciała ten laktator.... mąż by mnie wyręczył w nocnych karmieniach... koleżanka taki ma i mówi ze to jest CUDO! Miło tak pogadać sobie:) dobranoc
maleriva
[cytat@majka85#161292]@kapi1983#16

@maleriva#161195

moja córka od urodzenia była śpiochem i juz po miesiacu przesypiała cała noc(12h) i nigdy jej nie budziłam, wszyscy radzili mi zeby jej nie budzić, bo skoro śpi tzn ze tego potrzebuje, a jak bedzie potrzebowała mleczka to napewno się obudzi. rano zawsze zjadła podwójna porcje i spała dalej :)[/cytat]
Wlasnie chodzi mi o praktyke :) slyszy sie ze duzo mam nie budzi dzidziusia. Zobaczymy xo bedzie u mnie :) termin coraz bardziej sie zbliza
maleriva
[cytat@mamavan#161329]O tym nie słyszałam akurat .Ale coś mi się obiło o uszy ze jak noworodek nie będzie pił w nocy to waga będzie spadać a także laktacja sie obniży .Przezto się mówi ze do 2-3 miesiąca życia dziecka powinno się je budzić co około 3 godziny.

Miałam koleżankę która nie budziła dziecka w nocy na karmienie bo nie umiała dobudzić ,tak przynajmniej mówiła. Jej dziecko urodziło się większe od mojego i dwa miesiące wcześniej .A moja waży więcej niż jej mała .Więc jak by nie było tu się potwierdziło :)[/cytat]
Tez o tym nie slyszalam trzeba jeszcze poczytac :)
malymaczek
[cytat@ika85#161322]Moja mama tak zawsze mówi, że chłopaki to trudniejsze w chowaniu , bo bardziej chorowite. Może i cos w tym jest jak tyle osób tak uważa[/cytat]

Ale ponoć chopcy jak są mali są grzeczniejsi z kolei, ale pewnie nie ma reguły jak to z dziećmi ;)
malymaczek
[cytat@mamavan#161338]@levusek#161330

Ja mam córkę a nauczyła się chodzić przeszło tydzień temu ,miała wtedy 10 i pół miesiąca :)[/cytat]

A jak długo wcześniej wasze maluchy raczkowały zanim zaczęły chodzić? Nasza już miesiąc raczkuje, i wstaje przy meblach ale jeszcze się chwieje jak puszcza się jedną rączką. Rwie się do chodzenia ale jeszcze jest troche za słaba
malymaczek
[cytat@levusek#161328]@mama3004#161325

o jeszcze ktoś jest :)

a ja powiem Wam jak jest u mnie. Jak już kiedys wspominałam starszego karmiłam 2,5 roku. Nie zachorował ani razu do 3 latek!- do póki nie poszedł do przedszkola, ale ogólnie mało chorował. Niestety teraz ma jakby słabsza odporność a ma prawie 11 lat i dość często chodzi zasmarkany. Młodszy ma 6,5 miesiąca wiec jeszcze malutki, ale nie chorował również.[/cytat]

Mówi się ze jak się karmi piersią to dziecko jest bardziej odporne, ale to też nie ma reguły, ja karmię piersią a córcia jak miała 6 miesięcy złapała katarek który się ciągnął tak długo że skończyło się antybiotykiem.
Nikusia8629
[cytat@arsinoe#159671]Najlepsze co mogę dać synkowi w pierwszych miesiącach jego życia i poprzez wszystkie następne lata to kochających go rodziców. Miłość rodzicielska to chyba podstawowa więź dzięki której dziecko może w pełni czuć się bezpiecznie i rozwijać. Ponad to zgadzam się ze wszystkimi przedmówczyniami, uważam, że przede wszystkim naturalność i cierpliwość w tych pierwszych miesiącach jest tym, czego dziecko potrzebuje najbardziej.[/cytat]

@arsinoe#159671 zgadzam sie z Tobą w 100% :-) pozdrawiam
mielna21
[cytat@malymaczek#161353]Ale ponoć chopcy jak są mali są grzeczniejsi z kolei, ale pewnie

nie ma reguły jak to z dziećmi ;)[/cytat]

u mnie w rodzinie wszyscy chłopcy to diabełki wcielone a dziewczynki jak aniołki :) i tak było od małego mam nadzieje, że w przypadku mojej córki to się sprawdzi i będzie jak aniołek :)
[cytat@malymaczek#161354]A jak długo wcześniej wasze maluchy raczkowały zanim zaczęły chodzić? Nasza już miesiąc raczkuje, i wstaje przy meblach ale jeszcze się chwieje jak puszcza się jedną rączką. Rwie się do chodzenia ale jeszcze jest troche za słaba[/cytat]

moja mała ma 10 mies i bardzo dobrze sobie radzi czworakując, zasuwa a do tego też trzyma się mebli, chodzi wzdłuz nich, daje rade sama wsatac
[cytat@malymaczek#161354]A jak długo wcześniej wasze maluchy raczkowały zanim zaczęły chodzić? Nasza już miesiąc raczkuje, i wstaje przy meblach ale jeszcze się chwieje jak puszcza się jedną rączką. Rwie się do chodzenia ale jeszcze jest troche za słaba[/cytat]

moja mała ma 10 mies i bardzo dobrze sobie radzi czworakując, zasuwa a do tego też trzyma się mebli, chodzi wzdłuz nich, daje rade sama wsatac
malymaczek
[cytat@Margerita1987#161368]moja mała ma 10 mies i bardzo dobrze sobie radzi czworakując, zasuwa

a do tego też trzyma się mebli, chodzi wzdłuz nich, daje rade sama wsatac[/cytat]

nasza zaczęła raczkować jak miała 7,5 miesiąca
karolajnaa
[cytat@mama3004#161307]Kochane mamusie a czy wasze maleństwa chorują??? Ja mam starszą córke, od urodzenia nie chorowała. Nikoś ma 4mieśiące i już drugi raz antybiotyk:( jestem tym załamana.CO ROBIĘ NIE TAK??? staram się z całego serca.

1Karmie piersią od urodzenia

2Jak zdrowy wychodziliśmy na spacery

3Codziennie wietrze mieszkanie

4Utrzymuje prawidłową temperature i nawilżam powietrze

5Stosuje sie do zalecen lekarzy (podaje wit.C)

6Podaję probiotyki

7dbam najlepiej jak potrafię

JA JESTEM KOMPLETNIE ZAŁAMANA[/cytat]

Ja bardzo krótko karmiłam piersią, a mimo to córka ani razu nie chorowała. Nie podaję probiotyków, ani nie faszeruję dziecka wit. C (dawałam jakiś czas w okresie zimowym). Więc sama widzisz, że co dziecko to inna odporność. A nie przegrzewasz synka?
malymaczek
A dajecie dzieciom witaminę d + DHA czy samą witaminę D. Ja ostatnio Kupiłam z DHA ponoć dobrze wpływa na rozwój wzroku mózgu i na odporność.
Zuza-nna
[cytat@arsinoe#161277]Mam dokładnie tak samo. Dodatkowo oznajmiam też nawet najbliższej rodzinie (dziadkom małego) i przyjaciółce że zobaczą go dopiero w domu. Nawet nie chce w szpitalu odwiedzin, nie dość że wymęczona to jeszcze jakoś trzeba się z maleństwem ogarnąć, nauczyć karmić, przewijać... A tutaj nad głową siedzi rodzinka robi och i ach a ja pewnie nie wiem jak się zabrać do czegokolwiek...[/cytat]

Też bym wolała odwiedziny dalszej rodziny i znajomych juz w domu, jak dojdziemy ze sobą do ładu. Moja dobra koleżanka urodziła w zeszłe wakacje jakoś w nocy, a rano była już u niej koleżanka. W szpitalu praktycznie dzień w dzień ją odwiedzała, a potem jak wróciła do domu to tak średnio co drugi dzień na kilka godzin do niej przychodziła. Jak to usłyszałam, to wręcz przerażenie mnie zdjęło, że ja tak nie chce po porodzie! Najpierw sama z mężem chciałabym się nacieszyć dzieckiem i w ogóle nauczyć się z nim obchodzić, dojść do siebie po porodzie, a nie przejmować się odwiedzinami i odwiedzającymi. Na szczęście w tym względzie mam wsparcie mojej mamy, bo ona sama źle wspomina to, jak wróciła ze szpitala z moim bratem i zlatywały się wszystkie sąsiadki i ciotki z okolicy. No i mój mąż też moje zdanie podziela :).
Zuza-nna
[cytat@malymaczek#161245]Ja też się nie mogę przełamać, jedyne publiczne miejsce w którym karmiłam to była przychodnia dla dzieci jak byłyśmy na badaniu bioderek. Ale tam karmiły też inne mamy więc było raźniej ;)[/cytat]
Ta kwestia jeszcze co prawda przede mną, ale tez sobie nie wyobrażam karmienia w miejscach publicznych. Jednak to krępujące i dla mnie, i chyba dla osób postronnych też.
A w tym temacie: jakie staniki do karmienia macie/miałyście i polecacie? Ja chcę jeszcze przed porodem kupić dwa staniki zwykłe bawełniane Canpolu, a potem, jak juz trochę i z karmieniem i sylwetką dojde do ładu, to zafundować sobie jakiś z górnej półki, bardziej kolorowy, ładny i kobiecy :).
ika85
[cytat@malymaczek#161353]Ale ponoć chopcy jak są mali są grzeczniejsi z kolei, ale pewnie

nie ma reguły jak to z dziećmi ;)[/cytat]
No jak na razie to u mnie tak jest, córka dawała popalić, a młody mały śpioszek :D
[cytat@malymaczek#161354]A jak długo wcześniej wasze maluchy raczkowały zanim zaczęły chodzić? Nasza już miesiąc raczkuje, i wstaje przy meblach ale jeszcze się chwieje jak puszcza się jedną rączką. Rwie się do chodzenia ale jeszcze jest troche za słaba[/cytat]
Nie pamiętam ile raczkowała, ale poszła nagle z dnia na dzień, jak skok o pare tygodni, nawet bym nie przypuszczała
mielna21
[cytat@Zuza-nna#161375]
A w tym temacie: jakie staniki do karmienia macie/miałyście i polecacie? Ja chcę jeszcze przed porodem kupić dwa staniki zwykłe bawełniane Canpolu, a potem, jak juz trochę i z karmieniem i sylwetką dojde do ładu, to zafundować sobie jakiś z górnej półki, bardziej kolorowy, ładny i kobiecy :).[/cytat]

ja na razie też zakupiłam dwa zwykłe bawełniane staniki jeden biały jeden czarny bez fiszbin bo czytałam, że mogą uciskać piersi i powodować zastój pokarmu, z czasem też planuje jakiś lepszy i bardziej seksi :)
malymaczek
[cytat@Zuza-nna#161375]Ta kwestia jeszcze co prawda przede mną, ale tez sobie nie wyobrażam karmienia w miejscach publicznych. Jednak to krępujące i dla mnie, i chyba dla osób postronnych też.

A w tym temacie: jakie staniki do karmienia macie/miałyście i polecacie? Ja chcę jeszcze przed porodem kupić dwa staniki zwykłe bawełniane Canpolu, a potem, jak juz trochę i z karmieniem i sylwetką dojde do ładu, to zafundować sobie jakiś z górnej półki, bardziej kolorowy, ładny i kobiecy :).[/cytat]

Ja mam kilka w rożnych kolorach, bawełnianych z "klapką" specjalnych do karmienia, zwykłych niemarkowych ;)
malymaczek
[cytat@ika85#161376]No jak na razie to u mnie tak jest, córka dawała popalić,

a młody mały śpioszek :D

jak patrze na synów koleżanek a na moją córcię to żywe srebro w stosunku do chłopaków
@Zuza-nna#161375
Ja karmię od dwóch miesięcy ale nie wyobrażam sobie karmienia w miejscach publicznych. Zawsze przed wyjściem mała dostaje cyca i na jakiś czas jej starcza. A ze staników polecam zwykłe bawełniane.
@Zuza-nna#161374
Dokładnie, im mniej wizyt w szpitalu tym lepiej. Tym bardziej że niejednokrotnie na sali leży się z jakąś inną osobą i ona może sobie nie życzyć ciągłych odwiedzin. Ja jak rodziłam to do mnie przychodził tylko mąż i do koleżanki z sali również. Szczególnie że zaraz po porodzie można się czuć niekomfortowo w towarzystwie innych osób.
[cytat@Zuza-nna#161375]
A w tym temacie: jakie staniki do karmienia macie/miałyście i polecacie? Ja chcę jeszcze przed porodem kupić dwa staniki zwykłe bawełniane Canpolu, a potem, jak juz trochę i z karmieniem i sylwetką dojde do ładu, to zafundować sobie jakiś z górnej półki, bardziej kolorowy, ładny i kobiecy :).[/cytat]

Ja odradzam biustonosze z fiszbinami. Skusiłam się bo był piekny, usztywniany, a mimo tego odpinany do karmienia, niestety fiszbina zablokowała mi kanalik i miałam duży problem z piersią
[cytat@polishgirlolgs#161391]@Zuza-nna#161374

Dokładnie, im mniej wizyt w szpitalu tym lepiej. Tym bardziej że niejednokrotnie na sali leży się z jakąś inną osobą i ona może sobie nie życzyć ciągłych odwiedzin. Ja jak rodziłam to do mnie przychodził tylko mąż i do koleżanki z sali również. Szczególnie że zaraz po porodzie można się czuć niekomfortowo w towarzystwie innych osób.[/cytat]

Ja w szpitalu miałam pojedynczą salę ( z resztą jak wszystkie w szpitalu w którym rodziłam) na początku zapowiedziałam wszystkim, że nie życzę sobie odwiedzin, jednak później chciałam, żeby ktoś cały czas był ze mną, mama lub mąż, bo miał mi chociaż kto podać dziecko.

Jeśli chodzi o karmienie w miejscu publicznym to ja na chwile obecną sobie tego nie wyobrażam. Sama mam problem nawet w przychodni przy szczepieniach, więc idę do oddzielnego pokoju gdzie są szczepione dzieci, żeby wszyscy w poczekalni nie widzieli jak się karmimy.
Iwona90
Miłość, bezpieczeństwo, troskę oraz autentyczną dyspozycyjność, trzeba dziecku ofiarować całą siebie.
Farinella
[cytat@kruszynkakasia#161393]Ja odradzam biustonosze z fiszbinami. Skusiłam się bo był piekny, usztywniany, a mimo tego odpinany do karmienia, niestety fiszbina zablokowała mi kanalik i miałam duży problem z piersią[/cytat]

Pewnie nie do końca dobrany. Polecam wizytę w sklepie z braffitingiem - dobiorą Ci odpowiedni. Mi nic nie uciska - a w dzień od 9 dnia po porodzie chodzę tylko w fiszbinowym miękkim.
Farinella
[cytat@kruszynkakasia#161394]

Jeśli chodzi o karmienie w miejscu publicznym to ja na chwile obecną sobie tego nie wyobrażam. Sama mam problem nawet w przychodni przy szczepieniach, więc idę do oddzielnego pokoju gdzie są szczepione dzieci, żeby wszyscy w poczekalni nie widzieli jak się karmimy.[/cytat]

Przed pierwszym dzieckiem też miałam problem. Ale przełamałam się - jeżeli karmiłam na dworze to zazwyczaj w parku na spacerze oczywiście nie epatując nagością, dbając o odpowiednie ubranie. Są stosowne bluzki do karmienia, można się jakoś zasłonić...Sam fakt karmienia poza domem nie powinien budzić niechęci czy zdziwienia otoczenia, za to obnażanie wszem i wobec nagich piersi jest zupełnie niepotrzebne.
aglosz
[cytat@kruszynkakasia#161393]Ja odradzam biustonosze z fiszbinami. Skusiłam się bo był piekny, usztywniany, a mimo tego odpinany do karmienia, niestety fiszbina zablokowała mi kanalik i miałam duży problem z piersią[/cytat]

W jaki sposób doszło do zablokowania kanalika? Przez to ze był biustonosz usztywniany?
Sama zastanawiam się nad usztywnianym biustonoszem, bo w bawełnianych czuję jakbym moje piersi musiała zbierać z podłogi i denerwuje mnie pocenie się pod piersiami
myszkakw
[cytat@Zuza-nna#160893]Z używek to trzeba już na początku ciąży zrezygnować :). ja mam to szczęście, że nie paliłam i w ogóle nie piłam alkoholu, więc nie miałam z czego rezygnować. Ale pewnie dla niektórych (przyszłych) mam to spory problem... Wiem, ze np. moja siostra cioteczna miała bardzo duży problem z niepaleniem w ciąży. A jak u Was było/jest?[/cytat]
ja na szczęście nie miałam z tym problemu, nie palę od zawsze, zaś co do picia alkoholu, nie ukrywam że czasami sięgnełabym po lamkę wina. No cóż abstynencja od września 2011 robi swoje... I raczej nie zanosi się, jeśli wszystko dobrze pójdzie przy bliźniakach, aby ją wychiliła wcześniej niż w 2015 roku i to raczej pod koniec.
myszkakw
@Zuza-nna#160943 co do zwierzaka, my mamy psa, też oczywiście traktowanego w domu jak dziecko. I baliśmy się co to będzie, mąż dał psu do posłania pieluchy w które był owinięty maluszek, jak leżakowaliśmy jeszcze w szpitalu. nie było z psem większych problemów. teraz kiedy synek większy bawią się razem wszystkim, syn karmi tym co ma w misce. No cóż taka symbioza:)
malymaczek
[cytat@myszkakw#161403]ja na szczęście nie miałam z tym problemu, nie palę od zawsze, zaś co do picia alkoholu, nie ukrywam że czasami sięgnełabym po lamkę wina. No cóż abstynencja od września 2011 robi swoje... I raczej nie zanosi się, jeśli wszystko dobrze pójdzie przy bliźniakach, aby ją wychiliła wcześniej niż w 2015 roku i to raczej pod koniec.[/cytat]

Za mną od czasu do czasu chodzi piwko, no ale coś za coś dziecko ważniejsze niż zachcianki :)
myszkakw
[cytat@balbinka21#160994]a co sądzicie o pieluszkach wielorazowych ? bo takich zamierzam używać, czyt lam sporo pozytywnych opinii na ich temat, niby są lepsze od tych jednorazowych, ponieważ nie odparzają skory dziecka, skora lepiej oddycha jak na razie kupiłam kilka sztuk ciekawe jak się będą sprawować, bo najważniejszy to komfort dziecka nie chciałbym żeby się męczyło[/cytat]
my też używaliśmy długo pieluch wielorazowych, są fajne choć trzeba na początku się do niech troszkę przyzwyczaić. Zupełnie inna szkoła jazdy niż jednorazówki. Jak coś to pisałam o tym tutaj: http://mamanatropie.blogspot.com/2013/09/wielorazowy-swiat-pieluszkowy.htm i tu: http://mamanatropie.blogspot.com/2013/06/pieluszkowy-zawrot-gowy.html
bialaja
[cytat@kruszynkakasia#161393]Ja odradzam biustonosze z fiszbinami. Skusiłam się bo był piekny, usztywniany, a mimo tego odpinany do karmienia, niestety fiszbina zablokowała mi kanalik i miałam duży problem z piersią[/cytat]

A jak objawiło się to zatkanie kanalika? Pytam, bo mam coś ostatnio problem z bólem w piersi i nie wiem czy to czasem nie to :( Może to od tego stanika..
@Mamcia3#159713 oj tak, przede wszystkim być teraz i zawsze gdy nas potrzebują, nawet w dorosłym już zyciu
@basienkaa5#160688 moja córa chyba około drugiego roku życia była odzwyczajona od smoczka, a miała go tylko do zasypiania i zaczęła szybko i ładnie mówić a zgryz też ma wzorowy. teraz ta mała nie chce wcale smoka i woli palec i nic nie mogę na to poradzić
bialaja
[cytat@Farinella#161397]Przed pierwszym dzieckiem też miałam problem. Ale przełamałam się - jeżeli karmiłam na dworze to zazwyczaj w parku na spacerze oczywiście nie epatując nagością, dbając o odpowiednie ubranie. Są stosowne bluzki do karmienia, można się jakoś zasłonić...Sam fakt karmienia poza domem nie powinien budzić niechęci czy zdziwienia otoczenia, za to obnażanie wszem i wobec nagich piersi jest zupełnie niepotrzebne.[/cytat]

co to takiego karmienia w miejscu publicznym to moja łobuziara często mi robi taki numer, że chcę ją nakarmić w jakimś ustronnym miejscu np. w pokoju do karmienia w centrum handlowym, lecz ona wtedy jest "niechętna", ale wystarczy 10 minut od wyjścia z tego miejsca gdy już jesteśmy na ulicy to jest głodna jak wilk.. tym sposobem mam już za sobą karmienie na głównej ulicy mojego miasta ;)
mielna21
[cytat@malymaczek#161405]Za mną od czasu do czasu chodzi piwko, no ale coś za coś dziecko ważniejsze niż zachcianki :)[/cytat]

ja czasem mam ochotę na piwo jak mi zaleci gdy mąż pije, ale generalnie to alkoholu w ogóle mi nie brakuje i nigdy nie napiłabym się go, nie uznaję też piw bezalkoholowych dla mnie to proste jestem w ciąży - nie pije NIC
[cytat@mama3004#161316]@ika85#161309

a nie wydaje wam sie że chłopcy częściej chorują? może to głupie ale tak mi sie wydaje...[/cytat]

mi również, znajomi mają synka i stale choruje, ma 1,5 roku i leży teraz w szpitalu z jelitówką, a moja córcia ma ponad 2 lata i tylko raz miała antybiotyk - angina
dzwiedzica
[cytat@myszkakw#161403]ja na szczęście nie miałam z tym problemu, nie palę od zawsze, zaś co do picia alkoholu, nie ukrywam że czasami sięgnełabym po lamkę wina. No cóż abstynencja od września 2011 robi swoje... I raczej nie zanosi się, jeśli wszystko dobrze pójdzie przy bliźniakach, aby ją wychiliła wcześniej niż w 2015 roku i to raczej pod koniec.[/cytat]
Ja podobnie, nie palę więc z tym nie mam problemu, ale piwko chodzi za mną od dawna. Brakuje mi takiego midowego lub karmelowego, lub zwyklego z sokiem imbirowym (nigdy za duzo nie piłam, ale jak juz to takie powymyslane). Czasami zdarzało mi sie wypić lyczek od męża. Ciagle sobie obiecuje, że jak przestane karmić to się upiję:D - pewnie po takiej długiej abstynencji to jedno mi do tego wystarczy:D
dzwiedzica
[cytat@polishgirlolgs#161390]@Zuza-nna#161375

Ja karmię od dwóch miesięcy ale nie wyobrażam sobie karmienia w miejscach publicznych. Zawsze przed wyjściem mała dostaje cyca i na jakiś czas jej starcza. A ze staników polecam zwykłe bawełniane.[/cytat]
również nie wyobrażam sobie karmienia w miejscach publicznych, czułabym się skrempowana i bałabym się, ze to w efekcie mogloby wpłynąc na karmienie i laktację. Karmię zawsze przed wyjściem, a jesli muszę w trakcie to wskakujemy do samochodu i ruszamy dalej. Gdy jestem u kogoś, to prosze o skorzystanie z jakiegoś wolnego pokoju.
kasiaz21
[cytat@dzwiedzica#161425]również nie wyobrażam sobie karmienia w miejscach publicznych, czułabym się skrempowana i bałabym się, ze to w efekcie mogloby wpłynąc na karmienie i laktację. Karmię zawsze przed wyjściem, a jesli muszę w trakcie to wskakujemy do samochodu i ruszamy dalej. Gdy jestem u kogoś, to prosze o skorzystanie z jakiegoś wolnego pokoju.[/cytat]

Ja nie mam takiego problemu z karmieniem gdzieś, czy tam przy kimś. uważam, że to naturalne, więc czego mam się wstydzić...
Ale to kwestia indywidualna i zależy od odczuć mamy :)
majajula
Mi zdarzało się karmić w miejscu publicznym ale jakoś nie przywiązywałam do tego wagi. Nie krępowało mnie to nie przeszkadzało i jakoś nie wypłynęło negatywnie na moją laktację. Czasami po prostu nie miałam wyjścia i wolałam nakarmić dziecko niż denerwować się właśnie z powodu płaczu bo jest głodne.
majajula
Piszecie o nie piciu hehe oj tak ja pamiętam te ciągoty do piwka; rodziłam jedną z córek w czerwcu okres grillowy a ja o soczku ehhehe

jak łącznie podliczę to 24 miesiące w ciąży i prawie 5 lat karmienie aj długie miałam odstawienie hehehe

za to teraz dzieci odchowane i mogę sobie podrinować
arsinoe
[cytat@kasiaz21#161427]Ja nie mam takiego problemu z karmieniem gdzieś, czy tam przy kimś. uważam, że to naturalne, więc czego mam się wstydzić...

Ale to kwestia indywidualna i zależy od odczuć mamy :)[/cytat]

Zdecydowanie to bardzo indywidualna sprawa. Ja np. miałam od zawsze ogromny kompleks z powodu swoich piersi i dalej nie wyobrażam sobie, żeby ktoś (oprócz męża, no i niestety lekarza) je oglądał. Są i tacy ciekawscy co zaglądać potrafią mimo, że kobieta się zasłania.
Dlatego podzielam zdanie @dzwiedzica#161425
Monikaaa1985
[cytat@majajula#161428]Mi zdarzało się karmić w miejscu publicznym ale jakoś nie przywiązywałam do tego wagi. Nie krępowało mnie to nie przeszkadzało i jakoś nie wypłynęło negatywnie na moją laktację. Czasami po prostu nie miałam wyjścia i wolałam nakarmić dziecko niż denerwować się właśnie z powodu płaczu bo jest głodne.[/cytat]

Ja również karmiłam w miejscach publicznych np. w parku czy w poczekalni u lekarza. Nie czułam się skrępowana. Dla mnie najważniejszy był fakt zaspokojenia głodu maluszka a nie tego co pomyślą inni.
Monikaaa1985
[cytat@malymaczek#161372]A dajecie dzieciom witaminę d + DHA czy samą witaminę D. Ja ostatnio Kupiłam z DHA ponoć

dobrze wpływa na rozwój wzroku mózgu i na odporność.[/cytat]

Ja podaję zwykłą witaminę D. W moim mleku są najlepiej przyswajalne dla maluszka kwasy DHA, tak przynajmniej zapewnia mnie moja lekarka.
Edytka1
[cytat@ika85#161376]No jak na razie to u mnie tak jest, córka dawała popalić,

a młody mały śpioszek :D[/cytat]
Hehe... a mi córa dawała równo popalić, a teraz szykuje się druga. ;D
Edytka1
[cytat@polishgirlolgs#161391]@Zuza-nna#161374

Dokładnie, im mniej wizyt w szpitalu tym lepiej. Tym bardziej że niejednokrotnie na sali leży się z jakąś inną osobą i ona może sobie nie życzyć ciągłych odwiedzin. Ja jak rodziłam to do mnie przychodził tylko mąż i do koleżanki z sali również. Szczególnie że zaraz po porodzie można się czuć niekomfortowo w towarzystwie innych osób.[/cytat]

To raczej indywidualna sprawa. ;) Ja osobiście rodziłam starszą córcię, już 9-latkę, daleko od domu, ok. 40 km. Mąż wpadł w ciągu 5 dni dwa razy na godzinkę, raz z naszymi znajomymi. Było mi smutno, jak widziałam bliskich u innych kobiet, a ja byłam sama jak palec. Nie miałam tego, co było dla małej czy dla mnie potrzebne, bo mąż z chwili na chwilę nie mógł do mnie przyjechać. Nie miałabym też nic przeciw odwiedzinom niektórych koleżanek i rodziny. Było by mi raźniej.
Natomiast po powrocie do domu - wolałabym odpocząć, przyzwyczaić się do opieki nad małą z pomocą męża, bo najgorsze są rady 150 mądrych ciotek, które dzieci mają dorosłe, a najlepiej wiedzą, jak karmić, przewijać, jakich pieluch używać i poprawiają człowieka - chcąc pomóc oczywiście. Cóż... trzeba wówczas wykazać się dużą asertywnością. ;)
agnesik78
Dziewczyny jakie macie doświadczenie z laktatorem? Ja mam 4 miesięcznego synka i mam wrażenie że on się nie najada prosto z piersi. Poza tym chciałabym sprawdzić ile zjada jednorazowo. Parę razy próbowałam ściągnąć ręcznie pokarm ale kicha. Raz udało mi się 60ml a raz 150ml. Mały nie zjadł w sumie wszystkiego, to 150 miał na 3 razy. Nie wiem ile taki brzdąc powinien zjadać jednorazowo. Może to była kwestia tego że nie nauczony pić z butelki. Może powinna ściągać pokarm od czasu do czasu i podawać małemu przez butelkę by nauczyć go pisia z niej? Co radzicie?
balbinka21
[cytat@myszkakw#161406]my też używaliśmy długo pieluch wielorazowych, są fajne choć trzeba na początku się do niech troszkę przyzwyczaić. Zupełnie inna szkoła jazdy niż jednorazówki. Jak coś to pisałam o tym tutaj: http://mamanatropie.blogspot.com/2013/09/wielorazowy-swiat-pieluszkowy.htm i tu: http://mamanatropie.blogspot.com/2013/06/pieluszkowy-zawrot-gowy.html[/cytat]


właśnie z tej firmy zamówiłam :), widzę że masz dobrą opinie na ich temat :)
myszkakw
[cytat@balbinka21#161440]właśnie z tej firmy zamówiłam :), widzę że masz dobrą opinie na ich temat :)[/cytat]
to fajnie, u nas się sprawdziły i były w dobrej cenie:)
myszkakw
[cytat@Monikaaa1985#161434]Ja podaję zwykłą witaminę D. W moim mleku są najlepiej przyswajalne dla maluszka kwasy DHA, tak przynajmniej zapewnia mnie moja lekarka.[/cytat]
bo to prawda, najlepsze kwasy masz ty w mleku. Kiedy już mały u mnie zaczął jeść więcej wszystkiego innego my na zimę pomyśleliśmy o tranie - można podawać takie w wersji baby od 6mca życia maluszka. Ma i wit. D3 i kwasy
myszkakw
[cytat@dzwiedzica#161424]Ja podobnie, nie palę więc z tym nie mam problemu, ale piwko chodzi za mną od dawna. Brakuje mi takiego midowego lub karmelowego, lub zwyklego z sokiem imbirowym (nigdy za duzo nie piłam, ale jak juz to takie powymyslane). Czasami zdarzało mi sie wypić lyczek od męża. Ciagle sobie obiecuje, że jak przestane karmić to się upiję:D - pewnie po takiej długiej abstynencji to jedno mi do tego wystarczy:D[/cytat]
tak miała siostra męża, jak po półtora roku poszła na domówkę, niewiele biedna z niej pamięta, ale dużo nie musiała wypić:)
myszkakw
[cytat@Monikaaa1985#161433]Ja również karmiłam w miejscach publicznych np. w parku czy w poczekalni u lekarza. Nie czułam się skrępowana. Dla mnie najważniejszy był fakt zaspokojenia głodu maluszka a nie tego co pomyślą inni.[/cytat]
ja też wychodziłam z tego założenia. Zdarzyło mi się karmić w autobusie na wakacjach w Grecji, bo upał i młody by nas tam rozniósł. Oglądali się na to tylko inni Polacy. Miejscowi się uśmiechali i nie zawracali sobie tym głowy wcale.
paula83
[cytat@malymaczek#161383][cytat@ika85#161376]No jak na razie to u mnie tak jest, córka dawała popalić,

a młody mały śpioszek :D

jak patrze na synów koleżanek a na moją córcię to żywe srebro w stosunku do chłopaków[/cytat]

dajesz mi nadzieje ze moja corka tez bedzie grzeczniejsza niz synowie znajomej
paula83
[cytat@Farinella#161110]Nawet przy wizycie u dentysty potrzebny laktaktor...Dziś się dowiedziałam, że żeby skorzystać ze znieczulenia muszę poczekać, aż dzidziuś skończy 3 miesiące - a i wtedy pierwszy po powrocie pokarm ściągnąć i wylać.[/cytat]

ja bez znieczulenia te bym nie poszła. jak można poczekać to spoko gorzej jak już boli
paula83
[cytat@gosiek124#161206]@maleriva#161195 Ja nie potrzebowałam budzić ani jednego ani drugiego synka. Sami regularnie budzili się co 2-3 godziny, a z czasem starszy synek nauczył się przesypiać całą noc. Do dziś, a ma już skończone 2 latka, czasami się budzi i zje jeszcze mleczko w nocy. A młodszy je dalej co 2 godziny, ma 5 msc.[/cytat]

ja bym chciała żeby córeczka tak od 3 miesiąca dała mi trochę pospać.
paula83
@mkdc#161208
mi też nic nie przysłali
paula83
[cytat@malymaczek#161383][cytat@ika85#161376]No jak na razie to u mnie tak jest, córka dawała popalić,

a młody mały śpioszek :D

jak patrze na synów koleżanek a na moją córcię to żywe srebro w stosunku do chłopaków[/cytat]

dajesz mi nadzieje ze moja corka tez bedzie grzeczniejsza niz synowie znajomej
paula83
[cytat@maleriva#161195]A właśnie dziewczyny czy budziłyście dzieci do karmienia w nocy? Chodzi mi o noworodka. Bo dla mnie to troche niezrozumiałe...i raczej nie jestem zwolenniczką. Wydaje m i się ze wtedy dziecko nie może spokojnie pospać i zregenerować układ nerwowy.[/cytat]

trzeba budzić jesli mało pije, tak żeby regularnie jadło.
Nandie
[cytat@Zuza-nna#160943]@otsifem27#160774 Co do spania w jednym łóżku z dzieckiem, to nie chciałabym tego - poleżeć czasem tak, jasne, ale jednak spanie to każdy u siebie :). Bałabym się chyba, ze zrobię krzywdę maluchowi niechcący (z reszta mój mąż też tak uważa).

A propos spania - teraz łóżko i sypialnię dzieli z nami kot. Macie zwierzęta? Jeśli tak, to jak sobie radzicie/radziłyście z nimi, gdy pojawiło się dziecko? Macie jakieś rady w tym temacie? Bo my jak na razie pilnujemy, zeby nasze koty nie wchodziły do łóżeczka czy wózka, które czekają na dziecko i planujemy zacząć zamykać sypialnię na noc, żeby futrzaki nie wchodziły do łóżeczka dziecka w nocy, gdy nie będziemy w stanie ich upilnować. Kolega mojej teściowej pozwalał swojemu kotu na wchodzenie do łóżeczka, zanim urodziło się dziecko i w efekcie kot nie chciał "oddać" go dziecku. Dziecko spało z rodzicami a kot w łóżeczku. Marnie...[/cytat]
nasza kotka bała się córeczki - fakt nie pozwaliśmy spać w łóżeczku ani w wózku (wyjątek to kosz na zakupy :P ). Jak tylko mała płakała to kot znikał z sypialni w przeciągu 3 sekund, a ma tam swoje legowisko. Dziś córka ma 10 miesięcy i kot raczej unika jej bo mała chce "głaskać" kotka tylko tak po swojemu :p. Ogólnie kot ma swoją strefę child -free i mała ma swoją cat- free :p
Nandie
[cytat@agnesik78#161439]Dziewczyny jakie macie doświadczenie z laktatorem? Ja mam 4 miesięcznego synka i mam wrażenie że on się nie najada prosto z piersi. Poza tym chciałabym sprawdzić ile zjada jednorazowo. Parę razy próbowałam ściągnąć ręcznie pokarm ale kicha. Raz udało mi się 60ml a raz 150ml. Mały nie zjadł w sumie wszystkiego, to 150 miał na 3 razy. Nie wiem ile taki brzdąc powinien zjadać jednorazowo. Może to była kwestia tego że nie nauczony pić z butelki. Może powinna ściągać pokarm od czasu do czasu i podawać małemu przez butelkę by nauczyć go pisia z niej? Co radzicie?[/cytat]
myślę że laktator elektryctazny będzie lepszy - bo skoro masz problem żeby ściągnąć zywkłym to el ma tak ustawione funkcje ssania że naśladuje ruchy dziecka.

a butelka nie jest zła :) ja karmiłam piersią ale też uczyłam córkę butelki bo np. co by było jakbym musiała pójść do szpitala? No siła wyższa a dziecko co z głodu?
malymaczek
[cytat@paula83#161451]dajesz mi nadzieje ze moja corka tez bedzie grzeczniejsza niz synowie znajomej[/cytat]

nie zupełnie nadzieję bo chłopcy koleżanek są spokojniejsi a moja mała wariuje ;)
agulacomp
[cytat@Nandie#161461]myślę że laktator elektryctazny będzie lepszy - bo skoro masz problem żeby ściągnąć zywkłym to el ma tak ustawione funkcje ssania że naśladuje ruchy dziecka.

a butelka nie jest zła :)

ja karmiłam piersią ale też uczyłam córkę butelki bo np. co by było jakbym musiała pójść do szpitala? No siła wyższa a dziecko co z głodu?[/cytat]
Racja butelka potrafi być niezastąpiona, inaczej nie sposób samej wyjść z domu przy karmieniu piersią. A czasem trzeba. Do tego laktator bo z ręcznym ściąganiem to jest trauma, ale ciężko trafić na naprawdę dobry.
malymaczek
[cytat@agnesik78#161439]Dziewczyny jakie macie doświadczenie z laktatorem? Ja mam 4 miesięcznego synka i mam wrażenie że on się nie najada prosto z piersi. Poza tym chciałabym sprawdzić ile zjada jednorazowo. Parę razy próbowałam ściągnąć ręcznie pokarm ale kicha. Raz udało mi się 60ml a raz 150ml. Mały nie zjadł w sumie wszystkiego, to 150 miał na 3 razy. Nie wiem ile taki brzdąc powinien zjadać jednorazowo. Może to była kwestia tego że nie nauczony pić z butelki. Może powinna ściągać pokarm od czasu do czasu i podawać małemu przez butelkę by nauczyć go pisia z niej? Co radzicie?[/cytat]

Ręczny laktator nie zawsze dobrze stymuluje piersi, ja nieraz czuję że mam piersi pełne mleczka a laktorol nie ściąga. Muszę kombinować kilka razy dostawiać i jak dobrze załapie to jakoś leci. Elektryczny jest dużo bardziej czuły i zdecydowanie lepszy, miałam i używałam był super efektywny. Ale moja przyjaciółka urodziła 6 tyg przed terminem synka, bardzo malutkiego wcześniaka 1800kg i oddałam jej laktator żeby pobudziła laktację. I sprawdził się wspaniale, walczyła o każdy ml dla maluszka, ale po 4 dniach laktacja rozkręciła jej się idealnie. Bardzo sobie chwali laktator elektryczny bo ręcznie nie dawała sobie rady. A dzidziuś dzięki jej mleczku już podgonił rówieśników :)
malymaczek
[cytat@agulacomp#161466]Racja butelka potrafi być niezastąpiona, inaczej nie sposób samej wyjść z domu przy karmieniu piersią. A czasem trzeba.
[/cytat]

U nas z butelką jest rożnie raz chce raz mniej, zdecydowanie lepiej woli łyżeczkę więc jak wychodzę to mała zawsze dostaje kaszkę na moim mleczku. I to już taki rytuał że codziennie jest kaszka :)
otsifem27
[cytat@agnesik78#161439]Dziewczyny jakie macie doświadczenie z laktatorem? Ja mam 4 miesięcznego synka i mam wrażenie że on się nie najada prosto z piersi. Poza tym chciałabym sprawdzić ile zjada jednorazowo. Parę razy próbowałam ściągnąć ręcznie pokarm ale kicha. Raz udało mi się 60ml a raz 150ml. Mały nie zjadł w sumie wszystkiego, to 150 miał na 3 razy. Nie wiem ile taki brzdąc powinien zjadać jednorazowo. Może to była kwestia tego że nie nauczony pić z butelki. Może powinna ściągać pokarm od czasu do czasu i podawać małemu przez butelkę by nauczyć go pisia z niej? Co radzicie?[/cytat]
Ja używałam ręcznego i jakoś dałam radę – nauczyłam się z nim funkcjonować dla dobra dziecka – bo chciałam bardzo, aby jadła moje mleczko córka – trzeba było się wysilić niekiedy bardzo, aby poleciało mleczko, jak Zosia trafiła do szpitala po zachłyśnięciu to było kiepsko z mlekiem tyle stresu i tak to wyglądało, że jak tylko spała to ja siedziałam i ciągle z laktatorem, niejednokrotnie pomagał mi ściągać mleko mąź – bo mi brakowało siły i ręka bolala, potem jak nadszedł 3 miesiąc i 6 też więcej czasu spędzałam z laktatorem – ale da się wykarmić dziecko używając tylko laktatora
majka85
@agnesik78#161439
Jezeli dziecko dobrze przybiera na wadze to znaczy ze tyle ile zje mu wystarcza, nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem nauka dziecka picia z butelki jeżeli nie jest to konieczne ponieważ moze sie okazac ze niemowlak nie bedzie chciał juz ssać piersi tylko jeść z butelki poniewaz z butelki szybciej leci, a dzieci jak wszyscy wolą iść na łatwizne. u mnie laktator w pierwszych miesiacach zycia sprawdził sie do pobudzania napływu mleka do piersi gdyz córka juz od poczatku przesypiała wieksza czesc nocy i musiałam ściagac pokarm bo bolały mnie piersi, a jak nie odciagnełam to rano po zjedzenie mleczka z piersi musiało minac 5 godzin zeby znowu mleko napłyneło, dlatego najlepiej było wstawac w nocy i odciagać. ja miałam odciagacz z aventa niestety ręczny i odciaganie przez to trwało długo, ale poza tym byłam zadowolona z tej firmy.
[cytat@malymaczek#161472]U nas z butelką jest rożnie raz chce raz mniej, zdecydowanie lepiej woli łyżeczkę więc jak wychodzę to mała zawsze dostaje kaszkę na moim mleczku. I to już taki rytuał że codziennie jest kaszka :)[/cytat]
To tak jak u nas :) czasami podstawiam butle parę razy i mała nie chce jej, zamyka usteczka, odwraca główkę, a czasami to dopiero jak zasypia uda się jej dać butelkę. Zdecydowanie woli pierś mimo ze była przyzwyczajana do butli o, no ale woli to co lepsze od urodzenia:P
[cytat@otsifem27#161476]Ja używałam ręcznego i jakoś dałam radę – nauczyłam się z nim funkcjonować dla dobra dziecka – bo chciałam bardzo, aby jadła moje mleczko córka – trzeba było się wysilić niekiedy bardzo, aby poleciało mleczko, jak Zosia trafiła do szpitala po zachłyśnięciu to było kiepsko z mlekiem tyle stresu i tak to wyglądało, że jak tylko spała to ja siedziałam i ciągle z laktatorem, niejednokrotnie pomagał mi ściągać mleko mąź – bo mi brakowało siły i ręka bolala, potem jak nadszedł 3 miesiąc i 6 też więcej czasu spędzałam z laktatorem – ale da się wykarmić dziecko używając tylko laktatora[/cytat]
laktator ręczny - mi kojarzy się niestety źle. Mamą które chcą wyjść na chwile i zostawić maluszka ze swoim mleczkiem nie polecam bo strasznie długo schodzi nad ściąganiem pokarmu. Szczerze mówiąc po pierwszym uzyciu już odechciało mi sie ściągania pokarmu i jak wychodziłam niestety moja córcia była karmiona mlekiem modyfikowanym a ja musiałam meczyc się z pełnymi bolącymi piersiami. Laktator elektyczny musi byc sporym ułatwieniem.
mama3004
[cytat@agnesik78#161439]Dziewczyny jakie macie doświadczenie z laktatorem? Ja mam 4 miesięcznego synka i mam wrażenie że on się nie najada prosto z piersi. Poza tym chciałabym sprawdzić ile zjada jednorazowo. Parę razy próbowałam ściągnąć ręcznie pokarm ale kicha. Raz udało mi się 60ml a raz 150ml. Mały nie zjadł w sumie wszystkiego, to 150 miał na 3 razy. Nie wiem ile taki brzdąc powinien zjadać jednorazowo. Może to była kwestia tego że nie nauczony pić z butelki. Może powinna ściągać pokarm od czasu do czasu i podawać małemu przez butelkę by nauczyć go pisia z niej? Co radzicie?[/cytat]
Mój w wieku 4miesięcy wypijał 120ml mojego mleczka, teraz ma 4i pół, pije 150ml.Właśnie a jak przybiera na wadze? ile waży? dlaczego myślisz,że się nie najada?
mamavan
[cytat@malymaczek#161372]A dajecie dzieciom witaminę d + DHA czy samą witaminę D. Ja ostatnio Kupiłam z DHA ponoć

dobrze wpływa na rozwój wzroku mózgu i na odporność.[/cytat]
Ja również daje je malej ale to zależy jak kupie bo czasem samo D daje :)

@mama3004#161343
Moim zdaniem to najlepiej karmi© w nocy tak długo jak dziecko sié budzi ( mam na myśli pierś oczywiście) bo z butelki ponoć próchnica sie robi .Ale wiadomo ze nie wszystkim nam chce sie w nocy wstawać na karmienie wiec co najmniej te 2-3 miesiące dobrze jest karmić w nocy .Moja 11 miesięcy a dalej raz w nocy karmie jak sie obudzi,czasem sie zdarzy ze prześpi cala noc ale rzadko .
mama3004
Laktatora nigdy nie miałam.A mam teraz drugie dziecko.Marzy mi się testowanie laktatora z canpola ponieważ koleżanki go polecają.Z miesiąca na miesiąc jakoś tych pieniędzy brakuje na głupi laktator.W konsekwencji jestem jakby uwiązana w domu.
mama3004
@mamavan#161485 a mleko mamy nie ma wpływu na ząbki? ja karmie piersią.Mały ma dopiero 4mies i budzi sie kilka razy z czego je tylko raz.A te pozostałe...hm,wystarvzy że dam mu piers do buzi i zasypia.Nie chce smoczka.Trochę uciązliwe to przyzwyczajenie jego.
mama3004
a jakie sa wasze maluszki? Ja wam opowiem o moim Nikosiu.Ma teraz 4 i pół miesiaca.To złote dziecko.Jest bardzo grzeczny.Przy nim moge sprzątać dom,gotować a nawet prasuje całą sterte ubrań.Maluszek w tym czasie leży na macie albo na leżaczku, bawi sie ślicznie a ja cały czas do niego mówię, o tym co robie:) często śpiewam u piosenki.Malutki caly czas ma uśmiechnietą minke:)Jak by nie to że ja chcę...to chyba nie musiałabym go nosić na rekach.Nie domaga sie tego.w nocy tez dość ładnie spi.Co prawde budzi sie ale tylko żje i go odkładam.Nigdy w nocy sie nie bawił,nie rozbudził...zawsze zasypia przy karmieniu.Taki aniołeczek mały:) Kocham go całym serduszkiem chociaż nie planowałam tej ciąży.
mamavan
[cytat@mama3004#161487]@mamavan#161485 a mleko mamy nie ma wpływu na ząbki? ja karmie piersią.Mały ma dopiero 4mies i budzi sie kilka razy z czego je tylko raz.A te pozostałe...hm,wystarvzy że dam mu piers do buzi i zasypia.Nie chce smoczka.Trochę uciązliwe to przyzwyczajenie jego.[/cytat]

Pediatra powiedział ze nie. A jak spotkałam położna niedawno to mnie chwali ze w nocy nawet karmie ,bo nocne mleko jest najbardziej wartościowe oraz kaloryczne,
agnesik78
@mama3004#161483
Tak na prawdę siedzę w domu z maluszkiem i jestem na jego żądanie. Nie mam takich książkowych 2 lub 3 godzin przerwy. Maluszek niekiedy trochę possie i za chwilę znowu jest głodny. Czasem potrafi ssać 10minut intensywnie, a czasem pół minuty. Teraz gdy już więcej go interesuje potrafi się oderwać od piersi w trakcie karmienia bo przyszła jego siostra, bo coś spadło, bo usłyszał jakiś dźwięk... Wtedy domaga się piersi co pół godziny. I to mnie denerwuje. Noi są dni że śpi po pół godziny. Przybiera prawidłowo, ma 4,5 miesiąca i waży 7kg. Ale czasem chciałabym wyjść gdzieś np. na basen a nigdy nie wiem czy odpowiednio nakarmił się przed moim wyjściem. Wtedy powinnam ściągnąć - tylko ile? A co jak nie wypije? Po przyjściu mam wylać ściągnięte mleko?
malymaczek
[cytat@mama3004#161488]a jakie sa wasze maluszki? Ja wam opowiem o moim Nikosiu.Ma teraz 4 i pół miesiaca.To złote dziecko.Jest bardzo grzeczny.Przy nim moge sprzątać dom,gotować a nawet prasuje całą sterte ubrań.Maluszek w tym czasie leży na macie albo na leżaczku, bawi sie ślicznie a ja cały czas do niego mówię, o tym co robie:) często śpiewam u piosenki.Malutki caly czas ma uśmiechnietą minke:)Jak by nie to że ja chcę...to chyba nie musiałabym go nosić na rekach.Nie domaga sie tego.w nocy tez dość ładnie spi.Co prawde budzi sie ale tylko żje i go odkładam.Nigdy w nocy sie nie bawił,nie rozbudził...zawsze zasypia przy karmieniu.Taki aniołeczek mały:) Kocham go całym serduszkiem chociaż nie planowałam tej ciąży.[/cytat]


To ja powiem tylko że moja córcia to po prostu przeciwieństwo twojego synka. Jest rządna cały czas uwagi, cały czas chce żeby albo ją nosić albo z nią bawić ma teraz 8 miesięcy. Od urodzenia domagała się non stop żeby ją nosić, spała najdłużej na rękach w wózku 15min i koniec. Chyba jest nadmiernie aktywna po mamusi ;)
malymaczek
[cytat@mama3004#161488]a jakie sa wasze maluszki? Ja wam opowiem o moim Nikosiu.Ma teraz 4 i pół miesiaca.To złote dziecko.Jest bardzo grzeczny.Przy nim moge sprzątać dom,gotować a nawet prasuje całą sterte ubrań.Maluszek w tym czasie leży na macie albo na leżaczku, bawi sie ślicznie a ja cały czas do niego mówię, o tym co robie:) często śpiewam u piosenki.Malutki caly czas ma uśmiechnietą minke:)Jak by nie to że ja chcę...to chyba nie musiałabym go nosić na rekach.Nie domaga sie tego.w nocy tez dość ładnie spi.Co prawde budzi sie ale tylko żje i go odkładam.Nigdy w nocy sie nie bawił,nie rozbudził...zawsze zasypia przy karmieniu.Taki aniołeczek mały:) Kocham go całym serduszkiem chociaż nie planowałam tej ciąży.[/cytat]


To ja powiem tylko że moja córcia to po prostu przeciwieństwo twojego synka. Jest rządna cały czas uwagi, cały czas chce żeby albo ją nosić albo z nią bawić ma teraz 8 miesięcy. Od urodzenia domagała się non stop żeby ją nosić, spała najdłużej na rękach w wózku 15min i koniec. Chyba jest nadmiernie aktywna po mamusi ;)
mama3004
[cytat@mamavan#161489]Pediatra powiedział ze nie. A jak spotkałam położna niedawno to mnie chwali ze w nocy nawet karmie ,bo nocne mleko jest najbardziej wartościowe oraz kaloryczne,[/cytat] tak czy inaczej bede karmic w nocy tak długo ile mały będzie potrzebował.Nie ma co oduczać malenstwa i pozbawiac go tego, co jest bardzo wartościowe:)
mama3004
@agnesik78#161490 też tak miałam na początku...az pewnego razu gdy musiałam wyjsc do lekarz...mąż podał mleko mm
ja nie miałam wyjścia, byłam bardzo chora! nie miałam sił na odciąganie mleka. mały zjadł nic mu nie było.Może to nie jest idealne rozwiązanie ale kiedy nie ma wyjścia trzeba.Nie możesz być taka ,,uwiązana,, bo to cię zniecheci do karmienia piersią...
przytulak
[cytat@agnesik78#161490]@mama3004#161483

Tak na prawdę siedzę w domu z maluszkiem i jestem na jego żądanie. Nie mam takich książkowych 2 lub 3 godzin przerwy.

Maluszek niekiedy trochę possie i za chwilę znowu jest głodny. Czasem potrafi ssać 10minut intensywnie, a czasem pół minuty. Teraz gdy już więcej go interesuje potrafi się oderwać od piersi w trakcie karmienia bo przyszła jego siostra, bo coś spadło, bo usłyszał jakiś dźwięk... Wtedy domaga się piersi co pół godziny. I to mnie denerwuje. Noi są dni że śpi po pół godziny. Przybiera prawidłowo, ma 4,5 miesiąca i waży 7kg. Ale czasem chciałabym wyjść gdzieś np. na basen a nigdy nie wiem czy odpowiednio nakarmił się przed moim wyjściem. Wtedy powinnam ściągnąć - tylko ile? A co jak nie wypije? Po przyjściu mam wylać ściągnięte mleko?[/cytat]
jeśli dziecko prawidłowo przybiera na wadze, to się najada. Każde ma swój wzorzec jedzenia - każde dziecko jest inne, najważniejsze, by rosło dobrze i było spokojne - to wskaźniki najedzonego dziecka.
Gabriela
Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia to przede wszystkim dużo miłości, poczucie bezpieczeństwa oraz wspaniałą opiekę, Jest jeszcze jedna rzecz którą możemy dać swojemu dziecku, Pokarm kobiecy - odżywia, dba o rozwój, chroni i leczy. Przynosi korzyści zarówno karmionemu dziecku, jak i karmiącej mamie. A do tego sam się produkuje i nic nie kosztuje! Warto pamiętać o pierwszym mleku jakie możemy zaoferować swojemu maluszkowi jest to tzw, siara czyli mleko początkowe. Siara zapewnia bezpieczny start, często nazywana jest naturalną "szczepionką" dla nowo narodzonego dziecka, ponieważ dominują w niej przeciwciała.
viola88
Mamunie, mam pytanie. Czy Wam też bardzo wcześnie zaczęło lecieć mleko z piersi? Bo ja od dłuższego czasu potrafię mieć mega plamy na koszulkach
patrycjar
[cytat@viola88#161512]Mamunie, mam pytanie. Czy Wam też bardzo wcześnie zaczęło lecieć mleko z piersi? Bo ja od dłuższego czasu potrafię mieć mega plamy na koszulkach[/cytat]
Witaj. Mi nie, ani w pierwszej ciąży ani teraz mleko nie leci. Za to później mleka miałam bardzo dużo i tym razem też na to liczę:) Jeżeli masz dużo siary to może zacznij używać wkładek laktacyjnych.
karolajnaa
[cytat@agnesik78#161490]@mama3004#161483

Tak na prawdę siedzę w domu z maluszkiem i jestem na jego żądanie. Nie mam takich książkowych 2 lub 3 godzin przerwy.

Maluszek niekiedy trochę possie i za chwilę znowu jest głodny. Czasem potrafi ssać 10minut intensywnie, a czasem pół minuty. Teraz gdy już więcej go interesuje potrafi się oderwać od piersi w trakcie karmienia bo przyszła jego siostra, bo coś spadło, bo usłyszał jakiś dźwięk... Wtedy domaga się piersi co pół godziny. I to mnie denerwuje. Noi są dni że śpi po pół godziny. Przybiera prawidłowo, ma 4,5 miesiąca i waży 7kg. Ale czasem chciałabym wyjść gdzieś np. na basen a nigdy nie wiem czy odpowiednio nakarmił się przed moim wyjściem. Wtedy powinnam ściągnąć - tylko ile? A co jak nie wypije? Po przyjściu mam wylać ściągnięte mleko?[/cytat]
Maiałam taką samą sytuację. W efekcie końcowym stałam się niewolnikiem we własnym domu. Nigdzie ruszyć się nie mogłam, bo dziecko jadło tylko pierś. Mąż też nie chciał mnie z domu wypuścić, bo od razu mówił: "Zostaw swoje piersi i idź". A ja nie miałam laktatora, żeby cokolwiek ściągnąć. Więc korzystaj z mojego doświadczenia i nie daj się uwiązać. Będzie to z korzyścią i dla Ciebie i dla reszty, bo Ty też musisz odpocząć.
mama3004
[cytat@karolajnaa#161516]Maiałam taką samą sytuację. W efekcie końcowym stałam się niewolnikiem we własnym domu. Nigdzie ruszyć się nie mogłam, bo dziecko jadło tylko pierś. Mąż też nie chciał mnie z domu wypuścić, bo od razu mówił: "Zostaw swoje piersi i idź". A ja nie miałam laktatora, żeby cokolwiek ściągnąć. Więc korzystaj z mojego doświadczenia i nie daj się uwiązać. Będzie to z korzyścią i dla Ciebie i dla reszty, bo Ty też musisz odpocząć.[/cytat] masz rację, bez wątpienia.Jak odpoczniesz od ,,siedzenia,, w domu, będziesz szczęśliwsza. SZCZĘŚLIWA MAMA TO SZCZĘŚLIWE DZIECKO. Ja wiem, maluszej jest ważny.Trzeba coś wymyślić coś
abyś ty mogła spokojnie wyjść a dziecko nie było głodne;)
mama3004
@viola88#161512 polecam wkładki laktacyjne campola;) używałam ich już w ciąży;) do tej pory są mi niezbędne;)
Zuza-nna
[cytat@viola88#161512]Mamunie, mam pytanie. Czy Wam też bardzo wcześnie zaczęło lecieć mleko z piersi? Bo ja od dłuższego czasu potrafię mieć mega plamy na koszulkach[/cytat]
Mi gdzieś tak od 6 miesiąca czasem pojawi się kropelka, ale raczej nie więcej. Moja sąsiadka mówiła, że jak była w pierwszej ciąży, to gdzieś tak w 7 miesiącu, jak brała kąpiel, to "trysnęło z niej jak z fontanny" ;). Więc to chyba różnie bywa.
muzanna
Mleko odciągnięte - do 6 godzin może leżeć w te. pokojowej, potem należy włożyć do lodówki koło tylnej ścianki, a jak nie zostanie zużyte - warto zamrozić, nie wylewać! może się przydać w przyszłości :-)
mama3004
[cytat@Gabriela#161502]Najlepsze co mogę dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia to przede wszystkim dużo miłości, poczucie bezpieczeństwa oraz wspaniałą opiekę, Jest jeszcze jedna rzecz którą możemy dać swojemu dziecku, Pokarm kobiecy - odżywia, dba o rozwój, chroni i leczy. Przynosi korzyści zarówno karmionemu dziecku, jak i karmiącej mamie. A do tego sam się produkuje i nic nie kosztuje! Warto pamiętać o pierwszym mleku jakie możemy zaoferować swojemu maluszkowi jest to tzw, siara czyli mleko początkowe. Siara zapewnia bezpieczny start, często nazywana jest naturalną "szczepionką" dla nowo narodzonego dziecka, ponieważ dominują w niej przeciwciała.[/cytat]
Kolejna mamusia która chce dla maleństwa jak najlepiej;) to cudowne;) Każda z nas jest inna;) co nas łączy? WSZYSTKIE CHCEMY DLA NASZYCH POCIECH TEGO SAMEGO- TEGO CO NAJLEPSZE;)
awaska
[cytat@viola88#161512]Mamunie, mam pytanie. Czy Wam też bardzo wcześnie zaczęło lecieć mleko z piersi? Bo ja od dłuższego czasu potrafię mieć mega plamy na koszulkach[/cytat]

ja osobiście też tak nie miałam ani w jednej ani teraz, ale znajomej leciało już miesiąc przed porodem , więc się zdarza :), teraz to tylko wkładki.
mielna21
[cytat@viola88#161512]Mamunie, mam pytanie. Czy Wam też bardzo wcześnie zaczęło lecieć mleko z piersi? Bo ja od dłuższego czasu potrafię mieć mega plamy na koszulkach[/cytat]

mi zdarzyło sie pare razy, że na bluzce pojawiły się plamki ale to w sumie tak raz na 3 tyg od jakiegoś 6 miesiąca ciazy
mama3004
mamusie, czytacie bajeczki swoim maleństwom? Ja mam ,,fioła,, na tym punkcie.Myły ma 4i pół miesiąca a czytam mu każdego dnia;)
mielna21
[cytat@mama3004#161499]tak czy inaczej bede karmic w nocy tak długo ile mały będzie potrzebował.Nie ma co oduczać malenstwa i pozbawiac go tego, co jest bardzo wartościowe:)[/cytat]


też mam taki plan :) po pół roku będę musiała wrócić do pracy więc chociaż do tego czasu będę karmiła ile mała będzie chciała
awaska
[cytat@mama3004#161525]mamusie, czytacie bajeczki swoim maleństwom? Ja mam ,,fioła,, na tym punkcie.Myły ma 4i pół miesiąca a czytam mu każdego dnia;)[/cytat]

pewnie, ze tak my z mężem czytaliśmy do 1,5 roczku sporadycznie a teraz to już codziennie mały ma 3 latka, tylko nigdy nie zasypia przy bajce, a jak się rozgadał to teraz zawsze uczestniczy przy czytaniu i zadaje mnóstwo pytań :)
mama3004
[cytat@awaska#161527]pewnie, ze tak my z mężem czytaliśmy do 1,5 roczku sporadycznie a teraz to już codziennie mały ma 3 latka, tylko nigdy nie zasypia przy bajce, a jak się rozgadał to teraz zawsze uczestniczy przy czytaniu i zadaje mnóstwo pytań :)[/cytat]
to super:) ja czytam codziennie ale mam tez starszą córkę:) moje dzieci od zawsze zasypiają mi podczas czytania.Taka już nasza rutyna:) Codziennie kolacja, kąpiel, masaż a potem do łożeczka i czytamy.Mały szybko zasypia.Starsza, różnie ale raczej też:) a to,ze zadaje pytania to tez dobrze:) myśli o tym, interesuje go i świetnie rozwija swoja wyobraźnie. Moja starsza ma teraz 6lat -układa sama wierszyki, wymysla i śpiewa piosenki.W życiu nikt nie zgadł,ze to jest zmyślona piosenka czy wierszyk:)
maleriva
[cytat@myszkakw#161406]my też używaliśmy długo pieluch wielorazowych, są fajne choć trzeba na początku się do niech troszkę przyzwyczaić. Zupełnie inna szkoła jazdy niż jednorazówki. Jak coś to pisałam o tym tutaj: http://mamanatropie.blogspot.com/2013/09/wielorazowy-swiat-pieluszkowy.htm i tu: http://mamanatropie.blogspot.com/2013/06/pieluszkowy-zawrot-gowy.html[/cytat]
Właśnie też zakupiłam pieluchy wielorazowe : Wszyscy mi mówią, że nie będę z nim korzystać-co mnie denerwuje- a ja bardzo chce i strasznie się na nie napaliłam :)
justajarzab
@levusek#159993
ja również popieram walkę o karmienie naturalne. Przy pierwszym dziecku też mnie zachęcano do dokarmiania sztucznym mlekiem i robilam tak bo myslalam, że córka jest glodna - oblęd! W porę zmądrzalam i dzięki temu karmilam córkę 17 miesięcy:) Teraz nie jestem tak naiwna. Karmię syna tylko piersią - chociaż nie jest to latwe bo maly ma alergię pokarmową a ja niewiele mogę zjeść. Jestem umęczona ale daję radę...
justajarzab
@maleriva#161533
Ja używalam pieluch wielorazowych przy pierwszym dziecku i mam uwagę - należy bardzo pilnować zwlaszcza przy dziewczynkach - by pieluchy byly zawsze dobrze wygotowane, ponieważ mogą doprowadzić do swądu u dziewczynki - moja tak miala, chociaż pilnowalam by pieluszki byly zawsze czyste i często jej zmienialam. Niewiem może to zależy od rodzaju wkladu - ja mam takie frotowe.
maleriva
@awaska#161527
@awaska#161527
Ja czytam nawwet w ciąży :) i słycham muzyki poważnej głównie Mozarta
ika85
[cytat@maleriva#161537]@awaska#161527

@awaska#161527

Ja czytam nawwet w ciąży :) i słycham muzyki poważnej głównie Mozarta[/cytat]
Ja bardzo chciałam czytać córce, pokupowałam tony książeczek, bajek, baśni, opowiadań, ale niestety moje dziecko niezbyt chce słuchać, jak była mała często płakała jak zaczynałam czytać, a teraz jak ma ponad dwa latka wyrywa mi książkę i krzyczy, nie nie :/ No i co ja poradzę :) Za to np, jakiś czas temu przełączaliśmy sobie kanały w tv i trafiliśmy na operę, okazało sie że córka uwielbia. Siedzi jak zaczarowana, przeżywa, kołyszę się "śpiewa". Bije brawo, no normalnie kosmos :P Teraz specjalnie jej puszczamy, uwielbia.
maleriva
@justajarzab#161536
Gotowalas te wklady? Bo wszedzie pisze zeby prac w 40st. No wlasnie tez bede miala dziewczynke.
justajarzab
nastawiam pralke na 90 stopni. a jak mialam zbyt malo prania to gotowalam w garnku.
maleriva
I nic sie nie dzialo z nimi?
awaska
@justajarzab#161535
ja przy pierwszym dziecku, strasznie walczyłam, ale najbardziej z własną psychiką. Bardzo chciałam karmić piersią i karmiłam. Mały też nie miał problemu, on od pierwszego razu wiedział co ma robić :), problemy zaczęły się (już teraz wiem że to chodziło o moją podświadomość nie o niego) jak przy któreś wizycie u pediatry mały przybrał za dużo na wadze!!! i w tedy coś się zaczęło psuć. nie najadał się, nie chciało mu się ciągać piersi, przestał przybierać na wadze itp. robiłam wszystko, położna laktacyjna (super kobieta, jak był to wszystko było oki, gorzej jak wyszła), herbatki nawet karmii, po jakimś czasie okazało się że mimo że bardzo chciałam karmić piersią i mleko miałam nie puszczałam by mały się najadł (dziwne wiem). gdy już do mnie dotarło że ta coś z moją głową, przed każdym karmieniem brałam kilka relaksujących oddechów i wmawiałam sobie "Leć, Leć, Leć" i tak udało mi się karmić 9,5 miesiąca, do momentu kiedy w nocy wstałam by nakarmić a mój mały urwisek zrobił bee z jeżykiem na brodzie :)
justajarzab
nic - z tym, że mialam frotowe. Ale nawet zastanawiam się czy teraz przy drugim dziecku nie uszyć z pieluszek tetrowych. Wiem, że niektórzy robią też z polaru, ale on chyba nie będzie dobrze wsiąkal siuśków.
mielna21
[cytat@maleriva#161537]@awaska#161527

@awaska#161527

Ja czytam nawwet w ciąży :) i słycham muzyki poważnej głównie Mozarta[/cytat]


ja kiedy moja mocno kopie w żebra wieczorami (a w sumie to już w nocy :)) to przykładam do brzucha taką grającą zabawkę i od razu dzidzia przestaje się wiercić i tak jakby zasypiała :) ciekawa jestem czy jak juz się urodzi to ta melodyjka też będzie na nią działać :)
kinga1711
Moim zdaniem najlepsze co można dać dziecku w pierwszych miesiącach życia to mleko matki. Zawiera ona wiele witamin niezbędnych maleństwu. Równie ważne jest okazanie maleństwu miłości rodziców i spokoju.
karolajnaa
Ja tam dziecka muzyką klasyczną nie katowałam :P Ale owszem, lubiłam śpiewać kołysanki, które potem usypiały córeczkę, czytałam książki, by oswajało się z moim głosem i lubię to robić do dziś. Teraz tylko córka nie daje dokończyć żadnej bajki, bo musi wszystkie obrazki zobaczyć w jednym momencie i przewraca mi strony w takim tempie, że nie nadążam czytać :P
Meg1991
Co jest najważniejsze? Nasza obecność i morze miłości... Dziecko jest bezbronne, samo nie da sobie rady, a każdy rodzic jest takim rycerzem w białej zbroi dla swojego dziecka :) Nie jest łatwo zapewnić dziecku wszystko co najlepsze, ale w jedną rzecz natura wyposażyła mamy-w mleko, które jest dla dziecka najlepszym, najwartościowszym i najsmaczniejszym pożywieniem. I to jedna z najistotniejszych rzeczy jakie można dziecku ofiarować, całkiem za darmo, w pierwszych miesiącach jego życia!
ika85
[cytat@karolajnaa#161550]Ja tam dziecka muzyką klasyczną nie katowałam :P Ale owszem, lubiłam śpiewać kołysanki, które potem usypiały córeczkę, czytałam książki, by oswajało się z moim głosem i lubię to robić do dziś. Teraz tylko córka nie daje dokończyć żadnej bajki, bo musi wszystkie obrazki zobaczyć w jednym momencie i przewraca mi strony w takim tempie, że nie nadążam czytać :P[/cytat]
No to u mnie podobnie się kończy czytanie. Nie, nie, nie zabiera mi książkę i tyle :P
awaska
[cytat@ika85#161552]No to u mnie podobnie się kończy czytanie. Nie, nie, nie zabiera mi książkę i tyle :P[/cytat]

dlatego też do 1,5 roczku czytaliśmy sporadycznie :), u nas później już zaczął się interesować słowami ale i tak musimy się tak układać do czytania by widział obrazki i zadaje mnóstwo pytań, jakoś nie mogę go namówić by sobie wyobrażał co czytam. a bajek bez obrazków nie chce :)
karolajnaa
@ika85#161552 A już się bałam, że tylko moja taka świruska :P No ale moja ma już 1,5 roku i ciężko jej usiedzieć w jednym miejscu :)
awaska
[cytat@karolajnaa#161554]@ika85#161552 A już się bałam, że tylko moja taka świruska :P No ale moja ma już 1,5 roku i ciężko jej usiedzieć w jednym miejscu :)[/cytat]

:)
karolajnaa
[cytat@awaska#161553]dlatego też do 1,5 roczku czytaliśmy sporadycznie :), u nas później już zaczął się interesować słowami ale i tak musimy się tak układać do czytania by widział obrazki i zadaje mnóstwo pytań, jakoś nie mogę go namówić by sobie wyobrażał co czytam. a bajek bez obrazków nie chce :)[/cytat]
a u nad właśnie odwrotnie, teraz lepsze są same obrazki :) jak nadążam, to zawsze dodam od siebie jakąś treść bajki, ale czytanie odpada :)
ika85
[cytat@karolajnaa#161554]@ika85#161552 A już się bałam, że tylko moja taka świruska :P No ale moja ma już 1,5 roku i ciężko jej usiedzieć w jednym miejscu :)[/cytat]
No moja to ma wiecznie robale w tyłku, 5 min nie posiedzi. Jak to ładnie moja koleżanka przedszkolanka ujęła, "jest nad aktywna" :P
Anula5
Dla mojego maleństwa w pierwszych miesiącach życia chcę przede wszystkim dać poczucie bezpieczeństwa, spełniać podstawowe potrzeby jak najlepiej tylko potrafię. Oczywiście chcę karmić piersią.:)
mama3004
@karolajnaa#161550 mój synek też lubi jak mu śpiewam:) ciągle to robie.Mały uśmiech ma od ucha do ucha:)
mama3004
@Meg1991#161551 Pięknie napisałaś:) MLEKO MAMY chyba wygrywa:)
i

MIŁOŚĆ-BEZCENNA
mama3004
[cytat@ika85#161538]Ja bardzo chciałam czytać córce, pokupowałam tony książeczek, bajek, baśni, opowiadań, ale niestety moje dziecko niezbyt chce słuchać, jak była mała często płakała jak zaczynałam czytać, a teraz jak ma ponad dwa latka wyrywa mi książkę i krzyczy, nie nie :/ No i co ja poradzę :) Za to np, jakiś czas temu przełączaliśmy sobie kanały w tv i trafiliśmy na operę, okazało sie że córka uwielbia. Siedzi jak zaczarowana, przeżywa, kołyszę się "śpiewa". Bije brawo, no normalnie kosmos :P

Teraz specjalnie jej puszczamy, uwielbia.[/cytat]
super:) skoro mała to lubi to jak najbardziej:) ja w ciąży też słuchałam poważnej muzyki.Lubiłam czasami.Uspokajało mnie to i relaksowało:) teraz tez z malutkim czasami słuchamy po ciuchutku:) mały zasypia a mama odpoczywa i się relaksuje:)
karolajnaa
@ika85#161558 a w jakim wieku masz córcię?
karolajnaa
ika, już doczytałam :)o mamuśku, jaki ja mam złom... nim dodam odpowiedź, to Waszych odp jest już kilka :P
mama3004, a co najczęściej śpiewasz synkowi? :)
mama3004
@mielna21#161546 to całkiem możliwe, że dziecko zapamięta ten dzwięk. Ja sobie w ciąży często sluchałam ulubionej piosenki i teraz jak ją zaśpiewam...wydaje mi sie że malutkiemu bardzo się podoba.Wydaje z siebie takie okrzyki radości:)
mama3004
@karolajnaa#161564 hehe to jest dobre pytanie:) wszystko to co znam na pamięć:) od kołysanek dla dzieci po disko polo albo i biesiade:) kiedys spiewałam na weselach:) zależy co robimy:) jak się bawimy-piosenki są żywe i wesołe.Jak usypiam synka to jakieś kołysanki:) spokojne i delikatne.
ika85
[cytat@mama3004#161562]super:) skoro mała to lubi to jak najbardziej:) ja w ciąży też słuchałam poważnej muzyki.Lubiłam czasami.Uspokajało mnie to i relaksowało:) teraz tez z malutkim czasami słuchamy po ciuchutku:) mały zasypia a mama odpoczywa i się relaksuje:)[/cytat]
no gorzej, że ja słabo trawię opere, muzyka poważna spkoko, ale opera to nie moja bajka, trudno, trza się poświęcić :D
[cytat@karolajnaa#161563]@ika85#161558 a w jakim wieku masz córcię?[/cytat]
dwa latka i trzy miesiące
ika85
[cytat@karolajnaa#161564]ika, już doczytałam :)o mamuśku, jaki ja mam złom... nim dodam odpowiedź, to Waszych odp jest już kilka :P

mama3004, a co najczęściej śpiewasz synkowi? :)[/cytat]
Chyba trzeba poprosić Reda o nową fotkę do gadania, bo ponad tysiąc postów to i mnie przycina :)
karolajnaa
[cytat@mama3004#161566]@karolajnaa#161564

hehe to jest dobre pytanie:) wszystko to co znam na pamięć:) od kołysanek dla dzieci po disko polo albo i biesiade:) kiedys spiewałam na weselach:) zależy co robimy:) jak się bawimy-piosenki są żywe i wesołe.Jak usypiam synka to jakieś kołysanki:) spokojne i delikatne.[/cytat]
aha, czyli tak jak u nas :d myślałam, że masz jakiś specjalny dziecięcy repertuar :P też satarm się, by była różnorodność, bo jednak dziecko jeszcze się naśpiewa poczciwych 'jagódek' i 'chusteczek haftowanych' :P
alxia
[cytat@ika85#161568]Chyba trzeba poprosić Reda o nową fotkę do gadania, bo ponad tysiąc postów to i mnie przycina :)[/cytat]
Dokładnie, mi też co chwila wiesza tą stronę i zanim sie odwiesi zapominam co chcialam komu napisac :(
maleriva
[cytat@karolajnaa#161550]Ja tam dziecka muzyką klasyczną nie katowałam :P Ale owszem, lubiłam śpiewać kołysanki, które potem usypiały córeczkę, czytałam książki, by oswajało się z moim głosem i lubię to robić do dziś. Teraz tylko córka nie daje dokończyć żadnej bajki, bo musi wszystkie obrazki zobaczyć w jednym momencie i przewraca mi strony w takim tempie, że nie nadążam czytać :P[/cytat]
Nie uważam tego za katowanie... A wręcz przeciwnie. Zauważyłam że mała się przy niej uspokaja
maleriva
[cytat@justajarzab#161545]nic -

z tym, że mialam frotowe. Ale nawet zastanawiam się czy teraz przy drugim dziecku nie uszyć z pieluszek tetrowych. Wiem, że niektórzy robią też z polaru, ale on chyba nie będzie dobrze wsiąkal siuśków.[/cytat]
Ja mam z mikrofibry. Wiem, że też szyją pieluch flanelowych i z ręczników
Nandie
[cytat@majka85#161477]@agnesik78#161439

Jezeli dziecko dobrze przybiera na wadze to znaczy ze tyle ile zje mu wystarcza, nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem nauka dziecka picia z butelki jeżeli nie jest to konieczne ponieważ moze sie okazac ze niemowlak nie bedzie chciał juz ssać piersi tylko jeść z butelki poniewaz z butelki szybciej leci, a dzieci jak wszyscy wolą iść na łatwizne. u mnie laktator w pierwszych miesiacach zycia sprawdził sie do pobudzania napływu mleka do piersi gdyz córka juz od poczatku przesypiała wieksza czesc nocy i musiałam ściagac pokarm bo bolały mnie piersi, a jak nie odciagnełam to rano po zjedzenie mleczka z piersi musiało minac 5 godzin zeby znowu mleko napłyneło, dlatego najlepiej wstawac w nocy i odciagać. ja miałam odciagacz z aventa niestety ręczny i odciaganie przez to trwało długo, ale poza tym byłam zadowolona z tej firmy.[/cytat]
teraz są butelki naprawdę dobre - tylko trzeba kupić odpowiednią - to nie będzie wcale łatwizna dla dziecka - wiem z doświadczenia. A nauczyć pić nie tylko z piersi myslę że trzeba bo co jeśli zachorujesz? i to poważnie a przy lekach nie będzie można karmić? Oczywiście choroby nikomu nie życzę ale życie bywa przewrotne. Koleżance wypadł dysk - no i koniec nie mogla się ruszyć na cm! I leki ją postawiły na nogi ale juz nie mogła karmić. Na szczęście mały umiał pić butelkę. Moim zdaniem lepsza zdrowa mama niż karmienie za wszelką cenę - zdrowia mamy w tym wypadku.
karolajnaa
[cytat@maleriva#161571]Nie uważam tego za katowanie... A wręcz

przeciwnie. Zauważyłam

że mała się przy niej uspokaja[/cytat]
Skoro dziecko się uspokaja to ok. Znam jednak mamy, które naczytały się o Mozarcie, Bachu itp. i niczego innego nie słuchały. Efekt dziś taki, że jak dziecko słyszy ten repertuar, reaguje płaczem i wrzaskiem :) Ale jeśli zachowany jest umiar, to czemu nie. Co kto lubi :)
maleriva
@karolajnaa#161574 To by była lekka przesada :)
rysia
Najwazniejsze w pierwszych dniach jest otaczanie maluszka miloscią i czulością . Ja bede starala sie aby moje dziecko w pierwszych dniach życia czulo sie bezpiecznie w tych dziwnych i nowych dla niego dni. Bede sie starala aby nic mu nie dolegalo :)
awaska
[cytat@Nandie#161573]teraz są butelki naprawdę dobre - tylko trzeba kupić odpowiednią - to nie będzie wcale łatwizna dla dziecka - wiem z doświadczenia. A nauczyć pić nie tylko z piersi myslę że trzeba bo co jeśli zachorujesz? i to poważnie a przy lekach nie będzie można karmić? Oczywiście choroby nikomu nie życzę ale życie bywa przewrotne. Koleżance wypadł dysk - no i koniec nie mogla się ruszyć na cm! I leki ją postawiły na nogi ale juz nie mogła karmić. Na szczęście mały umiał pić butelkę. Moim zdaniem lepsza zdrowa mama niż karmienie za wszelką cenę - zdrowia mamy w tym wypadku.[/cytat]
różnie w życiu bywa z chorobami i laktacją, ale przyznaje że są butelki z którymi nie mają maluchy lekko :) i nie zaburzają karmienia piersią np medela, u mnie się sprawdziła jak miałam okresy dokarmiania na wieczór, ale wiem od koleżanek że nie które dzieciaki sobie z nią nie radzą :), a jak dziecku nie przypada do gustu smok butelki lub mamy boją się zaburzenia związanego z karmieniem to zawsze zostaje mozolne karmienie łyżeczką.
agartw
Ja mojemu dziecku chciałabym dać wszystko co najlepsze. Dlatego już od jakiegoś czasu kompletujemy z mężem wyprawkę dla małego Wojtusia, na którego z niecierpliwością oczekujemy. Kochamy już tego małego Szkrabka choć znamy go "tylko" ze zdjęć USG i tego jak kopie Mamusię.
Uważam też, bardzo ważne dla Wojtka będzie aby pił moje mleczko. Mam wielką nadzieję na bogatą laktację i bardzo dużo czytam na ten temat. Nastawiam się bardzo pozytywnie :) Myślę że laktator firmy Canpol babies bardzo by mi pomógł, bo jeden z sutków mam troszkę mniejszy i nie wiem czy Wojtuś poradzi sobie z ciągnięciem z niego mleczka.
Mam już bardzo wiele produktów tej firmy, a także używały je siostry dla swoich dzieci i były bardzo zadowolone :)
Uwielbiam grzechotki campola są kolorowe przyciągają wzrok i uwagę Maluszka, a do tego mają atrakcyjne ceny :)
agartw
[cytat@dzwiedzica#159748]Przypomniałam mi się taka porada ze szkoły rodzenia dotycząca karmienia piersią. Podczas spotkań matki często wyrażały swoje obawy o to, że nie będą mialy mleka, że nie będą potrafiły przystawić dziecko do piersi itd. Położne odpowiadały wtedy, że wszystko jest w głowie. Że trzeba nastawić się pozytywnie, myśleć o tym jak bardzo jest to ważne, aby karmić dziecko mlekiem mamy i ile to przynosi korzyści. Pozytywne nastawienie pomaga w tych najtrudniejszych chwilach.[/cytat]
Też o tym wiele słyszałam dlatego pozytywnie się nastawiam i czytam dużo. Mam nadzieję że dzięki karmieniu nawiążemy z synkiem dobrą więź. Również mój mąż cieszy się, że będę karmić i mnie wspiera w tym całym sercem.
Mojej koleżanki mąż traktował jej chęć karmienia prześmiewczo, mówił że przez to będzie miała brzydkie piersi i ona bardzo to przeżywała. Niestety dostała też zapalenia piersi. Być może nastawienie męża też jakoś na to wpłynęło. Jak można tak traktować żonę i matkę swojego dziecka nie wiem :(
agartw
[cytat@mama3004#161488]a jakie sa wasze maluszki? Ja wam opowiem o moim Nikosiu.Ma teraz 4 i pół miesiaca.To złote dziecko.Jest bardzo grzeczny.Przy nim moge sprzątać dom,gotować a nawet prasuje całą sterte ubrań.Maluszek w tym czasie leży na macie albo na leżaczku, bawi sie ślicznie a ja cały czas do niego mówię, o tym co robie:) często śpiewam u piosenki.Malutki caly czas ma uśmiechnietą minke:)Jak by nie to że ja chcę...to chyba nie musiałabym go nosić na rekach.Nie domaga sie tego.w nocy tez dość ładnie spi.Co prawde budzi sie ale tylko żje i go odkładam.Nigdy w nocy sie nie bawił,nie rozbudził...zawsze zasypia przy karmieniu.Taki aniołeczek mały:) Kocham go całym serduszkiem chociaż nie planowałam tej ciąży.[/cytat]

Świetnie że Nikoś taki grzeczny :) oby mój Wojtuś też buł taki.
Popłakałam się jak czytałam Twój komentarz. Jestem teraz w 9 miesiącu i takie opisy wywołują ogromne wzruszenie. Ach te hormony :)
mielna21
[cytat@mama3004#161565]@mielna21#161546

to całkiem możliwe, że dziecko zapamięta ten dzwięk. Ja sobie w ciąży często sluchałam ulubionej piosenki i teraz jak ją zaśpiewam...wydaje mi sie że malutkiemu bardzo się podoba.Wydaje z siebie takie okrzyki radości:)[/cytat]

licze na to :) bo jak będzie taką rozrabiaką jak jest teraz w brzuchu to może być ciężko :)

[cytat@agartw#161583]
Mojej koleżanki mąż traktował jej chęć karmienia prześmiewczo, mówił że przez to będzie miała brzydkie piersi i ona bardzo to przeżywała. Niestety dostała też zapalenia piersi. Być może nastawienie męża też jakoś na to wpłynęło. Jak można tak traktować żonę i matkę swojego dziecka nie wiem :([/cytat]

masakra jak nie ma się wsparcia w mężu a wręcz kurcze przeciwnie jeszcze Cie dołuje :( ja to bym chyba mojego z domu pogoniła jakby mi tak mówił ... nic dziwnego, że dziewczyna miała z tym problem to jest sama w sobie sytuacja stresująca a co dopiero jeszcze takim "wsparciem" :/
kokoiwona
miłosc i opieke nadnim poprostu kochac dziecko.
agacik86
@malymaczek#159751 o to gratulacje ja jestem z bliźniąt mama mówi ze było ciężko na początku ale wieź jaka miedzy nami jest to jest cos wspaniałego ja tez chciałam mieć bliźniaki ale jedno to tez będzie wielkie szczęście pozdrawiam
agartw
[cytat@karolajnaa#161574]Skoro dziecko się uspokaja to ok. Znam jednak mamy, które naczytały się o Mozarcie, Bachu itp. i niczego innego nie słuchały. Efekt dziś taki, że jak dziecko słyszy ten repertuar, reaguje płaczem i wrzaskiem :) Ale jeśli zachowany jest umiar, to czemu nie. Co kto lubi :)[/cytat]

Dokładnie tak piszesz wszystko z umiarem, dobrze dziecko oswajać z różnymi gatunkami muzyki i obserwować a będziemy wiedzieć co mu się podoba najbardziej :)
agartw
[cytat@jskalik#160802]Moja położna twierdzi że około 2giej w nocy MAMY maja najlepszy i najbardziej wartościowy pokarm dla maluszka . A co więcej niektóre mamy aż z zegarkiem w reku karmią o tej porze maluszki :) Wiadomo chcemy dać takiemu bąblowi wszystko co najlepsze.
[/cytat]


A to dobrze wiedzieć. Ja o tym nie słyszałam. Dziękuję :)

Wcześniej pisałyście o pomocy mężów. Mój póki co jeszcze przy dziecku nie pomaga bo jest Mały jeszcze u mnie w brzuszku (3 tygodnie i 6 dni do terminu - ale to szybko zleciało) ale za to własciwie od początku interesuje się Dzieckiem. Mówi do brzuszka, głaszcze, razem też wybraliśmy imię. Poza tym dba też o mnie, np. przejął obowiązki domowe, które wymagają wysiłku
Zuza-nna
Jak pisałam wcześniej, dziś byłam na bezpłatnych warsztatach "mama wie". Były tam trzy całkiem ciekawe wykłady - pierwszy o karmieniu piersią, drugi ciekawszy o rozwoju dziecka, prowadzony przez pana Pawła Zawitkowskiego (mamotatocotynato.pl) i o pielęgnacji prowadzony przez położną (ten był najciekawszy). To zajęło jakieś 2/3 spotkania. A potem były już tylko reklamy ;). Trzy firmy po 15 minut prezentowało swoje produkty/usługi, co już było takie typowo marketingowo-reklamowe. No ale wiadomo, że żeby te warsztaty były za darmo, to muszą mieć sponsorów, a sponsorzy szansę zaprezentowania się. Poza tym dostaliśmy masę ulotek i katalogów oraz trochę próbek kosmetyków dla mamy i dziecka i ze trzy rodzaje próbek proszków do prania dla dzieci. Ogólnie nie żałuję, że tam byłam, jeśli ktoś ma 4 godziny wolnego akurat wtedy, kiedy te warsztaty są w pobliżu, to uważam, ze warto :). A, niestety nie wygrałam żadnej nagrody :(. Za to dostałam dodatkowy upominek, jako że byłam jedną z pięciu pierwszych osob, które się zapisały :).
bialaja
Takie warsztaty to bardzo fajna sprawa, też w czasie ciąży w nich uczestniczyłam. Dużo mówią o pielęgnacji maluszka, ale ja doceniłam też zajęcia z pierwszej pomocy bo o tym rzadko mówią nawet w szkołach rodzenia. A teraz zapisałam się na warsztaty dla mam z dziećmi (maluszkami do 1 roku) - organizuje je czasopismo "Mamo to ja" i jeszcze w wielu miastach są w planach i można się na nie zapisać.. a więc jak macie czas to może Was to zainteresuje.
balbinka21
[cytat@Zuza-nna#161613]Jak pisałam wcześniej, dziś byłam na bezpłatnych warsztatach "mama wie". Były tam trzy całkiem ciekawe wykłady - pierwszy o karmieniu piersią, drugi ciekawszy o rozwoju dziecka, prowadzony przez pana Pawła Zawitkowskiego (mamotatocotynato.pl) i o pielęgnacji prowadzony przez położną (ten był najciekawszy). To zajęło jakieś 2/3 spotkania. A potem były już tylko reklamy ;). Trzy firmy po 15 minut prezentowało swoje produkty/usługi, co już było takie typowo marketingowo-reklamowe. No ale wiadomo, że żeby te warsztaty były za darmo, to muszą mieć sponsorów, a sponsorzy szansę zaprezentowania się. Poza tym dostaliśmy masę ulotek i katalogów oraz trochę próbek kosmetyków dla mamy i dziecka i ze trzy rodzaje próbek proszków do prania dla dzieci. Ogólnie nie żałuję, że tam byłam, jeśli ktoś ma 4 godziny wolnego akurat wtedy, kiedy te warsztaty są w pobliżu, to uważam, ze warto :). A, niestety nie wygrałam żadnej nagrody :(. Za to dostałam dodatkowy upominek, jako że byłam jedną z pięciu pierwszych osob, które się zapisały :).[/cytat]


super, zawsze czegoś ciekawego można się dowiedzieć na takich warsztatach a i jeszcze te darmowe próbki możesz przetestować a rusz coś ci się spodoba :) no niestety u mnie w okolicy nie ma takich warsztatów wiec nie skorzystam
Zuza-nna
[cytat@bialaja#161618]Takie warsztaty to bardzo fajna sprawa, też w czasie ciąży w nich uczestniczyłam. Dużo mówią o pielęgnacji maluszka, ale ja doceniłam też zajęcia z pierwszej pomocy bo o tym rzadko mówią nawet w szkołach rodzenia. A teraz zapisałam się na warsztaty dla mam z dziećmi (maluszkami do 1 roku) - organizuje je czasopismo "Mamo to ja" i jeszcze w wielu miastach są w planach i można się na nie zapisać.. a więc jak macie czas to może Was to zainteresuje.[/cytat]

Niestety na tych warsztatach nic o pierwszej pomocy nie było, ale za dwa tygodnie idę na inne ("Bezpieczny maluch") i tam ma być :).
mielna21
[cytat@bialaja#161618]Takie warsztaty to bardzo fajna sprawa, też w czasie ciąży w nich uczestniczyłam. Dużo mówią o pielęgnacji maluszka, ale ja doceniłam też zajęcia z pierwszej pomocy bo o tym rzadko mówią nawet w szkołach rodzenia. A teraz zapisałam się na warsztaty dla mam z dziećmi (maluszkami do 1 roku) - organizuje je czasopismo "Mamo to ja" i jeszcze w wielu miastach są w planach i można się na nie zapisać.. a więc jak macie czas to może Was to zainteresuje.[/cytat]

fajna sprawa szkoda, że w moim mieście nic takiego nie jest organizowane :(
Monikaaa1985
W moim mieście (Radom) warsztaty "Mamo to ja" organizowane są w najbliższy wtorek. Zapisałam się, pójdę i opowiem Wam jak było :)
Zuza-nna
Wracając do tematu zwierzaków:
http://www.youtube.com/watch?v=wArSyx6wMOA
jskalik
[cytat@agartw#161601]Dokładnie tak piszesz wszystko z umiarem, dobrze dziecko oswajać z różnymi gatunkami muzyki i obserwować a będziemy wiedzieć co mu się podoba najbardziej :)[/cytat]
A mój maluszek od samego początku jest przyzwyczajany do muzyki , ale to z racji tego że przed snem codziennie przez godzinkę słuchamy radiowej trójki :) Więc przekrój muzyczny obejmuje chyba wszystkie możliwe style , zobaczymy co polubi :)
jskalik
co do zwierzaków , miała może któraś z was do czynienia z legwanem zielonym, mam takie pupila w domu. Zajmuje się nim mój kochany mąż, co prawda Salvador 95 % czasu spędza w terarium, do tego pilnujemy spraw higienicznych - chociaż nie wiem jak będzie reagował na maluszka w domu - nie będzie juz tak cicho i spokojnie.
awaska
@jskalik#161650 :)
muzanna
no nie dam rady Was wszystkich przeczytać ;-) ALE odnośne muzyki - mojej pierwszej Córci śpiewałam od początku, jak jeszcze była w brzuchu i bardzo dużo słuchałam, zwłaszcza muzyki klasycznej. Potem jak się urodziła, to na początku nawet więcej jej śpiewałam, niż mówiłam ;-) I ona teraz (ma 2 latka) strasznie lubi muzykę, uwielbia śpiewać i tańczyć, ma niezłe wyczucie rytmu i w ogóle od zawsze świetnie reaguje na wszelką muzykę :-) Jestem ciekawa, jak to będzie z drugą??
A że jest w żłobku to wszystkie "jagódki" i inne też do nas w końcu dotarły :D
majka85
@Zuza-nna#161613 bardzo chciałabym wybrać sie na takie warsztaty, czy ktoś wie gdzie w najbliższym czasie będą organizowane takie warsztaty?
mieszkam w tarnowie ale tutaj chyba nikt nie organizuje takich warsztatów...
malymaczek
[cytat@mama3004#161566]@karolajnaa#161564

hehe to jest dobre pytanie:) wszystko to co znam na pamięć:) od kołysanek dla dzieci po disko polo albo i biesiade:) kiedys spiewałam na weselach:) zależy co robimy:) jak się bawimy-piosenki są żywe i wesołe.Jak
usypiam synka to jakieś kołysanki:) spokojne i delikatne.[/cytat]
Apropo śpiewania to moja córcia najlepiej mi usypia przy pisenkach weselnych hehe cóż taki repertuar jej przypadł do gustu więc najczęściej stosuję ;)
muzanna
Nie wiem do końca ile to km, ale wiem, że na nasze spotkanie "Mama nigdy nie jest sama!", które odbędzie się 5 kwietnia w Krakowa, zapisały się jakieś dziewczyny z Tarnowa - także zapraszam :-)

www.mamanigdyniejestsama.pl
www.facebook.com/MamaNigdyNieJestSama

[cytat@majka85#161654]@Zuza-nna#161613

bardzo chciałabym wybrać sie na takie warsztaty, czy ktoś wie gdzie w najbliższym czasie będą organizowane takie warsztaty?

mieszkam w tarnowie ale tutaj chyba nikt nie organizuje takich warsztatów...[/cytat]
majka85
@Nandie#161573 myślę że nie ma co nastawiać sie pesymistycznie, jak już wydarzy się coś niedobrego to wtedy niech mamusia zobaczy czy jest w ogóle potrzeba się martwić. jak dziecko będzie głodne to napewno prędzej czy później bedzie jadło nawet z butelki. ja tylko uwazam z mojego doswiadczenia ze jezeli ma sie mleczko w piersi i chce sie karmić piersią to nie widze potrzeby zeby dawac dziecku mleczko z butelki. w moim przypadku córcia niestety jak dostała butelke to juz nie chciała ssać piersi, tzn possała troche i przestawała, nie najadała sie do konca bo liczyła ze dostanie mleczko z butelki w efewkcie jadła mało ale czesto :/
majka85
Mam pytanie do przyszłych Mam córeczek lub świerzych mam, jakie imiona mają lub będą miały wasze córcie. My z męzem mamy problem z wybraniem imienia dla naszej córki i dlatego chciałam dowiedziec sie jak Wy Mamusie wybieracie imiona?
majka85
[cytat@muzanna#161658]Nie wiem do końca ile to km, ale wiem, że na nasze spotkanie "Mama nigdy nie jest sama!", które odbędzie się 5 kwietnia w Krakowa, zapisały się jakieś dziewczyny z Tarnowa - także zapraszam :-)

www.mamanigdyniejestsama.pl

www.facebook.com/MamaNigdyNieJestSama

[/cytat]

@muzanna#161658


Bardzo dziekuje za inf :)
muzanna
[cytat@majka85#161662]Mam pytanie do przyszłych Mam córeczek lub świerzych mam, jakie imiona mają lub będą miały wasze córcie. My z męzem mamy problem z wybraniem imienia dla naszej córki i dlatego chciałam dowiedziec sie jak Wy Mamusie wybieracie imiona?[/cytat]

Moja najmłodsza ma na imię Blanka :-) (a starsza, już 2-letnia, Tosia)
mama3004
@majka85#161662 Moja ma Oliwia.Podoba mi się jeszcze Lila i Blanka:) a ty jakie masz ulubione?
mama3004
@malymaczek#161655 no i o to chodzi:) ja tez nie patrze jakaa to muzyka czy piosenka.Oby maly miał radoche:)
mama3004
@jskalik#161650 o ja:) super
ale nic o nich nie wiem tylko mi się podobają.Jak juz pisałam wcześniej-may chomika od wczoraj
mama3004
@muzanna#161653 moja córka też bardzo muzykalna:) Jest fanką Violett:) i cwaniara ze słuchu nauczyła się tych zagranicznych piosenek:) w szoku jestem:)
mama3004
u nas w okolicy też nie ma warsztatów:( szkoda...bardzo chętnie bym poszła
mama3004
@karolajnaa#161569 właśnie:) malutki bardzo lubi kaczuszki:) melodie a tekst zmyslam hehe:)
mama3004
[cytat@agartw#161602]A to dobrze wiedzieć. Ja o tym nie słyszałam. Dziękuję :)

Wcześniej pisałyście o pomocy mężów. Mój póki co jeszcze przy dziecku nie pomaga bo jest Mały jeszcze u mnie w brzuszku (3 tygodnie i 6 dni do terminu - ale to szybko zleciało) ale za to własciwie od początku interesuje się Dzieckiem. Mówi do brzuszka, głaszcze, razem też wybraliśmy imię. Poza tym dba też o mnie, np. przejął obowiązki domowe, które wymagają wysiłku[/cytat]
termin coraz bliżej:) życzę szczęśliwego i rozwiązania.Mój mały ma niebawem 5miesięcy:) a wspomnienia porodu jeszcze takie świeże...nawet miłe,wręcz cudowne:)
muzanna
[cytat@mama3004#161690]@muzanna#161653

moja córka też bardzo muzykalna:) Jest fanką Violett:) i cwaniara ze słuchu nauczyła się tych zagranicznych piosenek:) w szoku jestem:)[/cytat]

:-)
awaska
[cytat@majka85#161662]Mam pytanie do przyszłych Mam córeczek lub świerzych mam, jakie imiona mają lub będą miały wasze córcie. My z męzem mamy problem z wybraniem imienia dla naszej córki i dlatego chciałam dowiedziec sie jak Wy Mamusie wybieracie imiona?[/cytat]

Moja będzie Lenka, a synka mam Leona :)
agartw
[cytat@majka85#161662]Mam pytanie do przyszłych Mam córeczek lub świerzych mam, jakie imiona mają lub będą miały wasze córcie. My z męzem mamy problem z wybraniem imienia dla naszej córki i dlatego chciałam dowiedziec sie jak Wy Mamusie wybieracie imiona?[/cytat]
U nas co prawda będzie Synek ale jak byłby dziewczynką miałby na imię Łucja :)
mama3004
Pamiętnik mojego synka-część II CZEGO NAJBARDZIEJ POTRZEBUJE DZIECKO W PIERWSZYCH MIESIĄCACH ŻYCIA.
24.02.2014r.
Mam już 4miesiące:) Ale jestem duży chłopak.Ważę już prawie 7kilo. Poznałem już dobrze moja rodzinę.Opowiem wam o niej:) Tata, znika na bardzo długo.Mama mówi że pracuje, ale co to jest praca? Potem nagle się pojawia i się do mnie usmiecha.Jest dla mnie dobry i dla mamy też.Pokazuje mi ładne zabawki,to co dzieje sie za oknem i dużo opowiada:) Lubię to:) Siostra ma na imię Oliwka.Jest taka wesoła.Bardzo mi się podoba, gdy pokazuje mi śmieszne minki.Ciągle całuje moje stópki i mówi,że są słodkie.To fajne mieć starszą siostrę.Mama-jest ze mną ciągle.Jest bardzo miła i troskliwa.Ma bardzo delikatne dłonie, czule mnie dotyka.Gdy jest obok czuje sie bezpiecznie-kiedy znika boje się.Wtedy zaczynam płakać a ona natychmiast się pojawia.Uwielbiam jak mama mi śpiewa, często to robi.Mama mnie karmi pysznym mleczkiem.Pije sobie i słyszę jej bicie serduszka.Ona tak ładnie pachnie.Dzięki niej jestem zawsze czyściutki i mam suchą pieluszkę.Zawsze wie czego potrzebuje, nigdy mnie nie zawodzi.Jestem szczęsliwy:) mam super rodzinę.Wszyscy się KOCHAJĄ <3 Podoba mi się na tym świecie.Codziennie mnie coś zadziwia.Tyle tu ciekawych rzeczy... Niestety nie dawno byłem chory.Bardzo źle się czułem.Mama była smutna:( Byliśmy w takim miejscu, które nazywa się szpital.Mamusia mnie nie zostawiła.W dzień bawiła się ze mną.Nocą spała na podłodze, obok łóżeczka.Jakieś obce Panie wbijały igły w moje małe rączki i nóżki.Strasznie płakałem i mama też.Bolało to także ją...Tęskniłem za tatą i Oliwka.To było smutne.Po tygodniu wróciliśmy do domku.Wszystko wróciło do normy.
MAM 4MIESIĄCE
najbardziej lubię:
-mleczko z piersi mamy
-spacery w moim wózku
-śpiew i głos mamy
-patrzeć na twarz mojej siostry
-podróże samochodem
-codzienną kapiel i masaż
Nie lubię:
-hałasu
-kiedy mama znika
-kiedy coś mnie boli
-szpitala
Nikoś:)
mama3004
@muzanna#161040 zazdroszczę drugiego porodu naturalnego po cc.Moj drugi również skończył się cc.Tak bardzo chciałam naturalnie urodzic.Chcę zostać położna i glupio mi z tym ze ja...jako przyszła położna nie urodziłam dziecka:( ale cóż...
agartw
[cytat@mama3004#161700]Pamiętnik mojego synka-część II CZEGO NAJBARDZIEJ POTRZEBUJE DZIECKO W PIERWSZYCH MIESIĄCACH ŻYCIA.

24.02.2014r.

Mam już 4miesiące:) Ale jestem duży chłopak.Ważę już prawie 7kilo. Poznałem już dobrze moja rodzinę.Opowiem wam o niej:) Tata, znika na bardzo długo.Mama mówi że pracuje, ale co to jest praca? Potem nagle się pojawia i się do mnie usmiecha.Jest dla mnie dobry i dla mamy też.Pokazuje mi ładne zabawki,to co dzieje sie za oknem i dużo opowiada:) Lubię to:) Siostra ma na imię Oliwka.Jest taka wesoła.Bardzo mi się podoba, gdy pokazuje mi śmieszne minki.Ciągle całuje moje stópki i mówi,że są słodkie.To fajne mieć starszą siostrę.Mama-jest ze mną ciągle.Jest bardzo miła i troskliwa.Ma bardzo delikatne dłonie, czule mnie dotyka.Gdy jest obok czuje sie bezpiecznie-kiedy znika boje się.Wtedy zaczynam płakać a ona natychmiast się pojawia.Uwielbiam jak mama mi śpiewa, często to robi.Mama mnie karmi pysznym mleczkiem.Pije sobie i słyszę jej bicie serduszka.Ona tak ładnie pachnie.Dzięki niej jestem zawsze czyściutki i mam suchą pieluszkę.Zawsze wie czego potrzebuje, nigdy mnie nie zawodzi.Jestem szczęsliwy:) mam super rodzinę.Wszyscy się KOCHAJĄ <3 Podoba mi się na tym świecie.Codziennie mnie coś zadziwia.Tyle tu ciekawych rzeczy... Niestety nie dawno byłem chory.Bardzo źle się czułem.Mama była smutna:( Byliśmy w takim miejscu, które nazywa się szpital.Mamusia mnie nie zostawiła.W dzień bawiła się ze mną.Nocą spała na podłodze, obok łóżeczka.Jakieś obce Panie wbijały igły w moje małe rączki i nóżki.Strasznie płakałem i mama też.Bolało to także ją...Tęskniłem za tatą i Oliwka.To było smutne.Po tygodniu wróciliśmy do domku.Wszystko wróciło do normy.

MAM 4MIESIĄCE

najbardziej lubię:

-mleczko z piersi mamy

-spacery w moim wózku

-śpiew i głos mamy

-patrzeć na twarz mojej siostry

-podróże samochodem

-codzienną kapiel i masaż

Nie lubię:

-hałasu

-kiedy mama znika

-kiedy coś mnie boli

-szpitala

Nikoś:)[/cytat]
Świetnie napisane. A tym że nie rodziłaś naturalnie nie przejmuj się aż tak, czasem i tak musi być. Grunt że skończyło się bezpiecznie dla Ciebie i Dzieciaczków bo niestety ale ostatnio tyle się słyszy o historiach że za późno wykonali cesarkę i dzieci poumierały. Także lepiej że w Twoim przypadku cieli jak musieli :)

Buziaki dla Oliwki i Nikosia :)
arsinoe
[cytat@myszkakw#161406]my też używaliśmy długo pieluch wielorazowych, są fajne choć trzeba na początku się do niech troszkę przyzwyczaić. Zupełnie inna szkoła jazdy niż jednorazówki. Jak coś to pisałam o tym tutaj: http://mamanatropie.blogspot.com/2013/09/wielorazowy-swiat-pieluszkowy.htm i tu: http://mamanatropie.blogspot.com/2013/06/pieluszkowy-zawrot-gowy.html[/cytat]

Ja chyba jestem zbyt leniwa na wielorazówki... Jakoś mnie nie przekonują. Ale jeśli się rodzice decydują na takie rozwiązanie to mam duży szacunek dla Was!

[cytat@viola88#161512]Mamunie, mam pytanie. Czy Wam też bardzo wcześnie zaczęło lecieć mleko z piersi? Bo ja od dłuższego czasu potrafię mieć mega plamy na koszulkach[/cytat]

U mnie wycieków brak - 35tc, dodatkowo piersi niewiele urosły (w niektórych stanikach wystarczyło wyciągnąć gąbke push-up)

[cytat@ika85#161568]Chyba trzeba poprosić Reda o nową fotkę do gadania, bo ponad tysiąc postów to i mnie przycina :)[/cytat]

Możliwe, że zrobiło by się przejrzyściej, więc jeśli jest taka możliwość to podpinam się pod te słowa :)

[cytat@muzanna#161658]Nie wiem do końca ile to km, ale wiem, że na nasze spotkanie "Mama nigdy nie jest sama!", które odbędzie się 5 kwietnia w Krakowa, zapisały się jakieś dziewczyny z Tarnowa - także zapraszam :-)
www.mamanigdyniejestsama.pl
www.facebook.com/MamaNigdyNieJestSama
[/cytat]

Z Tarnowa ok 100 km będzie. Ja mam trochę bliżej i zgłoszenie już wysłałam :) Więc do zobaczenia.
mamavan
[cytat@mama3004#161525]mamusie, czytacie bajeczki swoim maleństwom? Ja mam ,,fioła,, na tym punkcie.Myły ma 4i pół miesiąca a czytam mu każdego dnia;)[/cytat]
To bardzo fajnie ze tak czytasz :) Ja puki co zbieram książeczki ,kilka razy w tygodniu również czytam ale mała długo nie usiedzi i woli targać kartki heh :)
mamavan
[cytat@mama3004#161525]mamusie, czytacie bajeczki swoim maleństwom? Ja mam ,,fioła,, na tym punkcie.Myły ma 4i pół miesiąca a czytam mu każdego dnia;)[/cytat]
To bardzo fajnie ze tak czytasz :) Ja puki co zbieram książeczki ,kilka razy w tygodniu również czytam ale mała długo nie usiedzi i woli targać kartki heh :)
Gabriela
@viola88#161512 Tak, też mam ten sam problem.
paula83
@mama3004#161691 u nas tak samo warsztatów brak
paula83
@muzanna#161653 faktycznie w przedszkolu nauczy się mnóstwo piosenek i będzie mogła przekazać to młodszej siostrze, super sprawa.
paula83
@Margerita1987#161367 moja mam zawsze mówiła że jak małe dziecko zaczyna raczkować to z czasem porusza się jak mały samochodzik, także oczy trzeba mieć naokoło głowy.
paula83
[cytat@maleriva#161537]@awaska#161527

@awaska#161527

Ja czytam nawwet w ciąży :) i słycham muzyki poważnej głównie Mozarta[/cytat]

Z tą muzyką poważna to bym nie przesadzała, ale za czytaniem i rozmową z brzuszkiem to jestem i owszem.
paula83
@dzwiedzica:
@maleriva:
Hmmm...jak czytam Wasze posty to zaczynam się bać... Bardzo mi zależy na tym, żeby karmić piersią a tu wychodzi na to, że to nie takie proste :/ To moje pierwsze dziecko i stąd nieświadomość wszystkiego :)

Nie ma się czego bać! Pamiętaj, że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu!
:)

Ja tak samo pozytywnie nastawiałam się do porodu naturalnego:) Chociaz koleżanki mówiły mi, że nie dam rady itd. to ja wiedziałam, że się uda:)

Ja też staram się pozytywnie nastawiać i do naturalnego porodu i do karmienia piersią, bo przecież musi być dobrze.
paula83
[cytat@Melami#160825]U mnie różnica miedzy dziećmi 2 lata, polecam taki wariant, jak jest możliwość ;)[/cytat]

Ja bym chciała jak najwcześniej drugie maleństwo bo wiadomo jak się będzie to odkładać t można się obudzić za późno.
paula83
[cytat@agaagula#160565]@kusia_ss#159732

Łącze się w bólu..:-P u mnie podobnie...[/cytat]

Ja się cieszę że mogę skorzystać z rocznego urlopu macierzyńskiego, każdej mamie tego życzę.
maleriva
[cytat@majka85#161662]Mam pytanie do przyszłych Mam córeczek lub świerzych mam, jakie imiona mają lub będą miały wasze córcie. My z męzem mamy problem z wybraniem imienia dla naszej córki i dlatego chciałam dowiedziec sie jak Wy Mamusie wybieracie imiona?[/cytat]
Nasza będzie miała na imię Lilianka :)
Zuza-nna
[cytat@majka85#161654]@Zuza-nna#161613
bardzo chciałabym wybrać sie na takie warsztaty, czy ktoś wie gdzie w najbliższym czasie będą organizowane takie warsztaty?

mieszkam w tarnowie ale tutaj chyba nikt nie organizuje takich warsztatów...[/cytat]

Te warsztaty, na których byłam wczoraj (http://www.mama-wie.pl/) są tylko w mazowieckim, ale w tych drugich (http://bezpieczny-maluch.com.pl/) może znajdziesz coś dla siebie :). Ktoś jeszcze pisał o warsztatach z Mamo to ja: http://babyonline.pl/mamo-to-ja-warsztaty.html, też mają zasięg ogólnopolski :).

[cytat@majka85#161662]Mam pytanie do przyszłych Mam córeczek lub świerzych mam, jakie imiona mają lub będą miały wasze córcie. My z męzem mamy problem z wybraniem imienia dla naszej córki i dlatego chciałam dowiedziec sie jak Wy Mamusie wybieracie imiona?[/cytat]

Moja córka będzie się nazywała Maria, a drugie imię, które nam się podoba i które otrzyma hipotetyczna druga córka to Zofia :). Tak dosyć tradycyjnie i klasycznie. Chcieliśmy z mężem, żeby to było właśnie tradycyjne imię, a że jesteśmy dosyć zaangażowani kościelnie, to jeszcze żeby miało dobrego patrona :).
maleriva
[cytat@paula83#161714]Ja się cieszę że mogę skorzystać z rocznego urlopu macierzyńskiego, każdej mamie tego życzę.[/cytat]
A ja chyba pójde na ten krótszy urlop macierzynki...s
dagmara313
[cytat@mama3004#161525]mamusie, czytacie bajeczki swoim maleństwom? Ja mam ,,fioła,, na tym punkcie.Myły ma 4i pół miesiąca a czytam mu każdego dnia;)[/cytat]
Ja też czytam prawie codziennie. Jak na razie małemu chyba najbardziej podobają się książki Chylińskiej, bo radośnie kopie jak słuch o przygodach bohaterki :)
mielna21
[cytat@majka85#161662]Mam pytanie do przyszłych Mam córeczek lub świerzych mam, jakie imiona mają lub będą miały wasze córcie. My z męzem mamy problem z wybraniem imienia dla naszej córki i dlatego chciałam dowiedziec sie jak Wy Mamusie wybieracie imiona?[/cytat]


moja córa będzie miała na imię ADA :)

[cytat@paula83#161714]Ja się cieszę że mogę skorzystać z rocznego urlopu macierzyńskiego, każdej mamie tego życzę.[/cytat]

ja będę na urlopie pół roku a drugie pół z malutką spędzi mój mąż :) jest z tego powodu bardzo szczęśliwy i już się doczekać nie może :)
Magdi
Najważniejsze, co można dać dziecku - i to nie tylko w pierwszych miesiącach życia, ale przez cały czas - to miłość, troska, czułość, czyli to wszystko, co daje maleństwu poczucie bezpieczeństwa. Od narodzin wielkim skarbem dla dziecka, a dla matki darem jest możliwość karmienia piersią. Nie znaczy to, że matki, które nie mogą karmić piersią są gorsze lub mniej kochają swoje dziecko. Ważne, żeby przytulać maluszka podczas karmienia. Z wiekiem nasz bobas staje się bardziej wymagający i potrzebuje nie tylko jedzenia i pielęgnacji, ale też zabaw, które stymulują jego rozwój, jak chociażby czytanie bajek, oglądanie i dotykanie kolorowych książeczek, zabawek o różnej fakturze. Trzeba uważnie obserwować dziecko i wychodzić naprzeciw jego oczekiwaniom rozwojowym.
agartw
Ja czytam mojemu brzuszkowemu jeszcze Synkowi, czasem kopie wtedy czasem nie, ale wierzę że słucha i że wpływa to na niego pozytywnie. Kupiliśmy 2 dość grube książki z baśniami. W jednej z nich te baśnie są dość mocno skrócone, mają max 3 strony druku oczywiście ten druk nie zajmuje całej strony - są też piękne obrazki. Mimo skrócenia tekstu, baśnie te zachowują sens. Sądzę że dzięki takiemu rozwiązaniu dziecko będzie się mogło skupić i chętniej wysłucha całą bajkę.
pinklady
@agartw pewnie kopie jak mu się zakończenie nie spodoba:D ;)
viola88
na początku były to małe plamki, bardziej przypominające krew, zaschnięte małe plamki brązowej barwy, z czasem jest coraz gorzej, ale na szczęście nie mają już takiego koloru.

[cytat@paula83#161713]Ja bym chciała jak najwcześniej drugie maleństwo bo wiadomo jak się będzie to odkładać t można się obudzić za późno.[/cytat]
ja także bym chciała bardzo szybko drugiego Maluszka, problemem jest u mnie jednak umowa na czas określony, co oznacza, że po urlopie macierzyńskim i tak muszę szukać nowej pracy, bo do starej nie mam powrotu
balbinka21
ja tez czytam bajki mojemu synkowi ciekawe czy jak wyjdzie z brzuszka będzie chciał słuchać :) a co do muzyki nie puszczam klasycznej tylko po prostu tej co sama lubię :)
paula83
[cytat@viola88#161726]na początku były to małe plamki, bardziej przypominające krew, zaschnięte małe plamki brązowej barwy, z czasem jest coraz gorzej, ale na szczęście nie mają już takiego koloru.

ja także bym chciała bardzo szybko drugiego Maluszka, problemem jest u mnie jednak umowa na czas określony, co oznacza, że po urlopie macierzyńskim i tak muszę szukać nowej pracy, bo do starej nie mam powrotu[/cytat]

te umowy na czas określony to faktycznie zmora dla kobiet w ciąży, ale może uda Ci sie znaleźć coś szybko.
paula83
@agartw#161724 fajne muszą być te baśnie, też bym
[cytat@balbinka21#161728]ja tez czytam bajki mojemu synkowi ciekawe czy jak wyjdzie z brzuszka będzie chciał słuchać :) a co do muzyki nie

puszczam klasycznej tylko po prostu tej co sama lubię :)[/cytat]

miło to słyszeć bo jak czytam o tym puszczaniu muzyki klasycznej to jakoś tak nie mogę uwierzyć że wśród młodych mam jest tyle fanek muzyki klasycznej.
balbinka21
[cytat@paula83#161731]@agartw#161724 fajne muszą być te baśnie, też bym

miło to słyszeć bo jak czytam o tym puszczaniu muzyki klasycznej to jakoś tak nie mogę uwierzyć że wśród młodych mam jest tyle fanek muzyki klasycznej.[/cytat]

:) ja chyba bym nie wysiedziała przy takiej klasycznej ;) chyba nie przyzwyczajona jestem, wiec po co mam się męczyć :)
mielna21
[cytat@balbinka21#161733]:) ja chyba bym nie wysiedziała przy takiej klasycznej ;) chyba nie przyzwyczajona jestem, wiec po co mam się męczyć :)[/cytat]

ja raz próbowałam słuchać radia internetowego z muzyką klasyczną ale wytrzymałam tylko 15 minut :) my słuchamy zetki albo lokalnego radia :)
agartw
[cytat@paula83#161731]@agartw#161724 fajne muszą być te baśnie, też bym

miło to słyszeć bo jak czytam o tym puszczaniu muzyki klasycznej to jakoś tak nie mogę uwierzyć że wśród młodych mam jest tyle fanek muzyki klasycznej.[/cytat]

Dokładnie, lepiej puszczać co się lubi bo przecież dobry nastrój mamy to dobry nastrój dziecka w jej brzuchu i odwrotnie oczywiście :)
Grulla88
[cytat@paula83#161731]@agartw#161724 fajne muszą być te baśnie, też bym

miło to słyszeć bo jak czytam o tym puszczaniu muzyki klasycznej to jakoś tak nie mogę uwierzyć że wśród młodych mam jest tyle fanek muzyki klasycznej.[/cytat]

a ja jestem fanką, w rozsądnych ilościach :)puszczam córci,ale nie codziennie :)
balbinka21
tak w ogóle nie na temat jakich kremów używacie na rozstępy? W ogóle macie jakieś bo moja skora jest tak skłonna do rozstępów ze idzie się załamać :(
paula83
dzięki dziewczyny za odzew bo już myślałam, że tylko ja nie puszczam muzyki klasycznej :)
paula83
@balbinka21#161737
ja używam Pharmaceris Foliacti zapobiegający rozstępom i kremuję się regularnie co wieczór. I tak nowych rozstępów nie zauważyłam, a te co były już wcześniej nadal są ale mało widoczne, więc myślę mogę go polecić
muzanna
[cytat@mama3004#161701]@muzanna#161040 zazdroszczę drugiego porodu naturalnego po cc.Moj drugi również skończył się cc.Tak bardzo chciałam naturalnie urodzic.Chcę zostać położna i glupio mi z tym ze ja...jako przyszła położna nie urodziłam dziecka:( ale cóż...[/cytat]

też miałam takie myśli, jako że chcę zostać doulą :-) ale wiesz co, tak to jest - czasem się udaje, a czasem nie, najważniejsze, że nasze dzieciaczki zdrowe! gdyby był choć cień ryzyka w przypadku mojego drugiego porodu, to bym się na poród sn nie zdecydowała, a i tak rodziłam w dniu, kiedy w szpitalu był mój lekarz prowadzący, w gotowości, żeby w razie potrzeby natychmiast ciąć.. Także nie przejmuj się i pamiętaj, że cc to też poród :-)
paula83
[cytat@balbinka21#161737]tak w ogóle nie na temat jakich kremów używacie na rozstępy? W ogóle macie jakieś bo moja skora jest tak skłonna do rozstępów ze idzie się załamać :([/cytat]

i co jeszcze do tych kremów, to musi być tłusty i regularnie stosowany, bo od czasu do czasu nie będzie dawał efektów.
muzanna
@arsinoe - do zobaczenia :-)
ika85
[cytat@balbinka21#161737]tak w ogóle nie na temat jakich kremów używacie na rozstępy? W ogóle macie jakieś bo moja skora jest tak skłonna do rozstępów ze idzie się załamać :([/cytat]
Tez mam ogromne skłonności do rozstępów, w pierwszej ciąży używałam tego http://bangla.babyonline.pl/opinie/p1192/mustela-9-miesiecy-podwojnie-dzialajacy-krem-przeciw-rozstepom-9-mois
a w drugiej tego: http://bangla.babyonline.pl/opinie/p38317/tolpa-dermo-body-mum-krem-wzmacniajacy-przeciw-rozstepom
Oczywiście do tego codzienne peelingi, grubsze bądź drobniejsze. Oczywiście chodzi o to aby nie tylko używać takich kosmetyków w czasie ciąży, ale i po porodzie, gdy brzuch wraca do swoich dawnych rozmiarów.
agartw
[cytat@balbinka21#161737]tak w ogóle nie na temat jakich kremów używacie na rozstępy? W ogóle macie jakieś bo moja skora jest tak skłonna do rozstępów ze idzie się załamać :([/cytat]


Ja używam Ziaja Mamma Mija krem przeciw rozstępom i jestem zadowolona. Nie wyszedł mi ani jeden (odpukać) a już zaczęłam 37 tydzień ciąży, przy czym w brzuchu przybyło mi sporo bo 40 cm. Ja smaruje nim brzuch uda i piersi. Nie jest drogi i ładnie nawilża skórę

Natomiast gdzieś czytałam że jak ktoś ma tendencję do rozstępów to i tak się pojawią nawet przy używaniu najlepszego kremu.

A ja myślę że trzeba też używać regularnie, pilnuję tego żeby posmarować się 2 razy dziennie
ika85
[cytat@agartw#161744]Ja używam Ziaja Mamma Mija krem przeciw rozstępom i jestem zadowolona. Nie wyszedł mi ani jeden (odpukać) a już zaczęłam 37 tydzień ciąży, przy czym w brzuchu przybyło mi sporo bo 40 cm. Ja smaruje nim brzuch uda i piersi. Nie jest drogi i ładnie nawilża skórę

Natomiast gdzieś czytałam że jak ktoś ma tendencję do rozstępów to i tak się pojawią nawet przy używaniu najlepszego kremu.

A ja myślę że trzeba też używać regularnie, pilnuję tego żeby posmarować się 2 razy dziennie[/cytat]
No fajnie, ale chyba warto używać, nawet jak się ma tendencje, co by się ich pojawiło mniej nie? Ja nie miałam nawet jednego do 40 tygodnia (a przytyłam 26 kg) dopuki nie wylądowałam w szpitalu i nie miałam ochoty na smarowanie, po porodzie przez miesiąc nie mogłam dojść do siebie. To jak do toalety nie mogłam dojść to gdzie mi tam smarowanie było w głowie. Rozstępów mi wysypało , że nie było miejsca gdzie bym brzucha nie miała pooranego. Ale nie poddałam się sparowałam brzuch jeszcze przez rok i na moim brzuchu nie było śladu po rozstępach.
agartw
@ika85#161745 jasne że warto :)
troszkę mnie zmartwiłaś tym że wylazły w ostatniej chwili. To muszę się przemóc i w szpitalu choć raz dziennie też się smarować :)
agartw
@ika85#161745 jasne że warto :)
troszkę mnie zmartwiłaś tym że wylazły w ostatniej chwili. To muszę się przemóc i w szpitalu choć raz dziennie też się smarować :)
malymaczek
[cytat@ika85#161745]No fajnie, ale chyba warto używać, nawet jak się ma tendencje, co by się ich pojawiło mniej nie? Ja nie miałam nawet jednego do 40 tygodnia (a przytyłam 26 kg) dopuki nie wylądowałam w szpitalu i nie miałam ochoty na smarowanie, po porodzie przez miesiąc nie mogłam dojść do siebie. To jak do toalety nie mogłam dojść to gdzie mi tam smarowanie było w głowie. Rozstępów mi wysypało , że nie było miejsca gdzie bym brzucha nie miała pooranego. Ale nie poddałam się sparowałam brzuch jeszcze przez rok i na moim brzuchu nie było śladu po rozstępach.[/cytat]


Ika dalaś mi nadzieję ja mialam identyczną sytuację, przez calą ciążę zero rozstępow ale wylądowałam na końcu w szpitalu na 10 dni i w szpitalu mi poorał się brzuch :/ Teraz w zasadzie sporadycznie smaruję, zrobiły się bledsze i płytsze i w zasadzie mnie aż tak nie rażą w oczy więc olałam sprawę, ale jak piszesz że tobie poginęły to muszę się wziąć za siebie bardziej systematycznie może jeszcze coś wywalczę :)
balbinka21
[cytat@paula83#161741]i co jeszcze do tych kremów, to musi być tłusty i regularnie stosowany, bo od czasu do czasu nie będzie dawał efektów.[/cytat]

ja smaruje się od początku ciąży rano i na wieczór i nic nie dało wypróbuje ten co polecasz chociaż na te dwa miesiące
mielna21
[cytat@balbinka21#161737]tak w ogóle nie na temat jakich kremów używacie na rozstępy? W ogóle macie jakieś bo moja skora jest tak skłonna do rozstępów ze idzie się załamać :([/cytat]

ja stosowałam najpierw krem na rozstępy z tołpy a potem z ziaji teraz znowu przerzuciłam się na tołpe jak na razie (38 tydz od jutra :)) rozstępów nie mam smaruje się codziennie od 5 miesiąca ale koleżanka nie miała rozstępów aż do samego porodu i dopiero w szpitalu jej wyskoczyły :/
balbinka21
[cytat@agartw#161744]Ja używam Ziaja Mamma Mija krem przeciw rozstępom i jestem zadowolona. Nie wyszedł mi ani jeden (odpukać) a już zaczęłam 37 tydzień ciąży, przy czym w brzuchu przybyło mi sporo bo 40 cm. Ja smaruje nim brzuch uda i piersi. Nie jest drogi i ładnie nawilża skórę

Natomiast gdzieś czytałam że jak ktoś ma tendencję do rozstępów to i tak się pojawią nawet przy używaniu najlepszego kremu.

A ja myślę że trzeba też używać regularnie, pilnuję tego żeby posmarować się 2 razy dziennie[/cytat]

też właśnie go używam ale na mnie chyba nie działa, tak stosuje regularnie rano i na wieczór od początku ciąży
muzanna
[cytat@balbinka21#161737]tak w ogóle nie na temat jakich kremów używacie na rozstępy? W ogóle macie jakieś bo moja skora jest tak skłonna do rozstępów ze idzie się załamać :([/cytat]

ja na szczęście obie ciąże przeszłam bez rozstępów, ale np. na bliznę po cc podziałał mi świetnie Bio-Oil - a on też jest na rozstępy, więc jest szansa, że też zadziała!
paula83
@balbinka21#161755 mam nadzieję że pomoże, chociaż każda z nas ma inną skórę, ale trzymam kciuki że nic nie wyskoczy :)
balbinka21
no to na pewno na każda z nas działa coś innego ale jak nie spróbuje to się nie przekonam, Bio-Oil też o nim czytałam może się tez na niego skusze
ika85
Tak dokładnie, bo pewnie w szpitalu przestała się smarować, a po porodzie brzucha najbardziej "zmienia swoją objętość" rozstępy to nie tylko tycie, ale i chudniecie, dlatego tak ważne jest aby po porodzie nadal dbać o skórę.
@malymaczek: naprawdę warto, ja nie wierzyłam, bo przecież rozstępy to blizny, a blizny nigdy nie znikają. Ale naprawdę jak się nie zaniedba, to s,a niewidoczne. Teraz po drugim dziecko, powyłaziły mi te stare rozstępy, smarowałam i nowych nie przybyło na szczęście i mam nadzieję, że i tych uda mi sie po raz drugi pozbyć.
Martula
Oprócz stosowania kremów warto pod prysznicem naprzemiennie stosować ciepły i chłodny/zimny strumień wody, zapobiega powstawaniu rozstępów :)
ika85
O obowiązkowo peelingi :)
mielna21
[cytat@ika85#161765]O obowiązkowo peelingi :)[/cytat]

dokładnie miałam to samo napisać :)
otsifem27
[cytat@majka85#161662]Mam pytanie do przyszłych Mam córeczek lub świerzych mam, jakie imiona mają lub będą miały wasze córcie. My z męzem mamy problem z wybraniem imienia dla naszej córki i dlatego chciałam dowiedziec sie jak Wy Mamusie wybieracie imiona?[/cytat]
Starsza – Zosia – ponoć teraz jest to popularne imię
A w brzuszku szaleje Mały Łobuziak
Martula
Dokładnie - peeling to podstawa, złuszcza martwy naskórek i nasze specyfiki przeciw rozstępom lepiej się wchłaniają :)
arsinoe
Ja smaruje teraz Tołpą... Od początku ciąży smarowałam się tylko zwykłym balsamem nawilżającym z firmy Balea. Jako, że moja mama zapytała mnie "co to są rozstępy?" stwierdziłam że chyba będzie dobrze :) No ale niestety ostatnio zauważyłam takie małe zalążki czerwonych prążków w okolicy "boczków", więc czym prędzej zmieniłam kosmetyk na taki do walki z rozstępami. Teraz smarują się 2 razy dziennie i zalążki dalej są ale nie powiększają się. Mam nadzieję, że jeszcze uda się uratować skórę bo używam tego kosmetyku ok 1,5 tygodnia... a miało być tak pięknie :)
Wiadomo, że maluch najważniejszy, ale szczęśliwa matka to też matka bez rozstępów :P
balbinka21
hmm kurcze peeling nie robiłam może to było przyczyną :(
a mnie niestety nic nie pomogło żeby nie powstały rozstępy, cuda na kiju stosowałam i jest tragedia z moim brzuchem, jeszcze mi teraz po tym porodzie skóra z brzucha obwisła, lekarz mnie pocieszył że to już tak zostanie bo skóra nie posiada możliwości kurczenia się, jedynie chirurgia plastyczna ;(
ika85
[cytat@maaadziarka87#161779]a mnie niestety nic nie pomogło żeby nie powstały rozstępy, cuda na kiju stosowałam i jest tragedia z moim brzuchem, jeszcze mi teraz po tym porodzie skóra z brzucha obwisła, lekarz mnie pocieszył że to już tak zostanie bo skóra nie posiada możliwości kurczenia się, jedynie chirurgia plastyczna ;([/cytat]
a ile jesteś po porodzie?
otsifem27
[cytat@balbinka21#161728]ja tez czytam bajki mojemu synkowi ciekawe czy jak wyjdzie z brzuszka będzie chciał słuchać :) a co do muzyki nie

puszczam klasycznej tylko po prostu tej co sama lubię :)[/cytat]
Młodej też czytałam w brzuszku – jak była już po tej stronie brzuszka – to na początku jakoś nie wychodziło nam czytanie – Zosie miała kolki i tak do 4 miesiąca wieczorami z nimi walczyliśmy, przeważnie usypiała przy łagodnej muzyce – potem wieczorny rytuał wzbogaciliśmy o czytanie książeczek i tak to dziś  a teraz synek słucha – czy tego chce czy nie, a Zosia w ciągu dnia też chętnie sięga po książki , ogląda obrazki lub prosi by jej poczytać
A muzyka też towarzyszył od początku – jak stabilnie siedziała tak w 7 miesiącu to jak tylko słyszała jej piosenki to kiwała się w przód i w tył i śpiewała po swojemu aaaaaa i do tej pory lubi muzykę i tańczyć
ika85
a ten lekarz to chyba ma coś z deklem nie tak i to nieźle, bo według jego tezy to wszystkie kobiety po ciąży powinny z obwisłą skórą na brzuchu chodzić :o jakoś widziałam setki mam z dziećmi na plaży nad morzem i pięknie prezentowały się w bikini
balbinka21
[cytat@otsifem27#161783]Młodej też czytałam w brzuszku – jak była już po tej stronie brzuszka – to na początku jakoś nie wychodziło nam czytanie – Zosie miała kolki i tak do 4 miesiąca wieczorami z nimi walczyliśmy, przeważnie usypiała przy łagodnej muzyce – potem wieczorny rytuał wzbogaciliśmy o czytanie książeczek i tak to dziś  a teraz synek słucha – czy tego chce czy nie, a Zosia w ciągu dnia też chętnie sięga po książki , ogląda obrazki lub prosi by jej poczytać

A muzyka też towarzyszył od początku – jak stabilnie siedziała tak w 7 miesiącu to jak tylko słyszała jej piosenki to kiwała się w przód i w tył i śpiewała po swojemu aaaaaa i do tej pory lubi muzykę i tańczyć[/cytat]

super dzieciaczki :), może ci jakaś tancerka wyrośnie :)
[cytat@Monikaaa1985#161433]Ja również karmiłam w miejscach publicznych np. w parku czy w poczekalni u lekarza. Nie czułam się skrępowana. Dla mnie najważniejszy był fakt zaspokojenia głodu maluszka a nie tego co pomyślą inni.[/cytat]
dokładnie tak jak dla mnie :)) zdrowie i bezpieczeństwo dziecka najważniejsze! a co sobie inni pomyślą???? a co mają pomyśleć? że jesteś dobrą matką !!! bo co innego??? chyba że mają nierówno pod sufitem to sobie pogadają najwyżej! mnie opinia takich ludzi nie interesuje!
asiuncia1982
bardzo duzo tu czytam co mamy piszecie i sporo informacji sie przyda, np to ,ze gdy sa psy w domu, najlepiepj wyjsc z nim z domu i gdy wroci ze spaceru piesek to dziecko juz bedzie w domu. jetsem ciekawa jak to wyjdzie w praktyce bo posiadam 2 spore psy. suczke i psa. mam nadzieje,ze przyjma dziecko dobrze... bo kocham je jak dzieci :)
@ika85#161782 3 tygodnie, ale ten brzuch naprawdę mi wisi, nie tak jak każdej
@ika85#161784 niektóre to tydzień po porodzie się pięknie prezentują, tylko im pozazdrościć
balbinka21
[cytat@maaadziarka87#161779]a mnie niestety nic nie pomogło żeby nie powstały rozstępy, cuda na kiju stosowałam i jest tragedia z moim brzuchem, jeszcze mi teraz po tym porodzie skóra z brzucha obwisła, lekarz mnie pocieszył że to już tak zostanie bo skóra nie posiada możliwości kurczenia się, jedynie chirurgia plastyczna ;([/cytat]

niby pasy ściągające - poporodowe coś dają ale nie wiem jeszcze sama nie przetestowałam
ika85
[cytat@maaadziarka87#161789]@ika85#161782

3 tygodnie, ale ten brzuch naprawdę mi wisi, nie tak jak każdej[/cytat]
bez przesady przez 3 tygodnie to się jeszcze macica do końca nie obkurczyła. no nie wiem, chyba, że warzyłaś 40 kg i przytyłaś ze 20
mielna21
A dziewczyny stosowała może któraś z was pas poporodowy? Zastanawiam się nad kupnem takiego, poczytałam opinie o nich tutaj na stronie i w sumie większość pisze, że efekt po nich mizerny już sama nie wiem :/
@asiuncia1982#161788 podobno trzeba dać dziecko żeby psy obwąchały przy pierwszym spotkaniu, albo jego posiusianą pieluszkę chociaż. pies może różnie zareagować i mimo iż kochamy je jak członków rodziny to trzeba pamiętać że to są jednak zwierzęta i nigdy ale to nigdy nie wolno zostawiać sam na sam z dzieckiem, nawet starszym. Pamiętaj o tym!!!!
arsinoe
@maaadziarka87#161789
Wydaje mi się, że przy odpowiednich ćwiczeniach i kremach będziesz w stanie doprowadzić brzuszek do formy. To co powiedział lekarz pewnie nie pomaga myśleć pozytywnie ale przecież nie miał racji! Regularność i wytrwałość napewno Ci pomogą. Choć może jeszcze za wcześnie na duży wysiłek to może jakiś kremik ujędrniający na początek.
mielna21
[cytat@maaadziarka87#161787]dokładnie tak jak dla mnie :)) zdrowie i bezpieczeństwo dziecka najważniejsze! a co sobie inni pomyślą???? a co mają pomyśleć? że jesteś dobrą matką !!! bo co innego??? chyba że mają nierówno pod sufitem to sobie pogadają najwyżej! mnie opinia takich ludzi nie interesuje![/cytat]

tylko, że w moim przypadku nie jest problemem co ludzie pomyślą tylko dla mnie jest to po prostu krępujące może po porodzie to się zmienia i matka nie zważa, że tłum ludzi dookoła tylko zaczyna karmić i już :) już niedługo się o tym przekonam :)
@ika85#161792 miałam dużo wód i tak mi się skóra rozciągła, macica się obkurczyła bo byłam badana niedawno. powiedział że trochę się wstąpi ale na pewno nie tak jak przed ciążą
@mielna21#161796 myślę że po porodzie Ci się odmieni, zakochasz się w bobasku i świata poza nim nie będziesz widziała
mama3004
[cytat@mielna21#161796]tylko, że w moim przypadku nie jest problemem co ludzie pomyślą tylko dla mnie jest to po prostu krępujące

może po porodzie to się zmienia i matka nie zważa, że tłum ludzi dookoła tylko zaczyna karmić i już :) już niedługo się o tym przekonam :)[/cytat] U mnie własnie wszystko zmieniło się po porodzie:) Wcześniej nawet nie pomyślałam o tym, że mogłabym karmić dziecko w miejscu publicznym.Teraz stało się to naturale:))
agartw
[cytat@mielna21#161796]tylko, że w moim przypadku nie jest problemem co ludzie pomyślą tylko dla mnie jest to po prostu krępujące

może po porodzie to się zmienia i matka nie zważa, że tłum ludzi dookoła tylko zaczyna karmić i już :) już niedługo się o tym przekonam :)[/cytat]


Właśnie też mam podobne odczucia. Są miejsca gdzie można karmić na osobności. Nie chciałabym żeby obcy faceci mi się na piersi patrzyli. To też myślałam nad laktatorem i żeby na spacerek odciągane mleko brać - oczywiście na takie krótsze spacerki a na dłuższe właśnie szukać takiego bardziej odosobnionego miejsca :)
ika85
[cytat@maaadziarka87#161789]@ika85#161782

3 tygodnie, ale ten brzuch naprawdę mi wisi, nie tak jak każdej[/cytat]

[cytat@maaadziarka87#161790]@ika85#161784 niektóre to tydzień po porodzie się pięknie prezentują, tylko im pozazdrościć[/cytat]

A mnie się wydaje, że troszkę przesadzasz. Skąd wiesz jak wyglądają inne brzuchy po porodzie tak swoja droga? Mnie jakoś ani żadna z rodziny, ani koleżanka nie pokazywała brzucha miesiąc po porodzie.
A po tygodniu to nie widziałam żadnej sexi mamy bo czy po naturalnym czy po cc to kobieta jeszcze jest obolała, a macica nieobkurczona i żadna "pięknie nie wygląda" .

Ja jeszcze 3 miesiące po porodzie wyglądałam jak w 6 miesiącu ciąży, miałam tak napęczniały i wystający brzuch.
[cytat@arsinoe#161795]@maaadziarka87#161789

Wydaje mi się, że przy odpowiednich ćwiczeniach i kremach będziesz w stanie doprowadzić brzuszek do formy. To co powiedział lekarz pewnie nie pomaga myśleć pozytywnie ale przecież nie miał racji! Regularność i wytrwałość napewno Ci pomogą. Choć może jeszcze za wcześnie na duży wysiłek to może jakiś kremik ujędrniający na początek.[/cytat]

szczerza powiedziawszy to narazie nie mam czasu za bardzo, ani siły, mała mi tak daje popalić że szok - kolki, w dzień i w nocy, teraz trochę usnęła jakimś cudem. a jeszcze mam drugą córę 2-letnią której praktycznie z oka nie można spuścić. ale powiedziałam sobie że po wizycie u ginka jak będzie wsio ok to zdejmuje orbiteka i będę ćwiczyć, myślę że do tego czasu uspokoją się te kolki. bo o diecie to narazie mogę zapomnieć przy karmieniu piersią. wieczorem jak ją karmię to przysypiam razem z nią u a gdzie tu jeszcze się smarować? Padam wieczorem jak przysłowiowa "kawka"
ika85
[cytat@agartw#161800]Właśnie też mam podobne odczucia. Są miejsca gdzie można karmić na osobności. Nie chciałabym żeby obcy faceci mi się na piersi patrzyli. To też myślałam nad laktatorem i żeby na spacerek odciągane mleko brać - oczywiście na takie krótsze spacerki a na dłuższe właśnie szukać takiego bardziej odosobnionego miejsca :)[/cytat]
To chyba też zależy od dziecka, ja karmiłam przed wyjściem i spacerowałam sobie dobre trzy godzinki i nigdy mi się dziecko głodne nie obudziło, dopiero jak po schodach szłam to pach w domciu karmienie. Chyba na 6 czy 8 h nikt z dzieckiem nie wychodzi ;)
mama3004
@maaadziarka87#161797 Czasami trzeba zaakceptować swoje ciało na nowo.Kiedyś to ja miałam figurę modelki:) Teraz...urodziłam dwoje dzieci.Lubie swoje ciało.Dbam o nie jak należy.Mam męża który mnie kocha-nadal się mu podobam:) i wspaniałe dzieci.Staram się, aby ciało było w jak najlepszej formie.Niestety wiem, że nigdy już nie będzie tak jak było.Wystarczy mi to,że mąż powtarza mi: ,,jesteś piekna,,
@ika85#161801 powiem Ci że niektóre jak z oddziału wychodziły to po nich praktycznie nie było widać że dziecko urodziły. Ja teraz mam brzuch jak przed ciążą tylko że mi tak skóra wisi na dole, bo po pierwszej ciąży też chodziłam z brzuchem kilka tygodni,ludzie pytali się czy drugie będzie... a teraz brzuch jest płaski.
mama3004
@maaadziarka87#161802 wiadomo,że podczas karmienia piersią nie można stosować diety odchudzającej.Ale;) dieta mamy karmiącej jest zdrowa i nie jakoś tucząca.Ja nie jem smażonego, tłustych potraw itd.Pochłaniam warzywka i owoce,gotowane albo pieczone mięsko czy coś.Dietę mam urozmaiconą i zdrową.Do tego litry wody mineralnej;) w połączeniu z ćwiczeniami to może zdziałać cuda;)
mielna21
[cytat@mama3004#161804]@maaadziarka87#161797

Czasami trzeba zaakceptować swoje ciało na nowo.Kiedyś to ja miałam figurę modelki:) Teraz...urodziłam dwoje dzieci.Lubie swoje ciało.Dbam o nie jak należy.Mam męża który mnie kocha-nadal się mu podobam:) i wspaniałe dzieci.Staram się, aby ciało było w jak najlepszej formie.Niestety wiem, że nigdy już nie będzie tak jak było.Wystarczy mi to,że mąż powtarza mi: ,,jesteś piekna,,[/cytat]

tylko pozazdrościć męża i samoakceptacji przede wszystkim :)
[cytat@mama3004#161804]@maaadziarka87#161797

Czasami trzeba zaakceptować swoje ciało na nowo.Kiedyś to ja miałam figurę modelki:) Teraz...urodziłam dwoje dzieci.Lubie swoje ciało.Dbam o nie jak należy.Mam męża który mnie kocha-nadal się mu podobam:) i wspaniałe dzieci.Staram się, aby ciało było w jak najlepszej formie.Niestety wiem, że nigdy już nie będzie tak jak było.Wystarczy mi to,że mąż powtarza mi: ,,jesteś piekna,,[/cytat]

i to jest najważniejsze, wiadomo że nikt nie jest idealny, mi też mąż to powtarza że najważniejsze że jemu się podobam - sobie samej nie muszę. nie robię z tego tragedii - będę miała pamiątkę po ciąży
ika85
[cytat@maaadziarka87#161805]@ika85#161801 powiem Ci że niektóre jak z oddziału wychodziły to po nich praktycznie nie było widać że dziecko urodziły. Ja teraz mam brzuch jak przed ciążą tylko że mi tak skóra wisi na dole, bo po pierwszej ciąży też chodziłam z brzuchem kilka tygodni,ludzie pytali się czy drugie będzie... a teraz brzuch jest płaski.[/cytat]
No nie wiem, ja tam u siebie na oddziale żadnej płaskiej nie widziałam :) Wszystkim spod koszul brzuszek wystawał jednym mniejszy innym większy. Ale każda miała jak sie człowiek przyjrzał. U niektórych fakt , taka luźna skóra, a nie nabrzmiały , napuchnięty brzuch, ale był.

Ja dopiero teraz zeszłam z tej opuchlizny i też mi wisi taka "skarpeta", jestem tym przerażona, ale wierze, że dzięki systematycznym brzuszkom i z pomocą tego http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-gatta-active-bielizna-modelujaca-shapewear-bay-cellulite-up39821-1.htm Dam rade mieć płaski brzusio :) Nic od razu. Po córce dopiero po roku mój brzuch wygladał całkiem przyzwoicie i,,zaszłam w drugą ciążę :P hihi
mama3004
@maaadziarka87#161794 Jak urodziła się moja pierwsza córka miałam suczkę spaniela.Mieszkała z nami w jednym pokoju.Sunia tak jakby pilnowała dziecka!Kiedy ktoś obcy podchodziła do wózka potrafiła nawet warczeć! Na podwórku spała przy wózku.Kochane zwierzątko;) Niestety zabrał mi ją mąż, były mąż który mnie i córkę zostawił.Nie walczyłam o to ponieważ nie stać mnie było wtedy na psa (szczepienie,odrobaczanie,pielęgnacja). W końcu zostałam sama z małym dzieckiem,bez środków do życia.
[cytat@ika85#161803]To chyba też zależy od dziecka, ja karmiłam przed wyjściem i spacerowałam sobie dobre trzy godzinki i nigdy mi się dziecko głodne nie obudziło, dopiero jak po schodach szłam to pach w domciu karmienie. Chyba na 6 czy 8 h nikt z dzieckiem nie wychodzi ;)[/cytat]

no dokładnie! z maluszkami się nie wychodzi na tyyyyyyle godzin! ale z drugiej strony są dzieci które mogłyby cały czas na cycu "wisieć" szczególnie takie najmniejsze, ale te najmniejsze z kolei się najkrócej wietrzy. też wolę ustronniejsze i spokojniejsze miejsca do karmienia, ale jak nie ma to się nie "szczypę" i karmię gdzie popadnie, tzn karmiłam tą starszą bo ta młodsza to tylko na godzinkę póltorej, puki co na dwór
@mama3004#161810 mogę jedynie współczuć... a co do suczki to często tak jest że bronią małych domowników, uważają za własne dzieci
agartw
[cytat@ika85#161803]To chyba też zależy od dziecka, ja karmiłam przed wyjściem i spacerowałam sobie dobre trzy godzinki i nigdy mi się dziecko głodne nie obudziło, dopiero jak po schodach szłam to pach w domciu karmienie. Chyba na 6 czy 8 h nikt z dzieckiem nie wychodzi ;)[/cytat]

No nie raczej nie. Ale z tym odciąganym mlekiem chodziło mi o to żeby się nie zepsuło. Podobno jak się mieszankę zrobi to ona może max godzinę stać to myślę ze z naturalnym mlekiem matki jest podobnie?
mama3004
No i właśnie,my tu o potrzebach dla dziecka a mojej córki jej tata nie kochał.Pewnie nadal nie kocha;( ona jego też nie bo widziała go może kilka razy w życiu...Musiałam jej dać drugie tyle miłości.Myślę,że mi się udało bo zawsze była i jest pogodną i uśmiechniętą dziewczynką.
JAK MOŻNA NIE KOCHAĆ WŁASNEGO DZIECKA? boli mnie to do dziś...
przytulak
[cytat@ika85#161803]To chyba też zależy od dziecka, ja karmiłam przed wyjściem i spacerowałam sobie dobre trzy godzinki i nigdy mi się dziecko głodne nie obudziło, dopiero jak po schodach szłam to pach w domciu karmienie. Chyba na 6 czy 8 h nikt z dzieckiem nie wychodzi ;)[/cytat]
z noworodkiem nie, ale ze starszą, np. półroczną córką zdarzało mi się cały dzień na świeżym powietrzu spędzić; w ładny ciepły letni dzień - czemu nie?
ika85
Ja raczej nigdy nie miałam na zapas, a raczej na styk, więc szczerze to nie wiem :)


@mama3004: bardzo smutne to co piszesz :(
ika85
[cytat@przytulak#161817]z noworodkiem nie, ale ze starszą, np. półroczną córką zdarzało mi się cały dzień na świeżym powietrzu spędzić; w ładny ciepły letni dzień - czemu nie?[/cytat]
nie wiem ja mieszkam w dużym mieście, to cały dzień mogłam co najwyżej na działce być na powietrzu a tak to, to się pojechało do lasu czy parku na te 3 godzinki wróciło na obiad "oporządziło i najwyżej dalej w drogę.
Przyznaje, że jakoś nigdy tak cały dzień nie biegałam po dworze żeby do domu nie zajrzeć choćby siku zrobić czy zakupy wnieść na górę :)
mama3004
Jak oliwka miała 3latka poznałam swojego obecnego męża.Pokochał moja mała jak swoje własne dziecko! Ona mówi do niego tato;) Wie, że on nie jest jej prawdziwym ojcem.Teraz ma przyrodniego brata Nikosia.Tworzymy szczęśliwą rodzinkę.Różnie w życiu bywa:) Dobrze jest jak jest.A takiego nie kochającego ojca moje dziecko nie potrzebuje...
agacik86
[cytat@mamavan#161329]O tym nie słyszałam akurat .Ale coś mi się obiło o uszy ze jak noworodek nie będzie pił w nocy to waga będzie spadać a także laktacja sie obniży .Przezto się mówi ze do 2-3 miesiąca życia dziecka powinno się je budzić co około 3 godziny.

Miałam koleżankę która nie budziła dziecka w nocy na karmienie bo nie umiała dobudzić ,tak przynajmniej mówiła. Jej dziecko urodziło się większe od mojego i dwa miesiące wcześniej .A moja waży więcej niż jej mała .Więc jak by nie było tu się potwierdziło :)[/cytat]

@mamavan#161329 witam mi tez polozna ia tak mowila żeby budzic co 3 godziny
agartw
Niestety jak się nie ma własnego podwórka ciężko przesiedzieć na dworze cały dzień.
Za to nie rozumiem Mamuś które mimo własnego dużego podwórka "kiszą" dziecko w domu
mama3004
@ika85#161818 smutne...jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Teraz biologiczny ojciec córki nadużywa alkoholu.Lepiej,że nie ma z nim kontaktu... Oliwkę kocha teraz jej ojczym:) Tak jak własne dziecko:) A Oliwcia jego:)
mielna21
[cytat@mama3004#161823]@ika85#161818 smutne...jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Teraz biologiczny ojciec córki nadużywa alkoholu.Lepiej,że nie ma z nim kontaktu... Oliwkę kocha teraz jej ojczym:) Tak jak własne dziecko:) A Oliwcia jego:)[/cytat]

pewnie, że ważne czy to biologiczny ojciec czy nie ważne, że kocha najmocniej na świecie :)
mielna21
oj błąd miało być że nie ważne czy biologiczny czy nie ważne że kocha :)
mielna21
oj błąd miało być że nie ważne czy biologiczny czy nie ważne że kocha :)
mielna21
oj błąd miało być że nie ważne czy biologiczny czy nie ważne że kocha :)
arsinoe
Nie ma to jak na wsi :) można śmiało cały dzień przesiedzieć na świerzym powietrzu :)
I właśnie i tutaj mam kolejne pytanko do Was... jeżeli tylko pogada będzie ładna to kiedy i na jak długo można wyjść z noworodkiem na "pierwszy spacer" i czy w letnie dni (listopad, sierpień) gdy temperatury dochodzą nawet do 30st trzeba zakładać dziecku czapeczke żeby go nie przewiało?


[cytat@agartw#161822]
Za to nie rozumiem Mamuś które mimo własnego dużego podwórka "kiszą" dziecko w domu[/cytat]
Właśnie moja bratowa jest takim przykładem niestety... mała ma 2,5 roku i częściej wychodzi z babcią na spacer niż z mamą. A jak już wychodzi to wyubierana tak, żeby czasami nie zmarzła (a mi się wydaje, że mała się gotuje) Stąd moje pytanie wyżej. Ja chciałabym zachartować maleństwo od początku, ale nie chiałabym też przesadzić w drugą stronę :)
molimoli
Ja karmię dwójkę dzieci, synka 17 miesięcznego i 4 miesięczną córkę i nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej, karmienie piersią to wyjątkowy okres w życiu każdej kobiety, to czas niesamowitej bliskości z dzieckiem, początki mogą bywać trudne, ale nie należy się poddawać, warto walczyć o utrzymanie laktacji jak najdłużej
agartw
@arsinoe#161828 jak ciepło to i jak dziecko ma tydzień dwa to już można na krótko wyjść. Potem stopniowo czas przedłużać. Czapeczka cienka jest dobrym rozwiązaniem nawet latem bo i chroni przed słońcem też :)
Minna
Ja z noworodkiem wyszłam juz na 3 dzień. Ale na niedługo. Jak jedt ciepło to możesz zacząć od krotkich spacerów a jak zimno to najpierw wietrzenie później balkonowanie i dopiero spacer. Oczywiscie zawsze w czapeczce w okresie jesienno-zimowym.
maleriva
[cytat@mama3004#161804]@maaadziarka87#161797

Czasami trzeba zaakceptować swoje ciało na nowo.Kiedyś to ja miałam figurę modelki:) Teraz...urodziłam dwoje dzieci.Lubie swoje ciało.Dbam o nie jak należy.Mam męża który mnie kocha-nadal się mu podobam:) i wspaniałe dzieci.Staram się, aby ciało było w jak najlepszej formie.Niestety wiem, że nigdy już nie będzie tak jak było.Wystarczy mi to,że mąż powtarza mi: ,,jesteś piekna,,[/cytat]
Super napisałaś! Najważniejsze, żeby z dzieckiem było wszystko ok. Najważniejsza rodzina. Niekiedy trzeba zaakceptować siebie na nowo a nie popadać w depresje
maleriva
Właśnie... kiedy zaczęłyście wychodzić na spacery? Termin mam na 10 kwietnia i zastanawiam się kiedy będę mogła z nią wyjść na dwór
ika85
[cytat@mama3004#161820]Jak oliwka miała 3latka poznałam swojego obecnego męża.Pokochał moja mała jak swoje własne dziecko! Ona mówi do niego tato;) Wie, że on nie jest jej prawdziwym ojcem.Teraz ma przyrodniego brata Nikosia.Tworzymy szczęśliwą rodzinkę.Różnie w życiu bywa:) Dobrze jest jak jest.A takiego nie kochającego ojca moje dziecko nie potrzebuje...[/cytat]
Fajnie, że teraz jest dobrze i tak się wszystko zakończyło, a właściwie zaczęło :)))


Ja jestem za nieprzegrzewaniem dziecka, dwa tygodnie i na spacerek można iść, ale czapeczkę załóż lepiej taką cienką bawełnianą, dziecko się nie spoci a główkę ochroni :)
mielna21
[cytat@maleriva#161838]Właśnie... kiedy zaczęłyście wychodzić na spacery? Termin mam na 10 kwietnia i zastanawiam się kiedy będę mogła z nią wyjść na dwór[/cytat]

ja mam termin na 9 kwietnia :)
ika85
[cytat@maleriva#161838]Właśnie... kiedy zaczęłyście wychodzić na spacery? Termin mam na 10 kwietnia i zastanawiam się kiedy będę mogła z nią wyjść na dwór[/cytat]
córka z 5 grudnia, wyszła po 3 tygodniach i od tamtego czasu wychodzi codziennie czy jest +20 czy -20 :) Syn z 30 października, wyszedł po dwóch tygodniach, różnica wynika nie z pory roku a mojej dyspozycji po porodzie. :) Oczywiście ze szpitala też jakby nie patrzeć wychodzisz na dwór ;)
ika85
[cytat@mielna21#161840]ja mam termin na 9 kwietnia :)[/cytat]
W moje urodziny :D
agartw
A ja mam na 12 kwietnia. Wszystkie blisko siebie :)
Farinella
[cytat@ika85#161809]No nie wiem, ja tam u siebie na oddziale żadnej płaskiej nie widziałam :) Wszystkim spod koszul brzuszek wystawał jednym mniejszy innym większy. Ale każda miała jak sie człowiek przyjrzał. U niektórych fakt , taka luźna skóra, a nie nabrzmiały , napuchnięty brzuch, ale był.

Ja dopiero teraz zeszłam z tej opuchlizny i też mi wisi taka "skarpeta", jestem tym przerażona, ale wierze, że dzięki systematycznym brzuszkom i z pomocą tego http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-gatta-active-bielizna-modelujaca-shapewear-bay-cellulite-up39821-1.htm

Dam rade mieć płaski brzusio :) Nic od razu. Po córce dopiero po roku mój brzuch wygladał całkiem przyzwoicie i,,zaszłam w drugą ciążę :P

hihi[/cytat]

Ja też płaskich nie widziałam:)) Ale po baardzooo dużym brzuchu przed porodem już godzinę po nim miałam niewielki tylko faktycznie lużny:D

A teraz powoli zaczynam ćwiczyć, chociaż już chodzę na spacerki. Już nie mam "ciążowego" brzuszka - chociaż wiadomo jeszcze nie płaski - dopiero miesiąc po porodzie.

Generalnie gorzej przeżywałam fałdki po pierwszym porodzie - wiadomo - rewolucja:) Teraz jem ilościowo normalnie - jakościowo bardzo wybiórczo jak to matka karmiąca:) głównie zupy mleczne - 2 razy dziennie manna na mleku:D Chudnę z każdym dniem coraz bardziej znów jako matka karmiąca:) Ale też fakt, że poza brzuszkiem (duża dzidzia) niewiele przytyłam więc szybko spada.

Zalety naturalności - naturalnego porodu, naturalnego karmienia....:)))

Idę, dzidziuś się budzi:)
arsinoe
@agartw#161832]
@Minna#161835
@ika85#161839

Dzięki. Już jestem bogatsza w Wasze doświadczenia i rady :)

[cytat@agartw#161843]Wszystkie blisko siebie :)[/cytat]

To się pusto zrobi na portalu w kwietniu :)
Ja 13 mam urodziny i rocznicę ślubu a prezent wychodzi 26 kwietnia na świat :)
ika85
[cytat@agartw#161843]A ja mam na 12 kwietnia. Wszystkie blisko siebie :)[/cytat]
Bo to wakacyjne dzieci :D
Martula
A która z Was ma termin na czerwiec? ja mam termin na 11 czerwca a 19 mam czwartą rocznicę ślubu :D a jak jest u Was?
agartw
my mamy 23 maja rocznicę ślubu już 5 :) A 25 maja planujemy chrzciny - będą dwie okazje świętowane :)
Martula
A która z Was ma termin na czerwiec? ja mam termin na 11 czerwca a 19 mam czwartą rocznicę ślubu :D a jak jest u Was?
Martula
@agartw#161854
ale super:) a to Wasz pierwszy dzidziuś czy macie już jakieś potomstwo? :D
Martula
@agartw#161854
ale super:) a to Wasz pierwszy dzidziuś czy macie już jakieś potomstwo? :D
Martula
Nie wiem czemu 2 razy wyświetla mój komentarz ??? :/
agartw
[cytat@Martula#161857]@agartw#161854

ale super:) a to Wasz pierwszy dzidziuś czy macie już jakieś potomstwo? :D[/cytat]
Pierwsze, synuś - Wojtuś :)
Choć trochę wprawy już mamy bo mamy dużo siostrzeńców :)
Martula
Nie wiem czemu 2 razy wyświetla mój komentarz ??? :/
Nandie
[cytat@bialaja#161618]Takie warsztaty to bardzo fajna sprawa, też w czasie ciąży w nich uczestniczyłam. Dużo mówią o pielęgnacji maluszka, ale ja doceniłam też zajęcia z pierwszej pomocy bo o tym rzadko mówią nawet w szkołach rodzenia. A teraz zapisałam się na warsztaty dla mam z dziećmi (maluszkami do 1 roku) - organizuje je czasopismo "Mamo to ja" i jeszcze w wielu miastach są w planach i można się na nie zapisać.. a więc jak macie czas to może Was to zainteresuje.[/cytat]
możesz dać namiary?
Martula
@agartw#161859
to fajnie, u mnie w rodzinie wręcz przeciwnie, jestem pierwsza, która ma mieć małego dzidzia :) starsza siostra niestety co zaszła w ciążę to poroniła :(
katarina-k31
@Martula#161855

Ja rodziłam w lipcu i powiem, że jak dla mnie za ciepło. puchłam cała, palce, stopy ...
Martula
@agartw#161859
to fajnie, u mnie w rodzinie wręcz przeciwnie, jestem pierwsza, która ma mieć małego dzidzia :) starsza siostra niestety co zaszła w ciążę to poroniła :(
balbinka21
[cytat@agartw#161859]Pierwsze, synuś - Wojtuś :)

Choć trochę wprawy już mamy bo mamy dużo siostrzeńców :)[/cytat]

o też mój pierwszy i też synek hehe i nawet imię to samo bo Wojtuś :)

termin mam niby na 24 maja ale u mnie może być duże przyspieszenie, bo ciąża zagrożona, i do tego ciśnienie mi skacze wiec możliwa cesarka
mielna21
[cytat@ika85#161851]Bo to wakacyjne dzieci :D[/cytat]

hehe faktycznie :) wiadomo w wakacje ma się dużo wolnego czasu, urlopy itd. to trzeba go jakoś spożytkować :D
agartw
[cytat@katarina-k31#161863]@Martula#161855

Ja rodziłam w lipcu i powiem, że jak dla mnie za ciepło. puchłam cała, palce, stopy ...[/cytat]


Oj ja chyba też bym nie chciała kończyć ciąży latem, już teraz mi ciężko i gorąco co chwila a latem byłoby pewnie jeszcze gorzej. Tak mam w ciąży choć zawsze ciepłolubny zmarzluch byłam :)
agartw
[cytat@balbinka21#161865]o też mój pierwszy i też synek hehe i nawet imię to samo bo Wojtuś :)

termin mam niby na 24 maja ale u mnie może być duże przyspieszenie, bo ciąża zagrożona, i do tego ciśnienie mi skacze wiec możliwa cesarka[/cytat]


Super :) oby naszym Synkom to imię się spodobało :)
agartw
[cytat@Martula#161864]@agartw#161859

to fajnie, u mnie w rodzinie wręcz przeciwnie, jestem pierwsza, która ma mieć małego dzidzia :) starsza siostra niestety co zaszła w ciążę to poroniła :([/cytat]


To smutne, u mnie raz było puste jajeczko zaraz po ślubie :( Także Wojtuś jest bardzo wyczekiwanym dzieciątkiem :)
muzanna
@mama3004#161823 - sporo się nacierpiałaś, cieszę się, że teraz macie taką wspaniałą rodzinkę!!
Agila
[cytat@agartw#161867]Oj ja chyba też bym nie chciała kończyć ciąży latem, już teraz mi ciężko i gorąco co chwila a latem byłoby pewnie jeszcze gorzej. Tak mam w ciąży choć zawsze ciepłolubny zmarzluch byłam :)[/cytat]
ja rodziłam 2 września więc całe lato przechodziłam 'z brzuchem'; łatwo nie było, szczególe w lipcu jak były upały
muzanna
[cytat@Agila#161871]ja rodziłam 2 września więc całe lato przechodziłam 'z brzuchem'; łatwo nie było, szczególe w lipcu jak były upały[/cytat]

a ja urodziłam 3 września ;-)
mama3004
ja urodziłam w październiku 2013...faktycznie w lecie było ciężko....gorąco:) ale to już za mną:)warto było:)
Moja starsza córka dzisiaj ma 6lat:) Pamiętam jak dziś dzień porodu, poniedziałek godzina 12.50:) Waga:3470g. Wszystko pamiętam!!! Dzieci tak SZYBKO DORASTAJĄ :) Cieszmy się każdą chwilą z maleństwem, potem się za tym tęskni...
mama3004
@muzanna#161870 dziekuje z całego serduszka:)))
muzanna
a co do pasa porodowego - używałam trochę, ale zabrakło mi motywacji, by stosować dłużej i regularnie ;-) szczególnej poprawy nie zauważyłam, ale też dość szybko udało mi się dojść do jako takiej formy (teraz 2kg na plusie niestety, ale tego już raczej łtwo nie zgubię..)
Martula
[cytat@agartw#161869]To smutne, u mnie raz było puste jajeczko zaraz po ślubie :( Także Wojtuś jest bardzo wyczekiwanym dzieciątkiem :)[/cytat]
Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze :) ja też mam mieć synka hehe i też to nasz pierwszy dzidziuś, z tym że imię inne niż Wojtuś ;) będzie Kacperek
boguniabs
Jestem mamą półtorarocznej Dobrusi. We wrześniu zostanę mama po raz drugi. Dzisiaj wiem, że dziecko potrzebuje nie tylko pielęgnacji jego ciała choć to jest ważne, dziecko to przede wszystkim bezwzględne poświęcenie się dla niego i miłość bez niej nic nie ma prawa istnieć.
"Teraz więc pozostaje wiara, nadzieja, miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość"
agartw
[cytat@mama3004#161873]ja urodziłam w październiku 2013...faktycznie w lecie było ciężko....gorąco:) ale to już za mną:)warto było:)

Moja starsza córka dzisiaj ma 6lat:) Pamiętam jak dziś dzień porodu, poniedziałek godzina 12.50:) Waga:3470g. Wszystko pamiętam!!! Dzieci tak SZYBKO DORASTAJĄ :) Cieszmy się każdą chwilą z maleństwem, potem się za tym tęskni...[/cytat]


Wszystkiego najlepszego dla Córci :) tak uwaga od początku poświęcana dzieciom potem procentuje w relacjach już z tymi dorastającymi :)
yolaos
Ja w pierwszych miesiącach życia mojej córeczki ze wszystkich sił starałam się zapewnić jej warunki zbliżone do tych, które panowały w brzuszku: spokój, kołysanie, karmienie na żądanie, dbałość o higienę, bliskość z moim ciałem i dużo miłości. Kiedy tylko zmęczenie odbierało mi spokój, zawsze w pobliżu znajdował się tatuś, który miał okazję nadrobić czas oddany pracy i zająć się ukochanym dzieckiem, ja wtedy miałam czas na odpoczynek, ale już po godzinie zaczynałam niemiłosiernie tęsknic do maleństwa, dlatego wiele razy regenerowałam siły śpiąc obok niej. Mija już prawie pół roku, a ja nadal karmię piersią. Początki były bolesne ale cieszę się, że wytrwałam, ponieważ poza wspólną zabawą, to podczas karmienia czuję, że tworzy się między nami najsilniejsza więź. Gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym tak samo.
mama3004
Ja po porodzie byłam kilo lżejsza niż przed ciążą.Przed ciążą ważyłam zawsze 60kg.W ostatni dzień ciąży 72kg.Dzień po porodzie 59kg.A teraz 4,5mies po porodzie ważę 55kg. Bez ćwiczeń i diety.Zdrowo się odżywiam , czasem pójdę na basen i dużo spacerujemy:)
mama3004
[cytat@agartw#161878]Wszystkiego najlepszego dla Córci :) tak uwaga od początku poświęcana dzieciom potem procentuje w relacjach już z tymi dorastającymi :)[/cytat] dziękujemy;) Mam nadzieje,że córka zawsze mi będzie ufała.Może zawsze do mnie przyjść, z kazdym problemem
mielna21
[cytat@mama3004#161880]Ja po porodzie byłam kilo lżejsza niż przed ciążą.Przed ciążą ważyłam zawsze 60kg.W ostatni dzień ciąży 72kg.Dzień po porodzie 59kg.A teraz 4,5mies po porodzie ważę 55kg. Bez ćwiczeń i diety.Zdrowo się odżywiam , czasem pójdę na basen i dużo spacerujemy:)[/cytat]

U mnie jest podobnie, przytyłam 13 kilo i mam nadzieję, że po porodzie będę ważyła mniej więcej tyle samo co przed :) mój mąż się śmieje, że jak stoję tyłem to nie widać, że w ciąży jestem za to bokiem jestem ogromna :D
mama3004
[cytat@yolaos#161879]Ja w pierwszych miesiącach życia mojej córeczki ze wszystkich sił starałam się zapewnić jej warunki zbliżone do tych, które panowały w brzuszku: spokój, kołysanie, karmienie na żądanie, dbałość o higienę, bliskość z moim ciałem i dużo miłości. Kiedy tylko zmęczenie odbierało mi spokój, zawsze w pobliżu znajdował się tatuś, który miał okazję nadrobić czas oddany pracy i zająć się ukochanym dzieckiem, ja wtedy miałam czas na odpoczynek, ale już po godzinie zaczynałam niemiłosiernie tęsknic do maleństwa, dlatego wiele razy regenerowałam siły śpiąc obok niej. Mija już prawie pół roku, a ja nadal karmię piersią. Początki były bolesne ale cieszę się, że wytrwałam, ponieważ poza wspólną zabawą, to podczas karmienia czuję, że tworzy się między nami najsilniejsza więź. Gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym tak samo.[/cytat]
Bardzo ładnie;) Co do kołysania.Jedna,znajoma mama powiedziała, że nie ma zamiaru kołysać swojego noworodka aby się nie nauczył.Moim zdaniem jeśli dziecko ma się nauczyć kołysania to już to zrobiło.W BRZUSZKU NON STOP BYŁO KOŁYSANE;)
agartw
[cytat@mielna21#161882]U mnie jest podobnie, przytyłam 13 kilo i mam nadzieję, że po porodzie będę ważyła mniej więcej tyle samo co przed :) mój mąż się śmieje, że jak stoję tyłem to nie widać, że w ciąży jestem za to bokiem jestem ogromna :D[/cytat]

To ja mam tak samo, z tyłu nie widać za bardzo że jestem w ciąży choć jak pisałam w pasie przybyło mi 40zm, ale w brzuch tylko poszło na boki nie. Na razie mam 11kg na plusie, sądzę że jeszcze z kilogram przybędzie, w końcu dzidzia rośnie :)
Grulla88
[cytat@mama3004#161883]Bardzo ładnie;) Co do kołysania.Jedna,znajoma mama powiedziała, że nie ma zamiaru kołysać swojego noworodka aby się nie nauczył.Moim zdaniem jeśli dziecko ma się nauczyć kołysania to już to zrobiło.W BRZUSZKU NON STOP BYŁO KOŁYSANE;)[/cytat]

nie cierpię takiego "gadania"..nie kołysz - bo przyzwyczaisz, nie noś - b
o przyzwyczaisz, nakarmione i ma sucho? - to ma leżeć...cierpnę jak słyszę takie teksty..!!! ten mały człowiek potrzebuje bliskości, a kołysanie rozwija jego zmysły i koordynację, zapewnia poczucie bezpieczeństwa...a jak dorośnie, to już nie będzie chciło być tak blisko mamy :)trzeba korzystać :)
agartw
[cytat@Grulla88#161885]nie cierpię takiego "gadania"..nie kołysz - bo przyzwyczaisz, nie noś - b

o przyzwyczaisz, nakarmione i ma sucho? - to ma leżeć...cierpnę jak słyszę takie teksty..!!! ten mały człowiek potrzebuje bliskości, a kołysanie rozwija jego zmysły i koordynację, zapewnia poczucie bezpieczeństwa...a jak dorośnie, to już nie będzie chciło być tak blisko mamy :)trzeba korzystać :)[/cytat]
agartw
wysłałam nie dopisując swojego tekstu, przepraszam.
Dokładnie podzielam Grulla88 w całej rozciągłości. W ogóle to nie lubię takiego wtykania nosa, rób rak a tak nie możesz. Rozumiem rady są potrzebne bo przecież na początkowo jeszcze się wszystkiego nie wie ale takie zakazy i nakazy są okropne. U mnie najbardziej wtrąca się teść "bo on wie lepiej"
yolaos
@Grulla88#161885 Hej, masz rację. Ja też, kiedy tylko widziano mnie z córką na rękach, słyszałam, że przez takie podejście, to do 2 roku życia będę musiała ją nosić ale na litość... dziecko już w brzuchu jest przyzwyczajone do kołysania, a po porodzie w ten sposób najlepiej je uspokoić(zaraz po przestawianiu do piersi). Myślę, że dziecko które doznaje na początku tyle czułości, lepie się aklimatyzuje w tym świecie. Ja swoje dziecko tulę, bujam, łaskoczę, masuje, i mam super dorodnego jak na swój wiek dzieciaczka.
MartaMonika
A ja nie potrafię zrozumieć, dlaczego kobiety nie mogą odciągnąć pokarmu do butelki w domu wiedząc, że wychodzą z dzieckiem np. w miejsce gdzie znajduje się dużo ludzi i karmią je przy wszystkich bez krępacji...
mama3004
[cytat@Grulla88#161885]nie cierpię takiego "gadania"..nie kołysz - bo przyzwyczaisz, nie noś - b

o przyzwyczaisz, nakarmione i ma sucho? - to ma leżeć...cierpnę jak słyszę takie teksty..!!! ten mały człowiek potrzebuje bliskości, a kołysanie rozwija jego zmysły i koordynację, zapewnia poczucie bezpieczeństwa...a jak dorośnie, to już nie będzie chciło być tak blisko mamy :)trzeba korzystać :)[/cytat]
dokładnie! Moja starsza ma już 6lat! Cas płynie strasznie szybko! Jestem ,,za,, kołysaniem:) Jak biorę dziecko na ręce to automatycznie zaczynam się bujać:)))
mielna21
[cytat@agartw#161887]wysłałam nie dopisując swojego tekstu, przepraszam.

Dokładnie podzielam Grulla88 w całej rozciągłości. W ogóle to nie lubię takiego wtykania nosa, rób rak a tak nie możesz. Rozumiem rady są potrzebne bo przecież na początkowo jeszcze się wszystkiego nie wie ale takie zakazy i nakazy są okropne. U mnie najbardziej wtrąca się teść "bo on wie lepiej"[/cytat]

o proszę zawsze to teściowe wiedzą najlepiej :) ja jak słyszę moją, że od 2 miesiąca będzie mojej córce jakieś marchwianki gotować bo samo mleko z piersi to za mało to mnie krew zalewa, ale na razie się nie odzywam ... a marchwiankę to będzie sama sobie jadła ...
Grulla88
[cytat@agartw#161887]wysłałam nie dopisując swojego tekstu, przepraszam.

Dokładnie podzielam Grulla88 w całej rozciągłości. W ogóle to nie lubię takiego wtykania nosa, rób rak a tak nie możesz. Rozumiem rady są potrzebne bo przecież na początkowo jeszcze się wszystkiego nie wie ale takie zakazy i nakazy są okropne. U mnie najbardziej wtrąca się teść "bo on wie lepiej"[/cytat]

to mamy podobnego teścia:)jego zdaniem, to już powinnam córcię (3miesiące) do zupek przyzwyczajać...!i takie tam. staram się wypuszczać to drugim uchem:)

[cytat@yolaos#161889]@Grulla88#161885

Hej, masz rację. Ja też, kiedy tylko widziano mnie z córką na rękach, słyszałam, że przez takie podejście, to do 2 roku życia będę musiała ją nosić ale na litość... dziecko już w brzuchu jest przyzwyczajone do kołysania, a po porodzie w ten sposób najlepiej je uspokoić(zaraz po przestawianiu do piersi). Myślę, że dziecko które doznaje na początku tyle czułości, lepie się aklimatyzuje w tym świecie. Ja swoje dziecko tulę, bujam, łaskoczę, masuje, i mam super dorodnego jak na swój wiek dzieciaczka.[/cytat]

no i tak powinno być:))czułość od początku to jest kapitał, fundament...ostatnio usłyszałam, że dziecko, które od maleńkości jest noszone, tulone, do którego się mówi jak najwięcej, dotyka (bo to najważniejszy zmysł), otrzymuje taki kapitał na przyszłość, że gdy jest gotowe, odrywa się od "maminej spódnicy" i zdobywa świat jako pewny siebie człowiek :) a takie,któremu tego brakowało i z pozoru miało być przez to niezależne - jest zależne, bo cały czas musi zabiegać o tą uwagę. Zgadzam się z czymś takim.
mama3004
@MartaMonika#161890 np dlatego, że czasem nie ma czasu na odciągnięcie pokarmu.Nie każda kobieta radzi sobie z odciąganiem! Dla niektórych mam do trudne! Bez żadnej krępacji? Nie widziałam jeszcze mamy która wystawia pierś nie wiadomo jak, zawsze jest przykryta np.pieluszką
wiarygodna
Dzieci potrzebują brania na ręce, tulenia..
Wiem jak bardzo brakuje to dzieciom, które tego nie otrzymały od rodziców.
Zdarza się, że moja czteroletnia córeczka prosi "mamo weź mnie na ręce..", właśnie dlatego, że nie otrzymała tego od biologicznych rodziców.

Więc tulcie i noście ;)
mama3004
[cytat@Grulla88#161893]to mamy podobnego teścia:)jego zdaniem, to już powinnam córcię (3miesiące) do zupek przyzwyczajać...!i takie tam. staram się wypuszczać to drugim uchem:)

no i tak powinno być:))czułość od początku to jest kapitał, fundament...ostatnio usłyszałam, że dziecko, które od maleńkości jest noszone, tulone, do którego się mówi jak najwięcej, dotyka (bo to najważniejszy zmysł), otrzymuje taki kapitał na przyszłość, że gdy jest gotowe, odrywa się od "maminej spódnicy" i zdobywa świat jako pewny siebie człowiek :) a takie,któremu tego brakowało i z pozoru miało być przez to niezależne - jest zależne, bo cały czas musi zabiegać o tą uwagę. Zgadzam się z czymś takim.[/cytat]
O tym właśnie mówimy:) że dziecku trzeba dać dużo miłości i czułości a kołysaniem też to właśnie okazujemy:) A nie tylko nakarm, zmień pieluszkę i leż sobie...Gdzie tu czułość?:)
Grulla88
[cytat@MartaMonika#161890]A ja nie potrafię zrozumieć, dlaczego kobiety nie mogą odciągnąć pokarmu do butelki w domu wiedząc, że wychodzą z dzieckiem np. w miejsce gdzie znajduje się dużo ludzi i karmią je przy wszystkich bez krępacji...[/cytat]
a ja mogę zrozumieć i nie widzę w tym nic dziwnego, odkąd sama zostałam matką i karmię piersią. Brzydzi Cię to? To jest naturalne, nie trzeba na to patrzeć i już:) mleko z piersi ma tę zaletę, że zawsze jest w odpowiedniej temperaturze, a butelka,termoopakowanie to jest jednak jakiś tam kłopot. Co kto lubi, bądźmy tolerancyjni.
agartw
[cytat@mielna21#161892]o proszę zawsze to teściowe wiedzą najlepiej :) ja jak słyszę moją, że od 2 miesiąca będzie mojej córce jakieś marchwianki gotować bo samo mleko z piersi to za mało to mnie krew zalewa, ale na razie się nie odzywam ... a marchwiankę to będzie sama sobie jadła ...[/cytat]właśnie teścia gadanie wkurza bardziej zwłaszcza że
Teściowa też się wtrąca, oboje są siebie warci, ale teścia gadanie wkurza bardzije zwłaszcza że zawsze pracował na budowie z dala od domu, więc jakoś specjalnie nie był zaangażowany w wychowywanie dzieci a teraz się mądrzy.

Mąż był mało przytulany w dzieciństwie, na szczęście cudem wyrósł na porządnego człowieka i do naszego dziecka i do mnie ma zupełnie inne podejście. My sobie nie wyobrażamy żeby zacząć lub zakończyć dzień bez przytulenia i buziaka. Takie papużki-nierozłączki :)
mama3004
[cytat@wiarygodna#161895]Dzieci potrzebują brania na ręce, tulenia..

Wiem jak bardzo brakuje to dzieciom, które tego nie otrzymały od rodziców.

Zdarza się, że moja czteroletnia córeczka prosi "mamo weź mnie na ręce..", właśnie dlatego, że nie otrzymała tego od biologicznych rodziców.

Więc tulcie i noście ;)[/cytat] jesteś mamą zastępczą?
Grulla88
@yolaos#161889 a mam pytanie, jak masujesz maluszka?Shantala? ja tak się zabieram do tego...ale małej się ulewa, nawet długo po posiłku, i trochę się obawiam. A bardzo bym chciała.
wiarygodna
[cytat@mama3004#161901]jesteś mamą zastępczą?[/cytat]

Adopcyjną dwójki dzieci :D
mama3004
[cytat@Grulla88#161899]a ja mogę zrozumieć i nie widzę w tym nic dziwnego, odkąd sama zostałam matką i karmię piersią. Brzydzi Cię to? To jest naturalne, nie trzeba na to patrzeć i już:) mleko z piersi ma tę zaletę, że zawsze jest w odpowiedniej temperaturze, a butelka,termoopakowanie to jest jednak jakiś tam kłopot. Co kto lubi, bądźmy tolerancyjni.[/cytat]
Właśnie! każdy ma prawo wyboru! Ja jestem za!!!
ika85
[cytat@mama3004#161883]Bardzo ładnie;) Co do kołysania.Jedna,znajoma mama powiedziała, że nie ma zamiaru kołysać swojego noworodka aby się nie nauczył.Moim zdaniem jeśli dziecko ma się nauczyć kołysania to już to zrobiło.W BRZUSZKU NON STOP BYŁO KOŁYSANE;)[/cytat]

[cytat@Grulla88#161885]nie cierpię takiego "gadania"..nie kołysz - bo przyzwyczaisz, nie noś - b

o przyzwyczaisz, nakarmione i ma sucho? - to ma leżeć...cierpnę jak słyszę takie teksty..!!! ten mały człowiek potrzebuje bliskości, a kołysanie rozwija jego zmysły i koordynację, zapewnia poczucie bezpieczeństwa...a jak dorośnie, to już nie będzie chciło być tak blisko mamy :)trzeba korzystać :)[/cytat]
To nie jest do końca tak. Ja sama krzyczałam na wszystkich jak mi córkę nosili. dziecko załapuje takie akcje w moment. Córka zawsze umiała sie pięknie bawić sama, a bliskości nigdy jej nie brakowało.

Synek miał kolki i niestety przyzwyczaił się do noszenia. Teraz wisi mi na reku non stop, nic nie mogę zrobić, ani odłożyć go na 5 min bo jest ryk. Dobrze, że dużo śpi to mam chociaż spokój, bo bym chyba zwariowała. Nawet wysikać sie nie mogę, juz nie mówiąc o zrobieniu obiadu czy pozmywaniu. :/
mama3004
@wiarygodna#161903 to piękne! Dzięki tobie te dzieci dowiedzą się co to jest miłość!!! cudowne;)
ika85
[cytat@mama3004#161898]O tym właśnie mówimy:) że dziecku trzeba dać dużo miłości i czułości a kołysaniem też to właśnie okazujemy:) A nie tylko nakarm, zmień pieluszkę i leż sobie...Gdzie tu czułość?:)[/cytat]
Jest multum sposobów na przekazanie czułości i miłości, nie koniecznie noszenie 24 na dobę 9 kg na ręku
mama3004
[cytat@ika85#161905]To nie jest do końca tak. Ja sama krzyczałam na wszystkich jak mi córkę nosili. dziecko załapuje takie akcje w moment. Córka zawsze umiała sie pięknie bawić sama, a bliskości nigdy jej nie brakowało.

Synek miał kolki i niestety przyzwyczaił się do noszenia. Teraz wisi mi na reku non stop, nic nie mogę zrobić, ani odłożyć go na 5 min bo jest ryk. Dobrze, że dużo śpi to mam chociaż spokój, bo bym chyba zwariowała. Nawet wysikać sie nie mogę, juz nie mówiąc o zrobieniu obiadu czy pozmywaniu. :/[/cytat]
Moje dzieci są noszone i kołysane.Jak muszę coś zrobić to kłade synka na mate i on się tam bawi, nie płacze.Wtedy do niego ciągle mówie,opowiadam i śpiewam.
wiarygodna
Wiadomo, noszenie 24 h na godzinę to przesada.. ;D
mama3004
[cytat@ika85#161907]Jest multum sposobów na przekazanie czułości i miłości, nie koniecznie noszenie 24 na dobę 9 kg na ręku[/cytat]
napisałam, że kołysanie to też okazanie dziecku miłości i czułości! oczywiście,że są inne sposoby okazywania tych uczuć.Czy ja napisałam: nosić cały czas na rękach? bez przeszady.....
wiarygodna
Każda mama powinna znaleźć ten "złoty środek"
mama3004
@ika85#161907 i mój też waży 8kg a ma 4i pół miesiąca... do lekkich nie należy.Jestem mamą-nikt nie mówił,że będzie łatwo...
ika85
No mowa była od początku o "przyzwyczajaniu dziecka do noszenia" i każda z Pań z osobna stwierdziła, że noszenie jest najlepsze itd, itp, nie bedę cytować 15 postów :)
yolaos
[cytat@Grulla88#161902]a mam pytanie, jak masujesz maluszka?Shantala? ja tak się zabieram do tego...ale małej się ulewa, nawet długo po posiłku, i trochę się obawiam. A bardzo bym chciała.[/cytat]
Tak, Shantala. Pierwszy instruktarz dostałam u fizjoterapeutki NDT bobath, ale powiedziano mi, że równie dobrze mogę podpatrzeć jak się ten masaż wykonuje na YT, pełno tam tego. Ten masaż robię po kąpieli, ale zawsze godzinę przed kąpielą karmienie. 6 miesięczne dziecko chyba już tak nie ulewa, a w jakim wieku jest twoje?
maleriva
[cytat@agartw#161843]A ja mam na 12 kwietnia. Wszystkie blisko siebie :)[/cytat]

[cytat@mielna21#161840]ja mam termin na 9 kwietnia :)[/cytat]
Hehe może urodzimy w jednym dniu :)
mama3004
[cytat@yolaos#161914]Tak, Shantala. Pierwszy instruktarz dostałam u fizjoterapeutki NDT bobath, ale powiedziano mi, że równie dobrze mogę podpatrzeć jak się ten masaż wykonuje na YT, pełno tam tego. Ten masaż robię po kąpieli, ale zawsze godzinę przed kąpielą karmienie. 6 miesięczne dziecko chyba już tak nie ulewa, a w jakim wieku jest twoje?[/cytat] ja tez masuje codziennie:) mój ma 4i pół tez baaardzo ulewał ale udalo nam się problem rozwiązać:) już nie ulewa:)
ika85
[cytat@mama3004#161916]ja tez masuje codziennie:) mój ma 4i pół tez baaardzo ulewał ale udalo nam się problem rozwiązać:) już nie ulewa:)[/cytat]
Moja to strasznie ulewała, normalnie 6 x dziennie ją przebierałam, musieliśmy pod łóżeczko książki popodkładać, aby stało pod kątem. Dobrze, że przy synku miałam materacyk Lifenest to chociaż był spokój :)
Grulla88
[cytat@ika85#161907]Jest multum sposobów na przekazanie czułości i miłości, nie koniecznie noszenie 24 na dobę 9 kg na ręku[/cytat]

[cytat@wiarygodna#161911]Każda mama powinna znaleźć ten "złoty środek"[/cytat]

nikt nie mówi 24h na dobę, we wszystkim jakiś umiar. Miałam na myśli bardziej podejście skrajne, dziecko ma leżeć/siedzieć w bujaczku/bawić się samo, a mama tylko nakarmić ubrać przewinąć..przegięcie w każdą stronę jest złe. Moja córka np. zasypia czasem na rękach, czasem w wózeczku, a czasem leży obok i wystarczy ją głaskać i śpiewać, nie zawsze jest noszona.
Znam opowieści o 2 letnich dzieciach, które trzeba nosić, zeby usnęły - tego chcę uniknąć,bo to właśnie przesada. Czy się uda,zobaczymy,

[cytat@yolaos#161914]Tak, Shantala. Pierwszy instruktarz dostałam u fizjoterapeutki NDT bobath, ale powiedziano mi, że równie dobrze mogę podpatrzeć jak się ten masaż wykonuje na YT, pełno tam tego. Ten masaż robię po kąpieli, ale zawsze godzinę przed kąpielą karmienie. 6 miesięczne dziecko chyba już tak nie ulewa, a w jakim wieku jest twoje?[/cytat]

3 miesiące, i niestety, jeszcze sporo ulewa... :(

[cytat@mama3004#161916]ja tez masuje codziennie:) mój ma 4i pół tez baaardzo ulewał ale udalo nam się problem rozwiązać:) już nie ulewa:)[/cytat]

jak??? :)
maleriva
Masaze na ulewanie? Jakie?
mama3004
@Grulla88#161920 chodziłam z nim po lekarzach a okazało się ze dziecko było przejedzone dlatego tak bardzo ulewało.To było koszmarne.Ulewał nawet długo po jedzeniu.W nocy bałam się spać aby sie mały nie udławił... Wiem,że karmi sie na żadanie.Ale oje dziecko jadło beż umiaru.Potem tylko brzuszek bolał i właśnie ulewał.Zaczęłam karmić tak co 2godz. i to dało super efekt
mama3004
[cytat@maleriva#161921]Masaze na ulewanie? Jakie?[/cytat]
nie masarze na ulewanie. Pisałam,że masuje.A z ulewaniem juz nie mamy problemu.
mama3004
Mi to lekarz powiedział.Nie karmić tak często bo nie zawsze dziecko jest na prawde głodne.Stosowałam się.Pomogło.Mały od razu przestał ulewać i nie boli go brzuszek.
agartw
Nie chodzi o to żeby nosić przez 24h to rzeczywiście przesada ale też nie przesadzać i w ogóle nie brać na ręce poza przewijaniem i karmieniem, znam też takie Mamy.
AndziaK
[cytat@ika85#160095]Bez przesady, ludzie, celebrować to należy całe życie i cieszyć się nim. Takimi komentarzami wpędzacie inne kobiety w kompleksy i sugerujecie że są gorsze. Celebrować? Super, ale ile można? miesiąc., trzy, dwa lata. Proszę was, chyba same nie wiecie co piszecie, albo okłamujecie same siebie.[/cytat]

Zgadzam się z Tobą w 100% !!!
Nie rozumiem, skąd przekonanie, że trzeba poświęcić swoje życie w 100% dziecku, jak jakaś Matka Polka... Bez przesady! Trzeba mieć też chwilę dla siebie. Dla mnie to było właśnie obejrzenie czegoś w TV podczas karmienia (bo w innym momencie było to prawie niemożliwe).

A co do TV, radia, rozmów - moja córka nigdy nie zasnęła w absolutnej ciszy. Dźwięki domowe ją uspokajały. Dzięki temu mogłam nawet odkurzać lub włączyć maszynkę do mielenia mięsa, gdy ona spała.

---
Dziecko potrzebuje odprężonej i wypoczętej mamy. Szczęśliwa mama emanuje pozytywną energią, a ta jest dziecku niezwykle potrzebna. I jest wyczuwalna choćby podczas karmienia piersią.
Nie ma nic gorszego dla dziecka, niż sfrustrowana, zmęczona i zestresowana mama, której życie kręci się wyłącznie wokół kupki, mleczka i pieluszki.
pinklady
@angelisiak zgadzam się w 200 %:-D
Dlatego moje dzieci lądują co jakiś czas na cały weekend u babci 25 km od naszej miejscowości a my z mężem gubimy zasięg w telefonach;-)
Grulla88
@mama3004#161924 właśnie starM się karmić co 2-3godz. Może za bardzo jej wciskam,bo miała taki okres,że się rzadziej domagała i zaczęła przesypać po 8-9godz bez jedzenia,co skończyło się bardzo słabym przerostem,i przez pare dni musiałam dokarmiać,odciągać,częściej przystawiać itd...i teraz się boję powtórki i może przesadzam.
@angelisiak#161926 zgadzam się z każdym zdaniem.
Jak widać każda z nas wie co jest najlepsze dla jej dziecka:)
[cytat@kasiatko88#160088]ja będę tak długo jak się da, niby po roku trzeba by było wrócić do pracy, ale dla dobra dziecka zostanę z nim. Teraz nie praca się liczy, wiadomo pieniążki są też potrzebne ale jakoś damy radę. Nie wyobrażam sobie nie widzieć pierwszych razów mojego synka, jego kroków, pierwszych słów, zdań. Nie chcę go zostawiać z obca osobą, bo nikt go nie zrozumie lepiej niż ja. Nie będzie nikt tak dbał, ja sie troszczę o to żeby miał sucho i było mu ciepło, ale nie za goraco, a czy niania będzie tak na to zwracać uwagę. raczej nie, pewnie ubierze i już. Zdecydowaliśmy z mężem, że zostanę tak długo jak będzie trzeba, a później zacznę szukać pracy od nowa trudno, dla dobra dziecka zrobię wszystko.[/cytat]

Masz zamiar siedzieć z dzieckiem dopóki nie pójdzie do szkoły, albo dopóki nie skończy 18 lat? Czy to na pewno będzie dla jego dobra??
AndziaK
[cytat@pinklady#161927]@angelisiak zgadzam się w 200 %:-D

Dlatego moje dzieci lądują co jakiś czas na cały weekend u babci 25 km od naszej miejscowości a my z mężem gubimy zasięg w telefonach;-)[/cytat]
Zdrowe podejście :)
Moja jest jeszcze za mała na takie weekendowe wypady, ale czasem zostaje na cały dzień lub na noc u babci, gdy np. mamy wesele albo musimy gdzieś wyjechać na cały dzień.
AndziaK
[cytat@Grulla88#161928]@angelisiak#161926 zgadzam się z każdym zdaniem.[/cytat] :)


[cytat@MartaMonika#161890]A ja nie potrafię zrozumieć, dlaczego kobiety nie mogą odciągnąć pokarmu do butelki w domu wiedząc, że wychodzą z dzieckiem np. w miejsce gdzie znajduje się dużo ludzi i karmią je przy wszystkich bez krępacji...[/cytat]A co w tym dziwnego, że kobieta karmi swoje dziecko?? Nawet publicznie. Przecież to naturalne :)))
Jest to może troszkę krępujące, ale wiele kobiet przykrywa pierś pieluszką i to chyba nikogo nie powinno razić?

Jeśli komuś nie odpowiada taki widok, niech siedzi w domu, albo niech nie patrzy w stronę karmiącej i po problemie.... I więcej luzu proponuję ;)

PS. odciągane mleczko trzeba chronić przez wystudzeniem lub przegrzaniem. Niektórym wydaje się to takie proste.... A butelka nie zawsze jest wygodnym rozwiązaniem, niestety.
Najwygodniejsze jest karmienie piersią i żałuję, że pewne problemy uniemożliwiły mi dłuższe karmienie.

-------
Wyobraźcie sobie urlop z takim malutkim dzieckiem. Nie trzeba szukać czystej wody, podgrzewacza, nosić ze sobą wysterylizowanych butelek z wodą, do tego odmierzonych porcji mleka..... . Wyciągam pierś i dziecko najedzone :)
mama3004
@Grulla88#161928 no to lepiej konsultować z lekarzem.Każdy maluch jest inny.Mój aż za dużo przybierał na wadze:) Jeest bardzo dużym chlopcem.a próbowałaś zagęszczać?
agartw
Dziewczyny do ulewających się często dzieci dobrze jest używać klin (taki rodzaj poduszki, oględnie mówiąc) u mojej siostry i jej synka świetnie się sprawdził i nie było takiego strachu że się zakrztusi
mama3004
[cytat@angelisiak#161932]:)

A co w tym dziwnego, że kobieta karmi swoje dziecko?? Nawet publicznie. Przecież to naturalne :)))

Jest to może troszkę krępujące, ale wiele kobiet przykrywa pierś pieluszką i to chyba nikogo nie powinno razić?

Jeśli komuś nie odpowiada taki widok, niech siedzi w domu, albo niech nie patrzy w stronę karmiącej i po problemie.... I więcej luzu proponuję ;)

PS. odciągane mleczko trzeba chronić przez wystudzeniem lub przegrzaniem. Niektórym wydaje się to takie proste.... A butelka nie zawsze jest wygodnym rozwiązaniem, niestety.

Najwygodniejsze jest karmienie piersią i żałuję, że pewne problemy uniemożliwiły mi dłuższe karmienie.

-------

Wyobraźcie sobie urlop z takim malutkim dzieckiem. Nie trzeba szukać czystej wody, podgrzewacza, nosić ze sobą wysterylizowanych butelek z wodą, do tego odmierzonych porcji mleka..... . Wyciągam pierś i dziecko najedzone :)[/cytat]
Popieram:) masz racje! Swietnie pomogłaś to koleżance zrozumieć:)))
Grulla88
@mama3004#161933 lekarze polecają syrop gastrotuss ,ale średnia poprawa,a do 17 tyg to fizjologiczne,wg niektórych nawet dłużej. o zagęszczeniu tylko czytałam,ale to wiąże się z odciąganiem kilka razy na dobę , mam ręczny laktator,hm ;)
A nie mam klina,ale materacyk podniesiony. I przez sen w nocy jakoś nie ulewa,czasem jej się cofnie i odkaszlnie.
paula83
[cytat@mielna21#161840]ja mam termin na 9 kwietnia :)[/cytat]
ja mam na 22 maja :)
yolaos
[cytat@maleriva#161921]Masaze na ulewanie? Jakie?[/cytat]
Chyba takie nie istnieją.

[cytat@Grulla88#161920]3 miesiące, i niestety, jeszcze sporo ulewa... :([/cytat]
To normalne, moje też ulewało, większość niemowlaków ulewa. Moje doświadczenia z tym związane są takie: kiedy moja córcia ulewała, to nie reagowałam, bo wiedziałam, ze to normalne, ale nadszedł taki czas, że zdarzało jej się to kilka razy dziennie. Wtedy zaczęłam się niepokoić. Już wcześniej teściowa sugerowała, że to może być wina przejedzenia, ale prychałam na to, bo moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak przejedzenie niemowlaka. Kiedy dziecko się naje wypluwa sutek, odwraca główkę itp. Tak wiec na takie sugestie zawsze odpowiadałam, że pokarm wychlustuje razem z odbijanymi pęcherzami powietrza. Ale zauważyłam też coś takiego,że dziecko może ulewać nawet godzinę po zjedzeniu i to już dobrze strawionym mlekiem ("serkiem"). No i to dało do myślenia. Po jakimś czasie zauważyliśmy z jej ojcem, że... podnosząc ją za duży nacisk kładziemy na lewą stronę tułowia i "wyciskamy" z niej jedzonko :)) Odkąd do odbicia podnoszę małą podpierając głównie na prawym boku, to nie ulewa już tak jak kiedyś, teraz nawet raz na kilka dni :), a odbija po każdym posiłku, w pionie lub w 45 stopniach oparta o "jaśka" i moją nogę, z podkurczoną w kolanku jedną swoją nóżką(tak jest wygodniej dla mnie, bo czasami to trwa, a zbyt wczesna pionizacja dziecka też nie jest dobra).

[cytat@mama3004#161922]Ulewał nawet długo po jedzeniu.W nocy bałam się spać aby sie mały nie udławił... [/cytat]
Ho, ho. Znam ten ból. Ja przed porodem kupiłam monitor oddechu, ale ze względu na częste karmienie (wg zaleceń z szpitala minimum co 2 h) w dzień i w nocy, nie odkładałam córci do łóżeczka tylko spała przy moim boku. Na początku bardzo się bałam, ale szybko zauważyłam, że po zaśnięciu "tężeję" na plecach (tylko w tej pozycji mogłam bezboleśnie zasnąć) i tak jak się położyłam, w bezpiecznej odległości od małej, tak się obudziła, a że mała spała prawie przy mojej głowie to mogłam nasłuchiwać jej oddechu. Jednak... po każdym posiłku cierpliwie czekałam aż odbije (to ze strachu przed kolkami) i gdy była mniejsza, zawsze układałam ją na boczku a za pleckami "jaśki"(raz na jednym raz na drugim, tak więc rotacja była niezła i nieraz mój gach gdy się budził "wąchał" moje stopy ;)). To spanie na boczku jest dobre, bo jak dziecko ma ulać to uleje, a tak przynajmniej pokarm się nie cofnie do gardła tylko wypłynie na kocyk i nie raz moje maleństwo się budziło bo ulało. Teraz gdy jest większa już nie można jej ułożyć na boczku bo sama się przekręca na plecy, i kiedy śpi w dzień w łóżeczku to włączam to monitorujące ustrojstwo, nagranie suszarka+bicie serca+oddech z mp3, małe światełko i wychodzę robić swoje :) a w nocy nadal śpi obok mnie (uroki karmienia piersią).
awaska
@arsinoe#161773
Co do rozstępów to jeszcze ważna jest duża ilość białka w diecie ale nie tylko zwierzęcego również roślinnego (soczewica, ciecierzyca, soja itp). należy również zadbać o białko podczas odchudzania, bo też mogą się pojawić rozstępy.
[cytat@angelisiak#161932]:)

A co w tym dziwnego, że kobieta karmi swoje dziecko?? Nawet publicznie. Przecież to naturalne :)))

Jest to może troszkę krępujące, ale wiele kobiet przykrywa pierś pieluszką i to chyba nikogo nie powinno razić?

Jeśli komuś nie odpowiada taki widok, niech siedzi w domu, albo niech nie patrzy w stronę karmiącej i po problemie.... I więcej luzu proponuję ;)

PS. odciągane mleczko trzeba chronić przez wystudzeniem lub przegrzaniem. Niektórym wydaje się to takie proste.... A butelka nie zawsze jest wygodnym rozwiązaniem, niestety.

Najwygodniejsze jest karmienie piersią i żałuję, że pewne problemy uniemożliwiły mi dłuższe karmienie.

-------

Wyobraźcie sobie urlop z takim malutkim dzieckiem. Nie trzeba szukać czystej wody, podgrzewacza, nosić ze sobą wysterylizowanych butelek z wodą, do tego odmierzonych porcji mleka..... . Wyciągam pierś i dziecko najedzone :)[/cytat]


Wszystko ma dwie strony. Sama nie wyobrażam sobie karmić piersią w miejscu publicznym, ale nie odciągam mleka i nie podaję go w butelce, Jednak niektóre kobiety uważają, że skoro mają dziecko i karmią to wszystko im wolno, a to jest przesada. Miałam sytuację w sklepie z dziecinnymi ubrankami, że kobieta chodziła półnaga i karmiła prawie dwuletnie dziecko. Widok nieprzyjemny, ludzi odrzucało, już nie mowiąć o innych dzieciach. Nie miałabym nic przeciwko gdyby usiadła w przymierzalni, albo chociaż zakryła się pieluchą.
Grulla88
@yolaos#161949 dzięki za podpowiedź, przyjrzę się temu, jak to robimy. Nie wiedziałam,że nie można od razu pionizować...czyli lepiej na kolanku?dla dziecka nie trzymającego jeszcze głowy też?przyznam,że trochę się boję.A do spania po karmieniu zawsze na boczku układamy.

[cytat@kruszynkakasia#161951]Wszystko ma dwie strony. Sama nie wyobrażam sobie karmić piersią w miejscu publicznym, ale nie odciągam mleka i nie podaję go w butelce, Jednak niektóre kobiety uważają,

że skoro mają dziecko i karmią to wszystko im wolno, a to jest przesada. Miałam sytuację w sklepie z dziecinnymi ubrankami, że kobieta chodziła półnaga i karmiła prawie dwuletnie dziecko. Widok nieprzyjemny, ludzi odrzucało, już nie mowiąć o innych dzieciach. Nie miałabym nic przeciwko gdyby usiadła w przymierzalni, albo chociaż zakryła się pieluchą.[/cytat]

Fakt,niekoniecznie fajny widok ;/ wypada chociaż zadbać o trochę intymności, jakieś minimum smaku w tym mieć.
ika85
[cytat@kruszynkakasia#161951]Wszystko ma dwie strony. Sama nie wyobrażam sobie karmić piersią w miejscu publicznym, ale nie odciągam mleka i nie podaję go w butelce, Jednak niektóre kobiety uważają,

że skoro mają dziecko i karmią to wszystko im wolno, a to jest przesada. Miałam sytuację w sklepie z dziecinnymi ubrankami, że kobieta chodziła półnaga i karmiła prawie dwuletnie dziecko. Widok nieprzyjemny, ludzi odrzucało, już nie mowiąć o innych dzieciach. Nie miałabym nic przeciwko gdyby usiadła w przymierzalni, albo chociaż zakryła się pieluchą.[/cytat]
Łaaa przypomniałaś mi moją kuzynkę , dzieciak już duży ponad dwa latka, a ta siedzi na fotelu, cyca na wierzch, a młody tak sobie stał i pił. No okropne to było. :/ Naprawdę jakby nie mona było wyjść do drugiego pokoju
maleriva
Ja tam uważam, że kobieta powinna robić to, co lubi. Jeśli dla jednej jest to siedzenie z dzieckiem "jak najdłużej" to ok. Ale też nie potępiajmy osób, które chcą wrócić szybko do pracy. Kocham swoją dzidzie, ale nie wyobrażam sobie, że moglabym wrócić do pracy po roku. Lubie swoją pracę i jest mi ona potrzebna. Co nie oznacza, że jestem jakąś złą matka...
yolaos
[cytat@mama3004#161924]Nie karmić tak często bo nie zawsze dziecko jest na prawde głodne.[/cytat] Racja, a poza tym, jeżeli dziecko non stop ma pełen żołądek, to kiedy może sobie pozwolić na aktywność?

[cytat@angelisiak#161926]Zgadzam się z Tobą w 100% !!!
Nie rozumiem, skąd przekonanie, że trzeba poświęcić swoje życie w 100% dziecku, jak jakaś Matka Polka... Bez przesady! Trzeba mieć też chwilę dla siebie. Dla mnie to było właśnie obejrzenie czegoś w TV podczas karmienia (bo w innym momencie było to prawie niemożliwe).A co do TV, radia, rozmów - moja córka nigdy nie zasnęła w absolutnej ciszy. Dźwięki domowe ją uspokajały. Dzięki temu mogłam nawet odkurzać lub włączyć maszynkę do mielenia mięsa, gdy ona spała.
---
Dziecko potrzebuje odprężonej i wypoczętej mamy. Szczęśliwa mama emanuje pozytywną energią, a ta jest dziecku niezwykle potrzebna. I jest wyczuwalna choćby podczas karmienia piersią.Nie ma nic gorszego dla dziecka, niż sfrustrowana, zmęczona i zestresowana mama, której życie kręci się wyłącznie wokół kupki, mleczka i pieluszki.[/cytat]
Nie jestem za tym by poświęcać siebie w zupełności na rzecz dzieci. To się nie zwraca w życiu. Ten obrazek matki-polki jeszcze siedzi w głowach naszym mam, babć, ale czasy się zmieniły, i babki zrozumiały, na szczęście, że kobieta też człowiek ;) i swoje prawa ma, m.in. prawo do spełnienia, do pasji a nawet do bycia bałaganiarą lub bujającą w obłokach ;) do wszystkiego !!! Ale.. pierwszych kilka miesięcy życia dziecka, skoro już podjęłam decyzję, że będę mieć dziecko, przynajmniej te 3 pierwsze miechy, w większości można poświęcić maleństwu. Można ale nie trzeba, to zależy. Ja uważam, że pierwsze 3 miechy to tzw. "czwarty trymestr ciąży" i lepiej jest być jak najczęściej i jak najbliżej niemowlaczka, z karmieniem bywa różnie, bo nie każda ma pokarm, nie każdej się uda wytrwać ten ból na początku, nie każda się nauczy, i nie każda chce. Ale skoro już któraś postanowiła karmić piersią, no to z tym wiąże się poświęcenie (bycie dostępną co 2-3h). Ha! Chyba, że ma się laktator :) Ja mam ręczny i się strasznie nim urobię zanim odciągnę, to co zalega, bo nie odciągam do karmienia. Niestety czas na mnie by wrócić do pracy i muszę pomyśleć nad jakąś alternatywą dla karmienia piersią. Moja siostra kilka dni temu mi podpowiedziała, że odciągając i karmiąc z butelki małą nadal swoim pokarmem, zyskam trochę więcej czasu na ogarnięcie zalegających spraw, a poza tym pomoże mi to wrócić do pracy. Siostra rodzi w tym tygodniu i czeka na moją relacje, jak mi się udało z "przestawianiem". A czy któraś z was jest już po przestawieniu z piersi na swój pokarm ale z butelki? Jak to jest?
agartw
[cytat@maleriva#161954]Ja tam uważam, że kobieta powinna robić to, co lubi. Jeśli dla jednej jest to siedzenie z dzieckiem "jak najdłużej" to ok. Ale też nie potępiajmy osób, które chcą wrócić szybko do pracy. Kocham swoją dzidzie, ale nie wyobrażam sobie, że moglabym wrócić do pracy po roku. Lubie swoją pracę i jest mi ona potrzebna. Co nie oznacza, że jestem jakąś złą matka...[/cytat]

I popieram w całej rozciągłości. Najgorzej krytykować.
Ja również zamierzam po roku wrócić do pracy i nie czuję się przez to wyrodną matką :)

Każda mama/rodzina decyduje za siebie. Wedle własnych upodobań oraz sytuacji, choćby finansowej.
Grulla88
@yolaos#161956 dobrze prawisz :)też jestem ciekawa, jak to z karmieniem odciąganym butelką.
Red
[cytat@ika85#161953]Łaaa przypomniałaś mi moją kuzynkę , dzieciak już duży ponad dwa latka, a ta siedzi na fotelu, cyca na wierzch, a młody tak sobie stał i pił. No okropne to było. :/ Naprawdę jakby nie mona było wyjść do drugiego pokoju[/cytat]
Może każdy mógł sobie tam stanąć obok i pić hehehe...
No niee...., błagam kobiety - bez przesady.
yolaos
[cytat@Grulla88#161952]@yolaos#161949 dzięki za podpowiedź, przyjrzę się temu, jak to robimy. Nie wiedziałam,że nie można od razu pionizować...czyli lepiej na kolanku?dla dziecka nie trzymającego jeszcze głowy też?[/cytat]
Nie nie nie. Póki główki jeszcze twardo nie trzyma w pionie, to odbijaj na ramieniu, niech ta główka sobie poleguje bezpiecznie na ramieniu. Nie pamiętam już od którego miesiąca dziecko sztywno trzyma główkę w pionie, ale jeżeli kładziesz go na brzuszku i długo tak wytrzymuje, kilka minut, to możesz odbijać na kolanku,ale warunek jest taki, by trzymanie główki w pionie kilka minut nie męczyło dziecka tak bardzo. A co do pionizacji.. fizjoterapeutka rzekła: "im dziecko później zacznie się pionizować, tym lepiej dla jego kręgosłupa."
Najlepiej jest umożliwić dziecku leżenie na materacyku na podłodze, kłaść na brzuszku, ale zawsze pod nadzorem i jak się zmęczy to odwracać, ale chodzi o to by mu stworzyć przestrzeń do rozwoju, do fikania, a do leżenia na brzuchu na początku niestety "zmuszamy", tak po kilka sekund/minut kilka razy dziennie, bo kiedy już dziecko wzmocni mięśnie kręgosłupa i będzie śmiało trzymać główkę, nie dysząc, to dalszy rozwój sam się potoczy płynnie. Moja córcia długo nie chciała chwytać swoich nóżek, zmieniłam pieluchy na większy rozmiar, kupiłam kolorowe skarpetki z grzechotkami i mam teraz rotacje aż miło patrzeć, tylko trzeba już pilnować by nie spadłą z łóżka lub przewijaka.
AndziaK
[cytat@kruszynkakasia#161951]Wszystko ma dwie strony. Sama nie wyobrażam sobie karmić piersią w miejscu publicznym, ale nie odciągam mleka i nie podaję go w butelce, Jednak niektóre kobiety uważają,

że skoro mają dziecko i karmią to wszystko im wolno, a to jest przesada. Miałam sytuację w sklepie z dziecinnymi ubrankami, że kobieta chodziła półnaga i karmiła prawie dwuletnie dziecko. Widok nieprzyjemny, ludzi odrzucało, już nie mowiąć o innych dzieciach. Nie miałabym nic przeciwko gdyby usiadła w przymierzalni, albo chociaż zakryła się pieluchą.[/cytat]

ok zgodzę się z tym. Akurat tego typu widok na pewno razi. Karmienie 2-latka uważam za przesadę (i znam takie przypadki), ale nie wtrącam się, to decyzja indywidualna każdej matki. Aczkolwiek wygląda to niesmacznie.

Ale w przypadku niemowląt, niektóre kobiety obnażają się (dosłownie) w celu nakarmienia dziecka celowo ("bo mi wolno!"), inne zaś stwarzają takie sytuacje nieświadomie, ale z dobrej woli... Po prostu chcą nakarmić, jest to naturalne, a warunki nie pozwalają na dyskretne załatwienie sprawy.
[cytat@maleriva#161954]Ja tam uważam, że kobieta powinna robić to, co lubi. Jeśli dla jednej jest to siedzenie z dzieckiem "jak najdłużej" to ok. Ale też nie potępiajmy osób, które chcą wrócić szybko do pracy. Kocham swoją dzidzie, ale nie wyobrażam sobie, że moglabym wrócić do pracy po roku. Lubie swoją pracę i jest mi ona potrzebna. Co nie oznacza, że jestem jakąś złą matka...[/cytat]
ja nie krytykuje, ale po to wymyslono przedszkola i zlobki, zeby dzieci mozna bylo tam oddac, owszem nikt mamy nie zastąpi, zawsze będziemy najważniejsze i najlepsze, ale dzieci muszę mieć również kontakt z rówieśnikami i spędzać czas z innymi.
Cieszę się, że moge skorzystać z rocznego urlopu macierzyńskiego, ale chcę również skorzystać ze żłobka, sama tam chodziłam i żyję :)
MonikaKr
[cytat@Margerita1987#161481]laktator ręczny - mi kojarzy się niestety źle. (...) Laktator elektyczny musi byc sporym ułatwieniem.[/cytat]

no właśnie pytanie, czy oprócz tego, iż laktator ręczny jest cichy i można samemu dozować sobie intensywność ściągania pokarmu ma jakieś przewagi nad elektrycznym? pewnie cena też odgrywa tu jakąś rolę? gdybyście miały wybór - drogie Mamy - to raczej używałybyście laktatorów ręcznych czy elektrycznych? co dla kogo?
@angelisiak#161965 dlatego pisze, że zawsze są dwie strony medalu. Mnie nie przeszkadza karmienie malucha, ale uważam że są jakieś granice .chociaż sama wstydzę się i nie karmię przy obcych.
lusia1982
[cytat@kruszynkakasia#161966]ja nie krytykuje, ale po to wymyslono przedszkola i zlobki, zeby dzieci mozna bylo tam oddac, owszem nikt mamy nie zastąpi, zawsze będziemy najważniejsze i najlepsze, ale dzieci muszę mieć również kontakt z rówieśnikami i spędzać czas z innymi.

Cieszę się, że moge skorzystać z rocznego urlopu macierzyńskiego, ale chcę również skorzystać ze żłobka, sama tam chodziłam i żyję :)[/cytat]

A ja uważam, że oddając dziecko do żłobka, które jest w jakim wieku? Ma kilka miesięcy. Nie potrzebuje ono towarzystwa rówieśników, bo niby co takie niemowlę ma robić? Co innego starsze dziecko, bardziej rozumne, powyżej roczku, może w jakiś sposób skorzystać.

Osobiście nigdy nie oddałabym dziecka do żłobka, bo by mi serce pękło z tęsknoty.
Grulla88
@yolaos#161964 dzięki!Mała całkiem dobrze trzyma główkę na brzuszku ,a chyba ok4msc powinna trzymać sztywno.Noszona do odbicia też już nie macha głową,ale oczywiście asekuruje ją.Właśnie z tym pionizowaniem...a co z noszeniem w nosidłach ergonomicznych typu Bondolino (jest tu nawet w katalogu), tam dziecko jest w pionie,ale ma okrągłe plecki i pozycję żabki,wiesz może jak to z tym jest?
Grulla88
[cytat@MonikaKr#161967]no właśnie pytanie, czy oprócz tego, iż laktator ręczny jest cichy i można samemu dozować sobie intensywność ściągania pokarmu ma jakieś przewagi nad elektrycznym? pewnie cena też odgrywa tu jakąś rolę? gdybyście miały wybór - drogie Mamy - to raczej używałybyście laktatorów ręcznych czy elektrycznych? co dla kogo?[/cytat]

Mam ręczny,ale przez kilka dni korzystałam z elektrycznego, i uważam,że to niebo a ziemia. Przy elektrycznym można się zrelaksować,o ile nie chodzi jak traktor , a to też ułatwia wypływ mleka,poza tym niektóre elektryczne maja funkcje zmiany siły ssania,więc to na plus. I do pobudzania laktacji bardziej pomocne są elektryczne.
ika85
[cytat@Red#161961]Może każdy mógł sobie tam stanąć obok i pić hehehe...

No niee...., błagam kobiety - bez przesady.[/cytat]
No błagam Cię. Ciesz się, że nie musiałeś takiej sceny oglądać ;P
[cytat@yolaos#161964]Moja córcia długo nie chciała chwytać swoich nóżek, zmieniłam pieluchy na większy rozmiar, kupiłam kolorowe skarpetki z grzechotkami i mam teraz rotacje aż miło patrzeć, tylko trzeba już pilnować by nie spadłą z łóżka lub przewijaka.[/cytat]
Moja córka od pierwszych dni ładnie trzymała główkę, aż położna i pediatra nie mogły sie nadziwić :) Ale nóżek nigdy nie trzymała. Nawet ostatnio zastanawiałam się nad tym i pytałam moje, ze faktycznie nigdy nóżkami sie nie bawiła, dziwne co :) Ciekawe jak syn, bo z trzymaniem główki też nie ma problemów. :)
[cytat@kruszynkakasia#161966]ja nie krytykuje, ale po to wymyslono przedszkola i zlobki, zeby dzieci mozna bylo tam oddac, owszem nikt mamy nie zastąpi, zawsze będziemy najważniejsze i najlepsze, ale dzieci muszę mieć również kontakt z rówieśnikami i spędzać czas z innymi.

Cieszę się, że moge skorzystać z rocznego urlopu macierzyńskiego, ale chcę również skorzystać ze żłobka, sama tam chodziłam i żyję :)[/cytat]
Nie zapominajmy, że nie każda matka pracuje od 8 do 16, i niestety nie może sobie pozwolić na prace, bo nie ma kto dziecka odebrać. Ja niestety mam z tym mega problem, bo mam pracę zmianową, nawet do 23, a mój partner pracuje po 12/14 godzin. Na szczeście moja mama nie pracóje i mogę na nią liczyć. :)
[cytat@MonikaKr#161967]no właśnie pytanie, czy oprócz tego, iż laktator ręczny jest cichy i można samemu dozować sobie intensywność ściągania pokarmu ma jakieś przewagi nad elektrycznym? pewnie cena też odgrywa tu jakąś rolę? gdybyście miały wybór - drogie Mamy - to raczej używałybyście laktatorów ręcznych czy elektrycznych? co dla kogo?[/cytat]

Laktator ręczny oprócz ceny nie ma żadnej przewagi nad elektronicznym. Elektronicznym można właśnie dostosować siłę ssania, co do tej głośności no cóż, miałam dwa ręczne i tak trzeszczały i skrzypiały, że ciężko je nazwać cichymi :P Elektroniczny jest lepszy pod każdym względem. Wygody, wydajności i szybkości.
kasiaz21
a my się karmimy już 6 miesięcy. piękny czas
yolaos
[cytat@MonikaKr#161967]no właśnie pytanie, czy oprócz tego, iż laktator ręczny jest cichy i można samemu dozować sobie intensywność ściągania pokarmu ma jakieś przewagi nad elektrycznym? pewnie cena też odgrywa tu jakąś rolę? gdybyście miały wybór - drogie Mamy - to raczej używałybyście laktatorów ręcznych czy elektrycznych? co dla kogo?[/cytat]Gdybym musiała szybko wrócić do pracy i miałabym na to środki, to kupiłabym laktator elektryczny. Ale jaki jeszcze nie wiem. Szybciej ściąga pokarm, robi to za nas, a często trzeba ściągać pokarm pracując, mechanicznym można by się zamęczyć. Ale ja od porodu siedzę w domu, mam lakt. mechaniczny i używam tylko w nawale/zastoju. Jednak niedługo będę musiała wrócić do pracy i wtedy pomyślę nad elektrycznym; nie chcę małej odmawiać swojego mleka jak długo będę je mieć.
arsinoe
[cytat@angelisiak#161965]Karmienie 2-latka uważam za przesadę (i znam takie przypadki), ale nie wtrącam się, to decyzja indywidualna każdej matki. Aczkolwiek wygląda to niesmacznie.[/cytat]

Znajoma mi opowiadała, że jej koleżanka karmi piersią 3 letniego syna i na wieść o kolejnej ciąży młody stwierdził, że będzie miał jeszcze więcej mleczka... I to jest obłęd!

A inna moja znajoma ma córcię która ma roczek i też na piersi dalej, ale jak ją głód dopada to niezależnie gdzie są (wśród znajomych, w kościele czy galerii) jak jest na rękach to wkłada jej ręce w dekolt i krzyczy "cycy, cycy" :)


Jeśli chodzi o laktatory to uważam, że przewagą elektrycznego jest, to, że nie trzeba się uczyć metody ssania bo on robi to za nas. I prawdopodobnie robi to lepiej... ale co ja mogę o tym wiedziec :P
maleriva
[cytat@ika85#161975]
Nie zapominajmy, że nie każda matka pracuje od 8 do 16, i niestety nie może sobie pozwolić na prace, bo nie ma kto dziecka odebrać. Ja niestety mam z tym mega problem, bo mam pracę zmianową, nawet do 23, a mój partner pracuje po 12/14 godzin. Na szczeście moja mama nie pracóje i mogę na nią liczyć. :).[/cytat]
Każda z nas ma inną sytuację "domową". Ja też nie pracuję od 8 do 16. Zdarza się do 22, zdarzają się nocki i dyżury w święta i w weekendy. Na szczęscie nie będę miała problemu, bo też mam maę wolną i teściowa. Chodzi mi tylko o "front" bo zrobił tu się taki, że jak ktoś idzie od razu do pracy to na szubienice z nim... A przeciez chodzi o to żeby mama była szczęśliwa i spełniona a co za tym idzie- jej dziecko też będzie szczęśliwe
ika85
[cytat@maleriva#161981]Każda z nas ma inną sytuację "domową". Ja też nie pracuję od 8 do 16. Zdarza się do 22, zdarzają się nocki i dyżury w święta i w weekendy. Na szczęscie nie będę miała problemu, bo też mam maę wolną i teściowa. Chodzi mi tylko o "front" bo zrobił tu się taki, że jak ktoś idzie od razu do pracy to na szubienice z nim... A przeciez chodzi o to żeby mama była szczęśliwa i spełniona a co za tym idzie- jej dziecko też będzie szczęśliwe[/cytat]
No zacznijmy od tego, że po ponad roku większość już raczej nie będzie miała gdzie wracać i taka jest niestety prawda. Więc to nie do końca kwestia wyboru kobiety.

Uważam, że rok to bardzo dużo dla nas, córka ma dwa latka ponad i z nią byłam na normalnym , wtedy 6 miesięcznym macierzyńskim, dobrałam jeszcze 3 miesiące, ale na więcej nie było nas zwyczajnie stać i wróciłam do pracy.

Teraz patrzę, że mój młody ma już ponad 4 miesiące, zaraz 5 i nie wyobrażam sobie abym za niecałe dwa miesiące miała wrócić do pracy. Fajnie, że teraz można posiedzieć z dzieckiem aż rok :)
yolaos
[cytat@Grulla88#161973]@yolaos#161964 dzięki!Mała całkiem dobrze trzyma główkę na brzuszku ,a chyba ok4msc powinna trzymać sztywno.Noszona do odbicia też już nie macha głową,ale oczywiście asekuruje ją.Właśnie z tym pionizowaniem...a co z noszeniem w nosidłach ergonomicznych typu Bondolino (jest tu nawet w katalogu), tam dziecko jest w pionie,ale ma okrągłe plecki i pozycję żabki,wiesz może jak to z tym jest?[/cytat]
Niestety nie wiem. Niedawno gdzieś przeczytałam, że noszenie dziecka w chuście jest "zdrowsze" niż w nosidełkach. Na prawdę nie próbowałam tego. Ale też czytałam, że dziecko starsze (nie wiem który miesiąc) można w chuście zacząć pionizować, czyli wcześniej co? nosi się w ukosie? tak więc nawet tu są zalecenia/metody. Ale nie znam się na tym.
Grulla88
@yolaos#161987 ja właśnie też się nie znam,ale to nosidło, które posiadam - Bondolino, jest atestowane i polecane przez fizjo w Niemczech. No nic, dowiem się:) p.s.fajne zdanie masz w podpisie.

[cytat@maleriva#161981]Każda z nas ma inną sytuację "domową". Ja też nie pracuję od 8 do 16. Zdarza się do 22, zdarzają się nocki i dyżury w święta i w weekendy. Na szczęscie nie będę miała problemu, bo też mam maę wolną i teściowa. Chodzi mi tylko o "front" bo zrobił tu się taki, że jak ktoś idzie od razu do pracy to na szubienice z nim... A przeciez chodzi o to żeby mama była szczęśliwa i spełniona a co za tym idzie- jej dziecko też będzie szczęśliwe[/cytat]

czy 6 miesięcy,czy 12,wiadomo jest różnica,ale można zmarnować jedno i drugie. Najważniejsze, to być w zgodzie ze sobą na tyle, na ile okoliczności nam pozwolą,bo wiadomo jak jest.
ika85
[cytat@yolaos#161987]Niestety nie wiem. Niedawno gdzieś przeczytałam, że noszenie dziecka w chuście jest "zdrowsze" niż w nosidełkach. Na prawdę nie próbowałam tego. Ale też czytałam, że dziecko starsze (nie wiem który miesiąc) można w chuście zacząć pionizować, czyli wcześniej co? nosi się w ukosie? tak więc nawet tu są zalecenia/metody. Ale nie znam się na tym.[/cytat]
Można nosić "na kołyskę", jednak ja nie mogłam nosić tak córki ze względu na bioderka i sam lekarz polecił nosić ją na "żabkę" tak więc od jakiegoś miesiąca ją nosiłam w chuście, można tak zawinąć aby chusta trzymała główkę. Mnie też to jakoś nie było potrzebne bo jak pisałam córka była bardzo silna i ładnie trzymała głowę. Podczas spaceru podtrzymywałam jej główkę ręką.

To nosidło jest Bondolino jest całkiem fajne, widzę, że to taka jakby na chustę robiona konsytuacja. Ja ogólnie nie jestem za nosidłami wisiadłami, po co to, lepiej kupić chustę. To prawdziwa wygoda, super polecam. :)
agartw
[cytat@MonikaKr#161967]no właśnie pytanie, czy oprócz tego, iż laktator ręczny jest cichy i można samemu dozować sobie intensywność ściągania pokarmu ma jakieś przewagi nad elektrycznym? pewnie cena też odgrywa tu jakąś rolę? gdybyście miały wybór - drogie Mamy - to raczej używałybyście laktatorów ręcznych czy elektrycznych? co dla kogo?[/cytat]

z pewnością elektrycznego, siostra miała ręczny i bardzo się męczyła. Ręka boli bo trzeba nią sporo pracować.
Poza tym jak pisalam wczoraj na mam mniejszy prawy sutek i mam nadzieję że laktator elekrtyczny pomoże mi na tyle go wyciągnąć, że Wojtuś poradzi sobie z ciągnięciem mleka z prawej piersi. Laktatorem ręcznym z pewnością nie uda się tego zrobić.

Oczywiście cena laktatorów elektrycznych jest sporo wyższa niż ręcznych dlatego tak bardzo mi zależy na tym teście :(
ika85
[cytat@Grulla88#161989]@yolaos#161987 ja właśnie też się nie znam,ale to nosidło, które posiadam - Bondolino, jest atestowane i polecane przez fizjo w Niemczech. No nic, dowiem się:) p.s.fajne zdanie masz w podpisie.
[/cytat]
A ile ma Twoje dziecko?
Grulla88
@ika85#161992 to nosidło jest z chustowego materiału i zdecydowanie nie należy do wisidełek,nie można nosić przodem do świata. Dobrze zrozumiałam,jak miała miesiąc nosiłaś ją na żabkę w chuście?Miałam ochotę na chustę,ale to nosidło do mnie przemówiło,i dostałam,także nie musiałam kupować.
ika85
[cytat@agartw#161993] Laktatorem ręcznym z pewnością nie uda się tego zrobić.
([/cytat]
Oczywiście , że się da, dlaczego miałoby sienie dać? To , że ręka boli i jest mniej wydajny to fakt, le do wyciągania wklęsłych sutków na pewno taki ręczny nawet z apteki za 10zł da radę
ika85
Tak, jak miała miesiąc już śmiało nosiłam. Tylko główkę trzeba trzymać. Albo zawinąć, moja nie chciała bo się odpychała , więc trzymałam ;)
yolaos
[cytat@ika85#161994]A ile ma Twoje dziecko?[/cytat]
Moja ma już prawie skończone 6 miesięcy.
ika85
[cytat@yolaos#161998]Moja ma już prawie skończone 6 miesięcy.[/cytat]
nie, nie pytałam @Grulla88: odnośnie tego nosidełka :) źle zacytowałam :)
agartw
A ja mam za słaby kręgosłup żeby używać chusty lub nosidełka. Mają oczywiście wiele plusów choćby to że ma się dziecko przy sobie i jednocześnie wolne ręce, ale mi będzie musiał wystarczyć leżaczek bujaczek. Mały będzie widział jak gotuję np.
Ale to też później trochę :) Zamierzam od początku przyzwyczajać do łóżeczka i np nie usypiać w wózku ale jak będzie w praktyce zobaczymy :)
ika85
Chusta doskonale odciąża kręgosłup, ja nosiłam córkę na 3/4 godzinne spacery i nic mnie nie bolało. W domu nigdy nie używałam chusty. Jedyny minus chusty to dziwacznie patrzący się ludzie, zwłaszcza jak się nosi zimą ;)
Red
[cytat@ika85#162002]Jedyny minus chusty to dziwacznie patrzący się ludzie, zwłaszcza jak się nosi zimą ;)[/cytat]
Bo w zimie to się szaliki nosi, ech ty, ty....
ika85
[cytat@Red#162003]Bo w zimie to się szaliki nosi, ech ty, ty....[/cytat]
A Ty wiesz jak takie dziecko grzeje, nawet szalika nie trzeba :P
Red
[cytat@ika85#162004]A Ty wiesz jak takie dziecko grzeje, nawet szalika nie trzeba :P[/cytat]
Nie wiem Ika, mój syn już za duży na takie experymenty a wcześniej na to nie wpadłem i chodziłem w czapce oraz szaliku /a w lecie w chuście - to oczywiste/;P
levusek
Cześć :) widzę, że dziś o nosidłach...Kupiłam takie nosidło z zamiarem noszenia już od 3 miesięcy, ale jakoś mi to nie wychodziła. Mały jakby niespokojny. Teraz ma 6 miesięcy i kilka prób za mną, ale niestety strasznie nie lubi się w to "wkładać". Płacze jakbym mu niewiem jaką krzywdę zrobiła. Muszę odczekać chyba bo go zniechęcę...
Niedługo zrobi się cieplej to może będzie łatwiej go w to zapiąć, jak nie będzie tyle ubrań.
Irkowa
Co mogę dać najlepszego? Oczywiście, że mleko matki i tak też robię, ale też dużo miłości i troskliwą opiekę.

Moja mała niestety nie potrafi ssać piersi,wiec odciągam mleko i podaje moje z butelki. Nie musze dokarmiać modyfikowanym :)
Irkowa
[cytat@MonikaKr#161967]no właśnie pytanie, czy oprócz tego, iż laktator ręczny jest cichy i można samemu dozować sobie intensywność ściągania pokarmu ma jakieś przewagi nad elektrycznym? pewnie cena też odgrywa tu jakąś rolę? gdybyście miały wybór - drogie Mamy - to raczej używałybyście laktatorów ręcznych czy elektrycznych? co dla kogo?[/cytat]

Tylko elektryczny w moim przypadku. Spróbowałam raz recznego i myslałam, że mi reka odpadnie. Tylko ja odciągam co 3 godziny cały czas, więc dla mnie komfort jest ważny. Jakbym miała ściągaś sporadycznie, to ręczny by mi wystarczał :)
Grulla88
[cytat@ika85#161999]nie, nie pytałam @Grulla88: odnośnie tego nosidełka :) źle zacytowałam :)[/cytat]

Moja ma 3miesiące. Ciekawi ją chodzenie w tym nosidle, rozgląda się ciekawie,ale na razie ją przyzwyczajam tak po kilka-kilkanaście minut. Nie czuć ciężaru nic a nic :)
agartw
[cytat@ika85#161996]Oczywiście , że się da, dlaczego miałoby sienie dać? To , że ręka boli i jest mniej wydajny to fakt, le do wyciągania wklęsłych sutków na pewno taki ręczny nawet z apteki za 10zł da radę[/cytat]

Być może się da nie twierdzę inaczej (jak pisałam jestem w pierwszej ciąży) ale skoro poza tym jest niewygodny i długo trwa zanim się odciągnie mleczko to nie ma się nad czym zastanawiać.
ika85
[cytat@Grulla88#162022]Moja ma 3miesiące. Ciekawi ją chodzenie w tym nosidle, rozgląda się ciekawie,ale na razie ją przyzwyczajam tak po kilka-kilkanaście minut. Nie czuć ciężaru nic a nic :)[/cytat]
3 miesiące to już spokojnie możesz nosić :) Tym bardziej jak mała ciekawa. moja uwielbiała w chuście :)
muzanna
@mama3004#161873 wszystkiego naj naj dla Córci!
muzanna
[cytat@Grulla88#161885]nie cierpię takiego "gadania"..nie kołysz - bo przyzwyczaisz, nie noś - bo przyzwyczaisz, nakarmione i ma sucho? - to ma leżeć...cierpnę jak słyszę takie teksty..!!! ten mały człowiek potrzebuje bliskości, a kołysanie rozwija jego zmysły i koordynację, zapewnia poczucie bezpieczeństwa...a jak dorośnie, to już nie będzie chciło być tak blisko mamy :)trzeba korzystać :)[/cytat]

dokładnie tak! też jestem całym sercem za tuleniem, głaskaniem i noszeniem - ten czas tak szybko mija :-) a dzieco bardzo bardzo tego potrzebuje!

[cytat@MartaMonika#161890]A ja nie potrafię zrozumieć, dlaczego kobiety nie mogą odciągnąć pokarmu do butelki w domu wiedząc, że wychodzą z dzieckiem np. w miejsce gdzie znajduje się dużo ludzi i karmią je przy wszystkich bez krępacji...[/cytat]

a ja nie rozumiem, dlaczego miałabym się krępować karmieniem własnego dziecka - jestem ssakiem i moje dziecko jest ssakiem. potrzebuje mojego mleka i ja mu je daję w najbardziej naturalny sposób, czyli z piersi. dlaczego miałabym posiłkować się butelką?
MonikaKr
[cytat@Irkowa#162020]Tylko elektryczny w moim przypadku. Spróbowałam raz recznego i myslałam, że mi reka odpadnie. Tylko ja odciągam co 3 godziny cały czas, więc dla mnie komfort jest ważny. Jakbym miała ściągaś sporadycznie, to ręczny by mi wystarczał :)[/cytat]

oooo no właśnie... jeszcze dochodzi przecież kwestia tego, jak dziecko opróżnia nam pierś i jak szybko przybiera mleko... dlatego pewnie wcale nie jest takim złym eksperymentem poczekać do porodu, żeby zobaczyć jak nasze i dziecka ciało reaguje na procesy mleczne...i wtedy zdecydować czy ręczny laktator wystarczy czy może trzeba zakupić jednak elektryczny (chociaż widzę, że i tak sporo z Was optuje za nimi właśnie) ...ale z drugiej strony, potem w nawale obowiązków, myśleć jeszcze o zakupie laktatora...?! ;) nah.... sama już nie wiem :)
otsifem27
@mama3004#161933
@agartw#161934 Zosia też ulewała do 9 miesiąca i to bardzo (co zjadła to zaraz zwracała) klin do łóżeczka plus zagęszczacz kupiony w aptece u nas się sprawdził, ale też nie dawaliśmy tego zagęszczacz tyle ile pisało na ulotce tylko dużo dużo mniej dostosowaliśmy ilość do jej potrzeb
muzanna
[cytat@Grulla88#161902]@yolaos#161889 a mam pytanie, jak masujesz maluszka?Shantala? ja tak się zabieram do tego...ale małej się ulewa, nawet długo po posiłku, i trochę się obawiam. A bardzo bym chciała.[/cytat]

ja też masuję masażem Shantala. Moja Mała też miała problemy z ulewaniem ważne żeby nie masować za szybko po posiłku, a masaż też pomaga trochę w ustabilizowaniu pracy układu pokarmowego..

[cytat@MonikaKr#161967]no właśnie pytanie, czy oprócz tego, iż laktator ręczny jest cichy i można samemu dozować sobie intensywność ściągania pokarmu ma jakieś przewagi nad elektrycznym? pewnie cena też odgrywa tu jakąś rolę? gdybyście miały wybór - drogie Mamy - to raczej używałybyście laktatorów ręcznych czy elektrycznych? co dla kogo?[/cytat]

to zależy jak często chcesz go używać - jeśli ściągać okazjonalnie, to ręczny wystarczy, po co wydawać kupę kasy.. ale jeśli masz go używać codziennie, albo do stymulacji laktacji, to zdecydowanie lepiej elektryczny, żeby się nie "zarżnąć" :-)
MonikaKr
[cytat@muzanna#162026](...) a ja nie rozumiem, dlaczego miałabym się krępować karmieniem własnego dziecka - jestem ssakiem i moje dziecko jest ssakiem. potrzebuje mojego mleka i ja mu je daję w najbardziej naturalny sposób, czyli z piersi. dlaczego miałabym posiłkować się butelką?[/cytat]

dokładnie!!! też jestem za tym, by móc karmić piersią w miejscach publicznych. W dobie kiedy tak naprawdę ciałem epatuje się wszędzie: na ulicy, w mediach itp. jakoś dziwnie pruderyjnie ludzie (i to o dziwo: zarówno mężczyźni, jak i kobiety!!!?) zachowują się w stosunku do kobiet karmiących piersią w miejscach publicznych... Oczywiście nie chodzi z kolei o epatowanie samym karmieniem, ale o karmienie dyskretne (nawet przy przykryciu się jakąś muślinową owijką itp.). Co w tym takiego dziwnego, że mam dziecko, które właśnie teraz jest głodne? a może nie mam dość pokarmu, by odciągać go wcześniej i pakować do butelek (na zapas), by wziąć na spacer?
muzanna
@Grulla88#161995 Bondolino jest bardzo dobrym nosidełkiem i jest skonstruowane tak, by już maluch mógł być w nim noszony (są nosidełka, które mogą być używane dopiero jak maluch trochę podrośnie, albo muszą mieć specjalne wkładki dla noworodków), także możesz spokojnie i wygodnie nosić :-) Dziecko nigdy - ani w chuście ani w nosidle nie powinno być do końca spionizowane, tylko właśnie przybierać pozycję żabki, żeby dać jego kręgosłupowi możliwość naturalnego rozwoju. Chusta ma to do siebie, że wspaniale otula dziecko i jak dobrze się zamota, to nie trzeba podtrzymywać główki ani trochę :-) Nosidła nigdy aż tak dopasowane do malucha nie będą, dlatego ja zawsze polecam najpierw chustę, a jak maluch trzyma główkę albo siedzi, to wtedy nosidełko. A polecam, bo jestem Doradcą Noszenia ;-) Powodzenia!
ika85
@MonikaKr: jak kobieta karmi dyskretnie to nikt nie powinien się czepiać, ale jak się lata z cycami na wierzchu i obnosi z karmieniem dwulatka to już nie jest fajne
rudix9
Oczywiście mleko matki,które daje dziecku odporność i mnóstwo innych składników .których nie posiada mleko modyfikowane,bo mleczko mamusi jest nie do podrobienia!!!!!!
Grulla88
[cytat@ika85#162024]3 miesiące to już
spokojnie możesz nosić :) Tym bardziej jak mała ciekawa. moja uwielbiała w chuście :)[/cytat]

:))

@muzanna#162026 to chyba się odważę z tym masażem!!:)

[cytat@MonikaKr#162037]dokładnie!!! też jestem za tym, by móc karmić piersią w miejscach publicznych. W dobie kiedy tak naprawdę ciałem epatuje się wszędzie: na ulicy, w mediach itp. jakoś dziwnie pruderyjnie ludzie (i to o dziwo: zarówno mężczyźni, jak i kobiety!!!?) zachowują się w stosunku do kobiet karmiących piersią w miejscach publicznych... Oczywiście nie chodzi z kolei o epatowanie samym karmieniem, ale o karmienie dyskretne (nawet przy przykryciu się jakąś muślinową owijką itp.). Co w tym takiego dziwnego, że mam dziecko, które właśnie teraz jest głodne? a może nie mam dość pokarmu, by odciągać go wcześniej i pakować do butelek (na zapas), by wziąć na spacer?[/cytat]

otóż to..."gołe baby" na bilbordach to nie przeszkadzają,bo są wygładzone i śliczne,takie papierowe...ech. Nasz dobry znajomy,gdy karmiłam,powiedział do męża:"zobacz,kiedyś piersi to był tylko obiekt pożądania, a teraz spójrz,jaki cudowny widok - matka karmiąca dziecko" . Wszystko z wyczuciem.
Grulla88
[cytat@muzanna#162039]@Grulla88#161995 Bondolino jest bardzo dobrym nosidełkiem i jest skonstruowane tak, by już maluch mógł być w nim noszony (są nosidełka, które mogą być używane dopiero jak maluch trochę podrośnie, albo muszą mieć specjalne wkładki dla noworodków), także możesz spokojnie i wygodnie nosić :-) Dziecko nigdy - ani w chuście ani w nosidle nie powinno być do końca spionizowane, tylko właśnie przybierać pozycję żabki, żeby dać jego kręgosłupowi możliwość naturalnego rozwoju. Chusta ma to do siebie, że wspaniale otula dziecko i jak dobrze się zamota, to nie trzeba podtrzymywać główki ani trochę :-) Nosidła nigdy aż tak dopasowane do malucha nie będą, dlatego ja zawsze polecam najpierw chustę, a jak maluch trzyma główkę albo siedzi, to wtedy nosidełko. A polecam, bo jestem Doradcą Noszenia ;-) Powodzenia![/cytat]

dzięki za wypowiedź,uspokoiłam się:))Jak ją noszę ma sztywną główkę,tylko jakbym chciała się schylić to muszę podtrzymać. Dzięki rz jeszcze:)):*
mamavan
@a_grzelak#159706 Dobrze powiedziane ,sama prawda :D
ika85
[cytat@muzanna#162039] Chusta ma to do siebie, że wspaniale otula dziecko i jak dobrze się zamota, to nie trzeba podtrzymywać główki ani trochę :-) Nosidła nigdy aż tak dopasowane do malucha nie będą, dlatego ja zawsze polecam najpierw chustę, a jak maluch trzyma główkę albo siedzi, to wtedy nosidełko. A polecam, bo jestem Doradcą Noszenia ;-) Powodzenia![/cytat]
Jak dziecko bardzo się odpycha i odgina główkę to chusta się obsuwa i główka zawsze wypadnie. Jak spokojnie śpi faktycznie można zasłonić główkę materiałem na sztywno.
muzanna
[cytat@ika85#162052]Jak dziecko bardzo się odpycha i odgina główkę to chusta się obsuwa i główka zawsze wypadnie. Jak spokojnie śpi faktycznie można zasłonić główkę materiałem na sztywno.[/cytat]

to też trochę zależy od wiązania - w kieszonce i owszem, wypada, ale w kangurku jest już lepiej zabezpieczona :-) a ile miał Twój maluch, jak się odpychał i odginał główkę?
muzanna
@Grulla88#162044 pewnie, że się odważ i powodzenia ;-)
[cytat@levusek#159991]@emptyskies#159931 smutne to jest ale prawdziwe. Sama osobiście pamiętam sytuację jak położne były zdegustowane, że komuś karmienie nie wychodzi i były wręcz wściekłe, że muszą pomagać, bo przecież dla nich to zwykła rutyna...

Pamietam panią Zdzisie, która to c chęcią raczyła noworodki mlekiem modyfikowanym mówiąc "jak ja mam dyżur to wszystkie dzieci śpia i jest cicho "

ja oczywiście jako jedyna z sali karmiłam sama :)[/cytat]

To chyba niestety standard w polskiej rzeczywistości-młodsze położne nie umieją pomóc, starszym najczęściej się już nie chcę, a podanie butelki rozwiązuje w ich mniemaniu sprawę, Takich rzeczywiście życzliwych i pomocnych jest niewiele, A potem matka wraca do domu z dzieckiem, które nie potrafi ssać piersi, bo dostało butelkę.
mama3004
@muzanna#162025 dziękuje za życzenia w imieniu Oliwki:)
mama3004
[cytat@muzanna#162062]to też trochę zależy od wiązania - w kieszonce i owszem, wypada, ale w kangurku jest już lepiej zabezpieczona :-) a ile miał Twój maluch, jak się odpychał i odginał główkę?[/cytat]
o własnie temat chusty.Chciałam zakupić ale nie mam pojęcia jaką...za ile aby była bezpieczna? i boje się że nie będe potrafiła jej ,,bezpiecznie,,dla malucha zawiązac...
[cytat@Izabela14#160018]Witam :D

Według mnie najważniejszą rzeczą, którą mogę zapewnić dziecku jest jego bezpieczeństwo i miłość !!

Często mamy

chcą dać dziecku radość nowymi zabawkami najdroższych marek, różnymi gadżetami, które nigdy nie zastąpią czasu spędzonego razem w domku na zabawach czy też wspólnych rodzinnych spacerkach :)

Ważną rzeczą, którą chcę zapewnić mojemu dziecku ( termin 15 kwietnia)

jest też wychowanie go na osobę, która bez problemu poradzi sobie w życiu dorosłym!!

------------------------------------------------

Pozdrawiam, Izabela.[/cytat]

Później zabawki się też przydają, nie muszą być markowe, a dziecko też na podstawie czegoś musi sie rozwijać, poznawać nowe rzeczy, kolory itp. Sama twarz i obecność matki na 24 godziny nie wystarczą. Mój synek lubi zabawy z mam a, ale też i te samodzielne z ukochanymi zabawkami
ika85
[cytat@muzanna#162062]to też trochę zależy od wiązania - w kieszonce i owszem, wypada, ale w kangurku jest już lepiej zabezpieczona :-) a ile miał Twój maluch, jak się odpychał i odginał główkę?[/cytat]
tak ze 3 miesiące 4 już tak nie pamiętam ona z grudnia, to w styczniu ją nosiłam w misiu z kapturem to była ładnie usztywniona przez kaptur i czapę ;) nie to tak nawet by było 4/5 miesięcy jak już ciepłej
mama3004
[cytat@shapeofmyheart1#162065]To chyba niestety standard w polskiej rzeczywistości-młodsze położne nie umieją pomóc, starszym najczęściej się już nie chcę, a podanie butelki rozwiązuje w ich mniemaniu sprawę, Takich rzeczywiście życzliwych i pomocnych jest niewiele, A potem matka wraca do domu z dzieckiem, które nie potrafi ssać piersi, bo dostało butelkę.[/cytat] ja karmiłam również sama, nawet się tym nikt nie zainteresował! nic,nic,nic...
mama3004
[cytat@shapeofmyheart1#162065]To chyba niestety standard w polskiej rzeczywistości-młodsze położne nie umieją pomóc, starszym najczęściej się już nie chcę, a podanie butelki rozwiązuje w ich mniemaniu sprawę, Takich rzeczywiście życzliwych i pomocnych jest niewiele, A potem matka wraca do domu z dzieckiem, które nie potrafi ssać piersi, bo dostało butelkę.[/cytat] ja karmiłam również sama, nawet się tym nikt nie zainteresował! nic,nic,nic...
mama3004
A co do tematu <<karmienie piersią w miejscu publicznym>> bardzo się ciesze,że zdecydowana większość na forum jest za:) to mnie pociesza:) nie ma co sie bawic z butelkami! niektóre dzieci po prostu nie piją z butelki! Drogie mamusie, karmimy swoje dzieciaki wtedy, kiedy one tego potrzebują:)))
@KingaNK#160283
[cytat@Nikusia8629#160293]@KingaNK#160283 a laktator elektryczny czy ręczny? słyszałam o tej maści jeżeli piszesz że jest dobry to musze go kupić koniecznie[/cytat]

elektryczny i polecam maść lansinoh=droga, ale ma wiele zastosowań, a po posmarowaniu prawdziwa ulga
ika85
[cytat@mama3004#162067]o własnie temat chusty.Chciałam zakupić ale nie mam pojęcia jaką...za ile aby była bezpieczna? i boje się że nie będe potrafiła jej ,,bezpiecznie,,dla malucha zawiązac...[/cytat]
ja mam dwie tej firmy http://bangla.babyonline.pl/opinie/p5159/natibaby-nati-chusta-ekologiczna i jestem bardzo zadowolona, są jak nowe pomimo wielu prań i częstego używania. a cenowo taka średnia półka
[cytat@levusek#160309]@KingaNK#160297

absolutnie się nie zgadzam! cały czas piszę tu (zachęcam do poczytania) o moim problemie z laktacją przy tym dziecku (z poprzednim szło gładko). Gdyby nie laktator nie miałabym juz dawno pokarmu!

Mało tego...

co mają powiedzieć matki, które adoptują dziecki i chcą karmic naturalnie ?

one też maja na to szanse, odciagając regularnie mleko (którego nie ma na początku oczywiście) co 3 godziny właśnie laktatorem.[/cytat]

Zgadzam się- u nas bez laktatora w ogole nie byłoby karmienia. bo mój wcześniak w ogole nie umial ssać z piersi, gdybym nie odciągała pokar w ogole by sie nie produkował w wystarczjącej ilości
muzanna
[cytat@mama3004#162067]o własnie temat chusty.Chciałam zakupić ale nie mam pojęcia jaką...za ile aby była bezpieczna? i boje się że nie będe potrafiła jej ,,bezpiecznie,,dla malucha zawiązac...[/cytat]

Storchenwiege, Didymos, Girasol - z droższych, Nati, Little Frog - z tańszych. Można kupić używaną, wtedy zawsze jest trochę taniej :-)

co o wiązania - to nie aż takie trudne, jak czasem się wydaje, choć warto trochę poćwiczyć, a jak jest możliwość, to umówić się z doradcą noszenia - niestety jest to odpłatne..

nie bój się i spróbuj, to naprawdę super sprawa!
mama3004
Oglądałam dzisiaj ,,Uwage,, na tvn... o 3latce która zmarła w szpitalu na sepsę.Prawdopodobnie przez niedbałość lekarzy...Jaki to koszmar.Nie do pomyślenia.Jestem przerażona.Byłam z małym w szpitalu na zapalenie oskrzeli.Faktycznie mało kto sie nami interesował.Musiałam biegać,szukać lekarzy i błagać o informacje.Jeden lekarz powiedział, że mały ma ,,brzydkie,, wyniki.Ludzie ale nie wyjaśnił mi dlaczego? Skąd mogłam wiedzieć co oznacza brzydkie.Okazało się,że chodzi o niedokrwistość...Musiałam ciągle pytać pielęgniarek co podają mojemu dziecku.Odpowiadały z,,łaską,,.a chyba mam prawo wiedziec??? To był najgorszy czas w moim zyciu...Jako matka karmiąca powinnam mieć zapewnione łóżko do opieki nad dzieckiem w nocy.W rzeczywistości spałam na podłodze,ewentualnie mogłam jeszcze na krześle.Mój trzy miesięczny synek był na jednej sali z dzieciakami z rotawirusem! Prosiłam o przeniesienie do innej sali bo były wolne...To nie i już! Tragedia!
mama3004
[cytat@muzanna#162080]Storchenwiege, Didymos, Girasol - z droższych, Nati, Little Frog - z tańszych. Można kupić używaną, wtedy zawsze jest trochę taniej :-)

co o wiązania - to nie aż takie trudne, jak czasem się wydaje, choć warto trochę poćwiczyć, a jak jest możliwość, to umówić się z doradcą noszenia - niestety jest to odpłatne..

nie bój się i spróbuj, to naprawdę super sprawa![/cytat]
dzięki, pewnie spróbuje:) nawet z doradcą sie umówie dla bezpieczeństwa:) kiedyś byłam na takim pokazie w hipermarkecie ale już nie pamiętam:) dzięki za rady:)
mama3004
[cytat@ika85#162076]ja mam dwie tej firmy http://bangla.babyonline.pl/opinie/p5159/natibaby-nati-chusta-ekologiczna i jestem bardzo zadowolona, są jak nowe pomimo wielu prań i częstego używania. a cenowo taka średnia półka[/cytat]
chyba sie skusze:) noszenie w nosidełku to okropnosc!
majka85
@Zuza-nna#161716
bardzo ładne imiona, ja myśle nad Izabela ale mężowi nie bardzo się podoba, pierwsza córka ma na imie Gabriela
mama3004
nikt nie pisze czy mi sie nie wyświetla???
mama3004
nie wiem co mi sie dzieje z kompem...albo wszyscy śpią:)
mama3004
nie wiem co mi sie dzieje z kompem...albo wszyscy śpią:)
ika85
Ja zaraz sie kładę, dzieciaki już uśpione :)
arsinoe
Nikt nie pisze :) zostałam ja ciężarna z problemami z zasypianiem. Ale podobno to normalne :\\
Czytam i czytam o tych chustach... Tez nie byłam do nich przekonana ale widzę że mają tylko pozytywne opinie wśród doświadczonych mam.
ika85
No co ty, mnie to w czasie ciąży taka śpiączka męczyła, że mogłabym tylko spać i spać :)
arsinoe
Oj to zazdroszcze. Ja wczoraj tzn. Dzisiaj zasnelam dopiero o 5 nad ranem... Dowiedziałam się juz chwile temu ze sąsiadka do pracy wyjeżdża codziennie o 3.40. Wiec nie mam za ciekawie. Przed ciąża normalnie kladlam się kolo 1/2 w nocy i zasypialam bez problemu. A teraz im bliżej porodu tym trudniej zasnąć.
a_grzelak
O mamo! Nie było mnie chyba dwa dni, a tu swa razy tyle postów :)

Dzisiaj byłam na Akademii Bezpiecznego Malucha, część następna po Warsztatach Bezpiecznego Malucha - jak ktoś nie był to serdecznie polecam. Tam mówią w bardzo przystępny sposób o tym, co każdy rodzic powinien wiedzieć. Przede wszystkim, jak udzielić pierwszej pomocy przy bezdechu (to już niestety ćwiczyłam, jak mi się synek 'zaniósł'), zachłyśnięciu, zasłabnięciu itp. Jak prawidłowo wybrać i zamocować fotelik. Żywienie dzieci i specjalne spotkanie z Panem Pawłem Zawitkowskim.

Bo my mamy musimy umieć i wiedzieć wszystko.
Dobrej nocy
agartw
Dobranoc Mamusie :)
MonikaKr
[cytat@angelisiak#161932]:) (...) PS. odciągane mleczko trzeba chronić przez wystudzeniem lub przegrzaniem. Niektórym wydaje się to takie proste.... A butelka nie zawsze jest wygodnym rozwiązaniem, niestety...[/cytat] no właśnie a propos przechowywania mleka, to czy własne mleko można mrozić? słyszałam, że niektóre dziewczyny je mrożą i to podobno jest ok? czy wtedy aby nie pozbawiamy go jakichś składników odżywczych? (no i a propos tego mrożenia, to nigdy podobno nie miesza się pokarmu odciąganego w różnych porach dnia...) też mrozicie swój pokarm?
skupinka79
[cytat@MonikaKr#162115]no właśnie a propos przechowywania mleka, to czy własne mleko można mrozić? słyszałam, że niektóre dziewczyny je mrożą i to podobno jest ok? czy wtedy aby nie pozbawiamy go jakichś składników odżywczych? (no i a propos tego mrożenia, to nigdy podobno nie miesza się pokarmu odciąganego w różnych porach dnia...) też mrozicie swój pokarm?[/cytat]

@MonikaKr#162115 ja mroziłam -tylko trzeba to robić dobrze !!!
W pomieszczeniu (pokój, kuchnia itp.) 16°C


do 24 godzin

21°C do 10 godzin
27°C 6-8 godzin
W torbie chłodniczej z wkładami chłodzącymi od 15°C do -4°C 24 godziny
W lodówce od 3°C do 5 °C 3-5 dni
W zamrażalniku lodówki od -10°C do -15 °C 2 tygodnie
W zamrażarce -18°C 3-6 miesięcy
-20 °C 1 rok
Jak powinnaś przechować pokarm?

Przechowuj pokarm w szczelnych, sterylnych pojemniczkach, butelkach szklanych lub plastikowych z pokrywką lub foliowych jednorazowych torebkach.
Oznacz opakowanie datą i godziną odciągnięcia pokarmu. Jeśli pojemnik nie posiada podziałki, zapisz także objętość pokarmu.
Jeśli używasz naczyń przeznaczonych do wielorazowego użytku, po dokładnym wymyciu wyparz je, a w przypadku dzieci chorych i wcześniaków dodatkowo wygotuj.
Pakuj i zamrażaj pokarm o objętości jednego karmienia, aby nie trzeba było wylewać naddanej ilości mleka. Pozwoli Ci to również na zmniejszenie czasu potrzebnego do rozmrażania pokarmu.
Do mrożenia wkładaj pojemniczki głęboko do zamrażarki, aby nie narażać mleka na rozmrażanie, przy częstym jej otwieraniu. Nie umieszczaj ich również na drzwiczkach zamrażalnika.
Nie mieszaj w jednym opakowaniu porcji pokarmu odciągniętych w różnym czasie (powyżej kilku godzin).
Pamiętaj, że absolutnie nie można ponownie mrozić pokarmu raz rozmrożonego!

Jak podgrzewać zamrożony pokarm?

Mleko, które ma być podane dziecku w przeciągu najbliższych 24 godzin, rozmrażaj w lodówce do następnego dnia.
Po wyjęciu z zamrażarki lub lodówki, zanurz opakowanie w ciepłej wodzie (poniżej 50 °C).
Nie podgrzewaj pokarmu w garnku na gazie, piekarniku ani w kuchence mikrofalowej. Wysoka temperatura niszczy białka zawarte w mleku kobiecym.
Nie podawaj dziecku pokarmu chłodniejszego niż temperatura pokojowa ani cieplejszego niż 36 °C. Twoje dziecko może odmówić mleka podanego prosto z lodówki, nie jest to jednak dla niego niebezpieczne.
Przed podaniem mleka, delikatnie wstrząśnij lub przechylaj butelkę, aby wszystkie składniki mleka wymieszały się.
Nie mieszaj odciągniętego mleka z mieszanką. Najpierw podaj dziecku swój pokarm, a dopiero, gdy się nie naje, podaj mu mieszankę.
skupinka79
[cytat@mama3004#162074]A co do tematu <<karmienie piersią w miejscu publicznym>> bardzo się ciesze,że zdecydowana większość na forum jest za:) to mnie pociesza:) nie ma co sie bawic z butelkami! niektóre dzieci po prostu nie piją z butelki! Drogie mamusie, karmimy swoje dzieciaki wtedy, kiedy one tego potrzebują:)))[/cytat]

@mama3004#162074 ja jestem za karmieniem w miejscach publicznych ,oczywiscie dyskretnie z pomocą osłonki pieluszki itp :)
mkdc
[cytat@skupinka79#162117]@mama3004#162074

ja jestem za karmieniem w miejscach publicznych ,oczywiscie dyskretnie z pomocą osłonki pieluszki itp :)[/cytat]

Oczywiście, jestem za. Bo co innego zrobić, skoro maluch jest głodny? :)
malymaczek
[cytat@muzanna#162080]Storchenwiege, Didymos, Girasol - z droższych, Nati, Little Frog - z tańszych. Można kupić używaną, wtedy zawsze jest trochę taniej :-)

co o wiązania - to nie aż takie trudne, jak czasem się wydaje, choć warto trochę poćwiczyć, a jak jest możliwość, to umówić się z doradcą noszenia - niestety jest to odpłatne..

nie bój się i spróbuj, to naprawdę super sprawa![/cytat]

Ja się zastanawiałam nad chustą, ale w końcu zrezygnowałam z tego pomysłu, moje dziecko do małego było ruchliwe i mało śpiące wiec stwierdziłam że zanim bym je sobie umocowała to zaraz bym musiała jej zmieniać pozycję. I jakoś przetrwałyśmy bez chusty
malymaczek
A jak u was było z koleczkami? Miały wasze maleństwa? U nas był koszmar i za bardzo nic nie pomagało
[cytat@MonikaKr#162037]dokładnie!!! też jestem za tym, by móc karmić piersią w miejscach publicznych. W dobie kiedy tak naprawdę ciałem epatuje się wszędzie: na ulicy, w mediach itp. jakoś dziwnie pruderyjnie ludzie (i to o dziwo: zarówno mężczyźni, jak i kobiety!!!?) zachowują się w stosunku do kobiet karmiących piersią w miejscach publicznych... Oczywiście nie chodzi z kolei o epatowanie samym karmieniem, ale o karmienie dyskretne (nawet przy przykryciu się jakąś muślinową owijką itp.). Co w tym takiego dziwnego, że mam dziecko, które właśnie teraz jest głodne? a może nie mam dość pokarmu, by odciągać go wcześniej i pakować do butelek (na zapas), by wziąć na spacer?[/cytat]

Właśnie chodzi o to, że jak ktoś karmi dyskretne, czyli chociażby się troszkę zakryje to nikomu nie przeszkadza, ale całkowite obnażanie w miejscu publicznym, bo ja mam dziecko i będę biegać po sklepie pół nago już może przeszkadzać.
@a_grzelak#162113
również polecam warsztaty dla przyszłych rodziców, chodziłam przed narodzinami córki i bardzo mi się przydały.

A co do noszenia w chuście to jestem zachwycona, mam taką : http://pl.lennylamb.com/products/show/308_chusta-do-noszenia-dzieci-tkana-splotem-sko%C5%9Bno-krzy%C5%BCowym-bawe%C5%82na---pomara%C5%84czowy-koktail---rozmiar-m

cena przyzwoita, jakość rewelacyjna. teraz myślę o chuście dla męża, aby też mógł nosić córkę przy sobie. Moja córka bardzo lubi chustę, jak nie może usnąć, wkładam ją w chustę, 2 minuty i śpi. Czasami jeszcze nie zdążę dobrze zawiązać :P
@malymaczek#162121 Amelka na samym początku jak wróciliśmy do domu chyba miała przez dwa tygodnie, kupiłam jej Infacol, a doktorowa dodatkowo przepisała nam jakiś robiony lek, który podawałam 3 razy dziennie przed posiłkiem i przeszło.
mama3004
[cytat@malymaczek#162121]A jak u was było z koleczkami? Miały wasze maleństwa? U nas był koszmar i za bardzo nic nie pomagało[/cytat]
Moje dzieci kolki nie miały.Ale brzuszek bolał, nie raz...
mama3004
[cytat@skupinka79#162116]@MonikaKr#162115 ja mroziłam -tylko trzeba to robić dobrze !!!

W pomieszczeniu (pokój, kuchnia itp.) 16°C

do 24 godzin

21°C do 10 godzin

27°C 6-8 godzin

W torbie chłodniczej z wkładami chłodzącymi od 15°C do -4°C 24 godziny

W lodówce od 3°C do 5 °C 3-5 dni

W zamrażalniku lodówki od -10°C do -15 °C 2 tygodnie

W zamrażarce -18°C 3-6 miesięcy

-20 °C 1 rok

Jak powinnaś przechować pokarm?

Przechowuj pokarm w szczelnych, sterylnych pojemniczkach, butelkach szklanych lub plastikowych z pokrywką lub foliowych jednorazowych torebkach.

Oznacz opakowanie datą i godziną odciągnięcia pokarmu. Jeśli pojemnik nie posiada podziałki, zapisz także objętość pokarmu.

Jeśli używasz naczyń przeznaczonych do wielorazowego użytku, po dokładnym wymyciu wyparz je, a w przypadku dzieci chorych i wcześniaków dodatkowo wygotuj.

Pakuj i zamrażaj pokarm o objętości jednego karmienia, aby nie trzeba było wylewać naddanej ilości mleka. Pozwoli Ci to również na zmniejszenie czasu potrzebnego do rozmrażania pokarmu.

Do mrożenia wkładaj pojemniczki głęboko do zamrażarki, aby nie narażać mleka na rozmrażanie, przy częstym jej otwieraniu. Nie umieszczaj ich również na drzwiczkach zamrażalnika.

Nie mieszaj w jednym opakowaniu porcji pokarmu odciągniętych w różnym czasie (powyżej kilku godzin).

Pamiętaj, że absolutnie nie można ponownie mrozić pokarmu raz rozmrożonego!

Jak podgrzewać zamrożony pokarm?

Mleko, które ma być podane dziecku w przeciągu najbliższych 24 godzin, rozmrażaj w lodówce do następnego dnia.

Po wyjęciu z zamrażarki lub lodówki, zanurz opakowanie w ciepłej wodzie (poniżej 50 °C).

Nie podgrzewaj pokarmu w garnku na gazie, piekarniku ani w kuchence mikrofalowej. Wysoka temperatura niszczy białka zawarte w mleku kobiecym.

Nie podawaj dziecku pokarmu chłodniejszego niż temperatura pokojowa ani cieplejszego niż 36 °C. Twoje dziecko może odmówić mleka podanego prosto z lodówki, nie jest to jednak dla niego niebezpieczne.

Przed podaniem mleka, delikatnie wstrząśnij lub przechylaj butelkę, aby wszystkie składniki mleka wymieszały się.

Nie mieszaj odciągniętego mleka z mieszanką. Najpierw podaj dziecku swój pokarm, a dopiero, gdy się nie naje, podaj mu mieszankę.[/cytat]
Można podać pokarm prosto z lodówki? bezpiecznie???
ika85
[cytat@malymaczek#162120]Ja się zastanawiałam nad chustą, ale w końcu zrezygnowałam z tego pomysłu, moje dziecko do małego było ruchliwe i

mało śpiące wiec stwierdziłam że zanim bym je sobie umocowała to zaraz bym musiała jej zmieniać pozycję.

I jakoś przetrwałyśmy bez chusty[/cytat]
To zupełnie złe założenie, bo właśnie te ruchliwe i ciekawskie dzieci mają w chuście najlepiej. Po pierwsze chusta (bliskość mamy) bardzo dziecko uspokaja, a po drugie ma wokoło tyle ciekawych rzeczy, że się nie nudzi. Moja często z rak się wyrywała, a z chusty nigdy. Zresztą najczęściej jak nie obserwowała to usypiała ;)
mielna21
[cytat@kruszynkakasia#162125]

A co do noszenia w chuście to jestem zachwycona, mam taką : http://pl.lennylamb.com/products/show/308_chusta-do-noszenia-dzieci-tkana-splotem-sko%C5%9Bno-krzy%C5%BCowym-bawe%C5%82na---pomara%C5%84czowy-koktail---rozmiar-m

cena przyzwoita, jakość rewelacyjna. teraz myślę o chuście dla męża, aby też mógł nosić córkę przy sobie. Moja córka bardzo lubi chustę, jak nie może usnąć, wkładam ją w chustę, 2 minuty i śpi. Czasami jeszcze nie zdążę dobrze zawiązać :P[/cytat]

widzę, że chusty mają tylko dobre opinie :) nigdy wcześniej o takiej nie myślałam, ale chyba jednak warto ją wypróbować tylko to wiązanie jej wydaje się takie skomplikowane
mielna21
@skupinka79#162116

dzięki wielkie za szczegółowe informacje o przechowywaniu mleka :) aż je sobie wydrukuje, żeby nie zapomnieć :)
mama3004
mój mały coś marudzi dzisiaj... cały czas ręka w buzi.A może to początek ząbkowania?
mielna21
[cytat@mama3004#162132]mój mały coś marudzi dzisiaj... cały czas ręka w buzi.A może to początek ząbkowania?[/cytat]


mojego brata synio własnie ząbkuje ma 4 miesiące i cały czas pcha piąstki w buzie aż zdarza mu się zwymiotować bo za głęboko je wkłada
mama3004
@mielna21#162133 mój 24 będzie miał 5mies.nigdy tak nie marudził jak teraz...albo to znowu jakas choroba....
mielna21
[cytat@mama3004#162134]@mielna21#162133 mój 24 będzie miał 5mies.nigdy tak nie marudził jak teraz...albo to znowu jakas choroba....[/cytat]

teraz dzieciom wczesnie zabki wychodza ... a może niuno ma gorszy dzień i dlatego marudny oby był zdrowy jak rybka :)
Zuza-nna
Mnie jakoś chusty nie przekonują. Nie mam co prawda z nimi doświadczenia i moze moje obawy są w rzeczywistości nieuzasadnione, ale jak ostatnio widziałam dziecko noszone w chuście, to wydawało mi sie tak strasznie nienaturalnie zgarbione i rozkraczone... Więc ja się chyba na nie nie zdecyduję.
Zuza-nna
Wczoraj był temat o pracy - ja z pracy zrezygnowałam zanim ją w ogóle zaczęłam, bo zaraz po skończeniu studiów zaszłam w ciążę. I teraz, o ile nic nam nie pokrzyżuje planów, to do 2 roku życia dziecka chciałabym zostać w domu :). A potem zaangażować trochę babcie i czegoś poszukać :).
otsifem27
[cytat@malymaczek#162121]A jak u was było z koleczkami? Miały wasze maleństwa? U nas był koszmar i za bardzo nic nie pomagało[/cytat]
Kolki u nas też były – każdego dnia, o różnych porach z różnym nasileniem, Zosia przy kolkach nie płakała nam tylko widać, było że ją męczy, leki też nie pomagały – masaż brzuszka odrobina ulgi, mieliśmy dziecko urodzone w lecie więc częste kąpiele – Młodej pomagały, odprężały ją – w okolicach 4 miesiąca ustąpiły – na szczęście
[cytat@shapeofmyheart1#162078]Zgadzam się- u nas bez laktatora w ogole nie byłoby karmienia. bo mój wcześniak w ogole nie umial ssać z piersi, gdybym nie odciągała pokar w ogole by sie nie produkował w wystarczjącej ilości[/cytat]


w takim przypadku rzeczywiscie miałaś ciężko i lektator był niezastapiony. Znam wile mam które dzięki laktatorowi karmiły początkowo swoje dzieci odciagając mleczko bo np. dziecko nie mogło uchwycić brodawki. Ale też szybko się zniechęcały mając laktator ręczny to takie uwiązanie i nie wygoda moim zdaniem
mielna21
[cytat@Zuza-nna#162137]Wczoraj był temat o pracy - ja z pracy zrezygnowałam zanim ją w ogóle zaczęłam, bo zaraz po skończeniu studiów zaszłam w ciążę. I teraz, o ile nic nam nie pokrzyżuje planów, to do 2 roku życia dziecka chciałabym zostać w domu :). A potem zaangażować trochę babcie i czegoś poszukać :).[/cytat]

ja czekam do dnia porodu bo do niego mam przedłużoną umowę i zobaczymy czy pracodawca zrobi to co mi obiecał ... jak mi umowe przedłużą to po poł roku wracam do pracy a z mała będzie siedział pół roku tatuś a potem no cóż też pewnie babcia albo dziadek :)
[cytat@Irkowa#162020]Tylko elektryczny w moim przypadku. Spróbowałam raz recznego i myslałam, że mi reka odpadnie. Tylko ja odciągam co 3 godziny cały czas, więc dla mnie komfort jest ważny. Jakbym miała ściągaś sporadycznie, to ręczny by mi wystarczał :)[/cytat]

tez mam złe doświadczenia z laktatorem ręcznym, ręka mnie i mężowi odpadala od sciągania a chcieliśmy na 2-3 godz wyjśc i trzeba było małej dwu tygodniowej Kruszynie mleczka zostawić. Skończyło sie tak że z 30 ml odciagnięte i trzeba było małejdać butle z modyfikowanym. Potem juz nie ściągałam nigdy bo zniechęciłam sie do tego, przez to ze to tak długo trwa a zapewnie częściej bym ściągała mając elektryczny laktator bo często musiałam wyjśc i mała niestety wtedy juz mojego mleczka nie dostawała .
mama3004
@mielna21#162135 oby był zdrowy.Dopiero w niedziele skończył antybiotyk brać... ile można
mama3004
@Margerita1987#162144 u mnie podobnie, nie udalo mi sie odciągnąć mleczka nigdy.Nawet chciałam przestać karmic piersią, myśląć ze nie mam pokarmu.Ale wybiłam to sobie z głowy.Karmie nadal bo mały przybiera na wadze i jest dobrze.Tylko nie mam jak wyjśc z domku...bo wtedy muszę podawać mm.
mama3004
[cytat@a_grzelak#162113]O mamo! Nie było mnie chyba dwa dni, a tu swa razy tyle postów :)

Dzisiaj byłam na Akademii Bezpiecznego Malucha, część następna po Warsztatach Bezpiecznego Malucha - jak ktoś nie był to serdecznie polecam. Tam mówią w bardzo przystępny sposób o tym, co każdy rodzic powinien wiedzieć. Przede wszystkim, jak udzielić pierwszej pomocy przy bezdechu (to już niestety ćwiczyłam, jak mi się synek 'zaniósł'), zachłyśnięciu, zasłabnięciu itp. Jak prawidłowo wybrać i zamocować fotelik. Żywienie dzieci i specjalne spotkanie z Panem Pawłem Zawitkowskim.

Bo my mamy musimy umieć i wiedzieć wszystko.

Dobrej nocy[/cytat]
Musze szukać czegoś podobnego w moim mieście.Chętnie bym poszła na takie zajęcia.
muzanna
[cytat@mama3004#162128]Można podać pokarm prosto z lodówki? bezpiecznie???[/cytat]

można, byle nie od razu - trzeba podgrzać w kąpieli wodnej do temperatury 37 :-)

[cytat@mielna21#162130]widzę, że chusty mają tylko dobre opinie :) nigdy wcześniej o takiej nie myślałam, ale chyba jednak warto ją wypróbować tylko to wiązanie jej wydaje się takie skomplikowane[/cytat]

fakt, wydaje się skomplikowane, ale jak już się nauczysz, to nie zajmuje nawet minutki :-)

[cytat@Zuza-nna#162136]Mnie jakoś chusty nie przekonują. Nie mam co prawda z nimi doświadczenia i moze moje obawy są w rzeczywistości nieuzasadnione, ale jak ostatnio widziałam dziecko noszone w chuście, to wydawało mi sie tak strasznie nienaturalnie zgarbione i rozkraczone... Więc ja się chyba na nie nie zdecyduję.[/cytat]

a tymczasem pozycja na żabkę jest właśnie zupełnie naturalna i najlepsza dla malucha :-) maluch w chuście ma mieć taką pozycję, jakby był położony brzuszkiem na podłoże - kręgosłup w naturalnej kifozie (czyli C) i rozkraczone nóżki, tak jak każą ćwiczyć specjaliści od bioderek :-) No ale ja tamtego dziecka nie widziałam, może coś było nie tak ;-)

[cytat@mama3004#162155]Musze szukać czegoś podobnego w moim mieście.Chętnie bym poszła na takie zajęcia.[/cytat]

a gdzie mieszkasz? no i zdrówka dla Malucha!!
maleriva
A w czym kąpałyście noworodka?
muzanna
[cytat@maleriva#162158]A w czym kąpałyście noworodka?[/cytat]
w emolientach - my wybraliśmy Oilatum i sprawdził się w przypadku obu córek :-)
Zuza-nna
Im więcej tu czytam Waszych wypowiedzi, tym bardziej nie mogę się doczekać, aż moja córka się urodzi! Kurczę, jeszcze tyle wyzwań i wspaniałych chwil przede mną, że końcówka ciąży straaaasznie mi się dłuży :).
Zuza-nna
W ogóle "się urodzi" to tak niewinnie brzmi... Miałyście raczej ciężkie czy lekkie porody? Ja mam nadzieję, ze po bezproblemowej ciąży będzie w miarę łagodny poród, chociaż przygotowana jestem na to, że pocierpię. Oby tylko trochę a nie bardzo :).
guzik92
[cytat@Zuza-nna#162161]W ogóle "się urodzi" to tak niewinnie brzmi... Miałyście raczej ciężkie czy lekkie porody? Ja mam nadzieję, ze po bezproblemowej ciąży będzie w miarę łagodny poród, chociaż przygotowana jestem na to, że pocierpię. Oby tylko trochę a nie bardzo :).[/cytat]

ja po c jestem wiec nie znam sie, choc poki nie wiedzialam ze cc to tez zastanawialam sie. ;) aletyle kobiet juz to przeszlo ze nie ma czego sie bac ;)
@Zuza-nna#162161 oj mi też się dłużyła końcówka, zarówno w pierwszej jak i w drugiej ciąży, na szczęście teraz urodziłam 3 tygodnie przed terminem :) pierwszy poród trwał 8 godzin z czego 2 godziny ostatniej fazy, nie było źle, byłam nacięta, niestety straciłam dużo krwi i sto razy gorzej było po niż w trakcie. Drugi za to to był pikuś, trwał 5 godzin z czego 5 minut samego parcia, dało się bez nacięcia i mogłam z porodówki iść na salę na pieszo, ale mi nie pozwolili :) po również czułam się 100 razy lepiej, w sumie prawie wcale nie odczułam tego porodu. pozdrawiam i życzę szczęśliwego rozwiązania
guzik92
[cytat@Zuza-nna#162160]Im więcej tu czytam Waszych wypowiedzi, tym bardziej nie mogę się doczekać, aż moja córka się urodzi! Kurczę, jeszcze tyle wyzwań i wspaniałych chwil przede mną, że końcówka ciąży straaaasznie mi się dłuży :).[/cytat]

oj sama pamietam jak sie dluzylo, a teraz czasem az wrocilobyh sie do tego leniuchowania ;DD ale i tak teraz jest pieknie ;))
guzik92
[cytat@maleriva#162158]A w czym kąpałyście noworodka?[/cytat]
rowniez polecam oliatum ale trzeba miec jakis pojemnik na to bo strasznie brudzi tam gdzie stoi- my wzielismy pudelko po patyczkach do uszow ;)
@muzanna#162159 ja pierwszą córę kąpałam od samego początku w nivea i było ok. teraz kąpę małą w emolium bo miała strasznie przesuszoną skórę i pomogło
otsifem27
[cytat@guzik92#162162]ja po c jestem wiec nie znam sie, choc poki nie wiedzialam ze cc to tez zastanawialam sie. ;) aletyle kobiet juz to przeszlo ze nie ma czego sie bac ;)[/cytat]
Ja pierwszą ciąże miałam problemową – pierwsze krwiak koło dzieciątka, potem skrócona szyjka i leżenie od 24 tyg. za to poród chyba lekki – bolało, ale był Mąż, który wspierał, masował, pomagał – nie zdecydowałam się na ZZO mimo, że mi proponowano bałam się, że to przedłuży akcje ( rodziłam w sumie 7, 5 godz.) – tak naprawdę nastawiałam się, że będzie ciężko bardzo i że sobie nie poradzę – a rzeczywistość była łaskawa dla mnie ciekawe jak będzie teraz
Jak tylko dzięciątko przytulisz to ból mija i pierwszy dotyk takiego szkraba jest czymś wyjątkowym – ja niektóre momenty porodu pamiętam jak przez mgłę – ale jak Młoda wylądowała taka malutka, cieplutka, krzycząca na mojej klatce – niezapomniane chwile
MonikaKr
[cytat@Zuza-nna#162161]W ogóle "się urodzi" to tak niewinnie brzmi... Miałyście raczej ciężkie czy lekkie porody? Ja mam nadzieję, ze po bezproblemowej ciąży będzie w miarę łagodny poród, chociaż przygotowana jestem na to, że pocierpię. Oby tylko trochę a nie bardzo :).[/cytat]

:) ja też mam nadzieję na lekki poród... liczę, że zdążę chociaż dostać znieczulenie... chociaż teraz paradoksalnie podobno niełatwo z nim w szpitalach (są jakieś specjalne zasady?) - słyszałyście coś może na ten temat?
otsifem27
Przepraszam – w wcześniejszym komentarzu, zacytowałam tekst @guzik92:a powinno być tak

[cytat@Zuza-nna#162161]W ogóle "się urodzi" to tak niewinnie brzmi... Miałyście raczej ciężkie czy lekkie porody? Ja mam nadzieję, ze po bezproblemowej ciąży będzie w miarę łagodny poród, chociaż przygotowana jestem na to, że pocierpię. Oby tylko trochę a nie bardzo :).[/cytat]
Ja pierwszą ciąże miałam problemową – pierwsze krwiak koło dzieciątka, potem skrócona szyjka i leżenie od 24 tyg. za to poród chyba lekki – bolało, ale był Mąż, który wspierał, masował, pomagał – nie zdecydowałam się na ZZO mimo, że mi proponowano bałam się, że to przedłuży akcje ( rodziłam w sumie 7, 5 godz.) – tak naprawdę nastawiałam się, że będzie ciężko bardzo i że sobie nie poradzę – a rzeczywistość była łaskawa dla mnie ciekawe jak będzie teraz 
Jak tylko dzięciątko przytulisz to ból mija i pierwszy dotyk takiego szkraba jest czymś wyjątkowym – ja niektóre momenty porodu pamiętam jak przez mgłę – ale jak Młoda wylądowała taka malutka, cieplutka, krzycząca na mojej klatce – niezapomniane chwile
sigmatka
Może nie będę oryginalna ale upieram się, że najlepsze dla dziecka jest mleko jego mamy.
Karmienie piersią zapewnia wszystko o czym piszecie: bliskość, poczucie bezpieczeństw, miłość, przytulanie, kontakt z maluchem jakiego nie doświadcza nikt inny poza karmiącą mamą...
Mój synek jest alergikiem i najłatwiej byłoby podać mu sztuczne mieszkanki, jednak ja nie zrezygnowałam z karmienia piersią, choć przyznaję, że łatwo nie było.
W dniu, w którym odkryliśmy skazę białkową i atopowe zapalenie skóry nasza kuchnia stanęła na głowie. Wszystkie sztucznizny poszły do śmieci, a my przerzuciliśmy się na naturalne produkty. Wszystko po to, żeby mały nigdy nie odczuł, że przez swoją alergię jest inny i coś go omija. Cała rodzina je inaczej i gdyby zdarzyło się, że alergia nie ustąpi myślę, że w ten sposób łatwiej będzie mu pojąć dlaczego nie może serka, czekoladki czy zwykłego mleczka.
Niebawem wracam do pracy i nadam mam zamiar karmi piersią, a to odciągać mleko a to czekać na wizytę synka w pracy.
Pozdrawiam wszystkie mamusie i ich maluszki
[cytat@malymaczek#162121]A jak u was było z koleczkami? Miały wasze maleństwa? U nas był koszmar i za bardzo nic nie pomagało[/cytat]
oooooojjjjjjj!!!!! u nas też byłą masakra z pierwszą córą i noce i dnie zawalone, nic nie pomagało, jedynie trochę jej ulżyły ciepłe okłady na brzuch i ciepłe kąpiele, żadne espumisany ani inne wynalazki nie dawały rady, nawet enzymy nie pomogły. minęło 6 tygodni i jak ręką odjął. z drugą córą jest dużo lepiej ale też miewa kolki, również ciepła kąpiel i masaż brzuszka, już jest coraz lepiej, po prostu układ pokarmowy musi dojrzeć i różnie to trwa u różnych dzieci, większość nie ma wcale kolek i oby Twoje nie miało
muzanna
moje oba porody nie należały do najfajniejszych, oba z różnych względów.. ale najważniejsze, że teraz obie moje Córcie są i są zdrowe :-) ach - i mimo, że poród SN bolał, to jasne, to jednak bardzo się cieszę, że mogłam go przeżyć (co nie było takie oczywiste po pierwszej, nieplanowanej z resztą, cesarce :-) )
[cytat@otsifem27#162170]Przepraszam – w wcześniejszym komentarzu, zacytowałam tekst @guzik92:a powinno być tak

Ja pierwszą ciąże miałam problemową – pierwsze krwiak koło dzieciątka, potem skrócona szyjka i leżenie od 24 tyg. za to poród chyba lekki – bolało, ale był Mąż, który wspierał, masował, pomagał – nie zdecydowałam się na ZZO mimo, że mi proponowano bałam się, że to przedłuży akcje ( rodziłam w sumie 7, 5 godz.) – tak naprawdę nastawiałam się, że będzie ciężko bardzo i że sobie nie poradzę – a rzeczywistość była łaskawa dla mnie ciekawe jak będzie teraz 

Jak tylko dzięciątko przytulisz to ból mija i pierwszy dotyk takiego szkraba jest czymś wyjątkowym – ja niektóre momenty porodu pamiętam jak przez mgłę – ale jak Młoda wylądowała taka malutka, cieplutka, krzycząca na mojej klatce – niezapomniane

chwile[/cytat]

mi ból już minął jak tylko główka wyszła :) reszta już sama wyskoczyła - szczęscie i radość niesamowita, a jaka ulga :) w ogóle niesamowite przeżycie zarówno dla mamy jak i taty, szczególnie przy pierwszym porodzie
[cytat@muzanna#162173]moje oba porody nie należały do najfajniejszych, oba z różnych względów.. ale najważniejsze, że teraz obie moje Córcie są i są zdrowe :-) ach - i mimo, że poród SN bolał, to jasne, to jednak bardzo się cieszę, że mogłam go przeżyć (co nie było takie oczywiste po pierwszej, nieplanowanej z resztą, cesarce :-) )[/cytat]

skoro masz porównanie to powiedz czy lepiej naturalnie czy CC? Bo moja koleżanka pierwsze urodziła SN a drugie CC i powiedziała że wolałaby 5 razy naturalnie urodzić niż raz cesarskie mieć. a Ty jak uważasz?
a tak swoją drogą to podziwiam kobiety które karmią piersią swoje dzieci nawet do 2 lat i dłużej - trzeba mieć cierpliwość i dużo samozaparcia
pinklady
[cytat@maaadziarka87#162176]a tak swoją drogą to podziwiam kobiety które karmią piersią swoje dzieci nawet do 2 lat i dłużej - trzeba mieć cierpliwość i dużo samozaparcia[/cytat]

Ja obu synów karmiłam do 3 roku życia.
Cierpliwość i samozaparcie trzeba mieć do odzwyczajenia potem;-)
myszkakw
[cytat@maleriva#161533]Właśnie też zakupiłam pieluchy wielorazowe : Wszyscy mi mówią, że nie będę z nim korzystać-co mnie denerwuje- a ja bardzo chce i strasznie się na nie napaliłam :)[/cytat]
wszystko zależy tylko do ciebie kochana, jak sobie postawisz to wyzwanie to będzie działało:) To tak jak ze wszystkim...
mielna21
[cytat@Zuza-nna#162161]W ogóle "się urodzi" to tak niewinnie brzmi... Miałyście raczej ciężkie czy lekkie porody? Ja mam nadzieję, ze po bezproblemowej ciąży będzie w miarę łagodny poród, chociaż przygotowana jestem na to, że pocierpię. Oby tylko trochę a nie bardzo :).[/cytat]

mi poród spędza sen z powiek, jednego dnia myślę, że dam radę i nie mogę się doczekać kiedy już się zacznie a następnego dnia wpadam w jakąś depresję i wydaje mi się, że po prostu nie dam rady! masakra już chciałabym być po wszystkim :)
mielna21
[cytat@MonikaKr#162169]:) ja też mam nadzieję na lekki poród... liczę, że zdążę chociaż dostać znieczulenie... chociaż teraz paradoksalnie podobno niełatwo z nim w szpitalach (są jakieś specjalne zasady?) - słyszałyście coś może na ten temat?[/cytat]

w moim szpitalu znieczulają ponoć jakimś gazem rozweselającym ... miała może któraś takie znieczulenie? ponoć poród jest wtedy na wesoło :)
myszkakw
[cytat@maaadziarka87#162176]a tak swoją drogą to podziwiam kobiety które karmią piersią swoje dzieci nawet do 2 lat i dłużej - trzeba mieć cierpliwość i dużo samozaparcia[/cytat]
no co ty?! Mój syn jest karmiony już prawie 22 miesiące. Powiem Ci że początek był ciężki ale teraz to jakoś tak samo leci, nie wiem chyba oboje się już przyzwyczailiśmy do tego maminego cyca. Wierz mi, potem już jest z górki tylko ci wszyscy co szepcą że to już za długo i że w ogóle to fuj i be..
malymaczek
[cytat@maleriva#162158]A w czym kąpałyście noworodka?[/cytat]

Ja kąpalam najpierw w oilatum a teraz używamy Emolium
malymaczek
[cytat@pinklady#162177]Ja obu synów karmiłam do 3 roku życia.

Cierpliwość i samozaparcie trzeba mieć do odzwyczajenia potem;-)[/cytat]
Gatuluję :) tez bym chiała jak najdłuzej karmić :) oby mleka nie brakło :)
ania_m1
W maju przyjdzie na świat nasz wyczekiwany synek. Jako rodzice chcemy go otoczyć miłością i troską. Uważam, że w pierwszych miesiącach życia bardzo ważne jest danie dziecku poczucie bezpieczeństwa. Po dziewięciu miesiącach spędzonych w ciepłym brzuszku mamy, malca należy otoczyć czułością, przytulać gdy jest mu źle, okazywać dużo cierpliwości. Maluszek jest bezbronny, uczy nas swoich zachowań i potrzeb dlatego powinniśmy okazywać dużo czułości i spokoju.
Dla odpowiedniego rozwoju układu odpornościowego najlepiej jest w miarę możliwości, karmić piersią. Poza medycznymi wskazaniami, przyczynia się to także do pogłębienia więzi z mamą.
malymaczek
[cytat@guzik92#162164]oj sama pamietam jak sie dluzylo, a teraz czasem az wrocilobyh sie do tego leniuchowania ;DD ale i tak teraz jest pieknie ;))[/cytat]

DOKLADNIE! Dziewczyny w ciązy odpoczywajcie poki możecie ! :)
Martula
[cytat@mielna21#162181]w moim szpitalu znieczulają ponoć jakimś gazem rozweselającym ... miała może któraś takie znieczulenie? ponoć poród jest wtedy na wesoło :)[/cytat]

Moja koleżanka rodziła we wrześniu i korzystała z gazu rozweselającego. Mówiła, że na początku przynosiło to ulgę, ale w miarę nasilania się bólu porodowego no to niestety już nie, także Ona twierdzi, że Jej to nic nie pomogło :/
myszkakw
dziewczyny jeśli chodzi o kremy na rozstępy to w poprzedniej ciąży używałam kilku i to nie tych z najwyższej półki. Na Mustele nie było mnie normalnie na świecie stać. Efekt jest taki, że ze 4 sztuki po bokach brzucha mi się pojawiły i to dopiero z tydzień przed porodem. W obecnej ciąży używałam już Tołpy, jest niezła oraz obecnie smaruję się masełkiem własnej roboty - to taka ciekawostka dla wszystkich mam chcących mieć na brzuszku coś eko i najbliższego natury jak się tylko da. Podrzucam przepis dla zainteresowanych: http://mamanatropie.blogspot.com/2014/02/zrob-se-krem-na-brzuszek-co-mieszka-w.html
balbinka21
a dziewczyny jaki najlepszy materac do łóżeczka ?
agartw
Ale dużo postów się pojawiło od wczoraj godz. ok. 23 :)

Pisałyście o porodach, ja się nastawiam pozytywnie ale raczej myśląc "dam radę mimo bólu" niż to będzie pestka. Boleć będzie to pewne. Ale i tak już nie mogę się doczekać synka. Jeszcze 3 tygodnie i 4 dni do terminu :)
agartw
[cytat@balbinka21#162191]a dziewczyny jaki najlepszy materac do łóżeczka ?[/cytat]

My mamy gryka-pianka-kokos. Moja siostra taki miała dla synka i wygodnie mu się spało :)
myszkakw
[cytat@balbinka21#162191]a dziewczyny jaki najlepszy materac do łóżeczka ?[/cytat]
my bardzo długo się zastanawialiśmy nad tym tematem... Wybraliśmy taki ze średniej półki, firmy nie pamiętam ale jest dwustronny gryczano-kokosowy.
mielna21
[cytat@agartw#162193]My mamy gryka-pianka-kokos. Moja siostra taki miała dla synka i wygodnie mu się spało :)[/cytat]

ja też mam taki ale czytałam, że przez pierwsze chyba 3 miesiące dziecko powinno spać na stronie kokosowej dopiero poźniej na gryce
Zuza-nna
[cytat@maaadziarka87#162175]skoro masz porównanie to powiedz czy lepiej naturalnie czy CC? Bo moja koleżanka pierwsze urodziła SN a drugie CC i powiedziała że wolałaby 5 razy naturalnie urodzić niż raz cesarskie mieć. a Ty jak uważasz?[/cytat]

Moja sąsiadka jeden poród miała SN drugi CC i stwierdziła, że sto krotnie wolała SN - duzo szybciej doszła do siebie, po cesarce długo nie mogła się ruszyć, miała problem ze wstawaniem w nocy do syna, bo wszystko ją bolało. Tymczasem moja siostra cioteczna, która miała dwa razy cc, twierdzi że bardzo szybko doszła do siebie i za nic by nie chciała porodu sn, bo po cesarce czuła się świetnie...
balbinka21
[cytat@agartw#162193]My mamy gryka-pianka-kokos. Moja siostra taki miała dla synka i wygodnie mu się spało :)[/cytat]

a to fajnie bo właśnie nad takim myślałam, muszę dziś go zamówić :)

[cytat@mielna21#162195]ja też mam taki ale czytałam, że przez pierwsze chyba 3 miesiące dziecko powinno spać na stronie kokosowej dopiero poźniej na gryce[/cytat]

a możesz powiedzieć dlaczego, najpierw na kokosowej a potem grycznej
mielna21
[cytat@balbinka21#162197]
a możesz powiedzieć dlaczego, najpierw na kokosowej a potem grycznej[/cytat]

kurcze już nie pamietam gdzie to czytałam ale ponoć ta strona gryczana jest niewskazana dla noworodków bo jest za miękka
maleriva
[cytat@malymaczek#162188]DOKLADNIE! Dziewczyny w ciązy odpoczywajcie poki możecie ! :)[/cytat]
O matko... Ja już mam dosyć tego nic-nierobienia :)
balbinka21
[cytat@mielna21#162198]kurcze już nie pamietam gdzie to czytałam ale ponoć ta strona gryczana jest niewskazana dla noworodków bo jest za miękka[/cytat]

aha, potem coś poszukam o tym może coś będzie napisane jeszcze
maleriva
[cytat@balbinka21#162191]a dziewczyny jaki najlepszy materac do łóżeczka ?[/cytat]
Jaki najlepszy nie wiem :) Ale my kupiliśmy kokos-pianka-kokos. Myslałam tez o kokos-pianka-gryka ale mało rodziców korzysta z gryki więc zdecydowaliśmy na kokos.
maleriva
[cytat@balbinka21#162197]a to fajnie bo właśnie nad takim myślałam, muszę dziś go zamówić :)

a możesz powiedzieć dlaczego, najpierw na kokosowej a potem grycznej[/cytat]
Strona gryczana jest do masowania stóp i kręgosłupa -gry dziecko zaczyna wstawać, ruszać się.
Noworodka kładziemy na strone kokosową- jest ona twarda dzięki czemu kręgosłup jest w odpowiednij pozycji
malymaczek
[cytat@balbinka21#162191]a dziewczyny jaki najlepszy materac do łóżeczka ?[/cytat]

My też mamy kokos pianka gryka
malymaczek
[cytat@maleriva#162199]O matko... Ja już mam dosyć tego nic-nierobienia :)[/cytat]
Dzieci są rożne jedne spokojniejsze inne wyjątkowo pobudzone, ja mam w domu to drugie ;) i Już zapomniałam co to znaczy cala noc przespana wiec od czasu do czasu sobie o tym marze i zastanawiam się kiedy to nastąpi ;)
myszkakw
przeglądając tą masę postów zauważyłam pytanie o warsztaty dla kobiet w ciąży i młodych mam. Ja jeśli czas mi na to pozwala bywam na takich "imprezach". Oczywiście na każdych jest kilka firm sponsorujących, warsztaty darmowe więc ktoś inny pokrywa ich koszt - takie realia. Lubię te gadżety oraz możliwość zadania pytań prelegentom. Jeśli macie na nie czas, moze się okazać to fajną rozrywką. Dość szeroka jest kampania Bezpieczny maluch oraz mama pyta; mamo, to ja; świadoma mama. Pozdrawiam
agartw
[cytat@maleriva#162202]Strona gryczana jest do masowania stóp i kręgosłupa -gry dziecko zaczyna wstawać, ruszać się.

Noworodka kładziemy na strone kokosową- jest ona twarda dzięki czemu kręgosłup jest w odpowiednij pozycji[/cytat]

Miałam to napisać ale świetnie wyjaśniłaś :)
maleriva
[cytat@malymaczek#162218]Dzieci są rożne jedne spokojniejsze

inne wyjątkowo pobudzone, ja mam w domu to drugie ;) i Już zapomniałam co to znaczy cala noc przespana wiec od czasu do czasu

sobie o tym marze

i zastanawiam się kiedy to nastąpi ;)[/cytat]
Ciekawe, jakie nasze będzie :) W brzuchu jest bardzo spokojna :) tylko niekiedy daje mi popalić
balbinka21
@maleriva#162202 a dziękuję teraz już będę wiedzieć :)
[cytat@mielna21#162130]widzę, że chusty mają tylko dobre opinie :) nigdy wcześniej o takiej nie myślałam, ale chyba jednak warto ją wypróbować tylko to wiązanie jej wydaje się takie skomplikowane[/cytat]

Początkowo mnie też sie tak wydawało, ale do zamówionej chusty otrzymałam kilka sposobów wiązania na płycie i ku mojemu zdziwieniu nawet nie potrzebowałam nikogo do pomocy, żeby bezpiecznie umieścić dzidzię w chuście i się zawiązać.
[cytat@maleriva#162158]A w czym kąpałyście noworodka?[/cytat]

Ja w Ziajce od pierwszego dnia życia
agartw
my zamierzamy kąpać w płynie do kąpieli babydream z rossmana. Ma dobre opinie i do tego bardzo dobry skład bez sztuczności :)
muzanna
[cytat@maaadziarka87#162175]skoro masz porównanie to powiedz czy lepiej naturalnie czy CC? Bo moja koleżanka pierwsze urodziła SN a drugie CC i powiedziała że wolałaby 5 razy naturalnie urodzić niż raz cesarskie mieć. a Ty jak uważasz?[/cytat]

wiesz co, ja do tego podchodzę trochę inaczej - strasznie chciałam urodzić SN, ale nie udało się za pierwszym razem i gdyby nie CC, moja Córcia mogłaby nie przeżyć więc wyboru nie było.. nigdy jednak nie zdecydowałabym się na CC z wyboru, mimo że po cesarce doszłam do siebie szybciej niż po porodzie naturalnym, nie miałam żadnego nacinanego krocza czy innych paskudnych hemoroidów (sorry, ale to była największa moja masakra po porodzie :/), które bolały jak diabli.. porób fizjologiczny bolał, to jasne, ale dla mnie to taki prezent dla dziecka - dajesz z siebie wszystko i przekraczasz granice, bo wiesz, że robisz to dla malucha :-) Dlatego jeśli znów miałabym rodzić, to chciałabym znów SN, ale jeśli coś miałoby być nie tak, od razu zdecydowałabym się na CC - dla DZIECKA :-)
muzanna
[cytat@maaadziarka87#162176]a tak swoją drogą to podziwiam kobiety które karmią piersią swoje dzieci nawet do 2 lat i dłużej - trzeba mieć cierpliwość i dużo samozaparcia[/cytat]

[cytat@pinklady#162177]Ja obu synów karmiłam do 3 roku życia.

Cierpliwość i samozaparcie trzeba mieć do odzwyczajenia potem;-)[/cytat]

[cytat@myszkakw#162182]no co ty?! Mój syn jest karmiony już prawie 22 miesiące. Powiem Ci że początek był ciężki ale teraz to jakoś tak samo leci, nie wiem chyba oboje się już przyzwyczailiśmy do tego maminego cyca. Wierz mi, potem już jest z górki tylko ci wszyscy co szepcą że to już za długo i że w ogóle to fuj i be..[/cytat]

Dzięki wam Dziewczyny! Mi pierwszej Córci nie było dane karmić długo, mimo, że bardzo chciałam, przy drugiej mam nadzieję, że będzie inaczej :-) Jak długo będę karmić, nie wiem, ale dałyście mi wiarę, że wiele jest dziewczyn, które chcą karmić długo i nie uważają 2-latka przy piersi mamy za "niesmaczny widok"! Mleko Mamy rulez :D
arsinoe
Wybudziłam się wkońcu po tych nieprzespanych nockach :/
[cytat@muzanna#162159]w emolientach - my wybraliśmy Oilatum i sprawdził się w przypadku obu córek :-)[/cytat]

Ja tez zakupiłam Oilatum, ale zwykły nie ten Baby. Doradziła nam tak położna w szkole rodzenia. Im mniej kosmetyków tym lepiej podobno... a przy tym nie trzeba już smarować dziecka innymi specyfikami bo ponoć dobrze natłuszcza. Dodatkowo wystarczy go wlać do wanienki i gotowe, nie trzeba nawet spłukiwać. Może to być dużą wygodą przy nauce kąpieli niemowlaka.

[cytat@Zuza-nna#162161]W ogóle "się urodzi" to tak niewinnie brzmi... Miałyście raczej ciężkie czy lekkie porody? Ja mam nadzieję, ze po bezproblemowej ciąży będzie w miarę łagodny poród, chociaż przygotowana jestem na to, że pocierpię. Oby tylko trochę a nie bardzo :).[/cytat]

Takie samo podejście mamy do tematu porodu:)

[cytat@MonikaKr#162169]:) ja też mam nadzieję na lekki poród... liczę, że zdążę chociaż dostać znieczulenie... chociaż teraz paradoksalnie podobno niełatwo z nim w szpitalach (są jakieś specjalne zasady?) - słyszałyście coś może na ten temat?[/cytat]

U mnie w szpitalu nie ma problemu z żadnym znieczuleniem. Jeśli niema przeciwskazań dostaniesz każde. Natomiast płatne jest znieczulenie TENS na bóle krzyżowe ale nie są to duże pieniądze. ok 30 zł.

[cytat@mielna21#162181]w moim szpitalu znieczulają ponoć jakimś gazem rozweselającym ... miała może któraś takie znieczulenie? ponoć poród jest wtedy na wesoło :)[/cytat]

Co do gazu to położna również nam opowiadała, że faktycznie na początku pomaga ,ale jakoś żadnej rodzącej rozbawionej nie widziała. Za to były sytuacje gdzie 2 razy rodząca i raz ojciec na przemian wdychali :) i też nie robią z tego problemu :) Mężowi mówię, że w razie czego też mu odstąpie :P
mama3004
[cytat@muzanna#162232]wiesz co, ja do tego podchodzę trochę inaczej - strasznie chciałam urodzić SN, ale nie udało się za pierwszym razem i gdyby nie CC, moja Córcia mogłaby nie przeżyć więc wyboru nie było.. nigdy jednak nie zdecydowałabym się na CC z wyboru, mimo że po cesarce doszłam do siebie szybciej niż po porodzie naturalnym, nie miałam żadnego nacinanego krocza czy innych paskudnych hemoroidów (sorry, ale to była największa moja masakra po porodzie :/), które bolały jak diabli.. porób fizjologiczny bolał, to jasne, ale dla mnie to taki prezent dla dziecka - dajesz z siebie wszystko i przekraczasz granice, bo wiesz, że robisz to dla malucha :-) Dlatego jeśli znów miałabym rodzić, to chciałabym znów SN, ale jeśli coś miałoby być nie tak, od razu zdecydowałabym się na CC - dla DZIECKA :-)[/cytat]
Ja rodziłam siłami natury przez 24godz.! Niestety tętno zaczęło spadać dziecku i natychmiast zrobili cc.Od pierwszego porodu minęło pięć lat jak zaszłam w ciążę.Nastawiona byłam na poród SN.Jak przyszły skurcze to czułam że moja blizna się rozrywa!!! Okropny ból...Lekarze stwierdzili,że jest ryzyko rozejścia się blizny i postanowili zrobić cc.Chciałam bardzo SN, nie udało się. Po jednej i po drugiej cesarce czułam się bardzo dobrze.Pierwsze dziecko urodziłam o 12 w połundnie.Następnego dnia już normalnie wstałam.Drugie dziecko urodziłam o 20.20.i tak samo rano wstałam i mogłam normalnie funkcjonować.Zajmowałam się dziećmi.Bardzo dobrze doszłam do siebie po obu porodach.Po drugiej cc, nawet było lepiej:)
mielna21
[cytat@maleriva#162227]Ciekawe, jakie nasze będzie :) W brzuchu jest bardzo spokojna :) tylko niekiedy daje mi popalić[/cytat]

moja to w brzuchu ćwiczy salsę albo jakiś break dance :) coś czuje, że będzie bardzo ruchliwym dzieckiem :)
muzanna
ach - ja też dostałam gaz rozweselający, ale w moim przypadku to był gaz "wkurzający" - wkurzał mnie tak, że kazałam go sobie zabrać ;-)
myszkakw
[cytat@mielna21#162242]moja to w brzuchu ćwiczy salsę albo jakiś break dance :) coś czuje, że będzie bardzo ruchliwym dzieckiem :)[/cytat]
a mój jeden bliźniak tak mi się ułożył niestety w brzuchu że mam jakiś nerwoból i czasami nie jestem w stanie stanąć na nogę, idę pojutrze do fizykoterapeuty może coś pomoże.
myszkakw
[cytat@muzanna#162243]ach - ja też dostałam gaz rozweselający, ale w moim przypadku to był gaz "wkurzający" - wkurzał mnie tak, że kazałam go sobie zabrać ;-)[/cytat]
niezłe działanie:)
myszkakw
[cytat@muzanna#162243]ach - ja też dostałam gaz rozweselający, ale w moim przypadku to był gaz "wkurzający" - wkurzał mnie tak, że kazałam go sobie zabrać ;-)[/cytat]
niezłe działanie:)
Grulla88
[cytat@muzanna#162232]wiesz co, ja do tego podchodzę trochę inaczej - strasznie chciałam urodzić SN, ale nie udało się za pierwszym razem i gdyby nie CC, moja Córcia mogłaby nie przeżyć więc wyboru nie było.. nigdy jednak nie zdecydowałabym się na CC z wyboru, mimo że po cesarce doszłam do siebie szybciej niż po porodzie naturalnym, nie miałam żadnego nacinanego krocza czy innych paskudnych hemoroidów (sorry, ale to była największa moja masakra po porodzie :/), które bolały jak diabli.. porób fizjologiczny bolał, to jasne, ale dla mnie to taki prezent dla dziecka - dajesz z siebie wszystko i przekraczasz granice, bo wiesz, że robisz to dla malucha :-) Dlatego jeśli znów miałabym rodzić, to chciałabym znów SN, ale jeśli coś miałoby być nie tak, od razu zdecydowałabym się na CC - dla DZIECKA :-)[/cytat]

Mam podobne podejście. Bardzo chciałam urodzić sn,ale skończyło się cc i dzięki temu moja Córcia jest cała i zdrowa;)) to najważniejsze !
muzanna
@Grulla88#162247 dokładnie tak :-) buziaki dla Córci!
mielna21
[cytat@Grulla88#162247]Mam podobne podejście. Bardzo chciałam urodzić sn,ale skończyło się cc i dzięki temu moja Córcia jest cała i zdrowa;)) to najważniejsze ![/cytat]

jak tylko zaszłam w ciąże to mówiłam, że bedę rodzić tylko i wyłacznie cesarką teraz 3 tyg przed terminem poprzeczytaniu wielu artykułów na ten temat nastawiam się na poród naturalny, ale oczywiście jesli będzie jakiekolwiek zagrożenie dla mojego dziecka to na cc zgadzam się od razu
malymaczek
[cytat@maleriva#162227]Ciekawe, jakie nasze będzie :) W brzuchu jest bardzo spokojna :) tylko niekiedy daje mi popalić[/cytat]

W brzuchu też była stosunkowo spokojna ale miała swoje pory kopania w południe z godzinkę i wieczorem ;)
Grulla88
@muzanna#162249 dziękuje ;)) czy w całej Polsce tak wieje?nie ma jak wyjść na spacerek,a akuz było tak ładnie.
muzanna
@arsinoe#162240 ja też miałam zwykły a nie baby :-)
Elvira95
Ja chcę urodzić naturalnie. Ale jeżeli będzie taka potrzeba to zgodzę się na cesarkę
Irkowa
@MonikaKr#162027 ja mam pozyczony elektrycznym ale jakbym nie miala takiej mozliwosci, to poszukalabym jakiegos modelu przed porodem, ze w razie w po porodzie nie bede musiala szukac, tylko zamowic na necie i juz. Taki mialam plan, reczny kupilam, a za elektrycznym sie rozgladalam, zeby w razie czego wiedziec jaki kupic
Irkowa
[cytat@Grulla88#162252]@muzanna#162249 dziękuje ;)) czy w całej Polsce tak wieje?nie ma jak wyjść na spacerek,a akuz było tak ładnie.[/cytat]

Na Śląsku juz nie :) nawet slonce sie przebija :)
Irkowa
[cytat@Elvira95#162268]Ja chcę urodzić naturalnie. Ale jeżeli będzie taka potrzeba to zgodzę się na cesarkę[/cytat]
To jest dobre podejscie, ja bardzo chcialam sn, jak zrobili mi cc to kilka dni musialam tlumaczyc sobie, ze nic zlego sie nie stalo, ze tak mialo byc, bo zle czulam sie z tym, ze nie udalo sie sn.
agusia610
[cytat@Irkowa#162281]Na Śląsku juz nie :) nawet slonce sie przebija :)[/cytat]
mieszkam w okolicy Czestochowy i tu dalej wieje.. ;/
agusia610
[cytat@Irkowa#162282]To jest dobre podejscie, ja bardzo chcialam sn, jak zrobili mi cc to kilka dni musialam tlumaczyc sobie, ze nic zlego sie nie stalo, ze tak mialo byc, bo zle czulam sie z tym, ze nie udalo sie sn.[/cytat]
Ja chciałam urodzić sn, ale niestety miałam cesarkę z powodu braku postępu i wcale nie czuje się z tego tytułu gorszą matką.. Wręcz się cieszę, że ulżyli mi w bólu :)
agusia610
[cytat@muzanna#162232]wiesz co, ja do tego podchodzę trochę inaczej - strasznie chciałam urodzić SN, ale nie udało się za pierwszym razem i gdyby nie CC, moja Córcia mogłaby nie przeżyć więc wyboru nie było.. nigdy jednak nie zdecydowałabym się na CC z wyboru, mimo że po cesarce doszłam do siebie szybciej niż po porodzie naturalnym, nie miałam żadnego nacinanego krocza czy innych paskudnych hemoroidów (sorry, ale to była największa moja masakra po porodzie :/), które bolały jak diabli.. porób fizjologiczny bolał, to jasne, ale dla mnie to taki prezent dla dziecka - dajesz z siebie wszystko i przekraczasz granice, bo wiesz, że robisz to dla malucha :-) Dlatego jeśli znów miałabym rodzić, to chciałabym znów SN, ale jeśli coś miałoby być nie tak, od razu zdecydowałabym się na CC - dla DZIECKA :-)[/cytat]


POMOCYY!!!!!!!!!
No właśnie dziewczyny.. Pomóżcie mi.. Jestem już ponad 2 mies po cc i karmię piersią i dokuczają mi hemoroidy.. co stosować, jak sobie pomóc?? kupiłam w aptece avenoc czopki, ale nie szczególnie pomogły.. Do toalety chodzę co 2-3 dni bo częściej po prostu nie potrafię.. jak sobie radziłyscie??
Elvira95
Jeżeli dziecku itp będzie coś zagrażało przy porodzie naturalnym,to cc musi byc,i wcale nie będę się czuła gorszą matką czy kobietą,bo będę wiedziała,że zrobiłam wszystko,co było najlepsze dla mojego synka...
agusia610
[cytat@Red#162006]Nie wiem Ika, mój syn już za duży na takie experymenty a wcześniej na to nie wpadłem i chodziłem w czapce oraz szaliku /a w lecie w chuście - to oczywiste/;P[/cytat]


czy mówicie o tej samej chuście do noszenia dzieci ;D?
agusia610
[cytat@skupinka79#162116]@MonikaKr#162115 ja mroziłam -tylko trzeba to robić dobrze !!!

W pomieszczeniu (pokój, kuchnia itp.) 16°C

do 24 godzin

21°C do 10 godzin

27°C 6-8 godzin

W torbie chłodniczej z wkładami chłodzącymi od 15°C do -4°C 24 godziny

W lodówce od 3°C do 5 °C 3-5 dni

W zamrażalniku lodówki od -10°C do -15 °C 2 tygodnie

W zamrażarce -18°C 3-6 miesięcy

-20 °C 1 rok

[/cytat]

Ja mrożę w pojemniczkach na mocz, są czyściutkie i sterylne :)
maleriva
[cytat@agusia610#162283]mieszkam w okolicy Czestochowy i tu dalej wieje.. ;/[/cytat]
Też jestem z okolic :)
Elvira95
Ja mieszkam ok 100 km od Rzeszowa i tu jest cisza :)
muzanna
[cytat@agusia610#162285]POMOCYY!!!!!!!!!

No właśnie dziewczyny.. Pomóżcie mi.. Jestem już ponad 2 mies po cc i karmię piersią i dokuczają mi hemoroidy.. co stosować, jak sobie pomóc?? kupiłam w aptece avenoc czopki, ale nie szczególnie pomogły.. Do toalety chodzę co 2-3 dni bo częściej po prostu nie potrafię.. jak sobie radziłyscie??[/cytat]

Agusia, mi nawet w szpitalu powiedzieli, że najlepszy jest POSTERISAN, ale i tak to trochę trwało, bo one muszą się wchłonąć.. ja myślałam, że nie wyrobię i najpierw traktowałam się ligokainą, która działała domiejscowo, zanim jakikolwiek czopek mogłam zaaplikować sobie, ech.. a avenoc nie pomagał mi nic a nic.
maleriva
[cytat@agusia610#162285]POMOCYY!!!!!!!!!

No właśnie dziewczyny.. Pomóżcie mi.. Jestem już ponad 2 mies po cc i karmię piersią i dokuczają mi hemoroidy.. co stosować, jak sobie pomóc?? kupiłam w aptece avenoc czopki, ale nie szczególnie pomogły.. Do toalety chodzę co 2-3 dni bo częściej po prostu nie potrafię.. jak sobie radziłyscie??[/cytat]
Dobre czopki to proktosedon ale musiałabyś się dowiedzieć czy można stosować przy karmieniu
yolaos
[cytat@malymaczek#162121]A jak u was było z koleczkami? Miały wasze maleństwa?[/cytat]
[cytat@otsifem27#162139]Kolki u nas też były – każdego dnia, o różnych porach z różnym nasileniem,[/cytat]
Jej. Ja tak bardzo bałam się tych kolek,że po każdym posiłku odbijałam małą, także w nocy, nie obchodziło mnie nawet, że mała się wybudzi i trzeba będzie na nowo usypiać. ok 2 miesiąca pojawiło się u niej dziwne nocne "duszenie" na brzuch,bez wybudzania, bez płaczu, ale z wielkim wysiłkiem, tak jakby nie mogła zrobić kupki. Wg pediatry-kolki, wg położnej-nie kolki. Nie mogłam słuchać tego męczenia się córci. Też szukałam sposobu. Rozważałam kateter, ale położna odradziła, bo "u małej rozwinie się tzw.leniwy odbyt", odradziła kropelki, i koniec końców nikt nic nie doradził. W nocy gdy córka zaczynała stękać wybudzałam ją, dokarmiałam (na "przepchanie"-tak to śmiesznie nazwaliśmy) i masowałam brzuszek. Po jakimś czasie, czasami 1,5 h, robiła porządną kupkę z bąkami (ile śmiechu było przy tym, przy okazji i ona się rozluźniała). Po wszystkim zasypiała jakby nigdy nic. Zaczęłam też przed karmieniem ściągać mleko by podczas karmienia nie leciało z tak wielkim ciśnieniem (serio, ile to razy mała była "pod prysznicem", bo wypuściła sutek ;)), by przy okazji nie połykała tyle powietrza. Po 2-3 tygodniach tych praktyk z ściąganiem i masowaniem brzuszka w nocy, wszystko się uspokoiło. A teraz mam pięknie grzmiącą dziewczynkę. Od 4 miesiąca nawet już nie odbijam jej w nocy. Rankiem wszystko wytrąbi ;) Może po prostu brzuszek musiał się nauczyć radzić sobie z gazami.
[cytat@maleriva#162158]A w czym kąpałyście noworodka?[/cytat]
Nie pytaj. W szpitalu dostałam wyprawkę, w niej Cethapil, fajnie -pomyślałam, będę mieć w czym kąpać, tym bardziej, że dobrze się nim zmywało brud z szyjki. Sama też przed porodem kupiłam Emolium, ale tego używałam rzadko. Po jakimś czasie,podczas jednej z kąpieli obecna była moja mama, i tak sobie obejrzała tę butelkę Cethapilu i z przerażeniem do nas, że "to jest przeterminowane!". Okazało się,że data ważności była ta sama co dzień porodu córki. I takie coś dostałam w szpitalu. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że ktoś może dopuścić do wydania położnicy starego kosmetyku do pielęgnacji niemowląt. Heh. Teraz kąpię w samej wodzie, od czasu do czasu dolewam Emolium, a jak małej wyskoczy cokolwiek na twarzy/ciele to dolewam krochmalu do wody, ot cała pielęgnacja. Nie mam problemów z jej skórą, zero odparzeń (zasypuję kartoflanką), jest spokój.
[cytat@Zuza-nna#162161]W ogóle "się urodzi" to tak niewinnie brzmi... Miałyście raczej ciężkie czy lekkie porody? Ja mam nadzieję, ze po bezproblemowej ciąży będzie w miarę łagodny poród, chociaż przygotowana jestem na to, że pocierpię. Oby tylko trochę a nie bardzo :).[/cytat]
Łoj, gdybym opowiedziała o swojej przygodzie związanej z porodem(trwała 7 dni), to byście oczy wytrzeszczyły co się w niektórych szpitalach dzieje(tak, liczba mnoga), ale nie chcę tej historii upubliczniać. Może kiedyś...
[cytat@mielna21#162179]mi poród spędza sen z powiek, jednego dnia myślę, że dam radę i nie mogę się doczekać kiedy już się zacznie a następnego dnia wpadam w jakąś depresję i wydaje mi się, że po prostu nie dam rady! masakra już chciałabym być po wszystkim :)[/cytat]
Ja sam poród wspominam z uśmiechem i lekką goryczą, bo wydaje mi się czasami, że mogłam sobie poradzić bez ZZO(trwało 2 h), ale potem sobie przypominam co przeszłam tego dnia przed porodem i wcześniej, co mnie tak na prawdę wymęczyło i wiem, że nie dałabym rady bez tych 2h wytchnienia w trakcie porodu. Rodziłam SN z pomocą kleszczy. Ale ostatecznie był przy mnie świetny personel i to dzięki nim uniknęłam CC i nie mam doła na myśl o porodzie. Ten etap wspominam najmilej.
otsifem27
[cytat@Martula#162189]Moja koleżanka rodziła we wrześniu i korzystała z gazu rozweselającego. Mówiła, że na początku przynosiło to ulgę, ale w miarę nasilania się bólu porodowego no to niestety już nie, także Ona twierdzi, że Jej to nic nie pomogło :/[/cytat]
Ja korzystałam, ale tylko przez jakiś czas i ulgi dużej to jakoś mi nie dawało – jak leżałam pod ktg (zmora moja) to troszku wdychałam – znacznie lepiej znosiłam ból będąc pod prysznicem i polecam woda pomaga i przyspiesza akcje – tak mówią położne
Irkowa
[cytat@agusia610#162283]mieszkam w okolicy Czestochowy i tu dalej wieje.. ;/[/cytat]

A okolice Katowic spokojne i nawet juz sloneczko jest :)


[cytat@agusia610#162284]Ja chciałam urodzić sn, ale niestety miałam cesarkę z powodu braku postępu i wcale nie czuje się z tego tytułu gorszą matką.. Wręcz się cieszę, że ulżyli mi w bólu :)[/cytat]

Ja nie czulam sie gorsza, ale czulam sie zle, sama nie wiem dlaczego, a przeciez zdrowie dziecka najwazniejsze :)
Ja bardzo chciałam cc, ale urodziłam naturalnie. Teraz nie żałuję :)
yolaos
[cytat@agusia610#162289]Ja mrożę w pojemniczkach na mocz, są czyściutkie i sterylne :)[/cytat]
Dobry patent, kiedy zacznę ściągać pokarm do karmienia podczas mojej nieobecności, to pomyślę nad tym.
[cytat@otsifem27#162301]Ja korzystałam, ale tylko przez jakiś czas i ulgi dużej to jakoś mi nie dawało – jak leżałam pod ktg (zmora moja) to troszku wdychałam– znacznie lepiej znosiłam ból będąc pod prysznicem i polecam woda pomaga i przyspiesza akcje – tak mówią położne[/cytat]
Też nie mogli mnie spod prysznica wyciągnąć ;) po kilku godzinach wydawało mi się, że ta ich woda jest stosunkowo za zimna, a to ból stawał się silniejszy hehe. Ale pomagało. Druga rzecz: ulgę przynosiło mi robienie na stojąco z podpartymi na łóżku rękoma "kociego wyciągania" w górę, po tym czas trwania bólu się skracał.
anialek17
Niestety coraz częściej słyszy się opinie matek, które rezygnują z karmienia piersią ze względu na strach przed zmianą ich kształtu....
Elvira95
Rady większości z Was są bardzo przydatne :)
anialek17
Mój syn skończył dziś 4 miesiące i za nic na świecie nie oddałabym nikomu czasu, który już z nim spędziłam!Drogie mamy najcenniejsze, co możemy dać naszym dzieciom to my!celebrujmy każdy dzień:)
mama3004
[cytat@anialek17#162311]Niestety coraz częściej słyszy się opinie matek, które rezygnują z karmienia piersią ze względu na strach przed zmianą ich kształtu....[/cytat]
oj moje się zmieniły....baaardzo.Karmie jednak nadal
mama3004
[cytat@anialek17#162311]Niestety coraz częściej słyszy się opinie matek, które rezygnują z karmienia piersią ze względu na strach przed zmianą ich kształtu....[/cytat]
oj moje się zmieniły....baaardzo.Karmie jednak nadal
mama3004
byłam z ,alutkim u pediatry...coś go męczy brzuszek;( chyba po antybiotykach.Ta moja dziecinka biedna;( płakać nie przestaje...ale zasneło mu się...
mama3004
[cytat@anialek17#162313]Mój syn skończył dziś 4 miesiące i za nic na świecie nie oddałabym nikomu czasu, który już z nim spędziłam!Drogie mamy najcenniejsze, co możemy dać naszym dzieciom to my!celebrujmy każdy dzień:)[/cytat]
my też;) wspólny czas jest bezcenny
mama3004
a czy mamy po cc dopadły popunkcyjne bóle głowy???
Kiedy zaczęłyście rozszerzać Waszą dietę o produkty wzdymające np cebula, czosnek, brokuły, o ostrzejsze przyprawy?
Oczywiście pytanie do mam karmiących piersią:)
Elvira95
Ja mam na 4 maj termin dopiero,a moje piersi już są całkiem inne :( niż były przed ciążą
@Elvira95#162327 ja od 7 miesiąca już miałam tzw siarę i w nocy samo leciało, więc się zmieniły, ale jakoś nie przeszkadza mi to strasznie. Ważniejsze jest dla mnie od wyglądy piersi , to że moja mała ma jedzonko zawsze gotowe, kiedy tylko ma na nie ochotę ;)
Irkowa
[cytat@mama3004#162323]a czy mamy po cc dopadły popunkcyjne bóle głowy???[/cytat]

Trzy tyg po porodzie jeden dzien bolala mnie glowa, ale nie wiem czy to akurat po operacji.

[cytat@kruszynkakasia#162325]Kiedy zaczęłyście rozszerzać Waszą dietę o produkty wzdymające np cebula, czosnek, brokuły,

o ostrzejsze przyprawy?

Oczywiście pytanie do mam karmiących piersią:)[/cytat]

Nie stosuje zadnej diety matki karmiacej od samego poczatku. Bylo chilli, czosnek, fasola, slodycze, wszystko :) nienwierze w taka diete.

[cytat@kruszynkakasia#162330]@Elvira95#162327 ja od 7 miesiąca już miałam tzw siarę i w nocy samo leciało, więc się zmieniły, ale jakoś

nie przeszkadza mi to strasznie. Ważniejsze jest dla mnie od wyglądy piersi , to że moja mała ma jedzonko zawsze gotowe, kiedy tylko ma na nie ochotę ;)[/cytat]

Ja od 17 tyg mialam siare.
Piersi urosly mi o 3 rozmiary i mam mnostwo rozstępów, ale chcialam dziecko i wiedzialam jakie moga byc tego skutki uboczne :)
mielna21
[cytat@Elvira95#162327]Ja mam na 4 maj termin dopiero,a moje piersi już są całkiem inne :( niż były przed ciążą[/cytat]

moje też nieźle urosły i mam takie wielkie brodawki :/ ale przynajmniej nie obwisły i mam nadzieję, że po karmieniu tez nie wyciągną sie ...
Elvira95
@kruszynkakasia mi też już cieknie siara od długiego czasu ;)
a co do piersi to się przyzwyczaję w końcu :)
Elvira95
@milena21 moje też się dużo powiększyły i z brodawkami mam tak samo,i trochę obwisły,ale stosuję na to podczas kąpieli na przemian zimny i ciepły prysznic i mi pomaga :)
Elvira95
@mielna21 moje też się dużo powiększyły i z brodawkami mam tak samo,i trochę obwisły,ale stosuję na to podczas kąpieli na przemian zimny i ciepły prysznic i mi pomaga :)
przepraszam za pomylenie nicku :)
Red
Tak się zastanawiam .... czy sprzedać wam info jak można zdobyć moje serce.

Muszę się nad tym zastanowić....
awaska
[cytat@anialek17#162311]Niestety coraz częściej słyszy się opinie matek, które rezygnują z karmienia piersią ze względu na strach przed zmianą ich kształtu....[/cytat]

jak dla mnie to bzdura nie karmić z powodu wyglądu piersi, poza tym piersi zmieniają się już podczas ciąży. fakt że już są inne i już nigdy nie będą takie jak przed ciążą i karmieniem ale trzeba kupić dobry stanik i będzie oki :)
arsinoe
[cytat@Red#162336]Tak się zastanawiam .... czy sprzedać wam info jak można zdobyć moje serce.

Muszę się nad tym zastanowić....[/cytat]

Od razu da się wyczuć że chcesz to zrobic :P
awaska
[cytat@Red#162336]Tak się zastanawiam .... czy sprzedać wam info jak można zdobyć moje serce.

Muszę się nad tym zastanowić....[/cytat]

nie krępuj się :)
Red
[cytat@arsinoe#162338]Od razu da się wyczuć że chcesz to zrobic :P[/cytat]
O niekoniecznie ;P
mama3004
[cytat@Red#162336]Tak się zastanawiam .... czy sprzedać wam info jak można zdobyć moje serce.

Muszę się nad tym zastanowić....[/cytat]
:) a ile taka przyjemność:D?
mama3004
[cytat@awaska#162337]jak dla mnie to bzdura nie karmić z powodu wyglądu piersi, poza tym piersi zmieniają się już podczas ciąży. fakt że już są inne i już nigdy nie będą takie jak przed ciążą i karmieniem ale trzeba kupić dobry stanik i będzie oki :)[/cytat]
to jasne...piersi i tak nie będą całe życie idealne...nawet z wiekiem sie zmieniaja:)
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#162325]Kiedy zaczęłyście rozszerzać Waszą dietę o produkty wzdymające np cebula, czosnek, brokuły,

o ostrzejsze przyprawy?

Oczywiście pytanie do mam karmiących piersią:)[/cytat]
Ja karmie 4i pół miesiąca... jeszcze pilnuje diety
Red
[cytat@mama3004#162342]:) a ile taka przyjemność:D?[/cytat]
Moje wskazówki są bezcenne ;P
O widzisz, 1 miniwskazówka, która ułatwia mi życie. Avatar.
arsinoe
@Red#162341 to się zastanów dobrze :)

...a ja skoro już przerwałeś rozmowę to zapytam dziewczyn o inny temat.
Bezpieczeństwo malucha w podróży? Czy używanie bazy do fotelika to tylko modernistyczne podejście wygodnych rodziców czy poprawa bezpieczeństwa i warto w nią zainwestowac jak uważacie?
Ja osobiście kupiłam bazę do fotelika i już popróbowałam sobie zapinając na obydwa sposoby. Uważam, że różnica w jakości trzymania jest spora. Nie żałuję zakupu tym bardziej, że udało mi się odkupić zestaw za pół ceny... Bezwypadkowy :)
@Irkowa#162331 nic maluchowi nie było jak jadłas wszystko??
mama3004
@Irkowa to chyba nie były popunkcyjne bo one są gorsze i dłużej trwają... nie życze nikomu
@Red#162336 nie ma się nad czym zastanawiać, oczywiście , że tak :))
mielna21
[cytat@Red#162336]Tak się zastanawiam .... czy sprzedać wam info jak można zdobyć moje serce.

Muszę się nad tym zastanowić....[/cytat]


hmmmm a skąd ta pewność, że my ten sekret chcemy poznać :P:P:P
Red
[cytat@mielna21#162351]hmmmm a skąd ta pewność, że my ten sekret chcemy poznać :P:P:P[/cytat]
Lata praktyki wypełnione pracą wśród kobiet a raczej z kobietami hehhe ;P
pola92
@viola88#160338
U mnie w mieście szpital zabrania używania smoczków w szpitalu, słyszałam że w większości placówkach tak jest.
pola92
@nessaya_18#160307
W dzisiejszych czasach odchodzi się od karmienia co przysłowiowe 2-3 godziny a wręcz odradza się. Karmienie na żądanie jest lepsze ;)
pola92
@otsifem27#160774
Jestem przeciwna spaniu dziecka z rodzicami. Po pierwsze jeśli dziecko jest malutkie jest to niebezpieczne, gdyż dziecko może spaść, możemy maleństwo w nocy nieświadomie zrobić krzywdę itd.. Same niebezpieczeństwa. Poza jestem przeciwna spaniu z dzieckiem, gdyż później ciężko dziecko nauczyć spania oddzielnego co jest bardzo uciążliwe. Mój brat ma już 7 lat a dalej śpi z mamą (od małego mu na to pozwalano i teraz są skutki). Ojciec zmuszony jest spać sam. Tak samo było ze mną spałam z rodzicem dość długo bo z tego co pamiętam do 10 r.ż.
Red
@mama3004#162348 O widzisz, od razu lepiej. Osoba z av. ma twarz, wiem z kim gadam. Najs.
agartw
[cytat@arsinoe#162346]@Red#162341 to się zastanów dobrze :)

...a ja skoro już przerwałeś rozmowę to zapytam dziewczyn o inny temat.

Bezpieczeństwo malucha w podróży? Czy używanie bazy do fotelika to tylko modernistyczne podejście wygodnych rodziców czy poprawa bezpieczeństwa i warto w nią zainwestowac jak uważacie?

Ja osobiście kupiłam bazę do fotelika i już popróbowałam sobie zapinając na obydwa sposoby. Uważam, że różnica w jakości trzymania jest spora. Nie żałuję zakupu tym bardziej, że udało mi się odkupić zestaw za pół ceny... Bezwypadkowy :)[/cytat]

My bazy nie kupowaliśmy ze względu na koszty, jest to bardzo duża różnica, bez bazy nasz fotelik ma 4 gwiazdki bezpieczeństwa z bazą 5.
pola92
@maleriva#162158
Odradzam mydła (chociaż BabyDream jest niezłe). Lepszy i wygodniejszy jest żel do mycia np BabyDream z dozownikiem. Świetna cena i jakość. Naturalny skład, nie uczula, same pozytywy :).
agartw
[cytat@Red#162358]@mama3004#162348 O widzisz, od razu lepiej. Osoba z av. ma twarz, wiem z kim gadam. Najs.[/cytat]


Też lubię jak są avatarki, łatwiej się czyta i szybciej można znaleźć konkretną wypowiedź w gąszczu "anonimowych"

Red Ale Ty swój avaterek zmieniłeś wczoraj lub dziś :)
arsinoe
[cytat@pola92#162355]
U mnie w mieście szpital zabrania używania smoczków w szpitalu, słyszałam że w większości placówkach tak jest.[/cytat]
Ja to mam chyba szczęście do mojego oddziału ginekologiczno -położniczego... (bo ogólnie szpital w tym mieście jest nazywany okropnie - "umieralnią").

Nie dość że kładą ogromny nacisk na 2h kontakt skóra do skóry - dodatkowo najlepiej, żeby w ciągu tych 2h odbyło się pierwsze karmienie (z obu piersi żeby dziecko przyzwyczaiło się do kształtu jeśli się różnią).
Nie ma problemu ze znieczuleniem czy porodem rodzinnym nawet w wannie. Dodatkowo o smoczku wspominają, że nie zalecają ale jeśli ktoś będzie miał i da dziecku to szanują tą decyzje...

Ciekawa jestem jak to się ma do praktyki bo to jest teoria wyniesiona ze szkoły rodzenia :)
agartw
[cytat@arsinoe#162362]Ja to mam chyba szczęście do mojego oddziału ginekologiczno -położniczego... (bo ogólnie szpital w tym mieście jest nazywany okropnie - "umieralnią").

Nie dość że kładą ogromny nacisk na 2h kontakt skóra do skóry - dodatkowo najlepiej, żeby w ciągu tych 2h odbyło się pierwsze karmienie (z obu piersi żeby dziecko przyzwyczaiło się do kształtu jeśli się różnią).

Nie ma problemu ze znieczuleniem czy porodem rodzinnym nawet w wannie. Dodatkowo o smoczku wspominają, że nie zalecają ale jeśli ktoś będzie miał i da dziecku to szanują tą decyzje...

Ciekawa jestem jak to się ma do praktyki bo to jest teoria wyniesiona ze szkoły rodzenia :)[/cytat]

To bardzo dobre podejście ma szpital. W moim jest podobnie ale to karmienie od razu oczywiście tylko po porodze naturalnym bo po cesarce dziecko dostaje się dopiero po 24 godzinach :(
pola92
[cytat@balbinka21#161737]tak w ogóle nie na temat jakich kremów używacie na rozstępy? W ogóle macie jakieś bo moja skora jest tak skłonna do rozstępów ze idzie się załamać :([/cytat]
Bio Oil super sprawa, z wewnętrznej strony ud rozstępy się znacznie rozjaśniły i są prawie niewidoczne. Żeby były efekty trzeba często stosować ;).
arsinoe
no popatrz a tutaj znowu po cesarce jeśli tylko kobieta da radę to położne jak najwcześniej przynoszą dziecko i pomagają nakarmić tak, żeby kobieta nie musiała tej głowy zginać do przodu, bo podobno już na boki lekko można :)
yolaos
To ja tez o coś zapytam. Od kilku tygodni prawie codziennie rano budzę się z potwornym bólem na odcinku od łopatek po biodra, do tego stopnia, że nie mogę nabrać powietrza. Nie potrafię jednak powiedzieć czy jest on zewnętrzny, czy to może wewnątrz. Ból jest tak silny, że nawet płacz córki nie jest wstanie mnie "podnieść". Myślałam już o tym, że to może być przez to, że kiedy karmię w nocy leżąc na boku, zastygam w tej pozycji na długo, ale kiedy tylko się zorientuję, że mała znowu śpi to przewracam się na plecy i wtedy jest ok. Niestety czasami zasypiam na boku lub pod ukosem, bo podkładam sobie jaśki. Czy któraś z mam miała coś podobnego?
mama3004
[cytat@arsinoe#162346]@Red#162341 to się zastanów dobrze :)

...a ja skoro już przerwałeś rozmowę to zapytam dziewczyn o inny temat.

Bezpieczeństwo malucha w podróży? Czy używanie bazy do fotelika to tylko modernistyczne podejście wygodnych rodziców czy poprawa bezpieczeństwa i warto w nią zainwestowac jak uważacie?

Ja osobiście kupiłam bazę do fotelika i już popróbowałam sobie zapinając na obydwa sposoby. Uważam, że różnica w jakości trzymania jest spora. Nie żałuję zakupu tym bardziej, że udało mi się odkupić zestaw za pół ceny... Bezwypadkowy :)[/cytat]
moim zdaniem ważne jest ,,prawidłowe,, umocowanie fotelika.Baza to ułatwia.Jedne i drugie powinny być bezpieczne...Które lepsze?trudno określić.Jednak to te z bazą dominują w rankingu najbezpieczniejszych fotelików samochodowych dla dzieci.
Ja używam fotelika z bazą.Dla wygody i bezpieczeństwa.
Elvira95
Ja stosowałam różne kosmetyki na rozstępy i tylko oliwka mi trochę pomaga :/
mama3004
[cytat@agartw#162363]To bardzo dobre podejście ma szpital. W moim jest podobnie ale to karmienie od razu oczywiście tylko po porodze naturalnym bo po cesarce dziecko dostaje się dopiero po 24 godzinach :([/cytat]
chętnie bym rodziła w takim właśnie szpitalu...
mama3004
[cytat@Red#162358]@mama3004#162348 O widzisz, od razu lepiej. Osoba z av. ma twarz, wiem z kim gadam. Najs.[/cytat]
tak pomyślałam,że może i mi to ułatwi kontakt z innymi;)))
Zuza-nna
[cytat@yolaos#162299] Rodziłam SN z pomocą kleszczy. [/cytat]
Mnie przeraża perspektywa możliwości użycia kleszczy albo próżni... Chyba bym wolała cesarkę w razie czego - oczywiście jeśli by się jeszcze wtedy dało, bo chyba kleszcze lub próżnię stosują jak już za późno na cc, nie?

[cytat@Irkowa#162331] Nie stosuje zadnej diety matki karmiacej od samego poczatku. Bylo chilli, czosnek, fasola, slodycze, wszystko :) nienwierze w taka diete. [/cytat]
Ostatnio ciągle słyszę, że nie ma sensu od razu wprowadzać nie wiadomo jakiej diety, tylko normalnie, zdrowo jeść to co w ciąży. Tak też mówili na tych warsztatach o których Wam pisałam. Planuję więc jeść w miarę normalnie, tylko zapisywać sobie, co danego dnia jadłam, żeby, jak coś małej zaszkodzi, nie głowić się, tylko zajrzeć do zeszyciku i znaleźć ewentualnych winowajców :). Zobaczymy jak to się sprawdzi :).
Zuza-nna
A pojemniki na mocz stosowane do przechowywania pokarmu, to wg mnie genialny pomysł! Pewnie pożyczę :).
agartw
[cytat@Zuza-nna#162373]

Ostatnio ciągle słyszę, że nie ma sensu od razu wprowadzać nie wiadomo jakiej diety, tylko normalnie, zdrowo jeść to co w ciąży. Tak też mówili na tych warsztatach o których Wam pisałam. Planuję więc jeść w miarę normalnie, tylko zapisywać sobie, co danego dnia jadłam, żeby, jak coś małej zaszkodzi, nie głowić się, tylko zajrzeć do zeszyciku i znaleźć ewentualnych winowajców :). Zobaczymy jak to się sprawdzi :).[/cytat]


Własnie też mam taki zamiar :)
mama3004
[cytat@pola92#162357]@otsifem27#160774

Jestem przeciwna spaniu dziecka z rodzicami. Po pierwsze jeśli dziecko jest malutkie jest to niebezpieczne, gdyż dziecko może spaść, możemy maleństwo w nocy nieświadomie zrobić krzywdę itd.. Same niebezpieczeństwa. Poza jestem przeciwna spaniu z dzieckiem, gdyż później ciężko dziecko nauczyć spania oddzielnego co jest bardzo uciążliwe. Mój brat ma już 7 lat a dalej śpi z mamą (od małego mu na to pozwalano i teraz są skutki). Ojciec zmuszony jest spać sam. Tak samo było ze mną spałam z rodzicem dość długo bo z tego co pamiętam do 10 r.ż.[/cytat]
spanie z dzieckiem ma też zalety!!!krzywdę...hm. Moim zdaniem, każda mama i każdy tata, gdy śpią z dzieckiem, nawet przez sen na niego uważają. (trzeźwi rodzice!!!!!)
zalety spania z dzieckiem:
1.Ułatwia karmienie nocne
2.Większa odporność-dzieci przyzwyczjają się do innej flory bakteryjnej i niektórych szczepów bakterii
3.Ciepło
4.Bliskość
5.Bezpieczeństwo-Badania wskazują, że zarówno u matek jak i u dzieci, które śpią razem występuje znacznie niższy poziom kortyzolu, hormonu stresu. Inne badania natomiast wskazują, że osoby, które w dzieciństwie spały w rodzinnym łóżku, w dorosłości cechują się większą samoakceptacją, są zdrowsze i spokojniejsze, rzadziej miewają problemy psychiczne.

ale są też wady a nawet się zabrania w niektórych przypadkach np.po alhoholu!!!
ja spałam z małym 3miesiące.Teraz śpi sam w łóżeczku.Sam zasypia
Red
[cytat@mama3004#162372]tak pomyślałam,że może i mi to ułatwi kontakt z innymi;)))[/cytat]
No peewnieee, że tak, lepiej się rozmawia z kimś kto ma twarz /nawet jeśli to kocia twarz albo jakakolwiek inna/.

Podpowiedź nr 2.
Ten serwis nie ogranicza się tylko do tego 1 zdjęcia, pod którym obecnie jesteśmy. Działalność na różnych polach oraz wchodzenie w interakcje z innymi użytkowniczkami świadczy o tym, że człek jest otwarty, śmiały, potrafi się komunikować z różnymi osobami na różne tematy. --> A mi się takie osoby podobają.
agartw
my nie zamierzamy spać z Małym, oczywiście z założenia, bo jak np uśniemy przy karmieniu to inna sprawa, ale tak to po to ma swoje łóżeczko, żeby w nim spać
agartw
[cytat@Red#162379]
Podpowiedź nr 2.

Ten serwis nie ogranicza się tylko do tego 1 zdjęcia, pod którym obecnie jesteśmy. Działalność na różnych polach oraz wchodzenie w interakcje z innymi użytkowniczkami świadczy o tym, że człek jest otwarty, śmiały, potrafi się komunikować z różnymi osobami na różne tematy. --> A mi się takie osoby podobają.[/cytat]

i teraz do biegu... gotowi... start - wszyscy rzucają się do recenzowania wszystkiego co popadnie :D
agartw
A w ogóle mi bangla bardzo pomogła w kompletowaniu wyprawki czytałam o wszystkim o czym się dało. Jak już Wojtuś będzie na świecie i będziemy używać tego co wybraliśmy z pewnością pojawi się więcej naszych recenzji. Na siłę to nie ma co :)
mielna21
[cytat@agartw#162381]i teraz do biegu... gotowi... start - wszyscy rzucają się do recenzowania wszystkiego co popadnie :D[/cytat]

i do zmiany avatarów :D
Red
[cytat@agartw#162381]i teraz do biegu... gotowi... start - wszyscy rzucają się do recenzowania wszystkiego co popadnie :D[/cytat]
O nieeee, nie o recenzowanie mi chodzi. Nie. Nie. Hehhe..
maleriva
[cytat@pola92#162360]@maleriva#162158

Odradzam mydła (chociaż BabyDream jest niezłe). Lepszy i wygodniejszy jest żel do mycia np BabyDream z dozownikiem. Świetna cena i jakość. Naturalny skład, nie uczula, same pozytywy :).[/cytat]
Ja zakupiłam płyn do kąpieli z Hippa jest bez parabenów i konserwantów. Tylko zastanawiam sie jak dużo rodziców używa emolientów
mielna21
[cytat@maleriva#162392]Ja zakupiłam płyn do kąpieli z Hippa jest bez parabenów i konserwantów. Tylko zastanawiam sie jak dużo rodziców używa emolientów[/cytat]

ja zakupiłam emulsję Oilatum i mam zamiar dodawać kilka kropel do kąpieli a potem już nie smarować niczym dziecka, im mniej chemii tym lepiej dla skóry maluszka tak myślę
maleriva
Też tak myśle- im mniej chemii tym lepiej. Tak samo chciałabym wypróbować mąkę ziemniaczaną na pupę a nie od razu kremy.
mielna21
@maleriva#162397 o mące ziemniaczanej nie słyszałam jeszcze :) ciekawe :) ja mam krem linomag ale nie mam zamiaru nakładać na pupkę za każdym razem grubo kremu ... myślę, że częściej będę używać zasypki
mama3004
[cytat@Red#162385]O nieeee, nie o recenzowanie mi chodzi. Nie. Nie. Hehhe..[/cytat]
dodałam kilka zdjęć do mojego profilu:) moich i kochanych dzieciaków:)))
arsinoe
@maleriva#162392
Naczytałam się niedawno na jakmiś blogu Pani mgr. chemii o produktach Hipp - bardzo są chwalone za skład właśnie. Polecała też w tym temacie chusteczki nawilżane Huggis.

Ale ja się martwię też, czy stosując wszystko od początku takie "bezpieczne" właśnie sama mu nie zaszkodzę! Żeby się nie okazało później, że będzie miał alergię na wszystko co ma domieszkę szkodliwych składników... Myślę że nie ma potrzeby wykluczać takich produktów, dopuki wszystko jest w porządku.

[cytat@agartw#162382]A w ogóle mi bangla bardzo pomogła w kompletowaniu wyprawki czytałam o wszystkim o czym się dało. Jak już Wojtuś będzie na świecie i będziemy używać tego co wybraliśmy z pewnością pojawi się więcej naszych recenzji. Na siłę to nie ma co :)[/cytat]

Ja na bangli znalazłam się właśnie dlatego, że szukałam opinii o wózkach :) Był to jeden z pierwszych elementów wyprawki. A później już tak poleciało... i o wszystkim co chiałam kupić najpierw musiałam przeczytac :P
mama3004
[cytat@mielna21#162398]@maleriva#162397

o mące ziemniaczanej nie słyszałam jeszcze :) ciekawe :) ja mam krem linomag ale nie mam zamiaru nakładać na pupkę za każdym razem grubo kremu ... myślę, że częściej będę używać zasypki[/cytat]
ja uzywałam mąki ziemniaczanej:) działa lepiej niż nie jeden krem, nawet jak pupa jest juz mocno odparzona
Red
[cytat@mama3004#162399]dodałam kilka zdjęć do mojego profilu:) moich i kochanych dzieciaków:)))[/cytat]
Ty masz 2 dzieci + brzuch?
--
A niee ok.... brzuch był 4 m. temu

Fajne, fajne.
Kurczę pieczone lubię takich kontaktowych ludzi ;)
mama3004
[cytat@Red#162403]Ty masz 2 dzieci + brzuch?

--

A niee ok.... brzuch był 4 m. temu

Fajne, fajne.

Kurczę pieczone lubię takich kontaktowych ludzi ;)[/cytat]
tak,tak:) dokładnie 4m.temu:) ale to taka wspaniała pamiątka:) Śliczny miałam brzusio;P tak się teraz chwale:)))
arsinoe
[cytat@Red#162403]Ty masz 2 dzieci + brzuch?

--

A niee ok.... brzuch był 4 m. temu

Fajne, fajne.

Kurczę pieczone lubię takich kontaktowych ludzi ;)[/cytat]


Jednak facet to facet :P Ja tam załapałam mimo ilości wszystkich komentarzy na jakim etapie jest @mama3004#162402 swoją drogą fajny pomysł ze scrabblami i fajne dzieciaczki. Ty też ładna mamusia jesteś
Red
[cytat@arsinoe#162406]Ty też ładna mamusia jesteś[/cytat]
Co fakt to fakt, a taki brzuch to my też potrafimy mieć hehehehehhehe ;P
mama3004
[cytat@Red#162407]Co fakt to fakt, a taki brzuch to my też potrafimy mieć hehehehehhehe ;P[/cytat]
nie taki ładny jak kobiety;)
mama3004
arisone a o co chodzi z ty na jakim jestem etapie?
@pola92#162355 pierwsze slysze, u mnie nie było z tym żadnego problemu
Red
[cytat@mama3004#162408]nie taki ładny jak kobiety;)[/cytat]
No tak i zawartość innego rodzaju.

Ok idę sobie bo się dziewczyny powystraszały /a gryzę naprawdę rzadko/ hehehe ;P
mama3004
sorki @arsinoe
mama3004
@Red#162411 o tak;) a zawartość najważniejsza
arsinoe
o to, że nie jesteś w ciąży tylko już mamą 2 dzieci... i innych takich szczegółach o których pisałaś smutnych i radosnych. Że pomimo iż z a vatarem jest dużo łatwiej zapamiętać o kogo chodzi to mi się udało.
mama3004
@arsinoe#162414 rozumiem
arsinoe
to sie ciesze :)
Grulla88
@mama3004#162317 zdrówka dla małego :*

[cytat@mama3004#162323]a czy mamy po cc dopadły popunkcyjne bóle głowy???[/cytat]

oj mnie dopadły w drugiej dobie w szpitalu, i jeszcze parę dni trzymały. Koszmar, w życiu nie miałam takiego bólu głowy.Aż na jedną noc musiały mi położne wziąć córcie:((to było straszne. Piłam hektolitry wody i musiałam leżeć na wznak,ale jak tu leżeć..

co do diety,jak mała skończyła miesiąć to zaczęłam próbować z brokułami, fasolką (zieloną w zupie;p),brukselka, cebulą przetworzoną...i nic się nie działo i nie dzieje.Podobnie smażone, czy kiszone ogórki. Tylko kapusty kiszonej nie próbowałam,ani bigosu itd.
mraczek80
[cytat@kusia_ss#159720]A ja ciągle nie mogę zrozumieć i chyba nigdy nie pojmę zachowania matek, które z WYGODY rezygnują z karmienia piersią. Zgodzę się na początku nie jest łatwo, ale później to sama radość.[/cytat]
Jeżeli dla wygody to dla mnie też jest to niepojęte, co innego jak nie może taka mama mimo swoich starań karmić maleństwa. Ja tak karmię i nie żałuję żadnej minuty poświęconej na karmienie.
muzanna
o matko, znowu za dużo pogaduszek ;-) i jeszcze element męski się wkradł w nasze rozmowy o obwisłych cyckach i hemoroidach ;-)

a ja młodsze dziecię położyłam spać i liczę na w miarę spokojny wieczór, choć do snu starszej jeszcze trochę zostało...

kiedyś ktoś mi mówił, że dwójka dzieci to zupełny kosmos i totalna różnica niż 1 dziecko.... i wiecie co? miał rację ;-)
Ja tylko żałuję, że mój mąż nie może zobaczyć tego co ja widzę w trakcie karmienia. Czyli tych minek, które wydiczne sa tylko z mojej perspektywy, tych uśmieszków itp. Te poza cycuszkiem sa już zupełnie inne od tych w trakcie jedzenia :)
muzanna
a co do diety, to ja zawsze polecam, by nie ograniczać się za bardzo i tylko te tzw. "problematyczne" potrawy zacząć wprowadzać po pierwszym miesiącu, kiedy już mamusia zna mniej więcej swoje maleństwo. nie ma potrzeby za bardzo się ograniczać - jeśli jadłyście różne rzeczy w ciąży, to maluch jest do tego przyzwyczajony :-)
mielna21
[cytat@kruszynkakasia#162420]Ja tylko żałuję, że mój mąż nie może zobaczyć tego co ja widzę w trakcie karmienia. Czyli tych minek, które wydiczne sa tylko z mojej perspektywy, tych uśmieszków itp. Te poza cycuszkiem sa już zupełnie inne od tych w trakcie jedzenia :)[/cytat]

to tak jak tatusiowie nigdy nie poznają tego niesamowitego uczucia, kiedy w brzuszku rośnie Ci nowe życie :) to są chwile tylko dla mam :)
arsinoe
[cytat@Red#162407]Co fakt to fakt, a taki brzuch to my też potrafimy mieć hehehehehhehe ;P[/cytat]


[cytat@mielna21#162422]to tak jak tatusiowie nigdy nie poznają tego niesamowitego uczucia, kiedy w brzuszku rośnie Ci nowe życie :) to są chwile tylko dla mam :)[/cytat]

Dlatego ten brzuch mimo, że wielkością może być zbliżony to nie będzie się ruszał, kopał, łaskotał, i cisnął w każdą stronę :) To naprawdę wyjątkowe uczucie!
maleriva
[cytat@arsinoe#162401]@maleriva#162392

Naczytałam się niedawno na jakmiś blogu Pani mgr. chemii o produktach Hipp - bardzo są chwalone za skład właśnie. Polecała też w tym temacie chusteczki nawilżane Huggis.

Ale ja się martwię też, czy stosując wszystko od początku takie "bezpieczne" właśnie sama mu nie zaszkodzę! Żeby się nie okazało później, że będzie miał alergię na wszystko co ma domieszkę szkodliwych składników... Myślę że nie ma potrzeby wykluczać takich produktów, dopuki wszystko jest w porządku. :P[/cytat]
To ja właśnie boję się, że używając produkty z chemia czy parabenami uczule dziecko :) Ze dostanie jakiejs wysypki lub alergi
Red
[cytat@arsinoe#162423]Dlatego ten brzuch mimo, że wielkością może być zbliżony to nie będzie się ruszał, kopał, łaskotał, i cisnął w każdą stronę :) To naprawdę wyjątkowe uczucie![/cytat]
Nasze brzuchy potrafią falować w zgodzie z właścicielem gdy ten idzie albo nie daj Boże biegnie.
Ludzie się oglądają /niestety to nie zachwyt, ale mimo wszystko zainteresowanie/
To tez jest wyjątkowe uczucie!
tiramisu
[cytat@Red#162426]Nasze brzuchy potrafią falować w zgodzie z właścicielem gdy ten idzie albo nie daj Boże biegnie.

Ludzie się oglądają /niestety to nie zachwyt, ale mimo wszystko zainteresowanie/

To tez jest wyjątkowe uczucie![/cytat]
Padłam! :D
mama_emilki
taaa, w zgodzie z właścicielam... taaa ;)
muzanna
[cytat@Red#162426]Nasze brzuchy potrafią falować w zgodzie z właścicielem gdy ten idzie albo nie daj Boże biegnie.[/cytat]

a jak biegniesz, to się nie boisz, że ten brzuch w twarz Cię walnie? ;-)
mielna21
[cytat@muzanna#162429]a jak biegniesz, to się nie boisz, że ten brzuch w twarz Cię walnie? ;-)[/cytat]

hahahaha oplułam monitor :D:D:D:D
Red
[cytat@muzanna#162429]a jak biegniesz, to się nie boisz, że ten brzuch w twarz Cię walnie? ;-)[/cytat]
Nie, bo to nie mój - tylko gościa, który mnie mijał/tak to tylko opisałem/, ja to jestem sport freak /typ bezbrzuszny/.
Monyrka
[cytat@Red#162426]Nasze brzuchy potrafią falować w zgodzie z właścicielem gdy ten idzie albo nie daj Boże biegnie.

Ludzie się oglądają /niestety to nie zachwyt, ale mimo wszystko zainteresowanie/

To tez jest wyjątkowe uczucie![/cytat]

aaaaahahahaha ale bosko to ująłeś :D tak subtelnie hhhahahaha :D
Alla86
Chciałabym dać mojemu dziecku to co najlepsze w pierwszych miesiącach życia,już teraz myślę, że laktator ułatwi mi w dużym stopniu karmienie naturalnym mlekiem. W październiku będę brała ślub a maleństwo ma się urodzić w lipcu, dlatego muszę od początku przyzwyczajać do buteleczki, żebym się w tym szczególnym dniu nie męczyła. Pisząc męczyła miałam na myśli bieganie między salą, gośćmi a zdejmowaniem sukni i przystawianiem kruszynki. Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamusie.
AndziaK
[cytat@Red#162426]Nasze brzuchy potrafią falować w zgodzie z właścicielem gdy ten idzie albo nie daj Boże biegnie.

Ludzie się oglądają /niestety to nie zachwyt, ale mimo wszystko zainteresowanie/

To tez jest wyjątkowe uczucie![/cytat]genialne :)))))
mkdc
@Red też padłam jak to przeczytałam hehe :D
mama3004
[cytat@Grulla88#162417]@mama3004#162317 zdrówka dla małego :*

oj mnie dopadły w drugiej dobie w szpitalu, i jeszcze parę dni trzymały. Koszmar, w życiu nie miałam takiego bólu głowy.Aż na jedną noc musiały mi położne wziąć córcie:((to było straszne. Piłam hektolitry wody i musiałam leżeć na wznak,ale jak tu leżeć..

co do diety,jak mała skończyła miesiąć to zaczęłam próbować z brokułami, fasolką (zieloną w zupie;p),brukselka, cebulą przetworzoną...i nic się nie działo i nie dzieje.Podobnie smażone, czy kiszone ogórki. Tylko kapusty kiszonej nie próbowałam,ani bigosu itd.[/cytat]
Dziękuje,mam nadzieje,że będzie już z nim dobrze.Śpi aniołek-oby rano obudził sie z uśmiechem na buzi:)

Ja właśnie też miałam te bóle.Koszmar... Równo tydzień mnie trzymało.W drugiej dobie-tym sie te bóle charakteryzują zazwyczaj.Nie potrafiłam normalnie funkcjonować! Co tu dużo pisać, wszystko tak samo jak u cb:)
mama3004
[cytat@Red#162432]Nie, bo to nie mój - tylko gościa, który mnie mijał/tak to tylko opisałem/, ja to jestem sport freak /typ bezbrzuszny/.[/cytat]
ehe gościa..... :P ciekawe
muzanna
chyba miałam fuksa, że mnie te bóle nie dopadły... w ogóle jakoś lajtowo przeszłam tę cesarkę... tylko zastrzyków z clexane sama sobie nie potrafiłam robić - prosiłam Męża ;) a jak raz musiałam sama zrobić, to się popłakałam zamachując się tą strzykaweczką malutką :D
malymaczek
[cytat@Red#162426]Nasze brzuchy potrafią falować w zgodzie z właścicielem gdy ten idzie albo nie daj Boże biegnie.

Ludzie się oglądają /niestety to nie zachwyt, ale mimo wszystko zainteresowanie/

To tez jest wyjątkowe uczucie![/cytat]

hehe też bym się obejrzała to musi być widok :D
mama3004
[cytat@muzanna#162440]chyba miałam fuksa, że mnie te bóle nie dopadły... w ogóle jakoś lajtowo przeszłam tę cesarkę... tylko zastrzyków z clexane sama sobie nie potrafiłam robić - prosiłam Męża ;) a jak raz musiałam sama zrobić, to się popłakałam zamachując się tą strzykaweczką malutką :D[/cytat]
po samej cesace czułam się dobrze.W drugą dobe brzuszek nie bolał i wszystko fajnie, opiekowalam się maluszkiem a tu nagle taki silny ból głowy...no nic się nie dało zrobić.Bo po cc nie wolno podnosić głowy tylko płasko...A ja miałam mieć znieczulenie podpajęczynówkowe.Po kilku próbach wkłucia się w kręgosłup stwierdzili,że trzeba podać ogólne znieczulenie.Pielęgniarki zaraz po cc mnie podnosiły wyżej, bo myślały,że jestem po ogólnym i płasko nie muszę leżeć.Niestety,te wkłucia też się ,,liczyły,,. Miałam leżeć płasko!
agusia610
[cytat@maleriva#162292]Też jestem z okolic :)[/cytat]

Skąd konkretnie jeśli można wiedzieć :)??
Red
[cytat@mama3004#162438]ehe gościa..... :P ciekawe[/cytat]
Serio, serio. Słowo harcerza.
malymaczek
[cytat@kruszynkakasia#162420]Ja tylko żałuję, że mój mąż nie może zobaczyć tego co ja widzę w trakcie karmienia. Czyli tych minek, które wydiczne sa tylko z mojej perspektywy, tych uśmieszków itp. Te poza cycuszkiem sa już zupełnie inne od tych w trakcie jedzenia :)[/cytat]

racja, a dla mnie bezcenna jest mina gdy mnie Majcia ugryzie, ja jej mówię że nie wolno a ta się tak chytrze śmieje i dawaj jeszcze raz. Cierpię ale uwielbiam ten uśmieszek. Nie nie jestem masochistką, tak tylko rozczulająco myślę że trochę charakterek po mamusi ma :P
agusia610
[cytat@muzanna#162296]Agusia, mi nawet w szpitalu powiedzieli, że najlepszy jest POSTERISAN, ale i tak to trochę trwało, bo one muszą się wchłonąć.. ja myślałam, że nie wyrobię i najpierw traktowałam się ligokainą, która działała domiejscowo, zanim jakikolwiek czopek mogłam zaaplikować sobie, ech.. a avenoc nie pomagał mi nic a nic.[/cytat]


Znalazłam w internecie ulotkę, a tam :
Preparatu Proktosedon nie należy stosować w okresie karmienia piersią ze względu na niebezpieczeństwo hamowania wzrostu przez hydrokortyzon.
malymaczek
[cytat@mama3004#162443]po samej cesace czułam się dobrze.W drugą dobe brzuszek nie bolał i wszystko fajnie, opiekowalam się maluszkiem a tu nagle taki silny ból głowy...no nic się nie dało zrobić.Bo po cc nie wolno podnosić głowy tylko płasko...A ja miałam mieć znieczulenie podpajęczynówkowe.Po kilku próbach wkłucia się w kręgosłup stwierdzili,że trzeba podać ogólne znieczulenie.Pielęgniarki zaraz po cc mnie podnosiły wyżej, bo myślały,że jestem po ogólnym i płasko nie muszę leżeć.Niestety,te wkłucia też się ,,liczyły,,. Miałam leżeć płasko![/cytat]

Ja pierwsze 2 doby po cc czułam się fatalnie, nie potrafiłam wstać z łóżka bo mi oddechu brakowało i w głowie się kołowało, z zazdrością patrzyłam na sąsiadkę obok jak daje sobie radę ładnie a ja jak kaleka nic. Dobrze że był przy mnie mąż i wszystko przy dziecku robił mi tylko podawał ją do karmienia. Później z dnia na dzien już coraz lepiej
mama3004
[cytat@Red#162446]Serio, serio. Słowo harcerza.[/cytat]
cóż:) wyjścia nie mam, muszę uwierzyć:P hehe ja też juz jestem ,,bezbrzuszkowa,,-ale słówko:)! hah
mama3004
@Red#162446 opowiadaj dalej jak ,,zdobyć Twoje Serce,, hihi:)
mama3004
[cytat@malymaczek#162451]Ja pierwsze 2 doby po cc czułam się fatalnie, nie potrafiłam wstać z łóżka bo mi oddechu brakowało i w głowie się kołowało, z zazdrością patrzyłam na sąsiadkę obok jak

daje sobie radę ładnie a ja jak kaleka nic. Dobrze że był przy mnie mąż i wszystko przy dziecku robił

mi tylko podawał ją do karmienia. Później z dnia na dzien już coraz lepiej[/cytat]
Mi też koleżanki z sali zazdrościły patrząc jak sobie ,,biegam,, po oddziale:) Potem sytuacja sie odwróciła, ja leżałam a dziewczyny czuły się dużo lepiej.
agartw
[cytat@Red#162446]Serio, serio. Słowo harcerza.[/cytat]


A byłeś chociaż :P
malymaczek
[cytat@Red#162345]Moje wskazówki są bezcenne ;P

O widzisz, 1 miniwskazówka, która ułatwia mi życie. Avatar.[/cytat]

Czy brzuch też może robić za twarz? Wystarczy trochę wyobraźni że tam jest mala buźka ;) Czy łatwiej będzie zdobyć Twoje serce bardziej konkretnym wizerunkiem?
malymaczek
[cytat@Red#162345]Moje wskazówki są bezcenne ;P

O widzisz, 1 miniwskazówka, która ułatwia mi życie. Avatar.[/cytat]

Czy brzuch też może robić za twarz? Wystarczy trochę wyobraźni że tam jest mala buźka ;) Czy łatwiej będzie zdobyć Twoje serce bardziej konkretnym wizerunkiem?
agartw
Red, Ty to niezły jesteś kokietujesz stado kobiet, po troszku ujawniając "jak zdobyć Twoje serce"
dzwiedzica
[cytat@kruszynkakasia#162420]Ja tylko żałuję, że mój mąż nie może zobaczyć tego co ja widzę w trakcie karmienia. Czyli tych minek, które wydiczne sa tylko z mojej perspektywy, tych uśmieszków itp. Te poza cycuszkiem sa już zupełnie inne od tych w trakcie jedzenia :)[/cytat]

Oj tak, te minki sa cudne:) Pamiętam jak na poczatku uśmiechal się nieświadomie podczas karmienia, a teraz te usmieszki są całkiem szczere:)
Ale za to męzowie mogą sluchać tego wzdychania, gdy nasze maluszki jedzą:)
mama3004
[cytat@dzwiedzica#162462]Oj tak, te minki sa cudne:) Pamiętam jak na poczatku uśmiechal się nieświadomie podczas karmienia, a teraz te usmieszki są całkiem szczere:)

Ale za to męzowie mogą sluchać tego wzdychania, gdy nasze maluszki jedzą:)[/cytat]
Mój też tak miał! Kochałam to <3 teraz uśmiecha się już świadomie, karmie go, patrze mu w oczka a on przerywa jedzenie i z ,,Cycusiem,, w buzi uśmiecha do mamuni:)
agartw
[cytat@mama3004#162463]Mój też tak miał! Kochałam to <3 teraz uśmiecha się już świadomie, karmie go, patrze mu w oczka a on przerywa jedzenie i z ,,Cycusiem,, w buzi uśmiecha do mamuni:)[/cytat]

Doczekać się nie mogę :)
mama3004
hehe i teraz prawie wszystkie mamy maja AVATAR;P
dzwiedzica
@mama3004#162463 mój smyk nie lubi jak z kims rozmawiam gdy go karmię - tak jakbym miała byc tylko jego, przerywa jedzenie i patrzy na mnie do czasu aż się nie "uspokoję", potem kontynuje jedzenie. I ile razy znowu zaczne rozmawiać to jest tak samo:D
ika85
[cytat@dzwiedzica#162467]@mama3004#162463 mój smyk nie lubi jak z kims rozmawiam gdy go karmię - tak jakbym miała byc tylko jego, przerywa jedzenie i patrzy na mnie do czasu aż się nie "uspokoję", potem kontynuje jedzenie. I ile razy znowu zacznę rozmawiać to jest tak samo:D[/cytat]
Pewnie jest bardzo ciekawski i twój głos odwraca jego uwagę, wcale nie brzmi to jakby tego nie lubił, wręcz przeciwnie ;)


Co do mąki ziemniaczanej i ja polecam jedyne co uratowało pupsztala mojego smyka. ;)
ika85
[cytat@mama3004#162466]hehe i teraz prawie wszystkie mamy maja AVATAR;P[/cytat]
i bardzo dobrze, zupełnie inaczej się tak rozmawia, nie jest tak bezpłciowo :)
agartw
[cytat@mama3004#162466]hehe i teraz prawie wszystkie mamy maja AVATAR;P[/cytat]
większość dopiero po sugestii ze strony Reda. Ja zazwyczaj od razu dodaję bo naprawdę wygodniej się pisze i znajduje potem swoje posty. Tu, gdy dodaje się komentarz, jest również on zaznaczony na żółto, co też ułatwia sprawę :)
agartw
[cytat@ika85#162469]i bardzo dobrze, zupełnie inaczej się tak rozmawia, nie jest tak bezpłciowo :)[/cytat]
o to też :D
dzwiedzica
[cytat@ika85#162468]Pewnie jest bardzo ciekawski i twój głos odwraca jego uwagę, wcale nie brzmi to jakby tego nie lubił, wręcz przeciwnie ;) [/cytat]

Rzeczywiście, nie pomyślałam o tym od tej strony:)
mama3004
[cytat@dzwiedzica#162467]@mama3004#162463 mój smyk nie lubi jak z kims rozmawiam gdy go karmię - tak jakbym miała byc tylko jego, przerywa jedzenie i patrzy na mnie do czasu aż się nie "uspokoję", potem kontynuje jedzenie. I ile razy znowu zaczne rozmawiać to jest tak samo:D[/cytat]
a to spryciasz mały:) kochane te dzieciaki:) każdy inny i każdy kochany:)
mama3004
[cytat@agartw#162465]Doczekać się nie mogę :)[/cytat]
o tak:) przekonasz się jakie to piękne uczucie:)
agartw
No nic ja się żegnam na dziś. Mały się tak rozpycha, że aż siedzieć nie mogę.
Dobranoc :)
mielna21
[cytat@agartw#162465]Doczekać się nie mogę :)[/cytat]

ja też :)
mama3004
ja pewnie też uciekam:) trzeba tez trochę pospać:) ostatnio sypiam po 4-5godzin na dobe...a najgorsze to, że mały spi a ja nie:) jak on się budzi to ja sie senna robię:) Dobranoc:)
dzwiedzica
ostatnio mam strasznie malo czasu, żeby tu posiedziec i popisac trochę - moj mały coraz bardziej harcuje i sięga po wszystko co znajdzie się w zasięgu jego rączek:) też uciekam już odespać ostatnia noc (budził się co 1,5 godz. do karmienia - jak nigdy)

dobrej nocki wszystkim:)
mielna21
to i ja też idę już spać chociaż moja to się dopiero rozkręca w brzuchu :) Dobranoc :)
a_grzelak
[cytat@guzik92#162165]rowniez polecam oliatum ale trzeba miec jakis pojemnik na to bo strasznie brudzi tam gdzie stoi- my wzielismy pudelko po patyczkach do uszow ;)[/cytat]

Też tak miałam. Na początku myślałam, że mąż nie zakręcił buteleczki, a to do tanich nie należy...
a_grzelak
[cytat@mama3004#162155]Musze szukać czegoś podobnego w moim mieście.Chętnie bym poszła na takie zajęcia.[/cytat]

Oj! koniecznie. Jeżeli chodzi o warsztaty, to oferta jest różnorodna i coraz większa. Chodziłam na nie w ciąży, a teraz na te dla rodziców małych dzieci
a_grzelak
[cytat@agusia610#162285]POMOCYY!!!!!!!!!

No właśnie dziewczyny.. Pomóżcie mi.. Jestem już ponad 2 mies po cc i karmię piersią i dokuczają mi hemoroidy.. co stosować, jak sobie pomóc?? kupiłam w aptece avenoc czopki, ale nie szczególnie pomogły.. Do toalety chodzę co 2-3 dni bo częściej po prostu nie potrafię.. jak sobie radziłyscie??[/cytat]

Ja zaczęłam jeść owoce, a dokładniej jabłka. Najpierw niewiele, a teraz nawet 5 na dobę i moje problemy się na szczęście skończyły czego i Tobie życzę.
a_grzelak
[cytat@pola92#162355]@viola88#160338

U mnie w mieście szpital zabrania używania smoczków w szpitalu, słyszałam że w większości placówkach tak jest.[/cytat]

Ja nie chciałam dawać synkowi smoczka, ale już w szpitalu tak się darł, że położne same kazały mi dostarczyć i robiły mu takie 'podpórki', żeby nie wypadł i żebym mogła chociaż do toalety pójść...
a_grzelak
Przepraszam, że tak 'hurtem', ale mój synuś jest bardzo aktywny w dzień, a gdy jakimś cudem utnie sobie drzemkę, to wykorzystuję ją na pranie, sprzątanie, zakupy czy chociażby 'spokojną' kąpiel ;)
a_grzelak
I ostatni na dziś ;)
Ja swojego Bąbelka kąpię (tzn. tatuś kąpie) zazwyczaj w Oliatum, ale zdarza się też kąpiel w mące ziemniaczanej - 3 łyżki na wanienkę

Dobranoc
Edytka1
Witam wszystkich po krótkiej przerwie szpitalnej. Za miesiąc rozwiązanie, a mi nagle, z dnia na dzień, straaasznie spuchły stopy. Przeczytałam, że dziewczyna w 36 czy 37 tygodniu tak poroniła, bo okazało się, że to gestoza - zatrucie ciążowe. Nie musi tak być, ale może, a mi te nogi opuchły z dnia na dzień, i to ogromnie. Do tego opuchlizna nie schodziła, mimo, iż dużo leżałam, także w ciągu dnia. Lekarz z pogotowia powiedział mężowi, że najlepiej przyjechać na oddział, zrobią badania itd. Z bólem serca na oddział pojechałam. Po nocy przespanej w szpitalu opuchlizna zeszła - ufff... wyniki też ok. Wkurzyła mnie tylko szanowna pani ordynator przy wypisie. Do lekarza chodzę prywatnie i on nie pracuje tu w szpitalu na miejscu, natomiast pani ordynator ma w naszym mieście prywatny gabinet. Skwitowała, że niepotrzebnie przyszłam na oddział, że trzeba było odpoczywać w domu, bo wybrałam NAJDROŻSZĄ możliwą formę opieki, a ktoś inny może jej potrzebować naprawdę. Hm.... Początkowo próbowałam tłumaczyć, że się przestraszyłam, jak te nogi mi tak opuchły z dnia na dzień, ale pani doktor twardo stała przy swoim i dała mi do zrozumienia, że niepotrzebnie przyszłam do szpitala. Jednak lekarz mimo to przyjął mnie na oddział. Skoro to nic takiego - trzeba było mnie odesłać do domu. A tak naprawdę rzecz w tym, że przyszłam do szpitala w swoim mieście, podczas gdy mój lekarz, któremu płace pieniądze podczas prywatnych wizyt - pracuje w szpitalu w innym mieście. Mi jednak było w głowie, jak najszybciej trafić do szpitala na badania. Z tego co mi wiadomo - to swoich pacjentek pani ordynator tak nie traktuje. Bardzo przykre doświadczenie. Zwłaszcza, że należę do NFZ i mam prawo wybrać miejsce w którym będę się leczyła, a pani doktor nic do tego. Nie jestem przecież inną pacjentką niż jej podopieczne.
To się wygadałam. ;) Ale strasznie mnie pani doktor w...nerwiła swoim podejściem. Spotkaliście się z czymś podobnym?
Edytka1
Mam do Was pytanie. Za miesiąc trafię do szpitala na cc. Wiele z nas pisało tutaj o tym, jak ważne dla dzieciątka jest karmienie naturalne. Mi za pierwszym razem się nie udało. Teraz staram się lepiej przygotować, by mieć większe szanse na karmienie naturalne. Napiszcie proszę o Waszych sposobach, które się sprawdziły, na wywołanie i zwiększenie laktacji. Co pomogło Wam w karmieniu piersią? Bawarka, jakieś specjalne herbatki,dieta, masowanie piersi? Może któraś z Waszych porad pomoże mnie lub innym mamom rozpoczynającym wkrótce tą przygodę. ;)
myszkakw
[cytat@muzanna#162419]o matko, znowu za dużo pogaduszek ;-) i jeszcze element męski się wkradł w nasze rozmowy o obwisłych cyckach i hemoroidach ;-)

a ja młodsze dziecię położyłam spać i liczę na w miarę spokojny wieczór, choć do snu starszej jeszcze trochę zostało...

kiedyś ktoś mi mówił, że dwójka dzieci to zupełny kosmos i totalna różnica niż 1 dziecko.... i wiecie co? miał rację ;-)[/cytat]
ja jestem zatem ciekawa co się stanie jak do naszego domu z żywym jak srebro 2-latkiem zawitają zaraz bliźniaki - dwóch chłopaków. Zaczynam się śmiać że muszę się cieszyć że chociaż pies to suczka bo bym oszalała w tym męskim świecie
myszkakw
[cytat@muzanna#162421]a co do diety, to ja zawsze polecam, by nie ograniczać się za bardzo i tylko te tzw. "problematyczne" potrawy zacząć wprowadzać po pierwszym miesiącu, kiedy już mamusia zna mniej więcej swoje maleństwo. nie ma potrzeby za bardzo się ograniczać - jeśli jadłyście różne rzeczy w ciąży, to maluch jest do tego przyzwyczajony :-)[/cytat]
tu masz zupełną rację:) ja z synkiem się nie ograniczałam, jadłam co lubiłam zawsze i co jadłam w ciąży więc cebula, czosnek czy kiszona kapusta u nas zawitały również po karmieniu. Jako że syn z końca maja jadłam też owoce sezonowe, choć bałam się strasznie. I raz biedaka wyrzuciło bo matka zjadła kobiałkę całą! truskawek, ale w małych ilościach nie reagował. Także dziewczyny nie ma co się stresować dietą, zdrowo jedzmy i będzie dobrze:)
myszkakw
[cytat@Edytka1#162494]Witam wszystkich po krótkiej przerwie szpitalnej. Za miesiąc rozwiązanie, a mi nagle, z dnia na dzień, straaasznie spuchły stopy. Przeczytałam, że dziewczyna w 36 czy 37 tygodniu tak poroniła, bo okazało się, że to gestoza - zatrucie ciążowe. Nie musi tak być, ale może, a mi te nogi opuchły z dnia na dzień, i to ogromnie. Do tego opuchlizna nie schodziła, mimo, iż dużo leżałam, także w ciągu dnia. Lekarz z pogotowia powiedział mężowi, że najlepiej przyjechać na oddział, zrobią badania itd. Z bólem serca na oddział pojechałam. Po nocy przespanej w szpitalu opuchlizna zeszła - ufff... wyniki też ok. Wkurzyła mnie tylko szanowna pani ordynator przy wypisie. Do lekarza chodzę prywatnie i on nie pracuje tu w szpitalu na miejscu, natomiast pani ordynator ma w naszym mieście prywatny gabinet. Skwitowała, że niepotrzebnie przyszłam na oddział, że trzeba było odpoczywać w domu, bo wybrałam NAJDROŻSZĄ możliwą formę opieki, a ktoś inny może jej potrzebować naprawdę. Hm.... Początkowo próbowałam tłumaczyć, że się przestraszyłam, jak te nogi mi tak opuchły z dnia na dzień, ale pani doktor twardo stała przy swoim i dała mi do zrozumienia, że niepotrzebnie przyszłam do szpitala. Jednak lekarz mimo to przyjął mnie na oddział. Skoro to nic takiego - trzeba było mnie odesłać do domu. A tak naprawdę rzecz w tym, że przyszłam do szpitala w swoim mieście, podczas gdy mój lekarz, któremu płace pieniądze podczas prywatnych wizyt - pracuje w szpitalu w innym mieście. Mi jednak było w głowie, jak najszybciej trafić do szpitala na badania. Z tego co mi wiadomo - to swoich pacjentek pani ordynator tak nie traktuje. Bardzo przykre doświadczenie. Zwłaszcza, że należę do NFZ i mam prawo wybrać miejsce w którym będę się leczyła, a pani doktor nic do tego. Nie jestem przecież inną pacjentką niż jej podopieczne.

