Opowiem ci bajkę" to książka kupiona bardzo szybko, przy okazji robienia innych zakupów. Kupiona bez przeglądniecia ilustracji ( książka w całości zafoliowana) i nie przejrzawszy spisu treści ( brak z tyłu). Kupiona na chybił trafił.

Książka ma fajny format - 23 cm x 23 cm i dzięki temu jest poręczna, mimo prawie 300 stron. Oprawę ma twardą, kartki w środku śliskie, a ich brzegi pomalowane na złoty kolor. Jak dla mnie jest to zbędne, bo osobiście mi się to nie podoba. Zauważyłam również, że na złotym kolorze widać wszystkie najmniejsze rysy, powstałe w czasie używania książki.

Książka to zbiór " 20 najpiękniejszych baśni". No cóż, piękno to pojęcie względne i szczerze mówiąc, zabrakło mi tu kilku tytułów, kosztem takich pozycji jak "Rumpelsztynkiel", " Pani zima" czy "Zaklęty Książe". Nie ma tu niestety "Calineczki", "Jasia i Małgosi" czy choćby "Królowej Śniegu" - według mnie kultowych bajek. Osobiście jak dla mnie 3/4 pozycji jest dobra, 1/4 do wymiany.

Układ stron przejrzysty. Ilustracje przeróżne, raz zajmują całą stronę, raz mały fragment, a raz wcale. Bardzo dobrze ogarnia się tekst wzrokowo, bo są dość duże marginesy z każdej strony - ok. 5 cm. Niestety ma to przełożenie na marnotrawstwo papieru. Coś za coś.

I w końcu ilustracje. Pochodzą z ręki jednej ilustratorki - Ivany Svabic Cannon, a przeglądając książkę, miałam wrażenie, że ilustratorów jest kilku. Rysunki wykonywane różnymi technikami - kredkami, akwarelami, ołówkiem. Nie ma jednego, określonego stylu - każda baśń to inny wygląd postaci, przedmiotów, natury. Nie są to realistyczne rysunki, czasami trzeba się przypatrzeć co dany przedmiot przedstawia. Do tego razi mnie kolorystyka - raz aż oczy bolą od nadmiaru pstrokacizny jak np. "W śpiącej królewnie" a raz mdło i szaro w "Pani zimie". Żadnego elementu wspólnego łączącego te wszystkie ilustracje. Każda z baśni to osobna historia i odrębny rysunek od całej reszty, mimo, że znajdują się w jednej, dużej księdze.
Jedyna ilustracja, która mi się podoba jest w "Brzydkim Kaczątku". Pozostałe niechlujne, żeby nie powiedzieć brzydkie. W ogóle do mnie nie przemawiają.

P.S. W "Czerwonym Kapturku" zamiast myśliwego jest drwal (?), a wilk nie zostaje zastrzelony, tylko przepędzony.

Czy kupiłabym ponownie? Nie. Gdybym widziała te ilustracje przed zakupem, to z pewnością nie wydałabym tych 35 zł.