Clexane to jedna z postaci heparyny, lek najczęściej podawany przy złamaniach oraz w przypadku leczenia zakrzepicy kończyn dolnych.

Moja recenzja dotyczy przyjmowania clexane w ciąży.
W ciąży również jest wiele przyczyn podawania leku, ja przyjmowałam go m. in. z powodu dużego krwiaka, od 8 tygodnia ciąży do porodu i jeszcze 3 tygodnie po porodzie.

Lek jest w postaci gotowych do użycia ampułko - strzykawek, pakowanych każda osobno, z cieniutką igiełką o długości około 1 cm.

Lekarz zalecił mi wykonywanie zastrzyków w brzuch po złapaniu i odciągnięciu fałdu skórnego.
Technika może budzić grozę, sama byłam przerażona i nad pierwszym zastrzykiem bardzo długo "modliłam się " nie mogąc się ukłuć.
Ale jak to się mówi wszystko jest kwestią wprawy, po 7 miesiącach robiłam juz sobie zastrzyki lepiej niż nie jedna pielęgniarka :)

Jeżeli chodzi o odczuwanie bólu to jest to rzecz względna, u mnie wyglądało to tak, że jak minął pierwszy szok związany z robieniem sobie zastrzyków stwierdziłam że nie jest źle, nawet nie boli, natomiast gdzieś po miesiącu psychicznie nie byłam w stanie się ukłuć, bo skóra była tak wrażliwa że juz sam dotyk igły bolał, jednak ten okres minął i potem było juz coraz lepiej.
Na pewno trzeba odnaleźć miejsca które są mniej wrażliwe na ból, no i wypracować sobie własną technikę.
U mnie takim miejscem był fałdek na samym boku na wysokości pępka, w efekcie większość zastrzyków lądowała tam. Dobrze jest sie na początku poszczypać po brzuchu żeby wyczuć gdzie boli bardziej a gdzie mniej, czasami wystarczy przesunąć igłę o kilka milimetrów :)
Niestety po zastrzykach często pojawiają się siniaki, a po pewnym czasie zrosty.

Co do efektów leczenia, mój lekarz twierdził że to dzięki tym zastrzykom było dobrze, krwiak sie wchłonął, a ciąża utrzymała sie.
Zwrócił uwagę że porody przy stosowaniu tych zastrzyków czasami są przed terminem, na skutek szybszego starzenia sie łożyska (robią się zwapnienia) i często kończą sie cesarskim cięciem, a dzieci czasem rodzą sie duże na skutek zwiększonego przepływu krwi przez łożysko. Poza tym pod koniec ciąży trzeba bardziej wnikliwie kontrolować ten przepływ.
U mnie w sumie sprawdziło się wszystko: urodziłam na początku 36 tygodnia, przez cc, a córeczka jak na ten tydzień spora 2770 g :)

Poza dyskomfortem związanym z codzinnym robieniem sobie zastrzyków właściwie nie ma odczuwalnych skutków ubocznych.
Jedynie morfologia na badaniach jest słabsza, bo heparyna rozrzedza i wypełnia krew.

Lek jest normalnie bardzo drogi, kosztuje ok. 120 zł za 10 ampułkostrzykawek, jednak po refundacji jego cena wynosi około 12 zł, także do przyjęcia :)