To się wygadałam. ;) Ale strasznie mnie pani doktor w...nerwiła swoim podejściem. Spotkaliście się z czymś podobnym?[/cytat]

mnie też raz lekarz potraktował jak zero jak pojechałam w poprzedniej ciąży do szpitala. W toalecie odkryłam krew w muszli i się nie lada wystraszyłam. Było późno i po telefonie do mojego gina prowadzącego postanowiliśmy to sprawdzić na oddziale. Krew wiadomo robi wielkie wrażenie. A lekarz na izbie po badaniu powiedział mi że jestem symulantką bo on nic nie widzi tutaj. ja mu na to ze następnym razem przyjadę mu na oddział z kiblem skoro nie wierzy ciężarnej. Po badaniach na spokojnie u mojego gina okazało się że to najprawdopodobniej jakiż hemoroid się sączył.
malymaczek
[cytat@Edytka1#162495]Mam do Was pytanie. Za miesiąc trafię do szpitala na cc. Wiele z nas pisało tutaj o tym, jak ważne dla dzieciątka jest karmienie naturalne. Mi za pierwszym razem się nie udało. Teraz staram się lepiej przygotować, by mieć większe szanse na karmienie naturalne. Napiszcie proszę o Waszych sposobach, które się sprawdziły, na wywołanie i zwiększenie laktacji. Co

pomogło Wam w karmieniu piersią? Bawarka, jakieś specjalne herbatki,dieta, masowanie piersi? Może któraś z Waszych porad pomoże mnie lub innym mamom rozpoczynającym wkrótce tą przygodę. ;)[/cytat]

Ja jeszcze przed porodem trochę masowałam piersi, naciskałam sutki i sprawdzałam czy coś się tam produkuje, i jak zobaczyłam siarę to się uspokoiłam, że coś drgnęło. Nie wiem czy to jest sposób i czy coś to dało ale piszę o swoich doświadczeniach. Herbatki na laktację piję jak widzę że produkcja mleczka jest trochę mniejsza i zawsze skutkuje. Poza tym na początku pilnowałam żeby dużo pić wody, to ponoć też sprzyja laktacji.
malymaczek
[cytat@myszkakw#162497]tu masz zupełną rację:) ja z synkiem się nie ograniczałam, jadłam co lubiłam zawsze i co jadłam w ciąży więc cebula, czosnek czy kiszona kapusta u nas zawitały również po karmieniu. Jako że syn z końca maja jadłam też owoce sezonowe, choć bałam się strasznie. I raz biedaka wyrzuciło bo matka zjadła kobiałkę całą! truskawek, ale w małych ilościach nie reagował. Także dziewczyny nie ma co się stresować dietą, zdrowo jedzmy i będzie dobrze:)[/cytat]

Ja starałam się jeść rozsądnie bez smażonych rzeczy, bez uczulających, ale szeroki zakres potraw. Słyszałam że niektóre dziewczyny jedzą np tylko ryż z jabłkami brrr ja bym po prostu nie dała rady! Nawet na samym początku raz spróbowałam ale to była jednorazowa próba i wrociłam do normalnych rzeczy. ;)
przytulak
[cytat@dagmara313#160070]Co racja, to racja. Dla mnie Być znaczy np. karmić bez włączonego w tle telewizora, czy książki w ręce. Zgadzacie się?[/cytat]
ale takie stuprocentowe wyciszenie jest możliwe jedynie, jeśli mamy jedno dziecko. Jeśli mamy drugie, starsze, to karmienie będzie przerywane co chwila, bo starszak też wymaga czułości i uwagi (u mnie prawie trzylatka). I jedynym sposobem, by i nakarmić, i zapewnić bliskość obojgu dzieci, jest np. karmić, czytając starszej córce czy też rozmawiając z nią itp.
Red
[cytat@agartw#162458]Red, Ty to niezły jesteś kokietujesz stado kobiet, po troszku ujawniając "jak zdobyć Twoje serce"[/cytat]
Cóż, taki mój zawód hhhehehhe
[cytat@malymaczek#162457]Czy brzuch też może robić za twarz?

Wystarczy trochę wyobraźni że tam jest mala buźka ;) Czy łatwiej będzie zdobyć Twoje serce bardziej konkretnym wizerunkiem?[/cytat]
Brzuch mówi wystarczająco dużo, czasami więcej niż twarz.
[cytat@agartw#162455]A byłeś chociaż :P[/cytat]
No nie, ale byłem zuchem, a to taki mniejszy harcerz. Prawy w każdym calu ;P
[cytat@mama3004#162452]cóż:) wyjścia nie mam, muszę uwierzyć:P hehe ja też juz jestem ,,bezbrzuszkowa,,-ale słówko:)! hah[/cytat]
Wierzę! bo co mam zrobić.... ;)
Aga123
Naturalne karmienie i komfort psychiczny niezbędny do spokojnego i prawidłowego rozwoju malucha.
maleriva
[cytat@agusia610#162444]Skąd konkretnie jeśli można wiedzieć :)??[/cytat]
Pochodze z kłobucka a teraz mieszkam w czest. A Ty?
Zuza-nna
[cytat@ika85#162468] Co do mąki ziemniaczanej i ja polecam jedyne co uratowało pupsztala mojego smyka. ;)[/cytat]
Mi mąkę ziemniaczaną polecają wszyscy z moją mamą i położną na czele :).

Dziś mi się chyba po raz pierwszy śniło moje dziecko - wzięłam ją, żeby nakarmić, ale na siedząco jakoś nie mogłam przystawić, więc się położyłam, a ona dalej nie mogła złapać sutka... Więc w ryk i krzyk "jeść! jeść! jeść!" (takie na oko dwu-trzy miesięczne niemowlę)... I w tym momencie obudziło mnie parcie na pęcherz :). Ciekawe czy rozwinęłoby sie to w koszmar, czy byśmy sobvie poradziły i byłby to w miarę przyjemny sen.
Śniły Wam się przed porodem Wasze dzieci?
mielna21
@Edytka1#162494 niestety u nas to norma, że lekarze traktują w szpitalu dobrze tylko swoje prywatne pacjentki. Ja leżałam w 27 tyg tydzień w szpitalu i normalnie gołym okiem było widać, który lekarz prowadzi ciążę danej pacjentki (wtedy mogła sie ona cokolwiek dowiedzieć) jak na obchodzie był inny lekarz to totalna olewka :/


@Zuza-nna#162511 raz śniła mi się córka i miała już jakieś 2 latka i śniło mi się, że piersią karmiła ją moja mam nie ja :) dziwne co się u człowieka w głowie rodzi :)
maleriva
[cytat@Zuza-nna#162511]Mi mąkę ziemniaczaną polecają wszyscy z moją mamą i położną na czele :).

Dziś mi się chyba po raz pierwszy śniło moje dziecko - wzięłam ją, żeby nakarmić, ale na siedząco jakoś nie mogłam przystawić, więc się położyłam, a ona dalej nie mogła złapać sutka... Więc w ryk i krzyk "jeść! jeść! jeść!" (takie na oko dwu-trzy miesięczne niemowlę)... I w tym momencie obudziło mnie parcie na pęcherz :). Ciekawe czy rozwinęłoby sie to w koszmar, czy byśmy sobvie poradziły i byłby to w miarę przyjemny sen.

Śniły Wam się przed porodem Wasze dzieci?[/cytat]
Mąka ziemniaczana znana od lat :)
Mi ostatnio mała dość często się sni :) a jestem w 37tyg.
mama3004
[cytat@Edytka1#162495]Mam do Was pytanie. Za miesiąc trafię do szpitala na cc. Wiele z nas pisało tutaj o tym, jak ważne dla dzieciątka jest karmienie naturalne. Mi za pierwszym razem się nie udało. Teraz staram się lepiej przygotować, by mieć większe szanse na karmienie naturalne. Napiszcie proszę o Waszych sposobach, które się sprawdziły, na wywołanie i zwiększenie laktacji. Co

pomogło Wam w karmieniu piersią? Bawarka, jakieś specjalne herbatki,dieta, masowanie piersi? Może któraś z Waszych porad pomoże mnie lub innym mamom rozpoczynającym wkrótce tą przygodę. ;)[/cytat]
Ja zaraz po cc poprosiłam położną aby mi pomogła nakarmić maleństwo.Udało się:) Piłam herbatki z Hippa dla kobiet karmiących.No i bawarka.Ja zawsze parzyłam normalną herbatkę i dolewałam mleka.Jak byłam w szpitalu z małym to mi pielęgniarka doradziła, żeby do gotującego się mleka wrzucić torebkę herbaty i tak robić bawarkę.Czasem sobie wkręcałam,że mam mało pokarmu.Waga mojego dziecka mówi jednak sama za siebie.Doradca laktacyjny powiedział, że spokojnie bym bliźniaki wykarmiła.
mama3004
[cytat@Edytka1#162494]Witam wszystkich po krótkiej przerwie szpitalnej. Za miesiąc rozwiązanie, a mi nagle, z dnia na dzień, straaasznie spuchły stopy. Przeczytałam, że dziewczyna w 36 czy 37 tygodniu tak poroniła, bo okazało się, że to gestoza - zatrucie ciążowe. Nie musi tak być, ale może, a mi te nogi opuchły z dnia na dzień, i to ogromnie. Do tego opuchlizna nie schodziła, mimo, iż dużo leżałam, także w ciągu dnia. Lekarz z pogotowia powiedział mężowi, że najlepiej przyjechać na oddział, zrobią badania itd. Z bólem serca na oddział pojechałam. Po nocy przespanej w szpitalu opuchlizna zeszła - ufff... wyniki też ok. Wkurzyła mnie tylko szanowna pani ordynator przy wypisie. Do lekarza chodzę prywatnie i on nie pracuje tu w szpitalu na miejscu, natomiast pani ordynator ma w naszym mieście prywatny gabinet. Skwitowała, że niepotrzebnie przyszłam na oddział, że trzeba było odpoczywać w domu, bo wybrałam NAJDROŻSZĄ możliwą formę opieki, a ktoś inny może jej potrzebować naprawdę. Hm.... Początkowo próbowałam tłumaczyć, że się przestraszyłam, jak te nogi mi tak opuchły z dnia na dzień, ale pani doktor twardo stała przy swoim i dała mi do zrozumienia, że niepotrzebnie przyszłam do szpitala. Jednak lekarz mimo to przyjął mnie na oddział. Skoro to nic takiego - trzeba było mnie odesłać do domu. A tak naprawdę rzecz w tym, że przyszłam do szpitala w swoim mieście, podczas gdy mój lekarz, któremu płace pieniądze podczas prywatnych wizyt - pracuje w szpitalu w innym mieście. Mi jednak było w głowie, jak najszybciej trafić do szpitala na badania. Z tego co mi wiadomo - to swoich pacjentek pani ordynator tak nie traktuje. Bardzo przykre doświadczenie. Zwłaszcza, że należę do NFZ i mam prawo wybrać miejsce w którym będę się leczyła, a pani doktor nic do tego. Nie jestem przecież inną pacjentką niż jej podopieczne.

To się wygadałam. ;) Ale strasznie mnie pani doktor w...nerwiła swoim podejściem. Spotkaliście się z czymś podobnym?[/cytat] ja nie narzekam.U mnie było fajnie w szpitalu.Miły personel.
mama3004
@Edytka1 na położniczym a jak z małym na pediatrii byłam to koszmar
witam, moim zdaniem najlepsze dla dziecka to spędzanie jak najwięcej czasu z rodzicami , rodzeństwem , przytulanie go , mówienie do niego , bycie przy nim i dawanie mu poczucia bezpieczeństwa:)
jestem mamą 3 mężczyzn 10 i 5 lat i maluszka 2 miesiące podczas karmienia piersią zawsze staram się nie przerywać go aż maluszek się najje , a starsi w tym czasie muszą radzić sobie sami , oni to rozumieją że czas karmienia jest tylko dla Małego , a przytulam ich potem

Staram się poświęcić im jak najwięcej czasu , ale bycie supermamą nie jest łatwe , czasem potrzebuje trochę czasu dla siebie , jak maluszek śpi. z początku miałam z tego powodu wyrzuty sumienia, że leże i ic nie robię, ale teraz już wiem że mama też musi być wypoczęta , dobrze że starsze dzieci to rozumieją.
A u was jak jest ? poświęcacie się całkiem dla maluchów czy dajecie sobie czas aby pospać poleżeć jak maleństwo śpi , a może wtedy sprzątanie , gotowanie a wieczorem padacie???
magda-wanda
myślę, że najlepsze to dawanie siebie :) i to się nie powinno tyczyć tylko mamy ale i taty :)
magda-wanda
Ja jeszcze nie karmię maluszka, bo maluszek siedzi w brzuszku, ale mam nadzieję, że uda nam się porozumieć i będę karmić piersią :)
agartw
[cytat@Edytka1#162494]Witam wszystkich po krótkiej przerwie szpitalnej. Za miesiąc rozwiązanie, a mi nagle, z dnia na dzień, straaasznie spuchły stopy. Przeczytałam, że dziewczyna w 36 czy 37 tygodniu tak poroniła, bo okazało się, że to gestoza - zatrucie ciążowe. Nie musi tak być, ale może, a mi te nogi opuchły z dnia na dzień, i to ogromnie. Do tego opuchlizna nie schodziła, mimo, iż dużo leżałam, także w ciągu dnia. Lekarz z pogotowia powiedział mężowi, że najlepiej przyjechać na oddział, zrobią badania itd. Z bólem serca na oddział pojechałam. Po nocy przespanej w szpitalu opuchlizna zeszła - ufff... wyniki też ok. Wkurzyła mnie tylko szanowna pani ordynator przy wypisie. Do lekarza chodzę prywatnie i on nie pracuje tu w szpitalu na miejscu, natomiast pani ordynator ma w naszym mieście prywatny gabinet. Skwitowała, że niepotrzebnie przyszłam na oddział, że trzeba było odpoczywać w domu, bo wybrałam NAJDROŻSZĄ możliwą formę opieki, a ktoś inny może jej potrzebować naprawdę. Hm.... Początkowo próbowałam tłumaczyć, że się przestraszyłam, jak te nogi mi tak opuchły z dnia na dzień, ale pani doktor twardo stała przy swoim i dała mi do zrozumienia, że niepotrzebnie przyszłam do szpitala. Jednak lekarz mimo to przyjął mnie na oddział. Skoro to nic takiego - trzeba było mnie odesłać do domu. A tak naprawdę rzecz w tym, że przyszłam do szpitala w swoim mieście, podczas gdy mój lekarz, któremu płace pieniądze podczas prywatnych wizyt - pracuje w szpitalu w innym mieście. Mi jednak było w głowie, jak najszybciej trafić do szpitala na badania. Z tego co mi wiadomo - to swoich pacjentek pani ordynator tak nie traktuje. Bardzo przykre doświadczenie. Zwłaszcza, że należę do NFZ i mam prawo wybrać miejsce w którym będę się leczyła, a pani doktor nic do tego. Nie jestem przecież inną pacjentką niż jej podopieczne.

To się wygadałam. ;) Ale strasznie mnie pani doktor w...nerwiła swoim podejściem. Spotkaliście się z czymś podobnym?[/cytat]


Nie spotkałam i obym nigdy nie musiała. Straszne, człowiek płaci tyle składek a traktują go tak.... nawet brak słów. Ja bym złożyła skargę na szanowną Panią doktor w dyrektora szpitala. W końcu nie jest ona pępkiem świata i też komuś podlega.
agartw
[cytat@Edytka1#162495]Mam do Was pytanie. Za miesiąc trafię do szpitala na cc. Wiele z nas pisało tutaj o tym, jak ważne dla dzieciątka jest karmienie naturalne. Mi za pierwszym razem się nie udało. Teraz staram się lepiej przygotować, by mieć większe szanse na karmienie naturalne. Napiszcie proszę o Waszych sposobach, które się sprawdziły, na wywołanie i zwiększenie laktacji. Co

pomogło Wam w karmieniu piersią? Bawarka, jakieś specjalne herbatki,dieta, masowanie piersi? Może któraś z Waszych porad pomoże mnie lub innym mamom rozpoczynającym wkrótce tą przygodę. ;)[/cytat]


Ja słyszałam że karmi pomaga, lub ogólnie ciemne piwo, oczywiście z jak najmniejszą zawartością alkoholu. W Danii są nawet w szpitalach w lodówkach. Takie pół procentowe nie powinno zaszkodzić.
ika85
[cytat@agartw#162539]Nie spotkałam i obym nigdy nie musiała. Straszne, człowiek płaci tyle składek a traktują go tak.... nawet brak słów. Ja bym złożyła skargę na szanowną Panią doktor w dyrektora szpitala. W końcu nie jest ona pępkiem świata i też komuś podlega.[/cytat]
Podlega, podlega, a ręka rękę myje :/ Jakby tak nie było to w "sławetnym" szpitalu gdzie zmarły bliźnięta, nie działo by się nadal co się dzieje, Jeszcze dwuletni chłopczyk, pijana położna, ponad 30 spraw w sądzie i co,,,i g@@#o wszyscy pracują jak pracowali a w TV mogą sobie pogadać zdrów :/

Ja przy porodzie syna niestety też fatalnie trafiłam, pani nie miała niestety dla mnie czasu i wszystko było ważniejsze niz zajęcie się mną, to zanieść papiery, to poukładać coś na półce, poprzekładać segregatory, tutaj poszła, tam , poszła, a jak za bardzo krzyczałam to jeszcze mordę na mnie pruła jak ja się zachowuje!Że niby kroplówkę jej zrzuciłam którą ona sama strąciła! A najlepszy tekst jak juz byłam na fotelu
druga położna " ty ale ona nie ma pełnego rozwarcia", a ta "no to co, chce niech rodzi!" :/ Tyle w temacie naszej służby zdrowia
Szczęście, że przyszedł specjalnie do mnie mój lekarz prowadzący, bo by mnie szmata chyba zębami rozszarpała
agartw
@ika85#162544 Ika nie życze nikomu takich przeżyć, a Tobie współczuję. A co do skarg, może one niewiele dają ale lepiej złożyć niż odpuścić. Może któraś z kolei coś jednak da. Grunt żeby walczyć o swoje i być świadomym "konsumentem", nawet jeśli chodzi o szpitale.
agartw
A w ogóle to dzień dobry i udanej środy :)
mama3004
[cytat@ewelinamamuska#162531]witam, moim zdaniem najlepsze dla dziecka to spędzanie jak najwięcej czasu z rodzicami , rodzeństwem , przytulanie go , mówienie do niego , bycie przy nim i dawanie mu poczucia bezpieczeństwa:)[/cytat]
o tak, to bardzo ważne

[cytat@ewelinamamuska#162533]jestem mamą 3 mężczyzn 10 i 5 lat i maluszka 2 miesiące podczas karmienia piersią zawsze staram się nie przerywać go aż maluszek się najje , a starsi w tym czasie muszą radzić sobie sami , oni to rozumieją że czas karmienia jest tylko dla Małego , a przytulam ich potem

Staram się poświęcić im jak najwięcej czasu , ale bycie supermamą nie jest łatwe , czasem potrzebuje trochę czasu dla siebie , jak maluszek śpi. z początku miałam z tego powodu wyrzuty sumienia, że leże i ic nie robię, ale teraz już wiem że mama też musi być wypoczęta , dobrze że starsze dzieci to rozumieją.

A u was jak jest ? poświęcacie się całkiem dla maluchów czy dajecie sobie czas aby pospać poleżeć jak maleństwo śpi , a może wtedy sprzątanie , gotowanie a wieczorem padacie???[/cytat]
Ja też mam starszą córkę, która rozumie,że malutki potrzebuje więcej uwagi.Oliwka lubi mi pomagać, podaje ubranka i takie tam;) z nią też się bawię i uczę.Każdego wieczóru czytam bajkę.Wysprzątać trzeba dom, obiady gotuje, mała po szkole musi zjeść, mąż po pracy no i ja;) Jak mąż wraca to mam czas dla siebie.No i jak dzieci śpią czyli codziennie ok.20.W niedziele zawsze odpoczywam,dłużej śpię a mąż robi śniadanie i gotuje obiad;)Taki tryb mi pasuje.
agartw
@mama3004#162549
Ładnie sobie poukładaliście ten czas :) Jakoś trzeba sobie radzić :)
ika85
[cytat@mama3004#162549]

Ja też mam starszą córkę, która rozumie,że malutki potrzebuje więcej uwagi.Oliwka lubi mi pomagać, podaje ubranka i takie tam;) z nią też się bawię i uczę.Każdego wieczóru czytam bajkę.Wysprzątać trzeba dom, obiady gotuje, mała po szkole musi zjeść, mąż po pracy no i ja;) Jak mąż wraca to mam czas dla siebie.No i jak dzieci śpią czyli codziennie ok.20.W niedziele zawsze odpoczywam,dłużej śpię a mąż robi śniadanie i gotuje obiad;)Taki tryb mi pasuje.[/cytat]
Moja też ma na imię Oliwia :) Ja tam nie mam czasu dla siebie bo mój pracuje po 12/14 godzin, a jak pisałam córka ze spaniem jest na bakier ;) Nigdy mi to w zasadzie nie przeszkadzało, nie czuje się w tym wszystkim 'duszno'. Bardziej mnie męczyło wszystko jak chodziłam do pracy, teraz na wychowawczym jest ok ;)
otsifem27
[cytat@Edytka1#162495]Mam do Was pytanie. Za miesiąc trafię do szpitala na cc. Wiele z nas pisało tutaj o tym, jak ważne dla dzieciątka jest karmienie naturalne. Mi za pierwszym razem się nie udało. Teraz staram się lepiej przygotować, by mieć większe szanse na karmienie naturalne. Napiszcie proszę o Waszych sposobach, które się sprawdziły, na wywołanie i zwiększenie laktacji. Co

pomogło Wam w karmieniu piersią? Bawarka, jakieś specjalne herbatki,dieta, masowanie piersi? Może któraś z Waszych porad pomoże mnie lub innym mamom rozpoczynającym wkrótce tą przygodę. ;)[/cytat]
Pozytywne nastawienie, że się uda – to po pierwsze, wsparcie osób bliskich, męża, partnera – bo początki trudne, przystawianie częste maluszka – po cc zapewne bardzo ciężkie, ale prosić o pomoc personel – ja rodziłam w szpitalu, gdzie położne pokazywały jak przystawiać, kilka razy dziennie odwiedzał pacjentki też doradca laktacyjny i życzę Ci, abyś trafiła na życzliwy personel, pić dużo wody mineralnej, ja piłam herbatki laktacyjne, ale to w momentach kryzysów laktacyjnych i zdarzyło mi się pić odrobinę karmi i laktator też powinien pomóc
yolaos
[cytat@Edytka1#162495]Mam do Was pytanie. Za miesiąc trafię do szpitala na cc. Wiele z nas pisało tutaj o tym, jak ważne dla dzieciątka jest karmienie naturalne. (...)[/cytat]
Na cc na życzenie czy są ku temu wskazania?
ika85
[cytat@yolaos#162553]Na cc na życzenie czy są ku temu wskazania?[/cytat]
Jest cos takiego jak CC na życzenie, pierwsze słyszę // Chyba, że w jakis prywatnych klinikach
mielna21
[cytat@ika85#162554]Jest cos takiego jak CC na życzenie, pierwsze słyszę // Chyba, że w jakis prywatnych klinikach[/cytat]

za odpowiednią kwotę można mieć cc na życzenie i w szpitalu
agartw
[cytat@ika85#162554]Jest cos takiego jak CC na życzenie, pierwsze słyszę // Chyba, że w jakis prywatnych klinikach[/cytat]
Dokładnie w prywatnych klinikach tylko bo z założenia nie ma chyba że ktoś się "dogada" z lekarzem. Ja nie pochwalam takich praktyk.
Poza tym pamiętajmy, że jak nie ma wskazań, to lepiej jednak rodzić sn. Do tego jesteśmy stworzone. A cc to jednak operacja.
yolaos
[cytat@ika85#162554]Jest cos takiego jak CC na życzenie, pierwsze słyszę // Chyba, że w jakis prywatnych klinikach[/cytat]
Może się z tym nie spotkałaś, co nie znaczy, że takie coś nie istnieje, wystarczy zapłacić lub dogadać się ze swoim lekarzem prowadzącym ciażę, który jest akurat ordynatorem szpitala, w którym będziesz rodzić, można też symulować tokofobie(ale udokumentowaną).
yolaos
Nie wyssałam sobie z palca tekstu "cc na życzenie". Kuzynka mojego znajomego tę formę porodu właśnie WYBRAŁA. I to zaważyło właśnie na tym, że nie udało jej się karmić piersią, miała znacznie większe problemy niż większość kobiet rodzących SN. Pytanie odnośnie CC było skierowane do Edytki, ciekawi mnie dlaczego miesiąc przed porodem jest pewna CC. Pytam w kontekście jej zamiaru karmienia piersią, bo wypadałoby uprzedzić, że po CC będzie to trudniejsze(fizycznie i hormonalnie). Jeżeli są wskazania do CC, to na miejscu Edytki skontaktowałabym się z przyoddziałową poradnią laktacyjną i tam szukałabym odpowiedzi na pytania, ewentualnie wskazówek jak się przygotować do karmienia.
mama3004
Cesarskie cięcie na życzenie ,,oficjalnie,, nie istnieje. Operacje stosuje się w sytuacji, kiedy zagrożone jest życie matki lub dziecka.CC na życzenie możliwa jest jedynie w prywatnych klinikach. Chociaż zabieg nie należy do tanich...moim zdaniem kobiety- przyszłe matki zbyt lekkomyślnie podejmują decyzję o cc na życzenie, zapominają, że to przecież operacja...ja bym się ,,z wyboru,, nigdy nie zdecydowała.
[cytat@agartw#162556]Dokładnie w prywatnych klinikach tylko bo z założenia nie ma chyba że ktoś się "dogada" z lekarzem. Ja nie pochwalam takich praktyk.

Poza tym pamiętajmy, że jak nie ma wskazań, to lepiej jednak rodzić sn. Do tego jesteśmy stworzone. A cc to jednak operacja.[/cytat]

zgadzam się z Tobą w 100%, również uważam że nie ma co pchać się na siłę pod nóż jeśli nie ma wskazań, wiadomo każda z nas się boi lub bała porodu, powikłań, bólu, ale CC również niesie za sobą różne powikłania a ponadto dłużej się dochodzi do siebie. Słyszałam również że dzieci rodzone SN mają lepszą odporność bo przechodząc przez kanał rodny zdobywają jakąś dodatkową florę bakteryjną. ale ile w tym prawdy to nie wiem
agartw
@maaadziarka87#162560
też nie wiem na ile prawdy z tą odpornością, ale na pewno dzieci podczas porodu sn lepiej się aklimatyzują bo poród trwa dłużej, więc mają na to czas. Dziecko przy cesarskim cięciu jest wyciągane szybko i dlateog (nie wiem czy w każdym szpitalu) najczęściej jest wkładane na godzinę, dwie do inkubatora na tzw. dogrzanie.
[cytat@mama3004#162559]Cesarskie cięcie na życzenie ,,oficjalnie,, nie istnieje. Operacje stosuje się w sytuacji, kiedy zagrożone jest życie matki lub dziecka.CC na życzenie możliwa jest jedynie w prywatnych klinikach. Chociaż zabieg nie należy do tanich...moim zdaniem kobiety- przyszłe matki zbyt lekkomyślnie podejmują decyzję o cc na życzenie, zapominają, że to przecież operacja...ja bym się ,,z wyboru,, nigdy nie zdecydowała.[/cytat]

u mnie, jeżeli pacjentka bardzo nalega na CC, panicznie się boi i nic nie dają żadne przekonywania to robią bez żadnych opłat, tzn tak słyszałam od kobitek które chodziły do tego ginka co ja. ja również bym się nie zdecydowała na CC,mało tego panicznie się bałam cesarki, najgorsze jest dla mnie to że człowiek jest przytomny i słyszy jak te narzędzia odkładają i podobno mimo znieczulenia wszystko czuć tylko nie ma bólu, moja szwagierka w lampach widziała wszystko bo się odbijało - mówi że masakra
yolaos
[cytat@maaadziarka87#162560]zgadzam się z Tobą w 100%, również uważam że nie ma co pchać się na siłę pod nóż jeśli nie ma wskazań, [/cytat]
Też się zgadzam hehe. U mnie było tak, że w którymś momencie lekarz odbierający poród już się poddał i chciał zrobić "przerwę", tha najlepiej odwieźć mnie na przygotowaną do CC salę, ale tak bardzo tego nie chciałam, że jak przyszedł kolejny skurcz to krzyknęłam coś w stylu "rodzimy dalej!" i się cofnął i po kilku następnych się udało. Uff! ;)
@agartw#162561 może też dlatego kładą do inkubatora że cc są robione zazwyczaj przed terminem porodu, moja pierwsza córka też była dogrzewana mimo porodu naturalnego, ale wtedy chyba standardowo wszystkie noworodki były dogrzewane. druga od samego porodu cały czas była przy mnie :) a urodziła się 3 tygodnie przed terminem
mielna21
[cytat@yolaos#162563]Też się zgadzam hehe. U mnie było tak, że w którymś momencie lekarz odbierający poród już się poddał i chciał zrobić "przerwę", tha najlepiej odwieźć mnie na przygotowaną do CC salę, ale tak bardzo tego nie chciałam, że jak przyszedł kolejny skurcz to krzyknęłam coś w stylu "rodzimy dalej!" i się cofnął i po kilku następnych się udało. Uff! ;)[/cytat]


hehe rodzimy dalej :) ale musiał mieć minę lekarz :) dobrze, że się udało, tak jak piszą niżej koleżanki cc to jednak operacja ...
arsinoe
[cytat@ika85#162554]Jest cos takiego jak CC na życzenie, pierwsze słyszę // Chyba, że w jakis prywatnych klinikach[/cytat]

No niestety... w Krakowie jest słynna i chwalona klinikla ale jak rozmawiałam ze znajomą to mi odpowiedziałą tak ''tak, chwalona ale chyba za cesarke na życzenie.".
Nie rozumiem jak świadomie można poddać się cesarce?! Przecież to jest normalna operacja.
Edytka1
[cytat@yolaos#162553]Na cc na życzenie czy są ku temu wskazania?[/cytat]
Na życzenie oczywiście. ;) Żartuję! Na studiach zderzyłam się z samochodem i miałam połamaną miednicę, a dokładniej kość łonową, z przemieszczeniem. Nie wiadomo, czy drogi dzieciątka coś by nie zablokowało i krzywdy maleństwu nie zrobiło. Odstająca część kostki - na przykład. No i nie wiadomo, jakie zmiany w miednicy zaszły podczas rozwoju dzieciątka w niej. Na pewno nie wiadomo jest do końca jak wygląda układ kostny, a rtg się w ciąży nie robi. A ja też nie chciałabym ryzykować, że dzieciątku coś się stanie w drodze na ten świat.
O cięciu cesarskim wiedziałam już od dawna. Tak samo przyszła na świat moja starsza córeczka, ze względu na to złamanie oczywiście.
@yolaos#162563 ja też przy drugim porodzie byłam w strachu że mi CC zrobią bo szyjka się nie chciała rozwierać, wody dawno odeszły, skurcze od kilku godzin a rozwarcie bardzo małe, ale dzięki wspaniałym położnym i dobrym lekarzom wszystko się udało
yolaos
[cytat@maaadziarka87#162560]Słyszałam również że dzieci rodzone SN mają lepszą odporność bo przechodząc przez kanał rodny zdobywają jakąś dodatkową florę bakteryjną. ale ile w tym prawdy to nie wiem[/cytat]
Też o tym słyszałam, to jest prawda. http://mamdziecko.interia.pl/porod/news-cesarskie-ciecie-daje-dziecku-inna-flore-bakteryjna,nId,936763
Mało tego, w niektórych szpitalach stosuje się praktykę "smarowania" dziecka urodzonego przez CC wydzielinami z pochwy matki, po to właśnie by go "zaszczepić". Kiedy znajdę artykuł, który na ten temat czytałam, to go wkleję.
malymaczek
[cytat@maaadziarka87#162562]u mnie, jeżeli pacjentka bardzo nalega na CC, panicznie się boi i nic nie dają żadne przekonywania to robią bez żadnych opłat, tzn tak słyszałam od kobitek które chodziły do tego ginka co ja. ja również bym się nie zdecydowała na CC,mało tego panicznie się bałam cesarki, najgorsze jest dla mnie to że człowiek jest przytomny i słyszy jak te narzędzia odkładają i podobno mimo znieczulenia wszystko czuć tylko nie ma bólu, moja szwagierka w lampach widziała wszystko bo się odbijało - mówi że masakra[/cytat]

E nie jest tak źle nie ma co dramatyzować :) Coś się czuje dziwne uczucie ale nie boli więc luz, w sumie dobrze że się coś czuje i ma się świadomość co się dzieje, a co do lampy to u mnie np tak ją przekręcili ze nie widziałam (za to mąż na korytarzu widział :P) , a jak już widać to nikt nie karze patrzeć. ;)
arsinoe
Wskazaniem do cc też podobno jest zbyt duże dziecko, ale nie wiem na jakiej podstawie decydują u której kobiety np 4,2 kg dziecko jest już duże a inna może takiego bobasa urodzić?
[cytat@arsinoe#162566]No niestety... w Krakowie jest słynna i chwalona klinikla ale jak rozmawiałam ze znajomą to mi odpowiedziałą tak ''tak, chwalona ale chyba za cesarke na życzenie.".

Nie rozumiem jak świadomie można poddać się cesarce?! Przecież to jest normalna operacja.[/cytat]

też tego nie rozumiem!!!

a co do tych klinik prywatnych to też się sporo nasłuchałam - strata kasy a opieka gorsza niż w normalnym szpitalu, tam chodzi tylko o pieniądz
malymaczek
[cytat@yolaos#162569]Też o tym słyszałam, to jest prawda. http://mamdziecko.interia.pl/porod/news-cesarskie-ciecie-daje-dziecku-inna-flore-bakteryjna,nId,936763

Mało tego, w niektórych szpitalach stosuje się praktykę "smarowania" dziecka urodzonego przez CC wydzielinami z pochwy matki, po to właśnie by go "zaszczepić". Kiedy znajdę artykuł, który na ten temat czytałam, to go wkleję.[/cytat]

o ciekawe, u mnie w szpitalu się tego chyba nie praktykuje bo pierwsze o tym słyszę
dagmara313
Mnie to cc przeraża i nie rozumiem, jak można je chcieć i jeszcze płacić za to niemałe pieniądze. To normalna operacja, po której nawet głową podobno ruszać nie można przez 12h. Człowiek leży i zamiast cieszyć się narodzinami dziecka patrzy w sufit. Mnie taka wizja przeraża.
malymaczek
[cytat@arsinoe#162571]Wskazaniem do cc też podobno jest zbyt duże dziecko, ale nie wiem na jakiej podstawie decydują u której kobiety np 4,2 kg dziecko jest już duże a inna może takiego bobasa urodzić?[/cytat]

może to też zależy od figury matki, jak drobna kobitka to dziecko 4,2 jest za duże
ika85
"rodzimy dalej" padłam, jeden z lepszych tekstów :p

W szpitalu w którym ja znowu rodziłam, to cc to już taka ostateczność, że oni zwlekają moim zdaniem narażając dziecko :/ dziewczyny leżą i kwitną na oddziale po dwa tygodnie aż z łaski dadzą oksytocynę na wywołanie skurczy, albo specjalnie zrywają pęcherz płodowy jak u mnie przy synku. Tak więc i w jedną i w drugą przegięcie nie jest fajne
malymaczek
[cytat@dagmara313#162574]Mnie to cc przeraża i nie rozumiem, jak można je chcieć i jeszcze płacić za to niemałe pieniądze. To normalna operacja, po której nawet głową podobno ruszać nie można przez 12h. Człowiek leży i zamiast cieszyć się narodzinami dziecka patrzy w sufit. Mnie taka wizja przeraża.[/cytat]

Jednych przeraża operacja a innych rozrywająca się na żywca dziurka ;):P
@arsinoe#162571 wszystko zależy od budowy ciała matki, od tego który to poród, jaką dużą główkę i jak szerokie ramiona ma dzieciątko, nie ma jakichś norm że dziecko np 4500g można urodzić naturalnie a 4700g to już tylko CC, kwestia indywidualna
Edytka1
[cytat@malymaczek#162502]Ja jeszcze przed porodem trochę masowałam piersi, naciskałam sutki i sprawdzałam czy coś się tam produkuje, i jak zobaczyłam siarę to się uspokoiłam, że coś drgnęło. Nie wiem czy to jest sposób i czy coś to dało ale piszę o swoich doświadczeniach. Herbatki na laktację piję jak widzę że produkcja mleczka jest trochę mniejsza i zawsze skutkuje. Poza tym na początku pilnowałam żeby dużo pić wody, to ponoć też sprzyja laktacji.[/cytat]
I właśnie również zastanawiam się nad tym, czy masaż piersi już teraz (przed rozwiązaniem) może pomóc w późniejszym czasie w produkcji mleczka. Dzięki za odpowiedź. Wszystkie zapisuję - zrobię sobie ściągę, co się sprawdziło u większej liczby dziewczyn. Może pomoże.
balbinka21
[cytat@mama3004#162559]Cesarskie cięcie na życzenie ,,oficjalnie,, nie istnieje. Operacje stosuje się w sytuacji, kiedy zagrożone jest życie matki lub dziecka.CC na życzenie możliwa jest jedynie w prywatnych klinikach. Chociaż zabieg nie należy do tanich...moim zdaniem kobiety- przyszłe matki zbyt lekkomyślnie podejmują decyzję o cc na życzenie, zapominają, że to przecież operacja...ja bym się ,,z wyboru,, nigdy nie zdecydowała.[/cytat]

moja szwagierka rodziła w normalnym szpitalu i też miała "cc na życzenie" uprała się ze nie będzie rodzic naturalnie, no i miała a teraz za to ma powikłania coś się dzieje z jakiś mięsień zaczął gdzieś wrastać nie wiem do końca o co chodzi, już nie wspomnę jaka zrąbe dostała od ordynatora za to że była wykonana cesarka jak ona mogła bez problemu rodzić naturalnie ale żeby mieć taka cc wystarczy zapłacić
ika85
[cytat@malymaczek#162575]może to też zależy od figury matki, jak drobna kobitka to dziecko 4,2 jest za duże[/cytat]
Zależy jaka jesteś wysoka, moja córka warzyła 4 kg, na jednym usg wyszło im właśnie 4,200 jakoś nikogo to nie wzruszyło, zapytali tylko ile mam wzrostu, zerkli między nogi i ok, do naturalnego, pomimo żylaków i innych przeciwwskazań :/
nieźle przepłaciłam tą debilną decyzję, ale cóż :/ gdybym miała wybór wolałabym cc, lepiej mieć bliznę na brzuchu niż do końca życia brak przyjemności z sexu :(
ika85
[cytat@malymaczek#162577]Jednych przeraża operacja a innych rozrywająca się na żywca dziurka ;):P[/cytat]
dokładnie
[cytat@malymaczek#162570]E nie jest tak źle nie ma co dramatyzować

:) Coś się czuje dziwne uczucie

ale nie boli

więc luz, w sumie dobrze że się coś czuje i ma się świadomość co się dzieje, a co do lampy to u mnie np

tak ją

przekręcili ze nie widziałam (za to mąż na korytarzu widział :P) , a jak już widać to nikt nie karze patrzeć. ;)[/cytat]

no wiadomo że każdy inaczej odczuwa, niejedna sobie chwali i niejedna ciężko żałuje, ja mam raczej styczność z tymi co wolałyby rodzić naturalnie, ja rodziłam SN i na pewno nie chciałabym tzw CC na zyczenie, ale wiadomo jak trzeba to trzeba i by się przeżyło - dziecko najważniejsze
mama3004
[cytat@dagmara313#162574]Mnie to cc przeraża i nie rozumiem, jak można je chcieć i jeszcze płacić za to niemałe pieniądze. To normalna operacja, po której nawet głową podobno ruszać nie można przez 12h. Człowiek leży i zamiast cieszyć się narodzinami dziecka patrzy w sufit. Mnie taka wizja przeraża.[/cytat]
ja miałam cc bo musiałam.Po operacji zaraz dali mi dziecko pokazać,położna pomogła przystawić do piersi na leżąco;) Był ze mną mąż i on opiekował się maluszkiem.
mama3004
[cytat@balbinka21#162580]moja szwagierka rodziła w normalnym szpitalu i też miała "cc na życzenie" uprała się ze nie będzie rodzic naturalnie, no i miała a teraz za to ma powikłania coś się dzieje z jakiś mięsień

zaczął gdzieś wrastać nie wiem do końca o co chodzi, już nie wspomnę jaka zrąbe dostała od ordynatora za to że była wykonana cesarka jak ona mogła bez problemu rodzić naturalnie ale żeby mieć taka cc wystarczy zapłacić[/cytat]
bywa i tak...u nas ordynator pilnował aby każda cc była wykonana w ostateczności
Edytka1
[cytat@malymaczek#162503]Ja

starałam się jeść rozsądnie bez smażonych rzeczy, bez uczulających, ale szeroki zakres potraw.

Słyszałam że niektóre dziewczyny jedzą np tylko ryż z jabłkami

brrr ja

bym po prostu nie dała rady! Nawet na samym początku raz spróbowałam ale to była jednorazowa próba i wrociłam do normalnych rzeczy. ;)[/cytat]
Też bym nie dała rady na samym ryżu. ;) Jak rozmawiam z kobietami, które karmiły piersią - to bardzo często słyszę, że jadły wszystko. No, może bez przesady, ale zwykle nie stosowały diety lekkostrawnej, a pokarm miały i dzieci też nie miały większych problemów. Tak ciekawi mnie, czy to się potwierdzi na forum.
malymaczek
[cytat@ika85#162581]Zależy jaka jesteś wysoka, moja córka warzyła 4 kg, na jednym usg wyszło im właśnie 4,200 jakoś nikogo to nie wzruszyło, zapytali tylko ile mam wzrostu, zerkli między nogi i ok, do naturalnego, pomimo żylaków i innych przeciwwskazań :/

nieźle przepłaciłam tą debilną decyzję, ale cóż :/ gdybym miała wybór wolałabym cc, lepiej mieć bliznę na brzuchu niż do końca życia brak przyjemności z sexu :([/cytat]

no właśnie tak się jeszcze przed porodem zastanawiałam (jak jeszcze myślałam że będzie SN) jak to jest z tą przyjemnością po naturalnym porodzie, faktycznie jest taka kolosalna różnica? W razie czego może jakieś nakładki dla Pana żeby lepiej stymulować nas ;) Planuję jeszcze 2 dziecko wiec może się uda SN.
mielna21
[cytat@balbinka21#162580]moja szwagierka rodziła w normalnym szpitalu i też miała "cc na życzenie" uprała się ze nie będzie rodzic naturalnie, no i miała a teraz za to ma powikłania coś się dzieje z jakiś mięsień

zaczął gdzieś wrastać nie wiem do końca o co chodzi, już nie wspomnę jaka zrąbe dostała od ordynatora za to że była wykonana cesarka jak ona mogła bez problemu rodzić naturalnie ale żeby mieć taka cc wystarczy zapłacić[/cytat]


ciekawe, że to ona dostała opiernicz a nie lekarz co tą cesarkę wykonał ... wiadomo swój swego nie ruszy ...
mama3004
[cytat@Edytka1#162579]I właśnie również zastanawiam się nad tym, czy masaż piersi już teraz (przed rozwiązaniem) może pomóc w późniejszym czasie w produkcji mleczka. Dzięki za odpowiedź. Wszystkie zapisuję - zrobię sobie ściągę, co się sprawdziło u większej liczby dziewczyn. Może pomoże.[/cytat]
a ja wiem tylko, że takie masowanie i szczypanie sutków może przyśpieszyć poród!
[cytat@Edytka1#162579]I właśnie również zastanawiam się nad tym, czy masaż piersi już teraz (przed rozwiązaniem) może pomóc w późniejszym czasie w produkcji mleczka. Dzięki za odpowiedź. Wszystkie zapisuję - zrobię sobie ściągę, co się sprawdziło u większej liczby dziewczyn. Może pomoże.[/cytat]

ja bym z tym masowaniem uważała bo to może spowodować że będziesz miała laktację przed porodem i zrobią się zastoje w piersiach a to nic przyjemnego, ponadto może przyspieszyć poród. Na pewno trzeba pić dużo wody i jak najczęściej przystawiać dziecko do piersi. dobre jest również piwo bezalkoholowe bo zawiera drożdże które wspomagają laktację a jeśli chodzi o herbatki na laktację to tylko takie co się zaparza, nie jakieś rozpuszczalne bo to prawie sam cukier
mama3004
[cytat@mielna21#162589]ciekawe, że to ona dostała opiernicz a nie lekarz co tą cesarkę wykonał ... wiadomo swój swego nie ruszy ...[/cytat]
no tak;) kobieta sama by sobie cc nie zrobiła-ostatecznie zdecydował lekarz.O miom cc zdecydował sam ordynator
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#162511]Mi mąkę ziemniaczaną polecają wszyscy z moją mamą i położną na czele :).

Dziś mi się chyba po raz pierwszy śniło moje dziecko - wzięłam ją, żeby nakarmić, ale na siedząco jakoś nie mogłam przystawić, więc się położyłam, a ona dalej nie mogła złapać sutka... Więc w ryk i krzyk "jeść! jeść! jeść!" (takie na oko dwu-trzy miesięczne niemowlę)... I w tym momencie obudziło mnie parcie na pęcherz :). Ciekawe czy rozwinęłoby sie to w koszmar, czy byśmy sobvie poradziły i byłby to w miarę przyjemny sen.

Śniły Wam się przed porodem Wasze dzieci?[/cytat]
Mnie się śnił nasz synek, zanim zrobiłam test ciążowy (t.zn. zrobiłam go tego samego dnia). I teraz wszystko wskazuje na to, że urodzi się ... druga córcia. ;D
[cytat@malymaczek#162588]no właśnie tak się jeszcze przed porodem zastanawiałam (jak jeszcze myślałam że będzie SN) jak to jest z tą przyjemnością po

naturalnym porodzie, faktycznie

jest taka kolosalna różnica? W razie czego może jakieś nakładki dla Pana żeby lepiej stymulować nas ;) Planuję jeszcze 2 dziecko wiec może się uda SN.[/cytat]

jak dla mnie jest różnica ale zdecydowanie na plus niż na minus, po porodzie sex daje mi więcej przyjemności i doznań niż przed, podobno związane jest to z obniżeniem narządów rodnych w ciąży. a mąż twierdzi że nie czuje różnicy przed czy po a dziecko też urodziłam spore 3800g. może dlatego że w ciąży ćwiczyłam mięśnie Kegla
balbinka21
[cytat@mama3004#162592]no tak;) kobieta sama by sobie cc nie zrobiła-ostatecznie zdecydował lekarz.O miom cc zdecydował sam ordynator[/cytat]

może lekarz też dostał ale o tym nie wiem, jej się zebrało od razu na pierwszym obchodzie,
Edytka1
[cytat@mama3004#162528]Ja zaraz po cc poprosiłam położną aby mi pomogła nakarmić maleństwo.Udało się:) Piłam herbatki z Hippa dla kobiet karmiących.No i bawarka.Ja zawsze parzyłam normalną herbatkę i dolewałam mleka.Jak byłam w szpitalu z małym to mi pielęgniarka doradziła, żeby do gotującego się mleka wrzucić torebkę herbaty i tak robić bawarkę.Czasem sobie wkręcałam,że mam mało pokarmu.Waga mojego dziecka mówi jednak sama za siebie.Doradca laktacyjny powiedział, że spokojnie bym bliźniaki wykarmiła.[/cytat]
Cudnie, że tak Ci się udało. :)) Dzięki za cenne porady. A te herbatki można pić już przed porodem, czy dopiero potem? Pytanie może się wydawać głupie, ale może ma to znaczenie?
yolaos
[cytat@maaadziarka87#162591]ja bym z tym masowaniem uważała bo to może spowodować że będziesz miała laktację przed porodem i zrobią się zastoje w piersiach a to nic przyjemnego, ponadto może przyspieszyć poród. Na pewno trzeba pić dużo wody i jak najczęściej przystawiać dziecko do piersi. dobre jest również piwo bezalkoholowe bo zawiera drożdże które wspomagają laktację a jeśli chodzi o herbatki na laktację to tylko takie co się zaparza, nie jakieś rozpuszczalne bo to prawie sam cukier[/cytat]
A co z melisą? Położna mi powiedziała, że melisa jest w składzie herbatek na poprawę laktacji. Powiedziała również, że można pić codziennie, tym bardziej, że początkom towarzyszy trochę nerwów (niewyspanie, "schodzenie" hormonów). Ja od pierwszego dnia piłam jedną meliskę wieczorem, a miałam taki nawał mleka, że musiałam odciągać co jakiś czas + bawarka. Nie wiem czy te napoje miały jakiś znaczący wpływ, ale na pewno uzupełniałam płyny, a to jest bardzo ważne, a ja nie miałam ochoty na picie wody po porodzie. W ciąży piłam hektolitry, ale po porodzie brało mnie na obrzydzenie gdy miałam się napić wody, wolałam te herbatki.
Edytka1
[cytat@agartw#162539]Nie spotkałam i obym nigdy nie musiała. Straszne, człowiek płaci tyle składek a traktują go tak.... nawet brak słów. Ja bym złożyła skargę na szanowną Panią doktor w dyrektora szpitala. W końcu nie jest ona pępkiem świata i też komuś podlega.[/cytat]
Początkowo tak myślałam, ale nie wiadomo, czy przed końcem ciąży nie przyjdzie mi jeszcze wylądować na oddziale, więc nie będę traciła nerwów. Zwłaszcza że to pani ordynator. Tyle, że powiedziałam jej, że jak będę się obawiała o zdrowie i życie dzieciątka to i tak przyjdę. ;P
Edytka1
[cytat@agartw#162541]Ja słyszałam że karmi pomaga, lub ogólnie ciemne piwo, oczywiście z jak najmniejszą zawartością alkoholu. W Danii są nawet w szpitalach w lodówkach. Takie pół procentowe nie powinno zaszkodzić.[/cytat]
A to mi się nawet podoba. Muszę poszukać gdzieś potwierdzenia. ;)
A z "Karmi" to sama nazwa piwka by wskazywała. ;D
arsinoe
[cytat@maaadziarka87#162578]@arsinoe#162571 wszystko zależy od budowy ciała matki, od tego który to poród, jaką dużą główkę i jak szerokie ramiona ma dzieciątko, nie ma jakichś norm że dziecko np 4500g można urodzić naturalnie a 4700g to już tylko CC, kwestia indywidualna[/cytat]

[cytat@ika85#162581]Zależy jaka jesteś wysoka, moja córka warzyła 4 kg, na jednym usg wyszło im właśnie 4,200 jakoś nikogo to nie wzruszyło, zapytali tylko ile mam wzrostu, zerkli między nogi i ok, do naturalnego, pomimo żylaków i innych przeciwwskazań :/
nieźle przepłaciłam tą debilną decyzję, ale cóż :/ gdybym miała wybór wolałabym cc, lepiej mieć bliznę na brzuchu niż do końca życia brak przyjemności z sexu :([/cytat]

Właśnie jestem niska (niecałe 160cm) i drobnej budowy a synek na USG jest zawsze troszkę ponad normę. I boję się, że nie dadzą mi rodzić naturalnie a jednak bym chciała, bo chiałabym rodzić do wody.

OOO kolejny dobry temat :) Któraś tak rodziła? Rodziłeście w wannie?

A co do przyjemności z seksu to moja przyjaciółka właśnie mówiła, że mąż po porodzie musi się duuuzo więcej napracować, żeby ją zadowolić. Rodziła w Angli sn a w Polsce lekarz jej powiedział, że ma duże dziecko i raczej skłaniał by się ku cc.
myszkakw
[cytat@Edytka1#162586]Też bym nie dała rady na

samym ryżu. ;) Jak rozmawiam z kobietami, które karmiły piersią - to bardzo często słyszę, że jadły wszystko. No, może bez przesady, ale zwykle nie stosowały diety lekkostrawnej, a pokarm miały i dzieci też nie miały większych problemów. Tak ciekawi mnie, czy to się potwierdzi na forum.[/cytat]
ja tam jadłam normalnie, nie ma co przesadzać bo tak naprawdę dziecko i tak weźmie od ciebie z mlekiem wszystko a tak jałowa dieta to spowoduje utratę włosów, zębów, problemy ze zdrowiem... A przecież maluch potrzebuje nas w dobrej formie.
mama3004
podsumowując to poród sn i cc jak wszystko ma swoje plusy i minusy.Taka jest prawda- nie ma idealnego rozwiązania a urodzić jakoś trzeba.
arsinoe
[cytat@mama3004#162603]podsumowując to poród sn i cc jak wszystko ma swoje plusy i minusy.Taka jest prawda- nie ma idealnego rozwiązania a urodzić jakoś trzeba.[/cytat]

Dokładnie tak! Najważniejsze, żeby nie narażać dziecka.
balbinka21
ja to już na dwa miesiące przed boje się porodu i czy to będzie naturalny czy cesarka, ale jakoś trzeba przeżyć
mama3004
[cytat@Edytka1#162597]Cudnie, że tak Ci się udało. :)) Dzięki za cenne porady. A te herbatki można pić już przed porodem, czy dopiero potem? Pytanie może się wydawać głupie, ale może ma to znaczenie?[/cytat]
nie wiem, ale jeśli będziesz piła już teraz to na pewno nie zaszkodzą;) ja je popijam ciągle bo po prostu lubię;)
mama3004
[cytat@balbinka21#162605]ja to już na dwa miesiące przed boje się porodu i czy to będzie naturalny czy cesarka, ale jakoś trzeba przeżyć[/cytat]
ja całą ciąże myślałam jak urodze, jak się przygotować do porodu sn po pierwszym cc... ale i tak było cc bo by mnie chyba rozdarło (blizne)
myszkakw
[cytat@arsinoe#162601]Właśnie jestem niska (niecałe 160cm) i drobnej budowy a synek na USG jest zawsze troszkę ponad normę. I boję się, że nie dadzą mi rodzić naturalnie a jednak bym chciała, bo chiałabym rodzić do wody.

OOO kolejny dobry temat :) Któraś tak rodziła? Rodziłeście w wannie?

A co do przyjemności z seksu to moja przyjaciółka właśnie mówiła, że mąż po porodzie musi się duuuzo więcej napracować, żeby ją zadowolić. Rodziła w Angli sn a w Polsce lekarz jej powiedział, że ma duże dziecko i raczej skłaniał by się ku cc.[/cytat]

niestety u mnie mimo że wanna była wolna położnej się chyba nie chciało, to wymaga trochę więcej pracy z ich strony:P
Co do dużego dziecka to ja urodziłam naturalnie 4kg syna, sama mam 173cm wzrostu. udało się bez cięcia krocza anie innych powikłań. Co do sexu, to lekarz potem założył mi jeden szef na kroczu aby było ciaśniej. Jak to powiedział w prezencie dla nas. I rzeczywiście przez to było ciaśniej i fajniej, ale szybko wróciło do normy. A mąż musi się napracować jak zawsze....
arsinoe
To na dobrego lekarza trafiłas ;) ale położne... jak zwylke "stanęły na wysokości zadania"... C
hoć u mnie mówią, że właśnie jak dziecko jest za duże to też do wanny nie wolno bo istnieje ryzyko, że poród może zakończyć się przy użyciu kleszczy, pompy lub nawet cc. Może dlatego nie chciały Ci nalać tej wody?
A bliźniaki urodzą się naturalnie? Jest taka szansa? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam :)
ika85
[cytat@malymaczek#162588]no właśnie tak się jeszcze przed porodem zastanawiałam (jak jeszcze myślałam że będzie SN) jak to jest z tą przyjemnością po

naturalnym porodzie, faktycznie

jest taka kolosalna różnica? W razie czego może jakieś nakładki dla Pana żeby lepiej stymulować nas ;) Planuję jeszcze 2 dziecko wiec może się uda SN.[/cytat]
u mnie złożyło się na to wiele niedopatrzeń, nacinali mnie i to w miejscu gdzie miałam największy żylak, prawie się im tam nie wykrwawiłam, musieli mi krew przetaczać. Blizna nie chciała mi się goić, prawie miesiąc nie mogłam dojść pod prysznic czy do WC. chwała za wspaniałego partnera, bo nawet dzieckiem nie miałam się jak zająć :( porobiły mi się straszne zrosty i każde zbliżenie to był dla mnie potworny ból.
liczyłam, że przy drugim porodzie mi to popoprawiają nieco i na szczęście się nie przeliczyłam, nie mam już grubej blizny szerokości palca, i ból jest mniejszy inaczej musiałabym chyba zasignąc wizyty w poradni medycyny estetycznej, bo nie wyobrażam sobie takiego życia .


[cytat@mama3004#162603]podsumowując to poród sn i cc jak wszystko ma swoje plusy i minusy.Taka jest prawda- nie ma idealnego rozwiązania a urodzić jakoś trzeba.[/cytat]
dokładnie, ale przykro się czyta po moich doświadczeniach jakie to cc są be i fe, i tylko poród sn :)
ika85
[cytat@arsinoe#162609]

A bliźniaki urodzą się naturalnie? Jest taka szansa? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam :)[/cytat]
w życiu bym się nie zgodziła na rodzenie bliźniąt sn, za takie cc na pewno bym zapłaciła
Edytka1
[cytat@otsifem27#162552]Pozytywne nastawienie, że się uda – to po pierwsze, wsparcie osób bliskich, męża, partnera – bo początki trudne, przystawianie częste maluszka – po cc zapewne bardzo ciężkie, ale prosić o pomoc personel – ja rodziłam w szpitalu, gdzie położne pokazywały jak przystawiać, kilka razy dziennie odwiedzał pacjentki też doradca laktacyjny i życzę Ci, abyś trafiła na życzliwy personel, pić dużo wody mineralnej, ja piłam herbatki laktacyjne, ale to w momentach kryzysów laktacyjnych i zdarzyło mi się pić odrobinę karmi i laktator też powinien pomóc[/cytat]
Świetna rada. Dzięki. :)) I za życzenia również. Mam nadzieję, że tym razem się uda. Poprzednim miałam tylko "pozytywne nastawienie". Nie dałam rady. ;)
myszkakw
[cytat@arsinoe#162609]To na dobrego lekarza trafiłas ;) ale położne... jak zwylke "stanęły na wysokości zadania"... C

hoć u mnie mówią, że właśnie jak dziecko jest za duże to też do wanny nie wolno bo istnieje ryzyko, że poród może zakończyć się przy użyciu kleszczy, pompy lub nawet cc. Może dlatego nie chciały Ci nalać tej wody?

A bliźniaki urodzą się naturalnie? Jest taka szansa? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam :)[/cytat]

my oczekujemy bliźniaków koniec maja/początek czerwca. teoretycznie lekarz twierdzi że można takowe urodzić naturalnie i z takiego przekonania biorą się potem te straszne zgony dzieciaków bo czekają nie wiadomo na co. lekarz prowadzący twierdzi że nie mam szans na naturalny poród bo chłopaki mają jedno łożysko, więc jeśli by się odkleiło przy porodzie pierwszego o drugim mogłabym zapomnieć. Więc my z mężem będziemy walczyć o nasz święty spokój i zdrowe dzieci czyli o cc.
mama3004
[cytat@myszkakw#162608]niestety u mnie mimo że wanna była wolna położnej się chyba nie chciało, to wymaga trochę więcej pracy z ich strony:P

Co do dużego dziecka to ja urodziłam naturalnie 4kg syna, sama mam 173cm wzrostu. udało się bez cięcia krocza anie innych powikłań. Co do sexu, to lekarz potem założył mi jeden szef na kroczu aby było ciaśniej. Jak to powiedział w prezencie dla nas. I rzeczywiście przez to było ciaśniej i fajniej, ale szybko wróciło do normy. A mąż musi się napracować jak zawsze....[/cytat]
ja nie miałam nawet możliwości rodzić w wodzie.
a co do pożycia intymnego- odczucia takie same bo miałam cc ale jestem ,,zimna jak lód,,
Edytka1
[cytat@maaadziarka87#162560]zgadzam się z Tobą w 100%, również uważam że nie ma co pchać się na siłę pod nóż jeśli nie ma wskazań, wiadomo każda z nas się boi lub bała porodu, powikłań, bólu, ale CC również niesie za sobą różne powikłania a ponadto dłużej się dochodzi do siebie. Słyszałam również że dzieci rodzone SN mają lepszą odporność bo przechodząc przez kanał rodny zdobywają jakąś dodatkową florę bakteryjną. ale ile w tym prawdy to nie wiem[/cytat]
Mi ostatnio lekarz powiedział też że wg najnowszych przypuszczeń dzieci urodzone drogą naturalną przeżywają mniejszy szok i stres po przyjściu na świat, przygotowuje ich do tego ta droga na świat, a przy cesarskim cięciu dziecko zostaje nagle wyrwane z takiego dobrego miejsca i to jest dla niego ogromny szok. Ale postaram się to wynagrodzić naszej dziecinie swoją miłością i obecnością.
mama3004
[cytat@myszkakw#162614]my oczekujemy bliźniaków koniec maja/początek czerwca. teoretycznie lekarz twierdzi że można takowe urodzić naturalnie i z takiego przekonania biorą się potem te straszne zgony dzieciaków bo czekają nie wiadomo na co. lekarz prowadzący twierdzi że nie mam szans na naturalny poród bo chłopaki mają jedno łożysko, więc jeśli by się odkleiło przy porodzie pierwszego o drugim mogłabym zapomnieć. Więc my z mężem będziemy walczyć o nasz święty spokój i zdrowe dzieci czyli o cc.[/cytat]
GRATULUJE BLIŹNIAKÓW:) <3
Życzę szczęśliwego rozwiązanie:)
ika85
[cytat@myszkakw#162614]my oczekujemy bliźniaków koniec maja/początek czerwca. teoretycznie lekarz twierdzi że można takowe urodzić naturalnie i z takiego przekonania biorą się potem te straszne zgony dzieciaków bo czekają nie wiadomo na co. lekarz prowadzący twierdzi że nie mam szans na naturalny poród bo chłopaki mają jedno łożysko, więc jeśli by się odkleiło przy porodzie pierwszego o drugim mogłabym zapomnieć. Więc my z mężem będziemy walczyć o nasz święty spokój i zdrowe dzieci czyli o cc.[/cytat]
moim zdaniem to bardzo mądra decyzja, nic na siłę, zdrowie dzieci jest najważniejsze :)
Edytka1
[cytat@maaadziarka87#162562]u mnie, jeżeli pacjentka bardzo nalega na CC, panicznie się boi i nic nie dają żadne przekonywania to robią bez żadnych opłat, tzn tak słyszałam od kobitek które chodziły do tego ginka co ja. ja również bym się nie zdecydowała na CC,mało tego panicznie się bałam cesarki, najgorsze jest dla mnie to że człowiek jest przytomny i słyszy jak te narzędzia odkładają i podobno mimo znieczulenia wszystko czuć tylko nie ma bólu, moja szwagierka w lampach widziała wszystko bo się odbijało - mówi że masakra[/cytat]
To prawda, że cesarka nie jest niczym lepszym od porodu naturalnego, zwłaszcza, że później dłużej się goi rana i mogą wystąpić problemy z karmieniem naturalnym (choć te zdarzają się również rodzącym naturalnie). Samo znieczulenie w kręgosłup jest śmiesznym doświadczeniem, ale jak potem leżałam na sali i znieczulenie zeszło, a nie dostałam jeszcze leków przeciwbólowych - wyłam z bólu. Jeśli jakaś kobietka wybiera CC bo boi się bólu - to nie jest to dobry wybór.
malymaczek
[cytat@Edytka1#162616]Mi ostatnio lekarz powiedział też że wg najnowszych przypuszczeń dzieci urodzone drogą naturalną przeżywają mniejszy szok i stres po przyjściu na świat, przygotowuje ich do tego ta droga na świat, a przy cesarskim cięciu dziecko zostaje nagle wyrwane z takiego dobrego miejsca i to jest dla niego ogromny szok. Ale postaram się to wynagrodzić naszej dziecinie swoją miłością i obecnością.[/cytat]

nasza kruszynka się nie pchała na ten świat więc nie miała wyjścia trzeba jej było pomóc i ją wyciągnąć przez cc ;)
malymaczek
[cytat@balbinka21#162605]ja to już na dwa miesiące przed boje się porodu i czy to będzie naturalny czy cesarka, ale jakoś trzeba przeżyć[/cytat]

dokładnie! ja wychodzilam z założenia co będzie to będzie oby dziecko było zdorwe :)
ika85
[cytat@Edytka1#162621]To prawda, że cesarka nie jest niczym lepszym od porodu naturalnego, zwłaszcza, że później dłużej się goi rana i mogą wystąpić problemy z karmieniem naturalnym (choć te zdarzają się również rodzącym naturalnie). Samo znieczulenie w kręgosłup jest śmiesznym doświadczeniem, ale jak potem leżałam na sali i znieczulenie zeszło, a nie dostałam jeszcze leków przeciwbólowych - wyłam z bólu. Jeśli jakaś kobietka wybiera CC bo boi się bólu - to nie jest to dobry wybór.[/cytat]
mówi się że poród sn to większy ból w trakcie a cc to większy ból po. jestem najlpszym przykładem na to jaka to bzdura i do czego mogą doprowadzić złe decyzje i zmuszanie aby kobiet na siłę rodziła naturalnie "bo tak jest lepiej"
mama3004
[cytat@ika85#162610]u mnie złożyło się na to wiele niedopatrzeń, nacinali mnie i to w miejscu gdzie miałam największy żylak, prawie się im tam nie wykrwawiłam, musieli mi krew przetaczać. Blizna nie chciała mi się goić, prawie miesiąc nie mogłam dojść pod prysznic czy do WC. chwała za wspaniałego partnera, bo nawet dzieckiem nie miałam się jak zająć :( porobiły mi się straszne zrosty i każde zbliżenie to był dla mnie potworny ból.

liczyłam, że przy drugim porodzie mi to popoprawiają nieco i na szczęście się nie przeliczyłam, nie mam już grubej blizny szerokości palca, i ból jest mniejszy inaczej musiałabym chyba zasignąc wizyty w poradni medycyny estetycznej, bo nie wyobrażam sobie takiego życia .

dokładnie, ale przykro się czyta po moich doświadczeniach jakie to cc są be i fe, i tylko poród sn :)[/cytat] Mnie denerwuja osoby które w życiu nie rodziły a wypowiadaja się... Krytykują matki które rodziły przez cc, nie wiedząc nawet z jakiego powodu zostało ono wykonane.Spotkałam się też z opiniom ,,że nie wiem co to znaczy dziecko urodzić,,!!!! Ja, owszem miałam 2cc, jednak pierwsze dziecko rodziłam naturalnie przez 24godz.!(zanim wykonali cc). Jednak cos tam o tym sn wiem!
Edytka1
[cytat@ika85#162576]"rodzimy dalej" padłam, jeden z lepszych tekstów :p

W szpitalu w którym ja znowu rodziłam, to cc to już taka ostateczność, że oni zwlekają moim zdaniem narażając dziecko :/ dziewczyny leżą i kwitną na oddziale po dwa tygodnie aż z łaski dadzą oksytocynę na wywołanie skurczy, albo

specjalnie zrywają pęcherz płodowy jak u mnie przy synku. Tak więc i w jedną i w drugą przegięcie nie jest fajne[/cytat]
Zgodzę się z Tobą. Zwłaszcza ostatnio dużo słyszymy na temat tego, że zwlekano z cesarką i niestety dzieciątko przyszło na świat martwe. Przecież to najgorsze co może się zdarzyć. Przegięcie w żadną stronę nie jest dobre.
ika85
@mama3004: całkowicie się z tobą zgadzam, nie żyjemy w średniowieczu.
malymaczek
[cytat@mama3004#162625]Mnie denerwuja osoby które w życiu nie rodziły a wypowiadaja się... Krytykują matki które rodziły przez cc, nie wiedząc nawet z jakiego powodu zostało ono wykonane.Spotkałam się też z opiniom ,,że nie wiem co to znaczy dziecko urodzić,,!!!! Ja, owszem miałam 2cc, jednak pierwsze dziecko rodziłam naturalnie przez 24godz.!(zanim wykonali cc). Jednak cos tam o tym sn wiem![/cytat]

Właśnie jak ktoś nie przeżył to nie wie jak to jest i jak się dochodzi do siebie po cc, więc wcale taki luksus to nie jest. Też mi się wydawało że cc to taki komfort, dopiero jak byłam po leżałam jak kłoda i myślałam "już więcej dzieci nie chce". No ale troche czasu mineło i już zmieniłam zdanie i drugi bąbelek mi się marzy za jakiś czas :)
Edytka1
[cytat@mama3004#162590]a ja wiem tylko, że takie masowanie i szczypanie sutków może przyśpieszyć poród![/cytat]
He he. A skąd to wiesz? Bo tego akurat bym nie chciała. ;D
Red
Ja nie rodziłem ale uważam, że nieważne jak - ważny jest efekt.

U nas cesarskie + moja obecność w czasie porodu spowodowały, że żona się nie denerwowała a dziecko przyszło na świat zdrowe.

Czego chcieć więcej?
mama3004
[cytat@Edytka1#162621]To prawda, że cesarka nie jest niczym lepszym od porodu naturalnego, zwłaszcza, że później dłużej się goi rana i mogą wystąpić problemy z karmieniem naturalnym (choć te zdarzają się również rodzącym naturalnie). Samo znieczulenie w kręgosłup jest śmiesznym doświadczeniem, ale jak potem leżałam na sali i znieczulenie zeszło, a nie dostałam jeszcze leków przeciwbólowych - wyłam z bólu. Jeśli jakaś kobietka wybiera CC bo boi się bólu - to nie jest to dobry wybór.[/cytat]
Znieczulenie w kręgosłup nie zawsze jest śmieszne!!!!!!!!!! Dla mnie przy pierwszym porodzie zrobili mi na skurczu wiec nic nie czułam.Przy drugim nie miałam jakoś bolesnych skurczy, tylko okropny ból poprzedniej blizny.Czułam jak mi wbija igłe w kręgosłup-to niesamowity ból.Do tego coś poszło nie tak... bo wbijał się kilka razy-krzyczałam z bólu.Dostałam jakiś drgawek...potem mi na nogi uderzyło (rwało bardzo boleśnie) a na końcu miałam i tak znieczulenie ogólne...
Edytka1
[cytat@maaadziarka87#162591]ja bym z tym masowaniem uważała bo to może spowodować że będziesz miała laktację przed porodem i zrobią się zastoje w piersiach a to nic przyjemnego, ponadto może przyspieszyć poród. Na pewno trzeba pić dużo wody i jak najczęściej przystawiać dziecko do piersi. dobre jest również piwo bezalkoholowe bo zawiera drożdże które wspomagają laktację a jeśli chodzi o herbatki na laktację to tylko takie co się zaparza, nie jakieś rozpuszczalne bo to prawie sam cukier[/cytat]
Dzięki za świetną odpowiedź. Teraz w takim razie piersi nie tykam. ;)
arsinoe
[cytat@Edytka1#162630]He he. A skąd to wiesz? Bo tego akurat bym nie chciała. ;D[/cytat]

Ja o tym słyszałam w szkole rodzenia
mama3004
[cytat@Red#162632]Ja nie rodziłem ale uważam, że nieważne jak

- ważny jest efekt.

U nas cesarskie + moja obecność w czasie porodu spowodowały, że żona się nie denerwowała a dziecko przyszło na świat zdrowe.

Czego chcieć więcej?[/cytat]
Niczego więcej nie potrzeba:)
malymaczek
[cytat@ika85#162576]"rodzimy dalej" padłam, jeden z lepszych tekstów :p

W szpitalu w którym ja znowu rodziłam, to cc to już taka ostateczność, że oni zwlekają moim zdaniem narażając dziecko :/ dziewczyny leżą i kwitną na oddziale po dwa tygodnie aż z łaski dadzą oksytocynę na wywołanie skurczy, albo

specjalnie zrywają pęcherz płodowy jak u mnie przy synku. Tak więc i w jedną i w drugą przegięcie nie jest fajne[/cytat]


U mnie bylo tak samo, dzidzia w terminie nie chciała wyjść, położyli mnie dostałam dwie kroplówki i nic, leżałam juz 9 dni i żadnych postępow ordynator mówił że czekamy dalej :/ ale na obchód następnego dnai przyszły 2 super doktórki i powiedziały że dzisiaj urodzę, byłam wniebwzięta bo już się balam o moje maleństwo żadnego usg nic nie robili wcześniej tylko ktg No i wzieły się za mnie było wtedy odrazu usg, byla 3 kroplówka która znów nic nie dala i w końcu cc.
myszkakw
[cytat@mama3004#162617]GRATULUJE BLIŹNIAKÓW:) <3

Życzę szczęśliwego rozwiązanie:)[/cytat]

[cytat@ika85#162619]moim zdaniem to bardzo mądra decyzja, nic na siłę, zdrowie dzieci jest najważniejsze :)[/cytat]

dziękuję dziewczyny za życzenia:) też mam nadzieję na spokojne rozwiązanie. teraz tyle się słyszy o tym czekaniu o tych martwych dzieciaczkach.. Ja czasami wpadam przez to wszystko w histerię i boję się iść do szpitala... Na szczęście mieszkam w dużym mieście i mam 2 porodówki w okolicy plus trzecią jakieś 20 minut od nas w mieście obok. To tak w razie czego
malymaczek
[cytat@Edytka1#162630]He he. A skąd to wiesz? Bo tego akurat bym nie chciała. ;D[/cytat]

to tak jak sperma ;)
myszkakw
[cytat@Red#162632]Ja nie rodziłem ale uważam, że nieważne jak

- ważny jest efekt.

U nas cesarskie + moja obecność w czasie porodu spowodowały, że żona się nie denerwowała a dziecko przyszło na świat zdrowe.

Czego chcieć więcej?[/cytat]
święte słowa:) dzieki
Edytka1
[cytat@arsinoe#162601]Właśnie jestem niska (niecałe 160cm) i drobnej budowy a synek na USG jest zawsze troszkę ponad normę. I boję się, że nie dadzą mi rodzić naturalnie a jednak bym chciała, bo chiałabym rodzić do wody.

OOO kolejny dobry temat :) Któraś tak rodziła? Rodziłeście w wannie?
[/cytat]
Moja ciocia urodziła w wannie mojego chrześniaka, jak szykowała się do szpitala. Wujek przeciął pempowinę. Potem wezwali pogotowie. Powiedziała, że nic nie bolało i to był jej najlepszy poród (z trójki dzieci), choć wyszło przypadkiem.
ika85
[cytat@Edytka1#162630]He he. A skąd to wiesz? Bo tego akurat bym nie chciała. ;D[/cytat]
u mnie lekarze oddziałowi tak mówili do pań po terminie ;) i jeszcze żeby się z mężem "pobawić' ;)
mama3004
[cytat@arsinoe#162635]Ja o tym słyszałam w szkole rodzenia[/cytat]
Ja o tym slyszałam na porodówce! Dziewczyny tak robiły na wywołanie porodu (te po terminie).Stymulacja brodawek sutkowych powoduje wydzielanie oksytocyny.
Edytka1
[cytat@mama3004#162606]nie wiem, ale jeśli będziesz piła już teraz to na pewno nie zaszkodzą;) ja je popijam ciągle bo po prostu lubię;)[/cytat]
A nie spowoduje to wytwarzania pokarmu, a potem na przykład zastoju, bo pokarmu było dużo, a dziecka nie było więc go nie piło?
myszkakw
[cytat@malymaczek#162639]to tak jak sperma ;)[/cytat]
wiesz co nie wiem czy to tak do końca działa... mój synek był przenoszony tydzień a i tak nie chciał się urodzić za nic w świecie. Zalewanie spermą, brodawki, chodzenie po schodach, zakupy czy wieszanie firanek i mycie podłóg nic tu nam nie dały. Choć wierz mi mąż starał się jak mógł i mało ducha nie wyzionął:)
agartw
[cytat@yolaos#162569]Też o tym słyszałam, to jest prawda. http://mamdziecko.interia.pl/porod/news-cesarskie-ciecie-daje-dziecku-inna-flore-bakteryjna,nId,936763

Mało tego, w niektórych szpitalach stosuje się praktykę "smarowania" dziecka urodzonego przez CC wydzielinami z pochwy matki, po to właśnie by go "zaszczepić". Kiedy znajdę artykuł, który na ten temat czytałam, to go wkleję.[/cytat]
W Danii i innych krajach za granicą dzieci w ogóle nie są myte w szpitalach a tylko wycierane z mazi płodowej dzięki czemu i odporność lepsza i potem ponoć lepiej na kąpiel reagują.


[cytat@arsinoe#162571]Wskazaniem do cc też podobno jest zbyt duże dziecko, ale nie wiem na jakiej podstawie decydują u której kobiety np 4,2 kg dziecko jest już duże a inna może takiego bobasa urodzić?[/cytat]
Przed porodem mierzona jest miednica i na tej podstawie podejmowana decyzja czy duże dziecko przez nią przejdzie czy nie.


[cytat@Edytka1#162579]I właśnie również zastanawiam się nad tym, czy masaż piersi już teraz (przed rozwiązaniem) może pomóc w późniejszym czasie w produkcji mleczka. Dzięki za odpowiedź. Wszystkie zapisuję - zrobię sobie ściągę, co się sprawdziło u większej liczby dziewczyn. Może pomoże.[/cytat]
Trzeba uważać na to masowanie i ściskanie, zwłaszcza brodawek. Wydziela się oksydocyna podczas takich masaży a jak wiadomo może przyśpieszyć poród.


[cytat@mama3004#162603]podsumowując to poród sn i cc jak wszystko ma swoje plusy i minusy.Taka jest prawda- nie ma idealnego rozwiązania a urodzić jakoś trzeba.[/cytat]
Dokładnie, skoro weszło to i musi wyjść nie ma innego wyjścia :)


[cytat@myszkakw#162614]my oczekujemy bliźniaków koniec maja/początek czerwca. teoretycznie lekarz twierdzi że można takowe urodzić naturalnie i z takiego przekonania biorą się potem te straszne zgony dzieciaków bo czekają nie wiadomo na co. lekarz prowadzący twierdzi że nie mam szans na naturalny poród bo chłopaki mają jedno łożysko, więc jeśli by się odkleiło przy porodzie pierwszego o drugim mogłabym zapomnieć. Więc my z mężem będziemy walczyć o nasz święty spokój i zdrowe dzieci czyli o cc.[/cytat]
W takiej sytuacji to się nie dziwię i będę ściskać kciuki żeby się udało wywalczyć, zwłaszcza że ostatnio tyle tych przypadków z najtragiczniejszymi skutkami :(
Jak tylko czytam o czymś takim to ryczę i potem pół dnia nie mogę się pozbierać :(
mkurkowska
@kasiatko88#160091 o więc właśnie szczepienia nie są wcale takie dobre jak na moje! dużo się słyszy o skutkach ubocznych szczepień :/ ...
ika85
[cytat@myszkakw#162646]wiesz co nie wiem czy to tak do końca działa... mój synek był przenoszony tydzień a i tak nie chciał się urodzić za nic w świecie. Zalewanie spermą, brodawki, chodzenie po schodach, zakupy czy wieszanie firanek i mycie podłóg nic tu nam nie dały. Choć wierz mi mąż starał się jak mógł i mało ducha nie wyzionął:)[/cytat]
u mnie było tak samo w obu ciążach ;)
malymaczek
[cytat@myszkakw#162646]wiesz co nie wiem czy to tak do końca działa... mój synek był przenoszony tydzień a i tak nie chciał się urodzić za nic w świecie. Zalewanie spermą, brodawki, chodzenie po schodach, zakupy czy wieszanie firanek i mycie podłóg nic tu nam nie dały. Choć wierz mi mąż starał się jak mógł i mało ducha nie wyzionął:)[/cytat]

u mnie tak samo ale moze na niektore dziala
mielna21
[cytat@myszkakw#162646]wiesz co nie wiem czy to tak do końca działa... mój synek był przenoszony tydzień a i tak nie chciał się urodzić za nic w świecie. Zalewanie spermą, brodawki, chodzenie po schodach, zakupy czy wieszanie firanek i mycie podłóg nic tu nam nie dały. Choć wierz mi mąż starał się jak mógł i mało ducha nie wyzionął:)[/cytat]

hehe to jednak panowie mogą mieć dość :) ja zaczęłam 38 tydz i mamy z mężem plan nieco częściej szaleć bo po porodzie wiadomo będzie czas połogu i czas posuchy dla niego :)
arsinoe
[cytat@Edytka1#162641]Moja ciocia urodziła w wannie mojego chrześniaka, jak szykowała się do szpitala. Wujek przeciął pempowinę. Potem wezwali pogotowie. Powiedziała, że nic nie bolało i to był jej najlepszy poród (z trójki dzieci), choć wyszło przypadkiem.[/cytat]

Tak tylko sama piszesz, że to jej 3 dziecko, więc napewno było dużo łatwiej. Hehe narazie tylko za granicą modne są porody domowe a tutaj prosze :) nikt się nie chwali a też się zdażają :D

Ja oczekuję pierwszego dziecka stąd tyle pytań do Was :)
Edytka1
[cytat@ika85#162624]mówi się że poród sn to większy ból w trakcie a cc to większy ból po. jestem najlpszym przykładem na to jaka to bzdura i do czego mogą doprowadzić złe decyzje i zmuszanie aby kobiet na siłę rodziła naturalnie "bo tak jest lepiej"[/cytat]
Masz rację. Bo tak naprawdę jest to też bardzo indywidualna sprawa, jednak w tym, czy w tym przypadku - bólu nie unikniemy. ;)
[cytat@anialek17#162311]Niestety coraz częściej słyszy się opinie matek, które rezygnują z karmienia piersią ze względu na strach przed zmianą ich kształtu....[/cytat]

[cytat@mama3004#162314]oj moje się zmieniły....baaardzo.Karmie jednak nadal[/cytat]
też bym chciała miec ładne ale nadal karmie i trudno no coś trzeba mieć brzydkiego :p dobrze że nacięcia nie było przy porodzie, bo przecież po naturalnym też różne powikłania bywają a juz nie mówic o cc
[cytat@kruszynkakasia#162325]Kiedy zaczęłyście rozszerzać Waszą dietę o produkty wzdymające np cebula, czosnek, brokuły,

o ostrzejsze przyprawy?

Oczywiście pytanie do mam karmiących piersią:)[/cytat]
ja już jadłam po 3 mies prawie wszystko oczywiście z umiarem i patrzyłam na reakcje dziecka a teraz jem każdą potrawe i ni \\e widzę zeby córci coś było ale trzeba uważać
myszkakw
[cytat@mielna21#162651]hehe to jednak panowie mogą mieć dość :) ja zaczęłam 38 tydz i mamy z mężem plan nieco częściej szaleć bo po porodzie wiadomo będzie czas połogu i czas posuchy dla niego :)[/cytat]

szalejcie ile wlezie:) ode mnie mąż się nie mógł opędzić tak mi podskoczyło libido... a że nie chciało mu się czasami korzystać to potem odczuł to po porodzie, wtedy to ja już nie chciałam kategorycznie.. Hormony i karmienie robią swoje, niestety
[cytat@muzanna#162296]Agusia, mi nawet w szpitalu powiedzieli, że najlepszy jest POSTERISAN, ale i tak to trochę trwało, bo one muszą się wchłonąć.. ja myślałam, że nie wyrobię i najpierw traktowałam się ligokainą, która działała domiejscowo, zanim jakikolwiek czopek mogłam zaaplikować sobie, ech.. a avenoc nie pomagał mi nic a nic.[/cytat]

ja miałam cc ale też dokuczał hemoroid potem się wchłonął sam, nic nie stosowałam bo jak poszłam do apteki po coś doraźnego to powiedziała mi ze tylko lekarz może cos dać przy karmieniu piersią, a do lekarza nie poszłam bo nie było czasu i tak samo przeszło poo jakims czasie ...
Edytka1
[cytat@mama3004#162633]Znieczulenie w kręgosłup nie zawsze jest śmieszne!!!!!!!!!! Dla mnie przy pierwszym porodzie zrobili mi na skurczu wiec nic nie czułam.Przy drugim nie miałam jakoś bolesnych skurczy, tylko okropny ból poprzedniej blizny.Czułam jak mi wbija igłe w kręgosłup-to niesamowity ból.Do tego coś poszło nie tak... bo wbijał się kilka razy-krzyczałam z bólu.Dostałam jakiś drgawek...potem mi na nogi uderzyło (rwało bardzo boleśnie) a na końcu miałam i tak znieczulenie ogólne...[/cytat]
Szczerze współczuję. Miejmy jednak nadzieję, że to rzadkie przypadki. Ja cała się trzęsłam ze strachu i z zimna na porodówce i bałam się, że anestezjolog może mieć problemy z wbiciem igły, ale zrobił to naprawdę fachowo i sprawnie, jednym, zdecydowanym ruchem.
Podobno takie trafienie w złe miejsce może spowodować nawet paraliż.
Edytka1
[cytat@mama3004#162643]Ja o tym slyszałam na porodówce! Dziewczyny tak robiły na wywołanie porodu (te po terminie).Stymulacja brodawek sutkowych powoduje wydzielanie oksytocyny.[/cytat]
Ok. A sam masaż piersi również może mieć taki skutek?
[cytat@myszkakw#162190]dziewczyny jeśli chodzi o kremy na rozstępy to w poprzedniej ciąży używałam kilku i to nie tych z najwyższej półki. Na Mustele nie było mnie normalnie na świecie stać. Efekt jest taki, że ze 4 sztuki po bokach brzucha mi się pojawiły i to dopiero z tydzień przed porodem. W obecnej ciąży używałam już Tołpy, jest niezła oraz obecnie smaruję się masełkiem własnej roboty - to taka ciekawostka dla wszystkich mam chcących mieć na brzuszku coś eko i najbliższego natury jak się tylko da. Podrzucam przepis dla zainteresowanych: http://mamanatropie.blogspot.com/2014/02/zrob-se-krem-na-brzuszek-co-mieszka-w.html[/cytat]


polecam ogólnie natłuszczanie skóry zwykłą oliwką bambino itp. ponieważ ja na brzuchu nie mam ni rozstepa a mam skłonność bo już na tyłku miałam wczesniej przez wachania wagi, ogólnie tez używałam kremów na rozstępy raz dziennie albo czasami 2 razy były to prefecta, gerber, pharmaceris.... ale nie wiem czy tak naprawdę którys z nich skuteczny.... bo stosowałam na zmianę, Myslę ze ważne żeby cos jednak stosować, nawilżać żeby ta skóra była elastyczna. Dodam że uda rzako smarowałam i mam tam rozstępy wiec cos u mnie zadziałało jednak, podejrzewam że to ta oliwka
[cytat@agartw#161993]z pewnością elektrycznego, siostra miała ręczny i bardzo się męczyła. Ręka boli bo trzeba nią sporo pracować.

Poza tym jak pisalam wczoraj na mam mniejszy prawy sutek i mam nadzieję że laktator elekrtyczny pomoże mi na tyle go wyciągnąć, że Wojtuś poradzi sobie z ciągnięciem mleka z prawej piersi. Laktatorem ręcznym z pewnością nie uda się tego zrobić.

Oczywiście cena laktatorów elektrycznych jest sporo wyższa niż ręcznych dlatego tak bardzo mi zależy na tym teście :([/cytat]

zgadzam się, nie każdego stać na laktator elektryczny a taki przydał by się nam jak pójdę do pracy a bedę chciała kontynuować karmienie:)
myszkakw
[cytat@Margerita1987#162660]polecam ogólnie natłuszczanie skóry zwykłą oliwką bambino itp. ponieważ ja na brzuchu nie mam ni rozstepa a mam skłonność bo już na tyłku miałam wczesniej przez wachania wagi, ogólnie tez używałam kremów na rozstępy raz dziennie albo czasami 2 razy były to prefecta, gerber, pharmaceris.... ale nie wiem czy tak naprawdę którys z nich skuteczny.... bo stosowałam na zmianę, Myslę ze ważne żeby cos jednak stosować, nawilżać żeby ta skóra była elastyczna. Dodam że uda rzako smarowałam i mam tam rozstępy wiec cos u mnie zadziałało jednak, podejrzewam że to ta oliwka[/cytat]
:)
mama3004
[cytat@Margerita1987#162661]zgadzam się, nie każdego stać na laktator elektryczny a taki przydał by się nam jak pójdę do pracy a bedę chciała kontynuować karmienie:)[/cytat]
ja szczerze lubię to forum! na teście laktatora bardzo mi zależy-sama nigdy sobie nie kupię takiego...w każdym miesiącu jakiś wydatek większy...
mama3004
[cytat@Edytka1#162659]Ok. A sam masaż piersi również może mieć taki skutek?[/cytat]
szczerze to nie mam pojęcia
Red
[cytat@mama3004#162664]ja szczerze lubię to forum! na teście laktatora bardzo mi zależy-sama nigdy sobie nie kupię takiego...w każdym miesiącu jakiś wydatek większy...[/cytat]
Przyjąłem do wiadomości ehhehehehheee;P
mama3004
@Edytka1#162658 cieszę się ze jestem zdrowa i moje dziecko też...tylko te popunkcyjne potem miałam
mama3004
[cytat@Red#162666]Przyjąłem do wiadomości ehhehehehheee;P[/cytat]
miło z twojej strony;)
myszkakw
[cytat@mama3004#162664]ja szczerze lubię to forum! na teście laktatora bardzo mi zależy-sama nigdy sobie nie kupię takiego...w każdym miesiącu jakiś wydatek większy...[/cytat]
niestety ale to prawda, ja przy bliźniakach za zakrętem nie wiem czy dam radę karmić je jednocześnie z obu piersi. A taki elektroniczny gadżet byłby zbawienny jednego ja, drugiego tatuś niech tez karmi małżonek jeden jak zmajstrował.
mielna21
[cytat@myszkakw#162669]niestety ale to prawda, ja przy bliźniakach za zakrętem nie wiem czy dam radę karmić je jednocześnie z obu piersi. A taki elektroniczny gadżet byłby zbawienny jednego ja, drugiego tatuś niech tez karmi małżonek jeden jak zmajstrował.[/cytat]

no kurcze ja podziwiam mamy bliźniąt, przy jednym maluchu jest tyle roboty a co dopiero przy dwójce! Tatuś w takiej sytuacji ma szanse się wykazać :)
Red
[cytat@mama3004#162668]miło z twojej strony;)[/cytat]
No ba, bo ja to miły gość jestem.
[cytat@myszkakw#162669] A taki elektroniczny gadżet byłby zbawienny jednego ja, drugiego tatuś niech tez karmi małżonek jeden jak zmajstrował.[/cytat]
Ha! A kto by nie chciał takiego gadżetu? Mamy tu takich chętnych... o zaraz ile....
Dużo :D
ika85
[cytat@Red#162672]
Ha! A kto by nie chciał takiego gadżetu? Mamy tu takich chętnych... o zaraz ile....

Dużo :D[/cytat]
No, ile, ile zdradził byś z ciekawości ?/ :)
Red
[cytat@ika85#162674]No, ile, ile zdradził byś z ciekawości ?/ :)[/cytat]
Eeee nie mogę, ale więcej chętnych niż towaru.
mielna21
[cytat@Red#162672]
Ha! A kto by nie chciał takiego gadżetu? Mamy tu takich chętnych... o zaraz ile....

Dużo :D[/cytat]

oj a nie dałoby się zwiększyć liczby laktatorów :D
yolaos
[cytat@Edytka1#162659]Ok. A sam masaż piersi również może mieć taki skutek?[/cytat]
Oksytocyna MOŻE wywołać poród, dlatego podaje się ją w szpitalach. Dlaczego? Oksytocyna powoduje skurcze macicy, te, jeżeli "już czas" (bo jak "nie czas" nawet OXY nie pomoże), uaktywniają akcję porodową. Oksytocyna, potocznie zwana hormonem miłości, trafia do krwiobiegu w dużej ilości np. po orgazmie, w zasadzie po każdych czynnościach sprawiających fizyczna rozkosz(masaż sutków). Dlatego w ostatnich miesiącach ciąży wysokiego ryzyka odradza się współżycie, ale w innych przypadkach krótko(2-3tyg.) przed terminem doradza się uaktywnienie seksualne ;). Masaż sutków może wywołać wyrzut OXY do krwi i przyspieszyć poród. Ba! Jeżeli podnieca kogoś patrzenie na rosnące pelargonie, to może zacząć rodzić w kwiaciarni;) Co kto lubi.
Red
[cytat@mielna21#162676]oj a nie dałoby się zwiększyć liczby laktatorów :D[/cytat]
A to już nie ode mnie zależy, niestety...
mama3004
czy jest na forum ktoś, kto zna sie na ubezpieczeniach zdrowotnych? Bo mam problem.W ciąży prowadziłam jednoosobową działalność gospodarczą i ubezpieczałam córkę.Teraz działalność jestem na urlopie macierzyńskim,działalność jest zawieszona.Nie odprowadzam składek zdrowotnych.Mnie i synka ubezpiecza mąż a córka nie ma ubezpieczenia.Bo nie jest córką mojego męża.Myślałam,że może ubezpieczy ją, jej biologiczny ojciec ( jest zarejestrowany w UP)-on odmówił.Nie wiem co zrobic... gdzie ja ubezpieczyć, kto by jeszcze mógł...no nie wiem

z tego co wiem to mimo tego, że ubezpieczona nie jest, ma prawo do świadczeń zdrowotnych.Trochę się boje, jutro mamy do ortopedy.(gips ściągnąć-po złamaniu rączki)Mam nadzieje, że zostanie przyjęta.
muzanna
@Edytka1#162659, nie mogę się ogarnąć w gąszczu rozmów, ale przynajmniej Tobie odpowiem, bo mogę Ci pomóc :-)
1. przede wszystkim rzeczywiście - pozytywne nastawienie i wiara w sukces
2. przystaw maluszka jak najszybciej się da! wiem, że po cc jest z tym problem (sama pierwszą Córcię urodziłam drogą cesarskiego cięcia), ale przystaw jak tylko to będzie możliwe - dziecko może tylko chwycić brodawkę, nie musi się "przyssać", ale ten kontakt uruchomi wyrzut oksytocyny i produkcja ruszy; kontakt mamy z dzieckiem powinien nastąpić, najlepiej, w ciągu pierwszych 2 godzin po porodzie - jeśli to będzie możliwe w Twoim przypadku, działaj :-)
3. dużo leż z maluchem, zachowaj kontakt skóra do skóry - zwłaszcza, jeśli dostaniesz malucha więcej niż 2h po porodzie - zdejmij koszulkę, rozbierz malucha do pieluszki i tylko go potem okryj jakimś kocykiem lub pieluszką flanelową, by nie zmarzł; kontakt skóra do skóry również wpływa pozytywnie na stymulację laktacji
4. pij bardzo dużo wody mineralnej, możesz pić również herbatki laktacyjne; Karmi - niekoniecznie, tu chodzi o słód jęczmienny, a ten możesz znaleźć np. w specjalnym preparacie witaminowym (oligobs) dla mam karmiących
5. przystawiaj tak często jak się da, w tym także w nocy! nie rezygnuj z karmień, by np. się wyspać (karm na leżąco)
6. nie ma żadnych badań, które by dowiodły, że ćwiczenia przed porodem stymulują laktację - wszystko dzieje się dopiero po porodzie; tak samo pojawienie się siary nie mówi nam, że mleko potem się pojawi; za to nadmierna stymulacja piersi w ostatnim okresie może wywołać poród
7. jeśli mleka od razu po porodzie nie będzie (pamiętaj, że na początku jest go bardzo mało i nie musi tryskać z piersi!!) i maluch będzie płakał z głodu, tak że zostanie podjęta decyzja o dokarmianiu, poproś o system SNS - maluch je przez cieniutką rureczkę, która jest przyczepiona do Twojej piersi - w ten sposób najada się, a jednocześnie przyzwyczaja do "ciągnięcia" piersi no i, co najważniejsze, stymuluje pierś do produkcji mleka
8. jeśli maluch będzie musiał być dokarmiany lub karmiony sztuczną mieszanką, stymuluj piersi laktatorem systemem 7-5-3 - każdorazowo podczas gdy maluch je (ok. 8 razy na dobę) -> w szpitalu powinni Ci pomóc i pokazać co i jak (skąd jesteś? gdzie będziesz rodzić?)
9. relaksuj się przed karmieniem, myśl o miłych rzeczach, patrz na dzieciątko, przytulaj je dużo dużo dużo :-) wysypiaj się, kiedy się da!

to takie podstawowe rady. Życzę Ci powodzenia!! Sukces w dużej mierze tkwi w głowie, a więc nie poddawaj się w razie trudności :-) i zawsze możesz do mnie napisać lub zadzwonić - odezwij się tylko na priv, to podam kontakt :-) Jestem promotorem karmienia piersią i chętnie pomogę :-)
muzanna
[cytat@myszkakw#162669]niestety ale to prawda, ja przy bliźniakach za zakrętem nie wiem czy dam radę karmić je jednocześnie z obu piersi. A taki elektroniczny gadżet byłby zbawienny jednego ja, drugiego tatuś niech tez karmi małżonek jeden jak zmajstrował.[/cytat]

na pewno dasz radę, choć bliźniaki to zawsze wyzwanie :-) dlatego bardzo Ci życzę, byś otrzymała ten laktator do testowania :-)
mama3004
[cytat@myszkakw#162669]niestety ale to prawda, ja przy bliźniakach za zakrętem nie wiem czy dam radę karmić je jednocześnie z obu piersi. A taki elektroniczny gadżet byłby zbawienny jednego ja, drugiego tatuś niech tez karmi małżonek jeden jak zmajstrował.[/cytat]
faktycznie przy bliźniakach to na pewno by się przydało...
muzanna
@yolaos#162677 a to się uśmiałam z tymi pelargoniami :D dzięki!
wiikki
Przede wszystkim miłość. I choć wiem, że powinnam napisać, że karmienie piersią, pokarm matki dla dziecka jest najlepszy. I tak faktycznie jest, nie ma nic piękniejszego niż karmienie piesrią. Sama to przeżyłam i wkrótce planuję jeszcze raz dzielić się z kolejnym dzieckiem tym co mam dla niego najbardziej wartościowe. Niestety niektórzy mimo chęci karmić nie mają mleka lub z innych powodów karmić nie mogą, wtedy bliskość, czułość i przede wszystkim cierpliwość dla małego skarba to jest to co matka może dać swojemu potomstwu, w pierwszych miesiącach ale też i latach życia.
myszkakw
[cytat@mielna21#162670]no kurcze ja podziwiam mamy bliźniąt, przy jednym maluchu jest tyle roboty a co dopiero przy dwójce! Tatuś w takiej sytuacji ma szanse się wykazać :)[/cytat]
chyba obowiązek się wykazać małżonek ma:) Zmajstrował więc niech robi teraz - ja swojemu zawsze to powtarzam:)
@Red
niestety dużo chętnych jest, to prawda. Ale cóż ta wymiana na forum z dziewczynami to też spory zysk i pomoc dla nas nawzajem
katarina-k31
[cytat@muzanna#162683]@yolaos#162677 a to się uśmiałam z tymi pelargoniami :D dzięki![/cytat]


:)
katarina-k31
[cytat@yolaos#162677]Oksytocyna MOŻE wywołać poród, dlatego podaje się ją w szpitalach. Dlaczego? Oksytocyna powoduje skurcze macicy, te, jeżeli "już czas" (bo jak "nie czas" nawet OXY nie pomoże), uaktywniają akcję porodową. Oksytocyna, potocznie zwana hormonem miłości, trafia do krwiobiegu w dużej ilości np. po orgazmie, w zasadzie po każdych czynnościach sprawiających fizyczna rozkosz(masaż sutków). Dlatego w ostatnich miesiącach ciąży wysokiego ryzyka odradza się współżycie, ale w innych przypadkach krótko(2-3tyg.) przed terminem doradza się uaktywnienie seksualne ;). Masaż sutków może wywołać wyrzut OXY do krwi i przyspieszyć poród. Ba! Jeżeli podnieca kogoś patrzenie na rosnące pelargonie, to może zacząć rodzić w kwiaciarni;) Co kto lubi.[/cytat]

Miałam podane także, ból szybko minął :)
Zuza-nna
Tak a propos dziwnego uczucia po znieczuleniu, jak człowieka kroją i w ogóle: kilka lat temu miałam prostowaną przegrodę nosową. Znieczulili mnie, potem lekarz wsadził coś do nosa i zaczął walić młotkiem! Nie mogłam na to patrzeć, zamknęłam oczy, ale czułam jak mi cała głowa lata i jeszcze odgłos tych uderzeń młotka... To było dopiero dziwne uczucie! :)


[cytat@myszkakw#162685] niestety dużo chętnych jest, to prawda. Ale cóż ta wymiana na forum z dziewczynami to też spory zysk i pomoc dla nas nawzajem[/cytat]
Popieram, sporo rzeczy można się dowiedzieć, a wiedza lepszej jakości niż książkowa, bo oparta na poszczególnych doświadczeniach a nie sredniej :).
ika85
@mama3004: niestety nie pomogę, nie znam się
ika85
[cytat@Zuza-nna#162688]Tak a propos dziwnego uczucia po znieczuleniu, jak człowieka kroją i w ogóle: kilka lat temu miałam prostowaną przegrodę nosową. Znieczulili mnie, potem lekarz wsadził coś do nosa i zaczął walić młotkiem! Nie mogłam na to patrzeć, zamknęłam oczy, ale czułam jak mi cała głowa lata i jeszcze odgłos tych uderzeń młotka... To było dopiero dziwne uczucie! :)

[/cytat]
Do kogo trzeba się zgłosić w takim celu?/ I czy bardzo boli,?/ później jest sie opuchniętym (jakby się w nos dostało) ?/ Możesz coś więcej napisać? Ja mam strasznie krzywą przegrodę i tak od lat z tym nic nie robię, a utrudnia mi to zycie
myszkakw
[cytat@muzanna#162681]na pewno dasz radę, choć bliźniaki to zawsze wyzwanie :-) dlatego bardzo Ci życzę, byś otrzymała ten laktator do testowania :-)[/cytat]

[cytat@mama3004#162682]faktycznie przy bliźniakach to na pewno by się przydało...[/cytat]

dzięki dziewczyny:) dać radę będzie trzeba, a co do laktatora pewnie jak nie będzie szczęścia tutaj to się takowy zakupi, coś czuję że po cc może nie pójść najłatwiej. choć nadal utrzymujemy karmienie ze starszym synkiem, może to pomoże....
Red
[cytat@myszkakw#162685]
@Red

niestety dużo chętnych jest, to prawda. Ale cóż ta wymiana na forum z dziewczynami to też spory zysk i pomoc dla nas nawzajem[/cytat]
Bardzo prawidłowe podejście. Popieram.
Red
[cytat@myszkakw#162691]a co do laktatora pewnie jak nie będzie szczęścia tutaj to się takowy zakupi[/cytat]
Tutaj nie szczęście decyduje tylko ja, tzn my.. ale najbardziej ja.... hehhehe....

Szczęście to trzeba mieć w losowaniu totolotka.
myszkakw
[cytat@Red#162694]Tutaj nie szczęście decyduje tylko ja, tzn my.. ale najbardziej ja.... hehhehe....

Szczęście to trzeba mieć w losowaniu totolotka.[/cytat]
jako że w totka szczęścia nie mam kompletnie to rozumiem że rosną szanse na laktator:P
mielna21
[cytat@Red#162694]Tutaj nie szczęście decyduje tylko ja, tzn my.. ale najbardziej ja.... hehhehe....

Szczęście to trzeba mieć w losowaniu totolotka.[/cytat]

czyli trzeba się do Ciebie ślicznie uśmiechać :D oprócz aktywnego udziału w dyskusji oczywiście :)
ika85
[cytat@mielna21#162702]czyli trzeba się do Ciebie ślicznie uśmiechać :D oprócz aktywnego udziału w dyskusji oczywiście :)[/cytat]
Oj tak, Red to lepiej kokietuje niż niejedna kobieta ;P
Red
[cytat@myszkakw#162699]jako że w totka szczęścia nie mam kompletnie to rozumiem że rosną szanse na laktator:P[/cytat]
Można też tak to ująć.
[cytat@mielna21#162702]czyli trzeba się do Ciebie ślicznie uśmiechać :D oprócz aktywnego udziału w dyskusji oczywiście :)[/cytat]
A uśmiechasz się czy tylko tak mówisz? heh....
Zostało 12 dni /od jutra/ - mniej więcej listę mamy opracowaną, oczywiście jakieś zmiany pewnie na niej będą.
Ale: Żelazne pozycje już obsadzone.
--
Ok już nie przeszkadzam w dyskusji. Rozmawiajcie sobie....
mama3004
ja jeszcze nigdy nic nie wygrałam...hehe W totka też nie mam szczęścia-bo nie gram:)
Mam tylko nadzieje,że to się tutaj nie skończy:) Jak już dziewczyny otrzymają laktatory... byłabym zawiedziona.Polubiłam forum, te dyskusje na różne tematy i CHCE TU ZOSTAĆ:)
arsinoe
[cytat@ika85#162690]Do kogo trzeba się zgłosić w takim celu?/ I czy bardzo boli,?/ później jest sie opuchniętym (jakby się w nos dostało) ?/ Możesz coś więcej napisać? Ja mam strasznie krzywą przegrodę i tak od lat z tym nic nie robię, a utrudnia mi to zycie[/cytat]

Mój mąż jak był u laryngologa to dowiedział się, że "mógłbyś się z taką przegrodą nosową załapać na refundowaną operację prostowania, ale jak się teraz zapiszesz to może za jakieś 5/6 lat Ci to zrobią..."
Odpuścił sobie. Wiadomo, że kobiety też ze wzglądów estetycznych częściej się decydują tyle czekać, ale ja widzę, że to nie tylko o estetykę chodzi. Faktycznie jest to dla niego uciążliwe...


[cytat@Red#162694]Tutaj nie szczęście decyduje tylko ja, tzn my.. ale najbardziej ja.... hehhehe....
Szczęście to trzeba mieć w losowaniu totolotka.[/cytat]

Dobrze, że wszystko odbywa się wirtualnie bo jeszcze by do łapówkarstwa doszło :)
agartw
[cytat@mama3004#162664]ja szczerze lubię to forum! na teście laktatora bardzo mi zależy-sama nigdy sobie nie kupię takiego...w każdym miesiącu jakiś wydatek większy...[/cytat]
Ja też szczerze. Zresztą działam jeszcze na innym. Wymiana doświadczeń bezcenna, zwłaszcza że dzięki temu pierworódki (takie jak ja) mają kontakkt z doświadczonymi mamami/rodzicami.

A właśnie Red, Ty masz dzieci?


[cytat@mama3004#162679]czy jest na forum ktoś, kto zna sie na ubezpieczeniach zdrowotnych? Bo mam problem.W ciąży prowadziłam jednoosobową działalność gospodarczą i ubezpieczałam córkę.Teraz działalność jestem na urlopie macierzyńskim,działalność jest zawieszona.Nie odprowadzam składek zdrowotnych.Mnie i synka ubezpiecza mąż a córka nie ma ubezpieczenia.Bo nie jest córką mojego męża.Myślałam,że może ubezpieczy ją, jej biologiczny ojciec ( jest zarejestrowany w UP)-on odmówił.Nie wiem co zrobic... gdzie ja ubezpieczyć, kto by jeszcze mógł...no nie wiem

z tego co wiem to mimo tego, że ubezpieczona nie jest, ma prawo do świadczeń zdrowotnych.Trochę się boje, jutro mamy do ortopedy.(gips ściągnąć-po złamaniu rączki)Mam nadzieje, że zostanie przyjęta.[/cytat]

Na stronie NFZ znalazłam taką informację:
Jeśli żaden z rodziców nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego w Polsce albo innym kraju UE lub nie jest osoba uprawniona do świadczeń opieki zdrowotnej na podstawie innych przepisów prawa, do ubezpieczenia zdrowotnego mogą wnuka zgłosić ubezpieczeni w Polsce babcia albo dziadek.

Gdy dziecko jest członkiem rodziny ubezpieczonego i zostało zgłoszone do ubezpieczenia zdrowotnego, za lego leczenie zapłaci NFZ. Jeżeli rodzice dziecka nie mają prawa do świadczeń finansowanych przez Fundusz i dlatego nie zgłosili go do ubezpieczenia, za leczenie dziecka do 18 r.ż. zapłaci budżet państwa – pod warunkiem, że jest ono obywatelem polskim.

Za leczenie każdego dziecka, które jest członkiem rodziny ubezpieczonego i zostało zgłoszone do ubezpieczenia zdrowotnego, zapłaci NFZ. Jeżeli rodzice dziecka nie mają prawa do świadczeń finansowanych przez Fundusz i dlatego nie zgłosili go do ubezpieczenia, za leczenie dziecka do 18 r.ż. zapłaci budżet państwa – pod warunkiem, że jest ono obywatelem polskim.
mama3004
[cytat@myszkakw#162691]dzięki dziewczyny:) dać radę będzie trzeba, a co do laktatora pewnie jak nie będzie szczęścia tutaj to się takowy zakupi, coś czuję że po cc może nie pójść najłatwiej. choć nadal utrzymujemy karmienie ze starszym synkiem, może to pomoże....[/cytat]
trzymam kciuki! oby Ci się udało z wykarmieniem blizniąt <3
mama3004
[cytat@myszkakw#162691]dzięki dziewczyny:) dać radę będzie trzeba, a co do laktatora pewnie jak nie będzie szczęścia tutaj to się takowy zakupi, coś czuję że po cc może nie pójść najłatwiej. choć nadal utrzymujemy karmienie ze starszym synkiem, może to pomoże....[/cytat]
trzymam kciuki! oby Ci się udało z wykarmieniem blizniąt <3
agartw
[cytat@ika85#162709]Oj tak, Red to lepiej kokietuje niż niejedna kobieta ;P[/cytat]
A ja myślę że bardziej oczekuje tego od nas ;)
Red
[cytat@agartw#162714]

A właśnie Red, Ty masz dzieci?[/cytat]
Mam.
mama3004
[cytat@agartw#162714]Ja też szczerze. Zresztą działam jeszcze na innym. Wymiana doświadczeń bezcenna, zwłaszcza że dzięki temu pierworódki (takie jak ja) mają kontakkt z doświadczonymi mamami/rodzicami.

A właśnie Red, Ty masz dzieci?

Na stronie NFZ znalazłam taką informację:

Jeśli żaden z rodziców nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego w Polsce albo innym kraju UE lub nie jest osoba uprawniona do świadczeń opieki zdrowotnej na podstawie innych przepisów prawa, do ubezpieczenia zdrowotnego mogą wnuka zgłosić ubezpieczeni w Polsce babcia albo dziadek.

Gdy dziecko jest członkiem rodziny ubezpieczonego i zostało zgłoszone do ubezpieczenia zdrowotnego, za lego leczenie zapłaci NFZ. Jeżeli rodzice dziecka nie mają prawa do świadczeń finansowanych przez Fundusz i dlatego nie zgłosili go do ubezpieczenia, za leczenie dziecka do 18 r.ż. zapłaci budżet państwa – pod warunkiem, że jest ono obywatelem polskim.

Za leczenie każdego dziecka, które jest członkiem rodziny ubezpieczonego i zostało zgłoszone do ubezpieczenia zdrowotnego, zapłaci NFZ. Jeżeli rodzice dziecka nie mają prawa do świadczeń finansowanych przez Fundusz i dlatego nie zgłosili go do ubezpieczenia, za leczenie dziecka do 18 r.ż. zapłaci budżet państwa – pod warunkiem, że jest ono obywatelem polskim.[/cytat]
Tylko ja jestem ubezpieczona(mąż mnie ubezpiecza) Ojciec Oliwii też jest ubezpieczony...tylko nie chce jej zgłosic!!! dzięki
ika85
[cytat@arsinoe#162713]Mój mąż jak był u laryngologa to dowiedział się, że "mógłbyś się z taką przegrodą nosową załapać na refundowaną operację prostowania, ale jak się teraz zapiszesz to może za jakieś 5/6 lat Ci to zrobią..."

Odpuścił sobie. Wiadomo, że kobiety też ze wzglądów estetycznych częściej się decydują tyle czekać, ale ja widzę, że to nie tylko o estetykę chodzi. Faktycznie jest to dla niego uciążliwe...
[/cytat]
Bardzo dziękuję, choć 5/6 lat brzmi mało pozytywnie, no ale zawsze coś . Jest to mega uciążliwe, mam problemy z zatokami, częste bóle głowy skupiające się na nosie i wieczny katar. Dodatkowo ciężej sie oddycha
@ika85#162723 5 lat minie nim się obejrzymy. Owszem, czas oczekiwania jest długi, ale jak się zapiszesz z każdym dniem będziesz coraz bliżej, a jeśli tego nie zrobisz to niestety można czekać całe życie
agartw
[cytat@Red#162721]Mam.[/cytat]


No widzisz zawsze też możesz coś ciekawego podczytać albo podrzucić jakąś radę :)
Choć my tu raczej o takich babskich rzeczach jak laktacja czy inne rzeczy piszemy, ale każde wsparcie dobre :)
arsinoe
@ika85#162723
Tak naprawe gdyby wtedy się zapisał to już być może byłby po operacji. Czasami lepiej się zapisać i kiedyś tam doczekać niż żałować, że się nie spróbowało. Wiadomo jeśli kogoś stać to dr.Szczyt to zrobi :) ale czas szybko leci i skoro tyle lat się przemęczyłaś to taka perspektywa i tak jest dobrym rozwiązaniem :)
agartw
@mama3004#162722
Brak słów na takiego "ojca" - współczuję.
ika85
Dokładnie dzięki :) czas się wziąć za siebie :)
Red
[cytat@agartw#162727]No widzisz zawsze też możesz coś ciekawego podczytać albo podrzucić jakąś radę :)

Choć my tu raczej o takich babskich rzeczach jak laktacja czy inne rzeczy piszemy, ale każde wsparcie dobre :)[/cytat]
Służę pomocą w zakresie wychowywania bo o laktacji mam słabe pojęcie, żeby nie powiedzieć - zerowe.
@agartw#162727 oj mężczyźni też potrafią wiele doradzić, jeśli tylko skupiają się nad tym co się dzieje w domu, jak ta laktacja wygląda, jeśli rozmawiają z kobietami karmiącymi to również mogę pomóc. Ja mojemu mężowi mówię jeśli mam problem np. z piersiami i razem przez to przechodzimy, na zmianę odciągamy mleko laktatorem ręcznym, więc mąż też wie ja bolą ręce od tego.
@arsinoe#162728 takie zapisanie nic nie kosztuje, a kiedyś na nas ta kolej również przyjdzie :)
muzanna
[cytat@Red#162731]Służę pomocą w zakresie wychowywania bo o laktacji mam słabe pojęcie, żeby nie powiedzieć - zerowe.[/cytat]

to może forum dla tatusiów i dyskusja jak wspierać karmiące mamusie :-)
agartw
[cytat@Red#162731]Służę pomocą w zakresie wychowywania bo o laktacji mam słabe pojęcie, żeby nie powiedzieć - zerowe.[/cytat]
Dziękuję, będę pamiętać :)

[cytat@kruszynkakasia#162732]@agartw#162727 oj mężczyźni też potrafią wiele doradzić, jeśli tylko skupiają się nad tym co się dzieje w domu, jak ta laktacja wygląda, jeśli rozmawiają z kobietami karmiącymi to również mogę pomóc. Ja mojemu mężowi mówię jeśli mam problem np. z piersiami i razem przez to przechodzimy, na zmianę odciągamy mleko laktatorem ręcznym, więc mąż też wie ja bolą ręce od tego.[/cytat]

Widzisz Red :)
ika85
[cytat@Red#162731]Służę pomocą w zakresie wychowywania bo o laktacji mam słabe pojęcie, żeby nie powiedzieć - zerowe.[/cytat]
Toś mnie zaskoczył :P
justajarzab
do maleriva
zapomnialam dodać że wklady pralam w bardzo gorącej wodzie natomiast majteczki do których się je wklada faktycznie w 40 stopniach - nie więcej!
agartw
[cytat@justajarzab#162738]do maleriva

zapomnialam dodać że wklady pralam w bardzo gorącej wodzie natomiast majteczki do których się je wklada faktycznie w 40 stopniach - nie więcej![/cytat]



Kurcze tak tu podczytałam o tych wielorazówkach a potem jeszcze wiele stron na ten temat odwiedziłam i nawet się napaliłam żeby używać, ale raczej naprzemiennie z jednorazówkami. Od dwóch dni o tym myślę. Na początek myślimy 10 pieluch plus 10 wkładów kupić i zobaczymy jak będzie szło. Jak nie będzie to najwyżej zostawimy na naukę nocnikowania ale mam nadzieję że sobie poradzę :)
muzanna
aaach, jeszcze coś w kwestii karmienia piersią i ewentualnych problemów - 10 razy się zastanówcie, zanim podacie MM, bo to ZAWSZE wpływa negatywnie na laktację! a pisze o tym, ponieważ to najczęstsza "dobra" rada pediatrów....
Red
[cytat@muzanna#162735]to może forum dla tatusiów i dyskusja jak wspierać karmiące mamusie :-)[/cytat]
E niee, tatusiowie muszą pozostać głuchymi na jęczenie i uzbroić się w cierpliwość.
[cytat@ika85#162737]Toś mnie zaskoczył :P[/cytat]
Uuu Ika a którą częścią wypowiedzi?
mama3004
[cytat@agartw#162729]@mama3004#162722

Brak słów na takiego "ojca" - współczuję.[/cytat]
Ja chciałam aby się zrzekł praw rodzicielskich.A on na złosć mi i dziecku:NIE! Tylko po co? skoro jej nie kocha.Drugi problem-mała ma inne nazwisko niż ja, mój mąż i jej przyrodni brat! Ona nad tym ubolewa... Tłumacze jej jak potrafię bo nic innego nie moge...
muzanna
@mama3004#162747 ręce opadają... wszak wiadomo, że na złość Tobie robi :/
mama3004
[cytat@muzanna#162745]aaach, jeszcze coś w kwestii karmienia piersią i ewentualnych problemów - 10 razy się zastanówcie, zanim podacie MM, bo to ZAWSZE wpływa negatywnie na laktację! a pisze o tym, ponieważ to najczęstsza "dobra" rada pediatrów....[/cytat]
mi też tak pediatra radziła...Wiesz co zrobiłam? Należę do osób bardziej ,,wylewnych,, podziękowałam za takaa pomoc.Zmieniłam pediatrę. Mam pokarm, dziecko choruje non stop a ja mu jeszcze mam dawać mm...to chyba żart.
ika85
[cytat@Red#162746]

Uuu Ika a którą częścią wypowiedzi?[/cytat]
Dziś mam dzień na złośliwości :P
mama3004
@muzanna#162748 przez swoje zachowanie ma już ograniczone prawa rodzicielskie... Szkoda,że mu sad nie odebrał.Tylko,że sąd liczy na to,że tatuś się zmieni...
mama3004
[cytat@ika85#162750]Dziś mam dzień na złośliwości :P[/cytat]
Ja dziś mam bardzo dobry humorek:) Niunia moja już jutro ściaga gips:) (5tyg.się dziecko męczyło.) Będzie mogła chodzić na naukę pływania:) super:) A synek tez dziś lepiej.Wczoraj strasznie bolał go brzuszek...po tych antybiotykach.Podawałam mu Bobotic.Pomogło, dziecko jest wesołe i uśmiechnięte.A jak moje dzieci są zdrowe to ja jestem-szczęśliwa:)))
Zuza-nna
[cytat@ika85#162690]Do kogo trzeba się zgłosić w takim celu?/ I czy bardzo boli,?/ później jest sie opuchniętym (jakby się w nos dostało) ?/ Możesz coś więcej napisać? Ja mam strasznie krzywą przegrodę i tak od lat z tym nic nie robię, a utrudnia mi to zycie[/cytat]
Ja ten zabieg miałam jeszcze w liceum, czyli jakieś 7-8 lat temu. Wtedy z jakiegoś powodu (chyba coś z uchem) trafiłam do laryngologa i on, zajrzał mi do nosa i stwierdził, ze przydałoby się prostowanie. Nie miałam jakichś wielkich problemów czy strasznie krzywego nosa, a lekarz sam zaproponował. Zabieg był w ramach NFZ, czekałam tak ze 2-3 miesiące, rodzice dopłacili tylko 400zł, żeby mi wsadzili w ramach usztywnienia płytki z tworzywa sztucznego a nie metalowe. Po zabiegu były 2 dni marne, byłam opuchnięta, miała tampony w nosie i gardło zawalone wydzieliną i krwią. Po 2 dniach pojechałam w wyjęcie tamponów, co wspominam strasznie, bo jeden był wyjątkowo długi i podczas wyjmowania czułam się, jakby mi mózg przez nos wyciągali. Potem było już tylko lepiej, troche krew mi z nosa leciała, ale z każdym dniem mniej. Po tygodniu wyjęli płytki, co było już zupełnie bezbolesne, a po kolejnym już wszystko było ok :).

[cytat@Red#162694]Tutaj nie szczęście decyduje tylko ja, tzn my.. ale najbardziej ja.... hehhehe....
Szczęście to trzeba mieć w losowaniu totolotka.[/cytat]
To brzmi: "jesli chcecie laktator, to łapówki do mnie". Podaj tylko adres ;).
mama3004
[cytat@Zuza-nna#162754]Ja ten zabieg miałam jeszcze w liceum, czyli jakieś 7-8 lat temu. Wtedy z jakiegoś powodu (chyba coś z uchem) trafiłam do laryngologa i on, zajrzał mi do nosa i stwierdził, ze przydałoby się prostowanie. Nie miałam jakichś wielkich problemów czy strasznie krzywego nosa, a lekarz sam zaproponował. Zabieg był w ramach NFZ, czekałam tak ze 2-3 miesiące, rodzice dopłacili tylko 400zł, żeby mi wsadzili w ramach usztywnienia płytki z tworzywa sztucznego a nie metalowe. Po zabiegu były 2 dni marne, byłam opuchnięta, miała tampony w nosie i gardło zawalone wydzieliną i krwią. Po 2 dniach pojechałam w wyjęcie tamponów, co wspominam strasznie, bo jeden był wyjątkowo długi i podczas wyjmowania czułam się, jakby mi mózg przez nos wyciągali. Potem było już tylko lepiej, troche krew mi z nosa leciała, ale z każdym dniem mniej. Po tygodniu wyjęli płytki, co było już zupełnie bezbolesne, a po kolejnym już wszystko było ok :).

To brzmi: "jesli chcecie laktator, to łapówki do mnie". Podaj tylko adres ;).[/cytat]
łapówka? uuuu mocne;) i nie legalne;))) he he he. jak bym miała łapówkę płacić to wolałabym kupić laktator:)))))
ika85
Dziękuje za ten brutalny opis i pocieszenie :) Zmotywowałyście mnie :*
agulacomp
[cytat@kasiatko88#160284]piankowe puzzle owszem, ale nie te tanie, oglądałam w tv program o tym ,ż ete tanie sa niebezpieczne dla dzieci, ja zamiast maty czy puzzli kładłam dziecku koc, albo po prostu dywan, a miałam pewność że to mu nie szkodzi. Maty edukacyjne sa dość małe dlatego zdecydowanie leprze są koce i zabawki osobno. Ja sobie sama uszyłam taki duży koc kupiłam czarno-biału materiał z pluszu i pod spód podgumowałam i jest super sprawa nie ślizga się i maluszek sobie leży[/cytat]
Oj zgadzam się w praktyce jednak okazuje się, że kupno dobrych nietoksycznych puzzli to nie mały wydatek.
@kasiatko88 a ile ma twoje maleństwo? Obawiam się że jak zrobi się bardziej mobilne i ruchliwe to podgumowanie koca nie wystarczy i tak będzie się zwijał.
mielna21
[cytat@Red#162711]Można też tak to ująć.

A uśmiechasz się czy tylko tak mówisz? heh....
.[/cytat]

no pewnie że się uśmiecham i to szeroko :) matko nie było mnie godzinkę a tu tyle postów :D powiem szczerze, że chyba uzależniłam się od tej strony cały czas myślę ciekawe co tam dziewczyny napisały :D
mielna21
[cytat@mama3004#162753]Ja dziś mam bardzo dobry humorek:) Niunia moja już jutro ściaga gips:) (5tyg.się dziecko męczyło.) Będzie mogła chodzić na naukę pływania:) super:) A synek tez dziś lepiej.Wczoraj strasznie bolał go brzuszek...po tych antybiotykach.Podawałam mu Bobotic.Pomogło, dziecko jest wesołe i uśmiechnięte.A jak moje dzieci są zdrowe to ja jestem-szczęśliwa:)))[/cytat]

wiadomo nic nie uszczęśliwia mamy jak szczęście jej dzieci :):):)
agartw
[cytat@mama3004#162757]łapówka? uuuu mocne;) i nie legalne;))) he he he. jak bym miała łapówkę płacić to wolałabym kupić laktator:)))))[/cytat]


Dokładnie, poza tym nie sądzę żeby Red lubił takie nielegalne rzeczy ;)
mama3004
[cytat@mielna21#162761]no pewnie że się uśmiecham i to szeroko :) matko nie było mnie godzinkę a tu tyle postów :D powiem szczerze, że chyba uzależniłam się od tej strony cały czas myślę ciekawe co tam dziewczyny napisały :D[/cytat]
to tak jak ja;)


[cytat@mielna21#162762]wiadomo nic nie uszczęśliwia mamy jak szczęście jej dzieci :):):)[/cytat]
dokładnie;)
agartw
@mama3004#162753 A i super że z Synkiem lepiej :)
annaki
Nie ulega wątpliwości, że wszyscy rodzice pragną dać swojemu dziecku wszystko, co najlepsze. Wg mnie w pierwszych miesiącach życia szczególnie istotne jest zaspokojenie potrzeb maluszka na składniki odżywcze, witaminy i minerały, których nieocenionych źródłem jest mleko matki, dlatego mam nadzieję że u mnie Go nie zabraknie i będę mogła karmić swoje maleństwo jak najdłużej :)
mama3004
[cytat@annaki#162769]Nie ulega wątpliwości, że wszyscy rodzice pragną dać swojemu dziecku wszystko, co najlepsze. Wg mnie w pierwszych miesiącach życia szczególnie istotne jest zaspokojenie potrzeb maluszka na składniki odżywcze, witaminy i minerały, których nieocenionych źródłem jest mleko matki, dlatego mam nadzieję że u mnie Go nie zabraknie i będę mogła karmić swoje maleństwo jak najdłużej :)[/cytat]
życzę powodzenia;)
malymaczek
[cytat@mama3004#162747]Ja chciałam aby się zrzekł praw rodzicielskich.A on na złosć mi i dziecku:NIE! Tylko po co? skoro jej nie kocha.Drugi problem-mała ma inne nazwisko niż ja, mój mąż i jej przyrodni brat! Ona nad tym ubolewa... Tłumacze jej jak potrafię bo nic innego nie moge...[/cytat]

Współczuję takich problemów, oby mu sie czkawka odbilo robienie ci na złosc :/ ponoc wszystko co robimy do nas wraca wiec sie jeszcze doczeka
mama3004
[cytat@agartw#162766]@mama3004#162753 A i super że z Synkiem lepiej :)[/cytat]
super na prawdę;) aż chce się żyć;)
malymaczek
Dziewczyny alw wy rozgadane Ze nadrobić nie mogę a już mąż na mnie wrzeszczy ze za czesto przy kąpie przesiaduje :P no ale chociaz nadrabia zaleglosci w zabawie z małą dzieki temu ;)
Nikusia8629
[cytat@Sylwia86#159679]Najlepsze, co mogę dać swojej córeczce od pierwszych chwil to moje mleczko, które jest najwartościowszym i najzdrowszym pokarmem.[/cytat]

@Sylwia86#159679 zgadzam sie :-)
mama3004
[cytat@malymaczek#162776]Współczuję takich problemów, oby mu sie czkawka odbilo robienie ci na złosc :/ ponoc wszystko co robimy do nas wraca wiec sie jeszcze doczeka[/cytat]
zobaczymy co pokarze czas.Dobrze,że niunia teraz drugiego tatusia, który ją kocha.A kochają się jak ,,wariaty,, <3
malymaczek
[cytat@mama3004#162784]zobaczymy co pokarze czas.Dobrze,że niunia teraz drugiego tatusia, który ją kocha.A kochają się jak ,,wariaty,, <3[/cytat]
I to jest naistottniejsze i najwspanialsze zarazem ;)
mama3004
@malymaczek sorki nie pokarze tylko pokaze
mama3004
[cytat@malymaczek#162786]I to jest naistottniejsze i najwspanialsze zarazem ;)[/cytat]
spotkało nas ogromne szczęście;)
MonikaKr
[cytat@Red#162711] (...) Zostało 12 dni /od jutra/ - mniej więcej listę mamy opracowaną, oczywiście jakieś zmiany pewnie na niej będą.
Ale: Żelazne pozycje już obsadzone.[/cytat] ooo, a co - na dobrą sprawę - jest czynnikiem decydującym przy wyborze testerek, jeśli wolno zapytać? aktywność / ilość czy merytoryka postów? ;)
mielna21
[cytat@MonikaKr#162792]ooo, a co - na dobrą sprawę - jest czynnikiem decydującym przy wyborze testerek, jeśli wolno zapytać? aktywność / ilość czy merytoryka postów? ;)[/cytat]

pewnie wszystko po trochu :) plus szerokie uśmiechy do Reda :)
mama3004
[cytat@agulacomp#162760]Oj zgadzam się w praktyce jednak okazuje się, że kupno dobrych nietoksycznych puzzli to nie mały wydatek.

@kasiatko88 a ile ma twoje maleństwo? Obawiam się że jak zrobi się bardziej mobilne i ruchliwe

to podgumowanie koca nie wystarczy i tak będzie się zwijał.[/cytat]
my mamy mate edukacyjną z canpola ,,kolorowy ocean,, mały ją uwielbia;)
Grulla88
[cytat@mama3004#162712]ja jeszcze nigdy nic nie wygrałam...hehe W totka też nie mam szczęścia-bo nie gram:)

Mam tylko nadzieje,że to się tutaj nie skończy:) Jak już dziewczyny otrzymają laktatory... byłabym zawiedziona.Polubiłam forum, te dyskusje na różne tematy i CHCE TU ZOSTAĆ:)[/cytat]

Ja tez polubiłam to miejsce;)mam nadzieje,ze wszystkie nie uciekniecie;)

@ika85#162723 może warto się zakręcić za taką operacją,mój szwagier ma podobne objawy,i czeka pół roku na prostowania.
@agartw#162742 ja tez się kręcę koło tematu tych wielorazówek,i chyba już jestem gotowa na zakup na próbę ;))masz jakieś konkretne na oku?
[cytat@muzanna#162745]aaach, jeszcze coś w kwestii karmienia piersią i ewentualnych problemów - 10 razy się zastanówcie, zanim podacie MM, bo to ZAWSZE wpływa negatywnie na laktację! a pisze o tym, ponieważ to najczęstsza "dobra" rada pediatrów....[/cytat]

A właśnie...dobra rada!ja zrobiłam ten błąd,że się posłuchaliśmy,bo niby doświadczona lekarka itd, dziecko mało przybrało to ona od razu kazała dokarmiać.5dni dokarmialam na wieczór,a potem walnelam się w czółko,zaczęłam pobudzać laktacje wypożyczonym laktatorem,więcej pic i zażywać preparat ze słodem jeczmiennym, częściej przystawiam. Za pare dni się dowiem,czy to dobra taktyka była. Mam nadzieje;)) nie można się poddawać!
Red
Nie no tak na serio to największe szanse mają osoby, które wzbudzają zaufanie.
Na bank szans nie mają te dziewczyny, które zostawiają 1 - 2 posty i tyle je widzieliśmy.

Fajnie jest jak ludzie potrafią ze sobą rozmawiać, interesują się różnymi rzeczami, rozglądają tu i tam + mają poczucie humoru /nie znoszę sztywnych ponuraków/.

Im bardziej kontaktowa osoba tym moja sympatia do niej większa i jednocześnie zaufanie też bo w jakiejś części ten ktoś dał nam się poznać i możemy przekazać sprzęt, który ma określoną wartość i zostanie rzetelnie przetestowany.
malymaczek
[cytat@Red#162797]Nie no tak na serio to największe szanse mają osoby, które wzbudzają zaufanie.

Na bank szans nie mają te dziewczyny, które zostawiają 1 - 2 posty i tyle je widzieliśmy.

Fajnie jest jak ludzie potrafią ze sobą rozmawiać, interesują się różnymi rzeczami, rozglądają tu i tam + mają poczucie humoru /nie znoszę sztywnych ponuraków/.

Im bardziej kontaktowa osoba tym moja sympatia do niej większa i jednocześnie zaufanie też bo w jakiejś części ten ktoś dał nam się poznać i możemy przekazać sprzęt, który ma określoną wartość i zostanie rzetelnie przetestowany.[/cytat]

Ja bym dodała że tu na forum już są niejednokrotnie zwierzenia, bo jak inaczej nazwać wylewanie naszych doświadczeń na tak intymne kwestie jak porody, laktacje itp ;)
malymaczek
[cytat@mama3004#162794]my mamy mate edukacyjną z canpola ,,kolorowy ocean,, mały ją uwielbia;)[/cytat]

my mamy canpola wesołą farmę ale z farmy w zasadzie zostały zabawki do zabawy :) a sama mata przez pierwsze 4 miesiące była fajna, potem były rączki rączki a teraz jest już mobilna to się sama zabawia gadżetami
ika85
[cytat@Grulla88#162796]Ja tez polubiłam to miejsce;)mam nadzieje,ze wszystkie nie uciekniecie;)

[/cytat]
Ja tu jestem ponad dwa lata i nigdzie się niewybieranym ;) Ale znam życie i wiele tu było, przyszło, poszło :P
Grulla88
[cytat@malymaczek#162801]my mamy canpola wesołą

farmę ale z farmy w zasadzie zostały zabawki do zabawy :) a sama mata przez pierwsze 4 miesiące była fajna, potem były rączki rączki a teraz jest już mobilna to się sama zabawia gadżetami[/cytat]

Mnie się bardzo podobają maty z tiny love, są bardzo ciekawe,tylko ta cena..

A mam pytanie,czy któraś z Mam podawała dzieciaczkowi żelazo?corcia nie na anemii,tylko jak norma jest od 9, to ona ma 10.7, lekarka stwierdziła,ze trzeba podawać, bo teraz mała pozbywa się krwinek ode mnie i może wpaść w anemię, wiec mam rozpuszczać w odciągniętym mleczku(wizja codziennego ręcznego odciagania-miodzio;p). Tak się bije z myślami,czy słuchać jej czy nie.
mielna21
@Red#162797 mam nadzieję, że brane jest pod uwagę że jakby nagle jedna z ciężarnych zniknęła z forum to nie znaczy, że już nie lubi tu zaglądać :D jest nas tu kilka, które mogą "zniknąć" w każdej chwili :D
Red
[cytat@mielna21#162806]@Red#162797 mam nadzieję, że brane jest pod uwagę że jakby nagle jedna z ciężarnych zniknęła z forum to nie znaczy, że już nie lubi tu zaglądać :D jest nas tu kilka, które mogą "zniknąć" w każdej chwili :D[/cytat]
Jasna sprawa, mniej więcej orientujemy się kiedy kogo wciągną kosmiczne doznania.
arsinoe
[cytat@mielna21#162806]@Red#162797 mam nadzieję, że brane jest pod uwagę że jakby nagle jedna z ciężarnych zniknęła z forum to nie znaczy, że już nie lubi tu zaglądać :D jest nas tu kilka, które mogą "zniknąć" w każdej chwili :D[/cytat]

W końcu same podawałyśmy termin porodu w zgłoszeniu :)
mielna21
[cytat@arsinoe#162810]W końcu same podawałyśmy termin porodu w zgłoszeniu :)[/cytat]


ahhh no tak :) zapomniałam :D
MonikaKr
[cytat@Grulla88#162805]Mnie się bardzo podobają maty z tiny love, są bardzo ciekawe,tylko ta cena...[/cytat] fakt: TinyLove robi bardzo kolorowe matki. Najbardziej chyba podoba mi się spośród nich "Małpia Wyspa" :) chociaż w podobnej cenie jest też mata Fisher Price RainForest - i jest (wg mnie) bardziej atrakcyjna ;)
muzanna
[cytat@mama3004#162788]spotkało nas ogromne szczęście;)[/cytat]

wspaniale czytać takie wyznania! trzeba doceniać swoje szczęście, no ale Ty po swoich przebojach to chyba z tym akurat nie masz najmniejszych problemów.....

[cytat@Grulla88#162796]

A właśnie...dobra rada!ja zrobiłam ten błąd,że się posłuchaliśmy,bo niby doświadczona lekarka itd, dziecko mało przybrało to ona od razu kazała dokarmiać.5dni dokarmialam na wieczór,a potem walnelam się w czółko,zaczęłam pobudzać laktacje wypożyczonym laktatorem,więcej pic i zażywać preparat ze słodem jeczmiennym, częściej przystawiam. Za pare dni się dowiem,czy to dobra taktyka była. Mam nadzieje;)) nie można się poddawać![/cytat]

na pewno się uda!! trzymam kciuki :-)
yolaos
[cytat@ika85#162803]Ja tu jestem ponad dwa lata i nigdzie się niewybieranym ;) Ale znam życie i wiele tu było, przyszło, poszło :P[/cytat]
Heh, to normalne, na forum mojego klanu non-stop przewijają się nowi rekruci, ja jestem tam od... 2010 i rozumiem, że ludziom czasami się odmienia, albo wpadają w jakieś zawirowania w realu, że po prostu muszą zapomnieć o komputerze. A macierzyństwo to baaardzo pochłaniająca sprawa. Ja do tej pory nie pytałam o nic tylko czytałam wszystko co wpadło w oko, a teraz widzę, że mogłam zapytać mamuśki, które już przeszły co nieco.
muzanna
[cytat@Red#162797]Nie no tak na serio to największe szanse mają osoby, które wzbudzają zaufanie. [/cytat]

a to ładne, podoba mi się...
muzanna
[cytat@MonikaKr#162812]fakt: TinyLove robi bardzo kolorowe matki. Najbardziej chyba podoba mi się spośród nich "Małpia Wyspa" :) chociaż w podobnej cenie jest też mata Fisher Price RainForest - i jest (wg mnie) bardziej atrakcyjna ;)[/cytat]

my mamy Bright Starts, ale jakś "starą", której nie ma już - jest boska, bo piękne kolory (z dużą ilością białego i czarnego + kolorowe, nasycone dodatki) i ciekawe zawieszki, plus taka niby pozytywka - no i nie była najdroższa, bo kupiona używana, a wygląda jak nowa :-)
agartw
[cytat@mama3004#162794]my mamy mate edukacyjną z canpola ,,kolorowy ocean,, mały ją uwielbia;)[/cytat]
Mi się też podoba z canpola tyle, że dżungla. Mieliśmy kupić, ale koleżanki z pracy zapytały co chcę dla dzidziusia to powiedziałam że taką matę pytając jednocześnie czy nie za droga im się wydaje. Ale w sumie na 20 kilka osób nie będą musieli się dużo zrzucać.

[cytat@Grulla88#162796]
@agartw#162742 ja tez się kręcę koło tematu tych wielorazówek,i chyba już jestem gotowa na zakup na próbę ;))masz jakieś konkretne na oku?
[/cytat]
Dziewczyny podawały wcześniej link, oglądałam jeszcze inne ale tam jest rzeczywiście tanio
http://bobolider.pl/pieluszki-wielorazowe/pieluszki-wielorazowe-eco-1.html
Na bangla też mają niezłe opinie :)

[cytat@Red#162797]
Im bardziej kontaktowa osoba tym moja sympatia do niej większa i jednocześnie zaufanie też bo w jakiejś części ten ktoś dał nam się poznać i możemy przekazać sprzęt, który ma określoną wartość i zostanie rzetelnie przetestowany.[/cytat]
W sumie bardzo dobre podejście. Wybrać osoby do testów to jednak duża odpowiedzialność bo jak napisałeś, sprzęt ma jednak swoją (niemałą) wartość

[cytat@Red#162808]Jasna sprawa, mniej więcej orientujemy się kiedy kogo wciągną kosmiczne doznania.[/cytat]
Kosmiczne doznania - :D
mielna21
@agartw#162817 fajnie wyglądają te pieluszki :) ale ja będę jednak używać jednorazowych ... jakoś nie mogę sobie wyobrazić potem prania takich z kupką :D a tak do śmietnika i po kłopocie :)
[cytat@muzanna#162745]aaach, jeszcze coś w kwestii karmienia piersią i ewentualnych problemów - 10 razy się zastanówcie, zanim podacie MM, bo to ZAWSZE wpływa negatywnie na laktację! a pisze o tym, ponieważ to najczęstsza "dobra" rada pediatrów....[/cytat]

a u mnie pediatra właśnie kładzie nacisk na karmienie piersią. Na początku myślałam, że może coś nie tak z moim pokarmem, wiec zapytałam jakie mleko kupić na wszelki wypadek i usłyszałam, że żadne, Karmić piersią i koniec.
[cytat@agartw#162817]

Dziewczyny podawały wcześniej link, oglądałam jeszcze inne ale tam jest rzeczywiście tanio

http://bobolider.pl/pieluszki-wielorazowe/pieluszki-wielorazowe-eco-1.html

Na bangla też mają niezłe opinie :)
[/cytat]

fajne cenowo te pieluszki, jeszcze zanim się mała urodziła to zastanawiałam się nad wielorazowymi, ale ceny mnie odstraszały, ale te fajnie sie prezentują. Musze się nad nimi dobrze zastanowić
[cytat@mielna21#162818]@agartw#162817 fajnie wyglądają te pieluszki :) ale ja będę jednak używać jednorazowych ... jakoś nie mogę sobie wyobrazić potem prania takich z kupką :D a tak do śmietnika i po kłopocie :)[/cytat]
po kłopocie dla nas, ale niestety nie dla naszego środowiska - własnie dlatego myślałam o wielorazowych i ekologicznych.
Nandie
[cytat@malymaczek#162798]Ja bym dodała że tu na forum już są niejednokrotnie zwierzenia, bo jak inaczej nazwać wylewanie naszych doświadczeń na tak intymne kwestie jak porody, laktacje itp ;)[/cytat]
wiesz, dla jednych to fizjologia dla innych intymne :) kwestia "gustu"
mielna21
[cytat@kruszynkakasia#162821]po kłopocie dla nas, ale niestety nie dla naszego środowiska - własnie dlatego myślałam o wielorazowych i ekologicznych.[/cytat]

no to fakt, ale u mnie w mieście dają specjalne worki na śmieci na pieluchy jednorazowe właśnie więc coś tam z nich chyba potem robią :) jakiś kompost :)
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#162819]a u mnie pediatra właśnie kładzie nacisk na karmienie piersią. Na początku myślałam, że może coś nie tak z moim pokarmem, wiec zapytałam jakie mleko kupić na wszelki wypadek i usłyszałam, że żadne, Karmić piersią i koniec.[/cytat]
to bardzo dobrze powiedziała:)
yolaos
A propos zabawek, poszukuję czegoś takiego: kulka, która świeci pod wpływem uderzenia. Wiecie gdzie można takie coś kupić? Pytałam w wielu sklepach i szukałam w internecie ale nie znalazłam nic takiego.
Nandie
Kurcze u mnie w domu panuje roata wirus.... mam nadzieję że nie zarażę się bo w ciąży to podwójne obciążenie!
agartw
[cytat@mielna21#162818]@agartw#162817 fajnie wyglądają te pieluszki :) ale ja będę jednak używać jednorazowych ... jakoś nie mogę sobie wyobrazić potem prania takich z kupką :D a tak do śmietnika i po kłopocie :)[/cytat]

No właśnie też mnie to trochę przeraża bo mnie zawsze takie rzeczy strasznie brzydziły ale spróbować nie zaszkodzi :)


[cytat@kruszynkakasia#162821]po kłopocie dla nas, ale niestety nie dla naszego środowiska - własnie dlatego myślałam o wielorazowych i ekologicznych.[/cytat]
dlatego też o tym myślałam i również o tym że w pieluszkach jednorazowych jest jednak sporo chemii. Ale i tak nie zdecydowałabym się na pełne używanie wielorazowych.
Na spacerki i na noc, a także na wyjazdy np do rodziców to jednorazowe bo wiadomo że u kogoś prać to tak mało fajnie.
Nandie
[cytat@yolaos#162826]A propos zabawek, poszukuję czegoś takiego: kulka, która świeci pod wpływem uderzenia. Wiecie gdzie można takie coś kupić? Pytałam w wielu sklepach i szukałam w internecie ale nie znalazłam nic takiego.[/cytat]
w zwykłym kiosku kiedyś widziałam takie
Nandie
[cytat@kruszynkakasia#162819]a u mnie pediatra właśnie kładzie nacisk na karmienie piersią. Na początku myślałam, że może coś nie tak z moim pokarmem, wiec zapytałam jakie mleko kupić na wszelki wypadek i usłyszałam, że żadne, Karmić piersią i koniec.[/cytat]
uważam że to nie w porządku tak powiedzieć, bo czasem mimo wielkich chęci i nakładów pracy nie da się :( i trzeba np. trochę dokarmić zanim laktacja się rozkręci w pełni itp. a przez takie powiedzenie to wrażliwa kobieta (a po porodzie to chyba każda jest wrażliwa) może się załamać, zestresować i dopiero to negatywnie wpłynie na laktację!
yolaos
[cytat@Nandie#162830]w zwykłym kiosku kiedyś widziałam takie[/cytat]
Wiem o czym piszesz, ale te kulki mają być dla córci i muszą być z atestami, bezpieczne itp.
Monikaaa1985
[cytat@Grulla88#162805]Mnie się bardzo podobają maty z tiny love, są bardzo ciekawe,tylko ta cena..

A mam pytanie,czy któraś z Mam podawała dzieciaczkowi żelazo?corcia nie na anemii,tylko jak norma jest od 9, to ona ma 10.7, lekarka stwierdziła,ze trzeba podawać, bo teraz mała pozbywa się krwinek ode mnie i może wpaść w anemię, wiec mam rozpuszczać w odciągniętym mleczku(wizja codziennego ręcznego odciagania-miodzio;p). Tak się bije z myślami,czy słuchać jej czy nie.[/cytat]

Witaj!
Ja musiałam podawać córci żelazo od 3 do 5 miesiąca. W trzecim miesiącu życia lekarka kazała nam zrobić morfologię malutkiej i okazało się, że ma za mało żelaza. Ale my mieliśmy takie żelazo, którego nie musiałam rozpuszczać w mleku. Strzykawką podawałam małej określoną liczbę ml przed karmieniem. Na szczęście malutka chętnie piła żelazo i nie miała zaparć (co przed rozpoczęciem leczenie mnie przerażało). Po dwóch miesiącach poziom żelaza powrócił do normy.
Powodzenia!
Monikaaa1985
[cytat@Grulla88#162805]Mnie się bardzo podobają maty z tiny love, są bardzo ciekawe,tylko ta cena..

A mam pytanie,czy któraś z Mam podawała dzieciaczkowi żelazo?corcia nie na anemii,tylko jak norma jest od 9, to ona ma 10.7, lekarka stwierdziła,ze trzeba podawać, bo teraz mała pozbywa się krwinek ode mnie i może wpaść w anemię, wiec mam rozpuszczać w odciągniętym mleczku(wizja codziennego ręcznego odciagania-miodzio;p). Tak się bije z myślami,czy słuchać jej czy nie.[/cytat]

Witaj!
Ja musiałam podawać córci żelazo od 3 do 5 miesiąca. W trzecim miesiącu życia lekarka kazała nam zrobić morfologię malutkiej i okazało się, że ma za mało żelaza. Ale my mieliśmy takie żelazo, którego nie musiałam rozpuszczać w mleku. Strzykawką podawałam małej określoną liczbę ml przed karmieniem. Na szczęście malutka chętnie piła żelazo i nie miała zaparć (co przed rozpoczęciem leczenie mnie przerażało). Po dwóch miesiącach poziom żelaza powrócił do normy.
Powodzenia!
mama3004
[cytat@agartw#162817]Mi się też podoba z canpola tyle, że dżungla. Mieliśmy kupić, ale koleżanki z pracy zapytały co chcę dla dzidziusia to powiedziałam że taką matę pytając jednocześnie czy nie za droga im się wydaje. Ale w sumie na 20 kilka osób nie będą musieli się dużo zrzucać.

Dziewczyny podawały wcześniej link, oglądałam jeszcze inne ale tam jest rzeczywiście tanio

http://bobolider.pl/pieluszki-wielorazowe/pieluszki-wielorazowe-eco-1.html

Na bangla też mają niezłe opinie :)

W sumie bardzo dobre podejście. Wybrać osoby do testów to jednak duża odpowiedzialność bo jak napisałeś, sprzęt ma jednak swoją (niemałą) wartość

Kosmiczne doznania - :D[/cytat]
mój mały też mate dostał na prezent:) super trafiony:)
[cytat@mielna21#162824]no to fakt, ale u mnie w mieście dają specjalne worki na śmieci na pieluchy jednorazowe właśnie więc coś tam z nich chyba potem robią :) jakiś kompost :)[/cytat]

to rewelacyjnie. Ja mieszkam na wsi i pieluchy wyrzucamy do kosza razem z tymi, których się nie segreguje.

[cytat@mama3004#162825]to bardzo dobrze powiedziała:)[/cytat]
to świetny lekarz, co prawda starszej daty, bo mój mąż do niej chodził jak był dzieckiem, ale ma doświadczenie i dobrze leczy.

[cytat@yolaos#162826]A propos zabawek, poszukuję czegoś takiego: kulka, która świeci pod wpływem uderzenia. Wiecie gdzie można takie coś kupić? Pytałam w wielu sklepach i szukałam w internecie ale nie znalazłam nic takiego.[/cytat]
w sklepach po 4 zł bywają takie zabawki, bo to taka piłka?

[cytat@agartw#162829]No właśnie też mnie to trochę przeraża bo mnie zawsze takie rzeczy strasznie brzydziły ale spróbować nie zaszkodzi :)

dlatego też o tym myślałam i również o tym że w pieluszkach jednorazowych jest jednak sporo chemii. Ale i tak nie zdecydowałabym się na pełne używanie wielorazowych.

Na spacerki i na noc, a także na wyjazdy np do rodziców to jednorazowe bo wiadomo że u kogoś prać to tak mało fajnie.[/cytat]

Ja też myślałam o nich z zamiana na jednorazówki, bo są sytuacje min jak te które wymieniłaś, gdzie nie założyłabym wielorazowej pieluchy.
Monikaaa1985
[cytat@muzanna#162745]aaach, jeszcze coś w kwestii karmienia piersią i ewentualnych problemów - 10 razy się zastanówcie, zanim podacie MM, bo to ZAWSZE wpływa negatywnie na laktację! a pisze o tym, ponieważ to najczęstsza "dobra" rada pediatrów....[/cytat]

W pełni się z Tobą zgadzam i dodam jeszcze, ze wprowadzenie MM to również "dobra" rada, którą można czesto usłyszeć od teściowych czy życzliwych sąsiadek!
Nandie
Ja pewnie niestety laktatora nie dostanę :( bo termin porodu dosć odległy, ale fajnie się pisze :p
Estera
Po pierwsze milosc jest zaprogramowana juz w genach.
wczesnym rankiem
cichutko na paluszkach
skrada się słodko
do mego łóżka

przytula swoje
mięciutkie ciałko
i szepcze miło
kocham cię mamo

duże oczęta
ma od wyspania
uśmiechem wita
mnie już od rana

potargane włoski
radosna buzka
moja wielka miłosc
na maleńkich nóżkach
[cytat@Nandie#162831]uważam że to nie w porządku tak powiedzieć, bo czasem mimo wielkich chęci i nakładów pracy nie da się :( i trzeba np. trochę dokarmić zanim laktacja się rozkręci w pełni itp. a przez takie powiedzenie to wrażliwa kobieta (a po porodzie to chyba każda jest wrażliwa) może się załamać, zestresować i dopiero to negatywnie wpłynie na laktację![/cytat]

myślę, że nie powiedziała by tak do osoby, która nie ma mleka. Ja miałam go dużo, z tym, że moja córka na początku bardzo płakała, nawet w trakcie posiłków, więc bałam się , że z mlekiem jest coś nie tak.
yolaos
O coś podobnego, ale dla niemowlaków
http://archiwum.allegro.pl/oferta/pilka-swiecaca-brokat-plywajaca-ryba-pilki-kangurd-i3152699235.html
Nandie
[cytat@kruszynkakasia#162842]myślę, że nie powiedziała by tak do osoby, która nie ma mleka. Ja miałam go dużo, z tym, że moja córka na początku bardzo płakała, nawet w trakcie posiłków, więc bałam się , że z mlekiem jest coś nie tak.[/cytat]
ano chyba że tak :) bo tak to zabrzmiało dość terrorystyczne :p
muzanna
[cytat@agartw#162817]

Dziewczyny podawały wcześniej link, oglądałam jeszcze inne ale tam jest rzeczywiście tanio

http://bobolider.pl/pieluszki-wielorazowe/pieluszki-wielorazowe-eco-1.html

Na bangla też mają niezłe opinie :) [/cytat]

zdaje się, że jeszcze mam gdzieś ulotki z kodem rabatowym na te pieluszki 5% :-) kto zainteresowany, zapraszam na priv!
mama3004
[cytat@Monikaaa1985#162834]Witaj!

Ja musiałam podawać córci żelazo od 3 do 5 miesiąca. W trzecim miesiącu życia lekarka kazała nam zrobić morfologię malutkiej i okazało się, że ma za mało żelaza. Ale my mieliśmy takie żelazo, którego nie musiałam rozpuszczać w mleku. Strzykawką podawałam małej określoną liczbę ml przed karmieniem. Na szczęście malutka chętnie piła żelazo i nie miała zaparć (co przed rozpoczęciem leczenie mnie przerażało). Po dwóch miesiącach poziom żelaza powrócił do normy.

Powodzenia![/cytat]
mój też ma niedokrwistość- pofaje mu actiferol do rozpuszczania i za kilka dni jedziemy na badanie krwi.Oby były lepsze wyniki.
[cytat@Nandie#162846]ano chyba że tak :) bo tak to zabrzmiało dość terrorystyczne :p[/cytat]
nie, nie. Raczej humorystycznie:) może, źle napisałam.
[cytat@muzanna#162847]zdaje się, że jeszcze mam gdzieś ulotki z kodem rabatowym na te pieluszki 5% :-) kto zainteresowany, zapraszam na priv![/cytat]

Kochana nie wiem jak napisać prywatną wiadomość;/ czy mogłabyś się do mnie odezwać, będę wdzięczna.
Nandie
[cytat@mama3004#162848]mój też ma niedokrwistość- pofaje mu actiferol do rozpuszczania i za kilka dni jedziemy na badanie krwi.Oby były lepsze wyniki.[/cytat]
u nas po actiferolu bolał ją brzuszek, płakała i miała wzdęcia. Po odstawieniu przeszło, więc ja brałam żelazo i do mleczka przechodziło i było ok :p i komary nas w lecie nie gryzły
mama3004
chyba jednak jakieś szczęście mam:) właśnie odwiedził mnie kurier (późno trochę nie?) i dostałam do testowania butelkę antykolkową z tommee tippee.Fajna taka malutka a ma 150ml.Kiedys wypełniłam ankietę.Miałam w niej napisac, dlaczego moje dziecko powinno otrzymac butelkę do testowania:) PONIOSŁA MNIE FANTAZJA:) ale pisałam szczerze:) no i mamy buteleczke:) to miłe uczuccie dostać prezent:)
mama3004
[cytat@Nandie#162851]u nas po actiferolu bolał ją brzuszek, płakała i miała wzdęcia. Po odstawieniu przeszło, więc ja brałam żelazo i do mleczka przechodziło i było ok :p i komary nas w lecie nie gryzły[/cytat]
to u nie było takich objawów.A teraz już nie bierzemy a brzuszek boli...po antybiotykach.A z badaniami muszę odczekać trochę bo mały po chorobie.
Red
Privy wysyła się przez forum.
mielna21
[cytat@mama3004#162853]chyba jednak jakieś szczęście mam:) właśnie odwiedził mnie kurier (późno trochę nie?) i dostałam do testowania butelkę antykolkową z tommee tippee.Fajna taka malutka a ma 150ml.Kiedys wypełniłam ankietę.Miałam w niej napisac, dlaczego moje dziecko powinno otrzymac butelkę do testowania:) PONIOSŁA MNIE FANTAZJA:) ale pisałam szczerze:) no i mamy buteleczke:) to miłe uczuccie dostać prezent:)[/cytat]

to gratulacje :) mam tą buteleczkę i wygląda ona fantastycznie, napisz potem jak się sprawowała przy karmieniu :)
Nandie
[cytat@mama3004#162853]chyba jednak jakieś szczęście mam:) właśnie odwiedził mnie kurier (późno trochę nie?) i dostałam do testowania butelkę antykolkową z tommee tippee.Fajna taka malutka a ma 150ml.Kiedys wypełniłam ankietę.Miałam w niej napisac, dlaczego moje dziecko powinno otrzymac butelkę do testowania:) PONIOSŁA MNIE FANTAZJA:) ale pisałam szczerze:) no i mamy buteleczke:) to miłe uczuccie dostać prezent:)[/cytat]
super :) ja dziś dostałam kremik do pupki dla córki bo koleżanka dostała do testów - a się przyda bo już dużo specyfików próbuje bo po tej biegunce pupka bardzo odparzona!
@mama3004#162853 gratulacje, udanych testów życzę maluszkowi :)
Estera
przebywanie kazda chwile z malenstwem bo tak szybko rosna...
Nandie
[cytat@mama3004#162855]to u nie było takich objawów.A teraz już nie bierzemy a brzuszek boli...po antybiotykach.A z badaniami muszę odczekać trochę bo mały po chorobie.[/cytat]
o widzisz, no udało się jeszcze córka "nie skażona" antybiotykiem. A jogurcik dajesz?
mama3004
[cytat@Estera#162841]Po pierwsze milosc jest zaprogramowana juz w genach.

wczesnym rankiem

cichutko na paluszkach

skrada się słodko

do mego łóżka

przytula swoje

mięciutkie ciałko

i szepcze miło

kocham cię mamo

duże oczęta

ma od wyspania

uśmiechem wita

mnie już od rana

potargane włoski

radosna buzka

moja wielka miłosc

na maleńkich nóżkach[/cytat]
ślicznie <3
ika85
[cytat@mama3004#162853]chyba jednak jakieś szczęście mam:) właśnie odwiedził mnie kurier (późno trochę nie?) i dostałam do testowania butelkę antykolkową z tommee tippee.Fajna taka malutka a ma 150ml.Kiedys wypełniłam ankietę.Miałam w niej napisac, dlaczego moje dziecko powinno otrzymac butelkę do testowania:) PONIOSŁA MNIE FANTAZJA:) ale pisałam szczerze:) no i mamy buteleczke:) to miłe uczuccie dostać prezent:)[/cytat]
Gratulacji, bardzo lubię TT ale u córy się nie sprawdziły na dłuższą metę. Do dokarmiania są bardzo dobre :) Synek też je lubi
mama3004
[cytat@Nandie#162861]o widzisz, no udało się jeszcze córka "nie skażona" antybiotykiem. A jogurcik dajesz?[/cytat]
oj jeszcze nie... bo ma dopiero 4i pół mies.a juz dwa razy antybiotyk:( w 3miesiącu i teraz tzn 10dni temu.zapalenie oskrzeli a potem uszka
mama3004
[cytat@Nandie#162861]o widzisz, no udało się jeszcze córka "nie skażona" antybiotykiem. A jogurcik dajesz?[/cytat]
oj jeszcze nie... bo ma dopiero 4i pół mies.a juz dwa razy antybiotyk:( w 3miesiącu i teraz tzn 10dni temu.zapalenie oskrzeli a potem uszka
Nandie
właśnie nie wiem czy wiecie (byłam na rewelacyjnym kursie odnośnie żywienia w CZD) ale w owocowych jogurtach, takich gotowych znajduje się około 2-3 łyżeczki CUKRU na mały kubeczek..... nawet w tych niby dla dzieci! Ja daję tylko naturalny i np wkrajam owoce do niego bo nie będę dziecka cukrem faszerować!
Nandie
[cytat@mama3004#162865]oj jeszcze nie... bo ma dopiero 4i pół mies.a juz dwa razy antybiotyk:( w 3miesiącu i teraz tzn 10dni temu.zapalenie oskrzeli a potem uszka[/cytat]
a takie kapsułki do rozpuszczenia dicoflor? dosć dobre są
arsinoe
[cytat@mama3004#162853]chyba jednak jakieś szczęście mam:) właśnie odwiedził mnie kurier (późno trochę nie?) i dostałam do testowania butelkę antykolkową z tommee tippee.Fajna taka malutka a ma 150ml.Kiedys wypełniłam ankietę.Miałam w niej napisac, dlaczego moje dziecko powinno otrzymac butelkę do testowania:) PONIOSŁA MNIE FANTAZJA:) ale pisałam szczerze:) no i mamy buteleczke:) to miłe uczuccie dostać prezent:)[/cytat]

No to Ci już wystarczy tych wygranych :D hehe żartuje oczywiście. Życzę powodzenia wszystkim z sobą włącznie ;) Tutaj opinie są bardzo skrajne na temat tej butelki, ale sama zakupiłam zestaw tej firmy w razie gdybym musiała z niej skorzystać. Właśnie z powodu kształtu smoczka, który podobno nie zaburza laktacji.
mama3004
[cytat@ika85#162863]Gratulacji, bardzo lubię TT ale u córy się nie sprawdziły na dłuższą metę. Do dokarmiania są bardzo dobre :) Synek też je lubi[/cytat]
zobaczymy;) zawsze warto przetestować, do tej pory uzywamy tylko aventa
mama3004
[cytat@arsinoe#162869]No to Ci już wystarczy tych wygranych :D hehe żartuje oczywiście. Życzę powodzenia wszystkim z sobą włącznie ;) Tutaj opinie są bardzo skrajne na temat tej butelki, ale sama zakupiłam zestaw tej firmy w razie gdybym musiała z niej skorzystać. Właśnie z powodu kształtu smoczka, który podobno nie zaburza laktacji.[/cytat]
no właśnie, podobno nie zaburza.narazie i tak mało uzywam butelek bo laktatora nie mam;) ale czasem herbatke małemu daje
mama3004
[cytat@Nandie#162868]a takie kapsułki do rozpuszczenia dicoflor? dosć dobre są[/cytat]
teraz nic nie podaje, zobaczymy jakie wyniki beda
Nandie
[cytat@mama3004#162872]teraz nic nie podaje, zobaczymy jakie wyniki beda[/cytat]
bo to są takie probiotyki - coś jak lakcidofil tylko dla maluszków
mama3004
[cytat@Nandie#162866]właśnie nie wiem czy wiecie (byłam na rewelacyjnym kursie odnośnie żywienia w CZD) ale w owocowych jogurtach, takich gotowych znajduje się około 2-3 łyżeczki CUKRU na mały kubeczek..... nawet w tych niby dla dzieci! Ja daję tylko naturalny i np wkrajam owoce do niego bo nie będę dziecka cukrem faszerować![/cytat] ja też córce podaje naturalne z owocami bo bardzo je lubi.czsami dodam troszkę soku owocowego-,,babcinej roboty;),,
agartw
[cytat@Red#162856]Privy wysyła się przez forum.[/cytat]
Właśnie też tak pomyślałam bo nigdzie nie znalazłam opcji wysłania wiadomości do użytkownika a naprawdę się bardzo starałam ;)
mama3004
[cytat@Nandie#162873]bo to są takie probiotyki - coś jak lakcidofil tylko dla maluszków[/cytat]
aaa to z probiotyków podaje bio gaje- myslałam,że to jakieś żelazo;) bio gaje podaje nawet po antybiotykach
Red
[cytat@agartw#162877]Właśnie też tak pomyślałam bo nigdzie nie znalazłam opcji wysłania wiadomości do użytkownika a naprawdę się bardzo starałam ;)[/cytat]
Taaak wiemy, to taki brakujący element, który jest 2 w kolejności do zrobienia w tym serwisie w trybie pilnym.
agartw
Red dzięki - znalazłam
Muzanna zaraz wyślę CI wiadomość :)
mama3004
[cytat@mielna21#162818]@agartw#162817 fajnie wyglądają te pieluszki :) ale ja będę jednak używać jednorazowych ... jakoś nie mogę sobie wyobrazić potem prania takich z kupką :D a tak do śmietnika i po kłopocie :)[/cytat]
ja też używam jednorazowych, tyle co robię dla środowiska to SEGREGUJE odpady:) i uczę tego starszą córkę i męża hehe:)
Grulla88
[cytat@kruszynkakasia#162820]fajne cenowo te pieluszki, jeszcze zanim się mała urodziła to zastanawiałam się nad wielorazowymi, ale ceny mnie odstraszały, ale te fajnie sie prezentują. Musze się nad nimi dobrze zastanowić[/cytat]

Ja też!! ;))

@Monikaaa1985#162833 dzięki za odp;)
@Estera#162841 piękny wiersz.
[cytat@mama3004#162855]to u nie było takich objawów.A teraz już nie bierzemy a brzuszek boli...po antybiotykach.A z badaniami muszę odczekać trochę bo mały po chorobie.[/cytat]
Kurczę,ten sam preparat nam dała lekarka;(
yolaos
[cytat@Red#162879]Taaak wiemy, to taki brakujący element, który jest 2 w kolejności do zrobienia w tym serwisie w trybie pilnym.[/cytat]
A czy szanowna REDakcja myślała kiedyś o włączeniu na shoutbox'a? Można by napisać własny z funkcją "cytuj" i "odpowiedz".
malymaczek
[cytat@mama3004#162875]ja też córce podaje naturalne z owocami bo bardzo je lubi.czsami dodam troszkę soku owocowego-,,babcinej roboty;),,[/cytat]
a od kiedy maluch moze jesc jogurty?
mama3004
[cytat@malymaczek#162887]a od kiedy maluch moze jesc jogurty?[/cytat]
mojej podawałam chyba po 1roku życia-nie pamietam bo teraz ma 6lat:)
Red
[cytat@yolaos#162886]A czy szanowna REDakcja myślała kiedyś o włączeniu na shoutbox'a? Można by napisać własny z funkcją "cytuj" i "odpowiedz".[/cytat]
Nie, raczej nie.
My to tacy trochę dziwni jesteśmy, nawet na fejsbuku nas nie ma ;P
[cytat@mama3004#162865]oj jeszcze nie... bo ma dopiero 4i pół mies.a juz dwa razy antybiotyk:( w 3miesiącu i teraz tzn 10dni temu.zapalenie oskrzeli a potem uszka[/cytat]

oj współczuje, też to przechodziłam, zapalenie oskrzeli w 8 mies i 14 zastrzyków niestety :(
malymaczek
[cytat@mama3004#162853]chyba jednak jakieś szczęście mam:) właśnie odwiedził mnie kurier (późno trochę nie?) i dostałam do testowania butelkę antykolkową z tommee tippee.Fajna taka malutka a ma 150ml.Kiedys wypełniłam ankietę.Miałam w niej napisac, dlaczego moje dziecko powinno otrzymac butelkę do testowania:) PONIOSŁA MNIE FANTAZJA:) ale pisałam szczerze:) no i mamy buteleczke:) to miłe uczuccie dostać prezent:)[/cytat]

gratulacje :) widziałam ta akcje ale po terminie wiec sie spóżniłam ;) miłego testowania
Nandie
[cytat@malymaczek#162887]a od kiedy maluch moze jesc jogurty?[/cytat]
niby piszą od 11 msc ale ja zrobiłam próbę w 10 i nie było żadnych perturbacji :) a wręcz przeciwnie bardzo lubi
malymaczek
[cytat@mama3004#162888]mojej podawałam chyba po 1roku życia-nie pamietam bo teraz ma 6lat:)[/cytat]

:) to musze poczytać do roczku jescze troche nam, narazie wypróbowała jogurciki nestle, no ale na dłuższą metę to za droga sprawa
malymaczek
[cytat@Nandie#162892]niby piszą od 11 msc ale ja zrobiłam próbę w 10 i nie było żadnych perturbacji :) a wręcz przeciwnie bardzo lubi[/cytat]

:) to za jakies 2 miechy spróbujemy wdrażać
yolaos
@yolaos: A czy szanowna REDakcja myślała kiedyś o włączeniu na shoutbox'a? Można by napisać własny z funkcją "cytuj" i "odpowiedz".[cytat@Red#162889]Nie, raczej nie.
My to tacy trochę dziwni jesteśmy, nawet na fejsbuku nas nie ma ;P[/cytat]
Przepraszam, miało być bez "na".
Czy jest tu jakaś mama, która miała późno ząbkujące niemowle. Moja ma 10 miesięcy i nie ma żadnego ząbka. Czy juz musze się martwić czy jest na to jeszcze czas. Jak pomagałyście ulżyć maluszką w ząbkowaniu? jakie preparaty polecacie? Ja mam Bobodent, ale nie do końca pomaga.
mama3004
[cytat@Grulla88#162885]Ja też!! ;))

@Monikaaa1985#162833 dzięki za odp;)

@Estera#162841 piękny wiersz.

Kurczę,ten sam preparat nam dała lekarka;([/cytat]
actiferol? nie martw się.Mojego malucha brzuszek boli ale nie po tym.Już kilka dni nie podaje.Jak podawałam to nic mu nie było.
Nie wiadomo jak zareaguje twoje dziecko-możliwe,że bedzie dobrze
Nandie
[cytat@Margerita1987#162896]Czy jest tu jakaś mama, która miała późno ząbkujące niemowle. Moja ma 10 miesięcy i nie ma żadnego ząbka. Czy juz musze się martwić czy jest na to jeszcze czas. Jak pomagałyście ulżyć maluszką w ząbkowaniu? jakie preparaty polecacie? Ja mam Bobodent, ale nie do końca pomaga.[/cytat]
spokojnie, masz jeszcze 2 miesiące :) mój brat miał 1 ząbka na roczek
malymaczek
[cytat@Margerita1987#162890]oj współczuje, też to przechodziłam, zapalenie oskrzeli w 8 mies i 14 zastrzyków niestety :([/cytat]

chore dziecko to jest masakra, my raz dawalismy antybiotyk, ale potrzebne były do tego 3 osoby jedna do trzymania druga do zabawiania i ja celowałam strzykawką, i błagałam w myślach nie wypluj, to była męka, potem się mi bała łyżeczki :/ bo też było "coś" do buzi
mama3004
[cytat@malymaczek#162891]gratulacje :) widziałam ta akcje ale po terminie wiec sie spóżniłam ;) miłego testowania[/cytat]
ja już nawet o tym zapomniałam-a tu taka niespodzianka:)
Nandie
[cytat@malymaczek#162894]:) to za jakies 2 miechy spróbujemy wdrażać[/cytat]
zależy jaki schemat żywienia weźmiesz :p
malymaczek
[cytat@Margerita1987#162896]Czy jest tu jakaś mama, która miała późno ząbkujące niemowle. Moja ma 10 miesięcy i nie ma żadnego ząbka. Czy juz musze się martwić czy jest na to jeszcze czas. Jak pomagałyście ulżyć maluszką w ząbkowaniu? jakie preparaty polecacie? Ja mam Bobodent, ale nie do końca pomaga.[/cytat]

Nasza szybko zaczeła ząbkować ale kuzynki dziecku po roku pierwsze zębolki wyszły. Aktualnie używamy Dentinox N fajny skuteczny jest odrazu przynosi ulgę ale czasem mam wrażenie że na krótko, ale chociaż pozwala jej się na trochę wyciszyć. Mamy też szczoteczkę na palec do masowania dziąselek fajna sprawa
mama3004
a teraz mężuś był w aptece po Bobotic bo nam się kończy i kupił jakiś nowy Bobotic forte.Wszystko to samo ale podaje sie 3kropelki a nie 8. Dodam,że u nas ten Bobotic super się sprawdził.Lepiej pomaga niż espumisan i jest troszkę tańszy:)
agartw
[cytat@Margerita1987#162896]Czy jest tu jakaś mama, która miała późno ząbkujące niemowle. Moja ma 10 miesięcy i nie ma żadnego ząbka. Czy juz musze się martwić czy jest na to jeszcze czas. Jak pomagałyście ulżyć maluszką w ząbkowaniu? jakie preparaty polecacie? Ja mam Bobodent, ale nie do końca pomaga.[/cytat]

Maluszkom moich dwóch znajomych wyrósł pierwszy ząbek w wieku 11 miesięcy.

Co do ulżenia to moja siostra stosowała dla Synka maść w fioletowej tubce ale nie pamiętam jak się nazywała :( była słodka (spróbowałam, a co :P )
mama3004
[cytat@Margerita1987#162890]oj współczuje, też to przechodziłam, zapalenie oskrzeli w 8 mies i 14 zastrzyków niestety :([/cytat]
mój mial dokładnie 3mies.Tyle co sie to dziecko wycierpiało;( Nawet w główkę go kłuli;( ja tak ,,ryczałam,, w zabiegowym jak na to patrzyłam,że mi kazały wyjść pielęgniarki.Ale po chwili ,,wparowałam,,z powrotem bo nie mogłam słuchać pod drzwiami jak płacze...Chciałam byc przy dziecku w takiej chwili...
maleriva
[cytat@Red#162808]Jasna sprawa, mniej więcej orientujemy się kiedy kogo wciągną kosmiczne doznania.[/cytat]
Kosmiczne doznania hahaha w pon.jade do lekarza to spytam go się czy już będziemy się przygotowywać na kosmiczne doznania haha
mama3004
@agartw#162905 ja zawsze też sprawdzam smak-zanim podam dziecku:)
mama3004
[cytat@maleriva#162908]Kosmiczne doznania hahaha w pon.jade do lekarza to spytam go się czy już będziemy się przygotowywać na kosmiczne doznania haha[/cytat]
a termin na kiedy masz?
mama3004
jaj 19godz... idę przygotować kolacje i kąpiel dzieciakom:) jestem z tym sama dzisiaj... bo meżuś coś zaczyna chorować i go ,,wyprowadziłam,, do innego pokoju! Nie może mi sie znowu Niko zarazić:( a po antybiotykach jeszcze słabsza odporność...śpie dziś z córeczką:)
Nandie
[cytat@mama3004#162907]mój mial dokładnie 3mies.Tyle co sie to dziecko wycierpiało;( Nawet w główkę go kłuli;( ja tak ,,ryczałam,, w zabiegowym jak na to patrzyłam,że mi kazały wyjść pielęgniarki.Ale po chwili ,,wparowałam,,z powrotem bo nie mogłam słuchać pod drzwiami jak płacze...Chciałam byc przy dziecku w takiej chwili...[/cytat]
a to bardzo niedobrze, bo dziecko widzi mamę która nie pomaga! Lepiej wyjść i utulić po wszsykim.

Poza tym piszesz jakby personelowi sprawiało sadystyczną przyjemność wkłuwanie wenflonu - a przecież oni ratowali zdrowie Twojego dziecka!
Nandie
@mama3004#162912 oczywiście nie chciałam być niemiła czy cię obrazić, chyba trochę za ostro napisałam.
maleriva
[cytat@mama3004#162911]a termin na kiedy masz?[/cytat]
Na 10kwietnia ale lekarz ostatnio mi powiedzial ze do 29marca urodze. A zobaczymy jak bedzie
mama3004
[cytat@maleriva#162915]Na 10kwietnia ale lekarz ostatnio mi powiedzial ze do 29marca urodze. A zobaczymy jak bedzie[/cytat]
ooo 10kwietnia urodziny ma moja naukochańsza mamusia <3 najlepsza mama na świecie.Niestety zmarła w wieku lat 36...Ja miałam wtedy 14- była moją przyjaciółką-to były wyjatkowe relacje.Bardzo mi jej brakuje-teraz kiedy sama jestem mamą.
mielna21
[cytat@maleriva#162915]Na 10kwietnia ale lekarz ostatnio mi powiedzial ze do 29marca urodze. A zobaczymy jak bedzie[/cytat]

a masz może bóle w krzyżu? ja mam na 9.04 termin i od wczoraj boli mnie w krzyżu okropnie a do lekarza mam dopiero 27 marca :/ nie wiem czy to nie oznaka zbliżającego się porodu ...
mama3004
[cytat@Nandie#162913]a to bardzo niedobrze, bo dziecko widzi mamę która nie pomaga! Lepiej wyjść i utulić po wszsykim.

Poza tym piszesz jakby personelowi sprawiało sadystyczną przyjemność wkłuwanie wenflonu - a przecież oni ratowali zdrowie Twojego dziecka![/cytat]
nie, nie napisaałaś nic źle.Ja wiem,że to było złe.EMOCJE.Dlatego jak mnie wyrzuciły z zabiegowego to ochłonełam i wróciłam aby małego trzymać i przytulić aby się nie bał.A co do tych pielęgniarek to były wredne-dla każdego dziecka! Wcale nie przesadzam-powinny mieć podejście jakieś...Jednak prace wykonać musiały.Były tez, takie zmiany na których panie były sympatyczne.
mama3004
[cytat@mielna21#162918]a masz może bóle w krzyżu? ja mam na 9.04 termin i od wczoraj boli mnie w krzyżu okropnie a do lekarza mam dopiero 27 marca :/ nie wiem czy to nie oznaka zbliżającego się porodu ...[/cytat]
ja miałam takie bóle krzyżowe dłuugo przed porodem-też myślałam,że to się zaczyna.Pisząc długo mam na myśli ok.miesiąc ;P
mielna21
[cytat@mama3004#162921]ja miałam takie bóle krzyżowe dłuugo przed porodem-też myślałam,że to się zaczyna.Pisząc długo mam na myśli ok.miesiąc ;P[/cytat]

mnie w nocy tak złapało, że mysłam że to JUŻ! sama nie wiem jak udało mi się zasnąć ... i dzisiaj cały dzien pobolewa, ale nie tak mocno ale w sumie nie ma co panikować jak przyjdzie czas to przyjdzie :)
muzanna
[cytat@Grulla88#162805]

A mam pytanie,czy któraś z Mam podawała dzieciaczkowi żelazo?corcia nie na anemii,tylko jak norma jest od 9, to ona ma 10.7, lekarka stwierdziła,ze trzeba podawać, bo teraz mała pozbywa się krwinek ode mnie i może wpaść w anemię, wiec mam rozpuszczać w odciągniętym mleczku(wizja codziennego ręcznego odciagania-miodzio;p). Tak się bije z myślami,czy słuchać jej czy nie.[/cytat]

a ile miesięcy ma?
muzanna
[cytat@kruszynkakasia#162819]a u mnie pediatra właśnie kładzie nacisk na karmienie piersią. Na początku myślałam, że może coś nie tak z moim pokarmem, wiec zapytałam jakie mleko kupić na wszelki wypadek i usłyszałam, że żadne, Karmić piersią i koniec.[/cytat]

super pediatra! a skąd jesteś? tak z ciekawości pytam :-)

[cytat@kruszynkakasia#162850]Kochana nie wiem jak napisać prywatną wiadomość;/ czy mogłabyś się do mnie odezwać, będę wdzięczna.[/cytat]

jasne :-)
Co najlepszego mogę dać swojemu dziecku? Myślę, że to co staram mu się dawać już 9. miesiąc. Poczucie bezpieczeństwa, miłości. Wszyscy czekamy na Igorka, głaszczemy brzuch, mówimy do niego, puszczamy muzykę. Staram się zdrowo odżywiać, ruszać się, dokształcam się i przede wszystkim nie stresuję się, żeby i dziecko miało ochotę przyjść na ten świat. Chciałabym, żeby pierwsze miesiące życia syna były przedłużeniem sielanki z brzucha mamy, bo jak wiadomo, tam dziecko ma wszystko co potrzeba, na czas, w odpowiedniej temperaturze itd. Myślę, że teoria tzw. czwartego trymestru ma sens i chciałabym dać dziecku wszystko co najlepsze, tak po prostu. Ciąża to jest wyzwanie, ale pierwsze miesiące to dopiero będzie jazda bez trzymanki. Ale chcę dać synowi wszystko co mu pomoże przechodzić każdy etap, każdy dzień, co go będzie wzbogacać i rozwijać, tak że w kolejny etap i dzień wejdzie przygotowany i silny.
Grulla88
[cytat@muzanna#162930]a ile miesięcy ma?[/cytat] 3miesiace .
muzanna
@mama3004#162920 matko, dziewczyno, ile Ty się w życiu nacierpiałaś!! Moja Mama odeszła 3 miesiące temu... była więc z nami dłużej niż Twoja z Tobą, ale i tak strasznie brak i i tak za krótko :( Uściski i niech Maluch już będzie zdrowy!!
muzanna
[cytat@Margerita1987#162896]Czy jest tu jakaś mama, która miała późno ząbkujące niemowle. Moja ma 10 miesięcy i nie ma żadnego ząbka. Czy juz musze się martwić czy jest na to jeszcze czas. Jak pomagałyście ulżyć maluszką w ząbkowaniu? jakie preparaty polecacie? Ja mam Bobodent, ale nie do końca pomaga.[/cytat]

u mojej Starszej pierwszy ząbek zastukał jak miała 9 m-cy i 9 dni ;-) u nas niestety żadne maści nie pomagały, ale za to zdecydowanie skuteczna okazała się Camilia (homeopatyczna). Tylko w chwili, gdy ząb się przebija już nic nie działa - jedynie ibum i tulenie do mamy..
Zuza-nna
[cytat@Red#162797]Nie no tak na serio to największe szanse mają osoby, które wzbudzają zaufanie. [/cytat]
Mogłeś o tym zaufaniu napisać, zanim proponowałam łapówkę :P.

A dziewczyny, kiedy jechałyście do szpitala, jak rodziłyście? Tzn. jakie objawy uznałyście za takie, ze to już?
muzanna
@kruszynkakasia#162859 jednak nie mogę, nie wiem jak ;-)
ika85
[cytat@Zuza-nna#162943]Mogłeś o tym zaufaniu napisać, zanim proponowałam łapówkę :P.

A dziewczyny, kiedy jechałyście do szpitala, jak rodziłyście? Tzn. jakie objawy uznałyście za takie, ze to już?[/cytat]
Ja pokutowałam w szpitalu dwa tygodnie po terminie aż się nade mną ulitowali, z córą też po terminie leżałam :)
[cytat@maleriva#162915]Na 10kwietnia ale lekarz ostatnio mi powiedzial ze do 29marca urodze. A zobaczymy jak bedzie[/cytat]
[cytat@mielna21#162918]a masz może bóle w krzyżu? ja mam na 9.04 termin i od wczoraj boli mnie w krzyżu okropnie a do lekarza mam dopiero 27 marca :/ nie wiem czy to nie oznaka zbliżającego się porodu ...[/cytat]

Witajcie kwietnióweczki. Ja mam termin na 4.04, ale dla odmiany moje rozwiązanie będzie raczej później niż wcześniej. Takie mam przeczucie, bo podobno chłopaki są często przenoszone. A z faktów: brzuch ciągle wysoko, żadnych bóli w krzyżu (jeden, słownie jeden dzień, bolało mnie w okolicy pachwin). Wczoraj byłam u ginekologa, powiedział, że szyjka macicy jest rozpulchniona, ale wysoko i że jeszcze pochodzę. Kolejna wizyta za 1,5 tyg., następna pewnie też tak, bo L4 dostałam do 8.04, więc już nawet po terminie :P A tak bardzo chciałabym urodzić w terminie, albo nawet trochę przed, żeby Młody nie urósł na jakiegoś giganta, którego będzie ciężko urodzić siłami natury...
ika85
[cytat@muzanna#162945]@kruszynkakasia#162859 jednak nie mogę, nie wiem jak ;-)[/cytat]
forum, panel użytkownika, wyślij nową wiadomość
muzanna
[cytat@ika85#162948]forum, panel użytkownika, wyślij nową wiadomość[/cytat]

dzięki, już znalazłam ;-)
agartw
[cytat@mama3004#162916]ooo 10kwietnia urodziny ma moja naukochańsza mamusia <3 najlepsza mama na świecie.Niestety zmarła w wieku lat 36...Ja miałam wtedy 14- była moją przyjaciółką-to były wyjatkowe relacje.Bardzo mi jej brakuje-teraz kiedy sama jestem mamą.[/cytat]
Bardzo współczuję, przytulam
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#162947]Witajcie kwietnióweczki. Ja mam termin na 4.04, ale dla odmiany moje rozwiązanie będzie raczej później niż wcześniej. Takie mam przeczucie, bo podobno chłopaki są często przenoszone. A z faktów: brzuch ciągle wysoko, żadnych bóli w krzyżu (jeden, słownie jeden dzień, bolało mnie w okolicy pachwin). Wczoraj byłam u ginekologa, powiedział, że szyjka macicy jest rozpulchniona, ale wysoko i że jeszcze pochodzę. Kolejna wizyta za 1,5 tyg., następna pewnie też tak, bo L4 dostałam do 8.04, więc już nawet po terminie :P A tak bardzo chciałabym urodzić w terminie, albo nawet trochę przed, żeby Młody nie urósł na jakiegoś giganta, którego będzie ciężko urodzić siłami natury...[/cytat]

Witaj w klubie kwietniówek ja mam na 12 :)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#162947]Witajcie kwietnióweczki. Ja mam termin na 4.04, ale dla odmiany moje rozwiązanie będzie raczej później niż wcześniej. Takie mam przeczucie, bo podobno chłopaki są często przenoszone. A z faktów: brzuch ciągle wysoko, żadnych bóli w krzyżu (jeden, słownie jeden dzień, bolało mnie w okolicy pachwin). Wczoraj byłam u ginekologa, powiedział, że szyjka macicy jest rozpulchniona, ale wysoko i że jeszcze pochodzę. Kolejna wizyta za 1,5 tyg., następna pewnie też tak, bo L4 dostałam do 8.04, więc już nawet po terminie :P A tak bardzo chciałabym urodzić w terminie, albo nawet trochę przed, żeby Młody nie urósł na jakiegoś giganta, którego będzie ciężko urodzić siłami natury...[/cytat]


witamy, grono się powiększa :) mi brzuch już opadł jakiś tydzień temu i wczoraj ten ból w krzyżu ale poza tym innych sygnałów jak na razie brak :) chociaż brzuch mi się mocno napina kilka razy dziennie ....
muzanna
Dziewczyny, aż łezka się w oku kręci.. i chciałoby się urodzić kolejnego maluszka - ale trzecie to chyba przesada ;-)

życzę Wam pięknych porodów - by były mistycznymi doznaniami, byście mogły na zawsze pamiętać je jako wyjątkowe chwile powitania z Waszymi maleństwami!! a potem niech macierzyństwo będzie drogą mlekiem płynącą :-)

Trzymajcie się ciepło!!
[cytat@mielna21#162955]witamy, grono się powiększa :)

mi brzuch już opadł jakiś tydzień temu i wczoraj ten ból w krzyżu ale poza tym innych sygnałów jak na razie brak :) chociaż brzuch mi się mocno napina kilka razy dziennie ....[/cytat]

Mi się brzuch napinał, stawiał, ale tak do końcówki drugiego trymestru... Teraz to mam wrażenie, że się nic nie dzieje. Ogólnie luz, nawet hemoglobinę mam najwyższą w historii (zawsze miałam z tym problem, tak wysokiej - jak na mnie - nie miałam nawet w pierwszych tygodniach ciąży), tak jakby organizm się przyzwyczaił do ciąży i zamierzał tak chodzić i chodzić... No ale może to cisza przed burzą, kto wie? W każdej chwili może się wszystko odwrócić o 180 stopni, nie mniej - na razie nic na to u mnie nie wskazuje.
mielna21
[cytat@muzanna#162958]Dziewczyny, aż łezka się w oku kręci.. i chciałoby się urodzić kolejnego maluszka - ale trzecie to chyba przesada ;-)

życzę Wam pięknych porodów - by były mistycznymi doznaniami, byście mogły na zawsze pamiętać je jako wyjątkowe chwile powitania z Waszymi maleństwami!! a potem niech macierzyństwo będzie drogą mlekiem płynącą :-)

Trzymajcie się ciepło!![/cytat]

Dziękujemy :) wiesz jak to mówią do trzech razy sztuka więc może jednak trzeci dzidziuś ... :P
agartw
Mi się trochę napina dziś ale też Mały rozpycha,
Mam wrażenie że ciut mi się brzuch ale nie jestem pewna.
agartw
[cytat@muzanna#162958]Dziewczyny, aż łezka się w oku kręci.. i chciałoby się urodzić kolejnego maluszka - ale trzecie to chyba przesada ;-)

życzę Wam pięknych porodów - by były mistycznymi doznaniami, byście mogły na zawsze pamiętać je jako wyjątkowe chwile powitania z Waszymi maleństwami!! a potem niech macierzyństwo będzie drogą mlekiem płynącą :-)

Trzymajcie się ciepło!![/cytat]

Dziękuję - piękne życzenia :)
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#162959 a wiesz, że ja teraz też mam najlepszą morfologię, lepszą niż w pierwszym miesiącu ciąży chociaż i tak poniżej normy ... ehhhh trochę mnie to czekanie męczy marzec dłuuuuuży mi się okrutnie :)
arsinoe
[cytat@muzanna#162958]Dziewczyny, aż łezka się w oku kręci.. i chciałoby się urodzić kolejnego maluszka - ale trzecie to chyba przesada ;-)

życzę Wam pięknych porodów - by były mistycznymi doznaniami, byście mogły na zawsze pamiętać je jako wyjątkowe chwile powitania z Waszymi maleństwami!! a potem niech macierzyństwo będzie drogą mlekiem płynącą :-)

Trzymajcie się ciepło!![/cytat]

I ja dziękuje :) Trójka to nie przesada. Chyba, że są inne czynniki które nie pozwalają z rozsądku na kolejne dziecko. Ja też myślę, że parka mi wystarczy, ale narazie niech się choć na jedno doczekam :)

Faktycznie dziewczyny ten cały 3 trymesrt to strasznie długi jest :)
@mielna21#162963
No to może taka fizjologia, u mnie wskoczyło już dobrze w normę i to mnie bardzo zaskoczyło (13,1 przy normie 12 - 16 w moim laboratorium) i co więcej, tak sobie teraz myślę, to jest lepiej jak przed ciążą nawet. Bo jakieś dwa, trzy miesiące przed zajściem w ciążę chciałam oddać honorowo krew i niestety przez za niską hemoglobinę mnie odrzucili. Oczywiście cały czas suplementuję żelazo (przed ciążą tego nie robiłam).
mama3004
[cytat@muzanna#162941]@mama3004#162920 matko, dziewczyno, ile Ty się w życiu nacierpiałaś!! Moja Mama odeszła 3 miesiące temu... była więc z nami dłużej niż Twoja z Tobą, ale i tak strasznie brak i i tak za krótko :( Uściski i niech Maluch już będzie zdrowy!![/cytat]
bywało ciężko,
powtarzałam sobie często:
,,CO MNIE NIE ZABIJE-TO MNIE WZMOCNI,,
jestem wrażliwą osobą z natury, ale zawsze staram się obudzić w sobie jakąś ,,siłe,, i idę dalej przez życie, które nie jest bajką;)
mama3004
@muzanna-a co do mamy to współczuje-wiem jaki to brak...
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#162965]@mielna21#162963

No to może taka fizjologia, u mnie wskoczyło już dobrze w normę i to mnie bardzo zaskoczyło (13,1 przy normie 12 - 16 w moim laboratorium) i co więcej, tak sobie teraz myślę, to jest lepiej jak przed ciążą nawet. Bo jakieś dwa, trzy miesiące przed zajściem w ciążę chciałam oddać honorowo krew i niestety przez za niską hemoglobinę mnie odrzucili. Oczywiście cały czas suplementuję żelazo (przed ciążą tego nie robiłam).[/cytat]


I dobrze że morfologia podskoczyła dużo czerwonych krwinek przyda się podczas porodu bo jednak upłynie trochę krwi :)

Mi też się trochę dłuży, ale pisanie z Wami łagodzi to nieco :)
mielna21
@agartw#162968 faktycznie przez to, że siedzę na kompie non stop i czytam wasze komentarze to dzień nieco szybciej leci :)
@kolko-i-krzyzyk#162965 ja też żelazo biorę, musiałam nawet przez miesiąc zastrzyki brać - bolały jak cholera, ale całe szczęście hemoglobinka wzrosła :)
[cytat@mielna21#162969]@agartw#162968 faktycznie przez to, że siedzę na kompie non stop i czytam wasze komentarze to dzień nieco szybciej leci :)[/cytat]

No ja też teraz częściej bywam w necie... Ale plany miałam ambitniejsze, że jak już pójdę na L4 to zainwestuję w siebie, czyli np. naukę języka obcego, doprowadzenie go do płynności, będzie jak znalazł jak będę wracać do pracy po macierzyńskim... No i robię coś w tym kierunku... tak co 3. dzień, albo gorzej :( A na L4 już 1,5 m-ca... A Wy jakie mieliście plany na siebie? A może nie mieliście? Bo u mnie to właśnie ten język obcy (a idealnie dwa) + nadrobienie zaległości w czytaniu (to już może być po polsku).
Witam wszystkie uczestniczki forum i kandydatki do testów... to mój pierwszy komentarz, zatem najpierw udzielę odpowiedzi na pytanie: "Co najlepszego możesz dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?"
Jestem mamą już dwójki małych łobuziaków... teraz spodziewamy się z mężem trzeciego maluszka:) I wiem, że najważniejsze co mogłam z siebie dać swoim dzieciom w pierwszych dniach i miesiącach ich życia, to poczucie bezpieczeństwa i miłość... A to bardzo szerokie pojęcie... dla mnie oznaczało ono to, że nie pamiętając o bólu (oba razy rodziłam naturalnie, bez znieczulenia, z nacinaniem krocza), zmęczeniu byłam na każde zawołanie swoich maluszków (przedłużająca się żółtaczka, nocne wstawanie, kolki...) poza tym mimo problemów z karmieniem (jedna z brodawek jest wklęsła - obtarcia, popękane i pogryzione brodawki) nie poddawałam się i walczyłam o to, aby zapewnić maluszkom najlepszy pokarm jaki stworzyła dla nich natura (mój pokarm - mleko mamy:) I teraz jestem z siebie samej bardzo dumna, że dałam swoim dzieciom to, co dla nich najlepsze...
lusia1982
[cytat@Zuza-nna#162943]
A dziewczyny, kiedy jechałyście do szpitala, jak rodziłyście? Tzn. jakie objawy uznałyście za takie, ze to już?[/cytat]

U mnie to było oczywiste:) Obudził mnie skurcz, wstałam z łóżka i nagle mi wody odeszły. Wzięłam prysznic, na mamuśkowym forum, na którym wówczas pisałam pochwaliłam się że zaczynam rodzić i pojechałam do szpitala:D

[cytat@mama3004#162907]mój mial dokładnie 3mies.Tyle co sie to dziecko wycierpiało;( Nawet w główkę go kłuli;( ja tak ,,ryczałam,, w zabiegowym jak na to patrzyłam,że mi kazały wyjść pielęgniarki.Ale po chwili ,,wparowałam,,z powrotem bo nie mogłam słuchać pod drzwiami jak płacze...Chciałam byc przy dziecku w takiej chwili...[/cytat]

Wiesz, miałam podobną sytuację, jak mój synek miał miesiąc. Też mnie wyprosiły, ale spod drzwi usłyszałam, jak jedna mówi "i czego się drzesz?". Nie wiem, czemu nie wparowałam tam, chyba byłam oszołomiona tym całym szpitalem i wogóle. A jak w nocy przychodziły pielęgniarki żeby dać antybiotyk, to raz mi się zdarzyło, że taka francowata pielęgniarka kazała mi odłożyć dziecko do łóżka (zawsze spałam z młodym, w szpitalu też, a wtedy akurat był przy piersi). Żadna inna nie kazała mi go odkładać, bo wenflon miał na nóżce po zewnętrznej stronie, więc żaden problem.
mama3004
a może ktoś ma jakiś skuteczny sposób na ból pleców, kręgosłupa...?
mielna21
[cytat@lusia1982#162975]U mnie to było oczywiste:) Obudził mnie skurcz, wstałam z łóżka i nagle mi wody odeszły. Wzięłam prysznic, na mamuśkowym forum, na którym wówczas pisałam pochwaliłam się że zaczynam rodzić i pojechałam do szpitala:D

haha fajnie :D nie będę w wielkim szoku to też wam napiszę, że zaczynam rodzić :D:D:D
ika85
[cytat@mama3004#162976]a może ktoś ma jakiś skuteczny sposób na ból pleców, kręgosłupa...?[/cytat]
Ruch i ćwiczenia, innego niestety nie znam
edytaP831
Karmienie piersią jest najbardziej naturalną rzeczą jaką możemy dać dziecku na początku. Choć przy pierwszym dziecku miałam bardzo duże kłopoty z karmieniem przez pierwsze miesiące, to zawzięłam się i w końcu zaczęło mi to sprawiać przyjemność. Wkrótce spodziewam się kolejnego dziecka i mimo, że wiem, że nie będzie łatwo to nie zamierzam rezygnować z karmienia piersią. ;)
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#162973]No ja też teraz częściej bywam w necie... Ale plany miałam ambitniejsze, że jak już pójdę na L4 to zainwestuję w siebie, czyli np. naukę języka obcego, doprowadzenie go do płynności, będzie jak znalazł jak będę wracać do pracy po macierzyńskim... No i robię coś w tym kierunku... tak co 3. dzień, albo gorzej :( A na L4 już 1,5 m-ca... A Wy jakie mieliście plany na siebie? A może nie mieliście? Bo u mnie to właśnie ten język obcy (a idealnie dwa) + nadrobienie zaległości w czytaniu (to już może być po polsku).[/cytat]


Ja stwierdziłam że nauczę się szyć i się udało. Kupiłam maszynę do szycia. Uszyłam do tej pory fartuszek, dwie sukienki ciążowe, dwa prześcieradełka z gumką, dwa komplety pościeli dla Małego, ściereczki z tetry do wycierania buźki Wojtka. Poza tym podwinęłam kilka par spodni bo się trochę nazbierało.
Nawet ładnie mi to wszystko powychodziło ale szycie mam chyba w genach bo moje dwie nieżyjące już niestety Babcie były krawcowymi.

Zrobiłam też na szydełku kocyk dla Wojtusia.
mielna21
@agartw#162980 wow nieźle :) kurcze to ja w sumie obijam się na L4 :D co prawda nie mogę za bardzo się ruszać bo o mały włos w 27 tyg bym urodziła po spacerku do parku :) ale w sumie na leżąco mogłabym szydełkować albo języka sie uczyć ... ale leń jestem :D
muzanna
[cytat@mama3004#162976]a może ktoś ma jakiś skuteczny sposób na ból pleców, kręgosłupa...?[/cytat]

odpocząć czasem ;-)
agartw
[cytat@mama3004#162976]a może ktoś ma jakiś skuteczny sposób na ból pleców, kręgosłupa...?[/cytat]

Jeśli masz częste bóle może dobrze by było iść na masaż albo nawet jakąś rehabilitację.
Ja po ciąży z pewnością będę musiała jakąś serię masaży zaliczyć bo już teraz plecy bardzo mnie bolą. Niestety jak pisałam wczoraj lub przedwczoraj mam dość słaby kręgosłup
[cytat@edytaP831#162979]Karmienie piersią jest najbardziej naturalną rzeczą jaką możemy dać dziecku na początku. [...] Wkrótce spodziewam się kolejnego dziecka i mimo, że wiem, że nie będzie łatwo to nie zamierzam rezygnować z karmienia piersią. ;)[/cytat]

Oj tak, nie napisałam tego w mojej wypowiedzi, ale w pełni się zgadzam. Wiadomo, różnie bywa, ale też uważam, że trzeba walczyć o możliwość karmienia piersią, nawet, a może właśnie szczególnie, jeśli na początku są problemy. Nie będę tu pisać e-laboratu o zaletach karmienia piersią, bo myślę, że dla wszystkich osób tu na forum jest to oczywiste, inaczej by nas tu nie było...
mama3004
@lusia1982
To samo było u nas..Może to ten sam szpital? Te pielęgniarki były okropne i miały głupie odzywki.Ja spałam na podłodze przy łóżeczku.W ostatnią noc dostałam łóżko...(a powinnam od początku bo karmiłam)Też wzięłam małego do siebie i sie na mnie darła małpa... pomyślałam sobie, a drzyj sie i tak go nie odłożę.Mój miał wenflon w nóżce a potem w rączce no i główka.
Leżałam na jednej sali z dziewczyną, której córce robili badanie na HIV...A te pielęgniarki:Wyrzuć tą igłę-to ta z HIV. I po co te słowa? Ja myślałam,że każda pielegniarka powinna uważać! Skąd wie kto ma HIV, a kto go nie ma...
mtteam
No to się pochwalę, bo od wczoraj właśnie jestem ciocią :)
Moja chrześnica urodziła zdrowego synka i będziemy mieć kochane maleństwo w rodzinie... Mam tylko nadzieję że go nie zagłaszczemy za bardzo :D
mkdc
[cytat@mtteam#162987]No to się pochwalę, bo od wczoraj właśnie jestem ciocią :)

Moja chrześnica urodziła zdrowego synka i będziemy mieć kochane maleństwo w rodzinie... Mam tylko nadzieję że go nie zagłaszczemy za bardzo :D[/cytat]

Gratulacje!! Ucałuj malucha. :) Oby się zdrowo chował
mama3004
[cytat@agartw#162983]Jeśli masz częste bóle może dobrze by było iść na masaż albo nawet jakąś rehabilitację.

Ja po ciąży z pewnością będę musiała jakąś serię masaży zaliczyć bo już teraz plecy bardzo mnie bolą. Niestety jak pisałam wczoraj lub przedwczoraj mam dość słaby kręgosłup[/cytat]
Byłam u lekarza po pierwszej ciąży-to mi tabletki przeciwbólowe kazała ,,jeść,,
dlatego nie wiem czy jest sens iść...

[cytat@ika85#162978]Ruch i ćwiczenia, innego niestety nie znam[/cytat]
dużo się ruszam, ćwicze...raz w tygodniu basen-nie pomaga:(
łamię się na pół...
mama3004
[cytat@mtteam#162987]No to się pochwalę, bo od wczoraj właśnie jestem ciocią :)

Moja chrześnica urodziła zdrowego synka i będziemy mieć kochane maleństwo w rodzinie... Mam tylko nadzieję że go nie zagłaszczemy za bardzo :D[/cytat]
gratulacje!
mama3004
[cytat@muzanna#162982]odpocząć czasem ;-)[/cytat]
oj odpoczywam:)
mielna21
[cytat@mtteam#162987]No to się pochwalę, bo od wczoraj właśnie jestem ciocią :)

Moja chrześnica urodziła zdrowego synka i będziemy mieć kochane maleństwo w rodzinie... Mam tylko nadzieję że go nie zagłaszczemy za bardzo :D[/cytat]

gratulacje :)
mama3004
[cytat@Czarnaofiecka#162974]Witam wszystkie uczestniczki forum i kandydatki do testów... to mój pierwszy komentarz, zatem najpierw udzielę odpowiedzi na pytanie: "Co najlepszego możesz dać swojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia?"

Jestem mamą już dwójki małych łobuziaków... teraz spodziewamy się z mężem trzeciego maluszka:) I wiem, że najważniejsze co mogłam z siebie dać swoim dzieciom w pierwszych dniach i miesiącach ich życia, to poczucie bezpieczeństwa i miłość... A to bardzo szerokie pojęcie... dla mnie oznaczało ono to, że nie pamiętając o bólu (oba razy rodziłam naturalnie, bez znieczulenia, z nacinaniem krocza), zmęczeniu byłam na każde zawołanie swoich maluszków (przedłużająca się żółtaczka, nocne wstawanie, kolki...) poza tym mimo problemów z karmieniem (jedna z brodawek jest wklęsła - obtarcia, popękane i pogryzione brodawki) nie poddawałam się i walczyłam o to, aby zapewnić maluszkom najlepszy pokarm jaki stworzyła dla nich natura (mój pokarm - mleko mamy:) I teraz jestem z siebie samej bardzo dumna, że dałam swoim dzieciom to, co dla nich najlepsze...[/cytat]
ja też jestem z ciebie dumna:)
muzanna
[cytat@mtteam#162987]No to się pochwalę, bo od wczoraj właśnie jestem ciocią :)

Moja chrześnica urodziła zdrowego synka i będziemy mieć kochane maleństwo w rodzinie... Mam tylko nadzieję że go nie zagłaszczemy za bardzo :D[/cytat]

gratulacje!
[cytat@mama3004#162976]a może ktoś ma jakiś skuteczny sposób na ból pleców, kręgosłupa...?[/cytat]

Niestety nie sprawdzony przeze mnie sposób, więc nie wiem, czy skuteczny... są specjalne masaże dla ciężarnych (masaże prenatalne), czasem w szkołach rodzenia nawet gratis jedna czy dwie sesje. Może coś na tę modłę? Można by też poszukać instrukcji np. na Youtube i zagonić partnera do masowania ;)
mama3004
[cytat@agartw#162980]Ja stwierdziłam że nauczę się szyć i się udało. Kupiłam maszynę do szycia. Uszyłam do tej pory fartuszek, dwie sukienki ciążowe, dwa prześcieradełka z gumką, dwa komplety pościeli dla Małego, ściereczki z tetry do wycierania buźki Wojtka. Poza tym podwinęłam kilka par spodni bo się trochę nazbierało.

Nawet ładnie mi to wszystko powychodziło ale szycie mam chyba w genach bo moje dwie nieżyjące już niestety Babcie były krawcowymi.

Zrobiłam też na szydełku kocyk dla Wojtusia.[/cytat]
Super, też bym chciała.Nie mam jednak pojęcia ani o szyci ani o szydełku.
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163002]Niestety nie sprawdzony przeze mnie sposób, więc nie wiem, czy skuteczny... są specjalne masaże dla ciężarnych (masaże prenatalne), czasem w szkołach rodzenia nawet gratis jedna czy dwie sesje. Może coś na tę modłę? Można by też poszukać instrukcji np. na Youtube i zagonić partnera do masowania ;)[/cytat]
dziekuję- chyba myli mój avatar, już nie jestem w ciąży:)
mtteam
@mkdc#162990
@mama3004#162993
@mielna21#162998
Dziękuję :*


[cytat@mama3004#162976]a może ktoś ma jakiś skuteczny sposób na ból pleców, kręgosłupa...?[/cytat]

Ja mam taką specjalną matę którą się ratuję przy bólach http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-kontext-health-mat-shanti-mata-do-akupresury-z-iglami-up39541-2.htm
@mama3004#163004
A to sorki, rzeczywiście awatar dość sugestywny. To zwykły masaż, tym prościej ;)
mtteam
@muzanna#163001
:*
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163002]Niestety nie sprawdzony przeze mnie sposób, więc nie wiem, czy skuteczny... są specjalne masaże dla ciężarnych (masaże prenatalne), czasem w szkołach rodzenia nawet gratis jedna czy dwie sesje. Może coś na tę modłę? Można by też poszukać instrukcji np. na Youtube i zagonić partnera do masowania ;)[/cytat]
mąż na dzień kobiet zafundował mi taki ekstra masaż...ale drogo...wole za te pieniądze cos dzieciakom kupić.Byłam raz-dla relaksu.Wiadomo-żeby pomogło trzeba jakas serie
agartw
[cytat@mtteam#162987]No to się pochwalę, bo od wczoraj właśnie jestem ciocią :)

Moja chrześnica urodziła zdrowego synka i będziemy mieć kochane maleństwo w rodzinie... Mam tylko nadzieję że go nie zagłaszczemy za bardzo :D[/cytat]

Serdeczne gratulacje :*
agartw
A w ogóle to wpadłam tylko na chwile życzyć Wam miłych snów.

Do jutra :*
lusia1982
[cytat@mama3004#162976]a może ktoś ma jakiś skuteczny sposób na ból pleców, kręgosłupa...?[/cytat]

Wiesz co, ja miałam koszmarne bóle nie tyle co kręgosłupa, ale lędźwi, zupełnie jakby korzonki mnie bolały. Nieraz nie mogłam wstać z łózka, płakałam z bólu. Najlepszymi ćwiczeniami było robienie "kocich grzbietów" i zwykłe skłony - to, co pomogło mi rozciągnąć się.

[cytat@mama3004#162986]@lusia1982

To samo było u nas..Może to ten sam szpital? Te pielęgniarki były okropne i miały głupie odzywki.Ja spałam na podłodze przy łóżeczku.W ostatnią noc dostałam łóżko...(a powinnam od początku bo karmiłam)Też wzięłam małego do siebie i sie na mnie darła małpa... pomyślałam sobie, a drzyj sie i tak go nie odłożę.Mój miał wenflon w nóżce a potem w rączce no i główka.

Leżałam na jednej sali z dziewczyną, której córce robili badanie na HIV...A te pielęgniarki:Wyrzuć tą igłę-to ta z HIV. I po co te słowa? Ja myślałam,że każda pielegniarka powinna uważać! Skąd wie kto ma HIV, a kto go nie ma...[/cytat]

Paranoja:/ Wydawało się, że pielęgniarki powinny należeć do tolerancyjnych osób, ale jednak tak nie jest. I po co zaraz szufladkować, że dziecko też może mieć. Jeśli tak, też mu się nalezy szacunek i normalna opieka!

Ja jestem z Łodzi, byłam w szpitalu na Spornej.
Dostałam na szczęście łózko, w szpitalu byłam tydzień z młodym, a pielęgniarka która przyszła zaraz po tym, jak sie rozpakowałam w sali, żebym przeczytała regulamin, który jest na korytarzu. Więc poszłam. A tam napisane, że za łóżko płąci się 10zł za noc:/ Przeraziłam się, że zapłącę niewiadomo ile, ale jak wychodziłam i poszłam do sekretariatu to chyba tylko 40zł kazali mi zapłąciś:)
mama3004
[cytat@mtteam#163005]@mkdc#162990

@mama3004#162993

@mielna21#162998

Dziękuję :*

Ja mam taką specjalną matę którą się ratuję przy bólach http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-kontext-health-mat-shanti-mata-do-akupresury-z-iglami-up39541-2.htm[/cytat]
Proszę:) jest czego gratulować ciociu:)
pomyśle o tej macie:)
mtteam
@agartw#163009
Dzięki :*

No i na mnie też już pora znikać :)
muzanna
Dziewczęta, gadajcie tu sobie, ja oglądam Chirurgów :D
mtteam
[cytat@mama3004#163012]Proszę:) jest czego gratulować ciociu:)

pomyśle o tej macie:)[/cytat]
Jeszcze raz dziękuję :)
Ja matę kupiłam za 100 zł stacjonarnie, ale już za 60 zł można kupić w necie :)
mama3004
[cytat@lusia1982#163011]Wiesz co, ja miałam koszmarne bóle nie tyle co kręgosłupa, ale lędźwi, zupełnie jakby korzonki mnie bolały. Nieraz nie mogłam wstać z łózka, płakałam z bólu. Najlepszymi ćwiczeniami było robienie "kocich grzbietów" i zwykłe skłony - to, co pomogło mi rozciągnąć się.

Paranoja:/ Wydawało się, że pielęgniarki powinny należeć do tolerancyjnych osób, ale jednak tak nie jest. I po co zaraz szufladkować, że dziecko też może mieć. Jeśli tak, też mu się nalezy szacunek i normalna opieka!

Ja jestem z Łodzi, byłam w szpitalu na Spornej.

Dostałam na szczęście łózko, w szpitalu byłam tydzień z młodym, a pielęgniarka która przyszła zaraz po tym, jak sie rozpakowałam w sali, żebym przeczytała regulamin, który jest na korytarzu. Więc poszłam. A tam napisane, że za łóżko płąci się 10zł za noc:/ Przeraziłam się, że zapłącę niewiadomo ile, ale jak wychodziłam i poszłam do sekretariatu to chyba tylko 40zł kazali mi zapłąciś:)[/cytat]

Ja dziś trochę ćwiczyłam i się wyginałam jak normalnie ,,kocica,, ;P a moja mądralińska córa powiedziała mi,że mam pupe jak dwa... ,,bębenki,,- co kolwiek to oznacza :p

Ja byłam w szpitalu w Rzeszowie.U nas się płaci 20zł.za noc! heh za polówke! Jak by tak tydzień siedzieć to bardziej opłaca się kupić własną! jednak karmiące maiały mieć zapewnione łóżka za darmo!!!- tak pisało w regulaminie.Ale nie było łóżka i już.
nati2407
ja uważam, że najlepszą rzeczą jaką można dać dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to przede wszystkim miłość, spokój, cierpliwość. Należy wyczuwać w miarę możliwości potrzeby dziecka. A przede wszystkim każda prawdziwa mama powinna dać mu to co najcenniejsze jest dla niego w pierwszych dniach, tygodniach i miesiącach a mianowicie mleko z piersi. Będę starała się karmić jak najdłużej będzie to możliwe. To jest takie piękne, podczas karmienia piersią rodzi się taka więź miedzy dzieckiem a mamą, ta bliskość pokazuje nam prawdziwą matczyną miłość!
mama3004
[cytat@mtteam#163015]Jeszcze raz dziękuję :)

Ja matę

kupiłam za 100 zł stacjonarnie, ale już za 60 zł można kupić w necie :)[/cytat]
ale ciut,ciut strasznie wygląda:)
mtteam
[cytat@mama3004#163023]ale ciut,ciut strasznie wygląda:)[/cytat]
Hahaha no strasznie wygląda, ale pomaga :)
mama3004
[cytat@nati2407#163021]ja uważam, że najlepszą rzeczą jaką można dać dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to przede wszystkim miłość, spokój, cierpliwość. Należy wyczuwać w miarę możliwości potrzeby dziecka. A przede wszystkim każda prawdziwa mama powinna dać mu to co najcenniejsze jest dla niego w pierwszych dniach, tygodniach i miesiącach a mianowicie mleko z piersi. Będę starała się karmić jak najdłużej będzie to możliwe. To jest takie piękne, podczas karmienia piersią rodzi się taka więź miedzy dzieckiem a mamą, ta bliskość pokazuje nam prawdziwą matczyną miłość![/cytat]
pięknie:) dodaj jeszcze avatar to będziesz miała punkt u reda:p i łatwiej cie będzie rozpoznać:)))
mama3004
[cytat@mtteam#163024]Hahaha no strasznie wygląda, ale pomaga :)[/cytat]
może spróbuje bo ten ból...nie da się tak
lusia1982
@nati2407#163021
A ja ci powiem, że według mnie wcale nie rodzi się wieź podczas karmienia tylko od razu kiedy mama dostaje dziecko na ręcę i może je pierwszy raz przytulić. Nosimy i przytulamy dziecko cały czas bez względu na porę karmienia i wtedy tworzy się więź.

Ja miałam tak obolałe brodawki, że płakałam z bólu karmiąc dziecko, więc raczej patrząc na to, co piszą "specjaliści" to nie nawiązałabym wtedy więzi, bo nie dość, że karmiłam krótko, to zanim przestałam cierpieć karmienie nie było przyjemne, a jedynie moim obowiązkiem wobec dziecka. Tak więc nawet jak matka nie może albo nie chce karmić to nie znaczy, że nie ma więzi z dzieckiem:)
nati2407
A ja odkąd siedzę na L4 to przeczytałam juz chyba z 1000 książek no i wkręciłam się ostatnio w szydełko :) Tak mi się spodobało,że zaczęłam robić ozdoby na Wielkanoc, a miałam zrobić jedna serwetkę. Ale to tak pochłania, że tylko spaceruje do pasmanterii po nowe włóczki i robię następne.. :) Fajna sprawa :) Mam zamiar zabrać się za jakieś ciuszki dla kruszynki Naszej ale nie wiem czy mi to będzie wychodzić :) A przede wszystkim takie szydełkowanie bardzo uspokaja :)
Polecam:)
lusia1982
Ja jak byłam na L4 to nie w głowie miałam żeby zająć się czyms pożytecznym. Mdłości miałam do 5 mca tak silne, że ledwo co żyłam, później bóle lędźwi, ogólnie byłam strasznie śpiąca, więc w sumie leniłam się:)
mtteam
UWAGA !

Przyszło mi na myśl, że może nie każdy wie iż po przebytej żółtaczce -pokarmowej, wszczepiennej- nie powinno się karmić piersią !!!

Ja już jestem mamą od wielu lat i wtedy nikt mnie nie uświadomił o zagrożeniu dla dziecka jeśli będę karmić piersią... Mam HBS + więc jeśli któraś z przyszłych mam ma podobnie to lepiej się bardzo dokładnie wypytać lekarzy co do karmienia...
@lusia1982#163031
Święta racja, ale ja bym dodała do tego, że w większości przypadków więź już się rodzi w łonie matki. Jednak te 9 miesięcy robi swoje... Sama obserwuję po sobie jak się zmieniało moje podejście, nastawienie. Jak się zaczyna czuć świadomie ruchy dziecka, to jest dla mnie moment przełomowy. Z każdym dniem i tygodniem więź tylko narasta, aż nie możemy się doczekać dziecka na świecie (nie tylko, że z coraz większym brzuchem coraz ciężej - bo ja obstawiam tę więź właśnie).
nati2407
No tak też racja. Zależy jak to co odczuwa i jakie będą tego skutki :) Niektóre z was są już bardziej doświadczone i mam nadzieję, że się trochę od was nauczę :) Msze cofnąć się wstecz i poczytać o czym ciekawym pisałyście :D
yolaos
[cytat@lusia1982#163011]Wiesz co, ja miałam koszmarne bóle nie tyle co kręgosłupa, ale lędźwi, zupełnie jakby korzonki mnie bolały. Nieraz nie mogłam wstać z łózka, płakałam z bólu. Najlepszymi ćwiczeniami było robienie "kocich grzbietów" i zwykłe skłony - to, co pomogło mi rozciągnąć się.[/cytat]
Tak. To jest dobre! Ja wcześniej o tym nigdzie nie słyszałam, samo to wyszło podczas porodu, intuicyjnie zaczęłam tak się "wyciągać" i ból się skracał. 5 godzin temu to samo doradziłam mojej siostrze przez Skype'a, właśnie rodzi :) Kiedy rozmawiałyśmy miała skurcze co 3 minuty :)
Widzę, że szydełko, szycie wygrywa jak na razie. Heh.. szkoda, że ja w tej materii beztalencie jestem. Ze spraw tekstylnych to jednak udało mi się w miarę regularnie odwiedzać lumpeksy na L4, wreszcie się wbiłam w godziny otwarcia i tym sposobem Młody ma tyle ciuszków, że nie wiem czy wszystko uda mu się choć raz założyć. Dużo, a jak tanio.

W ciąży zaczęłam piec, kręcić ciasta, robić serniki na zimno i takie tam (za co się nigdy nie brałam). Na gotowanie nie mam kompletnie ochoty, ale pieczenie na weekend zaczęło mnie wciągać :)
lusia1982
@kolko-i-krzyzyk#163041 Ja tą więź miałam chyba zanim zaszłam w ciąże hehe tak bardzo chciałam mieć dziecko:)

Powiem ci, że obsesyjnie zaglądałam na stronki, gdzie było pokazane, jak rozwija się dzidziuś w brzuchu. Dla mnie to było wielkie WOW, że niby tylko tydzień czy dwa później, moje dziecko ma to czy tamto, i ciągle sprawdzałam, co teraz ma, a co będzie miało za tydzień:D


@nati2407#163042
Z mojego doświadczenia wynika, że jak pierwszy raz zachodzi się w ciążę, to wszystko jest takie cudowne i wspaniałe, wydaje się, że będziemy robić tak czy siak, wszystko jest wielkim wyobrażeniem na temat macierzyństwa. Tez tak miałam i to chyba naturalne. Później się okazuje, że jednak nie jest tak kolorowo, że jest stres, strach, że niewiadomo czemu dziecko ciągle płacze, że czujemy się zmęczone, brzydkie i generalnie nie jest już tak różowo:)
mielna21
[cytat@yolaos#163044]Tak. To jest dobre! Ja wcześniej o tym nigdzie nie słyszałam, samo to wyszło podczas porodu, intuicyjnie zaczęłam tak się "wyciągać" i ból się skracał.
5 godzin temu to samo doradziłam mojej siostrze przez Skype'a, właśnie rodzi :) Kiedy rozmawiałyśmy miała skurcze co 3 minuty :)[/cytat]

trzymam kciuki żeby poród siostry był szybki i gładki a maluszek zdrowy :)
lusia1982
[cytat@yolaos#163044]Tak. To jest dobre! Ja wcześniej o tym nigdzie nie słyszałam, samo to wyszło podczas porodu, intuicyjnie zaczęłam tak się "wyciągać" i ból się skracał.

5 godzin temu to samo doradziłam mojej siostrze przez Skype'a, właśnie rodzi :) Kiedy rozmawiałyśmy miała skurcze co 3 minuty :)[/cytat]
Natura sama podpowiada, co jest dobre:)
Trzymam kciuki za siostrę:)

Moja kumpela mozliwe, że na dniach będzie rodzić, chociaż ma termin na 7 kwiecień. Ale nie czuła ruchów dziecka, poszła do szpitala, wszystko ok. Ale z racji że choruje może będzie mieć cc już teraz:)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163045]
W ciąży zaczęłam piec, kręcić ciasta, robić serniki na zimno i takie tam (za co się nigdy nie brałam). Na gotowanie nie mam kompletnie ochoty, ale pieczenie na weekend zaczęło mnie wciągać :)[/cytat]

ja to mam ochotę ale na jedzenie ciast i serników i czekolady pod każdą postacią :D
yolaos
[cytat@mielna21#163047]trzymam kciuki żeby poród siostry był szybki i gładki a maluszek zdrowy :)[/cytat]
Dzięki wielkie! Wszyscy u mnie siedzą jak na szpilkach. Troszkę śmiesznie było z nią rozmawiać, my tu gadu-gadu a ona nagle "o! właśnie mam skurcz" i gadamy dalej. Ona w pewnej chwili "hmmm.. jeżeli dalej tak będzie to spoko". Cóż... zaśmiałam się w duchu bo sama miałam takie myśli i nie wiedziałam co mam jej powiedzieć. Wspominałam, że miałam ciężkich kilka dni przed porodem, to mnie wymęczyło niepotrzebnie. Kiedy już w trakcie porodu miałam dość i zaczynałam się bać, to pomyślałam, że to już pewnie 7cm rozwarcia, bo wtedy podobno następuje kryzys :)) Jasne :)) a to było dopiero 3cm !! Heh, u każdej inaczej.
nati2407
ja strasznie szalałam na punkcie słodkiego ale jakos ostatnio mi się odmieniło i wole konkrety :D :)
yolaos
Trzymajcie się i miłych pogaduszek. Mój aniołek już przeciera oczka, to i ja pójdę spać. Dobranoc
mielna21
@yolaos#163053 Dobranoc :)
nati2407
lusia1982 to fajnie,że chociaż tu dowiem się jaka jest w większej mierze prawda hihi bo każdy to tak ubarwia i koloruje, że tak fajnie cudnie i w ogole bezbolesnie jest. A najlepiej to wiedzą chyba teściowe które same rodziły 25-30 lat temu. Moja to się zachowuje tak jak by to było wczoraj - i te jej rady takie ze średniowiecza ;/ Też tak macie? :)
nati2407
dobrej nocy :)
mielna21
[cytat@nati2407#163057]lusia1982 to fajnie,że chociaż tu dowiem się jaka jest w większej mierze prawda hihi bo każdy to tak ubarwia i koloruje, że tak fajnie cudnie i w ogole bezbolesnie jest. A najlepiej to wiedzą chyba teściowe które same rodziły 25-30 lat temu. Moja to się zachowuje tak jak by to było wczoraj - i te jej rady takie ze średniowiecza ;/ Też tak macie? :)[/cytat]

oooo moja teściowa to ma takich złotych rad rodem z PRL-u tysiące :D
nati2407
ja już też się zwijam do spania bo już mi kość ogonowa daje sygnały, że ma dość.
W takim razie do usłyszenia jutro. Spodobało mi się tutaj i myślę, że będę zaglądać regularnie:)
nati2407
Tak to jest straszne! własnie dzisiaj jestem po odwiedzinach i jestem wykończona i lekko wnerwiona ale tylko spooooookój nas uratuje :]
mama3004
[cytat@yolaos#163053]Trzymajcie się i miłych pogaduszek. Mój aniołek już przeciera oczka, to i ja pójdę spać. Dobranoc[/cytat]
miłych snów:)
mielna21
[cytat@nati2407#163062]Tak to jest straszne! własnie dzisiaj jestem po odwiedzinach i jestem wykończona i lekko wnerwiona ale tylko spooooookój nas uratuje :][/cytat]

hehe dokładnie :) ja też zmykać spać ... miłej nocki mamuśki :)
mama3004
[cytat@mielna21#163060]oooo moja teściowa to ma takich złotych rad rodem z PRL-u tysiące :D[/cytat]
te wszystkie rady są powalające
lusia1982
[cytat@nati2407#163057]lusia1982 to fajnie,że chociaż tu dowiem się jaka jest w większej mierze prawda hihi bo każdy to tak ubarwia i koloruje, że tak fajnie cudnie i w ogole bezbolesnie jest. A najlepiej to wiedzą chyba teściowe które same rodziły 25-30 lat temu. Moja to się zachowuje tak jak by to było wczoraj - i te jej rady takie ze średniowiecza ;/ Też tak macie? :)[/cytat]

Moja teściowa uważaj! kupiłam dla wnusia ubranko, jak będzie wychodził ze szpitala: bawełniane body z długim rękawkiem, kaftanik, spioszek, bawełnianą czapeczkę i komplet: sweterek, spioszek i czapeczkę taką jakby dzieragną, wełenka czy cóś podobnego, a ja rodziłam w lipcu!! Upały jak nie wiem, nie mówię, żeby ubierać zaraz noworodka w krótki rękawek, jak wychodził na zewnątrz (chociaz lekarze kazali nam porozbierać dzieci i mój w szpitalu był cały czas w body w krótkim rękawkiem, bo niektóre dziewczyny to najchętniej kombinezony by załozyły), ale bez przesady.
Generalnie sie nie wtrąca, ale z racji że jest hipochondrykiem, ciągle wymyśla choroby mojemu dziecku.
lusia1982
miłej nocki dziewczyny:)
mielna21
@lusia1982#163066
@mama3004#163065

ahhh te kochane teściowe ... :) nie bez powodu tyle jest o ich dowcipów :D
mama3004
no są...kochane...tylko do rany przyłożyć
lusia1982
kiedyś powiedziałam, jak jeszcze nie miałam teściowej, że teściowa to nie człowiek, i chyba w złą godzinę to powiedziałam:P


też już uciekam:) dobranoc:)
mamavan
Ale się rozpisałyście dziewczyny ... Widzę ze dużo z was opowiada o sobie więc może ja coś opowiem o porodzie i karmieniu piersią ( swoim oczywiście ) Więc tak gdy byłam w ciąży wszystko zapowiadało się na poród naturalny ,w 19 tygodniu poczułam ruchy a krótko później poznałam płeć - córeczka. Jakże byłam szczęśliwa :) Zaczełam przygotowywać się do porodu , w 30 tygodniu poczułam ból kości i tak bez przerwy .Lekarz stwierdził rozejście spojenia łonowego i powiedział ze będzie planowana cesarka .Na USG córka wychodziła 3 tyg większa niż normalnie więc cesarka była w pierwszym dniu 38 tygodnia.Okazało sie ze USG się pomyliło i córka za troszkę za wcześnie wyjęta .Miała 2600 i 50 cm i 10pkt .Byłam bardzo szczęśliwa ,po cesarce dobrze dochodziłam do siebie . W drugiej dobie poszłyśmy na badanie do szpitalnego pediatry tak jak każdy musi iść z dzieckiem .I tam przeżyłam szok ... okazało się ze mała ma szmery na sercu i muszą ją zabrać do innego szpitala .Popłakałam się i nie wiedziałam co będzie ,co z jej serduszkiem :( Zdążyłam ją tylko nakarmić i juz widziałam jak w inkubatorze zabierają ją ze szpitala .Byłam załamana , zostałam sama w szpitalu i musiałam tam jeszcze zostać do następnego dnia .Dzwoniłam do tamtego szpitala który był kilka miast dalej by dowiedzieć się co z małą i powiedzieli ze musi tam zostać i jutro moge do niej przyjechać . Ehhh jak ja sie czułam .Następnego dnia sama wróciłam do domu ,bez dziecka i patrzałam do pustego łóżeczka :( Ogarnęłam się i pojechaliśmy do niej ....... CDN
mama3004
[cytat@lusia1982#163070]kiedyś powiedziałam, jak jeszcze nie miałam teściowej, że teściowa to nie człowiek, i chyba w złą godzinę to powiedziałam:P

też już uciekam:) dobranoc:)[/cytat]
dobranoc;) ja jak przyjdzie taka potrzeba to powiem teściowej:
DROGA TEŚCIOWO, NIE POTRZEBUJE, ABYŚ UCZYŁA MNIE JAK WYCHOWYWAĆ DZIECI- ŻYJE Z JEDNYM Z TWOICH I WIERZ MI, JEST W NIM WIELE DO POPRAWY;p
uwielbiam to hasełko
ika85
Buehe dobre :P W moim nie ma co poprawiać a i teściowa się nie wtranca :)
mamavan
Część 2 naszej historii ... W tym szpitalu było strasznie ,taka zimna atmosfera i dziwna :( Okazało sie ze u dziecka można przebywać tylko trzy godziny dziennie .Myślałam ze to jakiś żart ,dopiero urodziłam a tak mało mam z nią czasu spędzać .Gdy ją zobaczyłam była podłączona do tętno-mierza ,serce mi się krajało .Pielęgniarki mi mówiły kiedy mam pampersa przebrać ,kiedy na ręce wziąć a ja chciałam robić to sama .... było mi ciężko . Nie chcieli mi powiedzieć nic na temat jej zdrowia ani kiedy do domu wyjdzie ( początkowo zakładali trzy doby ) Odwiedzałam ją codziennie ,a piersią mogłam tam karmić tylko raz .Zależało mi na karmieniu więc chciałam utrzymać laktację . Po kilku dniach miałam tak twarde piersi ze nie wiedziałam co robić ,były całe gorące i w guzach .Szukałam poradni laktacyjnej na telefon i znalazłam '' odciągaj aż poczujesz miękkie piersi i tak za każdym razem '' .Nie miałam wcześniej laktatora więc posłałam siostre do apteki i kupiła taki z gruszką za 10 zł .Nie będę go komentować ale jakoś z nim dałam rade ,odciągałam co 3 godziny nawet w nocy . Po trzech dniach dowiedziałam się ze mała ma dziurkę na sercu i ze albo sie zarośnie albo powiększy . I dodatkowo dowiedziałam się ze córka została zarażona tam paciorkowcem i przyjmuje antybiotyk ,jeśli będzie dobrze to po 7 dniach wyjdzie do domu .Myślałam kolejne 7 dni ,nie wiem jak ja to wytrzymam .....CDN
MonikaKr
[cytat@nati2407#163042Z mojego doświadczenia wynika, że jak pierwszy raz zachodzi się w ciążę, to wszystko jest takie cudowne i wspaniałe, wydaje się, że będziemy robić tak czy siak, wszystko jest wielkim wyobrażeniem na temat macierzyństwa. Tez tak miałam i to chyba naturalne. Później się okazuje, że jednak nie jest tak kolorowo, że jest stres, strach, że nie wiadomo czemu dziecko ciągle płacze, że czujemy się zmęczone, brzydkie i generalnie nie jest już tak różowo:)[/cytat] hmm.... mam nadzieję, że mimo wszystko rzeczywistość aż tak nie różni się od tych naszych przed-porodowych wyobrażeń macierzyńskich ;) , bo - póki co - ja ze swoimi czuję się bardzo komfortowo, choć do porodu jeszcze ponad 3 mce... :) chwilo trwaj ;)!
mamavan
Część 3 naszej historii ... 7 dni minęło ,byl płacz i odciąganie oraz codzienne jeżdżenie do małej kilka miast dalej .Po 7 dniach okazało się ze antybiotyk nie zadziałał i mała dalej musi tam leżeć i brać inny . Byłam w szoku ,tym bardziej ze ten szpital nie był przyjemny .Do dzieci można było wchodzić tylko pojedynczo ,pielęgniarki krzyczały po noworodkach '' ten bachor zaś wyje '' ,rodzice mało odwiedzali swoje nowo narodzone dzieci .No po prostu dla mnie szok więc zadzwoniłam do dyrektora i powiedziałam ze chce by mała była przewieziona do szpitala w moim mieście .I na moją prośbę już na drugi dzień była tu w szpitalu .Antybiotyk musiała brać dalej przez 10 dni ale przynajmniej miałam ja już blisko .Tu mogłam ją odwiedzać 2 razy dziennie po 2 godziny więc załapałam się na dwa karmienia :) Z czasem mała robiła się coraz żywsza i coraz więcej przybierała .Po 10 dniach opuściła szpital .To był wyjątkowy dzień w którym mogłam zabrać ją do domu .Moja największa miłość wreście ze mną .Skończyłam w końcu odciągać co robiłam przez 3 tygodnie prawie co 3 godziny --- laktatorem z gruszką ( ręce wykończone ) ale dałam rade utrzymać pokarm .Teraz mogło być już tylko lepiej .Karmienie piersią trwało pierw co 3 godziny potem 2 i co godzinkę .W końcu doszliśmy do momentu w którym prawie cały dzień siedziałam z piersią na wierzchu ....... CDN
[cytat@lusia1982#163046]@kolko-i-krzyzyk#163041 Ja tą więź miałam chyba zanim zaszłam w ciąże hehe tak bardzo chciałam mieć dziecko:)

Powiem ci, że obsesyjnie zaglądałam na stronki, gdzie było pokazane, jak rozwija się dzidziuś w brzuchu. Dla mnie to było wielkie WOW, że niby tylko tydzień czy dwa później, moje dziecko ma to czy tamto, i ciągle sprawdzałam, co teraz ma, a co będzie miało za tydzień:D[/cytat]

Oj, też tak miałam. Na początku czytałam te wszystkie kalendarze online - ciąża tydzień po tygodniu, jakie objawy, co się wykształca i przede wszystkim ile dziecko ma mniej więcej :) Potem z biegiem czasu już mniej. Weszły inne tematy, głównie poród. Bo jednak tego się bałam od początku najbardziej i ciągle się boję. Według zasady, ciąża jaka by nie była to będzie pikuś przy porodzie i pierwszych dniach po... Jedyne czego nie mam - a często obserwuję u innych - to obsesyjne fotografowanie brzucha (ale żeby nie było, nie mam nic do tego). Fajnie mieć w sumie taką dokumentację, ale jakoś to nie dla mnie. Mam chyba tylko ze dwa zdjęcia z brzuchem? Heh, może warto jednak nadrobić to jeszcze i machnąć coś na koniec?
@mamavan#163076
Czytam Twoją historię i przecieram oczy. Wiele przeszłaś/przechodzisz, ale silna z Ciebie kobieta! Podziwiam.
mamavan
Część 4 naszej historii ... karmienie w ten trwało .Gdy mała skończyła dwa miesiące u kardiologa stwierdzono ze wada serca się zarosło :) Byłam bardzo szczęśliwa . Było więc coraz lepiej ,postanowiłam też zrobic porządek z cycusiem na wierzchu .Pierw dawałam małej co godzinę po 15 min potem co 2 i co 3 .W tydzień zmieniłam ciągłe karmienie na karmienie co 3 godziny .Więcej czasu dla mnie na zabawę z małą a dla małej na rozwój . Było dobrze kilka kryzysów laktacyjnych również było i laktator się przydał ''gruszkowy'' bo innego nie miałam i w sume nie mam . Potem mała zaczeła wstawać siadać i chodzić .Ząbki wyrastały ale nam to nie przeszkadzało .Kilka dni temu skończyła 11 miesięcy i dalej karmię piersią ,wytrwale z 4-5 razy na dobę niekiedy więcej i w tym w nocy :) Mleczko dodaję do np kaszki więc laktator potrzebny jak wiadomo .Puki co jakoś jakoś, dajemy radę.Karmienie piersią będzie u nas trwało , a w planach drugi maluszek i na pewno też będzie karmiony piersią ...Wystarczy chcieć ... KONIEC <3
mamavan
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163080]@mamavan#163076

Czytam Twoją historię i przecieram oczy. Wiele przeszłaś/przechodzisz, ale silna z Ciebie kobieta! Podziwiam.[/cytat]

Dziękuję , na szczęście już jest dobrze :D
arsinoe
omg chwile mnie nie było i tyle wpisów... i nowe dziewczyny! Super! będzie więcej wymiany doświadczeń.

[cytat@mtteam#162987]No to się pochwalę, bo od wczoraj właśnie jestem ciocią :)
Moja chrześnica urodziła zdrowego synka i będziemy mieć kochane maleństwo w rodzinie... Mam tylko nadzieję że go nie zagłaszczemy za bardzo :D[/cytat]

Głaskajcie głaskajcie :) nie zaszkodzi napewno.

[cytat@muzanna#163014]Dziewczęta, gadajcie tu sobie, ja oglądam Chirurgów :D[/cytat]

Ja jako zmotoryzowana poszłam na "Emil - łowca fotoradarów" na TVN Turbo :D I już go lubie!


@mamavan#163076
Niesamowita historia pierwszych tygodni życia dziecka i Twojego bólu :( Dobrze, że skończyła się happy endem!

Co do planów w okresie zwolnienia l4 to ja np. uprzątnęłam swoją garderobę sprzedając conieco na "Alledrogo" i w zasadzie wymieniłam ją na malutkie rozmiary :D A poza tym mam lenia i mimo, że dobrze się czuje to szydełkowanie mi nie w głowie. Za to tak jak większość uaktywniłam się w internetach :P

A zdjęcia brzuszka? Uważam że to wspaniała pamiątka ponieważ przez cały okres życia nie będziemy w stanie powtórzyć tych miesięcy pewnie więcej niż 2/3 razy :D Sama robię tylko jedną fotkę co miesiąc rosnącego brzuszka (jutro będzie kolejna kończąc 8 miesiąc :) ) i stwierdzam, że to za mało :P
arsinoe
@yolaos#163050
Powodzenia dla siostry w tych "kosmicznych doznaniach" tej nocy :D
arsinoe
ehh ja jak zwykle po nocach siedzę... avatar zupełnie przypadkiem pokazuje moją naturę nietoperza :D
wiarygodna
[cytat@arsinoe#163090]ehh ja jak zwykle po nocach siedzę... avatar zupełnie przypadkiem pokazuje moją naturę nietoperza :D[/cytat]
Nie jesteś sama ;)
arsinoe
:) o faktycznie
arsinoe
ale zmykam bo mąż się przebudził i mówi, że dziecku po nocach spać nie daję :) chociaż poleżę dopuki nie zaśnie... a potem tablet do ręki i jeszcze poczytam coś ciekawego pewnie tak do 1/2 mam nadzieję, że nie do 5 bo i tak się zdarza a to już jest naprawde męczące :/

Dobrej nocki i nie zalejcie rano forum, żebym nadrobiła jak wstanę koło południa :D
wiarygodna
Dobrej nocki ;)
misia1989_19
ja odkąd jestem na L4 (od 7 miesiąca ciąży) cały czas mam coś do roboty. Urządzamy się na swoim, więc ciągle się coś przestawia, wybiera, porządkuje. Oczywiście robię tylko takie rzeczy, żeby się nie przemęczać. Poza tym mam trochę zaległych spraw do pozałatwiania z początku ciąży, które zawsze odkładało się na przysłowiowe "zaś" m.in. tworzenie albumu ślubnego, sprzątanie komputera itp. także ciągle coś, więc się nie nudzę ;-) Jeszcze trochę i będę miała czas na totalne poświęcenie się czytaniu ;-)
Grulla88
@mamavan#163071 jesteś bardzo dzielna,wiele przeszłam;)uściski dla Ciebie i Twojej rodzinki;)

A poza tym dzień dobry Wszystkim;)do mnie słońce zagłada,jak miło.
Grulla88
Edit; przeszłam, oczywiście ;)
Grulla88
Kurczę,ten słownik sam poprawia mi,wybaczcie;p
agartw
Dzień dobry z rana :)
agartw
[cytat@misia1989_19#163096]ja odkąd jestem na L4 (od 7 miesiąca ciąży) cały czas mam coś do roboty. Urządzamy się na swoim, więc ciągle się coś przestawia, wybiera, porządkuje. Oczywiście robię tylko takie rzeczy, żeby się nie przemęczać. Poza tym mam trochę zaległych spraw do pozałatwiania z początku ciąży, które zawsze odkładało się na przysłowiowe "zaś" m.in. tworzenie albumu ślubnego, sprzątanie komputera itp. także ciągle coś, więc się nie nudzę ;-) Jeszcze trochę i będę miała czas na totalne poświęcenie się czytaniu ;-)[/cytat]
Oj to też mam za sobą, znaczy porządkowanie zdjęć. Wywołałam ponad 500 zdjęć. Zaległości z prawie 5 lat. W tym ogarnęłam nasze zdjęcia ślubne i plenerowe (w maju minie 5 lat od naszego ślubu, ale jakoś nie było kiedy)

[cytat@mamavan#163085]Dziękuję , na szczęście już jest dobrze :D[/cytat]
Historia poruszająca. Dobrze że z serduszkiem Małej już ok. Oby tak dalej :)
Edytka1
[cytat@muzanna#162680]@Edytka1#162659, nie mogę się ogarnąć w gąszczu rozmów, ale przynajmniej Tobie odpowiem, bo mogę Ci pomóc :-)

to takie podstawowe rady. Życzę Ci powodzenia!! Sukces w dużej mierze tkwi w głowie, a więc nie poddawaj się w razie trudności :-) i zawsze możesz do mnie napisać lub zadzwonić - odezwij się tylko na priv, to podam kontakt :-) Jestem promotorem karmienia piersią i chętnie pomogę :-)[/cytat]

Ogromnie dziękuję za te porady. Wydrukuję je sobie i zabiorę do szpitala, jako część wyprawki. ;)
Chętnie bym napisała na priv, ale nie potrafię, :(( a pomoc mogłaby mi się bardzo przydać.
I ten laktator oczywiście. ;D
Edytka1
[cytat@Red#162797]Nie no tak na serio to największe szanse mają osoby, które wzbudzają zaufanie.

Na bank szans nie mają te dziewczyny, które zostawiają 1 - 2 posty i tyle je widzieliśmy.

Fajnie jest jak ludzie potrafią ze sobą rozmawiać, interesują się różnymi rzeczami, rozglądają tu i tam + mają poczucie humoru /nie znoszę sztywnych ponuraków/.

Im bardziej kontaktowa osoba tym moja sympatia do niej większa.[/cytat]
No to ja się kontaktuję. ;D I dalej idę dyskutować z dziewczynami bardziej merytorycznie. ;)
Edytka1
[cytat@yolaos#162826]A propos zabawek, poszukuję czegoś takiego: kulka, która świeci pod wpływem uderzenia. Wiecie gdzie można takie coś kupić? Pytałam w wielu sklepach i szukałam w internecie ale nie znalazłam nic takiego.[/cytat]
Nie wiem jakie jest Twoje podejście do takowych sklepów, ale u Chińczyka najpewniej takie badziewko dostaniesz. ;)
muzanna
@mamavan#163085 GRATULACJE WIELKA MAMUSIU :-)
muzanna
a wszystkim Dziewczynom: dzień dobry :-) u mnie zaczyna się poranny maraton a więc do zobaczenia po południu :-) głaszczcie swoje brzuszki i maluszki ;-)
maleriva
[cytat@mielna21#162918]a masz może bóle w krzyżu? ja mam na 9.04 termin i od wczoraj boli mnie w krzyżu okropnie a do lekarza mam dopiero 27 marca :/ nie wiem czy to nie oznaka zbliżającego się porodu ...[/cytat]
W krzyżu mnie nie boli ale ogólnie boli mnie kręgosłup tylko mnie to boli od ciezaru cycków i brzucha
malymaczek
[cytat@arsinoe#163088]

A zdjęcia brzuszka? Uważam że to wspaniała pamiątka ponieważ przez cały okres życia nie będziemy w stanie powtórzyć tych miesięcy pewnie więcej niż 2/3 razy :D Sama robię tylko jedną fotkę co miesiąc rosnącego brzuszka (jutro będzie kolejna kończąc 8 miesiąc :) ) i stwierdzam, że to za mało :P[/cytat]

Ja też uważam że sesyjka zdjęciowa w ciąży to fajna pamiątka :) miło wspominam ten okres, i z sentymentem patrze na zdjęcia dużego brzucha a pozniej na raczkujacego brzdąca i zastanawiam się jak to szybko mineło.
malymaczek
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163079]Oj, też tak miałam. Na początku czytałam te wszystkie kalendarze online - ciąża tydzień po tygodniu, jakie objawy, co się wykształca i przede wszystkim ile dziecko ma mniej więcej :) Potem z biegiem czasu już mniej. Weszły inne tematy, głównie poród. Bo jednak tego się bałam od początku najbardziej i ciągle się boję. Według zasady, ciąża jaka by nie była to będzie pikuś przy porodzie i pierwszych dniach po... Jedyne czego nie mam - a często obserwuję u innych - to obsesyjne fotografowanie brzucha (ale żeby nie było, nie mam nic do tego). Fajnie mieć w sumie taką dokumentację, ale jakoś to nie dla mnie. Mam chyba tylko ze dwa zdjęcia z brzuchem? Heh, może warto jednak nadrobić to jeszcze i machnąć coś na koniec?[/cytat]

Ja pamiętam też najbardziej jarałam się czytaniem jak moje maleństwo tydzień po tygodniu się zmienia co mu się wykształca itp. I pamiętam że lecia,łam zawsze z czytaniem tydzień dwa do przodu i patrzyam czy wrazie by coś się dzialo nie tak to czy dzidziuś ma szanse. Tak jakoś miałam, a tu nawet po terminie wyszło ;)
Ja miałąm zamiar robić co tydien jedno zdjęcie żeby mieć reportaż ale nie wyszło nawet raz na miesięc więc lipa ;) mam tylko esje z duzym brzucholem
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#162947]Witajcie kwietnióweczki.[/cytat]
To i ja się przywitam kwietniowo. ;) CC będę miała około połowy kwietnia, najpewniej 15-go.
mama3004
[cytat@malymaczek#163118]Ja pamiętam też najbardziej jarałam się czytaniem jak moje maleństwo tydzień po tygodniu się zmienia co mu się wykształca itp. I pamiętam że lecia,łam zawsze z czytaniem tydzień dwa do przodu i patrzyam czy wrazie by coś się dzialo nie tak to czy dzidziuś ma szanse. Tak jakoś miałam, a tu nawet po terminie wyszło ;)

Ja miałąm zamiar robić

co tydien jedno zdjęcie żeby mieć reportaż ale

nie wyszło nawet raz na miesięc więc lipa ;) mam tylko esje z duzym brzucholem[/cytat]
ja to samo;) cztałam do przodu;) a sesje miałam w 37tyg
maleriva
Dziewczyny a jakimi szczepionkami szczepiłyście? Bardzo boje się tych szczepień...
mama3004
ciężką miałam nocke... mały dał popalić-jak nigdy.Coś mu dolega...albo za duzo śpi w dzień...
mama3004
[cytat@maleriva#163121]Dziewczyny a jakimi szczepionkami szczepiłyście? Bardzo boje się tych szczepień...[/cytat]
ja tymi darmowymi;( pierwsza dawka dopiero.Za tydzien mały ma 5miesięcy a jeszcze nie miał drugiej dawki-ciągle chory;(
mama3004
[cytat@maleriva#163121]Dziewczyny a jakimi szczepionkami szczepiłyście? Bardzo boje się tych szczepień...[/cytat]
a po pierwszej dawce było ok.bez goraczki i problemów
maleriva
@mama3004#163124
wiesz co...ja im więcej czytam o szczepionkach tym bardziej nic nie wiem... na co dzien pracuje w aptece i tez swoje słyszałam i jakas wiedze mam... Na początku też mówiłam ze zaszczepinie tymi darmowymi a teraz znów, że ta skojarzeniowa, ale nie jestem w 100% pewna
mama3004
[cytat@maleriva#163125]@mama3004#163124

wiesz co...ja im więcej czytam o szczepionkach tym bardziej nic nie wiem... na co dzien pracuje w aptece i tez swoje słyszałam i jakas wiedze mam... Na początku też mówiłam ze zaszczepinie tymi darmowymi a teraz znów, że ta skojarzeniowa, ale nie jestem w 100% pewna[/cytat]
ja sie zastanawiałam czy w ogóle szczepić...ale stwierdziłam, że lepiej zaszczepic.Córkę szczepiłam skojarzonymi i wszystkie dodatkowe.Teraz sytuacja się zmieniła finansowo.Mamy dwoje dzieci, własny dom na utrzymaniu-kredyt, wydatków nie brak...
mama3004
Jak miałam tylko córkę byłam na utrzymaniu taty... i babcia pomagała finansowo.
mama3004
na razie uciekam...zbieramy się do ortopedy;)
Grulla88
@malymaczek#163118 tez tak robiłam, i urodziłam 8dni po terminie ;)
[cytat@maleriva#163125]@mama3004#163124

wiesz co...ja im więcej czytam o szczepionkach tym bardziej nic nie wiem... na co dzien pracuje w aptece i tez swoje słyszałam i jakas wiedze mam... Na początku też mówiłam ze zaszczepinie tymi darmowymi a teraz znów, że ta skojarzeniowa, ale nie jestem w 100% pewna[/cytat]
To najtrudniejsza jak dotąd decyzja moim zdaniem..i wciąż myślimy,czy dobrze post ąpiliśmy?my szczepiony skojarzonymi,bo są lepiej oczyszczone i bez pochodnej rtęci. Gdyby te na fundusz można było podawać osobno,na rożnych wizytach,to może byśmy wzięli,ale to i tak jest na jednej, tylko w rożne miejsca. U nas 5w1 i Rota,nic się złego nie działo,niebawem druga dawką.każdą forma ma swoje za i przeciw.
Nandie
[cytat@Zuza-nna#162943]
A dziewczyny, kiedy jechałyście do szpitala, jak rodziłyście? Tzn. jakie objawy uznałyście za takie, ze to już?[/cytat]
jak odeszły mi wody :) w ogóle u mnie akcja jak w amerykańskiej komedii romantycznej, śpimy z mężem nagle obudziło mnie takie PYK... i wody poszły sru! No wiedziałam że jeszcze jest kupa czasu, poszłam pod prysznic, obudziam męża żeby mi kanapki zrobił! To bardzo ważne bo trzeba się najeść przed porodem żeby mieć siły na to wszystko bo nie dadzą nic jeść do 2 h po. Była 1.10 jak zaczęłam mieć skurcze, zadzwoniłam do położnej - ona że luzzz że czas i jak będą skurcze co 5 min to jechać i że to będzie pewnie rano. No a że taka podjarana byłam że nie zasnę to siadłam do lapka i piszę do koleżanek na forum :p a tu mnie boli coraz bardziej i częściej to myślę hmm to może ja czas zmierzę .... 5 minut - mówię do męża to się zbieramy, nim wyjechaliśmy z garażu podziemnego to były co 4 a jak dojechaliśmy do szpitala (10 min drogi) to były co 3 :p zanim mnie ogarneli na izbie to na sali porodowej może z pół godziny byłam - czekam na anestezjologa i moją opłaconą położną a tu.... parte! No to męża za drzwi (tak się umowiliśmy) i za 20 minut córeczka była u mnie na brzuchu :p także takiego porodu KAŻDEJ mamie życzę :p
[cytat@mamavan#163085]Dziękuję , na szczęście już jest dobrze :D[/cytat]
Mamavan, dziś doczytałam Twoją historię do końca, bo wczoraj już mąż męczył, żeby wyłączyć kompa i położyć się wreszcie spać... Bardzo się cieszę, że teraz już wszystko pozytywnie. Ale wyobrażam sobie ile przeszłaś przez pierwsze dwa miesiące, od tej diagnozy, ta niepewność. I jeszcze to, że polska służba zdrowia zamiast wspierać rzuca kłody pod nogi... No ale to temat na osobną dyskusję.
Piękny jest też Twój opis jak się się starałaś utrzymać laktację, ile to Cię walki kosztowało i to jeszcze zwykłym laktatorem gruszkowym. Gratuluję, że się udało! Teraz przy drugim dziecku może być już tylko łatwiej (bo rozumiem, że jesteś z drugim w ciąży/planujecie drugie - przejrzałam na razie połowę stronę tego wątku dość pobieżnie i się jeszcze nie do końca połapałam). Uważam, że za takie opisy, przeżycia to się laktator do testów należy. Nie powiem, też bym chciała (bo naczytałam się o tych prostych gruszkowych, że nie warto, a na drogi na razie kaski nie mam, więc się wstrzymałam ogólnie z zakupem), ale Ty już swoje przeszłaś. Laktator dla Mamavan - taka wskazówka dla redakcji (Mamavan ma mój głos!) ;)
Ale ogólnie dzięki, że opisałaś swoją historię. Ja będę rodzić pierwsze dziecko, jak będzie mi ciężko, wspomnę Ciebie i mam nadzieje, że będzie trochę łatwiej, jakoś pójdzie :)
Nandie
[cytat@Grulla88#163129]@malymaczek#163118 tez tak robiłam, i urodziłam 8dni po terminie ;)

To najtrudniejsza jak dotąd decyzja moim zdaniem..i wciąż myślimy,czy dobrze post ąpiliśmy?my szczepiony skojarzonymi,bo są lepiej oczyszczone i bez pochodnej rtęci. Gdyby te na fundusz można było podawać osobno,na rożnych wizytach,to może byśmy wzięli,ale to i tak jest na jednej, tylko w rożne miejsca. U nas 5w1 i Rota,nic się złego nie działo,niebawem druga dawką.każdą forma ma swoje za i przeciw.[/cytat]
nie wiem czy wiesz ale są odpowiedniki pojedynczych sczepionek ocyszczone a nie skojażone, nasza pediatra zalecała tak że jak szczepiliśmy to max dwie szczepionki na jednej wizycie a za 3 tyg doszczepialiśmy i wyrobiliśmy czyli np. w 6 tyg było DPTa + wzw płatne a za 3 tygodnie HIb też płatne oczyszczone. Dla mnie było najważniejsze żeby nie 5 na raz, bo co z tego że jedno ukłucie jak patogenów 5?
majka85
@Grulla88#163129
my pierwsza córkę szczepiliśmy szczepionkami refundowanymi (ma juz 3 latka), po szczepieniu nie było żadnych powikłań, tylko po jednym szczepieniu Gabrysia miała raz biegunkę, ale to też nie wiadomo czy przez szczepionkę, w lipcu urodzi się nam druga córka i też nie myślimy płacić za szczepionki. tez przed szczepieniem dużo pytałam znajomych i w sumie to część kupowała szczepionki skojarzone a część nie. wydaje mi sie ze ci co kupowali (w sumie sami sie przyznali) że robilito dla siebie zeby dziecko tak nie płakało przy szczepieniu bo wiadomo ze jedno wkłucie a 2 czy 3 to duża róznica. nasza córka wiadomo popłakała troche przy szczepieniu ale zaraz po dostała swoja ulubiona grajacą zabawke i było już ok. przed ostatnim szczepieniem bardzo nas zaskoczyła bo w ogóle nie płakała, być moze to dlatego ze już dużo rozumiała a ja ją wczesniej przygotowałam, wytłumaczyłam jak to wszystko bedzie wyglądało i że to wcale nie jest takie straszne.
kuzynka pielegniarka w sumie najbardziej mnie przekonała do tych refundowanych bo mówiła ze jak byłyby ewentualne powikłania to lepiej leczyc dziecko po szczepionkach refundowanych bo wiadomo ktora szczepionka nie przyjeła się (wiadmo ze dziecko jak ma 3 wkłucia to kazde w innym miescu, w ramiona lub nóżkę), co do rtęci to od czerwca 2011 roku zostały wszystie szczepionki z rtęcią wycofane(mo,żna to nawet srawdzic czytajac skład szczepionek), minusem dla szczepionek skojarzonych jest to ze gdy refundowana szczepionka ma 3 wkłucia i trzy porcje płynu to skojarzona ma tyle samo tylko wszczykuje sie to dziecku przy jednym wkłuciu, wiec ponoc gorzej się to przyjmuje i dziecko bardziej boli bo miesien jednorazowo dostaje ogromną dawkę płynu.
uwazam że nie warto przepłacać bo jednak za szzepionki skojarzone wyjdzie spora suma za którą możę kupić dziecku coś innego, dziecko i tak nie bedzie pamietało szczepienia, a my po jakiś czasie zapomnimy :)
Grulla88
[cytat@Nandie#163134]nie wiem czy wiesz ale są odpowiedniki pojedynczych sczepionek ocyszczone a nie skojażone, nasza pediatra zalecała tak że jak szczepiliśmy to max dwie szczepionki na jednej wizycie a za 3 tyg doszczepialiśmy i wyrobiliśmy czyli np. w 6 tyg było DPTa + wzw płatne a za 3 tygodnie HIb też płatne oczyszczone. Dla mnie było najważniejsze żeby nie 5 na raz, bo co z tego że jedno ukłucie jak patogenów 5?[/cytat]

A kiedy szczepilas?dowiadywalam się o tego typu opcje, to lekarka powiedziała,ze nie da rady;(
Odnośnie szczepionek to niestety nie mam jeszcze wiedzy i zdania, więc chętnie poczytam Wasze doświadczenia, przyda się :) A odpowiem na inne mniej ważne kwestie.

[cytat@arsinoe#163088]Co do planów w okresie zwolnienia l4 to ja np. uprzątnęłam swoją garderobę sprzedając conieco na "Alledrogo" i w zasadzie wymieniłam ją na malutkie rozmiary :D [/cytat]
Heh, to jest to czego nie udało mi się jeszcze zrobić, a też powinnam. Planowałam sprzedać suknię ślubną (jeśli się uda, bo się trochę zniszczyła - zostałam przydeptana na weslu i poszło rozcięcie - wyrwanie jakby takiego trójkąta w sukni na dole), ale już bolerka (jedno do kościoła na ramiona, drugie takie a'la puchowe jakby było zimno) na pewno by poszły. Wszystko leży już prawie dwa lata i nic.

[cytat@nati2407#163051]ja strasznie szalałam na punkcie słodkiego ale jakos ostatnio mi się odmieniło i wole konkrety :D :)[/cytat]
Oj, też miałam tę fazę, dla mnie to było duże zdziwienie, bo ja zawsze z tych co mało słodkiego jedli (czekolada - tak, ale tylko gorzka itd.), a w ciąży to musiałam się powstrzymywać. Plus był taki, że jak robiłam krzywą cukrową, to mi nawet (no do połowy, ale OK) ten słodki ulepek glukozy smakował i cytryna była niepotrzebna. A tak się bałam na początku ciąży, że jak przyjdzie do tego badania to będę miała kilka podejść, bo nie dam rady i zaliczę toaletę.
majka85
@mama3004#163126
my nie mieliśmy problemów finansowych a i tak nie szczepiliśmy skojarzonymi...
majka85
już sie mi w głowie miesza od czytania o tych szczepionkach i przez pomyłkę napisałam ze szczepiliśmy skojarzonymi, przepraszam.
szczepiliśmy szczepionkami refundowanymi!!!
Nandie
@Grulla88#163136
[cytat@Grulla88#163136]A kiedy szczepilas?dowiadywalam się o tego typu opcje, to lekarka powiedziała,ze nie da rady;([/cytat]
w 2013
malymaczek
[cytat@Grulla88#163129]@malymaczek#163118 tez tak robiłam, i urodziłam 8dni po terminie ;)

To najtrudniejsza jak dotąd decyzja moim zdaniem..i wciąż myślimy,czy dobrze post ąpiliśmy?my szczepiony skojarzonymi,bo są lepiej oczyszczone i bez pochodnej rtęci. Gdyby te na fundusz można było podawać osobno,na rożnych wizytach,to może byśmy wzięli,ale to i tak jest na jednej, tylko w rożne miejsca. U nas 5w1 i Rota,nic się złego nie działo,niebawem druga dawką.każdą forma ma swoje za i przeciw.[/cytat]

my postąpiliśmy identycznie szczepionka 5w1 i rota zaliczone. Przy szczepionce na żółtaczkę bardzo krzyczała więc chcieliśmy jej oszczędzić bólu, i też obawialiśmy się tej rtęci więc zredukowaliśmy kucia.
Grulla88
[cytat@Nandie#163140]@Grulla88#163136

w 2013[/cytat]

No to pięknie , dałam się wprowadzić w błąd. Nas wsparli finansowo dziadkowie w tej kwestii.
mielna21
@Nandie#163130 tylko pozazdrościć takiego porodu :) mam nadzieję, że mój też gładko pójdzie :)
@kolko-i-krzyzyk#163079 kurcze a wiesz, że ja też mam może ze 2 zdjęcia z brzuchem dużym i jak patrze na nie to wiem, że więcej nie będzie :) nie ma co hipopotamy kiepsko na zdjęciach wychodzą :D
Nandie
@mielna21#163143 ja sobie zrobiłam ostatnio takie zdjęcia: stare jak np. leżę z wiiieeeelkim brzuchem a rok później w tym samym zestawie ubraniowym w tym samym miejscu i pozycji tylko że w miejscu mojego wielkiego brzuszyska siedzi moja 11 miesięczna córeczka :D takie rok przed i rok po :)
mielna21
[cytat@malymaczek#163118]Ja pamiętam też najbardziej jarałam się czytaniem jak moje maleństwo tydzień po tygodniu się zmienia co mu się wykształca itp. I pamiętam że lecia,łam zawsze z czytaniem tydzień dwa do przodu i patrzyam czy wrazie by coś się dzialo nie tak to czy dzidziuś ma szanse. Tak jakoś miałam, a tu nawet po terminie wyszło ;)[/cytat]

hehe ja tak samo całą ciążę robie :) oglądam filmiki o rozwoju dziecka i czytam każdy tydzień z wyprzedzeniem :) i jak tylko wymiary mi lekarz podał to pierwsze co to oczywiście do neta i sprawdzić czy się w normach mieści :)
Nandie
[cytat@Grulla88#163142]No to pięknie , dałam się wprowadzić w błąd. Nas wsparli finansowo dziadkowie w tej kwestii.[/cytat]
to duzo zalezy od pediatry, nas też było stać i w sumie jak policzyłam to było by taniej 5w1 niż wykupywać po kolei. Jak chcesz to ci napiszę nazwy na priv tych szczepionek płatnych pojedynczych. Tylko wiem że np. Polio nie ma innego tylko ten refundowany
Nandie
[cytat@mielna21#163145]hehe ja tak samo całą ciążę robie :) oglądam filmiki o rozwoju dziecka i czytam każdy tydzień z wyprzedzeniem :) i jak tylko wymiary mi lekarz podał to pierwsze co to oczywiście do neta i sprawdzić czy się w normach mieści :)[/cytat]
hhaaha no dokładnie! Ale drugiej ciązy tak nie przeżywam już
malymaczek
[cytat@lusia1982#163046]
Z mojego doświadczenia wynika, że jak pierwszy raz zachodzi się w ciążę, to wszystko jest takie cudowne i wspaniałe, wydaje się, że będziemy robić tak czy siak, wszystko jest wielkim wyobrażeniem na temat macierzyństwa. Tez tak miałam i to chyba naturalne. Później się okazuje, że jednak nie jest tak kolorowo, że jest stres, strach, że niewiadomo czemu dziecko ciągle płacze, że czujemy się zmęczone, brzydkie i generalnie nie jest już tak różowo:)[/cytat]

oj tak to jest na poczatku zderzenie z rzeczywistością i trzeba trochę czasu żeby to ogarnąć, ale z czsem jest coraz bardziej kolorowo i słonecznie z przelotnymi opadami ;)
mielna21
@Nandie#163144 w sumie fajna sprawa :) pomyślę nad tym ale jak patrze na mój wielki brzuch to boję się, że aparat nie wytrzyma :P
@mielna21#163143
Hipopotamy, a ja tam mówię wieloryby, na prywatnych fotach wychodzą faktycznie jak wychodzą. Fajniej to wygląda na sesjach brzuszkowych robionych przez fotografa. Choć z drugiej strony takie trochę "ckliwe" mi się wydają niektóre te zdjęcia. Ale może rzeczywiście to fajna pamiątka? Na razie sesji jeszcze nie zrobiliśmy, bo mąż uważa to za "suchar" jak dla niego (ale "jak chcesz to możemy zrobić"), rodzice - mama, reprezentują pogląd za moich czasów to się nosiło luźne rzeczy, a nie eksponowało tak ten brzuch, więc już się swoje nasłuchałam ;)

@Nandie
No poród faktycznie ekspres. Też bym tak chciała, choć pewnie jakby zaczęło tak szybko iść w pewnym momencie to bym wpadła w panikę i akcja by się zastopowała. Dobrze, że do szpitala dojechałaś, bo wizja porodu w aucie w drodze do szpitala też mi się już raz śniła i nie chciałabym tego doświadczyć na żywo ;) Noo... ale pewnie będzie poród trwał jednak te parę godzin... heh.. zobaczymy :)
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#163150 oooo ja też się nasłuchałam, że kiedyś w ciąży to się wyciśniętych bluzek nie nosiło :P najlepiej w worku chodzić :D
Nandie
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163150]@mielna21#163143

Hipopotamy, a ja tam mówię wieloryby, na prywatnych fotach wychodzą faktycznie jak wychodzą. Fajniej to wygląda na sesjach brzuszkowych robionych przez fotografa. Choć z drugiej strony takie trochę "ckliwe" mi się wydają niektóre te zdjęcia. Ale może rzeczywiście to fajna pamiątka? Na razie sesji jeszcze nie zrobiliśmy, bo mąż uważa to za "suchar" jak dla niego (ale "jak chcesz to możemy zrobić"), rodzice - mama, reprezentują pogląd za moich czasów to się nosiło luźne rzeczy, a nie eksponowało tak ten brzuch, więc już się swoje nasłuchałam ;)
[/cytat]
tak, moja mama mówiła że nie dość ze człowiek był gruby jak beka to jeszcze sunkienka namarszczona że by się 4 z tego dało uszyć - bo ciąża to taka "gorsząca" była
[cytat@mielna21#163151]@kolko-i-krzyzyk#163150 oooo ja też się nasłuchałam, że kiedyś w ciąży to się wyciśniętych bluzek nie nosiło :P najlepiej w worku chodzić :D[/cytat]
"Wyciśnięte bluzki" - piękne, tego nie słyszałam, ale w pełni oddaje to owe podejście do tematu :)
nati2407
[cytat@Nandie#163130]jak odeszły mi wody :) w ogóle u mnie akcja jak w amerykańskiej komedii romantycznej, śpimy z mężem nagle obudziło mnie takie PYK... i wody poszły sru! No wiedziałam że jeszcze jest kupa czasu, poszłam pod prysznic, obudziam męża żeby mi kanapki zrobił! To bardzo ważne bo trzeba się najeść przed porodem żeby mieć siły na to wszystko bo nie dadzą nic jeść do 2 h po. Była 1.10 jak zaczęłam mieć skurcze, zadzwoniłam do położnej - ona że luzzz że czas i jak będą skurcze co 5 min to jechać i że to będzie pewnie rano. No a że taka podjarana byłam że nie zasnę to siadłam do lapka i piszę do koleżanek na forum :p a tu mnie boli coraz bardziej i częściej to myślę hmm to może ja czas zmierzę .... 5 minut - mówię do męża to się zbieramy, nim wyjechaliśmy z garażu podziemnego to były co 4 a jak dojechaliśmy do szpitala (10 min drogi) to były co 3 :p zanim mnie ogarneli na izbie to na sali porodowej może z pół godziny byłam - czekam na anestezjologa i moją opłaconą położną a tu.... parte! No to męża za drzwi (tak się umowiliśmy) i za 20 minut córeczka była u mnie na brzuchu :p także takiego porodu KAŻDEJ mamie życzę :p[/cytat]

OJ naprawdę zazdorscić takiej szybkiej akcji :) marzę o tym :) z tym, że chciałabym aby mój mąż siedział cały czas przy mnie (nie wiem czy da radę, kiepsko reaguje na krew :D)

A co do sesji zdjęciowej to jestem ZA uwielbiam otaczać się zdjęciami :) najpierw był czas na zdjęcia ślubne są do dziś bo to w końcu było dopiero w sierpniu... wspomnienia są świeże, Teraz sesja brzuszkowa przede mną i na pewno niektóre ślubne zdjecia zostana zastąpione zdjęciami z brzucholkiem.


Co do sukni ślubnej moją sprzedałam z ciagu miesiąca jak wystawiłam na TABLICY poszło raz dwa :)



A temat szczepionek poczytam później bo tyle tego już napisałyście. a ja jeszcze nie w temacie więc na pewno się zainteresuję. Tak jak u większości finansowo cienko kredyt, rachunki, a tu remonty jeszcze przed nami.. ale cała nadzieja w DZIADKACH - dzięki Bogu obydwie strony są hojne :D
mamavan
@kolko-i-krzyzyk#163133
Dziękuje :)Wiadomo ze jakoś trzeba było sobie radzić ,trzeba mimo wszystko myśleć pozytywnie .Nikomu nie życzę takich ciężkich chwil ,strasznie było . Cieszę się że mogę być przykładem :)

Wszystkim dziękuję za miłe słowa, nie myślałam ze tak was poruszę <3
I życzę wam zdrowych maluszków bo zdrowie jest bardzo ważne :)
mielna21
Ja tak czytam o tych szczepionkach i myślę, że chyba jednak zdecyduje się na te skojarzone, zawsze to mniejszy stres dla dziecka :) a zaszczepić myślę i tak trzeba, bo potem bym sobie nie wybaczyła, że mała zachorowała na coś na co mogłam zaszczepić a nie zrobiłam tego ...
Zuza-nna
Co do zdjęć w ciąży, to my od 3 miesiąca robimy prawie codziennie zdjęcie w tym samym miejscu, w tej samej pozycji - mąż chce z tego sklecić filmik, na którym brzuszek będzie rósł. Co prawda ostatnio coraz częściej wylatuje nam to z głowy, ale trochę juz zdjęć mamy :). A z takich bardziej normalnych, to trochę ze Świąt mam. Jak się nie rozsypię przed Wielkanocą, to i wtedy pewnie trochę dojedzie :).
darunia24
Najlepsze dla dziecka to jest czas mu poświęcony,miłość i zainteresowanie.To jest to co można dać najlepszego swojemu dziecku.
paula83
@mielna21#163161 co do tych szczepień też mam takie zdanie, że lepiej zaszczepić niż potem żałować a malutka i tak nie będzie tego kłucia pamiętała :)
paula83
@mielna21#163161
co do tych szczepień też mam takie zdanie, że lepiej zaszczepić niż potem żałować a malutka i tak nie będzie tego kłucia pamiętała :)
Zuza-nna
A co do planów na ciążowe siedzenie w domu, to ja ich miałam sporo - podreperować angielski, pouczyć się hiszpańskiego, a nawet trochę zadań z matematyki porobić, żeby całkiem nie zapomnieć tego, co mi na studiach do głowy wtłaczali. Ale zazwyczaj kończyło się na dwóch - trzech podejściach, bo wolałam w internecie blogi ciążowe, strony ciążowe i fora ciążowe poczytać ;). Albo jakieś poradniki o ciąży. No i oczywiście w miedzy czasie obiad zrobić, posprzątać, poprasować, na spacer pójść, książkę poczytać itp. i jakoś czasu na konkrety nie było. Przez chwilę miałam też chęć zabrać sie za szydełkowanie, ale szybko przypomniało mi się, że do robótek ręcznych mam dwie lewe ręce ;).
paula83
@Zuza-nna#163162 ja przyznam się że jeszcze żadnego zdjęcia nie zrobiłam a jestem już na początku 8 miesiaca. Ale fajny pomysł macie z tym filmikiem.
paula83
@Zuza-nna#163167 czyli pewnie miałaś tak jak większość z nas :) Ja też zamierzałam przepisy poczytać, nowe i stare ale jakoś nie mogę się zdecydować na wzięcie zwykłej ustawy do ręki i poczytanie. Także witaj w klubie :)
mielna21
@Zuza-nna#163167 bo to tak zawsze jest człowiek ma tyle ambitnych planów na dzień a potem odpala kompa, wchodzi na bangla.pl i hop 23 się robi i trzeba iść spać :D
paula83
@mielna21#163151 najlepiej chodzić w tym w czym się dobrze czujemy, a nie w tym co inny myslą że wypada i tyle. jak coś im się tak podoba to niech sami noszą.
muzanna
u nas też decyzja o szczepionkach i szczepieniach w ogóle to za każdym razem jedna z najtrudniejszych decyzji w życiu, ech. z jednej strony wiele za, z drugiej wiele przeciw i bądź tu człowieku mądry.. a ile jeszcze nie wiemy??
my szczepiliśmy i szczepimy skojarzonymi, ale w ogóle nie czuję się w tym temacie tak pewnie, by jakieś zachwalać a inne odradzać :(

jedyne co, to że MMR-a starszej Córci podaliśmy prawie pół roku później, niż niby powinna być podawana, czyli miała prawie półtora roku.. Bardzo się bałam jej, a w dodatku Tosia malutka (urodziła się z wagą 2420) więc odroczyliśmy w czasie. U Blanki też tak zrobię, choć akurat ona urodziła się ze słuszną wagą 3720 i nieźle rośnie od tego czasu ;-)
paula83
[cytat@majka85#163138]@mama3004#163126

my nie mieliśmy problemów finansowych a i tak nie szczepiliśmy skojarzonymi...[/cytat]

my będziemy szczepić skojarzonymi ale nie wszystkie szczepienia na raz trzeba będzie to jakoś rozłożyć w czasie bo malutką to może boleć jak tak większość w 6 miesiącu. Ale szczepić będziemy.
paula83
@muzanna#163172 ale nie macie problemów z jakimiś chorobami, czy tak czy siak małe chorowały?
paula83
[cytat@Nandie#163144]@mielna21#163143 ja sobie zrobiłam ostatnio takie zdjęcia: stare jak np. leżę z wiiieeeelkim brzuchem a rok później w tym samym zestawie ubraniowym w tym samym miejscu i pozycji tylko że w miejscu mojego wielkiego brzuszyska siedzi moja 11 miesięczna córeczka :D takie rok przed i rok po :)[/cytat]

Świetny pomysł chyba też namówię męża na takie zdjęcia :)
atena216
jestem młodą mamą Boryseka który urodził się 04.12.2013 mogę powiedzieć co ja daje swojemu maleństwu a co uważam za najważniejsze
- ogromną miłość która z każdym dniem jego życia rośnie wyrażaną w każdy dostępny sposób dotykiem spojrzeniem słowem
- bliskość aby wiedział że jest kochany i bezpieczny
- i moje mleko bo to najlepszy z możliwych posiłków p.s. zamierzam karmić jak najdłużej
agartw
[cytat@Nandie#163130]jak odeszły mi wody :) w ogóle u mnie akcja jak w amerykańskiej komedii romantycznej, śpimy z mężem nagle obudziło mnie takie PYK... i wody poszły sru! No wiedziałam że jeszcze jest kupa czasu, poszłam pod prysznic, obudziam męża żeby mi kanapki zrobił! To bardzo ważne bo trzeba się najeść przed porodem żeby mieć siły na to wszystko bo nie dadzą nic jeść do 2 h po. Była 1.10 jak zaczęłam mieć skurcze, zadzwoniłam do położnej - ona że luzzz że czas i jak będą skurcze co 5 min to jechać i że to będzie pewnie rano. No a że taka podjarana byłam że nie zasnę to siadłam do lapka i piszę do koleżanek na forum :p a tu mnie boli coraz bardziej i częściej to myślę hmm to może ja czas zmierzę .... 5 minut - mówię do męża to się zbieramy, nim wyjechaliśmy z garażu podziemnego to były co 4 a jak dojechaliśmy do szpitala (10 min drogi) to były co 3 :p zanim mnie ogarneli na izbie to na sali porodowej może z pół godziny byłam - czekam na anestezjologa i moją opłaconą położną a tu.... parte! No to męża za drzwi (tak się umowiliśmy) i za 20 minut córeczka była u mnie na brzuchu :p także takiego porodu KAŻDEJ mamie życzę :p[/cytat]
Świetny opis porodu, życzę wszystkim przyszłym Mamusiom i sobie takiego porodu :)
No chyba że ktoś musi dostać antybiotyk na paciowkowca wtedy życzę minimum 4 godzinnego ale bezbolesnego :)

@majka85#163135
Moje wszystkie siostry szczepiły swoje dzieci (łącznie pięcioro) refundowanymi szczepionkami i żadnemu nic nie dolegało. Myślę że i my tak zrobimy. Naczytaliśmy się bardzo bardzo bardzo dużo na temat szczepionek i zdania są podzielone.
Ale z doświadczenia wynika że refundowane są wystarczająco dobre to czemu nie. To też jest tak jak tu niektóre Mamusie pisały jak są 3 to w 3 różne miejsca co trochę rozkłada "ciężar" szczepionek a tak 5 różnych szczepów w jedno miejsce.
Poza tym nie będziemy szczepić na dodatkowe choroby. I nie chodzi tu o finanse (nie nasze) po prostu uważamy, że te dodatkowe szczepionki są wprowadzane dla zysku firm farmaceutycznych. Sami się nie szczepimy na grypę, choć mamy możliwość z pakietu medycznego darmowo się zaszczepić co roku. Mój tata zawsze się szczepił na grypę i zawsze po tej szczepionce był mocno przeziębiony. Ostatniego roku się nie szczepił i całą zimę zdrowy.
Edytka1
[cytat@nati2407#163057]lusia1982 to fajnie,że chociaż tu dowiem się jaka jest w większej mierze prawda hihi bo każdy to tak ubarwia i koloruje, że tak fajnie cudnie i w ogole bezbolesnie jest. A najlepiej to wiedzą chyba teściowe które same rodziły 25-30 lat temu. Moja to się zachowuje tak jak by to było wczoraj - i te jej rady takie ze średniowiecza ;/ Też tak macie? :)[/cytat]
Mnie moja kochana teściowa poradziła, żebym używała pieluch tetrowych przy pierwszej córci, bo to skórka lepiej oddycha, od pampersów może dziecko się uczulić itd. A męża przekonała w tym momencie ekonomia. ;) Sama teściowa była wtedy za granicą. Mąż w pracy. A ja, po szpitalu, po cesarce, przy beczącym ciągle dziecku (za mało pokarmu miałam), obiad gotowałam byle jaki, pieluszki czyściłam delikatnie z kupki i do wiadra. Wrzucaliśmy je do pralki (ja lub mąż) między 13:00 a 15:00 lub w nocy, bo wtedy jest druga taryfa. ;) A potem za radą jego mamy - wygotowywałam je jeszcze w garze. Charówa nie z tej ziemi, dopiero człowiek po latach się śmieje i myśli jaki był głupi. A teściowa nie wiem, czy zacne miała zamiary, czy chciała mi trochę rozrywki dołożyć. ;D
Dopiero jak moja mamusia z siostrą przyjechały mi pomóc - to powiedziały, że na głowę upadłam i żyjemy w XXI w., i nie po to są Pampersy, żebym męczyła się z tetrówkami. Jestem im za te nauki bardzo wdzięczna i teraz bogatsza w doświadczenie. ;D
agartw
[cytat@mielna21#163170]@Zuza-nna#163167 bo to tak zawsze jest człowiek ma tyle ambitnych planów na dzień a potem odpala kompa, wchodzi na bangla.pl i hop 23 się robi i trzeba iść spać :D[/cytat]
Ja dziś wstałam o 7 ale zrobiłam w głowie mały rekonesans że w sumie nic nie mam dziś pilnego do roboty to się jeszcze położyłam i pospałam przez 2,5 godzinki. Trzeba korzystać i dużo wypoczywać (zresztą mam takie zalecenie od ortopedy, bo mi się spojenie rozchodzi, ale słabo mi to wychodzi) już niedługo jak będzie maluszek nie będzie możliwości ot tak pospać kiedy się chce, tylko kiedy będzie akurat możliwość ;)
Edytka1
@mamavan#163083
Wow. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Wzruszyłam się. Na szczęście już jest i myślę, że będzie tylko dobrze. Podziwiam, że dałaś radę. Tak trzymaj. :))
muzanna
[cytat@Zuza-nna#163162]Co do zdjęć w ciąży, to my od 3 miesiąca robimy prawie codziennie zdjęcie w tym samym miejscu, w tej samej pozycji - mąż chce z tego sklecić filmik, na którym brzuszek będzie rósł. Co prawda ostatnio coraz częściej wylatuje nam to z głowy, ale trochę juz zdjęć mamy :). A z takich bardziej normalnych, to trochę ze Świąt mam. Jak się nie rozsypię przed Wielkanocą, to i wtedy pewnie trochę dojedzie :).[/cytat]

wow, codziennie!! my robiliśmy raz w miesiącu :-) ale że brzuch rósł, widać zdecydowanie ;-)
muzanna
[cytat@paula83#163174]@muzanna#163172 ale nie macie problemów z jakimiś chorobami, czy tak czy siak małe chorowały?[/cytat]

odpukać, praktycznie nie chorują :-) choć raz u starszej antybiotyk był - zapalenie ucha w Boże Narodzenie :(
agartw
[cytat@Edytka1#163178]Mnie moja kochana teściowa poradziła, żebym używała pieluch tetrowych przy pierwszej córci, bo to skórka lepiej oddycha, od pampersów może dziecko się uczulić itd. A męża przekonała w tym momencie ekonomia. ;) Sama teściowa była wtedy za granicą. Mąż w pracy. A ja, po szpitalu, po cesarce, przy beczącym ciągle dziecku (za mało pokarmu miałam), obiad gotowałam byle jaki, pieluszki czyściłam delikatnie z kupki i do wiadra. Wrzucaliśmy je do pralki (ja lub mąż) między 13:00 a 15:00 lub w nocy, bo wtedy jest druga taryfa. ;) A potem za radą jego mamy - wygotowywałam je jeszcze w garze. Charówa nie z tej ziemi, dopiero człowiek po latach się śmieje i myśli jaki był głupi. A teściowa nie wiem, czy zacne miała zamiary, czy chciała mi trochę rozrywki dołożyć. ;D

Dopiero jak moja mamusia z siostrą przyjechały mi pomóc - to powiedziały, że na głowę upadłam i żyjemy w XXI w., i nie po to są Pampersy, żebym męczyła się z tetrówkami. Jestem im za te nauki bardzo wdzięczna i teraz bogatsza w doświadczenie. ;D[/cytat]


teraz te pieluchy wielorazowe potrzebują mniej zachodu niż tetrówki. Ale mimo tego, jeśli będę ich używać (ciąglę myślę nad tym tematem;) ), to na pewno i tak naprzemiennie z jednorazówkami.
atena216
muzanna wiem co czułaś my z Boryskiem też jego pierwsze święta spędziliśmy w szpitalu zapalenie płuc wykryte jak miał równe 2 tygodnie, sądziłam że to moja wina że może za mało początkowej siary dostał początki karmienia były ciężkie. Teraz kiedy Borys ma 3,5 miesiąca czujemy się znacznie lepiej waży już 7,5 kilo i harcuje przez równe 24h, cieszy się do wszystkiego począwszy ode mnie do żyrandola, bezcenne doświadczenie patrzeć jak dojrzewa
paula83
@muzanna#163182 to może te szczepienia trochę pomogły, moja bratowa teraz też była tydzień w szpitalu na antybiotykach ale Pawełek miał straszną biegunkę. Faktycznie dla rodzica to coś okropnego.
agartw
@muzanna#163182 wysłałam Ci wiadomość :)
lulusia1234
Witam wszystkie dziewczyny:)

Dziecko, które przychodzi na świat potrzebuje tego wszystkiego, czego pozbawił je nagły fakt narodzin - ciepła opieki, bezpieczeństwa -RODZICÓW, którzy pomogą mu powitać i poznać nowy świat,nowe życie.Moim zdaniem,dziecko jest cudem.Co można dać najlepszego swojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia? Wszystko co najcenniejsze.Ja oddałabym nawet swoje życie.Dzidziuś kocha nas miłością bezwarunkową i my musimy otaczać go miłością.Poświęcać mu uwagę i nasz czas.Należy dbać o prawidłowy rozwój dziecka.Maluszek powinien zawsze czuć się bezpiecznie.Serce mamy, które dotąd było tak blisko, uspakajało malucha spokojnym biciem, będzie miało teraz pole do popisu. Najważniejszym zadaniem będzie od teraz przelanie miłości na dziecko.Należy także, zapewnić wszystkie potrzeby fizjologiczne.A co do karmienia-najcenniejsze jest mleczko mamusi:) i nawiązanie więzi z dzidziusiem.
balbinka21
może któraś z was brała te tabletki i w jakich tyg ciąży, wszytsko było po nich ok, wczoraj byłam u gin i mam już od 28 tyg skurcze i doszło do skrócenia szyjki, jak byłam w szpitalu to dosalam w kroplówce Fenterol a wczoraj przepisała mi Duphaston
muzanna
[cytat@atena216#163184]muzanna wiem co czułaś my z Boryskiem też jego pierwsze święta spędziliśmy w szpitalu zapalenie płuc wykryte jak miał równe 2 tygodnie, sądziłam że to moja wina że może za mało początkowej siary dostał początki karmienia były ciężkie. Teraz kiedy Borys ma 3,5 miesiąca czujemy się znacznie lepiej waży już 7,5 kilo i harcuje przez równe 24h, cieszy się do wszystkiego począwszy ode mnie do żyrandola, bezcenne doświadczenie patrzeć jak dojrzewa[/cytat]

na szczęście Tosia miała już 2 lata, jak zachorowała ;-) Młodsza, odpukać, zdrowa jak rydz, tylko czasem z katarkiem

[cytat@paula83#163185]@muzanna#163182 to może te szczepienia trochę pomogły, moja bratowa teraz też była tydzień w szpitalu na antybiotykach ale Pawełek miał straszną biegunkę. Faktycznie dla rodzica to coś okropnego.[/cytat]

szczepienia są na inne choroby, a więc to raczej nie stąd ta odporność :-) Ale np. zaszczepiliśmy Małą na ospę, bo chodzi do żłobka i ostatnio w żłobku była ospa, a ona się nie zaraziła więc fajnie :-)
muzanna
@balbinka21#163188 ja brałam Duphaston, to jest droższa Luteina po prostu.. ja brałam i pomocniczo, by zajść w ciążę (bo naturalnie nie mogłam, a potem przez chwilę by utrzymać ciążę - wszystko było ok! :-) trzymaj się ciepło!!
agartw
[cytat@balbinka21#163188]może któraś z was brała te tabletki i w jakich tyg ciąży, wszytsko było po nich ok, wczoraj byłam u gin i mam już od 28 tyg skurcze i doszło do skrócenia szyjki, jak byłam w szpitalu to dosalam w kroplówce Fenterol a wczoraj przepisała mi Duphaston[/cytat]


Ja miałam na początku ciąży brać ze względu na to puste jajeczko pięć lat temu. TO lek na podtrzymanie ciąży. Brałam, trochę mnie głowa bolała ale raczej nie od tego leku tylko dlatego że wtedy byłam baaaaaaardzo zmęczona. Koleżanki z forum mojego innego też brały i niektóre nadal biorą choć ciąża na końcówce i nic im nie jest
muzanna
@agartw#163186 dopisałam! ;-)
mama3004
[cytat@muzanna#163189]na szczęście Tosia miała już 2 lata, jak zachorowała ;-) Młodsza, odpukać, zdrowa jak rydz, tylko czasem z katarkiem

szczepienia są na inne choroby, a więc to raczej nie stąd ta odporność :-) Ale np. zaszczepiliśmy Małą na ospę, bo chodzi do żłobka i ostatnio w żłobku była ospa, a ona się nie zaraziła więc fajnie :-)[/cytat]
to najcenniejsze-zdrowie dziecka:)
mama3004
@lulusia1234#163187 Witaj;* jaki ten świat mały:)))
muzanna
Dziewczyny, znalazłam trochę tych kodów na pieluszki wielorazowe od Bobolider - jeśli chcecie, zapraszam na priv :-) (przez forum ;-) )
Zuza-nna
[cytat@mielna21#163170]@Zuza-nna#163167 bo to tak zawsze jest człowiek ma tyle ambitnych planów na dzień a potem odpala kompa, wchodzi na bangla.pl i hop 23 się robi i trzeba iść spać :D[/cytat]

O tak, komputer to straszny zabijacz ambitnych planów. Najgorsze jest to, ze sporo z moich ambitnych planów zakładało użycie komputera (do języków, samouczki szydełkowania itp.), więc w sumie juz na starcie byłam w tej kwestii przegrana ;).
Często koleżanki mnie pytały, czy się nie nudzę w domu, ale zawsze było coś do zrobienia i czas ciąży mijał nie wiadomo kiedy... aż do ósmego miesiąca, bo teraz to się dłuży. Ale mam to szczęście, ze mój mąż jest nauczycielem, więc jest dosyć dużo w domu. Z towarzystwem zawsze jakoś raźniej i szybciej mija czas :).
mama3004
a z rączką córki wszystko ok-ładnie sie zrosła kość (5tyg.) i już bez gipsu:)))) mała ma straszną radochę <3
atena216
@balbinka21#163188 brałam duphaston a później luteine jest to progesteron który ma na celu utrzymanie ciąży, ja również miałam skurcze urodziłam bez problemu, dwa tygodnie wcześniej Borys ważył 3,800
balbinka21
[cytat@muzanna#163190]@balbinka21#163188 ja brałam Duphaston, to jest droższa Luteina po prostu.. ja brałam i pomocniczo, by zajść w ciążę (bo naturalnie nie mogłam, a potem przez chwilę by utrzymać ciążę - wszystko było ok! :-) trzymaj się ciepło!![/cytat]

[cytat@agartw#163191]Ja miałam na początku ciąży brać ze względu na to puste jajeczko pięć lat temu. TO lek na podtrzymanie ciąży. Brałam, trochę mnie głowa bolała ale raczej nie od tego leku tylko dlatego że wtedy byłam baaaaaaardzo zmęczona. Koleżanki z forum mojego innego też brały i niektóre nadal biorą choć ciąża na końcówce i nic im nie jest[/cytat]

a dziękuję Wam bardzo :)
balbinka21
[cytat@atena216#163198]@balbinka21#163188 brałam duphaston a później luteine jest to progesteron który ma na celu utrzymanie ciąży, ja również miałam skurcze urodziłam bez problemu, dwa tygodnie wcześniej Borys ważył 3,800[/cytat]

mam nadzieje że będzie wszystko dobrze, gin powiedziała żeby tak do 37 tyg wytrzymać, ja i tak już jak byłam w szpitalu to dosalam dwa zastrzyki na szybszy rozwój płuc dla małego
muzanna
[cytat@mama3004#163197]a z rączką córki wszystko ok-ładnie sie zrosła kość (5tyg.) i już bez gipsu:)))) mała ma straszną radochę <3[/cytat]

to super!!
agartw
[cytat@mama3004#163197]a z rączką córki wszystko ok-ładnie sie zrosła kość (5tyg.) i już bez gipsu:)))) mała ma straszną radochę <3[/cytat]
Super że z rączką dobrze i że bez problemu dostałyście się do lekarza :)
otsifem27
[cytat@mielna21#163145]hehe ja tak samo całą ciążę robie :) oglądam filmiki o rozwoju dziecka i czytam każdy tydzień z wyprzedzeniem :) i jak tylko wymiary mi lekarz podał to pierwsze co to oczywiście do neta i sprawdzić czy się w normach mieści :)[/cytat]
Jakbym widziała siebie w pierwszej ciąży  - w każdym tygodniu byłam na bieżąco z tym co u maluszka, jak się rozwija – teraz w drugiej już troszku mniej czytam – córusia wypełnia mi czas skrupulatnie – i drugą ciąże przechodzę z myślą, że to coś ogromnie wyjątkowego – ale inaczej niż z Zosieńka
Grulla88
@Nandie#163146 napisz proszę te nazwy na priv, będę wdzięczna ;)
@muzanna#163172 rozumiem Cię, tez nie czuje się na siłach doradzać,pisze co my braliśmy pod uwagę. I tak przeżywam,ze niedługo znowu szczepienie..
[cytat@agartw#163179]Ja dziś wstałam o 7 ale zrobiłam w głowie mały rekonesans że w sumie nic nie mam dziś pilnego do roboty to się jeszcze położyłam i pospałam przez 2,5 godzinki. Trzeba korzystać i dużo wypoczywać (zresztą mam takie zalecenie od ortopedy, bo mi się spojenie rozchodzi, ale słabo mi to wychodzi) już niedługo jak będzie maluszek nie będzie możliwości ot tak pospać kiedy się chce, tylko kiedy będzie akurat możliwość ;)[/cytat]
Zdecydowanie,korzystaj!!;)
agartw
@Grulla88#163206 :) dziękuję :)
[cytat@muzanna#162934]super pediatra! a skąd jesteś? tak z ciekawości pytam :-)
pediatrę mam z Piotrkowa Trybunalskiego, ale wiem , że mamucie przyjeżdżają również z Tomaszowa i Sulejowa.[/cytat]
otsifem27
[cytat@balbinka21#163200]mam nadzieje że będzie wszystko dobrze, gin powiedziała żeby tak do 37 tyg wytrzymać, ja i tak już jak byłam w szpitalu to dosalam dwa zastrzyki na szybszy rozwój płuc dla małego[/cytat]
Ja brałam Duphaston na potrzymanie ciąży – koło Młodej był krwiak i była obawa, że się może to źle skończyć, a potem od 24 tyg. szyjka skrócona i skurcze Zosia chciała się wybrać na ten świat, też były zastrzyki, u nas był też problem bo Młoda zawsze troszku za mało ważyła – ale na szczęście udało się utrzymać ciąże do dnia terminu (ciągle w myślach była myśl by jeszcze jeden tydzień wytrzymać, jeszcze jeden) – życze by u Ciebie również wszystko dobrze się skończyło
agartw
@kruszynkakasia#163210 proszę to z rejonów mojego Męża jesteś tylko on jeszcze dalej na południe trochę
[cytat@ika85#162948]forum, panel użytkownika, wyślij nową wiadomość[/cytat]

dziękujemy za pomoc :)
balbinka21
[cytat@otsifem27#163211]Ja brałam Duphaston na potrzymanie ciąży – koło Młodej był krwiak i była obawa, że się może to źle skończyć, a potem od 24 tyg. szyjka skrócona i skurcze Zosia chciała się wybrać na ten świat, też były zastrzyki, u nas był też problem bo Młoda zawsze troszku za mało ważyła – ale na szczęście udało się utrzymać ciąże do dnia terminu (ciągle w myślach była myśl by jeszcze jeden tydzień wytrzymać, jeszcze jeden)

– życze by u Ciebie również wszystko dobrze się skończyło[/cytat]

Dziękuje. Mój mały w 28 tyg ważył 1500g jak na 30 tyg wiec z waga wszystko ok
[cytat@maleriva#163121]Dziewczyny a jakimi szczepionkami szczepiłyście? Bardzo boje się tych szczepień...[/cytat]
ja szczepię córkę tymi na NFZ, jesteśmy już po drugim szczepieniu i wszystko było do tej pory dobrze, żadnych gorączek, marudzeń itp (oby tak było już zawsze), po pół roku będę ją również szczepiła na pneumokoki.
Nie szczepiłam skojarzonymi, bo spotkałam się z wieloma negatywnymi reakcjami u dzieci, więc wolałam nie ryzykować.
[cytat@mielna21#163161]Ja tak czytam o tych szczepionkach i myślę, że chyba jednak zdecyduje się na te skojarzone, zawsze to mniejszy stres dla dziecka :) a zaszczepić myślę i tak trzeba, bo potem bym sobie nie wybaczyła, że mała zachorowała na coś na co mogłam zaszczepić a nie zrobiłam tego ...[/cytat]

a mnie położna powiedziała, że dla malucha to już żadna różnica czy dostanie jeden zastrzyk czy trzy z rzędu.

[cytat@balbinka21#163188]może któraś z was brała te tabletki i w jakich tyg ciąży, wszytsko było po nich ok, wczoraj byłam u gin i mam już od 28 tyg skurcze i doszło do skrócenia szyjki, jak byłam w szpitalu to dosalam w kroplówce Fenterol a wczoraj przepisała mi Duphaston[/cytat]
ja brałam fenoterol, ale z tego co się orientuję to został on wycofany. Brałam praktycznie od drugiego trymestru do końca

[cytat@agartw#163212]@kruszynkakasia#163210

proszę to z rejonów mojego Męża jesteś tylko on jeszcze dalej na południe trochę[/cytat]
generalnie to ja rodowita Łodzianka jestem, ale teraz przeprowadziłam się do męża:)
otsifem27
[cytat@kruszynkakasia#163215]ja szczepię córkę tymi na NFZ, jesteśmy już po drugim szczepieniu i wszystko było do tej pory dobrze, żadnych gorączek, marudzeń itp (oby tak było już zawsze), po pół roku będę ją również szczepiła na pneumokoki.

Nie szczepiłam skojarzonymi, bo spotkałam się z wieloma negatywnymi reakcjami u dzieci, więc wolałam nie ryzykować.[/cytat]
My szczepiliśmy Zosie – skojarzeniowymi i nie było skutków ubocznych żadnych, moja siostra wczoraj szczepiła córkę refundowanymi i gorączka, płacz – ciężki do opanowania – więc chyba każde dziecko reaguje inaczej na szczepienie
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#163215]ja szczepię córkę tymi na NFZ, jesteśmy już po drugim szczepieniu i wszystko było do tej pory dobrze, żadnych gorączek, marudzeń itp (oby tak było już zawsze), po pół roku będę ją również szczepiła na pneumokoki.

Nie szczepiłam skojarzonymi, bo spotkałam się z wieloma negatywnymi reakcjami u dzieci, więc wolałam nie ryzykować.[/cytat]
Ja tez słyszałam złe opinie na temat skojarzonych
@otsifem27#163218 oczywiście jest to indywidualna sprawa, nie ma żadnej reguły. Podobnie jak z blizną po szczepieniu na gruźlicę, niektóre dzieci nawet śladu nie mają, a innym się paprze przez rok;/
@mama3004#163219 dlatego się bałam, chociaż mam świadomość, że 100% gwarancji, że wszystko będzie dobrze nigdy nie otrzymamy. jednak jak słyszałam o przypadkach autyzmu, zahamowaniu wzrostu to wolałam nie ryzykować.
Edytka1
[cytat@balbinka21#163188]może któraś z was brała te tabletki i w jakich tyg ciąży, wszytsko było po nich ok, wczoraj byłam u gin i mam już od 28 tyg skurcze i doszło do skrócenia szyjki, jak byłam w szpitalu to dosalam w kroplówce Fenterol a wczoraj przepisała mi Duphaston[/cytat]
Poprzednią ciążę poroniłam w 12 tygodniu, stąd od kiedy dowiedziałam się, że jestem ponownie w ciąży prawie do zakończenia 4 miesiąca przyjmowałam ten lek, zamiennie z luteiną. Kiedy wylądowałam z krwawieniami w szpitalu - tam dostawałam luteinę i powiedziano mi, że działa ona podobnie jak duphaston i żebym go odstawiła. O ile dobrze pamiętam - te leki mają wpływ na prawidłową regulację hormonu progesteron, którego zbyt mała ilość mogła być przyczyną mojego wcześniejszego poronienia.
agartw
[cytat@kruszynkakasia#163217]
generalnie to ja rodowita Łodzianka jestem, ale teraz przeprowadziłam się do męża:)[/cytat]
A ja z Wielkopolski jestem, ale spotkaliśmy się z mężem w połowie drogi i właśnie w Łodzi mieszkamy
mama3004
[cytat@agartw#163204]Super że z rączką dobrze i że bez problemu dostałyście się do lekarza :)[/cytat]

[cytat@muzanna#163203]to super!![/cytat]
tak, dostałyśmy się bez problemu;) a denerwowałam się bardzo
@agartw#163224
:) to miło spotkać kogoś na tak "obszernym" portalu z tak bliska :)
Grulla88
Właśnie z tymi szczepieniami to tak jest,ze każdy coś słyszał , ma jakieś doswiadczeńia w otoczeniu,a jak się sprawdzi statystyki, to po każdej występują działania uboczne od lekkich po bardzo poważne...niestety ;(
agartw
No ale z drugiej strony gdyby takie szczepionki były takie złłeeee to nie zostałyby chyba dopuszczone, przecież w tych ministerstwach czy sanepidach musi być choć kilka osób które troszczą się o pacjentów a nie tylko o swoją kieszeń....
otsifem27
[cytat@Grulla88#163227]Właśnie z tymi szczepieniami to tak jest,ze każdy coś słyszał , ma jakieś doswiadczeńia w otoczeniu,a jak się sprawdzi statystyki, to po każdej występują działania

uboczne od lekkich po bardzo poważne...niestety ;([/cytat]
Nawet jak człowiek sięgnie porady pediatrów – to każdy mówi coś innego i bądź tu człowieku mądry i wybierz to co najlepsze dla dziecka
arsinoe
Dzień dobry wszystkim :P Zaczął się temat rzeka widzę... Chętnie poczytam na ten temat bo doświadczenia nie mam ale dodam, że moja bratanica była szczepiona za pierwszym razem tymi refundowanymi i bardzo żle je zniosła a następne już wzięli skojarzone i lekko gorączkowała wieczorem, za to nie płakała tak bardzo przy jednym wkłuciu jak przy 3.
mama3004
oj co do szczeepień zdania zawsze są podzielone...ja sie boje sczepień:(

A mój malutki ma zatkany nosek.Trwa to już bardzo długo.Ciągle coś ,,furczy,, i co tu robić? Jak odciagam to nic nie leci...
Nandie
@Grulla88#163206 no i forum mnie pokonało! nie wiem jak dać dopowiedź na priv!
myszkakw
[cytat@mama3004#162715]trzymam kciuki! oby Ci się udało z wykarmieniem blizniąt <3[/cytat]
dzięki, sama też trzymam za nas kciuki:)
myszkakw
[cytat@agartw#162829]No właśnie też mnie to trochę przeraża bo mnie zawsze takie rzeczy strasznie brzydziły ale spróbować nie zaszkodzi :)

dlatego też o tym myślałam i również o tym że w pieluszkach jednorazowych jest jednak sporo chemii. Ale i tak nie zdecydowałabym się na pełne używanie wielorazowych.

Na spacerki i na noc, a także na wyjazdy np do rodziców to jednorazowe bo wiadomo że u kogoś prać to tak mało fajnie.[/cytat]
my używaliśmy na noc specjalnych chłonniejszych wkładów, sprawdzały się przy synku. Choć zgadzam się na dłuższe wyjście kiedy chciałam mieć 200% pewności nie zastania niespodzianek typu wymiana ubranek po drodze zakładałam małemu jednorazówki. Teraz jak bliźniaki się urodzą to je wyciągam, zobaczymy jak jest przy całkiem malutkich dzieciaczkach. Z synkiem zaczęłam dość późno bo miał już prawie rok. Warto sobie kupić tak trochę ok. 10 na spróbowanie i przekonanie samej siebie i rodziny. A co do obrzydzenia, bywa. ja je szybko płukałam po zmianie i wieszałam na sznurkach na ogrodzie. Potem zbierałam i do wiaderka wrzucałam gdzie czekały spokojnie na pranie. Prałam z całą reszta ubranek małego tylko bez zmiękczaczy - o tym trzeba pamiętacie:) I wiem że są takie olejki które do takiego wiaderka można dać dla zapachu, pewnie u producenta pieluszek znajdziesz.
mama3004
[cytat@myszkakw#163233]dzięki, sama też trzymam za nas kciuki:)[/cytat]
masz dobre chęci:) a to ważne i może uda ci się zdobyć laktator do testowania-wtedy to już na pewno dasz radę:)))
myszkakw
[cytat@mama3004#162784]zobaczymy co pokarze czas.Dobrze,że niunia teraz drugiego tatusia, który ją kocha.A kochają się jak ,,wariaty,, <3[/cytat]
to najważniejsze, że wychodzicie pozytywnie z tego całego zamieszania i problemów. Najważniejsze zawsze jest dziecko, kurcze jak tak można:(
mielna21
@balbinka21#163214 ja brałam Luteinę od 27 tyg do 36 tyg i też w szpitalu dostałam 5 zastrzyków ze sterydami na rozwój płuc u małej teraz jestem w 38 tyg i jak na razie mała nie ma zamiaru wychodzić, mimo iz w 27 tyg było jej śpieszno :)
mama3004
[cytat@myszkakw#163236]to najważniejsze, że wychodzicie pozytywnie z tego całego zamieszania i problemów. Najważniejsze zawsze jest dziecko, kurcze jak tak można:([/cytat]
ten człowiek ma ,,skałe,, a nie serce... ale my idziemy do przodu:) no trzeba
myszkakw
[cytat@agartw#162817]
Dziewczyny podawały wcześniej link, oglądałam jeszcze inne ale tam jest rzeczywiście tanio

http://bobolider.pl/pieluszki-wielorazowe/pieluszki-wielorazowe-eco-1.html

Na bangla też mają niezłe opinie :)

u mnie też masz o Bobolider - sprawdziły się:) http://mamanatropie.blogspot.com/2013/09/wielorazowy-swiat-pieluszkowy.html
agartw
[cytat@Nandie#163232]@Grulla88#163206 no i forum mnie pokonało! nie wiem jak dać dopowiedź na priv![/cytat]
wchodzisz na dorum po prawej stronie u góry masz swój login i link prywatne wiadomości->klikasz-> na stronie w którą Cię przeniesie po lewej stronie masz menu-> szukasz "wyślij nową wiadomość" (mniej więcej po środku-> przenosi Cię do strony podobnej do pisania maila z każdej poczty e-mail->wklajasz nazwę użytkownika do którego chcesz napisać wpisujesz temat i treść wiadomości->jeśli na początek chcesz zobaczyć jak będzie wyglądała wiadomość możesz kliknąć "podgląd wiadomości" a jeśli nie od razu "zatwierdź wiadomość".

Mam nadzieję że jasno napisałam :)
agartw
[cytat@myszkakw#163239][cytat@agartw#162817]

Dziewczyny podawały wcześniej link, oglądałam jeszcze inne ale tam jest rzeczywiście tanio

http://bobolider.pl/pieluszki-wielorazowe/pieluszki-wielorazowe-eco-1.html

Na bangla też mają niezłe opinie :)

u mnie też masz o Bobolider - sprawdziły się:) http://mamanatropie.blogspot.com/2013/09/wielorazowy-swiat-pieluszkowy.html[/cytat]


A nie wiedziałam że to Twój blog :) też zaglądałam, nawet odpisałaś mi na komentarz, za to dziękuję :) Nawet pokazywałam mężowi Twoje recenzję tych pieluszek. Nadal się troszkę obawiam ale może zdecydujemy się na 10 pieluch i 10 wkładów na początek ale jednak poczekam z tym na "po porodzie" żeby sprawdzić jak w ogóle z jednorazówkami sobie poradzimy :)
agartw
[cytat@myszkakw#163234]my używaliśmy na noc specjalnych chłonniejszych wkładów, sprawdzały się przy synku. Choć zgadzam się na dłuższe wyjście kiedy chciałam mieć 200% pewności nie zastania niespodzianek typu wymiana ubranek po drodze zakładałam małemu jednorazówki. Teraz jak bliźniaki się urodzą to je wyciągam, zobaczymy jak jest przy całkiem malutkich dzieciaczkach. Z synkiem zaczęłam dość późno bo miał już prawie rok. Warto sobie kupić tak trochę ok. 10 na spróbowanie i przekonanie samej siebie i rodziny. A co do obrzydzenia, bywa. ja je szybko płukałam po zmianie i wieszałam na sznurkach na ogrodzie. Potem zbierałam i do wiaderka wrzucałam gdzie czekały spokojnie na pranie. Prałam z całą reszta ubranek małego tylko bez zmiękczaczy - o tym trzeba pamiętacie:) I wiem że są takie olejki które do takiego wiaderka można dać dla zapachu, pewnie u producenta pieluszek znajdziesz.[/cytat]


Dziękuję za jeszcze więcej informacji - jesteś super :)
arsinoe
[cytat@agartw#163242]A nie wiedziałam że to Twój blog :) też zaglądałam, nawet odpisałaś mi na komentarz, za to dziękuję :)[/cytat]

hehe teraz można stwierdzić "jaki ten internet mały!"

Ja się nawet po takich opiniach nie przekonam chyba :)
myszkakw
[cytat@mama3004#162976]a może ktoś ma jakiś skuteczny sposób na ból pleców, kręgosłupa...?[/cytat]
wiesz co ja miałam taki ból ze mi prawa nogę odbierało i chodziłam jak paralita. Poszłam do fizjoterapeuty specjalizującego się w ciężarnych. okazało się że mam straszne luzy w więzadłach w okolicach miednicy i kości krzyżowej oraz blokady na mięśniach w udzie. Więc kazał mi ćwiczyć mięsień poprzeczny brzucha - poprzez napinanie mięśni kręgla ale tak do wyczucia tylko pierwszego oporu oraz leżąc na plecach podnosić odrobinę poślady spinając je i napinając mięśnie na tyłach ud. Do kompletu jestem oklejona plastrami jak sportowiec, śmiesznie wyglądam:) I narazie jest oki, zobaczymy czy to pomoże:)
mama3004
[cytat@myszkakw#163245]wiesz co ja miałam taki ból ze mi prawa nogę odbierało i chodziłam jak paralita. Poszłam do fizjoterapeuty specjalizującego się w ciężarnych. okazało się że mam straszne luzy w więzadłach w okolicach miednicy i kości krzyżowej oraz blokady na mięśniach w udzie. Więc kazał mi ćwiczyć mięsień poprzeczny brzucha - poprzez napinanie mięśni kręgla ale tak do wyczucia tylko pierwszego oporu oraz leżąc na plecach podnosić odrobinę poślady spinając je i napinając mięśnie na tyłach ud. Do kompletu jestem oklejona plastrami jak sportowiec, śmiesznie wyglądam:) I narazie jest oki, zobaczymy czy to pomoże:)[/cytat] ja się chyba jednak też wybiore do lekarza i poprosze o skierowanie
myszkakw
[cytat@muzanna#162958]Dziewczyny, aż łezka się w oku kręci.. i chciałoby się urodzić kolejnego maluszka - ale trzecie to chyba przesada ;-)

życzę Wam pięknych porodów - by były mistycznymi doznaniami, byście mogły na zawsze pamiętać je jako wyjątkowe chwile powitania z Waszymi maleństwami!! a potem niech macierzyństwo będzie drogą mlekiem płynącą :-)

Trzymajcie się ciepło!![/cytat]
Pięknie napisane:) Dzięki. A trzecie no cóż chyba nie przesada jeśli realnie można sobie na nie pozwolić. Mój mąż tez się zapierał że trzecie to zapomnij, więc w drugiej ciąży bozia i natura sprawiły nam psikusa i oczekujemy bliźniaków. Ale się śmiałam z męża:)
myszkakw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#162965]@mielna21#162963

No to może taka fizjologia, u mnie wskoczyło już dobrze w normę i to mnie bardzo zaskoczyło (13,1 przy normie 12 - 16 w moim laboratorium) i co więcej, tak sobie teraz myślę, to jest lepiej jak przed ciążą nawet. Bo jakieś dwa, trzy miesiące przed zajściem w ciążę chciałam oddać honorowo krew i niestety przez za niską hemoglobinę mnie odrzucili. Oczywiście cały czas suplementuję żelazo (przed ciążą tego nie robiłam).[/cytat]
ja jako wegetarianka, długo karmiąca matka nawet w drugiej ciąży bliźniaczej w której jestem obecnie bardzo się bałam o tą anemię, moja zmora. Zawsze byłam tak na krawędzi normy. Kiedy karmienie weszło nam w krew okazało się że jestem całkiem w środku normy, nie pamiętam kiedy tak było ostatnio. teraz balansuję znów na granicy, ale przy bliźniakach tak podobno jest. Żelazo suplementuję, więc już widać poprawę:)
agartw
[cytat@arsinoe#163244]hehe teraz można stwierdzić "jaki ten internet mały!"

[/cytat]
No dokładnie :D
Nandie
[cytat@agartw#163240]wchodzisz na dorum po prawej stronie u góry masz swój login i link prywatne wiadomości->klikasz-> na stronie w którą Cię przeniesie po lewej stronie masz menu-> szukasz "wyślij nową wiadomość" (mniej więcej po środku-> przenosi Cię do strony podobnej do pisania maila z każdej poczty e-mail->wklajasz nazwę użytkownika do którego chcesz napisać wpisujesz temat i treść wiadomości->jeśli na początek chcesz zobaczyć jak będzie wyglądała wiadomość możesz kliknąć "podgląd wiadomości" a jeśli nie od razu "zatwierdź wiadomość".

Mam nadzieję że jasno napisałam :)[/cytat]
albo ślepa albo nieogarnięta bo nie mam tych wiadomości prywatnych?
mielna21
[cytat@Nandie#163252]albo ślepa albo nieogarnięta bo nie mam tych wiadomości prywatnych?[/cytat]

ale na forum szukałaś?
myszkakw
[cytat@mama3004#163246]ja się chyba jednak też wybiore do lekarza i poprosze o skierowanie[/cytat]
jasne mój gin zezwolił na takowe spotkanie, żeby nie było:)
MonikaKr
[cytat@agartw#163177] (...) Moje wszystkie siostry szczepiły swoje dzieci (łącznie pięcioro) refundowanymi szczepionkami i żadnemu nic nie dolegało. Myślę że i my tak zrobimy. Naczytaliśmy się bardzo bardzo bardzo dużo na temat szczepionek i zdania są podzielone.
Ale z doświadczenia wynika że refundowane są wystarczająco dobre to czemu nie. To też jest tak jak tu niektóre Mamusie pisały jak są 3 to w 3 różne miejsca co trochę rozkłada "ciężar" szczepionek a tak 5 różnych szczepów w jedno miejsce.
Poza tym nie będziemy szczepić na dodatkowe choroby. I nie chodzi tu o finanse (nie nasze) po prostu uważamy, że te dodatkowe szczepionki są wprowadzane dla zysku firm farmaceutycznych. Sami się nie szczepimy na grypę, choć mamy możliwość z pakietu medycznego darmowo się zaszczepić co roku. Mój tata zawsze się szczepił na grypę i zawsze po tej szczepionce był mocno przeziębiony. Ostatniego roku się nie szczepił i całą zimę zdrowy.[/cytat]
a propos szczepionek, to ja też raczej jestem za tym, by korzystać z tych, które "trzeba" wykonać, a nie narażać na obciążenie organizmu tymi dodatkowymi... nie wszędzie w Europie się je stosuje (mam wrażenie? skorygujcie mnie proszę, jeśli się mylę), co też rodzi znaki zapytania czemu w Polsce tak się je propaguje...? a poza tym, każda szczepionka (wg mnie) to jakiś ciężar dla organizmu... tutaj ważne: dbać o zdrowie i profilaktykę dziecka /nie zaniedbywać tego, czego zaniedbać nie powinno się, ale też - jak we wszystkim - jakiś umiar zachować trzeba... nie wiem, może mi się to jeszcze zmieni, ale na dzień dzisiejszy raczej nie zaszczepię dziecka dodatkowymi szczepionkami spoza obowiązkowego kalendarza szczepień.
Zastanawiam się tylko w kontekście tych wieloskładnikowych... 3 w 1, 5 w 1, czy 6 w 1? Swoją drogą ta mnogość szczepów w jednej dawce też jest nieco przerażająca... to tak, jak z różnymi preparatami na rynku: niektóre firmy mnożą korzyści danego produktu w nieskończoność ... a tu szczepionka przeciwko takiej liczbie chorób na raz? pytanie: czy im więcej szczepów, tym obciążenie organizmu nie jest większe?
mama3004
[cytat@myszkakw#163255]jasne mój gin zezwolił na takowe spotkanie, żeby nie było:)[/cytat]
a ja już w ciąży nie jestem...byłam 4mies temu;) tylko avatar mam taki
myszkakw
[cytat@agartw#163242]A nie wiedziałam że to Twój blog :) też zaglądałam, nawet odpisałaś mi na komentarz, za to dziękuję :) Nawet pokazywałam mężowi Twoje recenzję tych pieluszek. Nadal się troszkę obawiam ale może zdecydujemy się na 10 pieluch i 10 wkładów na początek ale jednak poczekam z tym na "po porodzie" żeby sprawdzić jak w ogóle z jednorazówkami sobie poradzimy :)[/cytat]
proszę cię bardzo:) a z jednorazówką dacie rade:) zawsze możesz jeszcze pomyśleć o jednorazówkach ekologicznych tez takie są bambusowe chyba czy jakoś tak i się szybko rozkładają. np tutaj masz: http://www.krainapieluszek.pl/ekologiczne-pieluszki-jednorazowe
myszkakw
[cytat@mama3004#163257]a ja już w ciąży nie jestem...byłam 4mies temu;) tylko avatar mam taki[/cytat]
wiem wiem:) doczytałam się tutaj że już mamą jesteś i to chyba dójki jak dobrze widziałam??
Nandie
[cytat@mielna21#163253]ale na forum szukałaś?[/cytat]
tak
[cytat@agartw#163228]No ale z drugiej strony gdyby takie szczepionki były takie złłeeee to nie zostałyby chyba dopuszczone, przecież w tych ministerstwach czy sanepidach musi być choć kilka osób które troszczą się o pacjentów a nie tylko o swoją kieszeń....[/cytat]
oj nie byłabym tego taka pewna

[cytat@arsinoe#163230]Dzień dobry wszystkim :P Zaczął się temat rzeka widzę... Chętnie poczytam na ten temat bo doświadczenia nie mam ale dodam, że moja bratanica była szczepiona za pierwszym razem tymi refundowanymi i bardzo żle je zniosła a następne już wzięli skojarzone i lekko gorączkowała wieczorem, za to nie płakała tak bardzo przy jednym wkłuciu jak przy 3.[/cytat]

a to nie jest tak, że wybiera się jeden plan na początku i już się go nie zmienia??
[cytat@mama3004#163231]oj co do szczeepień zdania zawsze są podzielone...ja sie boje sczepień:(

A mój malutki ma zatkany nosek.Trwa to już bardzo długo.Ciągle coś ,,furczy,, i co tu robić? Jak odciagam to nic nie leci...[/cytat]
może spróbuj mu zakropić nocek solą fizjologiczną
mielna21
[cytat@Nandie#163260]tak[/cytat]

no i w górnym prawym rogu u góry masz prywatne wiadomości widzisz je? pod Twoim loginem
Nandie
[cytat@kruszynkakasia#163263]
a to nie jest tak, że wybiera się jeden plan na początku i już się go nie zmienia??

[/cytat]
ogólnie nie zaleca się zmian ale co jeśli dziecko ma odczyn poszczepienny? albo NOP? wtedy trzeba zmienić szczepionkę
@Nandie#163265 szczerze mówiąc to nie wiem czym jest odczyn poszczepienny ani NOP
Nandie
[cytat@mielna21#163264]no i w górnym prawym rogu u góry masz prywatne wiadomości widzisz je? pod Twoim loginem[/cytat]
wstyd się przyznać ale nic nie widzę takiego?! No dobra, dzięki że chciałaś pomoc - może jak po spacerze z córką się dotlenię to znajdę
@Nandie#163267 ja też długo tego szukałam i okazało się, że jednak jest :P
mielna21
[cytat@Nandie#163267]wstyd się przyznać ale nic nie widzę takiego?! No dobra, dzięki że chciałaś pomoc - może jak po spacerze z córką się dotlenię to znajdę[/cytat]

miłego spacerku :)
Nandie
[cytat@kruszynkakasia#163266]@Nandie#163265 szczerze mówiąc to nie wiem czym jest odczyn poszczepienny ani NOP[/cytat]
NOP czyli niepożądany odczyn poszczepienny - bardzo groźne w skutkach powikłania stwierdzane przez lekarza http://www.stopnop.pl/
Nandie
[cytat@mielna21#163271]miłego spacerku :)[/cytat]
znalazłam! :p
malymaczek
To ja poruszę temat jedzenia, dal tych najmłodszych rozszerzających dietę. Dziewczyny kupowałyście słoiczki czy same robiłyście zupki? Jak słoiczki to jakiej firmy dzieciom najbardziej smakowały ?
Zuza-nna
[cytat@myszkakw#163247]Pięknie napisane:) Dzięki. A trzecie no cóż chyba nie przesada jeśli realnie można sobie na nie pozwolić. Mój mąż tez się zapierał że trzecie to zapomnij, więc w drugiej ciąży bozia i natura sprawiły nam psikusa i oczekujemy bliźniaków. Ale się śmiałam z męża:)[/cytat]

My chcielibyśmy mieć trójkę albo czwórkę. Wszyscy, którzy mają wiecej niż dwoje dzieci, mówią że wbrew pozorom z każdym nastepnym jest łatwiej :).

[cytat@kruszynkakasia#163263] a to nie jest tak, że wybiera się jeden plan na początku i już się go nie zmienia?? [/cytat]
Pewnie jak sie chce z niepłatnych na płatne zmienić, to nie ma problemu ;). A serio, to ja jakoś sobie jeszcze mocno tymi szczepionkami głowy nie zawracałam, ale teraz tak dzięki Wam myślę, ze warto sprawe dobrze przemyśleć zanim dziecko się urodzi. Nowy ambitny plan - zgłębić temat szczepionek!
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#163263]oj nie byłabym tego taka pewna

a to nie jest tak, że wybiera się jeden plan na początku i już się go nie zmienia??

może spróbuj mu zakropić nocek solą fizjologiczną[/cytat]
nie pomaga... robię nawet inhalacje nebulizatorem z soli fiz.
muzanna
[cytat@balbinka21#163200]mam nadzieje że będzie wszystko dobrze, gin powiedziała żeby tak do 37 tyg wytrzymać, ja i tak już jak byłam w szpitalu to dosalam dwa zastrzyki na szybszy rozwój płuc dla małego[/cytat]

bardzo dobrze, ze dostałaś - lepiej dmuchać na zimne :-) A jeśli będziesz musiała brać do końca ciąży duphaston, to podpytaj, czy nie możesz łykać luteiny - jest znacznie znacznie tańsza :-)
maleriva
[cytat@Grulla88#163129]@malymaczek#163118 tez tak robiłam, i urodziłam 8dni po terminie ;)

To najtrudniejsza jak dotąd decyzja moim zdaniem..i wciąż myślimy,czy dobrze post ąpiliśmy?my szczepiony skojarzonymi,bo są lepiej oczyszczone i bez pochodnej rtęci. Gdyby te na fundusz można było podawać osobno,na rożnych wizytach,to może byśmy wzięli,ale to i tak jest na jednej, tylko w rożne miejsca. U nas 5w1 i Rota,nic się złego nie działo,niebawem druga dawką.każdą forma ma swoje za i przeciw.[/cytat]
Lepiej są oczyszczone ale z ta rtecia nie musi tak być właśnie...bo firmy farm.do jakiegos stezenia nie musza ujawniac tej rteci w składzie. A pojedyncze tez sa bez sensu bo tak jak mówisz podaje sie w tym samym sensu
mielna21
[cytat@Nandie#163275]znalazłam! :p[/cytat]

no super :)
@mama3004#163280 niestety nic innego nie przychodzi mi do głowy;/
malymaczek
[cytat@Zuza-nna#163278]My chcielibyśmy mieć trójkę albo czwórkę. Wszyscy, którzy mają wiecej niż dwoje dzieci, mówią że wbrew pozorom z każdym nastepnym jest łatwiej :).
![/cytat]

Ambitnie bym powiedziała :) U mnie 2 będzie maks, no chyba żeby Bóg dal nieplanowane ;)
@Nandie#163273 dziękuję, teraz już będę wiedziała :)
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#163285]@mama3004#163280 niestety nic innego nie przychodzi mi do głowy;/[/cytat]
teraz używam euphorbium-zobaczymy jaki będzie efekt
@malymaczek#163286 ja bym chciała minimum dwoje, a mąż chce tylko jedno. . .
@mama3004#163288 oby pomogło
ika85
[cytat@malymaczek#163277]To ja poruszę temat

jedzenia, dal tych najmłodszych rozszerzających dietę. Dziewczyny

kupowałyście słoiczki czy

same robiłyście zupki?

Jak słoiczki to jakiej firmy dzieciom najbardziej smakowały ?[/cytat]
Córce gotowałam sama i blendowałam ale jak była starsza odmówiła współpracy , obraziła się na papki i je normalne obiady z nami ;) Słoki owszem, nigdy nie gardziłam i nie gardzę, ale bardziej te owocowe, gruszka, śliwka, brzoskwinia, tych "obiadowych" moje dziecko raczej nie chciało nigdy jeść .

Teraz młodemu jak wprowadzam to też raz zgniotę banana i utrę jabłko, raz kupię słoik "śliwki" czy coś podobnego :) dziś dostał kaszkę.

Do firmy nie przywiązuję wagi , z Hipa mają fajne dynia z ziemniaczkami , a np. z Bobovity co innego, to zależy
mama3004
[cytat@malymaczek#163286]Ambitnie bym powiedziała :) U mnie 2 będzie maks, no chyba żeby Bóg dal nieplanowane ;)[/cytat]
ja mam juz dwójkę:) chciałabym mieć jeszcze synka Natanka albo córkę Blankę :) na czwarte nie ma co liczyć...bo byłoby to 4cc
myszkakw
[cytat@malymaczek#163277]To ja poruszę temat

jedzenia, dal tych najmłodszych rozszerzających dietę. Dziewczyny

kupowałyście słoiczki czy

same robiłyście zupki?

Jak słoiczki to jakiej firmy dzieciom najbardziej smakowały ?[/cytat]

Wiesz co, co do firmy to tak naprawdę pewnie indywidualna sprawa. Ja na początku młodemu gotowałam sama, zawsze troszkę więcej aby kilka słoiczków zupki zamrozić i nie musieć gotować codziennie. przy podgrzewaniu dodawałam jajko, żółtko czy mięsko w zależności co mógł już jeść.
Co do firm to synek lubi babydream, ja tez bo w promocji i z kartą rossnę wychodzą naprawdę miło cenowo. Dodatkowo u nas sprawdzała się bobovita. gerber poległ tak jak agugu - ta markę masz w tesco. Innych nie próbowaliśmy
muzanna
[cytat@mama3004#163231]
A mój malutki ma zatkany nosek.Trwa to już bardzo długo.Ciągle coś ,,furczy,, i co tu robić? Jak odciagam to nic nie leci...[/cytat]

u nas to też problem - i też nie pomagają inhalacje, sól fizjologiczna, opukiwania.. nawilżamy i wietrzymy pokój dużo - ale też kiepsko. przychodzi i odchodzi, chyba się przyzwyczailiśmy i robimy swoje ;-)

[cytat@myszkakw#163249]ja jako wegetarianka, długo karmiąca matka nawet w drugiej ciąży bliźniaczej w której jestem obecnie bardzo się bałam o tą anemię, moja zmora. Zawsze byłam tak na krawędzi normy. Kiedy karmienie weszło nam w krew okazało się że jestem całkiem w środku normy, nie pamiętam kiedy tak było ostatnio. teraz balansuję znów na granicy, ale przy bliźniakach tak podobno jest. Żelazo suplementuję, więc już widać poprawę:)[/cytat]

witaj mamo-wegetarianko :-) ja też - nie jem mięsa od ponad 15 lat, a Ty?

[cytat@myszkakw#163247]Pięknie napisane:) Dzięki. A trzecie no cóż chyba nie przesada jeśli realnie można sobie na nie pozwolić. Mój mąż tez się zapierał że trzecie to zapomnij, więc w drugiej ciąży bozia i natura sprawiły nam psikusa i oczekujemy bliźniaków. Ale się śmiałam z męża:)[/cytat]

hehe, ja mam wspaniałego Męża, ale chyba by pał, jakby usłyszał, że będą bliźniaki ;-)
malymaczek
[cytat@kruszynkakasia#163289]@malymaczek#163286 ja bym chciała minimum dwoje, a mąż chce tylko jedno. . .[/cytat]

No wiesz w razie czego można męża "silą" przetrzymać i stanie się fakt dokonany ;) heheh tak po żartem pól serio pisząc ;)
muzanna
[cytat@malymaczek#163277]To ja poruszę temat

jedzenia, dal tych najmłodszych rozszerzających dietę. Dziewczyny kupowałyście słoiczki czy same robiłyście zupki? Jak słoiczki to jakiej firmy dzieciom najbardziej smakowały ?[/cytat]

my zaczęliśmy wprowadzać pokarm uzupełniający metodą BLW więc słoiczków niet ;-) polecam!
@mama3004#163293 Kochana nie mój hop, jeszcze wszystko się może zdarzyć :)
maleriva
[cytat@balbinka21#163188]może któraś z was brała te tabletki i w jakich tyg ciąży, wszytsko było po nich ok, wczoraj byłam u gin i mam już od 28 tyg skurcze i doszło do skrócenia szyjki, jak byłam w szpitalu to dosalam w kroplówce Fenterol a wczoraj przepisała mi Duphaston[/cytat]
Ja brałam od początku ciąży do końca trzeciego miesiąca
mielna21
[cytat@Zuza-nna#163278]My chcielibyśmy mieć trójkę albo czwórkę. Wszyscy, którzy mają wiecej niż dwoje dzieci, mówią że wbrew pozorom z każdym nastepnym jest łatwiej :)[/cytat]


mój mąż w ogóle nie chciał dzieci, mówił że jeszcze jesteśmy za młodzi itd (a on w tym roku kończy 33 lata ja 28 ...) potem robiąc spagetti podszedł do mnie i powiedział "wiesz co może od dzisiaj nie będziesz już brała tabletek?" o mało z krzesła nie spadłam! Bo ja już chciałam dzidziusia :) a teraz na 3 tyg przed porodem cały czas mówi, że na jednym nie poprzestaniemy bo on jeszcze syna chce! A jaki w ogóle był zawiedziony, że jednak nie będziemy mieli bliźniaków! Taki to mój chłop zmienny :) a ja w sumie chyba przy jednym bym pozostała ... zobaczymy :)
mama3004
[cytat@malymaczek#163277]To ja poruszę temat

jedzenia, dal tych najmłodszych rozszerzających dietę. Dziewczyny

kupowałyście słoiczki czy

same robiłyście zupki?

Jak słoiczki to jakiej firmy dzieciom najbardziej smakowały ?[/cytat]
Mały w poniedziałek będzie miał 5mies.-ale czas leci... jeszcze troszkę i będziemy rozszerzać dietkę:) Córce kupowałam słoiczki (HiPP) ale czasami tez gotowałm. Słoiczki były wygodniejsze:)
@malymaczek#163298 Amelka ma dopiero 3 miesiące, ale jak będę gotowa na kolejne dziecko to już jakoś sobie z mężem poradzę. W tym przypadku decyzja zapadła z mojej strony, że ma byc teraz i już :P
@mielna21#163304 mój na początku tez nie chciał, ale nie miał wyjścia. Jednak o drugim na razie nie chce słyszeć
maleriva
[cytat@agartw#163228]No ale z drugiej strony gdyby takie szczepionki były takie złłeeee to nie zostałyby chyba dopuszczone, przecież w tych ministerstwach czy sanepidach musi być choć kilka osób które troszczą się o pacjentów a nie tylko o swoją kieszeń....[/cytat]
Chciałabym w to wierzyc...ale bardzo mi ciężko
[cytat@Zuza-nna#163278]A serio, to ja jakoś sobie jeszcze mocno tymi szczepionkami głowy nie zawracałam, ale teraz tak dzięki Wam myślę, ze warto sprawe dobrze przemyśleć zanim dziecko się urodzi. Nowy ambitny plan - zgłębić temat szczepionek![/cytat]

Heh, muszę też dopisać do listy ;) A tak w ogóle to mam takie coś, im więcej czytam różnych portali, forów o ciąży, porodzie, pierwszych miesiącach życia tym więcej widzę, ile jeszcze nie wiem i boję się, że coś ważnego przeoczę. Pocieszam się tylko tym, że kiedyś internetu nie było i jakoś dzieci się rodziły, były wychowywane, kochane, szczęśliwe, noo ale dobrze, że jednak teraz internet jest :D
malymaczek
[cytat@muzanna#163300]my zaczęliśmy wprowadzać pokarm uzupełniający metodą BLW więc słoiczków niet ;-) polecam![/cytat]
a na czym polega ta metoda ?:P bo chyba pierwsze slyszę albo nie czaje o co chodzi ;)
Zuza-nna
[cytat@muzanna#163300]my zaczęliśmy wprowadzać pokarm uzupełniający metodą BLW więc słoiczków niet ;-) polecam![/cytat]
A cóż to jest metoda BLW?

[cytat@malymaczek#163286]Ambitnie bym powiedziała :) U mnie 2 będzie maks, no chyba żeby Bóg dal nieplanowane ;)[/cytat]
Zobaczymy, jak wyjdzie, ale plan jest taki, ze za dwa lata staramy się o drugie dziecko, wtedy będę miała 26 lat. Więc na kolejne dwoje jeszcze sporo czasu, można pierwszą dwójkę podchować, popracować trochę i po trzydziestce dwa kolejne :). A jakby się bliźniaki drugim albo trzecim razem trafiły, to byśmy byli bardzo szczęśliwi :). Oczywiście konfrontacja naszych planów z rzeczywistością może być różna, ale jestem dobrej myśli.
mama3004
[cytat@mielna21#163304]mój mąż w ogóle nie chciał dzieci, mówił że jeszcze jesteśmy za młodzi itd (a on w tym roku kończy 33 lata ja 28 ...) potem robiąc spagetti podszedł do mnie i powiedział "wiesz co może od dzisiaj nie będziesz już brała tabletek?" o mało z krzesła nie spadłam! Bo ja już chciałam dzidziusia :) a teraz na 3 tyg przed porodem cały czas mówi, że na jednym nie poprzestaniemy bo on jeszcze syna chce! A jaki w ogóle był zawiedziony, że jednak nie będziemy mieli bliźniaków! Taki to mój chłop zmienny :) a ja w sumie chyba przy jednym bym pozostała ... zobaczymy :)[/cytat]
My z mężem mamy po 24lata:) Dwa lata temu ślub był...i on nic tylko dziecko chce! Ja nie chciałam-bo dopiero co pierwsza mi podrosła:) No i jakoś tak wyszło,że natura zdecydowała...wiadomo... :P pomyślałam sobie-jak się uda to będzie:) w roku 2013,w lutym zrobiłam test i był pozytywny:)
Zuza-nna
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163309]Heh, muszę też dopisać do listy ;) A tak w ogóle to mam takie coś, im więcej czytam różnych portali, forów o ciąży, porodzie, pierwszych miesiącach życia tym więcej widzę, ile jeszcze nie wiem i boję się, że coś ważnego przeoczę. Pocieszam się tylko tym, że kiedyś internetu nie było i jakoś dzieci się rodziły, były wychowywane, kochane, szczęśliwe, noo ale dobrze, że jednak teraz internet jest :D[/cytat]

Mam tak samo :).
mama3004
[cytat@Zuza-nna#163311]A cóż to jest metoda BLW?

Zobaczymy, jak wyjdzie, ale plan jest taki, ze za dwa lata staramy się o drugie dziecko, wtedy będę miała 26 lat. Więc na kolejne dwoje jeszcze sporo czasu, można pierwszą dwójkę podchować, popracować trochę i po trzydziestce dwa kolejne :). A jakby się bliźniaki drugim albo trzecim razem trafiły, to byśmy byli bardzo szczęśliwi :).

Oczywiście konfrontacja naszych planów z rzeczywistością może być różna, ale jestem dobrej myśli.[/cytat]
to ja życzę bliźniaków:) też
chciałam mieć:)
malymaczek
Moja dopiero zaczela jako tako jeśc wczesniej nie oplacalo mi się gotowac bo więcej roboty niż jedzenia jak zjadla mi 2 lyżeczki to byl wielki sukces. Jesienią szcześliwa mama zrobila do zamrożenia zupki z dyni i już wiem że dyni się nie mrozi bynajmniej zupek bo wyszla z tego wata :/
Co do samodzielnego gotowania ważywa będziemy mieć swoje więc luż ale co do mięsa sklepowego nie mam zaufania czym zwierzęta byly karmione, chwilowo większe zaufanie mam do sloiczkow z mięchem. Może mylne rozumowanie ale psychicznie czuję się z tym lepiej .
agartw
[cytat@kruszynkakasia#163263]oj nie byłabym tego taka pewna

[/cytat]
staram się ufać że ludzie są jednak dobrzy - nawet politycy

[cytat@malymaczek#163277]To ja poruszę temat

jedzenia, dal tych najmłodszych rozszerzających dietę. Dziewczyny

kupowałyście słoiczki czy

same robiłyście zupki?

Jak słoiczki to jakiej firmy dzieciom najbardziej smakowały ?[/cytat]

Ponoć Hippy mają dobre składy. Ja myślę dawać słoiczki jeśli będziemy jeść akurat coś co dziecko jeszcze nie będzie mogło, a jak np będę gotować zupkę krem (uwielbiam) to będę odlewać zanim doprawię (bo my z mężem lubimy jeść bardzo ostro) i Mały się naje tym co my :) No dwóch obiadów gotować jest bez sensu. W rossmanie są bardzo dobre ceny słoiczków i do tego mnogość do wyboru. A w ogóle obiadki babydream robi niemiecki Hipp właśnie więc jak taniej to czemu się nie zdecydować :) a i jest jeszcze ta karta rossnę to już w ogóle taniej. Ja już korzystam z tej karty i już trochę zaoszczędziłam :)
malymaczek
[cytat@Zuza-nna#163311]A cóż to jest metoda BLW?

Zobaczymy, jak wyjdzie, ale plan jest taki, ze za dwa lata staramy się o drugie dziecko, wtedy będę miała 26 lat. Więc na kolejne dwoje jeszcze sporo czasu, można pierwszą dwójkę podchować, popracować trochę i po trzydziestce dwa kolejne :). A jakby się bliźniaki drugim albo trzecim razem trafiły, to byśmy byli bardzo szczęśliwi :).

Oczywiście konfrontacja naszych planów z rzeczywistością może być różna, ale jestem dobrej myśli.[/cytat]

:) no to jeszcze masz czas na planowanie ja juz mam 28 więc mi mniej czasu zostalo :P z rok przerwy i trzeba myśleć o drugim zanim mnie zegar biologiczny przegoni
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#163302]@mama3004#163293 Kochana nie mój hop, jeszcze wszystko się może zdarzyć :)[/cytat]
a jak myślisz? czwarta cc jest bezpieczna??? czy w ogole możliwa?
maleriva
[cytat@Zuza-nna#163278]Pewnie jak sie chce z niepłatnych na płatne zmienić, to nie ma problemu ;). A serio, to ja jakoś sobie jeszcze mocno tymi szczepionkami głowy nie zawracałam, ale teraz tak dzięki Wam myślę, ze warto sprawe dobrze przemyśleć zanim dziecko się urodzi. Nowy ambitny plan - zgłębić temat szczepionek![/cytat]
Lepiej nie zgłębiaj :) ja zaczęłąm i mam taki mętlik w głowie, że masakra... jeszcze natrafiłam na amerykańskie artykuły i z Anglii i sie przeraziłam... A najgorsze jest to że wszystko popierała taka polska lekarka specjalista od szczepionek...Dużo się naczytałam :/
mielna21
[cytat@mama3004#163319]a jak myślisz? czwarta cc jest bezpieczna??? czy w ogole możliwa?[/cytat]

mojej siostrze ciotecznej lekarz powiedział, że po trzeciej cc podwiązuje się jajniki żeby w ciąże już nie zajść ...
malymaczek
[cytat@agartw#163317]staram się ufać że ludzie są jednak dobrzy - nawet politycy

Ponoć Hippy mają dobre składy. Ja myślę dawać słoiczki jeśli będziemy jeść akurat coś co dziecko jeszcze nie będzie mogło, a jak np będę gotować zupkę krem (uwielbiam) to będę odlewać zanim doprawię (bo my z mężem lubimy jeść bardzo ostro) i Mały się naje tym co my :) No dwóch obiadów gotować jest bez sensu. W rossmanie są bardzo dobre ceny słoiczków i do tego mnogość do wyboru. A w ogóle obiadki babydream robi niemiecki Hipp właśnie więc jak taniej to czemu się nie zdecydować :) a i jest jeszcze ta karta rossnę to już w ogóle taniej. Ja już korzystam z tej karty i już trochę zaoszczędziłam :)[/cytat]

Z baby dreama jeszcze nie probowaliśmy, po tej informacji ze to niemiecki Hipp skusze się i sięgnę poniego na pólkę, bo jakoś nie byłam przekonana do rosmanowskiej marki ;) Najczesciej kupowaliśmy gerbera i ostatnio bobovitę. Ale tez wypróbowalam agugu i o tyle jest fajna ta makrka że widać w niej włokna mięsa i mala probuje je gryzc wiec mi pasuja do nauki wlasnie gryzienia.
muzanna
[cytat@mama3004#163293]ja mam juz dwójkę:) chciałabym mieć jeszcze synka Natanka albo córkę Blankę :) na czwarte nie ma co liczyć...bo byłoby to 4cc[/cytat]

ja mam Córcię Blankę :D
yolaos
[cytat@maleriva#163121]Dziewczyny a jakimi szczepionkami szczepiłyście? Bardzo boje się tych szczepień...[/cytat]
[cytat@maleriva#163125]wiesz co...ja im więcej czytam o szczepionkach tym bardziej nic nie wiem... na co dzien pracuje w aptece i tez swoje słyszałam i jakas wiedze mam... Na początku też mówiłam ze zaszczepinie tymi darmowymi a teraz znów, że ta skojarzeniowa, ale nie jestem w 100% pewna[/cytat]
Napisz mi proszę na Priv co słyszałaś.
[cytat@mama3004#163126]ja sie zastanawiałam czy w ogóle szczepić...ale stwierdziłam, że lepiej zaszczepic.Córkę szczepiłam skojarzonymi i wszystkie dodatkowe.Teraz sytuacja się zmieniła finansowo.Mamy dwoje dzieci, własny dom na utrzymaniu-kredyt, wydatków nie brak...[/cytat]
Hmmm... skojarzone to nawet położna na szkole rodzenia odradziła, powołując się na śmiertelność niemowlaków po takich właśnie shotach.
[cytat@mielna21#163161]Ja tak czytam o tych szczepionkach i myślę, że chyba jednak zdecyduje się na te skojarzone, zawsze to mniejszy stres dla dziecka :) a zaszczepić myślę i tak trzeba, bo potem bym sobie nie wybaczyła, że mała zachorowała na coś na co mogłam zaszczepić a nie zrobiłam tego ...[/cytat]Ja przechorowałam świnkę, ospę... mam odporność na całe życie, a szczepionka daje odporność na kilka lat, akurat w wieku dziecięcym, gdzie te choroby można by przejść najłagodniej.
[cytat@Grulla88#163227]Właśnie z tymi szczepieniami to tak jest,ze każdy coś słyszał , ma jakieś doswiadczeńia w otoczeniu,a jak się sprawdzi statystyki, to po każdej występują działania uboczne od lekkich po bardzo poważne...niestety ;([/cytat]
Właśnie! I komu wierzyć?! Chyba się wybiorę na jakieś studia medyczne, bo w przychodni czasami lekarze czy pielęgniarki robią ze mnie tuka.
[cytat@agartw#163228]No ale z drugiej strony gdyby takie szczepionki były takie złłeeee to nie zostałyby chyba dopuszczone, przecież w tych ministerstwach czy sanepidach musi być choć kilka osób które troszczą się o pacjentów a nie tylko o swoją kieszeń....[/cytat]
Tak. Są tacy ludzie, np. pani Kopacz, która zaoszczędziła kasę podatników i nie kupiła dla Polski szczepionek na grypkę. Więcej halo było z tą chorobą niż realnego zagrożenia. Realny na pewno był zysk producentów tych preparatów.
[cytat@MonikaKr#163256]a propos szczepionek, to ja też raczej jestem za tym, by korzystać z tych, które "trzeba" wykonać, a nie narażać na obciążenie organizmu tymi dodatkowymi... nie wszędzie w Europie się je stosuje (mam wrażenie? skorygujcie mnie proszę, jeśli się mylę), co też rodzi znaki zapytania czemu w Polsce tak się je propaguje...[/cytat]
Heh. Szczepienia. Fakt, temat rzeka. Ale to nie miejsce by kogokolwiek odciągać od pomysłu szczepienia lub co gorsza na nie namawiać. Zainteresowanym tym tematem proponuję popytać tu http://szczepienia.org.pl/ oraz http://www.stopnop.pl/ i u swoich pediatrów.
Chyba w niewielu już państwach,a także u sąsiadów nie szczepi się w pierwszej dobie życia dziecka, ale np. po 3 miesiącach (to w Niemczech, tak będzie szczepiona moja siostrzenica, a propos tego dzisiaj ZOSTAŁAM CIOCIĄ :))))) Jupii!
agartw
[cytat@malymaczek#163316]
co do mięsa

sklepowego nie mam zaufania czym zwierzęta byly karmione, chwilowo większe zaufanie mam do sloiczkow z mięchem. Może mylne rozumowanie ale psychicznie czuję się z tym lepiej .[/cytat]
A ja w sumie też o tym myślałam że w słoiczkach to przynajmniej (mam nadzieję) przebadane pod kątem dzieci wszystko a jak nie mam swojego ogródka i mam kupować te spryskane to już wolę słoiczek.
muzanna
BLW - tłumaczenie na polski "bobas lubi wybór" --> metoda, która polega na ty, że zaczyna się wprowadzać dziecku pokarmy inne niż mleko mamy, gdy już siedzi lub siedzi z pomocą i gdy przejawia zainteresowanie jedzeniem, a zamiast papek podaje się jedzenie w kawałkach, np. ugotowane marchewki, cukinie, ziemniaczki, chlebek, jabłko czy banan na początek :-) Maluszkowi stawia się talerz z różnymi takimi smakołykami i dziecko samo wybiera co i ile chce zjeść. na początku większość ląduje wszędzie indziej niż w buzi, ale clue tej metody polega na tym, że maluch ma próbować a nie najadać się - bo najada się mlekiem mamy :-) A z czasem zaczyna jeść coraz więcej i więcej, a my oczywiście rozszerzamy repertuar, tak jak w tradycyjnym rozszerzaniu diety :-)
Nandie
Ja gotowałam warzywne, bo mam ostęp do prawdziwych eko warzyw i owoców ale mięsko to już tylko królik nie na paszy - ale dziecko nie może tylko królika jeść - to ryby kupiję z bobovity, mała bardzo lubi a tak to ulubiony gerber to schab ze śliweczką :) no i hipp też ma dobre :) kaszki kupuję tylko gotowane i eko bo nie wierzę że z proszku są dobre.... z resztą trzeba uważać bo zawierają CUKIER!
Nandie
[cytat@muzanna#163330]BLW - tłumaczenie na polski "bobas lubi wybór" --> metoda, która polega na ty, że zaczyna się wprowadzać dziecku pokarmy inne niż mleko mamy, gdy już siedzi lub siedzi z pomocą i gdy przejawia zainteresowanie jedzeniem, a zamiast papek podaje się jedzenie w kawałkach, np. ugotowane marchewki, cukinie, ziemniaczki, chlebek, jabłko czy banan na początek :-) Maluszkowi stawia się talerz z różnymi takimi smakołykami i dziecko samo wybiera co i ile chce zjeść. na początku większość ląduje wszędzie indziej niż w buzi, ale clue tej metody polega na tym, że maluch ma próbować a nie najadać się - bo najada się mlekiem mamy :-) A z czasem zaczyna jeść coraz więcej i więcej, a my oczywiście rozszerzamy repertuar, tak jak w tradycyjnym rozszerzaniu diety :-)[/cytat]
a wiesz że zrobiłam wszystko zgodnie ze "sztuką" bo mała i cycem karmiona itp i nie zjadła ani miligrama tego jedzenia?!
[cytat@mama3004#163319]a jak myślisz? czwarta cc jest bezpieczna??? czy w ogole możliwa?[/cytat]
nie mam pojęcia, ale za 3 razem trafią Ci się bliźniaki- chłopczyk i dziewczynka:)

Dobra dziewczyny ja uciekam, bo cały dzień tu spędzę i nic nie zrobię . . .
malymaczek
[cytat@muzanna#163330]BLW - tłumaczenie na polski "bobas lubi wybór" --> metoda, która polega na ty, że zaczyna się wprowadzać dziecku pokarmy inne niż mleko mamy, gdy już siedzi lub siedzi z pomocą i gdy przejawia zainteresowanie jedzeniem, a zamiast papek podaje się jedzenie w kawałkach, np. ugotowane marchewki, cukinie, ziemniaczki, chlebek, jabłko czy banan na początek :-) Maluszkowi stawia się talerz z różnymi takimi smakołykami i dziecko samo wybiera co i ile chce zjeść. na początku większość ląduje wszędzie indziej niż w buzi, ale clue tej metody polega na tym, że maluch ma próbować a nie najadać się - bo najada się mlekiem mamy :-) A z czasem zaczyna jeść coraz więcej i więcej, a my oczywiście rozszerzamy repertuar, tak jak w tradycyjnym rozszerzaniu diety :-)[/cytat]

No niby fajne ale ja bym sie jej bała, że mi maluch ugryzie kawał czegoś i się może zaksztusić bo rpzecież jeszcze nie umie dobrze przełykać. Chyba że to będzie w tych takich siateczkach gdzie się wklada pokarm sobie ciucka i rpzeciska kawalki przez to.
Nandie
[cytat@mielna21#163323]mojej siostrze ciotecznej lekarz powiedział, że po trzeciej cc podwiązuje się jajniki żeby w ciąże już nie zajść ...[/cytat]
to chyba jest nielegalne? bo w deklaracji praw człowieka jest o prawie do nieograniczonej płodności? ale mogę się mylić
muzanna
@Nandie#163332 my też kaszkom z cukrem mówimy nie! staram się robić sama w domu np. mannę, młodszej będę próbować wprowadzać jaglanke i owsiankę - Starsza niestety odmówiła takich rarytasów :(

a z BLW to tak czasem właśnie jest, moje też jadły mało albo nic na początku :-) ale wierzę, że dziecko w końcu się zainteresuje - jak bedzie odpowiednia dla niego chwila!
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#163333]nie mam pojęcia, ale za 3 razem trafią Ci się bliźniaki- chłopczyk i dziewczynka:)

Dobra dziewczyny ja uciekam, bo cały dzień tu spędzę i nic nie zrobię . . .[/cytat]
ooo tak by było
malymaczek
[cytat@muzanna#163337]@Nandie#163332 my też kaszkom z cukrem mówimy nie! staram się robić sama w domu np. mannę, młodszej będę próbować wprowadzać jaglanke i owsiankę - Starsza niestety odmówiła takich rarytasów :(

a z BLW to tak czasem właśnie jest, moje też jadły mało albo nic na początku :-) ale wierzę, że dziecko w końcu się zainteresuje - jak bedzie odpowiednia dla niego chwila![/cytat]

a jaglankę i owsiankę w jakim wieku można podać ?:)
mama3004
[cytat@Nandie#163336]to chyba jest nielegalne? bo w deklaracji praw człowieka jest o prawie do nieograniczonej płodności? ale mogę się mylić[/cytat]
na to trzeba zgodę chyba wyrazić
malymaczek
no wlasnie z tym cukrem w kaszkach :/ ja mlodej kupilam kaszkę bobovity 7 zboż bo wydawala mi się taka zdrowa, ale jest z jabłkiem i śliwka chyba i diabelnie slodka
[cytat@Nandie#163336]to chyba jest nielegalne? bo w deklaracji praw człowieka jest o prawie do nieograniczonej płodności? ale mogę się mylić[/cytat][cytat@mama3004#163341]na to trzeba zgodę chyba wyrazić[/cytat]
Też tak obstawiam, była dość głośna sprawa pani Wioletty Szwak, matki małej Róży, która wytoczyła sprawę o styrylizację, której ją poddali po któryś tam już porodzie, a na który to zabieg nie wyrażała zgody. Nie wiem jak się ostatecznie sprawa skończyła, czy jeszcze może trwa, by trzeba było wyguglować, ale szanse na wygraną miała podobno pewne.
agartw
[cytat@malymaczek#163342]no wlasnie z tym cukrem w kaszkach :/

ja mlodej kupilam kaszkę

bobovity 7 zboż bo wydawala mi się taka zdrowa, ale jest z jabłkiem i śliwka

chyba i diabelnie slodka[/cytat]


podobnie jest z herbatkami dla niemowląt. Pełno cukru, ja tylko chcę albo cycuś albo jakby było gorąco latem to wodę z glukozą będę dawać Małemu
yolaos
[cytat@kruszynkakasia#163266]@Nandie#163265 szczerze mówiąc to nie wiem czym jest odczyn poszczepienny ani NOP[/cytat]
Każda szczepiąca mama powinna to wiedzieć ;P mało tego, pediatra ma OBOWIĄZEK taką mamę o tym poinformować.
[cytat@Zuza-nna#163278]A serio, to ja jakoś sobie jeszcze mocno tymi szczepionkami głowy nie zawracałam, ale teraz tak dzięki Wam myślę, ze warto sprawe dobrze przemyśleć zanim dziecko się urodzi. Nowy ambitny plan - zgłębić temat szczepionek![/cytat]
Bardzo ambitny plan :) Ja pierwszy raz się tym zainteresowałam zanim zaszłam w ciążę. A kiedy zobaczyłam dwie kreski, to się troszkę przestraszyłam, bo oprócz radości z dzidzi jest też stres by podejmować jak najlepsze decyzje w sprawach jego zdrowia. Całą ciążę studiowałam ten temat, bo w końcu musiałam podjąć decyzję. Myślisz, że podjęłam? Nadal nie wiem co powinnam zrobić, ale jedno ci zdradzę, im głębiej wejdziesz w temat tym bardziej nie będziesz wiedziałą co sama masz zrobić. Ja się zdałam na logikę, ale nie napiszę jak postąpiłam. Każda mama sama musi podjąć tę decyzję, ale na litość żeby przynajmniej połowa wiedziała chociaż jakie ryzyko niesie ze sobą szczepienie. Ja czasami żałuję, że nie żyję sobie w takiej bańce błogiej nieświadomości. Ale tylko czasami.
[cytat@maleriva#163282]Lepiej są oczyszczone ale z ta rtecia nie musi tak być właśnie...bo firmy farm.do jakiegos stezenia nie musza ujawniac tej rteci w składzie. A pojedyncze tez sa bez sensu bo tak jak mówisz podaje sie w tym samym sensu[/cytat]
O! A tego to nie wiedziałam.
[cytat@maleriva#163320]Lepiej nie zgłębiaj :) ja zaczęłąm i mam taki mętlik w głowie, że masakra... jeszcze natrafiłam na amerykańskie artykuły i z Anglii i sie przeraziłam... A najgorsze jest to że wszystko popierała taka polska lekarka specjalista od szczepionek...Dużo się naczytałam :/[/cytat]
J.w.
@maleriva#163320 "Twardkim być ! Nie miętkim!" Zawsze można odroczyć, pozastanawiać się, a później wznowić kalendarz szczepień.
malymaczek
[cytat@agartw#163344]podobnie jest z herbatkami dla niemowląt. Pełno cukru, ja tylko chcę albo cycuś albo jakby było gorąco latem to wodę z glukozą będę dawać Małemu[/cytat]
To już lepiej bez glukozy ;) Mnie polożna mowła żeby jak dziecko bez glukozy chce pić to żeby unikać i niedawać
agartw
[cytat@malymaczek#163346]To już lepiej bez glukozy ;) Mnie polożna mowła żeby

jak dziecko bez glukozy chce pić to żeby unikać i niedawać[/cytat]

Zawsze można spróbować ale jak dla mnie przegotowana a zupełnie niesłodka woda jest po prostu niesmaczna, ale może Wojtusiowi zasmakuje :)
maleriva
@yolaos#163345
Można odroczyć tylko listami poźniej rodziców ścigaja i karami strasza :D

Dziewczyny właśnie dostałam moje pieluszki wielorazowe! Już nie mogę się doczekać kiedy je wyprobuje
agartw
[cytat@maleriva#163348]@yolaos#163345

Można odroczyć tylko listami poźniej rodziców ścigaja i karami strasza :D

Dziewczyny właśnie dostałam moje pieluszki wielorazowe! Już nie mogę się doczekać kiedy je wyprobuje[/cytat]

Fajnie, a te bobolidera kupowałaś czy jakieś inne?
mama3004
[cytat@malymaczek#163346]To już lepiej bez glukozy ;) Mnie polożna mowła żeby

jak dziecko bez glukozy chce pić to żeby unikać i niedawać[/cytat]
ja dwałam malemu wode z glukoza, potem coraz mniej jej dodawałam.tetaz mały pije czystą wode
malymaczek
[cytat@agartw#163347]Zawsze można spróbować ale jak dla mnie przegotowana a zupełnie niesłodka woda jest po prostu niesmaczna, ale może Wojtusiowi zasmakuje :)[/cytat]

hmm no może ja używam woduy mama i ja, dla malej i jej pasuje ;)
yolaos
[cytat@maleriva#163348]@yolaos#163345
Można odroczyć tylko listami poźniej rodziców ścigaja i karami strasza :D
Dziewczyny właśnie dostałam moje pieluszki wielorazowe! Już nie mogę się doczekać kiedy je wyprobuje[/cytat]
Oj tam Oj tam! Wszędzie straszą. Prawie cały naród boi się skarbówki, a i tak ludzie kombinują jak mogą. Trzeba znać swoje prawa, wtedy już nie ma strachu. A kiedy prawo jest złe, to trzeba je zmienić. A grzywny od sanepidu to prawie tyle co za szczepienia na rota i pneumo. Ale nie o strach chodzi, ani o kasę, ale o nasze dzieciątka.
agartw
@maleriva#163348 A Ty masz już dzieci bo nie pamiętam niestety :(
MonikaKr
[cytat@yolaos#163327](...) Heh. Szczepienia. Fakt, temat rzeka. Ale to nie miejsce by kogokolwiek odciągać od pomysłu szczepienia lub co gorsza na nie namawiać. (...) [/cytat] Nie odradzam. Nie namawiam. To są decyzje indywidualne. Każdy rodzic robi tak, jak uważa za stosowne i najlepsze dla jego/jej dziecka... Bardziej próbuję podpytać, w którą stronę Wy jako doświadczone Mamy, idziecie w tym temacie? Chociaż faktycznie, z drugiej strony, co człowiek/co pediatra, to inna opinia... o.O
maleriva
@agartw#163353
Kupiłam jedne z tańszych na allegro-dużo osób je kupowało :) ale nie pisze jakiej firmy.
A dzidzia moja pierwsza :)
malymaczek
Dobra dziewczyny mykam na spacer z dzidzią, do wieczorka jak mniemam ;)
agartw
[cytat@maleriva#163356]@agartw#163353

Kupiłam jedne z tańszych na allegro-dużo osób je kupowało :) ale nie pisze jakiej firmy.

A dzidzia moja pierwsza :)[/cytat]

To mam nadzieję że się sprawdzą i życzę zarówno Tobie jak i sobie abyśmy dały radę przy pierwszych Dzidziach i wielorazowych pieluszkach :)
agartw
Też póki co życzę udanego popołudnia :) do później, choć pewnie będzie ciężko nadrobić :)
Elvira95
Kobietki a co myslicie o podawaniu smoczka?
mielna21
[cytat@Elvira95#163360]Kobietki a co myslicie o podawaniu smoczka?[/cytat]

ja myślę, że smoczek to nic złego, jak dziecko mocno płacze, ja tam swojej będę dawać :)
yolaos
[cytat@Elvira95#163360]Kobietki a co myslicie o podawaniu smoczka?[/cytat]
Moja dobrze się trzyma bez tego, ale nie wiem czy mi nie byłoby łatwiej z zastępczym uspokajaczem, a tak sama robię za smoczek :)) w chwilach stresu.
muzanna
[cytat@malymaczek#163340]a jaglankę i owsiankę

w jakim wieku można podać ?:)[/cytat]

jaglankę już po 6 m-cu, owsiankę - w zależności od tego, czy i kiedy została przeprowadzona ekspozycja na gluten

a co do kaszek - są bobovity takie z zielonym znaczkiem, że "bez cukru" jakby co :-)
Grulla88
[cytat@muzanna#163337]@Nandie#163332 my też kaszkom z cukrem mówimy nie! staram się robić sama w domu np. mannę, młodszej będę próbować wprowadzać jaglanke i owsiankę - Starsza niestety odmówiła takich rarytasów :(

a z BLW to tak czasem właśnie jest, moje też jadły mało albo nic na początku :-) ale wierzę, że dziecko w końcu się zainteresuje - jak bedzie odpowiednia dla niego chwila![/cytat]
Świetny pomysł!masz przepisy na takie kaszki?
muzanna
[cytat@agartw#163344]podobnie jest z herbatkami dla niemowląt. Pełno cukru, ja tylko chcę albo cycuś albo jakby było gorąco latem to wodę z glukozą będę dawać Małemu[/cytat]

a po co z glukozą, Kochana? :-) ile Twój Maluch ma teraz?
Elvira95
Niby uspokaja ale uczy się inaczej cyckać niż pierś i później pierś gryzie tak samo jak smoczek :/
muzanna
[cytat@Grulla88#163365]Świetny pomysł!masz przepisy na takie kaszki?[/cytat]

gotujesz jaglankę, tak jak jest napisane na opakowaniu, a potem do tego dodajesz ugniecionego banana albo starte jabłuszko i voila! najprostsze i super odżywcze :-) z czasem dodajemy rodzynki, żurawinę, pestki słoneczniki - co tam chcesz :-) owsiankę można zrobić tak samo! oczywiście na początku gotujemy na wodzie!

taka kaszka z bananem czy jabłkiem super się sprawdza do samodzielnego jedzenia (bo się klei) i dziecko rzadko kiedy się nią krztusi :-)
mielna21
[cytat@Elvira95#163367]Niby uspokaja ale uczy się inaczej cyckać niż pierś i później pierś gryzie tak samo jak smoczek :/[/cytat]

moja bratowa karmi piersią synka juz 4 miesiąc i daje mu normalnie smoczka od urodzenia i nie ma problemów z pogryzionymi piersiami no ale może każde dziecko ma inaczej albo może to od smoczka zależy
muzanna
[cytat@Elvira95#163367]Niby uspokaja ale uczy się inaczej cyckać niż pierś i później pierś gryzie tak samo jak smoczek :/[/cytat]

w pierwszym miesiącu życia warto spróbować zrezygnować ze smoczka, dopóki się laktacja nie ustabilizuje. choć czasem dzieci mają tak ogromną potrzebę ssania, że smoczek ułatwia (znam nawet takie maluchy, które się denerwowały przy piersi - bo chciały tylko ssać, a nie jeść i denerwowało je wypływające mleko!)
Są też specjalne smoczki np. Soothie Aventu, niestety u nas dostępne tylko na www.otulacz.pl albo na allegro (ewentualnie u mnie www.osrodek-blizej.pl :) ) - które świetnie służą maluszkom ssącym pierś :-)
mama3004
[cytat@yolaos#163362]Moja dobrze się trzyma bez tego, ale nie wiem czy mi nie byłoby łatwiej z zastępczym uspokajaczem, a tak sama robię za smoczek :)) w chwilach stresu.[/cytat]
ooo mój synek też myślał,że jestem smoczkiem-dlatego podałam normalny smoczek
mama3004
[cytat@mielna21#163369]moja bratowa karmi piersią synka juz 4 miesiąc i daje mu normalnie smoczka

od urodzenia i nie ma problemów z pogryzionymi piersiami no ale może każde dziecko ma inaczej albo może to od smoczka zależy[/cytat]
u nas tak samo:) w życiu nie miałam problemu z piersiami
arsinoe
[cytat@kruszynkakasia#163263]
a to nie jest tak, że wybiera się jeden plan na początku i już się go nie zmienia??[/cytat]

Z tym szczepieniem mała miała jakiś problem i nie mogli podać skojarzonej bo jedna część, która się tam zawierała mogła by jej wtedy zaszkodzić, ale niestety nie zagłębiałam się w temat. W każdym razie da się podać najpierw refundowane a później przerzucić na skojarzone.

[cytat@kruszynkakasia#163289]@malymaczek#163286 ja bym chciała minimum dwoje, a mąż chce tylko jedno. . .[/cytat]

[cytat@muzanna#163297]
hehe, ja mam wspaniałego Męża, ale chyba by pał, jakby usłyszał, że będą bliźniaki ;-)[/cytat]

[cytat@mielna21#163304]mój mąż w ogóle nie chciał dzieci, mówił że jeszcze jesteśmy za młodzi itd (a on w tym roku kończy 33 lata ja 28 ...) potem robiąc spagetti podszedł do mnie i powiedział "wiesz co może od dzisiaj nie będziesz już brała tabletek?" o mało z krzesła nie spadłam! Bo ja już chciałam dzidziusia :) a teraz na 3 tyg przed porodem cały czas mówi, że na jednym nie poprzestaniemy bo on jeszcze syna chce! A jaki w ogóle był zawiedziony, że jednak nie będziemy mieli bliźniaków! Taki to mój chłop zmienny :) a ja w sumie chyba przy jednym bym pozostała ... zobaczymy :)[/cytat]

U nas było odwrotnie:) Mąż od dawna chiał dzidziusia a ja ciągle mówiłam, że jeszcze nie czas... Ale wkońcu nadszedł i bardzo się ciesze, że była to nasza wspólna i świadoma decyzja.

Co do ilości dzieci to nie ujmując jedynaczkom (nie che się Wam narażać :P ) Myślę, że posiadanie jednego dziecka jest krzywdą dla niego samego. Z reguły jedynaki dużo ciężej aklimatyzują się w towarzystwie i otoczeniu. Bądź co bądź są nauczone jednak, że wszystko jest dla nich... Wiadomo są wyjątki, ale ja na jednym nie skończę :)

Z mężem chcemy mieć 2. Na początku myślałam, że fajnie by było mieć bliźniaki ciąża raz i z głowy - jest dwójka :) Ale teraz jak już wiem jak piękny jest okres ciąży to zdecydowanie cieszę się, że bąde mogła kiedyś przeżyć to jeszcze raz :D (dodam, że ciąża przebiega praktycznie od samego początku bezproblemowo i się zastanawiałam czasami czy to normalne, że jest aż tak kolorowo)
Grulla88
[cytat@Elvira95#163367]Niby uspokaja ale uczy się inaczej cyckać niż pierś i później pierś gryzie tak samo jak smoczek :/[/cytat]

Trochę tak,ale chyba zależy od dziecka. Cała ciąże byłam anty,ale życie to zweryfikowało,i z bólem stwierdzam,ze używamy;( do zasypianie głownie , choć bywa,ze susnie bez i zawsze wypluwa.wydaje mi się,ze jak się rozsądnie używa,a nie zatyka dziecko przy każdej okazji to ok.

[cytat@muzanna#163368]gotujesz jaglankę, tak jak jest napisane na opakowaniu, a potem do tego dodajesz ugniecionego banana albo starte jabłuszko i voila! najprostsze i super odżywcze :-) z czasem dodajemy rodzynki, żurawinę, pestki słoneczniki - co tam chcesz :-) owsiankę można zrobić tak samo! oczywiście na początku gotujemy na wodzie!

taka kaszka z bananem czy jabłkiem super się sprawdza do samodzielnego jedzenia (bo się klei) i dziecko rzadko kiedy się nią krztusi :-)[/cytat]

Dzięki!myslalam,ze trzeba np.miksowac.jestem fanka jaglanki,jem bardzo często pod różnymi postaciami.
Grulla88
[cytat@Elvira95#163367]Niby uspokaja ale uczy się inaczej cyckać niż pierś i później pierś gryzie tak samo jak smoczek :/[/cytat]

Trochę tak,ale chyba zależy od dziecka. Cała ciąże byłam anty,ale życie to zweryfikowało,i z bólem stwierdzam,ze używamy;( do zasypianie głownie , choć bywa,ze susnie bez i zawsze wypluwa.wydaje mi się,ze jak się rozsądnie używa,a nie zatyka dziecko przy każdej okazji to ok.

