,, Doskonały krem 'medyczny' do skóry twarzy, dekoltu, pleców, wrażliwych miejsc naturalnej okluzji, dłoni i stóp, a także po depilacji intymnej.''

Taki oto napis widnieje na ulotce. Co do okluzji do tej pory mam wątpliwości czy dobrze zrozumiałam pojęcie.

Opakowanie kremu to wygodna, mieszcząca się w dłoni tubka (40 ml). W zawrotnej cenie około 29 złotych.

Nie ma najmniejszego problemu z otwarciem.

Po pierwszym zetknięciu się z produktem można stwierdzić, że jego konsystencja jest średnio gęsta i ma białą barwę; Krem jest lekki i dość szybko się wchłania. Nie pozostawia po sobie tłustego filtru, raczej poczucie gładkości. Produkt generalnie powinien nie pachnieć. Jak dla mnie ma lekki zapach. Powiedziałabym takiej sterylności ale nie jest bardzo intensywny i zupełnie mi nie przeszkadza. Mimo malej zawartości krem wystarcza na długo. Jest wydajny.

Co ciekawe z tubkach tego typu często przy aplikatorze zdarzają się pozostałości kosmetyku, które zasychają albo nam się marzą. Tu jeżeli coś zostanie to ładnie zasycha i powstaje taka jakby silikonowa otoczka.

Na skórze też odczuwalne jest to, ze kosmetyk jest nałożony, ale jest on tak lekki, że to czysta przyjemność.

Krem stosowany był na stóp, na niedoskonałości skórne na twarzy i na uczulenie. Efekt nie jest spektakularny od razu. Po 2-3 dniach widać już jednak znaczną różnice i poprawę stanu skóry.
Największe wrażenie zrobił na mnie lecząc uczulenie. Nie jest to co prawda jedna z maści, które dostawałam od dermatologa i jeśli były dobrze trafione to znikało po jednym dniu, ale na prawdę 2 -3 dni i widać znaczną różnice. Koi i 'leczy'. Nie podrażnia!

Jestem bardzo zadowolona, że dostałam ten preparat do testów. Jeżeli chce się uzyskać efekty i ma się wątpliwości czy zadziała to warto. Ja zawsze miałam problem z doborem maści czy preparatów przez specjalistę... wiele nie działało. A tu efekt od razu!
Warto przekonać się na własnej skórze!