Owszem działa, potrafi odświeżyć fryzurę, ale jego stosowanie wymaga umiejętności i ostrożności, a efekt nigdy nie będzie mógł być porównany do czystych i świeżych, błyszczących włosów umytych i odżywionych za pomocą naszej polskiej wody!
Włosy są matowe, i choć starannie wyczesane, wyszczotkowane, nadal mam wrażenie jakby talk na nich pozostał, są pozbawione sebum i zanieczyszczeń, ale śa też pozbawione jakiegokolwiek blasku naturalnego włosom.

Tylko w akcie desperacji i naprawde w wyjątkowych okazjach, dla mnie efekt jest dziwny i niezbyt efektowny,
zapach też mocno chemiczny.

Działanie polega na spryskaniu sprajem włosów, bardzo gwałtownie i moim zdaniem bez umiary stajemy się siwe, wielka ilośc talków pochłaniających sebum i zanieczyszczenia, oraz inne chemiczne substancje...aż strach pomyśleć, oblepiają nasze włosy i wyglądamy jakby któś sypnął w naszym kierunku szklanką mąki ...
w sumie zastanawiam się czy nie użycie właśnie mąki miało by podobny efekt jak batiste...

Potem, po kilku minutach szczotkujemy, az mąki sie pozbędziemy, a to wymaga wkładu pracy.

Atomizer nie jest zbyt gentelmeński i z grubej rury zapodaje talk, należy zachować ostrożność,
ja mając czarne ubranie podczas pierwszego testu, musiałam się przebrać, łatwo się ubrudzić, dopiero za trzecim razem okiełznałam zawadiacki spray.

Czyli podsumowując, owszem działa, nie powiem,
ale stosować w wypadkach bardzo wypadkowych,
mocno chemiczny, wysuszający włosy,
matuje i pozbawia włosy blasku oraz nadpobudliwy atomizer, zbytnio czuły na dotyk, może nas zasypać pudrem, który nie tak łatwo usunąć, zwłaszcza z czarnych kolorów ubrań.


Skład: Butane, Isobutane, Oryza Sativa (rice) Starch, Propane, Alcohol Denat., Parfum (fragrance), Coumarin, Distearyldimonium Chloride.

150 ml, ok 20 pln