[cytat@muzanna#163368]gotujesz jaglankę, tak jak jest napisane na opakowaniu, a potem do tego dodajesz ugniecionego banana albo starte jabłuszko i voila! najprostsze i super odżywcze :-) z czasem dodajemy rodzynki, żurawinę, pestki słoneczniki - co tam chcesz :-) owsiankę można zrobić tak samo! oczywiście na początku gotujemy na wodzie!

taka kaszka z bananem czy jabłkiem super się sprawdza do samodzielnego jedzenia (bo się klei) i dziecko rzadko kiedy się nią krztusi :-)[/cytat]

Dzięki!myslalam,ze trzeba np.miksowac.jestem fanka jaglanki,jem bardzo często pod różnymi postaciami.
mama3004
jaką macie pogodę? u nas ciepło a wiatr okropny... boje się z tym małym wyjść-postanowiłam odpuścić spacer
mielna21
@mama3004#163376 u mnie właśnie takie piękne słońce wyszło, że aż grzech w domu siedzieć :)
balbinka21
[cytat@mama3004#163376]jaką macie pogodę? u nas ciepło a wiatr okropny... boje się z tym małym wyjść-postanowiłam odpuścić spacer[/cytat]

u nas bardzo przyjemnie, bardzo ciepło wiatr delikatny, nieraz takiej pogody latem nie ma :)
[cytat@mama3004#163376]jaką macie pogodę? u nas ciepło a wiatr okropny... boje się z tym małym wyjść-postanowiłam odpuścić spacer[/cytat]
U nas (Poznań) cieplutko, w słońcu już w ogóle, wiatr mały. Pogoda idealna na spacer, wreszcie, bo wczoraj mnie nawet konkretny deszcz złapał jak się na dłuższy spacer zapuściłam.
mama3004
[cytat@balbinka21#163378]u nas bardzo przyjemnie, bardzo ciepło wiatr delikatny, nieraz takiej pogody latem nie ma :)[/cytat]

[cytat@mielna21#163377]@mama3004#163376 u mnie właśnie takie piękne słońce wyszło, że aż grzech w domu siedzieć :)[/cym
to zazdroszczę;) u nas jest pieknie ale wiatr silny...porywający wręcz
Elvira95
Grulla88 ja się tak właśnie zastanawiam i stwierdzam,że dopóty dopóki dam radę to będę tego unikała i nie dawała mojemu małemu smoczka
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163379]U nas (Poznań) cieplutko, w słońcu już w ogóle, wiatr mały. Pogoda idealna na spacer, wreszcie, bo wczoraj mnie nawet konkretny deszcz złapał jak się na dłuższy spacer zapuściłam.[/cytat]
Wczoraj było paskudnie...padało cały dzień u nas
arsinoe
ja właśnie wróciłam niedawno ze spaceru bo pogoda przepiękna a wiaterek jest lekki i przyjemny. W okolicach Bochni/lub bardziej znane miasto Krakowa :)
mama3004
[cytat@Elvira95#163381]Grulla88 ja się tak właśnie zastanawiam i stwierdzam,że dopóty dopóki dam radę to będę tego unikała i nie dawała mojemu małemu smoczka[/cytat]
może akurat się uda;)
mama3004
[cytat@arsinoe#163383]ja właśnie wróciłam niedawno ze spaceru bo pogoda przepiękna a wiaterek jest lekki i przyjemny. W okolicach Bochni/lub bardziej znane miasto Krakowa :)[/cytat]
to chyba tylko u mnie tak wieje... (córkę mi porwać chciało)
ika85
[cytat@mama3004#163385]to chyba tylko u mnie tak wieje... (córkę mi porwać chciało)[/cytat]
U mnie też tak wieje, ale i tak piękna pogoda :)
Elvira95
@mama3004 mam nadzieję :) a jaka u Was pogoda? :) u mnie pięknie słonecznie i po podwórku chodzę i leginsach i sukience :)
mama3004
wiosna;) prawie...
Elvira95
A to u mnie lato :P
[cytat@mama3004#163390]wiosna;) prawie...[/cytat]
Dla mnie to już wiosna, zdecydowanie. W ogóle pół zimy było jak wiosna (na zachodzie kraju przynajmniej), no chociaż przedwiośnie (no i dobrze, bo nienawidzę skrobać auta, więc dobrze, że w tym roku nie było tego dużo).
Dziś w ogóle równonoc wiosenna, Wujek Google wita takim obrazkiem dziś ;)
Grulla88
[cytat@Elvira95#163381]Grulla88 ja się tak właśnie zastanawiam i stwierdzam,że dopóty dopóki dam radę to będę tego unikała i nie dawała mojemu małemu smoczka[/cytat]
Pewnie,jak się da to unikać albo jak najpóźniej !mnie może uda się przy następnym;p mój największy strach w tej kwestii-dziecko,które już mówi,a jeszcze chodzi ze smokiem i do tego mówi trzymając go w buzi:/tego bym nie chciała!
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163393]Dziś w ogóle równonoc wiosenna, Wujek Google wita takim obrazkiem dziś ;)[/cytat]
u nas było z 2tyg śniegu i akurat byłam z małym w szpitalu
maleriva
U mnie przepiękna pogoda :) słońce świeci, term.pokazuje 14 st :D także cieplutko, a wiaterek jest, ale jakiś straszny to on nie jest :)
agartw
[cytat@muzanna#163366]a po co z glukozą, Kochana? :-) ile Twój Maluch ma teraz?[/cytat]
Wojtuś na razie mieszka w moim brzuszku jeszcze około 2-3 tygodnie :)

[cytat@arsinoe#163373]
Co do ilości dzieci to nie ujmując jedynaczkom (nie che się Wam narażać :P ) Myślę, że posiadanie jednego dziecka jest krzywdą dla niego samego. Z reguły jedynaki dużo ciężej aklimatyzują się w towarzystwie i otoczeniu. Bądź co bądź są nauczone jednak, że wszystko jest dla nich... Wiadomo są wyjątki, ale ja na jednym nie skończę :)

Z mężem chcemy mieć 2. Na początku myślałam, że fajnie by było mieć bliźniaki ciąża raz i z głowy - jest dwójka :) Ale teraz jak już wiem jak piękny jest okres ciąży to zdecydowanie cieszę się, że bąde mogła kiedyś przeżyć to jeszcze raz :D (dodam, że ciąża przebiega praktycznie od samego początku bezproblemowo i się zastanawiałam czasami czy to normalne, że jest aż tak kolorowo)[/cytat]

Ja byłam czwartym dzieckiem (żeby nie było że jedynaczką i dlatego bronię), ale uważam że z jedynakami jednak zależy dużo od wychowania a nie od tego czy się ma rodzeństwo czy nie. Nie lubię takiego szufladkowania i wrzucania do jednego worka. My póki co nie planujemy następnych dzieci ale nie sądzę żeby Wojtuś coś na tym stracil.
mielna21
[cytat@agartw#163398]
Ja byłam czwartym dzieckiem (żeby nie było że jedynaczką i dlatego bronię), ale uważam że z jedynakami jednak zależy dużo od wychowania a nie od tego czy się ma rodzeństwo czy nie. Nie lubię takiego szufladkowania i wrzucania do jednego worka. My póki co nie planujemy następnych dzieci ale nie sądzę żeby Wojtuś coś na tym stracil.[/cytat]

ooo właśnie :) jestem tego samego zdania i też nie jestem jedynaczką ;)
[cytat@yolaos#163345]Każda szczepiąca mama powinna to wiedzieć ;P mało tego, pediatra ma OBOWIĄZEK taką mamę o tym poinformować.
[/cytat]

widocznie jestem wyrodną matką, skoro nie mam takiej wiedzy.
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#163400]widocznie jestem wyrodną matką, skoro nie mam takiej wiedzy.[/cytat]
i ja też...
arsinoe
[cytat@agartw#163398]Ja byłam czwartym dzieckiem (żeby nie było że jedynaczką i dlatego bronię), ale uważam że z jedynakami jednak zależy dużo od wychowania a nie od tego czy się ma rodzeństwo czy nie. Nie lubię takiego szufladkowania i wrzucania do jednego worka. My póki co nie planujemy następnych dzieci ale nie sądzę żeby Wojtuś coś na tym stracil.[/cytat]

Nie szufladkuję. Napisałam, że są wyjątki i oczywiście najwięcej tutaj zależy od rodziców! I tego jakie wartości wpoją swoim dzieciom.
Ja odniosłam się do tego co obserwuję po swojej bliższej i dalszej rodzinie. Sama mam brata i najbliższą kuzynkę z tego samego roku - jedynaczkę. I mimo, że ona od początku wychowywała się z nami (babcia się nami zajmowała od dzieciaka bo rodzice pracowali) to widać po niej mimo wszystko, że jednak coś tam z jedynaka ma. Choćby właśnie otwartość na innych, nowych ludzi, czy tzw. syndrom nieodciętej pępowiny.
Wiadomo punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Ja widziałam taki obraz dlatego zdecydowaliśmy, że "napewno nie jedynak".
agartw
[cytat@kruszynkakasia#163400]widocznie jestem wyrodną matką, skoro nie mam takiej wiedzy.[/cytat]

[cytat@mama3004#163401]i ja też...[/cytat]


To jest nas trzy, też nie wiedziałam...
ika85
[cytat@agartw#163405]To jest nas trzy, też nie wiedziałam...[/cytat]
Ale o czym bo nie mogę znaleźć ?
[cytat@ika85#163407]Ale o czym bo nie mogę znaleźć ?[/cytat]

czym jest odczyn poszczepienny i NOP
Nandie
@malymaczek#163340 jaglanka jest bezglutenowa więc od kiedy wchodzą kaszki wg schematu - zalezy czy dziecko cycowe czy butelkowe a owsianka wtedy jak masz ekspozycję na gluten zakończoną czyli też zależy czy karmione piersią czy butelka
ika85
[cytat@kruszynkakasia#163409]czym jest odczyn poszczepienny i NOP[/cytat]
Dzięki, bo się zgubiłam :)
Grulla88
[cytat@Nandie#163410]@malymaczek#163340 jaglanka jest bezglutenowa więc od kiedy wchodzą kaszki wg schematu - zalezy czy dziecko cycowe czy butelkowe a owsianka wtedy jak masz ekspozycję na gluten zakończoną czyli też zależy czy karmione piersią czy butelka[/cytat]

A może znacie jakieś źródła godne zaufania co do rozszerzania diety ? Blw? Chciałabym już coś poczytać.
Nandie
[cytat@kruszynkakasia#163409]czym jest odczyn poszczepienny i NOP[/cytat]
odczyn poszczepienny to jak dziecko ma gorączkę, obolałe miejsce akłucia, robi się tam np. ropień

a NOP to poważniejsza sprawa, łącznie z powikłaniami neurologicznymi, wystapieniem choroby na którą się szczepiło. O tym się mało mówi bo to się zdarza raz na milion ale znam z praktyki studenckiej dziecko zaszczepione które teraz ma tetraplegię - czyli porażenie czterokończynowe.
Nandie
[cytat@Grulla88#163413]A może znacie jakieś źródła godne zaufania co do rozszerzania diety ? Blw? Chciałabym już coś poczytać.[/cytat]
wege maluch :) super przepisy!
Nandie
[cytat@Elvira95#163360]Kobietki a co myslicie o podawaniu smoczka?[/cytat]
ja daję ale nie naduzywam
Nandie
ale co do szczepień to trzeba być wiadomym nie tylko jakie szczepionki ale JAK szczepić, tj dziecko musi być absolutnie zdrowie! Absolutnie! Nie że pediatra mówi że to katarek od zęba a osłuchowo czysto - owszem prawda ale układ odpornościowy jest osłabiony! Nie powinno się szczepić w okresie rekonwalescencji ani jak ktoś w domu był - jest chory.
Grulla88
[cytat@Nandie#163415]wege maluch :) super przepisy![/cytat] dzięki, już tam "lecę"!
yolaos
[cytat@kruszynkakasia#163400]widocznie jestem wyrodną matką, skoro nie mam takiej wiedzy.[/cytat]
[cytat@mama3004#163401]i ja też...[/cytat]
[cytat@agartw#163405]To jest nas trzy, też nie wiedziałam...[/cytat]
Fakt, źle to ujęłam, matki powinny być informowane o nop'ach, to lekarze mają obowiązek informować o tym, czego widocznie nie robią. No ale skoro są tu kobietki, które już coś wiedzą, to dlaczego nie "podać tego dalej".
[cytat@Nandie#163418]ale co do szczepień to trzeba być wiadomym nie tylko jakie szczepionki ale JAK szczepić, tj dziecko musi być absolutnie zdrowie! Absolutnie! Nie że pediatra mówi że to katarek od zęba a osłuchowo czysto - owszem prawda ale układ odpornościowy jest osłabiony! Nie powinno się szczepić w okresie rekonwalescencji ani jak ktoś w domu był - jest chory.[/cytat]
To też chciałam napisać, ale ujęłaś to lepiej. Niedawno był przypadek dziecka, które zmarło po szczepieniu ponieważ pediatra zakwalifikował je do tego zabiegu mimo iż matka wspominała o kaszelku czy czymś podobnym. Sprawa szybko ucichła. Przerażają mnie takie historie.
malymaczek
[cytat@Elvira95#163360]Kobietki a co myslicie o podawaniu smoczka?[/cytat]

ja miałam zamiar podawać ale mała sama zdecydowała że nie potrzebuje i sama wypluwa
malymaczek
[cytat@muzanna#163364]jaglankę już po 6 m-cu, owsiankę - w zależności od tego, czy i kiedy została przeprowadzona ekspozycja na gluten

a co do kaszek - są bobovity takie z zielonym znaczkiem, że "bez cukru" jakby co :-)[/cytat]
dzięki za podpowiedź :)
lusia1982
Co do szczepień - moje dziecko było zdrowe, jak poszłam na pierwszą szczepionkę. Pediatra coś zauważyła, ale nie była pewna i dała skierowanie na RTG. Okazało się, że młody ma śródmiąższowe zapalenia płuc, które niczym się nie objawia, jedynie rentgen jest w stanie coś wyłapać, ale jak widać, osłuchowo pediatrze też coś nie pasowało.Dzięki Bogu, że to zauważyła!


Co do jedynaków. Mam tylko jedno dziecko, w lipcu skończy 4 latka. Ma mało kontaktu z równiesnikami, ale od września pojdzie do przedszkola i musze powiedzieć, że nie wychowuję go aby nie był "typowym jedynakiem", bo to wszystko jakoś tak naturalnie idzie, z resztą moje dziecko ma taką osobowość, że podzieli się ze wszystkimi, a nawet odda coś, by miał ktoś inny. Oczywiście są wyjątki, że nie podzieli się zabawką, którą się bawi itp.,ale to normalne przecież:)
maleriva
[cytat@Nandie#163418]ale co do szczepień to trzeba być wiadomym nie tylko jakie szczepionki ale JAK szczepić, tj dziecko musi być absolutnie zdrowie! Absolutnie! Nie że pediatra mówi że to katarek od zęba a osłuchowo czysto - owszem prawda ale układ odpornościowy jest osłabiony! Nie powinno się szczepić w okresie rekonwalescencji ani jak ktoś w domu był - jest chory.[/cytat]
Podpisuje sie pod tym wszystkimi konczynami :)
maleriva
[cytat@yolaos#163439]Fakt, źle to ujęłam, matki powinny być informowane o nop'ach, to lekarze mają obowiązek informować o tym, czego widocznie nie robią. No ale skoro są tu kobietki, które już coś wiedzą, to dlaczego nie "podać tego dalej"..[/cytat]
Właśnie lekarze powinni mówić o takich rzeczach a niestety różnie z tym jest :/ a wręcz nakłaniają rodziców do szczepionek złożonych i dodatkowych szczepionek płatnych bo niestety mają za to "płacone" od firm. A lekarze powinni przekazywać rzetelną wiedzę, powinni bazować na badaniach.
yolaos
Wiecie co? Ostatnio przeczytałam coś fajnego, na prawdę polecam każdej mamusi http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3028,Zla-matka Osobiście po tej lekturze nabrałam dystansu do swoich "małych wykroczeń". Jeżeli macie namiary na jakieś dobre książki o tematyce >macierzyństwo<, >dzieci<,>itp.<, to może wrzucicie je tutaj ?
mielna21
[cytat@yolaos#163439]
To też chciałam napisać, ale ujęłaś to lepiej. Niedawno był przypadek dziecka, które zmarło po szczepieniu ponieważ pediatra zakwalifikował je do tego zabiegu mimo iż matka wspominała o kaszelku czy czymś podobnym. Sprawa szybko ucichła. Przerażają mnie takie historie.[/cytat]

o matko straszne :( aż się włos na głowie jeży ja beztrosko do swojego zawodu podchodzą niektórzy lekarze :(
mama3004
[cytat@mielna21#163449]o matko straszne :( aż się włos na głowie jeży ja beztrosko do swojego zawodu podchodzą niektórzy lekarze :([/cytat]
ja też bardzo się boję... mój to taki chorowitek... :(
muzanna
[cytat@Grulla88#163413]A może znacie jakieś źródła godne zaufania co do rozszerzania diety ? Blw? Chciałabym już coś poczytać.[/cytat]

wydawnictwo Mamania: Bobas lubi wybór i Bobas lubi wybór - książka kucharska, ale to racja, na wege dzieciaku są super przepisy :-)
nati2407
hej dziewczyny :) kurcze cieżko nadrobić taki jeden dzien w czytaniu tutaj :D
a ja tak chciałam zacząć inny temat... miałyście jakąś kontrolę z ZUSu w domu?
malymaczek
Dziewczyny a kiedy wasze maluchy podejmowały próby samodzielnego jedzenia łyżeczką ? picia z kubeczka niekapka?
mielna21
[cytat@nati2407#163459]hej dziewczyny :) kurcze cieżko nadrobić taki jeden dzien w czytaniu tutaj :D a ja tak chciałam zacząć inny temat... miałyście jakąś kontrolę z ZUSu w domu?[/cytat]

ja jeszcze nie miałam ... ale słyszałam, że oni to lubią tak przed samym porodem wizytę złożyć i trzeba pamiętać, że mogą nas skontrolować w godz. 7-21 a nie do 16 jak sie niektórym wydaje :)
megusia
Miłość i poczucie bezpieczeństwa...
mama3004
[cytat@nati2407#163459]hej dziewczyny :) kurcze cieżko nadrobić taki jeden dzien w czytaniu tutaj :D

a ja tak chciałam zacząć inny temat... miałyście jakąś kontrolę

z ZUSu w domu?[/cytat]
ja w ciaży założyłam działalność gospodarczą.Myślałam,że zus to skontroluje.Ale nie, nikt się nie pojawił.
mama3004
[cytat@megusia#163462]Miłość i poczucie bezpieczeństwa...[/cytat]
;)
malymaczek
[cytat@mama3004#163463]ja w ciaży założyłam działalność gospodarczą.Myślałam,że zus to skontroluje.Ale nie, nikt się nie pojawił.[/cytat]
tak z ciekawosci spytam w jakiej branzy? :)
Grulla88
[cytat@muzanna#163458]wydawnictwo Mamania: Bobas lubi wybór i Bobas lubi wybór - książka kucharska, ale to racja, na wege dzieciaku są super przepisy :-)[/cytat]

Dzięki,zastanawiałam się nad tymi pozycjami,teraz wiem,ze warto.

[cytat@nati2407#163459]hej dziewczyny :) kurcze cieżko nadrobić taki jeden dzien w czytaniu tutaj :D

a ja tak chciałam zacząć inny temat... miałyście jakąś kontrolę

z ZUSu w domu?[/cytat]

Ja nie miałam, ale firma miała ;p tzn przyszła pani i pytała się czy jest taka a taka,a potem się przesdstawila,ze z zusu. Poszłam na l4 w październiku,a urodziłam w grudniu, wiec wiadomo,kiedyś musiałam iść i skąd ta kontrola,nie wiem.
arsinoe
[cytat@yolaos#163447]Wiecie co? Ostatnio przeczytałam coś fajnego, na prawdę polecam każdej mamusi
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3028,Zla-matka Osobiście po tej lekturze nabrałam dystansu do swoich "małych wykroczeń". Jeżeli macie namiary na jakieś dobre książki o tematyce >macierzyństwo<, >dzieci<,>itp.<, to może wrzucicie je tutaj ?[/cytat]

Ciekawie się oglądało a co dopiero pewnie czytać... Chyba skorzystam i zakupię :) Choć nie jestem z tych co wciągają się często w jakąś lekture :P

[cytat@nati2407#163459]hej dziewczyny :) kurcze cieżko nadrobić taki jeden dzien w czytaniu tutaj :D
a ja tak chciałam zacząć inny temat... miałyście jakąś kontrolę z ZUSu w domu?[/cytat]

Do mnie nic z zus-u nie przysłali, tym bardziej na kontroli nikogo nie było. A L4 mam już od 5 miesięcy :)
nati2407
no wlasnie w moim rejonie okolice Poznania, z wywiadów z innymi to chodzą niby w tych godz w których pracuje ZUS czyli do 15 a w poniedzialki do 17. Ja na razie miałam raz po pierwszym skończonym L4 czyli jakos w 13 tc. Oczywiście mnie nie było w domu bo siedziałam u mamuski. Ale zalatwilam sobie zaswiadczenie z osrodka zdrowia ze bylam na pomiarze cisnienia. Ale chodzą jak szaleni. Na początku cykałam i siedziałam w domu do 15. Ale dla mnie to jest nie do pojecia skoro jest wpisane ze moge chodzic to co mam siedziec wiecznie w domu. ;/ grrrr cale szczescie gin powiedzial ze mam sie nie przejmowac i mam chodzic gdzie chce i robic co chce on wypisze jakby co zaswiadczenie.
nati2407
no wlasnie w moim rejonie okolice Poznania, z wywiadów z innymi to chodzą niby w tych godz w których pracuje ZUS czyli do 15 a w poniedzialki do 17. Ja na razie miałam raz po pierwszym skończonym L4 czyli jakos w 13 tc. Oczywiście mnie nie było w domu bo siedziałam u mamuski. Ale zalatwilam sobie zaswiadczenie z osrodka zdrowia ze bylam na pomiarze cisnienia. Ale chodzą jak szaleni. Na początku cykałam i siedziałam w domu do 15. Ale dla mnie to jest nie do pojecia skoro jest wpisane ze moge chodzic to co mam siedziec wiecznie w domu. ;/ grrrr cale szczescie gin powiedzial ze mam sie nie przejmowac i mam chodzic gdzie chce i robic co chce on wypisze jakby co zaswiadczenie.
[cytat@nati2407#163459]miałyście jakąś kontrolę z ZUSu w domu?[/cytat]
Całe szczęście nie, choć w sumie nie mam się czego obawiać. Na zwolnieniu mam "2", czyli że mogę chodzić. Wydaje mi się, że częsciej kontrolują "jedynki".
mielna21
@nati2407#163469 ja masz 2 w L4 to nie masz się co bac, zawsze mogłaś byc w aptece bo niezbędne witaminki :) ja mam gorzej, bo mam 1 :/ ale w sumie to i tak mało co z domu wychodzę ...
nati2407
no tez mam chodzic, kuzynka jest tez w ciazy tez ma chodzic ale panie jej wytlumaczyly ze chodzic moze na spacer kolo domu 15 min :d do apteki lub spozywczego-najblizszego po podstawowe zakupy! i paragon zeby miala jako dowow no i typu lekarz, rehanilitacja itp rowniez potrzebne zaswiadczenie.
agartw
[cytat@nati2407#163459]hej dziewczyny :) kurcze cieżko nadrobić taki jeden dzien w czytaniu tutaj :D

a ja tak chciałam zacząć inny temat... miałyście jakąś kontrolę

z ZUSu w domu?[/cytat]

Nie, nie miałam, ale w sumie oni chyba najbardziej "lubią" do Mamuś z działalnością zapukać. Poza tym jak się ma wskazanie 2 czyli może chodzić to nie musisz być uwiązana w domu, ale wiadomo że potem trzeba się tłumaczyć a to już nie jest przyjemnie.

Ja pracuję w dużej firmie więc ona płaci mi pensje a potem się rozlicza z ZUSem więc może też to zmniejsza szanse kontroli ale z ZUSem to nigdy nic nie wiadomo.
Powinni się wziąć za tych co sobie lewe renty załatwiają a nie za kobiety w ciąży.

Trochę nasmęciłam - sorki
malymaczek
[cytat@nati2407#163472]no tez mam chodzic, kuzynka jest tez w ciazy tez ma chodzic ale panie jej wytlumaczyly ze chodzic moze na spacer kolo domu 15 min :d do apteki lub spozywczego-najblizszego po podstawowe zakupy! i paragon zeby miala jako dowow no i typu lekarz, rehanilitacja itp rowniez potrzebne zaswiadczenie.[/cytat]

to jest chore, żeby czuć się jak niewolnik to już do rodziny znajomych wyjsc nie mozna? u mnie naszczescie nikogo nie było a ciekałam wszędzie i często do samego rozwiania
[cytat@nati2407#163472]no tez mam chodzic, kuzynka jest tez w ciazy tez ma chodzic ale panie jej wytlumaczyly ze chodzic moze na spacer kolo domu 15 min [...][/cytat]
No nie będę się denerwować, ale to jakaś kpina. Gdzieś był artykuł o zbawiennym działaniu spacerów. Koło domu to ja mogę wśród spalin chodzić, każdy sensowny spacer to dłuższa wyprawa. A na kurs pierwszej pomocy dla niemowląt (2h + dojazd w dwie strony będzie dodatkowa 1h) czy warsztaty dietetyczne ze szkoły rodzenia mogę iść/jechać? No właśnie, może auta też już prowadzić nie można? Heh... niechże spróbują przyjść do mnie na kontrole. Do terminu mam 2 tyg., więc się nie boje i mogę trochę o aktywności w ciąży porozmawiać! :)
nati2407
no tak. taka prawda. Są krętacze jakich mało...
no wlasnie bylam ciekawa jak to u was jest.. Ja to co chwile slysze ze u którejś ze znajomych byli. a jak to sie jest w ciazy to nagle w kolo tyle mamusiek sie widzi :)
mama3004
[cytat@lusia1982#163444]Co do szczepień - moje dziecko było zdrowe, jak poszłam na pierwszą szczepionkę. Pediatra coś zauważyła, ale nie była pewna i dała skierowanie na RTG. Okazało się, że młody ma śródmiąższowe zapalenia płuc, które niczym się nie objawia, jedynie rentgen jest w stanie coś wyłapać, ale jak widać, osłuchowo pediatrze też coś nie pasowało.Dzięki Bogu, że to zauważyła!

Co do jedynaków. Mam tylko jedno dziecko, w lipcu skończy 4 latka. Ma mało kontaktu z równiesnikami, ale od września pojdzie do przedszkola i musze powiedzieć, że nie wychowuję go aby nie był "typowym jedynakiem", bo to wszystko jakoś tak naturalnie idzie, z resztą moje dziecko ma taką osobowość, że podzieli się ze wszystkimi, a nawet odda coś, by miał ktoś inny. Oczywiście są wyjątki, że nie podzieli się zabawką, którą się bawi itp.,ale to normalne przecież:)[/cytat]

Ja się boje szczepienia synka.Jemu ciągle coś słychać w nosku...I nikt nie wie co...Co tydzień jestem z nim u lekarza bo coś mu jest.Dobrze,że z twoim synkiem wszystko dobrze.

Moja córka 5lat była jedynaczką.Oliwka poszła do przedszkola w wieku niespełna 3lat.Bardzo łatwo nawiązywała kontakt z innymi dziećmi.Zabawkami i swoimi rzeczami też się chętnie dzieli.Czasem jest tak,że nawet jak jest rodzeństwo to dzieci nie potrafią się podzielić, biją sie itd...(charakter i osobowość dziecka) To rodzice decydują ile chcą mieć dzieci.Bo dziecko nie tylko się ,,ma,,...trzeba je wychować, utrzymać itd.
arsinoe
[cytat@nati2407#163472]no tez mam chodzic, kuzynka jest tez w ciazy tez ma chodzic ale panie jej wytlumaczyly ze chodzic moze na spacer kolo domu 15 min :d do apteki lub spozywczego-najblizszego po podstawowe zakupy! i paragon zeby miala jako dowow no i typu lekarz, rehanilitacja itp rowniez potrzebne zaswiadczenie.[/cytat]

Jak słysze o tym Zusie to mi się cisnienie podnosi... Mąż jest na działalności i niestety to co Zus wyprawia i o jakie szczegóły się czepia to się w głowie nie mieści... pieniędzy to by się chcieli nachapać jak najwięcej (na premie dla siebie i nowe coraz piękniejsze budynki) ale jak oni mają coś komuś wypłacić to szukają i wiercą aż im się w końcu uda albo trafią na kogoś kto się na czymś nie zna...
agartw
[cytat@nati2407#163476]no tak. taka prawda. Są krętacze jakich mało...

no wlasnie bylam ciekawa jak to u was jest.. Ja to co chwile slysze ze u którejś ze znajomych byli. a jak to sie jest w ciazy to nagle w kolo tyle mamusiek sie widzi :)[/cytat]

Dokładnie, jak nie ciężaróweczki to małe dzieci, ja zaczęłam zwracać uwagę bardzo na wózki jak jeszcze nie wybraliśmy naszego
mielna21
[cytat@arsinoe#163478]Jak słysze o tym Zusie to mi się cisnienie podnosi... Mąż jest na działalności i niestety to co Zus wyprawia i o jakie szczegóły się czepia to się w głowie nie mieści... pieniędzy to by się chcieli nachapać jak najwięcej (na premie dla siebie i nowe coraz piękniejsze budynki) ale jak oni mają coś komuś wypłacić to szukają i wiercą aż im się w końcu uda albo trafią na kogoś kto się na czymś nie zna...[/cytat]


heh no dokładnie jak im płacić to od razu jak oni komuś to z pół rocznym poślizgiem o ile w ogóle ...
mama3004
[cytat@malymaczek#163465]tak z ciekawosci spytam w jakiej branzy? :)[/cytat]
handlowej:)
nati2407
Ależ ja nie chce nikogo denerwowac bo tak naprawde to moga nam fiknac. Tylko sam fakt ze sami sobie wymyslaja prace i tylko szukaja skad tu skrobnac moze pare groszy.
arsinoe
@agartw#163479
Chyba wszystkie tak mamy :) też się oglądam, jaki wózek,jakie nosidełko itp :)
agartw
[cytat@mama3004#163477]Ja się boje szczepienia synka.Jemu ciągle coś słychać w nosku...I nikt nie wie co...Co tydzień jestem z nim u lekarza bo coś mu jest.Dobrze,że z twoim synkiem wszystko dobrze.

[/cytat]

A byłaś u laryngologa? może to zatoki albo krzywa przegroda nosowa.
Mnie laryngolog "pocieszyła" że nie doleczę do końca zatok jeśli czegoś z przegrodą nie zrobię
mielna21
[cytat@arsinoe#163483]@agartw#163479

Chyba wszystkie tak mamy :) też się oglądam, jaki wózek,jakie nosidełko itp :)[/cytat]

noooo dokładnie :D a macie coś takiego, że jak u gina jesteście i widzicie inna mamę z brzuszkiem to pytacie który to tydzień? Czy to tylko moje spaczenie :D
nati2407
a tak w ogole to dzisiaj dowiedzialam sie, że będzie córcia :) Bo zawsze sie tak okrecila ze nic nie bylo mozna dojrzeć :) ale była radość hihi
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163475]No nie będę się denerwować, ale to jakaś kpina. Gdzieś był artykuł o zbawiennym działaniu spacerów. Koło domu to ja mogę wśród spalin chodzić, każdy sensowny spacer to dłuższa wyprawa. A na kurs pierwszej pomocy

dla niemowląt (2h + dojazd w dwie strony będzie dodatkowa 1h) czy warsztaty dietetyczne ze szkoły rodzenia mogę iść/jechać? No właśnie, może auta też już prowadzić nie można? Heh... niechże spróbują przyjść do mnie na kontrole. Do terminu mam 2 tyg., więc się nie boje i mogę trochę o aktywności w ciąży porozmawiać! :)[/cytat]
świetne podejście:) trzeba sobie dawać radę:))
nati2407
[cytat@mielna21#163485]noooo dokładnie :D a macie coś takiego, że jak u gina jesteście i widzicie inna mamę z brzuszkiem to pytacie który to tydzień? Czy to tylko moje spaczenie :D[/cytat]
Oj tez tak mam :D
mielna21
[cytat@nati2407#163486]a tak w ogole to dzisiaj dowiedzialam sie, że będzie córcia :) Bo zawsze sie tak okrecila ze nic nie bylo mozna dojrzeć :) ale była radość hihi[/cytat]

to gratulacje :) a imię już wybrane?
nati2407
oj tak dla chlopca mialo byc Antoś a dla dziewczynki Zuzanna - no i bedzie Zuzka :D
mama3004
[cytat@agartw#163484]A byłaś u laryngologa? może to zatoki albo krzywa przegroda nosowa.

Mnie laryngolog "pocieszyła" że nie doleczę do końca zatok jeśli czegoś z przegrodą nie zrobię[/cytat]
w szpitalu był badany przez laryngologa.Stwierdził,ze wszystko w normie tylko katar...
mielna21
[cytat@nati2407#163490]oj tak dla chlopca mialo byc Antoś a dla dziewczynki Zuzanna - no i bedzie Zuzka :D[/cytat]

super :) u mnie ma być Ada :) no chyba, że jakimś cudem wyjdzie chłopak to wtedy Rafał :D
mama3004
[cytat@mielna21#163485]noooo dokładnie :D a macie coś takiego, że jak u gina jesteście i widzicie inna mamę z brzuszkiem to pytacie który to tydzień? Czy to tylko moje spaczenie :D[/cytat]
ja zawsze zagadywałam-wytrzymać nie mogłam.Ciekawa byłam która ma większy brzuszek,które to dzidzi itp:p paplałam
nati2407
Ada?! tez mielismy na naszej liscie :)
arsinoe
ja też wypytuje inne mamusie :P Ale już nie zgaduję bo raz jak jeszcze pracowałam powiedziałam do klientki "ooo już widzę nie dużo zostało do terminu..." a ona do mnie powiedziała "nieee jeszcze 2,5 miesiąca" no i mi się głupio zrobiło, przeprosiłam ale mówiła, że spoko, przy pierwszym dziecku taki miała jak rodziła :)
Gratuluje córki :) Ja imię miałam wybrane dla córki od dawna a okazało się, że będzie chlopak i dalej się głowimy z mężem. Ale doszłam do wniosku, że jak go zobacze to jakieś imię się może samo nasunie albo któreś z kilku typowanych mu spasuje :D
mama3004
[cytat@nati2407#163490]oj tak dla chlopca mialo byc Antoś a dla dziewczynki Zuzanna - no i bedzie Zuzka :D[/cytat]


[cytat@mielna21#163492]super :) u mnie ma być Ada :) no chyba, że jakimś cudem wyjdzie chłopak to wtedy Rafał :D[/cytat]
śliczne imiona:) mój synek miał mieć na imię Lila:) hehe
agartw
[cytat@nati2407#163486]a tak w ogole to dzisiaj dowiedzialam sie, że będzie córcia :) Bo zawsze sie tak okrecila ze nic nie bylo mozna dojrzeć :) ale była radość hihi[/cytat]
Gratulacje Małej Zuzanki :)
[cytat@mielna21#163485]noooo dokładnie :D a macie coś takiego, że jak u gina jesteście i widzicie inna mamę z brzuszkiem to pytacie który to tydzień? Czy to tylko moje spaczenie :D[/cytat]
czasem, nie zawsze. Czasem jest wesoło na poczekalni i ogólnbie dużo gadamy i z innymi ciężarnymi i ich mężami :) ostatnio np była poruszana kwestia płci bo jeden tatuś był niepocieszony że druga córa w drodze ale ogólnie nie jakoś złośliwie się zachowywał tylko wszystko raczej z humorem :)
arsinoe
ja zmykam do męża mamuśki :* do jutra. Albo pewnie wejde koło północy i chociaż poczytam, żeby na drugi dzień mniejsze zaległości były ;)
[cytat@arsinoe#163495]ja też wypytuje inne mamusie :P Ale już nie zgaduję bo raz jak jeszcze pracowałam powiedziałam do klientki "ooo już widzę nie dużo zostało do terminu..." a ona do mnie powiedziała "nieee jeszcze 2,5 miesiąca" no i mi się głupio zrobiło, przeprosiłam ale mówiła, że spoko, przy pierwszym dziecku taki miała jak rodziła :)D[/cytat]
Hehe, ja zawsze się bałam zagadać, ale przy małych brzuszkach, bo a nuż to nie ciąża... I to by była wtopa dopiero ;)
mama3004
[cytat@arsinoe#163495]ja też wypytuje inne mamusie :P Ale już nie zgaduję bo raz jak jeszcze pracowałam powiedziałam do klientki "ooo już widzę nie dużo zostało do terminu..." a ona do mnie powiedziała "nieee jeszcze 2,5 miesiąca" no i mi się głupio zrobiło, przeprosiłam ale mówiła, że spoko, przy pierwszym dziecku taki miała jak rodziła :)

Gratuluje córki :) Ja imię miałam wybrane dla córki od dawna a okazało się, że będzie chlopak i dalej się głowimy z mężem. Ale doszłam do wniosku, że jak go zobacze to jakieś imię się może samo nasunie albo któreś z kilku typowanych mu spasuje :D[/cytat]

Mi jak na weselu życzenia składali to co drugi życzył: zdrowego dzidziusia! a ja nie byłam w ciąży i nie planowałam jeszcze... Moja figura też na to nie wskazywała bo jestem szczupła...:) Teraz tak ludzie myślą, slub=ciąża
malymaczek
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163499]Hehe, ja zawsze się bałam zagadać, ale przy małych brzuszkach, bo a nuż to nie ciąża... I to by była wtopa dopiero ;)[/cytat]
Ja wypytywalam ale zwylkle w poczekalni u gina :P
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163499]Hehe, ja zawsze się bałam zagadać, ale przy małych brzuszkach, bo a nuż to nie ciąża... I to by była wtopa dopiero ;)[/cytat]

ja raz koleżance pogratulowałam ciąży a okazało się, że wcale nie jest tylko po prostu mocno przytyła ... matko jak mi głupio było, myślałam, że się pod ziemię zapadnę!
[cytat@malymaczek#163501]Ja wypytywalam ale zwylkle w poczekalni u gina :P[/cytat]
No fakt, to ogranicza trochę ryzyko ;)
malymaczek
[cytat@mielna21#163502]ja raz koleżance pogratulowałam ciąży a okazało się, że wcale nie jest tylko po prostu mocno przytyła ... matko jak mi głupio było, myślałam, że się pod ziemię zapadnę![/cytat]
hehe no chyba jej bardziej sie glupio zrobiło ;) bywa
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163503]No fakt, to ogranicza trochę ryzyko ;)[/cytat]
dokładnie;P
nati2407
dokladnie tak jest ślub=ciąża ;/ porazka. ja po slubie mialam kilka tekstow o ciazy ale nie od gosci wiecej ludzie z okolicy. Jejku taka mloda i slub pewnie w ciąży jesteś[?] irytujace
nati2407
a tak w ogole to dziękuję bardzo za gartki :)
mama3004
wiecie co...koleżanka (taka koleżanka z poczekalni u gina) miała cc zaraz po mnie, następnego dnia.Lekarz jej dziecko nadciął skalpelem... przerażające...
mielna21
[cytat@nati2407#163507]dokladnie tak jest ślub=ciąża ;/ porazka. ja po slubie mialam kilka tekstow o ciazy ale nie od gosci wiecej ludzie z okolicy. Jejku taka mloda i slub pewnie w ciąży jesteś[?] irytujace[/cytat]

albo irytujące jest jak jest już kilka lat po ślubie a wszyscy pytają kiedy dziecko?? i tak źle i tak niedobrze dla niektórych ...
malymaczek
[cytat@mama3004#163506]dokładnie;P[/cytat]
po co ryzykować ;) tam zwykle kobitki sa rozgadane i milej się czeka na wizytę, heheh apropo wizyty u mojej gin na korytarzy gral tv żeby nie było słychac co się w środku dzieje, jakoś na początku ciązy pojechaliśmy z męzem i on czekal na korytazu jak wyszlam chiałam mu wszystko opowiedzieć a on do mnie z tekstem słyszalem jak i wszyscy w poczekalni bo tv wysiadł hahaha troche mi się glupio zrobilo :P no i nie miałam o czym mowić już ;)
mama3004
[cytat@nati2407#163507]dokladnie tak jest ślub=ciąża ;/ porazka. ja po slubie mialam kilka tekstow o ciazy ale nie od gosci wiecej ludzie z okolicy. Jejku taka mloda i slub pewnie w ciąży jesteś[?] irytujace[/cytat]
A my po prostu chcieliśmy być razem:)
malymaczek
[cytat@mama3004#163509]wiecie co...koleżanka (taka koleżanka z poczekalni u gina) miała cc zaraz po mnie, następnego dnia.Lekarz jej dziecko nadciął skalpelem... przerażające...[/cytat]
o matko :/ co za jełop!!!! :/
nati2407
[cytat@mielna21#163510]albo irytujące jest jak jest już kilka lat po ślubie a wszyscy pytają kiedy dziecko?? i tak źle i tak niedobrze dla niektórych ...[/cytat]
Tak. Później załącza się myślące- kurcze pewnie nie mogą mieć...
mielna21
[cytat@mama3004#163509]wiecie co...koleżanka (taka koleżanka z poczekalni u gina) miała cc zaraz po mnie, następnego dnia.Lekarz jej dziecko nadciął skalpelem... przerażające...[/cytat]

o nie błagam nie opowiadajcie takich historii bo ja potem spać nie mogę :(
nati2407
Nic ja uciekam troche podłubac szydelkiem bo juz drugi dzien nic nie robilam przez forum bo siedze tu caly wieczor i czytam ;)
Milego wieczoru mamuśki :)
malymaczek
[cytat@mielna21#163510]albo irytujące jest jak jest już kilka lat po ślubie a wszyscy pytają kiedy dziecko?? i tak źle i tak niedobrze dla niektórych ...[/cytat]

eh z ludzmi tak jest dlugo dlugo słyszałam kiedy ślub kiedy slub, ale po ślubie uwineliśmy się szybko 3 miesiące i dzidziuś więc trucia kiedy dziecko za dużo nie było ;) ps. W sumie udalo nam się za pierwszym razem jak sie zdecydowaliśmy więc ekspresowo poszło
mama3004
[cytat@malymaczek#163511]po co ryzykować ;)

tam zwykle kobitki sa rozgadane

i milej się czeka na wizytę, heheh apropo wizyty u mojej gin

na

korytarzy

gral tv żeby nie było słychac

co się w środku dzieje, jakoś na początku

ciązy pojechaliśmy z męzem i on czekal na korytazu jak wyszlam chiałam mu wszystko opowiedzieć a on do mnie z tekstem słyszalem jak i wszyscy w poczekalni bo tv wysiadł

hahaha

troche mi się glupio zrobilo :P no i nie miałam o czym

mowić już ;)[/cytat]

o proszę:) to ładnie:)
mój mąż był ze mną na wizycie raz:) Pani doktor powiedziała:Proszę się rozebrać do badania.A mój T patrzy na mnie i takie hasełko: ,,TO MAJTKI TEŻ,,- głuptasek hehe
malymaczek
[cytat@mama3004#163518]o proszę:) to ładnie:)

mój mąż był ze mną na wizycie raz:) Pani doktor powiedziała:Proszę się rozebrać do badania.A mój T

patrzy na mnie i takie hasełko: ,,TO MAJTKI TEŻ,,- głuptasek

hehe[/cytat]


heheh ja pożniej zmieniłam gina na faceta to stwierdził ze to nie na jego nerwy i już ze mną nie idzie hahaha
[cytat@mama3004#163509]wiecie co...koleżanka (taka koleżanka z poczekalni u gina) miała cc zaraz po mnie, następnego dnia.Lekarz jej dziecko nadciął skalpelem... przerażające...[/cytat]
Masakra... A też tak miałyście, że jak się ludzie dowiedzieli, że jesteście w ciąży to zaczęli Wam odpowiadać o komplikacjach przy porodzie u jakiś znajomych? Nie o normalnych, fizjologicznych porodach, a o nieudanych porodach kleszczowych, błędach lekarskich, zaniedbaniach? Ja tak miałam na początku, po paru opowieściach miałam dość, potem już mogli gadać co chcieli! ;)
lulusia1234
@mama3004#163512
jestem ;)) to straszneee
masakra , gdyby mi ktoś dzieko nadciął to niewiem co bym zrobila.. napewno to nie było specjalnie ale to jego praca i on za to odpowiada...
zreszta tyle sie teraz słyszy o tych połoznych i lekarzach pod wpływem %% i dzieci przez ich głupoty umierają
mama3004
[cytat@malymaczek#163517]eh z ludzmi tak jest

dlugo dlugo słyszałam kiedy ślub kiedy slub, ale po ślubie uwineliśmy się szybko

3 miesiące i dzidziuś więc trucia kiedy dziecko za dużo nie było ;)

ps. W sumie udalo nam się za pierwszym razem jak sie zdecydowaliśmy

więc ekspresowo poszło[/cytat]
U nas ciąża była 2lata po ślubie. Teściowa jak się dowiedziała, powiedziała: w końcu, bo by się ludzie matrwili, że cos z wami nie tak.
Nawet jak przed ślubem byłam u spowiedzi (spowiedź przed ślubna) to ksiadz pytał, czy w ciąży, ja nie a on: oooo
malymaczek
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163520]Masakra... A też tak miałyście, że jak się ludzie dowiedzieli, że jesteście w ciąży to zaczęli Wam odpowiadać o komplikacjach przy porodzie u jakiś znajomych?

Nie o normalnych, fizjologicznych porodach, a o nieudanych porodach kleszczowych, błędach lekarskich, zaniedbaniach? Ja tak miałam na początku, po paru opowieściach miałam dość, potem już mogli gadać co chcieli! ;)[/cytat]
mnie oszczedzono takich opowiesci
lulusia1234
@mama3004#163518
hehehe to myślał ze telepatycznie lekarze badaja czy jak xd
mielna21
[cytat@mama3004#163518]o proszę:) to ładnie:)

mój mąż był ze mną na wizycie raz:) Pani doktor powiedziała:Proszę się rozebrać do badania.A mój T

patrzy na mnie i takie hasełko: ,,TO MAJTKI TEŻ,,- głuptasek

hehe[/cytat]


hehe mój był ze mną raz i stwierdził, że dla niego to za duże nerwy :) że jeszcze by lekarzowi przyłożył :D
mama3004
[cytat@lulusia1234#163521]@mama3004#163512

jestem ;)) to straszneee

masakra , gdyby mi ktoś dzieko nadciął to niewiem co bym zrobila.. napewno to nie było specjalnie ale to jego praca i on za to odpowiada...

zreszta tyle sie teraz słyszy o tych połoznych i lekarzach pod wpływem %% i dzieci przez ich głupoty umierają[/cytat]
Ta dziewczyna miała 17lat i przy porodzie była jej mama.Mówiła,że ten lekarz baardzo się zdenerwował.Musiał przerwać operacje...No nie zrobił tego specjalnie ale dużo nie brakło do tragedii...Po tym był ponoć na długim urlopie.A dzieciątko zdrowe-pozostała tylko blizna na buzi.
mama3004
[cytat@mielna21#163525]hehe mój był ze mną raz

i stwierdził, że dla niego to za duże nerwy :) że jeszcze by lekarzowi przyłożył :D[/cytat]
dobrze,że chodziłam do kobiety-wspaniałej kobiety
Nandie
[cytat@mielna21#163510]albo irytujące jest jak jest już kilka lat po ślubie a wszyscy pytają kiedy dziecko?? i tak źle i tak niedobrze dla niektórych ...[/cytat]
spoko, jeszcze ci się macica po pierwszym dobrze nie zwinie to o drugie pytają....
mama3004
[cytat@lulusia1234#163524]@mama3004#163518

hehehe to myślał ze telepatycznie lekarze badaja czy jak xd[/cytat]
kogo ja tu widzę:)
mielna21
[cytat@mama3004#163522]U nas ciąża była 2lata po ślubie. Teściowa jak się dowiedziała, powiedziała: w końcu, bo by się ludzie matrwili, że cos z wami nie tak.

Nawet jak przed ślubem byłam u spowiedzi (spowiedź przed ślubna) to ksiadz pytał, czy w ciąży, ja nie a on: oooo[/cytat]

u nas 3 lata po ślubie i już było jęczenia, że kiedy dziecko bla bla bla masakra :)
mama3004
ja tu sobie gadu-gadu a tu lulusia;*
lulusia1234
[cytat@mama3004#163526]Ta dziewczyna miała 17lat i przy porodzie była jej mama.Mówiła,że ten lekarz baardzo się zdenerwował.Musiał przerwać operacje...No nie zrobił tego specjalnie ale dużo nie brakło do tragedii...Po tym był ponoć na długim urlopie.A dzieciątko zdrowe-pozostała tylko blizna na buzi.[/cytat]

dobre chociaz to ze nic mu sie nie stało ale blizna itak zostaje na całe zycie...
mama3004
tak się rozpędziłam,że nawet nie wiedziałam,że to ty:)
Nandie
Mój maż był ze mną na usg połówkowym - i dr pokazuje mi tu rączka tu serce a tu dziewczynka :) no i ja jakoś to ogarniam i widzę faktycznie co pokazuje :) potem pytam męża : widziałeś te paluszki?
- eee jakie paluszki? tylko czarne plamy?!
mama3004
[cytat@mielna21#163531]u nas 3 lata po ślubie i już było jęczenia, że kiedy dziecko bla bla bla masakra :)[/cytat]
i sie doczekali-ludziska nie dobre
mama3004
[cytat@Nandie#163536]Mój maż był ze mną na usg połówkowym - i dr pokazuje mi tu rączka tu serce a tu dziewczynka :) no i ja jakoś to ogarniam i widzę faktycznie co pokazuje :) potem pytam męża : widziałeś te paluszki?

- eee jakie paluszki? tylko czarne plamy?![/cytat]
to normalne:) u nas to samo:) mój to taki daltonista też troche... dla niego np.kolor zielony jak trawa i np.miętowy to ZIELONY i już.
[cytat@mama3004#163527]dobrze,że chodziłam do kobiety-wspaniałej kobiety[/cytat]
Oj tam, zależy od męża. Ja chodzę do ginekologa mężczyzny, mąż był na paru wizytach i nie przeżył szoku. Co więcej po pierwszej złapał bakcyla jak zobaczył naszego syna na USG. A badanie ginekologiczne przed przyjął jako coś normalnego i nie wiem, nie pytałam, ale wydaje mi się, że dla niego to bez znaczenia jaką płeć ma lekarz. Przynajmniej dla mnie nie ma, wg zasady on/ona już tyle tego widzieli...;)
agartw
[cytat@mielna21#163510]albo irytujące jest jak jest już kilka lat po ślubie a wszyscy pytają kiedy dziecko?? i tak źle i tak niedobrze dla niektórych ...[/cytat]
No my tak mieliśmy bo 5 lat po ślubie dziecko będzie i przy każdej uroczystości rodzinnej takie pytania od ciotek i wujków - masakra. W końcu powiedziałam że czekam aż Julia i Marcin (moi siostrzeńcy, wtedy lat 10 i 11) będą mogli być chrzestnymi i bach 3 miesiące i zaszłam w ciążę ;)
[cytat@mama3004#163518]o proszę:) to ładnie:)

mój mąż był ze mną na wizycie raz:) Pani doktor powiedziała:Proszę się rozebrać do badania.A mój T

patrzy na mnie i takie hasełko: ,,TO MAJTKI TEŻ,,- głuptasek

hehe[/cytat]
Nie no to u mnie w placówce francja-elegancja oddzielny pokoik-toaleta do przygotowania do wizyty z bidetem a nawet płynem do higieny intymnej i muszlą klozetową a do badania jednorazowe "spódniczki" z takiego zielonego czegoś jak fartuchy dla męzów do porodu na pewno kojarzycie :) i ochraniacze na buty.
No dzięki temu nie trzeba tyłkiem świecić jak się przez gabinet idzie.


A co do ginekologów zawsze do facetów chodzę, raz byłam u kobiety (na ip jak mialam to puste jajeczko bo zaczęłam plamić) i powiedziałam nigdy więcej. Kobiety są niedelikatne. Jak facet nie ma tego co my myślę że bardziej się stara delikatniej badać.
Nandie
[cytat@mama3004#163538]to normalne:) u nas to samo:) mój to taki daltonista też troche... dla niego np.kolor zielony jak trawa i np.miętowy to ZIELONY i już.[/cytat]
a wiesz jakie są 3 kolory na F?

fioletowy
fest- fioletowy
fest - fest - fioletowy :p
mielna21
@mama3004#163538 faceci to kolorów nie rozróżniają albo sukienki od spódnicy :D:D:D hehe
lulusia1234
widzisz kobieta kameleonnn xd
[cytat@Nandie#163536]Mój maż był ze mną na usg połówkowym - i dr pokazuje mi tu rączka tu serce a tu dziewczynka :) no i ja jakoś to ogarniam i widzę faktycznie co pokazuje :) potem pytam męża : widziałeś te paluszki?

- eee jakie paluszki? tylko czarne plamy?![/cytat]
A u mnie kurcze odwrotnie, coś ze mną jest widać nie tak. To mąż się szybciej orientował co tam widać, ja się musiałam bardziej przyglądać :D
mama3004
[cytat@Nandie#163541]a wiesz jakie są 3 kolory na F?

fioletowy

fest- fioletowy

fest - fest - fioletowy :p[/cytat]


[cytat@mielna21#163542]@mama3004#163538 faceci to kolorów nie rozróżniają albo sukienki od spódnicy :D:D:D hehe[/cytat]
to pocieszające- już myślalam, że to tylko mój tak ma:0 a skoro to norma to nie ma się czym martwić;P
lulusia1234
a mój nie był ani raz, ale moze to i lepiej bo tez jest bardzo nerwowy w takich sytuacjach ;)
mama3004
[cytat@agartw#163540]No my tak mieliśmy bo 5 lat po ślubie dziecko będzie i przy każdej uroczystości rodzinnej takie pytania od ciotek i wujków - masakra. W końcu powiedziałam że czekam aż Julia i Marcin (moi siostrzeńcy, wtedy lat 10 i 11) będą mogli być chrzestnymi i bach 3 miesiące i zaszłam w ciążę ;)

Nie no to u mnie w placówce francja-elegancja oddzielny pokoik-toaleta do przygotowania do wizyty z bidetem a nawet płynem do higieny intymnej i muszlą klozetową a do badania jednorazowe "spódniczki" z takiego zielonego czegoś jak fartuchy dla męzów do porodu na pewno kojarzycie :) i ochraniacze na buty.

No dzięki temu nie trzeba tyłkiem świecić jak się przez gabinet idzie.

A co do ginekologów zawsze do facetów chodzę, raz byłam u kobiety (na ip jak mialam to puste jajeczko bo zaczęłam plamić) i powiedziałam nigdy więcej. Kobiety są niedelikatne. Jak facet nie ma tego co my myślę że bardziej się stara delikatniej badać.[/cytat]
ja trafiłam na swietna ginekolok-przez przypadek :) była bardzo delikatna i sympatyczna
mama3004
[cytat@lulusia1234#163546]a mój nie był ani raz, ale moze to i lepiej bo tez jest bardzo nerwowy w takich sytuacjach ;)[/cytat]
a pamiętasz jak jak mnie chciał badać twój gin???
mielna21
No dobra dziewczyny uciekam spać. Miłych dalszym pogaduszek życzę :)
mama3004
@lulusia1234#163546
lepiej nie ryzykować:)
mama3004
[cytat@mielna21#163549]No dobra dziewczyny uciekam spać. Miłych dalszym pogaduszek życzę :)[/cytat]
dzięki:) miłych senków:P
agartw
Mój Mąż zawsze chodzi ze mną na wizyty i na usg wchodzi do gabinetu zawsze a na badanie to raz ostatnio żeby też z lekarzem o badaniu pogadać. Ale w gabinecie stołeczek dla tatusiów i parawan są tak ustawione że badania na samolocie nie widać.
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163544]A u mnie kurcze odwrotnie, coś ze mną jest widać nie tak. To mąż się szybciej orientował co tam widać, ja się musiałam bardziej przyglądać :D[/cytat]
eee to nie twoja wina- sprzętu na pewno:))) ;)
lulusia1234
[cytat@mama3004#163548]a pamiętasz jak jak mnie chciał badać twój gin???[/cytat]

taaaak pamietam ;) moja pierwsza wizyta u ginekologa ;p wzielam siostre zyby było mi razniej a ten dwie naraz chciał badac ;)))
agartw
[cytat@mielna21#163549]No dobra dziewczyny uciekam spać. Miłych dalszym pogaduszek życzę :)[/cytat]
Miłych snów :)


Ja też już się zbieram. Może jeszcze nie spać ale muszę też troszkę z mężem posiedzieć, może już ostatnie dni tylko we dwoje :)

Dobranoc :)
mama3004
to parawan też u nas jest:)
mama3004
[cytat@lulusia1234#163554]taaaak pamietam ;) moja pierwsza wizyta u ginekologa ;p wzielam siostre zyby było mi razniej a ten dwie naraz chciał badac ;)))[/cytat]
szalony gość:)
[cytat@agartw#163540]A co do ginekologów zawsze do facetów chodzę, raz byłam u kobiety (na ip jak mialam to puste jajeczko bo zaczęłam plamić) i powiedziałam nigdy więcej. Kobiety są niedelikatne. Jak facet nie ma tego co my myślę że bardziej się stara delikatniej badać.[/cytat]
[cytat@mama3004#163547]ja trafiłam na swietna ginekolok-przez przypadek :) była bardzo delikatna i sympatyczna[/cytat]
Coś w tym jest, częściej słychać skargi na niedelikatne panie ginekolog niż panów ginekologów jak tak rozmawia się ze znajomymi, ale wiadomo - znowu nie ma co generalizować. Bo na pewno jest wiele dobrych "ginekolożek". Albo ktoś jest specjalistą, albo nie, płeć nie powinna mieć tu znaczenia.
mama3004
[cytat@agartw#163555]Miłych snów :)

Ja też już się zbieram. Może jeszcze nie spać ale muszę też troszkę z mężem posiedzieć, może już ostatnie dni tylko we dwoje :)

Dobranoc :)[/cytat]
korzystajcie:)
agartw
hehe nie miało być o badaniu pogadać tylko o porodzie żeby pogadać. Bo my będziemy rodzić razem (jeśli przez moje rozłażące spojenie łonowe nie dojdzie w końcu do cc ale mocno zaciskam kciuki żeby jednak sn) A Wy rodziłyście/będziecie rodzić z mężami, tudzież TŻami (towarzyszami życia;) )


Dobra teraz już się naprawdę zbieram paaaaaaaaa
Nandie
[cytat@agartw#163555]Miłych snów :)

Ja też już się zbieram. Może jeszcze nie spać ale muszę też troszkę z mężem posiedzieć, może już ostatnie dni tylko we dwoje :)

Dobranoc :)[/cytat]
to się porządnie "poprzytulacjcie" pomaga na szyjkę i lżej się rodzi - wypróbowane
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163558]Coś w tym jest, częściej słychać skargi na niedelikatne panie ginekolog niż panów ginekologów jak tak rozmawia się ze znajomymi, ale wiadomo - znowu nie ma co generalizować. Bo na pewno jest wiele dobrych "ginekolożek". Albo ktoś jest specjalistą, albo nie, płeć nie powinna mieć tu znaczenia.[/cytat]
ja w pierwszej ciąży chodziłam do pana-miły był ale moja koleżanka przez niego straciła bliźniaki:( i jeszcze kase za to brał.A potem trafiłam na taka panią, że nigdy jej nie zmienie:)
lulusia1234
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163558]Coś w tym jest, częściej słychać skargi na niedelikatne panie ginekolog niż panów ginekologów jak tak rozmawia się ze znajomymi, ale wiadomo - znowu nie ma co generalizować. Bo na pewno jest wiele dobrych "ginekolożek". Albo ktoś jest specjalistą, albo nie, płeć nie powinna mieć tu znaczenia.[/cytat]
racja bo wkońcu nie płec ma znaczenie ale charakter i oczywiscie podejscie do pacjenta.
lulusia1234
[cytat@Nandie#163561]to się porządnie "poprzytulacjcie" pomaga na szyjkę i lżej się rodzi - wypróbowane[/cytat]
zapamietam na pszyszłosc ;)
mama3004
@lulusia twój to miał fajne podejscie:)
[cytat@agartw#163560]A Wy rodziłyście/będziecie rodzić z mężami, tudzież TŻami (towarzyszami życia;) )[/cytat]
Tak, taki jest plan. Mój mąż - zanim jeszcze byłam w ciąży - nie wyobrażał sobie porodu rodzinnego, teraz za to nie wyobraża sobie niby, żeby go przy mnie nie było. No zobaczymy :)
mama3004
lulusia1234 -miało być
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163566]Tak, taki jest plan. Mój mąż - zanim jeszcze byłam w ciąży - nie wyobrażał sobie porodu rodzinnego, teraz za to nie wyobraża sobie niby, żeby go przy mnie nie było. No zobaczymy :)[/cytat]
a mój to mi powiedział ze ,,fiknie,, i po temacie-ale w szpitalu był:) i @lulusia1234 była:)
mama3004
[cytat@lulusia1234#163564]zapamietam na pszyszłosc ;)[/cytat]
i nie szalej tak bardzo:)
lulusia1234
[cytat@mama3004#163567]lulusia1234 -miało być[/cytat]

noo w sumie to był nie ogarniety i wiecznie zabiegany ale zadbał o wszystko. wszystkie badania potrzene i wogole wszystko w porzadku. poza tym ze byl stary i wiecznie sie spieszyl xd ale teraz mam poleconą panią ginekolog ;)
lulusia1234
[cytat@mama3004#163568]a mój to mi powiedział ze ,,fiknie,, i po temacie-ale w szpitalu był:) i @lulusia1234 była:)[/cytat]
i nawet wczesniej widzialam twojego maluszka niz ty ;)
ja nie bd mowic co moj sadzi o porodzie rodzinnym heheh
bo wkoncu niby facet powinien być twardy, odwazny a jak przyjdzie co do czego to wymięka ;)
mama3004
[cytat@lulusia1234#163570]noo w sumie to był nie ogarniety i wiecznie zabiegany ale

zadbał o wszystko. wszystkie badania potrzene i wogole wszystko w porzadku. poza tym ze byl stary i wiecznie sie spieszyl xd ale teraz mam poleconą panią ginekolog ;)[/cytat]
najważniejsze że wszystkiego dopilnował mimo konfliktu s. Uciekam bo Niko sie budzi.
mama3004
dobranoc:)
lulusia1234
[cytat@mama3004#163572]najważniejsze że wszystkiego dopilnował mimo konfliktu s. Uciekam bo Niko sie budzi.[/cytat]
ja tez ide spac bo aluś chyba koszmary ma bo ciągle sie budzi z płaczem biedak ;(
dobranoc ;***
yolaos
[cytat@arsinoe#163467]Ciekawie się oglądało a co dopiero pewnie czytać... Chyba skorzystam i zakupię :) Choć nie jestem z tych co wciągają się często w jakąś lekture [/cytat]
O! Nie wiedziałam o ekranizacji 8) dzięki.
[cytat@mielna21#163485]noooo dokładnie :D a macie coś takiego, że jak u gina jesteście i widzicie inna mamę z brzuszkiem to pytacie który to tydzień? Czy to tylko moje spaczenie :D[/cytat]
Ha! Ja kiedyś wtopiłam w poczekalni do gin'ka. Nie wiem dlaczego mi się uroiło, że skoro siedzę miedzy 9cioma ciężarnymi to ta 10siąta otyła też musi być w ciąży.<facepalm> Ale tylko raz mi się to zdarzyło i to kiedy byłam w ciąży.
[cytat@nati2407#163486]a tak w ogole to dzisiaj dowiedzialam sie, że będzie córcia :) Bo zawsze sie tak okrecila ze nic nie bylo mozna dojrzeć :) ale była radość hihi[/cytat]
Ja w 5 miesiącu dowiedziałam się, że chłopiec, mój lekarz jeszcze pokazywał na monitorze "dżąderka", 3 miesiące gromadziłam niebieskie ciuszki, a pod koniec z USG 3d wyszłam z dziewuszką :)) Ciekawe bo córka teraz wręcz kocha wszystko co niebieskie.
arsinoe
[cytat@mama3004#163500]Mi jak na weselu życzenia składali to co drugi życzył: zdrowego dzidziusia! a ja nie byłam w ciąży i nie planowałam jeszcze... Moja figura też na to nie wskazywała bo jestem szczupła...:) Teraz tak ludzie myślą, slub=ciąża[/cytat]

Ja mieszkam na wsi i nasz ślub długo utrzymywałam w tajemnicy nawet przed rodzina (była to niespodzianka bo po 9 latach się zdecydowalismy) wiec jak się "ludzie dowiedzieli" no to nie było innej opcji dla nich niż ciąża... Taka mentalność ale wcale mnie to nie zdziwilo a nawet dobrze wiedziałam, ze tak będą mówić.

[cytat@mama3004#163509]wiecie co...koleżanka (taka koleżanka z poczekalni u gina) miała cc zaraz po mnie, następnego dnia.Lekarz jej dziecko nadciął skalpelem... przerażające...[/cytat]

Moja znajoma ze szkoly tez tak miała, nacieli dziecku luk brwiowy ale na szczęście blizna nawet nie została.

[cytat@malymaczek#163517]eh z ludzmi tak jest
dlugo dlugo słyszałam kiedy ślub kiedy slub, ale po ślubie uwineliśmy się szybko
3 miesiące i dzidziuś więc trucia kiedy dziecko za dużo nie było ;)
ps. W sumie udalo nam się za pierwszym razem jak sie zdecydowaliśmy
więc ekspresowo poszło[/cytat]

U nas dokładnie tak samo bylo! Udało się juz w pierwszym miesiącu od decyzji 4 miesiące po ślubie:)

[cytat@yolaos#163575]O! Nie wiedziałam o ekranizacji 8) dzięki.[/cytat]

Źle mnie zrozumiałas, chodziło mi o te dwa filmiki z linku.
mkdc
Szczerze nie wyobrażam sobie brania ślubu "bo ciąża" :)
a_grzelak
[cytat@mama3004#162878]aaa to z probiotyków podaje bio gaje- myslałam,że to jakieś żelazo;) bio gaje podaje nawet po antybiotykach[/cytat]

Ja swojemu małemu daję bio-gaję na kolki i chyba pomaga...
a_grzelak
[cytat@mama3004#162920]nie, nie napisaałaś nic źle.Ja wiem,że to było złe.EMOCJE.Dlatego jak mnie wyrzuciły z zabiegowego to ochłonełam i wróciłam aby małego trzymać i przytulić aby się nie bał.A co do tych pielęgniarek to były wredne-dla każdego dziecka! Wcale nie przesadzam-powinny mieć podejście jakieś...Jednak prace wykonać musiały.Były tez, takie zmiany na których panie były sympatyczne.[/cytat]Ja na szczęście nic takiego nie przechodziłam, ale pamiętam jak siostrzenica mojego męża trafiła tuż po urodzeniu do szpitala z zapaleniem płuc. Też miała wkłucie w główkę i pielęgniarki powiedziały, że widzą jak matka reaguje na taki wenflon i często proszą, żeby wyszły - bo to dla dobra dziecka.
Mi chyba serce by pękło...
a_grzelak
[cytat@balbinka21#163188]może któraś z was brała te tabletki i w jakich tyg ciąży, wszytsko było po nich ok, wczoraj byłam u gin i mam już od 28 tyg skurcze i doszło do skrócenia szyjki, jak byłam w szpitalu to dosalam w kroplówce Fenterol a wczoraj przepisała mi Duphaston[/cytat]

Ja całą ciążę brałam luteinę i na zmianę właśnie Duphaston - ze względu na plamienia i dodatkowo no-spę na skurcze i twardą macice
a_grzelak
[cytat@mielna21#163515]o nie błagam nie opowiadajcie takich historii bo ja potem spać nie mogę :([/cytat]
no to nie wiem, czy opisywać swój poród...
a_grzelak
[cytat@mkdc#163578]Szczerze nie wyobrażam sobie brania ślubu "bo ciąża" :)[/cytat]

Ja też uważam, że to głupota. Moi znajomi tak wzięli i po roku już nie byli małżeństwem. Szczególnie w małych miejscowościach mówi się, że lepiej rozwódka niż panna z dzieckiem... Nieważne, że on np. pije, bije czy to była jednorazowa przygoda - ślub musi być. Bez sensu!
mama3004
Ja mialam isc spac...a jestem z malym w izbie przyjęć... Mal wysoką gorączkę i byl bardzo niespokojny.po szeregu badan:morfologia,mocz,usg itp czekamy na wyniki.niki dostal czopka i zasnal.nie wiadomo co mu jest,boli go brzuszek:(
mama3004
Blagam Boga o dobre wyniki! Inaczej zostaniemy:'( usg dobre,nie ma nic niepokojącego.a najwazniejsze aby nikunio zdrowy byl
mama3004
Koncze bo mi bateria pada.napisze potem co i jak
mama3004
jest 3 w nocy, wrócilismy do domu ale...mamy kolejny antybiotyk-nie wiadomo na co...
Morfologie wykazała podwyższone wskaźniki zapalne:( albo to uszko dalej albo wirusówka! Dlatego mam się wstrzymać z antybiotykiem i rano szukać laryngologa który przyjmie nas od razu...bez oczekiwania.Mały ma dużo woskowiny w uszach i nie widać nic podczas badania.Gorączka spadła a maluszek sobie zasnął.Ja będę szukać nr do tych laryngologów.Obserwujemy i jak cos będzie nie tak to wracamy do szpitala:(((

zdrowie jest najważniejsze-szkoda,że tego nie mogę dać dziecku:( A TAK BARDZO SIĘ STARAM...
mkdc
[cytat@a_grzelak#163585]Ja też uważam, że to głupota. Moi znajomi tak wzięli i po roku już nie byli małżeństwem. Szczególnie w małych miejscowościach mówi się, że lepiej rozwódka niż panna z dzieckiem... Nieważne, że on np. pije, bije czy to była jednorazowa przygoda - ślub musi być. Bez sensu![/cytat]

Dokładnie. I tak jest w większości (nie zawsze, ale często). Lepiej wychowywać dziecko oddzielnie, niż potem narażać je na stres związany z rozstaniem, rozwodem rodziców itd.


[cytat@mama3004#163589]jest 3 w nocy, wrócilismy do domu ale...mamy kolejny antybiotyk-nie wiadomo na co...

Morfologie wykazała podwyższone wskaźniki zapalne:( albo to uszko dalej albo wirusówka! Dlatego mam się wstrzymać z antybiotykiem i rano szukać laryngologa który przyjmie nas od razu...bez oczekiwania.Mały ma dużo woskowiny w uszach i nie widać nic podczas badania.Gorączka spadła a maluszek sobie zasnął.Ja będę szukać nr do tych laryngologów.Obserwujemy i jak cos będzie nie tak to wracamy do szpitala:(((

zdrowie jest najważniejsze-szkoda,że tego nie mogę dać dziecku:( A TAK BARDZO SIĘ STARAM...[/cytat]

Trzymaj się tam!!! Nie obwiniaj się, najważniejsze, że się starasz jak możesz. Dużo zdrówka Wam życzę!
maleriva
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163544]A u mnie kurcze odwrotnie, coś ze mną jest widać nie tak. To mąż się szybciej orientował co tam widać, ja się musiałam bardziej przyglądać :D[/cytat]
Hehe u mnie to samo było :) lekarz robił usgsss to mój chłop widział wszystko a ja tam nic nie widziałam :D
maleriva
[cytat@yolaos#163575]Ja w 5 miesiącu dowiedziałam się, że chłopiec, mój lekarz jeszcze pokazywał na monitorze "dżąderka", 3 miesiące gromadziłam niebieskie ciuszki, a pod koniec z USG 3d wyszłam z dziewuszką :)) Ciekawe bo córka teraz wręcz kocha wszystko co niebieskie.[/cytat]
Hehe to moi znajomi mieli jeszcze fajniej :) Lekarz mówił, że będzie dziewczynka no i tak całą ciąże było mówione. Poród się zaczął a tam wyszedł chłopak i dziewczynka!
maleriva
[cytat@mama3004#163589]jest 3 w nocy, wrócilismy do domu ale...mamy kolejny antybiotyk-nie wiadomo na co...

Morfologie wykazała podwyższone wskaźniki zapalne:( albo to uszko dalej albo wirusówka! Dlatego mam się wstrzymać z antybiotykiem i rano szukać laryngologa który przyjmie nas od razu...bez oczekiwania.Mały ma dużo woskowiny w uszach i nie widać nic podczas badania.Gorączka spadła a maluszek sobie zasnął.Ja będę szukać nr do tych laryngologów.Obserwujemy i jak cos będzie nie tak to wracamy do szpitala:(((

zdrowie jest najważniejsze-szkoda,że tego nie mogę dać dziecku:( A TAK BARDZO SIĘ STARAM...[/cytat]
Współczuje...nie ma nic gorszego jak chore dziecko... Jakby człowiek miał taką moc to by wolał tą chorobe wziaść na siebie, oby tylko taki maluszek nie chorował
otsifem27
[cytat@mama3004#163589]jest 3 w nocy, wrócilismy do domu ale...mamy kolejny antybiotyk-nie wiadomo na co...

Morfologie wykazała podwyższone wskaźniki zapalne:( albo to uszko dalej albo wirusówka! Dlatego mam się wstrzymać z antybiotykiem i rano szukać laryngologa który przyjmie nas od razu...bez oczekiwania.Mały ma dużo woskowiny w uszach i nie widać nic podczas badania.Gorączka spadła a maluszek sobie zasnął.Ja będę szukać nr do tych laryngologów.Obserwujemy i jak cos będzie nie tak to wracamy do szpitala:(((

zdrowie jest najważniejsze-szkoda,że tego nie mogę dać dziecku:( A TAK BARDZO SIĘ STARAM...[/cytat]
Duużo duużo zdrówka dla Maluszka i sił dla Mamy
agartw
Dzień dobry Wszystkim w ten słoneczny pierwszy dzień wiosny :)

@lulusia1234#163574
@mama3004#163588
Czyli trafiły na siebie siostrzyczki? Fajnie :) rzeczywiście małe te internety :D

[cytat@a_grzelak#163585]Ja też uważam, że to głupota. Moi znajomi tak wzięli i po roku już nie byli małżeństwem. Szczególnie w małych miejscowościach mówi się, że lepiej rozwódka niż panna z dzieckiem... Nieważne, że on np. pije, bije czy to była jednorazowa przygoda - ślub musi być. Bez sensu![/cytat]
Takie podejście to rzeczywiście Masakra...

[cytat@mama3004#163589]jest 3 w nocy, wrócilismy do domu ale...mamy kolejny antybiotyk-nie wiadomo na co...

Morfologie wykazała podwyższone wskaźniki zapalne:( albo to uszko dalej albo wirusówka! Dlatego mam się wstrzymać z antybiotykiem i rano szukać laryngologa który przyjmie nas od razu...bez oczekiwania.Mały ma dużo woskowiny w uszach i nie widać nic podczas badania.Gorączka spadła a maluszek sobie zasnął.Ja będę szukać nr do tych laryngologów.Obserwujemy i jak cos będzie nie tak to wracamy do szpitala:(((

zdrowie jest najważniejsze-szkoda,że tego nie mogę dać dziecku:( A TAK BARDZO SIĘ STARAM...[/cytat]

Dużo zdrówka dla Maluszka. To prawda najważniejsze zdrowie dziecka i serce się kraje gdy nie można nic zrobić a przecież tego chcemy dla Dzidziów naszych nie tylko w pierwszych miesiącach ale i przez całe życie :(
agartw
@mama3004#163589 Kurcze naprawdę życzę Mu dużo zdrówka - aż się popłakałam :(
otsifem27
[cytat@maleriva#163594]Hehe to moi znajomi

mieli jeszcze fajniej :) Lekarz mówił, że będzie dziewczynka no i tak całą ciąże było mówione. Poród się zaczął a tam wyszedł chłopak i dziewczynka![/cytat]
Ja już o parkach mowa to u mnie w pracy jakoś się utarło, że jak jedna dziewczyna zajdzie w ciążę to za chwilkę okazywało się, że jest i druga – tak było już kilka lat wstecz – ja zaszłam w ciążę – moja koleżanka za biurka też – a za chwilkę się okazało, że trzeci dzidziuś w drodze – i na zebraniu szef żartem do nas „że czeka na czwartą nowinę” i się doczekał
agartw
[cytat@otsifem27#163601]Ja już o parkach mowa to u mnie w pracy jakoś się utarło, że jak jedna dziewczyna zajdzie w ciążę to za chwilkę okazywało się, że jest i druga – tak było już kilka lat wstecz – ja zaszłam w ciążę – moja koleżanka za biurka też – a za chwilkę się okazało, że trzeci dzidziuś w drodze – i na zebraniu szef żartem do nas „że czeka na czwartą nowinę” i się doczekał[/cytat]

A ja zawsze mówiłam że ciąża zaraźliwa ;)
U mnie też zaraz po mnie była druga szczęśliwa nowina :)

Zresztą wczoraj jak pisałam o tym jak to ciotce odpowiedziałam i "zaraz" zaszłam w ciążę to na tym spotkaniu rodzinnym też była jej córka chyba w 5 miesiącu i też widać się od niej "zaraziłam" ;)
Lepiej się zarażać szczęściem niż zgryzotą :)
otsifem27
[cytat@agartw#163602]A ja zawsze mówiłam że ciąża zaraźliwa ;)

U mnie też zaraz po mnie była druga szczęśliwa nowina :)

Zresztą wczoraj jak pisałam o tym jak to ciotce odpowiedziałam i "zaraz" zaszłam w ciążę to na tym spotkaniu rodzinnym też była jej córka chyba w 5 miesiącu i też widać się od niej "zaraziłam" ;)

Lepiej się zarażać szczęściem niż zgryzotą :)[/cytat]
Oj szczęściem jest Dziecko – jak za każdym razem patrzę na moją Zosie, moją chrześnicę, czy dziecko spotkane w sklepie, na spacerze to nie mogę się nadziwić jakim Cudem jest dziecko
Ja się zaraziłam się tym razem od mojej siostry tym Szczęściem
mielna21
@mama3004#163589 Oby synio wyzdrowiał, trzymam kciuki!


@otsifem27#163603
@agartw#163602
u mnie w pracy też okazało się, że druga koleżanka tez w ciąży a w mojej rodzinie to w ciągu roku na świat przyjdą aż 4 bobaski :D
Grulla88
@mama3004#163589 zdrówka;*

O tak, ciąża jest zaraźliwą,ale ja się opornie zarazalam;p dopiero jak maluszki przyszły na świat to i nam się udało, bo staraliśmy się przez rok.
nati2407
@mama3004#163589 Trzymajcie się tam!! :* I zdrówka życzę:*
Trzymam kciuki za Twoją kruszynkę!
otsifem27
@Grulla88#163605
My o Zofijke staraliśmy się też rok, troszku w tym czasie odpuszczaliśmy bo chorowałam – nerki moje odmawiały współpracy – potem mieliśmy tak strasznie stresujący miesiąc październik i zakładaliśmy, że w tym miesiącu się nie udało na 100% - a tu niespodzianka dwie kreseczki były
malymaczek
[cytat@mama3004#163589]jest 3 w nocy, wrócilismy do domu ale...mamy kolejny antybiotyk-nie wiadomo na co...

Morfologie wykazała podwyższone wskaźniki zapalne:( albo to uszko dalej albo wirusówka! Dlatego mam się wstrzymać z antybiotykiem i rano szukać laryngologa który przyjmie nas od razu...bez oczekiwania.Mały ma dużo woskowiny w uszach i nie widać nic podczas badania.Gorączka spadła a maluszek sobie zasnął.Ja będę szukać nr do tych laryngologów.Obserwujemy i jak cos będzie nie tak to wracamy do szpitala:(((

zdrowie jest najważniejsze-szkoda,że tego nie mogę dać dziecku:( A TAK BARDZO SIĘ STARAM...[/cytat]

oj biedactwo :( zdrówka dla małego !
malymaczek
[cytat@mielna21#163604]@mama3004#163589 Oby synio wyzdrowiał, trzymam kciuki!

@otsifem27#163603

@agartw#163602

u mnie w pracy też okazało się, że druga koleżanka tez w ciąży a w mojej rodzinie to w ciągu roku na świat przyjdą aż 4 bobaski :D[/cytat]
u mnie wpracy tez zaczeło sie doe mnie a teraz słyszałam ze juz 4 dziewczyna w ciązy jest :) oj zarażliwe heheh
malymaczek
i plus wsrod znajomych 2 zaraz po mnie tez były :)
mkdc
[cytat@malymaczek#163609]u mnie wpracy tez zaczeło sie doe mnie a teraz słyszałam ze

juz 4 dziewczyna w ciązy jest :) oj zarażliwe heheh[/cytat]

Faktycznie chyba coś w tym jest :P
Grulla88
@otsifem27#163607 my tez mamy Zosienke;))to tak jest, z zaskoczenia,u nas podobnie. Ja brałam bromergon na wysoka prolaktyne, i przy ostatnim opakowaniu powiedziałam sobie - dość, już byłam zmęczona i jakaś podłamana. Odpuściłam i bach;)
Nandie
[cytat@mielna21#163604]

u mnie w pracy też okazało się, że druga koleżanka tez w ciąży a w mojej rodzinie to w ciągu roku na świat przyjdą aż 4 bobaski :D[/cytat]
u mnie w rodzinie było cicho, aż ja zaszłam w ciaze a potem kuzynka z bliźniętami, teraz czekam aż ktoś do mojej drugiej dołączy :)
Nandie
[cytat@mkdc#163578]Szczerze nie wyobrażam sobie brania ślubu "bo ciąża" :)[/cytat]
chyba nie ma reguły, bo mam znajomych dla których to był bodziec, bo bez tego trudno było im sie zdecydować
agartw
No u mnie w rodzinie zaczęły się porody od grudnia
w grudniu dwa (obie dziewczynki)
w lutym te dziewczynka
w kwietniu będę ja (synek) oraz kuzynka Męża (a u nie wiem co tam będzie)
w maju jeszcze jeden (tu całą ciążę kuzynce mówili że dziewczynka a dopiero jakiś miesiąc temu wyszło że na pewno chłopiec)

Także wysypik jest :D
agartw
[cytat@Nandie#163615]chyba nie ma reguły, bo mam znajomych dla których to był bodziec, bo bez tego trudno było im sie zdecydować[/cytat]
Wiesz inna sprawa jak już ktoś jest długo i tak się czają ze ślubem, niby chcą ale czekają jak napisałaś na bodziec.
Gorzej jak parka dobrze się nawet nie zna tylko wpadeczkę zaliczą i od razu ślub a potem często się to rozwodem niestety kończy :(
mielna21
[cytat@agartw#163616]No u mnie w rodzinie zaczęły się porody od grudnia

w grudniu dwa (obie dziewczynki)

w lutym te dziewczynka

w kwietniu będę ja (synek) oraz kuzynka Męża (a u nie wiem co tam będzie)

w maju jeszcze jeden (tu całą ciążę kuzynce mówili że dziewczynka a dopiero jakiś miesiąc temu wyszło że na pewno chłopiec)

Także wysypik jest :D[/cytat]


hoho to faktycznie mały baby boom u was :)
[cytat@yolaos#163439]Fakt, źle to ujęłam, matki powinny być informowane o nop'ach, to lekarze mają obowiązek informować o tym, czego widocznie nie robią. No ale skoro są tu kobietki, które już coś wiedzą, to dlaczego nie "podać tego dalej".
[/cytat]

Wiemy, że nie miałaś nic złego na myśli.
A no może i powinni informować, ale tego nie robią, dobrze, że od innych mam chociaż można się dowiedzieć takich rzeczy :)
Zuza-nna
@mama3004#163589 Trzymajcie się tam ciepło i zdrówka dla małego... Na pewno dacie sobie radę!

[cytat@kolko-i-krzyzyk#163539]Oj tam, zależy od męża. Ja chodzę do ginekologa mężczyzny, mąż był na paru wizytach i nie przeżył szoku. Co więcej po pierwszej złapał bakcyla jak zobaczył naszego syna na USG. A badanie ginekologiczne przed przyjął jako coś normalnego i nie wiem, nie pytałam, ale wydaje mi się, że dla niego to bez znaczenia jaką płeć ma lekarz. Przynajmniej dla mnie nie ma, wg zasady on/ona już tyle tego widzieli...;)[/cytat]
Mój mąż nie był tylko ze mna na pierwszej wizycie, potwierdzajacej ciążę - tzn. czekał w poczekalni, nie wchodził do gabinetu. Potem już na każdej był. Teraz niestety nie będzie mógł być na ostatnich, bo mu plan w pracy zmienili i pracuje w godzinach, kiedy przyjmuje moja lekarka :(.

[cytat@kolko-i-krzyzyk#163544]A u mnie kurcze odwrotnie, coś ze mną jest widać nie tak. To mąż się szybciej orientował co tam widać, ja się musiałam bardziej przyglądać :D[/cytat]
U mnie też tak było, mąż wszystko zaraz widział, a ja musiałam się dobrze przyglądać czasami, żeby załapać, co jest czym :). Ale może kwestia perspektywy - mi się z leżanki gorzej patrzyło ;).
mój mąż nie chodził ze mną do lekarza, nie chciałam go namawiać.
Zuza-nna
[cytat@mielna21#163618]hoho to faktycznie mały baby boom u was :)[/cytat]
U nas za to było tak, ze ja zaszłam w ciążę miesiac po tym, jak moja przyjaciółka urodziła. Potem było długo, długo ni i na początku roku okazało się, ze siostra mojej bratowej jest w ciąży. Tymczasem mój brat i bratowa cały czas mówili, ze jeszcze poczekają, bo praca, bo dopiero kredyt wzięli i mieszkanie kupili, bo coś tam... A w sobotę przyjechali z radosną wieścią, ze też są w ciąży :). Śmiejemy się, że pozazdrościli nam i siostrze bratowej :).
[cytat@a_grzelak#163584]no to nie wiem, czy opisywać swój poród...[/cytat]
Jak dla mnie opisuj, jeśli masz ochotę się podzielić. Możesz dać na początku ostrzeżenie CAPS-em np., że każdy czyta na własne ryzyko ;) Ja uważam, że co nas nie zabije to nas wzmocni, a czasem lepiej wiedzieć, co się może wydarzyć, nie jest człowiek tak zaskoczony, może pomoże mu to zareagować jeśli - odpukać! - jego poród nie będzie szedł gładko. Choć wiadomo na większość rzeczy nie da się przygotować.

[cytat@maleriva#163594]Hehe to moi znajomi mieli jeszcze fajniej :) Lekarz mówił, że będzie dziewczynka no i tak całą ciąże było mówione. Poród się zaczął a tam wyszedł chłopak i dziewczynka![/cytat]
Zawsze mnie dziwi jak słyszę takie opowieści, albo podobne częściej, że na każdym usg lekarz potwierdzał pewnie płeć, a tu przy porodzie niespodzianka i dziecko płci przeciwnej. Oczywiście jeśli mówimy o porodach z ostatnich paru lat, bo kiedyś nie było (dobrego) sprzętu. A teraz, minimum trzy usg w ciąży, patrzy na to specjalista. Ciekawa jestem czy to wynik jednak słabego sprzętu, robienia badań na szybcika czy niedoświadczenia lekarza.
Zuza-nna
[cytat@kruszynkakasia#163621]mój mąż nie chodził ze mną do lekarza, nie chciałam go namawiać.[/cytat]
Mojego nie trzeba było namawiać :). A jak już raz poszedł, to potem nie mógł się kolejnej wizyty doczekac, zeby się dowiedzieć, czy wszytsko jest ok. I tak samo z porodem - on od początku, jeszcze zanim w ciążę zaszlam, to mówił, ze chce być przy porodzie :).
no mój nie był taki chętny, a o byciu przy porodzie nawet nie chciał słyszeć. Cały czas czekał przed drzwiami. Ja szanuję jego decyzję , chociaż jak teraz o tym myślę, to nie chciałabym żeby był przy porodzie.
agartw
[cytat@Zuza-nna#163624]Mojego nie trzeba było namawiać :). A jak już raz poszedł, to potem nie mógł się kolejnej wizyty doczekac, zeby się dowiedzieć, czy wszytsko jest ok. I tak samo z porodem - on od początku, jeszcze zanim w ciążę zaszlam, to mówił, ze chce być przy porodzie :).[/cytat]


To z moim bardzo podobnie :) tylko z tym porodem jeszcze nie wiadomo bo jeszcze nie rodzimy ;) ale Mąż bardzo chce być :)
[cytat@Zuza-nna#163624]Mojego nie trzeba było namawiać :). A jak już raz poszedł, to potem nie mógł się kolejnej wizyty doczekac, zeby się dowiedzieć, czy wszytsko jest ok.[/cytat]
U mnie podobnie, choć ta pierwsza wizyta wyszła z mojej inicjatywy. Na zasadzie, widzę w poczekalni, że wiele kobiet przychodzi z partnerem, może też byś chciał pójść? Gdyby nie to, to myślę, że mąż by nie poszedł, bo by nawet nie pomyślał, że jest taka możliwość. Był trzy razy (do gina chodziłam do 37 tc co miesiąc, teraz będzie co 1,5 tyg. na KTG, na każdej wizycie było USG robione), potem nie mógł, bo godzina nie pasowała, ostatnio sama mu mówiłam, żeby odpuścił. Na tym etapie ciąży dla laika te USG są już "nudniejsze", lekarz prawie cały czas był na sercu, czy wszystko dobrze bije, przepływie krwi, kręgosłup, nerki, płuca - w sensie sprawdzał wszystkie ważne narządy, nie pokazywał natomiast twarzy dziecka. A to jednak było ciekawsze dla nas, "oo zobacz ssie palec", "oo ale się wierci" itd. Teraz te usg są bardziej "techniczne" nazwijmy to, czy wszystko jest OK na ostatniej prostej. Też uważam, że dziecko już teraz bardzo się nie zmienia, ino rośnie. A wtedy było widać duże zmiany z USG na USG.
otsifem27
[cytat@Zuza-nna#163624]Mojego nie trzeba było namawiać :). A jak już raz poszedł, to potem nie mógł się kolejnej wizyty doczekac, zeby się dowiedzieć, czy wszytsko jest ok. I tak samo z porodem - on od początku, jeszcze zanim w ciążę zaszlam, to mówił, ze chce być przy porodzie :).[/cytat]
Mój Mąż przy Zosi chodził ze mną – na pierwszej wizycie potwierdzającej to lekarka jak wyszła na korytarz zapraszając do gabinetu to sama zaproponowała abyśmy weszli razem i potem dzielnie towarzyszył na każdej wizycie był i przy porodzie również i teraz również chodzi dodając mi otuchy i mam nadzieję, że teraz również będziemy rodzić razem =) a mój szwagier zarzekał się, że nie będzie przy porodzie bo mdleje na widok krwi – a jednak jak się zaczęło to był z siostrą do samego końca i dziękuję sobie, że się przełamał
maleriva
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163623]Zawsze mnie dziwi jak słyszę takie opowieści, albo podobne częściej, że na każdym usg lekarz potwierdzał pewnie płeć, a tu przy porodzie niespodzianka i dziecko płci przeciwnej. Oczywiście jeśli mówimy o porodach z ostatnich paru lat, bo kiedyś nie było (dobrego) sprzętu. A teraz, minimum trzy usg w ciąży, patrzy na to specjalista. Ciekawa jestem czy to wynik jednak słabego sprzętu, robienia badań na szybcika czy niedoświadczenia lekarza.[/cytat]
Ja nigdy nie wierzyłam w takie opowieści... Tylko to bardzo dobrzy znajomi i mamy dobre kontakty. Na dodatek są lekarzami...więc jak z ich ust usłyszałam takie coś to mi rece opadly :) i do tej pory nie wiem jak to możliwe.:)
Nandie
Wy o mężach przy wizytach u gina a ja teraz będę chodzić z CÓRKĄ :p bo jestem z nią sama w domu a moja dr pracuje do południa bo chodze na nfz więc wyjścia nie mam. Jak na razie udawało sie samej, bo mąż wolne albo coś ale teraz już idziemy razem :p dodam że ma 11 miesięcy więc nie wiem jak to będzie? Czy będzie grzeczna?
Martula
Mój Mężuś był ze mną na jednej wizycie, w 18stym tc. Miał wyczucie, bo wtedy udało się określić płeć dzidziusia - chłopczyk, ale był dumny :D potem był ze mną w 24 tc na badaniach genetycznych i skończyły się dobre czasy, bo zaczęły się delegacje..
Nandie
[cytat@maleriva#163630]Ja nigdy nie wierzyłam w takie opowieści... Tylko to bardzo dobrzy znajomi i mamy dobre kontakty. Na dodatek są lekarzami...więc jak z ich ust usłyszałam takie coś to mi rece opadly :) i do tej pory nie wiem jak to możliwe.:)[/cytat]
mi się za to w głowie nie mieści że rodzice myślą że jedno a tu przy porodzie dwa!?!! W dzisiejszych czasach?
myszkakw
[cytat@muzanna#163297]

witaj mamo-wegetarianko :-) ja też - nie jem mięsa od ponad 15 lat, a Ty?

hehe, ja mam wspaniałego Męża, ale chyba by pał, jakby usłyszał, że będą bliźniaki ;-)[/cytat]

ja mięska nie jem też tak jakoś z 15 lat:) witam serdecznie
apropo tej diety nie zapomnę miny przerażenia pediatry jasia kiedy to już weszliśmy an temat diety, jej rozszerzania a ja mówię że nie jem mięsa. Mina bezcenna i taki strach w głosie w pytaniu czy aby dziecko mięsko jednak dostanie...
mój mąż przez 2 tygodnie wychodził z szoku po pierwszym usg gdzie pokazały się 2 serca:)
Nandie
[cytat@myszkakw#163636]ja mięska nie jem też tak jakoś z 15 lat:) witam serdecznie

apropo tej diety nie zapomnę miny przerażenia pediatry jasia kiedy to już weszliśmy an temat diety, jej rozszerzania a ja mówię że nie jem mięsa. Mina bezcenna i taki strach w głosie w pytaniu czy aby dziecko mięsko jednak dostanie...

mój mąż przez 2 tygodnie wychodził z szoku po pierwszym usg gdzie pokazały się 2 serca:)[/cytat]
a mały też wege?
a_grzelak
też zaszłam w ciążę, jak moja koleżanka z pracy urodziła i też zostawiłam 'wirusa ciążowego'. Dotarły do mnie wieści, że koleżanka poszła ostatnio na dłuugie L4 ;)
a_grzelak
[cytat@mama3004#163589]jest 3 w nocy, wrócilismy do domu ale...mamy kolejny antybiotyk-nie wiadomo na co...

Morfologie wykazała podwyższone wskaźniki zapalne:( albo to uszko dalej albo wirusówka! Dlatego mam się wstrzymać z antybiotykiem i rano szukać laryngologa który przyjmie nas od razu...bez oczekiwania.Mały ma dużo woskowiny w uszach i nie widać nic podczas badania.Gorączka spadła a maluszek sobie zasnął.Ja będę szukać nr do tych laryngologów.Obserwujemy i jak cos będzie nie tak to wracamy do szpitala:(((

zdrowie jest najważniejsze-szkoda,że tego nie mogę dać dziecku:( A TAK BARDZO SIĘ STARAM...[/cytat]

Jej! najgorsze jest, jak takie maluszki cierpią. Trzymam kciuki, żeby było wszystko OK. Dużo zdrowia życzę
myszkakw
[cytat@nati2407#163459]hej dziewczyny :) kurcze cieżko nadrobić taki jeden dzien w czytaniu tutaj :D

a ja tak chciałam zacząć inny temat... miałyście jakąś kontrolę

z ZUSu w domu?[/cytat]
Ja jestem w drugiej ciąży i po raz drugi na garnuszku zusu jako przedsiębiorca. nie zdarzyła mi się jeszcze kontrola, ale myślę że jesli lekarz pisze że możesz chodzić to za przeproszeniem nikt ci nie będzie liczył czy wyszłaś 1km od domu czy do centrum pojechałaś coś załatwić. Chociaż pewnie wyjazd na kilka dni i to zagranicę, gdyby się dopatrzyli wyglądałby trochę słabo.
[cytat@otsifem27#163628]a mój szwagier zarzekał się, że nie będzie przy porodzie bo mdleje na widok krwi – a jednak jak się zaczęło to był z siostrą do samego końca i dziękuję sobie, że się przełamał[/cytat]
Mój mąż też miał zawsze takie nastawienie, że on przy porodzie nie chce być. Też jest ryzyko, że zemdleje, bo nie reaguje dobrze na widok cudzej krwi (jak on by się np. skaleczył i jego krew by tryskała to luz, ale czyjaś to nie). Ale wynikało to z niezrozumienia specyfiki porodu. Wiadomo jak się myśli poród,to się widzi ostatnią fazę porodu jak już dziecko wychodzi. A wsparcie jest potrzebne - tak to ja odbieram - głównie w pierwszej fazie. Przy bólach, żeby pomóc, podtrzymać, zawołać położną w razie potrzeby (taki łącznik rodząca - personel), na sam finał może wyjść jak dla niego to będzie za ciężkie i on to wie :) Zresztą jeśli zostanie, to ma być przy mnie, przy mojej głowie na końcówce, żeby broń boże nie widział za wiele;) Oczywiście jak to się uda, co wyjdzie, to się okaże w praniu i to już niedługo (2 tyg. do terminu), więc jeszcze max miesiąc w ciąży.
myszkakw
[cytat@Nandie#163637]a mały też wege?[/cytat]
nie młody mięsożerny po tatusiu:) Kiełbaska to podstawa jego diety... to tak samo podobno jak ja jak miałam kilka lat, nic innego nie jadłam tylko kiełbasę pętami
myszkakw
[cytat@mama3004#163589]jest 3 w nocy, wrócilismy do domu ale...mamy kolejny antybiotyk-nie wiadomo na co...

Morfologie wykazała podwyższone wskaźniki zapalne:( albo to uszko dalej albo wirusówka! Dlatego mam się wstrzymać z antybiotykiem i rano szukać laryngologa który przyjmie nas od razu...bez oczekiwania.Mały ma dużo woskowiny w uszach i nie widać nic podczas badania.Gorączka spadła a maluszek sobie zasnął.Ja będę szukać nr do tych laryngologów.Obserwujemy i jak cos będzie nie tak to wracamy do szpitala:(((

zdrowie jest najważniejsze-szkoda,że tego nie mogę dać dziecku:( A TAK BARDZO SIĘ STARAM...[/cytat]
trzymajcie się tam, zdrowia dla maluszka:) A dla ciebie spokoju. Nie jest twoją winą że młody chory, każda z nas jak kwoka pilnuje, chucha dmucha. Niestety czasami się zdarza jakieś choróbsko:(
Martula
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163641]Mój mąż też miał zawsze takie nastawienie, że on przy porodzie nie chce być. Też jest ryzyko, że zemdleje, bo nie reaguje dobrze na widok cudzej krwi (jak on by się np. skaleczył i jego krew by tryskała to luz, ale czyjaś to nie). Ale wynikało to z niezrozumienia specyfiki porodu. Wiadomo jak się myśli poród,to się widzi ostatnią fazę porodu jak już dziecko wychodzi. A wsparcie jest potrzebne - tak to ja odbieram - głównie w pierwszej fazie. Przy bólach, żeby pomóc, podtrzymać, zawołać położną w razie potrzeby (taki łącznik rodząca - personel), na sam finał może wyjść jak dla niego to będzie za ciężkie i on to wie :) Zresztą jeśli zostanie, to ma być przy mnie, przy mojej głowie na końcówce, żeby broń boże nie widział za wiele;) Oczywiście jak to się uda, co wyjdzie, to się okaże w praniu i to już niedługo (2 tyg. do terminu), więc jeszcze max miesiąc w ciąży.[/cytat]

Mam takie samo podejście, ważne jest wsparcie w pierwszej fazie porodu a jak mąż nie będzie się czuł na siłach, żeby być też wtedy, gdy będzie się rodziło dziecko to ok, po prostu wyjdzie.
Mój mąż też ma problem z krwią i obawiamy się, że fiknie przy porodzie, ale spróbujemy, a co ;)
[cytat@myszkakw#163640]Ja jestem w drugiej ciąży i po raz drugi na garnuszku zusu jako przedsiębiorca. nie zdarzyła mi się jeszcze kontrola, ale myślę że jesli lekarz pisze że możesz chodzić to za przeproszeniem nikt ci nie będzie liczył czy wyszłaś 1km od domu czy do centrum pojechałaś coś załatwić. Chociaż pewnie wyjazd na kilka dni i to zagranicę, gdyby się dopatrzyli wyglądałby trochę słabo.[/cytat]
No tak ja też na to patrzę, na logikę. Kontroli nie miałam. Ale wczoraj ktoś pisał o zbieraniu paragonów, że się było w sklepie, czy zaświadczeniu z przychodni o pomiarze ciśnienia. Dlatego jestem ciekawa czy w razie kontroli zwykłe oświadczenie: byłam na spacerze, w sklepie (bez pokazywania paragonów - ja np. za zwykłą spożywkę nie kolekcjonuję) by starczyło. Bo tak patrząc kontrola zwolnień z "2" to w ogóle strata czasu dla urzędników ZUS. A wyjazdu za granicę, nie żebym się wybierała, jeśli nie jakiś samolotowy, poza strefę Schengen czy coś,też się "wytropić" myślę nie da. Myślę, że większy sens mają kontrole czy się nie prowadzi dalej działalności gospodarczej czy innej zarobkowej będąc na zwolnieniu, a nie jak długi był spacer i czy czasem nie pojechało się np. rodziny odwiedzić.
Nandie
[cytat@Martula#163644]Mam takie samo podejście, ważne jest wsparcie w pierwszej fazie porodu a jak mąż nie będzie się czuł na siłach, żeby być też wtedy, gdy będzie się rodziło dziecko to ok, po prostu wyjdzie.

Mój mąż też ma problem z krwią i obawiamy się, że fiknie przy porodzie, ale spróbujemy, a co ;)[/cytat]
my umówilismy się że będzie przy pierwszej fazie a potem wychodzi - ja nie chcialam. Z racji studiów widziałam poród i wiem że bym się przy nim nie mogła skupić - tylko myślała o nim. Także jak zapytałam położną czy to już II faza i powiedziała że tak to kazałam mu wyjść za drzwi.... biorąc pod uwagę że całość trwała niecałe 3 godziny to się za wiele nie nabył........... ale jak się córka urodziła to go położna zabrała do kącika dla noworodka i widział mierzenie i ważenie i ubieranie :)
yolaos
[cytat@Nandie#163634]mi się za to w głowie nie mieści że rodzice myślą że jedno a tu przy porodzie dwa!?!! W dzisiejszych czasach?[/cytat]
Hehe. Moją mamę, kiedy już urodziła mojego brata, położna zaczęła zszywać, wtedy mama powiedziała, że to chyba nie koniec i urodziła moją siostrę (siostra od wczoraj tez jest mamusią :)).
Nandie
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163645]No tak ja też na to patrzę, na logikę. Kontroli nie miałam. Ale wczoraj ktoś pisał o zbieraniu paragonów, że się było w sklepie, czy zaświadczeniu z przychodni o pomiarze ciśnienia. Dlatego jestem ciekawa czy w razie kontroli zwykłe oświadczenie: byłam na spacerze, w sklepie (bez pokazywania paragonów - ja np. za zwykłą spożywkę nie kolekcjonuję) by starczyło. Bo tak patrząc kontrola zwolnień z "2" to w ogóle strata czasu dla urzędników ZUS. A wyjazdu za granicę, nie żebym się wybierała, jeśli nie jakiś samolotowy, poza strefę Schengen czy coś,też się "wytropić" myślę nie da. Myślę, że większy sens mają kontrole czy się nie prowadzi dalej działalności gospodarczej czy innej zarobkowej będąc na zwolnieniu, a nie jak długi był spacer i czy czasem nie pojechało się np. rodziny odwiedzić.[/cytat]
koleżanka miała - czy pracodawca jej nie zatrudił dla "wyłudzenia" l4 i macierzyńskiego..... no żal ale byli u niego, zobaczyli co robiła popytali i potem u niej w domu, czy pracowała i co robiła i w sumie dalej macierzyński ma więc kontrola nie wykazała oszustwa. Jak człowiek czysty to myślę że nie ma strachu.
Martula
@Nandie#163646
No to super :) my mamy jeszcze trochę czasu na dogadanie szczegółów hehe termin mam na 11 czerwca, także dojdziemy do porozumienia :) ale do niczego nie będę męża zmuszać- jak będzie chciał to wyjdzie a ja będę walczyć dalej :D ważne, że będzie w pobliżu
Nandie
[cytat@yolaos#163647]Hehe. Moją mamę, kiedy już urodziła mojego brata, położna zaczęła zszywać, wtedy mama powiedziała, że to chyba nie koniec i urodziła moją siostrę (siostra od wczoraj tez jest mamusią :)).[/cytat]
hehe dobre! Tylko wtedy USG to świat nie widział :p
Nandie
[cytat@Martula#163649]@Nandie#163646

No to super :) my mamy jeszcze trochę czasu na dogadanie szczegółów hehe termin mam na 11 czerwca, także dojdziemy do porozumienia :) ale do niczego nie będę męża zmuszać- jak będzie chciał to wyjdzie a ja będę walczyć dalej :D ważne, że będzie w pobliżu[/cytat]
po prostu mnie krępowała jego obecność - w pierwszej fazie mnie wkurzał bo nie wiedział jak mi pomóc, starał się a ja nie chciałam żeby mnie ktokolwiek dotykał tylko żebym mogła chodzić. Ale fakt jako "chłopak na posyłki" czyli IDŹ PO POŁOŻNĄ! GDZIE TEN ANESTEZJOLOG?!? to się przydaje.
[cytat@Nandie#163648]Jak człowiek czysty to myślę że nie ma strachu.[/cytat]
Niby tak, ale np. robię sobie dziś moją codzienną prasówkę i co? Na Wyborczej pierwszy artykuł w dziale "Biznes" o walce o wypłatę macierzyńskiego, bo ZUS się powoływał na nieistniejące przepisy. Sprawa wygrana w sądzie, no właśnie, ale sąd i ile nerwów. Dlatego mimo że nie mam niczego do ukrycia, pracowałam do końca 7 miesiąca, opowieści o ZUS mi ciśnienie podnoszą (ale to dobrze, bo mam niskie :D).

(wspomniany artykuł, dotyczy co prawda rzadszych przypadków: macierzyński przy adopcji, ale zawsze --> http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15659502,ZUS_wie_lepiej__kiedy_matka_ma_isc_na_macierzynski.html?biznes=poznan#BoxBizTxt )
Martula
[cytat@Nandie#163651]po prostu mnie krępowała jego obecność - w pierwszej fazie mnie wkurzał bo nie wiedział jak mi pomóc, starał się a ja nie chciałam żeby mnie ktokolwiek dotykał tylko żebym mogła chodzić. Ale fakt jako "chłopak na posyłki" czyli IDŹ PO POŁOŻNĄ! GDZIE TEN ANESTEZJOLOG?!? to się przydaje.[/cytat]

Też się tego obawiam, że będzie mnie denerwował, ale może nie będzie tak źle. Najwyżej dowie się 'prawdy' o sobie ;)
[cytat@yolaos#163647]Hehe. Moją mamę, kiedy już urodziła mojego brata, położna zaczęła zszywać, wtedy mama powiedziała, że to chyba nie koniec i urodziła moją siostrę (siostra od wczoraj tez jest mamusią :)).[/cytat]
Hmm.. to przed zszywaniem nie rodziła łożyska?
[cytat@Nandie#163650]hehe dobre! Tylko wtedy USG to świat nie widział :p[/cytat] moja sąsiadka też do końca nie wiedziała że będą bliźniaki... moja babcia się jej pytała gdzie czuje ruchy, a ona na całym brzuchu pokazywała, babcia jej powiedziała że w takim razie dwójka będzie! eeeeeeeeeee co Pani gada? i urodziła parkę
myszkakw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163645]No tak ja też na to patrzę, na logikę. Kontroli nie miałam. Ale wczoraj ktoś pisał o zbieraniu paragonów, że się było w sklepie, czy zaświadczeniu z przychodni o pomiarze ciśnienia. Dlatego jestem ciekawa czy w razie kontroli zwykłe oświadczenie: byłam na spacerze, w sklepie (bez pokazywania paragonów - ja np. za zwykłą spożywkę nie kolekcjonuję) by starczyło. Bo tak patrząc kontrola zwolnień z "2" to w ogóle strata czasu dla urzędników ZUS. A wyjazdu za granicę, nie żebym się wybierała, jeśli nie jakiś samolotowy, poza strefę Schengen czy coś,też się "wytropić" myślę nie da. Myślę, że większy sens mają kontrole czy się nie prowadzi dalej działalności gospodarczej czy innej zarobkowej będąc na zwolnieniu, a nie jak długi był spacer i czy czasem nie pojechało się np. rodziny odwiedzić.[/cytat]
też tak myślę, co kogo obchodzi jak długo byłam na spacerze... Ważniejsze aby nie przeginać w druga w stronę własnie jeszcze zarobkując.
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163654]Hmm.. to przed zszywaniem nie rodziła łożyska?[/cytat]
skoro różna płeć to łożyska były dwa
otsifem27
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163641]Mój mąż też miał zawsze takie nastawienie, że on przy porodzie nie chce być. Też jest ryzyko, że zemdleje, bo nie reaguje dobrze na widok cudzej krwi (jak on by się np. skaleczył i jego krew by tryskała to luz, ale czyjaś to nie). Ale wynikało to z niezrozumienia specyfiki porodu. Wiadomo jak się myśli poród,to się widzi ostatnią fazę porodu jak już dziecko wychodzi. A wsparcie jest potrzebne - tak to ja odbieram - głównie w pierwszej fazie. Przy bólach, żeby pomóc, podtrzymać, zawołać położną w razie potrzeby (taki łącznik rodząca - personel), na sam finał może wyjść jak dla niego to będzie za ciężkie i on to wie :) Zresztą jeśli zostanie, to ma być przy mnie, przy mojej głowie na końcówce, żeby broń boże nie widział za wiele;) Oczywiście jak to się uda, co wyjdzie, to się okaże w praniu i to już niedługo (2 tyg. do terminu), więc jeszcze max miesiąc w ciąży.[/cytat]
Zgadzam się, że wsparcie jest ogromnie potrzebne i też uważam, że nie można mężów, czy partnerów zmuszać do bycia do końca w czasie porodu a znam takie pary konkretnie dwie, gdzie mąż czy partner musiał być bo żona czy partnerka sobie tego życzyły – bo to takie modne w dzisiejszych czasach – jak dla mnie paranoja takie podejście
otsifem27
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163641]Mój mąż też miał zawsze takie nastawienie, że on przy porodzie nie chce być. Też jest ryzyko, że zemdleje, bo nie reaguje dobrze na widok cudzej krwi (jak on by się np. skaleczył i jego krew by tryskała to luz, ale czyjaś to nie). Ale wynikało to z niezrozumienia specyfiki porodu. Wiadomo jak się myśli poród,to się widzi ostatnią fazę porodu jak już dziecko wychodzi. A wsparcie jest potrzebne - tak to ja odbieram - głównie w pierwszej fazie. Przy bólach, żeby pomóc, podtrzymać, zawołać położną w razie potrzeby (taki łącznik rodząca - personel), na sam finał może wyjść jak dla niego to będzie za ciężkie i on to wie :) Zresztą jeśli zostanie, to ma być przy mnie, przy mojej głowie na końcówce, żeby broń boże nie widział za wiele;) Oczywiście jak to się uda, co wyjdzie, to się okaże w praniu i to już niedługo (2 tyg. do terminu), więc jeszcze max miesiąc w ciąży.[/cytat]
Zgadzam się, że wsparcie jest ogromnie potrzebne i też uważam, że nie można mężów, czy partnerów zmuszać do bycia do końca w czasie porodu a znam takie pary konkretnie dwie, gdzie mąż czy partner musiał być bo żona czy partnerka sobie tego życzyły – bo to takie modne w dzisiejszych czasach – jak dla mnie paranoja takie podejście
otsifem27
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163641]Mój mąż też miał zawsze takie nastawienie, że on przy porodzie nie chce być. Też jest ryzyko, że zemdleje, bo nie reaguje dobrze na widok cudzej krwi (jak on by się np. skaleczył i jego krew by tryskała to luz, ale czyjaś to nie). Ale wynikało to z niezrozumienia specyfiki porodu. Wiadomo jak się myśli poród,to się widzi ostatnią fazę porodu jak już dziecko wychodzi. A wsparcie jest potrzebne - tak to ja odbieram - głównie w pierwszej fazie. Przy bólach, żeby pomóc, podtrzymać, zawołać położną w razie potrzeby (taki łącznik rodząca - personel), na sam finał może wyjść jak dla niego to będzie za ciężkie i on to wie :) Zresztą jeśli zostanie, to ma być przy mnie, przy mojej głowie na końcówce, żeby broń boże nie widział za wiele;) Oczywiście jak to się uda, co wyjdzie, to się okaże w praniu i to już niedługo (2 tyg. do terminu), więc jeszcze max miesiąc w ciąży.[/cytat]
Zgadzam się, że wsparcie jest ogromnie potrzebne i też uważam, że nie można mężów, czy partnerów zmuszać do bycia do końca w czasie porodu a znam takie pary konkretnie dwie, gdzie mąż czy partner musiał być bo żona czy partnerka sobie tego życzyły – bo to takie modne w dzisiejszych czasach – jak dla mnie paranoja takie podejście
otsifem27
Przepraszam nie wiem dlaczego tyle razy wyświetliło mi komentarz
Red
No przecież, że przy głowie mąż siedzi a gdzie? ;))

Ja byłem, opowieściami żonę bawiłem, wszystko poszło szybko i sprawnie /cesarskie/.
myszkakw
[cytat@Red#163662]No przecież, że przy głowie mąż siedzi a gdzie? ;))

Ja byłem, opowieściami żonę bawiłem, wszystko poszło szybko i sprawnie /cesarskie/.[/cytat]
no własnie przecież nikt nie pozwoli mężowi zająć miejsca między naszymi nogami, położna i ewentualnie lekarz potrzebują tam wolnej przestrzeni
yolaos
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163654]Hmm.. to przed zszywaniem nie rodziła łożyska?[/cytat]
Zabiłaś mnie tym pytaniem 8) Poszukałam coś takiego: "Optymalnym typem ciąży bliźniaczej jest ciąża dwukosmówkowa-dwuowodniowa czyli taka, gdzie każdy z płodów ma "swoje" łożysko i worek owodniowy."
malymaczek
Moj męzu byl na korytarzu bo go nie wpuscili na sale operacyjna jak mialam cc i przez przeszkloną szybe mowi że widzial wszystko, tylko po jakims czasie się skapneli że stoi i widzi i go wygonili lol już lepiej by bylo jakby i mnie zabawial ;)
yolaos
@kolko-i-krzyzyk#163654 Sama nie wiedziałabym jak ci odpowiedzieć, bo nie wiedziałam tego.
Red
[cytat@malymaczek#163666]Moj męzu byl na korytarzu bo go nie wpuscili na sale

operacyjna jak mialam cc i

przez przeszkloną szybe mowi że widzial wszystko, tylko

po jakims czasie się skapneli że stoi i widzi i go wygonili lol

już lepiej by bylo jakby

i mnie zabawial ;)[/cytat]
No patrz, a ja się ubrałem w lekarski strój, maska na twarz i wszedłem na salę ;D hehehe...
malymaczek
[cytat@Red#163668]No patrz, a ja się ubrałem w lekarski strój, maska na twarz i wszedłem na salę ;D hehehe...[/cytat]
jego też ubrali w faruszek itp. jak jeszcze myśleli że będzie normalny poród a jak okazalo się ze cc to papa i nie dalo rady, taki glupi spzital co zrobić
malymaczek
[cytat@Red#163668]No patrz, a ja się ubrałem w lekarski strój, maska na twarz i wszedłem na salę ;D hehehe...[/cytat]
aa hehe lekarski ;) to przy nastepnym też mu tak każe zrobić hehe ;)
a_grzelak
mój mąż nie mógł uczestniczyć przy cc, bo miałam je zrobione nagle i w pełnej narkozie. Niestety nie widziałam swojego dziecka, aż do przeniesienia na oddział. Mój mąż widział synka przede mną, bo położna mu go wyniosła tuz po wyjęciu z brzucha...
myszkakw
[cytat@yolaos#163665]Zabiłaś mnie tym pytaniem 8) Poszukałam coś takiego: "Optymalnym typem ciąży bliźniaczej jest ciąża dwukosmówkowa-dwuowodniowa czyli taka, gdzie każdy z płodów ma "swoje" łożysko i worek owodniowy."[/cytat]
chyba tak jest najlepiej dla każdego z dzieciaczków. My mamy bliźniaki jednojajowe ale takie w wersji cięższej. każdy z nich ma na szczęście swój worek owodniowy, niestety mają wspólne łożysko. Może to grozić TTS-em, to zespół przetoczenia krwi między bąblami. Wtedy jeden nam rośnie na potęgę a drugi słabnie w oczach bo mu braciszek zabiera wszystko. Może to doprowadzić do zgonu jednego z bliźniaków kiedy jest nieleczone i nie pilnowane. My z racji tego musimy usg robić co 2 tygodnie, mamy 27 tydzień a maluchy mają po 952 i 953 gramy. TTS-u nie widać i oby tak zostało.
Red
[cytat@malymaczek#163669]jego też ubrali w faruszek itp. jak jeszcze myśleli że będzie normalny poród a jak okazalo się ze cc to papa i nie dalo rady, taki glupi spzital co zrobić[/cytat]
Hmmm.... no nie wiem ale wydaje mi się, że cc jest bardziej do ogarnięcia /krótko, szybko i pozamiatane/ bo normalnego porodu to sorry ale nie.... nie.....nie chciałbym oglądać no i w sumie to nie wiem dlaczego na to cc nie chcą wpuszczać a na normalny już tak.
[cytat@yolaos#163665]Zabiłaś mnie tym pytaniem 8) Poszukałam coś takiego: "Optymalnym typem ciąży bliźniaczej jest ciąża dwukosmówkowa-dwuowodniowa czyli taka, gdzie każdy z płodów ma "swoje" łożysko i worek owodniowy."[/cytat]
Dzięki. To też się czegoś dowiedziałam. Ciekawe :)
malymaczek
[cytat@Red#163673]Hmmm.... no nie wiem ale wydaje mi się, że cc jest bardziej do ogarnięcia /krótko, szybko i pozamiatane/ bo normalnego porodu to sorry ale nie.... nie.....nie chciałbym oglądać no i w sumie to nie wiem dlaczego na to cc nie chcą wpuszczać a na normalny już tak.[/cytat]

No co ty wymięłabyś, omdlenia itp? ;) Twierdzili że niby za dużo bakterii będzie jak wejdzie :/ a na sali chyba z 6 osób było plus ja
malymaczek
[cytat@a_grzelak#163671]mój mąż nie mógł uczestniczyć przy cc, bo miałam je zrobione nagle i w pełnej narkozie. Niestety nie widziałam swojego dziecka, aż do przeniesienia na oddział. Mój mąż widział synka przede mną, bo położna mu go wyniosła tuz po wyjęciu z brzucha...[/cytat]
U mnie była szybka akcja niech pani pocałuje stópki i fru zabrali mi dziecko, mąż miał okazję zobaczyć jak ją ważą mierzą itp. i dali mu popatrzeć dłużej, mnie dopiero po paru godzinach ale byłam zła i ciągle go wysyłałam do położnych czy już mogą mi ją przywieść i w końcu nachodzenie przyniosło skutek
MonikaKr
[cytat@Red#163662]No przecież, że przy głowie mąż siedzi a gdzie? ;))
(...).[/cytat] hehe, gdyby nie miejscówka "przy głowie" kobiety w trakcie porodu, to pewnie wielu facetów (no offence oczywiście!) od razu by zemdlało ;)
Red
[cytat@malymaczek#163676]No co ty wymięłabyś, omdlenia itp? ;)

Twierdzili że niby za dużo bakterii będzie jak wejdzie :/

a na sali chyba z 6 osób było plus ja[/cytat]
Uhuhu 6 osób, kurde nie pamiętam jak to było, chyba też coś koło tego + ja ;)
Bakterie? Ha ciekawe, akurat bakterie od mężów przeszkadzają w cc ;)

Te normalne porody długo trwają, zanudzić by się można hehehehehe...
[cytat@myszkakw#163672] My z racji tego musimy usg robić co 2 tygodnie, mamy 27 tydzień a maluchy mają po 952 i 953 gramy. TTS-u nie widać i oby tak zostało.[/cytat]
To rosną na razie idealnie:) Super. Heh... ciekawe to wszystko z ciążą bliźniaczą, w sumie mało się o tym wie, jak się bliźniaków pod sercem nie nosi.

[cytat@Red#163662]No przecież, że przy głowie mąż siedzi a gdzie? ;)[/cytat]
No pewnie, właśnie tam, ale byli już faceci co na chwilę się zaplątali nie tam gdzie trzeba i różnie to może potem na ich psychikę podziałać ;)
malymaczek
ps. sorki za wszystkie literówki ale pisze jedną ręką bo druga asekuruję dziecko bo przy mnie wstaje ;)
malymaczek
[cytat@Red#163679]Uhuhu 6 osób, kurde nie pamiętam jak to było, chyba też coś koło tego + ja ;)

Bakterie? Ha ciekawe, akurat bakterie od mężów przeszkadzają w cc ;)

Te normalne porody długo trwają, zanudzić by się można hehehehehe...[/cytat]

ta jasne nudzić to chyba masz bardzo spokojną lubą ;) ja już bym mojemu dostarczyła wrażeń :D
Red
Oj nie, moja luba do spokojnych nie należy, to ja jestem spokojny - dlatego bym się nudził i na bank, na 10000% pozostałbym w strefie głowy.
Aż tak odważny nie jestem żeby zaglądać za parawan ;D
agartw
[cytat@Red#163662]No przecież, że przy głowie mąż siedzi a gdzie? ;))

Ja byłem, opowieściami żonę bawiłem, wszystko poszło szybko i sprawnie /cesarskie/.[/cytat]


Hmmm u nas też przy cc Tatusiowie być nie mogą, pod salą czekają. Także miałeś szczęście :)
agartw
[cytat@Red#163683]Oj nie, moja luba do spokojnych nie należy, to ja jestem spokojny - dlatego bym się nudził i na bank, na 10000% pozostałbym w strefie głowy.

Aż tak odważny nie jestem żeby zaglądać za parawan ;D[/cytat]


No ogólnie nawet lekarz odradzał Mężowi zaglądanie "za parawan" przy głowie ma stać bo to mnie ma pomagać nie lekarzowi ;)
myszkakw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163680]To rosną na razie idealnie:) Super. Heh... ciekawe to wszystko z ciążą bliźniaczą, w sumie mało się o tym wie, jak się bliźniaków pod sercem nie nosi.[/cytat]
powiem szczerze że to ciekawa opcja:) Najśmieszniej jest jak mają czkawkę i każde fika prawie koziołki w różne strony. Czujesz jakby miały wyskoczyć ci z brzucha. I z racji tego że coraz większe są to ostatnio widziałam wciśniętą w powłoki brzucha udo lub podudzie - było widać takie wybrzuszenie na skórze:)
malymaczek
[cytat@Red#163683]Oj nie, moja luba do spokojnych nie należy, to ja jestem spokojny - dlatego bym się nudził i na bank, na 10000% pozostałbym w strefie głowy.

Aż tak odważny nie jestem żeby zaglądać za parawan ;D[/cytat]

no ja raczej bym też nie chciała żeby zaglądał za parawan przy naturalnym, no chyba ze z nerwów by mi szybciej wtedy poszło ;)
malymaczek
[cytat@myszkakw#163687]powiem szczerze że to ciekawa opcja:) Najśmieszniej jest jak mają czkawkę i każde fika prawie koziołki w różne strony. Czujesz jakby miały wyskoczyć ci z brzucha. I z racji tego że coraz większe są to ostatnio widziałam wciśniętą w powłoki brzucha udo lub podudzie - było widać takie wybrzuszenie na skórze:)[/cytat]

ja przez cala ciąże myślałam że mnie kopie tak fajnie systematycznie dopiero w szpitalu na ktg się dowiedziałam że to czkawki były hahaha często miała te czkawki, i po urodzeniu w sumie też całkiem często po jedzeniu ja łapały
malymaczek
[cytat@Red#163673]Hmmm.... no nie wiem ale wydaje mi się, że cc jest bardziej do ogarnięcia /krótko, szybko i pozamiatane/ bo normalnego porodu to sorry ale nie.... nie.....nie chciałbym oglądać no i w sumie to nie wiem dlaczego na to cc nie chcą wpuszczać a na normalny już tak.[/cytat]

Ja mam taką teorię że do normalnego wpuszczają tatusiów żeby kobitki zamiast wyżywać się na położnej miały do dyspozycji partnera w tej że kwestii ;) Gdzieś trzeba dać ujście emocjom
malymaczek
[cytat@Red#163673]Hmmm.... no nie wiem ale wydaje mi się, że cc jest bardziej do ogarnięcia /krótko, szybko i pozamiatane/ bo normalnego porodu to sorry ale nie.... nie.....nie chciałbym oglądać no i w sumie to nie wiem dlaczego na to cc nie chcą wpuszczać a na normalny już tak.[/cytat]

Ja mam taką teorię że do normalnego wpuszczają tatusiów żeby kobitki zamiast wyżywać się na położnej miały do dyspozycji partnera w tej że kwestii ;) Gdzieś trzeba dać ujście emocjom
mielna21
[cytat@agartw#163684]Hmmm u nas też przy cc Tatusiowie być nie mogą, pod salą czekają. Także miałeś szczęście :)[/cytat]

u mnie w szpitalu też zakaz dla tatusiów przy cc ...

[cytat@malymaczek#163689]ja przez cala ciąże myślałam że mnie
kopie tak fajnie systematycznie dopiero w szpitalu na ktg się dowiedziałam że to czkawki były hahaha
często miała te czkawki, i po urodzeniu w sumie też całkiem często po jedzeniu ja łapały[/cytat]

oj moja to ma czkawkę kilka razy dziennie i ponoć własnie po urodzeniu też dzieci mają często czkawkę, najgorzej jak ją w nocy złapie wtedy koniec mojego spania póki jej nie przejdzie :)
agartw
[cytat@malymaczek#163690]Ja mam taką teorię że do normalnego wpuszczają tatusiów żeby kobitki zamiast wyżywać się na położnej miały do dyspozycji partnera w tej że kwestii ;) Gdzieś trzeba dać ujście emocjom[/cytat]


Hehe dobrze, może i nawet ;)
a_grzelak
@malymaczek#163677
dla mnie to był szok. Po pierwsze nie wiedziałam, że mnie uśpili. Wydawało mi się, że odwróciłam głowę, z bólu i widziałam, jak przywiązują mnie do łóżka. Jak otworzyłam oczy, widziałam w lampie krew i ręce lekarzy, wiec myślałam, że zaraz zobaczę synka. Usłyszałam, że kończą mnie zszywać, więc zaczęłam panikować, bo słyszałam tylko ciszę i pracę urządzeń, a nie było tak wyczekiwanego przeze mnie krzyku dziecka. Myślałam, że coś złego się stało i go nie ma... Tylko pytałam - "Żyje? Czy żyje?"
Dopiero jakaś lekarka/położna (nie wiem kto - miała maskę) podeszła z kartką i powiedziała, że urodził się cały i zdrowy. Podała jego wymiary i powiedziała, że czeka na mnie na górze - na oddziale.
a_grzelak
A w książeczce wpisali, że był kontakt 'skóra do skóry' - bardzo ciekawe...
paula83
[cytat@a_grzelak#163671]mój mąż nie mógł uczestniczyć przy cc, bo miałam je zrobione nagle i w pełnej narkozie. Niestety nie widziałam swojego dziecka, aż do przeniesienia na oddział. Mój mąż widział synka przede mną, bo położna mu go wyniosła tuz po wyjęciu z brzucha...[/cytat]

Fajnie że chociaż mąż mógł zobaczyć synka w pierwszych jego chwilach po porodzie :)
maleriva
[cytat@malymaczek#163690]Ja mam taką teorię że do normalnego wpuszczają tatusiów żeby kobitki zamiast wyżywać się na położnej miały do dyspozycji partnera w tej że kwestii ;) Gdzieś trzeba dać ujście emocjom[/cytat]
Hehe właśnie :D
paula83
[cytat@a_grzelak#163695]@malymaczek#163677

dla mnie to był szok. Po pierwsze nie wiedziałam, że mnie uśpili. Wydawało mi się, że odwróciłam głowę, z bólu i widziałam, jak przywiązują mnie do łóżka. Jak otworzyłam oczy, widziałam w lampie krew i ręce lekarzy, wiec myślałam, że zaraz zobaczę synka. Usłyszałam, że kończą mnie zszywać, więc zaczęłam panikować, bo słyszałam tylko ciszę i pracę urządzeń, a nie było tak wyczekiwanego przeze mnie krzyku dziecka. Myślałam, że coś złego się stało i go nie ma... Tylko pytałam - "Żyje? Czy żyje?"

Dopiero jakaś lekarka/położna (nie wiem kto - miała maskę) podeszła z kartką i powiedziała, że urodził się cały i zdrowy. Podała jego wymiary i powiedziała, że czeka na mnie na górze - na oddziale.[/cytat]

To stresa musiałaś mieć okropnego przez chwilę nie do pozazdroszczenia.
agartw
[cytat@a_grzelak#163695]@malymaczek#163677

dla mnie to był szok. Po pierwsze nie wiedziałam, że mnie uśpili. Wydawało mi się, że odwróciłam głowę, z bólu i widziałam, jak przywiązują mnie do łóżka. Jak otworzyłam oczy, widziałam w lampie krew i ręce lekarzy, wiec myślałam, że zaraz zobaczę synka. Usłyszałam, że kończą mnie zszywać, więc zaczęłam panikować, bo słyszałam tylko ciszę i pracę urządzeń, a nie było tak wyczekiwanego przeze mnie krzyku dziecka. Myślałam, że coś złego się stało i go nie ma... Tylko pytałam - "Żyje? Czy żyje?"

Dopiero jakaś lekarka/położna (nie wiem kto - miała maskę) podeszła z kartką i powiedziała, że urodził się cały i zdrowy. Podała jego wymiary i powiedziała, że czeka na mnie na górze - na oddziale.[/cytat]

Kurcze chyba mi hormony naprawdę szaleją bo znów się dziś tu poryczałam.
Nie chciałabym takiej sytuacji żeby nie wiedzieć co z dzidziusiem :(
Dobrze że choć jedna położna okazała się człowiekiem.

Co do wpisu to teraz jest chyba obowiązek położenia dziecka na skórze matki i dlatego wpisali ale też może naprawdę położyli jak jeszcze "spałaś"
malymaczek
[cytat@a_grzelak#163696]A w książeczce wpisali, że był kontakt 'skóra do skóry' - bardzo ciekawe...[/cytat]

ta u mnie to samo :/
a_grzelak
@paula83#163700
bardzo. Nie życzę nikomu takiego 'doświadczenia'
a_grzelak
Bąbelek się obudził, idziemy więc na spacer - u nas piękna pogoda. I to słońce :)
malymaczek
[cytat@a_grzelak#163704]Bąbelek się obudził, idziemy więc na spacer - u nas piękna pogoda. I to słońce :)[/cytat]
miłego :) my już byliśmy od samego rana, jeszcze po 16 planuję zrobić wymarsz drugi raz ;)
mielna21
[cytat@a_grzelak#163703]@paula83#163700

bardzo. Nie życzę nikomu takiego 'doświadczenia'[/cytat]


bo to kurcze wszystko przez to, że lekarze i położne dziennie mają mase porodów i dla nich to takie normalne... bach cesarka i dziecko do ważenia itd a tu kurde matka przeżywa nie wie co się dzieje przecież to jej dziecko .... to tak jak czasem u swojego gina jestem i dla niego to oczywiste wszystko jest i musze się kude dopytywać bo to że dla niego jest oczywiste nie znaczy, że dla mnie też :/
mielna21
aż się zbulwersowałam :)
Martula
@mielna21#163706
jeśli chodzi o gina to też tak mam niestety, muszę się pytać o rzeczy, które uważam że doktorka sama powinna mi powiedzieć, ale widocznie tak jak napisałaś, dla niej jest to 'oczywiste'
Edytka1
[cytat@Martula#163644]Mam takie samo podejście, ważne jest wsparcie w pierwszej fazie porodu a jak mąż nie będzie się czuł na siłach, żeby być też wtedy, gdy będzie się rodziło dziecko to ok, po prostu wyjdzie.

Mój mąż też ma problem z krwią i obawiamy się, że fiknie przy porodzie, ale spróbujemy, a co ;)[/cytat]
Dla każdej pary to jest indywidualna sprawa. Mi nie zależało na tym, aby mąż był przy porodzie, on też tego nie chciał, dodatkowo miałam cesarkę - więc sprawa załatwiona.
Ale kiedy poroniłam w maju 2013 r. i trafiłam do szpitala na czyszczenie, dostałam tabletki wywołujące poród i zwijałam się z bólu przez 9 godzin, zanim wzięli mnie na zabieg, płakałam i przeklinałam z bólu, fizycznego i psychicznego - a on był przy mnie. Widziałam, że jest mu z tym strasznie ciężko - patrzeć jak się męczę, a jednak był tam. Do końca. I to jest najważniejsze. Żebyśmy byli ze sobą w najtrudniejszych chwilach.
Edytka1
Od tamtego zdarzenia, gdy ponownie zaszłam w ciążę na wszystkich wizytach u lekarza, badaniach prenatalnych - i we wszystkich najważniejszych chwilach dotyczących naszego dzieciątka, które już za miesiąc będzie na tym świecie - jesteśmy razem. :))
Martula
@Edytka1#163710
Dokładnie tak :)
Moja siostra po poronieniu też miała takie straszne bóle jak Ty :( jak poroniła drugi raz powiedziałam Jej, żeby nie zgadzała się na podanie tej tabletki, bo ma takie prawo. No i obyło się bez tych męczarni i siostra zaraz wylądowała na stole operacyjnym
Martula
[cytat@Edytka1#163711]Od tamtego zdarzenia, gdy ponownie zaszłam w ciążę na wszystkich wizytach u lekarza, badaniach prenatalnych - i we wszystkich najważniejszych chwilach dotyczących naszego dzieciątka, które już za miesiąc będzie na tym świecie - jesteśmy razem. :))[/cytat]
Wspaniale :) oby tak dalej, czego Wam życzę :)
Edytka1
[cytat@mama3004#163589]jest 3 w nocy, wrócilismy do domu ale...mamy kolejny antybiotyk-nie wiadomo na co...

Morfologie wykazała podwyższone wskaźniki zapalne:( albo to uszko dalej albo wirusówka! Dlatego mam się wstrzymać z antybiotykiem i rano szukać laryngologa który przyjmie nas od razu...bez oczekiwania.Mały ma dużo woskowiny w uszach i nie widać nic podczas badania.Gorączka spadła a maluszek sobie zasnął.Ja będę szukać nr do tych laryngologów.Obserwujemy i jak cos będzie nie tak to wracamy do szpitala:(((

zdrowie jest najważniejsze-szkoda,że tego nie mogę dać dziecku:( A TAK BARDZO SIĘ STARAM...[/cytat]
Niestety na pewne rzeczy kompletnie nie mamy wpływu. Ale głowa do góry. Im dziecko będzie większe - tym również bardziej odporne. Moja mała (ta starsza ;) ) miała zawsze ogromny problem z kaszlem i potem doszły problemy laryngologiczne. Mniej więcej, gdy poszła do szkoły to się skończyło. Może to być kiepskie pocieszenie. ;) Ale wytrzymaj. Nie jesteś sama.
Edytka1
[cytat@Red#163662]No przecież, że przy głowie mąż siedzi a gdzie? ;))

Ja byłem, opowieściami żonę bawiłem, wszystko poszło szybko i sprawnie /cesarskie/.[/cytat]
No jak to gdzie? Na korytarzu czeka. :D
Dziewczyny, a rodziła któraś z Was ze znieczuleniem zewnątrzoponowym? Pytam, bo szpital, w którym chcę rodzić oferuje taką możliwość (za darmo, na życzenie), ale sama już nie wiem... Trochę czytałam i jak zwykle opinie są podzielone. Raz, że super, bo ból dużo mniejszy, ale z drugiej strony niby jest większe ryzyko porodu kleszczowego... Macie jakieś doświadczenia?
Sylwia86
@agartw#163701 Ja rodziłam 8 godzin, bo byłam podłączona pod oksytocynę. Mimo strasznych skurczy a potem bóli partych i tak nie dałabym rady urodzić, bo córka była duża (4015g) i do tego źle się ułożyła. Ja byłam wycięczona i lekarz zarządził cc. Nawet się ucieszyłam, bo wiedziałam,że za chwilę nie będzie bolało i zobaczę swoje dziecko. Lekarz uprzedził, że za chwilę poczuję ucisk i wyjął dziecko. Nie położono mi jej na piersi- nie było to możliwe ze względu na zasłony i chusty, ale położna pokazała mi moją córeczkę. Popłakałam się jak zobaczyłam te oczka wpatrujące się we mnie. Nawet nie zauważyłam, że nie płacze. Dopiero potem usłyszałam wrzask i zabrano ją na ważenie itp. Zabiegi wykonywano w drugim kącie sali operacyjnej ale na bierząco byłam informowana o stanie córeczki, że duża, że ma długie włosy, że wszystko ok. Byłam spokojna i szczęśliwa. Lekarze, którzy robili cc rozmawiali ze mną w trakcie i nie czułam żadnego strachu. Myślę, że olbrzymie znaczenie dla rodzącej jest oparcie w personelu. Mąż na to wszystko patrzył zza szybki, dopiero położna go zawołała jak dziecko było badane.
Edytka1
[cytat@Red#163673]Hmmm.... no nie wiem ale wydaje mi się, że cc jest bardziej do ogarnięcia /krótko, szybko i pozamiatane/ bo normalnego porodu to sorry ale nie.... nie.....nie chciałbym oglądać no i w sumie to nie wiem dlaczego na to cc nie chcą wpuszczać a na normalny już tak.[/cytat]
To chyba zależy od szpitala lub lekarza przeprowadzającego zabieg. Mojego męża nie było przy cc. Oboje tego nie chcieliśmy, ale za to było ze 4 praktykantów, w tym jeden dość młody chłopak. Ależ ja się cieszyłam, że postawili mi go za głową. ;D
muzanna
[cytat@nati2407#163490]oj tak dla chlopca mialo byc Antoś a dla dziewczynki Zuzanna - no i bedzie Zuzka :D[/cytat]

gratki i baaardzo ładne imię ;-)
ika85
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163716]Dziewczyny, a rodziła któraś z Was ze znieczuleniem zewnątrzoponowym? Pytam, bo szpital, w którym chcę rodzić oferuje taką możliwość (za darmo, na życzenie), ale sama już nie wiem... Trochę czytałam i jak zwykle opinie są podzielone. Raz, że super, bo ból dużo mniejszy, ale z drugiej strony niby jest

większe ryzyko porodu kleszczowego... Macie jakieś doświadczenia?[/cytat]
Ja rodziłam córkę ze znieczuleniem, byłam w takim stanie, że położne same mi dały, miałam dreszcze i delirkę. Po znieczuleniu prawie usnęłam.

Przy synku jednak ie zdecydowałam się na znieczulenie bo ze znieczuleniem wszystko trwa 2x dłużej, wzięłam gaz rozweselający
Edytka1
[cytat@malymaczek#163688]no ja raczej bym też nie chciała żeby zaglądał za parawan przy naturalnym, no chyba ze z nerwów by mi szybciej wtedy poszło ;)[/cytat]
hehe... przy cc też chyba lepiej żeby partner za parawan nie zaglądał. ;D
agartw
[cytat@Sylwia86#163717]@agartw#163701 Ja rodziłam 8 godzin, bo byłam podłączona pod oksytocynę. Mimo strasznych skurczy a potem bóli partych i tak nie dałabym rady urodzić, bo córka była duża (4015g) i do tego źle się ułożyła. Ja byłam wycięczona i lekarz zarządził cc. Nawet się ucieszyłam, bo wiedziałam,że za chwilę nie będzie bolało i zobaczę swoje dziecko. Lekarz uprzedził, że za chwilę poczuję ucisk i wyjął dziecko. Nie położono mi jej na piersi- nie było to możliwe ze względu na zasłony i chusty, ale położna pokazała mi moją córeczkę. Popłakałam się jak zobaczyłam te oczka wpatrujące się we mnie. Nawet nie zauważyłam,

że nie płacze. Dopiero potem usłyszałam wrzask i zabrano ją na ważenie itp. Zabiegi wykonywano w drugim kącie sali operacyjnej ale na bierząco byłam informowana o stanie córeczki, że duża, że ma długie włosy, że wszystko ok. Byłam spokojna i szczęśliwa. Lekarze, którzy robili cc rozmawiali ze mną w trakcie i nie czułam żadnego strachu. Myślę, że olbrzymie znaczenie dla rodzącej jest oparcie w personelu. Mąż na to wszystko patrzył zza szybki, dopiero położna go zawołała jak dziecko było badane.[/cytat]

Super że trafiłaś na taki "kochany" personel :)
Piękny opis. Dziękuję :)
muzanna
[cytat@Red#163662]No przecież, że przy głowie mąż siedzi a gdzie? ;))

Ja byłem, opowieściami żonę bawiłem, wszystko poszło szybko i sprawnie /cesarskie/.[/cytat]

Red, z zawodowej ciekawości pytam - z jakiego miasta jesteście? tzn. gdzie rodziliście (szukam info, w jakich szpitalach pozwalają partnerom być przy cc)
muzanna
[cytat@a_grzelak#163696]A w książeczce wpisali, że był kontakt 'skóra do skóry' - bardzo ciekawe...[/cytat]

to całe szpitalne bezkrólewie - jedno wpisują, inne rzeczy gubią... nie dojdziesz potem, zwłaszcza jesli chcesz szpital zaskarżyć. każdy każdego kryje. masakra :/
arsinoe
obstawiam Warszawe... Tam zawsze są bardziej do przodu :)
muzanna
[cytat@Edytka1#163710]Dla każdej pary to jest indywidualna sprawa. Mi nie zależało na tym, aby mąż był przy porodzie, on też tego nie chciał, dodatkowo miałam cesarkę - więc sprawa załatwiona.

Ale kiedy poroniłam w maju 2013 r. i trafiłam do szpitala na czyszczenie, dostałam tabletki wywołujące poród i zwijałam się z bólu przez 9 godzin, zanim wzięli mnie na zabieg, płakałam i przeklinałam z bólu, fizycznego i psychicznego - a on był przy mnie. Widziałam, że jest mu z tym strasznie ciężko - patrzeć jak się męczę, a jednak był tam. Do końca. I to jest najważniejsze. Żebyśmy byli ze sobą w najtrudniejszych chwilach.[/cytat]

[cytat@Edytka1#163711]Od tamtego zdarzenia, gdy ponownie zaszłam w ciążę na wszystkich wizytach u lekarza, badaniach prenatalnych - i we wszystkich najważniejszych chwilach dotyczących naszego dzieciątka, które już za miesiąc będzie na tym świecie - jesteśmy razem. :))[/cytat]

PIĘKNE! Życzę Wam dużo dużo dobrego :*
Red
Z Warszawy :)
arsinoe
tam gdzie ja planuję rodzić też tatusiów na cc nie wpuszczają... ale jak byłam w szkole rodzenia o miałyśmy zwiedzanie oddziału. to 30 kobitek na raz weszło na salę... nie było oczywiście wtedy tam nikogo ani cesarki nie było w planach szpitalnych ale co by było gdyby była nagła? I tak pomieszczenie nie zdołało by się wysterylizować po takiej wizycie.
Edytka1
[cytat@Martula#163713]Wspaniale :) oby tak dalej, czego Wam życzę :)[/cytat]
I się poryczałam. Takie wspomnienia chyba człowieka nigdy nie opuszczą. I ten mały aniołek.
A lekarz twierdził, że trzeba wywoływać poród, żebym w razie czego przy kolejnej ciąży nie miała wielkich problemów. Ogromnie współczuję Twojej siostrze. Wielkie dzięki za miłe słowa. Teraz z dzidziusiem wszystko jest dobrze, rozwija się prawidłowo, więc nie przyjmuję do głowy innej opcji, niż szczęśliwe rozwiązanie w kwietniu. :))
muzanna
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163716]Dziewczyny, a rodziła któraś z Was ze znieczuleniem zewnątrzoponowym? Pytam, bo szpital, w którym chcę rodzić oferuje taką możliwość (za darmo, na życzenie), ale sama już nie wiem... Trochę czytałam i jak zwykle opinie są podzielone. Raz, że super, bo ból dużo mniejszy, ale z drugiej strony niby jest większe ryzyko porodu kleszczowego... Macie jakieś doświadczenia?[/cytat]

ze względu na przebieg porodu, malucha i początek laktacji szczerze radzę nie decydować się z góry na znieczulenie - jeśli jest, to super, bo nie wszędzie jest taka możliwość, ale zachęcam byś spróbowała bez i jeśli naprawdę będzie ciężko, to możesz poprosić!

i bardzo Ci życzę pięknego porodu fizjologicznego :-)
[cytat@Edytka1#163731]Teraz z dzidziusiem wszystko jest dobrze, rozwija się prawidłowo, więc nie przyjmuję do głowy innej opcji, niż szczęśliwe rozwiązanie w kwietniu. :))[/cytat]
Na pewno będzie dobrze! :) Swoją drogą dużo tu przyszłych mamusiek na kwiecień. Kwiecień - piękny miesiąc na poród. Trzymajmy za siebie wzajemnie kciuki ;)
muzanna
@Red#163728 tak myślałam, heh. dzięki za info!
muzanna
@Edytka1#163731 na pewno wszystko będzie dobrze! Ródźcie szczęśliwie kwietniowe Mamusie :-)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163716]Dziewczyny, a rodziła któraś z Was ze znieczuleniem zewnątrzoponowym? Pytam, bo szpital, w którym chcę rodzić oferuje taką możliwość (za darmo, na życzenie), ale sama już nie wiem... Trochę czytałam i jak zwykle opinie są podzielone. Raz, że super, bo ból dużo mniejszy, ale z drugiej strony niby jest

większe ryzyko porodu kleszczowego... Macie jakieś doświadczenia?[/cytat]
Ja miałam to znieczulenie, ale przy cc. Dzięki temu zaraz po porodzie mogłam zobaczyć dzieciątko. Ja mam ogólnie dobre wrażenia, ale trzeba pamiętać o tym, że nie zawsze wszystko jest kolorowo. Tak jak i w innych przypadkach.
Polecam link: http://kobieta.onet.pl/dziecko/ciaza-i-porod/znieczulenie-zewnatrzoponowe-wady-i-zalety/56gyt
agartw
[cytat@muzanna#163732]ze względu na przebieg porodu, malucha i początek laktacji szczerze radzę nie decydować się z góry na znieczulenie - jeśli jest, to super, bo nie wszędzie jest taka możliwość, ale zachęcam byś spróbowała bez i jeśli naprawdę będzie ciężko, to możesz poprosić!

i bardzo Ci życzę pięknego porodu fizjologicznego :-)[/cytat]
Też tak słyszałam. Ja tylko mam nadzieję że skoro mam wysoki próg bólu u dentysty - zawsze leczenie bez znieczulenia, nawet kanałowe, to i tu dam radę :)
[cytat@muzanna#163732]ze względu na przebieg porodu, malucha i początek laktacji szczerze radzę nie decydować się z góry na znieczulenie - jeśli jest, to super, bo nie wszędzie jest taka możliwość, ale zachęcam byś spróbowała bez i jeśli naprawdę będzie ciężko, to możesz poprosić!

i bardzo Ci życzę pięknego porodu fizjologicznego :-)[/cytat]
Dzięki, no to się wydaje sensowne. Jedyny zonk, że ZZO można podać tylko do pewnego etapu (rozwarcie chyba 4 cm), więc potem może być już za późno. No ale kiedy boli najgorzej to jeszcze nie wiem ;)
agartw
[cytat@muzanna#163737]@Edytka1#163731 na pewno wszystko będzie dobrze! Ródźcie szczęśliwie kwietniowe Mamusie :-)[/cytat]
Dziękuję :*
Edytka1
[cytat@muzanna#163727]PIĘKNE! Życzę Wam dużo dużo dobrego :*[/cytat]
Dziękuję. :))
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163740]Dzięki, no to się wydaje sensowne. Jedyny zonk, że ZZO można podać tylko do pewnego etapu (rozwarcie chyba 4 cm), więc potem może być już za późno. No ale kiedy boli najgorzej to jeszcze nie wiem ;)[/cytat]

Jest tak dlatego że musi się ono "wydziałać" przed bólami partymi, te już musisz czuć żebyś urodziła - przynajmniej gdzieś tak czytałam.
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163735]Na pewno będzie dobrze! :) Swoją drogą dużo tu przyszłych mamusiek na kwiecień. Kwiecień - piękny miesiąc na poród. Trzymajmy za siebie wzajemnie kciuki ;)[/cytat]
Ja trzymam. Za kwietnióweczki przede wszystkim ;) Ale innym miłym dziewczynom niech też Bozia da, rękami Red-a. ;D
[cytat@Edytka1#163738]Polecam link: http://kobieta.onet.pl/dziecko/ciaza-i-porod/znieczulenie-zewnatrzoponowe-wady-i-zalety/56gyt[/cytat]
Dzięki za link, artykuł już przeczytany, teraz jadę komentarze:)

[cytat@Edytka1#163745]Ja trzymam. Za kwietnióweczki przede wszystkim ;) Ale innym miłym dziewczynom niech też Bozia da, rękami Red-a. ;D[/cytat]
To Red ma odbierać te wszystkie porody? :P Żarcik.
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163735]Na pewno będzie dobrze! :) Swoją drogą dużo tu przyszłych mamusiek na kwiecień. Kwiecień - piękny miesiąc na poród. Trzymajmy za siebie wzajemnie kciuki ;)[/cytat]


A bo w kwietniu rodzą się wakacyjne dzieciaki :D
A ja również trzymam kciuki za wszystkie "nierozpakowane" Mamusie, żeby porody były szybkie i bez komplikacji :)


@Edytka1#163745 no fajnie by było żeby i Twoje życzenia się spełniły :)
Edytka1
Idę poleżeć, bo po szpitalu znów mi nogi puchną i zmieniam się w niedźwiedzia. ;D Samo ograniczenie chodzenia nie pomaga i okazuje się, że siedzenie też nie sprzyja złażeniu opuchlizny - więc Wasze wpisy poczytam później. Tymczasem. :))
agartw
[cytat@Edytka1#163749]Idę poleżeć, bo po szpitalu znów mi nogi puchną i zmieniam się w niedźwiedzia. ;D Samo ograniczenie chodzenia nie pomaga i okazuje się, że siedzenie też nie sprzyja złażeniu opuchlizny - więc Wasze wpisy poczytam później. Tymczasem. :))[/cytat]


Kochana to nóżki do góry i wypoczywaj :)
mama3004
Dzięki wszystkim za miłe słowa:) Opowiem wam co i jak.Rano podzwoniłam po lekarzach i udało nam sie dostać do tego laryngologa.Właśnie wrócilismy,mały padł ze zmęczenia i spi.Niko miał bardzo dużo woskowiny w uszkach-całkiem mu te uszka zakleiło.Laryngolog nie mógł sobie z tym poradzić.Czyścił i czyścił....a ten biedny płakał-we dwie go trzymałyśmy-ja i pielęgniarka.Po wyczyszczeniu nie stwierdza zapalenia ucha tylko skóry w uszkach...Na razie przepisał antybiotyk w kropelkach do uszu.W poniedziałek mamy to skontrolować-czyli kolejna wizyta u laryngologa.Stwierdzi czy to mu pomogło czy trzeba antybiotyk doustny.

z podaniem antybiotyku (amotaks), który nam przepisali w izbie przyjęć wstrzymałam sie. O 17 jedziemy jeszcze do naszej pediatry skonsultować to.Bo skoro laryngolog na uszy nie stwierdził,ze jest konieczny, to moze nie trzeba.
Te wyniki badan wczorajsze (podwyższone wskaźniki zapalne) to tez nie wiadomy czy zaczyna się coś nowego, czy to pozostałosć po poprzedniej infekcji.
Na dokładke strasznie ropieje mu oczko, (stan zapalny spojowki) ale na to też dostał już kropelki w izbie przyjęć. Bidulek moj malutki.

A ta moja starsza o 5 obudziła sie rorpalona, też gorączkuje:( Muszę i ją zabrać do lekarza.
mama3004
Dzięki wszystkim za miłe słowa:) Opowiem wam co i jak.Rano podzwoniłam po lekarzach i udało nam sie dostać do tego laryngologa.Właśnie wrócilismy,mały padł ze zmęczenia i spi.Niko miał bardzo dużo woskowiny w uszkach-całkiem mu te uszka zakleiło.Laryngolog nie mógł sobie z tym poradzić.Czyścił i czyścił....a ten biedny płakał-we dwie go trzymałyśmy-ja i pielęgniarka.Po wyczyszczeniu nie stwierdza zapalenia ucha tylko skóry w uszkach...Na razie przepisał antybiotyk w kropelkach do uszu.W poniedziałek mamy to skontrolować-czyli kolejna wizyta u laryngologa.Stwierdzi czy to mu pomogło czy trzeba antybiotyk doustny.

z podaniem antybiotyku (amotaks), który nam przepisali w izbie przyjęć wstrzymałam sie. O 17 jedziemy jeszcze do naszej pediatry skonsultować to.Bo skoro laryngolog na uszy nie stwierdził,ze jest konieczny, to moze nie trzeba.
Te wyniki badan wczorajsze (podwyższone wskaźniki zapalne) to tez nie wiadomy czy zaczyna się coś nowego, czy to pozostałosć po poprzedniej infekcji.
Na dokładke strasznie ropieje mu oczko, (stan zapalny spojowki) ale na to też dostał już kropelki w izbie przyjęć. Bidulek moj malutki.

A ta moja starsza o 5 obudziła sie rorpalona, też gorączkuje:( Muszę i ją zabrać do lekarza.
arsinoe
[cytat@agartw#163739]Też tak słyszałam. Ja tylko mam nadzieję że skoro mam wysoki próg bólu u dentysty - zawsze leczenie bez znieczulenia, nawet kanałowe, to i tu dam radę :)[/cytat]

Ja tez u dentysty bez znieczulenia zawsze! Ba! jestem masohistka chyba bo lubie chodzic do dentysty:)

[cytat@Edytka1#163749]Idę poleżeć, bo po szpitalu znów mi nogi puchną i zmieniam się w niedźwiedzia. ;D Samo ograniczenie chodzenia nie pomaga i okazuje się, że siedzenie też nie sprzyja złażeniu opuchlizny - więc Wasze wpisy poczytam później. Tymczasem. :))[/cytat]
A ja sie właśnie przeniosłam na ogrodek. Nogi na podnozek, herbatka na stół i tablet do reki... Jeśli ktoś ma możliwość to grzech w domu siedzieć. U mnie slonce, 23 stopnie i wiatr nawet przyjemny:)
Red
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163747]

To Red ma odbierać te wszystkie porody? :P Żarcik.[/cytat]
Chyba byście nie chciały ;P
arsinoe
@mama3004#163753
Oj to się malutki na cierpi :( Biedactwo. Życzę żeby jak najszybciej się skończyło to chorobsko! Dużo zdrowia dla synka i dla starszej corci. A dla Ciebie dużo sily! Będzie dobrze.
agartw
[cytat@arsinoe#163754]Ja tez u dentysty bez znieczulenia zawsze! Ba! jestem masohistka chyba bo lubie chodzic do dentysty:)
[/cytat]
hurrrra w końcu się znalazł ktoś, kto też do dentysty lubi chodzić - zawsze jak komuś opowiadam, że nie biorę znieczulenia i że lubię chodzić do dentysty, to się dziwnie patrzył, jak na czubka jakiegoś :D
arsinoe
@Red#163756
Z Twoim podejsciem, ze porod jest nudny to pewnie byś zasnął zanim by się druga faza zaczęła :)
agartw
@mama3004#163753 to czekamy na dalsze wieści od pediatry. Ucałuj Nikosia od e-ciotki jak się obudzi
agartw
[cytat@arsinoe#163761]@Red#163756

Z Twoim podejsciem, ze porod jest nudny to pewnie byś zasnął zanim by się druga faza zaczęła :)[/cytat]


:D :D :D
mama3004
takie fajne tematy do rozmowy...a ja tak czasu nie mam-chwila odpoczynku puki mały śpi:) niech odpocznie też mój aniołek.
mam nadzieję, że @Red jest wyrozumiały... bo teraz jestem miej aktywna na forum, może nie grozi mi ,,dyskwalifikacja,,-tego bym nie chciała.Na testach nadal mi zależy:)

No i faktycznie ,,spotkałam,, tu siostrzyczkę:) Opowiadałam jej o tym forum:) i się pojawiła.Kochana...dzisiaj mi dużo pomogła-bo mąż oczywiście w pracy-musiał! Nie ma wyjścia.Współczuje mu, bo też się nasiedział w szpitalu do 3rano i jeszcze musi cięzko pracować.
mama3004
dzięki dziewczyny- nawet takie miłe słowa dodają mi siły.Napisze wszystko po wizycie u pediatry.

na izbie przyjęć trafiłam na bardzo sympatyczny personel-jak nigdy! Wszyskto na spokojnie, delikatnie.Czułe podejście do małego. Pan ratownik, zaprowadził nas na usg ( zgubić się można w tym szpitalu).
Najgorsze co widziałam wczoraj to ,,odgazowanie,, -tak to nazwali, bo miał też brzuszek wzdęty troszkę.Nic nie poszło kupki ani gazów po wsadzeniu takiej rurki do pupy... i wtedy przyszła inna doktorka (chyba chirurg) i wsadziła małemu palec do odbytu:( to musiało być STRASZNIE nie przyjemne... ale kupka poszła i mu na chwile ulżyło.
Red
[cytat@mama3004#163764]

mam nadzieję, że @Red jest wyrozumiały... bo teraz jestem miej aktywna na forum, może nie grozi mi ,,dyskwalifikacja,,-tego bym nie chciała.Na testach nadal mi zależy:)[/cytat]
Jak mam dobry humor to jestem wyrozumiały ;)
[cytat@arsinoe#163761]@Red#163756

Z Twoim podejsciem, ze porod jest nudny to pewnie byś zasnął zanim by się druga faza zaczęła :)[/cytat]
Panie doktorze, proszę się obudzić, pacjentka urodziła. No może, może...

Chociaż sądzę, że to by był horror na najwyższym światowym poziomie a efekty specjalne raczej by mnie nie uśpiły. Cola + popcorn i jedziemy.
agartw
[cytat@Red#163767]Jak mam dobry humor to jestem wyrozumiały ;)

Panie doktorze, proszę się obudzić, pacjentka urodziła. No może, może...

Chociaż sądzę, że to by był horror na najwyższym światowym poziomie a efekty specjalne raczej by mnie nie uśpiły. Cola + popcorn i jedziemy.[/cytat]


Mógłbyś jeść przy takich widokach? - ja nie
Red
[cytat@agartw#163768]Mógłbyś jeść przy takich widokach? - ja nie[/cytat]
No ba, nałogowo oglądam porody na yt. Cola i popcorn obowiązkowo heehhehe....

Nie no na serio to w ogóle odpada, zawód nie dla mnie.
ika85
Mnie dentysta nigdy nie przeszkadzał, zawsze bez znieczulenia, nie powiem, że lubię chodzić, bo trudno lubić borowanie zęba ;) Ale poród, o nie, masakra jakaś, darłam się jakby mnie żywcem z skóry obdzierali i miałam o gdzieś
ika85
[cytat@Red#163769]No ba, nałogowo oglądam porody na yt. Cola i popcorn obowiązkowo heehhehe....

Nie no na serio to w ogóle odpada, zawód nie dla mnie.[/cytat]
Moja mama chodziła do szkoły pielęgniarskie, ale na praktykach zrezygnowała. Stwierdziła, że jednak to nie na jej nerwy ;)
mama3004
[cytat@Red#163767]Jak mam dobry humor to jestem wyrozumiały ;)

no to zobaczyny;P
mama3004
[cytat@Red#163769]No ba, nałogowo oglądam porody na yt. Cola i popcorn obowiązkowo heehhehe....

Nie no na serio to w ogóle odpada, zawód nie dla mnie.[/cytat]
Ja właśnie ,,pragnę,, być położną:) Piękny zawód:)- jak dla mnie
Może już od października...coś zacznę, najpóźniej w przyszłym roku:)
Znieczulenie - dentysta. No ja zawsze brałam, hmm... I do dentysty nie lubię chodzić (ale to w sumie do żadnego lekarza nie lubię). Jakoś dentysta na żywca mnie nie przekonywał, no nic, zobaczymy jak to będzie jeszcze z tym porodem jeszcze. Zdecyduję chyba rzeczywiście w miarę postępu akcji. Co ma być to będzie

[cytat@mama3004#163764]mam nadzieję, że @Red jest wyrozumiały... bo teraz jestem miej aktywna na forum, może nie grozi mi ,,dyskwalifikacja,,-tego bym nie chciała.Na testach nadal mi zależy:)[/cytat]
Mama3004, Ty i tak chyba tu jesteś najaktywniejsza. Pisałaś w nocy, rano, teraz zdajesz relacje. U Ciebie to niedługo będzie trzeba leczyć uzależnienie od tego wątku:P A tak na serio, to zdrówka życzę dzieciaczkom! Trochę się teraz nabiegasz, ale wkrótce na pewno będzie lepiej :)
ika85
[cytat@mama3004#163774]Ja właśnie ,,pragnę,, być położną:) Piękny zawód:)- jak dla mnie

Może już od października...coś zacznę, najpóźniej w przyszłym roku:)[/cytat]
Życzę powodzenia w realizacji pragnień choć nie wiem co pięknego w moczu, krwi, śluzie, wodach płodowych i innych g*^%nych niespodziankach jakich pełno przy porodzie. Do tego wrzaski, krzyki, wymagania, oj nie. ;) A nie daj jakby jeszcze coś przy porodzie poszło nie tak, to w lustro bym nie potrafiła spojrzeć
agartw
właśnie testuje pisanie komentarzy na komórce żeby nie tracić z Wami kontaktu jakby cos miało się zacząć ;-)
Od jutra Wojtus będzie oficjalnie donoszony. Jupi :-)
maleriva
Dziewczyny...nie wiem czy cos się nie dzieje... byłam troche na spacerku-doslownie troche-bo z pol godz. i teraz mnie wszystko boli...plecy i ogolnie ciało...na dodatek poczułam skurcze chyba naliczylam ok 10 tak w ciagu 5godz.tylko nie jestem pewna czy to skurcze, bo moze mala sie bardzo rozpycha i mnie boli ten brzuch :/
[cytat@agartw#163777]Od jutra Wojtus będzie oficjalnie donoszony. Jupi :-)[/cytat]
No to mój Igorek chyba już od dziś byłby oficjalnie donoszony (termin na 4.4), ale na moje to on się w terminie nie urodzi. Brzuch wysoko, gin nie stwierdził we wt. żadnego rozwarcia,żadnych bóli przepowiadających... A jak u Ciebie?
Nandie
[cytat@maleriva#163778]Dziewczyny...nie wiem czy cos się nie dzieje... byłam troche na spacerku-doslownie troche-bo z pol godz. i teraz mnie wszystko boli...plecy i ogolnie ciało...na dodatek poczułam skurcze chyba naliczylam ok 10 tak w ciagu 5godz.tylko nie jestem pewna czy to skurcze, bo moze mala sie bardzo rozpycha i mnie boli ten brzuch :/[/cytat]
zapewniam cię (choć sama w to nie wierzylam do końca) że jak będą to TE skurcze nie będziesz mieć żadnych wątpliwośći!
Choć być może tak się zaczyna u Ciebie ale na spokojnie - wejdź do wanny, jak przejdą to fałszywy alarm a jak nie to rozpoczęłaś ciąza: level hard - program PORÓD
agartw
kolko-i-krzyzyk ja na razie też szyjka zamknięta i nawet się nie skraca,. Wszystko wskazuje na poród w terminie czyli 12 kwietnia, ale zawsze lepsza świadomość jak już wiesz że dziecko nie będzie wczesniakiem tak czy owak :-)
mama3004
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163775]Znieczulenie - dentysta. No ja zawsze brałam, hmm... I do dentysty nie lubię chodzić (ale to w sumie do żadnego lekarza nie lubię). Jakoś dentysta na żywca mnie nie przekonywał, no nic, zobaczymy jak to będzie jeszcze z tym porodem jeszcze. Zdecyduję chyba rzeczywiście w miarę postępu akcji. Co ma być to będzie

Mama3004, Ty i tak chyba tu jesteś najaktywniejsza. Pisałaś w nocy, rano, teraz zdajesz relacje. U Ciebie to niedługo będzie trzeba leczyć uzależnienie od tego wątku:P A tak na serio, to zdrówka życzę dzieciaczkom! Trochę się teraz nabiegasz, ale wkrótce na pewno będzie lepiej :)[/cytat]

jej uzależnienie:) nie no... to jest tak, że lubię ten wątęk i te tematy... lubię się także wygadać...pogadać itp
@agartw#163781
Aaa to trochę po mnie, bo ja donoszenie policzyłam na dwa tyg. przed ;) No u mnie też się nie skraca. Chłopakom podobno mniej się spieszy na świat niż dziewczynkom, zobaczymy ile w tym prawdy. Ale na razie to się czuję "normalnie",jakbym miała w tej ciąży jeszcze chodzić i chodzić, a w sumie koło terminu to już bym chciała być po. No nic, nie przewidzi się tego, może się nagle zacznie ;)
arsinoe
A wyrawki do szpitala macie spakowane? Ja mam na 26kwietnia i właśnie się zastanawiałam czy pora się spakowac...
mama3004
[cytat@ika85#163776]Życzę powodzenia w realizacji pragnień choć nie wiem co pięknego w moczu, krwi, śluzie, wodach płodowych i innych g*^%nych niespodziankach jakich pełno przy porodzie. Do tego wrzaski, krzyki, wymagania, oj

nie. ;) A nie daj jakby jeszcze coś przy porodzie poszło nie tak, to w lustro bym nie potrafiła spojrzeć[/cytat]
dZIĘKUJĘ:) Jak by tak każda myślała to kto by pomagał kobietom przy porodach???:)
Piękny jest << CUD NARODZIN >>!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3 KAŻDEGO MAŁEGO CZŁOWIECZKA
ika85
[cytat@mama3004#163786]dZIĘKUJĘ:) Jak by tak każda myślała to kto by pomagał kobietom przy porodach???:)

Piękny jest << CUD NARODZIN >>!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3 KAŻDEGO MAŁEGO CZŁOWIECZKA[/cytat]
Nie no oczywiści, że masz rację :) Życzę Ci abyś cały czas miała takie podejście i zapał. Bo już za wiele tych wyzutych i bezdusznych lekarzy i położnych dla których jesteś tylko "kolejnym przypadkiem"
mama3004
[cytat@ika85#163789]Nie no oczywiści, że masz rację :) Życzę Ci abyś cały czas miała takie podejście i zapał. Bo już za wiele tych wyzutych i bezdusznych lekarzy i położnych dla których jesteś tylko "kolejnym przypadkiem"[/cytat]
JESZCE RAZ DZIĘKUJĘ:) Zbieram dzieciaki do pediatry.Papa
[cytat@arsinoe#163784]A wyrawki do szpitala macie spakowane? Ja mam na 26kwietnia i właśnie się zastanawiałam czy pora się spakowac...[/cytat]
Na pewno nie zaszkodzi się już spakować. Choć przyznam się bez bicia ja się z tym mega ociągałam i w sumie do końca nie jestem spakowana (ale nie radzę naśladować!;)) Mąż mnie już męczył kiedy się spakuje i faktycznie ze dwa tyg. temu spakowałam większość rzeczy typu szlafrok, koszule nocne itd. Ale kosmetyki, klapki - wszystko jeszcze czeka na dopakowanie. Miałam na dniach i tak czeka... Zaczęłam się pakować w dzień jak się obudziłam z bólem w pachwinach, teraz może też czekam na jakiś znak, żeby się dopakować, bo ciągle są ważniejsze czy ciekawsze rzeczy do robienia, ech... ale chyba zaraz pójdę się ogarnąć, bo już wstyd mi jak piszę, że do terminu 2 tyg. a jedynie pół torby spakowane :)
Edytka1
[cytat@arsinoe#163784]A wyrawki do szpitala macie spakowane? Ja mam na 26kwietnia i właśnie się zastanawiałam czy pora się spakowac...[/cytat]
Tak. Możesz już pakować wyprawkę. Ja 14.04 idę do szpitala i nie mam jej jeszcze, ale zdążę. ;D
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163791]Na pewno nie zaszkodzi się już spakować. Choć przyznam się bez bicia ja się z tym mega ociągałam i w sumie do końca nie jestem spakowana (ale nie radzę naśladować!;)) Mąż mnie już męczył kiedy się spakuje i faktycznie ze dwa tyg. temu spakowałam większość rzeczy typu szlafrok, koszule nocne itd. Ale kosmetyki, klapki - wszystko jeszcze czeka na dopakowanie. Miałam na dniach i tak czeka... Zaczęłam się pakować w dzień jak się obudziłam z bólem w pachwinach, teraz może też czekam na jakiś znak, żeby się dopakować, bo ciągle są ważniejsze czy ciekawsze rzeczy do robienia, ech... ale chyba zaraz pójdę się ogarnąć, bo już wstyd mi jak piszę, że do terminu 2 tyg. a jedynie pół torby spakowane :)[/cytat]
Eeee, jak Ty tak się zwijasz - to ja na pewno zdążę. ;D
Nandie
[cytat@Red#163673]Hmmm.... no nie wiem ale wydaje mi się, że cc jest bardziej do ogarnięcia /krótko, szybko i pozamiatane/ bo normalnego porodu to sorry ale nie.... nie.....nie chciałbym oglądać no i w sumie to nie wiem dla zego na to cc nie chcą wpuszczać a na normalny już tak.[/cytat]

ponieważ CC jest na sali operacyjnej i jest tam sterylnie i tak ma pozostać :) a zazwyczaj człowiek nie obyty z tematem może "zbrudzić" to i owo :) taki żargonik z sali operacyjnej
Edytka1
[cytat@Red#163756]Chyba byście nie chciały ;P[/cytat]
Mogę wypowiedzieć się za siebie. Ja nie chcę, żebyś odbierał mój poród ;D , ale laktatorek - oj, bardzo, bardzo.
Nandie
[cytat@Red#163728]Z Warszawy :)[/cytat]
prosze o wskazówki na ulubione ciasto - to nie jest próba korupcyjna of cors :p
[cytat@Edytka1#163794]Eeee, jak Ty tak się zwijasz - to ja na pewno zdążę. ;D[/cytat]
Eee... pisałam przecież, żeby nie brać ze mnie przykładu i się nie sugerować :P Ja najpóźniej przy pierwszym jakiś nietypowym ukłuciu polecę się dopakować, a że od dwóch tygodni nic mnie nietypowo nie pobolewa to tak ten czas szybko płynął ;)
arsinoe
@kolko-i-krzyzyk#163791
@Edytka1#163793

To jeszcze mam jedno pytanie... może głupie...
Jak dużą macie torbę do szpitala? bo nie chiałabym się zapakować jak na wakacje ale np. same ręczniki już sporo miejsca zajmują (tym bardziej, że chciałabym urodzić w wodzie i położna mówiła że w takim wypadku ok 5 małych trzeba zabrać, bo z wody trzeba wychodzić co jakiś czas w pierwszej fazie) nie mówiąc o innych rzeczach których tak naprawdę sporo się uzbiera :)
Zuza-nna
[cytat@arsinoe#163784]A wyrawki do szpitala macie spakowane? Ja mam na 26kwietnia i właśnie się zastanawiałam czy pora się spakowac...[/cytat]
Ja mam na 24 kwietnia i od połowy lutego systematycznie dokładałam rzeczy do torby :). Teraz mam już wszystko, muszę tylko szczotkę do włosów dołożyć i dokumenty.
maleriva
[cytat@Nandie#163780]zapewniam cię (choć sama w to nie wierzylam do końca) że jak będą to TE skurcze nie będziesz mieć żadnych wątpliwośći!

Choć być może tak się zaczyna u Ciebie ale na spokojnie - wejdź do wanny, jak przejdą to fałszywy alarm a jak nie to rozpoczęłaś ciąza: level hard - program PORÓD[/cytat]
Troche mnie pocieszyłaś :) Dziś okropnie się czuje... co do wanny to nie mam. Jeszcze czuje ze glowa mnie zacznie bolec :/
Zuza-nna
[cytat@arsinoe#163799]@kolko-i-krzyzyk#163791
@Edytka1#163793
To jeszcze mam jedno pytanie... może głupie...
Jak dużą macie torbę do szpitala? bo nie chiałabym się zapakować jak na wakacje ale np. same ręczniki już sporo miejsca zajmują (tym bardziej, że chciałabym urodzić w wodzie i położna mówiła że w takim wypadku ok 5 małych trzeba zabrać, bo z wody trzeba wychodzić co jakiś czas w pierwszej fazie) nie mówiąc o innych rzeczach których tak naprawdę sporo się uzbiera :)[/cytat]
Ja mam walizkę taką nie za dużą (weekendówkę) z moimi rzeczami i zwykły plecak z rzeczami dla dziecka. Pół walizki zajmują mi pampersy i wkłady poporodowe :).
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163735]Na pewno będzie dobrze! :) Swoją drogą dużo tu przyszłych mamusiek na kwiecień. Kwiecień - piękny miesiąc na poród. Trzymajmy za siebie wzajemnie kciuki ;)[/cytat]
I Ty tak ładnie z tym trzymaniem kciuków w sprawie poczęcia, a ja od razu tak materialnie - o laktatorach dla nas pomyślałam. ;D
Edytka1
[cytat@agartw#163751]Kochana to nóżki do góry i wypoczywaj :)[/cytat]
Kurczę, ale jak to tak w łóżku leżeć, jak to forum tak wciąga, a komputer ino stacjonarny. ;)
arsinoe
@Zuza-nna#163800
Wow! No to szacunek za takie przygotowania :)

Ja raczej podobną naturę mam do @kolko-i-krzyzyk#163798 ale chyba dostałam weny i to zrobię dzisiaj :) Mąż się ucieszy bo też panikuje, że nie zdąże :)


@maleriva#163801
Prysznic też jest dobrym rozwiązaniem. Woda relaksuje więc się nie zastanawiaj jak się źle czujesz
Edytka1
[cytat@arsinoe#163754]Ja tez u dentysty bez znieczulenia zawsze! Ba! jestem masohistka chyba bo lubie chodzic do dentysty:)

A ja sie właśnie przeniosłam na ogrodek. Nogi na podnozek, herbatka na stół i tablet do reki... Jeśli ktoś ma możliwość to grzech w domu siedzieć. U mnie slonce, 23 stopnie i wiatr nawet przyjemny:)[/cytat]
Szczerze zazdroszczę. I wyjścia, i ogródka. My mieszkamy w mieście w bloku, a jako dziecko mieszkałam w domku. I podwórko było, i ogródek. Ech...
arsinoe
@Edytka1#163806

ja posiedziałam na świeżym powietrzu z tabletem żeby nie stracić ani pogody ani wątku :P ale teraz zmykam pakować tą wyprawke, i zrobić liste zakupów czego brakuje ;)
ika85
[cytat@arsinoe#163799]@kolko-i-krzyzyk#163791

@Edytka1#163793

To jeszcze mam jedno pytanie... może głupie...

Jak dużą macie torbę do szpitala? bo nie chiałabym się zapakować jak na wakacje ale np. same ręczniki już sporo miejsca zajmują (tym bardziej, że chciałabym urodzić w wodzie i położna mówiła że w takim wypadku ok 5 małych trzeba zabrać, bo z wody trzeba wychodzić co jakiś czas w pierwszej fazie) nie mówiąc o innych rzeczach których tak naprawdę sporo się uzbiera :)[/cytat]
Ja miałam dużą torbę jak i każda przychodząca do szpitala, u nas nic nie było począwszy od papieru toaletowego ;) Ubrania na przebranie, staniki, ręczniki, same podkłady i pieluchy to wielkie paczki :) A gdzie ubranka dla dziecka. Moja tak ulewała, że 6x dziennie ją przebierałam.
Ja byłam spakowana miesiąc przed, tak na wszelki wypadek ;) Raczej jakby mój miał mi donosić cokolwiek to ło matko, więcej nerwów niż pożytku :P
[cytat@Zuza-nna#163802]Ja mam walizkę taką nie za dużą (weekendówkę) z moimi rzeczami i zwykły plecak z rzeczami dla dziecka. Pół walizki zajmują mi pampersy i wkłady poporodowe :).[/cytat]
Warto się dowiedzieć czy szpital nie zapewnia rzeczy dla niemowlaka i pampersów na czas pobytu, bo wtedy pół walizki odpada. U nas rzeczy dla małego są potrzebne tylko na wyjście i wtedy myślę, że dobrym rozwiązaniem jest jak Ci je przywiezie osoba, która po Ciebie przyjedzie w dniu wypisu. Zawsze odpada trochę rzeczy. Ale warto i tak je przygotować, bo świeżo upieczony tatuś może się jeszcze pogubić i połowy rzeczy nie dowieść ;)
Ja na razie jestem spakowana w dość małą/średnią torbę podróżną, ale boję się, że jak zacznę dokładać to będzie trzeba torbę zmienić, bo że będzie dość mocno zapakowana, po brzegi pewnie, to już teraz widzę. U mnie szlafrok zajmuje najwięcej miejsca, bo jednak jest taki cieplejszy, grubszy (nie wiem czy użyje, może będzie za ciepły, ale innego nie mam, a nie warto kupować, bo przed porodem mega zmarzluch byłam i pewnie po znowu będę).
Nandie
@kolko-i-krzyzyk#163817 ja miałam ubranka na wyjście do fotelika włożone :) także tylko maż przywiózł i juz
Edytka1
[cytat@ika85#163772]Moja mama chodziła do szkoły pielęgniarskie, ale na praktykach zrezygnowała. Stwierdziła, że jednak to nie na jej nerwy ;)[/cytat]
Pielęgniarki i położne mają cholernie trudną pracę. Fajnie, gdy rodzą się dzieci, mimo, iż widoki zanim dziecko się pojawi - takie sobie ;) , ale przecież jest też mnóstwo trudnych sytuacji. Kiedy zwijałam się z bólu po tych tabletkach poronnych i tak się darłam z bólu i klęłam - one co i rusz przychodziły do mnie. Przepraszałam, że tak klnę, ale to tak boli, a one mi współczuły i mówiły, że nie szkodzi, że jest im przykro. W życiu im tego wsparcia nie zapomnę. To baaardzo trudny zawód. Ja nie potrafiłabym odciąć się od tych smutnych sytuacji.
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163798]Eee... pisałam przecież, żeby nie brać ze mnie przykładu i się nie sugerować :P Ja najpóźniej przy pierwszym jakiś nietypowym ukłuciu polecę się dopakować, a że od dwóch tygodni nic mnie nietypowo nie pobolewa to tak ten czas szybko płynął ;)[/cytat]
A może to objaw jakiejś fobii przedszpitalnej i przedporodowej ;) , bo ja też miałam się spakować już dawno. I przypomniałam sobie o tym kilka dni temu na oddziale, ale jak już jestem w domu to jakoś tak... zdążę. Nie dość, że nie spakowana to do szpitala 60 km. ;D
Edytka1
[cytat@arsinoe#163799]@kolko-i-krzyzyk#163791

@Edytka1#163793

To jeszcze mam jedno pytanie... może głupie...

Jak dużą macie torbę do szpitala? bo nie chiałabym się zapakować jak na wakacje ale np. same ręczniki już sporo miejsca zajmują (tym bardziej, że chciałabym urodzić w wodzie i położna mówiła że w takim wypadku ok 5 małych trzeba zabrać, bo z wody trzeba wychodzić co jakiś czas w pierwszej fazie) nie mówiąc o innych rzeczach których tak naprawdę sporo się uzbiera :)[/cytat]
Ja to chyba dwie torby wezmę: dla dzidziusia i dla mnie. Może łatwiej się pomieści, co trzeba, i łatwiej będzie wszystko znaleźć. Ale wielkość. zobaczymy, jak to wyjdzie. Najpierw muszę wyjąć torby z szafy i przydało by się je jeszcze wyprać. :D
ika85
[cytat@Edytka1#163821]Pielęgniarki i położne mają cholernie trudną pracę. Fajnie, gdy rodzą się dzieci, mimo, iż widoki zanim dziecko się pojawi - takie sobie ;) , ale przecież jest też mnóstwo trudnych sytuacji. Kiedy zwijałam się z bólu po tych tabletkach poronnych i tak się darłam z bólu i klęłam - one co i rusz przychodziły do mnie. Przepraszałam, że tak klnę, ale to tak boli, a one mi współczuły i mówiły, że nie szkodzi, że jest im przykro. W życiu im tego wsparcia nie zapomnę. To baaardzo trudny zawód. Ja nie potrafiłabym odciąć się od tych smutnych sytuacji.[/cytat]
Ja przy pierwszym porodzie też miałam takie wsparcie ze strony położnych, za to przy drugim trafiłam na straszną sukę, i zamiast wsparcia otrzymałam tylko krzyki, nieprzyjemne uwagi i dogadywania.. Oraz całkowity brak uwagi na dokładkę :/
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#163800]Ja mam na 24 kwietnia i od połowy lutego systematycznie dokładałam rzeczy do torby :). Teraz mam już wszystko, muszę tylko szczotkę do włosów dołożyć i dokumenty.[/cytat]
No pięknie. :)) Muszę wziąć przykład.
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#163800]Ja mam na 24 kwietnia i od połowy lutego systematycznie dokładałam rzeczy do torby :). Teraz mam już wszystko, muszę tylko szczotkę do włosów dołożyć i dokumenty.[/cytat]
No pięknie. :)) Muszę wziąć przykład.
[cytat@arsinoe#163807]Ja raczej podobną naturę mam do @kolko-i-krzyzyk#163798 ale chyba dostałam weny i to zrobię dzisiaj :) Mąż się ucieszy bo też panikuje, że nie zdąże :)[/cytat]
No ja chyba też idę się w takim razie dopakować. Jakiś pozytyw z tego siedzenia w necie chociaż będzie - motywacja ;) A mój mąż już nie panikuje, nic nie mówi, bo widzi stojącą na biurku torbę, wiele już jest w środku i pewnie nie ma świadomości ile mi jeszcze brakuje :D

[cytat@Edytka1#163803]I Ty tak ładnie z tym trzymaniem kciuków w sprawie poczęcia, a ja od razu tak materialnie - o laktatorach dla nas pomyślałam. ;D[/cytat]
No w tym momencie, z ręką na sercu, nawet mi laktatory przez myśl nie przeszły, bo tyle było relacji z porodów, i gdzie tu laktator, a gdzie szczęśliwe rozwiązanie, ale wiadomo - nikt tu z obecnych laktatorem nie pogardzi. Taki mały kamyczek do ogródka szczęśliwego macierzyństwa, którego wszystkim i sobie też życzę :)
Edytka1
[cytat@arsinoe#163809]@Edytka1#163806

ja posiedziałam na świeżym powietrzu z tabletem żeby nie stracić ani pogody ani wątku :P ale teraz zmykam pakować tą wyprawke, i zrobić liste zakupów czego brakuje ;)[/cytat]
No ja też już powinnam zrobić tą listę i dokupić co trzeba.
Fajnie, bo może nasze rozmowy mnie zmotywują i w końcu wezmę się za tą torbę. Ale ja przecież leżeć miałam. ;)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163817]Warto się dowiedzieć czy szpital nie zapewnia rzeczy dla niemowlaka i pampersów na czas pobytu, bo wtedy pół walizki odpada. U nas rzeczy dla małego są potrzebne tylko na wyjście i wtedy myślę, że dobrym rozwiązaniem jest jak Ci je przywiezie osoba, która po Ciebie przyjedzie w dniu wypisu. Zawsze odpada trochę rzeczy. Ale warto i tak je przygotować, bo świeżo upieczony tatuś może się jeszcze pogubić i połowy rzeczy nie dowieść ;)
[/cytat]
Mój kochany do zabrania nas ze szpitala zabrał prawie wszystko oprócz koszulki czy bluzki dla mnie. Wracałam w jego sweterku. ;D
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163828]
No w tym momencie, z ręką na sercu, nawet mi laktatory przez myśl nie przeszły, bo tyle było relacji z porodów, i gdzie tu laktator, a gdzie szczęśliwe rozwiązanie, ale wiadomo - nikt tu z obecnych laktatorem nie pogardzi. Taki mały kamyczek do ogródka szczęśliwego macierzyństwa, którego wszystkim i sobie też życzę :)[/cytat]
Ale to chyba dlatego, że mi to ostatnio w głowie siedzi nie sam poród czy szpital, ale to karmienie właśnie. Nawet w nocy przez to spać nie mogłam.
muzanna
[cytat@agartw#163739]Też tak słyszałam. Ja tylko mam nadzieję że skoro mam wysoki próg bólu u dentysty - zawsze leczenie bez znieczulenia, nawet kanałowe, to i tu dam radę :)[/cytat]

oo, to dasz ;-) ja nie wyrabiam i zawsze biorę znieczulenie, a poród dałam radę - w dodatku z oksy, która sprawia, ze skurcze są bardziej bolesne..

[cytat@kolko-i-krzyzyk#163740]Dzięki, no to się wydaje sensowne. Jedyny zonk, że ZZO można podać tylko do pewnego etapu (rozwarcie chyba 4 cm), więc potem może być już za późno. No ale kiedy boli najgorzej to jeszcze nie wiem ;)[/cytat]

"najgorsze" są bóle parte, ale to już jest ostatni krok do urodzenia malucha :-)
muzanna
@mama3004#163753

trzymajcie się tam wszyscy dzielnie!! niech z wiosną przyjdzie zdrowie, dość już chorowania!!
muzanna
[cytat@mama3004#163774]Ja właśnie ,,pragnę,, być położną:) Piękny zawód:)- jak dla mnie

Może już od października...coś zacznę, najpóźniej w przyszłym roku:)[/cytat]

ech, gdyby to nie musiały być studia,i to chyba tylko dzienne, to też bym się skusiła... a tak chyba pozostanę przy douli...
agartw
[cytat@ika85#163812]Ja miałam dużą torbę jak i każda przychodząca do szpitala, u nas nic nie było począwszy od papieru toaletowego ;) Ubrania na przebranie, staniki, ręczniki, same podkłady i pieluchy to wielkie paczki :) A gdzie ubranka dla dziecka. Moja tak ulewała, że 6x dziennie ją przebierałam.

Ja byłam spakowana miesiąc przed, tak na wszelki wypadek ;) Raczej jakby mój miał mi donosić cokolwiek to ło matko, więcej nerwów niż pożytku :P[/cytat]

Ja spakowałam wszystko w 35 tygodniu tak w razie "W".
Mam walizeczkę taką weekendową oraz dla Wojtusia spakowałam torebkę która z założenia jest kosmetyczką ale ja ją noszę np na basen.
U siebie w zdjęciach (album ciąża - http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uoSPtiYMXRv4100c-nasza-wyprawka-do-szpitala.htm ) zamieściłam zdjęcie obu.

U nas szpital zapewnia podkłady na łóżko i poporodowe oraz pieluszki dla dzidzia i ubranka jak się nie ma własnych. Ale mimo wszystko warto mieć trochę swoich bo zawsze może zabraknąć akurat i zanim pójdą na magazyn trochę minie.

Poza tym spakowałam papier toaletowy bo z tym to nigdy nic nie wiadomo, kupiłam również w rossmanie papierowe nakładki na klapę toalety.

A z kosmetyków wybralam białego jelenia (szampon, żel pod prysznic, żel do higieny intymnej) bo mają neutralne zapachy i pojemności - 50ml, dzięki czemu kosmetyczka jest lżejsza i zajmuje mniej miejsca. Również pastę do zębów zakupiłam małą turystyczną.

Ręcznik wzięłam duży kąpielowy i mały do buzi. Pamiętajcie aby wziąć ręcznik papierowy do osuszania okolic intymnych, nie powinno się zwykłym po porodzie - to sprzyja infekcjom i jest po prostu niehigieniczne.
Mam też wkładki laktacyjne, 3 koszule +jedną do porodu, klapki do noszenia po oddziale i drugie pod prysznic

Dla Małego muszę mieć chusteczki nawilżane bo ich szpital nie zapewnia, spakowałam też 3 komplety ubranek (na wyjście Mąż ma już przygotowane w foteliku i przywiezie jak po nas przyjedzie), wzięłam też kilka pieluszek jednorazowych oraz 2 tetrowe.


No chyba wymieniłam wszystko ;)
Estera
Ja juz po bolach porodowych ale juz mam swoja kruszynke przy boku,,,to jest milosc...
Nandie
[cytat@muzanna#163841]oo, to dasz ;-) ja nie wyrabiam i zawsze biorę znieczulenie, a poród dałam radę - w dodatku z oksy, która sprawia, ze skurcze są bardziej bolesne..

"najgorsze" są bóle parte, ale to już jest ostatni krok do urodzenia malucha :-)[/cytat]
widzisz a ja w partych poczułm ulgę? chyba różnie można to odczuwać
agartw
[cytat@ika85#163825]Ja przy pierwszym porodzie też miałam takie wsparcie ze strony położnych, za to przy drugim trafiłam na straszną sukę, i zamiast wsparcia otrzymałam tylko krzyki, nieprzyjemne uwagi i dogadywania.. Oraz całkowity brak uwagi na dokładkę :/[/cytat]


Właśnie z obawy przed taką sytuacją Mąż chce być ze mną a i ja będę spokojniejsza.
Sądzę że przy mężach te położne już trochę hamują z językiem, a przynajmniej taką mam nadzieję.
Nandie
ja polecam dopakować takie pierdoły jak sztućce i kubeczek :) a także małą poduszkę
agartw
o i jeszcze mam do szpitala majtki siateczkowe - choć u nas nie można, ale będę szmuglować bo nie wyobrażam sobie bez gaci w podkładem między nogami latać przez korytarz do toalety. No i staniki do karmienia.
agartw
[cytat@Nandie#163848]ja polecam dopakować takie pierdoły jak sztućce i kubeczek :) a także małą poduszkę[/cytat]

Sztućce też mam spakowane (co chwila się jeszcze się przypomina ale mam od 2,5 tygodnia spakowane także wybaczcie), dobrze jest wziąć też coś do czytania choć może nie być na to czasu ale nie wiadomo. No i oczywiście ładowarka do telefonu też spakowana bo w ostatniej chwili się o tym nie myśli. Na szczęście mamy więcej w domu bo teraz takie standardowe są więc używamy teraz z Mężem jednej
Nandie
i położna mi kazała sobie herbatniki zabrać bo ja k np. w nocy urodzę to potem do śniadania będę głodna
Nandie
[cytat@agartw#163849]o i jeszcze mam do szpitala majtki siateczkowe - choć u nas nie można, ale będę szmuglować bo nie wyobrażam sobie bez gaci w podkładem między nogami latać przez korytarz do toalety. No i staniki do karmienia.[/cytat]
ja miałam jednorazowe z fizeliny.... ble ale się przydały:) na drugie mam siatkowe canpolowskie
ja polecam zabrać do szpitala jeszcze wodę niegazowaną, bo nie wiadomo o której poród się zacznie a pić trzeba, jakąś oliwkę i krem przeciw odparzeniom dla dzidzi, dobry płyn do higieny intymnej i ja miałam tantuum rosa do pielęgnacji krocza po porodzie, ładnie się po tym goi. szlafrok
Zuza-nna
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163817]Warto się dowiedzieć czy szpital nie zapewnia rzeczy dla niemowlaka i pampersów na czas pobytu, bo wtedy pół walizki odpada. [/cytat]
U mnie szpital zapewnia tylko kosmetyki do pielęgnacji dziecka i tyle.

[cytat@Nandie#163820]@kolko-i-krzyzyk#163817]
ja miałam ubranka na wyjście do fotelika włożone :) także tylko maż przywiózł i juz[/cytat]
Też tak zrobiłam :).
Grulla88
Kurczę dziewczyny ale jesteście przygotowane ;)ja ledwo mogłam dopiąć torbę ..
arsinoe
No i voila! Torba spakowana a obok torby lista zakupów, czego brakuje co trzeba jak najszybciej dokupić i druga lista, co dopakować w ostatniej chwili, żeby nie głowić się jak nadejdzie "ten czas" tylko na spokojnie dorzucić :) ...Na laktator też się miejsce znajdzie gdyby był potrzebny jeszcze w szpitalu :P

Nie ma to jak motywacja na forum :) Dużą pomocą okazała się też lista ze szpitala co jest potrzebne ale np @agartw#163850 dzięki Tobie dorzucę jeszcze pieluszki tetrowe bo ich na liście nie miałam i ręczniki papierowe - faktycznie mogą być niezastąpione:)

Szpital udostępnia ubranka i podkłady poporodowe, ale po opiniach i testach podkładów jakie były wcześniej na bangli zakupiłam jedną paczkę Canpol tym bardziej, że majtki siateczkowe też kupiłam tej firmy :)
maleriva
Weźcie jeszcze pomadke do ust- przydaje się przy porodzie, bo bardzo wysychaja usta. i klapki pod prysznic :)
agartw
[cytat@maaadziarka87#163853]ja polecam zabrać do szpitala jeszcze wodę niegazowaną, bo nie wiadomo o której poród się zacznie a pić trzeba, jakąś oliwkę i krem przeciw odparzeniom dla dzidzi, dobry płyn do higieny intymnej i ja miałam tantuum rosa do pielęgnacji krocza po porodzie, ładnie się po tym goi. szlafrok[/cytat]

kolejne rzeczy które też mam (woda 2 butelki po 0,5l i szlafrok) ;) a tantum rosa mam zamiar używać ale już w domu :)

aaa i pamiętajcie jeszcze (zwłaszcza mamusie co mają mieć cc) o rurkach do picia bo nie ma jak wtedy podnieść głowy i rurka niezastąpiona.
agartw
Ja w ogóle oliwki nie mam zamiaru używać (no chyba że by się ciemieniuszka wdała) bo to sama chemia.
agartw
No kwietniowe dziewczynki czyli możemy czuć się gotowe - super :)
arsinoe
jakby co to u mnie na profilu jest zdjęcie listy wyprawkowej, którą dostałam w szkole rodzenia :) a co do kwietniówek... Bedzie dużo Baranókw i pod koniec Byków :) sama jestem Baran i uważam, że zodiakalne Barany są fajne :P
malymaczek
[cytat@agartw#163849]o i jeszcze mam do szpitala majtki siateczkowe - choć u nas nie można, ale będę szmuglować bo nie wyobrażam sobie bez gaci w podkładem między nogami latać przez korytarz do toalety. No i staniki do karmienia.[/cytat]
no majteczki się przydają u nas też niby nie można było ale przy obchodzie afery nie robili ;)
karolajnaa
[cytat@Nandie#163851]i położna mi kazała sobie herbatniki zabrać bo ja k np. w nocy urodzę to potem do śniadania będę głodna[/cytat]
ja miałam cukierki musujące, które jeszcze przed porodem wyjadł mi mąż :P
malymaczek
[cytat@agartw#163777]właśnie testuje pisanie komentarzy na komórce żeby nie tracić z Wami kontaktu jakby cos miało się zacząć ;-)

Od jutra Wojtus będzie oficjalnie donoszony. Jupi :-)[/cytat]

:) ja wyczekiwałam w ciązy tego dnia jakoś czułam się wtedy spokojniejsza :)
malymaczek
Za wszystkie dziewczyny niebawem rodzące trzymam mocno kciuki, żeby poszło szybko sprawnie i jak najmniej boleśnie :) !!!!! szkoda że tu nie ma opcji wstawiania zdjęć na forum, byście się nam pochwaliły kruszynkami :)
ika85
[cytat@malymaczek#163875]Za wszystkie dziewczyny niebawem rodzące trzymam mocno kciuki, żeby poszło szybko sprawnie i jak najmniej boleśnie :)

!!!!!

szkoda że tu nie ma opcji wstawiania zdjęć na forum, byście się nam pochwaliły

kruszynkami :)[/cytat]
Są albumy prywatne w które mozna wstawiać zdjęcia :)
Łooo... ale poszłyście z wyprawkami, jak burza. Ja ostatecznie nie podeszłam dziś do tego, bo mąż wrócił z pracy i poszliśmy na dłuższy, ze 2h spacer, a teraz leżę z wyciągniętymi nogami. Ale postudiuje Wasze listy, zdjęcia i jutro myślę już będzie dopakowane.

[cytat@Edytka1#163837]Ale to chyba dlatego, że mi to ostatnio w głowie siedzi nie sam poród czy szpital, ale to karmienie właśnie. Nawet w nocy przez to spać nie mogłam.[/cytat]
No to pozytywnie, ja jednak więcej myślę o porodzie, bo to większa niewiadoma i tu się wszystko gwałtowniej rozwija. No i to jest najpierw:P Ale z karmieniem Ty się lepiej wpisujesz w tematykę, przynajmniej z założenia, tego forum ;)
mielna21
o rety 3 strony nowych postów szalejecie dziewczyny :) ja dzisiaj pomagałam pilnować swojego 4 miesięcznego bratanka i muszę wam powiedzieć, że nie sądziłam, że zmiana pieluchy dziecku może byc tak stresująca i można sie przy tym tak spocić! Ale pierwsze koty za płoty :D
malymaczek
[cytat@mielna21#163881]o rety 3 strony nowych postów szalejecie dziewczyny :) ja dzisiaj pomagałam pilnować swojego 4 miesięcznego bratanka i muszę wam powiedzieć, że nie sądziłam, że zmiana pieluchy dziecku może byc tak stresująca i można sie przy tym tak spocić! Ale pierwsze koty za płoty :D[/cytat]

hehe chwila moment i będziesz wprawiona :D ja mam tera bunt przy zmianie pieluch że i się rpzewraca na czterech i ucieka a jak ją łapę to lament tu się można upocić dopiero
malymaczek
[cytat@ika85#163876]Są albumy prywatne w które mozna wstawiać zdjęcia :)[/cytat]
no faktycznie nie widziałam tego wczesniej :P
mielna21
widzę, że dzisiaj wspólne pakowanie wyprawki do szpitala :) moja torba stoi już gotowa jakiś tydzień a rozmiarów jest gigantycznych :D wygląda jakbym chciała co najmniej tydzień w szpitalu leżeć :)
mielna21
[cytat@malymaczek#163882]hehe chwila moment i będziesz wprawiona :D ja mam tera bunt przy zmianie pieluch że
i się rpzewraca na
czterech i ucieka a jak ją łapę to lament tu się można upocić dopiero[/cytat]

no mały dzisiaj też przewracał się na boki i jeszcze płakał strasznie ale jakoś dałam rade :) ale tak sie zestresowała że moj tato, który był ze mną bał się żebym sama nie zaczęła rodzić :D
maleriva
[cytat@mielna21#163885]widzę, że dzisiaj wspólne pakowanie wyprawki do szpitala :) moja torba stoi już gotowa jakiś tydzień a rozmiarów jest gigantycznych :D wygląda jakbym chciała co najmniej tydzień w szpitalu leżeć :)[/cytat]
Ja mam 2 torby :) jedna moja i druga małej :)
mielna21
oooo chyba wszyscy poszli Shreka oglądać :P
dom89
W pierwszych miesiącach, hm, dużo miłości i bliskości :) Oczywiście mleczko mamy
Tosia
Najlepszą rzeczą jaką mogę dać mojej Córeczce, gdy się urodzi to podarowanie jej dużo miłości i bliskości. Moja położna powiedziała mi, że ten pierwszy kontakt, który nastąpi zaraz po narodzinach oraz moment, w którym pierwszy raz ją nakarmię na zawsze zapadnie mi w pamięci i może stać się najpiękniejszym przeżyciem. Już nie mogę się doczekać tej chwili :).
balbinka21
o kurcze dziewczyny już popakowane :) ja zacznę dopiero przed świętami :) bo na maja :), a i na pewno przyda się to co na pisałyście co pakujecie :)
nati2407
@balbinka21#163893 no wlasnie teraz też tak czytam i kurcze zastanawiam się czy nie wziąć sobie notesu i pisać co one pakują do tych toreb zeby pozniej na spokojnie hihi i normalnie zazdroszczę Wam -tym spakowanym że już tak daleko jesteście... ja to do czerwca musze czekac :(
nati2407
@mielna21#163881 najgorsze to chyba jest z przewijaniem takiego roczniaka jak sie przekreca, siada (często gęsto z brudną pupcią) i ucieka.... [!] wtedy to się człowiek napoci i nastresuje :D akurat jestem swiezo po akcjach takich mam takiego siostrzenca hihi aparat maly
nati2407
@mama3004#163786 no Ciebie kochana to tylko podziwiać! Za taką aktywność na forum przy dwójce dzieciaczków i teraz z chorobami... oj niech ta wiosna przyniesie wam zdrowia duuuzo :)
muzanna
[cytat@mama3004#163765]g

Najgorsze co widziałam wczoraj to ,,odgazowanie,, -tak to nazwali, bo miał też brzuszek wzdęty troszkę.Nic nie poszło kupki ani gazów po wsadzeniu takiej rurki do pupy... i wtedy przyszła inna doktorka (chyba chirurg) i wsadziła małemu palec do odbytu:( to musiało być STRASZNIE nie przyjemne... ale kupka poszła i mu na chwile ulżyło.[/cytat]

ajć... współczuję :/ ale przynajmniej Malutkiemu lepiej się zrobiło..
mielna21
[cytat@nati2407#163896]@mielna21#163881 najgorsze to chyba jest z przewijaniem takiego roczniaka jak sie przekreca, siada (często gęsto z brudną pupcią) i ucieka.... [!] wtedy to się człowiek napoci i nastresuje :D akurat jestem swiezo po akcjach takich mam takiego siostrzenca hihi aparat maly[/cytat]

ja przy takich małych dzieciach to boje się, że je po prostu uszkodzę :/ rozbierałam go z 10 minut (bo na spacerku byliśmy), potem ta pieluszka masakra :) ja nie wiem jak sobie z noworodkiem poradzę ... a z takim rocznym to wiadomo, że już "stabilny" jest :) ale fakt takie małe przynajmniej nie ucieka :D
muzanna
[cytat@agartw#163777] Od jutra Wojtus będzie oficjalnie donoszony. Jupi :-)[/cytat]

ulga, co? to teraz jeszcze 10 dni i urodzisz ;-)

[cytat@maleriva#163778]Dziewczyny...nie wiem czy cos się nie dzieje... byłam troche na spacerku-doslownie troche-bo z pol godz. i teraz mnie wszystko boli...plecy i ogolnie ciało...na dodatek poczułam skurcze chyba naliczylam ok 10 tak w ciagu 5godz.tylko nie jestem pewna czy to skurcze, bo moze mala sie bardzo rozpycha i mnie boli ten brzuch :/[/cytat]

pewnie się przemęczyłaś, odpocznij porządnie!!
mama3004
no i jestem:) Oliwka już śpi a Niko jeszcze nie:) Tak go zabawiam a on nareszcie się uśmiecha:)
nati2407
@mielna21#163900 no tak strach jakis zawsze jest :)
muzanna
[cytat@Estera#163845]Ja juz po bolach porodowych ale juz mam swoja kruszynke przy boku,,,to jest milosc...[/cytat]

dziś urodziłaś??? gratulacje!! dużo dużo miłości :-)
mama3004
pobawimy się jeszcze z niuniem a jak zaśnie to wam opowiem co i jak:)
muzanna
[cytat@Nandie#163846]widzisz a ja w partych poczułm ulgę? chyba różnie można to odczuwać[/cytat]

oo, no to nieźle :-) ja myślałam, że zejdę ;-) i tak 40 minut.. ulgę poczułam dopiero jak urodziła się główka mojej Kruszynki (bagatela, 3720 :D )
muzanna
Dziewczyny, bardzo polecam tantuum rosa! W szpitalu można sobie aplikować patentem - taki zraszacz jak do kwiatów i pryskać ;-) bardzo dobrze oczyszcza miejsca intymne - przyda się do szybkiego gojenia!

i nie zapomnijcie o ładowarkach do telefonów ;-) i dobrych biustonoszach do karmienia! i o dowodzie osobistym na izbę przyjęć ;-)
mielna21
[cytat@muzanna#163907]Dziewczyny, bardzo polecam tantuum rosa! W szpitalu można sobie aplikować patentem - taki zraszacz jak do kwiatów i pryskać ;-) bardzo dobrze oczyszcza miejsca intymne - przyda się do szybkiego gojenia!
i nie zapomnijcie o ładowarkach do telefonów ;-) i dobrych biustonoszach do karmienia! i o dowodzie osobistym na izbę przyjęć ;-)[/cytat]

ja już się zaopatrzyłam :) tylko mam zamiar tantum rosa w butelce po wodzie mineralnej 0,5l rozpuszczać, takiej z dzióbkiem :)
otsifem27
[cytat@Zuza-nna#163800]Ja mam na 24 kwietnia i od połowy lutego systematycznie dokładałam rzeczy do torby :). Teraz mam już wszystko, muszę tylko szczotkę do włosów dołożyć i dokumenty.[/cytat]
Ja się po Waszych komentarzach chyba też zmotywuje do spakowania =) z Młoda byłam spakowana bardzo bardzo wcześnie bo Zofia straszyła rodziców, że się wybiera na ten świat – a teraz ciąża inna spokojniejsza i brak było motywacji na spakowanie – ale Dziewczyny wezmę z Was przykład
agartw
[cytat@mielna21#163900]ja przy takich małych dzieciach to boje się, że je po prostu uszkodzę :/ rozbierałam go z 10 minut (bo na spacerku byliśmy), potem ta pieluszka masakra :) ja nie wiem jak sobie z noworodkiem poradzę ... a z takim rocznym to wiadomo, że już "stabilny" jest :) ale fakt takie małe przynajmniej nie ucieka :D[/cytat]
Instynkt Ci pomoże :)

[cytat@muzanna#163901]ulga, co? to teraz jeszcze 10 dni i urodzisz ;-)

[/cytat]
No pewnie gdzieś tak będzie, może ze 12 lub 17 ;)
otsifem27
[cytat@mielna21#163908]ja już się zaopatrzyłam :) tylko mam zamiar tantum rosa w butelce po wodzie

mineralnej 0,5l rozpuszczać, takiej z dzióbkiem :)[/cytat]
Też korzystałam z tego patentu z butelką po wodzie sprawdził się
mielna21
[cytat@agartw#163910]Instynkt Ci pomoże :)

No pewnie gdzieś tak będzie, może ze 12 lub 17 ;)[/cytat]

mam nadzieję, a swoją drogą niezły byłby numer jakby któraś z nas 1 kwietnia urodziła :)
arsinoe
[cytat@nati2407#163895]@balbinka21#163893 no wlasnie teraz też tak czytam i kurcze zastanawiam się czy nie wziąć sobie notesu i pisać co one pakują do tych toreb zeby pozniej na spokojnie hihi i normalnie zazdroszczę Wam -tym spakowanym że już tak daleko jesteście... ja to do czerwca musze czekac :([/cytat]

Może jednak tutaj powinnam dodać zdjęcie tej listy wyprawkowej :) byłoby czytelniej. Zerknij sobie do mojego profilu - tam masz zdjęcie listy z mojego szpitala :)

[cytat@mama3004#163902]no i jestem:) Oliwka już śpi a Niko jeszcze nie:) Tak go zabawiam a on nareszcie się uśmiecha:)[/cytat]

Czyli jest jakaś poprawa? W końcu :) Sama też odpocznij bo nam tutaj padniesz przed monitorem :)
otsifem27
[cytat@mielna21#163900]ja przy takich małych dzieciach to boje się, że je po prostu uszkodzę :/ rozbierałam go z 10 minut (bo na spacerku byliśmy), potem ta pieluszka masakra :) ja nie wiem jak sobie z noworodkiem poradzę ... a z takim rocznym to wiadomo, że już "stabilny" jest :) ale fakt takie małe przynajmniej nie ucieka :D[/cytat]
Nasz pediatra jak Zosia się urodziła taka malutka (2750 g i 50 cm Szczęścia) zawsze mi mówił, że takiego dziecka nie da się uszkodzić – i też się bałam, że coś jej zrobię – jakoś wcześniej nie miałam do czynienia z malutkimi dziećmi – raczej dużo starszymi, a jak już wylądowała w moich ramionach to nie myślałam już o strachu, ze źle trzymam – człowiek jakoś wie co robić i Ty też będziesz wiedziała postępować z Maleństwem
muzanna
[cytat@otsifem27#163915]Nasz pediatra jak Zosia się urodziła taka malutka (2750 g i 50 cm Szczęścia) zawsze mi mówił, że takiego dziecka nie da się uszkodzić – i też się bałam, że coś jej zrobię – jakoś wcześniej nie miałam do czynienia z malutkimi dziećmi – raczej dużo starszymi, a jak już wylądowała w moich ramionach to nie myślałam już o strachu, ze źle trzymam – człowiek jakoś wie co robić i Ty też będziesz wiedziała postępować z Maleństwem[/cytat]

moja Starsza też ciupinka: 2420 i 40cm!! i też się nie bałam, albo po prostu nie myślałam o tym - potrzeba chronienia takiej Kruszyny była za to ogromna!! Ale wiem, że inni się obawiali trochę.. ale to nie byli MAMA i TATA :-)
mielna21
[cytat@otsifem27#163915]Nasz pediatra jak Zosia się urodziła taka malutka (2750 g i 50 cm Szczęścia) zawsze mi mówił, że takiego dziecka nie da się uszkodzić – i też się bałam, że coś jej zrobię – jakoś wcześniej nie miałam do czynienia z malutkimi dziećmi – raczej dużo starszymi, a jak już wylądowała w moich ramionach to nie myślałam już o strachu, ze źle trzymam – człowiek jakoś wie co robić i Ty też będziesz wiedziała postępować z Maleństwem[/cytat]

dzięki :) jak tam dzisiaj patrzyła na bratanka i czułam kopanie mojej Ady w brzuchu to już tak zapragnęłam żeby była z nami :) mam nadzieję, że nie każe długo na siebie czekać :)
nati2407
@arsinoe#163913 skorzystam na pewno dzięki wielkie :)
otsifem27
[cytat@muzanna#163916]moja Starsza też ciupinka: 2420 i 40cm!! i też się nie bałam, albo po prostu nie myślałam o tym - potrzeba chronienia takiej Kruszyny była za to ogromna!! Ale wiem, że inni się obawiali trochę.. ale to nie byli MAMA i TATA :-)[/cytat]
to Maleństwo z Twojej córeczki było =)
Zosia wydawała mi sie taka Malutka i drobniutka - a ja się urodziłam z wagą 900g i moja mama mogła mnie dopiero przytulić jak ważyłam 1700g ale tata dopiero się odważył jak ważyłam 2500 g - bał się wcześniej
mielna21
[cytat@otsifem27#163919]to Maleństwo z Twojej córeczki było =)

Zosia wydawała mi sie taka Malutka i drobniutka - a ja się urodziłam z wagą 900g i moja mama mogła mnie dopiero przytulić jak ważyłam 1700g ale tata dopiero się odważył jak ważyłam 2500 g - bał się wcześniej[/cytat]

ojejku 900g ale byłaś kruszynką :)
mielna21
moja córa 2 tyg temu ważyła 2600g więc raczej malutka nie będzie :)
agaagula
[cytat@otsifem27#163919]to Maleństwo z Twojej córeczki było =)

Zosia wydawała mi sie taka Malutka i drobniutka - a ja się urodziłam z wagą 900g i moja mama mogła mnie dopiero przytulić jak ważyłam 1700g ale tata dopiero się odważył jak ważyłam 2500 g - bał się wcześniej[/cytat]

To ja - wychodzi na to - ogromna byłam:-) 2800g ;-P
agaagula
@mielna21#163908 Ja polecam środek antyseptyczny - Octenisept - pryskasz po każdym myciu, wysiusianiu i goi się cudnie, zmniejsza opuchliznę przy ranie i łagodzi. Poza tym nadaje się do pępka i na wszelkie rany. A u mojego maluszka (3 mies.) i starszej córki (6lat) stosowałam na ospę - wszystko zeszło jak marzenie i nie swędziało :-)
agaagula
[cytat@otsifem27#163915]Nasz pediatra jak Zosia się urodziła taka malutka (2750 g i 50 cm Szczęścia) zawsze mi mówił, że takiego dziecka nie da się uszkodzić – i też się bałam, że coś jej zrobię – jakoś wcześniej nie miałam do czynienia z malutkimi dziećmi – raczej dużo starszymi, a jak już wylądowała w moich ramionach to nie myślałam już o strachu, ze źle trzymam – człowiek jakoś wie co robić

i Ty też będziesz wiedziała postępować z Maleństwem[/cytat]

W pewnym stopniu dzieciątka same ułatwiają - tak się potrafią wtulić, ustawić i ułożyć, że jest im dobrze. No, dopóki nie zaczynają przekornie przeszkadzać i utrudniać...:-P
mielna21
[cytat@agaagula#163923]@mielna21#163908 Ja polecam środek antyseptyczny - Octenisept - pryskasz po każdym myciu, wysiusianiu i goi się cudnie, zmniejsza opuchliznę przy ranie i łagodzi. Poza tym nadaje się do pępka i na wszelkie rany. A u mojego maluszka (3 mies.) i starszej córki (6lat) stosowałam na ospę - wszystko zeszło jak marzenie i nie swędziało :-)[/cytat]

też mam już zakupiony :D ale właśnie do pępuszka nie wiedziałam, że na ranę po porodzie też można stosować. Dzięki :)
agartw
[cytat@agaagula#163923]@mielna21#163908 Ja polecam środek antyseptyczny - Octenisept - pryskasz po każdym myciu, wysiusianiu i goi się cudnie, zmniejsza opuchliznę przy ranie i łagodzi. Poza tym nadaje się do pępka i na wszelkie rany. A u mojego maluszka (3 mies.) i starszej córki (6lat) stosowałam na ospę - wszystko zeszło jak marzenie i nie swędziało :-)[/cytat]
Tak, też już mam. Co do stosowania do pępuszka - lepiej nie psikać bezpośrednio na kikutek tylko przecierać nasączonym gazikiem, chodzi o to że kikutek powinien wysychać a nie być nawilżany
mama3004
Po wizycie u pediatry okazało się, że mały bez antybiotyku nie da rady:( tylko mamy Klabax.Pierwszy raz... jak czytałam ulotkę o skutkach ubocznych to strach...
Mały ma nie wielkie zmiany w oskrzelach (nie kaszle), uszko-stan zapalny i bardzo ropiejące oczko.Jego niepokój prawdopodobnie był spowodowany bólem uszka (to samo uszko, które dopiero co wyleczyliśmy). No cóz, ja juz nie wiem co robić z ta jego odpornąścią.Bardzo się martwię( antybiotyk za antybiotykiem).Zobaczymy jak to dalej bedzie.
Oliwka złapała jakąś wirusówkę.Nic bardzo poważnego.Czerwone gardełko i katarek.
agaagula
@muzanna#163841
A później się i tak każda świeżo upieczona mama uśmiecha i zapomina :-) i pozostaje tylko szczęście w ramionach.
agartw
[cytat@agaagula#163924]W pewnym stopniu dzieciątka same ułatwiają - tak się potrafią wtulić, ustawić i ułożyć, że jest im dobrze. No, dopóki nie zaczynają

przekornie przeszkadzać i utrudniać...:-P[/cytat]


Ale wtedy będziemy już miały poza instynktem również praktykę :)
Damy radę, bo Mamusie, kto jak nie my :D
mama3004
[cytat@mielna21#163925]też mam już zakupiony :D ale właśnie do pępuszka nie wiedziałam, że na ranę po porodzie też można stosować. Dzięki :)[/cytat]
też stosowałam na pępek i po cc.
otsifem27
[cytat@agaagula#163924]W pewnym stopniu dzieciątka same ułatwiają - tak się potrafią wtulić, ustawić i ułożyć, że jest im dobrze. No, dopóki nie zaczynają

przekornie przeszkadzać i utrudniać...:-P[/cytat]
jak Młoda zaczęła siadać a za chwilę raczkować to przebranie jej pampersa graniczyło z cudem, nie uleżała spokojnie przez 5 sekund, uciekała z gołą dupcią - i zawsze wtedy wspominałam, jak fajnie było jak tak beztrosko leżała sobie, wszystko dało sie z nią zrobić =P
mielna21
@mama3004#163927 biedne te Twoje maleństwa :( oby szybko wyzdrowiały ... trzymam kciuki!
agartw
[cytat@mama3004#163927]Po wizycie u pediatry okazało się, że mały bez antybiotyku nie da rady:( tylko mamy Klabax.Pierwszy raz... jak czytałam ulotkę o skutkach ubocznych to strach...

Mały ma nie wielkie zmiany w oskrzelach (nie kaszle), uszko-stan zapalny i bardzo ropiejące oczko.Jego niepokój prawdopodobnie był spowodowany bólem uszka (to samo uszko, które dopiero co wyleczyliśmy). No cóz, ja juz nie wiem co robić z ta jego odpornąścią.Bardzo się martwię( antybiotyk za antybiotykiem).Zobaczymy jak to dalej bedzie.

Oliwka złapała jakąś wirusówkę.Nic bardzo poważnego.Czerwone gardełko i katarek.[/cytat]

A od kiedy można tran dawać? Ja co chwilę chorowałam i branie tranu pomogło. Wybacz, ale nie pamiętam ile ma Nikoś :(
agaagula
@muzanna#163843
doula też wspaniałe zajęcie! Cudne! Żałuję, że wcześniej nie wiedziałam, że można pełnić taką rolę..choć daleko nam jeszcze do Anglii
mielna21
[cytat@otsifem27#163931]jak Młoda zaczęła siadać a za chwilę raczkować to przebranie jej pampersa graniczyło z cudem, nie uleżała spokojnie przez 5 sekund, uciekała z gołą dupcią - i zawsze wtedy wspominałam, jak fajnie było jak tak beztrosko leżała sobie, wszystko dało sie z nią zrobić =P[/cytat]

ja to sobie dzisiaj pomyślałam, że taki noworodek to w sumie mniejszy kłopot tylko śpi i cycka chce, a takie starsze to już ciekawe świata i zabawiac trzeba :)
agaagula
@agartw#163844
Polecam zaopatrzyć się w środek antyseptyczny do pielęgnacji ewentualnych ran po porodzie - polecam Octenisept. Psik i wszystko pięknie się goi! U mnie sprawdził się rewelacyjnie :-)
agaagula
@agartw#163849
Zamiast tych siateczek to może zwykłe z bawełny? Np. w sieci Pepco są najtańsze po 1.99zł (białe/czarne/błękit), jak się pobrudzą to do kosza nie będzie żal, a komfort wielki! :-)
agartw
[cytat@agaagula#163936]@agartw#163844

Polecam zaopatrzyć się w środek antyseptyczny do pielęgnacji ewentualnych ran po porodzie - polecam Octenisept. Psik i wszystko pięknie się goi! U mnie sprawdził się rewelacyjnie :-)[/cytat]

Przecież napisałam że już mam
agaagula
@maaadziarka87#163853
oliwki dla dzieci się obecnie nie zaleca stosować...ale może przydać się Mamie przy porodzie - do masażu przez tatę ;-) i do ochrony krocza - żeby nie pękło:-)
agartw
[cytat@agaagula#163938]@agartw#163849

Zamiast tych siateczek to może zwykłe z bawełny? Np. w sieci Pepco są najtańsze po 1.99zł (białe/czarne/błękit), jak się pobrudzą to do kosza nie będzie żal, a komfort wielki! :-)[/cytat]

Siateczkowe lepsze bo jak pewnie wiesz, po porodzie należy "wietrzyć" miejsce intymne, lepiej się goi, stąd też w wielu szpitalach jest zakaz używania majtek po porodzie. Ja mam zamiar zakładać jak będe szła do toalety tylko.
Absolutnie nie chodzi o cenę tylko o zdrowie
otsifem27
[cytat@mielna21#163935]ja to sobie dzisiaj pomyślałam, że taki noworodek to w sumie mniejszy kłopot tylko śpi i cycka chce, a takie starsze to już ciekawe świata i zabawiac trzeba :)[/cytat]
hmm ja też taki obraz miałam śpiącego i tylko jedzącego bąbla - ale nasza Zosia to wyjątek od reguły i niestety były kolki u nas od początku o różnych porach i potrafiła w dzień bardzo długo nie spać jak brzuchol męczył i kochała jeść przy piersi mogła wisieć i wisieć - ale tylko 1 miesiąc =( było namm to dane , potem potrafiła się zajmować samą sobą i bawić też się umie sama do tej pory jak wymaga tego sytuacja - ale Tobie życzę żadnych odstępstw od reguły
agaagula
@karolajnaa#163873
[cytat@karolajnaa#163873]ja miałam cukierki musujące, które jeszcze przed porodem wyjadł mi mąż :P[/cytat]

To jako troskliwe żony...przypomnijmy mężowi, żeby sobie zrobił i zabrał kanapkę;-P
przed snem obowiązkowo. przypomniam sobie jak to byłopół temu. kiedy ja też już powoli kompletowałam wyprawke i nie mogła
agaagula
@agartw#163866
@mielna21#163885
[cytat@agartw#163866]Ja w ogóle oliwki nie mam zamiaru używać (no chyba że by się ciemieniuszka wdała) bo to sama chemia.[/cytat]

Teraz są zalecenia, żeby nie stosować, bo podobno zatyka pory i wcale nie nawilża, tylko wręcz wysusza
mama3004
[cytat@muzanna#163843]ech, gdyby to nie musiały być studia,i to chyba tylko dzienne, to też bym się skusiła... a tak chyba pozostanę przy douli...[/cytat]
No tak, no nie takie proste.Jak mi nie wyjdzie to tez pomyśle o douli:)
Pomagac mi będzie siostra bo mieszkamy na jednej działce-tyle mamy dobrze:)
zawsze jest blisko gdy potrzebuje.Jak by nie ona... to bym codziennie musiała małego pakować do samochodu i odwozić Ole do szkoły bo 3km mamy
agaagula
[cytat@mielna21#163881]o rety 3 strony nowych postów szalejecie dziewczyny :) ja dzisiaj pomagałam pilnować swojego 4 miesięcznego bratanka i muszę wam powiedzieć, że nie sądziłam, że zmiana pieluchy dziecku może byc tak stresująca i można sie przy tym tak spocić! Ale pierwsze koty za płoty :D[/cytat]

@mielna21#163881 A jak będzie się dziecko odwracało, przesuwało i nie będzie chciało, to dopiero zabawa ;-)
agaagula
[cytat@muzanna#163907]Dziewczyny, bardzo polecam tantuum rosa! W szpitalu można sobie aplikować patentem - taki zraszacz jak do kwiatów i pryskać ;-) bardzo dobrze oczyszcza miejsca intymne - przyda się do szybkiego gojenia!

i nie zapomnijcie o ładowarkach do telefonów ;-) i dobrych biustonoszach do karmienia! i o dowodzie osobistym na izbę przyjęć ;-)[/cytat]

@muzanna#163907
I o dokumentach z przebiegu ciąży koniecznie!!!
mielna21
[cytat@otsifem27#163943]hmm ja też taki obraz miałam śpiącego i tylko jedzącego bąbla - ale nasza Zosia to wyjątek od reguły i niestety były kolki u nas od początku o różnych porach i potrafiła w dzień bardzo długo nie spać jak brzuchol męczył i kochała jeść przy piersi mogła wisieć i wisieć - ale tylko 1 miesiąc =( było namm to dane , potem potrafiła się zajmować samą sobą i bawić też się umie sama do tej pory jak wymaga tego sytuacja - ale Tobie życzę żadnych odstępstw od reguły[/cytat]

no tak tych kolek się obawiam, ale miejmy nadzieję, że nas ominą :)
agaagula
[cytat@agartw#163942]Siateczkowe lepsze bo jak pewnie wiesz, po porodzie należy "wietrzyć" miejsce intymne, lepiej się goi, stąd też w wielu szpitalach jest zakaz używania majtek po porodzie. Ja mam zamiar zakładać jak będe szła do toalety tylko.

Absolutnie nie chodzi o cenę tylko o zdrowie[/cytat]

@agartw#163942
Dlatego pisałam o zwykłych, bo są lepsze od siateczek! :-) Mimo wszystko ta całe fizelina i siatki są z włókien sztucznych i wcale nie oddychają - tatusiowie otrzymując zielony fartuszek przy wejściu na oddział przekonają się, że będą po chwili ugotowani...z tymi majtkami tak samo :-)
Po 2 porodach już to wiem
agaagula
[cytat@mielna21#163925]też mam już zakupiony :D ale właśnie do pępuszka nie wiedziałam, że na ranę po porodzie też można stosować. Dzięki :)[/cytat]

@mielna21#163925
Bardzo bardzo polecam ! Jako pielęgniarka :-) i mama 2-ki dzieci po 2 porodach ;-P
mama3004
chętnie bym tu została:) ale dzisiaj muszę faktycznie odpocząć;) miłej nocki i ciekawych pogaduszek :*
mielna21
[cytat@mama3004#163957]chętnie bym tu została:) ale dzisiaj muszę faktycznie odpocząć;) miłej nocki i ciekawych pogaduszek :*[/cytat]

należy Ci się odpoczynek to takiej nocy i dniu :) Dobranoc
agaagula
[cytat@agartw#163926]Tak, też już mam. Co do stosowania do pępuszka - lepiej nie psikać bezpośrednio na kikutek tylko przecierać nasączonym gazikiem, chodzi o to że kikutek powinien wysychać a nie być nawilżany[/cytat]

@agartw#163926
Obecnie na kikut nie stosuje się nic (inna sprawa, gdy naokoło kikuta zrobi się czerwona otoczka - wtedy trzeba reagować), ale samą skórę przy kikucie można delikatnie przecierać - tylko nie trzeć, żeby nie podrażnić, lub lekko spryskać - ale pozostawić odkryte aż wyschnie! A jak pępowinka odpadnie - pępek pięknie się zagoi.
agaagula
[cytat@agartw#163929]Ale wtedy będziemy już miały poza instynktem również praktykę :)

Damy radę, bo Mamusie, kto jak nie my :D[/cytat]

@agartw#163929

No ba! My -mamy mamy sposób na wszystko! ;-)
agaagula
[cytat@otsifem27#163931]jak Młoda zaczęła siadać a za chwilę raczkować to przebranie jej pampersa graniczyło z cudem, nie uleżała spokojnie przez 5 sekund, uciekała z gołą dupcią - i zawsze wtedy wspominałam, jak fajnie było jak tak beztrosko leżała sobie, wszystko dało sie z nią zrobić =P[/cytat]

@otsifem27#163931
Taaak pamiętam jak to jest :-P Pieluszkowa gimnastyka:-)
Nandie
[cytat@mielna21#163900]ja przy takich małych dzieciach to boje się, że je po prostu uszkodzę :/ rozbierałam go z 10 minut (bo na spacerku byliśmy), potem ta pieluszka masakra :) ja nie wiem jak sobie z noworodkiem poradzę ... a z takim rocznym to wiadomo, że już "stabilny" jest :) ale fakt takie małe przynajmniej nie ucieka :D[/cytat]
ojjj trudniej jest z uciekającym dzieckiem :) a takie 4 miesiące to już spore dziecko :) ale pamiętaj że ludzie pierwotni też mieli dzieci i nie pozabijali ich bo jakby pozabijali to by nas nie było :)
agartw
[cytat@Nandie#163962]ojjj trudniej jest z uciekającym dzieckiem :) a takie 4 miesiące to już spore dziecko :) ale pamiętaj że ludzie pierwotni też mieli dzieci i nie pozabijali ich bo jakby pozabijali to by nas nie było :)[/cytat]


Trafna uwaga.

No nic Mamusie, idę do łóżka bo mi się troszkę brzuch spina, no-spa zapodana to musi być lepiej.


Dobranoc :)
a_grzelak
[cytat@kolko-i-krzyzyk#163716]Dziewczyny, a rodziła któraś z Was ze znieczuleniem zewnątrzoponowym? Pytam, bo szpital, w którym chcę rodzić oferuje taką możliwość (za darmo, na życzenie), ale sama już nie wiem... Trochę czytałam i jak zwykle opinie są podzielone. Raz, że super, bo ból dużo mniejszy, ale z drugiej strony niby jest

większe ryzyko porodu kleszczowego... Macie jakieś doświadczenia?[/cytat]

ja miałam, bo pomimo wskazań do cc ktoś się uparł, że urodzę naturalnie. Bolało mnie strasznie, więc poprosiłam o znieczulenie. Łagodzi znacznie ból, ale skurcze się pomimo tego czuje, choć już tak nie bolą. Dostałam chyba 3 dawki, ale i tak skończyło się na cc, bo mały się zaklinował w kanale... Ja byłam już wykończona, do szpitala trafiłam ok 20, a wyciągnęli go o 11.35 następnego dnia. Myślę, że gdybym nie wzięła znieczulenia, to może bym urodziła naturalnie, ale z wielkim bólem i może rozerwaniem kanału. Mały miał główkę w obwodzie 37 cm, ważył 4240g i miał 60cm.
a_grzelak
[cytat@mama3004#163752]Dzięki wszystkim za miłe słowa:) Opowiem wam co i jak.Rano podzwoniłam po lekarzach i udało nam sie dostać do tego laryngologa.Właśnie wrócilismy,mały padł ze zmęczenia i spi.Niko miał bardzo dużo woskowiny w uszkach-całkiem mu te uszka zakleiło.Laryngolog nie mógł sobie z tym poradzić.Czyścił i czyścił....a ten biedny płakał-we dwie go trzymałyśmy-ja i pielęgniarka.Po wyczyszczeniu nie stwierdza zapalenia ucha tylko skóry w uszkach...Na razie przepisał antybiotyk w kropelkach do uszu.W poniedziałek mamy to skontrolować-czyli kolejna wizyta u laryngologa.Stwierdzi czy to mu pomogło czy trzeba antybiotyk doustny.

z podaniem antybiotyku (amotaks), który nam przepisali w izbie przyjęć wstrzymałam sie. O 17 jedziemy jeszcze do naszej pediatry skonsultować to.Bo skoro laryngolog na uszy nie stwierdził,ze jest konieczny, to moze nie trzeba.

Te wyniki badan wczorajsze (podwyższone wskaźniki zapalne) to tez nie wiadomy czy zaczyna się coś nowego, czy to pozostałosć po poprzedniej infekcji.

Na dokładke strasznie ropieje mu oczko, (stan zapalny spojowki) ale na to też dostał już kropelki w izbie przyjęć. Bidulek moj malutki.

A ta moja starsza o 5 obudziła sie rorpalona, też gorączkuje:( Muszę i ją zabrać do lekarza.[/cytat]

oj wiem co to czyszczenie uszu. Brr! Aż mnie trzęsie, jak sobie przypomnę. Biedny maluszek. Trzymajcie się
a_grzelak
[cytat@Nandie#163820]@kolko-i-krzyzyk#163817

ja miałam ubranka na wyjście do fotelika włożone :) także tylko maż przywiózł i juz[/cytat]

miałam tak samo.
Do szpitala miałam 3 torby - jedna moja, która jeździła w samochodzie (ze mną - bo prowadziłam do końca), druga (taka zakupowa) z pampersami i chusteczkami dla małego, trzecia w domu z ubrankami maleństwa - dojechała do szpitala, jak mały był na świecie. Na początku ubranka miał szpitalne, bo ja i tak go przez pierwsze 2-3 dni nie przebierałam, a położne miały odruch wrzucania brudnych do jednego worka. Jak się nie przypilnowało, to prywatne też tam bezpowrotnie trafiały
yolaos
Hej. Co za dzień :) Non stop przymałej. Moja chyba znowu cierpi z powodu ząbków. Kilka dni temu pojawił się pierwszy mleczak. Teraz karmienie jest krótko mówiąc bolesne :/ ale to dziwne, bo wydawało mi się, że języczek osłoni sutek. Myślę, czy aby wcześniej nie wprowadzić butelki, tylko, że się z tym ręcznym laktatorem urobię. Też was bolało karmienie piersią, gdy pojawiły się ząbki?
a_grzelak
Mój maluszek ma dopiero 3 miesiące. Nie ma ząbków, ale zalewa go wodospad śliny ;)
Przykro mi, @yolaos#163970 nie pomogę.
arsinoe
@nati2407#163918 niema za co :)

[cytat@mielna21#163952]no tak tych kolek się obawiam, ale miejmy nadzieję, że nas ominą :)[/cytat]
Ja tez się kolek obawiam... Mam nadzieje ze nie są dziedziczne bo mojemu mężowi teściowa do dzisiaj je wypomina :) za to waga chyba ma znaczenie... Ja miałam 3800 a maz 4200 i mój tez nie bez powodu urodzi się najpewniej spod znaku byka :) zawsze na badaniu jest ponad normę... Obym dala rade naturalnej. Licze ze porod zacznie się choć tydzień przed terminem ;)
Grulla88
[cytat@otsifem27#163943]hmm ja też taki obraz miałam śpiącego i tylko jedzącego bąbla - ale nasza Zosia to wyjątek od reguły i niestety były kolki u nas od początku o różnych porach i potrafiła w dzień bardzo długo nie spać jak brzuchol męczył i kochała jeść przy piersi mogła wisieć i wisieć - ale tylko 1 miesiąc =( było namm to dane , potem potrafiła się zajmować samą sobą i bawić też się umie sama do tej pory jak wymaga tego sytuacja - ale Tobie życzę żadnych odstępstw od reguły[/cytat]

No właśnie, tez życzę żadnych odstępstw od reguły!bo nasza Zosia tylko w szpitalu ładnie spała...a potem,to ranny ptaszek i 2-3 drzemki po 20-30 min, ewentualnie na spacerze,a twardszy sen zaczyna tak ok 19 ;)śmiać mi się chciało,jak koleżanka, mama półrocznego chłopca narżekala pewnego dnia,ze nie miał swojej drzemki 2 godzinnej jak zwykle. Ja bym się cieszyła,gdyby czasem na tyle usnęła w domu;)a ja razem z nią.

A teraz mi spać nie daje;)

[cytat@a_grzelak#163971]Mój maluszek ma dopiero 3 miesiące. Nie ma ząbków, ale zalewa go wodospad śliny ;)

Przykro mi, @yolaos#163970 nie pomogę.[/cytat]

O tak,wodospad to i u nas,aż broda zaczerwieniona.
maleriva
[cytat@mielna21#163921]moja córa 2 tyg temu ważyła 2600g więc raczej malutka nie będzie :)[/cytat]
W którym tyg.? Bo moja w 36 ważyła 2650
maleriva
[cytat@mama3004#163927]Po wizycie u pediatry okazało się, że mały bez antybiotyku nie da rady:( tylko mamy Klabax.Pierwszy raz... jak czytałam ulotkę o skutkach ubocznych to strach...

Mały ma nie wielkie zmiany w oskrzelach (nie kaszle), uszko-stan zapalny i bardzo ropiejące oczko.Jego niepokój prawdopodobnie był spowodowany bólem uszka (to samo uszko, które dopiero co wyleczyliśmy). No cóz, ja juz nie wiem co robić z ta jego odpornąścią.Bardzo się martwię( antybiotyk za antybiotykiem).Zobaczymy jak to dalej bedzie.

Oliwka złapała jakąś wirusówkę.Nic bardzo poważnego.Czerwone gardełko i katarek.[/cytat]
A tran próbowałaś podawać?
otsifem27
[cytat@Grulla88#163974]No właśnie, tez życzę żadnych odstępstw od reguły!bo nasza Zosia tylko w szpitalu ładnie spała...a potem,to ranny ptaszek i 2-3 drzemki po 20-30 min, ewentualnie na spacerze,a twardszy sen zaczyna tak ok 19 ;)śmiać mi się chciało,jak koleżanka, mama półrocznego chłopca narżekala pewnego dnia,ze nie miał swojej drzemki 2 godzinnej jak zwykle. Ja bym się cieszyła,gdyby czasem na tyle usnęła w domu;)a ja razem z nią.

A teraz mi spać nie daje;)cytat]
Wszystkie Zosie to jednak mają coś wspólnego - bo u mojej koleżanki też Zosia - i też nie koniecznie kochała spanie w dzień - u mnie też Młoda długo potrafiła spać na polku a w domu to przeważnie zaliczała, krótkie drzemi - i podobnie jak Twoja Cócia spanie u niej zaczynało się w granicach 19:30 - przy kąpieli już powoli drzemała nam. A dziś zrobiła Tacie prezent na 30 urodziny i wstała o 5:30 - o zgrozo =) mam nadzieje, że to tylko dziś tak w ramach prezentu ;P
mielna21
Witam w piękną sobotę :)

[cytat@maleriva#163978]W którym tyg.? Bo moja w 36 ważyła 2650[/cytat]

w 36 tyg :) podobne rozmiarowo panny nam rosną :)
mielna21
[cytat@otsifem27#163983]
Wszystkie Zosie to jednak mają coś wspólnego - bo u mojej koleżanki też Zosia - i też nie koniecznie kochała spanie w dzień - u mnie też Młoda długo potrafiła spać na polku a w domu to przeważnie zaliczała, krótkie drzemi - i podobnie jak Twoja Cócia spanie u niej zaczynało się w granicach 19:30 - przy kąpieli już powoli drzemała nam. A dziś zrobiła Tacie prezent na 30 urodziny i wstała o 5:30 - o zgrozo =) mam nadzieje, że to tylko dziś tak w ramach prezentu ;P[/cytat]

oo to faktycznie prezent dzisiaj zrobiła niezły :) a może dlatego, że dzisiaj taki piękny dzień i chciała szybciej na dwór wyjść :)
nati2407
[cytat@agaagula#163923]@mielna21#163908 Ja polecam środek antyseptyczny - Octenisept - pryskasz po każdym myciu, wysiusianiu i goi się cudnie, zmniejsza opuchliznę przy ranie i łagodzi. Poza tym nadaje się do pępka i na wszelkie rany. A u mojego maluszka (3 mies.) i starszej córki (6lat) stosowałam na ospę - wszystko zeszło jak marzenie i nie swędziało :-)[/cytat]
ż na ospę pomaga a to ciekawe bo to pewnie przed większścią z nas :) i przynajmniej to nie brudzi ciuszkow bo to biale mleczko (nie pamietam nazwy) co na ospe zapisuja to jest masakra. w zeszlym roku moj 16 letni brat mial ospe chlop jak dab wyzszy i wiekszy ode mnie, wiec za nim ja go wysmarowalam calego to pol dnia minelo :) a tak - Octenisept jest wygodniejszy tez :)
nati2407
@mielna21#163985 u was piekny dzien a u mnie znowu szaro buro :( wczoraj cudo a dzis powtorka z wiekszosci tygodnia choc dzis o dziwo nie pada :D
otsifem27
[cytat@mielna21#163985]oo to faktycznie prezent dzisiaj zrobiła niezły :) a może dlatego, że dzisiaj taki piękny dzień i chciała szybciej na dwór wyjść :)[/cytat]
już z tatą podreptała na polko =)
majka85
@yolaos#163970 jak mojej córci pojawił sie pierwszy ząbek to faktycznie karmienie stao się bardziej przykre, ale i wczesniej zdarzało sie jej przygryzac dziąsełkami sutek, dobrze jest przed karmieniem ok 30 minut posmarowac dziąsełka żelem dla niemowlaków na dziąsełka a najlepiej zaopatrzyć się w nakładki na sutki. ja uzywałam laktatora do odciągania mleka niestety recznego wiec wiem ze odciaganie zabiera duzo czasu, no chyba ze ktos wygra ten elektryczny to wtedy jest ponoć szybciej. słyszałam ze te elektryczne laktatory bardzo wciągają sutki dlatego chetnie bym przetestowała głowna nagrode i sprawdziła na sobie czy to prawda. nigdy nie miałam laktatora elektrycznego wiec nie wiem jak to jest, ręczny laktator tez wciaga sutki ale sama mozesz regulowac jak szybko odciagasz mleko i jak silno przyciskasz wajche do odciagania(czyli jak bardzo wciagasz sutek).
nati2407
@otsifem27#163983 a co do Zosienek to na prawde cos w tym musi byc z tym spaniem bo moja znajoma tez ma maleńką Zosie i nie chce im spac. Ani w dzien ani w nocy. Zdesperowani zakupili lezaczek z wibracjami i tylko na tym robi sobie krotkie drzemki ale sa wykonczeni kupnem baterii ;) no i na spacerze tez sie kimnie ale jak wozek stanie w miejscu to oczy od razu jak pieciozlotowki ma :)
majka85
mam pytanie do mam które maja już dwójke dzieci, czy jeśli pierwsze dziecko ładnie wam spało po powrocie ze szpitala to drugie też tak ładnie spało czy wręcz przeciwnie???? mam juz 3 letnia córke która nigdy nie miała wiekszych problemów ze spaniem w nocy, w dzien szybko przestała spac bo juz po roku, ale za to prawie zawsze przesypia całe noce (śpi po 12-13godzin), niedługo urodzi mi się druga córka i obawiam si e ze teraz z maluszkiem moze byc przeciwnie bo kilka osób mówiło mi ze miało problemy z jednym dzieckiem ze spaniem a drugie już spało jak aniołek.
otsifem27
@nati2407#163990
takie te Zosieńki są - u nas na szczęście w nocy nie było problemu z spankiem tylko malutko spała w ciągu dnia - Mąż zawsze twierdził, że boi się aby coś ważnego jej nie umknęło z życia, u nas też jak była maleńka to jak jechaliśmy gdzies samochodem to spała słodko do momentu zgaszenia silnika jak tylko było stop to oczęte się otwierały
mielna21
[cytat@majka85#163993]mam pytanie do mam które maja już dwójke dzieci, czy jeśli pierwsze dziecko ładnie wam spało po powrocie ze szpitala to drugie też tak ładnie spało czy wręcz przeciwnie????
mam juz 3 letnia córke która nigdy nie miała wiekszych problemów ze spaniem w nocy, w dzien szybko przestała spac bo juz po roku, ale za to prawie zawsze przesypia całe noce (śpi po 12-13godzin), niedługo urodzi mi się druga córka i obawiam si e ze teraz z maluszkiem moze byc przeciwnie bo kilka osób mówiło mi ze miało problemy z jednym dzieckiem ze spaniem a drugie już spało jak aniołek.[/cytat]

oj chyba nie ma co się martwić na zapas :) bo jeszcze wykraczesz :)
mielna21
@nati2407#163987 współczuje brzydkiej pogody, jak patrze za okno to aż trudno uwierzyć, że gdzieś może być brzydko :P

@otsifem27#163988 no mówiłam, że jej spieszno na spacerek było :D
malymaczek
takich śpiochów wam :) Moja jest aktywna w nocy teraz już jest lepiej bo tylko 3 razy wstaję wcześniej bywało co 1 h (ale odpukać bo dopiero od paru dni się poprawiło) , w dzień śpi mi po pól godziny czasem godzinę, rekord to dwie i zwykle na spacerze, więc niedługo lecę pochodzić hehe trochę teoretycznie odpocznę ;) U nas naszczęscie ładna pogoda, jak zeszły weekend była brzydka i mała nie była na spacerze to taka maruda że szok
malymaczek
[cytat@majka85#163993]mam pytanie do mam które maja już dwójke dzieci, czy jeśli pierwsze dziecko ładnie wam spało po powrocie ze szpitala to drugie też tak ładnie spało czy wręcz przeciwnie????

mam juz 3 letnia córke która nigdy nie miała wiekszych problemów ze spaniem w nocy, w dzien szybko przestała spac bo juz po roku, ale za to prawie zawsze przesypia całe noce (śpi po 12-13godzin), niedługo urodzi mi się druga córka i obawiam si e ze teraz z maluszkiem moze byc przeciwnie bo kilka osób mówiło mi ze miało problemy z jednym dzieckiem ze spaniem a drugie już spało jak aniołek.[/cytat]


ja z kolei będę liczyła że jest na odwrót ;) ale to pewnie w żadnym przypadku nei ma reguły więc nie ma co tego rozważać tylko zobaczy co będzie. Mnie mama ciągle wypomina że w ciązy za dużo ciekałam zamiast odpoczywać to i teraz dziecko mi spać nie chce ;) kto wie czy coś w tym jest czy nie
[cytat@a_grzelak#163967]ja miałam, bo pomimo wskazań do cc ktoś się uparł, że urodzę naturalnie. Bolało mnie strasznie, więc poprosiłam o znieczulenie. Łagodzi znacznie ból, ale skurcze się pomimo tego czuje, choć już tak nie bolą. Dostałam chyba 3 dawki, ale i tak skończyło się na cc, bo mały się zaklinował w kanale...

Ja byłam już wykończona, do szpitala trafiłam ok 20, a wyciągnęli go o 11.35 następnego dnia. Myślę, że gdybym nie wzięła znieczulenia, to może bym urodziła naturalnie, ale z wielkim bólem i może rozerwaniem kanału. Mały miał główkę w obwodzie 37 cm, ważył 4240g i miał 60cm.[/cytat]

Dzięki za odpowiedź o ZZO. Heh... nigdy nie zrozumiem lekarzy, którzy mimo wskazań do CC każą rodzić sn. Ostatecznie w wielu przypadkach i tak kończy się na CC, a jak nie kończy się to i ryzyko powikłań dużo wyższe. Z jednej strony mamy (nieoficjalne oczywiście) cesarki na życzenie, z drugiej wymuszanie porodu sn mimo wskazań do cesarki :/ Tak nie powinno być. Jedyny plus u Ciebie, że po wkłuciu do ZZO mogli łatwo tą drogą dać narkozę, ale to słabe pocieszenie.
[cytat@mielna21#163921]moja córa 2 tyg temu ważyła 2600g więc raczej malutka nie będzie :)[/cytat]
[cytat@maleriva#163978]W którym tyg.? Bo moja w 36 ważyła 2650[/cytat]
[cytat@mielna21#163984]w 36 tyg :) podobne rozmiarowo panny nam rosną :)[/cytat]
Łeee.. to mój kawaler chyba będzie większy... W 33 tc 2240 a w 37 tc 2945. No ale nie waga najważniejsza, a obwód główki, a to mnie trochę martwi, bo i mąż i ja małej nie głowy nie mieliśmy i nie mamy...
agartw
Dzień dobry :)

Dziś urodzinki Męża więc poleżeliśmy chwilkę dłużej a potem zrobiłam na śniadanko pyszne omlety :)

Zaraz postaram się nadrobić :)

Dziś mnie niestety biodro boli i chodzę jak paralityk, Mam nadzieję ze po ciąży przejdą takie dolegliwości...
ika85
[cytat@majka85#163993]mam pytanie do mam które maja już dwójke dzieci, czy jeśli pierwsze dziecko ładnie wam spało po powrocie ze szpitala to drugie też tak ładnie spało czy wręcz przeciwnie????

mam juz 3 letnia córke która nigdy nie miała wiekszych problemów ze spaniem w nocy, w dzien szybko przestała spac bo juz po roku, ale za to prawie zawsze przesypia całe noce (śpi po 12-13godzin), niedługo urodzi mi się druga córka i obawiam si e ze teraz z maluszkiem moze byc przeciwnie bo kilka osób mówiło mi ze miało problemy z jednym dzieckiem ze spaniem a drugie już spało jak aniołek.[/cytat]
U mnie starsza córka dwuletnia, nigdy nie miała się do spania, kładzie sie kole 12 w nocy, natomiast syn 4 miesiące śpi jak zabity, przesypia całe noce. Problem jest bo córka go ciagle budzi ;)
agartw
[cytat@a_grzelak#163969]miałam tak samo.

Do szpitala miałam 3 torby - jedna moja, która jeździła w samochodzie (ze mną - bo prowadziłam do końca), druga (taka zakupowa) z pampersami i chusteczkami dla małego, trzecia w domu z ubrankami maleństwa - dojechała do szpitala, jak mały był na świecie. Na początku ubranka miał szpitalne, bo ja i tak go przez pierwsze 2-3 dni nie przebierałam, a położne miały odruch wrzucania brudnych do jednego worka. Jak się nie przypilnowało, to prywatne też tam bezpowrotnie trafiały[/cytat]
Właśnie też słyszałam o tym że ciuszki mogą zaginąć dlatego do szpitala wybrałam takie schludne - bez plam ale jednak po siostrzeńcach i nie te najpiękniejsze tylko takie normalne. Ale jak będą ubierali w szpitalne to się nie obrażę ;)

[cytat@majka85#163989]@yolaos#163970

jak mojej córci pojawił sie pierwszy ząbek to faktycznie karmienie stao się bardziej przykre, ale i wczesniej zdarzało sie jej przygryzac dziąsełkami sutek, dobrze jest przed karmieniem ok 30 minut posmarowac dziąsełka żelem dla niemowlaków na dziąsełka a najlepiej zaopatrzyć się w nakładki na sutki. ja uzywałam laktatora do odciągania mleka niestety recznego wiec wiem ze odciaganie zabiera duzo czasu, no chyba ze ktos wygra ten elektryczny to wtedy jest ponoć szybciej. słyszałam ze te elektryczne laktatory bardzo wciągają sutki dlatego chetnie bym przetestowała głowna nagrode i sprawdziła na sobie czy to prawda. nigdy nie miałam laktatora elektrycznego wiec nie wiem jak to jest, ręczny laktator tez wciaga sutki ale sama mozesz regulowac jak szybko odciagasz mleko i jak silno przyciskasz wajche do odciagania(czyli jak bardzo wciagasz sutek).[/cytat]

Nie chcę się czepiać, ale tu się nie wygrywa - to nie jest nagroda. Dostajesz produkt do testowania, ale jednak zobowiązujesz się przy tym do napisana rzetelnej opinii. I oczywiście spełnienia innych warunków z tym związanych (termin, długość opinii, powołanie się na serwis itp).
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164005]Łeee.. to mój kawaler chyba będzie większy... W 33 tc 2240 a w 37 tc 2945. No ale nie waga najważniejsza, a obwód główki, a to mnie trochę martwi, bo i mąż i ja małej nie głowy nie mieliśmy i nie mamy...[/cytat]
A mój Kruszynek ostatnio był ważony w 30 tygodniu i miał 1585g - niestety nie na każdej wizycie mam robione USG z ważeniem.
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164005]Łeee.. to mój kawaler chyba będzie większy... W 33 tc 2240 a w 37 tc 2945. No ale nie waga najważniejsza, a obwód główki, a to mnie trochę martwi, bo i mąż i ja małej nie głowy nie mieliśmy i nie mamy...[/cytat]

chłopcy chyba zazwyczaj są nieco więksi jak dziewczynki nie? muszę na czwartkowej wizycie o tą główkę się dopytać bo faktycznie co z tego, że niunia nie duża jak główka musi pierwsza wyjść :)
arsinoe
Dzieńdoberek :)

[cytat@mielna21#163984]Witam w piękną sobotę :)
w 36 tyg :) podobne rozmiarowo panny nam rosną :)[/cytat]

Ja wam w środe napisze ile waży mój chłop :) też 36 tc będzie

[cytat@malymaczek#164000] Mnie mama ciągle wypomina że w ciązy za dużo ciekałam zamiast odpoczywać to i teraz dziecko mi spać nie chce ;) kto wie czy coś w tym jest czy nie[/cytat]

Mam nadzieję, że nie bo ja to śpie tak marnie ostatnio... i regularnie mały ma czkawki koło 2/3 w nocy i rano ok 6/7 :)

A co do pogody to naprawde wiosna pełną gębą :) Wzięłam się od rana za wiosenne porządki, ale 10 minut coś porobie i przerwa 30 min bo już zalana potem jestem :) Nie wiedziałam, że aż tak się będe męczyć :)
agartw
mama3004 się dziś nie odzywała jeszcze - mam nadzieję, że z dzieciaczkami wszystko dobrze :)
maleriva
Dziś już lepiej sie czuje... Chyba za długo w ubikacji nie byłam i wszystko zaczelo sie tak nakładać...ból brzucha, ból pleców, mała strasznie sie wierciła i jeszcze głowa :/ Dziś w końcu odwiedziłam kibelek i nic mnie nie boli :)
Zaczynam bać się porodu...tym bardziej, że mam przeczucie, że w pon.lekarz zostawi mnie już w szpitalu i do sob.urodzę...czyli został tydz....
agartw
Hmmm może z tym latniem w ciazy to kolejny zabobon? kiedyś słyszałam że jak kobieta sprząta dużo w ciąży to dziecko jest pracowte, a jak dużo leży to leń - masakryczne są te zabobony ;) o innych to już lepiej nie wspominać. A ja się nie przejmuję, co ma być to będzie i na pewno to czy noszę łańcuszki czy apaszki na to nie wpływa ech
Też mi się wydaje, że to zabobony, a to jak dziecko śpi to już prędzej jego charakter decyduje i w to jestem w stanie uwierzyć. Własnych dzieci jeszcze nie mam. Ale z opowieści, mój mąż jako niemowlę dużo spał, mało płakał, grzeczniutki potem jako starsze dziecko, za rękę się trzymał, a jego młodsza siostra dała rodzicom popalić od pierwszych dni, ryk, ruchliwa, niespokojna, potem trzeba było mieć oczy dookoła głowy, bo strasznie ją nosiło... no i tak zostało. Siostrę męża po świecie nosi, nie wyobraża sobie stabilizacji na razie itd.
agartw
[cytat@maleriva#164019]Dziś już lepiej sie czuje... Chyba za długo w ubikacji nie byłam i wszystko zaczelo sie tak nakładać...ból brzucha, ból pleców, mała strasznie sie wierciła i jeszcze głowa :/ Dziś w końcu odwiedziłam kibelek i nic mnie nie boli :)

Zaczynam bać się porodu...tym bardziej, że mam przeczucie, że w pon.lekarz zostawi mnie już w szpitalu i do sob.urodzę...czyli został tydz....[/cytat]

To super że się lepiej czujesz, być może to właśnie było przyczyną. Też mam wrażenie że koło miesiąca temu też tak miałam. Już nie mogę się doczekać kiedy dojdę do siebie po ciązy i będę w końcu spać na brzuchu - strasznie za tym tęsknię.

No i nie mogę się doczekać aż wezmę w ramiona mojego Synka. A od dziś ciaza donoszona :) jeszcze 3 tygodnie do terminu, ale mam nadzieję że choć parę dni wcześniej urodzę :)

Staram się nie bać porodu bo słyszałam że wtedy podświadomie się powstrzymuje go i własnie dlatego pierworódki często po terminie rodzą, ale ile w tym prawdy nie wiem.

No nic trzeba się trochę na dwór wybrać bo podobno jutro ma być znów gorsza pogoda. Na ławeczkę bo przez moje rozłażace spojenie nie mogę dużo chodzić
Martula
[cytat@agartw#164012]A mój Kruszynek ostatnio był ważony w 30 tygodniu i miał 1585g - niestety nie na każdej wizycie mam robione USG z ważeniem.[/cytat]
ojo joj mój Synuś pod koniec 26 tc ważył już 1300 g hehe no ale nie spodziewam się, że będzie mały skoro ja baba urodziłam się na 3800 g i 58 cm a co dopiero chłopczyk :D
agartw
[cytat@Martula#164023]ojo joj mój Synuś pod koniec 26 tc ważył już 1300 g hehe no ale nie spodziewam się, że będzie mały skoro ja baba urodziłam się na 3800 g i 58 cm a co dopiero chłopczyk :D[/cytat]


Myślę że do teraz trochę przybył minęło 7 tygodni jakby nie patrzeć ale jak by miał tak do 3500 to będzie ok :) jak mniejszy i większy to też :)
agartw
a w ogóle pójście na spacer przesunięte bo skoki są :)
Martula
[cytat@agartw#164024]Myślę że do teraz trochę przybył minęło 7 tygodni jakby nie patrzeć ale jak by miał tak do 3500 to będzie ok :) jak mniejszy i większy to też :)[/cytat]
:) dokładnie, damy rade, byle zdrowy był Bobas :)
darunia24
@pelcia#160046 o tak bliskość,aby dziecko czuło że cały czas jesteśmy przy nim
yolaos
[cytat@agartw#164009]Nie chcę się czepiać, ale tu się nie wygrywa - to nie jest nagroda. Dostajesz produkt do testowania, ale jednak zobowiązujesz się przy tym do napisana rzetelnej opinii. I oczywiście spełnienia innych warunków z tym związanych (termin, długość opinii, powołanie się na serwis itp).[/cytat]
Nigdzie tego nie napisałam, a wygląda jakbyś mnie zacytowała. Każda zna zasady. Ja pytałam o bolesne karmienie podczas ząbkowania. Podnoszę temat bo ciekawi mnie doświadczenie innych. To jak radziłyście sobie z bolesnym karmieniem podczas ząbkowania? A o te nakładki popytam w aptece.
[cytat@agartw#164020]Hmmm może z tym latniem w ciazy to kolejny zabobon? kiedyś słyszałam że jak kobieta sprząta dużo w ciąży to dziecko jest pracowte, a jak dużo leży to leń - masakryczne są te zabobony ;) o innych to już lepiej nie wspominać. A ja się nie przejmuję, co ma być to będzie i na pewno to czy noszę łańcuszki czy apaszki na to nie wpływa ech[/cytat]
Ja czytałam, że kiedy mama odpoczywa to dziecko się uaktywnia, a kiedy mama się rusza, to kołysze dzieckiem usypiając je, więc chyba jest odwrotnie. Może wówcza TE właśnie nawyki zostają, kto wie. Ja w ciąży bardzo dużo się ruszałam, tylko pod koniec musiałam zwolnić, bo się strasznie męczyłam, a teraz mam spokojne dziecko. A porpos karmienia nocnego, to 3 dni temu miałam, drugi raz od pół roku, przespanych 6 godzin ciągiem. Aż z wrażenia rano nie mogłam wyjść.
yolaos
Chyba wszystkie poszłyście na spacer. Pozazdrościć, ja nie mogę wyjść, bo moja zasnęła na łóżku i jak ją ruszę, to klapa, a spać też musi. Na szczęście w pokoju mam chłodek, to się hartuje śpiąc. Od początku w sypialni mam ok. 19 stopni.
Martula
@nati2407#163895
ooo znalazłam wreszcie przyszłą mamusię, która ma termin na czerwiec, jak ja :D jak miło :)
arsinoe
[cytat@yolaos#164031]Chyba wszystkie poszłyście na spacer. Pozazdrościć, ja nie mogę wyjść, bo moja zasnęła na łóżku i jak ją ruszę, to klapa, a spać też musi. Na szczęście w pokoju mam chłodek, to się hartuje śpiąc. Od początku w sypialni mam ok. 19 stopni.[/cytat]

Odpoczywaj w takim razie z małą :) Ja faktycznie korzystam z ogródka ;) przyszłam tylko po wode i przebrać się w jakieś krótsze gacie bo coś czuje, że w tym słonku to się jeszcze opale dzisiaj :)
mielna21
[cytat@arsinoe#164015]
A co do pogody to naprawde wiosna pełną gębą :) Wzięłam się od rana za wiosenne porządki, ale 10 minut coś porobie i przerwa 30 min bo już zalana potem jestem :) Nie wiedziałam, że aż tak się będe męczyć :)[/cytat]

ja też wzięłam sie za porządki i też zmachałam się okrutnie :) chyba mi się syndrom wicia gniazda uaktywnił bo sprzątam pokój małej jak szalona :D a ubranka już dwa razy układałam :D

[cytat@maleriva#164019]Dziś już lepiej sie czuje... Chyba za długo w ubikacji nie byłam i wszystko zaczelo sie tak nakładać...ból brzucha, ból pleców, mała strasznie sie wierciła i jeszcze głowa :/ Dziś w końcu odwiedziłam kibelek i nic mnie nie boli :)
Zaczynam bać się porodu...tym bardziej, że mam przeczucie, że w pon.lekarz zostawi mnie już w szpitalu i do sob.urodzę...czyli został tydz....[/cytat]

ja to Ci zazdroszczę, chciałabym już do soboty urodzić :) trzymaj się i wypoczywaj te być może ostatnie dni :)
maleriva
[cytat@mielna21#164040]ja też wzięłam sie za porządki i też zmachałam się okrutnie :) chyba mi się syndrom wicia gniazda uaktywnił bo sprzątam pokój małej jak szalona :D a ubranka już dwa razy układałam :D

ja to Ci zazdroszczę, chciałabym już do soboty urodzić :) trzymaj się i wypoczywaj te być może ostatnie dni :)[/cytat]
Myślałam, że tylko ja mam tak z tymi ubrankami :) hehe co trochę to inaczej układam w szafie :D
No z jednej strony bym się cieszyła jakbym już teraz urodziła, ale z drugiej...jest ogromny strach
agartw
[cytat@yolaos#164028]Nigdzie tego nie napisałam, a wygląda jakbyś mnie zacytowała. Każda zna zasady. Ja pytałam o bolesne karmienie podczas ząbkowania. Podnoszę temat bo ciekawi mnie doświadczenie innych. To jak radziłyście sobie z bolesnym karmieniem podczas ząbkowania? A o te nakładki popytam w aptece.

[/cytat]


Kochana ale ja nie cytowałam Ciebie tylko użytkownika majka85 a ona cytowała wczesniej Ciebie i dlatego to wyglądało tak jak ja bym Ciebie cytowała - tak funkcjonuje to forum, ale jak się przyjrzysz będzie wszystko jasne :)
agartw
[cytat@yolaos#164031]Chyba wszystkie poszłyście na spacer. Pozazdrościć, ja nie mogę wyjść, bo moja zasnęła na łóżku i jak ją ruszę, to klapa, a spać też musi. Na szczęście w pokoju mam chłodek, to się hartuje śpiąc. Od początku w sypialni mam ok. 19 stopni.[/cytat]


Bardzo fajna temperatura i niech Kruszynka śpi jak najdłużej. Kurcze przykro mi że tak pomyślałaś, aż mi głupio :(
Zuza-nna
[cytat@maleriva#164050]Myślałam, że tylko ja mam tak z tymi ubrankami :) hehe co trochę to inaczej układam w szafie :D
No z jednej strony bym się cieszyła jakbym już teraz urodziła, ale z drugiej...jest ogromny strach[/cytat]

Ja też już układałam ubranka kilka razy :). Porodu jeszcze się jakoś nie boję, bardziej nie mogę się doczekać, aż Mała będzie już z nami! A poród... Wychodze z założenia, że tyle kobiet przeżyło to i ja przeżyję :).
mielna21
[cytat@maleriva#164050]Myślałam, że tylko ja mam tak z tymi ubrankami :) hehe co trochę to inaczej układam w szafie :D
No z jednej strony bym się cieszyła jakbym już teraz urodziła, ale z drugiej...jest ogromny strach[/cytat]

oj stracha to trochę też mam, niby cały czas czekam aż akcja porodowa się zacznie, ale jak tylko poczuje jakiś silniejszy skurcz to panika w oczach :D
[cytat@mielna21#164057]oj stracha to trochę też mam, niby cały czas czekam aż akcja porodowa się zacznie, ale jak tylko poczuje jakiś silniejszy skurcz to panika w oczach :D[/cytat]
To zupełnie jakbym widziała samą siebie ;)
maleriva
[cytat@Zuza-nna#164054]Ja też już układałam ubranka kilka razy :). Porodu jeszcze się jakoś nie boję, bardziej nie mogę się doczekać, aż Mała będzie już z nami! A poród... Wychodze z założenia, że tyle kobiet przeżyło to i ja przeżyję :).[/cytat]
No też wychodziłam z takego założenia dopóki nie zostało mi (chyba) tydzień...
ika85
[cytat@mielna21#164013]chłopcy chyba zazwyczaj są nieco więksi jak dziewczynki nie? muszę na czwartkowej wizycie o tą główkę się dopytać bo faktycznie co z tego, że niunia nie duża jak główka musi pierwsza wyjść :)[/cytat]
Mówi się też że drugie dziecko jest zawsze większe, dlatego byłam przerażona przy drugiej ciąży. Córka ważyła 4kg a syn wcale mniejszy się nie zapowiadał. A okazało się, że synek ważył 3,800 czyli mniej :)
agusia610
Ojj dziewczyny, nie nadążam za Wami :D !
agusia610
Ojj dziewczyny, nie nadążam za Wami :D !
agartw
Już po spacerku - życzę wszystkim udanego popołudnia :)
agartw
[cytat@agusia610#164066]Ojj dziewczyny, nie nadążam za Wami :D ![/cytat]

Dasz radę :) dziś tu bardzo spokojnie
mielna21
[cytat@agartw#164070]Dasz radę :) dziś tu bardzo spokojnie[/cytat]

dzisiaj komputer przegrał z piękną pogodą :)
Elvira95
Co tam kobietki u Was? Jak samopoczucie? Pogoda dopisuje? U mnie pięknie i słonecznie,więc wzięłam się za pranie pozostałych ubranek,pościeli,bo przyszły wczoraj,podobnie pieluchy i całe wyposażenie łóżeczka,ręczniki,kocyk itp :) wszystko nowiusieńki i niebiesiutkie na chłopca ;) teraz czekam tylko na wózek,dla odmiany czarno-biały :)
otsifem27
@Elvira95#164073
oj takie prace związane z dzieckiem pranko, prasowanko jest bardzo przyjemne, ja dziś jakoś mniej sił mam - troszku ogarnęłam w domku, był też mały spacer z Młodą i Mężem - czuć wiosnę =), teraz Zofia drzemkę ucieła sobie a ja też odpoczywam
mielna21
@Elvira95#164073 u mnie już wszystko wyprane i wyprasowane, łóżeczko pościelone czeka na małą :)
Elvira95
Oj tak...bardzo przyjemne :) ja na spacer pójdę później :). No ja mam zamiar złożyć łóżeczko za jakieś 2/3 tygodnie :) bo za 6 mam termin już :)
mielna21
@Elvira95#164079 u mnie już tylko 17 dni do terminu :)
malymaczek
o rany ale sie dzisiaj nachodzilam z małą, nogi mi odpadają :) ale może troche kalori spaliłam chociaż :) pogoda jak z bajki
malymaczek
[cytat@otsifem27#164076]@Elvira95#164073

oj takie prace związane z dzieckiem pranko, prasowanko jest bardzo przyjemne, ja dziś jakoś mniej sił mam - troszku ogarnęłam w domku, był też mały spacer z Młodą i Mężem

- czuć wiosnę =), teraz Zofia drzemkę ucieła sobie a ja też odpoczywam[/cytat]
Apropo prasowania długo prsowałyście ubranka dzieciom? ja przyznam sie ze tylko pierwsze chyba dwa prania :P moja pralka ubranek nie gniecie wiec nie ma takiej potrzeby pod tym kontem, a i skóra nie reagowała bez prasowania więc sobie darowałam. Dodam tylko że rodziłam w zeszłym roku jak były największe upały więc poprostu nie wyrabiałam przy żelazku i jakoś tak się rozeszło po kościach z tym prasowaniem.
Elvira95
@mielna21 matko...też bym tak już chciała :) ale zleci mi te 6 tygodni :)
no ja na razie prasuję...ale ja lubię prasowanie więc nie będę miała z tym problemu :)
ika85
[cytat@malymaczek#164086]Apropo prasowania długo prsowałyście ubranka dzieciom? ja przyznam sie ze tylko pierwsze chyba dwa prania :P

moja pralka ubranek nie gniecie wiec nie ma takiej potrzeby pod tym kontem, a i skóra nie reagowała

bez prasowania

więc sobie darowałam. Dodam tylko że

rodziłam w zeszłym roku jak były największe upały więc poprostu nie wyrabiałam

przy żelazku i jakoś tak się rozeszło po kościach z tym prasowaniem.[/cytat]
Córce długo prasowałam, chyba z dobre pół roku, synkowi tylko pierwsze pranie 'na wyprawkę' :P
agartw
[cytat@Elvira95#164073]Co tam kobietki u Was? Jak samopoczucie? Pogoda dopisuje? U mnie pięknie i słonecznie,więc wzięłam się za pranie pozostałych ubranek,pościeli,bo przyszły wczoraj,podobnie pieluchy i całe wyposażenie łóżeczka,ręczniki,kocyk itp :) wszystko nowiusieńki i niebiesiutkie na chłopca ;) teraz czekam tylko na wózek,dla odmiany czarno-biały :)[/cytat]

Super jest takie kompletowanie wyprawki :) my już wszystko mamy. Wózeczek granatowy :)
Cudnie się prasuje takie małe ciuszki, ja chyba się dłużej nad nimi rozczulałam niż samo prasowanie trwało.
Uwielbiam takie maleńkie noworodkowe skarpetusie i niedrapki też są słodkie :)

Prasować myślałam koło 3 miesięcy ale jak to będzie w praktyce nie wiem, zobaczymy jak mały będzie reagował :)
malymaczek
[cytat@ika85#164089]Córce długo prasowałam, chyba z dobre pół roku, synkowi tylko pierwsze pranie 'na wyprawkę' :P[/cytat]
hehe :) to ja jak doświadczona mama się zachowałam ;)
Elvira95
Ja będę prasowała póki będą chęci :)
yolaos
[cytat@malymaczek#164086]Apropo prasowania długo prsowałyście ubranka dzieciom? ja przyznam sie ze tylko pierwsze chyba dwa prania :P
moja pralka ubranek nie gniecie wiec nie ma takiej potrzeby pod tym kontem, a i skóra nie reagowała bez prasowania więc sobie darowałam. Dodam tylko że rodziłam w zeszłym roku jak były największe upały więc poprostu nie wyrabiałam
przy żelazku i jakoś tak się rozeszło po kościach z tym prasowaniem.[/cytat]
Ja też długo nie prasowałam, chyba do 3 miesiąca, u mnie jakoś po praniu te ciuszki takie sztywne były, a wiadomo że prasowanie "zmiękcza" tkaninę. Jak już się nie chce dłużej prasować, to można wziąć ciuszek w dwie ręce i poprzecierać o siebie, ruchami jakby się pranie na sucho robiło, to też zmiękcza. Ale jednak nawet teraz od czasu do czasu prasuje wszystko, po prostu by zdezynfekować i to wszystko.
arsinoe
[cytat@mielna21#164072]dzisiaj komputer przegrał z piękną pogodą :)[/cytat]
Zdecydowanie! I nie dziwię się nikomu :)

[cytat@malymaczek#164086]Apropo prasowania długo prsowałyście ubranka dzieciom? ja przyznam sie ze tylko pierwsze chyba dwa prania :P[/cytat]

Ja prasowałam narazie wyprawkowe:) ale myślę, że będe prasować bo jak nie ja to zrobi to moja mama... która nie wiadomo kiedy zawsze wszystko wyprasuje zanim ja sobie o tym przypomnę :) i faktycznie @agartw#164090 prasowanie takich malutkich rzeczy naprawde sprawia przyjemność (a napewno przy pierwszym dziecku) ;)

[cytat@otsifem27#164076]
ja dziś jakoś mniej sił mam[/cytat]

Mnie też pod koniec dnia jakaś niemoc ogarnęła i zaczęły mnie boleć kości miednicy... mam nadzieję , że to normalne?
mielna21
[cytat@arsinoe#164094]
Mnie też pod koniec dnia jakaś niemoc ogarnęła i zaczęły mnie boleć kości miednicy... mam nadzieję , że to normalne?[/cytat]

mnie to w pachwinach boli okropnie :/
Aktualnie mam wszystkie ciuszki przygotowane i wszystkie poprasowane, część ja poprasowałam, część mama. Ale ja bardzo nie lubię prasować, nawet takie małe :P Teraz prasuje, bo to początek, dezynfekcja itd. Ale mam nadzieję, że Młody będzie dobrze reagował na nieprasowane i szybko będę mogła to zarzucić ;) Chętnie przerzucę się na rozciąganie w rękach, o którym pisze @yolaos#164093.
nati2407
Właśnie nadrabiałam zaległości i tak myślę.. Wy juz większość poszykowane poprane i poprasowane. A przede mną dpiero zakupy w najlepsze :)
A teraz się przyznajcie wygrały zakupy w tradycyjny sposób czyli chodzenie po sklepach czy internet --> allegro? :)
nati2407
ja uwielbiam prasowac ale nie wiem jak to bedzie z maciupkimi ciuszkami :)
[cytat@nati2407#164097]A teraz się przyznajcie wygrały zakupy w tradycyjny sposób czyli chodzenie po sklepach czy internet --> allegro? :)[/cytat]
U mnie tradycja, lubię dotknąć, "pomacać". Część wyprawki dostaliśmy, np. łóżeczko, przewijak, część kupiliśmy nowe w sklepach stacjonarnych (materac, wanienka, prześcieradła itp.), a ciuszki to w 80% używane, po dzieciach w rodzinie, albo z lumpeksu. W lumpie za tak śmieszne pieniądze udało się kupić taką masę słodkich ciuszków, które w żaden sposób nie odbiegały od tych nowych (ale trzeba było często polować).
Aaa w sumie zakup wózka może podchodzić pod internet. Upatrzyliśmy sobie model w tradycyjnym sklepie, a potem śledziliśmy pilnie ogłoszenia i zakupiliśmy upatrzony, nawet kolor się zgadzał, ale używany - odbiór jednak osobisty.
mielna21
[cytat@nati2407#164097]
A teraz się przyznajcie wygrały zakupy w tradycyjny sposób czyli chodzenie po sklepach czy internet --> allegro? :)[/cytat]

ja większość kupowałam na allegro :) ciuszków nie kupowałam prawie wcale bo dostałam ich mase, co prawda niebieskich ale małej na początku i tak będzie wszystko jedno :) a wózek kupiliśmy od znajomych, więc po samych sklepach chodziłam niewiele :)
myszkakw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164096]Aktualnie mam wszystkie ciuszki przygotowane i wszystkie poprasowane, część ja poprasowałam, część mama. Ale ja bardzo nie lubię prasować, nawet takie małe :P Teraz prasuje, bo to początek, dezynfekcja itd. Ale mam nadzieję, że Młody będzie dobrze reagował na nieprasowane i szybko będę mogła to zarzucić ;) Chętnie przerzucę się na rozciąganie w rękach, o którym pisze @yolaos#164093.[/cytat]
ja nie dałam się zwariować z tym prasowaniem i nawet nie zaczynałam tego tematu. Nic synowi nie było. Stwierdziłam że ważniejszy jest mój czas "wolny" i odpoczynek od prasowania
myszkakw
[cytat@Elvira95#164073]Co tam kobietki u Was? Jak samopoczucie? Pogoda dopisuje? U mnie pięknie i słonecznie,więc wzięłam się za pranie pozostałych ubranek,pościeli,bo przyszły wczoraj,podobnie pieluchy i całe wyposażenie łóżeczka,ręczniki,kocyk itp :) wszystko nowiusieńki i niebiesiutkie na chłopca ;) teraz czekam tylko na wózek,dla odmiany czarno-biały :)[/cytat]
przy pierwszym dziecku chyba tak jest:) Ale to super fajne uczucie, takie szykowanie, przygotowania, szaleństwo w pozytywnym tego słowa znaczeniu:) Przy synku tez tak miałam, a teraz przy bliźniakach jest jeszcze trochę czasu ok. 10tygodni może max. Na tą chwilę mamy po synku ubranka więc powinno starczyć, wózki oglądaliśmy ale bez decyzji, kupimy pewnie w maju. Kurcze 3000zł kosztuje takie cacko, no chyba że chcesz mieć 100kg samego wózka.

A pogoda niestety, u nas deszcz, szaro i ponuro no i samopoczucie też podobnie jakoś. Niemoc czy co?!
myszkakw
[cytat@Martula#164032]@nati2407#163895

ooo znalazłam wreszcie przyszłą mamusię, która ma termin na czerwiec, jak ja :D jak miło :)[/cytat]

ja też dziewczyny, teoretycznie na czerwiec, choć przy bliźniakach kończą ciąże ok. 2 tyg. przed terminem więc wypadnie koniec maja.
nati2407
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164099].... a ciuszki to w 80% używane, po dzieciach w rodzinie, albo z lumpeksu. W lumpie za tak śmieszne pieniądze udało się kupić taką masę słodkich ciuszków, które w żaden sposób nie odbiegały od tych nowych (ale trzeba było często polować).

Aaa w sumie zakup wózka może podchodzić pod internet. Upatrzyliśmy sobie model w tradycyjnym sklepie, a potem śledziliśmy pilnie ogłoszenia i zakupiliśmy upatrzony, nawet kolor się zgadzał, ale używany - odbiór jednak osobisty.[/cytat]
Ja też dużo ciuszków poluje w lumpeksie! Idzie na prawdę dostać właśnie duzo znanych i dobrych marek za psie grosze. Dużo też dostanę po siostrze mojej fakt faktem kolory bardziej chłopięce a my będziemy mieć dziewczynkę ale absolutnie mi to nie przeszkadza. A co do reszty to pewnie pół na pół co będzie można przez allegro to pewnie będę szukać tańszych aukcji ale rzeczy typu materac ręczniki i pościele pewnie w sklepie.
arsinoe
[cytat@mielna21#164095]mnie to w pachwinach boli okropnie :/[/cytat]

Czyli normalne... jak się chwile zasiedze w jednym miejscu to później ledwo wstaję i chodzę jak paralityk :/
... a tak się cieszyłam, że nic mi nie dolega oprócz wystającego brzucha:) Ileż może być kolorowo w końcu poród się zbliża :)

[cytat@nati2407#164097]Właśnie nadrabiałam zaległości i tak myślę.. Wy juz większość poszykowane poprane i poprasowane. A przede mną dpiero zakupy w najlepsze :)
A teraz się przyznajcie wygrały zakupy w tradycyjny sposób czyli chodzenie po sklepach czy internet --> allegro? :)[/cytat]

Zdecydowanie wygrał internet... do tego stopnia, że po zakupie fotelika i bazy mąż już mi chciał internet odcinac :D
Ale były też zakupy "normalne" np jak polecieliśmy na tydzień do znajomych do anglii... w primarku spędziłam spooooro czasu :D i tańsze są ubranka niż w Polsce - przynajmniej jeśli chodzi o nowe.
(tak wracając do kontroli z zus-u - dobrze, że nie wiedzieli o "mini wakacjach").
Zostało nam jeszcze łóżeczko do kupienia - też pojedziemy osobiście ale na początku kwietnia z racji, że będzie stało w pokoju gdzie śpimy a za wiele miejsca nie mamy i odwlekamy jak najdłużej.
nati2407
[cytat@myszkakw#164102]
A pogoda niestety, u nas deszcz, szaro i ponuro no i samopoczucie też podobnie jakoś. Niemoc czy co?![/cytat]
u mnie to samo brak weny brak energi na cokolwiek a za oknem szarość aczkolwiek plus bo nie padało jeszcze dziś ale cały dzień się na to zbiera... ;/
myszkakw
[cytat@nati2407#164107]u mnie to samo brak weny brak energi na cokolwiek a za oknem szarość aczkolwiek plus bo nie padało jeszcze dziś ale cały dzień się na to zbiera... ;/[/cytat]

niestety nawet mózg na jakiś zwolnionych obrotach mi działa:( A młody odpadł, dziadkowie, pies i spacer w lesie go wykończyli.
nati2407
[cytat@arsinoe#164106]
(tak wracając do kontroli z zus-u -

dobrze, że nie wiedzieli o "mini wakacjach").

Zostało nam jeszcze łóżeczko do kupienia - też pojedziemy osobiście ale na początku kwietnia z racji, że będzie stało w pokoju gdzie śpimy a za wiele miejsca nie mamy i odwlekamy jak najdłużej.[/cytat]

Mini wakacje dopiero przede mną typu majówka :D oczywiscie wszystko zalezy od mojego samopoczucia :)

A z łóżeczkiem mamy ten sam problem niby sypialnia duża ale jakoś brak miejsca i koncepcji gdzie ma łóżeczko stać. ;/
[cytat@arsinoe#164106]Zostało nam jeszcze łóżeczko do kupienia - też pojedziemy osobiście ale na początku kwietnia z racji, że będzie stało w pokoju gdzie śpimy a za wiele miejsca nie mamy i odwlekamy jak najdłużej.[/cytat]
U nas podobnie, dlatego na razie stoi w klepkach. Plan jest taki, że jak już będę w szpitalu mąż złoży łóżeczko i złoży w klepki biurko, na którego miejsce wparuje łóżeczko do naszej sypialni. W sumie to nie ma co się spieszyć, ino by się kurzyło niepotrzebnie :P
mielna21
u nas łóżeczko już gotowe :) można je zobaczyć w moim albumie :)
agartw
[cytat@nati2407#164097]Właśnie nadrabiałam zaległości i tak myślę.. Wy juz większość poszykowane poprane i poprasowane. A przede mną dpiero zakupy w najlepsze :)

A teraz się przyznajcie wygrały zakupy w tradycyjny sposób czyli chodzenie po sklepach czy internet --> allegro? :)[/cytat]

No internet wygrał - choć np łóżeczko, wózek, fotelik oglądaliśmy w sklepie wszystko zamówiliśmy przez internet, nie oszukujmy się jest sporo taniej.
Ciuszków większość będziemy mieli po siostrzeńcach, kupiliśmy też trochę nowych i z tych nowych też część przez internet a część stacjonarnie :)



Jakoś do lumpeksów, jeśli chodzi o rzeczy dla Małego, nie mogę się przekonać, niby wiem, że prawie nie zniszczone i dobrych marek, ale jednak nie wiem po kim są. No i lumpeksy zostawiają taki charakterystyczny zapach, że nawet jak rzeczy są kilka razy prane to i tak zostaje.

Co do tego że ubranka są sztywne, nie zauważyłam aby się takie zrobiły.
Może to zalezy od proszku bo jak szukałam proszku i czytałam opinie, to Mamy pisały że w loveli jak prały to były ciuszki sztywnawe. My kupiliśmy Dzidziusia i póki co jestem zadowolona. Zobaczymy jak nasz Dzidziuś zareaguje na pranie robione w "Dzidziusiu" ;)
agartw
[cytat@mielna21#164111]u nas łóżeczko już gotowe :) można je zobaczyć w moim albumie :)[/cytat]
bardzo ładne łóżeczko :) takie żółciutkie :)

To i ja się pochwalę Wojtusiowym Kącikiem
http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uRvRXHuqL5hs100d.jpg
a tu naklejki na ścianę z bliska bo na pierwszym słabo widać
http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uyEDxibWKVwS100d.jpg

My jeszcze pościelki nie ubieraliśmy, Mąż ubierze jak będziemy w szpitalu - będzie świeżutkie.
Łóżeczko mamy już złożone od około 2 tygodni, więc nie chcieliśmy żeby się kurzyło.
agartw
o tu lepsze linki
http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uRvRXHuqL5hs100c-wojtusiowy-kacik.htm
http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uyEDxibWKVwS100c-naklejki-z-bliska.htm
mielna21
[cytat@agartw#164113]bardzo ładne łóżeczko :) takie żółciutkie :)
To i ja się pochwalę Wojtusiowym Kącikiem
http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uRvRXHuqL5hs100d.jpg
a tu naklejki na ścianę z bliska bo na pierwszym słabo widać
http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uyEDxibWKVwS100d.jpg
My jeszcze pościelki nie ubieraliśmy, Mąż ubierze jak będziemy w szpitalu - będzie świeżutkie.
Łóżeczko mamy już złożone od około 2 tygodni, więc nie chcieliśmy żeby się kurzyło.[/cytat]

kurcze jakie fajne te naklejki z imieniem, muszę sama o takich pomyśleć :) super łóżeczko wygląda, ja już nie mogłam się powstrzymać i pościeliłam, ale wszystko jest przykryte kocem żeby się właśnie nie kurzyło tylko czasem sobie odrywam i patrze na nie :P
Nandie
[cytat@Martula#164023]ojo joj mój Synuś pod koniec 26 tc ważył już 1300 g hehe no ale nie spodziewam się, że będzie mały skoro ja baba urodziłam się na 3800 g i 58 cm a co dopiero chłopczyk :D[/cytat]
ja się genów męża bałam bo on ważył ponad 5 kg! Ale córeczka drobna panieneczka wyszła bo 3480 i 54cm
agartw
[cytat@mielna21#164116]kurcze jakie fajne te naklejki z imieniem, muszę sama o takich pomyśleć :) super łóżeczko wygląda, ja już nie mogłam się powstrzymać

i pościeliłam, ale wszystko jest przykryte kocem żeby się właśnie nie kurzyło tylko czasem sobie odrywam i patrze na nie :P[/cytat]


Napis jest namalowany akrylami :) Sama go projektowałam a potem Mąż wyciął szablon i pomalowałam na ścianie :)
agartw
[cytat@Nandie#164117]ja się genów męża bałam bo on ważył ponad 5 kg! Ale córeczka drobna panieneczka wyszła bo 3480 i 54cm[/cytat]

To tak akurat :)
mielna21
[cytat@agartw#164119]Napis jest namalowany akrylami :) Sama go projektowałam a potem Mąż wyciął szablon i pomalowałam na ścianie :)[/cytat]

ahhhhhaa :) no tak szablon i namalować na ścianie :D świetnie to wygląda :) gratuluje pomysłu :)
agartw
[cytat@mielna21#164121]ahhhhhaa :) no tak szablon i namalować na ścianie :D świetnie to wygląda :) gratuluje pomysłu :)[/cytat]


Dziękuję :)
Zuza-nna
[cytat@agartw#164112] Jakoś do lumpeksów, jeśli chodzi o rzeczy dla Małego, nie mogę się przekonać, niby wiem, że prawie nie zniszczone i dobrych marek, ale jednak nie wiem po kim są. No i lumpeksy zostawiają taki charakterystyczny zapach, że nawet jak rzeczy są kilka razy prane to i tak zostaje. [/cytat]
Też nie moge się przekonać do ciuszków dla dziecka z lumpeksów. Więc nie mam żadnych używanych, bo z ciuchlandów nie chcę a od rodziny to nie mam od kogo :). Za to bardzo dużo ubranek kupiła moja teściowa, bo ona odkąd znana jest płeć dziecka, to systematycznie coś kupowała :). I sporo ubranek w Pepco kupiliśmy :).
Jesli chodzi o internet kontra tradycyjne zakupy, to u mnie było tak pół na pół. Ubranka i kosmetyczne rzeczy kupowaliśmy tradycyjnie, większe - łóżeczko z wyposażeniem, wózek, bujaczek-leżaczek i jakieś tam drobiazgi - przez internet.
Nandie
@Zuza-nna#164124
[cytat@Zuza-nna#164124]Też nie moge się przekonać do ciuszków dla dziecka z lumpeksów. Więc nie mam żadnych używanych, bo z ciuchlandów nie chcę a od rodziny to nie mam od kogo :). Za to bardzo dużo ubranek kupiła moja teściowa, bo ona odkąd znana jest płeć dziecka, to systematycznie coś kupowała :). I sporo ubranek w Pepco kupiliśmy :).

Jesli chodzi o internet kontra tradycyjne zakupy, to u mnie było tak pół na pół. Ubranka i kosmetyczne rzeczy kupowaliśmy tradycyjnie, większe - łóżeczko z wyposażeniem, wózek, bujaczek-leżaczek i jakieś tam drobiazgi - przez internet.[/cytat]
no to ci powiem z doświadczenia że ubranka z pepco lubią rozpaść się po pierwszym, drugim praniu... a z lumpeksów sa dobrej jakości, zobaczyła byś moją komóreczkę, wystrojona jak laleczka, wszyscy się łapią za głowę ile na nią i na jej ubranka wydaję :p a wszystko z lumpka :p
malymaczek
mnie się podobają literki z materiału wypchane watoliną , miałam ambitne zamiary takie córciu uszyć, ale jakoś ciągle czasu brakuje
Nandie
[cytat@agartw#164112]

Jakoś do lumpeksów, jeśli chodzi o rzeczy dla Małego, nie mogę się przekonać, niby wiem, że prawie nie zniszczone i dobrych marek, ale jednak nie wiem po kim są. No i lumpeksy zostawiają taki charakterystyczny zapach, że nawet jak rzeczy są kilka razy prane to i tak zostaje.
[/cytat]
w życiu żadne ubranko po praniu nie śmierdziało lumpeksem?! Może to kwestia proszku do prania bo ja piorę w niemieckim arielu, choć jak prałam w płynie Dzidziuś to nic a nic nie było czuć. Chyba jesteś uprzedzona?

Ja kupowałam w lumpkach i jestem bardzo zadowolona, porównując: kupiłam sukienkę w h&m polskim i w lumpku H&M i.... niespodzianka, polska zmechaciła się po 3 praniach i wygląda tak że tylko po domu a ta lumpkowa wygląda jak nowa?! Chyba mają lepszą bawełnę
malymaczek
[cytat@Nandie#164125]@Zuza-nna#164124

no to ci powiem z doświadczenia że ubranka z pepco lubią rozpaść się po pierwszym, drugim praniu... a z lumpeksów sa dobrej jakości, zobaczyła byś moją komóreczkę, wystrojona jak laleczka, wszyscy się łapią za głowę ile na nią i na jej ubranka wydaję :p a wszystko z lumpka :p[/cytat]
jestem dokładnie takiego samego zdania, poza tym w pepco są niektóre w ogóle niewymiarowe :/
Ja z kolei na wyprawkę dla mojej córci kupiłam na allegro pakę ubrań, w różnych rozmiarach dałam 300zł ale ubranek mam w zasadzie na pierwszy roczek. Bluzki, bodki, spodenki sukieneczki czapeczki śliniaczki, wszystko markowe dobrej jakości spokojne posłuży jeszcze jednemu dziecku. Fajna sprawa te mega paki.
malymaczek
[cytat@Nandie#164127]w życiu żadne ubranko po praniu nie śmierdziało lumpeksem?! Może to kwestia proszku do prania bo ja piorę w niemieckim arielu, choć jak prałam w płynie Dzidziuś to nic a nic nie było czuć. Chyba jesteś uprzedzona?

Ja kupowałam w lumpkach i jestem bardzo zadowolona, porównując: kupiłam sukienkę w h&m polskim i w lumpku H&M i.... niespodzianka, polska zmechaciła się po 3 praniach i wygląda tak że tylko po domu a ta lumpkowa wygląda jak nowa?! Chyba mają lepszą bawełnę[/cytat]

Ja używane ubranka prałam dwukrotnie, najpierw w normalnym proszku długie pranie w wysokiej temperaturze, a drugie pranie już krótsze w proszku dla dzieci.
muzanna
[cytat@agaagula#163959]@agartw#163926
Obecnie na kikut nie stosuje się nic (inna sprawa, gdy naokoło kikuta zrobi się czerwona otoczka - wtedy trzeba reagować), ale samą skórę przy kikucie można delikatnie przecierać - tylko nie trzeć, żeby nie podrażnić, lub lekko spryskać - ale pozostawić odkryte aż wyschnie! A jak pępowinka odpadnie - pępek pięknie się zagoi.[/cytat]

kurczę, tak mówią w szpitalach, a ja przy dwójce miałam to samo - pielęgnowaliśmy na sucho, a pępowina jak nie chciała odpaść tak nie chciała, zaczynała się babrać i wtedy wszyscy - i lekarze i położne kazali stosować spirytus i dopiero to działało ;-)
malymaczek
[cytat@Zuza-nna#164124]Też nie moge się przekonać do ciuszków dla dziecka z lumpeksów. Więc nie mam żadnych używanych, bo z ciuchlandów nie chcę a od rodziny to nie mam od kogo :). Za to bardzo dużo ubranek kupiła moja teściowa, bo ona odkąd znana jest płeć dziecka, to systematycznie coś kupowała :). I sporo ubranek w Pepco kupiliśmy :).

Jesli chodzi o internet kontra tradycyjne zakupy, to u mnie było tak pół na pół. Ubranka i kosmetyczne rzeczy kupowaliśmy tradycyjnie, większe - łóżeczko z wyposażeniem, wózek, bujaczek-leżaczek i jakieś tam drobiazgi - przez internet.[/cytat]
Ja miałam opór co do bodziaków dla noworodka, więc te pierwsze wszystkie nówki, wierzchnie ubranka jak sukienczki itp co nie dotykały skóry bez problemu. A jak trochę większa była to i bodki mi nie przeszkadzały i jest wszystko ok ;)
Nandie
[cytat@malymaczek#164126]mnie się podobają

literki z materiału wypchane watoliną , miałam ambitne zamiary takie córciu uszyć, ale jakoś ciągle czasu brakuje[/cytat]
ja kupiłam ze sklejki drewniane i ozdobiłam technika decoupage :) ślicznie wyszło
ika85
A ja pierwsze słyszę, żeby na pępek nie stosowało się nic, albo spirytus albo octenisept. To jednak jest rana którą trzeba odkażać.

A ciuszki z lumpeksu jeszcze mi nigdy po praniu nie śmierdziały lumpeksem. :o U nas są same firmóweczki, i wszystko na wieszaczkach pięknie wyeksponowane, nie w żadnych koszach
malymaczek
[cytat@muzanna#164130]kurczę, tak mówią w szpitalach, a ja przy dwójce miałam to samo - pielęgnowaliśmy na sucho, a pępowina jak nie chciała odpaść tak nie chciała, zaczynała się babrać i wtedy wszyscy - i lekarze i położne kazali stosować spirytus i dopiero to działało ;-)[/cytat]

nam w szpitalu kazali w domu przemywać octeniseptem i tak robiliśmy. Jak tylko trochę się zaczynało paprać to przemywaliśmy i ładniejsze się robiło a dziecka nie podrażniało. Pewnie są różne szkoły ale spirytusem nam mówili żeby nie robić
ika85
[cytat@Nandie#164132]ja kupiłam ze sklejki drewniane i ozdobiłam technika decoupage :) ślicznie wyszło[/cytat]
pokaż proszę :)
muzanna
[cytat@majka85#163993]mam pytanie do mam które maja już dwójke dzieci, czy jeśli pierwsze dziecko ładnie wam spało po powrocie ze szpitala to drugie też tak ładnie spało czy wręcz przeciwnie???? mam juz 3 letnia córke która nigdy nie miała wiekszych problemów ze spaniem w nocy, w dzien szybko przestała spac bo juz po roku, ale za to prawie zawsze przesypia całe noce (śpi po 12-13godzin), niedługo urodzi mi się druga córka i obawiam si e ze teraz z maluszkiem moze byc przeciwnie bo kilka osób mówiło mi ze miało problemy z jednym dzieckiem ze spaniem a drugie już spało jak aniołek.[/cytat]

moja Starsza nie spała najlepiej i druga też nie - choć pod innymi względami ;-) a więc Tobie życzę, by drugi maluch spał tak samo dobrze jak starsza siostra ;-)
malymaczek
[cytat@Nandie#164132]ja kupiłam ze sklejki drewniane i ozdobiłam technika decoupage :) ślicznie wyszło[/cytat]
:) ja mam w planach ozdobić łóżeczko tą metodą :) tylko już jak będzie większa i będzie łóżeczko bez szczebelków :)
pochwale się mamy tego typu http://allegro.pl/lozeczko-tapczanik-2w1-kuba-140x70-cm-sosna-natura-i4054553408.html i tam gdzie jest wyżłobione zrobić właśnie jej imię, dookoła różyczki, i całe na biało łóżko
Nandie
[cytat@ika85#164135]pokaż proszę :)[/cytat]
http://bangla.babyonline.pl/Nandie/zdjecia/a29152-literki

tylko że mała śpi i mam na dysku tylko i :) poszukam całego napisu, może jest gdzieś n zdjęciu
muzanna
[cytat@ika85#164133]A ja pierwsze słyszę, żeby na pępek nie stosowało się nic, albo spirytus albo octenisept. To jednak jest rana którą trzeba odkażać. [/cytat]

[cytat@malymaczek#164134]nam w szpitalu kazali w domu przemywać octeniseptem i tak robiliśmy. Jak tylko trochę się zaczynało paprać to przemywaliśmy i ładniejsze się robiło a dziecka nie podrażniało. Pewnie są różne szkoły ale spirytusem nam mówili żeby nie robić[/cytat]

no nie - pielęgnacja na sucho oznaczała: "weź gazik, na gazik psiknij octeniseptem i delikatnie przemyj kikut" :-) tak czy inaczej u nas nie działało, tak jak napisałam :-)
Nandie
[cytat@malymaczek#164137]:)

ja

mam w planach ozdobić łóżeczko

tą metodą :) tylko już jak będzie większa i będzie łóżeczko bez szczebelków :)

pochwale się mamy tego typu

http://allegro.pl/lozeczko-tapczanik-2w1-kuba-140x70-cm-sosna-natura-i4054553408.html

i tam gdzie jest wyżłobione zrobić właśnie jej imię, dookoła różyczki, i całe na biało łóżko[/cytat]
pomysł mi się bardzo podoba :) właśnie takie planuję córce kupić, bo to obecne chyba odstąpi dzidziusiowi :p w sumie to i tak skorzysta
muzanna
a poza tym to za Wami w ogóle nie można nadążyć, cały dzień bez kompa i katastrofa ;-) ALE już Wam zazdroszczę tych ciążowych tygodni, oczekiwań, pierwszych chwil z maluchem!! kurczę, chyba jednak zdecyduję się na trzecie ;) chętnie bym rodziła wtedy w domu.... a Wy? myślałyście o tym?
mielna21
[cytat@malymaczek#164137]:)

ja
mam w planach ozdobić łóżeczko
tą metodą :) tylko już jak będzie większa i będzie łóżeczko bez szczebelków :)
pochwale się mamy tego typu
http://allegro.pl/lozeczko-tapczanik-2w1-kuba-140x70-cm-sosna-natura-i4054553408.html i tam gdzie jest wyżłobione zrobić właśnie jej imię, dookoła różyczki, i całe na biało łóżko[/cytat]

kurcze fajne łóżeczko :) dwa w jednym :)
malymaczek
[cytat@mielna21#164142]kurcze fajne łóżeczko :) dwa w jednym :)[/cytat]
no praktyczne :) szukałam takiego żeby było na dłużej odrazu :)
ika85
[cytat@muzanna#164141]a poza tym to za Wami w ogóle nie można nadążyć, cały dzień bez kompa i katastrofa ;-) ALE już Wam zazdroszczę tych ciążowych tygodni, oczekiwań, pierwszych chwil z maluchem!! kurczę, chyba jednak zdecyduję się na trzecie ;) chętnie bym rodziła wtedy w domu.... a Wy? myślałyście o tym?[/cytat]
Po moich dwóch porodach,,,,nigdy w życiu. Córka miała bardzo krótką pępowinę i musieli ją czym prędzej odciąć, nie mówiąc że prawie się wykrwawiłam, a synek się zaklinował. Niestety przy nawet najpoprawniej przebiegającej ciąży mogą pojawić się problemy przy porodzie, nigdy bym ie zaryzykowała
mielna21
[cytat@malymaczek#164143]no praktyczne :) szukałam takiego żeby było na dłużej odrazu :)[/cytat]

moja będzie miała łóżeczko, w którym spał jej ... tato :P tylko je mąż odrestaurował :)
malymaczek
[cytat@muzanna#164141]a poza tym to za Wami w ogóle nie można nadążyć, cały dzień bez kompa i katastrofa ;-) ALE już Wam zazdroszczę tych ciążowych tygodni, oczekiwań, pierwszych chwil z maluchem!! kurczę, chyba jednak zdecyduję się na trzecie ;) chętnie bym rodziła wtedy w domu.... a Wy? myślałyście o tym?[/cytat]

Ja bym się nie zdecydowała jednak wole mieć fachową pomoc przy sobie, bo może znów by się cc skonczyło.
mielna21
[cytat@muzanna#164141]a poza tym to za Wami w ogóle nie można nadążyć, cały dzień bez kompa i katastrofa ;-) ALE już Wam zazdroszczę tych ciążowych tygodni, oczekiwań, pierwszych chwil z maluchem!! kurczę, chyba jednak zdecyduję się na trzecie ;) chętnie bym rodziła wtedy w domu.... a Wy? myślałyście o tym?[/cytat]

oj ja bym sie chyba w domu bała, jednak w szpitalu w razie czego jest odpowiedni sprzęt i ludzie
malymaczek
[cytat@mielna21#164147]moja będzie miała łóżeczko, w którym spał jej ... tato :P tylko je mąż odrestaurował :)[/cytat]
no też super :) my prawie też takie byśmy mieli, stało tyle lat ale teściu rok wczesniej z męzem zdecydowali że zastąpia i żeby spalić eh i potem mój żałował eh faceci mogli się poradzić najpierw, nie wiem w jakim bylo stanie ale to fajne takie sentymentalne z pokolenia na pokolenie :)
Nandie
[cytat@muzanna#164139]no nie - pielęgnacja na sucho oznaczała: "weź gazik, na gazik psiknij octeniseptem i delikatnie przemyj kikut" :-) tak czy inaczej u nas nie działało, tak jak napisałam :-)[/cytat]
spirytus można ale TYLKO na kikut, a skórę wokoło i pod kikutem (trzeba go delikatnie unieść) i tam patyczkiem takim do uszu popsikanym octaniseptem
ika85
[cytat@Nandie#164151]spirytus można ale TYLKO na kikut,

a skórę wokoło i pod kikutem (trzeba go delikatnie unieść) i tam patyczkiem takim do uszu popsikanym octaniseptem[/cytat]
U nas normalnie w szpitalu i w domu też tak położna kazała , bezpośrednio na pępek psikać i odchylać i psikakac. A patyczkiem zbierać krewkę i zabrudzenia
Nandie
[cytat@ika85#164152]U nas normalnie w szpitalu i w domu też tak położna kazała , bezpośrednio na pępek psikać i odchylać i psikakac. A patyczkiem zbierać krewkę i zabrudzenia[/cytat]
czyli każdy radzi inaczej :p
malymaczek
[cytat@ika85#164152]U nas normalnie w szpitalu i w domu też tak położna kazała , bezpośrednio na pępek psikać i odchylać i psikakac. A patyczkiem zbierać krewkę i zabrudzenia[/cytat]
U nas podobnie tylko gazikiem jałowym a nie patyczkiem
yolaos
[cytat@muzanna#164141]a poza tym to za Wami w ogóle nie można nadążyć, cały dzień bez kompa i katastrofa ;-) ALE już Wam zazdroszczę tych ciążowych tygodni, oczekiwań, pierwszych chwil z maluchem!! kurczę, chyba jednak zdecyduję się na trzecie ;) chętnie bym rodziła wtedy w domu.... a Wy? myślałyście o tym?[/cytat]
Ja tak bardzo bałam się porodu w szpitalu(i spotkania z tym "złym" personelem, o którym tyle się nasłuchałam i naczytałam), że bardzo mi zależało na porodzie domowym, problem w tym, że tylko mi na tym zależało; koniec końców byłam po terminie(po wszystkich trzech: moim,z usg i z kalendarza) tak więc szpital.
muzanna
grunt, że kikuty poodpadały ;-)
maleriva
Moja też ma dużo ciuszków z lumpeksów :) i się smieje, że bardziej wystrojona ode mnie, bo wszystkie ciuszki firmowe :) Ostatnio nawet udało mi się upolować bluze welrowa do 6mc życia nową- z metką angielska :) i z cena 50funtów a ja dałam 10zł :) hihi
mielna21
[cytat@muzanna#164156]grunt, że kikuty poodpadały ;-)[/cytat]

noo dokkadnie, bo te kikuty to wyglądają przerażająco ...
maleriva
Co do pępka to jest kilka szkół :) 1.żeby kikut pielęgnować spirytusem; 2.żeby pielęgnować octeniseptem; 3. żeby utrzymywać w suchości a octenisept czy spirytus używać dopiero wtedy, gdy zaczyna dziać się coś niedobrego np.robieje czy leci krewka czy brzydko pachnie
ika85
[cytat@yolaos#164155]Ja tak bardzo bałam się porodu w szpitalu(i spotkania z tym "złym" personelem, o którym tyle się nasłuchałam i naczytałam), że bardzo mi zależało na porodzie domowym, problem w tym, że tylko mi na tym zależało; koniec końców byłam po terminie(po wszystkich trzech: moim,z usg i z kalendarza) tak więc szpital.[/cytat]
No czyli to i tak był Twój wybór, mogłaś nie zgłaszać się do szpitala ;)
nati2407
hmm ciuszki z lumpeksu smiradza po wypraniu nie spotkalam sie z tym nigdy a nie powiem bo sama sie tez lubie obkupic :D hihi i nigdy nigdy nie mialam taki problemow z zapachem. Ale wydaje mi sie ze duzy wplyw na to ma wlasnie swiadomosc jesli juz czlowiek wie ze to mogl nosic ktos inny itp to tak pozniej sie wymysla :)
nati2407
hmm ciuszki z lumpeksu smiradza po wypraniu nie spotkalam sie z tym nigdy a nie powiem bo sama sie tez lubie obkupic :D hihi i nigdy nigdy nie mialam taki problemow z zapachem. Ale wydaje mi sie ze duzy wplyw na to ma wlasnie swiadomosc jesli juz czlowiek wie ze to mogl nosic ktos inny itp to tak pozniej sie wymysla :)
nati2407
a jesli chodzi o pepuszek to u mnie na pewno bedzie gorowac octanisept. mam ciocie położną więc juz sie nasluchalam i wiem jedno ze wybiore metode "na pepuszek najlepszy octanisept"
malymaczek
Dobranoc dziewczynki, ja korzystam dzisiaj z okazji że mała śpi i mam zamiar odespać trochę tydzień ;)
nati2407
tak korzystaj korzystaj :) u mnie w brzusiu siedzi wiec mam na razie spokojne wieczory :)
Dobranoc :)
[cytat@agartw#164112]Może to zalezy od proszku bo jak szukałam proszku i czytałam opinie, to Mamy pisały że w loveli jak prały to były ciuszki sztywnawe. My kupiliśmy Dzidziusia i póki co jestem zadowolona. Zobaczymy jak nasz Dzidziuś zareaguje na pranie robione w "Dzidziusiu" ;)[/cytat]
No ja kupiłam właśnie Dzidziusia i ciuszki mają piękny zapach, żaden lumpeksowy. Po zapachu nie da się odróżnić wypranych tych nowych od tych z lumpeksu od tych po dzieciach z rodziny. Nie miałam Loveli, więc nie mam porównania, ale rzeczy były też miękkie, dlatego też -tak jak pisałam już wcześniej - mam nadzieje szybko wyleczyć się z prasowania (wyprawka wyprasowana, ale kolejne prania mam nadzieje już przejdą bez tego przykrego obowiązku), bo zmiękczać ich nie trzeba (prasowałam jedynie w celach dezynfekcji).
lulusia1234
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164167]No ja kupiłam właśnie Dzidziusia i ciuszki mają piękny zapach, żaden lumpeksowy. Po zapachu nie da się odróżnić

wypranych tych nowych od tych z lumpeksu od tych po dzieciach z rodziny. Nie miałam Loveli, więc nie mam porównania, ale rzeczy były też miękkie, dlatego też -tak jak pisałam już wcześniej - mam nadzieje szybko wyleczyć się z prasowania (wyprawka wyprasowana, ale kolejne prania mam nadzieje już przejdą bez tego przykrego obowiązku), bo zmiękczać ich nie trzeba (prasowałam jedynie w celach dezynfekcji).[/cytat]
a ja od poczatku pralam ubranka w zwyklym proszku tylko plyn do plukania byl silan sensitiv bo jest delikatny bardzo i moj maluszek nigdy nie mial zadnej wysypki ani nic takiego podobnego.
lulusia1234
a z doswiadczenia wiem ze jak bylam malutka to moi rodzice kupowali wlasnie te specjalne proszki dla maluszków i one mnie uczulały a jak zmienili na zwykly to wysypka byla z glowy
Nandie
Ja tak do 3 miesiąca prałam w dzidziusiu a potem ariel sensitive i było ok
[cytat@nati2407#164162]hmm ciuszki z lumpeksu smiradza po wypraniu nie spotkalam sie z tym nigdy a nie powiem bo sama sie tez lubie obkupic :D hihi i nigdy nigdy nie mialam taki problemow z zapachem. Ale wydaje mi sie ze duzy wplyw na to ma wlasnie swiadomosc jesli juz czlowiek wie ze to mogl nosic ktos inny itp to tak pozniej sie wymysla :)[/cytat]
Dokładnie, u mnie też się zaczęło od ciuchów dla siebie. Ale nie ma co tu o lumpeksach myślę dyskutować - każdy ma swoje zdania, przekonania, doświadczenia. Trzeba to uszanować. Ale jedno tylko słowo jeszcze ode mnie, czasem nowe ciuchy (nie mówię o tych dla dzieciaków, a dla nas) w sieciówkach przymierzane po 100 razy wyglądają gorzej jak te z dobrego lumpeksu. Takie przepocone po przymierzaniu np. w sezonie letnim, więc też kupujemy w pewnym sensie nowy używany produkt ;)
muzanna
my pierzemy w orzechach albo w takiej eko-kuli i dzięki temu nigdy nie musiałam prać w żadnych specjalnych dziecięcych proszkach, nie wspominając o dzieleniu prania na nasze i dziecięce. bardzo wygodne i bardzo ekonomiczne :-) polecam i mówię wszystkim DOBRANOC!
mielna21
ja piorę wszystko w Jelpie, mam nadzieję, że mała nie będzie miała uczulenia ...
nati2407
@kolko-i-krzyzyk#164171 zgadzam sie z toba :]


@muzanna#164172 cos nowego i bardzo interesujacego trzeba poczytac na ten temat :) -DOBREJ NOCY
nati2407
ale dzisiaj wieczorem zapanowal tutaj wielki spokoj :)) tak malo aktywnych Mamusiek dzis, pewnie wszystkie wypoczywaja :)
mielna21
[cytat@nati2407#164175]ale dzisiaj wieczorem zapanowal tutaj wielki spokoj :)) tak malo aktywnych Mamusiek dzis, pewnie wszystkie wypoczywaja :)[/cytat]

dzisiaj sobota to może niektóre mamuśki imprezują :D
mielna21
Ja tez uciekam już spać, coś mnie dzisiaj pachwiny bolą masakrycznie :/ Dobranoc :)
nati2407
@mielna21#164177 Trzymaj sie :* dobreanoc
a_grzelak
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164002]Dzięki za odpowiedź o ZZO. Heh... nigdy nie zrozumiem lekarzy, którzy mimo wskazań do CC każą rodzić sn. Ostatecznie w wielu przypadkach i tak kończy się na CC, a jak nie kończy się to i ryzyko powikłań dużo wyższe. Z jednej strony mamy (nieoficjalne oczywiście) cesarki na życzenie, z drugiej wymuszanie porodu sn mimo wskazań do cesarki :/ Tak nie powinno być. Jedyny plus u Ciebie, że po wkłuciu do ZZO mogli łatwo tą drogą dać narkozę, ale to słabe pocieszenie.[/cytat]

Faktycznie szybciutko podali mi tą narkozę - nawet nie wiedziałam, że usnęłam ;)
Dodam jeszcze, że myślałam, że takie znieczulenie będzie bolało. Anestezjolog kazał mi usiąść 'po turecku', wypiąć plecy i się nie ruszać. Bałam się, że jak złapie mnie akurat skurcz, to zrobi mi krzywdę, ale to była chwila i niewiele czułam - może z emocji?

Do tej pory miałam znieczulenie miejscowe u dentysty tylko przy wyrywaniu zęba, więc chyba nie jest ze mną tak źle ;)
ika85
[cytat@muzanna#164172]my pierzemy w orzechach albo w takiej eko-kuli i dzięki temu nigdy nie musiałam prać w żadnych specjalnych dziecięcych proszkach, nie wspominając o dzieleniu prania na nasze i dziecięce. bardzo wygodne i bardzo ekonomiczne :-) polecam i mówię wszystkim DOBRANOC![/cytat]
Dla mnie takie pranie to efekt placebo, nie wierzę, że to naprawdę dopiera plamy, których nawet odplamiacz trudno usuwa (soki, owoce). Dla mnie to równie dobrze mogłabym prać w wodzie bez niczego, myślę, że pranie było by równie 'czyste' i świeże ;)



[cytat@kolko-i-krzyzyk#164171]Dokładnie, u mnie też się zaczęło od ciuchów dla siebie. Ale nie ma co tu o lumpeksach myślę dyskutować - każdy ma swoje zdania, przekonania, doświadczenia. Trzeba to uszanować. Ale jedno tylko słowo jeszcze ode mnie, czasem nowe ciuchy (nie mówię o tych dla dzieciaków, a dla nas) w sieciówkach przymierzane po 100 razy wyglądają gorzej jak te z dobrego lumpeksu. Takie przepocone po przymierzaniu np. w sezonie letnim, więc też kupujemy w pewnym sensie nowy używany produkt ;)[/cytat]
Zacznijmy od tego, że używane ciuszki czy to z lumpeksu czy od rodziny, są zdrowe dla dziecka. Bo są już "sprane" i ta tkanina prana kilka krotonie nie wydziela szkodliwych substancji. (barwniki na tkaninie itp.)
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164171]Dokładnie, u mnie też się zaczęło od ciuchów dla siebie. Ale nie ma co tu o lumpeksach myślę dyskutować - każdy ma swoje zdania, przekonania, doświadczenia. Trzeba to uszanować. [/cytat]

Dziękuję, już poczułam się zjedzona ;)
Jeśli nie muszę nie korzystam, zresztą mam już tyle ciuszków, że i tak pewnie większości Wojtuś nie zdąży mocno ponosić ;)
Ja w Pepco ciuszków nie kupowałam więcej w smyku i 5-10-15
Ale jak kto lubi, nie ma co krytykować, dlatego jeszcze raz dziękuję :)
agartw
Dobranoc Mamusie :*
ika85
@agartw: jak kogoś stać aby wydać 60 zł na spodenki dla dziecka w których poleży miesiąc to ok. :) ja wole wydać te pieniądze na coś innego :) a spodenki tej samej firmy coolclub, hm czy george kupuje za 5zł i zapewniam, że niektóre z metkami ;)
a_grzelak
można jeszcze kupować na wyprzedażach ;) mój pierwszy zakup dla synka to były skarpetki '0' w renifery kupione w lipcu (miałam termin na 19 grudnia), ale mina pani przy kasie - bezcenna ;)

Co do łóżeczek - to jeżeli są nowe, nie czekajcie ze skręceniem, bo mogą jeszce mieć zapach drewna i kleju...
a_grzelak
Mam nadzieję, że jutro też będzie piękne słońce...

Miłej i spokojnej nocy :)
[cytat@agartw#164181]Dziękuję, już poczułam się zjedzona ;) [...]
Ale jak kto lubi, nie ma co krytykować, dlatego jeszcze raz dziękuję :)[/cytat]
Oj tam, nie ma co dziękować. Zresztą myślę, że niczyją intencją było/jest zjadać tu innych. Fajna jest tu wymiana zdań i raczej na luzie, ale temat lumpeksów wiem, że jest dość drażliwy dlatego to napisałam. Ja się przekonałam, chodzę kupuję i wiem, że jak ktoś się przekona to szybko może go to wciągnąć i sam się może zafiksować dziwiąc się, że wcześniej wydawał tyle kasy na ciuchy. Z drugiej strony jak ktoś jest przeciw to nie zrozumie tak szybko jak można w tych sklepach kupować. W nawet najczystszych lumpeksach jest specyficzny zapach związany z ilością nagromadzonych ciuchów pranych przez nich w najtańszym proszku. Ale potem to schodzi (już przy pierwszym praniu), przynajmniej takie jest mojedoświadczenie.

[cytat@a_grzelak#164185]Co do łóżeczek - to jeżeli są nowe, nie czekajcie ze skręceniem, bo mogą jeszcze mieć zapach drewna i kleju...[/cytat]
Ooo... dokładnie, warto o tym pomyśleć. Moje na szczęście używane, więc przewietrzone - może czekać w klepkach.

[cytat@ika85#164180]Zacznijmy od tego, że używane ciuszki czy to z lumpeksu czy od rodziny, są zdrowe dla dziecka. Bo są już "sprane" i ta tkanina prana kilka krotonie nie wydziela szkodliwych substancji. (barwniki na tkaninie itp.)[/cytat]
Tak na to nie patrzyłam, raczej brałam pod uwagę kwestie ekonomiczne, ale w sumie racja.
agartw
[cytat@a_grzelak#164185]można jeszcze kupować na wyprzedażach ;) mój pierwszy zakup dla synka to były skarpetki '0' w renifery kupione w lipcu (miałam termin na 19 grudnia), ale mina pani przy kasie - bezcenna ;)

Co do łóżeczek - to jeżeli są nowe, nie czekajcie ze skręceniem, bo mogą jeszce mieć zapach drewna i kleju...[/cytat]


Już z łóżka, ale muszę skomentować.
Zgadzam się w 100% Dla siebie ubrania też często kupuje na wyprzedażach posezonowych.
@ika85#164183 Nigdzie nie napisałam ile wydałam na ciuszki. W 5-10-15 kupiliśmy w wyprzedaży pozimowej kombinezonek dla Wojtka za 45zł a normalna cena to było 120zł. Świetna jakość, a kupiliśmy rozmiar 74 więc na zimę powinien być dobry.
Skoro nie jestem przekonana do ubranek z lumpeksu dla dziecka to się do tego zmuszać nie będę. Zresztą wychodzę z założenia że skoro zdecydowaliśmy się na dziecko (a jednak po 5 latach, więc długo nam zajęło dojrzenie do tej decyzji) to musimy sobie radzić. A postępowanie w zgodzie z moimi przekonaniami, jest dla mnie bardzo ważne.
Syn będzie miał dużo ubranek po kuzynach i choć znałam dzieci bo to dzieci moich sióstr też prałam najpierw w "dorosłym" proszku z długim programem prania i dodatkowym płukaniem a potem dopiero w "Dzidziusiu" i wyprasowałam. Taka już moja natura :)

No to tyle teraz już mogę iść spać ;)
ika85
@agartw: spoko ja wcale na Ciebie nie naskakuje :) Nie napisałaś ile zapłaciłaś, ale chodze po sklepach i uwierz, że widzę ile co kosztuje ;)
I nie przesadzaj z ta sterylnościom, bo tylko dziecku zaszkodzisz. Mam nadzieję, że nie jesteś z tych matek co dzieci w bańce mydlanej chowają. Dziecku tez są potrzebne zarazki do prawidłowego rozwoju ;) I to że weźmie do buzi niewyparzony smoczek czy napije się z niewysterylizowanej butelki to naprawdę nic mu nie będzie.
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164189]Oj tam, nie ma co dziękować. Zresztą myślę, że niczyją intencją było/jest zjadać tu innych. Fajna jest tu wymiana zdań i raczej na luzie, ale temat lumpeksów wiem, że jest dość drażliwy dlatego to napisałam. Ja się przekonałam, chodzę kupuję i wiem, że jak ktoś się przekona to szybko może go to wciągnąć i sam się może zafiksować dziwiąc się, że wcześniej wydawał tyle kasy na ciuchy. Z drugiej strony jak ktoś jest przeciw to nie zrozumie tak szybko jak można w tych sklepach kupować. W nawet najczystszych lumpeksach jest specyficzny zapach związany z ilością nagromadzonych ciuchów pranych przez nich w najtańszym proszku. Ale potem to schodzi (już przy pierwszym praniu), przynajmniej takie jest mojedoświadczenie.
[/cytat]

Wiesz nigdzie nie pisałam że nie korzystałam z lumpeksów nigdy. To może być fajne. I parę fajnych ubranek znalazłam kiedyś, choć to raczej dawno było. Nie jestem tylko przekonana do kupowania tam ubranek dla mojego dziecka.

Ech forum wciąga, a miałam korzystać z być może ostatnich przespanych nocy ;)
[cytat@agartw#164190]Skoro nie jestem przekonana do ubranek z lumpeksu dla dziecka to się do tego zmuszać nie będę. Zresztą wychodzę z założenia że skoro zdecydowaliśmy się na dziecko (a jednak po 5 latach, więc długo nam zajęło dojrzenie do tej decyzji) to musimy sobie radzić. A postępowanie w zgodzie z moimi przekonaniami, jest dla mnie bardzo ważne.[/cytat]
No i dobrze, ktoś musi wspierać naszą gospodarkę! ;) A polowanie na wyprzedażach ma coś z polowania w lumpeksach :) To samo szukanie okazji.
Trzymajcie się wszyscy zdrowo i postępujmy tak jak nam podpowiada intuicja, nasza natura, a wtedy my i nasze dzieci będą szczęśliwe :)
Dobranoc wszystkim! :*
agartw
[cytat@ika85#164191]@agartw: spoko ja wcale na Ciebie nie naskakuje :) Nie napisałaś ile zapłaciłaś, ale chodze po sklepach i uwierz, że widzę ile co kosztuje ;)

I nie przesadzaj z ta sterylnościom, bo tylko dziecku zaszkodzisz. Mam nadzieję, że nie jesteś z tych matek co dzieci w bańce mydlanej chowają. Dziecku tez są potrzebne zarazki do prawidłowego rozwoju ;) I to że weźmie do buzi niewyparzony smoczek czy napije się z niewysterylizowanej butelki to naprawdę nic mu nie będzie.[/cytat]


Nie jestem, spokojnie. Wiem o tym że dziecko nie może być chowane pod kloszem.
Ale że ubranka leżały w kartonach, na strychu u siostry, nie mogłabym postąpić inaczej.
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164193]No i dobrze, ktoś musi wspierać naszą gospodarkę! ;) A polowanie na wyprzedażach ma coś z polowania w lumpeksach :) To samo szukanie okazji.

Trzymajcie się wszyscy zdrowo i postępujmy tak jak nam podpowiada intuicja, nasza natura, a wtedy my i nasze dzieci będą szczęśliwe :)

Dobranoc wszystkim! :*[/cytat]

Trochę tak ;)

Dobranoc :)
ika85
[cytat@agartw#164194]Nie jestem, spokojnie. Wiem o tym że dziecko nie może być chowane pod kloszem.

Ale że ubranka leżały w kartonach, na strychu u siostry, nie mogłabym postąpić inaczej.[/cytat]
A jak miesiącami leżą w fabrykach, magazynach, na pakach w tirach, i pólkach sklepowych, to co innego nie :P
arsinoe
Ja znów hurtem na koniec:)

[cytat@muzanna#164141]a poza tym to za Wami w ogóle nie można nadążyć, cały dzień bez kompa i katastrofa ;-) ALE już Wam zazdroszczę tych ciążowych tygodni, oczekiwań, pierwszych chwil z maluchem!! kurczę, chyba jednak zdecyduję się na trzecie ;) chętnie bym rodziła wtedy w domu.... a Wy? myślałyście o tym?[/cytat]

Ja sobie nie wyobrazam porodu w domu tylko z jednego powodu... Mieszkamy z babcia, moimi rodzicami i moim bratem, jego żoną i córka... Razem 8 osób na 2 piętrach. Sami zajmujemy tylko 2 male pokoje wiec nie czuła bym sie mimo wszystko komfortowo :) czekam z niecierpliwością aż brat się skończy budować ale nie zapowiada się prędko...

[cytat@mielna21#164147]moja będzie miała łóżeczko, w którym spał jej ... tato :P tylko je mąż odrestaurował :)[/cytat]

mój mąż miał odpicowac lozeczko po mnie ale w ostateczności się nie nadawało :) za bardzo brykalam i szczebelki odmówiły współpracy.

[cytat@kolko-i-krzyzyk#164171]Dokładnie, u mnie też się zaczęło od ciuchów dla siebie. Ale nie ma co tu o lumpeksach myślę dyskutować - każdy ma swoje zdania, przekonania, doświadczenia. Trzeba to uszanować. Ale jedno tylko słowo jeszcze ode mnie, czasem nowe ciuchy (nie mówię o tych dla dzieciaków, a dla nas) w sieciówkach przymierzane po 100 razy wyglądają gorzej jak te z dobrego lumpeksu. Takie przepocone po przymierzaniu np. w sezonie letnim, więc też kupujemy w pewnym sensie nowy używany produkt ;)[/cytat]

Zgadzam się w 100% i cos o sieciowkach wiem. A lumpeksow fajnych nie mam w pobliżu i nigdy nie umiem się odnaleźć w nich, za to koleżanką z pracy mi mmsy wysyłała co kupiła i czy to chce. Bralam bez zastanawiania. @ika85#164196 właśnie slyszalam że takie używane czasami są lepsze, dlatego ze sprane te szkodliwe barwniki itp.

[cytat@mielna21#164176]dzisiaj sobota to może niektóre mamuśki imprezują :D[/cytat]

My z mężem wyskoczylismy do znajomych :) a co! Juz niedługo takie wypady nie będą możliwe... Choć nie będzie mi ich brakowało bo ja chce juz moje maleństwo! :*
mama3004
Dziewczyny, jesteśmy w szpitalu:( jestem z oliwka i nikosieem. Oliwka wysoka goraczka i nic wiecej (nie mogłam zbić temperatury) niko mial duszności, on mi nagle przestał oddychać... Co ja przezylam czekajac na karetkę...i tez mial temp ponad 39
mama3004
Sytuacja opanowana. Nawet sie ciesze, ze jesteśmy w szpitalu. Czuje sie tu spokojniejsza. Najwazniejsze ze dzieci pod okiem specjalistów.
mama3004
Moze mi jutro przywioza laptopa to będzie lepiej i cos napisze. Dobrej nocy
arsinoe
Ehh jakaś klątwą nad Wami okropna :( Aż mi łzy poleciały jak przeczytalam ze z malutkim tak źle : ( nawet nie potrafię sobie wyobrazić co przeżywasz. 3-mam kciuki, żeby w końcu te chorobska Was opuscily. Najważniejsze, że dzieci są pod opieka medyczna! Dacie rade!
agulacomp
Dziewczyny a któraś z was korzystała może z chusty do noszenia dzidziusia. Chciałabym taką możliwie jak najłatwiej zakładaną. Te które widziałam przerażają mnie skomplikowanym wiązaniem a zupełnie się na tym nie znam. A chusta to okazja do niesamowitej bliskości z dzidziusiem.
awaska
[cytat@agulacomp#164204]Dziewczyny a któraś z was korzystała może z chusty do noszenia dzidziusia. Chciałabym taką możliwie jak najłatwiej zakładaną. Te które widziałam przerażają mnie skomplikowanym wiązaniem a zupełnie się na tym nie znam. A chusta to okazja do niesamowitej bliskości z dzidziusiem.[/cytat]

wiązanie chusty tylko tak strasznie wygląda :), tak naprawdę po 2 razach samo wchodzi, do tego są prowadzone kursy itp. ale z mojego doświadczenia proponowałabym ci najpierw od kogoś pożyczyć chustę i spr jak ci się będzie sprawdzała i czy na pewno będziesz jej używała. ja tak naprawdę tylko ze 2 razy nałożyłam chustę i miałam wrażenie że i mi i małemu było nie wygodnie, ale to moje indywidualne doświadczenia, znam dziewczyny które bez chusty ani rusz. :)
ika85
[cytat@mama3004#164199]Dziewczyny, jesteśmy w szpitalu:( jestem z oliwka i nikosieem. Oliwka wysoka goraczka i nic wiecej (nie mogłam zbić temperatury) niko mial duszności, on mi nagle przestał oddychać... Co ja przezylam czekajac na karetkę...i tez mial temp ponad 39[/cytat]
Bardzo współczuję, oby oboje szybko wrócili do zdrowia, trzymajcie się
[cytat@agulacomp#164204]Dziewczyny a któraś z was korzystała może z chusty do noszenia dzidziusia. Chciałabym taką możliwie jak najłatwiej zakładaną. Te które widziałam przerażają mnie skomplikowanym wiązaniem a zupełnie się na tym nie znam. A chusta to okazja do niesamowitej bliskości z dzidziusiem.[/cytat]
I ja powtórzę, że wiązanie chusty tylko tak strasznie wygląda, mi już przy drugim wiązaniu wyszło super. Mnie i córce teraz synkowi zawsze było bardzo wygodnie, nawet jak długo nosiłam po 3h i córa warzyła 10 kg
Edytka1
[cytat@nati2407#164097]Właśnie nadrabiałam zaległości i tak myślę.. Wy juz większość poszykowane poprane i poprasowane. A przede mną dpiero zakupy w najlepsze :)

A teraz się przyznajcie wygrały zakupy w tradycyjny sposób czyli chodzenie po sklepach czy internet --> allegro? :)[/cytat]
Ja ciuszki w większości dostałam. :)) Jak urodziłam córę (9 lat) to ciuszki po niej powędrowały do synka mojej przyjaciółki. Teraz ona "pożyczyła" mi mnóstwo ubranek po swoim synku. Prania był ogrom i jeszcze nie wszystko poukładane (wstępnie poukładane, ale nie do końca) i poprasowane (tego jeszcze nie robiłam). Ale to mogę spokojnie na koniec porobić.
Gorzej, że torba nie spakowana do szpitala, ale dzięki Wam i temu, że za 3 tyg. do szpitala - za chwilę wezmę się za to. ;)
Od pojedynczych osób dostałam a to ubranko, a to pościel. Śledziliśmy (głównie mąż) ogłoszenia lokalne i tak kupiliśmy wózek. Moja cudowna siostra uszyła pościel dla dzieciątka do łóżka i do wózeczka, i przywiozła fotelik do samochodu. Nie mamy jeszcze wanienki, przewijaka.
A właśnie kupujecie przewijak dla dzieciątka, czy macie na to inne patenty?
No i wyprawki do szpitala nie mam, butelek itp.
Edytka1
[cytat@agartw#164113]bardzo ładne łóżeczko :) takie żółciutkie :)

My jeszcze pościelki nie ubieraliśmy, Mąż ubierze jak będziemy w szpitalu - będzie świeżutkie.

Łóżeczko mamy już złożone od około 2 tygodni, więc nie chcieliśmy żeby się kurzyło.[/cytat]
U nas zarówno łóżeczko, jak i pościel ubrane będą, jak ja wyląduje w szpitalu. :)
yolaos
A ja uwielbiam robić naloty na secondhandy! Jest w tym coś z szukania okazji. Mój gach się ze mnie śmieje i troszkę wyczuwam w jego głosie politowanie, ale sam z pasją maniaka ogląda w TV "aukcje w ciemno", "walka o bagaż", "wojny magazynowe", "łowcy okazji" itp. A to przecież jest to samo uczucie, tylko,że faceci nie lubią szukać w ciuchach, ot cała różnica.[cytat@ika85#164183]@agartw: jak kogoś stać aby wydać 60 zł na spodenki dla dziecka w których poleży miesiąc to ok. :) ja wole wydać te pieniądze na coś innego :) a spodenki tej samej firmy coolclub, hm czy george kupuje za 5zł i zapewniam, że niektóre z metkami ;)[/cytat]
Jedne z moich ulubionych marek, w nie-secondhandach ich nie znajdę.
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164189]Oj tam, nie ma co dziękować. Zresztą myślę, że niczyją intencją było/jest zjadać tu innych. Fajna jest tu wymiana zdań i raczej na luzie, ale temat lumpeksów wiem, że jest dość drażliwy dlatego to napisałam. Ja się przekonałam, chodzę kupuję i wiem, że jak ktoś się przekona to szybko może go to wciągnąć i sam się może zafiksować dziwiąc się, że wcześniej wydawał tyle kasy na ciuchy. Z drugiej strony jak ktoś jest przeciw to nie zrozumie tak szybko jak można w tych sklepach kupować. W nawet najczystszych lumpeksach jest specyficzny zapach związany z ilością nagromadzonych ciuchów pranych przez nich w najtańszym proszku. Ale potem to schodzi (już przy pierwszym praniu), przynajmniej takie jest mojedoświadczenie.
[/cytat]
Heh. Kiedyś i dla mnie ten temat był drażliwy/wstydliwy bo wydawało mi się, że takie miejsca są dla ekstremalnie biednych, a te ciuchy są brudne i skażone. Ale to było kiedy byłam dzieckiem. Teraz wiem, że ten specyficzny zapach to jest ich chemia dezynfekująca, a mimo iż stać mnie na zakupy w "normalnych" sklepach, nie wyobrażam sobie nie móc przejść się do "lumpiku" wyszukać jakąś perełkę. Czasami przejdę 10 zwykłych sklepów i nie znajdę nic co by mi się spodobało, a dostanę to w pierwszym "ciucholandzie".
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164193]No i dobrze, ktoś musi wspierać naszą gospodarkę! ;) A polowanie na wyprzedażach ma coś z polowania w lumpeksach :) To samo szukanie okazji.
[/cytat]
Dokładnie. Już pomijając to , że są tam wyjątkowe, niepowtarzalne ubrania, to jeszcze można sporo zaoszczędzić i kupić coś innego, jakieś droższe buty czy bieliznę, albo zabawkę dla malucha, jakiś bajer od FP.
maleriva
[cytat@mama3004#164199]Dziewczyny, jesteśmy w szpitalu:( jestem z oliwka i nikosieem. Oliwka wysoka goraczka i nic wiecej (nie mogłam zbić temperatury) niko mial duszności, on mi nagle przestał oddychać... Co ja przezylam czekajac na karetkę...i tez mial temp ponad 39[/cytat]
O matko... ale masz przeżycia...Kurde, żeby szybko wyzdrowiały Ci dzieci
ika85
Ja sobie nie wyobrażam bez przewijaka :) Jedna z najczęściej używanych rzeczy dzień w dzień. :) Dokupiłam takie przescieradełko http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-ega-pokrowiec-na-przewijak-frotte-50-x-70-cm-up27396-1.htm bardzo fajna sprawa, jak ktoś nie chce kłaść "na zimnym"
maleriva
[cytat@yolaos#164214]A ja uwielbiam robić naloty na secondhandy! Jest w tym coś z szukania okazji. Mój gach się ze mnie śmieje i troszkę wyczuwam w jego głosie politowanie, ale sam z pasją maniaka ogląda w TV "aukcje w ciemno", "walka o bagaż", "wojny magazynowe", "łowcy okazji" itp. A to przecież jest to samo uczucie, tylko,że faceci nie lubią szukać w ciuchach, ot cała różnica.Jedne z moich ulubionych marek, w nie-secondhandach ich nie znajdę..[/cytat]
Ja swojego chłopa przekonałam do lumpeksów choć nie było łatwo :) Na początku sama mu kupowałam koszulki i zawsze mu sie podobały, bo nie było po nich widać, że używane. Później wziełam go do lumpeksu, ale mu się nie spodobało. Ale ostatnio pojechaliśmy do jednego i akurat była dostawa i o dziwo chciał zostać :) Kupiliśmy mu 5 koszulek takich z kołnierzykiem razem za 70 zł :) Wyszedł z zakupów zachwycony. Teraz sam się pyta kiedy pojedziemy
maleriva
[cytat@ika85#164218]Ja sobie nie wyobrażam bez przewijaka :) Jedna z najczęściej używanych rzeczy dzień w dzień. :) Dokupiłam takie przescieradełko http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-ega-pokrowiec-na-przewijak-frotte-50-x-70-cm-up27396-1.htm

bardzo fajna sprawa, jak ktoś nie chce kłaść "na zimnym"[/cytat]
Też kupiliśmy przewijak- taki zakładany na łóżeczko i podobne prześcieradełko :)
Wanienkę mamy ze stelażem, ale to wzieliśmy od siostry mojego Pawła :) więc nas nic nie kosztowało :)
mielna21
@mama3004#164202 Oby dzieciaczki wyzdrowiały ... trzymam kciuki :)


@maleriva#164220
@ika85#164218 a ja kurde właśnie jednej rzeczy nie kupiłam i to właśnie przewijaka ... sama nie wiem czemu, jakoś tak sobie pomyślałam, że na łóżku na podkładzie też można przewijać :) życie zweryfikuje, jakoś u mnie w rodzinie nikt z niego nie korzystał i może dlatego :)

A co do lumpeksów to też ich nie lubię :P
maleriva
@mielna21#164221 na początku też tak myślałam, że będę przewijać na łóżku, ale później (jak zaczął boleć mnie ten kręgosłup) i jak pomyślałam sobie, że dziecko trzeba przewijać 10razy dziennie....to jakoś mi się zachciało przewijaka :D Koleżanki, które już mają dzieci też mi mówiły, żebym kupiła, bo podobno bardzo odciąża się kręgosłup
mielna21
@maleriva#164223 no muszę jeszcze nad tym pomyśleć, w sumie nie jest to jakaś mocno kosztowna sprawa :) a może być pomocna
Grulla88
@mama3004#164199 trzymajcie się,jesteśmy z Wami chociaż myślami tylko,ale jesteśmy ;*

Dobrej niedzieli;))
agartw
Dzień dobry Mamusie :)


@mama3004#164202 Tak myślałam wczoraj o Was a tu takie nieciekawe wieści :(
Dobrze, że jak sama napisałaś, sytuacja opanowana. Buziaki dla Dzieci od e-ciotki :*
Trzymam kciuki żeby szybko wyzdrowiały.


@maleriva#164223
Ja mam przewijak z Klupcia taki na łóżeczko. Właśnie jak piszecie odciąża kręgosłup bo nie trzeba się tak bardzo schylać.

@ika85#164218
te prześcieradełka są bardzo fajne, ale ja akurat myślę kłaść tetrową pieluszkę i podkład do przewijania. Póki co mam takie http://bangla.babyonline.pl/opinie/p12287/tzmo-panda-podklady-higieniczne
Potem myślę kupować http://bangla.babyonline.pl/opinie/p25464/rossmann-babydream-wickel-unterlage-podklady-do-przewijania. Skoro mam kartę rossnę to też będzie jakaś oszczędność a dodatkowo wizytki w rossmanie lecą ;)
mielna21
@agartw#164228 hehehe e-ciotka dobre :D

A u mnie dziewczyny są już pierwsze bociany! Dzisiejsza niedziela jeszcze piękniejsza jak wczorajsza sobota, jak nic musi być już wiosna :)
agartw
[cytat@mielna21#164229]@agartw#164228 hehehe e-ciotka dobre :D

A u mnie dziewczyny są już pierwsze bociany! Dzisiejsza niedziela jeszcze piękniejsza jak wczorajsza sobota, jak nic musi być już wiosna :)[/cytat]

A w Łodzi ponuro :)
Ale te bociany u Ciebie, nastrajają pozytywnie :)
nati2407
Dzień dobry kobietki :)

Dzisiaj choc niedziele sniadanie i tak sama jem bo maz zrobil sobie pierwszy wypad na ryby :) szkoda ze pogoda taka srednia u nas bo z chcecia bym sie przejechala z nim -uwielbiam jezdzic przy okazji lykne jakas dobra ksiazka a w kolo cisza spokoj....


@mama3004#164202 Biedna Ty... a wczoraj sobie myslalam ze wypoczywasz po tych waszych przebojach a tu prosze... Trzymam kciuki, a wam życze ogrom zdrówka :*


@agartw#164228 też mam w planach uzywac tych podkladow dla mnie sa wystarczajace jak i rowniez cena nie jest tragiczna. Moja siora do mlodego uzywa jeszcze od czasu do czasu dzisiaj a maly ma rok :)
Zuza-nna
[cytat@agartw#164192]Wiesz nigdzie nie pisałam że nie korzystałam z lumpeksów nigdy. To może być fajne. I parę fajnych ubranek znalazłam kiedyś, choć to raczej dawno było. Nie jestem tylko przekonana do kupowania tam ubranek dla mojego dziecka. [/cytat]
Ja też właśnie nie jestem przekonana do kupowania w lumpeksie ciuszków dla dziecka. A dla siebie nigdy nie umiałam nic fajnego znaleźć, wiem że moje kolezanki sie tam obkupują, ale ja właśnie nigdy nie umiałam w lumpeksach "polować" - moze dlatego jestem do nich nieprzekonana. Co do ubranek z pepco, to po pierwszym praniu wyglądają spoko :). No i jak się nad tym lepiej zastanowiłam, to nie mam ich tak dużo, większość to jednak moja teściowa pokupowała w zwykłych sklepach z rzeczami dla dzieci. Na wyprzedażach też coś tam kupiłam, ale u mnie jest ten problem, że w pobliżu nie ma za bardzo gdzie coś kupić, to juz wielką wyprawe trzeba robić.

@mama3004#164202 Trzymajcie się! I dawaj znać, jak dzieciaczki...
nati2407
@maleriva#164223 oj przewijak dobra rzecz. wlasnie jesli chodzi o wygode i o nasze zdrowie. Jaki to jest plus przy ubieraniu malenstwa wysokosc odpowiednia nie trzeba sie garbic i schylac :) mamy zamiar zakupic z mezem przewijak z wanienka i poleczkami. Mamy ten plus ze na wyprawke w duzej mierze dołożą dziadkowie i jedni i drudzy.
otsifem27
@mama3004#164202 trzymam kciuki aby Dzieciaczki szybciutko wróciły do zdrowia - pozdrawiam
@Zuza-nna#164233 ja też nie mam daru do polowań
Edytka1
[cytat@ika85#164218]Ja sobie nie wyobrażam bez przewijaka :) Jedna z najczęściej używanych rzeczy dzień w dzień. :) Dokupiłam takie przescieradełko http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-ega-pokrowiec-na-przewijak-frotte-50-x-70-cm-up27396-1.htm

bardzo fajna sprawa, jak ktoś nie chce kłaść "na zimnym"[/cytat]
Fajna sprawa ten pokrowiec na przewijak, ale to równie dobrze można owinąć jakimś kocykiem, prześcieradełkiem, czy czymś podobnym. :)
U nas przy starszej córci mąż zrobił przewijak domowej roboty. Na starej półce z szafy położonej na stoliku mieliśmy nałożone: koc (żeby było miękko), ceratkę i prześcieradełko na wierzchu. Oczywiście wszystko ładnie podwinięte pod spód. Przebieranie nie było żadnym problemem, ale teraz mamy dużo mniej miejsca, więc myślę o przewijaku na łóżeczko.
Edytka1
[cytat@maleriva#164219]Ja swojego chłopa przekonałam do lumpeksów choć nie było łatwo :) Na początku sama mu kupowałam koszulki i zawsze mu sie podobały, bo nie było po nich widać, że używane. Później wziełam go do lumpeksu, ale mu się nie spodobało. Ale ostatnio pojechaliśmy do jednego i akurat była dostawa i o dziwo chciał zostać :) Kupiliśmy mu 5 koszulek takich z kołnierzykiem razem za 70 zł :) Wyszedł z zakupów zachwycony. Teraz sam się pyta kiedy pojedziemy[/cytat]
Ja, jako nastolatka, nienawidziłam lumpeksów. Mama mnie tam ciągała, bo na moje dupsko trudno było dostać spodnie w sklepach. Niziutka i gruszkowata figurka. ;) Ale jak moja siostra (krawcowa i ma oko niesamowite) pokazała mi to i owo w lumpkach - to się zachwycam tym, co razem upolujemy. Sama nie nadaję się na takie zakupy. ;) A dla noworodków przy poprzedniej córci mnóstwo rzeczy Asia upolowała mi właśnie na lumpach. :)) I świetnie służyły.
Edytka1
[cytat@mielna21#164221]@mama3004#164202 Oby dzieciaczki wyzdrowiały ... trzymam kciuki :)

@maleriva#164220

@ika85#164218 a ja kurde właśnie jednej rzeczy nie kupiłam i to właśnie przewijaka ... sama nie wiem czemu, jakoś tak sobie pomyślałam, że na łóżku na podkładzie też można przewijać :) życie zweryfikuje, jakoś u mnie w rodzinie nikt z niego nie korzystał i może dlatego :)[/cytat]
Ja będę po cesarce, więc nachylanie się na łóżku nad dzieckiem będzie trudniejsze, niż na wysokości łóżeczka, dlatego myślę żeby jednak kupić przewijak.
agartw
[cytat@Edytka1#164238]Ja będę po cesarce, więc nachylanie się na łóżku nad dzieckiem będzie trudniejsze, niż na wysokości łóżeczka, dlatego myślę żeby jednak kupić przewijak.[/cytat]

No dokładnie, wtedy wszystko rwie i ciągnie więc trudno się schylać. Co prawda nie miałam cięcia cesarskiego, ale inna operacja na brzuchu zostawiła podobny efekt. Sądzę, że przy cc jest jeszcze gorzej bo jeszcze do tego macica się obkurcza
arsinoe
Hej! Ja przewijaka nie kupiłam bo znajoma mi odradzała... poza tym u bratowej łózeczko stało przy łózku i szybko trzeba było uważać, żeby sobie głowy o ścianę nie stłukła. Ale jak tak piszecie to coraz bardziej się zastanawiam, czy dla dobra własnego kręgosłupa nie watro kupić ? faktycznie może to być dużym ułatwieniem szczególnie na początku a z uważaniem na głowkę nie będe miała problemu bo łóżeczko tylko tą węższą stroną ma stać przy ścianie.
@mama3004#164202 trzymaj się! Najważniejsze, że sytuacja opanowana, dzieciaczki pod fachową opieką. Teraz już może być tylko lepiej. Heh... a ja się tak boję porodu, że potem to - wiadomo nie sielanki się spodziewam - ale jakoś nie myślę o tych wszystkich chorobach, problemach, które dopiero przyjdą. Na razie poród i połóg to dla mnie masakrą się wydaje, ale jakoś to będzie, nie? ;)

Odnośnie przewijaków to my dostaliśmy od znajomych taki stół do przewijania z IKEA+ taką dmuchaną podkładkę jak widać na zdjęciu jednej użytkowniczki: http://bangla.babyonline.pl/opinie/p2354/ikea-sniglar-stol-do-przewijania . Do tego kupiliśmy te pokrowce naciągane z frotte i jest komplet. Wydaje się być stabilne, pasuje do łóżeczka (też z IKEA), ale ocenić i ewentualnie polecić będę mogła, jak już przetestuję ;) Myślę jednak, że przewijanie na łóżku rzeczywiście może obciążać kręgosłup. Jeśli nie osobny stół do przewijania (jednak zajmuje trochę miejsca), to warto zainwestować w nakładkę na łóżeczko (byle stabilną, bo w sklepach widzieliśmy wiele takich chybocących się), albo można dziecko przewijać na jakimś blacie np. komody jeśli mamy, albo stole.
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164248]
Odnośnie przewijaków to my dostaliśmy od znajomych taki stół do przewijania z IKEA+ taką dmuchaną podkładkę jak widać na zdjęciu jednej użytkowniczki: http://bangla.babyonline.pl/opinie/p2354/ikea-sniglar-stol-do-przewijania . Do tego kupiliśmy te pokrowce naciągane z frotte i jest komplet. Wydaje się być stabilne, pasuje do łóżeczka (też z IKEA), ale ocenić i ewentualnie polecić będę mogła, jak już przetestuję ;) Myślę jednak, że przewijanie na łóżku rzeczywiście może obciążać kręgosłup. Jeśli nie osobny stół do przewijania (jednak zajmuje trochę miejsca), to warto zainwestować

w nakładkę na łóżeczko (byle stabilną, bo w sklepach widzieliśmy wiele takich chybocących się), albo można dziecko przewijać na jakimś blacie np. komody jeśli mamy, albo stole.[/cytat]

wydaje się fajne :) my nie mamy miejsca na dodatkową rzecz do postawienia, dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na przewijak nakładany na łóżeczko.
nati2407
[cytat@agartw#164250]wydaje się fajne :) my nie mamy miejsca na dodatkową rzecz do postawienia, dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na przewijak nakładany na łóżeczko.[/cytat]

dokladnie takie rozwiazanie jest rewelacyjne na maly pokoik :)
nati2407
[cytat@agartw#164250]wydaje się fajne :) my nie mamy miejsca na dodatkową rzecz do postawienia, dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na przewijak nakładany na łóżeczko.[/cytat]

dokladnie takie rozwiazanie jest rewelacyjne na maly pokoik :)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164248]@mama3004#164202
albo można dziecko przewijać na jakimś blacie np. komody jeśli mamy, albo stole.[/cytat]
Pewnie, że tak. Tylko ten blat musi być odpowiednio przygotowany. Coś miękkiego (bo nikt na gołym blacie dzieciątka kładł nie będzie), ceratka jakaś i na wierzch prześcieradło (tak byłoby najlepiej). Tylko najlepiej, żeby mieć jakiś gotowy stolik na którym cały czas się przewija, bo zanim to wszystko na stole czy blacie każdorazowo poukładamy do przewinięcia dzieciątka - to się nam ono odparzy. ;)
My takiego stałego miejsca nie mamy, dlatego skłaniam się ku przewijakowi na łóżeczko jednak. :))
[cytat@Edytka1#164253]Pewnie, że tak. Tylko ten blat musi być odpowiednio przygotowany. Coś miękkiego (bo nikt na gołym blacie dzieciątka kładł nie będzie), ceratka jakaś i na wierzch prześcieradło (tak byłoby najlepiej). Tylko najlepiej, żeby mieć jakiś gotowy stolik na którym cały czas się przewija, bo zanim to wszystko na stole czy blacie każdorazowo poukładamy do przewinięcia dzieciątka - to się nam ono odparzy. ;)[/cytat]
No dokładnie, nikt nie mówi o przewijaniu na gołym blacie. Po prostu jest parę możliwości zamiast kupowania przewijaka, który na pewno jest wygodny, ale często nie ma na niego miejsca. Można jakiś mniejszy stolik zagospodarować na to, albo część większego stołu. No ale oczywiście licząc się z tym, że przez jakiś czas będzie on wyłączony z pierwotnej funkcji i pewnie wszędzie będą się walać pieluszki, kocyki, prześcieradełka ;)
[cytat@agulacomp#164204]Dziewczyny a któraś z was korzystała może z chusty do noszenia dzidziusia. Chciałabym taką możliwie jak najłatwiej zakładaną. Te które widziałam przerażają mnie skomplikowanym wiązaniem a zupełnie się na tym nie znam. A chusta to okazja do niesamowitej bliskości z dzidziusiem.[/cytat]
Ja osobiście myślałam raczej o takim nosidełku. Te chusty mnie trochę przerażają. Ale pomysł z pożyczeniem chusty i wypróbowaniem jest super. Często też szkoły rodzenia, przynajmniej w moim mieście, organizują bezpłatne kursy chustonoszenia. Ale na pewno też można się doszkolić z jakiś filmików na Youtube np.
[cytat@laperedhil#160052]zanim urodzilam malego nawet do glowy mi nie przyszlo ze moge miec problem z karmieniem ;) rzeczywistosc byla brutalna i walka trwala 1,5 miesiaca. Ale oplacalo sie z korzysia dla obojga. uwazam, ze w szpitalach powinien byc stalu dyzur laktacyjny bo kobiety sa zostawiome troche tak samopas. KP jest niby naturalne ale tak naprawde wiedza o karmieniu i zwiazanymi z nim kryzysami jest niweielka, stad wiele mam szybko sie poddaje.[/cytat]

Dokładnie tak samo się czułam. Próbowałam mnóstwa rzeczy, walcząc z bezsilnością własną i syna. Skorzystałam z pomocy doradcy laktacyjnego, co okazało się przełomem, zmieniłam butelkę i najważniejsze dałam nam CZAS, którego obydwoje potrzebowaliśmy.
Zuza-nna
Dziewczyny, mam pytanie do doświadczonych mam :). Brałyście swoje pociechy na basen? Jeśli tak, to w jakim wieku?
awaska
[cytat@Zuza-nna#164267]Dziewczyny, mam pytanie do doświadczonych mam :). Brałyście swoje pociechy na basen? Jeśli tak, to w jakim wieku?[/cytat]
ja z moim synkiem pierwszy raz poszłam jak miał 8 miesięcy, do szkółki dla niemowląt super sprawa! byliśmy kilka razy ale była zima i zaczął nam troszeczkę chorować więc zaprzestaliśmy. teraz mały ma 3 latka i przynajmniej raz lub dwa razy w tygodniu chodzi z mężem na normalny basen, oswaja się z wodą i świetnie się bawi. skacze nawet z murków i pływa nieudolnie i bez żadnych gadżetów nad czym ubolewam, dostał własną deseczkę ale nie chce jej używać i ciężko jest o postępy. ale świetnie się bawi na basenie i już nie boi się wody. pewnie niedługo weźmiemy nauczyciela lub zapiszemy do szkółki.
guzik92
jak juz tak porownujemy to ja mam zas pytanie co wy na to ze lekarze odradzaja chodzika na rzecz pchacza? ze lepsze dla kregoslupa i bioder. ;>>>
vogelina
Najważniejsze jest mleko mamy, także to, które dzięki laktatorowi, może być podane przez tatę :) Co świetnie buduje relacje córcia - tata, o którą nam o wiele łatwiej...bo to my przecież dajemy "cyca".
mama3004
Dzięki dziewczyny:) chyba juz jest troszke lepiej.oliwia czuje sie dobrze a mamy spokojniejszy.jestem w szpitalu w innym mieście niż poprzednim razem.musze przyznać,ze personel bardzo mily.panie pielęgniarki czule i troskliwe.warunki lepsze i nawet osobna toaleta.dziecku przy antybiotyku podaja oslonke probiotyk czego w tamtym szpitalu nie bylo.
[cytat@Zuza-nna#164267]Dziewczyny, mam pytanie do doświadczonych mam :). Brałyście swoje pociechy na basen? Jeśli tak, to w jakim wieku?[/cytat] ja brałam i żałuję, pierwszy raz jak miała pół roku i dostała jakiejś wysypki dziwnej, bałam się że to jakiś pasożyt bo wykwity były podłużne ale przeszło, a drugim razem nabawiła się anginy - miała ponad rok. basen to miejsce publiczne, mnóstwo ludzi się tam kręci i od groma zarazków, więc ja sobie z drugą córką daruję
mama3004
No i nawet tv jest...zawsze ten czas szybciej leci tej starszej. Po drugie wspaniale jest w takiej sytuacji karmić piersią.kobiety które karmie mm strasznie sie męczą.butelki,mycie przygotowanie mleka,bieganie, dzieci plączą a ja po prostu mam spokój wygodę i synka nie stresuje.nie musi czekać gdy jest glodny.
[cytat@guzik92#164273]jak juz tak porownujemy to ja mam zas pytanie co wy na to ze lekarze odradzaja chodzika na rzecz pchacza? ze lepsze dla kregoslupa i bioder.

;>>>[/cytat]
oczywiście że tak. moja córa nie miała chodzika a i tak szybko się nauczyła chodzić, miała 10 miesięcy. miała tylko pchacz ale nie wykorzystany, wolała przy meblach. niumiejętnie użytkowany chodzik może na prawdę dużą krzywdę dziecku wyrzązić
ika85
[cytat@mielna21#164221]@mama3004#164202 Oby dzieciaczki wyzdrowiały ... trzymam kciuki :)

@maleriva#164220

@ika85#164218 a ja kurde właśnie jednej rzeczy nie kupiłam i to właśnie przewijaka ... sama nie wiem czemu, jakoś tak sobie pomyślałam, że na łóżku na podkładzie też można przewijać :) życie zweryfikuje, jakoś u mnie w rodzinie nikt z niego nie korzystał i może dlatego :)

A co do lumpeksów to też ich nie lubię :P[/cytat]
moim zdaniem przewijak to niewielkie pieniądze a starcza spokojnie na całe pieluchowanie. Naprawdę za te 60 zł na dwa lata to nie chciało by mi się kombinować. A przewijanie na łóżku o nie, kręgosłup by mi siadł. mowy nie ma.
Co do podkładów można pewnie, ale przesuwają się i niszczą. To samo koc, ok tylko po co. Takie prześcieradłko kosztuje 15 zł :) Ma gumkę, jest dopasowane, nie ściąga się i można je prać i prać i nic się z nim nie dzieje.
[cytat@agartw#164231]A w Łodzi ponuro :

Ale te bociany u Ciebie, nastrajają pozytywnie :)[/cytat]
Też jestem z Łodzi :)
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164261]Ja osobiście myślałam raczej o takim nosidełku. Te chusty mnie trochę przerażają. Ale pomysł z pożyczeniem chusty i wypróbowaniem jest super. Często też szkoły rodzenia, przynajmniej w moim mieście, organizują bezpłatne kursy chustonoszenia. Ale na pewno też można się doszkolić z jakiś filmików na Youtube np.[/cytat]

ja nie mam przekonania do nosidełek, dzieciaki na ogół strasznie w nich wiszą, a jeszcze jak rodzice noszą przodem do świata, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Totalna bezmyślność. Do tego zanim to wszystko pozapinasz to gwarantuje ci, że tyle samo zajmie zawiązanie chusty. Po za tym w chuście czy latem, czy zimą jest komfortowo i przewiewnie :/
mama3004
Dzzis nam podali obiad i dla mojego synka 5mies przynieśli zupkę... Pytam po co? Ponoc polecenie pani doktor.ale ja mojemu zupki nie daje jeszcze i nigdy nic nie podawalam dodatkowego...nie wiem o co chodzi
ika85
[cytat@mama3004#164290]Dzzis nam podali obiad i dla mojego synka 5mies przynieśli zupkę... Pytam po co? Ponoc polecenie pani doktor.ale ja mojemu zupki nie daje jeszcze i nigdy nic nie podawalam dodatkowego...nie wiem o co chodzi[/cytat]
Kwestia podejścia , ja mojemu 4 mies już daje pomału, jadł śliweczki, jabłuszka, gruszki, dynie i kaszki
majajula
To może i ja się wypowiem na temat 1 PRZEWIJAKA dla mnie niezbędny; miałam dwa jeden w łazience a drugi przy łóżeczku; przewijać będziecie nie raz nie dwa a na początku kilkanaście/kilkadziesiąt razy dziennie i przwijanie na łózku półsiedząco o nie nawet niezdajecie sobie sprawy jak to nie wygodne i niezdrowe dla kręgosłupa; tak jak IKA pisze 60-czy 70 zł a wygoda na dobre 3 lata; szczerze ja dosłownie ze 4 miesiące temu zdjęłam dopiero przewijak z pralki. Po kąpieli sadzałam moją córkę nawet jak miałą prawie 3 lata i było jej miękko a mi wygodnie wycierać balsamować itd

2 CHUSTA dla mnie 100000 razy lepsza niż nosidło; w chuście byłam z córką na górskich wyprawach z nosidłem wyjście na 1,5h spacer do lasu skończył się bólem pleców i nagniotem na ramieniu; poza tym chustę każdego dnia dopsowuję do córki a z nosidłem zawsze coś mi brakowało i było mniej wygodne
mama3004
Co do przewijaka to mamy ale rzadko używany. Mi jednak wygodnie jest siąść po turecku przed malym i go przebrać na lozku.
mama3004
@ika85 wiem,wiem.tylko nie wiem jak sie za to zabrac tu w szpitalu.zastanawiam sie dlaczego pani doktor juz to zalecila.najlepiej będzie jak z nią o tym porozmawiam
myszkakw
[cytat@majajula#164292]
co do przewijaka ja używałam go tylko pół roku, później bałam się że mały tak ruchliwy mi z niego spadnie.
co do chusty to prawda są mega wygodne, z zakupioną dostajesz instrukcję jak wiązać lub można się zgłosić do kogoś kto za kasę nam pokaże o co tutaj biega. Niestety mój syn bardzo chusty nie cierpiał:( Coś mu nie pasowało i koniec.
mama3004
A co to chusty to zaluje,ze jej teraz nie mam.nawet w szpitalu by sie przydala bo mamy chce byc caly czas na rękach. Jednak szukam używanej...
myszkakw
[cytat@Zuza-nna#164267]Dziewczyny, mam pytanie do doświadczonych mam :). Brałyście swoje pociechy na basen? Jeśli tak, to w jakim wieku?[/cytat]
my z synem chodziliśmy na specjalne zajęcia dla maluszków na basen. Na szczęście nie miał żadnych problemów z chlorowaną wodą. Zaczęliśmy chodzić jak tylko dobrze trzymał główkę ok. skończonego 4 miesiąca. Było widać z zajęć na zajęcia jak szybko się rozwija, myślę że to też pomogło mu w szybszym chodzeniu czy siadaniu. Mięśnie były po prostu mocniejsze.
majajula
[cytat@myszkakw#164295][cytat@majajula#164292]

co do przewijaka ja używałam go tylko pół roku, później bałam się że mały tak ruchliwy mi z niego spadnie.

co do chusty to prawda są mega wygodne, z zakupioną dostajesz instrukcję jak wiązać lub można się zgłosić do kogoś kto za kasę nam pokaże o co tutaj biega. Niestety mój syn bardzo chusty nie cierpiał:( Coś mu nie pasowało i koniec.[/cytat]

Ja tam przewijak u każdej córki długo używałam

Na Yt jest mega dużo filmików jak wiązać chustę i na prawde jest to proste
ja swoją wsadziłam w chustę zaraz po powrocie ze szpitala i do 1,5 roku w iej śmigałyśmy
dzwiedzica
[cytat@myszkakw#164295][cytat@majajula#164292]

co do przewijaka ja używałam go tylko pół roku, później bałam się że mały tak ruchliwy mi z niego spadnie.

co do chusty to prawda są mega wygodne, z zakupioną dostajesz instrukcję jak wiązać lub można się zgłosić do kogoś kto za kasę nam pokaże o co tutaj biega. Niestety mój syn bardzo chusty nie cierpiał:( Coś mu nie pasowało i koniec.[/cytat]

A jak go poźniej przebieralaś - tak normalnie na łóżku?
Ja mam właśnie ten problem, że moj synek to mały wiercioch i nie chce nawet chwilki poleżeć, bo ciągle się przekeca...
myszkakw
[cytat@guzik92#164273]jak juz tak porownujemy to ja mam zas pytanie co wy na to ze lekarze odradzaja chodzika na rzecz pchacza? ze lepsze dla kregoslupa i bioder.;>>>[/cytat]
wiesz ciężko mi tu polemizować z lekarzami. Czasami trzeba założyć że wiedzą co mówią. A tak poważnie różnica polega na tym że w chodziku tak troszkę zmuszamy dziecko do tej aktywności, przy pchaczu samo decyduje kiedy wykona ta aktywność. I będzie to na 100% wtedy kiedy będzie na to gotowe.
mama3004
@guzik92 my chodzika nie używaliśmy.córka dostala wózek dla lalek, cięższy i stabilny.przy nim zaczela stawiac pierwsze kroki
myszkakw
[cytat@dzwiedzica#164299]A jak go poźniej przebieralaś - tak normalnie na łóżku?

Ja mam właśnie ten problem, że moj synek to mały wiercioch i nie chce nawet chwilki poleżeć, bo ciągle się przekeca...[/cytat]
my się przebieraliśmy na łóżku, ja siadałam na podłodze i działaliśmy. Było mi wygodnie. Wiem że wiele osób się boi o kręgosłup, mi tez by odpadł jakbym miała cały czas się pochylać nad malcem.
myszkakw
[cytat@majajula#164298]Ja tam przewijak u każdej córki długo używałam

Na Yt jest mega dużo filmików jak wiązać chustę i na prawde jest to proste

ja swoją wsadziłam w chustę zaraz po powrocie ze szpitala i do 1,5 roku w iej śmigałyśmy[/cytat]
wiem wiem:) Ja tez marzyłam o noszeniu go w chuście, ale nie mogliśmy się w tym temacie dogadać, nie chciał, płakał, wiercił się. Myślałam że może coś źle wiążemy, ale nawet instruktorka powiedziała że jest oki tylko mały z tego małego procenta co to nie lubią być ograniczani:P Potem jak już siedział stabilnie próbowałam mei tai - to zdecydowanie mniej skomplikowane dla użytkownika, ale gdzie tam:(
dzwiedzica
no właśnie o ten kręgosłup się martwię. Takie przebieranie plus ciągłe podnoszenie dziecka np. z podłogi itd...:(
muzanna
[cytat@ika85#164180]Dla mnie takie pranie to efekt placebo, nie wierzę, że to naprawdę dopiera plamy, których nawet odplamiacz trudno usuwa (soki, owoce). Dla mnie to równie dobrze mogłabym prać w wodzie bez niczego, myślę, że pranie było by równie 'czyste' i świeże ;))[/cytat]

to niezły ten efekt placebo, skoro działa i na moje oczy i na nos, z resztą nie tylko na moje - jakoś ludzie się od nas nie odsuwają i wszyscy wyglądamy na czystych ;-) a co do trudnych plam - sama mówisz, że nawet odplamiacz ma z nimi problemy, więc to nie dyskwalifikuje chyba proponowanych przeze mnie sposobów na pranie? ja z takimi plamami staram się poradzić natychmiast po tym, jak powstały i zazwyczaj to najlepsza metoda :-)

[cytat@agulacomp#164204]Dziewczyny a któraś z was korzystała może z chusty do noszenia dzidziusia. Chciałabym taką możliwie jak najłatwiej zakładaną. Te które widziałam przerażają mnie skomplikowanym wiązaniem a zupełnie się na tym nie znam. A chusta to okazja do niesamowitej bliskości z dzidziusiem.[/cytat]

ja noszę już dwójkę w chustach i naprawdę tylko na początku to wydaje się takie skomplikowane :-) Ale jeśli się boisz, możesz umówić się z doradcą noszenia - ja cały czas spotykam się na konsultacjach (bo sama takim doradcą jestem) z rodzicami, którzy czują się pewniej, gdy ktoś im pomoże - z resztą nie dziwię się, ja sama również z takiej pomocy korzystałam :-) A rzeczywiście noszenie w chuście jest super i gorąco polecam :-)
dzwiedzica
[cytat@vogelina#164280]Najważniejsze jest mleko mamy, także to, które dzięki laktatorowi, może być podane przez tatę :) Co świetnie buduje relacje córcia - tata, o którą nam o wiele łatwiej...bo to my przecież dajemy "cyca".[/cytat]
tak tak:) u nas to tata karmi butelka, gdy mama ma wychodne:)
myszkakw
@mama3004 ciszę się że wychodzicie na prostą:) oby było szybko. A z tą piersią to masz rację. ja pamiętam jak mój synek dostał jakiegoś rozwolnienia. chyba ze żłobka to przytargał. nic nie chciał pić i jeść, tylko pierś szła nam z pomocą. Generalnie bez tego byśmy pewnie szpital witali bo stan był nieciekawy
muzanna
[cytat@ika85#164180]Dla mnie takie pranie to efekt placebo, nie wierzę, że to naprawdę dopiera plamy, których nawet odplamiacz trudno usuwa (soki, owoce). Dla mnie to równie dobrze mogłabym prać w wodzie bez niczego, myślę, że pranie było by równie 'czyste' i świeże ;)[/cytat]

ach i coś jeszcze - źle myślisz ika :-) zapraszam do siebie, jeśli chcesz się przekonać! i uczulam, byś zawsze przeczytała, co napisałaś - bo jeśli odpisujesz osobie, która pisze, że używa takich środków, że myślisz, że pranie jest tak samo "czyste", czyli w domyśle - "nie jest czyste", to trochę robisz przykrość tej osobie, nie wydaje Ci się? i jasne - wiem, że odpiszesz, że nie chciałaś zrobić przykrości i dodasz uśmiech, bo nieraz już tutaj tego typu sytuacje miały miejsce, ale to nie ma większego znaczenia - po prostu czytaj swoje opinie z refleksją zanim je umieścisz, a nuż coś zmienisz :-)
muzanna
[cytat@Zuza-nna#164267]Dziewczyny, mam pytanie do doświadczonych mam :). Brałyście swoje pociechy na basen? Jeśli tak, to w jakim wieku?[/cytat]

obie moje po raz pierwszy na basen "poszły" mając ok. 4-5 miesięcy i obie uwielbiały i dalej uwielbiają wodę - polecam!
muzanna
@mama3004#164284 oj w bidule kochane nasze! dobrze, że jest lepiej i pewnie dobrze, że jesteście w szpitalu... dowiedz się teraz jak najwięcej, skorzystaj, że są wokół specjaliści, choć wiem jak to jest... podrzuciłabym Ci chustę, gdybyś była z Trójmiasta, heh, bo na pewno by się Tobie przydała! dużo zdrowia Wam i siły Tobie Kochana!
majajula
[cytat@myszkakw#164304]wiem wiem:) Ja tez marzyłam o noszeniu go w chuście, ale nie mogliśmy się w tym temacie dogadać, nie chciał, płakał, wiercił się. Myślałam że może coś źle wiążemy, ale nawet instruktorka powiedziała że jest oki tylko mały z tego małego procenta co to nie lubią być ograniczani:P Potem jak już siedział stabilnie próbowałam mei tai - to zdecydowanie mniej skomplikowane dla użytkownika, ale gdzie tam:([/cytat]
o widocznie taki z niego typ, ze nie chce i już
ale moze kolejne zechce ;-) ja dopiero 3 córke nosiłam w chuście
muzanna
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164261]Ja osobiście myślałam raczej o takim nosidełku. Te chusty mnie trochę przerażają. Ale pomysł z pożyczeniem chusty i wypróbowaniem jest super. Często też szkoły rodzenia, przynajmniej w moim mieście, organizują bezpłatne kursy chustonoszenia. Ale na pewno też można się doszkolić z jakiś filmików na Youtube np.[/cytat]

[cytat@ika85#164288] ja nie mam przekonania do nosidełek, dzieciaki na ogół strasznie w nich wiszą, a jeszcze jak rodzice noszą przodem do świata, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Totalna bezmyślność. Do tego zanim to wszystko pozapinasz to gwarantuje ci, że tyle samo zajmie zawiązanie chusty. Po za tym w chuście czy latem, czy zimą jest komfortowo i przewiewnie :/[/cytat]

pewnie masz na myśli nosidła-wisiadła, faktycznie jest sporo takich na rynku i są straszne, nie wspominając o noszeniu przodem do świata - tak jak piszesz, masakra i bardzo bardzo niezdrowo dla malucha!! jednak są świetne ergonomiczne nosidełka, w których dzieci "siedzą" jak w chustach, w pozycji żabki i te są jak najbardziej ok - np. Manduca, Tula, Bondolino, żeby wymienić tylko kilka. Niestety nie są najtańsze (chusty są tańsze zazwyczaj). A zapina się je trochę szybciej, zwłaszcza, gdy rodzic jeszcze nie jest wprawiony w motaniu. Tylko uczulam, że nie wszystkie są przystosowane do noszenia noworodków! Ja zazwyczaj proponuję - dla noworodka chusta, gdy dziecko zaś zaczyna być bardziej ruchliwe - nosidełko :)
balbinka21
czy latem tez nosicie dzieciaczki w chuście, bo tak się zastawiam ze to chyba ciepło takiemu maluszkowi jak i nam samym, no chyba że się mylę :)
myszkakw
[cytat@majajula#164314]o widocznie taki z niego typ, ze nie chce i już

ale moze kolejne zechce ;-) ja dopiero 3 córke nosiłam w chuście[/cytat]
no zobaczymy, kolejne to bliźniaki więc jest większa szansa że któreś zechce:) Oby miałabym ręce na drugiego w razie czego
majajula
[cytat@balbinka21#164318]czy latem tez nosicie dzieciaczki w chuście, bo tak się zastawiam ze to chyba ciepło takiemu maluszkowi jak i nam samym, no chyba że się mylę :)[/cytat]
Ja latem również nosiłam ja posiadałam cienka elastyczną chustę; młoda body nóżki gołe i tylko czapeczka; miała wtedy pól roku więc na żabkę jeździłyśmy
EWELKA87
Nie ma nic ważniejszego i najlepszego niż miłość , którą może okazać mama dla swojego maleństwa, ta cudowna więź, która się tworzy w pierwszych miesiącach życia będzie owocować i odgrywać dużą rolę w kolejnych lata. Miłość, bezpieczeństwo i troska to podstawowe rzeczy, które powinni zapewnić wszyscy rodzice dla swoich maleństw. Mam nadzieję, że ja będę taką mamą. Maleństwa nie ma jeszcze na świecie a ja już kocham je nad życie i chcę by miała wszystko co najważniejsze gdy już się pojawi, mam nadzieję, że sprostam wszystkim zadaniom i problemom jakie mnie czekają i moja kruszynka będzie szczęśliwym dzieckiem,
malymaczek
[cytat@muzanna#164312]obie moje po raz pierwszy na basen "poszły" mając ok. 4-5 miesięcy i obie uwielbiały i dalej uwielbiają wodę - polecam![/cytat]
kurcze ja się jakoś nie mogę odważyć
ika85
[cytat@muzanna#164311]ach i coś jeszcze - źle myślisz ika :-) zapraszam do siebie, jeśli chcesz się przekonać! i uczulam, byś zawsze przeczytała, co napisałaś - bo jeśli odpisujesz osobie, która pisze, że używa takich środków, że myślisz, że pranie jest tak samo "czyste", czyli w domyśle - "nie jest czyste", to trochę robisz przykrość tej osobie, nie wydaje Ci się? i jasne - wiem, że odpiszesz, że nie chciałaś zrobić przykrości i dodasz uśmiech, bo nieraz już tutaj tego typu sytuacje miały miejsce, ale to nie ma większego znaczenia - po prostu czytaj swoje opinie z refleksją zanim je umieścisz, a nuż coś zmienisz :-)[/cytat]


Nawet mi do głowy nie przyszło, abym mogła kogokolwiek tym urazić. Kiedyś ludzie prali w rzekach bez żadnej chemii i jakoś w brudnych ciuchach nie chodzili. A może zamiast rozmyślać nad tym czy czytam to co pisze, warto było by się bardziej wczytać w to co piszę. >? :) Nigdzie nie napisałam, że takie rzeczy są brudne, a już nie daj, że śmierdzą. Napisałam tylko, że gdybyś wrzuciła pranie bez niczego do pralki, i pranie z tymi kulami to efekt będzie taki sam i tyle, nic więcej. Próbowałaś robić kiedyś taki test?
malymaczek
[cytat@dzwiedzica#164299]A jak go poźniej przebieralaś - tak normalnie na łóżku?

Ja mam właśnie ten problem, że moj synek to mały wiercioch i nie chce nawet chwilki poleżeć, bo ciągle się przekeca...[/cytat]
U nas też był przwijak pól roku a pożniej na kanapie a tetaz biega po pododze mamy rozłożon koc i zwykle na tym kocu idzie zmiana pieluszki najbezpieczniej :) bo nieraz się przekręca na 4 i ucieka
EWELKA87
[cytat@Mamcia3#159713]W sumie najpiękniejsze co możemy dać to BYĆ, być przez duże B. Pozdrawiam tak mocno kochające swoje Dzieci Mamy :)) To cudowne![/cytat]

@Mamcia3#159713 Bardzo piękne słowa :)
EWELKA87
[cytat@dzwiedzica#159748]Przypomniałam mi się taka porada ze szkoły rodzenia dotycząca karmienia piersią. Podczas spotkań matki często wyrażały swoje obawy o to, że nie będą mialy mleka, że nie będą potrafiły przystawić dziecko do piersi itd. Położne odpowiadały wtedy, że wszystko jest w głowie. Że trzeba nastawić się pozytywnie, myśleć o tym jak bardzo jest to ważne, aby karmić dziecko mlekiem mamy i ile to przynosi korzyści. Pozytywne nastawienie pomaga w tych najtrudniejszych chwilach.[/cytat]

@dzwiedzica#159748 też mam takie obawy niestety, staram się myśleć pozytywnie ale chyba nieuniknione są takie rozterki przyszłych mam :)
malymaczek
[cytat@agartw#164231]A w Łodzi ponuro :)

Ale te bociany u Ciebie, nastrajają pozytywnie :)[/cytat]

Ale ten internet mały ja też kolo Łodzi mieszkam :)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164258]No dokładnie, nikt nie mówi o przewijaniu na gołym blacie. Po prostu jest parę możliwości zamiast kupowania przewijaka, który na pewno jest wygodny, ale często nie ma na niego miejsca. Można jakiś mniejszy stolik zagospodarować na to, albo część większego stołu. No ale oczywiście licząc się z tym, że przez jakiś czas będzie on wyłączony z pierwotnej funkcji i pewnie wszędzie będą się walać pieluszki, kocyki, prześcieradełka ;)[/cytat]
Jeśli są warunki, tzn. miejsce w domu - to jest to świetny pomysł. Dodatkowo oszczędzamy na zakupie przewijaka.
malymaczek
[cytat@ika85#164218]Ja sobie nie wyobrażam bez przewijaka :) Jedna z najczęściej używanych rzeczy dzień w dzień. :) Dokupiłam takie przescieradełko http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-ega-pokrowiec-na-przewijak-frotte-50-x-70-cm-up27396-1.htm

bardzo fajna sprawa, jak ktoś nie chce kłaść "na zimnym"[/cytat]
My do przewijaka też mam kilka prześcieradeł bardzo fajna sprawa t z gumką nic się nie sciąga, super leży
ika85
[cytat@muzanna#164316] Ja zazwyczaj proponuję - dla noworodka chusta, gdy dziecko zaś zaczyna być bardziej ruchliwe - nosidełko :)[/cytat]
nie rozumiem w czym nosidło miałoby być lepsze dla starszego dziecka od chusty?/
muzanna
[cytat@balbinka21#164318]czy latem tez nosicie dzieciaczki w chuście, bo tak się zastawiam ze to chyba ciepło takiemu maluszkowi jak i nam samym, no chyba że się mylę :)[/cytat]

faktycznie to bardzo ważne, by odpowiednio ubrać, a może raczej "bezpiecznie rozebrać" maluszka w letnie upały :-) jeśli to zrobimy, nie musimy się martwić :-)
malymaczek
[cytat@mama3004#164199]Dziewczyny, jesteśmy w szpitalu:( jestem z oliwka i nikosieem. Oliwka wysoka goraczka i nic wiecej (nie mogłam zbić temperatury) niko mial duszności, on mi nagle przestał oddychać... Co ja przezylam czekajac na karetkę...i tez mial temp ponad 39[/cytat]

O matko biedactwo malutkie! Zdrówka dla Nikosia!!! Wyobrażam sobie co czułaś, straszne :((( Oby jak najszybciej wrocił do zdrówka
Edytka1
[cytat@mama3004#164286]No i nawet tv jest...zawsze ten czas szybciej leci tej starszej. Po drugie wspaniale jest w takiej sytuacji karmić piersią.kobiety które karmie mm strasznie sie męczą.butelki,mycie przygotowanie mleka,bieganie, dzieci plączą a ja po prostu mam spokój wygodę i synka nie stresuje.nie musi czekać gdy jest glodny.[/cytat]
Dobrze, że jesteście pod dobrą opieką, atmosfera w szpitalu ma na wszystko ogromny wpływ. Życzę Wam jednak najbardziej zdrowia i spokoju. No i aby po powrocie do domku było już tylko dobrze.
muzanna
[cytat@ika85#164326]Nawet mi do głowy nie przyszło, abym mogła kogokolwiek tym urazić. Kiedyś ludzie prali w rzekach bez żadnej chemii i jakoś w brudnych ciuchach nie chodzili. A może zamiast rozmyślać nad tym czy czytam to co pisze, warto było by się bardziej wczytać w to co piszę. >? :) Nigdzie nie napisałam, że takie rzeczy są brudne, a już nie daj, że śmierdzą. Napisałam tylko, że gdybyś wrzuciła pranie bez niczego do pralki, i pranie z tymi kulami to efekt będzie taki sam i tyle, nic więcej. Próbowałaś robić kiedyś taki test?[/cytat]

w samej wodzie w pralce nie prałam, bo trochę mi szkoda wody ;-) ale miałam kiedyś jakiś taki eko-środek, który mi nie doprał ciuszków i mocniej przepocone ciuchy nie pachniały tak świeżo, jak powinny, a te środki, którymi piorę teraz - działają świetnie :-)

@ika85#164344 może użyłam skrótu myślowego - nie uważam, że nosidełka są lepsze niż chusty dla starszaków, ale ponieważ starszy maluch często lubi trochę być ponoszony a trochę biegać, to jednak chusty kółkowe oraz nosidełka sprawdzają się lepiej, ponieważ wyjmowanie i wkładanie malca jest szybsze i nie wymaga totalnego rozmotania chusty :-)
muzanna
@malymaczek#164348 Kochana, na pewno dorosły musi czuć się pewnie idąc z malcem na basen - nic na siłę :-) kiedyś pójdziecie przecież :-) a teraz możecie robić tysiąc innych rzeczy razem :-)
muzanna
a czy jest tu ktoś z Trójmiasta?? :-)
Edytka1
[cytat@EWELKA87#164332]@dzwiedzica#159748 też mam takie obawy niestety, staram się myśleć pozytywnie ale chyba nieuniknione są takie rozterki przyszłych mam :)[/cytat]
A samo pozytywne nastawienie i nie zdawanie sobie sprawy z tego, że mogą wystąpić problemy - szybko zniechęca do karmienia naturalnego, gdy nagle mamy "pogryzione" całe brodawki i słyszymy "Pani dziecko się nie najada. Ma pani za mało pokarmu".
Pozytywne nastwienie + wiedza o tym, co może się wydarzyć i jak "zawalczyć" o karmienie naturalne - to powinno się ze sobą łączyć. Samo pozytywne nastawienie można sobie w buty włożyć.
co do przewijaka to ja pierwszej córce zrobiłam miejsce do przewijania na komodzie a po przeprowadzce na biurku i tak do końca pieluchowania. a w łazience na pralce kładłam dwa ręczniki i tam małą rozbierałam i ubierałam po kąpaniu. teraz mam taki przewijak na łózeczko zakładany, nie zajmuje miejsca i jestem zadowolona z niego, kupiłam używany za 20zł. jest na idealnej wysokości, ale wydaje mi się że posłuży góra do pół roku, zobaczymy... pokusiłam się tez na stojak do wanienki, ale jest jak dla mnie za niski i plecy bolą, ale i tak jest lepiej niż schylać się do wanny. również kupiłam używany za 30zł. uważam że pewnych rzeczy nie warto kupować nowych, bo długo nie posłużą a jako nowe są niewarte swojej ceny
myszkakw
dziewczyny po cc mam pytanko. jak z karmieniem piersią, czy rzeczywiście są problemy? Nie wiem czy nie grozi nam tzw. cięcie na zimno, czyli jeszcze przed pierwszym skurczem ze względu na spore bliźniaki i to z jednym łożyskiem. Miała któraś problem z karmieniem?
ika85
[cytat@muzanna#164352]w samej wodzie w pralce nie prałam, bo trochę mi szkoda wody ;-) ale miałam kiedyś jakiś taki eko-środek, który mi nie doprał ciuszków i mocniej przepocone ciuchy nie pachniały tak świeżo, jak powinny, a te środki, którymi piorę teraz - działają świetnie :-)
[/cytat]
Oj no może masz rację , jestem uprzedzona i tyle. Tak samo jak niektóre tu do lumpeksów czy innych wielu kwestii :) No ale po to gadamy, aby poznać coś nowego i może nawet kiedyś spróbować. :) Nie mówię nie, ale raczej jestem anty :P
[cytat@Edytka1#164357]A samo pozytywne nastawienie i nie zdawanie sobie sprawy z tego, że mogą wystąpić problemy - szybko zniechęca do karmienia naturalnego, gdy nagle mamy "pogryzione" całe brodawki i słyszymy "Pani dziecko się nie najada. Ma pani za mało pokarmu".[/cytat]

jak mnie drażnią tego typu teksty, że" ma Pani za mało mleka " szczególnie padające z ust położnych, chyba powinno być odwrotnie, powinna powiedzieć co robić żeby pokarmu było więcej a nie zniechęcać lub kazać dokarmiać sztucznym. ja też miałam strasznie pocharatane brodawki, a mała nie chciała jeść przez osłonki, musiałam zacisnąć zęby i przetrwać ten czas, nieraz łzy się z bólu lały ale wiedziałam że niedługo się zagoją i będzie ok i tak jest. też mi próbowały wmówić że mam mało pokarmu, przy pierwszym dziecku im uwierzyłam i zaczęłam dokarmiać sztucznym, ale po jakimś czasie okazało się że niepotrzebnie. teraz tylko cycuch od samego początku :)
malymaczek
[cytat@myszkakw#164362]dziewczyny po cc mam pytanko. jak z karmieniem piersią, czy rzeczywiście są problemy? Nie wiem czy nie grozi nam tzw. cięcie na zimno, czyli jeszcze przed pierwszym skurczem ze względu na spore bliźniaki i to z jednym łożyskiem. Miała któraś problem z karmieniem?[/cytat]

u nas bylo bez problemu wiec trzymam kciuki żebyś też tak miala
Grulla88
[cytat@muzanna#164312]obie moje po raz pierwszy na basen "poszły" mając ok. 4-5 miesięcy i obie uwielbiały i dalej uwielbiają wodę - polecam![/cytat]

A czy potrzebne są specjalne lekcje,czy tak po prostu z maluchem się idzie?
[cytat@myszkakw#164362]dziewczyny po cc mam pytanko. jak z karmieniem piersią, czy rzeczywiście są problemy? Nie wiem czy nie grozi nam tzw. cięcie na zimno, czyli jeszcze przed pierwszym skurczem ze względu na spore bliźniaki i to z jednym łożyskiem. Miała któraś problem z karmieniem?[/cytat]

moja koleżanka miała CC i tez nie miała problemów z karmieniem
maleriva
Ale dziś brzydka pogoda :/ Kurde chyba coś się zbliża bo codziennie corac gorzej sie czuje... dzis znów mnie boli brzuch i na dodatek mała strasznie się wieci :/ i pręży co jeszcze bardziej wszystko co złe potęguje :/ Dziewczyny a macie lub miałyście problem z nietrzymaniem moczu?
myszkakw
[cytat@malymaczek#164365]u nas bylo bez problemu wiec trzymam kciuki żebyś też tak miala[/cytat]

[cytat@maaadziarka87#164368]moja koleżanka miała CC i tez nie miała problemów z karmieniem[/cytat]

dzięki:) mam nadzieję że będzie oki bo czym bliżej tym bardziej się cykam
Nandie
Dziewczyny, widzę że temet karmienia wrócił... to ja jakby któraś chciała opowiem o drugiej stronie - czyli o klęsce urodzaju.... miałam nawał mleczny bagatelka 7 dni..... udało się bez zapalenia piersi ale nie wiem czy nie namęczyłam się więcej niż jakbym walczyła o zwiększenie laktacji.....
agartw
[cytat@maleriva#164369]Ale dziś brzydka pogoda :/ Kurde chyba coś się zbliża bo codziennie corac gorzej sie czuje... dzis znów mnie boli brzuch i na dodatek mała strasznie się wieci :/ i pręży co jeszcze bardziej wszystko co złe potęguje :/ Dziewczyny a macie lub miałyście problem z nietrzymaniem moczu?[/cytat]

Nie mam, myślę że to przez to że jeszcze przed ciążą i w trakcie prawie codziennie ćwiczę mięśnie Kegla. Mały czasem napiera na pęcherz że w ciągu godziny idę 3- 4 razy do ubikacji i wysiusiuję po troszeczku ale puścić mi się nie zdarzyło.
agartw
A nawet nie przez te ćwiczenia a dzięki nim ;)
muzanna
[cytat@myszkakw#164362]dziewczyny po cc mam pytanko. jak z karmieniem piersią, czy rzeczywiście są problemy? Nie wiem czy nie grozi nam tzw. cięcie na zimno, czyli jeszcze przed pierwszym skurczem ze względu na spore bliźniaki i to z jednym łożyskiem. Miała któraś problem z karmieniem?[/cytat]

na szczęście laktacja zależy od wielu czynników i choć cc może być czynnikiem "osłabiającym", to nie musi - i tego bardzo Ci życzę!!

[cytat@ika85#164363]Oj no może masz rację , jestem uprzedzona i tyle. Tak samo jak niektóre tu do lumpeksów czy innych wielu kwestii :) No ale po to gadamy, aby poznać coś nowego i może nawet kiedyś spróbować. :) Nie mówię nie, ale raczej jestem anty :P[/cytat]

najważniejsze, by każdy znalazł to, co mu odpowiada :-) mi odpowiada kula - nie dość, że wszystko wyprane, to jeszcze wychodzi o wiele wiele taniej niż kupowanie proszków :D

[cytat@Grulla88#164367]A czy potrzebne są specjalne lekcje,czy tak po prostu z maluchem się idzie?[/cytat]

Grulla, pewnie nie trzeba lekcji, ale my z Pierwszą właśnie zaczęliśmy od takiej szkółki, dzięki czemu nauczyliśmy się, co z maluchem w wodzie robić - i z Drugą już to robimy właśnie :-)

[cytat@maleriva#164369]Ale dziś brzydka pogoda :/ Kurde chyba coś się zbliża bo codziennie corac gorzej sie czuje... dzis znów mnie boli brzuch i na dodatek mała strasznie się wieci :/ i pręży co jeszcze bardziej wszystko co złe potęguje :/ Dziewczyny a macie lub miałyście problem z nietrzymaniem moczu?[/cytat]

no to powodzenia :D a problemów nie miałam i nie mam, choć po wizycie 6 tygodni po porodzie gine mnie o to zapytał i stwierdził, że może mi się to przydarzyć... oby nie!!

[cytat@Nandie#164377]Dziewczyny, widzę że temet karmienia wrócił... to ja jakby któraś chciała opowiem o drugiej stronie - czyli o klęsce urodzaju.... miałam nawał mleczny bagatelka 7 dni..... udało się bez zapalenia piersi ale nie wiem czy nie namęczyłam się więcej niż jakbym walczyła o zwiększenie laktacji.....[/cytat]

a ja, z takimi problemami z laktacją, miałam zapalenie :D i to nie raz, heh.. natura jest okrutna ;-)
Edytka1
[cytat@myszkakw#164362]dziewczyny po cc mam pytanko. jak z karmieniem piersią, czy rzeczywiście są problemy? Nie wiem czy nie grozi nam tzw. cięcie na zimno, czyli jeszcze przed pierwszym skurczem ze względu na spore bliźniaki i to z jednym łożyskiem. Miała któraś problem z karmieniem?[/cytat]
Ja miałam problemy. Ale teraz wiem, że trzeba inaczej do sprawy podejść.
Muzanna napisała mi cudowne porady na ten temat i pozwolę je sobie tutaj zacytować, bo miałabyś na pewno problemy z ich znalezieniem.
1. przede wszystkim rzeczywiście - pozytywne nastawienie i wiara w sukces
2. przystaw maluszka jak najszybciej się da! wiem, że po cc jest z tym problem (sama pierwszą Córcię urodziłam drogą cesarskiego cięcia), ale przystaw jak tylko to będzie możliwe - dziecko może tylko chwycić brodawkę, nie musi się "przyssać", ale ten kontakt uruchomi wyrzut oksytocyny i produkcja ruszy; kontakt mamy z dzieckiem powinien nastąpić, najlepiej, w ciągu pierwszych 2 godzin po porodzie - jeśli to będzie możliwe w Twoim przypadku, działaj :-)
3. dużo leż z maluchem, zachowaj kontakt skóra do skóry - zwłaszcza, jeśli dostaniesz malucha więcej niż 2h po porodzie - zdejmij koszulkę, rozbierz malucha do pieluszki i tylko go potem okryj jakimś kocykiem lub pieluszką flanelową, by nie zmarzł; kontakt skóra do skóry również wpływa pozytywnie na stymulację laktacji
4. pij bardzo dużo wody mineralnej, możesz pić również herbatki laktacyjne; Karmi - niekoniecznie, tu chodzi o słód jęczmienny, a ten możesz znaleźć np. w specjalnym preparacie witaminowym (oligobs) dla mam karmiących
5. przystawiaj tak często jak się da, w tym także w nocy! nie rezygnuj z karmień, by np. się wyspać (karm na leżąco)
6. nie ma żadnych badań, które by dowiodły, że ćwiczenia przed porodem stymulują laktację - wszystko dzieje się dopiero po porodzie; tak samo pojawienie się siary nie mówi nam, że mleko potem się pojawi; za to nadmierna stymulacja piersi w ostatnim okresie może wywołać poród
7. jeśli mleka od razu po porodzie nie będzie (pamiętaj, że na początku jest go bardzo mało i nie musi tryskać z piersi!!) i maluch będzie płakał z głodu, tak że zostanie podjęta decyzja o dokarmianiu, poproś o system SNS - maluch je przez cieniutką rureczkę, która jest przyczepiona do Twojej piersi - w ten sposób najada się, a jednocześnie przyzwyczaja do "ciągnięcia" piersi no i, co najważniejsze, stymuluje pierś do produkcji mleka
8. jeśli maluch będzie musiał być dokarmiany lub karmiony sztuczną mieszanką, stymuluj piersi laktatorem systemem 7-5-3 - każdorazowo podczas gdy maluch je (ok. 8 razy na dobę) -> w szpitalu powinni Ci pomóc i pokazać co i jak (skąd jesteś? gdzie będziesz rodzić?)
9. relaksuj się przed karmieniem, myśl o miłych rzeczach, patrz na dzieciątko, przytulaj je dużo dużo dużo :-) wysypiaj się, kiedy się da!

Zabieram z sobą te rady do szpitala. Muzanno - ponownie dziękuję. :))
maleriva
Kurde ja mam dość duży problem z nietrzymaniem moczu a szczególnie, jak mała się pręży i boje się, że po ciąży mi tak zostanie ... :( Nigdy z tym problemu nie miałam i nie myślałam, że będę mieć, bo szczupła jestem i wysportowana :(
Grulla88
@muzanna#164384 to muszę się zorientować , czy u nas są tego typu szkółki ;)

A ja mam pytanie dot. Karmienia - karmienie z jednej piersi i na zmianę, czy z dwóch tym systemem,ze przy następnym druga jest jako pierwsza?jak to powinno być?
Edytka1
[cytat@maleriva#164386]Kurde ja mam dość duży problem z nietrzymaniem moczu a szczególnie, jak mała się pręży i boje się, że po ciąży mi tak zostanie ... :( Nigdy z tym problemu nie miałam i nie myślałam, że będę mieć, bo szczupła jestem i wysportowana :([/cytat]
Hehe... liczmy na to, że nic z tych dodatkowych objawów ciążowych nie zostanie. Ja w tej ciąży zaczęłam chrapać. ;D
[cytat@Edytka1#164389]Hehe... liczmy na to, że nic z tych dodatkowych objawów ciążowych nie zostanie. Ja w tej ciąży zaczęłam chrapać. ;D[/cytat]
Haha, no ja też zaczęłam chrapać i to jak :D
maleriva
@kolko-i-krzyzyk#164390
@Edytka1#164389
Haha już wolałabym chrapać :D
izka91201
z
[cytat@katarina-k31#159719]My nadal karmimy :) uważam ,że to najpiękniejszy czas :)[/cytat]
Ja również karmię i to 2 córeczki (2 latka i 4 miesiące) i uważam to to jest właśnie to co mogę im dawać najlepszego jak najdłużEj:)
@maleriva#164393 Przykro mi, nie zamienię się. Może @Edytka1 :P
mkdc
@Edytka1, super, że zacytowałaś rady Muzanny. Naprawdę bardzo przydatne :)
Nandie
[cytat@Grulla88#164388]@muzanna#164384 to muszę się zorientować , czy u nas są tego typu szkółki ;)

A ja mam pytanie dot. Karmienia - karmienie z jednej piersi i na zmianę, czy z dwóch tym systemem,ze przy następnym druga jest jako pierwsza?jak to powinno być?[/cytat]
zasada jest prosta: jedna pierś jeden posiłek :) a następny razem druga
Grulla88
@Nandie#164399 dzięki;)
Nandie
[cytat@Grulla88#164400]@Nandie#164399 dzięki;)[/cytat]
o widzisz miałam ci te szczepionki napisać

mogę jutro? Bo już mała śpi a ksiązeczkę zdrowia mam u niej w pokoju
agartw
[cytat@maleriva#164386]Kurde ja mam dość duży problem z nietrzymaniem moczu a szczególnie, jak mała się pręży i boje się, że po ciąży mi tak zostanie ... :( Nigdy z tym problemu nie miałam i nie myślałam, że będę mieć, bo szczupła jestem i wysportowana :([/cytat]
Może spróbuj jednak ćwiczyć mięśnie kegla
http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/wzmocnij-miesnie-kegla-cwiczenia_35123.html
arsinoe
Oj skusze się na ten przewijak jak tak czytam Wasze opinie. Na allegro się coś znajdzie a kręgosłup napewno mi podziękuje :)

[cytat@maleriva#164369]Dziewczyny a macie lub miałyście problem z nietrzymaniem moczu?[/cytat]

Jak przeczytałam pytanie od razu przypomniałam sobie o ćwiczeniu mięśni kegla o których zapominam niestety... Zdarzyło mi się raz przy kichnięciu tzw. wysiłkowe nietrzymanie moczu, ale ogólnie jak mały napiera na pęcherz to nic się nie dzieje, ale idę do toalety zrobić mu więcej miejsca ;)

@muzanna#164384 Ty z trójmiasta do Krakowa przyjeżdzasz z "Mama nigdy nie jest sama" ? Wow ogólnopolska akcja :)
[cytat@mkdc#164396]@Edytka1, super, że zacytowałaś rady Muzanny. Naprawdę bardzo przydatne :)[/cytat] Oj przydatne będą :)
Grulla88
[cytat@Nandie#164401]o widzisz miałam ci te szczepionki napisać

mogę jutro? Bo już mała śpi a ksiązeczkę zdrowia mam u niej w pokoju[/cytat]

Pewnie;)
muzanna
@Edytka1#164385 oj wzruszyłam się, dziękuję :-) a gdyby, odpukać, coś, to już teraz koniecznie "zapisz" sobie moją stronę: www.osrodek-blizej.pl i na FB: www.facebook.com/OsrodekWspieraniaRozwojuBlizej i pisz do mnie! Pomogę zawsze :-)
muzanna
[cytat@Grulla88#164388]

A ja mam pytanie dot. Karmienia - karmienie z jednej piersi i na zmianę, czy z dwóch tym systemem,ze przy następnym druga jest jako pierwsza?jak to powinno być?[/cytat]

Tak naprawdę to "wyjdzie w praniu" - zasada jest taka, że karmisz jedną piersią, po czym przystawiasz do drugiej i patrzysz, czy maluch je, czyli czy potrzebuje. Niektóre dzieci pozostaną przy jedzeniu z jednej piersi (i wtedy na następny raz proponujesz im tę pierś, która "odpoczywała), a niektóre będą potrzebowały dojeść z drugiej (i wtedy następnym razem dajesz tę pierś, z której dojadały tylko). Pamiętaj tylko, by nie zamieniać piersi zbyt szybko - maluch powinien jeść na początku z 1 piersi przynajmniej 7-10 minut (a nie jest zalecane zmienianie zbyt szybkie, ponieważ mleko zmienia się w trakcie wypływu - najpierw jest bardziej wodniste i ma więcej cukrów, a potem jest to bardziej treściwe, mające więcej tłuszczów)

[cytat@izka91201#164394]z
Ja również karmię i to 2 córeczki (2 latka i 4 miesiące) i uważam to to jest właśnie to co mogę im dawać najlepszego jak najdłużEj:)[/cytat]

to naprawdę wspaniałe!!

[cytat@arsinoe#164403]
@muzanna#164384 Ty z trójmiasta do Krakowa przyjeżdzasz z "Mama nigdy nie jest sama" ? Wow ogólnopolska akcja :)

Oj przydatne będą :)[/cytat]

ano ogólnopolska, choć to dopiero pierwsze spotkanie poza Gdańskiem - dopiero się rozkręcamy, ale już planujemy Białystok, Olsztyn i Warszawę, a potem zobaczymy co dalej :-)
arsinoe
Dziewczyny a jak z tymi materacami do łóżeczek? był już temat ale krótko i nie mogę go odnależć ;) gryka-pianka-kokos najpopularniejsze i do takiego się przymierzałam, ale dużo się naczytałam i już mam mętlik w głowie a to ostatni zakup do którego się właśnie przymierzamy.
Poza tym jak to jest z tymi stronami w materacu?
Najpierw na której części śpi dziecko?
Na czym śpią Wasze dzieciaczki i czy jesteście zadowolone? bo na bangli mało opini o materacach ;)
Nandie
[cytat@arsinoe#164411]Dziewczyny a jak z tymi materacami do łóżeczek? był już temat ale krótko i nie mogę go odnależć ;) gryka-pianka-kokos najpopularniejsze i do takiego się przymierzałam, ale dużo się naczytałam i już mam mętlik w głowie a to ostatni zakup do którego się właśnie przymierzamy.

Poza tym jak to jest z tymi stronami w materacu?

Najpierw na której części śpi dziecko?

Na czym śpią Wasze dzieciaczki i czy jesteście zadowolone? bo na bangli mało opini o materacach ;)[/cytat]
my mamy ten GPK i jestem zadowolona, ogólnie mała śpi na kokosowej stronie bo ta gryczana mi dziwnie pachnie
malymaczek
[cytat@izka91201#164394]z

Ja również karmię i to 2 córeczki (2 latka i 4 miesiące) i uważam to to jest właśnie to co mogę im dawać najlepszego jak najdłużEj:)[/cytat]

hmm takie techniczne pytanie mam, jak zaszłaś w ciążę to miałaś nadal mleko żeby karmić starszą coreczkę będąc w ciązy?
zorka80
Cóż jest najwyższą wartością, co można ofiarować kochanemu maleństwu, jeśli nie pokarm matki, miłość i czas poświęcony brzdącowi. Najbardziej przyswajalny, pod warunkiem właściwego odżywania karmicielki - czego o sztucznych mlekach powiedzieć nie można, mimo, iż producenci dwoją się i troją, by był jak najbardziej zbliżony do naturalnego mleka. Posiadający idealną temperaturę do natychmiastowego podania ;-D, modyfikujący się w zależności od potrzeb dziecka oraz zawierający wszystko, co niezbędne do właściwego rozwoju.
Przyznaję, (karmię od momentu narodzin mojej córeczki - październik 2013 - wyłącznie piersią) ciężki "kawałek chleba", bo trudności na każdym kroku występują, dlatego pełen szacunek dla wytrwałych karmicielek.
Mimo tych wszystkich "schodów", najcudowniejszą chwilą jest karmienie córki, która w trakcie jedzenia delikatnie głaszcze moją dłoń lub pierś, czy chwyta za wszystko, co tylko napotka jej rączka.
dzwiedzica
[cytat@arsinoe#164411]Dziewczyny a jak z tymi materacami do łóżeczek? był już temat ale krótko i nie mogę go odnależć ;) gryka-pianka-kokos najpopularniejsze i do takiego się przymierzałam, ale dużo się naczytałam i już mam mętlik w głowie a to ostatni zakup do którego się właśnie przymierzamy.

Poza tym jak to jest z tymi stronami w materacu?

Najpierw na której części śpi dziecko?

Na czym śpią Wasze dzieciaczki i czy jesteście zadowolone? bo na bangli mało opini o materacach ;)[/cytat]

W szkole rodzenia powiedzieli nam, że najlepsze są kokos-gryka. Do pół roku na kokosie, potem odwrócić na grykę.
Słyszalam różne opinie, że gryka dopiero po roku itd. ale tych opinii jest cała masa, a my postanowilismy sie stosować do tego co nam powiedzieli na zajęciach:)
dzwiedzica
[cytat@maleriva#164386]Kurde ja mam dość duży problem z nietrzymaniem moczu a szczególnie, jak mała się pręży i boje się, że po ciąży mi tak zostanie ... :( Nigdy z tym problemu nie miałam i nie myślałam, że będę mieć, bo szczupła jestem i wysportowana :([/cytat]
oj troszkę miałam z tym problemów po porodzie, nawet gdy ćwiczyłam mięśnie Kegla. Trwało to nawet do 4 miesiąca, ale już jest lepiej.
dzwiedzica
[cytat@EWELKA87#164332]@dzwiedzica#159748 też mam takie obawy niestety, staram się myśleć pozytywnie ale chyba nieuniknione są takie rozterki przyszłych mam :)[/cytat]

oczywiście:) Jednak dużo daje odcięcie się od tego co byłoby gdyby... Osobiście to wręcz "zafiksowałam" się na karmienie piersią i nie widziałam innej możliwości, cieszę się, że udało się i mój synek to mały łakomczuszek i że mogę karmić go piersią. Niesamowicie nas to zbliża do siebie:)
dzwiedzica
no tak, jak mam czas w końcu cos popisać to nikogo nie ma:D
Nandie
czas spać, jutro nowy dzień, ciekawe co mi księżniczka wymyśli :)

dobranoc
Nandie
[cytat@dzwiedzica#164423]no tak, jak mam czas w końcu cos popisać to nikogo nie ma:D[/cytat]
no widzisz, ja się znudziłam bo tu sama i spać mi się zachciało
agartw
[cytat@arsinoe#164411]Dziewczyny a jak z tymi materacami do łóżeczek? był już temat ale krótko i nie mogę go odnależć ;) gryka-pianka-kokos najpopularniejsze i do takiego się przymierzałam, ale dużo się naczytałam i już mam mętlik w głowie a to ostatni zakup do którego się właśnie przymierzamy.

Poza tym jak to jest z tymi stronami w materacu?

Najpierw na której części śpi dziecko?

Na czym śpią Wasze dzieciaczki i czy jesteście zadowolone? bo na bangli mało opini o materacach ;)[/cytat]
Najpierw kokos bo twardy i dobrze dla kręgosłupa Malca. Potem gryka, jak już zaczyna wstawać bo ponoć masuje stópki
agartw
Dobranoc Mamusie :)
[cytat@dzwiedzica#164420]W szkole rodzenia powiedzieli nam, że najlepsze są kokos-gryka. Do pół roku na kokosie, potem odwrócić na grykę.

Słyszalam różne opinie, że gryka dopiero po roku itd. ale tych opinii jest cała masa, a my postanowilismy sie stosować do tego co nam powiedzieli na zajęciach:)[/cytat]
Kurcze, a my mamy samą grykę, jednostronny. No nic, zobaczymy jak się będzie sprawdzał, najwyżej trzeba będzie wymienić a do gryki wrócimy później. Ale mam nadzieję, że Młodemu będzie jednak pasować... A może któraś z Was kładła od razu na grykę?
mama3004
Taki byk dzis piękny dzien a my zamknięci w 4scianach. Jesteśmy tu tak krótko a ja mam wrażenie,ze wieczność.czas ciagnie sie niesamowicie wolno... Maluch dalej goraczkuja wyssoko. Co zbijemy to od nowa... Jestem wykonczona... Oczy same sie zamykają... Dziekuje wszysttkim... Tesknie za rozmowami ale niestety.. Buziaki
nati2407
własnie tych materacy jest od groma i troche... ale jak zwykle dzieki wam dziewczyny wybór jest ułatwiony :)
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164432]Kurcze, a my mamy samą grykę, jednostronny. No nic, zobaczymy jak się będzie sprawdzał, najwyżej trzeba będzie wymienić a do gryki wrócimy później. Ale mam nadzieję, że Młodemu będzie jednak pasować... A może któraś z Was kładła od razu na grykę?[/cytat]


Kochana podejrzewam że część z naszego pokolenia spała jeszcze na siennikach ze słomy, ewentualnie na gąbkowych materacach i jakoś wszyscy żyjemy i nas nie pokrzywiło także sądzę że będzie dobrze. Możesz najwyżej obserwować Maleństwo jak się urodzi :)

A mój Mały chyba chce wyjść przez pępek to tak napiera ;)


No nic miło z Wami ale chyba jednak czas do łóżka.

Dobranoc i miłego tygodnia :)
nati2407
@mama3004#164436 pocieszę Cię chociaz tym, że u mnie dzień sie tez ciagnie nieziemsko a po za tym od południa cały dzień leje deszcz :(
nadrobisz jeszcze nasze rozmowy zapewnie cie ze przez weekend nie jest tak zle myslslam ze bedzie wiecej bo sama co weszlam przed chwila aby poczytac ale dziewczyny przystopowały ostatnio ;)
Bardzo Ci wspolczuje bo choroba wam sie ciagnie... mam nadzieje i zycze wam aby jutro byla juz poprawa przez noc maluszki zregeneruja sily :*:*
nati2407
ja rowniez uciekam bo cos dzis mnie brzusio tak dziwnie kluje :( maluda sie tez kreci ;/ i nie moge sobie w ogole nigdzie miejsca znalezc :(
Dobrej nocy
a_grzelak
[cytat@myszkakw#164362]dziewczyny po cc mam pytanko. jak z karmieniem piersią, czy rzeczywiście są problemy? Nie wiem czy nie grozi nam tzw. cięcie na zimno, czyli jeszcze przed pierwszym skurczem ze względu na spore bliźniaki i to z jednym łożyskiem. Miała któraś problem z karmieniem?[/cytat]

Ze mnie lało się już przed porodem, także po cc nie miałam większych problemów (na początku) położne też się dziwiły. Później pojawił się kryzys - chyba za mało piłam (tzn. na pewno, bo dużo wody oznacza częste wizyty w łazience, a ja z bólu miałam problem ze wstawaniem) i mały się nie najadał, a położne dokarmiały go mm. Tak nam zostało do dziś...

[cytat@maleriva#164386]Kurde ja mam dość duży problem z nietrzymaniem moczu a szczególnie, jak mała się pręży i boje się, że po ciąży mi tak zostanie ... :( Nigdy z tym problemu nie miałam i nie myślałam, że będę mieć, bo szczupła jestem i wysportowana :([/cytat]
Miałam to samo i nosiłam wkładki. Mały się strasznie prężył i uciskał. Po porodzie problemu nie mam, ale ja miałam cc.
a_grzelak
@mama3004#164436 Trzymaj się. Trzeba być dobrej myśli. Pozdrawiam
a_grzelak
[cytat@agartw#164438]Kochana podejrzewam że część z naszego pokolenia spała jeszcze na siennikach ze słomy, ewentualnie na gąbkowych materacach i jakoś wszyscy żyjemy i nas nie pokrzywiło także sądzę że będzie dobrze. Możesz najwyżej obserwować Maleństwo jak się urodzi :)


A mój Mały chyba chce wyjść przez pępek to tak napiera ;)

No nic miło z Wami ale chyba jednak czas do łóżka.

Dobranoc i miłego tygodnia :)[/cytat]

Ja spałam na sienniku ;)
a_grzelak
Ja też uciekam. Jestem wykończona, bo dzisiaj mieliśmy 'dzień kupy'. Mój Bąbelek robi z bóle kupkę co 2-3 dni i dziś był trzecim dniem bez kupy i tak się męczył, że w końcu dałam mu czopek. Choć pytałam kilku pediatrów i położnych - nikt nam jeszcze nie pomógł...

Miłej nocy :)
Nandie
[cytat@a_grzelak#164444]Ja też uciekam. Jestem wykończona, bo dzisiaj mieliśmy 'dzień kupy'. Mój Bąbelek robi z bóle kupkę co 2-3 dni i dziś był trzecim dniem bez kupy i tak się męczył, że w końcu dałam mu czopek. Choć pytałam kilku pediatrów i położnych - nikt nam jeszcze

nie pomógł...

Miłej nocy :)[/cytat]
a rozszerzacie już dietę?
EWELKA87
Dziewczyny mam pytanie odnosnie prania nowych jeszcze nie używanych ubranek. W jakiej temperaturze prałyście nowe ubranka trzeba je wyprać w temp. 60 C czy wystarczy 40 +prasowanie? a pościel i kocyki w jakiej?
Nandie
[cytat@EWELKA87#164453]Dziewczyny mam pytanie odnosnie prania nowych jeszcze nie używanych ubranek. W jakiej temperaturze prałyście nowe ubranka trzeba je wyprać w temp. 60 C czy wystarczy 40 +prasowanie? a pościel i kocyki w jakiej?[/cytat]
ja prałam w 40 stopniach ale potem prasowałam na wysokiej temperaturze
Zuza-nna
[cytat@agartw#164438]
A mój Mały chyba chce wyjść przez pępek to tak napiera ;)
[/cytat]
Moja chce wyjść z prawej strony po żebrami - pcha się tam i "wykopuje" sobie drogę ;). I to tak, ze tylko z prawej strony brzucha porobiły mi się straszne rozstępy, z lewej nic...

[cytat@nati2407#164440]ja rowniez uciekam bo cos dzis mnie brzusio tak dziwnie kluje :( maluda sie tez kreci ;/ i nie moge sobie w ogole nigdzie miejsca znalezc :(
Dobrej nocy[/cytat]
No to chyba wczoraj jakiś taki specyficzny dzień, bo mi też się Malutka w brzuchu nadpobudliwa zrobiła i w miejscu usiedzieć nie może ;).

[cytat@EWELKA87#164453]Dziewczyny mam pytanie odnosnie prania nowych jeszcze nie używanych ubranek. W jakiej temperaturze prałyście nowe ubranka trzeba je wyprać w temp. 60 C czy wystarczy 40 +prasowanie? a pościel i kocyki w jakiej?[/cytat]
Ja prałam zgodnie z tym co było na metkach, żeby nie zniszczyć. Prasowanie tak samo.
mielna21
Część dziewczyny :)

[cytat@maleriva#164386]Kurde ja mam dość duży problem z nietrzymaniem moczu a szczególnie, jak mała się pręży i boje się, że po ciąży mi tak zostanie ... :( Nigdy z tym problemu nie miałam i nie myślałam, że będę mieć, bo szczupła jestem i wysportowana :([/cytat]

Mam niestety ten sam problem, chociaż jakieś 5 tyg było dużo gorzej niż teraz. Staram się chodzić jak najczęściej do wc, ale przy kichaniu czy kaszlu no cóż ... ale czytałam, że po porodzie powinno wrócić wszystko do normy :)

@mama3004#164436 współczuje Ci :( nie lubię strasznie szpitali i wiem jak tam dzień się dłuży :( oby mały szybko wyzdrowiał <tuli>

[cytat@a_grzelak#164444]Ja też uciekam. Jestem wykończona, bo dzisiaj mieliśmy 'dzień kupy'. Mój Bąbelek robi z bóle kupkę co 2-3 dni i dziś był trzecim dniem bez kupy i tak się męczył, że w końcu dałam mu czopek. Choć pytałam kilku pediatrów i położnych - nikt nam jeszcze
nie pomógł..[/cytat]

mojego brata synio robi kupkę raz w tygodniu ... i też pediatrzy nie wiedzą co z nim zrobić, a męczy się mały okrutnie

[cytat@Nandie#164454]ja prałam w 40 stopniach ale potem prasowałam na wysokiej temperaturze[/cytat]

ja robiłam tak samo :)
mielna21
A dziewczyny z brzuszkami macie problem z puchnięciem? Mi dłonie tak puchną, że aż trudno mi palce zacisnąć :( myślałam, że przynajmniej stopy mi nie puchną dopóki nie spróbowałam wiosennych butów założyć ... masakra najgorzej jest rano jak wstaje - jak balon mam te ręce :/
Zuza-nna
[cytat@mielna21#164459]A dziewczyny z brzuszkami macie problem z puchnięciem? Mi dłonie tak puchną, że aż trudno mi palce zacisnąć :( myślałam, że przynajmniej stopy mi nie puchną dopóki nie spróbowałam wiosennych butów założyć ... masakra najgorzej jest rano jak wstaje - jak balon mam te ręce :/[/cytat]
Od miesiąca nie nosze już obrączki i pierścionków, bo bałam się, ze pewnego dnia ich nie zdejmę. Dłonie praktycznie cały czas mam lekko opuchnięte, ale tylko czasami tak, ze ciężko mi palce zacisnąć. Stopy też mi od jakiegoś czasu puchną, ostatnio bardziej. I tak dziwnie, ze lewa stopa jest zawsze bardziej opuchnięta niż prawa. No i z nimi najgorzej jest wieczorem, zwłaszcza po aktywnym dniu.
mielna21
@Zuza-nna#164460 to ja obrączki nie noszę już od 3 miesięcy :/ czasem tak sobie myślę, że co to by było jakby to lipiec był i 30 stopni na dworze ... ja się własnie dziwię, że rano jestem bardziej opuchnięta niż wieczorem :/
arsinoe
Ja tak bardzo nie puchnę, ale faktycznie rano ręce widać, że są bardziej napuchnięte i dlatego właśnie musiałam się rozstać na chwile (mam nadzieje) z obrączką i pierścionkiem. Nogi jeszcze we wszystkie buty wchodzą bez problemu. Ale też bardziej opuchnięta jestem rano niż wieczorem, nawet po "cięzkim" dniu.
Za to moją największą zmorą jest celulit :/Zawsze go miałam ale teraz jest mega widoczny. Nawet rozstępy narazie tylko takie czerwone małe na boczkach. Mniej więcej do 5 miesiąca zamiast brzuch to celulit mi narastał :) ale mam nadzieje, że to przez zatrzymanie wody w organizmie i że po porodzie nie będzie aż tak widoczny.
Zuza-nna
@mielna21#164461 Doprecyzowując - dłonie tez mam zazwyczaj bardziej spuchnięte rano, a nogi wieczorem.

@arsinoe#164463 Chyba to jedna z przypadłości ciążowych - nadzieja, że inne przypadłości i zmiany znikną po ciąży ;).
mielna21
@arsinoe#164463 ja się cały czas pocieszam, że jak tylko mała sie urodzi to będziemy chodziły codziennie na spacerki dzięki czemu będę się dużo ruszać i wszelki problemy celulitusowe znikną :) tak samo jak zbędne kilogramy :)
EWELKA87
[cytat@mielna21#164459]A dziewczyny z brzuszkami macie problem z puchnięciem? Mi dłonie tak puchną, że aż trudno mi palce zacisnąć :( myślałam, że przynajmniej stopy mi nie puchną dopóki nie spróbowałam wiosennych butów założyć ... masakra najgorzej jest rano jak wstaje - jak balon mam te ręce :/[/cytat]
ja jestem w 8 i na razie nie mam problemów z puchnięciem, ciesze się że ominie mnie sezon najwiekszych upałów bo mogło by być gorzej..
maleriva
[cytat@mielna21#164457]Część dziewczyny :)

Mam niestety ten sam problem, chociaż jakieś 5 tyg było dużo gorzej niż teraz. Staram się chodzić jak najczęściej do wc, ale przy kichaniu czy kaszlu no cóż ... ale czytałam, że po porodzie powinno wrócić wszystko do normy )[/cytat]
Mam nadzieje, że wróci do normy :)
Kiedyś ćwiczyłam mięśnie Kegla ale przestałam, a teraz się boję, że wywołam skurcze...
Co do puchnięcia to jak dłużej posiedze to starsznie puchną mi stopy i łydki, aż tak drętwieją. Z butami nie mam większego problemu. Co do obrączki to nie noszę chyba już 4 miesiące, bo się denerwowałam, że mnie niekiedy uwierała
EWELKA87
[cytat@Zuza-nna#164456]Moja chce wyjść z prawej strony po żebrami - pcha się tam i "wykopuje" sobie drogę ;). I to tak, ze tylko z prawej strony brzucha porobiły mi się straszne rozstępy, z lewej nic...[/cytat]
moja mała usadowiła się od początku bardzo nisko, w dodatku przybrała pozycję pośladkową póki co i kopniaki czuję bardzo nisko czasem w pęcherz a czasem czuję że trafia nawet w szyjkę, na której jest już delikatne rozwarcie, nie jest to przyjemne wolała bym chyba kopniaki w żebra ;) Mam nadzieje, że małej się nie będzie za bardzo spieszyć na świat, póki co mam odpoczywać w pozycji leżącej i mam nadzieję, że nie położą mnie do szpitala..
Edytka1
[cytat@maleriva#164393]@kolko-i-krzyzyk#164390

@Edytka1#164389

Haha już wolałabym chrapać :D[/cytat]
A co na to członkowie Twojej rodziny? ;D Mój mąż entuzjazmu nie wykazuje jak chrapię. Pogodził się z tym, póki co, ale jak mi to po ciąży zostanie - to chyba mnie poduszką udusi. ;D
Red
Cześć dziewczyny, jak się macie po weekendzie? W sobotę pogoda jak w lecie a w niedzielę późna jesień /przynajmniej u nas - w stolycy/.

Mięśnie Kegla? Dużo czasu spędzam na siłowni ćwicząc różne mięśnie ale o takich nie słyszałem.
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164395]@maleriva#164393 Przykro mi, nie zamienię się. Może @Edytka1 :P[/cytat]
A ja jakoś mam poczucie, że maleriva łatwiej pozbędzie się swojego problemu po ciąży. W razie czego może znajdzie leki, które pomogą, a na chrapanie leków nie ma. ;D
Nandie
[cytat@arsinoe#164463]Ja tak bardzo nie puchnę, ale faktycznie rano ręce widać, że są bardziej napuchnięte i dlatego właśnie musiałam się rozstać na chwile (mam nadzieje) z obrączką i pierścionkiem. Nogi jeszcze we wszystkie buty wchodzą bez problemu. Ale też bardziej opuchnięta jestem rano niż wieczorem, nawet po "cięzkim" dniu.

Za to moją największą zmorą jest celulit :/Zawsze go miałam ale teraz jest mega widoczny. Nawet rozstępy narazie tylko takie czerwone małe na boczkach. Mniej więcej do 5 miesiąca zamiast brzuch to celulit mi narastał :) ale mam nadzieje, że to przez zatrzymanie wody w organizmie i że po porodzie nie będzie aż tak widoczny.[/cytat]
po prostu dużo wody ci się zatrzymuje, spokojnie, większość ciazowych niedogodności znika, rozstepy bieleją itp. pamiętam jak poszłam pierwszy raz siku po porodzie to myslałam że nie skończe! a w czasie porodu czlowiek sie dużo poci więc wydawało mi sie ze to kilka kropel będzie. a tu siiiiku że ho! Potem sobie oglądałam nogi jakie mam szczupłe :p a WCALE nie puchłam obrączkę zdjęłam tydzień przed porodem bo mi już polożna na wizycie kazała!
Nandie
[cytat@Red#164470]Cześć dziewczyny, jak się macie po weekendzie? W sobotę pogoda jak w lecie a w niedzielę późna jesień /przynajmniej u nas - w stolycy/.

Mięśnie Kegla? Dużo czasu spędzam na siłowni ćwicząc różne mięśnie ale o takich nie słyszałem.[/cytat]

bo mężczyźni nie mają :p
Nandie
[cytat@Red#164470]Cześć dziewczyny, jak się macie po weekendzie? W sobotę pogoda jak w lecie a w niedzielę późna jesień /przynajmniej u nas - w stolycy/.

Mięśnie Kegla? Dużo czasu spędzam na siłowni ćwicząc różne mięśnie ale o takich nie słyszałem.[/cytat]

w sobot,e w parku szczęśliwickim widziałam ludzi w spodenkach i poszulkach z krótkim rękawkiem.....
mielna21
[cytat@Red#164470]Cześć dziewczyny, jak się macie po weekendzie? W sobotę pogoda jak w lecie a w niedzielę późna jesień /przynajmniej u nas - w stolycy/.

Mięśnie Kegla? Dużo czasu spędzam na siłowni ćwicząc różne mięśnie ale o takich nie słyszałem.[/cytat]

hehe bo te mięśnie głęboko siedzą :P pewnie ich nie zauważyłeś :P


@Edytka1#164469 ja też zaczęłam chrapać w ciąży, ale mąż jest wyrozumiały :D
EWELKA87
[cytat@Red#164470]Cześć dziewczyny, jak się macie po weekendzie? W sobotę pogoda jak w lecie a w niedzielę późna jesień /przynajmniej u nas - w stolycy/.

Mięśnie Kegla? Dużo czasu spędzam na siłowni ćwicząc różne mięśnie ale o takich nie słyszałem.[/cytat]
W lubelskim jeszcze słoneczko :) ale zapowiadają deszcz, jak to mówią w marcu jak w garncu ;)
mężczyźni też mają odpowiednik mięśni Kegla i też mogą go ćwiczyć ;)
Red
[cytat@Nandie#164474]w sobot,e w parku szczęśliwickim widziałam ludzi w spodenkach i poszulkach z krótkim rękawkiem.....[/cytat]
No i ja tam byłem w tym parku, ha!
Biegałem z synem w górę i w dól, pod kościołem na tej górce.
maleriva
[cytat@Red#164470]Cześć dziewczyny, jak się macie po weekendzie? W sobotę pogoda jak w lecie a w niedzielę późna jesień /przynajmniej u nas - w stolycy/.

Mięśnie Kegla? Dużo czasu spędzam na siłowni ćwicząc różne mięśnie ale o takich nie słyszałem.[/cytat]
O matko :D Jakbyś ćwiczył te mięśnie to oznaczałoby, że nie mógłbyś spłodzić bobaska :D heheh Wyprzedziłbyś epoke gender :)
Edytka1
[cytat@muzanna#164409]@Edytka1#164385 oj wzruszyłam się, dziękuję :-) a gdyby, odpukać, coś, to już teraz koniecznie "zapisz" sobie moją stronę: www.osrodek-blizej.pl i na FB: www.facebook.com/OsrodekWspieraniaRozwojuBlizej i pisz do mnie! Pomogę zawsze :-)[/cytat]
Jesteś aniołem. Dziękuję! :)) Spróbuję jeszcze przez forum się odezwać to wymienimy numery tel. i maile. Dobrze?
Szkoda, że anioły są nad morzem (ja też pochodzę znad morza, ale ze Słupska ;) ), a teraz wywaliło mnie na Dolny Śląsk.
Nandie
[cytat@Red#164477]No i ja tam byłeegam w tym parku, ha!

Biegałem z synem w górę i w dól, pod kościołem na tej górce.[/cytat]
park jest super! młoda jeszcze nie biega ale wózek pchać trzeba :p3
mielna21
[cytat@EWELKA87#164476]W lubelskim jeszcze słoneczko :) ale zapowiadają deszcz, jak to mówią w marcu jak w garncu ;)
mężczyźni też mają odpowiednik mięśni Kegla i też mogą go ćwiczyć ;)[/cytat]

potwierdzam w lubelskim piękna jak narazie pogoda :D
maleriva
[cytat@Edytka1#164471]A ja jakoś mam poczucie, że maleriva łatwiej pozbędzie się swojego problemu po ciąży. W razie czego może znajdzie leki, które pomogą, a na chrapanie leków nie ma. ;D[/cytat]
Niby są jakieś spraye i plastry...ale czy to pomaga... Obyśmy wszystkie po ciąży pozbyły się dolegliwości :)
EWELKA87
A jak tam jest z waszym spaniem w nocy???? ja czasem się kręcę kilka dobrych godzin zanim zasnę.. ni jak się ułozyc nie mogę.. w głowie tysiąc myśli.. kręcę sie się boku na bok co raz to wstaję, budząc mojego lubego, który sie czasem wkurza o to ;) a w dzień chodzę jak nieprzytomna..
agartw
Dzień dobry Mamusie.
Dziś pogoda nadal nieciekawa

[cytat@mielna21#164459]A dziewczyny z brzuszkami macie problem z puchnięciem? Mi dłonie tak puchną, że aż trudno mi palce zacisnąć :( myślałam, że przynajmniej stopy mi nie puchną dopóki nie spróbowałam wiosennych butów założyć ... masakra najgorzej jest rano jak wstaje - jak balon mam te ręce :/[/cytat]
całą ciążę nie puchłam ale przedwczoraj posiedzieliśmy sobie na słoneczku i zaczęły mi leciutko puchnąć dłonie, wczoraj się to utrzymało dziś jest jakby lepiej. Obrączki nie noszę od jakiegoś tygodnia na sugestię położnej. I czuję się jakbym naga chodziła, od 5 lat jej nie zdejmowałam. Stopy chyba nie puchną, a jeśli, to niezauważalnie. Mierzyłam do tego ciśnienie i mam takie jak zawsze. Słyszałam że jak się puchnie i ciśnienie się równocześnie podwyższa to niedobrze bo to może być zatrucie ciążowe. Także obserwujcie się kochane.
http://parenting.pl/portal/zatrucie-ciazowe-gestoza



@arsinoe#164463 ja na szczęście nie miałam i nie mam celulitisu, rozstępy też odpukać na razie się nie pojawiły. Mam nadzieję, że problem z nimi przejdzie Ci po ciąży.
mielna21
[cytat@EWELKA87#164483]A jak tam jest z waszym spaniem w nocy???? ja czasem się kręcę kilka dobrych godzin zanim zasnę.. ni jak się ułozyc nie mogę.. w głowie tysiąc myśli.. kręcę sie się
boku na bok co raz to wstaję, budząc mojego lubego, który sie czasem wkurza o to ;) a w dzień chodzę jak nieprzytomna..[/cytat]

u mnie jest błędne koło, kładę się i mała zaczyna tańczyć ... kopie, wierci się wierci aż się ułoży i wtedy ... ja muszę wstać na siku i zaczynamy układanie się od nowa :D
agartw
A co chrapania to pewnie przez przytkany nos.
Niestety to częsta dolegliwość w ciąży. Ja jeszcze miałam krwawienia z nosa koło połowy ciąży. Rutinoscorbin oraz kupno nawilżacza powietrza pomogły, choć czasem mi się jeszcze zdarzy ale już sporadycznie i nie ciurkiem a tylko na chusteczce zaobserwuję czasem.

Też się cieszę że nie chodziłam w ciąży latem, zwłaszcza teraz pod koniec byłoby to uciążliwe bo mi ciągle gorąco - a przed ciążą zmarzluch jakich mało byłam
Edytka1
A ja mam materac z pianki w pokrowcu antyalergicznym. Jest odpowiednio profilowany dla dzidziusia i zaznaczone jest na nim na której stronie dziecko kładzie się w czasie 0-12 miesięcy życia, a na której od 12 do 36 miesiąca. Zobaczymy jak się będzie spisywał.
nati2407
Dzien dobry mamuski :)
Oj co do puchnięcia to ja tez puchne - dlonie i stopy. Obraczka tez juz lezy w szktulce ;) Ale stopy zalezy wlasnie od dnia no i problem z butami mnie rowniez dotyczy wszystkie baleriny przymiezalam i nic i zostaly mi na dzien dzisiajeszy trampeczki :D


@Red#164477 u mnie (okolice Poznania) kolejny deszczowy dzien :(



@EWELKA87#164483 u mnie ciezko juz ze spaniem a jestem w 6 miesiacu... myslalam ze takie dolegliwosci dochodza w pozniejszym etapie... a jednak :/
Edytka1
[cytat@mielna21#164459]A dziewczyny z brzuszkami macie problem z puchnięciem? Mi dłonie tak puchną, że aż trudno mi palce zacisnąć :( myślałam, że przynajmniej stopy mi nie puchną dopóki nie spróbowałam wiosennych butów założyć ... masakra najgorzej jest rano jak wstaje - jak balon mam te ręce :/[/cytat]
A mi właśnie straaasznie stopy puchną. I też zaczęło się, jak raz założyłam butki wiosenne z zeszłego roku. Teraz jedynie leżenie pomaga na to, aby opuchlizna złaziła. Ale... do rozwiązania 3 tygodnie, więc pooszczędzam się troszkę. Potem będę miała co robić. ;)
Edytka1
[cytat@maleriva#164482]Niby są jakieś spraye i plastry...ale czy to pomaga... Obyśmy wszystkie po ciąży pozbyły się dolegliwości :)[/cytat]
Właśnie rozmawiałam z moim lekarzem na temat tych plastrów, jakichś bransolet na rękę itp. I z badań pono wynika, że to jednak nie pomaga. ;D
Edytka1
Co pocieszające. Wpadli do nas z wizytą moja siostrzyczka kochana z córą i mężem, bo mąż jej miał zlecenie holowania auta w nasze okolice. w ogóle mieszkamy 500 km od siebie. Nie spodziewałam się, że ujrzę ich jeszcze przed porodem. Było cudownie.
Ale apropos pocieszenia. Szwagier się zdrzemnął i chrapał jak niedźwiedź. Zaryzykowałam i spytałam męża, czy ja też tak chrapię. Powiedział, że nie, takiego chrapania by nie zniósł. ;D
Edytka1
[cytat@agartw#164486]A co chrapania to pewnie przez przytkany nos.

Niestety to częsta dolegliwość w ciąży. Ja jeszcze miałam krwawienia z nosa koło połowy ciąży. Rutinoscorbin oraz kupno nawilżacza powietrza pomogły, choć czasem mi się jeszcze zdarzy ale już sporadycznie i nie ciurkiem a tylko na chusteczce zaobserwuję czasem.[/cytat]
Ja używam kropelek do nosa dla ciężarnych i matek karmiących Prenalen. Bardzo pomagają.
maleriva
[cytat@Edytka1#164491]Właśnie rozmawiałam z moim lekarzem na temat tych plastrów, jakichś bransolet na rękę itp. I z badań pono wynika, że to jednak nie pomaga. ;D[/cytat]
Tak też myślałam :) hehe
Poza tym wydaje mi się, że po ciąży Ci przejdzie. W ciąży zmiejszają się drogi oddechowe i ciężko się oddycha no ale po ciąży wróci do normy :) Mi strasznie ciężko sie oddycha jakbym przebiegła maraton hehe
agartw
[cytat@Red#164470]Cześć dziewczyny, jak się macie po weekendzie? W sobotę pogoda jak w lecie a w niedzielę późna jesień /przynajmniej u nas - w stolycy/.

Mięśnie Kegla? Dużo czasu spędzam na siłowni ćwicząc różne mięśnie ale o takich nie słyszałem.[/cytat]

Hej Red :)
No w sobotę pięknie było, ale wczoraj i dziś już niekoniecznie.

Widzisz co do tych mięśni to kobiety mogą je ćwiczyć i nawet na siłownie nie muszą chodzić.
Ale spokojnie i Ty masz odpowiednik :D
http://zwierciadlo.pl/2013/seks/erotyka/miesnie-kegla-u-mezczyzn

[cytat@Nandie#164473]bo mężczyźni nie mają :p[/cytat]
Mają, mają a ich ćwiczenie przynosi dużo korzyści bo:
"Silne i sprawne mięśnie Kegla u mężczyzn służą podtrzymaniu i wydłużeniu erekcji, umożliwiają przeżywanie wielokrotnych orgazmów przez mężczyzn. Są niezbędne w zaawansowanych technikach tantryczych i dobrze świadczą o mężczyźnie, który dba o jakoś swojego seksu i seksu swojej partnerki." -cyt z artykułu, do którego link wyżej
Edytka1
[cytat@maleriva#164495]Tak też myślałam :) hehe

Poza tym wydaje mi się, że po ciąży Ci przejdzie. W ciąży zmiejszają się drogi oddechowe i ciężko się oddycha no ale po ciąży wróci do normy :) Mi strasznie ciężko sie oddycha jakbym przebiegła maraton hehe[/cytat]
I tak też mam. Byle jaki spacerek, zrobię coś w domku - i zaraz dyszę. Kojarzy mi się to "Stoi i sapie, dyszy i dmucha" - Lokomotywa jak ta lala. ;D
A moja przyjaciółka o chrapaniu mówi, że też zaczęło się jej w ciąży, ale "mała" ma już 9 lat, a ona nadal chrapie. ;D Mam nadzieję, że mi to jednak minie. ;)
Red
[cytat@agartw#164496]Hej Red :)

No w sobotę pięknie było, ale wczoraj i dziś już niekoniecznie.

Widzisz co do tych mięśni to kobiety mogą je ćwiczyć i nawet na siłownie nie muszą chodzić.

Ale spokojnie i Ty masz odpowiednik :D

http://zwierciadlo.pl/2013/seks/erotyka/miesnie-kegla-u-mezczyzn

Mają, mają a ich ćwiczenie przynosi dużo korzyści bo:

"Silne i sprawne mięśnie Kegla u mężczyzn służą podtrzymaniu i wydłużeniu erekcji, umożliwiają przeżywanie wielokrotnych orgazmów przez mężczyzn. Są niezbędne w zaawansowanych technikach tantryczych i dobrze świadczą o mężczyźnie, który dba o jakoś swojego seksu i seksu swojej partnerki." -cyt z artykułu, do którego link wyżej[/cytat]
O spoko, dzisiaj ich poszukam hehhehhee ;P Może nawet znajdę.
--
Kto się porozumiewa privami przez forum niech sobie jeszcze poużywa /a jakieś ważniejsze info skopiuje i zachowa/ bo lada moment wyłączamy forum i ruszamy z privami na bangli.
@nati2407#164488
U mnie (sam Poznań) tak jak w okolicach. Super pogoda była w piątek, a potem z każdym dniem coraz gorzej. Mega deszczowo od wczoraj, nieprzyjemnie. Nati2407, będziesz rodzić w Poznaniu czy w jakimś szpitalu pod? Bo ja chcę w Św. Rodzinie.

A propos puchnięcia to u mnie masakra była w piątek (kiedy u nas było 22 - 23 stopnie), po wieczornym trochę dłuższym spacerze (jak już słońce zachodziło, więc jednak było sporo chłodniej) miałam tak spuchnięte palce, że zaciskać ich się nie dało. Wieczorem jak brałam prysznic patrze na stopy, a palce też takie paróweczki się zrobiły. Obrączki i pierścionka pozbyłam się z 2 tyg. temu, ledwo zdejmując (męcząc się z pół godziny - więc ostatni moment), więc mega się cieszę, że nie będę chodzić w ciąży latem. Bo ja, mega zmarzluch przed ciążą, ciągle teraz narzekam, że za ciepło. Coś by z tego lepszego krążenia mogło pozostać na czas po ciąży ;)

[cytat@agartw#164438]Kochana podejrzewam że część z naszego pokolenia spała jeszcze na siennikach ze słomy, ewentualnie na gąbkowych materacach i jakoś wszyscy żyjemy i nas nie pokrzywiło także sądzę że będzie dobrze. Możesz najwyżej obserwować Maleństwo jak się urodzi :)[/cytat]
Dzięki, no prawda, prawda. Masz rację, prawdopodobnie będzie dobrze. Ale teraz jak człowiek tak czyta, słucha opinii, wiadomo - chce jak najlepiej, to łatwo się zafiksować na jakiś typ, dany sprzęt i koniec. A nie można się dać zwariować :)
EWELKA87
[cytat@nati2407#164488]

@EWELKA87#164483 u mnie ciezko juz ze spaniem a jestem w 6 miesiacu... myslalam ze takie dolegliwosci dochodza w pozniejszym etapie... a jednak :/[/cytat]
u mnie tez wczesnie sie zaczeło jeszcze brzuszka nie mialam a bezsennosc to zmora.. moze to taki trening przed późniejszym wstawaniem do maluszka hehe.. szkoda ze nie mozna wyspac się na zapas ;)
[cytat@Edytka1#164493]Ale apropos pocieszenia. Szwagier się zdrzemnął i chrapał jak niedźwiedź. Zaryzykowałam i spytałam męża, czy ja też tak chrapię. Powiedział, że nie, takiego chrapania by nie zniósł. ;D[/cytat]
[cytat@Edytka1#164497]A moja przyjaciółka o chrapaniu mówi, że też zaczęło się jej w ciąży, ale "mała" ma już 9 lat, a ona nadal chrapie. ;D Mam nadzieję, że mi to jednak minie. ;)[/cytat]
Hehe, no to ciekawie, zobaczymy co nam zostanie z dolegliwości ciążowych i czy coś po po porodzie się nie przypląta (tfu, tfu, odpukać!). Pociesz się jednak, że szwagier chrapie gorzej, a on nie może liczyć, że po ciąży samo przejdzie ;) Faceci jednak z reguły ciężej oddychają, więc mamy fory na starcie.
Zuza-nna
[cytat@agartw#164484] Mierzyłam do tego ciśnienie i mam takie jak zawsze. Słyszałam że jak się puchnie i ciśnienie się równocześnie podwyższa to niedobrze bo to może być zatrucie ciążowe. Także obserwujcie się kochane.
http://parenting.pl/portal/zatrucie-ciazowe-gestoza
[/cytat]
Jeszcze dodatkowym objawem zatrucia ciążowego jest białko w moczu. Mi ze dwa miesiące temu wyszły jakieś śladowe ilości i lekarka kazała mi codzienni ciśnienie mierzyć. Na szczęście jest w normie, a białko było prawdopodobnie wynikiem infekcji jakiejś i już przy nastpnych badaniach go nie było :). Ale cisnienie warto kontrolować w trzecim trymetrze.
nati2407
@kolko-i-krzyzyk#164499 no mam zamiar w Poznani na Polnej jak zdążę dojechać hihi :D w mojej miejscowosci to jest jedna rzeźnia więc przez to chce stad uciec ;/ A slyszalam ze w Św Rodzinie tez jest calkiem fajnie. Kuzynka tam rodziła blizniaki i byla baaardzo zadowolona :)
nati2407
@kolko-i-krzyzyk#164499 no mam zamiar w Poznani na Polnej jak zdążę dojechać hihi :D w mojej miejscowosci to jest jedna rzeźnia więc przez to chce stad uciec ;/ A slyszalam ze w Św Rodzinie tez jest calkiem fajnie. Kuzynka tam rodziła blizniaki i byla baaardzo zadowolona :)
Zuza-nna
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164499]
U mnie (sam Poznań) tak jak w okolicach. Super pogoda była w piątek, a potem z każdym dniem coraz gorzej. Mega deszczowo od wczoraj, nieprzyjemnie. Nati2407, będziesz rodzić w Poznaniu czy w jakimś szpitalu pod? Bo ja chcę w Św. Rodzinie.
[/cytat]

A jest tu ktoś z Warszawy i okolic, kto jeszcze jest w ciąży? Jeśli tak, to gdzie będziecie rodzić? Bo ja się wybieram do Instytutu Matki i Dziecka.
nati2407
[cytat@EWELKA87#164500] szkoda ze nie mozna wyspac się na zapas ;)[/cytat]
oj szkoda szkoda :D ja za dnia oka nie zmrużę ;/ w nocy to juz w ogole sie nie wypowiadam :(
mielna21
[cytat@Zuza-nna#164502]Jeszcze dodatkowym objawem zatrucia ciążowego jest białko w moczu. Mi ze dwa miesiące temu wyszły jakieś śladowe ilości i lekarka kazała mi codzienni ciśnienie mierzyć. Na szczęście jest w normie, a białko było prawdopodobnie wynikiem infekcji jakiejś i już przy nastpnych badaniach go nie było :). Ale cisnienie warto kontrolować w trzecim trymetrze.[/cytat]

ja jutro ide robić komplet badań mam nadzieję, że na sam koniec nic mi nie wyskoczy ...
[cytat@Edytka1#164469]A co na to członkowie Twojej rodziny? ;D Mój mąż entuzjazmu nie wykazuje jak chrapię. Pogodził się z tym, póki co, ale jak mi to po ciąży zostanie - to chyba mnie poduszką udusi. ;D[/cytat]
Mój mąż na szczęście ma twardy sen i szybko zasypia. Przy sprzyjających wiatrach chwilę po przyłożeniu głowy do poduchy.W nocy się rzadko budzi, więc mnie, która zasypia później, najczęściej nawet nie słyszy. Traktuje to na razie bardziej jako ciekawostkę "Ha, a mówiłaś, że nie chrapiesz, a tak piłowałaś. Szkoda, że Cię nie nagrałem". Tak usłyszałam koło 6 m-ca ciąży, kiedy widać mniej więcej się to zaczęło.
agartw
[cytat@Red#164498]

Kto się porozumiewa privami przez forum niech sobie jeszcze poużywa /a jakieś ważniejsze info skopiuje i zachowa/ bo lada moment wyłączamy forum i ruszamy z privami na bangli.[/cytat]


O to dzięki za info - wspaniale, że będzie opcja priv na bangli, fajni z Was admini/programiści, że dbacie o komfort użytkowników:)

Co prawda kopia privów z forum przychodzi również na maila, ale i tak cenne info :)
[cytat@Red#164498]
Kto się porozumiewa privami przez forum niech sobie jeszcze poużywa /a jakieś ważniejsze info skopiuje i zachowa/ bo lada moment wyłączamy forum i ruszamy z privami na bangli.[/cytat]
to bardzo miło, ułatwienie będzie duże :)
agartw
[cytat@Zuza-nna#164502]Jeszcze dodatkowym objawem zatrucia ciążowego jest białko w moczu. Mi ze dwa miesiące temu wyszły jakieś śladowe ilości i lekarka kazała mi codzienni ciśnienie mierzyć. Na szczęście jest w normie, a białko było prawdopodobnie wynikiem infekcji jakiejś i już przy nastpnych badaniach go nie było :). Ale cisnienie warto kontrolować w trzecim trymetrze.[/cytat]

Tak, dokładnie. Dlatego bardzo trzeba się obserwować bo zatrucie ciążowe może prowadzić nawet do rzucawki a to chyba już oznacza tylko jeden tragiczny skutek :(

Ale ale... wyłączamy negatywne, włączamy pozytywne myślenie. Będzie dobrze :)
[cytat@nati2407#164488]Dzien dobry mamuski :)

Oj co do puchnięcia to ja tez puchne - dlonie i stopy. Obraczka tez juz lezy w szktulce ;) Ale stopy zalezy wlasnie od dnia no i problem z butami mnie rowniez dotyczy wszystkie baleriny przymiezalam i nic i zostaly mi na dzien dzisiajeszy trampeczki :D

[/cytat]
Kochana ja 3 miesiące po porodzie, a obrączka nadal w szkatułce leży;/
Już ją wcisnę, ale czasem po całym dniu palce mam spuchnięte i niestety ciśnie, więc jeszcze muszę poczekać.
Edytka1
[cytat@Red#164470]Cześć dziewczyny, jak się macie po weekendzie? W sobotę pogoda jak w lecie a w niedzielę późna jesień /przynajmniej u nas - w stolycy/.[/cytat]
Hej!
U mnie wczoraj i dzisiaj deszcz, ale i tak jestem uziemiona w domu, więc luzik. ;)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164501]Hehe, no to ciekawie, zobaczymy co nam zostanie z dolegliwości ciążowych i czy coś po po porodzie się nie przypląta (tfu, tfu, odpukać!). Pociesz się jednak, że szwagier chrapie gorzej, a on nie może liczyć, że po ciąży samo przejdzie ;) Faceci jednak z reguły ciężej oddychają, więc mamy fory na starcie.[/cytat]
Tylko znowu jakoś tak, że facet chrapie to jest społecznie aprobowane, a kobitka? ;D
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164509]Mój mąż na szczęście ma twardy sen i szybko zasypia. Przy sprzyjających wiatrach chwilę po przyłożeniu głowy do poduchy.W nocy się rzadko budzi, więc mnie, która zasypia później, najczęściej nawet nie słyszy. Traktuje to na razie bardziej jako ciekawostkę "Ha, a mówiłaś, że nie chrapiesz, a tak piłowałaś. Szkoda, że Cię nie nagrałem". Tak usłyszałam koło 6 m-ca ciąży, kiedy widać mniej więcej się to zaczęło.[/cytat]
U mnie to też mniej więcej w tym czasie.
Wiem, że pisałaś wcześniej, ale przypomnij, jeśli możesz, kiedy masz termin?
ika85
A to ciekawostka, nie widziałam, że mężczyźni też mają mięśnie Kegla :D Red człowiek uczy się całe życie ;)
Z tym chrapaniem to faktycznie był problem pod koniec ciąży, tak samo z opuchnięciami, przy córce nawet z tego powodu w szpitalu wylądowałam, bo podejrzewali zatrucie ciążowe. Tak więc opuchniętych nóg, kostek, nie wolno bagatelizować
Nandie
[cytat@agartw#164496]Hej Red :)

No w sobotę pięknie było, ale wczoraj i dziś już niekoniecznie.

Widzisz co do tych mięśni to kobiety mogą je ćwiczyć i nawet na siłownie nie muszą chodzić.

Ale spokojnie i Ty masz odpowiednik :D

http://zwierciadlo.pl/2013/seks/erotyka/miesnie-kegla-u-mezczyzn

Mają, mają a ich ćwiczenie przynosi dużo korzyści bo:

"Silne i sprawne mięśnie Kegla u mężczyzn służą podtrzymaniu i wydłużeniu erekcji, umożliwiają przeżywanie wielokrotnych orgazmów przez mężczyzn. Są niezbędne w zaawansowanych technikach tantryczych i dobrze świadczą o mężczyźnie, który dba o jakoś swojego seksu i seksu swojej partnerki." -cyt z artykułu, do którego link wyżej[/cytat]
o popatrz a myślałam że nie mają :p
yolaos
[cytat@a_grzelak#164444]Ja też uciekam. Jestem wykończona, bo dzisiaj mieliśmy 'dzień kupy'. Mój Bąbelek robi z bóle kupkę co 2-3 dni i dziś był trzecim dniem bez kupy i tak się męczył, że w końcu dałam mu czopek. Choć pytałam kilku pediatrów i położnych - nikt nam jeszcze nie pomógł... Miłej nocy :)[/cytat]
Ha! Moja wczoraj pierwszy raz zrobiła kupę po dwóch dobach, jeszcze tego u niej nie było, więc się martwiłam, bo marudziła cały ten czas, a kiedy już zrobiła (akurat byłam w kąpieli) usłyszałam z pokoju jej tatusia: "szybko, Huston! mamy problem", o ja co to był za smród!! Nigdy wcześniej jej kupka mi nie śmierdziała, a tu taka bomba! Jeszcze nie rozkminiłam tego zjawiska.
[cytat@mielna21#164465]@arsinoe#164463 ja się cały czas pocieszam, że jak tylko mała sie urodzi to będziemy chodziły codziennie na spacerki dzięki czemu będę się dużo ruszać i wszelki problemy celulitusowe znikną :) tak samo jak zbędne kilogramy :)[/cytat]
Ja nie miałam w ciąży żadnej kreski na brzuchu, tylko zaokrągliłam się równomiernie, ale po porodzie tak szybko schudłam, że mi się rozstępy porobiły.
[cytat@maleriva#164482]Niby są jakieś spraye i plastry...ale czy to pomaga... Obyśmy wszystkie po ciąży pozbyły się dolegliwości :)[/cytat]
Ja problem z pęcherzem miałam dopiero po porodzie. Masakra!
[cytat@Edytka1#164494]Ja używam kropelek do nosa dla ciężarnych i matek karmiących Prenalen. Bardzo pomagają.[/cytat]
[cytat@maleriva#164495]Tak też myślałam :) hehe
Poza tym wydaje mi się, że po ciąży Ci przejdzie. W ciąży zmiejszają się drogi oddechowe i ciężko się oddycha no ale po ciąży wróci do normy :) Mi strasznie ciężko sie oddycha jakbym przebiegła maraton hehe[/cytat]
Ja prawie całą ciążę miałąm problem z oddychaniem, bez Xylorinu nie mogłam się położyć spać.
[cytat@Red#164498](...)
Kto się porozumiewa privami przez forum niech sobie jeszcze poużywa /a jakieś ważniejsze info skopiuje i zachowa/ bo lada moment wyłączamy forum i ruszamy z privami na bangli.[/cytat]
A jest szansa na skopiowanie całej tej dyskusji? Było kilka rad, których sobie nie skopiowałam, a są małe szansę na ich odnalezienie w tym gąszczu wypowiedzi, a bardzo bym chciała utrwalić. Da się całość podesłać na maila?
yolaos
[cytat@a_grzelak#164444]Ja też uciekam. Jestem wykończona, bo dzisiaj mieliśmy 'dzień kupy'. Mój Bąbelek robi z bóle kupkę co 2-3 dni i dziś był trzecim dniem bez kupy i tak się męczył, że w końcu dałam mu czopek. Choć pytałam kilku pediatrów i położnych - nikt nam jeszcze nie pomógł... Miłej nocy :)[/cytat]
Ha! Moja wczoraj pierwszy raz zrobiła kupę po dwóch dobach, jeszcze tego u niej nie było, więc się martwiłam, bo marudziła cały ten czas, a kiedy już zrobiła (akurat byłam w kąpieli) usłyszałam z pokoju jej tatusia: "szybko, Huston! mamy problem", o ja co to był za smród!! Nigdy wcześniej jej kupka mi nie śmierdziała, a tu taka bomba! Jeszcze nie rozkminiłam tego zjawiska.
[cytat@mielna21#164465]@arsinoe#164463 ja się cały czas pocieszam, że jak tylko mała sie urodzi to będziemy chodziły codziennie na spacerki dzięki czemu będę się dużo ruszać i wszelki problemy celulitusowe znikną :) tak samo jak zbędne kilogramy :)[/cytat]
Ja nie miałam w ciąży żadnej kreski na brzuchu, tylko zaokrągliłam się równomiernie, ale po porodzie tak szybko schudłam, że mi się rozstępy porobiły.
[cytat@maleriva#164482]Niby są jakieś spraye i plastry...ale czy to pomaga... Obyśmy wszystkie po ciąży pozbyły się dolegliwości :)[/cytat]
Ja problem z pęcherzem miałam dopiero po porodzie. Masakra!
[cytat@Edytka1#164494]Ja używam kropelek do nosa dla ciężarnych i matek karmiących Prenalen. Bardzo pomagają.[/cytat]
[cytat@maleriva#164495]Tak też myślałam :) hehe
Poza tym wydaje mi się, że po ciąży Ci przejdzie. W ciąży zmiejszają się drogi oddechowe i ciężko się oddycha no ale po ciąży wróci do normy :) Mi strasznie ciężko sie oddycha jakbym przebiegła maraton hehe[/cytat]
Ja prawie całą ciążę miałam problem z oddychaniem, bez Xylorinu nie mogłam się położyć spać.
[cytat@Red#164498](...)
Kto się porozumiewa privami przez forum niech sobie jeszcze poużywa /a jakieś ważniejsze info skopiuje i zachowa/ bo lada moment wyłączamy forum i ruszamy z privami na bangli.[/cytat]
A jest szansa na skopiowanie całej tej dyskusji? Było kilka rad, których sobie nie skopiowałam, a są małe szansę na ich odnalezienie w tym gąszczu wypowiedzi, a bardzo bym chciała utrwalić. Da się całość podesłać na maila?
yolaos
O buziu! Co za bug, dwa razy weszło. Wielkie sorry.
otsifem27
[cytat@EWELKA87#164483]A jak tam jest z waszym spaniem w nocy???? ja czasem się kręcę kilka dobrych godzin zanim zasnę.. ni jak się ułozyc nie mogę.. w głowie tysiąc myśli.. kręcę sie się

boku na bok co raz to wstaję, budząc mojego lubego, który sie czasem wkurza o to ;) a w dzień chodzę jak nieprzytomna..[/cytat]
to ja ani przy Zofijce ani teraz przy drugim Bąbelku nie mam problemu z spaniem w nocy - poprostu śpioch ze mnie, na szczęście ;) ale też niekiedy problem z odpowiednim ułożeniem się na łóżku - jeszcze ja lubie spać na brzuchu, a to albo na wznak albo boczek - jak patrze na Zosie śpiącą na brzuszku to jej zazdroszcze ;P
[cytat@Edytka1#164517]Wiem, że pisałaś wcześniej, ale przypomnij, jeśli możesz, kiedy masz termin?[/cytat]
Pewnie, termin mam na 4.4., ale przeczucie mówi, że będzie później. Zobaczymy co lekarz powie teraz w czw. Bo w poprzedni wt. szyjka nie zaczęła się jeszcze skracać, zero rozwarcia. Ogólnie Młody całą ciążę grzecznie siedział i nie straszył, że się na świat szykuje (chwała mu za to! :)) Ale i teraz czuję, że za to trochę posiedzi i będzie przeciągał :)

[cytat@nati2407#164503]@kolko-i-krzyzyk#164499 no mam zamiar w Poznaniu na Polnej jak zdążę dojechać hihi :D w mojej miejscowosci to jest jedna rzeźnia więc przez to chce stad uciec ;/ A slyszalam ze w Św Rodzinie tez jest calkiem fajnie. Kuzynka tam rodziła blizniaki i byla baaardzo zadowolona :)[/cytat]
No ja właśnie przez wiele pozytywnych opinii bym chciała w Św. Rodzinie. Mam nadzieję, że moja nie będzie odmienna. To też mój najbliższy szpital, ale w moim przypadku to aż takiej różnicy nie robi. Bo do Polnej mam niewiele dalej (to mój drugi wybór, jakby - odpukać - miało się okazać, że w pierwszym nie ma miejsc, bo Św. Rodzina jednak dużo mniejsza jest). Polna - myślę, że też dobry wybór, w końcu najwyższy poziom referencyjności, najlepszy sprzęt w razie co. Jedynie opinie różne, ale to przez to, że tam tyle lekarzy i pielęgniarek, że ciężko uogólnić. Będę trzymać kciuki, żebyś zdążyła dojechać, ale myślę, że to formalność - bo jednak jak obserwuję to w Poznaniu są teraz mniejsze korki niż parę lat temu :) Choć będę trzymać kciuki, żeby akcja się zaczęło np. wieczorem,to już w ogóle przejazd łatwiejszy. A na kiedy masz termin?
myszkakw
@Edytka1 i @muzanna dzięki za rady:) Tą długa już sobie skopiowałam i zapisałam w razie W. Mam nadzieję, że się nie przyda:)
agartw
[cytat@otsifem27#164523]to ja ani przy Zofijce ani teraz przy drugim Bąbelku nie mam problemu z spaniem w nocy - poprostu śpioch ze mnie, na szczęście ;) ale też niekiedy problem z odpowiednim ułożeniem się na łóżku - jeszcze ja lubie spać na brzuchu, a to albo na wznak albo boczek - jak patrze na Zosie śpiącą na brzuszku to jej zazdroszcze ;P[/cytat]


Oj tak... nie mogę się doczekać aż znów będę mogla spać na brzuchu :)
Ale to chyba też nie po samym porodzie, bo boli? czy się mylę?

Na szczęście już niedługo
[cytat@yolaos#164521]A jest szansa na skopiowanie całej tej dyskusji? Było kilka rad, których sobie nie skopiowałam, a są małe szansę na ich odnalezienie w tym gąszczu wypowiedzi, a bardzo bym chciała utrwalić. Da się całość podesłać na maila?[/cytat]
Ale znikną jedynie wypowiedzi pisane jako prywatna wiadomość przez forum, ten "wątek" (komentarze pod zdjęciem) zostanie po 31.03, prawda? Ja to tak zrozumiałam, jeśli jestem w błędzie to niech @Red proszę sprostuje! :)
myszkakw
[cytat@Grulla88#164388]@muzanna#164384 to muszę się zorientować , czy u nas są tego typu szkółki ;)

A ja mam pytanie dot. Karmienia - karmienie z jednej piersi i na zmianę, czy z dwóch tym systemem,ze przy następnym druga jest jako pierwsza?jak to powinno być?[/cytat]
Wiesz co mi położna mówiła na szkole rodzenia że powinno się karmić najlepiej za jednym karmieniem z jednej piersi, ze względu na to że mleko ma różną zawartość podczas trwania karmienia. A kiedy szybko zmienisz pierś na drugą to maluch dostanie znów tą samą zawartość składników i wody co poprzednio. Czy dłużej w jednym karmieniu masz jedną pierś tym syte bardziej mleko. My tak się karmiliśmy z synkiem, na zmianę piersi co karmienie.
Nandie
[cytat@Zuza-nna#164505]A jest tu ktoś z Warszawy i okolic, kto jeszcze jest w ciąży? Jeśli tak, gdzie będziecie rodzić? Bo ja się wybieram do Instytutu Matki i Dziecka.[/cytat]
no to lepiej wybrać nie mogłaś! Ja rodziłam tam pierwsztoą córeczkę i personelu to każdy inny szpital może im zazdrościć! Niestety warunki lokalowe średnie ale położne i lekarze SUPER!!!!!!!!!
Nandie
[cytat@agartw#164528]Oj tak... nie mogę się doczekać aż znów będę mogla spać na brzuchu :)

Ale to chyba też nie po samym porodzie, bo boli? czy się mylę?

Na szczęście już niedługo[/cytat]
brzuch nie boli ale piersi taaaak - jakbyś miała dwa kamienie z przodu
otsifem27
[cytat@agartw#164528]Oj tak... nie mogę się doczekać aż znów będę mogla spać na brzuchu :)

Ale to chyba też nie po samym porodzie, bo boli? czy się mylę?

Na szczęście już niedługo[/cytat]
nio z tego co pamiętam to po porodzie tak szybko nie spałam na brzuchu - brzuch nie bolał, tylko piersi ze względu na mleczko - po jakimś czasie gdzie ilość się unormowała dopiero powróciłam do spania na brzuchu
myszkakw
[cytat@arsinoe#164403]
Jak przeczytałam pytanie od razu przypomniałam sobie o ćwiczeniu mięśni kegla o których zapominam niestety... Zdarzyło mi się raz przy kichnięciu tzw. wysiłkowe nietrzymanie moczu, ale ogólnie jak mały napiera na pęcherz to nic się nie dzieje, ale idę do toalety zrobić mu więcej miejsca ;)
[/cytat]
ja jakoś nie miałam większych problemów, ale teraz kiedy jeden z bliźniaków namiętnie skacze mi po pęcherzu niestety zdarza się i taka niemiła niespodzianka. Ale nie liczę na to że samo przejdzie, zabrałam się ostatnio za ćwiczenie mięśni kegla, łatwo nie jest ale pomału coś pomaga.
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164524]Pewnie, termin mam na 4.4., ale przeczucie mówi, że będzie później. Zobaczymy co lekarz powie teraz w czw. Bo w poprzedni wt. szyjka nie zaczęła się jeszcze skracać, zero rozwarcia. Ogólnie Młody całą ciążę grzecznie siedział i nie straszył, że się na świat szykuje (chwała mu za to! :)) Ale i teraz czuję, że za to trochę posiedzi i będzie przeciągał :)[/cytat]

też idę w czwartek do lekarza i mam nadzieję, że może już jakieś rozwarcie będzie :D a po 38 tyg powinno sie co tydzień do lekarza chodzić? Czy dopiero po 40 tyg są częstsze wizyty?
agartw
@Nandie#164532
@otsifem27#164533

Toż mnie pocieszyłyście. Ale spoko wytrzymałam 9 miesięcy to i jeszcze "trochę" wytrzymam.
Tak samo miałam ostatnio ochotę na moje ukochane sushi i serki pleśniowe - te ostatnie niby jak są z pasteryzowanego mleka to można - ale stwierdziłam że skoro tyle wytrzymałam to jeszcze trochę wytrzymam.
mielna21
[cytat@agartw#164513]Tak, dokładnie. Dlatego bardzo trzeba się obserwować bo zatrucie ciążowe może prowadzić nawet do rzucawki a to chyba już oznacza tylko jeden tragiczny skutek :(
Ale ale... wyłączamy negatywne, włączamy pozytywne myślenie. Będzie dobrze :)[/cytat]

chyba muszę zacząć to ciśnienie mierzyć .... chociaż do tej pory było w normie na każdej wizycie, ale teraz puchnę jednak coraz bardziej :/
agartw
[cytat@mielna21#164535]też idę w czwartek do lekarza i mam nadzieję, że może już jakieś rozwarcie będzie :D a po 38 tyg powinno sie co tydzień do lekarza chodzić? Czy dopiero po 40 tyg są częstsze wizyty?[/cytat]
A to nie jest tak że po 40 to już leżysz w szpitalu jak się jeszcze nic nie zaczyna?
Ja mam wizytę w środę i też już na jakieś rozwarcie liczę, ostatnio (14 marca) wszystko jeszcze zamknięte, szyjka długa i mocna.
agartw
[cytat@mielna21#164537]chyba muszę zacząć to ciśnienie mierzyć .... chociaż do tej pory było w normie na każdej wizycie, ale teraz puchnę jednak coraz bardziej :/[/cytat]
To koniecznie powiedz o tym ginowi przy następnej wizycie a gdyby ciśnienie było wysokie to bez zastanawiania się na IP jedź
mielna21
[cytat@agartw#164538]A to nie jest tak że po 40 to już leżysz w szpitalu jak się jeszcze nic nie zaczyna?
Ja mam wizytę w środę i też już na jakieś rozwarcie liczę, ostatnio (14 marca) wszystko jeszcze zamknięte, szyjka długa i mocna.[/cytat]

ja widzę ,że wy już macie częstsze wizyty ... ja to ostatnio byłam 6 marca u lekarza i kazał za 3 tyg dopiero przyjść :/
otsifem27
[cytat@agartw#164536]@Nandie#164532

@otsifem27#164533

Toż mnie pocieszyłyście. Ale spoko wytrzymałam 9 miesięcy to i jeszcze "trochę" wytrzymam.

Tak samo miałam ostatnio ochotę na moje ukochane sushi i serki pleśniowe - te ostatnie niby jak są z pasteryzowanego mleka to można - ale stwierdziłam że skoro tyle wytrzymałam to jeszcze trochę wytrzymam.[/cytat]
wiem wiem - pocieszać to ja umiem ;) ale dasz radę - cóż się nie robi dla Maleństwa
myszkakw
[cytat@agartw#164538]A to nie jest tak że po 40 to już leżysz w szpitalu jak się jeszcze nic nie zaczyna?

Ja mam wizytę w środę i też już na jakieś rozwarcie liczę, ostatnio (14 marca) wszystko jeszcze zamknięte, szyjka długa i mocna.[/cytat]

wiesz co chyba nie koniecznie. Ja synka urodziłam w 41 tygodniu i to i tak był wywoływany bo nie chciał na świat za nic. Poszłam do szpitala w 40 tygodniu jak lekarz kazał, oni zbadali i odesłali do domu każąc wpaść za tydzień. No chyba że coś by się działo.
[cytat@mielna21#164535]też idę w czwartek do lekarza i mam nadzieję, że może już jakieś rozwarcie będzie :D a po 38 tyg powinno sie co tydzień do lekarza chodzić? Czy dopiero po 40 tyg są częstsze wizyty?[/cytat]
A na kiedy masz termin? Z tego co mgliście kojarzę coś tydzień po mnie, nie? Częstotliwość wydaje mi się zależy od lekarza, do tej pory (do 37tc +4) miałam wizyty co miesiąc, teraz mam przyjść po 1,5 tyg. (lekarz przyjmuje we wtorki i czw., więc te 1,5 tyg. to tak naprawdę tydzień i dwa dni), ale myślę, że kolejna wizyta będzie 8.04, czyli 4 dni po terminie, bo do wtedy mam zwolnienie wypisane. A potem? Zobaczymy. Ale tu już obstawiam co tydzień + nie wiem kiedy do szpitala się trzeba zgłosić jakby się nic nie działo... Bo potem jeszcze na dodatek Wielkanoc się kłania ;) Zobaczymy co będzie mówił lekarz. Może jednak Młody mnie zaskoczy i akcja szybko pójdzie :) Heh..jakbym chciała w terminie.

Wczoraj przy robieniu cotygodniowych porządków (nie zawsze je robimy w niedziele :P) męża nagle wzięło na skręcenie łóżeczka i przewijaka - pisałam, że będzie to robił jak będę w szpitalu, bo taki był plan. Heh.. chyba go dopadł syndrom wicia gniazdka ;) Teraz jak patrzę na nie to już w ogóle Igorka się doczekać nie mogę! :)
otsifem27
[cytat@agartw#164538]A to nie jest tak że po 40 to już leżysz w szpitalu jak się jeszcze nic nie zaczyna?

to chyba zależy od lekarza i szpitala - ja przy Mlodej miałam termin na 13.07 - jak by się nic nie zaczęło to miałam 14.07 być w szpitalu, na patologi wówczas miałam się połóżyć - ale się zaczęło i urodziłam w terminie ;) a moja koleżanka była tydzień po terminie pojechała do szpitala ale ją odesłali bo nic się nie działo - inny szpital niż mój
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#164544 termin mam na 9 kwietnia, kurcze nie chciałabym od 40 tyg w szpitalu leżeć :/ ale chyba jest tak, że po terminie co drugi dzien KTG się robi nie?
maleriva
[cytat@mielna21#164535]też idę w czwartek do lekarza i mam nadzieję, że może już jakieś rozwarcie będzie :D a po 38 tyg powinno sie co tydzień do lekarza chodzić? Czy dopiero po 40 tyg są częstsze wizyty?[/cytat]
Ja idę dzisiaj i się boję hmm a raczej nie wiem co mam myśleć :/ Boję się, że położy mnie w szpitalu i do piątku urodzę- tak powiedział, że zrobi, jeśli bedzie coś się działo. teraz w czw. będzie 38tc
[cytat@mielna21#164546]@kolko-i-krzyzyk#164544 termin mam na 9 kwietnia, kurcze nie chciałabym od 40 tyg w szpitalu leżeć :/ ale chyba jest tak, że po terminie co drugi dzien KTG się robi nie?[/cytat]
No właśnie nie wiem jak to jest. No mi się leżenie od 40 tygodnia nie uśmiecha, bo leżeniem porodu nie przyspieszymy, a za wywoływanie nie biorą się przecież dzień po terminie. Moja mama z moim bratem (ale wiadomo to ponad 20 lat temu :P) miała się zgłosić do szpitala dopiero 2 tyg. po terminie jakby się nic nie działo, na szczęście dzień przed upływem tych dwóch tygodni Młody sam się zdecydował, że jednak wyjdzie. Myślę, że to - tak jak pisała @myszkakw#164542 zależy od szpitala. Musimy chyba zagadać naszych lekarzy na następnych wizytach.
maleriva
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164544]Wczoraj przy robieniu cotygodniowych porządków (nie zawsze je robimy w niedziele :P) męża nagle wzięło na skręcenie łóżeczka i przewijaka - pisałam, że będzie to robił jak będę w szpitalu, bo taki był plan. Heh.. chyba go dopadł syndrom wicia gniazdka ;) Teraz jak patrzę na nie to już w ogóle Igorka się doczekać nie mogę! :)[/cytat]
My też wczoraj składaliśmy łóżeczko :)
EWELKA87
[cytat@agartw#164538]A to nie jest tak że po 40 to już leżysz w szpitalu jak się jeszcze nic nie zaczyna?

Ja mam wizytę w środę i też już na jakieś rozwarcie liczę, ostatnio (14 marca) wszystko jeszcze zamknięte, szyjka długa i mocna.[/cytat]

jesli wszystko jest w porządku to raczej nie trzymają w szpitalu i wysyłają aż zacznie się coś dziać lub dają konkretny termin w którym trzeba się zgłosić w razie gdyby jednak nic się nie działo, ale wiadomo dużo zależy od szpitala i lekarza prowadzącego, najlepiej zapytaj swojego gina ;)
maleriva
Dziewczyny a co myślicie o wywoływaniu porodu w 38tc?
mielna21
[cytat@maleriva#164551]Dziewczyny a co myślicie o wywoływaniu porodu w 38tc?[/cytat]

hmmm ja myslę, że to chyba niepotrzebne no chyba że jest jakieś wskazanie medyczne
EWELKA87
@mielna21#164546 spokojnie raczej cię nie położą jesli wszystko jest ok, szpitalom też się nie uśmiecha trzymać ,,nadprogram'' bez konieczności przynajmniej tak jest w moim bo wiecznie jest przepełnienie..
ika85
[cytat@maleriva#164551]Dziewczyny a co myślicie o wywoływaniu porodu w 38tc?[/cytat]
A czemu miało by to służyć, nie słyszałam o czymś takim?
otsifem27
[cytat@maleriva#164551]Dziewczyny a co myślicie o wywoływaniu porodu w 38tc?[/cytat]
ja myśle, że matka natura wie lepiej - wiadomo, że jeśli są co do tego przesłaniki medyczne to pewno się bym zgodziła, ale jakoś ja się boję wywoływania porodu, tej oksytocyny, moja przyjaciólka miała wywoływany poród i jej opowieści mnie przerażały - a tak skończyło się cc
EWELKA87
@maleriva#164551 zgadzam się mielna21, chyba wywoływanie porodu nie jest wskazane bez powodu, u mnie prawdopodobnie szykuje się cesarka jesli mała nie odwróci się główką do dołu, a moja gin powiedziała że i tak bedziemy czekać az pojawią się skurcze, bo wtedy organizm naturalniej reaguje, wiec jesi nie bedzie potrzeby nie bedzie planowania porodu wczesniej
Edytka1
[cytat@Red#164498]O spoko, dzisiaj ich poszukam hehhehhee ;P Może nawet znajdę.

Kto się porozumiewa privami przez forum niech sobie jeszcze poużywa /a jakieś ważniejsze info skopiuje i zachowa/ bo lada moment wyłączamy forum i ruszamy z privami na bangli.[/cytat]
A czy "zamykamy forum" tzn. zakończenie naszej dyskusji w tym wątku?
ika85
[cytat@myszkakw#164542]wiesz co chyba nie koniecznie. Ja synka urodziłam w 41 tygodniu i to i tak był wywoływany bo nie chciał na świat za nic. Poszłam do szpitala w 40 tygodniu jak lekarz kazał, oni zbadali i odesłali do domu każąc wpaść za tydzień. No chyba że coś by się działo.[/cytat]
To chyba zależy ile mają miejsc i jakie jest podejście szpitala. Ja chodziłam do poradni przyszpitalnej i kazano mi się zgłosić w terminie porodu. Myślałam, że tylko na kontrolę, ale lekarz kazał mi zostać. Niezbyt byłam chętna, bo szyjka wysoko, brak rozwarcia. Ale lekarz powiedział, że teraz mają miejsce, a później nie wiadomo, a po terminie, to po terminie i pozostaje w domu tylko na własne życzenie i odpowiedzialność.
A że nieco mnie przestraszył, wiadomo przenoszona ciąża to i rożne komplikacje, zielone wody itp. historie, to tak pokutowałam dwa tygodnie aż się zlitowali i wywołali
ika85
[cytat@Edytka1#164558]A czy "zamykamy forum" tzn. zakończenie naszej dyskusji w tym wątku?[/cytat]
No coś ty wątek toczy się na stronie, forum to forum :)
maleriva
[cytat@ika85#164554]A czemu miało by to służyć, nie słyszałam o czymś takim?[/cytat]
Hmm...pisałam już wcześniej :) lekarz powiedział, że jak zacznie coś się dziać to urodzę do piątku. Pytam się, bo boję się oksytocyny i nie wiem co robić. Nie chce robic czegos wbrew naturze
agartw
[cytat@EWELKA87#164556]@maleriva#164551

zgadzam się mielna21, chyba wywoływanie porodu nie jest wskazane bez powodu, u mnie prawdopodobnie szykuje się cesarka jesli mała nie odwróci się główką do dołu, a moja gin powiedziała że i tak bedziemy czekać az pojawią się skurcze, bo wtedy organizm naturalniej reaguje, wiec jesi nie bedzie potrzeby nie bedzie planowania porodu wczesniej[/cytat]


I bardzo mądrą masz lekarkę - Jak nie ma wskazań medycznych do wcześniejszego zakończenia ciąży, to maleństwu jest lepiej w środku :) No chyba że za długo tam siedzi (2 tyg po terminie) to wtedy już inna sprawa :)
agartw
[cytat@maleriva#164561]Hmm...pisałam już wcześniej :) lekarz powiedział, że jak zacznie coś się dziać to urodzę do piątku. Pytam się, bo boję się oksytocyny i nie wiem co robić. Nie chce

robic czegos wbrew naturze[/cytat]


A może chodziło mu o to, że wygląda na to że właśnie do piątku Matka Natura zadziała. Spokojnie ciąża donoszona w 38 tygodniu więc jak "się zacznie" to nic złego :)
ika85
No pisałaś , ale nie zauważyłam związku jednego z drugim. Sama piszesz, że lekarz powiedział że "jak będzie się coś działo" czyli są ku temu jakieś przesłanki. Nie znam Twojej sytłacji, sama wiesz najlepiej jak jest ułożone dziecko, jaka szyjka i rozwarcie. Dla zabawy nikt Ci nie każe iść do szpitala w 38 tygodniu, widocznie są ku temu przesłanki.
Zapytałabym czemu mieli by wywoływać poród, skąd taki pomysł. Bo stwierdzenie, że "urodzisz do piątku" może być spowodowane rozwarciem i skróconą szyjką. Po co w takim wypadku wywoływać poród
Edytka1
[cytat@mielna21#164537]chyba muszę zacząć to ciśnienie mierzyć .... chociaż do tej pory było w normie na każdej wizycie, ale teraz puchnę jednak coraz bardziej :/[/cytat]
A który to tydzień. Ja od 35 puchnę cały czas (stopy), potem leżę, żeby zeszła opuchlizna i puchnę spowrotem. ;) Byłam w szpitalu, bo bałam się, że to zatrucie ciążowe, ale jest wszystko ok. Powiedzieli mi, żeby "nie łazić". ;D
[cytat@agartw#164562]No chyba że za długo tam siedzi (2 tyg po terminie) to wtedy już inna sprawa :)[/cytat]
No właśnie, u mnie jednak dwa tygodnie po terminie wypadają dokładnie w Wielki Piątek, więc myślę, że w razie "w" - będą jednak szybciej wywoływać, żebym im przez święta na oddziale nie leżała. No nic, ale jeszcze kupa czasu, martwię się na zapas jak zwykle.
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164524]Pewnie, termin mam na 4.4., ale przeczucie mówi, że będzie później. Zobaczymy co lekarz powie teraz w czw. Bo w poprzedni wt. szyjka nie zaczęła się jeszcze skracać, zero rozwarcia. Ogólnie Młody całą ciążę grzecznie siedział i nie straszył, że się na świat szykuje (chwała mu za to! :)) Ale i teraz czuję, że za to trochę posiedzi i będzie przeciągał :)[/cytat]
Ja mam mieć cesarkę 15-go, to może jakoś się tak zejdziemy z tymi datami. ;) Ale w Zgorzelcu. Myślę, że dojadę te 50 km, tak jak zaplanowaliśmy z lekarzem i żadnych niespodzianek wcześniej nie będzie.
EWELKA87
[cytat@maleriva#164561]Hmm...pisałam już wcześniej :) lekarz powiedział, że jak zacznie coś się dziać to urodzę do piątku. Pytam się, bo boję się oksytocyny i nie wiem co robić. Nie chce robic czegos wbrew naturze[/cytat]
wiem że oksytocyne brały dziewczyny u których akcja porodowa się zaczeła ale długo nie było żadnych postępów i to było tylko dla ich dobra.. ale jak wygląda branie oksytocyny przed akcją to już niemam pojęcia.. chyba wszystko zależy od organizmu.. dziewczyny ufajcie tez swojej intuicji, moja znajoma chodziła tydzień po terminie chciała żeby wywołali jej poród, natomiast lekarze nie reagowali mimo że leżała już kilka dni w szpitalu, na własne żądanie wypisała się i poszła do innego nastepnego dnia już robili jej cesarke.. a wody płodowe były zielone.. na szczescie wszystko skonczyło się dobrze
myszkakw
[cytat@ika85#164559]To chyba zależy ile mają miejsc i jakie jest podejście szpitala. Ja chodziłam do poradni przyszpitalnej i kazano mi się zgłosić w terminie porodu. Myślałam, że tylko na kontrolę, ale lekarz kazał mi zostać. Niezbyt byłam chętna, bo szyjka wysoko, brak rozwarcia. Ale lekarz powiedział, że teraz mają miejsce, a później nie wiadomo, a po terminie, to po terminie i pozostaje w domu tylko na własne życzenie i odpowiedzialność.

A że nieco mnie przestraszył, wiadomo przenoszona ciąża to i rożne komplikacje, zielone wody itp. historie, to tak pokutowałam dwa tygodnie aż się zlitowali i wywołali[/cytat]
No oczywiście że wszystko zależy od lekarza. U mnie ani rozwarcia, ani skrócenia szyjki, ani innych sygnałów do położenia mnie w szpitalu nie było. Dlatego mnie do domku odesłali, u nas niestety miejsc mało a chętnych bardzo dużo.
mielna21
[cytat@Edytka1#164565]A który to tydzień. Ja od 35 puchnę cały czas (stopy), potem leżę, żeby zeszła opuchlizna i puchnę spowrotem. ;) Byłam w szpitalu, bo bałam się, że to zatrucie ciążowe, ale jest wszystko ok. Powiedzieli mi, żeby "nie łazić". ;D[/cytat]

u mnie 38, właśnie mierzyła cisnienie mam 112 na 81 więc zatrucie mi nie grozi :)
myszkakw
[cytat@EWELKA87#164568]wiem że oksytocyne brały dziewczyny u których akcja porodowa się zaczeła ale długo nie było żadnych postępów i to było tylko dla ich dobra.. ale jak wygląda branie oksytocyny przed akcją to już niemam pojęcia.. chyba wszystko zależy od organizmu.. dziewczyny ufajcie tez swojej intuicji, moja znajoma chodziła tydzień po terminie chciała żeby wywołali jej poród, natomiast lekarze nie reagowali mimo że leżała już kilka dni w szpitalu, na własne żądanie wypisała się i poszła do innego nastepnego dnia już robili jej cesarke.. a wody płodowe były zielone.. na szczescie wszystko skonczyło się dobrze[/cytat]

no i dobrze że uwierzyła sobie:) A mi podawali oksytocynę tak na wywołanie akcji porodowej. Niestety skurczy brak, rozwarcie na 1cm a tu dziecko przenoszone. I tak leżałam pod nią przez 5h a jak już się zaczęło to od partych skurczy po 15 minutach Jasio był na świecie.
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164566]No właśnie, u mnie jednak dwa tygodnie po terminie wypadają dokładnie w Wielki Piątek, więc myślę, że w razie "w" - będą jednak szybciej wywoływać, żebym im przez święta na oddziale nie leżała. No nic, ale jeszcze kupa czasu, martwię się na zapas jak zwykle.[/cytat]
Spokojnie będzie dobrze. U ciebie będzie po terminie akurat ale spokojnie jak nie ma wskazań nie wywołują "żeby im przez święta nie leżeć" moja siostra rodzila w Wielki Piątek i spokojnie przez święta przeleżała :)

[cytat@mielna21#164570]u mnie 38, właśnie mierzyła cisnienie mam 112 na 81 więc zatrucie mi nie grozi :)[/cytat]
To bardzo ładne ciśnienie ale zmierzyć warto:)
ja jak wczoraj zobaczyłam te opuchnięcia a do tego mnie głowa bolała to się przestraszyłam, ale jak zmierzyłam ciśnienie i miałam dobre od razu humor mi się poprawił :)
ika85
Podobno na oksytocynie bardziej boli, ale ile w tym prawdy to nie wiem, bo oba przenoszone i pod kroplówką wywoływane


[cytat@myszkakw#164569]No oczywiście że wszystko zależy od lekarza. U mnie ani rozwarcia, ani skrócenia szyjki, ani innych sygnałów do położenia mnie w szpitalu nie było. Dlatego mnie do domku odesłali, u nas niestety miejsc mało a chętnych bardzo dużo.[/cytat]
u nas to taki dość mały szpitalik i wiesz jak jest , miejsca "dla swoich" ;) dlatego chodziłam do ich poradni i lekarz mój prowadzący specjalnie przyszedł poród odebrać :) pierwszeństwo właśnie mają pacjentki z poradni, nie z "ulicy"
Martula
Cześć dziewczyny :) Już myślałam, że nie nadrobię zaległości, ale dałam radę.
@mama3004 co u Was? mam nadzieję, że lepiej się czują Twoje pociechy a Ty z nimi. Duuużo zdrówka Wam życzę
myszkakw
[cytat@ika85#164575]Podobno na oksytocynie bardziej boli, ale ile w tym prawdy to nie wiem, bo oba przenoszone i pod kroplówką wywoływane

u nas to taki dość mały szpitalik i wiesz jak jest , miejsca "dla swoich" ;) dlatego chodziłam do ich poradni i lekarz mój prowadzący specjalnie przyszedł poród odebrać :) pierwszeństwo właśnie mają pacjentki z poradni, nie z "ulicy"[/cytat]
co do oksytocyny to też tak słyszałam że bardziej boli. Ciężko mi porównać bo poród za mną tylko jeden, a bliźniaki no cóż raczej na cc czekają.
No to dobrze że wiedziałaś iż taka metoda w szpitalu:) Warto zawalczyć o swoje.
Martula
Muszę Wam streścić moje wczorajsze przeżycia, bo nie wytrzymam ;)
Mój Mężuś pojechał na giełdę, tak po prostu, bo dawno nie był. Mówił, żebym z Nim nie jechała, bo nie będzie nic kupował, tak połazi i popatrzy a ja żebym sobie została w domku i odpoczęła. No i przyjechał za jakieś 1,5h ale nie sam, z wózkiem! z jednej strony się ucieszyłam, że przejął się rolą i w ogóle a z drugiej strony przykro mi było, że nie mogłam uczestniczyć w wyborze wózeczka dla naszego Bobasa :( no i jak zaczęliśmy oglądać wózek z każdej strony to to mi nie pasowało, to tamto..no po prostu miałam inny upatrzony wózek. Mężowi powoli w oczach gasły iskierki, bo jednak myślał, że zrobi mi fajną niespodziankę i będę szczęśliwa a tu jednak nie do końca tak wyszło..
Edytka1
[cytat@ika85#164560]No coś ty wątek toczy się na stronie, forum to forum :)[/cytat]
Dzięki. Ciemna taka - nieobyta jeszcze jestem. ;)
Martula
A Wy jak byście zareagowały na taki prezent? :)
ja ostatecznie przeprosiłam męża, bo za dużo wymyślałam z tym wózkiem a On tak się starał. No i podziękowałam za 'niekontrolowany zakup' bo w końcu nie jest zły :) same zobaczcie jak macie ochotkę

http://allegro.pl/wozek-dzieciecy-wielofunkcyjny-3w1-leviroo-czarny-i4064944433.html
myszkakw
[cytat@Martula#164581]Muszę Wam streścić moje wczorajsze przeżycia, bo nie wytrzymam ;)

Mój Mężuś pojechał na giełdę, tak po prostu, bo dawno nie był. Mówił, żebym z Nim nie jechała, bo nie będzie nic kupował, tak połazi i popatrzy a ja żebym sobie została w domku i odpoczęła. No i przyjechał za jakieś 1,5h ale nie sam, z wózkiem! z jednej strony się ucieszyłam, że przejął się rolą i w ogóle a z drugiej strony przykro mi było, że nie mogłam uczestniczyć w wyborze wózeczka dla naszego Bobasa :( no i jak zaczęliśmy oglądać wózek z każdej strony to to mi nie pasowało, to tamto..no po prostu miałam inny upatrzony wózek. Mężowi powoli w oczach gasły iskierki, bo jednak myślał, że zrobi mi fajną niespodziankę i będę szczęśliwa a tu jednak nie do końca tak wyszło..[/cytat]

Kobieta to potrafi dowalić? no cóż pewnie ja bym tez nie była zachwycona...
otsifem27
[cytat@Martula#164581]Muszę Wam streścić moje wczorajsze przeżycia, bo nie wytrzymam ;)

Mój Mężuś pojechał na giełdę, tak po prostu, bo dawno nie był. Mówił, żebym z Nim nie jechała, bo nie będzie nic kupował, tak połazi i popatrzy a ja żebym sobie została w domku i odpoczęła. No i przyjechał za jakieś 1,5h ale nie sam, z wózkiem! z jednej strony się ucieszyłam, że przejął się rolą i w ogóle a z drugiej strony przykro mi było, że nie mogłam uczestniczyć w wyborze wózeczka dla naszego Bobasa :( no i jak zaczęliśmy oglądać wózek z każdej strony to to mi nie pasowało, to tamto..no po prostu miałam inny upatrzony wózek. Mężowi powoli w oczach gasły iskierki, bo jednak myślał, że zrobi mi fajną niespodziankę i będę szczęśliwa a tu jednak nie do końca tak wyszło..[/cytat]
z jednej strony fajnie bo Mąż chciał zrobić niespodziankę - a z drugiej hmm jak Ci coś nie pasuje w nim to ciężka sprawa... mi też było by przykro, jakbym nie mogła wcześniej sypróbować wózka Bąbla - bo jednak matki częsciej jezdzą na spacerki, zwracają uwagę na inne detale niż mężczyźni - nie zazdroszcze sytuacji
myszkakw
[cytat@Martula#164583]A Wy jak byście zareagowały na taki prezent? :)

ja ostatecznie przeprosiłam męża, bo za dużo wymyślałam z tym wózkiem a On tak się starał. No i podziękowałam za 'niekontrolowany zakup' bo w końcu nie jest zły :) same zobaczcie jak macie ochotkę

http://allegro.pl/wozek-dzieciecy-wielofunkcyjny-3w1-leviroo-czarny-i4064944433.html[/cytat]

No cóż fajny:) a mąż się rzeczywiście przejął. Mój to jakoś nie bardzo a bliźniaki już za zakrętem.
Martula
aaaa zapomniałam dodać, że kupił go taniej niż na allegro, za 480 zł :) mam nadzieję, że będzie nam dobrze służył
ika85
Chyba bym podobnie zareagowała, ;) Fajnie, że mąż obrotny,m widać, że lubi ryzyko hehe, mój by się nie odważył nawet kurtki dziecku sam kupić :P
ika85
Chyba bym podobnie zareagowała, ;) Fajnie, że mąż obrotny,m widać, że lubi ryzyko hehe, mój by się nie odważył nawet kurtki dziecku sam kupić :P
ika85
[cytat@myszkakw#164586]No cóż fajny:) a mąż się rzeczywiście przejął. Mój to jakoś nie bardzo a bliźniaki już za zakrętem.[/cytat]
Bo faceci to tak bardziej na sucho wszystko, wiesz, do nich trudniej dociera bycie ojcem. W końcu to w nas rośnie maleństwo, oni go nie widzą ;) Myślę, że to trudne dla mężczyzny tak 'poczuć się ojcem". Dla nich to w sumie rosnący brzuch :P
otsifem27
[cytat@ika85#164589]Chyba bym podobnie zareagowała, ;) Fajnie, że mąż obrotny,m widać, że lubi ryzyko hehe, mój by się nie odważył nawet kurtki dziecku sam kupić :P[/cytat]
to mój Mąż kupuje sam rzeczy dla Zosi, teraz dla Synka też kupuje - ale mamy podobne gusta więc narazie wojny nie było w domku :P ale jak na faceta to on nawet lub jeździć na zakupy
myszkakw
[cytat@ika85#164589]Chyba bym podobnie zareagowała, ;) Fajnie, że mąż obrotny,m widać, że lubi ryzyko hehe, mój by się nie odważył nawet kurtki dziecku sam kupić :P[/cytat]

Ja pamiętam jak była promocja w Lidlu an kurtki zimowe narciarskie i kazałam mężowi kupić taką dla syna. Dzwonił 5 razy zanim udało nam się ustalić co to ma być. A przecież tam na promocji to szał jest.
A z innych śmiesznych to wysłałam go raz do rossmanna po pieluchy babydream. Dziecko nosiło wtedy czerwone w rozmiarze 4, a mąż przyjechał z żółtymi w rozmiarze 3, no bo czerwonych nie było!
agartw
No mi to chyba by się nie spodobało, niespodzianka niespodzianką ale tak jak pisały dziewczyny to Mamusia częściej "korzysta" z wózka bo na spacery chodzi. My takie jednak jakby nie było poważne decyzje podejmujemy wspólnie. Choć gest miły :)
myszkakw
[cytat@ika85#164590]Bo faceci to tak bardziej na sucho wszystko, wiesz, do nich trudniej dociera bycie ojcem. W końcu to w nas rośnie maleństwo, oni go nie widzą ;) Myślę, że to trudne dla mężczyzny tak 'poczuć się ojcem". Dla nich to w sumie rosnący brzuch :P[/cytat]
coś w tym jest, wiedzę to po tym jak budowali relacje z naszym pierwszym synkiem. Dla mężczyzny czasami dziecko powinno się urodzić w wieku kiedy kojarzy co to piłka, kiedy można z nim wyjść do piaskownicy lub na ślizgawkę. Teraz to ciężko go oderwać czasami od Jaśka. Wczoraj bawili się latarką pod kołdra jak dójka małych chłopców:)
agartw
[cytat@ika85#164589]Chyba bym podobnie zareagowała, ;) Fajnie, że mąż obrotny,m widać, że lubi ryzyko hehe, mój by się nie odważył nawet kurtki dziecku sam kupić :P[/cytat]
Nie no kurtka to inna sprawa ;) Ja się cieszę, że mój mąż się angażuje i on się mnie nie boi :)



Sam wybrał kilka modeli wózków ja też a potem weryfikowaliśmy nasze wybory i na końcu podjęliśmy wspólną decyzję :)
agartw
[cytat@myszkakw#164595]coś w tym jest, wiedzę to po tym jak budowali relacje z naszym pierwszym synkiem. Dla mężczyzny czasami dziecko powinno się urodzić w wieku kiedy kojarzy co to piłka, kiedy można z nim wyjść do piaskownicy lub na ślizgawkę. Teraz to ciężko go oderwać czasami od Jaśka. Wczoraj bawili się latarką pod kołdra jak dójka małych chłopców:)[/cytat]

Super się czyta o takich fajnych relacjach :)
agartw
[cytat@myszkakw#164595]coś w tym jest, wiedzę to po tym jak budowali relacje z naszym pierwszym synkiem. Dla mężczyzny czasami dziecko powinno się urodzić w wieku kiedy kojarzy co to piłka, kiedy można z nim wyjść do piaskownicy lub na ślizgawkę. Teraz to ciężko go oderwać czasami od Jaśka. Wczoraj bawili się latarką pod kołdra jak dójka małych chłopców:)[/cytat]

Super się czyta o takich fajnych relacjach :)
awaska
[cytat@Martula#164583]A Wy jak byście zareagowały na taki prezent? :)

ja ostatecznie przeprosiłam męża, bo za dużo wymyślałam z tym wózkiem a On tak się starał. No i podziękowałam za 'niekontrolowany zakup' bo w końcu nie jest zły :) same zobaczcie jak macie ochotkę

http://allegro.pl/wozek-dzieciecy-wielofunkcyjny-3w1-leviroo-czarny-i4064944433.html[/cytat]
hmmm mój by się nie odważył sam kupić :), ale wózek wygląda spoko i w bardzo dobrej cenie więc niech wam dobrze służy
Edytka1
[cytat@Martula#164581]Muszę Wam streścić moje wczorajsze przeżycia, bo nie wytrzymam ;)

Mój Mężuś pojechał na giełdę, tak po prostu, bo dawno nie był. Mówił, żebym z Nim nie jechała, bo nie będzie nic kupował, tak połazi i popatrzy a ja żebym sobie została w domku i odpoczęła. No i przyjechał za jakieś 1,5h ale nie sam, z wózkiem! z jednej strony się ucieszyłam, że przejął się rolą i w ogóle a z drugiej strony przykro mi było, że nie mogłam uczestniczyć w wyborze wózeczka dla naszego Bobasa :( no i jak zaczęliśmy oglądać wózek z każdej strony to to mi nie pasowało, to tamto..no po prostu miałam inny upatrzony wózek. Mężowi powoli w oczach gasły iskierki, bo jednak myślał, że zrobi mi fajną niespodziankę i będę szczęśliwa a tu jednak nie do końca tak wyszło..[/cytat]
Bo my już jakieś takie marudy jesteśmy. ;) Mój szukał wózka w internecie, wołał mnie i pokazywał. A ja "kolor mi się nie podoba", "za daleko trzeba jechać", "za wysoka cena"... I tak straciliśmy dwa wózki, które w moim mniemaniu "by były ok, ale...", a termin coraz bliżej. ;) Jak w końcu trafiliśmy na kolejny wózek, "ale" za daleko było trzeba jechać - to kazał mi wsiąść do auta i kupiliśmy ten wózek. I mimo, że tam byłam i podjęliśmy decyzję wspólnie - dopiero w domu zauważyłam, że nie ma skrętnych kółek i mimo, że wózeczek wybierałam też okazał się nie do końca taki. Ale damy radę. ;)
Za to jak nie chciało mi się robić obiadu i mąż kupił 3 słoiczki pulpetów za 18 zł to myślałam, że go pogryzę. A on przecież dobrze chciał. ;D
Zacznij oglądać ten wózek i myśleć o tym, co Ci się w nim podoba, aż zabłyśniesz miłością do niego. ;) A męża trzeba docenić. No, chciał dobrze przecież. ;))
Martula
Cieszę się, że myślimy podobnie:) Chyba pokażę Mężowi Wasze komentarze, żeby sobie nie myślał, że ja taka wredna jestem- On mi 'prezent' daje a ja niezadowolona ;)
No ale wątpliwości wyjaśnione i wszystko jest super. A ten upatrzony wózek się sprzedał, więc po sprawie :)
ika85
Dobre z tymi pieluchami heheh uśmiałam się :P
My też mamy bardzo podobny gust, zawsze jestem zadowolona z perfum, biżuterii czy ubrań i nigdy nie kapuje nic bez konsultacji. Jak jemu się nie spodoba szukam dalej, ma bardzo dobry gust. Ale ze względu, że nigdy nie upoluje takich okazji jak ja, do zakupów dla dzieci się nie dotyka ;)
Edytka1
[cytat@Martula#164583]A Wy jak byście zareagowały na taki prezent? :)

ja ostatecznie przeprosiłam męża, bo za dużo wymyślałam z tym wózkiem a On tak się starał. No i podziękowałam za 'niekontrolowany zakup' bo w końcu nie jest zły :) same zobaczcie jak macie ochotkę

http://allegro.pl/wozek-dzieciecy-wielofunkcyjny-3w1-leviroo-czarny-i4064944433.html[/cytat]
No widzisz. Przy zakupie Cię nie było, a wózek ma i skrętne kółka, i trzyfunkcyjny, i fajnie się go składa. :))
Martula
[cytat@awaska#164600]hmmm mój by się nie odważył sam kupić :), ale wózek wygląda spoko i w bardzo dobrej cenie więc niech wam dobrze służy[/cytat]
dziękujemy bardzo :)

[cytat@Edytka1#164601]
Zacznij oglądać ten wózek i myśleć o tym, co Ci się w nim podoba, aż zabłyśniesz miłością do niego. ;) A męża trzeba docenić. No, chciał dobrze przecież. ;))[/cytat]

Już wczoraj wyoglądałam wózeczek na drugą stronę i powiem Ci, że się do Niego przekonałam. Później już wszystkim mówiłam, że dostałam od męża śliczny wózek :D Krzysiowi podziękowałam, wszystko wytłumaczyłam, także myślę, że w końcu poczuł się doceniony hehe Biedaczek
maleriva
[cytat@ika85#164564]No pisałaś , ale nie zauważyłam związku jednego z drugim. Sama piszesz, że lekarz powiedział że "jak będzie się coś działo" czyli są ku temu jakieś przesłanki. Nie znam Twojej sytłacji, sama wiesz najlepiej jak jest ułożone dziecko, jaka szyjka i rozwarcie. Dla zabawy nikt Ci nie każe iść do szpitala w 38 tygodniu, widocznie są ku temu przesłanki.

Zapytałabym czemu mieli by wywoływać poród, skąd taki pomysł. Bo stwierdzenie, że "urodzisz do piątku" może być spowodowane rozwarciem i skróconą szyjką. Po co w takim wypadku wywoływać poród[/cytat]
Moż masz racje... chyba zaczynam panikowac i myslec nieracjonalnie
Martula
[cytat@Edytka1#164604]No widzisz. Przy zakupie Cię nie było, a wózek ma i skrętne kółka, i trzyfunkcyjny, i fajnie się go składa. :))[/cytat]
jeju jeju jeszcze bardziej lubię ten wózeczek hehe dziękuję bardzo :D
ika85
[cytat@maleriva#164606]Moż masz racje... chyba zaczynam panikowac i myslec nieracjonalnie[/cytat]
Spokojnie kochana, stres to zły doradca, nie ma co zakładać złego, będzie dobrze :)
ika85
@Martula: naprawdę dobra cena, wózek fajny, więcej nie powiem bo nie znam modelu zupełnie :) Jak coś zawsze możesz go opchnąć za więcej skoro na allegro idzie po tyle :P
Martula
Dziękuję Dziewczyny za wszystkie miłe słowa :) zmykam dać obiadek tacie, bo godny a i ja bym coś zjadła. Także narazie zmykam
EWELKA87
@Martula#164581 też bym zareagowała podobnie, ale fajnie że się mężuś angażuje, bo mój twierdzi że jeszcze jest czas i w ogóle zabobonny jest troche jak i teściowa, więc sama w tajemnicy uzupełniam wyprawkę he he ;) ale jeszcze tylu rzeczy nie mam.. łóżeczka, pościeli, wózka itd. a czas leci ja za bardzo już nie mogę łazic, kto będzie za mnie wybierał te rzeczy w razie jak bym ja nie zdążyła??? tesciowa? o nie!! na szczescie dużo rzeczy mam upatrzonych i wystarczy zamówic w razie czego.. ;)
maleriva
[cytat@myszkakw#164593]A z innych śmiesznych to wysłałam go raz do rossmanna po pieluchy babydream. Dziecko nosiło wtedy czerwone w rozmiarze 4, a mąż przyjechał z żółtymi w rozmiarze 3, no bo czerwonych nie było![/cytat]
Haha :) ale się uśmiałam :) fajny ten Twój mąż :)
myszkakw
[cytat@maleriva#164612]Haha :) ale się uśmiałam :) fajny ten Twój mąż :)[/cytat]
powiem Ci że ja tez się śmieję z tego ale po czasie, wtedy myślałam że go zatłukę bo dziecko bez pieluchy zostało... A teraz się pewnie przydadzą dla bliźniaków ale to za jakiś czas:)
maleriva
W zasadzie my wspólnie wybierali wózek, choć nie miałam jakiś wymagań dużych. Głownie chodzilo mi o to, żeby był lekki i wielofunkcyjny, z fotelikiem montowanym do stelaża i tyle :) A mąż wybrał taki: http://bangla.babyonline.pl/opinie/p137/chicco-wozek-trojfunkcyjny-chicco-trio-s3
na początku nie byłam przekonana do 3-kołowego, ale jemu się bardzo spodobał i wzieliśmy :) Jak będzie niedobry to będzie na niego :) hehe
maleriva
[cytat@myszkakw#164613]powiem Ci że ja tez się śmieję z tego ale po czasie, wtedy myślałam że go zatłukę bo dziecko bez pieluchy zostało... A teraz się pewnie przydadzą dla bliźniaków ale to za jakiś czas:)[/cytat]
No też bym się wkurzyła :) i to nieźle, ale fajnie takie rzeczy się wspomina :) Będziesz miała co opowiadać dziecku jak dorośnie :)
awaska
[cytat@myszkakw#164613]powiem Ci że ja tez się śmieję z tego ale po czasie, wtedy myślałam że go zatłukę bo dziecko bez pieluchy zostało... A teraz się pewnie przydadzą dla bliźniaków ale to za jakiś czas:)[/cytat]

:) tez mam pieluchy po pierwszym synku, całą paczkę 4, bo mąż kupił w promocji 6 paczek :), jak już mały zaczynał na nocnik siusiać :) jeszcze 2 paczki zużyliśmy w podróżach, 3 oddałam i jedną schowałam a nóż może się przyda i przyda się za jakiś czas dla naszej córci :)
myszkakw
[cytat@awaska#164616]:) tez mam pieluchy po pierwszym synku, całą paczkę 4, bo mąż kupił w promocji 6 paczek :), jak już mały zaczynał na nocnik siusiać :) jeszcze 2 paczki zużyliśmy w podróżach, 3 oddałam i jedną schowałam a nóż może się przyda i przyda się za jakiś czas dla naszej córci :)[/cytat]
to tak jak u nas:) leżą na stryszku i czekają na swoją kolej.

[cytat@maleriva#164615]No też bym się wkurzyła :) i to nieźle, ale fajnie takie rzeczy się wspomina :) Będziesz miała co opowiadać dziecku jak dorośnie :)[/cytat]
a żebyś wiedziała, ze mnie poniosło... Ale teraz to świetna anegdotka:)
EWELKA87
Jak już jestesmy przy wózkach to jaki polecacie?? ja myślę między x-landerem xa lub bebetto luca miała któraś?
myszkakw
[cytat@EWELKA87#164618]Jak już jestesmy przy wózkach to jaki polecacie?? ja myślę między x-landerem

xa lub bebetto luca miała któraś?[/cytat]
niestety nie pomogę my mieliśmy polski wózek, ciężki jak czołg:( A teraz przy bliźniakach wybiore chyba baby jogger
Martula
[cytat@EWELKA87#164611]też bym zareagowała podobnie, ale fajnie że się mężuś angażuje, bo mój twierdzi że jeszcze jest czas i w ogóle zabobonny jest troche jak i teściowa, więc sama w tajemnicy uzupełniam wyprawkę he he ;)
to u mnie na odwrót, ja chciałam jeszcze trochę zaczekać (termin mam na 11 czerwca) zresztą rozmawialiśmy o tym w sobotę wieczór,że odkładamy zakup wózka a tu w niedzielne popołudnie mąż przyjeżdża z wózkiem:) stąd też moje zaskoczenie hehe no a z kolei moja mama myślałam, że padnie na zawał,jak zobaczyła wózek, tak się boi, żeby 'nie zapeszyć'

[cytat@EWELKA87#164611]ale jeszcze tylu rzeczy nie mam.. łóżeczka, pościeli, wózka itd. a czas leci ja za bardzo już nie mogę łazic, kto będzie za mnie wybierał te rzeczy w razie jak bym ja nie zdążyła??? tesciowa? o nie!! na szczescie dużo rzeczy mam upatrzonych i wystarczy zamówic w razie czego.. ;)[/cytat]
u nas wózek to pierwszy zakup dla Dzidziusia także też wszystko przed nami:)
Martula
coś pochrzaniłam, jeszcze raz
@EWELKA87
to u mnie na odwrót, ja chciałam jeszcze trochę zaczekać (termin mam na 11 czerwca) zresztą rozmawialiśmy o tym w sobotę wieczór,że odkładamy zakup wózka a tu w niedzielne popołudnie mąż przyjeżdża z wózkiem:) stąd też moje zaskoczenie hehe no a z kolei moja mama myślałam, że padnie na zawał,jak zobaczyła wózek, tak się boi, żeby 'nie zapeszyć', żeby coś się nie stało dziecku. W sumie się Mamie nie dziwię, siostra 3 razy poroniła.. :(
malymaczek
Co do zakupów dla dziecka u mnie było tak że ja wszystko szukałam i czasem coś od razu kupiłam jak byłam pewna że to chce to wtedy mój męzu mial pretensje że na niego nie zaczekałam bo on tez by chciał wybrać to czy tamto eh z facetami ;) Ale jakbym miala caly czas czekać na jego opinię to wiele okazhji by mi z przed nosa umknęło ;)
[cytat@ika85#164518]
Z tym chrapaniem to faktycznie był problem pod koniec ciąży, tak samo z opuchnięciami, przy córce nawet z tego powodu w szpitalu wylądowałam, bo podejrzewali zatrucie ciążowe. Tak więc opuchniętych nóg, kostek, nie wolno bagatelizować[/cytat]
ja tez byłam w szpitalu z powodu opuchnięcia, nawet twarz miałam opuchniętą i doktorowa podejrzewała, że zatrzymuje mi sie woda w organizmie, na szczęście wszystko było w porządku.

[cytat@maleriva#164551]Dziewczyny a co myślicie o wywoływaniu porodu w 38tc?[/cytat]
myślę, że bez powodu nikt nie będzie tego robił

[cytat@maleriva#164561]Hmm...pisałam już wcześniej :) lekarz powiedział, że jak zacznie coś się dziać to urodzę do piątku. Pytam się, bo boję się oksytocyny i nie wiem co robić. Nie chce
robic czegos wbrew naturze[/cytat]
nie martw się, lekarz pewnie wie co robi, jeśli chce wywołać poród w 38 tygodniu to widocznie ma ku temu powodu.
Ja urodziłam w 39 tygodniu, a dziecko miało objawy przenoszenia .
malymaczek
[cytat@awaska#164616]:) tez mam pieluchy po pierwszym synku, całą paczkę 4, bo mąż kupił w promocji 6 paczek :), jak już mały zaczynał na nocnik siusiać :) jeszcze 2 paczki zużyliśmy w podróżach, 3 oddałam i jedną schowałam a nóż może się przyda i przyda się za jakiś czas dla naszej córci :)[/cytat]

A kiedy wasze pociechy zaczynały siusiac na nocniczku?
malymaczek
[cytat@awaska#164616]:) tez mam pieluchy po pierwszym synku, całą paczkę 4, bo mąż kupił w promocji 6 paczek :), jak już mały zaczynał na nocnik siusiać :) jeszcze 2 paczki zużyliśmy w podróżach, 3 oddałam i jedną schowałam a nóż może się przyda i przyda się za jakiś czas dla naszej córci :)[/cytat]

A kiedy wasze pociechy zaczynały siusiac na nocniczku?
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164566]No właśnie, u mnie jednak dwa tygodnie po terminie wypadają dokładnie w Wielki Piątek, więc myślę, że w razie "w" - będą jednak szybciej wywoływać, żebym im przez święta na oddziale nie leżała. No nic, ale jeszcze kupa czasu, martwię się na zapas jak zwykle.[/cytat]
ja miałam termin na Boże narodzenie i też się bałam, że święta w szpitalu, a wtedy wiadomo personelu mniej na oddziale, każdy myśli o rodzinie. Na szczęście córcia postanowiła zrobić mamie niespodziankę i urodziła się 9 dni wcześniej:)
EWELKA87
@Martula#164622 to i ja się Twojej mamie nie dziwie :( to prawda zawsze wszystko można dokupić a kiedyś nie było tylu rzeczy i akcesoriów i jakoś nasze mamy dawały rade.. ale jak się widzi zakupy koleżanek, które mają już prawie wszystko, czyta listy wyprawkowe i przeglada różne fora itd. to człowiek popada w paranoje i chciałby żeby już wszystko było gotowe.. a ja to jestem taka panikara, że nie zdążę a wiadomo wolałabym sama decydować co kupić a nie zdawać sie na innych..
Martula
@EWELKA87#164628 A na kiedy masz termin?
malymaczek
[cytat@EWELKA87#164628]@Martula#164622 to i ja się Twojej mamie nie dziwie :( to prawda zawsze wszystko można dokupić a kiedyś nie było tylu rzeczy i akcesoriów i jakoś nasze mamy dawały rade.. ale jak się widzi zakupy koleżanek, które mają już prawie wszystko, czyta listy wyprawkowe i przeglada różne fora itd. to człowiek popada w paranoje i chciałby żeby już wszystko było gotowe.. a ja to jestem taka panikara, że nie zdążę a wiadomo wolałabym sama decydować co kupić a nie zdawać sie na innych..[/cytat]

Ja kupowąłam tez wiele rzeczy dużo wcześniej i powiem wam że uważam że to była bardzo dobra decyzja bo po narodzinach to co trzeba było kupić jeszcze to mąż kupował na wariackich papierach i oczywiście wszystko przepłacone bo nieważne było wtedy za ile i gdzie byle szybko. Ja jestem zdania że lepiej wcześniej na spokojnie sobie wszystko przeanalizować i pokupować i nie wierzyć w zabobony ;) Po narodzinach dochodzi stres żeby odnaleźć się w nowej sytuacji, człowiek skupia się bardziej na pielęgnacji dziecka niż zakupach. Bynajmniej ja tak uważam
EWELKA87
[cytat@Martula#164629]@EWELKA87#164628 A na kiedy masz termin?[/cytat] no jeszcze troche bo na 16 maja, ale gin mnie straszy szpitalem bo mam lekkie rozwarcie a mała usadowiła się bardzo nisko i tym bardziej napiera ale każe odpoczywać póki co w domu.. a ja sama mam takie przeczucia, że nie dotrwam do terminu więc z tąd moje obawy.. a znowu moja tesciowa twierdzi, że pierwsze dziecko to nie tak szybko i że zazwyczaj przenoszone, ale jej nie przegadasz ;)
Nandie
[cytat@Martula#164581]Muszę Wam streścić moje wczorajsze przeżycia, bo nie wytrzymam ;)

Mój Mężuś pojechał na giełdę, tak po prostu, bo dawno nie był. Mówił, żebym z Nim nie jechała, bo nie będzie nic kupował, tak połazi i popatrzy a ja żebym sobie została w domku i odpoczęła. No i przyjechał za jakieś 1,5h ale nie sam, z wózkiem! z jednej strony się ucieszyłam, że przejął się rolą i w ogóle a z drugiej strony przykro mi było, że nie mogłam uczestniczyć w wyborze wózeczka dla naszego Bobasa :( no i jak zaczęliśmy oglądać wózek z każdej strony to to mi nie pasowało, to tamto..no po prostu miałam inny upatrzony wózek. Mężowi powoli w oczach gasły iskierki, bo jednak myślał, że zrobi mi fajną niespodziankę i będę szczęśliwa a tu jednak nie do końca tak wyszło..[/cytat]
no kochana! Ja ci się wcale nie dziwię, pewnie by resztę dnia przepłakała że BEZE MNIE kup
EWELKA87
@malymaczek#164630 no własnie też tak uważam, ale jak się człowiek nasłucha to już czasem sama nie wiem co robić hehe ;)
Red
[cytat@agartw#164510]O to dzięki za info - wspaniale, że będzie opcja priv na bangli, fajni z Was admini/programiści, że dbacie o komfort użytkowników:)

Co prawda kopia privów z forum przychodzi również na maila, ale i tak cenne info :)[/cytat]
Bangla programistami stoi ;)
--
Forum to forum i obecnie znajduje się tu: http://bangla.babyonline.pl/forum/ - to forum mamy zamiar zamknąć.

A to jest strona bangla.pl, wątek ten nie będzie usuwany ani zamykany, skąd taki pomysł?;)
malymaczek
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164548]No właśnie nie wiem jak to jest. No mi się leżenie od 40 tygodnia nie uśmiecha, bo leżeniem porodu nie przyspieszymy, a za wywoływanie nie biorą się przecież dzień po terminie. Moja mama z moim bratem (ale wiadomo to ponad 20 lat temu :P) miała się zgłosić do szpitala dopiero 2 tyg. po terminie jakby się nic nie działo, na szczęście dzień przed upływem tych dwóch tygodni

Młody sam się zdecydował, że jednak wyjdzie. Myślę, że to - tak jak pisała @myszkakw#164542 zależy od szpitala. Musimy chyba zagadać naszych lekarzy na następnych wizytach.[/cytat]
Dokladnie zależy od spzitala , mie gin np. dal zwolnienie lekarskie do terminu porodu i kazał się zglosci jakby nic sie nie działo no i nie mialam wyjścia bo bym nie miala zwolnienia no i mnie położyli na 10 dni.
Martula
[cytat@malymaczek#164630]Ja kupowąłam tez wiele rzeczy dużo wcześniej i powiem wam że uważam że to była bardzo dobra decyzja bo po narodzinach
to co trzeba było kupić jeszcze to mąż kupował na wariackich papierach i oczywiście wszystko przepłacone bo nieważne było wtedy za ile i gdzie byle szybko. Ja jestem zdania że lepiej wcześniej na spokojnie sobie wszystko przeanalizować i pokupować i nie wierzyć w zabobony ;) Po narodzinach dochodzi stres żeby odnaleźć się w nowej sytuacji, człowiek skupia się bardziej na pielęgnacji dziecka niż zakupach. Bynajmniej ja tak uważam[/cytat]
No i powiem Ci, że masz rację dlatego w najbliższym czasie (myślę, że na początku kwietnia-będę po wypłacie :) ) zajmę się kompletowaniem wyprawki, bo jest tego trochę i trzeba na to wydać niemało pieniążków. A jak się wydatki rozłoży stopniowo to może tak tego nie poczujemy po kieszeni ;) no i póki poruszanie się nie sprawia mi większych problemów mogę się wybrać na szał zakupów :D
malymaczek
[cytat@Martula#164636]No i powiem Ci, że masz rację dlatego w najbliższym czasie (myślę, że na początku kwietnia-będę po wypłacie :) ) zajmę się kompletowaniem wyprawki, bo jest tego trochę i trzeba na to wydać niemało pieniążków. A jak się wydatki rozłoży stopniowo to może tak tego nie poczujemy po kieszeni ;) no i póki poruszanie się nie sprawia mi większych problemów mogę się wybrać na szał zakupów :D[/cytat]
O właśnie i rozkładają się wydatki na raty, to też jest istotne, może nie dla wszystkich ale dla wielu pewnie tak :)) podpisuję się pod tym :)
anialek17
[cytat@EWELKA87#164631]no jeszcze troche bo na 16 maja, ale gin mnie straszy szpitalem bo mam lekkie rozwarcie a mała usadowiła się bardzo nisko i tym bardziej napiera ale każe odpoczywać póki co w domu.. a ja sama mam takie przeczucia, że nie dotrwam do terminu więc z tąd moje obawy.. a znowu moja tesciowa twierdzi, że pierwsze dziecko to nie tak szybko i że zazwyczaj przenoszone, ale jej nie przegadasz ;)[/cytata/]
EWELKA nie ma się co z góry przejmować!Dla Ciebie teraz najważniejsze jest odpoczywać, a dzidzia i tak jak będzie chciała przyjść wcześniej na świat to nic nie zrobisz...Wypoczywaj jak najwięcej.Co do terminu ja pierwsze dziecko urodzilam 5 dni po,ale każdy poród jest inny i to nie jest zasadą,że pierwsze dziecko przenosisz, bo to one samo zadecyduje kiedy przyjdzie na świat.
Martula
[cytat@Nandie#164632]no kochana! Ja ci się wcale nie dziwię, pewnie by resztę dnia przepłakała że BEZE MNIE kup[/cytat]
noo ja się ledwo powstrzymałam od płaczu hehe nie chciałam mężowi robić przykrości, ale nie taki diabeł straszny.. :)

[cytat@EWELKA87#164631]no jeszcze troche bo na 16 maja, ale gin mnie straszy szpitalem bo mam lekkie rozwarcie a mała usadowiła się bardzo nisko i tym bardziej napiera ale każe odpoczywać póki co w domu.. a ja sama mam takie przeczucia, że nie dotrwam do terminu więc z tąd moje obawy.. a znowu moja tesciowa twierdzi, że pierwsze dziecko to nie tak szybko i że zazwyczaj przenoszone, ale jej nie przegadasz ;)[/cytat]
teściową się nie przejmuj, niech sobie tam gada, najważniejsze żebyś dobrze się czuła. Nie denerwuj się zakupami dla dzidziusia, jest przeciez Internet, także wszystko możesz kupić nie wychodząc z domku.Odpoczywaj :)
anialek17
[cytat@malymaczek#164637]O właśnie i rozkładają się wydatki na raty, to

też jest istotne, może nie dla wszystkich ale dla wielu pewnie tak :))

podpisuję się pod tym :)[/cytat]
Też uważam,że wcześniejsze zakupy są najlepsze-sama wybierzesz to,co sama uznasz za najpotrzebniejsze i najbardziej odpowiednie np. wózek, jednak z doświadczenia Ci powiem,że nie ma co przesadzać z wcześniejszymi zakupami,bo wiele rzeczy możesz dostać po kimś w spadku,albo po prostu w prezencie...
przytulak
[cytat@ika85#164590]Bo faceci to tak bardziej na sucho wszystko, wiesz, do nich trudniej dociera bycie ojcem. W końcu to w nas rośnie maleństwo, oni go nie widzą ;) Myślę, że to trudne dla mężczyzny tak 'poczuć się ojcem". Dla nich to w sumie rosnący brzuch :P[/cytat]
mój gadał do brzuszka i widział w nim coś więcej... ale nie od samego początku ;)
myszkakw
dziewczyny, miłych dyskusji ja lecę po młodego do żłobka;) do usłyszenia później
malymaczek
[cytat@EWELKA87#164631]no jeszcze troche bo na 16 maja, ale gin mnie straszy szpitalem bo mam lekkie rozwarcie a mała usadowiła się bardzo nisko i tym bardziej napiera ale każe odpoczywać póki co w domu.. a ja sama mam takie przeczucia, że nie dotrwam do terminu więc z tąd moje obawy.. a znowu moja tesciowa twierdzi, że pierwsze dziecko to nie tak szybko i że zazwyczaj przenoszone, ale jej nie przegadasz ;)[/cytat]

Ewelka dużo odpoczywaj i nie stresuj się tym, natury nie zmienimy a tylko spokój może nas uratować w takich sytuacjach . Niech teściowa czasem ma racje a bynajmniej teraz ;)
Odnośnie wózków to my mamy Neo X3 polskiej firmy Kaps http://kaps3.artin.pl/index.php?page=shop.product_details&flypage=flypage.tpl&product_id=158&category_id=5&option=com_virtuemart&Itemid=206&lang=pl , tyle że tu link do nowego, a my daliśmy 500 albo 600 zł. Już nie pamiętam, bo kupowaliśmy bardzo wcześnie, jak płeć nie była nawet jeszcze pewna. Ale to akurat nie miało znaczenia, bo chcieliśmy kolor uniwersalny, niebrudliwy, żeby jak co był i może dla drugiego dziecka. Jeśli chodzi o zabobony (to był nasz pierwszy zakup dla dziecka), to to przekuliśmy w pozytyw - postawiliśmy go w garażu u dziadków i tam czeka. Nam to na rękę, bo trochę miejsca nie nie mieliśmy, a niby rzeczy dla dziecka nie powinny być za wcześnie w domu, w którym będzie potem dziecko czy coś w ten deseń :P I sami dziadkowie wyszli z propozycją, żeby na razie stał u nich. Wózka nie mogę na razie jeszcze polecać, ani odradzać, bo niesprawdzony w boju, ale w sklepie stacjonarnym się prezentował najlepiej (z takich sensownych cenowo) i na niego potem polowaliśmy w necie. Szybko znaleźliśmy dobrą ofertę - stąd taki szybki zakup.

[cytat@ika85#164590] Myślę, że to trudne dla mężczyzny tak 'poczuć się ojcem". Dla nich to w sumie rosnący brzuch :P[/cytat]
Dobrze chociaż, że ten "brzuch" kopie, bo mam wrażenie, że jak mąż zaczął czuć takie mocniejsze kopnięcia to to go bardzo zbliżyło do roli ojca, no i jak pierwszy raz zobaczył naszego syna na USG.
EWELKA87
@Martula#164636 jak moge coś podpowiedzieć to polecam, kupowanie wielu produktów na allegro, co prawda najpierw oglądam na żywo a potem szukam na necie najlepiej kilka rzeczy u jednego dostawcy , ceny mają dużo mniejsze niż w sieciówkach, drogeriach, aptekach czy innych sklepach tak że się lepiej opłaca. przykład masc bepanthen cena w aptece ok 40 zł na allegro ok 25 zł znalazłam, to samo jesli chodzi o tekstylia i tym podobne
EWELKA87
@Martula#164639 no własnie uprzedziłas mnie z tym internetem :)
anialek17
[cytat@przytulak#164641]mój gadał do brzuszka i widział w nim coś więcej... ale nie od samego początku ;)[/cytat]
Ja podczas ciąży zastanawiałam się,jak to będzie gdy urodzę, czy mąż tak od razu odnajdzie się w roli ojca,ale jak sie okazało sama sobie niepotrzebnie dostarczałam zmartwień:)Gdy zobaczył Kubusia świat się dla niego zatrzymał....Prawie cały miesiąc spędził z nami w domu i chciał robić wszystko przy synku, a mi kazał tylko odpoczywać...Po prostu ojciec pełna parą:)
Martula
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164644]
Dobrze chociaż, że ten "brzuch" kopie, bo mam wrażenie, że jak mąż zaczął czuć takie mocniejsze kopnięcia to to go bardzo zbliżyło do roli ojca, no i jak pierwszy raz zobaczył naszego syna na USG.[/cytat]

mam takie same odczucia :) mąż teraz nawet rozmawia z Małym i częściej mnie głaska po brzuszku, przykłada rękę, żeby Dzidziuś Go kopnął :D strasznie to cieszące :D
malymaczek
[cytat@anialek17#164647]Ja podczas ciąży zastanawiałam się,jak to będzie gdy urodzę, czy mąż tak od razu odnajdzie się w roli ojca,ale jak sie okazało sama sobie niepotrzebnie dostarczałam zmartwień:)Gdy zobaczył Kubusia świat się dla niego zatrzymał....Prawie cały miesiąc spędził z nami w domu i chciał robić wszystko przy synku, a mi kazał tylko odpoczywać...Po prostu ojciec pełna parą:)[/cytat]
u nas jest identycznie :) Tatuś zakochany w córeczce jak nie wiem i z wzajemnością bo mala zanim szaleje, a nawet jak go nie ma i widzi jego zdjęcie to się cieszy do niego hehe, a jak wchodzi do domu to się cala trzepie żeby tylko na ręce ją wzioł no takie to jest slodkie że rany :)
EWELKA87
@kolko-i-krzyzyk#164644 dokładnie mój poczuł się ojcem własnie podczas pierwszego usg :) przykładanie ręki do brzucha tez daje mu frajde, bo gdyby nie to to chyba by do niego jeszcze nie dotarło, że bedzie dzidzia :)
Martula
@EWELKA87 mój Mąż jest specjalistą do zakupów na allegro ;) także myślę, że nieraz skorzystamy a co do tej maści to dobrze wiedzieć, dzięki wielkie.
agusia610
Kochane ! Jeśli chodzi o maść na pupcię dziecka to polecam ALANTAN MAŚĆ < jest też krem> Nie ma nic lepszego na suchą skórkę dziecka spowodowaną np. przegrzaniem itp. Sama kupuję, a maść kosztuje ok 10 zł w aptekach, a kiedy zamówicie sobie na doz.pl to odbierzecie w swojej aptece za cenę 6,80zł :) Ja kupuję hurtowo po 10 szt bo szybko schodzi przy 2 miesięcznym dzidziusiu :) POLECAM NAPRAWDĘ !!
co do zakupów przez internet to niedawno znalazłam stronę http://www.babyssecret.pl/lppolecaj/?token=49ZFXRC6S mam nadzieję, że nikt sie nie pogniewa, że dodałąm link i jest tam wiele produktów, które przypadło mi do gustu, a są w obniżonych cenach. Pierwsze zamówienie już do mnie dotarło, teraz będę składała kolejne:)
agusia610
dokładnie ALANTAN PLUS zielone opakowanie

Tu macie opinie ;)

http://bangla.babyonline.pl/opinie/p1961/unia-masc-alantan-alantan-plus
[cytat@agusia610#164653]Kochane ! Jeśli chodzi o maść na pupcię dziecka to polecam ALANTAN MAŚĆ < jest też krem> Nie ma nic lepszego na suchą skórkę dziecka spowodowaną np. przegrzaniem itp. Sama kupuję, a maść kosztuje ok 10 zł w aptekach, a kiedy zamówicie sobie na doz.pl to odbierzecie w swojej aptece za cenę 6,80zł :) Ja kupuję hurtowo po 10 szt bo szybko schodzi przy 2 miesięcznym dzidziusiu :) POLECAM NAPRAWDĘ !![/cytat]
ja używam ziajki i jestem bardzo zadowolona. Mamy już 3 miesiące i pierwsze opakowanie jeszcze nie zużyte:)
ika85
[cytat@malymaczek#164625]A kiedy wasze pociechy zaczynały siusiac na nocniczku?[/cytat]

Ocgh, trudny temat :/ Moja przed drugim rokiem zaczęła robić i urodził się synek i kaplica :/ Skoro brat robi w pieluchę to i ona w pieluchę i za chiny nie mogę z tym zwyciężyć. Ma dwa lata i 4 miesiące i mnie już drażni ta jej pielucha :( Chciałam przeczekać, ale jest tylko gorzej, niechęć totalna.

[cytat@przytulak#164641]mój gadał do brzuszka i widział w nim coś więcej... ale nie od samego początku ;)[/cytat]
Nie no pewnie i mój gadał, głaskał i przytulał, ale i tak wydaje mi się, że dla nich to troszkę abstrakcja ;)
Co do tego, że dla faceta dzieci powinny się rodzic 'kumate'. to tez nie do końca się zgodzę. I mój zakochany w córce, normalnie córunia tatunia jest taka, że hej :D Ja przegrywałam na froncie długi czas, teraz troszkę lepiej jest hihi
On troszkę nadrabiał, bo ciągle w pracy to jak był to tylko zabawa, a mama ta zła, bo wymaga :P
[cytat@agusia610#164653]Sama kupuję, a maść kosztuje ok 10 zł w aptekach, a kiedy zamówicie sobie na doz.pl to odbierzecie w swojej aptece za cenę 6,80zł :) [/cytat]
Też polecam doz.pl jak ktoś nie zna. Całą ciążę leki, suplementy, nawet pojemniki na mocz do badań tam zamawiam, bo jednak różnica jest spora, szczególnie, jeśli trochę się tego uzbiera. A ja robiłam zawsze zamówienie raz w miesiącu (po wizycie), więc trochę się zbierało.
anialek17
[cytat@kruszynkakasia#164656]ja używam ziajki i jestem bardzo zadowolona. Mamy już 3 miesiące i pierwsze opakowanie jeszcze nie zużyte:)[/cytat]
Mój pierwszy krem pod pieluszkę, to Johnson's Baby i używałam go nie kłamiąc 4 miesiące:) Teraz używam Bepanthen i jestem zadowolona:)
dodatkowo w DOZ można korzystać z karty pacjenta wydawanej przez PZU :)
nati2407
[cytat@Martula#164581] Mężowi powoli w oczach gasły iskierki, bo jednak myślał, że zrobi mi fajną niespodziankę i będę szczęśliwa a tu jednak nie do końca tak wyszło..[/cytat]
Podejrzewam, że ja to bym zareagowała ostrzej hihi no niespodobałoby mi się to do końca :) Aczkolwiek co do wyboru wózka to model i kolro mamy juz wybrany od dawna wiec podejrzewam ze jakby mial kupic to wlasnie taki :)
Ale wasz jest całkiem całkiem fajny :) wiec nie masz sie co martwic bo ma facet gust :D
cerien
[cytat@kruszynkakasia#164656]ja używam ziajki i jestem bardzo zadowolona. Mamy już 3 miesiące i pierwsze opakowanie jeszcze nie zużyte:)[/cytat]
A ja używam Johnson's przeciw odparzeniom, mały niedługo kończy 3 miesiące i wciąż używam jedno i to samo opakowanie a z pupą żadnych kompletnie problemów nie mam- zdrowiutka. Dokładnie to ten http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-johnson-and-johnson-johnsons-baby-ochronny-krem-przeciw-odparzeniom-up24896-1.htm


[cytat@ika85#164657]Ocgh, trudny temat :/ Moja przed drugim rokiem zaczęła robić i urodził się synek i kaplica :/ Skoro brat robi w pieluchę to i ona w pieluchę i za chiny nie mogę z tym zwyciężyć. Ma dwa lata i 4 miesiące i mnie już drażni ta jej pielucha :( Chciałam przeczekać, ale jest tylko gorzej, niechęć totalna.

Nie no pewnie i mój gadał, głaskał i przytulał, ale i tak wydaje mi się, że dla nich to troszkę abstrakcja ;)

Co do tego, że dla faceta dzieci powinny się rodzic 'kumate'. to tez nie do końca się zgodzę. I mój zakochany w córce, normalnie córunia tatunia jest taka, że hej :D Ja przegrywałam na froncie długi czas, teraz troszkę lepiej jest hihi

On troszkę nadrabiał, bo ciągle w pracy to jak był to tylko zabawa, a mama ta zła, bo wymaga :P[/cytat]
mój mężczyzna za pierwszym razem jak byłam w ciąży to mi powiedział że nie czuje się jeszcze ojcem- był trochę przerażony ale jak się córa urodziła to lepszego ojca nie mogłam sobie wyobrazić :). Teraz przy synku po raz kolejny udowodnił mi że wspaniały z niego tatuś i w dodatku zaradny ;) mogę spokojnie wyjść z domu i wiem że sobie sam poradzi z dwójką dzieci w tym jedno ma dopiero 2,5 miesiąca.
malymaczek
to ja wam jeszcze podrzucę taki link http://www.promobaby.pl/ strona na której znajdują się oferty z rożnych sklepów, z promocjami na produkty dla dzieci. Takie gazetki marketowe w pigułce ;)
nati2407
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164524]
No ja właśnie przez wiele pozytywnych opinii bym chciała w Św. Rodzinie. Mam nadzieję, że moja nie będzie odmienna. To też mój najbliższy szpital, ale w moim przypadku to aż takiej różnicy nie robi. Bo do Polnej mam niewiele dalej (to mój drugi wybór, jakby - odpukać - miało się okazać, że w pierwszym nie ma miejsc, bo Św. Rodzina jednak dużo mniejsza jest). Polna - myślę, że też dobry wybór, w końcu najwyższy poziom referencyjności, najlepszy sprzęt w razie co. Jedynie opinie różne, ale to przez to, że tam tyle lekarzy i pielęgniarek, że ciężko uogólnić. Będę trzymać kciuki, żebyś zdążyła dojechać, ale myślę, że to formalność - bo jednak jak obserwuję to w Poznaniu są teraz mniejsze korki niż parę lat temu :) Choć będę trzymać kciuki, żeby akcja się zaczęło np. wieczorem,to już w ogóle przejazd łatwiejszy. A na kiedy masz termin?[/cytat]
No ja mam do samego Poznania moja droga 40 km wiec zobaczymy :) No i ten plus, że moja chrzestna pracuje na Polnej :) Tak opini jest wiele tyle ile ludzi tyle opinii :) A ja życzę Tobie zebyś znalazła dla Was miejsce w Sw Rodzinie :)
[cytat@cerien#164664]A ja używam Johnson's przeciw odparzeniom, mały niedługo kończy 3 miesiące i wciąż używam jedno i to samo opakowanie a z pupą żadnych kompletnie problemów nie mam- zdrowiutka. Dokładnie to ten http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-johnson-and-johnson-johnsons-baby-ochronny-krem-przeciw-odparzeniom-up24896-1.htm
[/cytat]
To tak jak my :)
Każdy maluch ma inną skórę i na jednego coś działa, a na drugiego nie. W mojej rodzicie prawie wszystkie dzieci miały uczulenie na produkty Johnsona a moja córeczka nie ma z nimi problemu.
[cytat@malymaczek#164665]to ja wam jeszcze podrzucę taki link http://www.promobaby.pl/

strona na której znajdują się

oferty z rożnych sklepów,

z promocjami na produkty dla dzieci. Takie gazetki marketowe w pigułce ;)[/cytat]

fajna stronka, dziękujemy :)
mama3004
Ile tu nowych osob:D
ika85
Ja swojego też zostawiam z dzieckiem, nie wyobrażam sobie faceta jak mój teść, który dziecka się boi wziąć na ręce :o Teściowa mi opowiadała, że właśnie teściu taki był, dopiero jak dziecko "trzymało pion" pierwszy raz wziął na ręce, szok jak dla mnie.
malymaczek
@mama3004#164669 jak tam dzieciaczki ?
mama3004
Nikunio ma grype- dzis zrobili badanie. Laryngolog stwierdzil ze uszka zdrowe... Ja juz nie wie dziewczyny. Ciągle mi mówią cos innego
..
anialek17
[cytat@ika85#164670]Ja swojego też zostawiam z dzieckiem, nie wyobrażam sobie faceta jak mój teść, który dziecka się boi wziąć na ręce :o Teściowa mi opowiadała, że właśnie teściu taki był, dopiero jak dziecko "trzymało pion" pierwszy raz wziął na ręce, szok jak dla mnie.[/cytat]
To u mnie odmiennie teściu przy pierwszej wizycie w domu wziął małego na ręce,a teściowa-nawiasem mówiąc matka piątki dzieci-stwierdziła,że się boi go wziąć na ręce, bo jest taki maleńki i nie chce mu zrobić krzywdy:P
nati2407
@ika85#164670 taki facet to nie facet hehe
malymaczek
[cytat@ika85#164670]Ja swojego też zostawiam z dzieckiem, nie wyobrażam sobie faceta jak mój teść, który dziecka się boi wziąć na ręce :o Teściowa mi opowiadała, że właśnie teściu taki był, dopiero jak dziecko "trzymało pion" pierwszy raz wziął na ręce, szok jak dla mnie.[/cytat]

mój teśc tak samo dziecko już raczkuje samo wstaje a on na recach jej jeszcze nie miał. Dla mnie to taki dzikus jeśli chodzi o wnuczkę. Teściowa go wola choć zobacz bo dziecko wstaje,, choć zobacz coś tam a ten tylko na moment w drzwiach stanie i fru go nie ma.
mama3004
I mam tu strasznie slaby Internetu.trudno sie polaczyc. Do tego ten mamy ciągle goraczkuje mimo lekow.kapiemy go, robimy oklady itd oliwka stan podgorączkowy caly czas.
Martula
[cytat@nati2407#164663]
Ale wasz jest całkiem całkiem fajny :) wiec nie masz sie co martwic bo ma facet gust :D[/cytat]
dziękuję bardzo, przekażę Mężowi, ale będzie dumny :D
malymaczek
[cytat@mama3004#164676]I mam tu strasznie slaby

Internetu.trudno sie polaczyc. Do tego ten mamy ciągle goraczkuje mimo lekow.kapiemy go, robimy oklady itd oliwka stan podgorączkowy caly czas.[/cytat]

Ja Ci powiem tylko że bardzo współczuję :( oby szybko się skończyło to chorowanie maluchów
Martula
[cytat@mama3004#164676]I mam tu strasznie slaby
Internetu.trudno sie polaczyc. Do tego ten mamy ciągle goraczkuje mimo lekow.kapiemy go, robimy oklady itd oliwka stan podgorączkowy caly czas.[/cytat]
jeju Biedactwa małe a Ty razem z nimi :( oby wyzdrowiały te Twoje dzieciaczki i już żadne choróbsko się Ich nie chwytało. A Ty jak się czujesz? na pewno zmęczona :/
Rudii84
Najlepsze co mogę dać mojemu synkowi to siebie, moją miłość i mój czas. Mimo że było mi ciężko to zaparłam się i dałam mu też moje mleko, karmimy się piersią i uwielbiamy te chwile. Czas który spędzamy razem jest bezcenny.
agartw
[cytat@malymaczek#164630]Ja kupowąłam tez wiele rzeczy dużo wcześniej i powiem wam że uważam że to była bardzo dobra decyzja bo po narodzinach

to co trzeba było kupić jeszcze to mąż kupował na wariackich papierach i oczywiście wszystko przepłacone bo nieważne było wtedy za ile i gdzie byle szybko. Ja jestem zdania że lepiej wcześniej na spokojnie sobie wszystko przeanalizować i pokupować i nie wierzyć w zabobony ;) Po narodzinach dochodzi

stres żeby odnaleźć się w nowej sytuacji, człowiek skupia się bardziej na pielęgnacji dziecka niż zakupach.[/cytat]


Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami. Do tego, jak już ktoś pisał, rozkładają się takie zakupy na raty, dzięki czemu są mniej odczuwalne.

Poza tym jak ktoś inny napisał też szukałam ofert na allegro, żeby u jednego sprzedawcy kupić sporo rzeczy bo jednak na przesyłce się zaoszczędza.

A promobaby znam i namiętnie sprawdza, ;)
Tak jak bangla, bardzo mi pomogło przy kompletowaniu wyprawki
agartw
@mama3004#164676 Dziś o Was od rana myślałam. Oby było tylko lepiej. Ten Twój Nikoś strasznie biedny :(
Grulla88
Nadrabialam wątek i usunęły mi się cytaty ;(( to może potem nadrobie raz jeszcze;)my jesteśmy po szczepieniu, mała prawie nie płakała. A z wagą dobrzę jest, kamień spadł mi z serca.;))cieszę się,ze się nie poddałam.
agartw
[cytat@Grulla88#164687]Nadrabialam wątek i usunęły mi się cytaty ;(( to może potem nadrobie raz jeszcze;)my jesteśmy po szczepieniu, mała prawie nie płakała. A z wagą dobrzę jest, kamień spadł mi z serca.;))cieszę się,ze się nie poddałam.[/cytat]


Super - dzielna Dziewczynka :)
Edytka1
[cytat@maleriva#164614]
na początku nie byłam przekonana do 3-kołowego, ale jemu się bardzo spodobał i wzieliśmy :) Jak będzie niedobry to będzie na niego :) hehe[/cytat]
Miałam wózek 3-kołowy i spisywał się fantastycznie. Teraz te 4 kółka trochę mnie przerażają.
Edytka1
[cytat@Red#164634]Bangla programistami stoi ;)

--

Forum to forum i obecnie znajduje się tu: http://bangla.babyonline.pl/forum/ - to forum mamy zamiar zamknąć.

A to jest strona bangla.pl, wątek ten nie będzie usuwany ani zamykany, skąd taki pomysł?;)[/cytat]
Bo jak ktoś ciemny (czyt. zielony jeszcze) to mu trzeba więcej wytłumaczyć, jak chłopu na miedzy. ;) Piszę o sobie oczywiście, żeby się przypadkiem jakaś dziewczyna nie obraziła.
Już kumam. Dzięki.
Edytka1
[cytat@ika85#164670]Ja swojego też zostawiam z dzieckiem, nie wyobrażam sobie faceta jak mój teść, który dziecka się boi wziąć na ręce :o Teściowa mi opowiadała, że właśnie teściu taki był, dopiero jak dziecko "trzymało pion" pierwszy raz wziął na ręce, szok jak dla mnie.[/cytat]
Nie ma co tak ostro oceniać. Każdy jest inny. Ja mam w domu 9-latkę, a przerażona jestem jak myślę, że będę musiała takie maleństwo przebierać, przewijać. To wymaga "przełamania swego strachu" i wprawy, a facetowi (jak nie musi tego robić, dziadkowi) to już się w ogóle nie dziwię. ;)
mkurkowska
@agartw#164683 ja również dużo wcześniej wybrałam się na zakupy , ale powiem szczerze że nie potrzebnie tyle ciuszków nakupowałam , mały ma niecałe 3 miesiące, rośnie bardzo szybkko więc częsci w ogole nie użyłam ... przy drugim będę wiedziała ze nie ma co szaleć za bardzo :)
mkurkowska
Dziewczyny a co sądzicie w ogole o szczepieniach na pneumokoki ? szczepiłyście wasze maleństwa? bo się właśnie zastanawiam ???
Wloszka
Ludzie często myślą, że najlepsze co mogą dać dziecku to majątek, tzw. dobry start w życie. Ale czy faktycznie pieniądze są najważniejsze. Nie ma nic cenniejszego niż ofiarowanie dziecku miłości i wspaniałej kochającej się i wspierającej rodziny. Gdy dziecko widzi, że rodzice się szanują, a między nimi jest żywa miłość w jego sercu także kiełkuje piękno tego uczucia.
maleriva
Dziewczyny niedługo jade do tego szpitala na te badania...trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze... strasznie się boję aż cały dzień mam biegunkę :/ Dam znać później
EWELKA87
@maleriva#164701 musi być dobrze, powodzenia :)
Martula
@maleriva#164701 3mam kciuki i Ty też się trzymaj, nie daj się stresowi! będzie dobrze :)
Martula
Ale się tu dziś zasiedziałam :) miłego popołudnia życzę Wszystkim i zmykam:)
Edytka1
[cytat@maleriva#164701]Dziewczyny niedługo jade do tego szpitala na te badania...trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze... strasznie się boję aż cały dzień mam biegunkę :/

Dam znać później[/cytat]
Spokojnie. Oddychaj. Musisz trochę zluzować bo Cię to wykończy. Jestem z Tobą. :))
awaska
[cytat@malymaczek#164625]A kiedy wasze pociechy zaczynały siusiac na nocniczku?[/cytat]

mój zaczął siusiać na nocniczek jak miał 2,3 roczku (jak już załapał o co chodzi) a jak miał 2,5 to już w nocy nie zakładaliśmy pieluchy
Zuza-nna
[cytat@EWELKA87#164618]Jak już jestesmy przy wózkach to jaki polecacie?? ja myślę między x-landerem xa lub bebetto luca miała któraś?[/cytat]
My mamy x-landera xa, ale na razie tylko sobie stoi. Moja przyjaciółka też ma ten model, od 8 miesięcy koszysta i jest zadowolona :). Tylko mówiła, ze miesiąc temu musiała się już na spacerówke przerzucić, bo w gondoli dziecko w kombinezonie się nie bardzo mieściło. Ale spacerówkę można na płasko rozłożyć, więc nie jest źle :).

[cytat@przytulak#164641]mój gadał do brzuszka i widział w nim coś więcej... ale nie od samego początku ;)[/cytat]
Mój mąż też mówi do brzuszka, śpiewa, gra na gitarze i puszcza muzykę. I głaszcze, i poklepuje. I mówi małej, że mogłaby wyjść już :). On w ogóle jest bardzo zaangażowany. Na wszystkie wizyty ze mną jeździ, jak coś kupowaliśmy większego przez internet, to ja wynajdowałam a on krytycznym spojrzeniem to traktował i albo kupowaliśmy, albo szukałam dalej :). I była sporo rzeczy, o których ja wspominałam, ze będzie trzeba sie nad tym zastanowić, a on od razu do internetu i wybierał :). Tak było np. z lezaczkiem-bujaczkiem - jednego dnia wspomniałam, a drugiego już model mąż wybrał i kupiliśmy. Kilka razy było też tak, ze ja chciałam wejść do sklepu z rzeczami dla dzieci tylko popatrzeć, albo kupić coś konkretnego, a on wynajdywał jakieś rzeczy, które mu sie podobały np. ręczniczek z krabem, albo jakieś ubranka. Ja mogłam nic nie wybrać, a jak jemu coś wpadło w oko, to nie było zmiłuj :). Ale bardzo sie ciesze, ze tak ma :).
awaska
[cytat@malymaczek#164665]to ja wam jeszcze podrzucę taki link http://www.promobaby.pl/
strona na której znajdują się
oferty z rożnych sklepów,
z promocjami na produkty dla dzieci. Takie gazetki marketowe w pigułce ;)[/cytat]
dzięki fajna stronka


[cytat@maleriva#164701]Dziewczyny niedługo jade do tego szpitala na te badania...trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze... strasznie się boję aż cały dzień mam biegunkę :/

Dam znać później[/cytat]

będzie dobrze trzymam kciuki
awaska
@EWELKA87:
Jak już jestesmy przy wózkach to jaki polecacie?? ja myślę między x-landerem xa lub bebetto luca miała któraś?

firma jak firma ja ogólnie nie polecam kupowania wszystkiego w jednym z tego względu że np ze spacerówki mój mały prawie nie korzystał jak u=już zaczął chodzić to wózek pchał a nie siedział w nim a jak bym nie miała to i tak kupiłabym spacerówkę parasolkę, i dobra sprawa jest żeby do stelaża można było wstawić nosidełko to dużo ułatwia na samym początku.
arsinoe
[cytat@Nandie#164472]po prostu dużo wody ci się zatrzymuje, spokojnie, większość ciazowych niedogodności znika, rozstepy bieleją itp. pamiętam jak poszłam pierwszy raz siku po porodzie to myslałam że nie skończe! a w czasie porodu czlowiek sie dużo poci więc wydawało mi sie ze to kilka kropel będzie. a tu siiiiku że ho! Potem sobie oglądałam nogi jakie mam szczupłe :p a WCALE nie puchłam obrączkę zdjęłam tydzień przed porodem bo mi już polożna na wizycie kazała![/cytat]

Mam nadzieję, że wszystkie dolegliwości po porodzie przejdą wszystkim tu narzekającym :)

[cytat@EWELKA87#164483]A jak tam jest z waszym spaniem w nocy???? ja czasem się kręcę kilka dobrych godzin zanim zasnę.. ni jak się ułozyc nie mogę.. w głowie tysiąc myśli.. kręcę sie się boku na bok co raz to wstaję, budząc mojego lubego, który sie czasem wkurza o to ;) a w dzień chodzę jak nieprzytomna..[/cytat]

Ja mam ogromny problem ze snem, już o tym pisałam... 2/3 w nocy średnio a zdarza się zasnąć nawet dopiero o 6 rano :/

[cytat@mielna21#164507]ja jutro ide robić komplet badań mam nadzieję, że na sam koniec nic mi nie wyskoczy ...[/cytat]

Powodzenia :) Ja odebrałam ostatnio Toxo IgM i okazało się że dodatnia a na początku ciąży IgG była dodatnia a IGM ujemna... nie wiem o co kaman bo się nie zagłębiałam w to jeszcze... a wizyta w środe.

[cytat@kolko-i-krzyzyk#164544Wczoraj przy robieniu cotygodniowych porządków (nie zawsze je robimy w niedziele :P) męża nagle wzięło na skręcenie łóżeczka i przewijaka - pisałam, że będzie to robił jak będę w szpitalu, bo taki był plan. Heh.. chyba go dopadł syndrom wicia gniazdka ;) Teraz jak patrzę na nie to już w ogóle Igorka się doczekać nie mogę! :)[/cytat]

Ja właśnie nadrabiam zaległości na bangli (5 stron :O) bo cały dzień w rozjazdach z mężem... między innymi kupiliśmy ten ostatni element wyprawki - łóżeczko :) już może młody wychodzić wszystko gotowe :D

[cytat@ika85#164554]A czemu miało by to służyć, nie słyszałam o czymś takim?[/cytat]
Możliwe, że tak jak ja się właśnie martwie... jeśli dziecko będzie za duże to mogą zdecydować się na wywoływanie porodu, żeby uniknąć cc z powodu gabarytów dziecka. Zresztą już któraś z dziewczyn pisała, że tak jej zrobili a jak urodziła to się okazało że maleństwo nawet 3000 chyba nie miało.
agartw
[cytat@maleriva#164701]Dziewczyny niedługo jade do tego szpitala na te badania...trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze... strasznie się boję aż cały dzień mam biegunkę :/

Dam znać później[/cytat]

Trzymam kciuki. Koniecznie napisz "po" jak poszło :)

[cytat@Zuza-nna#164708]My mamy x-landera xa, ale na razie tylko sobie stoi. Moja przyjaciółka też ma ten model, od 8 miesięcy koszysta i jest zadowolona :). Tylko mówiła, ze miesiąc temu musiała się już na spacerówke przerzucić, bo w gondoli dziecko w kombinezonie się nie bardzo mieściło. Ale spacerówkę można na płasko rozłożyć, więc nie jest źle :).

Mój mąż też mówi do brzuszka, śpiewa, gra na gitarze i puszcza muzykę. I głaszcze, i poklepuje. I mówi małej, że mogłaby wyjść już :). On w ogóle jest bardzo zaangażowany. Na wszystkie wizyty ze mną jeździ, jak coś kupowaliśmy większego przez internet, to ja wynajdowałam a on krytycznym spojrzeniem to traktował i albo kupowaliśmy, albo szukałam dalej :). I była sporo rzeczy, o których ja wspominałam, ze będzie trzeba sie nad tym zastanowić, a on od razu do internetu i wybierał :). Tak było np. z lezaczkiem-bujaczkiem - jednego dnia wspomniałam, a drugiego już model mąż wybrał i kupiliśmy. Kilka razy było też tak, ze ja chciałam wejść do sklepu z rzeczami dla dzieci tylko popatrzeć, albo kupić coś konkretnego, a on wynajdywał jakieś rzeczy, które mu sie podobały np. ręczniczek z krabem, albo jakieś ubranka. Ja mogłam nic nie wybrać, a jak jemu coś wpadło w oko, to nie było zmiłuj :). Ale bardzo sie ciesze, ze tak ma :).[/cytat]
Mój mąż zachowuje się bardzo podobnie, poza graniem na gitarze bo nie umie. Ale i tak kochany z niego chłopak. Mam nadzieję, że i Wojtuś będzie taki opiekuńczy i kochany.

A co do wózka kupiliśmy x-klander x-pulse - wczesniej na tym stelażu produkowano navington cadet. A ten model jest z tego roku i lepiej są dopracowane budki :) Mamy granatowy. A przed chwilą własnie był kurier z torbą. Mam nadzieję że będzie ok, zamówiliśmy jakąś tanią z allegro bo w zestawie akurat nie było. A za x-landerowską torbę nie chcieliśmy przepłacać, w końcu to tylko torba ;)
arsinoe
Co do kompletowania wyprawki wcześniej... no zabobony to zawsze mnie śmieszyły :) patrzyłam przez dziurkę od klucza bo babcia mi mówiła, że dziecko będzie miało zeza jak będe zaglądać... Powiem Wam czy się sprawdzają jak się mały urodzi. Wiem, igram z zabobonami ;)

Nie wyobrażam sobie robienia wyprawki po urodzeniau dziecka tym bardziej kupowania wszystkiego na raz! Mało kogo stać na taki wydatek. Poza tym lubię tak jak @malymaczek#164630 wszystko mieć zaplanowane wcześniej i nie lubię zakupów na wariackich papierach własnie dlatego, że zawsze są drogie i czesto pospiesznie nie trafione.

Ja jestem maniaczką alledrogo i lubie okazje :)

Co do wózka to mamy Quinny Buzz 3 (wiem jest przereklamowany :P), ja chciałam Emmaljunge takiego klasyka fajnego, świetna amortyzacja i wogóle mój gust, ale już spacerówka nie wygląda na tym stelażu tak dobrze poza tym ciężki jest strasznie a my z mężem bardziej mobilni jesteśmy...
Zdecydowaliśmy się na Quinny bo znajomi go bardzo polecali.
Oczywiście używka bo na nowy napewno byśmy sobie nie pozwolili, ale stan jest naprawdę świetny :) dodatkowo do gondoli były 2 komplety wyściółki z materacem, więc gdyby coś przeciekło to zmieniamy i dalej czysty :)
Różnicą w tych wózkach głównie były siedziska... Emma miała rozkładane a Quinny ma "kubełek".

I tutaj kolejny temat do dyskusjii - siedzisko spacerowe "kubełek", czy rozkładane na płasko? Ja już tyle się naczytałam, że... sama nie wiem co mam myśleć :) Czas i maleństwo pokaże, czy to był dobry wybór.

Ja tutaj teraz felietony a Was nie ma :)
arsinoe
[cytat@agartw#164714]@maleriva#164701 Trzymam kciuki. Koniecznie napisz "po" jak poszło :)[/cytat]

O ile nie wróci już z maleństwem :) Podobno biegunka też może być jednym z objawów rozpoczynającego się porodu. Organizm się oczyszcza. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :)
agartw
[cytat@arsinoe#164716]O ile nie wróci już z maleństwem :) Podobno biegunka też może być jednym z objawów rozpoczynającego się porodu. Organizm się oczyszcza. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :)[/cytat]
też słyszałam, zobaczymy :)
agartw
[cytat@arsinoe#164715]Co do kompletowania wyprawki wcześniej... no zabobony to zawsze mnie śmieszyły :) patrzyłam przez dziurkę od klucza bo babcia mi mówiła, że dziecko będzie miało zeza jak będe zaglądać... Powiem Wam czy się sprawdzają jak się mały urodzi. Wiem, igram z zabobonami ;)

Nie wyobrażam sobie robienia wyprawki po urodzeniau dziecka tym bardziej kupowania wszystkiego na raz! Mało kogo stać na taki wydatek. Poza tym lubię tak jak @malymaczek#164630 wszystko mieć zaplanowane wcześniej i nie lubię zakupów na wariackich papierach własnie dlatego, że zawsze są drogie i czesto pospiesznie nie trafione.

Ja jestem maniaczką alledrogo i lubie okazje :)

Co do wózka to mamy Quinny Buzz 3 (wiem jest przereklamowany :P), ja chciałam Emmaljunge takiego klasyka fajnego, świetna amortyzacja i wogóle mój gust, ale już spacerówka nie wygląda na tym stelażu tak dobrze poza tym ciężki jest strasznie a my z mężem bardziej mobilni jesteśmy...

Zdecydowaliśmy się na Quinny bo znajomi go bardzo polecali.

Oczywiście używka bo na nowy napewno byśmy sobie nie pozwolili, ale stan jest naprawdę świetny :) dodatkowo do gondoli były 2 komplety wyściółki

z materacem, więc gdyby coś przeciekło to zmieniamy i dalej czysty :)

Różnicą w tych wózkach głównie były siedziska... Emma miała rozkładane a Quinny ma "kubełek".

I tutaj kolejny temat do dyskusjii

- siedzisko spacerowe "kubełek", czy rozkładane na płasko? Ja już tyle się naczytałam, że... sama nie wiem co mam myśleć :) Czas i maleństwo pokaże, czy to był dobry wybór.

Ja tutaj teraz felietony a Was nie ma :)[/cytat]


Jeśli chodzi o zabobony to musiałabym być panną starą albo wdową albo Mąż wdowcem.

Ponoć się nie przymierza sukni ślubnej ani welona i obrączki bo właśnie starą panną się zostanie. Robiłam sobie fotki w sukniach ślubnych i welonach moich dwóch sióstr obrączki przymierzane również - obalone

Mieliśmy ślub w maju - nie dość że brak r w nazwie to jeszcze, jak to ciotka męża mówiła: zmieńcie datę bo w maju ślub a w czerwcu grób - minęło 5 czerwców i dzięki Bogu oboje żyjemy.

Aaaaaaaa no i jeszcze suknię ślubną moją tez wybieraliśmy razem - chciałam żeby i narzeczonemu się też podobała. To do ślubu w ogóle nie powinno dojść - jw obalone :D

Ciążowe zabobony (za dużo żeby pisać) też olewam.

Jesli chodzi o spacerówkę to my mamy zwykłą ale nie rozkłada się do 180 stopni. Jak będzie się to sprawdzać w praktyce zobaczymy ;)


Jak widzisz również odpisałam "felietonem" :D
arsinoe
hehe:D ooo ja dokładnie tak samo miałam z sukniami ślubnymi i ślubem... przymierzałam dwie - koleżanki i bratowej a ślub w kwietniu brałam :) jedyna różnica to mąż sukienki nie widział bo chciałam mu niespodzinke zrobić... miałam mini :D (do kościoła tylko długą dopinaną miałam bo babci nie chciałam o zawał przyprawic... i księdza :P)
agartw
[cytat@arsinoe#164720]hehe:D ooo ja dokładnie tak samo miałam z sukniami ślubnymi i ślubem... przymierzałam dwie - koleżanki i bratowej a ślub w kwietniu brałam :) jedyna różnica to mąż sukienki nie widział bo chciałam mu niespodzinke zrobić... miałam mini :D (do kościoła tylko długą dopinaną miałam bo babci nie chciałam o zawał przyprawic... i księdza :P)[/cytat]

A to fajnie taka oryginalna sukienka :)
[cytat@maleriva#164701]Dziewczyny niedługo jade do tego szpitala na te badania...trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze... strasznie się boję aż cały dzień mam biegunkę :/[/cytat]
Trzymamy kciuki, będzie dobrze. Nie ma co się stresować na zapas.

[cytat@arsinoe#164716]O ile nie wróci już z maleństwem :) Podobno biegunka też może być jednym z objawów rozpoczynającego się porodu. Organizm się oczyszcza. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :)[/cytat]
Też tak czytałam, ale tu bym obstawiała zdenerwowanie jednak :) Bo tak patrząc to ja już np. powinnam trzy razy urodzić, a innych objawów brak, więc czekamy.

[cytat@arsinoe#164715]Ja tutaj teraz felietony a Was nie ma :)[/cytat]
Jesteśmy, jesteśmy. Ja np. właśnie wróciłam z warsztatów dietetycznych dla kobiet w ciąży i karmiących organizowanych przez moją szkołę rodzenia. Jak za darmo to trzeba korzystać ;) Potem już czasu nie będzie na nic...
Zuza-nna
[cytat@arsinoe#164716]O ile nie wróci już z maleństwem :) Podobno biegunka też może być jednym z objawów rozpoczynającego się porodu. Organizm się oczyszcza. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :)[/cytat]
Też to słyszałam :).
Zabobonów również nie cierpię. Zwłaszcza wygłaszanych takim autorytatywnym tonem nie znoszącym sprzeciwu (moja babcia tak ma). A jak odpowiem, ze w zabobony i przesądy nie wierzę, to jest wielkie obruszenie i mówią "że się jeszcze przekonam".
arsinoe
@agartw#164722
Jestem niska i nie potrafiłam sie przekonać do długiej... źle bym się czuła gdybym musiała wytrzymać tak całą noc. Miałam wrażenie, że jestem jeszcze niższa niż normalnie w tej długiej.

[cytat@kolko-i-krzyzyk#164724]Jesteśmy, jesteśmy. Ja np. właśnie wróciłam z warsztatów dietetycznych dla kobiet w ciąży i karmiących organizowanych przez moją szkołę rodzenia. Jak za darmo to trzeba korzystać ;) Potem już czasu nie będzie na nic...[/cytat]

No pewnie, że trzeba! U mnie za wiele się nie dzieje, ale szkoła rodzenia zaliczona i z zaproszenia Muzanny też skorzystać mam zamiar :)
ika85
[cytat@Edytka1#164694]Nie ma co tak ostro oceniać. Każdy jest inny. Ja mam w domu 9-latkę, a przerażona jestem jak myślę, że będę musiała takie maleństwo przebierać, przewijać. To wymaga "przełamania swego strachu" i wprawy, a facetowi (jak nie musi tego robić, dziadkowi) to już się w ogóle nie dziwię. ;)[/cytat]
Ale nie, teściowa opowiadała, że on się własnych dzieci bał wziąć ;) Tzn. mojego i jego siostry ;) To, że jako dziadek bałby się wziąść moich dzieci to co mnie to :P
[cytat@mkurkowska#164699]Dziewczyny a co sądzicie w ogole o szczepieniach na pneumokoki ? szczepiłyście wasze maleństwa? bo się właśnie zastanawiam ???[/cytat]
Ja nie szczepiłam

My prawie wszystko dostaliśmy, nasze dzieci są najmłodsze w rodzinie ;) i troszke byłam zła, bo tak sobie marzyłam, że bedę kompletować wyprawkę, wybierać wszystko, ach i och, a dostaliśmy łóżeczko, wózek, wanienkę, ubranka :P Ale po czasie jestem wdzięczna, to wielka ulga, a na punkcie kupowania i tak mam fioła i ciągle coś kupuje ;P Rzeczy dostaliśmy same drogie, firmowe, których sama na pewno bym nie kupiła, więc fajnie też tak :)

Z polecaniem wózka to ciężko jest, bo każdemu na czymś innym zależy. My mamy jane nomad, na gondoli capazo i foteliku matrix, ja jestem bardzo zadowolona :)
Po pierwsze musisz zadać sobie pytanie jaki wózek ci potrzebny (czy po mieście, czy na ekstremalne drogi) czy ma być lekki, (noszenie po schodach) czy jest to obojętne.

Któraś z pań napisała, że niepotrzebna jej spacerówka, ja natomiast nie wyobrażam sobie bez spacerówki. Nomad waży tyle co przeciętna parasolka, w życiu bym się nie skusiła na parasolkę, za wiele jeździmy po lasach czy parkach.
Edytka1
[cytat@ika85#164728]Ale nie, teściowa opowiadała, że on się własnych dzieci bał wziąć ;) Tzn. mojego i jego siostry ;) To, że jako dziadek bałby się wziąść moich dzieci to co mnie to :P[/cytat]
A może teściowa zgryzota i się jej mąż bał, bo wzrokiem zabije, jak nieodpowiednio dziecko złapie. ;D
Przepraszam, be to moje poczucie humoru. ;D
ika85
Hehe nie akurat teściowa to mi się fajna babka trafiła :D
[cytat@ika85#164735]Hehe nie akurat teściowa to mi się fajna babka trafiła :D[/cytat] To pogratulować, bo pomyślałam o tym samym co @Edytka1#164731 ;)
agartw
[cytat@ika85#164735]Hehe nie akurat teściowa to mi się fajna babka

trafiła :D[/cytat]

A to rzeczywiście pogratulować. WIększość kobiet które znam nie mają fajnych teściowych (w tym ja)
mielna21
[cytat@maleriva#164701]Dziewczyny niedługo jade do tego szpitala na te badania...trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze... strasznie się boję aż cały dzień mam biegunkę :/ Dam znać później[/cytat]

trzymam kciuki mocno, żeby było wszystko ok!

o matko 3 strony postów a nie było mnie tylko kilka godzin :) my mamy wózek Coneco Toledo http://bangla.babyonline.pl/opinie/p950/coneco-toledo był już próbowany na moim bratanku i prowadziło się go super :) kupiliśmy od znajomych i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż kupił go bez porozumienia ze mną :)
maleriva
Dziewczyny jestem :)
Dziękuje Wszystkim za wsparcie- to bardzo dużo :)
Jak na razie mała nie pcha się na ten świat i lekarz śmiał się, że zdąrzy wrócić z urlopu a ja jeszcze nie urodze:) Nie potrzebne te nerwy :/ a mnie to zaraz na biegunke ciągnie przy stresie :/
arsinoe
:) no to dobrze, że wszystko w porządku. Nie denerwuj się na zapas. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu!
ika85
[cytat@maleriva#164742]Dziewczyny jestem :)

Dziękuje Wszystkim

za wsparcie- to bardzo dużo :)

Jak na razie mała nie pcha się na ten świat i lekarz śmiał się, że zdąrzy wrócić z urlopu a ja jeszcze nie urodze:) Nie potrzebne te nerwy :/ a mnie to zaraz na biegunke ciągnie przy stresie :/[/cytat]
Dobrze, że poszłaś, uspokoiłaś się :)
mielna21
[cytat@maleriva#164742]Dziewczyny jestem :)

Dziękuje Wszystkim
za wsparcie- to bardzo dużo :)
Jak na razie mała nie pcha się na ten świat i lekarz śmiał się, że zdąrzy wrócić z urlopu a ja jeszcze nie urodze:) Nie potrzebne te nerwy :/ a mnie to zaraz na biegunke ciągnie przy stresie :/[/cytat]

no widzisz super :) teraz relaks, nóżki wysoko co by nie puchły i cieszyć się ostatnimi chwilami we dwoje :)
@maleriva#164742 No widzisz, głowa do góry! Nikt nie będzie wywoływał porodu w 38 tc jak nie ma poważnych wskazań do tego. Czekaj teraz sobie spokojnie, nie stresuj sie i obserwuj czy nic się nie dzieje. Mam podobnie (czekanie...) tyle, że u mnie to 39 tc (termin na 4.4.).
EWELKA87
@maleriva#164742 super :) ja mam wizytę na 10tego mam nadzieje, że do tego czasu będzie ok
maleriva
Dobrze, że już za mną te badanie :) Teraz mogę pojeść sobie :) bo prawie cały dzień nie jadłam
Dziewczyny mam pytanie do tych które urodziły prze cesarke, a mianowicie czy odczuwacie ból brzucha jeszcze ? ja już jestem 10 mies po a nadal czuję ból. Lekarz ginekolog uprzdzał ze to może byc nawet do 9 mies i roku sie takie cos utrzymywac
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164747]@maleriva#164742 No widzisz, głowa do góry! Nikt nie będzie wywoływał porodu w 38 tc jak nie ma poważnych wskazań do tego. Czekaj teraz sobie spokojnie, nie stresuj sie i obserwuj czy nic się nie dzieje. Mam podobnie (czekanie...) tyle, że u mnie to 39 tc (termin na 4.4.).[/cytat]

ja mam na 3.4 i już strasznie nie mogę się doczekać końca, ta niewiadoma na końcu jest straszna tym bardziej że może się zacząć już w każdej chwili. niby to już drugie dziecko a stres jeszcze większy nie wiem czemu. (pierwsze cc w 41,1tygodniu)
marcioch050
Drogie dziewczyny mam do Was pytanie. Jestem w 34 tc. i dziś zauważyłam że od paru dni obniżył mi się brzuch. Przestałam czuć syna pod żebrami i za to czuje takie ciągnięcie delikatne w dół od spojenia łonowego. Od którego tyg w Waszym przypadku obniżył się brzuch i w którym tyg ciąży urodziłyście swoją pociechę?
awaska
[cytat@Margerita1987#164753]Dziewczyny mam pytanie do tych które urodziły prze cesarke, a mianowicie czy odczuwacie ból brzucha jeszcze ? ja już jestem 10 mies po a nadal czuję ból. Lekarz ginekolog uprzdzał ze to może byc nawet do 9 mies i roku sie takie cos utrzymywac[/cytat]

ja już nie pamiętam jak długo bolał mnie brzuch po pierwszym cc ale wiem że przy drugiej ciąży bolą mnie zrosty po cc i zastanawiam się jakie mam szanse na poród naturalny :/
mielna21
[cytat@malymaczek#164665]to ja wam jeszcze podrzucę taki link http://www.promobaby.pl/
strona na której znajdują się
oferty z rożnych sklepów,
z promocjami na produkty dla dzieci. Takie gazetki marketowe w pigułce ;)[/cytat]

bardzo fajna storna, dzięki :)
mielna21
[cytat@marcioch050#164757]Drogie dziewczyny mam do Was pytanie. Jestem w 34 tc. i dziś zauważyłam że od paru dni obniżył mi się brzuch. Przestałam czuć syna pod żebrami i za to czuje takie ciągnięcie delikatne w dół od spojenia łonowego. Od którego tyg w Waszym przypadku obniżył się brzuch i w którym tyg ciąży urodziłyście swoją pociechę?[/cytat]

mi brzuch obniżył się jakiś tydzień temu i jeszcze nie urodziłam :) (teraz 38 tydz.)
@marcioch050#164757
Pytanie nie do mnie, ale dodam dwoje trzy grosze. 39 tc i brzuch ciągle się NIE obniża ;) Trochę o tym czytałam, bo ja z kolei czekam na to obniżenie i niby nie ma reguły. Właśnie mniej więcej tak jak Ty teraz jesteś najczęściej się zaczęły na obniżać, ale nie ma reguły czy prostego przełożenia, że ileś dni czy tygodni i będzie poród.
[cytat@mkurkowska#164699]Dziewczyny a co sądzicie w ogole o szczepieniach na pneumokoki ? szczepiłyście wasze maleństwa? bo się właśnie zastanawiam ???[/cytat]
ja będę szczepiła w drugim półroczu, bo boję się sepsy, zapalenia opon i innych chorób, których skutki są nieuleczalne.

[cytat@Wloszka#164700]Ludzie często myślą, że najlepsze co mogą dać dziecku to majątek, tzw. dobry start w życie. Ale czy faktycznie pieniądze są najważniejsze. Nie ma nic cenniejszego niż ofiarowanie dziecku miłości i wspaniałej kochającej się i wspierającej rodziny. Gdy dziecko widzi, że rodzice się szanują, a między nimi jest żywa miłość w jego sercu także kiełkuje piękno tego uczucia.[/cytat]
taka jest prawda, ale niestety żeby zapewnić dziecku to minimum sama miłość często nie wystarczy i wtedy potrzebne są pieniądze
arsinoe
ja też czekam z niecierpliwością aż mały przestanie się wpychać między żebra :) 36tc.
Wczoraj znajoma opowiadała mi o swoim porodzie (ma już 5 miesięczną córkę) i mówiła, że brzuch jej nie opadł do samego końca, dopiero jak jej wody zaczęły odchodzić to brzuch czuła coraz niżej :)
marcioch050
@kolko-i-krzyzyk#164763 Szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia jak to działa. Jak dziś powiedziałam mamie że zaczął mi się brzuch obniżać to zaczeła płakać że nie zdąży do Polski wrócić.

Sama jestem ciekawa jaka jest zależność i czy wgl jakaś jest...
lulusia1234
[cytat@marcioch050#164757]Drogie dziewczyny mam do Was pytanie. Jestem w 34 tc. i dziś zauważyłam że od paru dni obniżył mi się brzuch. Przestałam czuć syna pod żebrami i za to czuje takie ciągnięcie delikatne w dół od spojenia łonowego. Od którego tyg w Waszym przypadku obniżył się brzuch i w którym tyg ciąży urodziłyście swoją pociechę?[/cytat]
mi tez brzuch obniżył się w jakim 34-35 tyg a urodziłam w 42tyg 2 tyg po terminie a moj lekarz gin stwierdził ze prawdopodobnie nie dotrwam do 40 tyg i urodzę miesiąc wcześniej a tu niespodzianka ;p myslę ze nie masz się jeszcze czym martwić ze za wczesnie urodzisz ;)
awaska
[cytat@marcioch050#164757]Drogie dziewczyny mam do Was pytanie. Jestem w 34 tc. i dziś zauważyłam że od paru dni obniżył mi się brzuch. Przestałam czuć syna pod żebrami i za to czuje takie ciągnięcie delikatne w dół od spojenia łonowego. Od którego tyg w Waszym przypadku obniżył się brzuch i w którym tyg ciąży urodziłyście swoją pociechę?[/cytat]

mi obniżył się gdzieś w 35tc (mała pośladkowo)i miałam dość duże skurcze przepowiadające ale po 3 dniach się uspokoiły a teraz jestem w 39 i jeszcze nic się nie dzieje (mała przewróciła się w 38 tygodniu na główkowo)
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164763]@marcioch050#164757

Pytanie nie do mnie, ale dodam dwoje trzy grosze. 39 tc i brzuch ciągle się NIE obniża ;) Trochę o tym czytałam, bo ja z kolei czekam na to obniżenie i niby nie ma reguły. Właśnie mniej więcej tak jak Ty teraz jesteś najczęściej się zaczęły na obniżać, ale nie ma reguły czy prostego przełożenia, że ileś dni czy tygodni i będzie poród.[/cytat]
Mój się wcale nie opuścił, podobno zgagę też jak się ma to ustępuje na jakies dwa tygodnie przed porodem, mnie jeszcze na porodówce piekło, a żeby było śmieszniej to niewielu osobą się to zdarza w tym mnie, że przy każdym skurczu zwracałam, jak już nie miałam czym to tylko mnie rwało. Gdyby położna mogła to pewnie by mnie do łóżka przykuła bo już nie mogłyśmy sobie z tym poradzić.
Każdy organizm jest inny i wszystko odbiera inaczej.
marcioch050
@lulusia1234#164768 To rzeczywiście Twój przypadek jest naprawde ciekawy ;)
marcioch050
@kruszynkakasia#164770 A jak długo byłaś na sali porodowej? Długo się męczyłaś z takimi objawami do tego?
[cytat@marcioch050#164767]@kolko-i-krzyzyk#164763 Sama jestem ciekawa jaka jest zależność i czy wgl jakaś jest...[/cytat]
[cytat@arsinoe#164766]Wczoraj znajoma opowiadała mi o swoim porodzie (ma już 5 miesięczną córkę) i mówiła, że brzuch jej nie opadł do samego końca, dopiero jak jej wody zaczęły odchodzić to brzuch czuła coraz niżej :)[/cytat]
No właśnie z tego co czytałam i nasłuchałam się od innych to ja żadnej zależności nie widzę. Moja Mama mi np. mówiła, że jak była ze mną w ciąży to brzuch jej się obniżył na parę godzin przed porodem dopiero (urodziłam się tylko 4 dni po terminie). A z moim bratem (druga ciąża) od razu brzuch był bardzo nisko i nie sięgał tak wysoko, czyli nie zaczynał się zaraz pod biustem jak ze mną, a brat się urodził 2 tyg. po terminie.
marcioch050
@awaska#164769 Mój maluch czeka główkowo od jakiegoś czasu. A jak pupką przesuwał mi żebra to chodziłam prawie po ścianach. Teraz dzięki temu że brzuch się obniżył czuje lekką ulge
[cytat@marcioch050#164772]@kruszynkakasia#164770 A jak długo byłaś na sali porodowej? Długo się męczyłaś z takimi objawami do tego?[/cytat]
w sumie 7 godzin, z czego ostatnia faza trwała 3 godziny, wtedy już wszystkie objawy minęły, ale najtrudniejsza faza porodu trwała strasznie długo
EWELKA87
[cytat@awaska#164769]mi obniżył się gdzieś w 35tc (mała pośladkowo)i miałam dość duże skurcze przepowiadające ale po 3 dniach się uspokoiły a teraz jestem w 39 i jeszcze nic się nie dzieje (mała przewróciła się w 38 tygodniu na główkowo)[/cytat]
to mnie pocieszyłaś :) bo ja w 32tc mała też pośladkowo ułożona nisko i dodatkowo lekkie rozwarcie, mam nadzieje, że się jeszcze obróci :)
marcioch050
@kolko-i-krzyzyk#164773
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164773]No właśnie z tego co czytałam i nasłuchałam się od innych to ja żadnej zależności nie widzę. Moja Mama mi np. mówiła, że jak była ze mną w ciąży to brzuch jej się obniżył na parę godzin przed porodem dopiero (urodziłam się tylko 4 dni po terminie). A z moim bratem (druga ciąża) od razu brzuch był bardzo nisko i nie sięgał tak wysoko, czyli nie zaczynał się zaraz pod biustem jak ze mną, a brat się urodził 2 tyg. po terminie.[/cytat]
I KTO BY POMYŚLAŁ ŻE TAKI NATURALNY PROCES I TAK ROZMAICIE WYGLĄDA
arsinoe
i już po wypowiedziach kilku dziewczyn można stwierdzić, że nie ma żadnej reguły, kiedy ma się brzuch obniżyć i czy wogóle :) Każda ma inne doświadczenia i inne historie słyszała, więc mit obalony. Brzuch nie obniza się na 2 tyg przed porodem :) A nawet w szkole rodzenia tak mówili, choć dodawali, że nie u wszystkich tak jest.
EWELKA87
@kruszynkakasia#164770 słyszałam o takich przypadkach, że to organizm się tak również oczyszcza w pewien sposób, ale wspóczuje ja nie wiem co to wymioty w ciąży i mam nadzieje, że na porodówce też mnie ominie ;)
marcioch050
@EWELKA87#164777 Normalnie bym powiedziała że dużo ruchu i Ci się obróci ale jak masz delikatne rozwarcie to nie wiem czy duża ilość ruchu to dobre rozwiązanie w Twoim wypadku. Żeby za wcześnie nie wywołać porodu
mielna21
[cytat@arsinoe#164780]i już po wypowiedziach kilku dziewczyn można stwierdzić, że nie ma żadnej reguły, kiedy ma się brzuch obniżyć i czy wogóle :) Każda ma inne doświadczenia i inne historie słyszała, więc mit obalony. Brzuch nie obniza się na 2 tyg przed porodem :) A nawet w szkole rodzenia tak mówili, choć dodawali, że nie u wszystkich tak jest.[/cytat]

dokładnie tyle historii ile rodzących kobiet :)
EWELKA87
@marcioch050#164782 no własnie mam odpoczywac w pozycji leżącej, ale wyczytałam tez gdzies, że pupa w górę i też pomaga w przekręceniu ;) nie chce cesarki, kurcze a jak czytam , że co niektóre boli tyle czasu brzuch i te zrosty to zaczynam się bać..
lulusia1234
[cytat@marcioch050#164771]@lulusia1234#164768 To rzeczywiście Twój przypadek jest naprawde ciekawy ;)[/cytat]
no dziwny tym bardziej ze jeszcze poza wczesnym obnizeniem brzucha mialam tez wczesne napiecia brzucha te przed porodowe a urodzilam 2 tyg po terminie i to jeszcze z kroplówkami wymuszającymi skurcze i to nic nie dawalo dopiero gdy przebili mi wody plodowe zaczęlam rodzic jednak bez zadnych dalszych postępów brak rozwarcia itd.. i tak męczylam sie przez ponad 10godz dopiero gdy mąż przyszedł i dal koperte lekarzowi to zrobiono mi cc..
marcioch050
@lulusia1234#164786 Polska służba zdrowia cholera jasna. Współczuje Ci. A maluch nie nadawał się wielkością do cesarki po takim terminie?
awaska
[cytat@EWELKA87#164777]to mnie pocieszyłaś :) bo ja w 32tc mała też pośladkowo ułożona nisko i dodatkowo lekkie rozwarcie, mam nadzieje, że się jeszcze obróci :)[/cytat]

też czekałam od 32tc a w 37 już mi nie dawali szans że się obróci a tu psikus :) dokładnie wiem kiedy się obróciła :)
[cytat@EWELKA87#164781]@kruszynkakasia#164770 słyszałam o takich przypadkach, że to organizm się tak również oczyszcza w pewien sposób, ale wspóczuje ja nie wiem co to wymioty w ciąży i mam nadzieje, że na porodówce też mnie ominie ;)[/cytat]

no ja w ciąży nie miałam z tym problemów, za to sala porodowa . . .
lulusia1234
[cytat@marcioch050#164789]@lulusia1234#164786

Polska służba zdrowia cholera jasna. Współczuje Ci. A maluch nie nadawał się wielkością do cesarki po takim terminie?[/cytat]
juz w tym samym dniu przed wywolywaniem mi porodu mialam usg i wyszło ze wazy 3900g a w rzeczywistości wazył 4300g więc nawet gdyby rozwarcie bylo to jak ja mogłam takie dziecko naturalnie urodzić .. porazka nie dość ze przez te 10 godz umierałam z bólu to jeszcze po cesarce nie mogłam sie pozbierac a musiałam wstawac juz o 5 rano następnego dnia choć urodziłam o 19
lulusia1234
[cytat@marcioch050#164789]@lulusia1234#164786

Polska służba zdrowia cholera jasna. Współczuje Ci. A maluch nie nadawał się wielkością do cesarki po takim terminie?[/cytat]
juz w tym samym dniu przed wywolywaniem mi porodu mialam usg i wyszło ze wazy 3900g a w rzeczywistości wazył 4300g więc nawet gdyby rozwarcie bylo to jak ja mogłam takie dziecko naturalnie urodzić .. porazka nie dość ze przez te 10 godz umierałam z bólu to jeszcze po cesarce nie mogłam sie pozbierac a musiałam wstawac juz o 5 rano następnego dnia choć urodziłam o 19
lulusia1234
[cytat@marcioch050#164789]@lulusia1234#164786

Polska służba zdrowia cholera jasna. Współczuje Ci. A maluch nie nadawał się wielkością do cesarki po takim terminie?[/cytat]
juz w tym samym dniu przed wywolywaniem mi porodu mialam usg i wyszło ze wazy 3900g a w rzeczywistości wazył 4300g więc nawet gdyby rozwarcie bylo to jak ja mogłam takie dziecko naturalnie urodzić .. porazka nie dość ze przez te 10 godz umierałam z bólu to jeszcze po cesarce nie mogłam sie pozbierac a musiałam wstawac juz o 5 rano następnego dnia choć urodziłam o 19
[cytat@lulusia1234#164793]juz w tym samym dniu przed wywolywaniem mi porodu mialam usg i wyszło ze wazy 3900g a w rzeczywistości wazył 4300g więc nawet gdyby rozwarcie bylo to jak ja mogłam takie dziecko naturalnie urodzić .. porazka nie dość ze przez te 10 godz umierałam z bólu to jeszcze po cesarce nie mogłam sie pozbierac a musiałam wstawac juz o 5 rano następnego dnia choć urodziłam o 19[/cytat]

granica błędu USG to pół kilograma w każdą stronę.
Są kobiety, które bez większych problemów rodzą naturalnie rodzą dzieci po 5 kg, a sa takie, które mają problem z 3 kg.
nati2407
jesli chodzi o wozek to my mamy w planach kupic Baby Design Lupo. jest lekki ma wszystkie opony pompowane, jest fajnie i szybko składany, co nastepne jest dla mnie plusem ze spacerówka moze byc zamontowana i przodem do prowadzacego wozek i przodem do kierunku jazdy. A dodatkowo są przeróżne kolory :) http://allegro.pl/nowosc-lupo-2w1-baby-design-gratis-wysylka-i4050342761.html
lulusia1234
[cytat@kruszynkakasia#164792]no ja w ciąży nie miałam z tym problemów, za to sala porodowa . . .[/cytat]

moje mdłosci ciązowe byly okropne trwały od początku do końca 5miesiąca albo i dłużej a w dodatku to nie były tylko poranne ale ciagle. rano popoludniu wieczorem a nawet w nocy budzilam sie i wymiotowalam ;( a na sali porodowej tez mnie mdlilo ale gdy dostalam znieczulenie to w kręgosłup przy cc to dopiero wtedy poczulam co to mdłości ..
awaska
[cytat@lulusia1234#164802]moje mdłosci ciązowe byly okropne trwały od początku do końca 5miesiąca albo i dłużej a w dodatku to nie były tylko poranne ale ciagle. rano popoludniu wieczorem a nawet w nocy budzilam sie i wymiotowalam ;(

a na sali porodowej tez mnie mdlilo ale gdy dostalam znieczulenie to w kręgosłup przy cc to dopiero wtedy poczulam co to mdłości ..[/cytat]

Powiem WOW bo ja miałem tylko mdłości a do wymiotów dochodził może kilka razy, no chyba że się zatrułam 2 tygodnie temu to strasznie wymiotowałam i bałam się o małą, ale na szczęście wszystko oki
nati2407
@lulusia1234#164802 ja cale szczescie obeszlam sie bez mdlosci. moze tylko ze trzy razy wymiotowalam ale to mi zaszkodzilo zawsze cos... Bogu dziekuje bo bym chyba umarla przy tym.
marcioch050
Ja miałam mdłości przez cały drugi i trzeci miesiąc. To było straszne. Wymioty były na początku wywołane przejedzeniem. Gdyż jak dopadałam się do obiadu to zapominałam o tym że jestem w ciąży i powinnam jesc małe porcje. A później to byłe reakcja na zapachy. Aż głupio powiedzieć ale częściej wymiotowałam na dworze niż w domu. Szczególnie że po obu stronach bloku były kontenery na śmieci. Nie dało się przejsc obok obojętnie na wstrzymanym wdechu
mielna21
[cytat@marcioch050#164807]Ja miałam mdłości przez cały drugi i trzeci miesiąc. To było straszne. Wymioty były na początku wywołane przejedzeniem. Gdyż jak dopadałam się do obiadu to zapominałam o tym że jestem w ciąży i powinnam jesc małe porcje. A później to byłe reakcja na zapachy. Aż głupio powiedzieć ale częściej wymiotowałam na dworze niż w domu. Szczególnie że po obu stronach bloku były kontenery na śmieci. Nie dało się przejsc obok obojętnie na wstrzymanym wdechu[/cytat]

ja tez cały pierwszy trymestr miałam mdłości i czasem wymioty, teraz w trzecim znowu mam często mdłości :/
marcioch050
@mielna21#164808 Ja całe szczęście w trzecim szuje sie ok. Czasem odzywa się żołądek po zjedzeniu pomidora albo jabłka ze skórka
arsinoe
heh no to się namęczyłyście biedactwa. Ja wymiotowałam tylko raz w 2 miesiącu i tydzień później przez 3/4 dni niesamowicie i bez przerwy bolał mnie żołądek ale samo przeszło... i to by było na tyle moich dolegliwości :) Więc się nastawiam, że poród też przejdzie bez problemów :)
[cytat@lulusia1234#164802]moje mdłosci ciązowe byly okropne trwały od początku do końca 5miesiąca albo i dłużej a w dodatku to nie były tylko poranne ale ciagle. rano popoludniu wieczorem a nawet w nocy budzilam sie i wymiotowalam ;(

a na sali porodowej tez mnie mdlilo ale gdy dostalam znieczulenie to w kręgosłup przy cc to dopiero wtedy poczulam co to mdłości ..[/cytat]
o jej współczuję
mielna21
kurcze niby jak obniży się brzuch to nie powinno być zgagi, a mnie cały czas meczy podła jedna :/
otsifem27
ja ani przy Zofii ani teraz przy Bąblu nie wymiotowałam - na szczęście, mdłości męczyły w pierwszych trymesrach szczególnie rano i zgaga to mnie potrafi męczyć strasznie - może jakieś sprawdzone sposoby drogie Mamy macie na nią - mi nic nie pomaga za bardzo =/
muzanna
[cytat@Grulla88#164687]Nadrabialam wątek i usunęły mi się cytaty ;(( to może potem nadrobie raz jeszcze;)my jesteśmy po szczepieniu, mała prawie nie płakała. A z wagą dobrzę jest, kamień spadł mi z serca.;))cieszę się,ze się nie poddałam.[/cytat]

wspaniała wiadomość :-)

[cytat@maleriva#164701]Dziewczyny niedługo jade do tego szpitala na te badania...trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze... strasznie się boję aż cały dzień mam biegunkę :/ Dam znać później[/cytat]

trzymamy :-)
muzanna
a ja dziś cały dzień pracowałam, pewnie noc będzie pod znakiem "stęskniłam się mamusi" więc tylko mówię Wam dobranoc! jutro wizyta u ortopedy (Młodsza - nieprawidłowo ułożyły jej się stópki w brzuchu i urodziła się z lekko wykrzywionymi... teraz ortezy i konsultacje orto..)
mkdc
@maleriva również trzymam kciuki :) trzymaj się cieplutko.


[cytat@muzanna#164819]a ja dziś cały dzień pracowałam, pewnie noc będzie pod znakiem "stęskniłam się mamusi" więc tylko mówię Wam dobranoc! jutro wizyta u ortopedy (Młodsza - nieprawidłowo ułożyły jej się stópki w brzuchu i urodziła się z lekko wykrzywionymi... teraz ortezy i konsultacje orto..)[/cytat]

dobranoc, dobranoc :D
marcioch050
[cytat@otsifem27#164817]ja ani przy Zofii ani teraz przy Bąblu nie wymiotowałam - na szczęście, mdłości męczyły w pierwszych trymesrach szczególnie rano i zgaga to mnie potrafi męczyć strasznie - może jakieś sprawdzone sposoby drogie Mamy macie na nią - mi nic nie pomaga za bardzo =/[/cytat]

@otsifem27#164817 Moim magicznym sposobem na zgage był rumianek z kilkoma listkami mięty.
Próbowałam mleka, nabiału, migdały pomagały ale tylko pare sekund a renii mimo ze dozwolone w ciąży to nie chciałam brać. Zbawieniem była tylko herbatka
marcioch050
[cytat@mielna21#164813]kurcze niby jak obniży się brzuch to nie powinno być zgagi, a mnie cały czas meczy podła jedna :/[/cytat]
Może za mało się obniżył... Ja miałam długo spokój. Teraz zjadłam na kolacje rosołek i też mam zgage. Polecam herbate z rumianku i paru lisci miety
otsifem27
[cytat@marcioch050#164823]@otsifem27#164817

Moim magicznym sposobem na zgage był rumianek z kilkoma listkami mięty.

Próbowałam mleka, nabiału, migdały pomagały ale tylko pare sekund a renii mimo ze dozwolone w ciąży to nie chciałam brać. Zbawieniem była tylko herbatka[/cytat]
o takim sposobie pierwszy raz słyszę i wypróbuje na pewno - dziękuję
mkdc
Dla mnie najlepszy jest rumianek, nawet w wersji solo. Na dolegliwości żołądkowe równie dobra jest herbatka miętowa
marcioch050
[cytat@otsifem27#164825]o takim sposobie pierwszy raz słyszę i wypróbuje na pewno - dziękuję[/cytat]
Szczerze mówiąc też żałuje że dowiedziałam się o nim tak późno bo w styczniu ale lepiej późno niż wcale :)
marcioch050
[cytat@mkdc#164827]Dla mnie najlepszy jest rumianek, nawet w wersji solo. Na dolegliwości żołądkowe równie dobra jest herbatka miętowa[/cytat]
Szczerze mówiąc samego rumianku nie próbowałam. Ale podejrzewam że z przepisu bratowej mięta jest po to by urozmaicić i polepszyć smak
otsifem27
[cytat@marcioch050#164830]Szczerze mówiąc też żałuje że dowiedziałam się o nim tak późno bo w styczniu ale lepiej późno niż wcale :)[/cytat]
mnie męczy strasznie zgaga przy Zofii było tak samo i każdy sposób by przestała uprzykrzać życie jest zbawienny
marcioch050
A jak radzicie sobie z bólem kręgosłupa?
otsifem27
[cytat@marcioch050#164837]A jak radzicie sobie z bólem kręgosłupa?[/cytat]
masaż w wykonaniu Męża pomaga troszku ;) mi w dzień jakoś nie dokucza strasznie kręgosłup (aktywność Zofii pewno wpływa na to :P) gorzej w nocy i wtedy układam się na lewym boku z rogalem między kolankami lekko ugiętymi - troszku mi wtedy lepiej niż na prawym boku
marcioch050
Ja od jakiegoś czasu stosuje plastry kinesio tape. Są rewelacyjne. Po naklejeniu działają do 5 dni. Jednak po odklejeniu jednego a naklejeniu kolejny wypada odczekac z jeden dzień bo po kleju może być podrażniona skóra. Polecam bo kupije sie go w sklepie medycznym ok 50zł za 5 metrów. a jednorazowo dajmy na to na kręgosłup wykorzystuje się z 30cm. U mnie na początku szło tego troche więcej bo strasznie bolały mnie żebra po prawej stronie
Pizmaczek
Będę kolejna... Również uważam, że najważniejsza jest miłość i czas poświęcony maluchowi. Ja mam córeczkę 4,5 msc i nadal karmię piersią. Jak na razie mam mnóstwo pokarmu i nie zamierzam rezygnować. To jest niesamowite, kiedy dziecko wtulone we mnie ssie pierś. Piękne uczucie. Na pewno będę karmić tak długo jak mi na to natura pozwoli. W końcu im dłużej tym lepiej.
alxia
[cytat@marcioch050#164837]A jak radzicie sobie z bólem kręgosłupa?[/cytat]
mnie w ciąży bolał kręgosłup, właściwie nic z tym nie robiłam, stwierdziłam że po ciąży przecież przejdzie. Pomagało mi położenie nóg na stole, ale jak leżałam to nawet owijanie się poduszką - fasolką niewiele dawało :(
Teraz już jestem 2,5 roku po porodzie, a kręgosłup nadal boli...

@mkdc#164827 :) ooo, nie chwaliłaś się nam tą dobrą nowiną!!! Mamy gratulować? :)
agartw
Ale tu się ruch zrobił wieczorową porą :)
Ja wielkiego opadu brzucha nie zauważyłam, za to teraz wieczorem miałam 3 skurcze takie mocno przepowiadające odrobinkę bolały. Myślę że to jeszcze nie to, ale się obserwuję.
Pizmaczek
@alxia tak długo Ciebie boli? A ty masz jakąś wadę?
Ja mam skoliozę, ale lekką i ból również nie mja, nawet staje się coraz bardziej uciążliwy. Rodziłam 4 msc temu.
ika85
[cytat@Pizmaczek#164866]@alxia

tak długo Ciebie boli? A ty masz jakąś wadę?

Ja mam skoliozę, ale lekką i ból również nie mja, nawet staje się coraz bardziej uciążliwy. Rodziłam 4 msc temu.[/cytat]
Ja mam dużą skoliozę i w ciąży jakoś tak mi się środek ciężkości przesuną, że kręgosłup wcale mnie nie bolał. Ani w jednej ani w drugiej ciąży. Niestety jak brzuch znika, to ból kręgosłupa wraca :(
alxia
@Pizmaczek#164866 przed ciążą nie miałam żadnych wad postawy, nigdy mnie też nie bolał kręgosłup. Dopiero w ciąży, jak przytyłam 30kg coś się zaczęło dziać, bolało mnie przy większym skłonie. Po ciąży nie zrzuciłam od razu tych 30kg i tak pobolewały mnie plecy od czasu do czasu. Ale prawdziwy ból pojawił się ponad rok po porodzie. Na początku 2013 roku obudziłam się i tak mnie bolało że nie byłam w stanie się wyprostować, każdy ruch powodował ogromny ból, miałam łzy w oczach, ledwo dochodziłam do pracy w takim stanie... Używałam plastrów rozgrzewających, znajoma podrzuciła mi jakieś proste ćwiczenia typu koci grzbiet i ćwiczyłam. Po kilku miesiącach dostałam się do lekarza, mam stwierdzone zmiany zwyrodnieniowe na odcinku lędźwiowym, najprawdopodobniej powstały w trakcie ciąży. Niestety, zmiany nieodwracalne, mogę tylko zmniejszyć siłę bólu regularnie ćwicząc. Mimo że teraz wzięłam się za siebie, schudłam do wagi sprzed ciąży to dalej jak się zapomnę i szybko się schylę po coś to czuję jakby mi ktoś wbijał szpilki w całe ciało...
Pizmaczek
@ika85 niezazdroszczę :/
@alxia wow straszne to co piszesz...
Niestety tmy kobiety musimy tak się poświęcać. Chociażby nie wiem co mi było i tak nie będę żałowała ciąży. Niech faceci nam tylko zazdroszczą. Oni nie wiedzą jak to jest...
Ja chyba wybiorę się do lekarza. Słyszałam, że podczas ciąży skolioza może się powiększyć, także wolę sprawdzić szybciej. W dodatku ja mam w dość nietypowym miejscu, tj. w części lędźwiowej i biodra mam nierówno. Mam nadzieję, że nic tam się nie stało.
mielna21
mnie kręgosłup ogólnie nie boli, ale w nocy mam bóle krzyża i czuje jak mała mi mocno uciska na szyjkę ... ale to trwa jakiś czas i mija, łapie mnie zawsze o 1 lub 2 w nocy od kilku dni
mielna21
[cytat@otsifem27#164847]masaż w wykonaniu Męża pomaga troszku ;) mi w dzień jakoś nie dokucza strasznie kręgosłup (aktywność Zofii pewno wpływa na to :P) gorzej w nocy i wtedy układam się na lewym boku z rogalem między kolankami lekko ugiętymi - troszku mi wtedy lepiej niż na prawym boku[/cytat]

ja już mam dosyć tego spania na lewym boku ... też z rogalem między nogami, ale jak mnie te bóle krzyża łapią to wtedy muszę na prawy bok się kłaść bo na lewym szału mozna dostać :/
agartw
[cytat@Pizmaczek#164876]
Niestety tmy kobiety musimy tak się poświęcać. Chociażby nie wiem co mi było i tak nie będę żałowała ciąży. Niech faceci nam tylko zazdroszczą. Oni nie wiedzą jak to jest...

[/cytat]

Oj dokładnie :)

U mnie na razie nowe skurcze się nie pojawiły także idę spać, żeby mieć siłę w razie W.


Dobranoc Mamusie :*
Pizmaczek
@agartw No to powodzenia życzę tak w razie W :)
AndziaK
[cytat@otsifem27#164817]ja ani przy Zofii ani teraz przy Bąblu nie wymiotowałam - na szczęście, mdłości męczyły w pierwszych trymesrach szczególnie rano i zgaga to mnie potrafi męczyć strasznie - może jakieś sprawdzone sposoby drogie Mamy macie na nią - mi nic nie pomaga za bardzo =/[/cytat]

Znam ten ból niestety. Nie pomagało nic. Tylko Rennie :((( Okropne uczucie... A na mdłości podobno najlepsza jest herbatka imbirowa (wypróbuję w następnej ciąży).
Mdłości i zgaga strasznie mnie męczyły całą ciążę, głównie wieczorem. Ale w całej ciąży wymiotowałam tylko raz - przez zgagę właśnie :/;/;/
Edytka1
[cytat@ika85#164735]Hehe nie akurat teściowa to mi się fajna babka

trafiła :D[/cytat]
To świetnie! :))
awaska
dobranoc dziewczyny
Edytka1
[cytat@maleriva#164742]Dziewczyny jestem :)

Dziękuje Wszystkim

za wsparcie- to bardzo dużo :)

Jak na razie mała nie pcha się na ten świat i lekarz śmiał się, że zdąrzy wrócić z urlopu a ja jeszcze nie urodze:) Nie potrzebne te nerwy :/ a mnie to zaraz na biegunke ciągnie przy stresie :/[/cytat]
No widzisz. :)) Mam wrażenie, że Ty jakoś tak ogólnie się stresujesz tym porodem (to naturalne) i sama w swojej główce takie nerwy sobie dokładasz. Więcej się relaksuj, kochana. Jak przyjdzie czas... nie będzie wyboru i urodzisz, a teraz ciesz się jeszcze spokojem. :))
yolaos
O matko, przeraża mnie ten ogrom komentarzy do nadrobienia. Ostatnio zaniedbałam dom przez to siedzenie na forum dlatego teraz nadrabiam a wieczorem (czyt. w nocy ;)) coś poczytam i skrobnę. Przynajmniej temat mamy wspólny. Ja mimo iż 5,5 miesiąca po porodzie, to nadal pamiętam wszystko z ciąży i porodu.
[cytat@EWELKA87#164781]@kruszynkakasia#164770 słyszałam o takich przypadkach, że to organizm się tak również oczyszcza w pewien sposób, ale wspóczuje ja nie wiem co to wymioty w ciąży i mam nadzieje, że na porodówce też mnie ominie ;)[/cytat]
Hehe, wyobraźcie sobie taką sytuacje: lokuję się na porodówce z WC współdzielonym z porodówką obok, nagle ja i mój facet złyszymy odgłosy z WC tego "oczyszczania" jak to nazwałyście, później już stęki krzyki szlochy i ta myśl, żeby mnie to ominęło i za każdym razem jak pani obok lądowała z hałasem w WC to u nas nagle zapadała cisza, kilka godzin później sytuacja się odwróciła, tamta pani już urodziła a jej pokój zajęła parka w "pierwszej fazie", śmiać mi się chciało jak tym razem oni nasłuchiwali jak ja wydawałam z siebie dziwne dźwięki. CO do wymiotów, to tylko mnie mdliło i wszystko, ale jak nie górą to...
[cytat@nati2407#164798]jesli chodzi o wozek to my mamy w planach kupic Baby Design Lupo. jest lekki ma wszystkie opony pompowane, jest fajnie i szybko składany, co nastepne jest dla mnie plusem ze spacerówka moze byc zamontowana i przodem do prowadzacego wozek i przodem do kierunku jazdy.[/cytat]
Ja po dłuuugim wybieraniu postawiłam na Roan'a Maritę. Ma prawie wszytsko co twój ale jest ciężki, tylko, że mi to nie przeszkadza, ja mam trudny teren do "obspacerowania" i ten jakoś daje radę, inny, Hauck traxx jaguar 4 były lepsze gdyby nie to, że tym nie cofnę i nie odwróce spacerówki w obu kierunkach. Recenzję Roana dodam, kiedy przetestuję spacerówkę.
[cytat@awaska#164805]Powiem WOW bo ja miałem tylko mdłości a do wymiotów dochodził może kilka razy, no chyba że się zatrułam 2 tygodnie temu to strasznie wymiotowałam i bałam się o małą, ale na szczęście wszystko oki[/cytat]
Mi na samym początku ktoś powiedział, że im więcej piję tym mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia mdłości. Nie wiem czy to prawda, ale ja przez 9 miesięcy miałam nudności 2 razy, a poza tym cały pierwszy trymestr przespałam :))
[cytat@marcioch050#164837]A jak radzicie sobie z bólem kręgosłupa?[/cytat]
[cytat@alxia#164859]mnie w ciąży bolał kręgosłup, właściwie nic z tym nie robiłam, stwierdziłam że po ciąży przecież przejdzie. (...)Teraz już jestem 2,5 roku po porodzie, a kręgosłup nadal boli...[/cytat]
[cytat@alxia#164874]@Pizmaczek#164866 przed ciążą nie miałam żadnych wad postawy, nigdy mnie też nie bolał kręgosłup. Dopiero w ciąży, jak przytyłam 30kg coś się zaczęło dziać, bolało mnie przy większym skłonie. (...) dalej jak się zapomnę i szybko się schylę po coś to czuję jakby mi ktoś wbijał szpilki w całe ciało...[/cytat]
Ja w ciąży remont zrobiłam, ogród prowadziłam, serio power miałam jak nigdy, a teraz czasami budzę się z takim bólem tułowia, że oddechu nie mogę złapać, w ogóle nie mogę spać na boku ani na brzuchu.
Edytka1
[cytat@awaska#164754]ja mam na 3.4 i już strasznie nie mogę się doczekać końca, ta niewiadoma na końcu jest straszna tym bardziej że może się zacząć już w każdej chwili. niby to już drugie dziecko a stres jeszcze większy nie wiem czemu. (pierwsze cc w 41,1tygodniu)[/cytat]
Stres pewnie większy nie jest, ale my po upływie czasu to co minęło postrzegamy jako mniej stresujące, a to co się dzieje obecnie - wydaje nam się trudniejsze.
yolaos
[cytat@mielna21#164878]ja już mam dosyć tego spania na lewym boku ... też z rogalem między nogami, ale jak mnie te bóle krzyża łapią to wtedy muszę na prawy bok się kłaść bo na lewym szału mozna dostać :/[/cytat]
Heh, pamiętam jak w ciąży nie mogłam się doczekać, kiedy znów będę mogła spać na brzuchu lub plecach, jeździć quadem, itp. i co? teraz mogę spać tylko! na wznak, jakakolwiek inna pozycja powoduje ból. Zastanawiam się czy nie pójść z tym do lekarza
yolaos
Oj, i znów nie popiszę, moja się wybudza,
Dobranoc i w razie czego też życzę powodzenia przyszłym mamusiom :)
Edytka1
[cytat@mielna21#164808]ja tez cały pierwszy trymestr miałam mdłości i czasem wymioty, teraz w trzecim znowu mam często mdłości :/[/cytat]
A właśnie dzisiaj klęłam w duchu, bo kilka dni temu też zaczęłam mdłości odczuwać.
Edytka1
[cytat@muzanna#164819]a ja dziś cały dzień pracowałam, pewnie noc będzie pod znakiem "stęskniłam się mamusi" więc tylko mówię Wam dobranoc! jutro wizyta u ortopedy (Młodsza - nieprawidłowo ułożyły jej się stópki w brzuchu i urodziła się z lekko wykrzywionymi... teraz ortezy i konsultacje orto..)[/cytat]
Och... współczuję. Wypoczywaj, żebyś na to wszystko siły miała. :)
Edytka1
[cytat@ika85#164871]Ja mam dużą skoliozę i w ciąży jakoś tak mi się środek ciężkości

przesuną, że kręgosłup wcale mnie nie bolał. Ani w jednej ani w drugiej ciąży. Niestety jak brzuch znika, to ból kręgosłupa wraca :([/cytat]
Trzeba zatem dbać o utrzymanie brzucha. ;D
arsinoe
[cytat@yolaos#164887]
Hehe, wyobraźcie sobie taką sytuacje: lokuję się na porodówce z WC współdzielonym z porodówką obok, nagle ja i mój facet złyszymy odgłosy z WC tego "oczyszczania" jak to nazwałyście, później już stęki krzyki szlochy i ta myśl, żeby mnie to ominęło i za każdym razem jak pani obok lądowała z hałasem w WC to u nas nagle zapadała cisza, kilka godzin później sytuacja się odwróciła, tamta pani już urodziła a jej pokój zajęła parka w "pierwszej fazie", śmiać mi się chciało jak tym razem oni nasłuchiwali jak ja wydawałam z siebie dziwne dźwięki. CO do wymiotów, to tylko mnie mdliło i wszystko, ale jak nie górą to...

Ja po dłuuugim wybieraniu postawiłam na Roan'a Maritę. Ma prawie wszytsko co twój ale jest ciężki, tylko, że mi to nie przeszkadza, ja mam trudny teren do "obspacerowania" i ten jakoś daje radę, inny, Hauck traxx jaguar 4 były lepsze gdyby nie to, że tym nie cofnę i nie odwróce spacerówki w obu kierunkach. Recenzję Roana dodam, kiedy przetestuję spacerówkę.[/cytat]

Mam nadzieje, ze ja trafie na wolna porodowke z wanna bo nie chciałabym słuchać innej kobiety i tez nie chciałabym, żeby mnie ktoś słuchał :) a właśnie jedna sala jest taka łączona, z tym, ze toalety są osobne a dzieli je korytarz .

A wózek Roan marita to odpowiednik emmaljugi takiej jak chciałam, ale właśnie gabaryty przegraly. Na pewno opinia będzie pozytywna :)
arsinoe
[cytat@Edytka1#164894]Trzeba zatem dbać o utrzymanie brzucha. ;D[/cytat]
Haha świetna rada! Ika kolejna ciąża albo mięsień piwny ratunkiem na bolacy kregoslup :D
Edytka1
[cytat@yolaos#164887]
Mi na samym początku ktoś powiedział, że im więcej piję tym mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia mdłości. Nie wiem czy to prawda, ale ja przez 9 miesięcy miałam nudności 2 razy, a poza tym cały pierwszy trymestr przespałam :))[/cytat]
U mnie się nie sprawdza. Piję hektolitry wody od początku, a mdłości miałam przez ok. 4 miesiące, choć wymiotowałam rzadko.
marcioch050
A co robiłyście w razie bólu zęba? Właśnie mnie dopadł i mam wrażenie jakbym umierała. Szałwia niepomaga...
AndziaK
[cytat@marcioch050#164898]A co robiłyście w razie bólu zęba? Właśnie mnie dopadł i mam wrażenie jakbym umierała. Szałwia niepomaga...[/cytat]
Masz w domu goździki? Takie suszone, do kompotu? Wystarczy jeden większy, trzeba nadgryźć i potem chorym zębem gryźć go delikatnie 5-10 min (ale nie zjadać ;) ). A potem kolejne, aż ból troszkę minie.
Można też rozgnieść kilka i przyłożyć papkę na zęba.
marcioch050
[cytat@angelisiak#164899]Masz w domu goździki? Takie suszone, do kompotu? Wystarczy jeden większy, trzeba nadgryźć

i potem chorym zębem gryźć go delikatnie 5-10 min (ale nie zjadać ;) ). A potem kolejne, aż ból troszkę minie.

Można też rozgnieść kilka i przyłożyć papkę na zęba.[/cytat]

Dzięki spróbuje
Grulla88
A co tu taka cisza?;))dzień dobry!
@Grulla88#164908 A dobry dobry, ja właśnie zabieram się przygotowanie śniadania i za czytanie oraz nadrabianie zaległości z wieczora, bo trochę się działo beze mnie widzę ;)
marcioch050
[cytat@angelisiak#164899]Masz w domu goździki? Takie suszone, do kompotu? Wystarczy jeden większy, trzeba nadgryźć

i potem chorym zębem gryźć go delikatnie 5-10 min (ale nie zjadać ;) ). A potem kolejne, aż ból troszkę minie.

Można też rozgnieść kilka i przyłożyć papkę na zęba.[/cytat]

DZIĘKUJE DOBRA KOBIETO ZA RATUNEK I PRZYWRÓCENIE DO MOJEGO NOCNEGO CYKLU SNU. Goździki rzeczywiście działają a ja w końcu się wyspałam
mielna21
Cześć dziewczyny :) kolejny dzień przed nami, mnie dzisiaj coś energia rozpiera :D od jutra zaczynam 39 tydzień jupi :D z jednej strony czas się dłuży ale z drugiej ... tylko 2 tygodnie i moje życie już nigdy nie będzie takie same :) ide chyba coś posprzątać póki mam energię :P
maleriva
[cytat@mielna21#164813]kurcze niby jak obniży się brzuch to nie powinno być zgagi, a mnie cały czas meczy podła jedna :/[/cytat]
Mi też się obniżył brzuch a zgagę też mam, nawet to nie zgaga tylko nie moż mi się odbić i tak mnie męczy ciągle
[cytat@Edytka1#164885]No widzisz. :)) Mam wrażenie, że Ty jakoś tak ogólnie się stresujesz tym porodem (to naturalne) i sama w swojej główce takie nerwy sobie dokładasz. Więcej się relaksuj, kochana. Jak przyjdzie czas... nie będzie wyboru i urodzisz, a teraz ciesz się jeszcze spokojem. :))[/cytat]
Całą ciążę się nie stresowałam, ale teraz jakoś tak wyszło :/ Przez doktorka- bo powiedział,że do 29 urodzę i że mnie położy w szpitalu :/ A ja na słowo szpital to mdleje...Leżałam w szpitalu w 31tc to pierwszego dnia cały czas beczałam. Jak dziecko 2-letnie... Mam uraz do szpitali. Bardziej stresowałam się tym szpitalem niż porodem...
maleriva
[cytat@mielna21#164911]Cześć dziewczyny :) kolejny dzień przed nami, mnie dzisiaj coś energia rozpiera :D od jutra zaczynam 39 tydzień jupi :D z jednej strony czas się dłuży ale z drugiej ... tylko 2 tygodnie i moje życie już nigdy nie będzie takie same :) ide chyba coś posprzątać póki mam energię :P[/cytat]
Ja mam dziś w planie zrobić łóżeczko tzn.ubrać pościel, ochraniacz itp :)
[cytat@otsifem27#164817]ja ani przy Zofii ani teraz przy Bąblu nie wymiotowałam - na szczęście, mdłości męczyły w pierwszych trymesrach szczególnie rano i zgaga to mnie potrafi męczyć strasznie - może jakieś sprawdzone sposoby drogie Mamy macie na nią - mi nic nie pomaga za bardzo =/[/cytat]

najpierw pomagało mleko, więc litr wystarczał mi max na 2 dni, później migdały- kilogram na tydzień i jeszcze siemię dawało radę. Takie mielenie go w buzi- ulga na długo. Ach oczywiście wyeliminowanie całkowicie cukru jest rewelacyjnym rozwiązaniem, nawet gorzka herbata.
też nie chciałam brać reni chociaż niby wolno, wiec juz w nocy w ostateczności po pół tabletki, ale tego owocowego
[cytat@maleriva#164912]

Całą ciążę się nie stresowałam, ale teraz jakoś tak wyszło :/ Przez doktorka- bo powiedział,że do 29 urodzę i że mnie położy w szpitalu :/ A ja na słowo szpital to mdleje...Leżałam w szpitalu w 31tc to pierwszego dnia cały czas beczałam. Jak dziecko 2-letnie... Mam uraz do szpitali. Bardziej stresowałam się tym

szpitalem niż porodem...[/cytat]
ja też się stresowałam szpitalem i jak w 35 się położyłam ze względu na opuchnięcia to też płakałam. Mąż myślał, że coś z dzieckiem nie tak, bo ja zaryczana z gabinetu wyszłam
mielna21
[cytat@maleriva#164912]Mi też się obniżył brzuch a zgagę też mam, nawet to nie zgaga tylko nie moż mi się odbić i tak mnie męczy ciągle
Całą ciążę się nie stresowałam, ale teraz jakoś tak wyszło :/ Przez doktorka- bo powiedział,że do 29 urodzę i że mnie położy w szpitalu :/ A ja na słowo szpital to mdleje...Leżałam w szpitalu w 31tc to pierwszego dnia cały czas beczałam. Jak dziecko 2-letnie... Mam uraz do szpitali. Bardziej stresowałam się tym szpitalem niż porodem...[/cytat]

ja leżałam w 27 tc w szpitalu i płakałam 3 pierwsze noce (leżałam tydzień)! Doskonale Cie rozumiem, dla mnie szpital to jak więzienie :(
[cytat@awaska#164790]też czekałam od 32tc a w 37 już mi nie dawali szans że się obróci a tu psikus :) dokładnie wiem kiedy się obróciła :)[/cytat]
Super :)
[cytat@mielna21#164783]dokładnie tyle historii ile rodzących kobiet :)[/cytat]
I to jest właśnie piękne (przykład wyżej), tylko że nikt nie lubi niepewności i szukamy schematów, żeby coś przewidzieć, upewnić się, że jest OK, a tu figa z makiem. Jak z teoriami o obniżającym się brzuchu - nic się nie da wyczytać z tego.
[cytat@agartw#164879]U mnie na razie nowe skurcze się nie pojawiły także idę spać, żeby mieć siłę w razie W.[/cytat]
No to faktycznie zbieraj siły. U mnie żadnych najmniejszych skurczy przepowiadających ciągle nie ma, a chętnie bym już coś poczuła, bo już bardzo chcę mieć to za sobą :)
mielna21
[cytat@maleriva#164914]Ja mam dziś w planie zrobić
łóżeczko tzn.ubrać pościel, ochraniacz itp :)[/cytat]

zrób zdjęcie i pokaż jak wyszło :) uwielbiam takie małe urocze łóżeczka :)
maleriva
@kruszynkakasia#164916
@mielna21#164917
Dobrze że sama nie jestem :) Mąż nawet przywiózł moją mamę, bo myślał, że może ona mnie uspokoi a było jeszcze gorzej :/ Bo jeszcze bardziej zaczęłam beczeć, bo baba 29-letnia płacze przy mamie...a nie chciałam, zeby sie denerwowała. No dosłownie jak dziecko :) De facto mój pobyt trwał tylko 3 dni, ale jak wyszłam ze szpitala to kazałam chłopu zawieźć sie do mcdonalda na lody :D musiałam jakoś odreagować
maleriva
@mielna21#164919
Ok :)
mielna21
[cytat@maleriva#164920]@kruszynkakasia#164916
@mielna21#164917
Dobrze że sama nie jestem :) Mąż nawet przywiózł moją mamę, bo myślał, że może ona mnie uspokoi a było jeszcze gorzej :/ Bo jeszcze bardziej zaczęłam beczeć, bo baba 29-letnia płacze przy mamie...a nie chciałam, zeby sie denerwowała. No dosłownie jak dziecko :) De facto mój pobyt trwał tylko 3 dni, ale jak wyszłam ze szpitala to kazałam chłopu zawieźć sie do mcdonalda na lody :D musiałam jakoś odreagować[/cytat]

ja jak wróciłam do domu to byłam godzine w wannie :D
marcioch050
[cytat@mielna21#164911]Cześć dziewczyny :) kolejny dzień przed nami, mnie dzisiaj coś energia rozpiera :D od jutra zaczynam 39 tydzień jupi :D z jednej strony czas się dłuży ale z drugiej ... tylko 2 tygodnie i moje życie już nigdy nie będzie takie same :) ide chyba coś posprzątać póki mam energię :P[/cytat]

Sprzątaj sprzątaj bo po porodzie nie będzie na to czasu :D
agartw
Dzień dobry.
Odmeldowuje się w dwupaku choć jak wstawałam w nocy na siku musiałam się 2 razy przebierać bo taka spocona byłam - może trudno w to uwierzyć ale przed ciążą nie pociłam się nigdy - ani na siłowni, ani podczas "co nie co", ani jak chora byłam. Ciągle było mi zimno i ciągle mialam zimne stopy i ręce. Bardzo się to zmieniło ale pewnie wróci do poprzedniego stanu po ciąży. No i myślałam że mnie w nocy zgaga spali ale na szczęście szklanka chłodnego mleka pomogła na tyle że zasnęłam i spałam już do rana.

[cytat@marcioch050#164898]A co robiłyście w razie bólu zęba? Właśnie mnie dopadł i mam wrażenie jakbym umierała. Szałwia niepomaga...[/cytat]
Fajnie że goździki pomogły ale ja na Twoim miejscu udałabym się jednak do dentysty. Stan zapalny może się zrobić a to może być szkodliwe dla Dzidzi.

[cytat@mielna21#164911]Cześć dziewczyny :) kolejny dzień przed nami, mnie dzisiaj coś energia rozpiera :D od jutra zaczynam 39 tydzień jupi :D z jednej strony czas się dłuży ale z drugiej ... tylko 2 tygodnie i moje życie już nigdy nie będzie takie same :) ide chyba coś posprzątać póki mam energię :P[/cytat]
Udanego sprzątania, tylko nie przemęczaj się za bardzo bo ze ścierką albo mopem na porodówkę pojedziesz ;)


[cytat@Pizmaczek#164880]@agartw No to powodzenia życzę tak w razie W :)[/cytat]
Dziękuję :)
[cytat@agartw#164924]Ciągle było mi zimno i ciągle miałam zimne stopy i ręce. Bardzo się to zmieniło ale pewnie wróci do poprzedniego stanu po ciąży. No i myślałam że mnie w nocy zgaga spali[/cytat]
Te zdania pasują idealnie do mnie. Przed ciążą zmarzluch nie z tej ziemi, chyba słabe krążenie, ciągle zimne stopy, ręce, a czasem... nos. Teraz to wiecznie okna otwieram i się cieszę, że latem już w ciąży nie będę. A jeszcze przed ciążą się martwiłam na zapas, że będzie mi brakować rozgrzewających lampek wina w chłodne wieczory, jak widać bardzo niepotrzebnie. Ja tam mam nadzieję, że chociaż w minimalnym stopniu po ciąży to lepsze krążenie zostanie ;)
A zgaga, no cóź.... ostatnio jakby mi przeszła, już się zaczęłam cieszyć, aż tu w nocy przyszła właśnie zgaga-gigant;)
marcioch050
@agartw#164924 Wizyte mam ustaloną na piątek. Jednak zobacze jak będe się czuła dziś i ewentualnie ją przesune na wcześniejszy czas. Mam nadzieje że dzisiejsza noc bedzie juz spokojna ;)
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164927]Te zdania pasują idealnie do mnie. Przed ciążą zmarzluch nie z tej ziemi, chyba słabe krążenie, ciągle zimne stopy, ręce, a czasem... nos. Teraz to wiecznie okna otwieram i się cieszę, że latem już w ciąży nie będę. A jeszcze przed ciążą się martwiłam na zapas, że będzie mi brakować rozgrzewających lampek wina w chłodne wieczory, jak widać bardzo niepotrzebnie. Ja tam mam nadzieję, że chociaż w minimalnym stopniu po ciąży to lepsze krążenie zostanie ;)

A zgaga, no cóź.... ostatnio jakby mi przeszła, już się zaczęłam cieszyć, aż tu w nocy przyszła właśnie zgaga-gigant;)[/cytat]


No jakbym czytała o sobie :)
agartw
[cytat@marcioch050#164928]@agartw#164924 Wizyte mam ustaloną na piątek. Jednak zobacze jak będe się czuła dziś i ewentualnie ją przesune na wcześniejszy czas. Mam nadzieje że dzisiejsza noc bedzie juz spokojna ;)[/cytat]
O to super. Oczywiście życzę aby ból się nie utrzymywał, ale warto skontrolować :)
agartw
A w ogóle to jak mnie te skurcze wczoraj dopadły, to wrzuciliśmy pościel Wojtusia to pralki (godz 21). To była jedyna rzecz jeszcze nie zrobiona, a nie mogłabym jechać do szpitala, jakbym wiedziała że coś jest jeszcze niedopracowane.
Dziś wyprasuję i Wojtuś może się rodzić. Choć jakby jeszcze ten tydzień, półtorej posiedział to by posiedział ;) Do terminu zostało 18 dni :)
Grulla88
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164927]Te zdania pasują idealnie do mnie. Przed ciążą zmarzluch nie z tej ziemi, chyba słabe krążenie, ciągle zimne stopy, ręce, a czasem... nos. Teraz to wiecznie okna otwieram i się cieszę, że latem już w ciąży nie będę. A jeszcze przed ciążą się martwiłam na zapas, że będzie mi brakować rozgrzewających lampek wina w chłodne wieczory, jak widać bardzo niepotrzebnie. Ja tam mam nadzieję, że chociaż w minimalnym stopniu po ciąży to lepsze krążenie zostanie ;)

A zgaga, no cóź.... ostatnio jakby mi przeszła, już się zaczęłam cieszyć, aż tu w nocy przyszła właśnie zgaga-gigant;)[/cytat]

Jest nadzieja, bo miałam tak samo,a po ciąży już aż takim zmarzluchem nie jestem;))
malymaczek
[cytat@agartw#164933]A w ogóle to jak mnie te skurcze wczoraj dopadły, to wrzuciliśmy pościel Wojtusia to pralki (godz 21). To była jedyna rzecz jeszcze nie zrobiona, a nie mogłabym jechać do szpitala, jakbym wiedziała że coś jest jeszcze niedopracowane.

Dziś wyprasuję i Wojtuś może się rodzić. Choć jakby jeszcze ten tydzień, półtorej posiedział to by posiedział ;) Do terminu zostało 18 dni :)[/cytat]
hehhe no najważniejsze że już psychicznie po prasowaniu będziesz nastawiona ;)
mielna21
ja też zauważyłam, że w ciąży mocniej się poce a wcześniej to ciągle w swetrach chodziłam bo mi wiecznie zimno było :) to chyba ruchy naszych dzieciaków nas tak rozgrzewają :D
agartw
[cytat@mielna21#164938]ja też zauważyłam, że w ciąży mocniej się poce a wcześniej to ciągle w swetrach chodziłam bo mi wiecznie zimno było :) to chyba ruchy naszych dzieciaków nas tak rozgrzewają :D[/cytat]

Też, ale i hormony. A najbardziej to że teraz mamy krwi więcej to i teoretycznie krążenie lepsze :)
malymaczek
[cytat@marcioch050#164898]A co robiłyście w razie bólu zęba? Właśnie mnie dopadł i mam wrażenie jakbym umierała. Szałwia niepomaga...[/cytat]
Ja byłam u dentystki ;) jeszcze się śmiała że dobrze ze przyszłam bo jak się dziecko urodzi to bym nie miała czasu wpaść i no cóż miala rację teraz jestem totalnie zakręcona wokół dziecka i cięzko znaleść czas na wyjscie samej
nati2407
cześć dziewczyny! :) co za dzien znowu pogoda do bani ;/

Ja to z kolei mam tak dziwacznie ze albo mi zimno strasznie ze chodze w bluzach i swetrach zeby sie rozgrzac a do tego wypijam milion Kawy Inki i herbatek. Albo znowu jest mi gorąco pocę się jak świnka i nie wyrabiam :D
ika85
Ja też byłam u dentystki z 8 miesiącu ciąży, dwa ząbki mi robiła. :)
Zuza-nna
Dzień dobry wszystkim!

[cytat@arsinoe#164810]heh no to się namęczyłyście biedactwa. Ja wymiotowałam tylko raz w 2 miesiącu i tydzień później przez 3/4 dni niesamowicie i bez przerwy bolał mnie żołądek ale samo przeszło... i to by było na tyle moich dolegliwości :) Więc się nastawiam, że poród też przejdzie bez problemów :)[/cytat]

Ja za to w ogóle nie miałam żadnych wymiotów, a mdłości prawie w ogóle :).
nati2407
A dentyste też będę musiała jeszcze odwiedzić-byłam raz na początku ciąży na sprawdzenie itp no i ząbki pięknie jak nigdy, a teraz juz czuje ze gdzies mi sie wychruplo i ciagle jezyk mi tam ucieka jak to wnerwia...
ika85
[cytat@nati2407#164944]cześć dziewczyny! :) co za dzien znowu pogoda do bani ;/

Ja to z kolei mam tak dziwacznie ze albo mi zimno strasznie ze chodze w bluzach i swetrach zeby sie rozgrzac a do tego wypijam milion Kawy Inki i herbatek. Albo znowu jest mi gorąco pocę się jak świnka i nie wyrabiam :D[/cytat]
Też miałam straszne uderzenia zimna i gorąca, na szczęście po urodzenia dziecka minęło
marcioch050
[cytat@malymaczek#164942]Ja byłam u dentystki ;) jeszcze się śmiała że dobrze ze przyszłam bo jak się dziecko urodzi to bym nie miała czasu wpaść i no cóż miala rację teraz jestem totalnie zakręcona wokół dziecka i cięzko znaleść czas na wyjscie samej[/cytat]
Ja od 6 miesiaca chodze regularnie co piątek i o dziwo jestem bardziej odporna na wizyty niż przed ciążą. A moja dentystka jest taka mega że dziewczyny na fotelu podczas wizyty na fotelu karmiły dzieci piersia
nati2407
@ika85#164948 no ja myślę, że to minie bo to uciążliwe jest :D a zwłaszcza jak jadę do teściów to na dworze jeszcze szału nie było więc jakiś sweterek coś a teść jak nahajcuje w piecu to porażka cała spocona wyjeżdżałam :|
malymaczek
[cytat@yolaos#164887]
Ja w ciąży remont zrobiłam, ogród prowadziłam, serio power miałam jak nigdy, a teraz czasami budzę się z takim bólem tułowia, że oddechu nie mogę złapać, w ogóle nie mogę spać na boku ani na brzuchu.[/cytat]

apropo ogrodu, ja w zaawansowanej ciąży uparłam się że będą siała i sadziła warzywka. było mi strasznie cięzko sie schylac ale z pomocą męża jakoś dałam rade np. Ja wrzucałam zaierenka on zakopywał heheno ale chciaąlm mieć swój wkład :) Ale pech chciał że przez te deszcze wszysko pogniło i tylko braki mi wyrosły :/ Chamówa a tyle poświęcenia . Bób 2 razy sadziłam, a zbiory tylko tyle ziarna co na następny sezon żeby posadzić takie małe żale mi się rpzypomniały ;) mam nadzieję że w tym roku będzie lepiej i małej wychoduję własne warzywka :)
malymaczek
[cytat@ika85#164948]Też miałam straszne uderzenia zimna i gorąca, na szczęście po urodzenia dziecka minęło[/cytat]
mnie tez sie zdażały, i czesto nocne skurcze nóg :/ nie wspominajac o zgadze brrr na którą jeszcze najbardziej mi migdały pomagały
nati2407
@Zuza-nna#164946 Jak patrzę na Twoje wpisy, na twój nick to chcę mieć już swoją Zuzanne w ramionach :D
nati2407
dziewczyny a jeszcze sie spytam miałyście/macie jakies dziwne zachcianki na jedzenie?:D

Ja to na poczatku mogłam jeść ugotowane ziemniaki z sama kwaśną śmietaną, później miałam jazdę na słodkie, później były ogórki kiszone, a teraz jestem na etapie popcornu i kisieli owocowych :D
maleriva
Dodałam zdjęcie łóżeczka :) W ogóle co się okazało....jedno z prześcieradeł jest za małe :/ chyba musiało się skurczyć podczas prania :/ Dobrze, że teraz zauważyłam bo jeszcze czas na kupienie :) (zostałam z jednym prześcieradłem...)
marcioch050
[cytat@malymaczek#164952]mnie tez sie zdażały,i czesto nocne skurcze nóg :/ nie wspominajac o zgadze brrr na którą jeszcze najbardziej mi migdały pomagały[/cytat]
Dla mnie skórcze nie są problemem co prawda sa ale żadko. Cieszę się że jak na razie mimo końcówki 8 miesiąca nie mam opuchnietych kostek i nie zbiera mi się woda w nogach. Ale strasznie uciążliwe jest to że nie moge siedzieć tak jak lubie, tylko taka rozkraczona jak kwoka. ;D No i przy obieraniu np. ziemniaków jak kucnę to już wgóle porażka. W takich sytuacjach naprawde sie docenia swoja poprzednia figure i przestaje przeszkadzać że celulit był jaki był a brzuch też nie był idealny...

Ciesze się że to ostatni miesiąc. Że już niedługo Filip będzie obok mnie a ja będę upajać się "starą skóra"
ika85
[cytat@malymaczek#164952]mnie tez sie zdażały,

i czesto nocne skurcze nóg :/ nie wspominajac o zgadze brrr na którą jeszcze najbardziej mi migdały pomagały[/cytat]
Mnie też pomagały migdały, smaczne i pożyteczne ;) i jeszcze taki lek jak Gaviscon, można w czasie ciąży.
Na skurcze to tylko magnez, ale niestety mnie niewiele pomagał, ale było lepiej
nati2407
@maleriva#164955 Ale pięknie! A mogę się spytać o łóżeczki? Kupowaliście może na allegro?
[cytat@nati2407#164954]dziewczyny a jeszcze sie spytam miałyście/macie jakies dziwne zachcianki na jedzenie?:D[/cytat]
Takich osławionych zachcianek, dziwnych połączeń, o których czasem słyszałam/czytałam typu: śledź z frytkami, czy lody z serem nie miałam. W pierwszym trymestrze żadnych szczególnych potraw, ogólnie mniejszy apetyt. Drugi stał pod znakiem słodyczy wszelakiej maści, wręcz nie mogłam się opanować, aż się bałam o moją wagę (o cukier nie, bo był co miesiąc OK), ale na szczęście mocno nie przybrałam. Do tego mega ochota na mleko, kakao, gorącą czekoladę na mleku. Trzeci trymestr to ciągle słodycze bardziej niż przed ciążą, ale już zdecydowanie mniej. Cytrusy i jabłka to było to :)
agartw
[cytat@nati2407#164954]dziewczyny a jeszcze sie spytam miałyście/macie jakies dziwne zachcianki na jedzenie?:D

Ja to na poczatku mogłam jeść ugotowane ziemniaki z sama kwaśną śmietaną, później miałam jazdę na słodkie, później były ogórki kiszone, a teraz jestem na etapie popcornu i kisieli owocowych :D[/cytat]


Jakiś dziwnych nie ale na przełomie II i III trymestru ciągle musiałam jeść jakieś czekoladowe cukierki. Przed ciążą wcale aż tak dużo słodyczy nie jadłam ;)

Na samym początku też idąc rynkiem poczułam ogórki małosolne i maż mi kupił kilka i zjadłam w drodze do domu - poza tym nie zaobserwowałam zachcianek
maleriva
@nati2407#164958 lozeczko mamy od bratowej mojej :) ale kupowala u producenta w Bialej
ika85
[cytat@maleriva#164955]Dodałam zdjęcie

łóżeczka :) W ogóle co się okazało....jedno z prześcieradeł jest za małe :/ chyba musiało się skurczyć podczas prania :/ Dobrze, że teraz zauważyłam bo jeszcze czas na kupienie :) (zostałam z jednym prześcieradłem...)[/cytat]
Dziewczyny jak mogę mieć taką sugestię jak dodajecie zdjęcia łóżeczek, wózków, pościeli, przewijaka, dodawajcie je w dany produkt, a nie w prywatne albumy, na pewno takie zdjęcie przyda się w przyszłości innym mamuśką . Po to jest przecież ta strona. Wy też szukając dla siebie wózka chciałybyście go zobaczyć z każdej strony , nie tylko przeczytać opinie :)
muzanna
[cytat@ika85#164871]Ja mam dużą skoliozę i w ciąży jakoś tak mi się środek ciężkości

przesuną, że kręgosłup wcale mnie nie bolał. Ani w jednej ani w drugiej ciąży. Niestety jak brzuch znika, to ból kręgosłupa wraca :([/cytat]

trza kolejne sobie zmajstrować ;-) a serio to - współczuję.. ja miewam tylko rwę kulszową, ale boli wtedy jak diabli..
muzanna
[cytat@otsifem27#164817]ja ani przy Zofii ani teraz przy Bąblu nie wymiotowałam - na szczęście, mdłości męczyły w pierwszych trymesrach szczególnie rano i zgaga to mnie potrafi męczyć strasznie - może jakieś sprawdzone sposoby drogie Mamy macie na nią - mi nic nie pomaga za bardzo =/[/cytat]

dużo tu Dziewczyny już poradziły, a imbir próbowałaś? herbatkę z imbiru, znaczy się? mi co prawda nie pomogła i od czasu pierwszej ciaży nie mogę na imbir patrzeć ;-) no ale spróbować warto! powodzenia, wiem co to za paskudztwo :/
agartw
[cytat@maleriva#164955]Dodałam zdjęcie

łóżeczka :) W ogóle co się okazało....jedno z prześcieradeł jest za małe :/ chyba musiało się skurczyć podczas prania :/ Dobrze, że teraz zauważyłam bo jeszcze czas na kupienie :) (zostałam z jednym prześcieradłem...)[/cytat]


Bardzo ładne łóżeczko :)
muzanna
[cytat@mielna21#164911]Cześć dziewczyny :) kolejny dzień przed nami, mnie dzisiaj coś energia rozpiera :D od jutra zaczynam 39 tydzień jupi :D z jednej strony czas się dłuży ale z drugiej ... tylko 2 tygodnie i moje życie już nigdy nie będzie takie same :) ide chyba coś posprzątać póki mam energię :P[/cytat]

aż łezka w oku się kręci ze wzruszenia :-) nie sprzątaj za długo, coby maluch Ci nie wyskoczył za szybko - jeszcze się podelektuj tym piękny brzuszkiem i.... możliwością wyspania się ;-)
marcioch050
[cytat@nati2407#164954]dziewczyny a jeszcze sie spytam miałyście/macie jakies dziwne zachcianki na jedzenie?:D
Ja to na poczatku mogłam jeść ugotowane ziemniaki z sama kwaśną śmietaną, później miałam jazdę na słodkie, później były ogórki kiszone, a teraz jestem na etapie popcornu i kisieli owocowych :D[/cytat]

Kisiel na każdy podwieczorek i ciasto drożdzowe z osełką, a kiszone ogórki albo papryka konserwowa to był totalny odlot ^^ chociaż od 6 mc mi przeszło z zachciankami.
Straszne natomiast było jak przychodziłam do mamy na "kawe" a ona wykładała czekolade na stół. Na początku nie chciałam jej jeść ale kończyło się na tym że zjadałam całą tabliczke czekolady i miałam jeszcze do niej pretensje "po cholere wyciagała tą czekolade, jak teraz przez nią mnie mdli..."

Ale nie zapomnie jak któregoś pięknego dnia o 22:55 rzuciłam się na mojego partnera z wielkimi oczyma Kota ze Shreka i powiedziałam mu że tak strasznie ale to strasznie chce mi się mleczka w tubce. I że jak nie pójdzie teraz to zamkną nam żabkę i będziemy musieli później jechać do tesco.
Całe szczęście, moje serduszko kochane wstało i poszło. A potem z niedowierzaniem patrzył jak pochłaniam całe w 2 min.
Ciesze się że to był tylko jednorazowy strzał bo nie wiem jak długo by to zniósł.
dzwiedzica
[cytat@marcioch050#164967]Kisiel na każdy podwieczorek i ciasto drożdzowe z osełką, a kiszone ogórki albo papryka konserwowa to był totalny odlot ^^ chociaż od 6 mc mi przeszło z zachciankami.

Straszne natomiast było jak przychodziłam do mamy na "kawe" a ona wykładała czekolade na stół. Na początku nie chciałam jej jeść ale kończyło się na tym że zjadałam całą tabliczke czekolady i miałam jeszcze do niej pretensje "po cholere wyciagała tą czekolade, jak teraz przez nią mnie mdli..."

Ale nie zapomnie jak któregoś pięknego dnia o 22:55 rzuciłam się na mojego partnera z wielkimi oczyma Kota ze Shreka i powiedziałam mu że tak strasznie ale to strasznie chce mi się mleczka w tubce. I że jak nie pójdzie teraz to zamkną nam żabkę i będziemy musieli później jechać do tesco.

Całe szczęście, moje serduszko kochane wstało i poszło. A potem z niedowierzaniem patrzył jak pochłaniam całe w 2 min.

Ciesze się że to był tylko jednorazowy strzał bo nie wiem jak długo by to zniósł.[/cytat]

Haha, dobre:) ptasie mleczko:) mnie ciągneło do masła orzechowego jak nigdy i to chyba tyle. Po nocach jadłam, ale to co bylo standardowo w domu, zadowalałam się zwykłymi kanapkami:)
muzanna
[cytat@maleriva#164920]@kruszynkakasia#164916

@mielna21#164917

Dobrze że sama nie jestem :) Mąż nawet przywiózł moją mamę, bo myślał, że może ona mnie uspokoi a było jeszcze gorzej :/ Bo jeszcze bardziej zaczęłam beczeć, bo baba 29-letnia płacze przy mamie...a nie chciałam, zeby sie denerwowała. No dosłownie jak dziecko :) De facto mój pobyt trwał tylko 3 dni, ale jak wyszłam ze szpitala to kazałam chłopu zawieźć sie do mcdonalda na lody :D musiałam jakoś odreagować[/cytat]

ja w pierwszej ciąży byłam w szpitalu w 13 tc - przez tydzień i potem w 37 do końca - i też cały czas ryczałam, zwłaszcza, ze wokół tyle opowieści było strasznych... no i lekarze, którzy traktują Cię jak dziecko i niczego nie możesz się dowiedzieć :/ u Was też tak jest??
muzanna
przydatna wskazówka na skurcze w stopie - jak chwyta skurcz, to trzeba szybko odgiąć stopę w stronę nogi, czyi jakby przykurczyć (a nie wyciągnąć, jak np. w ćwiczeniach się robi), czyli jakoś tak by między wierzchem stopy a nogą powstał kąt 90 albo mnie stopni :-) POMAGA!
dzwiedzica
[cytat@mielna21#164938]ja też zauważyłam, że w ciąży mocniej się poce a wcześniej to ciągle w swetrach chodziłam bo mi wiecznie zimno było :) to chyba ruchy naszych dzieciaków nas tak rozgrzewają :D[/cytat]
oj tez sie pociłam na potęge w nocy, aż zastanawiałam się czy to aby nie za dużo:/ ale po jakimś czasie przeszlo:)
dzwiedzica
[cytat@muzanna#164970]przydatna wskazówka na skurcze w stopie - jak chwyta skurcz, to trzeba szybko odgiąć stopę w stronę nogi, czyi jakby przykurczyć (a nie wyciągnąć, jak np. w ćwiczeniach się robi), czyli jakoś tak by między wierzchem stopy a nogą powstał kąt 90 albo mnie stopni :-) POMAGA![/cytat]
POTWIERDZAM! Czasmi odruchowo naciągałam stopę jak u baletnicy i skurcz był jeszcze większy, ale odgięcie pomagało niesamowicie. A skurcze miałam mocne, czasami kilka razy w nocy mnie budziły. Gdy były tak mocne, że nie byłam w stanie sama odgiąć stopy to mąż mi wtedy pomagał i delikatnie naciagał.
dzwiedzica
W ciąży nie jestem na 100%, ale jak czytam o waszych zachciankach to wzięło mnie na gotowane ziemniaki z jogurtem:D
marcioch050
A jak już jesteśmy na etapie jedzenia miałyście coś od czego Was odrzucało?

W I trymestrze ciąży trzymałam się jak najdalej kuchni. Każde wyczucie zapachu surowego mięsa, lub mięsa które zaczyna się gotować albo smażyć zakańczało się obejmowaniem muszli. Od słodkiego też mnie odrzucało. W pierwszym trymestrze wystarczyła kostka czekolady abym się przesłodziła i "zdychała". W tym okresie mały dużo ze mnie ciągnął, a ja traciłam kg co mnie cieszyło.
nati2407
[cytat@marcioch050#164967]
Ale nie zapomnie jak któregoś pięknego dnia o 22:55 rzuciłam się na mojego partnera z wielkimi oczyma Kota ze Shreka i powiedziałam mu że tak strasznie ale to strasznie chce mi się mleczka w tubce. I że jak nie pójdzie teraz to zamkną nam żabkę i będziemy musieli później jechać do tesco.

Całe szczęście, moje serduszko kochane wstało i poszło. A potem z niedowierzaniem patrzył jak pochłaniam całe w 2 min.

Ciesze się że to był tylko jednorazowy strzał bo nie wiem jak długo by to zniósł.[/cytat]
Oooooooooo mleczko w tubce :D pycha :D własnie takiej akcji jeszcze u nas nie bylo ze wieczorek czy tez w nocy szybko szybko do sklepu..
Oj a ten moj maz sie nasluchal od znajomych ze bedzie po nocach biegal do sklepu a tu poki co ani razu jeszcze :D
marcioch050
[cytat@dzwiedzica#164972]POTWIERDZAM! Czasmi odruchowo naciągałam stopę jak u baletnicy i skurcz był jeszcze większy, ale odgięcie pomagało niesamowicie. A skurcze miałam mocne, czasami kilka razy w nocy mnie budziły. Gdy były tak mocne, że nie byłam w stanie sama odgiąć stopy to mąż mi wtedy pomagał i delikatnie naciagał.[/cytat]

MI BABCIA POWIEDZIAŁA ŻE NAJLEPSZYM SPOSOBEM NA SKÓRCZ< JEST UDERZENIE PARE RAZY PIĘTĄ O PODŁOGĘ. Powiem Wam działa! Ale ciążko jest wygiąc stope w trakcie skórczu gdy ma ona pozycje baletnicy...
[cytat@nati2407#164975]Oooooooooo mleczko w tubce :D pycha :D [/cytat]
I tak się robi smaka innym :P No nic, obiorę sobie pomarańczo, mam zapas w domu, naturalna witamina C chociaż :)
marcioch050
[cytat@nati2407#164975]Oooooooooo mleczko w tubce :D pycha :D własnie takiej akcji jeszcze u nas nie bylo ze wieczorek czy tez w nocy szybko szybko do sklepu..
Oj a ten moj maz sie nasluchal od znajomych ze bedzie po nocach biegal do sklepu a tu poki co ani razu jeszcze :D[/cytat]
Mój też się nasłuchał od brata. Jeszcze brat mu powiedział "A spróbuj odmówić to Ci się rzuci do krtani" ;D
Jednak sytuacje nocnych zachcianek mielismy tylko raz
dzwiedzica
@marcioch050#164977 wtedy przydaje się mąż:)
Nie znałam sposobu , o którym piszesz - dobrze wiedzieć na przyszłość:)
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164978]I tak się robi smaka innym :P No nic, obiorę sobie pomarańczo, mam zapas w domu, naturalna witamina C chociaż :)[/cytat]
To ja ide po jabłuszko pomarańcze opałaszowałam wszystkie wczoraj :D
dzwiedzica
[cytat@marcioch050#164974]A jak już jesteśmy na etapie jedzenia miałyście coś od czego Was odrzucało?

W I trymestrze ciąży trzymałam się jak najdalej kuchni. Każde wyczucie zapachu surowego mięsa, lub mięsa które zaczyna się gotować albo smażyć zakańczało się obejmowaniem muszli. Od słodkiego też mnie odrzucało. W pierwszym trymestrze wystarczyła kostka czekolady abym się przesłodziła i "zdychała". W tym okresie mały dużo ze mnie ciągnął, a ja traciłam kg co mnie cieszyło.[/cytat]

Nic. Byłam niemal wszystkożerna :)
ja też jadałam wszystko, zapachy tez mnie nie odrzucały
muzanna
ja w pierwszych tygodniach czułam w sypialni, jak Mąż otwiera lodówkę w kuchni :D masakra - nie mogłam ani jeść, ani wąchać, a w drugiej ciąży tak wymiotowałam, że trafiłam do szpitala na kroplówki, heh. i tak do 22 tygodnia. A potem jak się rzuciłam na jedzenie to..... do te pory nie mogę się najeść ;-)
marcioch050
[cytat@muzanna#164984]ja w pierwszych tygodniach czułam w sypialni, jak Mąż otwiera lodówkę w kuchni :D masakra - nie mogłam ani jeść, ani wąchać, a w drugiej ciąży tak wymiotowałam, że trafiłam do szpitala na kroplówki, heh. itak do 22 tygodnia. A potem jak się rzuciłam na jedzenie to..... do te pory nie mogę się najeść ;-)[/cytat]
Ja byłam przeszczęśliwa jak moje mdłości skończyły się tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Oj wtedy to ja dopiero sie nawpierniczałam... ;)
dagmara313
[cytat@marcioch050#164837]A jak radzicie sobie z bólem kręgosłupa?[/cytat]
Mi lekarz powiedział, żebym leżała na krześle - znaczy dokładnie tak: Łydki opieram na siedzeniu, a resztę ciała na podłodze. Ważna, żeby w kolanach był kąt prosty i pupa blisko krzesła. Potem podnosiłam miednicę tak na 1-2cm w górę i sobie wisiałam. W założeniach miało być 10minut, ale maks 7 wytrzymywałam z powodu bólu. Jednak po takiej sesji ulga była niesamowita,a po około 1,5 tygodnia bóle zupełnie przeszły. Aha - trzeba to robić 2 razy dziennie
marcioch050
[cytat@dagmara313#164986]Mi lekarz powiedział, żebym leżała na krześle - znaczy dokładnie tak: Łydki opieram na siedzeniu, a resztę ciała na podłodze. Ważna, żeby w kolanach był kąt prosty i pupa blisko krzesła. Potem podnosiłam miednicę tak na 1-2cm w górę i sobie wisiałam. W założeniach miało być 10minut, ale maks 7 wytrzymywałam z powodu bólu. Jednak po takiej sesji ulga była niesamowita,a po około 1,5 tygodnia bóle zupełnie przeszły. Aha - trzeba to robić 2 razy dziennie[/cytat]
Ciekawy sposób. Ja przez pewien czas ćwiczyłam na piłce rehabilitacyjnej. Jednak wraz z wejsciem mego syna w brzuch wszedł mi straszny leń w tyłek. Więc ja plastrami KINESIO TAPE poszłam po najniższej linii oporu
aby pozbyć sie skurczu łydki należy zwyczajnie wstać i postać aż skurcz minie, stopą płasko na podłodze a żeby zapobiegać skurczom pijcie dużo kakao, mi bardzo pomogło
Edytka1
[cytat@maleriva#164912]Mi też się obniżył brzuch a zgagę też mam, nawet to nie zgaga tylko nie moż mi się odbić i tak mnie męczy ciągle

Całą ciążę się nie stresowałam, ale teraz jakoś tak wyszło :/ Przez doktorka- bo powiedział,że do 29 urodzę i że mnie położy w szpitalu :/ A ja na słowo szpital to mdleje...Leżałam w szpitalu w 31tc to pierwszego dnia cały czas beczałam. Jak dziecko 2-letnie... Mam uraz do szpitali. Bardziej stresowałam się tym

szpitalem niż porodem...[/cytat]
Też nie cierpię szpitali. Jako dzieciak trochę chorowałam i poprzebywałam w nich. Ale teraz to nawet lepiej, żebyśmy na czas porodu i pierwszych dni w szpitalu wylądowały, co? ;D Myślę, że tam będą potrafili zająć się nami i naszymi maluchami odpowiednio. Nie martw się, bo każdy ma swoje lęki, które wywołują taką panikę, ale próbuj swoje myśli skierować na coś innego, milszego na te ostatnie tygodnie. Zajmij się sobą, pooddychaj, ciesz się ostatnimi chwilami "wolności". Nasz stres to też stres maluszków - pamiętaj, a przecież nie chcemy tego dla nich. ;)
Zuza-nna
[cytat@nati2407#164953]@Zuza-nna#164946 Jak patrzę na Twoje wpisy, na twój nick to chcę mieć już swoją Zuzanne w ramionach :D[/cytat]
Hehe :). Musze wyznać, że jak byłam mała, to nie lubiłam za bardzo swojego imienia. Było wtedy mało popularne i takie dziwne mi się wydawało. A teraz to sporo Zuź jest, zwłaszcza w wieku przedszkolnym :). A ja nadal nie przepadam za piosenką "Zuzia lalka nieduża", bo każdy, kto mnie poznał, śpiewał mi ją. Za to z imieniem się pogodziłam i w sumie je lubię :).
Edytka1
[cytat@mielna21#164911]Cześć dziewczyny :) kolejny dzień przed nami, mnie dzisiaj coś energia rozpiera :D od jutra zaczynam 39 tydzień jupi :D [/cytat]
Pozazdrościć, a u mnie zaczął się 37 tydzień i zero energii. Robię to co muszę, przy byle wysiłku dyszę, jak lokomotywa parowa, a czasami nawet obiadu nie chce mi się zrobić.
marcioch050
[cytat@maaadziarka87#164988]aby pozbyć sie skurczu łydki należy zwyczajnie wstać i postać aż skurcz minie, stopą płasko na podłodze a żeby zapobiegać skurczom pijcie dużo kakao, mi bardzo pomogło[/cytat]

KAKAO... Tak to jest moja zachcianka na dziś. Dzięki ;D
malymaczek
[cytat@kolko-i-krzyzyk#164959]Takich osławionych zachcianek, dziwnych połączeń, o których

czasem słyszałam/czytałam typu: śledź z frytkami, czy lody z serem nie miałam. W pierwszym trymestrze żadnych szczególnych potraw, ogólnie mniejszy apetyt. Drugi stał pod znakiem słodyczy wszelakiej maści, wręcz nie mogłam się opanować, aż się bałam o moją wagę (o cukier nie, bo był co miesiąc OK), ale na szczęście mocno nie przybrałam. Do tego mega ochota na mleko, kakao, gorącą czekoladę na mleku. Trzeci trymestr to ciągle słodycze bardziej niż przed ciążą, ale już zdecydowanie mniej. Cytrusy i jabłka to było to :)[/cytat]

ja miałam częste napady frytkowe :P
arsinoe
Cześć Mamusie:)
Może ta noc była jakaś wyjątkowo gorąca bo ja też miałam problemy z poceniem się, nawet zaczęłam się zastanawiać czy mnie jakaś gorączka nie dopada ale na szczęście udało mi się zasnąć i dzisiaj już jest dobrze.
Edytka1
[cytat@maleriva#164920]@kruszynkakasia#164916

@mielna21#164917

Dobrze że sama nie jestem :) Mąż nawet przywiózł moją mamę, bo myślał, że może ona mnie uspokoi a było jeszcze gorzej :/ Bo jeszcze bardziej zaczęłam beczeć, bo baba 29-letnia płacze przy mamie...a nie chciałam, zeby sie denerwowała. No dosłownie jak dziecko :) De facto mój pobyt trwał tylko 3 dni, ale jak wyszłam ze szpitala to kazałam chłopu zawieźć sie do mcdonalda na lody :D musiałam jakoś odreagować[/cytat]
Po prostu przy mamusi całkiem Cię rozwaliło. Ale ja też, jak ostatnio mi te nogi spuchły i mąż zadzwonił na pogotowie, a pan doktor powiedział "na oddział" to beczałam i się pakowałam. Aż moja 9-latka się popłakała. ;) A byłam tylko 2 dni, ale wiadomo było, że to dla dobra dzidziusia i tylko o tym powinnyśmy myśleć.
W dodatku, nie wiem jak u Was, ale ja myślałam, że hormonalnie to człowiek najbardziej na początku jest rozwalony, tymczasem zdarzyło się, że mąż walnął głupią uwagę w trzecim trymestrze właśnie, a ja 3 godziny wyłam i nie mogłam się uspokoić. Wiedziałam, że to nieracjonalne, ale nie mogłam przestać wyć.
marcioch050
[cytat@Edytka1#164998]W dodatku, nie wiem jak u Was, ale ja myślałam, że hormonalnie to człowiek najbardziej na początku jest rozwalony, tymczasem zdarzyło się, że mąż walnął głupią uwagę w trzecim trymestrze właśnie, a ja 3 godziny wyłam i nie mogłam się uspokoić. Wiedziałam, że to nieracjonalne, ale nie mogłam przestać wyć.[/cytat]
Powiem Ci że u mnie szał hormonalny też się zaczął w III trymestrze. Pierwszy atak miałam w niedziele a drugi wczoraj.
Ciekawe jest to że w trakcie karczemnej awantury jaką zrobiłam, ja już wiedziałam że robie źle i to moja wina.
A najgorsze w całej sytuacji że ja tak naprawde nie chciałam tej awantury ale to było silniejsze ode mnie, tak jakbym to nie była ja. Przeszło mi po wypłynięciu ostatnich łez. A potem było mi tak głupio że ciężko mi było spojrzeć mojemu partnerowi w oczy.
Silny i zuch chłopak. Powinnam mu dać jakiś medal że nie dał się wyprowadzić z równowagi przez taką zołze....
Edytka1
[cytat@muzanna#164964]dużo tu Dziewczyny już poradziły, a imbir próbowałaś? herbatkę z imbiru, znaczy się? mi co prawda nie pomogła i od czasu pierwszej ciaży nie mogę na imbir patrzeć ;-) no ale spróbować warto! powodzenia, wiem co to za paskudztwo :/[/cytat]
Mi też nie pomagała, za to moja córa ją pokochała. :)
Edytka1
[cytat@muzanna#164970]przydatna wskazówka na skurcze w stopie - jak chwyta skurcz, to trzeba szybko odgiąć stopę w stronę nogi, czyi jakby przykurczyć (a nie wyciągnąć, jak np. w ćwiczeniach się robi), czyli jakoś tak by między wierzchem stopy a nogą powstał kąt 90 albo mnie stopni :-) POMAGA![/cytat]
Prawda to! Jakoś zwykle byłam przyzwyczajona naciągać stopę przed siebie i tak zrobiłam, jak złapał mnie skurcz. Dopiero zaczęło boleć. Teraz, jak skurcz łapie odginam stopę w kierunku nogi. Ale i tak biorę tabletki na te skurcze, bo nie dawałam sobie z nimi kompletnie rady. Były bardzo częste i strasznie bolesne.
muzanna
@Edytka1#165003 odpisałam na wiadomość- sorki, że z opóźnieniem :-)
dzwiedzica
[cytat@malymaczek#164995]ja miałam częste napady frytkowe :P[/cytat]

O teraz mi się przypomniało, ze poza masłem orzechowym chodziły za mną frytki KARBOWANE! koniecznie takie i żadne inne:D
arsinoe
Ja skurcze łydki miałam tylko 2 razy. Dopiero teraz dowiedziałam się jak boli skórcz bo przed ciążą nigdy tego nie doświadczyłam. Jutro idę do lekarza więc mu wspomnę, żeby mi może magnez przepisał bo nie biorę żadnych suplementów teraz.

a co do zachcianek to powiedziałabym, że moje przyzwyczajenia się tylko nasiliły :) Ogórki w słoiku w każdej postaci jadłam od dziecka, więc nie zdziwiło mnie, że i tym razem słoik zjadłam, następna była cytryna... też jadłam od czasu do czasu a w ciąży była co drugi dzień (i to jadłam ja jak zwykłą pomarańcze :) ) generalnie rzuciłam się na owoce w ciąży i jakiś czas temu jak przeczytałam od któregoś tygodnia, że dziecko odróżnia smaki to nie katuję go już cytryną :) Teraz owocowy etap to kiwi i pomarańcze.
Mam wrażenie, że jem więcej owoców niż normalnych posiłków...
[cytat@Edytka1#165003]Ale i tak biorę tabletki na te skurcze, bo nie dawałam sobie z nimi kompletnie rady. Były bardzo częste i strasznie bolesne.[/cytat]
I dobrze! Bo ćwiczenia, ćwiczeniami, ale skurcze najczęściej wskazują na brak magnezu i trzeba go suplementować. Ja dla odmiany mocniej borykałam się ze skurczami przed ciążą (brałam magnez skurcz - bo preparaty tego typu mają dodatkowo potas i on też jest bardzo ważny). W ciąży miałam skurcz raptem parę razy (ale od drugiego trymestru biorę codziennie preparat multiwitaminowy dla kobiet w ciąży, więc pewnie trafiłam na dobrze dobraną dla mnie mieszankę).
agartw
[cytat@ika85#164962]Dziewczyny jak mogę mieć taką sugestię jak dodajecie zdjęcia łóżeczek, wózków, pościeli, przewijaka, dodawajcie je w dany produkt, a nie w prywatne albumy, na pewno takie zdjęcie przyda się w przyszłości innym mamuśką . Po to jest przecież ta strona. Wy też szukając dla siebie wózka chciałybyście go zobaczyć z każdej strony , nie tylko przeczytać opinie :)[/cytat]
Słuszna uwaga ale czasem te łóżeczka, a najczęściej pościele to raczej "no name" są, więc i tak nie można by było ich nigdzie dopasować.


[cytat@muzanna#164970]przydatna wskazówka na skurcze w stopie - jak chwyta skurcz, to trzeba szybko odgiąć stopę w stronę nogi, czyi jakby przykurczyć (a nie wyciągnąć, jak np. w ćwiczeniach się robi), czyli jakoś tak by między wierzchem stopy a nogą powstał kąt 90 albo mnie stopni :-) POMAGA![/cytat]
Potwierdzam, działa. A żeby zapobiegać najlepszy magnez jesli nie suplementowany tabletkami to jest go sporo w gorzkiej czekoladzie, orzechach, migdałach. Tylko jeśli bierzecie żelazo to nigdy nie łączcie razem a w odstępie kilku godzin po rzelazie bierzcie magnez. Magnez wpływa na to że żelazo się gorzej wchłania.


[cytat@marcioch050#164974]A jak już jesteśmy na etapie jedzenia miałyście coś od czego Was odrzucało?

W I trymestrze ciąży trzymałam się jak najdalej kuchni. Każde wyczucie zapachu surowego mięsa, lub mięsa które zaczyna się gotować albo smażyć zakańczało się obejmowaniem muszli. Od słodkiego też mnie odrzucało. W pierwszym trymestrze wystarczyła kostka czekolady abym się przesłodziła i "zdychała". W tym okresie mały dużo ze mnie ciągnął, a ja traciłam kg co mnie cieszyło.[/cytat]

Ja poznałam że jestem w ciąży (jeszcze mi się dobrze okres nie spóźniał) po tym że odrzucało mnie od kawy, choć przed ciążą 3 kawki z ekspresu dziennie to była norma :)
Zapach mięsa to też nie była bajka. Zresztą mdłości i wymioty towarzyszyły mi do końca I trymestru. Zdarzały się nawet omdlenia, dlatego dość szybko poszłam na zwolnienie lekarskie.


[cytat@Edytka1#164998]

W dodatku, nie wiem jak u Was, ale ja myślałam, że hormonalnie to człowiek najbardziej na początku jest rozwalony, tymczasem zdarzyło się, że mąż walnął głupią uwagę w trzecim trymestrze właśnie, a ja 3 godziny wyłam i nie mogłam się uspokoić. Wiedziałam, że to nieracjonalne, ale nie mogłam przestać wyć.[/cytat]


Jeśli chodzi o hormony to w III trymestrze to jest jakaś porażka. Beczę nie wiadomo czego.

W ogóle dla mnie II trymestr to była bajka. Mnóstwo energii, brzuszek jeszcze nie bardzo ciężki. Dolegliwości brak. W takich ciążach mogłabym chodzić i chodzić :)
ika85
Moje całe życie to zachcianki i dziwne jedzenie, może dlatego w ciąży nigdy nie odczułam czegoś jako nadzwyczajnej pokusy. Nigdy sobie niczego nie żałowałam :D
ika85
[cytat@agartw#165008]Słuszna uwaga ale czasem te łóżeczka, a najczęściej pościele to raczej "no name" są, więc i tak nie można by było ich nigdzie dopasować.

[/cytat]
Nie no bez przesady wszystko ma swojego producenta :)
marcioch050
[cytat@ika85#165009]Moje całe życie to zachcianki i dziwne jedzenie, może dlatego w ciąży nigdy nie odczułam czegoś jako nadzwyczajnej pokusy. Nigdy sobie niczego nie żałowałam :D[/cytat]

Podobno w ciąży kobieta nie powinna sobie niczego odmawiać. Bo to tylko gorzej...
agartw
[cytat@ika85#165010]Nie no bez przesady wszystko ma swojego producenta :)[/cytat]


A ja pościel szyłam sama :P :D
marcioch050
@agartw#165008 Ja miałam podobnie tylo nie z kawą bo tą rzadko pije.

Przyjechała do mnie na weekend przyjaciółka z mężem. W sobote popołudniu pojechaliśmy na basen i coś już było nie tak bo zapach chloru wprawiał mnie w mdłości.
Wieczorem po basenie pojechalismy na zakupy zeby zrobić jakąs dobra kolacje na spotkanie i jakis alkohol.
Mój chłopak zrobił mi drinka (nie mocnego bo nie lubie czuć w drinku wodke) z Soplicy orzechowej i mleka. Zdążyłam tylko umoczyć usta, nawet nie wziełam łyka. I od razu mnie odrzuciło.
Byłam w szoku bo to był ok 2-3tydz a Synu już wiedział jak mnie zniechęcić do tego co może mu zaszkodzić ;)
ika85
[cytat@marcioch050#165011]Podobno w ciąży kobieta nie powinna sobie niczego odmawiać. Bo to tylko gorzej...[/cytat]
Ja tam i poza ciążą też sobie niczego nie odmawiam :P


[cytat@agartw#165012]A ja pościel szyłam sama :P :D[/cytat]
A no to tylko pozazdrościć i pogratulować :D No ale wózka raczej nikt sam nie składa :P
agartw
[cytat@ika85#165014]Ja tam i poza ciążą też sobie niczego nie odmawiam :P

A no to tylko pozazdrościć i pogratulować :D No ale wózka raczej nikt sam

nie składa :P[/cytat]

Dlatego napisalam o łóżeczkach (mając na myśli to że niektórzy mają jeszcze po Tatusiu - niestety nie pamiętam kto :( ale takie śliczne żółciutkie)
No i o pościeli (mając na myśli naszą lub taką szyta np przez babcie) :)

Ale wózeczek to już inna sprawa :)
otsifem27
[cytat@marcioch050#164974]A jak już jesteśmy na etapie jedzenia miałyście coś od czego Was odrzucało?

W I trymestrze ciąży trzymałam się jak najdalej kuchni. Każde wyczucie zapachu surowego mięsa, lub mięsa które zaczyna się gotować albo smażyć zakańczało się obejmowaniem muszli. Od słodkiego też mnie odrzucało. W pierwszym trymestrze wystarczyła kostka czekolady abym się przesłodziła i "zdychała". W tym okresie mały dużo ze mnie ciągnął, a ja traciłam kg co mnie cieszyło.[/cytat]
mnie też odrzucało od mięsa - był czas, że obiadki były bez mięsne - bo nie byłam w stanie nic z niego zrobić - bo mnie mdliło,
a u mnie był też taki problem, że pracuje jako menager restauracji w hotelu i współpracuje z kucharzami i musiałam często wchodzić na kuchnie by dograć jakieś szczegół - oj była to dla mnie katorga (długo nie mówiłam w pracy o ciąży - przesądna jestem pod tym względem) - i zapach gotowanej kapusty lub szpinaku mnie odrzucał
[cytat@maaadziarka87#164988]aby pozbyć sie skurczu łydki należy zwyczajnie wstać i postać aż skurcz minie, stopą płasko na podłodze a żeby zapobiegać skurczom pijcie dużo kakao, mi bardzo pomogło[/cytat]
mnie doktorowa kazała łykać magnez i do tej pory go biorę, bo mała od samego początku miała prawdopodobnie jego niedobory ( trzęsły się jej usteczka i czasami nóżki)
Nandie
Ale mam czytania :)
agartw
@ika85#165014 a co odmawiania to tak samo ani przed ciążą ani teraz.

No dobra dwa musiałam, bo raz zachciało mi się drinka dobrego a drugi grzańca - no ale wiadomo w ciąży alkoholu niet i koniec :)


W sumie to nigdy nie byłam jakaś łasa na alkohol czasem tylko jakiś mały drink albo lampka winka dobrego na rozgrzanie (jak pisałam wcześniej straszny zmarzluch byłam) ale jak nie wolno to wiadomo ciągnie troszkę ;)
agartw
@ika85#165014 a co odmawiania to tak samo ani przed ciążą ani teraz.

No dobra dwa musiałam, bo raz zachciało mi się drinka dobrego a drugi grzańca - no ale wiadomo w ciąży alkoholu niet i koniec :)


W sumie to nigdy nie byłam jakaś łasa na alkohol czasem tylko jakiś mały drink albo lampka winka dobrego na rozgrzanie (jak pisałam wcześniej straszny zmarzluch byłam) ale jak nie wolno to wiadomo ciągnie troszkę ;)
yolaos
[cytat@malymaczek#164951]apropo ogrodu, ja w zaawansowanej ciąży uparłam się że będą siała i sadziła warzywka. było mi strasznie cięzko sie schylac ale z pomocą męża jakoś dałam rade np. Ja wrzucałam zaierenka on zakopywał heheno ale chciaąlm mieć swój wkład :)Ale pech chciał że przez te deszcze wszysko pogniło i tylko braki mi wyrosły :/Chamówa a tyle poświęcenia . Bób 2 razy sadziłam, a zbiory tylko tyle ziarna co na następny sezon żeby posadzić takie małe żale mi się rpzypomniały ;) mam nadzieję że w tym roku będzie lepiej i małej wychoduję własne warzywka :)[/cytat]
Ja w 2013 pierwszy raz w życiu ogród założyłam, w tym roku podwajam jego powierzchnię, chociaż się martwię jak ja znajdę czas na to wszystko, ale kiedy pomyślę o tych zdrowych warzywkach dla dziecka.. :) Właśnie ! Od którego miesiąca wprowadza się cokolwiek innego niż mleko matki? Od czego zacząć?
[cytat@arsinoe#164895]A wózek Roan marita to odpowiednik emmaljugi takiej jak chciałam, ale właśnie gabaryty przegraly. Na pewno opinia będzie pozytywna :)[/cytat]
Ogólnie pozytyw, ale ma swoje minusy jak każdy produkt.
[cytat@muzanna#164970]przydatna wskazówka na skurcze w stopie(...)[/cytat]
[cytat@maaadziarka87#164988]aby pozbyć sie skurczu łydki należy (...)[/cytat]
Ja też mam sposób: zacisnąć zęby, ewentualnie wystękać "aaaauuuaaa" i przeczekać. Na mnie absolutnie nic nie działa w takiej chwili, albo profilaktyka albo skurcze.
[cytat@malymaczek#164995]ja miałam częste napady frytkowe :P[/cytat]
O! Ja to samo, prawie codziennie fryty!! Tłumaczę to sobie niedoborami jodu i vit. C.
a jeśli chodzi o zachcianki to raz miałam, ale to tak wielką ochotę na słodkie, że biegiem leciałam do sklepu po składniki żeby zrobić blok czekoladowy i jak normalnie mogłam zjeść kawałek, bo takie słodkie, tak wtedy zjadłam chyba pół ciasta na raz.
Nandie
[cytat@marcioch050#165001]Powiem Ci że u mnie szał hormonalny też się zaczął w III trymestrze. Pierwszy atak miałam w niedziele a drugi wczoraj.

Ciekawe jest to że w trakcie karczemnej awantury jaką zrobiłam, ja już wiedziałam że robie źle i to moja wina.

A najgorsze w całej sytuacji że ja tak naprawde nie chciałam tej awantury ale to było silniejsze ode mnie, tak jakbym to nie była ja. Przeszło mi po wypłynięciu ostatnich łez. A potem było mi tak głupio że ciężko mi było spojrzeć mojemu partnerowi w oczy.

Silny i zuch chłopak. Powinnam mu dać jakiś medal że nie dał się wyprowadzić z równowagi przez taką zołze....[/cytat]
heh skąd ja to znam, mój mąż mówi że to synek bo mi czysty testosteron w żyłach kraży
agartw
i dubelek - wybaczcie
agartw
[cytat@kruszynkakasia#165022]a jeśli chodzi o zachcianki to raz miałam, ale to tak wielką ochotę na słodkie, że biegiem leciałam do sklepu po składniki żeby zrobić blok czekoladowy i jak normalnie mogłam zjeść kawałek, bo takie słodkie, tak wtedy zjadłam chyba pół ciasta na raz.[/cytat]

O jaaaaaaaaaa uwielbiam - zrobię dzisiaj, dziękuję za pomysł :)
Nandie
[cytat@yolaos#165021]Ja w 2013 pierwszy raz

w życiu ogród założyłam, w tym roku podwajam jego powierzchnię, chociaż się martwię jak ja znajdę czas na to wszystko, ale kiedy pomyślę o tych zdrowych warzywkach dla dziecka.. :) Właśnie ! Od którego miesiąca wprowadza się cokolwiek innego niż mleko matki? Od czego zacząć?
[/cytat]
zalezy czy dziecko jest na mm czy cycu, jest mnóstwo schematów rozszerzania diety i niektóre się róznią od siebie - warto wybrać jakiś jeden konkretny i się go trzymać żeby nie zwariować
[cytat@yolaos#165021]Ja w 2013 pierwszy raz
w życiu ogród założyłam, w tym roku podwajam jego powierzchnię, chociaż się martwię jak ja znajdę czas na to wszystko, ale kiedy pomyślę o tych zdrowych warzywkach dla dziecka.. :) Właśnie ! Od którego miesiąca wprowadza się cokolwiek innego niż mleko matki? Od czego zacząć?
[/cytat]
to tak jak ja, z tym, że ja założyłam kwiatowy, a nie warzywniak. Warzywny ma teściowa i z niego korzystamy:) Czas znajdziesz spokojnie, ja już z moją małą ( 3 miesiące) wychodzę do ogródka, ona śpi a ja robię to co trzeba.

Jeśli chodzi o rozszerzanie diety to indywidualna kwestia każdego dziecka. Mnie pediatra powiedziała, że jeśli mała jest tylko na piersi i wystarcza jej moje mleko, to żebym do pół roku nic więcej nie wprowadzała, a są dzieci półroczne, które jedzą już wszystko.
[cytat@agartw#165025]O jaaaaaaaaaa uwielbiam - zrobię dzisiaj, dziękuję za pomysł :)[/cytat]
nie ma za co, też bym chętnie zjadła, ale . . . jeszcze muszę troszkę poczekać
agartw
[cytat@kruszynkakasia#165028]nie ma za co, też bym chętnie zjadła, ale . . . jeszcze muszę troszkę poczekać[/cytat]
Bo karmisz?
otsifem27
[cytat@kruszynkakasia#165027]

Jeśli chodzi o rozszerzanie diety to indywidualna kwestia każdego dziecka. Mnie pediatra powiedziała, że jeśli mała jest tylko na piersi i wystarcza jej moje mleko, to żebym do pół roku nic więcej nie wprowadzała, a są dzieci półroczne, które jedzą już wszystko.[/cytat]

ja wprowadzałam Młodej inne jedzonko właśnie po 6 miesiącach - ale Zosia jako wyjątek od reguły nie była chętna na jedzonko inne niż mleczko i u nas z rozszerzeniem diety było ciężko oj ciężko - może będzie lepiej z Synkiem
Nandie
[cytat@kruszynkakasia#165027]to tak jak ja, z tym, że ja założyłam kwiatowy, a nie warzywniak. Warzywny ma teściowa i z niego korzystamy:) Czas znajdziesz spokojnie, ja już z moją małą ( 3 miesiące) wychodzę do ogródka, ona śpi a ja robię to co trzeba.

Jeśli chodzi o rozszerzanie diety to indywidualna kwestia każdego dziecka. Mnie pediatra powiedziała, że jeśli mała jest tylko na piersi i wystarcza jej moje mleko, to żebym do pół roku nic więcej nie wprowadzała, a są dzieci półroczne, które jedzą już wszystko.[/cytat]
oj ja bym nie czekała nawet na cycu bo koleżanka tak zorbiła i była masakra potem z ... gryzieniem.
Jest bardzo ważne żeby wprowadzać inne jedzenie niż płyn - nie ważne czy to cyc czy butla, ze względu na rozwój aparatu mowy, pediatrzy często (niestety) olewają taki drobny niuans jak rozwój mowy u dziecka, zwłaszcza że on zaczyna się już wtedy. Ważne jest żeby dziecko uczyło się innego sposobu połykania tzw dorosłego bo ssanie to inny mechanizm. Warto wprowadzać jedzenie, coś do gryzienia i uważać z papkami - za długo papki to potem problem z mową i kuuupę kasy wydane na logopedę. Wiem z doświadczenia zawodowego
yolaos
[cytat@Nandie#165026]zalezy czy dziecko jest na mm czy cycu, jest mnóstwo schematów rozszerzania diety i niektóre się róznią od siebie - warto wybrać jakiś jeden konkretny i się go trzymać żeby nie zwariować[/cytat]
Jak na razie karmię z piersi tylko, ale ze wszystkich stron lecą do mnie teksty, że czas zacząć cokolwiek wprowadzać. Przez to gadanie sama zaczynam mieć wrażenie, że mała może mieć niedobory czegoś. Pediatra w 4 miesiącu powiedziała, że jest pod wrażeniem, bo rzadko widzi tak dorodne dziecko na piersi, ale to było ok 1,5 miesiąca temu. Heh, wybiorę się do niej w tym tygodniu, ciekawe co powie, chociaż nie lubię przychodni, albo zadzwonię do poradni laktacyjnej w szpitalu, w którym rodziłam, tam już byłam po poradę i do 6 miesiąca miałam sobie tym głowy nie zaprzątać.
[cytat@kruszynkakasia#165027]to tak jak ja, z tym, że ja założyłam kwiatowy, a nie warzywniak. Warzywny ma teściowa i z niego korzystamy:) Czas znajdziesz spokojnie, ja już z moją małą ( 3 miesiące) wychodzę do ogródka, ona śpi a ja robię to co trzeba.
Jeśli chodzi o rozszerzanie diety to indywidualna kwestia każdego dziecka. Mnie pediatra powiedziała, że jeśli mała jest tylko na piersi i wystarcza jej moje mleko, to żebym do pół roku nic więcej nie wprowadzała, a są dzieci półroczne, które jedzą już wszystko.[/cytat]
Ale jak? W wózku śpi? Masz założoną moskitierę?

A moja ma już prawie pół roku.
yolaos
[cytat@Nandie#165031]oj ja bym nie czekała nawet na cycu bo koleżanka tak zorbiła i była masakra potem z ... gryzieniem.
Jest bardzo ważne żeby wprowadzać inne jedzenie niż płyn - nie ważne czy to cyc czy butla, ze względu na rozwój aparatu mowy, pediatrzy często (niestety) olewają taki drobny niuans jak rozwój mowy u dziecka, zwłaszcza że on zaczyna się już wtedy. Ważne jest żeby dziecko uczyło się innego sposobu połykania tzw dorosłego bo ssanie to inny mechanizm. Warto wprowadzać jedzenie, coś do gryzienia i uważać z papkami - za długo papki to potem problem z mową i kuuupę kasy wydane na logopedę. Wiem z doświadczenia zawodowego[/cytat]
Ciekawa informacja, tego nie brałam pod uwagę,ba nawet nie wiedziałam o takim powiązaniu. Dzięki.
agartw
[cytat@Nandie#165031]oj ja bym nie czekała nawet na cycu bo koleżanka tak zorbiła i była masakra potem z ... gryzieniem.

Jest bardzo ważne żeby wprowadzać inne jedzenie niż płyn - nie ważne czy to cyc czy butla, ze względu na rozwój aparatu mowy, pediatrzy często (niestety) olewają taki drobny niuans jak rozwój mowy u dziecka, zwłaszcza że on zaczyna się już wtedy. Ważne jest żeby dziecko uczyło się innego sposobu połykania tzw dorosłego bo ssanie to inny mechanizm. Warto wprowadzać jedzenie, coś do gryzienia i uważać z papkami - za długo papki to potem problem z mową i kuuupę kasy wydane na logopedę. Wiem z doświadczenia zawodowego[/cytat]

Dobrze wiedzieć. Dziękuję :)
[cytat@agartw#165029]Bo karmisz?[/cytat]

tak, właśnie dlatego. Jeszcze trzymam dietki trochę.

[cytat@Nandie#165031]oj ja bym nie czekała nawet na cycu bo koleżanka tak zorbiła i była masakra potem z ... gryzieniem.

Jest bardzo ważne żeby wprowadzać inne jedzenie niż płyn - nie ważne czy to cyc czy butla, ze względu na rozwój aparatu mowy, pediatrzy często (niestety) olewają taki drobny niuans jak rozwój mowy u dziecka, zwłaszcza że on zaczyna się już wtedy. Ważne jest żeby dziecko uczyło się innego sposobu połykania tzw dorosłego bo ssanie to inny mechanizm. Warto wprowadzać jedzenie, coś do gryzienia i uważać z papkami - za długo papki to potem problem z mową i kuuupę kasy wydane na logopedę. Wiem z doświadczenia zawodowego[/cytat]

Myślę, że nie ma reguły i jest to indywidualna sprawa

[cytat@yolaos#165032]Jak na razie karmię z piersi tylko, ale ze wszystkich stron lecą do mnie teksty, że czas zacząć cokolwiek wprowadzać. Przez to gadanie sama zaczynam mieć wrażenie, że mała może mieć niedobory czegoś. Pediatra w 4 miesiącu powiedziała, że jest pod wrażeniem, bo rzadko widzi tak dorodne dziecko na piersi, ale to było ok 1,5 miesiąca temu. Heh, wybiorę się do niej w tym tygodniu, ciekawe co powie, chociaż nie lubię przychodni, albo zadzwonię do poradni laktacyjnej w szpitalu, w którym rodziłam, tam już byłam po poradę i do 6 miesiąca miałam sobie tym głowy nie zaprzątać.

Ale jak? W wózku śpi? Masz założoną

moskitierę?

A moja ma już prawie pół roku.[/cytat]

tak, w wózeczku. Jeśli jest ładna pogoda to wychodzę z nią do ogródka, ona śpi, czasami z pieluszką na buzi
Grulla88
[cytat@Nandie#165031]oj ja bym nie czekała nawet na cycu bo koleżanka tak zorbiła i była masakra potem z ... gryzieniem.

Jest bardzo ważne żeby wprowadzać inne jedzenie niż płyn - nie ważne czy to cyc czy butla, ze względu na rozwój aparatu mowy, pediatrzy często (niestety) olewają taki drobny niuans jak rozwój mowy u dziecka, zwłaszcza że on zaczyna się już wtedy. Ważne jest żeby dziecko uczyło się innego sposobu połykania tzw dorosłego bo ssanie to inny mechanizm. Warto wprowadzać jedzenie, coś do gryzienia i uważać z papkami - za długo papki to potem problem z mową i kuuupę kasy wydane na logopedę. Wiem z doświadczenia zawodowego[/cytat]

Fakt,to bardzo istotne, fajnie o tym piszą na 1000dni.pl

Mnie wczoraj lekarka powiedziała, ze wprawdzie dzieciom na mm się rozszerza dietę w 4miesiacu, ale jak chce to mogę tez coś podawać. Lekko się zszokowalam,ale nie chciałam dyskutować . Będę się trzymała wytycznych, zgodnie z którymi w 5 miesiącu nieco glutenu się wprowadza do diety.

Pytanie techniczne-nie ma głupich pytań wiec zada-w 5 miesiącu znaczy skończony 4 miesiąc tak?;))
madzia13879
jak tylko pojawił się na świecie zakochałam się w nim jeszcze bardziej. to co mogę mu dać najlepszego już od pierwszych dni życia to dosłownie całą siebie. Oprócz najzdrowszego mleka mamusi otrzymuje mnóstwo czułości i bezgranicznej miłości. czas spędzany na karmieniu jest najcudowniejszymi chwilami. te jego piękne oczki wpatrzone w mamusię, bezcenne :-)
agartw
[cytat@Grulla88#165036]Fakt,to bardzo istotne, fajnie o tym piszą na 1000dni.pl

Mnie wczoraj lekarka powiedziała, ze wprawdzie dzieciom na mm się rozszerza dietę w 4miesiacu, ale jak chce to mogę tez coś podawać. Lekko się zszokowalam,ale nie chciałam dyskutować . Będę się trzymała wytycznych, zgodnie z którymi w 5 miesiącu nieco glutenu się wprowadza do diety.

Pytanie techniczne-nie ma głupich pytań wiec zada-w 5 miesiącu znaczy skończony 4 miesiąc tak?;))[/cytat]
Fajna ta stronka :)
Nandie
[cytat@yolaos#165032]Jak na razie karmię z piersi tylko, ale ze wszystkich stron lecą do mnie teksty, że czas zacząć cokolwiek wprowadzać. Przez to gadanie sama zaczynam mieć wrażenie, że mała może mieć niedobory czegoś. Pediatra w 4 miesiącu powiedziała, że jest pod wrażeniem, bo rzadko widzi tak dorodne dziecko na piersi, ale to było ok 1,5 miesiąca temu. Heh, wybiorę się do niej w tym tygodniu, ciekawe co powie, chociaż nie lubię przychodni, albo zadzwonię do poradni laktacyjnej w szpitalu, w którym rodziłam, tam już byłam po poradę i do 6 miesiąca miałam sobie tym głowy nie zaprzątać.

Ale jak? W wózku śpi? Masz założoną

moskitierę?

A moja ma już prawie pół roku.[/cytat]
to nie chodzi o niedobory żywieniowe i jedzenie - pokarm jako takie TYLKO O CZYNNOŚCI związane z żuciem, gryzieniem i prawidłowym przełykaniem! Niestety pomimo ogromnej wiedzy pań w poradni laktacyjnej o Logopedii to mają raczej małe pojęcie - mają takie prawo. A jama ustna nie służy TYLKO jako miejsce przyjmowania pokarmów ale jako NARZĄD MOWY
myszkakw
[cytat@mkurkowska#164699]Dziewczyny a co sądzicie w ogole o szczepieniach na pneumokoki ? szczepiłyście wasze maleństwa? bo się właśnie zastanawiam ???[/cytat]
Ja synka zaszczepilam bo wiedziałam że po pół rokumuszę wrócić do pracy to jedyne dodatkowe szczepienie które wzięliśmy
marcioch050
[cytat@Nandie#165023]heh skąd ja toznam, mój mąż mówi że to synek bo mi czysty testosteron w żyłach kraży[/cytat]
U mnie cała rodzina narzeczonego bardzo chciała dziewczynke.
U nich panują takie geny że w całej rodzinie nie ma ani jednej dziewuchy. Ale mamusia i tatuś od razu wiedzieli że chłopak się nam pcha na świat... ^^

[cytat@otsifem27#165016]mnie też odrzucało od mięsa - był czas, że obiadki były bez mięsne - bo nie byłam w stanie nic z niego zrobić - bo mnie mdliło, (...)[/cytat]
Oj długo cierpiałam przez mdłości. Pamiętam jak dziś, że jak znikły z dnia na dzień było to jak zbawienie
marcioch050
A właśnie dziewczyny co powiecie na temat szczepień. NA co szczepiłyście swoje maluchy? Które szczepienia były płatne i mniej więcej ile musiałyście za nie płacić?
Grulla88
[cytat@Nandie#165040]to nie chodzi o niedobory żywieniowe i jedzenie - pokarm jako takie TYLKO O CZYNNOŚCI związane z żuciem, gryzieniem i prawidłowym przełykaniem! Niestety pomimo ogromnej wiedzy pań w poradni laktacyjnej o Logopedii to mają raczej małe pojęcie - mają takie prawo. A jama ustna nie służy TYLKO jako miejsce przyjmowania pokarmów ale jako NARZĄD MOWY[/cytat]

Jesteś może logopedą?? Oczywiście jak nie chcesz,to się nie ujawniają;))
Nandie
[cytat@Grulla88#165044]Jesteś może logopedą?? Oczywiście jak nie chcesz,to się nie ujawniają;))[/cytat]
tak
Grulla88
[cytat@marcioch050#165042]U mnie cała rodzina narzeczonego bardzo chciała dziewczynke.

U nich panują takie geny że w całej rodzinie nie ma ani jednej dziewuchy. Ale mamusia i tatuś od razu wiedzieli że chłopak się nam pcha na świat... ^^

Oj długo cierpiałam przez mdłości. Pamiętam jak dziś, że jak znikły z dnia na dzień było to jak zbawienie[/cytat]

U nas tez liczyli na dziewczynkę,bo same chłopaki. I tak się stało;)od początku mieliśmy takie przeczucia.

A w ciąży nie odrzuciło mnie w ogóle od kawy, piłam codziennie słaba filiżankę,bo bym nie dała rady pracować chyba ;)) alko oczywiście nie,a tak to wszystko,owoce kilogramami,tylko przez pierwsze3 miesiące odrzucali mnie od słodkiego, rosło mi w buzi normalnie. Szkoda,ze pózniej nadrabialam ;)
Grulla88
[cytat@Nandie#165045]tak[/cytat]

;))zawsze wydawał mi się to ciekawy zawód. Możesz mi powiedzieć, czy faktycznie, pierwsza łyżeczka powinna być twarda, np. Metalowa?bo generalnie królują miękkie i elastyczne,żeby nie urazić buzi. I czy kubki niekqpki to zło ?;)
Nandie
[cytat@Grulla88#165047];))zawsze wydawał mi się to ciekawy zawód. Możesz mi powiedzieć, czy faktycznie, pierwsza łyżeczka powinna być twarda, np. Metalowa?bo generalnie królują miękkie i elastyczne,żeby nie urazić buzi. I czy kubki niekqpki to zło ?;)[/cytat]
dla mnie od samej twardości łyżeczki ważniejszy jest jej kształt - czyli płaska dość - tak aby dziecko mogło samo ściągnąć pokarm ustami, to bardzo ważne :) potem twardość, faktycznie lepiej się sprawdzają twarde, niektóry zaecają metalową ale ja używam plastikowych bo bardziej mi pasują :) no i ważne jest aby dobrze kramić tą łyżeczką: nie wkładamy daleko, nie ściągamy o górną wargę - nasz ruch powinen być płaski, tak żeby dziecko samo ściągnęło pokarm ustami z łyżki

a niekapek to nie zło - źle jest go używać za długo i za często :) ja polecam np na spacer czy wyjście bo jest wygodniejszy a w domu poimy - podpowiadam najłatwiej z kieliszka do jajek z wąskim brzegiem
Sylwia86
Drogie mamusie. Pytanie z innej beczki :) Czy wasze pociechy mają alergię na mleko krowie? Ja w ciąży opijałam się mlekiem a córcia prawdopodobnie i tak ma skażę białkową. Uczulenie objawiało się czerwonymi, błyszczącymi i szorstkimi policzkami, potem łokciami i udami. Była także kolka. Kiedy odstawiłam mleko każdego dnia objawy były coraz mniejsze. Jakie macie doświadczenia w tej dziedzinie?
mama3004
Mam problemy z zasięgiem Internetu w szpitalu.nic nie mogę zrobic:( maly ma grypę a oliwka zapalenie mięśni.dzis nie stanela na nogi i juz:| a miala jechac do domu juz. Chyba tu jeszcze trochę posiedzimy...
Grulla88
[cytat@Nandie#165048]dla mnie od samej

twardości łyżeczki ważniejszy jest jej kształt - czyli płaska dość - tak aby dziecko mogło samo ściągnąć pokarm ustami, to bardzo ważne :) potem twardość, faktycznie lepiej się sprawdzają twarde, niektóry zaecają metalową ale ja używam plastikowych bo bardziej mi pasują :) no i ważne jest aby dobrze kramić tą łyżeczką: nie wkładamy daleko, nie ściągamy o górną wargę - nasz ruch powinen być płaski, tak żeby dziecko samo ściągnęło pokarm ustami z łyżki

a niekapek to nie zło - źle jest go używać za długo i za często :) ja polecam np na spacer czy wyjście bo jest wygodniejszy a w domu poimy - podpowiadam najłatwiej z kieliszka do jajek z wąskim brzegiem[/cytat]

Dzięki;)! Kieliszek z wąskim brzegiem?fajnie,mam taki;)) a możesz powiedzieć,jakiej konkretnie łyżeczki używasz ?a faktycznie , nie raz widziałam matki karmiące dzieci łyżka i wykonywały ten ruch ściągania o górna wargę, nie wiedziałam,ze to niewłaściwa technika.
myszkakw
[cytat@kruszynkakasia#165022]a jeśli chodzi o zachcianki to raz miałam, ale to tak wielką ochotę na słodkie, że biegiem leciałam do sklepu po składniki żeby zrobić blok czekoladowy i jak normalnie mogłam zjeść kawałek, bo takie słodkie, tak wtedy zjadłam chyba pół ciasta na raz.[/cytat]
z pierwszym synkiem to chciało mi się ostrego, czym więcej przyprawione, wręcz palące w gardle tym lepiej, a na koniec to na słodkie aż się opędzić nie mogłam. Przy bliźniakach też chłopakach najpierw śledzie i kakao na pełnym mleku i to hektolitrami, teraz kawa obowiązkowo bo nie mogę żyć. Chce mi się też słodkiego ale niestety czekolada odpada bo jeden młody leży na żołądku i po czekoladzie mam nie tylko mega zgagę ale i niestety wymioty. Jak widać różnie bywa:)
mama3004
@sylwia86 pilam mleko w ciąży i podczas karmienia. U. Moich dzieci nie ma skazy bialkowej.
yolaos
[cytat@Nandie#165040]to nie chodzi o niedobory żywieniowe i jedzenie - pokarm jako takie TYLKO O CZYNNOŚCI związane z żuciem, gryzieniem i prawidłowym przełykaniem! Niestety pomimo ogromnej wiedzy pań w poradni laktacyjnej o Logopedii to mają raczej małe pojęcie - mają takie prawo. A jama ustna nie służy TYLKO jako miejsce przyjmowania pokarmów ale jako NARZĄD MOWY[/cytat]
Dlatego droga Nandie tobie w późniejszym poście podziękowałam za poszerzenie wiedzy ;)
Martula
[cytat@mama3004#165051]Mam problemy z zasięgiem Internetu w szpitalu.nic nie mogę zrobic:( maly ma grypę a oliwka zapalenie mięśni.dzis nie stanela na nogi i juz:| a miala jechac do domu juz. Chyba tu jeszcze trochę posiedzimy...[/cytat]
o ranyyy, biedne dzieciaczki. Zdrówka dla Was!
a_grzelak
[cytat@Nandie#164451]a rozszerzacie już dietę?[/cytat]
jeszcze nie, bo maluszek ma 3,5 miesiąca...

[cytat@Nandie#164454]ja prałam w 40 stopniach ale potem prasowałam na wysokiej temperaturze[/cytat]
tak samo jak ja. ;) Poza tym często na ubrankach dziecięcych jest zalecenie o praniu w temp. max 40 st. tylko na ubrankach z Lidla jest znaczek max. 60
agartw
[cytat@mama3004#165051]Mam problemy z zasięgiem Internetu w szpitalu.nic nie mogę zrobic:( maly ma grypę a oliwka zapalenie mięśni.dzis nie stanela na nogi i juz:| a miala jechac do domu juz. Chyba tu jeszcze trochę posiedzimy...[/cytat]
Powodzenia Kochana. Buziaki dla Oliwki i Nikosia
Nandie
[cytat@yolaos#165057]Dlatego droga Nandie tobie w późniejszym poście podziękowałam za poszerzenie wiedzy ;)[/cytat]
no bo nie da się dopisać czegoś do postu a to jeszcze chciałam napisać :)
a_grzelak
[cytat@kruszynkakasia#164514]Kochana ja 3 miesiące po porodzie, a obrączka nadal w szkatułce leży;/

Już ją wcisnę, ale czasem po całym dniu palce mam spuchnięte i niestety ciśnie, więc jeszcze muszę poczekać.[/cytat]
Mam to samo, tzn. niedawno mierzyłam i nie wcisnęłam, więc na razie leży...
agartw
oj coś się skrypt chyba wysypał bo strona ma inny wygląd (jakby nie była wyśrodkowana) i nie widać przycisku dodaj komentarz?
agartw
oooo już dobrze :)
Brawo programiści :D
Nandie
[cytat@a_grzelak#165059]jeszcze nie, bo maluszek ma 3,5 miesiąca...

tak samo jak ja. ;) Poza tym często na ubrankach dziecięcych jest zalecenie o praniu w temp. max 40 st. tylko na ubrankach z Lidla jest znaczek max. 60[/cytat]
koleżance lekarz właśnie ze względu na zaparciaa kazał dawać bardzo mało jabłuszka startego - jak mały miał niecale 4 miesiące i pomogło. Może podpytaj o to?
dzwiedzica
[cytat@Sylwia86#165049]Drogie mamusie. Pytanie z innej beczki :) Czy wasze pociechy mają alergię na mleko krowie? Ja w ciąży opijałam się mlekiem a córcia prawdopodobnie i tak ma skażę białkową. Uczulenie objawiało się czerwonymi, błyszczącymi i szorstkimi policzkami, potem łokciami i udami. Była także kolka. Kiedy odstawiłam mleko każdego dnia objawy były coraz mniejsze. Jakie macie doświadczenia w tej dziedzinie?[/cytat]

Piłam mleko w ciązy, ale potem miałam cukrzycę ciążową i musiałam z niego zrezygnować, a przynajmniej w takich ilościach jakich bym chciała pić. Podczas karmienia piersią też piłam i jadlam przetwory mleczne i mój synek miał również skazę białkową, ale krosteczki były tylko na buzi.
Odstawiłam CAŁKOWICIE nabiał na jakiś miesiąc (może nieco dlużej), do czasu aż wszystko zeszło i pomalutku zaczełam go na nowo wprowadzać, np. plasterek sera na kanapkę, trochę mleka do Inki itd. i już nie było problemów.
dzwoneczek69
[cytat@basienkaa5#160042]Nastawienie jest bardzo ważne. Ja nastawiłam się na karmienie naturalne, że muszę dać sobie radę, mimo że będą trudności. Takie realne podejście do tematu wiele ułatwia.[/cytat]
to prawda podejście to połowa sukcesu
dzwiedzica
[cytat@Nandie#165048]dla mnie od samej

twardości łyżeczki ważniejszy jest jej kształt - czyli płaska dość - tak aby dziecko mogło samo ściągnąć pokarm ustami, to bardzo ważne :) potem twardość, faktycznie lepiej się sprawdzają twarde, niektóry zaecają metalową ale ja używam plastikowych bo bardziej mi pasują :) no i ważne jest aby dobrze kramić tą łyżeczką: nie wkładamy daleko, nie ściągamy o górną wargę - nasz ruch powinen być płaski, tak żeby dziecko samo ściągnęło pokarm ustami z łyżki
[/cytat]

na poczatku własnie popełniłam ten błąd, że kupilam jednak zbyt glęboką łyżeczkę, potem jednak znalazlam idealna i wszystko lepiej szło:)

[cytat@otsifem27#165030]ja wprowadzałam Młodej inne jedzonko właśnie po 6 miesiącach - ale Zosia jako wyjątek od reguły nie była chętna na jedzonko inne niż mleczko i u nas z rozszerzeniem diety było ciężko oj ciężko - może będzie lepiej z Synkiem[/cytat]
Ja wprowadziłam od piątego miesiąca pierwsze warzywka, a od 6 mięsko, i po kilku dniach gluten. Wszystko posżło dobrze i bez żadnych alergii. Odkrylismy tym samym, że nasz synek kocha mięsko (jak tata) :)
dzwoneczek69
@Izzys#160043 nie zgadzam się z tym że matka karmiąca butla nie ma takiej więzi z dzieckiem. Są kobiety które nie moga karmić piersią z różnych względów i podając butle serce im się kraje ale dla zdrowia dziecka są gotowe na wszystko, nawet na podanie mu butli, i nawet z tą butlą dziecko jest ich największym skarbem
a_grzelak
[cytat@malymaczek#164630]Ja kupowałam tez wiele rzeczy dużo wcześniej i powiem wam że uważam że to była bardzo dobra decyzja bo po narodzinach

to co trzeba było kupić jeszcze to mąż kupował na wariackich papierach i oczywiście wszystko przepłacone bo nieważne było wtedy za ile i gdzie byle szybko. Ja jestem zdania że lepiej wcześniej na spokojnie sobie wszystko przeanalizować i pokupować i nie wierzyć w zabobony ;) Po narodzinach dochodzi

stres żeby odnaleźć się w nowej sytuacji, człowiek skupia się bardziej na pielęgnacji dziecka niż zakupach. Bynajmniej ja tak uważam[/cytat]

Też prawie wszystko kupiłam 'przed', niestety nie wszystko, bo np. przewijak na łóżeczko zostawiłam na koniec (sama nie chciałam dźwigać pod koniec ciąży) i zleciłam zakup mężowi, a skończyło się tak, że po wypisaniu ze szpitala z Bąbelkiem (został w samochodzie z babcią) pojechaliśmy do dziecinnego i ja zgięta w pół maszerowałam po sklepie wybrać m.in. przewijak...
mama3004
Dzięki dziewczyny :) kazdy mi pieca tran na wzmocnienie odporności. Oliwce bez problemu mogę podać. Dla malego nie znalazlam nic odpowiedniego do wieku tylko dha z alg z wit d.
Grulla88
[cytat@dzwoneczek69#165069]@Izzys#160043

nie zgadzam się z tym że matka karmiąca butla nie ma takiej więzi z dzieckiem. Są kobiety które nie moga karmić piersią z różnych względów i podając butle serce im się kraje ale dla zdrowia dziecka są gotowe na wszystko, nawet na podanie mu butli, i nawet z tą butlą dziecko jest ich największym skarbem[/cytat]

Tez tak uważam, jak w ogóle można tak spłacać kwestie więzi z dzieckiem.
mama3004
Poleca mialo byc
dzwiedzica
Czy po porodzie też wypadały wam włosy garściami?
[cytat@marcioch050#165043]A właśnie dziewczyny co powiecie na temat szczepień. NA co szczepiłyście swoje maluchy? Które szczepienia były płatne i mniej więcej ile musiałyście za nie płacić?[/cytat]
każda placówka mimo wszystko ma swój cennik, ale na stronie http://www.szczepienia.pl/ możesz znaleźć przykładowe ceny

[cytat@Nandie#165048]dla mnie od samej twardości łyżeczki ważniejszy jest jej kształt - czyli płaska dość - tak aby dziecko mogło samo ściągnąć pokarm ustami, to bardzo ważne :) potem twardość, faktycznie lepiej się sprawdzają twarde, niektóry zaecają metalową ale ja używam plastikowych bo bardziej mi pasują :) no i ważne jest aby dobrze kramić tą łyżeczką: nie wkładamy daleko, nie ściągamy o górną wargę - nasz ruch powinen być płaski, tak żeby dziecko samo ściągnęło pokarm ustami z łyżki

a niekapek to nie zło - źle jest go używać za długo i za często :) ja polecam np na spacer czy wyjście bo jest wygodniejszy a w domu poimy - podpowiadam najłatwiej z kieliszka do jajek z wąskim brzegiem[/cytat]
Jak dobrze, że z nami jesteś i dajesz takie cenne rady. W takim razie chyba zacznę myśleć o rozszerzeniu diety dla mojej córeczki - ach te dylematy

[cytat@Sylwia86#165049]Drogie mamusie. Pytanie z innej beczki :) Czy wasze pociechy mają alergię na mleko krowie? Ja w ciąży opijałam się mlekiem a córcia prawdopodobnie i tak ma skażę białkową. Uczulenie objawiało się czerwonymi, błyszczącymi i szorstkimi policzkami, potem łokciami i udami. Była także kolka. Kiedy odstawiłam mleko każdego dnia objawy były coraz mniejsze. Jakie macie doświadczenia w tej dziedzinie?[/cytat]
Moja córeczka nie ma alergii, ale nie piję samego mleka, tzn albo tzn bawarkę, albo jakiś budyń czy zupę mleczną. Staram się nie przesadzać z jego ilością chociaż lubię, ale dużo dzieci własnie ma skazę ;/
marcioch050
[cytat@Grulla88#165046](...) A w ciąży nie odrzuciło mnie w ogóle od kawy, piłam codziennie słaba filiżankę,bo bym nie dała rady pracować chyba ;)) alko oczywiście nie,a tak to wszystko,owoce kilogramami,tylko przez pierwsze3 miesiące odrzucali mnie od słodkiego, rosło mi w buzi normalnie. Szkoda,ze pózniej nadrabialam ;)[/cytat]

Ja też jadłam wszystko chodz przestrzegali mnie przed cebula i czosnkiem bo niby rozrzedza krew i moze spowodować krwotok. Ale na mnie to jakos nie działało... Pozwalałam sobie na wszystko prócz tak jak Ty alkoholu. Choć od czasu do czasu miałam ochote na piwo to kupowałam sobie bezalkoholowe zeby poczuć posmak trochu, ale to też po 20tc...
[cytat@dzwiedzica#165075]Czy po porodzie też wypadały wam włosy garściami?[/cytat]
ja w tym tygodniu zauważyłam, że zaczęły wypadać. Jestem 3 miesiące po porodzie. Macie jakieś sprawdzone sposoby na to wypadanie, czy tylko cierpliwie czekać aż wypadnie co ma wypaść?
marcioch050
@kruszynkakasia#165076 Dzięki wielkie
agartw
@kruszynkakasia#165078 to chyba nic tylko ciąża po ciąży ;)

A poważnie moje włsy chyba nigdy tak ładnie nie błyszczały i tak mało wypadały jak teraz w ciąży, i skóra dużo ładniejsza. Ach żeby to się utrzymało...
Marzenia
[cytat@marcioch050#165080]@kruszynkakasia#165076 Dzięki wielkie[/cytat]
nie ma za co :)
[cytat@agartw#165082]@kruszynkakasia#165078 to chyba nic tylko ciąża po ciąży ;)

A poważnie moje włsy chyba nigdy tak ładnie nie błyszczały i tak mało wypadały jak teraz w ciąży, i skóra dużo ładniejsza. Ach żeby to się utrzymało...

Marzenia[/cytat]
Ja miałam w trakcie ciąży piękne paznokcie i utrzymały się do tej pory, z włosami nie miałam do tej pory problemu, ale wiedziałam, że w końcu przyjdzie ten dzień kiedy zacznie ich być pełno, tylko nie na mojej głowie;/
A propos pocenia się jeszcze, temat z rana, właśnie zrobiłam obiad, kotlety, makaron tortellini, sos - więc stanie przy trzech palnikach. Spociłam się jak szczur. A co by było latem? Podziwiam wszystkie kobitki, którym końcówka przypada na lato. Zawsze wiedziałam, że mają ciężko. Ale teraz widzę dopiero jak byłemu zmarzluchowi może być gorąco nielatem... A co by było w upały?
arsinoe
[cytat@dzwiedzica#165075]Czy po porodzie też wypadały wam włosy garściami?[/cytat]

Mi teraz przy końcówce ciąży zaczęły wypadać włosy garściami i paznokcie też jakby słabsze się zrobiły, może to dlatego, że nie suplementuje się niczym.
Może po ciąży tak się dzieje gdy dziecko "wysysa" z nas te najlepsze składniki odrzywcze? Takie są moje przypuszczenia ;)
agartw
[cytat@kruszynkakasia#165084]Ja miałam w trakcie ciąży piękne paznokcie i utrzymały się do tej pory, z włosami nie miałam do tej pory problemu, ale wiedziałam, że w końcu przyjdzie ten dzień kiedy zacznie ich być pełno, tylko nie na mojej głowie;/[/cytat]
Paznokcie nie były u mnie nigdy problemem. Ani wczesniej ani teraz.

W Łodzi wyszło słonko, oby już taka pogoda się utrzymywała :)
yolaos
[cytat@dzwiedzica#165075]Czy po porodzie też wypadały wam włosy garściami?[/cytat]
[cytat@kruszynkakasia#165078]ja w tym tygodniu zauważyłam, że zaczęły wypadać. Jestem 3 miesiące po porodzie. Macie jakieś sprawdzone sposoby na to wypadanie, czy tylko cierpliwie czekać aż wypadnie co ma wypaść?[/cytat]
Już myślałam, że tylko mnie to dotknęło. Słyszałam, że to normalne, jakaś reakcja na zmiany hormonalne. Tak jak w ciąży miałam bujny fryz i zapuściłam włoski, tak teraz nadają się wyłącznie do ścięcia. Ha! Krótko przed ciążą chciałam sobie zrobić małego irokeza, teraz byłąby odpowiednia pora, gdyby nie fakt, że włosy straciły swoją objętość, bo przy okazji chciałam je oddać do skupu (mam już 40cm).
Zuza-nna
[cytat@nati2407#164958]@maleriva#164955 Ale pięknie! A mogę się spytać o łóżeczki? Kupowaliście może na allegro?[/cytat]

Ja kupilam na allegro zestaw łóżeczko + materac gryka-pianka-kokos + pościel cała i dodatki w stylu śpiworek, torba na pieluchy, rogal do karmienia. Na razie jestem zadowolona, ale zobaczymy jeszcze jak się będzie używało :).
[cytat@agartw#165089]Paznokcie nie były u mnie nigdy problemem. Ani wczesniej ani teraz.

W Łodzi wyszło słonko, oby już taka pogoda się utrzymywała :)[/cytat]

w okolicach Piotrkowa też słonecznie, ale zimno brrr
otsifem27
[cytat@dzwiedzica#165068]
Ja wprowadziłam od piątego miesiąca pierwsze warzywka, a od 6 mięsko, i po kilku dniach gluten. Wszystko posżło dobrze i bez żadnych alergii. Odkrylismy tym samym, że nasz synek kocha mięsko (jak tata) :)[/cytat]

to zazdroszczę, że synek lubił jedzonko inne niż mleczko - u nas Zosia nie była chętna - pediatra twierdził, że dziecki na mleku matki później lubią - tak tłumaczył że Zofia jeść za bardzo nie chciała, dopiero od końca 9 miesiąca coś zaczęło jej powoli smakować, wcześnej co ugotowałam to dziubła łyżkę i kończyło sie na tym, że lądowało jedzonko w koszu =/, słoiki nawet próbowałam bo stwierdziłam, że może moje gotowanie jej nie smakuje, nie wchodziły w grę - nie lubiła, soczków też nie tolerowała do picia - tylko woda niegazowana - taka ta moja Zofijka teraz też niejadek z niej straszny
Nandie a mogłabyś nam zaproponować z logopedycznego punktu widzenia jakie pokarmy i kiedy wprowadzać maluchom karmionym piersią?
Nandie
[cytat@kruszynkakasia#165094]Nandie a mogłabyś nam zaproponować z logopedycznego punktu widzenia jakie pokarmy i kiedy wprowadzać maluchom karmionym piersią?[/cytat]
że tak powiem tak jak wg schematu - na początku dajemy papkę, picie a potem tak po okolo 1,5 miesiąca coraz mniej zmiksowane pokarmy - w sumie tak jak na słoiczkach. Ja dawałam do rączki od 5 miesiąca np banana albo jabłko (można w takiej siatce na początku) - ogólnie to nie ma żadnych konkretnych zaleceń poza tym żeby dawac poznać rózne faktury - czyli nie wszystko zblendowane ale np z ryżem miękko rozgotowanym, lbo tylko widelcem pogniecione. O to ci chodziło?
Nandie
Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś!
Nandie
Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś!
agartw
[cytat@Nandie#165099]Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś![/cytat]


Gratulacje dla Córeczki :)
mielna21
Ale miałam dzisiaj pracowity dzień, ale widzę, że wy na forum też nie próżnowałyście :P nie dość, że posprzątałam troche chałupkę to jeszcze wzięłam się za ogródek, tzn. sadzenie drzewek i krzaczków. Wyszło wszystko pięknie, ale teraz to już tylko odpoczynek :)

Co do skurczów łydek, to mam je prawie codziennie pomimo, że biorę magnez 3 po 2 tabl :/ ale teraz magnez odstawiłam, bo ponoć jego branie może opóźnić poród :P
mielna21
a zachcianek i jakiś zmian smaków nie miałam, w sumie jem tak samo jak przed ciążą ... no może trochę więcej słodkiego :P

[cytat@Nandie#165099]Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś![/cytat]

gratulacje :) teraz się zacznie bieganie za małą :D
yolaos
Hej dziewczyny, czy u was też opcja [zaloguj automatycznie przy kolejnych wizytach] nie działa? Tak czy inaczej po 45 minutach bezczynności ("niepisania", bo na stronie jestem i czytam) automatycznie mnie wylogowuje. Przyznam, że wolno czytam ale czy nie ma tu opcji zalogowania na dłużej?
agartw
[cytat@yolaos#165103]Hej dziewczyny, czy u was też opcja [zaloguj automatycznie przy kolejnych wizytach] nie działa? Tak czy inaczej po 45 minutach bezczynności ("niepisania", bo na stronie jestem i czytam) automatycznie mnie wylogowuje. Przyznam, że wolno czytam ale czy nie ma tu opcji zalogowania na dłużej?[/cytat]
Wystarczy że odświeżysz stronę co jakiś czas, a jesli boisz się że się zgubisz z czytaniem to rób to na 2 zakładce :)
arsinoe
[cytat@Nandie#165099]Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś![/cytat]
Brawo! teraz oczy dookoła głowy :)

U mnie słoneczko od południa świeci ale mimo wszystko zimno, na dłuższy spacer niema co liczyć...
@yolaos#165103 Ja pozostaję zalogowana przed długi czas, bo co jakiś czas odświeżam, czy się nowe posty nie pojawiły. Będąc ciągle na tej samej stronie, nie robiąc nic, bo np. w innej zakładce pracuję faktycznie wyświetla komunikat bezczynności i automatycznym wylogowaniu.
yolaos
[cytat@agartw#165104]Wystarczy że odświeżysz stronę co jakiś czas, a jesli boisz się że się zgubisz z czytaniem to rób to na 2 zakładce :)[/cytat]
Raz myślałam, że padnę na zawał: czytam czytam, cytuję, odpowiadam, przechodzę do edycji, kompresuję teksty, odpisuję i WYŚLIJ, a tu "Zostałeś automatycznie wylogowany" i cała praca zniknęła o.O Taaakie oczy zrobiłam, bo tu kopa czasu pisania. Na szczęście te komentarze się zachowują w takich sytuacjach, ale kiedy cytujesz i między czasie odświeżysz, to wszystko zniknie :(
arsinoe
mi zdażyło się odpisać a okazało się, że jeszcze jedna strona do nadrobienia została... a tam już temat zmieniony :)
[cytat@agartw#165020]@ika85#165014 a co odmawiania to tak samo ani przed ciążą ani teraz.

No dobra dwa musiałam, bo raz zachciało mi się drinka dobrego a drugi grzańca - no ale wiadomo w ciąży alkoholu niet i koniec :)

W sumie to nigdy nie byłam jakaś łasa na alkohol czasem tylko jakiś mały drink albo lampka winka dobrego na rozgrzanie (jak pisałam wcześniej straszny zmarzluch byłam) ale jak nie wolno to wiadomo ciągnie troszkę ;)[/cytat]

ja tez zrezygnowałam z alkoholu całkowicie jak tylko wynik testu był pozytywny, potem karmienie piersią i też zero alkoholu choć czasami łyk piwa od męza
myszkakw
[cytat@mama3004#165072]Dzięki dziewczyny :) kazdy mi pieca tran na wzmocnienie odporności. Oliwce bez problemu mogę podać. Dla malego nie znalazlam nic odpowiedniego do wieku tylko dha z alg z wit d.[/cytat]
Wiesz co chyba tran millera baby jest dla najmłodszych od 6 mcy
[cytat@dzwiedzica#165075]Czy po porodzie też wypadały wam włosy garściami?[/cytat]
Mi niestety wypadały i to nieźle pomogły witaminy prenatal classic bo karmilam w tym czasie
[cytat@Nandie#165099]Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś![/cytat]
Gratulacje
ika85
[cytat@Margerita1987#165114]ja tez zrezygnowałam z alkoholu całkowicie jak tylko wynik testu był pozytywny, potem karmienie piersią i też zero alkoholu choć czasami łyk piwa od męza[/cytat]
Ja pamiętam jak w ciąży i później karmienie i tak sobie myślałam,,,"a jak to się skończy to się nabąble za wszystkie czasy" :P Oczywiście skończyłam karmić i na alkohol wcale nie miałam ochoty po takim czasie :p
agartw
[cytat@arsinoe#165108]mi zdażyło się odpisać a okazało się, że jeszcze jedna strona do nadrobienia została... a tam już temat zmieniony :)[/cytat]

Oj tam oj tam, i tak warto odpisać :) a nuż komuś pomoże Twoja uwaga na jakiś temat :)
agartw
[cytat@ika85#165116]Ja pamiętam jak w ciąży i później karmienie i tak sobie myślałam,,,"a jak to się skończy to się nabąble za wszystkie czasy" :P Oczywiście skończyłam karmić i na alkohol wcale nie miałam ochoty po takim czasie :p[/cytat]
pewnie właśnie tak jest ;)
awaska
[cytat@marcioch050#164898]A co robiłyście w razie bólu zęba? Właśnie mnie dopadł i mam wrażenie jakbym umierała. Szałwia niepomaga...[/cytat]
dentysta koniecznie bo stan zapalny może przerodzić się w zakażenie dzidzi. ja miałam usuwaną 8 w 17tc, i chirurg coś wymyślał że lepiej nie i chciał coś leczyć, więc poszłam do mojej dentystki i mi wyrwała i spokój (8 miałam bardzo prostą do wyrwania trwało 60sekund :) ) POWODZENIA
[cytat@ika85#165116]Ja pamiętam jak w ciąży i później karmienie i tak sobie myślałam,,,"a jak to się skończy to się nabąble za wszystkie czasy" :P Oczywiście skończyłam karmić i na alkohol wcale nie miałam ochoty po takim czasie :p[/cytat]
A ja sobie wyobrażam jak po ciąży i karmieniu będę mieć dynde po pół piwa pewnie. Ale będzie to ekonomiczne :D
Grulla88
[cytat@marcioch050#165077]Ja też jadłam wszystko chodz przestrzegali mnie przed cebula i czosnkiem bo niby rozrzedza krew i moze spowodować krwotok. Ale na mnie to jakos nie działało... Pozwalałam sobie na wszystko prócz tak jak Ty alkoholu. Choć od czasu do czasu miałam ochote na piwo to kupowałam sobie bezalkoholowe zeby poczuć posmak trochu, ale to też po 20tc...[/cytat]

Cebula tez rozrzedza? Jadłam sporo,i czosnku tez, bo często mnie łapały słabsze dni, zanosiło się na chorobę . A z piwa bez alko, to Bawaria biała trochę przypominała smak, ale tam nie ma ani grama alko, taki napój bardziej.

[cytat@kruszynkakasia#165078]ja w tym tygodniu zauważyłam, że zaczęły wypadać. Jestem 3 miesiące po porodzie. Macie jakieś sprawdzone sposoby na to wypadanie, czy tylko cierpliwie czekać aż wypadnie co ma wypaść?[/cytat]

Mi wypadają tak strasznie, wyłażą wręcz. ;(
[cytat@awaska#164758]ja już nie pamiętam jak długo bolał mnie brzuch po pierwszym cc ale wiem że przy drugiej ciąży bolą mnie zrosty po cc i zastanawiam się jakie mam szanse na poród naturalny :/[/cytat]

@awaska#164758 ja też się zastanawiam ale po moich przejściach chyba jednak jestem za cesarką chociaż bardzo chciałam urodzic naturalnie ale trudno, nie wyszło.
yolaos
[cytat@myszkakw#165115](...) Mi niestety wypadały i to nieźle pomogły witaminy prenatal classic bo karmilam w tym czasie[/cytat]
Brałaś te witaminy kiedy byłaś w ciąży i po porodzie?
[cytat@Grulla88#165124]Cebula tez rozrzedza? Jadłam sporo,i czosnku tez, bo często mnie łapały słabsze dni, zanosiło się na chorobę.[/cytat]
Ja słyszałam to o czosnku, ale że niby skurcze macicy może wywołać. O cebuli nic nie wiedziałam i piłam domowy syrop z cebuli pod koniec 1 trymestru, bo mnie przeziębienie dopadło. Czosnek też jadłam, ale w małych ilościach. Heh do końca ciąży to jeszcze się pewnie dużo rzeczy dowiem co źle robiłam :D Ale myślę, że w umiarze przy niezagrożonej ciąży to nic nie szkodzi (wyłączając oczywiście "oczywiste oczywistości" jak alkohol).
mielna21
[cytat@ika85#165116]Ja pamiętam jak w ciąży i później karmienie i tak sobie myślałam,,,"a jak to się skończy to się nabąble za wszystkie czasy" :P Oczywiście skończyłam karmić i na alkohol wcale nie miałam ochoty po takim czasie :p[/cytat]

hehe ja tak cały czas powtarzam :)
awaska
[cytat@marcioch050#164974]A jak już jesteśmy na etapie jedzenia miałyście coś od czego Was odrzucało?

W I trymestrze ciąży trzymałam się jak najdalej kuchni. Każde wyczucie zapachu surowego mięsa, lub mięsa które zaczyna się gotować albo smażyć zakańczało się obejmowaniem muszli. Od słodkiego też mnie odrzucało. W pierwszym trymestrze wystarczyła kostka czekolady abym się przesłodziła i "zdychała". W tym okresie mały dużo ze mnie ciągnął, a ja traciłam kg co mnie cieszyło.[/cytat]

ojj na początku mój mąż musiał jeść na mieście :) albo tylko to na co ja miałam ochotę. jak wracał wieczorem do domu to musiał czekać jak usnę żeby zjeść kolację bo nie pozwalałam mu otworzyć lodówki. to było straszne wszystko mnie mdliło ale nie wymiotowałam. co do zachcianek to kilka słoików śledzi i ogórków na raz poszło. a ostatnio mam straszną ochotę na ciastka francuskie i ruccole :)
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165128]Ja słyszałam to o czosnku, ale że niby skurcze macicy może wywołać. O cebuli nic nie wiedziałam i piłam domowy syrop z cebuli pod koniec 1 trymestru, bo mnie przeziębienie dopadło. Czosnek też jadłam, ale w małych ilościach. Heh do końca ciąży to jeszcze się pewnie dużo rzeczy dowiem co źle robiłam :D Ale myślę, że w umiarze przy niezagrożonej ciąży to nic nie szkodzi (wyłączając oczywiście "oczywiste oczywistości" jak alkohol).[/cytat]


Dokładnie, więcej szkody może sprawić to że będziesz się martwić, że coś źle zrobiłaś
[cytat@agartw#165132]Dokładnie, więcej szkody może sprawić to że będziesz się martwić, że coś źle zrobiłaś[/cytat] Wiem, dlatego podchodzę do tego wszystkiego z przymrużeniem oka. Kiedyś nie było internetu, tylu publikacji i rad i dzieci też się rodziły. I dobrze było :)
EWELKA87
[cytat@Zuza-nna#165091]Ja kupilam na allegro zestaw łóżeczko + materac gryka-pianka-kokos + pościel cała i dodatki w stylu śpiworek, torba na pieluchy, rogal do karmienia. Na razie jestem zadowolona, ale zobaczymy jeszcze jak się będzie używało :).[/cytat]
tez mam taki zestawik upatrzony :)
awaska
[cytat@mama3004#165051]Mam problemy z zasięgiem Internetu w szpitalu.nic nie mogę zrobic:( maly ma grypę a oliwka zapalenie mięśni.dzis nie stanela na nogi i juz:| a miala jechac do domu juz. Chyba tu jeszcze trochę posiedzimy...[/cytat]

jejku biedne dzieciaki i ty też, życzę szybkiego opanowania choróbsk i powrotu do domku
EWELKA87
[cytat@awaska#165131]ojj na początku mój mąż musiał jeść na mieście :) albo tylko to na co ja miałam ochotę. jak wracał wieczorem do domu to musiał czekać jak usnę żeby zjeść kolację bo nie pozwalałam mu otworzyć lodówki. to było straszne wszystko mnie mdliło ale nie wymiotowałam. co do zachcianek to kilka słoików śledzi i ogórków na raz poszło. a ostatnio mam straszną ochotę na ciastka francuskie i ruccole :)[/cytat]
ja na szczescie nie miałam mdłości i kłopotów z jedzeniem.. oprócz kurczaka, który do mi śmierdzi, może dla tego, że kiedyś zatrułam się kurczakiem z rożna ;(
EWELKA87
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165128]Ja słyszałam to o czosnku, ale że niby skurcze macicy może wywołać. O cebuli nic nie wiedziałam i piłam domowy syrop z cebuli pod koniec 1 trymestru, bo mnie przeziębienie dopadło. Czosnek też jadłam, ale w małych ilościach. Heh do końca ciąży to jeszcze się pewnie dużo rzeczy dowiem co źle robiłam :D Ale myślę, że w umiarze przy niezagrożonej ciąży to nic nie szkodzi (wyłączając oczywiście "oczywiste oczywistości" jak alkohol).[/cytat]
ja podczas przeziębienia też ratowałam się czosnkiem do tego cebula, sok z malin, miód, mleko z miodem :)
EWELKA87
[cytat@Nandie#165098]Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś![/cytat]
gratulacje dla córci :)
Zuza-nna
[cytat@awaska#165131] co do zachcianek to kilka słoików śledzi i ogórków na raz poszło. a ostatnio mam straszną ochotę na ciastka francuskie i ruccole :)[/cytat]
Też miałam chętkę na śledzie, tak gdzieś w drugim trymestrze :). A ostatnio to przez jakieś dwa tygodnie miałam niezaspokajalną chęć na wafelki śmietankowe lub waniliowe... Albo takie waflowe rurki z kremem waniliowym :).
Grulla88
Przypomniało mi się, ze jak jeszcze nie domyslalam się,ze jestem w ciąży, chodziłam i marydzilam,ze zjadlabym...brukselke ;)i jak się dosiadlam ta wielka michę wtrabilam.a potem czytam,ze ma dużo kwasu foliowego i polecana dla kobiet w ciąży ;)
EWELKA87
Mam pytanie czy któraś z was używała, nosiła pas poporodowy na brzuch??
mielna21
[cytat@agartw#165082]
A poważnie moje włsy chyba nigdy tak ładnie nie błyszczały i tak mało wypadały jak teraz w ciąży, i skóra dużo ładniejsza. Ach żeby to się utrzymało...
Marzenia[/cytat]

a ja miałam do 8 miesiąca cerę okropną! Dopiero teraz wyglądam jak człowiek,przed ciązą problemów skórnych nie miałam, ale w sumie brałam tabletki anty więc może dlatego ... włosy bez zmian, no może trochę bardziej się przetłuszczają
EWELKA87
@Zuza-nna#165140
ja w pierwszych dwóch trymestrach stroniłam od słodyczy, a teraz nie ma dnia żebym nie zjadła czegoś słodkiego :)
awaska
[cytat@kruszynkakasia#165078]ja w tym tygodniu zauważyłam, że zaczęły wypadać. Jestem 3 miesiące po porodzie. Macie jakieś sprawdzone sposoby na to wypadanie, czy tylko cierpliwie czekać aż wypadnie co ma wypaść?[/cytat]
z tego co wiem to normalne, nie wypadnie ci więcej włosów niż by miało wypaść przez 9 miesięcy :) ponoć w ciąży jest zahamowany proces wypadania włosów i dlatego mamy tak piękne i gęste włosy, ale niestety później to wszystko wypada prawie na raz i zaczynamy panikować, więc głowa do góry wszystkie nie wypadną :) i chyba nie ma sposobu by to zahamować, taka natura i hormony
Zuza-nna
[cytat@EWELKA87#165142]Mam pytanie czy któraś z was używała, nosiła pas poporodowy na brzuch??[/cytat]
Dobre pytanie, też mnie to ostatnio zaciekawiło.
A używała któraś może tych specjalnych koszy na pieluchy?
awaska
[cytat@Margerita1987#165114]ja tez zrezygnowałam z alkoholu całkowicie jak tylko wynik testu był pozytywny, potem karmienie piersią i też zero alkoholu choć czasami łyk piwa od męza[/cytat]

ja zrobiłam test dzień przed imieninami wynik negatywny (3 dni po planowanym terminie miesiączki), no to imprezka :), 5 dni później poszłam zrobić niespodziankę mężowi i pierwszy raz w życiu pofarbowałam włosy z rozjaśnianiem kolor rudy, wyszłam od fryzjera i już wiedziałam że jestem w ciąży i tak było, więc test nie zawsze działa :( oczywiście jak już wyszło że jestem w ciąży to nic nie piłam a ciągnęło mnie strasznie w odróżnieniu do pierwszej ciąży gdzie alko mógł nie istnieć
awaska
[cytat@EWELKA87#165142]Mam pytanie czy któraś z was używała, nosiła pas poporodowy na brzuch??[/cytat]
dołączam się do pytania, też jestem ciekawa może ma któraś takie doświadczenia
mielna21
[cytat@awaska#165150]ja zrobiłam test dzień przed imieninami wynik negatywny (3 dni po planowanym terminie miesiączki), no to imprezka :), 5 dni później poszłam zrobić niespodziankę mężowi i pierwszy raz w życiu pofarbowałam włosy z rozjaśnianiem kolor rudy, wyszłam od fryzjera i już wiedziałam że jestem w ciąży i tak było, więc test nie zawsze działa :( oczywiście jak już wyszło że jestem w ciąży to nic nie piłam a ciągnęło mnie strasznie w odróżnieniu do pierwszej ciąży gdzie alko mógł nie istnieć[/cytat]

dlatego ja zrobiłam test z krwi bo wiedziałam, że taki z moczu może być się mylić :) tyle tylko, że po nasiusianiu czeka się chwilkę a na taki z krwi cały dzień czekałam :)
awaska
[cytat@mielna21#165157]dlatego ja zrobiłam test z krwi bo wiedziałam, że taki z moczu może być się mylić :) tyle tylko, że po nasiusianiu czeka się chwilkę a na taki z krwi cały dzień czekałam :)[/cytat]
akurat byłam na urlopie i tylko miałam przeczucia że może jestem w ciąży a tu test negatywny i przeczucie poszło spać i tak to się potoczyło a tu jednak miałam rację trzeba słuchać intuicji.
mielna21
[cytat@awaska#165158]akurat byłam na urlopie i tylko miałam przeczucia że może jestem w ciąży a tu test negatywny i przeczucie poszło spać i tak to się potoczyło a tu jednak miałam rację trzeba słuchać intuicji.[/cytat]

kobieca intuicja sie nie myli :) ja zrobiłam test bo wyszły mi takie żyły na piersiach, że od razu pomyślałam, że to ciąża i to był pierwszy objaw :) a byłam dopiero 3 tyg po okresie ale na krwi już wyszło
Zuza-nna
[cytat@mielna21#165162]kobieca intuicja sie nie myli :) ja zrobiłam test bo wyszły mi takie żyły na piersiach, że od razu pomyślałam, że to ciąża i to był pierwszy objaw :) a byłam dopiero 3 tyg po okresie ale na krwi już wyszło[/cytat]
Ja się spodziewałam pozytywnego testu po tym, jak tydzień przed planowanym okresem zaczął mnie tak "okresowo" brzuch pobolewać. I tak pobolewał, pobolewał, a okresu nie było. Wiec w dniu, w którym powinien się pojawić, zrobiłam test i pozytyw :). Ale nie było wielkiego zaskoczenia, bo to planowana ciąża. Wcześniej przez dwa albo trzy miesiące robiłam test w dniu, w którym powinna być miesiączka, ale nic nie wychodziło. Chociaż w sumie to tez nie było bardzo zaskakujące, bo jakoś tak mąż miał różne wyjazdy akurat w okolicach moich dni płodnych. I w sumie dobrze wyszło, bo zdążyłam skończyć studia przed ciążą, a studiowałam chemię i do samej obrony miałam do czynienia z różnymi niezbyt dobrymi dla dziecka substancjami. A tak to się dzieciątko poczęło bez narażenia na chemikalia :).
malymaczek
ja tez poprostu czułam że jestem w ciazy zrobilam test i były dwie kreseczki :)
malymaczek
[cytat@Nandie#165098]Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś![/cytat]

gratulacje :) a ile ma córcia?
EWELKA87
@mielna21#165162
to opowiem wam moją historię ;) przeczucie miałam choć byłam jeszcze kilka dni przed okresem, zrobiłam test w dniu wesela kolezanki, niestety nie zrobiłam go z samego rana, odczekałam te kilka minut- wyszedł negatyw test schowałam do torebki. Na weselu troszkę sobię drinknełam delikatnie-nic mnie nie odrzucało. Dwa dni potem chcąc wyrzucić test moim oczom ukazały sie dwie kreseczki- troszke mnie zamurowało, ale miałam świadomosc że po takim czasie wynik może być i pewnie jest zafałszowany ;) nastepnego dnia robiłam test powtórnie i dwie kreseczki ukazały sie praktycznie od razu :)
malymaczek
[cytat@yolaos#165127]Brałaś te witaminy kiedy byłaś w ciąży i po porodzie?[/cytat]
też prenatal brałam w ciązy po ciąży już nie brałam witaminek
malymaczek
[cytat@mielna21#165143]a ja miałam do 8 miesiąca cerę okropną! Dopiero teraz wyglądam jak człowiek,przed ciązą problemów skórnych nie miałam, ale w sumie brałam tabletki anty więc może dlatego ... włosy bez zmian, no może trochę bardziej się przetłuszczają[/cytat]

mnie po cc strasznie włosy poleciały, strasznie mi wychodziły i były słabe teraz jest już ok gestość normalna i zdrowe :) ale z 4 miesiące tak było średnio
[cytat@Nandie#165095]że tak powiem tak jak wg schematu - na początku dajemy papkę, picie a potem tak po okolo 1,5 miesiąca coraz mniej zmiksowane pokarmy - w sumie tak jak na słoiczkach. Ja dawałam do rączki od 5 miesiąca np banana albo jabłko (można w takiej siatce na początku) - ogólnie to nie ma żadnych konkretnych zaleceń poza tym żeby dawac poznać rózne faktury - czyli nie wszystko zblendowane ale np z ryżem miękko rozgotowanym, lbo tylko widelcem pogniecione. O to ci chodziło?[/cytat]
dziękuję bardzo i jeszcze gratulacje dla córeczki :)
Edytka1
[cytat@marcioch050#165001]Powiem Ci że u mnie szał hormonalny też się zaczął w III trymestrze. Pierwszy atak miałam w niedziele a drugi wczoraj.

Ciekawe jest to że w trakcie karczemnej awantury jaką zrobiłam, ja już wiedziałam że robie źle i to moja wina.

A najgorsze w całej sytuacji że ja tak naprawde nie chciałam tej awantury ale to było silniejsze ode mnie, tak jakbym to nie była ja. Przeszło mi po wypłynięciu ostatnich łez. A potem było mi tak głupio że ciężko mi było spojrzeć mojemu partnerowi w oczy.

Silny i zuch chłopak. Powinnam mu dać jakiś medal że nie dał się wyprowadzić z równowagi przez taką zołze....[/cytat]
Hehe... to widzę, że dokładnie wiesz, o czym piszę. ;)
Edytka1
[cytat@muzanna#165004]@Edytka1#165003 odpisałam na wiadomość- sorki, że z opóźnieniem :-)[/cytat]
Wielkie dzięki. :)) Będę musiała tylko jakoś się przemęczyć, żeby przez banglę nauczyć się wiadomości prywatne wysyłać, jak przez forum nie będzie można. Ale poszukam... bo dla mnie to nieoceniona pomoc. Dziękuję. :*
arsinoe
[cytat@EWELKA87#165167]@
to opowiem wam moją historię ;) przeczucie miałam choć byłam jeszcze kilka dni przed okresem, zrobiłam test w dniu wesela kolezanki, niestety nie zrobiłam go z samego rana, odczekałam te kilka minut- wyszedł negatyw test schowałam do torebki. Na weselu troszkę sobię drinknełam delikatnie-nic mnie nie odrzucało. Dwa dni potem chcąc wyrzucić test moim oczom ukazały sie dwie kreseczki- troszke mnie zamurowało, ale miałam świadomosc że po takim czasie wynik może być i pewnie jest zafałszowany ;) nastepnego dnia robiłam test powtórnie i dwie kreseczki ukazały sie praktycznie od razu :)[/cytat]

Oj moja była baaardzo podobna, już o tym pisałam tutaj ale dawno temu :), test mnie oszukał :P pokazał jedną kreske, ale robiłam go jakos 2/3 dni po weselu znajomych... z tym, że ja sobie ani fajek ani czystej nie żałowałam wtedy (miałam jak to się mówi "dobry dzień do picia") za to ogórków się ojadłam tez na tym weselu całkiem sporo :)
Tydzień póżniej miałam umówioną wizyte u gina (akuat zaczęłam wtedy urlop i tak profilaktycznie chiałam isć bo miałam zaległości 2 letnie) a na następny dzień miałam iść na depilację laserową... no i już nie poszłam:)
Taka moja historia :)
Red
[cytat@Edytka1#165174]Wielkie dzięki. :)) Będę musiała tylko jakoś się przemęczyć, żeby przez banglę nauczyć się wiadomości

prywatne wysyłać, jak przez forum nie będzie można. Ale poszukam... bo dla mnie to nieoceniona pomoc. Dziękuję. :*[/cytat]
Chwilunia. Mamy małe opóźnienie z privami. Wysyłanie ich będzie proste jak drut.
Edytka1
[cytat@agartw#165008]
Jeśli chodzi o hormony to w III trymestrze to jest jakaś porażka. Beczę nie wiadomo czego.

W ogóle dla mnie II trymestr to była bajka. Mnóstwo energii, brzuszek jeszcze nie bardzo ciężki. Dolegliwości brak. W takich ciążach mogłabym chodzić i chodzić :)[/cytat]
No, ten drugi trymestr to był słodziak, ale nawet w książkach o tym piszą, że to najlepszy okres ciąży. :))
Edytka1
[cytat@agartw#165019]@ika85#165014 a co odmawiania to tak samo ani przed ciążą ani teraz.

No dobra dwa musiałam, bo raz zachciało mi się drinka dobrego a drugi grzańca - no ale wiadomo w ciąży alkoholu niet i koniec :)

W sumie to nigdy nie byłam jakaś łasa na alkohol czasem tylko jakiś mały drink albo lampka winka dobrego na rozgrzanie (jak pisałam wcześniej straszny zmarzluch byłam) ale jak nie wolno to wiadomo ciągnie troszkę ;)[/cytat]
A ja pamiętam, że jak w ciąży byłam 10 lat temu - to uważano, że lampka czerwonego wina od czasu do czasu nie zaszkodzi.
EWELKA87
@Edytka1#165180
ja oczywiście alko nie pije ale czasem zamoczę usta w piwie tak dla smaku ;)
arsinoe
[cytat@EWELKA87#165184]@
ja oczywiście alko nie pije ale czasem zamoczę usta w piwie tak dla smaku ;)[/cytat]

Za to mnie jak koleżanka poczęstowała cukierasem i nie wiedziałam, że są z alkoholem to odruchowo wyplułam :) chyba mi uraz został po tym weselu.
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165123]A ja sobie wyobrażam jak po ciąży i karmieniu będę mieć dynde po pół piwa pewnie. Ale będzie to ekonomiczne :D[/cytat]
A mój małżonek wie, że po urodzeniu dzieciątka ma mi kupić... malibu. Od początku ciąży jęzor mi leci w tym kierunku, taki drink - malibu z mleczkiem skondensowanym. Jak uda mi się karmić to odłożę na później, ale to ma być taka nagroda dla mnie. ;)
mielna21
[cytat@Edytka1#165194]A mój małżonek wie, że po urodzeniu dzieciątka ma mi kupić... malibu. Od początku ciąży jęzor mi leci w tym kierunku, taki drink - malibu z mleczkiem skondensowanym. Jak uda mi się karmić to odłożę na później, ale to ma być taka nagroda dla mnie. ;)[/cytat]

mmm też lubię malibu, ale ja robię je sama :) oj zrobie sobie za jakiś czas ... ;)
Edytka1
[cytat@mielna21#165162]kobieca intuicja sie nie myli :) ja zrobiłam test bo wyszły mi takie żyły na piersiach, że od razu pomyślałam, że to ciąża i to był pierwszy objaw :) a byłam dopiero 3 tyg po okresie ale na krwi już wyszło[/cytat]
Oj, czasem i intuicja kobieca myli. Jak się bardzo czeka na dzieciątko - to każdy objaw, który wydaje nam się np. nowy - traktujemy jako ten, że to może być ciąża. Robimy po 15 testów, choć wiemy, że to nielogiczne, ale taka jest nasza potrzeba, żeby w końcu była ta ciąża.
Troszkę się staraliśmy o dzieciątko - więc wiem to m.in. z autopsji i z tego co widzę po koleżankach, które bardzo chcą mieć dzieci.
ika85
[cytat@Edytka1#165197]Oj, czasem i intuicja kobieca myli. Jak się bardzo czeka na dzieciątko - to każdy objaw, który wydaje nam się np. nowy - traktujemy jako ten, że to może być ciąża. Robimy po 15 testów, choć wiemy, że to nielogiczne, ale taka jest nasza potrzeba, żeby w końcu była ta ciąża.

Troszkę się staraliśmy o dzieciątko - więc wiem to m.in. z autopsji i z tego co widzę po koleżankach, które bardzo chcą mieć dzieci.[/cytat]
Tak to prawda, u mnie co miesiąc były objawy :P A gdy faktycznie czułam, że to to, to odsuwałam od siebie tą myśl, aby znów się nie rozczarować
Zuza-nna
[cytat@malymaczek#165169]też prenatal brałam w ciązy po ciąży już nie brałam witaminek[/cytat]
Też biorę w ciąży prenatal classic. A od miesiąca jeszcze żelazo (bio-fer) i magnez z wit. B6.

Co do alkoholu, to jestem szczęściara, bo mnie zupełnie do niego nie ciągnie - w sumie od zawsze jestem abstynentką, więc mi go w ciąży nie brakuje :). To fajne, jak każdej zachciance można zadość uczynić, bo się nie ma zachcianek na "zakazane" rzeczy :).
Edytka1
To i ja napiszę Wam, jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży. ;)
Trzy miesiące wcześniej poroniłam, załamana byłam strasznie, ale i otwarta w tym wszystkim. Gadałam o tym, co mnie spotkało. Dowiedziałam się wtedy, jak wiele kobiet mi znajomych przeżyło poronienie. Od jednej z nich usłyszałam, że zaszła drugi raz w ciążę już 3 miesiące po poronieniu i wszystko było ok.
Odreagowaliśmy z mężem (wyjazd na wczasy), a potem byliśmy u mojej rodzinki (mamy, brata, siostry, jej męża i dzieciaczków na wakacjach) - mieszkamy 500 km od siebie. Tam wyluzowaliśmy i mogliśmy poszaleć.
I pewnej nocy śnił mi się synek, Maciuś - tak gadałam do niego we śnie. I mimo, że wcześniej nie nastawiałam się, że synek, a już na pewno nie o tym imieniu - to jak się obudziłam... chciałam już tego synka mojego.
Powiedziałam o tym śnie mężowi i pojechaliśmy po test. Druga kreseczka była bardzo słabiutka. Ja ją widziałam, mąż nie. Siostra mi mówiła, że nic nie widzi, żebym nie "napalała" się za bardzo i nie cierpiała potem. Kilka dni później powtórzyliśmy test i pojawiła się gruba krecha. :))
I tak wkrótce przyjdzie na świat ... nasza druga córeczka. ;D
Edytka1
[cytat@Red#165177]Chwilunia. Mamy małe opóźnienie z privami. Wysyłanie ich będzie proste jak drut.[/cytat]
Spokojnie... wytrzymam chyba. ;) Mam jeszcze niespełna 3 tygodnie. Fajnie by było, gdybyś mógł nas poinformować tu na forum, jak już wejdą te prywatne wiadomości. :)
Edytka1
[cytat@EWELKA87#165184]@Edytka1#165180

ja oczywiście alko nie pije ale czasem zamoczę usta w piwie tak dla smaku ;)[/cytat]
W piwie męża? Ja też. ;) I wtedy mówię "Ale dobre". I spadam od jego piwa.
arsinoe
@Edytka1#165202
Ciekawe zakończenie :)
Edytka1
[cytat@ika85#165198]Tak to prawda, u mnie co miesiąc były objawy :P A gdy faktycznie czułam, że to to, to odsuwałam od siebie tą myśl, aby znów się nie rozczarować[/cytat]
Dokładnie. :)
Edytka1
[cytat@mielna21#165196]mmm też lubię malibu, ale ja robię je sama :) oj zrobie sobie za jakiś czas ... ;)[/cytat]
Sama robisz malibu? Butla 40 zł kosztuje, więc jak by można gdzieś jakiś przepisik? ;)
Edytka1
[cytat@arsinoe#165204]@Edytka1#165202

Ciekawe zakończenie :)[/cytat]
A jeszcze na połówkowych badaniach prenatalnych pani powiedziała, że może być syn. Dopiero w 16 tygodniu mój lekarz powiedział, że dziewczynka.Teraz to się cały czas potwierdza. Dobrze, że miałam czas żeby się przestawić. ;)
mielna21
[cytat@Edytka1#165206]Sama robisz malibu? Butla 40 zł kosztuje, więc jak by można gdzieś jakiś przepisik? ;)[/cytat]

ja robię wg tego przepisu http://majanaboxing.blox.pl/2010/12/Likier-kokosowy-domowe-malibu.html pychotka :)
Edytka1
A apropos zachcianek mlecznych - to ostatnio przypomniałam sobie papkę z dziecinnych lat. Ciepłe mleczko, a w nim rozdrobniony chlebek lub bułka, odrobina cukru i masełka. Jem ją dzień w dzień. ;) I córę tym zaraziłam. ;)
A Wy pamiętacie papkę? :))
ika85
[cytat@Edytka1#165209]A apropos zachcianek mlecznych - to ostatnio przypomniałam sobie papkę z dziecinnych lat. Ciepłe mleczko, a w nim rozdrobniony chlebek lub bułka, odrobina cukru i masełka. Jem ją dzień w dzień. ;) I córę tym zaraziłam. ;)

A Wy pamiętacie papkę? :))[/cytat]
Nigdy czegoś podobnego nie jadłam :)
mielna21
[cytat@ika85#165210]Nigdy czegoś podobnego nie jadłam :)[/cytat]

ja też nie :) dla mnie nie brzmi to smacznie :P
arsinoe
Mój gin mi powiedział że chłopczyk będzie już w 13 tc. nie dowierzałam za bardzo bo wydawało mi się, że za wcześnie i jeszcze nie widać :)
Przed ciążą jeszcze wybrane miałam imię dla córki a tutaj taka niespodzianka. Ale ja czułam jak już wiedziałam, że jestem w ciąży, że będzie chłopiec - nie wiem skąd.
Imienia do tej pory nie wybraliśmy. Mamy kilka typów ale nic tak od razu nie weszło nam do głowy jak Majka :) będzie musiała poczekać na swoją kolej :D
awaska
[cytat@Edytka1#165209]A apropos zachcianek mlecznych - to ostatnio przypomniałam sobie papkę z dziecinnych lat. Ciepłe mleczko, a w nim rozdrobniony chlebek lub bułka, odrobina cukru i masełka. Jem ją dzień w dzień. ;) I córę tym zaraziłam. ;)

A Wy pamiętacie papkę? :))[/cytat]

:) nie do wiary własnie przed chwilą mój synek zjadł taką papkę z bułką na kolację pierwszy raz w życiu bo sobie przypomniałam o takim jedzonku :)
dzwiedzica
[cytat@arsinoe#165088]Mi teraz przy końcówce ciąży zaczęły wypadać włosy garściami i paznokcie też jakby słabsze się zrobiły, może to dlatego, że nie suplementuje się niczym.

Może po ciąży tak się dzieje gdy dziecko "wysysa" z nas te najlepsze składniki odrzywcze? Takie są moje przypuszczenia ;)[/cytat]

Przez całą ciążę i krótko po porodzie miałam przepiekne wlosy. Błyszczące, mocne, nie przetluszczały się! A potem jak na raz zaczęło wszystko się dziać - wypadać, przetłuszczać, rozdwajać, były matowe i oslabione...kosmos
arsinoe
[cytat@Edytka1#165209]A apropos zachcianek mlecznych - to ostatnio przypomniałam sobie papkę z dziecinnych lat. Ciepłe mleczko, a w nim rozdrobniony chlebek lub bułka, odrobina cukru i masełka. Jem ją dzień w dzień. ;) I córę tym zaraziłam. ;)

A Wy pamiętacie papkę? :))[/cytat]

Ja pamiętam, ale nie lubiłam nigdy :) Jadłam bo babcia kazała :P
mielna21
[cytat@arsinoe#165212]Mój gin mi powiedział że chłopczyk będzie już w 13 tc. nie dowierzałam za bardzo bo wydawało mi się, że za wcześnie i jeszcze nie widać :)
Przed ciążą jeszcze wybrane miałam imię dla córki a tutaj taka niespodzianka. Ale ja czułam jak już wiedziałam, że jestem w ciąży, że będzie chłopiec - nie wiem skąd.
Imienia do tej pory nie wybraliśmy. Mamy kilka typów ale nic tak od razu nie weszło nam do głowy jak Majka :) będzie musiała poczekać na swoją kolej :D[/cytat]

to u mnie było odwrotnie :) ja byłam pewna, że syn bedzie i imię od początku było wybrane, a w 20 tyg okazało się, że bedzie córcia :) mąż był troszkę zawiedziony bo chciał pierwszego syna :)
awaska
[cytat@arsinoe#165212]Mój gin mi powiedział że chłopczyk będzie już w 13 tc. nie dowierzałam za bardzo bo wydawało mi się, że za wcześnie i jeszcze nie widać :)

Przed ciążą jeszcze wybrane miałam imię dla córki a tutaj taka niespodzianka. Ale ja czułam jak już wiedziałam, że jestem w ciąży, że będzie chłopiec - nie wiem skąd.

Imienia do tej pory nie wybraliśmy. Mamy kilka typów ale nic tak od razu nie weszło nam do głowy jak Majka :) będzie musiała poczekać na swoją kolej :D[/cytat]
nam jak gin powiedział że będzie dziewczynka to musiałam się przestawić :) mam pierwszego synka i byłam pewna że drugi tez będzie synek, bo u męża od pokoleń sami faceci od strony ojca, dziadka, pradziadka itd. więc się pogodziłam że i u nas będą sami faceci a tuuu niespodzianka, ale już tego samego dnia na wieczór ześwirowałam na punkcie księżniczki :)
marcioch050
[cytat@awaska#165122]dentysta koniecznie bo stan zapalny może przerodzić się w zakażenie dzidzi. (...)[/cytat]

Ja miałam miesiąc temu rwanego zęba. i trwało to nie dłużej niż u Ciebie. Fajnie że jest takie znieczulenie które nie szkodzi maluchowi

[cytat@Grulla88#165124]Cebula tez rozrzedza? (...)([/cytat]

[cytat@kolko-i-krzyzyk#165128]Ja słyszałam to o czosnku, ale że niby skurcze macicy może wywołać. O cebuli nic nie wiedziałam i piłam domowy syrop z cebuli pod koniec 1 trymestru, bo mnie przeziębienie dopadło.(...).[/cytat]

Szczerze mówiąc ja historie o cebuli i czosnku potraktowałam jako niczym poparty zabobon.
Może nie jestem kucharką na miarę Master Chefa ale nie wyobrażam sobie gotowania bez cebuli i czosnku


[cytat@awaska#165131]ojj na początku mój mąż musiał jeść na mieście (...)[/cytat]

Mój partner przez pierwszy trymestr gotował sam. Ja przygotowywałam ziemniaki, czy makaron i surówki a on wracał z pracy i przyprawiał i robił mięso. Szkoda mi go było bo przy ciąży wziął na siebie więcej w pracy.
Za to teraz czeka go zawsze po powrocie ciepły obiadek i dość często jakiś deser... ;)
arsinoe
[cytat@mielna21#165216]mąż był troszkę zawiedziony bo chciał pierwszego syna :)[/cytat]

Co z nimi mamy :) Mój jak się nas ktoś zapyta "co będzie" to taki dumny odpowiada, że syn że hoho :D

@awaska#165218
no to parka jest :) super też bym tak chciała.
mielna21
[cytat@arsinoe#165220]Co z nimi mamy :) Mój jak się nas ktoś zapyta "co będzie" to taki dumny odpowiada, że syn że hoho :D

mój uważa, że prawdziwy facet to powinien mieć syna pierwszego, a ja mu mówię, że Bruce Willis ma 5 córek i nikt go za mało męskiego nie uważa :P
EWELKA87
@Edytka1#165209 ja ostatnio mam faze na owsianke na mleku ;)
a jesli chodzi o płeć to ja od poczatku wiedziałam, ze bedzie dziewczynka choc wszyscy chcieli chłopaka, mój facet też liczył na synka, ale wiem że i tak to bedzie córeczka tatusia :) poza tym wsród znajomych same chłopaki to chociaz jedna dziewucha niech bedzie ;)
MonikaKr
[cytat@EWELKA87#165224]@Edytka1#165209 ja ostatnio mam faze na owsianke na mleku ;)a jesli chodzi o płeć to ja od poczatku wiedziałam, ze bedzie dziewczynka choc wszyscy chcieli chłopaka, mój facet też liczył na synka, ale wiem że i tak to bedzie córeczka tatusia :) poza tym wsród znajomych same chłopaki to chociaz jedna dziewucha niech bedzie ;)[/cytat] :) moja faza owsiankowa też w toku!!! no i słodycze mi się "załączyły"... ale ja syna się spodziewam, dla odmiany, i nasz Doktor mówi, że dziwne, ale teraz same "chłopy" się rodzą ... ;)
agartw
[cytat@arsinoe#165193]Za to mnie jak koleżanka poczęstowała cukierasem i nie wiedziałam, że są z alkoholem to odruchowo wyplułam :) chyba mi uraz został po tym weselu.[/cytat]
No nie aż tak nie mam jakiegoś cukierasa z adwokatem czy trufla rumowego wszamam czasem :)


A teraz zrobiłam sorbet z truskawek mrożonych i banana i mojemu dziecięciu chyba zasmakowało bo kopie aż miło - a pierwszy raz "jadł" truskawki
[cytat@MonikaKr#165226] i nasz Doktor mówi, że dziwne, ale teraz same "chłopy" się rodzą ... ;)[/cytat] No to znowu jadąc zabobonami i patrząc, co się na świecie dzieje, może to znaczy, że wojna idzie :P
agartw
[cytat@MonikaKr#165226]:) moja faza owsiankowa też w toku!!! no i słodycze mi się "załączyły"... ale ja syna się spodziewam, dla odmiany, i nasz Doktor mówi, że dziwne, ale teraz same "chłopy" się rodzą ... ;)[/cytat]
jak działam na innym forum to w moim miesiącu na ok 30 dzieci jest tylko koło 7 dziewczynek :)
muzanna
[cytat@Zuza-nna#164990]Hehe :). Musze wyznać, że jak byłam mała, to nie lubiłam za bardzo swojego imienia. Było wtedy mało popularne i takie dziwne mi się wydawało. A teraz to sporo Zuź jest, zwłaszcza w wieku przedszkolnym :). A ja nadal nie przepadam za piosenką "Zuzia lalka nieduża", bo każdy, kto mnie poznał, śpiewał mi ją. Za to z imieniem się pogodziłam i w sumie je lubię :).[/cytat]

a ja zawsze je lubiłam i doznałam niezłego szoku jak w wieku 15 lat poznałam - po raz pierwszy w życiu - drugą Zuzannę ;-) ale "zuzia lalka nieduża" też nie lubiłam nigdy :D

[cytat@kruszynkakasia#165022]a jeśli chodzi o zachcianki to raz miałam, ale to tak wielką ochotę na słodkie, że biegiem leciałam do sklepu po składniki żeby zrobić blok czekoladowy i jak normalnie mogłam zjeść kawałek, bo takie słodkie, tak wtedy zjadłam chyba pół ciasta na raz.[/cytat]

dobra, dawaj przepis na blok i to szybciutko ;-)

[cytat@yolaos#165021] Właśnie ! Od którego miesiąca wprowadza się cokolwiek innego niż mleko matki? Od czego zacząć? .[/cytat]

jesli będziesz karmić piersią, to WHO rekomenduje, żeby karmić WYŁĄCZNIE piersią przez 6 miesięcy, a potem wprowadzać powoli inne produkty pod osłoną mleka mamy - wtedy organizm malucha najlepiej to znosi :-) a przede wszystkim patrz na dziecko i jego potrzeby oraz gotowość :-)
MonikaKr
[cytat@marcioch050#165219] (...) Szczerze mówiąc ja historie o cebuli i czosnku potraktowałam jako niczym poparty zabobon...[/cytat] Dziewczyny, z tym czosnkiem, to na własnej skórze sprawdziłam, że niekoniecznie to musi być zabobon... wydawało mi się, że bierze mnie przeziębienie ze 2 mce temu i zrobiłam sobie mleko z czosnkiem na noc. Nie dość, że pies ode mnie uciekł w środku nocy (nieźle czochem musiałam pachnieć) ;), to jeszcze nad ranem obudziły mnie skurcze w dole brzucha :/ nie powiem, że się nie wystraszyłam... tak więc, trzeba ostrożnie nawet z czochem się obchodzić... Ja co prawda zamiast jednego ząbka, wzięłam chyba trzy (silly me!), ale na jak tak niewielki specyfik, efekt był co najmniej nieoczekiwany i BARDZO NIEPRZYJEMNY. Uważajcie!
MonikaKr
[cytat@agartw#165230]jak działam na innym forum to w moim miesiącu na ok 30 dzieci jest tylko koło 7 dziewczynek :)[/cytat] - a na kiedy masz termin? Ja na początek lipca i spośród 4 koleżanek ciężarnych w najbliższym moim otoczeniu, tylko jedna spodziewa się dziewczynki o.O
muzanna
[cytat@mama3004#165051]Mam problemy z zasięgiem Internetu w szpitalu.nic nie mogę zrobic:( maly ma grypę a oliwka zapalenie mięśni.dzis nie stanela na nogi i juz:| a miala jechac do domu juz. Chyba tu jeszcze trochę posiedzimy...[/cytat]

jestem z Wami myślami!! trzymajcie się!!

[cytat@dzwoneczek69#165069]@Izzys#160043

nie zgadzam się z tym że matka karmiąca butla nie ma takiej więzi z dzieckiem. Są kobiety które nie moga karmić piersią z różnych względów i podając butle serce im się kraje ale dla zdrowia dziecka są gotowe na wszystko, nawet na podanie mu butli, i nawet z tą butlą dziecko jest ich największym skarbem[/cytat]

oczywiście, że ma - zgadzam się z każdym Twoim słowem!
muzanna
[cytat@Nandie#165098]Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś![/cytat]

BRAWO! zuch dziewczyna :-D

[cytat@EWELKA87#165142]Mam pytanie czy któraś z was używała, nosiła pas poporodowy na brzuch??[/cytat]

ja używałam, ale mało regularnie

[cytat@Zuza-nna#165149]Dobre pytanie, też mnie to ostatnio zaciekawiło.

A używała któraś może tych specjalnych koszy na pieluchy?[/cytat]

a tego nie używałam ;-)
agartw
[cytat@MonikaKr#165233]- a na kiedy masz termin? Ja na początek lipca i spośród 4 koleżanek ciężarnych w najbliższym moim otoczeniu, tylko jedna spodziewa się dziewczynki o.O[/cytat]
w kwietniu - dokładnie za 18 dni termin :)
mielna21
[cytat@agartw#165230]jak działam na innym forum to w moim miesiącu na ok 30 dzieci jest tylko koło 7 dziewczynek :)[/cytat]

a u mnie wśród znajomych i rodziny królują dziewczynki właśnie :)

coś dzisiaj chyba Red szaleje ze stronką, bo co chwila jakieś dziwne rzeczy mi wyskakują i komentarzy dodawać nie mogę :) chyba te prywatne wiadomości "montują" :D
mama3004
Terminy sie zbliżają:) ja w pierwszej ciąży z corka jadlam dużo slodyczy i truskawek:)w drugiej ciąży bylo dokladnie tak samo. Moj synek mial mieć na imie lila<3 a mam nikoosia niespodzianke<3
Red
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165229]No to znowu jadąc zabobonami i patrząc, co się na świecie dzieje, może to znaczy, że wojna idzie :P[/cytat]
No jasne. Bo my to tylko do wojen się nadajemy. ;P
Może świat potrzebuje więcej informatyków /albo więcej wynalazców/.
marcioch050
[cytat@mielna21#165222][cytat@arsinoe#165220]Co z nimi mamy :) Mój jak się nas ktoś zapyta "co będzie" to taki dumny odpowiada, że syn że hoho :D
(...)[/cytat]

Wiesz. Syn to przedłuźenie rodu. więc sama duma :D

[cytat@MonikaKr#165226]:) (...) nasz Doktor mówi, że dziwne, ale teraz same "chłopy" się rodzą ... ;)[/cytat]

Dobrze że chłopy sie rodzą. Za dużo bab przypadało na jednego chłopa w tym kraju :P

[cytat@MonikaKr#165232]Dziewczyny, z tym czosnkiem, to na własnej skórze sprawdziłam, że niekoniecznie to musi być zabobon... (...) [/cytat]

Monika to będe miała teraz to na uwadze. Trzeba chuchać na zimne
mielna21
@mama3004#165239 jak tam dzieciaczki się czują?
mama3004
I chwala sie dziewczyny to i ja:) niko zaczal zapac nozki i proboje ulokować go w buzi:) serduszko moje kochane
muzanna
to ja się jeszcze po czasie wtrącę do rozmowy na temat rozszerzania diety: przede wszystkim warto poczekać do końca 6 miesiąca ze względu na malucha i jego układ pokarmowy, a także dlatego że przez pierwszych 6 miesięcy mleko mamy dostarcza absolutnie wszystkiego, czego potrzebuje maluch. Pod względem rozwoju artykulatorów i aparatu mowy nie będzie miało to absolutnie negatywnych skutków, co Nandie na pewno potwierdzi! (jako Doradca współpracuję stale z logopedą i neurologopedą więc nie jest to moja wiedza wyssana z palca :-) ). Tym co stanowi swojego rodzaju zagrożenie jest właśnie zbyt długie podawanie papek, a także nieprawidłowe jedzenie łyżeczką, niekapki, etc. - tu się nie rozwijam, ponieważ zostało chyba napisane wszystko. Zamiast tego jeszcze raz polecę metodę BLW, która - opierając się ogromnie na zaufaniu dziecku - proponuje, by z papek zrezygnować całkowicie na rzecz jedzenia kawałków pożywienia (papki potem też, w sensie: zupy-kremy czy np. hummus). Wiąże się to oczywiście z faktem, że na początku maluch będzie zjadał mniej - łatwiej jest go "nafaszerować" papką - jednak jeśli je mleko mamy, to w sposób zupełnie naturalny będzie "mieszał" posiłki mleczne z innymi zgodnie ze swoimi potrzebami. A przy tym BLW to właśnie gryzienie, odgryzanie, żucie, etc. czyli wspaniałe ćwiczenia artykulatorów :-)
mama3004
Nikus w końcu przestal gorączkować dzisiaj:) osluchowo oskrzela lepiej:) czyli fajnie. A Ola dzis gorzej.miala isc dzis do domu a tu goraczka itp. Ona grypy nie ma.tak ja bola miesnie lydek ze rano nie wstala.potem dostala nurofen i jakoś jej przeszlo.trocche chodzila i dalej ma stan podgorączkowy.
[cytat@Red#165240]No jasne. Bo my to tylko do wojen się nadajemy. ;P

Może świat potrzebuje więcej informatyków /albo więcej wynalazców/.[/cytat]
Może nie tylko, ale takiego przesądu nie słyszałam :P A informatyków w Poznaniu faktycznie brakuje, ale to może warto więcej kobiet zachęcić, żeby się zajęły tą dziedziną wiedzy? ;)
mielna21
[cytat@mama3004#165245]Nikus w końcu przestal gorączkować dzisiaj:) osluchowo oskrzela lepiej:) czyli fajnie. A Ola dzis gorzej.miala isc dzis do domu a tu goraczka itp. Ona grypy nie ma.tak ja bola miesnie lydek ze rano nie wstala.potem dostala nurofen i jakoś jej przeszlo.trocche chodzila i dalej ma stan podgorączkowy.[/cytat]

ale się was choróbska uczepiły :/ i to dwoje naraz ... oby szybko wyzdrowiały, czego wam szczerze życzę :)
mama3004
@muzanna bardzo dobrze to opisalas.my czekamy jeszcze z tym rozszerzaniem. Maly ma 5mies.
majka85
@MonikaKr#165226
u nas bedzie teraz druga dziewczynka, wiec pewno u tego konkretnego dr sa same chłopy
mama3004
Dziekujemy:) no niestety... Ale mam jedno i drugie przy sobie. Wiecie jak robi się test na grype?
to tak jak test ciążowy prawie :) pobierają wymaz z nosa na taka plytke i albo sie pojawi kreska albo nie.szkoda, ze tego u lekarza nie robia...
mama3004
Dziekujemy:) no niestety... Ale mam jedno i drugie przy sobie. Wiecie jak robi się test na grype?
to tak jak test ciążowy prawie :) pobierają wymaz z nosa na taka plytke i albo sie pojawi kreska albo nie.szkoda, ze tego u lekarza nie robia...
[cytat@mama3004#165253]Dziekujemy:) no niestety... Ale mam jedno i drugie przy sobie.[/cytat] No dokładnie, marne pocieszenie, ale zawsze. Lepiej od razu się przemęczysz z dwójką w szpitalu, niż najpierw jedno, a potem drugie... Mam nadzieję, że szybko wyjdziecie w trójkę! :) Jeszcze trochę cierpliwości i siły.
arsinoe
[cytat@mama3004#165253]Dziekujemy:) no niestety... Ale mam jedno i drugie przy sobie. Wiecie jak robi się test na grype?
to tak jak test ciążowy prawie :) pobierają wymaz z nosa na taka plytke i albo sie pojawi kreska albo nie.szkoda, ze tego u lekarza nie robia...[/cytat]

oooo ja nie wiedziałam że sa takie :) W takim razie tak jak piszesz w każdym gabinecie u lekarza rodzinnego czy pediatry powinien być taki tester grypy.
A dzieciaczkom duuużo zdrowia! Obyście jak najszybciej wrócili do domu!
[cytat@arsinoe#165257]W takim razie tak jak piszesz w każdym gabinecie u lekarza rodzinnego czy pediatry powinien być taki tester grypy.[/cytat] Pewnie jak zwykle wszystko się rozbija o koszty i NFZ rodzinnym nie zwraca...
otsifem27
[cytat@mama3004#165253]Dziekujemy:) no niestety... Ale mam jedno i drugie przy sobie. Wiecie jak robi

się test na grype?

to tak jak test ciążowy prawie :) pobierają wymaz z nosa na taka plytke i albo sie pojawi kreska albo nie.szkoda, ze tego u lekarza nie robia...[/cytat]
nie wiedziałam, że coś takiego istnieje - człowiek zawsze się czegoś uczy ;) nio gabinety lekarskie powinny być wyposażone w coś takiego - zdrówka dla dzieci :)
Nandie
[cytat@malymaczek#165166]gratulacje :) a ile ma córcia?[/cytat]
w niedzielę skończy 11 miesięcy
marcioch050
Dziewczyny próbowałam już poruszyć ten temat ale jakos przeszło bokiem. Dużo teraz czytałam na temat szczepień maluchów. I zdania są podzielone. Dużo osób jest przeciwko szczepieniom ze wzg na powikłania. Ale jak się nie zaszczepi to też źle. Na co szczepiłyście maluchy albo na co macie zamiar szczepić i dlaczego? Co uważacie na temat tych płatnych szczepień? Potrzebne czy naciąganie.

Z góry mówie nie znam się. Jestem pierworódką i rzecz jasna boje się i sama nie wiem co robić i jak do tego podejść! ;(
ika85
I po płatnych i po nie płatnych są pokiwania, więc nie wiem po co mam wydawać co szczepienie tle pieniędzy i nabijać portfele farmaceutom.
muzanna
[cytat@mama3004#165253]Dziekujemy:) no niestety... Ale mam jedno i drugie przy sobie. Wiecie jak robi się test na grype? to tak jak test ciążowy prawie :) pobierają wymaz z nosa na taka plytke i albo sie pojawi kreska albo nie.szkoda, ze tego u lekarza nie robia...[/cytat]

szczerze? też nie potrafię tego zrozumieć... no ale u nas mało co robi się zanim jest już naprawdę źle :/
arsinoe
[cytat@marcioch050#165262]Dziewczyny próbowałam już poruszyć ten temat ale jakos przeszło bokiem. Dużo teraz czytałam na temat szczepień maluchów. I zdania są podzielone. Dużo osób jest przeciwko szczepieniom ze wzg na powikłania. Ale jak się nie zaszczepi to też źle. Na co szczepiłyście maluchy albo na co macie zamiar szczepić i dlaczego? Co uważacie na temat tych płatnych szczepień? Potrzebne czy naciąganie.

Z góry mówie nie znam się. Jestem pierworódką i rzecz jasna boje się i sama nie wiem co robić i jak do tego podejść! ;([/cytat]

Przeszło bokiem pewnie dlatego, że już była o tym mowa wcześniej. Nikt Ci nie powie co masz zrobić. Musisz zdecydować sama. Ja czytałam i czytałam co dziewczyny piszą, wśród znajomych tez pełno rozbieżności... Nie ma niestety jednej słusznej decyzji w tej sprawie. Jedno jest pewne, są obowiązkowe...
marcioch050
[cytat@ika85#165264]I po płatnych i po nie płatnych są pokiwania, więc nie wiem po co mam wydawać co szczepienie tle pieniędzy i nabijać portfele farmaceutom.[/cytat]

Ale tyle się teraz oglada w tv o tym jak dzieci poumierała bo rodzice nie szczepili... i cholera wie co robić
muzanna
[cytat@marcioch050#165262]Dziewczyny próbowałam już poruszyć ten temat ale jakos przeszło bokiem. Dużo teraz czytałam na temat szczepień maluchów. I zdania są podzielone. Dużo osób jest przeciwko szczepieniom ze wzg na powikłania. Ale jak się nie zaszczepi to też źle. Na co szczepiłyście maluchy albo na co macie zamiar szczepić i dlaczego? Co uważacie na temat tych płatnych szczepień? Potrzebne czy naciąganie.

Z góry mówie nie znam się. Jestem pierworódką i rzecz jasna boje się i sama nie wiem co robić i jak do tego podejść! ;([/cytat]

temat przeszedł bokiem pewnie dlatego, że jakiś czas temu tu o tym dyskutowałyśmy ;-) pewnie jakiś tydzień temu :-)
[cytat@EWELKA87#165142]Mam pytanie czy któraś z was używała, nosiła pas poporodowy na brzuch??[/cytat]

@EWELKA87#165142 tak ja używałam pocesarce. Przydał się przez pierwsze tygodnie
[cytat@marcioch050#165262]Dziewczyny próbowałam już poruszyć ten temat ale jakos przeszło bokiem. ;([/cytat] Odnośnie szczepień się nie mogę wypowiedzieć, bo też wszystko przede mnie. Twoje pytanie jednak mogło przejść bokiem, bo parę dni temu przetoczyły się tu opinie dotyczące szczepień, mniej więcej w tym miejscu jest ta dyskusja: http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-canpol-babies-ulepszony-laktator-elektryczny-easystart-12-201-dostepny-od-2014-roku-up41108-1-30.htm#komentarze
rudix9
rzekomo te płatne sa trochę łagodniejsze w swoim składzie.
marcioch050
@kolko-i-krzyzyk#165271 DZIĘKI
awaska
[cytat@ika85#165264]I po płatnych i po nie płatnych są pokiwania, więc nie wiem po co mam wydawać co szczepienie tle pieniędzy i nabijać portfele farmaceutom.[/cytat]

żeby dziecko mniej kłuć. ja synka szczepiłam 5 i nigdy nie miał żadnych powikłań nawet gorączki nie mówiąc o tym, że też nigdy przy kluciu nie płakał ale on już taki jest i dla mnie jeden stres mniej. czyli szczepiłam tylko wg kalendarza szczepień dodatkowo jeszcze zaszczepiłam na ospę wietrzną ze względu na to że teść miał powikłania po ospie i bałam się żeby mały nie miał (szczepionka ponoś zabezpiecza przed zachorowaniem, chodził do żłobka teraz do przedszkola i już 2 razy w placówce była ospa, jak na razie nie zachorował więc chwalę sobie)
ika85
[cytat@marcioch050#165268]Ale tyle się teraz oglada w tv o tym jak dzieci poumierała bo rodzice nie szczepili... i cholera wie co robić[/cytat]
Ja bym się nie odważyła nie szczepić wcale. Szczepionki wyeliminowały wiele chorób z naszego zycia, ale nie wiem po co miałabym za nie płacić skoro są refundowane.
[cytat@rudix9#165272]rzekomo te płatne sa trochę łagodniejsze w swoim składzie.[/cytat]
Łagodniejsze? wstrzyknięcie dziecku mixa z 6 szczepionek w jedno miejsce jest łagodniejsze, no ciekawostka :)
@Zuza-nna#165200
[cytat@Zuza-nna#165200]Też biorę w ciąży prenatal classic. A od miesiąca jeszcze żelazo (bio-fer) i magnez z wit. B6.

Co do alkoholu, to jestem szczęściara, bo mnie zupełnie do niego nie ciągnie - w sumie od zawsze jestem abstynentką, więc mi go w ciąży nie brakuje :). To fajne, jak każdej zachciance można zadość uczynić, bo się nie ma zachcianek na "zakazane" rzeczy :).[/cytat]

@Zuza-nna#16520polecam pregna plus witamin dla kobiet w ciąży i po.
Nandie
[cytat@muzanna#165244]to ja się jeszcze po czasie wtrącę do rozmowy na temat rozszerzania diety: przede wszystkim warto poczekać do końca 6 miesiąca ze względu na malucha i jego układ pokarmowy, a także dlatego że przez pierwszych 6 miesięcy mleko mamy dostarcza absolutnie wszystkiego, czego potrzebuje maluch. Pod względem rozwoju artykulatorów i aparatu mowy nie będzie miało to absolutnie negatywnych skutków, co Nandie na pewno potwierdzi! (jako Doradca współpracuję stale z logopedą i neurologopedą więc nie jest to moja wiedza wyssana z palca :-) ). Tym co stanowi swojego rodzaju zagrożenie jest właśnie zbyt długie podawanie papek, a także nieprawidłowe jedzenie łyżeczką, niekapki, etc. - tu się nie rozwijam, ponieważ zostało chyba napisane wszystko. Zamiast tego jeszcze raz polecę metodę BLW, która - opierając się ogromnie na zaufaniu dziecku - proponuje, by z papek zrezygnować całkowicie na rzecz jedzenia kawałków pożywienia (papki potem też, w sensie: zupy-kremy czy np. hummus). Wiąże się to oczywiście z faktem, że na początku maluch będzie zjadał mniej - łatwiej jest go "nafaszerować" papką - jednak jeśli je mleko mamy, to w sposób zupełnie naturalny będzie "mieszał" posiłki mleczne z innymi zgodnie ze swoimi potrzebami. A przy tym BLW to właśnie gryzienie, odgryzanie, żucie, etc. czyli wspaniałe ćwiczenia artykulatorów :-)[/cytat]
uważam że pół roku to jest stanowczo długo - poza tym ekspozycję na gluten u dzieci karmionych piersią rozpoczyna się w 5 miesiącu - dokładnie pomiędzy 18 a 26 tygodniem ze względu na tzw okienko immunologiczne. Jestem po kursie dietetyki i i żywienia - i ważne jest żeby nie przegapić tego momentu a 26 tydzień to jest pół roku. Zatem zaczynamy rozszerzać dietę PRZED ukończeniem pół roku- i rozszerzanie diety to jest ta jedna łyżka - 5 gram np. kaszy manny rozpuszczone w mleku mamy. I to też jest już ćwiczenie artykulatorów. rozszerzanie diety jest mylone z zastępowaniem posiłku mlecznego innym - a tak nie jest. Ma to na celu pod osłoną (tak jak napisałaś) przygotować układ trawienny do trawienia innych pokarmów a karmienie łyżeczką w tm czasie jest doskonałym ćwiczeniem warg i języka aby powoli zastępować połykanie dziecinne - infantylne typem połykania dorosłego. Dlatego ja uważam że lepiej jest rozpocząć rozszerzanie diety PRZED ukończeniem 6 miesiąca.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z rozbieżności nawet wśród logopedów - dużo zależy od Alma Mater :) także zgadzam się z Twoją wypowiedzią ale nie we wszystkich aspektach.
mama3004
Ja tez myślę ze placic nie ma sensu. Żeby jeszcze mieć tyyyle kasy. Jak sie ma dzieci czy dziecko to i tak wydatków nie brakuje. Oliwie szczepilam na te dodatkowe pneumokoki i rotawirusy. Teraz to mnie na to nie stać.
co do powiklan to tez sie boje szczepień.pytalam raz lekarza co by bylo gdybym nie chciala szczczepic wcale. Jest takie prawo ale jeśli by dziecko zachorowalo to sie za to odpowiada.zdecydowalam jednak szczepić. Mamy byl szczepiony tylko raz.nie ma kiedy drugiej dawki podać bo choruje.mam nadzieje, ze to mu nie zaszkodzi. Pierwsze szczepienie dobrze znosil...bez gorączki i bez marudzenia
ika85
[cytat@awaska#165274]żeby dziecko mniej kłuć. ja synka szczepiłam 5 i nigdy nie miał żadnych powikłań nawet gorączki nie mówiąc o tym, że też nigdy przy kluciu nie płakał ale on już taki jest i dla mnie jeden stres mniej. czyli szczepiłam tylko wg kalendarza szczepień dodatkowo jeszcze zaszczepiłam na ospę wietrzną ze względu na to że teść miał powikłania po ospie i bałam się żeby mały nie miał (szczepionka ponoś zabezpiecza przed zachorowaniem, chodził do żłobka teraz do przedszkola i już 2 razy w placówce była ospa, jak na razie nie zachorował więc chwalę sobie)[/cytat]
No właśnie bo to stres dla ciebie a nie dla dziecka :/ Teraz to te dzieci takie sterylne, zahuchane, zagłaskane, wszystko co najlepsze dla nich, a później wyłazi rozpieszczone gówniarstwo, które uważa że im się wszystko należy. Jaka była młodzież jeszcze 10 lat temu, a jaka jest teraz :/
mama3004
Kurcze ale z tym rozszerzaniem diety też podzielone zddania . A chce da malego jak najlepiej.
@Nandie powiedz mi jako logopeda... Moja córa ma rowno 6lat i zamiast r wymawia jeszcze l. Co z tym zrobić? Czy powinnam zaabrac ja do logopedy?
mielna21
[cytat@ika85#165279]No właśnie bo to stres dla ciebie a nie dla dziecka :/ Teraz to te dzieci takie sterylne, zahuchane, zagłaskane, wszystko co najlepsze dla nich, a później wyłazi rozpieszczone gówniarstwo, które uważa że im się wszystko należy. Jaka była młodzież jeszcze 10 lat temu, a jaka jest teraz :/[/cytat]

oj ika a Ty co swoim dzieciom w skarpetkach w zimie karzesz chodzić i wysyłac na obozy przetrwania zeby zahartowane były :) kiedyś młodzież była inna bo nie było tyle komputerów i telewizji a nie że matki mniej o swoje dzieci dbały :)
[cytat@ika85#165279]No właśnie bo to stres dla ciebie a nie dla dziecka :/ Teraz to te dzieci takie sterylne, zahuchane, zagłaskane, wszystko co najlepsze dla nich, a później wyłazi rozpieszczone gówniarstwo, które uważa że im się wszystko należy. Jaka była młodzież jeszcze 10 lat temu, a jaka jest teraz :/[/cytat]
Ale teraz mamy coraz większą wiedzę o zagrożeniach przy szczepieniach, powikłaniach... I wybranie najlepszej formy szczepienia to da mnie coś innego niż tzw. bezstresowe wychowanie. Jakie będzie dziecko w przyszłości, czy rozpieszczone, roszczeniowe, czy nie, zależy od wychowania, a nie od tego jaką szczepionkę dostało, czy nie?
ika85
[cytat@mielna21#165281]oj ika a Ty co swoim dzieciom w skarpetkach w zimie karzesz chodzić i wysyłac na obozy przetrwania zeby zahartowane były :) kiedyś młodzież była inna bo nie było tyle komputerów i telewizji a nie że matki mniej o swoje dzieci dbały :)[/cytat]
nie zgadzam się z tobą, myśle, że kiedyś dziecko skleciło sobie zabawkę z patyka i butelki i było super, bawiło się na trzepaku, spadło, zdarło sobie kolano przy grze w gumę itd. Nikt nie robił tragedii że ubrudzi nowe spodenki z Reservd za 100 i zachlapie buciki Ecco .

A jeśli chodzi o hartowanie to tak, moje dzieci wychodzą czy jest -20 , czy +20
Nandie
[cytat@mielna21#165281]oj ika a Ty co swoim dzieciom w skarpetkach w zimie karzesz chodzić i wysyłac na obozy przetrwania zeby zahartowane były :) kiedyś młodzież była inna bo nie było tyle komputerów i telewizji a nie że matki mniej o swoje dzieci dbały :)[/cytat]
a wiecie że już bodajże Sofokles lub Arystoteles narzekali na "dzisiejszą" młodzież :p że za ich czasow była lepsza :p osobiście uważam że nie jest tak źle :)
ika85
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165282]Ale teraz mamy coraz większą wiedzę o zagrożeniach przy szczepieniach, powikłaniach... I wybranie najlepszej formy szczepienia to da mnie coś innego niż tzw. bezstresowe wychowanie. Jakie będzie dziecko w przyszłości, czy rozpieszczone, roszczeniowe, czy nie, zależy od wychowania, a nie od tego jaką szczepionkę dostało, czy nie?[/cytat]
I co, że niby płatne szczepienia są mniej groźne? :o Co do ostatniego zdania to wystarczy poczytać opinie dlaczego mamy szczepią płatnymi, bo jest jedno wkłucie a nie 3 i to jest właśnie wychowanie, otaczanie kloszem od pierwszych miesięcy, bo dziecku się niby bólu zaoszczędza.
Nandie
[cytat@mama3004#165280]Kurcze ale z tym rozszerzaniem diety też podzielone zddania . A chce da malego jak najlepiej.

@Nandie powiedz mi jako logopeda... Moja córa ma rowno 6lat i zamiast r wymawia jeszcze l. Co z tym zrobić? Czy powinnam zaabrac ja do logopedy?[/cytat]
myślę że powinnaś - :) bo nie ma nic gorszego niż diagnoza przez internet :) a logopeda poogląda posłucha zaleci odpowiednie ćwiczenia w domu albo terapię w gabinecie a ty będziesz wiedzieć na czym stoicie bo to już szkoła za pasem :D
arsinoe
http://www.youtube.com/watch?v=YTo82kS4K5o
tak mi się skojarzyło odnośnie tamtych czasów... Ostrzegam - hiphop ;)
[cytat@ika85#165285]I co, że niby płatne szczepienia są mniej groźne? :o [/cytat] Nie mówię, że są mniej groźne, bo nie wiem. Może mniej, może bardziej, a może tak samo. Jeszcze w temat się nie wgłębiłam, zresztą zdania lekarzy i naukowców pewnie podzielone, nie mówiąc już o rodzicach. Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że jakie nam wyrosną dzieciaki zależy od innych czynników niż rodzaj szczepionki.
ika85
nie chodzi o szczepionkę samą w sobie tylko o podejście i pobudki
mielna21
[cytat@ika85#165285]I co, że niby płatne szczepienia są mniej groźne? :o Co do ostatniego zdania to wystarczy poczytać opinie dlaczego mamy szczepią płatnymi, bo jest jedno wkłucie a nie 3 i to jest właśnie wychowanie, otaczanie kloszem od
pierwszych miesięcy, bo dziecku się niby bólu zaoszczędza.[/cytat]

no to co lepiej niech dziecko płacze, jak kolano zbije to je jeszcze zrugać, bo jakby się nad nim ulitować to później z niego gówniarz wyrośnie? i nie wierzę, że Twoje dzieci w zimie w skarpetkach chodzą :P
mama3004
Oj czasy sie bardzo zmienily. Moja babcia np.w lesie urodzila i przyniosła dziecko do domu:) w dzisiejszych czasach to raczej niedopomyslenia... Ludzie tez są teraz inni... Sama jako nastolatka swieta nie bylaam*_* tylko glupoty w gllowie. Heh trudno powiedzieć...tak juz jest i juz... Swiata nie zmienimy
muzanna
[cytat@Nandie#165277]uważam że pół roku to jest stanowczo długo - poza tym ekspozycję na gluten u dzieci karmionych piersią rozpoczyna się w 5 miesiącu - dokładnie pomiędzy 18 a 26 tygodniem ze względu na tzw okienko immunologiczne. Jestem po kursie dietetyki i i żywienia - i ważne jest żeby nie przegapić tego momentu a 26 tydzień to jest pół roku. Zatem zaczynamy rozszerzać dietę PRZED

ukończeniem pół roku- i rozszerzanie diety to jest ta jedna łyżka - 5 gram np. kaszy manny rozpuszczone w mleku mamy. I to też jest już ćwiczenie artykulatorów. rozszerzanie diety jest mylone z zastępowaniem posiłku mlecznego innym - a tak nie jest. Ma to na celu pod osłoną (tak jak napisałaś) przygotować układ trawienny do trawienia innych pokarmów a karmienie łyżeczką w tm czasie jest doskonałym ćwiczeniem warg i języka aby powoli zastępować połykanie dziecinne - infantylne typem połykania dorosłego. Dlatego ja uważam że lepiej jest rozpocząć rozszerzanie diety PRZED ukończeniem 6 miesiąca.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z rozbieżności nawet wśród logopedów - dużo zależy od Alma Mater :) także zgadzam się z Twoją wypowiedzią ale nie we wszystkich aspektach.[/cytat]

ach, jeśli pisząc "rozszerzanie diety" miałaś na myśli tylko ekspozycję na gluten, to jasne :-) sądziłam, że piszecie już o zupkach i innych papkach :-) W "moim" świecie używa się tych dwóch pojęć dla rozróżnienia dwóch różnych działań - taki skrót myślowy, by było wiadomo o co chodzi :-)

a rozbieżności, to cóż - są zawsze :-)
Nandie
[cytat@ika85#165289]nie chodzi o szczepionkę

samą w sobie tylko o podejście i pobudki[/cytat]
wiesz można patrze na to tak że nasi rodzice mieli dużo łatwiej.... nie mieli wyboru
Nandie
[cytat@muzanna#165292]ach, jeśli pisząc "rozszerzanie diety" miałaś na myśli tylko ekspozycję na gluten, to jasne :-) sądziłam, że piszecie już o zupkach i innych papkach :-) W "moim" świecie używa się tych dwóch pojęć dla rozróżnienia dwóch różnych działań - taki skrót myślowy, by było wiadomo o co chodzi :-)

a rozbieżności, to cóż - są zawsze :-)[/cytat]
dla mnie ekspozycja na gluten jest już rozszerzaniem diety bo jest innym sposobem podania pokarmu niż mleko mamy lub mm
[cytat@Nandie#165284]a wiecie że już bodajże Sofokles lub Arystoteles narzekali na "dzisiejszą" młodzież :p że za ich czasow była lepsza :p [/cytat] Sokrates :) Ale co prawda to prawda.
ika85
[cytat@mielna21#165290]no to co lepiej niech dziecko płacze, jak kolano zbije to je jeszcze zrugać, bo jakby się nad nim ulitować to później z niego gówniarz wyrośnie? i nie wierzę, że Twoje dzieci w zimie w skarpetkach chodzą :P[/cytat]
Masz jakieś problemy z czytaniem? Serio pytam bo nigdzie nie napisałam, że moje dzieci w skarpetkach chodzi, napisałam, że wychodzą na dwór czy to + czy - niestety znam wiele matek które przy -2 stopniach nosa z domu nie wystawią z dzieckiem :/

Nie napisałam, eż że mam dziecko zrugać za zbite kolano, tylko że kiedyś dziecko zbiło i było ok, a teraz siedzi ze swoim nowym ipadem i klika gierki zamiast latać po powietrzu , bo rodzicom wygodniej, spokój, cisza, dziecko ma zajęcie.
Nandie
[cytat@muzanna#165292]ach, jeśli pisząc "rozszerzanie diety" miałaś na myśli tylko ekspozycję na gluten, to jasne :-) sądziłam, że piszecie już o zupkach i innych papkach :-) W "moim" świecie używa się tych dwóch pojęć dla rozróżnienia dwóch różnych działań - taki skrót myślowy, by było wiadomo o co chodzi :-)

a rozbieżności, to cóż - są zawsze :-)[/cytat]
ale np stare jabłko można dać spokojnie 5 miesięcznemu maluchowi - w celu poznawania innego smaku - nie całe od razu ale np dwie łyżeczki. To też jest rozszerzanie diety. Albo wg BLW to np. ćwiartka jabłka do łapki i ciamkania
Nandie
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165295]Sokrates :) Ale co prawda to prawda.[/cytat]
o widzisz coś mi dzwoniło
mama3004
Dzięki za odp @Nandie chciałam sie zorientować czy juz powinno mnie to martwic:)
mielna21
[cytat@ika85#165296]Masz jakieś problemy z czytaniem? Serio pytam bo nigdzie nie napisałam, że moje dzieci w skarpetkach chodzi, napisałam, że wychodzą na dwór czy to + czy - niestety znam wiele matek które przy -2 stopniach nosa z domu nie wystawią z dzieckiem :/
Nie napisałam, eż że mam dziecko zrugać za zbite kolano, tylko że kiedyś dziecko zbiło i było ok, a teraz siedzi ze swoim nowym ipadem i klika gierki zamiast latać po powietrzu , bo rodzicom wygodniej, spokój, cisza, dziecko ma zajęcie.[/cytat]

to Ty nie doczytałaś mojego pytania :) ja pytałam własnie o skarpetki :) ale widzisz, nie ma się co spierać bo ja też uważam, że dzisiaj dzieci mają za dużo gadżetów ... chodzi mi o to, że każdy ma własne zdanie i nie fajnie jest mówić mamie, która chce swojemu dziecku podać skojarzoną szczepionke, że przze to jej dziecko wyrosnie na gówniarza bo mu chciała stersu zaoszczdzić ...
muzanna
[cytat@Nandie#165297]ale np stare jabłko można dać spokojnie 5 miesięcznemu maluchowi - w celu poznawania innego smaku - nie całe od razu ale np dwie łyżeczki. To też jest rozszerzanie diety. Albo wg BLW to np. ćwiartka jabłka do łapki i ciamkania[/cytat]

można, ale nie trzeba - ja o tym piszę :-) przez pierwszych 6 miesięcy życia nie ma POTRZEBY dawać innych pokarmów niż mleko mamy. Oczywiście wyjątkiem jest ekspozycja na gluten, którą warto przeprowadzić w okienku immunologicznym, tak jak pisałaś.
A co do innych pokarmów - jeśli ktoś chce podać jabłko czy marchewkę po 4 mż, oczywiście może - ale POTRZEBY nie ma :-) i ja zachęcam, by tego nie robić :-)
Nandie
[cytat@muzanna#165304]można, ale nie trzeba - ja o tym piszę :-) przez pierwszych 6 miesięcy życia nie ma POTRZEBY dawać innych pokarmów niż mleko mamy. Oczywiście wyjątkiem jest ekspozycja na gluten, którą warto przeprowadzić w okienku immunologicznym, tak jak pisałaś.

A co do innych pokarmów - jeśli ktoś chce podać jabłko czy marchewkę po 4 mż, oczywiście może - ale POTRZEBY nie ma :-) i ja zachęcam, by tego nie robić :-)[/cytat]
ano widzisz a ja zachęcam aby robić :) nie mniej jednak każda z nas może
mama3004
Ika85 moim zdaniem ma dużo racji
tak to juz teraz jest... Ja swoje dzieci kocham bardzo mocno ale nie mozna na pewno wszystko pozwolic.... Bo w przyszłości nie damy sobie rady... Jak dla mnie ważne są jakieś zasady i wyznaczone granice!
[cytat@mama3004#165306]Ika85 moim zdaniem ma dużo racji
tak to juz teraz jest... Ja swoje dzieci kocham bardzo mocno ale nie mozna na pewno wszystko pozwolic....Bo w przyszłości nie damy sobie rady... Jak dla mnie ważne są jakieś zasady i wyznaczone granice![/cytat] I ja się zgadzam. Ważne jest sensowne wychowanie. Tak żeby dziecko w przyszłości nie myślało, że jest pępkiem świata. Nie mieszałabym do tego jednak kwestii szczepień.
mielna21
[cytat@mama3004#165306]Ika85 moim zdaniem ma dużo racji
tak to juz teraz jest... Ja swoje dzieci kocham bardzo mocno ale nie mozna na pewno wszystko pozwolic....
Bo w przyszłości nie damy sobie rady... Jak dla mnie ważne są jakieś zasady i wyznaczone granice![/cytat]

pewnie, że tak i ja sie z tym zgadzam, ale musimy szanowac sie na wzajem i swoje zdanie też, mamy się tu wymieniać doświadczeniami i wspierać a nie rugać :) bo nam Red temat zamknie i za karę nikt laktatora nie dostanie :P
Red
Privy już działają.
Edytka1
[cytat@mielna21#165211]ja też nie :) dla mnie nie brzmi to smacznie :P[/cytat]
Bo tego trzeba spróbować. ;) Najlepiej z bułeczką. Ale oczywiście nie każdemu musi smakować. ;)
Ja jestem jeszcze dzieckiem komunistycznym, gdzie jedzonko robiło się z tego, co było w domu. Nasze babcie i mamy z byle czego potrafiły zrobić ciekawe jedzonko i jedzenia nie marnowano, a my współcześnie mamy dóbr pod dostatkiem i nie raz zastanawiamy się co by tu do jedzenia zrobić. A ile rzeczy wyrzucamy - to się w głowie nie mieści.
Edytka1
[cytat@mielna21#165208]ja robię wg tego przepisu http://majanaboxing.blox.pl/2010/12/Likier-kokosowy-domowe-malibu.html pychotka :)[/cytat]
Jak widzę to taki gotowiec. Ja do wódki malibu dodaję mleczka skondensowanego i trzepię w słoiku. Taki drink - pychota.
Za przepis dzięki. :)
mama3004
@Mielna21 o to chodzi:) kazdy ma prawo do własnego zdania i ja to szanuje.a szczepienia to taki temat gdzie idealnego wyjscia nie ma! A rodzice maja to prawo wyboru.

mi forum bardzo pomaga.nawiązałam kontakt z innymi mamami, dowiedzialam sie dużo i nawet wsparcie od was mam teraz:) za co jeszcze raz każdej dziekuje. Forum jest fantastyczne. Na laktator bardzo nie licze bo moja aktywność spadla z przyczyn losowych...ach te dzieciaczki;):) chyba, ze @red będzie miał dobry humor - wtedy jest wyrozumiały:) tak czy inaczej i tak was uwielbiam:)))
Edytka1
[cytat@EWELKA87#165224]@Edytka1#165209 ja ostatnio mam faze na owsianke na mleku ;)

a jesli chodzi o płeć to ja od poczatku wiedziałam, ze bedzie dziewczynka choc wszyscy chcieli chłopaka, mój facet też liczył na synka, ale wiem że i tak to bedzie córeczka tatusia :) poza tym wsród znajomych same chłopaki to chociaz jedna dziewucha niech bedzie ;)[/cytat]
Żebyś wiedziała. Ja czasem nie mam co wchodzić między córę i tatusia, bo bez szans jestem, ale uwielbiam jak się razem wygłupiają.
mielna21
[cytat@Edytka1#165315]Jak widzę to taki gotowiec. Ja do wódki malibu dodaję mleczka skondensowanego i trzepię w słoiku. Taki drink - pychota.
Za przepis dzięki. :)[/cytat]

smakuje świetnie tylko trzeba dobrze odcedzić wiórki, żeby potem nie pływały w kieliszku :) można użyć najtańszej wódki, bo mleczko i tak nadaje odpowiedni smak więc wychodzi tanio a pysznie :)
mama3004
Trochę jestem opozniona z tym pisaniem bo z Tel pisze... Glupio z Tel, nie lubię ale cos mi dzis net działa wiec korzystam:)
Edytka1
[cytat@MonikaKr#165232]Dziewczyny, z tym czosnkiem, to na własnej skórze sprawdziłam, że niekoniecznie to musi być zabobon... wydawało mi się, że bierze mnie przeziębienie ze 2 mce temu i zrobiłam sobie mleko z czosnkiem na noc. Nie dość, że pies ode mnie uciekł w środku nocy (nieźle czochem musiałam pachnieć) ;), to jeszcze nad ranem obudziły mnie skurcze w dole brzucha :/ nie powiem, że się nie wystraszyłam... tak więc, trzeba ostrożnie nawet z czochem się obchodzić... Ja co prawda zamiast jednego ząbka, wzięłam chyba trzy (silly me!), ale na jak tak niewielki specyfik, efekt był co najmniej nieoczekiwany i BARDZO NIEPRZYJEMNY. Uważajcie![/cytat]
3 ząbki czosnku na kubek mleka - to i osobę, która w ciąży nie jest, powalą. ;D
Edytka1
[cytat@mama3004#165239]Terminy sie zbliżają:) ja w pierwszej ciąży z corka jadlam dużo slodyczy i truskawek:)w drugiej ciąży bylo dokladnie tak samo. Moj synek mial mieć na imie lila<3 a mam nikoosia niespodzianke<3[/cytat]
A myślałam, że w naszych czasach, z tak dobrym usg - to raczej płeć się zgadza z tym, co mówią lekarze.
mielna21
[cytat@Edytka1#165321]A myślałam, że w naszych czasach, z tak dobrym usg - to raczej płeć się zgadza z tym, co mówią lekarze.[/cytat]

nigdy usg nie da 100% pewności, czasem wychodzą takie niespodzianki :)
Edytka1
[cytat@marcioch050#165268]Ale tyle się teraz oglada w tv o tym jak dzieci poumierała bo rodzice nie szczepili... i cholera wie co robić[/cytat]
A ja niestety znam dzieci, które po szczepieniu zapadły na autyzm lub mają inne zaburzenia. To są bardzo rzadkie przypadki, ale niestety i tak się zdarza. :((
Edytka1
[cytat@ika85#165279]No właśnie bo to stres dla ciebie a nie dla dziecka :/ Teraz to te dzieci takie sterylne, zahuchane, zagłaskane, wszystko co najlepsze dla nich, a później wyłazi rozpieszczone gówniarstwo, które uważa że im się wszystko należy. Jaka była młodzież jeszcze 10 lat temu, a jaka jest teraz :/[/cytat]
Ale to chyba nie z powodu szczepionek 5 w 1? ;D
a_grzelak
[cytat@anialek17#164647]Ja podczas ciąży zastanawiałam się,jak to będzie gdy urodzę, czy mąż tak od razu odnajdzie się w roli ojca,ale jak sie okazało sama sobie niepotrzebnie dostarczałam zmartwień:)Gdy zobaczył Kubusia świat się dla niego zatrzymał....Prawie cały miesiąc spędził z nami w domu i chciał robić wszystko przy synku, a mi kazał tylko odpoczywać...Po prostu ojciec pełna parą:)[/cytat]

Mój też tak miał, tzn. też miesiąc i też mały to Kubuś. Niestety już mu przeszło, no może przechodzi...
mama3004
Idę troszke pospać... Wstajemy tu ok piatej na anttybiotyk i tak po tym dziecko juz nie chce spac. Milej nocy dziewczyny :)
a_grzelak
[cytat@mama3004#164672]Nikunio ma grype- dzis zrobili badanie. Laryngolog stwierdzil ze uszka zdrowe... Ja juz nie wie dziewczyny. Ciągle mi mówią cos innego

..[/cytat]
Trzeba być dobrej myśli. Oby skończyło się na strachu.

[cytat@ika85#164735]Hehe nie akurat teściowa to mi się fajna babka

trafiła :D[/cytat]
Moja też była super - niestety nie doczekała wnuka...
Edytka1
[cytat@Red#165313]Privy już działają.[/cytat]
Super! Dzięki za info. Zdążę przed porodem. ;D
Edytka1
[cytat@mielna21#165318]smakuje świetnie tylko trzeba dobrze odcedzić wiórki, żeby potem nie pływały w kieliszku :) można użyć najtańszej wódki, bo mleczko i tak nadaje odpowiedni smak więc wychodzi tanio a pysznie :)[/cytat]
Ależ ja bym tak pociumkała sobie takie coś. ;)
Edytka1
[cytat@mielna21#165322]nigdy usg nie da 100% pewności, czasem wychodzą takie niespodzianki :)[/cytat]
Ale ja najpierw czekałam na chłopca, teraz przestawiłam się na dziewczynkę. Ja ciężko przechodzę takie nagłe zmiany, muszę się do wszystkiego odpowiednio przygotować psychicznie przez jakiś czas. ;D
Edytka1
[cytat@mama3004#165327]Idę troszke pospać... Wstajemy tu ok piatej na anttybiotyk i tak po tym dziecko juz nie chce spac. Milej nocy dziewczyny :)[/cytat]
Masz ogromną ilość wrażeń, dlatego staraj się też wypoczywać. Mam nadzieję, że masz też wsparcie bliskich, jakiegoś faceta. :) Dobrej nocy.
a_grzelak
[cytat@Margerita1987#164753]Dziewczyny mam pytanie do tych które urodziły prze cesarke, a mianowicie czy odczuwacie ból brzucha jeszcze ? ja już jestem 10 mies po a nadal czuję ból. Lekarz ginekolog uprzdzał ze to może byc nawet do 9 mies i roku sie takie cos utrzymywac[/cytat]
bólu raczej nie, ale nie mam czucia (mogę się np. szczypać i nic nie czuję) w dole brzucha - podobni to noramlne i może trwać pół roku..

[cytat@lulusia1234#164793]juz w tym samym dniu przed wywolywaniem mi porodu mialam usg i wyszło ze wazy 3900g a w rzeczywistości wazył 4300g więc nawet gdyby rozwarcie bylo to jak ja mogłam takie dziecko naturalnie urodzić .. porazka nie dość ze przez te 10 godz umierałam z bólu to jeszcze po cesarce nie mogłam sie pozbierac a musiałam wstawac juz o 5 rano następnego dnia choć urodziłam o 19[/cytat]
miałam podobnie. Mojego na usg wymierzyli na 4300, a urodził się 4240. ponad 10 godzin porodu naturalnego, aż do całkowitego rozwarcia, próby parcia i w końcu nagła, szybka cesarka

[cytat@kruszynkakasia#164797]granica błędu USG to pół kilograma w każdą stronę.

Są kobiety, które bez większych problemów rodzą naturalnie rodzą dzieci po 5 kg, a sa takie, które mają problem z 3 kg.[/cytat]
własnie się bałam, że może być prawie 5 kg. Mój bliski kuzyn ważył 4800, był pierwszym dzieckiem, a ciotka mówi że poród to był pryszcz...
a_grzelak
[cytat@marcioch050#164979]Mój też się nasłuchał od brata. Jeszcze brat mu powiedział "A spróbuj odmówić to Ci się rzuci do krtani" ;D

Jednak sytuacje nocnych zachcianek mieliśmy tylko raz[/cytat]
ja raz nie wytrzymałam i o 4 rano robiła sobie kanapeczkę, ale przez większość czasu, jak budziła mnie jakaś zachcianka czy głód to mówiłam tak do siebie ;) 'daj spokój, śpij, nie chce mi się iść do kuchni...' i pomagało ;)
a_grzelak
[cytat@Nandie#165065]koleżance lekarz właśnie ze względu na zaparciaa kazał dawać bardzo mało jabłuszka startego - jak mały miał niecale 4 miesiące i pomogło. Może podpytaj o to?[/cytat]
ciekawe. Ja jem ok 5 jabłek na dobę, ale żeby już Bąbelkowi? Muszę zapytać. Dzięki.

A co do łyżeczek to mamy komplet plastikowych, ale przypomniałyście mi, że u mnie w rodzinie była taka jedna srebrna (Taka mała i poręczna) chyba jeszcze XIX wieczna łyżeczka tylko do karmienia dzieci - muszę ją namierzyć...
a_grzelak
[cytat@Nandie#165065]koleżance lekarz właśnie ze względu na zaparciaa kazał dawać bardzo mało jabłuszka startego - jak mały miał niecale 4 miesiące i pomogło. Może podpytaj o to?[/cytat]
ciekawe. Ja jem ok 5 jabłek na dobę, ale żeby już Bąbelkowi? Muszę zapytać. Dzięki.

A co do łyżeczek to mamy komplet plastikowych, ale przypomniałyście mi, że u mnie w rodzinie była taka jedna srebrna (Taka mała i poręczna) chyba jeszcze XIX wieczna łyżeczka tylko do karmienia dzieci - muszę ją namierzyć...
a_grzelak
[cytat@Nandie#165099]Ni o się pochwalę - córka dziś sama przemaszerowała przez dywan :) no taka dumna jestem że coś![/cytat]
Gratulacje! I fitness w domu za free ;)
agartw
[cytat@Red#165240]No jasne. Bo my to tylko do wojen się nadajemy. ;P

Może świat potrzebuje więcej informatyków /albo więcej wynalazców/.[/cytat]
Oj to nasz byłby po mamusi i tatusiu, ale myślę że za jego czasów informatyka będzie miała zupełnie inny "poziom" ;)
[cytat@ika85#165264]I po płatnych i po nie płatnych są pokiwania, więc nie wiem po co mam wydawać co szczepienie tle pieniędzy i nabijać portfele farmaceutom.[/cytat]
Zgadzam się, my tez nie chcemy tyle szczepów w jedno miejsce maluszkowi zapodawać.
Zresztą, odciągają na ten nfz z naszych wypłat naprawdę duuuuże pieniądze - to niech chociaż w tym przypadku coś z tego będzie.
a_grzelak
o! widzę, że ja tak tradycyjnie jeden post za drugim... w dzień mam dużo zajęć, już kiedyś tu pisałam, że mój synuś w dzień prawie nie śpi, a jak drzemie to tak max pół godziny -można wtedy coś zjeść, poczytać książkę, włączyć pranie, itp. Jak byłam w ciąży to tez mogłam 'bezkarnie' pisać na forach czy robić to na co miałam ochotę, ale to było kiedyś... Było i się skończyło ;) Korzystajcie Ciężaróweczki dopóki możecie :)
a_grzelak
ja też mam dylemat ze szczepionkami - pneumokoki i rotawirusy. To 'obowiązkowe' zapłaciłam za skojarzoną - mam nadzieję, że zrobiłam dobrze. Przekonało mnie to, że jest lepiej oczyszczona i zawiera mniej np. ołowiu. Nigdy nie pomyślałam, że może to być odebrane jako początek wychowywania 'pod kloszem'.
agartw
[cytat@Red#165313]Privy już działają.[/cytat]
Super wiadomość :)
[cytat@Edytka1#165314]Bo tego trzeba spróbować. ;) Najlepiej z bułeczką. Ale oczywiście nie każdemu musi smakować. ;)

Ja jestem jeszcze dzieckiem komunistycznym, gdzie jedzonko robiło się z tego, co było w domu. Nasze babcie i mamy z byle czego potrafiły zrobić ciekawe jedzonko i jedzenia nie marnowano, a my współcześnie mamy dóbr pod dostatkiem i nie raz zastanawiamy się co by tu do jedzenia zrobić. A ile rzeczy wyrzucamy - to się w głowie nie mieści.[/cytat]
No niestety jest jak piszesz mnóstwo jedzenia się marnuje. Ja osobiście nienawidzę wyrzucać, ale przyznaję że się zdarza :( a za dzieciaka to się chleb z cukrem jadło i żyło - jak w Koglu-moglu mówił Piotruś - pyszota :P

[cytat@mama3004#165316]@Mielna21 o to chodzi:) kazdy ma prawo do własnego zdania i ja to szanuje.a szczepienia to taki temat gdzie idealnego wyjscia nie ma! A rodzice maja to prawo wyboru.

mi forum bardzo pomaga.nawiązałam kontakt z innymi mamami, dowiedzialam sie dużo i nawet wsparcie od was mam teraz:) za co jeszcze raz każdej dziekuje. Forum jest fantastyczne. Na laktator bardzo nie licze bo moja aktywność spadla z przyczyn losowych...ach te dzieciaczki;):) chyba, ze @red będzie miał dobry humor - wtedy jest wyrozumiały:)

tak czy inaczej i tak was uwielbiam:)))[/cytat]

Miło się czyta takie rzeczy. Ja też bardzo lubię tu Was czytać i do Was pisać.
Tylko rzeczywiście niekiedy brakuje nico tolerancji :(
Ale sądzę że to jest do przeskoczenia :)



A teraz już dobranoc Mamusie i Red :)
tril22
Najlepsze co możemy dać maluszkowi to miłość, czułość, bliskość obojga rodziców. Ale wiadomo, że mama jest dla takiej kruszynki bardzo ważna w pierwszych miesiącach życia, bo to jej serduszka słuchał będąc w łonie i właśnie ją poznaje, uspokaja się słysząc głos mamy:) A karmienie piersią do tego wszystkiego jak już dziewczyny pisały wzmacnia więź z maluszkiem. Tylko podpowiedzcie jak poradzić sobie z karmieniem bliźniaków, może któraś z Was już wie jak sobie z tym wyzwaniem poradzić?
Nandie
Dziewczyny czy któraś miała w ciąży RWĘ KULSZOWĄ? Help
maleriva
Cześć Dziewczyny! Wczoraj nic nie pisałam bo cały dzień byłam u mamy a jak wróciłam do domu to byłam padnięta :) ale to było bardzo miłe :) Kupiłam małej śpiworek za 8zl :) i prześcieradełko-mam nadzieje, że będzie dobre :)
Zuza-nna
Witam wszystkich! jak co dzień przyszedł czas na nadrobienie wieczornych i nocnych zaległości :)
[cytat@marcioch050#165241] Dobrze że chłopy sie rodzą. Za dużo bab przypadało na jednego chłopa w tym kraju :P [/cytat]
Nasze córy będą miały przynajmniej duży wybór ;).

[cytat@Margerita1987#165276]
@Zuza-nna#16520polecam pregna plus witamin dla kobiet w ciąży i po.[/cytat]
Biorę to, co mi lekarka zaleci :). Od poczatku jest ten prenatal, teraz został miesiac, więc już pewnie się nie zmieni.

[cytat@Edytka1#165323]A ja niestety znam dzieci, które po szczepieniu zapadły na autyzm lub mają inne zaburzenia. To są bardzo rzadkie przypadki, ale niestety i tak się zdarza. :(([/cytat]
A propos autyzmu: jakiś czas temu moja teściowa oglądała panoramę i była tam taka informacja, ze wg najnowszych badań wpływ na pojawianie sie autyzmu ma zanieczyszczenie środowiska i ekspozycja na różnego rodzaju chemię - profesor, który się tam wypowiadął, mówił ze w ciąży lepiej nawet paznokci nie malowac i włosów nie farbować... Słyszałyście o czymś takim?

[cytat@agartw#165338] Zgadzam się, my tez nie chcemy tyle szczepów w jedno miejsce maluszkowi zapodawać.
Zresztą, odciągają na ten nfz z naszych wypłat naprawdę duuuuże pieniądze - to niech chociaż w tym przypadku coś z tego będzie.[/cytat]

My też chcemy szczepić tymi z NFZ, z dwóch powodów - pierwszy taki jak Twój, a drugi to to, ze tyle lat juz używane i w sumie lepiej "przetestowane" na ludziach (ależ to okropnie brzmi!).

[cytat@maleriva#165344]Cześć Dziewczyny! Wczoraj nic nie pisałam bo cały dzień byłam u mamy a jak wróciłam do domu to byłam padnięta :) ale to było bardzo miłe :) Kupiłam małej śpiworek za 8zl :) i prześcieradełko-mam nadzieje, że będzie dobre :)[/cytat]
Też byłam wczoraj z mamą na zakupach :). I tez się pochwalę zakupami: moja mama zakupiła małej taką marynarską sukieneczkę, która tak naprawdę nie jest sukieneczką, tylko body z doszytą spódnicą :D. Wydaje mi się w sam raz na lato :). I jeszcze dwie letnie, urocze czapeczki kupiłam :). Uwielbiam takie zakupy dla dziecka :D.
Edytka1
[cytat@agartw#165341]Super wiadomość :)

No niestety jest jak piszesz mnóstwo jedzenia się marnuje. Ja osobiście nienawidzę wyrzucać, ale przyznaję że się zdarza :( a za dzieciaka to się chleb z cukrem jadło i żyło - jak w Koglu-moglu mówił Piotruś - pyszota :P
[/cytat]
Mój ulubiony film. Moje dziecko też kiedyś wielkie oczy zrobiło, jak usłyszała, chleb z wodą i cukrem, a teraz od czasu do czasu ma ochotkę na niego. ;)
Edytka1
[cytat@agartw#165341]Super wiadomość :)

Tylko rzeczywiście niekiedy brakuje nico tolerancji :(

Ale sądzę że to jest do przeskoczenia :)[/cytat]
A ja zauważyłam, że nawet w jakichś niezgodnościach dziewczyny i tak szybko dochodzą do porozumienia. :) Max. dwie strony dyskusji. ;)
EWELKA87
[cytat@Zuza-nna#165349]

A propos autyzmu: jakiś czas temu moja teściowa oglądała panoramę i była tam taka informacja, ze wg najnowszych badań wpływ na pojawianie sie autyzmu ma zanieczyszczenie środowiska i ekspozycja na różnego rodzaju chemię - profesor, który się tam wypowiadął, mówił ze w ciąży lepiej nawet paznokci nie malowac i włosów nie farbować... Słyszałyście o czymś takim?[/cytat]
Znam przypadek gdzie kobieta- kosmetyczka przez całą ciążę robiła paznokcie czyli akryle, shellac itp. jej mała urodziła sie z wadą serca no ale czy to miało powiązanie czy tylko czysty przypadek ciężko stwierdzić. W dzisiejszych czasach jest tyle chemii i zanieczyszczeń, że ciężko się przed wszystkim uchronić, ale wszystko trzeba robić z głową i chyba nie potrzebnie się nie narażać.
EWELKA87
a jesli chodzi o szczepienia w rodzinie męża też jest taki przypadek,że po szczepionce zdrowa dziewczynka zachorowała, teraz musi być pod opieką 24h bo jest całkowicie niepełnosprawna :(
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#165349]Witam wszystkich! jak co dzień przyszedł czas na nadrobienie wieczornych i nocnych zaległości :)

A propos autyzmu: jakiś czas temu moja teściowa oglądała panoramę i była tam taka informacja, ze wg najnowszych badań wpływ na pojawianie sie autyzmu ma zanieczyszczenie środowiska i ekspozycja na różnego rodzaju chemię - profesor, który się tam wypowiadął, mówił ze w ciąży lepiej nawet paznokci nie malowac i włosów nie farbować... Słyszałyście o czymś takim?
[/cytat]
Wiele chorób bierze się stąd, jakie mamy dziś jedzenie. Mnóstwo tego co podajemy dzieciom - przykro to mówić - jest w jakiś sposób napychane różnymi paskudztwami, modyfikowane genetycznie itd. ADHD też podobno bierze się ze złego jedzenia. Ale my tak naprawdę kupując jedzenie, nawet w sklepie warzywnym czy na rynku - nie znamy jego prawdziwego składu i pochodzenia.
A z tym malowaniem paznokci, czy farbowaniem włosów bym nie przesadzała. Ja nie farbuję włosów, ale koleżanki robiły to - i nie ma problemu z ich dziećmi. Zresztą zdania lekarzy są na ten temat podzielone. Co do paznokci to nie można kłaść akrylu. Można czasem pomalować paznokcie, ale nie należy wdychać smrodu zmywacza bądź lakieru, bo to te chemiczne substancje właśnie mogą wpływać negatywnie na dzieciątko.
Trudno też odciąć się od świata i zamknąć dziecko pod kloszem, a czym bardziej będziemy chuchać (już będąc w ciąży i po narodzinach dzieciątka) i unikać wszystkiego, co jest potencjalnym zagrożeniem - tym bardziej ono będzie narażone po narodzinach na wszystkie zewnętrzne paskudztwa, bo będzie miało mniejszą odporność.
Oczywiście trzeba dbać o siebie w ciąży i o dzieciątko, ale też bez przesady w tą stronę, bo to też dla malucha źle.
mielna21
Część dziewczyny :)

[cytat@Edytka1#165360]Wiele chorób bierze się stąd, jakie mamy dziś jedzenie. Mnóstwo tego co podajemy dzieciom
- przykro to mówić - jest w jakiś sposób napychane różnymi paskudztwami, modyfikowane genetycznie itd. ADHD też podobno bierze się ze złego jedzenia. Ale my tak naprawdę kupując jedzenie, nawet w sklepie warzywnym czy na rynku - nie znamy jego prawdziwego składu i pochodzenia.[/cytat]

To prawda,najbardziej się słyszy o kurczakach nafaszerowanych antybiotykami :/ najlepiej byłoby miec swój ogródek, ale mało kto ma na to miejsce i czas...
Zuza-nna
[cytat@Edytka1#165360] Oczywiście trzeba dbać o siebie w ciąży i o dzieciątko, ale też bez przesady w tą stronę, bo to też dla malucha źle.[/cytat]
Jasne, też tak uważam :). Tylko jak padło słowo "autyzm" to mi się przypomniało to i byłam ciekawa, czy też o czymś takim słyszałyście i jakie macie zdanie :).

[cytat@mielna21#165361] To prawda,najbardziej się słyszy o kurczakach nafaszerowanych antybiotykami :/ najlepiej byłoby miec swój ogródek, ale mało kto ma na to miejsce i czas...[/cytat]
Hehe, mój mąż sobie własne kurki wymarzył. Mieszkamy w domu z moimi rodzicami, a podwórko mamy połączone z moją babcią. Stoi tam nawet stary kurnik, który trzeba tylko odszykować. No i mój mąż dogadał się juz i z rodzicami, i z babcią i blizej wakacji będzie sprzatał i szykował zagródkę dla kur :). Mięsa pewnie z tego za bardzo nie będzie (nie wiem, czy ktoś u mnie w domu miałby serce, zeby zabić taką kurę), ale za to własne jajka :). Etapem drugim będzie ogródek warzywny, chociaż tu już moja babcia też trochę działa. Ostatnio szykowała zagony, zeby marchewkę "dla prawnusi" zasiać :). Więc mam luksus.
nati2407
hej dziewczyny ale szalejecie z tymi wiadomosciami :D musze nadroic i to dosc sporo bo wczoraj zawinęłam się o 20 do spania takie braki jakieś miałam :)
maleriva
Ja też zrezygnowałam z farbowania włosów...jakoś mi na tym nie zależy a doszłam do wniosku, że taką rzecz mogę poświęcić dla dzidzi. Wiem, że kobiety farbują włosy i dzieci rodzą się zdrowe. Ale mi akurat to nie było potrzebne do życia :)
Przed chwilą zjadłam sałatkę owocową :) mmm pyszotki :) ostatnio jakoś mam smaka na cytrusy a szczególnie grejpfruty :)
maleriva
[cytat@Zuza-nna#165362] Hehe, mój mąż sobie własne kurki wymarzył. Mieszkamy w domu z moimi rodzicami, a podwórko mamy połączone z moją babcią. Stoi tam nawet stary kurnik, który trzeba tylko odszykować. No i mój mąż dogadał się juz i z rodzicami, i z babcią i blizej wakacji będzie sprzatał i szykował zagródkę dla kur :). Mięsa pewnie z tego za bardzo nie będzie (nie wiem, czy ktoś u mnie w domu miałby serce, zeby zabić taką kurę), ale za to własne jajka :). Etapem drugim będzie ogródek warzywny, chociaż tu już moja babcia też trochę działa. Ostatnio szykowała zagony, zeby marchewkę "dla prawnusi" zasiać :). Więc mam luksus.[/cytat]
Ojj ja też chciałabym kurki. Nawet też mamy plan, żeby na wiosnę u mamy na podwórku zrobić kurnik :) Hehe niedługo wrócimy do czasów, kiedy na każdym podwórku będą kurki, świnki, krówka :) hehe
nati2407
[cytat@Edytka1#165209]A apropos zachcianek mlecznych - to ostatnio przypomniałam sobie papkę z dziecinnych lat. Ciepłe mleczko, a w nim rozdrobniony chlebek lub bułka, odrobina cukru i masełka. Jem ją dzień w dzień. ;) I córę tym zaraziłam. ;)

A Wy pamiętacie papkę? :))[/cytat]
Oj ja pamiętam i mówię na to snelka :) i też jem od czasu do czasu bo w ciąży o niej sobie własnie przypomnialam :
mielna21
[cytat@Zuza-nna#165362]
Hehe, mój mąż sobie własne kurki wymarzył. Mieszkamy w domu z moimi rodzicami, a podwórko mamy połączone z moją babcią. Stoi tam nawet stary kurnik, który trzeba tylko odszykować. No i mój mąż dogadał się juz i z rodzicami, i z babcią i blizej wakacji będzie sprzatał i szykował zagródkę dla kur :). Mięsa pewnie z tego za bardzo nie będzie (nie wiem, czy ktoś u mnie w domu miałby serce, zeby zabić taką kurę), ale za to własne jajka :). Etapem drugim będzie ogródek warzywny, chociaż tu już moja babcia też trochę działa. Ostatnio szykowała zagony, zeby marchewkę "dla prawnusi" zasiać :). Więc mam luksus.[/cytat]

oo to fajnie Ci, wiejskie jajeczka nie mają szans z tymi ze sklepu :) moja mam też stara się trochę marchewki czy pietruszki zasiać jak jej czas pozwoli, ale przede wszystkim to truskawki i maliny sadzi, żeby wnusie (bo jedna ma już 7 lat) miały co jeść :)
mielna21
oj żle napisałam te ze sklepu nie mają szans z tymi wiejskimi oczywiście :D
EWELKA87
@Zuza-nna#165362
też mam taką możliwość własnego warzywniaka, i jajka od kurek :)
nati2407
[cytat@EWELKA87#165224]
a jesli chodzi o płeć to ja od poczatku wiedziałam, ze bedzie dziewczynka choc wszyscy chcieli chłopaka, mój facet też liczył na synka, ale wiem że i tak to bedzie córeczka tatusia :) poza tym wsród znajomych same chłopaki to chociaz jedna dziewucha niech bedzie ;)[/cytat]
Ja to samo czułam od pierwszych tygodni ze bedzie dziewczynka a wszyscy w kolo ze gdzie tam co ty mowisz chlopak bedzie (a najbardziej to mi tesciowa wpierała do samego konca do poki ginek nie powiedzial co tam ujrzał na tym usg) i jej nosa przytarlam :D jak sie dowiedziala ze bedzie dziewczynka to jej kopara opadla haha :D choc maz mnie wyzywal ze chodze i mowie jak do dziewczynki a jak bedzie chlopak to mu przykro hihi i bedzi nasza Zuzka :)
dzwiedzica
[cytat@mielna21#165361]Część dziewczyny

:)

To prawda,najbardziej się słyszy o kurczakach nafaszerowanych antybiotykami :/ najlepiej byłoby miec swój ogródek, ale mało kto ma na to miejsce i czas...[/cytat]

Dokładnie! Szkoda jednak, że nie mam mozliwości na razie na żaden własny ogródek:( Ale za to będę miała później domowe warzywka i owoce dla mojego smyka od babć i rodzeństwa, którzy mieszkają na wsi i sami zawsze wszystko sieją i sadzą. Co tydzień jeździłam po zapasy owoców i warzyw, to teraz tym bardziej:)
A co do mięsa to też fajnie nam się trafiło, bo mamy znajomych, którzy mają króliki i kurczaki, a to pewne źródło:)
dzwiedzica
[cytat@nati2407#165370]Ja to samo czułam od pierwszych tygodni ze bedzie dziewczynka a wszyscy w kolo ze gdzie tam co ty mowisz chlopak bedzie (a najbardziej to mi tesciowa wpierała do samego konca do poki ginek nie powiedzial co tam ujrzał na tym usg) i jej nosa przytarlam :D jak sie dowiedziala ze bedzie dziewczynka to jej kopara opadla haha :D choc maz mnie wyzywal ze chodze i mowie jak do dziewczynki a jak bedzie chlopak to mu przykro hihi i bedzi nasza Zuzka :)[/cytat]

hehe:) ja jaoś czułam, że będzie dziewczynka, a tu okazało się, że chłopak:)
dzwiedzica
[cytat@a_grzelak#165339]o! widzę, że ja tak tradycyjnie jeden post za drugim... w dzień mam dużo zajęć, już kiedyś tu pisałam, że mój synuś w dzień prawie nie śpi, a jak drzemie to tak max pół godziny -można wtedy coś zjeść, poczytać książkę, włączyć pranie, itp. Jak byłam w ciąży to tez mogłam 'bezkarnie' pisać na forach czy robić to na co miałam ochotę, ale to było kiedyś... Było i się skończyło ;) Korzystajcie Ciężaróweczki dopóki możecie :)[/cytat]
u mnie też tak było. W ciązy to mogłam poszaleć odpoczywając, a teraz ciągle syneczek zajmuje mój czas, a jak w końcu idzie wieczorem spać to ja wtedy mogę nadrobić zalegości w sprzątaniu, praniu itd. im syneczek starszy, tym coraz mniej czasu dla siebie i domowych obowiązków.

Tak więc podpinam sie pod radę - korzystajcie Ciężąróweczki:D
mielna21
[cytat@dzwiedzica#165371]
A co do mięsa to też fajnie nam się trafiło, bo mamy znajomych, którzy mają króliki i kurczaki, a to pewne źródło:)[/cytat]

mięsko z królika jest bardzo zdrowe dla dzieci :)
Edytka1
[cytat@EWELKA87#165359]a jesli chodzi o szczepienia w rodzinie męża też jest taki przypadek,że po szczepionce zdrowa dziewczynka zachorowała, teraz musi być pod opieką 24h bo jest całkowicie niepełnosprawna :([/cytat]
No, właśnie, niestety takie przypadki mi też są znane. :((
dzwiedzica
@mielna21#165374
zgadza sie:) do tego jest naprawdę pyszne, sama uwielbiam królika i moj synek równiez:)
Edytka1
[cytat@maleriva#165365]Ojj ja też chciałabym kurki. Nawet też mamy plan, żeby na wiosnę u mamy na podwórku zrobić kurnik :) Hehe niedługo wrócimy do czasów, kiedy na każdym podwórku będą kurki, świnki, krówka :) hehe[/cytat]
Wątpię w to. My zbyt wygodne pokolenie jesteśmy, a przy zwierzątkach jednak trzeba się nachodzić. ;)
Edytka1
Może ta kwestia nazewnictwa z regionem jest związana. Ja mieszkałam na pomorzu. A Ty? :) Idę zjeść snelkę. ;)
nati2407
[cytat@Nandie#165343]Dziewczyny czy któraś miała w ciąży RWĘ KULSZOWĄ? Help[/cytat]
Mi się zdarza raz na jakiś czas mieć.. Bogu dzięki nie mam takich super mocnych boli... Ja mam pośladkowa ..;/
nati2407
Ja wielkopolska :D Poznanianka :D
agartw
Dzień dobry Mamusie

[cytat@Zuza-nna#165349]

My też chcemy szczepić tymi z NFZ, z dwóch powodów - pierwszy taki jak Twój, a drugi to to, ze tyle lat juz używane i w sumie lepiej "przetestowane" na ludziach (ależ to okropnie brzmi!).[/cytat]
Może brzmi to okropnie o tym testowaniu, ale to prawda. Ja też wypytałam wszystkie moje siostry jak szczepiły i wszystkie na NFZ i nie było komplikacji więc i my tak zrobimy. Zawsze może być coś nie tak, pewnie. No ale jakbym miała się tak o wszystko bać to bym musiala małego do komory hiperbarycznej położyć i "karmić" kroplówką bo wszędzie może coś złapać, zachorować, złamać rękę czy nogę. Po to go sprowadzamy na ten świat żeby na nim żył a nie wegetował.
[cytat@Zuza-nna#165349]
Też byłam wczoraj z mamą na zakupach :). I tez się pochwalę zakupami: moja mama zakupiła małej taką marynarską sukieneczkę, która tak naprawdę nie jest sukieneczką, tylko body z doszytą spódnicą :D. Wydaje mi się w sam raz na lato :). I jeszcze dwie letnie, urocze czapeczki kupiłam :). Uwielbiam takie zakupy dla dziecka :D.[/cytat]
Jak ja uwielbiam "fdziewczynkowe" ubranka :) dla chłopców nie ma takiego super wyboru. No ale trudno. Cieszę się że zakupy udane :)
[cytat@mielna21#165361]
To prawda,najbardziej się słyszy o kurczakach nafaszerowanych antybiotykami :/ najlepiej byłoby miec swój ogródek, ale mało kto ma na to miejsce i czas...[/cytat]
Z tymi ogródkami to jest świetna sprawa, na pewno od razu wiesz co masz nie jak z rynku. Ale niestety nie ma takiej sytuacji że nigdy nie użyjesz żadnego nawozu. Jeśli tak by było to albo robaki wejdą w plony albo jakaś zaraza i wtedy tylko serce się kraje bo to przecież dużo pracy i wysiłku kosztowało aby w ogóle doprowadzić do jakiegoś plonu.
nati2407
jeeeeaaa udało mi sie nadrobić wszystko :D ale ogólnie ciężko już myslalam ze nie skoncze az mi sniadanko wystyglo :( hihi


A co do tych szczepien to wiadomo jest roznie.. kazdy organizm inaczej reaguje. jedno dziecko w ogole nie odczuwa ze bylo szczepione, drugie goraczkuje itp a trzecie niestety dostaje powazniejszego urazu.
Mojej kuzynki syn po szczepiniu niby dostal znaik miesni i mu miesnie wiodczaly jezdza z nim na rehabiitcje. Ale ogolnie jak sie na niego patrzy to chlopak zdrowy jak ryba sprawnyi wszystko. No wiadomo gdyby sprawe zaniedbali to mogloby byc tragicznie.
Ale i tak mimo to bede szczepic dziecko tylko na szczepienia refundowane. Raz ze obawa wlasnie o te skutki uboczne a dwa szkoda kasy a trzy niepotrzebne wklucia jak dla mnie.
awaska
[cytat@dzwiedzica#165371]Dokładnie! Szkoda jednak, że nie mam mozliwości na razie na żaden własny ogródek:( Ale za to będę miała później domowe warzywka i owoce

Ja to mam szczęście bo samej pewnie na razie nie chciało by mi się zakładać ogródka, wiem ile to pracy. ale moja mama zawsze odkąd pamiętam zakładała ogródek (ja zawsze im pomagam, ale pomoc to nie to co dbanie podlewanie pryskanie czosnkiem czy innymi naturalnymi ziołami by nie było szkodników)a teraz jeszcze moja babcia mieszka z rodzicami i prowadzą prawdziwy ogród. mamy tam wszystko szklarnie z pomidorkami, papryczką sałatką itd, kompostownik nawet i po naturalny koński nawóz też jeżdżą gdzieś na wieś. a w ogródku ziemniaczki, truskawki, marchewki, porzeczki, agrest, słoneczniki, malinki, borówki no po prostu wszystko mamy :) ja się najbardziej narobiłam przy słoiczkach, sama robiłam jak mały skończył 6miesięcy (wrzesień) jak liczyłam to około 500słoiczków zrobiłam różnych owocowych, obiadków, zupek itp. i byłam spełniona co do karmienia synka
Tylko jak teraz myślę, to w sumie start miał wspaniały ale i tak nie da się wykluczyć tych różnych świństw ze sklepu bo te reklamy są tak paskudne a dzieciaki tak podatne, a rodzice tak bezradni.
nati2407
A tak po za tym zmieniajac temat to normalnie od samego rana mam tyle energii jak tylko zobaczylam slonko na niebie zero chmurki do tego to ahhh az chce sie zyc. I juz dzialam kolderki sie wietrza, posciele wyprane zaraz powiesze i chop z 2 godzinki i pewnie suche beda :D zaraz bede wymyslac nastepna robote :D no i na pewno pojde dzisiaj na KIJKI :D przez ostatnie dni moja aktywnosc byla kiepska ;/
nati2407
@awaska#165383 oj taki urozamicony ogrod to chyba kazdy by chciala miec :) aczkolwiek mam babcie z ogrodem i tez jezdze "pomagac" ale sama bym nie chciala miec bo wiem ze to bardzo duzego zaangazowania potrzeba i mnostwo czasu :)
dzwiedzica
[cytat@nati2407#165384]A tak po za tym zmieniajac temat to normalnie od samego rana mam tyle energii jak tylko zobaczylam slonko na niebie zero chmurki do tego to ahhh az chce sie zyc. I juz dzialam kolderki sie wietrza, posciele wyprane zaraz powiesze i chop z 2 godzinki i pewnie suche beda :D zaraz bede wymyslac nastepna robote :D no i na pewno pojde dzisiaj na KIJKI :D przez ostatnie dni moja aktywnosc byla kiepska ;/[/cytat]

pracowicie od rana:) mam podobnie:) Już posegregowalam ubranka mojego malucha i odłozyłam te za małe, poodkurzalam i wietrzę pościel, a jesli jeszcze zdążę to pomyję podłogi:) pytanie tylko, czy moje Słonko nie obudzi się za chwilkę:D
otsifem27
[cytat@nati2407#165384]A tak po za tym zmieniajac temat to normalnie od samego rana mam tyle energii jak tylko zobaczylam slonko na niebie zero chmurki do tego to ahhh az chce sie zyc. I juz dzialam kolderki sie wietrza, posciele wyprane zaraz powiesze i chop z 2 godzinki i pewnie suche beda :D zaraz bede wymyslac nastepna robote :D no i na pewno pojde dzisiaj na KIJKI :D przez ostatnie dni moja aktywnosc byla kiepska ;/[/cytat]
zazdroszcze tej energii - ja coś słabo ostatnio się czuje
awaska
ja dzisiaj od rana mam stresa porodowego :(, moja znajoma miała termin taki jak mój i już urodziła zdrowego chłopaka, a ja tak się boje 2 porodu (pierwsze cc), może dlatego że zdecydowałam że jak się da to naturalnie chce rodzić a zupełnie nie wiem jak to jest bo przy pierwszym żadnych skurczy nie miałam nawet po oksytocynie.
rodziła któraś naturalnie po cc?
dzwiedzica
@nati2407#165385 do czasu aż wyprowadziłam się z domu cały czas "pracowałam" w naszym ogrodku i wiem ile to pracy, dlatego teraz jak mam takiego malucha to nie wyobrażam sobie dodatkowo zajmowania się ogródkiem...
nati2407
@dzwiedzica#165389 no wlasnie :) dlatego doceniam zycie i mieszkanie w bloku :) całe zycie w blokowisku wiec juz przyzwyczajona jestem :) a no i maz teraz tez dostrzega plusy tego :) a na wies jade rekreacyjnie tym bardziej w moim stanie :D
Edytka1
[cytat@nati2407#165380]Ja wielkopolska :D Poznanianka :D[/cytat]
O! Mój kuzyn wybył w te rejony. :)
nati2407
@dzwiedzica#165386 ja jeszcze chodze w dwupaku wiec nikt mi nie przeszkadza no ewentualnie od czasu do czasu od srodka :)
dzwiedzica
@nati2407#165391 ja teraz też dostrzegam plusy mieszkania w mieszkaniu. Pamietam ciągle jak trzeba było palic w piecu, żeby była ciepła woda i ogrzewanie w domu, a to wiazalo się z ciągłymi pracami przy drzewami (nie odpuszczali mi, chociaż byłam dziewczynką). Więc teraz mozna powiedziec, że odpoczywam:) Nie ukrywam, że wieś ma ogromne plusy, ale teraz cieszę sie, że mieszkam w mieście:)
Edytka1
[cytat@awaska#165383][cytat@dzwiedzica#165371]Dokładnie! Szkoda jednak, że nie mam mozliwości na razie na żaden własny ogródek:( Ale za to będę miała później domowe warzywka i owoce
[/cytat]
Ja jak w wakacje jeżdżę do rodzinki to mam okazję zjeść prawdziwe, szklarniowe pomidorki. Smakują całkiem inaczej, niż te "podróby" sklepowe.
dzwiedzica
[cytat@nati2407#165393]@dzwiedzica#165386 ja jeszcze chodze w dwupaku wiec nikt mi nie przeszkadza no ewentualnie od czasu do czasu od srodka :)[/cytat]

haha no własnie - "od środka" też mozna przeszkadzać:D
otsifem27
[cytat@awaska#165388]ja dzisiaj od rana mam stresa porodowego :(, moja znajoma miała termin taki jak mój i już urodziła zdrowego chłopaka, a ja tak się boje 2 porodu (pierwsze cc), może dlatego że zdecydowałam że jak się da to naturalnie chce rodzić a zupełnie nie wiem jak to jest bo przy pierwszym żadnych skurczy nie miałam nawet po oksytocynie.

rodziła któraś naturalnie po cc?[/cytat]
dasz radę :) mnie też powoli dopada stres - ale boję się o Zofijkę - jak zniesie rozłąkę i o Bąbelka też się boję - ja nie pomogę na własnych doświadczeniach bo poród I SN - ale moja koleżanka rodziła SN po CC - jak urodziłam to po CC strasznie dochodziła do siebie, zle znioła CC poprostu - długo po porodzie miała problem z blizną - ciągła, bolała i długo czyua ból brzucha - i powiedziała sobie, że jak drugi raz uda się być jej w ciąży to "musi" urodzić siłami natury i się udało jej - Tobie też tego życzę
muzanna
Dzień dobry Dziewczyny! u nas dziś niestety chorobowo - Młodsza kaszle tak, jakby wczoraj miała niezłą alkoholowo-papierosową imprezę, heh... a tymczasem była tylko nocna impreza pt. "źle się czuję więc nie śpie i ty też nie śpij mamusiu", no więc padam... Miłego dnia! U nas dziś piękne słońce i nawet, po odprowadzeniu Starszej do żłobka, dopóki Mała spała, udało mi się na świeżym powietrzu poczytać "Położną" (wreszcie!) - czytała któraś z Was? ja popłakałam się już podczas wprowadzenia :D
muzanna
A co do autyzmu, to jest to tak duży problem, który w dodatku nasilił się w ostatnich latach, że choroba ta została uznana za jedną z kluczowych do zbadania i wyjaśnienia (obok nowotworów). Nadal do końca nie wiadomo, skąd się bierze i raczej kolejne hipotezy są dementowane, niż się sprawdzają... a dzieci z autyzmem albo z zaburzeniami ze spektrum autyzmu przybywa wciąż..
dzwiedzica
no dobra, to ja musze uciekać na razie, bo podłogi się same nie pomyją, a zakładam, że zostało mi max pół godzinki do pobudki i najcudowniejszego uśmieszku na buźce mojego Słonka:)
to właśnie się pochwalę, że moje dziecątko w 95% przypadku gdy się budzi jest uśmiechniete:):):) gdy marudzi i jest jakiś niezadowolony to az się dziwimy :) cudny jest:)

śliczna pogoda jest u nas:) miłego dnia:)
Edytka1
[cytat@nati2407#165385]@awaska#165383

oj taki urozamicony ogrod to chyba kazdy by chciala miec :) aczkolwiek mam babcie z ogrodem i tez jezdze "pomagac" ale sama bym nie chciala miec bo wiem ze to bardzo duzego zaangazowania potrzeba i mnostwo czasu :)[/cytat]
To prawda! Moja mama cały czas uprawia ogródeczek. I mamy rodzinę na wsi. Mają tam: kozy, króliki, kury, wielki ogród i sad. Roboty jest mnóstwo, a żeby zebrać plony to i zainwestować trzeba i mnóstwo to pracy kosztuje. A jeszcze pogoda ma znaczenie: mróz to warzywka i owoce zamarzną, susza - też niszczy plon. Jedyny argument przemawiający za tym - to że to są zdrowe rzeczy.
Edytka1
[cytat@otsifem27#165387]zazdroszcze tej energii - ja coś słabo ostatnio się czuje[/cytat]
U mnie też raczej kiepsko. Robię to i owo, ale powoli i szybko się męczę.
otsifem27
[cytat@dzwiedzica#165394]@nati2407#165391 ja teraz też dostrzegam plusy mieszkania w mieszkaniu. Pamietam ciągle jak trzeba było palic w piecu, żeby była ciepła woda i ogrzewanie w domu, a to wiazalo się z ciągłymi pracami przy drzewami (nie odpuszczali mi, chociaż byłam dziewczynką). Więc teraz mozna powiedziec, że odpoczywam:) Nie ukrywam, że wieś ma ogromne plusy, ale teraz cieszę sie, że mieszkam w mieście:)[/cytat]
to ja mieszkania w bloku sobie nie wyobrażam - mieszkałam całe studia w Krk i tak strasznie czekałam na weekend i powrót do domku, każdy lubi coś innego, choć teraz mieszkam u teściów (mam nadzieję, że już niedługo się to zmieni) też na wsi to jednak moje okolice lubie najbardziej =/
mielna21
[cytat@dzwiedzica#165400]no dobra, to ja musze uciekać na razie, bo podłogi się same nie pomyją, a zakładam, że zostało mi max pół godzinki do pobudki i najcudowniejszego uśmieszku na buźce mojego Słonka:)
to właśnie się pochwalę, że moje dziecątko w 95% przypadku gdy się budzi jest uśmiechniete:):):) gdy marudzi i jest jakiś niezadowolony to az się dziwimy :) cudny jest:)
śliczna pogoda jest u nas:) miłego dnia:)[/cytat]

pewnie ma wspaniałe sny i dlatego taki usmiechniety się budzi :)
ja to dzisiaj ma taka ochotę na placki ziemniaczane, że jak ich zaraz sobie narobie to chyba zjem wszystkie naraz :D trzeba korzystać,bo potem takie tłuste i smażone przy karmieniu odpada :)
muzanna
placki ziemniaczane można też upiec w piekarniku :-) co prawda nie są aż takie smaczne, ale można :-) ach... a moja ma pół roczku już i chyba sobie zrobię dziś prawdziwe smażone :D mniaaaam!
mielna21
[cytat@otsifem27#165404]to ja mieszkania w bloku sobie nie wyobrażam - mieszkałam całe studia w Krk i tak strasznie czekałam na weekend i powrót do domku, każdy lubi coś innego, choć teraz mieszkam u teściów (mam nadzieję, że już niedługo się to zmieni) też na wsi to jednak moje okolice lubie najbardziej =/[/cytat]

kiedyś w bloku mieszkałam, teraz w domku i ... nigdy bym już do bloku nie wróciła :) kawka z rana na tarasie albo grillek wieczorem ehhh juz niedługo sezon tarasowy się zacznie w pełni :)
otsifem27
[cytat@mielna21#165405]

ja to dzisiaj ma taka ochotę na placki ziemniaczane, że jak ich zaraz sobie narobie to chyba zjem wszystkie naraz :D trzeba korzystać,bo potem takie tłuste i smażone przy karmieniu odpada :)[/cytat]
hmmm to ja się też piszę na nie :D u mnie ostatnio królują dania bardzo lekkie, nie smażone - moja teściowa złamała paskudnie nogę i biedna ruszać się nie może i gotuję ja a ona nie może tłustego - i u nas lekkostrawna dieta a na dwa oddzielne obiadki to ja siły nie mam =/
otsifem27
[cytat@mielna21#165407]kiedyś w bloku mieszkałam, teraz w domku i ... nigdy bym już do bloku nie wróciła :) kawka z rana na tarasie albo grillek wieczorem ehhh juz niedługo sezon tarasowy się zacznie w pełni :)[/cytat] oj lubie te poranne kawki na polku - szczególnie w niedzielę z Mężem,
oj w tym roku to jak się uda karmić to z grilla będzie dla mnie tylko rybka - ale tak pyszna :D,
mielna21
[cytat@otsifem27#165409]oj lubie te poranne kawki na polku - szczególnie w niedzielę z Mężem,
oj w tym roku to jak się uda karmić to z grilla będzie dla mnie tylko rybka - ale tak pyszna :D,[/cytat]

no tak w tym roku na grillu ani piwka nie popije, ani kiełbaski czy boczku nie pojem, ale za to chlebek z grilla będę jadła tonami :) uwielbiam taki chrupiący z masełkiem :)
otsifem27
[cytat@mielna21#165410]no tak w tym roku na grillu ani piwka nie popije, ani kiełbaski czy boczku nie pojem, ale za to chlebek z grilla będę jadła tonami :) uwielbiam taki chrupiący z masełkiem :)[/cytat]
u mojej teściowej robi się taki: chlebek, masełko i musztarda i taki opiekają na grilu - a nie lubie musztardy więc kosztuje sam :D
arsinoe
Hej dziewczyny :) Wróciłam od gina. Mały waży 2695g przy dokładnie 35tc4d, więc mój strach, że będzie za duży trochę opadł ale i tak wolałabym go nie przenosić :)

Pogoda piękna faktycznie to i ja ide porządki zrobić i pościel wywietrzyć :)

Co do ogródka... mmmm uwielbiam! Rodziców mam bardzo zajawionych na punkcie kwiatków i drzewek, więc przy okazji i ogródek prowadzą :) Podstawowe warzywka ogrodowe są :) Ale mój faworyt to pomidor koktajlowy:D "Niebo w gębie!"

U nas sezon grilowy nigdy się nie kończył :) Zdarzyło się nawet chyba 2 lata temu o 12 w nocy pojechać po oscypki do Krk i o 1 w nocy rozpalanie się zaczęło... w styczniu ;) A teraz zostały mi tak jak i @mielna21#165410 chlebek i ziemniaczki z grila :D

@muzanna#165399 zdrówka dla małej!
EWELKA87
[cytat@otsifem27#165411]u mojej teściowej robi się taki: chlebek, masełko i musztarda i taki opiekają na grilu - a nie lubie musztardy więc kosztuje sam :D[/cytat]
a ja robie taki :chlebek, masełko ziołowo-czosnkowe lub serek topiony i na to zioła i na grilla, ale równie dobrze można robić w piekarniku
:)
agartw
[cytat@nati2407#165391]@dzwiedzica#165389 no wlasnie :) dlatego doceniam zycie i mieszkanie w bloku :) całe zycie w blokowisku wiec juz przyzwyczajona jestem :) a no i maz teraz tez dostrzega plusy tego :) a na wies jade rekreacyjnie tym bardziej w moim stanie :D[/cytat]

[cytat@dzwiedzica#165394]@nati2407#165391 ja teraz też dostrzegam plusy mieszkania w mieszkaniu. Pamietam ciągle jak trzeba było palic w piecu, żeby była ciepła woda i ogrzewanie w domu, a to wiazalo się z ciągłymi pracami przy drzewami (nie odpuszczali mi, chociaż byłam dziewczynką). Więc teraz mozna powiedziec, że odpoczywam:) Nie ukrywam, że wieś ma ogromne plusy, ale teraz cieszę sie, że mieszkam w mieście:)[/cytat]
Ja też w mieszkaniu całe życie, komfort i wygoda bo własnie nie trzeba choćby palić. Ale teraz już i tak się wiele zmieniło w tej kwestii bo i w domach pełna automatyka - tylko wiadomo koszty większe. Kiedyś pewnie na jakiś domek zamienimy bo fajnie jest mieć własne podwórko, ale do tego czasu duuuużo jeszcze pewnie "wody" upłynie.
[cytat@muzanna#165398]Dzień dobry Dziewczyny! u nas dziś niestety chorobowo - Młodsza kaszle tak, jakby wczoraj miała niezłą alkoholowo-papierosową imprezę, heh... a tymczasem była tylko nocna impreza pt. "źle się czuję więc nie śpie i ty też nie śpij mamusiu", no więc padam... Miłego dnia! U nas dziś piękne słońce i nawet, po odprowadzeniu Starszej do żłobka, dopóki Mała spała, udało mi się na świeżym powietrzu poczytać "Położną" (wreszcie!) - czytała któraś z Was? ja popłakałam się już podczas wprowadzenia :D[/cytat]
Życze zatem dużo siły. I szybkiego powrotu do zdrowia dla córeczki :*
mielna21
[cytat@arsinoe#165412]Hej dziewczyny :) Wróciłam od gina. Mały waży 2695g przy dokładnie 35tc4d, więc mój strach, że będzie za duży trochę opadł ale i tak wolałabym go nie przenosić :)[/cytat]

no to pięknie! moja w 35 tyg ważyła 2600g, jutro mam wizytę i też trochę się boje o jej rozmiary :)
awaska
[cytat@mielna21#165410]no tak w tym roku na grillu ani piwka nie popije, ani kiełbaski czy boczku nie pojem, ale za to chlebek z grilla będę jadła tonami :) uwielbiam taki chrupiący z masełkiem :)[/cytat]

jak karmiłam małego to nie było mowy o grillu, od razu płacz i twardy brzuszek więc grill był ale wszystko zawijałam szczelnie w folię aluminiową i wtedy było oki.
otsifem27
[cytat@EWELKA87#165413]a ja robie taki :chlebek, masełko ziołowo-czosnkowe lub serek topiony i na to zioła i na grilla, ale równie dobrze można robić w piekarniku

:)[/cytat]
jak tylko sezon będzie w pełni - napewno wypróbuje taki sposób - dzięki :D ileż to człowiek może się z forum dowiedzieć :)
agartw
[cytat@arsinoe#165412]Hej dziewczyny :) Wróciłam od gina. Mały waży 2695g przy dokładnie 35tc4d, więc mój strach, że będzie za duży trochę opadł ale i tak wolałabym go nie przenosić :)

Pogoda piękna faktycznie to i ja ide porządki zrobić i pościel wywietrzyć :)

Co do ogródka... mmmm uwielbiam! Rodziców mam bardzo zajawionych na punkcie kwiatków i drzewek, więc przy okazji i ogródek prowadzą :) Podstawowe warzywka ogrodowe są :) Ale mój faworyt to pomidor koktajlowy:D "Niebo w gębie!"

U nas sezon grilowy nigdy się nie kończył :) Zdarzyło się nawet chyba 2 lata temu o 12 w nocy pojechać po oscypki do Krk i o 1 w nocy rozpalanie się zaczęło... w styczniu ;) A teraz zostały mi tak jak i @mielna21#165410 chlebek i ziemniaczki z grila :D

@muzanna#165399 zdrówka dla małej![/cytat]


A mi pomidorki koktajlowe udało się wyhodować na balkonie w doniczce - pyszne były :)
EWELKA87
[cytat@mielna21#165410]no tak w tym roku na grillu ani piwka nie popije, ani kiełbaski czy boczku nie pojem, ale za to chlebek z grilla będę jadła tonami :) uwielbiam taki chrupiący z masełkiem :)[/cytat]
a ja bardziej ubolewam na tym, że jak urodzę zacznie się sezon na truskawki i czeresnie a tego chyba też nie powinno się jeść na początku :( mam nadzieje, że mała nie bedzie miała na nic alergii i bede mogła zakosztować tych przyjemnosci chociaz trochę ;)
Nandie
[cytat@arsinoe#165412]Hej dziewczyny :) Wróciłam od gina. Mały waży 2695g przy dokładnie 35tc4d, więc mój strach, że będzie za duży trochę opadł ale i tak wolałabym go nie przenosić :)

Pogoda piękna faktycznie to i ja ide porządki zrobić i pościel wywietrzyć :)

Co do ogródka... mmmm uwielbiam! Rodziców mam bardzo zajawionych na punkcie kwiatków i drzewek, więc przy okazji i ogródek prowadzą :) Podstawowe warzywka ogrodowe są :) Ale mój faworyt to pomidor koktajlowy:D "Niebo w gębie!"

U nas sezon grilowy nigdy się nie kończył :) Zdarzyło się nawet chyba 2 lata temu o 12 w nocy pojechać po oscypki do Krk i o 1 w nocy rozpalanie się zaczęło... w styczniu ;) A teraz zostały mi tak jak i @mielna21#165410 chlebek i ziemniaczki z grila :D

@muzanna#165399 zdrówka dla małej![/cytat]
spokojnie, dzieci przez ostatnie 2 tygodnie juz nie nabierają masy :) nie utuczysz :D
Nandie
[cytat@EWELKA87#165419]a ja bardziej ubolewam na tym, że jak urodzę zacznie się sezon na truskawki i czeresnie a tego chyba też nie powinno się jeść na początku :( mam nadzieje, że mała nie bedzie miała na nic alergii i bede mogła zakosztować tych przyjemnosci chociaz trochę ;)[/cytat]

ja jadłam tak dosłowinie po jednej i było ok :) ale serce boli
agartw
@arsinoe#165412 Super że po wizycie ok a Mały ma słuszną wagę :)
Ja też mam dziś wizytę na 17.20 i zmolestuję mojego gina żeby mi zważył Małego. Rzadko to robi niestety tylko na tych 3 usg co są w 11, 20 i 30 tygodniu, jeśli mam usg pomiędzy tym to na takim starszym sprzęcie a tam już mi go nie waży.
awaska
[cytat@EWELKA87#165419]a ja bardziej ubolewam na tym, że jak urodzę zacznie się sezon na truskawki i czeresnie a tego chyba też nie powinno się jeść na początku :( mam nadzieje, że mała nie bedzie miała na nic alergii i bede mogła zakosztować tych przyjemnosci chociaz trochę ;)[/cytat]

najważniejsze żebyś na raz nie zjadła kg :) ja spr truskawki najpierw 1 u małego nic, kolejny dzień 2 i tak dalej a potem jadłam bez opamiętania :)
awaska
[cytat@EWELKA87#165419]a ja bardziej ubolewam na tym, że jak urodzę zacznie się sezon na truskawki i czeresnie a tego chyba też nie powinno się jeść na początku :( mam nadzieje, że mała nie bedzie miała na nic alergii i bede mogła zakosztować tych przyjemnosci chociaz trochę ;)[/cytat]

najważniejsze żebyś na raz nie zjadła kg :) ja spr truskawki najpierw 1 u małego nic, kolejny dzień 2 i tak dalej a potem jadłam bez opamiętania :)
otsifem27
[cytat@muzanna#165398]Dzień dobry Dziewczyny! u nas dziś niestety chorobowo - Młodsza kaszle tak, jakby wczoraj miała niezłą alkoholowo-papierosową imprezę, heh... a tymczasem była tylko nocna impreza pt. "źle się czuję więc nie śpie i ty też nie śpij mamusiu", no więc padam... Miłego dnia! U nas dziś piękne słońce i nawet, po odprowadzeniu Starszej do żłobka, dopóki Mała spała, udało mi się na świeżym powietrzu poczytać "Położną" (wreszcie!) - czytała któraś z Was? ja popłakałam się już podczas wprowadzenia :D[/cytat]
zdrówka dla córeczki :) i czytałam tą książkę - z zapartym tchem - i też wywołała u mnie nie jedną łezkę
EWELKA87
ale tym grillem narobiłyście apetytu no!!!
maleriva
[cytat@Edytka1#165377]Wątpię w to. My zbyt wygodne pokolenie jesteśmy, a przy zwierzątkach jednak trzeba się nachodzić. ;)[/cytat]
No tak :) Ja pamiętam, jak moi dziadkowie mieli świnki ojj to działo się hehe :)
maleriva
[cytat@nati2407#165379]Mi się zdarza raz na jakiś czas mieć.. Bogu dzięki nie mam takich super mocnych boli... Ja mam pośladkowa ..;/[/cytat]
Też miałam pośladkową, ale ostatnio jakoś się uspokoiła. No i dobrze, bo nieraz mnie tak bolało, że paraliżowało noge :/
EWELKA87
@awaska#165424 zamierzam tak robić ze wszystkimi produktami, małymi kroczkami próbować czy jest ok, chyba nie ma sensu się katować jeśli mała będzie dobrze reagować :) znam osoby które jadły dosłownie wszystko od cytrusów na bigosie kończąc i dzieciakom nic nie było. Wszystko zależy jak będzie maleństwo reagować :)
mielna21
dobra ide te placki robić, bo jak jeszcze o grillu poczytałam to mi juz w ogóle apetyt wzrósł :D do pogadania pożniej :)
nati2407
@maleriva#165428 oj z takim paralizem nogi to mialam jeszce przed ciaza.. u mnie niestety rwa kulszowa jest bardzo poularna w rodzinie tak jak bol korzonkow ;/
maleriva
[cytat@mielna21#165407]kiedyś w bloku mieszkałam, teraz w domku i ... nigdy bym już do bloku nie wróciła :) kawka z rana na tarasie albo grillek wieczorem ehhh juz niedługo sezon tarasowy się zacznie w pełni :)[/cytat]
Ojj zazdroszczę. Ja całe życie mieszkałam w domku, a teraz z mężem mieszkamy w bloku...i nie potrafię się odnaleźć :/ owszem przy domku jest robota ale warta uczucia swojego i hmm...przestrzeń :) Mam nadzieję, że niedługo też będziemy mieli domek...że Lilka będzie mogła hasać boso po podwórku :)
Hej dziewczyny, witam porannie :) Dziś później, bo byłam w poradni na kolejnych badaniach krwi, bo jutro wizyta, potem małe zakupy, następnie pałaszowanie śniadania (oj jak smakuje, jak trzeba chwilę poczekać!), potem nadrabiałam Wasze posty. Dobrze, ze nie zamieniłam kolejności, bo tyle pisałyście o świeżych owocach, warzywach, grillu, że jednak zdrowiej to czytać po śniadaniu :)
[cytat@mielna21#165410]no tak w tym roku na grillu ani piwka nie popije, ani kiełbaski czy boczku nie pojem, ale za to chlebek z grilla będę jadła tonami :) uwielbiam taki chrupiący z masełkiem :)[/cytat] No właśnie to przykład, że aż ślinka cieknie. Dziś u nas piękna pogoda, jeszcze trochę chłodno,ale niebo bezchmurne, słońce cały czas świeci, więc widzę ten grill oczami wyobraźni.
[cytat@agartw#165418]A mi pomidorki koktajlowe udało się wyhodować na balkonie w doniczce - pyszne były :)[/cytat] Oj zjadłoby się, bo patrzyłam dziś w dyskoncie na koktajlowe, ale takie tonie to samo... Słabo w ogóle teraz ciągle z warzywami, a powoli mi się jabłka i cytrusy zaczynają przejadać...
[cytat@EWELKA87#165419]a ja bardziej ubolewam na tym, że jak urodzę zacznie się sezon na truskawki i czeresnie a tego chyba też nie powinno się jeść na początku :( mam nadzieje, że mała nie bedzie miała na nic alergii i bede mogła zakosztować tych przyjemnosci chociaz trochę ;)[/cytat]
Truskawki i czereśnie... Mniam. Koktajle z tego, ja nie słyszałam, że nie można, muszę doczytać.Byłaby wielka szkoda, bo truskawki to moje ulubione owoce :)
[cytat@EWELKA87#165429]@awaska#165424 zamierzam tak robić ze wszystkimi produktami, małymi kroczkami próbować czy jest ok, chyba nie ma sensu się katować jeśli mała będzie dobrze reagować :) znam osoby które jadły dosłownie wszystko od cytrusów na bigosie kończąc i dzieciakom nic nie było. Wszystko zależy jak będzie maleństwo reagować :)[/cytat] Ooo i ja chyba będę reprezentować takie podejście, małymi kroczkami, sprawdzać testować i mam nadzieję, że Młody pokocha truskawki tak jak ja, bo takiego mi smaka narobiłyście tym pisaniem.... ;)
maleriva
[cytat@nati2407#165431]@maleriva#165428 oj z takim paralizem nogi to mialam jeszce przed ciaza.. u mnie niestety rwa kulszowa jest bardzo poularna w rodzinie tak jak bol korzonkow ;/[/cytat]
No to nie zazdroszczę :/ Kurde mi doskwierała ok 4 miesięcy i miałam niekiedy dosyć. Straszny ból. Każda pozycja zła. Masakra

Ale narobiłyście mi smaka na tego grilla... a szczególnie na chlebek i oscypka mmm pyszności
[cytat@a_grzelak#165340]ja też mam dylemat ze szczepionkami - pneumokoki i rotawirusy. To 'obowiązkowe' zapłaciłam za skojarzoną - mam nadzieję, że zrobiłam dobrze. Przekonało mnie to, że jest lepiej oczyszczona i zawiera mniej np. ołowiu. Nigdy nie pomyślałam, że może to być odebrane jako początek wychowywania 'pod kloszem'.[/cytat]

@a_grzelak#165340 ja też miałam dylemat w końcu się nie zdecydowałam że strachu i z obawy też a do tego również kwestie finansowe. Za to na szczepionkę 1 ukłucie zamiast 3dałam się przekonaćIii
otsifem27
[cytat@Margerita1987#165436]@a_grzelak#165340 ja też miałam dylemat w końcu się nie zdecydowałam że strachu i z obawy też a do tego również kwestie finansowe. Za to na szczepionkę 1 ukłucie zamiast 3dałam się przekonaćIii[/cytat]
Młodą też szczepiliśmy płatnymi szczepionkami - na pneumokoki i rota nie zdecydowaliśmy się - po paru konsultacjach z pediatrami, co lekarz to inne zdanie, u mnie w rodzinie chłopczyk mimo, że szczepiony złapał rota i ciężej przechodził
[cytat@maleriva#165435]Ale narobiłyście mi smaka na tego grilla... a szczególnie na chlebek i oscypka mmm pyszności[/cytat] To ja jeszcze dorzucę jedną pychotę z grilla, której nie znałam, dopóki nie poczęstował mnie mój późniejszy mąż. Banany z czekoladą z grilla. Pychota. Bierzemy banany i albo obieramy ze skórki, nacinamy wzdłuż i w nacięcie wkładamy pokruszoną czekoladę (koniecznie gorzką, ew. deserową) i zawijamy w folię aluminiową. Albo to samo, ale nacinamy banana wzdłuż nie wyjmując go ze skórki i wtedy nie trzeba go owijać folią aluminiową. Banan może traci trochę na urodzie, ale w smaku jest pycha, bo czekolada się rozpuszcza, miesza się z sokami banana i wszystko cudownie zmienia smak. Cudownie, bo ja nie lubię jeść surowych bananów i nie jem, a taki deser z grilla ubóstwiam :)
Zuza-nna
[cytat@arsinoe#165412] U nas sezon grilowy nigdy się nie kończył :) Zdarzyło się nawet chyba 2 lata temu o 12 w nocy pojechać po oscypki do Krk i o 1 w nocy rozpalanie się zaczęło... w styczniu ;) A teraz zostały mi tak jak i @mielna21#165410 chlebek i ziemniaczki z grila :D![/cytat]
My dostaliśmy w prezencie ślubnym grilla elektrycznego, więc też cały rok mogliśmy sobie używać :D. Chociaż to jednak nie do końca to samo, co taki klasyczny...

[cytat@agartw#165422]@arsinoe#165412 Super że po wizycie ok a Mały ma słuszną wagę :)

Ja też mam dziś wizytę na 17.20 i zmolestuję mojego gina żeby mi zważył Małego. Rzadko to robi niestety tylko na tych 3 usg co są w 11, 20 i 30 tygodniu, jeśli mam usg pomiędzy tym to na takim starszym sprzęcie a tam już mi go nie waży.[/cytat]
Miałam mieć wczoraj wizytę, ale lekarka się pochorowała i dopiero w przyszłym tygodniu idę... Już się znowu nie mogę doczekać, zeby zobaczyć czy wszystko ok!
EWELKA87
Truskawki i czereśnie... Mniam. Koktajle z tego, ja nie słyszałam, że nie można, muszę doczytać.Byłaby wielka szkoda, bo truskawki to moje ulubione owoce :)[/cytat]
truskawki należą do częstych alergenów tak jak cytrusy, a czereśnie tak jak inne pestkowce mogą powodować wzdęcia i kolki... Jak sie tak naczyatałam to pozostaje tylko chleb, woda, marchewka, gotowany kurczak i jabłko na okrągło hehe ale to chyba tylko w radykalnych przypadkach jak dziecko alergiczne, ja nie mam zamiaru dać się zwariować z tą dietą.. no chyba że bedzie taka potrzeba..
EWELKA87
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165439]To ja jeszcze dorzucę jedną pychotę z grilla, której nie znałam, dopóki nie poczęstował mnie mój późniejszy mąż. Banany z czekoladą z grilla. Pychota. Bierzemy banany i albo obieramy ze skórki, nacinamy wzdłuż i w nacięcie wkładamy pokruszoną czekoladę (koniecznie gorzką, ew. deserową) i zawijamy w folię aluminiową. Albo to samo, ale nacinamy banana wzdłuż nie wyjmując go ze skórki i wtedy nie trzeba go owijać folią aluminiową. Banan może traci trochę na urodzie, ale w smaku jest pycha, bo czekolada się rozpuszcza, miesza się z sokami banana i wszystko cudownie zmienia smak. Cudownie, bo ja nie lubię jeść surowych bananów i nie jem, a taki deser z grilla ubóstwiam :)[/cytat]
o jacie pychota :)
otsifem27
oj dziewczyny kusicie tymi pysznościami i to kobiety w ciąży :D - więc ja uciekam lepiej sie poruszam troszku z Zosią i wyjdziemy na spacer, spalić troszku kalorii - pozdrawiam i miłego dnia :) Panią życzę
[cytat@agartw#165422]@arsinoe#165412 Ja też mam dziś wizytę na 17.20 i zmolestuję mojego gina żeby mi zważył Małego. Rzadko to robi niestety tylko na tych 3 usg co są w 11, 20 i 30 tygodniu, jeśli mam usg pomiędzy tym to na takim starszym sprzęcie a tam już mi go nie waży.[/cytat] Mój robi usg na każdej wizycie i po każdym jest raport z wagą. I całą masą pomiarów, typu BPD, HC, AC, FL- nie wyznaję się w tym, ale lekarz mówi, że wszystko w porządku. Dla mnie jednak ważniejsza niż waga jest jak dużą główkę będzie miał mały, bo jak to wyjdzie to reszta to pikuś :) Podpytam się na kolejnej wizycie, czy któryś pomiar to mówi, ale myślę, że to wyjdzie dopiero w praniu.
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165445]Mój robi usg na każdej wizycie i po każdym jest raport z wagą. I całą masą pomiarów, typu BPD, HC, AC, FL- nie wyznaję się w tym, ale lekarz mówi, że wszystko w porządku. Dla mnie jednak ważniejsza niż waga jest jak dużą główkę będzie miał mały, bo jak to wyjdzie to reszta to pikuś :) Podpytam się na kolejnej wizycie, czy któryś pomiar to mówi, ale myślę, że to wyjdzie dopiero w praniu.[/cytat]

Mój gin natomiast mówi że on nie ma wagi w ręku czy oku, a tak na prawdę to nie wiem ile waży malutka bo mówi że dokładność jest do 0,5kg więc żadna, tylko spr czy po pomiarach pokrywa się termin co znaczy że prawidłowo rośnie.
Ja wolałabym żeby mi powiedział ile waży jak doczekam do poniedziałku to go zmuszę żeby mi powiedział ile waży mała :) termin mam za tydzień
[cytat@awaska#165446]Mój gin natomiast mówi że on nie ma wagi w ręku czy oku, a tak na prawdę to nie wiem ile waży malutka bo mówi że dokładność jest do 0,5kg więc żadna, tylko spr czy po pomiarach pokrywa się termin co znaczy że prawidłowo rośnie.
Ja wolałabym żeby mi powiedział ile waży jak doczekam do poniedziałku to go zmuszę żeby mi powiedział ile waży mała :) termin mam za tydzień[/cytat]
Ja termin porodu mam na 4.4., jutro wizyta wieczorem, ale dopiero na 20:00. Z tą dokładnością to prawda, na wydruku mam napisane +/- 430g, ale zawsze to jakiś punkt odniesienia i mam co odpowiadać rodzinie i znajomym na pytanie jak duży jest Młody ;) Na ostatnim usg (37tc+4) miał niby 2945 (oczywiście z zastrzeżeniem granicy błędu).
awaska
@kolko-i-krzyzyk#165448 to co ścigamy się która pierwsza :) żartuje, byle szybko i bez komplikacji nasze dzieciaki się urodziły.
@awaska#165451 Hehe, ja obstawiam, że Ty :P Bo u mnie tydzień temu szyjka wysoko, zero rozwarcia, zero skurczy, Młody na moje będzie po terminie :) A już bym chciała urodzić... Ale racja byle wszystko było OK :)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165439]To ja jeszcze dorzucę jedną pychotę z grilla, której nie znałam, dopóki nie poczęstował mnie mój późniejszy mąż. Banany z czekoladą z grilla. Pychota. Bierzemy banany i albo obieramy ze skórki, nacinamy wzdłuż i w nacięcie wkładamy pokruszoną czekoladę (koniecznie gorzką, ew. deserową) i zawijamy w folię aluminiową. Albo to samo, ale nacinamy banana wzdłuż nie wyjmując go ze skórki i wtedy nie trzeba go owijać folią aluminiową. Banan może traci trochę na urodzie, ale w smaku jest pycha, bo czekolada się rozpuszcza, miesza się z sokami banana i wszystko cudownie zmienia smak. Cudownie, bo ja nie lubię jeść surowych bananów i nie jem, a taki deser z grilla ubóstwiam :)[/cytat]
Brzmi bardzo smakowicie. :P
[cytat@Edytka1#165453]Brzmi bardzo smakowicie. :P[/cytat] Bo jest. Polecam wypróbować przy okazji następnego grilla, nie trzeba przecież od razu kila bananów robić.Można na jednym, dwóch, ale ostrzega to wciąga :P
nati2407
ojjj az slinka leci hihi cale szczescie na niejednego grila pewnie sie zalapie bw koncu do czerwca troche czasu =D a teray smigam do mamuski na obiadek... a pozniej dluuuuuuugi spacer y kijkami do pozniej
agartw
[cytat@maleriva#165428]Też miałam pośladkową, ale ostatnio jakoś się uspokoiła. No i dobrze, bo nieraz mnie tak bolało, że paraliżowało noge :/[/cytat]
Jak tak opisujesz to ja chyba też miałam. Tylko że boli mnie wtedy zała prawa część miednicy i promieniuje przez całą prawą nogę.
Najgorsze że w ciąży nie można żadnych maści tylko najwyżej apap albo inny paracetamol ale akurat na to nie działa. A ja do tego mam rozłażące się spojenie łonowe.
[cytat@EWELKA87#165429]@awaska#165424 zamierzam tak robić ze wszystkimi produktami, małymi kroczkami próbować czy jest ok, chyba nie ma sensu się katować jeśli mała będzie dobrze reagować :) znam osoby które jadły dosłownie wszystko od cytrusów na bigosie kończąc i dzieciakom nic nie było. Wszystko zależy jak będzie maleństwo reagować :)[/cytat]
Dokładnie, teraz nawet doradcy laktacyjni odradzają ścisłą dietę. Wiadomo że trzeba uważać i małymi kroczkami robić ale wg starej szkoly jak ktoś tu pisał trzeba by tylko wodę pić i wszystko gotowane jeść i to też nie każdy produkt a tak naprawdę niewiele.
dzwiedzica
[cytat@EWELKA87#165429]@awaska#165424 zamierzam tak robić ze wszystkimi produktami, małymi kroczkami próbować czy jest ok, chyba nie ma sensu się katować jeśli mała będzie dobrze reagować :) znam osoby które jadły dosłownie wszystko od cytrusów na bigosie kończąc i dzieciakom nic nie było. Wszystko zależy jak będzie maleństwo reagować :)[/cytat]

Na poczatku trzymałam sie diety dla karmiących i patrzyłam jak zachowuje się moj synek, było ok, więc pomalutku zaczełam wprowadzać nowe rzeczy i było ok:) jedynie skaza białkowa mnie zaskoczyła. W sumie do tej pory nie jem kapusty (bo od porodu jakoś nie mam kompletnie na nia ochoty) i bardzo oszczednie z cytrusami. Poza tym wiadomo unikam smażonego (takiego raczej w głębokim tłuszczu), surowego mięsa i ostrego. Maluszek jest łakomczuszek jak tata, więc nie mam z nim zbyt wielu problemów:)

[cytat@maleriva#165432]Ojj zazdroszczę. Ja całe życie mieszkałam w domku, a teraz z mężem mieszkamy w bloku...i nie potrafię się odnaleźć :/ owszem przy domku jest robota ale warta uczucia swojego i hmm...przestrzeń :) Mam nadzieję, że niedługo też będziemy mieli domek...że Lilka będzie mogła hasać boso po podwórku :)[/cytat]

Ja również doceniam plusy mieszkania w domku, grill, taras, ciszej i spokojniej, ogródek i miejsce na piaskownice, huśtawkę itd. Ale doceniam plusy miasta, np. lepszy dostęp do specjalistów, a w naszym przypadku okazało się to bardzo potrzebne, bo synek jest rehabilitowany.

[cytat@kolko-i-krzyzyk#165439]To ja jeszcze dorzucę jedną pychotę z grilla, której nie znałam, dopóki nie poczęstował mnie mój późniejszy mąż. Banany z czekoladą z grilla. Pychota. Bierzemy banany i albo obieramy ze skórki, nacinamy wzdłuż i w nacięcie wkładamy pokruszoną czekoladę (koniecznie gorzką, ew. deserową) i zawijamy w folię aluminiową. Albo to samo, ale nacinamy banana wzdłuż nie wyjmując go ze skórki i wtedy nie trzeba go owijać folią aluminiową. Banan może traci trochę na urodzie, ale w smaku jest pycha, bo czekolada się rozpuszcza, miesza się z sokami banana i wszystko cudownie zmienia smak. Cudownie, bo ja nie lubię jeść surowych bananów i nie jem, a taki deser z grilla ubóstwiam :)[/cytat]

o kurczaczek:D nie słyszałam o czymś takim i mam ogromną ochote wypróbować!!!:)
dzwiedzica
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165452]@awaska#165451 Hehe, ja obstawiam, że Ty :P Bo u mnie tydzień temu szyjka wysoko, zero rozwarcia, zero skurczy, Młody na moje będzie po terminie :) A już bym chciała urodzić... Ale racja byle wszystko było OK :)[/cytat]

powiem Ci, że mialam tak samo, nawet umówiona byłam na wizyte dwa dni przed terminem i mąż potem dzwonił do mojej ginekolog obwieścić, że jednak dziś nas nie będzie bo synek juz jest z nami:D
dzwiedzica
korzystam, mąż zabrał synka i jestem sama:) podlogi pomyte, mieszkanko się wietrzy a ja popijam kawkę i czytam co tam piszecie:) uuuu:) jak przyjemnie:)
dzwiedzica
mam pytanie - nigdy nie brałam żadnych suplementów, natomiast zastanawiam się czy jest coś co mogłabym brać na wzmocnienie paznokci karmiąc piersią ????
są w opłakanym stanie i żadne odzywki mi już nie pomagaja:(
maleriva
[cytat@awaska#165451]@kolko-i-krzyzyk#165448

to co ścigamy się która pierwsza :) żartuje, byle szybko i bez komplikacji nasze dzieciaki się urodziły.[/cytat]
A ja za Wami :D
EWELKA87
[cytat@dzwiedzica#165462]mam pytanie - nigdy nie brałam żadnych suplementów, natomiast zastanawiam się czy jest coś co mogłabym brać na wzmocnienie paznokci karmiąc piersią ????

są w opłakanym stanie i żadne odzywki mi już nie pomagaja:([/cytat]

a witaminek żadnych nie brałaś będąc w ciąży? mozna je brać i karmiąc piersią przynajmniej większość. Mi pomogła odżywka Eveline 8w1 może troche przereklamowana ale mi faktycznie pomogła :)
maleriva
[cytat@agartw#165456]Jak tak opisujesz to ja chyba też miałam. Tylko że boli mnie wtedy zała prawa część miednicy i promieniuje przez całą prawą nogę.

Najgorsze że w ciąży nie można żadnych maści tylko najwyżej apap albo inny paracetamol ale akurat na to nie działa. A ja do tego mam rozłażące się spojenie łonowe.[/cytat]
Tabl.żadnych na to nie brałam, maści też nie stosowałam. O matko rozłażące się spojenie łonowe....brzmi strasznie...
[cytat@dzwiedzica#165462]mam pytanie - nigdy nie brałam żadnych suplementów, natomiast zastanawiam się czy jest coś co mogłabym brać na wzmocnienie paznokci karmiąc piersią ???? są w opłakanym stanie i żadne odzywki mi już nie pomagaja:([/cytat] Na same paznokcie to nie wiem, ale ja biorę od drugiego trymestru ciąży preparat multiwitaminowy (jedna kapsułka dziennie), który jest przeznaczony dla kobiet przed, w trakcie ciąży oraz w okresie karmienia piersią. Nie mam żadnych problemów z paznokciami czy włosami, w ogóle dobrze chyba przyswajam ten preparat, więc zamierzam kontynuować i po ciąży. Może wypróbujesz ogólnie właśnie jakiś taki multiwitaminowy preparat?

[cytat@dzwiedzica#165459]powiem Ci, że mialam tak samo, nawet umówiona byłam na wizyte dwa dni przed terminem i mąż potem dzwonił do mojej ginekolog obwieścić, że jednak dziś nas nie będzie bo synek juz jest z nami:D[/cytat] No to może się zacznie znienacka, oby, bo najgorsze takie czekanie, że może już, a może za 3 tygodnie ;)
JoannaW
Pierwszy raz będę mamą, w tej chwili wszystko jest dla mnie nowe, wszystko jeszcze mnie przeraża. Wiem jedno, w sierpniu doznam wspaniałego uczucia które na zawsze zmieni moje i męża życie. Wiem, że pragnę darzyć maleństwo miłością i opieką, aby czuło się dobrze od pierwszej chwili życia. Z pewnością wciąż będę się uczyć jako mama, ale i tak będzie to cudowny czas.
dzwiedzica
[cytat@EWELKA87#165465]a witaminek żadnych nie brałaś będąc w ciąży? mozna je brać i karmiąc piersią przynajmniej większość.

Mi pomogła odżywka Eveline 8w1 może troche przereklamowana ale mi faktycznie pomogła :)[/cytat]

no właśnie nic nie brałam witaminowego. jakoś moja ginekolog nic nie wspominała i ja jakoś nie brałam. Tylko jak chorowalam to brałam Prenalen (syrop) i niemal przez całą ciążę żelazo :(

[cytat@kolko-i-krzyzyk#165467]Na same paznokcie to nie wiem, ale ja biorę od drugiego trymestru ciąży preparat multiwitaminowy (jedna kapsułka dziennie), który jest przeznaczony dla kobiet przed, w trakcie ciąży oraz w okresie karmienia piersią. Nie mam żadnych problemów z paznokciami czy włosami, w ogóle dobrze chyba przyswajam ten preparat, więc zamierzam kontynuować i po ciąży. Może wypróbujesz ogólnie właśnie jakiś taki multiwitaminowy preparat?[/cytat]

a możesz napisać jaki konkretnie bierzesz? bo tego jest sporo i ciezko byłoby mi wybrać samej...
dzwiedzica
[cytat@JoannaW#165468]Pierwszy raz będę mamą, w tej chwili wszystko jest dla mnie nowe, wszystko jeszcze mnie przeraża. Wiem jedno, w sierpniu doznam wspaniałego uczucia które na zawsze zmieni moje i męża życie. Wiem, że pragnę darzyć maleństwo miłością i opieką, aby czuło się dobrze od pierwszej chwili życia. Z pewnością wciąż będę się uczyć jako mama, ale i tak będzie to cudowny czas.[/cytat]

Gratulacje:)
Zapewniam, że to będą wspaniałe chwile, a Ty odkryjesz w sobie uczucia o jakiś nie miałaś pojęcia:)
dzwiedzica
no to znowu musze uciekać, robic obiad dla moich facetów:D
[cytat@dzwiedzica#165469]no właśnie nic nie brałam witaminowego. jakoś moja ginekolog nic nie wspominała i ja jakoś nie brałam. Tylko jak chorowalam to brałam Prenalen (syrop) i niemal przez całą ciążę żelazo :(

a możesz napisać jaki konkretnie bierzesz? bo tego jest sporo i ciezko byłoby mi wybrać samej...[/cytat] No mi ginekolog kazał brać od drugiego trymestru dowolny wybrany przeze mnie preparat. Wcześniej mi dał próbki tego http://bangla.babyonline.pl/opinie/p4734/boehringer-ingelheim-pharmaton-matruelle i dobrze je przyswajałam, więc przy nim zostałam. Jak skończę brać to podsumuję moją kurację i napiszę pozytywny komentarz. Nie wiem tylko czy Ci go polecać, bo widzę, że część osób go super toleruje (w tym ja), część zupełnie odwrotnie. Ja się zdecydowałam na niego także dlatego, że porównując składy ma dość bogaty i ma kwas DHA. Aha, moje tabletki pachną zawsze czekoladą (fakt są duże - ale ja połykam z chlebem wszystkie tabletki, więc mi nie przeszkadza), a nie jak ktoś pisał rybą (ale te "rybne" były niby z Allegro, u mnie tylko apteka). Jakbyś była z Poznania,to bym Ci mogładać na spróbowanie parę tabletek (najmniejsze opakowanie to kuracja miesięczna).
A żelazo też biorę, tak od połowy ciąży chyba dodatkowo, ale dopiero teraz na końcówce (w 9.miesiącu) mi się wyniki poprawiły, więc głowa do góry (aktualnie mam wyższy poziom hemoglobiny nawet niż przed ciążą).
awaska
[cytat@dzwiedzica#165469]
a możesz napisać jaki konkretnie bierzesz? bo tego jest sporo i ciezko byłoby mi wybrać samej...[/cytat]
ja osobiście biorę femibion Natal 2 plus jest drogi ale ma omegę 3 i super działa jak kiedyś nie kupiłam nowego opakowania i ze 4 dni nie brałam to pierwsze co to paznokcie mi się popsuły ale po 2 dniach znowu stwardniały i było oki
EWELKA87
@dzwiedzica#165471 mi babeczka kazała brać witaminki od trzeciego miesiaca dopiero, no i wcześniej oczywiscie kwas foliowy.. też polecam Matruelle- może nie należy do najtańszych ale ma fajny skład, karmiąc piersią też można brać :)
awaska
dziewczyny właśnie przeglądam co jeszcze mi brakuje i zaczęłam się zastanawiać nad termometrem bezdotykowym, możecie coś polecić. teraz mam 3 letni termometr do ucha i jakoś straciłam do niego zaufanie, zastanawiam się nad kupnem innego.
przytulak
ja brałam prenatal, też od 3. mies...
EWELKA87
[cytat@awaska#165476]dziewczyny właśnie przeglądam co jeszcze mi brakuje i zaczęłam się zastanawiać nad termometrem bezdotykowym, możecie coś polecić. teraz mam 3 letni termometr do ucha i jakoś straciłam do niego zaufanie, zastanawiam się nad kupnem innego.[/cytat]
u mnie też jeszcze termometru brak, ale mam zamiar kupić właśnie bezdotykowy, znajome mamy sobie chwalą :)
muzanna
a wiecie, że łykanie preparatów witaminowych w czasie ciąży często sprawia, że dzieci rodzą się większe? :-)

a co do termometru - ja mam taki bezdotykowy, który kieruje się na czoło i powinno się "zjechać" nim do skroni, ale ciężka to sprawa przy ruszającym się dziecku, także nie polecam, niestety..
muzanna
hm... no dobra, to jest to forum i prywatne wiadomości, czy nie ma??
EWELKA87
@muzanna#165479 Mi też tak powiedziała własnie moja gin, że nie poleca brania witamin od początku bo się za duże dzieci rodzą hehe
agartw
[cytat@awaska#165476]dziewczyny właśnie przeglądam co jeszcze mi brakuje i zaczęłam się zastanawiać nad termometrem bezdotykowym, możecie coś polecić. teraz mam 3 letni termometr do ucha i jakoś straciłam do niego zaufanie, zastanawiam się nad kupnem innego.[/cytat]

Ja myślałam o tym: http://bangla.babyonline.pl/opinie/p19119/mescomp-technologies-s-a-ac-880 ma wszędzie niezłe opinie. Jest trochę drogi bo kosztuje 200zł tylko że on jest 3 w jednym bo poza temperaturą ciała mierzy też temperaturę otoczenia i płynów.
Tylko ta cena. Może koło czerwca się skusimy.
Ale z drugiej strony lekarze twierdzą że najlepsze zwykłe tylko z miękką końcówką są dobre, bo najdokładniejsze
awaska
[cytat@muzanna#165480]hm... no dobra, to jest to forum i prywatne wiadomości, czy nie ma??[/cytat]
ponoć już są ale ja i tak nie wiem o co chodzi
[cytat@awaska#165483]ponoć już są ale ja i tak nie wiem o co chodzi[/cytat]
Na samej górze strony po prawej stronie jest ikonka koperty. Tam trzeba kliknąć, potem na "napisz nową wiadomość", wybrać osobę i powinno pójść (nie testowałam jednak jeszcze).
Red
Pasek czarny widać na górze? Wiiidać.
Jest kopertka? Jeeeest.

Chcesz wysłać priva do Reda? Jasne.
No to wchodzisz tu: http://bangla.babyonline.pl/red
Widzicie 'wyslij wiadomość' ?
Widzicie.

No to ślecie.
arsinoe
[cytat@Nandie#165420]spokojnie, dzieci przez ostatnie 2 tygodnie juz nie nabierają masy :) nie utuczysz :D[/cytat]

Mam nadzieje :) Liczę na to że urodzę choć trochę przed terminem (zresztą jak wszystkie tutaj ciężarówki ;))

[cytat@kolko-i-krzyzyk#165434]mam nadzieję, że Młody pokocha truskawki tak jak ja, bo takiego mi smaka narobiłyście tym pisaniem.... ;)[/cytat]

Córka mojego brata niestety do 8 miesiąca życia miała wysypkę po truskawkach nawet w najmniejszej ilości, i nawet takiej w kaszce. Ale potem minęło jak ręką odjął :D

[cytat@kolko-i-krzyzyk#165439]To ja jeszcze dorzucę jedną pychotę z grilla, której nie znałam, dopóki nie poczęstował mnie mój późniejszy mąż. Banany z czekoladą z grilla. Pychota. [/cytat]

Potwierdzam!!! że ja o tym zapomniałam ostatnio... ehh następnym razem nie przepuszcze!

[cytat@Zuza-nna#165440]Miałam mieć wczoraj wizytę, ale lekarka się pochorowała i dopiero w przyszłym tygodniu idę... Już się znowu nie mogę doczekać, zeby zobaczyć czy wszystko ok![/cytat]

Ajć szkoda, wiem po sobie jak się niecierpliwie kiedy następna wizyta :) Mi na każdej robi USG, więc tym bardziej cieszy. I napewno jest wszystko ok więc się nie martw na zapas :) daj znać jak będziesz po, mamy chyba bardzo podobny termin z tego co pamiętam:)
agartw
[cytat@muzanna#165480]hm... no dobra, to jest to forum i prywatne wiadomości, czy nie ma??[/cytat]

Prywatne już są na samej górze strony z prawej strony jest taka kopertka, jak na nią klikniesz możesz wysłać prywatną wiadomość. Duże ułatwienie :)

Kochana ten kod na pieluszki mi niestety nie wszedł, ale ponieważ zakupy były za 300 parę złotych nie placę za przesyłkę. Zawsze coś :)
Wczoraj je zamówiliśmy. Mam tylko nadzieję że dam radę z wielorazowymi - Mąż się deklaruje z pomocą więc musi być dobrze :)
Red
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165485]Na samej górze strony po prawej stronie jest ikonka koperty. Tam trzeba kliknąć, potem na "napisz nową wiadomość", wybrać osobę i powinno pójść (nie testowałam jednak jeszcze).[/cytat]
Tak też można.
Wszystko działa, wczoraj było testowane.
Będzie jeszcze kilka drobnych zmian.
[cytat@Red#165486]Pasek czarny widać na górze? Wiiidać.

Jest kopertka? Jeeeest.

Chcesz wysłać priva do Reda? Jasne.

No to wchodzisz tu: http://bangla.babyonline.pl/red

Widzicie 'wyslij wiadomość' ?

Widzicie.

No to ślecie.[/cytat]
No przez profil to już w ogóle łatwe :)
awaska
[cytat@agartw#165482]

Ale z drugiej strony lekarze twierdzą że najlepsze zwykłe tylko z miękką końcówką są dobre, bo najdokładniejsze[/cytat]
niestety mi się zwykły (elektroniczny z miękką końcówką) zupełnie nie sprawdził u dziecka, w sumie u mnie też coś źle pokazywał. strasznie długo trzeba było czekać na wynik i za drugim pomiarem zawsze temp była wyższa
agartw
o już Red zdążył wyjaśnić - trudno :)
Red jesteś świetny :D
[cytat@awaska#165491]niestety mi się zwykły (elektroniczny z miękką końcówką) zupełnie nie sprawdził u dziecka, w sumie u mnie też coś źle pokazywał.[/cytat] Na dziecku jeszcze nie testowane, ale na sobie i mężu... Kurcze ja nie mam kompletnie zaufania do elektronicznych, jakoś mi zawsze "dziko" pokazują. Najbardziej jednak lubię tradycyjne, wycofane już, termometry rtęciowe (ale tak tak, wiem, przy dziecku nie będę używać).
agartw
[cytat@awaska#165491]niestety mi się zwykły (elektroniczny z miękką końcówką) zupełnie nie sprawdził u dziecka, w sumie u mnie też coś źle pokazywał. strasznie długo trzeba było czekać na wynik i za drugim pomiarem zawsze temp była wyższa[/cytat]
O to dobrze wiedzieć.
Dlatego właśnie skłaniamy się ku temu bezdotykowemu. Siostra miała wcześniejszy model tyle że 1w1 (sporo tańszy bo koło 90zł) i była zadowolona. Ale ja ani pokojowego ani takiego do napojów też nie mam więc wszystko w jednym też fajne
arsinoe
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165445]Mój robi usg na każdej wizycie i po każdym jest raport z wagą. I całą masą pomiarów, typu BPD, HC, AC, FL- nie wyznaję się w tym, ale lekarz mówi, że wszystko w porządku. Dla mnie jednak ważniejsza niż waga jest jak dużą główkę będzie miał mały, bo jak to wyjdzie to reszta to pikuś :) Podpytam się na kolejnej wizycie, czy któryś pomiar to mówi, ale myślę, że to wyjdzie dopiero w praniu.[/cytat]

BPD to jest szerokość główki od ciemienia do ciemienia, tzw. wymiar dwuciemieniowy główki, a HC to obwód główki dziecka :)

[cytat@muzanna#165479]a wiecie, że łykanie preparatów witaminowych w czasie ciąży często sprawia, że dzieci rodzą się większe? :-)[/cytat]

Właśnie dlatego nic nie biorę :) Skoro wyniki badań mieszczą się w normach bez suplementów to niema co niepotrzebnie "powiększać" dziecka :D

[cytat@agartw#165482]Ja myślałam o tym: http://bangla.babyonline.pl/opinie/p19119/mescomp-technologies-s-a-ac-880 ma wszędzie niezłe opinie. Jest trochę drogi bo kosztuje 200zł tylko że on jest 3 w jednym bo poza temperaturą ciała mierzy też temperaturę otoczenia i płynów. Tylko ta cena. Może koło czerwca się skusimy.
Ale z drugiej strony lekarze twierdzą że najlepsze zwykłe tylko z miękką końcówką są dobre, bo najdokładniejsze[/cytat]

Termometru nie kupiłam, żeby nie zapeszać... opinie już czytałam swego czasu mniej więcej, żeby wiedzieć co kupić. Ale mam nadzieje, że nie będzie chorował i wole kupić dopiero jak będzie naprawdę potrzebny.
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165493]Na dziecku jeszcze nie testowane, ale na sobie i mężu...

Kurcze ja nie mam kompletnie zaufania do elektronicznych, jakoś mi zawsze "dziko" pokazują. Najbardziej jednak lubię tradycyjne, wycofane już, termometry rtęciowe (ale tak tak, wiem, przy dziecku nie będę używać).[/cytat]

Niby nie można a nam za przeproszeniem w tyłki wsadzali i wszystko ok.
Mimo wszystko wiadomo że skoro wycofali to mieli powód
muzanna
@agartw#165488 senkju ;-)

a weź mi na priv podaj swoje imię i nazwisko, to napiszę do Bobolidera i zapytam, dlaczego nie weszło??
muzanna
[cytat@Red#165486]Pasek czarny widać na górze? Wiiidać.

Jest kopertka? Jeeeest.

Chcesz wysłać priva do Reda? Jasne.

No to wchodzisz tu: http://bangla.babyonline.pl/red

Widzicie 'wyslij wiadomość' ?

Widzicie.

No to ślecie.[/cytat]

thx :-) co prawda nie do Ciebie chcę priva wysłać, ale i tak jestem wdzięczna ;-)
agartw
[cytat@muzanna#165497]@agartw#165488 senkju ;-)

a weź mi na priv podaj swoje imię i nazwisko, to napiszę do Bobolidera i zapytam, dlaczego nie weszło??[/cytat]

Poszło :)
awaska
[cytat@arsinoe#165495]

Termometru nie kupiłam, żeby nie zapeszać... opinie już czytałam swego czasu
mniej więcej, żeby wiedzieć co kupić. Ale mam nadzieje, że nie będzie chorował i wole kupić dopiero jak będzie naprawdę potrzebny.[/cytat]

zapeszać jak zapeszać, ale wiesz że z termometrem może być tak jak z papierem toaletowym zawsze się kończy w najmniej oczekiwanym momencie :) no chyba że masz aptekę całodobową bardzo blisko :)
[cytat@arsinoe#165495]BPD to jest szerokość główki od ciemienia do ciemienia, tzw. wymiar dwuciemieniowy główki, a HC to obwód główki dziecka :)[/cytat] Dzięki, czyli wszystko jasne, tak jak przypuszczałam, ja małej głowy nie miałam, mąż też nie, to i Młody również, trochę się namęczę pewnie przy porodzie. Te dwa wyniki na ostatnim USG (37tc+4) były odpowiednio 9,50 cm oraz 33,93 cm, co jest w normie, więc luzik, ale wskazuje na 38tc+5, a HC na 39+0 ;).
agartw
[cytat@arsinoe#165495]
Termometru nie kupiłam, żeby nie zapeszać... opinie już czytałam swego czasu

mniej więcej, żeby wiedzieć co kupić. Ale mam nadzieje, że nie będzie chorował i wole kupić dopiero jak będzie naprawdę potrzebny.[/cytat]
Pamiętaj, że nie jest dedykowany tylko dzieciom. Mama i tata też mogą korzystać.
Może tym lepiej kupić bezdotykowy bakterie się nie przenoszą :)
arsinoe
Masz rację, apteka najbliższa ok 15 km odemnie całodobowa, ale właśnie sobie przypomniałam, że mam jeszcze w pokoju za ścianą brata z żoną i 2,5 letnią córką... Oni taki mają i pożyczą jak będzie trzeba na szybko :)
agartw
Dobra Mamusie - spadam się ogarnąć przed wizytą :)

Buziaki - do później
arsinoe
@kolko-i-krzyzyk#165501 damy rade! w końcu rozwarcie jest na 10 cm to jeszcze mu brakuje :P
EWELKA87
Idę w odwiedziny, a przy okazji obejrzeć szpital, w którym będę rodzić bo jeszcze nigdy nie miałam okazji tam być.. tylko boje się, że jak zobaczę to wszystko to się zestresuje hehe, Miłego popołudnia :)
arsinoe
[cytat@agartw#165504]Dobra Mamusie - spadam się ogarnąć przed wizytą :)
Buziaki - do później[/cytat]

Daj znać jak wrócisz :)
[cytat@arsinoe#165505]@kolko-i-krzyzyk#165501 damy rade! w końcu rozwarcie jest na 10 cm to jeszcze mu brakuje :P[/cytat]
Haha, ale co USG tez wyniki są większe :P A nie wiadomo, ile jeszcze ponoszę, ale fakt kiedyś chyba musi przystopować :D

[cytat@arsinoe#165503]Masz rację, apteka najbliższa ok 15 km odemnie całodobowa, ale właśnie sobie przypomniałam, że mam jeszcze w pokoju za ścianą brata z żoną i 2,5 letnią córką... Oni taki mają i pożyczą jak będzie trzeba na szybko :)[/cytat] Noto praktyczne, nie musisz się spieszyć z kupnem, w końcu wszyscy mamy nadzieję, że termometr się będzie możliwie jak najrzadziej przydawał :)
muzanna
nooo, ten nowy sposób wysyłania wiadomości jest SUPER!! Red, możecie być z siebie dumni ;-)
muzanna
która z Was jeszcze brała ode mnie kod rabatowy do Bobolidera? bo mam nowe, które NA PEWNO działają :-) Zgłoście się jeszcze raz, proszę!
maleriva
[cytat@arsinoe#165495]Właśnie dlatego nic nie biorę :) Skoro wyniki badań mieszczą się w normach bez suplementów to niema co niepotrzebnie "powiększać" dziecka .[/cytat]
To tak jak ja :) brałam tylko kwas foliowy w czystej postaci :) Wyniki krwi zawsze miałam bardzo dobre więc nie widziałam potrzeby brania tabletek
maleriva
Co do termometru to ja mam firmy Beurer ft55 i jestem bardzo zadowolona. Jest to term.sekundowy do pomiaru w uchu. Jak na razie ja z mężem go używamy, ale mamy go prawie 2 lata i nic się z nim nie dzieje. Jedyne do czego mogę się doczepić to szybko bateria sie wyczerpuje. Ale jak z niego nie korzystamy to ją wyciągamy także teraz jest ok
możecie polecić mi coś na obolałe dziąsła ?
AndziaK
[cytat@kruszynkakasia#165521]możecie polecić mi coś na obolałe dziąsła ?[/cytat] http://bangla.babyonline.pl/opinie/p1840/dentinox-kg-dentinox-gel-n-10g
Dentinox
od jakiego jest wieku??
Red
[cytat@kruszynkakasia#165523]od jakiego jest wieku??[/cytat]
http://bangla.babyonline.pl/dzieci/zdrowie/zabkowanie/dentinox-kg-dentinox-gel-n-10g-pd1840.htm#informacje
;P
[cytat@Red#165524]http://bangla.babyonline.pl/dzieci/zdrowie/zabkowanie/dentinox-kg-dentinox-gel-n-10g-pd1840.htm#informacje

;P[/cytat]
jestem tak zakręcona, że nawet nie weszłam w tą zakładkę. Dziekuję
awaska
[cytat@angelisiak#165522]http://bangla.babyonline.pl/opinie/p1840/dentinox-kg-dentinox-gel-n-10g

Dentinox[/cytat]

Potwierdzam jest strasznie nie dobry w smaku jak dla mnie ale małemu zawsze pomagał jak mu ząbki wychodziły.
nam chyba właśnie zaczynają wychodzić. Od soboty córka jest niespokojna, mało śpi, bardzo się ślini i wpycha do buzi rączki jak tylko może
awaska
mogą to być ząbki, moja dentystka mówi że dla dzieciaków to jest straszny ból a i tak dzielnie to znoszą. spr tej maści mojemu Leonkowi naprawdę pomagała,
Zuza-nna
[cytat@arsinoe#165487] Ajć szkoda, wiem po sobie jak się niecierpliwie kiedy następna wizyta :) Mi na każdej robi USG, więc tym bardziej cieszy. I napewno jest wszystko ok więc się nie martw na zapas :) daj znać jak będziesz po, mamy chyba bardzo podobny termin z tego co pamiętam:)[/cytat]
Tyle z tego dopbrego, że za tydzień mąż będzie mógl ze mną pojechać, a wczoraj nie mógł :). A na kiedy dokładnie masz termin? Bo ja 24.04.

[cytat@maleriva#165518]To tak jak ja :) brałam tylko kwas foliowy w czystej postaci :) Wyniki krwi zawsze miałam bardzo dobre więc nie widziałam potrzeby brania tabletek[/cytat]
Ja mam od początku wyniki w dolnej granicy normy przy braniu tabletek, więc całą ciążę je łykam. No i teraz jeszcze na koniec dodatkowe żelazo, bo krwinki czerwone jakoś najgorzej mi wychodzą. Ale na szczęście nie odczuwam jakoś tych złych wyników, są tylko na papierze ;). Tak samo odkąd mierzę ciśnienie, to mam niskie, normą było 90/50. Więc jak ostatnio mi powoli wzrosło i unormowało się na poziomie 115/60, to się przestraszyłam, ze coś się dzieje ;). Ale wygląda na to, ze nie, bo białka w moczu nie ma, opuchlizna schodzi po odpoczynku, więc to nie zatrucie ciążowe (o którym zaraz pomyślałam, jak zobaczyłam na wyświetlaczu ciśnieniomierza 120/70).
dzwiedzica
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165473]
A żelazo też biorę, tak od połowy ciąży chyba dodatkowo, ale dopiero teraz na końcówce (w 9.miesiącu) mi się wyniki poprawiły, więc głowa do góry (aktualnie mam wyższy poziom hemoglobiny nawet niż przed ciążą).[/cytat]

Ja odebrałam wyniki morfologi dzień przed porodem i miałam wszystko idealnie:D na odpowiedni poziom hemoglobiny starałam się niemal całą ciążę.

A... jestem z Wrocławia:)

@kolko-i-krzyzyk#165473
@awaska#165474
@EWELKA87#165475
no i dzieki za info, poczytam sobie i coś wybiorę, bo już tak mi się rozdwajają, że płatami odrywam płytkę:(;(
mielna21
oo widze, że privy już działają na całego fajnie :) ja się plackami obżarłam i teraz mała tańczy jak szalona ... chyba za tłusto dla niej :)

też mam termometr bezdotykowy z allegro jakiś za 60 zł i spisuje się nieźle :)

[cytat@Zuza-nna#165530] w dolnej granicy normy przy braniu tabletek, więc całą ciążę je łykam. No i teraz jeszcze na koniec dodatkowe żelazo, bo krwinki czerwone jakoś najgorzej mi wychodzą. Ale na szczęście nie odczuwam jakoś tych złych wyników, są tylko na papierze ;). Tak samo odkąd mierzę ciśnienie, to mam niskie, normą było 90/50. Więc jak ostatnio mi powoli wzrosło i unormowało się na poziomie 115/60, to się przestraszyłam, ze coś się dzieje ;). Ale wygląda na to, ze nie, bo białka w moczu nie ma, opuchlizna schodzi po odpoczynku, więc to nie zatrucie ciążowe (o którym zaraz pomyślałam, jak zobaczyłam na wyświetlaczu ciśnieniomierza 120/70).[/cytat]

ja dzisiaj odebrałam wyniki badań i morfologia super, lepiej jak przed ciążą ale mocz tragedia :( leukocytów jak psów, chyba się to jutro mojemu lekarzowi nie spodoba :(
mielna21
[cytat@angelisiak#165522]http://bangla.babyonline.pl/opinie/p1840/dentinox-kg-dentinox-gel-n-10g

Dentinox[/cytat]

moja bratowa daje swojemu 4 miesięcznemu synkowi i działa świetnie :)
mielna21
[cytat@agartw#165504]Dobra Mamusie - spadam się ogarnąć przed wizytą :)
Buziaki - do później[/cytat]

czekam na relacje :)
[cytat@dzwiedzica#165532]Ja odebrałam wyniki morfologi dzień przed porodem i miałam wszystko idealnie:D na odpowiedni poziom hemoglobiny starałam się niemal całą ciążę.[/cytat]
[cytat@mielna21#165533]ja dzisiaj odebrałam wyniki badań i morfologia super, lepiej jak przed ciążą ale mocz tragedia :( leukocytów jak psów, chyba się to jutro mojemu lekarzowi nie spodoba :([/cytat]
Może taki urok końcówki ciąży? Właśnie też się zalogowałam na stronę laboratorium i patrzę na moje dzisiejsze wyniki. Morfologia super, najlepsza na razie ze wszystkich. A mocz? Zupełnie odwrotnie. Leukocyty co prawda 1 - 3 (więc norma), ale pojawiły się bakterie (d liczne), nabłonki płaskie (d. liczne) i po raz pierwszy liczne kryształy szczawianu wapnia. A ciężar właściwy moczu tradycyjnie za niski (ostatnio tylko to odbiegało od normy). Zobaczymy co jutro lekarz na to.
arsinoe
[cytat@Zuza-nna#165530]A na kiedy dokładnie masz termin? Bo ja 24.04 [/cytat]

na 26.04 :)

@dzwiedzica#165532
ja do paznokci używam odżywkę z Inglot "S-Bond Treatment" i bardzo jestem zadowolona. Kupiłam ją jeszcze przed ciążą właśnie ze względu na rozdwajające się paznokcie. Mam ją do dzisiaj, jeszcze pół flakonika i nawet się nie "zestarzała".
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165538]Może taki urok końcówki ciąży? Właśnie też się zalogowałam na stronę laboratorium i patrzę na moje dzisiejsze wyniki. Morfologia super, najlepsza na razie ze wszystkich. A mocz? Zupełnie odwrotnie. Leukocyty co prawda 1 - 3 (więc norma), ale pojawiły się bakterie (d liczne), nabłonki płaskie (d. liczne) i po raz pierwszy liczne kryształy szczawianu wapnia. A ciężar właściwy moczu tradycyjnie za niski (ostatnio tylko to odbiegało od normy). Zobaczymy co jutro lekarz na to.[/cytat]

ja mam leukocytów 11-20 :/ bakterie nieliczne i liczne pasma śluzu mi to na infekcje wygląda :/ szczawianu wapnia miałam poprzednio teraz zniknęły.
yolaos
Ręce opadają, dopiero odpowiedziałam na str.2 a ta się już zrobiła czwartą. Chyba zainwestuje w jakiś kurs szybkiego czytania :))
mielna21
[cytat@yolaos#165543]Ręce opadają, dopiero odpowiedziałam na str.2 a ta się już zrobiła czwartą. Chyba zainwestuje w jakiś kurs szybkiego czytania :))[/cytat]

bo pogoda brzydka i wszystkie w domu siedzą :D jak było słoneczko to na stronie pustki były :)
Zuza-nna
[cytat@arsinoe#165539]na 26.04 :)[/cytat]
To faktycznie mamy bliskie terminy :). A skąd jesteś? Nie pamiętam, czy pisałaś, a przyznam, ze nie chce mi się w tym gąszczu wiadomości szukać ;).
[cytat@mielna21#165540]ja mam leukocytów 11-20 :/ bakterie nieliczne i liczne pasma śluzu mi to na infekcje wygląda :/ szczawianu wapnia miałam poprzednio teraz zniknęły.[/cytat] No faktycznie, trochę dużo. Ja z kolei już raz miałam liczne bakterie i dostałam Monural - takie saszetki oczyszczające do picia i pomogło, badanie po m-cu nie wykazało bakterii. Ale teraz znowu. Leukocytów nie miałam nigdy za wysokich, więc to niestety nie wiem jak się leczy, ale będzie dobrze :)
maleriva
[cytat@mielna21#165544]bo pogoda brzydka i wszystkie w domu siedzą :D jak było słoneczko to na stronie pustki były :)[/cytat]
Brzydka? U mnie cały dzień słonko świeciło i cieplutko :)
arsinoe
@Zuza-nna#165545
Z okolic Krakowa

[cytat@kolko-i-krzyzyk#165538]A ciężar właściwy moczu tradycyjnie za niski [/cytat]

Mój się ze mnie śmiał że chyba dużo wody pije jak miałam za wysoki ciężar właściwy ;)
Więc może musisz więcej pić. Bo ja faktycznie dużo pije wody niegazowanej
[cytat@arsinoe#165549]Mój się ze mnie śmiał że chyba dużo wody pije jak miałam za wysoki ciężar właściwy ;)
Więc może musisz więcej pić. Bo ja faktycznie dużo pije wody niegazowanej[/cytat] Ale z tego co kojarzę to właśnie jest odwrotnie, niski ciężar = rozwodniony mocz - możliwe, że (za) dużo wody wypite. Więc więcej już lepiej nie będę pić ;) Za wysoki ciężar jest jak się za mało pije.
arsinoe
a to może mi się cos pomyliło :) dawno to było:) w każdym razie chodziło o to że za dużo wody pije
[cytat@arsinoe#165551]a to może mi się cos pomyliło :) dawno to było:) w każdym razie chodziło o to że za dużo wody pije[/cytat] No to chyba też miałaś za niski, bo tego akurat jestem w miarę pewna :)
Zuza-nna
[cytat@arsinoe#165549]@Zuza-nna#165545
Z okolic Krakowa
Mój się ze mnie śmiał że chyba dużo wody pije jak miałam za wysoki ciężar właściwy ;)
Więc może musisz więcej pić. Bo ja faktycznie dużo pije wody niegazowanej[/cytat]
O, to sie nie spotkamy na porodówce, bo ja spod Warszawy :(.
Co do moczu, to jak miałam raz kryształy szczawianu wapnia, to mi lekarka kazała więcej pić i potem się juz nie pojawiły :).
dzwiedzica
[cytat@arsinoe#165539]na 26.04 :)

@dzwiedzica#165532

ja do paznokci używam odżywkę z Inglot "S-Bond Treatment" i bardzo jestem zadowolona. Kupiłam ją jeszcze przed ciążą właśnie ze względu na rozdwajające się paznokcie. Mam ją do dzisiaj, jeszcze pół flakonika i nawet się nie "zestarzała".[/cytat]

sama używałam Nail Tek, ale juz moje paznokcie sie na nią uodporniły ( po porodzie), dlatego chciałabym je wzmocnić "od środka" jakimiś suplementami, bo może odżywki to już za mało dla mnie...:(
yolaos
[cytat@Edytka1#165360](...)ADHD też podobno bierze się ze złego jedzenia. [/cytat]
Polecam "świat wiedzy" nr 8/2013 str.22 artykuł pod tytułem "tajne akta medycyny": "Znany amerykański psychiatra prof. Leon Eisenberg, jeden z czołowych specjalistów od leczenia chorób dziecięcych, powiedział w wywiadzie udzielonym kilka miesięcy przed śmiercią: -ADHD jest cudownym przykładem sfabrykowanej dolegliwości. Jego zdaniem zespół nadpobudliwości psychoruchowej to zaburzenie wymyślone na potrzeby interesów rynku farmaceutycznego." Myślicie, że kto w końcu ściemnia? Lekarze czy ŚW?
[cytat@Edytka1#165360](...)Oczywiście trzeba dbać o siebie w ciąży i o dzieciątko, ale też bez przesady w tą stronę, bo to też dla malucha źle.[/cytat]
Tu się nie zgodzę :( właśnie ciąża to jest ten czas kiedy mamusia może na siebie i maluszka "chuchać i dmuchać" bezkarnie. Odporność malca kształtuje się w łonie matki, a hartuje dopiero po porodzie.
[cytat@mielna21#165361]Część dziewczyny:)To prawda,najbardziej się słyszy o kurczakach nafaszerowanych antybiotykami :/ najlepiej byłoby miec swój ogródek, ale mało kto ma na to miejsce i czas...[/cytat]
[cytat@Zuza-nna#165362]Hehe, mój mąż sobie własne kurki wymarzył. Mieszkamy w domu z moimi rodzicami, a podwórko mamy połączone z moją babcią. Stoi tam nawet stary kurnik, który trzeba tylko odszykować. No i mój mąż dogadał się juz i z rodzicami, i z babcią i blizej wakacji będzie sprzatał i szykował zagródkę dla kur :). Mięsa pewnie z tego za bardzo nie będzie (nie wiem, czy ktoś u mnie w domu miałby serce, zeby zabić taką kurę), ale za to własne jajka :). Etapem drugim będzie ogródek warzywny, chociaż tu już moja babcia też trochę działa. Ostatnio szykowała zagony, zeby marchewkę "dla prawnusi" zasiać :). Więc mam luksus.[/cytat]
[cytat@EWELKA87#165369]@Zuza-nna#165362też mam taką możliwość własnego warzywniaka, i jajka od kurek :)[/cytat]
[cytat@mielna21#165374]mięsko z królika jest bardzo zdrowe dla dzieci :)[/cytat]
Ja też mam zamiar zainwestować w nioski i króliki, poza tym jak pisałam podwajam wielkość ogródka. Tylko czas jeszcze trzeba wygospodarować :)) Mała do taty, butla w dłoń, a mama do ogrodu ! Brakuje mi ruchu na świeżym powietrzu.
[cytat@dzwiedzica#165373]u mnie też tak było. W ciązy to mogłam poszaleć odpoczywając, a teraz ciągle syneczek zajmuje mój czas, a jak w końcu idzie wieczorem spać to ja wtedy mogę nadrobić zalegości w sprzątaniu, praniu itd. im syneczek starszy, tym coraz mniej czasu dla siebie i domowych obowiązków.Tak więc podpinam sie pod radę - korzystajcie Ciężąróweczki:D[/cytat]
Dokładnie! :)) Będąc w ciąży myślałam "heh, kiedy tylko urodzę, zrobię jeszcze więcej", a okazało się, że z trudem "kradnę" czas na odpoczynek i domowe obowiązki, bo film, książka, czy wypad na miasto to teraz zjawisko sporadyczne.
[cytat@muzanna#165398](..) udało mi się na świeżym powietrzu poczytać "Położną" (wreszcie!) - czytała któraś z Was? ja popłakałam się już podczas wprowadzenia :D[/cytat]
Czyjego autorstwa?
[cytat@Edytka1#165401]To prawda! Moja mama cały czas uprawia ogródeczek. I mamy rodzinę na wsi. Mają tam: kozy, króliki, kury, wielki ogród i sad. [/cytat]
A propos kóz,w Holandii widziałam takie super mini kózki, i na poprawę humoru polecam filmik:
https://www.facebook.com/photo.php?v=667129943340723&set=vb.338077742912613&type=3&theater
Trzeba kąpiel przygotować.
I tym optymistycznym akcentem...
yolaos
Następnym razem spłodzę posta, że zajmie caaałą stronę :)
dzwiedzica
[cytat@yolaos#165556]Następnym razem spłodzę posta, że zajmie caaałą stronę :)[/cytat]
hehe:)
nati2407
[cytat@dzwiedzica#165469]
a możesz napisać jaki konkretnie bierzesz? bo tego jest sporo i ciezko byłoby mi wybrać samej...[/cytat]
ja biore Prenatal najpier Clasic teraz DHA i cena nie jest zla :)
A słuchajcie dziewczyny, takie głupie pytanie mam, bo w weekend złożyliśmy łóżeczko, włożyliśmy już nowy materac (na razie jeszcze w folii), na półce leży już przygotowane prześcieradło frotte z gumką. A czy nie zapomnieliśmy czasem o jakimś podkładzie, ceracie między prześcieradłem a materacem? Czy może to niepotrzebne? Używałyście?
maleriva
@kolko-i-krzyzyk#165559 Ja na wszelki wypadek dałam podkład Seni :) a czy będzie potrzebny to zobaczymy :) Na razie wole mieć, bo jak zsika materac....to co wtedy zrobić
dzwiedzica
[cytat@yolaos#165555]Polecam "świat wiedzy" nr 8/2013 str.22

Dokładnie! :)) Będąc w ciąży myślałam "heh, kiedy tylko urodzę, zrobię jeszcze więcej", a okazało się, że z trudem "kradnę" czas na odpoczynek i domowe obowiązki, bo film, książka, czy wypad na miasto to teraz zjawisko sporadyczne.
[/cytat]

Książki czytam na spacerach (muszę być w ruchu inaczej mały się budzi i już mu stanie w miejscu nie odpowiada), a filmy na raty ciągle...15 podczas śniadania, 15 podczas składania prania itd. itd.
agartw
[cytat@arsinoe#165507]Daj znać jak wrócisz :)[/cytat]
Daję znać:
to już była ostatnia wizyta - teraz tylko szpital. Dostałam skierowanie, ale lekarz nie przewiduje żeby miało zacząć się wcześniej. Szyjka jeszcze "niegotowa" do porodu. Dostałam zwolnienie do 13 (na 12) termin a jeśli się nie zacznie wcześniej, 14 mam się do szpitala zgłosić. Nie przytyłam nic od wizyty dwa tygodnie temu także ciążę kończę 11 kg na plusie. Widziałam Małego, ale mi go nie ważył. Za to ze spojeniem nie jest tak źle nadal w granicy normy więc nie ma wskazań do cc - hurra będziemy rodzić z mężem
[cytat@maleriva#165548]Brzydka? U mnie cały dzień słonko świeciło i cieplutko :)[/cytat]
U nas też. Bardzo ładna pogoda
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165550]Ale z tego co kojarzę to właśnie jest odwrotnie, niski ciężar = rozwodniony mocz - możliwe, że (za) dużo wody wypite. Więc więcej już lepiej nie będę pić ;) Za wysoki ciężar jest jak się za mało pije.[/cytat]
Dokładnie. Może też być tak, że np próbkę zbiera się o 7 rano a wcześniej o 5 się siusiało to wtedy też ten ciężar (gęstość) jest mniejszy
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165559]A słuchajcie dziewczyny, takie głupie pytanie mam, bo w weekend złożyliśmy łóżeczko, włożyliśmy już nowy materac (na razie jeszcze w folii), na półce leży już przygotowane prześcieradło frotte z gumką. A czy nie zapomnieliśmy czasem o jakimś podkładzie, ceracie między prześcieradłem a materacem? Czy może to niepotrzebne? Używałyście?[/cytat]
My kupiliśmy taką osłonę. Zawsze to ochrona, jak się przesiusia albo uleje na prześcieradełko, to tylko ono będzie do prania a materac czysty. A przynajmniej mam nadzieję, że tak wyjdzie w praktyce.
arsinoe
Ja się nad tymi podkładami - ceratkami zastanawiałam, bo czytałam, że to dzieci odparza, że gorąco na tym a dodatkowo sezon letni się zaczynać będzie... kupiłam takie jednorazowe 2 na próbę. Ale są też takie co nie przepuszczają wody a oddychają - wielorazowe i nie wiem czy to nie lepsza opcja. Narazie wypróbuję te co mam a potem się zobaczy czy trzeba zainwestować w te drugie.
mielna21
@agartw#165562 super :) aż nie mogę się mojej jutrzejszej wizyty doczekać :) chyba nie zasne w nocy ...
arsinoe
[cytat@agartw#165562]Daję znać:

to już była ostatnia wizyta - teraz tylko szpital. Dostałam skierowanie, ale lekarz nie przewiduje żeby miało zacząć się wcześniej. Szyjka jeszcze "niegotowa" do porodu. Dostałam zwolnienie do 13 (na 12) termin a jeśli się nie zacznie wcześniej, 14 mam się do szpitala zgłosić. Nie przytyłam nic od wizyty dwa tygodnie temu także ciążę kończę 11 kg na plusie. Widziałam Małego, ale mi go nie ważył. Za to ze spojeniem nie jest tak źle nadal w granicy normy więc nie ma wskazań do cc - hurra będziemy rodzić z mężem
[/cytat]

No to super, że będzie poród rodzinny i wszystko w porządku :) Wow tylko 11 kg :) u mnie już 16 od pierwszego wpisu ale przed ciążą ważyłam 3 kg więcej niż przy pierwszej wizycie więc niby 13kg do przodu... tak się pocieszam choć na karcie ciąży wygląda to inaczej :) Ale co tam, ważne żeby był zdrowy!
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165559]A słuchajcie dziewczyny, takie głupie pytanie mam, bo w weekend złożyliśmy łóżeczko, włożyliśmy już nowy materac (na razie jeszcze w folii), na półce leży już przygotowane prześcieradło frotte z gumką. A czy nie zapomnieliśmy czasem o jakimś podkładzie, ceracie między prześcieradłem a materacem? Czy może to niepotrzebne? Używałyście?[/cytat]

ja położyłam podkład pod prześcieradło a drugie w naszym łózku w razie jakby mi wody w nocy odeszły :P
arsinoe
@mielna21#165566
hehe dobre!
mielna21
[cytat@arsinoe#165565]No to super, że będzie poród rodzinny i wszystko w porządku :) Wow tylko 11 kg :) u mnie już 16 od pierwszego wpisu ale przed ciążą ważyłam 3 kg więcej niż przy pierwszej wizycie więc niby 13kg do przodu... tak się pocieszam choć na karcie ciąży wygląda to inaczej :) Ale co tam, ważne żeby był zdrowy![/cytat]


u mnie 13 kg do przodu :) nie jest tak źle koleżanka przytyła 25 kg ...
a_grzelak
[cytat@otsifem27#165438]Młodą też szczepiliśmy płatnymi szczepionkami - na pneumokoki i rota nie zdecydowaliśmy się - po paru konsultacjach z pediatrami, co lekarz to inne zdanie, u mnie w rodzinie chłopczyk mimo, że szczepiony złapał rota i ciężej przechodził[/cytat]
na rota to u nas jest już chyba za późno, ale intensywnie myślę o pneumokokach - nasza pediatra powiedziała, że ona by zaszczepiła dopiero po 'wyszczepieniu' obowiązkowych czyli jak mały będzie miał co najmniej pół roku

[cytat@kolko-i-krzyzyk#165445]Mój robi usg na każdej wizycie i po każdym jest raport z wagą. I całą masą pomiarów, typu BPD, HC, AC, FL- nie wyznaję się w tym, ale lekarz mówi, że wszystko w porządku. Dla mnie jednak ważniejsza niż waga jest jak dużą główkę będzie miał mały, bo jak to wyjdzie to reszta to pikuś :) Podpytam się na kolejnej wizycie, czy któryś pomiar to mówi, ale myślę, że to wyjdzie dopiero w praniu.[/cytat]

HC – obwód główki, a jeżeli chodzi o inne to: np. http://parenting.pl/portal/karta-ciazy-i-skroty-usg
Zuza-nna
[cytat@mielna21#165566]ja położyłam podkład pod prześcieradło a drugie w naszym łózku w razie jakby mi wody w nocy odeszły :P[/cytat]
Też sie zastanawiałam na położeniem podkładu u siebie na łóżku, zeby go nie zalać, jakby wody odeszły :). Chyba to zrobię.

[cytat@mielna21#165568]u mnie 13 kg do przodu :) nie jest tak źle koleżanka przytyła 25 kg ...[/cytat]
Ja na razie 11 kg na plusie :). Oby wiele więcej przez ten miesiąc nie doszło ;).
a_grzelak
[cytat@muzanna#165479]a wiecie, że łykanie preparatów witaminowych w czasie ciąży często sprawia, że dzieci rodzą się większe? :-)

a co do termometru - ja mam taki bezdotykowy, który kieruje się na czoło i powinno się "zjechać" nim do skroni, ale ciężka to sprawa przy ruszającym się dziecku, także nie polecam, niestety..[/cytat]
ja pytałam kilka osób i wszystkie mi odradziły. Bezdotykowy musi mieć: nowe baterie, odpowiednią temperaturę w pomieszczeniu i trzeba mierzyć w jednym punkcie, bo inaczej pomiar jest niewiarygodny,

Ja mam 3: w smoczku - trwa długo, na czoło - dziwny i taki z miękką końcówką też nie wiem czy dobrze mierzy
arsinoe
to jak już będziecie spać na tych podkładach ceratkowych to dajcie znać czy faktycznie nie jest Wam bardziej gorąco niż bez podkładu :)
muzanna
[cytat@kruszynkakasia#165527]nam chyba właśnie zaczynają wychodzić. Od soboty córka jest niespokojna, mało śpi, bardzo się ślini i wpycha do buzi rączki jak tylko może[/cytat]

u nas dentinox nie pomagał... tylko Camilia - homeopatyczna..

Kasia, czy Ty ode mnie chciałaś kod na pieluszki Bobolider? bo podobno nie zadział i mam nowy :-) jeśli chcesz - daj znać!
muzanna
@yolaos#165555 http://www.empik.com/polozna-kalyta-jeannette,p1086608124,ksiazka-p :-)

ogródka baaaardzo zazdroszczę!! my mamy malutki, niewiele da się zasadzić, nie wspominając o kurkach, a naszemu "źródłu" wszystkie kury zagryzł właśnie jakiś lisek :(
malymaczek
Hej dziewczyny :) ale miałam dzisiaj sajgon mała tak dawała czadu że padam na twarz, i ani chwili wolnego przez caly dzień żeby wejsc na kompa.

Chciałam sie podzielić z wami informacją, jutro w kauflandzie beda w promocji pampersy rozmiar 3 za 37,99 za sztukę wychodzi 0,38gr jak dla mnie mega promocja jeszcze nigdy tańszych pampersów marki pampers nie kupowałam, może się komuś przyda ta inf i skorzysta
[cytat@mielna21#165566]ja położyłam podkład pod prześcieradło a drugie w naszym łóżku w razie jakby mi wody w nocy odeszły :P[/cytat] Dzięki za odpowiedzi o podkłady do łóżeczka.Chyba w takim razie zakupię jakieś. A żeby coś podkładać do własnego łóżka to nie pomyślałam nawet, ale kurcze faktycznie, kto wie jak z tymi wodami będzie.
muzanna
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165559]A słuchajcie dziewczyny, takie głupie pytanie mam, bo w weekend złożyliśmy łóżeczko, włożyliśmy już nowy materac (na razie jeszcze w folii), na półce leży już przygotowane prześcieradło frotte z gumką. A czy nie zapomnieliśmy czasem o jakimś podkładzie, ceracie między prześcieradłem a materacem? Czy może to niepotrzebne? Używałyście?[/cytat]

podkład - ok, ale żaden ceratkowy! tam wszystko musi oddychać :-) ale są takie fajne podkłady, nie wiem na ile skuteczne, bo nam żadna Córcia się nigdy nie przesiusiała aż tak bardzo w łóżeczku, ale podobno chronią, choćby dzięki temu, że to kolejna warstwa :-)
malymaczek
[cytat@mielna21#165566]ja położyłam podkład pod prześcieradło a drugie w naszym łózku w razie jakby mi wody w nocy odeszły :P[/cytat]
ja tez miałam podkład ale stwierdzam ze dla dziecka to bez sensu posikać się nie posika , pampersy są chłonne a tylko się sciągała ta ceratka jak się mała wierci w nocy więc wyjeliśmy
muzanna
@agartw#165562 to już tuż tuż :-) życzę Wam porodu rodzinnego!! i szybko kazał Wam się zgłosić do szpitala - dwa dni po terminie tylko? nieźle :-)
[cytat@malymaczek#165579]ja tez miałam podkład ale stwierdzam ze dla dziecka to bez sensu posikać się nie posika , pampersy są chłonne a tylko się sciągała ta ceratka jak się mała wierci w nocy więc wyjeliśmy[/cytat] No właśnie, stąd też było moje pytanie. Bo będziemy stosować pieluchy typu pampers, więc czy dodatkowa warstwa jest potrzebna. Pampers powinien wszystko wchłonąć, w końcu i tak się go często zmienia... Szukam po innych stronach i jak zwykle zdania podzielone, heh...
malymaczek
[cytat@dzwiedzica#165561]Książki czytam na spacerach (muszę być w ruchu inaczej mały się budzi i już mu stanie w miejscu nie odpowiada), a filmy na raty ciągle...15 podczas śniadania, 15 podczas składania prania itd. itd.[/cytat]

hehe witaj w klubie mam tak samo książka na spacerze i też w ruchu bo jak przysiądę na ławce to zwykle za moment pobudka. Trochę się trzęsie tekst ale można ;) No i jeszcze kradnę czasem czas dla siebie wieczorem dluga kąpiel z książką to jest to :) ale nie zawsze mam nawet na to siłe
malymaczek
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165581]No właśnie, stąd też było moje pytanie. Bo będziemy stosować pieluchy typu pampers, więc czy dodatkowa warstwa jest potrzebna. Pampers powinien wszystko wchłonąć, w końcu i tak się go często zmienia... Szukam po innych stronach i jak zwykle zdania podzielone, heh...[/cytat]

może się przyda jak dziecko będzie starsze i koniec pieluszkowania będzie, wrazie nocnej wpadki się przyda jeszcze ;)
[cytat@przytulak#165477]ja brałam prenatal, też od 3. mies...[/cytat]
Fajną masz ksywkę. Aprop o przypomniało mi się że tak kiedyś nazywał mnie mój były chłopak! :O
[cytat@angelisiak#165522]http://bangla.babyonline.pl/opinie/p1840/dentinox-kg-dentinox-gel-n-10g

Dentinox[/cytat]

@angelisiak#165522 polecam bobo dent u nas się sprawdza. Dodam że mała ma już 1 0 mies i nie ma ząbków jeszcze
otsifem27
@yolaos#165555
pytałas o ksiązkę - Położna.3550 cudow narodzin -Jeannette Kalyta
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165581]No właśnie, stąd też było moje pytanie. Bo będziemy stosować pieluchy typu pampers, więc czy dodatkowa warstwa jest potrzebna. Pampers powinien wszystko wchłonąć, w końcu i tak się go często zmienia... Szukam po innych stronach i jak zwykle zdania podzielone, heh...[/cytat]
ja u pierwszego synka pod prześcieradełko podkładałam pieluchę flanelową na całość i nawet jak lekko pielucha puściła to to w zupełności wystarczyło a oddychało.
yolaos
[cytat@dzwiedzica#165561]Książki czytam na spacerach (muszę być w ruchu inaczej mały się budzi i już mu stanie w miejscu nie odpowiada), a filmy na raty ciągle...15 podczas śniadania, 15 podczas składania prania itd. itd.[/cytat]
Wow, dobre. Też próbuję od czasu do czasu film obejrzeć, ale tak jak ty, na raty.
[cytat@otsifem27#165587]@yolaos#165555 pytałas o ksiązkę - Położna.3550 cudow narodzin -Jeannette Kalyta[/cytat]
Dzięki;)
[cytat@muzanna#165575]@yolaos#165555 http://www.empik.com/polozna-kalyta-jeannette,p1086608124,ksiazka-p :-)
ogródka baaaardzo zazdroszczę!! my mamy malutki, niewiele da się zasadzić, nie wspominając o kurkach, a naszemu "źródłu" wszystkie kury zagryzł właśnie jakiś lisek :([/cytat]
Też dzięki ;)
A propos lisa,to zmora moich rejonów.

A teraz coś poważnego, byłam u lekarza, w końcu wybrałam się z sobą. Neurolog i fizjoterapeuta (na problem z kręgosłupem) oraz NYSTATYNA na kandydoze ukł. pokarmowego. Masakra jakaś. Pierwszy raz o czymś takim słyszałam. W artykule na temat mitów dotyczących karmienia piersią czytałam, że długie karmienie wcale tego nie wywołuje, no to co? Czy można przeoczyć totalne przemęczenie i taki spadek odporności? Jedy, czy ktoś miał z tym do czynienia? Najbardziej interesuje mnie to, czy wolno mi karmić piersią, bo lekarz ogólny nie potrafiła mi na to odpowiedzieć :(
muzanna
[cytat@yolaos#165590]
A teraz coś poważnego, byłam u lekarza, w końcu wybrałam się z sobą. Neurolog i fizjoterapeuta (na problem z kręgosłupem) oraz NYSTATYNA na kandydoze ukł. pokarmowego. Masakra jakaś. Pierwszy raz o czymś takim słyszałam. W artykule na temat mitów dotyczących karmienia piersią czytałam, że długie karmienie wcale tego nie wywołuje, no to co? Czy można przeoczyć totalne przemęczenie i taki spadek odporności? Jedy, czy ktoś miał z tym do czynienia? Najbardziej interesuje mnie to, czy wolno mi karmić piersią, bo lekarz ogólny nie potrafiła mi na to odpowiedzieć :([/cytat]

Kochana, nie przejmuj się, kandydoza dość często się pojawia! A przede wszystkim - Nystatyna jest bezpieczna w okresie laktacji więc możesz karmić bez obaw :-) Zdrowiej szybko!!
EWELKA87
[cytat@maleriva#165548]Brzydka? U mnie cały dzień słonko świeciło i cieplutko :)[/cytat]

[cytat@yolaos#165590]Wow, dobre. Też próbuję od czasu do czasu film obejrzeć, ale tak jak ty, na raty.

Dzięki;)

Też dzięki ;)

A propos lisa,to zmora moich rejonów.

A teraz coś poważnego, byłam u lekarza, w końcu wybrałam się z sobą. Neurolog i fizjoterapeuta (na problem z kręgosłupem) oraz NYSTATYNA na kandydoze ukł. pokarmowego. Masakra jakaś. Pierwszy raz o czymś takim słyszałam. W artykule na temat mitów dotyczących karmienia piersią czytałam, że długie karmienie wcale tego nie wywołuje, no to co? Czy można przeoczyć totalne przemęczenie i taki spadek odporności? Jedy, czy ktoś miał z tym do czynienia? Najbardziej interesuje mnie to, czy wolno mi karmić piersią, bo lekarz ogólny nie potrafiła mi na to odpowiedzieć :([/cytat]

NA to czy mozna karmić piersią Ci nie pomoge, ale słyszałam, że kandydoza często bierze się z nieprawidłowego odżywiania, głównie za dużo słodyczy i produktów przetworzonych, dietkę trzeba uzupełnić w naturalne pre i probiotyki: jogurty, kiszona kapusta, więcej warzyw- to ogólnie poprawia odporność
Nandie
[cytat@Zuza-nna#165570]Też sie zastanawiałam na położeniem podkładu u siebie na łóżku, zeby go nie zalać, jakby wody odeszły :). Chyba to zrobię.

Ja na razie 11 kg na plusie :). Oby wiele więcej przez ten miesiąc nie doszło ;).[/cytat]
mi odeszły o 1 w nocy i jakoś dramatycznie łóżka nie zalalam :p tych wód się taaak bardzo dużo na raz nie wylewa :p także grubsze prześcieradło było ok
yolaos
[cytat@EWELKA87#165592](...)za dużo słodyczy i produktów przetworzonych, dietkę trzeba uzupełnić w naturalne pre i probiotyki: jogurty, kiszona kapusta, więcej warzyw- to ogólnie poprawia odporność[/cytat]
Faktycznie, za dużo ostatnio było tych ciasteczek i czekoladek, a zeszłoroczne zaprawy, czy mrożonki się skończyły jakiś czas temu. Dobrze, ze niedługo znowu zacznie się sezon na warzywka z ogródka. Zapiszę sobie te rady zawczasu i pójdę spać, bo już na oczy nie widzę. Trzymajcie się i do jutra. Dzięki.
Nandie
[cytat@agartw#165562]Daję znać:

to już była ostatnia wizyta - teraz tylko szpital. Dostałam skierowanie, ale lekarz nie przewiduje żeby miało zacząć się wcześniej. Szyjka jeszcze "niegotowa" do porodu. Dostałam zwolnienie do 13 (na 12) termin a jeśli się nie zacznie wcześniej, 14 mam się do szpitala zgłosić. Nie przytyłam nic od wizyty dwa tygodnie temu także ciążę kończę 11 kg na plusie. Widziałam Małego, ale mi go nie ważył. Za to ze spojeniem nie jest tak źle nadal w granicy normy więc nie ma wskazań do cc - hurra będziemy rodzić z mężem
.[/cytat]
ja dostałam przykaz przed porodem żeby sie z męzem porządnie poprzytulać, pochodzić po schodach a potem jeszcze raz poprzytulać i tak żeby nasienie jak najdłużej zostało bo zwiera prostaglandyny które rozmiękczają szyjkę - u nas podziałało, w 3 godziny od odejścia wód mala była na świecie :D
anialek17
[cytat@mielna21#165566]ja położyłam podkład pod prześcieradło a drugie w naszym łózku w razie jakby mi wody w nocy odeszły :P[/cytat]
Ja pod prześcieradełko włożyłam specjalny podkład, według opisu na opakowaniu przewiewny....jak narazie się sprawdza:)
a_grzelak
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165559]A słuchajcie dziewczyny, takie głupie pytanie mam, bo w weekend złożyliśmy łóżeczko, włożyliśmy już nowy materac (na razie jeszcze w folii), na półce leży już przygotowane prześcieradło frotte z gumką. A czy nie zapomnieliśmy czasem o jakimś podkładzie, ceracie między prześcieradłem a materacem? Czy może to niepotrzebne? Używałyście?[/cytat]
ja zakupiłam ostatnio taki podkład w Lidlu ale jeszcze nie sprawdzałam. Niby pieluchy teraz są chłonne, ale my na początku mieliśmy mały problem z przewijaniem Bąbelka. Niby wszystko było ok, a kilka razy budził się z obsikanym bokiem i rożkiem (mieliśmy 2 na zmianę). Mama poradziła, żeby przed zapięciem jeszcze sprawdzać czy wszystko jest na 'swoim' miejscu, bo chłopcy lubią robić psikusy ;) i faktycznie, teraz rzadko nam zdarzają się wypadki...
[cytat@maleriva#165560]@kolko-i-krzyzyk#165559

Ja na wszelki wypadek dałam podkład Seni :) a czy będzie potrzebny to zobaczymy :) Na razie wole mieć, bo jak zsika materac....to co wtedy zrobić[/cytat]
bardzo dobre podkłady, dużo lepsze niż z Rossmanna . Nie wpadłam na to żeby spać na nich pod koniec ciąży tylko spałam na złożonym ręczniku kąpielowym ;)
anialek17
Dziewczyny powiedzcie, czy któraś z Was miała po porodzie problemy ze stawami?Od mojego porodu minęło 5 miesięcy i gdy powoli uspokoiła się sprawa z wypryskami na twarzy pojawił sie problem bolesnych kolan oraz wypadanie włosów.....pocieszcie mnie,że to nie tylko mnie tak po ciąży dręczą wahania hormonów.....;(
anialek17
@a_grzelak#165597
Mi również zdarzało się,że syn wręcz przesikiwał pieluchy i niejednokrotnie trzeba było go przebierać ...
EWELKA87
[cytat@maleriva#165560]@kolko-i-krzyzyk#165559

Ja na wszelki wypadek dałam podkład Seni :) a czy będzie potrzebny to zobaczymy :) Na razie wole mieć, bo jak zsika materac....to co wtedy zrobić[/cytat]
Ja też zaopatrzyałm sie w te podkłady myślę, że się przydadzą na wszelki wypadek mi po porodzie, albo do przewijania niuni w gościach czy też leżakowania na golaska ;)
awaska
[cytat@anialek17#165598]Dziewczyny powiedzcie, czy któraś z Was miała po porodzie problemy ze stawami?Od mojego porodu minęło 5 miesięcy i gdy powoli uspokoiła się sprawa z wypryskami na twarzy pojawił sie problem bolesnych kolan oraz wypadanie włosów.....pocieszcie mnie,że to nie tylko mnie tak po ciąży dręczą wahania hormonów.....;([/cytat]

jak karmiłam to też miałam bóle w stawach i w ogóle czułam się osłabiona, warto się suplementować bo maleństwo wysysa to co najważniejsze i zdarza się że nam brakuje :) i nie koniecznie to hormony
dzwiedzica
[cytat@malymaczek#165582]hehe witaj w klubie mam tak samo książka na spacerze i też w ruchu bo jak przysiądę na ławce to zwykle za moment pobudka. Trochę się trzęsie tekst ale można ;)

No i jeszcze kradnę czasem czas dla siebie wieczorem dluga kąpiel z książką to jest to :) ale nie zawsze mam nawet na to siłe[/cytat]

Też tak czasami mi się udaje:) korzystam już nawet wtedy jak mąż kąpie synka i wskakuje do wanny:) tylko, że czasami zamiast czytać to śmieje się z moich facetów, bo niesamowicie się wygłupiają podczas kąpieli:D

[cytat@malymaczek#165576]Hej dziewczyny :) ale miałam dzisiaj sajgon mała tak dawała czadu że padam na twarz, i ani chwili wolnego przez caly dzień żeby wejsc na kompa.

Chciałam sie podzielić z wami informacją, jutro w kauflandzie beda w promocji pampersy rozmiar 3 za 37,99 za sztukę wychodzi 0,38gr
jak dla mnie mega promocja jeszcze nigdy tańszych pampersów marki pampers nie kupowałam, może się komuś przyda ta inf i skorzysta[/cytat]

wow! to trzeba się wybrać:) a tylko 3? bo ostatnio była też fajna promocja w Lidlu i kupiłam zapas 3, więc nie wiem czy nie będzie za duzo, bo nie jestem pewna kiedy przeskoczymy na 4...
dzwiedzica
[cytat@mielna21#165566]ja położyłam podkład pod prześcieradło a drugie w naszym łózku w razie jakby mi wody w nocy odeszły :P[/cytat]

zrobiłam tak samo - jeden podkład do łóżeczka, bo przesikanie pieluchy to jedno, czasami maluszki ulewają, więc też się wtedy przydaje. A sobie do łóżka, gdyby wody mi odeszły, albo miałabym problem z ekhm... pęcherzem:D
na szczęście obyło się bez problemów w łóżku, ale łożeczku przydaje się do tej pory, chociaż mały ma poł roczku
muzanna
Dziewczyny, jeśli karmicie piersią a musicie z jakiegoś względu przyjąć jakiś lek i nie wiecie, czy możecie czy nie, zaglądajcie tu: http://www.kobiety.med.pl/cnol/index.php?option=com_content&view=article&id=131&Itemid=49 To profesjonalne miejsce, gdzie możecie znaleźć informację, czy lek jest bezpieczny czy też nie :-)
dzwiedzica
uciekam do spania bo jutro kolejny dzień pełen wyzwań z małym brzdącem i jego ogromną ochotą poznawania świata i wszystkich zakamarków:)

dobrej nocki:)
awaska
[cytat@muzanna#165607]Dziewczyny, jeśli karmicie piersią a musicie z jakiegoś względu przyjąć jakiś lek i nie wiecie, czy możecie czy nie, zaglądajcie tu: http://www.kobiety.med.pl/cnol/index.php?option=com_content&view=article&id=131&Itemid=49 To profesjonalne miejsce, gdzie możecie znaleźć informację, czy lek jest bezpieczny czy też nie :-)[/cytat]

super na pewno się przyda juz mam w ulubionych, dzięki
muzanna
nie ma sprawy, pozdrawiam i dobrej nocy życzę :-)
mama3004
Kolejny dzien za nami:) jest coraz lepiej:-)
mama3004
@muzanna bardzo fajna stronką :) warto to wiedzieć :) a wcześniej byla mowa o podkladach. Ja tez uzywalam w ciąży, po porodzie... I teraz w loozeczku i do wietrzenia pupki malucha :P
mama3004
Wszyscy Już śpią?:) Ja w dzien nie mogę siie polaczyc z internetem...tylko w nocy dziala... Bardzo Mi brakuje tych rozmów...
chcemy już do domku
a_grzelak
@mama3004#165614 to dobrze, że jest lepiej. Nie lubię szpitali, brrr! Po porodzie jak pojawiło się widmo, że małego wypuszczą, a mnie zostawią to prawie dostałam histerii...
mama3004
@anialek mnie stawy nie bola. Wlosy wypadają po prostu Garściami!!!! Boje sie,ze wszystkie wypadną....
mama3004
Ja szpitali tez nie lubię:( plakac sie chce jak pomysle,ze musze tu siedziec...
a_grzelak
Trzymaj się! Na pewno niedługo Was wypuszczę!
mama3004
Jednak musze tu siedziec dla zdrowia dzieci. Znoszę to dzięki bardzo przyjaznej atmosferze :) pielęgniarki kochane:) zastanawiam się co im kupić ak bade wychodzic....
mama3004
Uciekam nyny bo zasypiam na stojaco:) szkoda,ze są takiie problemy z tym internetem. Bo bardzo mi waz brakuje calymi dniami:)))
a_grzelak
To super, że personel jest miły. Może jakaś kawka i czekoladki - to niezobowiązujące i jest miłe (chyba) ;)
Też uciekam. Spokojnej nocy
Edytka1
[cytat@przytulak#165477]ja brałam prenatal, też od 3. mies...[/cytat]
Ja też go biorę. :)
Edytka1
[cytat@arsinoe#165487]Mam nadzieje :) Liczę na to że urodzę choć trochę przed terminem (zresztą jak wszystkie tutaj ciężarówki ;))
[/cytat]
A ja liczę na to, że jak się umówiłam z lekarzem na cc na 15go - to będzie to 15-go. I nie chcę wcześniej. A to coraz bliżej....
Edytka1
[cytat@arsinoe#165487]
Córka mojego brata niestety do 8 miesiąca życia miała wysypkę po truskawkach nawet w najmniejszej ilości, i nawet takiej w kaszce. Ale potem minęło jak ręką odjął :D
[/cytat]
A ja pamiętam, że jak miałam mieć cc przy poprzedniej córci (to był początek czerwca to zabronili nam truskawek i cytrusów. I dzień przed cięciem kolega przyniósł swojej kobiecie truskawki. Musiałam patrzeć na niego jak zbolały spaniel - bo mnie poczęstował, ze śmietanką i cukrem. Złoty człowiek. ;D
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165493]Na dziecku jeszcze nie testowane, ale na sobie i mężu...

Kurcze ja nie mam kompletnie zaufania do elektronicznych, jakoś mi zawsze "dziko" pokazują. Najbardziej jednak lubię tradycyjne, wycofane już, termometry rtęciowe (ale tak tak, wiem, przy dziecku nie będę używać).[/cytat]
ja też nie mam zaufania do tych elektronicznych. Jeszcze mam termometr rtęciowy, ale nie będę go trzymała dziecku przez 5 minut, i jednak myślę o tym elektronicznym, ale do czoła, tylko drogi strasznie.
Edytka1
[cytat@mielna21#165540]ja mam leukocytów 11-20 :/ bakterie nieliczne i liczne pasma śluzu mi to na infekcje wygląda :/ szczawianu wapnia miałam poprzednio teraz zniknęły.[/cytat]
Cóż.. w ciąży dużo łatwiej o infekcje. A jak byłam ostatnio w szpitalu to powiedzieli mi, że nie zaleca się kąpieli w wannie, aby flora bakteryjna nie była wypłukiwana bo łatwiej o infekcję wtedy. :(( A ja właśnie uwielbiam kąpiel w wannie.
Edytka1
[cytat@yolaos#165555]Polecam "świat wiedzy" nr 8/2013 str.22

artykuł pod tytułem "tajne akta medycyny": "Znany amerykański psychiatra prof. Leon Eisenberg, jeden z czołowych specjalistów od leczenia chorób dziecięcych, powiedział w wywiadzie udzielonym kilka miesięcy przed śmiercią: -ADHD jest cudownym przykładem sfabrykowanej dolegliwości. Jego zdaniem zespół nadpobudliwości psychoruchowej to zaburzenie wymyślone na potrzeby interesów rynku farmaceutycznego." Myślicie, że kto w końcu ściemnia? Lekarze czy ŚW?
[/cytat]
Nie wiem... ale jak patrze na problemy niektórych dzieci u których stwierdzono ADHD jakoś tak żal mi i jednak skłaniałabym się ku temu, że to choroba. Ale leki to raczej dodatkiem w leczeniu są jedynie. Z takimi dziećmi trzeba raczej bardzo dużo pracować.
Ale nie dotyczy to wszystkich przypadków. U niektórych jest to bezczelność i brak wychowania, a papierek tylko usprawiedliwia to zachowanie.
Edytka1
[cytat@yolaos#165555]Polecam "świat wiedzy" nr 8/2013 str.22

Tu się nie zgodzę :( właśnie ciąża to jest ten czas kiedy mamusia może na siebie i maluszka "chuchać i dmuchać" bezkarnie. Odporność malca kształtuje się w łonie matki, a hartuje dopiero po porodzie.
[/cytat]
Miałam to na myśli. Może źle się wyraziłam.
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165559]A słuchajcie dziewczyny, takie głupie pytanie mam, bo w weekend złożyliśmy łóżeczko, włożyliśmy już nowy materac (na razie jeszcze w folii), na półce leży już przygotowane prześcieradło frotte z gumką. A czy nie zapomnieliśmy czasem o jakimś podkładzie, ceracie między prześcieradłem a materacem? Czy może to niepotrzebne? Używałyście?[/cytat]
Moja poprzednia miała ceratkę. I ta też będzie miała. :)
Edytka1
[cytat@agartw#165562]Daję znać:

to już była ostatnia wizyta - teraz tylko szpital. Dostałam skierowanie, ale lekarz nie przewiduje żeby miało zacząć się wcześniej. Szyjka jeszcze "niegotowa" do porodu. Dostałam zwolnienie do 13 (na 12) termin a jeśli się nie zacznie wcześniej, 14 mam się do szpitala zgłosić. Nie przytyłam nic od wizyty dwa tygodnie temu także ciążę kończę 11 kg na plusie. Widziałam Małego, ale mi go nie ważył. Za to ze spojeniem nie jest tak źle nadal w granicy normy więc nie ma wskazań do cc - hurra będziemy rodzić z mężem
[/cytat]
A ja mam zwolnienie do 14-go, a 15-go cesarkę. :))
Edytka1
To już tylko ja zostałam? To dobranoc. :))
agartw
[cytat@muzanna#165580]@agartw#165562 to już tuż tuż :-) życzę Wam porodu rodzinnego!! i szybko kazał Wam się zgłosić do szpitala - dwa dni po terminie tylko? nieźle :-)[/cytat]
Ano szybko, ale zobaczymy jak wyjdzie w praktyce :) chciałabym żeby nie był przenoszony bo chcę już na święta być w domu i może nawet jakiś spacerek zaliczyć jeśli ładna pogoda będzie :)

[cytat@Nandie#165595]ja dostałam przykaz przed porodem żeby sie z męzem porządnie poprzytulać, pochodzić po schodach a potem jeszcze raz poprzytulać i tak żeby nasienie jak najdłużej zostało bo zwiera prostaglandyny które rozmiękczają szyjkę - u nas podziałało, w 3 godziny od odejścia wód mala była na świecie :D[/cytat]
Oj o metodzie 3s wiem, ale mąż niestety ma infekcję teraz i nie możemy się "przytulać". Być może jak będzie bliżej terminu będzie wiadomo czy zaleczona to wtedy coś podziałamy :)
[cytat@mama3004#165612]Kolejny dzien za nami:) jest coraz lepiej:-)[/cytat]
Super, cieszę się bardzo i mam nadzieję że szybko wyjdziecie :)
[cytat@mama3004#165619]Jednak musze tu siedziec dla zdrowia dzieci. Znoszę to dzięki bardzo przyjaznej atmosferze :) pielęgniarki kochane:) zastanawiam się co im kupić ak bade wychodzic....[/cytat]
Ja myślę że merci starczy - w końcu to ich praca i powołanie :) Ale oczywiście zrobisz jak będziesz uważać. Cieszę się że piszesz że dasz coś przy wychodzeniu a nie w trakcie. Denerwują mnie ludzie którzy dają "łapówki" nawet jeśli są to kwiaty czy czekoladki to jednak można dać w ramach podziękowania a nie wcześniej.


Dobranoc Mamusie.

Coś mi się tryb nocny załączył :/ na szczęście jeszcze w ciąży to chwilkę dłużej mogę pospać choć i tak w miarę wcześnie się budzę i nawet wyspana.
dzwiedzica
czyli dzisiaj jestem pierwsza:)
dzwiedzica
muszę przyznać, że przyjemniej tutaj niż na jakimś forum:) tyle tematów zostało poruszonych, bez jakiegoś wzajemnego oskarżania się i przmądrzania, ale same dobre rady, wsparcie i nasze rożne sprawy:)
tak mi się wzięło na rozczulanie się bo dzisiaj wyjzeżdżamy całą rodzinką (jak to ladnie brzmi) na dłuższy weekend i nie będę miała możliowści pisac... będzie mi tego brakowało...
dzwiedzica
ooo zasnął:) wstał przed 6 i hasał od rana, ale widać było, że jeszcze zaśnie - też chyba jeszcze wskoczę pod kołderkę hihihi:D chociaż powinnam nas popakować i przygotować wszystko na wyjazd, wiadomo, z takim maluchem to 3 razy więcej roboty;)
dzwiedzica
[cytat@mama3004#165617]Ja szpitali tez nie lubię:( plakac sie chce jak pomysle,ze musze tu siedziec...[/cytat]
naprawdę współczuję:( również nie znoszę szpitali, całe szczęście, że wszystko u mnie poszło bezproblemowo i nie musiałam tam siedziec. Tylko po porodzie musiałam byc 5 dni, bo maluszek miał za dużo leukocytów w moczu:(
więc 3 dnia miałam kryzys... a właśnie te mamusie, które już maja dzieci - miałyście ten kryzys 3 dnia???
maleriva
[cytat@awaska#165588]ja u pierwszego synka pod prześcieradełko podkładałam pieluchę flanelową na całość i nawet jak lekko pielucha puściła to to w zupełności wystarczyło a oddychało.[/cytat]
Ooo dobry pomysł :)

[cytat@a_grzelak#165597]bardzo dobre podkłady, dużo lepsze niż z Rossmanna . Nie wpadłam na to żeby spać na nich pod koniec ciąży tylko spałam na złożonym ręczniku kąpielowym ;)[/cytat]
Ale ja na nich nie śpie :) tylko dałam do łóżeczka pod prześcieradło :)
maleriva
Muszę się dowiedzieć jak to jest... Zwolnienie mam do 10kwietnia czyli termin porodu. A co jak będę po terminie? A słyszałam że lekarze nie chcą dawać zwolnienia. Ciekawe co w takiej sytuacji
Nandie
[cytat@mama3004#165619]Jednak musze tu siedziec dla zdrowia dzieci. Znoszę to dzięki bardzo przyjaznej atmosferze :) pielęgniarki kochane:) zastanawiam się co im kupić ak bade wychodzic....[/cytat]
wiesz żeby się nie obraziły, ale myślę że owoce to super pomysł bo taki niezobowiązujący a zdrowy
Nandie
[cytat@maleriva#165638]Muszę się dowiedzieć jak to jest... Zwolnienie mam do 10kwietnia czyli termin porodu. A co jak będę po terminie? A słyszałam że lekarze nie chcą dawać zwolnienia. Ciekawe co w takiej sytuacji[/cytat]
ja co prawda nie miałam tego ale ponoć wypisują MACIERZYNSKI! bo można tak. Uwaam że to bez sensu bo to okradanie mamy z czasu z niemowlaczkiem!
Nandie
[cytat@maleriva#165638]Muszę się dowiedzieć jak to jest... Zwolnienie mam do 10kwietnia czyli termin porodu. A co jak będę po terminie? A słyszałam że lekarze nie chcą dawać zwolnienia. Ciekawe co w takiej sytuacji[/cytat]
ja co prawda nie miałam tego ale ponoć wypisują MACIERZYNSKI! bo można tak. Uwaam że to bez sensu bo to okradanie mamy z czasu z niemowlaczkiem!
Nandie
[cytat@dzwiedzica#165636]naprawdę współczuję:( również nie znoszę szpitali, całe szczęście, że wszystko u mnie poszło bezproblemowo i nie musiałam tam siedziec. Tylko po porodzie musiałam byc 5 dni, bo maluszek miał za dużo leukocytów w moczu:(

więc 3 dnia miałam kryzys... a właśnie te mamusie, które już maja dzieci - miałyście ten kryzys 3 dnia???[/cytat]
u mnie był piątego..... płakałam i patrzyłam na córkę i myślałam o ja zrobiłam, przecież ona jest taka śliczna i cudowna .... totalnie irracjonalne i trzeba na to sobie pozwolić i popłakać :D
Nandie
[cytat@Edytka1#165627]Nie wiem... ale jak patrze na problemy niektórych dzieci u których stwierdzono ADHD jakoś tak żal mi i jednak skłaniałabym się ku temu, że to choroba. Ale leki to raczej dodatkiem w leczeniu są jedynie. Z takimi dziećmi trzeba raczej bardzo dużo pracować.

Ale nie dotyczy to wszystkich przypadków. U niektórych jest to bezczelność i brak wychowania, a papierek tylko usprawiedliwia to zachowanie.[/cytat]
tak jak napisałaś - jest adhd z papierkiem i prawdziwe ADHD - dla lekarzy coś czego nie można proszkiem albo zastrzykiem leczyć nie istnieje jako choroba....
awaska
[cytat@Edytka1#165626]Cóż.. w ciąży dużo łatwiej o infekcje. A jak byłam ostatnio w szpitalu to powiedzieli mi, że nie zaleca się kąpieli w wannie, aby flora bakteryjna nie była wypłukiwana bo łatwiej o infekcję wtedy. :(( A ja właśnie uwielbiam kąpiel w wannie.[/cytat]

ja przy 1 ciąży używałam jakiś tam płynów do higieny intymnej, nawet specjalnych z jakimiś kwasami mlekowymi czy coś tam i miałam infekcje, nawet nerki mi bolały, ale po ciąży ktoś mi powiedział że najlepszym środkiem do higieny intymnej jest szare mydło "biały jeleń" i wiecie co. odkąd używam jego nie miałam ani jednej infekcji w ciąży też nie i to już 3 lata i teraz 40tc bez infekcji. Więc coś w tym jest. :)
Nandie
[cytat@awaska#165644]ja przy 1 ciąży używałam jakiś tam płynów do higieny intymnej, nawet specjalnych z jakimiś kwasami mlekowymi czy coś tam i miałam infekcje, nawet nerki mi bolały, ale po ciąży ktoś mi powiedział że najlepszym środkiem do higieny intymnej jest szare mydło "biały jeleń" i wiecie co. odkąd używam jego nie miałam ani jednej infekcji w ciąży też nie i to już 3 lata i teraz 40tc bez infekcji. Więc coś w tym jest. :)[/cytat]
a mnie bialy jeleń uczulił..... niestety

ale pomogło mydełko bambino
Zuza-nna
Dzień dobry! Jakoś mało postów dziś rano mam do nadrobienia, zawsze ze 3 strony, a dziś ledwie jedna ;).
[cytat@Nandie#165593]mi odeszły o 1 w nocy i jakoś dramatycznie łóżka nie zalalam :p tych wód się taaak bardzo dużo na raz nie wylewa :p także grubsze prześcieradło było ok[/cytat]
Pocieszające :). Ale chyba i tak się w jakiś podklad pod prześcieradło zaopatrzę. Chociaż mam nadzieję, że na porodówkę pojadę zanim mi wody odejdą...

[cytat@Edytka1#165627]Nie wiem... ale jak patrze na problemy niektórych dzieci u których stwierdzono ADHD jakoś tak żal mi i jednak skłaniałabym się ku temu, że to choroba. Ale leki to raczej dodatkiem w leczeniu są jedynie. Z takimi dziećmi trzeba raczej bardzo dużo pracować.
Ale nie dotyczy to wszystkich przypadków. U niektórych jest to bezczelność i brak wychowania, a papierek tylko usprawiedliwia to zachowanie.[/cytat]
Mój mąż pracuje w szkole i mówi, ze teraz co najmniej dwie trzecie dzieciaków ma jakies zaświadczenia, a to o ADHD, a to o dysleksji, dysgrafii czy dysortografii. I bardzo często ADHD to zwykłe chamstwo, a reszta to brak pracy. Jasne, zdarzają się przypadki, kiedy faktycznie coś jest na rzeczy, ale większość ma tylko wymówkę dla złego zachowania lub nieuczenia się tudzież niepracowania nad ortografią czy estetyką pisma. I tylko się zasłaniają się tymi zaświadczeniami, a w poradniach bardzo chętnie je wystawiają. Juz jak ja chodziłam do podstawówki, to wymyślili mi te wszystkie "dys", a ja po prostu miałam brzydkie pismo i robiłam sporo błędów ortograficznych, z niczym innym nie miałam problemów. A pani psycholog uparła się, ze da mi zaświadczenia, bo "będę miała łatwiej". I tyle z tego było, ze na tych egzaminach w szóstej klasie i po gimnazjum kazali mi chyba z pół godziny albo godzinę dłużej siedziec, bo mi się nalezy, bo mam zaswiadczenie. Taka głupota trochę jak dla mnie.
nati2407
[cytat@dzwiedzica#165554]sama używałam Nail Tek, ale juz moje paznokcie sie na nią uodporniły ( po porodzie), dlatego chciałabym je wzmocnić "od środka" jakimiś suplementami, bo może odżywki to już za mało dla mnie...:([/cytat]

a propo waszych paznokci (jestem po kosmetologii :)) to wydaje mi sie ze jak juz stosowac odzywki to regularnie :) czyli malowac paznokcie conajmniej 4 razy w tygodniu i robic to tak ze raz zrobisz 2 warstwy na drugi dzien znowu dwie i po dwoch dniach zmyc zmywaczem i od nowa dwa dni po dwie warstwy. A dodatkowo od srodka jakis suplement na pewno nie zaszkodzi :) a najlepsze sa wlasnie dla kobiet w ciazy i dlla karmiacych piersia :)
nati2407
a co do podklady pod przescieradlo to do malej bede uzywac tak jak ktora tu z kolezanek juz pisala pieluszke flanelowa :) calkowicie bezpieczna :) no tylko dla siebie pozniej jakis podklad :D
nati2407
[cytat@Zuza-nna#165646]Dzień dobry! Jakoś mało postów dziś rano mam do nadrobienia, zawsze ze 3 strony, a dziś ledwie jedna ;).
Ja tez sie przygotowalam na mega duzo czytania a dzisiaj tak spokojnie :)
[cytat@muzanna#165574]u nas dentinox nie pomagał... tylko Camilia - homeopatyczna..

Kasia, czy Ty ode mnie chciałaś kod na pieluszki Bobolider? bo podobno nie zadział i mam nowy :-) jeśli chcesz - daj znać![/cytat]

Juz wczoraj pobiegłam po dentinex, mam nadzieję, ze będzie dobrze.
Tak chcialam, zaraz napisze wiadomość.
Tym razem nie będę miała problemu, bo widzę zaszły pewne zmiany w serwisie :))
Nandie
[cytat@Zuza-nna#165646]Dzień dobry! Jakoś mało postów dziś rano mam do nadrobienia, zawsze ze 3 strony, a dziś ledwie jedna ;).

Pocieszające :). Ale chyba i tak się w jakiś podklad pod prześcieradło zaopatrzę. Chociaż mam nadzieję, że na porodówkę pojadę zanim mi wody odejdą...

Mój mąż pracuje w szkole i mówi, ze teraz co najmniej dwie trzecie dzieciaków ma jakies zaświadczenia, a to o ADHD, a to o dysleksji, dysgrafii czy dysortografii. I bardzo często ADHD to zwykłe chamstwo, a reszta to brak pracy. Jasne, zdarzają się przypadki, kiedy faktycznie coś jest na rzeczy, ale większość ma tylko wymówkę dla złego zachowania lub nieuczenia się tudzież niepracowania nad ortografią czy estetyką pisma. I tylko się zasłaniają się tymi zaświadczeniami, a w poradniach bardzo chętnie je wystawiają. Juz jak ja chodziłam do podstawówki, to wymyślili mi te wszystkie "dys", a ja po prostu miałam brzydkie pismo i robiłam sporo błędów ortograficznych, z niczym innym nie miałam problemów. A pani psycholog uparła się, ze da mi zaświadczenia, bo "będę miała łatwiej". I tyle z tego było, ze na tych egzaminach w szóstej klasie i po gimnazjum kazali mi chyba z pół godziny albo godzinę dłużej siedzieć, bo mi się nalezy, bo mam zaswiadczenie. Taka głupota trochę jak dla mnie.[/cytat]
ogólnie to tych wszystkich zaburzeń jest więcej i to jest znak naszych czasów. Wystarczy zastanowic się ile my jako dzieci jedliśmy słodyczy, korzystaliśmy z komputera czy telewizora i jaki odstetek dys jest niższy niż w przypadku teraźniejszych dzieci - dobry logopeda np albo psycholog to u 3 -4 latka wyłapie ZAGROŻENIE dysleksją. I to da się zniwelować lub zmnieszyć, tylko jak to dziecko ma trafić do specjalisty jak cały dzień kwitnie przed ekranem i objada się łakociami? Które po za przetworzonym cukrem niemają niczego w sobie
[cytat@maleriva#165638]Muszę się dowiedzieć jak to jest... Zwolnienie mam do 10kwietnia czyli termin porodu. A co jak będę po terminie? A słyszałam że lekarze nie chcą dawać zwolnienia. Ciekawe co w takiej sytuacji[/cytat]
[cytat@Nandie#165640]ja co prawda nie miałam tego ale ponoć wypisują MACIERZYNSKI! bo można tak. Uwaam że to bez sensu bo to okradanie mamy z czasu z niemowlaczkiem![/cytat]
Hmm... ciekawa kwestia. Z macierzyńskim faktycznie można zacząć jeszcze przed porodem, ale to bez sensu, bo nam się skraca ten czas po, czyli czas dla dziecka. Ja mam termin na 4.4. a L4 na razie do 8.4 już, więc mam nadzieję, że lekarz nie będzie miał problemu, żeby je przedłużać. Zresztą wydaje mi się i oto będę walczyć, żeby mi tam wypisywali L4, gdzie będę pod opieką po terminie. Jeśli będę chodzić do mojego gina na KTG,to on mi myślę na pewno wypisze L4,ale jeśli trafię do szpitala? Też będę walczyć o druk ZLA, ale to już będzie ciężej,jeśliby się uparli i nie chcieli dać.Wtedy bym chyba przedzwoniła do gina i niech on mi wypisze. Mało korzystałam ze zwolnień,do końca 7m-ca normalnie pracowałam, bo mogłam, więc nie dam się teraz ograbić ;) Wy też walczcie!
[cytat@anialek17#165598]Dziewczyny powiedzcie, czy któraś z Was miała po porodzie problemy ze stawami?Od mojego porodu minęło 5 miesięcy i gdy powoli uspokoiła się sprawa z wypryskami na twarzy pojawił sie problem bolesnych kolan oraz wypadanie włosów.....pocieszcie mnie,że to nie tylko mnie tak po ciąży dręczą wahania hormonów.....;([/cytat]
u mnie minęło 3 miesiące i zaczęły wypadać włosy, a ból kolan mam chyba od kiedy tylko urodziłam, ale tłumacze to sobie tym, że noszę córkę, a ona już trochę waży i może w złej pozycji dla moich kolan.

[cytat@awaska#165602]jak karmiłam to też miałam bóle w stawach i w ogóle czułam się osłabiona, warto się suplementować bo maleństwo wysysa to co najważniejsze i zdarza się że nam brakuje :) i nie koniecznie to hormony[/cytat]
Ja cały czas biorę suplementy dla mam karmiących i niestety objawy nie ustępują.
nati2407
no nic dziewczyny ja tak dzisiaj na krotko o 10 mam klientke na rzesy bo jeszcze poki moge to robie :) wiec troszku musze ogarnac :D to milego dnia i do pozniej :)
[cytat@EWELKA87#165600]Ja też zaopatrzyałm sie w te podkłady myślę, że się przydadzą na wszelki wypadek mi po porodzie, albo do przewijania niuni w gościach czy też leżakowania na golaska ;)[/cytat] Dzięki dziewczyny za wszystkie uwagi o podkładach. Kupię sobie rzeczywiście pakę podkładów Seni, drogie nie są, a do czegoś się wykorzysta, bo zastosowań trochę jest :) A czy do łóżeczka będziemy podkładać je, czy jakaś pieluchę/kocyk, albo nic, to wyjdzie wszystko w praniu.
malymaczek
[cytat@kruszynkakasia#165654]u

mnie minęło 3 miesiące i zaczęły wypadać włosy, a ból kolan mam chyba od kiedy tylko urodziłam, ale tłumacze to sobie tym, że noszę córkę, a ona już trochę waży i może w złej pozycji dla moich kolan.

Ja cały czas biorę suplementy dla mam karmiących i niestety objawy nie ustępują.[/cytat]
mnie tez włosy zaczeły wypadac i kolana mni bolały i jeszcze od czasu do czasu bola jak ćwiczę, mnie sie wydaje że może mała z mlekiem wysysa wartosci odżywcze i wszystko słabne nam?
malymaczek
o której waszemaluszki wstaja? my dzisiaj od 5 na nogach huuu ciężko
arsinoe
Cześć dziewczyny! nawet ja dzisiaj wcześnie zagladam :) temat pracy to podpytam... Kiedy trzeba zgłosić w pracy wniosek o urlop macierzyński? I z jaka data go wypisać skoro nie wiemy kiedy dokładnie urodzimy? Ja dostałam zwolnienie do terminu porodu.
mielna21
[cytat@Edytka1#165626]Cóż.. w ciąży dużo łatwiej o infekcje. A jak byłam ostatnio w szpitalu to powiedzieli mi, że nie zaleca się kąpieli w wannie, aby flora bakteryjna nie była wypłukiwana bo łatwiej o infekcję wtedy. :(( A ja właśnie uwielbiam kąpiel w wannie.[/cytat]

ja w ogóle nie biorę kąpieli tylko prysznic ... ale to byłaby już moja trzecia infekcja w ciązy, jakaś taka podatna jestem niestety :/

[cytat@maleriva#165638]Muszę się dowiedzieć jak to jest... Zwolnienie mam do 10kwietnia czyli termin porodu. A co jak będę po terminie? A słyszałam że lekarze nie chcą dawać zwolnienia. Ciekawe co w takiej sytuacji[/cytat]

ja myślę, ze powinien lekarz dalej zwolnienie wypisać, bo niby czemu mam już macierzyński zaczynać jak dzidzi nie ma, zobaczymy co mój dzisiaj wymyśli :)

my wczoraj z mężem zaszaleliśmy on pił wino a ja picolo ! hehe
mielna21
[cytat@arsinoe#165662]Cześć dziewczyny! nawet ja dzisiaj wcześnie zagladam :) temat pracy to podpytam... Kiedy trzeba zgłosić w pracy wniosek o urlop macierzyński? I z jaka data go wypisać skoro nie wiemy kiedy dokładnie urodzimy? Ja dostałam zwolnienie do terminu porodu.[/cytat]

o też jestem ciekawa, u mnie to w ogóle mam umowę do dnia porodu i nie wiem czy jak mi przedłużą to do pracodawcy a jak nie to do ZUS-u? czy to od razu do ZUS-u?
arsinoe
@mielna21#165664
Ja właśnie zielona jestem w tych sprawach a chciałabym złożyć wniosek od razu na rok.
Na szczęście nawet jak masz umowę do dnia porodu to ci się świadczenia należą ale gdzie wtedy iść to tym bardziej nie wiem.
mielna21
[cytat@arsinoe#165665]@mielna21#165664
Ja właśnie zielona jestem w tych sprawach a chciałabym złożyć wniosek od razu na rok.
Na szczęście nawet jak masz umowę do dnia porodu to ci się świadczenia należą ale gdzie wtedy iść to tym bardziej nie wiem.[/cytat]

mi się coś wydaje, że wniosek trzeba złozyć w ciągu 14 od porodu tylko nie wiem gdzie :P
malymaczek
[cytat@mielna21#165663]

ja myślę, ze powinien lekarz dalej zwolnienie wypisać, bo niby czemu mam już macierzyński zaczynać jak dzidzi nie ma, zobaczymy co mój dzisiaj wymyśli :)[/cytat]
u mnie tak było kazali sie zglosic do szpitala i dalej zwolnienie szpital mi dał
malymaczek
[cytat@arsinoe#165665]@mielna21#165664

Ja właśnie zielona jestem w tych sprawach a chciałabym złożyć wniosek od razu na rok.

Na szczęście nawet jak masz umowę do dnia porodu to ci się świadczenia należą ale gdzie wtedy iść to tym bardziej nie wiem.[/cytat]
Najlepiej zapytaj w firmie w kadrach u siebie u mnie ksiegowa elastycznie do tego podeszła , najpierw maz tylko zadzwonil ze urodzilam i ze na rok bedę brala urlop a papiery dużo później na spokojnie wypełniliśmy
malymaczek
[cytat@arsinoe#165665]@mielna21#165664

Ja właśnie zielona jestem w tych sprawach a chciałabym złożyć wniosek od razu na rok.

Na szczęście nawet jak masz umowę do dnia porodu to ci się świadczenia należą ale gdzie wtedy iść to tym bardziej nie wiem.[/cytat]
Najlepiej zapytaj w firmie w kadrach u siebie u mnie ksiegowa elastycznie do tego podeszła , najpierw maz tylko zadzwonil ze urodzilam i ze na rok bedę brala urlop a papiery dużo później na spokojnie wypełniliśmy
maleriva
[cytat@arsinoe#165662]Cześć dziewczyny! nawet ja dzisiaj wcześnie zagladam :) temat pracy to podpytam... Kiedy trzeba zgłosić w pracy wniosek o urlop macierzyński? I z jaka data go wypisać skoro nie wiemy kiedy dokładnie urodzimy? Ja dostałam zwolnienie do terminu porodu.[/cytat]
Na określenie macierzyńskiego jest dwa tyg.od momentu urodzenia tzn.czy idzie się na ten dłuższy czy na krótszy
@arsinoe#165662 Mi w kadrach powiedzieli, że po porodzie mam dać znać, oni wszystkie potrzebne papiery przygotują i będzie mógł je odebrać mój mąż, albo kogoś innego mogę podesłać. Ja wypiszę i potem znowu ktoś starczy, że im zawiezie. Ważne jest, oni muszą mieć wypisane papiery w ciągu 7 dni od porodu, żeby pewnie w ZUS-ie pozgłaszać itd. L4 automatycznie kończy bieg w dniu porodu (nawet jak było wypisane na dłużej) i przechodzi w macierzyński z tym dniem. Żadnych wniosków o urlop macierzyński zatem jeszcze nie wypisywałam (data to niewiadoma). W pracy widać też nikt nie zakłada, że pójdę szybciej (przed porodem) na macierzyński, tylko, że będę donosić druki ZLA i tego się trzymam. Myślę, że taka jest praktyka.
@mielna21#165664 W Twoim przypadku nie wiem niestety. Ale na logikę, jeśli przedłużą Ci umowę to u pracodawcy załatwiasz formalności, jeśli nie to w ZUS-ie.
malymaczek
[cytat@arsinoe#165665]@mielna21#165664

Ja właśnie zielona jestem w tych sprawach a chciałabym złożyć wniosek od razu na rok.

Na szczęście nawet jak masz umowę do dnia porodu to ci się świadczenia należą ale gdzie wtedy iść to tym bardziej nie wiem.[/cytat]
możliwe ż odrazu do Zusu też lepiej do nich zadzwonic i sie upewnić
[cytat@mielna21#165666]mi się coś wydaje, że wniosek trzeba złozyć w ciągu 14 od porodu tylko nie wiem gdzie :P[/cytat]
Może faktycznie to było 14 dni, a nie 7? Sorki. Jak już urodzę to przedzwonię do kadr i tak w miarę szybko, niech piszą papiery :)
maleriva
[cytat@mielna21#165666]mi się coś wydaje, że wniosek trzeba złozyć w ciągu 14 od porodu tylko nie wiem gdzie :P[/cytat]
U mnie tak jest, że dzwoni się do księgowej i mówi np.idę na krótsze macierzyńskie i ona to zgłasza do zusu
darunia24
@a_grzelak#159627 Właśnie niektórzy myślą,że jak kupią swojemu dziecku markowe ubrania i zabawki to już mają sprawę zaliczoną.Myślą że są świetni,a tutaj nie tędy droga,bo co dziecku po markach jak nie ma zainteresowania i miłości rodzica.
darunia24
@dagmara313#160022 P jak poczucie bezpieczeństwa-to też bardzo ważne.Jak maluszek czuje się bezpieczny to jest szczęśliwym maluszkiem
mielna21
[cytat@malymaczek#165672]możliwe ż odrazu do Zusu

też lepiej do nich zadzwonic i sie upewnić[/cytat]

u mnie własnie taka głupia sprawa, bo nikt nie wie czy bedą umowę przedłużać czy nie :/ ale chyba każde im się kurde określić bo potem będę się stresować, że jakiegoś terminu nie dotrzymałam i zaraz ZUS to wykorzysta ...
arsinoe
@malymaczek#165668
@maleriva#165670
@kolko-i-krzyzyk#165671

Dzięki dziewczyny. Czyli wszystko dopiero po porodzie się załatwia :) wybieram się zawieźć ostatnie (mam nadzieje) zwolnienie to zapytam dokładnie jak to u nas jest. Jak się to praktykuje.
[cytat@malymaczek#165672]możliwe że od razu do Zusu też lepiej do nich zadzwonic i sie upewnić[/cytat] Warto też na pewno przebrnąć przed telefonem przez stronę ZUS - tutaj cała długaśna strona o zasiłku macierzyńskim (prawo do zasiłku, podstawa wymiaru, wysokość zasiłku, niezbędne dokumenty): http://www.zus.pl/default.asp?p=4&id=431 Może tam będzie odpowiedź.
shelly007
Pierwsze miesiące życia maluszka to zarówno najpiękniejsze jak i ciężkie chwile. Z jednej strony poświęcenie, ale za najwspanialszą rzecz na świecie, bezwarunkową miłość. Mama może dać czułość, bezpieczeństwo, utulić do snu czy jak coś złego się przyśni, jak szkrabek uderzy się czy zaboli brzuszek. Mama jest Jego całym światem i to od niej zależy jakim dokładnie będzie. Myślę, że ważne jest karmienie piersią jak najdłużej. Dajemy wtedy większą odporność dziecku, odżywiamy się dobrze żeby dać Mu jak najwięcej niezbędnych witamin, aby rósł duży i zdrowy :) Nie oddałabym za nic tych pierwszych chwil spędzonych z maluszkiem:) Chociaż jestem młodą mamą to podjęłam wyzwanie, aby dać mu możliwie jak najwięcej, ile tylko zdołam. Ono z każdą minutą odwdzięcza mi się uśmieszkami za miłość i wsparcie, a także za pomoc w nauce czy zdejmowaniu pampersów ( bo bez nich przecież najlepsza zabawa:)) ) .Karmiłabym mojego skarba na pewno długo, ale niestety trzeba dokończyć studia, więc od października będzie jadł z butelki. Mam nadzieję, że odciąganie pokarmu będzie łatwe, bo ich ilość zapewne będzie częsta. Właśnie mój maluszek się obudził i powitał mnie uśmiechem rozświetlając mi dzisiejszy szary dzień :)) Pozdrawiam wszystkie mamusie :)
malymaczek
[cytat@mielna21#165677]u mnie własnie taka głupia sprawa, bo nikt nie wie czy bedą umowę przedłużać czy nie :/ ale chyba każde im się kurde określić bo potem będę się stresować, że jakiegoś terminu nie dotrzymałam i zaraz ZUS to wykorzysta ...[/cytat]

dokładnie musisz ich przycisnąć :)
Nandie
[cytat@arsinoe#165678]@malymaczek#165668

@maleriva#165670

@kolko-i-krzyzyk#165671

Dzięki dziewczyny. Czyli wszystko dopiero po porodzie się załatwia :) wybieram się zawieźć ostatnie (mam nadzieje) zwolnienie to zapytam dokładnie jak to u nas jest. Jak się to praktykuje.[/cytat]
wiem też że można 2 tygodnie przed planowanym porodem zgłosić pracodawcy że chce się ten roczny i to też jest ok.
[cytat@Nandie#165684]wiem też że można 2 tygodnie przed planowanym porodem zgłosić pracodawcy że chce się ten roczny i to też jest ok.[/cytat]
Pewnie tak, tylko nie widzę teraz na szybko korzyści z tak wczesnego zgłaszania, skoro potem i tak czekają nas te same formalności. Pamiętajcie też dziewczyny, żeby wysłać tatusia (bo samemu pewnie będzie ciężko) po rajd po urzędach (akt urodzenia, PESEL itd.).

@shelly007#165681 Ładny opis :) Do października jeszcze sporo czasu, więc nie jest źle! :) Apotem jak będziesz odciągać pokarm, to maluszek nadal będzie miał to co najlepsze.
awaska
[cytat@mielna21#165666]mi się coś wydaje, że wniosek trzeba złozyć w ciągu 14 od porodu tylko nie wiem gdzie :P[/cytat]
jak mamy umowę o prace to w zakładzie pracy a jak sami się ubezpieczamy to do ZUS, problem ma koleżanka, której kończy się umowa! ale jak idziesz na macierzyński to i tak pracodawca nic nie traci bo pieniądze idą z ZUS więc walcz o umowę.
arsinoe
@Nandie#165684
Ale wtedy chyba trzeba określić datę z jaka che się rozpocząć urlop? A tutaj chodzi o to właśnie, żeby nie stracić nawet kilku dni jeśli sie nam dzidzius urodzi po terminie. Już sama nie wiem. Najlepiej faktycznie zapytać w kadrach bo może w każdej pracy maja swoje "schematy".
agartw
Dzień dobry :)

[cytat@arsinoe#165662]Cześć dziewczyny! nawet ja dzisiaj wcześnie zagladam :) temat pracy to podpytam... Kiedy trzeba zgłosić w pracy wniosek o urlop macierzyński? I z jaka data go wypisać skoro nie wiemy kiedy dokładnie urodzimy? Ja dostałam zwolnienie do terminu porodu.[/cytat]
Na to pytanie prawie idealnie odpowiedziała:
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165671]@arsinoe#165662 Mi w kadrach powiedzieli, że po porodzie mam dać znać, oni wszystkie potrzebne papiery przygotują i będzie mógł je odebrać mój mąż, albo kogoś innego mogę podesłać. Ja wypiszę i potem znowu ktoś starczy, że im zawiezie. Ważne jest, oni muszą mieć wypisane papiery w ciągu 7 dni od porodu, żeby pewnie w ZUS-ie pozgłaszać itd. L4 automatycznie kończy bieg w dniu porodu (nawet jak było wypisane na dłużej) i przechodzi w macierzyński z tym dniem. Żadnych wniosków o urlop macierzyński zatem jeszcze nie wypisywałam (data to niewiadoma). W pracy widać też nikt nie zakłada, że pójdę szybciej (przed porodem) na macierzyński, tylko, że będę donosić druki ZLA i tego się trzymam. Myślę, że taka jest praktyka.
[/cytat]
Dobrze gada polać jej Piccolo :D
No z tym że jak potem sama zauważyłaś jest 14 nie 7 dni na to :)
Nandie
[cytat@arsinoe#165690]@Nandie#165684

Ale wtedy chyba trzeba określić datę z jaka che się rozpocząć urlop? A tutaj chodzi o to właśnie, żeby nie stracić nawet kilku dni jeśli sie nam dzidzius urodzi po terminie. Już sama nie wiem. Najlepiej faktycznie zapytać w kadrach bo może w każdej pracy maja swoje "schematy".[/cytat]
schematy są przewidziane ustawą - a termin podajemy od dnia porodu i tylko się zaświadczenie ze szpitala przynosi - dają matce do wypisu.
Ale warto się dopytać i doczytać
agartw
A jeszcze co do podkladów na materacyk to my mamy taki jak prześcieradełko - z gumką z podgumowanej frotty

http://www.mulan.pl/podklad-higieniczny-snibbs-do-lozeczek-t-sni-10022-ceratka-frota-podgumowana-70x140-biala-z-lamowka-i-gumka-naroznikowa.html

czy będzie dobry okaże się "w praniu"
arsinoe
Dzięki wielkie. Była to jedna z bardziej nurkujących mnie rzeczy od samego poczatku ale tak nie lubię instytucji ZUS że odwlekalam ten temat jak najdłużej :) wcale nie wyglada to tak strasznie :)

To teraz powiedzie czy zdecydowalyscie się na pobranie krwi pępowinowej?
My zrezygnowalismy, bo Pani która przyszła zachęcać do tego sama przyznała, ze gdyby nie daj Boże dziecko zachorowało to i tak najpierw szuka się alternatywy w postaci krwi rodzeństwa a ta pepowinowa to ostatecznosc. Nawet dodała ze w przypadku nowotworu skoro ta krew juz raz uległa chorobie to jest szansa, ze będą nawtoty...
Dodatkowo niestety koszty pobrania i przechowywania dalej są dość wysokie.
Może zdecydujemy się przy drugim dziecku... Nie wiem.
shelly007
@kolko-i-krzyzyk dięki;)

@agartw ja mam prześcieradełko frotte razem z podkładem, bo cenowo wychodziło praktycznie tak jakbym kupiła oddzielnie. Piorę normalnie, nic się z Nim nie dzieje:) No i wygodniej takie 2 w 1:)
agartw
[cytat@arsinoe#165696]Dzięki wielkie. Była to jedna z bardziej nurkujących mnie rzeczy od samego poczatku ale tak nie lubię instytucji ZUS że odwlekalam ten temat jak najdłużej :) wcale nie wyglada to tak strasznie :)

To teraz powiedzie czy zdecydowalyscie się na pobranie krwi pępowinowej?

My zrezygnowalismy, bo Pani która przyszła zachęcać do tego sama przyznała, ze gdyby nie daj Boże dziecko zachorowało to i tak najpierw szuka się alternatywy w postaci krwi rodzeństwa a ta pepowinowa to ostatecznosc. Nawet dodała ze w przypadku nowotworu skoro ta krew juz raz uległa chorobie to jest szansa, ze będą nawtoty...

Dodatkowo niestety koszty pobrania i przechowywania dalej są dość wysokie.

Może zdecydujemy się przy drugim dziecku... Nie wiem.[/cytat]

My też sie nie zdecydowaliśmy - w Polsce ta sprawa jest jeszcze w powijakach a naprawdę drogo sobie liczą za przechowywanie jej.
[cytat@arsinoe#165662]Cześć dziewczyny! nawet ja dzisiaj wcześnie zagladam :) temat pracy to podpytam... Kiedy trzeba zgłosić w pracy wniosek o urlop macierzyński? I z jaka data go wypisać skoro nie wiemy kiedy dokładnie urodzimy? Ja dostałam zwolnienie do terminu porodu.[/cytat]

zgłasza sie w ciagu 2 tygodni po porodzie, wpisujesz u góry datę kiedy pisałaś podanie a w tresci date porodu. poszukaj na stronie ZUSu są informacje dokładne. A jeżeli nie urodzisz do końca zwolnienia to dostaniesz L4 dalej albo Cię położą do szpitala i dostaniesz na ten czas zwolnienie szpitalne
shelly007
@agartw#165698

My też nie chociaż przez jakiś czas się zastanawialiśmy.
[cytat@agartw#165698]My też sie nie zdecydowaliśmy - w Polsce ta sprawa jest jeszcze w powijakach a naprawdę drogo sobie liczą za przechowywanie jej.[/cytat]
wiem że można krew pępowinową oddać charytatywnie i wtedy nic nie placisz za przechowanie i masz wieksze szanse na uzyskanie jej w razie potrzeby niż osoby które nigdy nie oddały jej do banku
ika85
[cytat@agartw#165698]My też sie nie zdecydowaliśmy - w Polsce ta sprawa jest jeszcze w powijakach a naprawdę drogo sobie liczą za przechowywanie jej.[/cytat]
U mnie pobierali krew pępowinową. Była akurat akcja w szpitalu przez te kilka dni jak rodziłam, zbiórki tej cennej krwi dla potrzebujących. Oczywiście pytałam czy w razie czego i ja mogę z tego skorzystać, to Pani mówiła, że oczywiście, że tak, to ogólny bank, tak jak bank krwi, jak oddajemy, czy szpiku.
agartw
[cytat@maaadziarka87#165703]wiem że można krew pępowinową oddać charytatywnie i wtedy nic nie placisz za przechowanie i masz wieksze szanse na uzyskanie jej w razie potrzeby niż osoby które nigdy nie oddały jej do banku[/cytat]

O tym nie słyszałam, ale mimo wszystko chyba sobie już podarujemy ten temat, skoro taką decyzję podjęliśmy. Oczywiście dziękuję za tę opinię. Może komuś się przyda.
ika85
[cytat@maaadziarka87#165703]wiem że można krew pępowinową oddać charytatywnie i wtedy nic nie placisz za przechowanie i masz wieksze szanse na uzyskanie jej w razie potrzeby niż osoby które nigdy nie oddały jej do banku[/cytat]
hehe właśnie o tym pisałam :) Niestety mnie by nie było stać na cos takiego
agartw
[cytat@ika85#165704]U mnie pobierali krew pępowinową. Była akurat akcja w szpitalu przez te kilka dni jak rodziłam, zbiórki tej cennej krwi dla potrzebujących. Oczywiście pytałam czy w razie czego i ja mogę z tego skorzystać, to Pani mówiła, że oczywiście, że tak, to ogólny bank, tak jak bank krwi, jak oddajemy, czy szpiku.[/cytat]

No jakby była taka akcja to nie będę się wzbraniać. W końcu jestem honorowym dawcą krwi, więc czemu i by nie oddać tej wspólnej mojej i Wojtusia.
My również nie będziemy bankować krwi, choć się nad tym poważnie zastanawialiśmy przez moment. W ogóle żałuję, że w Polsce bankowanie publiczne nie jest rozwinięte. Skoro to i tak "odpad medyczny" to powinni pobierać od każdego, byłoby z pożytkiem dla wszystkich i może przyspieszyłoby to badania. Bo u nas głównym argumentem na nie, było to, że bardzo mało razy została ta krew użyta i w większości dla rodzeństwa. A przeszczepy dla niespokrewnionych dawców? Nie ma porównania. Dlatego mała reklama w tym miejscu polecam rejestrować się jako potencjalny dawca szpiku! Szczegóły m.in. na dkms.pl (nie jest to jedyny bank, ale największy, do rejestracji nie jest potrzebne oddanie krwi, pobiera się wymaz specjalnym patyczkiem). Można się zarejestrować przez internet.

[cytat@agartw#165691]Dobrze gada polać jej Piccolo :D[/cytat] Haha, dzięki:D
mama3004
Dzien dobry:) coraz lepiej u nas. Mooooze jutro do domku:) jak sie nic nie wydarzy...albo pojutrze
mama3004
Dzien dobry:) coraz lepiej u nas. Mooooze jutro do domku:) jak sie nic nie wydarzy...albo pojutrze
arsinoe
Właśnie wspominała tez ta Pani o tym ogólnym banku. Ale u nas charytatywnie nie pobierają. A jestem tego zdania, ze skoro ta krew jest tak ważna to powinni ja pobierać zawsze przy porodzie. Nie koniecznie przyda się mi, ale może uratować inne zycie a chyba to jest w tym najważniejsze.
[cytat@agartw#165707]No jakby była taka akcja to nie będę się wzbraniać. W końcu jestem honorowym dawcą krwi, więc czemu i by nie oddać tej wspólnej mojej i Wojtusia.[/cytat] No niestety takie akcje są baaaaaardzo rzadko :( Bo koszta wysokie.
mama3004
Co do krwi pepowinowej to jednak droga sprawa. Obym nigdy nie zalowala swojej decyzji...
muzanna
[cytat@mama3004#165617]Ja szpitali tez nie lubię:( plakac sie chce jak pomysle,ze musze tu siedziec...[/cytat]

bądź dzielna Mamusiu, niedługo na pewno wyjdziecie, najważniejsze żeby ZDROWI!!

[cytat@maleriva#165638]Muszę się dowiedzieć jak to jest... Zwolnienie mam do 10kwietnia czyli termin porodu. A co jak będę po terminie? A słyszałam że lekarze nie chcą dawać zwolnienia. Ciekawe co w takiej sytuacji[/cytat]

Nie chcą dawać, bo podobno nie mogą, co jest totalnym absurdem, ale tak jest. Czasem wypisują na coś innego, a jeśli nie, to macierzyński, niestety.
mama3004
@arsinoe- masz racje! Zgadzam sie z tobą...a nie tylko pieniądze i pieniadze
marcioch050
Dziewczyny używacie kropelki antykolkowe? Czy próbowałyście Lefax czy Sab Simplex? Pytam bo mam okazje kupić i nie wiem co lepsze?
mama3004
@muzanna- o tak:) oby zdrowi<3:) ja to wszystko wytrzymam, twarda jestem! Jest coraz lepiej, wiec nie dlugo wyjdziemy:)
muzanna
[cytat@malymaczek#165661]o której waszemaluszki wstaja? my dzisiaj od 5 na nogach huuu ciężko[/cytat]

u nas ok. 6, też ble ;-)



[cytat@arsinoe#165696] To teraz powiedzie czy zdecydowalyscie się na pobranie krwi pępowinowej? My zrezygnowalismy, bo Pani która przyszła zachęcać do tego sama przyznała, ze gdyby nie daj Boże dziecko zachorowało to i tak najpierw szuka się alternatywy w postaci krwi rodzeństwa a ta pepowinowa to ostatecznosc. Nawet dodała ze w przypadku nowotworu skoro ta krew juz raz uległa chorobie to jest szansa, ze będą nawtoty... Dodatkowo niestety koszty pobrania i przechowywania dalej są dość wysokie.
Może zdecydujemy się przy drugim dziecku... Nie wiem.[/cytat]

My się zdecydowaliśmy przy Tosi i mamy zdeponowaną krew w razie potrzeby - dla niej albo dla Blanki.. Fakt, drogo, ale skoro mogliśmy sobie na to pozwolić, to prawdę mówiąc dla mnie nie było innej decyzji. I oczywiście liczę, że nigdy nie będzie nam potrzebna!! Żałuję, że u nas jeszcze nie jest tak jak na Zachodzie - publiczne banki krwi, praktycznie wszyscy oddają, ale i wszyscy mogą korzystać. To najlepsze rozwiązanie przecież! Nie wiem dlaczego u nas z wszystkim jest tak trudno.. Tak samo z bankami mleka kobiecego :-(
muzanna
@marcioch050#165720 Sab Simplex, ale tylko niemiecki!! :-)
agartw
[cytat@mama3004#165709]Dzien dobry:) coraz lepiej u nas. Mooooze jutro do domku:) jak sie nic nie wydarzy...albo pojutrze[/cytat]
To będę trzymać kciuki żeby wszystko było dobrze i jutro do domku :)


[cytat@kolko-i-krzyzyk#165708]My również nie będziemy bankować krwi, choć się nad tym poważnie zastanawialiśmy przez moment. W ogóle żałuję, że w Polsce bankowanie publiczne nie jest rozwinięte. Skoro to i tak "odpad medyczny" to powinni pobierać od każdego, byłoby z pożytkiem dla wszystkich i może przyspieszyłoby to badania. Bo u nas głównym argumentem na nie, było to, że bardzo mało razy została ta krew użyta i w większości dla rodzeństwa. A przeszczepy dla niespokrewnionych dawców? Nie ma porównania. Dlatego mała

reklama w tym miejscu polecam rejestrować się jako potencjalny dawca szpiku! Szczegóły m.in. na dkms.pl (nie jest to jedyny bank, ale największy, do rejestracji nie jest potrzebne oddanie krwi, pobiera się wymaz specjalnym patyczkiem). Można się zarejestrować przez internet.

Haha, dzięki:D[/cytat]


Dokładnie. A mogłoby się dużo więcej żyć uratować dzięki temu. I badania rozwinąć bo jak już pisałam u nas ten temat jest ogólnie w powijakach.
Ale jak nie wiadomo o co chodzi ...
mama3004
Ja stosowalam bobotic i bylam bardzo zadowolona:) jak dla mnie te są najlepsze.nigdy nie próbowałam tych, które wymienilas. U nas dobrze sprawdza sie biogaja.rewelacyjnie wpływa na prace jelit i wspomaga przy kolkach
awaska
[cytat@muzanna#165722]

My się zdecydowaliśmy przy Tosi i mamy zdeponowaną krew w razie potrzeby - dla niej albo dla Blanki.. Fakt, drogo, ale skoro mogliśmy sobie na to pozwolić, to prawdę mówiąc dla mnie nie było innej decyzji. I oczywiście liczę, że nigdy nie będzie nam potrzebna!! Żałuję, że u nas jeszcze nie jest tak jak na Zachodzie - publiczne banki krwi, praktycznie wszyscy oddają, ale i wszyscy mogą korzystać. To najlepsze rozwiązanie przecież! Nie wiem dlaczego u nas z wszystkim jest tak trudno.. Tak samo z bankami mleka kobiecego :-([/cytat]

Przy pierwszym dziecku odpuściliśmy doszliśmy do wniosku, że zastanowimy się przy drugim, może coś się zmieni i będzie taniej, ale niestety przechowywanie krwi jest dla nas za drogie więc odpuszczamy oby nigdy nie było nam to potrzebne!!!
otsifem27
[cytat@marcioch050#165720]Dziewczyny używacie kropelki antykolkowe? Czy próbowałyście Lefax czy Sab Simplex? Pytam bo mam okazje kupić i nie wiem co lepsze?[/cytat]
witam :) dziewczyny :)
a co do kropelek to u nas troszku pomagał bobotic - sab simplex - niemiecki jest zabroniony do stosowania w Polsce - jak źle mam info to proszę o poprawkę - takie informację mieliśmy przy Młodej od lekarza pediatry bo ponoc może mieć zły wplyw na dzieci
mama3004
@malymaczek-w szpitalu codziennie o 5pobodka... (: A w domku i 7:) mam nadzieje,ze niko nie przywyknie do tej 5;-)
mama3004
@agartw- dzieki:)
mielna21
[cytat@awaska#165726]Przy pierwszym dziecku odpuściliśmy doszliśmy do wniosku, że zastanowimy się przy drugim, może coś się zmieni i będzie taniej, ale niestety przechowywanie krwi jest dla nas za drogie więc odpuszczamy oby nigdy nie było nam to potrzebne!!![/cytat]

my tak samo, obyśmy nie żałowali ...

@mama3004#165728 trzymam kciuki, żeby jutro udało się wam wyjść ze szpitala :)
anialek17
[cytat@awaska#165644]ja przy 1 ciąży używałam jakiś tam płynów do higieny intymnej, nawet specjalnych z jakimiś kwasami mlekowymi czy coś tam i miałam infekcje, nawet nerki mi bolały, ale po ciąży ktoś mi powiedział że najlepszym środkiem do higieny intymnej jest szare mydło "biały jeleń" i wiecie co. odkąd używam jego nie miałam ani jednej infekcji w ciąży też nie i to już 3 lata i teraz 40tc bez infekcji. Więc coś w tym jest. :)[/cytat]
Ja spróbowałam szarego mydła po porodzie, bo tak poradziła mi połozna po porodzie i wyobraźcie sobie,że dostałam uczulenia:/
awaska
[cytat@mama3004#165725]Ja stosowalam bobotic i bylam bardzo zadowolona:) jak dla mnie te są najlepsze.nigdy nie próbowałam tych, które wymienilas. U nas dobrze sprawdza sie biogaja.rewelacyjnie wpływa na prace jelit i wspomaga przy kolkach[/cytat]

my stosowaliśmy Delicol, przed każdym karmieniem, bo mały miał nietolerancję laktozy (jakieś badanie w szpitalu robiliśmy)i to była alternatywa dla odstawienia dzidzi od piersi. Pomagało choć trochę uciążliwe i karmiłam 9,5miesiąca :)
otsifem27
[cytat@awaska#165726]Przy pierwszym dziecku odpuściliśmy doszliśmy do wniosku, że zastanowimy się przy drugim, może coś się zmieni i będzie taniej, ale niestety przechowywanie krwi jest dla nas za drogie więc odpuszczamy oby nigdy nie było nam to potrzebne!!![/cytat]
niestety troszku drogo to wychodzi i teraz ponownie do nas temat wrócił - gdzieś w myślach boje się, że jakby była potrzebna krew dla dziecka to co wtedy - ale narazie troszku jest innych wydatków u mnie, budowa domku - bo jak będzie teraz drugi Bąbel to troszku będzie ciaśniej nam tu gdzie mieszamy
anialek17
[cytat@kruszynkakasia#165654]u

mnie minęło 3 miesiące i zaczęły wypadać włosy, a ból kolan mam chyba od kiedy tylko urodziłam, ale tłumacze to sobie tym, że noszę córkę, a ona już trochę waży i może w złej pozycji dla moich kolan.

Ja cały czas biorę suplementy dla mam karmiących i niestety objawy nie ustępują.[/cytat]
Dziewczyny umówiłam się dzisiaj w końcu na wizyte kontrolna po porodzie(po 5 miesiącach:P) do mojego ginekologa i mam nadzieje,że wtedy mi cos poleci na te moje "dolegliwości"
marcioch050
[cytat@otsifem27#165727]witam :) dziewczyny :)a co do kropelek to u nas troszku pomagał bobotic -sab simplex - niemiecki jest zabroniony do stosowania w Polsce - jak źle mam info to proszę o poprawkę - takie informację mieliśmy przy Młodej od lekarza pediatry bo ponoc może mieć zły wplyw na dzieci[/cytat]

W necie jak szukałam mówią ze sab simplex jest najlepszy. nic nie pisza o przeciwskazaniach. Nawet jest strona internetowa firmy polskiej ktora sprowadza
awaska
dodam jeszcze, że najlepiej znaleźć przyczynę kolek, choć rzadko się to udaje. Kolkę może powodować bardzo dużo, przyczyn od nietolerancji do dużej ilości połykanego powietrza podczas jedzenia. i dlatego nie każdy środek, lek pomaga każdemu maluszkowi
mielna21
[cytat@anialek17#165735]Dziewczyny umówiłam się dzisiaj w końcu na wizyte kontrolna po porodzie(po 5 miesiącach:P)
do mojego ginekologa i mam nadzieje,że wtedy mi cos poleci na te moje "dolegliwości"[/cytat]

lepiej późno niż wcale :)
agartw
[cytat@anialek17#165735]Dziewczyny umówiłam się dzisiaj w końcu na wizyte kontrolna po porodzie(po 5 miesiącach:P)

do mojego ginekologa i mam nadzieje,że wtedy mi cos poleci na te moje "dolegliwości"[/cytat]
To nieźle... ale jak napisała @mielna21#165738 lepiej późno niż wcale
nati2407
@mama3004#165721 super! cieszymy sie razem z wasmi! w koncu slonce i do was zawitalo :)
otsifem27
[cytat@marcioch050#165736]W necie jak szukałam mówią ze sab simplex jest najlepszy. nic nie pisza o przeciwskazaniach. Nawet jest strona internetowa firmy polskiej ktora sprowadza[/cytat]
dzięki za poprawkę w takim razie mam złe info ;)
Grulla88
Hej dziewczyny, nie nadrobie za bardzo bo jakoś nie mam siły...moja córcia chyba przechodzi skok rozwojowy. Od wczoraj jest bardzo marudna, je częściej a mi oczywiście teściowa radzi,żebym dała trochę sztucznego,bo może ona nie dojadą. Najgorsze,ze mąż tez już się pogubił i mówi,ze może tak trzeba. Ech;(płakać mi się chce. Oby jej przeszło.
otsifem27
[cytat@Grulla88#165742]Hej dziewczyny, nie nadrobie za bardzo bo jakoś nie mam siły...moja córcia chyba przechodzi skok rozwojowy. Od wczoraj jest bardzo marudna, je częściej a mi oczywiście teściowa radzi,żebym dała trochę sztucznego,bo może ona nie dojadą. Najgorsze,ze mąż tez już się pogubił i mówi,ze może tak trzeba. Ech;(płakać mi się chce. Oby jej przeszło.[/cytat]
oj pamiętam te skoki - iż z Zofijki też bywała maruda - życze aby wszystko wróciło do normy :) - a teściowej rady też dobrze pamiętam, i te że dziecko głodne, bo płacze, że tylko na moim mleku a wszyscy na około dokarmiają MM - Mamusiu Ty wiesz co najlepsze dla Twojej Córci :) i tego się trzymaj - siły dla Ciebie też życze
agartw
[cytat@Grulla88#165742]Hej dziewczyny, nie nadrobie za bardzo bo jakoś nie mam siły...moja córcia chyba przechodzi skok rozwojowy. Od wczoraj jest bardzo marudna, je częściej a mi oczywiście teściowa radzi,żebym dała trochę sztucznego,bo może ona nie dojadą. Najgorsze,ze mąż tez już się pogubił i mówi,ze może tak trzeba. Ech;(płakać mi się chce. Oby jej przeszło.[/cytat]

To życzę dużo siły i wytrwałości. Ach te teściowe, tylko gnębić potrafią :(
mielna21
[cytat@agartw#165744]To życzę dużo siły i wytrwałości. Ach te teściowe, tylko gnębić potrafią :([/cytat]

moja to już by pewnie jakąś marchwiankę gotowała ... cały czas o tym gada, że od 2 miesiąca będzie dla małej ją gotować :/ ...

ide ja się zbierać do lekarza ... trzymajcie kciuki żeby jakieś rozwarcie było :P
mama3004
Kolejny miesiąc z życia Nikosia:)
24.03.2014r. Huuura mam 5miesiecy:)
rodzice mówią, że Jestem juz duży chłopak!!! Coraz wiekszy:)
waze 7800g:) Jesteśmy w szpitalu z mamusia i moja siostrzyczką. Wszystkie panie pielęgniarki są dla nas mile:) codziennie powtarzają mi, ze jestem bardzo dzielnym pacjentem:D tatuś odwiedza nas każdego dnia:) odkryłem nie dawno cos fajnego:) mam nozki:P i to są moje nozki:) pracuje nad ty aby włożyć je do buzi:)
tesknie za domem, mama stara sie abym czul tu jak najlepiej. Wszystko robi tak jak w domku:) Śpiewamy, czytamy bajeczki, bawimy sie:) moim ulubionym jedzeniem jest nadal mleko! Mniam<3 coraj mniej śpię a dluzej jestem aktywny:) najwazniejsza jest dla mnie moja mama i tata... Ich milosc,czulosc,troska i pomoc w odkrywaniu swiata:)
agartw
[cytat@mielna21#165745]moja to już by pewnie jakąś marchwiankę gotowała ... cały czas o tym gada, że od 2 miesiąca będzie dla małej ją gotować :/ ...

ide ja się zbierać do lekarza ... trzymajcie kciuki żeby jakieś rozwarcie było :P[/cytat]


Trzymam, daj znać "po" :)
Grulla88
@otsifem27#165743
@agartw#165744
Dzięki ;)) dobrze "usłyszeć "słowa wsparcia;))
@mama3004#165746 pięknie;))gratulacje dla Nikosia!jest dzielny chłopczyk z niego;)))
agartw
[cytat@mama3004#165746]Kolejny miesiąc z życia Nikosia:)

24.03.2014r. Huuura mam 5miesiecy:)

rodzice mówią, że Jestem juz duży chłopak!!! Coraz wiekszy:)

waze

7800g:) Jesteśmy w szpitalu z mamusia i moja siostrzyczką. Wszystkie panie pielęgniarki są dla nas mile:) codziennie powtarzają mi, ze jestem bardzo dzielnym pacjentem:D tatuś odwiedza nas każdego dnia:) odkryłem nie dawno cos fajnego:) mam nozki:P i to

są moje nozki:) pracuje nad ty aby włożyć je do buzi:)

tesknie za domem, mama stara sie abym czul

tu

jak najlepiej. Wszystko robi tak jak w domku:) Śpiewamy, czytamy bajeczki, bawimy sie:) moim ulubionym jedzeniem

jest nadal mleko! Mniam<3 coraj mniej śpię a dluzej jestem aktywny:) najwazniejsza jest dla mnie moja mama i tata... Ich milosc,czulosc,troska i pomoc w odkrywaniu swiata:)[/cytat]


Bardzo fajnie napisane :) lubię takie "pamiętniczki"
otsifem27
[cytat@mielna21#165745]moja to już by pewnie jakąś marchwiankę gotowała ... cały czas o tym gada, że od 2 miesiąca będzie dla małej ją gotować :/ ...

ide ja się zbierać do lekarza ... trzymajcie kciuki żeby jakieś rozwarcie było :P[/cytat]
ściskamy mocno kciuki :)
agartw
[cytat@Grulla88#165748]@otsifem27#165743

@agartw#165744

Dzięki ;)) dobrze "usłyszeć "słowa wsparcia;))

@mama3004#165746 pięknie;))gratulacje dla Nikosia!jest dzielny chłopczyk z niego;)))[/cytat]

Po to tu jesteśmy :)
Nie martw się, może Malutka ma tylko gorszy dzień :) Będzie dobrze. Musi :)
dzwiedzica
[cytat@nati2407#165647]a propo waszych paznokci (jestem po kosmetologii :)) to wydaje mi sie ze jak juz stosowac odzywki to regularnie :) czyli malowac paznokcie conajmniej 4 razy w tygodniu i robic to tak ze raz zrobisz 2 warstwy na drugi dzien znowu dwie i po dwoch dniach zmyc zmywaczem i od nowa dwa dni po dwie warstwy. A dodatkowo od srodka jakis suplement na pewno nie zaszkodzi :) a najlepsze sa wlasnie dla kobiet w ciazy i dlla karmiacych piersia :)[/cytat]

tak mniej więcej robiłam... stosuje tę odżywke już chyba 4 lata, ale jakos stan moich paznokci znacznie się pogorszył.
otsifem27
[cytat@mama3004#165746]Kolejny miesiąc z życia Nikosia:)

24.03.2014r. Huuura mam 5miesiecy:)

rodzice mówią, że Jestem juz duży chłopak!!! Coraz wiekszy:)

waze

7800g:) Jesteśmy w szpitalu z mamusia i moja siostrzyczką. Wszystkie panie pielęgniarki są dla nas mile:) codziennie powtarzają mi, ze jestem bardzo dzielnym pacjentem:D tatuś odwiedza nas każdego dnia:) odkryłem nie dawno cos fajnego:) mam nozki:P i to

są moje nozki:) pracuje nad ty aby włożyć je do buzi:)

tesknie za domem, mama stara sie abym czul

tu

jak najlepiej. Wszystko robi tak jak w domku:) Śpiewamy, czytamy bajeczki, bawimy sie:) moim ulubionym jedzeniem

jest nadal mleko! Mniam<3 coraj mniej śpię a dluzej jestem aktywny:) najwazniejsza jest dla mnie moja mama i tata... Ich milosc,czulosc,troska i pomoc w odkrywaniu swiata:)[/cytat]
eh pięknie taki pamiętnik tworzyć :) - ja przy Zosi tylko wypisywałam w punktach wnotatniku jakie umiejętności nabywała w kolejnych miesiącach, ile ważyla, jakie rozmiarówki ubranek nosiła
shelly007
@mama3004 zdrowia Wam życzę:)
Mój Antoś ma 4 mce i tydz i wazy 7,5 kg :P także wielki te nasze chłopaczyska:) Ale jak dotąd łapie się za uda i ogląda stopy jak nimi rusza:) Najlepsze, że już się sam podrywa do siedzeia! Aż jestem zaskoczona, bo przecież to jeszcze taki slaby kręgosłupik...
dzwiedzica
[cytat@mama3004#165746]Kolejny miesiąc z życia Nikosia:)

24.03.2014r. Huuura mam 5miesiecy:) rodzice mówią, że Jestem juz duży chłopak!!! Coraz wiekszy:) waze 7800g:) Jesteśmy w szpitalu z mamusia i moja siostrzyczką. Wszystkie panie pielęgniarki są dla nas mile:) codziennie powtarzają mi, ze jestem bardzo dzielnym pacjentem:D tatuś odwiedza nas każdego dnia:) odkryłem nie dawno cos fajnego:) mam nozki:P i to są moje nozki:) pracuje nad ty aby włożyć je do buzi:) tesknie za domem, mama stara sie abym czul tu jak najlepiej. Wszystko robi tak jak w domku:) Śpiewamy, czytamy bajeczki, bawimy sie:) moim ulubionym jedzeniem jest nadal mleko! Mniam<3 coraj mniej śpię a dluzej jestem aktywny:) najwazniejsza jest dla mnie moja mama i tata... Ich milosc,czulosc,troska i pomoc w odkrywaniu swiata:)[/cytat]

super:) trzymajcie się dzielnie:)
mój maluszek ma 6,5 miesiąca i waży 7200, a mnie jeste coraz ciężej;) jestem drobniutka i noszenie takiego maluszka jest czasami męczące. dobrze, że lubi leżeć na kocu i pełzać po podlodze;)
dzwiedzica
[cytat@otsifem27#165753]eh pięknie taki pamiętnik tworzyć :) - ja przy Zosi tylko wypisywałam w punktach wnotatniku jakie umiejętności nabywała w kolejnych miesiącach, ile ważyla, jakie rozmiarówki ubranek nosiła[/cytat]

ekstra! załuję, że tego nie robiłam. ciągle za to nagrywalismy naszego maluszka, więc każda nowa umiejętność była uwieczniona na filmiku. zbieram też wszystkie pamiątki:D opaskę ze szpitala, pierwszy smoczek, pierwsze ubranko itd.:) zamierzam to potem zamknąć w kartoniku i pokazać mu po latach:)
shelly007
@dzwiedzica#165755 ja też jestem drobna (160 cm), a Antoś przyszed na świat mając 4150g, więc nie wiem, gdzie mi się taki zmieścił :P
dzwiedzica
[cytat@Grulla88#165742]Hej dziewczyny, nie nadrobie za bardzo bo jakoś nie mam siły...moja córcia chyba przechodzi skok rozwojowy. Od wczoraj jest bardzo marudna, je częściej a mi oczywiście teściowa radzi,żebym dała trochę sztucznego,bo może ona nie dojadą. Najgorsze,ze mąż tez już się pogubił i mówi,ze może tak trzeba. Ech;(płakać mi się chce. Oby jej przeszło.[/cytat]
a ile Twoja coreczka teraz ma?
EWELKA87
@Grulla88#165742 Dużo siły!! A teściową się nie przejmuj :) moja też ma zawsze wiele cennych uwag, aż nie chce mysleć co bedzie jak pojawi sie dziecko, szkoda że nie jest nam dane mieszkać oddzielnie..
EWELKA87
@mama3004#165746 fajny pamiętnik, ja swojej niuni zamierzam robić taki pamiętnik ze zdjeciami przez roczek przynajmniej, fajna pamiątka zostaje :)
Grulla88
[cytat@dzwiedzica#165758]a ile Twoja coreczka teraz ma?[/cytat]

14 tygodni, tzn 3msc i 2 tyg skończone . Nijak nie umiem wytłumaczyć sobie jej zachowania,jak tym skokiem. Wcześniej tez przechodziła je, wręcz książkowo. Dzięki tej wiedzy przetrwalam jakoś .
Nandie
[cytat@dzwiedzica#165756]ekstra! załuję, że tego nie robiłam. ciągle za to nagrywalismy naszego maluszka, więc każda nowa umiejętność była uwieczniona na filmiku. zbieram też wszystkie pamiątki:D opaskę ze szpitala, pierwszy smoczek, pierwsze ubranko itd.:) zamierzam to potem zamknąć w kartoniku i pokazać mu po latach:)[/cytat]ja mam taki swój kartonik :) z moimi skarbami :) mama mi robiła
Nandie
[cytat@Grulla88#165762]14 tygodni, tzn 3msc i 2 tyg skończone . Nijak nie umiem wytłumaczyć sobie jej zachowania,jak tym skokiem. Wcześniej tez przechodziła je, wręcz książkowo. Dzięki tej wiedzy przetrwalam jakoś .[/cytat]
to tak jest, to jest ten skok - jak przybiera na wadze na pewno się najada
muzanna
[cytat@awaska#165726]Przy pierwszym dziecku odpuściliśmy doszliśmy do wniosku, że zastanowimy się przy drugim, może coś się zmieni i będzie taniej, ale niestety przechowywanie krwi jest dla nas za drogie więc odpuszczamy oby nigdy nie było nam to potrzebne!!![/cytat]

[cytat@mielna21#165730]my tak samo, obyśmy nie żałowali ...[/cytat]

Tego się trzymajmy - na pewno nie będziecie :-) tak jak my nie będziemy musieli użyć tej, którą zdeponowaliśmy :-)

[cytat@Grulla88#165742]Hej dziewczyny, nie nadrobie za bardzo bo jakoś nie mam siły...moja córcia chyba przechodzi skok rozwojowy. Od wczoraj jest bardzo marudna, je częściej a mi oczywiście teściowa radzi,żebym dała trochę sztucznego,bo może ona nie dojadą. Najgorsze,ze mąż tez już się pogubił i mówi,ze może tak trzeba. Ech;(płakać mi się chce. Oby jej przeszło.[/cytat]

Weź kilka głębokich oddechów, wytłumacz Mężowi i Teściowej, czym są skoki rozwojowe i poinformuj, że Mała najprawdopodobniej przechodzi kolejny z nich i za kilka dni jej minie. Powiedz, że po jedzeniu pokazuje, że się najadła (jest spokojna np.), a więc wiesz, że to nie z tym problem, ale że oczywiście obserwujesz uważnie i gdyby działo się coś niepokojącego, to natychmiast będziesz działać. Poza tym, jeśli Mała się nie najada, to możesz ją częściej przystawiać i to jest pierwszy sposób rozwiązania sprawy, a nie podawanie MM :-) Powodzenia Kochana!! Przetrwacie to :*
shelly007
@Grulla88 tak to już jest z tymi teściowymi, ale ja mam chyba szczęście, bo u mojej mój mały to 2 wnuczek, siostra męża nie pozwalała tak jej decydować, więc w diecie mojego brzdąca to ja mam tylko głos:)
dzwiedzica
@Nandie#165763 świetna pamiątka:)
dzwiedzica
[cytat@Grulla88#165762]14 tygodni, tzn 3msc i 2 tyg skończone . Nijak nie umiem wytłumaczyć sobie jej zachowania,jak tym skokiem. Wcześniej tez przechodziła je, wręcz książkowo. Dzięki tej wiedzy przetrwalam jakoś .[/cytat]
a jest tak, że wydaje Ci sie, że masz za mało mleka i dlatego tak marudzi? bo może to być tez kryzys laktacyjny taki na przełomie 3 miesiąca (my mieliśmy go gdy synek miał 3m 4d). Caly czas płakał i ciągle chciał jeść (co 1-1,5 godz), bałam się co będzie dalej. Ale zaparłam się i po 2 dniach wszystko wrociło do normy
dzwiedzica
[cytat@shelly007#165757]@dzwiedzica#165755

ja też jestem drobna (160 cm), a Antoś przyszed na świat mając 4150g, więc nie wiem, gdzie mi się taki zmieścił :P[/cytat]

o kurcze! ładnie! pewnie było Ci cięzko podczas porodu. Mój mąż miał ponad 4500 jak się urodził i bałam się że synek też taki wielki będzie, ale cale szczęście 3660:)
arsinoe
[cytat@anialek17#165735]Dziewczyny umówiłam się dzisiaj w końcu na wizyte kontrolna po porodzie(po 5 miesiącach:P) do mojego ginekologa i mam nadzieje,że wtedy mi cos poleci na te moje "dolegliwości"[/cytat]

a mówią, że po połogu należy się zgłosić :) więc idź faktycznie jak najprędzej.

@mama3004#165746 Życzę szybkiego powrotu do domu. Oczywiście ze zdrowiutkimi dziećmi :)

[cytat@mielna21#165745]ide ja się zbierać do lekarza ... trzymajcie kciuki żeby jakieś rozwarcie było :P[/cytat]
Powodzenia!

[cytat@otsifem27#165743]oj pamiętam te skoki - iż z Zofijki też bywała maruda - życze aby wszystko wróciło do normy :) - a teściowej rady też dobrze pamiętam, i te że dziecko głodne, bo płacze, że tylko na moim mleku a wszyscy na około dokarmiają MM - Mamusiu Ty wiesz co najlepsze dla Twojej Córci :) i tego się trzymaj - siły dla Ciebie też życze[/cytat]

Dokładnie tak! MAMA wie najlepiej :) (teściowa niby też "mama" ale ja tam do mojej bezimmiennie się zwracam bo MAME mam jedną :) )
arsinoe
[cytat@dzwiedzica#165769]o kurcze! ładnie! pewnie było Ci cięzko podczas porodu. Mój mąż miał ponad 4500 jak się urodził i bałam się że synek też taki wielki będzie, ale cale szczęście 3660:)[/cytat]

Miałam takie same obawy do wczoraj bo mój mąż miał 4200 a ja 3800 przy porodzie :) dodam, że też mam 160cm i ogólnie mała jestem.
dzwiedzica
a jak jest z Waszymi teściowymi? wtrącają się, marudzą?

bo powiem Wam, że moja to zlota kobieta! Zawsze pomaga, wspiera, nie narzuca nam nic. Pyta co np. teraz podajemy małemu, co mu dawać, co lubi, co robimy i jak robimy, żeby tez mogła tak robić, aby nie wprowadzać mu czegoś, na co się nie zgadzamy. Opowiada co ona robiła i chętnie korzystamy z jej doświadczenia, ale ona sobie zdaje sprawę, że wiele rzeczy się zmieniło przez te lata i są inne standardy opieki i wytyczne (np. z wprowadzaniem nowym pokarmów), więc chce wiedzieć jak najwięcej, żeby prawidlowo i zgodnie z naszymi "zaleceniami" opiekować się swoim wnusiem:) cudowna prawda:)?
Grulla88
@muzanna#165765 dzięki ;)mężowi wytłumaczyłam,ale teściowej, która wychowała 5 dzieci, to może być cieżko, bo już nie pamięta, a dla niej płacz równa się głód ;( ale nic to,zaciskam posślady i już .
@dzwiedzica#165768 może i tak być, przystawiam ja częściej tylko czasem mi przysypia, już jest chyba tak wymęczona. I w nocy tez częściej jadła i gorzej spała. Jeszcze taka pogoda niespacerowa.. ;(
@Nandie#165764 cieżko stwierdzić,czy przybiera, bo nie mam wagi niemowlęcej , ale siusia sporo wiec myśle,ze jest ok. A taka zwykła waga, moja oszukuje, bo nawet w ten dzień jak ja wazylismy u lekarza, pokazywała inna wagę.
karolajnaa
dziewczyny, na te kolki dziecka, to ja polecam kołysanie dzieciaczka na piłce :) rewelacyjna sprawa - kładziemy maluszka na brzuszku (na piłkę można tetrę rozłożyć) i bujamy delikatnie do przodu i do tyłu :)
dzwiedzica
[cytat@arsinoe#165771]Miałam takie same obawy do wczoraj bo mój mąż miał 4200 a ja 3800 przy porodzie :) dodam, że też mam 160cm i ogólnie mała jestem.[/cytat]
ja mam 155 i cała (nie znająca się na niczym! rodzina) ciągle mi powtarzała, że nie urodze sama, że nie dam rady bo jestem za mała i za chuda. tak mnie tym wkurzali. zero wsparcia, oni wiedzą lepiej! A ja dałam radę i mam cudowne dzieciątko:)
Grulla88
[cytat@dzwiedzica#165772]a jak jest z Waszymi teściowymi? wtrącają się, marudzą?

bo powiem Wam, że moja to zlota kobieta! Zawsze pomaga, wspiera, nie narzuca nam nic. Pyta co np. teraz podajemy małemu, co mu dawać, co lubi, co robimy i jak robimy, żeby tez mogła tak robić, aby nie wprowadzać mu czegoś, na co się nie zgadzamy. Opowiada co ona robiła i chętnie korzystamy z jej doświadczenia, ale ona sobie zdaje sprawę, że wiele rzeczy się zmieniło przez te lata i są inne standardy opieki i wytyczne (np. z wprowadzaniem nowym pokarmów), więc chce wiedzieć jak najwięcej, żeby prawidlowo i zgodnie z naszymi "zaleceniami" opiekować się swoim wnusiem:) cudowna prawda:)?[/cytat]

No to dziękuj niebiosom za taka teściową!!;) moja nie jest najgorsza,ale myśle,ze pod moja nieobecność,i tak robiłaby to,co ona uważa za najlepsze. Bo jak można dawać dziecku niesłodka herbatke, to taki przykład, u szwagierki podpatrzony. I 2lyzeczki cukru bach!
dzwiedzica
@Grulla88#165776 hehe:) to moja mama kompletnie by mnie nie posłuchała i nie krepowała przy mnie, zawsze na maksa rozpieczała pozostałe wnuki i kupowała im np. ciągle słodycze, często "po cichaczu".
dzwiedzica
[cytat@karolajnaa#165774]dziewczyny, na te kolki dziecka, to ja polecam kołysanie dzieciaczka na piłce :) rewelacyjna sprawa - kładziemy maluszka na brzuszku (na piłkę można tetrę rozłożyć) i bujamy delikatnie do przodu i do tyłu :)[/cytat]

dobrze wiedzieć, podpowiem koleżance, bo jej coreczka ma problem z kolkami. U nas całe szczęście obyło się bez nich:)
shelly007
@dzwiedzica#165769 niestety miałam nieplanowaną cesarkę :( Synkowi już głowkę było widać, ale czekali na pełne rozwarcie, przetrzymali mnie i zaczęły zanikać skurcze:( No i wylądowałam na stole...Ale wszystko dobrze się skończyło:)
dzwiedzica
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165708] Dlatego mała reklama w tym miejscu polecam rejestrować się jako potencjalny dawca szpiku! Szczegóły m.in. na dkms.pl (nie jest to jedyny bank, ale największy, do rejestracji nie jest potrzebne oddanie krwi, pobiera się wymaz specjalnym patyczkiem). Można się zarejestrować przez internet.
[/cytat]
bardzo chciałam oddać krew, albo zostać dawcą szpiku, ale mam jedno przeciwwskazanie - wagę. Ważę teraz 42 (synek ze mnie wszystko wysysa), a nawet przed ciążą ważyłam 45, a w obu przypadkach trzeba wazyc min. 50 kg. Raz lekarz powiedzial mi: zapraszam ponownie gdy Pani zmężnieje;)
malymaczek
[cytat@dzwiedzica#165772]a jak jest z Waszymi teściowymi? wtrącają się, marudzą?

bo powiem Wam, że moja to zlota kobieta! Zawsze pomaga, wspiera, nie narzuca nam nic. Pyta co np. teraz podajemy małemu, co mu dawać, co lubi, co robimy i jak robimy, żeby tez mogła tak robić, aby nie wprowadzać mu czegoś, na co się nie zgadzamy. Opowiada co ona robiła i chętnie korzystamy z jej doświadczenia, ale ona sobie zdaje sprawę, że wiele rzeczy się zmieniło przez te lata i są inne standardy opieki i wytyczne (np. z wprowadzaniem nowym pokarmów), więc chce wiedzieć jak najwięcej, żeby prawidlowo i zgodnie z naszymi "zaleceniami" opiekować się swoim wnusiem:) cudowna prawda:)?[/cytat]
moja raczej wykazuje marne zainteresowanie wnuczka wiec i się nie wtrąca :P mala właśnie skończyła 9 miesięcy i babci udało się jej kupić na gwiazdkę skarpetki przez ten czas :P
dzwiedzica
@shelly007#165779 oj to się nacierpiałas pewnie. Ale tak jak piszesz, ważne, że dobrze się skończyło:)
arsinoe
@dzwiedzica#165772
No złota kobieta! Ja mieszkam z moimi rodzicami, więc się nie przekonam czy teściowa udziela "dobrych rad" :) a raz na jakiś czas to przeżyję.
Za to moja mama może być problematyczna... Jak urodziła się córka mojego brata to też ledwo skończyła pół roku a ona od razu chiała jej dawać "normalne" jedzenie, jak zostawała z nią sam na sam to pchała jej do buzi żeby ją nauczyć jeść wszystko... dodatkowo mój tata to dziadek do rozpieszczania! Matko jakie on ma podejście! Zero zakazów, wszystko jej wolno. Powtarzam cały czas, że gdyby mu auto zarysowała to by powiedział że mu wnusia ładny szlaczek narysowała :/
Jak się tak od 2,5 roku naoglądałam to nie wiem jak ja się odważę zostawić im małego choć na chwile pod opieką...
malymaczek
[cytat@Grulla88#165742]Hej dziewczyny, nie nadrobie za bardzo bo jakoś nie mam siły...moja córcia chyba przechodzi skok rozwojowy. Od wczoraj jest bardzo marudna, je częściej a mi oczywiście teściowa radzi,żebym dała trochę sztucznego,bo może ona nie dojadą. Najgorsze,ze mąż tez już się pogubił i mówi,ze może tak trzeba. Ech;(płakać mi się chce. Oby jej przeszło.[/cytat]

ja jak slysze tekst że pewnei jest glodna albo nie dojada to mnie trzęsie aż, ja to mam wrażenie że moja teściowa jak już raz w tygodniu ma sposobnośc być z dzieckiem i nie daje sobie z nią rady to wyciaga z rekawa tekst ze chyba jest glodna i po klopocie hahaha masakra już by lepiej powiedziala dobra nie mam sily weźcie małą :P
dzwiedzica
[cytat@malymaczek#165781]moja raczej wykazuje marne zainteresowanie wnuczka wiec i się nie wtrąca :P mala właśnie skończyła 9 miesięcy i babci udało się jej kupić na gwiazdkę skarpetki przez ten czas :P[/cytat]
ojjjj :/ to podobnie z moją mamą. Pierwsze zaintereowanie okazała dopiero przy chrzcinach,a wcześniej nawet nie odwiedziła swojego wnuka, zawsze miała jakąś wymówkę.
malymaczek
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165708]Dlatego mała
reklama w tym miejscu polecam rejestrować się jako potencjalny dawca szpiku! Szczegóły m.in. na dkms.pl (nie jest to jedyny bank, ale największy, do rejestracji nie jest potrzebne oddanie krwi, pobiera się wymaz specjalnym patyczkiem). Można się zarejestrować przez internet.
[/cytat]

Melduję że ja już jestem zarejestrowana i również polecam wszystkim!!
karolajnaa
U mnie teściowa szybciutko przestała się wtrącać. Natomiast mam problemy z babciami ze strony męża. Jedna to mi wręcz powiedziała, że ciężko sprostać moim wymaganiom (odkąd jestem w ciąży), bo poprosiłam, żeby przestała solić zupy dla prawnuczki (takiej ilości soli jaką ona daje, nie powstydziłoby się Morze Martwe) i by przestała stawiać ją na parapecie w oknie.
dzwiedzica
[cytat@arsinoe#165783]@dzwiedzica#165772

No złota kobieta! Ja mieszkam z moimi rodzicami, więc się nie przekonam czy teściowa udziela "dobrych rad" :) a raz na jakiś czas to przeżyję.

Za to moja mama może być problematyczna... Jak urodziła się córka mojego brata to też ledwo skończyła pół roku a ona od razu chiała jej dawać "normalne" jedzenie, jak zostawała z nią sam na sam to pchała jej do buzi żeby ją nauczyć jeść wszystko... dodatkowo mój tata to dziadek do rozpieszczania! Matko jakie on ma podejście! Zero zakazów, wszystko jej wolno. Powtarzam cały czas, że gdyby mu auto zarysowała to by powiedział że mu wnusia ładny szlaczek narysowała :/

Jak się tak od 2,5 roku naoglądałam to nie wiem jak ja się odważę zostawić im małego choć na chwile pod opieką...[/cytat]

o matko, to niezłe problemy z takimi dziadkami mogą być. Jak tak czytam co piszecie to coraz bardziej cieszę się, że mam taką cudną teściową:) właśnie do niej jedziemy w ten weekend:) aż się nie mogę doczekać:)

problem jest często wtedy, gdy dziadkowie chcą robić to samo co 20-30 lat temu, nie wiedząc, jak wszystko się zmienia. Kiedyś nie przejmowano się tak celiakią (o ile wiedziano co to jest), panowalo więcej przesądów niż prawdziwych i cennych rad. moja mama jest właśnie miłośniczką przesądów - ciężko coś jej przetłumaczyć:/
dzwiedzica
@karolajnaa#165787 haha, jak widać lubi słone:D
Zuza-nna
[cytat@dzwiedzica#165772]a jak jest z Waszymi teściowymi? wtrącają się, marudzą?

bo powiem Wam, że moja to zlota kobieta! Zawsze pomaga, wspiera, nie narzuca nam nic. Pyta co np. teraz podajemy małemu, co mu dawać, co lubi, co robimy i jak robimy, żeby tez mogła tak robić, aby nie wprowadzać mu czegoś, na co się nie zgadzamy. Opowiada co ona robiła i chętnie korzystamy z jej doświadczenia, ale ona sobie zdaje sprawę, że wiele rzeczy się zmieniło przez te lata i są inne standardy opieki i wytyczne (np. z wprowadzaniem nowym pokarmów), więc chce wiedzieć jak najwięcej, żeby prawidlowo i zgodnie z naszymi "zaleceniami" opiekować się swoim wnusiem:) cudowna prawda:)?[/cytat]
Moja też jest raczej takim typem pomagającym, ale szanującym nasza wolę. Jedyne co, to obawiam się, ze może za bardzo rozpieszczać pierwszą wnuczkę i zasypywac ja prezentami, ma do takiego zachowania tendencje :). Mojego męża też rozpieszcza, mnie w sumie też... Moze dlatego, ze jest po rozwodzie i całe zasoby miłości przelała na swojego jedynego syna :).

[cytat@dzwiedzica#165780]bardzo chciałam oddać krew, albo zostać dawcą szpiku, ale mam jedno przeciwwskazanie - wagę. Ważę teraz 42 (synek ze mnie wszystko wysysa), a nawet przed ciążą ważyłam 45, a w obu przypadkach trzeba wazyc min. 50 kg. Raz lekarz powiedzial mi: zapraszam ponownie gdy Pani zmężnieje;)[/cytat]
Tez chciałam oddawać krew, ale nie mogę, bo mam niedoczynność tarczycy :(. Ale za to jestem zarejestrowana jako dawca szpiku, tu niedoczynność nie jest przeciwwskazaniem :).
dzwiedzica
jeszcze jest coś, czego nie znoszę - SEPLENIENIA do dzieci!!!! moja mama ciągle to robi! rozumiem od czasu do czasu coś zaspelenic, smiesznie powiedzieć, wydawać smieszne dzwieki bo dzieci to lubią, ale nie przez caly czas! wrrr! ciągle slyszę:
"cio ja tu lobię"
"ale mam duzie ocka, slicniusie"
"a moze bym sobie mlecka tloske zjadł"
i tekst, który wkurza mnie najbardziej:
"alem sobiem pacem ladnie" (ale sobie patrze)
dzwiedzica
[cytat@Zuza-nna#165790]Moja też jest raczej takim typem pomagającym, ale szanującym nasza wolę. Jedyne co, to obawiam się, ze może za bardzo rozpieszczać pierwszą wnuczkę i zasypywac ja prezentami, ma do takiego zachowania tendencje :). Mojego męża też rozpieszcza, mnie w sumie też... Moze dlatego, ze jest po rozwodzie i całe zasoby miłości przelała na swojego jedynego syna :).
[/cytat]

Mozliwe, ze chciała mu w ten sposób wynagrodzić to wszystko. Bywają tez takie podejścia dziadków, ze oni nie mieli nic jako dzieci, więc chcą wszystko co najlepsze dać wnukom. Często wtedy nie znają umiaru...
shelly007
A ja mam pytanie do Mam kilkumiesięcznych maluchów:) Myślałyście już kiedy chcecie zacząć rozszerzać małym dietę? Coś w stylu tych słoiczków "pierwsza łyżeczka"
dzwiedzica
oj pogoda śliczna, uciekam na spacerek:) książka w torebkę - może coś poczytam w ruchu:D

miłego popoludnia:)
arsinoe
ooo też tego nie lubie! Przecież to wpływa też na mowę dziecka bo zapamięta, że tak się mówi i zacznie tak powtarzać...
Na szczęście u mnie w domu to nie jest częstym zjawiskiem, ale jak się rodzinka zjedzie... oni tak do swojego psa mówią!
Zuza-nna
[cytat@dzwiedzica#165788] moja mama jest właśnie miłośniczką przesądów - ciężko coś jej przetłumaczyć:/[/cytat]
Oj, moja mama też ma przesąd na każdą okazję, nieraz to do różnych kłótni doprowadziło. Nie da sobie przetłumaczyć, że większość z tych przesądów (o ile nie wszystkie) to głupoty i w nie nie wierzę, więc nie mam zamiaru się do nich stosować. Np. ostatnio okazało się, ze moja bratowa też jest w ciąży, a my planujemy prosić ja na chrzestną. No i jak moja mama skojarzyła fakty, to od razu mi powiedziała, żebyśmy tego nie robili, bo jak ciężarna podaje dziecko do chrztu, to jedno z nich będzie się "źle chowało" :/. Jak dla mnie to głupota niczym niepoparta, wiec i tak ją poprosimy - jeśli ona w takie coś wierzy, to najwyżej odmówi. Może raz na milion zdarzy się przesąd, który ma choć trochę sensu i jest bardziej mądrością ludową niż zabobonem, ale moja mama wierzy chyba we wszystkie mozliwe.
dzwiedzica
[cytat@shelly007#165793]A ja mam pytanie do Mam kilkumiesięcznych maluchów:) Myślałyście już kiedy chcecie zacząć rozszerzać małym dietę? Coś w stylu tych słoiczków "pierwsza łyżeczka"[/cytat]

to jeszcze szybko napisze jak u nas bylo: pediatra poleciła nam zacząć, gdy skończy 5 miesięcy wprowadzać pierwsze słoiczki - warzywka, raz dziennie, na początku 2-3 lyżeczki is topniowo coraz więcej), potem gdy skończy 6 podawać obiadki z mięskiem. Gdy bedzie dobrze przyswajał mięsko zacząć dodawać gluten. Jak będzie dobrze, to raz w tygodniu rybkę i na razie tyle:) tak tez robimy. Daję mu tez do picia wodę, bo odradzila nam soczki do czasu aż dziecko nie polubi wody, bo ja dostanie sok, to trudno bedzie zachęcic go do picia wody.
karolajnaa
[cytat@dzwiedzica#165797]to jeszcze szybko napisze jak u nas bylo: pediatra poleciła nam zacząć, gdy skończy 5 miesięcy wprowadzać pierwsze słoiczki - warzywka, raz dziennie, na początku 2-3 lyżeczki is topniowo coraz więcej), potem gdy skończy 6 podawać obiadki z mięskiem. Gdy bedzie dobrze przyswajał mięsko zacząć dodawać gluten. Jak będzie dobrze, to raz w tygodniu rybkę i na razie tyle:) tak tez robimy. Daję mu tez do picia wodę, bo odradzila nam soczki do czasu aż dziecko nie polubi wody, bo ja dostanie sok, to trudno bedzie zachęcic go do picia wody.[/cytat]
o tak, naszej dali sok, to teraz woda bee, a wszystko słodkie mniam :/ Ja już zapowiedziałam, że drugiego dziecka nikt beze mnie poił i karmił nie będzie, bo nie zamierzam drugi raz przerabiać tego samego... I jeszcze mi będą panie babcie powtarzać mantrę "Ja trochę dzieci wychowałam, więc nie dyskutuj" :|
dzwiedzica
[cytat@Zuza-nna#165796]Oj, moja mama też ma przesąd na każdą okazję, nieraz to do różnych kłótni doprowadziło. Nie da sobie przetłumaczyć, że większość z tych przesądów (o ile nie wszystkie) to głupoty i w nie nie wierzę, więc nie mam zamiaru się do nich stosować. Np. ostatnio okazało się, ze moja bratowa też jest w ciąży, a my planujemy prosić ja na chrzestną. No i jak moja mama skojarzyła fakty, to od razu mi powiedziała, żebyśmy tego nie robili, bo jak ciężarna podaje dziecko do chrztu, to jedno z nich będzie się "źle chowało" :/. Jak dla mnie to głupota niczym niepoparta, wiec i tak ją poprosimy - jeśli ona w takie coś wierzy, to najwyżej odmówi. Może raz na milion zdarzy się przesąd, który ma choć trochę sensu i jest bardziej mądrością ludową niż zabobonem, ale moja mama wierzy chyba we wszystkie mozliwe.[/cytat]

haha, dobre! nie mogłam sie oprzeć,żeby jeszcze szybko nie odpisać - to u nas jest inny - rodzice chrzestni nie mogą być pannami ani kawalerami, bo dziecko w przyszłości tez zostanie kawalerem lub panną!
dzwiedzica
tym razem juz na serio uciekam:D bo słonko nam sie schowa, ale nadrobię:)
arsinoe
@shelly007#165793 tutaj było też troszkę na ten temat :)

http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-canpol-babies-ulepszony-laktator-elektryczny-easystart-12-201-dostepny-od-2014-roku-up41108-1-13.htm#komentarze

Przesądy są najlepsze ;)
Przyjemnego spacerku. Sama też ide.
Zuza-nna
[cytat@dzwiedzica#165799]haha, dobre! nie mogłam sie oprzeć,żeby jeszcze szybko nie odpisać - to u nas jest inny - rodzice chrzestni nie mogą być pannami ani kawalerami, bo dziecko w przyszłości tez zostanie kawalerem lub panną![/cytat]
O tym nie słyszałam - moze nie ten rejon ;). U mnie jest jeszcze taki, ze nie można być świadkiem na ślubie więcej niż trzy razy (a może dwa..?), bo się zostanie starą panną/starym kawalerem :). No i jak się usiądzie przy kancie stołu to tez staropanieństwo murowane ;). Czasami zabawne są te przesądy, tylko zeby jeszcze ludzie tak uparcie w nie nie wierzyli...
malymaczek
jeszcze wam powiem co moja teściowa robi i mnie drażni :/ łapie malą za stopki i się smieje zjem ci stópki zjem ci stópki i o zgrozo pakuje jej stopy do swojej buzi a potem mała sobie te stopy po jej ślinie sama wkłada do usteczek :/ może jestem przewrażliwiona ? co o tym sadzicie?
mama3004
Kolejny miesiąc z życia Nikosia:)
24.03.2014r. Huuura mam 5miesiecy:)
rodzice mówią, że Jestem juz duży chłopak!!! Coraz wiekszy:)
waze 7800g:) Jesteśmy w szpitalu z mamusia i moja siostrzyczką. Wszystkie panie pielęgniarki są dla nas mile:) codziennie powtarzają mi, ze jestem bardzo dzielnym pacjentem:D tatuś odwiedza nas każdego dnia:) odkryłem nie dawno cos fajnego:) mam nozki:P i to są moje nozki:) pracuje nad ty aby włożyć je do buzi:)
tesknie za domem, mama stara sie abym czul tu jak najlepiej. Wszystko robi tak jak w domku:) Śpiewamy, czytamy bajeczki, bawimy sie:) moim ulubionym jedzeniem jest nadal mleko! Mniam<3 coraj mniej śpię a dluzej jestem aktywny:) najwazniejsza jest dla mnie moja mama i tata... Ich milosc,czulosc,troska i pomoc w odkrywaniu swiata:)
muzanna
[cytat@shelly007#165793]A ja mam pytanie do Mam kilkumiesięcznych maluchów:) Myślałyście już kiedy chcecie zacząć rozszerzać małym dietę? Coś w stylu tych słoiczków "pierwsza łyżeczka"[/cytat]

zdecydowanie po ukończeniu 6 miesiąca życia - do tego czasu WHO zaleca wyłączne karmienie mlekiem mamy :-)
muzanna
Moja Teściowa jest super - bardzo pomocna i nie wtrącająca się :-) Umie słuchać i milczeć, kiedy trzeba ;-) Nie mogę na nią złego słowa powiedzieć. I jest wspaniałą Babcią dla moich Córeczek, co jest dla mnie szczególnie ważne od prawie 4 miesięcy, kiedy to odeszła moja Mama..
yolaos
[cytat@otsifem27#165753]eh pięknie taki pamiętnik tworzyć :) - ja przy Zosi tylko wypisywałam w punktach wnotatniku jakie umiejętności nabywała w kolejnych miesiącach, ile ważyla, jakie rozmiarówki ubranek nosiła[/cytat]
Ja żałuję, że też nie założyłam takiego pamiętnika, ale siostrze już nakazałam :))
[cytat@dzwiedzica#165772]a jak jest z Waszymi teściowymi? wtrącają się, marudzą?[/cytat]
Pozazdrościć.
[cytat@Grulla88#165776]No to dziękuj niebiosom za taka teściową!!;) moja nie jest najgorsza,ale myśle,ze pod moja nieobecność,i tak robiłaby to,co ona uważa za najlepsze. Bo jak można dawać dziecku niesłodka herbatke, to taki przykład, u szwagierki podpatrzony. I 2lyzeczki cukru bach![/cytat]
Kiedy ja mojej powiedziałam, ze mojego dziecka nie będę "futrować" słodyczami (bo ona tak robić z synem i mężem), to się zdziwiła, "że przecież to poprawia humor", to jej powiedziałam, że owszem chwilowo, a alkohol też mam zacząć jej podawać, bo przecież poprawia humor? Oniemiała.
Ładny temat zaczęłyście, ja się dziś muszę spakować bo jutro właśnie do teściowej na dwa dni jedziemy. Już mi słabo na myśl o pytanie : "już zaczęłaś jej coś podawać"?
mama3004
Co do pamiętnika to tak naprawdę prowadze taki mojemu smykowi :) będzie mial pamiatke:)

a co teściów...ludzie... @malymaczek tez by mnie to draznilo:\\ bardzo, fuj. Moja tesciowa, tez mnie denerwuje. Byla obrażona, ze jak dzieci zachorowaly, gdzie mamy sie dusil, nie zadzwonilam po nią tylko po pogotowie.dziwna... Druga sprawa- zawsze broni swojego synka, mojego męża. A raz znowu jak bylismy u nich to pakowala nikosiowi paluchem jakas mase z placka. Przesadzila... Mial wtedy 4mies:| jestem na nią wsciekla
yolaos
[cytat@malymaczek#165803]jeszcze wam powiem co moja teściowa
robi i mnie drażni :/ łapie malą za stopki i się smieje zjem ci stópki zjem ci stópki i o zgrozo pakuje jej stopy do swojej buzi a potem mała sobie te stopy po jej ślinie sama wkłada do usteczek :/ może jestem przewrażliwiona ?co o tym sadzicie?[/cytat]
Fuj. Chyba nie jesteś przewrażliwiona, jeszcze dziś moja mam mi opowiedziała, że kiedy jej mama raz oblizała smoczki mojemu rodzeństwu to potem oni dostali pleśniawek. Mój teść jest na bakier z higieną i ma absolutny zakaz dotykania małej, tym bardziej, że się nie lubimy. To też wpływa na moją niechęć do odwiedzin teściów.
[cytat@muzanna#165805]zdecydowanie po ukończeniu 6 miesiąca życia - do tego czasu WHO zaleca wyłączne karmienie mlekiem mamy :-)[/cytat]
No to mam jeszcze "chwilę" na zaplanowanie od czego zacząć.
[cytat@muzanna#165806]Moja Teściowa jest super - bardzo pomocna i nie wtrącająca się :-) Umie słuchać i milczeć, kiedy trzeba ;-) (...)[/cytat]
Przynajmniej niektóre z was nie mają z tym gatunkiem problemów :) Moja słucha i rejestruje, swoje pomyśli, poobgaduje w rodzinie, a później się na mnie patrzą jak na kosmitkę, bo oni chyba nie słyszeli w życiu o zdrowym trybie życia i poszukiwaniu najlepszych rozwiązań dla swojego dziecka. A ile to energii zżera...
malymaczek
Czy któraś z was miała problem z dzieckiem niejadkiem? Moja niunia ma apetyt do mleczka wyłącznie i to mojego. Nie jestem w stanie stwierdzić jak dużo go pije, z zupkami jakoś szału nie ma skończyła 9 miesięcy i je raptem pól dużego słoiczka dziennie. Cucuś na żądanie plus kaszka na moim mleczku je tak 100ml raz dziennie i tyle. Plus jakiś owoc ale to na łyżeczki już liczone, mało. I jest ogólnie drobna waży 8100 ale jest za to mega żywa, obecnie raczkuje i staje gdzie się da, chodzi trzymając się czegoś, więc jest silna. Co na to lekarka w zasadzie jasno się nie wyraziła nie powiedziała że jest coś nie tak, tylko że mam drobne dziecko i tyle. Ale rówieśnicy już mają znacznie większe masy więc nie wiem czy jest powód do zmartwień czy nie ma, trochę mi to siedzi w głowie.
yolaos
A gdzie się podział link [forum]?
malymaczek
próbowałam na nią nasłać męża żeby powiedizał mamusi żeby tka nie robila ale on nic złego w tym nie widzi, bo to przecież jego mamusia :/ Musze się chyba zebrac w sobie i jej sama nagadać, ale oczywiście będize wielka obraza pewnie :/ Zawze zabieralam małą i jej szybko te nożki czy rączki myłam :P właśnie jeszcze rączki jej "podgryza"
shelly007
[cytat@muzanna#165805]zdecydowanie po ukończeniu 6 miesiąca życia - do tego czasu WHO zaleca wyłączne karmienie mlekiem mamy :-)[/cytat]

Też to czytałam, ale ostatnio mały miał pobraną krew i miał prawie anemię, minimalną ilość żelaza. I stwierdziłam, że spróbuję wcześniej. Teraz będzie 6 dzień kiedy dostanie parę łyżeczek warzywek. Zjada je ze smakiem, żadnego uczulenia, a co najlepsze śliniak po jedzonku wręcz czyściutki, mieli w buźce ładnie i chciałby więcej niż mogę mu dać :P Jak już pisałam wcześniej jest dużym dzieckiem, je często i długo, wypija mleko do cna. Może jak sam potrafi już zjeść niektóre warzywka to przyswoi więcej witamin, jeżeli ja mu daję za mało...Sama już nie wiem, okaże się 1 kwietnia, bo wtedy ma wizytę kolejną. Jak dostawał przepisane żelazo od pediatry to całe mleko zawsze wymiotował razem z tym co mu podałam :(
yolaos
[cytat@malymaczek#165812]próbowałam na nią nasłać męża żeby powiedizał mamusi żeby tka nie robila ale on nic złego w tym nie widzi, bo to przecież jego mamusia :/ Musze się chyba zebrac w sobie i jej sama nagadać, ale oczywiście będize wielka obraza pewnie :/ Zawze zabieralam małą i jej szybko te nożki czy rączki myłam :P właśnie jeszcze rączki jej "podgryza"[/cytat]
Podłóż jej swoje stopy do "poobgryzania" nich spróbuje, w końcu twoje dziecko=twoja krew. "Może i moje mamusia spróbuje? Proszę, ale nie krępujemy się, skoro tak to lubimy :)"
malymaczek
[cytat@yolaos#165814]Podłóż jej swoje stopy do "poobgryzania" nich spróbuje, w końcu twoje dziecko=twoja krew. "Może i moje mamusia spróbuje? Proszę, ale nie krępujemy się, skoro tak to lubimy :)"[/cytat]
O dobre heheh :D podoba mi się
mama3004
Ja mam za to pączuszka- najslodszy ze wszystkich pączków i nie tuczy:D hehe:) niko ma 5mies i wazy 7800g
izka91201
ci mężczyzni... no ja niewiem co oni w tych swoich mamusiach widzą - wpatruja się jak w obrazek heh

A co do tego ślinienia stópek małej to obrzydliwe - jak na twoim miejscu sama bym jej powiedziała, bo to szkodliwe może byc dla dziecka jak póżniej samo wsadza te stópki do buzi, bo to przeciez nawet smoka nie mozna oblizywac, bo moga być bakterie, a co mówic o stópkach
Red
[cytat@yolaos#165811]A gdzie się podział link [forum]?[/cytat]
Hm?
Tu nie ma żadnego forum.
izka91201
hehe to prawie jak moja ;) też ma 5 m i 7 kg ;)
yolaos
[cytat@Red#165818]Hm?
Tu nie ma żadnego forum.[/cytat]
http://bangla.babyonline.pl/forum/
Odnośnik do tego był na samej górze, zanim ten gustowny czarny paseczek go zasłonił.
Red
[cytat@yolaos#165820]http://bangla.babyonline.pl/forum/

Odnośnik do tego był na samej górze, zanim ten gustowny czarny paseczek go zasłonił.[/cytat]
Oj żartowałem.
Pasek był od zawsze tylko zmienił zawartość.
Forum nie ma, okazało się zbędne. Trzymaliśmy je tylko ze względu na privy.
otsifem27
[cytat@malymaczek#165810]Czy któraś z was miała problem z dzieckiem niejadkiem? Moja niunia ma apetyt

do mleczka

wyłącznie i to mojego. Nie jestem w stanie stwierdzić jak dużo go pije, z zupkami jakoś szału nie ma skończyła 9 miesięcy i je raptem pól dużego słoiczka dziennie. Cucuś na żądanie plus kaszka

na moim mleczku

je tak 100ml raz dziennie i tyle. Plus

jakiś owoc ale to na łyżeczki już liczone, mało.

I jest ogólnie drobna waży 8100

ale jest za to mega żywa,

obecnie raczkuje i staje gdzie się da, chodzi trzymając się czegoś, więc jest silna. Co na to lekarka w zasadzie jasno się nie wyraziła nie powiedziała że jest coś nie tak, tylko że mam drobne dziecko i tyle.

Ale rówieśnicy już mają znacznie większe masy więc nie wiem czy jest powód do zmartwień czy nie ma, trochę mi to siedzi w głowie.[/cytat]
u mnie Zofia też nie była chętna do innego jedzonka - mleczko królowało u nas, coś jadła a raczej dziubała - ponoć dzieci karmione naturalnie czasem tak mają, że nie lubią innych rzeczy do jedzonka - tak mówiła nasz pediatra i jak patrzyłam do notatnika to w wieku 9 miesięcy ważyła 8700, niestety do tej pory to z niej niejadek jest Mały jak sie uprze to jeść nie będzie i basta ;)
malymaczek
[cytat@otsifem27#165822]u mnie Zofia też nie była chętna do innego jedzonka - mleczko królowało u nas, coś jadła a raczej dziubała - ponoć dzieci karmione naturalnie czasem tak mają, że nie lubią innych rzeczy do jedzonka - tak mówiła nasz pediatra i jak patrzyłam do notatnika to w wieku 9 miesięcy ważyła 8700, niestety do tej pory to z niej niejadek jest Mały jak sie uprze to jeść nie będzie i basta ;)[/cytat]
to mnie pocieszyłaś :):* w sobotę skończyła 9 miesięcy więc może do końca 9 dobije do 8500 gdzieś ;)
yolaos
[cytat@Red#165821]Oj żartowałem.
Pasek był od zawsze tylko zmienił zawartość.
Forum nie ma, okazało się zbędne. Trzymaliśmy je tylko ze względu na privy.[/cytat]
;) już pamiętam: "nacieszcie się privami, bo zamykamy forum" :)
Szkoda, tam zawsze dyskusje są tematyczne, a tu jest jeden wielki mix.
shelly007
[cytat@izka91201#165817]ci mężczyzni... no ja niewiem co oni w tych swoich mamusiach widzą - wpatruja się jak w obrazek heh

A co do tego ślinienia stópek małej to obrzydliwe - jak na twoim miejscu sama bym jej powiedziała, bo to szkodliwe może byc dla dziecka jak póżniej samo wsadza te stópki do buzi, bo to przeciez nawet smoka nie mozna oblizywac, bo moga być bakterie, a co mówic o stópkach[/cytat]


mnie na szczęście mąż broni przed teściową, a czasami nawet razem sobie na niego trochę narzekamy;)
otsifem27
[cytat@malymaczek#165823]to mnie pocieszyłaś :):*

w sobotę skończyła 9 miesięcy więc może do końca 9 dobije do 8500 gdzieś ;)[/cytat]
przepraszam :) wiesz ja mam wyjątkowy egzemplarz i uparty, życze by Córcia polubiła jedzonko :)
Red
[cytat@yolaos#165824];) już pamiętam: "nacieszcie się privami, bo zamykamy forum" :)

Szkoda, tam zawsze dyskusje są tematyczne, a tu jest jeden wielki mix.[/cytat]
Gdyby faktycznie tam były dyskusje to by forum zostało ale każdy wolał pisać tu a nie tam.
Tam czasami ktoś coś napisał, rzadko się to zdarzało. Zbyt rzadko. Większość w ogóle nie zaglądała na forum, ba... niektórzy nawet nie wiedzieli, że istnieje a jak wiedzieli to i tak nic z tego nie wynikało bo pisali tu.
No to po co utrzymywać forum, na którym nikt nie pisze ? Słabo to wyglądało a poza tym nie lubiliśmy go ;)
malymaczek
[cytat@otsifem27#165826]przepraszam :) wiesz ja mam wyjątkowy egzemplarz i uparty, życze by Córcia polubiła jedzonko :)[/cytat]
to pocieszenie to było w sensie pozytywnym :) więc nie przepraszaj ;)
muzanna
[cytat@malymaczek#165810]Czy któraś z was miała problem z dzieckiem niejadkiem? Moja niunia ma apetyt do mleczka wyłącznie i to mojego. Nie jestem w stanie stwierdzić jak dużo go pije, z zupkami jakoś szału nie ma skończyła 9 miesięcy i je raptem pól dużego słoiczka dziennie. Cucuś na żądanie plus kaszka na moim mleczku je tak 100ml raz dziennie i tyle. Plus jakiś owoc ale to na łyżeczki już liczone, mało. I jest ogólnie drobna waży 8100 ale jest za to mega żywa,obecnie raczkuje i staje gdzie się da, chodzi trzymając się czegoś, więc jest silna. Co na to lekarka w zasadzie jasno się nie wyraziła nie powiedziała że jest coś nie tak, tylko że mam drobne dziecko i tyle.

Ale rówieśnicy już mają znacznie większe masy więc nie wiem czy jest powód do zmartwień czy nie ma, trochę mi to siedzi w głowie.[/cytat]

Kochany Maczku, to jasne że w głowie Ci siedzi, tym bardziej, że u nas jest straszne parcie na to, by dzieci dużo jadły i dużo ważyły.. Jeśli jednak spojrzysz na siatki centylowe, to Twoja będzie jakoś pewnie ok. 20-30 centyla a więc całkiem nieźle :-) a przynajmniej ZUPEŁNIE PRAWIDŁOWO :-) Dla pocieszenia powiem Ci, że moja pierwsza Córa skończyła 9 miesięcy z wagą 7200 ;-)

To co jest ważne, to obserwować dziecko - czy jest radosne, ma energię, prawidłowo się rozwija pod względem psycho-ruchowym. Z Twojego opisu nie wynika, by coś było nie tak i tego się trzymajmy :-) Druga sprawa, co nie jest aż tak łatwe, jak brzmi - musimy się nauczyć ufać maluchowi. Dzieci intuicyjnie wiedzą, czego potrzebują i najwyraźniej Twojej Córeczce wystarcza mleko - a mleko mamine jest przez cały czas trwania karmienia bardzo odżywcze! Jasne, po ukończeniu 6 miesięcy mogą kończyć się zapasy żelaza, ale jak widzę, je - choć trochę - też innych rzeczy i bardzo dobrze, bo warto by uczyła się nowych smaków. Ale w swoim tempie :-) No i podtykaj jej różne rzeczy - na pewno kiedyś zaskoczy, zobaczysz! A czy próbowałaś ją sadzać z Wami przy stole i na talerzyku podać, mniej więcej to co Wy jecie? Warzywa w kawałkach, makaron, mięso na parze? Może to ją zainteresuje :-) Byle bez stresów, bo na pewno wszystko jest ok!

Jeszcze się zdziwisz, jak "zaskoczy" i zacznie pożerać wszystko ;-) A może nigdy nie będzie wielkim obżartuchem? To też przecież nic złego :-)

Trzymaj się ciepło!
EWELKA87
[cytat@malymaczek#165803]jeszcze wam powiem co moja teściowa

robi i mnie drażni :/ łapie malą za stopki i się smieje zjem ci stópki zjem ci stópki i o zgrozo pakuje jej stopy do swojej buzi a potem mała sobie te stopy po jej ślinie sama wkłada do usteczek :/ może jestem przewrażliwiona ?
co o tym sadzicie?[/cytat]
O jacie, ja bym się na to nie zgodziła..

I w ogóle w kwestii karmienia, wszystkie decyzje powinny być podejmowane przez nas same a nie teściowe.. i trzeba niestety raz a dosadnie, choć bez agresji powiedzieć co się na ten temat myśli, bo inaczej dalej beda robić swoje a potem to już dziecko wejdzie na głowe..
myszkakw
@Red i dziewczyny, dyskusje się rozwijają fantastycznie. Mnie od 3 dni tu praktycznie nie ma ponieważ syn ma zapalenie jamy ustnej, w komplecie z mega aftami i zapalenie obu uszków. Ogólnie płacz jest cały dzień przerywany drzemkami max 10min. Walczymy antybiotykiem, smarujemy afty niebieskim czymś co barwi wszystko i wszystkich naokoło. Postaram się wpaść niedługo, ale nie wiem na ile będzie to możliwe:( Miłego dnia życzę wszystkim
EWELKA87
[cytat@shelly007#165825]mnie na szczęście mąż broni przed teściową, a czasami nawet razem sobie na niego trochę narzekamy;)[/cytat]
i tak powinno być, mój też powie co mysli jesli mu się coś nie podoba i zawsze stoi za mną.. chyba bym nerwowo nie wytrzymała jak by jeszcze on był takim mamisynkiem
muzanna
[cytat@myszkakw#165832]@Red i dziewczyny, dyskusje się rozwijają fantastycznie. Mnie od 3 dni tu praktycznie nie ma ponieważ syn ma zapalenie jamy ustnej, w komplecie z mega aftami i zapalenie obu uszków. Ogólnie płacz jest cały dzień przerywany drzemkami max 10min. Walczymy antybiotykiem, smarujemy afty niebieskim czymś co barwi wszystko i wszystkich naokoło. Postaram się wpaść niedługo, ale nie wiem na ile będzie to możliwe:( Miłego dnia życzę wszystkim[/cytat]

Trzymajcie się i szybko zwalczcie choróbsko!!
Heh... tak czytam o Waszych teściowych i zastanawiam się jak będzie u nas, bo jednak mieszkamy bardzo blisko siebie. Na razie jest super, teściowa się nie wtrąca w nasze życie, ale jak się pojawi pierwsze dziecko? No to już może być różnie, jeśli pierwszy wnuk stanie się oczkiem w głowie. A jest na to duża szansa, bo np. szał kupowania ubranek, od kiedy teściowa się dowiedziała, że jestem w ciąży już był. No nic, zobaczymy. Jestem bardzo ciekawa, jak przyjście Igora na świat zmieni nasze relacje ;)
Nandie
[cytat@malymaczek#165784]ja jak slysze tekst że pewnei jest glodna albo nie dojada

to mnie trzęsie aż, ja to mam wrażenie że moja teściowa jak już

raz w tygodniu ma sposobnośc być z dzieckiem i nie

daje sobie z nią rady to wyciaga z rekawa tekst ze

chyba jest glodna i po klopocie hahaha masakra już by lepiej

powiedziala

dobra nie mam sily weźcie małą :P[/cytat]
ja nie wiem czemu ludzie na płacz dziecka ZAWSZE mowią - pewnie głodne
agartw
[cytat@dzwiedzica#165777]@Grulla88#165776 hehe:)

to moja mama kompletnie by mnie nie posłuchała i nie krepowała przy mnie, zawsze na maksa rozpieczała pozostałe wnuki i kupowała im np. ciągle słodycze, często "po cichaczu".[/cytat]
Oj moja siostra walczy o to z naszymi teściami (mamy wspólnych bo nasi mężowie to bracia) i też jest że przecież jak to Filipek nie zje cukierków i nie ważne że np jest przed obiadem a potem nie chce jeść. Oni przecież wiedzą lepiej a siostra jest najgorszą z matek bo nie każe dać dziecku cukierków (kiedy oni chcą)
Jak ja się cieszę że mieszkają daleko od nas i nie będą mieli tylu okazji się wtrącać. Siostra ze szwagrem co prawda nie mieszzkają z nimi w jednym domu ale w tej samej miejscowości to często im naloty robią. Tyle że ja mam taki charakter że sobie nie dam, a i mój maz stoi murem za mną. Szwagier za siostrą to już gorzej bo właśnie on maminsynek z nieodciętą pępowiną jest. Jak dobrze, że mimo iż mój mąż jest młodszy, jest zupełnie innym człowiekiem niż brat

[cytat@dzwiedzica#165780]bardzo chciałam oddać krew, albo zostać dawcą szpiku, ale mam jedno przeciwwskazanie - wagę. Ważę teraz 42 (synek ze mnie wszystko wysysa), a nawet przed ciążą ważyłam 45, a w obu przypadkach trzeba wazyc min. 50 kg. Raz lekarz powiedzial mi:

zapraszam ponownie gdy Pani zmężnieje;)[/cytat]
No ja jestem honorowym dawcą krwi ale też nie mogłam nigdy oddawać tyle razy niż bym chciała, bo waga balansowała mi na granicy 50 (najczęściej koło 47)
A nawet jak mi się udawało i miałam równe, 50 bali się brać, żebym nie zemdlała - a nie mdlałam nigdy i zawsze wtedy jakoś mi się udało przekonać żeby jednak wzięli. Zobaczymy jak mi teraz będzie. Czy zostanie trochę tej wagi czy nie.
Nandie
[cytat@malymaczek#165803]jeszcze wam powiem co moja teściowa

robi i mnie drażni :/ łapie malą za stopki i się smieje zjem ci stópki zjem ci stópki i o zgrozo pakuje jej stopy do swojej buzi a potem mała sobie te stopy po jej ślinie sama wkłada do usteczek :/ może jestem przewrażliwiona ?

co o tym sadzicie?[/cytat]
no sorry ale nie....

moja ciocia raz chciala smoczek oblizać mojemu dziecku... oblizała i już ma dawać a ja z wrzaskiem A ty z tym smoczkiem GDZIE? i od tamtej pory nnikt nie próbuje. Swoim wnukom oblizuje fe....
maleriva
[cytat@dzwiedzica#165772]a jak jest z Waszymi teściowymi? wtrącają się, marudzą?

bo powiem Wam, że moja to zlota kobieta! Zawsze pomaga, wspiera, nie narzuca nam nic. Pyta co np. teraz podajemy małemu, co mu dawać, co lubi, co robimy i jak robimy, żeby tez mogła tak robić, aby nie wprowadzać mu czegoś, na co się nie zgadzamy. Opowiada co ona robiła i chętnie korzystamy z jej doświadczenia, ale ona sobie zdaje sprawę, że wiele rzeczy się zmieniło przez te lata i są inne standardy opieki i wytyczne (np. z wprowadzaniem nowym pokarmów), więc chce wiedzieć jak najwięcej, żeby prawidlowo i zgodnie z naszymi "zaleceniami" opiekować się swoim wnusiem:) cudowna prawda:)?[/cytat]
No to faktycznie cudowna :) Moja jest niby ok ale...lubi gdy jest po jej myśli :/ np.zrobiła nam rocznice ślubu (zamówiła msze i zrobiła obiad i zaprosila rodzine) choć tego nie chcieliśmy.Ojj troche miałam z nią przebojów... Ale nie mogę powiedzieć, że jest zła tylko taka hmm...zagłaskała by kota na śmierć :D
EWELKA87
[cytat@agartw#165837]Oj moja

No ja jestem honorowym dawcą krwi ale też nie mogłam nigdy oddawać tyle razy niż bym chciała, bo waga balansowała mi na granicy 50 (najczęściej koło 47)A nawet jak mi się udawało i miałam równe, 50 bali się brać, żebym nie zemdlała - a nie mdlałam nigdy i zawsze wtedy jakoś mi się udało przekonać żeby jednak wzięli. Zobaczymy jak mi teraz będzie. Czy zostanie trochę tej wagi czy nie.[/cytat]
a czy to prawda, że jak się już zacznie oddawać krew, powiedzmy kilka razy to powinno się to robić już regularnie bo jak się zaprzestanie to mogą wystąpić problemy zdrowotne??? nie wydaje mi się to prawdą aletak słyszałam..
agartw
[cytat@dzwiedzica#165791]jeszcze jest coś, czego nie znoszę - SEPLENIENIA do dzieci!!!! moja mama ciągle to robi! rozumiem od czasu do czasu coś zaspelenic, smiesznie powiedzieć, wydawać smieszne dzwieki bo dzieci to lubią, ale nie przez caly czas! wrrr! ciągle slyszę:

"cio ja tu lobię"

"ale mam duzie ocka, slicniusie"

"a moze bym sobie mlecka tloske zjadł"

i tekst, który wkurza mnie najbardziej:

"alem sobiem pacem ladnie" (ale sobie patrze)[/cytat]

O to też moja teściowa. A była przedszkolanką ileś tam lat to powinna wiedzieć że tak nie wolno. Ale przedszkola w tamttych czasach i to jeszcze na wsi to zero edukacji - chodziło tylko o to żeby dzieci przypilnowane były. Pewnie oczywiście nie wszędzie, ale tam skąd pochodzi mój mąż wszystko zacofane. Dobrze że on bardzo szybko wyrwał się z tamtego otoczenia

[cytat@myszkakw#165832]@Red i dziewczyny, dyskusje się rozwijają fantastycznie. Mnie od 3 dni tu praktycznie nie ma ponieważ syn ma zapalenie jamy ustnej, w komplecie z mega aftami i zapalenie obu uszków. Ogólnie płacz jest cały dzień przerywany drzemkami max 10min. Walczymy antybiotykiem, smarujemy afty niebieskim czymś co barwi wszystko i wszystkich naokoło. Postaram się wpaść niedługo, ale nie wiem na ile będzie to możliwe:( Miłego dnia życzę wszystkim[/cytat]
Oj to dużo zdrówka dla Synka. Aj teraz te pogody - raz zimno raz ciepło i choróbska łapią :(
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165835]Heh... tak czytam o Waszych teściowych i zastanawiam się jak będzie u nas, bo jednak mieszkamy bardzo blisko siebie. Na razie jest super, teściowa się nie wtrąca w nasze życie, ale jak się pojawi pierwsze dziecko? No to już może być różnie, jeśli pierwszy wnuk stanie się oczkiem w głowie. A jest na to duża szansa, bo np. szał kupowania ubranek, od kiedy teściowa się dowiedziała, że jestem w ciąży już był. No nic, zobaczymy. Jestem bardzo ciekawa, jak przyjście Igora na świat zmieni nasze relacje ;)[/cytat]
Życzę żeby było dobrze :)
agartw
[cytat@EWELKA87#165840]a czy to prawda, że jak się już zacznie oddawać krew, powiedzmy kilka razy to powinno się to robić już regularnie bo jak się zaprzestanie to mogą wystąpić problemy zdrowotne???

nie wydaje mi się to prawdą aletak słyszałam..[/cytat]


Jak już oddajesz jakiś czas regularnie to potem ogranizm ma jakby "potrzebę" oddania tej krwi np chodzisz poddenerwowana. Dlatego nie zaleca się oddawania od początku zbyt często. Kobiety to raz na pół roku np.

Zresztą u kobiet jest więcej zastrzeżeń niż u Panów, np nie można oddawać jak się ma miesiączkę
maleriva
[cytat@Nandie#165838]moja ciocia raz chciala smoczek oblizać mojemu dziecku... oblizała i już ma dawać a ja z wrzaskiem A ty z tym smoczkiem GDZIE? i od tamtej pory nnikt nie próbuje. Swoim wnukom oblizuje fe....[/cytat]
fuuujjj....chyba bym padła, jakbym takie coś zobaczyła...
[cytat@EWELKA87#165840]a czy to prawda, że jak się już zacznie oddawać krew, powiedzmy kilka razy to powinno się to robić już regularnie bo jak się zaprzestanie to mogą wystąpić problemy zdrowotne???
nie wydaje mi się to prawdą aletak słyszałam..[/cytat]

"Czy jeżeli oddam krew będę musiał oddawać krew stale?
NIE - ponieważ oddawanie krwi nie spowoduje wzmożonego jej wytwarzania. Jednorazowe oddanie krwi wywiera taki sam wpływ na jej produkcję jak: krwawienie z nosa / skaleczenie w palec / miesiączka"
Źródło: Mity i pytania - http://www.rckik.poznan.pl/mity-i-pytania
EWELKA87
@agartw#165842
@kolko-i-krzyzyk#165844
dzięki za info :) może za jakiś czas sama oddam.. zawsze chciałam a jakos tak się wychodziło..
awaska
[cytat@Grulla88#165742]Hej dziewczyny, nie nadrobie za bardzo bo jakoś nie mam siły...moja córcia chyba przechodzi skok rozwojowy. Od wczoraj jest bardzo marudna, je częściej a mi oczywiście teściowa radzi,żebym dała trochę sztucznego,bo może ona nie dojadą. Najgorsze,ze mąż tez już się pogubił i mówi,ze może tak trzeba. Ech;(płakać mi się chce. Oby jej przeszło.[/cytat]

śmiać mi się chce z tych naszych mam i teściówek, na szczęście i ja i mój mąż wiemy (w tym się zgadzamy :)), że najgorszym złem są właśnie mamusie i teściowe :), choć ja na swoje i tak nie mogę narzekać.


[cytat@mama3004#165746]Kolejny miesiąc z życia Nikosia:)

24.03.2014r. Huuura mam 5miesiecy:)
rodzice mówią, że Jestem juz duży chłopak!!! Coraz wiekszy:)
waze
7800g:) Jesteśmy w szpitalu z mamusia i moja siostrzyczką. Wszystkie panie pielęgniarki są dla nas mile:) codziennie powtarzają mi, ze jestem bardzo dzielnym pacjentem:D tatuś odwiedza nas każdego dnia:) odkryłem nie dawno cos fajnego:) mam nozki:P i to
są moje nozki:) pracuje nad ty aby włożyć je do buzi:)
tesknie za domem, mama stara sie abym czul
tu
jak najlepiej. Wszystko robi tak jak w domku:) Śpiewamy, czytamy bajeczki, bawimy sie:) moim ulubionym jedzeniem
jest nadal mleko! Mniam<3 coraj mniej śpię a dluzej jestem aktywny:) najwazniejsza jest dla mnie moja mama i tata... Ich milosc,czulosc,troska i pomoc w odkrywaniu swiata:)[/cytat]

Nikoś ma super mamę :)
Częstotliwość oddawania krwi zależy od tego czy oddajemy pełną krew czy jakieś wybrane składniki - http://www.rckik.poznan.pl/metody

Ja zawsze mówiłam, że muszę/chcę oddać krew. Przed ciążą ostatecznie spróbowałam raz, ale mnie odrzucili ze względu na zbyt niską hemoglobinę :( Zapisałam się za to jako potencjalny dawca szpiku. Ale do oddawania krwi wrócę po ciąży i karmieniu, tzn. zacznę, mam nadzieję :)
EWELKA87
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165847]Częstotliwość oddawania krwi zależy od tego czy oddajemy pełną krew czy jakieś wybrane składniki - http://www.rckik.poznan.pl/metody

Ja zawsze mówiłam, że muszę/chcę oddać krew. Przed ciążą ostatecznie spróbowałam raz, ale mnie odrzucili ze względu na zbyt niską hemoglobinę :( Zapisałam się za to jako potencjalny dawca szpiku. Ale do oddawania krwi wrócę po ciąży i karmieniu, tzn. zacznę, mam nadzieję :)[/cytat]

też jestem zarejestrowana jako potencjalny dawca szpiku :)
agartw
Już przyszły pieluszki - normalnie ekspresowo :)

Zaraz będę oglądać - albo w sumie poczekam na męża bo będzie za pół godzinki :)
arsinoe
[cytat@Zuza-nna#165802]O tym nie słyszałam - moze nie ten rejon ;). U mnie jest jeszcze taki, ze nie można być świadkiem na ślubie więcej niż trzy razy (a może dwa..?), bo się zostanie starą panną/starym kawalerem :). No i jak się usiądzie przy kancie stołu to tez staropanieństwo murowane ;). Czasami zabawne są te przesądy, tylko zeby jeszcze ludzie tak uparcie w nie nie wierzyli...[/cytat]

Obalone obydwa :) Byłam 3 razy świadkową i raz wspólnie z moim wtedy narzeczonym (a tu kolejny zabobon "kto razem drużbuje ten nie ślubuje")
A na rogu to wprost uwielbiałam siedzieć zawsze :)
Kiedyś się tak czy tak doigram bo obalam zabobony prawie wszystkie jakie znam :P

[cytat@myszkakw#165832]@Red i dziewczyny, dyskusje się rozwijają fantastycznie. Mnie od 3 dni tu praktycznie nie ma ponieważ syn ma zapalenie jamy ustnej, w komplecie z mega aftami i zapalenie obu uszków. Ogólnie płacz jest cały dzień przerywany drzemkami max 10min. Walczymy antybiotykiem, smarujemy afty niebieskim czymś co barwi wszystko i wszystkich naokoło. Postaram się wpaść niedługo, ale nie wiem na ile będzie to możliwe:( Miłego dnia życzę wszystkim[/cytat]

Zdrówka dla Synka! Oby jak najszybciej przeszło bo pewnie i problemy z jedzeniem są przy takim choróbsku.
agartw
[cytat@arsinoe#165855]Obalone obydwa :) Byłam 3 razy świadkową i raz wspólnie z moim wtedy narzeczonym (a tu kolejny zabobon "kto razem drużbuje ten nie ślubuje")

A na rogu to wprost uwielbiałam siedzieć zawsze :)

Kiedyś się tak czy tak doigram bo obalam zabobony prawie wszystkie jakie znam :P

[/cytat]


Hehe my to jak "Pogromcy Mitów" kiedyś też pisalam jak to z mężem obaliliśmy prawie wszystko co znaliśmy o ślubach ;)






A jeszcze mała dygresja odnoście mam teściowych czy innych wtrącających się ciotek.
Wiecie to nie jest tak że każda rada jest zła bo pochodzi od tej be-teściowej. Tylko złe jest to w jaki sposób jest przekazywana.
"Ty masz robić tak a tak, bo ty się nie znasz. Ja wiem lepiej"
Zuza-nna
[cytat@agartw#165856] Wiecie to nie jest tak że każda rada jest zła bo pochodzi od tej be-teściowej. Tylko złe jest to w jaki sposób jest przekazywana.
"Ty masz robić tak a tak, bo ty się nie znasz. Ja wiem lepiej"[/cytat]
Oj, moja babcia wszystkie porady i komentarze takim tonem wygłasza. Nie dopuszcza, ze ktoś może mieć inne zdanie. Np. ostatnio do nas przyjechała i pokazywałam jej łóżeczko i pościel - kupiliśmy taką spokojną, beżowo-brązową w kratkę z wyszywaną łódeczką. No i zaraz usłyszałam, ze smutna, byle jaka i powinniśmy byli kupić bardziej kolorową. Nie żadne delikatne sugestie, ze wg niej ładniejsza byłaby jakaś tam, tylko prosto z mostu "źle zrobiliście, bo taka mi się nie podoba". Tak samo było z tym, że nie poszłam po studiach do pracy tylko w ciążę zaszłam. nawet teraz, jak kończę ósmy miesiąc, musiała wrócić do tematu, mówiąc że źle zrobiliśmy, że nie poszłam do pracy. I kurczę, co mi z takiego gadania! Przeciez juz nic nie zmienię, a tylko się wkurzam. Teraz sie na samą myśl już zdenerwowałam... Reasumując, bardziej niz wtracania się teściowej, to boje się wtrącania mojej babci, która zawsze wie najlepiej.
arsinoe
@agartw#165856 dobre! :) a za niedługo będziemy jak "Nieustraszeni" :D

jeszcze być może jest zależność czy to nasze pierwsze czy drugie dziecko... bo wydaje mi się, że przy drugim już się tak nikt nie "mądrzy".
Wkońcu już jedno jakoś się nam udało wychować i wykarmić ;) mimo, że ich "dobre rady" nie weszły w życie przy pierwszym dziecku :) to przy drugim odpuszczają...
arsinoe
@Zuza-nna#165858
Nie denerwuj się niepotrzebnie. Trzeba zagryźć zęby i przemilczeć. Jak to było w "Shreku" - Gadaj se gadaj ja swoje wiem :)

A ostatnio czytałam, że w łóżeczku nie powinno być zbyt kolorowo bo tam dziecko ma spać a nie podziwiać wszystko na około :)
arsinoe
sorki w Epoce Lodowcowej nie w Shreku :P
dzwiedzica
[cytat@malymaczek#165803]jeszcze wam powiem co moja teściowa
robi i mnie drażni :/ łapie malą za stopki i się smieje zjem ci stópki zjem ci stópki i o zgrozo pakuje jej stopy do swojej buzi a potem mała sobie te stopy po jej ślinie sama wkłada do usteczek :/ może jestem przewrażliwiona ?
co o tym sadzicie?[/cytat]

nie dziwię Ci się. To tak jak z oblizywaniem smoczka. Ważne też, żeby nauczyć dziadków, aby myli dziecku rączki, bo obślinią, wycałują, a potem maluszek bierze to do buzi.

[cytat@muzanna#165806]Moja Teściowa jest super - bardzo pomocna i nie wtrącająca się :-) Umie słuchać i milczeć, kiedy trzeba ;-) Nie mogę na nią złego słowa powiedzieć. I jest wspaniałą Babcią dla moich Córeczek, co jest dla mnie szczególnie ważne od prawie 4 miesięcy, kiedy to odeszła moja Mama..[/cytat]

Współczuję. Dobrze, że masz kogoś, kto Ci pomaga i że teściowa odnajduje się w swojej roli, szczególnie w tak trudnym dla Ciebie czasie...

[cytat@yolaos#165814]Podłóż jej swoje stopy do "poobgryzania" nich spróbuje, w końcu twoje dziecko=twoja krew. "Może i moje mamusia spróbuje? Proszę, ale nie krępujemy się, skoro tak to lubimy :)"[/cytat]

hahhah, ale by sie pewnie zdziwiła:D
dzwiedzica
trochę mnie nie było i widze, że temat o teściowych się rozkręcił:D
@awaska#165846 rzeczywiście posmiać się można z tych naszych mam i teściowych. Obyśmy uczyły się na ich błędach i w przyszłości były ukochanymi teściwoymi:D bo mamusiami z pewnością będziemy:)
dzwiedzica
[cytat@Zuza-nna#165858]Oj, moja babcia wszystkie porady i komentarze takim tonem wygłasza. Nie dopuszcza, ze ktoś może mieć inne zdanie. Np. ostatnio do nas przyjechała i pokazywałam jej łóżeczko i pościel - kupiliśmy taką spokojną, beżowo-brązową w kratkę z wyszywaną łódeczką. No i zaraz usłyszałam, ze smutna, byle jaka i powinniśmy byli kupić bardziej kolorową. Nie żadne delikatne sugestie, ze wg niej ładniejsza byłaby jakaś tam, tylko prosto z mostu "źle zrobiliście, bo taka mi się nie podoba". Tak samo było z tym, że nie poszłam po studiach do pracy tylko w ciążę zaszłam. nawet teraz, jak kończę ósmy miesiąc, musiała wrócić do tematu, mówiąc że źle zrobiliśmy, że nie poszłam do pracy. I kurczę, co mi z takiego gadania! Przeciez juz nic nie zmienię, a tylko się wkurzam. Teraz sie na samą myśl już zdenerwowałam... Reasumując, bardziej niz wtracania się teściowej, to boje się wtrącania mojej babci, która zawsze wie najlepiej.[/cytat]

tak... najlepiej jeszcze powkurzać trochę kobietę w ciązy... nie rozumiem takiego zachowania i czepiania się. niektorzy nie mają pojęcia co to konstruktywna krytyka. Oczywiście najchętniej powiedziałabym Ci, żebys nie słuchała i nie przejmowała się, ale wiem sama jak takie uwagi wkurzają. Mojej mamie nie podoba się nawet to jak trzymam mojego synka... już na serio nie wiem, czy coś robię dobrze według nie...
dzwiedzica
alez jestem zakochana w moim dziecku. Leży sobie w bujaczku, bawi się grzechotka i ciągle mnie zaczepia, żebym się z nim bawiła:D
arsinoe
[cytat@dzwiedzica#165865]alez jestem zakochana w moim dziecku. Leży sobie w bujaczku, bawi się grzechotka i ciągle mnie zaczepia, żebym się z nim bawiła:D[/cytat]

Jejku musi to być niesamowity widok :) Ja też już tak chce!!!
ika85
Tak was czytam i ja to chyba jednak jestem szczęśliwym człowiekiem, mnie się nie czepia ani mama, ani teściowa, ani babcia, no może troszkę babcia od strony mojego, ale ją widzimy raz na jakiś czas i zawsze są jaja :D
babcia: połóż go na poduszce. Na co ja że nie. ona swoje, ja swoje, no to ta pcha mu pod głowę tą poduszkę i jeszcze koce, bo mu twardo, to ja wyciągam i wkurzona,"nie, nie będzie na tym leżał, w domu leży na twardym, a nie na poduszkach i już. No to wtrąca się ciotka "oj daj spokój, zrób babci przyjemność" :D Tekst z kosmosu, zawsze kwituje, że to moje dziecko, babcia już swoje wychowała i nie będe udawać że robię inaczej skoro tego nie robię
ika85
[cytat@dzwiedzica#165865]alez jestem zakochana w moim dziecku. Leży sobie w bujaczku, bawi się grzechotka i ciągle mnie zaczepia, żebym się z nim bawiła:D[/cytat]
mój też jest taki fajnioch, tylko się na niego spojrzy i już się uśmiecha :D
shelly007
Kurcze ja tylko czekam aż mój maluszek zacznie śmiać się w głos:) Wasze już tak robią? Od którego miesiąca?
ika85
[cytat@shelly007#165869]Kurcze ja tylko czekam aż mój maluszek zacznie śmiać się w głos:) Wasze już

tak robią? Od którego miesiąca?[/cytat]
mój zaraz będzie miał 5 miesięcy (30go) i jakoś kilka dni temu siostra tak go rozśmieszyła, że się zanosił w głos :D Ale tylko raz się udało :)
EWELKA87
[cytat@dzwiedzica#165865]alez jestem zakochana w moim dziecku. Leży sobie w bujaczku, bawi się grzechotka i ciągle mnie zaczepia, żebym się z nim bawiła:D[/cytat]
Też bym już tak chciała :)
awaska
[cytat@ika85#165868]mój też jest taki fajnioch, tylko się na niego spojrzy i już się uśmiecha :D[/cytat]

mam wspaniałego 3latka, i tak dzisiaj mnie wzięło na wspominki, oglądałam zdjęcia jak był noworodkiem, jak się zmieniał, jak się urodził był śliczny (teraz też jest) i wyglądał jak to my z mężem nazwaliśmy jak gąsieniczką i miał strasznie mimiczną twarz itd. ale przez te wspominki cały dzień się uśmiecham jak głupa i zastanawiam się jak będzie wyglądała moja córcia jak się urodzi, w takim kokoniku w szpitalu.
agartw
Ostatnio siostra pokazywała zdjęcie ze swojej ciąży synkowi Filipowi, który ma 3 latka i zapytała kto tam jest w brzuszku a on powiedział że Wojtuś
ika85
To ja jeszcze podrzucę ciekawy artykuł :) http://dzieci.pl/kat,1024251,title,Jak-czesto-kapac-niemowle,wid,16500070,wiadomosc.html?smgputicaid=61271a
A jak jest u was ? :)
mielna21
ej dziewczyny wróciłam od lekarza i niestety moje nadzieje na rychły poród legły w gruzach :P szyjka zamknięta, mała wysoko ... mam się zgłosić na wizytę dopiero 10.04 i jak będzie szyjka gotowa to 13.04 mój lekarz ma dobowy dyżur w szpitalu i będziemy wtedy rodzić :) że też akurat 13 :P z tego wszystkiego zapomniałam zapytac ile mała waży ale gin powiedział, że ma małą główkę :D
shelly007
[cytat@ika85#165874]To ja jeszcze podrzucę ciekawy artykuł :) http://dzieci.pl/kat,1024251,title,Jak-czesto-kapac-niemowle,wid,16500070,wiadomosc.html?smgputicaid=61271a

A jak jest u was ? :)[/cytat]

U Nas kąpie się co 2-3 dni. Zależy od pogody itp:)
mielna21
a historie waszych teściowych są niesamowite, zwłaszcza ta z oblizywaniem smoczka albo "zjadaniem" nóżek .... hehe moja aż taka nie jest chociaż zobaczymy jak małą się urodzi ...
agartw
Ja myślałam kąpać Małego co drugi dzień a w ten bez mycia chusteczkami nawilżanymi.
Edytka1
[cytat@dzwiedzica#165634]
tak mi się wzięło na rozczulanie się bo dzisiaj wyjzeżdżamy całą rodzinką (jak to ladnie brzmi) na dłuższy weekend i nie będę miała możliowści pisac... będzie mi tego brakowało...[/cytat]
Kurczę, nie wiem, czy zdążysz przeczytać, ale tak czy siak - udanego wyjazdu życzę. :))
arsinoe
@mielna21#165876 oj tam w moje urodziny :P Nie będzie tak źle. Hehe a skąd pewność, że będziesz rodzić akurat w ten dzień?

@ika85#165874
babka dobrze gada moim zdaniem... a co do kąpieli to wydaje mi się, że na początku i w lecie napewno będe kąpać małego codziennie ale jak będzie w praktyce to się okaże :)
Edytka1
[cytat@awaska#165644]ja przy 1 ciąży używałam jakiś tam płynów do higieny intymnej, nawet specjalnych z jakimiś kwasami mlekowymi czy coś tam i miałam infekcje, nawet nerki mi bolały, ale po ciąży ktoś mi powiedział że najlepszym środkiem do higieny intymnej jest szare mydło "biały jeleń" i wiecie co. odkąd używam jego nie miałam ani jednej infekcji w ciąży też nie i to już 3 lata i teraz 40tc bez infekcji. Więc coś w tym jest. :)[/cytat]
Że też na to nie wpadłam. Mu kupujemy białego jelenia, świetnie działa na wszelkiego rodzaju rany również, a nie wpadłam na to, żeby do higieny intymnej spróbować. Chyba kupię do szpitala białego jelenia.
Wprawdzie używam Lactacyd Femina Plus, niby płyn ginekologiczny, ale do d... jest.
Edytka1
[cytat@Nandie#165643]tak jak napisałaś - jest adhd z papierkiem i prawdziwe ADHD - dla lekarzy coś czego nie można proszkiem albo zastrzykiem leczyć nie istnieje jako choroba....[/cytat]
Tylko jeśli chodzi o "leki na ADHD" to są to zwykle leki, które mają wyciszyć dziecko i niejednokrotnie działają one ogłupiająco, a nie o to chodzi chyba w leczeniu.
mielna21
@arsinoe#165881 ja tam mam nadzieję, że wszystko zacznie się duuużo wcześniej :)
agartw
No, nowe pieluszki wyprane już się suszą i będą czekać na Wojtusia.
Rzeczywiście są chłonne bo aż musiałam włączyć dodatkowe wirowanie bo były aż ciężkie te wkłady.
Na razie wrażenia pozytywne. Zobaczymy jak będzie w praktyce :)
arsinoe
@mielna21#165884 racja! tego Ci życzę :)

@agartw#165885 pięknie! Ja bym się nie zdecydowała... :)
yolaos
[cytat@ika85#165870]mój zaraz będzie miał 5 miesięcy (30go) i jakoś kilka dni temu siostra tak go rozśmieszyła, że się zanosił w głos :D Ale tylko raz się udało :)[/cytat]
Hehe. Skąd ja to znam. Moja się tak zaciesza zawsze gdy udaję, że chce ją "zjeść". Gdzieś przeczytałam, że takie małe dzieci (moja jest miesiąc starsza) śmieją się by rozładować napięcie, i to chyba jest prawda, bo samo moje zbliżanie się do małej z wyciągniętymi rękoma i dźwiękami stopniującymi napięcie jak z filmu "szczęki" wywołuje atak śmiechu.
[cytat@Edytka1#165882]Że też na to nie wpadłam. Mu kupujemy białego jelenia, świetnie działa na wszelkiego rodzaju rany również, a nie wpadłam na to, żeby do higieny intymnej spróbować. Chyba kupię do szpitala białego jelenia.Wprawdzie używam Lactacyd Femina Plus, niby płyn ginekologiczny, ale do d... jest.[/cytat]
Ja od kilku lat używam mydło BJ, ale odkąd firma poszerzyła działalność na inne kosmetyki, to mydło zaczęło brzydko mówiąc cuchnąć zjełczałym tłuszczem(takie kilka razy już używane). Wcześniej nie miałam zastrzeżeń.
[cytat@Edytka1#165883]Tylko jeśli chodzi o "leki na ADHD" to są to zwykle leki, które mają wyciszyć dziecko i niejednokrotnie działają one ogłupiająco, a nie o to chodzi chyba w leczeniu.[/cytat]
Syn mojej kuzynki miał stwierdzone ADHD, wg mnie młody był spokojny, ale co tam... pół dzieciństwa dostawał leki na uspokojenie :/
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#165646]Dzień dobry! Jakoś mało postów dziś rano mam do nadrobienia, zawsze ze 3 strony, a dziś ledwie jedna ;).
Mój mąż pracuje w szkole i mówi, ze teraz co najmniej dwie trzecie dzieciaków ma jakies zaświadczenia, a to o ADHD, a to o dysleksji, dysgrafii czy dysortografii. I bardzo często ADHD to zwykłe chamstwo, a reszta to brak pracy. Jasne, zdarzają się przypadki, kiedy faktycznie coś jest na rzeczy, ale większość ma tylko wymówkę dla złego zachowania lub nieuczenia się tudzież niepracowania nad ortografią czy estetyką pisma. I tylko się zasłaniają się tymi zaświadczeniami, a w poradniach bardzo chętnie je wystawiają. Juz jak ja chodziłam do podstawówki, to wymyślili mi te wszystkie "dys", a ja po prostu miałam brzydkie pismo i robiłam sporo błędów ortograficznych, z niczym innym nie miałam problemów. A pani psycholog uparła się, ze da mi zaświadczenia, bo "będę miała łatwiej". I tyle z tego było, ze na tych egzaminach w szóstej klasie i po gimnazjum kazali mi chyba z pół godziny albo godzinę dłużej siedziec, bo mi się nalezy, bo mam zaswiadczenie. Taka głupota trochę jak dla mnie.[/cytat]
Hehe... kolega po fachu. ;) Ja pracuję w szkole integracyjnej i dzieci z którymi pracuję - często rzeczywiście mają jakieś problemy, ale kiedyś nie było takiej "wymówki" w formie papierka, a dziś rzeczywiście o nią łatwiej. I dzieci zdrowe (czyt. lenie) też zaświadczeniami rzucają i żądają.. wydłużenia czasu pracy, nie obniżania oceny za błędy, pismo itd., ale rodzice tych dzieci - najczęściej sami dzieciaki do tego namawiają, bo nie muszą się potem martwić, że dziecko zrobi na egzaminach błędy lub egzaminator się nie rozczyta.
Niestety z drugiej strony są problemy ze zdobyciem odpowiedniego świstka dla dzieci, które są zdiagnozowane jako upośledzone w stopniu lekkim, a my widzimy, że to umiarkowane (czyli głębsze). Tych świstków nie dają, bo wiąże się to z bezpłatnymi biletami miejskimi, także dla opiekunów, zwrotem pieniędzy za dowóz dzieci do szkoły itd. a państwo nie chce płacić. Te dzieci bardzo cierpią bo po prostu nie dają rady.
A nauczyciel... musi się dostosować i robić to, co "prawnie" jest wymagane przy danym zaburzeniu, dlatego Tobie tak ułatwiano, jeśli miałaś odpowiedni papier.
dzwiedzica
@arsinoe#165866 oj tak, cudowne to jest:) będziesz się cieszyć z każdego najmniejszego uśmieszku swojego dzieciątka:)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165653] Mało korzystałam ze zwolnień,do końca 7m-ca normalnie pracowałam, bo mogłam, więc nie dam się teraz ograbić ;) Wy też walczcie![/cytat]
Jeżeli wylądujesz w szpitalu to za czas pobytu w nim powinnaś dostać normalnie L4 - dopiero później macierzyński.
Edytka1
Czy się mylę z tym L4 ze szpitala?
mielna21
[cytat@Edytka1#165891]Czy się mylę z tym L4 ze szpitala?[/cytat]

jesli jest sie w szpitalu to na ten czas wystawia on zwolnienie :) dobrze piszesz :)
za pobyt w szpitalu jak rodzisz to chyba się nie należy i od któregoś tygodnia już chyba mogą dać Ci macierzyński a nie zwolnienie
mielna21
tzn od dnia porodu jest juz macierzynski ale wczesniej zwolnienie
Edytka1
[cytat@mama3004#165710]Dzien dobry:) coraz lepiej u nas. Mooooze jutro do domku:) jak sie nic nie wydarzy...albo pojutrze[/cytat]
Cudownie! :))
Edytka1
[cytat@anialek17#165732]Ja spróbowałam szarego mydła po porodzie, bo tak poradziła mi połozna po porodzie i wyobraźcie sobie,że dostałam uczulenia:/[/cytat]
To ja spróbuję jeszcze przed porodem. :)
Edytka1
[cytat@Grulla88#165742]Hej dziewczyny, nie nadrobie za bardzo bo jakoś nie mam siły...moja córcia chyba przechodzi skok rozwojowy. Od wczoraj jest bardzo marudna, je częściej a mi oczywiście teściowa radzi,żebym dała trochę sztucznego,bo może ona nie dojadą. Najgorsze,ze mąż tez już się pogubił i mówi,ze może tak trzeba. Ech;(płakać mi się chce. Oby jej przeszło.[/cytat]
To może jakiś mądry lekarz podpowie? Ale mądry. ;)
Edytka1
[cytat@mama3004#165746]Kolejny miesiąc z życia Nikosia:)

24.03.2014r. Huuura mam 5miesiecy:)

rodzice mówią, że Jestem juz duży chłopak!!! Coraz wiekszy:)

waze

7800g:) Jesteśmy w szpitalu z mamusia i moja siostrzyczką. Wszystkie panie pielęgniarki są dla nas mile:) codziennie powtarzają mi, ze jestem bardzo dzielnym pacjentem:D tatuś odwiedza nas każdego dnia:) odkryłem nie dawno cos fajnego:) mam nozki:P i to

są moje nozki:) pracuje nad ty aby włożyć je do buzi:)

tesknie za domem, mama stara sie abym czul

tu

jak najlepiej. Wszystko robi tak jak w domku:) Śpiewamy, czytamy bajeczki, bawimy sie:) moim ulubionym jedzeniem

jest nadal mleko! Mniam<3 coraj mniej śpię a dluzej jestem aktywny:) najwazniejsza jest dla mnie moja mama i tata... Ich milosc,czulosc,troska i pomoc w odkrywaniu swiata:)[/cytat]
Śliczne. :))
arsinoe
Muzanna nasza już pisała w tej sprawie :) a jest doradcą laktacyjnym więc ogarnia temat :)
ika85
[cytat@arsinoe#165881]
@ika85#165874

babka dobrze gada moim zdaniem... a co do kąpieli to wydaje mi się, że na początku i w lecie napewno będe kąpać małego codziennie ale jak będzie w praktyce to się okaże :)[/cytat]
Dlaczego dobrze, Twoim zdaniem dziecko powinno leżeć na miękkim podłożu i w dodatku poduszce wysokiej która zgina jego kark, :o pierwsze słyszę :o /?


Ja córkę kąpałam codziennie o ej samej godzinie, bo tak się naczytała o tych rytuałach i że prościej dziecko uśpić, tralalala, jasne, a usypiała po 12 w nocy ;) Synka kąpie to rano, to po południu, jak rzadszą kupkę zrobi i się pobrudzi jest do przebrania, czasem codziennie, czasem co drugi dzień
Edytka1
[cytat@Grulla88#165742]Hej dziewczyny, nie nadrobie za bardzo bo jakoś nie mam siły...moja córcia chyba przechodzi skok rozwojowy. Od wczoraj jest bardzo marudna, je częściej a mi oczywiście teściowa radzi,żebym dała trochę sztucznego,bo może ona nie dojadą. Najgorsze,ze mąż tez już się pogubił i mówi,ze może tak trzeba. Ech;(płakać mi się chce. Oby jej przeszło.[/cytat]
A tak ogólnie rzecz biorąc. Moja teściowa przy poprzedniej córci wymyśliła, żeby stosować tetrówki, bo nie odparzają tak skórki dziecka, nie wywołują alergii, jakie to ekonomiczne itd. To było straszne doświadczenie! ;)
Teraz, gdy ma przyjść drugie dzieciątko na świat, a teściowa chce mi pomóc, wiem jedno - chce pomagać, niech to robi, na ile uważa (myślę, że intencje ma dobre, ale dobrych rad też nie unikniemy), ale to ja i mąż będziemy decydować o naszym dziecku.
I pierwsze co - to kupię pampersy! :D
arsinoe
@ika85#165900
Ona mówiła coś o miękkim podłożu i poduszce? widocznie musiałam to przeoczyć :) Zwróciłam uwagę na to, żeby nie "chować" dziecka w zbyt sterylnych warunkach. A co do tego na czym będe kłaść dziecko to powiem, że nawet nie kupiłam kompletu pościeli bo mam zamiar dziecko kłaść do spania w śpirorku lub rożku przynajmniej na początku... ewentualnie gdyby miał ulewać to wtedy doinwestuję o jakiś bezpieczny klin czy coś w tym stylu.
Edytka1
[cytat@Grulla88#165773]@muzanna#165765 dzięki ;)mężowi wytłumaczyłam,ale teściowej, która wychowała 5 dzieci, to może być cieżko, bo już nie pamięta, a dla niej płacz równa się głód ;( ale nic to,zaciskam posślady i już .[/cytat]
I zaciskaj poślady dalej. ;D Życzę Ci wytrwałości. Pamiętaj - to Wasze dziecko. Twoje i męża. Dla niej wnuczątko - ale to Wy decydujecie, jak je wychowujecie.
dzwiedzica
Ja kąpię mojego synka codziennie w godzinach 19-20. Po kapieli kładziemy go od razu do łóżeczka i jego zadaniem jest zasnąc. Czasami zasypia szybko (gdy malo spal w ciągu dnia), a czasami szaleje sobie jeszcze w łożeczku do czasu aż się zmęczy:). ogolnie mamy taką zasadę, żeby go nauczyć, że po kąpieli jest noc i do spania, nawet jesli są jacyś goście, czy nie jest śpiący.
Martula
Dobry wieczór Wszystkim:)
ale się oooczytałam, miałam 10 str do nadrobienia i dałam radę! ;) a wszystko dlatego, że wczoraj ani na minutkę nie włączyłam kompa. Były badania, małe zakupy, załatwianie spraw związanych z wymianą dachu (wciąż mamy eternit!), potem pranie wózeczka :D no i krótki wypad do siostry z okazji Jej urodzin:) także wczoraj był dzień pełen wrażeń.
A dziś ciąg dalszy spraw zw z dachem, odebranie wyników, spacer z pieskiem i siostrą no i nadrabianie zaległości na forum, co zajęło mi ze 2 godz hehe
A Wam jak minął dzień?
mielna21
A są tu może mamusie u których jest konflikt serologiczny z tatusiem? Ile po porodzie miałyście podaną immunoglobulinę anty-D?
agartw
[cytat@Martula#165908]Dobry wieczór Wszystkim:)



A Wam jak minął dzień?[/cytat]

Szybko i leniwie ;)
Ale już niedługo tej laby zostalo
Edytka1
[cytat@dzwiedzica#165797]to jeszcze szybko napisze jak u nas bylo: pediatra poleciła nam zacząć, gdy skończy 5 miesięcy wprowadzać pierwsze słoiczki - warzywka, raz dziennie, na początku 2-3 lyżeczki is topniowo coraz więcej), potem gdy skończy 6 podawać obiadki z mięskiem. Gdy bedzie dobrze przyswajał mięsko zacząć dodawać gluten. Jak będzie dobrze, to raz w tygodniu rybkę i na razie tyle:) tak tez robimy. Daję mu tez do picia wodę, bo odradzila nam soczki do czasu aż dziecko nie polubi wody, bo ja dostanie sok, to trudno bedzie zachęcic go do picia wody.[/cytat]
Mojej siostry najmłodsza córcia na wodzie chowana - tak pięknie wyciąga po nią ręce, a ja głupia zawsze córci odrobinkę cukru dosładzałam, bo miałam jakieś takie przeświadczenie, że lepiej smakuje. A dzieciątko przecież na początku nie czuje różnicy, czy to soczek, czy woda - pije co dostanie. a jak dostaje słodkie - to potem zostaje takim słodziakiem.
Teraz moja z trudem wypije wodę. Ale drugą będę chowała na wodzie niegazowanej, póki się da.
Martula
@agartw#165910 czyli korzystasz z ostatnich wolnych dni:) bardzo dobrze :)
Martula
[cytat@mielna21#165909]A są tu może mamusie u których jest konflikt serologiczny z tatusiem? Ile po porodzie miałyście podaną immunoglobulinę anty-D?[/cytat]
ja mam konflikt, ale jeszcze nie rodziłam:) Siostra z mężem też miała konflikt, tylko bidulka poroniła, jakoś następnego dnia po zabiegu musiała wrócić do szpitala po zastrzyk. Nie pamiętam dokładnie czy po 48h czy 72h należy podać tą immunoglobulinę :/
fajerkarola
Moje zdanie jest podobne najlepsze co możemy dać dziecku w jego pierwszych miesiącach życia to dużo miłości, poczucie bezpieczeństwa oraz do Jego lepszego rozwijania się pokarm z piersi matki:)
Edytka1
[cytat@yolaos#165814]Podłóż jej swoje stopy do "poobgryzania" nich spróbuje, w końcu twoje dziecko=twoja krew. "Może i moje mamusia spróbuje? Proszę, ale nie krępujemy się, skoro tak to lubimy :)"[/cytat]
Rewelacja. ;D Jak to dobrze, jak ktoś patrzący z boku podpowie. ;D
Martula
@mielna21:Każda kobieta, u której stwierdzono konflikt serologiczny, najpóźniej 72 godz. po porodzie powinna dostać zastrzyk z immunoglobuliny anty-D
tutaj to znalazłam :)
http://www.rodzice.pl/ciaza-i-porod/zdrowie-i-uroda-w-ciazy/Zastrzyk-zycia.html
mielna21
[cytat@Martula#165916]@mielna21:Każda kobieta, u której stwierdzono konflikt serologiczny, najpóźniej 72 godz. po porodzie powinna dostać zastrzyk z immunoglobuliny anty-D
tutaj to znalazłam :)
http://www.rodzice.pl/ciaza-i-porod/zdrowie-i-uroda-w-ciazy/Zastrzyk-zycia.html[/cytat]

naczytałam się historii, że mama urodziła dziecko rh- i nie dostała zastrzyku i potem w nastepnej ciąży pojawiły się przeciwciała ... może jest jakaś mamusia co ma drugie dzieciątko po konflikcie?
Grulla88
[cytat@shelly007#165869]Kurcze ja tylko czekam aż mój maluszek zacznie śmiać się w głos:) Wasze już

tak robią? Od którego miesiąca?[/cytat]

Moja już się śmieje, jak się ja po brzuszku całuje na przykład;)

[cytat@Edytka1#165888]Hehe... kolega po fachu. ;) Ja pracuję w szkole integracyjnej i dzieci z którymi pracuję - często rzeczywiście mają jakieś problemy, ale kiedyś nie było takiej "wymówki" w formie papierka, a dziś rzeczywiście o nią łatwiej. I dzieci zdrowe (czyt. lenie) też zaświadczeniami rzucają i żądają.. wydłużenia czasu pracy, nie obniżania oceny za błędy, pismo itd., ale rodzice tych dzieci - najczęściej sami dzieciaki do tego namawiają, bo nie muszą się potem martwić, że dziecko zrobi na egzaminach błędy lub egzaminator się nie rozczyta.

Niestety z drugiej strony są problemy ze zdobyciem odpowiedniego świstka dla dzieci, które są zdiagnozowane jako upośledzone w stopniu lekkim, a my

widzimy, że to umiarkowane

(czyli głębsze). Tych świstków nie dają, bo wiąże się to z bezpłatnymi biletami miejskimi, także dla opiekunów, zwrotem pieniędzy za dowóz dzieci do szkoły itd. a państwo nie chce płacić. Te dzieci bardzo cierpią bo po prostu nie dają rady.

A nauczyciel... musi się dostosować i robić to, co "prawnie" jest wymagane przy danym zaburzeniu, dlatego Tobie tak ułatwiano, jeśli miałaś odpowiedni papier.[/cytat]

A ja zawsze brzydko pisałam, musiałam na głos odczytywać wypracowania, nauczyciele nie chcieli ich sprawdzać...przed matura musiałam iść do poradni po zaświadczenie,żeby pisać maturę na kompie, bo kto wie, czy by się chciało sprawdzajacemu domyślać!a na studiach już nie było problemu,ciekawe;)
Martula
Jakaś taka cisza się zrobiła, to ja pójdę zrobić coś na kolacyjkę, bom głodna ;)
awaska
[cytat@mielna21#165909]A są tu może mamusie u których jest konflikt serologiczny z tatusiem? Ile po porodzie miałyście podaną immunoglobulinę anty-D?[/cytat]

My mamy konflikt i po pierwszej ciąży dostałam 300j immunoglobiny i coś lekarz mówił że po 2 porodzie też mam jeszcze dostać, i w drugiej ciąży miałam robionego coombsa 4 razy.
awaska
[cytat@mielna21#165917]naczytałam się historii, że mama urodziła dziecko rh- i nie dostała zastrzyku i potem w nastepnej ciąży pojawiły się przeciwciała ... może jest jakaś mamusia co ma drugie dzieciątko po konflikcie?[/cytat]

za tydzień mam termin i do tej pory nie miałam przeciwciał, ale ja urodziłam synka rh+, czyli po tatusiu a to ja mam rh-. a po za tym to nawet nie mam bladego pojęcia kiedy po porodzie mi podali immunoglobinę :), ale w karcie napisane że podali :)
Martula
Życzę miłego wieczorku i zmykam do łóżeczka, bo mi się oczy same zamykają :) Dobranoc
Zuza-nna
[cytat@Martula#165908] A Wam jak minął dzień? [/cytat]
Mi jakoś dziś chyba hormony szalały. Najpierw czułam się strasznie rozbita i usnęłam na fotelu, a potem było mi strasznie samotnie i źle. Jak mąż z pracy wrócił, to zdążyłam mu tylko powiedzieć, żeby dziś uważał, bo łatwo może mnie do płaczu doprowadzić i się zaraz rozryczałam bez powodu. Ale potem było już dobrze :). A teraz to już w ogóle mam super humor :D.
Milili29
uważam że karmienie piersią jest zdrowe dla dziecka. dziecko powinno byż na piersi nawet do 1 roku! zapewni mu to odporność i piękny uśmiech
muzanna
[cytat@Edytka1#165888]Hehe... kolega po fachu. ;) Ja pracuję w szkole integracyjnej i dzieci z którymi pracuję - często rzeczywiście mają jakieś problemy, ale kiedyś nie było takiej "wymówki" w formie papierka, a dziś rzeczywiście o nią łatwiej. I dzieci zdrowe (czyt. lenie) też zaświadczeniami rzucają i żądają.. wydłużenia czasu pracy, nie obniżania oceny za błędy, pismo itd., ale rodzice tych dzieci - najczęściej sami dzieciaki do tego namawiają, bo nie muszą się potem martwić, że dziecko zrobi na egzaminach błędy lub egzaminator się nie rozczyta.

Niestety z drugiej strony są problemy ze zdobyciem odpowiedniego świstka dla dzieci, które są zdiagnozowane jako upośledzone w stopniu lekkim, a my widzimy, że to umiarkowane (czyli głębsze). Tych świstków nie dają, bo wiąże się to z bezpłatnymi biletami miejskimi, także dla opiekunów, zwrotem pieniędzy za dowóz dzieci do szkoły itd. a państwo nie chce płacić. Te dzieci bardzo cierpią bo po prostu nie dają rady.

A nauczyciel... musi się dostosować i robić to, co "prawnie" jest wymagane przy danym zaburzeniu, dlatego Tobie tak ułatwiano, jeśli miałaś odpowiedni papier.[/cytat]

:-) ja jestem z wykształcenia pedagogiem specjalnym między innymi ;-) i choć teraz w zawodzie nie pracuję, to ja z kolei pamiętam sytuacje, kiedy rodzice CHCIELI dostać papier o tym, że dziecko jest niepełnosprawne - wymagali wręcz tego, bo na dziecko niepełnosprawne mieli różne zniżki i dodatki... to jest dopiero masakra :/
ika85
[cytat@arsinoe#165904]@ika85#165900

Ona mówiła coś o miękkim podłożu i poduszce? widocznie musiałam to przeoczyć :) Zwróciłam uwagę na to, żeby nie "chować" dziecka w zbyt sterylnych warunkach. A co do tego na czym będe kłaść dziecko to powiem, że nawet nie kupiłam kompletu pościeli bo mam zamiar dziecko kłaść do spania w śpirorku lub rożku przynajmniej na początku... ewentualnie gdyby miał ulewać to wtedy doinwestuję o jakiś bezpieczny klin czy coś w tym stylu.[/cytat]
Ja też prawie wcale nie używałam poscieli przy córce, jak ulewała długo bardzo, spała na boku w śpiworku, oparta o szczebelki, bardzo stabilna metopda, a dziecko sie nie udusi, a później właśnie w śpiworkach bo z każdej pościeli i tak się wykopała
[cytat@dzwiedzica#165907]Ja kąpię mojego synka codziennie w godzinach 19-20. Po kapieli kładziemy go od razu do łóżeczka i jego zadaniem jest zasnąc. Czasami zasypia szybko (gdy malo spal w ciągu dnia), a czasami szaleje sobie jeszcze w łożeczku do czasu aż się zmęczy:). ogolnie mamy taką zasadę, żeby go nauczyć, że po kąpieli jest noc i do spania, nawet jesli są jacyś goście, czy nie jest śpiący.[/cytat]
Też miałam takie plany, no ale niestety :P Córka miała inne pomimo codziennych rytuałów
Zuza-nna
[cytat@Grulla88#165918]Moja już się śmieje, jak się ja po brzuszku całuje na przykład;)
[/cytat]
Kurczę, ależ się nie mogę doczekać aż moje dziecię zacznie się uśmiechać! No ale najpierw musi się urodzić :).

Zmykam też już do łóżka, więc dobranoc wszystkim!
muzanna
ja dziś też się żegnam wcześniej, bo walczymy z chorą krtanią u Młodszej :( ale chyba uda się uniknąć szpitala.. dobrej nocy Dziewczyny!
mielna21
[cytat@awaska#165933]za tydzień mam termin i do tej pory nie miałam przeciwciał, ale ja urodziłam synka rh+, czyli po tatusiu a to ja mam rh-. a po za tym to nawet nie mam bladego pojęcia kiedy po porodzie mi podali immunoglobinę :), ale w karcie napisane że podali :)[/cytat]

[cytat@awaska#165932]My mamy konflikt i po pierwszej ciąży dostałam 300j immunoglobiny i coś lekarz mówił że po 2 porodzie też mam jeszcze dostać, i w drugiej ciąży miałam robionego coombsa 4 razy.[/cytat]

ciekawa jestem jaka grupe bedzie miała moja mała, bede sie dopytywac o ta immunoglobine :) poczytam sobie o tym badaniu coombsa, ale to pewnie przy drugiej ciązy jest dopiero robione
agartw
[cytat@muzanna#165945]ja dziś też się żegnam wcześniej, bo walczymy z chorą krtanią u Młodszej :( ale chyba uda się uniknąć szpitala.. dobrej nocy Dziewczyny![/cytat]
To powodzenia, dużo zdrówka dla Małej :*
agartw
Ja też dziś się wcześniej zbieram żeby nie siedzieć tak długo jak wczeraj. Dobranoc Mamusie :*
mama3004
Wszystkie mamusie juz uciekły spac? Ja dopiero mam chwile dla siebie...w tych warunkach. Uspalam dzieciaki, umylsm sie i leze w łóżeczku:) nie wygodnym troche:/ marzy mi sie moje wlasne;) byla szansa,ze jutro wyjdziemy bo niko ma się dobrze a Ola znowu 38na noc. Jak to jest,ze nie wiadomo co jej dolega... Goraczkuje juz prawie tydzień... Nie dostaje żadnego leku, jedynie przeciwgoraczkowy. Sama juz nic z tego nie wiem...
mama3004
@muzanna zycze dużo zdrowka! Oby udało sie uniknąć szpitala!
otsifem27
@mama3004#165949 nie wszyscy jeszcze śpią :)
wspólczuje Ci - bo wiem co to choroba dziecka i szpitakurcze jak to lekarze nie wiedzą co jest Córci
mama3004
@shelly007 mój zaczal sie smiac w glos tam w 4mies.- cos pięknego :D
ten śmiech jest dla mnie lekarstwem na wszystkie smutki i problemy.
mama3004
No wlasnie nie wiedza.nic jej nie boli juz, szaleje calymi dniami a na wieczór goraczka...
otsifem27
=/ i pewno gorączka zatrzymuje Was w szpitalu
otsifem27
[cytat@ika85#165900]

Ja córkę kąpałam codziennie o ej samej godzinie, bo tak się naczytała o tych rytuałach i że prościej dziecko uśpić, tralalala, jasne, a usypiała po 12 w nocy ;) Synka kąpie to rano, to po południu, jak rzadszą kupkę zrobi i się pobrudzi jest do przebrania, czasem codziennie, czasem co drugi dzień[/cytat]
u nas na szczęscie rytuał wyciszania, kąpanie i usypiania się sprawdził na Młodej :) i Zofijka w granicach 20 godzinki odpływa w objęcia Mofreusza
mama3004
Jej, wy mamusie wszystkie pominięte rozzmowy :) ja bym nie dala rady bo źle mi sie pisze na tel:| kurde ale laktator.... Najbardziej przydslby się teraz. Przygotowalabyym mleczko dla niunia i pojechała do domu przespać sie porzadnie! Jednak jest jak jest i zyjemy dalej.

zauważyłam,ze mój maly ma jeedno oczko jaśniejsze a ddrugie ciemniejsze...kolorystycznie. Nie wiem czemu tak a rozznica jest minimalna. Tak samo uszko, troszke sie roznia kształtem ale nie wiele.
mamy tak szybko rośnie:) codziennie czymś mnie zaskoczy:D
przepraszam za bedy ale ten Tel...
mama3004
Wlasnie ta goraczka nas zatrzymuje:| zobaczymy rano.

u nas rytual tez się spraawdza:) malutki po kąpieli zasypia w łóżeczku przy bajce:)
otsifem27
@mama3004
już wkrótce skończy się ten szpital i wrócicie do domku :) tego życze Ci i Dzieciakom abyście odpoczeli w swoich kątach
otsifem27
[cytat@mama3004#165961]Wlasnie ta goraczka nas zatrzymuje:| zobaczymy rano.

u nas rytual tez się spraawdza:) malutki po kąpieli zasypia w łóżeczku przy bajce:)[/cytat]
teraz się zastanawiam jak pogodzimy ten rytuał Zosi z rytuałem Młodego jak już zawita na tym świecie
mama3004
Pielęgniarki i lekarze bardzo chwala moje dzieci:) a ja jestem taka z nich dumna!!! Oliwia jest bardzo grzeczna i posluszna. A niko do wszystkich slodko sie uśmiecha.on chyba sie przyzwyczail do szpitala. Nic sobie z tego nie robi:) zadowolony i juz:D
ika85
@mama3004: współczuje tych choróbsk i oby już sobie poszły precz, zdrówka dla obojga :)

Co do różnic, w pracy mam dziewczynę co ma jedno oko piwne, a drugie niebieskie, to dopiero czad, skupić się nie można jak się z nią rozmawia :D
A uszka czy niekształtna główka tego typu kwestie to powinny się z czasem wyrównać. Oczywiście nie dosłownie, bo wiadomo, że człowiek symetryczny nie jest. ;)
mama3004
Dziekujemyy:) ja tez sie balam ze nie uda sie pogodzic tego wszystkiego ale udali sie:) najpierw starsza, potem niko- i do spania razem, czytam bajkę a dzieci zasypiaja:)
otsifem27
[cytat@mama3004#165967]Pielęgniarki i lekarze bardzo chwala moje dzieci:) a ja jestem taka z nich dumna!!! Oliwia jest bardzo grzeczna i posluszna. A niko do wszystkich slodko sie uśmiecha.on chyba sie przyzwyczail

do szpitala. Nic sobie z tego nie robi:) zadowolony i juz:D[/cytat]
Mamusiu masz poprostu super Dzieciaki :)
mama3004
Np teraz oliwa jest zimna i cala mokra,kurcze
a u nas te roznice są malutkie- tylko ja je dostrzegm:)
[cytat@Milili29#165940]uważam że karmienie piersią jest zdrowe dla dziecka. dziecko powinno byż na piersi nawet do 1 roku! zapewni mu to odporność i piękny uśmiech[/cytat]

@Milili29#165940 logopedzi uważają, że karmienie piersią stymuluje rozwój mowy u dziecka zatem rok to jest optymalnie. Sama myślałam że będę karmić tak do roku, jak narazie się to udaje, córcia ma już skończone 10 mies i nadal na piersi. Mam nadzieję że jeszcze dotrwamy do roku albo i dłużej. Dodam że bardzo jest nauczona do piersi, szczególnie lubi zasypiać bo wtedy się wycisza i jest spokojna. Mam małe obawy jak to będzie przy odstawianiu, kiedy będę musiała wrócić do pracy.....
mama3004
No nic pewnie pójdę spać, przyda sie trochę odpoczynku. Milej nocy dziewczyny:):):) napisze jutro co i jak:)
[cytat@awaska#165933]za tydzień mam termin i do tej pory nie miałam przeciwciał, ale ja urodziłam synka rh+, czyli po tatusiu a to ja mam rh-. a po za tym to nawet nie mam bladego pojęcia kiedy po porodzie mi podali immunoglobinę :), ale w karcie napisane że podali :)[/cytat]

@awaska#165933 moja mama urodziła nas tzn 4 dzieci z rh+ a ma rh- i nie wiem jak to się stało, że nie było konfliktu?????
dzwiedzica
[cytat@Zuza-nna#165939]Mi jakoś dziś chyba hormony szalały. Najpierw czułam się strasznie rozbita i usnęłam na fotelu, a potem było mi strasznie samotnie i źle. Jak mąż z pracy wrócił, to zdążyłam mu tylko powiedzieć, żeby dziś uważał, bo łatwo może mnie do płaczu doprowadzić i się zaraz rozryczałam bez powodu. Ale potem było już dobrze :). A teraz to już w ogóle mam super humor :D.[/cytat]

oj pamietam takie hustawki u mnie i ten płacz z niczego...trzymaj się dzielnie:)
dzwiedzica
uciekam już, bo musze do końca nas popakować, bo ok północy wyjeżdzamy w długą trasę... (najlepiej podróżuje się nam z takim maluchem).
Tak więc życzę Wam udanego weekendu, bo ja odezwę się dopiero w poniedziałek (do tego czasu pewnie będzie juz 5000 :) ).

Dobrej nocki i buziaki:)
mielna21
@mama3004#165967 współczuje szpitala ... już tak długo tam jesteście ... może jutro uda się wrócić do domu czego wam życzę :)
mielna21
[cytat@dzwiedzica#165987]uciekam już, bo musze do końca nas popakować, bo ok północy wyjeżdzamy w długą trasę... (najlepiej podróżuje się nam z takim maluchem).
Tak więc życzę Wam udanego weekendu, bo ja odezwę się dopiero w poniedziałek (do tego czasu pewnie będzie juz 5000 :) ).
Dobrej nocki i buziaki:)[/cytat]

Miłej podróży :)
mielna21
[cytat@Margerita1987#165985]@awaska#165933 moja mama urodziła nas tzn 4 dzieci z rh+ a ma rh- i nie wiem jak to się stało, że nie było konfliktu?????[/cytat]

całe szczęście, że nie było :)
anialek17
[cytat@mama3004#165746]Kolejny miesiąc z życia Nikosia:)

24.03.2014r. Huuura mam 5miesiecy:)

rodzice mówią, że Jestem juz duży chłopak!!! Coraz wiekszy:)

waze

7800g:) Jesteśmy w szpitalu z mamusia i moja siostrzyczką. Wszystkie panie pielęgniarki są dla nas mile:) codziennie powtarzają mi, ze jestem bardzo dzielnym pacjentem:D tatuś odwiedza nas każdego dnia:) odkryłem nie dawno cos fajnego:) mam nozki:P i to

są moje nozki:) pracuje nad ty aby włożyć je do buzi:)

tesknie za domem, mama stara sie abym czul

tu

jak najlepiej. Wszystko robi tak jak w domku:) Śpiewamy, czytamy bajeczki, bawimy sie:) moim ulubionym jedzeniem

jest nadal mleko! Mniam<3 coraj mniej śpię a dluzej jestem aktywny:) najwazniejsza jest dla mnie moja mama i tata... Ich milosc,czulosc,troska i pomoc w odkrywaniu swiata:)[/cytat]
Śliczne:)
[cytat@mielna21#165876]ej dziewczyny wróciłam od lekarza i niestety moje nadzieje na rychły poród legły w gruzach :P szyjka zamknięta, mała wysoko ... mam się zgłosić na wizytę dopiero 10.04 i jak będzie szyjka gotowa to 13.04 mój lekarz ma dobowy dyżur w szpitalu i będziemy wtedy rodzić :) że też akurat 13 :P z tego wszystkiego zapomniałam zapytac ile mała waży ale gin powiedział, że ma małą główkę :D[/cytat] Ja też wróciłam od lekarza, też obstawia, że jeszcze nie urodzę, bo szyjka wysoko, nie skraca się, ale uwaga - co mnie zdziwiło - są 2 cm rozwarcia (poprzednia wizyta była tydzień i dwa dni temu i było 0 cm), więc we mnie wstąpiła nadzieja, że może jednak coś się ruszy. Choć lekarza jakoś to rozwarcie nie ruszyło jak napisałam. W pon. mam przyjść do szpitala na KTG, a kolejna wizyta 8.04 (termin mam na 4.4.). Wtedy też mi wypisze skierowanie do szpitala jakby się nic nie działo i od 41 tyg. się kładę. Wg USG Młody urósł z 2945 (37 tc + 4) do 3294 (dziś, 38 + 6), heh.. nie liczyłam, że aż ponad 300 g w tydzień i dwa dni (choć wiadomo, błędy pomiarowe wchodzą w grę). No nic, zobaczymy jak się będzie to wszystko rozwijać ;)
anialek17
[cytat@shelly007#165754]@mama3004 zdrowia Wam życzę:)

Mój Antoś ma 4 mce i tydz i wazy 7,5 kg :P także wielki te nasze chłopaczyska:) Ale jak dotąd łapie się za uda i ogląda stopy jak nimi rusza:) Najlepsze, że już się sam podrywa do siedzeia! Aż jestem zaskoczona, bo przecież to jeszcze taki slaby kręgosłupik...[/cytat]
Znam to uczucie strachu, gdy maleństwo 4 miesięczne stara się dźwigać do siedzenia,ale widocznie te nasze chłopaki to tacy mali siłacze:)
[cytat@myszkakw#165832]@Red i dziewczyny, dyskusje się rozwijają fantastycznie. Mnie od 3 dni tu praktycznie nie ma ponieważ syn ma zapalenie jamy ustnej, w komplecie z mega aftami i zapalenie obu uszków. Ogólnie płacz jest cały dzień przerywany drzemkami max 10min. Walczymy antybiotykiem, smarujemy afty niebieskim czymś co barwi wszystko i wszystkich naokoło. Postaram się wpaść niedługo, ale nie wiem na ile będzie to możliwe:( Miłego dnia życzę wszystkim[/cytat]

@myszkakw#165832
[cytat@mama3004#165808]Co do pamiętnika to tak naprawdę prowadze taki mojemu smykowi :) będzie mial pamiatke:)

a co teściów...ludzie... @malymaczek tez by mnie to draznilo:\\\\ bardzo, fuj. Moja tesciowa, tez mnie denerwuje. Byla obrażona, ze jak dzieci zachorowaly, gdzie mamy sie dusil, nie zadzwonilam po nią tylko po pogotowie.dziwna... Druga sprawa- zawsze broni swojego synka, mojego męża. A raz znowu jak bylismy u nich to pakowala nikosiowi paluchem jakas mase z placka. Przesadzila... Mial wtedy 4mies:| jestem na nią wsciekla[/cytat]

@mama3004#165808 Boże wściekłabym sie
anialek17
[cytat@malymaczek#165784]ja jak slysze tekst że pewnei jest glodna albo nie dojada

to mnie trzęsie aż, ja to mam wrażenie że moja teściowa jak już

raz w tygodniu ma sposobnośc być z dzieckiem i nie

daje sobie z nią rady to wyciaga z rekawa tekst ze

chyba jest glodna i po klopocie hahaha masakra już by lepiej

powiedziala

dobra nie mam sily weźcie małą :P[/cytat]
hahah:)Jakbym słyszała moją teściową:P Tekst o głodzie powtarzany jest przy każdym spotkaniu. U mnie tym bardziej męcząca jest sytuacja ponieważ mój syn nie chciał pić z piersi i tak od drugiego miesiąca życia odciągam mu pokarm :/ A moja teściowa wciąż to ciężko przeżywa,że nie podgrzewam mojego mleka! Chociaz powiem Wam,że ostatnio moja kochana teściowa, która nawiasem mówiąc wychowała 5 swoich dzieci stwierdziła,że skoro Kubuś robi przysłowiowy mostek, to znaczy,że go plecki bolą.....szok...
anialek17
[cytat@dzwiedzica#165865]alez jestem zakochana w moim dziecku. Leży sobie w bujaczku, bawi się grzechotka i ciągle mnie zaczepia, żebym się z nim bawiła:D[/cytat]
Przyznaję, to jest cudowny widok:) I powiedzcie jak ludzi mogą skrzywdzić takie małe istotki? ;(
anialek17
[cytat@dzwiedzica#165907]Ja kąpię mojego synka codziennie w godzinach 19-20. Po kapieli kładziemy go od razu do łóżeczka i jego zadaniem jest zasnąc. Czasami zasypia szybko (gdy malo spal w ciągu dnia), a czasami szaleje sobie jeszcze w łożeczku do czasu aż się zmęczy:). ogolnie mamy taką zasadę, żeby go nauczyć, że po kąpieli jest noc i do spania, nawet jesli są jacyś goście, czy nie jest śpiący.[/cytat]
U nas te same godziny kąpieli:)Po kąpieli jedzonko i do łóżeczka...i jak narazie się udaje:)
anialek17
[cytat@dzwiedzica#165907]Ja kąpię mojego synka codziennie w godzinach 19-20. Po kapieli kładziemy go od razu do łóżeczka i jego zadaniem jest zasnąc. Czasami zasypia szybko (gdy malo spal w ciągu dnia), a czasami szaleje sobie jeszcze w łożeczku do czasu aż się zmęczy:). ogolnie mamy taką zasadę, żeby go nauczyć, że po kąpieli jest noc i do spania, nawet jesli są jacyś goście, czy nie jest śpiący.[/cytat]
U nas te same godziny kąpieli:)Po kąpieli jedzonko i do łóżeczka...i jak narazie się udaje:)
anialek17
[cytat@Milili29#165940]uważam że karmienie piersią jest zdrowe dla dziecka. dziecko powinno byż na piersi nawet do 1 roku! zapewni mu to odporność i piękny uśmiech[/cytat]
Ja równiez uważam, że najpiękniejsze, co moge dac dziecku w tym pierwszym roku, to moje mleko oraz poczucie bezpieczeństwa i miłość. Choć powiem Wam,że z tym mlekiem nie jest łatwo- jak pisałam wczesniej od drugiego miesiąca życia Kubusia karmię go odciaganym mlekiem i muszę przyznac,że nasz dzień w przeważającej części składa się z karmienia oraz odciągania-MASAKRA:P Najgorzej jest w nocy, gdy jestem zmęczona, to nawet nie mam siły tego mleka odciągać....Czasem siedze z zamkniętymi oczami i robię swoje,ale musze prznać,że kosztuje mnie to wiele samozaparcia i czasem mam ochote odpuścić,ąle wtedy tłumaczę sobie,że to tylko te 12 miesięcy i że dam radę..
anialek17
Dobrze...zaległości nadrobione i możemy iść spać:)Pozdrowionka i do jutra:)
a_grzelak
[cytat@mama3004#165725]Ja stosowalam bobotic i bylam bardzo zadowolona:) jak dla mnie te są najlepsze.nigdy nie próbowałam tych, które wymienilas. U nas dobrze sprawdza sie biogaja.rewelacyjnie wpływa na prace jelit i wspomaga przy kolkach[/cytat]
u nas też (chyba) sprawdziła się biogaja, bo jest dużo lepiej...
a_grzelak
[cytat@dzwiedzica#165791]jeszcze jest coś, czego nie znoszę - SEPLENIENIA do dzieci!!!! moja mama ciągle to robi! rozumiem od czasu do czasu coś zaspelenic, smiesznie powiedzieć, wydawać smieszne dzwieki bo dzieci to lubią, ale nie przez caly czas! wrrr! ciągle slyszę:

"cio ja tu lobię"

"ale mam duzie ocka, slicniusie"

"a moze bym sobie mlecka tloske zjadł"

i tekst, który wkurza mnie najbardziej:

"alem sobiem pacem ladnie" (ale sobie patrze)[/cytat]

No po prostu urocze lub jak to teraz się mówi: "słit" :)
a_grzelak
[cytat@Martula#165908]Dobry wieczór Wszystkim:)

ale się oooczytałam, miałam 10 str do nadrobienia i dałam radę! ;) a wszystko dlatego, że wczoraj ani na minutkę nie włączyłam kompa. Były badania, małe zakupy, załatwianie spraw związanych z wymianą dachu (wciąż mamy eternit!), potem pranie wózeczka :D no i krótki wypad do siostry z okazji Jej urodzin:) także wczoraj był dzień pełen wrażeń.

A dziś ciąg dalszy spraw zw z dachem, odebranie wyników, spacer z pieskiem i siostrą no i nadrabianie zaległości na forum, co zajęło mi ze 2 godz hehe

A Wam jak minął dzień?[/cytat]
Oj średnio. Zaczął się wspaniale, ale postanowiłam się wybrać do Łodzi na warsztaty dla rodziców. Nie byłam w tym mieście tak naprawdę od ciąży, więc minął już kolejny miesiąc i normalnie zostałam zaskoczona. Całe centrum rozkopane... Owszem czytałam w necie, że robią tam 'nowe centrum', ale co innego czytać, a co innego prowadzić samochód samotnie wśród gąszczu znaków, żółtych linii i czerwonych pachołków. No i stało się - pojechałam 'na pamięć' jak to powiedział przemiły Pan z łódzkiej drogówki... Wytłumaczył mi, że tam już z miesiąc stoi znak, który 'zignorowałam' i wręczył blankiet wpłaty razem z 5 punktami na moje nieskazitelnie czyste od zrobienia prawo jazdy (14 lat temu) konto. Normalnie myślałam, że się popłaczę...
Grulla88
@mama3004#165984 jesteście bardzo dzielni! I masz racje,uśmiech dziecka wszystko wynagradza ;))

Witam się z samego rana, dziś zapowiada się kolejny marudny dzień córci, a w nocy jadła co 2godz...a już były tylko 2 nocne karmienia.
Grulla88
@mama3004#165984 jesteście bardzo dzielni! I masz racje,uśmiech dziecka wszystko wynagradza ;))

Witam się z samego rana, dziś zapowiada się kolejny marudny dzień córci, a w nocy jadła co 2godz...a już były tylko 2 nocne karmienia.
awaska
cześć dziewczyny z ranka, nadrobiłam czytanie, bo już mnie boki bolą a moi chłopcy jeszcze śpią. idę zrobię im pyszne śniadanko może zapachy ich obudzą i maluch do przedszkola na 9.
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165992]Ja też wróciłam od lekarza, też obstawia, że jeszcze nie urodzę, bo szyjka wysoko, nie skraca się, ale uwaga - co mnie zdziwiło - są 2 cm rozwarcia (poprzednia wizyta była tydzień i dwa dni temu i było 0 cm), więc we mnie wstąpiła nadzieja, że może jednak coś się ruszy. Choć lekarza jakoś to rozwarcie nie ruszyło jak napisałam. W pon. mam przyjść do szpitala na KTG, a kolejna wizyta 8.04 (termin mam na 4.4.). Wtedy też mi wypisze skierowanie do szpitala jakby się nic nie działo i od 41 tyg. się kładę. Wg USG Młody urósł z 2945 (37 tc + 4) do 3294 (dziś, 38 + 6), heh.. nie liczyłam, że aż ponad 300 g w tydzień i dwa dni (choć wiadomo, błędy pomiarowe wchodzą w grę). No nic, zobaczymy jak się będzie to wszystko rozwijać ;)[/cytat]

straszne to czekanie na koniec ciąży :(, z jednej strony już tak mało zostało z drugiej strony i tak już nie można doczekać się kiedy chwyci się w ramiona maleństwo. Bardzo dobra orientacyjna waga Młodego. Powodzenia oby wszystko szybko poszło :)
maleriva
[cytat@mielna21#165876]ej dziewczyny wróciłam od lekarza i niestety moje nadzieje na rychły poród legły w gruzach :P szyjka zamknięta, mała wysoko ... mam się zgłosić na wizytę dopiero 10.04 i jak będzie szyjka gotowa to 13.04 mój lekarz ma dobowy dyżur w szpitalu i będziemy wtedy rodzić :) że też akurat 13 :P z tego wszystkiego zapomniałam zapytac ile mała waży ale gin powiedział, że ma małą główkę :D[/cytat]
Idziemy łeb w łeb :) ciekawe która urodzi pierwsza :)
maleriva
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165992]Ja też wróciłam od lekarza, też obstawia, że jeszcze nie urodzę, bo szyjka wysoko, nie skraca się, ale uwaga - co mnie zdziwiło - są 2 cm rozwarcia (poprzednia wizyta była tydzień i dwa dni temu i było 0 cm), więc we mnie wstąpiła nadzieja, że może jednak coś się ruszy. Choć lekarza jakoś to rozwarcie nie ruszyło jak napisałam. W pon. mam przyjść do szpitala na KTG, a kolejna wizyta 8.04 (termin mam na 4.4.). Wtedy też mi wypisze skierowanie do szpitala jakby się nic nie działo i od 41 tyg. się kładę. Wg USG Młody urósł z 2945 (37 tc + 4) do 3294 (dziś, 38 + 6), heh.. nie liczyłam, że aż ponad 300 g w tydzień i dwa dni (choć wiadomo, błędy pomiarowe wchodzą w grę). No nic, zobaczymy jak się będzie to wszystko rozwijać ;)[/cytat]
Koleżanka moja miała dokładnie jak Ty :) W czw.miała 2cm rozwarcia i nic więcej a w niedz. urodziła :) A lekarz powiedział Jej że napewno jeszcze nie urodzi
nati2407
Czesc dziewczyny :) kurcze wczoraj ciezki dzien i tak mam troche zaleglosci tu z wami trzeba narobic :) ale pomalu kawka zrobiona sniadanko stoi mąż do pracy wytransportowany - to poczytam na spokojnie :)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#165992]Ja też wróciłam od lekarza, też obstawia, że jeszcze nie urodzę, bo szyjka wysoko, nie skraca się, ale uwaga - co mnie zdziwiło - są 2 cm rozwarcia (poprzednia wizyta była tydzień i dwa dni temu i było 0 cm), więc we mnie wstąpiła nadzieja, że może jednak coś się ruszy. Choć lekarza jakoś to rozwarcie nie ruszyło jak napisałam. W pon. mam przyjść do szpitala na KTG, a kolejna wizyta 8.04 (termin mam na 4.4.). Wtedy też mi wypisze skierowanie do szpitala jakby się nic nie działo i od 41 tyg. się kładę. Wg USG Młody urósł z 2945 (37 tc + 4) do 3294 (dziś, 38 + 6), heh.. nie liczyłam, że aż ponad 300 g w tydzień i dwa dni (choć wiadomo, błędy pomiarowe wchodzą w grę). No nic, zobaczymy jak się będzie to wszystko rozwijać ;)[/cytat]

kurcze ja myślałam, że jak rozwarcie jest no to wiesz czop już odszedł i że w sumie to już akcja się zaczęła ... ojjj coś czuje, że ja jednak sobie poczekam na moją małą :)

[cytat@maleriva#166014]Idziemy łeb w łeb :) ciekawe która urodzi pierwsza :)[/cytat]

hehe może urodzimy tego samego dnia :D
mielna21
[cytat@nati2407#166019]Czesc dziewczyny :) kurcze wczoraj ciezki dzien i tak mam troche zaleglosci tu z wami trzeba narobic :) ale pomalu kawka zrobiona sniadanko stoi mąż do pracy wytransportowany - to poczytam na spokojnie :)[/cytat]

mój małżonek chory siedzi w domu i przez to mam ograniczony dostep do komputera, bo kto pierwsze ten lepszy :)
shelly007
ja przez miesiąc miałam 2cm rozwarcia. Lekarka aż w książeczce drukowanymi literami i z "!" napisała mi, że mam leżeć,a mojemu małemu wcale się nie śpieszyło :P Przyszedł na świat w 40 tyg, dzień po wyznaczonym terminie, wręcz książkowo:)
nati2407
[cytat@mielna21#165878]a historie waszych teściowych są niesamowite, zwłaszcza ta z oblizywaniem smoczka albo "zjadaniem" nóżek .... hehe moja aż taka nie jest chociaż zobaczymy jak małą się urodzi ...[/cytat]

Ja wlasnie mojej tez sie juz obawiam. Moja niby tez na razie jest w miare ale czasami mnie tak wnerwia ze musze zgryzac policzki od srodka zeby jej czegos nie pojechac. Zawsze ma dobre rady a juz to widze co to bedzie jak mala sie urodzi ;( Ona w ogole nie miala stycznosci z malymi dziecmi ostatnio to jak mojego meza urodzila czyli 25 lat temu ;/ o zgrozo boje sie tego! Wiem, i czuje to ze sie poklucimy-a synalek (maż) bedzie bronil mamusi :D ;/
Trzeba cos wymyslic zeby postarac sie jej delikatnie jakos powiedziec zeby sie nie wtracala... ;/

[cytat@agartw#165879]Ja myślałam kąpać Małego co drugi dzień a w ten bez mycia chusteczkami nawilżanymi.[/cytat]
Tez mam taki plan, kapiel co drugi dzien a w dzien bez kapieli poprostu myjka lub wlasnie chusteczkami :) no i rytuał co wieczór przed spaniem, zeby wlasnie wiedziala kiedy idzie spac :)

[cytat@Edytka1#165882]Że też na to nie wpadłam. Mu kupujemy białego jelenia, świetnie działa na wszelkiego rodzaju rany również, a nie wpadłam na to, żeby do higieny intymnej spróbować. Chyba kupię do szpitala białego jelenia. [cytat]
Tez mam zamiar sprobowac bialego jelenia do intymnej :) Dziewczyny tak zachwalaja a przeciez na rany itp to jest zloty srodek :D
mielna21
[cytat@a_grzelak#166005]Oj średnio. Zaczął się wspaniale, ale postanowiłam się wybrać do Łodzi na warsztaty dla rodziców. Nie byłam w tym mieście tak naprawdę od ciąży, więc minął już kolejny miesiąc i normalnie zostałam zaskoczona. Całe centrum rozkopane... Owszem czytałam w necie, że robią tam 'nowe centrum', ale co innego czytać, a co innego prowadzić samochód samotnie wśród gąszczu znaków, żółtych linii i czerwonych pachołków. No i stało się - pojechałam 'na pamięć' jak to powiedział przemiły Pan z łódzkiej drogówki... Wytłumaczył mi, że tam już z miesiąc stoi znak, który 'zignorowałam' i wręczył blankiet wpłaty razem z 5 punktami na moje nieskazitelnie czyste od zrobienia prawo jazdy (14 lat temu) konto. Normalnie myślałam, że się popłaczę...[/cytat]

o masz a to podły pan z drogówki ... nie mógł pouczyć, tym bardziej że nie jesteś z Łodzi :/ jakiś mocno niewyrozumiały ....
nati2407
[cytat@mielna21#166021]mój małżonek chory siedzi w domu i przez to mam ograniczony dostep do komputera, bo kto pierwsze ten lepszy :)[/cytat]
u nas byloby inaczej, on jest chory wiec ma pierwszenstwo! :) bo jak facet choruje to gorzej niz dziecko :D
mielna21
[cytat@nati2407#166025]u nas byloby inaczej, on jest chory wiec ma pierwszenstwo! :) bo jak facet choruje to gorzej niz dziecko :D[/cytat]

hehehe o nieee nie ma tak dobrze :D wystarczy, że mu gotuje :P w moim stanie to ja zawsze mam pierwszeństwo :D
nati2407
[cytat@mielna21#166026]hehehe o nieee nie ma tak dobrze :D wystarczy, że mu gotuje :P w moim stanie to ja zawsze mam pierwszeństwo :D[/cytat]
no pewnie i ja bym miala ale na ogole jak choruje to ojjj nie podchodz za szybko bo sie wystraszy ze moze juz umiera :D
Edytka1
[cytat@agartw#165841]O to też moja teściowa. A była przedszkolanką ileś tam lat to powinna wiedzieć że tak nie wolno. Ale przedszkola w tamttych czasach i to jeszcze na wsi to zero edukacji - chodziło tylko o to żeby dzieci przypilnowane były. Pewnie oczywiście nie wszędzie, ale tam skąd pochodzi mój mąż wszystko zacofane. Dobrze że on bardzo szybko wyrwał się z tamtego otoczenia[/cytat]
Mąż mojej koleżanki raz nieszczęśliwie w porze obiadu wszedł do żłobka po swojego synka (zwykle o tej porze rodzice mają nie przychodzić) i zobaczył przez wpół otwarte drzwi, jak pani zwiększa odporność dzieci. Karmiła wszystkie po kolei jedną łyżeczką. I to w naszych czasach takie rzeczy. Masakra!
Edytka1
[cytat@agartw#165842]Jak już oddajesz jakiś czas regularnie to potem ogranizm ma jakby "potrzebę" oddania tej krwi np chodzisz poddenerwowana. Dlatego nie zaleca się oddawania od początku zbyt często. Kobiety to raz na pół roku np.

Zresztą u kobiet jest więcej zastrzeżeń niż u Panów, np nie można oddawać jak się ma miesiączkę[/cytat]
A ja chciałam kiedyś zostać dawcą i zniechęciła mnie do tego pielęgniarka - znajoma mojej mamy, która powiedziała, że zdarzyło się, że dawcę w szpitalu zarażono wirusem HIV. No i że z facetami to inaczej, a jak kobieta zajdzie w ciążę to organizm ma potrzebę, jak zawsze oddać tą krew i mogą występować wtedy krwawienia z nosa. Coś jeszcze mi powiedziała, ale nie pamiętam dokładnie.
malymaczek
[cytat@Edytka1#166028]Mąż mojej koleżanki raz nieszczęśliwie w porze obiadu wszedł do żłobka po swojego synka (zwykle o tej porze rodzice mają nie przychodzić) i zobaczył przez wpół otwarte drzwi, jak pani zwiększa odporność dzieci. Karmiła wszystkie po kolei jedną łyżeczką. I to w naszych czasach takie rzeczy. Masakra![/cytat]
i się dziwić że poźniej połowa dzieci chorych w przedszkolu
malymaczek
[cytat@a_grzelak#166005]Oj średnio. Zaczął się wspaniale, ale postanowiłam się wybrać do Łodzi na warsztaty dla rodziców. Nie byłam w tym mieście tak naprawdę od ciąży, więc minął już kolejny miesiąc i normalnie zostałam zaskoczona. Całe centrum rozkopane... Owszem czytałam w necie, że robią tam 'nowe centrum', ale co innego czytać, a co innego prowadzić samochód samotnie wśród gąszczu znaków, żółtych linii i czerwonych pachołków. No i stało się - pojechałam 'na pamięć' jak to powiedział przemiły Pan z łódzkiej drogówki... Wytłumaczył mi, że tam już z miesiąc stoi znak, który 'zignorowałam' i wręczył blankiet wpłaty razem z 5 punktami na moje nieskazitelnie czyste od zrobienia prawo jazdy (14 lat temu) konto. Normalnie myślałam, że się popłaczę...[/cytat]
Łódz jest teraz masakryczna ;/ mój mąz codziennie dojeżdza do pracy do Łodzi więc już się nasłucham jakie to nieraz cięzkie warunki i jak długo się jedzie :/ 18 km ma do pracy a jedzie minimum 1h wcześniej :/ co zwykle był w 20 min w pracy
malymaczek
Dziewczynki a jaka jest różnica wieku między waszymi pociechami ?:)
ika85
[cytat@anialek17#165993]Znam to uczucie strachu, gdy maleństwo 4 miesięczne stara się dźwigać do siedzenia,ale widocznie te nasze chłopaki to tacy mali siłacze:)[/cytat]
Mój tez się strasznie dźwiga, ale jak byliśmy na szczepieniu ostatnio 4,5 miesiąca niecałe, to jak młody się tak dźwigał, to pediatra kazała dziecku pomagać, dawać paluszki aby się podciągał, skoro ma już "chęć na taką gimnastykę"
[cytat@a_grzelak#166005]Oj średnio. Zaczął się wspaniale, ale postanowiłam się wybrać do Łodzi na warsztaty dla rodziców. Nie byłam w tym mieście tak naprawdę od ciąży, więc minął już kolejny miesiąc i normalnie zostałam zaskoczona. Całe centrum rozkopane... Owszem czytałam w necie, że robią tam 'nowe centrum', ale co innego czytać, a co innego prowadzić samochód samotnie wśród gąszczu znaków, żółtych linii i czerwonych pachołków. No i stało się - pojechałam 'na pamięć' jak to powiedział przemiły Pan z łódzkiej drogówki... Wytłumaczył mi, że tam już z miesiąc stoi znak, który 'zignorowałam' i wręczył blankiet wpłaty razem z 5 punktami na moje nieskazitelnie czyste od zrobienia prawo jazdy (14 lat temu) konto. Normalnie myślałam, że się popłaczę...[/cytat]
Ja mieszkam w samiutkim centrum i masakra jest. Teraz zamknęli kolejne 3 ulice i jak były korki od 10 do 18 , tak teraz wszystko stoi do 20, normalnie czujemy się jak więźniowie :/ Strach gdzieś pojechać, bo więcej się w korku nastoisz. Uliczka 200m i 30 min z głowy :o
Fajnie, że coś w końcu robią, ale muszą robić wszystko naraz :/
ika85
[cytat@malymaczek#166032]Dziewczynki a jaka jest różnica wieku między waszymi pociechami ?:)[/cytat]
dwa lata bez miesiąca , czyli tyle ile chciałam :D
mielna21
[cytat@Edytka1#166028]Mąż mojej koleżanki raz nieszczęśliwie w porze obiadu wszedł do żłobka po swojego synka (zwykle o tej porze rodzice mają nie przychodzić) i zobaczył przez wpół otwarte drzwi, jak pani zwiększa odporność dzieci. Karmiła wszystkie po kolei jedną łyżeczką. I to w naszych czasach takie rzeczy. Masakra![/cytat]

o matko, strach dzieci do żłobków oddawać, jak nie przywiązują maluchów do łóżeczek to karmią jedną łyżeczką ... masakra, dobrze że mój ojciec na rencie to będzie się wnusią zajmował :)
shelly007
[cytat@ika85#166038]Mój tez się strasznie dźwiga, ale jak byliśmy na szczepieniu ostatnio 4,5 miesiąca niecałe, to jak młody się tak dźwigał, to pediatra kazała dziecku pomagać, dawać paluszki aby się podciągał, skoro ma już "chęć na taką gimnastykę" :/[/cytat]

u mnie tak samo, od 4 mca maly usilnie do gory, tylko podam mu palce a on praktycznie ciach na prawie prosto i to ja bardziej z nim sie siluje zeby jeszcze tak kregoslupa nie przeciazal:P dzis juz 4mce i 12 dni i wazy 8kg! wiec nie dziwne, ze ta sile ma moj klocuszek kochany:) 1 kwietnia wizyta u pediatry przed szczepionka to zobaczymy co powie:)
shelly007
[cytat@mielna21#166040]o matko, strach dzieci do żłobków oddawać, jak nie przywiązują maluchów do łóżeczek to karmią jedną łyżeczką ... masakra, dobrze że mój ojciec na rencie to będzie się wnusią zajmował :)[/cytat]

kurcze, a ja bede musiala oddac malego w pazdzierniku do zlobka:(
awaska
[cytat@malymaczek#166032]Dziewczynki a jaka jest różnica wieku między waszymi pociechami ?:)[/cytat]

3 latka skończył 19.03 termin mam na 3.04 :)
mamax3
Wszystko wygląda na łatwe jak ma się jedno malenstwo. Zaś kiedy ma świecie pojawia się 3.cię szczęście. Zapewnienie wszystkiego co byśmy chciały wydaje się nie lada wyzwaniem. Wiadomo czasu mniej sił tak samo . Jednak natura obdarzyla nas instynktem,który mimo wielu przeszkód pozwoli nam to wszystko poukladac. Wiadoma sprawą jest bliskość, poczucie bezpieczeństwa i silną więź emocjona z okruszkiem. Napewno nie jedna z was obawia się depresji poporodowej oraz innych komplikacji. Przy2 dziecku mmiałam jedno i 2gie.depresja,przemeczenie,problemy że zdrowiem moim i syna. Pomoc bliskich,poloznej oraz wykfalifikowanych lekarzy pomogła mi przetrwać nawet operacje Daniela. Nie bójmy się mówić o tym co nas boli ,trapi. Dajmy to co możemy dac. Nie zawsze chcieć znaczy móc.
awaska
[cytat@shelly007#166042]kurcze, a ja bede musiala oddac malego w pazdzierniku do zlobka:([/cytat]
spokojnie nie wszystkie żłobki są złe :), ale pewnie będziesz musiała się na chodzić by wybrać to do którego będziesz miała zaufanie. mój mały chodził do prywatnego ale miał już 1,7roku i każdemu bym poleciła ten żłobek. bardzo zaangażowane młode Panie, ale to jest góra nad państwowymi że pod opieką mają nie 30dzieci a 10 na 3 opiekunki.
mamax3
A tak ogólnie to termin z Wiktorem mam na lipiec:-)
shelly007
[cytat@awaska#166045]spokojnie nie wszystkie żłobki są złe :), ale pewnie będziesz musiała się na chodzić by wybrać to do którego będziesz miała zaufanie. mój mały chodził do prywatnego ale miał już 1,7roku i każdemu bym poleciła ten żłobek. bardzo zaangażowane młode Panie, ale to jest góra nad państwowymi że pod opieką mają nie 30dzieci a 10 na 3 opiekunki.[/cytat]

ja już zaczynam śledzić najbliższe żłobki i też mam na oku prywatne. Tylko czasem ceny powalają :P
agartw
Dzień dobry - dziś przed południowo :)

[cytat@a_grzelak#166005]Oj średnio. Zaczął się wspaniale, ale postanowiłam się wybrać do Łodzi na warsztaty dla rodziców. Nie byłam w tym mieście tak naprawdę od ciąży, więc minął już kolejny miesiąc i normalnie zostałam zaskoczona. Całe centrum rozkopane... Owszem czytałam w necie, że robią tam 'nowe centrum', ale co innego czytać, a co innego prowadzić samochód samotnie wśród gąszczu znaków, żółtych linii i czerwonych pachołków. No i stało się - pojechałam 'na pamięć' jak to powiedział przemiły Pan z łódzkiej drogówki... Wytłumaczył mi, że tam już z miesiąc stoi znak, który 'zignorowałam' i wręczył blankiet wpłaty razem z 5 punktami na moje nieskazitelnie czyste od zrobienia prawo jazdy (14 lat temu) konto. Normalnie myślałam, że się popłaczę...[/cytat]

O to przykre że takie doświadczenie aż się nasuwa - wybaczcie niecenzuralne:
http://www.youtube.com/watch?v=IJ2kvZpJ_BU

Ale prawda prawda teraz godziny szczytu ciężkie do przejechania z tym że można sprawdzić zakorkowanie na google i wybrać odpowiednią trasę także jakoś da się żyć :)


Mama3004

Mam nadzieję że dziś wyjdziecie, trzymam mocno kciuki :)



Co do żłobków też małego będziemy posyłać - to do którego myślimy, choć państwowe, ma niezłe opinie. Jakoś to będzie musiało być, niestety nie ma możliwości żebym nie wróciła do pracy po macierzyńskim. No ale teraz jest aż rok to i tak duuuuuuuuuże ułatwienie :)
awaska
[cytat@shelly007#166048]ja już zaczynam śledzić najbliższe żłobki i też mam na oku prywatne. Tylko czasem ceny powalają :P[/cytat]
niestety ceny są straszne, w Białymstoku około 800zł
mamax3
W szczecinku Splacilam za syna 600.zł. teraz idzie do przedszkola a córka do obowiązkowych 5.latków . Dla mnie to głupota wywierać taki nacisk na przymus wysyłania dziecka do maluchów. Dla mnie wiąże się przeprowadzka. Rok mieszkam na wsi . Niedaleko mam pracę. Na szczęście jestem na l4. I powiem wam że niemogę doczekać chwili kiedy wyprowadzenia się z te wariatkowa
maleriva
[cytat@nati2407#166025]u nas byloby inaczej, on jest chory wiec ma pierwszenstwo! :) bo jak facet choruje to gorzej niz dziecko :D[/cytat]
To chyba większość facetów tak ma :)
Edytka1
[cytat@agartw#165856]Hehe my to jak "Pogromcy Mitów" kiedyś też pisalam jak to z mężem obaliliśmy prawie wszystko co znaliśmy o ślubach ;)

A jeszcze mała dygresja odnoście mam teściowych czy innych wtrącających się ciotek.

Wiecie to nie jest tak że każda rada jest zła bo pochodzi od tej be-teściowej. Tylko złe jest to w jaki sposób jest przekazywana.

"Ty masz robić tak a tak, bo ty się nie znasz. Ja wiem lepiej"[/cytat]
A nie koniecznie. Mi moja teściowa bardzo ładnie i delikatnie o stosowaniu tetrówek mówiła. ;D
shelly007
[cytat@awaska#166051]niestety ceny są straszne, w Białymstoku około 800zł[/cytat]
u mnie tak samo...
Zuza-nna
[cytat@dzwiedzica#165986]oj pamietam takie hustawki u mnie i ten płacz z niczego...trzymaj się dzielnie:)[/cytat]
Jeszcze wczoraj wieczorem mąż mi jakąś głupotę powiedział i się na noc zryczałam, ale dziś już chyba jest normalnie :).

Co do żłobków, to mam nadzieję, że nam się uda obyć bez nich. Ale to też na razie takie czysto teoretyczne gdybanie, czas pokaże...
[cytat@malymaczek#166032]Dziewczynki a jaka jest różnica wieku między waszymi pociechami ?:)[/cytat]
u nas 2 lata i 2 miesiące, ale rocznikiem juz trzy
Nandie
[cytat@maaadziarka87#166057]u nas 2 lata i 2 miesiące, ale rocznikiem juz trzy[/cytat]
u nas będzie 17 miesięcy
maleriva
U mnie o tyle dobrze, że mamę mam na emeryturze :) tylko mała będzie musiała ze mną dojeżdzac autem do mamy bo mieszkamy od siebie 20km :) I akurat wróce do pracy na zimę co mnie troche przeraża, ale mam nadzieje, że damy radę.
otsifem27
dzień dobry :)
[cytat@shelly007#166022]ja przez miesiąc miałam 2cm rozwarcia. Lekarka aż w książeczce drukowanymi literami i z "!" napisała mi, że mam leżeć,a mojemu małemu wcale się nie śpieszyło :P Przyszedł na świat w 40 tyg, dzień po wyznaczonym terminie, wręcz książkowo:)[/cytat]
u mnie podobnie było z rozwarciem - jak już się zaczęły skurcze i i byłam już w szpitalu to jak się okazało rozwarcie było 2 cm na początku - to też się lekko zdziwiłam byłam pewna, że będzie więcej bo skoro się zaczęło :) i Młoda przyszła na świat w wyznaczonym terminie
[cytat@malymaczek#166032]Dziewczynki a jaka jest różnica wieku między waszymi pociechami ?:)[/cytat]
u nas Antoś przyjdzie na świat pod koniec kwietnia :) a Zofijka w lipcu skończy dwa latka :)
ja to bym chciała jak najpóźniej moją starszą córkę do przedszkola dać, tym bardziej że jest z grudnia, dla mnie to tylko problem bo przedszkole od 8ej a my oboje pracujemy od 6ej, mieszkamy sami i nie wiem jak to będzie, poza tym mieszkam na wsi i będę ją musiała dowozić, także dla mnie porażka
mamax3
Między Nikola a Danielem jest 1,5roku różnicy. Wiktor będzie można powiedzieć prezentem na 5 te urodziny Nikoli.
[cytat@Edytka1#166054]A nie koniecznie. Mi moja teściowa bardzo ładnie i delikatnie o stosowaniu tetrówek mówiła. ;D[/cytat]

no właśnie, nie każda teściowa taka zła, moja tam się nigdy nie wtrącała, ewentualnie zaproponowała jakieś rozwiązanie, nigdy nie narzucała swojego zdania
[cytat@maleriva#166053]To chyba większość facetów tak ma :)[/cytat]
ojjjj taaaaak
[cytat@mamax3#166044]Wszystko wygląda na łatwe jak ma się jedno malenstwo. Przy2 dziecku mmiałam jedno i 2gie.depresja,przemeczenie,problemy że zdrowiem moim i syna. Pomoc bliskich,poloznej oraz wykfalifikowanych lekarzy pomogła mi przetrwać nawet operacje Daniela. Nie bójmy się mówić o tym co nas boli ,trapi. Dajmy to co możemy dac. Nie zawsze chcieć znaczy móc.[/cytat]

no niestety z dwójką a co dopiero z trójką, to już jest ciężko. przydałoby się rozdwoić
Edytka1
[cytat@Grulla88#165918]Moja już się śmieje, jak się ja po brzuszku całuje na przykład;)

A ja zawsze brzydko pisałam, musiałam na głos odczytywać wypracowania, nauczyciele nie chcieli ich sprawdzać...przed matura musiałam iść do poradni po zaświadczenie,żeby pisać maturę na kompie, bo kto wie, czy by się chciało sprawdzajacemu domyślać!a na studiach już nie było problemu,ciekawe;)[/cytat]
Dlatego całkiem inaczej było by, gdyby rodzice nie ułatwiali sprawy swoim dzieciom od początku. Ale po co z dzieckiem pracować jak papier załatwi sprawę. ;)
[cytat@Zuza-nna#166056]Jeszcze wczoraj wieczorem mąż mi jakąś głupotę powiedział i się na noc zryczałam [/cytat]

też miałam takie jazdy, ale po porodzie mam jeszcze gorzej bo więcej na głowie, starsza psoci, bałagani a mała marudna potrafi być strasznie, w nocy też, czasami to mam ochotę wyjść, trzasnąć drzwiami, wypłakać się ... ale kto dzieci przypilnuje? czasami naprawdę mi ręce i nogi opadają
Edytka1
[cytat@muzanna#165942]:-) ja jestem z wykształcenia pedagogiem specjalnym między innymi ;-) i choć teraz w zawodzie nie pracuję, to ja z kolei pamiętam sytuacje, kiedy rodzice CHCIELI dostać papier o tym, że dziecko jest niepełnosprawne - wymagali wręcz tego, bo na dziecko niepełnosprawne mieli różne zniżki i dodatki... to jest dopiero masakra :/[/cytat]
Też znam takie przypadki. :( Jednak, jeśli dziecko faktycznie ma jakieś zaburzenia, a rodzice są "na poziomie" zauważam, że bardzo trudno im się pogodzić ze stanem dziecka i chwytają się wszystkiego, żeby tylko nie dostać dokumentu o upośledzeniu na przykład. Walczą przez lata z chorobą, z nauczycielami, którzy śmią coś sugerować - ale nie dziwię się ich zachowaniom. Bóg jeden wie, jak my byśmy przyjęli tak okrutną wiadomość, że to nasze dziecko nie rozwija się prawidłowo. :((
malymaczek
Też bym chiaął zeby między maluszkami było 2 lata róźnicy ale obawiam się że moja praca to komplikuje i tak szybko nie zdecydujemy sie na drugie bo nie mialabym gdzie wracać a teraz z praca cięzko jest
malymaczek
Też bym chiaął zeby między maluszkami było 2 lata róźnicy ale obawiam się że moja praca to komplikuje i tak szybko nie zdecydujemy sie na drugie bo nie mialabym gdzie wracać a teraz z praca cięzko jest
mamax3
maaadziarka87
W pierwszej pracy miałam 12 do opieki. Więc można powiedzie. Że umiem się rozdzielić hehehe. Czas skorzystać z pogody i przemalowac przewijak i lozeczko
otsifem27
[cytat@maaadziarka87#166067]też miałam takie jazdy, ale po porodzie mam jeszcze gorzej bo więcej na głowie, starsza psoci, bałagani a mała marudna potrafi być strasznie, w nocy też, czasami to mam ochotę wyjść, trzasnąć drzwiami, wypłakać się ... ale kto dzieci przypilnuje? czasami naprawdę mi ręce i nogi opadają[/cytat]
to duuużo sił życze :) ja też się obawiam połączenia Zosia - istny Urwisek :D i Maluszek - tłumaczymy jej, że w życiu rodzinki pojawi się Malutkie Dziecko, aby się oswajała też spędzamy troszku czasu z moja siostrą i jej córcią 2 miesięczną - Zosia pomaga przynosi pieluszki, przykrywa kocykiem, delikatnie dłaszcze Gabi - ale ja się boję jak będzie w praktyce, boje się o jej zazdrość i aby nie poczuła, że mamy ta mniej
Edytka1
[cytat@mama3004#165949]Wszystkie mamusie juz uciekły spac? Ja dopiero mam chwile dla siebie...w tych warunkach. Uspalam dzieciaki, umylsm sie i leze w łóżeczku:) nie wygodnym troche:/ marzy mi sie moje wlasne;) byla szansa,ze jutro wyjdziemy bo niko ma się dobrze a Ola znowu 38na noc. Jak to jest,ze nie wiadomo co jej dolega... Goraczkuje juz prawie tydzień... Nie dostaje żadnego leku,

jedynie przeciwgoraczkowy. Sama juz nic z tego nie wiem...[/cytat]
Najważniejsze, żebyście wychodząc ze szpitala byli wszyscy zdrowi. Żeby, nie daj Boże, nie trzeba było potem do niego wracać.
Wiem, łatwo mówić, ale postaraj się o cierpliwość. Zrób to dla swoich dzieci.
malymaczek
co do żłobka i przedszkola to u mnie jest o tyle komfortowa sytuacja że moi rodzice są na emeryturze i pomogą nam w opiece :) w przyszłym roku teściowa idzie na emeryturę to też ją bardziej zaangażujemy, a że mala będzie starsza to już będę o nią spokojniejsza przy opiece teściowej
[cytat@Edytka1#166066]Dlatego całkiem inaczej było by, gdyby rodzice nie ułatwiali sprawy swoim dzieciom od początku. Ale po co z dzieckiem pracować jak papier załatwi sprawę. ;)[/cytat]

ja również uważam że część dzieci nie ma żadnej dysgrafii ani dysortografii tylko to ich bazgranie wynika być może z ich niedbalstwa i pisania jak najszybciej bo komputer czeka albo mnóstwo innych ważniejszych zabaw i im to w nawyk wchodzi. Zwyczajnie nie ma kto z nimi posiedzieć przy odrabianiu lekcji.
malymaczek
[cytat@maaadziarka87#166067]też miałam takie jazdy, ale po porodzie mam jeszcze gorzej bo więcej na głowie, starsza psoci, bałagani a mała marudna potrafi być strasznie, w nocy też, czasami to mam ochotę wyjść, trzasnąć drzwiami, wypłakać się ... ale kto dzieci przypilnuje? czasami naprawdę mi ręce i nogi opadają[/cytat]

ja mam jedno malusie ale moje dziecię tez mi czasem daje w kość że sił brak i chciałabym uciec, czasem dopada mnie taka niemoc wieczorami jak mala jeszcze bardziej marudna i usypianie przeciąga się w nieskończoność. A potem mam wyrzuty sumienia bo przecież tak bardzo kocham moje maleństwo
[cytat@otsifem27#166072]to duuużo sił życze :) ja też się obawiam połączenia Zosia - istny Urwisek :D i Maluszek - tłumaczymy jej, że w życiu rodzinki pojawi się Malutkie Dziecko, aby się oswajała też spędzamy troszku czasu z moja siostrą i jej córcią 2 miesięczną - Zosia pomaga przynosi pieluszki, przykrywa kocykiem, delikatnie dłaszcze Gabi -

ale ja się boję jak będzie w praktyce, boje się o jej zazdrość i aby nie poczuła, że mamy ta mniej[/cytat]

no moja też pomaga aż za bardzo, chciałaby wszystko za mnie przy małej robić i nie pomagają tłumaczenia, zaraz jest płacz jak jej czegoś nie pozwolę, np. nosić małej albo dawać smoka kiedy śpi. musi jej palec do buzi włożyć, albo do oka, głowę jej na siłę chce przekręcać żeby na nią patrzyła, tak jej się zaczęło po dwóch tygodniach... ale tłumaczę sobie że malutka jest coraz silniejsza i większa a starsza coraz mądrzejsza i że jeszcze trochę muszę wytrzymać
Edytka1
[cytat@maleriva#166014]Idziemy łeb w łeb :) ciekawe która urodzi pierwsza :)[/cytat]
Ja. Cesarka 15-go. Choć może któraś z Was mnie jednak uprzedzi, co? ;)
[cytat@malymaczek#166077]ja mam jedno malusie ale

moje dziecię tez mi czasem daje w kość że sił brak i chciałabym uciec, czasem dopada mnie taka niemoc wieczorami jak

mala jeszcze bardziej marudna i usypianie przeciąga się w nieskończoność. A potem mam wyrzuty sumienia bo przecież tak bardzo kocham moje maleństwo[/cytat]

oj, skąd ja to znam, moja pierwsza córa miała takie straszne kolki, prawie nic w dzień nie spała, tak nam dała popalić że masakra, noce też ciężkie były, dobrze że mąż miał wtedy urlop postojowy i mieszkaliśmy u rodziców to miałam pomoc, inaczej bym się wykończyła. też mam wyrzuty sumienia że czasem być może bez sensu i potrzeby krzyknę, no ale już nie wyrabiam nerwowo. najgorsze to niewyspanie...
Edytka1
[cytat@nati2407#166023]Ja wlasnie mojej tez sie juz obawiam. Moja niby tez na razie jest w miare ale czasami mnie tak wnerwia ze musze zgryzac policzki od srodka zeby jej czegos nie pojechac. Zawsze ma dobre rady a juz to widze co to bedzie jak mala sie urodzi ;( Ona w ogole nie miala stycznosci z malymi dziecmi ostatnio to jak mojego meza urodzila czyli 25 lat temu ;/ o zgrozo boje sie tego! Wiem, i czuje to ze sie poklucimy-a synalek (maż) bedzie bronil mamusi :D ;/

Trzeba cos wymyslic zeby postarac sie jej delikatnie jakos powiedziec zeby sie nie wtracala... ;/[/cytat]
He he... mój chłop ma 33 lata i mamy 9-letnią córę. Ja, mimo, że 9 lat temu rodziłam - jestem trochę przerażona. Czuję się jak nowicjuszka w sprawach noworodków i niemowlaków. Moja teściowa po 33 latach ma "wiedzę", jakby mąż wczoraj z pieluch wyrósł. ;D Też boję się trochę, że swoim "darem przekonywania" może mieć duży wpływ na męża, ale to nasze dziecko i najwyżej będę się kłóciła. Takie mam postanowienie. ;D
Ale staram się nie nastawiać negatywnie. W końcu przyjeżdża do domu, bo chce pomóc.
agartw
[cytat@Edytka1#166079]Ja. Cesarka 15-go. Choć może któraś z Was mnie jednak uprzedzi, co? ;)[/cytat]
no mam nadzieję że ja - bo termin mam na 12 :)
Edytka1
[cytat@nati2407#166025]u nas byloby inaczej, on jest chory wiec ma pierwszenstwo! :) bo jak facet choruje to gorzej niz dziecko :D[/cytat]
A ja pół dnia w domku bez rodzinki. Potem jak po południu mój wróci to okupujemy komputer w kolejności: on, ja (kiedy się wkręcę), córa (ostatnia w kolejce, ale żal mi jej, to też się staram ją do kompa troszkę dopuścić). Dziś mi mąż orzekł, że mogę do woli korzystać, jak go nie ma. Zapomniał tylko, że dom się sam nie ogarnie, obiad sam się nie zrobi i mam ochotę pogadać z siostrą przez fona, a najlepiej tak bez świadków w domku, swobodnie. Ale nie walczę, bo jeszcze mi ciśnienie skoczy, a to w ciąży niedobrze. ;D I wykorzystuję każdą okazję by tu wpaść, poczytać i popisać do Was. :))
otsifem27
[cytat@maaadziarka87#166078]no moja też pomaga aż za bardzo, chciałaby wszystko za mnie przy małej robić i nie pomagają tłumaczenia, zaraz jest płacz jak jej czegoś nie pozwolę, np. nosić małej albo dawać smoka kiedy śpi. musi jej palec do buzi włożyć, albo do oka, głowę jej na siłę chce przekręcać żeby na nią patrzyła, tak jej się zaczęło po dwóch tygodniach... ale tłumaczę sobie że malutka jest coraz silniejsza i większa a starsza coraz mądrzejsza i że jeszcze trochę muszę wytrzymać[/cytat]
dasz radę :) ona tak pomaga bo inaczej nie umiem i wiadomo, że może być to uciążliwe ale z drugiej strony to urocze - ja sie boję zazdrości Zofijki - ja np. mogę wziąść na ręce Gabi ale mój mąż już nie bo jak tylko to Młoda widzi to jest ryk
Edytka1
[cytat@malymaczek#166032]Dziewczynki a jaka jest różnica wieku między waszymi pociechami ?:)[/cytat]
U mnie będzie prawie 10 lat.
@Edytka1#166081 9 lat to spora przerwa, masz prawo czuć się jak nowicjuszka, na pewno też trochę się zmieniło w standardach opieki nad noworodkiem, ale po porodzie przyjdzie położna i Ci wszystko wytłumaczy. poza tym na pewno dużo czytasz na ten temat. a manualnie to bardzo szybko wejdziesz do wprawy i wszystko Ci się przypomni - kwestia kilku dni. ja też jak dostałam małą po porodzie to mówiłam "taka kruszynka, jak to w ogóle przewinąć, ubrać?" a teraz już wszystko się "samo" robi.
Edytka1
[cytat@awaska#166045]spokojnie nie wszystkie żłobki są złe :), ale pewnie będziesz musiała się na chodzić by wybrać to do którego będziesz miała zaufanie. mój mały chodził do prywatnego ale miał już 1,7roku i każdemu bym poleciła ten żłobek. bardzo zaangażowane młode Panie, ale to jest góra nad państwowymi że pod opieką mają nie 30dzieci a 10 na 3 opiekunki.[/cytat]
Gorzej jak wyboru nie ma. U nas 2 żłobki na krzyż, a do pracy trzeba wrócić.
otsifem27
[cytat@Edytka1#166083]A ja pół dnia w domku bez rodzinki. Potem jak po południu mój wróci to okupujemy komputer w kolejności: on, ja (kiedy się wkręcę), córa (ostatnia w kolejce, ale żal mi jej, to też się staram ją do kompa troszkę dopuścić). Dziś mi mąż orzekł, że mogę do woli korzystać, jak go nie ma. Zapomniał tylko, że dom się sam nie ogarnie, obiad sam się nie zrobi i mam ochotę pogadać z siostrą przez fona, a najlepiej tak bez świadków w domku, swobodnie. Ale nie walczę, bo jeszcze mi ciśnienie skoczy, a to w ciąży niedobrze. ;D I

wykorzystuję każdą okazję by tu wpaść, poczytać i popisać do Was. :))[/cytat]
u mnie mąż w domu i on pracuje na laptopie =/ więc ciężej i potem nocką czytam by nadrobić zaległości co u każdej z Was :) teraz pojechał z Teściową do ortopedy a Młoda śpi więc korzystam korzystam
[cytat@otsifem27#166084] ja sie boję zazdrości Zofijki - ja np. mogę wziąść na ręce Gabi ale mój mąż już nie bo jak tylko to Młoda widzi to jest ryk[/cytat]
u mojej kolezanki jest taka sama sytuacja
no nasza też jest zazdrosna że mała śpi u nas w pokoju, wieczorami ciągle mama przytul, tata przytul i tak by chciała całą noc a najlepiej żeby spać z nami, ale wiem że nie możemy jej na to pozwolić bo później będzie problem żeby ją odzwyczaić no i jest ryk, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. Tłumaczymy jej że jest już duża i ma swoje łóżeczko itd
Edytka1
[cytat@maaadziarka87#166061]ja to bym chciała jak najpóźniej moją starszą córkę do przedszkola dać, tym bardziej że jest z grudnia, dla mnie to tylko problem bo przedszkole od 8ej a my oboje pracujemy od 6ej, mieszkamy sami i nie wiem jak to będzie, poza tym mieszkam na wsi i będę ją musiała dowozić, także dla mnie porażka[/cytat]
A ile mała ma? Z mojego doświadczenia wynika, że przedszkole bardzo dużo uczy, także samodzielności. My trafiliśmy na fantastyczne przedszkole, już jak mała miała 2,5 roku. Posunęła się wtedy w rozwoju niesamowicie. Trzymanie dziecka zbyt długo w domku, bez kontaktu z rówieśnikami też nie jest wcale dobre.
[cytat@Edytka1#166092]A ile mała ma? Z mojego doświadczenia wynika, że przedszkole bardzo dużo uczy, także samodzielności. My trafiliśmy na fantastyczne przedszkole, już jak mała miała 2,5 roku. Posunęła się wtedy w rozwoju niesamowicie. Trzymanie dziecka zbyt długo w domku, bez kontaktu z rówieśnikami też nie jest wcale dobre.[/cytat]
wiem że nie jest to dobre, ale po prostu nie mam jak jej dowozić puki co, będę musiała zmienić pracę, wiem też że dzieci w przedszkolu uczą się też złych zachowań od rówieśników, bicia, piszczenia, gryzienia - u mojej koleżanki tak sie stało... uważam że jak pójdzie w obowiązkowym terminie to wystarczy a przedtem chciałabym ja po kilka razy w miesiącu zaprowadzić i wydłużać czas i częstość stopniowo
shelly007
ostatnio martwi mnie jedna rzecz...moj maly podobno ma ropien okoloodbytniczy. Pod koniec stycznia byl na Nieklanskiej i kazali przyjechac na operacyjke jak wyjdzie czubeczek...tyle czasu minelo i nic. Guzek tylko zrbil sie bardziej nabrzmialy, w ogole nie widac zeby mialo sie cos zmieniac:( Chcialabym zeby juz bylo po wszystkim, bo tylko ciagle o tym mysle i sie denerwuje, bo z zabiegiem laczy sie narkoza...:((( Pediatrzy nic nie mowia...jeden, ze moze samo zniknie, bo to cos innego, inni kaza czekac. Dobrze, ze przynajmniej malego to nie boli...
Edytka1
[cytat@maaadziarka87#166086]@Edytka1#166081 9 lat to spora przerwa, masz prawo czuć się jak nowicjuszka, na pewno też trochę się zmieniło w standardach opieki nad noworodkiem, ale po porodzie przyjdzie położna i Ci wszystko wytłumaczy. poza tym na pewno dużo czytasz na ten temat. a manualnie to bardzo szybko wejdziesz do wprawy i wszystko Ci się przypomni - kwestia kilku dni. ja też jak dostałam małą po porodzie to mówiłam "taka kruszynka, jak to w ogóle przewinąć, ubrać?" a teraz już wszystko się "samo" robi.[/cytat]
Wielkie dzięki za te słowa. Tak właśnie to sobie tłumaczę. ;)
malymaczek
[cytat@maaadziarka87#166080]oj, skąd ja to znam, moja pierwsza córa miała takie straszne kolki, prawie nic w dzień nie spała, tak nam dała popalić że masakra, noce też ciężkie były, dobrze że mąż miał wtedy urlop postojowy i mieszkaliśmy u rodziców to miałam pomoc, inaczej bym się wykończyła. też mam wyrzuty sumienia że czasem być może bez sensu i potrzeby krzyknę, no ale już nie wyrabiam nerwowo. najgorsze to niewyspanie...[/cytat]

Oj tak ten brak snu ja też zarywam nocki i te wczesne pobudki ale nad ranem czuje się całkiem rześko , nawet bym powiedziała że jak nieraz mąż ją nad ranem bawi a ja dużej pośpię to się potem gorzej czuję :P no ale na wieczór mnie dopada wyczerpanie i tylko proszę żeby szybko zasnęła, a jeszcze ostatatnio przed snem jak pije zaczyna mnie gryźć, a jak mowię że nie wolno to się smieje i dawaj specjalnie mnie gryzie zabawę sobie robi a ja zmęczona tylko się denerwuje i mam nieraz dosyć. Ach te dzieciaczki
@shelly007#166094 o matko, a wiadomo jaka przyczyna tego ropnia?
@malymaczek#166096 uroki macierzyństwa ;) trzeba przeżyć! na szczęście są głównie dodatnie strony i o nich trzeba myśleć
shelly007
@maaadziarka87#166097 podobno jakis procent dzieci tak ma i ze to wina niedroznych porow w skorze czy jakos tak...
shelly007
ad odpowiedzi nizej, cos jak nam sie pryszcze robia :P
malymaczek
[cytat@maaadziarka87#166098]@malymaczek#166096 uroki macierzyństwa ;) trzeba przeżyć! na szczęście są głównie dodatnie strony i o nich trzeba myśleć[/cytat]
no ba:) uśmiechy wynagradzają wszystko :) nawet te gryzienia jak ona się cieszy do mnie to nie potrafię stanowczo powiedzieć niewolno bo się też smieje więc sama jestem poniekąd winna ale mnie rozczula i się smieje
malymaczek
[cytat@shelly007#166099]@maaadziarka87#166097

podobno jakis procent dzieci tak ma i ze to wina niedroznych porow w skorze czy jakos tak...[/cytat]
to może faktycznie jest szansa ze się wchłonie trzeba być dobrej mysli
arsinoe
Cześć mamusie!

[cytat@a_grzelak#166005]No i stało się - pojechałam 'na pamięć' jak to powiedział przemiły Pan z łódzkiej drogówki... Wytłumaczył mi, że tam już z miesiąc stoi znak, który 'zignorowałam' i wręczył blankiet wpłaty razem z 5 punktami na moje nieskazitelnie czyste od zrobienia prawo jazdy (14 lat temu) konto. Normalnie myślałam, że się popłaczę...[/cytat]

Znam ten ból... ja w ciąży dostałam już 3 mandaty... ehhh zawsze stoją tam, gdzie ich nie powinno być !

[cytat@nati2407#166025]bo jak facet choruje to gorzej niz dziecko :D[/cytat]

Hehe zgadzam się :) Oni porodu napewno by nie przeżyli :P

[cytat@Grulla88#166007]
Witam się z samego rana, dziś zapowiada się kolejny marudny dzień córci, a w nocy jadła co 2godz...a już były tylko 2 nocne karmienia.[/cytat]

Dasz rade! Przetrwacie kryzys i znów wszystko wróci do normy :)
@malymaczek#166101 uśmiechy, pierwsze kroki, pierwsze zęby, pierwsze słowa, wszystkie postępy, morze miłośći i aby tylko zdrowe były
Grulla88 a ile córcia ma? moze to kryzys laktacyjny? albo skok rozwojowy. no trzeba przezyć, moja już tylko raz w nocy jadła a teraz znowu dwa... tez miewała nocki ze co 2 godziny, no takie już uroki niemowlaków i ich humorki
shelly007
miejmy taka nadzieje, ale strach zawsze jest przy takim maluszku:(
arsinoe
[cytat@Edytka1#166092] Z mojego doświadczenia wynika, że przedszkole bardzo dużo uczy, także samodzielności. My trafiliśmy na fantastyczne przedszkole, już jak mała miała 2,5 roku. Posunęła się wtedy w rozwoju niesamowicie. Trzymanie dziecka zbyt długo w domku, bez kontaktu z rówieśnikami też nie jest wcale dobre.[/cytat]

Moja bratowa ostatnio stwierdziła, że nie zapisze córki (teraz 2,5 roku) do przedszkola bo się jej nie będzie chciało w zimie wstawać rano i jej zawozić... o zgrozo! co za powód!
Też wydaje mi się że kontakt z innymi dziećmi jest potrzebny.


U mnie ze żłobkiem nie ma problemu bo moja mama (choć nie wiem czy to dobry pomysł - o czym pisałam wczoraj) nie pracuje, więc chętnie się wnukiem zajmie :) myślę, że po roku czasu już nie będe się matrwić, że z nią zostanie. Poza tym druga sprawa różnicy wieku między rodzeństwem... Planuję popracować z pół roku i zacząć starać się o drugiego szkraba.(Więc znów będe miała czas dla pierwszego maluszka) U mnie w pracy na szczęście nie robią problemów, choć jak ich tak "zaskoczę" to może być później nieciekawie ale co tam :) Spróbować można, ważne, że nie zostaniemy bez pieniędzy (z mojej strony) przynajmniej na czas ciąży i urlopu macierzyńskiego.
agartw
[cytat@arsinoe#166107]Moja bratowa ostatnio stwierdziła, że nie zapisze córki (teraz 2,5 roku) do przedszkola bo się jej nie będzie chciało w zimie wstawać rano i jej zawozić... o zgrozo! co za powód!

Też wydaje mi się że kontakt z innymi dziećmi jest potrzebny.

U mnie ze żłobkiem nie ma problemu bo moja mama (choć nie wiem czy to dobry pomysł - o czym pisałam wczoraj) nie pracuje, więc chętnie się wnukiem zajmie :) myślę, że po roku czasu już nie będe się matrwić, że z nią zostanie. Poza tym druga sprawa różnicy wieku między rodzeństwem... Planuję popracować z pół roku i zacząć starać się o drugiego szkraba.(Więc znów będe miała czas dla pierwszego maluszka) U mnie w pracy na szczęście nie robią problemów, choć jak ich tak "zaskoczę" to może być później nieciekawie ale co tam :) Spróbować można, ważne, że nie zostaniemy bez pieniędzy (z mojej strony) przynajmniej na czas ciąży i urlopu macierzyńskiego.[/cytat]

No powód iście zajebiaszczy ;)

Ja nie wiem ale z założenia Wojtuś jednak będzie jedynakiem, no chyba że jakiś braciszek czy siostrzyczka zechce się znaleźć na świecie to oczywiście przyjmiemy je z miłością.
a_grzelak
[cytat@mielna21#166024]o masz a to podły pan z drogówki ... nie mógł pouczyć, tym bardziej że nie jesteś z Łodzi :/ jakiś mocno niewyrozumiały ....[/cytat] i tak był wyrozumiały - startowa wartość mandatu to 500 zł - prawie zasłabłam..., ale dostałam najniższy w widełkach - 20 zł, niestety dla punktów nie ma 'widełek'

[cytat@Edytka1#166028]Mąż mojej koleżanki raz nieszczęśliwie w porze obiadu wszedł do żłobka po swojego synka (zwykle o tej porze rodzice mają nie przychodzić) i zobaczył przez wpół otwarte drzwi, jak pani zwiększa odporność dzieci. Karmiła wszystkie po kolei jedną łyżeczką. I to w naszych czasach takie rzeczy. Masakra![/cytat]
koleżanka mi opowiadała, że u jej dziecka w przedszkolu były ciągle otwarte okna (pomimo uwag rodziców) - pani powiedziała, że jak więcej dzieci siedzi w domu (np. chorych) to one mają 'mniej roboty' - nie wiem czy jeszcze pracuje...

[cytat@malymaczek#166031]Łódz jest teraz masakryczna ;/ mój mąz codziennie dojeżdza do pracy do Łodzi więc już się nasłucham jakie to nieraz cięzkie warunki i jak długo się jedzie :/

18 km ma do pracy a jedzie minimum 1h wcześniej :/

co zwykle był w 20 min w pracy[/cytat]
bo najlepiej wszystko na raz rozgrzebać... ulice, które były jednokierunkowe - są dwu, część zamknięta, inne jednokierunkowe, ale nie można parkować, ech!

@agartw#166050 też mi się przypomniał ten tekst Pazury...
Właśnie nie było korków, bo wtedy pewnie bym zauważyła ten znak. Jest ich tyle, że przed każdym słupkiem należałoby się zatrzymać, obejrzeć i pojechać dalej, ale wtedy jeden komentarz - 'baba za kierownicą...'
Najlepsze co może dostać dziecko w pierwszych miesiącach życia to troska, opieka i przede wszystkim miłość nie tylko ze strony rodziców ale też najbliższych. Ważne żeby rodzice wzajemnie się uzupełniali a nie krytykowali nawzajem. Albowiem szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko..
a_grzelak
@arsinoe#166103 ja miałam pecha, że jechali przez to samo skrzyżowanie...
malymaczek
[cytat@madziulka5872#166112]Najlepsze co może dostać dziecko w pierwszych miesiącach życia to troska, opieka i przede wszystkim miłość nie tylko ze strony rodziców ale też najbliższych. Ważne żeby rodzice wzajemnie się uzupełniali a nie krytykowali nawzajem. Albowiem szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko..[/cytat]

no niby ładnie napisane :) , ale są i samotne mamy i dzieci też są szczęśliwe ;) życie pisze rożne scenariusze
a_grzelak
ja myślałam, że pod koniec rocznego macierzyńskiego znowu będę w ciąży, niestety lekarz nałożył zakaz na minimum 2 lata ze względu na komplikacje podczas porodu... nie chcę, żeby mały był jedynakiem, ale boję się, że za 2-3 lata będę już za 'stara'...
malymaczek
[cytat@a_grzelak#166115]ja myślałam, że pod koniec rocznego macierzyńskiego znowu będę w ciąży, niestety lekarz nałożył zakaz na minimum 2 lata ze względu na komplikacje podczas porodu... nie chcę, żeby mały był jedynakiem, ale boję się, że za 2-3 lata będę już za 'stara'...[/cytat]
ostatnio na czasie wsrod celebrytek sa ciąze po 40 ;)
Edytka1
[cytat@a_grzelak#166115]ja myślałam, że pod koniec rocznego macierzyńskiego znowu będę w ciąży, niestety lekarz nałożył zakaz na minimum 2 lata ze względu na komplikacje podczas porodu... nie chcę, żeby mały był jedynakiem, ale boję się, że za 2-3 lata będę już za 'stara'...[/cytat]
Eeee, nie przesadzaj. Ja mam 35 lat i za stara się nie czuję. ;)
ssandera89
co najlepsze moge dac dla wlasnego dziecka w tych pierwszych miesiacch jak i pozniej,przede wszystkim duuuzo milosci ,opieki i zeby czulo sie jak najlepiej przy mnie
ssandera89
co najlepsze moge dac dla wlasnego dziecka w tych pierwszych miesiacch jak i pozniej,przede wszystkim duuuzo milosci ,opieki i zeby czulo sie jak najlepiej przy mnie
ssandera89
i co najlepsze jeszcze?mleko mamy ktore jest najlepsze do prawidlowego rozwoju.Powiem wam,ze mialam meega problem problem bo moja corcia po urodzeniu nie chciala w ogole cyca i sciagalam caly czas pokarm.Walcze caly czas,po kilka razy dziennie.Sciagam niestety recznie bo te reczne nie dzialaja cudow.Marzy mi sie elektryczny ale najzwyczajniej na swiecie mnie nie stac na niego::(Moja mala ma teraz 5 msc i jest na moim mleczku:) Sciagam niestety caly czas pokarm bo mala nie ma takiego mocnego odruchu ssania przez co sie nie najada do konca.A ja jestem meeega dumna,ze robie co moge by dostawala to co najlepsze:)
ssandera89
chociaz takie reczne sciaganie jest mega meczace niestety.Bo przed samy spaniem zamiast sie zrelaksowac to mamusia birze sie do roboty by corcia miala co jesc w nocy badz na sniadanko:)
muzanna
[cytat@otsifem27#165955]u nas na szczęscie rytuał wyciszania, kąpanie i usypiania się sprawdził na Młodej :) i Zofijka w granicach 20 godzinki odpływa w objęcia Mofreusza[/cytat]

[cytat@mama3004#165961]u nas rytual tez się spraawdza:) malutki po kąpieli zasypia w łóżeczku przy bajce:)[/cytat]

[cytat@otsifem27#165966]teraz się zastanawiam jak pogodzimy ten rytuał Zosi z rytuałem Młodego jak już zawita na tym świecie[/cytat]

u nas rytuały też się sprawdzają - teraz już oba :-) na początku było różnie, gdy Młodsza pojawiła się na świecie, ale teraz tak się pięknie poukładało, że najpierw kąpiel, mleczko i usypianie Blanki, a potem zazwyczaj zdążę jeszcze wyjść, by pobyć trochę z Tosią, która się kąpie, idziemy w trójkę do pokoju, oglądamy książeczki, śpiewamy kołysankę, ja wychodzę, a do końca usypia Tatuś :-)
mamax3
a_grzelak
Nie martw się . Lepiej poczekac niż mieć do siebie pretensje o niedonoszona ciążę. Dojrzale maciezynstwo podobno jest bardziej świadome .A piątym na to nigdy nie jest za późno . Za stara to może być kura do znoszenia jajek . A nie my kobiety.
Madziulka
Widzisz tu mają rację. Sama byłam samotna matka . Byłam z sadysta i nikt nie był szczęśliwy. Widziałam jak konserwa wbija się między szczebelki mojej córki a w tym czasie byłam w 9mcu z synem. Wyrwalam się z tego wszystkiego . Ulozylam sobie życie. .. no może nie do końca ,bo życie płata mi fige,ale jest ok. Teraz wraz z mężem. Czekamy na nasze wspólne dziecko . Jesteśmy szczęśliwi . Najwspanialsze jest to ze i starsze dzieci mówią do niego . Tato
Milena.
Nie narzekajMojemu zabrali prawno bo sąsiedzi ...czystą patologia zadzwoniła na policję że ten p pijaku jeździ . A w domu był. .teraz na sprawę czekamy . Adwokat był potrzebny ... Ale to już długa historia
malymaczek
[cytat@ssandera89#166120]i co najlepsze jeszcze?mleko mamy ktore jest najlepsze do prawidlowego rozwoju.Powiem wam,ze mialam meega problem problem bo moja corcia po urodzeniu nie chciala w ogole cyca i sciagalam caly czas pokarm.Walcze caly czas,po kilka razy dziennie.Sciagam niestety recznie bo te reczne nie dzialaja cudow.Marzy mi sie elektryczny ale najzwyczajniej na

swiecie mnie nie stac na niego::(Moja mala ma teraz 5 msc i jest na moim mleczku:) Sciagam niestety caly czas pokarm bo mala nie ma takiego mocnego odruchu ssania przez co sie nie najada do konca.A ja jestem meeega dumna,ze robie co moge by dostawala to co najlepsze:)[/cytat]
I powinnaś być dumna :)
Witam w piękny słoneczny dzień, dziś też się późno dorwałam do komputera, ale chociaż długi spacer zaliczony. Dzięki za odpowiedzi dotyczące mojej wczorajszej wizyty.

[cytat@maleriva#166016]Koleżanka moja miała dokładnie jak Ty :) W czw.miała 2 cm rozwarcia i nic więcej a w niedz. urodziła :) A lekarz powiedział Jej że na pewno jeszcze nie urodzi[/cytat] No mój lekarz też z serii tych na pewno nie urodzę (ale aż tak kategoryczny nie był, powiedział, że na 80% się spotkamy na kolejnej wizycie 8.04). Ja cały czas Wam smęciłam, że Młody będzie na maksa po terminie, bo nie mam żadnych skurczy nic itd. Po wczorajszej wieczornej wizycie zaczął mnie boleć brzuch "tak jak na okres", jest napięty, utrzymuje się to nadal. I jakby minimalnie się obniżył. Zdaje sobie sprawę, że to pewnie wynik badania gin. - w końcu lekarz pcha tam swoje łapska,sprawdza to rozwarcie, więc może to nic nie znaczy, a może jednak coś przyspieszy?

[cytat@mielna21#166020]kurcze ja myślałam, że jak rozwarcie jest no to wiesz czop już odszedł i że w sumie to już akcja się zaczęła ... ojjj coś czuje, że ja jednak sobie poczekam na moją małą :) hehe może urodzimy tego samego dnia :D[/cytat] Heh, też tak myślałam, dlatego jak usłyszałam wczoraj 2 cm rozwarcia to dostałam duże oczy. Z tym czopem to jest tak, że mi nic na razie nagle nie odeszło. Ale ja mam ogólnie dość dużo wydzieliny, do tego miałam niedawno infekcję, więc tym bardziej była wydzielina. Możliwe więc, że odczopowuję się stopniowo i nie jestem nawet w stanie tego zauważyć. Od wczoraj nocy wydzielina jest lekko brązowa (było tak też 1,5 tyg. temu po poprzednim badaniu gin.,po jednym dniu ustąpiło) - może ono spowodowało 2 cm rozwarcia. Pytanie czy wczorajsze coś nie powiększyło rozwarcia? Heh... ciężko wyrokować. Czekamy:) @mielna21 No może urodzimy tego samego dnia, kto wie? Takie to wszystko nieprzewidywalne ;)

[cytat@shelly007#166022]ja przez miesiąc miałam 2cm rozwarcia. Lekarka aż w książeczce drukowanymi literami i z "!" napisała mi, że mam leżeć,a mojemu małemu wcale się nie śpieszyło :P Przyszedł na świat w 40 tyg, dzień po wyznaczonym terminie, wręcz książkowo:)[/cytat]
No właśnie, lekarz mówił, że na kolejnej wizycie mogę mieć to samo rozwarcie (i mam wrażenie, że on to obstawia, bo szyjka się nie skracała jeszcze), ale ja zamierzam właśnie dużo spacerować (dziecko donoszone to mogę) i może się coś zacznie :) Bo nie chcę, żeby mnie położyli w szpitalu tydzień po terminie.

[cytat@otsifem27#166060]u mnie podobnie było z rozwarciem - jak już się zaczęły skurcze i i byłam już w szpitalu to jak się okazało rozwarcie było 2 cm na początku - to też się lekko zdziwiłam byłam pewna, że będzie więcej bo skoro się zaczęło :) i Młoda przyszła na świat w wyznaczonym terminie[/cytat] Heh,to u mnie 2 cm bez jakiś odczuwalnych skurczy, no zobaczymy jak dalej, bo teraz jednak napięty brzuch czuję, ale nic więcej.
malymaczek
[cytat@mamax3#166123]
Widzisz tu mają rację. Sama byłam samotna matka . Byłam z sadysta i nikt nie był szczęśliwy. Widziałam jak konserwa wbija się między szczebelki mojej córki a w tym czasie byłam w 9mcu z synem. Wyrwalam się z tego wszystkiego . Ulozylam sobie życie. .. no może nie do końca ,bo życie płata mi fige,ale jest ok. Teraz wraz z mężem. Czekamy na nasze wspólne dziecko . Jesteśmy szczęśliwi . Najwspanialsze jest to ze i starsze dzieci mówią do niego . Tato
[/cytat]

Oj Biedna ale już w życiu przeszłaś :( Ciesze się że teraz już ci się w życiu poukładało !! Wszystkiego dobrego !
Ale się rozpisałam, wybaczcie, ale człowiek na końcówce już analizuje wszystko w lewo i prawo;)
Nandie
O mamo po spacerze, jestem tk nim zmęczona że szok! Kurcze w tej ciązy to jestem wypompowana totalnie
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166126]Witam w piękny słoneczny dzień, dziś też się późno dorwałam do komputera, ale chociaż długi spacer zaliczony. Dzięki za odpowiedzi dotyczące mojej wczorajszej wizyty.

No mój lekarz też z serii tych na pewno nie urodzę (ale aż tak kategoryczny nie był, powiedział, że na 80% się spotkamy na kolejnej wizycie 8.04). Ja cały czas Wam smęciłam, że Młody będzie na maksa po terminie, bo nie mam żadnych skurczy nic itd. Po wczorajszej wieczornej wizycie zaczął mnie boleć brzuch "tak jak na okres", jest napięty, utrzymuje się to nadal. I jakby minimalnie się obniżył. Zdaje sobie sprawę, że to pewnie wynik badania gin. - w końcu lekarz pcha tam swoje łapska,sprawdza to rozwarcie, więc może to nic nie znaczy, a może jednak coś przyspieszy?

Heh, też tak myślałam, dlatego jak usłyszałam wczoraj 2 cm rozwarcia to dostałam duże oczy. Z tym czopem to jest tak, że mi nic na razie nagle nie odeszło. Ale ja mam ogólnie dość dużo wydzieliny, do tego miałam niedawno infekcję, więc tym bardziej była wydzielina. Możliwe więc, że odczopowuję się stopniowo i nie jestem nawet w stanie tego zauważyć. Od wczoraj nocy wydzielina jest lekko brązowa (było tak też 1,5 tyg. temu po poprzednim badaniu gin.,po jednym dniu ustąpiło) - może ono spowodowało 2 cm rozwarcia. Pytanie czy wczorajsze coś nie powiększyło rozwarcia? Heh... ciężko wyrokować. Czekamy:) @mielna21 No może urodzimy tego samego dnia, kto wie? Takie to wszystko nieprzewidywalne ;)

No właśnie, lekarz mówił, że na kolejnej wizycie mogę mieć to samo rozwarcie (i mam wrażenie, że on to obstawia, bo szyjka się nie skracała jeszcze), ale ja zamierzam właśnie dużo spacerować (dziecko donoszone to mogę) i może się coś zacznie :) Bo nie chcę, żeby mnie położyli w szpitalu tydzień po terminie.

Heh,to u mnie 2 cm bez jakiś odczuwalnych skurczy, no zobaczymy jak dalej, bo teraz jednak napięty brzuch czuję, ale nic więcej.[/cytat]

[cytat@kolko-i-krzyzyk#166128]Ale się rozpisałam, wybaczcie, ale człowiek na końcówce już analizuje wszystko w lewo i prawo;)[/cytat]


I bardzo dobrze - po to tu piszemy przecież :)

Do spacerów możesz też dołączyć dreptanie po schodach, ponoć bardzo pomaga. No i sex
:)
Słyszałam też o czwartym s a mianowicie sutkach - ale w sumie chodzi o masaże brodawek - wydziela się wtedy oksydocyna :)
mamax3
Malymaczek
Życie pisze niesamowite historię. Czasami nie do wyobrażenia. Tak kiedyś sobie z moim rozmawialam,że z naszego życia książkę moznaby napisać. Co najlepsze lekarze mówili że nie będziemy mieć dziecka. Ja miałam uszkodzona macice po 2.poro. Jemu lekarze mówili że leki które dostawał na żółtaczkę pozbawiły go płodności . I co. Mylili się:-D
Martula
Hej Mamusie :) jak ten czas leci..już prawie 15sta, masakra. Troszkę ogarnęłam domek, zrobiłam obiad no i pozmywałam po nim i już grubo po południu, ale przynajmniej słonko się pokazało :)
shelly007
@kolko-i-krzyzyk#166126 ja mialam tez skrocona szyjke:D
Martula
[cytat@Nandie#166129]O mamo po spacerze, jestem tk nim zmęczona że szok! Kurcze w tej ciązy to jestem wypompowana totalnie[/cytat]
Ja też się szybko męczę, także nie jesteś sama ;)
mama3004
Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D
Martula
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat]
Jeeeeeest! świetnie! :D bardzo się cieszę. To Oliwka przestała wreszcie gorączkować?:)
mama3004
@mamax3 tez ukladalam sobie życie od nowa...mialam cos podobnie jak ty. Cieszę sie razem z tobą, ze tak jak mi, udalo sie wyrwać tobie od takiego "partnera". Wiem co to znaczy...
kwiatek
Swojemu dziecku w pierwszym miesiącu życie najlepsze jest to by mama zawsze była obok,na każde zawołanie jak i również dobrze czyli duszą miłością była nastawiona do dziecka i całym sercem się cieszyła z bliskością także jak najdłużej mogła karmić maleństwo piersią :)
chociaż maleństwo jest małe to najlepiej jest mówić do niego ludzkimi słownictwem tak jak komunikują się dorośli bo to nie prawda ze one nie rozumieją wręcz przeciwnie wszystko się rozumie. także dużo spacerku na świeżym powietrzu z głową pełną uśmiechu u mamy taty i starszego braciszka :)
A słuchajcie dziewczyny, miała któraś z Was dodatni wynik GBS? Czyli ten posiew na koniec ciąży w kierunku paciorkowca? Boja się właśnie dowiedziałam, że mam dodatni :( Czyli na 4h przed porodem muszę dostać antybiotyk. Lekarz uspokajał, w necie też piszą, że to nic strasznego (chyba, że się zobaczy niektóre opinie na forach). Ale jednak obawa o maluszka jest. Jeśli któraś miała może mi napisać, czy rzeczywiście było bez komplikacji? Na maluszka nie przeszło?

[cytat@shelly007#166145]@kolko-i-krzyzyk#166126 ja mialam tez skrocona szyjke:D[/cytat] Ja właśnie nie mam niby jeszcze skróconej. No chyba, że się skróciła lekko po wczorajszym badaniu, bo tego oczywiście nie wiem, bo brzuch po nim minimalnie opadł. Ale to takie wróżenie z fusów.

[cytat@agartw#166131]I bardzo dobrze - po to tu piszemy przecież :)

Do spacerów możesz też dołączyć dreptanie po schodach, ponoć bardzo pomaga. No i sex :) Słyszałam też o czwartym s a mianowicie sutkach - ale w sumie chodzi o masaże brodawek - wydziela się wtedy oksydocyna :)[/cytat] Zamierzam wszystko testować :D No i wrócić do seksu, bo ochota w ostatnio słaba, to raz, no i przez ostatnie walki z grzybkiem i bakteriami (globulki), to nawet nie było jak ;)
mama3004
Wczoraj jeszcze miala ale poza tym nic jej nie dolega. Stosowano u niej leczenie objawowe bo to wirusowka. Leżenie w szpitalu nic jej nie pomoże. Jak cos to podam jej w domu leeki. A moze juz będzie bez gorączki.
muzanna
[cytat@Edytka1#166028]Mąż mojej koleżanki raz nieszczęśliwie w porze obiadu wszedł do żłobka po swojego synka (zwykle o tej porze rodzice mają nie przychodzić) i zobaczył przez wpół otwarte drzwi, jak pani zwiększa odporność dzieci. Karmiła wszystkie po kolei jedną łyżeczką. I to w naszych czasach takie rzeczy. Masakra![/cytat]

wooow, no to pięknie :/

[cytat@Edytka1#166029]A ja chciałam kiedyś zostać dawcą i zniechęciła mnie do tego pielęgniarka - znajoma mojej mamy, która powiedziała, że zdarzyło się, że dawcę w szpitalu zarażono wirusem HIV. No i że z facetami to inaczej, a jak kobieta zajdzie

w ciążę to organizm ma potrzebę, jak zawsze oddać tą krew i mogą występować wtedy krwawienia z nosa. Coś jeszcze mi powiedziała, ale nie pamiętam dokładnie.[/cytat]

ja jestem dawcą dość regularnym od 18rż, dzieci rodziłam mając 30 i 32 lata i wszystko było ok :-).

[cytat@malymaczek#166032]Dziewczynki a jaka jest różnica wieku między waszymi pociechami ?:)[/cytat]

20 miesięcy i jest super! choć w ciąży bywało ciężko, bo ja się bardzo źle czułam, czego Starsza nie potrafiła zrozumieć... na początku było też kilka chwil zazdrości, ale teraz jest wspaniale :-)

[cytat@mielna21#166040]o matko, strach dzieci do żłobków oddawać, jak nie przywiązują maluchów do łóżeczek to karmią jedną łyżeczką ... masakra, dobrze że mój ojciec na rencie to będzie się wnusią zajmował :)[/cytat]

nasz żłobek na szczęście jest fajny, tylko cena niefajna, bo to oczywiście prywatny.. u nas żeby dostać się do państwowego trzeba chyba rok albo i dłużej przed porodem się zapisać :/ nie mówiąc o tym, że wszystkie państwowe żłobki są w centrum miasta, choć większość młodych ludzi mieszka na osiedlach pod miastem..
muzanna
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat]

juuupi!! cieszę się ogromnie z WAMI!
mama3004
Ja nie pomoge. Mialam ujemny. Kolezanka z sali miala i nic sie nie dziaalo. Wszystko bylo dobrze. Osobiście malo wiem na ten temat.
muzanna
[cytat@Edytka1#166081]He he... mój chłop ma 33 lata i mamy 9-letnią córę. Ja, mimo, że 9 lat temu rodziłam - jestem trochę przerażona. Czuję się jak nowicjuszka w sprawach noworodków i niemowlaków. Moja teściowa po 33 latach ma "wiedzę", jakby mąż wczoraj z pieluch wyrósł. ;D Też boję się trochę, że swoim "darem przekonywania" może mieć duży wpływ na męża, ale to nasze dziecko i najwyżej będę się kłóciła. Takie mam postanowienie. ;D Ale staram się nie nastawiać negatywnie. W końcu przyjeżdża do domu, bo chce pomóc.[/cytat]

hihi, a to si uśmiałam ;-) no coż, teściowe zawsze wiedzą lepiej ;-)
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat] No i super! Dobrze, że weekend już w domu spędzicie! :)
Martula
@mama3004#166157 no to elegancko, trzymam kciuki, żeby dzieciaczki były już caaałkowicie zdrowe:) No a Ty odpoczniesz w domku trochę i wyśpisz się wreszcie w swoim łóżeczku :)
muzanna
@mamax3#166139 Dzielna Kobieto! przesyłam uśmiech i promień słońca w Twoją stronę! dziękuję, że zechciałaś podzielić się swoją historią :-)
mama3004
@muzanna dzieeki:)

@malymaczek miedzy moimi dziecmi jest prawie 6lat... Dużo wiem. Narazie jest dobrze. Mi to odpowiada;) tak wyszlo i juz:)
kwiatek
a mój ma 7 lat i jestem w 18 tygodnia :)
i również nam dobrze jest jak jest :)
anialek17
[cytat@ssandera89#166120]i co najlepsze jeszcze?mleko mamy ktore jest najlepsze do prawidlowego rozwoju.Powiem wam,ze mialam meega problem problem bo moja corcia po urodzeniu nie chciala w ogole cyca i sciagalam caly czas pokarm.Walcze caly czas,po kilka razy dziennie.Sciagam niestety recznie bo te reczne nie dzialaja cudow.Marzy mi sie elektryczny ale najzwyczajniej na

swiecie mnie nie stac na niego::(Moja mala ma teraz 5 msc i jest na moim mleczku:) Sciagam niestety caly czas pokarm bo mala nie ma takiego mocnego odruchu ssania przez co sie nie najada do konca.A ja jestem meeega dumna,ze robie co moge by dostawala to co najlepsze:)[/cytat]
Mój Kubus również zaczął 5 miesiąc i podobnie, jak Twoja córcia nie chciał ciągnąć cyca więc podobnie jak Ty odciągam mu cały czas pokarm...Ja jestem z tego dumna,że mimo trudności staram się mu dac to, co najlepsze jednak cały czas spotykam się z krytyką, jak już pisałam teściów.....dziwne jest im to,że mogę podawać dziecku odciągniete mleko...ale ja sobie tak myślę,że chyba lepiej odciagnięte niż mam zrezygnowac i podawać modyfikowane....
malymaczek
[cytat@mama3004#166165]@muzanna dzieeki:)

@malymaczek miedzy moimi dziecmi jest prawie 6lat... Dużo wiem. Narazie jest dobrze. Mi to odpowiada;) tak wyszlo i juz:)[/cytat]
:) podejrzewam że u mnie tez bedzie większa roznica wieku cos kolo 4-6 lat. U mnie w rodzinie z resztą raczej jest tendencja do takich rożnic między dzieciaczkami. Nawet u męża, jest 6 lat starszy od siostry. Marzyłobym sie żeby byla mniejsza ale jak juz pisalam praca .... :/ chyba że wpadnę na jakiś sensowny pomysł żeby coś wlasnego otworzyć to może szybciej będzie ;)
EWELKA87
[cytat@nati2407#166023]Ja wlasnie mojej tez sie juz obawiam. Moja niby tez na razie jest w miare ale czasami mnie tak wnerwia ze musze zgryzac policzki od srodka zeby jej czegos nie pojechac. Zawsze ma dobre rady a juz to widze co to bedzie jak mala sie urodzi ;( Ona w ogole nie miala stycznosci z malymi dziecmi ostatnio to jak mojego meza urodzila czyli 25 lat temu ;/ o zgrozo boje sie tego! Wiem, i czuje to ze sie poklucimy-a synalek (maż) bedzie bronil mamusi :D ;/

tak to już jest z teściowymi, ale też nie mam zamiaru słuchać i robić swoje, bo nikt nie wychowa lepiej dzieci niż my same :)

[cytat@Edytka1#165882]Że też na to nie wpadłam. Mu kupujemy białego jelenia, świetnie działa na wszelkiego rodzaju rany również, a nie wpadłam na to, żeby do higieny intymnej spróbować. Chyba kupię do szpitala białego jelenia. [cytat]

Tez mam zamiar sprobowac bialego jelenia do intymnej :) Dziewczyny tak zachwalaja a przeciez na rany itp to jest zloty srodek :D[/cytat]

też się zaopatrzyłam w jelenia, mam nadzieje że się sprawdzi.
malymaczek
[cytat@anialek17#166167]Mój Kubus również zaczął 5 miesiąc i podobnie, jak Twoja córcia nie chciał ciągnąć cyca więc podobnie jak Ty odciągam mu cały czas pokarm...Ja jestem z tego dumna,że mimo trudności staram się mu dac to, co najlepsze jednak cały czas spotykam się z krytyką, jak już pisałam teściów.....dziwne jest im to,że mogę podawać dziecku odciągniete mleko...ale ja sobie tak myślę,że chyba lepiej odciagnięte niż mam zrezygnowac i podawać modyfikowane....[/cytat]
trzymaj się tego i nie patrz na teściów my wiemy co jest najlepsze dla naszych dzieci a nie teściowie
EWELKA87
[cytat@shelly007#166022]ja przez miesiąc miałam 2cm rozwarcia. Lekarka aż w książeczce drukowanymi literami i z "!" napisała mi, że mam leżeć,a mojemu małemu wcale się nie śpieszyło :P Przyszedł na świat w 40 tyg, dzień po wyznaczonym terminie, wręcz książkowo:)[/cytat]

ja jestem w 32 i mam rozwarcie na 1cm, mam nadzieję, że też przetrzymam jak najdłużej..
Zuza-nna
[cytat@malymaczek#166168]:) podejrzewam że u mnie tez bedzie większa roznica wieku cos kolo 4-6 lat. U mnie w rodzinie z resztą raczej jest tendencja do takich rożnic między dzieciaczkami. Nawet u męża, jest 6 lat starszy od siostry. Marzyłobym sie żeby byla mniejsza ale jak juz pisalam praca .... :/ chyba że wpadnę na jakiś sensowny pomysł żeby coś wlasnego otworzyć to może szybciej będzie ;)[/cytat]

My byśmy chcieli tak za 2-3 lata drugie dziecko, ale to też czas pokaże :). W sumie trudno tak na lata wprzód planować.
malymaczek
[cytat@EWELKA87#166171]ja jestem w 32 i mam rozwarcie na 1cm, mam nadzieję, że też przetrzymam jak najdłużej..[/cytat]
a mnie w szpitalu jak badali raz jeden raz drugi lekarz, i jednemu wychodziło 1 cm drugiemu pól i sie zdziwilam jak to zmniejszyło sie ? na co mi ordynator odpowiedział że to od grubości palca lekarza zależny i na spokojnie że jeszcze się nic nie dzieje. (choć ja akurat chcialam żeby się zaczęło dziać bo byłam po terminie)
anialek17
@kolko-i-krzyzyk#166156 Ja miałam dodatni GBS podczas ciąży i strasznie sie tym przeraziłam dlatego zaraz jak odeszłu mi wody, to pojechałam do szpitala...wolałam byc pod kontrolą...i faktycznie od momentu,gdy odeszły mi wody miałam podawany co 4 godziny antybiotyk.Po urodzeniu Kubus miał troszke niewyraźne wyniki, ale okazało się,że to się samo wyregulowało i antybiotyk nie był potrzebny.Najważniejsze żebys cały czas była pod kontrolą lekarza, a on juz sam zadecyduje, czy dziecku trzeba po urodzeniu podać leki, czy nie. Myśmy w sumie dzień dłużej zostali w szpitalu ale wszystkie badania miał zrobione jeszcze raz i wyniki się unormowały.Bądź dobrej myśli:)
anialek17
@malymaczek#166170 Dzieki za wsparcie:)
EWELKA87
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166126]

No mój lekarz też z serii tych na pewno nie urodzę (ale aż tak kategoryczny nie był, powiedział, że na 80% się spotkamy na kolejnej wizycie 8.04). Ja cały czas Wam smęciłam, że Młody będzie na maksa po terminie, bo nie mam żadnych skurczy nic itd. Po wczorajszej wieczornej wizycie zaczął mnie boleć brzuch "tak jak na okres", jest napięty, utrzymuje się to nadal. I jakby minimalnie się obniżył. Zdaje sobie sprawę, że to pewnie wynik badania gin. - w końcu lekarz pcha tam swoje łapska,sprawdza to rozwarcie, więc może to nic nie znaczy, a może jednak coś przyspieszy?[/cytat]
też zawsze musze odchorować wizytę u lekarza bo mam bóle, ostatnio dostałam nawet niewielkiego plamienia, po badaniu szyjki, spanikowana oczywiscie dzwonie do gin, ale mnie szybko uspokoiła :)
EWELKA87
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat]
super, dużo zdrówka :)
awaska
[cytat@Edytka1#166092]A ile mała ma? Z mojego doświadczenia wynika, że przedszkole bardzo dużo uczy, także samodzielności. My trafiliśmy na fantastyczne przedszkole, już jak mała miała 2,5 roku. Posunęła się wtedy w rozwoju niesamowicie. Trzymanie dziecka zbyt długo w domku, bez kontaktu z rówieśnikami też nie jest wcale dobre.[/cytat]

Popieram, o ile trafi się na dobre przedszkole czy żłobek.

[cytat@a_grzelak#166111]

koleżanka mi opowiadała, że u jej dziecka w przedszkolu były ciągle otwarte okna (pomimo uwag rodziców) - pani powiedziała, że jak więcej dzieci siedzi w domu (np. chorych) to one mają 'mniej roboty' - nie wiem czy jeszcze pracuje...

'[/cytat]
masakra niektórzy nie mają wyobraźni.
awaska
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat]

super strasznie się cieszę razem z wami
[cytat@anialek17#166176]@kolko-i-krzyzyk#166156 Ja miałam dodatni GBS podczas ciąży i strasznie sie tym przeraziłam dlatego zaraz jak odeszłu mi wody, to pojechałam do szpitala...wolałam byc pod kontrolą...i faktycznie od momentu,gdy odeszły mi wody miałam podawany co 4 godziny antybiotyk.Po urodzeniu Kubus miał troszke niewyraźne wyniki, ale okazało się,że to się samo wyregulowało i antybiotyk nie był potrzebny.Najważniejsze żebys cały czas była pod kontrolą lekarza, a on juz sam zadecyduje, czy dziecku trzeba po urodzeniu podać leki, czy nie. Myśmy w sumie dzień dłużej zostali w szpitalu ale wszystkie badania miał zrobione jeszcze raz i wyniki się unormowały.Bądź dobrej myśli:)[/cytat] Dzięki, brzmi dość optymistycznie. Ogólnie z tego co czytam, że najlepiej chyba jest zdąży się dostać min. 2 dawki antybiotyku... Heh... czyli nie mam co sobie życzyć szybkiego porodu ;) No nic, już trochę ochłonęłam, dobrze, że są takie badania, kiedyś przecież nie było, można lepiej monitorować dziecko. Wiadomo w jakim kierunku.

[cytat@EWELKA87#166178]też zawsze musze odchorować wizytę u lekarza bo mam bóle, ostatnio dostałam nawet niewielkiego plamienia, po badaniu szyjki, spanikowana oczywiscie dzwonie do gin, ale mnie szybko uspokoiła :)[/cytat] No u mnie zawsze było OK, jedynie dwa ostatnie razy to delikatne plamienia + teraz ten ból jak na okres, ale przechodzi, więc chyba jednak po badaniu, a nie że coś się dzieje... No nic, nie mogę się już doczekać soboty i niedzieli, żeby męża na jakąś wyprawę pod miasto wyciągnąć i spacerować, spacerować, spacerować (oczywiście z umiarem, ale jednak więcej niż na co dzień :) Może potem się zacznie naprawdę coś dziać :)
agartw
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat]
Hurra - cieszę się razem z Wami :)


A ja byłam w końcu w skarbówce pogoda jest prześliczna a jak trochę dłużej pochodzę to czuję już małego na szyjce.

Dziś w ogóle się ładni przeciąga cały dzień - mój Kruszynek kochany :)
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166182]Dzięki, brzmi dość optymistycznie. Ogólnie z tego co czytam, że najlepiej chyba jest zdąży się dostać min. 2 dawki antybiotyku... Heh... czyli nie mam co sobie życzyć szybkiego porodu ;) No nic, już trochę ochłonęłam, dobrze, że są takie badania, kiedyś przecież nie było, można lepiej monitorować dziecko. Wiadomo w jakim kierunku.

ja przy pierwszym dziecku nie miałam robionego badania na paciorkowce i 13 dni w szpitalu leżeliśmy, to było straszne, do tego 2 razy już wychodziliśmy bo wydawało się że już oki, ale przychodziły wyniki i zmiana antybiotyku i kolejne dni leciały, a ja ryczałam i ryczałam. mam nadzieje że teraz pójdzie gładko. Więc dziewczyny domagajcie się badań na paciorkowce bo jeszcze nie wszyscy lekarze zlecają, albo róbcie same. Zawsze można uniknąć choć jednej komplikacji.
mamax3
Mam do was pytanie. Uzywalyscie kremu na rozstepy. Cóż miałam wcześniej z mustela ale zanim zdążyłam go zuzyc to zuzyla mi go niedoszla teściowa. Dałam za niego 90.zł i poszły na marne.Może którąś z was zna jakiś dobry i tani. Mam już krechy jak kratery i chce uniknąć nowych.
awaska
u mnie też piękna pogoda, Ze po obiadku mąż mnie zabrał na moje ulubione lody do parku (pyszne były :)). a teraz pojechał po małego do przedszkola i na boiska piłę pokopać jeszcze przed pracą.
mamax3
Ewelka
Z córka od 34tyg miałam 3.cm . Dotrzymalam do 37. Oszczędzaj się kochana.
agartw
[cytat@mamax3#166190]Mam do was pytanie.

Uzywalyscie kremu na rozstepy. Cóż miałam wcześniej z mustela ale zanim zdążyłam go zuzyc to zuzyla mi go niedoszla teściowa. Dałam za niego 90.zł i poszły na marne.Może którąś z was zna jakiś dobry i tani. Mam już krechy jak kratery i chce uniknąć nowych.[/cytat]

Ja używałam Ziaji Mamma Mija - jestem zadowolona
A teraz babydream emulsja dla kobiet w ciąży - jeszcze tańszy. Też jestem zadowolona
póki co używam tydzień, na dniach napiszę recenzję.

Póki co przez całą ciążę ani jedniuśkiego rozstępu. Ponieważ ziaji używałam dłużej właśnie ten Ci polecam kosztuje niecałe 20 zł w rossmanie
arsinoe
@mama3004#166157 Super, że wkońcu w domku!

[cytat@agartw#166186]Dziś w ogóle się ładni przeciąga cały dzień - mój Kruszynek kochany :)[/cytat]

Mój też mały wariat dzisiaj... każdą stroną chiałby wyjść tylko w dół się mu nie spieszy :) Choć jeszcze trochę niech poczeka bo "niedonoszona" a tatuś w delegacji będzie cały następny tydzień... a bez niego nie rodze :P

Ja na rozstępy używam kremu z firmy Tołpa, kupiłam go w rossmanie za 39zł jak zauważyłam pierwsze minimalne objawy i proces narazie się zatrzymał. A stosuję go od 2 tyg więc w sumie nie wiem czy to krem czy wzmożone smarowanie (regularnie 2 razy dziennie) Wcześniej smarowałam zwykłym balsamem do ciała zawsze po kąpieli...
awaska
[cytat@mamax3#166190]Mam do was pytanie.

Uzywalyscie kremu na rozstepy. Cóż miałam wcześniej z mustela ale zanim zdążyłam go zuzyc to zuzyla mi go niedoszla teściowa. Dałam za niego 90.zł i poszły na marne.Może którąś z was zna jakiś dobry i tani. Mam już krechy jak kratery i chce uniknąć nowych.[/cytat]
ja nie mam problemów z rozstępami na szczęście, smaruje się oliwą z oliwek, na przemian z bioOilem ale czy to pomaga czy po prostu genetycznie to nie wiem, a i jeszcze dbam o dietę bogatą w białka roślinne, bo ponoć to ma bardzo duży wpływ na rozstępy i przy tyciu i przy odchudzaniu.
arsinoe
[cytat@malymaczek#166174]a mnie w szpitalu jak badali raz jeden raz drugi lekarz, i jednemu wychodziło 1 cm drugiemu pól i sie zdziwilam jak to zmniejszyło sie? na co mi ordynator odpowiedział że to od grubości palca lekarza zależny i na spokojnie że jeszcze się nic nie dzieje. (choć ja akurat chcialam żeby się zaczęło dziać bo byłam po terminie)[/cytat]

Właśnie podobno na palce się to mierzy... 1 palec to 2cm, 2 palce to 4cm itd :)
[cytat@awaska#166188]ja przy pierwszym dziecku nie miałam robionego badania na paciorkowce i 13 dni w szpitalu leżeliśmy, to było straszne, do tego 2 razy już wychodziliśmy bo wydawało się że już oki, ale przychodziły wyniki i zmiana antybiotyku i kolejne dni leciały, a ja ryczałam i ryczałam. mam nadzieje że teraz pójdzie gładko. Więc dziewczyny domagajcie się badań na paciorkowce bo jeszcze nie wszyscy lekarze zlecają, albo róbcie same. Zawsze można uniknąć choć jednej komplikacji.[/cytat] Łeee... to faktycznie masakra. No ja się cieszę, że wiem, przynajmniej dostanę ten antybiotyk, czy zadziałanie wiadomo, ale chociaż będzie próba. Dlatego racja, warto robić badania. Choć ja się nie spodziewałam wyniki dodatniego, podają, że 10 - 30% ma dodatni GBS, czyli jednak mniejszość i ja w niej, heh...

[cytat@mamax3#166190]Uzywalyscie kremu na rozstepy. Cóż miałam wcześniej z mustela ale zanim zdążyłam go zuzyc to zuzyla mi go niedoszla teściowa. Dałam za niego 90.zł i poszły na marne.Może którąś z was zna jakiś dobry i tani. Mam już krechy jak kratery i chce uniknąć nowych.[/cytat] Hehe, to się widze Twój komentarz świetnie wpasowuje w dyskusję o teściowych ;) Ja używam Mamamil http://bangla.babyonline.pl/opinie/p15061/mamamil-krem-zapobiegajacy-rozstepom-dla-kobiet-w-ciazy Bez rozstępów się nie obyło, ale ja mam tendencję, więc u mnie żaden krem nie zdziała cudów. Aten jest spoko, fajnie się wchłania, pasuje mi jego konsystencja. Cena na doz.pl (tam wszystko zamawiam) to 30 zł za 150 ml. Ale ogólnie jak tak myślę to pewnie przy zwykłych (nieciążowych) nawilżających balsamach do ciała efekt byłby podobny.
agartw
[cytat@arsinoe#166196]Właśnie podobno na palce się to mierzy... 1 palec to 2cm, 2 palce to 4cm itd :)[/cytat]
ło to ja bym zaniżała strasznie bo mam malutkie palce (obrączka 9,5)
ale że ginekologiem ani położną nie jestem to spoko :D
shelly007
Też zaliczyłam przed chwilą spacerek, aż grzech było nie wyjść :)
Ja miałam niby duże rozstępy na udach (przytyłam w ciąży 22kg mając 160cm wzrostu!), a teraz praktycznie nic nie widać bez żadnych specjalnych zabiegów i po 4 mcach jestem już w dokładnie takiej samej wadze co przed porodem:)
maleriva
[cytat@Edytka1#166079]Ja. Cesarka 15-go. Choć może któraś z Was mnie jednak uprzedzi, co? ;)[/cytat]

[cytat@agartw#166082]no mam nadzieję że ja - bo termin mam na 12 :)[/cytat]
No ja też mam taką nadzieję :) termin 10... choć na 10 mam też wyznaczoną wizyte
Grulla88
@maaadziarka87#166105 to pewnie u nas jedno i drugie,i skok i kryzys..;)
maleriva
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166126]Witam w piękny słoneczny dzień, dziś też się późno dorwałam do komputera, ale chociaż długi spacer zaliczony. Dzięki za odpowiedzi dotyczące mojej wczorajszej wizyty.

No mój lekarz też z serii tych na pewno nie urodzę (ale aż tak kategoryczny nie był, powiedział, że na 80% się spotkamy na kolejnej wizycie 8.04). Ja cały czas Wam smęciłam, że Młody będzie na maksa po terminie, bo nie mam żadnych skurczy nic itd. Po wczorajszej wieczornej wizycie zaczął mnie boleć brzuch "tak jak na okres", jest napięty, utrzymuje się to nadal. I jakby minimalnie się obniżył. Zdaje sobie sprawę, że to pewnie wynik badania gin. - w końcu lekarz pcha tam swoje łapska,sprawdza to rozwarcie, więc może to nic nie znaczy, a może jednak coś przyspieszy?[/cytat]
To od badania pewnie Cię boli. Mnie też tak bolało :/
maleriva
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166182]No nic, nie mogę się już doczekać soboty i niedzieli, żeby męża na jakąś wyprawę pod miasto wyciągnąć i spacerować, spacerować, spacerować (oczywiście z umiarem, ale jednak więcej niż na co dzień :) Może potem się zacznie naprawdę coś dziać :)[/cytat]
Chyba przyłączę się do Ciebie :) może nas coś ruszy :D
Choć nie wiem czy ten wysiłek coś działa...koleżanka od 38tc sprzątała, myła okna, podłogi itp.i urodziła tydz.po terminie- na dodatek lekarz musiał ją jeszcze porządnie przebadać...
Moja jakby się obniżała przynajmniej tak mi sie wydaje, bo mnie ciście na cewke moczowa i na miednice- niekiedy strasznie mnie boli a nawet tak kłuje.A już o nietrzymaniu moczu nic nie pisze...bo nie wiem czy może być gorzej ;(
marcioch050
@maleriva#166203
@kolko-i-krzyzyk#166197
Dziewczyny słyszałam że dobrym sposobem jest jak Ojciec pokarze dziecku droge do wyjścia :)
arsinoe
[cytat@marcioch050#166204]@maleriva#166203
@kolko-i-krzyzyk#166197

Dziewczyny słyszałam że dobrym sposobem jest jak Ojciec pokarze dziecku droge do wyjścia :)[/cytat]

tzw. światełko w tunelu :D

Mi mąż ostatnio powiedział, żebym sie nacieszyła puki jest w środku a nie tylko chodze i mówie "a kiedy to będzie", "nie moge się doczekać" :) Ma też sporo racji, więc może trzeba też spojrzeć na to z drugiej strony ;)
[cytat@maleriva#166202]To od badania pewnie Cię boli. Mnie też tak bolało :/[/cytat] Pewnie tak, bo teraz po tym bólu już prawie nie ma śladu. Ale może takie badanie też trochę przyspiesza? Heh,tak se będę mówić:)
[cytat@maleriva#166203]Chyba przyłączę się do Ciebie :) może nas coś ruszy :D
Choć nie wiem czy ten wysiłek coś działa...koleżanka od 38tc sprzątała, myła okna, podłogi itp.i urodziła tydz.po terminie- na dodatek lekarz musiał ją jeszcze porządnie przebadać...
Moja jakby się obniżała przynajmniej tak mi sie wydaje, bo mnie ciście na cewke moczowa i na miednice- niekiedy strasznie mnie boli a nawet tak kłuje.A już o nietrzymaniu moczu nic nie pisze...bo nie wiem czy może być gorzej ;([/cytat]
Może działa, może nie, ale nie zaszkodzi. A po porządnym spacerze chociaż wszyscy dotlenieni będziemy. W ostateczności jak ruch nie będzie działał,to jeśli nas położą na oddział (odpukać!)to chociaż z radością sobie wypoczniemy :P Też w przyszłym tygodniu zamierzam więcej sprzątać, święta idą, jest pretekst nr 1, przy małym już nie będzie czasu to dwa, a po trzecie może ten ruch coś da jednak.
A mnie mój cisnął wysoko, na mega-zgagi wieczorami i w nocy, może teraz się trochę uspokoi ;)
mamax3
Kółko
Ten krem to pokus w porównaniu do tego jak wysmarowala się moim kremem do depilacji... Hahaha modlilam się żeby twarz sobie wysmarowala.
arsinoe
jeszcze mi się przypomniało jak moja znajoma trafiła na oddział po terminie i jedna z wredniejszych położnych powiedziała do niej "żeby urodzić to trzeba sobie wychodzić!" więc ta spacerowała po oddziale i do dzisiaj się z tego smieje, że franca była ale rację miała :)
arsinoe
@mamax3#166208

zdecydowanie Twoja niedoszła teściowa prowadzi w rankingu :) a zaraz za nią jest "zjem Ci stópki" :)
mamax3
Z tego co widzę jako ostatnia bede rodziła. Do lipca jeszcze ciut ciut. Dobrze że istnieją fora. Jestem w domu jedyną dziewczyna i nawet nie ma z kim pogadać. Tak to sami faceci wokół mnie. Nawet sąsiadek tu nie mam.
awaska
[cytat@arsinoe#166210]@mamax3#166208

zdecydowanie Twoja niedoszła teściowa prowadzi w rankingu :) a zaraz za nią jest "zjem Ci stópki" :)[/cytat]

o takk uśmiałam się z rankingu :)))
Red
[cytat@mamax3#166211]
Dobrze że istnieją fora. Jestem w domu jedyną dziewczyna i nawet nie ma z kim pogadać. Tak to sami faceci wokół mnie. Nawet sąsiadek tu nie mam.[/cytat]
Tu też sami faceci hehehehheehhe...
ika85
[cytat@mamax3#166208]Kółko

Ten krem to pokus w porównaniu do tego jak wysmarowala się moim kremem do depilacji... Hahaha modlilam się żeby twarz sobie wysmarowala.[/cytat]
Teraz to padłam :P
awaska
[cytat@Red#166213]Tu też sami faceci hehehehheehhe...[/cytat]
Red ty już chyba o ciąży i porodach i dzieciach itd to już wszystko wiesz, pewnie masz niezły ubaw z nas
mamax3
Red
Hahaha dzięki że mi powiedziałeś. W życiu bym ego nie zauważyła :-P

Cóż koniec laby na dziś . Czas na kolacje. Wykąpać maluchy. Położyć je spać. ...... Zadowolić męza hehe i wstać o6.....
Red
[cytat@awaska#166215]Red ty już chyba o ciąży i porodach i dzieciach itd to już wszystko wiesz, pewnie masz niezły ubaw z nas[/cytat]
A skąd, jaki ubaw .... raczej wam współczuję i łączę się w bólu ;)
[cytat@Red#166217]A skąd, jaki ubaw .... raczej wam współczuję i łączę się w bólu ;)[/cytat] A co Cię aktualnie boli? :P
Red
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166218]A co Cię aktualnie boli? :P[/cytat]
A to, że w przyszłym tyg. będziemy musieli dokonać sprawiedliwego wyboru i źle mi z tą myślą hehehe....

Psychicznie się przygotowuję do wielu podziękowań i wielu utyskiwań /taka copromocyjna norma/
ika85
[cytat@mamax3#166216]Red

Hahaha dzięki że mi powiedziałeś. W życiu bym ego nie zauważyła :-P

Cóż koniec laby na dziś . Czas na kolacje. Wykąpać maluchy. Położyć je spać. ...... Zadowolić męza hehe i wstać o6.....[/cytat]
O raju, nie potrafiłabym kończyć dnia o tej godzinie :)
EWELKA87
[cytat@mamax3#166190]Mam do was pytanie.

Uzywalyscie kremu na rozstepy. Cóż miałam wcześniej z mustela ale zanim zdążyłam go zuzyc to zuzyla mi go niedoszla teściowa. Dałam za niego 90.zł i poszły na marne.Może którąś z was zna jakiś dobry i tani. Mam już krechy jak kratery i chce uniknąć nowych.[/cytat]
ja używam w kratke.. najpierw smarowałam olejkiem z babydream i bio-oilem, potem smarowałam sexymama z bielendy, a teraz przez pomyłke kupiłam bepanthen na rozstępy bo był w zestawie a myślałam że to bepanthen dla dzieci... rozstępów póki co nie zauwazyłam, ale czesto słysze, że pojawiają się już przy samej końcówce..
Monikaaa1985
[cytat@mamax3#166190]Mam do was pytanie.

Uzywalyscie kremu na rozstepy. Cóż miałam wcześniej z mustela ale zanim zdążyłam go zuzyc to zuzyla mi go niedoszla teściowa. Dałam za niego 90.zł i poszły na marne.Może którąś z was zna jakiś dobry i tani. Mam już krechy jak kratery i chce uniknąć nowych.[/cytat]

Ja używałam i nadal stosuję krem zapobiegający rozstępom PHARMACERIS. Dla mnie ten produkt jest idealny i polecam go serdecznie: łatwo się rozprowadza, szybko wchłania, świetnie nawilża skórę a w moim przypadku faktycznie sprawił, że rozstępy się nie pojawiły!
Cena przystępna, ostatnio w jednej z aptek kupiłam go w promocji za 23,99 zł (150 ml).
Monikaaa1985
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat]
Fantastycznie! Cieszę się razem z Wami!
[cytat@EWELKA87#166224]rozstępów póki co nie zauwazyłam, ale czesto słysze, że pojawiają się już przy samej końcówce..[/cytat] Coś w tym jest, mi wyszły głównie zanim zaczęłam się porządnie kremować (bo "eee, jeszcze za wcześnie", akurat) oraz właśnie teraz przy końcu, gdzie mam wrażenie już przecież tak się nie zmieniam... Ale nie jest źle, z czasem zbledną, nie ma co się za wiele przejmować (hehe... a może mam takie podejście, bo teraz to tylko porodem się martwie :D ).

@Red#166219 Hehe... no to jest równowaga w przyrodzie :) Nas głównie boli fizycznie, Ciebie hmm... mentalnie? Choć mi na finiszu już na wszystko pada ;D
awaska
[cytat@Red#166219]A to, że w przyszłym tyg. będziemy musieli dokonać sprawiedliwego wyboru i źle mi z tą myślą hehehe....

Psychicznie się przygotowuję do wielu podziękowań i wielu utyskiwań /taka copromocyjna norma/[/cytat]

nie zazdroszczę
agartw
[cytat@Red#166217]A skąd, jaki ubaw .... raczej wam współczuję i łączę się w bólu ;)[/cytat]
i nadziei ? :P

A wyboru też nie zazdroszczę - sama pracuję oceniając ludzi i wiem jak to jest. Nigdy wszystkim nie dogodzisz
EWELKA87
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166227] (hehe... a może mam takie podejście, bo teraz to tylko porodem się martwie :D )[/cytat]

będzie dobrze, u mnie jeszcze troszkę ale też już zaczynam myśleć, jak ten czas leci szybko, przed chwilą były dwie kreseczki a tu już prawie końcówka :)
Red
@kolko-i-krzyzyk#166227
@awaska#166228
Tak dziewczyny, każdego coś boli ;) i trzeba sobie z tym poradzić.
--
Trzymajcie się wszystkie, niech wam brzuchy zdrowo rosną a ja idę odpoczywać do domu;)
ssandera89
Apropos gbs dodatniego to ja mialam.Nic wielkiego sie nie dzieje 4h przed porodem dadza dozylnie leki.JA dostawalam c kilka godzin bo w szpitalu spedzilam dwa dni zanim akcja sie rozwinela i malutka sie nie zarazila:)
ssandera89
Wy tez zglosilyscie sie do akcji testowania laktatora?
ssandera89
Kurde mnie sie tak marzy bo odciaganie reczne jest naprawde koszmarne a chce do minimum roku karmic mala moim mleczkiem
agartw
[cytat@Red#166238]@kolko-i-krzyzyk#166227

@awaska#166228

Tak dziewczyny, każdego coś boli ;) i trzeba sobie z tym poradzić.

--

Trzymajcie się wszystkie, niech wam brzuchy zdrowo rosną a ja idę odpoczywać do domu;)[/cytat]

Miłego weekendu i odpoczynku :)
EWELKA87
[cytat@ssandera89#166240]Apropos gbs dodatniego to ja mialam.Nic wielkiego sie nie dzieje 4h przed porodem dadza dozylnie leki.JA dostawalam c kilka godzin bo w szpitalu spedzilam dwa dni zanim akcja sie rozwinela i malutka sie nie zarazila:)[/cytat]

a propo gbs, to, w którym tyg się wykonuje? i gdzie u gin? w szpitalu? szczerze to jestem zielona jak to wygląda bo jeszcze mnie moja lekarka nie poinformowała o tym badaniu..
ssandera89
ja rowniez stosowalam kremu pharmaceris w rossamnie go kupowalam ale i tak rozstepy mi sie pjawily.Mysle,ze to jest uwarunkowane genetycznie
ssandera89
od 35 tyg gin powinna wykonac:)
EWELKA87
[cytat@Red#166238]

Trzymajcie się wszystkie, niech wam brzuchy zdrowo rosną a ja idę odpoczywać do domu;)[/cytat]
wzajemnie ;)
ssandera89
oj wy brzuchatki:) mnie brakuje juz tego brzuszka hihi
Grulla88
[cytat@EWELKA87#166236]będzie dobrze, u mnie jeszcze troszkę ale też już zaczynam myśleć, jak ten czas leci szybko, przed chwilą były dwie kreseczki a tu już prawie końcówka :)[/cytat]

Za kilka dni będzie rocznica moich dwóch kreseczek i testu z krwi;))zleciało...! Także chwytają dzień !

A co do rozstępów, używałam elancylu,babydream,sumiennie i nic,mam takie słoneczko na brzuchu z rozstępów . Trudno, taka pamiątka ;))to głownie genetyka,jak dla mnie.
EWELKA87
[cytat@ssandera89#166249]od 35 tyg gin powinna wykonac:)[/cytat]
dzięki :) to może na następnej wizycie już będę miała
maleriva
[cytat@arsinoe#166209]jeszcze mi się przypomniało jak moja znajoma trafiła na oddział po terminie i jedna z wredniejszych położnych powiedziała do niej "żeby urodzić to trzeba sobie wychodzić!" więc ta spacerowała po oddziale i do dzisiaj się z tego smieje, że franca była ale rację miała :)[/cytat]
Wszystko pięknie i fajnie... :) Tylko jak przejdę 5 kroków to ziajam jak smok czy lokomotywa :/ także nie wiem czy takie spacery wystarczą :D hehe
ssandera89
ja mialam sporo kolezanek z dodatnim gbs.a jak dzieciatko sie zarazi to od razu daja leki i po tyg sie wychodzi ze szpitala
awaska
[cytat@EWELKA87#166247]a propo gbs, to, w którym tyg się wykonuje? i gdzie u gin?

w szpitalu? szczerze to jestem zielona jak to wygląda bo jeszcze mnie moja lekarka nie poinformowała o tym badaniu..[/cytat]

ja robiłam w 36tc, bo jak jest to lepiej wyleczyć przed porodem antybitykiem i na poród iść już czystym. pobiera się wymaz z pochwy i odbytu tak jak przy cytologii (taką pałeczką). Mi próbkę pobrała położna w gabinecie mojego gina i z tym pojechałam do laboratorium, ale pewnie i są laboratoria, które pobierają próbki lub samej (choć tego nie wiem)
ssandera89
ja was pociesze ze 9 dni po terminie urodzilam.35h saczacych sie wod.24 godziny bolu:) bole krzyzowe hehe.ale widok dziecka bezcenna:)
EWELKA87
dziewczyny wy też tak macie, że jak dużo chodzicie to boli, no może nie boi ale czujecie krocze?? Ja to w sumie musze sie oszczedzac z tym chodzeniem no ale czasem się nie da..
ssandera89
to jest calkiem normalne ewelka:) ja czulam takie klucie
maleriva
@EWELKA87#166258 Krocza nie czuje ani nie boli, ale za to pęcherz moczowy jak najbardziej
shelly007
Ja wręcz odwrotnie, pod sam koniec mialam przypływ energii, więc nie ziajałam :) może to adrenalina :P
EWELKA87
[cytat@ssandera89#166257]ja was pociesze ze 9 dni po terminie urodzilam.35h saczacych sie wod.24 godziny bolu:) bole krzyzowe hehe.ale widok dziecka bezcenna:)[/cytat]
o jej... a dawali Ci coś na przyśpieszcznie?
ssandera89
sama postanowila w koncu wyjsc:) w ostatniej chwili bo nastepnego dnia mieli wywolywac
agartw
[cytat@EWELKA87#166258]dziewczyny wy też tak macie, że jak dużo chodzicie to boli, no może nie boi ale czujecie krocze?? Ja to w sumie musze sie oszczedzac z tym chodzeniem no ale czasem się nie da..[/cytat]
Tak dziś własnie tak czułam - myślę że nasze Dzieci naciskają już główką na szyjkę wtedy :)
EWELKA87
[cytat@maleriva#166260]@EWELKA87#166258 Krocza nie czuje ani nie boli, ale za to pęcherz moczowy jak najbardziej[/cytat]

a pęcherz moczowy to swoją drogą, ale nie zawsze chyba zależy jak się mała ułoży :)
agartw
[cytat@maleriva#166260]@EWELKA87#166258 Krocza nie czuje ani nie boli, ale za to pęcherz moczowy jak najbardziej[/cytat]
Ja na pęcherzu go czuję częściej jak siedzę
ssandera89
ja przy 5 godzinnych bolach krzyzowych mialam tylko 2 cm rozwarcia dopiero po takim zelu poszlo
awaska
@EWELKA87#166258 oj tak jak chodzę czy się przewracam na łóżku to mnie boli spojenie, i takie klucia dziwne w pachwinach i zaraz skurcze mnie łapią ale tak mam w sumie od 35tc a tu 40tc i nic, czekam
shelly007
Pamiętajcie dziewczyny, jak najszybciej po porodzie się wysiusiać ! Niby mówią, ale po mojej cesarce jak strasznie bolało mnie podbrzusze to dali mi środek przeciwbólowy i lekarz nie mając pojęcia, co może mi dolegać, chciał założyć jakiś dren, czy coś w tym stylu, dokładnie nie pamiętam. Dobrze, że pielegniarka, która przyszła tuż przed planowanym zabiegiem, stwierdziła, że może chce mi się siusiu. Ze względu, że to była moja pierwsza ciąża i nie czułam potrzeby oddania moczu, nie wpadłabym na to sama, a lekarz zaczął by zaraz wydziwiać. Oczywiście pomogło, ból był nie do zniesienia, a po wypróżnieniu pęcherza, jak ręką odjął.
[cytat@ssandera89#166249]od 35 tyg gin powinna wykonac:)[/cytat]
Dokładnie, między 35. a 37. tc. Na taki patyczek gin pobrał wymaz z ujścia pochwy i odbytu. Dotknął, zapakował w folię i było. W moim przypadku on dostarczał do laboratorium (ta jedna wizyta kosztowała po prostu więcej). Odbiór wyników też u niego.

[cytat@awaska#166256]ja robiłam w 36tc, bo jak jest to lepiej wyleczyć przed porodem antybiotykiem i na poród iść już czystym. [/cytat]
Jest też teoria, że nie leczy się w ciąży, bo lubi nawracać, więc ostatecznie i tak nie wiadomo jak będzie w czasie porodu i pozostaje się przy antybiotyku na min. 4h przed porodem. Mój gin wyznaje tę szkołę. Zresztą ja dziś poznałam wynik (właśnie zaczyna się 39 tc), więc możliwe, że za późno na leczenie przed rozwiązaniem. No nic, zobaczymy jak będzie.

[cytat@ssandera89#166243]Wy tez zglosilyscie sie do akcji testowania laktatora?[/cytat] Nie, jesteś jedyna:P A serio to się spytaj, kto się nie zgłosił - będzie szybciej. Inaczej niewiele osób by myślę wiedziało o tym wątku. Ale kurcze laktator laktatorem, ale ten wątek wciąga, więc mam nadzieje, że pożyje trochę dłużej i będę mogła tu poczytać o szczęśliwym rozwiązaniu każdej z Was :) Byłam wcześniej na pewnym forum, starałam się udzielać (forum dla rodzących w kwietniu 2014), ale postów przybywało w tak zastraszającym tempie, że dość szybko wymiękłam, bo nie dałam rady pogodzić pracy (w dużej mierze przed kompem), wiecznej senności z czytaniem postów. Ale jednak brakowało mit takiego kontaktu z osobami w podobnej sytuacji. Tu jest natomiast tak "akurat" :) Choć ciężej zapamiętać, która kiedy ma termin. Bo tam była "ściąga".
EWELKA87
[cytat@awaska#166269]@EWELKA87#166258 oj tak jak chodzę czy się przewracam na łóżku to mnie boli spojenie, i takie klucia dziwne w pachwinach i zaraz skurcze mnie łapią ale tak mam w sumie od 35tc a tu 40tc i nic, czekam[/cytat]
ja 32 dopiero i mam nadzieję, że doczekam jak najdłużej..
Edytka1
[cytat@arsinoe#166107]Moja bratowa ostatnio stwierdziła, że nie zapisze córki (teraz 2,5 roku) do przedszkola bo się jej nie będzie chciało w zimie wstawać rano i jej zawozić... o zgrozo! co za powód!

Też wydaje mi się że kontakt z innymi dziećmi jest potrzebny.

U mnie ze żłobkiem nie ma problemu bo moja mama (choć nie wiem czy to dobry pomysł - o czym pisałam wczoraj) nie pracuje, więc chętnie się wnukiem zajmie :) myślę, że po roku czasu już nie będe się matrwić, że z nią zostanie.[/cytat]
to bardzo dobry pomysł. Ja do żłobka oddam dziecko, jak będzie trzeba. Przedszkole to co innego jednak.
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166271]
Nie, jesteś jedyna:P A serio to się spytaj, kto się nie zgłosił - będzie szybciej. Inaczej niewiele osób by myślę wiedziało o tym wątku. Ale kurcze laktator laktatorem, ale ten wątek wciąga, więc mam nadzieje, że pożyje trochę dłużej i będę mogła tu poczytać o szczęśliwym rozwiązaniu każdej z Was :) Byłam wcześniej na pewnym forum, starałam się udzielać (forum dla rodzących w kwietniu 2014), ale postów przybywało w tak zastraszającym tempie, że dość

szybko wymiękłam, bo nie dałam rady pogodzić pracy (w dużej mierze przed kompem), wiecznej senności z czytaniem postów. Ale jednak brakowało mit takiego kontaktu z osobami w podobnej sytuacji. Tu jest natomiast tak "akurat" :) Choć ciężej zapamiętać, która kiedy ma termin. Bo tam była "ściąga".[/cytat]

to chyba prośba do reda żeby nie zamykał wątku bo też bym poczytała o naszych szczęśliwych rozwiązaniach a wątek chyba 31.03. się zamyka. :(
choć nie wiem czy po narodzinach któraś znajdzie czas i chęci na forum, by się podzielić tą wspaniałą nowiną.
Edytka1
[cytat@madziulka5872#166112]Najlepsze co może dostać dziecko w pierwszych miesiącach życia to troska, opieka i przede wszystkim miłość nie tylko ze strony rodziców ale też najbliższych. Ważne żeby rodzice wzajemnie się uzupełniali a nie krytykowali nawzajem. Albowiem szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko..[/cytat]
Tylko nie zawsze poglądy rodziców są zgodne. I trzeba wypić trochę wody zanim dogadają się w niektórych sprawach. ;)
Edytka1
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat]
Super! :))
mamax3
Właśnie co do pytania. Cóż ja mogę dac . Życie. Paradox a jednak. Pierwsze miesiące są najważniejsze. Czuła opieka, spokój,delikatnoś,serce wlozone w każda czynność. Nawet tak męczące karmienie nocne czy kolki mimo tego trudu . Często łez przy pogryzionych brodawkach. To nic w porównaniu do tego szczęścia jakie daje nam ten pierwszy uśmiech. Zabek,krok,slowoMAMA. Nasze życie jest życiem naszego malenstwa. Pomysł ..Wyobrazaszw sobie życie bez swojego dziecka...ja NIE
ika85
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166271]

Nie, jesteś jedyna:P A serio to się spytaj, kto się nie zgłosił - będzie szybciej. Inaczej niewiele osób by myślę wiedziało o tym wątku. Ale kurcze laktator laktatorem, ale ten wątek wciąga, więc mam nadzieje, że pożyje trochę dłużej i będę mogła tu poczytać o szczęśliwym rozwiązaniu każdej z Was :) Byłam wcześniej na pewnym forum, starałam się udzielać (forum dla rodzących w kwietniu 2014), ale postów przybywało w tak zastraszającym tempie, że dość
[/cytat]

Ja się nie zgłaszałam, wygrałam w ostatniej promocji Lovi i byłam nim zachwycona :)_ Lubie z wami pogadać i tyle :)
Co do "ściągi z terminami"
Możecie zawsze dopisać sobie w przypisie na dole ;) Będzie widoczne ;)
mamax3
Trzeba list do Reda wysłać ,żeby nie zamykał wątku.... Hmmm petycją... Może łapówka. Hehehe.A jak nie to wiecie ile myszy będzie miał w domu !!!!!
ika85
[cytat@awaska#166283]to chyba prośba do reda żeby nie zamykał wątku bo też bym poczytała o naszych szczęśliwych rozwiązaniach a wątek chyba 31.03. się zamyka. :(

choć nie wiem czy po narodzinach któraś znajdzie czas i chęci na forum, by się podzielić tą wspaniałą nowiną.[/cytat]
Wątpie, nie musisz się martwić, nie pod tym zdjęciem to pod innym zawsze możemy rozmawiać do woli :) Gwarantuje, że Red będzie zadowolony jeśli zostaniecie ze strona dłużej niż tylko na czas promo :)
Monikaaa1985
[cytat@shelly007#166270]Pamiętajcie dziewczyny, jak najszybciej po porodzie się wysiusiać ! Niby mówią, ale po mojej cesarce jak strasznie bolało mnie podbrzusze to dali mi środek przeciwbólowy i lekarz nie mając pojęcia, co może mi dolegać, chciał założyć jakiś dren, czy coś w tym stylu, dokładnie nie pamiętam. Dobrze, że pielegniarka, która przyszła tuż przed planowanym zabiegiem, stwierdziła, że może chce mi się siusiu. Ze względu, że to była moja pierwsza ciąża i nie czułam potrzeby oddania moczu, nie wpadłabym na to sama, a lekarz zaczął by zaraz wydziwiać. Oczywiście pomogło, ból był nie do zniesienia, a po wypróżnieniu pęcherza, jak ręką odjął.[/cytat]

Ja po cesarce miałam przez 12 godzin założony cewnik a później kiedy mi go zdjęto nie miałam problemów z opróżnieniem pęcherza, gorzej natomiast było z oddaniem stolca :(
Edytka1
[cytat@mamax3#166190]Mam do was pytanie.

Uzywalyscie kremu na rozstepy. Cóż miałam wcześniej z mustela ale zanim zdążyłam go zuzyc to zuzyla mi go niedoszla teściowa. Dałam za niego 90.zł i poszły na marne.Może którąś z was zna jakiś dobry i tani. Mam już krechy jak kratery i chce uniknąć nowych.[/cytat]
Ja po poprzedniej córci mam ogromne rozstępy. Teraz używam balsamów od początku 4go miesiąca 1 lub 2 razy dziennie. Początkowo używałam środka z Bielendy "Sexy mama", teraz Pharmaceris. Zależy co jest w promocji. ;)
Tak naprawdę złotego środka nie ma. Najważniejsze, żeby nawilżać skórę, choćby zwykłym balsamem. Teraz widzę, że nawilżanie pomaga. Nie robią mi się kolejne tak paskudne rozstępy jak przy pierwszej córci.
arsinoe
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166271]Ale kurcze laktator laktatorem, ale ten wątek wciąga, więc mam nadzieje, że pożyje trochę dłużej i będę mogła tu poczytać o szczęśliwym rozwiązaniu każdej z Was :) Byłam wcześniej na pewnym forum, starałam się udzielać (forum dla rodzących w kwietniu 2014), ale postów przybywało w tak zastraszającym tempie, że dość szybko wymiękłam, bo nie dałam rady pogodzić pracy (w dużej mierze przed kompem), wiecznej senności z czytaniem postów. Ale jednak brakowało mit takiego kontaktu z osobami w podobnej sytuacji. Tu jest natomiast tak "akurat" :) Choć ciężej zapamiętać, która kiedy ma termin. Bo tam była "ściąga".[/cytat]

[cytat@awaska#166283]to chyba prośba do reda żeby nie zamykał wątku bo też bym poczytała o naszych szczęśliwych rozwiązaniach a wątek chyba 31.03. się zamyka. :( choć nie wiem czy po narodzinach któraś znajdzie czas i chęci na forum, by się podzielić tą wspaniałą nowiną.[/cytat]

Wątek raczej zamknięty nie będzie jedynie skończy się promocja... i będziemy mogły dzielić się "kosmicznymi doznaniami" jak to Red kiedyś ujął :) przynajmniej tak mi się wydaje.
Pewnie żadziej będziemy tu zaglądać niż teraz ze względu na nową sytuację i podejrzewam też, że zostaną nieliczni... napewno 30 testerek i Ika85 :) no i kilka dziewczyn, które śledzą wątek bo go lubią :) W każdym bądź razie tyle tutaj wsparcia, doświadczeń i bezcennych rad, że naprawdę warto tutaj zostać dłużej:)
shelly007
@Monikaaa1985#166296 ja odwrotnie, moze zle mnie cewnikowali?
ika85
@arsinoe: Dzięki hehehe :P
Edytka1
[cytat@ssandera89#166248]ja rowniez stosowalam kremu pharmaceris w rossamnie go kupowalam ale i tak rozstepy mi sie pjawily.Mysle,ze to jest uwarunkowane genetycznie[/cytat]
Genetycznie coś tam jest, ale jak masz uwarunkowania genetyczne i nic nie stosujesz - to wtedy jest klapa na całej linii, a jak coś jednak stosujesz, to jednak mniejsze te rozstępy, nawet jeśli się pojawią.
Edytka1
[cytat@maleriva#166254]Wszystko pięknie i fajnie... :) Tylko jak przejdę 5 kroków to ziajam jak smok czy lokomotywa :/ także nie wiem czy takie spacery wystarczą :D hehe[/cytat]
Ja też kilka kroków zrobię i padam. Ale na szczęście nie zależy mi na tym, aby cokolwiek przyspieszać. ;D
muzanna
[cytat@anialek17#166167]Mój Kubus również zaczął 5 miesiąc i podobnie, jak Twoja córcia nie chciał ciągnąć cyca więc podobnie jak Ty odciągam mu cały czas pokarm...Ja jestem z tego dumna,że mimo trudności staram się mu dac to, co najlepsze jednak cały czas spotykam się z krytyką, jak już pisałam teściów.....dziwne jest im to,że mogę podawać dziecku odciągniete mleko...ale ja sobie tak myślę,że chyba lepiej odciagnięte niż mam zrezygnowac i podawać modyfikowane....[/cytat]

pewnie, że lepiej! jesteś dzielną mamą, że to robisz, bo to jednak nie takie łatwe!!

[cytat@mamax3#166190]Mam do was pytanie.

Uzywalyscie kremu na rozstepy. Cóż miałam wcześniej z mustela ale zanim zdążyłam go zuzyc to zuzyla mi go niedoszla teściowa. Dałam za niego 90.zł i poszły na marne.Może którąś z was zna jakiś dobry i tani. Mam już krechy jak kratery i chce uniknąć nowych.[/cytat]

Bio-oil, ale ja chyba po prostu miałam sporo szczęścia, bo nie smarowałam się regularnie.. a rozstępów brak uf :-)
arsinoe
@ika85#166301 niema za co :D w sumie jak widać, że ktoś "na bangla od x lat" to łatwo zgadnąć, że nigdzie się z tąd nie wybiera :)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166271]Dokładnie, między 35. a 37. tc. Na taki patyczek gin pobrał wymaz z ujścia pochwy i odbytu. Dotknął, zapakował w folię i było. W moim przypadku on dostarczał do laboratorium (ta jedna wizyta kosztowała po prostu więcej). Odbiór wyników też u niego.[/cytat]
Kurza mordka. A ja zapomniałam odebrać wyników z laboratorium, a w pon. o 8:00 wizyta u gina. Mam nadzieję, że zdążę odebrać wynik. Gapa.
muzanna
[cytat@ssandera89#166251]oj wy brzuchatki:) mnie brakuje juz tego brzuszka hihi[/cytat]

mam to samo <3

[cytat@EWELKA87#166258]dziewczyny wy też tak macie, że jak dużo chodzicie to boli, no może nie boi ale czujecie krocze?? Ja to w sumie musze sie oszczedzac z tym chodzeniem no ale czasem się nie da..[/cytat]

oj, mnie przy Pierwszej nie, ale przy Drugiej bardzo bolało.. na szczęście po porodzie minęło ;-)

[cytat@ssandera89#166267]ja przy 5 godzinnych bolach krzyzowych mialam tylko 2 cm rozwarcia dopiero po takim zelu poszlo[/cytat]

OMG! współczuję!!
[cytat@dzwiedzica#165907]Ja kąpię mojego synka codziennie w godzinach 19-20. Po kapieli kładziemy go od razu do łóżeczka i jego zadaniem jest zasnąc. Czasami zasypia szybko (gdy malo spal w ciągu dnia), a czasami szaleje sobie jeszcze w łożeczku do czasu aż się zmęczy:). ogolnie mamy taką zasadę, żeby go nauczyć, że po kąpieli jest noc i do spania, nawet jesli są jacyś goście, czy nie jest śpiący.[/cytat]

to podobnie jak ja, z tym że po kąpaniu jeszcze mała je kolacje, czekam aż się jej odbije i dopiero ją kładę ;
[cytat@arsinoe#166299]Wątek raczej zamknięty nie będzie jedynie skończy się promocja... i będziemy mogły dzielić się "kosmicznymi doznaniami" jak to Red kiedyś ujął :) przynajmniej tak mi się wydaje.

Pewnie żadziej będziemy tu zaglądać niż teraz ze względu na nową sytuację i podejrzewam też, że zostaną nieliczni... napewno 30 testerek i Ika85 :) no i kilka dziewczyn, które śledzą wątek bo go lubią :) W każdym bądź razie tyle tutaj wsparcia, doświadczeń i bezcennych rad, że naprawdę warto tutaj zostać dłużej:)[/cytat]

Dokładnie, Red już kiedyś pisał, że wątek zostanie. Wiadomo, nie będzie się tyle działo co teraz, ale też nie o to chodzi. Ale fajnie będzie przeczytać, że u wszystkich się wszystko pozytywnie skończyło. Chociaż jako update.

[cytat@awaska#166283]choć nie wiem czy po narodzinach któraś znajdzie czas i chęci na forum, by się podzielić tą wspaniałą nowiną.[/cytat] No ja właśnie zamierzam znaleźć i Wam donieść jak już będzie po. Oczywiście nie od razu, ale trochę się leży w szpitalu, więc myślę, że jak pierwsze zmęczenie minie i - odpukać - nie będzie problemu z netem w szpitalu to się odezwę jeszcze z! :)
Edytka1
[cytat@awaska#166283]to chyba prośba do reda żeby nie zamykał wątku bo też bym poczytała o naszych szczęśliwych rozwiązaniach a wątek chyba 31.03. się zamyka. :([/cytat]
Eeee... o zamknięciu wątku 31.03 mowy nie było, tylko że do 31.03. mamy się tu udzielać, jak chcemy laktator. ;)
Ja też liczę bardzo na to, aby dowiedzieć się, jak Wasze rozwiązania. Kiedy która urodzi. Płeć, wagę i wzrost poznać.
muzanna
ja już nie mam czasu pisać :( ech...
[cytat@Edytka1#166308]Kurza mordka. A ja zapomniałam odebrać wyników z laboratorium, a w pon. o 8:00 wizyta u gina. Mam nadzieję, że zdążę odebrać wynik. Gapa.[/cytat] No to na coś się przydaliśmy, jako przypomnienie ;) Szkoda, że nie wcześniej, ale może w sobotę jest czynne?
@kolko-i-krzyzyk#166312 w takim razie czekamy na info po rozwiązaniu :)
[cytat@kruszynkakasia#166316]@kolko-i-krzyzyk#166312 w takim razie czekamy na info po rozwiązaniu :)[/cytat] Będzie, będzie :) Ale ja czekam też na Wasze informacje! Nie ja jedna mam rodzić mniej lub bardziej niedługo ;)
ika85
[cytat@arsinoe#166307]@ika85#166301 niema za co :D w sumie jak widać, że ktoś "na bangla od x lat" to łatwo zgadnąć, że nigdzie się z tąd nie wybiera :)[/cytat]
Nie, są dziewczyny z większym stażem niż ja i to duuużżżooo :) Ale akurat ja też mam małego bobaska to mi tematy bliskie :D


A te rozstępy, bry... :/ Zazdroszczę tym które nie mają do nich tendencji i pomimo iż niczym się nie smarują rozstępów brak.
[cytat@muzanna#166314]ja już nie mam czasu pisać :( ech...[/cytat]
mnie też ostatnio go trochę brakuję, a jak wchodzę to sporo stron do nadrobienia :/
@kolko-i-krzyzyk#166317 ja już jestem po i w najbliższym czasi enie planuję powtórki z rozrywki, więc czekamy na info od innych.
arsinoe
Ja też pewnie dam znać ze szpitala :) w końcu na liście rzeczy do zabrania sami napisali, że jest dostęp do internetu i można zabrać laptop lub tablet :) a że nie chce tam odwiedzin żadnej rodzinki to pewnie znajde chwile, żeby coś skrobnąć do Was :D


Zastanawiałam się niedawno tak z ciekawości ile lat już istnieje bangla.pl jak czytałam jakieś recenzje to najstarsze widziałam sprzed 5 lat? Czy dłużej?
ika85
[cytat@arsinoe#166325]
Zastanawiałam się niedawno tak z ciekawości ile lat już istnieje bangla.pl jak czytałam jakieś recenzje to najstarsze widziałam sprzed 5 lat? Czy dłużej?[/cytat]
Tak chyba coś kole tego będzie Pinklady jest tu z tego co kojarzę od początku :)
awaska
też się na pewno pochwalę jak mi poszło z moją Lenką. Ostatnio (3 dni temu) znajoma pojechała na porodówkę o 15, a o 19 dzwoni do mnie, zdziwiłam się (ja to byłam ciekawa ale nie chciałam jej przeszkadzać ani jej mężowi), myślałam że już może urodziła :) a ona na to, że właśnie ma 9 cm rozwarcia i podali jej znieczulenie zewnątrz oponowe i się nudziła więc dzwoni. 30min później urodziła.
to może się coś uda napisać z sali porodowej :))))
otsifem27
[cytat@arsinoe#166299]Wątek raczej zamknięty nie będzie jedynie skończy się promocja... i będziemy mogły dzielić się "kosmicznymi doznaniami" jak to Red kiedyś ujął :) przynajmniej tak mi się wydaje.

Pewnie żadziej będziemy tu zaglądać niż teraz ze względu na nową sytuację i podejrzewam też, że zostaną nieliczni... napewno 30 testerek i Ika85 :) no i kilka dziewczyn, które śledzą wątek bo go lubią :) W każdym bądź razie tyle tutaj wsparcia, doświadczeń i bezcennych rad, że naprawdę warto tutaj zostać dłużej:)[/cytat]
wszyscy śpią? a ja nadrabiam to co dziewczyny pisały - ja zostaje i jak już Młody zawita to się pochwalę :) a ostatnim czasem Mąż stwierdził, że się uzależniłam od rozmów na tym forum :P
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166271]

Nie, jesteś jedyna:P A serio to się spytaj, kto się nie zgłosił - będzie szybciej. Inaczej niewiele osób by myślę wiedziało o tym wątku. Ale kurcze laktator laktatorem, ale ten wątek wciąga, więc mam nadzieje, że pożyje trochę dłużej i będę mogła tu poczytać o szczęśliwym rozwiązaniu każdej z Was :) Byłam wcześniej na pewnym forum, starałam się udzielać (forum dla rodzących w kwietniu 2014), ale postów przybywało w tak zastraszającym tempie, że dość

szybko wymiękłam, bo nie dałam rady pogodzić pracy (w dużej mierze przed kompem), wiecznej senności z czytaniem postów. Ale jednak brakowało mit takiego kontaktu z osobami w podobnej sytuacji. Tu jest natomiast tak "akurat" :) Choć ciężej zapamiętać, która kiedy ma termin. Bo tam była "ściąga".[/cytat]
Hmmm to ciekawe czy to nie było forum w którym sama jestem ;) choć jest sporo tego typu forum :)

[cytat@mamax3#166294]Trzeba list do Reda wysłać ,żeby nie zamykał wątku.... Hmmm petycją... Może łapówka.

Hehehe.A jak nie to wiecie ile myszy będzie miał w domu !!!!![/cytat]

Oj nieładnie tak myszki nasyłać na Bogu ducha winnego Reda a tym bardziej na jego Żonę i Syna.

A serio to jak pisały dziewczyny Red nie wspominał, aby miało zniknąć to zdjęcie a jednocześnie ten wątek :)
Bo to jest dodane zdjęcie do produktu http://bangla.babyonline.pl/opinie/p41108/canpol-babies-ulepszony-laktator-elektryczny-easystart-12-201-dostepny-od-2014-roku?sid=0hpntgphio4l7umn2j2vjkgi30
- czyli tego o który testowanie chodzi :)
ssandera89
Hihi o nieźle:) życzę wam szczęśliwego rozwiązania.i cieszcie się kazda chwila bo zanim się nie obejrzycie to dzieciaczki będą stawiać pierwsze kroki
ssandera89
Moja perełka była taka malutka a teraz rośnie w oczach.Ajc a oddałabym za nią życie w każdej chwili.to mój wielki maly cud za który dziękuję bogu prawie każdej nocy
mama3004
[cytat@arsinoe#166299]Wątek raczej zamknięty nie będzie jedynie skończy się promocja... i będziemy mogły dzielić się "kosmicznymi doznaniami" jak to Red kiedyś ujął :) przynajmniej tak mi się wydaje.

Pewnie żadziej będziemy tu zaglądać niż teraz ze względu na nową sytuację i podejrzewam też, że zostaną nieliczni... napewno 30 testerek i Ika85 :) no i kilka dziewczyn, które śledzą wątek bo go lubią :) W każdym bądź razie tyle tutaj wsparcia, doświadczeń i bezcennych rad, że naprawdę warto tutaj zostać dłużej:)[/cytat]


my nareszcie w domku:) jupi!!!! aż chce sie skakać ze szczęscia! ale nie szkaczę:) leże w wygodnym ,,swoim,, łóżku:)

no ja mam nadzieje,że wątek zostanie! nie wyobrażam sobie inaczej:) na pewno tu zostanę:))) no właśnie.... ja tutaj jestem- bo lubię <3
ssandera89
Ja udzielalam się na forum fajna mama.mega pozytywne przyszłe i teraźniejsze mamuski
agartw
@kolko-i-krzyzyk#166317 A w ogóle patrząc na Twój avatar zrobiłam symulację i wygra krzyżyk ;)
mama3004
[cytat@ssandera89#166340]Moja perełka była taka malutka a teraz rośnie w oczach.Ajc a oddałabym za nią życie w każdej chwili.to mój wielki maly cud za który dziękuję bogu prawie każdej nocy[/cytat]
mój synek tak samo-codziennie coś nowego potrafi:) tak ładnie rośnie:) oby jeszcze zdrowy był:)
agartw
[cytat@ssandera89#166342]Ja udzielalam się na forum fajna mama.mega pozytywne przyszłe i teraźniejsze mamuski[/cytat]
a na jaki miesiąc masz termin? :)
ssandera89
Ja urodziłam w październiku:)
agartw
[cytat@mama3004#166341]my nareszcie w domku:) jupi!!!! aż chce sie skakać ze szczęscia! ale nie szkaczę:) leże w wygodnym ,,swoim,, łóżku:)

no ja mam nadzieje,że wątek zostanie! nie wyobrażam sobie inaczej:) na pewno tu zostanę:))) no właśnie....

ja tutaj jestem- bo lubię <3[/cytat]


Super jak to mówią wszędzie dobrze (no w szpitalu to nie) ale w domu najlepiej - a już w swoim łóżku to już w ogóle :)
ssandera89
Pamiętam jak niewinnie tylko leżała a teraz maly diabolek z niej:) a ten uśmiech co mamusi serwuje bezcenny
agartw
[cytat@ssandera89#166346]Ja urodziłam w październiku:)[/cytat]
Wybacz, jak już wspomniała @kolko-i-krzyzyk#166317 tak wiele osób tutaj że trudno zapamiętać terminy itp :)
dzenka88
Najlepsze co mogę dać dziecku w pierwszych miesiącach życia to karmić piersią i dostarczać maluszkowi pełnowartościowy, naturalny pokarm. Podczas posiłku otoczyć go ciepłem, poczuciem bezpieczeństwa. To właśnie te momenty są najcenniejsze dla mnie, budują wspaniałą więź między nami.
ssandera89
Nie no ja doskonale rozumiem tymbardziej,ze jestem tu nowa:)
ssandera89
Swoją droga to uwielbiam karmić piersią.czuc ta bliskość małej:)
agartw
[cytat@arsinoe#166325]Ja też pewnie dam znać ze szpitala :) w końcu na liście rzeczy do zabrania sami napisali, że jest dostęp do internetu i można zabrać laptop lub tablet :) a że nie chce tam odwiedzin żadnej rodzinki to pewnie znajde chwile, żeby coś skrobnąć do Was :D
[/cytat]

Moja siostra była święcie oburzona jak się dowiedziała że w szpitalu chcę tylko Męża - a wiem, że i tak by nie przyjechała - ale ponarzekać na mnie to ona lubi, ech
mama3004
moje dzieciaczki smacznie śpią:) Niko w swoim łóżeczku:) a Oliwcia ze mną:) Na szczęście nie ma gorączki:))) ale lepiej jak będzie spała ze mną abym mogła tego dopilnować i w razie czego podac lek...
ssandera89
A właśnie chcecie miec podczas porodu własnych facetow/mezow? Bo mój był od początku do samego końca.i tak naprawde dzięki niemu jakie to znioslam.plakal razem zr mną jak skurcz byl
otsifem27
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat]
to wieści bardzo dobre :)
[cytat@muzanna#166122]u nas rytuały też się sprawdzają - teraz już oba :-) na początku było różnie, gdy Młodsza pojawiła się na świecie, ale teraz tak się pięknie poukładało, że najpierw kąpiel, mleczko i usypianie Blanki, a potem zazwyczaj zdążę jeszcze wyjść, by pobyć trochę z Tosią, która się kąpie, idziemy w trójkę do pokoju, oglądamy książeczki, śpiewamy kołysankę, ja wychodzę,

a do końca usypia Tatuś :-)[/cytat]
mam nadzieje, że też sobie poradzimy z tym usypianiem Bąbelków, problem będzie jak Mąż będzie w pracy dłużej - a zdarza się to czasami ostatnio częściej =/ ale może jakoś ogarniemy rzeczywistość :)
mama3004
[cytat@agartw#166353]Moja siostra była święcie oburzona jak się dowiedziała że w szpitalu chcę tylko Męża - a wiem, że i tak by nie przyjechała - ale ponarzekać na mnie to ona lubi, ech[/cytat]
do mnie nawet teściowa przylazła:/ nie wiem po jakiego... a siostry były w szpitalu jak rodziłam i pierwsze razem z mężem widziały małego.Ja akurat mam z siostrami tak bliski kontakt,że chciałam aby były ze mną.
ssandera89
a położna wzięła go za asystenta osobistego:) Musiał mówić jak glowkr Będzie widać i jak aparatura pikala to musiał coś tam wciskać.no po prostu spisał się na medal
ssandera89
a położna wzięła go za asystenta osobistego:) Musiał mówić jak glowkr Będzie widać i jak aparatura pikala to musiał coś tam wciskać.no po prostu spisał się na medal
mama3004
[cytat@ssandera89#166352]Swoją droga to uwielbiam karmić piersią.czuc ta bliskość małej:)[/cytat]
ja też:) <3
mama3004
[cytat@ssandera89#166352]Swoją droga to uwielbiam karmić piersią.czuc ta bliskość małej:)[/cytat]
ja też:) <3
EWELKA87
[cytat@awaska#166327]też się na pewno pochwalę jak mi poszło z moją Lenką. Ostatnio (3 dni temu) znajoma pojechała na porodówkę o 15, a o 19 dzwoni do mnie, zdziwiłam się (ja to byłam ciekawa ale nie chciałam jej przeszkadzać ani jej mężowi), myślałam że już może urodziła :) a ona na to, że właśnie ma 9 cm rozwarcia i podali jej znieczulenie zewnątrz oponowe i się nudziła więc dzwoni. 30min później urodziła.

to może się coś uda napisać z sali porodowej :))))[/cytat]
nieżle, chcialabym miec jeszczetyle siły, żeby dzwonc do przyjaciółek :)
ssandera89
No dobra ja muszę uciekać,bo czeka mnie nieszczęsne ściąganie mleczka by miała na śniadanko:)
agartw
[cytat@ssandera89#166355]A właśnie chcecie miec podczas porodu własnych facetow/mezow? Bo mój był od początku do samego końca.i tak naprawde dzięki niemu jakie to znioslam.plakal razem zr mną jak skurcz byl[/cytat]

Już przewinął się ten wątek tu ale przecież jest sporo nowych osób :)
Jak najbardziej. I co ważne chce też tego mój Mąż - nie mogłabym chcieć, jeśli by nie chciał, bo to by nie było to samo. Oczywiście będzie od strony mojej głowy :)




Mamusie ja na dziś się żegnam i życzę wszystkim pięknych snów.
To ostatnie dni kiedy jesteśmy sami z Mężem także wiecie ;)
otsifem27
[cytat@ssandera89#166355]A właśnie chcecie miec podczas porodu własnych facetow/mezow? Bo mój był od początku do samego końca.i tak naprawde dzięki niemu jakie to znioslam.plakal razem zr mną jak skurcz byl[/cytat]
ja chcę Męża - przy pierwszym pomógł mi bardzo - mam nadzieję, że teraz też będzie wspierał
dzenka88
Moja 8 mies. córeczka już śpi, ostatnio ciężko zasypia, myślę, że to przez ząbki, nie ma jeszcze żadnego a bardzo chętnie wszystko gryzie dziąsełkami. Dziewczyny ciekawa jestem w jakim wieku wasze pociechy miały pierwszego ząbka?
ssandera89
oj przepraszam jak zadam jakież pytanie które się już przewinęło tutaj ale nie jestem w stanie nadrobić:)
agartw
[cytat@mama3004#166357]do mnie nawet teściowa przylazła:/ nie wiem po jakiego... a siostry były w szpitalu jak rodziłam i pierwsze razem z mężem widziały małego.Ja akurat mam z siostrami tak bliski kontakt,że chciałam aby były ze mną.[/cytat]
Ja nie mam złego kontaktu ona po prostu daleko mieszka i ma małe dziecko stąd wiem, że ona by nie przyjechała. Natomiast teściom to pierwszym zapowiedziałam że mają nas odwiedzić jak już będziemy w domu
EWELKA87
[cytat@ssandera89#166355]A właśnie chcecie miec podczas porodu własnych facetow/mezow? Bo mój był od początku do samego końca.i tak naprawde dzięki niemu jakie to znioslam.plakal razem zr mną jak skurcz byl[/cytat]
ja bym chciala, ale moj facet nie chce na to patrzec hehe, mam nadzieje, że jednak zostanie ze mną nie koniecznie do konca, chciala bym miec wsparcie i nie wyobrazam sobie nikogo innego na tym miejscu typu mama czy siostra..
otsifem27
[cytat@ssandera89#166352]Swoją droga to uwielbiam karmić piersią.czuc ta bliskość małej:)[/cytat]

ja po zachłyśnieciu Młodej nie potrafiłam jej już przystawić :( ale udało się ściągać długo długo i teraz się też boje karmienia, aby Antosiowi nie przytrafiło sie to co Zosi ;( tak strasznie się boje, że się nie przełamie ale tak bardzo chce karmić - bo pamiętam tą bliskość i tęsknie gdzieś w sercu za nią
mama3004
wiecie cio... kupiłam ten tran dla dzieci na wzmocnienie odporności.Mam nadzieje że przyniesie to oczekiwane efekty.TO JEST Mollers baby=tran norweski, dla niemowląt,dzieci,kobiet w ciąży i karmiących.Można go podawać od 6mies.ale uzgodniłam z lekarzem,ze niki juz moze przyjmowac mniejszą dawkę:)
podałam dzis pierwszy raz, dzieci chetnie wypiły-ma dobry, cytrynowy smak.
A może ktoś juz podawał???
[cytat@agartw#166343]@kolko-i-krzyzyk#166317 A w ogóle patrząc na Twój avatar zrobiłam symulację i wygra krzyżyk ;)[/cytat] Haha, dobre. No widzisz, a ja nie zrobiłam symulacji, słabo ;)

[cytat@awaska#166327]też się na pewno pochwalę jak mi poszło z moją Lenką. Ostatnio (3 dni temu) znajoma pojechała na porodówkę o 15, a o 19 dzwoni do mnie, zdziwiłam się (ja to byłam ciekawa ale nie chciałam jej przeszkadzać ani jej mężowi), myślałam że już może urodziła :) a ona na to, że właśnie ma 9 cm rozwarcia i podali jej znieczulenie zewnątrz oponowe i się nudziła więc dzwoni. 30min później urodziła. to może się coś uda napisać z sali porodowej :))))[/cytat] Haha, dobra opowieść. To u mnie na taki reportaż nie liczcie. Ale update (w swoim czasie) dam :)

[cytat@arsinoe#166325]Ja też pewnie dam znać ze szpitala :) w końcu na liście rzeczy do zabrania sami napisali, że jest dostęp do internetu i można zabrać laptop lub tablet :) a że nie chce tam odwiedzin żadnej rodzinki to pewnie znajde chwile, żeby coś skrobnąć do Was :D
Zastanawiałam się niedawno tak z ciekawości ile lat już istnieje bangla.pl jak czytałam jakieś recenzje to najstarsze widziałam sprzed 5 lat? Czy dłużej?[/cytat]
No ja też nie chcę za dużo odwiedzin. A że w szpitalu, w którym chcę rodzić nie ma odwiedzin w salach (trzeba wychodzić na korytarz), to myślę, że będzie dobry pretekst, żeby jak co odmawiać tym bardziej nachalnym ;)

bangla.pl - na dole strony jest "(C) 2008-2014 All Rights Reserved by Bangla.pl", więc parę lat jest z tego co widzę. Ale ja się dowiedziałam o portalu dopiero przy okazji szukania opinii o różnych laktatorach, więc fajnie, że akurat teraz to było, bo teraz stronka jak znalazł do szukania opinii o produktach dla dzieci.

[cytat@agartw#166338]Hmmm to ciekawe czy to nie było forum w którym sama jestem ;) choć jest sporo tego typu forum :)[/cytat] Możliwe. To forum najpierw było na jednym z portali, ale potem dziewczyny się skrzyknęły i przeniosły na prywatną stronkę (zamknięte, na hasło) i wtedy to już w ogóle ilość postów osiągnęła imponujące rozmiary. Fajnie, ale ja niestety wymiękłam.
mama3004
[cytat@agartw#166368]Ja nie mam złego kontaktu ona po prostu daleko mieszka i ma małe dziecko stąd wiem, że ona by nie przyjechała. Natomiast teściom to pierwszym zapowiedziałam że mają nas odwiedzić jak już będziemy w domu[/cytat]
rozumiem:) a moim teściom cos mówić... to i tak nie potrafią tego uszanować:(
otsifem27
[cytat@mama3004#166357]do mnie nawet teściowa przylazła:/ nie wiem po jakiego... a siostry były w szpitalu jak rodziłam i pierwsze razem z mężem widziały małego.Ja akurat mam z siostrami tak bliski kontakt,że chciałam aby były ze mną.[/cytat]
to u mnie nikt nie wiedział (skurczę męczyły mnie już od samego rana, ale nie regularnie i dopiero wieczorem się rozkręciło na dobre), że rodzę oprócz Męża :) do szpitala pojechaliśmy w nocy - wszyscy w domku spali - wszyscy wiedzieli, że Zofia się urodziła nad ranem
mama3004
[cytat@ssandera89#166359]a położna wzięła go za asystenta osobistego:) Musiał mówić jak glowkr Będzie widać i jak aparatura pikala to musiał coś tam wciskać.no po prostu spisał się na medal[/cytat]
to cudowne:) zazdroszczę- ja rodziłam sama...
muzanna
nie wiem jak u Was, ale u mnie dziś chyba jakieś przesilenie wiosenne, a może już zbyt duże zmęczenie, bo padam i humor nie bardzo... śpijcie dobrze! i ródźcie spokojnie ;-)
anialek17
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166182]Dzięki, brzmi dość optymistycznie. Ogólnie z tego co czytam, że najlepiej chyba jest zdąży się dostać min. 2 dawki antybiotyku... Heh... czyli nie mam co sobie życzyć szybkiego porodu ;) No nic, już trochę ochłonęłam, dobrze, że są takie badania, kiedyś przecież nie było, można lepiej monitorować dziecko. Wiadomo w jakim kierunku.
Mimo wszystko życzę szybkiego porodu:)Ja rodziłam godzinę i również Tobie tego życzę, jednak od momentu odejścia wód minęło 10 godzin:)
U mnie będzie mąż, jeśli pechowo nie będzie akurat w delegacji... W przyszłym tygodniu dwudniowy wyjazd pod Zakopane (jesteśmy z Poznania). Mąż nie może zrezygnować kompletnie z wyjazdów przez najbliższe 3 tygodnie, więc zobaczymy. Zdecydowanie więcej czasu będzie jednak na miejscu, więc staram się być dobrej myśli.
mama3004
@otsifem27#166375 to może i lepiej.... ja to juz mam dość teściów
Ja im juz na złość zaczynam robić... tak ich jakoś nie lubię.Przykro mi to mówić ale no nie lubię i mam powody.Jakie? Teść raz mi w MOIM domu trzasnął drzwiami bo powiedziałam coś na jego synka:) A teściowa jest obrażona bo nie mówie do niej ,,mamo,,.Nie mówią bo nie potrafię.Moja mama zmarła jak chodziłam do drugiej klasy gimnazjum...Dla mnie TYLKO ONA BYŁA MAMĄ-JEDYNĄ.Do nikogo innego juz nigdy nie powiem MAMO.Niby miedzy nami jest dobrze- ja jednak do nich mam ten żal...
anialek17
Nadrobiłam zaległości:)Poczytałam , co u Was nowego i mykam, bo jeszcze kilka rzeczy trzeba zrobić i znowu małemu mleczko odciągać muszę;)DOBREJ NOCY!!
a_grzelak
[cytat@malymaczek#166116]ostatnio na czasie wsrod celebrytek sa ciąze po 40

;)[/cytat]
no ja celebrytką ie jestem, a i do 40 trochę jeszcze zostało...

[cytat@Edytka1#166117]Eeee, nie przesadzaj. Ja mam 35 lat i za stara się nie czuję. ;)[/cytat]
No to super! Za 2 lata będę miała tyle samo ;) mam nadzieję, że podejmę wtedy słuszną decyzję
[cytat@anialek17#166386]Nadrobiłam zaległości:)Poczytałam , co u Was nowego i mykam, bo jeszcze kilka rzeczy trzeba zrobić i znowu małemu mleczko odciągać muszę;)DOBREJ NOCY!![/cytat]

@anialek17#166386 bangla uzależnia,mnie też udało się nadrobić zaległości ale nie mamm siły pisać juz dziś postów. Jutro jadę za zjazd na studia, Malenstwo zostaje w domku, niestety wielka szkoda ze nie mam jej jak odciągnoć mleczka...a z tym laktatorem ręcznym to jest zbyt pracachłonne, jestem nie wyspana ostatnio na nic nie mam czasu i do tego strasujący dzień...a na to nie mam czasu, zatem przydałby się elektryczny....
Edytka1
[cytat@muzanna#166314]ja już nie mam czasu pisać :( ech...[/cytat]
O nie. :(
a_grzelak
[cytat@mama3004#166150]Dobre wieści :):):) wracamy do domu:D[/cytat]
Ale super!!!

[cytat@kolko-i-krzyzyk#166156]A słuchajcie dziewczyny, miała któraś z Was dodatni wynik GBS? Czyli ten posiew na koniec ciąży w kierunku paciorkowca? Boja się właśnie dowiedziałam, że mam dodatni :( Czyli na 4h przed porodem muszę dostać antybiotyk. Lekarz uspokajał, w necie też piszą, że to nic strasznego (chyba, że się zobaczy niektóre opinie na forach). Ale jednak obawa o maluszka jest. Jeśli któraś miała może mi napisać, czy rzeczywiście było bez komplikacji? Na maluszka nie przeszło?

[/cytat]
U mnie było dziwnie, miałam robione dwa razy i jak miałam robiony pierwszy raz (w szpitalu) to był dodatni, a jak w przychodni to był ujemny. Do porodu uznali ten dodatni i dostałam antybiotyki. W moim przypadku poród skończył się cc, więc nie za bardzo pomogę...
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166315]No to na coś się przydaliśmy, jako przypomnienie ;) Szkoda, że nie wcześniej, ale może w sobotę jest czynne?[/cytat]
Kurczę, otóż właśnie nie. Mam nadzieję, że w pon. czynne od 7:30. Jak nie - to kalapita, mąż mnie "zje".
mama3004
[cytat@Margerita1987#166388]@anialek17#166386 bangla uzależnia,mnie też udało się nadrobić zaległości ale nie mamm siły pisać juz dziś postów. Jutro jadę za zjazd na studia, Malenstwo zostaje w domku, niestety wielka szkoda ze nie mam jej jak odciągnoć mleczka...a z tym laktatorem ręcznym to jest zbyt pracachłonne, jestem nie wyspana ostatnio na nic nie mam czasu i do tego strasujący dzień...a na to nie mam czasu, zatem przydałby się elektryczny....[/cytat]
oj tat,tak-uzależnia:) ja w tym szpitalu byłam taka zła jak mi zasięg uciekał i nie mogłam wejść na stronkę... nie wyobrażam sobie dnia bez bangla:)))
mama3004
[cytat@Margerita1987#166388]@anialek17#166386 bangla uzależnia,mnie też udało się nadrobić zaległości ale nie mamm siły pisać juz dziś postów. Jutro jadę za zjazd na studia, Malenstwo zostaje w domku, niestety wielka szkoda ze nie mam jej jak odciągnoć mleczka...a z tym laktatorem ręcznym to jest zbyt pracachłonne, jestem nie wyspana ostatnio na nic nie mam czasu i do tego strasujący dzień...a na to nie mam czasu, zatem przydałby się elektryczny....[/cytat]
oj tat,tak-uzależnia:) ja w tym szpitalu byłam taka zła jak mi zasięg uciekał i nie mogłam wejść na stronkę... nie wyobrażam sobie dnia bez bangla:)))
mamax3
ssandera89:
a położna wzięła go za asystenta osobistego:) Musiał mówić jak glowkr Będzie widać i jak aparatura pikala to musiał coś tam wciskać.no po prostu spisał się na medal


Pozazdrościć takiego męża. Jak rodzilam córkę to mój ex był tak domyślny kiedy polozna prosiła żeby opychał mi głowę. To ten pchal w stronę łóżka zamiast do klatki piersiowej.Wydarlam się na niego niecenzuralnie .2.gie rodzilam sama . Położyli mnie o 8.a o 11;55 było już po. Jak którąś mówi że poród boli toniech wyobrazi sobie ręczne rozwieranie szyjki. Jeszcze gorzej . Ale cóż Daniel ważył 4.04kg. Ciekawe ile Wiktor będzie ważył...oby mniej hehe. Mąż będzie że mną na porodowce. Pozniej z spalony na chwilę. W szpitalu nie można wchodzić do sal... Chyba ze wykupi się rodzinną tam można siedzieć non stop.

A co do laktatorow. Mialyscie już styczność z jakimiś. Mój z lovi ręczny po 2 tygodniach wylądował w piecu tak się zezloscilam na ten bubel . Ręką mało co nie odpadala z wysiłku .a tam prawie nic! Sciagalam pozniej ręcznie. Przez ten laktator miałam zastoje i zapalenie piersi.
otsifem27
[cytat@mama3004#166383]@otsifem27#166375

to może i lepiej.... ja to juz mam dość teściów

Ja im juz na złość zaczynam robić... tak ich jakoś nie lubię.Przykro mi to mówić ale no nie lubię i mam powody.Jakie? Teść raz mi w MOIM domu trzasnął drzwiami bo powiedziałam coś na jego synka:) A teściowa jest obrażona bo nie mówie do niej ,,mamo,,.Nie mówią bo nie potrafię.Moja mama zmarła jak chodziłam do drugiej klasy gimnazjum...Dla mnie TYLKO ONA BYŁA MAMĄ-JEDYNĄ.Do nikogo innego juz nigdy nie powiem MAMO.Niby miedzy nami jest dobrze- ja jednak do nich mam ten żal...[/cytat]
ja byłam z tego faktu, ze nikt nie wiedział bardzo zadowolona (potem były pretensję, że ich nie obudziliśmy z info, że rodzę) - i ja też nie mówie Mamo do teściowej bo nie potrafię, i nie mam do nich nic - ale też mnie denewrują czasem teść potrafi pytać o coś sto razy - a gdzie Bogdan - mój mąż, a gdzie pojechał, a długo będzie w pracy ;/ , budujemy dom nota bene obok teściów ;/ już tego żałujemy - a dlaczego taki projekt, a dlaczego taki architekt on zna lepszego) teściowa zawsze wtrąci cztery grosze nt. tego jak wychowujemy Zosie - ach się wyżaliłam
ssandera89
Uf mleczko ściągnięte a tu zaraz trzeba iść spać bo moja mala pewnie koło 3 wstanie.Dziewczyny wyśpijcie się za wczasy.dobrze wam radze hihi
Edytka1
[cytat@mama3004#166357]do mnie nawet teściowa przylazła:/ nie wiem po jakiego... [/cytat]
Jak to nie wiesz po jakiego. Żebyś się lepiej czuła. ;D
ssandera89
Ja też miałam ręczny makra plus ale właśnie mega ręką mnie bolała,w dodatku skrzypiai i mało ściągał dlatego 5msc ściągam ręcznie:( ale jestem twarda babka i nawet jak nie zostanę wytypowana do testowania laktatora to będę dalej ściągać ręcznie bo zrobię wszystko dla dobra dziecka:)
otsifem27
[cytat@mamax3#166395]ssandera89:

a co do laktatorow. Mialyscie już styczność z jakimiś. Mój z

lovi ręczny po 2 tygodniach wylądował w piecu tak się zezloscilam na ten bubel . Ręką mało co nie odpadala z wysiłku .a tam prawie nic! Sciagalam pozniej ręcznie. Przez ten laktator miałam zastoje i zapalenie piersi.[/cytat]
ja ściągałam ręcznym - jakoś nauczyłam się z nim żyć (chciałam aby Młoda była na moim mleku) aventa miałam - ale na początku było masakrycznie, ręka bolała - jak Zośka trafiła po zachłyśnięciu do szpitala to musiałam ściągać bo pielegniarki nie zamawiały dla Zośki MM - Mąż kupił i przywiózł MM - bo stwierdziły, że jak karmiłam to mleko mam i musze ściagać bo to najlepsze dla Młodej - koszmar to był
ssandera89
w ogóle tak walczyłam na początku o pokarm,ze aż siniaki mi się porobily na piersiach:) jak Cora dorośnie to jej pokaże jak mamusia walczyła o kazda kropelkę mleczka dla niej <3
Edytka1
[cytat@EWELKA87#166362]nieżle, chcialabym miec jeszczetyle siły, żeby dzwonc do przyjaciółek :)[/cytat]
Jak dostaniesz to znieczulenie, oczywiście odpowiednią dawkę, ;) to będziesz mogła dzwonić. ;) Ja miałam to znieczulenie i potem cesarkę. Później też zadzwoniłam do siostry i męża. Dopiero jak znieczulenie zeszło zaczął się horror.
Edytka1
[cytat@agartw#166364]Już przewinął się ten wątek tu ale przecież jest sporo nowych osób :)
Mamusie ja na dziś się żegnam i życzę wszystkim pięknych snów.

To ostatnie dni kiedy jesteśmy sami z Mężem także wiecie ;)[/cytat]
W takim razie za dużo siedzisz przy kompie. ;P
ika85
[cytat@mama3004#166372]wiecie cio... kupiłam ten tran dla dzieci na wzmocnienie odporności.Mam nadzieje że przyniesie to oczekiwane efekty.TO JEST Mollers baby=tran norweski, dla niemowląt,dzieci,kobiet w ciąży i karmiących.Można go podawać od 6mies.ale uzgodniłam z lekarzem,ze niki juz moze przyjmowac mniejszą dawkę:)

podałam dzis pierwszy raz, dzieci chetnie wypiły-ma dobry, cytrynowy smak.

A może ktoś juz podawał???[/cytat]
Moja pije naturalny molersa o dziwo jej smakuje, nie wiem jakim cudem, ale go uwielbia, wcale nie choruje, ale ona w sumie nigdy nie chorowała, więc trudno mi ocenić ;) Na pewno nie zaszkodzi :)
otsifem27
[cytat@ssandera89#166402]w ogóle tak walczyłam na początku o pokarm,ze aż siniaki mi się porobily na piersiach:) jak Cora dorośnie to jej pokaże jak mamusia walczyła o kazda kropelkę mleczka dla niej <3[/cytat]
Twarda Kobitka z Ciebie :) - ja ściągałam pokarm 13 miesięcy dla Zośki ale siniaków się nie dorobiłam
a_grzelak
[cytat@Red#166213]Tu też sami faceci hehehehheehhe...[/cytat]
No i się wydało ;)

[cytat@EWELKA87#166258]dziewczyny wy też tak macie, że jak dużo chodzicie to boli, no może nie boi ale czujecie krocze?? Ja to w sumie musze sie oszczedzac z tym chodzeniem no ale czasem się nie da..[/cytat]
Oj jak bardzo to bolało... jak dłużej pochodziłam to później dwa razy tyle w łóżku
mama3004
[cytat@otsifem27#166396]ja byłam z tego faktu, ze nikt nie wiedział bardzo zadowolona (potem były pretensję, że ich nie obudziliśmy z info, że rodzę) - i ja też nie mówie Mamo do teściowej bo nie potrafię, i nie mam do nich nic - ale też mnie denewrują czasem teść potrafi pytać o coś sto razy - a gdzie Bogdan - mój mąż, a gdzie pojechał, a długo będzie w pracy ;/ , budujemy dom nota bene obok teściów ;/ już tego żałujemy - a dlaczego taki projekt, a dlaczego taki architekt on zna lepszego) teściowa zawsze wtrąci cztery grosze nt. tego jak wychowujemy Zosie - ach się wyżaliłam[/cytat]
Powiedz teściowej,że nie musi wychowywać twoich dzieci bo zyjesz z jednym z jej i jest w nim jeszcze wiele do poprawy:) -czytałam gdzieś podobny dowcip:) rozwaliło mnie:)Wiem jak to jest...uciążliwi potrafią być... ja na szczęście mieszkam od nich jakieś 30km:)


[cytat@Edytka1#166398]Jak to nie wiesz po jakiego. Żebyś się lepiej czuła. ;D[/cytat]
oooo tak...ehem, napewno-zbladłam na jej widok...
mamax3
Co do tesciow. O zgrozo mieszkam z nimi. I uwierzcie mi dac mi nóż a pozabijam ich kiedyś. Niewdzieczne dziady. Teść dostał już odemnie w twarz. No i .yy kijem po plecach. Jak chcial mi szybę w samochodzie wybić. Teściowa taa dobra była póki w mieszkanie kasę. Pakowalismy zamiast na stańcie wybyc. Jak wprowadzilam się tu . Nie było prądu i wody. 21 wiek podobno a oni tak chatę zasłużyli. . W przeciągu 3 dni zalatwilam sprawę z prądem . Z woda to już trwało. Mój był wtedy w norwegii. Wszystkie pieniądze wydaliśmy na zAdłużenie i założenie nowego przyłącza wodno kanalizacyjnego .poszło ponad 10 tysięcy . Dla siebie nawet butów nie kupiłam. Żeby tu żyć normalnie . I co . Na całą wieś mówili że to oni sami ... Tylko ludzie ślepo nie są. A teraz to jeszcze chce żeby jej wszystkie rachunki płacić. Obiecalam sobie ,że jak się wyprowadzenia to zostawię ich tak jak było wcześniej . .
ssandera89
W ogóle ja tak bardzo bałam się porodu sn,że im bliżej było to płakałam po nocach bo balam się bólu.I tylko marzyłam o cc.I tak było,bol był niesamowity a w dodatku rodzilam bez znieczulenia bo rodziłam w prywatnym szpitalu gdzie sobie życzyli 500zl za znieczulenie,wiec powiedziałam,ze dam rade a te pieniążki na córkę przeznaczy :)
mama3004
[cytat@ika85#166405]Moja pije naturalny molersa o dziwo jej smakuje, nie wiem jakim cudem, ale go uwielbia, wcale nie choruje, ale ona w sumie nigdy nie chorowała, więc trudno mi ocenić ;) Na pewno nie zaszkodzi :)[/cytat]
no własnie trudno to określić. ja wiem,że to nie jest jakiś cudowny środek po którym moje dzieci juz nigdy nie zachorują... Mam tylko nadzieje,że to jakos wzmocni tą ich słabiutka odporność.
otsifem27
[cytat@mama3004#166408]Powiedz teściowej,że nie musi wychowywać twoich dzieci bo zyjesz z jednym z jej i jest w nim jeszcze wiele do poprawy:) -czytałam gdzieś podobny dowcip:) rozwaliło mnie:)Wiem jak to jest...uciążliwi potrafią być... ja na szczęście mieszkam od nich jakieś 30km:)

...[/cytat]
:D dobre - może wykorzystam ten test - a teraz dobrej nocyki Zycze Wszystkim
Edytka1
[cytat@a_grzelak#166387]no ja celebrytką ie jestem, a i do 40 trochę jeszcze zostało...

No to super! Za 2 lata będę miała tyle samo ;) mam nadzieję, że podejmę wtedy słuszną decyzję[/cytat]
Bo z nami to było tak, że pierwsza córeczka - wpadeczka. ;) A potem było szukanie pracy, staranie się o umowę, remont mieszkania (teściowa zgodziła się na podział), umowa na czas nieokreślony, awans zawodowy, bla, bla, bla. I tak dopiero teraz - w kwietniu urodzi się dzieciątko, a Kasi w czerwcu stuknie 10 latek.
mama3004
[cytat@mamax3#166409]Co do

tesciow. O zgrozo mieszkam z nimi. I uwierzcie mi dac mi nóż a pozabijam ich kiedyś. Niewdzieczne dziady. Teść dostał już odemnie w twarz. No i .yy kijem po plecach. Jak chcial mi szybę w samochodzie wybić. Teściowa taa dobra była póki w mieszkanie kasę. Pakowalismy zamiast na stańcie wybyc.

Jak wprowadzilam się tu . Nie było prądu i wody. 21 wiek podobno a oni tak chatę zasłużyli. . W przeciągu 3 dni

zalatwilam sprawę z prądem . Z woda to już trwało. Mój był wtedy w norwegii. Wszystkie pieniądze wydaliśmy na zAdłużenie i założenie nowego przyłącza wodno kanalizacyjnego .poszło ponad 10 tysięcy . Dla siebie nawet butów nie kupiłam. Żeby tu żyć normalnie . I co . Na całą wieś mówili że to oni sami ... Tylko ludzie ślepo nie są. A teraz to jeszcze chce żeby jej wszystkie rachunki płacić. Obiecalam sobie ,że jak się wyprowadzenia to zostawię ich tak jak było wcześniej . .[/cytat]

oj ty to dopiero masz....współczuje.Ja też mieszkałam z teściami pół roku-tyle wytrzymałam.Czułam sie u nich nieswojo...Ale teraz mam juz własny dom i cieszę sie tym.Dom dostałam od babci-najwspanialszej babci na świecie:)
ssandera89
Dobra teraz to juz naprawde uciakam bo nie mam zamiaru jutro wygladac i funkcjonować jak Zombie heheh:)Idę ucałować jeszcze niunie na dobranoc i sama idę bo juz zmęczenie daje we znaki:)
ssandera89
Aaa i w ogóle spodobało mnie się na tym forum.na takie tematy mogłabym gadać na okrągło hihi.do juterka
mamax3
Hehehe . Dobry dowcip:-D:-D

Moje szkraby na szczęście nie chorują ... Już .Z Danielem to miałam przeboje . Rok na sterydach . Co chwilę miał zapalenie oskrzeli. Podejrzewali astmę. Na 5mcy przeszedł pierwsza operacje przepukliny pachwinowej . Na roczek 2 ga . Jak słończy 4 latka zoperuja pepkowa przepukline . I przeszedł nawet wysyłkę bostonska
mama3004
[cytat@mamax3#166417]Hehehe . Dobry dowcip:-D:-D

Moje szkraby na szczęście nie chorują ... Już .Z Danielem to miałam przeboje . Rok na sterydach . Co chwilę miał zapalenie oskrzeli. Podejrzewali astmę. Na 5mcy przeszedł pierwsza operacje przepukliny pachwinowej . Na roczek 2 ga . Jak słończy 4 latka zoperuja pepkowa przepukline . I przeszedł nawet wysyłkę bostonska[/cytat]
mój tez ma 5mies- już dwa razy zapalenie oskrzeli i podejrzenie astmy:(
mama3004
kurcze, ale tęskniłam za forum:) poźno już a ja bym siedziała i siedziała... na tel to nie to samo:)
Pizmaczek
@mamax3 Z tego co piszesz nie miałaś wesoło. A jak z przepukliną pępkową było? Czy od urodzenia miał? Moja córka ma prawie 5msc i od pierwszych dni ma przepuklinę. Miała dużą. Bylismy u chirurga, ten kazał kleić plasterki i przyjechać po 4 miesiącach na kontrolę, pomału jej schodzi. A jak to u ciebie było?
mamax3
Zaraz ci powiedzą że to na tle alergcznym . Skaza bialkowa. Tez mi to ściekami. Kit. To przez zapylenie tam gdzie. Mieszkalam . Przez te sterydy dziecku krzywdę zrobiłam . Od nebulizacji . Buzię miał jakby poparzona. Sama odstawilam mu leki . Zaczęłam dawać mleko. Wyprowadzilam się i dziecko od ponad 1.5 roku bez ataku duszności
mamax3
U nas przepuklina była od urodzenia. Plastrowalam dość długo. Niby było już ok. Co do czego i tak wyszła na nowo . Z tymi przepuklinami to różnie jest. Żalezy jak rozwijają się mięśnie brzucha . Im są silniejsze tym są większe szans że obejdzie się bez operacji . I naprawdę nikomu nie życzę trafi z dzieckiem na chirurgie.
mama3004
[cytat@mamax3#166421]Zaraz ci powiedzą że to na tle alergcznym . Skaza bialkowa. Tez mi to ściekami. Kit. To przez zapylenie tam gdzie. Mieszkalam . Przez te sterydy dziecku krzywdę zrobiłam . Od nebulizacji . Buzię miał jakby poparzona. Sama odstawilam mu leki . Zaczęłam dawać mleko. Wyprowadzilam się i dziecko od ponad 1.5 roku bez ataku duszności[/cytat]
nie, nie skazy białkowej na pewno nie ma.Nebulizacje owszem ale tylko na te zapalenie oskrzeli, nie na stałe.Różnie bywa ale nie zdecydowała bym sie sama odstawić leków... bała bym o zdrówko małego... a lekarz to lekarz.
mamax3
Czas spać. Rano ro nawet korektor nie pomoże hehehe. Spokojnej nocy dziewczyny
Pizmaczek
No na pewno to musiało być niemiłe przeżycie. Mam nadzieję, że u mnie wszystko dobrze się skończy.
Pizmaczek
dziekuje i wzajemnie :)
mama3004
i juz chyba nikt nie został... tylko ja?
mama3004
mi korektor już jakiś czas nie pomaga:))) ale ,,bycie mama to wyzwanie z którym świetnie sobie radzę,,:)))
mama3004
no to dobranoc;)
Edytka1
dobranoc. :)
arsinoe
A jest jeszcze jeden "nocny Marek" - ja :)
[cytat@agartw#166343]@kolko-i-krzyzyk#166317 A w ogóle patrząc na Twój avatar zrobiłam symulację i wygra krzyżyk ;)[/cytat]

O ja tez miałam zrobić! Juz nie musze :)

[cytat@ssandera89#166355]A właśnie chcecie miec podczas porodu własnych facetow/mezow? Bo mój był od początku do samego końca.i tak naprawde dzięki niemu jakie to znioslam.plakal razem zr mną jak skurcz byl[/cytat]

[cytat@EWELKA87#166370]ja bym chciala, ale moj facet nie chce na to patrzec hehe, mam nadzieje, że jednak zostanie ze mną nie koniecznie do konca, chciala bym miec wsparcie i nie wyobrazam sobie nikogo innego na tym miejscu typu mama czy siostra..[/cytat]

Tez tak mam. Inna osoba mi męża nie zastąpi. Albo on albo nikt! Z tym, ze mój akurat chce być cały czas przy nas :)

[cytat@muzanna#166377]nie wiem jak u Was, ale u mnie dziś chyba jakieś przesilenie wiosenne, a może już zbyt duże zmęczenie, bo padam i humor nie bardzo... śpijcie dobrze! i ródźcie spokojnie ;-)[/cytat]

Może za dużo pracujesz? Długa gorąca kąpiel! Metoda moja ulubiona na relaks :)

[cytat@mama3004#166383]A teściowa jest obrażona bo nie mówie do niej ,,mamo,,.Nie mówią bo nie potrafię.Moja mama zmarła jak chodziłam do drugiej klasy gimnazjum...Dla mnie TYLKO ONA BYŁA MAMĄ-JEDYNĄ.Do nikogo innego juz nigdy nie powiem MAMO.[/cytat]
Tak, ja tez się nie przekonam, żeby powiedzieć do teściowej "mamo"! Bo mame ma sie jedna! Niby kontakt mamy w miarę ale jakoś bezosobowo narazie się udaje... A jak się mały urodzi to najwyżej będę mówić "babcia" : P
a_grzelak
jeszcze ja się odmelduję. Mąż nie wyłączył komputera, więc przy okazji mogę Wam życzyć kolorowych snów. ;)
awaska
Cześć dziewczyny nie wiem czy pierwsza czy ostatnia zawitałam dzisiaj :))
jeszcze nie rodzę :) ale spać też nie mogę, od 4.30 chodzę po mieszkaniu i mam chyba jakieś gastro. a dodatkowo boli mnie (tak trochę narywa, jakby wyrostek) ciekawe jak to się rozwinie.

nie wiedziałam co z sobą zrobić i żaróweczka się zapaliła :) nadrobię wątek :)
fajnie że jest.

[cytat@ssandera89#166355]A właśnie chcecie miec podczas porodu własnych facetow/mezow? Bo mój był od początku do samego końca.i tak naprawde dzięki niemu jakie to znioslam.plakal razem zr mną jak skurcz byl[/cytat]

ja chcę bardzo o ile urodzę 2 naturalnie (1cc), tylko mój mąż on tak nie do końca, ale umówieni jesteśmy że razem zaczynamy i że zawsze może wyjść jak już się zacznie na dobre.

[cytat@dzenka88#166366]Moja 8 mies. córeczka już śpi, ostatnio ciężko zasypia, myślę, że to przez ząbki, nie ma jeszcze żadnego a bardzo chętnie wszystko gryzie dziąsełkami. Dziewczyny ciekawa jestem w jakim wieku wasze pociechy miały pierwszego ząbka?[/cytat]

jak dobrze pamiętam to po pierwsze lepiej jak wychodzą później bo są zdrowsze. a u mojego smyka wyszły około 4,5miesiąca za to u znajmych to w 2tygodniu życia. Więc to strasznie różnie.
awaska
[cytat@arsinoe#166434]

Tak, ja tez się nie przekonam, żeby powiedzieć do teściowej "mamo"! Bo mame ma sie jedna! Niby kontakt mamy w miarę ale jakoś bezosobowo narazie się udaje... A jak się mały urodzi to najwyżej będę mówić "babcia" : P[/cytat]
ja na szczęście nie muszę, mam spoko teściów, z mężem poznaliśmy się na studiach i wtedy jedzialiśmy z jego rodzicami to na narty to na wakacje itp jako paczka znajomych i wszyscy nawet synowie mówili do nich po imieniu więc po brudziu ja też mówiłam po imieniu i nikt nie przypuszczał że zostanę synową. :) tak już zostało mówimy sobie po imieniu. czasem otoczenie nas dziwnie odbiera, choć po kilku latach już prawie wszyscy się przyzwyczaili.
awaska
skończyłam czytać, chyba idę się jeszcze zdrzemnąć dobrze że mąż na weekend wolny pierwszy od 3 miesięcy to się Leo zajmie w dzień a ja będę odsypiała.
zapowiada się piękny dzień ani jednej chmurki.
maleriva
[cytat@awaska#166327]też się na pewno pochwalę jak mi poszło z moją Lenką. Ostatnio (3 dni temu) znajoma pojechała na porodówkę o 15, a o 19 dzwoni do mnie, zdziwiłam się (ja to byłam ciekawa ale nie chciałam jej przeszkadzać ani jej mężowi), myślałam że już może urodziła :) a ona na to, że właśnie ma 9 cm rozwarcia i podali jej znieczulenie zewnątrz oponowe i się nudziła więc dzwoni. 30min później urodziła.

to może się coś uda napisać z sali porodowej :))))[/cytat]
Fajnie :) Ciekawe w jakim stanie my będziemy :) hehe
maleriva
Tylko uważajcie na ten tran latem. Tran ma w sobie wit.D3 po której mogą występować plamki. Trzeba uważać, żeby nie przedawkować tej wit.
Grulla88
Hej dziewczyny;)podczytuję Was z doskoku,bo mała jest bardzo absorbująca. Ciekawe kiedy jej przejdzie ten skok...a za nim będzie następny. Marzę o tym,żeby się wyspać:)ale w tym pewnie nie jestem sama. Tylko zaczynam się martwić, ze coś jej jest;((pewnie przesadzam...jak zje,jest wesolutka,jak się do niej mówi, pokazuje wszystko,a po jakimś czasie jest marudzą i trzeba usypać. I tak w kółko. Nosidełko coś jej nie pasuje tez... No nic,trzeba być cierpliwym;) dużo słońca dzisiaj wszystkim życzę ;*
shelly007
[cytat@mamax3#166409]Co do

tesciow. O zgrozo mieszkam z nimi. I uwierzcie mi dac mi nóż a pozabijam ich kiedyś. Niewdzieczne dziady. Teść dostał już odemnie w twarz. No i .yy kijem po plecach. Jak chcial mi szybę w samochodzie wybić. Teściowa taa dobra była póki w mieszkanie kasę. Pakowalismy zamiast na stańcie wybyc.

Jak wprowadzilam się tu . Nie było prądu i wody. 21 wiek podobno a oni tak chatę zasłużyli. . W przeciągu 3 dni

zalatwilam sprawę z prądem . Z woda to już trwało. Mój był wtedy w norwegii. Wszystkie pieniądze wydaliśmy na zAdłużenie i założenie nowego przyłącza wodno kanalizacyjnego .poszło ponad 10 tysięcy . Dla siebie nawet butów nie kupiłam. Żeby tu żyć normalnie . I co . Na całą wieś mówili że to oni sami ... Tylko ludzie ślepo nie są. A teraz to jeszcze chce żeby jej wszystkie rachunki płacić. Obiecalam sobie ,że jak się wyprowadzenia to zostawię ich tak jak było wcześniej . .[/cytat]

Współczuję takich teściów. Naprawdę tylko się wyprowadzić. Zamiast wspierania masz gorsze nerwy...

Co do mówienia do teściowej "Mamo" też jakoś nie mogę się przemóc, pomimo, że to złota kobieta. No jakoś mam taką blokadę...Ale na Pani też głupio, więc zawsze staram się składać zdania bezosobowo:P Może to dziwne, ale myślę, że z czasem zacznę mówić normalnie. Tylko chyba im dłużej tym będzie gorzej...

Tak czytam o Waszych brzuszkach i aż mi tęskno do tego przelewania się w środku i kopnięć:) Chociaż chodziłam jak słonica, bo po 22 kg przytycia ciężko było, więc tego bym już nie chciała:P
mamax3
Witam z rana. Zapowiada się piękny dzień. Mój ma dzis wolne więc namówie go na grilla nad jeziorem . Zabierzemy dzieci i wędki .
Tak z ciekawości jak poznalyscie swoje 2 gie polowki .
My poznaliśmy się przez internet kiedy Adam pracował w Warszawie. Rzadko się widywalismy,ale teraz wiem ,że nawet 600 km nas nie rozdzielilo.
ssandera89
Witam również z rana moja maluda postanowiła dzisiaj nie spać od 5:)
ssandera89
u nas też dziś pięknie.w ogóle z jakich rejonów jesteście? Ja poznałam równie, mojego przez internet a dokładnie na fotce hihi.od razu wiedziałam,że to ten jedyny i trak juz jesteśmy że sobą ponad 3 lata a Nicolcia tylko to uwiecznila jeszcze bardziej:)
ssandera89
W ogóle jak to było uwas? Dzidzia była e pełni wyczekiwana? Bo my bardzo chcieliśmy ale czekaliśmy jak juz będziemy na swoim.I udałoo nam się za pierwszym razem.w dodatku w moje urodziny hihi
ssandera89
Hihi widzę mamusie i brzuchatki albo wypoczywają z rana albo korzystają z pogody.Ja zaraz jadę na ust bo niestety po ciąży nabawilam się torbiela i trzeba zobaczyć jak to tam wyglada
mielna21
Hej dziewczyny :) widzę, że wczoraj było wiele fajnych dyskusji ja miałam cały dzień i cały wieczór gości i nie miałam jak z wami pogadac ... wszyscy przychodza w odwiedziny i pytają kiedy rodzę ...

@mama3004#166408 ciesze się, że już w domu jesteście :) obyście już wszyscy zdrowi byli :)

[cytat@awaska#166436]Cześć dziewczyny nie wiem czy pierwsza czy ostatnia zawitałam dzisiaj :))

jeszcze nie rodzę :) ale spać też nie mogę, od 4.30 chodzę po mieszkaniu i mam chyba jakieś gastro. a dodatkowo boli mnie (tak trochę narywa, jakby wyrostek) ciekawe jak to się rozwinie.[/cytat]

kilka nocy wcześniej też chodziłam o 4 po domu :) tylko, że krzyż mnie bolał jak diabli ....

jeżeli chodzi o paciorkowca to też wynik mam ujemny, moja bratowa miała dodatni i mały zaraził się przy porodzie ale nie miał żadnych powikłań tyle tylko, że musieli tydzień leżeć w szpitalu po brał antybiotyk
mielna21
niedawno rozmawiałyśmy o macierzyńskim i wiecie co mój pracodawca jednak nie przedłuży mi umowy :( stwierdzili, że może po macierzyńskim mnie zatrudnią ... czyli wiadomo jak to się skonczy, aż się wczoraj popłakałam :( przynajmniej problem gdzie kwity składać się rozwiązał ...
Grulla88
[cytat@ssandera89#166449]Witam również z rana moja maluda postanowiła dzisiaj nie spać od 5:)[/cytat]


Witam w klubie;))

[cytat@mamax3#166448]Witam

z rana. Zapowiada się piękny dzień. Mój ma dzis wolne więc namówie go na grilla nad jeziorem . Zabierzemy dzieci i wędki .

Tak z ciekawości jak poznalyscie swoje

2 gie polowki .

My poznaliśmy się przez internet kiedy

Adam pracował w Warszawie.

Rzadko się widywalismy,ale teraz wiem ,że nawet 600 km nas nie rozdzielilo.[/cytat]

Ja z Wrocławia, mąż z Radomia,poznaliśmy się w Zakopanem ;)4 lata związku na odległość, potem ślub i ja przeprowadziłam się w jego strony, bo we Wro nie mógł znaleźć pracy w zawodzie,a tu miał stałą...a o Zosienkie staraliśmy się rok.
maleriva
[cytat@mielna21#166460]niedawno rozmawiałyśmy o macierzyńskim i wiecie co mój pracodawca jednak nie przedłuży mi umowy :( stwierdzili, że może po macierzyńskim mnie zatrudnią ... czyli wiadomo jak to się skonczy, aż się wczoraj popłakałam :( przynajmniej problem gdzie kwity składać się rozwiązał ...[/cytat]
Mi w ogóle się wydawało, że pracodawca może przedłużyć umowę dopiero po macierzyńskim... Nie przejmuj się. Może faktycznie po macierzyńskim przedłuży Ci umowę a raczej zawrzecie nową
agartw
Dzień dobry z rana.
Dziś będę miała dzień w rozjazdach to się będę mniej odzywać - chyba że na komórce coś podczytam

[cytat@awaska#166436]Cześć dziewczyny nie wiem czy pierwsza czy ostatnia zawitałam dzisiaj :))

jeszcze nie rodzę :) ale spać też nie mogę, od 4.30 chodzę po mieszkaniu i mam chyba jakieś gastro. a dodatkowo boli mnie (tak trochę narywa, jakby wyrostek) ciekawe jak to się rozwinie.

nie wiedziałam co z sobą zrobić i żaróweczka się zapaliła :) nadrobię wątek :)

fajnie że jest.

ja chcę bardzo o ile urodzę 2 naturalnie (1cc), tylko mój mąż on tak nie do końca, ale umówieni jesteśmy że razem zaczynamy i że zawsze może wyjść jak już się zacznie na dobre.

jak dobrze pamiętam to po pierwsze lepiej jak wychodzą później bo są zdrowsze. a u mojego smyka wyszły około 4,5miesiąca za to u znajmych to w 2tygodniu życia. Więc to strasznie różnie.[/cytat]

Też czasem tak mam, budzę się i spać nie mogę - urok ciąży pewnie.
Ząbek z 2 tygodniu życia - wow jeszcze o czymś takim nie słyszałam, nieźle.

[cytat@mamax3#166448]Witam

z rana. Zapowiada się piękny dzień. Mój ma dzis wolne więc namówie go na grilla nad jeziorem . Zabierzemy dzieci i wędki .

Tak z ciekawości jak poznalyscie swoje

2 gie polowki .

My poznaliśmy się przez internet kiedy

Adam pracował w Warszawie.

Rzadko się widywalismy,ale teraz wiem ,że nawet 600 km nas nie rozdzielilo.[/cytat]

U nas też piękna pogoda :)
My poznaliśmy się przeciętnie, bo na studiach. Nieprzeciętne było to że Mąż pół roku się starał o moją uwagę (miałam wtedy innego chłopaka, ale mi się z nim nie układało) i potem jak zerwaliśmy jakoś dostrzegłam tego mojego wymarzonego :)
Po kolejnym pół roku się zaręczyliśmy a półtorej roku po zaręczynach odbył się nasz ślub,
A teraz na 5 rocznicę ślubu dostaniemy taki piękny prezent, jakim będzie nasz Wojtuś.
Nasze Słoneczko wyczekiwane :)
mielna21
[cytat@maleriva#166467]Mi w ogóle się wydawało, że pracodawca może przedłużyć umowę dopiero po macierzyńskim... Nie przejmuj się. Może faktycznie po macierzyńskim przedłuży Ci umowę a raczej zawrzecie nową[/cytat]

wyczytałam w necie, że mogliby mi napisać aneks do umowy i wtedy uległaby ona przedłużeniu ... oj wkurzyć się można wszędzie trąbią, że taka pomoc dla matek, żeby w ciąże zachodzić bo dzieci mało a potem co ... radź sobie sama, bo pracodawca mówi Ci good byee :/
mamax3
U mnie sprawa wygląda tak. Jak wróciłabym po maciezynskim ,od razu dostalabym wypowiedzenie. Więc idę na wychowawczy do końca umowy. cHociaz ubezpieczenie bede miala. Taka u nas kierowniczka nienormalna jest. Już od niej usłyszałam ... Nie dosłownie mi to powiedziała,ale dała jasno do zrozumienia.
mielna21
[cytat@agartw#166469]
My poznaliśmy się przeciętnie, bo na studiach. Nieprzeciętne było to że Mąż pół roku się starał o moją uwagę (miałam wtedy innego chłopaka, ale mi się z nim nie układało) i potem jak zerwaliśmy jakoś dostrzegłam tego mojego wymarzonego :)
Po kolejnym pół roku się zaręczyliśmy a półtorej roku po zaręczynach odbył się nasz ślub,
A teraz na 5 rocznicę ślubu dostaniemy taki piękny prezent, jakim będzie nasz Wojtuś.
Nasze Słoneczko wyczekiwane :)[/cytat]

ja mojego małzonka znam już 15 lat :) chodził z moim starszym bratem do klasy :) ale dopiero na weselu mojego brata właśnie zaiskrzyło między nami i razem jesteśmy już 7 lat z czego 3,5 po slubie :)
mamax3
Z Wiktorem to była taka wyczekiwania niespodzianka. Staraliśmy się mimo wiedzy że to małe szansę. Mój miał żółtaczkę i po lekach miał być. Bezplodny . A tu prosze . Po 6 mcach starań . Udało się
ika85
[cytat@mamax3#166409]Co do

tesciow. O zgrozo mieszkam z nimi. I uwierzcie mi dac mi nóż a pozabijam ich kiedyś. Niewdzieczne dziady. Teść dostał już odemnie w twarz. No i .yy kijem po plecach. Jak chcial mi szybę w samochodzie wybić. Teściowa taa dobra była póki w mieszkanie kasę. Pakowalismy zamiast na stańcie wybyc.

Jak wprowadzilam się tu . Nie było prądu i wody. 21 wiek podobno a oni tak chatę zasłużyli. . W przeciągu 3 dni

zalatwilam sprawę z prądem . Z woda to już trwało. Mój był wtedy w norwegii. Wszystkie pieniądze wydaliśmy na zAdłużenie i założenie nowego przyłącza wodno kanalizacyjnego .poszło ponad 10 tysięcy . Dla siebie nawet butów nie kupiłam. Żeby tu żyć normalnie . I co . Na całą wieś mówili że to oni sami ... Tylko ludzie ślepo nie są. A teraz to jeszcze chce żeby jej wszystkie rachunki płacić. Obiecalam sobie ,że jak się wyprowadzenia to zostawię ich tak jak było wcześniej . .[/cytat]
Prawda jest taka, ze jacy by ci teściowie super nie byli, to mieszkanie z nimi NIGDY W ŻYCIU! Ja mam fajnych teściów, ale wiem jakby było mieszkając z nimi. Do teściowej mówię w sposób "a bo mama poszła tam do pracy" na tej zasadzie ;) Nie sprawia mi to problemu, to bardzo ciepła kobieta, ale do teścia powiedzieć tato jakoś sobie nie wyobrażam. :)

Pamiętam jak mieszkałam z moimi rodzicami, dzień bez kłótni , dzień stracony, a teraz jest cudnie. Myślę, że tak samo est z teściami. Wszystko super 'ale z daleka'

Moja mama też otwarcie mówi, że gdyby miała z babcią mieszkać to by się pozabijały.

To na ogół nie jest tak, że teściowe są złe, tylko mieszkanie z nimi jest złe. Tak samo jak z własnymi rodzicami zresztą. :/ Jak najdalej od tego.
Szkoda życia nerwów i stosunków z mężem, a co za tym idzie z dziećmi. Bo i oni muszą się jakoś do tego wszystkiego ustosunkować.
[cytat@Pizmaczek#166420]@mamax3 Z tego co piszesz nie miałaś wesoło. A jak z przepukliną pępkową było? Czy od urodzenia miał? Moja córka ma prawie 5msc i

od pierwszych dni ma przepuklinę. Miała dużą. Bylismy u chirurga, ten kazał kleić plasterki i przyjechać po 4 miesiącach na kontrolę, pomału jej schodzi. A jak to u ciebie było?[/cytat]

Córka miała przepuklinę pępkową, ale obyło się bez zabiegów. Plasterki, masaże i my podaliśmy jeszcze Espyticon, a później Espumisan, bo mała się prężyła i było tylko gorzej, a po tym brzuszek był rozluźniony
mielna21
[cytat@mamax3#166475]Z Wiktorem to była taka wyczekiwania niespodzianka. Staraliśmy się mimo wiedzy że to małe szansę. Mój miał żółtaczkę i po lekach miał być. Bezplodny . A tu prosze . Po 6 mcach starań . Udało się[/cytat]

to super, że się udało :) i widzę, że nie tylko ja mam gównianych pracodawców ... dobrze, że macierzyński roczny :)
awaska
[cytat@ssandera89#166451]W ogóle jak to było uwas? Dzidzia była e pełni wyczekiwana? Bo my bardzo chcieliśmy ale czekaliśmy jak juz będziemy na swoim.I udałoo nam się za pierwszym razem.w dodatku w moje urodziny hihi[/cytat]
u nas najważniejszym dniem naszego związku były zaręczyny :) i w tym dniu postanowiliśmy że się staramy o dziecko, nie było to proste bo pół roku jeszcze mieszkaliśmy na odległość i ciężko było trafić na dni płodne w weekend :) ale w końcu się udało.

[cytat@mielna21#166460]niedawno rozmawiałyśmy o macierzyńskim i wiecie co mój pracodawca jednak nie przedłuży mi umowy :( stwierdzili, że może po macierzyńskim mnie zatrudnią ... czyli wiadomo jak to się skończy, aż się wczoraj popłakałam :( przynajmniej problem gdzie kwity składać się rozwiązał ...[/cytat]
kurcze co mu zależy i tak i tak nic nie traci, (tak mi się wydaje) tylko trochę papierologii, a jak nie masz umowy to przysługuje ci macierzyński?? bo ja nie wiem jak to jest, ale ja specjalnie zatrudniałam bratową żeby miała macierzyński.
mielna21
[cytat@awaska#166479]
kurcze co mu zależy i tak i tak nic nie traci, (tak mi się wydaje) tylko trochę papierologii, a jak nie masz umowy to przysługuje ci macierzyński??
bo ja nie wiem jak to jest, ale ja specjalnie zatrudniałam bratową żeby miała macierzyński.[/cytat]

całe szczęście macierzyński mi się należy :) przykro mi bo obiecywali mi, że umowę przedłużą ... umowa kończyła mi się we wrześniu i mogłam zataić to, że jestem w ciąży i by mi przedłużyli, ale chciałam być ok i powiedziałam o ciąży i teraz mam za swoje :/ a mieli mi przedłużyć już na czas nieokreslony ... widać zmienili zdanie ....
anialek17
@Margerita1987#166388
Ja niestety cały czas na ręcznym....
anialek17
@ssandera89#166399
Ja też cały czas na ręcznym,ale na laktatorze z Philipsa- niestety też rączka boli czasem i po systematycznym używaniu również zaczął skrzypieć...teraz zostaje mi tylko smarowanko oliwką żeby dzidziusia nie obudzić:)
anialek17
@mielna21#166482 Oj to w takim razie współczuje...Ja gdy dowiedziałam się,że jestem w ciązy za pare dni miałam miec zmienioną umowę na pełny etat na czas nieokreślony, ale dyrektor okazał się wyrozumiały i podpisaliśmy aneks:)
Zuza-nna
Dzień dobry! Dziś juz troche do nadrobienia jest, więc zabieram się do roboty:
[cytat@agartw#166198]ło to ja bym zaniżała strasznie bo mam malutkie palce (obrączka 9,5) ale że ginekologiem ani położną nie jestem to spoko :D[/cytat]
Też bym zaniżała, ale jeszcze bardziej, bo obrączkę i pierścionek zaręczynowy mam 8 :).

[cytat@Edytka1#166302]Genetycznie coś tam jest, ale jak masz uwarunkowania genetyczne i nic nie stosujesz - to wtedy jest klapa na całej linii, a jak coś jednak stosujesz, to jednak mniejsze te rozstępy, nawet jeśli się pojawią.[/cytat]
Od 4 miesiąca używam Tołpy, od 2-3 miesięcy rano Tołpy, wieczorem oliwki. Rozstępy zrobiły mi się po obu stronach brzucha, z tym że po lewej ledwo co, a po prawej spore - chyba dlatego, ze Malutka lubi się w prawo pchać :).

[cytat@otsifem27#166337]wszyscy śpią? a ja nadrabiam to co dziewczyny pisały - ja zostaje i jak już Młody zawita to się pochwalę :) a ostatnim czasem Mąż stwierdził, że się uzależniłam od rozmów na tym forum :P[/cytat]
Mi mąż ostatnio tez tak powiedział :). A czy to nasza wina, ze nadrobienie kilku stron postów tyle trwa? ;) Jak urodzę, to też się pochwalę, ale to jeszcze ponad miesiac moze być, więc nie wiem, czy wątek tyle wyżyje... Chociaż perspektywy są na to całkiem dobre :).

[cytat@agartw#166368]Ja nie mam złego kontaktu ona po prostu daleko mieszka i ma małe dziecko stąd wiem, że ona by nie przyjechała. Natomiast teściom to pierwszym zapowiedziałam że mają nas odwiedzić jak już będziemy w domu[/cytat]
[cytat@arsinoe#166434] Tak, ja tez się nie przekonam, żeby powiedzieć do teściowej "mamo"! Bo mame ma sie jedna! Niby kontakt mamy w miarę ale jakoś bezosobowo narazie się udaje... A jak się mały urodzi to najwyżej będę mówić "babcia" : P[/cytat]
Moja teściowa w szpitalu na pewno nas odwiedzi, bo w nim pracuje. Ale nie mam nic przeciwko, bardzo ją lubię i nie ma też problemu, żeby się do niej per "mamo" zwracać. Za to z teściem gorzej, bo są po rozwodzie i rzadko go widuję. Po rozwodzie wykazywał niewielkie zainteresowanie moim mężem, więc teraz też od ślubu to go ze dwa razy widziałam (a ślub prawie rok temu). Więc to nie sprzyja zaciśnięciu więzi i jak juz musiałam się do niego zwracać, to bezosobowo.

[cytat@mielna21#166474]ja mojego małzonka znam już 15 lat :) chodził z moim starszym bratem do klasy :) ale dopiero na weselu mojego brata właśnie zaiskrzyło między nami i razem jesteśmy już 7 lat z czego 3,5 po slubie :)[/cytat]
My się z mężem znamy 4 lata. Poznaliśmy się na wyjeździe wakacyjnym, oboje tam za opiekunów młodzieży robiliśmy :). Potem przez rok się tak "po koleżeńsku" dosyć często spotykaliśmy, w następne wakacje znów razem na taki wyjazd pojechaliśmy i po nim zostaliśmy już parą :). Po 9 miesiącach się zaręczyliśmy, po roku ślub i za niecały miesiąc będzie pierwsza rocznica. A dziecko jest planowane, już chyba tu kiedyś pisałam, ze trzy miesiące się staraliśmy. Jak się dobrze z porodem wstrzelimy, to córka urodzi się w rocznicę ślubu :).
Zuza-nna
Im więcej postów do nadrobienia, tym potem post dłuższy :).
Dziś idę na warsztaty z serii "Bezpieczny Maluch" - wieczorem albo jutro zdam relację :)
mielna21
[cytat@anialek17#166485]@mielna21#166482 Oj to w takim razie współczuje...Ja gdy dowiedziałam się,że jestem w ciązy za pare dni miałam miec zmienioną umowę na pełny etat na czas nieokreślony, ale dyrektor okazał się wyrozumiały i podpisaliśmy aneks:)[/cytat]

dobrze, że istnieją wyrozumiali pracodawcy :)
shelly007
ja nie miałam takich dylematów, bo studiuję:P chciałam się załapać na macierzyński, ale nigdzie nie chcieli przyjac ciezarnej...
awaska
[cytat@Zuza-nna#166490]Im więcej postów do nadrobienia, tym potem post dłuższy :).

Dziś idę na warsztaty z serii "Bezpieczny Maluch" - wieczorem albo jutro zdam relację :)[/cytat]
ja mam 31.03 ciekawe czy dotrzymam :)
otsifem27
[cytat@ssandera89#166449]Witam również z rana moja maluda postanowiła dzisiaj nie spać od 5:)[/cytat]
witam :)
to u nas dziś pospaliśmy do 8:30 :) Zosia dała się wyspać nam jak nigdy :)
[cytat@ssandera89#166450]u nas też dziś pięknie.w ogóle z jakich rejonów jesteście? Ja poznałam równie, mojego przez internet a dokładnie na fotce hihi.od razu wiedziałam,że to ten jedyny i trak juz jesteśmy że sobą ponad 3 lata a Nicolcia tylko to uwiecznila jeszcze bardziej:)[/cytat]
ja jestem z okolic KrK - a męża poznałam w pracy :) oj chłopak długoo się starał o moje względy - u nas było też tak, że on zerwał zaręczyny i odwołał ślub z inną dziewczyną (kobitka jak dostała pierscionek to coś jej się poprzestawiało w główce i przestała się starać) - ja niby namawiałam go aby dał im czas i tego nie robił ale się uparł i za jakiś czas byliśmy razem :)
[cytat@ssandera89#166451]W ogóle jak to było uwas? Dzidzia była e pełni wyczekiwana? Bo my bardzo chcieliśmy ale czekaliśmy jak juz będziemy na swoim.I udałoo nam się za pierwszym razem.w dodatku w moje urodziny hihi[/cytat]
oj Zosia wyczekiwana ponad pół roku starań, a teraz wielka niespodzianka :)
awaska
[cytat@mielna21#166482]całe szczęście macierzyński mi się należy :) przykro mi bo obiecywali mi, że umowę przedłużą ...

umowa kończyła mi się we wrześniu i mogłam zataić to, że jestem w ciąży i by mi przedłużyli, ale chciałam być ok i powiedziałam o ciąży i teraz mam za swoje :/ a mieli mi przedłużyć już na czas nieokreslony ... widać zmienili zdanie ....[/cytat]
no to całe szczęście że ci się należy i że teraz nawet roczek mamy by być z maluszkiem a nie 4 miesiące, chociaż ja na własnej działalności więc i tak i tak będę pracowała ale w domu w papierkach. i nie ma zmiłuj.
awaska
[cytat@otsifem27#166498]

ja jestem z okolic KrK - a męża poznałam w pracy :) oj chłopak długoo się starał o moje względy - u nas było też tak, że on zerwał zaręczyny i odwołał ślub z inną dziewczyną (kobitka jak dostała pierscionek to coś jej się poprzestawiało w główce i przestała się starać) - ja niby namawiałam go aby dał im czas i tego nie robił ale się uparł i za jakiś czas byliśmy razem :)

my na uczelni, tylko ja byłam w innym związku nawet chłopak przeprowadził się do mnie do wawy gdzie studiowałam i podjął pracę i to jemu coś się poprzestawiało jak się od mamusi wyprowadził 200km. mieszkał ze mną i zero wsparcia, codziennie piwko bo on z pracy wrócił... no i na szczęście przejrzałam na oczy zerwałam z nim i dałam mu 2 tygodnie na wyprowadzkę a on i tak nie rozumiał co się dzieje... dlaczego... a ja te 2 tygodnie mieszkałam z przyszłym mężem i jego rodzicami ale nie byliśmy jeszcze w związku. potem jakoś się zaczęło jak już wróciłam do swojego mieszkania. jeszcze powtarzałam że nie wiąże się z warszawiakiem bo po studiach wracam do Białegostoku i co w tedy. on powiedział że pojedzie ze mną i choć wtedy nie przypuszczał że tak to się skończy. mieszkamy w Białymstoku i tworzymy naprawdę fajną rodzinkę już niedługo 2+2+pies+rybki :) P.S. żadne z nas nie skończyło kierunku na którym się poznaliśmy.
Martula
Cześć Dziewczyny, ja jestem z okolic Nowego Sącza, mężuś też:) A poznaliśmy się na imprezce sylwestrowej '07/'08r, jakoś od razu wpadł mi w oko a i On był mną zainteresowany :) poprosił o mój nr tel i następnego dnia umówiliśmy się na pierwszą randkę no i tak się zaczęło. 10 miesięcy później mi się oświadczył a za kolejne 20 miesięcy braliśmy ślub.
Na dzidzię trochę poczekaliśmy, żebym studia skończyła i w pracy dostała umowę na czas nieokreślony, ale i tak nie wytrzymałam i we wrześniu zaszłam w ciążę (2miesiące się staraliśmy) a w grudniu kończyła mi się umowa. No ale mam super dyrektorkę i przedłużyła mi umowę na czas nieokreślony mimo ciąży :D
No i tak Kacperek ma przyjść na świat 11 czerwca a 19 czerwca mamy 4 rocznicę ślubu :D
Witam serdecznie :)
[cytat@mielna21#166456] kilka nocy wcześniej też chodziłam o 4 po domu :) tylko, że krzyż mnie bolał jak diabli ....[/cytat] No ja dziś miałam taką noc, pierwsza pobudka o północy, potem o 2:30, następnie o 4:30 i od czwartej już nie spałam do 6 (o szóstej mąż wstawał do pracy), ale potem udało mi się nadrobić. Po raz pierwszy miałam jakieś skurcze + ból krzyża (a że wychodziło tak co 2h to się zaczęłam zastanawiać czy tak wyglądają przepowiadające, bo nie miałam wcześniej, czy może coś się rozkręci). No i się nie rozkręciło, teraz znowu wszystko minęło jak ręką odjął. Więc na razie witam ciągle w dwupaku :)

[cytat@mamax3#166473]U mnie sprawa wygląda tak. Jak wróciłabym po maciezynskim ,od razu dostalabym wypowiedzenie. Więc idę na wychowawczy do końca umowy. Chociaz ubezpieczenie bede miala. Taka u nas kierowniczka nienormalna jest. Już od niej usłyszałam ... Nie dosłownie mi to powiedziała,ale dała jasno do zrozumienia.[/cytat]
Mała rada, jakiś czas temu czytałam, że po powrocie z macierzyńskiego możesz złożyć wniosek o obniżenie wymiaru etatu (nawet nieznacznie,powiedzmy do 8/9 czy jakoś tak) i pracodawca MUSI taki wniosek uwzględnić i co więcej Tobie przysługuje wtedy ochrona - przez rok nie może Ciebie zwolnić. Jak się wraca normalnie na pełen etat to nie ma tego przywileju. Nie wiem na ile jesteś zdecydowana na ten wychowawczy, ale doczytaj sobie w necie,żebyś potem nie pluła sobie w brodę, że mogłaś wybrać inaczej :)

[cytat@mielna21#166460]niedawno rozmawiałyśmy o macierzyńskim i wiecie co mój pracodawca jednak nie przedłuży mi umowy :( stwierdzili, że może po macierzyńskim mnie zatrudnią ... czyli wiadomo jak to się skonczy, aż się wczoraj popłakałam :( przynajmniej problem gdzie kwity składać się rozwiązał ...[/cytat] Heh.. przykro mi, ale może faktycznie Cię zatrudnia. Pracodawca pewnie nie chce wiązać sobie rąk, co będzie za ponad rok itd. Jaka koniunktura u niego w firmie itd. Ale jeśli był zadowolony to myślę,że wskoczysz jeszcze, na pewno się miejsce zrobi, np. ktoś inny w ciąży ;)

[cytat@awaska#166479]a jak nie masz umowy to przysługuje ci macierzyński?? bo ja nie wiem jak to jest, ale ja specjalnie zatrudniałam bratową żeby miała macierzyński.[/cytat] Jak ma się umowę na czas określony (to pod pewnymi warunkami, długość umowy, typ itd.) ulega ona automatycznemu przedłużeniu do czasu porodu. Potem wypłatę macierzyńskiego przejmuje ZUS. Twoja bratowa nigdzie nie pracowała, więc nie było co przedłużać, stąd ta różnica.
awaska
idę znowu do łóżeczka, może uda mi się jeszcze nadrobić trochę nieprzespanej nocki zanim moi chłopcy wrócą.
Martula
@kolko-i-krzyzyk#166508 ja co drugą noc budzę się co 2godz, tyle że na siku :) i często nie mogę z powrotem zasnąć:/ a o 5 wstaję z mężem, żeby Mu zrobić śniadanko i tak w ogóle, żeby Mu potowarzyszyć z rana, bo wieczorem przyjeżdża padnięty i ani tyle nie ma siły, żeby pogadać czy pobyć razem tylko spaaaanie od razu.
No ale jak On przed 6 wychodzi do pracy to ja myk, do łóżeczka i nieraz pośpię do 8, 9 :)
Martula
@awaska#166509 3mam kciuki, żeby Ci się udało zasnąć. Ja w ciągu dnia nie zasnę, a później wieczorem już o godz 19, 20 zasypiam na stojąco hehe
[cytat@ika85#166293]Co do "ściągi z terminami"
Możecie zawsze dopisać sobie w przypisie na dole ;) Będzie widoczne ;)[/cytat] Faktycznie, przydatne. Właśnie dodałam. Dla uściślenia w swoim profilu jako "sygnatura" można dodać ten mały szary podpisik :)
mielna21
[cytat@Martula#166510]@kolko-i-krzyzyk#166508 ja co drugą noc budzę się co 2godz, tyle że na siku :) i często nie mogę z powrotem zasnąć:/ a o 5 wstaję z mężem, żeby Mu zrobić śniadanko i tak w ogóle, żeby Mu potowarzyszyć z rana, bo wieczorem przyjeżdża padnięty i ani tyle nie ma siły, żeby pogadać czy pobyć razem tylko spaaaanie od razu.
No ale jak On przed 6 wychodzi do pracy to ja myk, do łóżeczka i nieraz pośpię do 8, 9 :)[/cytat]

ja to co noc wstaje równo jak w zegarku co 1,5 h na siusiu :) i tak od 2 miesięcy już ... ale jakoś nie mam problemów z zaśnięciem potem i też jak w zegarku codziennie budze się o 8 i jestem już mega głodna :)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166508]
Heh.. przykro mi, ale może faktycznie Cię zatrudnia. Pracodawca pewnie nie chce wiązać sobie rąk, co będzie za ponad rok itd. Jaka koniunktura u niego w firmie itd. Ale jeśli był zadowolony to myślę,że wskoczysz jeszcze, na pewno się miejsce zrobi, np. ktoś inny w ciąży ;)[/cytat]

byłam z nimi umówiona, że po pół roku wracam ... może zajdzie któraś w ciążę, jedna w czerwcu za mąż wychodzi to jest nadzieja :) zobaczymy
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166512]Faktycznie, przydatne. Właśnie dodałam. Dla uściślenia w swoim profilu jako "sygnatura" można dodać ten mały szary podpisik :)[/cytat]


hehe też sobie zrobiłam :D to nam ułatwi sprawę :D
@mielna21#166513
@Martula#166510
Ja przerwę na toaletę mam od 2 miesięcy min. 1 w nocy, max 2, więc chyba mogę siebie zaliczyć do szczęściarzy. Dzisiejsza noc była jednak specyficzna, bo te bóle i skurcze, już miałam wizję, że może jednak urodzę w okolicach terminu, a nie przez wywoływanie (bo do tej pory kompletnie nic się nie działo, miałam wrażenie, że Młody będzie chciał jeszcze - jakby mógł - ze dwa miechy tak siedzieć). No ale to był fałszywy alarm, ale i tak się cieszę, że coś się zaczyna dziać. Wstąpiła we mnie nadzieja, że może jednak samo się zacznie :) A problemy z zaśnięciem po przebudzeniu? Różnie, po pierwszym raczej nie mam, po kolejnym/-ych już gorzej.
arsinoe
[cytat@mielna21#166474]ja mojego małzonka znam już 15 lat :) chodził z moim starszym bratem do klasy :))[/cytat]

No popatrz u mnie identycznie ale zmienia się tylko liczba lat :P 10 lat nam stuknęło w lutym odkąd jesteśmy razem a znamy się niewiele dłużej... po 5 latach zaręczyny i po 4 ślub, a dzidzia "od strzała" jak się tylko zdecydowaliśmy :)
Więc teraz na 1 rocznicę ślubu prezent się urodzi :)

[cytat@otsifem27#166498] ja jestem z okolic KrK[/cytat]

Ja też :)
arsinoe
[cytat@awaska#166438]skończyłam czytać, chyba idę się jeszcze zdrzemnąć dobrze że mąż na weekend wolny pierwszy od 3 miesięcy to się Leo zajmie w dzień a ja będę odsypiała.
zapowiada się piękny dzień ani jednej chmurki.[/cytat]

Odsypiaj jak tylko masz okazję!
Piekna pogoda faktycznie, więc ja dzisiaj będe miała zaległości :D

[cytat@ika85#166476]Prawda jest taka, ze jacy by ci teściowie super nie byli, to mieszkanie z nimi NIGDY W ŻYCIU!
Pamiętam jak mieszkałam z moimi rodzicami, dzień bez kłótni , dzień stracony, a teraz jest cudnie. Myślę, że tak samo est z teściami. Wszystko super 'ale z daleka'
Moja mama też otwarcie mówi, że gdyby miała z babcią mieszkać to by się pozabijały.
To na ogół nie jest tak, że teściowe są złe, tylko mieszkanie z nimi jest złe. Tak samo jak z własnymi rodzicami zresztą. :/ Jak najdalej od tego.
[/cytat]

Ja niestety wyjścia nie mam... mieszkamy z moimi rodzicami i raczej tak zostanie. Jedyny plus jest taki, że jak mój brat się wkońcu wyprowadzi z rodzinką to będziemy mieć całe piętro dla siebie... ale kuchnia dalej zostanie jedna.

Dodatkowo mieszka z nami babcia (teściowa mojej mamy) i moja mama ma podobne zdanie do Twojej :D ale jeszcze żyją :D Babcia jest z tych co uwielbia się kłucić a moja mama z nią nie wchodzi w konflikt co ją jeszcze bardziej drażni ;)
No to i nasza historia poznania w Poznaniu ;) Przez Internet. Wiosna 2009 roku. Ja studiowałam (4. rok) babski kierunek, on 5 rok męskiego. Postanowiłam poszukać wreszcie drugiej połówki, bo jakoś w realu nie miałam szczęścia. Dwa spotkania z osobami z neta zakończyły się na pierwszym spotkaniu (porażka), ale do trzech razy sztuka... i to już nie skończyło się na pierwszym spotkaniu. Ślub wzięliśmy dwa lata temu (kwiecień 2012), teraz prawie na drugą rocznicę ma się pojawić Igor. Udało nam się od razu jak zaczęliśmy się starać. Powiedzieliśmy sobie, od urlopu zaczynamy i na urlopie wyszło, będzie taki wakacyjny synek :) Może będzie lubił przez to wojaże :)
[cytat@mielna21#166515]byłam z nimi umówiona, że po pół roku wracam ... może zajdzie któraś w ciążę, jedna w czerwcu za mąż wychodzi to jest nadzieja :) zobaczymy[/cytat] No to nie ma co się łamać, za pół roku będziesz wiedzieć. To że chcesz wrócić już po pół roku ma swoje plusy w Twojej sytuacji. Bo jeśli - odpukać - Twój pracodawca jednak powie nie, to możesz jednak przedłużyć sobie macierzyński o maks te drugie pół roku (będziesz miała zasiłek w wysokości 60%) i w tym czasie na pewno znajdziesz sobie pracę :). Możesz też jednak przedłużyć sobie macierzyński i dogadać się z pracodawcą, żeby Cię zatrudnił na umowę zlecenie (wtedy nie tracisz macierzyńskiego) i wyjdziesz na tym korzystnie. Albo z tego co kojarzę możesz zmienić pracodawcę i pracować na umowę o pracę też łącząc to z macierzyńskim. Bo jest coś takiego, że jak wracamy do dotychczasowego pracodawcy to albo etat albo zasiłek macierzyński, a jak nowy to można jakieś tam wymiary łączyć (i nie umniejszają Ci z macierzyńskiego!). Ogólnie prawo pracy jakąś tam fajną nawet czasem ochronę daje młodym rodzicom, tylko trzeba się nieźle wczytać w przepisy! Poczytaj, żeby potem po roku czy dwóch nie było, "a kurcze mogłam zrobić tak, a nie wiedziałam"), bo każde pieniądze przy małym dziecku jednak się przydadzą! :)
@mielna21#166516 Heh, choć część tego co opisałam ma chyba jednak zastosowanie jakbyś miała umowę na czas nieokreślony... Ale część może tyczyć się i Ciebie. Nie jestem kadrową, trochę tylko lubię poczytać, więc moje pisanie miało tylko nasunąć możliwości, ale doczytać/doinformować się myślę naprawdę warto.
I jeszcze jedno, może się komuś przyda - tu można ściągnać bezpłatny e-book "Prawo Pracy dla rodziców" - 100 stron! Moim zdaniem fajny, przystępnie napisany: http://mamopracuj.pl/prawo-pracy-dla-rodzicow-bezplatny-ebook-do-pobrania
Martula
Wreszcie wyjrzało słoneczko i jest pięknie :) zmykam na polko, umyć wózeczek :D miłego popołudnia Kobitki :)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166524]I jeszcze jedno, może się komuś przyda - tu można ściągnać bezpłatny e-book
"Prawo Pracy dla rodziców" - 100 stron! Moim zdaniem fajny, przystępnie napisany: http://mamopracuj.pl/prawo-pracy-dla-rodzicow-bezplatny-ebook-do-pobrania[/cytat]

dzięki :) muszę poczytać, wiadomo nieznajomość prawa szkodzi :)
mielna21
[cytat@arsinoe#166519]No popatrz u mnie identycznie ale zmienia się tylko liczba lat :P 10 lat nam stuknęło w lutym odkąd jesteśmy razem a znamy się niewiele dłużej... po 5 latach zaręczyny i po 4 ślub, a dzidzia "od strzała" jak się tylko zdecydowaliśmy :)
Więc teraz na 1 rocznicę ślubu prezent się urodzi :)
Ja też :)[/cytat]

u nas też było za pierwszym strzałem :)
awaska
:) super pomysł z tymi terminami na szaro, jakoś tak lepiej się rozumie pewne wypowiedzi :)
karolajnaa
[cytat@awaska#166506]mieszkamy w Białymstoku i tworzymy naprawdę fajną rodzinkę już niedługo 2+2+pies+rybki :) [/cytat]

O, to może spotkamy się na Bezpiecznym Maluchu, bo ja też z Białego jestem :)
mamax3
Właśnie wróciliśmy ze spaceru dookoła jeziora. Jakieś 5km
. Powiem wasm że decyzja zapadła. Wyprowadzamy się. Auto sprzedamy i będzie to jakoś . Napewno lepiej niż teraz.

Nogi to mi wchodA wiecie gdzie. Jeszcze musiałam przez przesmyk boso przejść. Woda Lodowata!!!!!
Grulla88
Chyba wszystkie korzystacie z pogody;)))tez byłyśmy na spacerku, Zonia dalej śpi,jestem w szoku,bo od karmienia minęło 3godz. Powietrze jej służy,stoi sobie przed domem w wózeczku;)

Co do mieszkania z treściami, mieszkałam 2 lata. Wspominam dobrze, nie wtrącali się, a teściowa nawet ciuchy mi chciała składać i jeszcże gotowa mi sprzątać w pokoju!ale nie pozwoliłam jej!teraz mieszkamy po sąsiedzku. Rożnie bywa, ale nie mogę powiedzieć, ze mam złych teściów. Dobre rady dot, dziecka staram się wypuszczać uchem,ale czasem powie coś mądrego ;)) ale tak jak pisałam, jak ja zostawię sama z Zosia, to ona wie najlepiej :/
ika85
[cytat@arsinoe#166520]Odsypiaj jak tylko masz okazję!

Piekna pogoda faktycznie, więc ja dzisiaj będe miała zaległości :D

Ja niestety wyjścia nie mam... mieszkamy z moimi rodzicami i raczej tak zostanie. Jedyny plus jest taki, że jak mój brat się wkońcu wyprowadzi z rodzinką to będziemy mieć całe piętro dla siebie... ale kuchnia dalej zostanie jedna.

Dodatkowo mieszka z nami babcia (teściowa mojej mamy) i moja mama ma podobne zdanie do Twojej :D ale jeszcze żyją :D Babcia jest z tych co uwielbia się kłucić a moja mama z nią nie wchodzi w konflikt co ją jeszcze bardziej drażni ;)[/cytat]
no niestety czasami nie ma wyjścia. Ale są i dobre strony. Zawsze jest z kim dziecko zostawić na chwilę ;)
[cytat@mielna21#166516]hehe też sobie zrobiłam :D to nam ułatwi sprawę :D[/cytat]
miło, że pomysł się spodobał :)
myszkakw
[cytat@muzanna#165834]Trzymajcie się i szybko zwalczcie choróbsko!![/cytat]
dziękuję serdecznie
[cytat@agartw#165841]Oj to dużo zdrówka dla Synka. Aj teraz te pogody - raz zimno raz ciepło i choróbska łapią :(
[/cytat]
dziękuję:)
myszkakw
[cytat@arsinoe#165855]
Zdrówka dla Synka! Oby jak najszybciej przeszło bo pewnie i problemy z jedzeniem są przy takim choróbsku.[/cytat]
niestety Jaśko ma wielki problem z jedzeniem, cały czas pije tylko. Ale z każdym dniem leczenia jest lepiej. Poprawę widać w oczach. Dziękuję za życzenia.
myszkakw
[cytat@agartw#165885]No, nowe pieluszki wyprane już się suszą i będą czekać na Wojtusia.

Rzeczywiście są chłonne bo aż musiałam włączyć dodatkowe wirowanie bo były aż ciężkie te wkłady.

Na razie wrażenia pozytywne. Zobaczymy jak będzie w praktyce :)[/cytat]
będziesz zadowolona:)
myszkakw
[cytat@dzwiedzica#165907]Ja kąpię mojego synka codziennie w godzinach 19-20. Po kapieli kładziemy go od razu do łóżeczka i jego zadaniem jest zasnąc. Czasami zasypia szybko (gdy malo spal w ciągu dnia), a czasami szaleje sobie jeszcze w łożeczku do czasu aż się zmęczy:). ogolnie mamy taką zasadę, żeby go nauczyć, że po kąpieli jest noc i do spania, nawet jesli są jacyś goście, czy nie jest śpiący.[/cytat]

My synka kąpiemy co 2dni. Tak jest od małego, no chyba że akurat brudny jest po podwórku lub przepocony po gorącym dniu. Przy strasznych upałach moczyliśmy go nawet 2 razy dziennie, ponieważ w domu na poddaszu mieliśmy upał na maxa.
myszkakw
[cytat@mielna21#165909]A są tu może mamusie u których jest konflikt serologiczny z tatusiem? Ile po porodzie miałyście podaną immunoglobulinę anty-D?[/cytat]
wiesz co my mamy konflikt serologiczny, jednak okazało się że syn ma tą samą grupę krwi i Rh więc nie było potrzeby podania anty-D. Zrobiłam później jeszcze badania test combsa - chyba tak to się nazywa i wyszło również że nie potrzeba tej anty-D. Zobaczymy co będzie teraz przy bliźniakach.
myszkakw
[cytat@malymaczek#166032]Dziewczynki a jaka jest różnica wieku między waszymi pociechami ?:)[/cytat]
u nas jak bliźniaki się urodzą to syn będzie miał skończone równo 2 latak, jak dobrze pójdzie to będą prawie z tego samego dnia
myszkakw
[cytat@a_grzelak#166115]ja myślałam, że pod koniec rocznego macierzyńskiego znowu będę w ciąży, niestety lekarz nałożył zakaz na minimum 2 lata ze względu na komplikacje podczas porodu... nie chcę, żeby mały był jedynakiem, ale boję się, że za 2-3 lata będę już za 'stara'...[/cytat]
gdzież, a ile ty masz lat, teraz 40? spokojnie:) będziesz tylko trochę mniej sprawna i wolniejsza;P
agartw
Wróciliśmy - większość nadrobiłam :)

Teraz mąż będzie robił mi zdjęcia coś Ala sesję brzuszkową.
Potem je ładnie obrobię :)
myszkakw
[cytat@malymaczek#166074]co do żłobka i przedszkola to u mnie jest o tyle komfortowa sytuacja że moi rodzice są na emeryturze i pomogą nam w opiece :) w przyszłym roku teściowa idzie na emeryturę to też ją bardziej zaangażujemy, a że mala będzie starsza to już będę o nią spokojniejsza przy opiece teściowej[/cytat]

super troszę zazdroszczę. Ja młodego musiałam posłać do żłobka, nie było wyjścia - załapałam się tylko na 6mcy macieżyńskiego. Nie było zmiłuj się w pracy. Złobek to niestety siedlisko chorób i z tym trzeba się liczyć. Ale widzę tez że młody rozwija się fajnie społecznie i nabywa wiele nowych umiejętności. A tak prywatnie to się cieszę że mam go trochę z głowy od 9 do 15 potrzebuję w zaawansowanej ciąży bliźniaczej spokoju i odpoczynku, a synek dużo uwagi... Wiem zaraz dostanę groma za to pewnie.
myszkakw
[cytat@arsinoe#166194]@mama3004#166157

Super, że wkońcu w domku!
...[/cytat]
nareszcie:) oby już było dobrze
myszkakw
[cytat@mamax3#166190]Mam do was pytanie.

Uzywalyscie kremu na rozstepy. Cóż miałam wcześniej z mustela ale zanim zdążyłam go zuzyc to zuzyla mi go niedoszla teściowa. Dałam za niego 90.zł i poszły na marne.Może którąś z was zna jakiś dobry i tani. Mam już krechy jak kratery i chce uniknąć nowych.[/cytat]
a co do kremów to dobra jest Topa mozna dostać w promocji w rossmannie lub super-pharm za jakieś niecałe 40zł. Ja robiłam sobie sama krem, bo mam fazę za naturalne kosmetyki. Wyszło ok 22zł za opakowanie 250ml. http://mamanatropie.blogspot.com/2014/02/zrob-se-krem-na-brzuszek-co-mieszka-w.html
myszkakw
[cytat@Red#166219]A to, że w przyszłym tyg. będziemy musieli dokonać sprawiedliwego wyboru i źle mi z tą myślą hehehe....

Psychicznie się przygotowuję do wielu podziękowań i wielu utyskiwań /taka copromocyjna norma/[/cytat]

[cytat@Red#166238]@kolko-i-krzyzyk#166227

@awaska#166228

Tak dziewczyny, każdego coś boli ;) i trzeba sobie z tym poradzić.

--

Trzymajcie się wszystkie, niech wam brzuchy zdrowo rosną a ja idę odpoczywać do domu;)[/cytat]
Dzięki @Red:) rośniemy każda w oczach. A co do wyborów, no cóż nie dogodzisz nikomu:) Nie ma przecież kilkuset laktatorów.
myszkakw
[cytat@mama3004#166372]wiecie cio... kupiłam ten tran dla dzieci na wzmocnienie odporności.Mam nadzieje że przyniesie to oczekiwane efekty.TO JEST Mollers baby=tran norweski, dla niemowląt,dzieci,kobiet w ciąży i karmiących.Można go podawać od 6mies.ale uzgodniłam z lekarzem,ze niki juz moze przyjmowac mniejszą dawkę:)

podałam dzis pierwszy raz, dzieci chetnie wypiły-ma dobry, cytrynowy smak.

A może ktoś juz podawał???[/cytat]
ja podaję synkowi odkąd poszedł do żłobka i zastała nas pierwsza jesień i zima. U ans się sprawdził dobrze, Jasko go bardzo lubi i sam wyciąga rano z lodówki coby mama nie zapomniała mu podać. je jak najlesze cukierki:)
shelly007
@agartw#166547 świetna pamiątka taka sesja:) ja się zbierałam do tego tak długo, że przestałam być dwupakiem :P
shelly007
@myszkakw#166540 ojej, zdrówka! u mnie na szczęście wszyscy zdrowi:)
awaska
[cytat@myszkakw#166548]super troszę zazdroszczę. Ja młodego musiałam posłać do żłobka, nie było wyjścia - załapałam się tylko na 6mcy macieżyńskiego. Nie było zmiłuj się w pracy. Złobek to niestety siedlisko chorób i z tym trzeba się liczyć. Ale widzę tez że młody rozwija się fajnie społecznie i nabywa wiele nowych umiejętności. A tak prywatnie to się cieszę że mam go trochę z głowy od 9 do 15 potrzebuję w zaawansowanej ciąży bliźniaczej spokoju i odpoczynku, a synek dużo uwagi... Wiem zaraz dostanę groma za to pewnie.[/cytat]

ode mnie groma za to nie dostaniesz :) co innego jak dziecko jest w domku z ciężarną, której nic nie można (biegać, podnosić itp),a co innego jak w żłobku czy przedszkolu. popieram twój punkt widzenia jeszcze jak masz bliźniaczki.
karolajnaa
Moja panna nie przepada za tym tranem i skończyło się na tym, że sama go piję :P
ja podaje córce od jakiegoś czasu ale ten bez aromatów, mówi że niedobry ale pije, puki co to ma tylko katar
karolajnaa
Ech, właśnie mnie maż zdenerwował, bo oświadczył mi, że mam wcześniej wyjść z Bezpiecznego Malucha, bo on na piłkę jedzie...
ssandera89
Ja juz w domciu:) na szczęście torbiel się wchłonęła.Ajc z dnia na dzień coraz bardziej chciałabym rodzeństwa dla coreczki
ssandera89
Czytałam o kapaniu.ja codziennie kapue córkę:) nawet jak usnie to na spiocha kapie ja w wanience:) musi być zawsze czysciutka pachnąca naoliwkowana i w czysciutkiej pizamce:)
my malutka kapiemy codziennie o tej samej porze, a starsza co 2 dni
aglosz
[cytat@a_grzelak#159627]Najlepsze dla dziecka to nie otaczanie Go markowymi zabawkami, a dużo czasu i miłości.[/cytat]

Ja również się pod typ podpisuję. Co z tego, że dziecko ma wszystko czego dusza zapragnie, a nie ma rodziców, którzy by się nim zajęli, poświęcili choć chwilkę czasu
aglosz
Tak naprawdę to co do kąpania myślę, że dziecko powinno się kąpać codziennie. Czytam wszystkie czasopisma dla matek, a tam pisze raz, że należy kąpać codziennie, a raz co dwa dni. To jest kwestia indywidualna. Zresztą jakbyśmy my dorośli się czuli, gdybyśmy cały dzień się pocili i wieczorem nie wykąpali. Dlatego moja mała jest dziennie kąpana o jednakowej porze. Taki nasz mały rytuał. A później oliwkowanie, aby pachniała i do czystej piżamki.
mama3004
ale zaległości... ale u mnie sobota to dzień porządnego sprzątania:)

[cytat@aglosz#166563]Tak naprawdę to co do kąpania myślę, że dziecko powinno się kąpać codziennie. Czytam wszystkie czasopisma dla matek, a tam pisze raz, że należy kąpać codziennie, a raz co dwa dni. To jest kwestia indywidualna. Zresztą jakbyśmy my dorośli się czuli, gdybyśmy cały dzień się pocili i wieczorem nie wykąpali. Dlatego moja mała jest dziennie kąpana o jednakowej porze. Taki nasz mały rytuał. A później oliwkowanie, aby pachniała i do czystej piżamki.[/cytat]

Ja tak samo.Kąpiel obowiązkowo codziennie.Ja sama bez kapieli bym nie zasnęła... i mam takie dziwne uczucie,że moje dzieci też:)


[cytat@maaadziarka87#166557]ja podaje córce od jakiegoś czasu ale ten bez aromatów, mówi że niedobry ale pije, puki co to ma tylko katar[/cytat]

[cytat@karolajnaa#166556]Moja panna nie przepada za tym tranem i skończyło się na tym, że sama go piję :P[/cytat]
My mamy cytrynowy.W smaku jest ok ale... ja dorosła pije 5ml.Okropność...takie tłuste pić... Ciężko mi przez gardło przechodzi, dławi mnie
[cytat@aglosz#166562]Ja również się pod typ podpisuję. Co z tego, że dziecko ma wszystko czego dusza zapragnie, a nie ma rodziców, którzy by się nim zajęli, poświęcili choć chwilkę czasu[/cytat]

kak rodzice maja czas dla dziecka to nic mu wiecej do szczescia nie potrzeba, bawic sie mozna byle czym, szczegolnie kuchennymi przyborami
ika85
[cytat@aglosz#166563]Tak naprawdę to co do kąpania myślę, że dziecko powinno się kąpać codziennie. Czytam wszystkie czasopisma dla matek, a tam pisze raz, że należy kąpać codziennie, a raz co dwa dni. To jest kwestia indywidualna. Zresztą jakbyśmy my dorośli się czuli, gdybyśmy cały dzień się pocili i wieczorem nie wykąpali. Dlatego moja mała jest dziennie kąpana o jednakowej porze. Taki nasz mały rytuał. A później oliwkowanie, aby pachniała i do czystej piżamki.[/cytat]
Od oliwek zaczęto odchodzić juz dość dawno temu bo zapychają skórę. Są fajne do masażu, ale nie dla noworodka, polecam raczek kremu dla niemowląt, albo emolienty
mama3004
[cytat@myszkakw#166552]ja podaję synkowi odkąd poszedł do żłobka i zastała nas pierwsza jesień i zima. U ans się sprawdził dobrze, Jasko go bardzo lubi i sam wyciąga rano z lodówki coby mama nie zapomniała mu podać. je jak najlesze cukierki:)[/cytat]
mam nadzieje, że u nas się też sprawdzi:)
mielna21
[cytat@myszkakw#166550]a co do kremów to dobra jest Topa mozna dostać w promocji w rossmannie lub super-pharm za jakieś niecałe 40zł. Ja robiłam sobie sama krem, bo mam fazę za naturalne kosmetyki. Wyszło ok 22zł za opakowanie 250ml. http://mamanatropie.blogspot.com/2014/02/zrob-se-krem-na-brzuszek-co-mieszka-w.html[/cytat]

potwierdzam też tołpę stosuje i jak narazie rozstepów brak :) w naturze była fajna promocja, że dawali do kremu na rozstępy krem na cellulit 250 ml gratis :)
agartw
[cytat@myszkakw#166548]super troszę zazdroszczę. Ja młodego musiałam posłać do żłobka, nie było wyjścia - załapałam się tylko na 6mcy macieżyńskiego. Nie było zmiłuj się w pracy. Złobek to niestety siedlisko chorób i z tym trzeba się liczyć. Ale widzę tez że młody rozwija się fajnie społecznie i nabywa wiele nowych umiejętności. A tak prywatnie to się cieszę że mam go trochę z głowy od 9 do 15 potrzebuję w zaawansowanej ciąży bliźniaczej spokoju i odpoczynku, a synek dużo uwagi... Wiem zaraz dostanę groma za to pewnie.[/cytat]

I na szczęście się nie posypaly, Masz rację - wiem jak mi ciężko w pojedyńczej ciąży a jestem pierworódką a co dopiero w podwójnej i biegać za żywym dwulatkiem
mama3004
[cytat@ika85#166567]Od oliwek zaczęto odchodzić juz dość dawno temu bo zapychają skórę. Są fajne do masażu, ale nie dla noworodka, polecam raczek kremu dla niemowląt, albo emolienty[/cytat]
ja tez oliwki nie używam... bo tłusta i słyszałam od położnej,że wysusza skórę.Położna mi mówiła,że te oliwki kosmetyczne to pomyłka... podobno lepiej by było dziecko naturalną oliwa z oliwek posmarować:)hehe:) My jednak lubimy balsamiki
mielna21
[cytat@agartw#166547]Wróciliśmy - większość nadrobiłam :)
Teraz mąż będzie robił mi zdjęcia coś Ala sesję brzuszkową.
Potem je ładnie obrobię :)[/cytat]

a potem nam pokarzesz co? :P :)
[cytat@mama3004#166565]ale zaległości... ale u mnie sobota to dzień porządnego sprzątania:)

My mamy cytrynowy.W smaku jest ok ale... ja dorosła pije 5ml.Okropność...takie tłuste pić... Ciężko mi przez gardło przechodzi, dławi mnie[/cytat]

no u mnie tez sprzatanie w domu i na dworze ale juz nie mam siły, a teraz jedna wisi przy cycu a druga na ramieniu przytulac sie chce, zostala wolna jedna reka do pisania...

mnie odrzuca sam zapach tranu, chyba bym sie nie zdecydowala na picie tego, mam silny odruch wymiotny
karolajnaa
@mama3004#166565 my też mamy cytrynowy, ale córce nie odpowiada ten smak, ona w ogóle zrobiła się jakaś wybredna :/
ika85
[cytat@mama3004#166565]
Ja tak samo.Kąpiel obowiązkowo codziennie.Ja sama bez kapieli bym nie zasnęła... i mam takie dziwne uczucie,że moje dzieci też:)

My mamy cytrynowy.W smaku jest ok ale... ja dorosła pije 5ml.Okropność...takie tłuste pić... Ciężko mi przez gardło przechodzi, dławi mnie[/cytat]
U mnie taka różnica w kąpaniu wynika z tego bardziej, że córka uwielbia wodę od pierwszej kąpieli, a synek to masakra jakaś.Nie wierzyłam, że są dziec które nie lubią się pluskać, a jednak :/ Dlatego wole go kąpać co drugi dzień, dziecko nie biega tak jak my cały dzień i na pewno się tak nie poci, bez przesady ;)


Dla mnie tran do picia to też obrzydlistwo, dwa razy spróbowałam, ale mnie cofło, ale dzieci chyba maja jakiś inny nieznany nam gust :P Moja codziennie biegnie po swoją porcje i jeszcze wymusza jeszcze :P
co do oliwek to tez slyszalam ze zatykaja pory i uzywam tylko do pupy, uwazam ze dobrze izoluje od mokrego, zadna cora nie miała odparzeń. no i dobra na ciemieniuszkę jest. a do ciałka balsamy.
stosowalyscie moze bio oil? działa to w ogóle
mama3004
[cytat@myszkakw#166551]Dzięki @Red:) rośniemy każda w oczach. A co do wyborów, no cóż nie dogodzisz nikomu:) Nie ma przecież kilkuset laktatorów.[/cytat]

[cytat@mamax3#166535]Właśnie wróciliśmy

ze spaceru dookoła jeziora. Jakieś 5km

. Powiem wasm że decyzja zapadła. Wyprowadzamy się. Auto sprzedamy i będzie to jakoś . Napewno lepiej niż teraz.

Nogi to mi wchodA wiecie gdzie. Jeszcze musiałam przez przesmyk boso

przejść. Woda Lodowata!!!!![/cytat]
życzę powodzenia:)
hardkorowo tak boso...brrr
mama3004
coś mi się pomyliło....z pierwszym cytatem....przepraszam
mama3004
[cytat@ika85#166575]U mnie taka różnica w kąpaniu wynika z tego bardziej, że córka uwielbia wodę od pierwszej kąpieli, a synek to masakra jakaś.Nie wierzyłam, że są dziec które nie lubią się pluskać, a jednak :/ Dlatego wole go kąpać co drugi dzień, dziecko nie biega tak jak my cały dzień i na pewno się tak nie poci, bez przesady ;)

Dla mnie tran do picia to też obrzydlistwo, dwa razy spróbowałam, ale mnie cofło, ale dzieci chyba maja jakiś inny nieznany nam gust :P Moja codziennie biegnie po swoją porcje i jeszcze wymusza jeszcze :P[/cytat]
ja wszystko rozumiem.Ja kąpie codziennie bo taki już mam nawyk .Dzieci to lubią i mały i duża.
ika85
[cytat@mama3004#166581]ja wszystko rozumiem.Ja kąpie codziennie bo taki już mam nawyk .Dzieci to lubią i mały i duża.[/cytat]
No córa moja to uwielbia, od noworodka, teraz na basen chodzimy też super, taka szczęśliwa. I na działce ma basenik to radocha, a ten nie wiem dzikus jakiś :/ Normalnie minę ma jakby na zawał zaraz miał paść przy tej kąpieli :o

Chcemy go zabrać na basen termalny, tam taka ciepła woda jest, może się przekona ?
mama3004
[cytat@karolajnaa#166574]@mama3004#166565 my też mamy cytrynowy, ale córce nie odpowiada ten smak, ona w ogóle zrobiła się jakaś wybredna :/[/cytat]
a mojej to jakoś sprawnie idzie nawet:)

[cytat@maaadziarka87#166573]no u mnie tez sprzatanie w domu i na dworze ale juz nie mam siły, a teraz jedna wisi przy cycu a druga na ramieniu przytulac sie chce, zostala wolna jedna reka do pisania...

mnie odrzuca sam zapach tranu, chyba bym sie nie zdecydowala na picie tego, mam silny odruch wymiotny[/cytat]
ja tez zmęczona...a jeszcze mam górę prasowania bo mnie jakiś czas w domu nie było...mąż pranie zrobił:) hehe ale prasować muszę sama:)
ika85
[cytat@maaadziarka87#166576]co do oliwek to tez slyszalam ze zatykaja pory i uzywam tylko do pupy, uwazam ze dobrze izoluje od mokrego, zadna cora nie miała odparzeń. no i dobra na ciemieniuszkę jest.

a do ciałka balsamy.[/cytat]
Niestety u mnie oliwka z ciemieniuchą nie wygrała :/ Kupiłam emoilim i i tak ciągle nawraca, ale i tak ładnie jest
Grulla88
[cytat@myszkakw#166550]a co do kremów to dobra jest Topa mozna dostać w promocji w rossmannie lub super-pharm za jakieś niecałe 40zł. Ja robiłam sobie sama krem, bo mam fazę za naturalne kosmetyki. Wyszło ok 22zł za opakowanie 250ml. http://mamanatropie.blogspot.com/2014/02/zrob-se-krem-na-brzuszek-co-mieszka-w.html[/cytat]

Oooo fajne;)ciekawe jak działa na rozstępy, które już są....

A ciekawe czy ten tran można podawać tak profilaktycznie od6msc?bo w sąsiedztwie bliskim 3 często chorujących chłopaków . Cały rok się podaje?
mama3004
[cytat@ika85#166583]No córa moja to uwielbia, od noworodka, teraz na basen chodzimy też super, taka szczęśliwa. I na działce ma basenik to radocha, a ten nie wiem dzikus jakiś :/ Normalnie minę ma jakby na zawał zaraz miał paść przy tej kąpieli :o

Chcemy go zabrać na basen termalny, tam taka ciepła woda jest, może się przekona ?[/cytat]
Nie wiem, może się przekona. Nie wiem jak to będzie u nas jak Niko podrośnie:) Córka to szybki prysznic codziennie a w sobote i niedziele długa kąpiel:) Siedzi i sie bawi:)
mama3004
uciekam jeszcze szybko na zakupy
[cytat@ika85#166585]Niestety u mnie oliwka z ciemieniuchą nie wygrała :/ Kupiłam emoilim i i tak ciągle nawraca, ale i tak ładnie jest[/cytat]
widac duzo zalezy od dziecka, kazde inaczej przechodzi i co innego pomaga
awaska
[cytat@maaadziarka87#166577]stosowalyscie moze bio oil? działa to w ogóle[/cytat]
ja stosuje na przemian z oliwą z oliwek i nie mam rozstępów ale nie jestem w stanie stwierdzić czy działa. jest w miarę fajny nie za tłusty, wydajny kupiłam dwie buteleczki na gruponie.
ika85
[cytat@Grulla88#166587]Oooo fajne;)ciekawe jak działa na rozstępy, które już są....

A ciekawe czy ten tran można podawać tak profilaktycznie od6msc?bo w sąsiedztwie bliskim 3 często chorujących chłopaków . Cały rok się podaje?[/cytat]
Ja podaje własnie profilaktycznie

A co do kremu z Tołpy to widzę, że ładnie działa na te istniejące już rozstępy , smaruje nadal :)
awaska
[cytat@mama3004#166588]Nie wiem, może się przekona. Nie wiem jak to będzie u nas jak Niko podrośnie:) Córka to szybki prysznic codziennie a w sobote i niedziele długa kąpiel:) Siedzi i sie bawi:)[/cytat]

mój maluch uwielbia się kąpać, i bawi się w wannie po pół godz. ciężko go wyciągnąć :) argumentem są stare rączki i nóżki :) takie rozmoczone :) a kąpiemy różnie z reguły co 2 dzień ale czasem jak mocno chce to i codziennie, a czasem ma dzień brudaska :) no ale ma już 3 latka.
Grulla88
[cytat@maaadziarka87#166590]widac duzo zalezy od dziecka, kazde inaczej przechodzi i co innego pomaga[/cytat]

U nas pomogło posmarowane linoderm plus z czerwona nakrętki i wyczesanie. Lekarka twierdzi ze ciemieniucha nawraca od diety karmiacej, żeby odstawić masło i śmietanę , żadnych chipsów,i glutaminianu sodu.
Nandie
[cytat@ika85#166585]Niestety u mnie oliwka z ciemieniuchą nie wygrała :/ Kupiłam emoilim i i tak ciągle nawraca, ale i tak ładnie jest[/cytat]
jest taki środek na ciemnieniuchę z emolium - koleżanka wypróbowała i bardzo zadowolona
agnesik78
Czy któraś z mam karmiących piersią dotrwała do początku 7 miesiąca ze wprowadzaniem zupek? Mój maluszek ma 5miesięcy i 2 tygodnie i nie mogę się już doczekać dokarmiania. maluszek już też trzęsie się jak widzi jak my jemy. Czy warto czekać aż faktycznie skończy 6 miesięcy?
agnesik78
@Nandie#166597
Ja polecam Olejuszka ze Skarbu Matki. Sprawdziła się rewelacyjnie.Ciemieniuszka zniknęła w parę dni.
[cytat@agnesik78#166598]Czy któraś z mam karmiących piersią dotrwała do początku 7 miesiąca ze wprowadzaniem zupek? Mój maluszek ma 5miesięcy i 2 tygodnie i nie mogę się już doczekać dokarmiania.

maluszek już też trzęsie się jak widzi jak my jemy. Czy warto czekać aż faktycznie skończy 6 miesięcy?[/cytat]
ja wprowadzałam w 5tym miesiacu
maleriva
[cytat@mielna21#166482]całe szczęście macierzyński mi się należy :) przykro mi bo obiecywali mi, że umowę przedłużą ...

umowa kończyła mi się we wrześniu i mogłam zataić to, że jestem w ciąży i by mi przedłużyli, ale chciałam być ok i powiedziałam o ciąży i teraz mam za swoje :/ a mieli mi przedłużyć już na czas nieokreslony ... widać zmienili zdanie ....[/cytat]
A wiesz czemu? Bo pracodawcy otworzyła się furtka, że nie musi podpisywać umowy na czas nieokreślony... Bo jak weźmie Cie po macierzyńskim tzn.będzie chciał zatrudnić to znów może dać Ci umowe na czas określony
malymaczek
[cytat@agnesik78#166598]Czy któraś z mam karmiących piersią dotrwała do początku 7 miesiąca ze wprowadzaniem zupek? Mój maluszek ma 5miesięcy i 2 tygodnie i nie mogę się już doczekać dokarmiania.

maluszek już też trzęsie się jak widzi jak my jemy. Czy warto czekać aż faktycznie skończy 6 miesięcy?[/cytat]
my cekalismy z zupkami , kleik i gluten zostal wprowadzony wczesniej
malymaczek
[cytat@awaska#166595]mój maluch uwielbia się kąpać, i bawi się w wannie po pół godz. ciężko go wyciągnąć :) argumentem są stare rączki i nóżki :) takie rozmoczone :) a kąpiemy różnie z reguły co 2 dzień ale czasem jak mocno chce to i codziennie, a czasem ma dzień brudaska :) no ale ma już 3 latka.[/cytat]
u nas napoczatku byla totalna niechec do kapieli potem nie chciala wychodzic z wanienki, a teraz kapiel 10 min i wstaje chce wychodzic, ciagle jej sie zmienia
nasze cory na szczescie lubia sie kapac, starsza miała chwile kryzysu bo ja maz kiedys do zbyt cieplej wody wlozył ale szybko jej przeszlo
malymaczek
[cytat@ika85#166567]Od oliwek zaczęto odchodzić juz dość dawno temu bo zapychają skórę. Są fajne do masażu, ale nie dla noworodka, polecam raczek kremu dla niemowląt, albo emolienty[/cytat]
my mamy balsamik emolium zapach sredni ale sie sprawdza
malymaczek
moja mała tez mala ciemienuchę sporą natuszczałam oliwką i czesałam teraz zostało jej tylko troszeczke i jakos nie moge sie tego pozbyc tez musze chyba cos kupic
Monikaaa1985
[cytat@agnesik78#166598]Czy któraś z mam karmiących piersią dotrwała do początku 7 miesiąca ze wprowadzaniem zupek? Mój maluszek ma 5miesięcy i 2 tygodnie i nie mogę się już doczekać dokarmiania.

maluszek już też trzęsie się jak widzi jak my jemy. Czy warto czekać aż faktycznie skończy 6 miesięcy?[/cytat]

Moim zdaniem warto porozmawiać na temat rozszerzania diety z pediatrą opiekującym się maluszkiem. Lekarz wskaże najlepszy moment na wprowadzanie nowych dań.

Ja na zalecenie lekarza zaczęłam podawać zupki w 5 miesiącu życia a wkrótce później owoce i kaszki. Lekarka zaleciła wcześniejsze rozszerzanie diety naszego maluszka ze względu na anemię. Zupki to dobra porcja łatwo przyswajalnego żelaza.
Monikaaa1985
[cytat@maaadziarka87#166576]co do oliwek to tez slyszalam ze zatykaja pory i uzywam tylko do pupy, uwazam ze dobrze izoluje od mokrego, zadna cora nie miała odparzeń. no i dobra na ciemieniuszkę jest.

a do ciałka balsamy.[/cytat]

Ja podobnie oliwkę używam do pupci i na ciemieniuszkę. A ciałko po kąpieli nawilżamy balsamem.
Monikaaa1985
[cytat@ssandera89#166560]Czytałam o kapaniu.ja codziennie kapue córkę:) nawet jak usnie to na spiocha kapie ja w wanience:) musi być zawsze czysciutka pachnąca naoliwkowana i w czysciutkiej pizamce:)[/cytat]

A ja kąpię co drugi dzień. Położna nie zalecała mi codziennej kąpieli ze względu na ryzyko przesuszania skóry maleństwa.
agartw
[cytat@mielna21#166572]a potem nam pokarzesz co? :P :)[/cytat]

No dobrze:

http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/ui9HWM9uUZms100c.htm
yolaos
Dwa dni nieobecności, a tu dyskusja nie do nadrobienia. Przyznam się, że brakowało mi tych rozmów. Jutro znowu w rozjazdach. Teściowie wczoraj, dziś szał porządków, i znowu jutro teściowie (taka mała zmiana planów). Czuję jednak, ze jutro wrócę bardziej zmęczona niż dziś jestem, po 11 godzinach biegania po domu i podwórku.
ssandera89
Hihi ja kilka godzin i tyle do nadrabiania:) ja mojej zupki dje juz odkąd skończyła 4 miesiące .a jest w większości na moim mleczku:)
ssandera89
nasze mamy kiedyś tylko używały oliwki do smarowania naszego ciałka:) A do pupci używam na noc kremu bambino i pupke ma śliczna zero podrażnień itp
karolajnaa
My kąpaliśmy codziennie i nic się nie wysuszyło :P A na ciemieniuchę to Olejuszka nie zdała u nas egzaminu :(
mama3004
U nas tez ma problemów z suchą skórą. A ciemieniuchy Nikos nie mial:)
mama3004
Co do diety to kurcze... Maly ma 5mies i tez mnie juz kusi aby cos wprowadzic. Anemie ma:( ale dlaczego? Czy to moja wina? (karmienie naturalne) może źle sie odżywiam???
otsifem27
[cytat@mama3004#166635]Co do diety to kurcze... Maly ma 5mies i tez mnie juz kusi aby cos wprowadzic. Anemie ma:( ale dlaczego? Czy to moja wina? (karmienie naturalne) może źle sie odżywiam???[/cytat]ane
u nas też Zosia zmagała się z anemią w 3 miesiącu życia potem jak miała ponad roczek też była na moim mleku i jak sie dowiadywałam to dzieci na mleczku mamy często ją mają mimo prawidłowego odżywiania, stosowliśmy wówczas actiferol i wyniki były lepsze
mielna21
[cytat@maleriva#166603]A wiesz czemu? Bo pracodawcy otworzyła się furtka, że nie musi podpisywać umowy na czas nieokreślony... Bo jak weźmie Cie po macierzyńskim tzn.będzie chciał zatrudnić to znów może dać Ci umowe na czas określony[/cytat]

już wolę mieć od nowa umowy niż nie mieć wcale ... zobaczymy za pół roku, będe dawać na tacę żeby inna koleżanka w ciąże zaszła :) a że jest nas tam 16 to szanse są spore :)
mama3004
My tez mamy actiferol juz kolejny raz. Musimy najpierw skonczyc antybiotyk....
mama3004
Chyba mam dzisiaj kiepski dzien... Jestem jakas przybita...i zmeczona:|
mielna21
[cytat@mama3004#166645]Chyba mam dzisiaj kiepski dzien... Jestem jakas przybita...i zmeczona:|[/cytat]

pewnie po szpitalu jeszcze nie wypoczęłaś porządnie, musisz się wyspać jutro będzie lepiej :)
ssandera89
A jak zdiagnozowalyscie anemie? Bo przecież jakieś podstawy musiały być by pobrać maluszkowi krew
otsifem27
[cytat@mama3004#166645]Chyba mam dzisiaj kiepski dzien... Jestem jakas przybita...i zmeczona:|[/cytat]
po tylu stresach to masz do tego prawo - najważniejsze, że jesteście w domku :) i wypoczniecie Ty i Dzieciaczki - jak dla mnie jesteś strasznie silną Kobietką, ja bym już dawno się rozkleiła na Twoim miejscu
[cytat@mama3004#166645]Chyba mam dzisiaj kiepski dzien... Jestem jakas przybita...i zmeczona:|[/cytat] Wychodzi z Ciebie zmęczenie ostatnim tygodniem, który miałaś mega ciężki i stres. To normalne. Daj sobie czas i nie wymagaj za dużo od siebie. Jutro, albo pojutrze będzie lepiej! Zobaczysz :)
ssandera89
Ajc i kolejny dzień prawie minął.panietajcie kobitki,ze dziś przestawiamy zegarki hihi
otsifem27
Zośka po zachłyśnięciu i zachłystowym zapaleniu płuc - była 2 miesiące pod kontrolą pulmologów i co kontrola to komplet badań był wymagany, a potem jakoś mamy w zwyczaju raz na pół roku robić jej krem i mocz
otsifem27
[cytat@ssandera89#166648]A jak zdiagnozowalyscie anemie? Bo przecież jakieś podstawy musiały być by pobrać maluszkowi krew[/cytat]
Zośka po zachłyśnięciu i zachłystowym zapaleniu płuc - była 2 miesiące pod kontrolą pulmologów i co kontrola to komplet badań był wymagany, a potem jakoś mamy w zwyczaju raz na pół roku robić jej krem i mocz
mama3004
Dzieki:) przy waszym wsparciu juz jest lepiej:) skorzystam z waszych dobrych rad i pójdę juz spać:) a jutro będzie nowy,lepszy dzien:) dziękuję Wam i dobrej nocki zycze.pa
ssandera89
Ja to bardzo sid bałam tych zachlysniec ale mija nie miała z tym problemu tfu tfu,zawsze byłam wyczulona i mala na boczek kladlam a jak tylko się wiercila to ja od razu się budzilam i poprawialam ja
malymaczek
a Jak to jest z grupą krwi? Zeby się dowiedzieć jaką grupę ma moje dziecko to muszę zrobić prywatne badania czy są jakieś robione w ramach wizyt u pediatry?
otsifem27
[cytat@ssandera89#166655]Ja to bardzo sid bałam tych zachlysniec ale mija nie miała z tym problemu tfu tfu,zawsze byłam wyczulona i mala na boczek kladlam a jak tylko się wiercila to ja od razu się budzilam i poprawialam ja[/cytat]
u nas Zosia zachłysnęła się podczas jedzenia wieczornego :(
ssandera89
Z tego co wiem to są płatne i dziecko najlepiej jak ma nie wcześniej niż 2latka:) a czemu to nie wiem
malymaczek
[cytat@ssandera89#166655]Ja to bardzo sid bałam tych zachlysniec ale mija nie miała z tym problemu tfu tfu,zawsze byłam wyczulona i mala na boczek kladlam a jak tylko się wiercila to ja od razu się budzilam i poprawialam ja[/cytat]

ja tez jestem przeczulona, teraz wprowadzamy mniej zmielone jedzonko i czasem mała przełknie nie tak i pokasłuje trochę mnie to zawsze stresuje, bo za 2 razy się skończyło wymiotami :/
ssandera89
No ale juz jest ok z Zosia? Mojej się ulalo raz i nie mogła nabrać powietrza ale wzięłam ja na kolanko stuknelam w plecki i od razu pomogło.no ale stracha miałam niezlego
[cytat@ssandera89#166651]Ajc i kolejny dzień prawie minął.panietajcie kobitki,ze dziś przestawiamy zegarki hihi[/cytat] Dokładnie, kradną nam godzinę snu, więc nie ma co po nocy siedzieć :P
otsifem27
[cytat@malymaczek#166656]a Jak to jest z grupą krwi? Zeby się dowiedzieć jaką grupę ma moje dziecko to muszę zrobić prywatne badania czy są jakieś robione w ramach wizyt u pediatry?[/cytat] niestety nie pomogę nie mam pojęcia czy są robione w ramach wizyt ja robiłam prywatnie Młodej - jakoś wydaje mi sie, że pielegniarki są wówczas bardziej delikaniejsze przy pobraniu i takich maluszków - ale może mi sie wydaje tylko
malymaczek
[cytat@otsifem27#166662]niestety nie pomogę nie mam pojęcia czy są robione w

ramach wizyt ja robiłam prywatnie Młodej - jakoś wydaje mi sie, że pielegniarki są wówczas bardziej delikaniejsze przy pobraniu i takich maluszków - ale może mi sie wydaje tylko[/cytat]
a w jakim wieku była jak robiłaś te badania?
agartw
Mama3004 wyśpij się kochana i jak napisalaś jutro będzie lepszy dzień :)

Buziaki dla wszystkich i dobranoc :)
ssandera89
Ha słyszałam,ze po pierwsze pobiera się krew koło drugiego roku życia bo moze zmienić się nie grupa krwi ale odczynnik(nie wiem ile w tym prawdy) a po drugie to jednak trzeba troszkę tej krwi pobrać.A po co chcesz teraz robić?
mielna21
@mama3004#166654
@agartw#166664 dobranoc :)
agnesik78
@mama3004#166635
A skąd wiesz że ma anemie?
otsifem27
[cytat@ssandera89#166660]No ale juz jest ok z Zosia? Mojej się ulalo raz i nie mogła nabrać powietrza ale wzięłam ja na kolanko stuknelam w plecki i od razu pomogło.no ale stracha miałam niezlego[/cytat]
zachłysnęła sie jak miała miesiąc teraz jest już prawie dwuletnią panną - i niestety miała przy tym bezdech, zaczęła nam sinieć - Mąż ją ratował, ale zaczęła oddychać na szczęście
ssandera89
Najważniejsze,ze wszystko dobrze się skonczylo
ssandera89
Ale szczerze bardzo wspolczuje takiego przeżycia:(
arsinoe
szalejecie z tymi postami :) ja tylko poczytałam żeby rano mieć mniej :P i zmykam. Do jutra :)
ssandera89
Hihi i ja również spadam bo widzęe wszystkie juz w łóżeczkach chyba:) malutka juz śpi od 20 a teraz czas by ściągnąć jej mleczko:) do juterka.dobranoc
otsifem27
[cytat@malymaczek#166663]a w jakim wieku była jak robiłaś te badania?[/cytat]
jak miała mniej wiecej rok - wyjeżdzaliśmy daleko i Mąż jest przewrazliwiony pod tym względem - jak by się coś stało, jakiś wypadek konieczność transfuzji, każdy z nam ma przy sobie w portfelu info o grupie krwi
ika85
[cytat@karolajnaa#166632]My kąpaliśmy codziennie i nic się nie wysuszyło :P A na ciemieniuchę to Olejuszka nie zdała u nas egzaminu :([/cytat]

[cytat@mama3004#166634]U nas tez ma problemów z suchą skórą. A ciemieniuchy Nikos nie mial:)[/cytat]
U mnie niestety z tym wieczny problem, używamy do tej pory jedynie emolientów. Mała ma ciągle problemy ze skórą. Ile ja się pieniąchów nawydawałam na to przez te ponad dwa lata :)
[cytat@otsifem27#166676]jak miała mniej wiecej rok - wyjeżdzaliśmy daleko i Mąż jest przewrazliwiony pod tym względem - jak by się coś stało, jakiś wypadek konieczność transfuzji, każdy z nam ma przy sobie w portfelu info o grupie krwi[/cytat]
Ja jak byłam na bilansie dwulatka, chciałam wymusić badania , a przy okazji grupę krwi, ale ledwo co mi się udało morfologię :/ Pediatra stwierdziła, że ona taki okaz zdrowia, że "szkoda kłuć dziecko"
malymaczek
tez juz uciekam dobranoc dziewczyny;)
mielna21
i ja ide już spać, miłej nocki :)
otsifem27
dobranoc w takim razie :) kolorowych snów
a_grzelak
[cytat@mamax3#166448]Witam

z rana. Zapowiada się piękny dzień. Mój ma dzis wolne więc namówie go na grilla nad jeziorem . Zabierzemy dzieci i wędki .

Tak z ciekawości jak poznalyscie swoje

2 gie polowki .

My poznaliśmy się przez internet kiedy

Adam pracował w Warszawie.

Rzadko się widywalismy,ale teraz wiem ,że nawet 600 km nas nie rozdzielilo.[/cytat]
Ja poznałam swojego męża... u mnie w domu...
Urządzałam sylwestra takiego kameralnego - ja, moja ówczesna sympatia i dwie koleżanki z osobami towarzyszącymi. Zima była straszna (2001/2002) śniegu po pachy, no i 'mój' utknął w pociągu gdzieś w Polsce, jednej koleżanki osoba towarzysząca też się nie pojawiła i mój obecny mąż był rodzynkiem ;) koleżanka, która nas poznała była na naszym weselu 5 lat później... A po szóstej rocznicy ślubu zostaliśmy rodzicami - w końcu ;)
EWELKA87
Hej ja was nadrobię dopiero teraz, wczesniej jak to w sobote dużo roboty, i chyba przesadziłam bo pózniej zle się czułam i przeleżałam kilka godzin. A teraz wróciłam dopiero do domu, bo mąż wyprawiał urodziny w pizzerii, szczerze ciesze się, że bylismy na mieście bo nie miałabym siły szykować niczego w domu..
[cytat@Zuza-nna#166489]

Moja teściowa w szpitalu na pewno nas odwiedzi, bo w nim pracuje. Ale nie mam nic przeciwko, bardzo ją lubię..

My się z mężem znamy 4 lata. Poznaliśmy się na wyjeździe wakacyjnym, oboje tam za opiekunów młodzieży robiliśmy :). Potem przez rok się tak "po koleżeńsku" dosyć często spotykaliśmy, w następne wakacje znów razem na taki wyjazd pojechaliśmy i po nim zostaliśmy już parą :). Po 9 miesiącach się zaręczyliśmy, po roku ślub i za niecały miesiąc będzie pierwsza rocznica. A dziecko jest planowane, już chyba tu kiedyś pisałam, ze trzy miesiące się staraliśmy. Jak się dobrze z porodem wstrzelimy, to córka urodzi się w rocznicę ślubu :).[/cytat]

u nas w szpitalu na szczęście na sale może wejść tylko małżonek lub inna wyznaczona osoba, reszta odwiedzin na korytarzu i bardzo mnie to cieszy, że nie będą się przewijać tabuny ludzi..

mnie z moim lubym zapoznali nasi wspólni znajomi, poszliśmy razem na Sylwestra i tak już zostało :)
a_grzelak
[cytat@myszkakw#166546]gdzież, a ile ty masz lat, teraz 40? spokojnie:) będziesz tylko trochę mniej sprawna i wolniejsza;P[/cytat]
Spokojnie, do 40 brakuje mi trochę ponad 7, ale liczę, że kondycja to mi się poprawi - zwłaszcza jak synuś zacznie chodzić :P
EWELKA87
[cytat@ssandera89#166451]W ogóle jak to było uwas? Dzidzia była e pełni wyczekiwana? Bo my bardzo chcieliśmy ale czekaliśmy jak juz będziemy na swoim.I udałoo nam się za pierwszym razem.w dodatku w moje urodziny hihi[/cytat]
u nas wyszło spontanicznie, oboje chcieliśmy ale też specjalnie się nie straraliśmy, postawiliśmy na teorię co ma być to będzie no i długo nie musieliśmy czekać :)
EWELKA87
[cytat@maaadziarka87#166577]stosowalyscie moze bio oil? działa to w ogóle[/cytat]
ja stosowałam jakiś czas na samym początku ciąży na zmiane z oliwką z babydream ale drażnił mnie bardzo zapach bio-oila i juz nie uzywam teraz bielenda sexy mama i rozstępów póki co brak
EWELKA87
[cytat@maaadziarka87#166576]co do oliwek to tez slyszalam ze zatykaja pory i uzywam tylko do pupy, uwazam ze dobrze izoluje od mokrego, zadna cora nie miała odparzeń. no i dobra na ciemieniuszkę jest.

a do ciałka balsamy.[/cytat]
ja zaopatrzyłam się i w oliwkę i balsamy i kremy a czego będę stosować to się okaże w praktyce, najwyzej sama zużyję i się nie zmarnuje...
a_grzelak
no to ja też z sentymentem pokażę Wam mój ciążowy brzuszek. Ech, to było tak niedawno... http://bangla.babyonline.pl/a_grzelak/zdjecia/a38871-brzuszek
EWELKA87
[cytat@mama3004#166645]Chyba mam dzisiaj kiepski dzien... Jestem jakas przybita...i zmeczona:|[/cytat]

ja nie mam tyle stresów, co Ty ostatnio, a sama dziś chandrę złapałam.. chyba hormony szaleją..
a_grzelak
to może być też przesilenie wiosenne
EWELKA87
[cytat@otsifem27#166668]zachłysnęła sie jak miała miesiąc teraz jest już prawie dwuletnią panną - i niestety miała przy tym bezdech, zaczęła nam sinieć - Mąż ją ratował, ale zaczęła oddychać na szczęście[/cytat]
współczuje takich przeżyć, mam nadzieję że i ja będę potrafiła radzić sobie w razie czego w takich sytuacjach
EWELKA87
[cytat@a_grzelak#166692]no to ja też z sentymentem pokażę Wam mój ciążowy brzuszek. Ech, to było tak niedawno... http://bangla.babyonline.pl/a_grzelak/zdjecia/a38871-brzuszek[/cytat]
śliczny brzunio :) ja się jescze nie dorobiłam żadnego zdjęcia jakoś, wogóle nie lubię się na zdjęciach, no ale szkoda nie mieć takiej pamiątki ;)


lece i ja w koncu spać, dobranoc :)
a_grzelak
[cytat@EWELKA87#166696]śliczny brzunio :) ja się jescze nie dorobiłam żadnego zdjęcia jakoś, wogóle nie lubię się na zdjęciach, no ale szkoda nie mieć takiej pamiątki ;)

lece i ja w koncu spać, dobranoc :)[/cytat]
dzieki - fajny był... Żałuję, że mam tych zdjęć tak mało. Mój brzuszek brał udział jeszcze w lokalnym spocie kampanii społecznej

Ciąża to taki moment, gdy wszyscy zachwycają się Twoim brzuszkiem, a Ty chętnie go podkreślasz - przez resztę życia skrzętnie go ukrywasz... ;)

Miłej, niestety krótkiej nocy...
Edytka1
[cytat@mielna21#166460]niedawno rozmawiałyśmy o macierzyńskim i wiecie co mój pracodawca jednak nie przedłuży mi umowy :( stwierdzili, że może po macierzyńskim mnie zatrudnią ... czyli wiadomo jak to się skonczy, aż się wczoraj popłakałam :( przynajmniej problem gdzie kwity składać się rozwiązał ...[/cytat]
Nie łam się tym teraz. Najważniejsze że najbliższy rok macierzyński masz płatny. :) A potem chyba pracodawca musi Cię przyjąć z powrotem. Czy się mylę.
A przy okazji pytanko. Dziewczyny. Może któraś się orientuje? Czy urlop wychowawczy jest płatny? A jeśli tak - to czy dla wszystkich, czy tylko dla tych, którzy nie przekroczą dochodu 500-ileś tam na osobę w rodzinie?
Edytka1
[cytat@ika85#166476]
To na ogół nie jest tak, że teściowe są złe, tylko mieszkanie z nimi jest złe. Tak samo jak z własnymi rodzicami zresztą. :/ Jak najdalej od tego.[/cytat]
Zgadzam się z Tobą. I tak sobie to tłumaczę. My niby mamy przedzielone mieszkanie, ale mieszkamy drzwi w drzwi z teściową (wejście mamy wspólne). Ona pracuje za granicą i jak przyjeżdża na miesiąc to jakoś zleci, ale jak ma być dłużej to przeraża mnie to. I nie dlatego - że ona radząc coś - złą wolę ma. Ona chciałaby dobrze, ale po swojemu. A my mamy swoje plany i układy. Tyle, że jest siłą rzeczy tak blisko - że nie sposób uniknąć wzajemnych kontaktów codziennych i jej wpływu, mieszkanie "obok" siebie wymusza częstszy kontakt.
Ale moja siostra mieszkając w domku z mamą (mają oddzielne wejścia) też ma nieraz przechlapane. ;P
Edytka1
[cytat@mielna21#166482]całe szczęście macierzyński mi się należy :) przykro mi bo obiecywali mi, że umowę przedłużą ...

umowa kończyła mi się we wrześniu i mogłam zataić to, że jestem w ciąży i by mi przedłużyli, ale chciałam być ok i powiedziałam o ciąży i teraz mam za swoje :/ a mieli mi przedłużyć już na czas nieokreslony ... widać zmienili zdanie ....[/cytat]
Pewnie. Bo boją się, że wykorzystasz swoje prawa, a wiadomo,jak to jest z małym dzieckiem. Teoretycznie nie musiałabyś już się tak starać. A jak wrócisz znowu na umowę na czas określony to znowu będziesz dawała z siebie 200% normy.
Masz rację. To przykre co powiem, ale trzeba było poczekać na umowę a potem powiedzieć o ciąży. Żaden pracodawca w takiej sytuacji nie patrzy na uczciwość pracownicy, a wyłącznie na swój interes. Przykre to ale prawdziwe.
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#166489]Dzień dobry! Dziś juz troche do nadrobienia jest, więc zabieram się do roboty:

Też bym zaniżała, ale jeszcze bardziej, bo obrączkę i pierścionek zaręczynowy mam 8 :).

Od 4 miesiąca używam Tołpy, od 2-3 miesięcy rano Tołpy, wieczorem oliwki. Rozstępy zrobiły mi się po obu stronach brzucha, z tym że po lewej ledwo co, a po prawej spore - chyba dlatego, ze Malutka lubi się w prawo pchać :).[/cytat]
Ale pomyśl, że jak byś nic nie używała to było by gorzej.
Ja czasem żartuję sobie do córy, że to przez nią mam rozstępy na brzuchu, które są żywym dowodem na to, że jest moim dzieckiem. Gdyby przechodziła etap zastanawiania się, czy jesteśmy jej rodzicami (a nastolatki w okresie buntu tak miewają) to pomyśli - chyba nie bez powodu moja matka tak czepiała się tych rozstępów. ;D
Oczywiście wszystko to odbywa się przy żartach, serio nie mam do niej żadnych żali, tylko do siebie - że tępa nie smarowałam się niczym. ;)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166512]Faktycznie, przydatne. Właśnie dodałam. Dla uściślenia w swoim profilu jako "sygnatura" można dodać ten mały szary podpisik :)[/cytat]
Ten profil to "moje bangla"? Tekstu "sygnatura" nigdzie nie widzę.
Edytka1
[cytat@myszkakw#166548]super troszę zazdroszczę. Ja młodego musiałam posłać do żłobka, nie było wyjścia - załapałam się tylko na 6mcy macieżyńskiego. Nie było zmiłuj się w pracy. Złobek to niestety siedlisko chorób i z tym trzeba się liczyć. Ale widzę tez że młody rozwija się fajnie społecznie i nabywa wiele nowych umiejętności. A tak prywatnie to się cieszę że mam go trochę z głowy od 9 do 15 potrzebuję w zaawansowanej ciąży bliźniaczej spokoju i odpoczynku, a synek dużo uwagi... Wiem zaraz dostanę groma za to pewnie.[/cytat]
Och! Gromów w Twojej sytuacji to bym się tu nie spodziewała, a raczej pełnego zrozumienia. ;) Wypoczywaj póki możesz. :))
Edytka1
[cytat@karolajnaa#166558]Ech, właśnie mnie maż zdenerwował, bo oświadczył mi, że mam wcześniej wyjść z Bezpiecznego Malucha, bo on na piłkę jedzie...[/cytat]
He he. A ja tu szykuję się do tego, że wkrótce uwiązana przy dzieciątku w czterech ścianach będę, a mój małżonek zaczął wspominać coś o przedłużeniu karty wędkarskiej i wyjazdach na rybki. Skończyło się na tym, że naprawił rower, dokupił lampki do rowerów sobie i córci i już raz wyjechali na wojaże. ;D
Ale to dobrze. Ja chcę teraz z dzidzią w domku siedzieć, a mąż na rowerku jak ze starszą czasem pojeździ - to ona nie będzie czuła się odrzucona. :)
Edytka1
[cytat@aglosz#166563]Tak naprawdę to co do kąpania myślę, że dziecko powinno się kąpać codziennie. Czytam wszystkie czasopisma dla matek, a tam pisze raz, że należy kąpać codziennie, a raz co dwa dni. To jest kwestia indywidualna. Zresztą jakbyśmy my dorośli się czuli, gdybyśmy cały dzień się pocili i wieczorem nie wykąpali. Dlatego moja mała jest dziennie kąpana o jednakowej porze. Taki nasz mały rytuał. A później oliwkowanie, aby pachniała i do czystej piżamki.[/cytat]
Ale noworodek nie koniecznie poci się leżąc w łóżku tak, jak osoba dorosła. ;) no, chyba że upalnym latem - to tak.
Natomiast zgadzam się z tym rytuałem.
Edytka1
[cytat@mama3004#166565]ale zaległości... ale u mnie sobota to dzień porządnego sprzątania:)[/cytat]
U mnie też, ale od jakiegoś czasu mąż wziął większość porządków na siebie. Ja z grubsza ogarniam kuchnię i w tygodniu posprzątam to i owo, ale przy sobotnim wysiłku działa mąż, a ja robię wówczas jakieś dobre jedzonko. :)
Edytka1
[cytat@maaadziarka87#166566]kak rodzice maja czas dla dziecka to nic mu wiecej do szczescia nie potrzeba, bawic sie mozna byle czym, szczegolnie kuchennymi przyborami[/cytat]
Tak sobie myślę. Rzeczywiście, w pierwszych tygodniach czy miesiącach życia dziecku nie potrzeba wiele. Ale jak jest starsze, koniec szkoły podstawowej, gimnazjum - to nie chce być gorsze od rówieśników i wtedy trzeba jednak w nie zainwestować więcej. Taki mamy świat - niestety.
Edytka1
[cytat@ika85#166567]Od oliwek zaczęto odchodzić juz dość dawno temu bo zapychają skórę. Są fajne do masażu, ale nie dla noworodka, polecam raczek kremu dla niemowląt, albo emolienty[/cytat]
A jeśli używa się płynu do kąpieli (w postaci emolientu) to potem trzeba jeszcze dodatkowo czymś dziecko smarować? Chyba nie.
Edytka1
[cytat@agartw#166626]No dobrze:

http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/ui9HWM9uUZms100c.htm[/cytat]
Aleś Ty ładniutka. :)) I młoda chyba? ;) Tzn. wiesz, młoda w stosunku do mnie. ;D
Edytka1
[cytat@mielna21#166639]już wolę mieć od nowa umowy niż nie mieć wcale ... zobaczymy za pół roku, będe dawać na tacę żeby inna koleżanka w ciąże zaszła :) a że jest nas tam 16 to szanse są spore :)[/cytat]
A nie możesz skorzystać z rocznego macierzyńskiego, czy nie chcesz?
Edytka1
[cytat@a_grzelak#166692]no to ja też z sentymentem pokażę Wam mój ciążowy brzuszek. Ech, to było tak niedawno... http://bangla.babyonline.pl/a_grzelak/zdjecia/a38871-brzuszek[/cytat]
Sweet. :)
Edytka1
Acha! To ja tak wcześnie tu wlazłam, że sama sobie piszę. Dobrze. Poczytacie jutro. ;D Dobranoc dziewczyny. :))
agartw
Dzien dobry, dziś się wcześnie wyspalam ale i wczoraj poszlak wczesniej spać niż zwykle :-)

[cytat@Edytka1#166712]Acha! To ja tak wcześnie tu wlazłam, że sama sobie piszę. Dobrze. Poczytacie jutro. ;D Dobranoc dziewczyny. :))[/cytat]
No dużo napisalas -pięknie nadrobilas


[cytat@Edytka1#166709]Aleś Ty ładniutka. :)) I młoda chyba? ;) Tzn. wiesz, młoda w stosunku do mnie. ;D[/cytat]
Dziękuje.
Nie wiem ile masz lat, ale ja mam 27 takze sporo ;-)
[cytat@Edytka1#166708]A jeśli używa się płynu do kąpieli (w postaci emolientu) to potem trzeba jeszcze dodatkowo czymś dziecko smarować? Chyba nie.[/cytat]
Nie trzeba. No chyba ze dziecko ma AZS lu po prostu bardzo sucha skore to juz inna sprawa. Ale jak ktoś pisał niżej, chyba ika od oliwek się odchodzi bo nie dosc ze zapychaja pory to jeszcze to jest sama chemia. Jak np jest potrzeba wykonania masazu dziecku, lepiej to zrobić olejem z pestek winogron.




Wybaczcie za brak polskich znakow, pisze z tableta
maleriva
[cytat@Edytka1#166698]Nie łam się tym teraz. Najważniejsze że najbliższy rok macierzyński masz płatny. :) A potem chyba pracodawca musi Cię przyjąć z powrotem. Czy się mylę.

A przy okazji pytanko. Dziewczyny. Może któraś się orientuje? Czy urlop wychowawczy jest płatny? A jeśli tak - to czy dla wszystkich, czy tylko dla tych, którzy nie przekroczą dochodu 500-ileś tam na osobę w rodzinie?[/cytat]
Niestety pracodawca nie musi ją przyjąć... bo ma umowę do czasu porodu. Co do urlopu wychowawczego jest płatny, ale dochód nie może przekroczyć 500zł z jakimiś groszami. I nawet nie jest płatny jako urlop wychowawczy- tylko wtedy dostaje się zasiłek do tego urlopu...
maleriva
Ciekawe, jak tam u Was zmiana czasu? Hehe. Ja osobiście nie lubię tego :/ teraz jeszcze, jak nie muszę iść do pracy to ok, ale najgorzej jest przestawić się na wcześniejsze wstawanie... Choć ostatnio i tak wstaje o 6 rano :D także dziś wstałam o 7 :D Znów zapowiada się piękna pogoda :) Miło jest wstać, gdy słonko świeci :)
mielna21
Część dziewczyny w nowym czasie :P dzisiaj wasze dzieciaki obudzą was godzinę później hehe

[cytat@Edytka1#166702]Ten profil to "moje bangla"? Tekstu "sygnatura" nigdzie nie widzę.[/cytat]

tak dokładnie tam gdzie masz swoje dane, tj imię i nazwisko

[cytat@Edytka1#166710]A nie możesz skorzystać z rocznego macierzyńskiego, czy nie chcesz?[/cytat]

skorzystać mogę, ale po roku to już w ogóle nie mam co liczyć na powrót do pracy ...
mielna21
[cytat@maleriva#166715]Ciekawe, jak tam u Was zmiana czasu? Hehe. Ja osobiście nie lubię tego :/ teraz jeszcze, jak nie muszę iść do pracy to ok, ale najgorzej jest przestawić się na wcześniejsze wstawanie... Choć ostatnio i tak wstaje o 6 rano :D także dziś wstałam o 7 :D Znów zapowiada się piękna pogoda :) Miło jest wstać, gdy słonko świeci :)[/cytat]

ja też tego nie lubię, chociaż rok temu akurat miałam nocną zmianę w pracy i wtedy zmiana czasu była super :D godzinka wcześniej do domua :)
Nandie
[cytat@otsifem27#166662]niestety nie pomogę nie mam pojęcia czy są robione w

ramach wizyt ja robiłam prywatnie Młodej - jakoś wydaje mi sie, że pielegniarki są wówczas bardziej delikaniejsze przy pobraniu i takich maluszków - ale może mi sie wydaje tylko[/cytat] jak nie ma
potrzeby medycznej to po co grupę krwi?
Nandie
[cytat@a_grzelak#166692]no to ja też z sentymentem pokażę Wam mój ciążowy brzuszek. Ech, to było tak niedawno... http://bangla.babyonline.pl/a_grzelak/zdjecia/a38871-brzuszek[/cytat]
ach te sentymenty :) ja też lubię oglądać moje zdjęccia z brzucholkiem
ssandera89
Witam się z rana.nie nadrobie was:) bo gaduły tyle piszecie.dzisiaj jest tak pięknie ahhh
ssandera89
Jakie plany na dzisiaj? Bo my wybierzemy się chyba do zoo z malutka:)
mielna21
[cytat@ssandera89#166726]Jakie plany na dzisiaj? Bo my wybierzemy się chyba do zoo z malutka:)[/cytat]

ooo ale ja bym do zoo pojechała! ja dzisiaj do teściów jadę ... ale dzień faktycznie zapowiada się fantastycznie jeżeli chodzi o pogode :)
awaska
[cytat@malymaczek#166656]a Jak to jest z grupą krwi? Zeby się dowiedzieć jaką grupę ma moje dziecko to muszę zrobić prywatne badania czy są jakieś robione w ramach wizyt u pediatry?[/cytat]

hmm ja mam na wypisie syka ze szpitala jego grupę krwi, więc mu robiono od razu po narodzinach w szpitalu, ale pewnie dla tego że spr konflikt serologiczny.
kolejny piękny dzień, jak miło:)
My dziś po raz pierwszy wybieramy się z małą na zakupy.
Ile miały Wasze pociechy jak pierwszy raz zabraliście je do marketu albo centrum handlowego??
[cytat@ssandera89#166725]Witam się z rana.nie nadrobie was:) bo gaduły tyle piszecie.dzisiaj jest tak pięknie ahhh[/cytat]

dzisiaj grzechem byłoby nie spędzić dnia na dworze, także zapraszam wszystkie miłe Panie na spacerek:)
Witajcie :) Witam się tylko krótko, bo godzinę nam ucięli, a dzień piękny i szkoda siedzieć przed komputerem. Posty nadrobione, ale do zobaczenia później. Wypoczywajcie!
[cytat@Edytka1#166702]Ten profil to "moje bangla"? Tekstu "sygnatura" nigdzie nie widzę.[/cytat] [cytat@mielna21#166718]tak dokładnie tam gdzie masz swoje dane, tj imię i nazwisko[/cytat]
Dokładnie, Moje Bangla, potem z lewej "o mnie" i masz "sygnatura" :)
maleriva
My dzisiaj też gdzieś pojedziemy :) tylko jeszcze nie wiemy gdzie- nie ma gdzie tu jechać pochodzić... :/ Miłego dzionka Wam życze
ika85
[cytat@kruszynkakasia#166729]kolejny piękny dzień, jak miło:)

My dziś po raz pierwszy wybieramy się z małą na zakupy.

Ile miały Wasze pociechy jak pierwszy raz zabraliście je do marketu albo centrum handlowego??[/cytat]
Pewnie zraz mnie zlinczujecie, ale odpowiem :) Córa miała ze 3 miesiące, a synek miesiąc


co do zmiany czasu uwielbia, nareszcie dzień będzie dłuższy. nie lubie zmiany czasu na zimowy, nie dość że zimno , to jeszcze cały dzień ciemno. idziesz do pracy noc, wracasz noc, masakra
awaska
[cytat@a_grzelak#166694]to może być też przesilenie wiosenne[/cytat]
właśnie może dlatego już dwa dni mnie głowa boli
shelly007
Witam Mamusie,
dzis taki piekny sloneczny dzien! My sie wybieramy dzis na dzialeczke i urodziny, wczoraj tez caly dzien w trasie:) w koncu male urozmaicenie, koniec siedzenia w domu przez brzydka pogode:)
Edytka1
[cytat@agartw#166713]Dzien dobry, dziś się wcześnie wyspalam ale i wczoraj poszlak wczesniej spać niż zwykle :-)

No dużo napisalas -pięknie nadrobilas

Dziękuje.

Nie wiem ile masz lat, ale ja mam 27 takze sporo ;-)[/cytat]
Ech.... (westchnienie). Jak pierwszą córcię rodziłam miałam 25. Teraz 10 więcej. Też niewiele. ;P
Edytka1
[cytat@agartw#166713]
Nie trzeba. No chyba ze dziecko ma AZS lu po prostu bardzo sucha skore to juz inna sprawa. Ale jak ktoś pisał niżej, chyba ika od oliwek się odchodzi bo nie dosc ze zapychaja pory to jeszcze to jest sama chemia. Jak np jest potrzeba wykonania masazu dziecku, lepiej to zrobić olejem z pestek winogron.[/cytat]
No, właśnie to o oliwce słyszałam - dlatego zastanawiałam się, czy trzeba stosować coś innego. Dzięki za odp. :))
ika85
[cytat@Edytka1#166740]No, właśnie to o oliwce słyszałam - dlatego zastanawiałam się, czy trzeba stosować coś innego. Dzięki za odp. :))[/cytat]
ja synka kąpie w Oliatum, obecnie w Emollium i nie muszę go już niczym smarować. Przy zmianie zaczęłam używać "zwykły" produkt do mycia niemowląt i od razu miał przesuszoną skórę, tak więc emolienty faktycznie działają.
shelly007
[cytat@ika85#166741]ja synka kąpie w Oliatum, obecnie w Emollium i nie muszę go już niczym smarować. Przy zmianie zaczęłam używać "zwykły" produkt do mycia niemowląt i od razu miał przesuszoną skórę, tak więc emolienty faktycznie działają.[/cytat]

u mnie też sprawdziło sie Oilatum :)
otsifem27
[cytat@kruszynkakasia#166730]dzisiaj grzechem byłoby nie spędzić dnia na dworze, także zapraszam wszystkie miłe Panie na spacerek:)[/cytat]
witam Dziewczyny u nas też pięknie świeci słonko - jak Młodziak obudzi się z dzemki to korzystamy z zaproszenia i wybieramy się na długi spacer - pozdrawiam i miłego dnia życze
agartw
Hej :)
Witam się dziś ponownie bo trochę jeszcze pospałam <wstychoch> i wstałam o 10:30 :P

Dziś piękna pogoda, na spacer mus wyjść :) My po kościele się z pewnością przejdziemy - może do parku :)

Także dziś pewnie będą tu pustki. Mniej nadrabiania potem ;)
[cytat@ika85#166736]Pewnie zraz mnie zlinczujecie, ale odpowiem :) Córa miała ze 3 miesiące, a synek miesiąc

co do zmiany czasu uwielbia, nareszcie dzień będzie dłuższy. nie lubie zmiany czasu na zimowy, nie dość że zimno , to jeszcze cały dzień ciemno. idziesz do pracy noc, wracasz noc, masakra[/cytat]

mała ma już 3 miesiące i własnie z nią wyjeżdżamy dzisiaj i ciagle sie zastanawiam czy to nie za wcześnie
mielna21
[cytat@agartw#166744]Hej :)
Witam się dziś ponownie bo trochę jeszcze pospałam <wstychoch> i wstałam o 10:30 :P
Dziś piękna pogoda, na spacer mus wyjść :) My po kościele się z pewnością przejdziemy - może do parku :)
Także dziś pewnie będą tu pustki. Mniej nadrabiania potem ;)[/cytat]

e tam, czyli wstałaś o 9:30 :p ja za to dzisiaj wstałam patrze na tel 8:50, wstałam robie sobie śniadanko a tam dopiero na piekarniku zobaczyłam 7:50 :) mogłam jeszcze pospać :)
ika85
[cytat@kruszynkakasia#166745]mała ma już 3 miesiące i własnie z nią wyjeżdżamy dzisiaj i ciagle sie zastanawiam czy to nie za wcześnie[/cytat]
To tylko i wyłącznie Twoja decyzja, moja przyjaciółka ma taką koleżankę, której dziecko ma 10 miesięcy i jeszcze z nim w sklepie nie byli. Dla mnie to troszkę niedorzeczne, ale ten dzieciak z tego co wiem cały taki zachuchany. Ona już nawet z mężem nie śpi tylko z mamusią, bo mamusia jej pomaga przy dziecku. Szkoda, że z mamusią sobie dziecka nie zrobiła, no ale cóż, są przypadki różne :)

Wszystko kwestia Twojego podejścia i potrzeb, inne matki zwyczajnie nie mają z nikim dziecka zostawić a jeść coś muszą i jakoś dzieci z tego powodu nie giną. Inne wolą zostawić dziecko pod opieką zaufanej osoby i iść samemu, chociażby z czystej wygody ;)
mielna21
[cytat@kruszynkakasia#166745]mała ma już 3 miesiące i własnie z nią wyjeżdżamy dzisiaj i ciagle sie zastanawiam czy to nie za wcześnie[/cytat]

myślę, że można z małą śmiało iść do sklepu, ja planuje po jakiś 2 tyg wychodzić już na dłuższe spacerki z dzieckiem a po jakimś miesiącu na zakupy :)
EWELKA87
Witajcie, ja odobnie tylko na chwile :) piękna pogoda szkoda czasu na siedzenie w domu :)
arsinoe
@a_grzelak#166697 też fajny brzysio :) i Zawsze jakieś zdjęcie jest. lepiej kilka niż wcale :)

[cytat@maleriva#166715]Ciekawe, jak tam u Was zmiana czasu? Hehe. Ja osobiście nie lubię tego :/ teraz jeszcze, jak nie muszę iść do pracy to ok, ale najgorzej jest przestawić się na wcześniejsze wstawanie... Choć ostatnio i tak wstaje o 6 rano :D także dziś wstałam o 7 :D Znów zapowiada się piękna pogoda :) Miło jest wstać, gdy słonko świeci :)[/cytat]

U mnnie jakoś mało odczuwalna ta zmiana czasu... znów nie mogłam zasnąć do 3 czyli 4... zasnęłam przed 5 nowego czasu i wstałam przed chwilą, więc nie widzę różnicy ;)

[cytat@ssandera89#166726]Jakie plany na dzisiaj? Bo my wybierzemy się chyba do zoo z malutka:)[/cytat]

Plany grillowe. Dostaliśmy wczoraj zaproszenie od znajomych i o 14 mamy sie u nich zjawić więc i ja zmykam. Pogoda przepiękna! Do "zobaczenia" wieczorem :)
EWELKA87
[cytat@kruszynkakasia#166745]mała ma już 3 miesiące i własnie z nią wyjeżdżamy dzisiaj i ciagle sie zastanawiam czy to nie za wcześnie[/cytat]
my nie będzemy mieli wyjścia i bedziemy zmuszeni czesto wszędzie zabierać nasze maleństwo, myślę że nie ma wtym nic złego jesli dziecko jest zdrowe nie trzeba trzymać pod kloszem, oczywiście wszystko w miarę rozsądku :)
EWELKA87
[cytat@kruszynkakasia#166745]mała ma już 3 miesiące i własnie z nią wyjeżdżamy dzisiaj i ciagle sie zastanawiam czy to nie za wcześnie[/cytat]
my nie będzemy mieli wyjścia i bedziemy zmuszeni czesto wszędzie zabierać nasze maleństwo, myślę że nie ma wtym nic złego jesli dziecko jest zdrowe nie trzeba trzymać pod kloszem, oczywiście wszystko w miarę rozsądku :)
Zuza-nna
Witam serdecznie w tym pięknym dniu! Najpierw napisze, potem nadrobię braki w czytaniu :).
Jak pisałam, wczoraj byłam na warsztatach Bezpieczny Maluch. Miały się zacząć o 15, od 14:30 była rejestracja. No więc przyjechaliśmy z mężem punkt 14:30, a tam się okazało, ze jeszcze głównych organizatorów nie było. Zanim przyjechali, rozstawili się i w ogóle, to zrobiło się już ze 20 po 15, co nie nastawiło mnie pozytywnie. No bo to strasznie wkurzające, jak ktoś coś organizuje i nie jest punktualny. Ale to był chyba jedyny minus tego spotkania, pozytywna reszta szybko go przysłoniła :). Najpierw był pan z firmy Maxi Cosi, który mówił o fotelikach i bezpieczeństwie w podróży. Ale to nie była taka reklama ich fotelików, ani razu nie padło nic w stylu "nasze foteliki są najlepsze i najbezpieczniejsze", ale dużo praktycznych rad dotyczących wyboru i użytkowania fotelików. Później był wykład dotyczący karmienia dziecka, prowadzony przez firmę produkującą mleko modyfikowane (Enfamil), ale to tez nie była tylko reklama - na początku położna wypowiadała się o karmieniu piersią, potem pani z Enfamilu mówiła o mleku, ale takie też raczej rzetelne rzeczy, a nie "nasze mleko jest najlepsze na świecie". A na końcu jeszcze był instruktaż prawidłowego przygotowania mleka modyfikowanego :). Trzecia, najfajniejsza część, dotyczyła pierwszej pomocy. Najpierw było o pierwszej pomocy kobiecie ciężarnej, a potem jeszcze lepsza część z udzielania pierwszej pomocy dziecku. Dowiedziałam sie wielu pożytecznych rzeczy. Na sam koniec było losowanie nagród - główna nagroda to fotelik Maxi Cosi. Ja wylosowałam poduszkę "małego podróżnika" (http://materacyk.pl/pl/komfort-mamy-i-dziecka/poduszka-maly-podroznik.html) :). dwa tygodnie temu pisałam o warsztatach Mama-wie i musze przyznać, ze bardziej podobały się nam (zwłaszcza mężowi) warsztaty Bezpieczny maluch. Było duzo mniej reklam, było bardziej kameralnie. Te pierwsze warsztaty przypominały trochę takie spotkania z serii prezentacja garnków czy pościeli z owczej wełny (swego czasu moi dziadkowie na to często chodzili). Tzn. też się z nich sporo dowiedzieliśmy, ale jednak pozostało takie poczucie, ze coś nam chcą "wcisnąć". Więc warsztaty bezpieczny maluch polecam goręcej :).
Ufff... Się rozpisałam. Ciekawe, czy ktoś przebrnie przez to ;).
Edytka1
[cytat@maleriva#166715]Ciekawe, jak tam u Was zmiana czasu? Hehe. Ja osobiście nie lubię tego :/ teraz jeszcze, jak nie muszę iść do pracy to ok, ale najgorzej jest przestawić się na wcześniejsze wstawanie... Choć ostatnio i tak wstaje o 6 rano :D także dziś wstałam o 7 :D Znów zapowiada się piękna pogoda :) Miło jest wstać, gdy słonko świeci :)[/cytat]
A ja wczoraj, po przestawieniu czasu, poszłam spać o 4:00 i wstałam o 10:30. Zwykle lubię pospać dłużej - ale obudziłam się z przytkanym na maksa noskiem i ciężko już nieraz pospać z tym brzuszkiem. Jak nie boli, to drętwieje. Pewnie padnę w ciągu dnia ze dwa razy. ;)
awaska
[cytat@shelly007#166738]Witam Mamusie,

dzis taki piekny sloneczny dzien! My sie wybieramy dzis na dzialeczke i urodziny, wczoraj tez caly dzien w trasie:) w koncu male urozmaicenie, koniec siedzenia w domu przez brzydka pogode:)[/cytat]

a ja też wybieram się do rodziców i faceci będą już trampolinę rozkładać to się wyhasają:)
Edytka1
[cytat@mielna21#166718]Część dziewczyny w nowym czasie :P dzisiaj wasze dzieciaki obudzą was godzinę później hehe

tak dokładnie tam gdzie masz swoje dane, tj imię

i nazwisko

skorzystać mogę, ale po roku to już w ogóle nie mam co liczyć na powrót do pracy ...[/cytat]
Ale tekstu "sygnatura" gdzie mogłabym wstawić tą datę - nadal nie widzę.
A jaką masz gwarancję, że po pół roku będziesz pracowała? Też żadnej? Dlatego musiałabyś poznać PRAWDZIWE plany pracodawcy - to chociaż z rocznego macierzyńskiego byś skorzystała. Ale czy on powie Ci prawdę?
maleriva
@Edytka1#166758 kurde ja to ostatnio wstaje o 6 czyli na nowy czas o 7 :) jeszcze meza obudziłam :) żeby mu się nie nudziło :) co do warsztatów to fajne takie rzeczy.. szkoda tylko, ze u nas nie ma.... właśnie z mężem postanowiliśmy jechać do Opola na naleśniki :) Bardzo się cieszę :) także dziś trochę kilometrów zrobimy :)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166731]Witajcie :) Witam się tylko krótko, bo godzinę nam ucięli, a dzień piękny i szkoda siedzieć przed komputerem. Posty nadrobione, ale do zobaczenia później. Wypoczywajcie!

Dokładnie, Moje Bangla, potem z lewej "o mnie" i masz "sygnatura" :)[/cytat]
No wreszcie znalazłam. Kłaniam się do stóp, bo już mnie irytowała ta moja niewiedza. :)
awaska
[cytat@kruszynkakasia#166745]mała ma już 3 miesiące i własnie z nią wyjeżdżamy dzisiaj i ciagle sie zastanawiam czy to nie za wcześnie[/cytat]

Myślę że nie, ja z małym byłam na weselu jak miał 1,5miesiąca i nic mu nie było, a wręcz był duszą towarzystwa :), choć obawiałam się o głośnej muzyki, ale uciekaliśmy jak najdalej od głośników i wszystko było oki, potem spał sobie w pokoiku a my tańczyliśmy z nianią. trochę się boję że zostanę skrytykowana, ale nie czuję żebym była wyrodną matką. :)
Edytka1
[cytat@agartw#166744]Hej :)

Witam się dziś ponownie bo trochę jeszcze pospałam <wstychoch> i wstałam o 10:30 :P

Dziś piękna pogoda, na spacer mus wyjść :) My po kościele się z pewnością przejdziemy - może do parku :)

Także dziś pewnie będą tu pustki. Mniej nadrabiania potem ;)[/cytat]
A ja już nawet do kościoła nie chodzę, bo mi ciężko iść, a potem usiedzieć. O spacerach też już zapomniałam - bo ziajam po kilku krokach.Chyba, że już koniecznie muszę gdzieś wyjść.
Edytka1
[cytat@kruszynkakasia#166745]mała ma już 3 miesiące i własnie z nią wyjeżdżamy dzisiaj i ciagle sie zastanawiam czy to nie za wcześnie[/cytat]
Myślę, że spokojnie możecie z małą na te zakupy jechać.
Edytka1
[cytat@EWELKA87#166754]my nie będzemy mieli wyjścia i bedziemy zmuszeni czesto wszędzie zabierać nasze maleństwo, myślę że nie ma wtym nic złego jesli dziecko jest zdrowe nie trzeba trzymać pod kloszem, oczywiście wszystko w miarę rozsądku :)[/cytat]
Zgadzam się, zwłaszcza, że u nas będzie podobnie.
Zuza-nna
Patrząc na zdjęcie @agartw, tak się zaczęłam zastanawiać - kiedy wam się ta krecha na brzuchu pojawiła? Bo ja jej nie mam i jestem ciekawa, czy jest jeszcze możliwość, że się pojawi.
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#166757]Witam serdecznie w tym pięknym dniu! Najpierw napisze, potem nadrobię braki w czytaniu :).

Jak pisałam, wczoraj byłam na warsztatach Bezpieczny Maluch. [/cytat]
Przebrnęłam. Bez najmniejszych problemów, a nawet z przyjemnością. :)) Gratuluję wygranej. U nas tych warsztatów nie ma.
awaska
[cytat@Zuza-nna#166757]Witam serdecznie w tym pięknym dniu! Najpierw napisze, potem nadrobię braki w czytaniu :).

Jak pisałam, wczoraj byłam na warsztatach Bezpieczny Maluch. Miały się zacząć o 15, od 14:30 była rejestracja. No więc przyjechaliśmy z mężem punkt 14:30, a tam się okazało, ze jeszcze głównych organizatorów nie było. Zanim przyjechali, rozstawili się i w ogóle, to zrobiło się już ze 20 po 15, co nie nastawiło mnie pozytywnie. No bo to strasznie wkurzające, jak ktoś coś organizuje i nie jest punktualny. Ale to był chyba jedyny minus tego spotkania, pozytywna reszta szybko go przysłoniła :). Najpierw był pan z firmy Maxi Cosi, który mówił o fotelikach i bezpieczeństwie w podróży. Ale to nie była taka reklama ich fotelików, ani razu nie padło nic w stylu "nasze foteliki są najlepsze i najbezpieczniejsze", ale dużo praktycznych rad dotyczących wyboru i użytkowania fotelików. Później był wykład dotyczący karmienia dziecka, prowadzony przez firmę produkującą mleko modyfikowane (Enfamil), ale to tez nie była tylko reklama - na początku położna wypowiadała się o karmieniu piersią, potem pani z Enfamilu mówiła o mleku, ale takie też raczej rzetelne rzeczy, a nie "nasze mleko jest najlepsze na świecie". A na końcu jeszcze był instruktaż prawidłowego przygotowania mleka modyfikowanego :). Trzecia, najfajniejsza część, dotyczyła pierwszej pomocy. Najpierw było o pierwszej pomocy kobiecie ciężarnej, a potem jeszcze lepsza część z udzielania pierwszej pomocy dziecku. Dowiedziałam sie wielu pożytecznych rzeczy. Na sam koniec było losowanie nagród - główna nagroda to fotelik Maxi Cosi. Ja wylosowałam poduszkę "małego podróżnika" (http://materacyk.pl/pl/komfort-mamy-i-dziecka/poduszka-maly-podroznik.html) :). dwa tygodnie temu pisałam o warsztatach Mama-wie i musze przyznać, ze bardziej podobały się nam (zwłaszcza mężowi) warsztaty Bezpieczny maluch. Było duzo mniej reklam, było bardziej kameralnie. Te pierwsze warsztaty przypominały trochę takie spotkania z serii prezentacja garnków czy pościeli z owczej wełny (swego czasu moi dziadkowie na to często chodzili). Tzn. też się z nich sporo dowiedzieliśmy, ale jednak pozostało takie poczucie, ze coś nam chcą "wcisnąć". Więc warsztaty bezpieczny maluch polecam goręcej :).

Ufff... Się rozpisałam. Ciekawe, czy ktoś przebrnie przez to ;).[/cytat]
przebrnęłam bo też się wybieram 31.03 jak dotrwam :) i dobrze wiedzieć że warto. to się nastawiam i organizuje że na pewno spróbuje :)
Edytka1
[cytat@maleriva#166761]@Edytka1#166758

kurde ja to ostatnio wstaje o 6 czyli na nowy czas o 7 :) jeszcze meza obudziłam :) żeby mu się nie nudziło :) co do warsztatów to fajne takie rzeczy.. szkoda tylko, ze u nas nie ma.... właśnie z mężem postanowiliśmy jechać do Opola na naleśniki :) Bardzo się cieszę :) także dziś trochę kilometrów zrobimy :)[/cytat]
A ja jak wsiadam do auta i auto podskoczy ze 3 razy - to mam wrażenie, że nie będzie potrzeby cc, bo w aucie urodzę. ;)
EWELKA87
[cytat@Zuza-nna#166770]Patrząc na zdjęcie @agartw, tak się zaczęłam zastanawiać - kiedy wam się ta krecha na brzuchu pojawiła? Bo ja jej nie mam i jestem ciekawa, czy jest jeszcze możliwość, że się pojawi.[/cytat]
u mnie zaczyna się pojawiać ale póki co jest bardzo cieniutka i jasna, zobaczymy jak bedzie pózniej :) widzę że mamy zbliżone terminy :)
Edytka1
[cytat@awaska#166763]Myślę że nie, ja z małym byłam na weselu jak miał 1,5miesiąca i nic mu nie było, a wręcz był duszą towarzystwa :), choć obawiałam się o głośnej muzyki, ale uciekaliśmy jak najdalej od głośników i wszystko było oki, potem spał sobie w pokoiku a my tańczyliśmy z nianią. trochę się boję że zostanę skrytykowana, ale nie czuję żebym była wyrodną matką. :)[/cytat]
Bo nie jesteś. :)) My mamy zaproszenie na komunię, jak malutka będzie miała miesiąc, ale ja nie chcę iść. Dużo ludzi, wszyscy będą zainteresowani maleństwem, a przez to nie będę czuła się swobodnie. I wolałabym raczej w domu poleżeć wówczas, ewentualnie na spacerek z rodzinką wyjść. Tylko moja przyjaciółka, mama "komunistki" nie bardzo przyjmuje to do wiadomości.
awaska
[cytat@Zuza-nna#166770]Patrząc na zdjęcie @agartw, tak się zaczęłam zastanawiać - kiedy wam się ta krecha na brzuchu pojawiła? Bo ja jej nie mam i jestem ciekawa, czy jest jeszcze możliwość, że się pojawi.[/cytat]

chyba jest możliwe że nie powstanie, mi w 2 ciąży pojawiła się dopiero w 36tc, wiem że u niektórych kobiet się pojawia już na początku. nie wiem od czego to zależy ale wiem że niema to żadnego znaczenia na przebieg ciąży.
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#166770]Patrząc na zdjęcie @agartw, tak się zaczęłam zastanawiać - kiedy wam się ta krecha na brzuchu pojawiła? Bo ja jej nie mam i jestem ciekawa, czy jest jeszcze możliwość, że się pojawi.[/cytat]
A chcesz ją mieć? ;) U mnie im większy brzuch się robił - tym krecha wyraźniejsza. Jest taka długa i brązowa. Kiedy dokładnie zaczęła się tworzyć nie pamiętam, ale początkowo była jasna i krótka.
EWELKA87
[cytat@Edytka1#166775]Bo nie jesteś. :)) My mamy zaproszenie na komunię, jak malutka będzie miała miesiąc, ale ja nie chcę iść. Dużo ludzi, wszyscy będą zainteresowani maleństwem, a przez to nie będę czuła się swobodnie. I wolałabym raczej w domu poleżeć wówczas, ewentualnie na spacerek z rodzinką wyjść. Tylko moja

przyjaciółka, mama "komunistki" nie bardzo przyjmuje to do wiadomości.[/cytat]
my mamy kilka wesel tuż na początku, na takie imprezy na razie nie zamierzamy zabierać maleńkiej niuni.. ale w podróży będzie z nami często, z resztą nie zamierzamy cały czas siedzieć w domu tylko dlatego, że będzie małe dziecko chyba im wcześniej zaczniemy przyzwyczajać małą i siebie tym lepiej, o ile mała będzie zdrowa i będzie to dobrze znosić :)
ika85
[cytat@Zuza-nna#166770]Patrząc na zdjęcie @agartw, tak się zaczęłam zastanawiać - kiedy wam się ta krecha na brzuchu pojawiła? Bo ja jej nie mam i jestem ciekawa, czy jest jeszcze możliwość, że się pojawi.[/cytat]
Mnie przy synku pojawiła się po terminie jak już w szpitalu leżałam, i przez tydzień zarysowała się od pępka do dołu. Teraz 5 miesięcy po porodzie już jej właściwie nie widać.

Z córą miałam gigantyczną, grubą , czarną linię która znikała ponad rok i myślałam, że już w zyciu nie zniknie. Straszne to było. A pojawiła się jakieś dwa miesiące przed porodem
[cytat@awaska#166763]Myślę że nie, ja z małym byłam na weselu jak miał 1,5miesiąca i nic mu nie było, a wręcz był duszą towarzystwa :), choć obawiałam się o głośnej muzyki, ale uciekaliśmy jak najdalej od głośników i wszystko było oki, potem spał sobie w pokoiku a my tańczyliśmy z nianią. trochę się boję że zostanę skrytykowana, ale nie czuję żebym była wyrodną matką. :)[/cytat]
Na pewno nie, bardzo dobrze zrobiłaś, dziecko to nie jakiś wyrok ;) Wiele ludzi tak gada a bo po przyjściu na świat dziecka, życie tak się mienia bla, bla ...a nie można żyć jak się żyło? No nie mówię o osobach co co weekend drałowały na disco, ale można iść do sklepu, na basen, do znajomych, na długi spacer, robić to co się robiło normalnie. :)
agartw
[cytat@EWELKA87#166754]my nie będzemy mieli wyjścia i bedziemy zmuszeni czesto wszędzie zabierać nasze maleństwo, myślę że nie ma wtym nic złego jesli dziecko jest zdrowe nie trzeba trzymać pod kloszem, oczywiście wszystko w miarę rozsądku :)[/cytat]
Zgadzam się, zwłaszcza że i my będziemy musieli tak robić, jeśli będziemy gdzieś razem iść.
[cytat@Zuza-nna#166757]Witam serdecznie w tym pięknym dniu! Najpierw napisze, potem nadrobię braki w czytaniu :).

Jak pisałam, wczoraj byłam na warsztatach Bezpieczny Maluch. (...)

Ufff... Się rozpisałam. Ciekawe, czy ktoś przebrnie przez to ;).[/cytat]
Bardzo ciekawa relacja, więc to nie było przebrnięcie a czytanie z zaciekawieniem :)
Gratuluję wygranej :)
[cytat@awaska#166763]Myślę że nie, ja z małym byłam na weselu jak miał 1,5miesiąca i nic mu nie było, a wręcz był duszą towarzystwa :), choć obawiałam się o głośnej muzyki, ale uciekaliśmy jak najdalej od głośników i wszystko było oki, potem spał sobie w pokoiku a my tańczyliśmy z nianią. trochę się boję że zostanę skrytykowana, ale nie czuję żebym była wyrodną matką. :)[/cytat]
Bardzo dobre podejście, niektórzy nigdzie nie jeżdżą i nie chodzą a potem mają pretensje do dzieci że im młodość "zniszczyły"

[cytat@Edytka1#166765]A ja już nawet do kościoła nie chodzę, bo mi ciężko iść, a potem usiedzieć. O spacerach też już zapomniałam - bo ziajam po kilku krokach.Chyba, że już koniecznie muszę gdzieś wyjść.[/cytat]
U nas się jednak na ławce przed blokiem skończyło, nie ryzykowałam parku bo co chwilę chce mi się siku.

[cytat@Zuza-nna#166770]Patrząc na zdjęcie @agartw, tak się zaczęłam zastanawiać - kiedy wam się ta krecha na brzuchu pojawiła? Bo ja jej nie mam i jestem ciekawa, czy jest jeszcze możliwość, że się pojawi.[/cytat]

Mi ta od pępka w górę pojawiła się gdzieś w połowie ciąży i wtedy też pociemniała ta od pępka w dół. Właśnie tę drugą - tylko, że przed ciążą jaśniutką i cienką to mam od okresu dojrzewania chyba
awaska
dobra ja też już zmykam na podwóreczko, miłego popołudnia dziewczyny
mamax3
Hej dziewczyny. Dzis dzień zaczął się aktywnie . Dzieci wysłane na niedzielę do dziadków . Teraz wróciłam z długiego spaceru po lesie szkoda że to nie jesień ,bo jakby grzyby byly to nikt by mnie stamtąd nie wyciągnął. Więc czas odpiczas.
mamax3
Tyle napialyscie,że aż wszystko mi się sława . Oni to niedobrze wzrok mi siada. W pracy tak sobie zalatwilam jak jeszcze przed l4 mieliśmy ogromne zleceni i przez 8 h 7.dni w tygodniu wpqtrywalam sie w elementy wielkos i 4 mm.
Zuza-nna
[cytat@Edytka1#166778]A chcesz ją mieć? ;) U mnie im większy brzuch się robił - tym krecha wyraźniejsza. Jest taka długa i brązowa. Kiedy dokładnie zaczęła się tworzyć nie pamiętam, ale początkowo była jasna i krótka.[/cytat]
Niekoniecznie, nie płakałabym, gdyby się nie pojawiła ;). Tylko tak się zastanawiałam, czy jak jeszcze jej nie mam, to może się pojawić.

[cytat@agartw#166788] Bardzo dobre podejście, niektórzy nigdzie nie jeżdżą i nie chodzą a potem mają pretensje do dzieci że im młodość "zniszczyły"
[/cytat]
O, dokładnie. Też nie mam zamiaru z dzieckiem tylko w domu siedzieć :). Możliwe, że w lipcu, jak będziemy szli na wesele znajomych, nie będziemy mieli z kim małej zostawić, to też mamy zamiar pójść z nią. U mojego brata na weselu było małżeństwo z niemowlakiem, dziecko większość imprezy przespało, a rodzica dobrze się bawili do jakiejś 1 czy 2.

A pogoda cudna! Spacer zaliczony, cukiernia odwiedzona i lody zjedzone :D.
EWELKA87
[cytat@Zuza-nna#166799]
A pogoda cudna! Spacer zaliczony, cukiernia odwiedzona i lody zjedzone :D.[/cytat]

o loda to i ja bym zjadła :)
ssandera89
Ale dziś pięknie było.bylismy na spacerku,później obiadek a teraz leniuchuje z Nicolcia w łóżeczku:)
ssandera89
Za mną chodzą lody z maszyny świderki.no uwieeelbiam je:)
agartw
[cytat@ssandera89#166806]Za mną chodzą lody z maszyny świderki.no uwieeelbiam je:)[/cytat]
ja też ale tylko śmietankowe
ssandera89
Ja również tylko śmietankowe:) :) w ogóle to za czekolada nie przepadam
ssandera89
Ale tu cisza:) kobitki chyba cieszą się z pogody:) karmiąc malutka staram się jeść rozważnie i pełnowartościowe posiłki ale mhmmm zjadlabym taki przyprawiony karczek z grilla.slinka mi aż cieknie hehe jak o tym mysle
ssandera89
Widziałam temat kresek.moja mala ma juz 5miesiecy a ja kreskęe nadal mam.troszke jaśniejsza i ciekawe kiedy i czy w ogóle ona znika?
ika85
[cytat@ssandera89#166810]Widziałam temat kresek.moja mala ma juz 5miesiecy a ja kreskęe nadal mam.troszke jaśniejsza i ciekawe kiedy i czy w ogóle ona znika?[/cytat]
Znika, znika , spokojnie :)
ssandera89
Ajc no i nie mam z kim pisać:) córeczkę chyba pozaczepiam bo jak na razie sir bawi na brzuszku.narzeczony śpi a mnie się niemiłosiernie nudzi.Fajnie by miec drugiego bobo.Nicolcia miała by się z kim bawić za rok się postaramy albo jeszczee w tym bo niewyobrazam sobie by była jedynaczka.sama mam rodzeństwo i wiem jak to dużo znaczy
mamax3
Co do kresek . Nigdy ich nie miałam takie uwarunkowanie genetyczne. Wiem że utrzymują się do roku po porodzie .
marcioch050
Dziewczyny kochane ratujcie. Mam w domu "gruźlika" z zapaleniem krtani i oskrzeli.
Dziś ja się rozłożyłam. Standard ból gardła, kaszel, ból głowy, ból mięśni. Normalnie kosmos.
Czym mogę się ratować. Na chwile obecną płucze gardło solą i robię inhalacje z soli mineralnej Gardło i kaszel są w coraz lepszym stanie, ale nie wiem jak sobie radzić z bólem mięśni.
W dodatku miesiac temu nabawiłam się przepuchliny więc przy kaszlu bolą mnie ostatnie żebra i brzuch między nimi ;/
Paranoja jak się wali to wszystko. Słyszałam o syropku z cebuli i czosnku no i o mleku z czosnkiem ale po tym jak jedna z Was mowila o komplikacjach po mleku z czosnkiem boje się tego próbować...
mamax3
Sanders. Widzisz a są czasami takie dni kiedy ludzi jest pełni wokoło a jednak czujesz się sama. Czasami mniej znaczy lepiej. Pokój zaczyna dopadac mnie placzliwosc.
ssandera89
a tak z ciekawości to ile wasze cuda nabawily was kg dodatkowych hihi.bo ja 15kg i rydz po porodzie w sumie miałam juz swoja wagę ale to pewnie dzięki karmieniu piersią a raczej sciagnietym mleczkiem:) w ogóle moja dopiero od miesiąca polubiła cycusia:)
mamax3
Marcioch jest specjalny strop dla kobiet w ciąży i karmiacych . Nie pamiętam nazwy coś na P.... . Pomaga.
ssandera89
kochana ja kilka razy plucze gardło ciepła woda z sila 5-6 razy.a dodatkowo zjadam maly jogurt naturalny z startym czosniek 1-1,5
mamax3
1i2. Po 12 kg. . Teraz może być .. będzie więcej bo w 26tc. Mam więcej o 10kg
ssandera89
Ja miałam meeega ochotę na słodkie.w końcu dziewczynka hihi.zadnych nudności nie miałam ani dziwnego typu zachcianek:)
marcioch050
@mamax3#166819 Coś na P... mnie nie ratuje. Ale dzięki za chęci ;)
ssandera89
W ogóle stan błogosławiony to jedna z najcudowniejszych chwil w moim zyciu<3
awaska
ja już też zaliczyłam i spacerek, i obiadek i lody na świeżym powietrzu, a lody świaderkowe to tylko mieszane lubię :)
ssandera89
O moja mala przyssawkąa właśnie zasnela:)
ssandera89
mam nadzieje,ze ten watek będzie caly czas? Czy tylko do jutra.mnie jest się wymieniać z mamuśkami i przyszłymi mamuśkami swoimi doświadczeniami itp
malymaczek
My też po spacerku :) a teraz mnie naszła wielka ochota na frytki :D
ika85
[cytat@ssandera89#166816]a tak z ciekawości to ile wasze cuda nabawily was kg dodatkowych hihi.bo ja 15kg i rydz po porodzie w sumie miałam juz swoja wagę ale to pewnie dzięki karmieniu piersią a raczej sciagnietym mleczkiem:) w ogóle moja dopiero od miesiąca polubiła cycusia:)[/cytat]
26 kg na + z córą , z synkiem mniej, ale też dobiłam do 90 kg , na razie ważę po dwóch ciążach i pięciu miesiącach po porodzie 70 kg czyli jeszcze 6 by się przydało zrzucić do wagi wyjściowej ;)
[cytat@ssandera89#166825]mam nadzieje,ze ten watek będzie caly czas? Czy tylko do jutra.mnie jest się wymieniać z mamuśkami i przyszłymi mamuśkami swoimi doświadczeniami itp[/cytat]
Będzie i możesz gadać pod wieloma zdjęciami , nie tylko pod tym :)
Monikaaa1985
Ja w ciąży przytyłam 17 kg. 10 kg straciłam w momencie porodu a resztę dosyć szybko zrzuciłam i myślę, że duża w tym zasługa karmienia piersią :)
Monikaaa1985
[cytat@Zuza-nna#166757]Witam serdecznie w tym pięknym dniu! Najpierw napisze, potem nadrobię braki w czytaniu :).

Jak pisałam, wczoraj byłam na warsztatach Bezpieczny Maluch. Miały się zacząć o 15, od 14:30 była rejestracja. No więc przyjechaliśmy z mężem punkt 14:30, a tam się okazało, ze jeszcze głównych organizatorów nie było. Zanim przyjechali, rozstawili się i w ogóle, to zrobiło się już ze 20 po 15, co nie nastawiło mnie pozytywnie. No bo to strasznie wkurzające, jak ktoś coś organizuje i nie jest punktualny. Ale to był chyba jedyny minus tego spotkania, pozytywna reszta szybko go przysłoniła :). Najpierw był pan z firmy Maxi Cosi, który mówił o fotelikach i bezpieczeństwie w podróży. Ale to nie była taka reklama ich fotelików, ani razu nie padło nic w stylu "nasze foteliki są najlepsze i najbezpieczniejsze", ale dużo praktycznych rad dotyczących wyboru i użytkowania fotelików. Później był wykład dotyczący karmienia dziecka, prowadzony przez firmę produkującą mleko modyfikowane (Enfamil), ale to tez nie była tylko reklama - na początku położna wypowiadała się o karmieniu piersią, potem pani z Enfamilu mówiła o mleku, ale takie też raczej rzetelne rzeczy, a nie "nasze mleko jest najlepsze na świecie". A na końcu jeszcze był instruktaż prawidłowego przygotowania mleka modyfikowanego :). Trzecia, najfajniejsza część, dotyczyła pierwszej pomocy. Najpierw było o pierwszej pomocy kobiecie ciężarnej, a potem jeszcze lepsza część z udzielania pierwszej pomocy dziecku. Dowiedziałam sie wielu pożytecznych rzeczy. Na sam koniec było losowanie nagród - główna nagroda to fotelik Maxi Cosi. Ja wylosowałam poduszkę "małego podróżnika" (http://materacyk.pl/pl/komfort-mamy-i-dziecka/poduszka-maly-podroznik.html) :). dwa tygodnie temu pisałam o warsztatach Mama-wie i musze przyznać, ze bardziej podobały się nam (zwłaszcza mężowi) warsztaty Bezpieczny maluch. Było duzo mniej reklam, było bardziej kameralnie. Te pierwsze warsztaty przypominały trochę takie spotkania z serii prezentacja garnków czy pościeli z owczej wełny (swego czasu moi dziadkowie na to często chodzili). Tzn. też się z nich sporo dowiedzieliśmy, ale jednak pozostało takie poczucie, ze coś nam chcą "wcisnąć". Więc warsztaty bezpieczny maluch polecam goręcej :).

Ufff... Się rozpisałam. Ciekawe, czy ktoś przebrnie przez to ;).[/cytat]

Rozpisałaś się i to dobrze bo może wiele mam dzięki Tobie weźmie udział w takich spotkaniach.
W moim mieście dwa tygodnie temu były organizowane te warsztaty ale niestety mąż wówczas musiał dłużej zostać w pracy i nie miałam z kim zostawić maleńkiej dlatego nie poszłam na to spotkanie. Żałuję ale cóż nie dałam rady...
awaska
[cytat@ssandera89#166816]a tak z ciekawości to ile wasze cuda nabawily was kg dodatkowych hihi.bo ja 15kg i rydz po porodzie w sumie miałam juz swoja wagę ale to pewnie dzięki karmieniu piersią a raczej sciagnietym mleczkiem:) w ogóle moja dopiero od miesiąca polubiła cycusia:)[/cytat]

ja z córcią do tej pory 17,5kg, z pierwszym synkiem to 20kg i nie miałam tak łatwo ze zrzuceniem, po porodzie zeszło 10kg a potem jeszcze 3kg doszły. dopiero jak skończyłam karmić piersią to wzięłam się za siebie i w pół roku wróciłam do wagi sprzed ciąży.
[cytat@Edytka1#166773]A ja jak wsiadam do auta i auto podskoczy ze 3 razy - to mam wrażenie, że nie będzie potrzeby cc, bo w aucie urodzę. ;)[/cytat]
Hehe, mam podobnie jak jedziemy po dziurach (mamy taka nieutwardzoną drogę dojazdową do chaty z milionem dziur), albo przy silniejszym hamowaniu. Co ciekawe bardziej odczuwam jazdę autem, jak jadę jako pasażer (mimo że na przednim siedzeniu) niż jak sama kieruję. A przecież jako pasażer mam więcej możliwości pokręcenia się w fotelu i z tego skrzętnie korzystam. No ale to tak na marginesie. Niestety (bo już bym chciała urodzić) po wyjściu z auta po dolegliwościach w stylu "zaraz urodzę" ani śladu.
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166833]Hehe, mam podobnie jak jedziemy po dziurach (mamy taka nieutwardzoną drogę dojazdową do chaty z milionem dziur), albo przy silniejszym hamowaniu. Co ciekawe bardziej odczuwam jazdę autem, jak jadę jako pasażer (mimo że na przednim siedzeniu) niż jak sama kieruję. A przecież jako pasażer mam więcej możliwości pokręcenia się w fotelu i z tego skrzętnie korzystam. No ale to tak na marginesie. Niestety (bo już bym chciała urodzić) po wyjściu z auta po dolegliwościach w stylu "zaraz urodzę" ani śladu.[/cytat]

mam tak samo :), a jeździcie jeszcze samochodem za kierownicą?? bo ja tak ale się zastanawiam czy powinnam.
ssandera89
Ja jeździłam do samego porodu a urodziłam 9 dni po terminie:) ale bez pasów jezdzilam
aniunia
Witam wszystkie Panie :)
marcioch050
Dziewczyny pisze jeszcze raz. JAk radzić sobie w chorobie w III trymestrze?
ssandera89
Marcioha pisałyśmy:)
aniunia
Ja uważam, że najlepsze co mogę dać swojemu dziecku to uśmiech za każdym razem kiedy się budzi. Kiedy tego nie robię synek płacze, a na uśmiech zawsze odpowiada uśmiechem. Dziecko potrzebuje dużo miłości, czułości i takiego zwykłego wtulenia się w mamę, bo do taty tuli się inaczej, a mama to mama :) Dziecku mogę poświęcić dużo czasu, zamiast siedzieć bezczynnie gapiąc się w telewizor i myśląc że dziecko samo się sobą zajmie. Ale według mnie najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to moje mleko, które jest dla niego najlepsze i najsmaczniejsze. Moje mleko ma wszystko to czego synek teraz potrzebuje i nigdy bym mu tego nie odmówiła.
awaska
[cytat@marcioch050#166846]Dziewczyny pisze jeszcze raz. JAk radzić sobie w chorobie w III trymestrze?[/cytat]
chorobę masz na myśli przeziębienie??
Najlepiej pójść do pierwszego kontaktu, żeby spr czy nic poważnego się nie dzieje. ja stosowałam syrop i spray do nosa prenalen, przeznaczony dla kobiet w ciąży. I zaparzałam sobie kłącza imbiru z cytrynką i miodem, super rozgrzewa i działa jak czosnek czy chrzan. w ostateczności zostaje APAP.
Amelka pięknie zniosła wizytę w centrum handlowym, nawet troszkę drzemała, na koniec odwiedziliśmy biedronkę i Amelka zasnęła :))

[cytat@ika85#166749]To tylko i wyłącznie Twoja decyzja, moja przyjaciółka ma taką koleżankę, której dziecko ma

10 miesięcy i jeszcze z nim w sklepie nie byli. Dla mnie to troszkę niedorzeczne, ale ten dzieciak z tego co wiem cały taki zachuchany. Ona już nawet z mężem nie śpi tylko z mamusią, bo mamusia jej pomaga przy dziecku. Szkoda, że z mamusią sobie dziecka nie zrobiła, no ale cóż, są przypadki różne :)

Wszystko kwestia Twojego podejścia i potrzeb, inne matki zwyczajnie nie mają z nikim dziecka zostawić a jeść coś muszą i jakoś dzieci z tego powodu nie giną. Inne wolą zostawić dziecko pod opieką zaufanej osoby i iść samemu, chociażby z czystej wygody ;)[/cytat]

Nie no nie popadajmy w paranoję. Ja bardziej obawiałam się tych świateł sztucznych, klimatyzacji i tłumów.

[cytat@mielna21#166750]myślę, że można z małą śmiało iść do sklepu, ja planuje po jakiś 2 tyg wychodzić już na dłuższe spacerki z dzieckiem a po jakimś miesiącu na zakupy :)[/cytat]

Amelka urodziła się w grudniu i już w styczniu wychodziłyśmy na spacerki dłuższe i do naszego sklepu też, z tym, że to nie hipermarket tylko malutki sklepik

[cytat@EWELKA87#166754]my nie będzemy mieli wyjścia i bedziemy zmuszeni czesto wszędzie zabierać nasze maleństwo, myślę że nie ma wtym nic złego jesli dziecko jest zdrowe nie trzeba trzymać pod kloszem, oczywiście wszystko w miarę rozsądku :)[/cytat]

[cytat@awaska#166763]Myślę że nie, ja z małym byłam na weselu jak miał 1,5miesiąca i nic mu nie było, a wręcz był duszą towarzystwa :), choć obawiałam się o głośnej muzyki, ale uciekaliśmy jak najdalej od głośników i wszystko było oki, potem spał sobie w pokoiku a my tańczyliśmy z nianią. trochę się boję że zostanę skrytykowana, ale nie czuję żebym była wyrodną matką. :)[/cytat]
Ojej to mały imprezowy chłopak :)
[cytat@Zuza-nna#166770]Patrząc na zdjęcie @agartw, tak się zaczęłam zastanawiać - kiedy wam się ta krecha na brzuchu pojawiła? Bo ja jej nie mam i jestem ciekawa, czy jest jeszcze możliwość, że się pojawi.[/cytat]
ja miałam praktycznie od samego początku . . .
ssandera89
Ja też miałam od początku ja widoczna:) za to pepiszka nie miałam w ogóle odstają ego:)
anialek17
@mielna21#166569 Ja używałam podczas ciąży olejek Bio-Oil- brak rozstępów. Naprawdę rewelacyjny,polecam:)
anialek17
@mielna21#166569 Ja używałam podczas ciąży olejek Bio-Oil- brak rozstępów. Naprawdę rewelacyjny,polecam:)
shelly007
mi też linia szybko dosyc wskoczyla, a znikala z 2 miesiace.
malymaczek
u mnie linia deilkatnie pod koniec ciazy byla widoczna
anialek17
@maaadziarka87#166576 Ja od początku stosowałam u syna balsamy z Johnson'a,a teraz przeszłam na serię o zapachu lawendowym-uspokajająca podobno:) Jak na razie żadnej alergii..
malymaczek
[cytat@awaska#166836]mam tak samo :), a jeździcie jeszcze samochodem za kierownicą?? bo ja tak ale się zastanawiam czy powinnam.[/cytat] ja jakis tydzien przed terminem przestałam jezdzić bo mi już cięzko było, ach i te dziurawe drogi mnie dobijały :/ więc zrezygnowałam z podróżowania ;)
Edytka1
[cytat@EWELKA87#166784]my mamy kilka wesel tuż na początku, na takie imprezy na razie nie zamierzamy zabierać maleńkiej niuni.. ale w podróży będzie z nami często, z resztą nie zamierzamy cały czas siedzieć w domu tylko dlatego, że będzie małe dziecko chyba im wcześniej zaczniemy przyzwyczajać małą i siebie tym lepiej, o ile mała będzie zdrowa i będzie to dobrze znosić
:)[/cytat]
Ja najpierw chciałabym jednak powalczyć o karmienie piersią i odpocząć po szpitalu. Nie chcę iść na komunię z miesięczną córeczką i robić za "gwiazdkę". ;)
Edytka1
[cytat@ssandera89#166816]a tak z ciekawości to ile wasze cuda nabawily was kg dodatkowych hihi.bo ja 15kg i rydz po porodzie w sumie miałam juz swoja wagę ale to pewnie dzięki karmieniu piersią a raczej sciagnietym mleczkiem:) w ogóle moja dopiero od miesiąca polubiła cycusia:)[/cytat]
Ja też 15 kg do przodu. A ile mała ma?
shelly007
moj maly po miesiacu juz byl z nami na swieta 50km poza domem, dobrze wszystko znosil i w sumie nie bylo jak go przyzwyczajac, bo maluchy w takim wieku wiekszosc czasu jeszcze przesypiaja, wiec najlepiej z taki podrozowac teraz:)
shelly007
[cytat@Edytka1#166872]Ja też 15 kg do przodu. A ile mała ma?[/cytat]

mnie cale 22 kg:D ale po 3 miesiacach nic juz prawie nie bylo widac:) wszystko zciagnal z mlekiem:)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166833]Hehe, mam podobnie jak jedziemy po dziurach (mamy taka nieutwardzoną drogę dojazdową do chaty z milionem dziur), albo przy silniejszym hamowaniu. Co ciekawe bardziej odczuwam jazdę autem, jak jadę jako pasażer (mimo że na przednim siedzeniu) niż jak sama kieruję. A przecież jako pasażer mam więcej możliwości pokręcenia się w fotelu i z tego skrzętnie korzystam. No ale to tak na marginesie. Niestety (bo już bym chciała urodzić) po wyjściu z auta po dolegliwościach w stylu "zaraz urodzę" ani śladu.[/cytat]
Ja jako kierowca nie jeżdżę, więc jak wsiadam do auta to wyłącznie z wrażeniami. ;)
Edytka1
[cytat@awaska#166852]chorobę masz na myśli przeziębienie??

Najlepiej pójść do pierwszego kontaktu, żeby spr czy nic poważnego się nie dzieje. ja stosowałam syrop i spray do nosa prenalen, przeznaczony dla kobiet w ciąży. I zaparzałam sobie kłącza imbiru z cytrynką i miodem, super rozgrzewa i działa jak czosnek czy chrzan. w ostateczności zostaje APAP.[/cytat]
A ja bym jednak pomaszerowała do lekarza, jak jest tak nieciekawie.
Edytka1
[cytat@shelly007#166874]mnie cale 22 kg:D ale po 3 miesiacach nic juz prawie nie bylo widac:) wszystko zciagnal z mlekiem:)[/cytat]
Kolejny powód dlaczego warto karmić piersią. ;D
happy_lea
Witajcie Forumowiczki! Żałuję, że dopiero dziś dołączyłam do Waszego grona (przy okazji wertowania opinii o materacykach do łóżeczek ;). Poruszacie mnóstwo wątków i choć nasza Córeczka ma jeszcze 8 tyg. by przyjść na świat to- ku mojemu zadowoleniu- w wielu macierzyńskich tematach się orientuję i mam wyrobione zdanie, co pewnie u "raczkujących"mam nie zawsze się zdarza.
happy_lea
A mojemu Dziecku, oprócz tego, co wymieniały chyba wszystkie mamy, czyli poczucia bezpieczeństwa, miłości bezinteresownej i bezgranicznej, czasu, uwagi i oddania, dodałabym jeszcze mądrość życiową i wiedzę, którą skrzętnie gromadzimy czekając na Dziecko i pogłębiamy mając je już przy sobie. Gdy dołączymy do tego intuicję, matczyny naturalny instynkt i zaakceptujemy fakt, że Dziecko- choć z nas zrodzone- to odrębna istota, indywidualność, charakter, a nie zbitek naszych oczekiwań- to zapewnimy naszemu Skarbowi zdrowy start i szczęśliwe dzieciństwo, już od pierwszych chwil życia.
maleriva
[cytat@Edytka1#166773]A ja jak wsiadam do auta i auto podskoczy ze 3 razy - to mam wrażenie, że nie będzie potrzeby cc, bo w aucie urodzę. ;)[/cytat]
Hehe :) Ominie Cie pobyt w szpitalu :D Tak ok.7 mc też tak miałam, ale później to mi przeszło i teraz nic mnie nie rusza :) Niestety....
[cytat@awaska#166777]chyba jest możliwe że nie powstanie, mi w 2 ciąży pojawiła się dopiero w 36tc, wiem że u niektórych kobiet się pojawia już na początku. nie wiem od czego to zależy ale wiem że niema to żadnego znaczenia na przebieg ciąży.[/cytat]
No właśnie mi się zrobiła na początku ciąży. Dokładnie nie pamiętam kiedy, ale wiem, że wcześnie. Tylko na początku była do pępka a później się powiększyła do biustu
maleriva
[cytat@marcioch050#166821]@mamax3#166819 Coś na P... mnie nie ratuje. Ale dzięki za chęci ;)[/cytat]
Syrop Prenalen :)
maleriva
[cytat@awaska#166836]mam tak samo :), a jeździcie jeszcze samochodem za kierownicą?? bo ja tak ale się zastanawiam czy powinnam.[/cytat]
Ja jeszcze jezdze, nawet nie wyobrażam sobie, że miałabym nie jeździć :) Kocham jeździć zarówno jako kierowca, jak i pasażer.
ssandera89
Hehe jak ja jestem to nikogo ni ma:) a zajrzę za jakiś czas to juz naprodukowane:)
ssandera89
ja też uwielbiam jeździć autkiem ale zdecydowanie jako kierowca:)
maleriva
Nadrobiłam strony :) Niedawno wróciliśmy. Wszyscy z nas się śmiali, że jedziemy 100km na naleśniki (w jedną stronę) ale było super! Bardzo jesteśmy zadowoleni! Na koniec spacerku po Opolu jeszcze poszliśmy na lody. Zrobiliśmy parę zdjęć, żeby mała mogła kiedyś zobaczyć, jak to mamusia i tatuś jeździli po świecie w 38tc :D
Piękna pogoda i piękny dzień...
EWELKA87
[cytat@ssandera89#166804]Ale dziś pięknie było.bylismy na spacerku,później obiadek a teraz leniuchuje z Nicolcia w łóżeczku:)[/cytat]
Nicola, bardzo podoba mi się to imię sama tak chcę nazwać córeczkę ale jeszcze nie doszliśmy do pełni porozumienia :)
agartw
[cytat@happy_lea#166880]A mojemu Dziecku, oprócz tego, co wymieniały chyba wszystkie mamy, czyli poczucia bezpieczeństwa, miłości bezinteresownej i bezgranicznej, czasu, uwagi i oddania, dodałabym jeszcze mądrość życiową i wiedzę, którą skrzętnie gromadzimy czekając na Dziecko i pogłębiamy mając je już przy sobie. Gdy dołączymy do tego intuicję, matczyny naturalny instynkt i zaakceptujemy fakt, że Dziecko- choć z nas zrodzone- to odrębna istota, indywidualność, charakter, a nie zbitek naszych oczekiwań- to zapewnimy naszemu Skarbowi zdrowy start i szczęśliwe dzieciństwo, już od pierwszych chwil życia.[/cytat]
Bardzo ładnie napisane :)
EWELKA87
[cytat@marcioch050#166814]Dziewczyny kochane ratujcie. Mam w domu "gruźlika" z zapaleniem krtani i oskrzeli.

Dziś ja się rozłożyłam. Standard ból gardła, kaszel, ból głowy, ból mięśni. Normalnie kosmos.

Czym mogę się ratować. Na chwile obecną płucze gardło solą i robię inhalacje z soli mineralnej Gardło i kaszel są w coraz lepszym stanie, ale nie wiem jak sobie radzić z bólem mięśni.

W dodatku miesiac temu nabawiłam się przepuchliny więc przy kaszlu bolą mnie ostatnie żebra i brzuch między nimi ;/

Paranoja jak się wali to wszystko. Słyszałam o syropku z cebuli i czosnku no i o mleku z czosnkiem ale po tym jak jedna z Was mowila o komplikacjach po mleku z czosnkiem boje się tego próbować...[/cytat]
proponuje jednak udać się do lekarza i poradzić, wygląda mi to na grypę, lekarz na pewno dobierze coś bezpiecznego, no a póki co to cebula, czosnek sok z malin, mleko z miodem itp.
EWELKA87
[cytat@awaska#166836]mam tak samo :), a jeździcie jeszcze samochodem za kierownicą?? bo ja tak ale się zastanawiam czy powinnam.[/cytat]
ja jeszcze jeżdżę, póki się dobrze czuję i od początku do tej pory dalej w pasach :)
ssandera89
Mnie też się bardzo podobało to imię i jednogłośnie się zgodziliśmy oboje na nie:)
ssandera89
o moja niuncia właśnie odpływa:)
EWELKA87
[cytat@anialek17#166858]@mielna21#166569 Ja używałam podczas ciąży olejek Bio-Oil- brak rozstępów. Naprawdę rewelacyjny,polecam:)[/cytat]
też używałam troche ale strasznie drażnił mnie jego zapach i przerzuciłam się na babydream fur mama skład ma równie dobry i niższa cena no i zapach juz mi nie przeszkadzał ;)
ssandera89
Meczy was bezsenność albo nocne buszowanie w brzuszku?? Bo moja to od 22 gdzieś tak do 1 to tak tancowala,ze spać nie mogłam:) brzuch mi latał w każde strony
EWELKA87
[cytat@ssandera89#166903]Meczy was bezsenność albo nocne buszowanie w brzuszku?? Bo moja to od 22 gdzieś tak do 1 to tak tancowala,ze spać nie mogłam:) brzuch mi latał w każde strony[/cytat]
mnie męczy bezsenność owszem czasem już nie wiem jak mam się ułożyć, czasem kręce się do 2-3. Ale czasami padam już o 9 :)
arsinoe
[cytat@marcioch050#166814]Dziewczyny kochane ratujcie. Mam w domu "gruźlika" z zapaleniem krtani i oskrzeli. Dziś ja się rozłożyłam. Standard ból gardła, kaszel, ból głowy, ból mięśni. Normalnie kosmos. Czym mogę się ratować. Na chwile obecną płucze gardło solą i robię inhalacje z soli mineralnej Gardło i kaszel są w coraz lepszym stanie, ale nie wiem jak sobie radzić z bólem mięśni. W dodatku miesiac temu nabawiłam się przepuchliny więc przy kaszlu bolą mnie ostatnie żebra i brzuch między nimi ;/
Paranoja jak się wali to wszystko. Słyszałam o syropku z cebuli i czosnku no i o mleku z czosnkiem ale po tym jak jedna z Was mowila o komplikacjach po mleku z czosnkiem boje się tego próbować...[/cytat]

Ja chorowałam w drugim trymestrze... piłam syrop z cebuli i mleko z czosnkiem :) Dodatkowo stosowałam Tantum Verde i syrop Drosetux przeszło po tygodniu.

[cytat@ssandera89#166816]a tak z ciekawości to ile wasze cuda nabawily was kg dodatkowych hihi.bo ja 15kg i rydz po porodzie w sumie miałam juz swoja wagę ale to pewnie dzięki karmieniu piersią a raczej sciagnietym mleczkiem:) w ogóle moja dopiero od miesiąca polubiła cycusia:)[/cytat]

Do tej pory 16kg do przodu a jeszcze niecały miesiąc został :)

[cytat@awaska#166836]mam tak samo :), a jeździcie jeszcze samochodem za kierownicą?? bo ja tak ale się zastanawiam czy powinnam.[/cytat]

Oj jazda samochodem to mój konik i nie zamierzam rezygnować :) Nawet śmieje się do męża, że pewnie jak sobie kiedyś wieczorem piwko otworzył to akurat wtedy rodzić zacznę i i tak się sama zawioze do szpitala:)
EWELKA87
a ja mam jeszsze do was pytanie, bo tak patrze na listę wyprawkową i zastanawiam się nad poduszką do karmienia, takim rogalem :) Używała któraś, bądź zamierza kupić? Czy to jednak zbędny wydatek..
agartw
[cytat@EWELKA87#166909]a ja mam jeszsze do was pytanie, bo tak patrze na listę wyprawkową i zastanawiam się nad poduszką do karmienia, takim rogalem :) Używała któraś, bądź zamierza kupić? Czy to jednak zbędny wydatek..[/cytat]
Ja nie zamierzam kupować.
mama3004
@marcioch050 udaj sie do lekarza... Czasem te same objawy moga oznaczac różne choroby. Metody naturalne to raczej przy malym przeziębieniu. Zycze zdrowka.
ssandera89
Ja również Rogala nie posiadam.mala lubi jeść na leżą o na boczku.wtedy się wtula wd mnie tak słodko
arsinoe
@EWELKA87#166909 ja też nie kupowałam rogala ze względu na oszczędności. Napewno znajdzie się jakaś alternatywa :) Nie wszystko jest "niezbędne" jak zapewniają nas producenci i reklamy :)
mielna21
[cytat@arsinoe#166907]J
Do tej pory 16kg do przodu a jeszcze niecały miesiąc został :)[/cytat]

ja mam 15 kg do przodu i oby szybko spadło :)

[cytat@maleriva#166886]Ja jeszcze jezdze, nawet nie wyobrażam sobie, że miałabym nie jeździć :) Kocham jeździć zarówno jako kierowca, jak i pasażer.[/cytat]

ja też cały czas jeżdżę zarówno jako kierowca i pasażer i zapinam pasy :)

[cytat@EWELKA87#166909]a ja mam jeszsze do was pytanie, bo tak patrze na listę wyprawkową i zastanawiam się nad poduszką do karmienia, takim rogalem :) Używała któraś, bądź zamierza kupić? Czy to jednak zbędny wydatek..[/cytat]

ja kupiłam rogala jakieś 1,5 miesiąca temu i bardzo dobrze mi się na nim śpi a potem przyda się do karmienia :) tylko nie kupuj takiego ze styropianowymi kulkami w środku bo się moment wygniotą!
ssandera89
Mnie o dziwo w sumie to do 30tc kilogramy na plus leciały a później waga stała w miejscu
mama3004
Miałyści rację:) odpoczelam wczoraj i dzisiaj;) teraz czuje sie juz swietnie:D:D:D

poduszki do karmienia nigdy nie uzywalam.

co do jazdy samochodem- jezdzilam do konca:) 3godz przed porodem bylam u swojej gin:)
anialek17
@Monikaaa1985#166624 My kąpiemy Kubusia dziennie...po pierwsze musi być czyściutki i ślicznie pachnieć, a po drugie dla niego to juz pewnego rodzaju rytuał....on po prostu juz mi się instynktownie budzi na kąpiel,a po kąpieli jedzonko i nyny:)

[cytat@otsifem27#166668]zachłysnęła sie jak miała miesiąc teraz jest już prawie dwuletnią panną - i niestety miała przy tym bezdech, zaczęła nam sinieć - Mąż ją ratował, ale zaczęła oddychać na szczęście[/cytat] No tak..niby człowiek wiek, co powinno się zrobic,ale stres jest straszny...nie wiem jak ja bym się zachowała;/

[cytat@a_grzelak#166686]Ja poznałam swojego męża... u mnie w domu...

Urządzałam sylwestra takiego kameralnego - ja, moja ówczesna sympatia i dwie koleżanki z osobami towarzyszącymi. Zima była straszna (2001/2002) śniegu po pachy, no i 'mój' utknął w pociągu gdzieś w Polsce, jednej koleżanki osoba towarzysząca też się nie pojawiła i mój obecny mąż był rodzynkiem ;) koleżanka, która nas poznała była na naszym weselu 5 lat później... A po szóstej rocznicy ślubu zostaliśmy rodzicami - w końcu ;)[/cytat] Ja mojego męza poznałam przez koleżankę, bo szukałam kogoś z kim mogłabym iśc na studniówkę. Efekt był taki, że poszłam z kims innym, bo uznałam,że mój przyszły mąż wygląda jak dziadek i jest ogólnie stary:P A potem kiedys w przypływie emocji zaprosiłam go na spotkanie ze znajomymi i tak się zaczęło:) A teraz...już razem 8 lat:))))
mama3004
A w ciąży oj tak...bezsennosc. Zasypialam nad ranem
shelly007
[cytat@ssandera89#166919]Mnie o dziwo w sumie to do 30tc kilogramy na plus leciały a później waga stała w miejscu[/cytat]

mi do 5 mca praktycznie w ogole nie bylo widac brzucha, a pod koniec jak wystrzelil, to az sie wierzyc nie chcialo, ze tak szybko wszystko sie rozciagnelo:)
arsinoe
[cytat@mielna21#166917]ja mam 15 kg do przodu i oby szybko spadło :)
ja też cały czas jeżdżę zarówno jako kierowca i pasażer i zapinam pasy :)
ja kupiłam rogala jakieś 1,5 miesiąca temu i bardzo dobrze mi się na nim śpi a potem przyda się do karmienia :) tylko nie kupuj takiego ze styropianowymi kulkami w środku bo się moment wygniotą![/cytat]

Mam nadzieję, że tak jak dziewczyny piszą przy karmieniu kg zlecą :)
Pasy też zapinam oczywiście. Nie widzę innej opcji! W końcu lepsze szarpnięcie niż niekontrolowane wylądowanie niewiadomo gdzie... Nikomu nie życzę, ale nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś w nas może wjechać nawet jeśli my jedziemy mega ostrożnie :/

A wracając do rogala to do spania faktycznie mógłby się przydać ale tak jak pisałam są alternatywy :) mam 3 małe poduszki... jedna pod głowę, jedna przy brzuszku i jedna między nogami :) dają rade!
mielna21
[cytat@mama3004#166920]Miałyści rację:) odpoczelam wczoraj i dzisiaj;) teraz czuje sie juz swietnie:D:D:D[/cytat]

no widzisz i super :) może być już tylko lepiej :)
anialek17
[cytat@EWELKA87#166689]u nas wyszło spontanicznie, oboje chcieliśmy ale też specjalnie się nie straraliśmy, postawiliśmy na teorię co ma być to będzie no i długo nie musieliśmy czekać :)[/cytat] Dla nas dzidzius był zaskoczeniem...niby oboje chcieliśmy,ale może jeszcze za miesiąc,może dwa, a tu nagle taka niespodzianka:D
shelly007
@mama3004#166922 ja w ciazy raczej robilam sobie drzemki i duzo spalam:P pod koniec tylko mialam przyplywy energii i moglam cale mieszkanie sprzatac:P
anialek17
[cytat@Edytka1#166708]A jeśli używa się płynu do kąpieli (w postaci emolientu) to potem trzeba jeszcze dodatkowo czymś dziecko smarować? Chyba nie.[/cytat] Jeśli używasz emolientu, to oliwka jest juz niepotrzebna, bo to wystarczająco nawilża skórę.
shelly007
[cytat@anialek17#166926]Dla nas dzidzius był zaskoczeniem...niby oboje chcieliśmy,ale może jeszcze za miesiąc,może dwa, a tu nagle taka niespodzianka:D[/cytat] u mnie raczej wpadka, ale nie plakalismy z tego powodu:) wrecz przeciwnie:)
arsinoe
@mama3004#166920 No widzisz :) Teraz będzie już tylko lepiej :)
lulusia1234
[cytat@mama3004#166920]

co do jazdy samochodem- jezdzilam do konca:) 3godz przed porodem bylam u swojej gin:)[/cytat]
haha ja tez po terminie jezdzilam xd na sylwestra musialam kierowac xd
arsinoe
@mielna21#166925 ha to samo piszemy tylko ja z opoźnieniem :P nie odświeżyłam zanim wysłałam :D
mielna21
[cytat@shelly007#166923]mi do 5 mca praktycznie w ogole nie bylo widac brzucha, a pod koniec jak wystrzelil, to az sie wierzyc nie chcialo, ze tak szybko wszystko sie rozciagnelo:)[/cytat]

to tak jak u mnie, ostatni miesiąc to jakby z dnia na dzień rośnie i tak do przodu mi wystaje smiesznie :) aż się boje jak to teraz niby ma do normalnych rozmiarów wrócić ...
mama3004
A męża poznalam na imprezie na której bylam z poprzednim partnerem. Byl kolega mojej siostry. Kiedy sie rozstalam z ojcem oli, najpierw sie zaprzyjaźniłam z t. A teraz jest moim mezem:)
mielna21
[cytat@arsinoe#166933]@mielna21#166925
ha to samo piszemy tylko ja z opoźnieniem :P nie odświeżyłam zanim wysłałam :D[/cytat]

oj mi już nie raz tak się zdarzyło :) dzisiaj mi internet hula to szybka jestem :p
EWELKA87
@mama3004#166920 każdemu zdarza się gorszy dzień, dobrze że już jest lepiej :)
mama3004
Oj lulusia:)pamietam tego sylwestra:)
ssandera89
Mnie też dluugo brzuszka nie było widac.i w ogóle nikt nie wierzył,ze córeczkę będę miała bo mówili,że wyglądam prześlicznie a podobno Cora urodę zabiera
lulusia1234
[cytat@mama3004#166936]A męża poznalam na imprezie na której bylam z poprzednim partnerem. Byl kolega mojej siostry. Kiedy sie rozstalam z ojcem oli, najpierw sie zaprzyjaźniłam z t. A teraz jest moim mezem:)[/cytat]
kolega twojej siostry powiadasz xd
lulusia1234
@mama3004#166939
biedna musialam jedyna trzeźwa siedziec bo z takim brzuchem to sie nawet tanczyc nie dalo ;d
maleriva
[cytat@EWELKA87#166909]a ja mam jeszsze do was pytanie, bo tak patrze na listę wyprawkową i zastanawiam się nad poduszką do karmienia, takim rogalem :) Używała któraś, bądź zamierza kupić? Czy to jednak zbędny wydatek..[/cytat]
Ja dostałam pod choinkę http://bangla.babyonline.pl/opinie/p23763/motherhood-kojec-poduszka ale jak na razie używałam ją do spania- bardzo wygodna, fajnie się śpi-wygodnie. Jedyne co...troche jest duża i zajmuje dość sporo miejsca.
anialek17
[cytat@kruszynkakasia#166729]kolejny piękny dzień, jak miło:)

My dziś po raz pierwszy wybieramy się z małą na zakupy.

Ile miały Wasze pociechy jak pierwszy raz zabraliście je do marketu albo centrum handlowego??[/cytat] Ja synka zabrałam po raz pierwszy do supermarketu jak miał 2,5 miesiąca i to tylko dlatego,że nie miałam z kim go zostawić.Ale musze przyznac,że to było dla mnie wielkie przeżycie:)Teraz jak o tym myśle, to smiać mi się chce,ale ten brak doświadczenia....:)

@Edytka1#166765 Wiesz co znam ten ból,ale powiem szczerze z własnego doświadczenia,że warto do samego końca chodzic i to dużo-moim zdaniem moja aktywnośc fizyczna podczas całej ciąży pomogła mi przy porodzie- pierwszy poród,a rodziłam tylko godzinę sn,zatem chyba warto:)
mama3004
Lulusia-No brzuch to ty mialas:) i nie narzekaj juz:)
anialek17
@ssandera89#166810 Mój Kubus ma 4,5 miesiąca i ja tez nadal mam krechę na brzuchu,ale wydaje mi się jakby była mniej znaczna..ciekawe kiedy zniknie całkowicie:)
[cytat@marcioch050#166814]Dziewczyny kochane ratujcie. Mam w domu "gruźlika" z zapaleniem krtani i oskrzeli.

Dziś ja się rozłożyłam. Standard ból gardła, kaszel, ból głowy, ból mięśni. Normalnie kosmos.

Czym mogę się ratować. Na chwile obecną płucze gardło solą i robię inhalacje z soli mineralnej Gardło i kaszel są w coraz lepszym stanie, ale nie wiem jak sobie radzić z bólem mięśni.

W dodatku miesiac temu nabawiłam się przepuchliny więc przy kaszlu bolą mnie ostatnie żebra i brzuch między nimi ;/

Paranoja jak się wali to wszystko. Słyszałam o syropku z cebuli i czosnku no i o mleku z czosnkiem ale po tym jak jedna z Was mowila o komplikacjach po mleku z czosnkiem boje się tego próbować...[/cytat] Zatem wytrwałości i zdrowia życzę!
mama3004
@lulusia A kto mial większy brzuch ja czy ty? Mi sie wydaje, ze ja mialam mamy dossc
mielna21
ja ma takiego rogala http://bangla.babyonline.pl/opinie/p39279/fiki-miki-poduszka-fikuszka i faktycznie też jest spory :) ale bardzo wygodny, próbowałam spać z poduszkami ale mi nie szło :)
maleriva
[cytat@mielna21#166917]ja też cały czas jeżdżę zarówno jako kierowca i pasażer i zapinam pasy :)![/cytat]
Ja też zapinam pasy i w ogóle mi one nie przeszkadzają. Źle się czuje bez zapietych :)
[cytat@arsinoe#166907]Oj jazda samochodem to mój konik i nie zamierzam rezygnować :) Nawet śmieje się do męża, że pewnie jak sobie kiedyś wieczorem piwko otworzył to akurat wtedy rodzić zacznę i i tak się sama zawioze do szpitala:)[/cytat] Też ciągle jeżdżę, dobrze mi się prowadzi. Tylko że to są raczej krótkie odcinki, po mieście, nie mam dłuższych wypadów za miasto, bo i potrzeby nie mam w tygodniu. Dłuższe trasy i tak robimy z mężem razem w weekendy ew. i wtedy on przejmuje ster. A z tym, że sama się zawiozę do porodu, to też tak czasem żartuję, ale mam nadzieje, że jednak nie ;)

[cytat@arsinoe#166924]Pasy też zapinam oczywiście. Nie widzę innej opcji! W końcu lepsze szarpnięcie niż niekontrolowane wylądowanie niewiadomo gdzie... Nikomu nie życzę, ale nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś w nas może wjechać nawet jeśli my jedziemy mega ostrożnie :/[/cytat] A jak Ci się układa pas? Pod brzuchem czy na brzuchu? Ja zapinałam pasy póki było zimno, bo jeździłam w zapiętym płaszczu, który miał takie dwie duże, wystające kieszenie dość nisko, które przytrzymywały mi pas poniżej brzucha. Inaczej pas mi podchodził za wysoko - na brzuch. A ja jestem z kolei zdania, że lepiej nie zapinać pasów, jeśli pas ma przechodzić po brzuchu. Bo w przypadku ostrego hamowania czy wypadku można w ten sposób większe szkody wyrządzić niż jadąc bez zapiętych pasów (ucisk pasa na brzuch). Do kupienia są jednak w necie specjalne adaptery, które utrzymują pas w odpowiednim położeniu dla kobiet ciężarnych. Ja jednak na końcówkę nie kupiłam ich (przedtem jak pisałam miałam pas zapięty, bo kieszenie mi go trzymały) i mimo to czuję się bezpiecznie.
anialek17
@ssandera89#166816 Ja przybrałam dodatkowo 17 kilo,jak na razie choc również ściągam cały czas mleczko mam 10 kilo mniej.
[cytat@ssandera89#166840]Ja jeździłam do samego porodu a urodziłam 9 dni po terminie:) ale bez pasów jezdzilam[/cytat] Ja także do samego porodu jeździłam ale w pasach z tym,że miałam specjalny adapter.
maleriva
@mielna21#166949 Jest spory co niekiedy w nocy mnie denerwowało a szczególnie wtedy, gdy chcialam obrócić się w drugą stronę i musiałam też przekladać rogal. W takich sytuacjach przydałby się po dwóch stronach :D
anialek17
[cytat@EWELKA87#166909]a ja mam jeszsze do was pytanie, bo tak patrze na listę wyprawkową i zastanawiam się nad poduszką do karmienia, takim rogalem :) Używała któraś, bądź zamierza kupić? Czy to jednak zbędny wydatek..[/cytat] nie kupowałabym-spokojnie dasz rade bez specjalnej poduszki
mielna21
[cytat@maleriva#166953]@mielna21#166949 Jest spory co niekiedy w nocy mnie denerwowało a szczególnie wtedy, gdy chcialam obrócić się w drugą stronę i musiałam też przekladać rogal. W takich sytuacjach przydałby się po dwóch stronach :D[/cytat]

o tak z dwóch stron jak najbardziej :) u mnie mąż narzeka że przytulic sie do mnie nie moze bo rogal miedzy nami lezy :D
anialek17
@shelly007#166929 pewnie...Dziecko to Ooooooooogromna radość:D
anialek17
kurcze dziewczyny dopiero teraz zauważyłam jak się rozpisałam...:)ale kiedys trzeba nadrobic zaległości-mam nadzieje,że nie namieszałam zbyt wiele w dyskusji z moimi "przeterminowanymi" wstawkami:)
maleriva
@mielna21#166955 to mojego wkurzało, bo już przed ciążą zajmowałam 3/4 łóżka a z tym rogalem 7/8 :D i wyzywał, że nie ma gdzie spać hehe
EWELKA87
[cytat@maleriva#166953]@mielna21#166949 Jest spory co niekiedy w nocy mnie denerwowało a szczególnie wtedy, gdy chcialam obrócić się w drugą stronę i musiałam też przekladać rogal. W takich sytuacjach przydałby się po dwóch stronach :D[/cytat]
to musze przemyśleć zakup :) myślałam nad mniejsza taką typowo do karmienia, może podrzucę komuś pomysł i mi sprezentuje hehe ;)

a co do wagi ja mam +10 ale teraz szybko rośnie niestety przez moje podjadanie słodyczy tak pewnie było by mniej, mam nadzieję, że szybko zrzucę :)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166951]
A jak Ci się układa pas? Pod brzuchem czy na brzuchu? Ja zapinałam pasy póki było zimno, bo jeździłam w zapiętym płaszczu, który miał takie dwie duże, wystające kieszenie dość nisko, które przytrzymywały mi pas poniżej brzucha. Inaczej pas mi podchodził za wysoko - na brzuch. A ja jestem z kolei zdania, że lepiej nie zapinać pasów, jeśli pas ma przechodzić po brzuchu. Bo w przypadku ostrego hamowania czy wypadku można w ten sposób większe szkody wyrządzić niż jadąc bez zapiętych pasów (ucisk pasa na brzuch). Do kupienia są jednak w necie specjalne adaptery, które utrzymują pas w odpowiednim położeniu dla kobiet ciężarnych. Ja jednak na końcówkę nie kupiłam ich (przedtem jak pisałam miałam pas zapięty, bo kieszenie mi go trzymały) i mimo to czuję się bezpiecznie.[/cytat]

ja pas układam pod brzuchem i się trzyma, faktycznie w zimie było lepiej bo prze kurtkę w ogóle go nie czułam, ale jednak bez pasa czuje sie dziwnie ...
a_grzelak
[cytat@kruszynkakasia#166745]mała ma już 3 miesiące i własnie z nią wyjeżdżamy dzisiaj i ciagle sie zastanawiam czy to nie za wcześnie[/cytat]
my też czasami jedziemy do rodziny, mały ma trochę ponad 3 miesiące - jak pierwszy raz wyjechał miał trochę ponad 2 ;)
@Zuza-nna#166757 ja też bardzo lubię "Bezpiecznego Malucha" w tym roku byliśmy na II części - "Akademia"
arsinoe
@kolko-i-krzyzyk#166951

pas mam delikatnie na brzuchu choć zawsze starannie go naciągam jak najniżej, żeby ułożył się na kościach miednicy. Wiadomo, jest wiele rozbieżności czy trzeba czy nie trzeba zapinać pasów w ciązy...
Ja jestem tak przyzwyczajona do jazdy z pasami, że czuję się poprostu źle i dziwnie jak ich nie mam. Dodatkowo w aucie są poduszki powietrzne co bez zapietych pasów może doprowadzić do tragedi...

I jeszcze na dokładkę czujnik nie zapiętych pasów (który wiadomo można oszukać zapinając pasy "za plecami")
mielna21
@maleriva#166958 my akurat mamy duuże łóżko więc miejsce było ale codziennie z wyrzutem mówi, że wole Pana Rogala (bo tak go nazywam :D) od niego :P
agartw
[cytat@arsinoe#166916]@EWELKA87#166909 ja też nie kupowałam rogala ze względu na oszczędności. Napewno znajdzie się jakaś alternatywa :) Nie wszystko jest "niezbędne" jak zapewniają nas producenci i reklamy :)[/cytat]
Święte słowa :)

Ja jeżdżę tylko jako pasażer ale zawsze z zapiętym pasem tyle że pod brzuszkiem :)
maleriva
[cytat@EWELKA87#166959]to musze przemyśleć zakup :) myślałam nad mniejsza taką typowo do karmienia, może podrzucę komuś pomysł i mi sprezentuje hehe ;))[/cytat]
Przemyśl :) nie powiem, że jest to konieczny zakup, że trzeba to mieć, ale niekiedy ułatwia życie :) Miałam taki okres w ciąży, że nie mogłam spać, że każda pozycja mnie wkurzała i było mi niewygodnie i wtedy ta poduszka się sprawdziła. Dobre wyjście to właśnie dostać w prezencie lub np.kupić używaną...
EWELKA87
Ja też zawsze zapinam pasy, układają się pod brzuchem, uważam że to mimo wszystko bezpieczniejsze w razie czego niż jazda bez pasów
maleriva
[cytat@mielna21#166963]@maleriva#166958 my akurat mamy duuże łóżko więc miejsce było ale codziennie z wyrzutem mówi, że wole Pana Rogala (bo tak go nazywam :D) od niego :P[/cytat]
Hehe to znowu ja z tym nie mam problemu, bo jak kładziemy się spać to każde z nas odwraca się dupą i śpi :D Jedynie rano lubimy się przytulić, ale wtedy już rogala nie ma :D
yolaos
Witam. Jednak nie wymęczyłam się dziś u teściów. Poszłam po rozum do głowy i... rano oddałam małą jej babci, a sama poszłam odespać(udało się ;), a później wysłałam babcię, dziadka i tatę córki na spacer po mieście, a sama się byczyłam z książką. A tu widzę, że kolejny elaborat ;) ładnie.

[cytat@anialek17#166926]Dla nas dzidzius był zaskoczeniem...niby oboje chcieliśmy,ale może jeszcze za miesiąc,może dwa, a tu nagle taka niespodzianka:D[/cytat]
[cytat@shelly007#166929]u mnie raczej wpadka, ale nie plakalismy z tego powodu:) wrecz przeciwnie:)[/cytat]
U mnie, jak podobno u większości ludzi na tym globie, również wpadka, tyle, że najukochańsza pod słońcem.
[cytat@anialek17#166952]@ssandera89#166816 Ja przybrałam dodatkowo 17 kilo,jak na razie choc również ściągam cały czas mleczko mam 10 kilo mniej.[/cytat]
Ja przybrałam ponad 24 kg. Teraz po prawie 6 miesiącach zostały mi jeszcze 4 kg.
[cytat@maleriva#166953]@mielna21#166949 Jest spory co niekiedy w nocy mnie denerwowało a szczególnie wtedy, gdy chcialam obrócić się w drugą stronę i musiałam też przekladać rogal. W takich sytuacjach przydałby się po dwóch stronach :D[/cytat]
[cytat@mielna21#166955]o tak z dwóch stron jak najbardziej :) u mnie mąż narzeka że przytulic sie do mnie nie moze bo rogal miedzy nami lezy :D[/cytat]
Heh, ja właśnie po obu stronach miałam poduszki (w razie mojego przewracania się z boku na bok) i nie mogłam spać inaczej niż z jedną nogą wyżej.
maleriva
@EWELKA87#166966
@arsinoe#166962
Ja też zapinam pas jak najniżej. Co do opinii czy warto zapinać w ciąży czy nie to jest mnóstwo
happy_lea
Ja mam tą dużą "poduszkę-fikuszkę" (Fiki-Miki) i bardzo sobie chwalę. Zwłaszcza, że teraz mam zalecenie, żeby dużo odpoczywać, najlepiej w pozycji horyzontalnej. Można ją położyć za plecami i się oprzeć, a z przodu się "przytulić" i jeden koniec podłożyć pod głowę, a drugi między nogi. Nie trzeba więc kombinować z kilkoma poduszkami i układać się przez 10 min., żeby było wygodnie.
agartw
Oj ja się śmieję, że śpię teraz z trzema facetami - Mężem, synkiem i "jaśkiem" właśnie między nogami ;)
Ale inaczej przy tym moim spojeniu spać bym nie mogła a i z nim odwracać się jest trudno.
happy_lea
Jeśli chodzi o złe samopoczucie podczas jazdy autem (zwłaszcza na siedzeniu pasażera), to polecam opaski na nadgarstki, działające na zasadzie akupresury. Osobiście przetestowałam i działa :)!
mama3004
[cytat@happy_lea#166972]Jeśli chodzi o złe samopoczucie podczas jazdy autem (zwłaszcza na siedzeniu pasażera), to polecam opaski na nadgarstki, działające na zasadzie akupresury. Osobiście przetestowałam i działa :)![/cytat]
słyszałam o tym:) muszę wypróbować... tzn nie ja tylko moja Oliwka
happy_lea
@EWELKA87#166959
Poproś o ten większy rogal- jest praktyczniejszy. Przyda Ci się teraz, a podczas karmienia będziesz miała jednocześnie podparcie dla pleców dla siebie, ale i dla Maluszka. Przy karmieniu na siedząco unikniesz podkładania pod jedną nogę książek albo innego podnóżka ;)
a_grzelak
[cytat@Zuza-nna#166770]Patrząc na zdjęcie @agartw, tak się zaczęłam zastanawiać - kiedy wam się ta krecha na brzuchu pojawiła? Bo ja jej nie mam i jestem ciekawa, czy jest jeszcze możliwość, że się pojawi.[/cytat]
ja nie miałam 'krechy', a brzuszek był naprawdę duży..

@marcioch050#166814
@mamax3#166817 ten syrop to Prenalen, ale nie wiem czy pomoże - najlepiej zapytać lekarza. Każda infekcja w ciąży może mieć konsekwencje dla dzidziusia.
mama3004
[cytat@agartw#166971]Oj ja się śmieję, że śpię teraz z trzema facetami - Mężem, synkiem i "jaśkiem" właśnie między nogami ;)

Ale inaczej przy tym moim spojeniu spać bym nie mogła a i z nim odwracać się jest trudno.[/cytat]
szalone:)))
muzanna
nawet nie próbuję nadrabiać ;-) dwa dni na Targach Mother&Baby - setki rozmów, konsultacji, doradztwa, a przede wszystkim niesamowite spotkania z (przyszłymi) rodzicami :-) Daje powera, ale teraz padam...

chciałam tylko napisać, że ja jeździłam z adapterem do pasów bezpieczeństwa i tak sobie ten adapter chwalę, że teraz mam takie w swojej Wypożyczalni :-)
EWELKA87
@happy_lea#166974 dzięki, masz racje :)
[cytat@arsinoe#166962]@kolko-i-krzyzyk#166951
pas mam delikatnie na brzuchu choć zawsze starannie go naciągam jak najniżej, żeby ułożył się na kościach miednicy. Wiadomo, jest wiele rozbieżności czy trzeba czy nie trzeba zapinać pasów w ciązy...
Ja jestem tak przyzwyczajona do jazdy z pasami, że czuję się poprostu źle i dziwnie jak ich nie mam. Dodatkowo w aucie są poduszki powietrzne co bez zapietych pasów może doprowadzić do tragedi...
I jeszcze na dokładkę czujnik nie zapiętych pasów (który wiadomo można oszukać zapinając pasy "za plecami")[/cytat]
No i fajnie. Ja nie zapinam, ale nie namawiam innych do tego, każdy musi sam zdecydować. Ważne, żeby mieć świadomość, że pas musi przechodzić na kościach miednicy, a nie brzuchu i tyle:)
A z czujnikiem radzę sobie tak, że wpinam w moje zapięcie pas pasażera (jak już gdzieś jadę, to w przeważającej większości sama, więc mogę podebrać pas z miejsca pasażera) ;)

[cytat@maleriva#166969]Co do opinii czy warto zapinać w ciąży czy nie to jest mnóstwo[/cytat] Dokładnie, jak ze wszystkim :) Już prawie na nic nie ma pewnej rady i jednej mądrości.
anialek17
Dobra dziewczyny ja mykam do spanka-dobrej nocki :)
mama3004
[cytat@EWELKA87#166938]@mama3004#166920 każdemu zdarza się gorszy dzień, dobrze że już jest lepiej :)[/cytat]

[cytat@arsinoe#166930]@mama3004#166920 No widzisz :) Teraz będzie już tylko lepiej :)[/cytat]

[cytat@mielna21#166925]no widzisz i super :) może być już tylko lepiej :)[/cytat]
Jest o niebo lepiej:) Dzieciaczki dobrze sie czuja to i ja jestem szczęśliwa:) no i odpoczynek:) wasza cenna rada:)
[cytat@muzanna#166977]chciałam tylko napisać, że ja jeździłam z adapterem do pasów bezpieczeństwa i tak sobie ten adapter chwalę, że teraz mam takie w swojej Wypożyczalni :-)[/cytat] Myślę, że to jest najmądrzejsze :) Na szczęście jeżdżę dość mało od kiedy poszłam na L4, a zaraz finisz, więc teraz już nie warto kupować. A przedtem pasy zapinałam.
agusia610
~ poza tematem ~ Wie ktoś kiedy jakieś wyniki?
mielna21
[cytat@agusia610#166983]~ poza tematem ~ Wie ktoś kiedy jakieś wyniki?[/cytat]

coś Red pisał, że we wtorek dobiera się do skrzynki ze zgłoszeniami i pewnie mu trochę zajmie wyłonienie testerek ... w regulaminie jest, że chyba w ciągu 7 dni wyniki będą
mama3004
[cytat@agusia610#166983]~ poza tematem ~ Wie ktoś kiedy jakieś wyniki?[/cytat]
Ja nie mam pojęcia.Jakoś nawet o tym nie myślałam:) Chętnie się dowiem kiedy są:)
otsifem27
[cytat@arsinoe#166962]@kolko-i-krzyzyk#166951

pas mam delikatnie na brzuchu choć zawsze starannie go naciągam jak najniżej, żeby ułożył się na kościach miednicy. Wiadomo, jest wiele rozbieżności czy trzeba czy nie trzeba zapinać pasów w ciązy...

Ja jestem tak przyzwyczajona do jazdy z pasami, że czuję się poprostu źle i dziwnie jak ich nie mam. Dodatkowo w aucie są poduszki powietrzne co bez zapietych pasów może doprowadzić do tragedi...

I jeszcze na dokładkę czujnik nie zapiętych pasów (który wiadomo można oszukać zapinając pasy "za plecami")[/cytat]
oj ja też nie umiem jeździć bez pasów i jeźdze z - jakoś mi one w szczególności nie przeszkadzają
[cytat@anialek17#166921]@Monikaaa1985#166624 My kąpiemy Kubusia dziennie...po pierwsze musi być czyściutki i ślicznie pachnieć, a po drugie dla niego to juz pewnego rodzaju rytuał....on po prostu juz mi się instynktownie budzi na kąpiel,a po kąpieli jedzonko i nyny:)

No tak..niby człowiek wiek, co powinno się zrobic,ale stres jest straszny...nie wiem jak ja bym się zachowała;/

[/cytat]
u nas od początku Zosia jest kąpana codziennie i jest to także związane z naszym wieczornym rytuałem, raz się zdarzyło, że kąpaliśmy ją w dniu chrztu i nie za dobrze sie to skończyło - nocka bardzo ciężka i Młoda nie spała tak jak zazwyczaj

a co do zachłyśnięcia - pewno dałabyś sobie radę bo człowiek instyntkownie działa by jakoś pomóc dziecku, u nas było tak, że Mąż był wówczas z nami i on Młodą ratował - ja się tak strasznie bałam, wiedziałam, że nie mogę mu przeszkadzać on klepała Małą, liczył oddechy - robił wszystko co mówił mu dyspozytor pogotowia za nim przyjechali ratownicy - a jak już ochłonęliśmy po calym szpitalu i leczeniu Zosi dodatkowo odbyliśmy kurs pierwszej pomocy z naciskiem na to jak pomagać takim maluchą bo Zośka nie raz ani nie dwa potem nam sie ksztusiła jedzonkiem
a_grzelak
[cytat@malymaczek#166864]ja jakis tydzien przed terminem przestałam jezdzić bo mi już cięzko było, ach i te dziurawe drogi mnie dobijały :/ więc zrezygnowałam

z podróżowania ;)[/cytat] też jeździłam prawie do samego końca, a że mieszkam przy drodze gruntowej to poszłam do urzędu i powiedziałam, że jak urodzę przedwcześnie przez dziury to ich pozwę ;) taki żarcik, ale podziałało i wyrównali mi drogę - na trochę pomogło

@EWELKA87#166909 - szkoda mi było kasy, ale myślę, że przy tak dużym dziecku chyba byłoby mi wygodnie mieć coś takiego
mama3004
[cytat@mielna21#166984]coś Red pisał, że we wtorek dobiera się do skrzynki ze zgłoszeniami i pewnie mu trochę zajmie wyłonienie testerek ... w regulaminie jest, że chyba w ciągu 7 dni wyniki będą[/cytat]
a no pisał:) trzeba być cierpliwym i spokojnie czekać:)
yolaos
Co do tej krechy na brzuchu, to moja była długa i ciemna, to jakiś nadmiar pigmentu chyba, po porodzie, jakieś 2 cykle później (28 dni trwa pełna regeneracja skóry chyba), tę krechę usunęłam peelingiem.
otsifem27
[cytat@yolaos#166989]Co do tej krechy na brzuchu, to moja była długa i ciemna, to jakiś nadmiar pigmentu chyba, po porodzie, jakieś 2 cykle później (28 dni trwa pełna regeneracja skóry chyba), tę krechę usunęłam peelingiem.[/cytat]
a ja kreskę miałam długoooo chyba znikła coś koło 9 miesiąca po porodzie :)
mama3004
@otsifem27#166990 ja jestem 5mies po i nadal mam krechę.
mielna21
[cytat@mama3004#166991]@otsifem27#166990

ja jestem 5mies po i nadal mam krechę.[/cytat]

kurcze ja myślałam, że ona od razu znika ... będę się namiętnie peelingować
muzanna
a u mnie ta krecha się nie pojawiła..
a_grzelak
@muzanna#166977 jej jak ja chciałabym odwiedzić takie targi... wybierałam się do W-wy, ale kuzyn ma ślub tego dnia...
mama3004
[cytat@mielna21#166993]kurcze ja myślałam, że ona od razu znika ... będę się namiętnie peelingować[/cytat]
peeling robie raz w tygodniu:) jakoś nie pomaga...
otsifem27
[cytat@mama3004#166991]@otsifem27#166990

ja jestem 5mies po i nadal mam krechę.[/cytat]
ja Zosiową lubiłam - tak mi przypominała o tym, że ktoś tam mieszkał i wiercził się niemiłosiernie a teraz ktoś inny się kręci tam :) i za miesiąc będzie już tylko kreska na brzuchu a po drugiej stronie On :)
majajula
@mielna21#166993 o to ja mam od 1 ciąży i tylko mi zjaśniała a w kolejnych ciążach bardziej uwidaczniała się
minęło 3 lata od ostatniej ciąży a ja ja mam nadal jasną bo jasną ale mam
agusia610
dzięki dziewczyny za info :) Chciałabym przebywać z Wami częściej, ale mała ostatnio dokazuje i nie mam na to niestety czasu..
Ze swojej strony mogę polecić sposób na ropkę w oczkach u niemowlaczka. Otóż przeczytałam gdzieś w internecie, że nic tak nie pomaga jak zakropić oczka mlekiem matki.. Dziewczyny 3 dni męczyłyśmy się z ropką <a odkąd wróciłyśmy ze szpitala po porodzie codziennie zakrapiam małej oczka solą fizjologiczną>, a po zakropieniu mlekiem przeszło po 2gim zakropieniu! Mała ma 3 miesiące :) POLECAM ! :)
ssandera89
Uf ja juz ogarnięta,wykapana i naszykowana porcja mleczka:) a teraz mam w końcu chwile westchnienia dla siebie:) a tu juz ta godzina wiec chyba zaraz trzeba iść spać.a jutro zaczynamy kolejny tydzień:)
ssandera89
oj mowie wam dziewczyny cieszcie się tym wolnym czasem bo przy malyszkach ciężko czasem o to.Ale ja i tal nie zamienilabym tych nieprzespanych nocek oto na nic więcej bo teraz jestem naprawde najszczesliwsza na świecie mając moja córeczkę.Tak bardzo jej pragnęłam,że nawet jak jest nieznośna wystarczy,ze sięe uśmiechnie do mnie i się wtuli:)
a_grzelak
uff! skończyłam czytać wpisy z dzisiejszego dnia... ;)
My dzisiaj wybraliśmy się w odwiedziny do mojej babci, czyli Bąbelkowej prababci. Pogoda - marzenie. Cisza i spokój wsi skłoniły nas do długiego spaceru, na którym Bąbel się wyspał (podobnie jak podczas jazdy) i teraz szaleje...
mama3004
[cytat@agusia610#166999]dzięki dziewczyny za info :) Chciałabym przebywać z Wami częściej, ale mała ostatnio dokazuje i nie mam na to niestety czasu..

Ze swojej strony mogę polecić sposób na ropkę w oczkach u niemowlaczka. Otóż przeczytałam gdzieś w internecie, że nic tak nie pomaga jak zakropić oczka mlekiem matki.. Dziewczyny 3 dni męczyłyśmy się z ropką <a odkąd wróciłyśmy ze szpitala po porodzie codziennie zakrapiam małej oczka solą fizjologiczną>, a po zakropieniu mlekiem przeszło po 2gim zakropieniu! Mała ma 3 miesiące :) POLECAM ! :)[/cytat]
tez o tym czytałam:) podobno mleko mamy nawet na katar u dzidzi pomaga-jednak to nie sprawdzona info.Niko mój też miał ropkę w oczku...zakrapiałam solą fiz i przemywałam rumiankiem.Nie pomogło.Stosowalismy kropelki zlecone przez lekarza.
ssandera89
macierzyństwo to największy dar jaki możemy dostać od Boga:) Tyle par się stara o dzidzie bezskutecznie.....
ssandera89
macierzyństwo to największy dar jaki możemy dostać od Boga:) Tyle par się stara o dzidzie bezskutecznie.....
happy_lea
Mi się nie pojawiła, mimo że mam śniadą cerę, a ciąża, tzn. hormony w niej, sprzyjają takiej nadmiernej pigmentacji. "Krecha" powinna zniknąć, jak poziomy hormonów ciążowych się obniżą. Tylko uwaga na słońce- ono utrwala takie przebarwienia, także opalanie brzuszków za parę m-cy tylko z wysokim filtrem!
mama3004
[cytat@a_grzelak#167002]uff! skończyłam czytać wpisy z dzisiejszego dnia... ;)

My dzisiaj wybraliśmy się w odwiedziny do mojej babci, czyli Bąbelkowej prababci. Pogoda - marzenie. Cisza i spokój wsi skłoniły nas do długiego spaceru, na którym Bąbel się wyspał (podobnie jak podczas jazdy) i teraz szaleje...[/cytat]
też czytałam po całym dniu:) sporo tego:) allle... ,,lektura,, ciekawa:)))
mama3004
[cytat@ssandera89#167005]macierzyństwo to największy dar jaki możemy dostać od Boga:) Tyle par się stara o dzidzie

bezskutecznie.....[/cytat]
o dokładnie, jestem tego samego zdania!
mielna21
[cytat@ssandera89#167005]macierzyństwo to największy dar jaki możemy dostać od Boga:) Tyle par się stara o dzidzie
bezskutecznie.....[/cytat]

to fakt mam znajomych co tak już chcieliby mieć dzidziusia ale jakoś nie wychodzi ... czekali czekali i teraz jest problem ...
mama3004
ja jak byłam w pierwszej ciąży to moj dziadek powiedział: ,, po co jej to dziecko....,,
ale ludzie, ja juz byłam w ciąży! To dziecko już było! Było we mnie! Jak mozna tak mówić... a taki katolik... takie słowa to po prostu grzech!
mielna21
[cytat@happy_lea#167006]Mi się nie pojawiła, mimo że mam śniadą cerę, a ciąża, tzn. hormony w niej, sprzyjają takiej nadmiernej pigmentacji. "Krecha" powinna zniknąć, jak poziomy hormonów ciążowych się obniżą. Tylko uwaga na słońce- ono utrwala takie przebarwienia, także opalanie brzuszków za parę m-cy tylko z wysokim filtrem![/cytat]

o muszę zapamiętać bo lubię sie opalać a kreski nie chcę na stałe :)

uciekam spać dziewczyny, dobrej nocki :)
happy_lea
[cytat@ssandera89#167005]macierzyństwo to największy dar jaki możemy dostać od Boga:) Tyle par się stara o dzidzie

bezskutecznie.....[/cytat
Najważniejsze, żeby się nie poddawać i walczyć do końca o swoje marzenie...
ssandera89
Dlatego każdej prawie nocy dziękuję za to:) Mogłabym godzinami się w nią wpatrywać.Mowie wam odkąd moja mala pojawiła się na świecie to normalnie niczego innego mi nie potrzeba bo mam juz wszystko:)
ssandera89
Eh nie wiem jak mógł powiedzieć tak:/U mnie to każdy skakał z radosci
ssandera89
W ogólee z innej beczki.wiecie czego nie rozumiem.Jak można np dziecku ukraść wózek z klatki schodowej.Dla mnie tacy powinni być ukarani:/
otsifem27
[cytat@mama3004#167010]ja jak byłam w pierwszej ciąży to moj dziadek powiedział: ,, po co jej to dziecko....,,

ale ludzie, ja juz byłam w ciąży! To dziecko już było! Było we mnie! Jak mozna tak mówić... a taki katolik... takie słowa to po prostu grzech![/cytat]
ja nie umiem sobie wyobrazić życia bez Zosi - te prawie dwa lata z nią to najcudowniejsze dwa lata mojego życia i były i są gorsze momenty - potrafi na nasza dziopa marudzić całymi dniami - ale jak zrobi te maślane oczka, jak się uśmiechnie, przytuli tymi małymi rączkami to ja się rozpływam :)
mama3004
[cytat@ssandera89#167013]Dlatego każdej prawie nocy dziękuję za to:) Mogłabym godzinami się w nią wpatrywać.Mowie wam odkąd moja mala pojawiła się na świecie to normalnie niczego innego mi nie potrzeba bo mam juz wszystko:)[/cytat]
Dla mnie też dzieci są najważniejsze:) Macierzyństwo jest trudne-ale cudowne
ssandera89
Ja to często rycze ze szczęścia jak tak wyciągnie rączki do mnie.albo smyra po twarzy.Ogolnie jej dotyk tyle mi radości sprawia
mama3004
[cytat@otsifem27#167016]ja nie umiem sobie wyobrazić życia bez Zosi - te prawie dwa lata z nią to najcudowniejsze dwa lata mojego życia i były i są gorsze momenty - potrafi na nasza dziopa marudzić całymi dniami - ale jak zrobi te maślane oczka, jak się uśmiechnie, przytuli tymi małymi rączkami to ja się rozpływam :)[/cytat]
Ja mam dokładnie to samo:) bez dzieci moje zycie nie miało by sensu!

NAJCENNIEJSZE CO MAM- TO MOJE DZIECI, OLIWIA I NIKODEM
otsifem27
Dziewczyny - ja idę odpocząć bo wszyscy u mnie śpią nawet w brzuchu Latorośl uspokoiła się więc życzę dobrej nocki :)
mama3004
[cytat@ssandera89#167018]Ja to często rycze ze szczęścia jak tak wyciągnie rączki do mnie.albo smyra po twarzy.Ogolnie jej dotyk tyle mi radości sprawia[/cytat]
a mój pięcio miesięczny synek się wycwanił i język mi wystawia:))) cudaczek mały
agusia610
[cytat@mama3004#167003]tez o tym czytałam:) podobno mleko mamy nawet na katar u dzidzi pomaga-jednak to nie sprawdzona info.Niko mój też miał ropkę w oczku...zakrapiałam solą fiz i przemywałam rumiankiem.Nie pomogło.Stosowalismy kropelki zlecone przez lekarza.[/cytat]

Ja wolałam sprawdzić wszystkie domowe sposoby zanim zaczęłabym stosować u Zuzi coś 'medycznego' :) ograniczam to do minimum, ale oczywiście nie zawsze się da. A powiedz mi Kochana, na katarek to zakrapia się tym mleczkiem gdzie? Może kiedyś przetestuje ;) ??
ssandera89
Nikodem piękne imię:) bardzo mi się podoba.U mnie jak chłopczyk będzie następny to Alan albo Natan a jak kolejna córka to Ashlee:)
ssandera89
hihi moja też miała taki etap z tym języczkiem.Byl juz etap Mamama wiec teraz sprawiedliwie jest na etapie tatatata:)
mama3004
[cytat@agusia610#167022]Ja wolałam sprawdzić wszystkie domowe sposoby zanim zaczęłabym stosować u Zuzi coś 'medycznego' :) ograniczam to do minimum, ale oczywiście nie zawsze się da. A powiedz mi Kochana, na katarek to zakrapia się tym mleczkiem gdzie? Może kiedyś przetestuje ;) ??[/cytat]
ja wiem ale to oczko juz było w strasznym stanie...
a na katarek normalnie mleczko do noska:) tak czytałam ale nie stosowałam jeszcze:)
ssandera89
Ja też czytałam,ze na latarek działa mleczko,ogólnie też na jakież zmiany skórne:) nie miałam póki co potrzeby wyprowac tego sposobu
mama3004
[cytat@ssandera89#167023]Nikodem piękne imię:) bardzo mi się podoba.U mnie jak chłopczyk będzie następny to Alan albo Natan a jak kolejna córka to Ashlee:)[/cytat]
Ja zawsze chciałam mieć Alanka.Siostra pierwsza urodziła synka i ukradła mi imię!:) Natan-cudne:) ale mężowi się nie podobało i już:( A córka koleżanki ma córeczkę ASHALE-wymawia się tak jak i pisze

[cytat@ssandera89#167024]hihi moja też miała taki etap z tym języczkiem.Byl juz etap Mamama wiec teraz sprawiedliwie jest na etapie tatatata:)[/cytat]
a na ,,mama,, musze jeszcze poczekac:)
mama3004
a kiedy dziecko zaczyna raczkować? wiem,że to może być sprawa indywidualna... ale mniej więcej? bo moja starsza to wcale nie raczkowała
ssandera89
Od 6 miesiąca często juz zaczynają stawać na kolanka bo większość moich koleżanek dzieci tak robiły.ale też niektóre miały 8miesieczne i nie raxzkowaly.jak napisałaś to sprawa indywidualna:) niektóre nie raczkują tylko na nóżki staja
ssandera89
To tak samo z zabkami:) mojej koleżanki synek miał 4 miesiące i zabek wyszedł a moka ni ma
a_grzelak
@mama3004#167028 mój mąż też podobno nie raczkował, tylko siedząc na pupie odpychał się w taki ciężki do opisania sposób :)
ssandera89
Apropo zabkach czytałam,że im później wychodzą tym lepiej bo są mocniejsze,bardziej uwapnione
mama3004
zobaczymy jak to będzie;) za jakis czas się pochwalę;)
ssandera89
Moja nawet nie próbuje raczkować:) tylko Turla sie
ssandera89
Ojej która to juz godzina:( będę nietomna chyba jutro:) zważywszy,że moja ranny ptaszek i przeważnie wstaje 5-6
mama3004
[cytat@ssandera89#167035]Ojej która to juz godzina:( będę nietomna chyba jutro:) zważywszy,że moja ranny ptaszek i przeważnie wstaje 5-6[/cytat]
moj tez podobnie, najpozniej o 7...;)
mama3004
[cytat@ssandera89#167034]Moja nawet nie próbuje raczkować:) tylko Turla sie[/cytat]
hehe to fajnie musi wyglądać
ssandera89
Heheh nooooo:)
ssandera89
Z dnia na dzień mnie czymś innym zaskakuje:)
ssandera89
A jak twój Nikoś? Bo w podobnym wieku sa
a_grzelak
mój dzisiaj próbował się przekręcić na bok, a gdy położyłam go pod kątem przy łączeniu kanapy i przekręcił się (grawitacyjnie) na brzuch wpadając w łączenie to tak fajnie się cieszył :) musimy zacząć na niego uważać, tzn. gdzie leży ;)
ssandera89
Oj tak teraz to dzieci takie ruchliwe ,ze nie można spuszczać ich z oczu
mama3004
[cytat@ssandera89#167040]A jak twój Nikoś? Bo w podobnym wieku sa[/cytat]
mój ma 5mies i tydzień
mama3004
[cytat@a_grzelak#167041]mój dzisiaj próbował się przekręcić na bok, a gdy położyłam go pod kątem przy łączeniu kanapy i przekręcił się (grawitacyjnie) na brzuch wpadając w łączenie to tak fajnie się cieszył :) musimy zacząć na niego uważać, tzn. gdzie leży ;)[/cytat]
ja mojego zostawiam na podłodze, na macie jak coś:)
ssandera89
Dobra ja uciekam bo juz pozno:) dobranoc i życzę przesłanych nocy:) a budzi ci się w nocy?
mama3004
[cytat@ssandera89#167034]Moja nawet nie próbuje raczkować:) tylko Turla sie[/cytat]
i jak na razie to leży i kręci sie na boki:) na turlanie czy raczkowanie musimy jeszcze czekać:) o ille w ogóle będzie:)
Edytka1
[cytat@happy_lea#166878]Witajcie Forumowiczki! Żałuję, że dopiero dziś dołączyłam do Waszego grona (przy okazji wertowania opinii o materacykach do łóżeczek ;). Poruszacie mnóstwo wątków i choć nasza Córeczka ma jeszcze 8 tyg. by przyjść na świat to- ku mojemu zadowoleniu- w wielu macierzyńskich tematach się orientuję i mam wyrobione zdanie, co pewnie u "raczkujących"mam nie zawsze się zdarza.[/cytat]
Hej! Pamiętaj jednak o elastyczności, bo wiele osób ma wyrobione zdanie na tematy dzieciątek i wychowawcze przed narodzeniem dzidziusia, a potem tak naprawdę życie je weryfikuje. ;)
Edytka1
[cytat@maleriva#166881]Hehe :) Ominie Cie pobyt w szpitalu :D Tak ok.7 mc też tak miałam, ale później to mi przeszło i teraz nic mnie nie rusza :) Niestety....[/cytat]
Tylko wolałabym jednak dojechać do tego szpitala, bo mam mieć cc. ;)
a_grzelak
@mama3004#167044 do tej pory mata była na rozłożonej kanapie, ale trzeba będzie to zmienić, żeby nam nie 'bryknął' ;)
yolaos
[cytat@agusia610#166999]dzięki dziewczyny za info :) Chciałabym przebywać z Wami częściej, ale mała ostatnio dokazuje i nie mam na to niestety czasu..
Ze swojej strony mogę polecić sposób na ropkę w oczkach u niemowlaczka. Otóż przeczytałam gdzieś w internecie, że nic tak nie pomaga jak zakropić oczka mlekiem matki.. Dziewczyny 3 dni męczyłyśmy się z ropką <a odkąd wróciłyśmy ze szpitala po porodzie codziennie zakrapiam małej oczka solą fizjologiczną>, a po zakropieniu mlekiem przeszło po 2gim zakropieniu! Mała ma 3 miesiące :) POLECAM ! :)[/cytat]
Moja miała problem z oczkami, też ropiały, położna poleciła sól fizjologiczna, ja wybrałam swoje mleko, po jakimś czasie z lewy okiem było ok ale zaczęły się problemy z prawym, no to już do okulisty się wybrałam, też poleciła zakrapianie, a ponadto masaż w kąciku oka, podobno oczka tak ropieją ponieważ błonka kanaliku łzowego nie pęka czasami przy porodzie i tem masaż ma właśnie do tego doprowadzić. Niestety mija 6 miesiąc, kanalik niedrożny, mimo zakrapiania, antybiotyku i masażu, tak więc za miesiąc czeka nas sondowanie w uśpieniu. Mam dreszcze na myśl o tym uśpieniu. Która z pań przechodziła coś takiego?
[cytat@mielna21#167009]to fakt mam znajomych co tak już chcieliby mieć dzidziusia ale jakoś nie wychodzi ... czekali czekali i teraz jest problem ...[/cytat]
Ja znam historie par, które też bardzo się starały o dziecko i nic z tego nie wychodziło, a wystarczyło, że wyjeżdżali na kilka dni w inny klimat i bach!
[cytat@mama3004#167010]ja jak byłam w pierwszej ciąży to moj dziadek powiedział: ,, po co jej to dziecko....,,
ale ludzie, ja juz byłam w ciąży! To dziecko już było! Było we mnie! Jak mozna tak mówić... a taki katolik... takie słowa to po prostu grzech![/cytat]
Mnie też w ciąży otoczenie nie oszczędzało, wiele było takich przykrych sytuacji, w szczególności na początku, zanim zaczęłam akcję uświadamiania tychże person, że tak nie wolno, bo nerwy najbardziej szkodzą dzidzi.
[cytat@ssandera89#167018]Ja to często rycze ze szczęścia jak tak wyciągnie rączki do mnie.albo smyra po twarzy.Ogolnie jej dotyk tyle mi radości sprawia[/cytat]
Hehe, moja od jakiegoś czasu próbuje łapać wszystko pomiędzy palec wskazujący i kciuk, fajnie to wygląda jak ten wskazujący wystawia, ale dziś przeszła samą siebie, zwykle podczas karmienia "bada" tym paluszkiem moją pierś, ale tym razem postanowiła podrapać mój sutek, musiałam się z nią siłować :))
[cytat@mama3004#167021]a mój pięcio miesięczny synek się wycwanił i język mi wystawia:))) cudaczek mały[/cytat]
Poczekaj aż wskoczy na kolejny level: wystawianie języczka z popluwaniem, to dopiero będzie ubaw :)
agusia610
[cytat@mama3004#167025]ja wiem ale to oczko juz było w strasznym stanie...

a na katarek normalnie mleczko do noska:) tak czytałam ale nie stosowałam jeszcze:)[/cytat]

Jeśli chodzi o mleczko do oczka to miałam pustą ampułkę <plastikową> po soli fizjologicznej to, że tak powiem, zassałam mleczko z piersi i do oczka, a jak to zaaplikować do noska to sobie nie wyobrażam :D hehe chyba pod jakimś kątem.. Noo nic, póki co mała nie ma katarku, ale jak tylko nie daj Boże dostanie to spróbujemy ;) pozdrawiam Mamusie i przyszłe Mamusie i życzę spokojnego i dłuugiego snu < bo ja od porodu o niczym innym nie marzę niż przespać caaałą noc:) >
Edytka1
[cytat@mama3004#166920]Miałyści rację:) odpoczelam wczoraj i dzisiaj;) teraz czuje sie juz swietnie:D:D:D[/cytat]
No. Jak się cieszę, że wreszcie humorek zaczyna Ci dopisywać. Teraz już żeby wszystko było tylko dobrze. :))
agusia610
[cytat@yolaos#167050]Moja miała problem z oczkami, też ropiały, położna poleciła sól fizjologiczna, ja wybrałam swoje mleko, po jakimś czasie z lewy okiem było ok ale zaczęły się problemy z prawym, no to już do okulisty się wybrałam, też poleciła zakrapianie, a ponadto masaż w kąciku oka, podobno oczka tak ropieją ponieważ błonka kanaliku łzowego nie pęka czasami przy porodzie i tem masaż ma właśnie do tego doprowadzić. Niestety mija 6 miesiąc, kanalik niedrożny, mimo zakrapiania, antybiotyku i masażu, tak więc za miesiąc czeka nas sondowanie w uśpieniu. Mam dreszcze na myśl o tym uśpieniu. Która z pań przechodziła coś takiego?

Współczuję Kochana ! U mnie problem pojawił się nagle bo mała ma już 3 miesiące więc pewnie jakaś bakteria się wkradła, a solą fizjologiczną przemywam i zakrapiam <po każdym kąpaniu na noc> od początku kiedy wróciłyśmy do domku ze szpitala.
Edytka1
[cytat@anialek17#1669450]
@Edytka1#166765 Wiesz co znam ten ból,ale powiem szczerze z własnego doświadczenia,że warto do samego końca chodzic i to dużo-moim zdaniem moja aktywnośc fizyczna podczas całej ciąży pomogła mi przy porodzie- pierwszy poród,a rodziłam tylko godzinę sn,zatem chyba warto:)[/cytat]
To w moim wypadku chyba lepiej nie chodzić. Bo będę miała cesarkę a do szpitala 50 km. ;D
mama3004
[cytat@a_grzelak#167049]@mama3004#167044 do tej pory mata była na rozłożonej kanapie, ale trzeba będzie to zmienić, żeby nam nie 'bryknął' ;)[/cytat]
pewnie:) podłoga jest najbezpieczniejsza:)

[cytat@agusia610#167051]Jeśli chodzi o mleczko do oczka to miałam pustą ampułkę <plastikową> po soli fizjologicznej to, że tak powiem, zassałam mleczko z piersi i do oczka, a jak to zaaplikować do noska to sobie nie wyobrażam :D hehe chyba pod jakimś kątem.. Noo nic, póki co mała nie ma katarku, ale jak tylko nie daj Boże dostanie to spróbujemy ;)

pozdrawiam Mamusie i przyszłe Mamusie i życzę spokojnego i dłuugiego snu < bo ja od porodu o niczym innym nie marzę niż przespać caaałą noc:) >[/cytat]
jeśli kiedys będziemy mieć problem z oczkami to tez sprawdze tym mleczkiem:)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#166951]
A jak Ci się układa pas? Pod brzuchem czy na brzuchu? Ja zapinałam pasy póki było zimno, bo jeździłam w zapiętym płaszczu, który miał takie dwie duże, wystające kieszenie dość nisko, które przytrzymywały mi pas poniżej brzucha. Inaczej pas mi podchodził za wysoko - na brzuch. A ja jestem z kolei zdania, że lepiej nie zapinać pasów, jeśli pas ma przechodzić po brzuchu. Bo w przypadku ostrego hamowania czy wypadku można w ten sposób większe szkody wyrządzić niż jadąc bez zapiętych pasów (ucisk pasa na brzuch). Do kupienia są jednak w necie specjalne adaptery, które utrzymują pas w odpowiednim położeniu dla kobiet ciężarnych. Ja jednak na końcówkę nie kupiłam ich (przedtem jak pisałam miałam pas zapięty, bo kieszenie mi go trzymały) i mimo to czuję się bezpiecznie.[/cytat]
Ewentualnie w razie ostrego hamowania przy nie zapiętych pasach może wyrzucić do przodu i można brzuszek obić. Tu nie ma jednej dobrej decyzji.
Ja się zapinam, ale pas sobie rozkładam tak, że część jest ponad brzuchem, a druga pod.
Edytka1
[cytat@maleriva#166965]Przemyśl :) nie powiem, że jest to konieczny zakup, że trzeba to mieć, ale niekiedy ułatwia życie :) Miałam taki okres w ciąży, że nie mogłam spać, że każda pozycja mnie wkurzała i było mi niewygodnie i wtedy ta poduszka się sprawdziła. Dobre wyjście to właśnie dostać w prezencie lub np.kupić używaną...[/cytat]
Albo wziąć udział w konkursie "Przygotowania do powitania" na stronie ebobas. Polecam! :))
Sorki bo to jak reklama wygląda, ale można co miesiąc wygrać: materac, poduszkę - fikuszkę, albo świetną książkę "Zabawy z niemowlakiem". Może któraś będzie miała ochotę wygrać jakiś fajny prezencik. A polecam bo mi się udało wygrać materacyk do łóżeczka. :)) A wydatki są ogromne. Termin za 2 tygodnie, a wysyp kasy mnie przeraża, mimo, iż sporo rzeczy też dostaliśmy.
Edytka1
[cytat@maleriva#166967]Hehe to znowu ja z tym nie mam problemu, bo jak kładziemy się spać to każde z nas odwraca się dupą i śpi :D Jedynie rano lubimy się przytulić, ale wtedy już rogala nie ma :D[/cytat]
He he. Z tym brzuchem to nie ma nawet jak się objąć. ;D
mama3004
[cytat@Edytka1#167054]To w moim wypadku chyba lepiej nie chodzić. Bo będę miała cesarkę a do szpitala 50 km. ;D[/cytat]
oj tak,tak:) uważaj na siebie:) odpoczywaj!
Edytka1
[cytat@a_grzelak#166975]ja nie miałam 'krechy', a brzuszek był naprawdę duży..

@marcioch050#166814

@mamax3#166817 ten syrop to Prenalen, ale nie wiem czy pomoże - najlepiej zapytać lekarza. Każda infekcja w ciąży może mieć konsekwencje dla dzidziusia.[/cytat]
O, a ja Prenalen używam, bo wciąż mam nos zatkany, co jest szczególnie uciążliwe wieczorami. Bez tych kropelek bym się chyba przekręciła. Pamiętam, jak siedziałam i wyłam, bo nie mogłam spać przez ten mój zatkany nos, rodzince przeszkadzało chrapanie, a byłam bardzo zmęczona już.
Edytka1
[cytat@muzanna#166977]nawet nie próbuję nadrabiać ;-) dwa dni na Targach Mother&Baby - setki rozmów, konsultacji, doradztwa, a przede wszystkim niesamow[/cytat]
Odpocznij sobie trochę. :))
mama3004
Uciekam spać :) dobranoc
a_grzelak
@Edytka1#167057 wydatki są i to spore. Mój szybko rośnie i pomimo spadku ubranek (niedługo nam się skończy, bo dostaliśmy po dziewczynce...) fajnie jest mieć coś swojego, no i ta przyjemność wizyt w sklepie dziecinnym i ten szok przy płaceniu - sweterek 58zł, śpioszki ponad 20 zł, body itp. Podczas jednej wizyty można zostawić nawet kilka stówek nie kupując jakieś kosmicznej ilości, raczej jedna reklamówka...
Edytka1
[cytat@mielna21#166984]coś Red pisał, że we wtorek dobiera się do skrzynki ze zgłoszeniami i pewnie mu trochę zajmie wyłonienie testerek ... w regulaminie jest, że chyba w ciągu 7 dni wyniki będą[/cytat]
Tak. W regulaminie wisi, że w ciągu 7 dni, a z kolei ja pamiętam, że Red kiedyś pisał, że czołówka już wybrana, ewentualnie jakieś zmiany mogą jeszcze zajść.
Może jutro Red jak zajrzy do wątku to coś powie w temacie. ;P
yolaos
Heh. Ja też już życzę wszystkim spokojnej nocki. Dobranoc
Edytka1
[cytat@mielna21#166993]kurcze ja myślałam, że ona od razu znika ... będę się namiętnie peelingować[/cytat]
A ja nie. Dzięki tej kresce będę wspominała czasy, jak nasze dzieciątko było jeszcze w brzuszku i jak na nią czekaliśmy. Sama zniknie w swoim czasie. :))
Edytka1
[cytat@agusia610#166999]dzięki dziewczyny za info :) Chciałabym przebywać z Wami częściej, ale mała ostatnio dokazuje i nie mam na to niestety czasu..

Ze swojej strony mogę polecić sposób na ropkę w oczkach u niemowlaczka. Otóż przeczytałam gdzieś w internecie, że nic tak nie pomaga jak zakropić oczka mlekiem matki.. Dziewczyny 3 dni męczyłyśmy się z ropką <a odkąd wróciłyśmy ze szpitala po porodzie codziennie zakrapiam małej oczka solą fizjologiczną>, a po zakropieniu mlekiem przeszło po 2gim zakropieniu! Mała ma 3 miesiące :) POLECAM ! :)[/cytat]
No popatrz, do głowy by mi to nie przyszło. A może ta porada się przydać. :))
Edytka1
[cytat@mama3004#167010]ja jak byłam w pierwszej ciąży to moj dziadek powiedział: ,, po co jej to dziecko....,,

ale ludzie, ja juz byłam w ciąży! To dziecko już było! Było we mnie! Jak mozna tak mówić... a taki katolik... takie słowa to po prostu grzech![/cytat]
Dziadek po prostu martwił się o Ciebie. Faceci nie zawsze zastanawiają się nad tym, co palną. ;p
madzia1234
Popieram kusia_ss
twoja_kometa
W pierwszych miesiącach życia dziecka najlepsze, co może dać mu mama jest naturalna odporność i zdrowe żywienie. Dlatego nawet jeśli nie da się karmić piersią a ma się pokarm, to najlepiej używać laktatorów Canpol, które wspomogą mamy w trosce o ich wspaniałe pociechy!
madzia1234
Karmienie jest super więź , miłość , a po za tym na pewno jest w modzie nie ustanie hahaha
Edytka1
[cytat@a_grzelak#167063]@Edytka1#167057 wydatki są i to spore. Mój szybko rośnie i pomimo spadku ubranek (niedługo nam się skończy, bo dostaliśmy po dziewczynce...) fajnie jest mieć coś swojego, no i ta przyjemność wizyt w sklepie dziecinnym i ten szok przy płaceniu - sweterek 58zł, śpioszki ponad 20 zł, body itp. Podczas jednej wizyty można zostawić nawet kilka stówek nie kupując jakieś kosmicznej ilości, raczej jedna reklamówka...[/cytat]
Ja 14.04.idę do szpitala i teraz w necie szukam rzeczy, których nam jeszcze potrzeba, aby szybko podokupować. A chodzi tu nie tylko o rzeczy dla dzidzi, ale też o wyprawkę dla mnie do szpitala. Tak, wiem, powinnam mieć ją już skompletowaną. :P
U nas 2 sklepy na krzyż z akcesoriami dla dzieci i mamusiek i ceny też oszałamiające. A w necie szukam, gdzie można jak najwięcej potrzebnych rzeczy zakupić i ponieść niewielkie koszty wysyłki. Ale te 1000 zł becikowego to jest jedynie "kropelka w morzu", jeśli chodzi o przygotowanie do przyjścia na świat maleństwa. I tym bardziej marzy mi się ten laktator. Ech...
Edytka1
[cytat@twoja_kometa#167070]W pierwszych miesiącach życia dziecka najlepsze, co może dać mu mama jest naturalna odporność i zdrowe żywienie. Dlatego nawet jeśli nie da się karmić piersią a ma się pokarm, to najlepiej używać laktatorów Canpol, które wspomogą mamy w trosce o ich wspaniałe pociechy![/cytat]
:D
twoja_kometa
@a_grzelak#159627
na początku może i się to sprawdza, ale pożniej, gdy przychodzi grupa rówieśnicza musisz zapewnić dziecku, to co mają inni. Choćby minimum. Bo zostanie wykluczone i odbije się to na jego psychice. Niestety...
twoja_kometa
@Mamcia3#159713 w pełni się z Tobą zgadzam!!
a_grzelak
@Edytka1#167073 masz rację z tym becikowym... mogliby podnieść skoro wszyscy nie dostają, ja jeszcze nie byłam, ale słyszałam, że potrzeba tam góry papierów - chyba czas za tym chodzić, bo jeszcze coś zmienią i nie będą dawać w ogóle.
Jeżeli chodzi o moją wyprawkę do szpitala, to tak super się złożyło, że Canpol robił akcję testowania i ja się załapałam - sprawdziła się super. Polecam, recenzja jest na stronie Canpola i tu na bangla.
twoja_kometa
[cytat@lipka02#159699]Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia to naturalny pokarm z moich piersi oraz moją 24-godzinną matczyną opiekę-kołysanie do snu,przytulanie do swojej piersi i mój zapach,uśmiech oraz bliskość.[/cytat]
z tym kołysaniem to nie przesadzajcie kochane mamy, bo później sobie nie poradzicie z usypianiem dziecka :D
twoja_kometa
z rzeczy pięknych które możemy jeszcze dac dziecku, to napewno poczucie bliskości obojga rodziców. Mamy! Starajcie się budować więź z dziecka z tatą, taką samą jaką dziecko nawiązuje z Wami. Brzmi to może dziwnie, ale dziecko też może się przytulać do nagiej skóry klatki i szyi taty. To naprawdę wzmacnia ich więź.
a_grzelak
Dobrej nocy Mamusie :)
EWELKA87
[cytat@Edytka1#167068]Dziadek po prostu martwił się o Ciebie. Faceci nie zawsze zastanawiają się nad tym, co palną. ;p[/cytat]
moja babcia jest lepsza.. przez całą ciążę udaje że nic nie widzi i ani razu nie zapytała się nawet ja się czuje, jaka płeć itd. żadnej rady, opowieści no a przecież babcie się inaczej zachowują.. moja to jakiś ewenement ;)
EWELKA87
@yolaos#167050
[cytat@yolaos#167050]Moja miała problem z oczkami, też ropiały, położna poleciła sól fizjologiczna, ja wybrałam swoje mleko, po jakimś czasie z lewy okiem było ok ale zaczęły się problemy z prawym, no to już do okulisty się wybrałam, też poleciła zakrapianie, a ponadto masaż w kąciku oka, podobno oczka tak ropieją ponieważ błonka kanaliku łzowego nie pęka czasami przy porodzie i tem masaż ma właśnie do tego doprowadzić. Niestety mija 6 miesiąc, kanalik niedrożny, mimo zakrapiania, antybiotyku i masażu, tak więc za miesiąc czeka nas sondowanie w uśpieniu. Mam dreszcze na myśl o tym uśpieniu. Która z pań przechodziła coś takiego?

biedna niunia, też bym się bała uśpienia.. ale przypomniało mi się jak teściowa opowiadała, jak mojemu mężowi za małego ściągali ropę z oczu igłami na żywca!! wyobrażacie sobie coś takiego.. no i uraz do igły został do tej pory.. masakra teraz chyba się nie praktykuje takich rzeczy na szczęście..
EWELKA87
[cytat@Edytka1#167057]Albo wziąć udział w konkursie "Przygotowania do powitania" na stronie ebobas. Polecam! :))

Sorki bo to jak reklama wygląda, ale można co miesiąc wygrać: materac, poduszkę - fikuszkę, albo

świetną książkę "Zabawy z niemowlakiem". Może któraś będzie miała ochotę wygrać jakiś fajny prezencik. A polecam bo mi się udało wygrać materacyk do łóżeczka. :)) A wydatki są ogromne. Termin za 2 tygodnie, a wysyp kasy mnie przeraża, mimo, iż sporo rzeczy też dostaliśmy.[/cytat]

oo musze zajrzeć na tą stronę ;)
EWELKA87
[cytat@a_grzelak#167063]@Edytka1#167057 wydatki są i to spore. Mój szybko rośnie i pomimo spadku ubranek (niedługo nam się skończy, bo dostaliśmy po dziewczynce...) fajnie jest mieć coś swojego, no i ta przyjemność wizyt w sklepie dziecinnym i ten szok przy płaceniu - sweterek 58zł, śpioszki ponad 20 zł, body itp. Podczas jednej wizyty można zostawić nawet kilka stówek nie kupując jakieś kosmicznej ilości, raczej jedna reklamówka...[/cytat]

mnie też przerażają wydatki.. tym bardziej, że póki co jakoś nie dostaję żadnej pomocy ze strony rodziców, oni mnie nie zaopatrują jeszcze w żadne ciuszki ani gadżety bo wierzą w głupie zabobony.. a znajoma co ma termin miesiąc po mnie jest już zaopatrzona chyba na 2 lata do przodu.. no i tak wyprawka się kompletuje bardzo bardzo powoli.. ale frajdy jest co nie miara tym bardziej jak to pierwsze dziecko można się czasem zapomnieć ;)
mamax3
[cytat@yolaos#167050]Moja miała problem z oczkami, też ropiały, położna poleciła sól fizjologiczna, ja wybrałam swoje mleko, po jakimś czasie z lewy okiem było ok ale zaczęły się problemy z prawym, no to już do okulisty się wybrałam, też poleciła zakrapianie, a ponadto masaż w kąciku oka, podobno oczka tak ropieją ponieważ błonka kanaliku łzowego nie pęka czasami przy porodzie i tem masaż ma właśnie do tego doprowadzić. Niestety mija 6 miesiąc, kanalik niedrożny, mimo zakrapiania, antybiotyku i masażu, tak więc za miesiąc czeka nas sondowanie w uśpieniu. Mam dreszcze na myśl o tym uśpieniu. Która z pań przechodziła coś takiego?

Syn mojej znajomej miał taki zabieg. Na salę nie weszła. Jednak to była już konieczność z tym sobdowaniem . Nie pamietM czy wyszła z mŁyn na ten sam dzień ,ale nie taki diabeł straszny jak go maluja. Poprostu czasami takie zabiegi są konieczne.
Wiem że będziesz się stresowala . Płakała . To całkiem normalne . Tez to przeszłam. Przy innych operacjach Daniela.
Mieliśmy ostatnio zabieg usuwania szwu podskornego . Na zywca!!. Prawie chirurgowi nie zemdlalam. Płakałam razem z małym a szwu i tak nie wyjął. Dopiero po 2 tyg wyszedł kawałek przez ranę . I usunelam go peseta. Tak przez długi czas rana viola się i pękała. Teraz wszystko dobrze się goi.
mamax3
Ewelka
mnie też przerażają wydatki.. tym bardziej, że póki co jakoś nie dostaję żadnej pomocy ze st
rony rodziców, oni mnie nie zaopatrują jeszcze w żadne ciuszki ani gadżety bo wierzą w głupie zabobony.. a znajoma co ma termin miesiąc po mnie jest już zaopatrzona chyba na 2 lata do przodu.. no i tak wyprawka się kompletuje bardzo bardzo powoli.. ale frajdy jest co nie miara tym bardziej jak to pierwsze dziecko można się czasem zapomnieć ;)
21.04.2014
Mnie tez rodzice nie wspieraja. Wszystko sama kupuje. Jeszcze kilka rzeczy od rodziny mojego męża dostałam. Ostatnio jego bratowa przywiozła mi 3.kartony ciochow. Akurat ona tez jest w ciąży z terminem na maj i córeczka . Więc to co pozostawała na chłopaka przywiozła do mnie . Lozeczko i przewijak został mi jeszcze po Danielu .
mamax3
@mama3004:
ja jak byłam w pierwszej ciąży to moj dziadek powiedział: ,, po co jej to dziecko....,,

Kochaniutka. My to nie dość . Że przeszłość mamy podobną to i podobne rzeczy slyszalysmy . Tylko ja takie słowa usłyszałam przy 2.GIM dziecku. Wiem jak wtedy moglas się. Czuc
Nandie
[cytat@EWELKA87#167082]moja babcia jest lepsza.. przez całą ciążę udaje że nic nie widzi i ani razu nie zapytała się nawet ja się czuje, jaka płeć itd. żadnej rady, opowieści no a przecież babcie się inaczej zachowują.. moja to jakiś ewenement ;)[/cytat]
wiesz, to może wynikać z tgo że kiedyś ciąża to było tabu - nie mówiło się o tym i już, nawet jak brzuch pod nosem był....
Nandie
Powiem Wam że u mnie masakra - wczoraj cały dzień bolała mnie głowa - ale jak?! No koszmar jakiś, od rana mnie bolała ani nic nie wiem z tego że był taki piękny dzień! Rano trochę sie pokręciłam ale już od obiadu leżałam w zaciemnionym pokoju i podsypiałam.... dobrze że mąż był to się córką zajął. A leków nie bałam bo trochę strach a dwa nie bardzo miałam co? Dziś lepiej ale zobaczymy co przyniesie dzień!
agartw
Dzień dobry

Życzę wszystkim miłęgo dnia.
Zapowiada się gorsza pogoda niż wczoraj - ale może coś zaskoczy :)
Grulla88
Dzień dobry ;)jak leci?

Z oczkiem i moja ma problemy od urodzenia, już dwa rodzaje kropli wybrane,kasowanie,wyciskanie i nawraca;( boje się tego przetykania, sama miałam w dzieciństwie,ale nie pamietam;)
mamax3
Obok dziewczyny akcja była u nas wczoraj gorąca. Nagle biologiczny tatuś przypomniał sobie o dzieciach. Pijany przyjechał z jakimś. Kolega i twierdzi że on dzieci zabiera . Mój jak nie wytrzymał nerwowo i z siekierą dziada pogonil . Nisz cholera wariat z kolegami wrócił. Ciężko to wszystko opisać bo było dużo gadania . I to wyszło tak że ten wariat twierdził że dostał siekierą od mojego .a tak przestawilam tryb rozmowy że to tMten wyszedł najgorszy . Nie dość że po pijaku bez prawka do dzieci przyjechał . Opo6 zjawił się łaskawie. Nie interesuje się nimi nie płaci na nie . Zawineli się i koniec akcji . Stwierdzili że w takie sprawy nosa wtrancac nie beda.
Ale dziewczyny tyle osób to już dawno do mnie na raz nie mówiło. Coś czuje że nastepnym razem. Sobie przemysłu zanim pijany będzie chcial dzieci zobaczyć
agartw
@mamax3#167093 Aż trudno takie rzeczy komentować - dobrze że nic poważnego się nie stało
Nandie
[cytat@mamax3#167093]Obok dziewczyny akcja była u nas wczoraj gorąca. Nagle biologiczny tatuś przypomniał sobie o dzieciach. Pijany przyjechał z jakimś. Kolega i twierdzi że on dzieci zabiera . Mój jak nie wytrzymał nerwowo i z siekierą dziada pogonil

. Nisz cholera wariat z kolegami wrócił.

Ciężko to wszystko opisać bo

było dużo gadania . I to wyszło tak że

ten wariat twierdził że dostał siekierą od mojego .a tak przestawilam tryb rozmowy że to tMten wyszedł najgorszy . Nie dość że po pijaku bez prawka do dzieci przyjechał . Opo6 zjawił się łaskawie.

Nie interesuje się nimi

nie płaci na nie .

Zawineli się i koniec akcji . Stwierdzili że w takie sprawy nosa wtrancac nie beda.

Ale dziewczyny tyle osób to już dawno do mnie na raz nie mówiło. Coś czuje że

nastepnym razem. Sobie przemysłu zanim pijany będzie chcial dzieci zobaczyć[/cytat]
a po policiję nie zadzwoniłaś?
[cytat@Edytka1#167057]Albo wziąć udział w konkursie "Przygotowania do powitania" na stronie ebobas. Polecam! :))
Sorki bo to jak reklama wygląda, ale można co miesiąc wygrać: materac, poduszkę - fikuszkę, albo świetną książkę "Zabawy z niemowlakiem". Może któraś będzie miała ochotę wygrać jakiś fajny prezencik. A polecam bo mi się udało wygrać materacyk do łóżeczka. :)) A wydatki są ogromne. Termin za 2 tygodnie, a wysyp kasy mnie przeraża, mimo, iż sporo rzeczy też dostaliśmy.[/cytat] Jak jesteśmy przy takich "reklamach" (dla mnie to akurat nie reklama a dobra rada, przecież nic z tego nie masz) to ostatnio przypadkiem trafiłam na stronę: http://www.konkursowemamy.pl/ Tam jest baza konkursów z różnych portali internetowych, gdzie nagrodami są gadżety dla ciężarnych czy potem np. zabawki dla dzieci. Ja ostatnio nie mam kompletnie czasu na takie rzeczy (szczęścia też nigdy nie miałam), ale może się komuś przyda i uda mu się coś wygrać do wyprawki:)

[cytat@ssandera89#167015]W ogólee z innej beczki.wiecie czego nie rozumiem.Jak można np dziecku ukraść wózek z klatki schodowej.Dla mnie tacy powinni być ukarani:/[/cytat] No ukarani, ukarani, tylko ciężko wykryć. Mi się zawsze nóż w kieszeni otwierał jak słyszałam apele w TV, że zginął wózek inwalidzki za ileś tys. bez którego dana osoba jest przykuta do łóżka. A ktoś go ukradł perfidnie i sprzeda za ułamek wartości. Sorry, ale takie osoby powinien spotkać kiedyś podobny los (niepełnosprawność), to byłaby jedyna słuszna kara.
[cytat@Nandie#167095]a po policiję nie zadzwoniłaś?[/cytat]
@mamax3#167093 Współczuję... Też uważam, że policja to dobre wyjście, tym bardziej, że takie akcje lubią nie być jednorazowe... Żebyście się czuli bezpieczniej.
ssandera89
Dzień dobry:) mamuśki jak wy znajdujecie czas by tu siedzieć hehe:)? Wybaczcie ale nie nadrobie
maleriva
[cytat@Edytka1#167058]He he. Z tym brzuchem to nie ma nawet jak się objąć. ;D[/cytat]
Mój niekiedy się śmieje i mówi: wciągnij brzuch :D
Zuza-nna
Dzień dobry :). Wczoraj pojawiło msię tyle tematów, na które chciałam odpowiedzieć, ze zaraz znów elaborat trzasnę ;)
[cytat@awaska#166831]ja z córcią do tej pory 17,5kg, z pierwszym synkiem to 20kg i nie miałam tak łatwo ze zrzuceniem, po porodzie zeszło 10kg a potem jeszcze 3kg doszły. dopiero jak skończyłam karmić piersią to wzięłam się za siebie i w pół roku wróciłam do wagi sprzed ciąży.[/cytat]

Ja na razie około 12 kg do przodu. Z tym chudnięciem przy karmieniu piersią, to chyba równie bywa? Niektórzy mówią, ze pomaga, inni że nie bardzo... Mam nadzieję, ze będę w pierwszej grupie ;).

[cytat@kolko-i-krzyzyk#166833]Hehe, mam podobnie jak jedziemy po dziurach (mamy taka nieutwardzoną drogę dojazdową do chaty z milionem dziur), albo przy silniejszym hamowaniu. Co ciekawe bardziej odczuwam jazdę autem, jak jadę jako pasażer (mimo że na przednim siedzeniu) niż jak sama kieruję. A przecież jako pasażer mam więcej możliwości pokręcenia się w fotelu i z tego skrzętnie korzystam. No ale to tak na marginesie. Niestety (bo już bym chciała urodzić) po wyjściu z auta po dolegliwościach w stylu "zaraz urodzę" ani śladu.[/cytat]
[cytat@maleriva#166950]Ja też zapinam pasy i w ogóle mi one nie przeszkadzają. Źle się czuje bez zapietych :)[/cytat]
[cytat@a_grzelak#166987]też jeździłam prawie do samego końca, a że mieszkam przy drodze gruntowej to poszłam do urzędu i powiedziałam, że jak urodzę przedwcześnie przez dziury to ich pozwę ;) taki żarcik, ale podziałało i wyrównali mi drogę - na trochę pomogło
[/cytat]
Mam chorobę lokomocyjną i zawsze czułam się lepiej na miejscu kierowcy niż pasażera. Chociaż ciąża jakoś mi przy podróży nie doskwiera, jako kierowca mogę jeździc cały czas, a jako pasażer, jak jestem najedzona, to tez nie ma problemu - na głodniaka zaraz mnie mdli. Co do pasów, to nie wyobrażam sobie jeżdżenia bez nich. Od dzieciństwa moi rodzice dbali o to, zebym była zapięta i tak mi weszło w krew, że nie umiałabym inaczej. Z resztą uwazam, ze to bezpieczniej. Na Bezpiecznym Maluchu też pan ratownik mówił, żeby jeździć w pasach, ale co ważne - dobrze zapiętych. Nie może być luzów i pas biodrowy musi przechodzić pod brzuchem (jak jest na brzuchu, to tak jakby go w ogóle nie było). Ja nie mam z tym jakoś problemu, ale jak komuś niewygodnie, to sa te adaptery - jak juz tu z reszta padło. I też na tych warsztatach mówili, że są miejsca, w których można je za niewielkie pieniądze (np. 20zł/mies) wypożyczyć.

[cytat@a_grzelak#166987]też jeździłam prawie do samego końca, a że mieszkam przy drodze gruntowej to poszłam do urzędu i powiedziałam, że jak urodzę przedwcześnie przez dziury to ich pozwę ;) taki żarcik, ale podziałało i wyrównali mi drogę - na trochę pomogło
[/cytat]
Dobre, my walczymy o utwardzenie naszej drogi juz od dawna, szkoda że wczesniej o tym nie pomyślałam ;). Moze by coś to dało.

[cytat@ssandera89#166903]Meczy was bezsenność albo nocne buszowanie w brzuszku?? Bo moja to od 22 gdzieś tak do 1 to tak tancowala,ze spać nie mogłam:) brzuch mi latał w każde strony[/cytat]
Ja się budzę co dwie godziny na siku, więc wtedy jest zmiana pozycji na wygodniejszą i często czuję wtedy ruchy malutkiej. Ale obudziła mnie tylko raz - ponad miesiąc temu, podejrzewam, ze się wtedy przekręciła głową w dół (akurat było tak, ze miałam 2 usg w przeciągu tygodnia i na pierwszym była głową w górę, a na drugim już w dół, a pomiedzy właśnie były te nocne harce). A po każdej pobudce szybko zasypiam, więc nie ma problemu :).

[cytat@maleriva#166958] to mojego wkurzało, bo już przed ciążą zajmowałam 3/4 łóżka a z tym rogalem 7/8 :D i wyzywał, że nie ma gdzie spać hehe[/cytat]
To u mnie jest zupełnie odwrotnie, ja zajmuję czasami góra 1/4 łóżka, jak mój mąż się w nocy przytuli, albo bardziej szeroko rozłoży, a w nogach ułoży sie kot. Czasem jest tak, ze jakbym się chciała przekręcić na drugi bok, to już bym sie na podłodze znalazła - a łóżko mamy dwumetrowe! :) Ale ja to często nie mam serca przesuwać śpiacego męża, zwłaszcza jak się przytula, czy kota, który też mi się wtula pod kolana... I śpię taka ściśnięta :).

[cytat@EWELKA87#166909]a ja mam jeszsze do was pytanie, bo tak patrze na listę wyprawkową i zastanawiam się nad poduszką do karmienia, takim rogalem :) Używała któraś, bądź zamierza kupić? Czy to jednak zbędny wydatek..[/cytat]
Ja mam taki niewielki rogal do karmienia, był w komplecie z łóżeczkiem, które kupiłam na allegro. Wybraliśmy taki mega zestaw z materacem, calą pościelą i gadżetami w stylu tego rogala :). Jeszcze nie wiem, czy się przyda. Jeszcze moja teściowa kupiła taką poduszeczkę do karmienia: http://multizakupy.pl/gfx-base-m/s_1/orgs/1/Poduszka_do%20karmienia_matex_flor.jpg

No i znowu pół strony to będzie mój jeden wpis ;).
ssandera89
Mi karmienie moim mleczkiem pomogło schudnąć:) i szybko obkurczyla mi się macica:) po 2tygodniaxh miałam plasciutki brzuch nawet.A moje koleżanki niektóre właśnie Przytuły karmiąc bo maja wilczy apetyt
maleriva
[cytat@EWELKA87#167085]mnie też przerażają wydatki.. tym bardziej, że póki co jakoś nie dostaję żadnej pomocy ze strony rodziców, oni mnie nie zaopatrują jeszcze w żadne ciuszki ani gadżety bo wierzą w głupie zabobony.. a znajoma co ma termin miesiąc po mnie jest już zaopatrzona chyba na 2 lata do przodu.. no i tak wyprawka się kompletuje bardzo bardzo powoli.. ale frajdy jest co nie miara tym bardziej jak to pierwsze dziecko można się czasem zapomnieć ;)[/cytat]
Ojj wydatki są ogromne...A koleżanki mąż mówi, że dziecko nic nie kosztuje :/ Kurde a tutaj zwykły kaftanik ok. 10zł :/ Już nie wspomnę o większych wydatkach typu łóżeczko, fotelik, wózek... My część rzeczy dostaliśmy np.łóżeczko, wózek kupiliśmy używany. Trochę ubranek też dostaliśmy...
U mnie tak jest z teściami, że nic nie kupują, bo najpierw dziecko ma się urodzić. Chcieli nam kupić wózek, ale ja się nie zgodziłam, bo powiedziałam, że ja nie będę z noworodkiem latać po sklepach, bo oni chcą kupić dopiero jak się urodzi. A nie chciałam, żeby sami kupowali, bo przecież głównie ja z niego będę korzystać więc musi być taki, jaki mi będzie odpowiadać.Ojj teściowa była wkurzona, jak kupiliśmy wózek...
mielna21
Cześć dziewczyny :) kolejny tydzien przed nami ...

[cytat@agartw#167091]
Zapowiada się gorsza pogoda niż wczoraj - ale może coś zaskoczy :)[/cytat]

u mnie też dzisiaj średnio z pogodą :/

mam do was pytanie z rana :D znajomi chcą mnie dzisiaj do kina wyciągnąć i tak się zastanawiam była może któraś w zaawansowanej ciąży w kinie? Chodzi mi o to, że jednak jest tam mocno głośno i nie wiem czy mi się dziecko nie wstraszy i jeszcze tam rodzić zacznę :D
mielna21
[cytat@ssandera89#167103]Mi karmienie moim mleczkiem pomogło schudnąć:) i szybko obkurczyla mi się macica:) po 2tygodniaxh miałam plasciutki brzuch nawet.A moje koleżanki niektóre właśnie Przytuły karmiąc bo maja wilczy apetyt[/cytat]

to tak jak moja bratowa ... po 4 miesiącach od porodu wygląda jakby dopiero co z siłowni wyszła a nie rodziła i karmi piersią oczywiście :)
ssandera89
Ja byłam w kinie juz z pokaźnym brzuszkiem i nic się nie stało:) U nas też pogoda póki co średnia ale w południe chyba będzie bardzo ladnie
maleriva
@kolko-i-krzyzyk#167097
@Edytka1#167074
Fajne stronki :) Lubie konkursy, nawet niekiedy uda się cos wygrać :)
ssandera89
Ja przed ciąża miałam bardzo plasciutki brzuszek i zarysy mięśni wiec bardzo się ciesze,ze nie ucierpiał zbytnio:-) tylko trochę rozstępów mam na boczkach:)Ale co tam:)
ssandera89
ja nigdy w życiu nic nie wygrałam na stronach internetowych:( a tak bardzo bym chciała,bo jednak udaje się dziewczynom
maleriva
@mielna21#167105
Jak zaczniesz tam rodzić to może dostaniesz darmowe wejścia do końca życia :D
Ja bym chętnie szła, jeśli tylko bym wysiedziała...
Ojj u nas też pogoda do kitu...
Zuza-nna
[cytat@maleriva#167104] U mnie tak jest z teściami, że nic nie kupują, bo najpierw dziecko ma się urodzić. Chcieli nam kupić wózek, ale ja się nie zgodziłam, bo powiedziałam, że ja nie będę z noworodkiem latać po sklepach, bo oni chcą kupić dopiero jak się urodzi. A nie chciałam, żeby sami kupowali, bo przecież głównie ja z niego będę korzystać więc musi być taki, jaki mi będzie odpowiadać.Ojj teściowa była wkurzona, jak kupiliśmy wózek...[/cytat]
Jak my kupiliśmy wózek (akurat na allegro był w bardzo korzystnej cenie taki, który chcieliśmy mieć), to nagle okazało się, ze i moi rodzice, i moja teściowa chcieli kupić nam wózek i byli zawiedzeni, ze sami juz to zrobiliśmy :). Ale w ogóle to rodzice nam sporo pomagają. Teściowa nakupowała ubranek i trochę różnych akcesoriów, a moi rodzice zaopatrzyli nas w zapas pieluch na początek (i mają zamiar potem jeszcze dokupować, w sume to moja mam już by nam zapasu na rok zrobiła, ale powiedziałam jej, zeby się wstrzymała, bo co jeśli się okaże, że pampersy są niekompatybilne z dupką mojego dziecka? ;)) i też kilka ubranek kupili. Nie mogę na nich narzekać :).
ssandera89
W ogóle moja panna zawsze wstaje miedzy 5-6 i zawsze mnie obudzi bo domaga się by do niej mówić a dziś wstała po 7:30 a mamusia mogła sobie jeszcze poleżeć do 8.Nicolcia chyba wiedziała,ze mamusia wczoraj pozno poszłaa spać:) hihi
Zuza-nna
A, no i moja mama od 4 miesiąca ciąży zaopatruje mnie w krem na rozstępy :). Ale tu się czasem problem pojawia, jak pójdzie do sklepu bez okularów i zamiast kremu na rozstępy kupi inny tej samej firmy, np. ostatnio dostał mi się antycellulitowy ;).
EWELKA87
@mamax3#167093 zgadzam się z dziewczynami, nastepnym razem dzwoń na policję, chociaż mam nadzieję że nie bedzie następnego razu
malymaczek
[cytat@ssandera89#167113]W ogóle moja panna zawsze wstaje miedzy 5-6 i zawsze mnie obudzi bo domaga się by do niej mówić a dziś wstała po 7:30 a mamusia mogła sobie jeszcze poleżeć do 8.Nicolcia chyba wiedziała,ze mamusia wczoraj pozno poszłaa spać:) hihi[/cytat]
moja dziecnka identycznie wstaje a dzisiaj o 6.40 wstała więc i tak łądnie ;)
mielna21
[cytat@maleriva#167111]@mielna21#167105

Jak zaczniesz tam rodzić to może dostaniesz darmowe wejścia do końca życia :D
Ja bym chętnie szła, jeśli tylko bym wysiedziała...
Ojj u nas też pogoda do kitu...[/cytat]

hehe nie pomyślałam o tym :D może jednak pójde tylko film długi bo ponad 2h więc na siusiu i tak pewnie bedę musiał wychodzić :)
EWELKA87
@maleriva#167104 moi też chcą kupić wózek jak się urodzi... ale model wybieramy my i całą resztę więc mogę pójść na kompromis..
Red
Bry.... Jak się macie robaczki ?
Oooo widzę jakieś nowe dzieci w promocji ;) /ale to brzmi. heh..../

Wczoraj napisałem coś pod promo - radzę przeczytać żeby później nie było płaczu i zgrzytania zębów.
ssandera89
My akurat wszystko sami musieliśmy kupić począwszy od łóżeczka,wózka i to co nam potrzebne było.dostalam tylko troszkę ciuszków a tak to też trzeba kupować bo już dawno z nich wyrosła:)
shelly007
[cytat@Zuza-nna#167112]Jak my kupiliśmy wózek (akurat na allegro był w bardzo korzystnej cenie taki, który chcieliśmy mieć), to nagle okazało się, ze i moi rodzice, i moja teściowa chcieli kupić nam wózek i byli zawiedzeni, ze sami juz to zrobiliśmy :). Ale w ogóle to rodzice nam sporo pomagają. Teściowa nakupowała ubranek i trochę różnych akcesoriów, a moi rodzice zaopatrzyli nas w zapas pieluch na początek (i mają zamiar potem jeszcze dokupować, w sume to moja mam już by nam zapasu na rok zrobiła, ale powiedziałam jej, zeby się wstrzymała, bo co jeśli się okaże, że pampersy są niekompatybilne z dupką mojego dziecka? ;)) i też kilka ubranek kupili. Nie mogę na nich narzekać :).[/cytat]
U mnie tez tesciowa bardzo pomaga, caly czas pomaga mi wybrac sie z malym do lekarza (3 pietro bez windy, a wozka nie ma gdzie zostawic na dole;/), ubranka kupuje, jezdzi ze mna po sklepach zebym mogla sama cos znalezc, bo wie, ze sama sie nie wybiore tak latwo:P Złoa kobieta:)
ssandera89
Ooo to super macie tesciowe:) u mnie wszystko było na mojej głowie i część rzeczy zamawialam z allegro a po resztę jeździłam z narzeczonym
ssandera89
Red a gdzie można to przeczytać?
shelly007
[cytat@ssandera89#167121]My akurat wszystko sami musieliśmy kupić począwszy od łóżeczka,wózka i to co nam potrzebne było.dostalam tylko troszkę ciuszków a tak to też trzeba kupować bo już dawno z nich wyrosła:)[/cytat]
My odziedziczylismy po chrzesniaku mojego meza mnostwo ubranek:) wielki koszt z glowy.


[cytat@Red#167120]Bry.... Jak się macie robaczki ?

Oooo widzę jakieś nowe dzieci w promocji ;) /ale to brzmi. heh..../

Wczoraj napisałem coś pod promo - radzę przeczytać żeby później nie było płaczu i zgrzytania zębów.[/cytat]

szczerze mowiac nie wiem, gdzie przeczytac ta nowosc, bo wydaje mi sie, ze wszystko czytalam.
A zgrzytanie zebami moze byc u 9-miesiecznych ciężarówek, bo już się nie mogą doczekać końca, ale rozwiązania ;)
maleriva
@Red#167120 a gdzie te promo...? Bo człek stary....i ciężko mu się odnaleźć w gąszczu globalizacji...
@ssandera89#167124 Najprościej to kliknij na jeden z logotypów Canpol Babies poprawej lub lewej na tej stronie i zjedź na dół strony do komentarzy :)
maleriva
@Zuza-nna#167112 no to fajnie masz :) Choć ja mam tylko jedną paczkę pampersów-do szpitala. Boję się kupować więcej, bo jeszcze jakieś uczulenie wyjdzie i będzie trzeba kupić inne. Aaaa no i mam wielorazówki :D z których zamierzam korzystać :D
mielna21
[cytat@maleriva#167126]@Red#167120 a gdzie te promo...? Bo człek stary....i ciężko mu się odnaleźć w gąszczu globalizacji...[/cytat]

chodzi mu o stronę, na której jest info o konkursie wystarczy, że klikniesz tutaj w te znaczki canapol babies i Cie przekieruje :)
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#167127 o masz napisałam to samo :D dzisiaj mój internet szybkością nie powala :D
@mielna21#167130 Spoko, też mi się zdarza. Bo szybk osię tunowe posty pojawiają. Zresztą pytania były od paru osób, Ty odpowiedziałaś na inne :P
maleriva
no właśnie doszłam do tego ;)
ssandera89
a juz przeczytalam,redaktorowi chodziło II to by dokładnie sprawdzić czy poprawnie zostało wysłane zgloszenie
ssandera89
Dziewczynki zabieerzcie ze sobą laktatory bo nie zawsze jest pokarm i trzeba troszkę pomoc:) mnie pokarm pojawił się dopiero w 5dobie
[cytat@ssandera89#167133]a juz przeczytalam,redaktorowi chodziło II to by dokładnie sprawdzić czy poprawnie zostało wysłane zgloszenie[/cytat]
Dokładnie!:) A co, była nadzieja, że więcej laktatorów Canpol sypnął? ;)
ssandera89
I nie wiem czy bierzecie do szpitala majtki poporodowe? Ja kupiłamm canpola i naprawde suuper były.nie uciskaly a przez to ja czułam się bardziej komfortowo nie zaciskając ciagle nog hihi
shelly007
u mnie z pokarmem bylo az za duzo...wkladki nosilam juz od okolo 7 mca, strasznie niekomfortowe...
ssandera89
Hehe nawet o tym nie pomyślałam:)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167135]Dokładnie!:) A co, była nadzieja, że więcej laktatorów Canpol sypnął? ;)[/cytat]

hehe :D
ssandera89
Was i osobiście używam jeszcze kapturków canpola i moja mala bardzo je lubi.inaczej nie weźmiee cycusia do buzi.A to też się przyda do szpitala bo zobaczycie jak małe przyssawki wam brodawki okalecza:)
ssandera89
aaa
Nandie
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167135]Dokładnie!:) A co, była nadzieja, że więcej laktatorów Canpol sypnął? ;)[/cytat]
za dobrze by było
Nandie
[cytat@ssandera89#167133]a juz przeczytalam,redaktorowi chodziło II to by dokładnie sprawdzić czy poprawnie zostało wysłane zgloszenie[/cytat]
hmm aż sprawdzę
awaska
cześć dziewczyny, tyle napisałyście że nie wiem kiedy nadrobie :)
Ale chciałam się pochwalić że wróciłam od lekarza i "zmolestowałam" go żeby zrobił mi USG i podał orientacyjną wagę (on nie podaje bo mówi że to nie nasze normy tylko USA). ale waga orientacyjna wyszła 3971g, a główka 9.1cm, termin na 06.04. i niewiem czy próbować naturalnie (strasznie się boje) czy odrazu 2 cc.
maleriva
No nic dziewczyny idę trochę posprzątać :) Może mała coś ruszy i zachce w końcu się urodzić :D
ssandera89
Oj to ładnie wazy:) sproboj naturalnie.Ja po sn od razu mogłam stanąć na nogi,nic nie bolało itp.a jak widziałam kobitke po cc na sali to aż jej wdpolczulam? Jeszcze jakieś nerwobóle weszły jej w barek( powikłanie po znieczuleniu) i kilkakrotnie musiałam brać jej małego i wołać pielęgniarki bo nie była w stanie ani go odłożyć ani go utrzymac
mielna21
[cytat@awaska#167144]cześć dziewczyny, tyle napisałyście że nie wiem kiedy nadrobie :)
Ale chciałam się pochwalić że wróciłam od lekarza i "zmolestowałam" go żeby zrobił mi USG i podał orientacyjną wagę (on nie podaje bo mówi że to nie nasze normy tylko USA). ale waga orientacyjna wyszła 3971g, a główka 9.1cm, termin na 06.04. i niewiem czy próbować naturalnie (strasznie się boje) czy odrazu 2 cc.[/cytat]


ooo spory dzidziuś :) ale waga może się różnić i poł kg w dół hmmm w sumie trudna sprawa ... a lekarz co Ci radził?
[cytat@awaska#167144]cześć dziewczyny, tyle napisałyście że nie wiem kiedy nadrobie :)
Ale chciałam się pochwalić że wróciłam od lekarza i "zmolestowałam" go żeby zrobił mi USG i podał orientacyjną wagę (on nie podaje bo mówi że to nie nasze normy tylko USA). ale waga orientacyjna wyszła 3971g, a główka 9.1cm, termin na 06.04. i nie wiem czy próbować naturalnie (strasznie się boje) czy od razu 2 cc.[/cytat] Heh... ja miałam USG w czw. (27.03) i Młody wg USG ma wprawdzie 3294g, ale główka (pomiar BPD z wydruku podaję) 9,81 cm... więc ja też się boję. To moje pierwsze dziecko i będziemy próbować sn. Jak się wreszcie coś ruszy, bo na razie cisza... No chyba, ze będzie mocno po terminie i mu jeszcze ta głowa urośnie... Pocieszające jest jednak to, że te USG mają jakiś zakres tolerancji, może nasze szkraby nie są jednak takie duże ;)
mielna21
[cytat@maleriva#167145]No nic dziewczyny idę trochę posprzątać :) Może mała coś ruszy i zachce w końcu się urodzić :D[/cytat]

chyba zrobię to samo :)
awaska
[cytat@ssandera89#167146]Oj to ładnie wazy:) sproboj naturalnie.Ja po sn od razu mogłam stanąć na nogi,nic nie bolało itp.a jak widziałam kobitke po cc na sali to aż jej wdpolczulam? Jeszcze jakieś nerwobóle weszły jej w barek( powikłanie po znieczuleniu) i kilkakrotnie musiałam brać jej małego i wołać pielęgniarki bo nie była w stanie ani go odłożyć ani go utrzymac[/cytat]

ja też po pierwszej cc strasznie dochodziłam do siebie, i temu chciałabym naturalnie bo juz mineły 3 lata po pierwszym ale im bliżej tym bardziej się boję i zastanawiam. mała wychodzi dość duża ale główkę ma w sumie małą a ponoć jak główka wyjdzie to reszta też :)
shelly007
[cytat@ssandera89#167140]Was i osobiście używam jeszcze kapturków canpola i moja mala bardzo je lubi.inaczej nie weźmiee cycusia do buzi.A to też się przyda do szpitala bo zobaczycie jak małe przyssawki wam brodawki okalecza:)[/cytat]
już tak nie strasz:P i tak pewnie każda przestraszona:) Tez uzywalam kapturkow, przez pierwsze 2 tyg, ze wzgledu na plaskie brodawki, potem sie przystosowaly i nie mialam juz problemow z karmieniem:) Na szczescie popekane i pokaleczone brodawki mnie ominely, takze to roznie bywa:)

[cytat@awaska#167144]cześć dziewczyny, tyle napisałyście że nie wiem kiedy nadrobie :)

Ale chciałam się pochwalić że wróciłam od lekarza i "zmolestowałam" go żeby zrobił mi USG i podał orientacyjną wagę (on nie podaje bo mówi że to nie nasze normy tylko USA). ale waga orientacyjna wyszła 3971g, a główka 9.1cm, termin na 06.04. i niewiem czy próbować naturalnie (strasznie się boje) czy odrazu 2 cc.[/cytat]

OOO sporaśny bobo:) mój ważył po porodzie 4150, mialam nieplanowana cesarke, w moim przypadku czulam sie jakbym przezyla 2 porody i odradzam cc! U mnie byla masakra, niby szybko sie zagoilo, alebol trwal dlugo i byl uciazliwy przy dbaniu o dzieciatko. Wedlug mnie lepiej naturalnie, ale to pewnie tez kazda kobieta roznie uwaza... Wybor nalezy tylko do Ciebie:)
Zuza-nna
[cytat@mielna21#167118]hehe nie pomyślałam o tym :D
może jednak pójde tylko film długi bo ponad 2h więc na siusiu i tak pewnie bedę musiał wychodzić :)[/cytat]
A jaki film? Grają coś dobrego? To moze też męża jeszcze na ostatnie kino przed rozwiązaniem wyciągnę :).

[cytat@Nandie#167143]hmm aż sprawdzę[/cytat]
Też aż sprawdziłam, ale wygląda ok :). Ciekawa jestem ile jest w ogóle zgłoszeń - fajnie byłoby się chociaż na testowanie tych wkładek laktacyjnych załapać. Na razie kupiłam najtańsze w rossmannie, więc fajnie byłoby miec do porównania :).

[cytat@awaska#167144]cześć dziewczyny, tyle napisałyście że nie wiem kiedy nadrobie :)
Ale chciałam się pochwalić że wróciłam od lekarza i "zmolestowałam" go żeby zrobił mi USG i podał orientacyjną wagę (on nie podaje bo mówi że to nie nasze normy tylko USA). ale waga orientacyjna wyszła 3971g, a główka 9.1cm, termin na 06.04. i niewiem czy próbować naturalnie (strasznie się boje) czy odrazu 2 cc.[/cytat]
Oj, to kawał dzieciaczka :). A lekarz co radzi z tym porodem? Ja mam jutro w końcu wizytę, ciekawa jestem, jak duża jest mała... Nie mogę się doczekać!
Nandie
Zauważyłam jak zmieniła się nasza dyskusja - najpierw była tak "oficjalna" czyli co dla dziecka najważniejsze itp. Potem taka wspomagająca czyli o kapturkach, szczepieniach taka wymiana zdań i doświadczeń, a teraz jest tak swojsko, czekamy na skurcze, piszemy o takich domowych sprawach :) fajnie tak
shelly007
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167148]Heh... ja miałam USG w czw. (27.03) i Młody wg USG ma wprawdzie 3294g, ale główka (pomiar BPD z wydruku podaję) 9,81 cm... więc ja też się boję. To moje pierwsze dziecko i będziemy próbować sn. Jak się wreszcie coś ruszy, bo na razie cisza... No chyba, ze będzie mocno po terminie i mu jeszcze ta głowa urośnie... Pocieszające jest jednak to, że te USG mają jakiś zakres tolerancji, może nasze szkraby nie są jednak takie duże ;)[/cytat]
ja urodzilam dokladnie dzien po terminie, czyli praktycznie ksiazkowo w 40 tyg:) Boje sie nawet mysle, jaki ogromny byłby po 2 tygodniach przenoszenia:P
mielna21
@Zuza-nna#167152 mam iść na noe: wybrany przez Boga i to w 3D :)
Nandie
[cytat@Zuza-nna#167152]
Też aż sprawdziłam, ale wygląda ok :). Ciekawa jestem ile jest w ogóle zgłoszeń - fajnie byłoby się chociaż na testowanie tych wkładek laktacyjnych załapać. Na razie kupiłam najtańsze w rossmannie, więc fajnie byłoby miec do porównania :).
[/cytat]
nie są takie tragiczne.... ale ja jak miałam nawał to jechałam na ... najtańszych podpaskach z biedronki bo inaczej to co 10 minut bym musiała wkładki zmieniać.....
awaska
[cytat@mielna21#167147]ooo spory dzidziuś :) ale waga może się różnić i poł kg w dół hmmm w sumie trudna sprawa ... a lekarz co Ci radził?[/cytat]
mój lekarz akurat nie przyjmuje w szpitalu ale mam innego ze szpitala i oni wszyscy się dziwią że nawet przez myśl mi przechodzi żebym rodziła naturalnie, więc od nich nie mam wsparcia. dlatego też nie dzwonie do tego lekarza ze szpitala póki nie podejmę jakiejś decyzji a jak się zacznie to pójdę na żywią :) choć ta niepewność i brak wsparcia od lekarza mnie też dobija.
shelly007
[cytat@Nandie#167153]Zauważyłam jak zmieniła się nasza dyskusja - najpierw była tak "oficjalna" czyli co dla dziecka najważniejsze itp. Potem taka wspomagająca czyli o kapturkach, szczepieniach taka wymiana zdań i doświadczeń, a teraz jest tak swojsko, czekamy na skurcze, piszemy o takich domowych sprawach :) fajnie tak[/cytat]

dokladnie:) az milo sie czyta i odpowiada:) jakbysmy sie juz wszystkie dobrze znaly i tylko czekac na ogromny wspolny spacerek :D moze ktos kiedys wymysli wozkowy zjazd dla Mam :D
Nandie
a ciekawe czy jakoś mailem powiadomią że się ktoś zakwalifikował do testu? Red?
shelly007
[cytat@awaska#167157]mój lekarz akurat nie przyjmuje w szpitalu ale mam innego ze szpitala i oni wszyscy się dziwią że nawet przez myśl mi przechodzi żebym rodziła naturalnie, więc od nich nie mam wsparcia. dlatego też nie dzwonie do tego lekarza ze szpitala póki nie podejmę jakiejś decyzji a jak się zacznie to pójdę na żywią :) choć ta niepewność i brak wsparcia od lekarza mnie też dobija.[/cytat]

Lekarz widzi wiecej niz my i na pewno lepiej sie na...zastanow sie dobrze, bo niby odradzamy, bo wygodniej urodzic naturalnie, ale to przeciez chodzi żeby Tobie i dzidziusiowi nic nie bylo. U mnie bylo naturalnie, ale za duzy jak na moja budowe, przetrzymali mnie az zaczal mu puls malec i dopiero na stol, jak sie psychicznie nastawisz do cc to moze nie bedzie tak zle :) A szkoda stresow przy porodzie, bo i tak duzo energii bedziesz potrzebowala:)
mielna21
[cytat@Nandie#167159]a ciekawe czy jakoś mailem powiadomią że się ktoś zakwalifikował do testu? Red?[/cytat]

wszystko jest w regulaminie :)
ssandera89
Ja właśnie nie Strasse tylko staram się doradzić:) bo mój np musiał lecieć po kapturki bo nie miałam:)
awaska
[cytat@shelly007#167158]dokladnie:) az milo sie czyta i odpowiada:) jakbysmy sie juz wszystkie dobrze znaly i tylko czekac na ogromny wspolny spacerek :D moze ktos kiedys wymysli wozkowy zjazd dla Mam :D[/cytat]
fajna sprawa by była ale ciężka do zrealizowania bo każda jest z innego kawałka polski, ale od tego mamy neta by móc się wspomagać.
mielna21
[cytat@awaska#167157]mój lekarz akurat nie przyjmuje w szpitalu ale mam innego ze szpitala i oni wszyscy się dziwią że nawet przez myśl mi przechodzi żebym rodziła naturalnie, więc od nich nie mam wsparcia. dlatego też nie dzwonie do tego lekarza ze szpitala póki nie podejmę jakiejś decyzji a jak się zacznie to pójdę na żywią :) choć ta niepewność i brak wsparcia od lekarza mnie też dobija.[/cytat]

kurcze cięzka sprawa, jednak wsparcie w lekarzu jest ważne ... mój też czasem mnie denerwuje i nie wiem czy z drugą ciążą bym do niego poszła ... trzymam kciuki, żeby wszystko poszło ok :) mówią że najlepiej zostawić to naturze oby to się sprawdziło w Twoim przypadku :)
Nandie
[cytat@mielna21#167161]wszystko jest w regulaminie :)[/cytat]
o doczytałam :)
Zuza-nna
[cytat@mielna21#167155]@Zuza-nna#167152 mam iść na noe: wybrany przez Boga i to w 3D :)[/cytat]
Jakoś mnie ten film nie zachęca, więc napisz potem wrażenia, może zmienię zdanie :). A po 3D ostatnio mnie głowa bolała - w ogóle to chyba powszechne dosyć. Wy też tak macie?

[cytat@Nandie#167159]a ciekawe czy jakoś mailem powiadomią że się ktoś zakwalifikował do testu? Red?[/cytat]
W regulaminie jest, ze lista pojawi się na tym portalu i wytypowane osoby maila dostaną :).
awaska
[cytat@shelly007#167160]Lekarz widzi wiecej niz my i na pewno lepiej sie na...zastanow sie dobrze, bo niby odradzamy, bo wygodniej urodzic naturalnie, ale to przeciez chodzi żeby Tobie i dzidziusiowi nic nie bylo. U mnie bylo naturalnie, ale za duzy jak na moja budowe, przetrzymali mnie az zaczal mu puls malec i dopiero na stol, jak sie psychicznie nastawisz do cc to moze nie bedzie tak zle :) A szkoda stresow przy porodzie, bo i tak duzo energii bedziesz potrzebowala:)[/cytat]
tylko że to zdziwienie sn wynika że większość kobiet chce się teraz kroić na zawołanie i wymuszają to na lekarzach tym bardziej jak pierwsze cc było.
Monikaaa1985
[cytat@ssandera89#167136]I nie wiem czy bierzecie do szpitala majtki poporodowe? Ja kupiłamm canpola i naprawde suuper były.nie uciskaly a przez to ja czułam się bardziej komfortowo nie zaciskając ciagle nog hihi[/cytat]

Ja używałam w szpitalu majtki poporodowe firmy Canpol i uważam, że są świetne. Do kompletu polecam podkłady poporodowe Canpol. Ten duet sprawił, że czułam się komfortowo, czysto i kobieco. Było mi o wiele wygodniej niż ze szpitalną ligniną ściskaną nogami.
ssandera89
w ogóle kwiecień to fajny czas na poród:) ja bym zima nie chciała rodzic:p
awaska
W poniedziałki zawszę się czuje jak nie wciąży i nawet do pracy wpadłam kilka spraw pozałatwiać :) więc zmykam popracować chwilkę i do domku, dalej czekać :) a i idę dzisiaj na "Bezpiecznego Malucha" to pewnie wieczorkiem napisze jak u nas się sprawili.
shelly007
[cytat@ssandera89#167162]Ja właśnie nie Strasse tylko staram się doradzić:) bo mój np musiał lecieć po kapturki bo nie miałam:)[/cytat]
Moj tez lecial, ale kosztowaly kolo 40zl wiec szkoda kupowac jak okaza sie niepotrzebne...chybaze ktos moze sobie pozwolic na to:)
[cytat@awaska#167167]tylko że to zdziwienie sn wynika że większość kobiet chce się teraz kroić na zawołanie i wymuszają to na lekarzach tym bardziej jak pierwsze cc było.[/cytat]
Chbyaze to o to chodzilo:) Ja to sie dziwie bardzo tym kobietom...
ssandera89
Mi kupił ca pola bo były najtańsze chyba 12 zł zapłacił:) a tańsze nie oznacza,ze gorsze:)
shelly007
[cytat@ssandera89#167169]w ogóle kwiecień to fajny czas na poród:) ja bym zima nie chciała rodzic:p[/cytat]
Ja tez jestem z kwietnia, wiec sie pod tym podpisuje, ze miesiac piekny:D
shelly007
[cytat@ssandera89#167172]Mi kupił ca pola bo były najtańsze chyba 12 zł zapłacił:) a tańsze nie oznacza,ze gorsze:)[/cytat]
niestety u mnie to byly jedyne, a ze nie bylo czasu szukac to kupil takie :( roznie to bywa w tych aptekach...
EWELKA87
[cytat@awaska#167144]cześć dziewczyny, tyle napisałyście że nie wiem kiedy nadrobie :)

Ale chciałam się pochwalić że wróciłam od lekarza i "zmolestowałam" go żeby zrobił mi USG i podał orientacyjną wagę (on nie podaje bo mówi że to nie nasze normy tylko USA). ale waga orientacyjna wyszła 3971g, a główka 9.1cm, termin na 06.04. i niewiem czy próbować naturalnie (strasznie się boje) czy odrazu 2 cc.[/cytat]
Chyba lekarz powinien Ci doradzić, trzeba pamietać, że taka waga z usg jak piszą dziewczyny jest często oszukana..
Zuza-nna
[cytat@ssandera89#167169]w ogóle kwiecień to fajny czas na poród:) ja bym zima nie chciała rodzic:p[/cytat]
Teraz wg mnie jest najlepszy czas - w zaawansowanej ciąży nie chodziło się ani w strasznym upale, ani w strasznym mrozie. Jak się dziecko urodzi, to jest duża szansa, że pogoda będzie ładna i będzie można dużo spacerować. Nie zazdroszczę mojej bratowej październikowego terminu - w lato w całkiem zaawansowanej ciąży, w zimę z niemowlakiem... Jestem bardzo zadowolona z tego jak mi się termin ułożył :).

[cytat@awaska#167167]tylko że to zdziwienie sn wynika że większość kobiet chce się teraz kroić na zawołanie i wymuszają to na lekarzach tym bardziej jak pierwsze cc było.[/cytat]
[cytat@shelly007#167171] Chbyaze to o to chodzilo:) Ja to sie dziwie bardzo tym kobietom...[/cytat]
Też się dziwie... Bardzo bym chciała rodzić sn, mniej mnie to przeraża niż cc.
agartw
[cytat@mielna21#167105]Cześć dziewczyny :) kolejny tydzien przed nami ...

u mnie też dzisiaj średnio z pogodą :/

mam do was pytanie z rana :D znajomi chcą mnie dzisiaj do kina wyciągnąć i tak się zastanawiam była może któraś w zaawansowanej ciąży w kinie? Chodzi mi o to, że jednak jest tam mocno głośno i nie wiem czy mi się dziecko nie wstraszy i jeszcze tam rodzić zacznę :D[/cytat]
Sporo moich znajomych było - ja bym nie wysiedziała, Nawet jak oglądamy w domu to na raty bo kilka razy siku muszę iść i a to się położę a to siedzę na fotelu a to na wersalce. W kinie bym nie dała rady ;)

[cytat@Red#167120]Bry.... Jak się macie robaczki ?

Oooo widzę jakieś nowe dzieci w promocji ;) /ale to brzmi. heh..../
[/cytat]
No rzeczywiście - brzmi nieziemsko :D
agartw
Dziewczęta - na głównej stronie na której jest informacja w jaki sposób wysłać zgłoszenie itp. W komentarzach na końcu :)
agartw
[cytat@mielna21#167105]Cześć dziewczyny :) kolejny tydzien przed nami ...

u mnie też dzisiaj średnio z pogodą :/

mam do was pytanie z rana :D znajomi chcą mnie dzisiaj do kina wyciągnąć i tak się zastanawiam była może któraś w zaawansowanej ciąży w kinie? Chodzi mi o to, że jednak jest tam mocno głośno i nie wiem czy mi się dziecko nie wstraszy i jeszcze tam rodzić zacznę :D[/cytat]
Sporo moich znajomych było - ja bym nie wysiedziała, Nawet jak oglądamy w domu to na raty bo kilka razy siku muszę iść i a to się położę a to siedzę na fotelu a to na wersalce. W kinie bym nie dała rady ;)

[cytat@Red#167120]Bry.... Jak się macie robaczki ?

Oooo widzę jakieś nowe dzieci w promocji ;) /ale to brzmi. heh..../
[/cytat]
No rzeczywiście - brzmi nieziemsko :D
EWELKA87
[cytat@ssandera89#167136]I nie wiem czy bierzecie do szpitala majtki poporodowe? Ja kupiłamm canpola i naprawde suuper były.nie uciskaly a przez to ja czułam się bardziej komfortowo nie zaciskając ciagle nog hihi[/cytat]
ja biorę i takie jednorazowe i takie siateczkowe, które można wyprać ponoć są lepsze bo lepiej oddychają, zaopatrzam się również we wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe, podkłady na łóżko- chociaż te powinien chyba zapewnić szpital, no ale dla własnej wygody wole mieć swoje w razie awarii
[cytat@anialek17#166863]@maaadziarka87#166576 Ja od początku stosowałam u syna balsamy z Johnson'a,a teraz przeszłam na serię o zapachu lawendowym-uspokajająca podobno:) Jak na razie żadnej alergii..[/cytat]
Ja bałam się, że będzie uczulał, bo większość dzieci w rodzinie jak nie wszystkie były uczulone, więc kupiłam Ziajkę, ale mam próbki Johnsona i nic nie uczula córeczki, więc chyba przy kolejnych zakupach kupię pełnowartościowe opakowania, bo pachną pięknie:)

[cytat@malymaczek#166864]ja jakis tydzien przed terminem przestałam jezdzić bo mi już cięzko było, ach i te dziurawe drogi mnie dobijały :/ więc zrezygnowałam z podróżowania ;)[/cytat]

Ja jeszcze w dniu porodu jeździłam samochodem, ale musiałam mieć dobry dzień, bo czasami wolałam, żeby dla spokoju ktoś mnie zawiózł, a czasami sama rwałam się za kierownicę.

[cytat@Edytka1#166872]Ja też 15 kg do przodu. A ile mała ma?[/cytat]

Ja przytyłam 30 kg, córki waga urodzeniowa to 3,900 kg. Teraz już jestem 3 miesiące po i jeszcze 10 kg mi zostało;/

[cytat@happy_lea#166878]Witajcie Forumowiczki! Żałuję, że dopiero dziś dołączyłam do Waszego grona (przy okazji wertowania opinii o materacykach do łóżeczek ;). Poruszacie mnóstwo wątków i choć nasza Córeczka ma jeszcze 8 tyg. by przyjść na świat to- ku mojemu zadowoleniu- w wielu macierzyńskich tematach się orientuję i mam wyrobione zdanie, co pewnie u "raczkujących"mam nie zawsze się zdarza.[/cytat]
Ja również miałam swoje zdanie na wiele tematów, ale szybko je zweryfikowałam jak dziecko przyszło na świat :)
agartw
Hmmm umieszczam komentarze. Mam info komentarz dodany ale ich nie widzę. Dziwne
ssandera89
Ja rodzilam w październiku i nienajgorzej było.lato mi nie doskwieralo zbytnio:) Nogi mi w ogóle nie puchly itp.Przynajmniej nie miałam problemu z doborem ubrań w zaawansowanej ciąży bo założyłam koszulkę,legginsy i heja:) za to zima to niezafaknie by bylo
agartw
o już działa, widzę wszystko
Nandie
[cytat@ssandera89#167183]Ja rodzilam w październiku i nienajgorzej było.lato mi nie doskwieralo zbytnio:) Nogi mi w ogóle nie puchly itp.Przynajmniej nie miałam problemu z doborem ubrań w zaawansowanej ciąży bo założyłam koszulkę,legginsy i heja:) za to zima to niezafaknie by bylo[/cytat]
no super wieści dla mnie :)
[cytat@EWELKA87#166966]Ja też zawsze zapinam pasy, układają się pod brzuchem, uważam że to mimo wszystko bezpieczniejsze w razie czego niż jazda bez pasów[/cytat]
ja zapinałam w zależności od samopoczucia, czasami jak zapięłam pas to robiło mi się duszno, niedobrze i nie wiem co jeszcze. A czasami jak gdyby nigdy nic zapinałam pas i jechałam.
Nandie
[cytat@Zuza-nna#167176]Teraz wg mnie jest najlepszy czas - w zaawansowanej ciąży nie chodziło się ani w

strasznym upale, ani w strasznym mrozie. Jak się dziecko urodzi, to jest duża szansa, że pogoda będzie ładna i będzie można dużo spacerować. Nie zazdroszczę mojej bratowej październikowego terminu - w lato w całkiem zaawansowanej ciąży, w zimę z niemowlakiem... Jestem bardzo zadowolona z tego jak mi się termin ułożył :).

Też się dziwie... Bardzo bym chciała rodzić sn, mniej mnie to przeraża niż cc.[/cytat]
ja córkę urodziłam ostatniekgo kwietnia :) tylko było mi jej żal w lipcu i sierpniu bo nie siedziała tylko taki maluszek się pocił na pleckach, więc jak nalesniczka raz na plecki raz na brzuszek :p
ssandera89
Oj moja mala usnela wiec chyba czas by wstać i zabrać się za wstawienie warzywem dla niej:)Polecam na przyszłość marchewki bio z lidla.czuc to różnice:) nawet inaczej pachna.tak swojsko hihi
[cytat@ssandera89#167136]I nie wiem czy bierzecie do szpitala majtki poporodowe? Ja kupiłamm canpola i naprawde suuper były.nie uciskaly a przez to ja czułam się bardziej komfortowo nie zaciskając ciagle nog hihi[/cytat]
też miałam Canpola i byłam zadowolona, jednak później dostałam jakiejś infekcji i ordynator zrobił mi awanturę, że to właśnie przez noszenie majtek , powinnam leżeć i chodzić bez niczego dopóki wszystko się nie zagoi . . .
[cytat@ssandera89#167134]Dziewczynki zabieerzcie ze sobą laktatory bo nie zawsze jest pokarm i trzeba troszkę pomoc:) mnie pokarm pojawił się dopiero w 5dobie[/cytat]
a szpital niestety nie zawsze jest tak wyposażony żeby użyczyć laktator. Ja miałam ze sobą ręczny i dobrze, bo jedną noc z mężem spędziliśmy na odciąganiu pokarmu, bo nie mogli mi w szpitalu pożyczyć, dopiero następnego dnia jak przyszła moja doktorowa i wydala polecenie to laktator już stał u mnie na sali i jak jakaś inna pacjętka go potrzebowała, to miała przychodzić bezpośrednio do mnie.

[cytat@ssandera89#167133]a juz przeczytalam,redaktorowi chodziło II to by dokładnie sprawdzić czy poprawnie zostało wysłane zgloszenie[/cytat]

ja sprawdziłam i myślę, że jest prawidłowo wysłane i zredagowane:)
EWELKA87
[cytat@kruszynkakasia#167189]też miałam Canpola i byłam zadowolona, jednak później dostałam jakiejś infekcji i ordynator zrobił mi awanturę, że to właśnie przez noszenie majtek , powinnam leżeć i chodzić bez niczego dopóki wszystko się nie zagoi . . .[/cytat]
o jej ale jak tu leżeć tak bez żadnych majteczek.. przecież to się nie wolno by było ruszyć bo przecież cieknie itd.
agartw
[cytat@kruszynkakasia#167189]też miałam Canpola i byłam zadowolona, jednak później dostałam jakiejś infekcji i ordynator zrobił mi awanturę, że to właśnie przez noszenie majtek , powinnam leżeć i chodzić bez niczego dopóki wszystko się nie zagoi . . .[/cytat]

U nas też nie pozwalają majtek nosić - żadnych.
Ja mam siateczkowe wielorazowe i zamierzam do toalety zakładać
[cytat@ssandera89#167188]Oj moja mala usnela wiec chyba czas by wstać i zabrać się za wstawienie warzywem dla niej:)Polecam na przyszłość marchewki bio z lidla.czuc to różnice:) nawet inaczej pachna.tak swojsko
hihi[/cytat]

dla nas teściowa już wsiała marcheweczki, też będę bio :P
EWELKA87
[cytat@kruszynkakasia#167190]a szpital niestety nie zawsze jest tak wyposażony żeby użyczyć laktator. Ja miałam ze sobą ręczny i dobrze, bo jedną noc z mężem spędziliśmy na odciąganiu pokarmu, bo nie mogli mi w szpitalu pożyczyć, dopiero następnego dnia jak przyszła moja doktorowa i wydala polecenie to laktator już stał u mnie na sali i jak jakaś inna pacjętka go potrzebowała, to miała przychodzić bezpośrednio do m[/cytat]
u mnie w szpitalu podobno też jest chyba jeden pod wydział, i wieczne kolejki do niego wiec też zamierzam w razie czego mieć własny..
[cytat@agartw#167192]U nas też nie pozwalają majtek nosić - żadnych.

Ja mam siateczkowe wielorazowe i zamierzam do toalety zakładać[/cytat]
z jednej strony wcale im się nie dziwię, bo rana goi się lepiej jak jest cały czas odkryta, ale z drugiej jest dyskomfort jak ciągle z Ciebie leci, a Ty masz tylko na podkładzie leżeć. U mnie w szpitalu sale pojedyncze, ale i tak nie mogłam się przełamać.
[cytat@EWELKA87#167194]u mnie w szpitalu podobno też jest chyba jeden pod wydział, i wieczne kolejki do niego wiec też zamierzam w razie czego mieć własny..[/cytat]
bardzo dobrze, bo po co cierpieć.
Zuza-nna
[cytat@kruszynkakasia#167189]też miałam Canpola i byłam zadowolona, jednak później dostałam jakiejś infekcji i ordynator zrobił mi awanturę, że to właśnie przez noszenie majtek , powinnam leżeć i chodzić bez niczego dopóki wszystko się nie zagoi . . .[/cytat]
[cytat@agartw#167192]U nas też nie pozwalają majtek nosić - żadnych.
Ja mam siateczkowe wielorazowe i zamierzam do toalety zakładać[/cytat]
U mnie na szczęście nawet na stronie szpitala napisali, zeby zabrać majtki jednorazowe. Nie wyobrażam sobie takiego siedzenia cąły czas bez niczego.
[cytat@EWELKA87#167191]o jej ale jak tu leżeć tak bez żadnych majteczek.. przecież to się nie wolno by było ruszyć bo przecież cieknie itd.[/cytat]
no niestety kazali leżeć tylko na podkładzie i koniec, więc jak już miałam tą infekcje to ciągle musiał ktoś być u mnie (albo mama, albo mąż) żeby zajmować się małą, podawać ją do karmienia, bo ja tylko wstawałam do toalety.
[cytat@Zuza-nna#167197]U mnie na szczęście nawet na stronie szpitala napisali, zeby zabrać majtki jednorazowe. Nie wyobrażam sobie takiego siedzenia cąły czas bez niczego.[/cytat]
beznadziejne i niekomfortowe uczucie
EWELKA87
[cytat@kruszynkakasia#167198]no niestety kazali leżeć tylko na podkładzie i koniec, więc jak już miałam tą infekcje to ciągle musiał ktoś być u mnie (albo mama, albo mąż) żeby zajmować się małą, podawać ją do karmienia, bo ja tylko wstawałam do toalety.[/cytat]
kurczę u mnie chyba pozwalają na majteczki.. wszystkie sale są wieloosobowe chyba bym czuła straszny dyskomfort..
[cytat@kruszynkakasia#167189]też miałam Canpola i byłam zadowolona, jednak później dostałam jakiejś infekcji i ordynator zrobił mi awanturę, że to właśnie przez noszenie majtek , powinnam leżeć i chodzić bez niczego dopóki wszystko się nie zagoi . . .[/cytat]

@kruszynkakasia#167189 tez mialam canpol I sprawdzily sie a Lekarz lekarze nie czepiał się
morin
Jeśli chodzi o mnie to jak każda mama chcę dla swojego dziecka wszystkiego co dobre, żeby dobrze się rozwijało i było zdrowe. Dlatego postanowiłam że będę karmić piersią. Wiele osób pomyśli - co w tym wielkiego - przecież praktycznie każda kobieta która ma mleko karmi piersią. Dla mnie nie było to oczywiste, mam ogromny dystans do tego tematu krępuje mnie to i boje się samego aktu karmienia. Nie zawsze to co dla innych jest oczywiste i łatwe jest tym samym dla innego człowieka. Wiele pozytywów czytałam na temat mleka matki a bardzo kocham moją nie narodzoną córeczkę dlatego zdecydowałam że przełamię się i zrobię to dla niej. Obym wytrwała w tym postanowieniu i karmienie piersią stało się rutyną i nie stresowało mnie tak jak boję się tego teraz.
agartw
[cytat@EWELKA87#167191]o jej ale jak tu leżeć tak bez żadnych majteczek.. przecież to się nie wolno by było ruszyć bo przecież cieknie itd.[/cytat]
No nie bardzo sobie wyobrażam jak to będzie- trzeba będzie leżeć na podkładzie na łóżko i mieć można między nogami podkład po porodowy, ale jak wstawiać np do dziecka nie mam pojęcia
malymaczek
[cytat@agartw#167203]No nie bardzo sobie wyobrażam jak to będzie- trzeba będzie leżeć na podkładzie na łóżko i mieć można między nogami podkład po porodowy, ale jak wstawiać np do dziecka nie mam pojęcia[/cytat]
sciskać podkald między nogami ;) ale ja przemycalam majtki jednorazowe i bylo łatwiej ;)
ssandera89
U nas można było nosić te majteczki,nie obchodziło ich to w ogóle:) Tylko strasznie nie miły personel miałam:( jak poprosiłam pielęgniarkę by została z mala na chwilkę bo musiałam iść zmienić rano koszule bo cala zakrwawiona miałam to powiedziała,żebym ja zostawiła
Monikaaa1985
[cytat@agartw#167203]No nie bardzo sobie wyobrażam jak to będzie- trzeba będzie leżeć na podkładzie na łóżko i mieć można między nogami podkład po porodowy, ale jak wstawiać np do dziecka nie mam pojęcia[/cytat]

Dlatego polecam majtki poporodowe. Są cienkie, oddychające, doskonale podtrzymują podkład i łatwiej wstać do maluszka.
otsifem27
[cytat@agartw#167203]No nie bardzo sobie wyobrażam jak to będzie- trzeba będzie leżeć na podkładzie na łóżko i mieć można między nogami podkład po porodowy, ale jak wstawiać np do dziecka nie mam pojęcia[/cytat]
ja sobie nie wyobrażam być bez =/ gdzie rodziłam i zamierzam teraz rodzić polecają siateczkwe jedno lub wielorazowe - a ja troszku chodziłam po porodzie - toaleta z prysznicem jest w pokoju to luzik, ale z dzieckiem na badania do lekarzy, po butle do pielęgniarek bo troszku musiałam Młodziaka dokarmić, na kąpiel - bo wolałam być z Zośką niż ją tak oddać pielegniarką, jednej nocki koleżanka z sali tak mocno zasnęła (dziecko płakało), że nie mogłam jej dobudzić - miałam stracha, bo ona brała jakieś leki i biegiem po lekarzy - więc się troszku nachodziłam
malymaczek
[cytat@kruszynkakasia#167195]z jednej strony wcale im się nie dziwię, bo rana goi się lepiej jak jest cały czas odkryta, ale z drugiej jest dyskomfort jak ciągle z Ciebie leci, a Ty masz tylko na podkładzie leżeć. U mnie w szpitalu sale pojedyncze, ale i tak nie mogłam się przełamać.[/cytat]

Co do sla pojedynczych to niby fajna sprawa ale jednak ciesze się dużo bardzije że leżalam z dziewczynami bo była z nami doświadczona mama ktora nam co nieco podpowiedziala więc zawsze rażniej i nie trzeba było po położną lecieć po poradę
Edytka1
[cytat@mamax3#167087]

21.04.2014

Mnie tez rodzice nie wspieraja. Wszystko sama kupuje. Jeszcze kilka rzeczy od rodziny mojego męża dostałam. Ostatnio jego bratowa przywiozła mi 3.kartony ciochow. Akurat ona

tez jest w ciąży z terminem na maj i córeczka . Więc to co pozostawała na chłopaka przywiozła do mnie . Lozeczko i przewijak został mi jeszcze po Danielu .[/cytat]
To już coś na start masz. U nas podobnie. Ja kiedyś "pożyczyłam" ciuszki mojej przyjaciółce po mej córuni. Teraz ona mi po 2-letnim synku. Przy takich maluchach nie ma znaczenia tak naprawdę kolor ubranka, później dopiero widać większą różnicę. Łóżeczko też miałam po córeczce.
Ale na resztę i tak becikowego musiało by być ze 3 razy tyle. ;P
Monikaaa1985
U mnie w szpitalu na szczęście nie zabraniali używać majtek poporodowych!
Edytka1
@mamax3#167093
Jeśli dojdzie do siebie i będzie pamiętał sytuację.
otsifem27
ja nawet porodu się tak strasznie nie boję (wiadomo jest strach o dziecko, żeby Młodziak był zdrowy, z bólem jakoś dam radę - mam nadzieję, że woda teraz u mnie też sie sprawdzi i będzie łagodzić dolegliwości bólowe - najgorsze dla mnie będzie jak nie obędzie się bez nacinania =( z pierwszego porodu nie pamiętam bólu ale szycie pamiętam - położna robiła wszystko by nie nacinać, ale niestety było to konieczne i to szycie pamiętam do dziś =/ dostałam dodatkowe znieczulenie bo lekarz widział, że mnie boli ale jakoś to wspominam najgorzej i potem ten dyskomfort podczas chodzenia
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167097]Jak jesteśmy przy takich "reklamach" (dla mnie to akurat nie reklama a dobra rada, przecież nic z tego nie masz) to ostatnio przypadkiem trafiłam na stronę: http://www.konkursowemamy.pl/ Tam jest baza konkursów z różnych portali internetowych, gdzie nagrodami są gadżety dla ciężarnych czy potem np. zabawki dla dzieci. Ja ostatnio nie mam kompletnie czasu na takie rzeczy (szczęścia też nigdy nie miałam), ale może się komuś przyda i uda mu się coś wygrać do wyprawki:)
[/cytat]
O! Tego nie znałam. Super! :)
malymaczek
[cytat@mielna21#167155]@Zuza-nna#167152 mam iść na noe: wybrany przez Boga i to w 3D :)[/cytat]
Rany ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam w kinie, pewnei teraz najszybciej na jakąs bajke z mala pojde za pare lat ahhahha ;) no chyba ze ktoś się zlituje popilnować mala w weekend ;)
[cytat@Margerita1987#167201]@kruszynkakasia#167189 tez mialam canpol I sprawdzily sie a Lekarz lekarze nie czepiał się[/cytat]
to fajnie miałaś
[cytat@EWELKA87#167200]kurczę u mnie chyba pozwalają na majteczki.. wszystkie sale są wieloosobowe chyba bym czuła straszny dyskomfort..[/cytat]
są szpitale, które mają tylko sale wieloosobowe, a mimo tego sa bardzo restrykcyjni jeśli chodzi o majtki poporodowe

[cytat@agartw#167203]No nie bardzo sobie wyobrażam jak to będzie- trzeba będzie leżeć na podkładzie na łóżko i mieć można między nogami podkład po porodowy, ale jak wstawiać np do dziecka nie mam pojęcia[/cytat]
dlatego u mnie jak już tylko na podkładzie leżałam musiał ciągle ktoś być
[cytat@ssandera89#167206]U nas można było nosić te majteczki,nie obchodziło ich to w ogóle:) Tylko strasznie nie miły personel miałam:( jak poprosiłam pielęgniarkę by została z mala na chwilkę bo musiałam iść zmienić rano koszule bo cala zakrwawiona miałam to powiedziała,żebym ja zostawiła[/cytat]
niby sami wybierali sobie zawod , a żeby pomóc to robią wielką łaskę. . . u mnie też był straszny personel, niezainteresowany niczym
[cytat@Monikaaa1985#167207]Dlatego polecam majtki poporodowe. Są cienkie, oddychające, doskonale podtrzymują podkład i łatwiej wstać do maluszka.[/cytat]
ale piszemy o sytuacjach, gdzie w szpitalu nie wolno nosić majtek poporodowych.

[cytat@malymaczek#167209]Co do sla pojedynczych to niby fajna sprawa ale jednak ciesze się dużo bardzije że leżalam z dziewczynami bo była z nami doświadczona mama ktora nam co nieco podpowiedziala więc zawsze rażniej i nie trzeba było po położną lecieć po poradę[/cytat]
ja się na początku cieszyłam, że wszystkie sale sa pojedyncze, ale późnie jednak jak przyszło co do czego to wolalabym leżeć na wieloosobowej
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#167102]Dzień dobry :). Wczoraj pojawiło msię tyle tematów, na które chciałam odpowiedzieć, ze zaraz znów elaborat trzasnę ;)

Ja na razie około 12 kg do przodu. Z tym chudnięciem przy karmieniu piersią, to chyba równie bywa? Niektórzy mówią, ze pomaga, inni że nie bardzo... Mam nadzieję, ze będę w pierwszej grupie ;).[/cytat]
A ja myślałam, że jestem 15 kg do przodu. Dziś okazało się, że już prawie 17. ;)
ssandera89
Mnie nie nacinali,sama peklam.i odziwo jak mnie szyki nie czułam mocno tego bólu a robili to bez znieczulenia.Corka przyslonila caly ten bol:)
[cytat@otsifem27#167213]ja nawet porodu się tak strasznie nie boję (wiadomo jest strach o dziecko, żeby Młodziak był zdrowy, z bólem jakoś dam radę - mam nadzieję, że woda teraz u mnie też sie sprawdzi i będzie łagodzić dolegliwości bólowe - najgorsze dla mnie będzie jak nie obędzie się bez nacinania =( z pierwszego porodu nie pamiętam bólu ale szycie pamiętam - położna robiła wszystko by nie nacinać, ale niestety było to konieczne i to szycie pamiętam do dziś =/ dostałam dodatkowe znieczulenie bo lekarz widział, że mnie boli ale jakoś to wspominam najgorzej i potem ten dyskomfort podczas chodzenia[/cytat]

mnie od razu położna powiedziała, że będzie musiała mnie naciąć, jak byłam zszywana to dostałam znieczulenie, ale w trakcie musieli podać mi jeszcze jedno bo poprzednie chyba przestało działać. Masakra i to gojenie się i strach , że szwy się rozerwą.
[cytat@ssandera89#167219]Mnie nie nacinali,sama peklam.i odziwo jak mnie szyki nie czułam mocno tego bólu a robili to bez znieczulenia.Corka przyslonila caly ten bol:)[/cytat]
moja akurat była kąpana więc ból był . . .
[cytat@ssandera89#167219]Mnie nie nacinali,sama peklam.i odziwo jak mnie szyki nie czułam mocno tego bólu a robili to bez znieczulenia.Corka przyslonila caly ten bol:)[/cytat]
moja akurat była kąpana więc ból był . . .
yolaos
[cytat@twoja_kometa#167075]na początku może i się to sprawdza, ale pożniej, gdy przychodzi grupa rówieśnicza musisz zapewnić dziecku, to co mają inni. Choćby minimum. Bo zostanie wykluczone i odbije się to na jego psychice. Niestety...[/cytat]
Chyba przesadzasz, z takim podejściem trzeba byłoby już teraz założyć jakiś fundusz na rzecz "równoposiadania" w grupie rówieśniczej dziecka. Wolę by moje było pewne siebie bez "entego" gadgetu, niż cool bo ma smartphon'a . Jak zwykle wybieram trudniejszą ścieżkę, ale taka moja filozofia życiowa.
[cytat@twoja_kometa#167078]z tym kołysaniem to nie przesadzajcie kochane mamy, bo później sobie nie poradzicie z usypianiem dziecka :D[/cytat]
Dziecko wzrasta w kołysaniu przez 9 miesięcy, ono już jest przyzwyczajone, można co najwyżej je od tego odzwyczajać i to jest dla mnie brutalna metoda opieki, opieki bo na początku nie ma mowy o wychowywaniu. Ja swoja kruszynkę nosiłam przez pierwsze 3 miesiące albo dłużej, a teraz mam spokojne, wyluzowane niemowlę, które może cały czas leżeć na pleckach/brzuszku i rozkminiać swoje zabawki. Mojej siostrze pielęgniarka-niemra też podpowiedziała, by nie podnosiła małej kiedy płacze (mała ma dopiero kilka dni), a niedawno siostra zadzwoniła z żalem, że nie rozumie dlaczego jej dziecko tyle płacze. Taka częsta bliskość z mamą na początku procentuje, dopiero po kilku miesiącach można zacząć wpajać dziecku co wolno co nie. Ale to jest moja opinia, i ja mogłam sobie pozwolić na to 3-4 miesięczne totalne oddanie dziecku, a wiem, że nie u każdej sytuacja na to pozwala, tak więc nie czepiam się jeżeli ktoś wybrał inną metodę, ale jeżeli jest wybór...
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#167102]Dzień dobry :). Wczoraj pojawiło msię tyle tematów, na które chciałam odpowiedzieć, ze zaraz znów elaborat trzasnę ;)

To u mnie jest zupełnie odwrotnie, ja zajmuję czasami góra 1/4 łóżka, jak mój mąż się w nocy przytuli, albo bardziej szeroko rozłoży, a w nogach ułoży sie kot. Czasem jest tak, ze jakbym się chciała przekręcić na drugi bok, to już bym sie na podłodze znalazła - a łóżko mamy dwumetrowe! :) Ale ja to często nie mam serca przesuwać śpiacego męża, zwłaszcza jak się przytula, czy kota, który też mi się wtula pod kolana... I śpię taka ściśnięta :).[/cytat]
A ja tak 2 miesiące temu zebrałam się w sobie i kotka z łóżka "pogoniłam", t.zn. jak próbuje na łóżko wchodzić to mu zabraniamy. On ma takie nieprzewidziane ruchy czasem. Nagle zaczyna skakać, trzy susy i jest na podłodze. A jak wrócę ze szpitala - to często będę na łóżku leżała z córeczką i przeczytałam, że trzeba kota "wyprosić z pieleszy", póki dzidziusia na świecie nie ma, żeby nie kojarzył potem wyrzucania z łóżka z dzieciątkiem.
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#167102]Dzień dobry :).
Ja mam taki niewielki rogal do karmienia, był w komplecie z łóżeczkiem, które kupiłam na allegro. Wybraliśmy taki mega zestaw z materacem, calą pościelą i gadżetami w stylu tego rogala :). Jeszcze nie wiem, czy się przyda. Jeszcze moja teściowa kupiła taką poduszeczkę do karmienia: http://multizakupy.pl/gfx-base-m/s_1/orgs/1/Poduszka_do%20karmienia_matex_flor.jpg[/cytat]
Śliczna ta poduszeczka. :) Ale ja liczę na to, że zwykły Jasiek pomoże.
ssandera89
Ja teżz zawsze malutka na ręce brałam jak tylko płakała bo serce mi pekalo jak plakaka.Wystarczylo,ze się wtulila i był spokój.Dziecko potrzebuje duuzo miłości i bliskości wiec jej nie odmawialam tego:)
otsifem27
[cytat@kruszynkakasia#167222]moja akurat była kąpana więc ból był . . .[/cytat]
gdzie rodziłam kąpią dzieciaki w drugiej dobie życia - a mimo, że Zośka była obok i płakałam tak ślicznie kwijąc ból pamiętam przy szyciu tak jak Ty
Edytka1
[cytat@maleriva#167104]Ojj wydatki są ogromne...A koleżanki mąż mówi, że dziecko nic nie kosztuje :/ [/cytat]
A oni mają dzieci? Ilu letnie? On już albo nie pamięta, albo dużo dostali, albo w ogóle nie angażował się w wydatki i wydaje mu się, że nic nie kosztuje.
[cytat@yolaos#167223]Chyba przesadzasz, z takim podejściem trzeba byłoby już teraz założyć jakiś fundusz na rzecz "równoposiadania" w grupie rówieśniczej dziecka. Wolę by moje było pewne siebie bez "entego" gadgetu, niż cool bo ma smartphon'a . Jak zwykle wybieram trudniejszą ścieżkę, ale taka moja filozofia życiowa.[/cytat]
zgadzam się z Tobą w 100% i wydaje mi sie, że jeśli dziecko jest wychowywane w poczuciu własnej wartości i ma świadomość jej to nie potrzebuje tego co maja wszyscy.

[cytat@yolaos#167223]
Dziecko wzrasta w kołysaniu przez 9 miesięcy, ono już jest przyzwyczajone, można co najwyżej je od tego odzwyczajać i to jest dla mnie brutalna metoda opieki, opieki bo na początku nie ma mowy o wychowywaniu. Ja swoja kruszynkę nosiłam przez pierwsze 3 miesiące albo dłużej, a teraz mam spokojne, wyluzowane niemowlę, które może cały czas leżeć na pleckach/brzuszku i rozkminiać swoje zabawki. Mojej siostrze pielęgniarka-niemra też podpowiedziała, by nie podnosiła małej kiedy płacze (mała ma dopiero kilka dni), a niedawno siostra zadzwoniła z żalem, że nie rozumie dlaczego jej dziecko tyle płacze. Taka częsta bliskość z mamą na początku procentuje, dopiero po kilku miesiącach można zacząć wpajać dziecku co wolno co nie. Ale to jest moja opinia, i ja mogłam sobie pozwolić na to 3-4 miesięczne totalne oddanie dziecku, a wiem, że nie u każdej sytuacja na to pozwala, tak więc nie czepiam się jeżeli ktoś wybrał inną metodę, ale jeżeli jest wybór...[/cytat]
nie wyobrażam sobie nie wziąć małej jak płacze. Owszem czasami już nie mam siły, nie wiem co robić bo nawet na rękach płacze, jak jest bujana, kołysana itp ( np. dzisiaj jak nie mogła zasnąć) ale biorę ją i jestem blisko. zasnęła dopiero mocno przytulona do mnie:)
Edytka1
[cytat@mielna21#167105]
mam do was pytanie z rana :D znajomi chcą mnie dzisiaj do kina wyciągnąć i tak się zastanawiam była może któraś w zaawansowanej ciąży w kinie? Chodzi mi o to, że jednak jest tam mocno głośno i nie wiem czy mi się dziecko nie wstraszy i jeszcze tam rodzić zacznę :D[/cytat]
Ja byłam w 6 miesiącu, ale teraz też bym poszła. ;) Jak dzidzi będzie glośno to się powierci i tyle. ;)
[cytat@otsifem27#167227]gdzie rodziłam kąpią dzieciaki w drugiej dobie życia - a mimo, że Zośka była obok i płakałam tak ślicznie kwijąc ból pamiętam przy szyciu tak jak Ty[/cytat]
jak to nie kąpią dziecka po porodzie??

[cytat@Edytka1#167228]A oni mają dzieci? Ilu letnie? On już albo nie pamięta, albo dużo dostali, albo w ogóle nie angażował się w wydatki i wydaje mu się, że nic nie kosztuje.[/cytat]
chyba wielu ojców tak myśli, gdyż nie robą zakupów, wiekszość kupuje mama.
[cytat@Edytka1#167230]Ja byłam w 6 miesiącu, ale teraz też bym poszła. ;) Jak dzidzi będzie glośno to się powierci i tyle. ;)[/cytat]
ja byłam chyba w 8 i wszystko było ok, tylko trochę nie wygodnie mi było, bo wiadomo fotele kinowe nie należą do najwygodniejszych.
Edytka1
[cytat@ssandera89#167110]ja nigdy w życiu nic nie wygrałam na stronach internetowych:( a tak bardzo bym chciała,bo jednak udaje się dziewczynom[/cytat]
Żeby wygrać - trzeba grać. ;) I nie poddawać się, przy byle niepowodzeniach. Na facebooku różne firmy, które się lajkuje też organizują konkursy i można wygrać jakieś popierdółki. ;)
Edytka1
[cytat@maleriva#167111]@mielna21#167105

Jak zaczniesz tam rodzić to może dostaniesz darmowe wejścia do końca życia :D[/cytat]
Dla siebie i dla dziecka. ;D
[cytat@Edytka1#167233]Żeby wygrać - trzeba grać. ;) I nie poddawać się, przy byle niepowodzeniach. Na facebooku różne firmy, które się lajkuje też organizują konkursy i można wygrać jakieś popierdółki. ;)[/cytat]
ja kiedys tak wygralam na fb a nawet nie wiedzialam, że biorę w czymś udział :P
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#167114]A, no i moja mama od 4 miesiąca ciąży zaopatruje mnie w krem na rozstępy :). Ale tu się czasem problem pojawia, jak pójdzie do sklepu bez okularów i zamiast kremu na rozstępy kupi inny tej samej firmy, np. ostatnio dostał mi się antycellulitowy ;).[/cytat]
Antycellulitowy w ciąży też się może przydać. ;D
yolaos
[cytat@maleriva#167108]@kolko-i-krzyzyk#167097
@Edytka1#167074Fajne stronki :) Lubie konkursy, nawet niekiedy uda się cos wygrać :)[/cytat]
Ja nie mam szczęścia w losowaniach. W totka raz trafiłam 3 ;)))
[cytat@Zuza-nna#167112]Jak my kupiliśmy wózek (akurat na allegro był w bardzo korzystnej cenie taki, który chcieliśmy mieć), to nagle okazało się, ze i moi rodzice, i moja teściowa chcieli kupić nam wózek i byli zawiedzeni, ze sami juz to zrobiliśmy :)(...)[/cytat]
Moja teściowa też pozwoliła sobie wybrać wózek dla mnie, chyba stwierdziła, ze skoro ona płaci to ma prawo, ale wybrała taki, który nadaje się wyłącznie do jazdy w mieście i najlepiej po marketach. Nie mogłam jej posłuchać, bo bym klęła ją na każdym spacerze. U mnie sprawdzić się mogła tylko "terenówka", klasyczna, tak więc w mieście też nie ma problemu. Wózek powinna wybrać osoba, która będzie go pchać, nie inaczej.
[cytat@Nandie#167156]nie są takie tragiczne.... ale ja jak miałam nawał to jechałam na ... najtańszych podpaskach z biedronki bo inaczej to co 10 minut bym musiała wkładki zmieniać.....[/cytat]
Ja używałam wkładek gdy wychodziłam z domu, ale u siebie używam pieluch tetrowych, tanio, eko i wygodnie.
[cytat@kruszynkakasia#167189]też miałam Canpola i byłam zadowolona, jednak później dostałam jakiejś infekcji i ordynator zrobił mi awanturę, że to właśnie przez noszenie majtek , powinnam leżeć i chodzić bez niczego dopóki wszystko się nie zagoi . . .[/cytat]
[cytat@agartw#167192]U nas też nie pozwalają majtek nosić - żadnych.
Ja mam siateczkowe wielorazowe i zamierzam do toalety zakładać[/cytat]
Ja w szpitalu "wietrzyłam" pupę aż do wypisu, nikt nie musiał mnie do tego namawiać, tak mnie wszystko bolało, że wstawać z łóżka mi się nie chciało. Jedynie na wyjście założyłam takie specjalne majtasy siateczkowe :)
ssandera89
Nie wiem czy też tak macie ale ja przed ciąża uwieeelbialam zakupy teraz najwieksza frajdę mi sprawia jakiś zakup dla malutkie.Wole sobie odmówić by małej coś kupić hihi
[cytat@yolaos#167237]
Ja w szpitalu "wietrzyłam" pupę aż do wypisu, nikt nie musiał mnie do tego namawiać, tak mnie wszystko bolało, że wstawać z łóżka mi się nie chciało. Jedynie na wyjście założyłam takie specjalne majtasy siateczkowe :)[/cytat]
więc pewnie szybko się wygoiłaś
otsifem27
[cytat@kruszynkakasia#167231]jak to nie kąpią dziecka po porodzie??
cytat]
kąpią dzieciaki, Zosia urodziłam się o 7 godzinie rano, a była w kąpieli na następny dzień - ponoć to ma pozytywny wpływ na dziecko, była oczywiście wytarta przed ubraniem ciuszków, ale gdzie niegdzie miała na sobie jeszcze troszku tej mazi czy jak to się zwie
ssandera89
Hehe ja też używam najtańszych podpasek jako wkładki:p bo bym najzwyczajniej chyba zbankrutowała a naprawde do najtańszych nie należą:( wiec trzeba sobie radzić.A w sumie więcej wchłaniają hihi
shelly007
ja moglam nosic majtki poporodowe i nosilam, bylo mi w nich wygodnie, moglam normalnie chodzic i nic sie zlego nie dzialo:)
ssandera89
Oko i w totka teżz wygrałam kiedys 3:p
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167135]Dokładnie!:) A co, była nadzieja, że więcej laktatorów Canpol sypnął? ;)[/cytat]
Nie. Red się martwi, żebyśmy potem nie zgrzytały tymi zębami w jego kierunku. ;P
[cytat@ssandera89#167238]Nie wiem czy też tak macie ale ja przed ciąża uwieeelbialam zakupy

teraz najwieksza frajdę mi sprawia jakiś zakup dla malutkie.Wole sobie odmówić by małej coś kupić hihi[/cytat]
może to głupie, ale ja dla małej nie kupiłam nic przed porodem poza pieluchami i kosmetykami, materacykiem do łóżeczka i pościelą.
Wiele rzeczy dostałam po siostry dzieciach. Moja mama kupiła kilka ubranek.
Do samego końca nie wiedziałam czy będę miała chłopca czy dziewczynkę. Teraz moja córka ma 3 miesiące, a z ubranek kupiliśmy jej jednego pajaca, 2 czapki, 2 chustki pod szyję i 7 par skarpetek, innych ubranek mam jeszcze zapas, wiec mimo tego, że tyle rzeczy się do mnie uśmiecha w sklepach to nie kupuję ich. Później nie będę miała ubranek po kimś więc będę szalała po sklepach.
Edytka1
[cytat@awaska#167144]cześć dziewczyny, tyle napisałyście że nie wiem kiedy nadrobie :)

Ale chciałam się pochwalić że wróciłam od lekarza i "zmolestowałam" go żeby zrobił mi USG i podał orientacyjną wagę (on nie podaje bo mówi że to nie nasze normy tylko USA). ale waga orientacyjna wyszła 3971g, a główka 9.1cm, termin na 06.04. i niewiem czy próbować naturalnie (strasznie się boje) czy odrazu 2 cc.[/cytat]
Wow. Duże dzieciątko. :))
ssandera89
Ja przeważnie wychaczam jskas promocje:) Drogiego ciuszka raczej bym nie kupiła bo taki maluszek szybko wyrasta
[cytat@otsifem27#167240][cytat@kruszynkakasia#167231]jak to nie kąpią dziecka po porodzie??

cytat]

kąpią dzieciaki, Zosia urodziłam się o 7 godzinie rano, a była w kąpieli na następny dzień - ponoć to ma pozytywny wpływ na dziecko, była oczywiście wytarta przed ubraniem ciuszków, ale gdzie niegdzie miała na sobie jeszcze troszku tej mazi czy jak to się zwie[/cytat]

no moja urodziła się przed 7 i była od razy wykąpana, a kąpiel wieczorną też miała dopiero następnego dnia
Edytka1
To się pochwalę. Miałam dziś ostatnią wizytę u lekarza. Mała waży 2600, czyli skończy przy wadze ok. 3 kg.
Ostatnie wyniki nie są złe, ale śladowe ilości czegoś tam są i dał mi globulki tak na wszelki wypadek.
14-go na oddział, 15-go cesarka. :)) Jeszcze 2 tygodnie w brzuszku dla zwiększenia odporności maleństwa. :))
marcioch050
Hej dziewczyny. Dziś w końcu zaczynam dochodzić do siebie. W nocy męczyła mnie jeszcze gorączka ale dziś jest już ok. Chce się z Wami podzielić tym jak sobie radziłam. Otóż na kaszel i ból gardła pomogły mi inhalacji z soli fizjologicznej, już po pierwszej inhalacji kaszel zaczął się ładnie odrywać. Ze względu że inhalacje na noc są odradzane na ból gardła w nocy pomagała mi płukanka z roztworu wody z dużą ilością soli. Jedyne tabletki jakie brałam to była rutinacea a po za tym syropek cebulowo-czosnkowo-cytrynowo-miodowy ;) Na rozgrzanie rewelacyjna jest herbata z lipy - wywołuje wypacanie choróbska więc pozytywnie. Dziś jest już dużo lepiej.
Szkoda tylko że taka piękna pogoda za oknem a tu trzeba jeszcze siedzieć w domku...
[cytat@ssandera89#167247]Ja przeważnie wychaczam jskas promocje:) Drogiego ciuszka raczej bym nie kupiła bo taki maluszek szybko wyrasta[/cytat]
oj tak z zakupów na promocji czlowiek zawsze ma większą satysfakcję:)
wczoraj byliśmy w outlecie smyka :))
cudeńka dla maluchów nawet od 5 zł jeansy :)
ssandera89
Moja o 2 się urodziła i była wykapana następnego dnia
agartw
[cytat@yolaos#167223]Chyba przesadzasz, z takim podejściem trzeba byłoby już teraz założyć jakiś fundusz na rzecz "równoposiadania" w grupie rówieśniczej dziecka. Wolę by moje było pewne siebie bez "entego" gadgetu, niż cool bo ma smartphon'a . Jak zwykle wybieram trudniejszą ścieżkę, ale taka moja filozofia życiowa.

Dziecko wzrasta w kołysaniu przez 9 miesięcy, ono już jest przyzwyczajone, można co najwyżej je od tego odzwyczajać i to jest dla mnie brutalna metoda opieki, opieki bo na początku nie ma mowy o wychowywaniu. Ja swoja kruszynkę nosiłam przez pierwsze 3 miesiące albo dłużej, a teraz mam spokojne, wyluzowane niemowlę, które może cały czas leżeć na pleckach/brzuszku i rozkminiać swoje zabawki. Mojej siostrze pielęgniarka-niemra też podpowiedziała, by nie podnosiła małej kiedy płacze (mała ma dopiero kilka dni), a niedawno siostra zadzwoniła z żalem, że nie rozumie dlaczego jej dziecko tyle płacze. Taka częsta bliskość z mamą na początku procentuje, dopiero po kilku miesiącach można zacząć wpajać dziecku co wolno co nie. Ale to jest moja opinia, i ja mogłam sobie pozwolić na to 3-4 miesięczne totalne oddanie dziecku, a wiem, że nie u każdej sytuacja na to pozwala, tak więc nie czepiam się jeżeli ktoś wybrał inną metodę, ale jeżeli jest wybór...[/cytat]

Podpisuję się pod wszystkim co napisałaś :)
marcioch050
[cytat@Edytka1#167249]To się pochwalę. Miałam dziś ostatnią wizytę u lekarza. Mała waży 2600, czyli skończy przy wadze ok. 3 kg.
Ostatnie wyniki nie są złe, ale śladowe ilości czegoś tam są i dał mi globulki tak na wszelki wypadek.14-go na oddział, 15-go cesarka. :)) Jeszcze 2 tygodnie w brzuszku dla zwiększenia odporności maleństwa. :))[/cytat]

Z dlaczego cesarka?
ssandera89
Ooo ja też chyba muszę przejechać się do outleta w Rzgowie.dawno nie bylam
yolaos
[cytat@kruszynkakasia#167229]nie wyobrażam sobie nie wziąć małej jak płacze. Owszem czasami już nie mam siły, nie wiem co robić bo nawet na rękach płacze, jak jest bujana, kołysana itp ( np. dzisiaj jak nie mogła zasnąć) ale biorę ją i jestem blisko. zasnęła dopiero mocno przytulona do mnie:)[/cytat]
U mnie jest tak: gdy jest pora snu, to bawię się z nią, wyśmieje resztki energii, nakarmię i kiedy nie zaśnie przy piersi na łóżku, to przykładam ją zawiniętą w rożek, na rękach ułożonych w kołyskę i bujam, chwila i śpi. Zawsze czekam na ostatnią chwilę, nie etap przecierania oczek czy ziewania, ale kiedy włącza tryb marudy :)
[cytat@kruszynkakasia#167231]jak to nie kąpią dziecka po porodzie??[/cytat]
Moją wykąpali zaraz po porodzie, ale siostra mi powiedziała, że u niej w szpitalu nie kąpali w ogóle i ona sama w domu też jakiś czas nie kąpała. Niemcy mają swoje procedury okołoporodowe, trochę inne niż w PL, jak np. szczepią dopiero po 3 miesiącu, a nie jak u nas się dźga już w pierwszej dobie. Ale jest też taki trend, że się nie zmywa od razu tych rzekomo ochronnych pozostałości z brzuszka. Osobiście żałuję, że pozwoliłam swoją wykąpać.
[cytat@marcioch050#167250]Hej dziewczyny. Dziś w końcu zaczynam dochodzić do siebie. W nocy męczyła mnie jeszcze gorączka ale dziś jest już ok. Chce się z Wami podzielić tym jak sobie radziłam. Otóż na kaszel i ból gardła pomogły mi inhalacji z soli fizjologicznej, już po pierwszej inhalacji kaszel zaczął się ładnie odrywać. Ze względu że inhalacje na noc są odradzane na ból gardła w nocy pomagała mi płukanka z roztworu wody z dużą ilością soli. Jedyne tabletki jakie brałam to była rutinacea a po za tym syropek cebulowo-czosnkowo-cytrynowo-miodowy ;) Na rozgrzanie rewelacyjna jest herbata z lipy - wywołuje wypacanie choróbska więc pozytywnie. Dziś jest już dużo lepiej.

Szkoda tylko że taka piękna pogoda za oknem a tu trzeba jeszcze siedzieć w domku...[/cytat]
wracaj szybko do zdrowia
otsifem27
[cytat@kruszynkakasia#167248]no moja urodziła się przed 7 i była od razy wykąpana, a kąpiel wieczorną też miała dopiero następnego dnia[/cytat]
co szpital to inne podejście i inne zasady :) nie pamiętam dlaczego nie kąpią od razu jakoś to pediatra uzasadniał medycznie, jak byłam na dniach otwartych, ale skleroza mnie dopadła w tej kwestii
marcioch050
[cytat@kruszynkakasia#167251]oj tak z zakupów na promocji czlowiek zawsze ma większą satysfakcję:) wczoraj byliśmy w outlecie smyka :)) cudeńka dla maluchów nawet od 5 zł jeansy :)[/cytat]

U nas w Koszalinie jest Textil Market i ostatnie sztuki można kupić za naprawde śmieszne pieniądze. Mi udało się kupić sukienkę ciążową za 2,99zł która wcześniej kosztowała 69,99zł.
[cytat@yolaos#167256]

Moją wykąpali zaraz po porodzie, ale siostra mi powiedziała, że u niej w szpitalu nie kąpali w ogóle i ona sama w domu też jakiś czas nie kąpała. Niemcy mają swoje procedury okołoporodowe, trochę inne niż w PL, jak np. szczepią dopiero po 3 miesiącu, a nie jak u nas się dźga już w pierwszej dobie. Ale jest też taki trend, że się nie zmywa od razu tych rzekomo ochronnych pozostałości z brzuszka. Osobiście żałuję, że pozwoliłam swoją wykąpać.[/cytat]
mnie nawet nikt o to nie pytał, sami wzięli, sami wykapali, sami ubrali nawet nie w moje ubranka, dopiero przy porannym badaniu pani przebrała ja w nasze ubranka i nasz rożek
[cytat@marcioch050#167259]U nas w Koszalinie jest Textil Market i ostatnie sztuki można kupić za naprawde śmieszne pieniądze. Mi udało się kupić sukienkę ciążową za 2,99zł która wcześniej kosztowała 69,99zł.[/cytat]
szkoda, ze koło mnie nie ma takich sklepów i muszę jechać kilka ładnych km.
malymaczek
[cytat@kruszynkakasia#167231]jak to nie kąpią dziecka po porodzie??
[/cytat]

U nas tez nie kąpali :/
otsifem27
[cytat@kruszynkakasia#167260]mnie nawet nikt o to nie pytał, sami wzięli, sami wykapali, sami ubrali nawet nie w moje ubranka, dopiero przy porannym badaniu pani przebrała ja w nasze ubranka i nasz rożek[/cytat]to w szpitaju, gdzie rodziłam przy przyjęciu na salę przedporodową pielęgniarka prosi o rzeczy dla dziecka, pampersa i to czeka w wózeczku na dzieciątko, o wszystko pytają - są miłe niekiedy zdarzy sie jakaś mniej sympatyczna, przed wizytami lekarzy przychodzi wcześniej pielęgniarka i zapowiada obchód lekarzy lub pediatrów (wtedy trzeba dzieciątko rozebrać do ważenia) więc pod tym względem nie narzekałam i mam nadzieję, że teraz też tak będzie
yolaos
[cytat@kruszynkakasia#167239]więc pewnie szybko się wygoiłaś[/cytat]
Chyba, ordynator, podczas oględzin skwitował "ehe, jaka zdyscyplinowana położnica, to widać", ale na prawdę ja już od szkoły rodzenia byłam na to nastawiona, bo nic tak nie goi rany jak powietrze i przemywanie(ja miałam roztwór tantum rosa w butli Żywca). Ale co z tego, ze się szybko zagoiło, skoro mi szew pękł, kiedy się zerwałam do dzidzi :)
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#167176]Teraz wg mnie jest najlepszy czas - w zaawansowanej ciąży nie chodziło się ani w

strasznym upale, ani w strasznym mrozie. Jak się dziecko urodzi, to jest duża szansa, że pogoda będzie ładna i będzie można dużo spacerować. Nie zazdroszczę mojej bratowej październikowego terminu - w lato w całkiem zaawansowanej ciąży, w zimę z niemowlakiem... Jestem bardzo zadowolona z tego jak mi się termin ułożył :).[/cytat]
Pomyślałam dokładnie tak samo. :)
marcioch050
[cytat@Edytka1#167224]A ja tak 2 miesiące temu zebrałam się w sobie i kotka z łóżka "pogoniłam", t.zn. jak próbuje na łóżko wchodzić to mu zabraniamy. On ma takie nieprzewidziane ruchy czasem. Nagle zaczyna skakać, trzy susy i jest na podłodze. A jak wrócę ze szpitala - to często będę na łóżku leżała z córeczką i przeczytałam, że trzeba kota "wyprosić z pieleszy", póki dzidziusia na świecie nie ma, żeby nie kojarzył potem wyrzucania z łóżka z dzieciątkiem.[/cytat]

Widze że i Ty masz kota. Przygotowujesz go jakoś na przyjście malucha?
Ja zaczełam od tego że przy kocie zaczełam przygotowywać pokój dla syna. Ryśka zaczeła obserwować zmiany jakie się dzieją w domu. A od jakiegoś miesiąca ma zakaz wchodzenia do pokoju w którym jest łóżeczko.
Jak narazie z chłopakiem śpimy w drugim pokoju bo nie możemy oduczyć naszej kotki spania z nami. Przez 2 dni spaliśmy w pokoju malucha ale robiła takie awantury pod drzwiami pokoiku że baliśmy się że wszystkich sąsiadów w bloku pobudzi
Zuza-nna
[cytat@yolaos#167223]Chyba przesadzasz, z takim podejściem trzeba byłoby już teraz założyć jakiś fundusz na rzecz "równoposiadania" w grupie rówieśniczej dziecka. Wolę by moje było pewne siebie bez "entego" gadgetu, niż cool bo ma smartphon'a . Jak zwykle wybieram trudniejszą ścieżkę, ale taka moja filozofia życiowa. [/cytat]
Ja w ogóle jestem zdania, ze większość tych gadżetów jest zbędna. Bo w sumie po co dzieciakowi kilku- czy nawet kilkunastoletniemu tablet, smartphone, playstation i inne cuda. Potem siedzi tylko taki przed monitorem (ekranikiem?) i klika. My z mężem bardzo byśmy nie chcieli, zeby nasze dziecko było takim gadżeciażem. Czasem jestem przerażona, gdy np. mój chrześniak do mnie przyszedł i mówi, ze na urodziny to on by chciał albo smartphona albo konsolę. Albo gdy moja sąsiadka opowiada, ze jej syn ma mieć w tym roku komunię i jedna ciotka obiecała tableta, druga smartphona, a jak kase jakąś uzbiera, to mu dołożą i kupią playstation. Przeraża mnie to.

[cytat@kruszynkakasia#167231]jak to nie kąpią dziecka po porodzie? [/cytat]
Słyszałam od połoznych i czytałam też gdzieś, że w niektórych miejscach nie kąpią od razu, zeby wchłonę się w skórę maź porodowa, bo ma ona jakiś tam dobroczynny wpływ na skórę dziecka. Że niby tak jest zdrowiej.
Edytka1
[cytat@shelly007#167174]niestety u mnie to byly jedyne, a ze nie bylo czasu szukac to kupil takie :( roznie to bywa w tych aptekach...[/cytat]
Dlatego warto się w nie zaopatrzyć wcześniej. Ja przy Kasi nie miałam kapturków, a ona potwornie mnie pokaleczyła i w dużej części przez to pojechałam z karmieniem naturalnym. Nie miał kto mi kupić kapturków w szpitalu. Mąż - praca, dom, a do mnie 60 km. A jak kupi się wcześniej, to w rozsądnej cenie i nawet gdyby się nie użyło - nie ma co rozpaczać lub odsprzedać można.
Edytka1
[cytat@EWELKA87#167180]ja biorę i takie jednorazowe i takie siateczkowe, które można wyprać ponoć są lepsze bo lepiej oddychają, zaopatrzam się również we wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe, podkłady na łóżko- chociaż te powinien chyba zapewnić szpital, no ale dla własnej wygody wole mieć swoje w razie awarii[/cytat]
Też tak planuję. :) A podkłady na łóżko potem mogą przydać się w domku, jakby co, do łóżeczka dziecięcego. :)
Edytka1
[cytat@EWELKA87#167180]ja biorę i takie jednorazowe i takie siateczkowe, które można wyprać ponoć są lepsze bo lepiej oddychają, zaopatrzam się również we wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe, podkłady na łóżko- chociaż te powinien chyba zapewnić szpital, no ale dla własnej wygody wole mieć swoje w razie awarii[/cytat]
Tyle że majteczki to siateczkowe chyba tylko.
agartw
[cytat@malymaczek#167262]U nas tez nie kąpali :/[/cytat]
Wiesz to może być zaleta - np w Danii właściwie nie kąpią dziecka w szpitalu po porodzie tylko wycierają tę maź a służy to lepszemu zaadaptowaniu się dziecka na świecie - jeszcze przez "chwilę" czuje się jakby było w łonie Mamy.
Dzięki temu jest też ponoć lepsza odporność
ssandera89
Ja też bede starać nie uczyć się córki siedzeniem przed laptopem itp.Ja jak byłam mala to się grało w gumę,klasy nie było komputerów i w sumie nie narzekam na dzieciństwo.Mama czasem nie mogła nas zawołać na obiad bo jak było tylko cieplej to cale dnie bawiliśmy się na dworze.Przykre trochę to,ze teraz dzieci większość czasu spędzają przed monitorem komputera
Martula
Cześć Dziewczyny :) ale się naczytałam, wczoraj zbyt pięknie było na polku, żeby siedzieć przed kompem. Był więc wypad na lody a później na pizzę :D ale miałam zachcianki hihi ale nie byłam sama-moja siostra też miała ochotkę na takie jedzonko, bo też jest w ciąży!!! JUPI! Po trzech miesiącach się im udało, także super. Jest w 5 tygodniu hehe a ja w 29 :D Jak wszystko dobrze pójdzie to będą 2 bobasy w jednym roku :D
ssandera89
W ogóle moja uwielbia jak jej śpiewam:) wtedy tak się wpatruje we mnie:) będąc w ciąży baaardzo dużo sluchalysmy muzyki.reggae i dancehall:)
[cytat@otsifem27#167263]to w szpitaju, gdzie rodziłam przy przyjęciu na salę przedporodową pielęgniarka prosi o rzeczy dla dziecka, pampersa i to czeka w wózeczku na dzieciątko, o wszystko pytają - są miłe niekiedy zdarzy sie jakaś mniej sympatyczna, przed wizytami lekarzy przychodzi wcześniej pielęgniarka i zapowiada obchód lekarzy lub pediatrów (wtedy trzeba dzieciątko rozebrać do ważenia) więc pod tym względem nie narzekałam i mam nadzieję, że teraz też tak będzie[/cytat]
ode mnie też wzięli te wszystkie rzeczy dla malucha.
A najbardziej mnie denerwowało na sali porodowej jak pytali mnie o rzeczy, które moim zdaniem nie były wtedy istotne jak np jaką przychodnię wybieram, imię dziecka czy data urodzenia męża. Nie mogłam się skupić w trakcie porodu na takich wtedy dla mnie głupotach. Mąż czekał przed salą to mogli jego o to pytać.
[cytat@yolaos#167264]Chyba, ordynator, podczas oględzin skwitował "ehe, jaka zdyscyplinowana położnica, to widać", ale na prawdę ja już od szkoły rodzenia byłam na to nastawiona, bo nic tak nie goi rany jak powietrze i przemywanie(ja miałam roztwór tantum rosa w butli Żywca). Ale co z tego, ze się szybko zagoiło, skoro mi szew pękł, kiedy się zerwałam do dzidzi :)[/cytat]
ja kilka razy podmywałam się białym jeleniem, ale i tak infekcji się nabawiłam. Później robili mi płukanki z tantum rosa własnie, ale chyba jestem na to uczulona bo strasznie mnie podrażniało, szczypało ...
współczuję pęknięcia szwu
arsinoe
Czesc mamusie. Chcialam nadrobić ale chyba odezwę się popołudniem bo wstalam rano i z mężem pojechała do pracy l4 zawieźć a poszłam znów spać o 3 w nocy i chyba muszę jeszcze pospac. Do tego jakieś skurcze przepowiadając się pojawiły w drodze wiec odpoczne przespie się i wrócę do Was :*
ssandera89
i ogólnie bardzo dużo do niej mowie:) Mój tescou kiedyś przyszedł i mówi,że co wychodzi na papierosa to słyszy jak ja trajkocze i foror zastanawiał do kogo hehe
EWELKA87
[cytat@ssandera89#167247]Ja przeważnie wychaczam jskas promocje:) Drogiego ciuszka raczej bym nie kupiła bo taki maluszek szybko wyrasta[/cytat]
też staram się kupować na promocjach, wyprzedażach. Ubranka mimo że śliczne i kuszą ale 50 zł za jakiegoś pajaca, z którego zaraz wyrośnie to niestety nie na mój portfel.. Ja ze swojej strony mogę polecić ubranka z Pepco może nie wszystkie są rewelacyjnej jakości ale udało mi się kupić niektóre całkiem przyzwoite i naprawdę słodkie no i ceny też bardzo przystępne :) poza tym mają tam dużo innych gadżetów kocyki, pieluszki, ręczniki itp. w dobrej cenie :)
yolaos
Ja pomykam do ogrodu, trzeba troszkę wit.D nałapać. Pozdrawiam
otsifem27
[cytat@Edytka1#167268]Dlatego warto się w nie zaopatrzyć wcześniej. Ja przy Kasi nie miałam kapturków, a ona potwornie mnie pokaleczyła i w dużej części przez to pojechałam z karmieniem naturalnym. Nie miał kto mi kupić kapturków w szpitalu. Mąż - praca, dom, a do mnie 60 km. A jak kupi się wcześniej, to w rozsądnej cenie i nawet gdyby się nie użyło - nie ma co rozpaczać lub odsprzedać można.[/cytat]
co do zakupów - to ja też paru rzeczy przy Zosi niby zbędnych nie kupiłam - myślałam - potem dokupie - i u mnie okazało sie to błędem, Mąż kupował - i teraz masz wszystko przygotowane dla Bąbla i kupione - przy Zośce na początku był taki chaos - czasu nie było, mąż musiał dokupywać własnie kapturki, laktator ręczny - bo mleka było na początku mało, MM - troszku na początku musialam ją dokarmiać bo żółtaczka mimo lamp nie chciała odpuścić - człowiek uczy się na szczęscie na błędach
ssandera89
Moja nawet nie ubrali w pampersa założyli tylko jej czapeczkę.owineli w podkład i mi ja dali i tak wtulone byłyśmy w siebie Caaala noc.dopiero rano po 7 przyszły niż ja ubrac
[cytat@ssandera89#167272]Ja też bede starać nie uczyć się córki siedzeniem przed laptopem itp.Ja jak byłam mala to się grało w gumę,klasy nie było komputerów i w sumie nie narzekam na dzieciństwo.Mama czasem nie mogła nas zawołać na obiad bo jak było tylko cieplej to cale dnie bawiliśmy się na dworze.Przykre trochę to,ze teraz dzieci większość czasu spędzają przed monitorem komputera[/cytat]

wszystko jest dla ludzi, i nie mówię, że moja córka nie będzie mogła oglądać tv czy nie będzie wiedziała co to komputer, ale to przez chwile. Można tyle rzeczy z dzieckiem robić, że uważam za zbędną rozrywkę elektroniczną
[cytat@ssandera89#167274]W ogóle moja uwielbia jak jej śpiewam:) wtedy tak się wpatruje we mnie:) będąc w ciąży baaardzo dużo sluchalysmy muzyki.reggae i dancehall:)[/cytat]
Mojej chyba nie odpowiada mój głos :P za to jak babcia jej śpiewa to się przygląda, a później śpiewa z babcią po swojemu
ssandera89
Też kupuje sporo w pepco:)
EWELKA87
[cytat@kruszynkakasia#167248]no moja urodziła się przed 7 i była od razy wykąpana, a kąpiel wieczorną też miała dopiero następnego dnia[/cytat]
a u mnie w szpitalu nie kąpią maleństw, tylko raz zaraz po porodzie. Uważam to za plus, bo często pielegniarki nie obchodzą się zbyt delikatnie przy kąpieli a poza tym robią to szybko pod kranem.. potem dzieci się często przez to boją wody
otsifem27
[cytat@kruszynkakasia#167275]ode mnie też wzięli te wszystkie rzeczy dla malucha.

A najbardziej mnie denerwowało na sali porodowej jak pytali mnie o rzeczy, które moim zdaniem nie były wtedy istotne jak np jaką przychodnię wybieram, imię dziecka czy data urodzenia męża. Nie mogłam się skupić w trakcie porodu na takich wtedy dla mnie głupotach. Mąż czekał przed salą to

mogli jego o to pytać.

ja kilka razy podmywałam się białym jeleniem, ale i tak infekcji się nabawiłam. Później robili mi płukanki z tantum rosa własnie, ale chyba jestem na to uczulona bo strasznie mnie podrażniało, szczypało ...

współczuję pęknięcia szwu[/cytat]
ja też nie mogłam by się skupić jakby ktoś zadawał pytania =/ ja miałam niekiedy problem by skupić się na tym co mówi położna do mnie i w ostateczności mąż mówił to co mowi położna do mnie - jakoś tak lepiej odbierałam to co on mi przekazuje - głupie takie miałam, a co dopiero odpowiadać na pytania,
marcioch050
[cytat@EWELKA87#167278]też staram się kupować na promocjach, wyprzedażach. Ubranka mimo że śliczne i kuszą ale 50 zł za jakiegoś pajaca, z którego zaraz wyrośnie to niestety nie na mój portfel.. Ja ze swojej strony mogę polecić ubranka z Pepco może nie wszystkie są rewelacyjnej jakości ale udało mi się kupić niektóre całkiem przyzwoite i naprawdę słodkie no i ceny też bardzo przystępne :) poza tym mają tam dużo innych gadżetów kocyki, pieluszki, ręczniki itp. w dobrej cenie :)[/cytat]

Też polecam PEPCO. Co prawda ja byłam na zakupach tam zaledwie 2 razy. Ale moja przyszła teściowa jak wpada między regały to dostaje głupawki. Cieszę się tylko że nie kupuje nic naprawde drogiego. Ostatnio kupiła śliczny niebieski komplecik, body, spodenki, śliniaczek i chyba czapeczka do tego za dosłownie 10zł więc Pepco rewelacja
Edytka1
[cytat@yolaos#167223]Chyba przesadzasz, z takim podejściem trzeba byłoby już teraz założyć jakiś fundusz na rzecz "równoposiadania" w grupie rówieśniczej dziecka. Wolę by moje było pewne siebie bez "entego" gadgetu, niż cool bo ma smartphon'a . Jak zwykle wybieram trudniejszą ścieżkę, ale taka moja filozofia życiowa.[/cytat]
Nie wiem, kochana, czy życie nie zweryfikuje Twojej filozofii życiowej. ;) Ale też nie chodzi tu o enty smartphon, ale o to, aby dziecko w ubraniu i mniej więcej w tym co posiada nie odbiegało od innych. Nastolatki są bardzo nieczułe i Twoja filozofia tu nie pomoże.
[cytat@EWELKA87#167278]też staram się kupować na promocjach, wyprzedażach. Ubranka mimo że śliczne i kuszą ale 50 zł za jakiegoś pajaca, z którego zaraz wyrośnie to niestety nie na mój portfel.. Ja ze swojej strony mogę polecić ubranka z Pepco może nie wszystkie są rewelacyjnej jakości ale udało mi się kupić niektóre całkiem przyzwoite i naprawdę słodkie no i ceny też bardzo przystępne :) poza tym mają tam dużo innych gadżetów kocyki, pieluszki, ręczniki itp. w dobrej cenie :)[/cytat]
oj tak w Pepco można wiele fajnych rzeczy kupić, Ja przeszukałam całe miasto, żeby kupić taka przytulankę do spania jakby chustkę z głowa zabawki, mam nadzieję ze wiecie o co mi chodzi i nigdzie tego nie było, dopiero przypomniało mi sie, że jest pepco i tam ją kupiłam chyba za 14 zł

[cytat@ssandera89#167281]Moja nawet nie ubrali w pampersa założyli tylko jej czapeczkę.owineli w podkład i mi ja dali i tak wtulone byłyśmy w siebie Caaala noc.dopiero rano po 7 przyszły niż ja ubrac[/cytat]
no mnie mojej nikt nie podał, była na sali wcześniej niż ja i tak sobie spała do obchodu, wtedy ją przebrali w nasze ubranka i dostawili do piersi , bo już chyba była bardzo głodna. Od samego początku tak sobie mlaskała. Moja mama się smiała, że nie możliwe ,ze jest głodna godzinę czy 2 po urodzeniu, a jednak :P
ssandera89
Kurde moja pieknotka mogłaby juz wstać bo mam ja ochotę wycalowac hihi i wysciskac
shelly007
[cytat@marcioch050#167259]U nas w Koszalinie jest Textil Market i ostatnie sztuki można kupić za naprawde śmieszne pieniądze. Mi udało się kupić sukienkę ciążową za 2,99zł która wcześniej kosztowała 69,99zł.[/cytat]
Też ostatnio chodzę do Textila, kupiłam nawet tam kurteczke dla maluszka przejsciowa za niewielkie pieniadze:)

[cytat@malymaczek#167262]U nas tez nie kąpali :/[/cytat]
ja urodzilam o 20:10 i kapali tego samego wieczora:)

[cytat@Edytka1#167265]Pomyślałam dokładnie tak samo. :)[/cytat]

[cytat@Edytka1#167268]Dlatego warto się w nie zaopatrzyć wcześniej. Ja przy Kasi nie miałam kapturków, a ona potwornie mnie pokaleczyła i w dużej części przez to pojechałam z karmieniem naturalnym. Nie miał kto mi kupić kapturków w szpitalu. Mąż - praca, dom, a do mnie 60 km. A jak kupi się wcześniej, to w rozsądnej cenie i nawet gdyby się nie użyło - nie ma co rozpaczać lub odsprzedać można.[/cytat]
Masz racje, czlowiek sie uczy na bledach:)
[cytat@Edytka1#167288]Nie wiem, kochana, czy życie nie zweryfikuje Twojej filozofii życiowej. ;) Ale też nie chodzi tu o enty smartphon, ale o to, aby dziecko w ubraniu i mniej więcej w tym co posiada nie odbiegało od innych. Nastolatki są bardzo nieczułe i Twoja filozofia tu nie pomoże.[/cytat]
Nie zgadzam się. Jeśli dziecko ma wysokie poczucie wlasnej wartości to nie patrzy na to , że inni maja oryginalne ubrania a ja nie mam.
shelly007
[cytat@kruszynkakasia#167289]oj tak w Pepco można wiele fajnych rzeczy kupić, Ja przeszukałam całe miasto, żeby kupić taka przytulankę do spania jakby chustkę z głowa zabawki, mam nadzieję ze wiecie o co mi chodzi i nigdzie tego nie było, dopiero przypomniało mi sie, że jest pepco i tam ją kupiłam chyba za 14 zł
[/cytat]
Z pepco mam duzo rzeczy w domu:P nie tylko dla dzidziusia:) Zawsze znajde tam potrzebne rzeczy w rozsadnej cenie:)
Zuza-nna
[cytat@kruszynkakasia#167275]
A najbardziej mnie denerwowało na sali porodowej jak pytali mnie o rzeczy, które moim zdaniem nie były wtedy istotne jak np jaką przychodnię wybieram, imię dziecka czy data urodzenia męża. Nie mogłam się skupić w trakcie porodu na takich wtedy dla mnie głupotach. Mąż czekał przed salą to
mogli jego o to pytać.
[/cytat]
Może chcieli odwrócić Twoją uwagę :). Jakiś czas temu pisałam tu o zabiegu prostowania przegrody nosowej, który miałam kilka lat temu. Wtedy też lekarz cały czas do mnie gadał, a ja nie mogłam nic poza "mmm" "yhy" "yyy" powiedzieć, bo znieczulenie, gardło zawalone, nos rozdłubany... I żeby jeszcze zadawał pytania, na które mogłabym odpowiedzieć "tak" lub "nie", a on takie bardziej otwarte, np. do której klasy chodzę. I tak mi się wydaje, że chciał mnie tylko czymś zająć, bo chyba nie liczył na odpowiedź :).
[cytat@ssandera89#167290]Kurde moja pieknotka mogłaby juz wstać bo mam ja ochotę wycalowac hihi i wysciskac[/cytat]
moja też śpi już 3 godziny, ale wcale mi to nie przeszkadza. Niech się wyśpi, będzie się lepiej bawiła.
ssandera89
A ile twoja ma:)?
[cytat@Zuza-nna#167294]Może chcieli odwrócić Twoją uwagę :). Jakiś czas temu pisałam tu o zabiegu prostowania przegrody nosowej, który miałam kilka lat temu. Wtedy też lekarz cały czas do mnie gadał, a ja nie mogłam nic poza "mmm" "yhy" "yyy" powiedzieć, bo znieczulenie, gardło zawalone, nos rozdłubany... I żeby jeszcze zadawał pytania, na które mogłabym odpowiedzieć "tak" lub "nie", a on takie bardziej otwarte, np. do której klasy chodzę. I tak mi się wydaje, że chciał mnie tylko czymś zająć, bo chyba nie liczył na odpowiedź :).[/cytat]
no mnie chyba nie chcieli zając, bo Pani wszystkie odpowiedzi zapisywała. Oczywiście niektórych nie udzieliłam, bo skoro nie wiedziałam jakiej płci jest dziecko to jak miałam podać imię?
Nie mogłam też rozkminić daty urodzenia męża, ale na szczęście przypomniało mi się.
[cytat@ssandera89#167296]A ile twoja ma:)?[/cytat]
moja 3 miesiące, i już od godziny powinnysmy być na spacerze, ale dziś później usnęła więc spacer będzie później
ssandera89
my czekamy na tatusia i też idziemy:)
[cytat@ssandera89#167299]my czekamy na tatusia i też idziemy:)[/cytat]
ja mam takie stałe godziny pewnych czynności i spacer z reguły jest w południe.
agartw
[cytat@Edytka1#167288]Nie wiem, kochana, czy życie nie zweryfikuje Twojej filozofii życiowej. ;) Ale też nie chodzi tu o enty smartphon, ale o to, aby dziecko w ubraniu i mniej więcej w tym co posiada nie odbiegało od innych. Nastolatki są bardzo nieczułe i Twoja filozofia tu nie pomoże.[/cytat]
Wiesz to chodzi o to żeby dziecko/a nawet nastolatek czuł się wartościowy dzięki sobie samemu - taki jaki jest a nie dzięki temu że nie ma na sobie nic tańszego niż zara a telefonu gorszego niż najnowszy smartphon apple.

Co nie znaczy że w ogóle dziecku nie pozwolić skorzystać z komputera czy obejrzeć bajkę w tv. Na wszystko trzeba znaleźć złoty środek.
Grunt żeby dziecku zapewniać taką rozrywkę, żeby nie uważało że wbicie kolejnego levela w grze jest najfajniejsze na świecie. My z naszym Wojtkiem zamierzamy spędzać czas jak sami do tej pory, w parkach na ściankach wspinaczkowych na basenie, jeżdżąc konno. A i jakiś fajny film czy bajkę w kinie czy na laptopie obejrzeć. Wtedy nie sądzę aby tęskniło do siedzenia przed tv przez cały dzień. Ale też na pewno nie będziemy mu zabraniać w ogóle mieć styczności z komputerem. Oboje jesteśmy informatykami i wiemy jaki ważny jest właściwy kontakt z komputerem.
marcioch050
@shelly007#167291
Warto tam zaglądać bo naprawde fajne są rzeczy. JA teraz upatrzyłam sobie koszule nocne do szpitala. MAm nadzieje ze w ciągu tego miesiaca bedą promocje ;)
Gabrynia
Najlepsze co mogę dać swojemu Dzieciaczkowi to możliwość aby było karmione moim mlekiem, bo to sama natura i możliwość bycia zdrowszym, odporniejszym a przez to silniejszym. Mleko matki jest czymś najlepszym nie pomijając oczywiście zapewnienia Mu miłości, czułości i poczucia bezpieczeństwa w ramionach Mamy i Taty, b On przecież też jest bardzo ważny w pierwszych chwilach życia Dziecka :)
marcioch050
[cytat@Edytka1#167288]Nie wiem, kochana, czy życie nie zweryfikuje Twojej filozofii życiowej. ;) Ale też nie chodzi tu o enty smartphon, ale o to, aby dziecko w ubraniu i mniej więcej w tym co posiada nie odbiegało od innych. Nastolatki są bardzo nieczułe i Twoja filozofia tu nie pomoże.[/cytat]

Dziewczyny ja się totalnie zgadzam z Edytą. Dzieciaki są bardzo nie czułe i mega szczere. I jak im coś nie odpowiada mówią prosto z mostu bez ogródek. Bo jak dziecko odbiega od reszty grupy jest mu strasznie w niej ciężko. Jak grupa się od niego izoluje to jest jeszcze dobrze, ale często gęsto nie kończy się na "podśmiechowywaniu" ale dochodzi też do rękoczynów ze strony rówieśników. Musimy pamiętać że nie każdy rodzic ma takie podejście do życia jak my. To że my wychowamy dziecko w sposób że "nie szata zdobi człowieka" nie znaczy że wszyscy tak robią. Prawda jest taka że dzieci wynoszą nawyki z domu.
A finiszem tego jest to ze dziecko odstające od grupy staje się ofiarą w klasie.
Co nie oznacza ze mamy pozwolić naszym pociechą wejść na głowe. Trzeba z nimi rozmawiać i tłumaczyć. Pamiętam jak było u mnie w szkole. Siarą było ie mieć komórki fakt. Ale gnębione były te dzieciak które różniły się wyglądem. Więc tak jak mówi Edyta. Zadbać o ciuch dziecka nie gadzety.
Edytka1
[cytat@kruszynkakasia#167229]zgadzam się z Tobą w 100% i wydaje mi sie, że jeśli dziecko jest wychowywane w poczuciu własnej wartości i ma świadomość jej to nie potrzebuje tego co maja wszyscy.[/cytat]
Mówicie tak, kobitki, bo macie małe dzieciaczki, a dziecko w ostatnich latach SP, potem gimnazjalne nie chce odbiegać od innych. Mało tego - poczucie własnej wartości wynika w tym wieku również z tego, co się posiada i tego nie unikniecie.
Sporo mam do czynienia z dziećmi w tym wieku wśród znajomych i ze szkołą - więc wiem, co piszę.
Oczywiście nie chodzi o nadmierne dogadzanie dziecku, ale nie powinno ono być wyraźnie "biedniejsze" od innych. Dzieciaki potrafią zniszczyć.
malymaczek
[cytat@marcioch050#167305]Dziewczyny ja się totalnie zgadzam z Edytą. Dzieciaki są bardzo nie czułe i mega szczere. I jak im coś nie odpowiada mówią prosto z mostu bez ogródek. Bo jak dziecko odbiega od reszty grupy jest mu strasznie w niej ciężko. Jak grupa się od niego izoluje to jest jeszcze dobrze, ale często gęsto nie kończy się na "podśmiechowywaniu" ale dochodzi też do rękoczynów ze strony rówieśników. Musimy pamiętać że nie każdy rodzic ma takie podejście do życia jak my. To że my wychowamy dziecko w sposób że "nie szata zdobi człowieka" nie znaczy że wszyscy tak robią. Prawda jest taka że dzieci wynoszą nawyki z domu.

A finiszem tego jest to ze dziecko odstające od grupy staje się ofiarą w klasie.

Co nie oznacza ze mamy pozwolić naszym pociechą wejść na głowe. Trzeba z nimi rozmawiać i tłumaczyć. Pamiętam jak było u mnie w szkole. Siarą było ie mieć komórki fakt. Ale gnębione były te dzieciak które różniły się wyglądem. Więc tak jak mówi Edyta. Zadbać o ciuch dziecka nie gadzety.[/cytat]
Mądrze napisałaś mamy wpływ na swoje dziecko ale nie na inne dzieci, a jak dziecko będzie odstawało od grupy to może to wpłynąć na jego pewność siebie i to na cale życie niestety.
ssandera89
Oj tak dzieci czasem potrafią być okrutne
marcioch050
[cytat@Edytka1#167306](...)Oczywiście nie chodzi o nadmierne dogadzanie dziecku, ale nie powinno ono być wyraźnie "biedniejsze" od innych. Dzieciaki potrafią zniszczyć.[/cytat]
Pamiętajmy że dzieci w podstawówce nie mają tak wyrobionej osobowości by wiedzieć że ich wartość to to co mają w środku a nie na zewnątrz. I dla nich bardziej przekonywujące jest to co mówi Ola którą lubią wszyscy w klasie niż mama która musi tak mówić bo przecież jest mamą
jeszcze 12-15 lat temu sama byłam w tym okresie w podstawówce. I pamiętam jakie wtedy były dzieci. Niestety w tych czasach wygląda to brutalniej
Edytka1
[cytat@marcioch050#167254]Z dlaczego cesarka?[/cytat]
Bo jestem po wypadku i miałam złamaną kość łonową. Dawno temu, ale było to złamanie z przemieszczeniem i nie wiadomo, co tam się teraz z tymi kośćmi dzieje.
Martula
A ze mnie się trochę śmiali w podstawówce, bo miałam piegi..także ubiór nie miał nic do rzeczy, gadżetów takich jak teraz też nie było, za to jak piszecie wygląd się bardzo liczył i dzieci potrafiły dopiec jak ktoś był 'inny'. Na szczęście to dokuczanie jakoś długo nie trwało i mi jakoś specjalnie nie przeszkadzało, także obyło się bez przykrości. A piegi mam do tej pory i nawet je lubię:) całe szczęście, że mężowi się podobają, także problemów z ich akceptacją już dawno nie mam :D
ssandera89
Ja nie mowie,ze nie kupie małej telefonu oto ale będę starała się jej czas umilac w inny sposób niż komputer:) zapisać na jakieś tance oto ale oczywiście jak jej się nie będzie to podobać to nie będę jej narzucać tego:)
malymaczek
[cytat@agartw#167271]Wiesz to może być zaleta - np w Danii właściwie nie kąpią dziecka w szpitalu po porodzie tylko wycierają tę maź a służy to lepszemu zaadaptowaniu się dziecka na świecie - jeszcze przez "chwilę" czuje się jakby było w łonie Mamy.

Dzięki temu jest też ponoć lepsza odporność[/cytat]

no może i tak ale pamiętam jaka byłam spanikowana jak miałam ją wykąpać sama pierwszy raz ;)
Edytka1
[cytat@otsifem27#167258]co szpital to inne podejście i inne zasady :) nie pamiętam dlaczego nie kąpią od razu jakoś to pediatra uzasadniał medycznie, jak byłam na dniach otwartych, ale skleroza mnie dopadła w tej kwestii[/cytat]
Ma to wpływ na odporność dzieciaczków.
Martula
Zmykam, bo mam pare rzeczy do załatwienia a poźniej wizyta u gina, więc muszę się przygotować :) miłego popołudnia :*
marcioch050
[cytat@Edytka1#167311]Bo jestem po wypadku i miałam złamaną kość łonową. Dawno temu, ale było to złamanie z przemieszczeniem i nie wiadomo, co tam się teraz z tymi kośćmi dzieje.[/cytat]

Rozumiem. Mam nadzieje że w takim razie wszystko bedzie pod kontrolą ;)
Edytka1
[cytat@marcioch050#167266]Widze że i Ty masz kota. Przygotowujesz go jakoś na przyjście malucha?

Ja zaczełam od tego że przy kocie zaczełam przygotowywać pokój dla syna. Ryśka zaczeła obserwować zmiany jakie się dzieją w domu. A od jakiegoś miesiąca ma zakaz wchodzenia do pokoju w którym jest łóżeczko.

Jak narazie z chłopakiem śpimy w drugim pokoju bo nie możemy oduczyć naszej kotki spania z nami. Przez 2 dni spaliśmy w pokoju malucha ale robiła takie awantury pod drzwiami pokoiku że baliśmy się że wszystkich sąsiadów w bloku pobudzi[/cytat]
To jak na razie kotek rządzi. ;) Potem będzie się wściekał, że nie śpicie z nim w pokoju tylko z "jakimś maluchem". Chociaż... może będzie inaczej, czego Wam życzę.
My wyganiamy naszego z łóżka już od 2 miesięcy i jeszcze teraz zdarza się, że próbuje coś ugrać. ;D Obwąchał już wózek, fotelik samochodowy. Ciekawią go wszystkie nowe rzeczy.
W necie jest dużo artykułów na temat jak przygotować kota do przyjścia na świat dzieciątka. Wpisz hasło w google. Znajdziesz bez problemu.
Ale ja też tak do końca sił nie mam, żeby postąpić stanowczo, bo z naszego łóżka wprawdzie pogoniłam Pioruna ;) ale tak całkiem z pokoju - nie mam serca. Tak więc - dobrze radzić komuś. ;D
A co ciekawe - wyczytałam, że koty nie lubią płaczu malucha i najczęściej uciekają, jak go słyszą. ;D
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#167267]Ja w ogóle jestem zdania, ze większość tych gadżetów jest zbędna. Bo w sumie po co dzieciakowi kilku- czy nawet kilkunastoletniemu tablet, smartphone, playstation i inne cuda. Potem siedzi tylko taki przed monitorem (ekranikiem?) i klika. My z mężem bardzo byśmy nie chcieli, zeby nasze dziecko było takim gadżeciażem. Czasem jestem przerażona, gdy np. mój chrześniak do mnie przyszedł i mówi, ze na urodziny to on by chciał albo smartphona albo konsolę. Albo gdy moja sąsiadka opowiada, ze jej syn ma mieć w tym roku komunię i jedna ciotka obiecała tableta, druga smartphona, a jak kase jakąś uzbiera, to mu dołożą i kupią playstation. Przeraża mnie to.[/cytat]
Spokojnie. Dzieciątko urośnie i dojdziesz do tego. ;P
ssandera89
oj ja też się bałam kąpielii pierwszy raz:) ja trzymałam mala w wodzie a mój narzeczony ja myl.dopiero gdzieś po 3tygodniach dopiero sama odważyłam się ja wykąpać:)
ssandera89
A teraz rah ciach i jest wykapana.nawet mój raz ja kąpał ale oczywiście piposzki powiedzial,ze nie będzie małej myl wiec mamusia musiała:)W ogóle mala jest bardzo za tatusiem.tylko go ujrzy to się śmieje od ucha do ucha
EWELKA87
[cytat@ssandera89#167323]oj ja też się bałam kąpielii pierwszy raz:) ja trzymałam mala w wodzie a mój narzeczony ja myl.dopiero gdzieś po 3tygodniach dopiero sama odważyłam się ja wykąpać:)[/cytat]

też zamierzam wprowadzić w ten rytuał tatusia :) całymi dniami w pracy będzie chociaż niech w kąpielach uczestniczy, poza tym sama na początku to też bym się bała :)
EWELKA87
[cytat@marcioch050#167302]@shelly007#167291

Warto tam zaglądać bo naprawde fajne są rzeczy. JA teraz upatrzyłam sobie koszule nocne do szpitala. MAm nadzieje ze w ciągu tego miesiaca bedą promocje ;)[/cytat]
dokładnie bardzo fajne mają tam rzeczy większość nie różni się od tych drogich markowych, gdzie głównie to chyba płaci się za metkę..
mielna21
odkurzyłam całe mieszkanie i pomyłam podłogi aż skurczy dostałam :P pogoda zrobiła się wyśmienita i idę chyba poleżeć na słoneczku :) miłego popołudnia mamuśki :)
marcioch050
[cytat@Edytka1#167318]To jak na razie kotek rządzi. ;) Potem będzie się wściekał, że nie śpicie z nim w pokoju tylko z "jakimś maluchem". Chociaż... może będzie inaczej, czego Wam życzę(...)[/cytat]

My staramy się wywalać Ryśke z łóżka ale cwaniara wchodzi gdy my już śpimy.
Ma świetną taktyke, powoli wchodzi sprawdzając reakcje naszą, zaczyna ugniatać miejsce patrząc w oczy i dopiero jak nikt nic nie mówi to kładzie się spać.

W naszym przypadku kotka miała już kontakt z dziećmi. Często gęsto wpadają znajomi albo brat z chrześniakami. Wtedy Rysia kamufluje się w cichym ciemnym miejscu do czasu aż dzieciaki nie wyjdą.
EWELKA87
[cytat@Martula#167312]A ze mnie się trochę śmiali w podstawówce, bo miałam piegi..także ubiór nie miał nic do rzeczy, gadżetów takich jak teraz też nie było, za to jak piszecie wygląd się bardzo liczył i dzieci potrafiły dopiec jak ktoś był 'inny'. Na szczęście to dokuczanie jakoś długo nie trwało i mi jakoś specjalnie nie przeszkadzało, także obyło się bez przykrości. A piegi mam do tej pory i nawet je lubię:) całe szczęście, że mężowi się podobają, także problemów z ich akceptacją już dawno nie mam :D[/cytat]

mi też dzieciaki dokuczały z powodu piegów :p w tym względzie nic się nie zmienia tak jak kiedyś tak i dziś dzieciaki potrafią być okrutne. Najważniejsze jest, żeby budować w dziecku wartości już od początku, chwalić dziecko i wspierać we wszystkim.. mi tego w domu zabrakło co się myślę odbiło na teraźniejszości..
ssandera89
my mamy psa i tez ciezko go wygonic z lozka:) Cwaniara czeka tylko jak zasniemy iczmycha od razu w nogi.Moja corka jaaa uwielbia:)
EWELKA87
[cytat@marcioch050#167328]My staramy się wywalać Ryśke z łóżka ale cwaniara wchodzi gdy my już śpimy.

Ma świetną taktyke, powoli wchodzi sprawdzając reakcje naszą, zaczyna ugniatać miejsce patrząc w oczy i dopiero jak nikt nic nie mówi to kładzie się spać.

W naszym przypadku kotka miała już kontakt z dziećmi. Często gęsto wpadają znajomi albo brat z chrześniakami. Wtedy Rysia kamufluje się w cichym ciemnym miejscu do czasu aż dzieciaki nie wyjdą.[/cytat]
ja to nie jestem w ogóle za trzymaniem zwierząt w domu, może dlatego że zawsze miały możliwośc być na podwórku.. jakoś mnie to drażni, wszędzie sierść i w ogóle.. poza tym jakoś nie ufam połączenia kot-niemowlę. Może jak bym miała kota w domu to inaczej bym myślała ;)
ssandera89
kota tez bym nie chciala trzymac.JA mam yorka wiec ona zamiast siersci ma wlosy i w ogole nie linieje wiec problem siersci mam z glowy:) Dodatkowo kapana jest dwa razy w tygodniu i obowiazkowo lapy po kazdym spacerku na dworze;) Moim zdaniem bardzo fajnie jak sie dziecko wychowuje od malego z psiakiem
nati2407
hej dziewczeta, ja w weekend wpadlam w szlaenstwo zakupow lozeczko, wózek, prewijak ciuszki i pelno innych pierdolkow. szalenstwo totalne dzisiaj jest przegladanie i tak sie tym jaram ze masakra hihi jeszcze wlasnie lece na reszte zakupow z mamuska. Oj te nasze dziadki dgyby nie oni kiepsko by bylo... a wiec nie wiem czy na forum sie ze wszystkim skontaktuje bo to ostatki wiec zycze wszystkim tu aktywnym szczescia w konkursie :D
ssandera89
nati2407 to suuuuper;) Oj te zakupy przed rozwiazaniem sa najlepsze.Ja tez sie jaralam kazda zakupiona rzecza:)
ssandera89
szczesliwego rozwiazania i jak najmniej bezbolesnego:)
awaska
[cytat@Edytka1#167246]Wow. Duże dzieciątko. :))[/cytat]

[cytat@Edytka1#167249]To się pochwalę. Miałam dziś ostatnią wizytę u lekarza. Mała waży 2600, czyli skończy przy wadze ok. 3 kg.

Ostatnie wyniki nie są złe, ale śladowe ilości czegoś tam są i dał mi globulki tak na wszelki wypadek.

14-go na oddział, 15-go cesarka. :)) Jeszcze 2 tygodnie w brzuszku dla zwiększenia odporności maleństwa. :))[/cytat]

WoW jakie malutkie:) nio w porównaniu do twojego to naprawdę duże to moje maleństwo, ale wydaje mi się że będzie mniejsza bo ani ja ani brzusio nie są jakieś gigantyczne, a wręcz na około mi mówią że chyba małe dziecko będę miała. pierwszego synka urodziłam tydzień po terminie 3650g, więc mała nie powinna 4kg przekroczyć ale jak będzie to się okaże jak się urodzi :)
EWELKA87
@nati2407#167333 super są takie zakupy :) ja bardzo dużo rzeczy upatrzyłam sobie na allegro i aby tylko zamówić i czekać na kuriera :)
arsinoe
przebrnęłam przez te kilka stron :)

U mnie w szpitalu na szczęście też majtki jedno lub wielorazowe są wymagane, choć faktycznie jak będe miała możliwość chwilę się "przewietrzyć" to napewno będe z tej chwili korzystać :)

A co do dzieciaków w szkole to kuzynke mam pracującą jako nauczycielka w gimnazjum... niestety z jej opowieści wiem, jak takie małolaty potrafią uprzykrzać życie innym "gorszym" w niektórych mniemaniu dzieciom. Właśnie tylko dlatego, że jego rodziców poprostu na coś nie stać. Ale moim zdaniem wszystko zaczyna się w domu... i dzieci obsypane gadżetami to te, którym rodzice nie poświęcają uwagi nadrabiając wszystko drogimi prezentami, żeby były cool wśród innych... Coś na zasadzie "masz i mi nie zawracaj głowy".
muzanna
[cytat@a_grzelak#166995]@muzanna#166977 jej jak ja chciałabym odwiedzić takie targi... wybierałam się do W-wy, ale kuzyn ma ślub tego dnia...[/cytat]

będą jeszcze we wrocławiu :-) a skąd Ty jesteś?
muzanna
[cytat@ssandera89#167005]macierzyństwo to największy dar jaki możemy dostać od Boga:) Tyle par się stara o dzidzie bezskutecznie.....[/cytat]

ja Boga w takie rzeczy nie mieszam ;-) Ale tak się składa, ze dwie moje Córeczki pochodzą - jak się śmiejemy - z trójkąta, czyli mama, tata i lekarz ;-) To znaczy, że obie moje ciąże były wspomagane, jako że ze względu na PCO nie mogłam zajść sama w ciążę. I to, że natrafiliśmy na wspaniałych, kompetentnych fachowców i że mieliśmy pieniądze na wszystkie te wizyty, leki etc. (na szczęście nie było to tak kosztowne jak in vitro, choć i na to byliśmy przygotowani), to ogromny cud, bo dzięki temu mamy teraz dwa NAJWIĘKSZE cudy :-)
muzanna
[cytat@mama3004#167025] a na katarek normalnie mleczko do noska:) tak czytałam ale nie stosowałam jeszcze:)[/cytat]

ja czasem stosuję ;-) ale czy pomaga, trudno mi stwierdzić - ostatnio jednak skończyło się pulmicortem niestety :(
Nandie
[cytat@marcioch050#167328]My staramy się wywalać Ryśke z łóżka ale cwaniara wchodzi gdy my już śpimy.

Ma świetną taktyke, powoli wchodzi sprawdzając reakcje naszą, zaczyna ugniatać miejsce patrząc w oczy i dopiero jak nikt nic nie mówi to kładzie się spać.

W naszym przypadku kotka miała już kontakt z dziećmi. Często gęsto wpadają znajomi albo brat z chrześniakami. Wtedy Rysia kamufluje się w cichym ciemnym miejscu do czasu aż dzieciaki nie wyjdą.[/cytat]
jak mała się urodziła to Maggie trudno było "uświadczyć" w promilu 4 metrów od dziecka :p tylko patrzyła na mnie - weź tego dziwnego łysego kota i odnieś tam gdzie go znalazłaś!
marcioch050
[cytat@EWELKA87#167331]ja to nie jestem w ogóle za trzymaniem zwierząt w domu, może dlatego że zawsze miały możliwośc być na podwórku.. jakoś mnie to drażni, wszędzie sierść i w ogóle.. poza tym jakoś nie ufam połączenia kot-niemowlę. Może jak bym miała kota w domu to inaczej bym myślała ;)[/cytat]

Ja wręcz przeciwnie. Dzieci w zbyt sterylnym domu mają większą podatność na uczulenia i alergie przy pierwszym lepszym kontakcie. Nie sądze także by wyparzanie smoczka wrzątkiem za każdym razem gdy ten spadnie na podłoge było świetnym rozwiązaniem. Do dziecka musza docierać jakieś śladowe ilości bakterii żeby organizm miał szanse sie uodparniać na nie. W innym przypadku łatwo o ciągłe choroby.
Po za tym ja osobiście jestem zdania że dziecko przy zwierzęciu rozwija się inaczej. Samoczynnie kształtuje się w nim wiele odruchów.
Ja jestem przeciwko tylko młodych zwierząt przy małym dziecku (szczeniaków, kociaków) Bo są one jeszcze w głupim wieku i chcąc bawić się z dzieckiem mogą zrobić im przywde. Ja mam kotke która jest w wieku rozrodczym więc myśle że jeżeli będzie wgl podchodzić do dziecka to na pewno nie zrobi mu krzywdy. Co nie znaczy że zamierzam zostawiać ją w pokoju sam na sam z dzieckiem.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=9LnTjz3hItk
Nandie
[cytat@arsinoe#167338]przebrnęłam przez te kilka stron :)

U mnie w szpitalu na szczęście też majtki jedno lub wielorazowe są wymagane, choć faktycznie jak będe miała możliwość chwilę się "przewietrzyć" to napewno będe z tej chwili korzystać :).[/cytat]
w szpitalu nie ma jak się wietrzyć, co chwilę ktoś przychodzi, coś chce, mało intymności
marcioch050
[cytat@Nandie#167343]jak mała się urodziła to Maggie trudno było "uświadczyć" w promilu 4 metrów od dziecka :p tylko patrzyła na mnie - weź tego dziwnego łysego kota i odnieś tam gdzie go znalazłaś![/cytat]

Koty to indywidualiści które nie lubią zmian. Ale gdy w końcu się do nich przyzwyczają to nie jest tak źle. ^^

http://tonsofcats.com/cat-soothing-crying-baby-sleep-cute/
muzanna
[cytat@Edytka1#167060]O, a ja Prenalen używam, bo wciąż mam nos zatkany, co jest szczególnie uciążliwe wieczorami. Bez tych kropelek bym się chyba przekręciła. Pamiętam, jak siedziałam i wyłam, bo nie mogłam spać przez ten mój zatkany nos, rodzince przeszkadzało chrapanie, a byłam bardzo zmęczona już.[/cytat]

ja też Prenalenu używam - pastylki na gardło, są super :-)
Nandie
[cytat@marcioch050#167344]Ja wręcz przeciwnie. Dzieci w zbyt sterylnym domu mają większą podatność na uczulenia i alergie przy pierwszym lepszym kontakcie. Nie sądze także by wyparzanie smoczka wrzątkiem za każdym razem gdy ten spadnie na podłoge było świetnym rozwiązaniem. Do dziecka musza docierać jakieś śladowe ilości bakterii żeby organizm miał szanse sie uodparniać na nie. W innym przypadku łatwo o ciągłe choroby.

Po za tym ja osobiście jestem zdania że dziecko przy zwierzęciu rozwija się inaczej. Samoczynnie kształtuje się w nim wiele odruchów.

Ja jestem przeciwko tylko młodych zwierząt przy małym dziecku (szczeniaków, kociaków) Bo są one jeszcze w głupim wieku i chcąc bawić się z dzieckiem mogą zrobić im przywde. Ja mam kotke która jest w wieku rozrodczym więc myśle że jeżeli będzie wgl podchodzić do dziecka to na pewno nie zrobi mu krzywdy. Co nie znaczy że zamierzam zostawiać ją w pokoju sam na sam z dzieckiem.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=9LnTjz3hItk[/cytat]
100% prawdy! Nasza córeczka np. świetnie rozwija się przy kocie bo:
- trzecie słowo w życiu to było Meji alias Medi (czyli Maggie nasz kot) w wieku 8 miesięcy absolutnie wiedziała kogo woła
- na pytanie jak robi pies mimo że ją uczymy nie reaguje a jak robi kot to krzyoczy MIAAA a teraz MIAU (zaczęła w 9 miesiącu)
- raczkowała jak szalona własnie za kotem!
- uczymy ją szacunku do kota, do innych zwierząt, że nie wolno ciągnąć za ogon ani dokuczać - mała ma 11 miesięcy i to rozumie, tylko raz złapała kota za ogon.... żeby go spróbować polizać :p
- mniejsza skłonność do alergii
- nauczyła sie rzucać piłeczkę kotu, bo podoba jej się jak kot się bawi

oczywiście zachowujemy higienę, nie wolno jej iść do kuwety, jeść kociej karmy (na początku po prosu suchą wspywała do wody....), kot nie śpi ani w wózku ani w łóżeczku ani leżaczku. Nie zostawialiśmy ich nigdy samych.
awaska
[cytat@agartw#167301]Wiesz to chodzi o to żeby dziecko/a nawet nastolatek czuł się wartościowy dzięki sobie samemu - taki jaki jest a nie dzięki temu że nie ma na sobie nic tańszego niż zara a telefonu gorszego niż najnowszy smartphon apple.

Co nie znaczy że w ogóle dziecku nie pozwolić skorzystać z komputera czy obejrzeć bajkę w tv. Na wszystko trzeba znaleźć złoty środek.

Grunt żeby dziecku zapewniać taką rozrywkę, żeby nie uważało że wbicie kolejnego levela w grze jest najfajniejsze na świecie. My z naszym Wojtkiem zamierzamy spędzać czas jak sami do tej pory, w parkach na ściankach wspinaczkowych na basenie, jeżdżąc konno. A i jakiś fajny film czy bajkę w kinie czy na laptopie obejrzeć. Wtedy nie sądzę aby tęskniło do siedzenia przed tv przez cały dzień. Ale też na pewno nie będziemy mu zabraniać w ogóle mieć styczności z komputerem. Oboje jesteśmy informatykami i wiemy jaki ważny jest właściwy kontakt z komputerem.[/cytat]

łatwo mówić, pisać i tak dalej, ale wydaje mi się że choć dużo zależy od nas i naszego podejścia to i tak w dzisiejszych czasach życie szybko nasze przekonania zweryfikuje, tak jak nasi rodzice musieli weryfikować i uczyć się życia w nowych warunkach.

Nikt nie mówił że wychowanie naszych pociech będzie proste, ale na pewno ciekawe :)
agartw
[cytat@Martula#167316]Zmykam, bo mam pare rzeczy do załatwienia a poźniej wizyta u gina, więc muszę się przygotować :) miłego popołudnia :*[/cytat]
To pochwal się po co i jak

@Edytka1#167318
Super że również miałaś ostatnią wizytę - jak mi się nic nie zacznie wcześniej to też mam się 14 zgłosić :)

Jeszcze tylko troszkę i już dzieciaczki będą z nami :)
muzanna
[cytat@mamax3#167086][cytat@yolaos#167050]Moja miała problem z oczkami, też ropiały, położna poleciła sól fizjologiczna, ja wybrałam swoje mleko, po jakimś czasie z lewy okiem było ok ale zaczęły się problemy z prawym, no to już do okulisty się wybrałam, też poleciła zakrapianie, a ponadto masaż w kąciku oka, podobno oczka tak ropieją ponieważ błonka kanaliku łzowego nie pęka czasami przy porodzie i tem masaż ma właśnie do tego doprowadzić. Niestety mija 6 miesiąc, kanalik niedrożny, mimo zakrapiania, antybiotyku i masażu, tak więc za miesiąc czeka nas sondowanie w uśpieniu. Mam dreszcze na myśl o tym uśpieniu. Która z pań przechodziła coś takiego?
.[/cytat]

[cytat@Grulla88#167092]Dzień dobry ;)jak leci?
Z oczkiem i moja ma problemy od urodzenia, już dwa rodzaje kropli wybrane,kasowanie,wyciskanie i nawraca;( boje się tego przetykania, sama miałam w dzieciństwie,ale nie pamietam;)[/cytat]

ups, współczuję.. my też mieliśmy problem z niedrożnym kanalikiem, ale przeszło i skończyło się bez operacji - uff!
anialek17
@ssandera89#167103 Ja po 5 miesiącach odciągania oraz 7 kilogramach do przodu postanowiłam pójść na ćwiczenia i tak już drugi tydzień walczę:)

@malymaczek#167117 A ja myślałam,że to mój Kubuś szaleje, bo spi tylko do 7 :)

@EWELKA87#167119 Mi wózek kupiła mama,a teściowie...jak zwykle twierdzą,że oni nie mają i że jeszcze im powinno się pomóc
.....
@ssandera89#167134 Ja też w szpitalu musiałam pracowac z laktatorem bo nie miałam pokarmu, zatem popieram-zabierzcie je ze sobą
EWELKA87
@marcioch050#167344 ja mam tą możliwość , że kotki i pieski biegają sobie po podwórku więc mała będzie miała kontakt ze zwierzetami i nie zamierzam jej tego zabraniać i chyba tylko dlatego, że nigdy nie trzymałam zwierząt bezposrednio w domu na kanapie, teraz na stare lata chyba by mi to przeszkadzało po prostu :)
marcioch050
[cytat@Nandie#167348]100% prawdy! Nasza córeczka np. świetnie rozwija się przy kocie bo:
- trzecie słowo w życiu to było Meji alias Medi (czyli Maggie nasz kot) w wieku 8 miesięcy absolutnie wiedziała kogo woła
- na pytanie jak robi pies mimo że ją uczymy nie reaguje a jak robi kot to krzyoczy MIAAA a teraz MIAU (zaczęła w 9 miesiącu)
- raczkowała jak szalona własnie za kotem!
- uczymy ją szacunku do kota, do innych zwierząt, że nie wolno ciągnąć za ogon ani dokuczać - mała ma 11 miesięcy i to rozumie, tylko raz złapała kota za ogon.... żeby go spróbować polizać :p
- mniejsza skłonność do alergii
- nauczyła sie rzucać piłeczkę kotu, bo podoba jej się jak kot się bawi
oczywiście zachowujemy higienę, nie wolno jej iść do kuwety, jeść kociej karmy (na początku po prosu suchą wspywała do wody....), kot nie śpi ani w wózku ani w łóżeczku ani leżaczku. Nie zostawialiśmy ich nigdy samych.[/cytat]

Podoba mi się Twoje podejście. Ja rówież mam podobne. Po za tym nasza kotka jest regularnie co jakiś czas kompana no i zawsze dbam o to by jej pazurki zawsze były ładnie obcinane.
mama3004
[cytat@muzanna#167342]ja czasem stosuję ;-) ale czy pomaga, trudno mi stwierdzić - ostatnio jednak skończyło się pulmicortem niestety :([/cytat]
o widzisz..a jednak...
my tez czesto stosujemy pulmicort-az za czesto;/
marcioch050
[cytat@EWELKA87#167353]Ja mam tą możliwość , że kotki i pieski biegają sobie po podwórku więc mała będzie miała kontakt ze zwierzetami i nie zamierzam jej tego zabraniać i chyba tylko dlatego, że nigdy nie trzymałam zwierząt bezposrednio w domu na kanapie, teraz na stare lata chyba by mi to przeszkadzało po prostu :)[/cytat]

Rozumiem Cię z jednej strony to jest też wygoda tak bo bądź co bądź prócz dzieckiem musisz zajmować się zwierzęciem. O tej porze co teraz przy dziecku trzeba pamiętać nie tylko o pazurkach czy kompielach ale i o szczotkowaniu siersci po zimie, zmianie czesto kuwety czy od wiosny podawać cześciej środki na robaki czy pchły. Ale myśle że gra jest warta świeczki ;)
anialek17
@ssandera89#167162 Kapturki warto miec ze sobą już ładnie wyparzone.Ja tez męża posyłałam po kapturki, bo mały nie chciał ssać.a teraz jak juz pisałam kolejny miesiąc z laktatorem w ręku...Jednak niedzielne dziecko jak mówi przysłowie jest leniwe...:)

@ssandera89#167169 Zgadzam się z Tobą...kwiecień piękny miesiąc-sama jestem z tego miesiąca:P
mama3004
ale czytania od wczoraj:)
a ja tylko na chwilkę zaglądam bo mam mnóstwo prasowania... już mi się nie chce...
mama3004
uciekam dalej do pracy bo mi mały zasnął:) pewnie wieczorem zajrzę:) ciumki:)))
muzanna
[cytat@mama3004#167355]o widzisz..a jednak... my tez czesto stosujemy pulmicort-az za czesto;/[/cytat]

kurczę, też nie jestem szczęśliwa z tego powodu... ale to chyba lepsze niż antybiotyk? czy niekoniecznie? w ogóle się na tym nie znam, moja Starsza w ogóle nie chorowała..
muzanna
DZIEWCZYNY idźcie na spacer, bo nie nadążam z czytaniem ;-)
mamax3
Również jestem jak najbardziej za tym ,aby nasze po ie by miały kontakt że zwierzętami . Wiem po moich szkrabach . Mamy psa. Przyblede. O dziwo Bonus od pierwszego dnia jest łagodny jak baranek . Maluchy uczą się obowiązków z nim związanymi ,opieki nad jim ,zabaw. Wiedzą co im wolno a czego nie . Tak samo z innymi obcymi psami . Nie boją się ich ,ale nie podchodzą. Co do kotów. Mam uraz sama po sobie wiem że potrafią przenosić np. Grzybice ,ktora nie dość,że ciężko zdiagnozowac ,to co tu mówić o wyleczeniu . Pozatym tyle się słyszało o dzieciach uduszonyxh przez koty ,które zasnely w łóżku dziecka
anialek17
@otsifem27#167213 ?Ja bałam się porodu strasznie ,a jak się okazało nie było tak najgorzej.Poród trwał tylko godzinę,bez znieczulenia i chociaż byłam nacinana,to pani doktor szyła mnie bardzo delikatnie i powiem wam,że nawet nie czułam szwów jak siadałam-nie było tak źle jak sie naczytałam w różnych gazetach...


@ssandera89#167238 Teraz kiedy mój syn ma 5 miesięcy gdziekowiek idę mam ochotę mu cos kupić i niejednokrotnie to jest silniejsze ode mnei
mamax3
Muzanna
Dworu mam pozyzej uszu . Ciągle wychodzę . Jak nie pranie wywiesić to dzieciwki ogarnąć. Dopiero co skończyłam sprzątać. Nawet zmotywowalam się firany zmienić .
agartw
[cytat@muzanna#167361]DZIEWCZYNY idźcie na spacer, bo nie nadążam z czytaniem ;-)[/cytat]


:D

ja teraz nie będe problemem idę się położyć. Brzuch mam jak kamień, mały się tylko trochę rusza. Mam nadzieje że odpoczynek pomoże to już się dziś trochę nalatałam i takie są skutki
mamax3
Te nacinanie to jedyną rzecz której się boję w porodzie . Raz mnie nacinali na zjieczuleniu. Jednak po tym jak lekarz zszyl mnie tak że przez tydzień chodzić nie mogłam i rana aż mi ropa zaszła . Przy 2.gim peklam . I. Godzinę po porodzie szlak się kąpać . Jeszcze dziewczynie pomagalam co że mną leżała na sali .
anialek17
[cytat@kruszynkakasia#167260]mnie nawet nikt o to nie pytał, sami wzięli, sami wykapali, sami ubrali nawet nie w moje ubranka, dopiero przy porannym badaniu pani przebrała ja w nasze ubranka i nasz rożek[/cytat] U mnie w szpitalu kąpali i tak jak u Ciebie ubrali w szpitalne ubranka i rożek.
mielna21
[cytat@muzanna#167361]DZIEWCZYNY idźcie na spacer, bo nie nadążam z czytaniem ;-)[/cytat]

ja leżałam grzecznie na słoneczku :) i chyba idę jeszcze booosko tak nic nie robić :D
muzanna
[cytat@mamax3#167364]Muzanna

Dworu mam pozyzej uszu . Ciągle wychodzę . Jak nie pranie wywiesić to

dzieciwki ogarnąć. Dopiero co skończyłam sprzątać. Nawet zmotywowalam się firany zmienić .[/cytat]

to usiądź z kawką i odpocznij :-)
mamax3
Dziewczyny . Od którego miesiąca twardnial wam brzuszek . U mnie zaczęło się od 5 mca .Lekarz kazał mi brać magnez ,bo może to się skończyć szpitalem jak nie bede uważała. Do tego ten momentalny ucisk na pęcherz.
anialek17
[cytat@ssandera89#167323]oj ja też się bałam kąpielii pierwszy raz:) ja trzymałam mala w wodzie a mój narzeczony ja myl.dopiero gdzieś po 3tygodniach dopiero sama odważyłam się ja wykąpać:)[/cytat]
T wyobraźcie sobie,że ja tak sie bałam pierwszej kapieli,że trzymał synka mój mąż!Onbył bardziej spokojny ode mnie,a ja tak przerażona,że...a teraz to z sentymentem wspominam to, co było pare miesięcy temu, ciekawe co będzie za kilka lat...
mamax3
Muzanna.

A jak myślisz gdzie ja teraz jestem i co pije hehehe:-)
anialek17
[cytat@mama3004#167358]ale czytania od wczoraj:)

a ja tylko na chwilkę zaglądam bo mam mnóstwo prasowania... już mi się nie chce...[/cytat]
Ja również uciekam do prasowania,bo zaległości juz mam..znowu wieczorkiem do Was zaglądnę:)
muzanna
a z naszych "nowych nabytków" ;-), jest tu jeszcze ktoś z Krakowa? W sobotę nasze spotkanie "Mama nigdy nie jest sama!" i zostało jeszcze trochę wolnych miejsc, warto skorzystać :-)
maleriva
No nie...poszłam tylko posprzątać...nie było mnie 4 godz a tu 4 strony! Nie macie litości :D
Ale za to posprzątałam i ledwo żyje...i co z tego...jak małą nic nie ruszyło...cisza
Nandie
[cytat@mamax3#167362]Również jestem jak najbardziej za tym ,aby nasze po ie by miały kontakt że zwierzętami . Wiem po moich szkrabach . Mamy psa. Przyblede. O dziwo Bonus

od pierwszego dnia jest łagodny jak baranek . Maluchy uczą się obowiązków z nim związanymi ,opieki nad jim ,zabaw. Wiedzą co im wolno a czego nie . Tak samo z innymi obcymi psami . Nie boją się ich ,ale nie podchodzą. Co do kotów. Mam uraz sama po sobie wiem że potrafią przenosić np. Grzybice ,ktora nie dość,że ciężko zdiagnozowac ,to co tu mówić o wyleczeniu . Pozatym tyle się słyszało o dzieciach uduszonyxh przez koty ,które zasnely w łóżku dziecka[/cytat]
wiesz co, jak żyję to nie słyszałam żeby kot udusił dziecko..... mówię o sprawdzonych i rzetelnych źródłach a nie "sąsiadce ciotki Wandy która jest moja daleką kuzynką ze strony stryjecznego wuja"....
co innego o psach, o tym mówią nawet w wiadomościach. Nie mam nci o psów ale to one są niebezpieczniejsze niż kot...
EWELKA87
[cytat@mamax3#167370]Dziewczyny . Od którego miesiąca twardnial wam brzuszek . U mnie zaczęło się od 5 mca .Lekarz kazał mi brać magnez

,bo może to się skończyć szpitalem jak nie bede

uważała.

Do tego ten momentalny ucisk na pęcherz.[/cytat]
i ja mam tak od jakiegoś 5-6 miesiąca, też przyjmuję mega dawki magnezu i teraz jeszcze dodatkowo luteinę.. mi twardnieje najczęsciej jak się narobię albo nachodzę, czasem też ja za długo jestem w pozycji siedzącej dlatego jak mogę to odpoczywam leżąc :)
EWELKA87
[cytat@Nandie#167376]wiesz co, jak żyję to nie słyszałam żeby kot udusił dziecko..... mówię o sprawdzonych i rzetelnych źródłach a nie "sąsiadce ciotki Wandy która jest moja daleką kuzynką ze strony stryjecznego wuja"....

co innego o psach, o tym mówią nawet w wiadomościach. Nie mam nci o psów ale to one są niebezpieczniejsze niż kot...[/cytat]
a ja słyszałam choć z dalekich źródeł że koty mogą rzucić sie na dziecko, widziałam też kiedyś filmik jak kot atakuje kobietę z dzieckiem na rękach, koty wydają mi się bardzo nie przewidywalne, z resztą psy również bywają groźne wiadomo.. nie ma reguły, każde zwierze może zrobić krzywdę dziecku dlatego ważny jest zdrowy rozsądek :)
maleriva
[cytat@Edytka1#167228]A oni mają dzieci? Ilu letnie? On już albo nie pamięta, albo dużo dostali, albo w ogóle nie angażował się w wydatki i wydaje mu się, że nic nie kosztuje.[/cytat]
Mają a Patryk ma rok i 4 miesiące... A czemu tak myśli to w zasadzie nie wiem... Wszystko kupowali, albo ona kupowała, bo on wojskowy więc go często nie ma
Nandie
[cytat@EWELKA87#167379]a ja słyszałam choć z dalekich źródeł że koty mogą rzucić sie na dziecko, widziałam też kiedyś filmik jak kot atakuje kobietę z dzieckiem na rękach, koty wydają mi się bardzo nie przewidywalne, z resztą psy również bywają groźne wiadomo.. nie ma reguły, każde zwierze może zrobić krzywdę dziecku dlatego ważny jest zdrowy rozsądek :)[/cytat]mi własnie chodzi o źródlo -

poza tym wiadomo że zwierzę to zwierzę i ograniczone zaufanie jest, nie mniej jednak z niekórymi ludźmi ww jednym pokoju mojego dziecka też bym nie zostawiła - np z nastolatkiem.... niby ogarnięte to to ale nie.....
muzanna
mi twardniał od ok. 6 miesiąca, przy czym to było tylko raz na jakiś czas i na chwileczkę, tak że się szczególnie nie martwiłam... a u Ciebie często się zdarza? Rozmawiałaś z lekarzem?
Edytka1
[cytat@Martula#167273]Cześć Dziewczyny :) ale się naczytałam, wczoraj zbyt pięknie było na polku, żeby siedzieć przed kompem. Był więc wypad na lody a później na pizzę :D ale miałam zachcianki hihi ale nie byłam sama-moja siostra też miała ochotkę na takie jedzonko, bo też jest w ciąży!!! JUPI! Po trzech miesiącach się im udało, także super. Jest w 5 tygodniu hehe a ja w 29 :D Jak wszystko dobrze pójdzie to będą 2 bobasy w jednym roku :D[/cytat]
Czego z całego serducha Wam życzę. :))
maleriva
[cytat@Edytka1#167249]To się pochwalę. Miałam dziś ostatnią wizytę u lekarza. Mała waży 2600, czyli skończy przy wadze ok. 3 kg.

Ostatnie wyniki nie są złe, ale śladowe ilości czegoś tam są i dał mi globulki tak na wszelki wypadek.

14-go na oddział, 15-go cesarka. :)) Jeszcze 2 tygodnie w brzuszku dla zwiększenia odporności maleństwa. :))[/cytat]
Eee to fajnie :) malutka :)
awaska
[cytat@mamax3#167370]Dziewczyny . Od którego miesiąca twardnial wam brzuszek . U mnie zaczęło się od 5 mca .Lekarz kazał mi brać magnez

,bo może to się skończyć szpitalem jak nie bede

uważała.

Do tego ten momentalny ucisk na pęcherz.[/cytat]
Mi to od 20tc, i to dość często, brałam magnez i no-spe i pomagało.
shelly007
[cytat@EWELKA87#167331]ja to nie jestem w ogóle za trzymaniem zwierząt w domu, może dlatego że zawsze miały możliwośc być na podwórku.. jakoś mnie to drażni, wszędzie sierść i w ogóle.. poza tym jakoś nie ufam połączenia kot-niemowlę. Może jak bym miała kota w domu to inaczej bym myślała ;)[/cytat]
Ja zawsze byłam za zwierzakami, może dlatego, że zawsze mi towarzyszyły, nawet od maleńkości. Obecnie nie mogę mieć pupilka ze względu na małe mieszkanko w bloku i brak windy (3piętro). Kiedyś jak się dorobimy większego domku na pewno mały będzie miał sierściuszka:) Ale kontakt tak czy siak z nimi ma, czy u babci czy u ciotek i wujków:)

[cytat@nati2407#167333]hej dziewczeta, ja w weekend wpadlam w szlaenstwo zakupow lozeczko, wózek, prewijak ciuszki i pelno innych pierdolkow. szalenstwo totalne dzisiaj jest przegladanie i tak sie tym jaram ze masakra hihi jeszcze wlasnie lece na reszte zakupow z mamuska. Oj te nasze dziadki dgyby nie oni kiepsko by bylo... a wiec nie wiem czy na forum sie ze wszystkim skontaktuje bo to ostatki wiec zycze wszystkim tu aktywnym szczescia w konkursie :D[/cytat]
Też to pamiętam :) Jak kupiliśmy wózek cały czas na niego patrzyłam i nie mogłam się doczekać kiedy na spacerki zacznę w nim zabierać maluszka:) Ciężko było mi sobie wyobrazić, że niedługo w nim zagości mały człowieczek, a teraz nie wyobrażam sobie pustego wózka:)

[cytat@muzanna#167342]ja czasem stosuję ;-) ale czy pomaga, trudno mi stwierdzić - ostatnio jednak skończyło się pulmicortem niestety :([/cytat]
U mnie i na oczka i na nosek pomagała zwykłą sól fizjologiczna:)
maleriva
[cytat@mielna21#167327]odkurzyłam całe mieszkanie i pomyłam podłogi aż skurczy dostałam :P pogoda zrobiła się wyśmienita i idę chyba poleżeć na słoneczku :) miłego popołudnia mamuśki :)[/cytat]
Ojj to szybciej uwinęłaś się niż ja :) ale ja jeszcze robiłam pranie i kurze pościerałam :) Ty chociaż skurczy dostałaś...a ja...nic, zero. Ale ta moja Lilka uparta-po tatusiu :D
Edytka1
[cytat@shelly007#167291]Też ostatnio chodzę do Textila, kupiłam nawet tam kurteczke dla maluszka przejsciowa za niewielkie pieniadze:)

ja urodzilam o 20:10 i kapali tego samego wieczora:)

Masz racje, czlowiek sie uczy na bledach:)[/cytat]
A u nas Textil zamknęli. :((
marcioch050
[cytat@EWELKA87#167379]a ja słyszałam choć z dalekich źródeł że koty mogą rzucić sie na dziecko, widziałam też kiedyś filmik jak kot atakuje kobietę z dzieckiem na rękach, koty wydają mi się bardzo nie przewidywalne, z resztą psy również bywają groźne wiadomo.. nie ma reguły, każde zwierze może zrobić krzywdę dziecku dlatego ważny jest zdrowy rozsądek :)[/cytat]

Ok dziewczyny ja moge sie zgodzić z tym że kot może się rzucić albo zaatakować. Ale dziki kot. Który nie jest przyzwyczajony do tego aby ktoś podchodził, ktoś dotykał, nowe dzwięki i może zaatakować w ramach obrony. Ale udomowiony kot? Sam z siebie za nic? Nie uwierze w to w życiu. Tym bardziej że moja Kotka, choć może zabrzmieć śmiesznie. Wydoroślała w trakcie mojej ciąży. A po za tym czuje się jako członek naszej rodziny.

Dziewczyna ma 2,5 roku a jeszcze jakiś czas temu na wyraz zabawy chowała się w ciemnym miejscu i jak ktoś przechodził rzucała się na nogi. Teraz tego nie ma. Gdy ciężko przechodziłam I trymestr ciąży zawsze budziła mojego chłopaka o 5 rano - bo czas do pracy a po wspólnym śniadaniu gdy on wychodził na hasło - Pilnuj mamy. Kładła się w moich nogach i leżała tam dopóki nie wstałam. Później wyczuwała moje skoki nastroju i napięcia. Zawsze gdy było mi smutno czy źle kładła się koło mnie kładąc mi pyszczek na piersi i była przy mnie do chwili powrotu Wojtka z pracy. A gdy słyszała że krzycze i denerwuje się sie rozmawiając np. przez telefon podbiegała do mnie miałcząc - co Ty dziewczyno robisz Ty nie możesz się denerwować. i liżąc zbierała mi łzy.
Raz się nawet śmialiśmy bo przy wybuchu hormonów nawrzeszczałam na chłopaka to zaczeła go gryść po kostkach. Śmiał się że przy takim zrzeszeniu jajników nie ma szans w domu ;)
Edytka1
[cytat@kruszynkakasia#167292]Nie zgadzam się. Jeśli dziecko ma wysokie poczucie wlasnej wartości to nie patrzy na to , że inni maja oryginalne ubrania a ja nie mam.[/cytat]
:)) Pokaż mi takie dziecko. Ubrane gorzej od rówieśników z wysokim poczuciem wartości własnej.
Ale... możemy się tu przegadywać, a życie zweryfikuje nasze sądy. :)
Zuza-nna
[cytat@EWELKA87#167325]też zamierzam wprowadzić w ten rytuał tatusia :) całymi dniami w pracy będzie chociaż niech w kąpielach uczestniczy, poza tym sama na początku to też bym się bała :)[/cytat]
Mój mąż już zapowiedział, ze on będzie kąpał małą. Nie wiem, czy mnie kiedyś dopuści ;).
marcioch050
ALE ZE ZDROWYM ROZSADKIEM SIĘ ZGODZE I NIE ZAMIERZAM ZOSTAWIAĆ KOTKI SAM NA SAM Z SYNEM :)
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#167294]Może chcieli odwrócić Twoją uwagę :). Jakiś czas temu pisałam tu o zabiegu prostowania przegrody nosowej, który miałam kilka lat temu. Wtedy też lekarz cały czas do mnie gadał, a ja nie mogłam nic poza "mmm" "yhy" "yyy" powiedzieć, bo znieczulenie, gardło zawalone, nos rozdłubany... I żeby jeszcze zadawał pytania, na które mogłabym odpowiedzieć "tak" lub "nie", a on takie bardziej otwarte, np. do której klasy chodzę. I tak mi się wydaje, że chciał mnie tylko czymś zająć, bo chyba nie liczył na odpowiedź :).[/cytat]
Ja też odniosłam wrażenie, że zagadać dziewczyny chcieli, tylko że nie dla każdego takie zagadywanie dobre. ;)
Nandie
[cytat@marcioch050#167390]Ok dziewczyny ja moge sie zgodzić z tym że kot może się rzucić albo zaatakować. Ale dziki kot. Który nie jest przyzwyczajony do tego aby ktoś podchodził, ktoś dotykał, nowe dzwięki i może zaatakować w ramach obrony. Ale udomowiony kot? Sam z siebie za nic? Nie uwierze w to w życiu. Tym bardziej że moja Kotka, choć może zabrzmieć śmiesznie. Wydoroślała w trakcie mojej ciąży. A po za tym czuje się jako członek naszej rodziny.

Dziewczyna ma 2,5 roku a jeszcze jakiś czas temu na wyraz zabawy chowała się w ciemnym miejscu i jak ktoś przechodził rzucała się na nogi. Teraz tego nie ma. Gdy ciężko przechodziłam I trymestr ciąży zawsze budziła mojego chłopaka o 5 rano - bo czas do pracy a po wspólnym śniadaniu gdy on wychodził na hasło - Pilnuj mamy. Kładła się w moich nogach i leżała tam dopóki nie wstałam. Później wyczuwała moje skoki nastroju i napięcia. Zawsze gdy było mi smutno czy źle kładła się koło mnie kładąc mi pyszczek na piersi i była przy mnie do chwili powrotu Wojtka z pracy. A gdy słyszała że krzycze i denerwuje się sie rozmawiając np. przez telefon podbiegała do mnie miałcząc - co Ty dziewczyno robisz Ty nie możesz się denerwować. i liżąc zbierała mi łzy.

Raz się nawet śmialiśmy bo przy wybuchu hormonów nawrzeszczałam na chłopaka to zaczeła go gryść po kostkach. Śmiał się że przy takim zrzeszeniu jajników nie ma szans w domu ;)[/cytat]
o dokładnie dziki tak

a moja chodziła za mna krok w krok nawet jak siusiu o 3 w nocy szłam.....
Edytka1
[cytat@kruszynkakasia#167297]no mnie chyba nie chcieli zając, bo Pani wszystkie odpowiedzi zapisywała. Oczywiście niektórych nie udzieliłam, bo skoro nie wiedziałam jakiej płci jest dziecko to jak miałam podać imię?

Nie mogłam też rozkminić daty urodzenia męża, ale na szczęście przypomniało mi się.[/cytat]
Sprawdzali, czy nie masz problemów z pamięcią. ;D
maleriva
[cytat@mamax3#167370]Dziewczyny . Od którego miesiąca twardnial wam brzuszek . U mnie zaczęło się od 5 mca .Lekarz kazał mi brać magnez

,bo może to się skończyć szpitalem jak nie bede

uważała.

Do tego ten momentalny ucisk na pęcherz.[/cytat]
Mi w ogóle nie twardniał- tylko raz miałam taki twardy. A ucisk na pęcherz to praktycznie mam od samego początku :/ z przerwami... okropne :/
myszkakw
[cytat@maleriva#167375]No nie...poszłam tylko posprzątać...nie było mnie 4 godz a tu 4 strony! Nie macie litości :D
Ale za to posprzątałam i ledwo żyje...i co z tego...jak małą nic nie ruszyło...cisza[/cytat]
szybko tutaj strony nowe lecą, szaleństwo:) ja dziś z moim niby chorym synkiem byłam na piechotkę na spacerku takim ok 1km. jakoś dał młody radę, biegał, ciągał samochodzik i grzał buzię w słonku. A później siedzieliśmy 3h na ogrodzie i w naszej ogrodowej piaskownicy. Aż biedak mi odpadł. jak u Was pogoda??
Edytka1
[cytat@agartw#167301]Wiesz to chodzi o to żeby dziecko/a nawet nastolatek czuł się wartościowy dzięki sobie samemu - taki jaki jest a nie dzięki temu że nie ma na sobie nic tańszego niż zara a telefonu gorszego niż najnowszy smartphon apple.

Co nie znaczy że w ogóle dziecku nie pozwolić skorzystać z komputera czy obejrzeć bajkę w tv. Na wszystko trzeba znaleźć złoty środek.

Grunt żeby dziecku zapewniać taką rozrywkę, żeby nie uważało że wbicie kolejnego levela w grze jest najfajniejsze na świecie. My z naszym Wojtkiem zamierzamy spędzać czas jak sami do tej pory, w parkach na ściankach wspinaczkowych na basenie, jeżdżąc konno. A i jakiś fajny film czy bajkę w kinie czy na laptopie obejrzeć. Wtedy nie sądzę aby tęskniło do siedzenia przed tv przez cały dzień. Ale też na pewno nie będziemy mu zabraniać w ogóle mieć styczności z komputerem. Oboje jesteśmy informatykami i wiemy jaki ważny jest właściwy kontakt z komputerem.[/cytat]
I to popieram w 100%. :)) Tak naprawdę, jako rodzice, mamy ogromny wpływ na to, jak nasze dziecko będzie spędzało czas wolny. Niestety niejednokrotnie rodzice kupują dziecku gadżety po prostu, żeby mieć święty spokój i tak te dzieci giną w sieci.
Jednak nie można popadać w przesadę. Wiadomo, że dziecko coś chce mieć, zwłaszcza, że świat współczesny tak jest urządzony, że wszystkiego dookoła pełno. Nie można przegiąć w żadną stronę, bo i jedno i drugie odbije się czkawką. ;)
bajlantka
W pierwszych miesiącach życia synka, podczas karmienia piersią i oglądania jak maleńka piąstka otwiera się i zamyka na moim palcu wskazującym,mogłam mu dać- najpiękniejsze imię na świecie!
EWELKA87
[cytat@myszkakw#167399]szybko tutaj strony nowe lecą, szaleństwo:) ja dziś z moim niby chorym synkiem byłam na piechotkę na spacerku takim ok 1km. jakoś dał młody radę, biegał, ciągał samochodzik i grzał buzię w słonku. A później siedzieliśmy 3h na ogrodzie i w naszej ogrodowej piaskownicy. Aż biedak mi odpadł. jak u Was pogoda??[/cytat]
w lubelskim słoneczko, coraz wiecej zieleni i w koncu zaczynają kwitnąć kwiaty czyli wiosna pełną parą :) Dużo zdrówka dla synka :)
EWELKA87
[cytat@bajlantka#167403]W pierwszych miesiącach życia synka, podczas karmienia piersią i oglądania jak maleńka piąstka otwiera się i zamyka na moim palcu wskazującym,mogłam mu dać- najpiękniejsze imię na świecie![/cytat]
a jakie to imię?? ;)
EWELKA87
[cytat@Edytka1#167402]I to popieram w 100%. :)) Tak naprawdę, jako rodzice, mamy ogromny wpływ na to, jak nasze dziecko będzie spędzało czas wolny. Niestety niejednokrotnie rodzice kupują dziecku gadżety po prostu, żeby mieć święty spokój i tak te dzieci giną w sieci.

Jednak nie można popadać w przesadę. Wiadomo, że dziecko coś chce mieć, zwłaszcza, że świat współczesny tak jest urządzony, że wszystkiego dookoła pełno. Nie można przegiąć w żadną stronę, bo i jedno i drugie odbije się czkawką. ;)[/cytat]
dokładnie :)
myszkakw
[cytat@mamax3#167362]Również jestem jak najbardziej za tym ,aby nasze po ie by miały kontakt że zwierzętami . Wiem po moich szkrabach . Mamy psa. Przyblede. O dziwo Bonus od pierwszego dnia jest łagodny jak baranek . Maluchy uczą się obowiązków z nim związanymi ,opieki nad jim ,zabaw. Wiedzą co im wolno a czego nie . Tak samo z innymi obcymi psami . Nie boją się ich ,ale nie podchodzą. Co do kotów. Mam uraz sama po sobie wiem że potrafią przenosić np. Grzybice ,ktora nie dość,że ciężko zdiagnozowac ,to co tu mówić o wyleczeniu . Pozatym tyle się słyszało o dzieciach uduszonyxh przez koty ,które zasnely w łóżku dziecka[/cytat]
co do zwierzaka w domu, mamy też psa. Nie było większego problemu z jej akceptacją, choć bywa zazdrosna. Czasami jak się ganiają po domu czy ogrodzie z piłką to tylko patrzę kto padnie pierwszy. No i chyba pies nie był tak najedzony jak od czasu kiedy młody je już stałe posiłki. Taki pies w wersji odkurzacza to niezastąpiony pomocnik w utrzymaniu czystości podłóg.

[cytat@muzanna#167361]DZIEWCZYNY idźcie na spacer, bo nie nadążam z czytaniem ;-)[/cytat]
dobry wniosek:) może i ja nadrobię:)
arsinoe
[cytat@muzanna#167361]DZIEWCZYNY idźcie na spacer, bo nie nadążam z czytaniem ;-)[/cytat]

Ja właśnie wróciłam. Ale posłucham jeszcze drugiej rady i ide na kawke do ogrodu :) Zrobie też mężowi niech odpocznie bo jutro w delegację jedzie do końca tygodnia :/

A pogoda rano się nie zapowiadało ale jest piękna :)

[cytat@mamax3#167370]Dziewczyny . Od którego miesiąca twardnial wam brzuszek . U mnie zaczęło się od 5 mca .Lekarz kazał mi brać magnez
,bo może to się skończyć szpitalem jak nie bede uważała.
Do tego ten momentalny ucisk na pęcherz.[/cytat]

Mi własnie dzisiaj się pojawiły pierwsze skórcze przepowiadające... Tzn tak mi się wydaje:) Do tej pory chyba nie twardniał brzuch, przynajmniej nic nie bolało, więc nie zwracałam zbytnio uwagi. A dzisiaj czułam, że twardnieje i lekko pobolewa wtedy dół brzucha. To było tylko przed południem. Teraz jest ok :) dodatkowo mogło się do tego przyczynić wczorajsze z mężem "przytulanie" :)
Edytka1
[cytat@malymaczek#167314]no może i tak ale pamiętam jaka byłam spanikowana jak miałam ją wykąpać sama pierwszy raz

;)[/cytat]
U nas na szczęście w charakterze kąpiącego doskonale sprawdza się mąż. :))
malymaczek
[cytat@Nandie#167395]o dokładnie dziki tak

a moja chodziła za mna krok w krok nawet jak siusiu o 3 w nocy szłam.....[/cytat]

moja teraz raczkuje i tez za mną wszędzie chodzi, a jak już usiąde to na kolanka i najlepeij do lpka się dorwac i wciskac klawisze. Ale jak już ide do lazienki to leci jak szalona coś jej sie lazienka najbardzije spodobala a na drugim miejscu kuchnia
Zuza-nna
[cytat@Nandie#167343]jak mała się urodziła to Maggie trudno było "uświadczyć" w promilu 4 metrów od dziecka :p tylko patrzyła na mnie - weź tego dziwnego łysego kota i odnieś tam gdzie go znalazłaś![/cytat]
Dobre, uśmiałam się :D. Coś czuję, że moje koty też tak będą reagować.

[cytat@Edytka1#167391]:)) Pokaż mi takie dziecko. Ubrane gorzej od rówieśników z wysokim poczuciem wartości własnej.
Ale... możemy się tu przegadywać, a życie zweryfikuje nasze sądy. :)[/cytat]
Co do ubrań, to racja, że jeśli znacząco dziecko odstaje wyglądem, to może nie być akceptowane. Chociaż też nie uwazam, ze koniecznie wszystko musi być markowe - modnie, schludnie i normalnie można się chyba tez ubrać nie wydając 3/4 pensji na markowe ciuchy, nie?
Mi bardziej chodzi o te gadżety wszystkie... No bo naprawdę, po co takiemu małemu dziecku to wszystko? oczywiście, nie zamierzam całkiem odcinać moich dzieci od komputera czy bajek, filmów (też na komputerze, bo telewizora nie mamy). Ale nie chciałabym, zeby to się stało treścią ich życia i głównym, upragnionym punktem dnia.
malymaczek
[cytat@awaska#167385]Mi to od 20tc, i to dość często, brałam magnez i no-spe i pomagało.[/cytat]
U mnie też tak w polowie ciązy twardy się robil lekarz pytal czy czesto w ciągu dnia, mówilam że rożnie i kazal tylko nospę brać sporadycznie.
Edytka1
[cytat@marcioch050#167328]My staramy się wywalać Ryśke z łóżka ale cwaniara wchodzi gdy my już śpimy.

Ma świetną taktyke, powoli wchodzi sprawdzając reakcje naszą, zaczyna ugniatać miejsce patrząc w oczy i dopiero jak nikt nic nie mówi to kładzie się spać.[/cytat]
Skoro patrzy Wam w oczy - to nie śpicie, i trzeba niestety stanowczości. Jednak ja bez stanowczości męża też nie dałabym rady.
Najgorsze były chwile jak mąż i córa wychodzili do pracy i szkoły i wtedy Piorun uderzał do łóżka. A ja tak lubię jego ciepełko, i tak mi gada szkoda. Ale przetrwałam to. Spróbujcie więcej stanowczości wykazać. Serce będzie bolało - he he - jak przy dzieciątku ;) - ale dacie radę.
ssandera89
Mi też czasami twardnial i wtedy ginekolog mówiła mi bym brała nospe
malymaczek
Ale mam dylemat muszę kupić fotelik dla malej bo mi wyrasta z obecnego nosidełka. Szukam na 9-36kg ktoś doświadczony coś poradzi ?
bajlantka
ewelka takie ktore zawsze kazda z nas miala w serduchu.Ja zawsze marzyłam aby dać synkowi na imie Dominik,Jakub,a córce Julia i Magda.Można powiedzieć że połowe zaliczyłam i zamykam fabryke:D
Edytka1
[cytat@marcioch050#167328]My staramy się wywalać Ryśke z łóżka ale cwaniara wchodzi gdy my już śpimy.

W naszym przypadku kotka miała już kontakt z dziećmi. Często gęsto wpadają znajomi albo brat z chrześniakami. Wtedy Rysia kamufluje się w cichym ciemnym miejscu do czasu aż dzieciaki nie wyjdą.[/cytat]
To może dzieciaczka też będzie unikała. Podobno wiele kotów tak robi, jak pojawia się maluch w domu. A nasz od niektórych dzieci ucieka, a do innych lgnie.
domyślam się jednak, że jak nasze pociechy podrosną tak do 2 - 3 latek to kotki raczej będą uciekały. ;D
myszkakw
[cytat@agartw#167301]Wiesz to chodzi o to żeby dziecko/a nawet nastolatek czuł się wartościowy dzięki sobie samemu - taki jaki jest a nie dzięki temu że nie ma na sobie nic tańszego niż zara a telefonu gorszego niż najnowszy smartphon apple.

Co nie znaczy że w ogóle dziecku nie pozwolić skorzystać z komputera czy obejrzeć bajkę w tv. Na wszystko trzeba znaleźć złoty środek.

Grunt żeby dziecku zapewniać taką rozrywkę, żeby nie uważało że wbicie kolejnego levela w grze jest najfajniejsze na świecie. My z naszym Wojtkiem zamierzamy spędzać czas jak sami do tej pory, w parkach na ściankach wspinaczkowych na basenie, jeżdżąc konno. A i jakiś fajny film czy bajkę w kinie czy na laptopie obejrzeć. Wtedy nie sądzę aby tęskniło do siedzenia przed tv przez cały dzień. Ale też na pewno nie będziemy mu zabraniać w ogóle mieć styczności z komputerem. Oboje jesteśmy informatykami i wiemy jaki ważny jest właściwy kontakt z komputerem.[/cytat]

zgadzam się z @agaw, trzeba znaleźć złoty środek. Nie wiem jak wasze dzieciaczki ale mój syn kocha zabawki, które nie są zabawkami lub są zabawkami które podpatrzył u dorosłego. Szczególnie w tej kwestii ukochał telefon mojej mamy którym robi wszystkim zdjęcia (22 miesiące), dudni w garnki w kuchni, chce uczestniczyć w gotowaniu czy też robieniu prania. I nie opędzisz się, zapomnij. Do swojego taty chodzi na dół do warsztatu stolarskiego i zamiata i podlewa kwiaty i ogólnie lepiej się bawi niż zabawkami. A jak u Was?
ika85
[cytat@Edytka1#167417]To może dzieciaczka też będzie unikała. Podobno wiele kotów tak robi, jak pojawia się maluch w domu. A nasz od niektórych dzieci ucieka, a do innych lgnie.

domyślam się jednak, że jak nasze pociechy podrosną tak do 2 -

3 latek to kotki raczej będą uciekały. ;D[/cytat]
mam dwa koty i ai jedna ani druga od urodzenia nie podeszła do syna, a córkę obwąchały i jak poszły to tyle je widziała ;) teraz jak ma dwa latka to troszkę się z jedną bawi :)
bajlantka
tak tu wpadlam i nawet nie powiedzialam czesc az mi glupio-wiec powiem teraz witam wszystkie mamy:d
a co do kotow to kotka moich rodzicow mojego 6 latka akceptuje ale bratanka 8 letniego juz nie-boi sie tego starszego
myszkakw
[cytat@ssandera89#167277]i ogólnie bardzo dużo do niej mowie:) Mój tescou kiedyś przyszedł i mówi,że co wychodzi na papierosa to słyszy jak ja trajkocze i foror zastanawiał do kogo hehe[/cytat]

warto dużo mówić do dziecka, ja widzę to po synu. Niestety moja rodzina i ja to z tych gadatliwych, zaś męża rodzina to z tych nierozmownych. I tak teściowie zaskoczeni są że Jasiek tak dużo nadaje, prawie non stop. Zaś syn ich córki niewiele, potrafi tak godzinę się nie odezwać. A na ostatnim rodzinnym spotkaniu ten ich 4 latek nie wytrzymał i powiedział do mnie czemu ja muszę ciągle coś mówić... Trochę nie wiedziałam co odpowiedzieć...
ssandera89
Ja nie lubię kotów:) dla mnie to takie wredne zwierzęta bez uczuć.Moj pies to tak się cieszy jak przyjdę a nie było mnie np 10 min:) a kot?
ssandera89
No ja non stop do niej mowie,czasami na wieczór to mam gardło zdarte hihi i mnie boli
ssandera89
Ogólnie mówi się,ze rozmowa do dziecka sprawia ze szybciej się rozwija no bo przecież my wszystkiego ich uczymy,pierwszych słów itp.A jak nie ma kogo naśladować to wiadomo,że wszystko później mu to wychodzi
Edytka1
[cytat@EWELKA87#167331]ja to nie jestem w ogóle za trzymaniem zwierząt w domu, może dlatego że zawsze miały możliwośc być na podwórku.. jakoś mnie to drażni, wszędzie sierść i w ogóle.. poza tym jakoś nie ufam połączenia kot-niemowlę. Może jak bym miała kota w domu to inaczej bym myślała ;)[/cytat]
Na pewno. ;) Ja z wiochy jestem. U nas zawsze na podwórku były: psy i koty, a w domku: żółw, chomiki, króliki, papugi. Jak przeprowadziłam się do męża bardzo brakowało mi zwierzątka - było tak pusto. Chciałam chociaż chomika i tak, któregoś roku, na Święta Bożego Narodzenia dostałyśmy z córą od męża prezent - małego kociaka. :))
myszkakw
[cytat@mamax3#167093]Obok dziewczyny akcja była u nas wczoraj gorąca. Nagle biologiczny tatuś przypomniał sobie o dzieciach. Pijany przyjechał z jakimś. Kolega i twierdzi że on dzieci zabiera . Mój jak nie wytrzymał nerwowo i z siekierą dziada pogonil
. Nisz cholera wariat z kolegami wrócił.Ciężko to wszystko opisać bo
było dużo gadania . I to wyszło tak żeten wariat twierdził że dostał siekierą od mojego .a tak przestawilam tryb rozmowy że to tMten wyszedł najgorszy . Nie dość że po pijaku bez prawka do dzieci przyjechał . Opo6 zjawił się łaskawie.
Nie interesuje się niminie płaci na nie .
Zawineli się i koniec akcji . Stwierdzili że w takie sprawy nosa wtrancac nie beda.Ale dziewczyny tyle osób to już dawno do mnie na raz nie mówiło. Coś czuje żenastepnym razem. Sobie przemysłu zanim pijany będzie chcial dzieci zobaczyć[/cytat]
Kochana:( masakra jakaś?! To jak z wiadomości czy jakiegoś programu raport z Polski czy coś. Nie zazdroszczę, masakra jakaś. Dobrze że masz tam obrońce:) Nie zazdroszcze
myszkakw
[cytat@malymaczek#167415]Ale mam dylemat muszę kupić
fotelik dla malej bo mi wyrasta z obecnego nosidełka. Szukam na 9-36kg
ktoś doświadczony coś poradzi ?[/cytat]

Wiesz co my też jakiś czas temuy staliśmy przed tym dylematem. My kupiliśmy po nosidełku synowi fotelik 9-25kg taki który ma regulację nachylenia i kiedy dziecko nam przysypia w aucie można go odrobinę odchylić i maluch sobie spokojnie śpi. Mój tata za to kupił taki 9-36kg i kiedy tam młody zaśnie ja muszę mu trzymać cały czas głowę bo nią majta przy każdym hamowaniu. Więc patrząc od strony komfortu Waszego i dziecka lepiej mieć ten pośredni, rozkładany. I się nie męczyć.
[cytat@agartw#167301]
Co nie znaczy że w ogóle dziecku nie pozwolić skorzystać z komputera czy obejrzeć bajkę w tv. Na wszystko trzeba znaleźć złoty środek.

Grunt żeby dziecku zapewniać taką rozrywkę, żeby nie uważało że wbicie kolejnego levela w grze jest najfajniejsze na świecie. My z naszym Wojtkiem zamierzamy spędzać czas jak sami do tej pory, w parkach na ściankach wspinaczkowych na basenie, jeżdżąc konno. A i jakiś fajny film czy bajkę w kinie czy na laptopie obejrzeć. Wtedy nie sądzę aby tęskniło do siedzenia przed tv przez cały dzień. Ale też na pewno nie będziemy mu zabraniać w ogóle mieć styczności z komputerem. Oboje jesteśmy informatykami i wiemy jaki ważny jest właściwy kontakt z komputerem.[/cytat]
ja mam w rodzinie dziecko, ktore mysli tylko o komputerze, on o niczym innym nie mówi, dla niego wszystko jest grą. Dla mnie to robienie dziecku krzywdy jesli se dopusci do czegos takiego
ssandera89
My jeszcze póki co nie myślimy o zmienię fotelika wiec nie doradzę,ale chętnie wysłucham opinii innych mamusiek:)
ika85
[cytat@malymaczek#167415]Ale mam dylemat muszę kupić

fotelik dla malej bo mi wyrasta z obecnego nosidełka. Szukam na 9-36kg

ktoś doświadczony coś poradzi ?[/cytat]
Ja mam taki http://bangla.babyonline.pl/opinie/p11970/graco-nautilus-fotelik
i jestem z niego bardzo zadowolona
ssandera89
Oko wydaje się być fajny:) a jaka cena jeśli moge spytać?
ssandera89
ooo
[cytat@marcioch050#167305]Dziewczyny ja się totalnie zgadzam z Edytą. Dzieciaki są bardzo nie czułe i mega szczere. I jak im coś nie odpowiada mówią prosto z mostu bez ogródek. Bo jak dziecko odbiega od reszty grupy jest mu strasznie w niej ciężko. Jak grupa się od niego izoluje to jest jeszcze dobrze, ale często gęsto nie kończy się na "podśmiechowywaniu" ale dochodzi też do rękoczynów ze strony rówieśników. Musimy pamiętać że nie każdy rodzic ma takie podejście do życia jak my. To że my wychowamy dziecko w sposób że "nie szata zdobi człowieka" nie znaczy że wszyscy tak robią. Prawda jest taka że dzieci wynoszą nawyki z domu.

A finiszem tego jest to ze dziecko odstające od grupy staje się ofiarą w klasie.

Co nie oznacza ze mamy pozwolić naszym pociechą wejść na głowe. Trzeba z nimi rozmawiać i tłumaczyć. Pamiętam jak było u mnie w szkole. Siarą było ie mieć komórki fakt. Ale gnębione były te dzieciak które różniły się wyglądem. Więc tak jak mówi Edyta. Zadbać o ciuch dziecka nie gadzety.[/cytat]

[cytat@Edytka1#167306]Mówicie tak, kobitki, bo macie małe dzieciaczki, a dziecko w ostatnich latach SP, potem gimnazjalne nie chce odbiegać od innych. Mało tego - poczucie własnej wartości wynika w tym wieku również z tego, co się posiada i tego nie

unikniecie.

Sporo mam do czynienia z dziećmi w tym wieku wśród znajomych i ze szkołą - więc wiem, co piszę.

Oczywiście nie chodzi o nadmierne dogadzanie dziecku, ale nie powinno ono być wyraźnie "biedniejsze" od innych. Dzieciaki potrafią zniszczyć.[/cytat]

Ja również mam w rodzinie dzieci w podstawówce i wszystko zależy od ludzi. Owszem dzieci się śmieją jak ktoś jest gruby, jak ma piegi, nosi okulary, nie ma komórki, albo ma bluzkę bez metki, jest w kitce a nie w warkoczu, ale to czy będzie gnębione zależy również od niego, od tego jak reaguje na śmiech innych. Każdy z nas chodził do szkoły i wie jak to wygląda i to, że dziecko będzie miało wszystko jak inni wcale nie oznacza, że nie będzie wystawione na pośmiewisko, wtedy będą się z niego śmiać, że nie ma swojego zdania, stylu tylko jest podróbą innych
ika85
http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-graco-nautilus-fotelik-up11970-3.htm
tutaj widać, że pomimo snu głowa nie leci w dół, kwestia taka ile macie kasy . my chcieliśmy z atestami fotelik. jak cię stać na taki 9-18, a później następny to bierz taki, jest wygodniejszy raczej, taki półleżący

zależy jeszcze jakie dziecko przesadzasz, ile kg i w jakim wieku
mielna21
[cytat@maleriva#167388]Ojj to szybciej uwinęłaś się niż ja :) ale ja jeszcze robiłam pranie i kurze pościerałam :) Ty chociaż skurczy dostałaś...a ja...nic, zero. Ale ta moja Lilka uparta-po tatusiu :D[/cytat]

no ja nie powiem brzuch był jak kamień ale widzę, że wszystko zaczyna słabnąć więc też niewiele wskórałam przynajmniej w domu czysto :)

[cytat@malymaczek#167412]U mnie też tak w polowie ciązy twardy się robil lekarz pytal czy czesto w ciągu dnia, mówilam że rożnie i kazal tylko nospę brać
sporadycznie.[/cytat]

mi brzuch twardniał bardzo często i skończyło się tygodniowym pobytem w szpitalu w 27 tyg ... brałam magnez 3 razy dziennie i luteinę, jakieś 1,5 tyg odstawiłam wszystko i teraz jak na złość cisza spokój no chyba, że się porządnie narobię tak jak dzisiaj :)
marcioch050
[cytat@ssandera89#167423]Ja nie lubię kotów:) dla mnie to takie wredne zwierzęta bez uczuć.Moj pies to tak się cieszy jak przyjdę a nie było mnie np 10 min:) a kot?[/cytat]

A mój kot na dzwięk domofonu (domofon mamy na pin wiec po wpisaniu pinu jest charakterystyczny dzwięk w domu) staje na baczność w korytarzu i czeka aż ktoś go weźmie na ręce by mogła polizać na przywitanie po nosie. A jak nie ma nas w domu powyżej 3 h to biega w kółko opieprzając puki nie da się jej jesc.

KOT TO ZWIERZE BEZ UCZUĆ? Chyba nie wiesz o czym mówisz. Miałaś wogóle kiedykolwiek kota? Wychowywałaś go od małego? Fakt faktem kot to indywidualista, ale każdą glinę da się ulepić na wybrany kształt. Trzeba tylko na to troche chęci, pracy i cierpliwości. Wbrew pozorom Kot nie jest głupszy od psa. Mój kot zna i wykonuje takie komendy jak siad, łapa, szukaj. Reaguje na słowa: chodż, zejdz, nie wolno czy wyjdz z pokoju (choć wtedy wychodząć z pokoju często się kłóci i siada w futrynie tak żeby trzymać chociaż łapki w pokoju żeby boło że wygrała ona)
Po za tym chodzi na smyczy aportuje piłke. Coś jeszcze?

Trzeba tylko kochać zwierze i mieć do niego podejście.
[cytat@Edytka1#167391]:)) Pokaż mi takie dziecko. Ubrane gorzej od rówieśników z wysokim poczuciem wartości własnej.

Ale... możemy się tu przegadywać, a życie zweryfikuje nasze sądy. :)[/cytat]
to, że ubranie nie jest oryginalne nie oznacza, że dziecko będzie ubrane gorzej. Ja nie mówię tego co mi się wydaje, ale opieram to również na obserwacjach rodzinnych:) Wiem, że może być różnie

[cytat@Edytka1#167397]Sprawdzali, czy nie masz problemów z pamięcią. ;D[/cytat]
oj bardzo możliwe :))
myszkakw
[cytat@ika85#167435]http://bangla.babyonline.pl/zdjecia-graco-nautilus-fotelik-up11970-3.htm
tutaj widać, że pomimo snu głowa nie leci w dół, kwestia taka ile macie kasy . my chcieliśmy z atestami fotelik. jak cię stać na taki 9-18, a później następny to bierz taki, jest wygodniejszy raczej, taki półleżący

zależy jeszcze jakie dziecko przesadzasz, ile kg i w jakim wieku[/cytat]

fajny ten fotelik
mielna21
hehe ja widzę, że koty wywołują niesamowite emocje :D już kiedyś była tu burzliwa dyskusja na ich temat nie @ika85 :D tylko się nie bijcie :P
ssandera89
Owszem wychowywalam się z kotami:) i nigdy w życiu bym ich nie chciała.nie masz się co zloscic bo ja wyraziłam tylko swoje zdanie
ika85
[cytat@mielna21#167441]hehe ja widzę, że koty wywołują niesamowite emocje :D już kiedyś była tu burzliwa dyskusja na ich temat nie @ika85 :D tylko się nie bijcie :P[/cytat]
była, była, dlatego teraz się nie wtrącam :P A tak serio to głowa mi pęka, chyba ciśnienie leci :/
Red
Kto nie lubi kotów? Przyznawać się!
ssandera89
Skoro była to i ja nie draze tematu hihi:) tylko pozostanę na swoim kot? No way hehehehe
mielna21
[cytat@Red#167444]Kto nie lubi kotów? Przyznawać się![/cytat]

ja :P
Zuza-nna
[cytat@mielna21#167441]hehe ja widzę, że koty wywołują niesamowite emocje :D już kiedyś była tu burzliwa dyskusja na ich temat nie @ika85 :D tylko się nie bijcie :P[/cytat]
Wtedy chyba nawet ja ja wywołałam, pytając o Wasze doświadczenia :).

[cytat@ssandera89#167423]Ja nie lubię kotów:) dla mnie to takie wredne zwierzęta bez uczuć.Moj pies to tak się cieszy jak przyjdę a nie było mnie np 10 min:) a kot?[/cytat]

Moje koty też się cieszą,jak wrócimy do domu :). Tzn. najpierw pomiauczą z pretensją, ale lecą do drzwi, jak tylko kroki usłyszą :).

[cytat@Red#167444]Kto nie lubi kotów? Przyznawać się![/cytat]
A Red lubi czy nie lubi? :)
ssandera89
Ja miałam kiedyś kota to zjadł mi kanarka:(:( wyciągnął go z klatki.chomika również mi zjadł.buuu
mielna21
[cytat@ssandera89#167448]Ja miałam kiedyś kota to zjadł mi kanarka:(:( wyciągnął go z klatki.chomika również mi zjadł.buuu[/cytat]

mi pies zjadł świnkę morską, ale akurat nie płakałam bo jej nie lubiłam :P wiem podła jestem :P
ssandera89
Hihihihi
maleriva
[cytat@mielna21#167441]hehe ja widzę, że koty wywołują niesamowite emocje :D już kiedyś była tu burzliwa dyskusja na ich temat nie @ika85 :D tylko się nie bijcie :P[/cytat]
Ojj spore...Ja też się nie wtrącam, bo nie mam kota :) teście mają ale to co innego
ika85
[cytat@ssandera89#167448]Ja miałam kiedyś kota to zjadł mi kanarka:(:( wyciągnął go z klatki.chomika również mi zjadł.buuu[/cytat]
No wiesz taka ich natura ;)
Szczury np. zagryzają własne młode
ika85
[cytat@ssandera89#167445]Skoro była to i ja nie draze tematu hihi:) tylko pozostanę na swoim kot? No way hehehehe[/cytat]

[cytat@mielna21#167446]ja :P[/cytat]
No to teraz macie przechlapane :P
Red
Red lubi .... i kota ma hehehe...

Ok kobietki, uciekam z pracy. Dobrego popołudnia wam życzę.
ssandera89
Uuu to chyba mamy przekichane cooo red?
maleriva
[cytat@mielna21#167449]mi pies zjadł świnkę morską, ale akurat nie płakałam bo jej nie lubiłam :P wiem podła jestem :P[/cytat]

[cytat@ssandera89#167448]Ja miałam kiedyś kota to zjadł mi kanarka:(:( wyciągnął go z klatki.chomika również mi zjadł.buuu[/cytat]
Hmm...to ja kiedyś zagłodziłam chomika na śmierć...ale też go nie lubiłam. Ale nie zrobiłam tego specjalnie...
mielna21
[cytat@ika85#167453]No to teraz macie przechlapane :P[/cytat]

bye bye laktatorze :D mogłam się wstrzymać do jutra :D:D:D
ssandera89
hehe oj tam oj tam kazda moze miec swoje zdanie:) mysle,ze red to zrozumie???:):):) hihi
mielna21
[cytat@maleriva#167456]Hmm...to ja kiedyś zagłodziłam chomika na śmierć...ale też go nie lubiłam. Ale nie zrobiłam tego specjalnie...[/cytat]

żeby nie było ja psu też świnki na pożarcie nie rzuciłam :D zostawiłam na chwilę w metalowej! klatce na trawie ale to go nie powstrzymało ...
EWELKA87
[cytat@Red#167454]Red lubi .... i kota ma hehehe...

Ok kobietki, uciekam z pracy. Dobrego popołudnia wam życzę.[/cytat]
wzajemnie :)
Edytka1
[cytat@ssandera89#167332]kota tez bym nie chciala trzymac.JA mam yorka wiec ona zamiast siersci ma wlosy i w ogole nie linieje wiec problem siersci mam z glowy:) Dodatkowo kapana jest dwa razy w tygodniu i obowiazkowo lapy po kazdym spacerku na dworze;) Moim zdaniem bardzo fajnie jak sie dziecko wychowuje od malego z psiakiem[/cytat]
Ja bym z kolei pieska nie chciała. ;) Szczeka, trzeba z nim wychodzić kilka razy dziennie. Mój mąż bardzo by chciał, ale mieszkanko mamy stanowczo za malutkie. A kot żyje swoim życiem. Jest czysty - zresztą sam dba o to, a naszym zadaniem jest dać mu wodę do picia, karmę i sprzątnąć kuwetę.
A tak naprawdę, pies, kot, chomik - zależy co kto lubi. Dobrze, jak dziecko mieszka ze zwierzątkiem w domu. Oczywiście jeśli nie ma alergii.
Edytka1
[cytat@awaska#167336]WoW jakie malutkie:) nio w porównaniu do twojego to naprawdę duże to moje maleństwo, ale wydaje mi się że będzie mniejsza bo ani ja ani brzusio nie są jakieś gigantyczne, a wręcz na około mi mówią że chyba małe dziecko będę miała. pierwszego synka urodziłam tydzień po terminie 3650g, więc mała nie powinna 4kg przekroczyć ale jak będzie to się okaże jak się urodzi :)[/cytat]
U nas Kasia ważyła 3240, więc podejrzewam, że też będzie podobnie. Ok. 3 kg. :)
ssandera89
Ja jak byłam mala to miałam koty i w sumie byłyy bardzo mądre bo np otwierały sobie same drzwi jak chciały na dwór:) moze kot wychowany tylko w domu byłby inny bo ja miałam takie,że w większości to na dworze byly
Edytka1
[cytat@Nandie#167343]jak mała się urodziła to Maggie trudno było "uświadczyć" w promilu 4 metrów od dziecka :p tylko patrzyła na mnie - weź tego dziwnego łysego kota i odnieś tam gdzie go znalazłaś![/cytat]
Super! :D
ssandera89
a mojej siostrze to przynosiły do domu myszy i rzucały pod nogi
marcioch050
[cytat@Edytka1#167462]Ja bym z kolei pieska nie chciała. ;) Szczeka, trzeba z nim wychodzić kilka razy dziennie. Mój mąż bardzo by chciał, ale mieszkanko mamy stanowczo za malutkie. A kot żyje swoim życiem. Jest czysty - zresztą sam dba o to, a naszym zadaniem jest dać mu wodę do picia, karmę i sprzątnąć kuwetę. A tak naprawdę, pies, kot, chomik - zależy co kto lubi. Dobrze, jak dziecko mieszka ze zwierzątkiem w domu. Oczywiście jeśli nie ma alergii.[/cytat]
popieram w 100%
Edytka1
[cytat@marcioch050#167344]
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=9LnTjz3hItk[/cytat]
Super! Dodałam sobie do zakładek. :))
marcioch050
[cytat@ssandera89#167464]Ja jak byłam mala to miałam koty i w sumie byłyy bardzo mądre bo np otwierały sobie same drzwi jak chciały na dwór:) moze kot wychowany tylko w domu byłby inny bo ja miałam takie,że w większości to na dworze byly[/cyt]

Moja Rysia też często bywa na dworze (nie nadaje się do ciągłego trzymania w domu przez jej charakter) Ale mieszkam na parterze do parapetu mam przyklejony chodniczek więc kiedy chce to wraca kiedy chce wyjsc siada na oknie i miauczy. Mimo to że wychodzi na dwór jest bardzo czystym kotem. Biega po trawie i skacze po drzewach. Ale nie bunkruje po śmietnikach. (Skąd mam pewność? - Ma czystą i miękką sierść a po kąpieli pachnie długo szamponem mimo że ten powinien wywietrzeć na dworze) A wszyscy sąsiedzi dookoła ją kochają. Zawsze gdy ktoś koło niej przechodzi to staje na dwóch łapkach i nastawia się do głaskania.
marcioch050
[cytat@Edytka1#167468]Super! Dodałam sobie do zakładek. :))[/cytat]
Ciesze się że się podoba wrzuciłam 2 filmiki są naprawde super
marcioch050
[cytat@ssandera89#167466]a mojej siostrze to przynosiły do domu myszy i rzucały pod nogi[/cytat]
Jak kot przynosi znaczy ze traktuje ich jako czlonków rodziny i chce się pochwalić tym jaki jest łowny i samodzielny. Kociarz wie że koty nie jedzą myszy, szczurów czy ptaków. Raczej się nimi bawią a że zdarza się zagryść to efekt uboczy :P
Edytka1
[cytat@Nandie#167348]100% prawdy! Nasza córeczka np. świetnie rozwija się przy kocie bo:

- trzecie słowo w życiu to było Meji alias Medi (czyli Maggie nasz kot) w wieku 8 miesięcy absolutnie wiedziała kogo woła

- na pytanie jak robi pies mimo że ją uczymy nie reaguje a jak robi kot to krzyoczy MIAAA a teraz MIAU (zaczęła w 9 miesiącu)

- raczkowała jak szalona własnie za kotem!

- uczymy ją szacunku do kota, do innych zwierząt, że nie wolno ciągnąć za ogon ani dokuczać - mała ma 11 miesięcy i to rozumie, tylko raz złapała kota za ogon.... żeby go spróbować polizać :p

- mniejsza skłonność do alergii

- nauczyła sie rzucać piłeczkę kotu, bo podoba jej się jak kot się bawi

oczywiście zachowujemy higienę, nie wolno jej iść do kuwety, jeść kociej karmy (na początku po prosu suchą wspywała do wody....), kot nie śpi ani w wózku ani w łóżeczku ani leżaczku. Nie zostawialiśmy ich nigdy samych.[/cytat]
Świetna wypowiedź. :))
mamax3
Jak dobrze w końcu poprzeć. Po obiadku wszyscy lezymy na kanapie i oglądamy bajkę . Jakby Wiktor tak nie kopał mocno to bym się przesłała.

Tak dzis myślałam ,jakby jakimś cudem udało mi się testować laktator. To najpierw przetestujw go na szwagierce. Rodzi za miesiąc. Prawdę mówiąc jak patrzę na wasze terminy to aż mi się sercekroi że mi jeszcze tyle czasu zostało . Modłę się żeby w dzień porodu deszcz padał. I dobra rada dla tych które czeka porod Zabierzcie że sobą wode
Edytka1
[cytat@agartw#167350]To pochwal się po co i jak

@Edytka1#167318

Super że również miałaś ostatnią wizytę - jak mi się nic nie zacznie wcześniej to też mam się 14 zgłosić :)

Jeszcze tylko troszkę i już dzieciaczki będą z nami :)[/cytat]
Świetnie by było. :)) Jeszcze na porodówkę do Zgorzelca zapraszam. ;)
maleriva
[cytat@marcioch050#167472]. Kociarz wie że koty nie jedzą myszy, szczurów czy ptaków. Raczej się nimi bawią a że zdarza się zagryść to efekt uboczy :P[/cytat]
Hmm...ja tam widziałam u teściów co innego... Ich Kitka najpierw przyniosła mysz, pokazała wszystkim, bawiła się po czym ją skonsumowała...całej nie zjadła, ale było to obrzydliwe...Aaa żeby nie było kot nie jest głodzony :)
ika85
[cytat@marcioch050#167472]Jak kot przynosi znaczy ze traktuje ich jako czlonków rodziny i chce się pochwalić tym jaki jest łowny i samodzielny. Kociarz wie że koty nie jedzą myszy, szczurów czy ptaków. Raczej się nimi bawią a że zdarza się zagryść to efekt uboczy :P[/cytat]
Koleżanka ma takiego kota co wychodzi i też jej przynosi myszy z pola :P Jej facet zawsze dostaje zawału jak jakaś mysz mu biega po domu :P Bo on raz zagryźie, raz tak nie do końca i mu ucieknie :;PP
Edytka1
[cytat@muzanna#167361]DZIEWCZYNY idźcie na spacer, bo nie nadążam z czytaniem ;-)[/cytat]
Popieram. A co rusz wracam tu od rana, żeby nadrobić.
Znowu nogi mi puchną. wrrr....
ssandera89
No ta moka kotka podduszone przynosiła.oj mnie też się marzy taki elektryczny laktator bo czasami to juz mi ręce wysiadają:( a wiem,za nie moge się poddać i tak ściągam caly czas.Minimum rok chce by mala była na moim mleczku a tu tyle jeszcze zostało:(
ssandera89
ale znając mojego życiowego pecha to ten zaszczyt zostanie przyznany wam:) Mimo wszystko i tak tu pisze bo fajnie się z wami rozmawia:)
marcioch050
[cytat@ika85#167477]Koleżanka ma takiego kota co wychodzi i też jej przynosi myszy z pola :P Jej facet zawsze dostaje zawału jak jakaś mysz mu biega po domu :P Bo on raz zagryźie, raz tak nie do końca i mu ucieknie :;PP[/cytat]
Ja nie raz dostawalam zawału jak cos mi napieprzalo łapa w okno a jak patrzyłam to widziałam kota z innym zwierzakiem w pysku. Zawsze starałam się uratować zwierzątko. Raz się tylko nie udało. Ale zaiedziona mina kota wygrywa wszystko - JA Ci tu się chce pochwalić a Ty co robisz kobieto?
ssandera89
no u mnie wtedy po domu to też czasem właśnie te myszy biegały bo jak przynosiła je podduszone to po jakimś czasie one uciekaly i cala rodzina ja ganiala łącznie z kotka
Nandie
[cytat@ssandera89#167448]Ja miałam kiedyś kota to zjadł mi kanarka:(:( wyciągnął go z klatki.chomika również mi zjadł.buuu[/cytat]
przecież to instynkt? no kurde ludzie trochę odpowiedzialności! Masz kota to nie masz jego potencjalnego żarcia w klatce tuż obok?!
Edytka1
[cytat@mamax3#167362]Co do kotów. Mam uraz sama po sobie wiem że potrafią przenosić np. Grzybice ,ktora nie dość,że ciężko zdiagnozowac ,to co tu mówić o wyleczeniu . Pozatym tyle się słyszało o dzieciach uduszonyxh przez koty ,które zasnely w łóżku dziecka[/cytat]
Sorki, ale podejście to masz takie... jednotorowe. ;) Czy ten kot od grzybicy był kotem domowym, o którego dbano, był szczepiony i w razie potrzeby jeżdżono z nim do weterynarza? Wątpię. To tak samo jak puścić do dziecka psa z podwórka. ;)
A te dzieci uduszone przez koty. Przesada. Wiadomo, że nad zwierzęciem, czy to psem, czy kotem - trzeba mieć nadzór. Zwierz to zwierz, nie ważne kot czy pies, bo mogłabym również powiedzieć "A te historie co się słyszy, że pies pogryzł dziecko". Nie popadajmy w paranoje. Nie wszyscy muszą kochać koty, ale bez przesady.
marcioch050
[cytat@ssandera89#167479] No ta moka kotka podduszone przynosiła.oj mnie też się marzy taki elektryczny laktator bo czasami to juz mi ręce wysiadają:( a wiem,za nie moge się poddać i tak ściągam caly czas.Minimum rok chce by mala była na moim mleczku a tu tyle jeszcze zostało:([/cytat]

Każda chyba marzy o laktatorze ;) Tym bardziej że elektryczny. Po ręcznim można na głowe upaść. Ja daje sobie 8 miesięcy na karmienie. Z tego co widze po dzieciach znajomych to po wprowadzeniu urozmaicenia w pokarmie po pewnym czasie nie chcą już mleka bo na krócej starcza (energetycznie). Po drugie najwięcej wartości ma mleko w pierwszych miesiącach. Choć w 8 miesiącu nie zamierzam nacierać sutków musztardą tylko powoli stopniowo odstawiać...

Jednak wiem po mojej kuzynce ze to nie łatwe. W wieku 3 lat potrafiła przy gościach o 19 wyciagać mamie cyca bo zaraz kąpiel z tatą czy baja przed tv.
ssandera89
Moji teściowie maja takie głupie koty i moze dlatego przestałam je lubić.Szczegolnie jak tamta ma ruje.to tak miauczy na korytarzu ze mam ochotę wyjść z siebie.Jeszcze takie są,ze potrafią nalać ci w butyyy.....no masakra
Nandie
[cytat@ika85#167477]Koleżanka ma takiego kota co wychodzi i też jej przynosi myszy z pola :P Jej facet zawsze dostaje zawału jak jakaś mysz mu biega po domu :P Bo on raz zagryźie, raz tak nie do końca i mu ucieknie :;PP[/cytat]
btw co za facet że się boi myszy?! U nas po prostu zanim się kota do domu wpuszczało to sprawdzało się czy z wiktem przyszedł czy bez :p
marcioch050
[cytat@Nandie#167483]przecież to instynkt? no kurde ludzie trochę odpowiedzialności! Masz kota to nie masz jego potencjalnego żarcia w klatce tuż obok?![/cytat]

Ha ha ha coś w tym jest ja miałam na początku chomiki też ale psychicznie długo chyba nie wytrzymywały. Chociaż Rysia była wtedy mała i siadała tylko przy klatce i się gapiła.
ssandera89
Tylko ściągać sporadycznie a ściągać non stop to masakra jakas:(
Edytka1
[cytat@maleriva#167380]Mają a Patryk ma rok i 4 miesiące... A czemu tak myśli to w zasadzie nie wiem... Wszystko kupowali, albo ona kupowała, bo on wojskowy więc go często nie ma[/cytat]
On chyba mało uczestniczył w tym wszystkim.
marcioch050
[cytat@ssandera89#167486]Moji teściowie maja takie głupie koty i moze dlatego przestałam je lubić.Szczegolnie jak tamta ma ruje.to tak miauczy na korytarzu ze mam ochotę wyjść z siebie.Jeszcze takie są,ze potrafią nalać ci w butyyy.....no masakra[/cytat]

Ruja u kotki to cięzka sprawa :D znam to z autopsji. Ale coż wystarczy sterylizacja albo hormony i kotka sie wycisza. Ale jak moja kotka ma ruje to do tej pory mój facet obchodzi ją dookoła. Bo kładzie się na podłodze i wypina tyłek
Edytka1
[cytat@awaska#167385]Mi to od 20tc, i to dość często, brałam magnez i no-spe i pomagało.[/cytat]
Ja jak coś się dzieje to do łóżka, albo też nos-pa
ssandera89
ej Nandie ale po co od razu tak wyskakujesz z takimi tekstami?? Kanarka miałam wczesniej i na logikę przecież nie trzymałam go w szafie:)
Nandie
[cytat@Red#167454]Red lubi .... i kota ma hehehe...

Ok kobietki, uciekam z pracy. Dobrego popołudnia wam życzę.[/cytat]
am nadzieję że kociary podskoczyły w rankingu :p :p
[cytat@marcioch050#167485]
Jednak wiem po mojej kuzynce ze to nie łatwe. W wieku 3 lat potrafiła przy gościach o 19 wyciagać mamie cyca bo zaraz kąpiel z tatą czy baja przed tv.[/cytat]
ojjjj to już jazda :p
agartw
Ja wolę koty. Co do psów niestety u mnie dość silna kynofobia - uraz z dzieciństwa kiedy o mały włos by brakowało a pies zrobiłby mi wielką krzywdę.
W domu nie mam zwierzaków, za mały metraż.


Poleżałam ale mały zaczął się boleśnie ruszać. Może powoli zbliża się już czas na wyjście :)

Życzę wszystkim miłego popołudnia :)
Edytka1
[cytat@marcioch050#167390]
Dziewczyna ma 2,5 roku a jeszcze jakiś czas temu na wyraz zabawy chowała się w ciemnym miejscu i jak ktoś przechodził rzucała się na nogi. Teraz tego nie ma. Gdy ciężko przechodziłam I trymestr ciąży zawsze budziła mojego chłopaka o 5 rano - bo czas do pracy a po wspólnym śniadaniu gdy on wychodził na hasło - Pilnuj mamy. Kładła się w moich nogach i leżała tam dopóki nie wstałam. Później wyczuwała moje skoki nastroju i napięcia. Zawsze gdy było mi smutno czy źle kładła się koło mnie kładąc mi pyszczek na piersi i była przy mnie do chwili powrotu Wojtka z pracy. A gdy słyszała że krzycze i denerwuje się sie rozmawiając np. przez telefon podbiegała do mnie miałcząc - co Ty dziewczyno robisz Ty nie możesz się denerwować. i liżąc zbierała mi łzy.

Raz się nawet śmialiśmy bo przy wybuchu hormonów nawrzeszczałam na chłopaka to zaczeła go gryść po kostkach. Śmiał się że przy takim zrzeszeniu jajników nie ma szans w domu ;)[/cytat]
Aż mnie wzruszyłaś. :))
ika85
[cytat@Nandie#167487]btw co za facet że się boi myszy?! U nas po prostu zanim się kota do domu wpuszczało to sprawdzało się czy z wiktem przyszedł czy bez :p[/cytat]
on nie tyle że się boi co ich bieganie bo domu go wkurza, bo to taki czyścioszek i jeszcze chrupanie kości go obrzydza przy konsumpcji zdobyczy
Nandie
[cytat@ssandera89#167493]ej Nandie ale po co od razu tak wyskakujesz z takimi tekstami?? Kanarka miałam wczesniej i na logikę przecież nie trzymałam go w szafie:)[/cytat]
no ale co się dziwisz że zjadł? no kurcze pretensje do kota że kotem jest?!

poza tym to tak jest że ludzie (nie piszę tu o Tobie) wezmą jakieś zwierze i nagle SZOK bo kotek czy piesek to nie pluszak tylko żywa istota z własnym instynktem....
Nandie
@ika85#167497 z resztą chyba się przez moje hormony niepotrzebnie unoszę bo równie dobrze mogłaś pomyśleć ze klatka ochroni kanarka, także jak brzmię napastliwie to przepaszam
Nandie
[cytat@ika85#167497]on nie tyle że się boi co ich bieganie bo domu go wkurza, bo to taki czyścioszek i jeszcze chrupanie kości go obrzydza przy konsumpcji zdobyczy[/cytat]
heh dobre :p
marcioch050
Dla dziewczyn które mają kota a nie wiedzą jak przygotować go na przyjście dziecka.

http://www.youtube.com/watch?v=0DNlWYZP-2Q
Nandie
to o kanarku miało być do @ssandera89#167493 tylko i się pie**ło i przeskoczyło
Edytka1
[cytat@myszkakw#167421]warto dużo mówić do dziecka, ja widzę to po synu. Niestety moja rodzina i ja to z tych gadatliwych, zaś męża rodzina to z tych nierozmownych. I tak teściowie zaskoczeni są że Jasiek tak dużo nadaje, prawie non stop. Zaś syn ich córki niewiele, potrafi tak godzinę się nie odezwać. A na ostatnim rodzinnym spotkaniu ten ich 4 latek nie wytrzymał i powiedział do mnie czemu ja muszę ciągle coś mówić... Trochę nie wiedziałam co odpowiedzieć...[/cytat]
Mogłaś powiedzieć, że on tak milczy jak zaklęty to Ty musisz innych zagajać rozmową. ;P
Nandie
[cytat@Edytka1#167504]Mogłaś powiedzieć, że on tak milczy jak zaklęty to Ty musisz innych zagajać rozmową. ;P[/cytat]
hehe dobre
ssandera89
Nie masz za co przepraszać:) Nandie ty masz brytyjskiego kota?? Bo ta rasa najbardziej mi się podoba:)
Nandie
a tak świątecznie: macie jakiś pomysł na dekoracje świąeczne? Bo szukam insiracji
Nandie
[cytat@ssandera89#167506]Nie masz za co przepraszać:) Nandie ty masz brytyjskiego kota?? Bo ta rasa najbardziej mi się podoba:)[/cytat]
tak :) Maggie jest w avatarku

polecam bo to bardzo spokojne koty
marcioch050
[cytat@Nandie#167499] z resztą chyba się przez moje hormony niepotrzebnie unoszę bo równie dobrze mogłaś pomyśleć ze klatka ochroni kanarka, także jak brzmię napastliwie to przepaszam[/cytat]

Wykorzystuj sytuacje do końca bo po ciąży nie bedzie wytłumaczenia
shelly007
ja tez lubie koty:) Babcie juz raz uszczesliwilam kotka, to teraz polowa rodziny i znajomi maja ode mnie kociaki, bo nie zdazylismy jej w odpowiednim momencie wysterylizowac;p ja akurat preferuje jazde konna:) Wiec moj maly musi troche podrosnac zeby z takim zwierzakiem sie pobawic:)
Nandie
[cytat@shelly007#167510]ja tez lubie koty:) Babcie juz raz uszczesliwilam kotka, to teraz polowa rodziny i znajomi maja ode mnie kociaki, bo nie zdazylismy jej w odpowiednim momencie wysterylizowac;p ja akurat preferuje jazde konna:) Wiec moj maly musi troche podrosnac zeby z takim zwierzakiem sie pobawic:)[/cytat]
a w ciązy jeździsz? czy nei wlono
marcioch050
[cytat@Nandie#167508]tak :) Maggie jest w avatarkupolecam bo to bardzo spokojne koty[/cytat]
Zawsze podobały mi się te koty. Teraz kocham się w bengalach ale niestety to nie na moją kieszeń. Aktualnie mam dachowca, w prążki a pędzelkami małymi na uszach. Stad imie
Nandie
[cytat@marcioch050#167509]Wykorzystuj sytuacje do końca bo po ciąży nie bedzie wytłumaczenia[/cytat]
ano prawda
Zuza-nna
[cytat@marcioch050#167491]Ruja u kotki to cięzka sprawa :D znam to z autopsji. Ale coż wystarczy sterylizacja albo hormony i kotka sie wycisza. Ale jak moja kotka ma ruje to do tej pory mój facet obchodzi ją dookoła. Bo kładzie się na podłodze i wypina tyłek[/cytat]
Moją po pierwszej rui wysterylizowaliśmy :). A kot, którego mój mąż "w posagu" wniósł, to też kastrat. Więc nie ma problemu z hormonami ;). Poza tym moje koty w ogóle na dwór nie wychodzą, więc ani zdobyczy nie przyniosą, ani syfa żadnego.
Nandie
[cytat@marcioch050#167512]Zawsze podobały mi się te koty. Teraz kocham się w bengalach ale niestety to nie na moją kieszeń. Aktualnie mam dachowca, w prążki pędzelkami małymi na uszach. Stad imie[/cytat]
ja wcześniej miałam dachowca :)
Edytka1
[cytat@ssandera89#167423]Ja nie lubię kotów:) dla mnie to takie wredne zwierzęta bez uczuć.Moj pies to tak się cieszy jak przyjdę a nie było mnie np 10 min:) a kot?[/cytat]
A mój kot też się cieszy jak wracam do domu. Od razu biegnie do drzwi i się łasi. No, chyba, że śpi, co zajmuje mu większość dnia. ;) I nie szczeka przy tym. :))
ssandera89
My też dachowce mieliśmy,rasowe chyba koty nie nadają się na dwór co?? Bo moje się rzucały na,,inne,, koty
shelly007
[cytat@Nandie#167511]a w ciązy jeździsz? czy nei wlono[/cytat]
w ciazy nie wolno! mialam ponad rok przerwy w czasie ciazy i po porodzie, zeby dojsc do siebie. I tak dosyc szybko wyzdrowialam i jak maly skonczyl 4 mce to pojezdzilam:)
Edytka1
[cytat@kruszynkakasia#167434]Ja również mam w rodzinie dzieci w podstawówce i wszystko zależy od ludzi. Owszem dzieci się śmieją jak ktoś jest gruby, jak ma piegi, nosi okulary, nie ma komórki, albo ma bluzkę bez metki, jest w kitce a nie w warkoczu, ale to czy

będzie gnębione zależy również od niego, od tego jak reaguje na śmiech innych. Każdy z nas chodził do szkoły i wie jak to wygląda i to, że dziecko będzie miało wszystko jak inni wcale nie oznacza, że nie będzie wystawione na pośmiewisko, wtedy będą się z niego śmiać, że nie ma swojego zdania, stylu tylko jest podróbą innych[/cytat]
No nie do końca tak jest. Bo jeśli ma to co inni - łatwiej wtopić się w tłum. A trudno żeby dziecko, które uważane jest za gorsze bo nie ma takich "zajefajnych" rzeczy jak reszta i jest wyśmiewane - reagowało śmiechem lub obojętnością. Tak się nie da - po prostu.
Oczywiście powtarzam, że nie musi mieć dziecko wszystkiego i należy miarkować w dwie strony.
Edytka1
[cytat@kruszynkakasia#167434]Ja również mam w rodzinie dzieci w podstawówce i wszystko zależy od ludzi. Owszem dzieci się śmieją jak ktoś jest gruby, jak ma piegi, nosi okulary, nie ma komórki, albo ma bluzkę bez metki, jest w kitce a nie w warkoczu, ale to czy

będzie gnębione zależy również od niego, od tego jak reaguje na śmiech innych. Każdy z nas chodził do szkoły i wie jak to wygląda i to, że dziecko będzie miało wszystko jak inni wcale nie oznacza, że nie będzie wystawione na pośmiewisko, wtedy będą się z niego śmiać, że nie ma swojego zdania, stylu tylko jest podróbą innych[/cytat]
Poza tym większość nastolatków wyznaje podobny styl - śmieją się z INNYCH, odbiegających od ich "normy".
Edytka1
[cytat@marcioch050#167437] Fakt faktem kot to indywidualista, ale każdą glinę da się ulepić na wybrany kształt. Trzeba tylko na to troche chęci, pracy i cierpliwości. [/cytat]
A mi się ta kocia indywidualność właśnie baaardzo podoba. :)
marcioch050
[cytat@Edytka1#167522]A mi się ta kocia indywidualność właśnie baaardzo podoba. :)[/cytat]
Mi też bo mam podobny charakter
Edytka1
[cytat@kruszynkakasia#167439]to, że ubranie nie jest oryginalne nie oznacza, że dziecko będzie ubrane gorzej. Ja nie mówię tego co mi się wydaje, ale opieram to również na obserwacjach rodzinnych:) Wiem, że może być różnie[/cytat]
Ja też nie mówiłam o tym, że każde ubranie ma mieć metkę, bo też nie każdego na to stać. Ale w jakimś takim przyjętym przez większość stylu, fasonie, żeby dziecko wyglądało na zadbane. Inni będą mieli 5 par butów firmowych, a nasze jedne. Podobnie zresztą jest z gadżetami. Trzeba znaleźć złoty środek, ale nie ma co gadać "Ja mojemu dziecku nie będę kupować, nauczę go własnej wartości bez tego i jemu będzie obojętne, że nie reprezentuje się, jak inni". Bo nie będzie.
Edytka1
[cytat@Red#167444]Kto nie lubi kotów? Przyznawać się![/cytat]
I teraz nie wiadomo, jak się zachować. Bo Red lubi koty czy nie lubi. ;D
sunny85
Co najlepszego mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach jego życia? Myślę, ze to co dała mi moja mama- bezinteresowną miłość, poczucie bezpieczeństwa, troskę i zainteresowanie!!! To samo chcę dać mojej coreczce, która wkrótce pojawi sie na świecie:)
Edytka1
[cytat@ssandera89#167448]Ja miałam kiedyś kota to zjadł mi kanarka:(:( wyciągnął go z klatki.chomika również mi zjadł.buuu[/cytat]
Trzeba było ich lepiej pilnować. ;P
Edytka1
[cytat@ika85#167452]No wiesz taka ich natura ;)

Szczury np. zagryzają własne młode[/cytat]
Chomiki niestety niejednokrotnie też. :(
Edytka1
[cytat@ssandera89#167455]Uuu to chyba mamy przekichane cooo red?[/cytat]
A Red poszedł do domu i teraz zastanawiajcie się co będzie dalej. ;D
marcioch050
[cytat@Red#167444]Kto nie lubi kotów? Przyznawać się![/cytat]
[cytat@Red#167454]Red lubi .... i kota ma hehehe...
Ok kobietki, uciekam z pracy. Dobrego popołudnia wam życzę.[/cytat]

A ja nie powiem... bo kapusiem nie jestem ale mamy nadzieje że kociary punktują :P
sunny85
Chciałam przy okazji przywitać się z innymi mamami:) szkoda ze dopiero teraz znalazłam tą stronkę:)
Edytka1
[cytat@marcioch050#167472]Jak kot przynosi znaczy ze traktuje ich jako czlonków rodziny i chce się pochwalić tym jaki jest łowny i samodzielny. Kociarz wie że koty nie jedzą myszy, szczurów czy ptaków. Raczej się nimi bawią a że zdarza się zagryść to efekt uboczy :P[/cytat]
To dałaś teraz pożywkę dla tych co kotów nie lubią. ;D
Edytka1
[cytat@ssandera89#167482]no u mnie wtedy po domu to też czasem właśnie te myszy biegały bo jak przynosiła je podduszone to po jakimś czasie one uciekaly i cala rodzina ja ganiala łącznie z kotka[/cytat]
To może przynosiły je żebyście mogli się razem pobawić. ;D
Edytka1
[cytat@ssandera89#167486]Moji teściowie maja takie głupie koty i moze dlatego przestałam je lubić.Szczegolnie jak tamta ma ruje.to tak miauczy na korytarzu ze mam ochotę wyjść z siebie.Jeszcze takie są,ze potrafią nalać ci w butyyy.....no masakra[/cytat]
Lubią Cię. Oznaczają swój teren. ;D
shelly007
u mnie raz sie zdarzylo, ze sunia przyniosla szczura albo ptaszka pod drzwi:P (mieszkałam obok lasu:)
Edytka1
[cytat@Nandie#167494]am nadzieję że kociary podskoczyły w rankingu :p :p
[/cytat]
Ja też. ;D
Edytka1
[cytat@ssandera89#167506]Nie masz za co przepraszać:) Nandie ty masz brytyjskiego kota?? Bo ta rasa najbardziej mi się podoba:)[/cytat]
Dyskryminacja jakaś. Ja mam dachowca i jestem z tego dumna. ;D
Edytka1
No, kurczę, z ust mi to wyjęłaś. Ja też. :))
Zuza-nna
[cytat@Edytka1#167537]Dyskryminacja jakaś. Ja mam dachowca i jestem z tego dumna. ;D[/cytat]
My mamy kota dachowca i kocicę syberyjską. Kocicę rasową tylko dlatego, ze marzyłam od dziecka o kocie, ale mój brat był uczulony. Obiecał mi, że jak się wyprowadzi z domu, to mi kota da, ale wcześniej dowiedział się od znajomych o kotach syberyjskich - że one nie uczulają. No i pojechaliśmy do hodowli, brat dobrze zniósł wizytę i tak kocica trafiła do nas :). Potem brat się ożenił i wyprowadził, a rok później ja wyszłam za mąż i, jak pisałam, mąż "w posagu" wniósł dachowca :). Którego z resztą wziął od mojej przyjaciółki, jak byliśmy juz parą. No i tym sposobem mamy dwa koty. Zabawne jest to, ze kocica, jako rasowy kot, ma w książeczce zdrowia wpisane umaszczenie "szylkret błękitny", a kot dachowiec - "bury", przy czym niewiele się umaszczeniem różnią :).
mamax3
Ja nie lubię kotów i nie bede tego ukrywać. Moja mama jest kociara tyle ich już w życiu miałam ,że aż bokiem mi wyszły . Przez co nigdy w domu psa nie mogłam mieć . Teraz wkkońcu mam psa i dobrze mi z tym
EWELKA87
[cytat@Edytka1#167525]I teraz nie wiadomo, jak się zachować. Bo Red lubi koty czy nie lubi. ;D[/cytat]
A ja nie mówię, że kotów nie lubię i nie widzę w tym nic złego jesli ktoś ma ale sama w domu bym nie trzymała ;)
marcioch050
[cytat@Edytka1#167537]Dyskryminacja jakaś. Ja mam dachowca i jestem z tego dumna. ;D[/cytat]
No to łapka :P
mkdc
Ja jakoś nigdy nie lubiłam kotów i nie wyobrażam sobie mieć w domu takiego sierściucha :) Za to psy jak najbardziej.
maleriva
Mi koty są obojętne. Może i bym lubiała, gdybym miała :) teściów kot jest dziwny...bo przychodzi tylko do teścia i tylko on może brać ją na ręcę... Wolę chyba jednak psy... ale...tak czy siak, jak na razie nie będę miała żadnego zwierzaka, bo mieszkamy w blokach i oboje z mężem pracujemy. Zwierzęciu potrzebna jest uwaga i miłość a my tego nie możemy dać mu bo nas ciągle nie ma w domu :/
ssandera89
Hihi widzę temat kotów ciągnie się caly czas.Mam nadzieje,że red niezdyskryminuje tych co kotków nie lubią:) bo przecież nie każdy musi lubić:) oo
marcioch050
[cytat@mkdc#167546]Ja jakoś nigdy nie lubiłam kotów i nie wyobrażam sobie mieć w domu takiego sierściucha :) Za to psy jak najbardziej.[/cytat]

A ja nie wyobrażam sobie mieć w mieszkaniu pchlarza :)
mkdc
No cóż, ja mam same niemiłe przeżycia związane z kotami, niestety :)
ssandera89
Ajjj w ogóle ta godzinka a jeszcze widno.suuuper:)
marcioch050
[cytat@maleriva#167547]Mi koty są obojętne. Może i bym lubiała, gdybym miała :) teściów kot jest dziwny...bo przychodzi tylko do teścia i tylko on może brać ją na ręcę... Wolę chyba jednak psy... ale...tak czy siak, jak na razie nie będę miała żadnego zwierzaka, bo mieszkamy w blokach i oboje z mężem pracujemy. Zwierzęciu potrzebna jest uwaga i miłość a my tego nie możemy dać mu bo nas ciągle nie ma w domu :/[/cytat]

Zwierzęciu potrzebna jest uwaga tak jak i dziecku. Jak ktoś się decyduje musi poświęcać mu uwagę.
Jednak odnośnie zwierząt w bloku. Jestem wielkim przeciwnikiem psa w bloku.
Kot w bloku. ok. Ale wszystko zależy czy kot jest wychodzący i na którym piętrze się mieszka
mkdc
[cytat@marcioch050#167550]A ja nie wyobrażam sobie mieć w mieszkaniu pchlarza :)[/cytat]

Jak kto lubi. Sierściuch w moim rozumowaniu jest raczej pozytywnym określeniem. W tym przypadku nie miałam na myśli niczego złego. A zazwyczaj właściciele dbają o swoje psy, więc do "pchlarzy" im daleko.
marcioch050
[cytat@ssandera89#167552]Ajjj w ogóle ta godzinka a jeszcze widno.suuuper:)[/cytat]

Wiosna moja droga wiosna. JA się cieszę okropnie bo za miesiąc(troche ponad) jak synu się urodzi przy takiej pogodzie będzie mozna jeszcze na ogrodzie posiedzieć lub wracać ze spaceru.
marcioch050
[cytat@mkdc#167554]Jak kto lubi. Sierściuch w moim rozumowaniu jest raczej pozytywnym określeniem. W tym przypadku nie miałam na myśli niczego złego. A zazwyczaj właściciele dbają o swoje psy, więc do "pchlarzy" im daleko.[/cytat]
Śierściuch dla mnie nie brzmi pieszczotliwie co nie zmienia faktu ze oba te zwierzęta mają sierść i jak się o nie nie dba mogą mieć pchły :)
arsinoe
faktycznie temat zwierząt wyjątkowo burzliwy po raz drugi :) to ja Wam historię o moich psach opowiem tym razem... Ostatni raz psa od takiego małego do starości mieliśmy ok 15 lat temu. Teraz wyobraźcie sobie, że przychodzi za każdym razem jakaś przybłęda. Przeważnie jakieś starsze psisko nie wiadomo z kąd... a że litość każe nakarmić zwierzaka to zwierzak zostaje w podziękowaniu i domu pilnuje! Przez te 15 lat przewinęło się u nas w domu 5 takich psów, za każdym razem nie wiadomo było, czy szczepiony albo czy nie chory. Do domu nigdy nie wchodziły zawsze znalazły sobie jakieś miejsce na podwórku czy w garażu a w zimie w piwnicy przy piecu się wyspały :) Każdy odchodził śmiercią naturalną ze starości...
Teraz się nam taki trafił, którego nam sąsiedzi kazali uwiązać bo im dzieci gryzie... Oczywiście nie ugryzł, ale faktycznie latał za każdym kto jechał na rowerze. Ja się troche oburzyłam na początku no bo w sumie co mi każą psa wiązać jak on nie jest mój! Ja mu tylko jeść dałam. Ale skończyło się tak, że dostał łańcuch i budę a na noc jest spuszczany, żeby się mógł wybiegać... Ot takie to u mnie hospicjum dla psów :P albo "dom spokojnej starości"
A koty mam 3 dachowce tak jak już wspominałam kiedyś i też mało domowe są więc jakoś szczególnie przywiązana nie jestem :)
maleriva
[cytat@marcioch050#167553]Zwierzęciu potrzebna jest uwaga tak jak i dziecku. Jak ktoś się decyduje musi poświęcać mu uwagę.

Jednak odnośnie zwierząt w bloku. Jestem wielkim przeciwnikiem psa w bloku.

Kot w bloku. ok. Ale wszystko zależy czy kot jest wychodzący i na którym piętrze się mieszka[/cytat]
Pies w bloku to dla mnie lekka przesada... a raczej egoizm właścicieli a szczególnie ludzi, którzy na małym metrażu maja labradory lub inne duże psy. Sąsiadka, kupiła sobie psa rasy jack russell terrier czyli małego, ale co z tego...Jej syn z rana idzie do szkoły a ona do pracy, wracają późno. Zresztą nie widzę zainteresowania ze strony jej syna... sąsiadka wyjdzie z nim na spacer hmm choć ciężko to nazwać spacerem, bo wychodzi 5m od klatki-pies zrobi swoje i do mieszkania...czysty egoism i chęć pokazania innym, że ją też stać na zwierzę i nie jest gorsza od innych.
ika85
[cytat@maleriva#167558]Pies w bloku to dla mnie lekka przesada... a raczej egoizm właścicieli a szczególnie ludzi, którzy na małym metrażu maja labradory lub inne duże psy. Sąsiadka, kupiła sobie psa rasy jack russell terrier czyli małego, ale co z tego...Jej syn z rana idzie do szkoły a ona do pracy, wracają późno. Zresztą nie widzę zainteresowania ze strony jej syna... sąsiadka wyjdzie z nim na spacer hmm choć ciężko to nazwać spacerem, bo wychodzi 5m od klatki-pies zrobi swoje i do mieszkania...czysty egoism i chęć pokazania innym, że ją też stać na zwierzę i nie jest gorsza od innych.[/cytat]
no wybacz wśród moich siadów z bloku było całe stado miłośników zwierząt. jak i na każdym chyba osiedlu. wole po stokroć psa w bloku niż na łańcuchu przed domem !
Sama mam labradora, mieszkamy w kamienicy w samym centrum miasta, pies jest zadbany i kochany. Kilka razy w tygodniu jeździmy do parku czy do lasu na spacer, czy to lato czy zima.. jeszcze w życiu nie słyszałam stwierdzenia, że pies w bloku to egoizm, co za bzdura :/
marcioch050
@maleriva#167558 To wyobraź sobie psa rasy Husky który przez całe lato siedzi na balkonie. Upał czy deszcz. Powiem jeszcze ze balkon mxm.
Patologia normalnie
Martula
Witam ponownie :) jakąś godzinkę temu wróciłam od lekarza, nie było mnie raptem 4 godz a Wy już tyle naprodukowałyście hehe ale już wszystko przeczytałam i jestem na bieżąco:)
@Edytka1 dziękujemy, bardzo byśmy chciały, żeby nam się udało z tymi dzidziusiami :)
@agartw melduję, że z nami wszystko dobrze;) Mały rośnie, waży 1650g a jestem teraz w 29t5d a z pomiarów usg wychodzi, że jestem 2tyg wyżej, no po prostu będzie duży chłopczyk hihi aaa i obrócił się główką na dół, ostatnio na dole miał stópki :D
cerien
a ja na swoim gospodarstwie mam cztery psy, 6 kotów i 4 konie z tego mój jest tylko jeden pies i jeden koń;), jeden pies przy budzie i 3 koty mieszkające w stajni sa mojego wujka z którym mieszkam, reszta to własność mojej mamy która mieszka w drugim domu ;). Mój pies mieszka z nami normalnie w domu i chodź to jeszcze młodzik (ma dopiero 2,5 roku) zaskoczył mnie swoją wiernością w stosunku do nowego członka rodziny. W styczniu synuś się urodził i mój pies wiernie go pilnuje....nawet gdy jestem z dzieciakami i nim na dworze to kładzie się zawsze koło wózka albo sprawdza czy na pewno synek jest w środku ;)
marcioch050
[cytat@Martula#167561]Witam ponownie :) (...) melduję, że z nami wszystko dobrze;) Mały rośnie, waży 1650g a jestem teraz w 29t5d a z pomiarów usg wychodzi, że jestem 2tyg wyżej, no po prostu będzie duży chłopczyk hihi aaa i obrócił się główką na dół, ostatnio na dole miał stópki :D[/cytat]

Mój na początku 33tc miał 2,270kg ale nie wiem czy to wymiarowo wg tyg czy nie.
Martula
A ja mam i pieska i kotka :) Piesek jest z nami już 6 lat, więc z nim jestem bardziej zżyta za kotami nie przepadałam, ale odkąd przygarnęliśmy tego naszego biedaka to moje nastawienie do kotków się zmieniło:) ogólnie kocham te nasze zwierzaki i nie wyobrażam sobie, żeby były gdzieś uwiązane, czy zamknięte. Mają całe podwórko dla siebie a poza tym codziennie wychodzimy z psem na spacer a kotek jak ma ochotę to idzie z nami. Wesoło jest z nimi, ale trzeba o nie dbać, bo to istotki, które czują tak jak my. Amen ;)
marcioch050
[cytat@cerien#167562]a ja na swoim gospodarstwie mam cztery psy, 6 kotów i 4 konie z tego mój jest tylko jeden pies i jeden koń;), jeden pies przy budzie i 3 koty mieszkające w stajni sa mojego wujka z którym mieszkam, reszta to własność mojej mamy która mieszka w drugim domu ;). Mój pies mieszka z nami normalnie w domu i chodź to jeszcze młodzik (ma dopiero 2,5 roku) zaskoczył mnie swoją wiernością w stosunku do nowego członka rodziny. W styczniu synuś się urodził i mój pies wiernie go pilnuje....nawet gdy jestem z dzieciakami i nim na dworze to kładzie się zawsze koło wózka albo sprawdza czy na pewno synek jest w środku ;)[/cytat]

Wierna psina
agartw
[cytat@marcioch050#167512]Zawsze podobały mi się te koty. Teraz kocham się w bengalach ale niestety to nie na moją kieszeń. Aktualnie mam dachowca, w prążki a pędzelkami małymi na uszach. Stad imie[/cytat]
A mi się te prążkowane dachowce najbardziej podobają. Siostra ma takiego i jest bardzo fajny. Ale ona ma dom nie małe mieszkanie i w sumie tylko czasem go do domu wpuszczają jak jest zimno i w kuchni siedzi. A tak to w schowanku (takiej szopce) ma swoje posłanie
Martula
Zapomniałam dodać, że piesek przebywa z nami w domku a kotek króluje w suterenach, czasem przychodzi do domku, ale tylko na chwile i biegusiem wraca na swoje pielesze:) no a w nocy i kot i pies są w suterenach gdzie mają całe łoże dla siebie ale nie za bardzo umieją się nim podzielić (kot nie wpuszcza psa na posłanie) więc pies śpi na łóżku a kot na legowisku, które pierwotnie miało być dla psa. Ubaw mamy z tych naszych zwierzątek, że hej! :D
EWELKA87
[cytat@Martula#167561]Witam ponownie :) jakąś godzinkę temu wróciłam od lekarza, nie było mnie raptem 4 godz a Wy już tyle naprodukowałyście hehe ale już wszystko przeczytałam i jestem na bieżąco:)

@Edytka1 dziękujemy, bardzo byśmy chciały, żeby nam się udało z tymi dzidziusiami :)

@agartw melduję, że z nami wszystko dobrze;) Mały rośnie, waży 1650g a jestem teraz w 29t5d a z pomiarów usg wychodzi, że jestem 2tyg wyżej, no po prostu będzie duży chłopczyk hihi aaa i obrócił się główką na dół, ostatnio na dole miał stópki :D[/cytat]
to super,ze wszystko w pozadku :) mam nadzieję ze moja niunia się tez odwróci bo póki co wypina sie dupka na świat ;)
Martula
[cytat@EWELKA87#167571]to super,ze wszystko w pozadku :) mam nadzieję ze moja niunia się tez odwróci bo póki co wypina sie dupka na świat ;)[/cytat]
hehe jeszcze ma trochę czasu, więc myślę, że się odwróci :)
agartw
[cytat@Martula#167561]
@agartw melduję, że z nami wszystko dobrze;) Mały rośnie, waży 1650g a jestem teraz w 29t5d a z pomiarów usg wychodzi, że jestem 2tyg wyżej, no po prostu będzie duży chłopczyk hihi aaa i obrócił się główką na dół, ostatnio na dole miał stópki :D[/cytat]
To super - zawsze lepiej jak wcześniej Dzieciaczek gotowy do porodu :) nie będziesz suę musiała martwić żeby się obrócił.
Ja w 29 i 6 dniu miałam usg z ważeniem ostatnio to mały miał 1585g czyli troszkę mniejszy - ciekawe ile teraz ma ale tego się dowiem już za półtorej tygodnia (mam nadzieję że nie przenoszę) ;)
Nandie
[cytat@maleriva#167547]Mi koty są obojętne. Może i bym lubiała, gdybym miała :) teściów kot jest dziwny...bo przychodzi tylko do teścia i tylko on może brać ją na ręcę... Wolę chyba jednak psy... ale...tak czy siak, jak na razie nie będę miała żadnego zwierzaka, bo mieszkamy w blokach i oboje z mężem pracujemy. Zwierzęciu potrzebna jest uwaga i miłość a my tego nie możemy dać mu bo nas ciągle nie ma w domu :/[/cytat]
bo kot sobie wybiera swojego człowieka
marcioch050
Dziewczyny a ważyćmalucha można tylko przez USG?
arsinoe
@marcioch050#167575
Chyba tylko z USG bo to jest waga podawana na podstawie wymiarów BPD, AC, HC i FL. Przynajmniej tak wnioskuję z wydruku jaki dostaję od mojego gina.
marcioch050
[cytat@arsinoe#167576]Chyba tylko z USG bo to jest waga podawana na podstawie wymiarów BPD, AC, HC i FL. Przynajmniej tak wnioskuję z wydruku jaki dostaję od mojego gina.[/cytat]

To ja już się nie dowiem ile mój ma chyba że w szpitalu ;/
agartw
podobno sprawna położna potrafi na dotyk wyczuć ale ja się z taką nie spotkałam
marcioch050
[cytat@agartw#167578]podobno sprawna położna potrafi na dotyk wyczuć ale ja się z taką nie spotkałam[/cytat]
Też o tym słyszałam. he he pomiar w łapach :D Takie rzeczy myślałam że tylko faceci mają jesli chodzi o wielkosc miseczki :P
ika85
hhehe dobre :P
Martula
@arsinoe#167576 tak, dokładnie, czyli z pomiarów obwodu główki, brzuszka, kości udowej
ika85
Gorzej, że im sie może kopnać ten wymiar o 500 w te, albo w drugą :/ Jak mi w szpitalu powiedzieli wagę 4,400 to mało na zawał nie padłam :/ Cały wieczór ryczałam
moja malutka poszła już spać, a Wasze pociechy już w łóżkach czy jeszcze wojują?
ika85
[cytat@kruszynkakasia#167586]moja malutka poszła już spać, a Wasze pociechy już w łóżkach czy jeszcze wojują?[/cytat]
Moje jeszcze ze 3h ;)
EWELKA87
a mnie cały czas zadziwia jak te dzieciaczji się mieszczą w naszych brzuszkach :)
ika85
[cytat@EWELKA87#167590]a mnie cały czas zadziwia jak te dzieciaczji się mieszczą w naszych brzuszkach :)[/cytat]
Mnie nie zadziwia to jak tam są, ale to jak z nich wychodzą ;)
EWELKA87
[cytat@ika85#167591]Mnie nie zadziwia to jak tam są, ale to jak z nich wychodzą ;)[/cytat]
też prawda ;)
agartw
[cytat@ika85#167591]Mnie nie zadziwia to jak tam są, ale to jak z nich wychodzą ;)[/cytat]
a żeby to było takie proste że po prostu wyjdą - a tu wypchnąć trzeba takiego "Arbuzika" przez "cytrynę"
Martula
[cytat@agartw#167573]To super - zawsze lepiej jak wcześniej Dzieciaczek gotowy do porodu :) nie będziesz suę musiała martwić żeby się obrócił.
Ja w 29 i 6 dniu miałam usg z ważeniem ostatnio to mały miał 1585g czyli troszkę mniejszy - ciekawe ile teraz ma ale tego się dowiem już za półtorej tygodnia (mam nadzieję że nie przenoszę) ;)[/cytat]
Cieszę się, że się obrócił, mam nadzieję, że zostanie już w tej pozycji :) no a Tobie życzę, żebyś urodziła w terminie no i żeby poród Ci sprawnie poszedł ;D
p.s. jak dobrze pamiętam to pisałaś, że masz 27 lat- jesteśmy w takim razie z jednego rocznika :D
Karola25
Najwważniejszą rzeczą która możemy zaoferować dziecku na poczatku to miłośc, ciepło, i tak jak już wspomniały niektóre z mam to bliskość jaką daje karmienie piersią. oczywiście nie bierzemy pod uwagę kobiet które nie mogą. ale takie które z wyboru nie chcą.

dziecku na początku najbardziej potrzbni są rodzice, zarówno mama jak i tata, dla dziecka to jest nowe wszystko w około i my musimy mu pomóc zaklmatyzować sie w tym świecie, po prostu przy nim być
[cytat@ika85#167589]Moje jeszcze ze 3h ;)[/cytat]

ojej mnie już chyba by brakło sił, żeby tyle siedzieć.
Ja też się zaraz kładę, od kiedy mała jest na świecie to staram się kłaść tak jak ona
Martula
[cytat@agartw#167593]a żeby to było takie proste że po prostu wyjdą - a tu wypchnąć trzeba takiego "Arbuzika" przez "cytrynę"[/cytat]
hehe dobre porównanie, no troszkę mnie to przeraża, ale że mam jeszcze sporo czasu do terminu, to staram się o tym nie myśleć :)
Martula
zmykam, bo komp mi się zainfekował i się skanuuuje i muuuli okropnie:/ Dobranoc Wszystkim i do juterka :)
Cześć dziewuchy, byłam rano, potem coś zaglądałam z koma do Was, ale tak płodnego dnia to dawno nie było chyba. I kto by pomyślał, że zadba oto koci temat. Chyba Wam się dzieciaki już znudziły, albo już wszystko okołoporodowe i okołodzieciowo zostało przedyskutowane ;)

[cytat@maleriva#167547]Mi koty są obojętne. Może i bym lubiała, gdybym miała :) teściów kot jest dziwny...bo przychodzi tylko do teścia i tylko on może brać ją na ręcę... Wolę chyba jednak psy... ale...tak czy siak, jak na razie nie będę miała żadnego zwierzaka, bo mieszkamy w blokach i oboje z mężem pracujemy. Zwierzęciu potrzebna jest uwaga i miłość a my tego nie możemy dać mu bo nas ciągle nie ma w domu :/[/cytat] Temat taki nośny to dorzucę i moje 3 grosze, podpiszę się pod Malerivą. Chyba najbliżej mi z poglądem do Ciebie. Nigdy nie miałam zwierzaków i jakoś nie odczuwam potrzeby ich posiadania. Dopiero od niedawna nie mieszkam w bloku, ale co z tego jak praca i inne zajęcia pochłaniały nas do tej pory całkowicie. Teraz to się zmieni, bo będzie Igor, ale starczy mi nauki przy nim. Wolę się uczyć mojego syna i jego pielęgnacji niż kota czy psa w tym momencie. Myślę,żei tak będzie sajgon i Igor nam starczy ;)Choć może kiedyś będziemy mieć psa (średniego pudla), bo za takimi przepada mój mąż i cała jego rodzina. Przez wiele lat mieli zresztą. Ale to melodia przyszłości...
shelly007
tak czytam czytam i usypiam:P dobranoc kochane:)
[cytat@ika85#167591]Mnie nie zadziwia to jak tam są, ale to jak z nich wychodzą ;)[/cytat]
[cytat@agartw#167593]a żeby to było takie proste że po prostu wyjdą - a tu wypchnąć trzeba takiego "Arbuzika" przez "cytrynę"[/cytat]
Oj prawda, prawda. Ja się ciągle boje wielkości główki mojego Młodego... No ale nic zobaczymy jak będzie. Ulżyłoby mi jakby się Młody urodził przed lub w terminie, a na to czasu i szans coraz mniej. Byłam dziś na KTG - wszystko w normie, super. Ale skurczy nie ma... Po wizycie w czw. wieczorem, pisałam Wam, weszła we mnie nadzieja, że się rusza coś, ale to były płonne nadzieje. Efekt badania ginekologicznego i tyle. Nieźle mnie przebadał i koniec na tym (stąd skurcze w nocy i trochę rano i do południa następnego dnia). No to czekamy dalej....
ika85
[cytat@kruszynkakasia#167596]ojej mnie już chyba by brakło sił, żeby tyle siedzieć.

Ja też się zaraz kładę, od kiedy mała jest na świecie to staram się kłaść tak jak ona[/cytat]
Ja już przywykłam, do "braku czasu dla siebie" ;)
EWELKA87
Ja też już życzę wszystkim dobrej nocy i do jutra ;)
muzanna
[cytat@arsinoe#167408]
Mi własnie dzisiaj się pojawiły pierwsze skórcze przepowiadające... Tzn tak mi się wydaje:) Do tej pory chyba nie twardniał brzuch, przynajmniej nic nie bolało, więc nie zwracałam zbytnio uwagi. A dzisiaj czułam, że twardnieje i lekko pobolewa wtedy dół brzucha. To było tylko przed południem. Teraz jest ok :) dodatkowo mogło się do tego przyczynić wczorajsze z mężem "przytulanie" :)[/cytat]

łołoło :D no ciekawe :-) trzymaj się cieplutko i dbaj o siebie!

[cytat@malymaczek#167415]Ale mam dylemat muszę kupić fotelik dla malej bo mi wyrasta z obecnego nosidełka. Szukam na 9-36kg ktoś doświadczony coś poradzi ?[/cytat]

my mamy Romera i bardzo sobie chwalimy..

[cytat@Red#167444]Kto nie lubi kotów? Przyznawać się![/cytat]

lubi nie lubi - moje obie Córy uwielbiają, a młodsza to chyba nawet kocha :-) i on je również, nawet pozwala się "szarpać", leżąc spokojne obok, podczas gdy przed innymi dziećmi ucieka <3
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167600](...)Teraz to się zmieni, bo będzie Igor, ale starczy mi nauki przy nim. Wolę się uczyć mojego syna i jego pielęgnacji niż kota czy psa w tym momencie. Myślę,żei tak będzie sajgon i Igor nam starczy ;)Choć może kiedyś będziemy mieć psa (średniego pudla), bo za takimi przepada mój mąż i cała jego rodzina. Przez wiele lat mieli zresztą. Ale to melodia przyszłości...[/cytat]

I bardzo mądrze podchodzisz. Jak ktoś nie ma zwierzecia przed zajsciem w ciąże lepiej alby sie nie zaopatrywał w niego minimum do 2 roku zycia dziecka. Bo zwierze też trzeba wychować a to jest ciężkie przy małym dziecku. Po drugie noworodek i szczeniak czy kociak to złe rozwiązanie bo wszystko jest młode i głupawe i nawet nie chcac może zrobić dziecku krzywde...
muzanna
[cytat@marcioch050#167485] Po drugie najwięcej wartości ma mleko w pierwszych miesiącach.[/cytat]

decyzja ile się chce karmić piersią (i czy w ogóle), to decyzja każdej mamy i ja si e nie wtrącam :-) ale akurat to zdanie to nieprawda - mleko jest mega wartościowe przez cały czas i to nieprawda, że np. po pierwszym roku to już tylko woda!
marcioch050
[cytat@ika85#167583]Gorzej, że im sie może kopnać ten wymiar o 500 w te, albo w drugą :/ Jak mi w szpitalu powiedzieli wagę 4,400 to mało na zawał nie padłam :/ Cały wieczór ryczałam[/cytat]

Przecieć od 4 kg jest cc
ika85
Tak?/ To chyba nie w tym szpitalu w którym rodziłam
marcioch050
[cytat@muzanna#167626]decyzja ile się chce karmić piersią (i czy w ogóle), to decyzja każdej mamy i ja si e nie wtrącam :-) ale akurat to zdanie to nieprawda - mleko jest mega wartościowe przez cały czas i to nieprawda, że np. po pierwszym roku to już tylko woda![/cytat]

Nie chodzi mi o to tylko że maluch roczny czy starszy potrzebuje czegoś więcej by się prawidłowo rozwijać
muzanna
[cytat@Nandie#167507]a tak świątecznie: macie jakiś pomysł na dekoracje świąeczne? Bo szukam insiracji[/cytat]

ja robię tylko to, co mogę z moją Starszą, bo ona uwielbia różne rzeczy z mamą robić :-) czyli siejemy rzeżuchę, a potem będziemy farbować jajka - w łupinkach od cebuli :-) na więcej chyba nie starczy mi czasu ani talentu ;-) A Ty co będziesz robić?? bo może masz jakieś fajne pomysły..
marcioch050
[cytat@ika85#167631]Tak?/ To chyba nie w tym szpitalu w którym rodziłam[/cytat]

Albo nie poinformowali Cię. Niestety nasza służba zdrowia daje wiele do zyczenia. Powiem Ci że ja od początku walczyłam z lekarzem prowadzącym o skierowania na fundusz zdrowia. Prawie miesiac kosztowało mnie wydebienie skierowania na NFZ na badania prenatalne ktore mi sie naleza. Niestety byłam jeszcze troche naiwna bo zapłaciłam za Zdjecie usg, toksoplazmoze, grupe krwi, cytologie. Ale koleżanki otworzyły mi oczy. Poszłam do siedziby NFZ i poprosiłam o 2 ustawy. Badania jakie przysłygują człowiekowi na NFZ oraz ustawe o przebiegu wizyt ginekologicznych w ciąży.
Teraz jestem mądra i umiem walczyć, ale niezmienia to faktu że i tak zamierzam po urodzeniu skwitować lekarza za traktowanie pacjętki...
ssandera89
Moja malutka dopiero usnela:)W dodatku w ramionach swojego tatusia hihi
muzanna
[cytat@marcioch050#167633]Nie chodzi mi o to tylko że maluch roczny czy starszy potrzebuje czegoś więcej by się prawidłowo rozwijać[/cytat]

przede wszystkim najczęściej CHCE i jest gotowy, by poznawać inne smaki :-) a podstawą diety 8-miesięcznego malucha może być nadal mleko mamy - więcej, taki malec może chcieć przede wszystkim mleko mamy ;-) no ale zdecydowanie warto proponować mu inne smaki i konsystencję - bez spiny jednak, że na początku woli possać pierś zamiast chrupać marchewkę :-)
ssandera89
Ale powiem wam,ze mam baaardzo kochana i grzeczna dziewczynkę:) przed snem musiała popagugowac troszkę mamusie i tatusia a przy tym tak się usmialismy:) i tylko tatatata i śmiesznie język wytykala.Aj tyle rzeczy by chciała powiedzieć a nie potrafi jeszcze i tak fajnie składa języczek jak chce coś po swojemu poopowiadać:)
Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia oprócz mojej milości i bliskości to moje mleko. Pierwsza córek karmiłam dobry rok i wiem, że to było to co najlepszego mogłam jej dać druga córe nadal karmię choć jestem juz w trzeciej ciazy, ale skoro ja i maluszek w brzuszku jesteśmy zdrowi i nie ma przeciwskazań to chce dać moim dzieciom to co najzdrowsze
a_grzelak
[cytat@EWELKA87#167082]moja babcia jest lepsza.. przez całą ciążę udaje że nic nie widzi i ani razu nie zapytała się nawet ja się czuje, jaka płeć itd. żadnej rady, opowieści no a przecież babcie się inaczej zachowują.. moja to jakiś ewenement ;)[/cytat]
moja 'zabroniła' mi jeść w ciąży ;) tak serio, to powiedziała, żebym nie przesadzała z jedzeniem, no i miała rację - bobas urósł duży, a i ja mam parę kilo za dużo. Ech, trzeba było słuchać babci...

[cytat@mielna21#167105]
mam do was pytanie z rana :D znajomi chcą mnie dzisiaj do kina wyciągnąć i tak się zastanawiam była może któraś w zaawansowanej ciąży w kinie? Chodzi mi o to, że jednak jest tam mocno głośno i nie wiem czy mi się dziecko nie wstraszy i jeszcze tam rodzić zacznę :D[/cytat] ja się bałam częstych wizyt w toalecie ;)

[cytat@EWELKA87#167115]@mamax3#167093 zgadzam się z dziewczynami, nastepnym razem dzwoń na policję, chociaż mam nadzieję że nie bedzie następnego razu[/cytat]
Popieram! szkoda dzieci i Ciebie
muzanna
[cytat@marcioch050#167635]Albo nie poinformowali Cię. Niestety nasza służba zdrowia daje wiele do zyczenia. Powiem Ci że ja od początku walczyłam z lekarzem prowadzącym o skierowania na fundusz zdrowia. Prawie miesiac kosztowało mnie wydebienie skierowania na NFZ na badania prenatalne ktore mi sie naleza. Niestety byłam jeszcze troche naiwna bo zapłaciłam za Zdjecie usg, toksoplazmoze, grupe krwi, cytologie. Ale koleżanki otworzyły mi oczy. Poszłam do siedziby NFZ i poprosiłam o 2 ustawy. Badania jakie przysłygują człowiekowi na NFZ oraz ustawe o przebiegu wizyt ginekologicznych w ciąży.

Teraz jestem mądra i umiem walczyć, ale niezmienia to faktu że i tak zamierzam po urodzeniu skwitować lekarza za traktowanie pacjętki...[/cytat]

a skąd masz info, że od 4kg robią cesarkę? sporo siedzę w temacie ciąż, porodów i opieki nad noworodkiem/niemowlęciem i pierwszy raz słyszę - chętnie zagłębię temat, tym bardziej, że nie znam przypadku skierowania na cc ze względu na wagę dziecka powyżej 4kg :-) (a chciałabym wiedzieć n co się powołać - czyli czy wiesz, gdzie to jest zapisane?)
ssandera89
w ogóle z dnia na dzień jest coraz mądrzejsza:) Etap rozwoju dziecka jest tak cudowny.Brzuchatki czeka was mnóstwo pięknych chwil:) bezcennych zreszta
marcioch050
[cytat@muzanna#167637]przede wszystkim najczęściej CHCE i jest gotowy, by poznawać inne smaki :-) a podstawą diety 8-miesięcznego malucha może być nadal mleko mamy - więcej, taki malec może chcieć przede wszystkim mleko mamy ;-) no ale zdecydowanie warto proponować mu inne smaki i konsystencję - bez spiny jednak, że na początku woli possać pierś zamiast chrupać marchewkę :-)[/cytat]

Ale ja nie mówie o smaku tylko wartościach odżywczych. Samo mleko mamy w tym wieku to stanowczo za mało
happy_lea
A ja jutro do szpitala- 1. raz w życiu :(((...Łożysko trochę za nisko i Malutka słabo rośnie. Musimy to sprawdzić. Trzymajcie za nas kciuki!!! A Wam życzę powodzenia i dużo weny twórczej :). Papa!
otsifem27
oj jak dziś ożywiona dyskusja się toczyła :)
[cytat@kruszynkakasia#167586]moja malutka poszła już spać, a Wasze pociechy już w łóżkach czy jeszcze wojują?[/cytat]
Zofieńka śpi od 20:30 - przesuneliśmy jej odrobinkę godzinę kąpania i po kąpieli, mleczku i parku zdania bajki dziecię padło i lula
ssandera89
Ja też słyszałam,ze powyżej 4kg cesarka.ale nie wszyscy praktykują to moja koleżanka normalnie rodziła a synek 4.3kg zas druga 4.7 i cesarka
otsifem27
[cytat@happy_lea#167645]A ja jutro do szpitala- 1. raz w życiu :(((...Łożysko trochę za nisko i Malutka słabo rośnie. Musimy to sprawdzić. Trzymajcie za nas kciuki!!! A Wam życzę powodzenia i dużo weny twórczej :). Papa![/cytat]życzę, aby wszystko ułożyłosię dobrze i kciuki trzymamy :)
marcioch050
[cytat@muzanna#167642]a skąd masz info, że od 4kg robią cesarkę? sporo siedzę w temacie ciąż, porodów i opieki nad noworodkiem/niemowlęciem i pierwszy raz słyszę - chętnie zagłębię temat, tym bardziej, że nie znam przypadku skierowania na cc ze względu na wagę dziecka powyżej 4kg :-) (a chciałabym wiedzieć n co się powołać - czyli czy wiesz, gdzie to jest zapisane?)[/cytat]

Wiesz co to musisz poczytać. To wiem od moich dziewczyn które rodziły dzieci powyzej 4 kg no i od lekarza. Jeśli na wizycie lekarz wie ze dziecko ma powyżej 4kg musi zapisac w ksiazeczce ciąży w zaleceniach cc. W naszym kraju to juz jest za duze dziecko i poród naturalny moze zagrażać matce i dziecku
ssandera89
Kobitki poród naturalny naprawde jest do przeżycia:) drugi raz też chce naturalnie rodzic:) Są przecież znieczulenia zewnątrzoponowe.Ja bez znieczulenia dałam rade bo u mnie takie znieczulenie 500zl:/
otsifem27
[cytat@muzanna#167642]a skąd masz info, że od 4kg robią cesarkę? sporo siedzę w temacie ciąż, porodów i opieki nad noworodkiem/niemowlęciem i pierwszy raz słyszę - chętnie zagłębię temat, tym bardziej, że nie znam przypadku skierowania na cc ze względu na wagę dziecka powyżej 4kg :-) (a chciałabym wiedzieć n co się powołać - czyli czy wiesz, gdzie to jest zapisane?)[/cytat]
a ja znam dwa przypadki cc ze względu na wagę dzieci - moje dwie koleżanki są drobnej budowy, a dzieciaczki były spore i rodziły przez cc
marcioch050
[cytat@ssandera89#167647]Ja też słyszałam,ze powyżej 4kg cesarka.ale nie wszyscy praktykują to moja koleżanka normalnie rodziła a synek 4.3kg zas druga 4.7 i cesarka[/cytat]

Właśnie nie każdy się stosuje więc trzeba się dowiadywać na własną rękę i walczyć o swoje. W tym kraju duzą cześć lekarzy to partacze (nie mówie że wszyscy) Na co są dowody w TV co się dzieje w tym kraju... Moja koleżanka miała syt. że miała krwawienia w ciąży a to jest już podstawa do wysłania na badania prenatalne na NFZ. Lekarz jednak powiedział że to normalne. Finiszem było to że maluch żył 18h bo lekarz nie dał mu szansy.
A po badaniach prenatalnych w 12tc czy nawet w 20tc można było podać jej jeszcze sterydy które pomagają w rozwoju dziecka. Ona by wiecej przytyła ale malucha miała by przy sobie
mama3004
[cytat@katarzyna1980#167640]Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia oprócz mojej milości i bliskości to moje mleko. Pierwsza córek karmiłam dobry rok i wiem, że to było to co najlepszego mogłam jej dać druga córe nadal karmię choć jestem juz w trzeciej ciazy, ale skoro ja i maluszek w brzuszku jesteśmy zdrowi i nie ma przeciwskazań to chce dać moim dzieciom to co najzdrowsze[/cytat]
pięknie:)
marcioch050
TAK JAK JUŻ POWIEDZIAŁAM POLECAM PRZEJŚCIE SIĘ DO NAJBLIŻSZEJ SIEDZIBY NFZ. ONI OD TEGO SĄ ABY POMÓC.
mama3004
[cytat@marcioch050#167652]Właśnie nie każdy się stosuje więc trzeba się dowiadywać na własną rękę i walczyć o swoje. W tym kraju duzą cześć lekarzy to partacze (nie mówie że wszyscy) Na co są dowody w TV co się dzieje w tym kraju... Moja koleżanka miała syt. że miała krwawienia w ciąży a to jest już podstawa do wysłania na badania prenatalne na NFZ. Lekarz jednak powiedział że to normalne. Finiszem było to że maluch żył 18h bo lekarz nie dał mu szansy.

A po badaniach prenatalnych w 12tc czy nawet w 20tc można było podać jej jeszcze sterydy które pomagają w rozwoju dziecka. Ona by wiecej przytyła ale malucha miała by przy sobie[/cytat]

moja kolezanka przez lekarza który tylko kase wyciągał straciła bliźniaki... masakra
marcioch050
[cytat@ssandera89#167650]Kobitki poród naturalny naprawde jest do przeżycia:) drugi raz też chce naturalnie rodzic:) Są przecież znieczulenia zewnątrzoponowe.Ja bez znieczulenia dałam rade bo u mnie takie znieczulenie 500zl:/[/cytat]

Nie zawsze jest takie hop siup. wszystko zalezy od organizmu kobiety i dziecka. Jasne ja też jestem za porodem naturalnym i tak chce rodzić choć troche się boje bo jakiś czas temu wyskoczyła mi przepuchlina (ale wg mojego lekarza nic mi nie zagraża) Kobieta lepiej to znaci niz cc i szybciej sie goi. Ale nie zawsze się tak da
maleriva
[cytat@ika85#167559]no wybacz wśród moich siadów z bloku było całe stado miłośników zwierząt. jak i na każdym chyba osiedlu. wole po stokroć psa w bloku niż na łańcuchu przed domem !

Sama mam labradora, mieszkamy w kamienicy w samym centrum miasta, pies jest zadbany i kochany. Kilka razy w tygodniu jeździmy do parku czy do lasu na spacer, czy to lato czy zima.. jeszcze w życiu nie słyszałam stwierdzenia, że pies w bloku to egoizm, co za bzdura :/[/cytat]
Ja nie powiedziałam że pies w bloku to egoizm. Tylko ludzie, którzy kupują takie psy i trzymają zamknięte w 4 ścianach są egoistami. Jeśli masz takiego psa i dbasz o niego, poświecasz mu dużo czas to ok i chwała Ci za to...ale niestety nie wszyscy tak robią. Dużo ludzi kupuje zwierzęta na tzw.5 minut, później im się nudzą, są niechcianym dodatkiem. Niestety takie jest życie. I się nie bulwersuj. Nie wymierzam w Ciebie tylko w nieodpowiedzialnych ludzi
ssandera89
Ojej przykre marvioch:( to mojej koleżanki znajoma musiała urodzić martwe dziecko:( była juz na końcówce a serduszko przestało bic.musiala tak z nim chodzić w brzuszku jeszcze kilka dni po czym wywolali i kazali jej urodzić zamiast skierować na cc....
mama3004
[cytat@marcioch050#167654]TAK JAK JUŻ POWIEDZIAŁAM POLECAM PRZEJŚCIE SIĘ DO NAJBLIŻSZEJ SIEDZIBY NFZ. ONI OD TEGO SĄ ABY POMÓC.[/cytat]
ooo ja też mam urodziny 30kwietnia:) i siostra mojej mamy ma w ten dzien wyznaczona cesarkę:)
marcioch050
[cytat@mama3004#167655]moja kolezanka przez lekarza który tylko kase wyciągał straciła bliźniaki... masakra[/cytat]
I tak to jest z konowałami ;/ I jeszcze nikt za nic nie odpowiada
a_grzelak
[cytat@ssandera89#167140]Was i osobiście używam jeszcze kapturków canpola i moja mala bardzo je lubi.inaczej nie weźmiee cycusia do buzi.A to też się przyda do szpitala bo zobaczycie jak małe przyssawki wam brodawki okalecza:)[/cytat]
to zależy - mnie bolały, ale bez przesady. Po karmieniu posmarowałam maścią, powietrzyłam i obyło się bez silikonu :)
mama3004
[cytat@otsifem27#167651]a ja znam dwa przypadki cc ze względu na wagę dzieci - moje dwie koleżanki są drobnej budowy, a dzieciaczki były spore i rodziły przez cc[/cytat]
moja siostra rodziła naturalnie synka 4300:) ale i tak po kilkunastu godzinach skonczyło sie cc z powodu braku postępu
anialek17
Dziewczyny szalejecie po prostu...kilka godzin mnie nie było a tu 5 stron zaległości?!przesada:)U nas dziś piękna pogoda więc wybralismy się z Kubusiem na dłuuuugi spacer, potem karmienie, odciąganie,kąpiel i dopiero teraz mam chwilke czasu, żeby z Wami popisać.Zaraz Wam tutaj elaborat napiszę:P
ika85
[cytat@marcioch050#167635]Albo nie poinformowali Cię. Niestety nasza służba zdrowia daje wiele do zyczenia. Powiem Ci że ja od początku walczyłam z lekarzem prowadzącym o skierowania na fundusz zdrowia. Prawie miesiac kosztowało mnie wydebienie skierowania na NFZ na badania prenatalne ktore mi sie naleza. Niestety byłam jeszcze troche naiwna bo zapłaciłam za Zdjecie usg, toksoplazmoze, grupe krwi, cytologie. Ale koleżanki otworzyły mi oczy. Poszłam do siedziby NFZ i poprosiłam o 2 ustawy. Badania jakie przysłygują człowiekowi na NFZ oraz ustawe o przebiegu wizyt ginekologicznych w ciąży.

Teraz jestem mądra i umiem walczyć, ale niezmienia to faktu że i tak zamierzam po urodzeniu skwitować lekarza za traktowanie pacjętki...[/cytat]
Pierwsze słyszę, aby lekarz musiał skierować na cc przy takiej wadze dziecka, fakt powinno się, ale rzadko jest to praktykowane, a raczej takiego zapisu, wytycznej w jakichkolwiek prawach nie znajdziesz :/ Ze mną leżała dziewczyna o głowę ode mnie niższa 160 dzieciak 4kg i nawet nacinana nie była. Nie ma jak prywatna opieka położnej za 800zł, hura i brawo dla państwowych darmowych szpitali.

Mniejsza z tym, chodzi o to, że "się da" i tyle, A im jesteś wyższa tym i tendencyjna waga dziecka może być większa. Tak mnie powiedziano. Najpierw lekarz pokręcił nosem a później zapytał ile mam wzrostu i zajrzał między nogi i stwierdził, że "dam radę"
[cytat@muzanna#167642]a skąd masz info, że od 4kg robią cesarkę? sporo siedzę w temacie ciąż, porodów i opieki nad noworodkiem/niemowlęciem i pierwszy raz słyszę - chętnie zagłębię temat, tym bardziej, że nie znam przypadku skierowania na cc ze względu na wagę dziecka powyżej 4kg :-) (a chciałabym wiedzieć n co się powołać - czyli czy wiesz, gdzie to jest zapisane?)[/cytat]
ssandera89
Ja miałam bole 25h widać porodu nie miałam naprawde łatwego i wtedy w ogóle nie było mi do śmiechu.ale jak juz byłoo po wszystkim to w ogóle nie żałowałam tego:)
marcioch050
[cytat@mama3004#167659]ooo ja też mam urodziny 30kwietnia:) i siostra mojej mamy ma w ten dzien wyznaczona cesarkę:)[/cytat]
Miło ^^
anialek17
[cytat@Edytka1#167409]U nas na szczęście w charakterze kąpiącego doskonale sprawdza się mąż. :))[/cytat]
Wydaje mi się,że faktycznie mężczyźni się do tego bardzo dobrze nadają i przede wszystkim nie panikują tak,jak my kobiety mamy to w modzie.A i więź sie między nimi tworzy.same plusy...
ika85
[cytat@maleriva#167558]Pies w bloku to dla mnie lekka przesada... a raczej egoizm właścicieli a szczególnie ludzi, którzy na małym metrażu maja labradory lub inne duże psy..[/cytat]
Dokładnie tak napisałaś ;) Ale ok
ssandera89
ja z własnego wyboru nie wybrałabym cc:) tylko jeśli zagrażałoby to życiu mojego dziecka
marcioch050
[cytat@ika85#167664]Pierwsze słyszę, aby lekarz musiał skierować na cc przy takiej wadze dziecka, fakt powinno się, ale rzadko jest to praktykowane, a raczejtakiego zapisu, wytycznej w jakichkolwiek prawach nie znajdziesz :/ Ze mną leżała dziewczyna o głowę ode mnie niższa 160 dzieciak 4kg i nawet nacinana nie była. Nie ma jak prywatna opieka położnej za 800zł, hura i brawo dla państwowych darmowych szpitali.

Mniejsza z tym, chodzi o to, że "się da" i tyle, A im jesteś wyższa tym i tendencyjna waga dziecka może być większa. Tak mnie powiedziano. Najpierw lekarz pokręcił nosem a później zapytał ile mam wzrostu i zajrzał między nogi i stwierdził, że "dam radę"[/cytat]
Lekarz nie ma prawa po czymś takim stwierdzić czy da rade czy nie. A to z cc jest gdzieś zapisane ale ja po prostu nie wiem gdzie, i nie potrzebne mi to bo moj szpital to praktykuje
mama3004
[cytat@happy_lea#167645]A ja jutro do szpitala- 1. raz w życiu :(((...Łożysko trochę za nisko i Malutka słabo rośnie. Musimy to sprawdzić. Trzymajcie za nas kciuki!!! A Wam życzę powodzenia i dużo weny twórczej :). Papa![/cytat]
trzymam kciuki!
agartw
[cytat@Martula#167594]Cieszę się, że się obrócił, mam nadzieję, że zostanie już w tej pozycji :) no a Tobie życzę, żebyś urodziła w terminie no i żeby poród Ci sprawnie poszedł ;D

p.s. jak dobrze pamiętam to pisałaś, że masz 27 lat- jesteśmy w takim razie z jednego rocznika :D[/cytat]
Świetnie pamiętasz, 27 lat skończyłam 21 dni temu :)

[cytat@kolko-i-krzyzyk#167603]Oj prawda, prawda. Ja się ciągle boje wielkości główki mojego Młodego... No ale nic zobaczymy jak będzie. Ulżyłoby mi jakby się Młody urodził przed lub w terminie, a na to czasu i szans coraz mniej. Byłam dziś na KTG - wszystko w normie, super. Ale skurczy nie ma... Po wizycie w czw. wieczorem, pisałam Wam, weszła we mnie nadzieja, że się rusza coś, ale to były płonne nadzieje. Efekt badania ginekologicznego i tyle. Nieźle mnie przebadał i koniec na tym (stąd skurcze w nocy i trochę rano i do południa następnego dnia). No to czekamy dalej....[/cytat]
Ale u CIebie wychodzi taka fajna data że fajnie byłoby jakbyś urodziła w ten dzień 04.04.14 :)
[cytat@katarzyna1980#167640]Najlepsze co mogę dać mojemu dziecku w pierwszych miesiącach życia oprócz mojej milości i bliskości to moje mleko. Pierwsza córek karmiłam dobry rok i wiem, że to było to co najlepszego mogłam jej dać druga córe nadal karmię choć jestem juz w trzeciej ciazy, ale skoro ja i maluszek w brzuszku jesteśmy zdrowi i nie ma przeciwskazań to chce dać moim dzieciom to co najzdrowsze[/cytat]
A nie masz skurczy jak karmisz starszą córkę?

[cytat@happy_lea#167645]A ja jutro do szpitala- 1. raz w życiu :(((...Łożysko trochę za nisko i Malutka słabo rośnie. Musimy to sprawdzić. Trzymajcie za nas kciuki!!! A Wam życzę powodzenia i dużo weny twórczej :). Papa![/cytat]
Będę trzymać kciuki żeby wszystko było dobrze :)

[cytat@ssandera89#167647]Ja też słyszałam,ze powyżej 4kg cesarka.ale nie wszyscy praktykują to moja koleżanka normalnie rodziła a synek 4.3kg

zas druga 4.7 i cesarka[/cytat]
To też zależy od "gabarytów" Mamy. Mierzą miednicę takim jakby cyrklem i na tej podstawie podejmują decyzję. Nie każda kobieta jest w stanie urodzić 4000g dziecko ale dla innej nie stanowi to w ogóle przeszkody :)
ssandera89
Ja również trzymam kciuki.bedzie wszystko dobrze:)
anialek17
[cytat@ssandera89#167425]Ogólnie mówi się,ze rozmowa do dziecka sprawia ze szybciej się rozwija no bo przecież my wszystkiego ich uczymy,pierwszych słów itp.A jak nie ma kogo naśladować to wiadomo,że wszystko później mu to wychodzi[/cytat] Ja praktycznie cały dzien mówię do mojego maleństwa z tym,że ze mnie to juz taka gaduła jest, a zatem dla mnie to nie problem. Ale faktycznie czasem jak sama siebie słyszę, to sie śmieję, bo głupoty opowiadam nieziemskie:)
anialek17
[cytat@ssandera89#167425]Ogólnie mówi się,ze rozmowa do dziecka sprawia ze szybciej się rozwija no bo przecież my wszystkiego ich uczymy,pierwszych słów itp.A jak nie ma kogo naśladować to wiadomo,że wszystko później mu to wychodzi[/cytat] Ja praktycznie cały dzien mówię do mojego maleństwa z tym,że ze mnie to juz taka gaduła jest, a zatem dla mnie to nie problem. Ale faktycznie czasem jak sama siebie słyszę, to sie śmieję, bo głupoty opowiadam nieziemskie:)
ssandera89
hehe ja też czasem głupoty opowiadam jej
muzanna
[cytat@happy_lea#167645]A ja jutro do szpitala- 1. raz w życiu :(((...Łożysko trochę za nisko i Malutka słabo rośnie. Musimy to sprawdzić. Trzymajcie za nas kciuki!!! A Wam życzę powodzenia i dużo weny twórczej :). Papa![/cytat]

3mam kciuki i powodzenia!!!!!
ssandera89
Dobra dziewczynki ja już koncze:) bo dziś mam zamiar się wyspać hihi
maleriva
U nas też raczej nie stosuje się cc w razie wagi powyżej 4kg . Koleżanka urodziła dziecko 4100 i miała 61cm- oczywiście naturalnie...
anialek17
[cytat@Red#167444]Kto nie lubi kotów? Przyznawać się![/cytat] Przyznaję sie bez bicia,że za kotami nie przepadam i nie wyobrażam sobie żeby miec kota w domu;/
a_grzelak
[cytat@EWELKA87#167200]kurczę u mnie chyba pozwalają na majteczki.. wszystkie sale są wieloosobowe

chyba bym czuła straszny dyskomfort..[/cytat] u mnie majtki się nie sprawdziły - podrażniały ranę po cc. Ja leżałam w 3-osobowej i jak nie miałyśmy gości to było wietrzenie i żadna się nie skarżyła. Może kwestia przełamania, przed porodem też myślałam, że to krepujące i nie dam rady
ika85
[cytat@marcioch050#167670]Lekarz nie ma prawa po czymś takim stwierdzić czy da rade czy nie. A to z cc jest gdzieś zapisane ale ja po prostu nie wiem gdzie, i nie potrzebne mi to bo moj szpital to praktykuje[/cytat]
Czyli według Twoich informacji powinnam mieć dwie csarki, a miałam dwa porody naturalne. Jestem jakaś w tym wyjątkowa? Wątpię.
A jeśli u ciebie praktykuje się takie cc to znaczy tylko tyle, że łatwiej im wyjąć dzieciaka i tyle. Też mamy w Łodzi taki szpital gdzie 80% cesarki :/ bo duże dziecko, bo po terminie to kto by taką trzymał itd.

Nie wierzę w to co piszesz, bo podług tego mogłabym zaskarżyć lekarza o to że zmuszono mnie do porodu naturalnego. A coś takiego nie istnieje
ika85
[cytat@agartw#167672]
To też zależy od "gabarytów" Mamy. Mierzą miednicę takim jakby cyrklem i na tej podstawie podejmują decyzję. Nie każda kobieta jest w stanie urodzić 4000g dziecko ale dla innej nie stanowi to w ogóle przeszkody :)[/cytat]
dokładnie
anialek17
[cytat@Nandie#167507]a tak świątecznie: macie jakiś pomysł na dekoracje świąeczne? Bo szukam insiracji[/cytat]
Może klasycznie gałązki wierzby i jajeczka na nich?:)
anialek17
[cytat@Edytka1#167529]A Red poszedł do domu i teraz zastanawiajcie się co będzie dalej. ;D[/cytat]
chyba możemy zapomnieć o laktatorkach:P
[cytat@agartw#167672]Ale u CIebie wychodzi taka fajna data że fajnie byłoby jakbyś urodziła w ten dzień 04.04.14 :)[/cytat]
Też tak sądzę. Ale boję się, że Młody na kalendarzu się jeszcze nie zna i nie podziela naszego entuzjazmu... Heh...
anialek17
[cytat@maleriva#167558]Pies w bloku to dla mnie lekka przesada... a raczej egoizm właścicieli a szczególnie ludzi, którzy na małym metrażu maja labradory lub inne duże psy. Sąsiadka, kupiła sobie psa rasy jack russell terrier czyli małego, ale co z tego...Jej syn z rana idzie do szkoły a ona do pracy, wracają późno. Zresztą nie widzę zainteresowania ze strony jej syna... sąsiadka wyjdzie z nim na spacer hmm choć ciężko to nazwać spacerem, bo wychodzi 5m od klatki-pies zrobi swoje i do mieszkania...czysty egoism i chęć pokazania innym, że ją też stać na zwierzę i nie jest gorsza od innych.[/cytat]
Ja mieszkam w bloku.Piętro nade mną mieszkaja istni miłośnicy zwierząt..maja w m3 3 koty i dużego psa...wieczorem ,to znaczy około godziny 23 psy zaczynają gonić sie z kotami po całym mieszkaniu,a właścicilee nie moga tego opanować...miodzio:)
marcioch050
[cytat@ika85#167683]Czyli według Twoich informacji powinnam mieć dwie csarki, a miałam dwa porody naturalne. Jestem jakaś w tym wyjątkowa? Wątpię.
A jeśli u ciebie praktykuje się takie cc to znaczy tylko tyle, że łatwiej im wyjąć dzieciaka i tyle. Też mamy w Łodzi taki szpital gdzie 80% cesarki :/ bo duże dziecko, bo po terminie to kto by taką trzymał itd.
Nie wierzę w to co piszesz, bo podług tego mogłabym zaskarżyć lekarza o to że zmuszono mnie do porodu naturalnego. A coś takiego nie istnieje[/cytat]

Nie powiedziałam że jesteś wyjątkowa tylko że cc ci się NALEŻY. Finito
anialek17
[cytat@marcioch050#167580]Też o tym słyszałam. he he pomiar w łapach :D Takie rzeczy myślałam że tylko faceci mają jesli chodzi o wielkosc miseczki :P[/cytat] niezły żart:)
mama3004
[cytat@Red#167444]Kto nie lubi kotów? Przyznawać się![/cytat]
ja też raczej nie przepadam... Zawsze wolałam psy :))) Kota nie miałam nigdy;P (chyba że w głowie:D)
marcioch050
Dobra dziewczynki ja ide spać bo mój mężczyzna na mnie krzyczy ze cały dzień na forum siedze.
Do jutra i SPOKOJNEJ NOCY ŻYCZE KAŻDEJ Z WAS :)
[cytat@agartw#167672]To też zależy od "gabarytów" Mamy. Mierzą miednicę takim jakby cyrklem i na tej podstawie podejmują decyzję. Nie każda kobieta jest w stanie urodzić 4000g dziecko ale dla innej nie stanowi to w ogóle przeszkody :)[/cytat] [cytat@ika85#167684]dokładnie[/cytat] Waga wagą, a ja wrócę do mojej małej "schizy" - jeszcze wielkość główki się liczy. W końcu to ona toruje drogę, więc wszystko jest względne. Budowa dziecka, budowa mamy...
ika85
[cytat@marcioch050#167690]Nie powiedziałam że jesteś wyjątkowa tylko że cc ci się NALEŻY. Finito[/cytat]
Bzdura. Finito. ;)
mama3004
[cytat@anialek17#167689]Ja mieszkam w bloku.Piętro nade mną mieszkaja istni miłośnicy zwierząt..maja w m3 3 koty i dużego psa...wieczorem ,to znaczy około godziny 23 psy zaczynają gonić sie z kotami po całym mieszkaniu,a właścicilee nie moga tego opanować...miodzio:)[/cytat]
ciekawie masz... ja bym nie wytrzymała
ika85
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167695]Waga wagą, a ja wrócę do mojej małej "schizy" - jeszcze wielkość główki się liczy. W końcu to ona toruje drogę, więc wszystko jest względne. Budowa dziecka, budowa mamy...[/cytat]
Dokładnie więc jak można powiedzieć, że przy 4 kg cesarka się należy i już. Bzdura po wielokroć
anialek17
[cytat@happy_lea#167645]A ja jutro do szpitala- 1. raz w życiu :(((...Łożysko trochę za nisko i Malutka słabo rośnie. Musimy to sprawdzić. Trzymajcie za nas kciuki!!! A Wam życzę powodzenia i dużo weny twórczej :). Papa![/cytat]POWODZENIA:)
lusia1982
[cytat@marcioch050#167652]Właśnie nie każdy się stosuje więc trzeba się dowiadywać na własną rękę i walczyć o swoje. W tym kraju duzą cześć lekarzy to partacze (nie mówie że wszyscy) Na co są dowody w TV co się dzieje w tym kraju... Moja koleżanka miała syt. że miała krwawienia w ciąży a to jest już podstawa do wysłania na badania prenatalne na NFZ. Lekarz jednak powiedział że to normalne. Finiszem było to że maluch żył 18h bo lekarz nie dał mu szansy.

A po badaniach prenatalnych w 12tc czy nawet w 20tc można było podać jej jeszcze sterydy które pomagają w rozwoju dziecka. Ona by wiecej przytyła ale malucha miała by przy sobie[/cytat]
Ja będąc w ciąży, która byłam moją pierwszą, więc nie widziałąm czego powinnam oczekiwać od lekarzy, a chodziłam na NFZ nie mogę powiedzieć złego słowa. Lekarz już na samym początku ciąży wysłał mnie na badania prenatalne. Chodziłam tam regularnie, a jak dziecko było już spore dowiedziałam się, że ma dziurkę w sercu. Później dostałam skierowanie do prywatnej poradni na usg serca dziecka, a że mieli podpisaną umowę z NFZ, nie zapłaciłam ani złotówki. Wszystkie usg miałam też za darmo w mojej przychodni, raz tylko zapłaciłam, bo poszłam prywatnie na usg 3D, ale to już we własnym zakresie.

Jak urodziłam dziecko siłami natury, nawet nie było mowy o cc, chociaż pragnęłam je bo tak bolało:) to od razu zapisano go do odpowiednich lekarzy na konsultację z serduszkiem. Okazało się, że to nic poważnego i dziurka zarosła się.

W moim przypadku, a mieszkam w Łodzi nie mogę powiedzieć, że ktoś coś zaniedbał, że musiałam walczyć i się domagać.
Skierowanie na badania też dostałam bez problemu (toksoplazmozę itp.), i za nic nie płaciłam!
anialek17
dziewczyny mnie jutro czeka ciężki dzień...Mam jutro wizytę po porodzie u mojego gina,ale powiem szczerze,jakos tak mnie strach obleciał....niby czuję sie dobrze,ale....nigdy nie wiadomo:)trzymajcie kciuki....
AguskaPlbn
Co mogę dać mojemu dzidziusiowi w pierwszych miesiącach jego życia ? A więc: napewno mleko mamy, któe jest najlepszym pożyweniem dla dzidziusia, dużo miłości i czułości:-) jak najwięcej siebie (a nie jakiś markowych zabawek na które dziecko nie zwraca uwagi, bo tak naprawde ich nie potrzebuje!)
anialek17
A teraz zmykam, bo jeszcze prasowanie czeka,zatem życzę Wam wszystkim dobrej nocki:)
mama3004
[cytat@anialek17#167703]A teraz zmykam, bo jeszcze prasowanie czeka,zatem życzę Wam wszystkim dobrej nocki:)[/cytat]
ja dzis prasowałam cały dzień.... ufff
muzanna
[cytat@otsifem27#167651]a ja znam dwa przypadki cc ze względu na wagę dzieci - moje dwie koleżanki są drobnej budowy, a dzieciaczki były spore i rodziły przez cc[/cytat]

nie, no jasne, napisałam chyba skrótowo - takie osoby ja też znam, ale tutaj podałaś dwie zmienne: waga malucha i budowa mamy, mi chodziło o to, że nie słyszałam, żeby z defaultu przy wadze pow. 4, bez brania pod uwagę innych zmiennych, robiono cc - z resztą to też by było bez sensu, bo są kobiety, które bez problemów rodzą 4-kilowe dzieciaczki i wszyscy są szczęśliwi :-)

a tymczasem dobrej nocy życzę wszystkim!
mama3004
[cytat@anialek17#167701]dziewczyny mnie jutro czeka ciężki dzień...Mam jutro wizytę po porodzie u mojego gina,ale powiem szczerze,jakos tak mnie strach obleciał....niby czuję sie dobrze,ale....nigdy nie wiadomo:)trzymajcie kciuki....[/cytat]
będzie dobrze:) trzymam kciuki
muzanna
[cytat@anialek17#167701]dziewczyny mnie jutro czeka ciężki dzień...Mam jutro wizytę po porodzie u mojego gina,ale powiem szczerze,jakos tak mnie strach obleciał....niby czuję sie dobrze,ale....nigdy nie wiadomo:)trzymajcie kciuki....[/cytat]

kciuków moc! a teraz śpij dobrze i spokojnie :-)
mama3004
[cytat@ika85#167698]Dokładnie więc jak można powiedzieć, że przy 4 kg cesarka się należy i już. Bzdura po wielokroć[/cytat]
Cesarka nie może się chyba ,,należeć,,. Z tego co mi wiadomo... CC jest to zabieg wykonywany w sytuacjach zagrażających życiu dziecka lub matki.
AguskaPlbn
[cytat@anialek17#167701]dziewczyny mnie jutro czeka ciężki dzień...Mam jutro wizytę po porodzie u mojego gina,ale powiem szczerze,jakos tak mnie strach obleciał....niby czuję sie dobrze,ale....nigdy nie wiadomo:)trzymajcie kciuki....[/cytat]
Ja również po porodzie czułam się dobrze, a jak poszłam na kontrole okazało się ze mam zapalenie macicy:-( ale wyleczyłam szybko i już jest ok. Trzymam kciuki aby było u ciebie dobrze. Najważniejesze to myśleć pozytywnie!
a_grzelak
[cytat@kruszynkakasia#167251]oj tak z zakupów na promocji czlowiek zawsze ma większą satysfakcję:)

wczoraj byliśmy w outlecie smyka :))

cudeńka dla maluchów nawet od 5 zł jeansy :)[/cytat] też muszę się tam wybrać - może jak mały będzie ciut większy, bo teraz to 'cała wyprawa'

[cytat@marcioch050#167259]U nas w Koszalinie jest Textil Market i ostatnie sztuki można kupić za naprawde śmieszne pieniądze. Mi udało się kupić sukienkę ciążową za 2,99zł która wcześniej kosztowała 69,99zł.[/cytat] ja kupiłam majtki bawełniane po 1 groszu! myślałam, że będą 'taki na raz', ale okazały się całkiem porządne
AguskaPlbn
[cytat@mama3004#167709]Cesarka nie może się chyba ,,należeć,,. Z tego co mi wiadomo... CC

jest to zabieg wykonywany w sytuacjach zagrażających życiu dziecka lub matki.[/cytat]

Ja urodziłam syna NATURALNIE i ważył 4200! nie od wagi zależy poród. Zgadzam sie z tym ze to zabieg wykonany w warunkach zagrażających życiu mamy lub dziecka. Swoją drogą ciesze sie że rodziłam naturalnie:-)
a_grzelak
[cytat@muzanna#167339]będą jeszcze we wrocławiu :-) a skąd Ty jesteś?[/cytat]
jak widać po avatarze - jeż ze Zgierza ;)
mama3004
[cytat@AguskaPlbn#167718]Ja urodziłam syna NATURALNIE i ważył 4200! nie od wagi zależy poród. Zgadzam sie z tym ze to zabieg wykonany w warunkach zagrażających życiu mamy lub dziecka. Swoją drogą ciesze sie że rodziłam naturalnie:-)[/cytat]
A ja miałam dwie CC przy wagach 3470 i 3140. a bardzo chciałam naturalnie urodzić...
agartw
[cytat@ika85#167683]
A jeśli u ciebie praktykuje się takie cc to znaczy tylko tyle, że łatwiej im wyjąć dzieciaka i tyle. Też mamy w Łodzi taki szpital gdzie 80% cesarki :/ bo duże dziecko, bo po terminie to kto by taką trzymał itd.
[/cytat]
Ika, który szpital masz na myśli?

[cytat@kolko-i-krzyzyk#167688]Też tak sądzę. Ale boję się, że Młody na kalendarzu się jeszcze nie zna i nie podziela naszego entuzjazmu... Heh...[/cytat]
Rozbawiłaś mnie :)
[cytat@lusia1982#167700]Ja będąc w ciąży, która byłam moją pierwszą, więc nie widziałąm czego powinnam oczekiwać od lekarzy, a chodziłam na NFZ nie mogę powiedzieć złego słowa. Lekarz już na samym początku ciąży wysłał mnie na badania prenatalne. Chodziłam tam regularnie, a jak dziecko było już spore dowiedziałam się, że ma dziurkę w sercu. Później dostałam skierowanie do prywatnej poradni na usg serca dziecka, a że mieli podpisaną umowę z NFZ, nie zapłaciłam ani złotówki. Wszystkie usg miałam też za darmo w mojej przychodni, raz tylko zapłaciłam, bo poszłam prywatnie na usg 3D, ale to już we własnym zakresie.

Jak urodziłam dziecko siłami natury, nawet nie było mowy o cc, chociaż pragnęłam je bo tak bolało:) to od razu zapisano go do odpowiednich lekarzy na konsultację z serduszkiem. Okazało się, że to nic poważnego i dziurka zarosła się.

W moim przypadku, a mieszkam w Łodzi nie mogę powiedzieć, że ktoś coś zaniedbał, że musiałam walczyć i się domagać.

Skierowanie na badania też dostałam bez problemu (toksoplazmozę itp.), i za nic nie płaciłam![/cytat]
A gdzie rodziłaś? :)

[cytat@anialek17#167701]dziewczyny mnie jutro czeka ciężki dzień...Mam jutro wizytę po porodzie u mojego gina,ale powiem szczerze,jakos tak mnie strach obleciał....niby czuję sie dobrze,ale....nigdy nie wiadomo:)trzymajcie kciuki....[/cytat]
Będę trzymać kciuki :)
AguskaPlbn
[cytat@mama3004#167723]A ja miałam dwie CC przy wagach 3470 i 3140. a bardzo chciałam naturalnie urodzić...[/cytat]

Nie zawsze jest tak jak chcemy.. no wiadomo lepiej naturalnie ale jeżeli są jakieś przeciwskazania to nie ma wyjścia. zdrowie i życie najważniejsze:-) to tak samo jak z karmieniem dzidzi. najlepiej piersią ale skoro są jakieś powody dla których karmić nie można karmi się modyfikowanym:-)
mama3004
No i mamy 31 już...Miesiąc zleciał:) Ciekawa jestem czy teraz aktywnośś na forum sie zmniejszy:) Oby nie! Ja tam byłam aktywna na ile mogłam.Bardzo mi sie spodobało i nie mam zamiaru forum opuszczać:)
otsifem27
[cytat@mama3004#167726]No i mamy 31 już...Miesiąc zleciał:) Ciekawa jestem czy teraz aktywnośś na forum sie zmniejszy:) Oby nie! Ja tam byłam aktywna na ile mogłam.Bardzo mi sie spodobało i nie mam zamiaru forum opuszczać:)[/cytat]
ja też mam nadzieje, że nie zrobi się tutaj puściutko i ja też zostaje :)
lusia1982
@agartw#167724 My razem z Iką rodziłyśmy w tym samym szpitalu, w Biegańskiego na Sterlinga. Poznałyśmy się tu, na bangli:)

Jeśli chodzi o przychodnię, to chodziłam do przyszpitalnej (kiedyś była tam porodówka, teraz tylko ginekologia, interna i chyba chirurgia) na ul. Przyrodniczej - taki mały szpital na Julianowie, do dr. Woźniaka.
mama3004
[cytat@otsifem27#167729]ja też mam nadzieje, że nie zrobi się tutaj puściutko i ja też zostaje :)[/cytat]
super:) o to chodzi:)
agartw
[cytat@mama3004#167726]No i mamy 31 już...Miesiąc zleciał:) Ciekawa jestem czy teraz aktywnośś na forum sie zmniejszy:) Oby nie! Ja tam byłam aktywna na ile mogłam.Bardzo mi sie spodobało i nie mam zamiaru forum opuszczać:)[/cytat]
Dokładnie :)
Wiadomo jakąś przerwę będę miała jak już "wypchnę Arbuzika przez cytrynkę"
ale będę zaglądać w miarę możliwości z komórki :)
mama3004
[cytat@AguskaPlbn#167725]Nie zawsze jest tak jak chcemy.. no wiadomo lepiej naturalnie ale jeżeli są jakieś przeciwskazania to nie ma wyjścia. zdrowie i życie najważniejsze:-) to tak samo jak z karmieniem dzidzi. najlepiej piersią ale skoro są jakieś powody dla których karmić nie można karmi się modyfikowanym:-)[/cytat]
dokładnie!
awaska
@malymaczek:
Ale mam dylemat muszę kupić fotelik dla malej bo mi wyrasta z obecnego nosidełka. Szukam na 9-36kg ktoś doświadczony coś poradzi ?

właśnie wróciłam z wykładów "Bezpieczny Maluch" i właśnie mówili że foteliki 9-36kg to jest jakiś wymysł marketingowy i w sumie ja się z nimi zgadzam bo taki zakres wagowy odpowiada dzieciom mniej więcej 9miesięcy a 10lat, więc sobie wyobraźmy jak dziecko się różni w takim przedziale wiekowym, więc nie jest to możliwe żeby fotelik był bezpieczny dla naszych pociech.
a_grzelak
[cytat@sunny85#167531]Chciałam przy okazji przywitać się z innymi mamami:) szkoda ze dopiero teraz znalazłam tą stronkę:)[/cytat]
no, szkoda. Ale jak to mówił mój matemetyk: 'lepiej późno niż wcale powiedziała babcia spóźniwszy się na pociąg' ;) taki żarcik
Grulla88
[cytat@AguskaPlbn#167725]Nie zawsze jest tak jak chcemy.. no wiadomo lepiej naturalnie ale jeżeli są jakieś przeciwskazania to nie ma wyjścia. zdrowie i życie najważniejsze:-) to tak samo jak z karmieniem dzidzi. najlepiej piersią ale skoro są jakieś powody dla których karmić nie można karmi się modyfikowanym:-)[/cytat]

Otóż to;)) oj zaniedbalam forum ostatnio ;( z Zosia już jakby lepiej,tylko z kolei więcej nam ulewa,ale być może dlatego,ze częściej je.

Byłam dziś u okulisty, wzrok mi się popsuł bardzo...bedą nowe okularki;)) i próbowałam posprzątać w szafach,ale słabo mi szło, musiałam gadać do małej.

Zamykam spać, dobranoc babeczki;)
agartw
[cytat@lusia1982#167731]@agartw#167724 My razem z Iką rodziłyśmy w tym samym szpitalu, w Biegańskiego na Sterlinga. Poznałyśmy się tu, na bangli:)

Jeśli chodzi o przychodnię, to chodziłam do przyszpitalnej (kiedyś była tam porodówka, teraz tylko ginekologia, interna i chyba chirurgia) na ul. Przyrodniczej - taki mały szpital na Julianowie, do dr. Woźniaka.[/cytat]
No słyszałam że to była bardzo fajna porodówka na Przyrodniczej.

Ja do lekarza chodzę do Skoczylasa do luxmedu bo mam pakiet z pracy.
A rodzić zamierzam w Madurowiczu. Coś mi się wydaje że właśnie ten szpital miała na myśli Ika pisząc, że robią dużo cesarek. Trudno, mój lekarz tam pracuję oraz koleżanka położna no i mam prawie najbliżej (bliżej tylko Salve ale za 4000 tyś to my całą wyprawkę kupiliśmy łącznie z nowym wózkiem)
A sądzę że Ika mogła o Madurowiczu myśleć bo ja mam termin na 12 a jeśli do tamtego czasu się nic nie rozwiąże to mam się zgłosić już 14. W niektórych szpitalach dopiero po 2 tygodniach każą. No ale ja tak wolę, będę spokojniejsza o Synka - no i mam szczerą nadzieję rodzić sn bo chcemy razem z mężem rodzić.


Ło jejku ale się napisałam.
Lecę bo już mnie plecy zaczynają od siedzenia boleć.
Ciepły prysznic jest na to najlepszym lekarstwem.


Dobranoc Mamusie :*
a_grzelak
[cytat@agartw#167578]podobno sprawna położna potrafi na dotyk wyczuć ale ja się z taką nie spotkałam[/cytat]
moja lekarka podczas badania potrafiła tylko powiedzieć, że to będzie duże dziecko i że będzie miało całkiem sporą głowę, no i miał w momencie urodzenia 37 cm w obwodzie...
otsifem27
[cytat@Grulla88#167738]Otóż to;)) oj zaniedbalam forum ostatnio ;( z Zosia już jakby lepiej,tylko z kolei więcej nam ulewa,ale być może dlatego,ze częściej je.

Byłam dziś u okulisty, wzrok mi się popsuł bardzo...bedą nowe okularki;)) i próbowałam posprzątać w szafach,ale słabo mi szło, musiałam gadać do małej.

Zamykam spać, dobranoc babeczki;)[/cytat]
to super, że z Córcią lepiej - oby tak dalej, życze Ci tego, a mnie jutro czeka własnie wizyta u okulisty więc życze drogie Panie dobrej nocki :)
mama3004
[cytat@a_grzelak#167737]no, szkoda. Ale jak to mówił mój matemetyk: 'lepiej późno niż wcale powiedziała babcia spóźniwszy się na pociąg' ;) taki żarcik[/cytat]
heh:)
mama3004
[cytat@Grulla88#167738]Otóż to;)) oj zaniedbalam forum ostatnio ;( z Zosia już jakby lepiej,tylko z kolei więcej nam ulewa,ale być może dlatego,ze częściej je.

Byłam dziś u okulisty, wzrok mi się popsuł bardzo...bedą nowe okularki;)) i próbowałam posprzątać w szafach,ale słabo mi szło, musiałam gadać do małej.

Zamykam spać, dobranoc babeczki;)[/cytat]
Fajnie,że juz lepiej:) U nas na szczęście też:) Wczoraj zakończyłam podawac antybiotyk:)
Mój mały strasznie ulewał z przejedzenia.Teraz ma 5mies i praktycznie nie ulewa.
Dobranoc:)
a_grzelak
[cytat@mama3004#167709]Cesarka nie może się chyba ,,należeć,,. Z tego co mi wiadomo... CC

jest to zabieg wykonywany w sytuacjach zagrażających życiu dziecka lub matki.[/cytat]
tak właśnie jest. Mój synuś ważył 4240 i do pełnego rozwarcia rodziłam sn, dopiero jak zaczęłam przeć - mały się zakleszczył,gubił tętno i zrobili mi cesarkę 'ze wskazań nagłych'
Rodziłam w 'Matce Polce' w Łodzi
awaska
nie no jestem już tak padnięta dzisiejszym dniem że nie jestem w stanie nadrobić.
Byłam na Bezpiecznym Maluchu i potwierdzam że fajne są wykłady i warto uczestniczyć w takich spotkaniach. Może nie w 40 tygodniu ciąży bo było bardzo ciężko, ale dosiedziałam do końca. pierwsza pomoc rewelacja, każda z nas powinna się zapoznać z kilkoma zasadami by nie panikować a pomóc naszemu maleństwu, bo jedynie my możemy je uratować. foteliki też super sprawa, tylko dlaczego bezpieczeństwo naszych pociech musi aż tyle kosztować i choć chcemy to większości nie stać na bezpieczeństwo tylko na to by nie dostać mandatu. i jeszcze było kilka ciekawostek o karmieniu i o butelkach i smoczkach, też bardzo ciekawe informacje. więc szczerze polecam, a i jeszcze można wygrać kilka ciekawych gadżetów, choć mi się nie poszczęściło. ale wiedza bezcenna.
mielna21
hej dziewczyny własnie wróciłam z kina, chciałam tylko napisać, że głośne dzwięki nie wzruszały mojej córki i dała obejrzeć film :) a był naprawdę fajny :) ale padam z nóg ...jutro poczytam co mnie minęło :) dobrej nocki
awaska
dobranoc dziewczyny, mam nadzieje że jutro wątek się nie skończy bo mam zamiar nadrobić dzisiejszy dzień :)
mama3004
[cytat@a_grzelak#167745]tak właśnie jest. Mój synuś ważył 4240 i do pełnego rozwarcia rodziłam sn, dopiero jak zaczęłam przeć - mały się zakleszczył,gubił tętno i zrobili mi cesarkę 'ze wskazań nagłych'

Rodziłam w 'Matce Polce' w Łodzi[/cytat]
oj... dobrze, ze wszystko fajnie sie skonczyło:)
mama3004
wszystkie mamy ida lulu?
mama3004
ja w ciągu dnia nie mam tak duzo czasu posiedzieć.... szkoda bo wtedy sie wiecej dzieje:)
ika85
[cytat@awaska#167736]@malymaczek:

Ale mam dylemat muszę kupić fotelik dla malej bo mi wyrasta z obecnego nosidełka. Szukam na 9-36kg ktoś doświadczony coś poradzi ?

właśnie wróciłam z wykładów "Bezpieczny Maluch" i właśnie mówili że foteliki 9-36kg to jest jakiś wymysł marketingowy i w sumie ja się z nimi zgadzam bo taki zakres wagowy odpowiada dzieciom mniej więcej 9miesięcy a 10lat, więc sobie wyobraźmy jak dziecko się różni w takim przedziale wiekowym, więc nie jest to możliwe żeby fotelik był bezpieczny dla naszych pociech.[/cytat]
Wiesz ja mam taki fotelik 9-36 i uważam, że jest ok, córka jeździ w nim odkąd miała 1,5 roku czyli 13 kg (większość pierwszych jest właśnie 0-13 kg, rzadko 0-9 kg) I jak na zdjęciach widać, dziecko bardzo fajnie w nim siedzi, wsadzaliśmy też tam kuzyna lat bodajże 5 czy 6 i też fotelik pasował super.

Tak o Madurowiczu pisałam, ja się nie znam, tylko z tego co mogłam się nasłuchać przez dwa tygodnie od różnych innych dziewczyn, co się po pokojach przewijały ;)
a_grzelak
ja też w ciągu dnia jestem tu nieobecna, bo to czas dla mojego synka. Dzisiaj byliśmy prawie cały dzień na powietrzu (z przerwami na pieluchę i jedzonko). Później ciężko jest nadrobić i dodać coś od siebie - zwłaszcza jak zmienia się temat...
magusia_83
To i ja dorzucę coś od siebie....do tej pory priorytetem dla mnie była miłość, poczucie bezpieczeństwa... obecnie wiem, że to co mogę najlepszego dać mojemu maleństwu to szansę na zdrowe życie... O miłośc nie muszę się starać ona po prostu jest....o zdrowie walczę każdego dnia...Jestem mamą małego/wielkiego alergika...od urodzenia pokarmu mam jak na lekarstwo, a to właśnie mój pokarm okazał się lekarstwem dla synka. Nie akceptuje on prawie żadnego dostępnego w Polsce preparatu mlekozastępczego..... niepowodzeniem kończą się próby rozszerzenia jego diety....Jakby tego było mało z różnych powodów synek odrzucił pierś....i tak już od 1,5 miesiąca do codziennych obowiązków tzn rehabilitacji (synek ma problemy z napięciem mięśniowym) i noszenia po każdym posiłku (refluks również nie ominął mojego maluszka)...i wielu oczywistych rzeczy doszło mi odciąganie mleka.... Nie mam czasami już siły... piersi nie do końca akceptują plastik laktatora, tęsknią za małymi miękkimi usteczkami....nie rozumieją czemu zostały odrzucone.... ale powtarzam sobie, że to dla mojego Maluszka dla jego zdrowia...bo nigdy nie wiadomo czy ten ostatni preparat mlekozastępczy nie uczuli synka....I tak niemal członkiem naszej rodziny stał się laktator, gdyż towarzyszy nam zawsze i wszędzie... pomagając w walce o zdrowie naszego maluszka...
a_grzelak
[cytat@mama3004#167750]oj... dobrze, ze wszystko fajnie sie skonczyło:)[/cytat]
podobno mieliśmy dużo szczęścia
a_grzelak
dlatego też wybrałam ten szpital, bo wierzyłam, że 'jakby co' to nam pomogą
mama3004
[cytat@magusia_83#167757]To i ja dorzucę coś od siebie....do tej pory priorytetem dla mnie była miłość, poczucie bezpieczeństwa... obecnie wiem, że to co mogę najlepszego dać mojemu maleństwu to szansę na zdrowe życie... O miłośc nie muszę się starać ona po prostu jest....o zdrowie walczę każdego dnia...Jestem mamą małego/wielkiego alergika...od urodzenia pokarmu mam jak na lekarstwo, a to właśnie mój pokarm okazał się lekarstwem dla synka. Nie akceptuje on prawie żadnego dostępnego w Polsce preparatu mlekozastępczego..... niepowodzeniem kończą się próby rozszerzenia jego diety....Jakby tego było mało z różnych powodów synek odrzucił pierś....i tak już od 1,5 miesiąca

do codziennych obowiązków tzn rehabilitacji (synek ma problemy z napięciem mięśniowym) i noszenia po każdym posiłku (refluks również nie ominął mojego maluszka)...i wielu oczywistych rzeczy doszło mi odciąganie mleka.... Nie mam czasami już siły... piersi nie do końca akceptują plastik laktatora, tęsknią za małymi miękkimi usteczkami....nie rozumieją czemu zostały odrzucone.... ale powtarzam sobie, że to dla mojego Maluszka dla jego zdrowia...bo nigdy nie wiadomo czy ten ostatni preparat mlekozastępczy nie uczuli synka....I tak niemal członkiem naszej rodziny stał się laktator, gdyż towarzyszy nam zawsze i wszędzie... pomagając w walce o zdrowie naszego maluszka...[/cytat]
oj...tak mi przykro... biedny twój maluszek! życzę dużo siły i wytrwałości
mama3004
[cytat@a_grzelak#167759]podobno mieliśmy dużo szczęścia[/cytat]
ale to musiał być stres... ja myślałam,że oszaleje jak tetno spadało....zrobiło się takie zamieszanie....bardzo sie bałam!
mama3004
[cytat@a_grzelak#167756]ja też w ciągu dnia jestem tu nieobecna, bo to czas dla mojego synka. Dzisiaj byliśmy prawie cały dzień na powietrzu (z przerwami na pieluchę i jedzonko). Później ciężko jest nadrobić i dodać coś od siebie - zwłaszcza jak zmienia się temat...[/cytat]
u nas dzisiaj nie było tak cieplutko-wczoraj było lepiej.Ja sie tak boje o zdrówko synka...
mama3004
[cytat@ika85#167755]Wiesz ja mam taki fotelik 9-36 i uważam, że jest ok, córka jeździ w nim

odkąd miała 1,5 roku czyli 13 kg (większość pierwszych jest właśnie 0-13 kg, rzadko 0-9 kg) I jak na zdjęciach widać, dziecko bardzo fajnie w nim siedzi, wsadzaliśmy też tam kuzyna lat bodajże 5 czy 6 i też fotelik pasował super.

Tak o Madurowiczu pisałam, ja się nie znam, tylko z tego co mogłam się nasłuchać przez dwa tygodnie od różnych innych dziewczyn, co się po pokojach przewijały ;)[/cytat]
ja właśnie o takim myślę:)
a_grzelak
po tym co przeszliście to wcale się nie dziwię, że się boisz...
magusia_83
Co do fotelika to tak nieśmiało doradzę, że warto wybrać się na zakup do sklepu, w którym obsługa ma faktycznie pojęcie na temat sprzedawanego sprzętu (najlepiej odbyte odpowiednie kursy). Osobiście tak zrobiłam kiedy również córcia wyrosła z nosidła, a okazało się, że ze względu na zdrowie musi mieć super bezpieczny fotelik..... Sprzedający nas uprzedził, że z reguły (powtarzam z reguły) najbezpieczniejsze są foteliki dla jednej jednej konkretnej kategorii wagowej....ale u nas to odpadało córka była za dorosła na "nosidło", a za mała wagą i zbyt chorowita na kolejną kategorię i podróżowanie przodem do kierunku jazdy.... Zaproponowano nam fotelik maxi cosi opal do jazdy tyłem do 9 kg...i jesteśmy bardzo zadowoleni....... ze swojej strony polecam foteliki do jazdy tyłem....ponieważ podróżowanie tyłem do kierunku jazdy jest dla najmłodszych najbezpieczniejsze...
mama3004
[cytat@a_grzelak#167765]po tym co przeszliście to wcale się nie dziwię, że się boisz...[/cytat]
i tak sie teraz tylko martwię aby nie zachorował.Juz nie wiem co robic aby nie zwariować
yolaos
Heh, co za dzień :) Nie wiem jak u was, ale u mnie wiosna pełną gębą. Poczytałam trochę i widzę, że niezła się dyskusja wywiązała nt. tego jak wychowywać dzieci. Każda z mam ma swój pomysł na wychowanie i na pewno wszystkie te modele życie zweryfikuje. Nie ważne jak będzie, życzę wszystkim by się ułożyło wam i waszym pociechom. Dobrej nocki dziewczyny ;)
mama3004
[cytat@magusia_83#167766]Co do fotelika to tak nieśmiało doradzę, że

warto wybrać się na zakup do sklepu, w którym obsługa ma faktycznie pojęcie na temat sprzedawanego sprzętu (najlepiej odbyte odpowiednie kursy). Osobiście tak zrobiłam kiedy również córcia wyrosła z nosidła, a okazało się, że ze względu na zdrowie musi mieć super bezpieczny fotelik..... Sprzedający nas uprzedził, że z reguły

(powtarzam z reguły) najbezpieczniejsze są foteliki dla jednej jednej konkretnej kategorii wagowej....ale u nas to odpadało córka była za dorosła na "nosidło", a za mała wagą i zbyt chorowita na kolejną kategorię i podróżowanie przodem do kierunku jazdy.... Zaproponowano nam fotelik maxi cosi opal do jazdy tyłem do 9 kg...i jesteśmy bardzo zadowoleni....... ze swojej strony polecam foteliki do jazdy tyłem....ponieważ podróżowanie tyłem do kierunku jazdy jest

dla najmłodszych najbezpieczniejsze...[/cytat]
w sklepie najlepiej, masz rację
magusia_83
@mama3004#167761 dziękuję przyda się zwłaszcza siła i wytrwałość przyda się w chwilach zwątpienia :)
a_grzelak
@magusia_83#167766 o! widzę, że też byłaś na 'Bezpiecznym Maluchu' ;)
oczywiście masz rację. Nie każdy fotelik pasuje do każdego samochodu, no i warto kupować fotelik z dzieckiem, bo to jemu ma być wygodnie

[cytat@mama3004#167767]i tak sie teraz tylko martwię aby nie zachorował.Juz nie wiem co robic aby nie zwariować[/cytat]
nie wiem co Ci poradzić. Na pewno nie panikuj, wiem - łatwo powiedzieć. Jakby mój synek chorował i wylądował w szpitalu, to też pewnie bym odchodziła od zmysłów
arsinoe
Witam z wieczora :)

[cytat@happy_lea#167645]A ja jutro do szpitala- 1. raz w życiu :(((...Łożysko trochę za nisko i Malutka słabo rośnie. Musimy to sprawdzić. Trzymajcie za nas kciuki!!! A Wam życzę powodzenia i dużo weny twórczej :). Papa![/cytat]

[cytat@anialek17#167701]dziewczyny mnie jutro czeka ciężki dzień...Mam jutro wizytę po porodzie u mojego gina,ale powiem szczerze,jakos tak mnie strach obleciał....niby czuję sie dobrze,ale....nigdy nie wiadomo:)trzymajcie kciuki....[/cytat]

Powodzenia dla Was! Będzie dobrze i same myślcie pozytywnie! :)

[cytat@mama3004#167709]Cesarka nie może się chyba ,,należeć,,. Z tego co mi wiadomo... CC jest to zabieg wykonywany w sytuacjach zagrażających życiu dziecka lub matki.[/cytat]

Święte słowa! Chociaż wiadomo, jak to w Polsce, że za kase zrobią nawet bez zagrożenia życia...

[cytat@kolko-i-krzyzyk#167688]Też tak sądzę. Ale boję się, że Młody na kalendarzu się jeszcze nie zna i nie podziela naszego entuzjazmu... Heh...[/cytat]

[cytat@agartw#167733]Dokładnie :)
Wiadomo jakąś przerwę będę miała jak już "wypchnę Arbuzika przez cytrynkę" ale będę zaglądać w miarę możliwości z komórki :)[/cytat]

:D ale macie teksty!
mama3004
@magusia_83#167770 ja cie już podziwiam!!! wiem jak jest trudno bo też mi mały choruje ciągle prawie...
mama3004
@arsinoe#167772 no tak.... a czego w dzisiejszych czasach nie robią za pieniądze? eh....
mama3004
[cytat@a_grzelak#167771]@magusia_83#167766 o! widzę, że też byłaś na 'Bezpiecznym Maluchu' ;)

oczywiście masz rację. Nie każdy fotelik pasuje do każdego samochodu, no i warto kupować fotelik z dzieckiem, bo to jemu ma być wygodnie

nie wiem co Ci poradzić. Na pewno nie panikuj, wiem - łatwo powiedzieć. Jakby mój synek chorował i wylądował w szpitalu, to też pewnie bym odchodziła od zmysłów[/cytat]
mam nadzieję,że bedzie teraz coraz starszy i nabierze odporności.
magusia_83
[cytat@Grulla88#167738]Otóż to;)) oj zaniedbalam forum ostatnio ;( z Zosia już jakby lepiej,tylko z kolei więcej nam ulewa,ale być może dlatego,ze częściej je.

Byłam dziś u okulisty, wzrok mi się popsuł bardzo...bedą nowe okularki;)) i próbowałam posprzątać w szafach,ale słabo mi szło, musiałam gadać do małej.

Zamykam spać, dobranoc babeczki;)[/cytat]

Co do ulewania to często bywa fizjologiczne i dzieciaczki z tego wyrastają.... ale warto też zwrócić uwagę czy dzieciątko nie ulewa bardziej po określonych pokarmach....mi lekarze próbowali udowodnić, że ulewający po każdym posiłku synek jest zdrowy, a okazało się, że ma refluks, który dodatkowo pogarszała alergia na hydrolizat "mleka" mam mało pokarmu i synek musi być dokarmiany)...
ika85
[cytat@magusia_83#167766]Co do fotelika to tak nieśmiało doradzę, że

warto wybrać się na zakup do sklepu, w którym obsługa ma faktycznie pojęcie na temat sprzedawanego sprzętu (najlepiej odbyte odpowiednie kursy). Osobiście tak zrobiłam kiedy również córcia wyrosła z nosidła, a okazało się, że ze względu na zdrowie musi mieć super bezpieczny fotelik..... Sprzedający nas uprzedził, że z reguły

(powtarzam z reguły) najbezpieczniejsze są foteliki dla jednej jednej konkretnej kategorii wagowej....ale u nas to odpadało córka była za dorosła na "nosidło", a za mała wagą i zbyt chorowita na kolejną kategorię i podróżowanie przodem do kierunku jazdy.... Zaproponowano nam fotelik maxi cosi opal do jazdy tyłem do 9 kg...i jesteśmy bardzo zadowoleni....... ze swojej strony polecam foteliki do jazdy tyłem....ponieważ podróżowanie tyłem do kierunku jazdy jest

dla najmłodszych najbezpieczniejsze...[/cytat]
My niestety nie mieliśmy szczęścia , zakołowania poszukiwaniem fotelika, poszliśmy do 3 sklepów tylko i wyłącznie z artykułami dla dzieci. Nie powiem aby w którymkolwiek nam ktoś pomógł w decyzji :/ Teksty w stylu, a każdy woli co innego, dużo osób bierze ten, a inni wolą ten. Tak naprawdę nie dowiedziałam się niczego czego bym już wcześniej sama nie przeczytała :/

I tak głupio zapytam, o jakich nosidłach do jazdy ciagle piszecie, bo ja nie wiem o co chodzi? :)
magusia_83
@mama3004#167773 dziękuję od razu mi lepiej :)
Wiem, że są mamy, które odciągaj mleko nawet do 2 lat oj, żebym ja do roku wytrwała :)
Też uciekam spać, bo wyspana mama to zdrowa mama, zdrowa mama to zdrowe mleko, a zdrowe mleko to zdrowy dzidziuś, a zdrowy dzidziuś to wyspana mama :D
Życzę zdrowia wszystkim mamom (niezależnie od formy karmienia) i ich Pociechom :)
mama3004
[cytat@magusia_83#167776]Co do ulewania to często bywa fizjologiczne i dzieciaczki z tego wyrastają.... ale warto też zwrócić uwagę czy dzieciątko nie ulewa bardziej po określonych pokarmach....mi lekarze próbowali udowodnić, że ulewający po każdym posiłku synek jest zdrowy, a okazało się, że ma refluks, który dodatkowo pogarszała alergia na hydrolizat "mleka" mam mało pokarmu i synek musi być dokarmiany)...[/cytat]
a mi własnie wmawiali refluks a synek nie miał... tylko ssał bez opamiętania i sie przejadał:)
magusia_83
A i fotelik najlepi
[cytat@ika85#167777]My niestety nie mieliśmy szczęścia , zakołowania poszukiwaniem fotelika, poszliśmy do 3 sklepów tylko i wyłącznie z artykułami dla dzieci. Nie powiem aby w którymkolwiek nam ktoś pomógł w decyzji :/ Teksty w stylu, a każdy woli co innego, dużo osób bierze ten, a inni wolą ten. Tak naprawdę nie dowiedziałam się niczego czego bym już wcześniej sama nie przeczytała :/

I tak głupio zapytam, o jakich nosidłach do jazdy ciagle piszecie, bo ja nie wiem o co chodzi? :)[/cytat]

Nosidłem potocznie nazywa się ten pierwszy fotelik z rączką, chyba kategoria 0-9 kg....często sprzedawany razem z wózkami (uwaga nie każde nosidło to fotelik)....a fotelik koniecznie trzeba przymierzyć do auta....ja upatrzyłam sobie dla synka fotelik w internecie i jak go sprawdzaliśmy w aucie to się okazało, że zupełnie do naszej kanapy nie pasuje i syn latałby sobie na każdej polskiej dziurze....i ostatecznie kupiłam zupełnie inny, na moje szczęście tu gdzie mieszkam jest jeden wyspecjalizowany sklep....powodzenia z tymi fotelikami....Dobranoc
mama3004
[cytat@magusia_83#167778]@mama3004#167773

dziękuję od razu mi lepiej :)

Wiem, że są mamy, które odciągaj mleko nawet do 2 lat oj, żebym ja do roku wytrwała :)

Też uciekam spać, bo wyspana mama to zdrowa mama, zdrowa mama to zdrowe mleko, a zdrowe mleko to zdrowy dzidziuś, a zdrowy dzidziuś to wyspana mama :D

Życzę zdrowia wszystkim mamom (niezależnie od formy karmienia) i ich Pociechom :)[/cytat]
Nie ma za co! Naprawdę życzę Ci tego z całego serca! Mnie też dziewczyny na forum bardzo podnosiły na duchu.Bez nich to bym tylko ryczała! Spij zdrowo mamusiu:)
mama3004
[cytat@magusia_83#167781]A i fotelik najlepi

Nosidłem potocznie nazywa się ten pierwszy fotelik z rączką, chyba kategoria 0-9 kg....często sprzedawany razem z wózkami (uwaga nie każde nosidło to fotelik)....a fotelik koniecznie trzeba przymierzyć do auta....ja upatrzyłam sobie dla synka fotelik w internecie i jak go sprawdzaliśmy w aucie to się okazało, że zupełnie do naszej kanapy nie pasuje i syn latałby sobie na każdej polskiej dziurze....i ostatecznie kupiłam zupełnie inny, na moje szczęście tu gdzie mieszkam jest jeden wyspecjalizowany sklep....powodzenia z tymi fotelikami....Dobranoc[/cytat]
my też musieliśmy dokupić fotelik.Ten od wózka nie pasował...
mama3004
i właśnie mnie obudziła starsza córka i mówi,że ją ucho boli... dałam jej ibum forte...a jutro do lekarza pojedziemy:( jejku znowu coś:((((( uciekam, dobramoc
a_grzelak
a my pożyczyliśmy i żałuję, bo teraz nie opłaca się już kupować takiego od 0, a z tego co mamy tak ciężko mi się wyciąga Bąbelka
a_grzelak
mam na bangli znacznik od myszy jakiś taki dziwny - kot, tęcza, różowy kwadrat... Macie też tak? Jakaś sprawka Reda? A może czas spać?
a_grzelak
Chyba wszyscy już śpią...
Słodkich snów :)
administrator
[cytat@a_grzelak#167788]Chyba wszyscy już śpią...

Słodkich snów :)[/cytat]
admin nie śpi ;)
Edytka1
[cytat@mkdc#167554]Jak kto lubi. Sierściuch w moim rozumowaniu jest raczej pozytywnym określeniem. W tym przypadku nie miałam na myśli niczego złego. A zazwyczaj właściciele dbają o swoje psy, więc do "pchlarzy" im daleko.[/cytat]
Sierściuch to w Twoim mniemaniu pozytywne określenie??? I piszesz nie lubię sierściuchów. Rzeczywiście - kojarzy się bardzo pozytywnie. ;D
Edytka1
[cytat@agartw#167567]A mi się te prążkowane dachowce najbardziej podobają. Siostra ma takiego i jest bardzo fajny. Ale ona ma dom nie małe mieszkanie i w sumie tylko czasem go do domu wpuszczają jak jest zimno i w kuchni siedzi. A tak to w schowanku (takiej szopce) ma swoje posłanie[/cytat]
A mój jest prążkowany dachowiec w małym mieszkaniu, nie wychodzący na dwór i jest boski. :D
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167600]
Myślę,żei tak będzie sajgon i Igor nam starczy ;)Choć może kiedyś będziemy mieć psa (średniego pudla), bo za takimi przepada mój mąż i cała jego rodzina. Przez wiele lat mieli zresztą. Ale to melodia przyszłości...[/cytat]
I przyszłości... jak się domyślam. ;)
Edytka1
[cytat@happy_lea#167645]A ja jutro do szpitala- 1. raz w życiu :(((...Łożysko trochę za nisko i Malutka słabo rośnie. Musimy to sprawdzić. Trzymajcie za nas kciuki!!! A Wam życzę powodzenia i dużo weny twórczej :). Papa![/cytat]
Dobrze. Będziesz pod fachową opieką. Szybko i zdrowo wracajcie do domku. :))
Edytka1
[cytat@ssandera89#167658]Ojej przykre marvioch:( to mojej koleżanki znajoma musiała urodzić martwe dziecko:( była juz na końcówce a serduszko przestało bic.musiala tak z nim chodzić w brzuszku jeszcze kilka dni po czym wywolali i kazali jej urodzić zamiast skierować na cc....[/cytat]
Ja przeżyłam wywoływanie porodu martwego dzieciątka w 12 t.c., co skończyło się czyszczeniem macicy i było to najgorsze doświadczenie w moim życiu. Bardzo współczuję Twojej koleżance. :"(
Edytka1
[cytat@anialek17#167675]Ja praktycznie cały dzien mówię do mojego maleństwa z tym,że ze mnie to juz taka gaduła jest, a zatem dla mnie to nie problem. Ale faktycznie czasem jak sama siebie słyszę, to sie śmieję, bo głupoty opowiadam nieziemskie:)[/cytat]
He he... mam podobnie, a córa już 9 lat i nie jest już głupiutka. ;D Ale mamy świetny kontakt ze sobą, ona jest świetna z przedmiotów humanistycznych, bo wygadana po mamusi i bardzo mądra. :))
choć jak ona zaczyna nadawać to czasem mówię "Niunia, no, nie gadaj już, odpocznij". ;D
Edytka1
[cytat@a_grzelak#167682]u mnie majtki się nie sprawdziły - podrażniały ranę po cc. Ja leżałam w 3-osobowej i jak nie miałyśmy gości to było wietrzenie i żadna się nie skarżyła. Może kwestia przełamania, przed porodem też myślałam, że to krepujące i nie dam rady[/cytat]
A ja dostałam dziś listę do szpitala i mam napisane "majtki jednorazowe".
Edytka1
[cytat@anialek17#167686]chyba możemy zapomnieć o laktatorkach:P[/cytat]
Ale jaki wstawili śliczny koci kursorek. :))
Edytka1
[cytat@anialek17#167701]dziewczyny mnie jutro czeka ciężki dzień...Mam jutro wizytę po porodzie u mojego gina,ale powiem szczerze,jakos tak mnie strach obleciał....niby czuję sie dobrze,ale....nigdy nie wiadomo:)trzymajcie kciuki....[/cytat]
Wszystko będzie dobrze. :))
Edytka1
[cytat@mama3004#167726]No i mamy 31 już...Miesiąc zleciał:) Ciekawa jestem czy teraz aktywnośś na forum sie zmniejszy:) Oby nie! Ja tam byłam aktywna na ile mogłam.Bardzo mi sie spodobało i nie mam zamiaru forum opuszczać:)[/cytat]
Ale dzisiejszy dzień na forum to masakra była. Jak to wszystko przeczytać, odpisać.... Takiego dnia chyba nie było od początku. I już pewnie nie będzie. ;)
Edytka1
No to jak zazwyczaj odpadam ostatnia. Chciałam dziś jeszcze popisać Wam o karcie ze szpitala "Przebieg porodu" jaką dostałam, ale wymiękam. Na tej karcie jest do zaznaczenia mnóstwo ciekawych oczekiwań pacjentki dotyczących porodu i karmienia piersią. Niektóre niesamowite np. "Chcę mieć możliwość jedzenia i picia w trakcie porodu". ;)
To był na forum bardzo intensywny dzień, a mój małżonek mówi już "to będziesz miała ten laktator?" z delikatną nutką pretensji w głosie. ;D Do tego te nogi, znowu opuchnięte, a pozycja siedząca przed kompem - nie sprzyja złażeniu opuchlizny. ;)
Wysyłam Wam życzonka dobrych snów. :*
Dobranoc, admin. ;)
Grulla88
Chyba jestem pierwsza ;)))dzień dobry bładym świtem ;)

[cytat@otsifem27#167742]to super, że z Córcią lepiej - oby tak dalej, życze Ci tego, a mnie jutro czeka własnie wizyta u okulisty więc życze drogie Panie dobrej nocki :)[/cytat]

Oj oby było coraz lepiej;)) powodzenia u lekarza;)

[cytat@mama3004#167744]Fajnie,że juz lepiej:) U nas na szczęście też:) Wczoraj zakończyłam podawac antybiotyk:)

Mój mały strasznie ulewał z przejedzenia.Teraz ma 5mies i praktycznie nie ulewa.

Dobranoc:)[/cytat]

Super,ze wyszliscie już na prostą;)) no właśnie, może to z przejedzenia...ale ostatnimi dniami się domaga częściej,albo ja już się pogubiłam ;(
Grulla88
Chyba jestem pierwsza ;)))dzień dobry bładym świtem ;)

[cytat@otsifem27#167742]to super, że z Córcią lepiej - oby tak dalej, życze Ci tego, a mnie jutro czeka własnie wizyta u okulisty więc życze drogie Panie dobrej nocki :)[/cytat]

Oj oby było coraz lepiej;)) powodzenia u lekarza;)

[cytat@mama3004#167744]Fajnie,że juz lepiej:) U nas na szczęście też:) Wczoraj zakończyłam podawac antybiotyk:)

Mój mały strasznie ulewał z przejedzenia.Teraz ma 5mies i praktycznie nie ulewa.

Dobranoc:)[/cytat]

Super,ze wyszliscie już na prostą;)) no właśnie, może to z przejedzenia...ale ostatnimi dniami się domaga częściej,albo ja już się pogubiłam ;(
Grulla88
@ika85#167755 a możesz napisać, jaki masz model fotelika ?
@magusia_83#167776 właśnie tropie temat, czy coś comjem nie nasila problemu z ulewaniem.

Córcia przysnęła tomik ja trochę pospiecteraz;)
EWELKA87
[cytat@ika85#167698]Dokładnie więc jak można powiedzieć, że przy 4 kg cesarka się należy i już. Bzdura po wielokroć[/cytat]
może się nie należy, ale duża masa urodzeniowa jest jednym ze wskazań do cesarki i jak to napisała koleżanka zależy jeszcze wiele czynników np. właśnie budowa matki itd.
EWELKA87
[cytat@anialek17#167701]dziewczyny mnie jutro czeka ciężki dzień...Mam jutro wizytę po porodzie u mojego gina,ale powiem szczerze,jakos tak mnie strach obleciał....niby czuję sie dobrze,ale....nigdy nie wiadomo:)trzymajcie kciuki....[/cytat]
bedzie dobrze głowa do góry :)
EWELKA87
[cytat@mama3004#167784]i właśnie mnie obudziła starsza córka i mówi,że ją ucho boli... dałam jej ibum forte...a jutro do lekarza pojedziemy:( jejku znowu coś:((((( uciekam, dobramoc[/cytat]
zdrówka i dużo siły
mama3004
[cytat@a_grzelak#167787]mam na bangli znacznik od myszy jakiś taki dziwny - kot, tęcza, różowy kwadrat... Macie też tak? Jakaś sprawka Reda? A może czas spać?[/cytat]
heh, tez to mam;)
mama3004
[cytat@EWELKA87#167808]zdrówka i dużo siły[/cytat]
dzięki...moze bedzie dobrze...
agartw
Dzień dobry

[cytat@administrator#167789]admin nie śpi ;)[/cytat]
bo Admin nigdy nie śpi ;)
Miło poznać :)
agartw
[cytat@a_grzelak#167787]mam na bangli znacznik od myszy jakiś taki dziwny - kot, tęcza, różowy kwadrat... Macie też tak? Jakaś sprawka Reda? A może czas spać?[/cytat]


A bo to tak chyba w związku z tematem wczorajszych pogaduch (?)
http://www.youtube.com/watch?v=wZZ7oFKsKzY

I tak przez 10 godzin :)
mama3004
[cytat@administrator#167789]admin nie śpi ;)[/cytat]
:)
mama3004
[cytat@agartw#167813]A bo to tak chyba w związku z tematem wczorajszych pogaduch (?)

http://www.youtube.com/watch?v=wZZ7oFKsKzY

I tak przez 10 godzin :)[/cytat]
he he no i mam kotka
malymaczek
Czesc dziewczyny :) Moja mała ostatnio notorycznie śpi na brzuszku ale tylko na noc w dzień na pleckach, też wasze maluchy tak sypiają?
agartw
[cytat@malymaczek#167816]Czesc dziewczyny :)

Moja mała ostatnio notorycznie śpi na brzuszku ale tylko na noc

w dzień na pleckach, też wasze maluchy tak sypiają?[/cytat]

Ja podobno spałam na brzuszku z podgiętymi kolanami, a jak mnie mama próbowała przekladać podrafiłam dłuuuuuuuuugo płakać - lekarz zalecić aby pozwolić dziecku spać jak mu wygodnie.

Poza tym na brzuszku jest chyba mniejsze prawdopodobieństwo np zachłyśnięcia się niż na pleckach :)
Nandie
[cytat@administrator#167789]admin nie śpi ;)[/cytat]
padłam jak to zoabaczyłam haha
mama3004
chyba jeszcze przysnę troszkę z małym:)
agartw
ale mi wyszło po polskiemu - lekarz zalecił oczywiście.
Nandie
[cytat@a_grzelak#167787]mam na bangli znacznik od myszy jakiś taki dziwny - kot, tęcza, różowy kwadrat... Macie też tak? Jakaś sprawka Reda? A może czas spać?[/cytat]
no miałam o to pytać ? heh czyżby dyskusja o kotach tak zaowocowała?
mama3004
[cytat@malymaczek#167816]Czesc dziewczyny :)

Moja mała ostatnio notorycznie śpi na brzuszku ale tylko na noc

w dzień na pleckach, też wasze maluchy tak sypiają?[/cytat]
myślę,ze pozycja na brzuszku jest ok:) mój jeszcze sie nie przekręca sam ale ja go w ten sposób układam:)
Nandie
[cytat@agartw#167817]Ja podobno spałam na brzuszku z podgiętymi kolanami, a jak mnie mama próbowała przekladać podrafiłam dłuuuuuuuuugo płakać - lekarz zalecić aby pozwolić dziecku spać jak mu wygodnie.

Poza tym na brzuszku jest chyba mniejsze prawdopodobieństwo np zachłyśnięcia się niż na pleckach :)[/cytat]
dla bioderek zdrowo
malymaczek
:) no to jestem spokojna ;)
[cytat@Nandie#167821]no miałam o to pytać ? heh czyżby dyskusja o kotach tak zaowocowała?[/cytat] Zapewne, admin "dostał kota" od tych wszystkich tekstów o sierściuchach ;)) Ale fajnie, że dziś wróciliśmy do dzieci, tak szczerze....
[cytat@arsinoe#167772]:D ale macie teksty![/cytat] To oznaka zbliżającego się terminu, uważaj bo Ciebie zaraz też dopadnie :D
shelly007
Moj maluszek spi na pleckach albo na boczkach, na brzuszku tylko sie bawi, to jego ulubiona pozycja do pląsów :)
Antoś np miał problemy z wzdęciami, więc dobrze jak leżał na brzuchu, bo łatwiej mu schodziło wszystko i nie bolało potem tak bardzo. Po jedzeniu czasem tak mu się tylko odbija i nie ulewa, co jest dla mnie dziwne, bo od razu po jedzeniu wydawało by się, że zwróci amciu, ale nie:)

Co do kursoru, to tak przez te kociary?:P

Ja dziś miałam okropną noc...zieeeew...Mały strasznie się budził, wiercił, narzekał, chyba przez brzuszek, ale nie mam pojęcia z jakiego powodu, może coś zjadłam?

Dostał też uczulenia i nie wiem przypadkiem czy to nie przez zmianę płynu do kąpieli...zawsze używałam oilatum, a teraz kupiliśmy johnson's baby, nie wiem czy dobrze zrobiłam.
ps. ostatnio w carrefourze była promocja na pampersy:) Nie wiem czy jeszcze jest, ale wczoraj też mój mąż kupił w kauflandzie tanio, bo jakoś więcej w opakowaniu i cena niższa. Zawsze używałam dada z biedronki, bo dobre jakościowo i tanie, ale ostatnio po przeliczeniu to pampersy z promocji bardziej się opłacały:)
maleriva
[cytat@Edytka1#167800]No to jak zazwyczaj odpadam ostatnia. Chciałam dziś jeszcze popisać Wam o karcie ze szpitala "Przebieg porodu" jaką dostałam, ale wymiękam. Na tej karcie jest

do zaznaczenia mnóstwo ciekawych oczekiwań pacjentki dotyczących porodu i karmienia piersią. Niektóre niesamowite np. "Chcę mieć możliwość jedzenia i picia w trakcie porodu". ;))[/cytat]
Hehe u mnie też są takie pytania :)
maleriva
Cześć dziewczyny! Tak sobie leżę i zastanawiam się czy coś mnie nie wzięło po wczorajszym sprzątaniu. Strasznie mnie boli dolny odcinek kręgosłupa a czytałam, że może boleć przed porodem, ale może mnie boli, bo wczoraj się przepracowałam. No zobaczymy. Choć dziś urodzić...w Prima Aprilis....no nie wiem... Nikt mi nie będzie wierzył, że urodziłam :D
[cytat@maleriva#167828]Cześć dziewczyny! Tak sobie leżę i zastanawiam się czy coś mnie nie wzięło po wczorajszym sprzątaniu. Strasznie mnie boli dolny odcinek kręgosłupa a czytałam, że może boleć przed porodem, ale może mnie boli, bo wczoraj się przepracowałam. No zobaczymy. Choć dziś urodzić...w Prima Aprilis....no nie wiem... Nikt mi nie będzie wierzył, że urodziłam :D[/cytat] Obserwuj. Mnie też po przepracowaniu już lekko brało, albo po badaniu gin. (to już mocniej), ale potem zawsze wszystko wracało do normy, czyli cisza...spokój, nic się nie dzieje. Ale może u Ciebie będzie inaczej. Patrz czy częstotliwość się zwiększa czy odwrotnie, bo jak odwrotnie, to znaczy, że po wypoczynku schodzi... A 1.04 fajna data, zresztą jak się dziś zacznie to może się skończyć przecież jutro :P A nawet jak nie, to info do rodziny może iść po północy, też się ucieszą :D
shelly007
[cytat@maleriva#167828]Cześć

dziewczyny! Tak sobie leżę i zastanawiam się czy coś mnie nie wzięło po wczorajszym sprzątaniu. Strasznie mnie boli dolny odcinek kręgosłupa a czytałam, że może boleć przed porodem, ale może mnie boli, bo wczoraj się przepracowałam. No zobaczymy. Choć dziś urodzić...w Prima Aprilis....no nie wiem... Nikt mi nie będzie wierzył, że urodziłam :D[/cytat]
A no tak, dziś Prima Aprilis!:D Trzeba dziś męża jakoś wkręcić:P Macie już ciekwe pomysły?:P
shelly007
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167829]Obserwuj. Mnie też po przepracowaniu już lekko brało, albo po badaniu gin. (to już mocniej), ale potem zawsze wszystko wracało do normy, czyli cisza...spokój, nic się nie dzieje. Ale może u Ciebie będzie inaczej. Patrz czy częstotliwość się zwiększa czy odwrotnie, bo jak odwrotnie, to znaczy, że po wypoczynku schodzi... A 1.04 fajna data, zresztą jak się dziś zacznie to może się skończyć przecież jutro :P A nawet jak nie, to info do rodziny może iść po północy, też się ucieszą :D[/cytat]
U mnie było dziwnie ze skurczami...od razu miałam takie co 3 minuty i ciagnęły się godzinami, co raz szybciej i szybciej.
[cytat@shelly007#167830]A no tak, dziś Prima Aprilis!:D Trzeba dziś męża jakoś wkręcić:P Macie już ciekwe pomysły?:P[/cytat] Telefon, że rodzimy? Wiem, banalne, ale u mnie ze względu na termin wszystkie wariacje wokół tego tematu możliwe,do tego jeszcze mąż wyjechał w delegacje... Trzeba dopracować temat :D
[cytat@shelly007#167831]U mnie było dziwnie ze skurczami...od razu miałam takie co 3 minuty i ciągnęły się godzinami, co raz szybciej i szybciej.[/cytat] No to faktycznie nietypowo. Jakbym nagle dostała tak ni z tego ni z owego skurcze co 3 minuty to już widzę mój popłoch i panikę, że nie zdążę do szpitala (a daleko nie mam). Bo na pewno moja druga myśl, to nie byłoby: aaa to jeszcze potrwa tak godzinami... ;)
ssandera89
Dzień dobry:) ojoji ile naskrobane
ssandera89
Ano tak dzisiaj prima aprilis hihi.musze cos też coś wymyślić i narzeczonego wrobic .Widze Administrator wczoraj wszystkich zaskoczył :p
shelly007
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167833]No to faktycznie nietypowo. Jakbym nagle dostała tak ni z tego ni z owego skurcze co 3 minuty to już widzę mój popłoch i panikę, że nie zdążę do szpitala (a daleko nie mam). Bo na pewno moja druga myśl, to nie byłoby: aaa to jeszcze potrwa tak godzinami... ;)[/cytat]
tyle, że zaczely sie leciutko, dopiero za jakas godzine staly sie upierdliwe:P ale, ze nie chcialam bezczynnie lezec w szpitalu (byla sobota) to zastanawialam sie dlugo czy isc, pod szpitalem tez z pol godz spacerowalam:P Jak juz sie przemoglam to lekarz powiedzial, ze mnie nie wypusci:P i mowil po usg, w tamtej chwili, ze ma 3,800 okolo, a tu niespodzianka i 4,150 kg szczescia:)
ssandera89
Wiecie,tak apropo brzuszków.Mnie zawsze denerwowały pytania: a ty jeszcze w domu,nie rodzisz??,, itp.Ja sama starałam się o tym nieydlec byłam cala w nerwach a tu każdy się wypytywal
ssandera89
W ogóle to sobie dzisiaj pospalysmy z corcia:)
ssandera89
trzeba dać jej troszkę cyca do memlanie,ściągnąć resztę mleczka i posprzątać dzisiaj bo przyjeżdża dzisiaj do niej kumplaczek starszy( 8 miesięczny) ciekawe jak zareaguje na niego:-)
mielna21
Witam z rana :) ale się wczoraj rozpisałyście! ze 3 strony o kotach było hehe
[cytat@maleriva#167828]Cześć
dziewczyny! Tak sobie leżę i zastanawiam się czy coś mnie nie wzięło po wczorajszym sprzątaniu. Strasznie mnie boli dolny odcinek kręgosłupa a czytałam, że może boleć przed porodem, ale może mnie boli, bo wczoraj się przepracowałam. No zobaczymy. Choć dziś urodzić...w Prima Aprilis....no nie wiem... Nikt mi nie będzie wierzył, że urodziłam :D[/cytat]

ja wczoraj też średnio się czułam, trochę bałam się do kina iść, ale dzisiaj wszystko jak ręką odjął ... dzisiaj na pewno nie urodzę a jakieś 2 miesiące temu usg wskazywało termin na 1 kwietnia :)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167832]Telefon, że rodzimy? Wiem, banalne, ale u mnie ze względu na termin wszystkie wariacje wokół tego tematu możliwe,do tego jeszcze mąż
wyjechał w delegacje... Trzeba dopracować temat :D[/cytat]

mój mąż teraz gdziekolwiek by nie dzwonił to każdy jak odbiera pierwsze o co pyta to czy już urodziłam :)
[cytat@shelly007#167838]tyle, że zaczely sie leciutko, dopiero za jakas godzine staly sie upierdliwe:P ale, ze nie chcialam bezczynnie lezec w szpitalu (byla sobota) to zastanawialam sie dlugo czy isc, pod szpitalem tez z pol godz spacerowalam:P Jak juz sie przemoglam to lekarz powiedzial, ze mnie nie wypusci:P i mowil po usg, w tamtej chwili, ze ma 3,800 okolo, a tu niespodzianka i 4,150 kg szczescia:)[/cytat] No to chociaż coś... Bo oczami wyobraźni widziałam już te mocne skurcze co 3 min. nagle. To byłby hardcore. Dobrze że miałaś jeszcze jednak czas potuptać pod szpitalem. A z wagą, jakby Młody miał mieć powyżej 4 kg to też wolę się dowiedzieć po fakcie, wolę myśleć, że będzie mniej.
mamax3
Zazdroszczę wam tego ,że akcja porodowa zaczynała się w domu . Mi wywoływali 2 razy. Więc porody czysto szpitalne.

Ssander. Dokładnie tak jak mówisz. Tego pytania powinni zabronić. Strasznie to denerwuje. Nie dość,że ciężko ,same chcialbyysmy ,żeby już malenstwo było przy nas a tu jeszcze nas drażnią .
marcioch050
Cześć dziewczyny. Fajny mamy kursor. Czyżby to efekt wczorajszych rozmów? ;)

[cytat@maleriva#167828]Cześć dziewczyny! Tak sobie leżę i zastanawiam się czy coś mnie nie wzięło po wczorajszym sprzątaniu. Strasznie mnie boli dolny odcinek kręgosłupa a czytałam, że może boleć przed porodem, ale może mnie boli, bo wczoraj się przepracowałam. No zobaczymy. Choć dziś urodzić...w Prima Aprilis....no nie wiem... Nikt mi nie będzie wierzył, że urodziłam :D[/cytat]

No to się przecharowałaś wczoraj. Zrób sobie ciepły okład na kręgosłup to powinno przejść albo zacznij dzień od relaksującej kąpieli ;)
maleriva
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167832]Telefon, że rodzimy? Wiem, banalne, ale u mnie ze względu na termin wszystkie wariacje wokół tego tematu możliwe,do tego jeszcze mąż

wyjechał w delegacje... Trzeba dopracować temat :D[/cytat]
Chcesz męża doprowadzić do zawału? :D
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167845]No to chociaż coś... Bo oczami wyobraźni widziałam już te mocne skurcze co 3 min. nagle. To byłby hardcore. Dobrze że miałaś jeszcze jednak czas potuptać pod szpitalem. A z wagą, jakby Młody miał mieć powyżej 4 kg to też wolę się dowiedzieć po fakcie, wolę myśleć, że będzie mniej.[/cytat]

mojej koleżanki znajoma jak dostała skurczy w nocy to najpierw się wykąpała, wydepilowała, pomalowała paznokcie! dopiero obudziła męża i pojechała rodzić ... ale ja bym tam nie ryzykowała i raczej szybko zbierała sie do szpitala
marcioch050
[cytat@mielna21#167844]mój mąż teraz gdziekolwiek by nie dzwonił to każdy jak odbiera pierwsze o co pyta to czy już urodziłam :)[/cytat]

Mój ma bardzo upierdliwych kolegów w pracy. Ale im bardziej chodzi o to zeby po porodzie zaprosił na flaszke. Jak to faceci
mielna21
[cytat@marcioch050#167848]Cześć dziewczyny. Fajny mamy kursor. Czyżby to efekt wczorajszych rozmów? ;)[/cytat]

a o co chodzi z tym kursorem? u mnie jest normalny ...
maleriva
@mielna21#167843 To mój się pyta ciągle czy już rozmawiałam z Lilką, bo tatuś chce, żeby już wyszła, bo on chce mieć urlop... :D
Dobrze, ze poszłaś :) bo po porodzie to nie wiem czy tak będzie Ci się chciało... A ja wczoraj bardzo dobrze się czułam a ten kręgosłup to mnie zaczął boleć w nocy, ale to chyba z przepracowania, bo boli tylko jak się ruszam.
Dziewczyny a macie skurcze? Jak one wyglądają? Bo ja nic nie czuję...i nie wiem czy mam czy nie mam
[cytat@maleriva#167849]Chcesz męża doprowadzić do zawału? :D[/cytat]Nie, chcę wykorzystać okazję, że w tym roku można wkręcić męża inaczej niż winne,zresztą nie tylko jego, ale na nim się zapewne skończy, bo - jak już padło - ile można odpowiadać napytanie czy już, więc nie ma co samemu prowokować tematu ;)

[cytat@marcioch050#167851]Mój ma bardzo upierdliwych kolegów w pracy. Ale im bardziej chodzi o to zeby po porodzie zaprosił na flaszke. Jak to faceci[/cytat]Kumple z pracy męża o flachę na pępkowe zaczęli się dopominać jak im powiedział, że w ciąży jestem. W sensie, że już miał stawiać i opijać, a nie że potem będzie musiał ;)
marcioch050
[cytat@mielna21#167852]a o co chodzi z tym kursorem? u mnie jest normalny ...[/cytat]

Mój kursor wygląda jak kot zamknięty w kartonie z tęczą z .... :P
[cytat@mielna21#167852]a o co chodzi z tym kursorem? u mnie jest normalny ...[/cytat] Może zależy od przeglądarki, ja w Chromie mam taki z kotem ;) Ale nie jak piszesz wiadomość (wtedy jest normalny), tylko jak przejeżdżasz po stronie myszką czy tam touchpadem.
mielna21
[cytat@maleriva#167853]@mielna21#167843 To mój się pyta ciągle czy już rozmawiałam z Lilką, bo tatuś chce, żeby już wyszła, bo on chce mieć urlop... :D Dobrze, ze poszłaś :) bo po porodzie to nie wiem czy tak będzie Ci się chciało... A ja wczoraj bardzo dobrze się czułam a ten kręgosłup to
mnie zaczął boleć w nocy, ale to chyba z przepracowania, bo boli tylko jak się ruszam.
Dziewczyny a macie skurcze? Jak one wyglądają? Bo ja nic nie czuję...i nie wiem czy mam czy nie mam[/cytat]

też się cieszę, że jednak się zdecydowałam tylko na sali było strasznie gorącą a film trwał ponad 2h i pod koniec już mi się słabo robiło, ale wytrzymałam :) ja mam czasem skurcze, chociaż wcześniej miałam częściej i to jest u mnie tak jakby pas zaciskał się na brzuchu ... taki ucisk wydaje mi się że to właśnie skurcz
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#167856
@marcioch050#167855 aaa kotek mówicie, to ja pewnie jako ta która kotków nie lubi nie dostałam takiego kursora :D oj Panie Administratorze to ja chcę pieska na kursorze :D
marcioch050
[cytat@maleriva#167853](...)Dziewczyny a macie skurcze? Jak one wyglądają? Bo ja nic nie czuję...i nie wiem czy mam czy nie mam[/cytat]

Ja też nie wiem jak wyglądają skórcze ale ja miałam ostatnio taki ścisk pod spojeniem łonowym i tak jakby ktoś ciągnął w dół. Nie wiem czy to bolało ale było napewno mega nie przyjeme. Przeszło mi dopiero jak przy zgiętych nogach położyłam się na lewym boku. Nie wiem czy to był skurcz przepowiadający, ale nigdy czegoś takiego nie miałam.
mielna21
ooo proszę jednak kotek się pojawił :)
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167854](...)Kumple z pracy męża o flachę na pępkowe zaczęli się dopominać jak im powiedział, że w ciąży jestem. W sensie, że już miał stawiać i opijać, a nie że potem będzie musiał ;)[/cytat]

No nasze gady chcą po porodzie żeby maluch się zdrowo rozwijał. Ale dobrze że tylko brygada gdzie jest tam ich łącznie piątka a nie cały zakład bo matrwiłabym się o wódke weselną która czeka na wrzesień :P
shelly007
[cytat@mielna21#167850]mojej koleżanki znajoma jak dostała skurczy w nocy to najpierw się wykąpała, wydepilowała, pomalowała paznokcie! dopiero obudziła męża i pojechała rodzić ... ale ja bym tam nie ryzykowała i raczej szybko zbierała sie do szpitala[/cytat]
przeciez zabronione jest miec pomalowane paznokcie przy porodzie! co do prysznica tez wzielam, bo podobno przepowiadajace mialy przejsc, ale mi nie przeszly;p
mielna21
[cytat@shelly007#167862]przeciez zabronione jest miec pomalowane paznokcie przy porodzie! co do prysznica tez wzielam, bo podobno przepowiadajace mialy przejsc, ale mi nie przeszly;p[/cytat]

wiesz niektóre mamy jadą na porodówkę w pełnym makijażu :) to i paznokcie muszą być ... to była (jest) taka własnie mama
maleriva
[cytat@shelly007#167862]przeciez zabronione jest miec pomalowane paznokcie przy porodzie! co do prysznica tez wzielam, bo podobno przepowiadajace mialy przejsc, ale mi nie przeszly;p[/cytat]
Nie słyszałam o tym, że nie można mieć pomalowanych paznokci...
marcioch050
[cytat@shelly007#167862]przeciez zabronione jest miec pomalowane paznokcie przy porodzie! co do prysznica tez wzielam, bo podobno przepowiadajace mialy przejsc, ale mi nie przeszly;p[/cytat]

Ja też przy skórczach zamierzam najpierw wziąść kąpiel i się wydepilować bo jezeli chodzi o depilacje to nie chce czekac z tym do szpitala. Po drugie ja do szpitala mam dość blisko, bo 7-10min zależy od pory dnia samochodem wieć od pierwszego skurcza zamierzam w domu czekać do regularnych skórczy co 5 min(po upływie godz skurczy co 5min). Sama jednostka szpitala mnie przeraza i to ze bede tam tyle czasu więc chce chociaz skrócic czas przed porodem. Żeby wjechać tylko na porodówke wypełnić dokumentacje i lechać na sale rodzinną. Bo jak pomyśle że pierwsza faza porodu trwa ok 9h to nie chce tyle czasu być w szpitalu przed.
maleriva
@mielna21#167857 to takiego uczucia nie mam...Zastanawiam się, jak to jest, gdy rozwarcie się robi a skurczy nie ma. Koleżanka znajomej trafiła do szpitala z 7cm rozwarciem i nie miała skurczy. Jakie objawy daje wtedy organizm, że zbliża się poród?
Zuza-nna
[cytat@maleriva#167864]Nie słyszałam o tym, że nie można mieć pomalowanych paznokci...[/cytat]
Nie znam sie na tym, ale gdzieś słyszłam, ze to dlatego, zeby było widac, czy paznokcie sinieją, jak coś sie niedobrego dzieje...
marcioch050
[cytat@Zuza-nna#167867]Nie znam sie na tym, ale gdzieś słyszłam, ze to dlatego, zeby było widac, czy paznokcie sinieją, jak coś sie niedobrego dzieje...[/cytat]
Ja bym podczas porodu chyba cały lakier z paznokci zjadła :P
maleriva
@marcioch050#167865 to Ty chcesz zrobić jak ja :) żeby tylko nie leżeć w szpitalu za długo :) bo nic tam fajnego nie ma a człowiek jeszcze bardziej się denerwuje
mielna21
[cytat@Zuza-nna#167867]Nie znam sie na tym, ale gdzieś słyszłam, ze to dlatego, zeby było widac, czy paznokcie sinieją, jak coś sie niedobrego dzieje...[/cytat]

też o tym słyszałam, tylko że to ponoć chodzi o paznokcie u nóg ...
maleriva
@Zuza-nna#167867 Ooo też nie słyszałam :D na szczęście jestem za leniwa, żeby je pomalować :D
mielna21
[cytat@maleriva#167866]@mielna21#167857 to takiego uczucia nie mam...Zastanawiam się, jak to jest,
gdy rozwarcie się robi a skurczy nie ma. Koleżanka znajomej trafiła do szpitala z 7cm rozwarciem i nie miała skurczy. Jakie objawy daje wtedy organizm, że zbliża się poród?[/cytat]

koleżanko @kolko-i-krzyzyk#167856 powiedz nam bo masz 2 cm rozwarcia czujesz jakieś skurcze?
też mam dziwny kursor
[cytat@Zuza-nna#167867]Nie znam sie na tym, ale gdzieś słyszłam, ze to dlatego, zeby było widac, czy paznokcie sinieją, jak coś sie niedobrego dzieje...[/cytat] [cytat@mielna21#167870]też o tym słyszałam, tylko że to ponoć chodzi o paznokcie u nóg ...[/cytat] Chyba jednak u rąk, u nóg mogą być pomalowane. Ja też o tym słyszałam,mówili nam na szkole rodzenia. A tu np. potwierdzenie:

"Czy warto...

...pomalować paznokcie
Kobieta chce dobrze wyglądać nawet na sali porodowej, to normalne. Jeśli dzięki temu będziesz czuć się lepiej, umów się do fryzjera – choćby dlatego, że świeżo obcięte włosy lepiej się układają, nawet gdy nie masz czasu ich przeczesać. Malowanie paznokci nie jest jednak dobrym pomysłem. Po zabarwieniu płytki paznokciowej ocenia się stan zdrowia podczas cesarskiego cięcia. Ewentualne zasinienie mogłoby świadczyć o kłopotach z krążeniem. Weź to pod uwagę, nawet jeśli masz rodzić naturalnie. W trakcie fizjologicznego porodu czasem decyzja o cięciu zapada nagle i trudno w takiej sytuacji szukać zmywacza do paznokci. Wybierz się do szpitala z zadbanymi stopami po pilingu i masażu, nie maluj paznokci nawet przezroczystym lakierem (może się na nim np. załamywać światło)." http://polki.pl/rodzina_porod_artykul,10026697.html

@mielna21#167872 Już się zabieram za odpowiedź o skurczach, bo to mi ciężko opisać ;)
ssandera89
powiem wam,ze ja też się bałam czy rozrośnie te prawidłowe skurcze ale z czystym sumieniem moge powiedzieć,ze nie da się ich pomylić z niczym innym hihi
ssandera89
Ja to tylko zazdroszczę szybkich porodów i takich wam życzę:)
maleriva
Szkoda, że prawie wszystkie mieszkamy rozrzucone po całej Polsce... Mogłybyśmy zrobić meeting po narodzinach naszych dzieci :D
mielna21
@maleriva#167879 noo fajnie by było :)
mam nadzieję że będzie można tu na tym forum dyskutować po zakończeniu testów
Martula
Dzień dobry Mamusie:) zapowiada się piękny dzień. Śniadanko zjedzone to teraz trzeba poczytać co ciekawego od wczorajszego wieczoru napisałyście.
Też macie 'kota' zamiast kursora? hehe :)
mielna21
@Margerita1987#167881 pewnie, że będzie można
[cytat@mielna21#167872]koleżanko @kolko-i-krzyzyk#167856 powiedz nam bo masz 2 cm rozwarcia czujesz jakieś skurcze?[/cytat] No więc tak. Miałam wizytę u gina 18.03 (stwierdzone zero rozwarcia), kolejna była 27.03 i jest rozwarcie niby 2 cm (a minął tydzień i dwa dni). Po tym 18.03 miałam takie dwa dni co mnie pobolewał brzuch (bardziej dolna część)jakby na okres. Ale to był właśnie taki ciągły,tępy ból, który utrzymywał się przez parę godzin a nie skurcze, które rozumiem jako jest ból (napięty brzuch) i potem odpuszcza. 18.03 to było też pierwsze badanie gin. po którym miałam śluz podbarwiony lekko krwią (brązowawa wydzielina) - od razu po badaniu się pojawił, utrzymywał się tak do południa nast. dnia. Wcześniej nigdy tak nie miałam po badaniu gin. bo lekarz jest naprawdę delikatny. Stąd moja teoria, że rozwarcie to albo wynik tych bóli na okres, albo wynik badania gin.
Po kolejnej wizycie w ostatni czwartek (27.03) powtórzyła się historia z brązowawym śluzem oraz w nocy po wizycie dostałam - na moje - pierwszych skurczy. Źle spałam, budziłam się prawie równo co 2h, zaczął mnie boleć dolny odcinek kręgosłupa, dostawałam napięty brzuch i większe napięcie w dole brzucha (takie wyobrażenie jakby główka cisnęła coraz mocniej w dół). Rano po bólach krzyża nie było śladu, a skurcze (czyli boli, napięcie i przechodzi) ustąpiło znowu lekkiemu bólowi na okres,czy tak monotonnie. Z biegiem dnia jednak pobolewanie było coraz słabsze i od weekendu zero żadnych akcji. Ale może rozwarcie jest już większe po kolejnym badaniu? Wczoraj miałam KTG, żadnych skurczy lekarz nie stwierdził, więc więcej nie pomogę.Bo nie licząc tych pobolewań po dwóch ostatnich wizytach to u mnie naprawdę się mało w tej materii dzieje.
shelly007
dobra ja lece Mamusie szukać ubranka na chrzest dla małego, bo zamierzamy go chrzcic po swietach:) Trzymajcie się:)
marcioch050
[cytat@maleriva#167869]@marcioch050#167865 to Ty chcesz zrobić jak ja :) żeby tylko nie leżeć w szpitalu za długo :) bo nic tam fajnego nie ma a człowiek jeszcze bardziej się denerwuje[/cytat]

Dokładnie to mega stres. A mam taką fajną książke "ciąża instrukcja obsługi. podstawowe informacje, wykrywanie i usuwanie usterek, wskazówki i porady dla przyszłych rodziców" Sarah Jordan i David Ufberg. Fajnie napisana jak instrukcja obsługi sprzetu agd czy rtv. Książka i dla mamy i dla taty
i tam radza zeby sie nie spieszyc ze to dodatkowy stres. Żeby wziasc kapiel, iść na spacer, robic to co się lubi i dużo jesc po tych pierwszych skórczach. I jezeli robia lewatywe w szpitalu to zeby jesc do samego wejscia na oddział a jak nie to do wyjscia z domu do szpitala i zeby przed wyjsciem samemu zrobić. Ale jesc oczywiscie z rozumem i umiarem tak aby miec siłe rodzić a nie zeby sie przejesc i porzygać podczas pierwszego parcia że tak ujmę :P
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#167884 hmmm to wychodzi na to, że czop już Ci odszedł tak? Czy lekarz nie może tego stwierdzić? Ja miałam dwa razy bóle w krzyżu i raz taki uciska jakby właśnie mała napierała na szyjkę, ale u mnie rozwarcia brak ... ale takie napinanie brzucha i puszczanie mam co jakiś czas
Nandie
a czy mogła bym was poprosić o głosy w konkursie? Mam nadzeje że Admin i Red nie będą mieli mi za złe? bo nie wiem czy mogę link wrzucić?
marcioch050
[cytat@maleriva#167879]Szkoda, że prawie wszystkie mieszkamy rozrzucone po całej Polsce... Mogłybyśmy zrobić meeting po narodzinach naszych dzieci :D[/cytat]
A to by mogło być fajne. Wyobrażacie sobie nas w parku. Ktoś wchodzi do parku a tam na każdej ławce babki z wózkami i nawijają o jakiś laktatorach, kolkach, kupach i odparzeniach. Mogło by być zabawnie ^^
Nandie
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167884]No więc tak. Miałam wizytę u gina 18.03 (stwierdzone zero rozwarcia), kolejna była 27.03 i jest rozwarcie niby 2 cm (a minął tydzień i dwa dni). Po tym 18.03 miałam takie dwa dni co mnie pobolewał brzuch (bardziej dolna część)jakby na okres. Ale to był właśnie taki ciągły,tępy ból, który utrzymywał się przez parę godzin a nie skurcze, które rozumiem jako jest ból (napięty brzuch) i potem odpuszcza. 18.03 to było też pierwsze badanie gin. po którym miałam śluz podbarwiony lekko krwią (brązowawa wydzielina) - od razu po badaniu się pojawił, utrzymywał się tak do południa nast. dnia. Wcześniej nigdy tak nie miałam po badaniu gin. bo lekarz jest naprawdę delikatny. Stąd moja teoria, że rozwarcie to albo wynik tych bóli na okres, albo wynik badania gin.

Po kolejnej wizycie w ostatni czwartek (27.03) powtórzyła się historia z brązowawym śluzem oraz w nocy po wizycie dostałam - na moje - pierwszych skurczy. Źle spałam, budziłam się prawie równo co 2h, zaczął mnie boleć dolny odcinek kręgosłupa, dostawałam napięty brzuch i większe napięcie w dole brzucha (takie wyobrażenie jakby główka cisnęła coraz mocniej w dół). Rano po bólach krzyża nie było śladu, a skurcze (czyli boli, napięcie i przechodzi)

ustąpiło znowu lekkiemu bólowi na okres,czy tak monotonnie. Z biegiem dnia jednak pobolewanie było coraz słabsze i od weekendu zero żadnych akcji. Ale może rozwarcie jest już większe po kolejnym badaniu? Wczoraj miałam KTG, żadnych skurczy lekarz nie stwierdził, więc więcej nie pomogę.Bo nie licząc tych pobolewań po dwóch ostatnich wizytach to u mnie naprawdę się mało w tej materii dzieje.[/cytat]
a tak mi się przypomniało że można sie z męzem pobzukać ale jak jest ryzyko infekcji to w prezerwatywach
mielna21
@Nandie#167888 może napisz do Reda wiadomość za zapytaniem czy to zgodne z regulaminem strony ... żebyś potem bana nie dostała :)
Nandie
[cytat@marcioch050#167889]A to by mogło być fajne. Wyobrażacie sobie nas w parku. Ktoś wchodzi do parku a tam na każdej ławce babki z wózkami i nawijają o jakiś laktatorach, kolkach, kupach i odparzeniach. Mogło by być zabawnie ^^[/cytat]
wiesz co, ja chodze do parku gdzie jest mnóstwo babeczek z wózkami i dziećmi (Red wie :p bo na szczęśliwicach bywa) ale żeby jakaś podeszła, zagadała nie...... raz u mnie na osiedlu kobiecie z wozkiem (no oko chłopczyk w wieku mojej córy) przytrzymałam kulturalnie bramke, to tak wydarła z tym wózkiem i z przerażeniem wkładała słuchawki w uszy żebym chyba nie zagdała przypadkowo....
malymaczek
[cytat@shelly007#167885]dobra ja lece Mamusie szukać ubranka na chrzest dla małego, bo zamierzamy go chrzcic po swietach:) Trzymajcie się:)[/cytat]

my też sie powoli zabieramy za organizację, tylko ten czas tak szybko leci ze wyrobić się z niczym nie możemy
marcioch050
[cytat@Nandie#167890]a tak mi się przypomniało że można sie z męzem pobzukać ale jak jest ryzyko infekcji to w prezerwatywach[/cytat]

Jakie ryzyko infekcji? Przecie nikt z brudnym .... sie za to nie zabiera. :P ja czytałam że w ostatnim stadium ciązy 38-40 tydz. sperma męska daje macicy impuls do porodu i może wywołać poród. Nie powiem wam fachowo na czym to polega ale czysta natura. Matka natura głupia nie jest i jak karmienie piersia stymuluje macice do obkurczania sie to nasi panowie moga wywołać poród
[cytat@mielna21#167887]@kolko-i-krzyzyk#167884 hmmm to wychodzi na to, że czop już Ci odszedł tak? Czy lekarz nie może tego stwierdzić? Ja miałam dwa razy bóle w krzyżu i raz taki uciska jakby właśnie mała napierała na szyjkę, ale u mnie rozwarcia brak ... ale takie napinanie brzucha i puszczanie mam co jakiś czas[/cytat] Z tym czopem to nie wiem, nie pytałam lekarza. Na pewno nie odszedł w jednym kawałku, nagle jakiś duży. Ale ja ogólnie mam sporo wydzieliny, bez wkładek ani rusz. Do tego po tej wizycie 18.03 brałam ponownie globulki na jakieś zakażenie bakteryjne/grzybicze (znowu większa wydzielina), więc jest bardzo prawdopodobne, że odchodził w kawałkach, a ja nie byłam w stanie tego zauważyć (tak niby też może być - czytałam w necie). Z tym rozwarciem to lekarz stwierdził, że to nic nie znaczy,bo szyjka się nie skraca jeszcze. On obstawia, że na 80% się spotkamy na kolejnej wizycie już po moim terminie, czyli za równo tydzień. No i na razie wygląda, że chyba będzie miał rację...
A z tym napinaniem brzucha też tak miałam już dawno, koniec drugiego trymestru? Nic na to nie brałam, rozwarcie się nie robiło. Potem - ostatnie dwa miesiąc eto większy spokój brzucha. Ale teraz to by mogło się już dziać. Nie wiem co Ci powiedzieć, chyba jeszcze trochę pochodzimy w tej ciąży.
[cytat@marcioch050#167894]Jakie ryzyko infekcji? [/cytat] Chodziło zapewne o to, że podejściu czopa dziecko nie jest już tak chronione jak przedtem, a infekcje? Grzybicze, bakteryjne, ja akurat jestem podatna. Też czytałam tę radę z prezerwatywami, ale ale racja,to nijak ma się do innych rad i zaleceń, że seks poród może przyspieszyć.
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#167895 ja to tak czekam na ten czop jak na zbawienie :D też bez wkładek ani rusz i jak tylko poczuje więcej wilgoci to od razu lece sprawdzić czy to może czop odszedł ... ciekawe co Co za tydzień wyjdzie, ja dopiero 10 mam wizytę ...
maleriva
[cytat@marcioch050#167889]A to by mogło być fajne. Wyobrażacie sobie nas w parku. Ktoś wchodzi do parku a tam na każdej ławce babki z wózkami i nawijają o jakiś laktatorach, kolkach, kupach i odparzeniach. Mogło by być zabawnie ^^[/cytat]
Hehe dobre :D
maleriva
@mielna21#167897
@kolko-i-krzyzyk#167896 z tym czopem to jest różnie... większość moich znajomych nie widziało tego czopa, bo np.odszedł podczas kąpieli...
Co do napinania brzucha to też tak niekiedy mam tylko nie wiem czy to skurcze czy nie :/ U mnie szyjka to cały czas się skraca, ale wszystko mam jeszcze pozamykane, szyjka miekka. Szyjka skraca się od ok.32tc no i co....i nic :D małej się spodobało w środku
Nandie
a czy mogła bym was poprosić o głosy w konkursie? Mam nadzeje że Admin i Red nie będą mieli mi za złe? bo nie wiem czy mogę link wrzucić?
[cytat@mielna21#167891]@Nandie#167888 może napisz do Reda wiadomość za zapytaniem czy to zgodne z regulaminem strony ... żebyś potem bana nie dostała :)[/cytat]ooo widzisz :D

napisane, zobaczymy co pdpowie
Nandie
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167896]Chodziło zapewne o to, że podejściu czopa dziecko nie jest już tak chronione jak przedtem, a infekcje? Grzybicze, bakteryjne, ja akurat jestem podatna. Też czytałam tę radę z prezerwatywami, ale ale racja,to nijak ma się do innych rad i zaleceń, że seks poród może przyspieszyć.[/cytat]
no u nas przyspieszyl, bo w 37 tc nie miałam rozwarcia, wreszcie dostaliśmy pozwolenie :D :D i w 38.4 dniu córa w 3 godziny przyszła na świat :p

wiesz to jest zarębisty masaż na szyjkę
mielna21
@maleriva#167899 uparte te nasze dzieciaczki :D zapewne po tatusiach :P
Nandie
[cytat@mielna21#167897]@kolko-i-krzyzyk#167895 ja to tak czekam na ten czop jak na zbawienie :D też bez wkładek ani rusz i jak tylko poczuje więcej wilgoci to od razu lece sprawdzić czy to może czop odszedł ... ciekawe co Co za tydzień wyjdzie, ja dopiero 10 mam wizytę ...[/cytat]
wiesz jak się zastanowię to mi miesiąc po troszkę odchodził
Nandie
[cytat@marcioch050#167894]Jakie ryzyko infekcji? Przecie nikt z brudnym .... sie za to nie zabiera. :P ja czytałam że w ostatnim stadium ciązy 38-40 tydz. sperma męska daje macicy impuls do porodu i może wywołać poród. Nie powiem wam fachowo na czym to polega ale czysta natura. Matka natura głupia nie jest i jak karmienie piersia stymuluje macice do obkurczania sie to nasi panowie moga wywołać poród[/cytat] nasienie zawiera prostaglandyny które zmiękczają szyjkę :D
[cytat@mielna21#167897]@kolko-i-krzyzyk#167895 ja to tak czekam na ten czop jak na zbawienie :D też bez wkładek ani rusz i jak tylko poczuje więcej wilgoci to od razu lece sprawdzić czy to może czop odszedł ... ciekawe co Co za tydzień wyjdzie, ja dopiero 10 mam wizytę ...[/cytat]
No tylko jak poznać, że czop to czop :P Może to podbarwione po wizycie to były części czopa? Ja wymiękam. Zakładam, że odszedł w kawałkach, ale stwierdzić nie jestem tego w stanie. No ja mam wizytę 8.04, więc też jeszcze sporo czasu, ale wczoraj miałam KTG, jak pisałam i skurczy brak. Heh.. koniec, staram się przekierować myśli na inne tory, bo myśleniem kiedy się zacznie na pewno tego nie przyspieszę ;) Jest jedno pocieszenie, nie kupiłam jeszcze laktatora, bo wiadomo liczę - może tu się uda - więc jest szansa, że jeśli się uda, to zdąży dojść paczka i wezmę go do szpitala na pierwsze testy (nawał mleczny) - a tak byłby problem. A jak się nie uda to jeszcze zdążę sama coś nabyć, albo się zmusić do wyboru modelu (choć pewnie na początek wezmę jakąś taniochę) i mąż kupi w razie potrzeby. A tak jakbym np. dziś rodziła to bym nie wiedziała co robić w tej kwestii. Ale to tak naprawdę jedyny powód i trochę naciągany, żeby się cieszyć, że Młody jeszcze w brzuchu:P
marcioch050
[cytat@Nandie#167892]wiesz co, ja chodze do parku gdzie jest mnóstwo babeczek z wózkami i dziećmi (Red wie :p bo na szczęśliwicach bywa) ale żeby jakaś podeszła, zagadała nie...... raz u mnie na osiedlu kobiecie z wozkiem (no oko chłopczyk w wieku mojej córy) przytrzymałam kulturalnie bramke, to tak wydarła z tym wózkiem i z przerażeniem wkładała słuchawki w uszy żebym chyba nie zagdała przypadkowo....[/cytat]

Niektóe matki to dzikusy ;)
Nandie
Pozwolenie jest to wrzucam i ładnie prosze o glosy :) https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 każdy może oddać 3
marcioch050
[cytat@Nandie#167904]nasienie zawiera prostaglandyny które zmiękczają szyjkę :D[/cytat]

O widzisz jak mnie pięknie wyręczyłaś :)
Nandie
[cytat@marcioch050#167906]Niektóe matki to dzikusy ;)[/cytat]
no trochę mi sie dziwnie zrobiło, bo nie wiem czy jakoś wariacko wyglądałam czy co?
Nandie
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167905]No tylko jak poznać, że czop to czop :P Może to podbarwione po wizycie to były części czopa? Ja wymiękam. Zakładam, że odszedł w kawałkach, ale stwierdzić nie jestem tego w stanie. No ja mam wizytę 8.04, więc też jeszcze sporo czasu, ale wczoraj miałam KTG, jak pisałam i skurczy brak. Heh.. koniec, staram się przekierować myśli na inne tory, bo myśleniem kiedy się zacznie na pewno tego nie przyspieszę ;) Jest jedno pocieszenie, nie kupiłam jeszcze laktatora, bo wiadomo liczę - może tu się uda - więc jest szansa, że jeśli się uda, to zdąży dojść paczka i wezmę go do szpitala na pierwsze testy (nawał mleczny) - a tak byłby problem. A jak się nie uda to jeszcze zdążę sama coś nabyć, albo się zmusić do wyboru modelu (choć pewnie na początek wezmę jakąś taniochę) i mąż kupi w razie potrzeby. A tak jakbym np. dziś rodziła to bym nie wiedziała co robić w tej kwestii. Ale to tak naprawdę jedyny powód i trochę naciągany, żeby się cieszyć, że Młody jeszcze w brzuchu:P[/cytat]
"dlużej" na macierzyńskim będziesz ;p
marcioch050
[cytat@Nandie#167907]Pozwolenie jest to wrzucam i ładnie prosze o glosy :) https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 każdy może oddać 3[/cytat] Głos oddany
Nandie
[cytat@marcioch050#167911]Głos oddany[/cytat]
dziękuję :) widzę ze termin masz na dzień urodzin mojej małej
marcioch050
[cytat@Nandie#167912]dziękuję :) widzę ze termin masz na dzień urodzin mojej małej[/cytat]
No prosze to coraz więcej ur 30 kwietnia widze
[cytat@Nandie#167901]no u nas przyspieszyl, bo w 37 tc nie miałam rozwarcia, wreszcie dostaliśmy pozwolenie :D :D i w 38.4 dniu córa w 3 godziny przyszła na świat :p
wiesz to jest zarębisty masaż na szyjkę[/cytat] No będę testować intensywnie. Zaczęliśmy w weekend (efekty ja kwidać żadne:P), bo my ostatnio posuchę mieliśmy, bo te globulki. Teraz wszystko niby zaleczone. Ale myślę, że seks na podatną szyjkę zadziała, sama piszesz, że wcześniej mieliście bana, u nas wygląda, że Młodemu całą ciąże w brzuchu dobrze i nigdzie się nie wybiera;)
mamax3
Z tymi skyrczami i wykresem na KTG tez różnie bywa. Skurcze mogą być silnie odczuwalne a na KTG. niewiele się dzieje. Wtedy polozna powinna pytać o siłę skurczu . Tak samo w druga stronę . Dziewczyna ktora rodziła że mną . Wogóle nie czuła skurczy . Zero jakich kolwiel dolegliwość do momentu oparcia.
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#167905 no tak nie ma co dumać, jak maluchy bedą gotowe to wyjdą :)
[cytat@Nandie#167910]"dlużej" na macierzyńskim będziesz ;p[/cytat] No dobra, ale to mnie akurat nie przekonuje :P Na minusy mogę dodać za to, że szybko wiosna przyszła i szkoda, że Młodego jeszcze nie ma - szybciej byśmy na spacery wyszli ;) No i na Wielkanoc w lepszej formie bym była...
Nandie
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167914]No będę testować intensywnie. Zaczęliśmy w weekend (efekty ja kwidać żadne:P), bo my ostatnio posuchę mieliśmy, bo te globulki. Teraz wszystko niby zaleczone. Ale myślę, że seks na podatną szyjkę zadziała, sama piszesz, że wcześniej mieliście bana, u nas wygląda, że Młodemu całą ciąże w brzuchu dobrze i nigdzie się nie wybiera;)[/cytat]
no jak mu dobrze to cóż poradzić :p ale co sobie użyliśmy to nasze :p bo potem znów 6 tygodni ciszaaaa
[cytat@mamax3#167915]Z tymi skyrczami i wykresem na KTG tez różnie bywa. Skurcze mogą być silnie odczuwalne a na KTG. niewiele się dzieje. Wtedy polozna powinna pytać o siłę skurczu . Tak samo w druga stronę . Dziewczyna ktora rodziła że mną . Wogóle nie czuła skurczy . Zero jakich kolwiel dolegliwość do momentu oparcia.[/cytat] No tak, ale u mnie np. zero skurczy odczuwalnychi zero na KTG, więc chyba wszystko jasne ;)

[cytat@mielna21#167916]@kolko-i-krzyzyk#167905 no tak nie ma co dumać, jak maluchy bedą gotowe to wyjdą :)[/cytat] To prawda i tyle im daje czasu. Ale tydzień po terminie u mnie już kładą do szpitala i tego się boję. Jak każda, wolałabym nie mieć wywoływanej...
Martula
[cytat@Nandie#167907]Pozwolenie jest to wrzucam i ładnie prosze o glosy :) https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 każdy może oddać 3[/cytat]
3 głosy oddane :D
Nandie
[cytat@Martula#167920]3 głosy oddane :D[/cytat]
dziękujemy
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167914]No będę testować intensywnie. Zaczęliśmy w weekend (efekty ja kwidać żadne:P), bo my ostatnio posuchę mieliśmy, bo te globulki. Teraz wszystko niby zaleczone. Ale myślę, że seks na podatną szyjkę zadziała, sama piszesz, że wcześniej mieliście bana, u nas wygląda, że Młodemu całą ciąże w brzuchu dobrze i nigdzie się nie wybiera;)[/cytat]

Ciekawe czy te "ćwieczenia na szyjkę" zawsze działają. Bo np. jeżeli para nie ma posuchy bo nic nie przeszkadza temu aby robić dłuższe przerwy. To czy szyjka się nie przyzwyczaja i nie reaguje?
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167919]
To prawda i tyle im daje czasu. Ale tydzień po terminie u mnie już kładą do szpitala i tego się boję. Jak każda, wolałabym nie mieć wywoływanej...[/cytat]

ja jestem umówiona z lekarzem, że i tak 13 kwietnia kłade się na oddział, nie chce tez dłużej czekać bo potem wiadomo Święta i człowiek chciałby byc już w domu z dzieckiem i w miare ogarniętym być :)
Nandie
[cytat@marcioch050#167922]Ciekawe czy te "ćwieczenia na szyjkę" zawsze działają. Bo np. jeżeli para nie ma posuchy bo nic nie przeszkadza temu aby robić dłuższe przerwy. To czy szyjka się nie przyzwyczaja i nie reaguje?[/cytat]
myślę że jak szyjka jest niegotowa to nie zareaguje na takie masaże? bo przez całą ciąże w sumie można chyba że cośtam się dzieje. Myslę że jest to taki bodziec do skracania, poza tym kobieta się rozluźnia, odstresowuje się i to też na pewno pomaga :) no i orgazm to w jakiś sposób skurcz jest? bo jest silne napięcie a potem rozluźnienie? Hm, ja dostałam od mojej gin taki przykaz coby "męzowi dobrze zrobić" i podziałało :D a
marcioch050
[cytat@mielna21#167923]ja jestem umówiona z lekarzem, że i tak 13 kwietnia kłade się na oddział, nie chce tez dłużej czekać bo potem wiadomo Święta i człowiek chciałby byc już w domu z dzieckiem i w miare ogarniętym być :)[/cytat]

Ja mam na 30 kwietnia ale mam takie przeczucie że albo bede na święta w szpitalu albo na majówke
marcioch050
[cytat@Nandie#167924](...)Hm, ja dostałam od mojej gin taki przykaz coby "męzowi dobrze zrobić" i podziałało :D a[/cytat]
W sensie ze w ramach nagrody za wstrzemięźliwość podczas połogu? :D
EWELKA87
Ehh dziewczyny zazdroszczę wam terminy tuz tuż możecie śmiało rodzić :) a ja czuje że wyląduje w szpitalu, wczesniej to rozwarcie, a od wczoraj mam taki brzuch spięty i twardy, że nospa niewiele pomaga muszę przyśpieszyć wizytę na czwartek o ile do tego momentu sama nie zdecyduje pojechać do szpitala ... a ja całkiem w proszku nie wyobrażam sobie leżeć w szpitalu teraz.. :(
[cytat@Nandie#167924]myślę że jak szyjka jest niegotowa to nie zareaguje na takie masaże? bo przez całą ciąże w sumie można chyba że cośtam się dzieje. Myslę że jest to taki bodziec do skracania, poza tym kobieta się rozluźnia, odstresowuje się i to też na pewno pomaga :) no i orgazm to w jakiś sposób skurcz jest? bo jest silne napięcie a potem rozluźnienie? Hm, ja dostałam od mojej gin taki przykaz coby "męzowi dobrze zrobić" i podziałało :D a[/cytat] Myślę, że na pewno nie zaszkodzi. A ciężko wyrokować co działa, bo często nic. Potem słuchać: byłam aktywna, długie spacery, chodzenie po schodach, seks, a ciążę i tak trzeba było wywołać. Trzeba by było przejść dwie równoległe ciąże i zobaczyć co pomogło, albo co miało wpływ. Bo tak nie wiemy czy to nie zbieg okoliczności.

[cytat@Nandie#167907]Pozwolenie jest to wrzucam i ładnie prosze o glosy :) https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 każdy może oddać 3[/cytat] Z wielką przyjemnością głosy oddane. Postaram sie pamiętać jutro, ale możesz przypomnieć ;)
EWELKA87
@Nandie#167907 głosy oddane ;)
EWELKA87
@Nandie#167907 głosy oddane ;)
[cytat@a_grzelak#167715]też muszę się tam wybrać - może jak mały będzie ciut większy, bo teraz to 'cała wyprawa' [/cytat]
naprawdę warto
mama3004
[cytat@EWELKA87#167927]Ehh dziewczyny zazdroszczę wam terminy tuz tuż możecie śmiało rodzić :) a ja czuje że wyląduje w szpitalu, wczesniej to rozwarcie, a od wczoraj mam taki brzuch spięty i twardy, że nospa niewiele pomaga muszę przyśpieszyć wizytę na czwartek o ile do tego momentu sama nie zdecyduje pojechać do szpitala ... a ja całkiem w proszku nie wyobrażam sobie leżeć w szpitalu teraz.. :([/cytat]
Nie denerwuj się-to nie pomoże! Spokojnie... Ja życzę wszystkiego dobrego
Nandie
@kolko-i-krzyzyk#167928
@EWELKA87#167929

pieknie dziękuję :) może się uda rodzinkę wystoić na lato :p
[cytat@ssandera89#167650]Kobitki poród naturalny naprawde jest do przeżycia:) drugi raz też chce naturalnie rodzic:) Są przecież znieczulenia zewnątrzoponowe.Ja bez znieczulenia dałam rade bo u mnie takie znieczulenie 500zl:/[/cytat]
wszystko da się przeżyć, ja też bez znieczulenia, bo u mnie czegoś takiego nie ma;/

[cytat@ssandera89#167647]Ja też słyszałam,ze powyżej 4kg cesarka.ale nie wszyscy praktykują to moja koleżanka normalnie rodziła a synek 4.3kg
zas druga 4.7 i cesarka[/cytat]
chyba nie do końca tak jest, wszytsko zależy również od budowy ciała, w końcu po coś mierzą nam biodra jak przychodzimy do porodu. Są kobitki, że jak dziecko ma 3 to od razu cesarka, bo nie mają szans na poród naturalny. To bardzo indywidualna sprawa
[cytat@otsifem27#167646]oj jak dziś ożywiona dyskusja się toczyła :)

Zofieńka śpi od 20:30 - przesuneliśmy jej odrobinkę godzinę kąpania i po kąpieli, mleczku i parku zdania bajki dziecię padło i lula[/cytat]
My tez zmienilismy pore kąpania z 19 na 20 po tym przesunięciu czasu :)

[cytat@happy_lea#167645]A ja jutro do szpitala- 1. raz w życiu :(((...Łożysko trochę za nisko i Malutka słabo rośnie. Musimy to sprawdzić. Trzymajcie za nas kciuki!!! A Wam życzę powodzenia i dużo weny twórczej :). Papa![/cytat]
Trzymaj się Kochana
[cytat@ika85#167605]Ja już przywykłam, do "braku czasu dla siebie" ;)[/cytat]
taka chyba rola matki
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167832]Telefon, że rodzimy? Wiem, banalne, ale u mnie ze względu na termin wszystkie wariacje wokół tego tematu możliwe,do tego jeszcze mąż

wyjechał w delegacje... Trzeba dopracować temat :D[/cytat]
A potem jak naprawdę będziesz rodzić to Ci nie uwierzy ;)


[cytat@mielna21#167850]mojej koleżanki znajoma jak dostała skurczy w nocy to najpierw się wykąpała, wydepilowała, pomalowała paznokcie! dopiero obudziła męża i pojechała rodzić ... ale ja bym tam nie ryzykowała i raczej szybko zbierała sie do szpitala[/cytat]

Prysznic czy depilację rozumiem ale paznokci jak już pisałyście nie wolno malować- po trym czy sinieją paznokcie lekarz rozpoznaje czy nie ma komplikacji
Zuza-nna
[cytat@Nandie#167907]Pozwolenie jest to wrzucam i ładnie prosze o glosy :) https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 każdy może oddać 3[/cytat]
Kolejny głos oddany :).
A od którego momentu wysyłali Was na KTG?
cerien
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167928]Myślę, że na pewno nie zaszkodzi. A ciężko wyrokować co działa, bo często nic. Potem słuchać: byłam aktywna, długie spacery, chodzenie po schodach, seks, a ciążę i tak trzeba było wywołać. Trzeba by było przejść dwie równoległe ciąże i zobaczyć co pomogło, albo co miało wpływ. Bo tak nie wiemy czy to nie zbieg okoliczności.
[/cytat]
to i ja potwierdzę: byłam aktywna, chodzenie po schodach, długie spacery, codziennie pomagałam mamie sprzątać stajnie, seks a ciążę itak miałam wywoływaną ;)
Pojechałam do szpitala 3 dni po terminie bo odczuwałam delikatne skurcze oraz martwiłam się o dziecko a że chciałam rodzić w szpitalu nieco oddalonym (generalnie wszystkie mam dość daleko) to pojechałam. Okazało się że za szybko, lekarz przy badaniu trochę ponaciągał mi szyjkę żeby przyśpieszyć nieco i dodał że jeśli nie urodzę w nocy to rano na wywołanie i położył mnie na patologii. Przez noc skurcze się nie nasiliły więc o 8 byłam już podłączoną do kroplówki. Urodziłam o 11:55. a tak na marginesie oba porody miałam wywoływane i w przy drugim dziecku modliłam się aby nie mieć wywoływanego ale los itak chciał inaczej ;)
agartw
[cytat@shelly007#167885]dobra ja lece Mamusie szukać ubranka na chrzest dla małego, bo zamierzamy go chrzcic po swietach:) Trzymajcie się:)[/cytat]
ja będę zamawiać na Allegro, są takie słodkie spodenki z koszulą muchą i akrylową kamizelką za 79zł - cena całkiem całkiem a Chłopczyk wygląda jak mały dżentelmen :)
agartw
[cytat@Nandie#167888]a czy mogła bym was poprosić o głosy w konkursie? Mam nadzeje że Admin i Red nie będą mieli mi za złe? bo nie wiem czy mogę link wrzucić?[/cytat]
to może na priv wyślij
cerien
[cytat@kruszynkakasia#167934]wszystko da się przeżyć, ja też bez znieczulenia, bo u mnie czegoś takiego nie ma;/[/cytat]
a mi ponoć położna najpierw podała coś na rozkurczenie i dodała że powinnam lepiej się poczuć ale zamiast tego skurcze się nasiliły a 20 minut przed urodzeniem podała mi ponoć mocny środek znieczulający po którym dostałam skurczy partych ;) za nic nie płaciłam
[cytat@Zuza-nna#167936]

A od którego momentu wysyłali Was na KTG?[/cytat]

to chyba zależy od lekarza. od 30-35 tygodnia. niektorzy nie wysylaja wcale;
[cytat@cerien#167940]a mi ponoć położna najpierw podała coś na rozkurczenie i dodała że powinnam lepiej się poczuć ale zamiast tego skurcze się nasiliły a 20 minut przed urodzeniem podała mi ponoć mocny środek znieczulający po którym dostałam skurczy partych ;) za nic nie płaciłam[/cytat]
to dobrze, ze chociaz bezplatnie
mama3004
[cytat@agartw#167938]ja będę zamawiać na Allegro, są takie słodkie spodenki z koszulą muchą i akrylową kamizelką za 79zł - cena całkiem całkiem a Chłopczyk wygląda jak mały dżentelmen :)[/cytat]
to cena przyzwoita:) Ja zaplaciłam ok 150zł w sklepie za podobny komplecik.
mielna21
@Zuza-nna#167936 ja miałam KTG w szpitalu w 27 tyg ale to dlatego że groził mi przedwczesny poród a teraz lekarz nic o KTG nie mówił ...
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#167941]to chyba zależy od lekarza. od 30-35 tygodnia. niektorzy nie wysylaja wcale;[/cytat]
Zgadza się, ja w pierwszej ciąży-pierwsze ktg miałam dopiero w szpitalu przed porodem.W drugiej ciąży-od 27tygodnia.
cerien
[cytat@kruszynkakasia#167942]to dobrze, ze chociaz bezplatnie[/cytat]
w pierwszej ciąży nic mi nie podali a rodziłam w tym samym szpitalu więc nie wiem od czego to zależy
marcioch050
[cytat@Zuza-nna#167936]A od którego momentu wysyłali Was na KTG?[/cytat]

Ja mam mieć pierwsze KTG jutro. 35t2d
agartw
[cytat@Nandie#167892]wiesz co, ja chodze do parku gdzie jest mnóstwo babeczek z wózkami i dziećmi (Red wie :p bo na szczęśliwicach bywa) ale żeby jakaś podeszła, zagadała nie...... raz u mnie na osiedlu kobiecie z wozkiem (no oko chłopczyk w wieku mojej córy) przytrzymałam kulturalnie bramke, to tak wydarła z tym wózkiem i z przerażeniem wkładała słuchawki w uszy żebym chyba nie zagdała przypadkowo....[/cytat]
W ogóle ludzie teraz tacy są, kiedyś np znało sie wszystkich sąsiadów.
[cytat@marcioch050#167894]Jakie ryzyko infekcji? Przecie nikt z brudnym .... sie za to nie zabiera. :P ja czytałam że w ostatnim stadium ciązy 38-40 tydz. sperma męska daje macicy impuls do porodu i może wywołać poród. Nie powiem wam fachowo na czym to polega ale czysta natura. Matka natura głupia nie jest i jak karmienie piersia stymuluje macice do obkurczania sie to nasi panowie moga wywołać poród[/cytat]
Miałam tu odpisać ale już mnie uprzedzono że to sperma własnie może spowodować szybszy poród. Więc gumka nijak ma się do tego
[cytat@mielna21#167916]@kolko-i-krzyzyk#167905 no tak nie ma co dumać, jak maluchy bedą gotowe to wyjdą :)[/cytat]
no i to chyba jest zdrowe podejćie. Choć i mi się dziś śniło że odszedł mi czop. Ale to chyba już rtak teraz będzie takie okołoporodowe sny. Ale póki co wszystko zamknięte. Ale poród może zacząć się w każdej chwili
@Nandie#167933 głosy oddane. Jak możesz przypomnij jutro :)
agartw
O widzicie KTG ja też nie miałam - tylko puls dziecka.
Lekarz stwierdził że jak jest wszystko dobrze, nic się nie skraca nie ma rozwarcia to dopiero w szpitalu będę miała.
mama3004
uciekam coś porobić bo Niko taki wyjatkowo grzeczny:) bawi się ładnie:)
Z tym KTG to jest tak, bo pytałam się mojego lekarza, że on na KTG nie wysyła, bo ma USG dopplerowskie. I faktycznie jak mi robi USG na każdej wizycie to słychać i bicie serca dziecka i sprawdza bardzo dokładnie przepływy i inne bajery. Wczoraj miałam wyjątkowo KTG w przychodni, bo i tak musiałam tam pojechać po odbiór wyniku na paciorkowca to mi zrobił tak dodatkowo. Ale z tego co porównuje to po USG faktycznie więcej wiemy.I waga i wymiary i serce też słychać,gin widzi na monitorze jak się skurczają komory i przedsionki. Jakoś nie widzę, żeby to KTG dawało coś więcej informacji, no może jedynie czy są skurcze. Ale skurczy nie odczuwałam i maszyna też ich nie pokazała.

[cytat@kruszynkakasia#167934]wszystko da się przeżyć, ja też bez znieczulenia, bo u mnie czegoś takiego nie ma;/[/cytat] Mi się wydaje, że jakimiś formami znieczulenia to każda porodówka musi dysponować. Czy podaje to inna kwestia. Niektóre oczywiście mają większy wachlarz możliwości (np. gaz rozweselający czy ZZO - często jednak za dopłatą).
ja chodziłam do szkoły rodzenia i nasza prowadząca położna robiła KTG to od 30 tygodnia
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167951]Z tym KTG to jest tak, bo pytałam się mojego lekarza, że on na KTG nie wysyła, bo ma USG dopplerowskie. I faktycznie jak mi robi USG na każdej wizycie to słychać i bicie serca dziecka i sprawdza bardzo dokładnie przepływy i inne bajery. Wczoraj miałam wyjątkowo KTG w przychodni, bo i tak musiałam tam pojechać po odbiór wyniku na paciorkowca to mi zrobił tak dodatkowo. Ale z tego co porównuje to po USG faktycznie więcej wiemy.I waga i wymiary i serce też słychać,gin widzi na monitorze jak się skurczają komory i przedsionki. Jakoś nie widzę, żeby to KTG dawało coś więcej informacji, no może jedynie czy są skurcze. Ale skurczy nie odczuwałam i maszyna też ich nie pokazała.
[/cytat]
może na ktg możemy się czegos więcej dowiedzieć bo trwa minimum pół godziny, a usg raczej rzadko aż tyle
[cytat@kruszynkakasia#167953]może na ktg możemy się czegos więcej dowiedzieć bo trwa minimum pół godziny, a usg raczej rzadko aż tyle[/cytat]Na pewno jest to jakieś uzupełnienie, bo metoda działania też zupełnie inna.Na pewno przydatne w szpitalu już do monitorowania przebiegu porodu i/lub czy coś złego się nie dzieje wcześniej,jak ktoś np. leży na patologii.Ale jak wszystko wg USG idzie OK, to wydaje mi się (ale oczywiście nie jestem lekarzem) niekonieczne.
maleriva
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167951]Z tym KTG to jest tak, bo pytałam się mojego lekarza, że on na KTG nie wysyła, bo ma USG dopplerowskie. I faktycznie jak mi robi USG na każdej wizycie to słychać i bicie serca dziecka i sprawdza bardzo dokładnie przepływy i inne bajery. Wczoraj miałam wyjątkowo KTG w przychodni, bo i tak musiałam tam pojechać po odbiór wyniku na paciorkowca to mi zrobił tak dodatkowo. Ale z tego co porównuje to po USG faktycznie więcej wiemy.I waga i wymiary i serce też słychać,gin widzi na monitorze jak się skurczają komory i przedsionki. Jakoś nie widzę, żeby to KTG dawało coś więcej informacji, no może jedynie czy są skurcze. Ale skurczy nie odczuwałam i maszyna też ich nie pokazała.[/cytat]
Mój lekarz też nie wysyła na KTG bo też ma takie USG. KTG miałam robione tylko w szpitalu, jak leżałam. Widzę, że nie jestem sama :) Dobrze, bo już myślałam, że ten mój lekarz jakiś dziwny jest
Edytka1
[cytat@mielna21#167843]Witam z rana :) ale się wczoraj rozpisałyście! ze 3 strony o kotach było hehe

ja wczoraj też średnio się czułam, trochę bałam się do kina iść, ale dzisiaj wszystko jak ręką odjął ... dzisiaj na pewno nie urodzę a jakieś 2 miesiące temu usg wskazywało termin na 1 kwietnia :)[/cytat]
Nie mów hop.. ;)
marcioch050
z ego co słyszałam USG powinno być 3 razy podczas ciąży tylko.(12tc, 20t.c. i po 30t.c.) Jedni mówią żę szkodliwe, inni mówią że nie szkodliwe ale nie ma potrzeby czesciej. Ale w takim razie jak mierzyć dziecko przed porodem. Oczywiście prócz magicznych dłoni "Pani Zdzisi" najlepszej położnej na oddziale?
Edytka1
[cytat@maleriva#167849]Chcesz męża doprowadzić do zawału? :D[/cytat]
To będzie jak w tej bajce - "Piotruś i Wilk" bodajże. ;) Dziś dla żartu kolkoikrzyzyk powie mężowi, że rodzi. Chłopak się zaangażuje, przestraszy, a potem, jak rzeczywiście dziewczyna w panice zadzwoni, że jednak rodzi, on powie "E tam. Prima-Aprilis." ;D
marcioch050
[cytat@Edytka1#167958]To będzie jak w tej bajce - "Piotruś i Wilk" bodajże. ;) Dziś dla żartu kolkoikrzyzyk powie mężowi, że rodzi. Chłopak się zaangażuje, przestraszy, a potem, jak rzeczywiście dziewczyna w panice zadzwoni, że jednak rodzi, on powie "E tam. Prima-Aprilis." ;D[/cytat]
Ale dziś ma do tego prawo bo w końcu 1 kwiecień. Nie zabieraj dziewczynie przyjemności :)
maleriva
@Edytka1#167958 No no i będzie: jak żeś taka mądra to sobie jedź sama do szpitala :D
[cytat@marcioch050#167957]z ego co słyszałam USG powinno być 3 razy podczas ciąży tylko.(12tc, 20t.c. i po 30t.c.) Jedni mówią żę szkodliwe, inni mówią że nie szkodliwe ale nie ma potrzeby czesciej. Ale w takim razie jak mierzyć dziecko przed porodem. Oczywiście prócz magicznych dłoni "Pani Zdzisi" najlepszej położnej na oddziale?[/cytat] Ja w tę szkodliwość wielce nie wierzę, teraz siedzę przed kompem, latają mi tu fale WiFi, od tel. komórkowego i tak codziennie. Jak dla mnie to jest bardziej szkodliwe już. Myślę, że USG raz na miesiąc (tak miałam wizyty) nie jest szkodliwe. A te 3 badania USG wzięły się stąd, że te są obowiązkowe i muszą być wykonane na NFZ. Ale jakbym chodziła na wizyty i nie miałam USG co m-c to nie wiem na jakiej podstawie bym coś wiedziała, tak samo badania krwi co miesiąc i moczu. Na pewno byłam spokojniejsza.
Edytka1
[cytat@mielna21#167858]@kolko-i-krzyzyk#167856

@marcioch050#167855 aaa kotek mówicie, to ja pewnie jako ta która kotków nie lubi nie dostałam takiego kursora :D oj Panie Administratorze to ja chcę pieska na kursorze :D[/cytat]
Jak nie lubisz to za karę powinnaś dostać. ;D
maleriva
Glośy oddałam :)
Miałam iść na miasto pochodzić po lumpeksach, ale przyszli zakładać nawietrzniki :/ a teraz to mi się już nie chce :/
marcioch050
Dostał kota dostała :) Z opóźnieniem ale jednak :D
marcioch050
[cytat@maleriva#167963] Miałam iść na miasto pochodzić po lumpeksach, ale przyszli zakładać nawietrzniki :/ a teraz to mi się już nie chce :/[/cytat]

Też miełam wyjść bo po tyg w domu mam ochote troche się dotlenić. Ale musze czekać w domu na listonosza z tuszami ;/
maleriva
USG też miałam robione co miesiąc i dobrze mi z tym :) w tym sensie, że widziałam dzidzie, że lekarz sprawdzał czy dobrze się rozwija, czy serduszko bije, jak jest ułożone itd
marcioch050
[cytat@maleriva#167966]USG też miałam robione co miesiąc i dobrze mi z tym :) w tym sensie, że widziałam dzidzie, że lekarz sprawdzał czy dobrze się rozwija, czy serduszko bije, jak jest ułożone itd[/cytat]
Spoko. ja mówie tylko że słyszałam że nie powinno się robić dla dobra dziecka. Ale ja tam dr nauk medycznych i ginekologi nie jestem :P
Edytka1
[cytat@Margerita1987#167881]mam nadzieję że będzie można tu na tym forum dyskutować po zakończeniu testów[/cytat]
Chyba tak. Tylko teraz jak przychodzi przewijać mi dziennie, żeby dojść do końca wątku, po 120 stron, jestem przerażona co będzie jak tych stron "napłodzimy" więcej. ;) Bo ja wchodzę na wątek, a potem przeskakuję co 3 strony. Zanim dojdę do końca, by poczytać ostatnie komentarze - mija sporo czasu.
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#167961
@maleriva#167966 ja miałam usg co 3 tygodnie i przynajmniej spokojna byłam, że wszystka ok, jak dla mnie 3 usg w ciągu 9 miesięcy to byłoby zdecydowanie za mało :)
mielna21
[cytat@Edytka1#167968]Chyba tak. Tylko teraz jak przychodzi przewijać mi dziennie, żeby dojść do końca wątku, po 120 stron, jestem przerażona co będzie jak tych stron "napłodzimy" więcej. ;) Bo ja wchodzę na wątek, a potem przeskakuję co 3 strony. Zanim dojdę do końca, by poczytać ostatnie komentarze - mija sporo czasu.[/cytat]

pewnie po ogłoszeniu wyników frekwencja nieco spadnie na stronie ...
Edytka1
[cytat@Nandie#167890]a tak mi się przypomniało że można sie z męzem pobzukać ale jak jest ryzyko infekcji to w prezerwatywach[/cytat]
A ja mam wątek cały czas otwarty i właśnie dziś moja córa do mnie mówi "Mamusiu, a co to znaczy pobzukać". To ja wiem, która strona była otwarta. ;D
marcioch050
[cytat@mielna21#167970]pewnie po ogłoszeniu wyników frekwencja nieco spadnie na stronie ...[/cytat]

Jak ktoś bedzie chcial wiedziec cos nowego to napewno bedzie zagladac. po drugie mysle ze po urodzeniu bedzie wiecej rzeczy do obgadania. Zaczną się kolki, kupki, pampersy, zasypki, wysypki, potówki potem ząbkowanie :P
[cytat@marcioch050#167959]Ale dziś ma do tego prawo bo w końcu 1 kwiecień. Nie zabieraj dziewczynie przyjemności :)[/cytat] Oj, straszycie:P Dziś jest idealny dzień, można żartować bezkarnie, a wieczorem mąż będzie 500 km od domu, więc i siła rażenia żartu będzie większa. Choć wieczorem pewnie nie będzie go już tak łatwo wkręcić, bo nie będę pierwsza z jakimś tekstem. A Wy nikogo nie wkręcacie dziś?
marcioch050
[cytat@mielna21#167969] ja miałam usg co 3 tygodnie i przynajmniej spokojna byłam, że wszystka ok, jak dla mnie 3 usg w ciągu 9 miesięcy to byłoby zdecydowanie za mało :)[/cytat]
Ja po badaniach prenatalnych jestem spokojna w 100% więc usg mi tylko potrzebne by poznac wage malucha
[cytat@Edytka1#167972]A ja mam wątek cały czas otwarty i właśnie dziś moja córa do mnie mówi "Mamusiu, a co to znaczy pobzukać". To ja wiem, która strona była otwarta. ;D[/cytat] Dziecko zawsze wyłapie najciekawszy wątek :)
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167976]Dziecko zawsze wyłapie najciekawszy wątek :)[/cytat]
I jak się mamusiu wybroniłaś z sytuacji? :P
marcioch050
Sorry miało być do Edyty
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167974]Oj, straszycie:P Dziś jest idealny dzień, można żartować bezkarnie, a wieczorem mąż będzie 500 km od domu, więc i siła rażenia żartu będzie większa. Choć wieczorem pewnie nie będzie go już tak łatwo wkręcić, bo nie będę pierwsza z jakimś tekstem. A Wy nikogo nie wkręcacie dziś?[/cytat]

Z drugiej strony uważaj żeby maluch nie zrobił Ci Prima aprimis :P
Edytka1
[cytat@Nandie#167901]no u nas przyspieszyl, bo w 37 tc nie miałam rozwarcia, wreszcie dostaliśmy pozwolenie :D :D i w 38.4 dniu córa w 3 godziny przyszła na świat :p

wiesz to jest zarębisty masaż na szyjkę[/cytat]
Pytanie z ankiety "Plan porodu", t.zn. do zaznaczenia okienko "tak" lub "nie". "Wyrażam zgodę na masaż szyjki macicy".
marcioch050
[cytat@Edytka1#167980]Pytanie z ankiety "Plan porodu", t.zn. do zaznaczenia okienko "tak" lub "nie". "Wyrażam zgodę na masaż szyjki macicy".[/cytat]

To możę jeszcze podanie, 3 zdjęcia :P
[cytat@marcioch050#167979]Z drugiej strony uważaj żeby maluch nie zrobił Ci Prima aprimis :P[/cytat] Jak już pisałam wielokrotnie, mógłby ;) Ale na razie czas mija, będzie niedługo połowa dnia, a tu nic tego nie zapowiada ;)

[cytat@Edytka1#167980]Pytanie z ankiety "Plan porodu", t.zn. do zaznaczenia okienko "tak" lub "nie". "Wyrażam zgodę na masaż szyjki macicy".[/cytat] A robicie spisujecie plan porodu do szpitala? Ja dostałam wzór w szkole rodzenia, ale jakoś mnie to nie przekonało...
Nandie
[cytat@Edytka1#167980]Pytanie z ankiety "Plan porodu", t.zn. do zaznaczenia okienko "tak" lub "nie". "Wyrażam zgodę na masaż szyjki macicy".[/cytat]
hah a pytanie KTO wykonuje?
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167982](...)A robicie spisujecie plan porodu do szpitala? Ja dostałam wzór w szkole rodzenia, ale jakoś mnie to nie przekonało...[/cytat]
A jak wygląda taki wzór? Czytałam o planie w książce. Ale podeszłam do tego zboku bo pomyslalam ze mnie wysmieja na porodówce jak zobacza mnie z planem. A tak naprawde nie wiem nawet jak on wyglada
Edytka1
[cytat@Nandie#167909]no trochę mi sie dziwnie zrobiło, bo nie wiem czy jakoś wariacko wyglądałam czy co?[/cytat]
Musiałaś bardzo wariacko wyglądać skoro kogoś przepuszczasz przed sobą. ;D Ta dziewczyna chyba nigdy tego nie robiła i płoszą ją takie sytuacje. ;D
Nandie
[cytat@Edytka1#167972]A ja mam wątek cały czas otwarty i właśnie dziś moja córa do mnie mówi "Mamusiu, a co to znaczy pobzukać". To ja wiem, która strona była otwarta. ;D[/cytat]
widzisz, nie dość że literówkę zrobiłam to jeszcze się musisz tłumaczyć
agartw
[cytat@Edytka1#167968]Chyba tak. Tylko teraz jak przychodzi przewijać mi dziennie, żeby dojść do końca wątku, po 120 stron, jestem przerażona co będzie jak tych stron "napłodzimy" więcej. ;) Bo ja wchodzę na wątek, a potem przeskakuję co 3 strony. Zanim dojdę do końca, by poczytać ostatnie komentarze - mija sporo czasu.[/cytat]
Można zaznaczyć żeby nowe posty pokazywał od góry.
Masz dwa takie napisy: nad okienkiem w którym piszesz wiadomość:
najnowsze na dole | najnowsze na górze - kliknij w ten drugi i voila
Nandie
[cytat@Edytka1#167985]Musiałaś bardzo wariacko wyglądać skoro kogoś przepuszczasz przed sobą. ;D Ta dziewczyna chyba nigdy tego nie robiła i płoszą ją takie sytuacje. ;D[/cytat]
no tak, powinnam jej bramkę na kod przed wózkiem zatrzasnąć, było by bardziej cywilizowanie hahahhaa
agartw
@Edytka1#167980 i jak wybrnęłaś z pytania córki?
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167919]No tak, ale u mnie np. zero skurczy odczuwalnychi

zero na KTG, więc chyba wszystko jasne ;)

To prawda i tyle im daje czasu. Ale tydzień po terminie u mnie już kładą do szpitala i tego się boję. Jak każda, wolałabym nie mieć wywoływanej...[/cytat]
Ale to też nie musi być złe. Słyszałyście o przypadkach, że nie wykonano na czas cc i dzieciątko zmarło? To może lepiej szybciej i z wywoływaniem?
Ja się nie znam, ale jak słyszę o takich tragediach - to wolałabym szybciej.
Edytka1
[cytat@mielna21#167923]ja jestem umówiona z lekarzem, że i tak 13 kwietnia kłade się na oddział, nie chce tez dłużej czekać bo potem wiadomo Święta i człowiek chciałby byc już w domu z dzieckiem i w miare ogarniętym być :)[/cytat]
A u mnie Święta w tym roku nie mają znaczenia. Ważne, żeby być z dzieciątkiem. :))
agartw
[cytat@Edytka1#167993]Ale to też nie musi być złe. Słyszałyście o przypadkach, że nie wykonano na czas cc i dzieciątko zmarło? To może lepiej szybciej i z wywoływaniem?

Ja się nie znam, ale jak słyszę o takich tragediach - to wolałabym szybciej.[/cytat]
Akurat teraz jak jestem w ciąży przewinęło się przez Polskę 4-5 takich historii. Za każdym razem płakałam mocno jak to czytałam.
Edytka1
[cytat@kruszynkakasia#167934]wszystko da się przeżyć, ja też bez znieczulenia, bo u mnie czegoś takiego nie ma;/[/cytat]
A w mojej ankiecie do wyboru:
- Chciałabym skorzystać ze znieczulenia zewnątrzoponowego do porodu,
- Chciałabym skorzystać z Entonoxu /gazu rozweselającego mieszanki 50/50 tlenu i podtelenku azotu/
- Wyrażam zgodę na podanie mi w razie konieczności leku o nazwie Dolargan o silnym działaniu przeciwbólowym
- Nie chcę aby podawano mi farmakologiczne środki łagodzące ból.
Tylko, kurczę, czy to płatne - nie pytałam lekarza. Chyba wypełnię tą ankietę dopiero na oddziale. No i jak to się ma do cesarki?
marcioch050
[cytat@agartw#167995]Akurat teraz jak jestem w ciąży przewinęło się przez Polskę 4-5 takich historii. Za każdym razem płakałam mocno jak to czytałam.[/cytat]
Chyba każda z nas mocno to przeżywała. W moim przypadku było jeszcze tak że koleżanka straciła synka, a dzień wcześniej powiedziała mi że jej syn też będzie miał na imie Filip. Cięzko to przeżyłam. Codziennie płakałam mimo ze wiedziałam ze mój syn bedzie zdrowy bo był badany. Niepozwolono mi pójść na pogrzeb ale byłam na grobie maluszka i dopiero jak zapaliłam mu znicz to się jakoś ogarnełam
Edytka1
[cytat@maleriva#167955]Mój lekarz też nie wysyła na KTG bo też ma takie USG. KTG miałam robione tylko w szpitalu, jak leżałam. Widzę, że nie jestem sama :) Dobrze, bo już myślałam, że ten mój lekarz jakiś dziwny jest[/cytat]
U mnie tak samo. :)
agartw
[cytat@marcioch050#168001]Chyba każda z nas mocno to przeżywała. W moim przypadku było jeszcze tak że koleżanka straciła synka, a dzień wcześniej powiedziała mi że jej syn też będzie miał na imie Filip. Cięzko to przeżyłam. Codziennie płakałam mimo ze wiedziałam ze mój syn bedzie zdrowy bo był badany. Niepozwolono mi pójść na pogrzeb ale byłam na grobie maluszka i dopiero jak zapaliłam mu znicz to się jakoś ogarnełam[/cytat]
Bo żałobę trzeba przeżyć do końca i czasem własnie taki gest jak zapalenie znicza bardzo pomaga. Współczuję bardzo koleżance :(

Ale wiesz co Ci powiem - mój siostrzeniec i jednocześnie bratanek męża (i nasz wspólny chrześniak) ma na imię Filipek i to bardzo mądry i rezolutny chłopiec. W maju skończy 3 latka a bardzo ładnie mówi. Trochę opornie szła mu nauka z nocnikiem ale właśnie jakieś dwa miesiące temu zaczął pięknie wołać i nie zdarza już mu się nie zawołać :)
Edytka1
[cytat@marcioch050#167957]z ego co słyszałam USG powinno być 3 razy podczas ciąży tylko.(12tc, 20t.c. i po 30t.c.) Jedni mówią żę szkodliwe, inni mówią że nie szkodliwe ale nie ma potrzeby czesciej. Ale w takim razie jak mierzyć dziecko przed porodem. Oczywiście prócz magicznych dłoni "Pani Zdzisi" najlepszej położnej na oddziale?[/cytat]
Nie wykazano żadnego szkodliwego wpływu USG na ciążę, ale "na wszelki wypadek" nie zaleca się zbyt często. Ja miałam USG co najmniej raz w miesiącu, a jak była potrzeba, bo dostałam krwawienia i wylądowałam w szpitalu lub miałam dodatkowe badania genetyczne - to i 3 razy w ciągu miesiąca się zdarzyło. Tylko ja dodatkowo się wtedy uspokajałam - bo to była dla mnie dowód na to, że dzieciątko żyje. Poprzedniemu przestało bić serduszko ok. 8-9 tygodnia, a ja się dowiedziałam o tym na koniec 12-tego. :(
agartw
[cytat@Edytka1#167999]A w mojej ankiecie do wyboru:

- Chciałabym skorzystać ze znieczulenia zewnątrzoponowego do porodu,

- Chciałabym skorzystać

z Entonoxu /gazu rozweselającego mieszanki 50/50 tlenu i podtelenku azotu/

- Wyrażam zgodę na podanie mi w razie konieczności leku o nazwie Dolargan o silnym działaniu przeciwbólowym

-

Nie chcę aby podawano mi farmakologiczne środki łagodzące ból.

Tylko, kurczę, czy to płatne - nie pytałam lekarza. Chyba wypełnię tą ankietę dopiero na oddziale. No i jak to się ma do cesarki?[/cytat]

Nie no cc rządzi się swoimi prawami - tam zawsze masz znieczulenie. Spokojnie nikt nie będzie Cię ciął "na żywca" :)
Edytka1
[cytat@marcioch050#167959]Ale dziś ma do tego prawo bo w końcu 1 kwiecień. Nie zabieraj dziewczynie przyjemności :)[/cytat]
Ale co w sytuacji, jak rzeczywiście dzisiaj zacznie rodzić, a on się zacznie śmiać do słuchawki? ;D
Edytka1
[cytat@maleriva#167960]@Edytka1#167958 No no i będzie: jak żeś taka mądra to sobie jedź sama do szpitala :D[/cytat]
Ja mam jeszcze czas więc mi łatwo mówić. ;D
maleriva
U nas plan ciąży wypełnia się dopiero w szpitalu na oddziale
Edytka1
[cytat@mielna21#167970]pewnie po ogłoszeniu wyników frekwencja nieco spadnie na stronie ...[/cytat]
Po ogłoszeniu wyników i kolejnych porodach.
Apeluję do wszystkich. Jak już urodzicie i miałybyście nawet nie wracać tutaj, dajcie znać, kiedy urodziło się dzieciątko, jakiej płci, imię, wzrost i waga. Miło będzie wiedzieć, że zostałyście już mamusiami. :))
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167974]Oj, straszycie:P Dziś jest idealny dzień, można żartować bezkarnie, a wieczorem mąż będzie 500 km od domu, więc i siła rażenia żartu będzie większa. Choć wieczorem pewnie nie będzie go już tak łatwo wkręcić, bo nie będę pierwsza z jakimś tekstem. A Wy nikogo nie wkręcacie dziś?[/cytat]
Moja córa zaczęła od wsypania soli do cukierniczki. W zeszłym roku tak mąż posolił kawę. Ale się uśmiałyśmy. No i oczywiście z rana kłamała jak najęta, a ja "łykałam jak małpa kit". Miały dziś do mnie przyjść koleżanki z pracy. mam nadzieję, że przyjdą.
agartw
[cytat@Edytka1#168015]Moja córa zaczęła od wsypania soli do cukierniczki. W zeszłym roku tak mąż posolił kawę. Ale się uśmiałyśmy. No i oczywiście z rana kłamała jak najęta, a ja "łykałam jak małpa kit". Miały dziś do mnie przyjść koleżanki z pracy. mam nadzieję, że przyjdą.[/cytat]
Tylko ich herbatą z solą nie poczęstuj ;)
yolaos
Dzień dobry ;) o! kotek na prima aprilis :))
yolaos
Nyan rulezzz!
awaska
kursorek spoko, cześć dziewczyny
yolaos
Ja w planie porodu, poza wieloma innymi sprawami, zawarłam tekst, że "pod żadnym pozorem proszę mi nie podawać Dolarganu".
Edytka1
[cytat@marcioch050#167978]Sorry miało być do Edyty[/cytat]
Spoko. Moje dziecko już wie, co to jest seks. ;D Szczęśliwie nie musiałam tłumaczyć. Przeczytała książkę Grzegorza Kazdebke "Horror, czyli skąd się biorą dzieci". Polecam dla dzieci 9-10 lat, jak chcecie im wytłumaczyć skąd się biorą dzieci.
Jako, że 3 razy w ciąży byłam - stwierdziła, że my to "obrzydlistwo" musieliśmy robić aż 3 razy. A ja na to "no co Ty, Ty myślisz, że jak raz się uprawia seks - to musi być od razu dziecko? Czasem trzeba się więcej postarać". ;D
"A Ty wiesz, mamusiu, tam napisali, że to sprawia rodzicom przyjemność" - tą kwestię musiałam potłumaczyć szerzej, że jak się jest dorosłym i jak się kocha to ... bla, bla, bla, ale w waszym wieku to jeszcze nie.
No i jeszcze po przeczytaniu lektury moja "mała" mówi do mnie "Mamusiu, a w tej książce napisane było, żeby nazywać rzeczy po imieniu. Penis to jest penis a nie fujarka". ;D A kiedy tłumaczyła mi co to seks mówiąc "To wtedy kiedy pan wkłada pani to tam" i pokazując - powiedziałam do niej "A czemu nie nazywasz rzeczy po imieniu? Penis i pochwa się mówi". He he.
Ale Kasia to mądra dziewczynka możemy pogadać poważnie i pożartować. O to, że będzie uświadamiała inne dzieci w szkole - też się nie boję. A wątek dał okazję pogadać nam o największej krzywdzie jaką może zrobić dziecku obca osoba. A pedofili boję się przeokrutnie.
No więc, jak ona powiedziała "Mamuś, a co to pobzukać", to oburzona powiedziałam "pobzykać. O seks chodzi". ;D
awaska
[cytat@maleriva#168011]U nas plan ciąży wypełnia się dopiero w szpitalu na oddziale[/cytat]

u mnie niestety czegoś takiego nie ma :(
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167982]Jak już pisałam wielokrotnie, mógłby ;) Ale na razie czas mija, będzie niedługo połowa dnia, a tu nic tego nie zapowiada ;)

A robicie spisujecie plan porodu do szpitala? Ja dostałam wzór w szkole rodzenia, ale jakoś mnie to nie przekonało...[/cytat]
NO, ja właśnie dostałam tą ankietę do wypełnienia i nie wiem, jak to ugryźć. Czy coś z tej listy jest płatne i jak to się ma do cesarki.
EWELKA87
[cytat@yolaos#168020]Ja w planie porodu, poza wieloma innymi sprawami, zawarłam tekst, że "pod żadnym pozorem proszę mi nie podawać Dolarganu".[/cytat]
a co to jest Dolargan?
Edytka1
[cytat@Nandie#167983]hah a pytanie KTO wykonuje?[/cytat]
Nie napisali. ;D Może lekarz prowadzący. ;D
EWELKA87
a już doczytałam ;)
awaska
[cytat@Edytka1#168021]Spoko. Moje dziecko już wie, co to jest seks. ;D Szczęśliwie nie musiałam tłumaczyć. Przeczytała książkę Grzegorza Kazdebke "Horror, czyli skąd się biorą dzieci". Polecam dla dzieci 9-10 lat, jak chcecie im wytłumaczyć skąd się biorą dzieci.

Jako, że 3 razy w ciąży byłam - stwierdziła, że my to "obrzydlistwo" musieliśmy robić aż 3 razy. A ja na to "no co Ty, Ty myślisz, że jak raz się uprawia seks - to musi być od razu dziecko? Czasem trzeba się więcej postarać". ;D

"A Ty wiesz, mamusiu, tam napisali, że to sprawia rodzicom przyjemność" - tą kwestię musiałam potłumaczyć szerzej, że jak się jest dorosłym i jak się kocha to ... bla, bla, bla, ale w waszym wieku to jeszcze nie.

No i jeszcze po przeczytaniu lektury moja "mała" mówi do mnie "Mamusiu, a w tej książce napisane było, żeby nazywać rzeczy po imieniu. Penis to jest penis a nie fujarka". ;D A kiedy tłumaczyła mi co to seks mówiąc "To wtedy kiedy pan wkłada pani to tam" i pokazując - powiedziałam do niej

"A czemu nie nazywasz rzeczy po imieniu? Penis i pochwa się mówi". He he.

Ale Kasia to mądra dziewczynka możemy pogadać poważnie i pożartować. O to, że będzie uświadamiała inne dzieci w szkole - też się nie boję. A wątek dał okazję pogadać nam o największej krzywdzie jaką może zrobić dziecku obca osoba. A pedofili boję się przeokrutnie.

No więc, jak ona powiedziała "Mamuś, a co to pobzukać", to oburzona powiedziałam "pobzykać. O seks chodzi". ;D[/cytat]
super przez to przeszłyście, gratulacje twojego i młodej podejścia.
dzwiedzica
A ja po dłuuugim weekendzie:) jednoczesnie zxmeczona i wypoczęta:) ale ten weekend to kilka sukcesów mojego synka:) - pierwszy ząbek, powtarzal w kółko mama i baba i zaczął ładnie raczkować:) pękam z dumy:)
EWELKA87
[cytat@maleriva#168011]U nas plan ciąży wypełnia się dopiero w szpitalu na oddziale[/cytat]
u mnie tak samo
agartw
[cytat@dzwiedzica#168032]A ja po dłuuugim weekendzie:) jednoczesnie zxmeczona i wypoczęta:) ale ten weekend to kilka sukcesów mojego synka:) - pierwszy ząbek, powtarzal w kółko mama i baba i zaczął ładnie raczkować:) pękam z dumy:)[/cytat]
Gratulacje dla Synka :)
EWELKA87
[cytat@dzwiedzica#168032]A ja po dłuuugim weekendzie:) jednoczesnie zxmeczona i wypoczęta:) ale ten weekend to kilka sukcesów mojego synka:) - pierwszy ząbek, powtarzal w kółko mama i baba i zaczął ładnie raczkować:) pękam z dumy:)[/cytat]
gratulacje takie sukcesy cieszą najbardziej :)
awaska
[cytat@Edytka1#168012]Po ogłoszeniu wyników i kolejnych porodach.

Apeluję do wszystkich. Jak już urodzicie i miałybyście nawet nie wracać tutaj, dajcie znać, kiedy urodziło się dzieciątko, jakiej płci, imię, wzrost i waga. Miło będzie wiedzieć, że zostałyście już mamusiami. :))[/cytat]

masz to jak w banku :) a w ogóle to od wczoraj czuje się jakbym góry mogła przenosić mam takiego powera. nawet dzisiaj w nocy miałam bolesne skurcze 2 w odstępie 20min i myślałam może to już, byłam taka spokojna i opanowana ale niestety zasnęłam i o 7 obudził mnie mój synek :)
mielna21
[cytat@awaska#168022]u mnie niestety czegoś takiego nie ma :([/cytat]

u mnie też nie ma ...
marcioch050
[cytat@Edytka1#168009]Ale co w sytuacji, jak rzeczywiście dzisiaj zacznie rodzić, a on się zacznie śmiać do słuchawki? ;D[/cytat]

To może być wesoło. Ale nie mamusi :)

[cytat@agartw#168005](...)Ale wiesz co Ci powiem - mój siostrzeniec i jednocześnie bratanek męża (i nasz wspólny chrześniak) ma na imię Filipek i to bardzo mądry i rezolutny chłopiec. W maju skończy 3 latka a bardzo ładnie mówi. Trochę opornie szła mu nauka z nocnikiem ale właśnie jakieś dwa miesiące temu zaczął pięknie wołać i nie zdarza już mu się nie zawołać :)[/cytat]

Mi Filip się chyba zawsze będzie kojarzył z psotnym mądralom (takie zboczenie bo wieloletnim oglądaniu Rodziny zastępczej) I mam przeczucie że właśnie taki mój Synu będzie. Nawet teraz jak się odzywa to wtedy gdy nie trzeba :P
awaska
[cytat@dzwiedzica#168032]A ja po dłuuugim weekendzie:) jednoczesnie zxmeczona i wypoczęta:) ale ten weekend to kilka sukcesów mojego synka:) - pierwszy ząbek, powtarzal w kółko mama i baba i zaczął ładnie raczkować:) pękam z dumy:)[/cytat]

jakie to macierzyństwo jest piękne, gratulacje dla Synka
[cytat@mielna21#168038]u mnie też nie ma ...[/cytat] Ja dostałam wzór na szkole rodzenia (na pewno są też w necie), więc myślę, że wypisać i zjawić się z takim planem można w każdym szpitalu. Mi jednak byłoby to trudno wypisać, więc odpuściłam. Nie wiem jak zareaguje na poród, czy chcę znieczulenie czy nie, wolę decydować na bieżąco (jeśli będą się mnie pytać...).
marcioch050
Ja dziś byłam kolejną noc na lekach. Wyobraźcie sobie dziś w nocy wstałam upocona jak świnia. Usiadłam na łóżku i myśle. Mój Wojtek do mnie: Kot co się dzieje? Stało się coś? A ja do niego nie, po prostu zapomniałam odpisać dziewczynom. Spojrzał na mnie jak na idiotke i powiedział: Dziub ogarnij. Przed chwilą to Ty spałaś?!! Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem i po chwili: A no tak....
I położyłam się dalej spać ^^
Martula
@marcioch050#168042 hehe no to miałaś ładną jazdę w nocy ;)
[cytat@Edytka1#168009]Ale co w sytuacji, jak rzeczywiście dzisiaj zacznie rodzić, a on się zacznie śmiać do słuchawki? ;D[/cytat][cytat@marcioch050#168039]To może być wesoło. Ale nie mamusi :)[/cytat]
Oj tam, i tak będzie dziś i jutro 500 km od domu, więc może się śmiać. Na pomoc i tak nie mam co liczyć. Najwyżej kolejny telefon byłby "to nie był żart, misja wykonana, nasz syn waży tyle i tyle i ma tyle i tyle cm, zdrów jak rydz" - też byłoby fajnie. Choć umawialiśmy się na poród rodzinny, więc bym mu tę delegację długo wypominała :)
agartw
No u mnie nie ma prawie ostatnio nocy żebym nie musiała przebierać koszulki w nocy.
Przed ciążą nie zdarzało mi się pocić wcale to teraz chyba nadrabiam za całe 27 lat ;)
marcioch050
http://www.rodzicpoludzku.pl/Plan-Porodu/Plan-porodu.html
awaska
[cytat@marcioch050#168042]Ja dziś byłam kolejną noc na lekach. Wyobraźcie sobie dziś w nocy wstałam upocona jak świnia. Usiadłam na łóżku i myśle. Mój Wojtek do mnie: Kot co się dzieje? Stało się coś? A ja do niego nie, po prostu zapomniałam odpisać dziewczynom. Spojrzał na mnie jak na idiotke i powiedział: Dziub ogarnij. Przed chwilą to Ty spałaś?!! Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem i po chwili: A no tak....

I położyłam się dalej spać ^^[/cytat]
ach te uzależniające fora :)
marcioch050
[cytat@Martula#168045]@marcioch050#168042 hehe no to miałaś ładną jazdę w nocy ;)[/cytat]

A no miałam ;D Zwykle zdarzało mi sie cos takiego po ciężkim dniu w pracy, szczególnie jak miałam na wieczorną zmiane. Ale wczoraj było przegięcie bagiety. Ale jak podejrzewam to jeszcze przez chorobe.
EWELKA87
@marcioch050#168042 mi przez całą noc śniło się przedszkole pełne dzieci ;) wybierałam też sukienkę na studniówkę hehe kiedy to było
marcioch050
[cytat@awaska#168049]ach te uzależniające fora :)[/cytat]

A no nie da sie ukryć. Mam nadzieje ze po porodach nasze forum tylko delikatnie się uszczupli i bedziemy mialy jeszcze okazje powymieniac sie spostrzeżeniami
EWELKA87
[cytat@marcioch050#168048]http://www.rodzicpoludzku.pl/Plan-Porodu/Plan-porodu.html[/cytat]
fajny plan :) szkoda, że nie we wszystkich szpitalach wygląda to tak różowo.. niektóre mają swoje zasady i żaden plan porodu ich nie obchodzi..
marcioch050
[cytat@EWELKA87#168051] mi przez całą noc śniło się przedszkole pełne dzieci ;) wybierałam też sukienkę na studniówkę hehe kiedy to było[/cytat]

JA miałam zazwyczaj tak że od kiedy mały zaczął się ruszać co noc śnił mi sie poród... Mojemu Wojtkowi z regóły jak śnił się maluch to był wielkosci noworodka ale chodził i miał brode i wąsy jak tata i wciąż chodził i mówił że fajny ten nasz świat tylko tak dziwnie się oddycha :D
malymaczek
no dziewczynki ja z doświadczenia wam powiem że czasu na samym początku to miałam jak na ziewnięcie ;) teraz trochę więcej ale też zwykle oczy wokół głowy trzeba mieć jak nie śpi. Fakt że to zależy od dziecka niektóre niemowlaki więcej śpią, moja spala bardzo krotko i czujnie 20min drzemki to było maks czasem tylko 2 razy dziennie
majka85
mam pytanie do kobiet które miały cukrzycę ciążową, niedługo mam wizyte u mojego lekarza a juz wiem ze w badaniu na krzywą cukrową poziom glukozy wyszedł mi minimalnie za wysoki, jeżeli jest tutaj jakas mama która miała podobną sytuacje to chciałabym dowiedziec sie coś na ten temat. boję się o mojego maluszka, bo nie wiem jaki wpływ może miec cukrzyca na dziecko
marcioch050
[cytat@EWELKA87#168053]fajny plan :) szkoda, że nie we wszystkich szpitalach wygląda to tak różowo.. niektóre mają swoje zasady i żaden plan porodu ich nie obchodzi..[/cytat]

Tego tez siew obawiam. Nie slyszalam od zadnej z dziewczyn z K-lina zeby robily plan.
malymaczek
[cytat@EWELKA87#168053]fajny plan :) szkoda, że nie we wszystkich szpitalach wygląda to tak różowo.. niektóre mają swoje zasady i żaden plan porodu ich nie obchodzi..[/cytat]

mnie w spzitalu nikt o zaden plan nie pytał nawet
marcioch050
[cytat@majka85#168056]mam pytanie do kobiet które miały cukrzycę ciążową, niedługo mam wizyte u mojego lekarza a juz wiem ze w badaniu na krzywą cukrową poziom glukozy wyszedł mi minimalnie za wysoki, jeżeli jest tutaj jakas mama która miała podobną sytuacje to chciałabym dowiedziec sie coś na ten temat. boję się o mojego maluszka, bo nie wiem jaki wpływ może miec cukrzyca na dziecko[/cytat]

Napewno bedziesz musiala ograniczyć słodkie zachcianki ;)
marcioch050
[cytat@malymaczek#168055]no dziewczynki ja z doświadczenia wam powiem że czasu na samym początku to miałam jak na ziewnięcie ;) teraz trochę więcej ale też zwykle oczy wokół głowy trzeba mieć jak nie śpi. Fakt że to zależy od dziecka niektóre niemowlaki więcej śpią, moja spala bardzo krotko i czujnie 20min drzemki to było maks czasem tylko 2 razy dziennie[/cytat]

Miałaś chociaż w nocy więcej spokoju?
malymaczek
Widzę coraz więcej fotek dzieci się pojawia to ja też wam się pochwale moim skarbem :)
[cytat@malymaczek#168062]Widzę coraz więcej fotek dzieci się pojawia to ja też wam się pochwale moim skarbem :)[/cytat]Cudna! :)
malymaczek
[cytat@marcioch050#168061]Miałaś chociaż w nocy więcej spokoju?[/cytat]
tak nocki byly lepsze wstawała 2 razy teraz wiecej śpi w dzien czasem po 2h ale w nocy wstaje 4 razy
malymaczek
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168064]Cudna! :)[/cytat]
a dziekuję dziękuję :)))))
agartw
[cytat@majka85#168056]mam pytanie do kobiet które miały cukrzycę ciążową, niedługo mam wizyte u mojego lekarza a juz wiem ze w badaniu na krzywą cukrową poziom glukozy wyszedł mi minimalnie za wysoki, jeżeli jest tutaj jakas mama która miała podobną sytuacje to chciałabym dowiedziec sie coś na ten temat. boję się o mojego maluszka, bo nie wiem jaki wpływ może miec cukrzyca na dziecko[/cytat]
Najwyżej dostaniesz dietę - zazwyczaj trzymanie się jej pomaga i nic się z Dzieckiem nie dzieje. Może się zdarzyć że urodzi się nieco większe ale to też nie reguła
agartw
Coś zabawnego:
http://tatapad.pl/wolny-czas/najbardziej-nieszczesliwy-starszy-brat-swiata-wideo/
EWELKA87
@malymaczek#168062 ślicznotka :)
marcioch050
[cytat@malymaczek#168065]tak nocki byly lepsze wstawała 2 razy teraz wiecej śpi w dzien czasem po 2h ale w nocy wstaje 4 razy[/cytat]
To się małej przestawiło
aniunia
widzę że strasznie nas tu dużo :)
spytam tak z ciekawości. Laktator który zostanie wysłany do testowania będziecie używały bo wracacie do pracy, czy po prostu nie karmicie piersią tylko odciągacie pokarm i dajecie z butelki, czy na wszelki wypadek chcecie taki mieć żeby był pod ręką w razie potrzeby?
aniunia
Bo ja myślę o powrocie do pracy, a karmić chciałbym dalej niestety poza domem będę około 10 godzin i nie da się bez laktatora.
cerien
[cytat@malymaczek#168065]tak nocki byly lepsze wstawała 2 razy teraz

wiecej śpi w dzien

czasem po 2h ale w nocy

wstaje 4 razy[/cytat]
no z tymi nockami to różnie bywa .....jedne dzieci potrafią przespać całą noc a inne budzą się co chwila. A ile Twoja pociecha ma?
Moja córa wstawała z zegarkiem w ręku co dwie godziny aż do półtora roczku. Synek ma 3 miesiące w przyszłym tygodniu i chodź na początku potrafił wstawać co dwie a nawet co godzinę tak teraz wstaje mi dwa razy tylko a dzisiaj pobił rekord i spał za jednym razem 7 godzin, wstał do jedzenia o 5 :D
malymaczek
[cytat@aniunia#168076]widzę że strasznie nas tu dużo :)

spytam tak z ciekawości. Laktator który zostanie wysłany do testowania będziecie używały bo wracacie do pracy, czy po prostu nie karmicie piersią tylko odciągacie pokarm i dajecie z butelki, czy na wszelki wypadek chcecie taki mieć żeby był pod ręką w razie potrzeby?[/cytat]
Na pewno się przydaje laktator żeby ściągnąć mleczko swoje i dać dziecku z kaszką :) Nawet jak się nie wraca do pracy ;)
malymaczek
[cytat@cerien#168078]no z tymi nockami to różnie bywa .....jedne dzieci potrafią przespać całą noc a inne budzą się co chwila. A ile Twoja pociecha ma?

Moja córa wstawała z zegarkiem w ręku co dwie godziny aż do półtora roczku. Synek ma 3 miesiące w przyszłym tygodniu i chodź na początku potrafił wstawać co dwie a nawet co godzinę tak teraz wstaje mi dwa razy tylko a dzisiaj pobił rekord i spał za jednym razem 7 godzin, wstał do jedzenia o 5 :D[/cytat]

skończyła 9 miesięcy ciekawa jestem ile to potrwa u nas, mojej koleżanki synek skończył 4 miesiące i potrafi przespać całą noc (ale jej zazdroszczę) ale boi się żeby nie był głodny i go raz w nocy wybudza na karmienie, moim zdaniem niepotrzebnie
malymaczek
[cytat@aniunia#168077]Bo ja myślę o powrocie do pracy, a karmić chciałbym dalej niestety poza domem będę około 10 godzin i nie da się bez laktatora.[/cytat]
no to faktycznie ciężko 10h bez ściągania to piersi mogą "pęknąć" z nadmiaru mleka to raz a dwa że jak masz mleczko to szkoda by było nie zostawiać maluchowi
cerien
[cytat@malymaczek#168081]skończyła 9 miesięcy

ciekawa jestem ile to potrwa u nas, mojej koleżanki synek skończył 4 miesiące i potrafi przespać całą noc (ale jej zazdroszczę)

ale

boi się żeby nie był głodny i go raz w nocy wybudza na karmienie, moim zdaniem niepotrzebnie[/cytat] masz racje- niepotrzebnie. Dziecko samo reguluje sobie czy jest głodne czy nie, skoro przesypia całą noc to znaczy że nie potrzebuje nocnego podjadania. Ja bym nie wybudzała.....Też czasami wstaje w nocy i zastanawiam się "kurcze, chyba powinien już wstać do jedzenia" ale nigdy nie wstaję i na siłe go nie przystawiam tylko drzemie leciutko i czekam aż się sam obudzi.
arsinoe
Witam się i ja :) Nie nie wstałam przed chwila... od 1h próbuje nadrobić wątek :D

[cytat@Edytka1#167800]No to jak zazwyczaj odpadam ostatnia. Chciałam dziś jeszcze popisać Wam o karcie ze szpitala "Przebieg porodu" jaką dostałam, ale wymiękam. Na tej karcie jest do zaznaczenia mnóstwo ciekawych oczekiwań pacjentki dotyczących porodu i karmienia piersią. Niektóre niesamowite np. "Chcę mieć możliwość jedzenia i picia w trakcie porodu". ;)[/cytat]

U mnie jest taka sama lista... to są nasze preferencje i nie koniecznie muszą się do nich stosować, ale zawsze coś :) poza tym ostatni punkt u mnie to właśnie, że w sytuacji zagrożenia życia matki i dziecka preferencje nie będą brane pod uwagę tylko jak najszybsze zakończenie porodu dla dobra obojga.

[cytat@kolko-i-krzyzyk#167825]To oznaka zbliżającego się terminu, uważaj bo Ciebie zaraz też dopadnie :D[/cytat]

Fakt, jest taka szansa :D

[cytat@shelly007#167830]A no tak, dziś Prima Aprilis!:D Trzeba dziś męża jakoś wkręcić:P Macie już ciekwe pomysły?:P[/cytat]

[cytat@kolko-i-krzyzyk#167832]Telefon, że rodzimy? Wiem, banalne, ale u mnie ze względu na termin wszystkie wariacje wokół tego tematu możliwe,do tego jeszcze mąż wyjechał w delegacje... Trzeba dopracować temat :D[/cytat]

Moj dziś rano pojechał i powiedział, że jak zadzwonie, i powiem że rodze to nie uwierzy :D

[cytat@marcioch050#167957]z ego co słyszałam USG powinno być 3 razy podczas ciąży tylko.(12tc, 20t.c. i po 30t.c.) Jedni mówią żę szkodliwe, inni mówią że nie szkodliwe ale nie ma potrzeby czesciej. Ale w takim razie jak mierzyć dziecko przed porodem. Oczywiście prócz magicznych dłoni "Pani Zdzisi" najlepszej położnej na oddziale?[/cytat]

Ja miałam USG za każdym razem robione czyli co miesiąc. Niestety od kilku ostatnich wizyt kręgosłup dziecka zasłania serduszko i nie da się go przez USG dokładnie obejżeć (gin tak mówił, że tak się mały ułozył, że nie widać dobrze) ale dopuki było widoczne to wszystko było w porządku, więc jestem dobrej myśli... właśnie ostatnio jak byłam to leżałam chyba z 20 minut, sprawdzał wszystkie przepływy właśnie i co tylko się dało. Aż mi się słabo robiło bo na plecach tak plackiem to za długo nie moge poleżeć :)
marcioch050
Wiecie co ja bym chyba nie mogła wrócić do pracy od razu po porodzie. Ja chce być przy maluchu najdłużej ile trzeba by nic nie przegapić w jego życiu. To mój pierworodny więc chce być przy jego pierwszym spojrzeniu prosto w oczy, przy jego pierwszym uśmiechu i każdej pierwszej rzeczy jaka mu się przydarzy. Więc pierwszy rok zamierzam spędzić na urlopie.
cerien
kurcze dziewczyny jak tak Was czytam to normalnie trochę tęsknie za tym momentem kiedy się czeka na przyjście na świat takiego malucha, odliczanie dni......i te myśl "no niech już się zacznie!". Sama dopiero co czekałam a już minęły 3 miesiące i ten okres wydaje się taki odległy :)
mielna21
[cytat@marcioch050#168087]Wiecie co ja bym chyba nie mogła wrócić do pracy od razu po porodzie. Ja chce być przy maluchu najdłużej ile trzeba by nic nie przegapić w jego życiu. To mój pierworodny więc chce być przy jego pierwszym spojrzeniu prosto w oczy, przy jego pierwszym uśmiechu i każdej pierwszej rzeczy jaka mu się przydarzy. Więc pierwszy rok zamierzam spędzić na urlopie.[/cytat]

każda by tak chciała nawet dwa lata, niestety nie każda może ...
malymaczek
[cytat@mielna21#168089]każda by tak chciała nawet dwa lata, niestety nie każda może ...[/cytat]
Dokładnie ! Czasem jeden małżonek (partner) rodziny nie utrzyma
marcioch050
Dziewczyny właśnie zrobiłam plan porodu. Ta strona rzeczywiście jest ciekawa. Nie wiem czy mi się on przyda, ale żawsze lepiej mić niż nie miec ^^
marcioch050
[cytat@mielna21#168089]każda by tak chciała nawet dwa lata, niestety nie każda może ...[/cytat]
Ale roczny przysługuje. No pod warunkiem że 80% wypłaty wystarcza na zapewnienie środków do życia
marcioch050
Lubicie dowody i wszystko na piśmie więc wrzucam od razu stronke.

http://rodzina.gov.pl/
arsinoe
[cytat@dzwiedzica#168032]A ja po dłuuugim weekendzie:) jednoczesnie zxmeczona i wypoczęta:) ale ten weekend to kilka sukcesów mojego synka:) - pierwszy ząbek, powtarzal w kółko mama i baba i zaczął ładnie raczkować:) pękam z dumy:)[/cytat]

Super! My się porodu doczekać nie możemy a u Ciebie już takie sukcesy :) Lada moment też będziemy takich wyczekiwac... Masz powody do dumy!

[cytat@marcioch050#168042]Ja dziś byłam kolejną noc na lekach. Wyobraźcie sobie dziś w nocy wstałam upocona jak świnia. Usiadłam na łóżku i myśle. Mój Wojtek do mnie: Kot co się dzieje? Stało się coś? A ja do niego nie, po prostu zapomniałam odpisać dziewczynom. Spojrzał na mnie jak na idiotke i powiedział: Dziub ogarnij. Przed chwilą to Ty spałaś?!! Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem i po chwili: A no tak.... I położyłam się dalej spać ^^[/cytat]

to jest uzależnienie :P
[cytat@kolko-i-krzyzyk#167954]Na pewno jest to jakieś uzupełnienie, bo metoda działania też zupełnie inna.Na pewno przydatne w szpitalu już do monitorowania przebiegu porodu i/lub czy coś złego się nie dzieje wcześniej,jak ktoś np. leży na patologii.Ale jak wszystko wg USG idzie OK, to wydaje mi się (ale oczywiście nie jestem lekarzem) niekonieczne.[/cytat]
ja w 32 tygodniu leżałam w szpitalu z podejrzeniem zatrzymywania wody w organizmie i miałam KTG 2 razy dziennie po godzine czasu.

[cytat@marcioch050#167957]z ego co słyszałam USG powinno być 3 razy podczas ciąży tylko.(12tc, 20t.c. i po 30t.c.) Jedni mówią żę szkodliwe, inni mówią że nie szkodliwe ale nie ma potrzeby czesciej. Ale w takim razie jak mierzyć dziecko przed porodem. Oczywiście prócz magicznych dłoni "Pani Zdzisi" najlepszej położnej na oddziale?[/cytat]
no jak przyjeżdżamy do porodu to też robia na USG, chociaż by po to żeby wiedzieć jak ułożone jest dziecko.

[cytat@kolko-i-krzyzyk#167961]Ja w tę szkodliwość wielce nie wierzę, teraz siedzę przed kompem, latają mi tu fale WiFi, od tel. komórkowego i tak codziennie. Jak dla mnie to jest bardziej szkodliwe już. Myślę, że USG raz na miesiąc (tak miałam wizyty) nie jest szkodliwe. A te 3 badania USG wzięły się stąd, że te są obowiązkowe i muszą być wykonane na NFZ. Ale jakbym chodziła na wizyty i nie miałam USG co m-c to nie wiem na jakiej podstawie bym coś wiedziała, tak samo badania krwi co miesiąc i moczu. Na pewno byłam spokojniejsza.[/cytat]
Chyba nie do końca muszą być wykonywane na NFZ, akurat te 3 badania miałam robione odpłatnie.
Ja oczywiście tez raz w miesiącu robiłam morfologię, ale wiem, że niektórzy robią raz czy dwa w ciąży.
[cytat@Edytka1#167999]A w mojej ankiecie do wyboru:

- Chciałabym skorzystać ze znieczulenia zewnątrzoponowego do porodu,

- Chciałabym skorzystać

z Entonoxu /gazu rozweselającego mieszanki 50/50 tlenu i podtelenku azotu/

- Wyrażam zgodę na podanie mi w razie konieczności leku o nazwie Dolargan o silnym działaniu przeciwbólowym

-

Nie chcę aby podawano mi farmakologiczne środki łagodzące ból.

Tylko, kurczę, czy to płatne - nie pytałam lekarza. Chyba wypełnię tą ankietę dopiero na oddziale. No i jak to się ma do cesarki?[/cytat]
W mojej ankiecie również było pytanie o środki przeciwbólowe, tylko nie wiem w jakim celu, skoro ich nie ma.
[cytat@maleriva#168011]U nas plan ciąży wypełnia się dopiero w szpitalu na oddziale[/cytat]
ja dostałam plan porodu do wypełnienia jak trafiłam do szpitala w 32 tygodniu, bo nie wiedzieli czy dziecko nie urodzi sie wczensiej itd
agartw
[cytat@marcioch050#168092]Ale roczny przysługuje. No pod warunkiem że 80% wypłaty wystarcza na zapewnienie środków do życia[/cytat]
Oczywiście że przysługuje, ale mimo wszystko niektóre dziewczyny np mają umowę na czas krótszy niż najbliższy rok i wtedy nie mogą sobie pozwolić na roczny urlop bo by im nie przedłużono umowy.

Ja mam komfort umowy na czas nieokreślony ale przecież też nie mam pewności że po roku będę miała dokąd wrócić. Oczywiście że zaraz po nie będą zwalniać ale mogą potem szukać powodu.

Nie wszystkie mamy mają też umowę o pracę. Jeśli masz zlecenie to już wygląda zupełnie inaczej.

Także proszę nie oceniaj innych mam negatywnie bo nie znasz sytuacji wszystkich.
[cytat@EWELKA87#168053]fajny plan :) szkoda, że nie we wszystkich szpitalach wygląda to tak różowo.. niektóre mają swoje zasady i żaden plan porodu ich nie obchodzi..[/cytat]
własnie szkoda, ze ten plan się wypełnia a i tak nikt tego nie bierze pod uwagę;/
[cytat@marcioch050#168092]Ale roczny przysługuje. No pod warunkiem że 80% wypłaty wystarcza na zapewnienie środków do życia[/cytat]

ja mam roczny, ale mimo wszystko planuje wcześniejszy powrót do pracy
marcioch050
[cytat@agartw#168099](...)Ja mam komfort umowy na czas nieokreślony ale przecież też nie mam pewności że po roku będę miała dokąd wrócić. Oczywiście że zaraz po nie będą zwalniać ale mogą potem szukać powodu.
Nie wszystkie mamy mają też umowę o pracę. Jeśli masz zlecenie to już wygląda zupełnie inaczej. Także proszę nie oceniaj innych mam negatywnie bo nie znasz sytuacji wszystkich.[/cytat]

Broń Panie Boże ja nikogo nie oceniam. Jak tak to zabrzmiało przepraszam. Rozumiem o co chodzi bo ja przez ostatnie lata pracowałam na umowe o zlecenie i wiem co to za ból. Napisałam o tym w razie gdyby mamy miały taką możliwośc a o tym nie wiedziały. Bo sądze że powinnyśmy dzielić się wszystkimi newsami jakie mamy bo jak my sobie nie bedziemy pomagac to kto nam pomoże?

Ja tez mam ten konfort ze mam umowe na czas nieokreslony. I zamierzam z tego skorzystać. Tym bardziej ze aby zwolnić kogos na takiej umowie mozna tylko i wyłącznie przez dyscyplinarke (prawo pracy) a do tego też trzeba miec poważny powód. Wiem też że nie kazdy o tym wie a pracodawca to wykorzystuje. Ale trzeba walczyć o swoje. W takim kraju niestety żyjemy
mama3004
[cytat@cerien#168088]kurcze dziewczyny jak tak Was czytam to normalnie trochę tęsknie za tym momentem kiedy się czeka na przyjście na świat takiego malucha, odliczanie dni......i te myśl "no niech już się zacznie!". Sama dopiero co czekałam a już minęły 3 miesiące i ten okres wydaje się taki odległy :)[/cytat]
Ja mam dokładnie tak samo:) Codziennie patrzyłam w lustro na brzuszek.Pod koniec czekałam na rozpoczęcie akcji...Tęsknie za brzuszkiem:) A mój maluszek ma już 5mies.
otsifem27
[cytat@Nandie#167907]Pozwolenie jest to wrzucam i ładnie prosze o glosy :) https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 każdy może oddać 3[/cytat]
zagłosowane :)
agartw
@mama3004#168103
@cerien#168085

też mam wrażenie że będę tęsknić za czasem ciąży - zwłaszcza za ruchami i kopniakami Małego. Tylko pierwszy trymestr był tragedią - ciągle wymioty i zdarzały się również omdlenia.
malymaczek
ja chyba nie tęsknię za brzuszkiem ciesze się chwila i obecną kruszynką :) A tym bardziej teraz już jest taka fajna kontaktowa i bez przerwy się śmieje :)
agartw
[cytat@malymaczek#168107]ja chyba nie tęsknię za brzuszkiem ciesze się chwila i obecną kruszynką :) A tym bardziej teraz już jest taka fajna kontaktowa

i bez przerwy się śmieje :)[/cytat]


To miejmy nadzieję że i u mnie tak będzie :)
agartw
[cytat@malymaczek#168107]ja chyba nie tęsknię za brzuszkiem ciesze się chwila i obecną kruszynką :) A tym bardziej teraz już jest taka fajna kontaktowa

i bez przerwy się śmieje :)[/cytat]


To miejmy nadzieję że i u mnie tak będzie :)
muzanna
[cytat@mama3004#167784]i właśnie mnie obudziła starsza córka i mówi,że ją ucho boli... dałam jej ibum forte...a jutro do lekarza pojedziemy:( jejku znowu coś:((((( uciekam, dobramoc[/cytat]

masz ci los... współczuję, ucho to masakra :(

[cytat@Edytka1#167794]Ja przeżyłam wywoływanie porodu martwego dzieciątka w 12 t.c., co skończyło się czyszczeniem macicy i było to najgorsze doświadczenie w moim życiu. Bardzo współczuję Twojej koleżance. :"([/cytat]

oj, a ja współczuję Tobie... ja sama w 13 tc prawie straciłam swoją Córcię pierwszą i nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak to jest stracić naprawdę dzieciątko..
marcioch050
Dziewczyny kiedy są wyniki odnosnie laktatora? Bo z tego co widze na testowaniu wkładek laktacyjnych Canpol babies wygląda to tak:

"Produkty otrzyma pierwsze 200 osób, które dokonają prawidłowego zgłoszenia - o kolejności decyduje czas wpłynięcia maila ze zgłoszeniem. W ciągu 14 dni od zakończenia Akcji opublikujemy listę osób, które otrzymają wkładki."

A w przypadku laktatora nie jest nic zapisane...
arsinoe
@marcioch050#168111 http://bangla.babyonline.pl/doc/regulamin_canpol_2014-03-18.pdf
muzanna
[cytat@mamax3#167847]Zazdroszczę wam tego ,że akcja porodowa zaczynała się w domu . Mi wywoływali 2 razy. Więc porody czysto szpitalne..[/cytat]

mam to samo... nigdy mi nie było dane zupełnie naturalnie zacząć porodu, a tak bym chciała... może jednak skuszę się na trzecie dziecko - może się uda ;-)

co to za kot mi tu łazi po ekranie!! ;-)
agartw
[cytat@marcioch050#168111]Dziewczyny kiedy są wyniki odnosnie laktatora? Bo z tego co widze na testowaniu wkładek laktacyjnych

Canpol babies wygląda to tak:

"Produkty otrzyma pierwsze 200 osób, które dokonają prawidłowego zgłoszenia - o kolejności decyduje czas wpłynięcia maila ze zgłoszeniem. W ciągu 14 dni od zakończenia Akcji opublikujemy listę osób, które otrzymają wkładki."

A w przypadku laktatora nie jest nic zapisane...[/cytat]

Jest kochana w regulaminie :)
"•Akcja trwa od 9 marca 2014 r. do 31 marca 2014 r. W
ciągu 7 dni od zakończenia Akcji wyłonimy
30 osób, które wezmą udział w testach laktatorów i
wkładek oraz 100 osób, które wezmą udział w
testach wkładek. Ogłoszenie kto weźmie udział będzi
e podane w serwisie bangla.pl w sekcji
„Promocje”. Wybrane osoby zostaną powiadomione mail
em. "
marcioch050
[cytat@agartw#168114]
"•Akcja trwa od 9 marca 2014 r. do 31 marca 2014 r. W ciągu 7 dni od zakończenia[/cytat]
Aj jaj jak jak ślepa ja :D
agartw
[cytat@muzanna#168113]

co to za kot mi tu łazi po ekranie!! ;-)[/cytat]

Fajny kot co "po" tęczy wędruje i "śpiewa" iście po kociemu :)
http://www.youtube.com/watch?v=QH2-TGUlwu4
muzanna
[cytat@Nandie#167907]Pozwolenie jest to wrzucam i ładnie prosze o glosy :) https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 każdy może oddać 3[/cytat]

MASZ 3 ode mnie ;-)
muzanna
aaa, a ja przy obu porodach miałam pomalowane paznokcie i nawet jak pierwszy skończył się CC, to nikt mi nic na ten temat nie mówił (a leżałam 10 dni na patologii i robili mi test oct, który mógł się skończyć cc, więc byliśmy przygotowani)
otsifem27
[cytat@muzanna#168113]mam to samo... nigdy mi nie było dane zupełnie naturalnie zacząć porodu, a tak bym chciała... może jednak skuszę się na trzecie dziecko - może się uda ;-)

co to za kot mi tu łazi po ekranie!! ;-)[/cytat]
:) jak już kiedyś dziewczyny pisały tutaj na forum ciąża jest zarażliwa więc wszystko przed Wami życze by sie udało
to pewnie nie miejsce na takie info, ale właśnie zobaczyłam info na stronie empiku i pomyślalam, że może nie tylko ja będę chciała wydrukować zdjęcia swojej pociechy. W tej chwili jest promocja 50% na odbitki zdjęć standard
muzanna
[cytat@Edytka1#167999]A w mojej ankiecie do wyboru:

- Chciałabym skorzystać ze znieczulenia zewnątrzoponowego do porodu,

- Chciałabym skorzystać z Entonoxu /gazu rozweselającego mieszanki 50/50 tlenu i podtelenku azotu/

- Wyrażam zgodę na podanie mi w razie konieczności leku o nazwie Dolargan o silnym działaniu przeciwbólowym

-Nie chcę aby podawano mi farmakologiczne środki łagodzące ból.

Tylko, kurczę, czy to płatne - nie pytałam lekarza. Chyba wypełnię tą ankietę dopiero na oddziale. No i jak to się ma do cesarki?[/cytat]

Ciebie to w ogóle nie dotyczy :-)

A ja apeluję Dziewczyny, 3 razy zastanówcie się nad Dolarganem zanim zdecydujecie się go wziąć!! On niekorzystnie wpływa i nas was i na Maluszka! będziecie oboje jak na dragach...
tak sie teraz zastanawiam, czy tylko ze mnie jest taka niemota, że mimo chodzenia do szkoły rodzenia nie wiedziałam, że poród się już zaczął??
muzanna
[cytat@agartw#168106]@mama3004#168103

@cerien#168085

też mam wrażenie że będę tęsknić za czasem ciąży - zwłaszcza za ruchami i kopniakami Małego. Tylko pierwszy trymestr był tragedią - ciągle wymioty i zdarzały się również omdlenia.[/cytat]

Ja tęskniłam - i za pierwszym i za drugim razem ;-) to niesamowity czas, cud rosnący w łonie mamy... wzruszające i jedyne w swoim rodzaju
muzanna
[cytat@agartw#168116]Fajny kot co "po" tęczy wędruje i "śpiewa" iście po kociemu :)

http://www.youtube.com/watch?v=QH2-TGUlwu4[/cytat]

:D
mamax3
Byłam wczoraj u lekarza. I powiem wam ,że to co my tam z mężem przeżywaliśmy. Nie wielu jest dane . Leze na samolocie,mąż spędzony stoi z tylu i patrzy na badanie i usg. Po chwili do lekarza dzwoni telefon. Doktor podał te urządzenie do usg mężowi. Żeby potrzymal. Bez namysłu mowie,żeby podszedł tu to się sami pogadamy . Chwilę pobawilismy się . Mąż znalaz główkę . Jak lekarz wrócił mąż stał już grzeczni z boku spędzony . Ginekolog pyta się męża. Co Pan tak sztywno stoi. Trzebabylo żonę przebadać. Wybuchneal śmiechem i odpowiadm: Panie doktorze ,a co my tu niby robilismy:-D
mielna21
[cytat@muzanna#168122]Ciebie to w ogóle nie dotyczy :-)
A ja apeluję Dziewczyny, 3 razy zastanówcie się nad Dolarganem zanim zdecydujecie się go wziąć!! On niekorzystnie wpływa i nas was i na Maluszka! będziecie oboje jak na dragach...[/cytat]

u mnie w szpitalu to albo dolargan albo gaz rozweselający ... już sama nie wiem co lepsze :/
muzanna
a plan porodu to zawsze warto mieć, choć nie zawsze respektowane są wszystkie zapisy, ale jednak po pierwsze od czegoś można zacząć rozmowę, a po drugie - pokazujecie, że świadomie podchodzicie do porodu, że przemyślałyście sprawę i nie można Wam w kaszę dmuchać :-)
ja miałam dwa razy plan porodu i był on szanowany - przynajmniej tyle ;-)

A poza tym - to są początki i to MY zmieniamy salę porodową dla naszych Córek, żeby one mogły godnie rodzić, tak jak chcą, tak jak dyktować im będą ich ciała!

Ja w to wierzę i zachęcam Was gorąco do tworzenia planów porodu :*
[cytat@mamax3#168126]Byłam wczoraj u lekarza. I powiem wam ,że to co my tam z mężem przeżywaliśmy. Nie wielu jest dane . Leze na samolocie,mąż spędzony stoi z tylu i patrzy na badanie i usg. Po chwili do lekarza dzwoni telefon. Doktor podał te urządzenie do usg mężowi. Żeby potrzymal. Bez namysłu mowie,żeby podszedł tu to się sami pogadamy . Chwilę pobawilismy się . Mąż znalaz główkę . Jak lekarz wrócił mąż stał już grzeczni z boku

spędzony . Ginekolog

pyta się męża. Co Pan tak sztywno stoi. Trzebabylo żonę przebadać. Wybuchneal śmiechem i odpowiadm: Panie doktorze ,a co my tu niby

robilismy:-D[/cytat]
:))
mamax3
Muzaanna

Dolorgan powinno podawać się już w ostateczności kiedy poród jest długi,intensywny ,a rozwarcie dalej małe. Miałam podany dolorgan przy córce w 6.godzinie porodu gdzie skurcze miałam od godziny co 5 min a rozwarcie niewielkie. Jedyny plus to taki ,że przez te 5.min snu między skurczami troszke odpoczniemy.
otsifem27
[cytat@muzanna#168124]Ja tęskniłam - i za pierwszym i za drugim razem ;-) to niesamowity czas, cud rosnący w łonie mamy... wzruszające i jedyne w swoim rodzaju[/cytat]
ja również tęskniłam za Zofijkowym brzuszkiem teraz Antoś tam króluje :) ale jak już będzie po drugiej stronie też będę tesknić :) dla mnie ten czas ciąży jest wyjątkowym momentem w życiu i dumnie :D czuje się mając go i nosząc pod sercem dziecię :)
malymaczek
A i jeszcze bez brzucha w końcu mam więcej miejsca na łóżku ;) bo z brzuchem to nam było jeszcze bardziej ciasno, nie licząc maleństwa też przez to że mnie plecy potwornie bolały i spałam na kołdrze (jedna pode mną druga nade mną), mój misiek jak chciał się przytulić to miał utrudnione zadanie bo ja w środek kołdry wpadałam i był murek z reszty kołdry hehe
mama3004
[cytat@muzanna#168128]a plan porodu to zawsze warto mieć, choć nie zawsze respektowane są wszystkie zapisy, ale jednak po pierwsze od czegoś można zacząć rozmowę, a po drugie - pokazujecie, że świadomie podchodzicie do porodu, że przemyślałyście sprawę i nie można Wam w kaszę dmuchać :-)

ja miałam dwa razy plan porodu i był on szanowany - przynajmniej tyle ;-)

A poza tym - to są początki i to MY zmieniamy salę porodową dla naszych Córek, żeby one mogły godnie rodzić, tak jak chcą, tak jak dyktować im będą ich ciała!

Ja w to wierzę i zachęcam Was gorąco do tworzenia planów porodu :*[/cytat]
a ja nie miałam;/
malymaczek
[cytat@mamax3#168126]Byłam wczoraj u lekarza. I powiem wam ,że to co my tam z mężem przeżywaliśmy. Nie wielu jest dane . Leze na samolocie,mąż spędzony stoi z tylu i patrzy na badanie i usg. Po chwili do lekarza dzwoni telefon. Doktor podał te urządzenie do usg mężowi. Żeby potrzymal. Bez namysłu mowie,żeby podszedł tu to się sami pogadamy . Chwilę pobawilismy się . Mąż znalaz główkę . Jak lekarz wrócił mąż stał już grzeczni z boku

spędzony . Ginekolog

pyta się męża. Co Pan tak sztywno stoi. Trzebabylo żonę przebadać. Wybuchneal śmiechem i odpowiadm: Panie doktorze ,a co my tu niby

robilismy:-D[/cytat]

Ale super sprawa :D
arsinoe
[cytat@otsifem27#168131]ja również tęskniłam za Zofijkowym brzuszkiem teraz Antoś tam króluje :) ale jak już będzie po drugiej stronie też będę tesknić :) dla mnie ten czas ciąży jest wyjątkowym momentem w życiu i dumnie :D czuje się mając go i nosząc pod sercem dziecię :)[/cytat]

:) kidyś już właśnie pisałam, że ja chciałam bliźniaki na początku bo myślałam, że "raz i z głowy" będzie od razu dwójka dzieci :)
Ale teraz pod koniec ciąży nawet do męża mówię, że dobrze, że jedno w brzuchu maleństwo jest bo wiem, że będzie mi dane napewno jeszcze jeden raz przeżywać te wspaniałe 9 miesięcy!
mama3004
[cytat@malymaczek#168132]A i jeszcze bez brzucha w końcu mam więcej miejsca na łóżku ;) bo z brzuchem to nam było jeszcze bardziej ciasno, nie licząc maleństwa też przez to że mnie

plecy potwornie bolały i

spałam na

kołdrze (jedna pode mną druga nade mną), mój misiek jak chciał się przytulić to

miał utrudnione zadanie bo ja w środek kołdry wpadałam i był murek z reszty kołdry hehe[/cytat]
;D
mamax3
Czas zmykac wyszukiwać się . Zaraz po obiedzie jedziemy obejrzeć mieszkanie . Jak za 65m2 300 zł odstepnego to niewiele. Tylko czemu 1000 zł kaucji. Cóż. Opowiem jak wrócę
EWELKA87
[cytat@mamax3#168137]Czas zmykac wyszukiwać się . Zaraz po obiedzie jedziemy obejrzeć mieszkanie . Jak za 65m2 300 zł odstepnego to niewiele. Tylko czemu 1000 zł kaucji. Cóż.

Opowiem jak wrócę[/cytat]
wyprowadzasz się od teściów? zazdroszcze..
arsinoe
@mamax3#168137 powodzenia! Oby się poszczęściło :)
maleriva
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168041]Ja dostałam wzór na szkole rodzenia (na pewno są też w necie), więc myślę, że wypisać i zjawić się z takim planem można w każdym szpitalu. Mi jednak byłoby to trudno wypisać, więc odpuściłam. Nie wiem jak zareaguje na poród, czy chcę znieczulenie czy nie, wolę decydować na bieżąco (jeśli będą się mnie pytać...).[/cytat]
No właśnie... dla mnie w tym momencie to jakaś abstrakcja decydować o znieczuleniu i innych rzeczach... Nigdy nie wiadomo, jak będzie przebiegał poród
otsifem27
[cytat@arsinoe#168135]:) kidyś już właśnie pisałam, że ja chciałam bliźniaki na początku bo myślałam, że "raz i z głowy" będzie od razu dwójka dzieci :)

Ale teraz pod koniec ciąży nawet do męża mówię, że dobrze, że jedno w brzuchu maleństwo jest bo wiem, że będzie mi dane napewno jeszcze jeden raz przeżywać te wspaniałe 9 miesięcy![/cytat]
to tych wspaniałych 9 miesięcy Ci życze :) a co do ciąż bliźniaczych ja znam panią, która miała 3 razy ciąże bliźniacze :) i zawsze były to parki - ale to już dorosłe osoby teraz są
maleriva
[cytat@malymaczek#168107]ja chyba nie tęsknię za brzuszkiem ciesze się chwila i obecną kruszynką :) A tym bardziej teraz już jest taka fajna kontaktowa

i bez przerwy się śmieje :)[/cytat]
Ja chyba też nie będę tęsknić za brzuszkiem... Maluszek fajniejszy :D
agartw
Dziewczyny, widziałyście?
Już jest lista wytypowanych do testów
arsinoe
@agartw#168143 Prima aprilis :P
arsinoe
za szybko? ehhh może by się ktoś nabrał... :D
maleriva
[cytat@mielna21#168127]u mnie w szpitalu to albo dolargan albo gaz rozweselający ... już sama nie wiem co lepsze :/[/cytat]
Ja się nastawiam ,że urodzę bez żadnych znieczuleń- zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Ewentualnie biorę pod uwagę gaz. ZZO boję się.. Co to dolarganu to nie wiem czy u nas jest dostępny
shelly007
@agartw nie damy się nabrać :)
agartw
[cytat@mamax3#168137]Czas zmykac wyszukiwać się . Zaraz po obiedzie jedziemy obejrzeć mieszkanie . Jak za 65m2 300 zł odstepnego to niewiele. Tylko czemu 1000 zł kaucji. Cóż.

Opowiem jak wrócę[/cytat]
wow to naprawdę niewiele za taki metraż. Ale kaucji się nie dziwię - ludzie naprawdę potrafią niszczyć wynajmowane mieszkania to i remont w razie czego trzeba mieć za co zrobić.
Jakby co negocjujcie że w 2 ratach tą kaucję zapłacicie
Red
;P Lista jest. U mnie na biurku ! Ha!
agartw
[cytat@arsinoe#168144]@agartw#168143

Prima aprilis :P[/cytat]

[cytat@shelly007#168147]@agartw nie damy się nabrać :)[/cytat]

Warto było spróbować :P




[cytat@arsinoe#168145]za szybko? ehhh może by się ktoś nabrał... :D[/cytat]
ale przecież jest napisane w ciagu 7 dni więc <=7 ;)

więc może i ktoś by się nabrał ;)
maleriva
@Red#168150 a my Ci nie wierzymy :P Musisz się pochwalić :P
agartw
[cytat@Red#168150];P Lista jest. U mnie na biurku ! Ha![/cytat]
No proszę :)

Widzicie? nie doceniłyście Reda :)
[cytat@EWELKA87#168138]wyprowadzasz się od teściów? zazdroszcze..[/cytat]
jeszcze niedawno napisałabym, że też zazdroszczę, ale teraz widzę plusy wspólnego mieszkania, z tym, że mieszkamy w domu a nie mieszkaniu a to ogromna różnica

[cytat@Red#168150];P Lista jest. U mnie na biurku ! Ha![/cytat]
nie spieszy nam się, będziemy cierpliwie czekać :P
arsinoe
ja na liscie preferencji zaznaczyłam wszystkie znieczulenia... a tego Dolarganu na liście nia miałam wogóle...
Oczywiście będe chiała zacząć od nasłabszych znieczuleń (gaz,tens) i tak zaznaczyłam, że ZOO to ostateczność, ale nie da się przewidzieć bólu.
Zaznaczyłam ZOO bo przed podaniem, muszą pobrać krew odpowiednio wcześnie, więc wolę, żeby mi pobrali krew jak przyjadę na porodówkę, bo w trakcie już może być za późno. Wole być przygotowana a z tego nie skorzystać i mam nadzieje, że tak będzie :)
maleriva
Kurde jak ta moja od wczoraj się wierci :/ Chwili spokoju nie ma...mąż się śmieje, że chce wyjść... ale chyba jej się strony pomyliły :D bo ona kopie górną część brzucha a powinna dolną :D
agartw
[cytat@kruszynkakasia#168154]jeszcze niedawno napisałabym, że też zazdroszczę, ale teraz widzę plusy wspólnego mieszkania, z tym, że mieszkamy w domu a nie mieszkaniu a to ogromna różnica

nie spieszy nam się, będziemy cierpliwie czekać :P[/cytat]

Tylko z tego co pisała @mamax3#168130 to oni tam wcale ciekawie nie mają :(
Kurcze będę trzymać kciuki żeby im się udało najać to mieszkanie :)
[cytat@maleriva#168156]Kurde jak ta moja od wczoraj się wierci :/ Chwili spokoju nie ma...mąż się śmieje, że chce wyjść... ale chyba jej się strony pomyliły :D bo ona kopie górną część brzucha a powinna dolną :D[/cytat]
dobrze kopie, masz pewnosc ze ulozenie prawidłowe :p
agartw
[cytat@kruszynkakasia#168158]dobrze kopie, masz pewnosc ze ulozenie prawidłowe :p[/cytat]
No dokładnie :)

A ja mam wrażenie że mój nie wie gdzie wyjść i często próbuje przez pępek :D
arsinoe
[cytat@agartw#168151]Warto było spróbować :P
ale przecież jest napisane w ciagu 7 dni więc <=7 ;)
więc może i ktoś by się nabrał ;)[/cytat]

Dobra to ja zmykam a Ty wymyśl coś nowego, bo może faktycznie byłoby ciekawiej gdybym się nie odezwała :D
[cytat@agartw#168157]Tylko z tego co pisała @mamax3#168130 to oni tam wcale ciekawie nie mają :(

Kurcze będę trzymać kciuki żeby im się udało najać to mieszkanie :)[/cytat]
wszystko zalezy od ludzi oczywiscie, nasze poczatki wspolnego mieszkania byly fatalne, teraz tez czasami nie jest kolorowo, ale juz przywyklam. Chociaz i tak uwazam, ze kazde młode małżenstwo powinno mieszkać samo
maleriva
@kruszynkakasia#168158 wiesz, że ułożona to ona była bardzo wcześnie, ale co z tego :D jak teraz wyjść nie chce :D
[cytat@agartw#168159]No dokładnie :)

A ja mam wrażenie że mój nie wie gdzie wyjść i często próbuje przez pępek :D[/cytat]

:)) jak przyjdzie pora to znajdzie tą odpowiednią drogę :))
[cytat@maleriva#168162]@kruszynkakasia#168158 wiesz, że ułożona to ona była bardzo wcześnie, ale co z tego :D jak teraz wyjść nie chce :D[/cytat]
nie martw się, kiedyś wyjść musi :P
mama3004
[cytat@mamax3#168137]Czas zmykac wyszukiwać się . Zaraz po obiedzie jedziemy obejrzeć mieszkanie . Jak za 65m2 300 zł odstepnego to niewiele. Tylko czemu 1000 zł kaucji. Cóż.

Opowiem jak wrócę[/cytat]
super:)
agartw
Idę bo mi drożdże na pyzy (kluski na parze, pampuchy, buchty - w zależności od regionu) wyrosły.

Dla mnie jako rodowitej Wielkopolanki to zawsze będą pyzy :)
@agartw#168166 to chyba jedyne kluski, których nie lubię.
Jakiś uraz z przedszkola
arsinoe
@agartw#168166 u mnie są "parniki" :D
agartw
[cytat@kruszynkakasia#168163]:)) jak przyjdzie pora to znajdzie tą odpowiednią drogę :))[/cytat]
No myślę - w końcu facet nie powinien mieć problemu z orientacją w terenie ;)
maleriva
[cytat@kruszynkakasia#168164]nie martw się, kiedyś wyjść musi :P[/cytat]
Fakt :) kiedyś musi hehe
agartw
dobra lecę
mama3004
[cytat@Red#168150];P Lista jest. U mnie na biurku ! Ha![/cytat]
czekamy:D
Zobaczymy komu udało się ,,zdobyć twoje serce,,;)))
mama3004
[cytat@kruszynkakasia#168161]wszystko zalezy od ludzi oczywiscie, nasze poczatki wspolnego mieszkania byly fatalne, teraz tez czasami nie jest kolorowo, ale juz przywyklam. Chociaz i tak uwazam, ze kazde młode małżenstwo powinno mieszkać samo[/cytat]
święta racja!
Red
[cytat@maleriva#168152]@Red#168150 a my Ci nie wierzymy :P Musisz się pochwalić :P[/cytat]
Pochwalę się, spoko, wszystko w swoim czasie.
Lista musi swoje odleżeć na różnych biurkach....
Edytka1
[cytat@agartw#167989]Można zaznaczyć żeby nowe posty pokazywał od góry.

Masz dwa takie napisy: nad okienkiem w którym piszesz wiadomość:

najnowsze na dole | najnowsze na górze - kliknij w ten drugi i voila[/cytat]
Znalazłam. Dziękuję! :)) Tylko teraz trudno mi się przy czytaniu przestawić. ;)
mielna21
[cytat@agartw#168159]No dokładnie :)
A ja mam wrażenie że mój nie wie gdzie wyjść i często próbuje przez pępek :D[/cytat]

ooo to tak jak moja, nic dziwnego że mi pępek wylazł :D

[cytat@Red#168174]Pochwalę się, spoko, wszystko w swoim czasie.
Lista musi swoje odleżeć na różnych biurkach....[/cytat]

wiadomo wszystko musi nabrać "mocy urzędowej" :D
mielna21
[cytat@maleriva#168162]@kruszynkakasia#168158 wiesz, że ułożona to ona była bardzo wcześnie, ale co z tego :D jak teraz wyjść nie chce :D[/cytat]

no moja głową w dół to leży już od 27 tygodnia :P
[cytat@arsinoe#168135]:) kidyś już właśnie pisałam, że ja chciałam bliźniaki na początku bo myślałam, że "raz i z głowy" będzie od razu dwójka dzieci :)

Ale teraz pod koniec ciąży nawet do męża mówię, że dobrze, że jedno w brzuchu maleństwo jest bo wiem, że będzie mi dane na pewno jeszcze jeden raz przeżywać te wspaniałe 9 miesięcy![/cytat] Heh, mam dokładnie tak samo. Bardzo miłe wspomnienia z ciąży, a przedtem jakoś nie do końca sobie to wszystko wyobrażałam i bardziej skupiałam się na pracy. Jedynie się boje, że ciąża ciążą, ale wspomnienie porodu ostudzi mój zapał na drugie :P
[cytat@mielna21#168176]wiadomo wszystko musi nabrać "mocy urzędowej" :D[/cytat] Pewnie, ale mam nadzieję, że regulaminowych 7 dni nie będzie nabierać tej mocy i Red jednak szybciej uchyli rąbka tajemnicy. Ale fakt, ogłaszanie listy 1 kwietnia to nie byłby najlepszy wybór daty:P
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168179]Pewnie, ale mam nadzieję, że regulaminowych 7 dni nie będzie nabierać tej mocy i Red jednak szybciej uchyli rąbka tajemnicy. Ale fakt, ogłaszanie listy 1 kwietnia to nie byłby najlepszy wybór daty:P[/cytat]

no tak dzisiaj ogłosi a jutro powie, że żartował :D
[cytat@marcioch050#168111]Dziewczyny kiedy są wyniki odnosnie laktatora? Bo z tego co widze na testowaniu wkładek laktacyjnych

Canpol babies wygląda to tak:

"Produkty otrzyma pierwsze 200 osób, które dokonają prawidłowego zgłoszenia - o kolejności decyduje czas wpłynięcia maila ze zgłoszeniem. W ciągu 14 dni od zakończenia Akcji opublikujemy listę osób, które otrzymają wkładki."

A w przypadku laktatora nie jest nic zapisane...[/cytat] Ale to co zacytowałaś to stare już nieaktualne z innej promo (http://bangla.babyonline.pl/promocje/t93/przetestuj-wkladki-laktacyjne-easystart-aloeveraod-canpol-babies). Na tej stronie są też inne wymagania dotyczące zgłaszania się (mniej danych), więc mam nadzieję, że zgłaszałaś się wg tej strony: http://bangla.babyonline.pl/promocje/t95/przetestuj-laktator-elektryczny-easystart-canpol-babies

... i teraz zasiałam ziarnko niepewności <devil> - oj ja zła i niedobra. I to nie jest Primma Aprilis :P ;) Sorki, nie mogłam się powstrzymać :D
Martula
A ja już się dziś dałam nabrać mojej przyjaciółce, więc teraz jestem czujna ;)
zmykam na spacerek, bo mi słoneczko zajdzie :*
agartw
Wiecie też napisałam że jest lista wytypowanych do testu - nie napisałam z którego testu;)

ciasto rośnie

[cytat@kruszynkakasia#168167]@agartw#168166 to chyba jedyne kluski, których nie lubię.

Jakiś uraz z przedszkola[/cytat] bo moich nie jadłaś :P
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168182]Ale to co zacytowałaś to stare już nieaktualne z innej promo (http://bangla.babyonline.pl/promocje/t93/przetestuj-wkladki-laktacyjne-easystart-aloeveraod-canpol-babies). Na tej stronie są też inne wymagania dotyczące zgłaszania się (mniej danych), więc mam nadzieję, że zgłaszałaś się wg tej strony: http://bangla.babyonline.pl/promocje/t95/przetestuj-laktator-elektryczny-easystart-canpol-babies

...

i teraz zasiałam ziarnko niepewności <devil> - oj ja zła i niedobra. I to nie jest Primma Aprilis :P ;) Sorki, nie mogłam się powstrzymać :D[/cytat]
Słusznie zauważyłaś tez mi się zdawało że jest 100 opakowań nie 200 :)
mielna21
matko ale mi dzisiaj mała daje popalić ... chyba mści się za wczorajsze kino :P no rzuca się niemiłosiernie ...
[cytat@mielna21#168186]matko ale mi dzisiaj mała daje popalić ... chyba mści się za wczorajsze kino :P no rzuca się niemiłosiernie ...[/cytat] A może chce znowu iść do kina? Może Ci w brzuchu mała kinomanka rośnie? ;)
ssandera89
Witam się :)oj red nie trzymaj nas w niepewności hihi
[cytat@agartw#168184]Wiecie też napisałam że jest lista wytypowanych do testu - nie napisałam z którego testu;)

ciasto rośnie

bo moich nie jadłaś :P[/cytat]
bardzo możliwe :)
ssandera89
A u nas był dzisiaj maly kawaler a Nicolcia tak była w niego zapatrzona:)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168187]A może chce znowu iść do kina? Może Ci w brzuchu mała kinomanka rośnie? ;)[/cytat]

hehe a o tym nie pomyślałam :D kto wie :D
ssandera89
a ja mysle,ze to kociarom przysługiwać będzie zaszczyt testowania laktatora hihi
ssandera89
Mielna ewidentnie kinomaniaczke masz w brzuszku albo juz jej spieszno do mamusi:)
[cytat@ssandera89#168193]Mielna ewidentnie kinomaniaczke masz w brzuszku albo juz jej spieszno do mamusi:)[/cytat] Oj tam,oj tam... :P Na kocie chcesz go testować? :P
arsinoe
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168178]Heh, mam dokładnie tak samo. Bardzo miłe wspomnienia z ciąży, a przedtem jakoś nie do końca sobie to wszystko wyobrażałam i bardziej skupiałam się na pracy. Jedynie się boje, że ciąża ciążą, ale wspomnienie porodu ostudzi mój zapał na drugie :P[/cytat]

Na chwile napewno ostudzi :D ale podobno szybko się zapomina.

[cytat@mielna21#168186]matko ale mi dzisiaj mała daje popalić ... chyba mści się za wczorajsze kino :P no rzuca się niemiłosiernie ...[/cytat]

A może jednak szuka już "światełka w tunelu" :)
[cytat@ssandera89#168192]a ja mysle,ze to kociarom przysługiwać będzie zaszczyt testowania laktatora hihi[/cytat] Oj tam,oj tam... :P Na kocie chcesz go testować? :P

Tak oczywiście miał wyglądać cytat,do którego się odnoszę.
ssandera89
JA akurat kociara nie jestem hihi wiec się sie ddo porażki:)
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168194]Oj tam,oj tam... :P Na kocie chcesz go testować? :P[/cytat]

hahaha dobre :D:D:D

[cytat@arsinoe#168195]Na chwile napewno ostudzi :D ale podobno szybko się zapomina.
A może jednak szuka już "światełka w tunelu" :)[/cytat]

oj mogłaby już :) ale swoją drogą to strasznie mi tak dzisiaj jeździ w kiszkach ... hmmm miała któraś taki objaw przed porodem? :D
[cytat@arsinoe#168195]Na chwile napewno ostudzi :D ale podobno szybko się zapomina.[/cytat] Zobaczymy. Oby tak było w naszym przypadku. Koleżanka na razie trzy miesiące po porodzie powtarza, że drugie dziecko bardzo chętnie, ale tylko adoptowane... Więc z tym szybko to różnie bywa.
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#168199 a moja siostra cioteczna poł roku po porodzie jest znowu w ciąży i to planowanej bardzo oczywiście, ale ona miała cc to może dlatego
maleriva
[cytat@mielna21#168181]no tak dzisiaj ogłosi a jutro powie, że żartował :D[/cytat]
Hehe to byłoby dobre :D
[cytat@mielna21#168198]oj mogłaby już :) ale swoją drogą to strasznie mi tak dzisiaj jeździ w kiszkach ... hmmm miała któraś taki objaw przed porodem? :D[/cytat]
A może po prostu na toaletę Cię dusi? Też mi jeden dzień tak jeździło, też już dopatrywałam się znaków porodu, a prawda była inna. Po wizycie w toalecie już wizji porodu nie miałam. Heh czasem mam wrażenie, że tak jak niektóre dziewczyny długo starając się o ciążę, biorą wszystko za znak zapłodnienia, tak ja już powoli widzę wszystko jako sygnał, że Młody się na świat szykuje i na razie też rozczarowanie ;)
cerien
[cytat@malymaczek#168107]ja chyba nie tęsknię za brzuszkiem ciesze się chwila i obecną kruszynką :) A tym bardziej teraz już jest taka fajna kontaktowa

i bez przerwy się śmieje :)[/cytat]
ja w pierwszej ciąży przez 9 miesięcy nie mogłam się doczekać aż pojawi się córa. Gdy mala skończyła roczek zaczęło mi brakować tego stanu błogosławionego - chodź prawdopodobnie mój instynkt macierzyński domagał się drugiego potworka. Po 4 latach kiedy ponownie zaszłam w ciąże postanowiłam sobie że będę się upajać każdym jednym dniem....i tak też było więc kiedy zbliżał się termin porodu rosło podniecenie "to już! Zobacze go!" ale z drugiej strony odczuwałam taki leciutki żal że nie będzie go już tam pod serduszkiem ;). Teraz po 3 miesiącach ciesze się że mam takie kochane dzieci.....ale znów rodzi się we mnie taka teśknotka za kopniaczkami i za głaskaniem brzuszka....ale o trzecim dziecku niema mowy! ;)
ssandera89
A właśnie po jakim czasie chcecie drugie bobo? O ile chcecie?
cerien
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168203] Heh czasem mam wrażenie, że tak jak niektóre dziewczyny długo starając się o ciążę, biorą wszystko za znak zapłodnienia, tak ja już powoli widzę wszystko jako sygnał, że Młody się na świat szykuje i na razie też rozczarowanie ;)[/cytat]
niekoniecznie- ja nie starałam się długo ani o pierwsze ani o drugie dziecko- przy pierwszym po prostu czekałam.....a przy drugim cóż.....wmawiałam sobie wszystkie możliwe objawy ;)
maleriva
Ja to bym chciała w ciągu roku albo dwóch, ale zobaczymy jak będzie :)
mielna21
@kolko-i-krzyzyk#168203 tylko, że ja już w toalecie byłam :P ale faktycznie mózg zawsze jakąś aktualną sprawę uzna za zwiastun tego na co mocno czekamy :)
Pomiędzy moim bratem a mną są 3 lata różnicy, u mojego męża tak samo i taka różnica mi się zawsze podobała. Ale będziemy myśleć po porodzie. Ciąża zmieniła mój pogląd na niektóre sprawy, myślę, ze poród i dziecko zmieni jeszcze więcej.
cerien
[cytat@ssandera89#168205]A właśnie po jakim czasie chcecie drugie bobo? O ile chcecie?[/cytat] no między moimi są 4 lata różnicy....a o trzecim już nie myślę ;)
mielna21
ja myślę, że dwa lata to taka fajna odległość, ale na chwilę obecną nie planuje drugiego dzidziusia :P
Nandie
[cytat@mielna21#168127]u mnie w szpitalu to albo dolargan albo gaz rozweselający ... już sama nie wiem co lepsze :/[/cytat]
dolargan to opiat.... no sorry jedynie co po tym ci się zrobi to niedobrze albo w głowie zacznie kręcić
@cerien#168206 No to oczywiście jest indywidualne. Ale takie porównanie mi się po prostu nasunęło.
@mielna21#168208 No to jest szansa, że to może jednak to. Piszą, że organizm się oczyszcza przed porodem, więc różne takie objawy mogą zwiastować rozwiązanie.
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168213]
@mielna21#168208 No to jest szansa, że to może jednak to. Piszą, że organizm się oczyszcza przed porodem, więc różne takie objawy mogą zwiastować rozwiązanie.[/cytat]

ha ale by było bo mój mąż własnie na ryby sobie pojechał 30 km od domu :D
Nandie
[cytat@marcioch050#168102]

Ja tez mam ten konfort ze mam umowe na czas nieokreslony. I zamierzam z tego skorzystać. Tym bardziej ze aby zwolnić kogos na takiej umowie mozna tylko i wyłącznie przez dyscyplinarke (prawo pracy) a do tego też trzeba miec poważny powód. Wiem też że nie kazdy o tym wie a pracodawca to wykorzystuje. Ale trzeba walczyć o swoje. W takim kraju niestety żyjemy[/cytat]
mogą też zlikwidować twoje stanowisko- nie ma przebacz wtedy. Albo za porozumieniem stron także jest więcej możliwości nie mniej jednak obowiązuje 3 miesięczny okres wypowiedzenia i 2 dni urlopu extra na poszukiwanie pracy.
ssandera89
my chcemy by była różnica 2lata:) wiec moze jeszcze w tym roku się postaramy:)
Nandie
[cytat@aniunia#168076]widzę że strasznie nas tu dużo :)

spytam tak z ciekawości. Laktator który zostanie wysłany do testowania będziecie używały bo wracacie do pracy, czy po prostu nie karmicie piersią tylko odciągacie pokarm i dajecie z butelki, czy na wszelki wypadek chcecie taki mieć żeby był pod ręką w razie potrzeby?[/cytat]
po pierwsze jak się coś dzieje typu skok rozwojowy to pozwala szybciej pobudzić laktację
można sciągać i mrozić na czasy gdy się odstawi (mleko mrożone 6 miesięcy trwałości)
czasem jak się ma ściągnięte to można i lampkę winka wypić :) potem mleczko z % odciągnąć a podać wcześniej ściągnięte np. na jakiejś impresie tego szampana nie trzeba sobie odmawiać

więc nie tylko do pracy
ssandera89
Aniunia jeśli jakimś cudem by mi sor udalo testować ten laktator to uzywalabym go conajmniej dwa razy dziennie.Bo moja niunia owszem je cyxusia ale ma słaby odruch ssania wiec muszę jej ściągać pokarm,by było go sporo.aktualnie rano ściągam i przed samym spaniem.W południe juz nie ściągam tylko po prostu praktycznie co h daje jej cycusia no i oviadek jakis
Nandie
[cytat@ssandera89#168221]Aniunia jeśli jakimś cudem by mi sor udalo testować ten laktator to uzywalabym go conajmniej dwa razy dziennie.Bo moja niunia owszem je cyxusia ale ma słaby odruch ssania wiec muszę jej ściągać pokarm,by było go sporo.aktualnie rano ściągam i przed samym spaniem.W południe juz nie ściągam tylko po prostu praktycznie co h daje jej cycusia no i oviadek jakis[/cytat]
o kurcze to ty sie namęczysz
ssandera89
Inna by się poddała i dawno by przeszła na butle ale ja nie chce by laktacja się zmniejszyła wiec walcze o kazda krople jak lwica hihi bo w ten sposób moja dostaje to co najlepsze moim zdaniem
ssandera89
Ano niestety:) ale jak ktoś ko ha bezgranicznie swoje dziecko to zrobi dla niego wszystko:) teraz jest o wiele lepiej bo od 4 Msc przekonała się do cycusia a do tamtego czasu tylko musiałam ściągać mleczko kilka razy dziennie wiec to był dopiero hardcore.Wtedy zamiast iść spać z niunka to siedziałam i sciagalam mleczko,,ręcznie a nie laktatorem,,
mama3004
a u nas jest 6lat różnicy między dziećmi... Dużo:) Tak wyszło:)
mama3004
[cytat@ssandera89#168224]Ano niestety:) ale jak ktoś ko ha bezgranicznie swoje dziecko to zrobi dla niego wszystko:) teraz jest o wiele lepiej bo od 4 Msc przekonała się do cycusia a do tamtego czasu tylko musiałam ściągać mleczko kilka razy dziennie wiec to był dopiero hardcore.Wtedy zamiast iść spać z niunka to siedziałam i sciagalam mleczko,,ręcznie a nie laktatorem,,[/cytat]
też zawsze ściągam ręcznie... a to nie jest takie proste...
ika85
[cytat@mama3004#168225]a u nas jest 6lat różnicy między dziećmi... Dużo:) Tak wyszło:)[/cytat]
E tam dużo mój brat jest ode mnie starszy 13 ;)

Chciałam was doczytać, nawet zaczęłam coś cytować ale ponad 7 stron od rana wygadałyście :P
ssandera89
No dokładnie.nie jest ani łatwe i w dodatku meczace
Nandie
[cytat@ika85#168228]E tam dużo mój brat jest ode mnie starszy 13 ;)

Chciałam was doczytać, nawet zaczęłam coś cytować ale ponad 7 stron od rana wygadałyście :P[/cytat]
a mój brat ode mnie młodszy o 14 lat :)
ale pomiędzy moimi dziećmi będzie 17 miesięcy.... niecałe
ssandera89
Pomiędzy moim narzeczonym a jego siostra jest 17lat różnicy :)
maleriva
[cytat@mama3004#168225]a u nas jest 6lat różnicy między dziećmi... Dużo:) Tak wyszło:)[/cytat]
Eee coś Ty :) Między mną a najstarszym bratem jest 12 lat różnicy :) a między "średnim' bratem 11 lat :D Ja byłam typową wpadką, ale za to wszyscy mamie teraz zazdroszczą, na dodatek trafiła jej się dziewczyna :)
yolaos
Hej.
[cytat@ika85#168228](...)Chciałam was doczytać, nawet zaczęłam coś cytować ale ponad 7 stron od rana wygadałyście :P[/cytat]
Ja dziś jestem tak nieprzytomna(nocka z głodomorkiem),że nawet nie spróbuję nadrabiać.
Ale mam pytanie do mam: jak ubieracie swoje pociechy wychodząc na spacer o tej porze roku? Ja mam w zasadzie jak na razie tylko kombinezonik, ale wydaje mi się, że to za "grubo".
[cytat@ssandera89#168205]A właśnie po jakim czasie chcecie drugie bobo? O ile chcecie?[/cytat]
zawsze uważałam, że rok po roku dzieci to fajna sprawa, ale teraz nie wyobrażam sobie, ze mogłabym być teraz w ciąży, albo w najbliższym czasie.
Może 2 lata różnicy. Oczywiście to moje poglądy, bo mąż na chwilę obecną nie chce drugiego dziecka;/
ssandera89
My zakładamy kurteczke na polarku.Kombinezonu juz od około miesiąca nie zakladamy
muzanna
[cytat@mielna21#168127]u mnie w szpitalu to albo dolargan albo gaz rozweselający ... już sama nie wiem co lepsze :/[/cytat]

no cóż, u mnie nie było gazu rozweselającego - zamiast niego podali mi gaz wkurzający ;-) no naprawdę, tak mnie wkurzał, że kazałam go szybko wziąć ode mnie :D

[cytat@arsinoe#168155]ja na liscie preferencji zaznaczyłam wszystkie znieczulenia... a tego Dolarganu na liście nia miałam wogóle...

Oczywiście będe chiała zacząć od nasłabszych znieczuleń (gaz,tens) i tak zaznaczyłam, że ZOO to ostateczność, ale nie da się przewidzieć bólu[/cytat]

ale macie tensa, fajnie, polecam :-)
[cytat@yolaos#168235]Hej.
Ale mam pytanie do mam: jak ubieracie swoje pociechy wychodząc na spacer o tej porze roku? Ja mam w zasadzie jak na razie tylko kombinezonik, ale wydaje mi się, że to za "grubo".[/cytat]
Ja kombinezonik odstawiłam już na początku marca, zamieniłam go na pluszowy dres, ostatnio na dres polarowy, a wczoraj i w niedziele welurowy z podszyciem.
Strój tez zależy od tego czy wychodzimy w wózku, w chuście czy tylko do auta
muzanna
[cytat@agartw#168143]Dziewczyny, widziałyście?

Już jest lista wytypowanych do testów[/cytat]

hihi, zartownisia ;-)
muzanna
[cytat@agartw#168166]Idę bo mi drożdże na pyzy (kluski na parze, pampuchy, buchty - w zależności od regionu) wyrosły. Dla mnie jako rodowitej Wielkopolanki to zawsze będą pyzy :)[/cytat]

Smacznego Pyzo ;-)

mój Tata z Poznania, ale dla nas to pampuchy - ale nie wiem, czy to określenie typowe dla Pomorza ;-)
cerien
miedzy mną a moją siostrą jest 16 lat róznicy, mała ma 7 lat a moja córa 4 więc sa dla siebie jak siostry a nie ciocia z siostrzenicą ;)
muzanna
ja moją ubieram w rajtuzki tylko, bodziak z długim rękawem i kurteczka plus skarpetki, ale wkładam ją do takiego śpiworka, bo u nas w Gdańsku cały cas wieje :/

a między moimi dziewczynami są niecałe dwa lata różnicy i bardzo się z tego cieszę, choć sama mam 3 siostry i pomiędzy najstarszą a najmłodszą jest 8 lat różnicy, a zawsze się dogadywałyśmy :-)
awaska
[cytat@muzanna#168128]a plan porodu to zawsze warto mieć, choć nie zawsze respektowane są wszystkie zapisy, ale jednak po pierwsze od czegoś można zacząć rozmowę, a po drugie - pokazujecie, że świadomie podchodzicie do porodu, że przemyślałyście sprawę i nie można Wam w kaszę dmuchać :-)

ja miałam dwa razy plan porodu i był on szanowany - przynajmniej tyle ;-)

A poza tym - to są początki i to MY zmieniamy salę porodową dla naszych Córek, żeby one mogły godnie rodzić, tak jak chcą, tak jak dyktować im będą ich ciała!

Ja w to wierzę i zachęcam Was gorąco do tworzenia planów porodu :*[/cytat]
popieram i choć u mnie nikt na porodówkach nie słyszał o czymś takim spróbuje :) im pod nos podrzucić (ciekawe co z tym zrobią :)) dla mojej córeczki!!!
awaska
[cytat@muzanna#168128]a plan porodu to zawsze warto mieć, choć nie zawsze respektowane są wszystkie zapisy, ale jednak po pierwsze od czegoś można zacząć rozmowę, a po drugie - pokazujecie, że świadomie podchodzicie do porodu, że przemyślałyście sprawę i nie można Wam w kaszę dmuchać :-)

ja miałam dwa razy plan porodu i był on szanowany - przynajmniej tyle ;-)

A poza tym - to są początki i to MY zmieniamy salę porodową dla naszych Córek, żeby one mogły godnie rodzić, tak jak chcą, tak jak dyktować im będą ich ciała!

Ja w to wierzę i zachęcam Was gorąco do tworzenia planów porodu :*[/cytat]
popieram i choć u mnie nikt na porodówkach nie słyszał o czymś takim spróbuje :) im pod nos podrzucić (ciekawe co z tym zrobią :)) dla mojej córeczki!!!
cerien
[cytat@muzanna#168244]ja moją ubieram w rajtuzki tylko, bodziak z długim rękawem i kurteczka plus skarpetki, ale wkładam ją do takiego śpiworka, bo u nas w Gdańsku cały cas wieje :/[/cytat]
o ja widzę że my z okolic ;)

ja mojego wrzucam w rajtuzy i dresik, do tego buciki a na górę coś z długim rękawem i kurtka. Chodź dzisiaj zimno był na dworze w kombinezonie ale nie puchowym a z takim polarowym poszyciem.
cerien
*podszyciem
ika85
Tak się chwalicie tymi swoimi pociechami to i ja sie pochwalę, a co :P http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uxfljoCKGGXH100c.htm

Piękne te wasze dzidziule :)
ssandera89
Śliczne dzieciaczki
mielna21
[cytat@ika85#168249]Tak się chwalicie tymi swoimi pociechami to i ja sie pochwalę, a co :P http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uxfljoCKGGXH100c.htm
Piękne te wasze dzidziule :)[/cytat]

Twoje też śliczne :) szkoda, że ja nie mam się jeszcze kim pochwalić ...
malymaczek
MY też już kombinezon odstawiliśmy i jest kurteczka na polarku, na nózki zwykle rajtuzki i jeszcze coś spodenki lekkie lub getry i jeszcze skarpeteczki, Jeszcze trochę i zrezygnujemy z rajtuzów i będą spodnie sztruksowe ze skarpetkami ;) no i obowiązkowo czapeczka ale też już lżejsza
muzanna
[cytat@ssandera89#168221]Aniunia jeśli jakimś cudem by mi sor udalo testować ten laktator to uzywalabym go conajmniej dwa razy dziennie.Bo moja niunia owszem je cyxusia ale ma słaby odruch ssania wiec muszę jej ściągać pokarm,by było go sporo.aktualnie rano ściągam i przed samym spaniem.W południe juz nie ściągam tylko po prostu praktycznie co h daje jej cycusia no i oviadek jakis[/cytat]

oj znam to... ja przy pierwszej odciągałam po KAŻDYM karmieniu, żeby pokarmu było więcej, bo też miała słaby odruch ssania i mało jadła.. ale tez walczyłam - o każdą kroplę, by jak najdłużej moje mleko dostawała :-)

powodzenia życzę Dzielna Mamusiu!
muzanna
[cytat@cerien#168247]o ja widzę że my z okolic ;).[/cytat]

:-) a Wy skąd?
malymaczek
ika85 super dzieciaczki :))))
cerien
[cytat@muzanna#168254]:-) a Wy skąd?[/cytat]
z za Gdańska- koło Przywidza ;)
Grulla88
[cytat@marcioch050#168042]Ja dziś byłam kolejną noc na lekach. Wyobraźcie sobie dziś w nocy wstałam upocona jak świnia. Usiadłam na łóżku i myśle. Mój Wojtek do mnie: Kot co się dzieje? Stało się coś? A ja do niego nie, po prostu zapomniałam odpisać dziewczynom. Spojrzał na mnie jak na idiotke i powiedział: Dziub ogarnij. Przed chwilą to Ty spałaś?!! Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem i po chwili: A no tak....

I położyłam się dalej spać ^^[/cytat]

Ale numer;)))

[cytat@agartw#168047]No u mnie nie ma prawie ostatnio nocy żebym nie musiała przebierać koszulki w nocy.

Przed ciążą nie zdarzało mi się pocić wcale to teraz chyba nadrabiam za całe 27 lat ;)[/cytat]


Pamietam,ze ja aż pościel miałam mokra, tak się pociłam.

@awaska#168049 fajna rozmowa z córka ;)
[cytat@cerien#168078]no z tymi nockami to różnie bywa .....jedne dzieci potrafią przespać całą noc a inne budzą się co chwila. A ile Twoja pociecha ma?

Moja córa wstawała z zegarkiem w ręku co dwie godziny aż do półtora roczku. Synek ma 3 miesiące w przyszłym tygodniu i chodź na początku potrafił wstawać co dwie a nawet co godzinę tak teraz wstaje mi dwa razy tylko a dzisiaj pobił rekord i spał za jednym razem 7 godzin, wstał do jedzenia o 5 :D[/cytat]

No właśnie rożnie bywa, nie da się naszych maluchów włożyć w ramki...moja miała okres przesypiania nawet 5-6 godz, a teraz,prawie co 2 się budzi (za pare dni skończy 4msc). Z tym, ze w tamtym okresie mało przybrała, wiec ja wybudzalam.
cerien
ale urodziłam i wychowałam sie w Gdańsku ;)
cerien
[cytat@Grulla88#168257]

No właśnie rożnie bywa, nie da się naszych maluchów włożyć w ramki...moja miała okres przesypiania nawet 5-6 godz, a teraz,prawie co 2 się budzi (za pare dni skończy 4msc). Z tym, ze w tamtym okresie mało przybrała, wiec ja wybudzalam.[/cytat]
no mam nadzieje że mojemu się nie odwidzi spanie coraz dłużej ;) no ale na wadze dobrze przybiera ;)
jejku muszę się Wam pochwalić, moja córeczka zaczęła się przekręcać z brzuszka na plecki. Ale jestem dumna :)
Grulla88
[cytat@cerien#168259]no mam nadzieje że mojemu się nie odwidzi spanie coraz dłużej ;) no ale na wadze dobrze przybiera ;)[/cytat]

Ja zaczęłam budzić, jak się okazało, ze mało przybrała ;)) ale to nie jest pewnie reguła. Tak poza tym, spotkałam się z bardzo rożnym, diametralnie odmiennym podejściem lekarzy do przyrostow wagi.
ssandera89
Top suuper.teraz oczy)trzeba mieć wokół głowy:)
Grulla88
[cytat@kruszynkakasia#168261]jejku muszę się Wam pochwalić, moja córeczka zaczęła się przekręcać z brzuszka na plecki. Ale jestem dumna :)[/cytat]

Super!!!a moja coś próbuje na razie;))
ika85
Dzięki :*

Co do ubierania, to my mamy dwa zestawy, kurteczka i spodenki, pod to śpiochy, albo body + rajtuski, albo jednoczęściowy kombinezon, ale taki wiosenny cienki, oczywiście czapuszka i kołderka w wózku, ale już bez śpiwora
ika85
[cytat@kruszynkakasia#168261]jejku muszę się Wam pochwalić, moja córeczka zaczęła się przekręcać z brzuszka na plecki. Ale jestem dumna :)[/cytat]
ile ma/? :) mój zaraz 5 miesięcy i już się w obie turla, pediatra się za każdym razem śmieje, że kawał chłopa, prawdziwy facet, duży i silny :P heh
malymaczek
[cytat@kruszynkakasia#168261]jejku muszę się Wam pochwalić, moja córeczka zaczęła się przekręcać z brzuszka na plecki. Ale jestem dumna :)[/cytat]

brawo:) my czekamy na pierwsze samodzielne kroczki :) narazie chodzi trzymając sie czegos
cerien
[cytat@Grulla88#168263]Ja zaczęłam budzić, jak się okazało, ze mało przybrała ;)) ale to nie jest pewnie reguła. Tak poza tym, spotkałam się z bardzo rożnym, diametralnie odmiennym podejściem lekarzy do przyrostow wagi.[/cytat]
no tak co lekarz to inna opinia
ika85
[cytat@malymaczek#168269]brawo:) my czekamy na pierwsze samodzielne kroczki :)

narazie chodzi trzymając sie czegos[/cytat]
moja długo tak chodziła i nagle z dnia na dzień, fru i sama poszła. Wystarczy, że się raz odważyła :)
muzanna
[cytat@ika85#168249]Tak się chwalicie tymi swoimi pociechami to i ja sie pochwalę, a co :P http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uxfljoCKGGXH100c.htm Piękne te wasze dzidziule :)[/cytat]

wszystkie dzieciaki są cudne :-)

[cytat@cerien#168256]z za Gdańska- koło Przywidza ;)[/cytat]

no to witaj Sąsiadko :-) i właź tutaj: www.facebook.com/MamaNigdyNieJestSama - robimy darmowe spotkania rodziców ze specjalistami, 26 kwietnia kolejne spotkanie w Gdańsku, przyjedź, będziesz się dobrze bawić :-) (tylko trzeba będzie się zgłosić, jak ruszy rejestracja :-) )

[cytat@kruszynkakasia#168261]jejku muszę się Wam pochwalić, moja córeczka zaczęła się przekręcać z brzuszka na plecki. Ale jestem dumna :)[/cytat]

Brawo Niunia! Cudowne są te skoki :-)
cerien
[cytat@muzanna#168276]

no to witaj Sąsiadko :-) i właź tutaj: www.facebook.com/MamaNigdyNieJestSama - robimy darmowe spotkania rodziców ze specjalistami, 26 kwietnia kolejne spotkanie w Gdańsku, przyjedź, będziesz się dobrze bawić :-) (tylko trzeba będzie się zgłosić, jak ruszy rejestracja :-)[/cytat]
ok będe starała się śledzić na bieżąco i postaram zawitać ;) kurcze szkoda że to nie 23 kwietnia bo jadę z młodym na Wałową ponownie na usg bioderek bo wcześniej miał klinicznie przykurcz.
Amelka ma 3 miesiące i dwa tygodnie:) Tak się cieszę, każdym jej nowym osiągnięciem :))
[cytat@muzanna#168253]oj znam to... ja przy pierwszej odciągałam po KAŻDYM karmieniu, żeby pokarmu było więcej, bo też miała słaby odruch ssania i mało jadła.. ale tez walczyłam - o każdą kroplę, by jak najdłużej moje mleko dostawała :-)

powodzenia życzę Dzielna Mamusiu![/cytat]

@muzanna#168253 mamy walczą a niektóre same dobrowolnie rezygnują z karmienia
ssandera89
To szybciutko zaczęła się przekręcać.braaaawo dla małej:-
ssandera89
Ojoj jak mi dzisiaj czas szybko leci:(
awaska
[cytat@mielna21#168200]@kolko-i-krzyzyk#168199 a moja siostra cioteczna poł roku po porodzie jest znowu w ciąży i to planowanej bardzo oczywiście, ale ona miała cc to może dlatego[/cytat] kurcze to chyba niebezpieczne zajść w ciąże tak szybko po cesarce, z tego co wiem to powinien być minimum rok do zajścia w ciąże po cc
awaska
[cytat@ika85#168249]Tak się chwalicie tymi swoimi pociechami to i ja sie pochwalę, a co :P http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uxfljoCKGGXH100c.htm

Piękne te wasze dzidziule :)[/cytat]
cudeńka ciekawe jak mój zareaguje na siostrzyczkę, wczoraj przyjechali z mężem z przedszkola i mój synek krzyczy z podwórka " Mamo gdzie jest dzidzia!! ja odpowiadam że w brzuszku na co on " jeszcze!!!!!!??"
ika85
[cytat@awaska#168288]cudeńka ciekawe jak mój zareaguje na siostrzyczkę, wczoraj przyjechali z mężem z przedszkola i mój synek krzyczy z podwórka " Mamo gdzie jest dzidzia!! ja odpowiadam że w brzuszku na co on " jeszcze!!!!!!??"[/cytat]
heheh fajne :D
maleriva
[cytat@mielna21#168251]Twoje też śliczne :) szkoda, że ja nie mam się jeszcze kim pochwalić ...[/cytat]
Nie jesteś sama :) ale już niedługo :)
myszkakw
[cytat@kruszynkakasia#168261]jejku muszę się Wam pochwalić, moja córeczka zaczęła się przekręcać z brzuszka na plecki. Ale jestem dumna :)[/cytat]
gratulacje:)
myszkakw
[cytat@ssandera89#168216]my chcemy by była różnica 2lata:) wiec moze jeszcze w tym roku się postaramy:)[/cytat]
to widzę że pomysł podobny jak u nas:) między jasiem a jego braćmi bliźniakami którzy się za niedługo pojawią na świecie będzie właśnie 2 lata różnicy +/- 2 tygodnie. Ale się wbiliśmy:)
myszkakw
[cytat@Red#168174]Pochwalę się, spoko, wszystko w swoim czasie.
Lista musi swoje odleżeć na różnych biurkach....[/cytat]
nie możliwe aby była tak szybko?! a myślałam że to będzie ciężki wybór... No cóż niech nabiera mocy urzędowej.
mielna21
[cytat@awaska#168287]kurcze to chyba niebezpieczne zajść w ciąże tak szybko po cesarce, z tego co wiem to powinien być minimum rok do zajścia w ciąże po cc[/cytat]

tym bardziej, że to jej druga cc była ... i teraz ją zapewne trzecia czeka, nawet lekarz jej mówił że trochę to szybko wszystko ale ona chciała i już ...

[cytat@maleriva#168290]Nie jesteś sama :) ale już niedługo :)[/cytat]

z każdym dniem bliżej :)
shelly007
@awaska mi lekarz powiedział, że 2 lata nie mozna.
no i ja juz po zakupach chrzcinowych:) mamy ma piękne ogrodniczki i koszule:)
yolaos
Dzięki za odpowiedzi. Jutro rozejrzę się za nowymi ciuszkami. Jakiś polarek, kurteczka...
malymaczek
hehhe zauważyłam że tematy się powtarzają ale i tak się milo odpowiada po raz któryś bo o dzieciach można mówić ciągle i bez przerwy :)
dziewczyny mała ma już niebawem 11 miesięcy, tak mówią że trochę oczko jej ucieka, no ja to widzę ale nie aż tak bardzo to sie rzuca w oczy, planuję wizytę u okulisty z Niunią, ma ktoś może takie doświadczenia?
ssandera89
Podobno po cc trzeba odczekać 2 lata
malymaczek
[cytat@mama3004#168172]czekamy:D

Zobaczymy komu udało się ,,zdobyć twoje serce,,;)))[/cytat]

dzisija mu nie wierzymy bo i lista moze być nieprawdziwa ;)
ika85
[cytat@ssandera89#168299]Podobno po cc trzeba odczekać 2 lata[/cytat]
Po naturalnym podobno rok, ale z tego co widzę sporo kobitek ma smyki "rok po roku" ;)
[cytat@shelly007#168295]@awaska mi lekarz powiedział, że 2 lata nie mozna.

no i ja juz po zakupach chrzcinowych:) mamy ma piękne ogrodniczki i koszule:)[/cytat]
my Chrzcimy 20 kwietnia, ale małą ubiera Chrzestna
[cytat@malymaczek#168300]dzisija mu nie wierzymy bo i lista moze być nieprawdziwa ;)[/cytat]
jak to się mówi co się odwlecze to nie uciecze, więc jak pisałam wcześniej będziemy cierpliwie czekać, na prawdziwą listę a nie na żart na 1 kwietnia :P
awaska
[cytat@Margerita1987#168298]dziewczyny mała ma już niebawem 11 miesięcy, tak mówią że trochę oczko jej ucieka, no ja to widzę ale nie aż tak bardzo to sie rzuca w oczy, planuję wizytę u okulisty z Niunią, ma ktoś może takie doświadczenia?[/cytat]

tak mój synek troszeczkę zezował i w sumie nadal jak jest zmęczony to zauważam że zezuje ale normalnie to nie. u okulisty od zeza byliśmy jak miał 6miesięcy i pani doktor spr wzrok ale był oki to kazała przyklejać na oczka takie specjalne plasterki po 1h dziennie jak się bawił. Raz na zdrowe raz na "chore" oczko. po jakiś 2 tygodniach się poprawiło. teraz skończył 3 latka i mam umówioną wizytę na maj, zobaczymy czy wszystko oki.
malymaczek
[cytat@kruszynkakasia#168303]jak to się mówi co się odwlecze to nie uciecze, więc jak pisałam wcześniej będziemy cierpliwie czekać, na prawdziwą listę a nie na żart na 1 kwietnia :P[/cytat]
ale ciekawość mnie zżera
agartw
[cytat@muzanna#168242]Smacznego Pyzo ;-)

[/cytat]
oj dziś się czuję jak pyza - spuchły mi lekko stopy i łydki - na szczęście ciśnienie w porządku
agartw
[cytat@kruszynkakasia#168261]jejku muszę się Wam pochwalić, moja córeczka zaczęła się przekręcać z brzuszka na plecki. Ale jestem dumna :)[/cytat]
Gratulacje dla Córeczki i dumnej Mamusi :)
mamax3
Byłam widziałam zobaczyłam i padlam! Tam trzeba będzie się dogadać jak nikt tej chaty nie będzie chcial. Co z tego że 3 pokoje. Jak tam wszędzie tynk odpada. Ściany bladzi nie widziały . Sufit popekany.Okna drewniane. Kuchnia... Pamięta Prl!!!. Sama już nie wiem .. naradzie czekam na odp. Bo my dopiero od świat byśmy weszli tam,a są inni chętni. Jak nie no to będzie na pewno inne mieszkanie.wiecie co. Wolę już mniejszy metraz ,ale co wygląda jak mieszkanie a nie KOMUNA!! Rozmawialiśmy ,jakby co to przez pół roku nie placilibysmy odstepnego ,a te pieniądze poszlyby w remont. Tylko czy jest sens remontować komuś mieszkanie?!
ssandera89
A nie lepiej jakieś mieszkanko w prywatnej kamieni y?
malymaczek
[cytat@mamax3#168314]Byłam widziałam zobaczyłam i padlam! Tam trzeba będzie się dogadać jak nikt tej chaty nie będzie chcial. Co z tego że 3 pokoje. Jak tam wszędzie tynk odpada. Ściany bladzi nie widziały . Sufit popekany.Okna drewniane. Kuchnia... Pamięta Prl!!!. Sama już nie wiem .. naradzie czekam na odp. Bo my dopiero od świat byśmy weszli tam,a są inni chętni. Jak nie no to będzie na pewno inne mieszkanie.wiecie co. Wolę już mniejszy metraz ,ale co wygląda jak mieszkanie a nie KOMUNA!!

Rozmawialiśmy ,jakby co to przez pół roku nie placilibysmy odstepnego ,a te pieniądze poszlyby w remont. Tylko czy jest sens remontować komuś mieszkanie?![/cytat]
Z tego co piszesz to byłby porządny remont a to porządnie kosztuje, chyba że Twój jest zdolniacha i sam by robił ale to też kupę wysiłku, i najgorsza świadomość że właśnie się robi komuś.
awaska
[cytat@mamax3#168314]Byłam widziałam zobaczyłam i padlam! Tam trzeba będzie się dogadać jak nikt tej chaty nie będzie chcial. Co z tego że 3 pokoje. Jak tam wszędzie tynk odpada. Ściany bladzi nie widziały . Sufit popekany.Okna drewniane. Kuchnia... Pamięta Prl!!!. Sama już nie wiem .. naradzie czekam na odp. Bo my dopiero od świat byśmy weszli tam,a są inni chętni. Jak nie no to będzie na pewno inne mieszkanie.wiecie co. Wolę już mniejszy metraz ,ale co wygląda jak mieszkanie a nie KOMUNA!!

Rozmawialiśmy ,jakby co to przez pół roku nie placilibysmy odstepnego ,a te pieniądze poszlyby w remont. Tylko czy jest sens remontować komuś mieszkanie?![/cytat]
to szkoda ze tak źle to wygląda. na pewno coś lepszego wam się trafi, powodzenia!!!
marcioch050
[cytat@Red#168174]Pochwalę się, spoko, wszystko w swoim czasie.

Lista musi swoje odleżeć na różnych biurkach....[/cytat]

Lista musi nabrać mocy prawnej. :P Ale nawet skazaniec wie jaki jest wyrok zanim się uprawomocni :P
agartw
[cytat@mamax3#168314]Byłam widziałam zobaczyłam i padlam! Tam trzeba będzie się dogadać jak nikt tej chaty nie będzie chcial. Co z tego że 3 pokoje. Jak tam wszędzie tynk odpada. Ściany bladzi nie widziały . Sufit popekany.Okna drewniane. Kuchnia... Pamięta Prl!!!. Sama już nie wiem .. naradzie czekam na odp. Bo my dopiero od świat byśmy weszli tam,a są inni chętni. Jak nie no to będzie na pewno inne mieszkanie.wiecie co. Wolę już mniejszy metraz ,ale co wygląda jak mieszkanie a nie KOMUNA!!

Rozmawialiśmy ,jakby co to przez pół roku nie placilibysmy odstepnego ,a te pieniądze poszlyby w remont. Tylko czy jest sens remontować komuś mieszkanie?![/cytat]

Nie no, szkoda fatygi. Jest wiele mieszkań do wynajęcia. Na pewno trafi się coś lepszego. Nawet jeśli ciut więcej byście musieli płacić to takie warunki bez sensu dla dzieci
marcioch050
Dziewczyny dziś w końcu po tyg byłam na dworze. Pogoda boska nic tylko spacerować. Ale cóż po chorobie nie mogłam przecholować. Byłam w odwiedzinach u przyszłej teściowej bo wróciła z Danii więc wypadało się przywitać. Potem małe zakupy w tesco. Wracam a tu już tyle naskrobane. I jak tu nadrabiac? :P
agartw
ale nam się dużo dzieci laktatorowych zrobiło :)
marcioch050
[cytat@mamax3#168137]Czas zmykac wyszukiwać się . Zaraz po obiedzie jedziemy obejrzeć mieszkanie . Jak za 65m2 300 zł odstepnego to niewiele. Tylko czemu 1000 zł kaucji. Cóż.Opowiem jak wrócę[/cytat]
KAucja to zazwyczaj 3 krotny czynsz. ale jak 300zł potem na miesiac to ładnie
marcioch050
[cytat@agartw#168143]Dziewczyny, widziałyście?
Już jest lista wytypowanych do testów[/cytat]
Ale koleżanka dowcipna no
arsinoe
@muzanna#168276 faktycznie mamy tens, ale podobno bóle krzyżowe to gorsze od partych są :) Wolałabym takich nie mieć :D poza tym chciałabym rodzić w wodzie a nie wiem czy jedno drugiego nie wyklucza.

[cytat@mamax3#168314]Byłam widziałam zobaczyłam i padlam! Tam trzeba będzie się dogadać jak nikt tej chaty nie będzie chcial. Co z tego że 3 pokoje. Jak tam wszędzie tynk odpada. Ściany bladzi nie widziały . Sufit popekany.Okna drewniane. Kuchnia... Pamięta Prl!!!. Sama już nie wiem .. naradzie czekam na odp. Bo my dopiero od świat byśmy weszli tam,a są inni chętni. Jak nie no to będzie na pewno inne mieszkanie.wiecie co. Wolę już mniejszy metraz ,ale co wygląda jak mieszkanie a nie KOMUNA!!
Rozmawialiśmy ,jakby co to przez pół roku nie placilibysmy odstepnego ,a te pieniądze poszlyby w remont. Tylko czy jest sens remontować komuś mieszkanie?![/cytat]

Oj to faktycznie może kiepski pomysł... jak to mówią "szukajcie a znajdziecie" więc się nie poddawaj i szukajcie czegoś w lepszym stanie, czasami lepiej dłużej poczekać niż pochopnie podjąć decyzję i żałować.
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168182]Ale to co zacytowałaś to stare już nieaktualne z innej promo (http://bangla.babyonline.pl/promocje/t93/przetestuj-wkladki-laktacyjne-easystart-aloeveraod-canpol-babies). Na tej stronie są też inne wymagania dotyczące zgłaszania się (mniej danych), więc mam nadzieję, że zgłaszałaś się wg tej strony: http://bangla.babyonline.pl/promocje/t95/przetestuj-laktator-elektryczny-easystart-canpol-babies

...

i teraz zasiałam ziarnko niepewności <devil> - oj ja zła i niedobra. I to nie jest Primma Aprilis :P ;) Sorki, nie mogłam się powstrzymać :D[/cytat]

Nie no wg nowego ^^ uff
marcioch050
[cytat@Martula#168183]A ja już się dziś dałam nabrać mojej przyjaciółce, więc teraz jestem czujna ;) zmykam na spacerek, bo mi słoneczko zajdzie :*[/cytat]

Mi mój Wojtek wracając z pracy powiedział że dostał wezwanie do wojska na 3 miesiące. Na przygotowanie do wojny...
Zawrzało.
mamax3
Ssander u nas nie ma takiego czegoś jak prywatne kamienice. Jednak nie weźmiemy tej stancji. Po co pozniej sobie"w brodę płuc" ,rok tu wytzymalam to jak miesiąc przeznaczę na szukanie to mi korona z głowy nie spadnie. Pink na pewno już nic gorszego nie zobaczę :-D
mamax3
Wrrr te pisanie z telefonu już mnie drażni . Pech to pech tu internetu nie mają
awaska
Właśnie wyszukałam że 9 kwietnia w Białymstoku jest konferencja "rodzić po ludzku" ciekawe jaki będzie oddźwięk tego na porodówkach. ale ja już tego nie sprawdzę (mam nadzieje ze do 9.04 już bedę z moim maleństwem w domku)
marcioch050
[cytat@kruszynkakasia#168283]Amelka ma 3 miesiące i dwa tygodnie:) Tak się cieszę, każdym jej nowym osiągnięciem :))[/cytat]

W końcu dumna mama z Ciebie. Takimi rzeczami trzeba się zachwycać bo z biegiem lat bedzie ich coraz mniej

[cytat@ika85#168301]Po naturalnym podobno rok, ale z tego co widzę sporo kobitek ma smyki "rok po roku" ;)[/cytat]

Bo podczas karmienia piersia kalendarzyk zawodzi. :P
marcioch050
[cytat@mamax3#168331]Ssander u nas nie ma takiego czegoś jak prywatne kamienice. Jednak nie weźmiemy tej stancji. Po co pozniej sobie"w brodę płuc" ,rok tu wytzymalam to jak miesiąc przeznaczę na szukanie to mi korona z głowy nie spadnie. Pink na pewno już nic gorszego nie zobaczę :-D[/cytat]

Rozsądnie robisz i po co narażać się na kolejne przeprowadzki jak cos pojdzie nie tak
[cytat@marcioch050#168334]W końcu dumna mama z Ciebie. Takimi rzeczami trzeba się zachwycać bo z biegiem lat bedzie ich coraz mniej[/cytat]

dlatego chcę się cieszyć wszystkimi jej sukcesami :))
[cytat@agartw#168311]Gratulacje dla Córeczki i dumnej Mamusi :)[/cytat]
bardzo dziękuję :)
shelly007
[cytat@kruszynkakasia#168302]my Chrzcimy 20 kwietnia, ale małą ubiera Chrzestna[/cytat]
My tydzień później. U nas też miała chrzestna, ale znając jej gust stwierdziliśmy, że Małego ubierzemy po mojemu:P

[cytat@agartw#168311]Gratulacje dla Córeczki i dumnej Mamusi :)[/cytat]

Mój mały też potrafi się już sporadycznie przekręcić z brzuszka na plecki, a podobno(tak czytałąm) dzieci uczą się najpierw przekręcać z plecków na brzuszek:P

[cytat@arsinoe#168328]@muzanna#168276

faktycznie mamy tens, ale podobno bóle krzyżowe to gorsze od partych są :) Wolałabym takich nie mieć :D poza tym chciałabym rodzić w wodzie a nie wiem czy jedno drugiego nie wyklucza.[/cytat]

Bóle parte też nie są takie leciutkie, szczególnie jak mi nie pozwolili przeć, bo za małe rozwarcie, a już chciałam. Mądrale, tego nie dało się trzymać, potem się dziwiły, że mi coś popękało...
malymaczek
[cytat@shelly007#168346]My tydzień później. U nas też miała chrzestna, ale znając jej gust stwierdziliśmy, że Małego ubierzemy po mojemu:P .[/cytat]
U nas chrzesnadzie meża siostra ale jak ja znam to na 99% nawet na to nie wpadnie, albo nie bedzie chciała wpaść .... :P
[cytat@awaska#168288]cudeńka ciekawe jak mój zareaguje na siostrzyczkę, wczoraj przyjechali z mężem z przedszkola i mój synek krzyczy z podwórka " Mamo gdzie jest dzidzia!! ja odpowiadam że w brzuszku na co on " jeszcze!!!!!!??"[/cytat]
Piękne :) Tak narzekałyście, że wszyscy w około się pytają "czy już urodziłaś?" / "Łeee, jeszcze nie?" A nie wiedziałam, że to może na małe szkraby przejść. Cudne :)

[cytat@myszkakw#168293]nie możliwe aby była tak szybko?! a myślałam że to będzie ciężki wybór... No cóż niech nabiera mocy urzędowej.[/cytat] Po pierwsze nie wiemy, czy to nie była ściema, ale załóżmy, że nie... to mam jedno tylko wytłumaczenie, że tak szybko. Red miał już tak dość naszej paplaniny, że chciał jak najszybciej wybrać nicki, żeby móc przestać nas czytać :P
cerien
[cytat@shelly007#168346]

Bóle parte też nie są takie leciutkie, szczególnie jak mi nie pozwolili przeć, bo za małe rozwarcie, a już chciałam. Mądrale, tego nie dało się trzymać, potem się dziwiły, że mi coś popękało...[/cytat]
ależ przy skurczach partych Twoje ciało zaczyna przeć o_O....tego nie da się ot tak powstrzymać.....dziwne te położne....i jak sobie poradziłaś? Mi przy córce kazali przeć jak nie miałam skurczy partych i skończyło się kleszczami bo nie mogłam wyprzeć ale przy synku jak dostałam skurczy partych to trzy razy poparłam i mały wyszedł....
awaska
@kolko-i-krzyzyk#168349 mojego synka to pewnie mąż podpuścił, ale i tak to było strasznie słodkie i zabawne. ja już zmykam kłaść synka i męża :) miłego wieczorku
awaska
@kolko-i-krzyzyk#168349 mojego synka to pewnie mąż podpuścił, ale i tak to było strasznie słodkie i zabawne. ja już zmykam kłaść synka i męża :) miłego wieczorku
ssandera89
Uf mala usypia:) dzisiaj miała dużo wrażeń:) ja też pisze z tel bo na kompa zadko wchodzę bo mala domaga się uwagi:)
shelly007
@cerien#168354 niestety miałam cesarkę :( Synkowi już głowkę było widać, ale czekali na pełne rozwarcie, przetrzymali mnie i zaczęły zanikać skurcze:(
mielna21
o dziewczyny właśnie siedziałam godzinę! w wannie :D bossko, polecam mała też się uspokoiła i może da dzisiaj pospać :)

[cytat@kolko-i-krzyzyk#168349]
Po pierwsze nie wiemy, czy to nie była ściema, ale załóżmy, że nie... to mam jedno tylko wytłumaczenie, że tak szybko. Red miał już tak dość naszej paplaniny, że chciał jak najszybciej wybrać nicki, żeby móc przestać nas czytać :P[/cytat]

Red i tak jest dzielny, który facet wytrzymałby przez 3 tygodnie czytanie o porodach, ciążach, karmieniu i wielu "innych" uroków macierzyństwa :D
ssandera89
Shelly najważniejsze,ze wszystko dobrze się skonczylo
ssandera89
Ojj ja teżz uwieeelbiam wanne i kąpiele w niej ale niestety mamy prysznic:( i nici z dluuuugich relaksujących kąpieli:(
Heh... i co? Pierwszy kwietnia mija powoli... Żadne dziecko nie wybrało sobie tego dnia na przyjście na świat? Jednak odpuściłam mężowi go nie wkręciłam, że rodzę. Chyba już samej nie chce mi się z tego żartować ;)
ssandera89
Oj tak.Ja im bliżej byłam tymbardziej był większy stres:)
ika85
[cytat@marcioch050#168334]W końcu dumna mama z Ciebie. Takimi rzeczami trzeba się zachwycać bo z biegiem lat bedzie ich coraz mniej

Bo podczas karmienia piersia kalendarzyk zawodzi. :P[/cytat]
No pewnie masz rację, ja polegam na tabletkach ;)
arsinoe
@mielna21#168369

Ja niedawno brałam prysznic i u mnie na odwrót... młody się pobudził :) może za krótko byłam.

a Red... no cóż :P taka praca :) Chcąc nie chcąc musi czytać o naszych "babskich sprawach" :D
[cytat@mielna21#168369]Red i tak jest dzielny, który facet wytrzymałby przez 3 tygodnie czytanie o porodach, ciążach, karmieniu i wielu "innych" uroków macierzyństwa :D[/cytat] Dokładnie, dlatego z tą listą to prawdopodobne. Już mu mogło mózg zacząć lasować ;) No nic, zobaczymy co jutro powie:P
marcioch050
[cytat@kruszynkakasia#168342]dlatego chcę się cieszyć wszystkimi jej sukcesami :))[/cytat]
I bardzo dobrze mamuśka ;)
mama3004
[cytat@mamax3#168314]Byłam widziałam zobaczyłam i padlam! Tam trzeba będzie się dogadać jak nikt tej chaty nie będzie chcial. Co z tego że 3 pokoje. Jak tam wszędzie tynk odpada. Ściany bladzi nie widziały . Sufit popekany.Okna drewniane. Kuchnia... Pamięta Prl!!!. Sama już nie wiem .. naradzie czekam na odp. Bo my dopiero od świat byśmy weszli tam,a są inni chętni. Jak nie no to będzie na pewno inne mieszkanie.wiecie co. Wolę już mniejszy metraz ,ale co wygląda jak mieszkanie a nie KOMUNA!!

Rozmawialiśmy ,jakby co to przez pół roku nie placilibysmy odstepnego ,a te pieniądze poszlyby w remont. Tylko czy jest sens remontować komuś mieszkanie?![/cytat]

no właśnie...zastanówcie sie czy warto pchać pieniądze w czyjeś mieszkanie....
marcioch050
[cytat@mielna21#168369]o dziewczyny właśnie siedziałam godzinę! w wannie :D bossko, polecam mała też się uspokoiła i może da dzisiaj pospać :)
Red i tak jest dzielny, który facet wytrzymałby przez 3 tygodnie czytanie o porodach, ciążach, karmieniu i wielu "innych" uroków macierzyństwa :D[/cytat]
My i tak jestesmy grzeczne. Nie piszemy (albo nie było pisane za dużo) o rozstępach, żylakach, pęknięciach krocza czy hemoroidach na odbycie, albo wiem albo wiem, o gojeniu się i stosunku do sexu tuż po porodzie. ha ha ha to by mogło chłopaka wykończyć :P
marcioch050
[cytat@ika85#168374]No pewnie masz rację, ja polegam na tabletkach ;)[/cytat]

Tabletki? A karmisz piersią?
mama3004
[cytat@mamax3#168331]Ssander u nas nie ma takiego czegoś jak prywatne kamienice. Jednak nie weźmiemy tej stancji. Po co pozniej sobie"w brodę płuc" ,rok tu wytzymalam to jak miesiąc przeznaczę na szukanie to mi korona z głowy nie spadnie. Pink na pewno już nic gorszego nie zobaczę :-D[/cytat]
ach...to sie nie udało... Napewno coś znajdziecie.Zasługujecie na przytulny kąt
mama3004
[cytat@marcioch050#168382]My i tak jestesmy grzeczne. Nie piszemy (albo nie było pisane za dużo) o rozstępach, żylakach, pęknięciach krocza czy hemoroidach na odbycie, albo wiem albo wiem, o gojeniu się i stosunku do sexu tuż po porodzie. ha ha ha to by mogło chłopaka wykończyć :P[/cytat]
co fakt to fakt:) heh
cerien
[cytat@shelly007#168368]@cerien#168354 niestety miałam

cesarkę :( Synkowi już głowkę było widać, ale czekali na pełne rozwarcie, przetrzymali mnie i zaczęły zanikać skurcze:([/cytat]
no to dobrze że wszystko dobrze się skończyło
muzanna
[cytat@arsinoe#168328]faktycznie mamy tens, ale podobno bóle krzyżowe to gorsze od partych są :) Wolałabym takich nie mieć :D poza tym chciałabym rodzić w wodzie a nie wiem czy jedno drugiego nie wyklucza..[/cytat]

podobno to najgorsze bóle... na szczeście nie miałam przyjemności poznać ;-)

[cytat@ssandera89#168299]Podobno po cc trzeba odczekać 2 lata[/cytat]

na lekarz kazał czekać rok (żeby między jednym porodem a drugim były ok. 2 lata) i w 21 miesięcy po cesarce urodziłam drogami natury swoje drugie dzieciątko :-)
mielna21
[cytat@marcioch050#168382]My i tak jestesmy grzeczne. Nie piszemy (albo nie było pisane za dużo) o rozstępach, żylakach, pęknięciach krocza czy hemoroidach na odbycie, albo wiem albo wiem, o gojeniu się i stosunku do sexu tuż po porodzie. ha ha ha to by mogło chłopaka wykończyć :P[/cytat]

oj coś chyba kiepsko czytałaś :p wszytko oprócz żylaków (które może ja gdzieś pominęłam) było tutaj poruszane :)
mama3004
padam po całym dniu..... byłam sama z dzieciakami do 19...
mama3004
[cytat@mielna21#168388]oj coś chyba kiepsko czytałaś :p wszytko oprócz żylaków (które może ja gdzieś pominęłam) było tutaj poruszane :)[/cytat]
ale... to było tak delikatniej wszystko ujęte:)
malymaczek
Dobranoc dziewczyny weszłam poczytałam i uciekam spać też jakaś padnięta jestem (ostatnio jak co wieczór w sumie ) starzeje się że tak wcześnie chodzę ostatnio spać :P ;)
cerien
[cytat@muzanna#168387]podobno to najgorsze bóle... na szczeście nie miałam przyjemności poznać ;-)[/cytat]
no ja miałam okazję doświadczyć bóli krzyżowych....właściwie to miałam bóle i z przodu i na krzyżu ....a najmniej bolesne parte
mama3004
Ja też uciekam bo padam! Dobranoc:)))
mielna21
Koniec komputera na dziś ... pora spać dobrej nocki dziewczyny :)
ika85
[cytat@marcioch050#168383]Tabletki? A karmisz piersią?[/cytat]
oczywiście, co wam gin, nie proponował? pierwsze co na wizycie kontrolnej to czy wiem, że karmienie i brak okresu nie zapobiega zajściu w ciąże, i czy chce jakieś tabletki.

Przy córce brałam Azalię, a teraz Ovulan, są to tabletki jednokskładnikowe, które mozna przyjmować podczas karmienia
otsifem27
@mama3004#168408
@mielna21#168409 dobrej nocy - ja nadrabiam zaległości i też zmykam
a_grzelak
dzis z wami nie popisze - mam meza furiata i w przyplywie wybuchu zalal mi klawiature plynnym serkiem i wiekszosc funkcji mi nie dziala. najgorzej bo to laptop sluzbowy... a z telefonu nie dam rady - przynajmniej dzis. dobrej nocy
muzanna
i ja mówię dobrej nocy... problemy z krtanią przeszły z córci na mamę... kaszlę i chrypię, masakra..
ssandera89
Oj powiem wam,ze bole krzyżowe to niedoopisania.Ja myślałam,ze mi kręgosłup wyrwie.Nie życzę ich nikomu:) parte to był pikuś przy nich
ssandera89
Mnie gin żadnych tabletek nie proponowała:) mówiła tylko,ze trzeba uwazac więcej.ja sama nawet nie chciałam brać hormonow
ssandera89
Widzę wszystkie pouciekaly to chyba i czas na mnie:)
cerien
[cytat@ika85#168410]oczywiście, co wam gin, nie proponował? pierwsze co na wizycie kontrolnej to czy wiem, że karmienie i brak okresu nie zapobiega zajściu w ciąże, i czy chce jakieś tabletki.

Przy córce brałam Azalię, a teraz Ovulan, są to tabletki jednokskładnikowe, które mozna przyjmować podczas karmienia[/cytat] Ika ja też biorę właśnie azalie ale zaczynam być opuchnięta....mój gin powiedział że widzi po mnie że mam tendencję do tycia i po wszystkim będę przybierać a położna dodała że te tabletki zatrzymują wodę w organizmie tak poza tym jest wszystko ok ale do czego zmierzam: jakie masz doświadczenie i z tymi i z tymi tabletkami? No i jaka różnica cenowo? JA zaczynam na poważnie rozważać założenie spirali.
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168372]Heh... i co? Pierwszy kwietnia mija powoli... Żadne dziecko nie wybrało sobie tego dnia na przyjście na świat? Jednak odpuściłam mężowi go nie wkręciłam, że rodzę. Chyba już samej nie chce mi się z tego żartować ;)[/cytat]
U mnie z wątku jedna dziewczyna pojechała o 22 rodzic i to nie zart. Na jutro ma termin. Idealnie w czas. Synek punktualny będzie :-)
[cytat@muzanna#168413]i ja mówię dobrej nocy... problemy z krtanią przeszły z córci na mamę... kaszlę i chrypię, masakra..[/cytat]
Wspolczuje. Oby szybko przeszlo. Buziaki




No i dobranoc wszystkim. Milego dnia jutro :-*
Edytka1
[cytat@agartw#168016]Tylko ich herbatą z solą nie poczęstuj ;)[/cytat]
Dziś cały dzień ta cukierniczko - solniczka stała na stole i sporo śmiechu mieliśmy. Ta sól strasznie drobna, więc jak ktoś na nią spojrzał to się bardzo dziwił i kupa śmiechu była. ;D
Edytka1
[cytat@awaska#168031]super przez to przeszłyście, gratulacje twojego i młodej podejścia.[/cytat]
A myślałam, że "baty" mnie za to czekają, jak to tak do dziecka można. ;)
ika85
[cytat@cerien#168417]Ika ja też biorę właśnie azalie ale zaczynam być opuchnięta....mój gin powiedział że widzi po mnie że mam tendencję do tycia i po wszystkim będę przybierać a położna dodała że te tabletki zatrzymują wodę w organizmie tak poza tym jest wszystko ok ale do czego zmierzam: jakie masz doświadczenie i z tymi i z tymi tabletkami? No i jaka różnica cenowo? JA zaczynam na poważnie rozważać założenie spirali.[/cytat]
Ja z Azali byłam bardzo niezadowolona bo ciągle plamiłam, zresztą wpisz sobie, są opinie na Bangli ;) Z Ovulanu jestem dużo bardziej zadowolona ale,,, no właśnie jest ale, libido poniżej zera.

Gin po cyt, i badaniach i zakończeniu karmienia , też proponował mi spirale, ale ja jakoś nie mogę się przekonać. Chyba wcześniej wypróbuje te plasterki, jak one też mi nie podpasują, to spirala
[cytat@agartw#168424]U mnie z wątku jedna dziewczyna pojechała o 22 rodzic i to nie zart. Na jutro ma termin. Idealnie w czas. Synek punktualny będzie :-)[/cytat] No to faktycznie, pięknie :) Podobno 5% dzieciaków się rodzi w terminie.

[cytat@cerien#168417]No i jaka różnica cenowo?[/cytat] Odnośnie cen - ja zawsze sprawdzam na doz.pl (tam też najczęściej kupuje, bo są dość przystępni cenowo). Na resztę musi już jednak odpowiedzieć Ika lub ktoś inny zorientowany ;)
Ovulan: http://www.doz.pl/apteka/s0_0-Szukaj?value=ovulan
Azalia: http://www.doz.pl/apteka/s0_0-Szukaj?value=azalia
[cytat@ika85#168427]Z Ovulanu jestem dużo bardziej zadowolona ale,,, no właśnie jest ale, libido poniżej zera.[/cytat] Może to ich sposób na skuteczność ;)) Sorki :P
Edytka1
[cytat@agartw#168069]Coś zabawnego:

http://tatapad.pl/wolny-czas/najbardziej-nieszczesliwy-starszy-brat-swiata-wideo/[/cytat]
Rewelka. Ale rodzice teraz będą musieli chyba postarać się o braciszka. ;D
Edytka1
To chyba zostawię sobie jednak tą ankietkę do szpitala i tam zapytam co i jak.
Edytka1
[cytat@agartw#168099]Oczywiście że przysługuje, ale mimo wszystko niektóre dziewczyny np mają umowę na czas krótszy niż najbliższy rok i wtedy nie mogą sobie pozwolić na roczny urlop bo by im nie przedłużono umowy.[/cytat]
Najgorsze jednak jest to, gdy taka mama jak najszybciej wraca do pracy, a pracodawca ją zwolni przy pierwszej możliwej okazji.
Ja się przekonałam, że moje poświęcanie się nie będzie brane pod uwagę w przypadku zwolnień - dlatego zamierzam skorzystać ze swoich uprawnień. Zwłaszcza, że w pracy taka sytuacja, że ciągle jakieś zwolnienia. Może przeczekam najtrudniejszy okres w domku z niunią. Oczywiście to mi gwarancji na stały powrót do pracy też nie daje, mimo umowy na czas nieokreślony, dlatego chcę skorzystać z przysługujących mi uprawnień.
Edytka1
[cytat@muzanna#168122]Ciebie to w ogóle nie dotyczy :-)

A ja apeluję Dziewczyny, 3 razy zastanówcie się nad Dolarganem zanim zdecydujecie się go wziąć!! On niekorzystnie wpływa i nas was i na Maluszka! będziecie oboje jak na dragach...[/cytat]
Ten fragment nie, ale moje zastanawianie się wynika z tego, czy w ogóle coś z tej ankiety dotyczy cc. Najbardziej podoba mi się punkt, że chcę po porodzie dziecko skóra do skóry i że chcę karmić naturalnie. Ale czy ja mogę to zaznaczyć, czy to tyczy sn. bo przecież nie wiadomo, jak to będzie po cięciu.
Edytka1
[cytat@maleriva#168140]No

właśnie... dla mnie w tym momencie to jakaś abstrakcja decydować o znieczuleniu i innych rzeczach... Nigdy nie wiadomo, jak będzie przebiegał poród[/cytat]
Ja będę miała cc, ale zgadzam się z tym. Co można wiedzieć na temat tego, czego będzie się oczekiwało w trakcie porodu, a zwłaszcza jak się pierwszy raz przez to przechodzi i jest tak naprawdę czarną magią dla przyszłej mamy.
arsinoe
Edytka ten plan porodu to są po prostu nasze preferencje. Zaznaczasz tam wszystko tak jak chciałabys zeby bylo ale nie koniecznie lekarze i położne MUSZĄ się do tego stosować. Nam tak babeczka w szkole rodzenia tłumaczyła, że zapoznają się z planem i starają się postępować tak jak Ty chcesz, ale nie zawsze się da...
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168178]Heh, mam dokładnie tak samo. Bardzo miłe wspomnienia z ciąży, a przedtem jakoś nie do końca sobie to wszystko wyobrażałam i bardziej skupiałam się na pracy. Jedynie się boje, że ciąża ciążą, ale wspomnienie porodu ostudzi mój zapał na drugie :P[/cytat]
Eee, raczej nie, finałem porodu jest to dzieciątko trzymane na rękach i pewnie o tym będziesz pamiętała przede wszystkim. :)
yolaos
[cytat@arsinoe#168435]Edytka ten plan porodu to są po prostu nasze preferencje. Zaznaczasz tam wszystko tak jak chciałabys zeby bylo ale nie koniecznie lekarze i położne MUSZĄ się do tego stosować. Nam tak babeczka w szkole rodzenia tłumaczyła, że zapoznają się z planem i starają się postępować tak jak Ty chcesz, ale nie zawsze się da...[/cytat]
Dobrze prawisz. Ja też miała plan porodu, uuu pisałam, że chciałabym uniknąć kleszczy, niech położna pomoże mi ochronić krocze, itp i co? Szlag trafił prawie wszystko :)) Pojawiły się komplikacje i trzeba było małej dopomóc kleszczami, a przy kleszczach musi już być nacięcie.
Edytka1
[cytat@mielna21#168200]@kolko-i-krzyzyk#168199 a moja siostra cioteczna poł roku po porodzie jest znowu w ciąży i to planowanej bardzo oczywiście, ale ona miała cc to może dlatego[/cytat]
To nie dobrze. Przecież po cc to najpierw powinna się porządnie rana zagoić, a potem działać. Poza tym cc to też żadna przyjemność, a zwłaszcza to samopoczucie później.
marcioch050
[cytat@mielna21#168388]oj coś chyba kiepsko czytałaś :p wszytko oprócz żylaków (które może ja gdzieś pominęłam) było tutaj poruszane :)[/cytat]

JA nie mówie że nie było tylko że przeszło i tak łagodnie :)

[cytat@cerien#168417]Ika ja też biorę właśnie azalie ale zaczynam być opuchnięta....mój gin powiedział że widzi po mnie że mam tendencję do tycia i po wszystkim będę przybierać a położna dodała że te tabletki zatrzymują wodę w organizmie tak poza tym jest wszystko ok ale do czego zmierzam: jakie masz doświadczenie i z tymi i z tymi tabletkami? No i jaka różnica cenowo? JA zaczynam na poważnie rozważać założenie spirali.[/cytat]

U mnie bedzie problem z tym po porodzie. JA tabletek nigdy nie bralam bo mam problem z żołądkiem. W trakcie ciąży falvit mama czy kwas foliowy musiałam brać w kratke bo bóle żołądka były nie do zniesienia.
Przez 5 lat stosowałam plasterki i byłam naprawde mega zadowolona. Po pierwsze wygoda po drugie piersi mi urosły o minimum 2 rozmiary wiec i chłopak był za tym :P No ale po 5 latach korzystania był już strach. Bo jednak ilosc hormonów w plastrze a w tabletce jest nie do porównania. A i kolezanka po dwóch latach stosowania plastrów dowiedziała się że jest bezpłodna. Mi całe szczescie dojscie do siebie po hormonach zajęło pół roku.
Ale co będzie teraz to nie mam pojęcia. Patrze myśle szukam ale nie wiem na co sie zdecyduje. Tabletki? Ciężko Plastry? dopiero po zakonczeniu karmienia bo nie chce aby synowi cycki rosły :P Spirala. długo o tym myslalam. Ale to tez czas na wygojenie sie, dopiero jak odstawie syna od cyca gin usunie mi nadżerke i po miesiącu dopiero bede mogła założyć spirale. to też mega dużo czasu.
POSTOWAĆ? nieeeeeeeeee :P
marcioch050
DOBRANOC Dziewczynki. Do jutra :* Znaczy do dzisiaj ale później. :P Śpijta dobrze kochane
Edytka1
[cytat@ika85#168249]Tak się chwalicie tymi swoimi pociechami to i ja sie pochwalę, a co :P http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uxfljoCKGGXH100c.htm

Piękne te wasze dzidziule :)[/cytat]
Ślicznoty. :))
Edytka1
[cytat@mielna21#168294]tym bardziej, że to jej druga cc była ... i teraz ją zapewne trzecia czeka, nawet lekarz jej mówił że trochę to szybko wszystko ale ona chciała i już ...[/cytat]
Masakra. Może i kogoś wkurzę, bo każdy może robić co uważa, ale myślę, że to bardzo nieodpowiedzialne.
Edytka1
[cytat@kruszynkakasia#168303]jak to się mówi co się odwlecze to nie uciecze, więc jak pisałam wcześniej będziemy cierpliwie czekać, na prawdziwą listę a nie na żart na 1 kwietnia :P[/cytat]
Tak. Będziemy cierpliwie czekać do jutra. ;D
Edytka1
[cytat@agartw#168308]oj dziś się czuję jak pyza - spuchły mi lekko stopy i łydki - na szczęście ciśnienie w porządku[/cytat]
Mi ostatnio co i rusz stopy puchną, tylko ja wyglądam wtedy jak niedźwiedź.
Edytka1
[cytat@mamax3#168314]Byłam widziałam zobaczyłam i padlam! Tam trzeba będzie się dogadać jak nikt tej chaty nie będzie chcial. Co z tego że 3 pokoje. Jak tam wszędzie tynk odpada. Ściany bladzi nie widziały . Sufit popekany.Okna drewniane. Kuchnia... Pamięta Prl!!!. Sama już nie wiem .. naradzie czekam na odp. Bo my dopiero od świat byśmy weszli tam,a są inni chętni. Jak nie no to będzie na pewno inne mieszkanie.wiecie co. Wolę już mniejszy metraz ,ale co wygląda jak mieszkanie a nie KOMUNA!!

Rozmawialiśmy ,jakby co to przez pół roku nie placilibysmy odstepnego ,a te pieniądze poszlyby w remont. Tylko czy jest sens remontować komuś mieszkanie?![/cytat]
Jeśli przez jakiś czas nie płacilibyście odstępnego, a macie tam mieszkać - to chyba tak. Nie będziecie przecież mieszkać w KOMUNIE. ;)
Edytka1
[cytat@marcioch050#168330]Mi mój Wojtek wracając z pracy powiedział że dostał wezwanie do wojska na 3 miesiące. Na przygotowanie do wojny...

Zawrzało.[/cytat]
To ma raczej chłopak taki czarny humor. ;)
Edytka1
[cytat@mamax3#168331]Ssander u nas nie ma takiego czegoś jak prywatne kamienice. Jednak nie weźmiemy tej stancji. Po co pozniej sobie"w brodę płuc" ,rok tu wytzymalam to jak miesiąc przeznaczę na szukanie to mi korona z głowy nie spadnie. Pink na pewno już nic gorszego nie zobaczę :-D[/cytat]
To życzę żebyście znaleźli coś super za niezbyt duże pieniądze. :))
Edytka1
[cytat@marcioch050#168382]My i tak jestesmy grzeczne. Nie piszemy (albo nie było pisane za dużo) o rozstępach, żylakach, pęknięciach krocza czy hemoroidach na odbycie, albo wiem albo wiem, o gojeniu się i stosunku do sexu tuż po porodzie. ha ha ha to by mogło chłopaka wykończyć :P[/cytat]
He he... a może właśnie na takie tematy czekał... i zawód. ;D
Edytka1
[cytat@mielna21#168388]oj coś chyba kiepsko czytałaś :p wszytko oprócz żylaków (które może ja gdzieś pominęłam) było tutaj poruszane :)[/cytat]
Ale raczej w takiej umiarkowanej ilości więc nie jest źle. ;D
Edytka1
[cytat@ika85#168427]Ja z Azali byłam bardzo niezadowolona bo ciągle plamiłam, zresztą wpisz sobie, są opinie na Bangli ;) Z Ovulanu jestem dużo bardziej zadowolona ale,,, no właśnie jest ale, libido poniżej zera.

Gin po cyt, i badaniach i zakończeniu karmienia , też proponował mi spirale, ale ja jakoś nie mogę się przekonać. Chyba wcześniej wypróbuje te plasterki, jak one też mi nie podpasują, to spirala[/cytat]
A ja jak używałam plasterków to ciągle się bałam, że mogą nie działać. Stresowałam się tak kilka miesięcy. Nie ufałam im jakoś, a jeszcze jak się gdzieś po bokach odklejały...
Edytka1
[cytat@arsinoe#168435]Edytka ten plan porodu to są po prostu nasze preferencje. Zaznaczasz tam wszystko tak jak chciałabys zeby bylo ale nie koniecznie lekarze i położne MUSZĄ się do tego stosować. Nam tak babeczka w szkole rodzenia tłumaczyła, że zapoznają się z planem i starają się postępować tak jak Ty chcesz, ale nie zawsze się da...[/cytat]
Ok. Dzięki. To muszę jeszcze tylko doczytać co tyczy cc.
Edytka1
Jak zazwyczaj kończę wątek na dziś, bo ja się tak wieczorkiem dopiero wbijam, jak mąż odstąpi komp i pójdzie spać.
Strasznie mi mała w brzucholu rozrabia. Dziś się bardzo zdenerwowałam, więc może to jest powód. Eeee... pójdę sikać i lulu. ;D Dobrych snów dziewczęta. no i admini itp. którzy jeszcze czuwają. ;)
shelly007
Ja planu porodu nie miałam... W sumie nie wiem czy był mi potrzebny:P
ja Np 3 miesiące po porodzie dostalam zastrzyk... Nie chcialam tabletek, bo przy malym ciężko byloby mi je brać codziennie o tej samej godzinie. A tak to dostaje zastrzyk raz na 3 miesiące, nic mi po nich nie dolega...tyle, ze jest po nim okolo roku dochodzenia do siebie. Mi to nie przeszkadza, bo i tak z 3 lata chce przerwy po pierwszym dziecku:) zastrzyk działa na tej zasadzie, ze organizm myśli, ze jest w ciąży :D czyli u mnie zadna nowość, bo przedluzenie:P może też dlatego tak bez żadnych nieprzyjemnych dolegliwości je przyjelam...:)
ssandera89
Dzień dobry:) ja odnośnie planu porodu to miałam ale z tego wszystkiego nawet go nie dałam ooo:) i w sumie nie wiem czy był mi potrzebny.A moze i by było łatwiej jakbym go dala,bo takto zostawili mnie nie sama i rob babo co chcesz.Mialam zawołać jak juz będą parte.....
ssandera89
Zresztą nawet jak juz wziella mnie na fotel to była zajęta sobą a do mnie z tekstem,,wiesz co masz robić:(,, Dobrze,że mój narzeczony był ze mna
Nandie
[cytat@Edytka1#168450]A ja jak używałam plasterków to ciągle się bałam, że mogą nie działać. Stresowałam się tak kilka miesięcy. Nie ufałam im jakoś, a jeszcze jak się gdzieś po bokach odklejały...[/cytat]
mnie by na bank pod nimi skóra swędziała... jakoś tak na nie
agartw
Dzień dobry :)

Miłego dnia Mamusie :)
agartw
A ja plastrów nie mogę bo mam niskie krążenie i wtedy te hormony się dobrze nie rozchodzą po ciele tylko zalegają co może prowadzić do niezłych powikłań.
Spirali nigdy w życiu to nie antykoncepcja a w sumie środek wczesnoporonny.
Zobaczymy jak będzie ale sądzę że skoro 5 lat nam się udało panować nad naszą płodnością to i teraz nie będzie tak źle :)
mamax3
Dziendobry . Wczorajszy dzień tak mnie wyleczył ,zeposzlam spać razem z paluchami przed 21. Nawet nie wiem kiedy zasnelam.co najgorsze obudzilam się i jak zobaczyłam jaki bałagan zostawili mi chlopacy ( w domu jest jeszcze 2 graci męża) więc jak tylko wrócą z pracy będzie ochrzan. Coś czuje dzis bede miala dzień z agresorem . Skoro pokój tak wygląda to boję się wejść do łazienki.
Nandie
Witam się z rana, ja wczoraj padłam z młoda o 20 :p i spałyśmy prawie całą noc, ona dwie pobudki na papu a ja jedna na siku :p
ssandera89
My wstalysmy 6.20 i jedna pobudka o 4 na papu:)
agartw
[cytat@Nandie#168467]Witam się z rana, ja wczoraj padłam z młoda o 20 :p i spałyśmy prawie całą noc, ona dwie pobudki na papu a ja jedna na siku :p[/cytat]
No ja to 3 lub 4 razy dziś na siku wstawałam ale chyba dzięki temu trochę mi obrzęk z nóg zszedł. Dziś bankowo muszę ze 3 litry wody wypić. Przez ostatnie 3-4 dni mniej piłam to i popuchniętych nóg i dłoni się dorobiłam
agartw
[cytat@ssandera89#168468]My wstalysmy 6.20 i jedna pobudka o 4 na papu:)[/cytat]
No to już ładnie przesypia :)
mamax3
Co do antykoncepcji . Wlasnie z pigulkami będzie problem brać je regularnie . Porozmawiam zginem co będzie najlepsze . Spirala . Raczej odpada sama myśl że to w czasie okresu trzeba założyć mnie odrzuca. Znajdę jakiś złoty środek :)
ssandera89
My tylko prezerwatywy bo faszerować się hormonami nie mam zamiaru a o spirali dużo rzeczy się naczytalam
ssandera89
W sumie to mala od urodzenia ma tylko jedna pobudkw na papu.a jak miała 1.5-2 msc to potrafiła na jedzonko wstać o 5.30-6.30.a teraz szybciej
maleriva
@ssandera89#168472 to tak jak my :) hormonów nie chce brać-za dużo skutków ubocznych wywołują.
A tak w ogóle to dzień dobry :) Musze się Was poradzić... od kilku dni strasznie mnie piecze w miejsach intymnych, ale nie cały czas tylko, jak się wysikam :/ a np.w nocy mnie nie piecze :/ najgorzej popołudniu. I ciężko mi stwierdzić co mnie piecze czy cewka moczowa, czy wargi czy pochwa czy coś innego :/ Lekarz na urlopie. A ja nie wiem co to może byc ;(
ssandera89
Moze masz podrazniona hmm?? Np przy goleniu to się zdarza.Albo jakież zapalenie bakteryjne ja jak miałam zapalenie bakteryjne bo Ja tak mialam.jesli pęcherz to jedz zurawinke:)
agartw
[cytat@maleriva#168474]@ssandera89#168472 to tak jak my :) hormonów nie chce brać-za dużo skutków ubocznych wywołują.

A tak w ogóle to dzień dobry :) Musze się Was poradzić... od kilku dni strasznie mnie piecze w miejsach intymnych, ale nie cały czas tylko, jak się wysikam :/ a np.w nocy mnie nie piecze :/ najgorzej popołudniu. I ciężko mi stwierdzić co mnie piecze czy cewka moczowa, czy wargi czy pochwa czy coś innego :/ Lekarz na urlopie. A ja nie wiem co to może byc ;([/cytat]

Też tak miałam przez 2-3 dni ale jak napisała @ssandera89#168475 to był raczej efekt podrażnienia bo przeszło bez leków
maleriva
Na początku myślałam, że to pęcherz i brałam żurawinę ale nic mi to nie dało. Tylko ja mam tak już tydz. A co brałaś na te zapalenie bakteryjne?
Zuza-nna
[cytat@kruszynkakasia#168236]zawsze uważałam, że rok po roku dzieci to fajna sprawa, ale teraz nie wyobrażam sobie, ze mogłabym być teraz w ciąży, albo w najbliższym czasie.
Może 2 lata różnicy. Oczywiście to moje poglądy, bo mąż na chwilę obecną nie chce drugiego dziecka;/[/cytat]
No prosze, Wy tu na forum temat wczoraj poruszyłyście, a my wczoraj wieczorem z mężem też o tym rozmawialiśmy :). Chcemy następne dziecko za 2-3 lata, ale wczoraj stwierdziliśmy, że jakby rok różnicy był, to tez fajnie :). Chociaż to dużo zalezy od tego, co będzie po porodzie, jak będzie z malutką. No bo teraz to łatwo mówić, a potem małe dziecko i ciąża... Może być ciężko.

[cytat@awaska#168288]cudeńka ciekawe jak mój zareaguje na siostrzyczkę, wczoraj przyjechali z mężem z przedszkola i mój synek krzyczy z podwórka " Mamo gdzie jest dzidzia!! ja odpowiadam że w brzuszku na co on " jeszcze!!!!!!??"[/cytat]
Synowie mojej siostry cioteczniej, od jakichś dwóch miesięcy, jak tylko mnie zobaczą, to pytają, kiedy się dzidzia urodzi :).

[cytat@ssandera89#168371]Ojj ja teżz uwieeelbiam wanne i kąpiele w niej ale niestety mamy prysznic:( i nici z dluuuugich relaksujących kąpieli:([/cytat]
Mam tak samo... Ale na lato planujemy remont łazienki i chcemy wannę zainstalować :D.

[cytat@maleriva#168477]Na początku myślałam, że to pęcherz i brałam żurawinę ale nic mi to nie dało. Tylko ja mam tak już tydz. A co brałaś na te zapalenie bakteryjne?[/cytat]
Może lactovaginal: http://www.doz.pl/apteka/p50103-Lactovaginal_kapsulki_dopochwowe_10_szt
Jest chyba bez recepty, mi pomagał... lekarka mi go poleciła.
Edytka1
[cytat@ssandera89#168472]My tylko prezerwatywy bo faszerować się hormonami nie mam zamiaru a o spirali dużo rzeczy się naczytalam[/cytat]
He he. Z prezerwatywy to moja 9-latka jest. ;D A zanim nam pękła to myślałam, że takie rzeczy zdarzają się chyba wyjątkowym niedojdom. ;D
Edytka1
[cytat@Zuza-nna#168478]No prosze, Wy tu na forum temat wczoraj poruszyłyście, a my wczoraj wieczorem z mężem też o tym rozmawialiśmy :). Chcemy następne dziecko za 2-3 lata, ale wczoraj stwierdziliśmy, że jakby rok różnicy był, to tez fajnie :). [/cytat]
A ja pamiętam, że jak moja mała miała rok, dwa - to o drugim słyszeć nie chciałam. :D
marcioch050
Witam dziewczyny jak mija dzień?
[cytat@Edytka1#168446]To ma raczej chłopak taki czarny humor. ;)[/cytat]
Oj czarny humor to mu się zdarza nie powiem ale miał chłopak wczoraj wytłumaczenie

[cytat@Edytka1#168448]He he... a może właśnie na takie tematy czekał... i zawód. ;D[/cytat]

TAk zawieść Reda to grzech trzeba to nadrobić.

[cytat@agartw#168465]A ja plastrów nie mogę bo mam niskie krążenie i wtedy te hormony się dobrze nie rozchodzą po ciele tylko zalegają co może prowadzić do niezłych powikłań(...)[/cytat]

Ja się z tym nie zgodze. JA sama mam bardzo niskie ciśnienie do 6 miesiąca ciązy normalne miałam 94/56. i przez 5 lat nic mi nie było.
Tu nie chodzi o ciśnienie tylko o krzepliwość krwi. JAk ktoś ma z tym problem może dojśćdo krwotoków, albo zakrzepicy
Zuza-nna
[cytat@Edytka1#168480]A ja pamiętam, że jak moja mała miała rok, dwa - to o drugim słyszeć nie chciałam. :D[/cytat]
Nam się zdanie moze zmienić, jak juz jedno dziecko będzie. Na razie teoretyzujemy ;).
ssandera89
Wiesz co ja brałam macmiror ale to na receptę jest.Najlepiej idc do gina
[cytat@maleriva#168477]A co brałaś na te zapalenie bakteryjne?[/cytat] Ja pod koniec ciąży też się borykałam z zapaleniem, ale nie wiem, czy bakteryjnym czy grzybiczym. U mnie objawiało się to swędzeniem, właśnie po oddaniu moczu + wzmożona wydzielina. Dopochwowo miałam brać każdorazowo (no dwa razy konkretnie walczyłam) po 10 dni na zmianę Gynalgin i Pimafucin - niestety oba są na receptę, więc trochę kicha. Przed ciążą miałam zapalenie pęcherza, ale to typowe objawy - często do toalety i ból przy oddawaniu moczu (nie po) i brałam Urofuraginum - to sobie sama zdiagnozowałam i kupiłam (jest bez recepty). Nie wiem jak jest ze stosowaniem tego leku w ciąży, czy bezpieczny. Ale wydaje mi się, że u Ciebie jednak chyba bardziej też infekcja bakt./grzybicza. W ciąży jesteśmy na to bardzo podatne, więc mogło Ci się niestety przyplątać na koniec.
[cytat@Edytka1#168479]He he. Z prezerwatywy to moja 9-latka jest. ;D A zanim nam pękła to myślałam, że takie rzeczy zdarzają się chyba wyjątkowym niedojdom. ;D[/cytat] My przez ponad 4 lata stosowaliśmy - najpierw prezerwatywy, a potem przerywany (tak strzelam dwa lata to, dwa to). Wiem, brzmi strasznie nieskutecznie, ale żadnej wpadki nie było (jak co nie patrzyliśmy na "kalendarzyk", dni płodne itd.- żadnych dodatkowych wyliczeń). Po prostu nie chciałam chemii. Syn został poczęty za pierwszym cyklem jak zdecydywaliśmy się, że "robimy dzieciaka". Po ciąży myślę, że wrócimy do naszych sprawdzonych metod ;)
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168485]My przez ponad 4 lata stosowaliśmy - najpierw prezerwatywy, a potem przerywany (tak strzelam dwa lata to, dwa to). Wiem, brzmi strasznie nieskutecznie, ale żadnej wpadki nie było (jak co nie patrzyliśmy na "kalendarzyk", dni płodne itd.- żadnych dodatkowych wyliczeń). Po prostu nie chciałam chemii. Syn został poczęty za pierwszym cyklem jak zdecydywaliśmy się, że "robimy dzieciaka". Po ciąży myślę, że wrócimy do naszych sprawdzonych metod ;)[/cytat]

Mój Synu został poczęty 4 dni od pierwszego dnia miesiączki. Kiedys kłóciłabym się że to nie możliwe. Teraz wiem ,że natura jest nieobliczalna. W naszym przypadku było to tak że zdążyliśmy przyjechać z urlopu z Danii. Kilka godzin w Polsce i pach. Nie da się ukryć że klimaty w obu tych krajach różnią się kolosalnie. Tam niskie bardzo ciśnienie, bardzo słone powietrze a jeszcze trafiliśmy tak że od 5 lat nie było takiego upału w Danii. Odstresowaliśmy się na obczyźnie i prosze. Są efekty ;)
@marcioch050#168486 My Młodego poczęliśmy na urlopie w Chorwacji ;) Ale tam to intensywnie próbowaliśmy, więc obstawiam, że jednak w czasie owulacji.
ssandera89
My w moje urodziny:) I też stosujemy przerywany stosunek.tak na zmianę hihi no ale po ciąży gdy jeszcze okresu brak to gumka:)
[cytat@marcioch050#168486]Mój Synu został poczęty 4 dni od pierwszego dnia miesiączki. Kiedys kłóciłabym się że to nie możliwe.[/cytat]Też dlatego taka skuteczność kalendarzyka. Nie ma co się oglądać na to i trzeba się zabezpieczać cały czas. My stosowaliśmy "nasze metody" zawsze, nieważne jak to się miało do dnia cyklu. Ja byłam zadowolona, bo się nie trułam, a przez ponad 4 lata nas nie zawiodły. Zobaczymy jak będzie dalej ;)
marcioch050
U nas na urlopie nie było jak nawet. Byliśmy u Szwagrów. Tam 2 dzieci. W trasie byliśmy od 8 rano do 21. Jak wracaliśmy do domu szybki grill, piwko i każdy padał jak mucha a rano a piać na nowo dzieciaki budziły nas o 7 rano na śniadanie i pach na 12 godz do Legolandu. Ciesze się z tak intensywnego urlopu bo dzięki temu udało nam się obojgu rzucić papierosy. Więc nie paliłam już 2 tyg przed zajściem w ciąże :)
marcioch050
Kobietki pędze do gina na kontrole. Jak wróce to będe . do później :)
Red
Cześć dziewczyny!
Zbieram się właśnie do wrzucenia listy. Także chwila moment...
ssandera89
RED,ciekawość nas juz zrzera:)
[cytat@marcioch050#168491]Kobietki pędze do gina na kontrole. Jak wróce to będe . do później :)[/cytat] Pędź, pędź, tylko powoli ;) I daj znać po.

[cytat@marcioch050#168490]Ciesze się z tak intensywnego urlopu bo dzięki temu udało nam się obojgu rzucić papierosy. Więc nie paliłam już 2 tyg przed zajściem w ciąże :)[/cytat] No i super!Gratulacje. Mam nadzieję, że po ciąży i karmieniu nie wrócisz już do tego nałogu.
mielna21
cześć dziewczyny :) wchodzę a tu taka nowina od Reda! aż mi cisnienie podskoczyło :D
ssandera89
mnie na szczęście nigdy nie ciągnęło do papieroskow mojego zresztą też:)
agartw
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168485]My przez ponad 4 lata stosowaliśmy - najpierw prezerwatywy, a potem przerywany (tak strzelam dwa lata to, dwa to). Wiem, brzmi strasznie nieskutecznie, ale żadnej wpadki nie było (jak co nie patrzyliśmy na "kalendarzyk", dni płodne itd.- żadnych dodatkowych wyliczeń). Po prostu nie chciałam chemii. Syn został poczęty za pierwszym cyklem jak zdecydywaliśmy się, że "robimy dzieciaka". Po ciąży myślę, że wrócimy do naszych sprawdzonych metod ;)[/cytat]
U nas też zdawało egzamin także nie ma co się chemią faszerować.
agartw
[cytat@Red#168492]Cześć dziewczyny!

Zbieram się właśnie do wrzucenia listy. Także chwila moment...[/cytat]

Proszę proszę i już nie prima aprilis :)
Dawaj śmiało :)
ssandera89
my też stosowaliśmy to metodę 3 lata i nigdy nawet nie było chwili zwątpienia w nią;)
[cytat@agartw#168497]U nas też zdawało egzamin także nie ma co się chemią faszerować.[/cytat] Oo.. coraz więcej osób, a myślałam, że się naczytam, jakie to mam staroświeckie, upierdliwe i niemodne ;) I że może były dla ciebie skuteczne, "ale ja bym się bała"...
mielna21
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168485]My przez ponad 4 lata stosowaliśmy - najpierw prezerwatywy, a potem przerywany (tak strzelam dwa lata to, dwa to). Wiem, brzmi strasznie nieskutecznie, ale żadnej wpadki nie było (jak co nie patrzyliśmy na "kalendarzyk", dni płodne itd.- żadnych dodatkowych wyliczeń). Po prostu nie chciałam chemii. Syn został poczęty za pierwszym cyklem jak zdecydywaliśmy się, że "robimy dzieciaka". Po ciąży myślę, że wrócimy do naszych sprawdzonych metod ;)[/cytat]

ja brałam tabletki 5 lat i byłam z nich bardzo zadowolona, jak postanowiliśmy robić dzidziusia to trzy tygodnie po odstawieniu ich byłam juz w ciazy :) i to nie prawda, że ogranizm musi się trzy miesiące z tabletek oczyszczać ...
Nandie
[cytat@agartw#168497]U nas też zdawało egzamin także nie ma co się chemią faszerować.[/cytat]
u nas zdawało egzamin.... ale po pierwszym dziecku 8 miesięcy i bach! Bedzie drugie więc po porodzie chyba prościej/
ssandera89
Moim zdaniem każdy organizm jest inny:)ja zaszłam w ciążę dzieńn przed okresem i to chyba też w sumie mało prawdopodobne a jednak:)
Nandie
[cytat@Red#168492]Cześć dziewczyny!

Zbieram się właśnie do wrzucenia listy. Także chwila moment...[/cytat]
no i ciśnienie wzrosło.....
mielna21
[cytat@ssandera89#168507]Moim zdaniem każdy organizm jest inny:)ja zaszłam w ciążę dzieńn przed okresem i to chyba też w sumie mało prawdopodobne a jednak:)[/cytat]

widać cuda się zdarzają :)
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168485]My przez ponad 4 lata stosowaliśmy - najpierw prezerwatywy, a potem przerywany (tak strzelam dwa lata to, dwa to). Wiem, brzmi strasznie nieskutecznie, ale żadnej wpadki nie było (jak co nie patrzyliśmy na "kalendarzyk", dni płodne itd.- żadnych dodatkowych wyliczeń). Po prostu nie chciałam chemii. Syn został poczęty za pierwszym cyklem jak zdecydywaliśmy się, że "robimy dzieciaka". Po ciąży myślę, że wrócimy do naszych sprawdzonych metod ;)[/cytat]
Super! U nas tak naprawdę sprawdziły się tabletki. Ale przecież nie będę całe życie faszerowała się hormonami.
ssandera89
Tymbardziej,że często skutkiem ubocznym hormonów jest tycie....
Martula
Cześć Kobitki:) Witam Was z rana i zabieram się za konsumpcję śniadanka :D
ssandera89
Smacznego:)
mielna21
[cytat@ssandera89#168511]Tymbardziej,że często skutkiem ubocznym hormonów jest tycie....[/cytat]

bo to zazwyczaj efekt źle dobranych tabletek, niestety dzisiaj mało który lekarz przed przepisaniem tabletek każe zrobić badania na poziom hormonów... tylko piszę pierwsze lepsze
Martula
[cytat@ssandera89#168513]Smacznego:)[/cytat]
:D Dziękuję bardzo :*
ssandera89
dokładnie,najpierw powinny być zrobione badania by dokładnie moc dobrać tabletki,kiedyś mi przepisała pierwsze lepsze ale i tak ich nie brałam:-)
Nandie
[cytat@Martula#168512]Cześć Kobitki:) Witam Was z rana i zabieram się za konsumpcję śniadanka :D[/cytat]
smacznego
ika85
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168429]Może to ich sposób na skuteczność ;)) Sorki :P[/cytat]
hehe no najlepsza metoda antykoncepcji :P A tak serio to ja i po tych normalnych dwuskładnikowych, też mam ten problem, dlatego che spróbować coś innego. Nuva ring też mi nie odpowiadał, w sumie tylko plasterków nigdy nie stosowałam
Edytka1
[cytat@marcioch050#168486]Mój Synu został poczęty 4 dni od pierwszego dnia miesiączki. Kiedys kłóciłabym się że to nie możliwe. Teraz wiem ,że natura jest nieobliczalna. W naszym przypadku było to tak że zdążyliśmy przyjechać z urlopu z Danii. Kilka godzin w Polsce i pach. Nie da się ukryć że klimaty w obu tych krajach różnią się kolosalnie. Tam niskie bardzo ciśnienie, bardzo słone powietrze a jeszcze trafiliśmy tak że od 5 lat nie było takiego upału w Danii. Odstresowaliśmy się na obczyźnie i prosze. Są efekty ;)[/cytat]
Taki wyjazd to naprawdę dobry sposób na poczęcie dzieciątka dla osób, które mają z tym problemy. Znam takie przypadki, że latami o dzieciątko się starali, w końcu odpuszczali - pojechali odpocząć w inny klimat i wracali jako przyszli rodzice. A jeden przypadek znam taki, że 14 lat ludziska starali się o dzieciątko i w końcu dali sobie spokój - adoptowali córeczkę i kobita zaszła w ciążę. :))
ika85
[cytat@agartw#168465]

Spirali nigdy w życiu to nie antykoncepcja a w sumie środek wczesnoporonny.
[/cytat]
Czytałam o tym dużo pytałam lekarza i to podobno bzdura wyssana z palca
cerien
[cytat@mamax3#168471]Co do antykoncepcji . Wlasnie z pigulkami będzie problem brać je regularnie . Porozmawiam zginem co będzie najlepsze . Spirala . Raczej odpada

sama myśl że to w czasie okresu trzeba założyć mnie odrzuca.

Znajdę jakiś złoty środek :)[/cytat]
jeśli po ciąży karmisz piersią niekoniecznie możesz mieć okres- ja nie miałam (dopóki nie zaczełam brać azali) i mój lekarz powiedział że będzie mi zakładać jak przyjadę a nie będziemy czekać na okres.

Ogólnie ja też w necie naczytałam się na temat spirali dużo różnych dziwnych rzeczy ale mam dwie znajome które stosują ten środek anty i są zadowolone, do tego obie połozne mi polecały.
Ja nigdy nie brałam tabletek i moim jedynym anty był albo kalendarzyk, albo stosunek przerywany albo prezerwatywa i tym sposobem mam dwójkę nieplanowanych pociech ;) Na trzecie nie mogę sobie pozwolić bo nie stać nas na to finansowo więc szukam jakiejś antykoncepcji. Z tabletkami jest to że mogę się roztyć.....chodź pamietam o regularnym braniu bo mam nastawiony budzik...dlatego też rozważam spirale.
Edytka1
[cytat@marcioch050#168491]Kobietki pędze do gina na kontrole. Jak wróce to będe . do później :)[/cytat]
Trzymamy kciuki. Czekamy na relację z wizyty. :))
ssandera89
Tak się mówi,ze im bardziej się chce to często jest tak,ze nic z tego nie wychodzi:( Najlepiej wtedy nie angażować się q to aż za bardzo,troszkę się wyluzować i nie myslec o tym 24h na dobe
Edytka1
[cytat@Red#168492]Cześć dziewczyny!

Zbieram się właśnie do wrzucenia listy. Także chwila moment...[/cytat]
Zbieraj się, zbieraj, czekamy nie(cierpliwie). Może chociaż dzięki temu los się do mnie uśmiechnie, bo ostatnio coś po d.... dostaję.
cerien
[cytat@ika85#168522]Czytałam o tym dużo pytałam lekarza i to podobno bzdura wyssana z palca[/cytat]
no właśnie ja też słyszałam że to bzdura.
Edytka1
[cytat@mielna21#168495]cześć dziewczyny :) wchodzę a tu taka nowina od Reda! aż mi cisnienie podskoczyło :D[/cytat]
Uważaj! to grozi zatruciem ciążowym. ;D
Martula
[cytat@Nandie#168519]smacznego[/cytat]
Dziękuję bardzo, smaczne było ;) A Wy już Wszystkie po śniadanku? dawno na nogach?
Coś nie ma tej listy od Reda, nie mogę się doczekać hehe
mielna21
[cytat@ika85#168520]hehe no najlepsza metoda antykoncepcji :P A tak serio to ja i po tych normalnych dwuskładnikowych, też mam ten problem, dlatego che spróbować coś innego. Nuva ring też mi nie odpowiadał, w sumie tylko plasterków nigdy nie stosowałam[/cytat]

ja jakoś plastrom nie ufam, wydaje mi się, że się odklei i zonk :D już wole tabletki tylko faktycznie co pamiętanie o nich codziennie to męka
ssandera89
Albo przyspieszonym porodem hihi
Edytka1
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168504]Oo.. coraz więcej osób, a myślałam, że się naczytam, jakie to mam staroświeckie, upierdliwe i niemodne ;) I że może były dla ciebie skuteczne, "ale ja bym się bała"...[/cytat]
Gorzej jak dla kogoś okazało się nieskuteczne. ;D Chociaż... dzięki temu mamy nasz największy skarb przy sobie. :))
ssandera89
My juz na nogach od 6:20 wiec śniadanko zjedzone juz dawno hihi
Edytka1
[cytat@mielna21#168505]ja brałam tabletki 5 lat i byłam z nich bardzo zadowolona, jak postanowiliśmy robić dzidziusia to trzy tygodnie po odstawieniu ich byłam juz w ciazy :) i to nie prawda, że ogranizm musi się trzy miesiące z tabletek oczyszczać ...[/cytat]
Mój gin mówił, żeby uważać przez miesiąc.
shelly007
[cytat@Edytka1#168479]He he. Z prezerwatywy to moja 9-latka jest. ;D A zanim nam pękła to myślałam, że takie rzeczy zdarzają się chyba wyjątkowym niedojdom. ;D[/cytat]
haha, u mnie tak samo:D dlatego był taka niezla wpadka-niespodzianka:P
Edytka1
[cytat@Nandie#168506]u nas zdawało egzamin.... ale po pierwszym dziecku 8 miesięcy i bach! Bedzie drugie więc po porodzie chyba prościej/[/cytat]
Tak samo miała moja koleżanka. :)
Martula
@ssandera89#168533 ja wstałam o 5 z mężem, wyprawiłam Go do pracy i o 6 z powrotem do wyrka, wstałam o 9 :D
mielna21
[cytat@Edytka1#168534]Mój gin mówił, żeby uważać przez miesiąc.[/cytat]

mi mój kazał korzystać do woli :D bo własnie największa płodność jest zaraz po odstawieniu tabletek
[cytat@Edytka1#168532]Gorzej jak dla kogoś okazało się nieskuteczne. ;D Chociaż... dzięki temu mamy nasz największy skarb przy sobie. :))[/cytat] Dlatego piszę jak było u nas, le nie agituję ;) Każdy musi wybrać dobry sposób dla siebie. Nie mówię też, że tabletki są bleee, na pewno są skuteczniejsze, ale te możliwe skutki uboczne... No ciężka sprawa z tą antykoncepcją.

[cytat@Martula#168529]Dziękuję bardzo, smaczne było ;) A Wy już Wszystkie po śniadanku? dawno na nogach? [/cytat] Ja właśnie wcinam i klepię ;)
shelly007
Spiralke ma takze moja znajoma i jest tez zadowolona, wiec to pewnie zalezy od organizmu co jak przyjmuje:) Co do okresu to ja dostalam po 4 miesiacach, jak zaczelam brac leki. Mysle, ze jeszcze bym nie miala do tej pory jakbym nie wziela zastrzyku.
Edytka1
[cytat@ika85#168522]Czytałam o tym dużo pytałam lekarza i to podobno bzdura wyssana z palca[/cytat]
Naprawdę? Bo ja teraz myślę o spirali, a jak przeczytałam teraz, że to niby wczesnoporonne to zwątpiłam.
ssandera89
A mnie tak fajnie bez okresy:) mógłby juz nie wracać:p
Edytka1
[cytat@shelly007#168535]haha, u mnie tak samo:D dlatego był taka niezla wpadka-niespodzianka:P[/cytat]
Od razu lepiej mi się zrobiło, jak to przeczytałam. Nie jestem sama. ;D
Edytka1
[cytat@ssandera89#168542]A mnie tak fajnie bez okresy:) mógłby juz nie wracać:p[/cytat]
Czekaj... menopauza przyjdzie - okres odejdzie. ;D
ssandera89
Hehehe
cerien
[cytat@shelly007#168540]Spiralke ma takze moja znajoma i jest tez zadowolona, wiec to pewnie zalezy od organizmu co jak przyjmuje:) Co do okresu to ja dostalam po 4 miesiacach, jak zaczelam brac leki. Mysle, ze jeszcze bym nie miala do tej pory jakbym nie wziela zastrzyku.[/cytat] ale mówisz że po tym zastrzyku nie czujesz się źle? Bo kurcze koleżanka brała z tym że ona nieródka i strasznie źle się po nich czuła.....a jaki jest koszt tych zastrzyków i na ile to jest? No i czy można je brać karmiąc piersią? Bo ja małego przynajmniej do roczku chce.
ssandera89
Moja jedna znajoma też ma spiralke ale mówi,że ma mega okresy...
nati2407
czesc dziewczyny w koncu troche luzu :D jeszcze byly zakupy weekendowe no i ostatniego remontu nam sie zachciala przed nasza Zuzka :D i tak ciagle cos czasu brakowalo na odwiedziny u was ;( i juz troszke musze nadrobic hihi :)
cerien
[cytat@Edytka1#168541]Naprawdę? Bo ja teraz myślę o spirali, a jak przeczytałam teraz, że to niby wczesnoporonne to zwątpiłam.[/cytat] to nie jest prawda że sa wczesnoporonne ;) no i jest to wygodna opcja bo nie trzeba pamietać o braniu tabletki tym bardziej ze takie np. Azalia jest nacisk aby brać punktualnie o tej samej godzinie....ja co prawda mam ustawiony budzik na przypomnienie ale gdyby nie to to notorycznie bym zapominała już nie mówiąc że przy dwójce dzieci to wiele rzeczy się zapomina ;)
ika85
[cytat@mielna21#168530]ja jakoś plastrom nie ufam, wydaje mi się, że się odklei i zonk :D już wole tabletki tylko faktycznie co pamiętanie o nich codziennie to męka[/cytat]
no ja miałam ten problem przy pierścieniu. ciągle miałam taki dyskomfort że mi się wysunie, a po za tym mój narzekał, że go czuje podczas stosunku i mu niewygodnie
[cytat@Edytka1#168541]Naprawdę? Bo ja teraz myślę o spirali, a jak przeczytałam teraz, że to niby wczesnoporonne to zwątpiłam.[/cytat]
Najlepiej jak zapytasz swojego lekarza, to lepsze źródło niż wujek google ;)
cerien
potwierdzam co Ika pisze.....tym bardziej że w necie czasami takie głupoty są nawypisywane
nati2407
no pewnie sa plusy i minusy spirali. Plus jest wygodne bo nie musisz pamietac prze kilka lat o tym :D ale minusy tez sa i to pewnie znajdzie sie wiecej niz zalet. ale plastry tez fajna opcja tylko wlasnie tez trzeba uwazac np kobitki z zwiekszona tkanka tluszczowa maja napewno mniejszy procent zabezpieczenia bo skladniki musza sie przedostac przes tluszczyk np ja tak mialam :D i poznije wlasnie ciocia polozna zaczela mnie pouczac ze mi to nie wypada plasterkow no i jak poczytalam doglebniej to sie sama zestresowalam :D no i jednak sama stanelam na tabletkach ale tak jak ktoras z was tu wlasnie pisala ze po tabletkach sie tyje a u nas malo kto z wlasnej woli zaproponuje ci zrobienie badan na hormony i zeby pozniej porownac jak to wyglada ehhhh zyc nie umierac. ale w kazdym badz razie u nas dzisia pojawila sie wlasnie z 3 meisiace po odlozeniu tabletek i tak jakos uwazalismy przez trzy miechy ze jest :) hihi
cerien
dobra ja uciekam robić obiad póki mały mi zasnął.
Edytka1
[cytat@cerien#168549]to nie jest prawda że sa wczesnoporonne ;) no i jest to wygodna opcja bo nie trzeba pamietać o braniu tabletki tym bardziej ze takie np. Azalia jest nacisk aby brać punktualnie o tej samej godzinie....ja co prawda mam ustawiony budzik na przypomnienie ale gdyby nie to to notorycznie bym zapominała już nie mówiąc że przy dwójce dzieci to wiele rzeczy się zapomina ;)[/cytat]
Dzięki za odpowiedź. :) Ja przez lata brałam tabletki, ale z mężem planowaliśmy dwójkę dzieci więc produkcję kończymy i chciałabym coś "wygodniejszego". No i jednak już niechemicznego. ;)
[cytat@shelly007#168346]My tydzień później. U nas też miała chrzestna, ale znając jej gust stwierdziliśmy, że Małego ubierzemy po mojemu:P
[/cytat]
u mnie jest siostra

[cytat@malymaczek#168348]U nas chrzesnadzie meża siostra ale jak ja znam to na 99% nawet na to nie wpadnie, albo nie bedzie chciała wpaść .... :P[/cytat]
ja zapytałam w prost czy ją ubierze czy nie. Jak powiedziała, że tak to bardzo ją nakierowałam co mi sie podoba, a co nie. Sukienke już kupiła, co prawda tak po prostu nie na chrzest, ale mnie się bardzo spodobała i będzie do Chrztu. Nie chciałam białej, więc jest śmietankowa z elementami liliowymi
Edytka1
[cytat@ika85#168550]
Najlepiej jak zapytasz swojego lekarza, to lepsze źródło niż wujek google ;)[/cytat]
Tak, zakończy się rozmową z lekarzem, ale myślę, że on przyklaśnie. ;D
ssandera89
U nas na chrzest ubiera mala moja siostra:) na szczęście ma taki sam gust co ja wiec się nie boje:)
cerien
[cytat@Edytka1#168554]Dzięki za odpowiedź. :) Ja przez lata brałam tabletki, ale z mężem planowaliśmy dwójkę dzieci więc produkcję kończymy i chciałabym coś "wygodniejszego". No i jednak już niechemicznego. ;)[/cytat]
no to tak jak u mnie- dwójka jest i tyle starczy, teraz czas pomyśleć o zabezpieczeniu ;)
shelly007
[cytat@cerien#168546]ale mówisz że po tym zastrzyku nie czujesz się źle? Bo kurcze koleżanka brała z tym że ona nieródka i strasznie źle się po nich czuła.....a jaki jest koszt tych zastrzyków i na ile to jest? No i czy można je brać karmiąc piersią? Bo ja małego przynajmniej do roczku chce.[/cytat]
Ja tez chce dlugo karmic piersia, swobodnie mozesz go dostac. Ja tez karmie i nie zauwazylam zmiany w mleku, ze jest go mniej czy wiecej. Ogolnie koszt to 50 zl bez kilkudziesieciu groszy. Dostajesz raz na 3 miesiace domiesniowo w posladek. Jak juz dostaniesz to podobno dziala od razu, ale ja odczekalam 2 tyg dla penosci:) Moze kolezanka sie czula zle, bo jak na poczatku dopadla ja jakas ciazowa dolegliwosc, a nie byla przyzwyczajona i zle to odczula:) Ja osobiscie jestem zadowolona:) tylko pierwszy okres dlugo trwal, bo 10 dni, a potem juz sie ustabilizowalo.
malymaczek
no wlaśnie jak to jest z tym okresem ja karmie już 9 miesiecy i jeszcze nie mam okresu kiedy wam wrocil?
ssandera89
Póki karmisz to.mozesz nie miec w ogóle okresu:) tak mi gin mówiła:)moga teZ występować plamienia
ika85
[cytat@malymaczek#168560]no wlaśnie jak to jest z tym okresem

ja karmie już 9 miesiecy i jeszcze nie mam okresu kiedy wam wrocil?[/cytat]

[cytat@ssandera89#168561]Póki karmisz to.mozesz nie miec w ogóle okresu:) tak mi gin mówiła:)moga teZ występować plamienia[/cytat]
Dokładnie i mój gin i znajome to samo mówiły. Ale trzeba pamiętać, że brak okresu , nie oznacza braku owulacji i w ciąże można zajść. Bratowa podobno 2 lata nie miała, cały czas jak karmiła. U mnie tabletki samoistnie wymusiły okres ;)
Nandie
Miałam sie z głosikami pomnieć :) dla chętnych https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 - mam nadzieję że Red nie cofną wczorajszego pozwolenia :)
cerien
@shelly007 kurcze pomyślę tez o tych zastrzykach ale to znowuż hormony...no i to nie działa tak jak tabletki ze można przytyć???
@malymaczek ja córę karmiłam do 4 miesiąca i jak ją odstawiłam to dopiero dostałam okres.....przy synku też nie miałam dopóki nie zaczęłam brać tabletek więc ty póki karmisz możesz w ogóle nie mieć okresu
cerien
Nandie- zagłosowałam
malymaczek
1,5 roku bez i Już się odzwyczajam od okresu obym jeszcze jak najdłużej karmiła :D
mamax3
Kurcze zaczynam się obawiać ,czy po porodzie nie wrócą problemy z torbielami . Pękł mi raz i aż ciarki mnie przechodzą jak myślę,że może mnie to jeszcze czekac .
ssandera89
Ja miałam po porodzie torbiela ale się wchlonal bo na ust żadnego śladu nie było po nim
mamax3
Od dłuższego czasu nie rozstaje się z nospa . I tak zaczęło się od 2 ciazy. Miałam silne bóle z prawej pachwinie. Na początku lekarz stwierdził ucisk na nerwy ,ale ból był tak silny ,że nie mogłam się wogóle poruszać. Pozniej to ustąpili na pewien czas. Pojawiał się przy pchaniu wózka blizniaczego(dzieci mam rok po roku). Lekarz rodzinny dał mi skierowanie do chirurga z podejrzeniem przepukliny. Chirurg nic nie wykrył. Dopiero ginekolog na. Usg wykrył. Torbiel który sprawia mi ten ból. Po lekach górniak złapała a ból ustapil
mamax3
Cholerne zt9.zawsze mi słowa poprzenienia
otsifem27
[cytat@Nandie#168564]Miałam sie z głosikami pomnieć :) dla chętnych https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 - mam nadzieję że Red nie cofną wczorajszego pozwolenia :)[/cytat]
oddane :)
shelly007
@cerien#168565 ja nie przytylam, ale to pewnie zalezy od organizmu...
malymaczek
no dziewczyny jest pierwsza część listy
malymaczek
gratulacje dla wymienionych :)
ssandera89
Aaaaajj udało się!! RED dziękuję.nawet nie wiecie jaka to będzie dla mnie ulga.ulga dla rak.Teraz rytuał ściągania mleczka napewno będzie duujzo milszy i bardziej komfortowy i córka będzie mogła dluuugo delektować się moim mleczkiem
cerien
faktycznie. dostałam się chodź dawałam sobie marne szanse :D
Grulla88
[cytat@malymaczek#168579]no dziewczyny jest pierwsza część listy[/cytat]

Gdzie?;))bo z emocji nie mogę znaleźć ;)
cerien
@ssandera89 gratuluje :)
ssandera89
Gratuluje dziewczyny:*
cerien
tu http://bangla.babyonline.pl/promocje/t95/przetestuj-laktator-elektryczny-easystart-canpol-babies w komntarzach
Grulla88
@cerien#168586 dzięki ;p


Gratulacje dziewczyny;)))
Edytka1
Dostałam się! :D Bogu dziękować, Redowi dziękować, wszystkim dziękować. I Wam kochane dziewczyny za ciekawe dyskusje. Nogi spuchły mi jak banie, w nocy, chyba przez nerwy w ciągu dnia, więcej skurczy miałam. Powiedziałam mężowi, że będę leżała, a tymczasem co chwilę zaglądam. Idę do łóżka. Ale przylezę, jak opuchlizna trochę zejdzie i poczuję się lepiej. Buziole! :*
shelly007
gratuluje Wam:)
agartw
[cytat@Nandie#168564]Miałam sie z głosikami pomnieć :) dla chętnych https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 - mam nadzieję że Red nie cofną wczorajszego pozwolenia :)[/cytat]
Zaglosowalam, teraz przez internet z komórki a jak mi naprawia internet domowy to jeszcze raz zagłosuje :-)
[cytat@malymaczek#168580]gratulacje dla wymienionych :)[/cytat]
Bardzo dziękuję :-*
[cytat@Edytka1#168588]Dostałam się! :D Bogu dziękować, Redowi dziękować, wszystkim dziękować. I Wam kochane dziewczyny za ciekawe dyskusje. Nogi spuchły mi jak banie, w nocy, chyba przez nerwy w ciągu dnia, więcej skurczy miałam. Powiedziałam mężowi, że będę leżała, a tymczasem co chwilę zaglądam. Idę do łóżka. Ale przylezę, jak opuchlizna trochę zejdzie i poczuję się lepiej. Buziole! :*[/cytat]
To kochana nóżki do góry i wypoczywaj. Pij też duuuuzo wody i dużo siusiaj. Mi pomogło
yolaos
Witam. Byłam dziś na spotkaniu w poradni laktacyjnej. Od jutra zaczynam projekt "smaczki"
arsinoe
Hejka i gratulacje :) Ja tak na szybciutko teraz wpadłam bo znajoma przyszła z córcią i drugą w brzuszku i czekają na mnie - idziemy na spacerek dłuższy - ale jeszcze skrobnę :P

Gratuluje też tutaj wszystkim Testerkom :* Ale się ciesze :)

[cytat@kolko-i-krzyzyk#168485]My przez ponad 4 lata stosowaliśmy - najpierw prezerwatywy, a potem przerywany (tak strzelam dwa lata to, dwa to). Wiem, brzmi strasznie nieskutecznie, ale żadnej wpadki nie było (jak co nie patrzyliśmy na "kalendarzyk", dni płodne itd.- żadnych dodatkowych wyliczeń). Po prostu nie chciałam chemii. Syn został poczęty za pierwszym cyklem jak zdecydywaliśmy się, że "robimy dzieciaka". Po ciąży myślę, że wrócimy do naszych sprawdzonych metod ;)[/cytat]

Ja brałam na początku ok 2 lata tabletki i tak jak Ika pisała libido zanikło całkowicie :( dodatkowo puchłam często... A potem przeżuciliśmy się na prezerwatywy i tak 7 lat bez wpadki :) Więc jak na moje oko skuteczne :P
myszkakw
dziewczyny wpadłam na sekundę, bo lecę z młodym na wizytę kontrolną i mam nadzieję po kwit że maluch zdrowy i można od poniedziałku do żłobka iść. A tu taka niespodzianka, również będę w Waszym zacnym gronie testerskim. Gratuluję pozostałym i oby nam wszystkim się przydało i pomogło na drodze karmienia piersią:) Miłego dnia
shelly007
jejkuuuu! udalo sie!:) jak potrzebne cos naprawde to czasem szczescie dopisze:) jestem przeszczesliwa:))))
mamax3
Gratulacje dla wszystkich. Sama że szczęścia chyba podwórko wygranie :-)
malymaczek
Gratulacje ostatniej grupie :) mnie nie było dane ale ciesze się z wami :))) Przez ostatnie miechy dawałam radę ręcznym to i dam rade jakoś dalej ;)
mielna21
ależ były emocje :) @malymaczek#168598 przykro mi, że Cie nie ma ... i w sumie dziwne może coś w zgłoszeniu namieszałaś ... szkoda bardzo
Grulla88
Cieszę się jak małe dziecko ;)))gratuluje wszystkim i fajnie być w takim gronie;)
agartw
[cytat@myszkakw#168595]dziewczyny wpadłam na sekundę, bo lecę z młodym na wizytę kontrolną i mam nadzieję po kwit że maluch zdrowy i można od poniedziałku do żłobka iść. A tu taka niespodzianka, również będę w Waszym zacnym gronie testerskim. Gratuluję pozostałym i oby nam wszystkim się przydało i pomogło na drodze karmienia piersią:) Miłego dnia[/cytat]
Powodzenia w przychodni. Oby się okazało że Jasio może do żłobka smigac :-)
Nandie
[cytat@agartw#168590]Zaglosowalam, teraz przez internet z komórki a jak mi naprawia internet domowy to jeszcze raz zagłosuje :-)
[/cytat]
Dziękuję :) no i się polecam
Nandie
No kurcze ale się cieszę! a mówią że kobiety to nie gadżeciary a ja już się nie mogę doczekać popróbowania tych wszystkich mechanizmów :D
Nandie
[cytat@Edytka1#168588]Dostałam się! :D Bogu dziękować, Redowi dziękować, wszystkim dziękować. I Wam kochane dziewczyny za ciekawe dyskusje. Nogi spuchły mi jak banie, w nocy, chyba przez nerwy w ciągu dnia, więcej skurczy miałam. Powiedziałam mężowi, że będę leżała, a tymczasem co chwilę zaglądam. Idę do łóżka. Ale przylezę, jak opuchlizna trochę zejdzie i poczuję się lepiej. Buziole! :*[/cytat] a kiedy masz termin? Bo ponoć niektóre kobiety tuż przed puchną bardzo
cerien
kurcze wszyscy na spacerki wybywają a ja byłam z dziecmi godzinkę na podwórku i zmarzłam niemiłosiernie.....a chciałam ogródek zacząć robić i dzisiaj chyba nic z tego
shelly007
[cytat@cerien#168606]kurcze wszyscy na spacerki wybywają a ja byłam z dziecmi godzinkę

na podwórku i zmarzłam niemiłosiernie.....a chciałam ogródek zacząć robić i dzisiaj chyba nic z tego[/cytat] u mnie tez slonko, wiec za chwilke na spacerek:) moze my tak nie zmarzniemy:P
Martula
@Nandie#168603 głosy oddane, dobrze że się przypomniałaś, bo ja mam bardzo dobrą pamięć, tylko krótką ;)
a co do testów, to ogromnie się cieszę, że udało mi się zakwalifikować :D i gratuluję jeszcze raz pozostałym testerkom :)
Nandie
[cytat@malymaczek#168598]Gratulacje ostatniej grupie :)

mnie nie było dane ale ciesze się z wami :))) Przez ostatnie miechy dawałam radę ręcznym to i

dam rade jakoś dalej ;)[/cytat]
ale może jeszcze na wkładki się załapiesz:)
nati2407
gratulacje dla dziewczyn które sie zalapaly do testowania :) :D sama tez sie ogromnie ciesze :) huraaaaaaaa! :D
Martula
A tak trochę mniej optymistycznie, kurde coś mnie dziś okrutnie kłuje do lewej pachwiny? jajnika? sama nie wiem już gdzie, ale aż sobie zasycze z bólu jak mnie tak kłujnie:/ mam nadzieję, że mimo to wszystko jest dobrze. Mały się od czasu do czasu wierci, więc myślę, że z Nim jest ok.
Nandie
[cytat@Martula#168611]A tak trochę mniej optymistycznie, kurde coś mnie dziś okrutnie kłuje do lewej pachwiny? jajnika? sama nie wiem już gdzie, ale aż sobie zasycze z bólu jak mnie tak kłujnie:/ mam nadzieję, że mimo to wszystko jest dobrze. Mały się od czasu do czasu wierci, więc myślę, że z Nim jest ok.[/cytat]
a kiedy w toalecie byłaś? może to to?
Red
Zdaje się, że mogę zamknąć wątek hehehehe.....
muzanna
[cytat@Edytka1#168433]Ten fragment nie, ale moje zastanawianie się wynika z tego, czy w ogóle coś z tej ankiety dotyczy cc. Najbardziej podoba mi się punkt, że chcę po porodzie dziecko skóra do skóry i że chcę karmić naturalnie. Ale czy ja mogę to zaznaczyć, czy to tyczy sn. bo przecież nie wiadomo, jak to będzie po cięciu.[/cytat]

pewnie, że zaznacz - karmienie naturalne jest jak najbardziej możliwe po cc, a kontakt skóra do skóry... no cóż, z tym różnie bywa, ale nie WIEDZĄ, że Ci na tym ZALEŻY!
Nandie
[cytat@Red#168613]Zdaje się, że mogę zamknąć wątek hehehehe.....[/cytat]
no tylko pod warunkiem otworzenia go na nowo pod innym kuszącym testem :D
Nandie
[cytat@muzanna#168614]pewnie, że zaznacz - karmienie naturalne jest jak najbardziej możliwe po cc, a kontakt skóra do skóry... no cóż, z tym różnie bywa, ale nie WIEDZĄ, że Ci na tym ZALEŻY![/cytat]
czasem pozwolą przytulić dziecko policzek do policzka - no to już coś :)
muzanna
[cytat@yolaos#168437]Dobrze prawisz. Ja też miała plan porodu, uuu pisałam, że chciałabym uniknąć kleszczy, niech położna pomoże mi ochronić krocze, itp i co? Szlag trafił prawie wszystko :)) Pojawiły się komplikacje i trzeba było małej dopomóc kleszczami, a przy kleszczach musi już być nacięcie.[/cytat]

heh, ja nie miałam kleszczy, ale i tak nie udało się uniknąć nacięcia... no ale dzięki planowi porodu usłyszałam przynajmniej "no niestety, starałam się, ale będzie trzeba naciąć krocze", a nie po prostu cyk i ciach ;-)
Martula
[cytat@Nandie#168612]a kiedy w toalecie byłaś? może to to?[/cytat]
z tym nie mam problemu, także to nie to :) ale może po wczorajszym spacerze z moim pieskiem, bo mieliśmy przygodę z innym psem, który biegał luzem i do nas startował :/ trochę musiałam odciągać mojego psa od tego drugiego no i może od tego szarpania się coś mnie kłuje :( a wczoraj po powrocie z tego felernego spaceru bolał mnie brzuch. Dopiero jak poszłam spać to mi przeszło.
Co za beznadziejni ludzie - żeby psa nie zapiąć na smycz, którą ma się w ręku!!!
muzanna
[cytat@yolaos#168593]Witam. Byłam dziś na spotkaniu w poradni laktacyjnej. Od jutra zaczynam projekt "smaczki"[/cytat]

chyba mnie to ominęło, wybacz - co to za projekt? :-)
malymaczek
[cytat@Red#168613]Zdaje się, że mogę zamknąć wątek hehehehe.....[/cytat]

nie zamykaj tak burzliwej dyskusji może się utrzyma
muzanna
[cytat@Nandie#168616]czasem pozwolą przytulić dziecko policzek do policzka - no to już coś :)[/cytat]

oj tak, taki był właśnie pierwszy kontakt z moją pierwszą Córcią <3
muzanna
aaa, GRATULACJE dla wszystkich Wygranych :-) I powodzenia na mlecznej drodze Kochane!
malymaczek
[cytat@muzanna#168619]chyba mnie to ominęło, wybacz - co to za projekt? :-)[/cytat]
podejrzewam że wprowadzanie nowych pokarmów do diety malucha poza mleczkiem ;)
Nandie
[cytat@muzanna#168617]heh, ja nie miałam kleszczy, ale i tak nie udało się uniknąć nacięcia... no ale dzięki planowi porodu usłyszałam przynajmniej "no niestety, starałam się, ale będzie trzeba naciąć krocze", a nie po prostu cyk i ciach ;-)[/cytat]
mnie nacięli ale jakoś się przed tym nie boniłam... wizja pęknięcia 4 stopnia mnie bardziej przerażała
Nandie
[cytat@Martula#168618]z tym nie mam problemu, także to nie to :) ale może po wczorajszym spacerze z moim pieskiem, bo mieliśmy przygodę z innym psem, który biegał luzem i do nas startował :/ trochę musiałam odciągać mojego psa od tego drugiego no i może od tego szarpania się coś mnie kłuje :( a wczoraj po powrocie z tego felernego spaceru bolał mnie brzuch. Dopiero poszłam spać to mi przeszło.

Co za beznadziejni ludzie - żeby psa nie zapiąć na smycz, którą ma się w ręku!!![/cytat]
np po co piesia przypiąć........ on nie gryzie... połyka w całości.....

a szarpanie cięzarnej nooo pogratulować!
mamax3
Ojj ale nawalczylam się cora. Godzina negocjacji żeby spodnie założyła. Ta uparła się że w samej spodniczce wyjdzie . Chyba przybyło mi kilka siwych włosów.
mielna21
[cytat@Nandie#168624]mnie nacięli ale jakoś się przed tym nie boniłam... wizja pęknięcia 4 stopnia mnie bardziej przerażała[/cytat]

matko nie wiedziałam, że pęknięcia mają jakiś stopień ... brzmi strasznie
arsinoe
słyszłam też teorię, że pęknięcie goi się lepiej niż nacięcie... No ale możliwe, że jak są różne stopnie pęknięcia to różnie z tym bywa.
Nandie
[cytat@mielna21#168631]matko nie wiedziałam, że pęknięcia mają jakiś stopień ... brzmi strasznie[/cytat]
niestety jest..... bo jak krocze peka to może pęknąć daleko i w każdą stronę....
marcioch050
Ja właśnie wróciłam od lekarza. cały dzień biegania, lekarz, laboratorium, szpital....
Dziś miałam pierwsze KTG. Maluchowi strasznie się nie podobało ;p Zdążyłam przez droge go uspać w brzuszku po ciężkiej nocy a tu mu coś przymontowali i go denerwowali. Przez całe KTG kopał w urządzenie.
No a po badaniu lekarz dał mi skierowanie do laboratorium na HBs no i do szpitala na GBS. Wściekłam się jak osa bo wszystko na innych końcach miasta ale cóż. Dla zdrowia zrobiłam spacer i poszłam...
marcioch050
Red dzięki ;)
agartw
[cytat@Nandie#168633]niestety jest..... bo jak krocze peka to może pęknąć daleko i w każdą stronę....[/cytat]
Właśnie też się tego boję. Tego i kleszczy
Martula
[cytat@Nandie#168627]np po co piesia przypiąć........ on nie gryzie... połyka w całości.....
a szarpanie cięzarnej nooo pogratulować![/cytat]
Dziękuję ;) nie no starałam się mojego psiura przytrzymać na smyczy, ale nie było to takie łatwe, bo się wyrywał do tego drugiego psa :/ porażka
mielna21
[cytat@arsinoe#168632]słyszłam też teorię, że pęknięcie goi się lepiej niż nacięcie... No ale możliwe, że jak są różne stopnie pęknięcia to różnie z tym bywa.[/cytat]

też tak słyszałam, ale w sumie jak ma pęknąć aż do pleców to masakra ...
marcioch050
[cytat@mamax3#168629]Ojj ale nawalczylam się cora. Godzina negocjacji żeby spodnie założyła. Ta uparła się że w samej spodniczce wyjdzie . Chyba przybyło mi kilka siwych włosów.[/cytat]

Dopiero się zacznie. Goły pępek, gołe plecy, itp a pare lat później targowanie w czym może iśćdo szkoły ^^
marcioch050
[cytat@Red#168613]Zdaje się, że mogę zamknąć wątek hehehehe.....[/cytat]

Szefuniu ale wtedy to nas przenieść a nie zamknąć na zamknięcie się nie zgadzamy :)
arsinoe
mi znajoma opowiadała, (tak w ciąży jesteśmy narażone na wysłuchiwanie dziwnych historii o porodach) że jej koleżanka pękła tak bardzo, że została jej blizna praktycznie od krocza do kolana po wewnętrznej stronie uda. Nie chce mi się w to wierzyć no ale może to faktycznie takie pęknięcie 4 stopnia?
agartw
[cytat@marcioch050#168634]Ja właśnie wróciłam od lekarza. cały dzień biegania, lekarz, laboratorium, szpital....

Dziś miałam pierwsze KTG. Maluchowi strasznie się nie podobało ;p Zdążyłam przez droge go uspać w brzuszku po ciężkiej nocy a tu mu coś przymontowali i go denerwowali. Przez całe KTG kopał w urządzenie.

No a po badaniu lekarz dał mi skierowanie do laboratorium na HBs no i do szpitala na GBS. Wściekłam się jak osa bo wszystko na innych końcach miasta ale cóż. Dla zdrowia zrobiłam spacer i poszłam...[/cytat]
Ja jak pisałam nie miałam ktg i się przed szpitalem nie spodziewam. Kurcze bez sensu że musisz tak biegać. Mi gbs pobierał normalnie w gabinecie i tylko przed następna wizyta wynik odebralam. Zresztą ja mam ten komfort że moge też wcześniej w Internecie sprawdzić wyniki a nawet sobie wydrukować jeśli chce.


Ale się niewygodnie z telefonu pisze :/
mielna21
@arsinoe#168641 o matko aż do kolana?! nie no faktycznie dziwna historia :) chociaż wolałabym pęknąć do kolana niż z tyłu do połowy pleców :)
Nandie
o tak sobie przypomniałam że moja kolezanka kupiła sobie jaiś specjalny balonik, wkładany do pochwy i nadmuchiwany żeby miesnie przyzwyczaić do rozciągania. No i długo się tym katowała chyba 3 tygodnie bo ona za wszelką cenę nie chciała być nacięta!

skończyło sie tym że faktycznie krocze nienaruszone, bo małemu zaczęło tętno zanikać i zrobili cc.... także czy działa to nie wiem
Nandie
[cytat@arsinoe#168641]mi znajoma opowiadała, (tak w ciąży jesteśmy narażone na wysłuchiwanie dziwnych historii o porodach) że jej koleżanka pękła tak bardzo, że została jej blizna praktycznie od krocza do kolana po wewnętrznej stronie uda. Nie chce mi się w to wierzyć no ale może to faktycznie takie pęknięcie 4 stopnia?[/cytat]
tu bardziej chyba chodzi o ilość peknięć i ich głębokosc - czy tylko skóra i podskórna czy mięsień też? no i czy nie do odbytu.... bo tu jest masakra
arsinoe
brrrr te pęknięcia faktycznie mogą być straszne :( Mam nadzieje, że trafimy na tyle dobry personel, że zareagują odpowiednio kiedy będzie trzeba. Ja się na poród w wodzie zdecydowałam właśnie też między innymi dlatego, że jest mniejsze ryzyko pęknięcia.
marcioch050
[cytat@agartw#168642]Ja jak pisałam nie miałam ktg i się przed szpitalem nie spodziewam. Kurcze bez sensu że musisz tak biegać. Mi gbs pobierał normalnie w gabinecie i tylko przed następna wizyta wynik odebralam. Zresztą ja mam ten komfort że moge też wcześniej w Internecie sprawdzić wyniki a nawet sobie wydrukować jeśli chce. Ale się niewygodnie z telefonu pisze :/[/cytat]
Mi gbs też pobierał na miejscu tylko do szpitala musialam zaniesc sama. A team też weź człowieku znajdz bakteriologie zeby dali Ci karteczke zeby w rejestracji w budynku na drugim koncu zaplacic i dopiero oddac wymas. No wściekła byłam jak pies. Jakby ktoś mi wtedy w łapy wpadł to bym chyba zagryzła. Dobrze ze jak do domu wróciłam to mi cisnienie zeszło. ;)


A co do porodu to jeszcze sobie poczekam 35t3d ale maluchowi sie nie spieszy rozwarcia nie ma wiec. Mysle ze na spokojnie świeta jeszcze w domu beda ::)
agartw
[cytat@Nandie#168645]tu bardziej chyba chodzi o ilość peknięć i ich głębokosc - czy tylko skóra i podskórna czy mięsień też? no i czy nie do odbytu.... bo tu jest masakra[/cytat]
Aż skóra cierpnie
mielna21
[cytat@arsinoe#168646]brrrr te pęknięcia faktycznie mogą być straszne :( Mam nadzieje, że trafimy na tyle dobry personel, że zareagują odpowiednio kiedy będzie trzeba. Ja się na poród w wodzie zdecydowałam właśnie też między innymi dlatego, że jest mniejsze ryzyko pęknięcia.[/cytat]

kurde u mnie to można tylko pomarzyć o porodzie w wodzie ... jak wczoraj siedziałam w wannie to właśnie sobie o takim myślałam :D
arsinoe
@malymaczek#168598 nie dostałaś się może dlatego, że testowałaś już laktator z Lovi? W takim razie co się z nim stało? zepsuł sie? :/

@mielna21#168649
u mnie na porodówce tylko jedna sala z wanna jest, więc też może być różnie, ale małe miasto i pani w szkole rodzenia mówiła, że nie ma kolejek do wanny :) ani tym bardziej kilku rodzących na raz a nawet jak są to jeszcze mało która decyduje się jednak rodzić "do wody".
shelly007
[cytat@Red#168613]Zdaje się, że mogę zamknąć wątek hehehehe.....[/cytat]
o nie... tak nie można!:P
[cytat@Nandie#168624]mnie nacięli ale jakoś się przed tym nie boniłam... wizja pęknięcia 4 stopnia mnie bardziej przerażała[/cytat]
jeeeej, takie pęknięcia?? jak w horrorze, az nie chce sie wierzyc...ja mialam cc, ale podobno w srodku zdazylo mi cos peknac (jak juz wczesniej wspominalam polozne kazaly mi powstrzymywac bole parte...;/)
ika85
Oj bolesny temat widzę zaczęłyście ;) Ja mam z tym przykre doświadczenia, na szczęście przy synku 'nieco mnie ponaprawiali', na całe szczęście. Nie miałam ochoty żegnać się z sexem do końca życia.


Kiedyś gadałyście o materacach dla dzieci, To chciałam wam coś podrzucić na ten temat. Może któraś zainteresuje.
http://czarnyonyx.blogspot.com/2014/04/innowacyjny-materacyk-lifnest-sleeping.html#comment-form
Bede wdzięczna za wszelkie komentarze i uwagi :)
[cytat@ssandera89#168557]U nas na chrzest ubiera mala moja siostra:) na szczęście ma taki sam gust co ja wiec się nie boje:)[/cytat]
może ja u swojej nie bałam się o gust, ale coś tam sobie umyśliłam i postanowiłam ja naprowadzić :)
[cytat@malymaczek#168560]no wlaśnie jak to jest z tym okresem
ja karmie już 9 miesiecy i jeszcze nie mam okresu kiedy wam wrocil?[/cytat]
ja karmie od 3 miesięcy i już po miesiącu dostałam okres, po tygodniu kolejny a teraz jest spokój na razie.
[cytat@ssandera89#168561]Póki karmisz to.mozesz nie miec w ogóle okresu:) tak mi gin mówiła:)moga teZ występować plamienia[/cytat]
Wszystko zależy od organizmu, nic tylko pozazdrościć tym, które nie mają okresu przez okres karmienia piersią. też bym tak chciała.
[cytat@Edytka1#168588]Dostałam się! :D Bogu dziękować, Redowi dziękować, wszystkim dziękować. I Wam kochane dziewczyny za ciekawe dyskusje. Nogi spuchły mi jak banie, w nocy, chyba przez nerwy w ciągu dnia, więcej skurczy miałam. Powiedziałam mężowi, że będę leżała, a tymczasem co chwilę zaglądam. Idę do łóżka. Ale przylezę, jak opuchlizna trochę zejdzie i poczuję się lepiej. Buziole! :*[/cytat]
Gratuluję, ja również się dostałam i podskakuję ze szczęścia,
a Ty Kochana leż, leż dopóki nie wydobrzejesz, my tu będziemy cierpliwie czekać na Ciebie :)
[cytat@cerien#168606]kurcze wszyscy na spacerki wybywają a ja byłam z dziecmi godzinkę

na podwórku i zmarzłam niemiłosiernie.....a chciałam ogródek zacząć robić i dzisiaj chyba nic z tego[/cytat]
my też byłyśmy godzinkę, pół to spacerek, mała ładnie się uśpiła więc wzięłam ją do ogródka i zrobiłam co trzeba
[cytat@Red#168613]Zdaje się, że mogę zamknąć wątek hehehehe.....[/cytat]
bardzo zabawne
[cytat@mamax3#168629]Ojj ale nawalczylam się cora. Godzina negocjacji żeby spodnie założyła. Ta uparła się że w samej spodniczce wyjdzie . Chyba przybyło mi kilka siwych włosów.[/cytat]
prawdziwa kobieta, po co jej spodnie :P
[cytat@marcioch050#168634]Ja właśnie wróciłam od lekarza. cały dzień biegania, lekarz, laboratorium, szpital....

Dziś miałam pierwsze KTG. Maluchowi strasznie się nie podobało ;p Zdążyłam przez droge go uspać w brzuszku po ciężkiej nocy a tu mu coś przymontowali i go denerwowali. Przez całe KTG kopał w urządzenie.

No a po badaniu lekarz dał mi skierowanie do laboratorium na HBs no i do szpitala na GBS. Wściekłam się jak osa bo wszystko na innych końcach miasta ale cóż. Dla zdrowia zrobiłam spacer i poszłam...[/cytat]
chyba lepiej, że maluch sie ruszał, mój zawsze spał w trakcie badania, więc go starali sie dobudzić, a ona i tak nic.
Z reszta ona chyba nie lubi lekarzy, od pierwszej wizyty jak już było dobrze widać zawsze sie odwracała pupką , zeby nic nie zobaczyć, na ktg spała, taka wstydziocha i już
[cytat@ika85#168655]
Kiedyś gadałyście o materacach dla dzieci, To chciałam wam coś podrzucić na ten temat. Może któraś zainteresuje.

http://czarnyonyx.blogspot.com/2014/04/innowacyjny-materacyk-lifnest-sleeping.html#comment-form

Bede wdzięczna za wszelkie komentarze i uwagi :)[/cytat]
dodałam blog do obserwowanych, więc będę na bieżąco u Ciebie :)
ika85
Mój się obudził po porannej przebieżce, więc idziem dalej puki ładna pogoda :)
dzwiedzica
[cytat@Nandie#168644]o tak sobie przypomniałam że moja kolezanka kupiła sobie jaiś specjalny balonik, wkładany do pochwy i nadmuchiwany żeby miesnie przyzwyczaić do rozciągania. No i długo się tym katowała chyba 3 tygodnie bo ona za wszelką cenę nie chciała być nacięta!

skończyło sie tym że faktycznie krocze nienaruszone, bo małemu zaczęło tętno zanikać i zrobili cc.... także czy działa to nie wiem[/cytat]

o rety:(
słyszalam o tym "baloniku", nie pamietam dokladnie jak się nazywał, ale widziąłam go na jednych z warsztatów dla mam. oooo juz pamiętam Epino!
nie znam nikogo, kto go używal, więc cieżko mi sie odnieść...
dzwiedzica
[cytat@arsinoe#168632]słyszłam też teorię, że pęknięcie goi się lepiej niż nacięcie... No ale możliwe, że jak są różne stopnie pęknięcia to różnie z tym bywa.[/cytat]

Sama jestem ciekawa jak to w koncu jest, bo słyszałam raz, że lepiej gdy jest nacięcie innym razem, że pęknięcie. Oba strasznie brzmią. Ja bylam nacinana, goiło się dobrze, ale nie obyło się bez małej infekcji.
marcioch050
[cytat@kruszynkakasia#168658](...) chyba lepiej, że maluch sie ruszał, mój zawsze spał w trakcie badania, więc go starali sie dobudzić, a ona i tak nic.
Z reszta ona chyba nie lubi lekarzy, od pierwszej wizyty jak już było dobrze widać zawsze sie odwracała pupką , zeby nic nie zobaczyć, na ktg spała, taka wstydziocha i już[/cytat]

Mój synu zawsze się rzuca na pielęgniarki, lekarza a nawet ostatnio dentystke. Jak byłam na prenatalnych w szczecinie. To pani ginekolog zostawiła aparature na dużym zbliżeniu.
Więc jak przyłożył mi do brzucha aparature to zobaczyłam że coś dużego okrągłego jest i myślałam że to główka a lekarz do mnie: "a tutaj mamy moszne, to bardzo ładna moszna" Wiec Synu mój pierwsze co jajka wystawił i miał gdzieć :P
dzwiedzica
@marcioch050#168665 "to bardzo ładna moszna" haha tekst miesiąca:D
marcioch050
[cytat@dzwiedzica#168667]@marcioch050#168665 "to bardzo ładna moszna" haha tekst miesiąca:D[/cytat]
"bardzo ładna moszna"
-Rafał Rzepka

;)
cerien
[cytat@Nandie#168624]mnie nacięli ale jakoś się przed tym nie boniłam... wizja pęknięcia 4 stopnia mnie bardziej przerażała[/cytat]
ja również się przed nacięciem nie broniłam....przy dwójce byłam nacinana i zupełnie dwa różne doświadczenie. Przy córce nacięli mnie ale itak pękłam i miałam szew aż po pośladek, mało tego naderwałam go 4 tyg po porodzie.....no i czułam jak mnie nacinali podczas porodu (bolało, aż wrzasnęłam bo mnie położna nie uprzedziła że właśnie będzie to robić) i do tego miałam kleszcze przy synku również mnie nacinali ale podczas skurczy partych i kompletnie tego nie czułam, nacięcia ładnie się zagoiły. Podkreślę że jestem osobą z dość szerokimi biodrami więc właściwie nie wiem od czego to zależy że nacinają bądź nie.

[cytat@kruszynkakasia#168658]my też byłyśmy godzinkę, pół to spacerek, mała ładnie się uśpiła więc wzięłam ją do ogródka i zrobiłam co trzeba
[/cytat]
no ja jutro mam nadzieje że uda mi się młodego uspać, bedzie nieco cieplej i pójde robić ogródek ;)
Hej dziewczyny, godzinę temu wróciłam do domu i zastanawiałam się jak tam wyniki, kto się cieszy, kto płacze... Jak włączyłam kompa i zobaczyłam, że akurat net padł (mamy z takiej małej, taniej osiedlowej sieci i czasem się zdarza - ale ostatni raz z m-c temu) to się wkurzyłam. Ale wrócił szczęśliwie szybko jak na nich. Mega się cieszę, że jestem w 30tce! Dziękuję!

Mega fajnie, że wyniki tak szybko, teraz liczę na szybką wysyłkę, bo marzy mi się wziąć laktator już do szpitala. Na razie Młody się na świat nie pcha, więc może i poczta bądź kurier zdążą, jeśli i wysyłka będzie równie ekspresowa. Da radę @Red tam wszystko szybko popakować? Dziękuję jeszcze raz!
cerien
[cytat@marcioch050#168665]Mój synu zawsze się rzuca na pielęgniarki, lekarza a nawet ostatnio dentystke. Jak byłam na prenatalnych w szczecinie. To pani ginekolog zostawiła aparature na dużym zbliżeniu.

Więc jak przyłożył mi do brzucha aparature to zobaczyłam że coś dużego okrągłego jest i myślałam że to główka a lekarz do mnie: "a tutaj mamy moszne, to bardzo ładna moszna" Wiec Synu mój pierwsze co jajka wystawił i miał gdzieć :P[/cytat]
dobre :D to mi sie przypomniało jak mi się mała urodziła i w szpitalu przyszła pediatra na obchód, no i ogląda tą moją córę, przerzuciła ją na brzuszek żeby zbadać a ta jak strzeliła z armaty.....wszystko obfajdoliła a pani doktór się śmieje "no tak, pokazała gdzie nas ma" ;)
cerien
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168671]

Mega fajnie, że wyniki tak szybko, teraz liczę na szybką wysyłkę, bo marzy mi się wziąć laktator już do szpitala. Na razie Młody się na świat nie pcha, więc może i poczta bądź kurier zdążą, jeśli i wysyłka będzie równie ekspresowa. Da radę @Red tam wszystko szybko popakować?

Dziękuję jeszcze raz![/cytat]
ostatnim razem jak testowałam z bangli to przesyłka byłą kurierska w ciągu dwóch dni więc przy dobrych wiatrach myślę że do piątku powinno być ;)
cerien
[cytat@Red#168613]Zdaje się, że mogę zamknąć wątek hehehehe.....[/cytat]
oj myślę że byś sie naraził ;)
marcioch050
[cytat@cerien#168674]oj myślę że byś sie naraził ;)[/cytat]

hahaha z kobietami w ciąży się nie zadziera. :P Taki wybuch hormonów mógł by się zakończyć końcem świata ;)
[cytat@cerien#168673]ostatnim razem jak testowałam z bangli to przesyłka byłą kurierska w ciągu dwóch dni więc przy dobrych wiatrach myślę że do piątku powinno być ;)[/cytat] Hehe... do piątku nie musi być, bo nie wydaje mi się, żebym urodziła w terminie, zresztą na sam poród niepotrzebne, ale się cieszę, że na Bangli tacy szybcy są. Bo fajnie będzie wziąć laktator do szpitala i w razie nawału mlecznego zacząć już tam testy. Będzie pełny obraz do opinii ;) No jeśli będę miała tyle mleka oczywiście. No zobaczymy. Ale mega fajnie.

[cytat@Nandie#168564]Miałam sie z głosikami pomnieć :) dla chętnych https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932 - mam nadzieję że Red nie cofną wczorajszego pozwolenia :)[/cytat]
[cytat@Martula#168608]@Nandie#168603 głosy oddane, dobrze że się przypomniałaś, bo ja mam bardzo dobrą pamięć, tylko krótką ;)[/cytat] Fajnie, że przypomniałaś, bo kliknięcie 3 razy zajmuje mniej niż minutę i czynię to z wielką radością, ale ja też z tych co pamięć mają dobrą, ale krótką, więc bym nie pamiętała. Ile trwa głosowanie? Możesz wrzucać link codziennie jak dla mnie ;)
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168671]Hej dziewczyny, godzinę temu wróciłam do domu i zastanawiałam się jak tam wyniki, kto się cieszy, kto płacze... Jak włączyłam kompa i zobaczyłam, że akurat net padł (mamy z takiej małej, taniej osiedlowej sieci i czasem się zdarza - ale ostatni raz z m-c temu) to się wkurzyłam. Ale wrócił szczęśliwie szybko jak na nich. Mega się cieszę, że jestem w 30tce! Dziękuję!

Mega fajnie, że wyniki tak szybko, teraz liczę na szybką wysyłkę, bo marzy mi się wziąć laktator już do szpitala. Na razie Młody się na świat nie pcha, więc może i poczta bądź kurier zdążą, jeśli i wysyłka będzie równie ekspresowa. Da radę @Red tam wszystko szybko popakować?
Dziękuję jeszcze raz![/cytat]

@Red wyrzućcie w pierwszej kolejności przesyłkę dla naszej kolko-i-krzyzyk Niech dziewczyna ma pełną wyprawke do szpitala ^^
[cytat@cerien#168672]dobre :D to mi sie przypomniało jak mi się mała urodziła i w szpitalu przyszła pediatra na obchód, no i ogląda tą moją córę, przerzuciła ją na brzuszek żeby zbadać a ta jak strzeliła z armaty.....wszystko obfajdoliła a pani doktór się śmieje "no tak, pokazała gdzie nas ma" ;)[/cytat]
[cytat@marcioch050#168665]Mój synu zawsze się rzuca na pielęgniarki, lekarza a nawet ostatnio dentystke. Jak byłam na prenatalnych w szczecinie. To pani ginekolog zostawiła aparature na dużym zbliżeniu. Więc jak przyłożył mi do brzucha aparature to zobaczyłam że coś dużego okrągłego jest i myślałam że to główka a lekarz do mnie: "a tutaj mamy moszne, to bardzo ładna moszna" Wiec Synu mój pierwsze co jajka wystawił i miał gdzieć :P[/cytat] Piękne historie, przezabawne. Fajnie, że oprócz poważnych i bolesnych niestety tematów wreszcie się takie kwiatki pojawiły. Uśmiałam się nieźle, dzięki dziewczyny.
arsinoe
@dzwiedzica#168663
Pewnie z tym jak i ze wszystkimi tematami okołoporodowymi, ile kobiet tyle opinii :) Ale fakt faktem, wolałabym jednak być nacięta niż pęknąć w niewiadomym kierunku :/ Ała jak sobie pomyślę o tym to mam ciarki.


[cytat@cerien#168669]ja również się przed nacięciem nie broniłam....przy dwójce byłam nacinana i zupełnie dwa różne doświadczenie. Przy córce nacięli mnie ale itak pękłam i miałam szew aż po pośladek, mało tego naderwałam go 4 tyg po porodzie.....no i czułam jak mnie nacinali podczas porodu (bolało, aż wrzasnęłam bo mnie położna nie uprzedziła że właśnie będzie to robić) i do tego miałam kleszcze przy synku również mnie nacinali ale podczas skurczy partych i kompletnie tego nie czułam, nacięcia ładnie się zagoiły. Podkreślę że jestem osobą z dość szerokimi biodrami więc właściwie nie wiem od czego to zależy że nacinają bądź nie.
no ja jutro mam nadzieje że uda mi się młodego uspać, bedzie nieco cieplej i pójde robić ogródek ;)[/cytat]

No właśnie, tu przykład, że nawet jedna kobieta za każdym razem inaczej to przechodziła.
Powodzenia z tym ogródkiem :) Pogoda się piekna zrobiła i dzień dłuższy, więc szanse się zwiększyły. Niema to jak swoje warzywka.
arsinoe
[cytat@marcioch050#168677]@Red wyrzućcie w pierwszej kolejności przesyłkę dla naszej kolko-i-krzyzyk Niech dziewczyna ma pełną wyprawke do szpitala ^^[/cytat]
:) jeszcze Awaska ma na jutro termin :) Nasze najbliższe kwietniówki
marcioch050
[cytat@arsinoe#168679]
Pewnie z tym jak i ze wszystkimi tematami okołoporodowymi, ile kobiet tyle opinii :) Ale fakt faktem, wolałabym jednak być nacięta niż pęknąć w niewiadomym kierunku :/ Ała jak sobie pomyślę o tym to mam ciarki...[/cytat]
A robicie sobie masaze krocza?
[cytat@marcioch050#168677]@Red wyrzućcie w pierwszej kolejności przesyłkę dla naszej kolko-i-krzyzyk Niech dziewczyna ma pełną wyprawke do szpitala ^^[/cytat] Hehe, dzięki za" wstawiennictwo" ;D Ale myślę, że wszystkie pójdą razem i szybko :) Zresztą Awaska ma termin na 3.04. np. :P Więc prośba o szybką wysyłkę jest nie tylko taka samolubna jak co ;)
arsinoe
@kolko-i-krzyzyk#168678 nie znasz dnia ani godziny :P weźmie cię nagle nawet się nie będziesz spodziewać :D
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168678]Piękne historie, przezabawne. Fajnie, że oprócz poważnych i bolesnych niestety tematów wreszcie się takie kwiatki pojawiły. Uśmiałam się nieźle, dzięki dziewczyny.[/cytat]

Sa plusy i minusy. Ale nie widząc tych kwiatków byśmy chyba zwariowały. ;)
arsinoe
@marcioch050#168681
Właśnie zapominam niestety :/ tak samo jak ćwiczenie mięśni kegla. Raz na tydzień mniej więcej sobie przypomnę o tym...
mielna21
[cytat@arsinoe#168683]@kolko-i-krzyzyk#168678
nie znasz dnia ani godziny :P weźmie cię nagle nawet się nie będziesz spodziewać :D[/cytat]

własnie a to zawsze w najmniej oczekiwanym momencie łapie :d
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168682]Hehe, dzięki za" wstawiennictwo" ;D Ale myślę, że wszystkie pójdą razem i szybko :) Zresztą Awaska ma termin na 3.04. np. :P Więc prośba o szybką wysyłkę jest nie tylko taka samolubna jak co ;)[/cytat]

Masz racje. A więc prosimy o wysyłkę wg terminów :P
ja mam na 30.04 wiec cierpliwie poczekam ;)
marcioch050
[cytat@arsinoe#168685] Właśnie zapominam niestety :/ tak samo jak ćwiczenie mięśni kegla. Raz na tydzień mniej więcej sobie przypomnę o tym...[/cytat]
Ja mam 35t2d więc wypadało by zacząć. ale po kąpieli wypada mi z głowy :P
@arsinoe#168683 Chciałabym, uwierz. Żeby się wywoływaniem nie skończyło. Tym bardziej, że u mnie na porządku dziennym jest tekst "Oooo... Brzuch jeszcze wysoko" i tak wszyscy: sąsiadki, znajome babci, babka w spożywczaku, do którego chodzę często... aż chce się napisać krewni królika też :P
[cytat@cerien#168669]
no ja jutro mam nadzieje że uda mi się młodego uspać, bedzie nieco cieplej i pójde robić ogródek ;)[/cytat]
u mnie jutro ma padać, więc nie wiem jak będzie ze spacerkiem
[cytat@cerien#168672]dobre :D to mi sie przypomniało jak mi się mała urodziła i w szpitalu przyszła pediatra na obchód, no i ogląda tą moją córę, przerzuciła ją na brzuszek żeby zbadać a ta jak strzeliła z armaty.....wszystko obfajdoliła a pani doktór się śmieje "no tak, pokazała gdzie nas ma" ;)[/cytat]
:))
arsinoe
będzie dobrze! Zobaczysz! A brzuch? Obaliłyśmy mit :) Nie zawsze opada długo przed porodem. No ale niestety takie gadanie innych to potrafi tylko dobić...

Heh jeszcze mi się przypomniało w jakimś kabarecie było jak się kłuciło małżeństwo kiedy ma się dziecko urodzić i babka z tekstem do męża "co? 2 miesiące jeszcze miałam czekac? Zbuka miałam urodzić?"
(dla wytłumaczenia *zbuk to przestarzałe kurze jajko) :D
maleriva
Właśnie wróciłam od mamy a tu taka niespodzianka :) Super :) Kurde a Wy spłodziłyście 4 strony! Litości nie macie :D
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168689]@arsinoe#168683 Chciałabym, uwierz. Żeby się wywoływaniem nie skończyło. Tym bardziej, że u mnie na porządku dziennym jest tekst "Oooo... Brzuch jeszcze wysoko" i tak wszyscy: sąsiadki, znajome babci, babka w spożywczaku, do którego chodzę często... aż chce się napisać krewni królika też :P[/cytat]
Ja się cieszę że mi się obniżył ok 2 tyg temu. Mój kochany Synu ubóstwiał zabawe. "wepchnij tyłek między żebra mamy"
Ostatnie dwa żebra po prawej stronie, te które nie łączą się z mostkiem wygięte były od siebie w litere V. A ból niesamowity. Jak nie żebra to siadał tyłkiem na mamy prawej nerce ze tyłek wystawał mi na plecach.
Całe szczescie to juz za mna ;)
arsinoe
ooo popatrz mój dokładnie tak samo ułożony :) prawe żebra tyłkiem wypycha ale nie aż tak boleśnie :) Na początku bardziej się rozpychał i bolało a teraz czuje, że jeszcze jest wysoko ale już jak się pcha to bardziej do przodu niż w górę :) A znów jak za długo siedzę to jest tak ruchliwy że muszę wstać i "pobujać" go żeby się uspokoił :D hehe będzie bujanie na rękach jak już tak przyzwyczajony :D
Kochane nic się nie martwcie, przesyłki od bangli idą w ekspresowym tempie, więc jeśli jakimś cudem do piątku paczki nie przyjdę, to mężowe pewnie w poniedziałek przywiozą Wam laktatory do szpitala:)
marcioch050
[cytat@arsinoe#168691] (...) Heh jeszcze mi się przypomniało w jakimś kabarecie było jak się kłuciło małżeństwo kiedy ma się dziecko urodzić i babka z tekstem do męża "co? 2 miesiące jeszcze miałam czekac? Zbuka miałam urodzić?"
(dla wytłumaczenia *zbuk to przestarzałe kurze jajko) :D[/cytat]

To my rok temu chcieliśmy zmienić auto. Szukaliśmy już czegoś rodzinnego żeby było już na pare lat. W poszukiwaniach ja oczywiście patrzyłam na wygląd a mój Wojtek na bardziej techniczne sprawy- w koncu facet a po za tym po samochodowce to szukal czegos przy czym mógł by sam sobie grzebać
No i pewnego dnia siedział przed kompem i słysze:
- Kot mam fajne autko, chodz zobacz.
- To? No coś Ty ten samochód ma dupe jak polonez
- No chyba Ty....
....

Zanim on zdał sobie sprawe co do mnie powiedział to za zdążyłam 3 razy zawrzeć i 5 razy zjesc go wzrokiem. Ale jak się odwrócił do mnie zdając sobie z wszystkiego sprawe z przerażonym wzrokiem to oboje turlaliśmy się ze śmiechu.
[cytat@arsinoe#168691]będzie dobrze! Zobaczysz! A brzuch? Obaliłyśmy mit :) Nie zawsze opada długo przed porodem. No ale niestety takie gadanie innych to potrafi tylko dobić...

Heh jeszcze mi się przypomniało w jakimś kabarecie było jak się kłuciło małżeństwo kiedy ma się dziecko urodzić i babka z tekstem do męża "co? 2 miesiące jeszcze miałam czekac? Zbuka miałam urodzić?"

(dla wytłumaczenia *zbuk to przestarzałe kurze jajko) :D[/cytat]
Hehe, dobre... No pewnie, że będzie dobrze, wyjść musi. Jak nie sam z siebie to go pomęczymy inaczej. Im bliżej końca, tym czuje, że już mi wszystko obojętnieje :P Czy ten szpital czy inny, już nawet leżenie po terminie mniej straszne mi się wydaje, byle już Młody był.
A z brzuchem, wiem, wiem, sama obolałam też ten mit (wg opowieści mojej Mamy, ze mną - pierwsze dziecko brzuch jej się obniżył dopiero, jak już była w szpitalu, z z drugim dzieckiem od początku był brzuch nisko). Ja się urodziłam 4 dni po terminie, brat 13 po (następnego mieli wywoływać). Ale tekst z brzuchem ja słyszę dużo częściej niż, jeszcze nie urodziłaś? Który zdawał się tu wygrywać ;)
@marcioch050#168693
@arsinoe#168694
A mi odziwo po żebrach nie jeździ. Nie wiem jak on to robi, ale tak wysoko nie kopie. Ja miałam jedynie nadzieję, że wraz z obniżeniem brzucha zgagi przejdą ;)

@kruszynkakasia#168695
Brzmi świetnie :) Fajnie, że macie takie pozytywne doświadczenia z poprzednimi przesyłkami. No jak na razie wszystko idzie ekspresowo i bardzo profesjonalnie.
marcioch050
[cytat@arsinoe#168694]ooo popatrz mój dokładnie tak samo ułożony :) prawe żebra tyłkiem wypycha ale nie aż tak boleśnie :) Na początku bardziej się rozpychał i bolało a teraz czuje, że jeszcze jest wysoko ale już jak się pcha to bardziej do przodu niż w górę :) A znów jak za długo siedzę to jest tak ruchliwy że muszę wstać i "pobujać" go żeby się uspokoił :D hehe będzie bujanie na rękach jak już tak przyzwyczajony :D[/cytat]

U mnie to samo! No identyko. Dzis u lekarza złapałam się na tym że zaczełam się bujać na boki. I pomyślałam sobie no tak za nienormalną mnie wezma. Siedzi baba patrzy na ściane i buja się na boki. No nienormalna. :P ;)
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168698]
A mi odziwo po żebrach nie jeździ. Nie wiem jak on to robi, ale tak wysoko nie kopie. Ja miałam jedynie nadzieję, że wraz z obniżeniem brzucha zgagi przejdą ;).[/cytat]
Mi zgagi z automatu przy obnizeniu brzucha przeszły
cerien
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168678]Piękne historie, przezabawne. Fajnie, że oprócz poważnych i bolesnych niestety tematów wreszcie się takie kwiatki pojawiły. Uśmiałam się nieźle, dzięki dziewczyny.[/cytat]
poczekaj jak mi się coś jeszcze przypomni to specjalnie z dedykacją dla Ciebie napisze ;)

[cytat@arsinoe#168679]@dzwiedzica#168663

Pewnie z tym jak i ze wszystkimi tematami okołoporodowymi, ile kobiet tyle opinii :) Ale fakt faktem, wolałabym jednak być nacięta niż pęknąć w niewiadomym kierunku :/ Ała jak sobie pomyślę o tym to mam ciarki.

No właśnie, tu przykład, że nawet jedna kobieta za każdym razem inaczej to przechodziła.

Powodzenia z tym ogródkiem :) Pogoda się piekna zrobiła i dzień dłuższy, więc szanse się zwiększyły. Niema to jak swoje warzywka.[/cytat]
co do ogródka- dziękuje moja córa uwielbia buraczki czy marchewkę to wolę takie swoje niż kupne ;)

co do nacinania- masz racje ile kobiet tyle opinii, każda przechodzi inaczej....ja nawet spotkałam się z teoria- chcesz wiedzieć jak będziesz rodzić, zapytaj jak rodziła Twoja mama- powiem tylko tyle: a guzik prawda ;)
maleriva
Ja nie widzę, żeby mi się obniżył brzuch ale zgaga przeszła :) Choć dziś jak byłam u mamy to powiedziała ze ten brzuch to mam inny- bardziej szpiczasty a nie taki okrągły... Dziś chyba zrobiłam z 5km :/ :D i znów nic...Lilka uparta :)
Co do mojego szczypania to raczej podrażnienie od moczu... Oby tylko wróciło po ciąży do normy...
[cytat@marcioch050#168700]Mi zgagi z automatu przy obnizeniu brzucha przeszły[/cytat] No i fajnie, czyli teoria była słuszna. No tylko, że mi się brzuch nie obniżył to i zgagi są. Ale spoko, tyle jeszcze przeżyję. I wiem, jakby się obniżył to bardziej pęcherz by męczył, no ale...

@cerien#168702 Hehe, trzymam za słowo ;)
cerien
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168698]

A mi odziwo po żebrach nie jeździ. Nie wiem jak on to robi, ale tak wysoko nie kopie. Ja miałam jedynie nadzieję, że wraz z obniżeniem brzucha zgagi przejdą ;)
[/cytat]
a mi się pchał strasznie ale zgagi również nie ustały po opadnięciu brzucha
@cerien#168706 To Twój jest wszędzie :P
maleriva
[cytat@mielna21#168649]kurde u mnie to można tylko pomarzyć o porodzie w wodzie ... jak wczoraj siedziałam w wannie to właśnie sobie o takim myślałam :D[/cytat]
Ojjj u mnie to samo...zawsze tak chciałam rodzić, ale na Śląsk mam za daleko :/
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168705] Rumianek z miętka i dasz rade ^^
cerien
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168707]@cerien#168706 To Twój jest wszędzie :P[/cytat]
mój się już urodził ;)
[cytat@cerien#168710]mój się już urodził ;)[/cytat] Wiem, wiem, sorki, oświeciło mnie jak już napisałam, ale nie chciałam spamować i się poprawiać.

@marcioch050#168709 No ba, są gorsze rzeczy w końcu ;)

Ale mam dziś dobry humor :) Myślę, że Bangla ma tu dużą zasługę ;)
yolaos
[cytat@marcioch050#168665](...)lekarz do mnie: "a tutaj mamy moszne, to bardzo ładna moszna" Wiec Synu mój pierwsze co jajka wystawił i miał gdzieć :P[/cytat]
:)))))))
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168671]Hej dziewczyny, godzinę temu wróciłam do domu i zastanawiałam się jak tam wyniki, kto się cieszy, kto płacze... Jak włączyłam kompa i zobaczyłam, że akurat net padł (mamy z takiej małej, taniej osiedlowej sieci i czasem się zdarza - ale ostatni raz z m-c temu) (...)[/cytat]
Zdradzę wam, że ja mam z Aero2, korzystam za friko. Karta sim, tylko sticka sobie kupiłam. chyba do 2016 to będzie działać. Ktoś jeszcze to ma?
[cytat@marcioch050#168675]hahaha z kobietami w ciąży się nie zadziera. :P Taki wybuch hormonów mógł by się zakończyć końcem świata ;)[/cytat]
Thaaa... jeszcze znajdzie się wśród nas jakaś "hakierka" i wznowi forum sama :))
[cytat@arsinoe#168685]@marcioch050#168681
Właśnie zapominam niestety :/ tak samo jak ćwiczenie mięśni kegla. Raz na tydzień mniej więcej sobie przypomnę o tym...[/cytat]
Haha, ja też miałam ćwiczyć za każdym razem kiedy mi się przypomni, w szczególności po porodzie, i ćwiczę, jeżeli mi się przypomni :)))
Nandie
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168676]
Fajnie, że przypomniałaś, bo kliknięcie 3 razy zajmuje mniej niż minutę i czynię to z wielką radością, ale ja też z tych co pamięć mają dobrą, ale krótką, więc bym nie pamiętała. Ile trwa głosowanie? Możesz wrzucać link codziennie jak dla mnie ;)[/cytat]
do 8 głosowanie więc ze szpitala będziesz klikać :D

aaa nie wiem czy wiesz ja w takich kwestiach czasem wiedźma Ple ple jestem :D się szykuj
yolaos
Jeedy, polowanie na ubranka kiedy nie ma się fortuny na koncie, to nie lada wyzwanie. Jak na razie wymyśliłam kurteczkę pluszową z podszyciem bawełnianym i śpiworek, a to wszystko na zwykłe body i śpiochy. Chyba jak na razie to wystarczy do wózka. Później jeszcze zapoluję na jakieś spodnie, bo w nosidełku pasy przechodzą pomiędzy nóżkami, tak więc śpiworek odpada.
[cytat@yolaos#168712]Zdradzę wam, że ja mam z Aero2, korzystam za friko. Karta sim, tylko sticka sobie kupiłam. chyba do 2016 to będzie działać. Ktoś jeszcze to ma?[/cytat]
Też mam, a w zasadzie miałam, bo pożyczyłam :( Ale jutro mam odzyskać. Przydatna sprawa, również polecam (dla zainteresowanych więcej info: http://www.aero2.pl). Zamierzam wziąć do szpitala tablet z Aero właśnie, żeby mieć kontakt ze światem (oczywiście jak już dojdę do siebie, nie w czasie porodu, jak ktoś tu opisywał, że i takie akcje są).
yolaos
No i .. wiosenne spacery czas zacząć ! :)
Nandie
[cytat@yolaos#168714]Jeedy, polowanie na ubranka kiedy nie ma się fortuny na koncie, to nie lada wyzwanie. Jak na razie wymyśliłam kurteczkę pluszową z podszyciem bawełnianym i śpiworek, a to wszystko na zwykłe body i śpiochy. Chyba jak na razie to wystarczy do wózka. Później jeszcze zapoluję na jakieś spodnie, bo w nosidełku pasy przechodzą pomiędzy nóżkami, tak więc śpiworek odpada.[/cytat]śpiworki mają dziurki :D wycięcia żeby pas przeciągnac
AndziaK
[cytat@yolaos#168712]Zdradzę wam, że ja mam z Aero2, korzystam za friko. Karta sim, tylko sticka sobie kupiłam. chyba do 2016 to będzie działać. Ktoś jeszcze to ma?
[/cytat]
Ja też korzystam, ale tylko sporadycznie.
Nieraz jednak uratował mi ty*łek, gdy akurat brakło internetu lub prądu! a ja byłam w trakcie robienia przelewów ;)
yolaos
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168715]Też mam, a w zasadzie miałam, bo pożyczyłam :( Ale jutro mam odzyskać. Przydatna sprawa, również polecam (dla zainteresowanych więcej info: http://www.aero2.pl). Zamierzam wziąć do szpitala tablet z Aero właśnie, żeby mieć kontakt ze światem (oczywiście jak już dojdę do siebie, nie w czasie porodu, jak ktoś tu opisywał, że i takie akcje są).[/cytat]
Hehe, może chodzi ci o to co pisałam o siostrze, prowadziłam z nią rozmowę przez Skype kiedy miała skurcze co 3 minuty :))
arsinoe
@marcioch050#168709
hehe u nas też często pada hasło "no chyba Ty" zapożyczone z tekstu piosenki :P i faktycznie pasuje zawsze w takich sytuacjach :)
a Polonezem jeżdził do mnie mój mąż na samym początku znajomości jak pożyczył od taty... fakt brzydki cały :P


[cytat@cerien#168702]ja nawet spotkałam się z teoria- chcesz wiedzieć jak będziesz rodzić, zapytaj jak rodziła Twoja mama- powiem tylko tyle: a guzik prawda ;)[/cytat]

Oj chciałabym rodzić tak jak moja mama... z tego co opowiadała to 2 porody i tylko troszkę sobie pokrzyczała żeby jej było lepiej... zero rozstępów, figura po 2 tygodniach taka jak przed zajściem w ciąże, pęknięcia brak i dobrze, że porodówka była w odległości 3 km od domu bo dalej by nie dojechała - tak się nam z bratem spieszyło :)
yolaos
[cytat@Nandie#168717]śpiworki mają dziurki :D wycięcia żeby pas przeciągnac[/cytat]
Ten mój niestety nie ma, a jest taki cieńszy więc mała się nie zgrzeje.
[cytat@yolaos#168719]Hehe, może chodzi ci o to co pisałam o siostrze, prowadziłam z nią rozmowę przez Skype kiedy miała skurcze co 3 minuty :))[/cytat] Aaa to też było dobre, zapomniałam o tej sytuacji, a myślałam akurat o tej osobie co miała 9 cm rozwarcia, ale rodziła ze ZZO i rzekomo się nudziła i dzwoniła do jednej z forumowiczek, sorki, nie pamiętam już do kogo.

[cytat@Nandie#168713]do 8 głosowanie więc ze szpitala będziesz klikać :D
aaa nie wiem czy wiesz ja w takich kwestiach czasem wiedźma Ple ple jestem :D się szykuj[/cytat] Już uszykowana, więc nie obrażę się, jeśli i w tym przypadku masz racje :P
cerien
[cytat@arsinoe#168720]@marcioch050#168709

Oj chciałabym rodzić tak jak moja mama... z tego co opowiadała to 2 porody i tylko troszkę sobie pokrzyczała żeby jej było lepiej... zero rozstępów, figura po 2 tygodniach taka jak przed zajściem w ciąże, pęknięcia brak i dobrze, że porodówka była w odległości 3 km od domu bo dalej by nie dojechała - tak się nam z bratem spieszyło :)[/cytat] skąd to znam....;). My z bratem to prawie żeśmy wypadli ;) i miałam taką nadzieję że oba porody będą takie jak mam....niestety dwukrotnie się przeliczyłam ;)
cerien
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168715]Też mam, a w zasadzie miałam, bo pożyczyłam :( Ale jutro mam odzyskać. Przydatna sprawa, również polecam (dla zainteresowanych więcej info: http://www.aero2.pl). Zamierzam wziąć do szpitala tablet z Aero właśnie, żeby mieć kontakt ze światem (oczywiście jak już dojdę do siebie, nie w czasie porodu, jak ktoś tu opisywał, że i takie akcje są).[/cytat]
link nie działa :(
@cerien#168724 A bo się głupi nawias przykleił :/ Teraz będzie OK: www.aero2.pl
cerien
a popatrz- blondynka nie dopatrzyłam ;)
@cerien#168726 Oj tam, a ja blondynka, że spacji akurat nie zrobiłam. Bo wiem, że nawiasy się przyklejają do automatycznych linków. Ad rem, Aero2 jest spoko jako zapasowy internet np., albo jako podstawowy jak ktoś jest w polu mocnego zasięgu (warto porównać mapkę). Ja używam go w tablecie. Płaci się jedynie za przesyłkę, czy jakiś depozyt za kartę SIM (w każdym razie poniżej 30 zł całość). A tak nie ma żadnych innych kosztów później, abonamentu itd.
cerien
dobrze wiedzieć.....zaraz luknę mapkę ale ja mieszkam na takim zadu... że ciekawe czy w ogóle u mnie to zda egzamin ;)
yolaos
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168728]@cerien#168726 Oj tam, a ja blondynka, że spacji akurat nie zrobiłam. Bo wiem, że nawiasy się przyklejają do automatycznych linków. Ad rem, Aero2 jest spoko jako zapasowy internet np., albo jako podstawowy jak ktoś jest w polu mocnego zasięgu (warto porównać mapkę). Ja używam go w tablecie. Płaci się jedynie za przesyłkę, czy jakiś depozyt za kartę SIM (w każdym razie poniżej 30 zł całość). A tak nie ma żadnych innych kosztów później, abonamentu itd.[/cytat]
Potwierdzam. Jednak jeżeli któraś lubi "piracić", to nie polecam ;)
[cytat@maleriva#168703]Ja nie widzę, żeby mi się obniżył brzuch ale zgaga przeszła :) Choć dziś jak byłam u mamy to powiedziała ze ten brzuch to mam inny- bardziej szpiczasty a nie taki okrągły... Dziś chyba zrobiłam z 5km :/ :D i znów nic...Lilka uparta :)

Co do mojego szczypania to raczej podrażnienie od moczu... Oby tylko wróciło po ciąży do normy...[/cytat]

@maleriva#168703 nie pocieszę Cię .. ja do końca miałam zgagę ale sama nie wiem czy mi sie brzuch obnizył, ja tego nie widziałam,... urodziłam po 9 dni terminie przez cc. Achh miło wspominam ciąże i ten błogosławiony stan :):) i wielkie oczekiwanie no i strach to było 11 mies temu :)
cerien
[cytat@yolaos#168730]Potwierdzam. Jednak jeżeli któraś lubi "piracić", to nie polecam ;)[/cytat]
czyli że się nie da, nie można czy nie powinno??? ;)
awaska
cześć dziewczyny dopiero dotarłam do lapka i po pierwsze gratuluje wszystkim testowniczkom :))sobie też, już spokojnie mogę rodzić tylko ciekawe kiedy przyjdzie przesyłka i czy będzie mi potrzebny na samym początku.
a teraz poczytam co tam u was!!
cerien
@awaska pewnie w ciągu dwóch dni, dzięki za gratulacje i również gratuluje ;)
[cytat@ssandera89#168561]Póki karmisz to.mozesz nie miec w ogóle okresu:) tak mi gin mówiła:)moga teZ występować plamienia[/cytat]

@ssandera89#168561 no ja nie miałam do 6 mies a teraz normalnie karmie i mam, nawet czasami sie spoznia
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168722]Aaa to też było dobre, zapomniałam o tej sytuacji, a myślałam akurat o tej osobie co miała 9 cm rozwarcia, ale rodziła ze ZZO i rzekomo się nudziła i dzwoniła do jednej z forumowiczek, sorki, nie pamiętam już do kogo.
[/cytat]
tak dzwoniła do mnie jak miała 9cm rozwarcia i była na ZOO :), ogolnie termin miała taki jak mój 3.04.a urodziła 25.03 chyba przez to że zaraziła się od syna i miała 38 gorączki, a na porodówkę wysłała ją pediatra synka bo miała już skurcze co 7min :) do szpitala zajechała z 5cm rozwarcia, zabawny miała poród i jeszcze jej się dzwonić chciało. nadal mnie to dziwi, ale kto wie może ja też z porodówki do was niusa wyślę :)
hej. zakwalifikowałyscie sie do testów? dostalam wiaomosc ze tak tylko nie napisali czy tylko wkladki czy laktator tez
arsinoe
@maaadziarka87#168742

Red:
3.1 yolaos
3.2 Grulla88
3.3 maaadziarka87
3.4 anialek17
3.5 shelly007
3.6 Martula
3.7 karolajnaa
3.8 Margerita1987
3.9 mkdc
3.10 mamax3

No i to tyle jeśli chodzi o szczęśliwą 30 ....
Dziękujemy i gratulujemy.
[cytat@Margerita1987#168739]@ssandera89#168561 no ja nie miałam do 6 mies a teraz normalnie karmie i mam, nawet czasami sie spoznia[/cytat]
ja mimo karmienia piersia dostałam po 3 miesiacach i od razu byl regularny, nie ma reguły
ssandera89
Jestem spowrotem:) Ktoras urdzila hihihi???:P
ssandera89
Ano tak jest ,ze nawet jak sie karmi regularnie piersia to okres mozna dostac juz w sumie po miesiacu jak moja znajoma:D
@arsinoe#168743
dzieki za informacje,
nie mam za bardzo czasu zeby nadrobic i wszystko przeczytac, mala caly czas by chciała przy cycu, chyba mamy kryzys laktacyjny....
ssandera89
myslicie,ze w przeciagu dwoch dni do nas dotra??? Ja nastawialam sie ,ze za dwa tygodnie:D
No ale czym predzej tym lepiej w moim przypadku:D Kurde do tej pory nie moge w rto uwierzyc:D
ssandera89
[cytat@maaadziarka87#168747]@arsinoe#168743

dzieki za informacje,

nie mam za bardzo czasu zeby nadrobic i wszystko przeczytac, mala caly czas by chciała przy cycu, chyba mamy kryzys laktacyjny....[/cytat]
Madziarka a ile twoja ma??? 3 miesiace skonczone tak?? czy pomylilam dzieciaczki?:D
szósty tydzien
szósty tydzien
ssandera89
a i pytanko?Testowalyscie jeszcze cos ze stronki bangla?? Bo ja w sumie przez przypadek tu trafilam
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168682]Hehe, dzięki za" wstawiennictwo" ;D Ale myślę, że wszystkie pójdą razem i szybko :) Zresztą Awaska ma termin na 3.04. np. :P Więc prośba o szybką wysyłkę jest nie tylko taka samolubna jak co ;)[/cytat]

kurcze to ja chyba mam pierwsza termin z NAS, ooo to już jutro :) a od poniedziałku bardzo dobrze się czuje o dziwo i wymyślam tylko oznaki porodu a tu nic :)
ssandera89
[cytat@maaadziarka87#168751]szósty tydzien[/cytat]
Oj no t teraz wlasnie by wypadal ten skok rozwojowy:D Dzieciaczki wtedy wiecej jedza wiec przez to myslimy,ze to kryzys laktacyjny;)
cerien
[cytat@ssandera89#168752]a i pytanko?Testowalyscie jeszcze cos ze stronki bangla?? Bo ja w sumie przez przypadek tu trafilam[/cytat]
ja testowałam- również z canpol babies wkładki poporodowe, wkładki laktacyjne i majtki wielorazowe ;)
[cytat@ssandera89#168745]Jestem spowrotem:) Ktoras urdzila hihihi???:P[/cytat]
Nie, wszystkie na kwalifikację do testów :P A teraz czekamy na laktatory, a potem rodzimy ;D

[cytat@awaska#168740]tak dzwoniła do mnie jak miała 9cm rozwarcia i była na ZOO :), ogolnie termin miała taki jak mój 3.04.a urodziła 25.03 chyba przez to że zaraziła się od syna i miała 38 gorączki, a na porodówkę wysłała ją pediatra synka bo miała już skurcze co 7min :) do szpitala zajechała z 5cm rozwarcia, zabawny miała poród i jeszcze jej się dzwonić chciało. nadal mnie to dziwi, ale kto wie może ja też z porodówki do was niusa wyślę :)[/cytat] No właśnie, o tym pisałam. Fajny poród w sumie. Szybki! Też bym tak chciała. Choć może nie aż tak ekspresowo, bo muszę dostać antybiotyk na paciorkowca.
Hmm.. a ja myślałam, że ZZO można zapodać do 4 cm rozwarcia? Potem już za późno. Coś mi się takiego obiło o oczy w jakimś artykule w necie, ale pewnie kręcę ;)

[cytat@cerien#168734]czyli że się nie da, nie można czy nie powinno??? ;)[/cytat]
Ja nie wiem jak jest z piraceniem, bo używam go tylko jako mobilny net na tablecie (żeby np. nawigacja Googla mi działa i wtedy zamiast GPSa), więc tu się nie wypowiem. Ja polecam właśnie jako taki mobilny necik, w szpitalu zamierzam testować, jak pisałam. W jakimś hotelu np., w poczekalni u lekarza. Bo on ma ograniczoną dość prędkość, więc jako podstawowy pewnie muli... Ale może się mylę. Do przeglądania netu na tablecie jest w każdym razie idealny.
cerien
[cytat@maaadziarka87#168747]@arsinoe#168743

dzieki za informacje,

nie mam za bardzo czasu zeby nadrobic i wszystko przeczytac, mala caly czas by chciała przy cycu, chyba mamy kryzys laktacyjny....[/cytat] miałam to samo....trzy dni tak było i zaczęłam się stresować że pokarm mi zanika, kupiłam nawet sztuczne mleko....ale uspokoiłam się (stres pogarsza jeszcze laktacje) a mój mężczyzna kupił mi herbatkę na pobudzenie laktacji najpierw Hipp ale pomimo to co drugi dzień musiałam małego na wieczór dokarmiać sztucznym a teraz jak mi się skończyła kupiłam sobie tą http://image.ceneo.pl/data/products/12865309/i-medela-herbatka-bocianek-na-laktacje-20szt.jpg Bocianek i jestem bardzo zadowolona.....mleko sztuczne stoi od tygodnia nie otwarte ;) a czasami zbiera mi się aż tyle mały nie nadąża z piciem ;)
Nie, wszystkie **czekałyśmy*** na kwalifikację do testów... (do poprzedniej wypowiedzi, po kolacji niby, a zjadam słowa) ;)

[cytat@awaska#168753]kurcze to ja chyba mam pierwsza termin z NAS, ooo to już jutro :) a od poniedziałku bardzo dobrze się czuje o dziwo i wymyślam tylko oznaki porodu a tu nic :)[/cytat] To u mnie tak samo, więc pewnie nie będą w terminie ;)
mielna21
widzę, że dzisiaj wyjątkowo humory dopisują na bangla :D ja jak powiedziałam męzowi, to stwierdził że to pewnie ściema niedowiarek jeden, ale będzie miał mine jak laktator dojdzie :D

[cytat@awaska#168753]kurcze to ja chyba mam pierwsza termin z NAS, ooo to już jutro :) a od poniedziałku bardzo dobrze się czuje o dziwo i wymyślam tylko oznaki porodu a tu nic :)[/cytat]

kurcze faktycznie to już jutro! może od północy zaczniesz czuć skurcze :D

[cytat@yolaos#168714]Jeedy, polowanie na ubranka kiedy nie ma się fortuny na koncie, to nie lada wyzwanie. Jak na razie wymyśliłam kurteczkę pluszową z podszyciem bawełnianym i śpiworek, a to wszystko na zwykłe body i śpiochy. Chyba jak na razie to wystarczy do wózka. Później jeszcze zapoluję na jakieś spodnie, bo w nosidełku pasy przechodzą pomiędzy nóżkami, tak więc śpiworek odpada.[/cytat]

do nie dzisiaj wpadła bratowa z górą ubranek, jej mały ma 5 miesięcy i mam już co prawda chłopięcych bardziej ale mase ubranek, dobrze mieć w rodzinie dzidziusia jako druga :P
Red
[cytat@mielna21#168762] ja jak powiedziałam męzowi, to stwierdził że to pewnie ściema niedowiarek jeden, ale będzie miał mine jak laktator dojdzie :D[/cytat]
Załóż się z nim o coś, zyskasz podwójnie ;P heheheheh
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168756]

Hmm.. a ja myślałam, że ZZO można zapodać do 4 cm rozwarcia? Potem już za późno. Coś mi się takiego obiło o oczy w jakimś artykule w necie, ale pewnie kręcę ;)
[/cytat]
ja też słyszałam że do 7cm a ona mówiła że dostała przy 8cm, ale to był jej 2 poród naturalny i przy pierwszym nic nie brała a drugi był strasznie bolesny i ona wyczerpana i chora więc temu się zdecydowała i jej dali ;/ a bo jeszcze może dlatego że jej skurcze staneły i mieli ją wieść na cc, a po znieczuleniu dali jej jeszcze oksytocynę i poszło czy jakoś tak :)
awaska
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168756]

Hmm.. a ja myślałam, że ZZO można zapodać do 4 cm rozwarcia? Potem już za późno. Coś mi się takiego obiło o oczy w jakimś artykule w necie, ale pewnie kręcę ;)
[/cytat]
ja też słyszałam że do 7cm a ona mówiła że dostała przy 8cm, ale to był jej 2 poród naturalny i przy pierwszym nic nie brała a drugi był strasznie bolesny i ona wyczerpana i chora więc temu się zdecydowała i jej dali ;/ a bo jeszcze może dlatego że jej skurcze staneły i mieli ją wieść na cc, a po znieczuleniu dali jej jeszcze oksytocynę i poszło czy jakoś tak :)
mielna21
[cytat@maleriva#168703]Ja nie widzę, żeby mi się obniżył brzuch ale zgaga przeszła :) Choć dziś jak byłam u mamy to powiedziała ze ten brzuch to mam inny- bardziej szpiczasty a nie taki okrągły... Dziś chyba zrobiłam z 5km :/ :D i znów nic...Lilka uparta :).[/cytat]

ponoć jak możesz dłoń całą włożyć między pierś a brzuch to znaczy, że się obniżył już jak do porodu, ja na razie mieszczę dwa palce :P ale za to mam zgage
mielna21
[cytat@Red#168765]Załóż się z nim o coś, zyskasz podwójnie ;P heheheheh[/cytat]

oo dobre i do tego zrobię zdjęcie jego głupiej miny i Ci wyśle :D
Red
[cytat@mielna21#168770]oo dobre i do tego zrobię zdjęcie jego głupiej miny i Ci wyśle :D[/cytat]
Wrzucimy na główną, więc się postaraj :D
arsinoe
[cytat@mielna21#168762]widzę, że dzisiaj wyjątkowo humory dopisują na bangla :D ja jak powiedziałam męzowi, to stwierdził że to pewnie ściema niedowiarek jeden, ale będzie miał mine jak laktator dojdzie :D

kurcze faktycznie to już jutro! może od północy zaczniesz czuć skurcze :D

do nie dzisiaj wpadła bratowa z górą ubranek, jej mały ma 5 miesięcy i mam już co prawda chłopięcych bardziej ale mase ubranek, dobrze mieć w rodzinie dzidziusia jako druga :P[/cytat]


Moja mama też się skrzywiła i powiedziała... "no, akurat dostaniesz, nie ma nic za darmo"

A co do bratowej to grrr... tak, po córce to ja nie chce ubranek ale mogłaby przynajmniej oddać, te które zabrała z mojego strychu takie neutralne dla noworodka które swego czasu przywiózł nam brat mojej mamy z Niemiec jak robili porządki u siebie po swoim dziecku...
yolaos
[cytat@cerien#168734]czyli że się nie da, nie można czy nie powinno??? ;)[/cytat]
Nie jestem pewna, ale słyszałam, że nie powinno się nic zasysać z netu na tę kartę. Ja z YT próbowałam pobrać film pt.test wózków, ale ta prędkość... nie powala, współdzielę łącze i czasami jest spór typu "ej, nie buforuj teraz filmu, bo się do banku zalogować...", mimo wszystko co kilka miesięcy zwiększają prędkość. W skrócie: po necie można szperać do woli, ale jakąś nowość filmową prędzej w TV zobaczysz niż zassiesz przez aero.
[cytat@ssandera89#168752]a i pytanko?Testowalyscie jeszcze cos ze stronki bangla?? Bo ja w sumie przez przypadek tu trafilam[/cytat]
Ja pierwszy raz. Kiedyś dostałam "wkładki pocieszenia" ale nie do testów.
[cytat@Red#168765]Załóż się z nim o coś, zyskasz podwójnie ;P heheheheh[/cytat]
A to dobre. Do czego to nasz pan REDaktor namawia ;)
awaska
chciałam zrobić zdjęcie jak agartw (kto pamięta), ale mi się nie udało, to co wyszło wrzuciłam na profil. ostatnie fotki w dwupaku.
yolaos
Dziewczyny, kontrolujecie składki na zip'ie? https://zip.nfz.gov.pl/ap-portal/user/reg/regadd@default+start
yolaos
Oj chyba link nie działa, może ten https://www.nfz-lodz.pl/index.php/dlapacjentow/zip/246-jak-uzyskac-konto-w-zip-ie
marcioch050
[cytat@yolaos#168783]Dziewczyny, kontrolujecie składki na zip'ie? https://zip.nfz.gov.pl/ap-portal/user/reg/regadd@default+start[/cytat]
a co mozna sprawdzic?
maleriva
[cytat@mielna21#168768]ponoć jak możesz dłoń całą włożyć między pierś a brzuch to znaczy, że się obniżył już jak do porodu, ja na razie mieszczę dwa palce :P ale za to mam zgage[/cytat]
Ale jak leże czy stoje? Bo jak leze to sadło mi przeszkadza :D
yolaos
[cytat@marcioch050#168786]a co mozna sprawdzic?[/cytat]
Przepraszam, tam można sprawdzić swoja historię opieki medycznej, recepty itp. Miałam na myśli składki zus, ale to na https://pue.zus.pl/portal/rejestracja.npi
Nandie
[cytat@maleriva#168788]Ale jak leże czy stoje? Bo jak leze to sadło mi przeszkadza :D[/cytat]
na stojąco
arsinoe
Ja dostaję co miesiąc "listę płac" z pracy i tam mam wszystko rozpisane więc na te stronki jeszcze nie zaglądałam. Na szczęście nie pracuję u "prywaciarza" i nie muszę się obawiać, bo wszystko musi być u nas w papierach na tip-top.
Nawet chwaliłam się tutaj kiedyś, że będąc już w ciąży na zwolnieniu L4 przedłużyli mi umowę na czas nieokreślony :)
Szkoda, że nie wszędzie jest tak kolorowo :/
yolaos
jedy, żałuję, że dopiero teraz znalazłam taki kojec http://sklepmati.pl/kojce/1673-berber-kojec-nemo-duo.html moja jest już za ciężka na tę podnoszoną podłogę. A propos, dziś ją ważyliśmy ma 7635g.
mamax3
Waćpan dosłownie na chwilne. Dzis dzień przyniosl za dużo wrażeń . Pozytywnych i negatywnych . Pozarlam się że swoim i wybylam na długi spacer. Wcześniejsze pożądku na ogrodzie połączone z wędrówka przyniosły takie efekty ,że bez nospy się nie obeszło. To 27tc więc wolę już nie wstawać z łóżka na dzis .... Jeszcze nie daj Bóg. Urodze takie kilogramowe malenstwo!!!!! Musze. Znów pomarudzic lekarzowi . Niech mnie na KTG wyśle.
maleriva
[cytat@Nandie#168791]na stojąco[/cytat]
Hmmm...bardzo to skomplikowane ;) i w zasadzie ciężko powiedziec ale chyba ok.3-4 palce mi sie mieszcza.Ciezko mi rozdzielic brzuch od reszty :/
maleriva
[cytat@arsinoe#168793]Ja dostaję co miesiąc "listę płac" z pracy i tam mam wszystko rozpisane więc na te stronki jeszcze nie zaglądałam. Na szczęście nie pracuję u "prywaciarza" i nie muszę się obawiać, bo wszystko musi być u nas w papierach na tip-top.

Nawet chwaliłam się tutaj kiedyś, że będąc już w ciąży na zwolnieniu L4 przedłużyli mi umowę na czas nieokreślony :)

Szkoda, że nie wszędzie jest tak kolorowo :/[/cytat]
Ja pracuje u prywaciarza, ale takiego porzadnego (na szczęście) i też zawsze wszystko jest ok. Szkoda, że nie wszędzie tak jest
maleriva
@Nandie#168791 zagłosowałam :) na którym miejscu jestes?
awaska
[cytat@maleriva#168796]Hmmm...bardzo to skomplikowane ;) i w zasadzie ciężko powiedziec ale chyba ok.3-4 palce mi sie mieszcza.Ciezko mi rozdzielic brzuch od reszty :/[/cytat]
z tymi palcami to mi położna sprawdza na leżąco i wczoraj mówiła że 4 palce pod "x" czyli nisko już.
awaska
[cytat@mamax3#168795]Waćpan dosłownie na chwilne. Dzis dzień przyniosl za dużo wrażeń . Pozytywnych i negatywnych . Pozarlam się że swoim i wybylam na długi spacer. Wcześniejsze pożądku na ogrodzie połączone z wędrówka przyniosły takie efekty ,że bez nospy się nie obeszło. To 27tc więc wolę już nie wstawać z łóżka na dzis .... Jeszcze nie daj Bóg. Urodze takie kilogramowe malenstwo!!!!! Musze. Znów pomarudzic lekarzowi . Niech mnie na KTG wyśle.[/cytat]
leż i uważaj na siebie bo to jeszcze dużo za wcześnie na poród!!!
Zuza-nna
Intensywny dzień dziś miałam, a teraz juz nie mam sił na nadrabianie wszystkiego, więc podzielę sie tylko tym, co wyniosłam z wizyty u lekarza. Moja Marysia w 37tc0d waży mniej więcej 3200g i pan doktor stwierdził, że mogę juz rodzić :). Ale mała na świat się nie wybiera, wszystko wysoko, żadnego rozwarcia ani skurczy. A jeszcze obwód główki coś koło 32cm, a średnica niecałe 9 cm. Czy jakoś tak...
Jutro będę nadrabiać wątek, bo teraz padam. Więc dobranoc :).
awaska
dziewczyny właśnie sobie przypomniałam że do jutra mam tylko zwolnienie, hmm to chyba muszę iść jeszcze przedłużyć jak do jutra nie urodzę. a i czy teraz jest jakaś różnica od kogo zwolnienie, czy od gina czy pierwszego kontaktu?
arsinoe
@mamax3#168795 Oj zdecydowanie za wcześnie na poród. Nie denerwuj się i myśl o maleństwie to ono jest teraz najważniejsze :)

@Zuza-nna#168806 idealne wymiary :) ja teraz mam wizytę 11.04 i znów się nie mogę doczekać, żeby wiedzieć ile ma mój szkrab.


@awaska#168808
chyba nie ma znaczenia od jakiego lekarza dostaniesz zwolnienie. Przynajmniej nie powinno być choć wiadomo, że ZUS to strasznie czepialski jest.
mielna21
[cytat@maleriva#168788]Ale jak leże czy stoje? Bo jak leze to sadło mi przeszkadza :D[/cytat]


nie jak stoisz :D
@awaska#168808 No raczej nie masz wyjścia, bo jak nie będziesz mieć L4 to byś musiała zacząć wcześniej macierzyński, co jest oczywiście możliwe, ale skraca Ci czas macierzyńskiego po porodzie, więc... Na moje nie ma znaczenia kto wystawi Ci zwolnienie, ważne jedynie, żeby był kod ciążowy "B". Mi na szczęście lekarz dał L4 do 8.04 (kolejna wizyta jakbym nie urodziła do tego czasu), więc mam parę dni zapasu. Szkoda, że Twój dał Ci tylko do terminu porodu, a nie do wizyty.

@mamax3#168795 Ty się oszczędzaj kobieto! Ogródek może poczekać, nie forsuj się tak.

@Zuza-nna#168806 No faktycznie, to już duża panna :) Możesz być już teraz spokojna i faktycznie już rodzić. Ale jak skurczy i rozwarcia na razie niet, to dołączysz do narzekaczy zapewne (myślę o sobie), o ja... kiedy to ;)
cerien
[cytat@awaska#168808]dziewczyny właśnie sobie przypomniałam że do jutra mam tylko zwolnienie, hmm to chyba muszę iść jeszcze przedłużyć jak do jutra nie urodzę. a i czy teraz jest jakaś różnica od kogo zwolnienie, czy od gina czy pierwszego kontaktu?[/cytat]
a to Ci dziwne dali zwolnienie. mi miesiąc przed rozwiązaniem położna wypisała (termin miałam na 10 stycznia) do 17 stycznia i powiedziała że jeśli do tego czasu nie urodzę to 17 itak muszę iść do szpitala i muszą mnie przyjąć.
mielna21
[cytat@arsinoe#168793]Ja dostaję co miesiąc "listę płac" z pracy i tam mam wszystko rozpisane więc na te stronki jeszcze nie zaglądałam. Na szczęście nie pracuję u "prywaciarza" i nie muszę się obawiać, bo wszystko musi być u nas w papierach na tip-top.
Nawet chwaliłam się tutaj kiedyś, że będąc już w ciąży na zwolnieniu L4 przedłużyli mi umowę na czas nieokreślony :)
Szkoda, że nie wszędzie jest tak kolorowo :/[/cytat]

tylko pozazdrościć .... mój pracodawca okazał sie dupkiem :/dobrze, że istnieją "ludzcy" pracodawcy :)
mielna21
[cytat@arsinoe#168793]Ja dostaję co miesiąc "listę płac" z pracy i tam mam wszystko rozpisane więc na te stronki jeszcze nie zaglądałam. Na szczęście nie pracuję u "prywaciarza" i nie muszę się obawiać, bo wszystko musi być u nas w papierach na tip-top.
Nawet chwaliłam się tutaj kiedyś, że będąc już w ciąży na zwolnieniu L4 przedłużyli mi umowę na czas nieokreślony :)
Szkoda, że nie wszędzie jest tak kolorowo :/[/cytat]

tylko pozazdrościć .... mój pracodawca okazał sie dupkiem :/dobrze, że istnieją "ludzcy" pracodawcy :)
mama3004
[cytat@mamax3#168795]Waćpan dosłownie na chwilne. Dzis dzień przyniosl za dużo wrażeń . Pozytywnych i negatywnych . Pozarlam się że swoim i wybylam na długi spacer. Wcześniejsze pożądku na ogrodzie połączone z wędrówka przyniosły takie efekty ,że bez nospy się nie obeszło. To 27tc więc wolę już nie wstawać z łóżka na dzis .... Jeszcze nie daj Bóg. Urodze takie kilogramowe malenstwo!!!!! Musze. Znów pomarudzic lekarzowi . Niech mnie na KTG wyśle.[/cytat]
Uważaj na siebie,nie denerwuj się.Urodzić w 27tc to jeszcze ryzyko... odpoczywaj dużo
mama3004
U mnie też dzień pełen wrażeń.Zaczęłam już porządki wiosenne:) Jednak z dzieckiem to z dzieckiem... nie da sie tak szybko
Moja mała dała dziś pierwsze kroczki ma 10,5 miesiąca ale dziś marudzi, chyba jej wreszcie wyjdą ząbki.Dziś mam podwójnie szczęśliwy dzień bo do tego wybrano mnie do testów :-) :-)
muzanna
Dziewczyny drogie, pewnie zauważyłyście, że było mnie mało w ostatnich dniach, teraz będzie mnie jeszcze mniej, bo jedziemy do Krakowa na nasze spotkanie "Mama nigdy nie jest sama!"... a było mnie mało, ponieważ najzwyczajniej w świecie mam strasznie dużo roboty... chcę jednak Wam życzyć pięknych porodów i pięknych spotkań z Waszymi Maluchami! A jeśli będziecie miały jakieś pytanie/problem odnośnie karmienia piersią, to piszcie: zuzanna@osrodek-blizej.pl :-) Zapraszam też na moją stronę: www.osrodek-blizej.pl oraz www.mamanigdyniejestsama.pl :-) Pozdrawiam!!
agartw
arsinoe to super masz szefostwo.

muzanna jesteś kochana że zostawiasz kontakt i oferujesz chęć pomocy :-*

ja mam problem z domowym internetem bo ktoś postanowił poprzecinac i ukraść kable z klatki. Była obawa że będzie dopiero w piątek ale ma być jutro. Także wtedy więcej będę pisac. Z komórki ciężko idzie. No ale się da :-)
arsinoe
@Margerita1987#168833 no pięknie! Ahh te maleństwa dają tyyyyle radości :D

@muzanna#168836 do zobaczenia w takim razie :) Mam nadzieje, że będe się dobrze czuła bo do Krk mam jakieś 40 km ale mąż się zaoferował, że najwyżej nas zawiezie bo czasu niestety miał nie będzie, żeby zostać... ale za to namówiłam jeszcze jego bratową (też ciężarówkę) żeby jechała ze mną i też wysłała zgłoszenie :) Tak więc, udanej podróży przez całą Polske i zapraszamy do grodu Kraka ;)
agartw
awaska może być od internisty tylko weź kartę ciąży i przypilnuj żeby miało oznaczenie B
arsinoe
@agartw#168837

No nie mogę narzekać faktycznie jeśli chodzi o sprawy papierkowe - umowa, socjal itd. jedynie jak każdy, na zarobki mało europejskie i do średniej krajowej też im niestety sporo brakuje... No ale ważne że jest.

@mielna21#168817 Może Twój pracodawca jednak Cię przyjmie spowrotem. Trzeba być dobrej myśli i życzę Ci tego jeśli sama chcesz tam wrócić.
agartw
arsinoe no ja mam podobnie w pracy pakiet medyczny karta multisportu wakacje pod grusza (szkoda że w tym roku mnie ominą te wakacje). jedynie to zarobki jak piszesz sporo do średniej krajowej brakuje, ale czemuz się dziwić ja i moj szef zarabiamy średnio kilkanaście tysięcy miesięcznie ;-)
mama3004
[cytat@Margerita1987#168833]Moja mała dała dziś pierwsze kroczki ma 10,5 miesiąca ale dziś marudzi, chyba jej wreszcie wyjdą ząbki.Dziś mam podwójnie szczęśliwy dzień bo do tego wybrano mnie do testów :-) :-)[/cytat]
super:)
mama3004
[cytat@muzanna#168836]Dziewczyny drogie, pewnie zauważyłyście, że było mnie mało w ostatnich dniach, teraz będzie mnie jeszcze mniej, bo jedziemy do Krakowa na nasze spotkanie "Mama nigdy nie jest sama!"... a było mnie mało, ponieważ najzwyczajniej w świecie mam strasznie dużo roboty... chcę jednak Wam życzyć pięknych porodów i pięknych spotkań z Waszymi Maluchami! A jeśli będziecie miały jakieś pytanie/problem odnośnie karmienia piersią, to piszcie: zuzanna@osrodek-blizej.pl :-) Zapraszam też na moją stronę: www.osrodek-blizej.pl oraz www.mamanigdyniejestsama.pl :-) Pozdrawiam!![/cytat]
bardzo miło:) dziękuję:)
mama3004
po tym sprzątaniu padam dzis dziewczynki! więc ide lulu:) dobranoc
muzanna
[cytat@arsinoe#168838]

@muzanna#168836 do zobaczenia w takim razie :) Mam nadzieje, że będe się dobrze czuła bo do Krk mam jakieś 40 km ale mąż się zaoferował, że najwyżej nas zawiezie bo czasu niestety miał nie będzie, żeby zostać... ale za to namówiłam jeszcze jego bratową (też ciężarówkę) żeby jechała ze mną i też wysłała zgłoszenie :) Tak więc, udanej podróży przez całą Polske i zapraszamy do grodu Kraka ;)[/cytat]

dzięki dzięki i koniecznie do mnie podejdź - ja Cię raczej nie rozpoznam ;-)
mielna21
[cytat@arsinoe#168843]
@mielna21#168817
Może Twój pracodawca jednak Cię przyjmie spowrotem. Trzeba być dobrej myśli i życzę Ci tego jeśli sama chcesz tam wrócić.[/cytat]

dzięki :) wrócić chciałabym bardzo bo nie dość, że jest to praca którą bardzo lubiłam to jeszcze całkiem nieźle płatna ...zobaczymy :)
agartw
dobranoc Mamusie :-*
arsinoe
@agartw#168845
no to super :) a ja żałuje tylko, że się nie dobezpieczyłam odpowiednio wcześniej, żeby jeszcze dostać pieniążki za urodzenie dziecka :) no ale cóż, jak człowiek nie myśli o tym kiedy trzeba...

@muzanna#168858
Jak będe pewna, że Ty to Ty to podejde :D

@mielna21#168859
Będzie dobrze. Zarazi się któraś z pracownic ciążą i wrócisz :D

To i ja mówię dobranoc :* Testerki :D
Red
Dziewczyny słuchajcie.... albo zostajecie na tym wątku albo robicie sobie grupę u jednej z was i przenosicie się w spokojniejsze miejsce. Jak chcecie.

Uczynić można to tak /ja mam taki haremik też więc mówię jak to działa/:
1. Jedna z was tworzy sobie listę znajomych, z którymi chce dalej rozmawiać.
2. Otwiera album z dostępem 'ja i moi znajomi' albo dla zarejestrowanych jeśli nie chce sie aż tak kryć.
3. Wrzuca do albumu jakąkolwiek fotkę, która tak samo jak i ta powyżej - posłuży za starter do wątku i jazda ... albo
3a. wysyła info o tym tajnym miejscu do koleżanek, które ma na swojej liście albo
3b. wstawia linka do tego zdjęcia tu /albo robi to i to/.
Te co są na liście widzą i mogą rozmawiać a te osoby, których nie ma albo zostaną dopisane do listy albo sorry....

Album i foty będą dostępne zgodnie z nadanym statusem. Ważne tylko, żeby się umówić która z was zakłada miejsce spotkań.
Nandie
[cytat@Red#168867]Dziewczyny słuchajcie.... albo zostajecie na tym wątku albo robicie sobie grupę u jednej z was i przenosicie się w spokojniejsze miejsce. Jak chcecie.

Uczynić można to tak /ja mam taki haremik też więc mówię jak to działa/:

1. Jedna z was tworzy sobie listę znajomych, z którymi chce dalej rozmawiać.

2. Otwiera album z dostępem 'ja i moi znajomi' albo dla zarejestrowanych jeśli nie chce sie aż tak kryć.

3. Wrzuca do albumu jakąkolwiek fotkę, która tak samo jak i ta powyżej - posłuży za starter do wątku i jazda ... albo

3a. wysyła info o tym tajnym miejscu do koleżanek, które ma na swojej liście albo

3b. wstawia linka do tego zdjęcia tu /albo robi to i to/.

Te co są na liście widzą i mogą rozmawiać a te osoby, których nie ma albo zostaną dopisane do listy albo sorry....

Album i foty będą dostępne zgodnie z nadanym statusem. Ważne tylko, żeby się umówić która z was zakłada miejsce spotkań.[/cytat]
no dobra to albo wszystkie śpią albo się boją odezwać :p

co proponujecie dziewczyny?
Nandie
@Red#168867 to poprosimy o chwilę czasu do dyskusji :D oki?
Red
Jasne, jasne. Poumawiajcie się jak wam będzie wygodniej.
Nandie
[cytat@Red#168882]Jasne, jasne. Poumawiajcie się jak wam będzie wygodniej.[/cytat]
jak narazie to nie bardzo mamy się jak umówić ale pewnie śpią :D
Nandie
[cytat@Red#168882]Jasne, jasne. Poumawiajcie się jak wam będzie wygodniej.[/cytat]
jak narazie to nie bardzo mamy się jak umówić ale pewnie śpią :D
mamax3
Hmm albo ,zbił. Tak zabrzmiało jakby i tak trzeba założyć swój wątek . Tu ma red trochę racji . Może się narobic bałagan i niedoinformowane o końcu akcji . Beda dalej chciały wsiąść w niej udział
. Może ci jedną starsza stażem na bangla założy wątek i tam będziemy miały ciszę spokój i żadnych przeciagow.w końcu Red. Tez musi jakoś odznaczyc na czerwono ,że nabór do testowania jest zakończony
Nandie
[cytat@mamax3#168885]Hmm albo ,zbił. Tak zabrzmiało jakby i tak trzeba założyć swój wątek . Tu ma red trochę racji . Może się narobic bałagan i niedoinformowane o końcu akcji . Beda dalej chciały wsiąść w niej udział

. Może ci jedną starsza stażem na bangla

założy wątek i tam będziemy miały ciszę spokój i żadnych przeciagow.w końcu Red. Tez musi jakoś odznaczyc na czerwono ,że nabór do testowania jest zakończony[/cytat]
no tak - wóz albo przewóz :D
proponuję nie ciezarną - bo potem albo poród albo coś i będzie nam trudno
Red
@Nandie#168886 Ty możesz ogarnąć ten temat. Dodajesz do znajomych sobie kogo chcesz, otwierasz album, zapraszasz przez priva i załatwione.
cerien
hmmm...dobrze pomyślane z tym że ja chyba raczej się nie nadaje....są okresy kiedy jestem a kiedy mnie niema...
awaska
ojejku jakie zamieszanie, jak dla mnie to jest zupełnie bez różnicy ale chciałabym z wami jeszcze gadać, radzić się, czy chwalić :) raczej ja nie będę zakładała tematu, nowego wątku ale chciałabym być zaproszona. bo poród tuż tuż...
cerien
@Red a to nie jest tak że jak wstawię zdjęcie to będzie one widnieć na głównej i każdy będzie mógł się pod nim odzywac? Niekoniecznie zaraz trzeba tworzyć "liste znajomych"....każdy dobrowolnie będzie mógł uczestniczyć w dyskusji tak jak tutaj. Jeśli tak to nawet i ja mogę takie zdjęcie wstawić i tym samym nie zobowiązuje mnie to do tego że muszę nieustannie tu siedzieć bo jakby ktoś chciał nagle uczestniczyć w rozmowie to będzie musiał czekać na przyjęcie do znajomych
Red
@cerien#168897 Albumy mogą mieć różne statusy wiec może być i dla wszystkich, dla zarejestrowanych albo dla znajomych.
Właściciel albumu wcale nie musi być non-stop obecny - ważne żeby ktoś dał miejsce i w sumie tyle.
[cytat@Nandie#168886]no tak - wóz albo przewóz :D

proponuję nie ciezarną - bo potem albo poród albo coś i będzie nam trudno[/cytat]
Hejka, no też jestem za. Ale faktycznie osobiście nie zgłaszam się na moderowanie takiej grupy, bo nie znasz dnia i godziny - potem będzie mi ciężko dodawać nowe osoby do znajomych, jak już wyląduje w szpitalu i mogłyby być spore obsuwy. Możemy zastrzec grupę do wszystkich zarejestrowanych na bangla - tak jak pisze Red. Mi jest szczerze mówiąc obojętnie, więc może poczekajmy jeszcze na głosy innych. Ja się dostosuję.
ssandera89
Jestem jestem.malo obecna bo niestety wczoraj mnie rozłożyłaa choroba a dzisiajn to juz koszmar:( Smarkam niemiłosiernie.Nienawidze kataru eh
cerien
ok to ja mogę wstawić takie zdjęcie a tym samym ty możesz zamknąć temat- zrobię dla zalogowanych i wstawię tu link
zdjęcie zamieszczę to co tutaj żeby klimat pozostał ;)
cerien
albo poszukam jakiegoś innego w necie ;)
marcioch050
Więc jednak Chcesz nas zamknąć?
ssandera89
Ooo no to super bo fajnie siez wami pisze:) czekam na link a tymczasem muszę spadać bo gilusy zaraz do pasa będęde miec.Ide trochę się wygrzaćc w lozeczku
[cytat@marcioch050#168904]Więc jednak Chcesz nas zamknąć?[/cytat]
W kiciu :P
Red
[cytat@cerien#168902]ok to ja mogę wstawić takie zdjęcie a tym samym ty możesz zamknąć temat- zrobię dla zalogowanych i wstawię tu link

zdjęcie zamieszczę to co tutaj żeby klimat pozostał ;)[/cytat]

[cytat@cerien#168903]albo poszukam jakiegoś innego w necie ;)[/cytat]
ok...
[cytat@marcioch050#168904]Więc jednak Chcesz nas zamknąć?[/cytat]
Nieeeee..... Przesiedlam tylko.
cerien
[cytat@marcioch050#168904]Więc jednak Chcesz nas zamknąć?[/cytat]
wiesz właściwie to tak jak napisała @mamax3 że osoby wchodząc tu mogą trochę się zakręcić i pomyśleć że akcja wciąż trwa. No a swoją drogą temat nie będzie zamknięty tylko przeniesiony. Mogę to być ja bo póki co nie widzę chętnych no chyba że chcecie czekać na kogoś innego ja się dostosuje
Red
[cytat@cerien#168908]wiesz właściwie to tak jak napisała @mamax3 że osoby wchodząc tu mogą trochę się zakręcić i pomyśleć że akcja wciąż trwa. No a swoją drogą temat nie będzie zamknięty tylko przeniesiony. Mogę to być ja bo póki co nie widzę chętnych no chyba że chcecie czekać na kogoś innego ja się dostosuje[/cytat]
Albo ja zaraz was przeniosę do siebie. Jak chcecie. Cerien albo Red hehehehe
marcioch050
[cytat@kolko-i-krzyzyk#168906]W kiciu :P[/cytat]
Jak w Kiciu to z kiciem :P
Powiem Wam dziewczyny po wczorajszej gonitwie po miescie mialam takie bóle nóg wieczorem i w nocy. Masakra. Wyspałam się tylko dzięki mojej Kocicy. Bo całą noc spała na moich nogach i łagodziła mi bół. Takie to mądre zwierze.
Nandie
korzystajac z tego że ten wątek jeszcze funkcjonuje wrzucam link dla tych z dobrą ale krótką pamięcią https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932
Nandie
[cytat@cerien#168908]wiesz właściwie to tak jak napisała @mamax3 że osoby wchodząc tu mogą trochę się zakręcić i pomyśleć że akcja wciąż trwa. No a swoją drogą temat nie będzie zamknięty tylko przeniesiony. Mogę to być ja bo póki co nie widzę chętnych no chyba że chcecie czekać na kogoś innego ja się dostosuje[/cytat]
dawaj :p ktoś musi być ten odwazny
marcioch050
Red to jak masz czas to nas przenies. Chyba że dziewczyny chcecie to można założyć grupe (wsparcia) na fejsie
awaska
[cytat@Nandie#168911]korzystajac z tego że ten wątek jeszcze funkcjonuje wrzucam link dla tych z dobrą ale krótką pamięcią https://www.bebiklub.pl/konkurs/koszulka-na-zmiane/galeria/1932[/cytat]
kolejne 3 oddane, powodzenia
cerien
[cytat@Red#168909]Albo ja zaraz was przeniosę do siebie. Jak chcecie. Cerien albo Red hehehehe[/cytat]
taaa...to brzmi Cerien kontra Red ......kto wygra, kto zwycięży...napięcie rośnie :D :D
marcioch050
poszło :D
marcioch050
poszło :D
Red
No laski - decydować się.
marcioch050
[cytat@Red#168918]No laski - decydować się.[/cytat]
Cierpliwości zanim ta burza hormonow się ogarnie... :P @cerien zakładasz coś czy Red ma nam pomóc?
cerien
jak napisałam wcześniej- mogę załóżyć
cerien
*założyć
awaska
[cytat@cerien#168920]jak napisałam wcześniej- mogę załóżyć[/cytat]
to zakładaj :) wygrana z red-em bezcenna
mielna21
oooo jakie zmiany z rana :D proponuje żeby wątek załozyła któraś z koleżanek mających dzieciaczki np kilku miesieczne takiej bedzie łatwiej ogarnąć :)
mielna21
@awaska#168922 to Ty jeszcze nie na porodówce :P
awaska
[cytat@mielna21#168924]@awaska#168922 to Ty jeszcze nie na porodówce :P[/cytat]
no niestety jeszcze z wami :) córcia chyba jeszcze nie czuje się na siłach by wychodzić a ja podjęłam decyzję że czekam aż się zacznie i będę próbowała naturalnie rodzić.
Red
No ok czyli tu teraz: http://bangla.babyonline.pl/zdjecia/uUwFZDFlMamC100c.htm
cerien
uprzedziłeś mnie ;)
carla2451
Przede wszystkim miłość i ciepło rodzinne.Bezpieczeństwo. Ale także jeśli jest taka możliwość pokarm mamy bardzo wartościowy ,który wspiera więź między mamą a bobasem. <3 :)

Ulepszony laktator elektryczny EasyStart 12/201 - dostępny od 2014 roku (Canpol babies)

1 kupi ponownie
55 dodanych recenzji
Zobacz wszystkie opinie (55)

O produkcie

Laktator elektryczny Canpol Babies EasyStart pozwala na dokładne i skuteczne odciąganie pokarmu. Produkt posiada trzystopniową regulację rytmu ssania, która odwzorowuje naturalny dwufazowy odruch ssania dziecka.

I faza ssania – stymuluje wypływ pokarmu z piersi.
II faza – wolne i głębokie ssanie mleka przez dziecko.

Silikonowa nakładka masująca stymuluje wypływ mleka z piersi mamy. Trzystopniowa regulacja siły ssania – pozwala na dobranie odpowiedniej mocy ssania, w zależności od indywidualnych potrzeb.

Laktator posiada dwa typy zasilania – bateryjne i sieciowe. Pozwala to na zabranie laktatora w daleką podróż.

Produkt jest kompatybilny z innymi akcesoriami do karmienia i przechowywania pokarmu Canpol Babies.
W zestawie znajdują się: butelka wąskootworowa i pojemnik do przechowywania pokarmu.

Opinie

DODAJ OPINIĘ